Rzeczpospolita
1. Koniec z chaosem w zagospodarowaniu przestrzennym? RPO ma pomysł na ustawę
Nadia Senkowska | Publikacja: 15.01.2025 19:13
Rzecznik praw obywatelskich i jego eksperci chcą większej ochrony środowiska oraz udziału lokalnej społeczności w działaniach związanych z zagospodarowaniem przestrzennym. Przygotowali więc założenia „ustawy o przestrzeni” i liczą na wsparcie polityków.
Wprowadzenie jasnych wymogów, którym gminy będą musiały podporządkować swoje plany zagospodarowania przestrzennego, nacisk na ochronę środowiska, obowiązkowy i stały udział obywateli w procesie decydowania o tym, jak wygląda otaczająca ich przestrzeń oraz decydujący głos wojewody – to główne założenia tzw. ustawy o przestrzeni, której koncepcję przygotowali specjaliści działający przy rzeczniku praw obywatelskich.
RPO: obywatele skarżą się na hałas i odór; przeszkadzają im fermy
Prof. Marcin Wiącek oraz zrzeszeni wokół niego eksperci Komisji ds. Klimatu i Przestrzeni chcą, żeby założenia te legły u podstaw nowej ustawy, skutecznie rozwiązującej problemy obywateli, których skargi wciąż trafiają na biurko rzecznika. Swoje pomysły przedstawili podczas środowego spotkania z dziennikarzami.
A na co skarżą się obywatele? Choćby na niekontrolowany hałas (zarówno ten uliczny, jak i wywoływany przez imprezy masowe) czy odór powodowany działalnością ferm i chlewni (co rodzi społeczne konflikty). – Z tych skarg wyłonił się obraz ogromnej dysfunkcji systemu zagospodarowania przestrzennego w naszym kraju – ocenił RPO.
Część Polski w ogóle nie jest pokryta planami zagospodarowania, a wiele osób skarży się na pomysły, którymi zaskakiwani są przez lokalne organy. Kolejnym problemem jest powstawanie nowoczesnych osiedli, których mieszkańcy – z powodu ich lokalizacji – w praktyce pozbawieni zostają dostępu do podstawowych usług publicznych.
Jeden dokument, a w nim bezwzględne wymogi dla gminy
Ponieważ sam rzecznik nie ma inicjatywy ustawodawczej, liczy na poparcie polityków, m.in. resortu rozwoju. – Bez wątpienia wszyscy dostrzegają, że planowanie przestrzenne w Polsce jest oparte na nieadekwatnych do rzeczywistości społecznej przepisach, które nie uwzględniają w wystarczającym stopniu wartości, takich jak ochrona środowiska. Liczę, że będzie to asumpt dla rządu, żeby rozpocząć na ten temat dyskusję – podkreślił prof. Wiącek.
A szanse są, bo jeszcze w styczniu wybrani eksperci mają spotkać się w sprawie swoich propozycji z wiceministrem klimatu Mikołajem Dorożałą. Omówią propozycję wprowadzenia tzw. środowiskowego dokumentu zarządczego.
Posiadać musiałaby go każda gmina – na jego podstawie wydawane byłyby choćby rozstrzygnięcia dotyczące zagospodarowania konkretnych terenów. – Dzięki temu dokumentowi określone zostanie, gdzie dotychczasowego sposobu użytkowania np. lasu czy łąki zmieniać nie można; albo wskazane zostaną tereny, gdzie taka zmiana jest możliwa, ale po spełnieniu pewnych warunków, czyli wypełnieniu standardów środowiskowych – wyjaśnił przewodniczący komisji Ryszard Kowalski. A te ostatnie narzucone zostaną z poziomu centralnego.
Władza w rękach wojewody – koniec rozproszenia decyzyjności
Komisja chce też jasnego podziału zadań. – Ochrona środowiska i zapewnienie zrównoważonego rozwoju to przede wszystkim kompetencja władz centralnych państwa. Ale z drugiej strony – zagospodarowanie przestrzenne jest uznawane za jedną z istotnych kompetencji jednostek samorządu terytorialnego. To trzeba byłoby wypośrodkować – wskazał RPO.
Wszelkie wątpliwości, które pojawią w trakcie forsowania konkretnych rozwiązań, rozstrzygać będzie wojewoda. – W tej chwili mamy niezwykle rozproszony system organów, mających rozmaite – i różnie zresztą rozumiane – kompetencje dotyczące uzgadniania kwestii zagospodarowania przestrzennego – wyjaśnił prof. Wiącek, wymieniając m.in. Lasy Państwowe i Wody Polskie. – Proponujemy, żeby odpowiedzialność skupiona była w rękach jednej instytucji, czyli wojewody, będącego reprezentantem Rady Ministrów w województwie – podkreślił.
Społeczność lokalna z większym wpływem na to, co dzieje się w gminie
Rzecznik ocenił również, że obowiązujące dzisiaj mechanizmy udziału społeczności w planowaniu przestrzeni to fikcja, mimo że formalnie przewidują je dokumenty prawne. – Dlatego komisja zaproponowała zasadę wprowadzenia prawie że bezwzględnej jawności dostępu do informacji w procesie zagospodarowania przestrzennego, czyli bieżącego informowania społeczności na temat planowanych przedsięwzięć, z możliwością wyrażenia swojego stanowiska – powiedział prof. Wiącek.
Przewodniczący Ryszard Kowalski wskazał, że w systemach innych krajów próżno szukać rozwiązań godzących wymogi ochrony środowiska z planowaniem przestrzennym, na których można byłoby się wzorować. – Naszym nieszczęściem jest to, że urynkowiliśmy przestrzeń w najgorszym tego słowa rozumieniu. A przecież jest to dobro skończone, w związku z tym jego wykorzystywanie musi być racjonalne – ocenił.
Szef komisji – w ślad za RPO – podkreślił, że obywatele muszą mieć ciągły i niczym niezakłócony dostęp do informacji o tym, co dzieje się na ich terenie. – To, co zaproponowaliśmy, nie jest cudowną receptą i nie stanie się z dnia na dzień. Ale ludzie będą mogli powoli przyzwyczajać się, że nie dzieje się to poza nimi – skonkludował.
https://www.rp.pl/samorzad/art41684741-koniec-z-chaosem-w-zagospodarowaniu-przestrzennym-rpo-ma-pomysl-na-ustawe
2. Rynek mieszkań odbije? Deweloperzy w trochę lepszych nastrojach
aig | Publikacja: 13.01.2025 10:07
Sprzedaż mieszkań będzie powoli rosła – oceniają analitycy portalu Tabelaofert.pl. Czy wzrosną też ceny?
– Ostatnie miesiące 2024 roku upłynęły pod znakiem słabej sprzedaży nowych mieszkań – pomimo licznych promocji i rabatów oferowanych przez deweloperów – podkreślają analitycy portalu Tabelaofert.pl. – Jednak najnowsze odczyty indeksu nastrojów deweloperów wskazują, że trend się wkrótce odwróci. Sytuacja będzie się stopniowo poprawiać. Wskaźniki publikowane przez nasz serwis pokazują, że rynek w najbliższej przyszłości odbije się od dna – zaznaczają.
Rynek mieszkań dąży do stanu równowagi
Robert Chojnacki, założyciel portalu Tabelaofert.pl uważa, że mieszkania będą sprzedawać się lepiej. – Moim zdaniem najgorszy okres dla rynku deweloperskiego, a jednocześnie najlepszy z perspektywy kupujących, powoli się kończy – ocenia Chojnacki. – Styczeń powinien przynieść lepsze wyniki sprzedaży nowych mieszkań, co przybliży rynek do stanu równowagi – dodaje.
Zdaniem Chojnackiego poprawa sprzedaży mieszkań jest nieunikniona, choć nie będzie gwałtowna.
– Na rynku wciąż jest wiele mieszkań. Deweloperzy nie będą chętnie rozpoczynać nowych budów, jeśli nie osiągną odpowiednich poziomów sprzedaży w uruchomionych już inwestycjach – zaznacza Robert Chojnacki.
Jak dodaje, dla kupujących może to być dobry czas na transakcję: mają w czym wybierać, mogą negocjować rabaty. – W miarę upływu czasu oferta będzie mniejsza, podobnie jak zniżki – oceniają eksperci serwisu.
Powodów jest kilka. Robert Chojnacki podkreśla, że wyjaśniła się sprawa dopłat do kredytów „Na start”. – Osoby mające zdolność kredytową już nie czekają na tanie kredyty i podejmują decyzje o zakupie mieszkania. Wykorzystują promocje i rabaty, choć często oznacza to wybór mniejszych mieszkań w mniej atrakcyjnych lokalizacjach – zauważa Chojnacki. – Mimo to wolą spłacać własny kredyt niż finansować raty właściciela wynajmowanego mieszkania. W końcu wynajem to często nic innego, jak spłata kredytu właściciela nieruchomości.
Po drugie, jak mówi Robert Chojnacki, w ostatnich tygodniach spadło oprocentowanie kredytów hipotecznych – z ok. 8 proc. do 7,3 proc. – Ten spadek zwiększa zdolność nabywczą kupujących i motywuje do działania – ocenia założyciel portalu. – Podsumowując, sprzedaż będzie stopniowo rosnąć.
Czy ceny mieszkań pójdą w górę? – Na razie nie, ale za kilka miesięcy taki scenariusz jest moim zdaniem bardzo prawdopodobny. Wszystko zależy od tego, czy deweloperzy wprowadzą na rynek nowe osiedla i czy inwestorzy uwierzą w dalszy wzrost cen – wyjaśnia Robert Chojnacki.
Ewa Palus, główna analityczka REDNET Property Group, zaznacza, że oferta mieszkań jest wciąż duża. – A deweloperzy są jeszcze skłonni do udzielania rabatów – potwierdza. – Ale już w mniejszej skali niż trzy miesiące temu.
Indeks nastrojów deweloperów. Na co liczą budowniczowie osiedli
Indeks nastrojów deweloperów (IND) to zestawienie przygotowywane na podstawie odpowiedzi ponad 200 przedstawicieli firm deweloperskich. – Co miesiąc pytamy ich o przewidywania dotyczące zmian tempa sprzedaży i zmian cen mieszkań w ciągu najbliższego półrocza – tłumaczy Weronika Kuczun, odpowiedzialna za badanie IND.
Najnowszy odczyt indeksu w zakresie zmiany tempa sprzedaży mieszkań przekroczył wartość 0, co oznacza, że liczba deweloperów oczekujących wzrostu sprzedaży nieznacznie przewyższyła tych przewidujących spadki. Co drugi ankietowany spodziewa się stabilizacji wyników sprzedaży w najbliższym półroczu.

Foto: mat.prasowe
– Widać więc, że decyzja rządu o wycofaniu się z programu kredytów na zero procent w grudniu 2024 roku, po miesiącach niepewności i politycznych sporów, została dobrze przyjęta przez rynek. Szkoda, że decyzję podjęto tak późno. Można było zaoszczędzić wszystkim tej huśtawki nastrojów – komentuje Ewa Palus.
Jak dodaje, dziś nikt nie traktuje poważnie kolejnych zapowiedzi rządu o pracach nad nowym programem mającym wspierać zakup mieszkania. – Deweloperzy na ich podstawie nie będą podejmować decyzji biznesowych – zaznacza Ewa Palus.
A jakie zmiany cen mieszkań przewidują deweloperzy? – Udział deweloperów oczekujących spadków cen zmniejszył się, choć nadal dominuje przekonanie, że ceny mieszkań będą w najbliższych miesiącach lekko spadać. Ten trend potwierdzają nasze analizy cenników deweloperów – wskazuje Robert Chojnacki.

Foto: mat.prasowe
Kupujący szukają mieszkań z dwoma pokojami
Jacek Matuszko, dyrektor sprzedaży w REDNET24, dopowiada, że wśród kupujących utrzymuje się przekonanie, że w najbliższym czasie ceny mieszkań nie wzrosną. – Na to, że spadną albo pozostaną na dotychczasowym poziomie, wskazuje aż 84 proc. badanych – podaje.
16 proc. kupujących spodziewa się wzrostu cen mieszkań (w listopadzie 2024 roku 12,2 proc.). Nieznacznie spadła też liczba klientów przewidujących spadki cen. – Średnio jedynie jeden na szesnastu klientów odwiedzających biura sprzedaży deweloperów sądzi, że ceny mieszkań w najbliższym kwartale mogą bądź powinny wzrosnąć. W tej grupie dominują poszukujący mieszkań dwupokojowych. W spadki najmocniej wierzą poszukujący większych lokali – wskazują autorzy badania.

Foto: mat.prasowe
Największym zainteresowaniem cieszą się niezmiennie wskazane mieszkania dwupokojowe (42 proc. badanych) i trzypokojowe (32 proc. badanych).
– Pracownicy biur sprzedaży coraz częściej dostają też pytania o ponad 70-metrowe lokale. Niestety, takich mieszkań jest w ofercie deweloperów bardzo mało. Od dłuższego czasu projektowanie koncentruje się na mieszkaniach o powierzchni poniżej 60 mkw. – zwraca uwagę Jacek Matuszko.

Foto: mat.prasowe
https://www.rp.pl/nieruchomosci/art41672911-rynek-mieszkan-odbije-deweloperzy-w-troche-lepszych-nastrojach
Business Insider
Jest źle, może być lepiej, czyli szanse i zagrożenia branży budowlanej w 2025 r.
Dariusz Blocher, członek Rady Nadzorczej Unibep SA, Andrzej Sterczyński, Prezes Zarządu Unibep SA | 11 stycznia 2025, 11:43
Polska gospodarka ma się dobrze – według szacunków Komisji Europejskiej wzrośnie w 2024 r. o 3,0 proc. w 2024 r. (według Ministerstwa Finansów 3,1 proc.), a w 2025 r. będzie to 3,6 proc. (według polskiego rządu ma to być nawet ok. 3,9 proc.). Komisja przewiduje, że Polska w latach 2024-2025 będzie najszybciej rosnącą dużą gospodarką w Unii Europejskiej.
Na tym tle branża budowlana wygląda bardzo źle — wskaźnik dynamiki produkcji remontowo-budowlanej w okresie styczeń — listopad 2024 r. był ujemny i wyniósł -7,4 proc. r./r. Według szacunków budownictwo zamknie rok 2024 trzecim najgłębszym „dołkiem” od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej (większe spadki miały miejscy jedynie w latach 2013 i 2016). Dramat.
Otoczenie gospodarcze w 2025 r.
Zanim podzielimy się opiniami dot. przyszłości branży budowlanej w 2025 r., chcemy wskazać na kilka kwestii gospodarczych.
Komisja prognozuje, że tempo inflacji w Polsce ulegnie spowolnieniu. Zdaniem KE w 2024 r. wyniesie ona średnio 3,8 proc., w 2025 r. przejściowo wzrośnie do 4,7 proc., a następnie spadnie do 3,0 proc. w 2026 r. Zdaniem rządu, inflacja w Polsce w 2025 r. wyniesie średnio 5,0 proc., wobec 3,7 proc. w 2024 r. Naszym zdaniem szacunki wzrostu PKB są zbyt optymistyczne.
Mają na to wpływ zarówno geopolityka, jak i zagrożenia związane m.in. z prezydenturą Donalda Trumpa oraz sytuacja w Niemczech — kraju będącego w recesji — po nowych wyborach do Bundestagu, jak też pesymizm wśród krajowych przedsiębiorców.
Indeks Menadżerów Zakupów PMI polskiego sektora przemysłowego wyniósł 48,2 pkt w grudniu 2024 r. wobec prognoz w wys. 48,6 oraz danych za poprzedni miesiąc w wys. 48,9. Ostatni raz indeks PMI dla Polski był w pożądanych wartościach, czyli powyżej 50 pkt, w kwietniu 2022 r. To źle wróży przyszłym inwestycjom prywatnym.
Bezrobocie w kraju pozostanie na niezmienionym, niskim poziomie, ok. 5 proc., prognozowana inflacja w 2025 r. wyniesie ok. 7,1 proc., wobec wysokiego, dwucyfrowego tempa wzrostu w trzech wcześniejszych latach. Nasze przewidywania to ok. 6-procentowy wzrost wynagrodzeń w branży budowalnej, dużo niższy niż w roku ubiegłym.
Ale by nie kończyć tego fragmentu opinii tylko informacyjnymi negatywnymi, należy zauważyć, że według ekspertów „w 2025 i 2026 r. rozpocznie się w Polsce wielkie budowanie, a krajowy rynek budowlany wzrośnie w 2025 r. o 3 proc.”. Naszym zdaniem, jeśli nie nastąpią szybkie, pozytywne zmiany w kontraktacji, to mocno „poobijana” przez rynek branża budowlana będzie miała wielki problem, by wyjść z głębokiego kryzysu, w którym się znalazła.
Co dalej, branżo budowalna?
Branża budowlana to jeden z kluczowych sektorów gospodarki, który w 2023 r. odpowiadał za blisko 10,5 proc. PKB. Ten sektor w Polsce tworzy obecnie ponad 700 tys. przedsiębiorstw. To także 1,3 mln miejsc pracy z uwzględnieniem branż pokrewnych.
Rok 2024 był bardzo trudny dla tej branży. Głównym powodem była dużo niższa podaż zamówień na inwestycje zarówno publiczne, jak i prywatne.
Jak już pisaliśmy, wiele wskazuje na to, że rok 2025 powinien być dla budownictwa trochę lepszy. Ale jest kilka trudnych wyzwań, przed którymi wszyscy stoimy.
1. Ochrona rynku przed nieuczciwą konkurencją
W październiku 2024 r. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że firmy z państw trzecich nie muszą być dopuszczane do unijnych przetargów. Chodzi o kraje, z którymi UE nie ma porozumień gospodarczych. W przypadku naszego kraju decyzja będzie miała największy wpływ na rynek budowlany, gdzie firmy z Chin, Turcji i Kazachstanu stały się coraz bardziej widoczne. Stanowisko TSUE potwierdził w swoim komunikacie Urząd Zamówień Publicznych. Dlatego uważamy, że przyszedł czas, aby państwowi zamawiający przestali kierować się wyłącznie kryterium najniższej ceny, która promuje nierówną konkurencję. Rządzący powinni wspierać i premiować podmioty, które inwestują w Polsce i wiążą z naszym krajem biznesową przyszłość. Tworzymy bowiem miejsca pracy i rozwijamy kompetencje naszych pracowników. Angażujemy lokalnych podwykonawców, pobudzając przedsiębiorczość w regionach, a poprzez wygenerowane i opodatkowane w Polsce dochody tworzymy kontrybucję fiskalną wspierającą rozwój polskiego społeczeństwa.
2. Plany inwestycyjne
Chcielibyśmy, by duże plany inwestycyjne kraju były ogłaszane z dużym wyprzedzeniem – takie działanie pozwoli na stabilny rozwój zarówno branży budowlanej, jak i też całej polskiej gospodarki, w tym inwestycje podmiotów gospodarczych w sprzęt i zasoby ludzkie. Ale o tym chcielibyśmy rozmawiać i znać wizję rozwoju Polski. To dobrze, że w ostatnich dniach otrzymaliśmy informacje dot. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, plany inwestycyjne Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad lub PKP PLK na 2025 r. Oczekujemy jednak przekazywania takich informacji wypracowanych na bazie konsensusu politycznego z wyprzedzeniem – to ułatwi naszym firmom odpowiednie przygotowanie się do realizacji prac oraz pozwoli na przygotowanie zaplecza finansowego.
3. Inwestycji związane z obronnością
Mając na względzie sytuację geopolityczną, uważamy, że inwestycje związane z obronnością kraju powinny być zlecane podmiotom polskim lub firmom z państw należących do NATO – ma to związek m.in. z obronnością i bezpieczeństwem naszego kraju i całej Europy.
4. Obserwujmy to, co się dzieje w Ukrainie
Musimy być też przygotowani na potencjalny koniec wojny w Ukrainie lub ew. zawieszenie działań wojennych, co pozwoli na włączenie się naszej branży w odbudowę naszego wschodniego sąsiada. Z jednej strony może to być wielka szansa dla branży (eksport usług i produktów budowlanych), z drugiej – duże zagrożenie, gdyż możemy się zderzyć z sytuacją, że na polskich budowach nie będzie miał kto pracować, a ceny materiałów ponownie mogą zacząć szybko rosnąć. Sytuacja zależy głównie od postawy nowego prezydenta USA – czy uda mu się doprowadzić do zakończenia działań wojennych w Ukrainie, a jeśli tak, to na jakich warunkach.
5. Wyzwania w segmencie budynków mieszkalnych i modułowych
19 grudnia 2024 GUS opublikował raport o Budownictwie Mieszkaniowym w okresie styczeń – listopad 2024 r. Na szczególną uwagę zasługuje wskaźnik, który jest miarą wyprzedzającą przyszły potencjał tego segmentu. Chodzi o wskaźnik mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia, który wskazuje, jak w tym trudnym dla rynku otoczeniu zachowują się deweloperzy i jaki mają apetyt na ryzyko inwestycyjne. W ww. raporcie wskazano, że w analizowanym okresie liczba takich mieszkań wśród grupy deweloperów wyniosła 188 tys. mieszkań vs. 146 tys. mieszkań w analogicznym okresie 2023 r. (wzrost o 28,9 proc.). Według różnych danych szacuje się, że w Polsce potrzeba od 1 do 1,5 mln nowych mieszkań na już. Dlatego prawdopodobnie w 2025 r. znów będziemy świadkami wzrostów w tym segmencie rynku budowlanego, do czego przyczyni się postawa Polaków, którzy prawdopodobnie powrócą do zakupów mieszkań, z jednej strony zachęceni przez realnie rosnące ponad inflację płace, a z drugiej strony perspektywami obniżki stóp procentowych już w ciągu 2025 r.
Swoją drogą, dobrze byłoby, aby nasz rząd — wspólnie z sektorem bankowym — postarali się tak skonsumować program wsparcia budownictwa, aby był on uniwersalny i oddziaływał pozytywnie przez długi czas. Szczególnie że Europa Zachodnia ma sporo pozytywnych doświadczeń w tym zakresie, opartych na prostych zasadach, a polegających na dwóch filarach: filar socjalny dla najmniej zarabiających (dopłaty, upusty, czy ulgi), oraz filar bankowy, polegający na udzielaniu kredytów zawsze na stałą stopę procentową oraz na wprowadzaniu takich rozwiązań w zakresie metod rozliczeniowych, które wiążą rachunki ROR z rachunkami kredytowymi. Pozwala to kredytobiorcy na obniżenie faktycznych kosztów odsetkowych, które liczone są na podstawie zadłużenia netto, tj. po uwzględnieniu depozytów i innych środków przechowywanych czasowo przez kredytobiorcę w danym banku.
Optymistycznie na przyszłe lata mogą spojrzeć producenci budynków realizowanych w technologii modułowej, gdyż czas na realizację inwestycji finansowanych z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) jest ograniczony, co wymusza m.in. sięganie po szybkie technologie budowlane. Czas realizacji inwestycji w technologii modułowej skraca ten proces o ok. połowę, gdyż na plac budowy trafiają wykonane w fabryce gotowe moduły w formule 3D, które potem są bardzo szybko montowane w całość. Z modułów można zbudować m.in. żłobki, przedszkola, szkoły, akademiki, obiekty socjalne i komunalne, placówki służby zdrowia, czy domy spokojnej starości. Ta technologia może również znaleźć zastosowanie w sektorze wojskowym, np. przy budowaniu koszar (z takich budynków korzysta m.in. armia amerykańska).
W efekcie rośnie zainteresowanie budownictwem modułowym, choć w Polsce dopiero zyskuje ono na znaczeniu. Wartość tego sektora na polskim rynku szacuje się już na blisko 5 mld złotych i w najbliższych latach ma rosnąć. Co ważne, budownictwo modułowe wymaga mniej pracowników, pozwala na optymalizację kosztów oraz spełnia ekologiczne wymagania KPO.
6. Wyzwania dla segmentu inżynierii lądowej i wodnej – sektora drogowego
Według informacji podanych w grudniu 2024 r., GDDKiA w 2025 r. ma ogłosić przetargi na co najmniej 330 km dróg ekspresowych. Ich szacunkowa wartość ma wynieść ok. 13,5 mld. Będą to 215 km odcinków dróg szybkiego ruchu z Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. (w tym 2 odcinki autostradowe i 5 ekspresowe) oraz prawie 116 km obwodnic z Programu Budowy 100 Obwodnic na lata 2020 – 2030. Przypomnijmy, że w grudniu 2023 r. GDDKiA podała podobny plan na 2024 r. W nim wskazano na zamiar uruchomienia nowych przetargów o wartości ok. 13 mld zł.
Dane te wskazują na wypłaszczenie dynamiki zmian wartości nowych zleceń w stosunku do danych porównawczych, co skłania nas to postawienia tezy, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się istotnej poprawy w odczytach produkcji budowlano – montażowej w tym segmencie rynku budowlanego.
Z jednej strony w 2025 r. GDDKiA poczyni kolejne kroki w zakresie budowy dróg szybkiego ruchu, które zamierza jeszcze zrealizować (docelowa ich długość w Polsce planowana jest na około 7 980 km, w tym około 2 100 km autostrad, podczas gdy obecnie mamy 5 206 km dróg szybkiego ruchu, w tym blisko 1 885 km autostrad i niemal 3 321 km dróg ekspresowych). Z drugiej zaś strony spodziewamy się, że im bliżej do pełnej realizacji tych długoterminowych planów, tym coraz mniejsze będą przyrosty w zakresie nowych przetargów na budowę kolejnych km dróg.
W tym przypadku branża szczególnie potrzebuje tego, by o takie inwestycje, finansowane ze środków krajowych i unijnych, mogli zabiegać i je realizować sprawdzeni wykonawcy, rozwijający swoją działalność w naszym kraju.
7. Wyzwania w segmencie inżynierii lądowej i wodnej – sektor kolejowy
Słabą perspektywę w segmencie inżynieryjnym może poprawić sytuacja w sektorze dróg szynowych. Według szacunków cały 2024 r. PKP PLK zamknie wartością nowych przetargów na kwotę ok. 17,5 mld, zaś w 2025 r. ma to być kwota rzędu 15 – 20 mld, w tym ogłoszony kilka dni temu największy w historii pojedynczy przetarg o wartości 6 mld zł dotyczy odcinka Białystok – Ełk, będącego częścią przyszłej magistrali Rail Baltica. Przy charakterze kontraktów „projektuj i zbuduj” na odzwierciedlenie tych nowych danych w odczytach produkcji budowlano — montażowej przyjdzie nam poczekać do okresu szczytu sezonu realizacyjnego 2025 r. Co ważne, do realizacji zaczynają wchodzić projekty finansowane z Krajowego Planu Odbudowy, planowane są modernizacje i budowa linii lokalnych, realizowanych w ramach programu Kolej Plus. W ramach tego programu w latach 2026 — 2027 PKP PLK planują ogłosić przetargi o wartości 10 mld zł. To dobre wieści dla branży budowlanej w perspektywie kolejnych kilku lat – będzie co robić, pod warunkiem odpowiedzialnej postawy zamawiających, który powinni brać pod uwagę nie tylko cenę wykonania kontraktu, ale też inne ważne dla interesów naszego kraju atrybuty charakteryzujące uczestników procesów przetargowych.
8. Zmiany w branży
Zdajemy sobie sprawę, że jako branża budowlana także musi się zmieniać – sięgać do nowoczesne technologie, być bardziej atrakcyjna dla potencjalnych nowych pracowników pod każdym względem: płac, jakości i bezpieczeństwa zatrudnienia, automatyzacji i robotyzacji, cyfryzacji czy wizerunku branży.
Ma to m.in. związek z demografią i ostrą walką rynkową o nowych pracowników. Według analityków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, przy utrzymaniu się obecnych trendów demograficznych liczba osób na rynku pracy w kraju może skurczyć się do 2035 r. aż o ponad 12 proc. — z obecnych 16,6 mln pracujących do 14,5 mln. Przed Polską rysują się więc wielkie i trudne wyzwania kadrowe, szczególnie w budownictwie, gdzie pracuje ok. 1,3 mln osób.
Dlatego w tym obszarze potrzebujemy szeroko pojętej współpracy nie tylko pomiędzy uczestnikami rynku, ale też z uczelniami wyższymi, szkolnictwem zawodowym oraz rządem (ministerstwa, instytucje mające wpływ na rynek pracy itd.)
Chcemy jednocześnie podkreślić, że jako branża konsekwentnie zmieniamy się, m.in. podnosząc bezpieczeństwo na budowach, czy rozwijając współpracę ze środowiskiem naukowym. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jest proces długoletni. Najważniejsze jest jednak, że już się rozpoczął.
Podsumowanie
Branża budowlana jest dziś w bardzo trudnym położeniu – wielka konkurencja na rynku, spadek marżowości, rekordowa oraz ciągle rosnąca liczba bankructw zwłaszcza wśród małych przedsiębiorstw, niewspółmierne rozłożenie ryzyk przy realizacji projektów budowlanych, można by jeszcze długo wymieniać. Liczymy na szybkie i stanowcze działania rządu i samorządów – bo to oni są największymi inwestorami – w obszarze zamówień publicznych, ochrony miejsc pracy w kraju i ochrony naszego rynku przed nieuczciwą konkurencją. Bez dobrej, odpowiedzialnej współpracy nasza branża jeszcze bardziej pogrąży się w kryzysie.
Mimo naszych minorowych nastrojów na początku roku mamy nadzieję, że już niebawem inwestycje przyspieszą i będziemy mogli w pełni wykorzystać swój potencjał, by budować nowoczesną i bezpieczną Polskę w branży, która co roku dokłada co 10. złotówkę do PKB i jest miejscem pracy dla 1,3 mln osób.
https://businessinsider.com.pl/nieruchomosci/branza-budowlana-w-polsce-perspektywy-na-2025-r/2k8whhn
Gazeta Prawna
Od Nowego Roku surowe kary za brak segregacji odpadów budowlanych
Adam Pantak | 30 grudnia 2024, 01:00
Nowy obowiązek sortowania odpadów dotknie przede wszystkim przedsiębiorców, a zwłaszcza firmy remontowo-budowlane. Za niewywiązanie się z tego wymogu grożą kary sięgające nawet 1 mln zł. Do dzielenia odpadów z budowy albo rozbiórki budynku na co najmniej sześć frakcji: drewno, metale, szkło, tworzywa sztuczne, gips oraz odpady mineralne, np. beton, cegłę, płytki ceramiczne i kamienie przedsiębiorców zobligowały przepisy wprowadzone do ustawy o odpadach już w 2021 r. (Dz.U. z 2021 r. poz. 2151). Początkowo obowiązkowa segregacja miała wejść w życie od 1 stycznia 2023 r., jednak na skutek protestów branży budowlanej przesunięto ten termin na początek 2025 r.
Uchwalone w 2021 r. przepisy stanowiły dosyć bezpośrednie odzwierciedlenie wymogów wynikających z unijnej dyrektywy 2018/851, która nakłada na państwa członkowskie obowiązek stworzenia efektywnych systemów sortowania odpadów budowlanych i rozbiórkowych.
Z niezadowoleniem przedsiębiorców branży budowlanej spotkał się nie tylko sam, ich zdaniem nierealny, termin wdrożenia nowego obowiązku, lecz także konieczność prowadzenia sortowania odpadów na poszczególne frakcje u źródła, tzn. na miejscu budowy lub rozbiórki. Deweloperzy wskazywali, że wielu z nich nie ma odpowiednich narzędzi do rozdzielania odpadów na różne frakcje. Argumentowano, że ten wymóg nie ma jakiegokolwiek praktycznego uzasadnienia i może prowadzić do skutku odwrotnego do zamierzonego. W uwagach kierowanych do resortu klimatu i środowiska wskazywano, że budowlańcy mogą porzucać pozostałości po budowie albo wywozić je np. do lasu, tylko po to by uniknąć kosztownej i kłopotliwej segregacji. W zamian za to proponowano odejście od koncepcji segregacji u źródła i dopuszczenie możliwości zlecenia tego zadania wyspecjalizowanemu podmiotowi.
Resort klimatu przychylił się do tych pomysłów i przygotował nowelizację ustawy, którą uchwalono pod koniec listopada 2024 r. (Dz.U. z 2024 r. poz. 1834). Nowe przepisy zezwalają na zlecenie segregacji odpadów w drodze umowy innemu podmiotowi, jednak zastrzegają, że odpowiedzialność za niespełnienie tego obowiązku poniosą solidarnie wytwórca odpadów oraz zleceniobiorca.
Z obowiązku segregacji zwolniono osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej. W uzasadnieniu do projektu nowelizacji ustawy czytamy, że w ich przypadku ,,wykonanie obowiązku przejmie podmiot profesjonalny, np. PSZOK lub zleceniobiorca usługi budowlano-rozbiórkowej”. Te podmioty również będą mogły zlecić segregację wyspecjalizowanym w tym firmom.©℗
Prawo.pl
1. Wydzielenie pasa drogowego „na przyszłość” budzi problemy w praktyce
Robert Horbaczewski | Data dodania: 15.01.2025
Nowelizując ustawę o drogach publicznych doprecyzowano pojęcie pasa drogowego. Po zmianach jest to grunt, w którym jest lub będzie usytuowana droga. Dodanie sformułowania „lub będzie” budzi wątpliwości w odniesieniu do treści art. 98 ust. 1 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Powoduje też konkretne problemy w praktyce.
To kolejne zgłoszenia, jakie otrzymaliśmy w ramach wspólnej akcji Prawo.pl i Lex „Poprawmy prawo”.
21 września 2022 r. weszły w życie zmiany do ustawy z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych. Zmiany objęły m.in. nomenklaturę stosowaną w tej ustawie. Wśród nich doprecyzowano pojęcie „pas drogowy”, według którego jest to grunt (…) w którym „jest lub będzie usytuowana droga”.
– Moje wątpliwości budzi zastosowanie sformułowania „lub będzie” w odniesieniu do treści art. 98 ust. ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami, przewidującego skutek zatwierdzenia podziału nieruchomości w postaci przejścia własności z mocy prawa na podmiot publiczny (Skarb Państwa lub właściwą jednostkę samorządu terytorialnego) – w zależności od kategorii drogi. Po zmianie ustawy o drogach publicznych nie wprowadzono zmiany w art. 98 ust. 1 u.g.n., polegającej na doprecyzowaniu, że wydzielony grunt staje się automatycznie częścią pasa drogowego danej drogi – wskazuje Adam Kasprzyk, dr nauk prawnych, wykładowca Wyższej Szkoły Humanistyczno-Przyrodniczej w Sanoku, a jednocześnie pracownik wydziału geodezji i gospodarki nieruchomościami Urzędu Miejskiego w Przemyślu.
Wiele problemów praktycznych
Dr Adam Kasprzyk wskazuje, że obecna sytuacja rodzi różne problemy praktyczne w administracji publicznej, związane m.in. z zagospodarowaniem wydzielonych działek, przeznaczonych pod poszerzenie istniejących dróg, a zwłaszcza przeznaczonych pod nieistniejące jeszcze drogi (w tej kwestii wypowiadał się już NSA). Dowodzi, że obecnie występują duże trudności z ustaleniem, czy po wydzieleniu działki gruntu na poszerzenie istniejącej drogi lub pod nową drogę (zgodnie z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji „wz”) grunt inwestycyjny, budowlany zachowuje dostęp do drogi czy też jest tego dostępu pozbawiony.
– Największe kontrowersje budzi w dalszym ciągu wydzielenie działki gruntu pod nową drogę, która jeszcze nie istnieje i nie ma nadanej kategorii – wskazuje dr Adam Kasprzyk.
Według NSA (wyrok z 14 maja 2024 r. I OSK 1078/23) przy ustalaniu, na jaki podmiot publiczny przechodzi własność wydzielonego gruntu, należy się kierować funkcją danej drogi ustaloną w planie. Zgłaszający stawia więc pytanie, kto ma taką decyzję podejmować:
- Wójt wydający decyzję zatwierdzającą podział?
- Starosta prowadzący ewidencję gruntów i budynków?
- Może właściwy zarządca drogi?
– Ale przecież drogi jeszcze nie ma, więc nie można jej przekazać zarządcy z mocy prawa. Nie ma też podstawy, żeby stwierdzić nabycie prawa trwałego zarządu w takiej sytuacji. Pojawia się problem, kto ma tym gospodarować? Czy można wydzierżawić ten pasek gruntu do czasu urządzenia na nim drogi osobie, która jest właścicielem i była poprzednim właścicielem, bo wydzieliła tę drogę ze swojej działki? Czy można tam ustanowić służebność, czy też należy oddać w dzierżawę? Na jakich zasadach może się dostęp odbywać do drogi publicznej przez ten pasek. Praktycznych problemów i pytań jest mnóstwo. Uważam, że w chwili obecnej występuje luka prawna w tym zakresie, która wymaga wypełnienia – wskazuje Adam Kasprzyk.
Rekomendacja zmiany
Zgłaszający problem uważa, że należy uzupełnić treść art. 98 ust. 1 u.g.n. o dodatkowe zdanie, np.: „Z dniem, w którym decyzja zatwierdzająca podział stała się ostateczna lub orzeczenie o podziale prawomocne, działki gruntu wchodzą w skład pasa drogowego drogi publicznej, o którym mowa w art. 4 pkt 1 ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych”.
– Moim zdaniem, byłaby to konsekwencja wprowadzonej ponad 2 lata temu zmiany, która jednoznacznie rozstrzygnie problemy związane m.in. z ustalaniem dostępu do drogi publicznej działek budowlanych, wydawaniem zgód na lokalizację zjazdów drogowych, dzierżawą lub służebnością przez wydzielone pod drogi części gruntu oraz finalnie z trwałym zarządem na takich działkach – wskazuje dr Adam Kasprzyk.
Negatywne skutki rozbieżnych wykładni
Joanna Maj, radca prawny, SWK Legal Sebzda-Załuska Wójcik Kamińska Radcowie Prawni, ekspertka od prawa budowlanego, wskazuje że rzeczywiście na gruncie wspomnianego art. 98 ust. 1 u.g.n. orzecznictwo wypracowano pogląd, zgodnie z którym ustawodawca wymieniając określone kategorie dróg, odsyła do przepisów u.d.p. (drogi gminne, powiatowe, wojewódzkie, krajowe). Wskazanie określonych kategorii w dróg w art. 98 ma związek raczej z tym, który podmiot publiczny ma się stać właścicielem działek wydzielonych pod drogi, a nie z nadawaniem kategorii drogom, które jeszcze faktycznie nie zostały wybudowane.
Joanna Maj wskazuje, że NSA uważa, że art. 98 ust. 1 u.g.n. należy rozumieć w ten sposób, że na podstawie ustalonej w planie miejscowym funkcji danej drogi ustala się, jaka powinna docelowo być kategoria danej drogi i kto ma w związku z tym zostać właścicielem wydzielonych pod drogę działek gruntu.
– W toku postępowania o odszkodowanie prowadzonego na podstawie art. 98 ust. 3 u.g.n. konieczne jest zatem zbadanie, czy w stanie faktycznym i prawnym sprawy zaistniał skutek, o którym mowa w art. 98 ust. 1 u.g.n., czyli czy konkretne działki wobec zatwierdzonego planu podziału zostały wydzielone pod drogi publiczne i tym samym przeszły na własność danej jednostki samorządu terytorialnego z mocy tego przepisu. Pozytywne ustalenie w tym zakresie uzasadnia i warunkuje przyznanie odszkodowania, stąd ta kwestia ma fundamentalne znaczenie praktyczne – mówi ekspertka i odsyła też do wyroków NSA z 8 sierpnia 2014 r. (I OSK 1857/14), 20 grudnia 2022 r. (I OSK 2499/19).
– Pytania, które stawia autor zgłoszenia pozostają faktycznie bez odpowiedzi, jeżeli chodzi o przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami. W tym przypadku rzeczywiście mamy do czynienia z luką w prawie, zwłaszcza że konsekwencje w rozbieżności wykładni organów w tym zakresie mogą przynieść negatywne skutki dla zainteresowanych – komentuje ekspertka.
https://www.prawo.pl/samorzad/wydzielenie-dzialki-na-pas-drogowy-problemy,530971.html
2. Klauzula waloryzacyjna sposobem na zmianę wynagrodzenia wykonawcy w trakcie realizacji umowy
Krzysztof Granat, Karolina Janik | Data dodania: 02.01.2025
Klauzule waloryzacyjne to nic innego jak postanowienia umowne, które określają zasady dokonywania waloryzacji (zmiany) wynagrodzenia wykonawcy. Obowiązek ich zawarcia w umowie wynika z ustawy Prawo zamówień publicznych. Często jednak spory w tym zakresie wymagają zaangażowania prawników, a ostatecznie – w przypadku braku porozumienia – rozstrzygane są na gruncie postępowań sądowych – piszą Krzysztof Granat i Karolina Janik, eksperci z Kancelarii Radców Prawnych K&L Legal Granat i Wspólnicy.
Znana łacińska paremia „pacta sunt servanda” („umów należy dotrzymywać”) dla większości osób oznacza, że zawartą umowę należy bezwzględnie wykonać, niezależnie od zmiany okoliczności, choćby się „waliło i paliło”. Często strona umowy, dla której nowe okoliczności są korzystne bądź ewentualnie nie mają żadnego znaczenia, pozostaje obojętna względem kontrahenta, który znalazł się z tego powodu w trudnej sytuacji. Powyższe brzmi bezkompromisowo, wielu zakłada, że są to podstawowe reguły rynkowe i nie da się znaleźć rozwiązania takiego problemu na gruncie przepisów prawa. Nic bardziej mylnego. Polski ustawodawca w tym względzie okazał się bardziej wyrozumiały niż strony umowy względem siebie i uznał, że wszelkie niespodziewane ryzyka, które mogą wystąpić w trakcie realizacji umowy, powinny być równoważone między nimi. W tym zakresie wprowadził stosowne przepisy, które mają zastosowanie na wypadek zmiany różnych czynników zewnętrznych. I tak z pomocą przychodzą regulacje ogólne kodeksu cywilnego i ustawa Prawo zamówień publicznych (dalej: ustawa PzP), która znajduje zastosowanie w przypadku umów zawieranych w celu wykonania zadania publicznego. W wiedzę co do możliwości zmiany umowy w trakcie jej wykonywania powinien zaopatrzyć się każdy przedsiębiorca, co pozwoli mu w wielu sytuacjach na skuteczną ochronę swoich interesów.
Niespodziewane przyczyny i okoliczności w PzP
Czym są niespodziewane przyczyny i okoliczności, które umożliwiają zmianę umowy po jej zawarciu? Podkreślić należy, że nie są to jakiekolwiek okoliczności, których strona nie uwzględniła (np. przedłużające się formalności urzędowe niezbędne do rozpoczęcia wykonywania umowy), lecz istotne niespodziewane czynniki zewnętrzne, które są przyczyną zagrożenia możliwości skutecznego zrealizowania zobowiązań umownych.
Ostatnie lata podają nam jednoznaczne przykłady sytuacji, które niewątpliwie wpłynęły na wykonywanie zawartych w tym czasie umów – mowa oczywiście o wybuchu pandemii SARS-CoV-2, która dotarła do Polski w marcu 2020 r. i związany z nią lockdown oraz o wybuchu wojny w Ukrainie w roku 2022 r. Zdarzeniem roku 2024 r., które także jest przyczyną trudności w realizacji umów przez wiele podmiotów funkcjonujących na rynku jest powódź na południu Polski.
Sytuacje te bez wątpienia były nieprzewidywalne, zachwiały polską gospodarką i utrudniły w wielu branżach wykonywanie umów zawartych przed wystąpieniem tych zdarzeń. Ich charakter był nadzwyczajny i nieprzewidywalny na etapie zawierania umów. Zdarzenia te wpłynęły na dostępność towarów i usług, spowodowały także znaczne zmiany ich cen. W świetle zaistniałych okoliczności w trakcie wykonywania umowy zachodzi potrzeba jej zmiany, w taki sposób, aby była dostosowana do nowych warunków rynkowych.
Zmiany w trakcie wykonywania umowy
Oczywiście w pierwszej kolejności należy wspomnieć o zmianie wynagrodzenia – w przypadku wzrostu cen materiałów i usług w trakcie realizacji długoterminowej umowy, których potrzeba nabycia pojawia się dopiero na późniejszym etapie, bez dostosowania wynagrodzenia do zaistniałych zmian zatracona byłaby zasada ekwiwalentności świadczeń stron. W takiej sytuacji konieczna jest jego zmiana, czyli waloryzacja. Również wynagrodzenie może ulec zmianie w ten sposób, że zostanie obniżone w przypadku spadku cen materiałów i usług – taki scenariusz w obecnej sytuacji gospodarczej jest oczywiście mniej realistyczny.
Zmianie może ulec także termin wykonania umowy, co może być spowodowane zaistnieniem tzw. siły wyższej, która uniemożliwi realizację umowy w określonym czasie i wymagać będzie jego przedłużenia. W trakcie realizacji umowy może pojawić się także zapotrzebowanie na dodatkowe materiały bądź usługi – zdarza się to często w przypadku realizacji robót budowlanych, kiedy to okazuje się, że w celu wykonania określonej inwestycji niezbędnym będzie wykonanie dodatkowych prac.
Wystąpienie wyżej opisanych przykładowych okoliczności wymaga odpowiedniej zmiany umowy i dostosowania stosunku zobowiązaniowego łączącego strony do nowych realiów. Tym samym szczególnie wykonawca powinien wystąpić do zamawiającego ze stanowczym żądaniem zmiany umowy w odpowiednim zakresie oraz przedstawić szereg argumentów faktycznych i prawnych na potwierdzenie zasadności swoich roszczeń. Zmianie takiej ulec mogą zarówno umowy zawierane wyłącznie w oparciu o przepisy kodeksu cywilnego, jak i umowy w sprawie zamówienia publicznego. Te drugie zazwyczaj zawierają specjalne postanowienia dotyczące ich zmian (tzw. klauzule waloryzacyjne).
Co to są klauzule waloryzacyjne
Klauzule waloryzacyjne to nic innego jak postanowienia umowne, które określają zasady dokonywania waloryzacji (zmiany) wynagrodzenia wykonawcy. Obowiązek ich zawarcia w umowie wynika z PzP. Na gruncie tych przepisów wyróżniamy waloryzację w oparciu o zmianę wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę albo wysokości minimalnej stawki godzinowej, ustalonych na podstawie ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (art. 436 pkt 4 lit. b tiret 2 ustawy PzP) oraz waloryzację w oparciu o zmianę cen materiałów i usług (art. 439 ustawy PzP). Regulacja ta ma charakter szczegółowy wobec przepisów kodeksu cywilnego.
Nie ulega wątpliwości, że to zamawiający jest panem postępowania o udzielenie zamówienia publicznego. To on określa przebieg i zasady postępowania, w tym istotne postanowienia umowy zawartej z wyłonionym podmiotem, który złożył najkorzystniejszą ofertę. W takim stanie rzeczy to zamawiający narzuca wykonawcy zasady waloryzacji wynagrodzenia i jest zobowiązany w świetle przepisów do stworzenia klauzul waloryzacyjnych (oczywiście z poszanowaniem przepisów prawa powszechnie obowiązującego). Należy podkreślić, że klauzule waloryzacyjne na gruncie PzP stanowią elementy obligatoryjne umowy. Artykuły 436 pkt 4 lit. b tiret 2 i 439 PzP wskazują, że umowa zawiera postanowienia […], a nie umowa może zawierać postanowienia […]. Tym samym przepisy nie pozostawiają zamawiającemu swobody w tym przedmiocie, lecz nakładają na niego obowiązek skonstruowania klauzul waloryzacyjnych, które spełniać będą określone wymogi prawne.
Na jakim etapie zweryfikować klauzule waloryzacyjne
Postanowienia umowne regulujące zasady waloryzacji należy przeanalizować już na etapie zapoznania się z dokumentacją udostępnioną przez zamawiającego, jeszcze przed złożeniem oferty. Jedynie wtedy podmiot składający ofertę może odwołać się do KIO oraz podnieść zarzuty w przedmiocie zaproponowanych przez zamawiającego postanowień, które budzą jego wątpliwości. Przepisy nie przewidują drogi odwołania się do KIO w przedmiocie klauzul umownych po podpisaniu umowy, wręcz przeciwnie – zakłada się przeciwnie – zakłada się, że wykonawca, będąc podmiotem profesjonalnym, powinien mieć wiedzę co do przedmiotu umowy i nie powinien przyjmować na siebie zobowiązań sprzecznych z jego interesami.
Powyższe wynika z art. 335 par. 2 k.c., który nakłada na przedsiębiorców podwyższony standard należytej staranności. Tym samym, w przypadku gdy wykonawca zaniedba obowiązek weryfikacji klauzul waloryzacyjnych, nie będzie on w stanie skorzystać z uprawnienia gwarantowanego przez ustawę Prawo zamówień publicznych, a więc – paradoksalnie – skutki niedopełnienia przez zamawiającego wymogów, jakie nakłada na niego ustawa, dosięgną wykonawcy i to on poniesie ewentualne negatywne konsekwencje zaniedbań zamawiającego, a waloryzacja wynagrodzenia w takiej sytuacji może być znacznie utrudniona, a czasami niemożliwa.
Na co powinien zwracać uwagę potencjalny wykonawca
W pierwszej kolejności podmiot składający ofertę powinien sprawdzić, czy sporządzona przez zamawiającego umowa w ogóle zawiera klauzule waloryzacyjne. W dalszej kolejności powinien zweryfikować, czy spełnia ona wymogi odpowiednio art. 436 pkt 4 lit. b tiret 2 i 439 ustawy PzP. Należy przeanalizować, czy sformułowana klauzula waloryzacyjna jest logiczna i spójna – sprzeczność polega np. na sytuacji, gdy zamawiający wprowadza postanowienie określające, że waloryzacja następuje poprzez zastosowanie konkretnego wskaźnika GUS-owskiego, a w następnym postanowieniu wskazuje, że waloryzacja wynagrodzenia następuje o równowartość między deklarowaną kwotą zakupu materiałów, a faktyczną kwotą ich zakupu, którą należy wykazać stosownymi dokumentami – są to dwa sposoby waloryzacji, niemożliwym jest ich jednoczesne zastosowanie. Należy również zwrócić uwagę, czy zamawiający nie określił zbyt wygórowanych wymogów względem wykonawcy, których niespełnienie uniemożliwi wystąpienie z wnioskiem o waloryzację (np. wprowadzenie przez zamawiającego postanowienia, że wykonawca może wystąpić z wnioskiem o waloryzację dopiero wtedy, gdy ceny wykonania zamówienia wzrosły o minimum 15 proc. bądź wprowadzenie postanowienia, że waloryzacja może nastąpić jednokrotnie i najpóźniej miesiąc po poniesieniu przez wykonawcę wyższych kosztów od zakładanych uznać należy za zbyt rygorystyczne i sprzeczne z celem ustanowienia zasad waloryzacji).
Jak powinna być skonstruowana klauzula waloryzacyjna
Klauzula waloryzacyjna powinna być sformułowana w sposób konkretny, precyzyjny – taki, który umożliwi niejako automatyczne jej zastosowanie w przypadku, gdy zaistnieją podstawy do waloryzacji. Wszelkie nieścisłości i wątpliwości będą interpretowane przeciwko zamawiającemu – podkreślono to w jednej z uchwał KIO: „Reguła ta wynika z prawniczej paremii ‘In dubio contra proferentem’ znaczącej w języku polskim ‘Wątpliwości należy tłumaczyć przeciw autorowi’” (uchwała KIO z 3.08.2017 r., KIO/KD 38/17, LEX nr 2406803; także wyrok KIO z 27.06.2019 r., KIO 1060/19, LEX nr 2712296). Zamawiający powinien skonstruować w klauzuli wszelkie wymogi, których spełnienie umożliwi dokonanie waloryzacji. Tym samym, jeżeli zamawiający zapomni o sformułowaniu konkretnego wymogu (np. wykazania realności cen aktualnych na etapie złożenia oferty), a następnie przypomni sobie o nim dopiero na etapie złożenia wniosku o waloryzację przez wykonawcę, to niestety nie ma podstaw do kierowania względem wykonawcy takich żądań, nieznajdujących oparcia w zawartej umowie. Innymi słowy, strony mogą bazować jedynie na postanowieniach umownych, nie mogą wykraczać poza klauzule waloryzacyjne określone w zawartej umowie.
Konkludując, wskazać należy, że jedynie na etapie zapoznawania się z dokumentacją udostępnioną przez zamawiającego, jeszcze przed złożeniem oferty możliwe jest wpływanie przez wykonawcę na kształt klauzuli waloryzacyjnej i doprowadzenie postanowień umownych ją określających do formy korzystnej dla wykonawcy. Po podpisaniu umowy, w przypadku wadliwości klauzuli waloryzacyjnej, wykonawca nie będzie w stanie z niej należycie skorzystać.
Mimo – jak może się zdawać – prozaicznego charakteru wymogów, które powinna spełniać klauzula waloryzacyjna, okazuje się, że to właśnie na płaszczyźnie precyzji, logiki, spójności i braku sprzeczności powstaje najwięcej sporów między wykonawcą a zamawiającym w sytuacji, w której wykonawca występuje o waloryzację wynagrodzenia. Często spory te wymagają zaangażowania prawników, a ostatecznie – w przypadku braku porozumienia – rozstrzygane są na gruncie postępowań sądowych, pochłaniających przy tym znaczące ilości czasu i środków finansowych.
https://www.prawo.pl/biznes/klauzula-waloryzacyjna-w-prawie-zamowien-publicznych,530673.html
3. Wojewoda wydał decyzję lokalizacyjną dla CPK
Robert Horbaczewski PAP | Data dodania: 09.01.2025
Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski wydał decyzję lokalizacyjną dla Centralnego Portu Komunikacyjnego. Decyzja obejmuje komponent lotniskowy, drogowy i kolejowy i dotyczy terenów w trzech gminach: Baranów, Teresin i Wiskitki. Uzyskanie decyzji lokalizacyjnej otwiera spółce CPK ma otwartą drogę do składania wniosków o pozwolenia na budowę.
Decyzja dotyczy 2339 działek; 2,6 tys. hektarów terenów położonych w gminach Baranów, Teresin i Wiskitki. Komponent lotniskowy obejmie terminal lotniska, drogi startowe i kołowania, obiekty dla straży granicznej, izby celno-skarbowej i straży pożarnej. Komponent kolejowy składa się z trzech linii kolejowych z niezbędną infrastrukturą, a komponent drogowy to nowe trasy w sąsiedztwie lotniska.
Prace budowlane w 2026 roku
Prezes spółki CPK Filip Czernicki zapowiedział, że większość dokumentacji dla CPK powinna być gotowa w tym roku, co pozwoli na składanie wniosków o pozwolenia na budowę. Jak mówił, to oznacza, że na przełomie tego i przyszłego roku będą wybierani wykonawcy, a w 2026 roku wystartują prace budowlane.
Czernicki dodał, że Program Dobrowolnych Nabyć, w ramach którego CPK wykupuje grunty pod inwestycję jest bardzo zaawansowany- przystąpiło do niego już prawie 90 proc. mieszkańców.
– Chcieliśmy, aby każda rodzina zamieszkująca teren przyszłej inwestycji otrzymała od spółki CPK atrakcyjną ofertę wykupu własnej nieruchomości w ramach Programu Dobrowolnych Nabyć. To przyniosło efekty. Prawie 90 proc. mieszkańców tego terenu przystąpiło do programu. To pokazuje, że można w Polsce realizować inwestycje pożytku publicznego z szacunkiem do człowieka i społeczną wrażliwością – podkreślił Filip Czernicki.
Obszar objęty wnioskiem o decyzję lokalizacyjną dla Lotniska CPK i części węzła kolejowego to 2585 ha. Na terenie objętym wydaną decyzją lokalizacyjną w ramach Programu Dobrowolnych Nabyć spółka CPK kupiła dotychczas działki o łącznej powierzchni 1188 ha. ponadto spółka ma podpisane protokoły uzgodnień, które poprzedzają zawarcie aktów notarialnych dla kolejnych 214 ha, znajdujących się na terenie objętym decyzją lokalizacyjną.
Inwestycje w koleje dużych prędkości
– W ostatnim czasie udało nam się podpisać 60 ważnych umów opiewających na kwotę ponad 8 mld zł – poinformował minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Zapowiedział, że jeszcze w tym miesiącu spółka CPK wystąpi o finansowanie europejskie na budowę tunelu dla Kolei Dużych Prędkości w Łodzi. Przetarg na realizację tej budowy został ogłoszony i w tym roku zostanie wyłoniony wykonawca.
Minister zapowiedział, że jeszcze w tym roku spółka CPK wystąpi o pozwolenie na budowę na określone odcinki Kolei Dużych Prędkości między Łodzią a Warszawą.
Klimczak podkreślił, że budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego to niezwykle skomplikowany projekt inwestycyjny w Polsce po transformacji ustrojowej, po 1989 r.
– To jest ogromne wyzwanie, to jest także wielka szansa dla Polski, żebyśmy mogli pokazać, że to my jesteśmy liderem Europy, to my decydujemy się i potrafimy wykonać bardzo skomplikowane kosztochłonne projekty, jakim jest budowa nowego lotniska i Kolej Dużych Prędkości – dodał minister.
Nowa rola dla Modlina i Radomia
Pełnomocnik Rządu ds. CPK, wiceminister infrastruktury Maciej Lasek, poinformował z kolei, że Centralny Port Komunikacyjny będzie przeznaczony głównie dla przewoźników sieciowych, a lotniska w Modlinie i Radomiu dla niskokosztowych. Nowe lotnisko w Baranowie będzie dedykowane przede wszystkim liniom sieciowym, tym klasycznym, które zapewniają najwyższy standard podróżowania.
Wiceminister zapewnił, że lotnisko w Modlinie będzie rozbudowane, aby docelowo mogło obsłużyć do 7,5 mln pasażerów rocznie. Obecnie maksymalna przepustowość lotniska w Modlinie to 4,2 mln podróżnych.
– Oprócz tego, co widać w Polsce bardzo mocno, prawie 65 proc. ruchu pasażerskiego obsługiwane jest przez przewoźników niskokosztowych. Dla takich przewoźników niskokosztowych będziemy mieli przygotowaną ofertę w Modlinie oraz będziemy proponowali wykorzystanie lotniska w Radomiu – powiedział Lasek.
W ramach Programu CPK ma powstać m.in. centralne lotnisko, zlokalizowane pomiędzy Warszawą i Łodzią oraz system Kolei Dużych Prędkości. Nowy port lotniczy ma być przystosowany początkowo do obsługi 34 mln pasażerów rocznie i zaprojektowany w taki sposób, by w perspektywie długoterminowej mógł być elastycznie rozbudowywany, zgodnie z potrzebami i prognozami rozwoju rynku. Szacowany koszt inwestycji do 2032 r. wynosi 131,7 mld zł.
https://www.prawo.pl/samorzad/decyzja-lokalizacyjna-dla-cpk,530879.html
Rynek Infrastruktury
Port Gdańsk szuka wykonawcy rozbudowy dwóch nabrzeży
Autor: Mikołaj Kobryński | Data publikacji: 16-01-2025
Zarząd Morskiego Portu Gdańsk ogłosił przetarg na realizację drugiego etapu rozbudowy Nabrzeża Węglowego oraz rozbudowę Nabrzeża Administracyjnego. Obydwa nabrzeża znajdują się w porcie wewnętrznym. To kontynuacja większej inwestycji, realizowanej ze wsparciem ze środków unijnych w ramach Instrumentu “Łącząc Europę”.
Port morski w Gdańsku składa się z dwóch części – powstałego w latach 70. portu zewnętrznego, w którym odbywa się większość przeładunków, oraz znacznie starszego portu wewnętrznego. Choć najbardziej dynamicznie rozwija się zewnętrzna część, w której znajdują się m.in. Naftoport oraz głębokowodny terminal kontenerowy Baltic Hub, administracja portowa przeznacza duże nakłady inwestycyjne na modernizację nabrzeży w porcie wewnętrznym. Prace te umożliwią m.in. obsługę większych statków przewożących znacznie więcej ładunków, co wraz z modernizacją i rozbudową terminali przeładunkowych przełoży się na zwiększenie jego przepustowości. Jak informowaliśmy na łamach “Rynku Infrastruktury”, w lipcu 2023 roku Zarząd Morskiego Portu Gdańsk uzyskał dofinansowanie ze środków unijnych na modernizację czterech nabrzeży na kwotę 100 mln euro.
Już w kolejnym miesiącu ogłoszony został przetarg na rozbudowę Nabrzeża Węglowego. Zakres inwestycji obejmuje odcinek nabrzeża o długości 540 metrów. Projekt zakłada wykonanie nowego nabrzeża o konstrukcji płytowej, wspartego na ruszcie z żelbetowych pali z przednią stalową kombinowaną ścianką szczelną wraz z żelbetową nawierzchnią, torami kolejowymi, szynami poddźwigowymi, pachołami o nośności 1000 kN i punktowymi urządzeniami odbojowymi. Głębokość techniczna zostanie zwiększona z 8 metrów do 11,2 metra, co umożliwi obsługę statków o zanurzeniu do 10,6 metra.
W dniu 15 stycznia bieżącego roku w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej opublikowane zostało ogłoszenie o przetargu dotyczącym realizacji drugiego etapu rozbudowy Nabrzeża Węglowego oraz rozbudowy Nabrzeża Administracyjnego, na których przeładunki obsługuje Port Gdański Eksploatacja, spółka zależna ZMPG. W przypadku kontynuacji prac na Nabrzeżu Węglowym przewidziano wybudowanie uniwersalnego stanowiska przeładunkowego, przystosowanego do obsługi statków o nośności 35 tys. DWT oraz statków niepełnoładownych o nośności 100 tys. DWT. Nabrzeże Administracyjne z uwagi na długość na poziomie 124 metrów będzie dostosowane do obsługi znacznie mniejszych jednostek. Jednocześnie przewidziano wykonanie na nim rampy. W ramach zadania zaplanowano ponadto realizację prac na ulicy De Plelo.
Całe zamówienie, obejmujące zaprojektowanie infrastruktury oraz wykonanie robót budowlanych, powinno zostać zrealizowane w ciągu 190 tygodni, począwszy od daty zawarcia umowy z wykonawcą. W ubiegłym roku w marcu na posiedzeniu sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Stefan Rudnik, dyrektor pionu inwestycji ZMPG, poinformował, że prace powinny rozpocząć się w 2027 roku w kwietniu. Oferty w przetargu będzie można składać do dnia 26 lutego bieżącego roku do godziny 10:00, natomiast ich otwarcie nastąpi dwa kwadranse później. Zamawiający przewidział tylko jedno kryterium oceny ofert w postaci ceny.
https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/intermodal-i-logistyka/port-gdansk-szuka-wykonawcy-rozbudowy-dwoch-nabrzezy-93989.html
Wnp
Zielona transformacja budownictwa będzie tematem ważnego wydarzenia
Autor: ełem | Dodano: 16-01-2025 12:54
Nadchodząca edycja konferencji 4 Design Days w Katowicach będzie wielką areną rozmów o zrównoważonym budownictwie. Cykl dyskusji, rozmów oraz prezentacji „Zielona transformacja budownictwa w Polsce” będzie poświęcony projektowaniu zrównoważonych budynków, ekomateriałom budowlanym, źródłom energii, finansowaniu czy najnowszym technologiom, które pozwalają budować bez śladu węglowego.
4 Design Days już niebawem – 23 i 24 stycznia w katowickim Międzynarodowym Centrum Kongresowym. To konferencja, mająca łączyć liderów branży wyposażenia wnętrz mieszkaniowych i komercyjnych, architektów i projektantów, szefów największych firm deweloperskich oraz budowlanych, a także przedstawicieli władz samorządowych i branżowych ekspertów.
Wydarzeniem towarzyszącym będzie cykl dyskusji, rozmów oraz prezentacji „Zielona transformacja budownictwa w Polsce” poświęcony projektowaniu zrównoważonych budynków, ekomateriałom budowlanym, źródłom energii, finansowaniu czy najnowszym technologiom, które pozwalają budować bez śladu węglowego.
Na scenie wystąpią wybitni eksperci z „zielonym paszportem”: architekci, projektanci, producenci, deweloperzy, naukowcy, twórcy technologii i materiałów.
Polityka, biznes, ekologia i budownictwo z udziałem ekspertów
W ramach wydarzenia towarzyszącego przewidziano rozmowy na następujące tematy:
- Polityka i regulacje – wsparcie dla zrównoważonego budownictwa. Sustainable Construction Talks by Saint-Gobain;
- Odpady budowlane: minimalizacja, recykling i przyszłość gospodarki cyrkularnej;
- Plac budowy bez paliw kopalnych;
- Drewniana architektura;
- Normy dotyczące efektywności energetycznej budynków;
- Materiały budowlane: cena, dostępność i ekologia;
- Digitalizacja i automatyzacja;
- Projekty infrastrukturalne;
- Spotkanie Forum Ekspertów Zrównoważonego Budownictwa.
Paneliści i uczestnicy będą mogli rozmawiać i dyskutować m.in. o regulacjach i polityce na poziomie krajowym oraz międzynarodowym wspierającej rozwój zielonego budownictwa, rozwiązaniach i technologiach, mogących efektywnie redukować zużycie energii, wody oraz emisje zanieczyszczeń w procesach budowlanych, minimalizacji odpadów oraz innowacyjnych technikach recyklingu, które mogą pomóc przemysłowi stać się bardziej zrównoważonym, budownictwie drewnianym czy budownictwie infrastrukturalnym o obniżonym śladzie węglowym.
Forum Ekspertów Zrównoważonego Budownictwa także na 4DD
Podczas 4 Design Days 2025 odbędzie się także IV spotkanie Forum Ekspertów Zrównoważonego Budownictwa. W skład Forum wchodzi ponad 30 osób – szefowie firm deweloperskich, wykonawczych, producenci materiałów budowlanych i technologii czy architekci.
W ostatnim spotkaniu FEZB, do którego doszło podczas Property Forum 2024, gościnnie udział wzięli Krzysztof Bolesta z Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Ignacy Niemczycki z resortu rozwoju i technologii oraz Dorota Zawadzka-Stępniak, prezes NFOŚiGW.
Członkowie Forum stworzyli listę kluczowych rekomendacji, które przyspieszą zieloną rewolucję w przemyśle budowlanym w Polsce. Przedstawiciele rządu oraz NFOŚiGW zadeklarowali chęć współpracy i kontynuowania dialogu.
https://www.wnp.pl/budownictwo/zielona-transformacja-budownictwa-bedzie-tematem-waznego-wydarzenia,903970.html