Podatki | Prasówka | 23.02 – 1.03.2023 r.

Dziennik Gazeta Prawna

 1. 50-proc. koszty także przy stałym honorarium autorskim

Mariusz Szulc | 23 lutego 2023, 08:07

Pracodawca może zastosować 50-proc. koszty uzyskania przychodu także wtedy, gdy wypłaca twórcom co miesiąc wynagrodzenie w stałej wysokości, niezależnie od liczby utworów, do których prawa zostały przeniesione na jego rzecz – orzekł wczoraj NSA.

Wyrok dotyczył spółki będącej producentem gier komputerowych i ich wydawcą. Przynajmniej dwie z nich okazały się sukcesem na skalę światową, a jedna przez dwa tygodnie była nawet najlepiej sprzedającą się grą komputerową na świecie.

Produkowane przez spółkę gry są bardzo rozbudowane pod względem graficznym i koncepcyjnym. Proces ich tworzenia jest czasochłonny, uczestniczą w nim zespoły składające się nawet z kilkuset osób.

Spółka uważała, że każda z tych osób wnosi określony element twórczy, a więc tworzy utwory w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509 ze zm.). To suma tych utworów tworzy efekt końcowy, czyli grę komputerową – tłumaczyła.

Co więcej – jak dodała – oddelegowała grupę pracowników (designerów, programistów i grafików) wyłącznie do prowadzenia pracy twórczej. Tych osób dotyczył spór z fiskusem.

Nie mieli oni żadnych innych obowiązków poza pracą nad tworzeniem nowych utworów. Spółka nabywała tworzone przez nich utwory z chwilą ich przyjęcia, zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy o prawie autorskim. Zdarzały się miesiące, w których pracownicy przenosili w tym trybie na spółkę prawa do nawet kilkudziesięciu utworów. Bywało też odwrotnie – praca była tak bardzo czasochłonna, że w danym miesiącu nie dochodziło ani razu do przeniesienia praw do utworów.

Stała pensja dla twórcy
W każdym przypadku podwładni otrzymywali honorarium określone w stałej kwocie. Składały się na nie zarówno wynagrodzenie zasadnicze, jak i premie.

Spółka uważała, że przy obliczaniu zaliczek na PIT od honorarium może zastosować 50-proc. koszty uzyskania przychodu i to nawet za miesiące, w których nie zostały przeniesione na nią prawa do żadnego utworu.

Nie zgodził się z nią dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że nie można mówić o wyodrębnieniu honorarium autorskiego w sytuacji, gdy pracownik otrzymuje w miesiącu stałe wynagrodzenie, bez względu na liczbę utworów, do których przeniósł prawa na pracodawcę. To oznacza, że nie można też zastosować 50-proc. kosztów uzyskania przychodu.

– Kwota honorarium ma być wyznacznikiem rzeczywistej wartości utworu, stanowić odzwierciedlenie wartości rynkowej przekazanych praw autorskich – podkreślił dyrektor KIS.

Uznał więc, że tylko jednoznaczne wyliczenie faktycznej wartości honorarium z tytułu rzeczywiście wykonanej pracy twórczej pozwala na zastosowanie podwyższonych kosztów.

Nie trzeba wyliczać
Innego zdania były sądy obu instancji. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. akt III SA/Wa 512/19) ocenił, że fiskus nie wyjaśnił przekonująco w interpretacji, dlaczego kwota wypłacanego co miesiąc wynagrodzenia nie może być uznana za honorarium autorskie. Nie wiadomo też, dlaczego problemem miałaby być zróżnicowana liczba utworów przekazywanych pracodawcy w danym miesiącu.

– Jedynym warunkiem zastosowania art. 22 ust. 9 pkt 3 ustawy o PIT jest bycie twórcą w rozumieniu przepisów prawa autorskiego i otrzymywanie wynagrodzenia w związku z korzystaniem z praw do utworu. W ocenie sądu uzależnienie wysokości honorarium od zakresu pracy twórczej leży w zakresie swobody kontraktowej stron stosunku pracy – orzekł warszawski WSA.

Na wczorajszej rozprawie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym pełnomocniczka fiskusa nawiązała do wyroku z 7 czerwca 2022 r. (sygn. akt II FSK 2578/19). NSA stwierdził w nim, że tylko jednoznaczne wyliczenie faktycznej wartości honorarium za wykonaną przez pracownika pracę twórczą pozwala zastosować podwyższone koszty uzyskania przychodów. Pełnomocniczka przekonywała, że tezy tamtego orzeczenia powinny mieć przełożenie również na tę sprawę.

NSA oddalił jednak skargę kasacyjną. Nie zgodził się z fiskusem, że honorarium powinno odzwierciedlać rzeczywistą wartość utworu, a więc nie może być jednakowe w każdym miesiącu.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Aleksandra Wrzesińska-Nowacka zwróciła uwagę na to, że takie kryterium nie zostało wskazane w art. 22 ust. 9 pkt 3 ustawy o PIT, co potwierdzają inne wyroki sądu kasacyjnego, np. z 24 sierpnia 2021 r. (sygn. akt II FSK 2351/20). NSA stwierdził wtedy, że przepis ten nie uzależnia możliwości zastosowania wyższych kosztów od tego, czy wysokość honorarium jest adekwatna do wartości utworu.

Sędzia zwróciła też uwagę na to, że problemem mogłoby być samo wyliczanie rzeczywistej wartości utworu przekazanego spółce.

NSA orzekł więc, że wyliczanie wysokości wynagrodzenia autorskiego zależy od woli umawiających się stron i do honorarium, które otrzymują pracownicy spółki, mogą być stosowane 50-proc. koszty. ©℗

orzecznictwo

Wyrok NSA z 22 lutego 2022 r., sygn. akt II FSK 1890/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8666450,50-proc-koszty-kup-stale-honorarium-autorskie-orzeczenie.html

 2. Odszkodowanie za wadliwą usługę nie jest kosztem

Mariusz Szulc | 27 lutego 2023, 07:50

Przedsiębiorca, który przyzna się do winy za błędne wykonanie usługi i po zawarciu ugody z kontrahentem zapłaci odszkodowanie, nie zaliczy tego wydatku do kosztów uzyskania przychodu – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Chodziło o przedsiębiorcę, który zajmuje się wykonywaniem posadzek w budynkach na terenie całej Polski. Jeden z jego kontrahentów zażądał zapłaty ponad 455 tys. zł z tytułu wadliwego wykonania usługi.

Podczas sądowej rozprawy przedsiębiorca częściowo uznał swoją winę i zgodził się zapłacić 250 tys. zł oraz pokryć koszty postępowania. W rezultacie zawarto ugodę i przedsiębiorca zapłacił odszkodowanie.

Następnie wystąpił o interpretację indywidualną, by upewnić się, że kwotę tę będzie mógł zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu. Tłumaczył, że podjął uzasadnioną i racjonalną decyzję w celu zabezpieczenia źródła swoich przychodów. Uważał, że przeszkodą do odliczenia wydatku nie może być art. 23 ust. 1 pkt 19 ustawy o PIT, który wyklucza prawo do pomniejszenia przychodów o kary umowne i odszkodowania z tytułu wad dostarczonych towarów oraz wykonanych robót i usług.

Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że jeżeli odszkodowanie zostało wypłacone za wadliwe wykonanie usługi, to ma zastosowanie art. 23 ust. 1 pkt 19 ustawy o PIT.

Potwierdziły to również sądy obu instancji. WSA w Białymstoku (sygn. akt I SA/Bk 223/20) orzekł, że skoro przedsiębiorca nie dochował należytej staranności przy wykonaniu usługi, to nie może pomniejszać przychodów o wydatki będące następstwem własnych zaniedbań czy niewłaściwego działania.

Sąd podkreślił także, że nawet jeżeli postępowanie podatnika było racjonalne, to nie oznacza to samo w sobie, że wydatek służył zachowaniu bądź zabezpieczeniu źródła przychodów.

Takiego samego zdania był NSA. W uzasadnieniu wyroku sędzia Jerzy Płusa zwrócił uwagę na to, że przedsiębiorca uznał częściowo swoją winę i wypłacił z tego tytułu odszkodowanie. Tym samym przyznał, że wadliwie wykonał usługę, więc w sprawie należy zastosować art. 23 ust. 1 pkt 19 ustawy o PIT. Nie ma znaczenia, że wypłata nastąpiła na podstawie ugody zawartej przed sądem – dodał sędzia. ©℗

orzecznictwo

Wyrok NSA z 22 lutego 2022 r., sygn. akt II FSK 1901/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8667726,odszkodowanie-za-wadliwa-usluge-nie-jest-kosztem.html

 3. Rodzinna darowizna nie musi wyjść z bankowego konta

Mariusz Szulc | wczoraj, 08:22

Obdarowany, który otrzyma gotówkę od najbliższej rodziny, a następnie wpłaci ją na swój rachunek bankowy, ma prawo do zwolnienia z podatku od spadków i darowizn – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu.

Podobnie już od dłuższego czasu orzeka Naczelny Sąd Administracyjny, czego przykładem są wyroki: z 11 grudnia 2019 r. (sygn. akt II FSK 3954/17), z 11 lipca 2019 r. (II FSK 2620/17), z 18 czerwca 2019 r. (II FSK 2377/17), z 11 kwietnia 2019 r. (II FSK 1470/17).

Innego zdania jest nadal fiskus, o czym pisaliśmy m.in. w artykule „Fiskus: darowizna musi być z konta” (DGP nr 25/2021).

W interesie podatników interweniował w sierpniu 2022 r. rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek, ale bezskutecznie. Nie zapowiada się bowiem na zmianę stanowiska skarbówki w tym zakresie, przynajmniej w najbliższym czasie.

Wyrok poznańskiego WSA zapadł w sprawie kobiety, która zawarła z dziadkiem (darczyńcą) pisemną umowę darowizny na kwotę przewyższającą limit zwolnienia określony dla osób z I grupy podatkowej. Dziadek przyniósł gotówkę do banku i przekazał ją wnuczce. Ta natychmiast wpłaciła pieniądze na własny rachunek bankowy.

Była przekonana, że nie zapłaci podatku od spadków i darowizn, jeśli tylko w ciągu sześciu miesięcy od wpłaty pieniędzy na konto zgłosi darowiznę w urzędzie skarbowym (złoży zeznanie SD-Z2). Uważała, że w ten sposób spełni oba warunki zwolnienia przewidziane dla darowizn od osób z najbliższej rodziny, a wskazane w art. 4a ust. 1 pkt 1 i pkt 2 ustawy o podatku od spadków i darowizn. Po pierwsze, pieniądze trafiły bowiem na jej konto, co umożliwi udokumentowanie przelewu. Po drugie, urząd skarbowy zostanie poinformowany o darowiźnie w ciągu sześciu miesięcy od wpłaty.

Nie zgodził się z tym dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że kobieta, będąc już de facto właścicielką otrzymanych pieniędzy, wpłaciła je na swój rachunek bankowy. Natomiast z art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy wynika, że taką wpłatę powinien zrealizować darczyńca – argumentował fiskus.

Poznański sąd uchylił tę interpretację. Powołał się na dotychczasowe orzeczenia NSA, a także przypomniał, że art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy został wprowadzony po to, by chronić interesy majątkowe członków najbliższej rodziny. Określony w tym przepisie sposób dokumentowania rodzinnych darowizn miał jedynie zapobiec fikcyjnym umowom, a nie stworzyć barierę w korzystaniu ze zwolnienia – stwierdził WSA.

Uznał więc, że skoro darowizna faktycznie miała miejsce, to fiskus nie może odmawiać zwolnienia wyłącznie dlatego, że wpłata na rachunek bankowy nastąpiła z adnotacją „wpłata własna”.
orzecznictwo

Wyrok WSA w Poznaniu z 10 lutego 2023 r., sygn. akt I SA/Po 617/22

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8668913,darowizna-rodzina-zwolnienie-z-podatki-rachunek-bankowy-przelew.html

 4. Co bez VAT, to nie na fakturze

Mariusz Szulc | 27 lutego 2023, 16:00

Wpłata składki członkowskiej na cele statutowe stowarzyszenia nie powinna być dokumentowana fakturą. Faktura dokumentuje wyłącznie czynności podlegające opodatkowaniu – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytało o to stowarzyszenie taksówkarzy, którego działalność jest finansowana częściowo ze składek członkowskich. Stowarzyszenie zatrudnia dyspozytorów, którzy przyjmują zlecenia od klientów i przekazują je konkretnym kierowcom. W zamian za to kierowcy uiszczają specjalne opłaty. W związku z tym stowarzyszenie wystawia faktury. Wykazuje na nich nie tylko opłaty za usługi powiadamiania o zleceniach, lecz także składki członkowskie.

Stowarzyszenie uważało, że jest to prawidłowy sposób postępowania i że obie kwoty powinny być klarownie rozdzielone na fakturze, bo składki członkowskie – w odróżnieniu od opłat za usługi powiadamiania o zleceniach – nie podlegają VAT.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odpowiedział jednak, że należy postępować inaczej. Stowarzyszenie w ogóle nie powinno wykazywać na fakturze składek członkowskich. Wyjaśnił, że zgodnie z art. 2 pkt 22 i art. 106b ust. 1 i ust. 3 ustawy o VAT faktura dokumentuje wyłącznie czynności podlegające opodatkowaniu. W tym wypadku jest to wyłącznie usługa powiadamiania kierowców o zleceniach i tylko ona powinna być wykazywana na fakturze.

Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 17 lutego 2023 r., sygn. 0111-KDIB3-1.4012.900.2022.3.IK

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8667981,podatki-vat-faktura-skladka-czlonkowska-stowarzyszenie.html

 5. Kopacze bitcoinów przegrali przed NSA. Nie odliczą prądu ani sprzętu

Mariusz Szulc | dzisiaj, 07:33

Wydatki na zakup sprzętu niezbędnego do wykopania waluty wirtualnej ani koszty zużywanej w tym celu energii elektrycznej nie mogą być odliczone od przychodu z jej zbycia – orzekł wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny.

W sprawie chodziło o kobietę, która planowała rozpocząć działalność gospodarczą w zakresie „pierwotnego” pozyskiwania walut wirtualnych. Wytwarzałaby je samodzielnie przy użyciu własnych urządzeń elektronicznych (np. kart graficznych GPU i układów ASIC), a więc nie nabywałaby kryptowalut od innego podmiotu. Działalność wymagała poniesienia wydatków, m.in. zakupu sprzętu przeznaczonego do wytwarzania kryptowalut oraz opłacenia podwyższonych rachunków za energię elektryczną.

Zdaniem kobiety byłyby to wydatki bezpośrednio poniesione na nabycie waluty wirtualnej, które mogą być odliczone od przychodu na podstawie art. 22 ust. 14 ustawy o PIT. We wniosku o interpretację tłumaczyła, że bez zakupu odpowiedniego sprzętu oraz prądu wytwarzanie kryptowalut wybraną przez nią metodą proof of work jest niemożliwe. Takie wytwarzanie jest zaś formą ich pierwotnego nabycia, o której mówi przepis.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej nie dał się przekonać. Wyjaśnił, że kosztami bezpośrednio związanymi z przychodem ze zbycia waluty wirtualnej mogą być co najwyżej cena jej zakupu od innych podmiotów lub prowizje pośredników. – Wszelkie inne wydatki mają charakter pośredni i nie podlegają odliczeniu – stwierdził.

Z takim stanowiskiem nie zgodził się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi w wyroku z 21 lipca 2020 r. (sygn. akt I SA/Łd 285/20). Sędziowie przyznali rację kobiecie, że aby doszło do pierwotnego nabycia waluty wirtualnej, należy zakupić odpowiedni sprzęt elektroniczny i opłacać podwyższone rachunki za energię elektryczną.

– Do wytwarzania bitcoina potrzebny jest bardzo wydajny komputer, o dużej mocy obliczeniowej. Wykopywanie bitcoinów polega bowiem na wykonywaniu przez maszynę skomplikowanych obliczeń – rozwiązywaniu problemów kryptograficznych. Stąd internauci łączą moce obliczeniowe z innymi i tworzą tzw. kopalnie bitcoina – przypomniał WSA. Wskazał, że to potwierdza, iż wydatki, których dotyczył wniosek o interpretację, mogą pomniejszyć przychód. Innego zdania był jednak NSA we wczorajszym wyroku.

Sędzia Agnieszka Olesińska wyjaśniła, że pojęcie nabycia waluty wirtualnej, o którym mowa w art. 22 ust. 14 ustawy o PIT, nie dotyczy jej samodzielnego wytworzenia. Zwróciła uwagę, że w wielu innych przepisach ustawy o PIT pojęcia nabycie i wytworzenie są traktowane jako odmienne. – Skoro więc przychód może być pomniejszony wyłącznie o wydatki bezpośrednio związane z nabyciem waluty wirtualnej, to nie dotyczy to kosztów związanych z jej pierwotnym wytworzeniem – orzekł NSA. ©℗

orzecznictwo

Wyrok NSA z 28 lutego 2023 r., sygn. akt II FSK 2010/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8670016,bitcoin-kryptowaluty-koszty-podatkowe-nsa-odliczenie-pradu-sprzetu.html

 

Rzeczpospolita

 1. Jak dokonać całkowitej zmiany nabywcy wskazanego na fakturze

22 lutego 2023 | Rachunkowość | Krzysztof Śliwiński Marcin Palusiński

Już po transakcji, czasem również z przyczyn niezawinionych przez sprzedawcę, zachodzi konieczność zmiany danych nabywcy na wystawionej fakturze. Wyzerowanie faktury i wystawienie nowej albo akceptacja noty korygującej przesłanej przez kontrahenta czasami może być ryzykowne.

Obowiązujące brzmienie przepisów nakazuje, aby zarówno sprzedawca jak i nabywca zostali opisani na fakturze poprzez wskazanie imion i nazwisk lub nazw (wraz z adresami) jak również poprzez właściwy numer NIP każdej ze stron. Pełna identyfikacja podmiotowa strony następuje dopiero poprzez łączne wskazanie tych dwóch elementów.

Podstawowy dokument sprzedażowy
W praktyce często mamy do czynienia z pomyłkami w zakresie danych wskazywanych na fakturze. W przypadku gdy dane dotyczą niepoprawnego wskazania nabywcy towarów lub usług, zarówno w interesie otrzymującego fakturę (ze względu na wolę zagwarantowania sobie prawa do odliczenia podatku VAT naliczonego) jak i jej wystawcy (ze względu na wolę uniknięcia sankcji podatkowych lub karnych) jest jak najszybsze naprawienie zaistniałych błędów.

W tym miejscu pojawiają się pytania o właściwy sposób poprawy błędnych danych oraz związane z tą poprawą obowiązki dokumentacyjne. Ustawa o VAT przyjmuje bowiem możliwość wystawienia zarówno faktury korygującej, jak i noty korygującej. Podatnicy nierzadko dokonują także procedury całkowitego „wyzerowania” faktury, czyli zmniejszenia całkowitej wartości sprzedaży określonej na fakturze do zera, a następnie wystawienia faktury nowej, zawierającej dane poprawne.

Szczególnie problematyczny przypadek dotyczy konieczności zmiany nabywcy wskazanego na fakturze na podmiot całkowicie nowy. Mowa zatem o pełnej zmianie podmiotowej, a nie tylko o korektach pojedynczych wad – np. we wskazaniu adresu lub przy pominięciu cyfry w ramach numeru NIP.

Noty ryzykowne
Docelowym oraz podstawowym trybem naprawy błędnych faktur jest wystawienie przez sprzedawcę faktur korygujących (art. 106j ust. 1 pkt 5 ustawy o VAT). Przepisy ustawy literalnie wskazują na obowiązek posłużenia się fakturą korygującą w sytuacji stwierdzenia pomyłki „w jakiejkolwiek pozycji faktury”, a więc nie różnicując tego obowiązku w zależności od typu pomyłki lub określonej przez ustawodawcę skali naruszenia. Ustawie o VAT znany jest jednak szczególny tryb sanacji błędów, oparty o proces wystawiania not korygujących.

Mimo iż nota korygująca formalnie również stanowi fakturę, oba tryby korekt znacznie się od siebie różnią.

UWAGA!

Podmiotem uprawnionym do wystawienia faktur korygujących jest zawsze sprzedawca, podczas gdy noty korygujące wystawia nabywca.

Dodatkowo, nie każdy typ błędu może zostać naprawiony za pomocą noty korygującej. Ustawodawca w ramach art. 106k ust. 1 ustawy o VAT wskazał na ograniczenia przedmiotowe zastosowania noty korygującej – wśród powyższych ograniczeń nie mieszczą się jednak odwołania do danych nabywcy (imienia i nazwiska lub nazwy, adresu, numeru identyfikacyjnego).

Opieranie się jedynie na literalnym brzmieniu przepisu mogłoby prowadzić zatem do błędnego wniosku, że faktyczny nabywca towaru lub usługi, który nie został określony poprawnie zarówno w zakresie jego nazwy, adresu jak i numeru NIP, samodzielnie mógłby dokonać sprostowania i skierować do sprzedawcy notę korygującą. Finalnie po akceptacji noty korygującej przez sprzedawcę, doszłoby do pełnej zmiany strony podmiotowej.

Takie podejście zostało jednak zakwestionowane zarówno przez organy skarbowe, jak i sądy administracyjne. Argumentują one, że nota księgowa służyć może jedynie korekcie błędów w zakresie dotyczącym podmiotu wskazanego jako nabywca w pierwotnej fakturze. Uprawnienie do skorzystania z noty księgowej nie dotyczy zatem sytuacji zmiany podmiotowej nabywcy, a więc zmiany o charakterze pełnym.

Taka argumentacja została zaprezentowana między innymi przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 13 kwietnia 2022 r. (0113-KDIPT1-1.4012. 136.2022.1.JK), gdzie wskazywano że: (…) „Możliwość korygowania faktur poprzez wystawienie przez nabywcę not korygujących dotyczy jedynie pomyłek dotyczących danych nabywcy, takich jak np. błąd w nazwisku, imieniu, nazwie, adresie lub numerze identyfikacyjnym czy też oznaczeniu towaru lub usługi. Wystawienie noty korygującej nie może prowadzić do zmiany podmiotu umowy sprzedaży. W przypadku zatem, gdy na fakturze błędnie został wskazany nabywca, nie jest dopuszczalna korekta notą korygującą. Jedynym sposobem naprawienia tego typu błędu jest wystawienie faktury korygującej przez sprzedawcę”.

Od zacytowanej interpretacji indywidualnej została wniesiona skarga, jednakże Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie w wyroku z 20 października 2022 r. (I SA/OI 347/22 – wyrok nieprawomocny) zgodził się w pełni z dyrektorem KIS, podtrzymując że (…) „W formie noty korygującej możliwe jest poprawienie pomyłek odnoszących się tylko do konkretnego podatnika (kontrahenta) wymienionego na wystawionej fakturze, a nie całkowita zmiana podmiotu na inny jako stronę transakcji”.

Podobnie orzekł także Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu w wyroku z 4 lutego 2016 r. (I SA/Po 1270/15).

UWAGA!

Stanowisko organów podatkowych oraz sądów administracyjnych jednoznacznie wskazuje, iż zmiana podmiotowa nabywcy powinna nastąpić w drodze wystawionej faktury korygującej. Nota korygująca może służyć naprawie błędnie wskazanych danych nabywcy jedynie przy założeniu zachowania ciągłości podmiotowej. Taką argumentację należy zaaprobować – bowiem służy ona zachowaniu pewności obrotu.

Zmiany nabywcy z konsumenta na przedsiębiorcę…
Odrębnie należy rozpatrywać sytuację, w której sprzedaż towaru lub usługi następuje na rzecz konsumenta. Co do zasady, sprzedawcy nie mają obowiązku dokumentowania takiej transakcji poprzez wystawienie faktur, zazwyczaj ograniczając realizowane obowiązki dokumentacyjne do wystawiania paragonów. Wyjątkiem jest sytuacja, w której sam konsument zgłosi żądanie wystawienia faktury w określonym ustawowo terminie (art. 106b ust. 3 ustawy o VAT). Jeżeli takie żądanie zostanie zgłoszone, z faktury wprost wynikać powinno, że sprzedaż nastąpiła na rzecz osoby nieprowadzącej działalności gospodarczej. Faktura nie zawiera w takiej sytuacji numeru NIP, w praktyce nabywca oznaczany jest poprzez wskazanie imienia oraz nazwiska wraz z adresem i numerem PESEL.

Powszechną jest sytuacja, w której nabywca zgłasza sprzedawcy żądanie wystawienia faktury korygującej do pierwotnie wystawionej faktury, wskazując iż od samego początku działał w ramach transakcji jako podmiot prowadzący działalność gospodarczą, a w ramach faktury został zidentyfikowany błędnie – jako konsument.

Odnosząc się do wcześniejszych rozważań co do istotnych elementów faktury opisujących strony występujące w transakcji – zmiana w zakresie numeru NIP (tutaj: zmiana z numeru PESEL na numer NIP), stanowi z punktu widzenia VAT całkowitą zmianę podmiotu dokonującego zakupu.

UWAGA!

Jeżeli nabywca nie zgłosił na etapie dokumentowania sprzedaży (wystawienia paragonu), że działa w ramach transakcji jako przedsiębiorca i nie wskazał identyfikującego go numeru NIP, nie istnieje późniejsza możliwość wystawienia faktury na przedsiębiorcę. Prawo do wyboru roli, w której nabywca działa w ramach realizowanej transakcji (konsument czy przedsiębiorca) jest ograniczone czasowo oraz powiązane z momentem wystawienia paragonu.

Za złamanie wskazanej zasady ustawa o VAT przewiduje konsekwencje dla sprzedawcy w postaci nałożenia dodatkowego zobowiązania podatkowego, w wysokości odpowiadającej 100 proc. kwoty podatku wykazanego na tej fakturze. Problemem dla nabywcy będzie też odliczenie VAT z tak zmodyfikowanego dokumentu.

… i z przedsiębiorcy na konsumenta
Można zastosować fakturę korygującą w sytuacji odwrotnej, tj. gdy konsument otrzymał fakturę na firmę (np. pracownik kupił kurs językowy dla siebie i podał NIP pracodawcy), a zaistnieje potrzeba zmiany podmiotowej na konsumenta (np. pracodawca nie zaakceptował faktury twierdząc, że pracownik dokonywał transakcji we własnym imieniu a nie w imieniu firmy, gdyż pracodawca nie współfinansuje takiej edukacji). Wówczas, dla spójności należałoby również dokonać odpowiedniego zapisu w ewidencji korekt sprzedaży zaewidencjonowanej przy zastosowaniu kasy rejestrującej.

„Wyzerowanie” faktury
„Zerowanie” faktur, mimo że powszechnie znane w obrocie gospodarczym, nie zostało opisane w przepisach ustawy o VAT.

W sytuacji, gdy dostawa towarów lub świadczenie usług miało już miejsce, organy podatkowe bardzo sceptycznie podchodzą do generalnej możliwości skorygowania wartości faktury „do zera”.

Wprawdzie wskazuje się na możliwość wyjątkowego „anulowania” faktury, ale tylko jeśli nie została ona uprzednio wprowadzona do obrotu prawnego (poprzez przekazanie jej nabywcy) i tym samym nie ma podstaw do poprawienia błędów poprzez wystawienie faktury korygującej (vide dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 4 października 2019 r., 0114-KDIP1-3.4012.357.2019. 1.RMA). Dyrektor KIS w cytowanej interpretacji wskazuje, że anulowanie powinno odbyć się poprzez opatrzenie faktur odpowiednią adnotacją o przyczynie i okolicznościach anulowania i pozostawienie ich w dokumentacji podatkowej, bez wprowadzania ich do ewidencji i wykazywania wynikających z nich kwot w deklaracji VAT. Są to zatem zasadniczo mało problematyczne przypadki.

UWAGA!

Procedura „wyzerowania” jest dopuszczalna w szczególnej sytuacji, kiedy fakturę otrzymał podmiot w ogóle niebędący stroną zrealizowanej transakcji.

Zdaniem organów podatkowych, faktura dokumentuje bowiem transakcję, która w rzeczywistości nie miała miejsca, co uzasadnia działanie polegające na „wyzerowaniu” oraz wystawieniu nowej faktury, zawierającej dane właściwego nabywcy (np. dyrektor KIS w interpretacji podatkowej z 28 września 2018 r., 0112-KDIL2-3.4012.330.2018. 2.WB). Mimo przedstawionego stanowiska organów, do procedury „wyzerowywania” należy podejść ostrożnie. Pomyłka podatnika, polegająca na udokumentowaniu transakcji nieistniejącej, wiązać się może z poważnym ryzykiem – w szczególności w zakresie zarzutów wystawiania tzw. faktur „pustych”, co oznaczać może nie tylko sankcje o charakterze podatkowym, ale też odpowiedzialnością karną skarbową.

W sytuacji, w której faktura zawierająca błędne określenie nabywcy została doręczona podmiotowi, na rzecz którego faktycznie nastąpiła sprzedaż towaru lub świadczenie usług, podstawowym sposobem na korektę błędów pozostaje wystawienie faktury korygującej, zawierającej dane prawidłowe. Takie działanie, choć czasami może być bardziej uciążliwe, będzie najbardziej bezpieczne dla obu stron transakcji.

Krzysztof Śliwiński aplikant radcowski Zespół Podatkowy DSK Kancelaria

Marcin Palusiński doradca podatkowy, radca prawny Zespół Podatkowy DSK Kancelaria

https://archiwum.rp.pl/artykul/1490141-Jak-dokonac-calkowitej-zmiany-nabywcy-wskazanego-na-fakturze.html#.Y_8yyOzMJhF

 2. Fiskus nie miał prawa zabrać ulgi twórcy gier

23 lutego 2023 | Prawo co dnia | Aleksandra Tarka

Pracownik, który zajmuje się tylko pracą twórczą, ma prawo do preferencyjnych kosztów, gdy jego wynagrodzenie to stała, miesięczna kwota.

W środę Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną fiskusa, który odmówił pracownikom spółki prawa do 50 proc. kosztów autorskich.

Światowe hity
W tej sprawie chodziło o twórców gier komputerowych zatrudnionych na etacie. Ich pracodawca we wniosku o interpretację oświadczył, że jest jednym z najbardziej liczących się na świecie producentów gier. Ostatnia tylko w dwa pierwsze miesiące od premiery osiągnęła sprzedaż o wartości blisko 40 mln zł. Spółka tłumaczyła, że stworzenie gry w jej przypadku jest procesem złożonym i czasochłonnym. Jej wyprodukowanie trwa bowiem kilka lat i jest dziełem kilkudziesięciu, a nawet kilkuset osób. Są to twórcy koncepcji, deweloperzy, designerzy, scenarzyści, graficy, programiści, lektorzy, muzycy i inżynierowie dźwięku.

Z wniosku wynikało, że początkowo praca była powierzana twórcom zewnętrznym, tj. na własnych firmach. Teraz zajmują się nią głównie pracownicy firmy. Jedną z grup są osoby zatrudnione na etacie, których zadaniem jest wyłącznie praca twórcza – designerzy, graficy i programiści. W ich przypadku całość wynagrodzenia stanowi honorarium za utwory i co do zasady, jest takie same w każdym miesiącu.

Pracodawca chciał m.in. potwierdzenia, że do takiego stałego wynagrodzenia dla pracowników, którzy zajmują się tylko tworzeniem, mają zastosowanie 50-proc. koszty autorskie. I to zarówno gdy w danym miesiącu doszło do przeniesienia praw autorskich, jak i gdy go nie było, bo prace nie zostały ukończone. Fiskus na takie rozwiązanie zgody nie dał. W jego ocenie sposób ustalenia i podział wynagrodzenia nie spełnia przesłanek warunkujących prawo do podwyższonych kosztów. Za taką nie można bowiem uznać sytuacji, w której kwota wynagrodzenia za przeniesienie praw autorskich jest taka sama w każdym miesiącu bez względu na to, ile i jakie utwory zostały przekazane w danym miesiącu. Kwota honorarium ma być wyznacznikiem rzeczywistej rynkowej wartości utworu.

Spółka zaskarżyła interpretację i wygrała. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że fiskus dopuścił się rozszerzającej wykładni art. 22 ust. 9 pkt 3 ustawy o PIT i wykreował „dodatkowe warunki” ograniczające stosowanie preferencji.

Wymyślone warunki
NSA też nie zgodził się, że w spornym wypadku stałe wynagrodzenie wyklucza preferencję, a do tego musi odzwierciedlać wartość dzieła. Zauważył, że ustawa podatkowa nie wskazuje, jak mogą być określone honoraria. A prawo autorskie pozwala też na tworzenie dzieła w ramach stosunku pracy. Dlatego twórcy na etacie mają takie same prawa do podwyższonych kosztów jak inni. Jak mówiła sędzia NSA Aleksandra Wrzesińska-Nowacka, art. 22 ust. 9 pkt 3 ustawy o PIT nie wprowadza żadnych warunków co do sposobu określenia wynagrodzenia, by mogło być objęte podwyższonymi kosztami. Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II FSK 1890/20.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1490364-Fiskus-nie-mial-prawa-zabrac-ulgi-tworcy-gier.html#.Y_8zdOzMJhF

 3. Podróże służbowe należy opodatkować w Polsce

27 lutego 2023 | Podatki i księgowość | Martyna Piecuch

Wynagrodzenie pracownika polskiego oddziału spółki niemieckiej, odbywającego podróże służbowe do Niemiec, podlega opodatkowaniu w Polsce.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 15 grudnia 2022 r. (II FSK 1151/20).

Podatnik jest pracownikiem oddziału niemieckiej spółki w Polsce. Często odbywał podróże służbowe do Niemiec. Nie przekraczały one jednak 183 dni w całym roku. Otrzymywał wynagrodzenie od oddziału polskiego, a jego dochody były w całości opodatkowane w Polsce. Wystąpiła jednak sytuacja, w której podatnik był zobowiązany do zapłaty podatku w Niemczech, dlatego oddział w Polsce udzielił pracownikowi pożyczek na pokrycie ewentualnych zobowiązań podatkowych.

Podatnik zwrócił się do organu z pytaniem, czy w sytuacji, gdy część wynagrodzenia za pracę podlega opodatkowaniu w Niemczech, to w Polsce ta sama część może zostać wyłączona z opodatkowania, a także, czy otrzymywanie pożyczek od oddziału w Polsce na pokrycie zobowiązań podatkowych może powodować jakieś konsekwencje podatkowe. Zdaniem podatnika, na podstawie art. 15 ust. 1 umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania zawartej między Polską a Niemcami, przychód opodatkowany w Niemczech powinien być wyłączony z opodatkowania w Polsce z zastosowaniem wyłączenia z progresją jako metody unikania podwójnego opodatkowania.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w wydanej interpretacji uznał stanowisko podatnika za nieprawidłowe. Stwierdził, że przesłanki z art. 15 ust. 2 przywołanej umowy zostały spełnione, a co za tym idzie, wynagrodzenie będzie podlegało opodatkowaniu tylko w Polsce. Jest to spowodowane tym, że okres pobytu pracownika, w związku z pracą wykonywaną na terytorium Niemiec, nie przekracza łącznie 183 dni podczas dwunastomiesięcznego okresu, rozpoczynającego się lub kończącego w danym roku podatkowym, faktycznym pracodawcą podatnika jest oddział w Polsce, wypłacający wynagrodzenie pracownika, a dochody przez niego uzyskiwane są związane z działalnością zakładu w Polsce. Podatnik wniósł skargę na tę interpretację do WSA w Łodzi, jednak ten ją oddalił. Podatnik złożył więc skargę kasacyjną do NSA, który również skargę oddalił. Zdaniem sądu nie można stwierdzić, że podatnik został oddelegowany do pracy na terenie Niemiec, lecz odbywał jedynie podróże służbowe. Sąd podkreślił również, że podatnik otrzymywał wynagrodzenie od polskiego oddziału niemieckiej spółki, a nie bezpośrednio od niemieckiej spółki. Co za tym idzie, wynagrodzenie powinno być opodatkowane w Polsce.

Autorka jest współpracowniczką Zespołu Zarządzania Wiedzą Podatkową Deloitte

Komentarz eksperta
Adrian Jasiński

starszy konsultant w dziale doradztwa podatkowego Deloitte

NSA słusznie zauważył, że podróż służbowa i oddelegowanie nie są pojęciami tożsamymi. Podróż służbowa to wykonywanie przez pracownika zadania służbowego poza siedzibą pracodawcy na jego polecenie, w ramach istniejącego stosunku pracy i bez zmiany stałego, dotychczasowego miejsca pracy. W okresie podróży służbowej koszt wynagrodzenia pracownika ponosi, co do zasady, pracodawca. Oddelegowanie jest zaś związane ze zmianą stałego dotychczasowego miejsca wykonywania pracy na podstawie aneksu do umowy o pracę lub listu oddelegowania. Na taką zmianę pracownik musi wyrazić zgodę (nie jest to zatem polecenie służbowe pracodawcy). Beneficjentem wykonywanej przez niego pracy w trakcie oddelegowania jest podmiot, do którego jest on oddelegowany. Podmiot ten ponosi również koszt wynagrodzenia oddelegowanego pracownika, nawet jeśli następuje to w formie pośredniej (tj. podmiot wysyłający dokonuje wypłat wynagrodzenia, ale obciąża kosztami podmiot przyjmujący pracownika).

Słuszna jest również interpretacja art. 15 ust 2. polsko-niemieckiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Ustęp pierwszy tego artykułu ustanawia generalną zasadę, według której wynagrodzenie za pracę, które osoba mająca miejsce zamieszkania w jednym państwie otrzymuje za pracę najemną, podlega opodatkowaniu tylko w tym państwie, chyba że praca wykonywana jest w drugim państwie. Ustęp drugi przewiduje jednak wyjątek od tej zasady i stanowi, że nawet jeśli praca wykonywana jest w drugim państwie (innym niż kraj rezydencji), to nadal podlega ona opodatkowaniu wyłącznie w kraju rezydencji podatnika pod warunkiem, że spełnione zostaną wszystkie z wymienionych warunków. Pierwszym, jest długość pobytu w drugim państwie, która nie może przekroczyć 183 dni podczas dwunastomiesięcznego okresu, rozpoczynającego się lub kończącego w danym roku podatkowym. Drugim, jest wypłacanie wynagrodzenia przez pracodawcę lub w imieniu pracodawcy, który nie ma miejsca zamieszkania lub siedziby w drugim państwie. Trzeci zaś to nieponoszenie wynagrodzenia przez zakład lub stałą placówkę, którą pracodawca posiada w drugim państwie. Pobyt pracownika w Niemczech nie przekracza 183 dni we wskazanym okresie, a jego wynagrodzenie wypłacane jest przez polskiego pracodawcę, który nie ma siedziby, zakładu ani stałej placówki w Niemczech. Ekonomicznym pracodawcą, a więc tym, który ponosi ryzyko i odpowiada za rezultat pracy pracowników, a także ponosi koszt ich wynagrodzenia, pozostaje nadal podmiot ich zatrudniający, gdyż pracownik wykonywał pracę w Niemczech w ramach podroży służbowych. Zgodnie więc z art. 15 ust 2 polsko-niemieckiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, wynagrodzenie pracowników odbywających podróże służbowe do Niemiec podlega opodatkowaniu wyłącznie w kraju ich rezydencji, czyli w Polsce.

Z przedstawionego stanu faktycznego wynika, że ze względu na rozbieżność w interpretacji przepisów przez polskie i niemieckie organy, mogło zdarzyć się, że wynagrodzenie podatnika podlegało podwójnemu opodatkowaniu (zarówno w Polsce, jak i w Niemczech). Zastanawiające jest podejście niemieckich organów, które być może wynikało z faktu, że polski pracodawca był oddziałem niemieckiej spółki – choć podkreślenia wymaga, że jako jednostka wyodrębniona organizacyjnie, to oddział polski był samodzielnym pracodawcą, do którego były alokowane koszty wynagrodzenia pracownika. Zasadnym wydaje się więc podjęcie próby udowodnienia organom, że warunki polsko-niemieckiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, dotyczące opodatkowania wynagrodzenia wyłącznie w kraju rezydencji podatnika, są spełnione i opodatkowanie wynagrodzenia w Niemczech nie powinno mieć miejsca.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1490402-Podroze-sluzbowe-nalezy-opodatkowac-w%C2%A0Polsce.html#.Y_80wuzMJhF

 4. Sztuczna inteligencja wchodzi do e-learningu

28 lutego 2023 | Cyfrowa Rzeczpospolita | Michał Duszczyk

Kurs gotowania wyświetlany na ekranie lodówki czy algorytm sugerujący, jakie ćwiczenia wybrać do firmowego szkolenia – tak e-learning wkracza w nową erę.

Escola LMS, grupa, która rozwija zaawansowane platformy e-learningowe, w tym Wellms.io i MyVOD.io, pozyskała finansowanie na rozwój tego pierwszego projektu. W autorską platformę start-upu zainwestował fundusz ERC. Do spółki popłynął 1 mln zł. Pieniądze te mają posłużyć zbudowaniu systemu rekomendacji ćwiczeń do e-learningu w oparciu o mechanizmy sztucznej inteligencji (AI).

Algorytmy pomogą w szkoleniu
Zainteresowanie ERC projektem Wellms jest ważne z kilku powodów. Po pierwsze, ten fundusz typu BRIdge Alfa jest częścią grupy PGE Ventures, co oznacza, że nowatorskie rozwiązanie start-upu wpadło w oko gigantowi energetycznemu, co otwiera mu wiele nowych możliwości rozwoju. Po drugie, to kluczowa na tym etapie rozwoju projektu runda inwestycyjna, bo pierwsza.

– Bardzo się cieszę z tej współpracy. To potwierdzenie, że obrana przez nas strategia tworzenia własnych produktów w ramach spółek celowych typu spin-off, obok usług software house’u, to właściwy kierunek dalszego rozwoju, szczególnie w obszarze Ed-Tech – komentuje Krzysztof Wojewodzic, prezes firmy Escola. I zaznacza, że autorski koncept Wellms już teraz cieszy się rosnącym zainteresowaniem klientów. – W tej chwili pracujemy nad kilkoma wdrożeniami, z których połowa to zagraniczne projekty – dodaje Wojewodzic.

W ramach Wellms.io kurs i treści mogą być wyświetlane na dowolnym urządzeniu – chociażby naręcznym czytniku stosowanym w logistyce, a nawet na wyświetlaczu lodówki czy robota kuchennego (np. przepisy, kursy z gotowania). W start-upie zaznaczają, iż Wellms pozwala wdrożyć multimedialną platformę e-learningową kilka razy szybciej niż w przypadku wielu konkurencyjnych rozwiązań. W planach rozwoju jest rozbudowa oferty o opcję wyświetlania treści szkoleniowych na nieoczywistych, innych niż powszechnie wykorzystywanych w e-learningu, urządzeniach, takich jak: gogle VR/AR, smart TV czy HHT (handheld terminals). – Dzięki Wellms firmy, organizacje i uczelnie mogą sprawnie uruchomić własne środowisko szkoleniowe, również w organizacji rozproszonej, z uwzględnieniem materiałów wideo, dźwiękowych i animacyjnych – wyliczają w spółce.

A na tym nie koniec innowacji. – Obecnie klient tworzący kurs e-learningowy, zastanawia się, jak dobrać odpowiednie ćwiczenie. Z pomocą może przyjść AI, która będzie sugerować najchętniej wybierane typy ćwiczeń dla danych zagadnień. Dzięki temu nawet mało doświadczona osoba w tworzeniu kursów online, będzie miała znacznie ułatwioną pracę – mówi Robert Rachwał, prezes Escola LMS. Jak tłumaczy, kluczowe dla rozwoju platformy Wellms jest to, aby e-learning był prosty zarówno dla użytkownika, jak i dla twórcy. – Przyczyni się to do zwiększenia skuteczności kursów e-learningowych na naszej platformie i pozwoli nam skuteczniej konkurować na globalnym rynku – podkreśla Rachwał.

Zdalna rewolucja
Według ubiegłorocznego raportu Reportlinker.com globalny przemysł e-learningowy w 2026 r. może osiągnąć wartość blisko 458 mld dol. To oznacza, że w ciągu najbliższych kilku lat będzie on rósł średnio w tempie ponad 10 proc. rocznie. Boom na takie szkolenia online to w dużej mierze zasługa pandemii. Eksperci twierdzą, że ta przyspieszyła rozwój technologiczny na wielu płaszczyznach, w tym wszelkich usług dedykowanych zdalnej pracy i nauce. Z danych Spicy Mobile wynika, że 25 proc. Polaków w wyniku pandemii częściej korzysta z usług edukacji online.

W Polsce branża Ed-Tech jest całkiem prężna. W gronie najbardziej znanych przedstawicieli sektora jest np. Photon (robot edukacyjny dla dzieci – projekt, który stworzyło czterech studentów i wykładowca z Politechniki Białostockiej). I to właśnie z tej spółki pół roku temu do Wellms przyszedł Piotr Sędziak, który objął stanowisko Ed+Tech Analyst (ma dbać m.in. o popularyzację nowoczesnych rozwiązań e-learningowych).

https://archiwum.rp.pl/artykul/1490551-Sztuczna-inteligencja-wchodzi-do-e-learningu.html#.Y_81CuzMJhF

 5. Korekta VAT odliczanego proporcjonalnie

01 marca 2023 | Rachunkowość | Joanna Łapińska Marcin Palusiński

Początek roku wiąże się z koniecznością dopełnienia wielu obowiązków związanych z rozliczaniem podatków. Podatnicy prowadzących tzw. działalność mieszaną, czyli działalność zarówno opodatkowaną VAT jak i zwolnioną muszą dokonać korekty podatku odliczonego w trakcie roku na zasadzie tzw. wstępnego wskaźnika proporcji.

Podstawową regułą obowiązującą na gruncie VAT, wynikającą z art. 86 ust. 1 ustawy VAT, jest możliwość dokonania odliczenia VAT przez podatnika tego podatku, w zakresie, w jakim towary i usługi wykorzystywane są do działalności opodatkowanej. Przedsiębiorca może zatem dokonać pełnego odliczenia VAT wykazanego na otrzymanej fakturze tylko w przypadku, gdy cały zakup przeznaczony jest do działalności opodatkowanej. Z kolei jeżeli taki zakup był wykorzystany w całości tylko do wykonywania czynności zwolnionych, odliczenie nie będzie w ogóle przysługiwać (alokacja bezpośrednia).

Co jednak w sytuacji, gdy podatnik wykorzysta nabyty towar/usługę do działalności zarówno opodatkowanej jak i zwolnionej z VAT?

Odliczenie tylko proporcjonalne
W takim przypadku w dalszym ciągu przysługiwać mu będzie możliwość dokonania odliczenia VAT od tego zakupu, jednak tylko w proporcji w jakiej nabyty towar/usługa przeznaczony będzie do działalności opodatkowanej. Często jednak jest to trudne lub nawet niemożliwe do określenia. Wówczas, na podstawie art. 90 ust. 2 ustawy VAT, podatnik może pomniejszyć kwotę podatku należnego o taką część kwoty podatku naliczonego, którą można proporcjonalnie przypisać czynnościom, w stosunku do których podatnikowi przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego. Ustalenie tej proporcji następuje w dwóch etapach.

Wstępny wskaźnik
W pierwszej kolejności podatnik jest zobowiązany do ustalenia wstępnego wskaźnika proporcji, według którego będzie dokonywał odliczenia w trakcie roku. Proporcję określa się procentowo w stosunku rocznym na podstawie obrotu osiągniętego w roku poprzedzającym rok podatkowy, w odniesieniu do którego jest ustalana proporcja.

Samą proporcję ustala się jako udział rocznego obrotu z tytułu czynności, w związku z którymi przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego, w całkowitym obrocie (czynności opodatkowane i zwolnione).

Przykład 1.

Spółka X w 2021 roku dokonała sprzedaży opodatkowanej w wysokości 300 000 zł oraz sprzedaży zwolnionej w wysokości 540 000 zł. Proporcja według której Spółka X w 2022 roku będzie dokonywać odliczenia VAT wyniesie po zaokrągleniu do pełnej liczby całkowitej 36 proc. (300 000 zł / 840 000 zł = 0,357).

Przy ustalaniu wskaźnika proporcji nie bierze się pod uwagę obrotu:

1) uzyskanego z dostawy towarów i usług, które są zaliczane przez podatnika do środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych podlegających amortyzacji, oraz gruntów i praw wieczystego użytkowania gruntów, jeżeli są zaliczane do środków trwałych podatnika – używanych przez podatnika na potrzeby jego działalności,

2) z tytułu transakcji dotyczących pomocniczych transakcji w zakresie nieruchomości i pomocniczych transakcji finansowych;

3) z tytułu usług wymienionych w art. 43 ust. 1 pkt 7, 12 i 38–41 ustawy VAT, w zakresie, w jakim transakcje te mają charakter pomocniczy (np. usługi udzielania pożyczek, poręczeń, gwarancji).

Korekta odliczenia
Po zakończeniu roku podatnik ma obowiązek ustalenia faktycznego wskaźnika proporcji według którego dokonane zostanie odliczenie VAT za ten rok. Dokonywane jest ono na podstawie rzeczywistych obrotów jakie w tym roku wygenerował podatnik. Po ustaleniu ostatecznego wskaźnika proporcji, konieczna jest korekta kwoty VAT naliczonego, którą podatnik odliczył stosując wstępny wskaźnik.

Przykład 2.

Spółka X w 2022 roku dokonała sprzedaży opodatkowanej w wysokości 210 000 zł oraz sprzedaży zwolnionej w wysokości 580 000 zł. Spółka X nie dokonywała nabycia środków trwałych.

Kwota VAT naliczonego od zakupów służących działalności mieszanej wyniósł 47 000 zł. Proporcja według której Spółka X w trakcie 2022 roku dokonywała odliczenia VAT od zakupów służących działalności mieszanej wynosiła 36 proc. Kwota odliczonego VAT wyniosła 16 920 zł. Ostateczny wskaźnik proporcji za 2022 r. wyniósł 27 proc. (210 000 / 790 000 = 0,266). Spółka X jest zatem zobowiązana do dokonania korekty odliczonego VAT przy zastosowaniu ostatecznej proporcji. Korekta wyniesie (-) 4230 zł = [12 690 zł (47 000 zł x 27 proc.) – 16 920 zł].

Spółka X będzie zobowiązana w rozliczeniu za styczeń 2023 r. do zmniejszenia kwoty podatku naliczonego o kwotę korekty.

Istotny przedmiot nabycia
Opisana powyżej korekta jednorazowa ma zastosowanie w sytuacji, gdy jej przedmiotem nie są środki trwałe lub gdy wartość tych środków trwałych nie przekraczała 15 000 zł.

Inaczej kwestia korekty wygląda w sytuacji, gdy mamy do czynienia ze środkami trwałymi, których wartość przekracza 15 000 zł (tzw. korekta wieloletnia).

W takim przypadku okresy korekty wynoszą:

1) 5 lat – w odniesieniu do środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych podlegających amortyzacji, innych niż nieruchomości i prawo wieczystego użytkowania gruntów,

2) 10 lat – w odniesieniu do nieruchomości i praw wieczystego użytkowania gruntów.

Przykład 3.

Spółka Y w sierpniu 2022 r. zakupiła maszynę stanowiącą u niej środek trwały, który będzie wykorzystywany do działalności mieszanej. Kwota VAT naliczonego w związku z zakupem tej maszyny wyniosła 58 000 zł. Wstępny wskaźnik proporcji według którego Spółka Y odliczała VAT wynosił 86 proc., w związku z czym w rozliczeniu za sierpień 2022 r. Spółka Y wykazała VAT do odliczenia w wysokości 49 880 zł.

Ostateczny wskaźnik proporcji ustalony po zakończeniu 2022 r. wyniósł 79 proc., w związku z czym kwota odliczenia przysługująca Spółce Y wyniosła 45 820 zł. W rozliczeniu za styczeń 2023 r. Spółka Y powinna dokonać korekty wynoszącej kwoty VAT naliczonego. Korekta wyniesie: 45 820 zł – 49 880 zł = (-) 4060 zł / 5 = (-) 812 zł. W tożsamy sposób Spółka Y będzie dokonywać korekty przez 4 kolejne lata, aż do zakończenia okresu korekty dla tej maszyny.

Małe różnice …
Warto dodać, że ustawodawca przewidział pewne uproszczenia dla podatników, w sytuacji, gdy ustalona proporcja w ich działalności mieszanej jest bardzo niska albo bardzo wysoka. Jeżeli bowiem proporcja:

1) przekroczyła 98 proc. oraz kwota podatku naliczonego niepodlegająca odliczeniu, wynikająca z zastosowania tej proporcji, w skali roku, była mniejsza niż 500 zł – podatnik ma prawo uznać, że proporcja ta wynosi 100 proc.;

2) nie przekroczyła 2 proc. – odatnik ma prawo uznać, że proporcja ta wynosi O proc.

W takiej sytuacji zatem podatnik nie ma w ogóle obowiązku stosowania wskaźnika proporcji.

… oraz nieduże obroty
Ustawodawca przewidział także wyjątek dla podatników generujących niski obrót. Podmioty, które w poprzednim roku podatkowym:

1) nie osiągnęły obrotu lub

2) u których obrót w poprzednim roku podatkowym był niższy niż 30 000 zł

– do obliczenia kwoty podatku naliczonego podlegającej odliczeniu od kwoty podatku należnego przyjmują proporcję wyliczoną szacunkowo, według prognozy uzgodnionej z naczelnikiem urzędu skarbowego, w formie protokołu.

Rozwiązanie to można stosować także w przypadku podatnika, który uzna, że w odniesieniu do niego kwota obrotu byłaby niereprezentatywna.

Zmiany w ramach Slim VAT 3
Warto dodać, iż 2022 rok to przypuszczalnie ostatni rok, w którym obliczanie proporcji przy działalności mieszanej oraz korekta jest dokonywana na starych zasadach. Zgodnie z pakietem Slim VAT 3, którego wejście w życie jest planowane na 1 kwietnia 2023 r., zmiany mają objąć m.in. rezygnację z ustalania proporcji w formie protokołu (zamiast tego podatnik będzie zawiadamiał urząd skarbowy o przyjętej proporcji), a także podniesienie z 500 zł do 10 000 zł kwoty pozwalającej na uznanie, że proporcja wynosi 100 proc., w sytuacji gdy proporcja przekroczyła 98 proc.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1490611-Korekta-VAT-odliczanego-proporcjonalnie.html#.Y_81V-zMJhF

 

PZP | Prasówka | 28 lutego 2023 r.

Rzeczpospolita

 1. Jaka aktywność w terenie

Paulina Kluczyńska, Marta Dziewulska | Publikacja: 28.02.2023 02:00

Ostatnie lata to trudny okres dla inwestycji drogowych na szczeblu krajowym jak i samorządowym. Kryzysy takie jak pandemia Covid-19 czy wojna w Ukrainie a w końcu i wzrost inflacji to tylko część problemów, które stworzyły wyjątkowo niesprzyjające warunki gospodarcze.

Dodatkowo pojawił się również kryzys energetyczny pogłębiający już i tak wyjątkowo trudną sytuację. Kryzysy te w dalszym ciągu mają niebagatelne przełożenie na realizację inwestycji infrastrukturalnych, które z uwagi na swoje rozmiary lub strategiczne oddziaływanie mają największe znaczenie. Niemniej, regiony również dotknięte zostały recesją, jednak w tym obszarze gospodarczym zdecydowanie mniej mówi się o istniejących problemach. Dlaczego?

W trudnych warunkach ostatnich lat samorządy wielokrotnie zmagały się z problemami wynikającymi ze zmian, takich jak chociażby regulacje podatkowe, które mają bezpośredni wpływ na sytuację finansową regionów.

Bankowy raport
Aktywność inwestycyjna na szczeblu samorządowym wcale jednak nie zmalała. Wniosek ten wypływa m.in. z raportu Banku Gospodarstwa Krajowego, który wskazuje, że trudna sytuacja gospodarcza nie pohamowała w znacznym zakresie planów i wydatków inwestycyjnych.

Oto co wynika z raportu przygotowanego na listopad 2022 r.:

„Pomimo trudnej sytuacji rośnie aktywność inwestycyjna samorządów. Udział wydatków majątkowych w całkowitych wydatkach j.s.t. w pierwszej połowie 2022 wyniósł 11 proc. i był wyraźnie wyższy niż rok wcześniej. Dynamika wydatków inwestycyjnych rok do roku wyniosła 26,3 proc., a większość samorządów spodziewa się jej przyspieszenia w drugiej połowie roku”.

Dalej raport ten wskazuje, że „…w strukturze inwestycji samorządów dominują projekty drogowe. W 2021 roku wyniosły one 15,9 mld zł, ich udział w całkowitych inwestycjach sięgał 33,2 proc. Wartość inwestycji drogowych była wyższa niż suma wydatków na transport zbiorowy, turystykę, sport i kulturę oraz na infrastrukturę wodnokanalizacyjną. Jedynie w gminach wiejskich inwestycjom drogowym dorównują wodno-kanalizacyjne. W miastach na prawach powiatu bliskie skalą są im inwestycje związane z transportem zbiorowym. Dodatkowo, większość samorządów w najbliższych latach planuje zwiększać udział projektów drogowych w całości wydatków inwestycyjnych, to inwestycje w tym obszarze są najczęściej uważane za niedostateczne (77 proc. samorządów). Najrzadziej za niedostateczne uważane są z kolei inwestycje w transport zbiorowy (39 proc.), ciepłownictwo (40 proc.) i gospodarkę odpadami (45 proc.).”

Mając na względzie obecną sytuację gospodarczo-ekonomiczną dane te mogą być zaskakujące. Co jednak najistotniejsze, wartość rozstrzygniętych postępowań przetargowych na realizację inwestycji (ze wsparciem krajowego Programu Inwestycji Strategicznych) wynosiła we wrześniu 2022 r. 17,5 mld zł a same samorządy (93 proc.) oceniają, że ich nakłady inwestycyjne w roku 2022 będą jeszcze wyższe niż rok wcześniej.

Z badań wynika również, że jednostki samorządu terytorialnego największą wagę przywiązują do aspektów społeczno-ekonomicznych. Jeżeli chodzi jednak o inwestycje drogowe, to w roku 2022 dodatkowo z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg samorządom przekazano ponad 2,7 mld zł – tylko na tego rodzaju inwestycje. Powyższe jak widać w znacznym stopniu przekłada się na rozwój tego sektora inwestycyjnego gospodarki.

Chociaż w ubiegłym roku projekty drogowe stanowiły ponad jedną trzecią wszystkich inwestycji realizowanych przez samorządy, to większość jednostek samorządu terytorialnego uważa je za niewystarczające i wskazuje, że zwiększenie wydatków na ten cel w roku 2023 jest niezbędne.

Dotacje z budżetu
Samorządy stawiają w swoich oczekiwaniach w znacznej mierze na wzrost dotacji z budżetu państwa w odniesieniu do finansowania swoich wydatków inwestycyjnych. Oczekiwania te wynikają m.in. z Programu Inwestycji Strategicznych, którego operatorem jest BGK. Jak wskazują przeprowadzone w tym zakresie analizy – tylko do końca września 2022 r. wartość rozstrzygniętych postępowań przetargowych na realizację inwestycji ze wsparciem Programu Inwestycji Strategicznych wyniosła aż 17,5 mld zł. Powyższe oczekiwania wydają się zatem uzasadnione, zwłaszcza że to właśnie inwestycje samorządowe odgrywają niezwykle istotną rolę w podnoszeniu jakości lokalnego życia mieszkańców, a także w odpieraniu wciąż rozszerzających się skutków powstałego kryzysu gospodarczego.

Inwestycje regionalne w znacznym stopniu wspierane są jednak w dalszym ciągu przez fundusze unijne. Jak wynika z ogłoszonych w roku 2022 przetargów współfinansowanych ze środków unijnych – większość z nich stanowią inwestycje infrastrukturalne takie jak budowa i modernizacja istniejących węzłów komunikacyjnych, wdrażanie Inteligentnych Systemów Transportowych, poprawa jakości transportu w mieście, kupno niskoemisyjnych środków transportu etc. W dużej mierze można mówić w tym aspekcie również o inwestycjach dotyczących gospodarki komunalnej (realizacja projektów gospodarki wodno-ściekowej oraz gospodarki odpadami).

Są obawy
Mimo, że w dużej mierze (jak wskazują analizy) sektor inwestycji samorządowych oparty jest o środki rządowe i programy budowy dróg realizowane w oparciu o projekty krajowe, a BGK informuje o wzmocnieniu inwestycyjnym na szczeblu samorządowym – to mimo wspomnianych oczekiwań w nastrojach lokalnych istnieją także spore obawy o wstrzymanie lub zmniejszenie dalszego finansowania, które to obawy nie są w gruncie rzeczy całkowicie nieuzasadnione.

Zdaniem autorek
Paulina Kluczyńska prawniczka

Marta Dziewulska radca prawny, dyrektor zespołu obsługi inwestycji i zamówień publicznych DSK Kancelaria

Istnieje ryzyko, że progres realizacyjny na szczeblu samorządowym mógłby zostać zachwiany w sytuacji ewentualnej blokady kolejnych środków z UE. Należy przypomnieć, że w październiku 2022 r. Komisja Europejska poinformowała, że zamierza wstrzymać praktycznie wszystkie fundusze dla Polski do momentu zażegnania problemu praworządności. Potwierdzenie powyższego oznaczałoby w istocie tyle, że wstrzymane zostałyby nie tylko środki z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), ale także z Funduszy Spójności i pozostałych środków zabudżetowanych na lata 2021-2027, w tym także środki na realizację inwestycji przeznaczone dla samorządów.

Mimo wsparcia z budżetu państwa, utrata dotacji unijnych dla samorządów stanowiłaby dotkliwy problem dla tego sektora, jako że samorządowe budżety i tak zostały już znacznie nadszarpnięte – początkowo pandemią Covid-19, a następnie kolejnymi kryzysami wynikającymi chociażby z wojny w Ukrainie.

Brak wsparcia dla samorządów oraz niepohamowanie kryzysu gospodarczego oznaczałoby tym samym kolejny poważny cios wymierzony w kierunku małych i średnich przedsiębiorstw sektora budownictwa drogowego. Należy mieć na uwadze, że drogi regionalne (w obszarze samorządowym) stanowią największy odsetek dróg w Polsce.

Tym samym, firmy budowlane ukierunkowane w swojej działalności głównie na realizację inwestycji lokalnych utraciłyby jednocześnie dotychczasową perspektywę rozwoju, co z kolei mogłoby w konsekwencji doprowadzić do znacznego regresu tych przedsiębiorstw, a nawet wyeliminowania ich z rynku. To dlatego tak istotne wydaje się być finansowe wspieranie samorządów zarówno w perspektywie krajowej jak i wspólnotowej. Inwestycje drogowe są w tym wypadku wyłącznie przykładem działalności przedsiębiorstw, dla których powyższe ma znaczenie. Dotyczy to jednak wszystkich firm, które współpracują z samorządami przy realizacji inwestycji. Mowa zatem także o inwestycjach kubaturowych, energetycznych, kanalizacyjno-wodociągowych i innych, dla których inwestorem są samorządy.

Choć wyrażane pod koniec roku groźby Komisji Europejskiej w zakresie ewentualnego wstrzymania funduszy unijnych dla Polski nie są potwierdzone, to właśnie one budzą poważne obawy sektora realizacji inwestycji.

W takim wypadku, wykonawcy mogą odczuć problemy finansowe miast i gmin przede wszystkim ze względu na fakt, że samorządy z dużą dozą prawdopodobieństwa nie będą w stanie podpisywać oczekiwanych aneksów waloryzacyjnych na już rozpoczęte projekty inwestycyjne. Dodatkowo, wstrzymane mogą zostać również planowane do realizacji zadania związane z infrastrukturą lokalną. Poza tym, należy przewidywać, że władze wielu regionów nie będą miały możliwości wyboru takiej najkorzystniejszej oferty złożonej w postępowaniu przetargowym, w której najniższa kwota przekroczy choćby nieznacznie założony budżet. Takie sytuacje można zaobserwować już teraz, w przetargach realizowanych chociażby przez GDDKiA.

Jeśli zatem informacje o zamrożeniu środków unijnych dla samorządów się potwierdzą, należy liczyć się z kolejnym kryzysem, który w znacznej mierze dosięgnie sektor budownictwa MŚP. Wyhamowanie progresu rozwoju w obrębie sektora gospodarki samorządowej oznaczałoby tym samym utratę tysięcy planowanych projektów, inicjatyw i inwestycji, co najbardziej odbije się jednak na lokalnych społecznościach, dla których oznacza to wyhamowanie rozwoju infrastrukturalnego, a który ma przecież bezpośrednie przełożenie na jakość życia mieszkańców. Odnotowywany do tej pory wzrost w realizacji projektów na szczeblu samorządowym spowodował nie tylko polepszenie jakości życia w regionach, ale również zwiększenie konkurencyjności oraz rozwój małych i średnich firm lokalnych co należy uznać za pozytywny element rozrostu tego sektora gospodarki. Odwrócenie tego procesu oznaczałoby tym samym ogromne straty a zapaść i pogłębienie gospodarczego kryzysu mogłyby stać się jeszcze bardziej realne i dotkliwe niż dotychczas.

https://www.rp.pl/finanse/art38034311-jaka-aktywnosc-w-terenie

 2. Harmonogramy naborów wniosków o środki unijne na lata 2021–2027

Marek Ososko | Publikacja: 24.02.2023 02:00

Instytucje zarządzające programami operacyjnymi publikują harmonogramy naborów wniosków zawierające informacje o przewidywanych dofinansowaniach w nowej perspektywie unijnej. Warto je śledzić oraz ich aktualizacje, by właściwie przygotować się do udziału w konkursie.

Opracowanie harmonogramu naboru wniosków jest zadaniem każdej instytucji zarządzającej programem operacyjnym. Jest on bardzo ważnym elementem organizacyjnym, mającym zapewnić przejrzystość wdrażania Funduszy Unijnych oraz odpowiedni poziom komunikacji na temat programów. Wymóg opracowania harmonogramu naborów został określony w przepisach art. 49 Rozporządzenia ogólnego funduszu unijnych na lata 2021-20271 oraz krajowej ustawy wdrożeniowej na lata 2021-20272. Zgodnie z ww. regulacjami każda instytucja powinna przygotować i opublikować harmonogram naboru nie później niż sześć miesięcy od dnia zatwierdzenia swojego programu operacyjnego przez Komisję Europejską.

Co w harmonogramie?
Miejscem publikacji harmonogramu jest równolegle ogólnokrajowy portal funduszy europejskich (www.funduszeeuropejskie.gov.pl) oraz strona internetowa instytucji zarządzającej.

Każdy harmonogram powinien zawierać następujące dane:

– obszar geograficzny, którego dotyczy nabór wniosków;

– wskazanie celu polityki lub celu szczegółowego funduszy UE;

– rodzaj kwalifikujących się wnioskodawców;

– łączne kwoty wsparcia w ramach naboru wniosków;

– datę rozpoczęcia i zakończenia procedury naboru wniosków;

– priorytet programu, numer i nazwę działania, w których planowany jest nabór;

– typ projektów podlegających dofinansowaniu w naborze;

– instytucję odpowiedzialną za ogłoszenie naboru;

– sposób wyboru projektów do dofinansowania (konkurencyjny/ niekonkurencyjny).

Dane powinny być publikowane w formacie otwartym przeznaczonym do odczytu komputerowego, w sposób pozwalający na ich sortowanie, przeszukiwanie, tworzenie wyciągów, porównywanie i ponowne wykorzystanie.

Harmonogram powinien dotyczyć przynajmniej tych naborów, których ogłoszenie planowane jest w ciągu dwunastu miesięcy od dnia zamieszczenia harmonogramu. Nie jest jednak wykluczone przygotowanie harmonogramów obejmujących dłuższą perspektywę czasową. Każda instytucja jest zobowiązana aktualizować harmonogram nie rzadziej niż na koniec każdego kwartału.

Skuteczna komunikacja
Kierując się ww. regulacjami należy postrzegać harmonogramy jako podstawowe instrumenty planowania i organizacji naborów mające służyć przede wszystkim zainteresowanym wnioskodawcom projektów unijnych. W tym ujęciu harmonogramy wpisują założenia umowy partnerstwa, gdzie wyraźnie wskazano, że działania informacyjne powinny koncentrować się na dostarczaniu potencjalnym beneficjentom kompleksowych i dostosowanych do ich potrzeb informacji dotyczących możliwości i zasad realizacji projektów. Podstawą skutecznej komunikacji jest przygotowanie dostępnych i prostych w odbiorze dokumentów, a także materiałów przeznaczonych do komunikacji w mediach, przy użyciu czytelnego i powszechnie zrozumiałego języka. Narzędzia te zapewnią potencjalnym beneficjentom i beneficjentom równy dostęp do wiedzy o wszystkich programach polityki spójności, sprofilowanej zgodnie z ich potrzebami oraz praktyczne wsparcie w ubieganiu się o dofinansowanie.

Wyjątki od zasady …
W dotychczasowej praktyce wdrażania funduszy unijnych zapewnienie zgodności prowadzonych konkursów z zapisami harmonogramu leżało w gestii właściwej instytucji. Uczestnicy konkursów, niezadowoleni z działań instytucji prowadzącej postępowanie, mogli zgłaszać zarzuty względem istotnych naruszeń lub odstępstw, stanowiących naruszenie zasady przejrzystości lub zasady równego dostępu do informacji o warunkach ubiegania się o dofinansowanie. Utrzymanie wysokiej funkcji informacyjnej harmonogramu względem beneficjentów w połączeniu z wiążącym charakterem względem instytucji prowadzącej nabór nie będzie jednak możliwe w nowej perspektywie unijnej. Wszystko za sprawą odmiennej koncepcji opracowanej w regułach krajowych i wytycznych dotyczących wyboru projektów na lata 2021-20273. Jak wynika z założeń ww. wytycznych wszystkie informacje podane w harmonogramie mają charakter planistyczny, a właściwe instytucje nie są nimi bezwzględnie związane. Wytyczne przewidują, że brak danego naboru w harmonogramie nie stanowi przeszkody, aby instytucja przeprowadziła ten nabór. Oczywiście tego rodzaju odstępstwo zostało zastrzeżone dla wyjątków, spowodowanych szeroko pojętymi ważnymi przyczynami lub okolicznościami niezależnymi od instytucji. Nadto przyjęto, że instytucja nie powinna wpisywać tych naborów, które rozpoczynają się w terminie krótszym niż miesiąc od aktualizacji harmonogramu. Instytucja nie może także wpisywać naborów rozpoczętych ani naborów zakończonych.

… i ich konsekwencje
Nie sposób nie dostrzec, że poprzez zniesienie mocy wiążącej oraz dopuszczenie możliwości prowadzenia naborów poza harmonogramem, wytyczne pozwalają na znaczne osłabienie roli tego dokumentu w sferze informacyjnej, komunikacyjnej i archiwizacyjnej. Tego rodzaju podejście wzbudza zrozumiały sprzeciw środowisk przedsiębiorców i pracodawców zainteresowanych wsparciem unijnym. Trzeba pamiętać, że nadrzędnym celem harmonogramu, wynikającym z przepisów, jest umożliwienie wszystkim zainteresowanym podmiotom odpowiedniego przygotowania się do złożenia wniosku, zapewnienie równego traktowania i przejrzystość postępowania. Przygotowanie dokumentacji aplikacyjnej może potrwać od kilku do kilkunastu tygodni, nie wspominając o przygotowaniu organizacyjnym i finansowym. Każdy adresat harmonogramu powinien mieć przekonanie, że nabór odpowiadający jego tematyce odbędzie się w określonej przyszłości, w związku z czym może czynić podejmować stosowane działania przygotowawcze. Informacje o naborach powinny być zatem przekazywane z odpowiednim wyprzedzeniem oraz cechować się odpowiednią stabilnością, w przeciwnym wypadku plan naborów traci swój sens, a sam proces wyboru projektów staje się nieprzewidywalny. Można założyć, że prowadzenie naborów niezgodnie z warunkami harmonogramu jak też brak inicjowania planowanych naborów może podważyć zaufanie do właściwych instytucji stanowiąc podstawę zarzutów braku przejrzystości i rzetelności. Każda z instytucji będzie zatem władna sama zdecydować, czy harmonogram będzie jednym z wielu dokumentów programu operacyjnego publikowanych pro forma, czy też wpisze się w strategię odpowiedzialnej polityki informacyjnej względem podmiotów gospodarczych i społecznych.

*****

W związku z zatwierdzeniem przez Komisję Europejską kolejnych programów operacyjnych na stronie internetowej pod adresem: www.funduszeeuropejskie.gov.pl można odnaleźć już kilkanaście harmonogramów naborów wniosków w ramach wybranych programów krajowych i regionalnych.

Podstawy prawne:

1 Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego Rady (UE) 2021/1060 z dnia 24 czerwca 2021 r. ustanawiające wspólne przepisy dotyczące Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego Plus, Funduszu Spójności, Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji i Europejskiego Funduszu Morskiego, Rybackiego i Akwakultury, a także przepisy finansowe na potrzeby tych funduszy oraz na potrzeby Funduszu Azylu, Migracji i Integracji, Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Instrumentu Wsparcia Finansowego na rzecz Zarządzania Granicami i Polityki Wizowej (Dz.U.UE.L.2021.231.159).

2 Ustawa z 28 kwietnia 2022 r. o zasadach realizacji zadań finansowanych ze środków europejskich w perspektywie finansowej 2021-2027 (DzU z 2022 r., poz. 1079).

3 Wytyczne Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej z 12 października 2022 r. dotyczące wyboru projektów na lata 2021-2027, MFiPR/2021-2027/5(1).

— Marek Ososko, radca prawny – Mazurkiewicz Cieszyński Mazuro i Wspólnicy Adwokaci i Radcowie Prawni sp.k.

https://www.rp.pl/finanse/art38011311-harmonogramy-naborow-wnioskow-o-srodki-unijne-na-lata-2021-2027

 3. Treść oferty niezgodna z warunkami zamówienia

Jakub Krysa, Michał Waraksa | Publikacja: 22.02.2023 12:51

Jednym z najczęstszych powodów odrzucania ofert złożonych przez wykonawców w postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego jest niezgodność ich treści z wymaganiami stawianymi przez zamawiającego.

Pod rządami „starej” ustawy – Prawo zamówień publicznych sytuacje takie regulował art. 89 ust. 1 pkt 2, zgodnie z którym zamawiający odrzucał ofertę, jeżeli jej treść nie odpowiadała treści specyfikacji istotnych warunków zamówienia, z zastrzeżeniem możliwości jej poprawienia w sytuacji opisanej w art. 87 ust. 2 pkt 3.

Obowiązująca od 1 stycznia 2021 r. „nowa” ustawa p.z.p. przewiduje analogiczną przesłankę odrzucenia oferty, jednak w zmienionym brzmieniu. Zgodnie bowiem z art. 226 ust. 1 pkt 5 p.z.p. zamawiający odrzuca ofertę, jeżeli jej treść jest niezgodna z warunkami zamówienia. Z kolei warunki zamówienia to – zgodnie z art. 7 pkt 29 p.z.p. – warunki, które dotyczą zamówienia lub postępowania o udzielenie zamówienia, wynikające w szczególności z opisu przedmiotu zamówienia, wymagań związanych z realizacją zamówienia, kryteriów oceny ofert, wymagań proceduralnych lub projektowanych postanowień umowy w sprawie zamówienia publicznego.

Na tym tle pojawia się jednak pytanie, w jaki sposób należy interpretować ową „niezgodność” treści oferty z warunkami zamówienia, a w szczególności, czy dotyczy ona wyłącznie warstwy merytorycznej oferty, czy też odnosi się do warunków zamówienia rozumianych szeroko – także jako sposób przygotowania oferty określony przez zamawiającego w dokumentach zamówienia. Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie dostarcza orzecznictwo Krajowej Izby Odwoławczej, w którym zarysowują się dwa przeciwstawne stanowiska.

Wymagania merytoryczne
Zwolennicy pierwszego poglądu są zdania, że zadaniem zamawiającego jest m.in. zbadanie, czy oferowane przez wykonawcę usługi, dostawy lub roboty budowlane są zgodne z wymogami postawionymi w dokumentach zamówienia, a odrzucenie z powodu niezgodności oferty z warunkami zamówienia jest dopuszczalne tylko wówczas, gdy niezgodność dotyczy wyłącznie warstwy merytorycznej oferty. Do takiej sytuacji może dojść np. w sytuacji, gdy wykonawca zaoferuje inny przedmiot zamówienia niż wymagany przez zamawiającego, gdy wykonawca oferuje świadczenie w innym zakresie lub rozmiarach niż oczekiwane przez zamawiającego, albo gdy wykonawca oferujący rozwiązanie równoważne nie zdoła udowodnić, że przedmiot jego oferty jest zgodny z produktem referencyjnym. Ewentualne inne niezgodności oferty z warunkami zamówienia mogłyby zostać zakwalifikowane jako podlegające pozostałym przesłankom odrzucenia (np. niezgodność z przepisami ustawy, błąd w obliczeniu ceny, nieważność oferty na podstawie odrębnych przepisów).

W przedstawiony powyżej nurt wpisuje się wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 12 marca 2021 r. (sygn. KIO 487/21). Izba ustaliła, że w postępowaniu prowadzonym w trybie przetargu nieograniczonego na zaprojektowanie i wykonanie monitoringów wizyjnych zamawiający wymagał złożenia oferty, na którą składał się m.in. formularz ofertowy (zawierający cenę całkowitą za wszystkie świadczenia wykonawcy) oraz kosztorys (zawierający wycenę poszczególnych świadczeń składających się na pełny zakres zobowiązania wykonawcy). Jeden z wykonawców złożył zamawiającemu ofertę wraz z kompletem dokumentów, w tym również ze wspomnianym kosztorysem.

Przed upływem terminu składania ofert wykonawca zmienił formularz ofertowy w ten sposób, że zmniejszył cenę całkowitą za wszystkie świadczenia, lecz do zmodyfikowanego formularza ofertowego nie dołączył odpowiednio zmodyfikowanego kosztorysu ofertowego. Zamawiający zdecydował się odrzucić ofertę wykonawcy, stwierdzając jej niezgodność ze specyfikacją istotnych warunków zamówienia. Od powyższej decyzji odwołał się wykonawca, którego oferta została odrzucona. Krajowa Izba Odwoławcza uwzględniła odwołanie i nakazała zamawiającemu unieważnić czynność wyboru oferty najkorzystniejszej oraz czynność odrzucenia oferty odwołującego się wykonawcy. Jak podkreśliła Izba, odrzucenie oferty nie może nastąpić z powodów formalnych, błahych, niewpływających na treść złożonej oferty, oraz nie może nastąpić, gdy zamawiający ma możliwość poprawienia błędów, jakie zawiera oferta, a niezgodność treści oferty z treścią specyfikacji należy oceniać z uwzględnieniem pojęcia oferty zdefiniowanego w art. 66 kodeksu cywilnego, „czyli niezgodności oświadczenia woli wykonawcy z oczekiwaniami zamawiającego w odniesieniu do merytorycznego zakresu przedmiotu zamówienia”.

Następnie Izba uznała, że dostrzeżone przez zamawiającego rozbieżności występują pomiędzy formularzem ofertowym a kosztorysem stanowiącym załącznik do formularza, a nie pomiędzy kosztorysem a treścią specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Wobec tego Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że powyższy stan rzeczy nie dowodzi niezgodności z treścią specyfikacji, a zamawiający nie zdołał wykazać, że oferta jest niezgodna z „oczekiwaniami zamawiającego co do przedmiotu zamówienia, sposobu jego realizacji, zakresu zamówienia – nie doszło do wykazania przez zamawiającego, że nie jest możliwa realizacja zamówienia zgodnie z wymaganiami opisanymi w SIWZ”. Z orzeczenia można zatem wnioskować, że Izba skupiła się na merytorycznej niezgodności oferty, której jednak się nie dopatrzyła.

Choć przytoczony powyżej wyrok zapadł pod rządami ustawy p.z.p. z 2004 r. (podstawą prawną odrzucenia oferty był art. 89 ust. 1 pkt 2 p.z.p. z 2004 r.), to nie sposób uznać, że utracił on jakąkolwiek doniosłość prawną na gruncie aktualnej ustawy p.z.p. Jak bowiem stwierdziła Krajowa Izba Odwoławcza w wyroku z 22 lutego 2022 r. (sygn. KIO 273/22): „Przepis art. 226 ust. 1 pkt 5 p.z.p. jest następcą prawnym art. 89 ust. 1 pkt 2 p.z.p. z 2004 r. Oba przepisy regulują ten sam zakres przedmiotowy, różnią się jedynie nazewnictwem. Tożsamość obu norm powoduje aktualność myśli orzeczniczej wypracowanej pod rządami poprzedniej ustawy”.

Podobne stanowisko KIO zajęła również w wyroku z 16 grudnia 2022 r. (sygn. KIO 3152/22), wydanym w oparciu o przepisy „nowej” ustawy p.z.p. W badanym przez Izbę postępowaniu, którego przedmiotem była dostawa licencji na oprogramowanie oraz usługi subskrypcji usług chmurowych, wykonawcy, poza podaniem całkowitej ceny oferty, zobowiązani byli do odrębnej wyceny każdego z produktów ujętych w formularzach cenowych dla zamówienia podstawowego oraz opcjonalnego. Jednocześnie treść SWZ wskazywała na obowiązek uwzględnienia przez wykonawców w cenie ofertowej danego produktu wszystkich kosztów związanych z jego dostawą. W postępowaniu tym jeden z wykonawców zaoferował część produktów poniżej kosztów ich zakupu, rekompensując to sobie zwiększonym zyskiem, który planował osiągnąć na pozostałych produktach. W konsekwencji tego zabiegu całkowita cena oferty pokrywała koszty dostawy wszystkich produktów – przy założeniu jednak, że zamówienie zostanie zrealizowane w jego maksymalnym zakresie (tj. łącznie z zamówieniem opcjonalnym).

W tym stanie rzeczy zamawiający, a następnie KIO, rozpatrująca odwołanie od wyboru oferty tego wykonawcy jako najkorzystniejszej, nie dopatrzyli się niezgodności z warunkami zamówienia. W opinii Izby „treść SWZ wskazująca na obowiązek uwzględnienia przez wykonawców w cenie ofertowej danego produktu wszystkich kosztów związanych z jego dostawą nie może być odczytywana w sposób uniemożliwiający zrelatywizowanie szacowania jednostkowego produktu z szacowaniem całości zamówienia lub danych partii zamówienia, a więc również pozostałych pozycji produktowych zakładających większy zysk”.

Także wymagania formalne
Zwolennicy drugiego poglądu są natomiast zdania, że niezgodność oferty z warunkami zamówienia, prowadząca do jej odrzucenia, może – oprócz niezgodności o charakterze merytorycznym – wynikać także np. z zaniechania sporządzenia oferty zgodnie z regułami jej przygotowania określonymi przez zamawiającego w specyfikacji.

W powyższy pogląd wpisuje się wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 20 października 2022 r. (sygn. KIO 2636/22). Postępowanie odwoławcze dotyczyło postępowania prowadzonego w trybie przetargu nieograniczonego, którego przedmiotem była obsługa płatności bezgotówkowych dokonywanych przez użytkowników systemu poboru opłat drogowych.

Wynagrodzenie należne wykonawcy składało się z dwóch składników: pierwszy stanowił jednorazową zapłatę za wdrożenie usług informatycznych, drugi zaś – wynagrodzenie prowizyjne, uzależnione od liczby i wysokości transakcji bezgotówkowych obsłużonych przez wykonawcę.

Zadaniem wykonawców było podanie obu wartości w formularzu cenowym stanowiącym załącznik do oferty. Co istotne, zamawiający w specyfikacji warunków zamówienia wyraźnie zaznaczył, że wykonawca w żadnej z pozycji formularza cenowego nie może podać wartości „0”. Jak się okazało, zamawiający wybrał ofertę, która taką właśnie wartość zawierała, tzn. wykonawca przewidział wartość „0 zł” w odniesieniu do jednorazowego wynagrodzenia, jakie miał otrzymać w ramach wdrożenia usług informatycznych.

Wybór oferty najkorzystniejszej został zakwestionowany przez innego wykonawcę biorącego udział w postępowaniu. W wyroku Krajowa Izba Odwoławcza zgodziła się ze stanowiskiem odwołującego i nakazała odrzucić ofertę wyłonionego wykonawcy, uznając, że jest ona niezgodna z warunkami zamówienia. Jak wyjaśniła Izba: „niezgodność treści oferty z warunkami zamówienia musi mieć charakter zasadniczy i nieusuwalny, dotyczyć powinna sfery niezgodności zobowiązania zamawianego w warunkach zamówienia oraz zobowiązania oferowanego w ofercie, tudzież polegać może na sporządzeniu i przedstawieniu oferty w sposób niezgodny z wymaganiami warunków zamówienia”.

Z poglądem tym nie sposób się nie zgodzić. Po pierwsze, zgodnie z definicją ustawową, której dostarcza „nowa” ustawa p.z.p., „warunki zamówienia” to warunki dotyczące nie tylko samego zamówienia, ale także warunki dotyczące postępowania o udzielenie zamówienia wynikające np. z wymagań proceduralnych. Zacytowana definicja stoi na przeszkodzie uznaniu, że niezgodność oferty z warunkami zamówienia można sprowadzić wyłącznie do niezgodności o charakterze merytorycznym.

Po drugie, postępujący rozwój i profesjonalizacja w ramach zamówień publicznych doprowadziły do sytuacji, w której pewne wymogi formalne odnoszące się np. do sposobu przygotowania oferty sformułowane w SWZ mają głęboko uzasadnione podstawy, związane z merytorycznym aspektem świadczenia, do którego zobowiązany będzie wykonawca zamówienia publicznego.

Po trzecie wreszcie, zastosowanie się do wymagań formalnych sformułowanych przez zamawiającego, dotyczących sposobu sporządzenia i złożenia ofert w postępowaniu, niejednokrotnie decyduje o możliwości ich zbadania i ocenienia (np. w zakresie rażąco niskiej ceny), porównania, a finalnie o wyborze oferty najkorzystniejszej zgodnie z przyjętymi kryteriami oceny. Respektowanie tych reguł ma więc istotne znaczenie z punktu widzenia zasady przejrzystości, równego traktowania wykonawców oraz uczciwej konkurencji.

Jakub Krysa jest doktorem, radcą prawnym, partnerem w kancelarii Kochański & Partners oraz członkiem Stowarzyszenia Prawa Zamówień Publicznych

Michał Waraksa jest adwokatem w kancelarii Kochański & Partners

https://www.rp.pl/administracja/art38001311-tresc-oferty-niezgodna-z-warunkami-zamowienia

 4. Czy można weryfikować wszystkie podstawy wykluczenia

Wojciech Hartung | Publikacja: 22.02.2023 13:03

Zagadnienie dotyczące przesłanek wykluczenia wykonawców z udziału w postępowaniach stanowi jeden z kluczowych elementów tzw. systemu zamówień publicznych.

Przepisy prawa zamówień publicznych, wzorem unijnych dyrektyw, przewidują dwie kategorie przesłanek wykluczenia wykonawców z postępowania w sprawie zamówienia publicznego, tj. tzw. przesłanki obligatoryjne i tzw. przesłanki fakultatywne. Obie kategorie mają fundamentalne znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania rynku zamówień publicznych, a związane z nimi kontrowersje są przedmiotem wielu orzeczeń, zarówno sądów krajowych, jak i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Co prawda sam podział na przesłanki obligatoryjne i fakultatywne istniał już na gruncie poprzednio obowiązujących dyrektyw, jednak wątpliwości co do znaczenia wprowadzenia tego podziału i jego skutków nie zostały do końca wyjaśnione ani w orzecznictwie, ani w obecnych przepisach.

Kwestia fakultatywności
O ile jasne jest, że w przypadku przesłanek obligatoryjnych zamawiający ma obowiązek weryfikowania okoliczności w nich opisanych i w przypadku ich wystąpienia, wykluczania wykonawców z postępowania (celowo pomijam tu kwestię ewentualnego korzystania przez nich z instytucji tzw. samooczyszczenia), o tyle kwestia fakultatywności taka oczywista nie jest.

Trzeba pamiętać, że to państwa członkowskie mogą zdecydować o tym, czy i które z przesłanek fakultatywnych zostaną włączone do porządku krajowego. Dyrektywy nie wskazują przy tym tego, co owa fakultatywność znaczy. Można ją zatem rozumieć co najmniej na dwa sposoby, tj. jako:

(a) pozostawienie zamawiającemu całkowitej swobody, co przejawia się w tym, że to on decyduje o zastosowaniu danej przesłanki (czy też raczej o jej badaniu) w dokumentach zamówienia (najczęściej oczywiście w ogłoszeniu o zamówieniu). Inaczej mówiąc, jeśli zamawiający nie wskaże danej przesłanki w dokumentach zamówienia, to nie bada sytuacji wykonawców pod tym kątem lub

(b) pozostawienie zamawiającemu częściowej swobody, tj. wyłącznie w zakresie oceny tego, czy ewentualne wykluczenie będzie zgodne z zasadą proporcjonalności. Inaczej mówiąc, w sytuacji, gdy dane przesłanki fakultatywne zostają przewidziane w prawie krajowym (czyli w zasadzie zawsze), zamawiający jest zobowiązany do każdorazowego badania ich wystąpienia w stosunku do wszystkich zamówień, które organizuje. Fakultatywność w tym przypadku oznacza zatem prawo do oceny danej sytuacji i ewentualnego braku wykluczenia danego wykonawcy, jeśli zamawiający uzna, że byłoby to nieproporcjonalne w stosunku do popełnionego przez wykonawcę czynu objętego przesłanką fakultatywną.

W Polsce, ale – na co warto zwrócić uwagę – w kontekście tzw. zamówień klasycznych, choć już nie zamówień w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa, przewidziano rozwiązanie pierwsze. Przeczy ono idei, która stoi za przesłankami wykluczenia, a ponadto może prowadzić do sytuacji korupcjogennych.

Przesłanki wykluczenia, w tym te fakultatywne, mają eliminować wykonawców, którzy – by powtórzyć za rzecznikiem generalnym Sanchezem-Bordoną – nie dają gwarancji wiarygodności, staranności, uczciwości zawodowej i poważnego podejścia (opinia do sprawy C 178/16 Impresa di Costruzioni Ing. E. Mantovani i Guerrato, EU:C:2017:487, pkt 53).

Analiza tych przesłanek wskazuje jednak na to, że sytuacje w nich opisane mają także gwarantować zachowanie równego traktowania wykonawców. Nie dotyczą one zatem wyłącznie ochrony interesu zamawiającego, ale również innych uczestników postępowania w sprawie zamówienia publicznego, czy szerzej czynią zadość realizacji zasady uczciwej konkurencji.

Warto zwrócić uwagę na dwie z nich, tj.:

(a) wystąpienie konfliktu interesów, którego nie można uniknąć w inny sposób niż poprzez wykluczenie wykonawcy (art. 109 ust. 1 pkt 6 pzp i art. 57 ust. 4 lit. e dyrektywy 2014/24/UE) oraz

(b) bezprawnego wpływania lub próby takiego wpływania przez wykonawcę na decyzje zamawiającego (art. 109 ust. 1 pkt 9 pzp i art. 57 ust. 4 lit. i dyrektywy 2014/24/UE).

Bez badania
Obowiązująca ustawa przyznaje zamawiającemu uprawnienie do nieprzewidzenia tych przesłanek w dokumentach zamówienia, a tym samym do niepodejmowania badania wystąpienia opisanych w nich sytuacji. W przypadku rezygnacji z badania wskazanych przesłanek zamawiający nie będzie miał – jak się wydaje – podstaw do wykluczenia danego wykonawcy, nawet jeśli w konkretnym stanie faktycznym zidentyfikuje zaistnienie sytuacji w nich opisanych. Być może w takich okolicznościach powinien on odwołać się do zasad ogólnych prowadzenia postępowania. Niestety, z praktyki wynika, że wobec braku konkretnej podstawy prawnej (konkretnego przepisu) może się to okazać niewystarczające.

Dostrzegając zapewne niebezpieczeństwo wystąpienia tego typu sytuacji, ustawodawca zdecydował się na włączenie do przesłanek obligatoryjnych przypadków porozumień naruszających konkurencję (swoją drogą błędnie konstruując samą przesłankę w art. 108 ust. 1 pkt 5 pzp). Nie uczynił tego zaś w odniesieniu do wskazanych wyżej przesłanek fakultatywnych.

Kwestionując przyjęte w ustawie rozwiązanie, nie należy postulować przyjęcia takiego, które będzie zobowiązywało zamawiającego do wykluczenia wykonawcy znajdującego się w sytuacji opisanej w fakultatywnych przesłankach. Chodzi raczej o obowiązek każdorazowego badania danego stanu faktycznego i podejmowania przez zamawiającego adekwatnych decyzji uwzględniających ich proporcjonalność.

Co ciekawe, w przypadku przepisów dotyczących zamówień w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa ustawa również przewiduje obligatoryjne i fakultatywne przesłanki wykluczenia. W przypadku tych drugich ustawa przewiduje z jednej strony sytuacje, o których mowa w tzw. zamówieniach klasycznych w art. 109 pzp, z drugiej wprowadza przesłanki dodatkowe, właściwe dla specyfiki tych zamówień. Równocześnie jednak ustawa nie zawiera w stosunku do tych ostatnich analogicznego, jak dla tzw. zamówień klasycznych, przepisu przewidującego, że to zamawiający decyduje o ich stosowaniu w danym postępowaniu. Wydaje się zatem, że zamawiający ma obowiązek badania sytuacji wykonawców zarówno pod kątem przesłanek obligatoryjnych, jak i fakultatywnych, specyficznych dla sektora obronności i bezpieczeństwa.

W konsekwencji nie wiadomo, na czym owa fakultatywność ma w ich przypadku polegać. Tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę sytuacje, których te przesłanki dotyczą, by przywołać dwie, tj.:

(a) utrata wiarygodności niezbędnej do wykluczenia zagrożenia dla obronności lub bezpieczeństwa (art. 405 ust. 2 pkt 3 pzp) oraz

(b) naruszenie zobowiązań w zakresie bezpieczeństwa informacji lub bezpieczeństwa dostaw (art. 405 ust. 2 pkt 2 pzp).

Trudno zakładać, że zamawiający może nie badać i nie brać pod uwagę sytuacji wykonawcy, gdy posiada informacje (szczególnie od właściwych ds. bezpieczeństwa państwa służb), że wykonawca taki nie ma wiarygodności niezbędnej do wykluczenia zagrożenia dla obronności lub bezpieczeństwa, lub oceniać ten brak wiarygodności pod kątem proporcjonalności. Zresztą wydaje się, że badanie proporcjonalności w przypadku przesłanek wykluczenia w zamówieniach w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa zostało niejako zastąpione kwestią interesu ogólnego, o czym mowa w art. 405 ust. 8 pzp. Inaczej mówiąc, zamawiający może nie wykluczyć danego wykonawcy pomimo tego, że znajduje się on w sytuacji tego wymagającej, jeśli uzna, że takie wykluczenie byłoby sprzeczne z interesem ogólnym.

Nie ulega wątpliwości, że zagadnienie dotyczące przesłanek wykluczenia wykonawców z udziału w postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego stanowi jeden z kluczowych elementów tzw. systemu zamówień publicznych. Przepisy unijne nie pomagają w jego zrozumieniu i właściwym ukształtowaniu. Tym bardziej zatem konieczne jest podjęcie debaty nad kształtem przepisów krajowych, aby były one spójne i nie budziły tylu wątpliwości interpretacyjnych.

Autor jest adwokatem, Counsel w Praktyce Infrastruktury i Energetyki kancelarii Domański Zakrzewski Palinka

https://www.rp.pl/administracja/art38001061-czy-mozna-weryfikowac-wszystkie-podstawy-wykluczenia

 

Rynek Infrastruktury

Wykładnia umów zawartych na gruncie prawa zamówień publicznych

art. sponsorowany | źródło: Rynek Infrastruktury | 10.02.2023

Obowiązkiem Zamawiającego jest opisanie przedmiotu zamówienia w sposób jednoznaczny i wyczerpujący, za pomocą dostatecznie dokładnych i zrozumiałych określeń uwzględniających wymagania i okoliczności, które mogą mieć wpływ na sporządzanie oferty.

Jeśli jednak Zamawiający popełni błąd lub dopuści się nieścisłości w opisie przedmiotu zamówienia, wówczas najczęściej jesteśmy świadkami dyskusji: czy mamy do czynienia z omyłką pisarską, czy jest to może jednak błąd w wymaganiach zamawiającego, oraz – co szczególnie istotne – czy Wykonawca ma w ramach przedmiotu umowy obowiązek wykonania spornego zakresu?

Niniejsze rozważania nie skupiają się na regułach opisania przedmiotu zamówienia, ale na etapie stosowania umowy już po jej podpisaniu.

Porządkując na wstępie kwestie związane z systemem zamówień publicznych należy pamiętać, że jest on częścią prawa cywilnego. Zatem w zakresie, gdzie Prawo zamówień publicznych , dalej Pzp nie ma swoich regulacji, odsyła do Kodeksu cywilnego za pośrednictwem art. 8 Pzp. Regulacja ta ma charakter lex specialis, stąd stosowanie przepisów kodeksu cywilnego, następuje wprost w zakresie w jakim nie zostały one wyłączone przepisami prawa zamówień publicznych.

Wykładnia treści umów

Wracając do problemu niejasnych zapisów umowy należy wskazać, że wykładnia ich treści odbywa się na podstawie art. 65 kodeksu cywilnego, gdyż przepisy Pzp nie wykluczają tych reguł wykładni .

Podczas interpretacji zapisów umowy na podstawie art. 65 kc, należy pamiętać o:
– procedurze zawierania umowy w ramach postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, która na tym etapie może mieć wpływ na wykładnię umowy;
– zasadzie in dubio contra profermentem;
– wykładni umowy, która nie może prowadzić do istotnej zmiany treści umowy.

Umowa zawarta w ramach zamówienia publicznego nie podlega negocjacjom, a zamówienie jest przygotowane i przeprowadzane przez Zamawiającego. Wykonawca ma możliwość zwrócenia się do Zamawiającego o wyjaśnienie treści SIWZ na podstawie art. 135 Pzp, a Zamawiający ma obowiązek niezwłocznego udzielenia odpowiedzi.
Sąd Najwyższy podkreślił, że „Celem tej instytucji (…), jest usunięcie wątpliwości, doprecyzowanie i uszczegółowienie oświadczenia woli zamawiającego. Przyjmuje się nawet, że udzielone wyjaśnienia stanowią rodzaj wykładni autentycznej zamawiającego (…) ”.

Warto postawić w tym miejscu pytanie, jakie konsekwencje – wobec wykładni umowy – ma brak zwrócenia się Wykonawcy o wyjaśnienie treści SIWZ?

Kwestia ta była przedmiotem orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 5 czerwca 2014 r., w sprawie o sygn. akt: IV CSK 626/13, który sformułował tezę, że taka sytuacja może obciążać Wykonawcę wobec braku należytej staranności wynikającej z art. 355 kc i braku współdziałania Wykonawcy w ramach realizowanego zamówienia zgodnie z art. 354 § 2 kc.

Wyjaśnienia wymagają jednak specyficzne okoliczności faktyczne w jakich zapadło przedmiotowe orzeczenie. Zamawiający był bowiem podmiotem, który nie trudnił się profesjonalnie usługami, które zlecał w ramach zamówienia publicznego, z kolei Wykonawca posiadał pełną, specjalistyczną wiedzę w tym zakresie i stąd nałożył na niego wymóg należytej staranności i wniesienia o wyjaśnienie treści SIWZ w związku z powstałymi wątpliwościami.

Zapadłe orzeczenie nie uwzględnia jednak sytuacji, gdy Zamawiający zleca przygotowanie opisu przedmiotu zamówienia w ramach zamówienia publicznego innemu podmiotowi. Wówczas odbiór przedmiotu umowy (zleconego opisu przedmiotu zamówienia w postaci dokumentacji projektowej czy programu funkcjonalno-użytkowego) pozwala na założenie, że został on przygotowany rzetelnie, w sposób pozwalający na jego realizację, przez co zakres odpowiedzialności Zamawiającego za jego treść również powinien być bardzo szeroki.
Należy w tym miejscu przypomnieć, że niedopuszczalne jest „przerzucenie na wykonawcę̨ ryzyka gospodarczego, wynikającego z niewystarczającego opisu przedmiotu zamówienia i błędnej treści wyjaśnień́ udzielonych w toku postepowania o udzielenie zamówienia”.3

Dokonując wykładni umowy należy również mieć na uwadze, że niejasności wynikające z jej treści, zgodnie z zasadą in dubio contra profermentem obciążają Zamawiającego.

Sąd Najwyższy wskazał, że „Wątpliwości interpretacyjne, które nie dają się usunąć w drodze ogólnych dyrektyw wykładni oświadczeń woli, powinny być rozstrzygnięte na niekorzyść strony, która zredagowała tekst je wywołujący (in dubio contra proferentem). Ryzyko niedających się usunąć w drodze ogólnych dyrektyw wykładni oświadczeń woli niejasności tekstu umowy powinna ponieść ta strona, która tekst zredagowała ”

Zgodnie z art. 65 kodeksu cywilnego oświadczenia woli należy tłumaczyć tak, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których złożone zostały, zgodnie z zasadami współżycia społecznego oraz ustalonymi zwyczajami. W umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu.

Wykładania umowy nie może prowadzić do zmiany istotnej umowy (art. 454 Pzp), gdyż wówczas wymaga przeprowadzenia nowego postępowania. Powstaje zatem pytanie – w jaki sposób dokonać takiej wykładni, która ma prowadzić do ustalenia rzeczywistej treści zawartej umowy, a nie zmiany jej postanowień2?

Sąd Najwyższy w uchwale siedmiu sędziów wyjaśnił, że dla ogólnych reguł wykładni oświadczenia woli należy przyjmować kombinowaną metodę wykładni.
Sąd Najwyższy wskazał, że wykładnia ma na celu ustalenie właściwej treści regulacji zawartej w oświadczeniu woli.

Kombinowana metoda wykładni opiera się na kryteriach subiektywnych i obiektywnych oświadczenia woli i obejmuje dwa etapy.

W pierwszym etapie ustala się za wiążący sens znaczenia na podstawie zrozumienia treści przez osobę składającą i przez osobę odbierającą oświadczenie, czyli jak obie strony rozumiały treść umowy (subiektywny wzorzec wykładni). Dla ustalenia jak strony rozumiały treść oświadczenia woli ma znaczenie, jak strony postępowały po złożonym oświadczeniu, czyli jak wykonywały umowę. Na tym etapie wykładni umowy ma istotne jest zachowanie się̨ stron po zawarciu umowy, w trakcie jej wykonania. Bada się więc w szczególności, jak strony zachowywały się do pojawienia się spornej kwestii.

Gdy okaże się, że strony nie przyjmowały tego samego znaczenia oświadczenia woli, wówczas przyjmuje się za wiążący „sens oświadczenia woli (…) na podstawie przypisania normatywnego, czyli tak, jak adresat sens ten rozumiał i rozumieć́ powinien”. Wówczas dokonuje się interpretacji jak odbiorca sens rozumiał lub powinien zrozumieć (obiektywny wzorzec wykładni).

Art. 65 § 2 k.c. daje przy wykładni umów pierwszeństwo subiektywnej metodzie wykładni, z drugiej jednak strony „w przypadku rozbieżnych twierdzeń́ kontrahentów co do ich zgodnego zamiaru i celu umowy, rekonstrukcja tych okoliczności może nastąpić́ na podstawie całego kontekstu sytuacyjnego, w tym także poprzez odwołanie się̨ do istniejącego, akceptowanego przez obie strony sposobu wykonywania umowy do czasu ujawnienia się̨ sporu”.

Omyłka pisarska

Kwestia omyłki pisarskiej, która jest często podnoszona przez Zamawiających w toku argumentacji dotyczącej nieścisłości w opisie przedmiotu zamówienia, jest niedokładnością, która nasuwa się każdemu bez przeprowadzania dodatkowych badań czy ustaleń.

Oczywista omyłka pisarska polega w szczególności na niezamierzonym przekręceniu, opuszczeniu wyrazu, błędzie logicznym, błędzie pisarskim lub mającym postać innej niedokładności przypadkowej. Taka omyłka jest możliwa do poprawienia bez odwoływania się do innych dokumentów. W zakresie tego pojęcia mieszczą się zatem tylko takiego rodzaju niedokładności, które widoczne są dla każdego, bez przeprowadzania jakiejkolwiek dodatkowej dogłębnej analizy .

Sprostowanie oczywistej omyłki pisarskiej nie może jednak prowadzić do wytworzenia nowej treści oświadczenia lub wprowadzić jakiejkolwiek zmiany, która wpłynie na zmianę treści oświadczenia woli, gdyż wówczas nie mamy do czynienia z omyłka pisarką. Potwierdza to również wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie , z którego wynika, że sprostowanie omyłki nie może w szczególności polegać na zmianie określonego w ofercie rozmiaru świadczenia oferenta lub ceny.

Sytuacje, w których Zamawiający niewłaściwie określi opis przedmiotu zamówienia należy zatem traktować w kategoriach jego błędu, a nie omyłki, o której mowa powyżej. W takich sytuacjach Wykonawca nie powinien ponosić odpowiedzialności za zaniedbania inwestora. Zamawiający z kolei nie ma prawa do nakładania na wykonawcę dodatkowych wymagań realizacyjnych na podstawie tak skonstruowanych zapisów OPZ.

Podsumowanie

Podsumowując, umowy zawierane w ramach zamówienia publicznego mogą być poddawane wykładni na podstawie art. 65 kc, przy czym wykładnia ta nie może zmieniać zakresu umowy a jej celem jest wyjaśnienie rzeczywistej treści zawartej umowy, a nie zmiany jej postanowień.

Umowa zawierana w ramach prawa zamówień publicznych nie podlega negocjacji, a jest jedyną formą wpływania na jej treść jest złożenie wniosku o wyjaśnienie treści SIWZ na podstawie art. 135 Pzp.

Należy pamiętać również o znacząco odmiennych skutkach, jakie niosą za sobą omyłki, a jakie błędy w treści OPZ.

Autor: Elżbieta Lewandowicz, radca prawny, zespół obsługi inwestycji zamówień publicznych DSK Kancelaria

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/komentarze/wykladnia-umow-zawartych-na-gruncie-prawa-zamowien-publicznych–84813.html

 

Portal ZP

Wykonawca powinien rozsądnie angażować zasoby w różne przedsięwzięcia gospodarcze, aby nie wykluczono go z przetargu

Agata Hryc-Ląd | Dodano: 23 lutego 2023

Zgodnie z art. 116 ust. 2 ustawy Pzp, oceniając zdolność techniczną lub zawodową, zamawiający może, na każdym etapie postępowania, uznać, że wykonawca nie ma wymaganych zdolności, gdy posiada on sprzeczne interesy, w szczególności zaangażował swoje zasoby techniczne lub zawodowe w inne przedsięwzięcia gospodarcze i może mieć to negatywny wpływ na realizację zamówienia (wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 3 listopada 2022 r., sygn. akt KIO 2724/22).

Sięgając do orzecznictwa, jakie stało się udziałem w stosowaniu art. 116 ust. 2 ustawy Pzp, należy odnotować, iż obecna podstawa prawna stanowi kontynuację rozwiązania wprowadzonego wcześniej w art. 22d ust. 2 poprzedniej ustawy Pzp. Dotychczasowe orzecznictwo, które zachowało swoją aktualność, wskazuje na konieczność wykazania istnienia związku pomiędzy wymaganymi w postępowaniu warunkami udziału w postępowaniu oraz zaangażowaniem zasobów technicznych lub zawodowych w inne przedsięwzięcie wykonywane już przez wykonawcę, które miałoby mieć negatywny wpływ na realizację zamówienia.

W wyroku z 28 września 2020 r., sygn. akt KIO 2214/20, Izba uznała, iż „(…) dla zastosowania przesłanki z art. 22d ust. 2 ustawy nie jest wymagane wykazanie, iż wykonawca nie spełnia warunków udziału w postępowaniu, co stanowi oddzielną podstawę do wykluczenia z postępowania (art. 24 ust. 1 pkt 12 ustawy). Jednocześnie art. 22d ust. 2 ustawy pozwala szerzej spojrzeć na wykazany potencjał wykonawcy, co jednak nie oznacza całkowitej dowolności w badaniu wymaganych zdolności”.

Izba w całości podzieliła tezę prezentowaną w wyroku Izby z 3 lutego 2020 r. (sygn. akt KIO 105/20), zgodnie z którą celem normy określonej art. 22d ust. ustawy Pzp jest zapewnienie realnej dostępności potencjału wykonawcy przy realizacji zamówienia. Aby wskazany cel został osiągnięty, stosowanie tej normy nie może opierać się na przesłankach formalnych i powodować jakiegokolwiek automatyzmu prowadzącego z jednej strony do bezrefleksyjnego uznania warunków udziału w postępowaniu za spełnione, ale z drugiej strony – do wykluczenia wykonawcy w każdym przypadku ustalenia, że posłużył się on takim samym potencjałem w innym postępowaniu, bez względu na rzeczywisty wpływ takiej sytuacji na dostępność tego potencjału przy realizacji umowy.

https://www.portalzp.pl/nowosci/wykonawca-powinien-rozsadnie-angazowac-zasoby-w-rozne-przedsiewziecia-gospodarcze-aby-nie-wykluczono-go-z-przetargu-30488.html

 

Budownictwo | 24.02.2023 r.

Wnp

Wojna wpływa na budownictwo mocniej niż pandemia

Bartosz Dyląg | Dodano: 23-02-2023 10:00

– Efekt wojny w Ukrainie wywołał większe reperkusje na rynku budowlanym niż pandemia – mówi w rozmowie z WNP.PL Ewelina Karp-Kręglicka, dyrektor biura zakupów, jakości i środowiska w Budimeksie.

– Przerwane łańcuchy dostaw, zwłaszcza z kierunków wschodnich, spowodowały drastyczny wzrost cen niektórych wyrobów budowlanych i miały wpływ na wyniki finansowe wszystkich spółek branży budowlanej – akcentuje Ewelina Karp-Kręglicka.
– W IV kwartale 2022 roku obserwowaliśmy, że rynek się normalizuje. Oczywiście nie wróciliśmy do cen wyrobów budowlanych sprzed wybuchu wojny – ceny pozostały na wysokim poziomie – ale są stabilne – pocieszająco wskazuje menedżerka.
– W Polsce wygraliśmy kontrakty kolejowe o łącznej wartości ponad 2 mld zł, ale umowy nie są jeszcze podpisane – ze względu brak finansowania z KPO. Na szczęście Polski Fundusz Rozwoju zadeklarował uruchomienie finansowania pomostowego dla tych inwestycji – podkreśla nasza rozmówczyni.
– Niniejsza rozmowa jest częścią serii wywiadów, które posłużą za fundament raportu „Polska w globalnych łańcuchach dostaw. Szanse globalne a ryzyka lokalne”, przygotowywanego przez ING Bank Śląski i Europejski Kongres Gospodarczy (EEC). Premiera – podczas XV EEC w Katowicach (24-26.04.2023 r.). Tematyka rozmowy znajdzie też odbicie i rozwinięcie w jego debatach.

Jak zaburzenia w globalnych łańcuchach dostaw – z powodu pandemii i wojny w Ukrainie – odbiły się na działalności Państwa firmy w ostatnich 12 miesiącach?

– Trwająca wojna w Ukrainie nie miała bezpośredniego wpływu na pracę Budimeksu, ponieważ nie prowadzimy tam działalności operacyjnej, czyli de facto nie realizujemy kontraktów w Ukrainie, Rosji czy na Białorusi.

Warto jednak zaznaczyć, że przerwane łańcuchy dostaw, zwłaszcza z kierunków wschodnich, faktycznie spowodowały drastyczny wzrost cen niektórych wyrobów budowlanych – i miały wpływ na wyniki finansowe wszystkich spółek branży budowlanej.

Zaraz po wybuchu wojny, na przełomie marca i kwietnia 2022 roku, ceny wyrobów stalowych wzrosły dwukrotnie – w porównaniu ze styczniem 2022 roku i ponad trzykrotnie – w porównaniu ze styczniem 2021 roku.

W przypadku cen wyrobów budowlanych w Polsce w zeszłym roku ich zmiana kształtowała się na poziomie od kilkunastu do nawet 200 proc. (w zależności od asortymentu).

Na pewno wzrost tych cen wpłynął na wyniki, czyli na „marżowość” kontraktów, które były realizowane w formule długoterminowej (projektuj i buduj), zwłaszcza tych znajdujących się w pierwszej fazie budowy w 2022 roku.

„Budimex prowadzi odpowiedzialną politykę zakupową, nie spekuluje”

Jak w tym wszystkim odnalazł się Budimex?

– Odpowiedzialna kontraktacja – w pierwszych trzech kwartałach ubiegłego roku pozyskaliśmy ‎kontrakty o wartości 4,6 mld zł – oraz dopasowana strategia zakupowa pozwoliła nam na ograniczenie strat związanych z omawianą sytuacją rynkową do minimum. A dobra rentowność kontraktów na ostatnich etapach realizacji w 2022 r. poprawiła rentowność portfela Budimeksu.

Jakie decyzje – te doraźne, i te strategiczne – podjęliście państwo w kontekście zaburzeń w dostawach czy zleceniach? Czy ostatecznie wrócimy do procesów just-in-time – jak przed pandemią i wojną – z podejścia just-in-case?

– Zeszły rok na pewno był szczególny – z uwagi na ograniczoną podaż surowców, półproduktów i wyrobów budowlanych przy jednocześnie powiększającym się popycie, który gwałtownie wzrósł po pandemii…

Na przełomie roku 2021 i 2022 moce produkcyjne części zakładów przemysłowych w Europie nie zostały w pełni odbudowane po pandemii. A przerwane łańcuchy dostaw z kierunków wschodnich w zeszłym roku wpłynęły na zachwianie równowagi podaż-popyt, czego konsekwencją był drastycznych wzrost cen wyrobów budowlanych…

– Tak, jak powiedziałam: Budimex prowadzi odpowiedzialną politykę zakupową, nie spekuluje.

Zabezpieczamy w formule długoterminowej ceny wybranych asortymentów – bądź na etapie składania oferty inwestorowi, bądź tuż po podpisaniu umowy z inwestorem. Na przykład w tejże długoterminowej perspektywie zapewniamy sobie asfalt – to tzw. formuła hedge.

Podpisujemy też długoletnie umowy na zakup energii, kruszyw czy też stali; zawieramy również kilkuletnie umowy transportowe. Jesteśmy odpowiedzialnym partnerem biznesowym i współpracujemy wyłącznie z odpowiedzialnymi kontrahentami…

Tego typu polityka u nas się sprawdziła.

W IV kwartale 2022 roku obserwowaliśmy, że rynek się normalizuje. Oczywiście nie wróciliśmy do cen wyrobów budowlanych sprzed wybuchu wojny – ceny pozostały na wysokim poziomie, ale są stabilne.

Sądzę, że już niedługo powinniśmy wrócić do procesu just-in time – pod warunkiem, że nie wydarzy się nic niespodziewanego na świecie, czyli – na przykład – kolejna pandemia…

„Pandemia gruntownie przemodelowała strategię działania dużych koncernów”

Czy rola pomocy rządowej czy państwowej – jej skala i timing – jako reakcja na skutki pandemii i zaburzeń w łańcuchach dostaw z perspektywy czasu była w latach 2020-21 i adekwatna, i wystarczająca?

– Na pewno bardzo ważne było to, że lockdown nie objął u nas branży budowlanej, jak stało się to na przykład w Hiszpanii czy Belgii. Warto też przy tym podkreślić, że efekt wojny w Ukrainie wywołał większe reperkusje na rynku budowlanym niż pandemia.

Chciałabym pochwalić m.in. Prokuratorię Generalną i Urząd Zamówień Publicznych. Ich stanowisko umożliwiło podniesienie progu waloryzacyjnego do 10 proc. i wprowadzenie waloryzacji również na kontraktach w toku realizacji, co wcześniej nie było praktykowane.

Bardzo szybko na tę rekomendację zareagowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Oczywiście 10 proc. nie pokrywa strat, jakie wykonawcy ponieśli w 2022 roku z tytułu wzrostu cen materiałów…

Sytuacja w handlu międzynarodowym ustabilizowała się w końcu 2022 r. (ceny frachtów jak przed pandemią). Ale to tylko fragment rzeczywistości… Czy szoki zewnętrzne – czyli de facto czarne łabędzie i inne ryzyka w warunkach gospodarowania – oznaczają trwałą zmianę strukturalną (organizacyjną, finansową, produkcyjną) także w strategii dla państwa firmy?

– Od dłuższego czasu wszyscy obserwowaliśmy globalizację rynku… Zauważmy, że Stany Zjednoczone, Chiny, Japonia, Niemcy oraz Indie odpowiadają za ponad 50 proc. światowego PKB.

Dlatego wszelkie zawirowania, które dotyczą tych gospodarek, będą – niestety – przekładały się na gospodarki krajów pozostałych. Musimy być na to gotowi.

Myślę, że pandemia gruntownie przemodelowała strategię działania dużych koncernów. Będą one odchodziły od polityki globalizacji i przenosiły biznesy czy zakłady produkcyjne bliżej rynków lokalnych. To na pewno szansa dla Europy, w tym Polski.

Czy państwa firma dostrzega spadek popytu w ostatnich miesiącach? Czy osłabienie koniunktury w 2023 roku lub obserwowany wzrost zapasów może skłonić firmy do wstrzymania podwyżek cen lub nawet obniżek cen? No i czy widzą państwo przestrzeń do obniżenia marż handlowych?

– Nie widzę pola do wzrostu cen, a marże handlowe na pewno ulegną obniżeniu – chociażby z uwagi na inflację oraz widoczne wyhamowanie rynku budowlanego, m.in. deweloperskiego, na którym obserwujemy spadek nowych inwestycji do 70 proc. Podobny spadek dotyczy dróg samorządowych.

Czeka nas minimum roczny przestój – zanim Polska otrzyma dotacje, zostaną uruchomione środki np. z Krajowego Planu Odbudowy.

Czy doświadczenia z załamaniem łańcucha dostaw i zbytnim uzależnieniem się od producentów azjatyckich (głównie z Chin), a także sankcje w handlu Rosją (ale również i ograniczenia handlu z Ukrainą) z powodu wojny sprowokowały w państwa przypadku poszukiwanie nowych rynków w eksporcie usług lub istotnych zmian proporcji w sprzedaży na poszczególne rynki?

– Budimex ma zdywersyfikowane kanały dostaw wyrobów budowlanych, dlatego nas ten problem dotyczy w mniejszym stopniu. Nas dotknął kłopot drastycznego wzrostu cen.

Z rozmów z producentami wyrobów budowlanych wynika jednak, że oni także już zdywersyfikowali kanały pozyskiwania surowców czy półproduktów do ich wytworzenia.

W 2022 roku obserwowaliśmy ograniczoną podaż płaskich wyrobów stalowych – właśnie z powodu braku półproduktów. Jednak huty bardzo szybko zareagowały; w ciągu trzech miesięcy zdołały pozyskać nowe kanały dystrybucji, mają też materiał i są przygotowane.

Chiny pozostają jednym z największych producentów stali na świecie. Pierwszy problem z cenami stali w Europie pojawił się już w latach 2020-21 – i był spowodowany m. in. zwiększonym zapotrzebowaniem wewnętrznym Chin, które ograniczyły eksport.

„Koncentrujemy się na dywersyfikacji działalności, zarówno sektorowo, jak i geograficznie”

Co może skutecznie zachęcać do przenosin produkcji w procesie nearshoringu do Europy Środkowej czy Polski? Czy to już to widać i jakie są na to szanse, powiedzmy, w perspektywie najbliższych 5 lat?

– Lockdown i konflikt w Ukrainie skutecznie obnażyły wady offshoringu, dlatego – w mojej ocenie – firmy będą przenosić zakłady produkcyjne bliżej rynków lokalnych – po to, by uniknąć zerwania łańcuchów dostaw z powodu decyzji politycznych w danym państwie.

Wskaźnik PMI mierzący koniunkturę w sektorze usług w strefie euro wzrósł z 49,8 pkt w grudniu 2022 do 50,7 pkt w styczniu 2023. Dane te wskazują, że recesja w strefie euro może być płytsza, niż zakładali to ekonomiści jeszcze w ostatnim kwartale 2022 roku.

Budimex koncentruje się na dywersyfikacji działalności, zarówno sektorowo, jak i geograficznie. Wchodzimy w nowe dziedziny, na przykład OZE; jesteśmy właścicielami farmy wiatrowej Magnolia o sprawności 7 MW, tę dziedzinę naszej aktywności będziemy rozwijać.

Utworzyliśmy spółkę Budimex Mobility, która zamierza stworzyć sieć ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych.

Jeśli chodzi o dywersyfikację regionalną, to już jesteśmy obecni na rynkach, które działają na podobnych zasadach jak rynek polski (na przykład czeski, słowacki czy niemiecki). Na Słowacji wygraliśmy przetarg na przebudowę węzła autostradowego D1 i D4 pod Bratysławą. Będzie on realizowany w formule „projektuj i buduj”.

W Polsce wygraliśmy kontrakty kolejowe o łącznej wartości ponad 2 mld zł, ale umowy nie są jeszcze podpisane – ze względu brak finansowania z KPO. Na szczęście PFR zadeklarował uruchomienie finansowania pomostowego dla tych inwestycji.

Czy firma stosuje wobec swoich dostawców czy klientów, a także doświadcza rosnących wymogów środowiskowych i klimatycznych lub czynników ESG ze strony partnerów? Na czym polegają wymogi ESG w łańcuchu dostaw?

– ESG wyznacza kluczowe kryteria, na które powinna zwracać uwagę każda firma dążąca do odpowiedzialnego i zrównoważonego rozwoju. Budimex wdraża działania zmierzające do ograniczenia swego wpływu na klimat i środowisko.

W najbliższym czasie przedstawimy strategię ESG Budimeksu, która jest zgodna z dyrektywą CSRD (ang. Corporate Sustainability Reporting Directive- dotyczy ona raportowaniu w kwestii zrównoważonego rozwoju – przyp. red.). W grudniu zeszłego roku przystąpiliśmy do Partnerstwa na rzecz realizacji celów zrównoważonego rozwoju w Polsce – we współpracy z Ministerstwem Rozwoju i Technologii.

Od bieżącego roku będziemy pracować nad przygotowaniem naszych partnerów biznesowych do raportowania według nowego standardu CSRD.

Wiemy, że UE rozpoczęła prace nad regulacjami także dla małych i średnich przedsiębiorstw. Podkreślę, że obecnie duże spółki nie są w stanie raportować pewnych wskaźników, jeśli nie będą posiadały informacji na przykład o emisjach pochodzących z procesów technologicznych firm współpracujących w łańcuchu dostaw.

https://www.wnp.pl/budownictwo/wojna-wplywa-na-budownictwo-mocniej-niz-pandemia,680707.html

 

Rynek Infrastruktury

 1. Port Gdańsk potrzebuje kolejnych inwestycji kolejowych

jm, newseria | źródło: | 23.02.2023

Budowa drugiego mostu kolejowego, który połączy głębokowodną część Portu Gdańskiego, terminal kontenerowy i terminale węglowe ze stałym lądem – to najpilniejsza inwestycja, którą trzeba jeszcze zrealizować w zakresie dostępu do Portu Gdańsk, w ocenie członka jego zarządu Sławomira Michalewskiego.

Pod względem wielkości przeładunków ubiegły rok był rekordowy dla Portu Gdańsk. Największy wzrost wygenerowały dwie grupy ładunkowe, czyli węgiel i ropa naftowa, na co wpływ miała sytuacja gospodarcza i polityczna związana z wojną w Ukrainie. Istotne okazały się też prowadzone w porcie wielomiliardowe inwestycje, które w nadchodzących latach nie zwolnią tempa. Duże znaczenie będą miały prowadzone projekty kolejowe, które mają usprawnić dostarczanie towarów w głąb kraju.

Rekordowy rok dla portów

– Rekordowe przeładunki w 2022 roku oznaczają nowy benchmark i nowe wyzwania związane z realizacją potrzeb państwa, które ponownie będą dotyczyć węgla i ropy naftowej. Zresztą nie tylko polskiego państwa, ale także potrzeb po stronie niemieckich rafinerii – mówi agencji Newseria Biznes Sławomir Michalewski, wiceprezes ds. finansowych zarządu Morskiego Portu Gdańsk. – Rafinerie w Leunie i w Schwedt to są główne rafinerie we wschodniej części Niemiec, którym port w Rostocku jest w stanie dostarczyć tylko ok. 8 mln t ropy. Natomiast moce produkcyjne i potrzeby tych rafinerii przekraczają 20 mln t ropy. Dlatego w tym roku czeka nas duże zadanie związane z zapewnieniem zaopatrzenia w ropę naftową tych niemieckich rafinerii.

Według danych Ministerstwa Infrastruktury ubiegły rok był rekordowy dla strategicznych polskich portów morskich, które w sumie przeładowały 133,2 mln t ładunków, co stanowiło ok. 18-proc. wzrost r/r. Duży udział miał w tym Port Gdańsk, w którym przeładowano ogółem 68,2 mln t ładunków, czyli o ponad 28 proc. w stosunku do 2021 roku. Jest to zarazem najwyższy wynik gdańskiego portu w historii.

– Na ten wzrost złożył się głównie węgiel, którego w ubiegłym roku zaimportowaliśmy do Polski 12,5 mln t, oraz dodatkowy import ropy naftowej przez nasz terminal Naftoport – wyjaśnia dyrektor finansowy portu.

Jak wskazuje, po wybuchu wojny w Ukrainie port stanął wobec wyzwań związanych z jej gospodarczymi konsekwencjami i embargiem na dostawy rosyjskiego węgla. Porty morskie, w tym Gdańsk, musiały przejąć wolumen tego surowca z odległych kierunków. Wzrost w przeładunkach węgla przekroczył 175 proc., a w paliwach płynnych – 35 proc. Znacząco większe były także przeładunki drewna (o ponad 413 proc.) i rud (o ponad 133 proc.).

– Po wybuchu wojny Port Gdańsk musiał szybko zareagować na potrzeby polskiej gospodarki związane z importem mocno zwiększonych ilości węgla i ropy naftowej. Dalej musieliśmy też dokładniej przyjrzeć się potrzebom zgłaszanym do nas przez podmioty ukraińskie, które w związku z blokadą Morza Czarnego musiały znaleźć alternatywne drogi do tego, aby realizować swoje kontrakty handlu zagranicznego – mówi Sławomir Michalewski. – W nadchodzącym czasie musimy m.in. przygotować się na większą liczbę ładunków, które będą docierać do Portu Gdańskiego drogą kolejową z Ukrainy. Budowanie łańcucha dostaw do Morza Bałtyckiego – jako alternatywnego w stosunku do Morza Czarnego – leży w jej dużym interesie, aby móc stworzyć sobie dodatkowe możliwości eksportu swoich płodów rolnych i produktów stalowych.

Inwestycje w nabrzeża i kolej

Wpływ na rekordowe wyniki Portu Gdańsk miała nie tylko sytuacja gospodarcza i polityczna, ale również inwestycje – zwłaszcza w Porcie Wewnętrznym, gdzie zmodernizowano ok. 5 km nabrzeży, które służą bieżącym przeładunkom i wprost przekładają się na możliwości obsługi dodatkowego wolumenu towarów. Całkowity koszt tej inwestycji to ponad 595 mln zł. Zrealizowane zostały również inwestycje poprawiające kolejowy dostęp do portu.

– Jesteśmy po bardzo dużej przebudowie systemu dróg kolejowych na terenie portu. Wybudowaliśmy ponad 10 km nowych torów. To umożliwiło lepsze skomunikowanie nabrzeży, zwiększenie długości i nośności pociągów – mówi wiceprezes zarządu Morskiego Portu Gdańsk. Jak wskazuje, inwestycje prowadzone przez port były kompatybilne z inwestycjami przeprowadzonymi przez PKP PLK. Pod koniec ubiegłego roku kolejowa spółka podsumowała prowadzone przez ponad 30 miesięcy prace nad rozbudową sieci kolejowej gdańskiego portu, których sumaryczny koszt sięgnął 1,1 mld zł.

– To m.in. budowa trzech nowych stacji na bezpośrednim zapleczu portu, 70 km nowych torów i stacja Gdańsk Port Północny – 28 torów o pełnej długości 740 m. To jest już standard europejski – mówi Sławomir Michalewski. – Inwestycje potrzebne w Porcie Gdańsk to z pewnością inwestycje związane z zapewnieniem bezpieczeństwa i stabilności transportu kolejowego, jego odporności na ewentualne problemy. To jest budowa drugiego mostu kolejowego, który połączy głębokowodną część Portu Gdańskiego, terminal kontenerowy, ale również terminale węglowe ze stałym lądem, bo trzeba pamiętać, że ta część portu znajduje się na wyspie i prowadzi do niej tylko jeden most kolejowy. W mojej ocenie to w tej chwili najbardziej priorytetowa inwestycja, którą należy zrealizować.

Udział kolei szybko rośnie

Rozwój kolei dużych prędkości także będzie mieć znaczenie dla działalności portu, choć niebezpośrednie. – Jest to bardzo ważny projekt, który pozwoli odciążyć z pewnością linie kolejowe towarowe, które biegną do portu w Gdańsku. Udział obsługi kolejowej Portu Gdańsk waha się między 28 a 35 proc., więc w każdym roku rośnie. W tej chwili nasza zdolność obsługi wysyłki pociągów w głąb kraju z portu to jest ponad 50 pociągów dziennie. Z naszej perspektywy jest to więc upłynnienie ruchu do i z portu – mówi ekspert.

Pod względem przeładunków Port Gdańsk zajmuje obecnie drugie miejsce na Bałtyku. Jest też najszybciej rozwijającym się portem ostatniej dekady, ze wzrostem przeładunków sięgającym w tym czasie 170 proc. Jednak ten szybki wzrost pociąga za sobą konieczność dalszych wielomiliardowych inwestycji. Planowane i w trakcie realizacji są już przedsięwzięcia opiewające na ponad 4,2 mld zł.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/kolej/port-gdansk-potrzebuje-kolejnych-inwestycji-kolejowych-84974.html

 2. Postępuje budowa S7 Modlin – Czosnów. Uwaga na utrudnienia

Redakcja/inf. pras. | źródło: RI | 24.02.2023

W związku z prowadzonymi pracami kierowcy muszą się liczyć z utrudnieniami na trasie z Warszaw w kierunku na północ. Czasowo zamknięta będzie droga nr 7 pomiędzy Kazuniem Nowym i Czosnowem, a także DK- 85 Nowy Dwór Mazowiecki – Czosnów oraz DW-579 w Kazuniu Nowym. Wykonawca będzie kończył m.in. oznakowanie poziome.

Zmiany wynikają z prac budowlanych w pobliżu węzła Błonie, który łączy rozbudowywaną drogę ekspresową S7 z DK-85 oraz drogą wojewódzką nr 579.

Jak podała GDDKiA, obecne skrzyżowanie S7, DK-85 i DW-579 zostanie zamienione na skrzyżowanie w poziomie terenu z sygnalizacją świetlną. Tu ma być włączony nowy przebieg DW-579.

„Od tego miejsca wyłączona z ruchu zostanie dotychczasowa jezdnia S7 w kierunku Warszawy, a kierowcy będą korzystać z sąsiedniej jezdni. Ruch w kierunku Gdańska przejmie natomiast równoległa do S7 ul. Warszawska, która stanie się jednokierunkowa” – informuje inwestor.

Na krótkim odcinku obecnej S7, w rejonie ul. Pańskiej (Czosnów/Dębina), ruch w obu kierunkach będzie się odbywał jezdnią w stronę Gdańska z wykorzystaniem zmiennego przekroju 2+1. O organizacji ruchu na pasach kierowców informują sygnalizatory umieszczone nad jezdnią – odpowiednio zielona strzałka zezwalająca na jazdę lub czerwony krzyżyk oznaczający zakaz ruchu.

W dni robocze, rano w stronę Warszawy będą dostępne dwa pasy ruchu, a po południu odwrotnie, dwa pasy będą wyznaczone dla ruchu w kierunku Gdańska. W weekend oraz dni świąteczne liczba pasów ruchu w danym kierunku będzie zależna od szczytów komunikacyjnych.

Na wysokości Czosnowa kierowcy będą mieli do dyspozycji obie jezdnie obecnej S7. Wyjazd z Czosnowa w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego ul. Warszawską będzie zamknięty, a dojazd będzie możliwy po DK-7.

Budowana droga ekspresowa nr 7 ma ok. 10 km długości. Jej wykonawcą jest Budimex. Roboty budowlane zaczęły się latem ub. roku – w sierpniu wojewoda mazowiecki wydał zezwolenie na realizację inwestycji drogowej dla tego zadania.

W przyszłości droga ma mieć po trzy pasy ruchu w każdym kierunku. W ramach kontraktu rozbudowane zostaną dwa istniejące węzły drogowe: Modlin i Błonie. Trzy pasy ruchu w każdą stronę będzie miał także most na Wiśle w Zakroczymiu, który zostanie także uzupełniony o chodnik i ścieżkę rowerową.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi/postepuje-budowa-s7-modlin–czosnow-uwaga-na-utrudnienia-84987.html

 3. Budimex kupuje stacje ładowania od Enei

ep. | źródło: RI | 17.02.2023

Największa grupa budowlana robi kolejny znaczący krok do rozwoju w obszarze elektromobilności. Od Enei Operator kupuje 109 stacji ładowania samochodów elektrycznych. Robi to przez nową spółkę – Budimex Mobility.

Na początku lutego do Krajowego Rejestru Sądowego wpisana została spółka Budimex Mobility. 15 lutego nowy podmiot zawarł z Enea Operator umowę kupna 109 stacji ładowania samochodów elektrycznych. O transakcji poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych Jakub Długoszek, dyrektor Oddziału Budownictwa Infrastrukturalnego Północ, członek zarządu Budimex Mobility.

„Tym samym, rozpoczęliśmy proces przejęcia stacji ładowania w 4 miastach w Polsce: Szczecinie, Poznaniu, Bydgoszczy i Gorzowie Wielkopolskim. Przed nami szereg prac, między innymi związanych: ze zmianą oznakowania wizualnego, integracją z naszym Partnerem #Elocity, odbiory z Urzędem Dozoru Technicznego” – poinformował przedstawiciel Budimeksu.

Stacje mają być uruchomione i tym samym udostępnione kierowcom samochodów elektrycznych przed końcem drugiego kwartału 2023 r. „Planujemy udostępnienie użytkownikom kolejno: 31 stacji w Bydgoszczy, 14 stacji w Gorzowie Wielkopolskim, 29 w Poznaniu i 35 stacji w Szczecinie” – podaje Jakub Długoszek.

Wejście w obszar działalności związany z elektromobilnością Budimex zapowiadał już jakiś czas temu. W maju ub.r. gigant budowlany nabył licencję na system Elocity z myślą o własnych stacjach ładowania oraz świadczeniu usług ładowania dla odbiorców indywidualnych.

– Elektromobilność to naturalny kierunek naszego rozwoju po pierwszych inwestycjach w farmy wiatrowe na lądzie. Od dłuższego czasu analizujemy, w jakim kierunku rozwija się ta branża. Uznaliśmy, że teraz jest najlepszy moment, aby powołać dedykowaną spółkę, która będzie rozwijać w naszej Grupie obszary związane z elektromobilnością – mówił wówczas Cezary Łysenko, dyrektor Budownictwa Infrastrukturalnego Budimex.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi/budimex-kupuje-stacje-ladowania-od-enei-84895.html

 4. GDDKiA nie dołoży do zmian na węźle Lubelska. Przetarg unieważniony

ep. | źródło: RI | 24.02.2023

Nie udało się wybrać wykonawcy, który by zaprojektował i wdrożył nową stałą organizację ruchu na węźle Lubelska, gdzie spotykają się trasy S17 oraz S2 Południowa Obwodnica Warszawy.

To drugie unieważnione postępowanie w tej sprawie.

Jak pisaliśmy, 15 lutego GDDKiA otworzyła oferty w drugim przetargu na zaprojektowanie i wdrożenie stałej organizacji ruchu na węźle Lubelska. Podobnie jak za pierwszym razem jedynym chętnym był Strabag, ale oferta znacznie przekraczała przygotowany budżet. GDDKiA przygotowała się na wydanie 3,907 mln zł, a wykonawca oczekiwał 8,331 mln zł. Cena ta była o 1,2 mln zł wyższa niż złożona przez tego samego wykonawcę w pierwszym przetargu.

Zamawiający „po przeanalizowaniu możliwości i celowości zwiększenia tej kwoty do ceny oferty z najniższą ceną” postanowił unieważnić postępowanie.

Celem unieważnionego przetargu było znalezienie wykonawcy, który zaprojektuje i wdroży stała organizację ruchu na tym ważnym węźle. Chodzi o wprowadzenie docelowego rozwiązania pozwalającego na płynny wjazd i zjazd z S2 na S17.

Obecnie kierowcy korzystają z rozwiązania tymczasowego, wprowadzonego w odpowiedzi na tworzące się w tym miejscu zatory – początkowo do dyspozycji skręcających był tylko jeden pas ruchu. Dwa pasy ruchu w kierunku Lublina i Rzeszowa wprowadzone zostały kosztem czasowego zamknięcia łącznicy z A2 od strony Terespola na S17 w kierunku Lublina. Kierowcy jadący w tym kierunku muszą korzystać z objazdu przez węzeł Warszawa Wschód (Zakręt). Poszukiwany wykonawca miał m.in. wykonać przewiązkę, która umożliwi przywrócenie ruchu na łącznicy relacji A2 Terespol – S17 Lublin.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi/gddkia-nie-dolozy-do-zmian-na-wezle-lubelska-przetarg-uniewazniony-84989.html

 5. NIK skontrolował efekty Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg

inf. pras oprac. JM | źródło: Rynek Infrastruktury/ NIK | 23.02.2023

Tylko w ciągu dwóch lat z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg na lokalne inwestycje popłynęło 5,5 mld zł, co pozwoliło zmodernizować prawie 9 tys. km dróg. Z ustaleń kontroli NIK wynika, że choć samorządy dobrze prowadziły te inwestycje, to po ich zakończeniu w wielu przypadkach nie przeprowadzały okresowych kontroli stanu technicznego wybudowanych lub wyremontowanych dróg.

Jak podsumowuje Najwyższa Izba Kontroli, pd 2008 r. kolejne rządy sukcesywnie uruchamiały instrumenty finansowe, które umożliwiały samorządom terytorialnym realizację inwestycji związanych z przebudową, budową oraz remontami sieci dróg powiatowych i gminnych. W latach 2016-2021 samorządy lokalne aktywnie korzystały m.in. z Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infrastruktury Drogowej na lata 2016-2019, a następnie utworzonego w 2018 r. Funduszu Dróg Samorządowych (obecnie to Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg).

Według danych GUS z 2020 r. w naszym kraju jest nieco ponad 257 tys. km dróg gminnych (w tym 149,8 tys. km dróg o nawierzchni twardej i 107,4 tys. km dróg o nawierzchni gruntowej) oraz 124,4 tys. km dróg powiatowych (z czego 115,1 tys. km dróg ma nawierzchnię twardą). W 2020 roku Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg przyznał na realizację zadań gminnych i powiatowych w całym kraju łącznie 2,7 mld zł, co pozwoliło na dofinansowanie inwestycji i remontów na odcinkach drogowych o łącznej długości 4,4 tys. km (w sumie 3,2 tys. zadań). Rok później dofinansowanie wyniosło 2,8 mld zł i umożliwiło wykonanie inwestycji i remontów w sumie na 4,3 tys. km dróg. Dodatkowo gminy i powiaty pozyskiwały środki na wymienione zadania również z innych źródeł m.in.: z rezerwy subwencji ogólnej, Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020, regionalnych programów operacyjnych, czy budżetów wojewódzkich przeznaczonych na budowę i modernizację dróg dojazdowych do gruntów rolnych.

NIK skontrolowała 12 zarządców dróg gminnych i czterech zarządców dróg powiatowych w czterech województwach: wielkopolskim, zachodniopomorskim, podkarpackim oraz warmińsko-mazurskim.

Najważniejsze ustalenia kontroli

Jak czytamy w podsumowaniu, w latach 2016-2021 skontrolowane samorządy na wybudowanie, przebudowę lub remonty łącznie ponad 230 km dróg lokalnych wydały 275,7 mln zł, uzyskując przy tym dofinansowanie w wysokości 143,6 mln. Na koniec 2021 r. zarządzały one siecią drogową liczącą 3 637 km. Środki otrzymane na realizację inwestycji drogowych zostały wykorzystane właściwie, a stosowne rozliczenia zatwierdzili wojewodowie udzielający dofinansowania.

Jak uważa Izba, umowy na realizację robót budowlanych w zdecydowanej większości skontrolowanych samorządów (14 z 16) zawarte zostały w sposób prawidłowy. W większości z nich zamieszczono postanowienia zabezpieczające zarządców dróg przed niewłaściwą ich realizacją. Wszyscy zarządcy wymagali od wykonawców wniesienia zabezpieczenia należytego wykonania umów. Wysokość tego zabezpieczenia wynosiła od 5 do 10 proc. wartości zawartych kontraktów. Jedynie dwóch zarządców nie wyegzekwowało takiego zabezpieczenia za cały okres realizacji inwestycji (ich ważność upłynęła od 33 do 488 dni przed datą odbioru końcowego), a jeden dokonał zwrotu zabezpieczenia po upływie ponad 10 miesięcy od terminu określonego w umowie. Ponadto umowy zawarte przez samorządy zawierały postanowienia dotyczące zabezpieczenia roszczeń z tytułu gwarancji i rękojmi na zrealizowane roboty budowlane. Wynosiły one od trzech do ośmiu lat od daty ich ukończenia.

Kontrolerzy NIK nie mieli uwag do stanu technicznego przebudowanych odcinków dróg – nie stwierdzono uszkodzeń lub wad świadczących o niskiej jakości użytych materiałów lub nieprawidłowej technologii wykonania robót budowlanych. Ponadto inwestycje zrealizowano w oparciu o wymagane pozwolenia organów administracji architektoniczno-budowlanej, a nadzór samorządów nad realizacją robót drogowych w większości jednostek był sprawowany sposób prawidłowy (jedynie pięciu zarządców dróg nie egzekwowało części obowiązków dotyczących dokumentowania przebiegu budowy lub prawidłowego przeprowadzenia odbioru końcowego).

Zmodernizowane odcinki dróg zostały wykonane zgodnie z projektami budowlanymi i na większości z nich znaki drogowe były ustawione zgodne z zatwierdzoną organizacją ruchu. Nieprawidłowości w tym zakresie stwierdzono u czterech zarządców i dotyczyły one przesłoniętych, nieczytelnych lub wadliwie ustawionych znaków pionowych, a także niekompletnego oznakowania poziomego. Ponadto dwóch zarządców nie dopilnowało uprzątnięcia z jezdni zalegających zanieczyszczeń.

Zaniedbywany obowiązek kontroli stanu technicznego

NIK zwraca uwagę, że większość zarządców dróg (11 z 16) zaniedbywała obowiązek przeprowadzania okresowych kontroli stanu technicznego zmodernizowanych dróg (pięciu zarządców w ogóle nie przeprowadzało takich kontroli, a w sześciu jednostkach nie przeprowadzono części wymaganych kontroli). Jeden z zarządców, w całym sześcioletnim okresie objętym kontrolą, nie sporządzał i nie przekazywał Generalnemu Dyrektorowi Dróg Krajowych i Autostrad informacji o zarządzanej i modernizowanej sieci dróg publicznych. Samorządy tłumaczyły się, że podstawową przyczyną nierealizowania tych obowiązków był brak pieniędzy niezbędnych do zlecenia tego rodzaju czynności, w sytuacji gdy ich pracownicy nie posiadali specjalistycznych uprawnień do takich kontroli.

Zarządcy dróg są zobligowani do prowadzenia dla zarządzanych dróg publicznych dokumentacji ewidencyjnej obejmującej m.in. książkę drogi (oddzielnie dla każdego odcinka drogi) i dziennik objazdu dróg (oddzielnie dla każdej kategorii dróg). Z ustaleń kontroli wynika jednak, że wymaganą i kompletną ewidencję dróg prowadziło tylko czterech z szesnastu zarządców dróg. W pozostałych jednostkach wystąpiły następujące nieprawidłowości:

Siedmiu skontrolowanych zarządców podejmowało bezpośrednie działania na rzecz ochrony zarządzanej przez siebie sieci drogowej (w tym na przebudowanych odcinkach) przed ruchem ciężarówek przekraczających dopuszczalne masy całkowite oraz zbyt dużym nacisku na pojedyncze osie napędowe pojazdu. Pięciu zarządców wprowadziło na przebudowanych drogach ograniczenia dla poruszania się pojazdów ciężarowych, a dwóch innych wprowadzało ograniczenia na pozostałych drogach stanowiących lokalną sieć drogową. Pozostali zarządcy nie ustanawiali tego rodzaju zakazów, z uwagi na niewystępowanie ruchu pojazdów ciężkich na zmodernizowanych odcinkach dróg.

Po oddaniu do użytkowania inwestycji współfinansowanych środkami programów drogowych, skontrolowane samorządy nie podejmowały działań, które mogłyby spowodować skrócenie okresu trwałości technicznej wykonanych dróg. Nie wydawano m.in. zezwoleń na realizację inwestycji związanych z budową sieci sanitarnych i wodociągowych, które powodowałyby utratę gwarancji na przebudowane odcinki drogowe. W szczególnych przypadkach, gdy realizacja robót budowlanych była konieczna i wymagała ingerencji w wykonane już struktury jezdni, egzekwowano każdorazowo od wykonawców realizację prac w technologii niewymagającej rozbiórki dróg lub egzekwowano przywrócenie dróg do stanu pierwotnego.

W podsumowaniu, Najwyższa Izba Kontroli wskazuje na konieczność podejmowania przez zarządców dróg wszystkich niezbędnych działań służących zapewnieniu trwałości przebudowywanych dróg, a także wzmocnienia nadzoru nad przebiegiem procesów budowlanych w ramach realizowanych inwestycji drogowych.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi/nik-skontrolowal-efekty-rzadowego-funduszu-rozwoju-drog-84970.html

 6. Polimex-Mostostal buduje w Rybniku największy w Europie blok gazowo-parowy

Newseria | źródło: | 23.02.2023

W 2026 roku w Rybniku ma powstać największy w Europie blok gazowo-parowy. PGE Polska Grupa Energetyczna podkreśla, że to duży krok w kierunku modernizacji polskiej energetyki, który przełoży się nie tylko na większe bezpieczeństwo i stabilność całego krajowego systemu energetycznego, ale i konkretne korzyści dla miasta i jego mieszkańców. Inwestycję wartą ponad 3 mld zł netto wybuduje Polimex Mostostal, a Siemens Energy dostarczy w tym celu zaawansowaną technologicznie turbinę 9000HL, która jest obecnie jedną z największych na rynku.

– Elektrownia o mocy 882 MW w Rybniku będzie największą tego typu inwestycją w Europie. To też jedna z największych inwestycji na Śląsku, kluczowa dla tego regionu i dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego – mówi agencji Newseria Biznes Wojciech Dąbrowski, prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej. – Budowa elektrowni w Rybniku jest konsekwentną realizacją strategii PGE, która dąży do osiągnięcia zeroemisyjności w 2050 roku.

9 lutego br. gigant polskiego rynku energetycznego podpisał z konsorcjum firm Polimex Mostostal i Siemens Energy umowę dotyczącą wybudowania w Rybniku nowego bloku gazowo-parowego o mocy 882 MW. Inwestycja ma być gotowa w grudniu 2026 roku i zastąpi cztery wyłączane z eksploatacji bloki węglowe o łącznej mocy 900 MW w Elektrowni Rybnik.

– Termin budowy bloku gazowo-parowego to średnio trzy–cztery lata, więc akurat w tym czasie, kiedy PGE Polska Grupa Energetyczna będzie miała obowiązek mocowy, my będziemy oddawać ten blok do eksploatacji – mówi Krzysztof Figat, prezes Polimex Mostostal. – Jesienią tego roku chcielibyśmy rozpocząć pierwsze prace ziemne, a wiosną przyszłego roku ruszyć już pełną parą z montażami konstrukcji stalowych, z dostawami kluczowych elementów i podzespołów.

Koszt budowy nowego bloku w Rybniku sięgnie ok. 3 mld zł netto. Równolegle do umowy na generalną realizację inwestycji zawarta została też wieloletnia umowa serwisowa o wartości ponad 760 mln zł netto. Inwestycja zostanie częściowo sfinansowana ze środków pochodzących z ubiegłorocznej emisji akcji PGE. Nowy blok gazowo-parowy w Rybniku w grudniu ub.r. uzyskał już 17-letni kontrakt w aukcji głównej rynku mocy, który zacznie obowiązywać od 2027 roku, co zapewni zwrot kosztów z inwestycji.

Grupa PGE wskazuje, że wzmocni ona polskie bezpieczeństwo energetyczne i zapewni stabilne dostawy energii dla ok. 2 mln gospodarstw domowych. Nowy blok w Rybniku będzie zarazem największym i najsprawniejszym blokiem tego typu w Polsce oraz jednym z największych w Europie.

– Tylko jeden blok tego typu został wybudowany wcześniej w Wielkiej Brytanii – mówi Krzysztof Figat. – Dzięki tak dużej skali uzyskaliśmy bardzo atrakcyjną cenę per capita, czyli na megawat mocy zainstalowanej. Mamy nadzieję, że więcej tego typu inwestycji jeszcze w Polsce powstanie, bo one są ekologiczne, niskoemisyjne, a jednocześnie bardzo wysokosprawne, dające przewagę technologiczną nad blokami konkurencji, które do tej pory zostały wybudowane.

Inwestycja ma spełniać najbardziej restrykcyjne limity emisyjne wynikające z konkluzji BAT dla bloków gazowo-parowych. Wskaźnik emisyjności ma być trzykrotnie niższy niż dla bloków węglowych klasy 200 MW i będzie wynosił 320 g CO2 na kWh wytworzonej energii elektrycznej. Elektrownia będzie miała również możliwość współspalania wodoru w paliwie gazowym i będzie chłodzona w układzie otwartym, czyli wodą ze Zbiornika Rybnickiego, co pozytywnie wpłynie na istniejący ekosystem.

– Dzięki tej elektrowni poprawi się komfort życia mieszkańców miasta i okolic. Będzie ona spełniać najostrzejsze normy środowiskowe, praktycznie nie będzie emitować pyłów ani tlenków siarki. Dzięki temu blok gazowo-parowy przyczyni się nie tylko do poprawy jakości powietrza w regionie, ale również do zmniejszenia emisyjności krajowej gospodarki. Przyniesie to także konkretne oszczędności na zakupie uprawnień do emisji CO2 w Grupie PGE – zapowiada Wojciech Dąbrowski.

Na potrzeby nowej inwestycji Siemens Energy dostarczy zaawansowaną technologicznie turbinę 9000HL. Jest to obecnie jedna z największych dostępnych turbin gazowych, a przy tym najbardziej sprawnych.

– Technologia, która będzie tu zastosowana, to najnowsza technologia, jaką posiadamy w swoim portfolio, efekt wielu lat pracy naszego R&D – mówi Grzegorz Należyty, prezes Siemens Energy w Polsce. – Poziom sprawności sięga ok. 64 proc. przy 820 MW mocy. Poza tym 9000HL jest też technologią przyszłościową, przygotowaną na transformację energetyczną, ponieważ będzie nie tylko wspierać odnawialne źródła energii w systemie elektroenergetycznym, ale w przyszłości może być również opalana mieszanką gazu i wodoru, co oczywiście spowoduje, że będzie jeszcze mniej emisyjna.

Korzyści płynące z tej inwestycji są dużo szersze. Mowa tutaj o wzroście zatrudnienia w regionie.

– Inwestycja ta zapewni nowe miejsca pracy zarówno w trakcie budowy, jak i późniejszej eksploatacji. To konkretny impuls rozwojowy dla regionu, co jest dla nas szczególnie ważne w obecnej sytuacji gospodarczej i w obliczu transformacji energetycznej – dodaje prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

Grupa PGE podkreśla, że nowy blok gazowo-parowy w Rybniku to duży krok w modernizacji polskiej energetyki. Ma stanowić stabilne i elastyczne źródło dostaw energii, bilansujące moce wytwórcze OZE.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi/polimexmostostal-buduje-w-rybniku-najwiekszy-w-europie-blok-gazowoparowy-84969.html

 

PZP | Prasówka | 22 lutego 2023 r.

Portal ZP

 1. Za tydzień mija termin złożenia rocznego sprawozdania do UZP za 2022 rok

Katarzyna Bełdowska | Dodano: 22 lutego 2023

Ustawodawca zobowiązał zamawiającego do złożenia rocznego sprawozdania o udzielonych zamówieniach (art. 82 ustawy Pzp). Zakres informacji, które należy ująć w sprawozdaniu, określa rozporządzenie z 20 grudnia 2021 r. w sprawie zakresu informacji zawartych w rocznym sprawozdaniu o udzielonych zamówieniach, jego wzoru, sposobu przekazywania oraz sposobu i trybu jego korygowania.

Roczne sprawozdanie o zamówieniach publicznych zleconych w 2022 roku zamawiający muszą złożyć do Urzędu Zamówień Publicznych do 1 marca 2023 r. Przypominamy, że termin mija już za tydzień. W poniższym opracowaniu przeczytasz o tym, jak uwzględnić w sprawozdaniu zamówienia na usługi społeczne i w danym trybie postępowania.

Case study
Pewien zamawiający prowadziłpostępowanie unijne na usługę sprzątania, w którym zgodnie z art. 94 ust. 1 ustawy Pzp zamówienie zostało zastrzeżone dla zakładów pracy chronionej, a także w którym wymagano zatrudnienia osób na podstawie umowy o pracę zgodnie z art. 95 ust. 1 ustawy Pzp. Czy w tym przypadku postępowanie należy wskazać w sprawozdaniu w 2 miejscach, tj. zarówno w sekcji III (zamówienia UE), jak również w sekcji VI (zamówienia ustawowe uwzględniające aspekty społeczne)?

W innym postępowaniu na usługi społeczne zgodnym z art. 359 ust. 2 ustawy Pzp zawarto wymóg zatrudnienia na podstawie umowy o pracę, o którym mowa w art. 95 ust. 1 ustawy Pzp. Czy w tym przypadku postępowanie również należy wskazać w sprawozdaniu w 2 miejscach, tj. w sekcji V (usługi społeczne) oraz w sekcji VI (pomimo faktu, że aspektem społecznym jest jedynie art. 95 ust. 1 ustawy), z pominięciem sekcji II z uwagi na wskazane wyłączenie?

Podpowiedzi dla zamawiających
Informacje zamieszczane w sprawozdaniu dotyczące konkretnych zamówień, mogą się powtarzać. Oznacza to, że w pierwszym przypadku, należy wskazać zamówienie w sekcji III i VI, w drugim natomiast w sekcji V i VI.

A zatem należy uwzględnić:

1) w tabeli II – Zamówienia publiczne tzw. klasyczne o wartości co najmniej 130.000 zł, i mniejszej od progów unijnych – wszystkie zamówienia klasyczne z wyłączeniem zamówień na usługi społeczne i inne szczególne usługi,

2) w tabeli III – Zamówienia o wartości równej progom unijnym lub wyższej z wyłączeniem zamówień na usługi społeczne i inne szczególne usługi – wszystkie informacje podaje się w podziale na zamówienia klasyczne, sektorowe oraz w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa,

3) w tabeli V – Zamówienia na usługi społeczne i inne szczególne usługi, realizowane wedle reżimu ustawy Pzp, niezależnie od ich wartości – w tabeli zamieszcza się informacje tylko o tych zamówieniach na usługi społeczne, których wartość równa się co najmniej 130.000 zł. Pozostałe zamówienia, których przedmiotem są usługi społeczne, należy ująć w tabeli IX,

4) w tabeli VI – Zamówienia, do których stosuje się przepisy ustawy Pzp uwzględniające aspekty społeczne tj.:

– art. 94 ust. 1,
– art. 95 ust. 1,
– art. 100 ust. 1,
– art. 242 ust. 2 pkt 2,
– 96 ust. 1,
– art. 104 w zakresie etykiety lub innego przedmiotowego środka dowodowego
związanych z aspektami społecznymi.

Wypełniając poszczególne tabele składające się na całość sprawozdania, zamawiający powinien pamiętać, że zamówienia z danej sekcji mogą znaleźć się także w innych sekcjach.

I tak, w przypadku gdy zamówienie na usługi społeczne i inne szczególne usługi zawiera aspekty społeczne, zamawiający wykazuje je w dwóch tabelach: V i VI. Podobnie, jeżeli w zamówieniu na „zwykłe” usługi, procedowanym w reżimie unijnym, zamawiający uwzględnił aspekty społeczne (zarówno z art. 94 ust. 1 jak i 95 ust. 1 ustawy Pzp), będzie zobowiązany do wykazania tego zamówienia w tabeli III i VI sprawozdania.

Innymi słowy, zamówienia i umowy ramowe wskazywane w tabeli IV, VI i VII są powtórzeniem tych, wskazanych w tabeli II, III lub V sprawozdania, ale tylko wówczas, jeżeli specyfika postępowań za tym przemawia (aspekty społeczne/aspekty innowacyjne/konflikt interesów).

Podstawa prawna
art. 82 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2022 r. poz. 1710 ze zm.),
rozporządzenie ministra rozwoju i technologii z 20 grudnia 2021 r. w sprawie zakresu informacji zawartych w rocznym sprawozdaniu o udzielonych zamówieniach, jego wzoru, sposobu przekazywania oraz sposobu i trybu jego korygowania (Dz.U. poz. 2463).

https://www.portalzp.pl/nowosci/za-tydzien-mija-termin-zlozenia-rocznego-sprawozdania-do-uzp-za-2022-rok-30482.html

 2. Jak właściwie ocenić potrzebę natychmiastowej realizacji zamówienia?

Agata Hryc-Ląd | Dodano: 20 lutego 2023

Świadczenie usług żywieniowych dla pacjentów onkologicznych powinno być nieprzerwane ze względu na zagrożenie zdrowia i życia, a do tego mogłaby doprowadzić sytuacja braku wykonawcy na świadczenie tychże usług (wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 7 listopada 2022 r., sygn. akt XXIII Zs 125/22).

„Natychmiastowość wykonania zamówienia musi wynikać z konieczności ochrony interesu, którego naruszenie zagrożone jest wystąpieniem nieprzewidywalnych okoliczności, a który może doznać uszczerbku w przypadku zbyt długiego oczekiwania na udzielenie zamówienia publicznego. Do takich interesów zalicza się ochronę zdrowia i życia, bezpieczeństwo, zapobieganie szkodzie w majątku czy ochronę środowiska” (zob. KIO/KD 115/14).

Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której centrum onkologii nie wydawałoby posiłków swoim pacjentom z uwagi na nieudzielenie zamówienia publicznego. Ponadto „wyjątkowa sytuacja niewynikająca z przyczyn leżących po stronie zamawiającego, których wcześniej nie można było przewidzieć” jest przesłanką o charakterze obiektywnym i bezwzględnym. Przy tym oznacza, że powinny one wynikać z przyczyn niezależnych od zamawiającego, nie zaś z uchybień lub niedołożenia należytej staranności na etapie przygotowania lub przeprowadzenia postępowania o udzielenie zamówienia publicznego.

W ocenie sądu nie można czynić zarzutu, że zamawiający domagał się rzetelnej informacji od poprzedniego wykonawcy, a którego nielojalne w ocenie sądu zachowanie doprowadziło do konieczności poszukiwania szybkiego rozwiązania zaistniałego problemu, jakim była niewątpliwie możliwość zaprzestania świadczenia usług żywienia pacjentów szpitala onkologicznego.

Istotną cechą charakteryzującą zamówienia udzielone w oparciu o przesłankę natychmiastowości wykonania są szybka reakcja i krótki okres trwania zamówienia, mające na celu jedynie usunięcie absolutnie niezbędnych skutków zdarzenia niemożliwego do przewidzenia. Nie ulega zatem wątpliwości, że przeciwnik skargi zmuszony był do szybkiej reakcji na zaistniałą sytuację.

O procedurze z wolnej ręki przeczytasz więcej tutaj:
Tryb zamówienia z wolnej ręki – dowiedz się, jak wygląda procedura
Zamówienia z wolnej ręki 2023 – przesłanki stosowania trybu w nowym Pzp

https://www.portalzp.pl/nowosci/jak-wlasciwie-ocenic-potrzebe-natychmiastowej-realizacji-zamowienia-30479.html

 3. Od kiedy liczyć termin na publikację planu postępowań na 2023 rok?

Andrzela Gawrońska-Baran | Dodano: 15 lutego 2023

Pewien zamawiający – instytucja kultury – ma 3 organizatorów i 1 współorganizatora. W związku z tym pojawiły się wątpliwości, od kiedy liczyć bieg (30 dni) celem publikacji planu postępowań na platformie e-Zamówienia, z uwagi na to że każda z wymienionych jednostek odrębnie uchwala swój budżet. Brak z kolei uchwały zatwierdzającej plan finansowy od wszystkich czterech organizatorów. U zamawiającego działa także Rada Ekonomiczna, w skład której wchodzą przedstawiciele poszczególnych organizatorów i która opiniuje uchwałą plan finansowy zamawiającego. Do czyjej działalności odnieść termin publikacji planu?

Zgodnie z art. 23 ust. 1 ustawy Pzp zamawiający publiczni, o których mowa w art. 4 pkt 1 i 2 ustawy Pzp, oraz ich związki, nie później niż w terminie 30 dni od dnia przyjęcia budżetu lub planu finansowego przez uprawniony organ, sporządzają plan postępowań o udzielenie zamówień, jakie przewidują przeprowadzić w danym roku finansowym.

W zakresie ujęcia zamówienia w planie postępowań na dany rok znaczenie ma m.in. to, kto przewiduje przeprowadzić postępowanie w danym roku finansowym. Taki wniosek można wyprowadzić ze sformułowania użytego w przywołanym art. 23 ust. 1 ustawy Pzp tj. „jakie przewidują przeprowadzić”. W celu zapewnienia pełnej informacji zasadne jest wówczas podanie w planie postępowań w kolumnie „Informacje dodatkowe”, że zamówienie będzie prowadzone wspólnie z innymi zamawiającymi.

W przypadku zamówienia wspólnego podmiot, który będzie zamawiającym przeprowadzającym w imieniu i na rzecz pozostałych zamawiających (np. instytucja kultury) uwzględnia zamówienie w swoim planie postępowań o udzielenie zamówień na dany rok finansowy, a tym samym w planie upublicznionym w terminie adekwatnym dla tego zamawiającego.

Warto podkreślić, że budżet oraz plan finansowy stanowią roczne plany dochodów i wydatków oraz przychodów i rozchodów instytucji publicznych. Budżet przyjmowany jest m.in. przez jednostki samorządu terytorialnego (art. 211 ustawy o finansach publicznych), zaś plany finansowe dotyczą funkcjonowania w szczególności samorządowych zakładów budżetowych (por. art. 15 ust. 2 ustawy o finansach publicznych), agencji wykonawczych (por. art. 21 ustawy o finansach publicznych) oraz instytucji gospodarki budżetowej (por. art. 24 ust. 2 ustawy o finansach publicznych).

Podstawa prawna
art. 23 ust. 1, art. 38 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2022 r. poz. 1710 ze zm.).

https://www.portalzp.pl/nowosci/od-kiedy-liczyc-termin-na-publikacje-planu-postepowan-na-2023-rok-30128.html

 4. Tajemnica przedsiębiorstwa w zamówieniach publicznych – jakie dane można zastrzec w postępowaniu według Pzp

Katarzyna Bełdowska | Dodano: 22 lutego 2023

Możliwość utajnienia danych w ofercie ma charakter wyjątku. Stanowi on odstępstwo do zasady jawności postępowania i nie można go nadużywać. Aby skutecznie zastrzec tajemnicę w ofercie, należy wykazać, że informacja faktycznie spełnia przesłanki, by być uznaną za taką tajemnicę. Wykonawca ma obowiązek udowodnić ten fakt wraz ze składanym utajnionym dokumentem. W artykule przeczytasz m.in. o przesłankach utajnienia informacji, o tym czy wykaz osób można objąć tajemnicą i na jakie wyroki KIO powołać się, uzasadniając tajemnicę.

Kiedy zastrzeżenie tajemnicy przedsiębiorstwa w zamówieniach publicznych jest skuteczne – podstawowe zasady
Zgodnie z art. 18 ust. 3 ustawy Pzp, nie ujawnia się informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa w rozumieniu przepisów ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, jeżeli wykonawca, wraz z przekazaniem takich informacji:

1) zastrzegł, że nie mogą być one udostępniane oraz

2) wykazał, że zastrzeżone informacje stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa.

Dla skutecznego zastrzeżenia tajemnicy przedsiębiorstwa wykonawca musi udowodnić wraz z jej składaniem, że dana informacja stanowi tajemnicę. Wymaga się od niego wykazania, że informacja spełnia określone przesłanki opisane w ustawie z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Jakich danych nie wolno zastrzec jako tajemnica przedsiębiorstwa w ofercie wg Prawa zamówień publicznych?
Zastrzeżenie w ofercie tajemnicy przedsiębiorstwa stanowi wyjątek od zasady jawności. Dodatkowo wykonawca nie może zastrzec informacji, o których mowa w art. 222 ust. 5 ustawy Pzp.

Chodzi o:

– nazwy albo imiona i nazwiska oraz siedziby lub miejsca prowadzonej działalności gospodarczej bądź miejsca zamieszkania wykonawców, których oferty otworzył oraz
– informacje o cenach lub kosztach zawartych w ofertach.

Definicja tajemnicy przedsiębiorstwa
Z regulacji wynika wprost, że obowiązkiem wykonawcy jest nie tylko zastrzeżenie informacji ale również wykazanie, że faktycznie stanowią one tajemnicę przedsiębiorstwa.

Tajemnicę przedsiębiorstwa definiuje art. 11 ust. 2 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (tekst jedn.: Dz.U. z 2022 r. poz. 1233). Zgodnie z dyspozycją przytoczonej regulacji, przez tajemnicę przedsiębiorstwa rozumie się informację:

1) techniczną, technologiczną, organizacyjną przedsiębiorstwa lub inną,

2) posiadającą wartość gospodarczą,

3) która jako całość lub w szczególnym zestawieniu i zbiorze jej elementów nie jest powszechnie znana osobom zwykle zajmującym się tym rodzajem informacji albo nie jest łatwo dostępna dla takich osób,

4) co do której uprawniony do korzystania z informacji lub rozporządzania nią, przy zachowaniu należytej staranności, podjął w stosunku do niej niezbędne działania w celu zachowania poufności tej informacji.

Ciężarem wykazania, że informacja spełnia łącznie powyższe warunki, w sposób jednoznaczny ustawodawca obciążył wykonawcę. Tym samym, brak wyjaśnień lub złożenie wyjaśnień ogólnikowych powinno być traktowane jako rezygnacja z przewidzianej przepisem art. 18 ust. 3 ustawy Pzp ochrony. To z kolei aktualizuje po stronie zamawiającemu obowiązek ujawnienia nieskutecznie utajnionych informacji. Innymi słowy to nie poinformowanie zamawiającego o objęciu przekazywanych mu informacji tajemnicą przedsiębiorstwa ani też jakiekolwiek wyjaśnienia złożone przez wykonawcę, stanowią podstawę do uznania skuteczności zastrzeżenia tajemnicy przedsiębiorstwa. Wykonawca powinien bowiem wykazać wypełnienie przesłanek, które warunkują skuteczność takiego zastrzeżenia i tym samym potwierdzić, że informacje faktycznie stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa.

Dla wykazania zasadności zastrzeżenia tajemnicy przedsiębiorstwa należy według niektórych składów orzekających złożyć „dokumenty potwierdzające”.

Orzecznictwo
Zgodnie z wyrokiem KIO z 7 kwietnia 2022 r. (sygn. akt KIO 764/22): „Niezbędnym elementem skutecznego uznania danej informacji za tajemnicę przedsiębiorstwa jest wykazanie przesłanek z art. 11 ust. 2 u.z.n.k. Tymczasem, aby je wykazać, należy np. przedstawić dokumenty, z których wynika, że konkretne informacje (te same, które zostały zastrzeżone) w konkretnych okolicznościach są dostępne wyłącznie dla ściśle określonego kręgu osób”.

Czy wykaz osób skierowanych do realizacji zamówienia może stanowić tajemnicę przedsiębiorstwa w postępowaniu?
Wątpliwości tak zamawiających, jak i wykonawców często budzi możliwość zastrzeżenia informacji o osobach skierowanych do realizacji zamówienia, jako stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa.

W orzecznictwie KIO prezentowane były dotąd 3 stanowiska. Analizując ich aktualność i możliwość zastosowania w danym stanie faktycznym, należy mieć na uwadze zmianę definicji tajemnicy przedsiębiorstwa. Uprzednio, wedle zmienionego art. 11 ust. 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, przez tajemnicę przedsiębiorstwa rozumiano nieujawnione do wiadomości publicznej informacje techniczne, technologiczne, organizacyjne przedsiębiorstwa lub inne informacje posiadające wartość gospodarczą, co do których przedsiębiorca podjął niezbędne działania w celu zachowania ich poufności.

1. Wedle pierwszego z prezentowanych poglądów, dane personelu/wykaz osób nie mogą stanowić tajemnicy przedsiębiorstwa.

Orzecznictwo
– Zgodnie z wyrokiem KIO z 6 lutego 2017 r. (sygn. akt KIO 102/17; KIO 110/17) „Wykazanie, że informacja w wykazie osób stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa jest pozbawiona podstaw w rozumieniu art. 11 ust. 4 w związku z art. 1 i art. 3 ust. 1 u.z.n.k.. Przede wszystkim nie są to informacje stanowiące własność przedsiębiorstwa tylko własność osób współpracujących z przedsiębiorstwem o ich wykształceniu, kwalifikacjach i doświadczeniu zawodowym. W związku z tym przedsiębiorstwo nie ma prawa ich zawłaszczać i powoływać się na tajemnice przedsiębiorstwa”.
– Zgodnie z wyrokiem KIO z 26 lipca 2013 r. (sygn. akt KIO 1696/13) „Wszelkie dokumenty składane w postępowaniu, w tym także wykazy osób, są dokumentami podlegającymi ocenie i nie stanowią tajemnicy przedsiębiorstwa”.
– Zgodnie z wyrokiem KIO z 12 stycznia 2015 r. (sygn. akt KIO 2784/14): „(…) jeśli wartością podlegającą ochronie, jako tajemnica przedsiębiorstwa miałaby być informacja o tym, że wykonawca współpracuje z daną osobą a wartość tej informacji wyrażać się ma w ewentualnej szkodzie, jaką wykonawca mógłby ponieść w razie zerwania współpracy przez tę osobę, (na co wskazywali wszyscy trzej wykonawcy), względnie – w wyniku jej odejścia do konkurencji (wzbogacenie konkurencji o tę osobę i tym samym podniesienie jej konkurencyjnej pozycji na rynku), to należy wskazać, że właściwym narzędziem zabezpieczenie się przez wykonawcę przed utratą danego specjalisty byłoby na przykład zawarcie umów z tymi osobami „na wyłączność”, czy wprowadzenie w ramach porozumień kreujących wzajemne stosunki odpowiednich postanowień dotyczących zakazu konkurencji. W takich wypadku te porozumienia powinny zabezpieczać interesy wykonawców. Powoływanie się zaś na tajemnicę przedsiębiorstwa, jako narzędzie do ochrony specjalistów przeznaczonych do realizacji zamówienia w świetle zasady jawności postępowania o udzielenie zamówienia publicznego Izba uznaje za działanie nieprawidłowe i niewłaściwe”.

2. Wedle drugiego, dane personelu/wykaz osób mogą stanowić tajemnicy przedsiębiorstwa.

Orzecznictwo
– Zgodnie z wyrokiem KIO z 10 stycznia 2013 r. (sygn. akt KIO 2874/12): „Dane osób posiadających bardzo wysokie kwalifikacje zasługują na ochronę choćby z tego powodu, że inni wykonawcy, funkcjonujący na rynku właściwym, mogą dane te wykorzystać do pozyskania pracowników dla siebie. Opatrzenie wykazu osób klauzulą tajemnicy przedsiębiorstwa jest zasadne”.
– Zgodnie z wyrokiem KIO z 21 marca 2012 r. (sygn. akt KIO 457/12): „Nie ulega wątpliwości, że podanie takich informacji jak: imiona i nazwiska osób, które będą realizować zamówienie, ich kwalifikacji (wykształcenie, uprawnienia) i doświadczenia oraz statusu względem przedsiębiorcy (pracownik lub osoba, która przedsiębiorca dysponuje na innej podstawie) ułatwia dotarcie do tych osób, a w konsekwencji procedurę „podkupywania”.

3. Wedle trzeciej i ostatniej prezentowanej linii orzeczniczej, jako tajemnicę przedsiębiorstwa można zastrzec dane osobowe personelu (imię, nazwisko, nr uprawnień), nie zaś informacje dotyczące doświadczenia posiadanego przez dane osoby.

Orzecznictwo
Zgodnie z wyrokiem KIO z 17 lipca 2014 r. (sygn. akt KIO 1354/14): „Przyjmując największą dozę ostrożności, Izba uznała, że wyłącznie personalia i nr uprawnień identyfikujące konkretne osoby wymienione w wykazie mogą ewentualnie stanowić przedmiot tajemnicy przedsiębiorstwa Przystępującego. Z tego względu wyłącznie w tym zakresie Izba nie nakazała odtajnienia wykazu osób. Zamawiający winien jednak zmierzać do ustalenia, czy informacje te nie podlegały ujawnieniu na postawie zawartych umów w sprawie zamówień publicznych lub czy de facto nie są publicznie dostępne. Nawet jeżeli Zamawiający zaniecha takiego badania zakres informacji, których odtajnienie bezpośrednio nakazała Izba umożliwi Odwołującemu samodzielną weryfikację stanu rzeczy w tym zakresie”.

Tajemnica przedsiębiorstwa w nowych wyrokach KIO
Zgodnie, jak się wydaje, z najświeższym wyrokiem KIO w tej kwestii, zapadłym na kanwie uchylonej ustawy Pzp z 2004 roku (sygn. akt KIO 860/19): „(…)Co do zasady informacje o posiadanych przez daną osobę uprawnieniach budowlanych są informacjami jawnymi, podobnie jak dokumenty potwierdzające te uprawnienia, trudno tutaj zatem w ogóle mówić o ich poufnym charakterze. Z kolei doświadczenie, jakim legitymują się wskazane osoby, to doświadczenie zdobyte w inwestycjach publicznych, w związku z czym wątpliwa jest poufność danych takich jak okres trwania danej roboty budowlanej czy zajmowane przez daną osobę stanowisko.

(…) Jedną z przesłanek skutecznego zastrzeżenia określonych informacji jako tajemnicy przedsiębiorstwa, jest wykazanie przez wykonawcę, że informacje te w rzeczywistości taką tajemnicę przedsiębiorstwa stanowią, co ma istotne znaczenie z perspektywy zasady jawności postępowania. W konsekwencji informacje złożone przez wykonawcę mogą pozostać niejawne tylko w takim zakresie, w jakim wykonawca wywiązał się z ciężaru wykazania ich niejawnego charakteru. Ciężar wykazania konieczności udzielenia takiej ochrony przepisy ustawy z 2004 r. – Prawo zamówień publicznych w sposób wyraźny nałożyły na wykonawcę, a brak takich wyjaśnień lub złożenie wyjaśnień ogólnikowych powinno być traktowane jako rezygnacja z przewidzianej przepisem art. 8 ust. 3 p.z.p. ochrony, co z kolei aktualizuje po stronie Zamawiającemu obowiązek ujawnienia nieskutecznie utajnionych informacji. Innymi słowy to nie jakiekolwiek wyjaśnienia złożone przez wykonawcę stanowią podstawę do uznania skuteczności zastrzeżenia tajemnicy przedsiębiorstwa, lecz takie, którymi wykonawca wykazuje wypełnienie przesłanek, które warunkują skuteczność takiego zastrzeżenia. W konsekwencji rolą Zamawiającego w toku badania ofert czy wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu jest ustalenie, czy wykonawca temu obowiązkowi sprostał wykazując, że zastrzeżone informacje stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa. Przy czym podkreślić trzeba, iż obowiązek „wykazania,” o którym mowa w art. 8 ust. 3 p.z.p. oznacza coś więcej niż jedynie wyjaśnienie (uzasadnienie) przyczyn co do objęcia tajemnicą przedsiębiorstwa”.

Jak widać, nie ma jednej właściwej odpowiedzi na pytanie o to czy informacje zawarte w wykazie osób stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa. Dla oceny w przedmiotowym zakresie istotne będą jednak nie tylko tezy wynikające z ww. orzecznictwa, ale również wyjaśnienia przekazane przez wykonawcę.

W przypadku niewykazania zasadności zastrzeżenia informacji oznaczonych jako tajemnica przedsiębiorstwa, obowiązkiem zamawiającego jest odtajnienie tych informacji, a nie ich ocena. Zadaniem zamawiającego nie jest zatem rozważanie, jakie informacje mogą stanowić tajemnicę przedsiębiorstwa, a jakie takiej tajemnicy stanowić nigdy nie powinny.

Poniżej przytaczam dwa stosunkowo nowe wyroki KIO dotyczące tajemnicy w ofercie, które warto znać:

– wyrok KIO z 28 lutego 2022 r. (sygn. akt KIO 245/22): „Fakt pozostawania przez podmioty prywatne w relacjach handlowych i informacje ujawniające istotne elementy ich współpracy mają charakter handlowy i organizacyjny przedsiębiorstwa oraz wyczerpują definicję tajemnicy przedsiębiorstwa w rozumieniu przepisów o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Opracowane przez wykonawcę narzędzie informatyczne – stanowiące efekt posiadanego przez wykonawcę know-how – umożliwiające złożenie oferty konkurencyjnej cenowo, a zatem informacje o tym, jakie rozwiązanie techniczne zostanie użyte przy realizacji zamówienia, stanowią o przewadze konkurencyjnej tego wykonawcy i ich ujawnienie naraża wykonawcę na poniesienie wymiernej szkody”.
– wyrok KIO z 8 lutego 2022 r. (sygn. akt KIO 197/22): „Wykonawca zastrzegając określone informacje, jako tajemnicę przedsiębiorstwa, powinien mieć na uwadze zasady obowiązujące na gruncie zamówień publicznych i nie nadużywać przepisu przewidującego takie uprawnienie, w szczególności nie naruszać zasady uczciwej konkurencji, poprzez zastrzeganie informacji głównie po to, aby uniemożliwić weryfikację przez konkurentów zgodności jego oferty z wymogami zamawiającego i przepisami prawa. Zastrzeganie tajemnicy przedsiębiorstwa nie może być nadużywane przez wykonawców w celu uniemożliwienia kontroli działań i zaniechań zamawiającego w trybie środków ochrony prawnej. (…) Ewentualnemu zastrzeżeniu tajemnicy przedsiębiorstwa podlegają informacje zawarte w dokumentach, a nie całe dokumenty. Jeśli ich fragmenty nie zawierają informacji spełniających kryteria tajemnicy przedsiębiorstwa, to nie powinny być zastrzegane jako tajemnica przedsiębiorstwa”. Podobnie wypowiedział się skład orzekający KIO w wyroku z 3 lutego 2022 r. (sygn. akt KIO 131/22).

O skuteczności zastrzeżenia tajemnicy przedsiębiorstwa na praktycznych przykładach
W tym rozdziale przytaczamy autentyczne pytania Czytelników związane z tajemnicą przedsiębiorstwa oraz tezy ważnych wyroków w tym temacie.

Kosztorys oferty objęty tajemnicą przedsiębiorstwa – tak czy nie?

Pytanie:

Czy kosztorys ofertowy, w którym wykonawca dokonał szczegółowej kalkulacji ceny oferty, może zostać objęty tajemnicą przedsiębiorstwa?

Odpowiedź:

Wykonawca nie ma prawa zastrzec informacji dotyczących ceny, w tym składników cenowych, które odzwierciedla kosztorys ofertowy. Powyższe potwierdza zarówno przywołane poniżej orzecznictwo KIO, jak i opinie prawne, w tym opinia Urzędu Zamówień Publicznych. Więcej

Czy kalkulację wynagrodzenia i strategię cenową można objąć tajemnicą przedsiębiorstwa?
Wyjaśnienia dotyczące kalkulacji cen jednostkowych oferty zawierające szczegółowe informacje, które posiadają wartość gospodarczą, podlegają ochronie jako tajemnica przedsiębiorstwa. Sposób kalkulacji ceny w zakresie kosztów poszczególnych składników cenotwórczych określonego wykonawcy należy zaliczyć do informacji, które stanowią niezwykle cenne źródło informacji dla konkurencji. Pokazują one w sposób precyzyjny kalkulację ceny oferty. Dane przyjęte do obliczenia cen jednostkowych nie są powszechnie dostępne konkurującym wykonawcom i nie są możliwe do ustalenia. Zarówno metoda kalkulacji ceny, jak i konkretne dane cenotwórcze można zakwalifikować jako tajemnicę przedsiębiorstwa. Mogą być one przedmiotem ochrony przez ich utajnienie przed innymi podmiotami, również tymi uczestniczącymi w przetargu (patrz: wyrok SO w Katowicach z 8 maja 2007 r., sygn. akt XIX Ga 167/07). Informacje te powstają bowiem na potrzeby konkretnego postępowania o zamówienie publiczne (wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 5 marca 2021 r., sygn. akt KIO 222/21). Więcej

Czy polityka bezpieczeństwa, regulamin pracy i umowa mogą być objęte tajemnicą przedsiębiorstwa?
Pojęcie „wartości gospodarczej” informacji ma charakter nieostry. Informacje posiadają wartość gospodarczą, jeżeli wpływają na wartość przedsiębiorstwa w obrocie gospodarczym lub mają znaczenie w działalności gospodarczej osoby uprawnionej lub osoby trzeciej. Aby uznać, czy dana informacja ma wartość gospodarczą, należy ocenić, czy jej posiadanie przez innego wykonawcę daje mu przewagę konkurencyjną oraz czy jej ewentualne pozyskanie przez konkurencję może przysporzyć korzyści lub zaoszczędzić kosztów (zakłócić konkurencję). Załączone przez wykonawcę do oferty dokumenty w postaci polityki bezpieczeństwa, regulaminu pracy czy umowy o pracę stanowią jedynie wyciągi i wzory dokumentów i nie zawierają żadnych informacji o charakterze technicznym, technologicznym, organizacyjnym czy posiadającym wartość gospodarczą, która zasługiwałaby na ochronę jako tajemnica przedsiębiorstwa (wyrok KIO z 6 października 2020 r., sygn. akt KIO 2331/20). Więcej

Podstawa prawna
art. 11 ust. 2 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (tekst jedn.: Dz.U. z 2022 r. poz. 1233),
art. 18 ust. 3 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2022 r. poz. 1710 ze zm.).

https://www.portalzp.pl/top-tematy/tajemnica-przedsiebiorstwa-w-zamowieniach-publicznych-jakie-dane-mozna-zastrzec-w-postepowaniu-wedlug-pzp-30483.html

 

Rzeczpospolita

Wiele zależy od tego, jak wykonawca składa wyjaśnienia

Michał Wojciechowski | Publikacja: 22.02.2023 12:50

Na wykonawcy spoczywa obowiązek dopilnowania, aby każdy wskazywany przez niego parametr w wyjaśnieniach w zakresie wyliczenia ceny był zgodny z dokumentacją techniczną stanowiącą opis przedmiotu zamówienia w postępowaniu.

Wszystko, co wyjaśnisz, może być użyte przeciwko tobie w KIO”. Ta parafraza popularnej formuły wymawianej przez dobrego policjanta aresztującego czarny charakter oznacza zazwyczaj szczęśliwe zakończenie filmu. Niestety, okazuje się, że równie dobrze może ona posłużyć jako przestroga dla wykonawcy, który został wezwany przez zamawiającego do przedstawienia wyjaśnień w zakresie zaoferowanej ceny.

Wzorcowe wyjaśnienia
Zgodnie z ugruntowaną linią orzeczniczą wypracowaną przez Krajową Izbę Odwoławczą i sądy powszechne wykonawca zobowiązany jest wykazać, że jego oferta nie zawiera rażąco niskiej ceny w ramach odpowiedzi na wezwanie ze strony zamawiającego, zaś ewentualne późniejsze wyjaśnienia i dowody (np. na etapie postępowania odwoławczego) uznać należy za spóźnione (zob. wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 7 marca 2022 r., sygn. KIO 363/22, Sądu Okręgowego w Warszawie z 25 października 2021 r., sygn. XXIII Zs 94/21).

Wyjaśnienia nie mogą być ogólnikowe i muszą się odnosić do konkretnych elementów, które w swoich kalkulacjach uwzględnił wykonawca (por. wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 19 maja 2016 r., sygn. KIO 722/16).

Wyjaśnienia przygotowane w sposób opisany powyżej z pewnością pozwolą uniknąć wykonawcy odrzucenia jego oferty z powodu nierozwiania w wystarczającym zakresie wątpliwości zamawiającego.

Zamiast rażąco niskiej ceny – oferta niezgodna z SWZ
Może się jednak okazać, że zbytnia szczegółowość wykonawcy w sposobie prezentowanych wyjaśnień wyrządzi mu więcej szkody niż pożytku.

O ile bowiem takie szczegółowe wyliczenia bardzo ciężko będzie podważyć, gdyż sam fakt zastosowania innych cen przez jednego wykonawcę nie świadczy o nierealności cen zaproponowanych przez drugiego (zob. m.in. wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 24 lutego 2022 r., sygn. KIO 207/22), o tyle szczegółowość tych wyjaśnień może pozwolić na ich badanie w kontekście zgodności z wymaganiami zamawiającego.

Taka sytuacja będzie miała miejsce wtedy, kiedy w swoich wyjaśnieniach wykonawca przekaże zamawiającemu informacje, które posłużą do weryfikacji nie tylko oferowanej ceny, ale też zgodności zaoferowanego produktu z wymaganiami zamawiającego. Jeżeli bowiem w ramach analizowanych wyjaśnień zamawiający natrafi na niezgodność z wymaganiami zamówienia, nie może tego zlekceważyć.

Jak powinien zareagować zamawiający?
Przede wszystkim: rozważnie. Sprzeczność wyjaśnień wykonawcy z wymaganiami SWZ niekoniecznie musi być niepoprawialna (czyli wymuszająca istotne zmiany w treści oferty), oczywista i widoczna na pierwszy rzut oka.

Czasami, żeby uzyskać absolutną pewność (w jedną lub w drugą stronę) zamawiający powinien dopytać wykonawcę. W opisanej sytuacji orzecznictwo KIO niejednokrotnie dostrzega wręcz konieczność dalszych wezwań przez zamawiającego. W szczególności bowiem żaden przepis p.z.p. nie ustanawia zakazu ponowienia wezwania wykonawcy o przedstawienie dalszych elementów kalkulacyjnych czy też okoliczności potwierdzających zasadność wcześniej przedstawionych wyjaśnień (zob. wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 10 sierpnia 2020 r., sygn. KIO 1633/20).

Zdarzają się jednak też przypadki, kiedy zidentyfikowana niezgodność treści oferty z wymaganiami zamawiającego wręcz razi w oczy i nie sposób jej poprawić bez istotnej zmiany treści oferty. Brak podjęcia stosownych działań ze strony zamawiającego (powiedzmy wprost: często bardzo surowych w stosunku do zidentyfikowanej nieprawidłowości) może narazić go na dalsze ryzyka (skuteczne odwołanie innego wykonawcy, wydłużenie czasu postępowania).

A jak wykonawca?
Powoływanie się w tym wypadku na ogólne oświadczenia o zgodności treści oferty z SWZ bądź podnoszenie, że wyjaśnienia w zakresie wyliczenia ceny nie stanowią treści oferty, raczej niekoniecznie pomoże w takiej sytuacji.

Może się wręcz okazać, że obrona zidentyfikowanej nieprawidłowości będzie niemożliwa. Im bardziej niezgodność jest istotna i oczywista, tym trudniej będzie taką ofertę utrzymać w postępowaniu.

W takiej sytuacji konieczność zastosowania przez zamawiającego art. 226 ust. 1 pkt 5 p.z.p. wydaje się nieuchronnym zakończeniem udziału w przetargu dla wykonawcy, a ewentualne kwestionowanie takiej decyzji w drodze odwołania jedynie odwlecze w czasie to, co nieuniknione.

Łatwo „poślizgnąć” się na wymaganiach technicznych…
Jednym z najczęściej występujących przypadków, w których wykonawcy ponoszą konsekwencje zbyt szczegółowo udzielonych wyjaśnień, są niezgodności z technicznymi elementami opisu przedmiotu zamówienia (np. wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 17 maja 2022 r., sygn. KIO 936/22).

Analiza przypadków rozstrzyganych w powyższym zakresie przez Krajową Izbę Odwoławczą wskazuje, że w znakomitej większości przypadków wszelkie sprzeczności (oczywiście jednoznaczne) oferty wykonawcy (choć w tym przypadku bardziej zasadnym byłoby powiedzenie: wyjaśnień treści oferty) z opisem przedmiotu zamówienia będą wiązały się z koniecznością odrzucenia oferty na podstawie art. 226 ust. 1 pkt 5 PZP.

Innymi słowy, Izba raczej nie zauważa możliwości zastosowania jakiejkolwiek taryfy ulgowej (np. uwzględnienie w tym przypadku ogólnej zasady proporcjonalności z art. 16 pkt 3 p.z.p.), co potwierdza chociażby wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 16 listopada 2022 r., sygn. KIO 2636/22, w którym Izba jednoznacznie stwierdziła, że art. 226 ust. 1 pkt 5 p.z.p nie uzależnia jego zastosowania od pozycji wykonawcy w rankingu ofert, wpływu na rozstrzygnięcie postępowania czy też stopnia uchybienia wykonawcy.

To zatem na wykonawcy spoczywa obowiązek dopilnowania, aby każdy wskazywany przez niego parametr w wyjaśnieniach w zakresie wyliczenia ceny był zgodny z (niekiedy bardzo obszerną) dokumentacją techniczną stanowiącą opis przedmiotu zamówienia w postępowaniu.

…i na umowie o pracę
Inny, dość często występujący przypadek niezgodności wiąże się z obowiązkiem zatrudniania na podstawie umowy o pracę. Ma on szczególne znaczenie przy zamówieniach na usługi bądź roboty budowlane. Zamawiający bowiem zostali zobowiązani w ramach tych rodzajów zamówień do określenia w ogłoszeniu lub dokumentach zamówienia wymagań związanych z realizacją zamówienia w zakresie zatrudnienia na podstawie stosunku pracy osób wykonujących wskazane przez zamawiającego czynności (art. 95 ust. 1 p.z.p.).

Co więcej, również w ramach przywołanych powyżej rodzajów zamówień, wyjaśnienia wykonawców w zakresie zaoferowanej ceny muszą obowiązkowo dotyczyć jej zgodności z przepisami dotyczącymi kosztów pracy oraz z zakresu prawa pracy i zabezpieczenia społecznego.

W tym miejscu warto wskazać, że wskazywane przez zamawiającego wymagania w zakresie zatrudnienia pracowniczego bywają często głęboko „schowane” w dokumentacji postępowania. Niejednokrotnie zamiast wskazać wprost, jakie są oczekiwania wobec kadry wykonawcy, zamawiający odsyłają do treści projektu umowy (lub nawet do jego załączników). Wykonawcy są zatem wielokrotnie zobligowani do samodzielnego poszukiwania tych wymagań, które w przypadku wielostronicowych umów mogą umknąć ich uwadze.

Jak zatem pytać i odpowiadać?
Na koniec warto pamiętać o dwóch kwestiach.

Po pierwsze, że rzetelność w przygotowaniu treści oferty czy jej wyjaśnień pozostaje (jednak) czymś innym niż rzetelność w realizacji przyszłego zamówienia.

Po drugie, że uczestnicy rynku zamówień publicznych powinni być świadomi tego, że polskie regulacje prawne nie są zbyt elastyczne w omawianym zakresie a dostępne orzecznictwo bywa często rozbieżne.

Biorąc to wszystko pod uwagę, można wywieść bardzo prostą zależność (z korzyścią dla wszystkich stron): tak długo, jak zamawiający będą konkretnie pytali o elementy dotyczące wyliczenia ceny, tak długo rzetelni wykonawcy będą je wyjaśniali (ci nierzetelni pewnie nie zawsze).

Im bardziej ogólne pytania przygotuje zamawiający (np. suche przywołanie przepisu ustawy, do czego zamawiający jest oczywiście w pełni uprawniony), tym ryzyko konieczności odrzucenia oferty (nawet rzetelnego) wykonawcy będzie większe.

Co najważniejsze, opisana powyżej zasada jest od wielu lat stosowana w praktyce przez niektórych zamawiających, także nie można mówić w tym przypadku o jakimkolwiek rewolucyjnym pomyśle. Dobre wzorce należy jednak rozpowszechniać.

Autor jest adwokatem kierującym zespołem Public Contracts w kancelarii Eversheds Sutherland oraz członkiem Stowarzyszenia Prawa Zamówień Publicznych

https://www.rp.pl/administracja/art38001321-wiele-zalezy-od-tego-jak-wykonawca-sklada-wyjasnienia

 

Podatki | Prasówka | 22.02.2023 r.

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Poleasingowe auto można podarować bez VAT

Monika Pogroszewska | 16 lutego 2023, 07:51

Przedsiębiorca nie zapłaci VAT, jeśli wykupiony z leasingu samochód podaruje małżonkowi lub dziecku. Warunkiem jest jednak, aby wcześniej nie odliczył VAT od faktury końcowej, wystawionej przez leasingodawcę – potwierdza dyrektor KIS w najnowszych interpretacjach.

Od 2022 r. przedsiębiorca, który wykupi auto z leasingu, musi czekać sześć lat od momentu wykupu, jeśli chce sprzedać samochód bez podatku dochodowego. Nawet gdy wykorzystuje poleasingowy samochód na cele prywatne, a nie do działalności gospodarczej, to jego zbycie rozlicza jak przychód z biznesu. Tak wynika z art. 10 ust. 2 pkt 4 i art. 14 ust. 2 pkt 19 ustawy o PIT.
Z tego względu wielu przedsiębiorców woli podarować poleasingowe auto członkowi najbliższej rodziny. W takiej sytuacji w ogóle nie wchodzi w grę podatek od dochodu, bo darowizna podlega całkiem innej daninie od spadków i darowizn. Przy czym jest ona zwolniona z tego podatku, jeśli obdarowany (bo to on jest tu podatnikiem) należy do najbliższej rodziny. Zwolnienie wynika z art. 4a ustawy o podatku od spadków i darowizn.
W licznych interpretacjach, także najnowszych, dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej potwierdza, że od darowizny na rzecz członka rodziny przedsiębiorca nie zapłaci również VAT, ale pod warunkiem że zostaną spełnione określone warunki.

Trzy odrębne czynności

– Leasing (najem) i wykup tego samego samochodu to dwie różne czynności, odrębnie opodatkowane VAT – zwraca uwagę Marek Przybylski, doradca podatkowy, radca prawny, menedżer w MDDP.

Wyjaśnia, że przedsiębiorca ma prawo odliczać VAT naliczony zarówno z faktur leasingowych, jak i z faktury dokumentującej zakup polea singowego auta. W obu przypadkach można odliczyć albo 100 proc. VAT (gdy auto jest wykorzystywane wyłącznie na cele działalności gospodarczej), albo 50 proc. (gdy pojazd służy do celów mieszanych).

Jeszcze inną, osobną czynnością jest darowizna samochodu wykupionego z leasingu. Może ona zostać potraktowana jak sprzedaż i opodatkowana VAT na podstawie art. 7 ust. 2 ustawy o tym podatku.

– Jeśli przedsiębiorca chce uniknąć VAT od darowizny, to już wcześniej – na etapie wykupu – powinien pamiętać o spełnieniu kilku warunków. W szczególności nie powinien odliczać podatku naliczonego z faktury wykupu, zaliczać wydatku na nabycie do kosztów podatkowych ani wprowadzać samochodu do ewidencji środków trwałych. Brak takich działań potwierdza, że samochód jest nabywany do majątku prywatnego, w konsekwencji jego dalsza sprzedaż bądź np. darowizna nie podlega opodatkowaniu VAT – tłumaczy Marek Przybylski.

Darowizna bez podatku
Dyrektor KIS potwierdził to w interpretacji z 17 stycznia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.958.2022.1.IO). Wystąpił o nią przedsiębiorca, który na początku 2023 r. wykupił auto z leasingu. Nie odliczył VAT naliczonego z faktury zakupu ani nie wprowadził auta do ewidencji środków trwałych. Po wykupieniu pojazdu zamierza nieodpłatnie przekazać go żonie na podstawie umowy darowizny.

Fiskus zgodził się z podatnikiem, że darowizna na rzecz żony będzie bez VAT. Wyjaśnił, że aby czynność była opodatkowana, musi zostać wykonana przez podmiot mający status podatnika VAT i działający w takim charakterze w odniesieniu do danej transakcji.

Jeżeli więc mężczyzna nie będzie działał w charakterze podatnika VAT, to darowizna nie będzie nosiła znamion działalności gospodarczej w rozumieniu ustawy o VAT.

Wcześniej fiskus zajął takie stanowisko również m.in. w interpretacjach z 24 czerwca 2022 r. (sygn. 0114-KDIP2-2.4011.348.2022.4.SP) i z 7 grudnia 2022 r. (0114-KDIP4-2.4012.529.2022.1.WH).

Kiedy jest VAT
– Inaczej będzie, gdy przedsiębiorca wykupi samochód do działalności gospodarczej lub do celów mieszanych i odliczy przy tym VAT. Jeśli później przekaże pojazd w darowiźnie, będzie musiał zapłacić VAT od darowizny – wyjaśnia Agata Malicka, współwłaścicielka biura rachunkowego.

Potwierdzeniem tego jest interpretacja dyrektora KIS z 1 lutego 2022 r. (sygn. 0112-KDIL1-1.4012.788.2021.2.MB). Dotyczyła ona podatnika, który leasingował samochód przez trzy lata i wykupił go z leasingu w 2020 r., a od faktury odliczył 50 proc. VAT. W 2021 r. podarował pojazd ojcu.

Fiskus wyjaśnił, że mężczyzna zapłaci VAT od darowizny, bo doszło do łącznego spełnienia warunków wynikających z art. 7 ust. 2 ustawy o VAT:
– dokonujący nieodpłatnego przekazania jest podatnikiem VAT,
– przekazane towary należą do jego przedsiębiorstwa,
– przedmiotem nieodpłatnego przekazania jest towar, w stosunku do którego podatnikowi przysługiwało, w całości lub w części, prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego przy nabyciu, imporcie lub wytworzeniu tego towaru lub jego części składowych.

Kiedy nie ma korekty…
Dla niektórych podatników zaskoczeniem może być obowiązek skorygowania podatku odliczonego w związku z nabyciem samochodu o wartości początkowej powyżej 15 tys. zł. – Taki obowiązek może wystąpić w okresie pięciu lat – przypomina Marek Przybylski.

Dyrektor KIS wyjaśnił, że w przypadku leasingu operacyjnego nie koryguje się VAT zawartego w ratach leasingowych, bo raty te dotyczą usługi, dzięki której leasingobiorca może jedynie korzystać z przedmiotu leasingu.

Potwierdzeniem tego jest interpretacja z 30 września 2022 r. (sygn. 0113-KDIPT1 -3.4012.284.2022.4).

Dyrektor KIS wyjaśnił w niej, że w świetle art. 90b ust. 1 ustawy o VAT wydatki związane z używaniem pojazdu na podstawie umowy najmu, dzierżawy oraz leasingu (operacyjnego) nie podlegają korekcie. Nie są to bowiem wydatki na nabycie, import lub wytworzenie pojazdu. VAT od nich odlicza się na bieżąco.

…a kiedy jest
Co innego, gdy podatnik wykupi samochód dla celów działalności gospodarczej i odliczy VAT naliczony, a następnie zmieni przeznaczenie auta.

Zgodnie z art. 90b ustawy o VAT korekty dokonuje się, jeśli samochód został wycofany z działalności gospodarczej przed upływem:
– 60 miesięcy – przy wartości samochodu powyżej 15 tys. zł,
– 12 miesięcy – przy wartości samochodu poniżej 15 tys. zł.

Okres ten liczy się od miesiąca, w którym samochód został nabyty (wykupiony z leasingu), importowany lub oddany do użytkowania.

Marek Przybylski tłumaczy to na przykładzie przedsiębiorcy, który wykupił auto na cele firmowe i odliczył 100 proc. podatku naliczonego. Następnie, przed upływem pięciu lat, zmienił przeznaczenie tego auta i zaczął wykorzystywać je do celów mieszanych. W tej sytuacji będzie musiał dokonać korekty in minus, czyli oddać część odliczonego już VAT.

Drugi przykład dotyczy sytuacji, w której przedsiębiorca przy wykupie odliczył 50 proc. VAT, a później dokonał czynności opodatkowanej VAT. Na przykład sprzedał to auto, podarował je lub wycofał na cele prywatne. Wówczas korekta zwiększy kwotę do odliczenia, jeżeli czynność opodatkowana ma miejsce w okresie pięciu lat od nabycia.

Fiskus potwierdził to w interpretacji z 21 lutego 2020 r. (sygn. 0112-KDIL3.4012. 68.2019.2.MŁ). Dotyczyła ona spółki, która w grudniu 2019 r. wykupiła samochód z leasingu operacyjnego i odliczyła przy tym 50 proc. VAT. Po czterech miesiącach od wykupu przekazała auto na cele osobiste jednego ze wspólników.

Dyrektor KIS stwierdził, że nieodpłatne przekazanie samochodu na cele osobiste jednego ze wspólników jest zrównane z odpłatną dostawą opodatkowaną VAT. Zarazem jednak wyjaśnił, że na podstawie art. 90b ust. 1 ustawy o VAT spółka może skorygować kwotę VAT odliczoną wcześniej w wysokości 50 proc. Może zwiększyć kwotę podatku do odliczenia proporcjonalnie do pozostałego okresu korekty (56 miesięcy). Powinna to zrobić w rozliczeniu za miesiąc, w którym nastąpi zmiana wykorzystywania samochodu (przekazanie na cele osobiste) – wyjaśnił organ. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8662211,poleasingowe-auto-podarowac-bez-vat.html

 2. Podatkowe kłopoty polskich firm, czyli skutki uznania Rosji za raj podatkowy

Mariusz Szulc | 20 lutego 2023, 07:10

Polscy przedsiębiorcy, którzy nadal posiadają rosyjskie spółki zależne, powinni zapłacić 19-proc. podatek od dochodu takiego podmiotu. Nie powinni również liczyć na żadną pomoc publiczną.

Firmy, które realizują transakcje z podmiotem, który po roku od wybuchu wojny kontynuuje działalność w Rosji, narażają się też na zwiększone ryzyko kontroli organów podatkowych.

To najważniejsze podatkowe skutki ubiegłotygodniowej decyzji unijnej Rady ds. Gospodarczych i Finansowych (ECOFIN), która zdecydowała o umieszczeniu Rosji w wykazie jurysdykcji niechętnych współpracy do celów podatkowych. Wykaz ten określa się także „unijną listą rajów podatkowych”.

O najnowszej decyzji ECOFIN informowaliśmy w artykule „Rosja uznana za raj podatkowy” (DGP 33/2023). Zwróciliśmy w nim uwagę, że na skutek wpisania Rosji na listę ECOFIN podatkowa i szeroko pojęta gospodarcza współpraca z naszym sąsiadem stała się ogromnym podatkowym zagrożeniem.

Czas na sankcje
Dotąd sankcje regulowały głównie przepisy ustawy z 13 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego (Dz.U. poz. 835 ze zm.). Wprowadziła ona m.in. wykaz podmiotów objętych polskimi sankcjami. Prowadzi go minister spraw wewnętrznych i administracji. Wpis do tego wykazu wiąże się m.in. z wykluczeniem z postępowań o udzielenie zamówienia publicznego i zakazem choćby pośredniego przekazywania takiemu podmiotowi środków finansowych. Kto naruszy przepisy w tym zakresie, naraża się na karę administracyjną do 20 mln zł, a osobom fizycznym grozi kara pozbawienia wolności w wysokości minimum trzech lat

Obecność w tym wykazie nie wiązała się jednak z poważnymi sankcjami podatkowymi (pisaliśmy o tym w DGP 106/2022 – „Płatność dla rosyjskiego oligarchy może być kosztem”). Zmieniło się to wraz z uznaniem Rosji za raj podatkowy.

CFC i kontrole
Pierwszym skutkiem decyzji ECOFIN jest możliwość uznania wszystkich rosyjskich spółek zależnych należących do polskich podmiotów za zagraniczne jednostki kontrolowane (ang. controlled foreign companies – CFC).

Z raportu na temat podmiotów działających w Rosji autorstwa badaczy z Uniwersytetu Yale wynika, że CFC mogą posiadać m.in. spółka należąca do grupy KGHM oraz Cersanit SA, który wprawdzie wystawił swoją spółkę córkę na sprzedaż, ale nadal bezskutecznie szuka kupca.

Polski właściciel powinien więc zapłacić 19-proc. CIT lub PIT od dochodów uzyskanych przez rosyjską spółkę, pomniejszonych o kwotę ewentualnej dywidendy i o dochody ze zbycia udziałów takiego podmiotu w części uwzględnionej w podstawie opodatkowania. Od polskiego podatku podatnik będzie mógł odliczyć daninę zapłaconą w Rosji. Gdyby Rosja nie znalazła się na liście rajów podatkowych, konieczność takiego opodatkowania byłaby obwarowana spełnieniem warunków wynikających z przepisów o CIT i PIT.

– Za CFC należy uznać także rosyjskie podmioty, w których polska firma posiada udziały pośrednio, ale może w ten sposób sprawować nad nimi faktyczną kontrolę. Zakres opodatkowania może więc być o wiele szerszy – wskazuje Piotr Leonarski, doradca podatkowy, counsel i szef praktyki podatkowej w B2RLaw Jankowski Stroiński Zięba.

Kolejny negatywny skutek mogą odczuć wszyscy kontrahenci polskich firm, które nadal działają w Rosji. W raporcie badaczy Yale wskazanych jest 40 takich podmiotów, ale większość z nich ograniczyła swój biznes do minimum albo zdążyła zaprzestać prowadzenia tam działalności gospodarczej. Niektóre jednak nie zdecydowały się na taki krok.

Polska – tak jak przeważająca większość krajów unijnych – zadeklarowała, że firmy, które realizują transakcje z podmiotami działającymi w jednym z rajów podatkowych, narażają się na zwiększone ryzyko przeprowadzenia kontroli podatkowych (patrz: ramka).

Niezależnie od tego rosyjscy właściciele polskich podmiotów nie skorzystają z polskiego reżimu holdingowego (art. 24m – 24p ustawy o CIT). Taka spółka nie zostanie bowiem uznana za spółkę holdingową, jeśli choćby pośrednio posiada w niej udziały lub akcje podmiot zarejestrowany lub położony w kraju wskazanym na unijnej liście rajów podatkowych (art. 24m pkt 2 lit. e ustawy o CIT).

Bez pomocy publicznej
Nadal obowiązują również rekomendacje Komisji Europejskiej wydane w lipcu 2020 r., co oznacza, że każdy kraj członkowski może całkowicie odciąć od pomocy publicznej spółki powiązane z podmiotami z Rosji oraz posiadające tam spółki zależne.

– W praktyce oznaczałoby, że do takiego podmiotu nie trafi ani 1 zł ze środków publicznych – tłumaczy dr Michał Bernat, radca prawny i doradca podatkowy w Dentons. Przypomina, że już po wybuchu pandemii koronawirusa Polska uzależniła przyznawanie pomocy publicznej od braku powiązań z rajami podatkowymi.

– Choć rekomendacje nie mają charakteru bezwzględnie wiążącego dla państw członkowskich, polskie władze mogłyby w zgodzie z prawem unijnym odmówić pomocy publicznej lub innego wsparcia finansowego beneficjentom powiązanym z Rosją – zauważa dr Bernat.

Rekomendacje Brukseli wykluczają również rezydentów unijnych rajów podatkowych i spółki unijne, które posiadają udziały w przedsiębiorstwach działających w raju. Posiadacze spółek w Rosji nie powinni więc liczyć nawet na 1 zł z budżetu.

Schematy podatkowe
Kolejny skutek decyzji Brukseli dotyczy wyłącznie firm powiązanych z Rosją. Jeśli wypłacą choćby 1 zł na rzecz takiego podmiotu powiązanego, będą musiały składać informację o transgranicznym schemacie podatkowym. Warunkiem jest to, że taka płatność powinna być zaliczona do kosztów uzyskania przychodu.

Przepisy o raportowaniu schematów podatkowych (ang. mandatory disclosure rules – MDR) wprowadziła unijna dyrektywa 2018/822 z 25 maja 2018 r. W Polsce są one regulowane w rozdziale 11a działu III ordynacji podatkowej (art. 86a – 86o). Zgodnie z dyrektywą podatnicy powinni raportować do szefa Krajowej Administracji Skarbowej transgraniczne schematy podatkowe, czyli m.in. takie uzgodnienia, które mają „szczególne cechy rozpoznawcze”. W polskich przepisach podatkowych zostały one zdefiniowane w art. 86a par. 1 pkt 13 ordynacji podatkowej. Chodzi m.in. o transgraniczne płatności pomiędzy podmiotami powiązanymi, które podlegają zaliczeniu do kosztów uzyskania przychodu, jeśli odbiorca płatności ma miejsce zamieszkania, siedzibę lub zarząd w kraju znajdującym się na polskiej lub unijnej liście rajów podatkowych.

– Należy jednak pamiętać, że raportowaniu podlegają wypłaty podlegające zaliczeniu do kosztów uzyskania przychodu do podmiotów powiązanych definiowanych zgodnie z przepisami o MDR, a nie przepisami dotyczącymi cen transferowych – wskazuje Paweł Rosiński, doradca podatkowy z Instytutu Cen Transferowych.

Definicję podmiotów powiązanych znajdziemy w art. 1 pkt 1 lit. b dyrektywy 2018/822 oraz w art. 86a par. 1 pkt 7 ordynacji podatkowej.

– Jeśli rosyjski odbiorca płatności spełni choć jeden z czterech warunków określonych w definicji, a płatność może być zaliczona do kosztów uzyskania przychodu, polski podatnik powinien w ciągu 30 dni złożyć szefowi KAS informację MDR-1. Nie ma znaczenia kwota takiej płatności, a więc raportowane powinny być już nawet wypłaty opiewające na 1 zł – podkreśla Paweł Rosiński.

Ekspert przypomina, że obowiązek raportowania schematów transgranicznych dotyczy wszystkich podatników, a więc nawet małych firm i osób fizycznych.

– Progi kwotowe 10 mln euro i 2,5 mln euro ograniczające krąg podmiotów zobligowanych do raportowania tzw. schematów krajowych nie mają tutaj zastosowania – dodaje Paweł Rosiński.

Pozostałe skutki
Niezależnie od najnowszej decyzji Brukseli własne kroki podjął także polski resort finansów. Opisywaliśmy je szerzej w artykule „Fiskus ograniczy współpracę z Rosją do zera” (DGP 147/2022).

Przypomnijmy, że wiceminister finansów Artur Soboń poinformował 22 lipca 2022 r. w odpowiedzi na poselską interpelację nr 34342, że po 24 lutego ub.r. Polska wstrzymała wymianę informacji podatkowych z Rosją.

Wiceminister Soboń przyznał wtedy również, że MF analizuje potencjalne skutki wypowiedzenia polsko-rosyjskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. To jednak zdaniem ekspertów byłoby złym krokiem, bo uderzyłoby także w polskich podatników.

Piotr Leonarski uważa, że wartym rozważenia krokiem byłoby pójście w ślad za Brukselą i wpisanie Rosji na polskie listy rajów podatkowych, które obecnie są określone w dwóch rozporządzeniach ministra finansów z 28 marca 2019 r. (Dz.U. z 2019 r. poz. 599 i poz. 600).

– To oznaczałoby, że polskie podmioty dokonujące jakichkolwiek rozliczeń z podmiotami rosyjskimi musiałyby np. sporządzać dokumentację cen transferowych, i to nawet jeżeli kontrahent nie jest podmiotem powiązanym. Warunkiem byłoby jedynie, aby roczna wartość transakcji przekroczyła 0,5 mln zł lub 2,5 mln zł w przypadku transakcji finansowych – podsumowuje Piotr Leonarski. ©℗

Sankcje administracyjne i podatkowe

ECOFIN określa zestaw sankcji administracyjnych i podatkowych, które mogą być nałożone na podmioty z siedzibą w jednym z rajów podatkowych (teraz dołączyła do nich Rosja). Każdy kraj członkowski powinien wybrać przynajmniej jedną z trzech sankcji administracyjnych i przynajmniej jedną z czterech sankcji podatkowych.

Karami administracyjnymi są:
• zwiększony monitoring transakcji realizowanych z taką jurysdykcją,
• wyższe prawdopodobieństwo przeprowadzenia kontroli u podatników, którzy handlują z firmami osiągającymi korzyści dzięki „rajom podatkowym” – tę sankcję wybrała Polska,
• wyższe prawdopodobieństwo przeprowadzenia kontroli u podatników, którzy wykorzystują je do tworzenia schematów agresywnej optymalizacji.
Niezależnie od tego każdy kraj powinien nałożyć jedną z czterech sankcji podatkowych. Chodzi o:
• zakaz odliczania kosztów, które powstały w raju,
• uznanie spółek zależnych z takiej jurysdykcji za CFC – Polska zdecydowała się na tę sankcję,
• potrącanie podatku u źródła od wypłat środków, które mogłyby korzystać z preferencji podatkowych
• ograniczenie prawa do skorzystania z tzw. zwolnienia dywidendowego.

Źródło: raport Komisji Europejskiej

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8664274,podatkowe-klopoty-polskich-firm-rosja-raj-podatkowy.html

 3. Zagraniczne staże naukowców są jak podróż służbowa

Katarzyna Jędrzejewska | 20 lutego 2023, 20:00

Nastąpiła kolejna odsłona wieloletniego sporu o opodatkowanie pieniędzy, które dostają naukowcy na udział w badaniach realizowanych w zagranicznych ośrodkach naukowych. Szef Krajowej Administracji Skarbowej zmienił właśnie interpretację dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

Uczynił to po pięciu latach, ale wykładnia sądów administracyjnych w tej kwestii jest już od dawna ukształtowana.

Przypomnijmy: dofinansowanie jest przyznawane w ramach konkursów organizowanych przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego (np. program „Mobilność Plus”) i Narodowe Centrum Nauki. Biorą w nich udział uczelnie i instytuty naukowe, które następnie przekazują otrzymane pieniądze uczestnikom zagranicznych stażów, zwłaszcza na pokrycie kosztów podróży do zagranicznego ośrodka naukowego i pobytu w nim. Wnioski o dofinansowanie mogą składać naukowcy zatrudnieni przez uczelnię lub instytut naukowy na podstawie umowy o pracę lub umowy cywilnoprawnej (zlecenia, o dzieło). O wsparcie mogą się też ubiegać osoby niezwiązane z uczelnią lub instytutem żadną umową (np. doktoranci).

Za każdym razem dofinansowanie jest przekazywane na realizację zadań określonych w ustawie – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 574; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 212, wcześniej ustawa – Prawo o szkolnictwie wyższym), a naukowcy składają sprawozdania z odbytych stażów zagranicznych.

Co jest sporne
Od lat spory z fiskusem toczą się o opodatkowanie tych pieniędzy, a konkretnie o to, czy zagraniczny staż jest podróżą służbową i czy w związku z tym jego uczestnikowi przysługuje zwolnienie z PIT na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 16 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2647; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 28; dalej: ustawa o PIT). Przepis ten zwalnia z podatku diety i inne należności za czas podróży, niezależnie od tego, czy jest to podróż służbowa, czy odbywa ją osoba niebędąca pracownikiem (np. zleceniobiorca, wykonawca umowy o dzieło). Diety i należności za podróż są zwolnione z podatku do wysokości limitu wynikającego z rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej z 29 stycznia 2013 r. w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej (Dz.U. poz. 167; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 2302).

Przez lata dyrektor KIS uważał, że pobyt za granicą w ramach stażu naukowego nie jest podróżą służbową ani inną, o której mowa w przepisie podatkowym. W rezultacie twierdził, że przyznane na ten cel pieniądze nie są dietami ani zwrotem faktycznie poniesionych kosztów podróży. Tak stwierdził m.in. w interpretacji indywidualnej z 9 lutego 2018 r. (nr 0111-KDIB2-3.4011.235.2017.2.HK). W konsekwencji uznał, że do przyznanego dofinansowania nie stosuje się zwolnienia przewidzianego w art. 21 ust. 1 pkt 16 ustawy o PIT.

Źródło przychodów…
Nie zgodził się z tym szef Krajowej Administracji Skarbowej. W interpretacji zmieniającej z 2 lutego 2023 r. (nr DOP3.8222.539.2020.CNRU) stwierdził, że jeżeli dofinansowanie otrzymuje:
– pracownik naukowy od macierzystego zakładu pracy (uczelni, instytutu naukowego, PAN), to pieniądze te, mimo że otrzymane na podstawie umowy odrębnej od umowy o pracę, należy uznać za przychód ze stosunku pracy,
– inna osoba, a podstawą przyznania pieniędzy jest umowa zlecenia, o dzieło itp., to powstaje przychód z działalności wykonywanej osobiście, o której mowa w art. 13 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT,
– inna osoba, której nie łączy z podmiotem wypłacającym (uczelnią, instytutem naukowym, PAN) żaden stosunek prawny lub cywilnoprawny, to powstaje przychód z tzw. innych źródeł, zgodnie z art. 20 ust. 1 ustawy o PIT.

…a zwolnienie z PIT
Odnosząc się do kwestii zwolnienia z podatku, szef KAS wyjaśnił, że:
– w przypadku pracowników przychód ten korzysta ze zwolnienia określonego w art. 21 ust. 1 pkt 16 lit. a ustawy o PIT oraz art. 21 ust. 1 pkt 16 lit. b ustawy o PIT (w pozostałych przypadkach), do wysokości limitu określonego w rozporządzeniu ministra pracy i polityki społecznej;
– u pozostałych osób, zarówno związanych z podmiotem wypłacającym umową cywilnoprawną (umową zlecenia, o dzieło itp.), jak i niezwiązanych żadną taką umową, dofinansowanie jest zwolnione z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 16 lit. b ustawy o PIT, czyli również do wysokości limitu określonego w rozporządzeniu ministra pracy i polityki społecznej.

To oznacza, że u każdej z tych osób (również pracowników) opodatkowana jest tylko nadwyżka ponad kwotę objętą zwolnieniem.

Zwolnienie na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 16 stosuje się jednak pod warunkiem, że spełnione są warunki wymienione w art. 21 ust. 13 ustawy o PIT. To oznacza, że otrzymane świadczenia nie mogły zostać zaliczone do kosztów uzyskania przychodów przez osobę je otrzymującą i musiały zostać poniesione:
– w celu osiągnięcia przychodów lub
– w celu realizacji zadań organizacji i jednostek organizacyjnych działających na podstawie przepisów odrębnych ustaw, lub
– przez organy (urzędy) władzy lub administracji państwowej albo samorządowej oraz jednostki organizacyjne im podległe lub przez nie nadzorowane, lub
– przez osoby pełniące funkcje obywatelskie, o których mowa w art. 13 pkt 5 ustawy o PIT, w związku z wykonywaniem tych funkcji.

W sprawie, do której odniósł się szef KAS, uniwersytet z góry zastrzegł, że osoby niebędące jego pracownikami nie zaliczają otrzymanych świadczeń do kosztów uzyskania przychodu. Dodał też, że spełniony jest drugi z wymienionych warunków, bo świadczenia zostały poniesione „w celu realizacji zadań organizacji i jednostek organizacyjnych działających na podstawie przepisów odrębnych ustaw”. W tym wypadku chodziło o ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym (obecnie ustawa – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce).

Inne spojrzenie
Szef KAS, mimo że nie zgodził się z dyrektorem KIS, to za nieprawidłowe uznał także stanowisko uniwersytetu. Ten bowiem uważał, że dofinansowanie przyznawane naukowcom będącym pracownikami nie jest przychodem ze stosunku pracy, tylko z innych źródeł. Argumentował, że pieniądze te nie są bezpośrednio warunkowane pozostawaniem w stosunku pracy, a ponadto nie pochodzą ze środków własnych pracodawcy, tylko są przez niego wyłącznie przekazywane. W ten sam sposób uczelnia kwalifikowała przychód osób, które zawarły z nią umowę cywilnoprawną (umowę zlecenia, o dzieło itp.).

Szef KAS nie zgodził się ani w jednej, ani w drugiej kwestii. Stwierdził, że przychód z tzw. innych źródeł powstaje jedynie u doktorantów, których z uczelnią nie łączy żaden stosunek prawny lub cywilnoprawny. Przypomniał, że zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy o PIT wszelkie świadczenia pieniężne i niepieniężne otrzymane od pracodawcy, niezależnie od źródła wypłaty, są dla pracownika przychodem ze stosunku pracy. Nawiązał do wyroku z 28 czerwca 2016 r. (sygn. akt II FSK 1490/14), w którym Naczelny Sąd Administracyjny, w ślad za sądem I instancji, orzekł: „kryterium decydującym o tym, czy dane świadczenie jest świadczeniem ze stosunku pracy nie jest źródło finansowania wydatku przez pracodawcę, ale okoliczność, czy świadczenie to może otrzymać wyłącznie pracownik, czy też inna osoba niezwiązana z pracodawcą stosunkiem pracy i czy między świadczeniem a stosunkiem pracy istnieje związek faktyczny i prawny”.

W innym wyroku – z 6 grudnia 2016 r. (sygn. akt II FSK 3114/14) – NSA zwrócił uwagę na specyfikę zatrudnienia pracownika naukowego na uczelni wyższej. Pracownicy ci wykonują dwojakiego rodzaju działalność, tj. naukową i dydaktyczną. Na czas wyjazdu uczelnia udziela im z reguły urlopu szkoleniowego. Nie jest to jednak przeszkodą do uznania, że „tego typu wyjazdy w celu realizacji badań naukowych są jednocześnie wykonywaniem zadań należących do zakresu działania uczelni, a więc wykonywaniem zadań służbowych, o których mowa w art. 775 par. 1 kodeksu pracy” – orzekł NSA.©℗

Co ze stypendiami

• Z dotychczasowego orzecznictwa sądów wynika, że pieniądze z programów takich jak „Mobilność Plus” nie są objęte zwolnieniami, o których mowa w art. 21 ust. 1 pkt 23a lit. a, pkt 40 ani pkt 90 ustawy o PIT. Należy jednak brać pod uwagę liczne zmiany w tych przepisach. Przypomnijmy, że art. 21 ust. 1 pkt 23a lit. a ustawy o PIT stanowi, że wolna od podatku dochodowego jest część dochodów polskich rezydentów przebywających czasowo za granicą i uzyskujących dochody z tytułu stypendiów – w wysokości stanowiącej równowartość diety z tytułu podróży służbowych poza granicami kraju, za każdy dzień, w którym było otrzymywane stypendium.

• W wyroku z 23 stycznia 2020 r. (sygn. akt II FSK 573/18) NSA orzekł, że przepis ten nie ma zastosowania do pracownika polskiej uczelni, ponieważ co prawda naukowiec przebywał czasowo za granicą, ale nie uzyskiwał tam dochodów ze stypendiów. Źródłem jego dochodów był stosunek pracy, a środki finansowe były wypłacane przez uniwersytet, a więc przez polskiego pracodawcę.

• NSA uznał, że w grę nie wchodzi też zwolnienie określone w art. 21 ust. 1 pkt 40 ustawy o PIT. Dotyczy ono bowiem świadczeń pomocy materialnej dla uczniów i osób uczestniczących w innych formach kształcenia. W stanie prawnym rozpatrywanym przez sąd kasacyjny art. 21 ust. 1 pkt 40 mówił o świadczeniach „pochodzących z budżetu państwa, budżetów jednostek samorządu terytorialnego oraz ze środków własnych szkół i uczelni – przyznanych na podstawie przepisów o systemie oświaty oraz Prawo o szkolnictwie wyższym”. W tym kontekście NSA orzekł, że przepis ten nie ma zastosowania, bo ustawodawca wyraźnie posłużył się terminem „Prawo o szkolnictwie wyższym”. To oznacza, że zwolnione z PIT są świadczenia pomocy materialnej przyznane na podstawie przepisów tylko tej ustawy, a nie innych dotyczących szkolnictwa wyższego. Natomiast komunikat ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 26 kwietnia 2012 r. (M.P. poz. 254) o ustanowieniu programu „Mobilność Plus” został wydany na podstawie art. 26 ust. 2 ówczesnej ustawy z 30 kwietnia 2010 r. o zasadach finansowania nauki (już uchylonej).

Obecnie art. 21 ust. 1 pkt 40 ustawy o PIT nie odwołuje się już do prawa o szkolnictwie wyższym. Należy natomiast zauważyć, że przepis ten mówi wyłącznie o:
– świadczeniach pomocy materialnej przyznanych na podstawie przepisów o systemie oświaty, a nie prawa o szkolnictwie wyższym i nauce, oraz
– stypendiach za wyniki w nauce, których zasady przyznawania zostały zatwierdzone przez ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania, a nie ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego i nauki.

• Zmienił się również zakres zwolnienia na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 39 ustawy o PIT. Obecnie przepis ten zwalnia z podatku stypendia i zapomogi, o których mowa w prawie o szkolnictwie wyższym i nauce, oraz stypendia otrzymywane w ramach programów lub przedsięwzięć, o których mowa w art. 376 ust. 1 tej ustawy. Ten ostatni przepis wszedł w życie 1 października 2018 r. Na jego podstawie minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego i nauki ustanawia programy i przedsięwzięcia w celu realizacji polityki naukowej państwa.

W wyrokach dotyczących wcześniejszego stanu prawnego NSA orzekał, że zwolnieniem na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 39 ustawy o PIT nie jest objęty pogram „Mobilność Plus”. Argumentem sądu znów było to, że w przepisie mowa jest o prawie o szkolnictwie wyższym, a komunikat o ustanowieniu programu pod nazwą „Mobilność Plus” został wydany na podstawie innej ustawy.

Otrzymanych środków nie można zaliczyć również do innych stypendiów naukowych i za wyniki w nauce, których zasady przyznawania zostały zatwierdzone przez ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego po zasięgnięciu opinii Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego albo przez ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania. Zatem nie podlegają one zwolnieniu na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 39 i pkt 40 – orzekł NSA w wyroku z 23 stycznia 2020 r., sygn. akt II FSK 573/18 (tak samo w wyrokach z 22 października 2014 r., sygn. akt II FSK 2400/12, i z 20 lutego 2014 r., sygn. akt II FSK 603/12).

Zwolnienie na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 39 ustawy o PIT obejmowało natomiast dwie grupy stypendiów finansowanych przez Narodowe Centrum Nauki – potwierdził dyrektor KIS w interpretacji z 16 lipca 2021 r. (nr 0114-KDIP3-2.4011.350.2021.1.JM). Wskazał, że stypendia te są przyznawane na podstawie regulaminów, z których każdy zatwierdzony został przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego po pozytywnej opinii Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

W prawomocnym wyroku z 24 listopada 2021 r. (sygn. akt I SA/Łd 678/21) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi stwierdził, że od 1 października 2018 r. zmieniła się treść art. 21 ust. 1 pkt 39 ustawy o PIT i od tej daty stypendia otrzymywane z NCN zasadniczo nie podlegały zwolnieniu. Należy jednak mieć na uwadze, że i w tym zakresie nastąpiły zmiany w prawie, tj.:
– od 1 października 2018 r. art. 21 ust. 1 pkt 39 ustawy o PIT został rozszerzony o stypendia otrzymywane w ramach programów lub przedsięwzięć, o których mowa w art. 376 ust. 1 prawa o szkolnictwie wyższym i nauce (czyli programów i przedsięwzięć ustanawianych przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego w celu realizacji polityki naukowej państwa);
– od 1 stycznia 2022 r. do ustawy o PIT zostało dodane nowe zwolnienie podatkowe – w art. 21 ust. 1 pkt 39f. Obecnie przepis ten zwalnia z podatku stypendia doktorskie i inne środki finansowe otrzymane w ramach konkursów na stypendia doktorskie organizowanych przez Narodowe Centrum Nauki oraz stypendia naukowe otrzymane na podstawie regulaminów przyjętych przez Radę Narodowego Centrum Nauki. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8664225,zagraniczne-staze-naukowcow-podroz-sluzbowa.html

 4. Programista nie musi wymyślić koła. Fiskus twierdzi inaczej

Mariusz Szulc | dzisiaj, 07:37

Ulga IP Box dotyczy dochodów z prowadzenia działalności badawczo-rozwojowej, w ramach której przedsiębiorca dąży do opracowania nowego efektu informatycznego. Nie musi w ten sposób powstać całkiem nowa wiedza, którą można by wykorzystać w nowatorski sposób – orzekł WSA w Białymstoku.

Chodziło o programistę, który we wrześniu 2020 r. złożył wniosek o wydanie interpretacji indywidualnej. Wyjaśnił, że wykonuje zlecenia programistyczne na rzecz swoich kontrahentów i stworzył w ten sposób m.in. portal internetowy i dwie nowe aplikacje. W wyniku prowadzonych przez niego prac powstają – jak podkreślił – autorskie prawa do programów komputerowych, które podlegają ochronie na podstawie art. 74 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509 ze zm.).

Programista tłumaczył, że tworzone przez niego oprogramowanie za każdym razem opiera się na jego autorskich pomysłach, co obejmuje m.in. zaprojektowanie zindywidualizowanego algorytmu, tworzenie kodu źródłowego programu, jak też weryfikację, modyfikację oraz udoskonalenie dostępnych rozwiązań informatycznych. Wszystkie działania są przy tym prowadzone w ułożony i metodyczny sposób, a czas przeznaczony na ich wykonanie jest ewidencjonowany. Odrębnie ewidencjonowane są również przychody i koszty związane z taką działalnością – wyjaśnił programista.

Z tych właśnie powodów uważał, że prowadzi działalność badawczo-rozwojową, o której mowa w art. 5a pkt 38-40 ustawy o PIT. To by oznaczało, że opracowane przez niego programy spełniają definicję kwalifikowanych praw własności intelektualnej, o której mowa w art. 30ca ust. 2 ustawy o PIT. Suma dochodów z takich kwalifikowanych praw własności intelektualnej może być więc opodatkowana 5-proc. stawką podatku na podstawie art. 30ca ust. 1 ustawy o PIT. Jest to ulga IP Box.

Fiskus woli milczeć
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej nie wydał jednak interpretacji. Najpierw zadał programiście wiele dodatkowych pytań, a następnie uznał, że mimo udzielonych na nie odpowiedzi stan faktyczny nadal nie został przedstawiony odpowiednio szczegółowo.

Programista zaskarżył to postanowienie do sądu i wygrał w obu instancjach. Zarówno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku (sygn. akt I SA/Bk 83/21), jak i Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt II FSK 662/21) nie miały wątpliwości, że dyrektor KIS powinien był wydać interpretację indywidualną.

Programista nie jest innowacyjny
Dyrektor KIS tak uczynił, ale wydana przez niego interpretacja była negatywna dla wnioskodawcy. Fiskus uznał bowiem, że programista wykonuje zwykłe zadania, w ramach których nie powstaje żadne innowacyjne rozwiązanie informatyczne. Nie tworzy nowej wiedzy, którą można by wykorzystać przy tworzeniu programów komputerowych albo zastosować w nowatorski sposób. Działa raczej w sposób odtwórczy i opiera się na istniejącej wiedzy i umiejętnościach, jak stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Z tych właśnie względów uznał, że programista nie prowadzi działalności badawczo-rozwojowej, przez co opracowane przez niego programy nie spełniają definicji kwalifikowanych praw własności intelektualnej. Słowem, nie przysługuje mu prawo do ulgi IP BOX (interpretacja z 17 listopada 2022 r., sygn. 0115-KDIT3.4011.525.2020.13.AW).

Bez namacalnego efektu
Innego zdania był WSA w Białymstoku, gdy sprawa ponownie trafiła na jego wokandę. Sąd zwrócił uwagę na to, że nie ma większej możliwości opracowania nowatorskich rozwiązań w informatyce bez opierania się na już istniejącej wiedzy. Skoro natomiast programista zajmuje się wykonywaniem prac zmierzających do stworzenia nowego rozwiązania informatycznego, to prowadzi działalność badawczo-rozwojową i ma prawo do ulgi IP Box – orzekł.

Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

opinia
Interpretacja po dwóch latach
Bartosz Przybysz doradca podatkowy będący w tej sprawie pełnomocnikiem podatnika

W mojej ocenie nie powinno się uzależniać prawa do ulgi IP Box od wymogu stworzenia innowacyjnego i namacalnego rozwiązania, skoro w realiach danej branży jest to utrudnione. Gdyby przychylić się do stanowiska fiskusa, to korzystanie z ulgi IP Box byłoby znacząco utrudnione, jeśli w ogóle możliwe. Warto też zwrócić uwagę na to, że programista najpierw przez dwa lata walczył o wydanie w jego sprawie interpretacji indywidualnej, a potem, gdy ją w końcu otrzymał, okazała się ona dla niego niekorzystna. Trudno uznać, że fiskus zachęca w ten sposób do korzystania z podatkowej preferencji, która w założeniach miała pomóc polskiemu sektorowi programistycznemu.
orzecznictwo

Wyrok WSA w Białymstoku z 17 lutego 2023 r., sygn. akt I SA/Bk 34/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8665815,programista-orzeczenie-ip-box-fiskus-rozliczenie-podatek.html

 5. Zagraniczne polisy bez podatku w Polsce

Katarzyna Jędrzejewska | dzisiaj, 07:46

Umowa ubezpieczenia to nie to samo co umowa gwarancji – orzekł kolejny wojewódzki sąd administracyjny, tym razem w Poznaniu. Spory o to toczą się od lat.

Ubiegłoroczna, długo odkładana zmiana przepisów o podatku u źródła była doskonałą okazją do uregulowania również tej kontrowersyjnej kwestii. Tak się jednak nie stało i nadal w art. 21 ust. 1 pkt 1a ustawy o CIT (analogicznie w art. 29 ust. 1 pkt 5 ustawy o PIT) są wymienione gwarancje i poręczenia, ale nie ma ubezpieczeń.

Najnowszy wyrok poznańskiego WSA zdecydowanie odbiega od tezy postawionej w poprzednim wyroku tego sądu – z 7 sierpnia 2020 r. (sygn. akt I SA/Po 87/20). Wtedy poznański sąd orzekł, że od płaconych za granicę składek ubezpieczeniowych trzeba potrącić w Polsce 20-proc. podatek u źródła. Uzasadnił to tym, że w art. 21 ust. 1 pkt 1a ustawy o CIT mowa jest nie tylko o gwarancjach i poręczeniach, lecz także o świadczeniach o podobnym charakterze.

Obowiązek płatnika
Artykuł 21 ust. 1 nakazuje polskim firmom pobierać i wpłacać podatek dochodowy w Polsce od należności wypłacanych za granicę z rozmaitych tytułów wymienionych w tym przepisie (analogicznie art. 29 ust. 1 ustawy o PIT).

Polska firma występuje tu więc w roli płatnika, a pobierany przez nią podatek (u źródła) wynosi zasadniczo 20 proc.

Co na to NSA
Zdecydowana większość orzeczeń sądów I instancji poszła w innym kierunku niż wyrok poznańskiego WSA z 7 sierpnia 2020 r. Głównie stało się to za sprawą wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 17 grudnia 2021 r. (sygn. akt II FSK 1155/21), choć nie jest to jedyne orzeczenie sądu kasacyjnego w tej materii.

Już wcześniej – 17 sierpnia 2021 r. (sygn. akt II FSK 587/21) – NSA jednoznacznie stwierdził: „Umowa ubezpieczenia nie jest świadczeniem o podobnym charakterze do gwarancji w rozumieniu art. 21 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT. Tym samym podmioty wskazane w art. 26 ust. 1 tej ustawy nie mają obowiązku pobierać, jako płatnicy, podatku u źródła od przychodów uzyskiwanych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przez podatników, o których mowa w art. 3 ust. 2, z tytułu świadczenia usługi ubezpieczenia.”

Argumenty przedstawione w tym wyroku znalazły następnie odzwierciedlenie w uzasadnieniu orzeczenia NSA z 14 października 2021 r. (sygn. akt II FSK 834/21).

We wszystkich tych wyrokach sąd kasacyjny nie zgodził się na utożsamianie umowy ubezpieczenia z gwarancją. Stwierdził, że umowy ubezpieczenia regulowanej w art. 805 par. 1 kodeksu cywilnego nie można porównywać z gwarancją i twierdzić, że są to świadczenia o podobnym charakterze.

Za każdym razem nawiązał też do innego przepisu – ówczesnego art. 15e ustawy o CIT. Przepis ten, uchylony z końcem 2021 r., limitował podatkowe koszty z tytułu wymienionych w nim usług niematerialnych. Wyraźnie wskazywał na koszty nie tylko gwarancji i poręczeń, lecz także ubezpieczeń, czego ustawodawca nie uczynił w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT (ani w art. 29 ust. 1 pkt 5 ustawy o PIT).

Czekają na kasację
Z pewnością zapadną również kolejne wyroki NSA, bo wiele dotychczasowych wyroków sądów wojewódzkich w sprawie podatku u źródła od zagranicznych polis ubezpieczeniowych jest wciąż nieprawomocnych.

Wśród tych korzystnych dla polskich firm (jako płatników) i zagranicznych usługodawców (jako podatników) należy wymienić wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych: w Lublinie (sygn. akt I SA/Lu 526/22), w Warszawie (sygn. akt III SA/Wa 705/20, III SA/Wa 1919/20, III SA/Wa 2694/19, III SA/Wa 2621/19, III SA/Wa 2361/19), w Krakowie (I SA/Kr 1627/21), w Gorzowie Wielkopolskim (I SA/Go 395/20), w Bydgoszczy z 22 stycznia 2020 r. (I SA/Bd 655/19).

Listę tę uzupełnia najnowszy wyrok poznańskiego WSA. ©℗

orzecznictwo

Wyrok WSA w Poznaniu z 10 lutego 2023 r., sygn. akt I SA/Po 580/22

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8665825,zagraniczne-polisy-podatek-polska-orzeczenie.html

 

Rzeczpospolita

 1. Fiskus sięga po przychody z wynajmu mieszkań

16 lutego 2023 | Pierwsza strona | Przemysław Wojtasik

Wynajmujący nie odliczą już kosztów, muszą zapłacić podatek od każdej zarobionej złotówki.

Poniedziałek 20 lutego to ostatni dzień na zapłatę podatku od tegorocznego przychodu z wynajmu. Nie da się już przed nim uciec, odliczając wydatki na mieszkanie.

– W poprzednich latach wielu wynajmujących w ogóle nie płaciło podatku. Przede wszystkim dzięki temu, że rozliczali w kosztach amortyzację, czyli wydatki na nabycie mieszkania. A także remonty czy wyposażenie. Teraz już ich nie odliczą – mówi Wojciech Jasiński, doradca podatkowy w ATA Finance.

Zgodnie z Polskim Ładem zarabiający na wynajmie prywatnym (czyli takim, który nie jest biznesem) muszą od tego roku obowiązkowo rozliczać się ryczałtem. A przy nim nie ma kosztów. Nie skorzystają też z kwoty wolnej. Co oznacza, że muszą płacić podatek od każdej złotówki przychodu.

Szansę na jego uniknięcie mają ci, którzy w poprzednich latach ponieśli stratę. Można ją odliczyć od tegorocznego przychodu.

– Ci, którzy chcą koniecznie uratować podatkowe koszty, powinni zastanowić się nad rozliczaniem wynajmu w firmie. Na skali albo liniowym PIT nadal można odliczać wydatki. Główna korzyść jednak odpada, Polski Ład zakazał bowiem amortyzacji mieszkań – mówi dr Piotr Sekulski, doradca podatkowy w kancelarii Outsourced.pl.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1489904-Fiskus-siega-po-przychody-z-wynajmu-mieszkan.html#.Y_X3X-zMJhF

 2. Dlaczego grupa VAT może dać korzyści firmom z każdej branży

20 lutego 2023 | Podatki i księgowość | Joanna Krzemińska Piotr Żurowski

Zanim zapadną decyzje o skorzystaniu z konkretnych rozwiązań, warto przeanalizować, co można dzięki nim zyskać i czy są one możliwe do wdrożenia w danej organizacji. Funkcjonowanie w grupie nie jest dla każdego.

Przepisy o grupach VAT weszły w życie 1 stycznia 2023 r. Grupy VAT to instytucja w podatku VAT istniejąca od lat w większość państw członkowskich UE, w praktyce polskiego obrotu podatkowego kojarzona przede wszystkim z branżą finansową, ewentualnie pozostałymi branżami przedmiotowo zwolnionymi z VAT. W istocie jednak utworzenie grupy VAT może prowadzić do korzyści operacyjnych oraz finansowych również w przypadku grup podmiotów z branż opodatkowanych VAT.

Warunki utworzenia
Istotą funkcjonowania grupy VAT jest neutralność w zakresie VAT wewnątrz grupy. Oznacza to, że opodatkowane VAT są wyłącznie transakcje realizowane z podatnikami spoza grupy. Utworzenie grupy VAT jest dostępne dla podmiotów niezależne od branży, w której działają, ale mogą to uczynić jedynie grupy podatników VAT spełniające łącznie warunki powiązania:

∑ finansowego – warunek posiadania przez podmiot dominujący bezpośrednio ponad 50 proc. udziałów (akcji) w kapitale zakładowym lub ponad 50 proc. praw głosu w organach kontrolnych, stanowiących lub zarządzających, lub ponad 50 proc. prawa do udziału w zysku, każdego z pozostałych podatników będących członkami tej grupy,

∑ ekonomicznego – warunek takiego samego charakteru głównej działalności członków grupy lub uzupełnianie się i współzależność prowadzonej działalności lub sytuacja, gdy uczestnik grupy prowadzi działalność w całości lub w dużej mierze wykorzystywaną przez innych członków grupy,

∑ organizacyjnego – podmioty działające w ramach grupy prawnie lub faktycznie, bezpośrednio lub pośrednio znajdują się pod wspólnym kierownictwem lub organizują swoje działania całkowicie lub częściowo w porozumieniu.

Jak widać , o ile powiązania organizacyjne i finansowe zdefiniowane są w sposób stosunkowo jednoznaczny, to kryterium powiązania organizacyjnego jest mniej ostre i może w praktyce budzić wątpliwości.

Co istotne, wszystkie wymienione powiązania muszą zachodzić w trakcie tworzenia grupy VAT oraz trwać nieprzerwanie przez cały okres jej funkcjonowania.

Ważne!

Warto zadbać o bieżącą weryfikację i dokumentację potwierdzającą spełnianie warunków przez cały okres trwania grupy VAT.

Przepisy definiują również podmiotowe uprawnienia do założenia grupy VAT. Zgodnie z przedmiotowymi regulacjami grupę VAT mogą utworzyć podatnicy, którzy posiadają siedzibę lub oddział na terytorium Polski. Oznacza to, że członkami grupy VAT nie mogą być podmioty zagraniczne zarejestrowane na VAT w Polsce, ale nie posiadające w naszym kraju oddziału. W praktyce powoduje to spore ograniczenia w zakresie możliwości tworzenia grup VAT przez zagraniczne grupy kapitałowe obecne w Polsce, w skład których często wchodzą właśnie podmioty zagraniczne zarejestrowane na VAT a nieposiadające w Polsce oddziału.

Powołanie grupy VAT wiąże się z określonymi formalnościami, wśród których wymienić należy w szczególności: obowiązek sporządzenia w formie pisemnej umowy o utworzeniu grupy VAT na okres co najmniej trzech lat oraz powołanie przedstawiciela grupy VAT, czyli podmiotu reprezentującego grupę VAT w zakresie jej obowiązków. W praktyce, w następstwie dokonania rejestracji grupy, jej członkowie tracą status indywidualnych podatników VAT czynnych.

Uwaga!

W trakcie posiadania statusu podatnika VAT przez grupę VAT oraz po utracie przez grupę tego statusu, członkowie grupy VAT odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania z tytułu podatku.

Sposób funkcjonowania
Ponieważ transakcje pomiędzy podmiotami tworzącymi grupę VAT nie podlegają VAT, nie ma również potrzeby wystawiania faktur VAT, a dokumentowanie transakcji wewnątrzgrupowych może się odbywać przy zastosowaniu not księgowych. Jest to o tyle istotne, że po wejściu w życie przepisów o obowiązkowym Krajowym Systemie e-Faktur, również faktury pomiędzy podmiotami powiązanymi będą musiały być wystawiane i otrzymywane za pośrednictwem KSEF. Taki wymóg uniemożliwi w szczególności automatyczne księgowanie faktur pomiędzy podmiotami będącymi członkami jednej grupy kapitałowej, co obecnie często ma miejsce.

Obroty wewnątrzgrupowe muszą być ujmowane dla celów podatkowych w specjalnej ewidencji, do czerwca 2023 r. prowadzonej w dowolnej formie elektronicznej i składanej na wezwanie organów skarbowych, a od lipca 2023 r. składanej obowiązkowo do 25. dnia następnego miesiąca w formacie XML.

Potencjalne zyski
Zasadność utworzenia grupy powinna się opierać na analizie korzyści, jakie mogą płynąć z faktu zmiany mechanizmu rozliczeń i zakresu obowiązków ciążących na członkach grupy. Pod uwagę powinny być wzięte w szczególności poniższe kryteria:

∑ płynność finansowa

Po pierwsze, utworzenie grupy może mieć pozytywny wpływ na płynność finansową podmiotów tworzących grupę, osiągniętą w szczególności poprzez wewnętrzną kompensatę nadwyżek podatku należnego z nadwyżkami podatku naliczonego występującymi u innych podmiotów z grupy VAT. Dotychczasowe nadwyżki podatku naliczonego nad podatkiem należnym wykazywane jako podatek do zwrotu mogą zostać skompensowane z podatkiem VAT do zapłaty. W rezultacie może to skutkować uniknięciem w ramach grupy niekorzystnej dla płynności finansowej sytuacji, gdy niektóre podmioty z grupy finansują nadwyżkę VAT naliczonego do zwrotu, podczas, gdy inne płacą VAT. Opracowanie modelu finansowego przedstawiającego wpływ utworzenia grupy VAT na płynność finansową grupy jest jednym z kluczowych elementów analizy funkcjonalności. Korzyści te mogą być niezależne od tego, jaki rodzaj działalności prowadzi grupa.

∑ uproszczenia administracyjne

Po drugie, naturalną konsekwencją funkcjonowania w ramach grupy VAT, niezależnie, czy członkowie grupy działają w sektorze usług zwolnionych z VAT czy nie, będą uproszczenia administracyjne w zakresie raportowania podatkowego oraz dokumentowania transakcji między członkami grupy VAT. Ograniczenie obowiązków raportowych będzie wynikało między innymi ze zmniejszenia ilości plików JPK. Grupa VAT, działając jako jeden podatnik VAT, składać będzie jeden JPK. Na uproszczenie procesów administracyjnych niewątpliwie wpłynie zwolnienie z obowiązku wystawiania faktur dokumentujących transakcje wewnątrz grupy i brak konieczności wykazywania w JPK transakcji pomiędzy członkami grupy. Dokumentem potwierdzającym fakt dokonania transakcji wewnątrzgrupowych może być w szczególności nota księgowa.

∑ zwiększenie efektywności obciążenia VAT

Zwiększenia efektywności na skutek utworzenia grupy poszukiwać mogą przede wszystkim podmioty prowadzące działalność zwolnioną z VAT lub działalność mieszaną. Szczególne oszczędności możliwe będą w przypadku, gdy nieefektywność powoduje obciążenie VAT usług wewnątrzgrupowych, gdzie głównym czynnikiem kosztotwórczym są wynagrodzenia pracownicze i inne koszty nie obciążone pierwotnie VAT. Decyzja o wewnętrznej reorganizacji zakładającej wyodrębnienie wewnątrzgrupowego centrum usług wspólnych, to szczególnie istotny moment z perspektywy zasadności przeprowadzenia analizy w zakresie korzyści płynących z włączenia takiego podmiotu do grupy VAT.

∑ lepsze zarządzanie ryzykiem podatkowym

Utworzenie grupy VAT nie pozostanie bez wpływu na efektywność zarządzania ryzykiem podatkowym. Skutkiem tego, że transakcje pomiędzy członkami grupy nie będą podlegały opodatkowaniu VAT, wyeliminowana zostanie konieczność analizowania konsekwencji VAT poszczególnych transakcji wewnątrzgrupowych. W efekcie może to przekładać się na ilość/zakres kontroli podatkowych i postępowań podatkowych prowadzonych w grupie, w szczególności w sytuacji grupy podmiotów, które przed założeniem grupy wykazywały nadwyżki VAT naliczonego do zwrotu wynikające właśnie z obrotu wewnętrzgrupowego.

∑ KSEF, MPP i biała lista

Analizując możliwe korzyści płynące z utworzenia grupy VAT warto podkreślić, iż nie zachodzi konieczność stosowania mechanizmu podzielonej płatności (split payment) oraz weryfikacji kontrahenta w wykazie podatników VAT czynnych (tzw. biała lista). Co najważniejsze jednak, transakcje wewnątrzgrupowe nie będą podlegały obowiązkowemu Krajowemu Systemowi e-Faktur, a korzyść ta w wielu przypadkach może stać się kluczowym argumentem za założeniem grupy VAT.

Joanna Krzemińska
partner w Dziale Doradztwa Podatkowego w KPMG w Polsce

Piotr Żurowski
partner w Dziale Doradztwa Podatkowego, Zespół ds. Podatków Pośrednich w KPMG w Polsce

Jak się przygotować?

Skoro wdrożenie grupy VAT może w wielu przypadkach przynieść korzyści, warto się zastanowić, jak w sposób ustrukturyzowany podejść do ewentualnego projektu wdrożenia takiego rozwiązania w ramach grupy kapitałowej.

W pierwszej kolejności należy przeprowadzić analizę wykonalności oraz ocenić korzyści podatkowe i operacyjne związane z utworzeniem grupy VAT. Rozwiązanie to może zostać wdrożone tylko w grupach, które spełniają określone warunki. Korzyści z grupy VAT należy oczywiście analizować w konkretnym stanie faktycznym.

W przypadku, gdy wyniki wstępnej analizy wskazują na zasadność utworzenia grupy VAT, warto przyjrzeć się również wyzwaniom technicznym i organizacyjnym, jakie mogą się z tym wiązać. Szczególną uwagę należy zwrócić na identyfikację koniecznych zmian w systemach finansowo-księgowych, na zmiany w zakresie obiegu oraz formy dokumentów (faktur), czy na proces przygotowania do wdrożenia KSEF. Na tym etapie warto również podjąć decyzje, kto w grupie jako podmiot dominujący będzie przygotowywał rejestry VAT czy JPK_V7 dla grupy, w jakich częściach i terminach członkowie grupy będą finansować udział w zobowiązaniu VAT, względnie jak będą dzielili zwroty VAT oraz jak będzie przebiegał system fakturowania i odbioru faktur zewnętrznych.

Kolejny etap to analiza konieczności wystąpienia z ewentualnymi wnioskami o interpretacje indywidualne przepisów, w celu uniknięcia wątpliwości interpretacyjnych na etapie funkcjonowania grupy.

Dopiero końcowym krokiem będzie podjęcie ostatecznej decyzji o wdrażaniu grupy VAT i rozpoczęcie prac nad umową łączącą członków grupy.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1489963-Dlaczego-grupa-VAT-moze-dac-korzysci-firmom-z-kazdej-branzy.html#.Y_X3qezMJhE

 3. Estoński CIT: jak rozliczać wydatki na integrację i reprezentację

20 lutego 2023 | Podatki i księgowość | Wioleta Kosińska

Ryczałt od dochodów spółek staje się coraz popularniejszą formą opodatkowania. Porównując go jednak do klasycznego CIT, warto zwrócić uwagę na podejście fiskusa do niektórych wydatków, w tym wystawnych upominków.

Główną korzyścią wyboru ryczałtu od dochodów spółek (tzw. estoński CIT) jako formy opodatkowania dla podatników CIT jest odroczenie momentu powstania zobowiązania podatkowego. Co do zasady obowiązek podatkowy u spółki na estońskim CIT powstaje w momencie wypłaty zysku (dywidendy) na rzecz jej wspólników/udziałowców. Tym samym odroczenie decyzji o podziale i wypłacie zysku, odracza obowiązek podatkowy, a spółka może obracać wypracowanym zyskiem bez konieczności zapłaty zaliczek oraz podatku.

Opodatkowanie w formie ryczałtu od dochodów spółek to także niższe efektywne opodatkowanie. W przypadku rozliczeń w klasycznym CIT, łączny podatek (na poziomie spółki i wspólnika) wynosi ponad 26 proc. dla małych i 34 proc. dla większych podatników. Tymczasem na estońskim CIT jest to odpowiednio 20 proc. (mali podatnicy) i 25 proc. w przypadku większych.

Niewątpliwą zaletą jest również uproszczenie zasad prowadzenia ewidencji, gdyż wynik podatkowy na estońskim CIT ustalany jest w oparciu o rachunek bilansowy zgodnie z ustawą o rachunkowości.

Obowiązek podatkowy powstaje, co do zasady, w momencie wypłaty zysku wspólnikom. Przepisy przewidują też inne kategorie dochodów, które mogą podlegać opodatkowaniu: dochód z tytułu ukrytych zysków, dochód z tytułu wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą, dochód ze zmiany wartości składników majątku (w przypadku przeprowadzenia wymienionych w ustawie reorganizacji), dochód z nieujawnionych operacji gospodarczych.

Dochód z ukrytych zysków
Opodatkowaniu ryczałtem podlega również dochód odpowiadający wysokości ukrytych zysków.

W ustawie o CIT ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie otwartego katalogu ukrytych zysków. Wskazał w niej tylko przykładowe wyliczenie kategorii przysporzeń, które mogą zostać uznane za ukryte zyski, a w konsekwencji rodzić obowiązek podatkowy.

Co do zasady świadczeniami, które będą uznane za ukryte zyski, są świadczenia pieniężne, niepieniężne, odpłatne, nieodpłatne lub częściowo odpłatne, wykonane w związku z prawem do udziału w zysku, inne niż podzielony zysk, których beneficjentem, bezpośrednio lub pośrednio, jest udziałowiec, akcjonariusz albo wspólnik lub podmiot powiązany bezpośrednio lub pośrednio z podatnikiem lub z tym udziałowcem, akcjonariuszem albo wspólnikiem.

Przytoczona definicja wskazuje, że za ukryte zyski należy uznać, co do zasady, wszelkiego rodzaju świadczenia na rzecz udziałowca (wspólnika) lub podmiotów z nim powiązanych, które są wypłacane lub przekazywane zamiast wypłaty podzielonego zysku.

Ustawodawca jako przykłady ukrytych zysków w art. 28m ust. 3 ustawy o CIT wskazuje m.in.:

∑ darowizny, w tym prezenty i ofiary wszelkiego rodzaju;

∑ wydatki na reprezentację.

To, na co warto zwrócić uwagę w związku ze wspomnianym katalogiem ukrytych zysków to fakt, że o ile wskazano w nim darowizny, w tym prezenty i ofiary wszelkiego rodzaju oraz wydatki na reprezentację, przesłanką uznania ich za ukryty zysk będzie ich przekazanie na rzecz wspólnika spółki lub podmiotu z nim powiązanego. Kategorią ukrytych zysków nie objęto zatem wprost tego rodzaju świadczeń na rzecz pracowników, współpracowników czy kontrahentów.

Niezwiązane z działalnością
Kolejną z kategorii podlegających opodatkowaniu jest dochód z tytułu wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą.

W odróżnieniu od ukrytych zysków, ustawa o CIT nie zawiera definicji czy przykładów, co znajduje się w katalogu wydatków niezwiązanych z działalności gospodarczą. Obie te kategorie rodzą wiele wątpliwości, których nie rozwiewa również minister finansów.

W objaśnieniach „Przewodnik do ryczałtu od dochodów spółek” minister wskazuje, że „Sposób kwalifikacji tego dochodu uzależniony jest od indywidualnego stanu faktycznego, w jakim pozostaje spółka. W ocenie wydatków kwalifikujących się do tego rodzaju dochodów można się posiłkować kwalifikacją wydatków do kosztów niestanowiących kosztów uzyskania przychodów, na podstawie art. 15 ust. 1 , wynikającą z praktyki podmiotu, jak również bogatego orzecznictwa sądowo-administracyjnego. Wprawdzie pojęcie „wydatki niezwiązane z działalnością gospodarczą” nie jest tożsame z pojęciem „wydatków niestanowiących kosztów uzyskania przychodów”, jednak należy zwrócić uwagę na podobieństwo, jakie może je cechować.”

W kontekście braku definicji wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą podatnicy powzięli wątpliwości dotyczące podatkowej kwalifikacji w ramach estońskiego CIT, m.in. wydatków na reprezentację (w tym na zakup alkoholu), wystawne upominki przekazane kontrahentom, imprezy o charakterze motywacyjno-integracyjnym dla pracowników, kwiaty i upominki dla pracowników, koszty szkoleń a także koszty benefitów ponoszonych na rzecz pracowników. Z wątpliwościami tymi zwrócili się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej we wnioskach o wydanie interpretacji indywidulanej.

Podatnicy doczekali się odpowiedzi. Przykładowo w interpretacji z 31 stycznia 2023 r. (0114-KDIP2-2.4010.231. 2022.1.AP) dyrektor KIS uznał, że:

∑ koszty związane ze świadczeniami na rzecz kontrahentów (np. koszty prezentów, spotkań biznesowych), których celem jest nawiązanie i podtrzymanie kontaktów biznesowych, budowa długotrwałych i osobistych relacji, tworzenie pozytywnego wizerunku firmy, promowanie marki oraz wzrost zainteresowania produktami spółki, oraz które mają na celu kształtowanie dobrego wizerunku spółki jako podmiotu oraz kontrahenta gospodarczego, a także propagowanie wiedzy o jej działaniach i produktach,

∑ koszty benefitów pozapłacowych dla pracowników (np. dofinansowanie prywatnego ubezpieczenia medycznego oraz karty MultiSport),

∑ koszty szkoleń przeprowadzanych dla pracowników (zwiększających wiedzę zatrudnionych w zakresie produktów spółki,

które są ponoszone na rzecz podmiotów innych niż udziałowcy spółki i podmioty powiązane ze spółką lub wspólnikami – nie będą stanowić wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą.

Również w interpretacji z 8 grudnia 2022 r. (znak 0111- KDIB1-2.4010.447.2022.1.DP), dyrektor KIS uznał, że wydatki poniesione na reprezentację (w tym na zakup alkoholu opatrzonego służbowym logo, który stanowi upominek wręczany kontrahentom i partnerom biznesowym podczas szczególnych okazji) oraz wystawne upominki przekazane kontrahentom (wybranym, o kluczowym znaczeniu), wydatki poniesione na imprezy o charakterze motywacyjno-integracyjnym dla pracowników oraz wydatki poniesione na kwiaty i upominki dla pracowników (np. z okazji urodzin, jubileuszu pracy, ważnego wydarzenia osobistego lub zawodowego) – nie powinny zostać zakwalifikowane jako wydatki niezwiązane z działalnością gospodarczą.

Warto przytoczyć jednak argumentację organu, który wskazał, że „zarówno wydatki na alkohol podczas spotkań biznesowych, jak i wydatki na zakup wystawnych upominków (w tym w postaci alkoholu) dla kontrahentów kwalifikowane są do kosztów reprezentacji. Nie mniej jednak koszty reprezentacji mają, co do zasady, związek z działalnością gospodarczą. Ponoszone w celu podtrzymania i umocnienia kontaktów z kontrahentami mają związek z uzyskiwaniem przychodów. Mogą być zatem uznane za związane z działalnością wydatki na upominki przekazywane kontrahentom (w tym w postaci alkoholu), jeżeli ich przekazanie miało na celu stworzenie dobrych relacji z kontrahentem. (…)

Podkreślić (…) należy, że pełna weryfikacja okoliczności ponoszenia, zasadności i związku z prowadzoną działalnością wymienionych we wniosku wydatków na upominki wręczane kontrahentom (w tym w postaci alkoholu) możliwa będzie w postępowaniu dowodowym, które zastrzeżone jest dla innych trybów postępowania”.

Uwaga!

Jeśli chodzi o alkohol zużywany podczas spotkań, dyrektor KIS jednoznacznie wskazał, że takiego wydatku nie można uznać za związany z prowadzoną działalnością. Alkohol nie jest konieczny, czy też niezbędny podczas spotkań, trudno jest doszukać się w tym przypadku związku alkoholu z osiąganiem przychodów przez spółkę.

Zgodnie z art. 15 ust. 1 ustawy o CIT, kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 16 ust. 1 ustawy.

Klasyczny podatek
Wśród wydatków, które uznano za niestanowiące kosztów uzyskania przychodów są koszty reprezentacji, w szczególności poniesione na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych (art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT).

Powszechnie akceptowany jest pogląd, zgodnie z którym celem kosztów reprezentacyjnych jest stworzenie pewnego wizerunku podatnika, stworzenie dobrego obrazu jego firmy, działalności etc., wykreowanie pozytywnych relacji z kontrahentami. Jednocześnie wymienienie jako przykładowych kosztów reprezentacyjnych wydatków na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych, nie oznacza, że wydatki te zawsze muszą zostać wyłączone z kosztów uzyskania przychodów. Nie są one kosztami jedynie wtedy, gdy mają charakter reprezentacyjny.

Ważne!

Kwalifikacja każdego przypadku powinna być odrębna, uzależniona od okoliczności, w szczególności uzależniona od celu poniesienia wydatków.

Na szkolenia
Kosztami podatkowymi mogą być co do zasady tzw. „koszty pracownicze” ponoszone w celu integracji pracowników, np. w postaci organizacji dla nich spotkań integracyjnych, świątecznych lub innych ważnych wydarzeń itp. Jednak zwraca się uwagę, że podczas spotkania faktycznie powinien być realizowany cel integracyjny lub motywacyjny.

Uwaga!

Samo spotkanie pracowników polegające wyłącznie na zabawie i konsumpcji nie będzie stanowiło kosztu uzyskania przychodu.

Za koszty podatkowe mogą zostać uznane również wszelkie wydatki na żywność i napoje konsumowane podczas zakładowej imprezy świątecznej czy spotkania pracowniczego, jak też inne wydatki ponoszone przez przedsiębiorstwo w związku z organizacją takiej imprezy, np. dotyczące usług zewnętrznej firmy cateringowej bądź firmy sprzątającej itp. (por. interpre- tacje dyrektora KIS: z 30 kwiet- nia 2020 r., znak 0114-KDIP2-1. 4010.37.2020.4.KS, z 8 listopada 2019 r., znak 0113-KDIPT2 -1.4011.429.2019.2.DJD, z 20 września 2019 r., znak 0111- KDIB1-3.4010.309.2019.3. MBD i z 28 września 2017 r., znak 0112-KDIL3-3.4010.26.2017. 2.MM).

Zdaniem dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej umowy cywilnoprawne zakładają równorzędność i niezależność podmiotów i stwarzają warunki do przyjęcia założenia, że jeden podmiot chce wykreować swój pozytywny wizerunek względem drugiego, gdyż w stosunku do takich podmiotów podejmuje się działania o charakterze stricte reprezentacyjnym. W takim przypadku wydatki na udział tych osób w organizowanych imprezach, jako koszty reprezentacji, nie stanowią kosztów uzyskania przychodów (por. dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej m.in. w interpretacji z 4 lipca 2019 r., znak 0111-KDIB1-2.4010.183.2019.2.PH oraz w interpretacji z 9 stycznia 2018 r., 0111-KDIB1-2.4010.411. 2017.1.MS).

Nieco odmiennie do tej kwestii podchodzą sądy administracyjne, które wskazują, iż w przypadku wydatków na organizację imprezy, w części dotyczącej współpracowników i podwykonawców istotne znaczenie ma model współpracy podatników z tymi osobami, w tym ich związek z działalnością podatnika. Jeżeli współpracownicy są stałym elementem całego zespołu spółki, uczestnicząc w projektach realizowanych przez spółkę na podobnej zasadzie, jak pracownicy (nie stanowią klientów spółki), można wykazać związek kosztu z uzyskaniem albo zabezpieczeniem źródeł przychodów.

Kwiaty, kalendarze i prezenty
Wydatki ponoszone ze środków obrotowych spółki, związane np. z zakupem kalendarzy, kwiatów, prezentów z okazji jubileuszu zakładu pracy oraz innych drobnych upominków na rzecz pracowników, których głównym celem jest wzmocnienie więzi z podwładnymi – jako pośrednie koszty funkcjonowania spółki, można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu. Istotne jest, aby wydatki ponoszone na rzecz pracowników sprzyjały dobrej atmosferze pracy, jednak by nie spełniały znamion reprezentacji. Równie ważne jest to, aby prezenty był kierowane do jak najszerszej grupy pracowników i żeby za ich przekazaniem stały obiektywne i wiarygodne przesłanki. Prezenty przekazywane wyłącznie wybranym osobom, poza sytuacjami gdy są to np. kwiaty z okazji imienin czy podarunki związane z przejściem na emeryturę, mogą rodzić ryzyko zakwestionowania ich kwalifikacji do kosztów uzyskania przychodów (por. interpretacja indywidualna dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 16 grudnia 2019 r., znak 0114-KDIP2-1.4010.443.2019. 1.SP, czy interpretacja indywidualna dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 24 stycznia 2018 r., znak 0111-KDIB1-3.4010.15. 2018.1.BM).

W odniesieniu do wydatków ponoszonych na prezenty dla kontrahentów, ich kwalifikacja do kosztów uzyskania przychodów będzie zależna od tego, co jest przedmiotem upominku oraz w jakich okolicznościach został on wręczony. W pierwszej kolejności należy rozróżnić, czy charakter wręczanych upominków spełnia przesłanki zakwalifikowania ich do wydatków na „reklamę” czy też wyłącznym bądź dominującym celem podarunków jest wykreowanie określonego wizerunku spółki i należy je uznać za tzw. koszty „reprezentacji”.

Drobne prezenty wręczane kontrahentom lub potencjalnym kontrahentom, m.in. podczas rozmów, o ile opatrzone są logo firmy, powinny być traktowane jako przedmioty reklamowe. Nie zmienia kwalifikacji tego wydatku do kosztów uzyskania przychodów fakt, że drobiazgi reklamowe nie są rozdawane masowo, ale kontrahentom lub potencjalnym kontrahentom spółki podczas rozmów dwustronnych. Przykładem takich upominków mogą być np. długopisy, kalendarze, breloki do kluczy, etui, pendrive, kubki termiczne i inne gadżety (por. wyrok Naczelne- go Sądu Administracyjnego z 9 listopada 2016 r., II FSK 2293/16).

Jednocześnie, w związku z tym, że kontrahenci, są wobec spółki podmiotami zewnętrznymi, co do zasady przekazywanie na ich rzecz zindywidualizowanych prezentów, zwłaszcza alkoholu, będzie stanowiło koszty reprezentacji. Organy podatkowe stoją na stanowisku, że jeśli celem przekazania upominków (zawierających, jak i niezawierających logo) nie jest promowanie marki spółki, czy oferowanych przez nią wyrobów, a działanie spółki podyktowane jest przede wszystkim współczesną kulturą biznesową wyznaczającą określone standardy postępowania (wręczanie drobnych prezentów w wybranych okolicznościach), to jako koszty reprezentacji nie mogą one stanowić kosztów uzyskania przychodów (por. interpretacja indywidualna dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 14 maja 2018 r., znak 0111-KDIB1-1.4010.123. 2018.1.BS).

Zdaniem sądów

Na wyjazd można zabrać też współpracownika

W opinii sądów administracyjnych niektóre wydatki związane z udziałem współpracowników na B2B w imprezach o charakterze szkoleniowym mogą stanowić koszty uzyskania przychodów, gdyż ze względu na edukacyjno-informacyjny charakter tych wydarzeń są one pozbawione elementów reprezentacji. Wydatki na wyjazdy szkoleniowe dla partnerów nie wypełniają znamion reprezentacji i mogą stanowić koszty uzyskania przychodów, gdyż ich głównym celem jest podnoszenie wiedzy i kwalifikacji partnerów. Stanowią również dodatkowy czynnik motywacyjny dla partnerów (por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy z 22 października 2019 r., I SA/Bd 501/19). ∑

Wioleta Kosińska

doradca podatkowy, kierownik zespołu ds. podatków bezpośrednich i postępowań podatkowych w Taxeo Komorniczak i Wspólnicy sp. k.

Zarówno w przypadku klasycznych zasad opodatkowania, jak również w modelu estońskiego CIT, o tym, czy dany wydatek należy uznać za niestanowiący kosztów uzyskania przychodów lub wydatek niezwiązany z działalnością gospodarczą przesądza cel, jakiemu ma służyć poniesienie danego kosztu. Szczególnej analizie należy poddać wydatki, które charakteryzują się pewną wystawnością, a tym samym spełniają znamiona reprezentacji.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1489967-Estonski-CIT:-jak-rozliczac-wydatki-na%C2%A0integracje-i-reprezentacje.html#.Y_X4U-zMJhF

 4. Przedsiębiorca sam składa PIT. Niektóre firmy nawet dwa

21 lutego 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Jeśli zmieniliśmy w lipcu formę opodatkowania, pół roku rozliczamy ryczałtem, a pół według skali.

Przedsiębiorcy znowu nie dostali gotowych zeznań od fiskusa, wszystko muszą liczyć sami. Ci, którzy skorzystali z nowelizacji Polskiego Ładu i przeszli w połowie 2022 r. z ryczałtu na skalę, składają i PIT-28, i PIT-36. Niestety, tego drugiego nie znajdą w przygotowanych przez Ministerstwo Finansów e-Deklaracjach.

Przypomnijmy, że roczne zeznania można składać od 15 lutego. Przedsiębiorcy, którzy są na skali, wypełniają PIT-36, ryczałtowcy PIT-28, a liniowcy PIT-36L.

Takie rzeczy tylko z Polskim Ładem
– Nowelizacja Polskiego Ładu wprowadziła niespotykane dotąd w naszym prawie podatkowym rozwiązanie: możliwość przejścia w połowie 2022 r. z ryczałtu na skalę. Skorzystali z niej ci, którzy wyliczyli, że zyskają na lipcowej obniżce stawki PIT z 17 do 12 proc. Silnym magnesem była też okazja do wykorzystania w drugiej połowie roku kwoty wolnej od podatku, czyli niepłacenia daniny od 30 tys. zł dochodu – wyjaśnia Magdalena Michałowska, właścicielka biura rachunkowego Meritum.

Przedsiębiorcy, którzy zmienili w połowie roku formę rozliczeń, muszą złożyć dwa zeznania. PIT-28 za styczeń–czerwiec i PIT-36 za lipiec–grudzień (oba do 2 maja). Muszą je wypełnić sami, fiskus tego za nich nie zrobił. W serwisie e-Urząd Skarbowy w usłudze Twój e-PIT znajdą jedynie informacje od płatników, jeśli oprócz dochodów z działalności gospodarczej mieli też inne, np. z etatu, umowy o dzieło czy zlecenia. Powinno tam być również zestawienie wpłat zaliczek na podatek od firmowych dochodów.

A zeznanie? System Twój e-PIT wskazuje, że osoba prowadząca działalność gospodarczą, która jest opodatkowana według skali, powinna złożyć PIT-36 przez e-Deklaracje. I proponuje: „przejdź do e-Deklaracji PIT-36”.

Co dalej? Po przejściu i kliknięciu w formularz PIT-36 pokazuje się informacja: „Trwają prace nad najnowszą wersją deklaracji elektronicznej. O terminie udostępnienia poinformujemy wkrótce. Za niedogodności przepraszamy”.

– Można powiedzieć, że to już klasyka. Fiskus regularnie spóźnia się z elektronicznymi zeznaniami dla przedsiębiorców – podkreśla Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA.

Później złożysz, dłużej zaczekasz na zwrot
– Niestety, ma to swoje konsekwencje. Przedsiębiorcy, którzy chcą wypełnić interaktywną deklarację, mogą później dostać nadpłatę. Termin na jej oddanie liczy się bowiem dopiero od złożenia zeznania. Oczywiście mogą skorzystać z komercyjnego oprogramowania albo wypełnić deklarację w papierze. Wypadałoby jednak, żeby skarbówka równo traktowała podatników. Przecież pracownicy mają gotowe zeznania od 15 lutego, wystarczy je tylko zaakceptować – wskazuje Grzegorz Gębka.

W systemie e-Deklaracje są natomiast już udostępnione formularze zeznań PIT-28 i PIT-36L.

– Przedsiębiorca, który przeszedł z ryczałtu na skalę, może więc wypełnić zeznanie za okres styczeń–czerwiec ze strony Ministerstwa Finansów, natomiast deklaracji za lipiec–grudzień musi już szukać gdzie indziej – podsumowuje Grzegorz Gębka.

Magdalena Michałowska przypomina, że właściciel firmy, który zmienił w połowie roku formę opodatkowania, może skorzystać w zeznaniu PIT-36 z ulg, których nie ma na ryczałcie. Na przykład z odpisu na dzieci. Zmiana ryczałtu na skalę nie dała jednak prawa do wspólnego opodatkowania z małżonkiem albo samotnie wychowywanym dzieckiem. Wyjątek mamy tylko wtedy, gdy PIT-28 jest zerowy (a to bardzo rzadka sytuacja).

Za okres lipiec–grudzień możemy też rozliczyć koszty działalności (na ryczałcie nie wolno tego robić). Przedsiębiorca odliczy np. zakup telefonu, komputera, wydatki na paliwo do auta (z reguły tylko częściowo) czy materiały biurowe. W koszty może wrzucić też odpisy amortyzacyjne od części mieszkania, w której prowadzi działalność (po raz ostatni, bo w 2023 r. amortyzacja nieruchomości mieszkalnych jest już zakazana).

Przejście na inną formę rozliczeń to też zmiana buchalterii. Na ryczałcie mieliśmy ewidencję przychodów, na skali musimy prowadzić podatkową księgę przychodów i rozchodów (albo księgi rachunkowe, ale to już wyższa szkoła jazdy).

wpłaty do zus

Odliczymy składkę za sześć miesięcy

Przedsiębiorca, który w połowie 2022 r. zmienił formę opodatkowania, musiał też przejść na nowe zasady liczenia składki zdrowotnej. U ryczałtowców jest ona uzależniona od przychodu (przedsiębiorcy są podzieleni na trzy grupy). Na skali podstawą wymiaru jest firmowy dochód. I od razu pojawił się problem – jak policzyć pierwszą składkę? Z Polskiego Ładu wynika bowiem, że u przedsiębiorców na skali podstawą wymiaru składki za lipiec powinien być dochód z czerwca. Ale właściciel firmy, który jeszcze w czerwcu był na ryczałcie, nie ustalał za ten miesiąc dochodu (bo w tej formie podatek płacił od przychodu). Zdaniem Ministerstwa Zdrowia przedsiębiorca za lipiec powinien zapłacić minimalną składkę zdrowotną. Czyli 270,90 zł.

A co z ulgą? Z nowelizacji Polskiego Ładu wynika, że ryczałtowcy mogą odliczyć połowę składki zdrowotnej od przychodu. Czy skorzystają z tego także ci, którzy przeszli w połowie roku na skalę? Zgodnie z wyjaśnieniami Ministerstwa Finansów, składając PIT-28 odliczą w nim połowę składek zapłaconych za okres, w którym byli na ryczałcie. Za drugą połowę roku, gdy byli na skali, ulgi już nie ma.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1490157-Przedsiebiorca-sam-sklada-PIT-Niektore-firmy-nawet-dwa.html#.Y_X5nOzMJhF

 5. Przekształcenie nie jest przeszkodą do kontynuowania estońskiego CIT

22 lutego 2023 | Rachunkowość | Klaudia Ostanek

Przepisy prawa nie wyłączają możliwości dokonania restrukturyzacji (przekształcenia) w sytuacji korzystania już z opodatkowania ryczałtem. Ponadto przekształcenie spółki komandytowej w spółkę z o.o. nie jest czynnością restrukturyzacyjną wymienioną w art. 28k ust. 1 pkt 5–6 ustawy o CIT.

Takie stanowisko zajął dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 23 grudnia 2022 r. (0114-KDIP-2.4010.248.2022.1.IN).

Przekształcenie spółki komandytowej w spółkę z o.o. nie stanowi przeszkody do kontynuowania zasad opodatkowania ryczałtem. Jeżeli opodatkowanie ryczałtem rozpoczęła spółka komandytowa i zostanie ona przekształcona w spółkę z o.o., to spółka z o.o. może kontynuować opodatkowanie ryczałtem rozpoczęte przez spółkę komandytową, o ile nadal będzie spełniać warunki przewidziane w art. 28c-28t ustawy CIT. Wobec tego, spółka nie będzie zobowiązana do złożenia nowego zawiadomienia ZAW-RD po tym przekształceniu.

Zdarzenie przyszłe
W treści wniosku wnioskodawca wskazał, że jest spółką komandytową (dalej spółka), która jest polskim rezydentem podatkowym i czynnym podatnikiem VAT, a także podlega opodatkowaniu podatkiem CIT. Spółka 1 kwietnia 2022 r. wybrała opodatkowanie dochodów tzw. CIT estońskim (ryczałt od dochodów spółek kapitałowych) poprzez z złożenie zawiadomienia ZAW-RD do właściwego urzędu skarbowego.

Z początkiem 2023 r. wnioskodawca planował przekształcić się w spółkę z o.o., której udziałowcami będą dotychczasowi wspólnicy spółki, a samo przekształcenie nastąpi na podstawie art. 551 § 1 Kodeksu spółek handlowych. Oznacza to, że przekształcona spółka z o.o. będzie kontynuowała działalność spółki poprzez przejęcie wszystkich jej praw i obowiązków.

Wnioskodawca zwrócił się do organu interpretacyjnego o potwierdzenie, że spółka z o.o. (powstała z przekształcenia spółki komandytowej) nie utraci prawa do kontynuowania estońskiego CIT oraz nie będzie zobowiązana do złożenia nowego zawiadomienia ZAW-RD. W uzasadnieniu swojego stanowiska wnioskodawca wskazał, że spółka nie utraci prawa do estońskiego CIT, ponieważ w art. 28k ust. 1 pkt 5 lit. a ustawy CIT wskazano, że wyłączenie dotyczy podatników, którzy zostali utworzeni w wyniku połączenia lub podziału, a nie przekształcenia.

Stanowisko organu
Zdaniem dyrektora KIS jeżeli przekształcenie spółki komandytowej, w spółkę z o.o. zostanie przeprowadzone według przepisów Kodeksu spółek handlowych, to spółka z o.o. wstąpi we wszelkie przewidziane w przepisach prawa podatkowego prawa i obowiązki przekształconej spółki komandytowej. Tym samym przekształcenie nie będzie stanowiło likwidacji spółki komandytowej, lecz jej działalność będzie kontynuowana w innej, nowej formie prawnej. Innymi słowy – zdaniem organu – przekształcenie spółki komandytowej w spółkę kapitałową polega wyłącznie na modyfikacji formy ustrojowej spółki, a nie na rozwiązaniu spółki i utworzeniu w jej miejsce nowej. Jest to więc tożsamy podmiot, funkcjonujący po przekształceniu w nowej formie prawnej.

Jednak, co istotne, dyrektor wprost stwierdził, że przepisy prawa nie wyłączają możliwości dokonania restrukturyzacji (przekształcenia) w sytuacji korzystania już z opodatkowania ryczałtem. Ponadto przekształcenie spółki komandytowej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością nie jest czynnością restrukturyzacyjną wymienioną w art. 28k ust. 1 pkt 5–6 ustawy CIT.

Odnosząc się do opisanego zdarzenia przyszłego dyrektor KIS zgodził się z wnioskodawcą, że przekształcenie spółki komandytowej w spółkę z o.o. nie stanowi przeszkody do kontynuowania zasad opodatkowania ryczałtem, o ile nadal spółka będzie spełniać warunki przewidziana w art. 28c-t ustawy CIT. W konsekwencji nie jest konieczne ponowne złożenie zawiadomienia ZAW-RD po przekształceniu spółki komandytowej w spółkę z o.o.

Podstawa prawna:

∑ ustawa z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. DzU z 2023 r., poz. 185 ze zm.)

∑ ustawa z 15 września 2000 r. Kodeks spółek handlowych (tekst jedn. DzU z 2022 r., poz. 1467 ze zm.)

Klaudia Ostanek
konsultantka w dziale doradztwa podatkowego Deloitte

Zaznaczyć trzeba, że nie jest to pierwsza interpretacja organu w tym zakresie. Analogiczne stanowisko znajdziemy m.in. w inter- pretacji z 19 maja 2022 r. (0111-KDIB1-1.4010.176.2022.1.ŚS).

Zgodnie z treścią obowiązujących przepisów, co do zasady, podat- nicy objęci estońskim CIT nie mogą w okresie opodatkowania ryczałtem dokonywać czynności reorganizacyjnych związanych w szczególności z podziałem, łączeniem spółek lub wnoszeniem przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części w drodze aportu, chyba że podmiot przejmujący również będzie opodatkowany ryczałtem. O ile przepisy wprost nie wymieniają czynności związa- nych z przekształceniem, to z uwagi na ich niejasne brzmienie podatnicy zaczęli mieć wątpliwości czy w przypadku zmiany formy utracą oni prawo do estońskiego CIT i będą musieli ponownie złożyć deklarację ZAW-RD. Dlatego wydana interpretacja jest nie tylko korzystna dla podatnika, ale ma istotne znaczenie dla przedsiębiorców, gdyż dzięki prezentowanemu stanowisku Dyrektora KIS podatnicy mogą realizować swoje nierzadko długoletnie plany związane z zabezpieczeniem biznesu, poprzez dostosowaniu formy prowadzonej działalności, przy jednoczesnym ciągłym stosowaniu preferencyjnej formy opodatkowania – estoński CIT.

Skoro dyrektor KIS prezentuje stanowisko, które ma niejako zachęcić przedsiębiorców do prowadzenia czynności reorganizacyjnych, to może najwyższy czas, aby zastanowić się czy wprowa- dzone zmiany przepisów podatkowych dotyczących skutków reorganizacji nie są zbyt rygorystyczne i czy nie są jedną z przyczyn niechęci podatników do wyboru estońskiego CIT.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1490142-Przeksztalcenie-nie-jest-przeszkoda-do-kontynuowania-estonskiego-CIT.html#.Y_X59ezMJhF

 

Budownictwo | 17.02.2023 r.

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Kupujący nieruchomości stracili na implementacji dyrektywy towarowej

Laura Waloszczyk | 14 lutego 2023, 10:57

Nie skorzystają z ustawowej ochrony w takim samym zakresie jak ci, którzy nabywają rzeczy ruchome bądź usługi. W odniesieniu do nieruchomości nie znajduje bowiem zastosowania znowelizowana ustawa o prawach konsumenta, a jedynie okrojona rękojmia z kodeksu cywilnego

Od stycznia tego roku w kodeksie cywilnym (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1360, ost. zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 2337) zmodyfikowano w stosunku do konsumentów zasady rękojmi za wady. Uprawnienia podzielono na dwie kategorie. Pierwsza dotyczy nieruchomości i te przepisy pozostały w k.c., choć w okrojonej wersji. [ramka] Druga kategoria dotycząca towaru została przeniesiona i obecnie konsumenci mogą dochodzić swoich roszczeń z tytułu niezgodności rzeczy sprzedanej z umową na podstawie przepisów zawartych w znowelizowanej ustawie z 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (tj. Dz.U. z 2020 r. poz. 287; ost. zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 2581 i 2337). Niestety zmiany te nie są dla konsumenta korzystne, choć z pewnością taki zamysł przyświecał ustawodawcy.

Nie tylko grunty

Nieruchomość odnosi się nie tylko do samych gruntów, lecz także do budynków oraz lokali, o ile stanowią one odrębną własność na podstawie przepisów prawa. Mamy zatem trzy rodzaje nieruchomości:

• nieruchomość gruntową (także wtedy, gdy jest na niej posadowiony budynek, np. dom, to ten budynek traktuje się jako element składowy nieruchomości gruntowej);
• nieruchomość budynkową – taka nieruchomość występuje tylko przy użytkowaniu wieczystym, tj. wtedy, gdy użytkownik wieczysty jest właścicielem posadowionych na gruncie budynków, a właścicielem samego gruntu jest Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego (wyjątek przewidziany w k.c.);
• nieruchomość lokalową – zgodnie z ustawą o własności lokali samodzielny lokal mieszkalny, a także lokal o innym przeznaczeniu, mogą stanowić odrębne nieruchomości.

Należy też przypomnieć, czym jest część składowa nieruchomości. Zgodnie z art. 47 k.c. częścią składową rzeczy jest wszystko, co nie może być od niej odłączone bez uszkodzenia lub istotnej zmiany całości albo bez uszkodzenia lub istotnej zmiany przedmiotu odłączonego, przykładowo wskazany wyżej dom posadowiony na nieruchomości gruntowej. Ponadto część składowa rzeczy nie może być odrębnym przedmiotem własności (dom zawsze jest własnością właściciela gruntu, z wyjątkiem użytkowania wieczystego). ©℗

Zmiany nie tylko redakcyjne
Ustawa o prawach konsumenta, co do zasady, wyłącza zastosowanie jej przepisów do nieruchomości (poza obowiązkami informacyjnymi względem konsumentów). Nie stosuje się jej bowiem (zgodnie z art. 4) do umów dotyczących ustanawiania, nabywania i przenoszenia własności nieruchomości lub innych praw do nieruchomości oraz do umów dotyczących najmu pomieszczeń do celów mieszkalnych. Tu stosujemy rękojmię za wady z kodeksu cywilnego. Przy czym od 1 stycznia br. w okrojonej wersji. I choć mogłoby się wydawać, że powyższe zmiany mają charakter redakcyjny – związany jedynie z przeniesieniem uprawnień konsumentów wynikających z rękojmi do ustawy o prawach konsumenta – to nie do końca tak jest. Po dokładniejszej analizie okazuje się bowiem, że zabieg ten spowodował ograniczenia uprawnień konsumenta w zakresie rękojmi za wady nieruchomości. Można powiedzieć, że obecnie konsument w odniesieniu do towaru (rzeczy ruchomej) korzysta z wachlarza możliwości przewidzianych ustawą o prawach konsumenta, natomiast w przypadku nieruchomości, które, jak wyżej wskazano oraz, co wynika z definicji towaru, wyłączono spod regulacji tej ustawy – jest chroniony tylko w ograniczonym zakresie.
Sortowanie odpadów budowlanych jeszcze nie teraz
Sortowanie odpadów budowlanych jeszcze nie teraz
zobacz również

Co wykreślono
Aby określić, jaki realny wpływ ma to na uprawienia konsumentów, należy najpierw wyjaśnić, o które dokładnie zmiany chodzi. Otóż przy okazji ostatniej nowelizacji prawa konsumenckiego z k.c. wykreślono:
– ostatnie zdanie art. 557 par 2 k.c., czyli wyłączające zastosowanie do konsumenta zasady, że gdy przedmiotem sprzedaży są rzeczy oznaczone tylko co do gatunku albo rzeczy mające powstać w przyszłości, sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili wydania rzeczy;
– par. 2 art. 560 k.c., zgodnie z którym konsument zamiast zaproponowanego przez sprzedawcę usunięcia wady może żądać wymiany rzeczy na wolną od wad albo zamiast wymiany rzeczy żądać usunięcia wady, chyba że doprowadzenie rzeczy do zgodności z umową w sposób wybrany przez kupującego jest niemożliwe albo wymagałoby nadmiernych kosztów w porównaniu ze sposobem proponowanym przez sprzedawcę;
– par. 3 art. 5611 k.c., zgodnie z którym konsument może żądać od sprzedawcy demontażu i ponownego zamontowania sprzedanej rzeczy, jest jednak obowiązany ponieść część związanych z tym kosztów (tj. przewyższających cenę rzeczy sprzedanej) albo może żądać od sprzedawcy zapłaty części kosztów demontażu i ponownego zamontowania, do wysokości ceny rzeczy sprzedanej.

W uzasadnieniu do projektu ustawy wprowadzanie powyższych zmian uzasadniano potrzebą zachowania spójności regulacyjnej z dyrektywą towarową – dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/771 w sprawie niektórych aspektów umów sprzedaży towarów, zmieniającej rozporządzenie (UE) 2017/2394 oraz dyrektywę 2009/22/WE i uchylającej dyrektywę 1999/44/WE (Dz.Urz. UE z 2019 r. L 136, s.28). Zdaniem ustawodawcy uchylone przepisy kodeksu cywilnego stanowią specyficzne regulacje właściwe dla odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu wadliwości rzeczy ruchomych. Niestety ciężko się zgodzić z powyższym wyjaśnieniem, co najlepiej przeanalizować na przykładach.

Przykład 1

Rdza na poręczach balkonu
Na poręczach balkonu w bardzo wielu miejscach pojawiła się rdza. Konsument zgłosił reklamację tych wad w ramach rękojmi i deweloper zaproponował ich usunięcie. Zgodnie z przyjętym orzecznictwem balkon jest częścią składową lokalu (jako element, który nie może być odłączony od niego bez jego uszkodzenia lub istotnej zmiany całości). Jednocześnie balkon nie stanowi odrębnej własności – jest związany z własnością lokalu. Nie można go zatem zaklasyfikować jako rzeczy ruchomej. W związku z tym nie stanowi towaru i nie podlega nowym regulacjom ustawy o prawach konsumenta. Zastosowanie znajdą więc przepisy k.c. obowiązujące od 1 stycznia br. Tym samym konsument, który nabył lokal od dewelopera, nie będzie mógł w ramach przysługujących mu uprawnień żądać od razu wymiany balkonu na nowy, lecz będzie musiał się zgodzić na propozycję dewelopera, który w odpowiedzi na reklamację postanowił usunąć wady poprzez czyszczenie i malowanie poręczy, choć cały balkon jest pokryty nieestetycznymi plamami rdzy. To efekt wykreślenia z k.c. par. 2 z art. 560 k.c.

Przykład 2

Pleśń na okiennych ramach
Na szybach wewnątrz okna zaczęła skraplać się woda, wskutek czego uszczelki pokryły się pleśnią. Konsument zgłosił reklamację i deweloper zaproponował usunięcie wad. Tak samo jak w przypadku balkonu okno stanowi częścią składową lokalu, nie jest rzeczą ruchomą (czyli towarem w rozumieniu ustawy o prawach konsumenta) i w zakresie roszczeń konsumenta podlega regulacjom k.c. dotyczących rękojmi za wady. Deweloper zaproponował konsumentowi usunięcie wady i nic w tym dziwnego, gdyż koszt demontażu i ponownego zamontowania okna byłby o wiele wyższy. Zgodnie z obowiązującymi od 1 stycznia br. przepisami – po wykreśleniu par. 3art. 5611 k.c. – deweloper ma pełne prawo do odmowy demontażu i ponownego zamontowania rzeczy, nawet jeśli domaga się tego konsument. Inaczej było do końca 2022 r., kiedy to sprzedawca nie mógł odmówić konsumentowi demontażu i ponownego zamontowania okna. I to nawet wtedy, gdy koszt tych czynności przewyższał cenę rzeczy sprzedanej, przy czym w takiej sytuacji konsument musiał oczywiście ponieść tę część kosztów, która przewyższała cenę rzeczy sprzedanej, albo mógł żądać od sprzedawcy zapłaty części kosztów demontażu i ponownego zamontowania, do wysokości ceny rzeczy sprzedanej.

Nie ulega zatem wątpliwości, że choć przyczyną zmian była implementacja regulacji unijnych do polskiego porządku prawnego, to wcześniejsze przepisy dotyczące powyższych kwestii w kodeksie cywilnym były zdecydowanie korzystniejsze dla konsumenta niż rozwiązanie wynikające z dyrektywy. ©℗

5 lat tyle wynosi okres rękojmi za wady nieruchomości. Roszczenia z tego tytułu przedawniają się po roku od dnia stwierdzenia wady, przy czym termin ten nie może zakończyć się przed upływem okresu rękojmi.

https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/8660621,zakup-nieruchomosci-implementacja-dyrektywy-towarowej.html

 2. Sortowanie odpadów budowlanych jeszcze nie teraz

Agnieszka Bieńko-Michael, Lidia Świetlik | 14 lutego 2023, 10:46

Czy to prawda, że nie trzeba jeszcze sortować odpadów budowlanych na sześć frakcji ‒ drewno, metale, szkło, tworzywa sztuczne, gips, odpady mineralne (czyli beton, cegłę, płytki i materiały ceramiczne oraz kamienie)? Byliśmy przekonani, że taki obowiązek został wprowadzony od 1 stycznia.

Daleko idące zmiany zasad postępowania z odpadami budowlanymi i rozbiórkowymi miały rzeczywiście wejść w życie od 1 stycznia 2023 r. W ostatniej chwili ustawodawca zdecydował się jednak (na mocy art. 56 ustawy o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku gazu) na przesunięcie terminu ich wejścia w życie o dwa lata, czyli na 1 stycznia 2025 r. Chodzi o art. 101a ustawy o odpadach (dalej: u.o.) dodany nowelizacją z 2021 r., zgodnie z którym odpady budowlane i rozbiórkowe „zbiera się oraz odbiera selektywnie, z podziałem co najmniej na: drewno, metale, szkło, tworzywa sztuczne, gips, odpady mineralne, w tym beton, cegłę, płytki i materiały ceramiczne oraz kamienie” (ust. 1). Nie wszyscy jednak mają taki obowiązek. Zwolnione z niego są (ust. 2):
– gospodarstwa domowe,
– punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych oraz
– podmioty zwolnione z prowadzenia ewidencji.

Podmioty prowadzące selektywne gromadzenie odpadów lub procesy sortowania odpadów budowalnych nie zawsze będą w stanie rozdzielić wszystkie odpady budowalne i rozbiórkowe i przyporządkować je do wskazanych grup materiałowych. Odpady takie ze względu na swój charakter lub skład mogą nie nadawać się w ogóle do procesu recyklingu. Będą to np. wiadra zanieczyszczone cementem, styropian elewacyjny wraz z fragmentami siatki i tynkiem itp. Nie zawsze też wszystkie wskazane przez ustawodawcę frakcje zostaną wytworzone. Jeśli odpad danej frakcji nie został wytworzony, to nie można zebrać go selektywnie. Nie powstanie on także w procesie sortowania.

W drodze wyjątku pozostawiono możliwość przekazywania do składowania odpadów, które powstały w wyniku dalszego przetwarzania takich odpadów, jeżeli składowanie zapewni w tym przypadku wynik najlepszy dla środowiska zgodnie z hierarchią sposobów postępowania z odpadami.

Adresat nowych obowiązków
Kto zatem będzie musiał segregować wspomniane odpady? W pierwszej kolejności obowiązek ten kierowany jest do wytwórców odpadów. A status wytwórcy odpadów budowlanych może być regulowany czynnością prawną, tj. postanowieniami umownymi. Strony umowy mogą zdecydować, że wytwórcą odpadów budowlanych nie będzie np. podmiot świadczący usługę remontu, ale właściciel remontowanego lokalu (dotyczy to wyłącznie gospodarstw domowych). Jeśli strony zdecydują, że wytwórcą będzie właściciel lokalu, to odpady budowlane będą mogły być gromadzone w sposób nieselektywny i w takiej formie przekazane następnemu posiadaczowi zgodnie z wyłączeniem, o którym mowa w art. 101a ust. 2 u.o. W związku z powyższym można się spodziewać, że od 1 stycznia 2023 r. nastąpi wzrost ilości zmieszanych odpadów budowalnych wytwarzanych przez gospodarstwa domowe.

Odpady budowlane i rozbiórkowe, które zostały zebrane selektywnie, powinny być następnie selektywnie odebrane (bez mieszania frakcji) przez podmiot transportujący odpady. W przypadku gdy odpady budowlane i rozbiórkowe zostały zebrane u źródła nieselektywnie (wbrew obowiązkowi wynikającemu z art. 101 ust. 1 u.o. lub z uwagi na brak takiego obowiązku, np. dla gospodarstw domowych), odbierający tak zgromadzone odpady odbierze je jako jedną frakcję (pod kodem 17 09 04). Taki podmiot nie ma bowiem możliwości samodzielnego rozsortowania odpadów „na miejscu”.

Zgłaszane są także poglądy odmienne, wyprowadzające z nowych przepisów również obowiązek selektywnego zbierania odpadów budowlanych przez podmiot prowadzący działalność w zakresie gospodarowania odpadami, który uzyskał stosowne zezwolenie na prowadzenie tego rodzaju działalności. Takie podejście prowadziłoby dalej do wniosku, że odpady, które nie zostały przez wytwórcę zgromadzone w sposób selektywny, będą przekazane bezpośrednio do podmiotu posiadającego zezwolenie do ich sortowania i nie będą mogły zostać przekazane podmiotowi zajmującemu się jedynie zbieraniem, a nie selekcjonowaniem, tego rodzaju odpadów (na podstawie stosownego zezwolenia). Taka interpretacja jest nieprawidłowa co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze, to podejście eliminowałoby z rynku podmioty, które prowadzą działalność w zakresie zbierania zmieszanych odpadów budowlanych, tym samym znacząco utrudniało znalezienie podmiotu, który odbierze zmieszane odpady budowlane chociażby od podmiotów zwolnionych z obowiązku ich selektywnej zbiórki (przede wszystkim z punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych i od gospodarstw domowych). Po drugie, z uzasadnienia do projektu ustawy zmieniającej wynika, że omawiane przepisy stanowią jedynie doprecyzowanie obowiązku selektywnego zbierania wszystkich odpadów, który już obowiązuje w przepisach prawa krajowego. Gdyby ustawodawca chciał wprowadzić dalsze zmiany, a przede wszystkim zakaz zbierania zmieszanych odpadów budowalnych przez podmiot zbierający, zapewne taki zakaz umieściłby np. w art. 23 ust. 2 u.o., który zakazuje – poza pewnymi wyjątkami – zbierania np. pozostałości z sortowania odpadów komunalnych, o ile są przeznaczone do składowania, czy zmieszanych odpadów komunalnych. Po trzecie, przyjęcie omawianej interpretacji bazującej na tym, że selektywne zbieranie odpadów ma miejsce dopiero na etapie ich zbierania przez profesjonalistę, powodowałoby, że wyłączenia z obowiązku selektywnego zbierania, o których mowa w art. 101a ust. 2 u.o. w brzmieniu nadanym jej przez ustawę zmieniającą, przestałyby mieć sens i stałyby się zbędne.

Mając na uwadze powyższe, prawidłowa jest interpretacja, zgodnie z którą odbiór selektywny oznacza odbiór selektywny odpadów tylko od faktycznego wytwórcy, o ile wytwórca takiej selekcji dokonał. Wymogi art. 101a ust. 3 u.o. urzeczywistniają się tylko w przypadku odbioru od wytwórcy pierwotnego i nakładają na profesjonalnego posiadacza obowiązek odbioru tego odpadu w taki właśnie sposób (bez mieszania frakcji), co nie uchybia możliwości odbioru zmieszanych odpadów budowlanych oraz dalszych przekazań takich odpadów pomiędzy podmiotami profesjonalnymi bez obowiązkowego sortowania u pierwszego z takich posiadaczy będącego tylko podmiotem zbierającym. W każdym jednak przypadku zebrane nieselektywnie odpady należy przesortować przed ich ostatecznym zagospodarowaniem (np. składowaniem).

Nie tylko kary pieniężne
Nieprzestrzeganie przepisów określonych w art. 101a u.o. wiąże się z sankcją w postaci administracyjnej kary pieniężnej. Może być ona wymierzona w wysokości od 1 tys. zł do 1 mln zł. Kara jest przewidziana za nieprowadzenie (wbrew obowiązkowi) selektywnego zbierania, odbierania i sortowania odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Przepisy sankcyjne powinny być stosowane z uwzględnieniem prawidłowej wykładni obowiązków, z którymi te kary się wiążą, a więc z identyfikacją tego, kto i w jakich przypadkach zobowiązany jest do selektywnego zbierania, odbierania i sortowania odpadów budowalnych i rozbiórkowych.

Warto pamiętać, że sankcje wynikające z ustawy o odpadach to nie tylko zagrożenie karą administracyjną, lecz także pozostałe konsekwencje związane z brakiem możliwości ubiegania się w przyszłości o zezwolenie na zbieranie lub przetwarzanie odpadów w przypadku otrzymania co najmniej trzech kar administracyjnych na podstawie art. 194 u.o. ©℗

Podstawa prawna
• art. 56 ustawy z 15 grudnia 2022 r. o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku gazu (Dz.U. poz. 2687)
• rozporządzenie ministra klimatu z 23 grudnia 2019 r. w sprawie rodzajów odpadów i ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów (Dz.U. poz. 2531)
• art. 23 ust. 2, art. 101a, art. 194 ustawy z 14 grudnia 2012 r. o odpadach (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 699; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 2722)

https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/8660606,sortowanie-odpadow-budowlanych-jeszcze-nie-teraz.html

 

Prawo

 1. Remont zabytku wpisanego wyłącznie do gminnej ewidencji bez pozwolenia na budowę

Joanna Maj | Data dodania: 10.02.2023

To, że budynek został wpisany do gminnej ewidencji zabytków nie oznacza zaraz, że inwestor musi uzyskiwać pozwolenie na budowę dla robót, które, z mocy przepisów prawa budowlanego, zwolnione są z takiej konieczności. Inaczej jest w wypadku rejestru zabytków – w tym wypadku pozwolenie jest obowiązkowe.

Zgodnie z Prawem budowlanym, przez remont budynku rozumiemy wykonywanie w istniejącym obiekcie budowlanym robót budowlanych polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego, a niestanowiących bieżącej konserwacji, przy czym ustawodawca dopuszcza stosowanie wyrobów budowlanych innych niż użyto w stanie pierwotnym.

Istota remontu polega zatem na odtworzeniu stanu pierwotnego, czyli odtworzeniu czegoś, co kiedyś było, ale nie ma tego w chwili rozpoczęcia remontu. Natomiast roboty polegające na wymianie jednych elementów na inne, nowe, bez konieczności odtwarzania stanu pierwotnego, będą stanowiły bieżącą konserwację (zob. wyrok NSA z 12 stycznia 2007 r., II OSK 460/06). Ustawodawca nie zdecydował się na wprowadzenie definicji bieżącej konserwacji, ale w praktyce można ją określić jako roboty polegające na wymianie jednych elementów na inne, nowe, bez konieczności odtwarzania stanu pierwotnego, co z kolei będzie warunkiem koniecznym przy kwalifikowaniu robót budowlanych jako remont. Ich celem jest utrzymanie obiektu budowlanego w dobrym stanie, aby zabezpieczyć go przed szybkim zużyciem się, czy też zniszczeniem, i dla utrzymania go w celu użytkowania w stanie zgodnym z przeznaczeniem tego obiektu.

Ewidencja zabytków jest z kolei podstawą do sporządzania programów opieki nad zabytkami przez województwa, powiaty i gminy. Wójt (analogicznie: burmistrz, prezydent miasta) prowadzi gminną ewidencję zabytków w formie zbioru kart adresowych zabytków nieruchomych z terenu gminy.

Kilka form ochrony zabytków
W przepisach przewidziano kilka form ochrony zabytków, a jedną z nich jest m.in. gminna ewidencja zabytków (GEZ). W gminnej ewidencji zabytków powinny być ujęte:

1. zabytki nieruchome wpisane do rejestru;
2. inne zabytki nieruchome znajdujące się w wojewódzkiej ewidencji zabytków (WEZ);
3. inne zabytki nieruchome wyznaczone przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta) w porozumieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków (art. 22 ust. 5 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, Dz. U. z 2020 r. poz. 282).

W GEZ znajdują się więc zarówno zabytki rejestrowe, zabytki znajdujące się w WEZ, jak również inne zabytki nieruchome, wyznaczone odpowiednio przez wójta, burmistrza bądź prezydenta miasta.

Pozwolenie na budowę to nie zawsze podstawa
Pomimo licznych wyjątków na gruncie prawa budowlanego, wciąż zasadą pozostaje wykonywanie robót budowlanych na podstawie decyzji o pozwoleniu na budowę. Nie może być inaczej także na gruncie robót wykonywanych przy obiekcie budowlanym wpisanym do rejestru zabytków lub na obszarze wpisanym do rejestru zabytków, które przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę, wymagają także uzyskania pozwolenia na prowadzenie tych prac, wydanego przez właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Odpowiednie wymogi formalne dla inwestorów zawierają także przepisy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.

Zgodnie z art. 36 ust. 1 pkt 1 prowadzenie prac konserwatorskich, restauratorskich lub robót budowlanych przy zabytku wpisanym do rejestru, w tym prac polegających na usunięciu drzewa lub krzewu z nieruchomości lub jej części będącej wpisanym do rejestru parkiem, ogrodem lub inną formą zaprojektowanej zieleni wymaga pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Pozwolenie na budowę na wykonywanie robót budowlanych przy zabytku, wydawane przez organ administracji architektoniczno – budowlanej, będzie wymagane więc jedynie przy zabytku rejestrowym (wpisanym do rejestru lub znajdującym się na obszarze wpisanym do rejestru zabytków).

Co prawda, w stosunku do obiektów budowlanych oraz obszarów niewpisanych do rejestru zabytków, a ujętych w gminnej ewidencji zabytków, pozwolenie na budowę lub rozbiórkę obiektu budowlanego wydaje organ administracji architektoniczno-budowlanej w uzgodnieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków, ale ma to miejsce tylko w przypadku robót budowlanych, dla których wymagane jest uzyskanie pozwolenia na budowę (lub rozbiórkę).

Współdziałanie organów
Warto również pamiętać o tzw. współdziałaniu organów postępowaniu przed organem administracji architektoniczno – budowlanej, w ramach którego wojewódzki konserwator zabytków jest obowiązany zająć stanowisko w sprawie wniosku o pozwolenie na budowę lub rozbiórkę obiektów budowlanych, o których mowa w art. 39 ust. 3, w terminie 30 dni od dnia jego doręczenia. Niezajęcie stanowiska w tym terminie uznaje się jako brak zastrzeżeń do przedstawionych we wniosku rozwiązań projektowych. Niezasięgnięcie przed wydaniem rozstrzygnięcia w sprawie udzielenia pozwolenia na budowę wymaganego stanowiska wojewódzkiego konserwatora zabytków nie stanowi jednak rażącego naruszenia prawa, lecz może uzasadniać wznowienie postępowania w sprawie pozwolenia na budowę lub rozbiórkę, na mocy art. 145 par. 1 pkt 6 k.p.a. (tak m.in. wyrok NSA z 29.12.1986 r., II SA 1035/86, LEX nr 9907).

Umieszczenie budynku wyłącznie w GEZ, a nie w rejestrze zabytków, nie nakłada na inwestora obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę dla robót, które z mocy przepisów prawa budowlanego, zwolnione są z takiej konieczności. Z kolei następstwem umieszczenia nieruchomości w rejestrze zabytków, będzie obowiązek obligatoryjnego uzyskania przed rozpoczęciem robót budowlanych pozwolenia na budowę oraz pozwolenia konserwatorskiego.

Autorka: Joanna Maj, radca prawny w Urzędzie Miasta w Sosnowcu oraz of counsel w kancelarii prawnej Pracownia Prawa Gospodarczego Drogoń, Sośniak-Jagielińska Radcy prawni sp.p.

https://www.prawo.pl/biznes/gminny-rejestr-zabytkow-a-pozwolenie-na-budowe,150205.html

 2. Pojęcie obiekt budowlany nie zawsze oznacza to samo

Martyna Sługocka | Data dodania: 06.02.2023

Odpowiednia kwalifikacja obiektu budowlanego jest bardzo ważna – zależą od niej formalności, jakich należy dokonać oraz wymagania, które trzeba spełnić. Przykładowo, przepisy rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie odnoszą się wyłączenie do budynków i niektórych budowli.

W prawie budowlanym pojęcie obiektu budowlanego zostało zdefiniowane poprzez określenie katalogu i cech tych obiektów. Warto wiedzieć, że nie wszystkie przepisy prawa budowlanego odnoszą się do obiektów budowlanych – część z nich stosujemy tylko do budynków a inne wyłącznie do obiektów małej architektury.

Użycie materiałów budowlanych
Zgodnie z art. 3 pkt 1 prawa budowlanego przez obiekt budowlany należy rozumieć budynek, budowlę bądź obiekt małej architektury, wraz z instalacjami zapewniającymi możliwość użytkowania obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem, wzniesiony z użyciem wyrobów budowlanych.

Definicja materiału budowlanego obejmuje każdy wyrób lub zestaw wyprodukowany i wprowadzony do obrotu w celu trwałego wbudowania w obiektach budowlanych lub ich częściach, którego właściwości wpływają na właściwości użytkowe obiektów budowlanych w stosunku do podstawowych wymagań dotyczących obiektów budowlanych (art. 2 pkt 1 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) Nr 305/2011 z dnia 9.03.2011 r. ustanawiającego zharmonizowane warunki wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych i uchylającego dyrektywę Rady 89/106/EWG – Dz.Urz.UE.L 88 z 04.04.2011 – w zw. z art. 5 ust. 1 pkt 1 Prawa budowlanego). Jeżeli dany obiekt nie jest wykonany z wyrobów budowlanych to nie będzie stanowił obiektu budowlanego.

Warto także zwrócić uwagę na budowle ziemne, które coraz częściej pojawiają się w ramach działalności inwestorskiej różnych podmiotów. W orzecznictwie wskazuje się, że prawo budowlane nie wyjaśnia co należy rozumieć przez budowle ziemne. Jednakże można przyjąć, że są to wytwory ludzkiej działalności niebędące budynkiem ani obiektem małej architektury, wykonane z ziemi (por. wyrok NSA z 20 listopada 2003 r., II SA/Gd 1828/00). Potoczne rozumienie budowli ziemnej wobec braku definicji ustawowej oznacza budowlę, której podstawowym lub wyłącznym tworzywem jest ziemia. Budowla ziemna musi mieć charakter kubaturowy, być widoczna i istnieć w kategoriach obiektywnych, i co ważne spełniać jakąś rolę, stanowiąc całość techniczno-użytkową (por. wyroki NSA: z 20 listopada 2003 r., II SA/Gd 1828/00; z 26 lutego 2014 r., II OSK 2320/12; z 16 marca 2017 r., II OSK 1811/15, z 12 czerwca 2018 r., II OSK 1806/16).

Niezbędne instalacje
Przy określaniu niezbędnych instalacji ustawodawca w definicji legalnej obiektu budowlanego jednoznacznie odwołuje się do przeznaczenia tego obiektu. Przeznaczenie, jakie budynek, budowla lub obiekt małej architektury ma realizować jest zatem jednym z istotnych elementów identyfikujących rodzaj obiektu budowlanego. Przeznaczenie obiektu budowlanego określa się zaś wyłącznie na podstawie analizy jego cech jako całości techniczno-użytkowej. Bez tego kryterium niemożliwe byłoby rozstrzygnięcie istotnych zagadnień związanych z dopuszczalnością realizacji obiektu.

Budynek, budowla a obiekt malej architektury
W art. 3 prawa budowlanego zdefiniowano:

1. budynek jako obiekt budowlany, który jest trwale związany z gruntem, wydzielony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz posiada fundamenty i dach,
2. budowlę jako każdy obiekt budowlany niebędący budynkiem lub obiektem małej architektury, jak: obiekty liniowe, lotniska, mosty, wiadukty, estakady, tunele, przepusty, sieci techniczne, wolno stojące maszty antenowe, wolno stojące trwale związane z gruntem tablice reklamowe i urządzenia reklamowe, budowle ziemne, obronne (fortyfikacje), ochronne, hydrotechniczne, zbiorniki, wolno stojące instalacje przemysłowe lub urządzenia techniczne, oczyszczalnie ścieków, składowiska odpadów, stacje uzdatniania wody, konstrukcje oporowe, nadziemne i podziemne przejścia dla pieszych, sieci uzbrojenia terenu, budowle sportowe, cmentarze, pomniki, a także części budowlane urządzeń technicznych (kotłów, pieców przemysłowych, elektrowni jądrowych, elektrowni wiatrowych, morskich turbin wiatrowych i innych urządzeń) oraz fundamenty pod maszyny i urządzenia, jako odrębne pod względem technicznym części przedmiotów składających się na całość użytkową,
3. obiekt małej architektury jako niewielkie obiekty, a w szczególności kultu religijnego, jak: kapliczki, krzyże przydrożne, figury, posągi, wodotryski i inne obiekty architektury ogrodowej, użytkowe służące rekreacji codziennej i utrzymaniu porządku, jak: piaskownice, huśtawki, drabinki, śmietniki.

Odpowiednia kwalifikacja mającego powstać obiektu budowlanego jest bardzo ważna – zależą od niej formalności jakich należy dokonać oraz wymagania, które trzeba spełnić. Przykładowo przepisy rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie odnoszą się wyłączenie do budynków i niektórych budowli. Ale  przepis dotyczący odległości od granicy działki stosujemy wyłącznie w odniesieniu do budynków.

Autor: dr Martyna Sługocka, ekspertka Legal Alert, senior associate w GWW

Podstawa prawna:

– ustawa z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz. U. z 2021 r. poz. 2351 ze zm.)

https://www.prawo.pl/biznes/pojecie-obiektu-budowlanego,149036.html

 

Wnp

Wzrost cen materiałów budowlanych traci impet

Bartosz Dyląg | Dodano: 16-02-2023 18:35

Dynamika wzrostu cen materiałów budowlanych zmalała z rekordowych 34 proc. w ujęciu rocznym wiosną 2022 roku do 17 proc. w styczniu 2023 roku.

– Dynamika wzrostu cen materiałów budowlanych stopniała w styczniu tego roku do 17 proc., osiągając tym samym wartości zbliżone do krajowej inflacji.
– To już trwający dziewiąty miesiąc z rzędu trend spadkowy tempa materiałowej drożyzny – wynika z danych Grupy PSB, na które powołuje się portal RynekPierwotny.pl
– W optymistycznym wariancie tego typu sytuacja daje nadzieję na powrót parametrów wzrostu cen do wartości jednocyfrowych jeszcze przed końcem 2023 roku.

– Najnowszy odczyt dynamiki cen materiałów budowlanych, autorstwa Grupy PSB, potwierdza utrwalenie tendencji z ostatnich miesięcy. W dalszym ciągu jedyną pozycją coraz mocniej zwyżkującą jest cement z wapnem, drożejące rok do roku już o 55 proc. – podkreśla Jarosław Jędrzyński z portalu RynekPierwotny.pl.

Jak zauważa, jest to jednak jedyna pozycja z wciąż przybierającym na sile tempem wzrostu cen. We wszystkich pozostałych przypadkach dynamika drożyzny wyraźnie maleje, a na drugim biegunie klasyfikację zamykają płyty OSB i drewno z ujemną dynamiką rzędu 6 proc. Dokładnie przed rokiem właśnie ta grupa towarowa była na samej górze wzrostów cen materiałów z wynikiem 54 proc. w stosunku rocznym, natomiast cement i wapno zamykały stawkę z zaledwie 6-procentową dynamiką zwyżki.


Średnia dynamika cen materiałów budowlanych

Silne wzrosty cen cementu były trafnie prognozowane już przed rokiem
– Wybuch wojny w Ukrainie drastycznie ograniczył wówczas możliwości importu tego spoiwa ze Wschodu, głównie z Białorusi, a także stał się katalizatorem wzrostu cen energii, która w tym przypadku stanowi nawet połowę kosztów produkcji. Do tego dochodzą koszty uprawnień do emisji CO2, które ostatnio ponownie wybiły w okolice rekordowych poziomów, a za które musi zapłacić końcowy odbiorca – dodaje Jarosław Jędrzyński.

– Przeciętna kwota oszczędności dla najemcy wyniesie nieco ponad 5 tys. zł – zaznaczył Paweł Borys
CZYTAJ WIĘCEJ
PFR Nieruchomości zamraża najemcom czynsz do 2025 r.

W dalszym ciągu notowania giełd surowcowych, które często mają decydujący wpływ na ceny materiałów budowlanych, dość wyraźnie sugerują zdecydowane zastopowanie hossy najważniejszych dla realizacji inwestycji budowlanych pozycji. Główny wskaźnik globalnych trendów surowcowych – CRB Index – od lipca 2022 roku utrzymuje się w trendzie bocznym i wąskim przedziale ruchu w okolicach 300 pkt.

– Z kolei surowce energetyczne z ich głównymi reprezentantami – węglem, ropą naftową i gazem ziemnym znajdują się od miesięcy w zdecydowanych trendach spadkowych liczonych w dziesiątkach procent. Tymczasem do niedawna to właśnie ceny energii i ich wpływ na produkcję materiałów budowlanych stanowiły największą rynkową niewiadomą – wskazuje Jarosław Jędrzyński.

Trudno jest oczekiwać, by materiały budowlane taniały na potęgę
Dynamika cen materiałów budowlanych
Dynamika cen materiałów budowlanych

Jak wskazuje przedstawiciel portalu RynekPierwotny.pl, obserwowane słabnięcie wzrostowej dynamiki cen materiałów budowlanych ma – poza koniunkturą na giełdach surowcowych – bezpośredni związek z sytuacją na rodzimym pierwotnym rynku mieszkaniowym, na którym załamanie sprzedaży nowych mieszkań skutkuje postępującym ograniczeniem aktywności inwestycyjnej firm deweloperskich.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego dotyczących budownictwa mieszkaniowego deweloperzy w 2022 r. rozpoczęli budowę 115 tys. lokali, czyli o prawie jedną trzecią mniej w relacji rok do roku. Tymczasem według prognoz PZFD rok bieżący zaznaczy się kolejnym regresem uruchamianych inwestycji mieszkaniowych do poziomu nawet 70 tys. lokali. Gdyby prognoza ta miała się sprawdzić, oznaczałoby to drastyczny spadek popytu na materiały budowlane oraz presję na zniżkę ich cen.

– Mimo wszystko trudno oczekiwać, by materiały budowlane taniały na potęgę tylko z powodu spowolnienia w mieszkaniówce. Po względnym zrównaniu dynamiki ich cen z inflacją, najbardziej prawdopodobną opcją jest utrzymanie tej korelacji w przyszłości. Stąd wniosek, że zejście tempa wzrostu cen materiałów do wartości jednocyfrowych w przewidywalnej przyszłości jest możliwe tylko pod warunkiem podobnego ruchu wartości CPI – podkreśla Jarosław Jędrzyński.

https://www.wnp.pl/budownictwo/wzrost-cen-materialow-budowlanych-traci-impet,678563.html

 

Podatki | Prasówka | 15 lutego 2023 r.

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Przesunięty będzie tylko termin dotyczący CIT

Agnieszka Pokojska | 9 lutego 2023, 19:00

Do 30 czerwca br. zostanie przesunięty termin na złożenie zeznań CIT-8 i CIT-8AB oraz zapłatę tego podatku za 2022 r. zgodnie z zeznaniem – poinformowało Ministerstwo Finansów w komunikacie.

Tym samym potwierdziły się nasze wcześniejsze informacje (patrz: „MF chce przesunąć termin zapłaty i rozliczenia CIT oraz datę wdrożenia KSeF”, DGP nr 25/2023). Resort wyjaśnił, że pracuje nad wydaniem rozporządzenia w tym zakresie.

MF poinformowało natomiast, że nie zamierza zmieniać terminów dotyczących sprawozdań finansowych. Oznacza to, że jeżeli rok obrotowy jest równy kalendarzowemu, to terminy sprawozdawcze za 2022 r. upływają:
– 31 marca br. – sporządzenie sprawozdania,
– 30 czerwca nr. – zatwierdzenie sprawozdania,
– 15 lipca 2023 r. – złożenie sprawozdania we właściwym rejestrze sądowym.

O trzy miesiące mają być przesunięte wyłącznie terminy dotyczące złożenia zeznania CIT oraz zapłaty tego podatku.

Będzie więc inaczej niż rok temu, gdy do końca czerwca wydłużono termin nie tylko na złożenie zeznań i zapłatę CIT, lecz także na sporządzenie sprawozdania finansowego.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8656507,przesuniety-termin-cit-podatki.html

 2. Najem prywatny albo w ramach działalności gospodarczej

Radosław Kowalski | 13 lutego 2023, 07:52

Od 2023 r. osoby fizyczne oddające rzeczy w odpłatne używanie w ramach najmu prywatnego nie mają możliwości wyboru formy opodatkowania podatkiem dochodowym. Nadal jednak mogą przesuwać przychody między źródłami.

Jeżeli przychód jest umiejscowiony w źródle, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 6 ustawie z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2647; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 28; dalej: ustawa o PIT) – chodzi tu o najem, podnajem, dzierżawę etc. (czyli jest to tzw. najem prywatny), wówczas obligatoryjnie zastosowanie ma opodatkowanie w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. Zatem podatnik już nie może dokonać wyboru formy opodatkowania, a ewentualny wcześniejszy wybór opodatkowania na podstawie ustawy o PIT jest nieaktualny. Co ważne – a o czym podatnicy zdają się niekiedy zapominać – dotyczy to każdego najmu prywatnego, a nie tylko wynajmu nieruchomości, chociaż w praktyce najczęściej przychód z najmu prywatnego powstaje rzeczywiście w związku z wynajmem nieruchomości.

Co prawda, w przypadku najmu prywatnego opodatkowanie ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych nie pozbawia podatnika generalnie szczególnych przywilejów fiskalnych (jak prawo do rozliczenia jako samotny rodzic czy wspólnie z małżonkiem), ale oznacza brak możliwości uwzględnienia przy opodatkowaniu zarobku z najmu wszelkich kosztów podatkowych.

Jak uratować koszty
Co zatem ma zrobić podatnik, który zarabiając na najmie, chciałby rozliczać koszty podatkowe, np. związane z koniecznością przeprowadzenia generalnego remontu przedmiotu najmu? Czy jest taka możliwość? W ramach najmu prywatnego nie, ale często nie wszystko jest stracone. Gdyby bowiem podatnik zdecydował się na oddawanie rzeczy w używanie w ramach działalności gospodarczej, wówczas może wybrać inną formę opodatkowania niż ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, tj. opodatkowywać dochód podatkiem według skali lub liniowym. To z kolei wiąże się z możliwością rozliczania kosztów podatkowych (z zastrzeżeniem braku możliwości amortyzacji nieruchomości mieszkalnych).

Przykład 1

Kilka lokali
Pan Jacek jest właścicielem kilku lokali, które wynajmuje. Dwie nieruchomości to lokale mieszkalne, trzy to lokale użytkowe. Przychody z najmu były rozliczane w ramach najmu prywatnego. To oznacza, że od 2023 r. pan Jacek musi opodatkowywać przychody z najmu ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych. Jednak na koniec 2022 r. pan Jacek zdecydował, że założy działalność gospodarczą i wprowadzi do niej trzy lokale użytkowe, żeby świadczyć usługi najmu w ramach przedsiębiorstwa. W tej sytuacji przychody z najmu ww. trzech lokali są alokowane w źródle pozarolnicza działalność gospodarcza. To z kolei oznacza, że możliwe jest opodatkowanie dochodów z najmu na podstawie ustawy o PIT, czyli podatkiem według skali lub liniowym. Przy wyborze którejś z tych form opodatkowania pan Jacek może rozliczać koszty, identyfikując dochód do opodatkowania. Oczywiście, jeżeli w działalności gospodarczej wykorzystywany byłby lokal mieszkalny, to pan Jacek nie miałby prawa do jego amortyzacji, jednak pozostałe koszty związane z tym lokalem i uzyskiwanym z tytułu jego najmu przychodem rozliczane byłyby na zasadzie ogólnej.

Po uchwale NSA z 24 maja 2021 r. (sygn. akt II FPS 2/21) nie powinno budzić wątpliwości, że to podatnik decyduje o tym, czy najem jest świadczony w ramach działalności gospodarczej czy jako najem prywatny. Formalnie nic nie stoi na przeszkodzie temu, by podatnik podjął decyzję o zmianie sposobu wykonywania świadczonej już przez niego usługi wynajmu, co spowoduje przesunięcie przychodu pomiędzy źródłami. Przyjąć przy tym należy, że nieuzasadnione byłoby założenie, że możliwa jest tylko jedna zmiana alokacji przychodu w źródle. Oczywiście w każdym przypadku należy zadbać o to, by zmiana źródła była uzasadniona okolicznościami i faktycznymi warunkami realizacji świadczenia, sposobem dokumentowania etc. Jest to w szczególności istotne wówczas, gdy np. zmiana dokonywana jest w przeddzień rozpoczęcia istotnych prac remontowych, a przesunięcie przychodów do źródła „działalność gospodarcza” i wybór opodatkowania według ustawy o PIT pozwoli na rozliczenie kosztów podatkowych.

Przykład 2

Planowany remont
Pani Agata od lat uzyskuje przychody z najmu trzech lokali użytkowych. W przeszłości najem był wykonywany w ramach działalności gospodarczej, od 2022 r. została dokonana zmiana i lokale były oddawane w używanie w ramach najmu prywatnego. W 2024 r. planowany jest generalny remont lokali, który wygeneruje wysokie koszty. Ponadto dla potrzeb remontu będą nabywane świadczenia, w przypadku których konieczne będzie regulowanie zobowiązań w mechanizmie podzielonej płatności, co nie jest możliwe przy zapłacie z rachunku osobistego wykorzystywanego dla potrzeb najmu prywatnego. W związku z tym pani Agata planuje od 2024 r. wprowadzić lokale do działalności gospodarczej, świadczyć usługi w ramach tej działalności, opodatkowując dochód podatkiem liniowym.

Pomimo korzystnej dla podatników wykładni istnieje pewne zagrożenie, że organ podatkowy może próbować kwestionować poprawność alokacji przychodu w źródle „działalność gospodarcza”, próbując przekonywać (inaczej niż to było w przeszłości), że należy traktować najem jako prywatny, co wymusi opodatkowanie ryczałtem, a w efekcie pozbawi podatnika możliwości rozliczenia kosztów podatkowych.

Co się bardziej opłaca
Podatnik, który postanowi dokonać zmian skutkujących przesunięciem przychodów pomiędzy źródłami, musi przeprowadzić szeroką analizę skutków, nie zapominając w szczególności o tym, że co prawda wynajem w ramach działalności gospodarczej pozwala na rozliczanie kosztów podatkowych związanych z uzyskanym przychodem, lecz wiąże się to np. z koniecznością opłacania z tego tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne.

O ile możliwość rozliczenia kosztów jest istotnym argumentem przemawiającym za najmem w ramach działalności gospodarczej, o tyle w niektórych przypadkach najem świadczony przez przedsiębiorcę może być korzystniejszym rozwiązaniem niż najem prywatny – nawet przy wyborze opodatkowania ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych. Tak może być wówczas, gdy najem jest świadczony przez małżonków, a uzyskiwane przez nich przychody znacznie przekraczają 100 tys. zł. Trzeba bowiem przypomnieć, że w przypadku najmu prywatnego małżonkowie – nawet jeżeli nie pozostają we wspólności majątkowej albo przedmiot najmu nie jest składnikiem ich majątku wspólnego – dysponują wspólnym limitem 100 tys. zł, którego przekroczenie powoduje, iż przychód (nadwyżka ponad tę kwotę) jest opodatkowany ryczałtem naliczanym według stawki 12,5 proc., a nie 8,5 proc. Taki wspólny limit nie ma zastosowania, gdy przychód uzyskany z najmu jest opodatkowany ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych nie w ramach najmu prywatnego, lecz prowadzonej działalności gospodarczej. Oczywiście w tym drugim przypadku także wiąże się to z koniecznością uwzględnienia przychodu przy wyznaczaniu stawki składki na ubezpieczenie zdrowotne; przy czym faktycznie nie wpływa to na wysokość składki dla podatników, którzy innymi przychodami z działalności gospodarczej opodatkowanymi w sposób zryczałtowany przekroczyli próg 300 tys. zł.

Przykład 3

Sposób na obniżenie stawki
Pan Robert wykonuje działalność gospodarczą, w ramach której świadczy usługi doradcze opodatkowane ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych. Ze względu na to, że roczna wartość przychodu przekracza 300 tys. zł, pan Robert opłaca najwyższą składkę zdrowotną właściwą dla przedsiębiorców opodatkowanych ryczałtem. Oprócz tego pan Robert wynajmuje kilka lokali, a przychód z nich był traktowany jako najem prywatny. Żona pana Roberta, z którą ma on rozdzielność majątkową, również wynajmuje kilka lokali w ramach najmu prywatnego i oprócz tego prowadzi działalność gospodarczą opodatkowaną ryczałtem z przychodem rocznym przekraczającym 300 tys. zł. W ramach najmu prywatnego małżonkowie mają wspólny limit 100 tys. zł, w związku z tym przez znaczną część roku opłacają ryczałt z najmu według stawki 12,5 proc. Po analizie małżonkowie postanowili, że każde z nich wprowadzi niektóre lokale do przedsiębiorstwa i będą wynajmować je w ramach działalności gospodarczej, opodatkowując przychód – tak jak inne przychody z działalności – ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych. W takiej sytuacji każde z małżonków oprócz wspólnego limitu z najmu prywatnego ma całkowicie odrębny roczny limit 100 tys. zł do przychodów z najmu w ramach działalności gospodarczej, a jednocześnie ww. działanie małżonków nie spowoduje wzrostu wysokości ich składek zdrowotnych, bo już wcześniej płacą je według najwyższej stawki.

Niekorzystna wykładnia fiskusa
Gdyby podatnik chciał stosować ryczałt od przychodów ewidencjonowanych dla przychodów z najmu nieruchomości (takie zastrzeżenie jest ważne dla wynajmujących nieruchomości) świadczonego w ramach działalności gospodarczej, to musi wziąć pod uwagę brak możliwości pomijania przy obliczaniu ryczałtu przychodów z tytułu refaktury mediów i innych wydatków przenoszonych przez wynajmującego na najemców po za czynszem. Przypomnieć bowiem należy, że według wykładni prezentowanej powszechnie w interpretacjach indywidualnych wydawanych przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, o ile w przypadku najmu prywatnego wyraźne oddzielenie od czynszu najmu opłat pobieranych przez wynajmującego od najemcy nie dla własnej korzyści (przysporzenia), a celem przekazania faktycznie świadczącemu, powoduje, iż kwoty takie nie są uwzględniane w podstawie naliczania ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, o tyle przedsiębiorca nie może zastosować takiego ograniczenia przychodu. Jeżeli bowiem przedsiębiorca świadczy usługę najmu, to refakturowane koszty zwiększają jego przychód podatkowy. Przy opodatkowaniu według ustawy o PIT (podatek według skali lub liniowy) negatywny skutek jest eliminowany lub przynajmniej ograniczany ze względu na rozliczenie kosztów, ale przy opodatkowaniu ryczałtem skutek jest taki, że kwota przychodu (bez pomniejszenia o koszty) stanowi podstawę opodatkowania przedsiębiorcy!

Przykład 4

Opłaty za media
Pani Monika wynajmuje kilka lokali. Trzy lokale mieszkalne są wynajmowane w ramach najmu prywatnego, dwa lokale użytkowe i jeden mieszkalny są wynajmowane w ramach działalności gospodarczej. W każdej z umów najmu znajduje się zapis, że opłaty za tzw. media nie stanowią elementu czynszu, a wynajmująca przenosi je jedynie na najemcę, którego faktycznie obciążają takie koszty. W każdym przypadku pani Monika jako podstawę opodatkowania ryczałtem wykazywała wyłącznie kwotę czynszu. W czasie kontroli urzędnik zakwestionował takie działanie w odniesieniu do lokai wynajmowanych w ramach działalności gospodarczej, wskazując, że w tym przypadku podstawą opodatkowania są również kwoty refakturowane tytułem obciążenia za media. W odpowiedzi na pytanie podatniczki, czy w takim razie może rozliczyć koszty, urzędnik wyjaśnił, że przecież przy ryczałcie nie ma takiej możliwości. Przy okazji wspomniał jeszcze „po za protokołem”, że co prawda to nie jego sprawa, ale podatniczka powinna płacić wyższy podatek od nieruchomości z tytułu wynajmu lokalu w ramach działalności gospodarczej.

Ważne zasady
Przy podejmowaniu decyzji o alokacji przychodu z najmu w źródle „pozarolnicza działalność gospodarcza” należy pamiętać o ogólnych zasadach wyboru formy opodatkowania, w tym o kolizji form opodatkowania przy różnych działalnościach gospodarczych (np. jedna osoba fizyczna nie może opodatkowywać w źródle „pozarolnicza działalność gospodarcza” PIT według skali i linowego, nawet jeżeli są to różne działalności) czy o braku możliwości stosowania różnych form opodatkowania (PIT + ryczałt) przez podatników wykonujących działalność wyłącznie samodzielnie, nawet jeżeli są to całkowicie różne przedmiotowo działalności gospodarczej (np. najem w ramach działalności i sprzedaż detaliczna).

Przykład 5

Nieudana zmiana
Pani Joanna prowadzi działalność gospodarczą w zakresie usług edukacyjnych, która jest opodatkowana ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych. Oprócz tego pani Joanna od kilku lat wynajmuje dwa lokale użytkowe w ramach najmu prywatnego, opodatkowując przychód ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych. W związku z tym, że od 2023 r. najem prywatny jest obligatoryjnie opodatkowany ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych, a przed panią Joanną naprawdę duże i kosztowne remonty wynajmowanych lokali, podatniczka wpadła na pomysł, że wprowadzi lokale do działalności gospodarczej i będzie do dochodów z najmu stosowała podatek według skali. Dzięki takiemu zabiegowi podatniczka planowała nie tylko rozliczyć koszty, lecz także dodatkowo skonsumować kwotę wolną, a nadwyżkę dochodu, która z całą pewnością zmieści się w kwocie 120 tys. zł, opodatkować według stawki PIT 12 proc. Jednak w takim planie podatniczka całkowicie zapomniała o 9-proc. składce zdrowotnej, która miałaby zastosowanie, gdyby udało się skorzystać do z opodatkowania jej dochodu według skali. Sęk w tym, że podatniczka przy swojej podstawowej działalności gospodarczej prowadzonej indywidualnie na podstawie wpisu do CEIDG nie zamierzała rezygnować z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. To oznacza, że gdyby najem był również świadczony w ramach takiej działalności gospodarczej, to – chociaż jest to całkowicie inny przedmiot działalności – do obu zastosowanie ma dokładnie taka sama forma opodatkowania, a zatem wybrany dla 2023 r. ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8659907,najem-prywatny-dzialalnosc-gospodarcza-przesuwanie-dochodow-miedzy-zrodlami.html

 3. Zwolnienie z podatku dla dywidend wcale nie tak oczywiste

Mariusz Szulc | wczoraj, 07:52

Przekazując dywidendę do innego kraju UE lub EOG, polska spółka musi zbadać, czy pieniądze trafią do rzeczywistego właściciela. W przeciwnym razie musi potrącić w Polsce, czyli u źródła, 19-proc. podatek – wynika z precedensowego wyroku NSA.

Wcześniej, 27 kwietnia 2021 r. (sygn. akt II FSK 240/21) Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że płatnik nie musi badać statusu rzeczywistego właściciela, by ustalić prawo do zwolnienia dywidendy z podatku u źródła. Sąd tłumaczył wtedy, że warunek, by odbiorca należności był jej rzeczywistym właścicielem, został zawarty wprost w art. 21 ust. 3 pkt 4 ustawy o CIT, ale przepis ten dotyczy zwolnienia z podatku u źródła odsetek i należności licencyjnych. Wymogu tego nie ma natomiast w art. 22 ust. 4 ustawy o CIT , który dotyczy zwolnienia z podatku u źródła dywidend.

Do innych wniosków doszedł jednak NSA w najnowszym wyroku z 31 stycznia 2023 r. (sygn. akt II FSK 1588/20). Stwierdził, że unijny prawodawca miał na myśli taki wymóg również w odniesieniu do dywidend oraz innych przychodów z udziału w zyskach osób prawnych. – Nie mogą one trafiać bez podatku do nieuprawnionych odbiorców – stwierdził.
Przyznał natomiast, że obowiązek badania, czy odbiorca jest „rzeczywistym właścicielem” należności, nie został wpisany do unijnej dyrektywy 2011/96/UE.

Zwolnienie dla dywidend
Zasadniczo dywidenda (inne przychody z udziału w zyskach osób prawnych) wypłacana odbiorcy krajowemu lub z innego kraju Unii Europejskiej bądź Europejskiego Obszaru Gospodarczego może być, pod pewnymi warunkami, zwolniona z 19-proc. podatku dochodowego (art. 22 ust. 4-4d ustawy o CIT).

Najważniejsze jest, aby spółka będąca odbiorcą płatności:
– była zarazem rezydentem kraju UE bądź EOG,
– nie korzystała ze zwolnienia od CIT dla całości swoich dochodów oraz
– nieprzerwanie przez dwa lata posiadała bezpośrednio nie mniej niż 10 proc. udziałów lub akcji w spółce wypłacającej dywidendę.

Zwolnienie to jest zgodne z dyrektywą 2011/96/UE.

Odsetki i inne należności
Podobna preferencja dotyczy innych należności objętych co do zasady podatkiem u źródła (m.in. odsetek, należności licencyjnych). Jej źródłem jest unijna dyrektywa 2003/49/WE.

Trudno zaakceptować to, że nakłada się na płatnika jakiś obowiązek, nie tłumacząc mu, jak ma go wykonać

W tym przypadku warunki zwolnienia z podatku są określone w art. 21 ust. 3 ustawy o CIT. Jednym z nich jest, aby odbiorca odsetek i innych należności był ich rzeczywistym właścicielem. Z przepisu tego wynika więc wprost, że wypłacający odsetki czy należności (licencyjne) musi zbadać, czy ich odbiorca nie jest tylko pośrednikiem, który przekaże je następnie np. podmiotowi zlokalizowanemu w raju podatkowym.

Niejasny warunek i…
Takiego zastrzeżenia nie ma w przepisach dotyczących zwolnienia dywidendowego. Nie znajdziemy go ani w polskiej ustawie o CIT, ani w unijnej dyrektywie 2011/96/UE.

Od 2019 r. płatnik musi jedynie przed wypłatą zbadać z należytą starannością, czy możliwe jest zwolnienie z podatku. „Przy ocenie dochowania należytej staranności uwzględnia się charakter, skalę działalności prowadzonej przez płatnika oraz powiązania w rozumieniu art. 11a ust. 1 pkt 5 płatnika z podatnikiem” – czytamy w art. 26 ust. 1 ustawy o CIT.

Spółka wypłacająca (płatnik) może też na podstawie art. 26b ust. 1 ustawy o CIT wystąpić o wydanie opinii o „stosowaniu przez płatnika zwolnienia z poboru zryczałtowanego podatku dochodowego od wypłacanych na rzecz podatnika należności”. Na wydanie tej opinii fiskus ma sześć miesięcy.

Czy jednak, aby zastosować zwolnienie dywidendowe, trzeba badać status odbiorcy dywidendy (w praktyce żądać przekazania stosownych oświadczeń od odbiorcy)? Taki obowiązek nie wynika wprost z przepisu i stąd jest problem.

…brak wiążących odpowiedzi
Pomóc miały objaśnienia ministra finansów, ale do tej pory poznaliśmy wyłącznie ich projekt (z 19 czerwca 2019 r.). Wyjaśniono w nim m.in., że przy ocenie, czy środki trafiają do rzeczywistego właściciela, należy brać pod uwagę następujące przesłanki:
– „ponoszenie ryzyka ekonomicznego związanego ze stratą lub utratą danej należności”,
– „możliwość samodzielnego decydowania o przeznaczeniu otrzymanej należności”,
– „prowadzenie rzeczywistej działalności gospodarczej w kraju siedziby”.

Podano również przykłady dochowania należytej staranności przez płatnika.

– Projekt objaśnień w żaden sposób nie odpowiedział jednak na zasadnicze pytanie płatników. Do tego nie ma on jakiejkolwiek mocy ochronnej – zauważa Tomasz Jakubiak vel Wojtczak, założyciel kancelarii Ulve Tax & Legal.

Nie pomogły sądy
Wiążącej odpowiedzi na pytanie, czy przy wypłacie dywidendy należy badać podatkowy status odbiorcy, nie dają też sądowe orzeczenia. NSA orzekł korzystnie we wspomnianym wyroku z 27 kwietnia 2021 r., ale innego zdania był skład orzekający 31 stycznia br.

Podzielił wykładnię dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, który stwierdził, że spółka wypłacająca dywidendy na rzecz włoskiego udziałowca musi zbadać, czy w sprawie nie zachodzą przesłanki, o których mowa w art. 28b ust. 4 pkt 5-6 ustawy o CIT. To oznacza, że w celu zastosowania zwolnienia dywidendowego musi pozyskać oświadczenie włoskiego udziałowca, iż będzie on rzeczywistym właścicielem tej należności i że prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą.

Z fiskusem nie zgodził się WSA we Wrocławiu (sygn. akt I SA/Wr 977/19), lecz sąd kasacyjny uchylił ten wyrok. Odwołał się do wskazówek Trybunału Sprawiedliwości UE wyrażonych w wyrokach z 26 lutego 2019 r. (sygn. akt C-115-119/16, C-299/16) i nakazał spółce badać status podatkowy odbiorcy dywidendy.

Przypomnijmy, że we wspomnianych wyrokach (często określanych jako wyroki w „duńskich sprawach”) TSUE orzekł, że dla odmowy zwolnienia z podatku u źródła nie ma znaczenia, czy przepisy krajowe formalnie wymagają od płatnika badania podatkowego statusu odbiorcy dywidendy, odsetek czy należności licencyjnych. Wystarczy, że fiskus przekonująco udowodni, iż wypłata ma charakter sztuczny i trafi do pośrednika działającego w celu nadużycia prawa. Zdaniem NSA dywidenda, która nie trafi do rzeczywistego właściciela, może być właśnie takim nadużyciem prawa i dlatego płatnik musi to zbadać.

Do takich samych wniosków doszedł WSA w Poznaniu w wyroku z 9 lipca 2021 r., (sygn. akt I SA/Po 230/21). To orzeczenie jest nadal nieprawomocne.

Konsternacja i wątpliwości
Doradcy podatkowi nie kryją zaskoczenia najnowszym wyrokiem NSA.

– Trudno zaakceptować sytuację, w której nakłada się na płatnika pewien obowiązek, ale nie tłumaczy mu się, w jaki sposób należy go wykonać. W ustaleniu rzeczywistego właściciela nie pomogą procedury wewnętrzne (choćby nawet najbardziej rozbudowane), bo i tak podczas kontroli podatkowej fiskus może stwierdzić, że rzeczywisty beneficjent nie został należycie ustalony i w związku z tym wypłacane kwoty powinny być opodatkowane 19 proc. CIT – komentuje Jarosław Ziółkowski, doradca podatkowy w Independent Tax Advisers.

Podobnego zdania jest radca prawny Tomasz Jakubiak vel Wojtczak.

– NSA przyznał w najnowszym orzeczeniu, że obecne przepisy są skomplikowane i trudne do stosowania. Dodał, że płatnik, choć musi weryfikować status podatkowy odbiorcy, to nie musi robić w tym celu tyle, ile organ podatkowy. Czas, aby Ministerstwo Finansów wyjaśniło, co to oznacza w praktyce – komentuje ekspert. ©℗

opinia
NSA schował głowę w piasek
Daniel Więckowski doradca podatkowy i partner w LTCA

Po raz kolejny jesteśmy świadkami orzeczenia w ważkiej dla polskich przedsiębiorców sprawie, w której jednak Naczelny Sąd Administracyjny chowa głowę w piasek. Zaskakujące jest, że skład orzekający uznał, iż zwolnienie zapisane w unijnej dyrektywie 2011/96/UE dotyczy wyłącznie wypłat kierowanych do „rzeczywistego właściciela” należności, skoro takie ograniczenie nie zostało zapisane w dyrektywie. Znajdziemy je w dyrektywie 2003/49/WE, ale ta dotyczy odsetek i należności licencyjnych.

Odwołując się do specyficznie rozumianej wykładni celowościowej, NSA przywołał także wyroki TSUE z 26 lutego 2019 r., zapominając jednak, że okoliczności tamtych spraw były zgoła odmienne. A przecież sądowe rozstrzygnięcie mogłoby być zupełnie inne. Jeśli NSA nabrał wątpliwości co do stanowiska sądu I instancji, mógł wprost spytać TSUE, czy właściwa jest koncepcja „celowości zwolnienia jedynie w przypadku odbiorcy dywidendy będącego rzeczywistym właścicielem”. Skoro NSA powołał się na „sprawy duńskie” z 26 lutego 2019 r., to odwołując się do art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, powinien był uznać się za zobowiązany do zadania pytania prejudycjalnego do TSUE.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8661060,zwolnienie-z-podatku-dywidendy-spolka-nsa-kraj-ue-eog.html

 4. Koszty ugody z pracownikiem można odliczyć

Monika Pogroszewska | dzisiaj, 07:46

Odszkodowanie wypłacone pracownikowi za zwolnienie w okresie ochrony przedemerytalnej jest dla pracodawcy kosztem uzyskania przychodu, nawet jeżeli nie przekłada się bezpośrednio na jego przychody – orzekł wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny.

Wyrok zapadł w sprawie spółki, która rozwiązała umowę o pracę z pracownikiem, bo musiała zlikwidować jego stanowisko. Pracownik korzystał ze szczególnej ochrony przedemerytalnej na podstawie art. 39 kodeksu pracy (brakowało mu mniej niż czterech lat do osiągnięcia wieku emerytalnego). Spółka nie mogła mu wypowiedzieć umowy o pracę, dlatego zawarła z nim porozumienie.

Argumentowała, że w okresie, jaki pozostał pracownikowi do emerytury, może on liczyć na wynagrodzenie zasadnicze za co najmniej 47 miesięcy. Ale w porozumieniu strony uzgodniły, że spółka wypłaci mu odszkodowanie odpowiadające wynagrodzeniu za ok. 30 miesięcy zatrudnienia.

Spółka wystąpiła o interpretację, by upewnić się, że wypłacone odszkodowanie może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów na podstawie art. 15 ust. 1 ustawy o CIT. Przepis ten pozwala odliczać wydatki poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub w celu zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 16 ust. 1 ustawy o CIT.

Spółka argumentowała, że wypłacona przez nią kwota odszkodowania jest niższa od sumy wynagrodzenia, jakie pracownik otrzymywałby do końca okresu ochronnego. To – jak tłumaczyła – pozwoli jej obniżyć koszty prowadzonej działalności, a zaoszczędzone w ten sposób środki przeznaczyć na zwiększenie wyników ze sprzedaży.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odmówił prawa do podatkowych kosztów z tego tytułu. Uznał, że celem wypłaty odszkodowania nie było uzyskanie przez spółkę przychodów ani zachowanie lub zabezpieczenie ich źródła, a to warunek podstawowy w świetle art. 15 ust. 1 ustawy o CIT. I nie ma znaczenia, że działanie spółki było racjonalne i uzasadnione pod względem gospodarczym – stwierdził fiskus.

Dodał, że spółka nie może, poprzez obniżenie podstawy opodatkowania CIT, obciążać budżetu państwa skutkami swoich działań.

Spółka wygrała w sądach obu instancji. WSA w Warszawie (sygn. akt III SA/Wa 626/19) zgodził się z nią, że wypłata odszkodowania służyła zmniejszaniu kosztów i wydatków ujmowanych globalnie, dlatego może być kosztem uzyskania przychodu. Brak podjęcia takich działań mógłby skutkować zmniejszeniem konkurencyjności, a tym samym mógłby się przełożyć na zagrożenie źródła przychodów, jakim jest prowadzenie działalności gospodarczej – stwierdził sąd.

Powołał się przy tym na uchwałę siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego z 25 czerwca 2012 r. (sygn. akt II FPS 2/12). Dotyczyła ona co prawda skrócenia umowy najmu, ale – jak stwierdził WSA – ma ona wymiar ogólny. Wynikało z niej, że kosztem uzyskania przychodu są działania polegające na dokonywaniu określonych oszczędności, zmniejszeniu kosztów i wydatków, minimalizowaniu strat z określonych segmentów działalności czy też eliminowaniu nieopłacalnych przedsięwzięć.

Naczelny Sąd Administracyjny podzielił zdanie sądu I instancji i oddalił skargę kasacyjną fiskusa.

– Wydatki, których dotyczyła interpretacja, mieszczą się w katalogu określonym w art. 15 ust. 1, nawet jeśli bezpośrednio nie zmierzają do osiągnięcia przychodu – uzasadniła wyrok sędzia Agnieszka Olesińska.

W ocenie NSA były to wydatki celowe i racjonalne gospodarczo. Ich pozytywny wpływ na przychody spółki polega na ograniczeniu koniecznych wydatków i zmniejszeniu roszczeń pracowniczych – orzekł NSA.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 14 lutego 2023 r., sygn. akt II FSK 1697/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8661747,podatki-odliczenie-kosztow-ugody-z-pracownikiem-odszkodowanie.html

 5. Spółka cicha nie wyklucza estońskiego CIT

Mariusz Szulc, Agnieszka Pokojska | wczoraj, 16:00

Uczestnictwo w spółce cichej lub udziały w banku spółdzielczym nie są przeszkodą do wyboru ryczałtu od dochodów spółek – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w dwóch interpretacjach.

W obu odniósł się do art. 28j ust. 1 pkt 5 ustawy o CIT. Wynika z niego, że spółka nie może stosować estońskiego CIT, jeżeli posiada:
– udziały (akcje) w kapitale innej spółki,
– tytuły uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym lub w instytucji wspólnego inwestowania,
– ogół praw i obowiązków w spółce niebędącej osobą prawną oraz
– inne prawa majątkowe związane z prawem do otrzymania świadczenia jako założyciel (fundator) lub beneficjent fundacji, trustu lub innego podmiotu albo stosunku prawnego o charakterze powierniczym.

W pierwszej interpretacji (z 31 stycznia 2023 r.) dyrektor KIS potwierdził, że w przepisie tym nie zostały wymienione udziały członkowskie w banku spółdzielczym, dlatego nie są one przeszkodą do wyboru estońskiego CIT.

Przypomniał, że bank spółdzielczy nie jest spółką, ale spółdzielnią, która prowadzi działalność bankową. Wynika to z art. 2 pkt 1 ustawy o funkcjonowaniu banków spółdzielczych, ich zrzeszaniu się i bankach zrzeszających (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1595, ze zm.).

W drugiej interpretacji (z 1 lutego 2023 r.) dyrektor KIS przyznał, że art. 28j ust. 1 pkt 5 ustawy o CIT nie dotyczy również skutków zawarcia umowy spółki cichej. Nie powstaje bowiem w ten sposób nowy podmiot, który posiadałby osobowość prawną, a jedynie jest zawierana umowa nienazwana, w ramach której uczestnik zobowiązuje się do zainwestowania w dane przedsięwzięcie jako niejawny inwestor. Przystąpienie do spółki cichej nie wyklucza więc prawa do wyboru estońskiego CIT.

Wcześniej dyrektor KIS stwierdził tak samo w interpretacji z 26 października 2022 r. (sygn. 0114-KIDP2-1.4010.48.2022.2.MW). ©℗

Interpretacje indywidualne dyrektora KIS: z 31 stycznia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-2.4010.29.2023.1.AK) i z 1 lutego 2023 r. (0111-KDIB1-1.4010.806.2022.1.SG)

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8660880,spolka-cicha-estonski-cit.html

 

Rzeczpospolita

 1.  Kara za zerwanie umowy na prąd w kosztach? Fiskus mówi nie

09 lutego 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Właściciel firmy nie odliczy od przychodu kary zapłaconej za rozwiązanie współpracy z dostawcą energii elektrycznej.

Ta interpretacja zmartwi przedsiębiorców, którzy zdecydowali się na zmianę operatora energii. Kara zapłacona za zerwanie umowy z dotychczasowym droższym dostawcą nie jest zdaniem fiskusa podatkowym kosztem. Skarbówki nie przekonuje argument, że zmieniamy kontrahenta po to, aby płacić mniej za prąd, cała operacja jest więc dla firmy korzystna finansowo.

O interpretację wystąpił przedsiębiorca zajmujący się produkcją drewnianych palet. Postanowił obniżyć wydatki na zużywaną w zakładzie energię elektryczną i nawiązał współpracę z dostawcą, który oferował lepsze warunki. Rozwiązał też umowę z poprzednim. Okazało się jednak, że za zerwanie kontraktu musi zapłacić karę. Czy można ją zaliczyć do podatkowych kosztów?

Przedsiębiorca twierdzi, że tak. Podkreśla, że wydatki na energię elektryczną to jedno z największych obciążeń w jego biznesie. Z ekonomicznego punktu widzenia korzystniejsze było dla niego zerwanie umowy z poprzednim dostawcą i nawiązanie współpracy z nowym.

Właściciel firmy wskazuje też, że w działalności gospodarczej trzeba często weryfikować rentowność kontraktów. I nierzadko wcześniejsze zakończenie nieopłacalnego przedsięwzięcia jest bardziej opłacalne niż jego kontynuacja. W związku z tym można uznać, że wydatki na zmniejszenie strat spowodowanych niekorzystną umową są kosztami zabezpieczenia źródła przychodów.

Przedsiębiorca powołał się także na art. 23 ust. 1 pkt 19 ustawy o PIT. Wyłącza on z kosztów uzyskania przychodów kary umowne i odszkodowania z tytułu:

∑ wad dostarczonych towarów, wykonanych robót i usług,

∑ zwłoki w dostarczeniu towaru wolnego od wad,

∑ zwłoki w usunięciu wad towarów albo wykonanych robót i usług.

Nie ma tu kar za zerwanie umowy – podkreśla przedsiębiorca.

Co na to skarbówka? Jej zdaniem niewymienienie w art. 23 ust. 1 pkt 19 ustawy o PIT kar za zerwanie umowy nie oznacza, że można je zaliczać do podatkowych kosztów. Odstąpienie od kontraktu w celu zmniejszenia straty ekonomicznej nie stanowi bowiem wystarczającej podstawy do uznania, że mamy do czynienia z zabezpieczeniem źródła przychodów.

Urzędnicy podkreślili, że to przedsiębiorca ponosi ryzyko prowadzenia działalności. Nie może go sobie rekompensować za pomocą podatkowych przepisów. Dlatego nie wszystkie wydatki, nawet ekonomicznie uzasadnione, są kosztami uzyskania przychodów.

Reasumując, właściciel firmy nie odliczy kary umownej za zerwanie umowy z dostawcą energii elektrycznej – uznał dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Fiskus nie zawsze jednak jest tak surowy dla przedsiębiorców. Przykładowo, niedawno zgodził się na rozliczenie w kosztach kary, którą spółka zajmująca się wytwarzaniem energii cieplnej musiała zapłacić dostawcy za niewywiązanie się z warunków umowy i nabycie mniejszej partii węgla niż wynikała z kontraktu (sprawę opisywaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 13 października 2022 r.).

Numer interpretacji: 0112-KDIL2-2.4011.952.2022.1.WS

https://archiwum.rp.pl/artykul/1489487-Kara-za-zerwanie-umowy-na-prad-w-kosztach-Fiskus-mowi-nie.html#.Y-yfruzMJhF

 2. TSUE: Koszty dodatkowe nie podlegają zwrotowi

10 lutego 2023 | Prawo co dnia | Marek Domagalski

Wcześniejsza spłata kredytu uprawnia konsumenta tylko do redukcji kosztów zależnych od czasu trwania umowy.

W przypadku przedterminowej spłaty kredytu na zakup nieruchomości konsument nie może liczyć na redukcję kosztów niezależnych od okresu obowiązywania umowy. Może się jedynie domagać obniżenia odsetek oraz opłat powiązanych z okresem kredytowania – to sedno czwartkowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Sprawę, która trafiła do TSUE, zainicjowało austriackie stowarzyszenie zajmujące się ochroną konsumentów. Organizacja zakwestionowała przed austriackimi sądami typowy warunek zamieszczany przez UniCredit Bank Austria w umowach kredytu na zakup nieruchomości, dotyczący przedterminowej spłaty. Przewiduje on, że w takiej sytuacji odsetki oraz koszty zależne od czasu trwania kredytu są proporcjonalnie obniżane, ale koszty dodatkowe, których wysokość jest niezależna od okresu obowiązywania umowy – już nie. Stowarzyszenie twierdziło, że jest to błędna praktyka. Powołało się na dyrektywę 2014/17 w sprawie konsumenckich umów o kredyt związanych z nieruchomościami mieszkalnymi. Akt ten zobowiązuje państwa członkowskie do zapewnienia konsumentowi możliwości wcześniejszej spłaty kredytu. W takim wypadku jest on uprawniony do obniżki jego kosztu.

Rozpatrując sprawę, austriacki Sąd Najwyższy zwrócił się do TSUE z pytaniem prejudycjalnym. Chciał wiedzieć, czy dyrektywa 2014/17 stoi na przeszkodzie prawu krajowemu, przewidującemu, że wspomniana obniżka obejmuje wyłącznie odsetki i koszty zależne od okresu obowiązywania umowy.

TSUE odpowiedział, że prawo do obniżki ma dostosować umowę kredytu do przedterminowej spłaty. Nie obejmuje zatem kosztów, które są ponoszone przez konsumenta na rzecz banku niezależnie od okresu obowiązywania umowy i które w momencie przedterminowej spłaty były już spełnione. Jednak w celu zagwarantowania ochrony konsumentów przed nadużyciami sądy krajowe powinny czuwać, aby koszty te w praktyce nie stanowiły wynagrodzenia kredytodawcy za czasowe korzystanie z kapitału.

Omawiany problem pojawił się już wcześniej, m.in. w pytaniu prawnym jednego z sądów do polskiego Sądu Najwyższego (III CZP 144/22). SN zawiesił jego rozpoznanie do wydania orzeczenia TSUE w tej sprawie.

– Wyrok Trybunału może mieć zastosowania przede wszystkim do umów kredytu, które nie są dotknięte wadami uzasadniającymi stwierdzenie ich nieważności. Nie będzie miał zatem większego znaczenia dla frankowiczów, którzy nie mają powodów, by interesować się przedterminową spłatą kredytu – komentuje adwokat Marcin Szymański.

Sygnatura akt: C-555/21

https://archiwum.rp.pl/artykul/1489551-TSUE:-Koszty-dodatkowe-nie-podlegaja-zwrotowi.html#.Y-yr9OzMJhF

 3. Koszty finansowania dłużnego wyłączone z kosztów podatkowych

13 lutego 2023 | Podatki i księgowość | Michał Tratkiewicz

Ujemne różnice kursowe powstałe przy spłacie pożyczek w walucie obcej jako element kosztów finansowania dłużnego podlegają wyłączeniu z kosztów uzyskania przychodów.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 23 listopada 2022 r. (sygn. akt II FSK 652/20).

Spółka zawarła umowę pożyczki w walucie obcej. Umowa zakłada dokonywanie spłat rat bezpośrednio w walucie obcej. Wiąże się to z potrzebą gromadzenia przez spółkę środków w tej walucie, co z kolei oznacza powstanie dodatnich bądź ujemnych różnic kursowych.

W związku z wejściem w życie nowych regulacji dotyczących niedostatecznej kapitalizacji spółka powzięła wątpliwość, czy ewentualnie ujemne różnice kursowe powstałe w związku ze spłatą pożyczki w walucie obcej będą podlegać wyłączeniu z kosztów uzyskania przychodów.

Spółka zwróciła się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z pytaniem, czy ujemne różnice kursowe powstałe w związku ze spłatą pożyczki w walucie obcej uzyskanej w celu nabycia udziałów mogą podlegać wyłączeniu z kosztów uzyskania przychodów. Zdaniem spółki, nie podlegają one wyłączeniu na podstawie art. 16 ust. 1 pkt 13e ustawy o CIT, ponieważ nie stanowią kosztów finansowania dłużnego. Organ podatkowy w interpretacji wydanej 12 października 2018 r. (0114-KDIP2- 2.4010.415.2018.1.AM) nie podzielił jednak tego stanowiska. Stwierdził, że zaciągnięcie pożyczki lub kredytu w walucie obcej wiąże się z przejęciem ryzyka związanego ze zmianą wartości waluty w czasie. Wskazał on także na otwarty charakter definicji kosztów finansowania dłużnego z art. 15c ust. 12 ustawy o CIT. Spółka zaskarżyła interpretację do warszawskiego WSA, jednak sąd skargę oddalił (III SA/Wa 3075/18). Ostatecznie do NSA trafiła skarga kasacyjna.

Niestety, również NSA przyznał rację organowi. Zdaniem sądu spłata pożyczki mieści się w zakresie art. 16 ust. 1 pkt 13e ustawy o CIT. Jeśli kosztami finasowania dłużnego są wszelkie koszty związane z uzyskaniem od innych podmiotów środków finansowych i korzystaniem z nich, to wynika stąd że to, co jest kosztem spłaty pożyczki, będzie objęte kosztami finansowania dłużnego.

NSA podkreślił dwa inne istotne wątki w sprawie. Po pierwsze, nie tylko odsetki są objęte kosztami finansowania dłużnego, ale także spłata należności. Po drugie, koszty finansowania dłużnego mają charakter obiektywny, nie zaś tylko zobowiązaniowy. Taki ich charakter sprawia, że także dodatnie różnice kursowe będą objęte zakazem zarachowania w ciężar kosztów z art. 16 ust 1 pkt 13e ustawy o CIT.

Autor jest współpracownikiem zespołu Zarządzania Wiedzą Podatkową firmy Deloitte

Komentarz eksperta
dr Mateusz Lewandowski

radca prawny, konsultant w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Wyrok NSA jest jednym z pierwszych, które wprost odnoszą się do problematyki kwalifikacji ujemnych różnic kursowych jako kosztów finansowania dłużnego. Wyrok ten, podobnie jak orzeczenia wydane w podobnych sprawach przez wojewódzkie sądy administracyjne, wydaje się jednak budzić poważne wątpliwości. Sprowadzają się one do istoty pojęcia kosztów finansowania dłużnego, które – jak się wydaje – zostało przez sąd rozszerzone ponad to, co wynika z definicji legalnej. W ustawie o CIT koszty finansowania dłużnego zdefiniowane są jako wszelkiego rodzaju koszty związane z uzyskaniem od innych podmiotów środków finansowych i z korzystaniem z nich. Ustawodawca wskazał, że chodzi np. o odsetki, opłaty, prowizje, premie, kary, czy opłaty za opóźnienie w spłacie zobowiązań. Choć wskazane pojęcie jest przez ustawodawcę opisane dość szeroko, to obejmuje tylko te koszty, które związane są z uzyskaniem i korzystaniem z zewnętrznych środków finansowych. Powinny one pozostawać w bezpośrednim związku z uzyskaniem, utrzymaniem lub spłatą finansowania dłużnego. Oznacza to, że pośredni związek z takim finansowaniem nie daje podstaw do uznania wydatków za koszty finansowania dłużnego.

Oceniając zakres pojęcia kosztów finansowania dłużnego należy mieć na uwadze przepisy prawa unijnego, tj. dyrektywę ATAD, której postanowienia transponuje do polskiego prawodawstwa ustawa o CIT. Mowa w niej nie tyle o kosztach finansowania dłużnego, co o kosztach finansowania zewnętrznego. Akcentowany jest więc podział na kapitał własny i zewnętrzny, pochodzący m.in. z pożyczek. Dyrektywa ATAD zalicza do kosztów finansowania zewnętrznego m.in. straty z tytułu różnic kursowych. Zostały one jednak ograniczone tylko do tych, które wynikają z zaciągniętych pożyczek i instrumentów związanych z „pozyskiwaniem finansowania”. Nie mogą to być jakiekolwiek koszty powiązane z określoną wierzytelnością. Wzorem dla przyjętych w ATAD rozwiązań był jeden z raportów OECD, w którym wskazano, że zasady w nim określone nie powinny ograniczać odliczeń dla różnic kursowych powstałych na środkach pieniężnych niezwiązanych z pozyskiwaniem finansowania.

Jedynym sposobem na ustalenie związku finansowania dłużnego z daną wierzytelnością wydaje się być odwołanie do kreujących ją postanowień umowy pożyczki. Te w każdym wypadku muszą przewidywać przeniesienie własności określonej ilości pieniędzy na pożyczkobiorcę i obowiązek jej zwrotu. Umowa może także przewidywać uprawnienie pożyczkodawcy do pobierania odsetek. Wynika z tego, że każdy inny koszt (tj. inny niż spłata kapitału i odsetek, ewentualnie opłat dodatkowych ponoszonych w związku z uzyskaniem finansowania jak prowizje) nie znajduje swojej podstawy w założeniach umowy pożyczki i nie wykazuje z nią na tyle bezpośredniego związku, aby można było go uznać za koszt finansowania dłużnego. Chodzi nie tylko o różnice kursowe, ale koszty doradztwa finansowego, pośrednictwa, taksy notarialnej, czy PCC.

Warto podkreślić, że zawarcie umowy pożyczki oznacza, że z chwilą przekazania pożyczkobiorcy środków stają się one jego własnością. To z jego prywatnych środków pożyczka jest następnie spłacana i to w jego majątku powstają ewentualne różnice kursowe. Tym samym trudno uznać, aby płatności te były bezpośrednio związane z udostępnieniem pożyczkobiorcy kapitału, skoro powstają one niezależnie od skorzystania z finansowania dłużnego., tj. w osobistym majątku pożyczkobiorcy.

Uznając, iż ujemne różnice kursowe mieszczą się w pojęciu kosztów finansowania dłużnego, a tym samym mogą być objęte ograniczeniem w zaliczaniu do kosztów w myśl art. 15c ustawy o CIT, sąd dokonał wykładni rozszerzającej definicji legalnej tego typu kosztów.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1489581-Koszty-finansowania-dluznego-wylaczone-z-kosztow-podatkowych.html#.Y-ysfuzMJhF

 4. Wszystkie grzechy zamawiającego w odwołaniu do Krajowej Izby Odwoławczej

14 lutego 2023 | Biznes | Agnieszka Zaborowska

Wykonawca, przygotowując odwołanie do KIO, powinien dobrze rozważyć, jakie zarzuty postawić czynnościom lub zaniechaniom zamawiającego.

Tylko przed upływem terminu na wniesienie odwołania – możliwe jest kształtowanie zarzutów, które będzie analizować skład orzekający. Przykładowo, jeżeli uważamy, że zamawiający błędnie ocenił ofertę wykonawcy – to w odwołaniu należy wskazać wszystkie naruszenia, które zostały zdefiniowane. Jeżeli nie zauważymy np. błędów w zakresie spełniania warunków udziału w postępowaniu i nie wskażemy ich w odwołaniu, to po upływie terminu na wniesienie odwołania – nie będzie można już takich zarzutów podnosić przed KIO i sądem okręgowym.

Zasada
Po upływie terminu na złożenie odwołania – nie ma możliwości uzupełnienia lub modyfikacji zarzutów.

Zgodnie z jedną z podstawowych zasad postępowania odwoławczego: KIO nie może orzekać co do zarzutów, które nie były zawarte w odwołaniu. Co istotne – również zmiana (rozszerzenie) zarzutów, które zostały podniesione w treści odwołania – jest czynem niedopuszczalnym. Poza kognicją KIO pozostaje zatem orzekanie co do zarzutów, które nie zostały ujęte w treści odwołania. Taka sama zasada dotyczy skargi do sądu okręgowego na orzeczenie KIO, czyli jeżeli w pierwszej instancji (odwołanie do KIO) zarzut nie został postawiony, to nie można go uzupełnić w postępowaniu drugoinstancyjnym (skarga do Sądu Okręgowego w Warszawie).

Postępowanie odwoławcze przed KIO ma bowiem charakter sporny i toczy się na zasadzie równości stron. Żadna ze stron postępowania przed KIO (ani wykonawca, ani zamawiający) nie ma przywilejów procesowych. Zachowaniu tych wymogów służy m.in. związanie KIO zarzutami odwołania, zasada ta przenosi się również na kolejne instancje skargowe. Jeżeli taka zasada by nie obowiązywała – to przykładowo zamawiający mógłby w badanej sprawie wskazywać nowe przyczyny, dla których odwołujący podlega wykluczeniu, a odwołujący mógłby stawiać kolejne zarzuty wobec zamawiającego. Nie można wykluczyć sytuacji, że strony w ten sposób celowo grałyby na czas. W każdym takich przypadków przeciwnik w sporze byłby pozbawiony możliwości przygotowania swego stanowiska i kontrargumentów. Dlatego też „granice zarzutów odwołania identyfikują okoliczności faktyczne i prawne podlegające badaniu w postępowaniu odwoławczym” (tak: KIO w wyroku z dnia 08.12.2015 r., 2598/15).

Zarzut to nie tylko przepis prawa
Definiując zarzut, pamiętać należy, że składa się on z dwóch niezbędnych elementów, tj. podstawy faktycznej i podstawy prawnej. Przez podstawę faktyczną rozumieć należy, w szczególności przytoczenie określonych okoliczności (stan faktyczny), w których odwołujący upatruje naruszenia/zaniechania, którego dopuścił się zamawiający. Podstawą prawną jest natomiast przepis prawa, który zamawiający naruszył swoim działaniem lub zaniechaniem.

Świetnie opisuje wymóg tworzenia zarzutów sama KIO w wyroku z dnia 26.06.2017 r., 1187/17: „odwołanie powinno wyrażać zastrzeżenia wobec dokonanych przez zamawiającego czynności lub zaniechań, co oznacza obowiązek zaprezentowania przez odwołującego nie tylko podstawy prawnej takich zastrzeżeń, ale przede wszystkim argumentacji odnoszącej się do postulowanej oceny.

Oznacza to zatem konieczność odniesienia się do elementów stanu faktycznego, jak również podjętych czynności lub zaniechań Zamawiającego w taki sposób, który pozwoli na uznanie, że podniesione zostały konkretne zarzuty wobec tych czynności lub zaniechań przypisanych Zamawiającemu. […] odwołanie powinno konkretyzować postawiony zarzut, zawierać wskazanie okoliczności faktycznych, które uzasadniają stawianie Zamawiającemu wyartykułowanych w odwołaniu zastrzeżeń. O treści zarzutu decyduje przytoczona podstawa faktyczna, wskazane przez danego Odwołującego okoliczności faktyczne, wskazywane uzasadnienie, jak i przypisana im kwalifikacja prawna, szczególnie że ta kwalifikacja prawna decyduje o uwzględnieniu żądania odwołania”.

Zatem prawidłowa konstrukcja zarzutu odwołania nie sprowadza się do wskazania kwalifikacji prawnej zaskarżonej czynności. Kluczowe znaczenie ma bowiem podanie w treści odwołania uzasadnienia faktycznego – wyczerpującego i zawierającego argumentację pozwalającą na ocenę poprawności zachowań (czynności czy też zaniechań) zamawiającego, które kwestionuje we wniesionym odwołaniu odwołujący.

Przedstawiciele Urzędu Zamówień Publicznych w swoim komentarzu do przepisów o zamówieniach również wskazali, że KIO nie może orzekać co do zarzutów, które nie były zawarte w odwołaniu. Jeżeli zatem zarzut nie zostanie podniesiony do upływu terminu wniesienia odwołania, nie będzie go można skutecznie przedstawić w dalszym toku postępowania i KIO go nie rozpozna. O treści zarzutu nie świadczy tak naprawdę powołanie się na naruszenie przepisu prawa, ale określenie okoliczności stanu faktycznego – danego działania bądź zaniechania, które zdaniem odwołującego naruszają przepisy o zamówieniach publicznych. Tylko tak sformułowane zarzuty, tj. sprecyzowane określenie, jakie działanie bądź zaniechanie stanowi naruszenie PZP, pozwala zamawiającym ustosunkować się do treści odwołania, a KIO orzec co do podniesionych zarzutów.

Zmiana stanowiska w trakcie rozprawy
Zakazane jest również rozszerzanie zarzutów odwołania podczas rozprawy przed KIO. W takim przypadku KIO nie może orzekać co do zarzutów, które zostały przytoczone podczas rozprawy lub w pismach procesowych. Poza treścią samego odwołania brak jest możliwości doprecyzowywania zarzutów.

Warto pokazać jak na taką sytuację reaguje sama KIO, tj.: „Jeżeli zatem podnoszone przez odwołującego w toku rozprawy przed izbą okoliczności nie zostały wyraźnie i wprost ujęte w treści wniesionego odwołania, to ich późniejsze wskazywanie nie może być […] brane przez Krajową Izbę Odwoławczą pod uwagę, choćby okoliczności te mieściły się w ramach ogólnie wskazanej podstawy faktycznej zarzutu” (tak: KIO w wyrokach z 11.01.2019 roku, KIO 2627/18 oraz z dnia 13.03.2020 r., KIO 431/20).

Uwaga na nowe dowody
W trakcie rozprawy przed KIO – należy przedstawiać nowe i obszerne argumenty, a także dowody – aby obronić tezę o nieprawidłowościach skonstruowaną w odwołaniu.

Zestawienie dowodów przedstawionych przez strony, a następnie prawidłowa ich ocena przez KIO – służy za podstawę rozstrzygnięcia w sprawie. Należy jednak pamiętać, że nowe dowody, przedstawione po terminie na składanie odwołania (podczas rozprawy przed KIO, aż do jej zamknięcia) – nie mogą być oparte o nowe podstawy faktyczne, które będą sprowadzały się do podniesienia nowych zarzutów. KIO nie powinna uwzględnić takich dowodów.

Wnioski
Do podjęcia decyzji, jakie zarzuty postawić w odwołaniu – konieczna jest dokładna weryfikacja dokumentacji postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, przede wszystkim ofert. Jeżeli planujemy kwestionować czynności z etapu badania i oceny oferty – nie można zapominać o zapoznaniu się z prowadzoną korespondencją w trakcie procedury, wszystkie wezwania zamawiającego i odpowiedzi wykonawcy. Warto być czujnym na kwestie utajnionych dokumentów i odrębny termin na zaskarżenie czynności nieodtajnienia dokumentów.

Bardzo często do postawienia odpowiednich zarzutów niezbędna jest także wiedza rynkowa o doświadczeniu i projektach, w których brał udział rywal (np. w sprawach kwestionujących doświadczenie). Powyższe nie oznacza wcale, że w odwołaniu trzeba wskazać wszystkie uchybienia zamawiającego, trzeba bowiem wyważyć, na czym nam najbardziej zależy, co przyniesie zakładany cel i na które zarzuty posiadamy wiarygodne dowody.

Agnieszka Zaborowska – adwokat specjalizująca się w procesie udzielania i realizacji zamówień publicznych, założyciel Kancelarii Adwokackiej Zaborowska

https://archiwum.rp.pl/artykul/1489682-Wszystkie-grzechy-zamawiajacego-w-odwolaniu-do-Krajowej-Izby-Odwolawczej.html#.Y-ysuuzMJhF

 5. Rozliczanie transakcji po zmianie stawek VAT

15 lutego 2023 | Rachunkowość | Kamila Gancarz

Przy zmianach wysokości stawek podatku od towarów i usług podatnicy mogą mieć wątpliwości, jak rozliczyć transakcje. W takim przypadku zastosowanie znajdują przepisy przejściowe zawarte w ustawie o VAT, określające, kiedy i jaką stawkę podatku zastosować.

Przepisy przejściowe, zawarte w art. 41 ust. 14a–14e ustawy o VAT, jako kluczowe dla zastosowania właściwej stawki VAT wskazują moment dokonania dostawy towarów lub świadczenia usług. W praktyce istotny jest sam moment wykonania czynności, a nie moment powstawania obowiązku podatkowego. W konsekwencji przy interpretacji przepisów przejściowych nie ma potrzeby wskazywania momentu powstania obowiązku podatkowego. Przypisy te kładą bowiem nacisk na wykonanie usługi, dokonanie dostawy oraz wystawienie faktury.

Zgodnie z art. 41 ust. 14a ustawy o VAT w przypadku czynności podlegającej opodatkowaniu podatkiem, która została wykonana przed dniem zmiany stawki podatku, dla której obowiązek podatkowy powstaje w dniu zmiany stawki podatku lub po tym dniu, czynność ta podlega opodatkowaniu według stawek podatku obowiązujących dla tej czynności w momencie jej wykonania.

Ustawodawca przewiduje zatem, że czynność, która miała miejsce przed dniem zmiany stawki podatku, podlega opodatkowaniu według dotychczasowej stawki, a więc tej, która obowiązywała w dniu wykonania tej czynności.

W przypadku dostawy towarów za wykonanie czynności należy uznać wydanie towaru rozumiane jako dostawę w sensie ekonomicznym. W konsekwencji czynność uznaje się za wykonaną, w rozumieniu art. 41 ust. 14a ustawy o VAT, gdy nastąpi przeniesienie prawa do rozporządzania towarem jak właściciel.

Przykład

Zmiana stawki nastąpiła od 1 czerwca. Towar został wydany nabywcy w maju. Na fakturze wystawionej 15 czerwca zastosowanie znajdzie dotychczasowa „stara” stawka VAT.

Nieco więcej kłopotów sprawia w praktyce uchwycenie momentu wykonania usługi, które w żaden sposób nie jest zdefiniowane w ustawie o VAT. Przyjmuje się, że momentem wykonania usługi jest moment wykonania wszystkich czynności składających się na usługę. Może to być zarówno moment charakterystyczny dla danego typu usługi lub określony samodzielnie przez strony transakcji.

Przykład

Zmiana stawki nastąpiła od 1 stycznia 2023 r. W przypadku usługi rozpoczynającej się 15 grudnia 2022 r., a kończącej 4 stycznia 2023 r. dla całej usługi zastosowanie znajdzie obowiązująca w momencie wykonania usługi „nowa” stawka VAT.

Okresy rozliczeniowe
Nie zawsze określenie momentu wykonania czynności jest jednoznaczne. Wątpliwości pojawią się zwłaszcza w sytuacji, gdy uzgodnione okresy rozliczeniowe nie są zbieżne z miesiącami kalendarzowymi, a w czasie ich trwania następują zmiany stawek VAT. Wprowadzone w ustawie o VAT przepisy przejściowe przewidują w takim przypadku obowiązek podziału czynności i zastosowanie dwóch stawek VAT: starej stawki do części czynności wykonywanej do przed zmianą stawki podatku oraz nowej stawki do części czynności wykonywanej od dnia zmiany stawki podatku.

Zasada ta wynika z art. 41 ust. 14c ustawy o VAT, w myśl którego w przypadku czynności, dla której w związku z jej wykonywaniem ustalane są następujące po sobie terminy płatności lub rozliczeń, a okres, do którego odnoszą się te płatności lub rozliczenia, obejmuje dzień zmiany stawki podatku, czynność uznaje się za wykonaną:

1) w dniu poprzedzającym dzień zmiany stawki podatku – w zakresie jej części wykonywanej do dnia poprzedzającego dzień zmiany stawki podatku;

2) z upływem tego okresu – w zakresie jej części wykonywanej od dnia zmiany stawki podatku.

Treść wskazanego przepisów sugeruje, że ustawodawca przywiązuje dużą wagę do tego, aby usługi wykonane przed zmianą stawki podatku podlegały opodatkowaniu „starą” stawką podatku, a te wykonane od dnia zmiany stawki podatku „nową” stawką.

Przykład

Zmiana stawki następuje od 1 lutego. Energia elektryczna dostarczana została nabywcy w okresie od 16 grudnia 2022 r. do 15 stycznia 2023 r. Na wystawionej w lutym fakturze sprzedaż energii za okres 16–31 grudnia 2022 r. stanowi pozycję objętą „starą” stawką VAT, natomiast dla dostawy dokonanej od 1 stycznia 2023 r. zastosowanie znajduje „nowa” stawka VAT.

Jak wskazuje art. 41 ust 14d ustawy o VAT w przypadku, gdy nie jest możliwe określenie faktycznego wykonania części czynności w okresie, o którym mowa w ust. 14c, dla określenia tej części, uznaje się, że czynność wykonywana jest w tym okresie proporcjonalnie.

Podatnik powinien zatem w pierwszym rzędzie dokonać podziału usługi według jej faktycznego wykonania, a kiedy to nie jest możliwe – określenie faktycznego wykonania poprzez podział proporcjonalny.

Dostawa mediów
Dla niektórych czynności ma ponadto zastosowanie art. 41 ust. 14e ustawy o VAT, w myśl którego w przypadku:

1) dostaw energii elektrycznej, cieplnej lub chłodniczej oraz gazu przewodowego,

2) świadczenia usług telekomunikacyjnych,

3) świadczenia usług wymienionych w poz. 24-37, 50 i 51 załącznika nr 3 do ustawy

– dla których wystawiono fakturę, a po wystawieniu tej faktury uległa zmianie stawka podatku w odniesieniu do okresów, do których odnoszą się płatności lub rozliczenia objęte tą fakturą, może być stosowana stawka podatku obowiązująca przed dniem zmiany stawki podatku, pod warunkiem że w pierwszej fakturze wystawianej po dniu zmiany stawki podatku, nie później jednak niż w ciągu 12 miesięcy od dnia zmiany stawki podatku, uwzględniona zostanie korekta rozliczenia objętego fakturą wystawioną przed dniem zmiany stawki podatku.

Przywołany przepis, potwierdza, że zasadniczo docelowo powinna być zastosowana stawka według momentu (okresu) wykonania. Wcześniej wskazana zasada ogólna nadal znajduje zastosowanie.

W przypadku, kiedy czynności zostały wykonane przed dniem zmiany stawki w dalszym ciągu liczy się moment wykonania. Przepisy wskazują jedynie odmienny sposób korekty dotychczasowego rozliczenia.

Przykład

Faktura wystawiona w 2022 roku dokumentująca dostawę energii elektrycznej obejmuje okres od 1 października 2022 r. do 10 stycznia 2023 r. Zmiana stawki nastąpiła od 1 stycznia 2023 r. W pierwszej fakturze wystawionej na rzecz nabywcy po dniu zmiany stawki ujęto korektę wskazując „nową” stawkę VAT dla dostawy dokonanej od 1 stycznia 2023 r.

Podstawa prawna:

∑ art. 41 ust. 14 a–14e ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (tekst jedn. DzU z 2022 r., poz. 931 ze zm.)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1489715-Rozliczanie-transakcji-po-zmianie-stawek-VAT.html#.Y-ytDOzMJhF

 

PZP | Prasówka | 14 lutego 2023 r.

Rzeczpospolita

 1. Przy waloryzacji trzeba ocenić indywidualnie każdy przypadek

Klaudia Raczek | Publikacja: 08.02.2023 11:53

„Nadzwyczajna klauzula” dopuszcza zmianę nie tylko w zakresie wynagrodzenia wykonawcy, ale też m.in. zakresu świadczeń czy czasowego zawieszenia wykonania umowy.

Począwszy od 2021 r., a więc okresu, w którym ujawniły się w gospodarce negatywne skutki wpływu pandemii Covid-19, wielu zamawiających spotkało się z żądaniem wykonawców zmiany wysokości należnego im wynagrodzenia.

W szczególności stan ten dotyczył kontraktów wieloletnich zawartych przed pandemią, a więc w okresie względnej stabilności cen. Z początkiem lutego 2022 r. doszło do kolejnego załamania na rynkach, mającego bezpośredni wpływ na funkcjonowanie krajowych gospodarek. Stało się to kolejnym asumptem dla wykonawców do składania wniosków o podwyższenie wynagrodzenia, nawet w przypadku tych postępowań, w których zamawiający nie dokonał jeszcze wyboru, ale złożenie ofert nastąpiło przed 24 lutego 2022 r., lub gdy umowa nie przewidywała klauzul waloryzacyjnych.

UZP i Prokuratoria Generalna są „za”
Początkowo zamawiający odmawiali waloryzacji, tłumacząc się brakiem podstawy prawnej do jej dokonania, lub wyrażali zgodę na dokonanie waloryzacji w granicach przewidzianych w zawartej umowie.

Głosy niezadowolonych wykonawców zostały dostrzeżone przez Urząd Zamówień Publicznych oraz Prokuratorię Generalną RP. W opiniach wydanych przez te podmioty nie zabrakło argumentów, którymi mogły się posłużyć w swoich wnioskach o waloryzację wykonawcy, np. jak wskazało UZP, przy braku klauzul waloryzacyjnych lub ich nieadekwatności, podstawą do waloryzacji może być przesłanka nadzwyczajnej zmiany stosunków, o której mowa w art. 455 ust. 1 pkt 4 prawa zamówień publicznych.

Mimo urzędowego potwierdzenia zasadności roszczeń wykonawców wiele wniosków nie zostało uwzględnionych. Przyczyn decyzji zamawiającego można dopatrywać się m.in. w braku należytego uzasadnienia, tj. wykazania przez wykonawców, że skutki zewnętrzne – wzrost cen, niedostępność surowców – mają bezpośredni wpływ na realizację zamówienia.

Część zamawiających argumentowała, że zła sytuacja dotyka również ich budżety, które przecież wiąże zasada dyscypliny finansów publicznych.

Zamawiający nie chcą – wkracza ustawodawca
Ustawą z 7 października 2022 r. o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców (DzU, poz. 2185) wprowadzono zmiany w prawie zamówień publicznych – obowiązek wprowadzenia klauzul waloryzacyjnych ma zastosowanie do umów zawieranych na okres 6 miesięcy, a nie 12 miesięcy, a ponadto zostały nim objęte wszystkie typy zamówień – roboty budowlane, usługi oraz dostawy (art. 44 pkt 1 lit. a ustawy z 7 października 2022 r. nowelizujący art. 439 ust. 1 pzp). Ponadto w przywołanym w opiniach UZP i Prokuratorii Generalnej RP art. 455 ust. 1 pkt 4 PZP wyraźnie wskazano na możliwość stosowania tej przesłanki zmiany umowy w sytuacji „zmiany wysokości ceny”. Ustawodawca wprowadził również osobną „nadzwyczajną klauzulę” waloryzacyjną jako reakcję na sytuację społeczno-gospodarczą (art. 48 ustawy). „Nadzwyczajna klauzula” dopuszcza zmianę nie tylko w zakresie wynagrodzenia wykonawcy, ale sposobu jej wykonania, zakresu świadczeń, terminu czy czasowego zawieszenia wykonania umowy.

Jak czytamy na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii, znowelizowano przepisy, aby zapewnić ciągłość realizacji zamówień. Waloryzacja wynagrodzenia ma dać możliwość urealnienia ustalonej w umowie wysokości wynagrodzenia.

Jak podkreślił minister rozwoju i technologii Waldemar Buda: Nowe przepisy to efekt szerokich konsultacji. Są one korzystne zarówno dla zamawiającego, jak i dla wykonawcy. Pomogą firmom w zachowaniu rentowności zawartych kontraktów, a tym samym w ich terminowej realizacji.

Dyscyplina finansów publicznych
Interwencja ustawodawcy z pewnością doprowadzi do większego uwzględniania wniosków wykonawców. Niemniej jednak zamawiających nadal wiąże zasada dyscypliny finansów publicznych.

Powstaje więc pytanie, jak waloryzować? Wielu wykonawców pragnie wykorzystać niekorzystne warunki gospodarcze do podwyższenia wynagrodzenia, które zakładało marżę niższą niż ta w kontraktach zawieranych poza reżimem pzp, aby to ich oferta była ofertą najkorzystniejszą.

Z ekonomicznego punktu widzenia ryzyko inflacji powinno obciążać tę stronę, która lepiej może sobie z nim poradzić. A więc kogo? Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie – inflacja z pewnością polepsza budżet centralny, gdyż generuje większe wpływy z tytułu podatków pośrednich.

Ponadto całkowite przerzucenie ryzyka na wykonawcę również może mieć negatywne skutki – upadek firmy, który będzie również niekorzystny dla samego zamawiającego.

Z drugiej strony brak jest podstaw do przerzucenia skutków wzrostu cen w całości na zamawiającego. Jak wyraźnie podkreślono w opiniach UZP oraz Prokuratorii Generalnej RP, celem waloryzacji jest przywrócenie równowagi ekonomicznej, a więc usunięcie skutków zdarzenia, a nie doprowadzenie do odwrócenia sytuacji, gdzie stroną bardziej poszkodowaną zostanie zamawiający.

A więc jak to przeprowadzić?
Zasadność i wysokość waloryzacji wymaga indywidualnej oceny każdego przypadku. Nie sposób wprowadzić ogólnej złotej reguły, która będzie miała zastosowanie niezależnie od indywidualnej sytuacji stron kontraktu.

Nie ulega wątpliwości, że ciężar dowodu leży po stronie wykonawcy. Co do zasady, z uwagi na to, że zaistniałe zdarzenie musi mieć istotny wpływ na dalszą realizację umowy, czy skutkować rażącą stratą wykonawcy, w ramach wniosku musi on wykazać, w jaki sposób nadzwyczajne i nieprzewidywalne zjawisko wpłynęło na wykonanie łączącej go z zamawiającym umowy.

Z tej przyczyny powołanie się na ogólne zdarzenia, np. wojnę w Ukrainie czy inflację, bez ich powiązania z sytuacją na relewantnym rynku dla przedmiotu zamówienia może się okazać niewystarczające. Dla powodzenia wniosku warto dołączyć do niego np. kalkulację wskazującą na zmiany cen, marży, dostępności produktów.

Waloryzacja wymaga również uwzględnienia interesów obu stron umowy, co w wielu przypadkach może niestety doprowadzić do sytuacji, że przeprowadzoną waloryzacją nie będzie usatysfakcjonowany ani zamawiający, ani wykonawca.

Autorka jest prawnikiem w Andersen Tax & Legal Srokosz i Wspólnicy

https://www.rp.pl/administracja/art37912231-przy-waloryzacji-trzeba-ocenic-indywidualnie-kazdy-przypadek

 2. Wszystkie grzechy zamawiającego w odwołaniu do Krajowej Izby Odwoławczej

Agnieszka Zaborowska | Publikacja: 14.02.2023 10:02

Wykonawca, przygotowując odwołanie do KIO, powinien dobrze rozważyć, jakie zarzuty postawić czynnościom lub zaniechaniom zamawiającego.

Tylko przed upływem terminu na wniesienie odwołania – możliwe jest kształtowanie zarzutów, które będzie analizować skład orzekający. Przykładowo, jeżeli uważamy, że zamawiający błędnie ocenił ofertę wykonawcy – to w odwołaniu należy wskazać wszystkie naruszenia, które zostały zdefiniowane. Jeżeli nie zauważymy np. błędów w zakresie spełniania warunków udziału w postępowaniu i nie wskażemy ich w odwołaniu, to po upływie terminu na wniesienie odwołania – nie będzie można już takich zarzutów podnosić przed KIO i sądem okręgowym.

Zasada
Po upływie terminu na złożenie odwołania – nie ma możliwości uzupełnienia lub modyfikacji zarzutów.

Zgodnie z jedną z podstawowych zasad postępowania odwoławczego: KIO nie może orzekać co do zarzutów, które nie były zawarte w odwołaniu. Co istotne – również zmiana (rozszerzenie) zarzutów, które zostały podniesione w treści odwołania – jest czynem niedopuszczalnym. Poza kognicją KIO pozostaje zatem orzekanie co do zarzutów, które nie zostały ujęte w treści odwołania. Taka sama zasada dotyczy skargi do sądu okręgowego na orzeczenie KIO, czyli jeżeli w pierwszej instancji (odwołanie do KIO) zarzut nie został postawiony, to nie można go uzupełnić w postępowaniu drugoinstancyjnym (skarga do Sądu Okręgowego w Warszawie).

Postępowanie odwoławcze przed KIO ma bowiem charakter sporny i toczy się na zasadzie równości stron. Żadna ze stron postępowania przed KIO (ani wykonawca, ani zamawiający) nie ma przywilejów procesowych. Zachowaniu tych wymogów służy m.in. związanie KIO zarzutami odwołania, zasada ta przenosi się również na kolejne instancje skargowe. Jeżeli taka zasada by nie obowiązywała – to przykładowo zamawiający mógłby w badanej sprawie wskazywać nowe przyczyny, dla których odwołujący podlega wykluczeniu, a odwołujący mógłby stawiać kolejne zarzuty wobec zamawiającego. Nie można wykluczyć sytuacji, że strony w ten sposób celowo grałyby na czas. W każdym takich przypadków przeciwnik w sporze byłby pozbawiony możliwości przygotowania swego stanowiska i kontrargumentów. Dlatego też „granice zarzutów odwołania identyfikują okoliczności faktyczne i prawne podlegające badaniu w postępowaniu odwoławczym” (tak: KIO w wyroku z dnia 08.12.2015 r., 2598/15).

Zarzut to nie tylko przepis prawa
Definiując zarzut, pamiętać należy, że składa się on z dwóch niezbędnych elementów, tj. podstawy faktycznej i podstawy prawnej. Przez podstawę faktyczną rozumieć należy, w szczególności przytoczenie określonych okoliczności (stan faktyczny), w których odwołujący upatruje naruszenia/zaniechania, którego dopuścił się zamawiający. Podstawą prawną jest natomiast przepis prawa, który zamawiający naruszył swoim działaniem lub zaniechaniem.

Świetnie opisuje wymóg tworzenia zarzutów sama KIO w wyroku z dnia 26.06.2017 r., 1187/17: „odwołanie powinno wyrażać zastrzeżenia wobec dokonanych przez zamawiającego czynności lub zaniechań, co oznacza obowiązek zaprezentowania przez odwołującego nie tylko podstawy prawnej takich zastrzeżeń, ale przede wszystkim argumentacji odnoszącej się do postulowanej oceny.

Oznacza to zatem konieczność odniesienia się do elementów stanu faktycznego, jak również podjętych czynności lub zaniechań Zamawiającego w taki sposób, który pozwoli na uznanie, że podniesione zostały konkretne zarzuty wobec tych czynności lub zaniechań przypisanych Zamawiającemu. […] odwołanie powinno konkretyzować postawiony zarzut, zawierać wskazanie okoliczności faktycznych, które uzasadniają stawianie Zamawiającemu wyartykułowanych w odwołaniu zastrzeżeń. O treści zarzutu decyduje przytoczona podstawa faktyczna, wskazane przez danego Odwołującego okoliczności faktyczne, wskazywane uzasadnienie, jak i przypisana im kwalifikacja prawna, szczególnie że ta kwalifikacja prawna decyduje o uwzględnieniu żądania odwołania”.

Zatem prawidłowa konstrukcja zarzutu odwołania nie sprowadza się do wskazania kwalifikacji prawnej zaskarżonej czynności. Kluczowe znaczenie ma bowiem podanie w treści odwołania uzasadnienia faktycznego – wyczerpującego i zawierającego argumentację pozwalającą na ocenę poprawności zachowań (czynności czy też zaniechań) zamawiającego, które kwestionuje we wniesionym odwołaniu odwołujący.

Przedstawiciele Urzędu Zamówień Publicznych w swoim komentarzu do przepisów o zamówieniach również wskazali, że KIO nie może orzekać co do zarzutów, które nie były zawarte w odwołaniu. Jeżeli zatem zarzut nie zostanie podniesiony do upływu terminu wniesienia odwołania, nie będzie go można skutecznie przedstawić w dalszym toku postępowania i KIO go nie rozpozna. O treści zarzutu nie świadczy tak naprawdę powołanie się na naruszenie przepisu prawa, ale określenie okoliczności stanu faktycznego – danego działania bądź zaniechania, które zdaniem odwołującego naruszają przepisy o zamówieniach publicznych. Tylko tak sformułowane zarzuty, tj. sprecyzowane określenie, jakie działanie bądź zaniechanie stanowi naruszenie PZP, pozwala zamawiającym ustosunkować się do treści odwołania, a KIO orzec co do podniesionych zarzutów.

Zmiana stanowiska w trakcie rozprawy
Zakazane jest również rozszerzanie zarzutów odwołania podczas rozprawy przed KIO. W takim przypadku KIO nie może orzekać co do zarzutów, które zostały przytoczone podczas rozprawy lub w pismach procesowych. Poza treścią samego odwołania brak jest możliwości doprecyzowywania zarzutów.

Warto pokazać jak na taką sytuację reaguje sama KIO, tj.: „Jeżeli zatem podnoszone przez odwołującego w toku rozprawy przed izbą okoliczności nie zostały wyraźnie i wprost ujęte w treści wniesionego odwołania, to ich późniejsze wskazywanie nie może być […] brane przez Krajową Izbę Odwoławczą pod uwagę, choćby okoliczności te mieściły się w ramach ogólnie wskazanej podstawy faktycznej zarzutu” (tak: KIO w wyrokach z 11.01.2019 roku, KIO 2627/18 oraz z dnia 13.03.2020 r., KIO 431/20).

Uwaga na nowe dowody
W trakcie rozprawy przed KIO – należy przedstawiać nowe i obszerne argumenty, a także dowody – aby obronić tezę o nieprawidłowościach skonstruowaną w odwołaniu.

Zestawienie dowodów przedstawionych przez strony, a następnie prawidłowa ich ocena przez KIO – służy za podstawę rozstrzygnięcia w sprawie. Należy jednak pamiętać, że nowe dowody, przedstawione po terminie na składanie odwołania (podczas rozprawy przed KIO, aż do jej zamknięcia) – nie mogą być oparte o nowe podstawy faktyczne, które będą sprowadzały się do podniesienia nowych zarzutów. KIO nie powinna uwzględnić takich dowodów.

Wnioski
Do podjęcia decyzji, jakie zarzuty postawić w odwołaniu – konieczna jest dokładna weryfikacja dokumentacji postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, przede wszystkim ofert. Jeżeli planujemy kwestionować czynności z etapu badania i oceny oferty – nie można zapominać o zapoznaniu się z prowadzoną korespondencją w trakcie procedury, wszystkie wezwania zamawiającego i odpowiedzi wykonawcy. Warto być czujnym na kwestie utajnionych dokumentów i odrębny termin na zaskarżenie czynności nieodtajnienia dokumentów.

Bardzo często do postawienia odpowiednich zarzutów niezbędna jest także wiedza rynkowa o doświadczeniu i projektach, w których brał udział rywal (np. w sprawach kwestionujących doświadczenie). Powyższe nie oznacza wcale, że w odwołaniu trzeba wskazać wszystkie uchybienia zamawiającego, trzeba bowiem wyważyć, na czym nam najbardziej zależy, co przyniesie zakładany cel i na które zarzuty posiadamy wiarygodne dowody.

Agnieszka Zaborowska – adwokat specjalizująca się w procesie udzielania i realizacji zamówień publicznych, założyciel Kancelarii Adwokackiej Zaborowska

https://www.rp.pl/biznes/art37947611-wszystkie-grzechy-zamawiajacego-w-odwolaniu-do-krajowej-izby-odwolawczej

 

Portal Samorządowy

 1. Już niespełna dwa miesiące. W maju wielkie otwarcie tunelu pod Świną

AKC | 14 lutego 2023 – 09:13

Dwa najtrudniejsze etapy na budowie, a więc drążenie tunelu czy powstanie wyjść ewakuacyjnych w technologii mrożenia zakończyły się powodzeniem. Teraz czas na wykonanie nawierzchni asfaltowej.

W komorze startowej na wyspie Uznam kontynuowane są prace wykończeniowe w pomieszczeniach technicznych oraz ewakuacyjnych. Ściany szczelinowe są uszczelniane, montowana jest także ich obudowa. Na rampie i w samym tunelu drążonym montowana jest instalacja hydrantowa.

Budowa tunelu pod Świną jest na ukończeniu (fot. tunel-swinoujscie.pl)Budowa tunelu pod Świną jest na ukończeniu (fot. tunel-swinoujscie.pl)

W budynku Biura Centrum Obsługi trwają instalacyjne prace wewnętrzne, w tym montowanie urządzeń wyposażenia. W tunelu TBM wyjścia ewakuacyjne są uszczelniane, tak samo jak prefabrykaty i cała obudowa tunelu. Montowana jest instalacja infrastruktury.

Po stronie wyspy Wolin, w komorze odbiorczej, trwają prace przy konstrukcjach wewnętrznych (prace wykończeniowe). Na podobnym etapie zaawansowania są też roboty przy budowie Stacji Trafo TK2. Na rampie i w tunelu montowana jest konstrukcja pod elewację oraz same panele aluminiowe. Na poszczególnych odcinkach trwają roboty drogowe, w tym budowa i przebudowa sieci i uzbrojenia terenu oraz infrastruktury drogowej.

Następstwem aktualnych robót na budowie będzie wykonanie nawierzchni asfaltowej – będzie to warstwa asfaltu lanego oraz warstwa ścieralno-ostateczna, po której będą poruszać się samochody. Izolacja została już wykonana, a maszyny do podawania asfaltu są gotowe do pracy. Tunel będzie dwukierunkowy, a szerokość pasów ruchu wyniesie po 3,5 m. w każdą stronę.

Na placu budowy trwają ostatnie roboty (fot. tunel-swinoujscie.pl)Na placu budowy trwają ostatnie roboty (fot. tunel-swinoujscie.pl)

Budowa drogi, która połączy obie wyspy, obejmuje odcinek już od ulicy Karsiborskiej na wyspie Uznam do skrzyżowania z ulicą Duńską oraz ulicą Fińską na wyspie Wolin, o łącznej długości ok. 3,2 km, z czego droga w tunelu wydrążonym w technologii TBM to dokładnie 1483,80 m

https://www.portalsamorzadowy.pl/inwestycje/juz-niespelna-dwa-miesiace-w-maju-wielkie-otwarcie-tunelu-pod-swina,440474.html

 2. Umowy PPP wciąż bez przełomu. A bywało już lepiej

Piotr Wiewióra | 14 lutego 2023 – 06:00

Tylko 10 umów w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego zawarto w całym 2022 roku. To wciąż dużo mniej niż w najlepszych latach. Zapowiadany przełom nie nastąpił.

– Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej opublikowało raport podsumowujący funkcjonowanie rynku PPP w Polsce w minionym roku. Jego pełną wersję zamieszczamy poniżej w dziale „Multimedia”.
– W ciągu ostatnich 14 lat – od początku 2009 r. do końca 2022 r. – ogłoszono w naszym kraju łącznie 642 postępowania PPP oraz zawarto 174 umowy (realizowane i zakończone). Tempo podpisywania kolejnych umów w ostatnich latach spadło.
– Niepewność w kwestii finansów, kryzys związany z wojną na Ukrainie, brak środków z unijnego Funduszu Odbudowy oraz rosnąca inflacja i ceny materiałów budowlanych – makroekonomiczny klimat nie sprzyjał inwestowaniu.

W 2022 r. w dalszym ciągu odczuwalne były skutki sytuacji gospodarczo-ekonomicznej po pandemii, co przełożyło się na niezbyt duże zainteresowanie partnerstwem publiczno-prywatnym.

Wpływ na taki stan rzeczy miały również: niepewność co do przyszłości finansów samorządów, potęgowana przez kryzys na rynkach finansowych w związku m.in. z wojną na Ukrainie i napływem uchodźców, brak środków z unijnego Funduszu Odbudowy oraz rosnąca inflacja. Firmom bardzo trudno było szacować koszty usług i inwestycji z powodu nieustannie zmieniających się cen surowców i materiałów budowlanych.

10 zawartych umów to o ponad 100 proc. mniej niż w roku 2015
W efekcie w całym 2022 roku podpisano tylko 10 umów PPP (podobnie było w 2021), ale o łącznej wartości 269 mln zł, czyli o 97 mln zł więcej niż w roku 2021.

„Najwyższą wartość zawartej umowy w 2022 r. odnotowano dla inwestycji dotyczącej budowy i eksploatacji oczyszczalni ścieków w Czernicy ‐ 220 mln zł, która stanowi 82 proc. całkowitej wartości umów PPP zawartych w 2022 r. Średnia wartość jednej umowy zawartej w okresie 2009‐2022 nadal wynosi 53 mln zł” – poinformowało MFiPR.

Umowy PPP zawarte w 2022 r. (Fot. Raport PPP MFiPR)

Umowy PPP zawarte w 2022 r. (Fot. Raport PPP MFiPR)

Od 2009 r., kiedy weszły w Polsce w życie przepisy dotyczące organizacji przedsięwzięć partnerskich, gorsze były tylko lata: 2009 (2 umowy), 2010 (8) i 2019 (9), ponadto 10 umów zawarto jeszcze w roku 2016. Najlepiej było z kolei w roku 2015 (23 umowy) i 2013 (20). Jak do tej pory podpisano ich w sumie 174.

Efektywność energetyczna, transport, sport i wod.-kan. – tu PPP ma największe wzięcie
Najwięcej umów PPP na dzień 31 grudnia 2022 r. zawartych zostało w sektorach: efektywność energetyczna (28 ‐ wzrost o 3 projekty w porównaniu z poprzednim okresem), infrastruktura transportowa i sportowa (po 24) oraz gospodarka wodno‐ kanalizacyjna (24 ‐ wzrost o 2 projekty). Jeśli z kolei chodzi o wartości to nieustannie dominują trzy sektory: gospodarka odpadami, telekomunikacja oraz infrastruktura transportowa.

Na partnerstwo decydują się głównie samorządy, które dotychczas zawarły (bezpośrednio lub przez jednostki z nimi związane) 158 umów (91 proc.). Gminy miejskie podpisały ich najwięcej – 53 umowy, natomiast wiejskie 46, a miejsko‐wiejskie 25 umowy.

Tylko 16 umów zawarły podmioty niepowiązane z samorządem, z czego w 8 przypadkach były to organy centralnej administracji rządowej (budowa siedziby Sądu Rejonowego w Nowym Sączu o wartości 52 mln zł oraz 7 umów koncesyjnych na usługi).

Wciąż dominują umowy o wartości nie przekraczającej 40 mln zł (79 proc.). Największe podpisane jak dotąd – od 2009 r. – to:

1. Budowa elektrociepłowni w Olsztynie (850 mln) – 2019 r.;

2. System Gospodarki Odpadami dla Miasta Poznania (783 mln) – 2013 r.;

3. Sfinansowanie, zaprojektowanie, budowa i utrzymanie linii tramwajowej KST, Krakowskiego Szybkiego Tramwaju, etap IV – (660 mln) – 2020 r.;

4. System gospodarki odpadami dla metropolii trójmiejskiej (625 mln) – 2018 r.;

5. Zagospodarowanie północnego cypla Wyspy Spichrzów w Gdańsku (491 mln) – 2015 r.

Najmniej wszczętych postępowań PPP w historii. Daleko nawet do średniej z ostatnich lat
W ciągu minionych 12 miesięcy ogłoszonych zostało 18 postępowań PPP o łącznej wartości 1,2 mld zł. Tymczasem 24 postępowania mieliśmy w roku 2021, ale o niższej łącznej wartości – 627 mln zł.

Przez ostatnich 14 lat wszczęto w naszym kraju 642 postępowania PPP, a w latach 2017‐2020 średnio przygotowywano ich 34. Najwyższą liczbę postępowań mieliśmy w 2012 i 2013 r., najniższą natomiast w 2019 i 2022 r. Ale wynik z ubiegłego roku jest jeszcze o 4 gorszy niż z 2019.

Liczba wszczętych postępowań PPP w podziale na lata (Fot. Raport PPP MFiPR)

Liczba wszczętych postępowań PPP w podziale na lata (Fot. Raport PPP MFiPR)

„Biorąc pod uwagę okres od 2017 r. skuteczność postępowań PPP mierzona stosunkiem podpisanych umów do wszczętych postępowań uległa znacznej poprawie. Obecnie kształtuje się na poziomie 39 proc. W 2017 r. ten stosunek wynosił ok. 23 proc.” – wyliczył resort funduszy.

Średnia wartość roczna ogłoszonych postępowań w latach 2009‐2022 to 1,9 mld zł.

Postępowania w 15 sektorach, a 3 wiodące. Dominuje model koncesji
W ciągu ostatnich 14 lat wszczęto łącznie 642 postępowania w 15 sektorach, przy czym 3 sektory okazują się wiodące, czyli: sport i turystyka (160 postępowań – wzrost w stosunku do poprzedniego roku o 3 postępowania), infrastruktura transportowa (91) i efektywność energetyczna (68 – wzrost w stosunku do poprzedniego roku o 4 postępowania). Na trzy wymienione sektory przypada połowa wszystkich postępowań.

Największą popularnością jeśli chodzi o formułę prawną przy wyborze partnera prywatnego była koncesja wykorzystana w kilku odmianach. Ten model zastosowano w 414 postępowaniach (64 proc.).

Potężne projekty PPP – setki milionów, a nawet miliardy, ale w planach
Nadzorowana przez MFiPR Baza Potencjalnych Projektów PPP zawiera według stanu na koniec 2022 r. 56 projektów, z czego 33 znajdują się w fazie przed ogłoszeniem postępowania (61 proc.), natomiast pozostałe 21 na etapie trwających postępowań (39 proc.).

„Wśród projektów w przygotowaniu znajdujących się w fazie trwającego postępowania są 2 projekty rządowe wspierane przez MFiPR ‐ projekt budowy Portu Zewnętrznego w Porcie Gdynia o wartości blisko 4,4 mld zł, projekt budowy i utrzymania archiwów państwowych o wartości ok. 344 mln zł. W Bazie Potencjalnych Projektów PPP oraz w bazie projektów na etapie pomysłu znajduje się obecnie łącznie 86 projektów” – poinformował resort.

Liczba i wartość potencjalnych przedsięwzięć PPP zmieniała się co kwartał
W roku 2022 liczba i wartość potencjalnych projektów PPP zmieniała się co kwartał: 63 zamierzenia o wartości 8 mld zł w I kw., przez 61 zamierzeń za 8,2 mld zł w II kw. i 56 zamierzeń za 9,1 mld zł w III kw., kończąc na 54 zamierzeniach o wartości 8,9 mld zł w IV kwartale. Wniosek z tego taki, że wartość zamierzeń nie zmniejsza się równolegle wraz ze spadkiem ich liczby.

Najwięcej potencjalnych projektów zidentyfikowano w sektorze infrastruktury transportowej (12), budynków publicznych (11) oraz sportu i turystyki (8 inwestycji). W przypadku 40 proc. mowa o dużych inwestycjach, czyli o wartości 40‐100 mln zł.

„W poprzednim roku największą liczbę inwestycji stanowiły projekty małe (48 proc.). Przedsięwzięcia o wartości powyżej 100 mln zł stanowią 18 proc. wszystkich inwestycji zawartych w Bazie (9 spośród 50). W opisywanym okresie usunięto łącznie 26 planowanych inwestycji o wartości 739 mln zł, z czego większość stanowiły projekty małe do 40 mln” – czytamy w raporcie.

https://www.portalsamorzadowy.pl/finanse/umowy-ppp-wciaz-bez-przelomu-a-bywalo-juz-lepiej,440315.html

 

rynek-lotniczy

Hotele, biurowce i terminale cargo przy CPK. Umowa z 15 firmami i konsorcjami

Autor: inf. pras. | Data publikacji: 14-02-2023

Spółka Centralny Port Komunikacyjny rozstrzygnęła przetarg na projektowanie drugiej grupy tzw. obiektów wspierających, w tym parkingów, biur i hoteli w najbliższym otoczeniu lotniska. Wśród 15 wykonawców, z którymi zostanie podpisana umowa ramowa, większość to polskie firmy projektowe.

Wykonawcy wybrani w najnowszym przetargu na projektowanie obiektów wspierających (Support Infrastructure Engineering – SIE), wezmą udział w przygotowaniu dokumentacji wielobranżowej m.in. dla terminali cargo, centrum konferencyjno-szkoleniowego, budynków biurowych i wystawienniczych, centrum medycznego, hoteli, obiektów handlowych i parkingów wielopoziomowych.

– Wybraliśmy firmy z dużym doświadczeniem projektowym. Kluczowa będzie ich współpraca z projektantami, z którymi zawarliśmy już umowy na usługi, w tym m.in. z master architektem, który odpowiada za dokumentację dla terminalu pasażerskiego i dworca kolejowego. Przed projektantami stoi arcyciekawe zadanie stworzenia budynków, które będą wykorzystywane przez pasażerów zarówno lotniska jak i kolejowego węzła przesiadkowego – mówi Eliza Wysocka z Biura Projektowania i Inżynierii Podprogramu Lotniskowego CPK.
ad

Wyłonione w przetargu firmy i konsorcja, z którymi spółka CPK podpisze umowę ramową, będą odpowiedzialne w ramach zlecanych postępowań za projekty koncepcyjne, techniczne, wykonawcze i budowlane oraz uzyskanie niezbędnych pozwoleń. Zamówienie przewiduje również inne usługi związane z projektowaniem, np. doradztwo w trakcie postępowań na wykonanie robót budowlanych.

W grudniu ubiegłego roku spółka CPK podpisała umowę ramową z 13 firmami i konsorcjami na projektowanie pierwszej grupy obiektów wpierających, m.in. wieży kontroli ruchu lotniczego, centrum operacyjnego lotniska, biura służb lotniskowych i budynków służb ratowniczo-gaśniczych.  Szacowana wartość obu umów ramowych SIE to ok. 500 mln zł.

https://www.rynek-lotniczy.pl/wiadomosci/projektowanie-hoteli-biurowcow-i-terminali-cargo-umowa-cpk-z-15-firmami-i-konsorcjami-16802.html

 

Inzynieria

Warszawa zbuduje dwupoziomowe metro. Jest masterplan [MAPY]

Łukasz Madej | Opublikowano: 14-02-2023 Źródło: UM Warszawa

Zaprezentowano strategię rozwoju transportu w Warszawie do 2050 r. Masterplan zakłada, że w stolicy powstaną trzy kolejne linie metra (są już dwie), a do podziemnej kolejki będzie mieć dostęp aż 17 z 18 dzielnic. Na tym nie koniec, ponieważ planuje się też, iż połowa mieszkańców stolicy będzie mogła dotrzeć do metra piechotą w maksymalnie 15 min.

– Masterplan dla Warszawy wkrótce trafi do konsultacji społecznych
– Najbardziej zaawansowane są prace w ramach metra M3
– Na Marymoncie powstanie krzyżówka trzech linii: M1, M2 i M4

Jeśli plan się powiedzie, długość linii metra w Warszawie wzrośnie z 41,5 km do 113 km. Dostęp do takiego transportu zyskają: Białołęka, Wilanów, Praga Południe, Ochota, Ursus i Włochy. Metro dotrze również do granic Rembertowa oraz Wawra. W masterplanie zapisano rozbudowę funkcjonujących już linii oraz budowę nowych – M3, M4, M5.

Warszawa. Pięć linii metra do 2050 r. – MAPA

Źródło: UM Warszawa
Źródło: UM Warszawa

Warszawa. Budowa i rozbudowa metra. Takie są plany:
– rozbudowa I linia metra relacji Kabat–Młociny: powstaną dodatkowe stacje – pl. Konstytucji (rejon skrzyżowania ulic Marszałkowskiej i Wilczej) oraz Muranów (rejon skrzyżowania ulic gen. W. Andersa i M. Anielewicza)
– rozbudowa II linia metra relacji Ursus Niedźwiadek–Marymont
– budowa III linii metra Stadion–Żwirki i Wigury
– budowa IV linii metra Tarchomin–Wilanów
– budowa V linii metra Szamoty–Gocławek.

Warszawa. Podróże metrem będą szybsze
Policzono, że dzięki budowie IV linii metra czas dojazdu z okolic ratusza Tarchomina na Wolę do biznesowej części i ronda Daszyńskiego będzie zajmować maksymalnie 18 min – teraz należy spędzić w tramwaju 35 min. Poza tym linią M4 z Wilanowa będzie można dostać się w 25 min (teraz 36 min) na plac Zawiszy. Jeszcze więcej czasu mieszkańcy zaoszczędzą na trasie Wilanów–centrum. Obecnie na przejazd potrzeba 31 min, metrem – z przesiadkami linią M4 i M1 – podróż zajmie 18 min.

Linia M5 usprawni podróżowanie mieszkańcom Ursusa i osiedli Skorosze na plac Konstytucji – teraz tracą 42 min, po wybudowaniu metra ma być to 19 min. Poza tym kwadrans będzie zajmować przejazd linią M5 z ul. Marsa (z dwóch dzielnic Wawra i Rembertowa) na plac Konstytucji (obecnie to 27 min).

Warszawa zbuduje piętrowe stacje
W ramach budowy linii M4 powstanie stacja na Służewcu, gdzie teraz są biurowce, centra handlowe i nowe osiedla. Z kolei linia M5 będzie przebiegać m.in. pod mocno zabudowanym Śródmieściem Południowym (są tam choćby zabytkowe kamienice, które przetrwały II wojnę światową). W lokalizacjach o ograniczonej powierzchni terenu będą powstawać stacje piętrowe, dwupoziomowe, do tego na tym etapie założono też budowę tuneli metra jeden nad drugim. Dwupoziomowe stacje pojawią się na Solcu, w rejonie Pięknej, placu Konstytucji i na Koszykach.

Źródło: UM Warszawa

Źródło: UM Warszawa

Na Marymoncie powstanie krzyżówka trzech linii – M1, M2 i M4, więc w tym miejscu przewidywana jest stacja przesiadkowa. Linia M4 w rejonie Dworca Południowego krzyżować ma się z M1 (tradycyjna stacja).

Władze Warszawy liczą, że po zrealizowaniu tych planów połowa mieszkańców będzie mogła dotrzeć do metra piechotą (około 1000 m) w maksymalnie 15 min. Obecnie w strefie dojścia mieszka 28% osób. Podczas prac nad masterplanem Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego m.st. Warszawy przeanalizowało 710 km tras metra i tramwajowych. Chcemy komfortowych powiązań poszczególnych linii w obrębie stacji przesiadkowych. Zapewnimy wygodne przesiadki z innych środków transportu, które mają pełnić rolę przede wszystkim komplementarną i dowozową – powiedziała dyrektor biura Marlena Happach.

Warszawa. Transport szynowy do 2050 r. Źródło: UM Warszawa

Warszawa. Transport szynowy do 2050 r. Źródło: UM Warszawa

Masterplan posiada pozytywną opinię Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. Obecnie przygotowywane są materiały do uzgodnień i opinii ustawowych: w kolejnym etapie stronami będą m in. marszałek województwa, Wody Polskie, wojewódzki konserwator zabytków, dyrekcja ochrony środowiska. Po przyjęciu uzgodnień rozpoczną się konsultacje społeczne (mają być prowadzone w maju i czerwcu br.).

Źródło: UM Warszawa

Źródło: UM Warszawa

III linia metra w Warszawie
W przypadku nowych linii najbardziej zaawansowane są prace w ramach M3. W maju 2022 r. poinformowano, że jest już projekt koncepcyjny pierwszego odcinka. Miasta zakłada, że całość prac projektowych zakończy się w połowie 2023 r., by jeszcze w II kwartale ogłosić przetarg na realizację pierwszego fragmentu.

Obecnie w Warszawie kończy się także rozbudowa II linii metra. Fragment na Karolin będzie mieć 4 km długości, powstaną trzy stacje pasażerskie (C01 Karolin, C02 Chrzanów i C03 Lazurowa) oraz jedna techniczno-postojowa (Karolin).

https://inzynieria.com/tunele/ii_linia_metra/wiadomosci/65950,warszawa-zbuduje-dwupoziomowe-metro-jest-masterplan-mapy,zobacz-nasz-serwis-specjalny-ii-linia-metra

 

Budownictwo | 10.02.2023 r.

Wnp

 1. Tradycyjne budownictwo na granicy opłacalności – ratunkiem nowe technologie

PAP/rs | Dodano: 10-02-2023 06:46

Wysokie ceny materiałów budowlanych, mediów, robocizny i perspektywa braku rąk do pracy powodują, że tradycyjne budownictwo balansuje na krawędzi opłacalności; przed upadkiem branżę uratują nowe technologie – oceniają eksperci rynku budowlanego.

– Można już zaobserwować wzrost wykorzystania nowych metod, takich jak prefabrykacja i budownictwo modułowe, które mają poprawić efektywność procesu budowlanego – mówią eksperci.
– Stosowanie technologii prefabrykacji wiąże się z trzy, cztery razy mniejszym zapotrzebowaniem na siłę roboczą, a budynki stawiane przy pomocy tej technologii powstają szybciej.
– Nie będzie nas stać na dalsze wznoszenie budynków w tradycyjny sposób. Jeśli mamy przetrwać, musimy zacząć stosować nowe technologie i rozwiązania – uważają eksperci rynku.

Budowlanka musi się skupić na lepszej kontroli nad finansami
„Główne wyzwania dla sektora budowlanego w 2023 r. będą obejmować wysoką inflację i stopy procentowe, ciągłe ograniczenia w łańcuchach dostaw, opóźnienia w realizacji projektów oraz niedobory siły roboczej także presję na marżę” – ocenił dyrektor zarządzający Deloitte Consulting Misha Nikulin.

Wskazał, że firmy powinny się skupić na lepszej kontroli nad finansami, tworzeniu bufora przez cięcie kosztów, zwróceniu uwagi na zmieniające się oczekiwania pracowników, a przede wszystkim na zwiększeniu wykorzystania nowych technologii w celu poprawy efektywności. „Można już zaobserwować wzrost wykorzystania nowych metod, takich jak prefabrykacja i budownictwo modułowe, które mają poprawić efektywność procesu budowlanego” – zaznaczył.

Według Przemysława Borka z firmy Pekabex, stosowanie technologii prefabrykacji wiąże się z trzy, cztery razy mniejszym zapotrzebowaniem na siłę roboczą, a budynki stawiane przy pomocy tej technologii powstają szybciej.

Wyjaśnił, że w sytuacji, kiedy wojna w Ukrainie dobiegnie końca i ruszy odbudowa kraju – która przyciągnie ukraińskich pracowników – tradycyjne firmy budowlane w Polsce zostaną bez istotnej części kadry. „To może doprowadzić do spowolnienia ich wzrostu i ograniczeniu planów rozwojowych, dlatego już dziś muszą myśleć o nowych sposobach prowadzenia biznesu i innowacyjnych rozwiązaniach” – ocenił.

Nowe materiały oraz prefabrykacja i budownictwo modułowe ratunkiem dla branży
Eksperci zwrócili ponadto uwagę, że tradycyjne budownictwo wymaga dużego nakładu pracy i czasu, przez co jest kosztowne i do tego nie jest zbyt przyjazne środowisku. Wskazali, że nowe technologie które pozwolą budować w bardziej zrównoważony i efektywny sposób to m.in. nowe materiały oraz prefabrykacja i budownictwo modułowe.

Według Katarzyny Chwalbińskiej-Kusek szefowej działu ESG i zrównoważonego rozwoju w Savills, dyrektorzy finansowi już wiedzą, że istnieje konkretny koszt finansowy konstruowania budynków w sposób bardziej zrównoważony i elastyczny, a także koszt nierobienia tego w ten sposób. „Na przykład zgodnie z zasadami unijnej taksonomii środowiskowej budynki muszą być oceniane i raportowane pod kątem swojej wydajności energetycznej i wpływu na środowisko, ale także możliwości adaptacji w przyszłości. Ten ostatni czynnik mógłby dać przewagę konstrukcjom prefabrykowanym” – wyjaśniła.

Dodała że, nie będzie nas stać na dalsze wznoszenie budynków w tradycyjny sposób. „Jeśli mamy przetrwać, musimy zacząć stosować nowe technologie i rozwiązania” – zaznaczyła.

https://www.wnp.pl/budownictwo/tradycyjne-budownictwo-na-granicy-oplacalnosci-ratunkiem-nowe-technologie,676197.html

 2. Wszystkie nowe budynki mają być zeroemisyjne. Komisja PE podaje datę

PAP | Dodano: 09-02-2023 15:08

Komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) Parlamentu Europejskiego przegłosowała w czwartek projekt rewizji dyrektywy o efektywności energetycznej budynków (EPBD). Projekt przewiduje np., że od 2028 r. wszystkie nowe budynki w UE mają być zeroemisyjne.

– Komisja ITRE przyjęła rewizję stosunkiem głosów 49 do 18, przy 6 głosach wstrzymujących się. Cały Parlament Europejski powinien głosować projekt w połowie marca.
– Projekt zakłada, że wszystkie nowe budynki w UE od 2028 r. mają być zeroemisyjne. Natomiast budynki publiczne mają spełniać warunek zeroemisyjności już od 2026 r.
– Od 2028 r. tam, gdzie to możliwe i uzasadnione ekonomiczne, wszystkie nowe budynki powinny być wyposażone w urządzenia w technologiach solarnych, natomiast dla budynków poddawanych remontom i renowacji termin ten to 2032 r.

Komisja zdecydowała też, że od 2035 lub 2040 r. – w zależności od decyzji Komisji Europejskiej – ma obowiązywać całkowity zakaz używania paliw kopalnych do ogrzewania budynków nowych i podlegających odpowiednio głębokiej renowacji.

Wprowadzone mają też być świadectwa charakterystyki energetycznej budynków
Wprowadzone mają też być świadectwa charakterystyki energetycznej budynków, które przyczynią się do ujednolicenia standardów i spójnego podejścia do klas energetycznych – od A do G, gdzie w klasie G znajduje się 15 proc. najbardziej nieefektywnych budynków w danym kraju. Komisja ITRE proponuje też ścieżki poprawy klas energetycznych, do 2030 r. budynki mieszkalne powinny osiągnąć klasę E, a do 2033 r. – klasę D. W przypadku budynków niemieszkalnych i publicznych modernizacja powinna nastąpić szybciej – odpowiednio do 2027 i 2030 r.

Według szacunków KE, sektor budynków odpowiada za 36 proc. emisji gazów cieplarnianych.

Jak ocenia ekspert ds. regulacji UE ze stowarzyszenia branży pomp ciepła PORT PC Paweł Wróbel, by fala renowacji odniosła sukces, kluczowe będzie sprawne wdrożenie przez rząd mechanizmów wsparcia, szczególnie uwzględniając zdolności najuboższych do ponoszenia takich inwestycji. Pomocne będą środki unijne, których ogromna część zarówno z KPO, jak i z funduszy regionalnych ma wspierać efektywność energetyczną i zieloną transformację – zaznacza.

„Od 2026 r. pojawi się kolejne źródło finansowania – Społeczny Fundusz Klimatyczny. Tylko w KPO są zarezerwowane unijne środki dla Polski na współfinansowanie prawie 800 tys. nowych źródeł ciepła oraz termomodernizacji 700 tys. domów i mieszkań do 2026 r.” – dodaje Wróbel.

Miliony budynków w Polsce bez żadnej izolacji cieplnej
W raporcie „Rozpakowujemy RePowerEU. Kierunek na zdrowe i przyjazne energetycznie domy” PORT PC i think-tank Instytut Reform szacują, że w Polsce, na 6,3 mln budynków jednorodzinnych, 1,7 mln budynków nie ma żadnej izolacji cieplnej ścian, a kolejnych 347 tys. ma bardzo niski standard ocieplenia.

Jak wynika z danych Instytutu Reform i PORT PC, roczny koszt ogrzania domu jednorodzinnego o powierzchni 150 m kw. waha się od 1,4 tys. zł – przy wykorzystaniu fotowoltaiki, pompy ciepła i w wysokim standardzie energetycznym, do nawet do 32 tys. zł przy grzejnikach, kotle elektrycznym i niskim standardzie energetycznym.

https://www.wnp.pl/budownictwo/wszystkie-nowe-budynki-maja-byc-zeroemisyjne-komisja-pe-podaje-date,675975.html

 3. Plan ratowania budowlanki. Państwo powinno zamówić u deweloperów 20 tysięcy mieszkań

Wojciech Żurawski | Dodano: 06-02-2023 16:15

Państwo powinno przygotować się na interwencję na rynku mieszkaniowym i zamówić u deweloperów 10-20 tysięcy mieszkań – powiedział podczas sesji „Finansowanie gospodarki” na EEC Trends członek rad nadzorczych BLIKa i Asseco Zbigniew Jagiełło.

Trudna sytuacja gospodarcza związana z zatrzymaniem akcji kredytów hipotecznych doprowadziła do ograniczenia projektów budownictwa mieszkaniowego. Część już ukończonych mieszkań nie może znaleźć nabywców, którzy dysponowaliby odpowiednią ilością gotówki.

Oznacza to w praktyce bardzo poważne problemy całego sektora budowlanego i widmo wielu bankructw, ponieważ zdecydowana większość inwestycji realizowana jest z wykorzystaniem kredytów bankowych.

Mając na uwadze konieczność utrzymania kilkuset tysięcy miejsc pracy zgłoszona została interesująca propozycja, która, przynajmniej częściowo, mogłaby pomóc w rozwiązaniu problemów całej branży.

– Przedsiębiorcy potrzebują zaangażowania państwa, gdy są trudne czasy. Nieskoordynowane działania nadzoru finansowego, który najpierw obniżył wymogi dostępu do kredytów, a później je znacząco przeregulował doprowadziły do tego, że mniej chętnych mogło otrzymać pożyczki hipoteczne. Do tego podniesiono stopy procentowe. I mamy problem. Dlatego uważam za zrozumiałą i normalną interwencję państwa i złożenie zamówienia u deweloperów na 10-20 tysięcy mieszkań, czyli po 1,5-2 tysiące w dużych miastach. Deweloperzy i firmy budowlane przygotują projekty i rozpoczną budowy. To nie uratuje wszystkich, ale nie można pozwolić na to, żeby tak dużo firm wypadło z rynku. Ceny mieszkań trzeba schłodzić i przy okazji pozwolić, aby branża przetrwała – powiedział podczas sesji „Finansowanie gospodarki” na EEC Trends Zbigniew Jagiełło.

Zapotrzebowanie na mieszkania zostanie odsunięte w czasie. Po zakończeniu okresu spowolnienia odbudowanie rynku deweloperskiego może potrwać od dwóch do nawet czterech lat.

https://www.wnp.pl/budownictwo/plan-ratowania-budowlanki-panstwo-powinno-zamowic-u-deweloperow-20-tysiecy-mieszkan,674453.html

 

Bankier

Kryzys w budowlance nabiera tempa. Pensje już nie rosną, brakuje ofert pracy, a ma być jeszcze gorzej

Katarzyna Wiązowska | publikacja 2023-02-07 06:00

Ograniczenie zarówno dużych inwestycji deweloperskich, jak i prywatnych przedsięwzięć budowlanych, a co za tym idzie – spadek zleceń i rosnące koszty firm w tym sektorze, to bezpośrednie przyczyny pogarszania się sytuacji na rynku pracy w branży budowlanej. Według ekspertów będzie tylko gorzej.

Jak twierdzi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK i BIG InfoMonitor, wzrost liczby firm z problemami w branży budowlanej wynika z dużego ograniczenia inwestycji zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym.

– Bezpośredni wpływ na tę sytuację miał wzrost cen materiałów budowlanych, kosztów pracy i energii – uważa Rogowski. – Negatywnie wpłynęła na to również obecna sytuacja makroekonomiczna związana m.in. z wojną w Ukrainie, która nasiliła niepewność, ograniczyła popyt i przyłożyła się do wzrostu inflacji. Firmy deweloperskie ograniczyły liczbę planowanych inwestycji. Spadła też liczba wydawanych pozwoleń na budowę. Niekorzystne zmiany na rynku mieszkaniowym wywołane są także zmniejszoną zdolnością kredytową Polaków.

Wynagrodzenia w budownictwie już nie rosną
Sytuacja ta spowodowała, że pracownicy budowlani nie nalezą już do jednej najbardziej poszukiwanych profesji na rynku pracy.

Według Jarosława Wójcika, managera projektu Wielkiebudowanie.pl, dane opublikowane na początku lutego wskazują, że zapotrzebowanie na pracowników budowlanych zdecydowanie spadło. Jednak nie powinno to powiększać bezrobocia.

– Osoby, które tracą pracę w budowlance, nie pozostają długo bez pracy – mówi Bankier.pl, Jarosław Wójcik. – Dość szybko znajdują zatrudnienie w branży magazynowej lub w spedycji, która w ostatnim czasie bardzo się rozwinęła. Nawet jeśli nie jest to dla nich równie dobrze płatne zajęcie, to na pewno znacznie bardziej stabilne. Poza tym mimo wzrostu płacy minimalnej zarobki w branży nie są już takie dobre jak jeszcze dwa lata temu. Wiele wskazuje na to, że budownictwo wejdzie w szarą strefę, zwłaszcza małe i średnie firmy. To również może się przekładać na pracowników, których oficjalnie płace będą niskie, a reszta będzie płacona „pod stołem”. Jednak średnie wynagrodzenia w budownictwie, nawet te nieoficjalne, już nie rosną.

Jesienią sytuacja jeszcze się pogorszy
Jak twierdzi Jarosław Wójcik, obecnie jest jeszcze ruch w wykończeniówce, bo to jest ostatnie ogniwo procesu inwestycyjnego.

– Tu wciąż jeszcze 80 proc. firm szuka pracowników – mówi. – Jednak po sezonie wiosennym i tu zrobi się równie źle jak w innych branżach. Nawet jeśli nastąpi jakaś zmiana w gospodarce, to w budownictwie nieprędko nastąpi poprawa. Aktualnie jeszcze 60-70 proc. firm budowlanych poszukuje pracowników. We wrześniu lub październiku może to spaść nawet do 50 proc. Jedynie w województwach opolskim, świętokrzyskim i lubuskim już teraz jedynie 30 proc. rozgląda się za rękami do pracy. Dlatego słabo widzę przyszły rok. Zwykle jeśli wzrastają zamówienia na budowę domów, to samo dotyczy także zamówień na mieszkania. Jednak na razie wszystko idzie w złym kierunku. Jesienią sytuacja może wyglądać jeszcze gorzej.

Kadra odpływa do innych branż
Jak powiedziała Bankier.pl Olga Nowakiewicz, recruitment business parter dla sektora budowlanego w firmie Manpower, konsekwencje wojny w postaci przerwanych łańcuchów dostaw, drastycznych podwyżek cen materiałów i kosztów transportu to tylko niektóre wyzwania branży.

– Odpływ ukraińskich pracowników, inflacja, a także niepewność otoczenia biznesowego i sytuacji geopolitycznej spowodowały, że branża była zmuszona do renegocjacji kontraktów i ostrożności, także w kontekście zatrudnienia – uważa. – Spowolnienie inwestycji samorządowych i wyhamowanie sektora mieszkaniowego przyczyniło się do redukcji zatrudnienia. Z uwagi na to obserwujemy też odpływ kadry do innych branż.

Potrzebni będą specjaliści od energooszczędnych technologii
Jak twierdzi Olga Nowakiewicz, zauważalny jest także większy niepokój wśród kandydatów związany z niepewną sytuacją ekonomiczną. Pomimo tego branża wciąż odnotowuje rotację, a zapowiadana recesja nie wpływa istotnie na otwartość na zmianę pracy.

– Jako dodatkowy, kluczowy czynnik przy zmianie pracy pojawił się, obok wynagrodzenia, portfel zamówień pracodawcy, który ma zagwarantować stabilne zatrudnienie przez okres kryzysu – dodaje ekspertka Manpower. – Właściciele firm, aby zatrzymać pracowników, pozostają skłonni do podnoszenie oferty, ale jedynie do wymiaru akceptowalnego w siatce wynagrodzeń. Branża wciąż odczuwa niedobór talentów w wąskich, branżowych specjalizacjach. Poszukiwani są m.in. specjaliści przygotowujący roszczenia oraz eksperci BIM. Wzrost zainteresowania inwestycjami w nowe, energooszczędne technologie, OZE (odnawialne źródła energii) i WtE (Waste to Energy) przełoży się na zapotrzebowanie na wysoko wykwalifikowaną kadrę do prowadzenia tych projektów.

Spowolnienie jeszcze nie wszędzie widoczne
Jak powiedział Bankier.pl Łukasz Iwaszkiewicz z Gdańskiego Urzędu Pracy, na razie nie widać tam jeszcze spowolnienia w branży budowlanej.

– W styczniu ubiegłego roku mieliśmy 21 ofert pracy m.in. dla robotników budowlanych, pomocników oraz malarzy. W tym roku jest 30 propozycji pracy na podobnych stanowiskach. To skok o blisko 30 proc. ­– mówi Iwaszkiewicz. – Jednak Gdańsk jest dużym miastem, w którym nawet jeśli deweloperka się wycofuje, to wciąż prowadzonych jest wiele inwestycji infrastrukturalnych, które potrzebują pracowników. Dlatego spowolnienie w tej branży nie jest jeszcze takie widoczne.

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kryzys-w-budowlance-nabiera-tempa-Pensje-juz-nie-rosna-brakuje-ofert-pracy-a-ma-byc-jeszcze-gorzej-8485009.html

 

CoDoZasady

Przegląd istotnych zmian w prawie budowlanym

Sylwia Moreu-Żak, Karolina Dawidczyk-Bełc |  09.02.2023

Ustawodawca w 2022 r. wprowadził szereg istotnych zmian w prawie budowlanym. Najważniejsze z nich dotyczą dalszej cyfryzacji procesów administracyjnych w obszarze budownictwa. Wprowadzono m.in. możliwość prowadzenia dziennika budowy oraz cyfrowej książki obiektu w postaci elektronicznej, a także elektroniczny centralny rejestr osób posiadających uprawnienia budowlane. Ponadto uproszczono procedury administracyjne w zakresie budowy domów jednorodzinnych o powierzchni zabudowy do 70 metrów kwadratowych oraz implementowano nowe obowiązki w zakresie charakterystyki energetycznej budynków.

Uproszczenie procesu budowlanego w zakresie budowy domów jednorodzinnych
Od 3 stycznia 2022 r.1 nastąpiło dalsze uproszczenie procesu inwestycyjnego w stosunku do budynków mieszkalnych jednorodzinnych o powierzchni zabudowy do 70 m2, realizowanych przez osoby fizyczne na własne potrzeby mieszkaniowe. Wprowadzono procedurę tzw. zgłoszenia z projektem budowlanym, w której inwestor z momentem doręczenia zgłoszenia organowi administracji architektoniczno-budowlanej jest uprawniony rozpocząć budowę. W tej procedurze nie trzeba ustanawiać kierownika budowy ani prowadzić dziennika budowy. Organ administracji architektoniczno-budowlanej obowiązkowo zamieszcza w Biuletynie Informacji Publicznej – na okres nie krótszy niż 30 dni i nie dłuższy niż 60 dni – informację o wniesieniu zgłoszenia.

Ten uproszczony tryb można stosować do wolno stojących, najwyżej dwukondygnacyjnych budynków mieszkalnych jednorodzinnych o powierzchni zabudowy do 70 m2, których obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub na działkach, na których zostały zaprojektowane, a budowa jest prowadzona w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych inwestora. Procedura zgłoszenia jest w tym przypadku znacznie uproszczona, ponieważ do budowy można przystąpić już po doręczeniu zgłoszenia organowi administracji architektoniczno-budowlanej, który został pozbawiony możliwości wniesienia sprzeciwu od takiego zgłoszenia, nawet jeśli zgłoszenie zawiera braki formalnoprawne. Przypomnijmy, że zgodnie z dotychczas obowiązującą procedurą dotyczącą realizacji inwestycji na podstawie „zgłoszenia” do wykonywania robót budowlanych można przystąpić, jeżeli organ administracji architektoniczno-budowlanej nie wniesie sprzeciwu w określonym w ustawie terminie 21 dni lub wcześniej, jeśli wydał zaświadczenie o braku sprzeciwu.

Na skutek tej zmiany organ został pozbawiony kompetencji weryfikacji dokumentów budowlanych czy wniesienia sprzeciwu od zgłoszenia. Nadzór nad takimi inwestycjami prowadzony jest przez organy nadzoru budowlanego, jedynie w trybie nadzoru weryfikacyjnego. W naszej ocenie rozwiązanie to budzi wątpliwości, gdyż pozbawia organ architektoniczno-budowlany jakiejkolwiek możliwości oceny dokonanego zgłoszenia, nawet tego, czy jest ono kompletne, tj. czy załączono wymagane dokumenty (np. oświadczenie inwestora, że planowana budowa jest prowadzona w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych, które powinno być złożone pod rygorem odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia, lub wymagane oświadczenie inwestora, że przyjmuje odpowiedzialność za kierowanie budową w przypadku nieustanowienia kierownika budowy, a dokumentacja dołączona do zgłoszenia jest kompletna). W przypadku nieprawidłowego lub niekompletnego zgłoszenia ryzyko prowadzenia budowy w sposób niezgodny z przepisami i wszelkie tego konsekwencje będą obciążać przede wszystkim inwestorów, którzy często mogą być ich nieświadomi.

Cyfryzacja procesu inwestycyjno-budowlanego
7 lipca 2022 r. została uchwalona ustawa o zmianie ustawy – Prawo budowlane oraz niektórych innych ustaw, która wprowadziła zmiany w prawie budowlanym mające na celu cyfryzację procesu inwestycyjno-budowlanego. Umożliwia ona prowadzenie dziennika budowy w postaci elektronicznej (przez system EDB), o czym szczegółowo piszemy w artykule „Elektroniczny Dziennik Budowy”; oraz prowadzenia książki obiektu budowlanego w postaci elektronicznej (przez system EKOB). Uregulowano funkcjonowanie portalu e-Budownictwo. Umożliwiono, przez odpowiedni system teleinformatyczny (e-CRUB), prowadzenie centralnych rejestrów osób posiadających uprawnienia budowlane i ukaranych z tytułu odpowiedzialności zawodowej. Ponadto umożliwiono uzgodnienie w postaci elektronicznej, pod względem ochrony przeciwpożarowej, następujących projektów: projektu zagospodarowania działki lub terenu, projektu architektoniczno-budowlanego, projektu technicznego oraz projektu urządzenia przeciwpożarowego.

Warto podkreślić że już w 2021 r. rozpoczął się proces cyfryzacji procesu inwestycyjno-budowlanego. Najpierw umożliwiono składanie niektórych wniosków w postaci elektronicznej. Natomiast w wyniku nowelizacji z 7 lipca 2022 r. wprowadzono do ustawy Prawo budowlane pojęcie portalu e-Budownictwo w miejsce strony internetowej. Portal ten umożliwi generowanie wniosków, zgłoszeń i zawiadomień w formie dokumentu elektronicznego za pośrednictwem portalu e-Budownictwo, który prowadzony jest przez Główny Urząd Nadzoru Budowlanego.

Niewątpliwie cyfryzacja procesu budowlanego prowadzi do ułatwienia i przyspieszenia procedur, a także pozwala zmniejszyć zużycie papieru.

Inne zmiany wprowadzone w nowelizacji Prawa budowlanego z 7 lipca 2022 r.
Warto również wspomnieć, o wyraźnym uregulowaniu w przepisie art. 33 ust. 1a ustawy – Prawo budowlane, że pozwolenie na budowę niekoniecznie musi obejmować przyłącze wymagane dla obiektu budowlanego, którego dotyczy pozwolenie na budowę. Zmiana ta jest podyktowania brakiem jednomyślności w praktyce organów oraz orzecznictwie sądowym, czy wniosek o pozwolenie na budowę powinien również obejmować przyłącza konieczne do obsługi danego obiektu. Brak jednomyślności wynika z rozbieżnych interpretacji przepisu art. 33 ust. 1 Prawa budowlanego, które ustanawia zasadę, że pozwolenie na budowę dotyczy całego zamierzenia budowlanego. Zatem w wyniku nowelizacji inwestor może zdecydować, w jakim trybie zrealizuje przyłącza: czy obejmie je wnioskiem o pozwolenie na budowę, czy też dokona zgłoszenia. W naszej ocenie jest to słuszne rozwiązanie.

Nowe obowiązki w zakresie charakterystyki energetycznej budynków
Na skutek nowelizacji Prawa budowlanego z 7 października 2022 r. wprowadzono między innymi zmiany w zakresie sporządzania i przekazywania świadectw charakterystyki energetycznej. Zmiany te podyktowane są m.in. obowiązkiem wdrożenia dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie charakterystyki energetycznej budynków oraz służą stosowaniu rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) w sprawie zarządzania unią energetyczną i działaniami w dziedzinie klimatu.

Nowelizacja wejdzie w życie w 28 kwietnia 2023 r. i wprowadzi m.in. obowiązek załączenia do zawiadomienia o zakończeniu budowy obiektu budowlanego lub wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie kopii świadectwa charakterystyki energetycznej przekazanego w postaci papierowej albo wydruku świadectwa charakterystyki energetycznej przekazanego w postaci elektronicznej. Obowiązek ten nie będzie jednak dotyczył m.in. budynków o powierzchni zabudowy do 70 m2, realizowanych przez osoby fizyczne na własne potrzeby mieszkaniowe, a także budynków podlegających ochronie na podstawie przepisów o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, używanych jako miejsce kultu i do działalności religijnej.

Na skutek ww. nowelizacji właściciel lub zarządca budynku lub części budynku będą zobowiązani przekazać nabywcy świadectwo charakterystyki energetycznej – przy sporządzeniu aktu notarialnego umowy zbycia prawa własności, zaś w przypadku umowy najmu – kopię świadectwa charakterystyki energetycznej. Ustawa stanowi, że nabywca albo najemca nie mogą zrzec się prawa do otrzymania odpowiednio świadectwa charakterystyki energetycznej albo jego kopii albo wydruku.

Warto wspomnieć, że ustawodawca przewidział karę grzywny dla właściciela budynku za brak przekazania świadectwa charakterystyki energetycznej przy sprzedaży budynku czy też jego kopii przy zawarciu umowy najmu.

Podsumowując, przedstawione powyżej zmiany dotyczące procesu inwestycyjno-budowlanego mają na celu przede wszystkim usprawnienie procedur budowlanych oraz stanowią kolejny etap do pełnej cyfryzacji procedur budowlanych. Wyraźnie widać z jednej strony zmniejszenie obowiązków urzędników odpowiedzialnych za wydanie pozwoleń lub przyjmowanie zgłoszeń, a z drugiej – zwiększenie odpowiedzialności inwestorów, którzy powinni świadomie podejmować decyzje o wyborze właściwej ścieżki postępowania.

Sylwia Moreu-Żak, radca prawny, Karolina Dawidczyk-Bełc, adwokat, praktyka nieruchomości kancelarii Wardyński i Wspólnicy

https://codozasady.pl/p/przeglad-istotnych-zmian-w-prawie-budowlanym-

 

Inżynieria

Rozbudowa terminalu LNG w Świnoujściu – nowe nabrzeże przeładunkowe

Opublikowano 9.02.2023 | Wojciech Kwinta

Przy terminalu gazu skroplonego LNG w Świnoujściu zakończono prace czerpalne, rozbudowano i pogłębiono obrotnicę w porcie zewnętrznym. Estakada rurociągów połączy pomost załadunkowy z infrastrukturą lądową.

– Na estakadzie o długości 250 m będzie zamontowane koryto rurociągów technologicznych
– Głębokość nabrzeża przy terminalu LNG wyniesie 14,5 m
– Zaawansowanie prac wynosi 90%, a inwestycja zakończy się w II połowie 2023 r.

Elementy infrastruktury w projekcie „Nabrzeże”
W ramach rozbudowy terminalu LNG w Świnoujściu powstaje dodatkowe stanowisko rozładunkowo-załadunkowe. Obsłuży mniejsze jednostki LNG: gazowce, bunkierki oraz jednostki feederowe (kontenerowe). Trwa realizacja projektu „Nabrzeże”, inwestycji Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście (ZMPSiŚ).

Głównymi elementami powstającej infrastruktury są pomost załadunkowy, dalby cumownicze i odbojowe oraz dalby cumownicze i pomosty komunikacyjne pomiędzy dalbami. Wymiary pierwszego obiektu wynoszą 64×44 m z niezbędnymi urządzeniami i wyposażeniem. Dalby wyposażono w zestawy haków cumowniczych typu QRH – szybko zwalniających (ang. Quick Release Hooks).

Terminal LNG w Świnoujściu. Fot. PGNiG
Terminal LNG w Świnoujściu. Fot. PGNiG

Zamontowano także system odbojowy z odbojnicami typu SCN – stożkowymi (ang. Super Cone Fenders) oraz pachoły cumownicze na pomoście załadunkowym oraz na niektórych dalbach odbojowych. Dobiega końca instalacja systemu Zintegrowanego Morskiego Systemu Bezpieczeństwa Nawigacyjnego (ang. Pilotage, Navigation and Docking System – PNDS).

Estakada rurociągów i pogłębianie akwenu
Bardzo ważną częścią inwestycji jest wykonanie estakady rurociągów o długości 250 m posadowionej na palach zwieńczonych belkami żelbetowymi. Posadowiona na niej zostanie stalowa konstrukcja wsporcza pod żelbetowe koryto rurociągów technologicznych. Obiekt połączy pomost załadunkowy z estakadą rurociągów na lądzie.

Zadanie obejmuje także prace czerpalne prowadzące do pogłębienia akwenu do głębokości technicznej 14,5 m.

Dostawa do terminalu LNG. Fot. PGNiG

Dostawa do terminalu LNG. Fot. PGNiG

Większość robót została zakończona
Zakończono już roboty czerpalne związane z rozbudową oraz pogłębieniem akwenu obrotnicy w porcie zewnętrznym w Świnoujściu. Wbito 288 pali stalowych, wykonano betonowanie głowic pali oraz prace związane z wytwarzaniem elementów prefabrykowanych estakady dojazdowej, technologicznej, przeładunkowej i montaż prefabrykatów na tych obiektach.

Inne przeprowadzone roboty to betonowanie dalb cumowniczych i dalb cumowniczo odbojowych, płyty platformy dojazdowej oraz przeładunkowej. Zamontowano haki szybkozwalniające oraz system odbojowy. Finiszują też prace zbrojarskie prowadzone dla konstrukcji zbiornika na ocieki oraz kanału odprowadzającego wycieki LNG.

W I półroczu 2023 r. ma się zakończyć montaż urządzeń sanitarnych, a także instalacje sieci energetycznych, teletechnicznych i systemu PNDS. Stan zaawansowanie robót wynosi 90%, a przewidywany termin ich zakończenia to II półrocze 2023 r.

https://inzynieria.com/budownictwo/wiadomosci/65913,rozbudowa-terminalu-lng-w-swinoujsciu-nowe-nabrzeze-przeladunkowe,wiekszosc-robot-zostala-zakonczona

 

PZP | Prasówka | 9 lutego 2023 r.

Prawo

 1. Podwykonawcy w zamówieniach publicznych mogą walczyć o swoje prawa

Elżbieta Lewandowicz | Data dodania: 08.02.2023

Konieczność ochrony podwykonawców wykonujących roboty budowlane wynika ze złych doświadczeń z lat ubiegłych. Obecnie podwykonawcy posiadają środki, które pozwalają na ochronę ich interesów, co daje szansę na równy podział ryzyk przy realizacji inwestycji. Pisze o tym Elżbieta Lewandowicz, radca prawny z Zespołu Obsługi Inwestycji i Zamówień Publicznych DSK Kancelaria.

Inwestycje, ze względu na swój rozmiar oraz charakter, wymagają specjalistycznych rozwiązań świadczonych przez przedsiębiorców wysoko wyspecjalizowanych. Podwykonawcy posiadają maszyny, uprawnienia i doświadczenie gwarantujące należyte wykonanie przedmiotu, który nie jest w zakresie kluczowej działalności wykonawcy. Obecnie większość inwestycji realizowana jest przy współudziale podwykonawców.

Ochrona podwykonawców
Wcześniejsze, nieprawidłowe praktyki wykonawców (nie wszystkich) doprowadziły do wytworzenia sytuacji, gdy umowy o roboty budowlane były wykonywane przez podwykonawców, którzy nie otrzymywali wynagrodzenia za wykonane prace. Podwykonawcy zawierali umowy z wykonawcami, którzy nie posiadali kapitału zakładowego i najczęściej żadnych środków trwałych. Na zabezpieczenie roszczeń z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania umów przez podwykonawców, wykonawcy zabezpieczali się wniesionymi przez podwykonawcę gwarancjami: ubezpieczeniową, bankową lub kwotami zatrzymanymi z faktur podwykonawcy. Wykonawcy, pod pretekstem nienależytego wykonania zobowiązania przez podwykonawców, nakładali kary, żądali wypłaty gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej i tym sposobem po zakończonej inwestycji podwykonawcy, mimo wykonania swojego zobowiązania, czasami także uzyskania wyroku zasądzającego należne wynagrodzenie, nie mieli możliwości odzyskania wynagrodzenia, ponieważ następowała wówczas upadłość wykonawców. Problem ten był powoli zauważany przez ustawodawcę.

Do 24 kwietnia 2003 r., podwykonawcy nie posiadali jednak instrumentu pozwalającego im na dochodzenie zapłaty należnego wynagrodzenia od inwestora, gdy wykonawca stał się niewypłacalny i nie regulował swoich zobowiązań. W 2003 r. dla podwykonawców robót budowlanych została wprowadzona do kodeksu cywilnego (zwana dalej Kc) instytucja, umożliwiająca podwykonawcom żądanie zapłaty należnego wynagrodzenia w ramach wypłaty bezpośrednio od inwestora na podstawie art. 647 ze zn 1  Kodeksu cywilnego.

W obszarze prawa zamówień publicznych (zwana dalej pzp), do dnia 24 grudnia 2013 r. umowy z podwykonawcami nie były pod szczególną uwagą zamawiającego, a ochronę podwykonawców regulowały opisane powyżej zasady solidarnej odpowiedzialności określone w kodeksie cywilnym. Dla takich postępowań (wszczętych przed dniem 24 grudnia 2013 r.) odpowiedzialność solidarna inwestora i wykonawcy ograniczała się do umów podwykonawstwa wykonywanych w ramach umowy o roboty budowlane (art. 647 – 658 Kc). Odpowiedzialność taka była uzależniona od zgody inwestora na zawarcie umowy, uwarunkowanej zapoznaniem się inwestora z umową podwykonawczą.

Od dnia 24 grudnia 2013 r. prawo zamówień publicznych reguluje ochronę i wymagania dla umów zawieranych z podwykonawcami. Ochrona ewoluowała w czasie i była uzależniona od daty wszczęcia postępowania, a odpowiedzialność inwestora został rozszerzona na podwykonawców robót budowlanych i ich dalszych podwykonawców, usług i dostaw. Według uregulowań obecnie obowiązujących, w przypadku zamówień finansowanych ze środków publicznych umowa o podwykonawstwo posługuje się definicją z której wynika, że:

– jest to umowa w formie pisemnej o charakterze odpłatnym, zawartą między wykonawcą a podwykonawcą, a w przypadku zamówienia na roboty budowlane innego niż zamówienie w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa, także między podwykonawcą a dalszym podwykonawcą lub między dalszymi podwykonawcami, na mocy której odpowiednio podwykonawca lub dalszy podwykonawca, zobowiązuje się wykonać część zamówienia (art. 7 pkt 27) Prawa zamówień publicznych z dnia 11 września 2019 r. (Dz. U. z 2022 r. poz. 1710).

Formy obecnej ochrony przewidziane przez ustawodawcę dla podwykonawców robót budowlanych oraz ich podwykonawców, usług i dostaw dotyczą:

– treści umowy;
– bezpośredniej płatności;
– waloryzacji wynagrodzenia;

Ingerencja w treść umowy
Każdy wykonawca ma możliwość swobodnego ułożenia stosunku prawnego z  podwykonawcą, ale zamawiający chroniąc podwykonawców, może ingerować w treść umowy o roboty budowlane co wynika z art. 464 oraz art. 437 ust. 1 Prawa zamówień publicznych, który przewiduje szczególne wymogi w zakresie podwykonawstwa w zamówieniach publicznych na roboty budowlane, takie jak:

– obowiązek przedkładania przez wykonawcę zamawiającemu projektu umowy o podwykonawstwo, której przedmiotem są roboty budowlane, a także projektu jej zmiany, oraz poświadczonej za zgodność z oryginałem kopii zawartej umowy o podwykonawstwo, której przedmiotem są roboty budowlane, i jej zmian;
– wskazania terminu na zgłoszenie przez zamawiającego zastrzeżeń do projektu umowy o podwykonawstwo, której przedmiotem są roboty budowlane, i do projektu jej zmiany lub sprzeciwu do umowy o podwykonawstwo, której przedmiotem są roboty budowlane, i do jej zmian;
– obowiązku przedkładania przez wykonawcę zamawiającemu poświadczonej za zgodność z oryginałem kopii zawartych umów o podwykonawstwo, których przedmiotem są dostawy lub usługi, oraz ich zmian
– zasad zapłaty wynagrodzenia wykonawcy, uwarunkowanej przedstawieniem przez niego dowodów potwierdzających zapłatę wymagalnego wynagrodzenia podwykonawcom lub dalszym podwykonawcom;
– terminu zapłaty wynagrodzenia podwykonawcom lub dalszym podwykonawcom;
– zasad zawierania umów o podwykonawstwo z dalszymi podwykonawcami;
– wysokości kar umownych, z tytułu (i) braku zapłaty lub nieterminowej zapłaty wynagrodzenia należnego podwykonawcom lub dalszym podwykonawcom, (ii) nieprzedłożenia do zaakceptowania projektu umowy o podwykonawstwo, której przedmiotem są roboty budowlane, lub projektu jej zmiany, (iii) nieprzedłożenia poświadczonej za zgodność z oryginałem kopii umowy o podwykonawstwo lub jej zmiany, (iv) braku zmiany umowy o podwykonawstwo w zakresie terminu zapłaty, zgodnie z art. 464 ust. 10.

Dla umów na usługi i dostawy poziom ingerencji Zamawiającego w umowy z podwykonawcami został ograniczony do kar umownych i zapłaty wynagrodzenia (art. 463 Pzp) oraz do terminu zapłaty wynagrodzenia terminu zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy, który ma być nie dłuższy niż 30 dni (art. 464 ust. 10 w zw. z art. 464 ust. 2 Pzp).

Bezpośrednia płatność
Ochrona podwykonawców w zakresie bezpośredniej płatności, materializuje się w sytuacji uchylenia się wykonawcy, podwykonawcy lub dalszego podwykonawcy od obowiązku zapłaty wymagalnego wynagrodzenia i jest opisana w art. 465 Pzp. Bezpośrednia zapłata dotyczy zapłaty wymagalnego wynagrodzenia przysługującego podwykonawcy lub dalszemu podwykonawcy, który:

– zawarł zaakceptowaną przez zamawiającego umowę o podwykonawstwo, której przedmiotem są roboty budowlane lub
– zawarł przedłożoną zamawiającemu umowę o podwykonawstwo, której przedmiotem są dostawy lub usługi.

Bezpośrednia zapłata dotyczy wynagrodzenia, które powstały po zaakceptowaniu umowy o roboty budowlane zawartej z podwykonawcą lub po przedłożeniu umowy z podwykonawcą w zakresie usług lub dostaw.  Z zapłaty, w ramach niniejszej ochrony wykluczone zostały należności uboczne, podobnie jak w przypadku solidarnej odpowiedzialności za roboty budowlane powstałej na gruncie art. 6471§ 5 Kc.

Przed dokonaniem bezpośredniej zapłaty zamawiający jest obowiązany umożliwić wykonawcy zgłoszenie pisemnych uwag dotyczących zasadności bezpośredniej zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy lub dalszemu podwykonawcy. Zamawiający informuje o terminie zgłaszania uwag, w terminie nie krótszym niż 7 dni od dnia doręczenia tej informacji. Zastrzeżenie takie ma istotne znaczenie, ponieważ daje wykonawcy możliwość przestawienia zamawiającemu swojego stanowiska i obrony podjętej decyzji o braku zapłaty.

Zamawiający przy treści zapisów art. 465 Pzp, został postawiony w roli arbitra, bez wyraźnej możliwości prowadzenia postępowania dowodowego, a złożoność problemów technicznych może wymagać wiedzy specjalistycznej dla podjęcia przez niego decyzji.

Niedokonanie bezpośredniej zapłaty przez wykonawcę może wynikać z wielu powodów, w szczególności niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania przez podwykonawcę, naliczenia kar umownych czy potrącenia zabezpieczenia przez wykonawcę. Od wnikliwości zamawiającego zależy prawidłowe zastosowanie niniejszych przepisów. Decyzja o dokonaniu lub odmowie bezpośredniej zapłaty powinna być podejmować, gdy zamawiający nie ma żadnych wątpliwości.

Zgłoszenie uwag przez wykonawcę powoduje, że zmawiający może:

– nie dokonać bezpośredniej zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy lub dalszemu podwykonawcy, jeżeli wykonawca wykaże niezasadność takiej zapłaty albo
– złożyć do depozytu sądowego kwotę potrzebną na pokrycie wynagrodzenia podwykonawcy lub dalszego podwykonawcy, w przypadku istnienia zasadniczej wątpliwości zamawiającego co do wysokości należnej zapłaty lub podmiotu, któremu płatność się należy, albo
– dokonać bezpośredniej zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy lub dalszemu podwykonawcy, jeżeli podwykonawca lub dalszy podwykonawca wykaże zasadność takiej zapłaty.

Waloryzacja wynagrodzenia
Wynagrodzenie podwykonawców, zgodnie z art. 439 ust 5 pzp objęte jest również obowiązkową waloryzacją, gdy zmawiający dokonał takiej waloryzacji wynagrodzenia na rzecz wykonawcy. Dla postępowań ogłaszanych do dniu 10 listopada 2022 r. waloryzacja dotyczy umów których okres obowiązywania przekracza 12 miesięcy a przedmiotem są roboty budowlane i usługi.

Dla postępowań ogłaszanych po dniu 10 listopada 2022 r. waloryzacja ma dotyczyć umów  zawieranych powyżej 6 miesięcy, których przedmiotem są roboty budowlane, usługi i dostawy. Zamiana wynagrodzenia podwykonawcy ma odpowiadać zmianom cen materiałów lub kosztów dotyczących zobowiązania podwykonawcy, w związku z  czym podwykonawca ma obowiązek wykazać wykonawcy zasadność swojego żądania. Konieczność ochrony podwykonawców wynika z doświadczenia lat przeszłych. Prawo z opóźnieniem reaguje na sytuacje społeczną i „dzieje się to powoli”, co może powodować niezadowolenie, niemniej stara się zawsze dać instrumenty pozwalające dochodzić swoich racji. Obecnie podwykonawcy posiadają środki, które pozwalają na ochronę ich interesów, co daje szansę na równy podział ryzyk przy realizacji inwestycji.

Autorzy: Elżbieta Lewandowicz radca prawny w Zespole Obsługi Inwestycji i Zamówień Publicznych w DSK Kancelaria

https://www.prawo.pl/biznes/podwykonawcy-w-zamowieniach-publicznych,519460.html

 2. Błąd w określeniu terminu nie może skutkować odrzuceniem ofert w przetargu

Marta Lipińska | Data dodania: 06.02.2023

Prawidłowe określenie terminu związania ofertą stanowi istotną czynność w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego. Okres jego obowiązywania jest bowiem ściśle powiązany m.in. z okresem ważności wadium. Co dzieje się jednak w sytuacji, w której w dokumentacji postępowania określono ten termin błędnie? Problem analizuje radca prawny Marta Lipińska.

Sytuacja taka została rozpatrzona w wyroku Krajowej Izby Odwoławczej pod sygn. akt KIO 2703/22 z 25 października 2022 r. W rozpatrywanej przez skład orzekający sprawie zamawiający popełnił błąd w określaniu terminu związania ofertą. Inaczej ten termin określono w treści SWZ a inaczej we wzorze formularza ofertowego, różnica wyniosła kilka dni.

W postępowaniu wpłynęły trzy oferty, przy czym w dwóch z nich termin związania ofertą wskazano jako datę z wzoru formularza zaś jeden datę z SWZ. Nie było jednak sprzeczne między stronami, że prawidłowa jest data z SWZ. Odwołanie wniósł wykonawca, który określił termin wskazany w SWZ, zarzucając zamawiającemu zaniechanie odrzucenia dwóch pozostałych ofert, pomimo, że były one niezgodne z SWZ.

Błąd popełniony w dokumentacji przez zamawiającego
Krajowa Izba Odwoławcza oddaliła odwołanie uznając, że popełniony przez zamawiającego błąd w dokumentacji postępowania nie może nieść negatywnych konsekwencji dla wykonawców biorących udział w postępowaniu. Zdaniem Izby, skoro to zamawiający przygotowuje dokumentację, w tym określa zakres i treść dokumentów to nie można penalizować wypełnienia przez wykonawców formularza ofertowego zgodnie z treścią przedłożoną przez zamawiającego.

Jak wskazała Izba, „w okolicznościach sprawy, błąd popełniony przez Zamawiającego w dokumentacji postępowania nie może skutkować odrzuceniem ofert Przystępujących, którzy składając oferty działali pod wpływem tego błędu”. Izba podkreśliła także, że treść składanych przez wykonawców biorących udział w postępowaniu oświadczeń podlega wykładni zgodnie z art. 60 Kodeksu cywilnego.

Jakie kroki powinien zatem podjąć zamawiający?
W przypadku błędu w formularzu oferty, który to błąd był zawiniony przez zamawiającego, zamawiający powinien poprawić omyłkę na podstawie art. 223 ust. 2 pkt 3 ustawy Prawo zamówień publicznych, o ile rodzaj błędu wpisuje się w katalog błędów, o których mowa w tym przepisie. Przepis ten stanowi zaś, że zamawiający poprawia w ofercie inne omyłki polegające na niezgodności oferty z dokumentami zamówienia, niepowodujące istotnych zmian w treści oferty. Słowo „inne” odnosi się do wymienionych w ust. 1 i 2 odpowiednio omyłek pisarskich i omyłek rachunkowych. Po dokonaniu stosownej omyłki, zamawiający powinien niezwłocznie zawiadomić wykonawcę, którego oferta została poprawiona.

W dalszej kolejności zastosowanie znajdzie art. 223 ust. 3 ustawy pzp, który stanowi, że „W przypadku, o którym mowa w ust. 2 pkt 3, zamawiający wyznacza wykonawcy odpowiedni termin na wyrażenie zgody na poprawienie w ofercie omyłki lub zakwestionowanie jej poprawienia. Brak odpowiedzi w wyznaczonym terminie uznaje się za wyrażenie zgody na poprawienie omyłki.”

Zatem, jeśli poprawa błędu w formularzu byłaby sprzeczna z wolą wykonawcy, może on na stosowną poprawkę nie wyrazić zgody.

W rozpatrywanej przez KIO sprawie niebagatelne znaczenie miał wskazany w gwarancjach wadialnych termin ważności wadium. Izba, poza zwróceniem uwagi na wskazany wyżej błąd zamawiającego, rozważyła także właśnie kwestię ważności wadium. Jak podkreśliła Izba, wadium złożone było na termin prawidłowy, tj. określony w treści SWZ a nie w formularzu ofertowym. Oznaczało to, że tym samym potwierdzali wolę bycia związanymi ofertami w terminie prawidłowym –  określonym w SWZ.

Zgodzić należy się także z tym stanowiskiem Izby. Gdyby bowiem okres ważności wadium był krótszy niż prawidłowy termin związania ofertą, nie można by było mówić o wyłącznym błędzie zamawiającego ale też o błędzie wykonawcy. Termin ważności wadium powinien on zawsze określać zgodnie z treścią SWZ a nie załączników do tego dokumentu.

Wyrok wpisuje się w linię orzeczniczą
Podsumowując, wyrok ten wpisuje się w aktualną linie orzeczniczą, zgodnie z którą wykonawca nie może ponosić negatywnych konsekwencji błędów w dokumentacji przetargowej popełnionej przez zamawiającego. Nie oznacza to jednak, że w przypadku wykrycia takich błędów, wykonawcy nie powinni zwrócić na nie uwagi zamawiającego poprzez zasadnie pytania do treści SWZ gdyż jest to o wiele mniej kosztowne rozwiązanie niż późniejsze ewentualne spory przed Krajową Izbą Odwoławczą czy przed sądami powszechnymi.

Autorka jest radcą prawnym, senior associate w kancelarii GWW Grynhoff i Partnerzy Radcowie Prawni i Doradcy Podatkowi

https://www.prawo.pl/samorzad/blad-w-terminie-zwiazania-oferta-w-zamowieniu-publicznym,519641.html

 

Dziennik Gazeta Prawna

Nierzetelność wykonawcy trzeba zawsze oceniać indywidualnie

Sławomir Wikariak | 2 lutego 2023, 08:53

Wszyscy członkowie konsorcjum, z którym zerwano umowę, nie mogą być w sposób automatyczny uznawani za nierzetelnych wykonawców i wykluczani z kolejnych przetargów – uznał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Unijna dyrektywa 2014/24 w sprawie zamówień publicznych przewiduje możliwość wykluczania z przetargów firm, które wykazały znaczące lub uporczywe niedociągnięcia w wykonywaniu wcześniejszych zamówień. Na Litwie, aby ułatwić eliminację nierzetelnych wykonawców, prowadzona jest urzędowa czarna lista, na którą wpisywani są przedsiębiorcy, z którymi wcześniej zerwano umowę. Tak też się stało w przypadku konsorcjum, które budowało miejskie centrum odnowy biologicznej w Wilnie. Ponieważ nie zrealizowało tej inwestycji na czas, wydłużono mu termin. Niestety nowego też nie dotrzymało, na skutek czego wszyscy członkowie konsorcjum trafili na czarną listę. Zaskarżyli tę decyzję, ale sądy obydwu instancji utrzymały ją w mocy, uznając, że skoro wszyscy członkowie konsorcjum ponosili solidarną odpowiedzialność za inwestycję, to każdemu z nich można przypisać nierzetelność w jej realizacji. Dopiero litewski Sąd Najwyższy nabrał wątpliwości i skierował pytania prejudycjalne do TSUE.

Trybunał uznał, że prowadzenie czarnej listy, na którą wpisywani są nierzetelni wykonawcy, jest dopuszczalne w świetle dyrektywy.

„Niemniej jednak, aby uwzględnić istotne cechy przewidzianej w art. 57 ust. 4 lit. g dyrektywy 2014/24 fakultatywnej podstawy wykluczenia oraz zasadę proporcjonalności, system taki powinien zostać zorganizowany w taki sposób, aby przed wpisaniem do wykazu nierzetelnych wykonawców wykonawcy będącego członkiem konsorcjum, któremu udzielono zamówienia publicznego, należało dokonać konkretnej oceny wszystkich istotnych elementów przedstawionych przez tego wykonawcę w celu wykazania, że umieszczenie jego nazwy w tym wykazie byłoby nieuzasadnione z punktu widzenia jego indywidualnego zachowania” – podkreślono w uzasadnieniu wyroku.

Choć w Polsce podobna czarna lista nie jest prowadzona, to kolejne tezy płynące z wyroku można odnieść także do naszego rynku zamówień publicznych. W jednej z nich TSUE uznał, że solidarna odpowiedzialność członków konsorcjum nie oznacza, że każdy z nich powinien być eliminowany w razie rozwiązania umowy. Zastosowanie przesłanki wykluczenia powinno opierać się na zawinionym lub niedbałym charakterze indywidualnego zachowania konkretnego członka. Każdy z członków konsorcjum musi więc mieć możliwość wykazania, że niedociągnięcia, które doprowadziły do rozwiązania umowy w sprawie tego zamówienia, nie miały związku z jego indywidualnym zachowaniem. I nie ma tu żadnego znaczenia, że przepisy dodatkowo przewidują możliwość samooczyszczenia. Jeśli bowiem dany wykonawca nie wykazał się nierzetelnością, to nie można od niego wymagać także samooczyszczenia.

Trybunał wypowiedział się również na temat tego, w jaki sposób członkowie konsorcjum mogą bronić się przed zarzutami nierzetelności. W jednym z pytań litewski SN zastanawiał się, czy dowodem może być oświadczenie lidera konsorcjum, z którym rozwiązano kontrakt. Zdaniem TSUE nie ma ku temu żadnych przeciwskazań.

„Wykonawca będący członkiem konsorcjum, któremu udzielono zamówienia publicznego, w przypadku rozwiązania umowy w sprawie tego zamówienia z powodu niewykonania istotnego zobowiązania może w celu wykazania, iż wpisanie go do wykazu nierzetelnych wykonawców jest nieuzasadnione, powołać się na każdą okoliczność, w tym na okoliczność dotyczącą osób trzecich, takich jak lider tego konsorcjum, która mogłaby wskazywać na to, że to nie działanie owego wykonawcy było przyczyną niedociągnięć, które doprowadziły do rozwiązania umowy w sprawie wspomnianego zamówienia, oraz na to, iż nie można było od niego rozsądnie wymagać, aby uczynił więcej niż zrobił w celu usunięcia owych niedociągnięć” – uzasadniono wyrok. ©℗

orzecznictwo

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 26 stycznia 2023 r. w sprawie C 682/21

https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/8651060,zamowienia-publiczne-przetargi-nierzetelnosc-wykonawcy.html

 

PrawoDlaSamorządu

Rola referencji w postępowaniu o zamówienie publiczne

Zuzanna Lecyk | 03.02.2023

Mimo ugruntowanego już orzecznictwa oraz stanowiska doktryny w dalszym ciągu pojawiają się pytania od Zamawiających, co powinny zawierać prawidłowo sporządzone referencje oraz jaka tak naprawdę jest ich rola w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego.

Kluczowym aktem prawnym dla rozstrzygnięcia zakresu, jak i roli referencji w postępowaniu o zamówienie publiczne jest rozporządzenie Ministra Rozwoju, Pracy i Technologii z dnia 23 grudnia 2020 r. w sprawie podmiotowych środków dowodowych oraz innych dokumentów lub oświadczeń, jakich może żądać zamawiający od wykonawcy (dalej jako „rozporządzenie”). Zgodnie z § 9 ww. rozporządzenia, Zamawiający w celu potwierdzenia spełniania przez wykonawcę warunków udziału w postępowaniu lub kryteriów selekcji dotyczących zdolności technicznej lub zawodowej, zamawiający może, w zależności od charakteru, znaczenia, przeznaczenia lub zakresu robót budowlanych, dostaw lub usług, żądać następujących podmiotowych środków dowodowych:

1. wykazu robót budowlanych wykonanych nie wcześniej niż w okresie ostatnich 5 lat, a jeżeli okres prowadzenia działalności jest krótszy – w tym okresie, wraz z podaniem ich rodzaju, wartości, daty i miejsca wykonania oraz podmiotów, na rzecz których roboty te zostały wykonane, oraz załączeniem dowodów określających, czy te roboty budowlane zostały wykonane należycie, przy czym dowodami, o których mowa, są referencje bądź inne dokumenty sporządzone przez podmiot, na rzecz którego roboty budowlane zostały wykonane, a jeżeli wykonawca z przyczyn niezależnych od niego nie jest w stanie uzyskać tych dokumentów – inne odpowiednie dokumenty;

2. wykazu dostaw lub usług wykonanych, a w przypadku świadczeń powtarzających się lub ciągłych również wykonywanych, w okresie ostatnich 3 lat, a jeżeli okres prowadzenia działalności jest krótszy – w tym okresie, wraz z podaniem ich wartości, przedmiotu, dat wykonania i podmiotów, na rzecz których dostawy lub usługi zostały wykonane lub są wykonywane, oraz załączeniem dowodów określających, czy te dostawy lub usługi zostały wykonane lub są wykonywane należycie, przy czym dowodami, o których mowa, są referencje bądź inne dokumenty sporządzone przez podmiot, na rzecz którego dostawy lub usługi zostały wykonane, a w przypadku świadczeń powtarzających się lub ciągłych są wykonywane, a jeżeli wykonawca z przyczyn niezależnych od niego nie jest w stanie uzyskać tych dokumentów – oświadczenie wykonawcy; w przypadku świadczeń powtarzających się lub ciągłych nadal wykonywanych referencje bądź inne dokumenty potwierdzające ich należyte wykonywanie powinny być wystawione w okresie ostatnich 3 miesięcy.

Referencje jako poświadczenie należytego wykonania zamówienia

Mając na uwadze przytoczony powyżej przepis prawa wskazać należy, że potwierdzeniem spełnienia przez wykonawcę warunków udziału w danym postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego jest odpowiednio wykaz robót budowalnych czy też wykaz dostaw lub usług wykonanych przez wykonawcę. Natomiast referencje stanowią jedynie dowód tego, ze dane roboty budowalne, usługi, dostawy zostały wykonane należycie, a w przypadku świadczeń powtarzających się lub ciągłych, że są wykonywane. Krajowa Izba Odwoławcza (dalej jako „KIO”) w wyroku z dnia 17 sierpnia 2018 r., sygn. akt KIO 1498/18, wskazała, że to nie referencje, których rolą jest poświadczenie należytego wykonania zamówienia, ale wykaz dostaw, usług lub robót budowlanych stanowi potwierdzenie wykonanych zadań, a więc i posiadanego przez wykonawcę doświadczenia.

Przywołany § 9 rozporządzenia wymienia elementy niezbędne dla podmiotowego środka dowodowego, jakim jest wykazu robót budowalnych, dostaw czy usług, wskazując, że powinien on zawierać m.in.: wartość, przedmiot, daty wykonania i podmiotu, na rzecz których dostawy lub usługi zostały wykonane lub są wykonywane, natomiast dla robót budowalnych istotne jest aby w wykazie znalazły się takie informacje jak: podanie rodzaju, wartości, daty i miejsca wykonania oraz podmiotów, na rzecz których roboty te zostały wykonane. Wskazane elementy odnoszą się bezpośrednio jedynie do samego wykazu, który składa Wykonawca i to właśnie z niego powinny wynikać wszystkie informacje, które zostały objęte warunkiem udziału w postępowaniu. Ustawodawca nie przewidział możliwości żądania potwierdzenia wskazanych w wykazie informacji od pomiotów trzecich, np.: dokumentami źródłowymi. Również dowody, w szczególności referencje, nie muszą potwierdzać spełnienia stawianych przez Zamawiającego warunków.

Treść referencji

Zgodnie z rozporządzeniem Wykonawcy zobowiązani są do złożenia wraz z wykazem dowodów, określających, czy dane roboty budowalne, usługi, dostawy zostały wykonane należycie. Ustawodawca postawił tak naprawdę jeden kluczowy wymóg co do treści referencji, którym jest konieczność wyrażenia wprost w dokumencie, że zamówienie zostało należycie wykonane.

Mimo, iż znaczna część orzecznictwa odnosi się do uprzednio obowiązujących przepisów prawa, to zachowały one swoją aktualność również na gruncie obowiązujących obecnie aktów prawnych. Wskazać można na wyrok KIO z dnia 18 maja 2018 r., sygn. akt KIO 845/18, w którym Izba wskazała, że z treści rozporządzenia wynika zamknięty katalog dokumentów, których może żądać zamawiający od wykonawcy w tym zakresie i jako dokument ten wskazuje wykaz zrealizowanych usług. Referencje, jako załącznik do wykazu, są jedynie uzupełnieniem informacji w nim zawartych, a ich rolą jest potwierdzenie faktu, że zamówienie na które powołuje się wykonawca zostało zrealizowane w sposób należyty. Zamawiający w SIWZ precyzuje najczęściej jakie informacje winny znaleźć się w treści wykazu, załączając jego wzór i wskazując określone treści, które winny się w nim znaleźć. Jest to działanie dopuszczalne, jeśli jego celem jest możliwość dokonania oceny czy z treści tego dokumentu wynika, że wykonawca spełnił warunek udziału w postępowaniu w sposób opisany przez zamawiającego. Adresatem, do którego kierowane są wytyczne w tym zakresie jest podmiot składający ofertę. Niedopuszczalnym jest natomiast aby w treści SIWZ zamawiający precyzował jaki zakres informacji winien znajdować się w treści załączników do wykazu. Ustawodawca pozostawił w tym zakresie swobodę wykonawcy.

Zamawiający w dokumentach zamówienia nie może żądać od Wykonawców aby przedstawiane przez nich referencje powielały niejako informacje zawarte w wykazie. Sam dokument referencji wystawiany jest nie dla przedłożenia go w jednym postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego, lecz może służyć jako dokument potwierdzający należyte wykonanie zamówienia w znacznie większej ilości postepowań, właśnie ze względu na swój uniwersalny charakter, którego treść nie może zostać przez Zamawiającego określona. Niniejsze potwierdzone zostało także w wyroku z dnia 6 lipca 2017 r., sygn. akt KIO 1216/17, w którym Izba wskazała, że jej zdaniem odwołujący błędnie i w sposób nieuzasadniony wymaga, aby treść referencji powielała wszystkie informacje, żądane przez zamawiającego na potwierdzenie spełnienia warunku udziału w postępowaniu, albowiem potwierdzeniem spełnienia warunku jest oświadczenie wykonawcy w formie wykazu, a referencje mają za zadanie potwierdzać jedynie prawidłowość wykonywanej usługi referencyjnej. Powyższe potwierdzają wprost przepisy ustawy – Prawo zamówień publicznych i rozporządzenia wykonawczego do tej ustawy. (…) Nie może zatem ulegać najmniejszej wątpliwości, że dokumentem potwierdzającym zakres wykonanych usług jest wykaz usług wraz z podaniem ich wartości, przedmiotu, dat wykonania i podmiotów, na rzecz których dostawy lub usługi zostały wykonane.

Przepisy oraz orzecznictwo KIO wskazują, ze rolą referencji jest potwierdzenie należytego wykonania robót budowlanych, dostaw czy usług, a nie wskazanie także wartości, przedmiotu czy daty i miejsca wykonania danego zamówienia. Ponadto, Zamawiający nie ma wpływu na treść sformułowań zawartych w referencjach, z uwagi na to iż są one wystawiane przez podmiot trzeci (Wyrok KIO z dnia 17 sierpnia 2018 r., sygn. akt KIO 1498/18)

https://prawodlasamorzadu.pl/2023-02-03-rola-referencji-w-postepowaniu-o-zamowienie-publiczne