Podatki | Prasówka | 19.10.2022 r.

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Świadczenie gwarancyjne może być podatkowym kosztem

Mariusz Szulc | 13 października 2022, 07:49

Przedsiębiorca, który nie naprawił wadliwego towaru, tylko wypłacił kontrahentowi świadczenie zastępcze na podstawie umowy gwarancyjnej, może zaliczyć taki wydatek do kosztów uzyskania przychodu – wynika z wyroku NSA.

Chodziło o spółkę zajmującą się dostawą, instalacją i uruchamianiem turbin wiatrowych oraz serwisem elektrowni wiatrowych. W jednej z umów dotyczących dostawy z montażem spółka udzieliła dwuletniej gwarancji.

Wykonanie i odbiór farmy wiatrowej zostało potwierdzone protokołem odbioru i podczas jej próbnego rozruchu nie stwierdzono usterek. Dopiero w trakcie eksploatacji doszło do awarii jednej z turbin, co doprowadziło do katastrofy budowlanej.

Zgodnie z umową gwarancyjną spółka zadeklarowała gotowość odbudowania zniszczonej turbiny. Ostatecznie jednak do tego nie doszło, bo strony zgodziły się na to, że zamiast odbudować turbinę, spółka wypłaci kontrahentowi świadczenie pieniężne (zastępcze). Wykorzystały do tego art. 453 kodeksu cywilnego, który mówi o świadczeniu w miejsce wykonania (tzw. datio in solutum).
Spółka chciała się upewnić, że wypłaconą kwotę może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu, bo – jak tłumaczyła – gdyby nie ta wypłata, to musiałaby naprawiać zepsutą turbinę, a więc poniosłaby wydatki z tytułu udzielonej gwarancji. Wszystkie one, jako powiązane z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą i zabezpieczeniem źródła uzyskiwanych przychodów, byłyby podatkowym kosztem – argumentowała spółka.

Uważała przy tym, że świadczenie zastępcze nie ma charakteru odszkodowania ani kary umownej, które mogłyby być wykluczone z kosztów uzyskania przychodu na podstawie art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT.

Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że świadczenie zastępcze było w praktyce odszkodowaniem za niewłaściwe wykonanie umowy i nie może być zaliczone do podatkowych kosztów na podstawie wspomnianego art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT.

Interpretację tę uchylił WSA w Szczecinie (sygn. akt I SA/Sz 290/19). Zwrócił uwagę na to, że świadczenie zastępcze było wypłacone na podstawie umowy gwarancyjnej, a nie – jak stwierdził dyrektor KIS – że było ono odszkodowaniem za niewłaściwe wykonanie umowy.

Jeżeli organ twierdził inaczej niż podatnik, to powinien był swoje stanowisko uzasadnić, czyli wskazać, z jakich okoliczności wynika, że świadczenie to za swoją podstawę ma odpowiedzialność odszkodowawczą za nienależyte wykonanie umowy, a nie odpowiedzialność gwarancyjną – orzekł WSA.

Na to samo zwrócił uwagę Naczelny Sąd Administracyjny – że z wniosku o interpretację wynikało, iż podstawą do wypłaty świadczenia była umowa gwarancyjna, a nie umowa dostawy z montażem. Dyrektor KIS będzie więc musiał to uwzględnić w kolejnej wydawanej interpretacji indywidualnej – wyjaśnił sędzia Antoni Hanusz. ©℗

orzecznictwo

Wyrok NSA z 11 października 2022 r., sygn. akt II FSK 397/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8567451,swiadczenie-gwarancyjne-moze-byc-podatkowym-kosztem.html

 2. Zwolnienia holdingowe odroczone „tylnymi drzwiami”

Mariusz Szulc | 13 października 2022, 07:40

Spółki holdingowe dopiero w 2023 r. nie zapłacą podatku od otrzymanej dywidendy oraz od dochodów ze zbycia udziałów w spółce zależnej. Od przyszłego roku zwolnienie będzie jeszcze później – w 2024 r., choć i ta data nie jest pewna

Pierwsze stanowisko wynika z najnowszych interpretacji indywidualnych, a drugie z uchwalonej 7 października br. nowelizacji ustaw o podatkach dochodowych. Nowelizacja ta koryguje niektóre przepisy Polskiego Ładu i czeka już tylko na podpis prezydenta oraz publikację w Dzienniku Ustaw.

Vacatio legis tylnymi drzwiami
Chodzi o warunki zwolnienia wprowadzonego Polskim Ładem od 2022 r. dla spółek holdingowych. Eksperci alarmują, że fiskus ustanawia teraz „tylnymi drzwiami” roczne vacatio legis dla tego zwolnienia. Co więcej, jeżeli trzymać się wydawanych przez niego interpretacji, to od 2023 r., wskutek nowelizacji z 7 października br., okres karencji wydłuży się jeszcze bardziej – z roku do dwóch lat.

– To niezgodne nie tylko z treścią przepisów, ale również z celem ich wprowadzenia – komentuje Magdalena Zamoyska, doradca podatkowy i partner w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy. Przypomina, że celem było tworzenie pozytywnego i przyjaznego środowiska do zakładania oraz przenoszenia spółek holdingowych do Polski.

Ekspertka zwraca uwagę, że ofiarą nowej, profiskalnej wykładni mogą stać się przedsiębiorcy, którzy w bieżącym roku np. sprzedali udziały spółki zależnej, licząc na prawo do skorzystania ze zwolnienia przysługującego spółkom holdingowym.

– Są oni stosunkowo łatwym celem dla fiskusa, ponieważ musieli zgłosić sprzedaż do właściwych urzędów skarbowych. Co ich teraz czeka? Zapewne kontrole i długoletnie batalie sądowe, które w moim przekonaniu powinni wygrać. Takie spory wymagają jednak czasu i wiążą się z wysokimi kosztami nie tylko ze strony spó łek holdingowych, ale również organów skarbowych – zwraca uwagę Magdalena Zamoyska.

Zachęty dla holdingów
Zwolnienie dla spółek holdingowych jest przewidziane w art. 24m pkt 2 ustawy o CIT. Od 2022 r. takim spółkom przysługują dwa rodzaje zwolnień podatkowych:
– mogą one uniknąć podatku od dochodu ze sprzedaży udziałów lub akcji spółki zależnej na rzecz podmiotu niepowiązanego, pod warunkiem złożenia w urzędzie skarbowym specjalnego oświadczenia na co najmniej 5 dni przed dniem zbycia,
– mogą nie zapłacić podatku od 95 proc. przychodów z dywidendy przekazanej przez spółkę zależną. Od początku 2023 r. zwolnienie to będzie przysługiwać w 100 proc., co będzie jeszcze bardziej korzystne.

Jakie warunki
Skorzystanie z tych preferencji obwarowane jest jednak kilkoma warunkami. Przede wszystkim spółka holdingowa musi posiadać bezpośrednio, nieprzerwanie przez co najmniej rok, co najmniej 10 proc. udziałów (akcji) w kapitale spółki zależnej (art. 24m pkt 2 lit. a ustawy o CIT).

W przepisach nie wskazano, od którego momentu liczyć ten roczny termin. Wydawało się więc, że nie ma przeszkód, aby spółki korzystały z tych zwolnień już w 2022 r., jeżeli tylko faktycznie posiadają bezpośrednio, nieprzerwanie przez co najmniej rok, co najmniej 10 proc. udziałów (akcji) w spółce zależnej.

Trzeba odczekać rok…
Okazuje się jednak, że dyrektor KIS jest innego zdania – twierdzi, że warunek rocznego posiadania udziałów lub akcji w spółce zależnej należy liczyć od 1 stycznia 2022 r., bo dopiero wtedy weszły w życie przepisy podatkowe o spółce holdingowej i zwolnieniu dla niej.

Na taką wykładnię wskazują interpretacje indywidualne: z 6 października 2022 r. (sygn. 0111-KDIB1-3.4010.456.2022.3.IZ), z 27 września 2022 r. (sygn. 0111-KDIB2-1.4010.174.2022. 2.MK) oraz z 7 września 2022 r. (sygn. 0111-KDIB1-3.4010.445. 2022.1.JKU).

W praktyce oznaczałoby to, że pierwszym rokiem, w którym spółki holdingowe będą mogły skorzystać ze zwolnień, będzie dopiero rok 2023.

Dyrektor KIS przyznaje w interpretacjach, że nie zapisano tego wprost w przepisach przejściowych do Polskiego Ładu, ale – jak twierdzi – taka była intencja ustawodawcy.

Ministerstwo Finansów odniosło się do tego w uzasadnieniu do nowelizacji z 7 października br., gdzie czytamy, że „intencją ustawodawcy było, aby w praktyce pierwszym rokiem, w którym będzie możliwe skorzystanie ze zwolnień w reżimie holdingowym w brzmieniu na moment wejścia w życie przepisów, był 2023 r. Nie jest więc dopuszczalne uwzględnienie (dla celów ustalenia statusu spółki dominującej i zależnej) okresu spełnienia przewidzianych warunków w 2021 r.”.

– To spore rozczarowanie dla podatników, bo trudno zaakceptować wykładnię, zgodnie z którą podmiot posiadający udziały w spółce zależnej przez kilka lat musi teraz odczekać jeszcze pełne 12 miesięcy, aby spełnić definicję spółki holdingowej – mówi Adam Kopczyński, starszy konsultant w NGL Tax.

…a będą dwa lata
Co więcej – jak zauważa ekspert – od 2023 r. podatnicy będą musieli poczekać jeszcze dłużej, bo dwa lata. Tak wynikałoby ze wspomnianej już nowelizacji z 7 października br., jeśli odczytywać ją zgodnie z interpretacjami dyrektora KIS.

Zasadniczo nowelizacja wprowadza wiele korzystnych zmian do przepisów o spółce holdingowej, ale zarazem zaostrza niektóre warunki zwolnień. Spółka holdingowa skorzysta z nich tylko, gdy na dzień poprzedzający uzyskanie przychodów z dywidend albo zbycia udziałów (akcji) warunki określone w ust. 1 pkt 1-4 spełni nieprzerwanie przez co najmniej 2 lata. Tak wynika z nowego art. 24m ust. 2 ustawy o CIT.

Zmiana ta ma dotyczyć przychodów i dochodów uzyskanych od 1 stycznia 2023 r. (zgodnie z art. 20 ustawy nowelizującej).

Brak przepisu przejściowego
Znów zabrakło przepisu przejściowego, z którego wprost wynikałoby, że dwuletni okres posiadania co najmniej 10 proc. udziałów lub akcji w spółce zależnej należy liczyć od początku 2022 r.

– Podążając tokiem dotychczasowego rozumowania dyrektora KIS, należałoby przyjąć, że zwolnienia dla spółek holdingowych będą dostępne dopiero w 2024 r., gdy miną dwa lata od wejścia w życie art. 24m ustawy o CIT – zauważa Adam Kopczyński.

Podobnego zdania jest Magdalena Zamoyska, zastanawiając się, czy wykładnia dyrektora KIS nie oznacza, że spółki holdingowe nie skorzystają ze zwolnień nawet w 2024 r.

– Skoro zmienione warunki zwolnienia dotyczą przychodów i dochodów uzyskanych od 1 stycznia 2023 r. (zgodnie z art. 20 ustawy nowelizującej), to powstaje wątpliwość, czy wprowadzanego dwuletniego okresu posiadania udziałów lub akcji również nie należałoby liczyć od tej daty – zastanawia się ekspertka MDDP.

Mogłoby się okazać, że spółki holdingowe, które spełnią warunek dotyczący posiadania co najmniej 10 proc. akcji lub udziałów spółki zależnej, skorzystają ze zwolnień dla przychodów (dochodów):
– uzyskanych w 2022 r. – dopiero w 2023 r.,
– uzyskanych w 2023 r. – dopiero w 2024 r., a niewykluczone, że jeszcze rok później.

Niepotrzebne pułapki
Eksperci nie mają wątpliwości, że winnym tych wątpliwości jest ustawodawca. Nie ma powodu, dla którego w przepisach nie można było doprecyzować momentu, od którego należy liczyć bieg terminu posiadania co najmniej 10 proc. udziałów lub akcji w spółce zależnej.

– Nawiązanie do tego w uzasadnieniu do nowelizacji ustawy czy też w interpretacjach dyrektora KIS nie powinno odbierać podatnikom prawa do przysługujących im zwolnień podatkowych – uważa Adam Kopczyński. ©℗
Kiedy pierwsze zwolnieniaKiedy pierwsze zwolnienia / Dziennik Gazeta Prawna – wydanie cyfrowe

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8567435,podatek-od-dywidendy-zbycie-spolki-zaleznej-spolki-holdingowe.html

 3. Można sprzedać wydzielone działki bez VAT i podatku dochodowego

Monika Pogroszewska | 17 października 2022, 09:00

Podział nieruchomości na kilka mniejszych oraz uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy nie oznaczają jeszcze, że sprzedający prowadzi działalność gospodarczą – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Sąd przyznał podatnikowi rację, co oznacza, że w tej sprawie nie ma VAT od zbycia wydzielonych działek. Wcześniej ten sam sprzedający wygrał przed NSA spór z fiskusem o podatek dochodowy.

Chodziło o podatnika, który w 2011 r. kupił wraz ze znajomą grunty rolne o łącznej powierzchni 4,5 ha. Następnie współwłaściciele wystąpili o wydzielenie 11 działek budowlanych (mających w sumie 1,5 ha) oraz drogi wewnętrznej. Otrzymali też decyzję o warunkach zabudowy dla pięciu budynków. W latach 2012–2016 sprzedali łącznie pięć z wydzielonych działek, co fiskus uznał za działalność gospodarczą.

Stwierdził, że zakup działek, ich przekształcenie i podział na mniejsze świadczyły o tym, że właściciel od początku miał zamiar ich dalszej odsprzedaży. Działał więc jak handlowiec prowadzący działalność gospodarczą, a zbycie działek było dostawą towarów podlegającą VAT. Decyzję tę podtrzymał dyrektor izby administracji skarbowej.

Podatnik przegrał przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Łodzi (sygn. akt I SA/Łd 296/18). Sąd orzekł 16 czerwca 2018 r., że sprzedający podejmował aktywne działania w zakresie obrotu nieruchomościami, angażując środki podobne do tych, jakie wykorzystują handlowcy (m.in. zamieszczanie ogłoszeń w internecie i prasie). Według WSA nie miało znaczenia to, że działki w chwili sprzedaży nie były ogrodzone ani przyłączone do sieci energetycznej, wodociągowej i gazowej.

Z takim podejściem nie zgodził się NSA. Orzekł, że działania podatnika nie wykraczały poza zarząd majątkiem osobistym i nie można przypisać im cech zorganizowanej działalności handlowca.

– Wystąpienie o warunki zabudowy oraz podział na mniejsze działki (w tym częściowo na własne potrzeby) nie jest działalnością, która charakteryzuje wyłącznie podmioty zajmujące się profesjonalnym obrotem nieruchomościami – wyjaśniała sędzia Małgorzata Niezgódka-Medek. Dodała też, że trudno uznać zamieszczanie ogłoszeń w internecie i lokalnej prasie za działalność marketingową.

Sędzia przywołała również wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 15 września 2011 r. (w połączonych sprawach 180/10 i 181/10). Wynikało z niego, że za podatnika VAT należy uznać osoby sprzedające nieruchomości, których aktywność wykracza poza granice zwykłego zarządu majątkiem prywatnym. Chodzi np. o uzbrojenie terenu czy prowadzenie kampanii reklamowej. O opodatkowaniu VAT nie powinny natomiast decydować takie działania, jak podział gruntu w celu uzyskania większej wartości poszczególnych działek powstałych po podziale.

Sędzia Niezgódka-Medek zaznaczyła, że rozstrzygnięcie NSA w zakresie VAT nie może być inne, ponieważ w tej samej sprawie sprzedaży działek przez tego samego podatnika sąd kasacyjny wydał już 24 czerwca 2021 r. wyrok w zakresie podatku dochodowego od osób fizycznych (sygn. akt II FSK 3631/18). Już wtedy sąd orzekł, że działania, których efektem była sprzedaż poszczególnych działek w latach 2012–2016, były związane z zarządem majątkiem osobistym, a nie prowadzone w ramach działalności gospodarczej. ©℗

orzecznictwo

Wyrok NSA z 6 października 2022 r., sygn. akt I FSK 1912/18

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8568904,wydzielone-dzialki-sprzedaz-vat-podatek-dochodowy.html

 4. Fiskus odpuszcza w sprawie transakcji z rajami podatkowymi

Radosław Kowalski | 17 października 2022, 11:00

Co istotne, niedawno uchwalone zmiany w przepisach dotyczących cen transferowych zadziałają nie tylko na przyszłość, lecz także wpłyną na zakres obowiązków dokumentacyjnych za 2021 r.

Do niedawna sen z powiek osób odpowiedzialnych za rozliczenia podatkowe spędzały potencjalne obowiązki w zakresie sporządzania dokumentacji podatkowej dla pośrednich transakcji rajowych. Przy czym sama dokumentacja i powiązany z powinnością jej sporządzenia obowiązek złożenia informacji TPR miał być finałem pewnego procesu weryfikacji zarówno operacji, jak i samego kontrahenta, prowadzonej w celu sprawdzenia, czy w danej sytuacji nie występuje rzeczywisty właściciel należności mający miejsce zamieszkania, swoją siedzibę lub zarząd na terytorium lub w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową, czyli w raju podatkowym. [ramka]

Na czym polegał problem
W obu ustawach o podatkach dochodowych, oprócz przepisów nakładających obowiązek zachowania warunków rynkowych w transakcjach dokonywanych bezpośrednio z podmiotami z rajów podatkowych i sporządzania dokumentacji podatkowej (gdy wartość takich transakcji przekroczyła w roku próg 100 tys. zł), ustawodawca wprowadził od początku 2021 r. unormowania odnoszące się do pośrednich transakcji z podmiotami z rajów podatkowych. Według tych regulacji, nawet jeżeli bezpośredni kontrahent podatnika, również podmiot niepowiązany, nie ma miejsca zamieszkania czy swojej siedziby bądź zarządu w raju podatkowym, lecz rzeczywistym właścicielem należności jest podmiot z raju, to wtedy nie dość, że konieczne jest zachowanie rynkowych warunków transakcji, to jeszcze należałoby sporządzić dokumentację podatkową, jeżeli w danym roku wartość transakcji przekroczyła 500 tys. zł.

Co prawda, w wydanych objaśnieniach podatkowych minister finansów starał się ograniczyć zakres zastosowania tych regulacji do transakcji zakupowych (uzasadniając to zastosowaniem przez ustawodawcę pojęcia „rzeczywistego właściciela należności” według podatków dochodowych), jednak dla większości zainteresowanych takie „wsparcie” w radzeniu sobie z problemem pośrednich transakcji rajowych (co ważne, również z podmiotami niepowiązanymi) było zdecydowanie niewystarczające.

Źródłem obaw były nie tylko oczekiwania prawodawcy co do szczególnego dokumentowania pośrednich transakcji rajowych, ale przede wszystkim domniemanie prawne zapisane odpowiednio w art. 11o ust. 1b ustawy o CIT i w art. 23za ust. 1b ustawy o PIT. Według niego rzeczywisty właściciel ma miejsce zamieszkania, siedzibę lub zarząd na terytorium lub w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową, jeżeli druga strona danej transakcji, których podatnik jest uczestnikiem, dokonuje w roku podatkowym lub roku obrotowym rozliczeń z podmiotem mającym siedzibę lub zarząd na terytorium lub w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową.

Marnym pocieszeniem okazało się to, że poprzez wspomniane już objaśnienia podatkowe resort finansów przyznał, iż drobne transakcje kontrahenta bezpośredniego z podmiotami rajowymi nie „uruchamiają” domniemania, i że chodzi wyłącznie o te przypadki, gdy wartość takich transakcji również przekracza 500 tys. zł. Podobnie jeżeli chodzi o możliwość wzruszenia domniemania poprzez wykazanie, że nawet jeżeli dany podmiot ma transakcje z kontrahentami rajowymi, to nie powodują one, iż stają się oni rzeczywistymi właścicielami należności z innych transakcji. Wszystko to nie zdejmowało z tysięcy polskich podatników i spółek niebędących podatnikami podatku dochodowego obowiązku prowadzenia weryfikacji swoich bezpośrednich kontrahentów (często takich, z którymi od lat współpracują, a którzy są podmiotami krajowymi), gromadzenia oświadczeń i innych dokumentów.

Dodatkowo same objaśnienia wprowadzały pewien niepotrzebny chaos. Otóż wbrew przepisom nakazującym poszukiwanie rzeczywistego właściciela należności w znaczeniu CIT i PIT, w przykładach zamieszczonych w objaśnieniach MF pojawiło się wskazanie na beneficjenta rzeczywistego wpisanego do Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych. Część podatników – moim zdaniem błędnie – odczytała to jako sygnał, że należy badać, kto jest beneficjentem rzeczywistym według przepisów o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu – co w praktyce nie powinno mieć bezpośredniego znaczenia wobec normatywnej definicji rzeczywistego właściciela należności.

Wszystko to spowodowało, że ustawodawca podatkowy musiał przyznać, iż utworzone na gruncie przepisów dotyczących cen transferowych rozwiązanie odwołujące się do pośrednich transakcji rajowych, zwłaszcza z zastosowanym domniemaniem, to nie tylko błąd, który można naprawić nowelizacją, ale mechanizm, który niezwłocznie trzeba usunąć z polskiego systemu podatkowego. ©℗

Zniesienie obowiązku
Dla podatników najważniejsze jest to, że prawodawca całkowicie wycofał się z pomysłu identyfikowania, szczególnego traktowania i dokumentowania pośrednich transakcji rajowych. Już w uzasadnieniu rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 2544) w odniesieniu do przepisów dotyczących pośrednich transakcji rajowych przyznano, że „Rozwiązania te należy zatem ocenić jako nieproporcjonalne do celu, któremu miały służyć, a także – co istotniejsze – wątpliwe w zakresie możliwości jego osiągniecia”.

W związku z tym zdecydowano się na całkowite uchylenie przepisów przewidujących szczególne rozwiązania dotyczące takich transakcji – czyli usunięcie unormowań identyfikujących transakcje pośrednie z podmiotami rajowymi i obowiązek poszukiwania dla nich rzeczywistych właścicieli, w tym konstytuujących domniemanie występowania rzeczywistego właściciela w raju podatkowym. Innymi słowy, w rezultacie zmian wprowadzonych ustawą z 7 października 2022 r. całkowicie nowe brzmienie uzyskują art. 23za ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1128; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 1967; dalej: ustawa o PIT) oraz art. 11o ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1800; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 1967; dalej: ustawa o CIT). W wyniku zaś ich modyfikacji zmieniają się również art. 23u ustawy o PIT i art. 11i ustawy o CIT, tj. przepisy nakazujące (poprzez odesłanie) konieczność zachowania rynkowości transakcji innych niż kontrolowane – ale tym razem chodzi wyłącznie o transakcje bezpośrednio dokonywane z kontrahentami z rajów podatkowych.

Co wynika z przepisów przejściowych
Usunięcie tych kłopotliwych rozwiązań, przysparzających wiele dodatkowej – jak się okazało nikomu niepotrzebnej – pracy, to nie jest koniec dobrych informacji. Generalnie (z zastrzeżeniem wyjątków) przepisy ustawy z 7 października 2022 r. wchodzą w życie 1 stycznia 2023 r., dlatego mógłby pozostać problem 2021 r. i ewentualnego obowiązku sporządzenia dokumentacji do transakcji za ten rok. Gdyby tak było, oznaczałoby to, że konieczna jest kontynuacja weryfikacji transakcji z 2021 r., a przecież w uzasadnieniu do projektu sam jego autor przyznał, że „(…) brzmienie wprowadzonych w 2020 r. przepisów dotyczących pośrednich transakcji rajowych prowadziłoby do nadmiernego obciążenia polskich podmiotów dokonujących transakcji, obciążenia nieproporcjonalnego w relacji do ewentualnych korzyści wynikających z pozyskania informacji przez Krajową Administrację Skarbową”.

Na szczęście wraz z podpisem prezydenta złożonym pod ustawą z 7 października 2022 r. i jej publikacją (w momencie oddawania tego numeru do druku jeszcze to nie nastąpiło) zakończy się gehenna tysięcy osób zaangażowanych w weryfikację kontrahentów oraz wyjaśnianie statusu swoim świadczeniobiorcom. Staje się tak za sprawą art. 22 ustawy z 7 października 2022 r., zgodnie z którym art. 23za i 23u ustawy o PIT oraz art. 11o i 11i ustawy o CIT – w brzmieniu nadanym tą nowelizacją – mają zastosowanie również do transakcji 2021 r. Ten przepis przejściowy wskazuje bowiem na transakcje kontrolowane i inne niż kontrolowane z podmiotami rajowymi i odnosi się do tych transakcji, które nie zostały zakończone przed 2021 r. (w części przypadającej na okres po 2020 r.) lub zostały rozpoczęte po 31 grudnia 2020 r. (z odpowiednim zastosowaniem dla podatników CIT). Przepis ten należy odczytywać w ten sposób, że uchylony został obowiązek dokumentacyjny w stosunku do pośrednich transakcji rajowych także w stosunku do transakcji z lat 2021 i 2022. Innymi słowy, podatnicy i spółki niebędące podatnikami podatków dochodowych, które mają status strony transakcji, mogą zaniechać weryfikacji kontrahentów, gromadzenia oświadczeń itp. w zakresie, w jakim dotyczyły one pośrednich transakcji rajowych.

Wyższe limity
To nie koniec zmian. Ustawodawca wprowadził dwa różne progi transakcyjne dla bezpośrednich transakcji rajowych, stosowane, gdy transakcje są dokonywane zarówno pomiędzy podmiotami powiązanymi, jak i niezależnymi. Nowy roczny próg dla transakcji finansowych wynosi 2,5 mln zł. Dla pozostałych transakcji limit też jest wyższy niż poprzednio, bo wynosi 500 tys. zł (było 100 tys. zł). Co jednak ważne, te wyższe progi mają zastosowanie już do transakcji z 2021 i 2022 r. To oznacza, że korzystne zmiany dotyczące transakcji rajowych ustawodawca wprowadził wstecznie w całości, a nie tylko w zakresie, w jakim dotyczą one pośrednich transakcji rajowych. Czyli badając, czy konieczne jest sporządzenie dokumentacji podatkowej do transakcji, których stroną bezpośrednią był podmiot mający miejsce zamieszkania, swoją siedzibę lub zarząd na terytorium lub w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową, czyli w raju podatkowym, polski podatnik (spółka) oddzieli usługi finansowe od innych świadczeń i zastosuje wyższe limity, tj. odpowiednio 2,5 mln zł lub 500 tys. zł.

Tylko w przypadku transakcji z zagranicznym zakładem położonym na terytorium lub w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową nowe przepisy będą miały zastosowanie dopiero od 2023 r. (czyli do transakcji rozpoczętych lub kontynuowanych w 2023 r.). ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8569476,raje-podatkowe-podatki-fiskus-urzad-skarbowy-ceny-transferowe.html

 5. Płatność dla spółki małżonka nie musi być z estońskim CIT

Monika Pogroszewska | dzisiaj, 08:04

Opłaty uiszczane przez spółkę estońską na rzecz podmiotu powiązanego nie są ukrytym zyskiem, jeżeli zostały ustalone na warunkach rynkowych – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Chodziło o czynsz za najem nieruchomości.

Spytał o to przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, który zamierza przekształcić ją w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Ta następnie wybrałaby opodatkowanie ryczałtem od dochodów spółek, potocznie zwany estońskim CIT.

Problem wynikł z tego, że przedsiębiorca jest zarazem wspólnikiem spółki cywilnej, w której drugim wspólnikiem jest jego żona. Dotychczas, prowadząc jednoosobową działalność gospodarczą, przedsiębiorca wynajmował od tej spółki m.in. pomieszczenia magazynowe i biurowe.

Po przekształceniu najem przejęłaby spółka z o.o., bo sama nie będzie posiadała nieruchomości (tak jak nie posiada ich sam przedsiębiorca). Spółka z o.o. będzie płacić spółce osobowej czynsz za wynajem oraz opłaty za media – na podstawie zużycia i faktur od dostawców.

Przedsiębiorca poinformował, że samo przekształcenie nie spowoduje zmian w sposobie wykorzystania nieruchomości, a czynsz najmu będzie skalkulowany na warunkach rynkowych, czyli na takich samych, jakie ustaliłyby między sobą podmioty niepowiązane. Mimo to wolał się upewnić, że czynsz ten nie będzie dochodem z ukrytych zysków, od którego spółka z o.o. musiałaby płacić estoński CIT.

Dyrektor KIS to potwierdził. Przypomniał, że ukrytym zyskiem w rozumieniu przepisów o ryczałcie od dochodów spółek jest m.in. nadwyżka wartości rynkowej transakcji, określona zgodnie z art. 11c ustawy o CIT (czyli zgodnie z przepisami o cenach transferowych), ponad ustaloną cenę tej transakcji. Tak wynika z art. 28m ust. 3 pkt 3 ustawy o CIT. To oznacza, że należy sprawdzić, czy transakcja między podmiotami powiązanymi spełnia warunki rynkowe – podkreślił organ. Przypomniał, że zgodnie z art. 11c podmioty powiązane są obowiązane ustalać ceny transferowe na warunkach, które ustaliłyby między sobą podmioty niepowiązane.

Jeżeli zatem czynsz za najem płacony przez spółkę przekształconą na rzecz spółki osobowej powiązanej z udziałowcem będzie ustalony na zasadach rynkowych (tj. jego wysokość nie będzie przekraczać wartości transakcyjnych zawieranych w podobnych umowach pomiędzy podmiotami niepowiązanymi), to nie będzie on ukrytym zyskiem – potwierdził dyrektor KIS.

Zaznaczył, że analiza nie powinna się ograniczać do kwoty czynszu. Należy zbadać również to, czy w ogóle doszłoby do zawarcia danej transakcji między podmiotami niepowiązanymi. Jeśli jednak najem nieruchomości będzie niezbędny do prowadzenia podstawowej działalności spółki z o.o., a samo przekształcenie nie spowoduje zmian w sposobie wykorzystania nieruchomości ani w tytule uprawniającym do użytkowania, to opłacanie czynszu najmu na rzecz podmiotu powiązanego nie musi generować dochodów z ukrytych zysków, gdy tylko zostaną zachowane warunki rynkowe – podsumował organ. ©℗

Interpretacje indywidualne dyrektora KIS z 12 października 2022 r., sygn. 0111-KDIB1 -2.4010.460.2022.2.AW i 0111-KDIB1-2.4010.495.2022.2.DP

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8570724,estonski-cit-platnosc-dla-spolki-malzonka.html

 

Rzeczpospolita

 1. Płacić czy nie? Brak odpowiedzi TSUE

13 października 2022 | Prawo co dnia | Marek Domagalski

Na orzeczenie unijnego Trybunału Sprawiedliwości, czy frankowicze winni są bankom wynagrodzenie za korzystanie z kredytu, a banki klientom za spłacone raty w razie unieważnionej umowy, trzeba zaczekać do 2023 r.

Po czterech godzinach rozprawy w sprawie pytania prawnego dotyczącego tej najbardziej teraz kluczowej dla procesów frankowych kwestii Trybunał Sprawiedliwości UE zarządził sporządzenie przez rzecznika generalnego opinii do 16 lutego 2023 r. A to oznacza, że wyroku należy się spodziewać kilka miesięcy później.

Sąd Rejonowy, w osobie sędziego Michała Maja, nie czekając na uchwałę Izby Cywilnej SN, zapytał TSUE, czy art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy o ochronie konsumentów 93/13/EWG można interpretować w ten sposób, że nie dopuszczają one wykładni przepisów krajowych, która pozwalałaby stronom umowy kredytu uznanej za nieważną od początku z powodu abuzywnych klauzul, domagać się zwrotu pieniędzy ponad zapłacone w wykonaniu tej umowy. A więc za to, że bank czy kredytobiorca (choć tu chodzi głównie o banki) został czasowo pozbawiony możliwości korzystania ze swych pieniędzy i utracił możliwość ich inwestowania, a otrzymujący je odniósł korzyść, bo mógł z nich czasowo korzystać.

Sąd pytający uważa, że zasady UE stoją na przeszkodzie domaganiu się takich dodatkowych świadczeń i rozliczeń. Takie samo stanowisko wyraża mec. Radosław Górski, reprezentujący frankowicza w tej sprawie, tj. Arkadiusza Szcześniaka, prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.

W czwartek uczestnicy sprawy przedstawił swoje racje. Podobne stanowisko jak sąd pytający prezentują Komisja Europejska i polski rząd, rzecznik finansowy i RPO. Z kolei strona bankowa i Jacek Jastrzębski, szef Komisji Nadzoru Finansowego, wskazywali, że przy rozliczeniu uznanej za nieważną umowy kredytu należy brać pod uwagę korzyści, jakie odniósł z niej kredytobiorca. Na to jeden z sędziów Trybunału zareagował:

– Czy należy przez to rozumieć, że polski rynek finansowy oparty jest na nieuczciwości i czy nie należy tego naprawić? – I dodał, że straty banków to zagadnienie polityczne, a TSUE interesują kwestie prawne.

– To istotne spostrzeżenie. Straty, jakie mogą ponieść banki, są konsekwencją nieuczciwego traktowania konsumentów i nie ma powodu, by im to oni rekompensowali – ocenia adwokat Marcin Szymański.

A mec. Mariusz Korpalski dodaje, że jeżeli TSUE w miarę szybko wyda wyrok z korzyścią dla konsumentów, banki stracą interes w wytaczaniu spraw o wynagrodzenie frankowiczom, a takich pozwów kierują teraz tysiące. Pozostaną im pozwy o zwrot samego kapitału, o ile roszczenie się nie przedawni.

Sygnatura akt: C-520/21

https://archiwum.rp.pl/artykul/1482320-Placic-czy-nie-Brak-odpowiedzi-TSUE.html#.Y0_JIOxBxhF

 2. Zamiana wykonawcy kłopotliwa dla inwestora

17 października 2022 | Podatki i księgowość | Władysław Varga Mateusz Kolarzyk

Pomimo literalnego brzmienia ustawy o VAT oraz wyroków TSUE, organy podatkowe i niektóre sądy administracyjne wciąż odmawiają podatnikom prawa do odliczenia podatku wynikającego z faktur wystawianych przez wykonawców zastępczych.

W realiach gospodarczych często dochodzi do sytuacji, w których zatrudnieni wykonawcy nie wypełniają wszystkich swoich zobowiązań lub robią to nieprawidłowo. Dla przedsiębiorców realizujących inwestycje oznacza to konieczność pozyskania towarów lub usług od wykonawców zastępczych. Koszty takiego wykonawstwa są następnie na podstawie postanowień umownych (albo w razie ich braku, przepisów kodeksu cywilnego) przenoszone na niesolidnego wykonawcę. Do znacznych uciążliwości związanych z opóźnieniami prac i rosnącymi kosztami inwestycji często dochodzą także niekorzystne skutki podatkowe. Organy podatkowe i sądy administracyjne w wielu przypadkach odmawiają bowiem podatnikom prawa do odliczenia VAT wynikającego z faktur wystawionych przez wykonawców zastępczych.

Podstawą do odliczenia VAT jest art. 86 ust. 1 ustawy o VAT. Zgodnie z tym przepisem, w zakresie, w jakim towary i usługi są wykorzystywane do wykonywania czynności opodatkowanych, podatnikowi przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego. Oznacza to, że obowiązkowi wpłaty do urzędu skarbowego podlega wyłącznie nadwyżka podatku należnego nad podatkiem naliczonym. Podatek należny oblicza się od dokonanych przez przedsiębiorcę sprzedaży, natomiast podatek naliczony od transakcji zakupowych.

Z art. 86 ust. 1 ustawy o VAT wynika, że aby przedsiębiorca miał prawo do odliczenia VAT, nabywane towary i usługi muszą być przez niego wykorzystywane do wykonywania czynności opodatkowanych. Przesłanka ta jest często kością niezgody między przedsiębiorcami chcącymi odliczyć VAT a organami podatkowymi.

Złudne prawo do odliczenia
Takie spory powstają m.in. gdy przedsiębiorcy korzystający z usług wykonawców zastępczych chcą odliczyć VAT wynikający z wystawionych przez nich faktur. W ramach niemal jednolitej linii interpretacyjnej (której wyrazem jest m.in. interpretacja indywidualna z 2 września 2022 r. 0114-KDIP4-1.4012.304.2022.4.APR), dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odmawia podatnikom prawa do odliczenia VAT. Organ przywołuje przepisy kodeksu cywilnego regulujące zasady naprawiania szkód, które wskazują, że koszty wykonawstwa zastępczego mają charakter odszkodowawczy. Z tego wyciągany jest wniosek, że poniesione opłaty są bezpośrednio związane z czynnościami niepodlegającymi VAT (z dochodzonym lub uzyskanym odszkodowaniem), a podatnikowi nie przysługuje prawo do odliczenia podatku.

Podobnie do sprawy podchodzą niektóre składy orzekające sądów administracyjnych. W orzecznictwie sprawa jednak jest bardziej zniuansowana. W starszych wyrokach można odnaleźć jednoznacznie negatywne rozstrzygnięcia, w których sądy wskazują – w ślad za organami skarbowymi – że poniesione koszty nie są związane z prowadzoną działalnością gospodarczą. Inne orzeczenia natomiast (jak wyrok NSA z 6 lipca 2017 r., I FSK 2173/15) potwierdzały co do zasady związek nabywanych towarów i usług z działalnością gospodarczą, ale uzależniały konkluzję od tego, czy odszkodowanie uzyskiwane od niesolidnego wykonawcy kalkulowane było w kwocie brutto, czy netto. Sądy odmawiały prawa do odliczenia VAT podatnikom, którzy dokonali kalkulacji odszkodowania brutto, argumentując, że ci przedsiębiorcy odzyskali (albo powinni odzyskać) poniesione koszty VAT właśnie w formie tego odszkodowania.

Chybiona argumentacja skarbówki…
Na podstawie obowiązujących przepisów ustawy o VAT należy jednak uznać, że podatnicy powinni mieć możliwość odliczenia podatku z tytułu faktur wystawionych przez wykonawcę zastępczego. Nieprzekonujący jest przede wszystkim argument dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, zgodnie z którym, usługa nabyta od wykonawcy zastępczego nie jest związana z działalnością opodatkowaną przedsiębiorcy.

Jeżeli bowiem podatnik angażuje wykonawcę generalnego, aby wykonał prace w zakładzie, który będzie wykorzystywany do prowadzenia działalności gospodarczej, a następnie wykonawcę zastępczego, aby dokonał w tym zakładzie stosownych napraw i udoskonaleń, to brak jest podstaw do różnicowania tych sytuacji. Wykonawca zastępczy wykonuje swoje usługi niejako „w miejsce” świadczenia, które miał zrealizować wykonawca generalny. W takiej sytuacji nie zmieni się cel, który chce osiągnąć podatnik zawierając umowy z wykonawcami, ponieważ od początku było nim uzyskanie zakładu, w którym możliwe będzie prowadzenie działalności opodatkowanej.

Wykonawca zastępczy nie byłby angażowany, gdyby wykonawca generalny wykonał prawidłowo i w całości zobowiązania wynikające z umowy zawartej z przedsiębiorcą. Pozyskanie jego usług jest jednak konieczne, gdy generalny wykonawca pozostawił zakład w stanie, który uniemożliwia skuteczne prowadzenie działalności opodatkowanej. Celem samym w sobie dla przedsiębiorcy nie jest więc (jak to argumentuje dyrektor KIS) uzyskanie świadczenia odszkodowawczego od niesolidnego wykonawcy, ale pozyskanie towarów i usług, które umożliwią prowadzenie działalności gospodarczej. Argumentacja stosowana przez dyrektora KIS w większości interpretacji jest zupełnie nietrafiona. Nie zmienia tego w żaden sposób powiązanie kalkulacyjne pomiędzy wydatkami na usługi wykonawców zastępczych a dochodzonym odszkodowaniem, tzn. wyliczanie odszkodowania na podstawie poniesionych kosztów. Nie kreuje to bowiem celowościowego związku przyczynowo-skutkowego (wydatki nie są ponoszone w celu uzyskania odszkodowania), ale – niemający znaczenia dla VAT – kwotowy związek rekompensacyjny o charakterze następczym (odszkodowanie jest wtórnie wyliczane według kosztów, które wcześniej zostały poniesione w celu prowadzenia opodatkowanej działalności gospodarczej).

…i jej konsekwencje
Błędna interpretacja organu podatkowego stwarza dla przedsiębiorców ryzyko dodatkowych obciążeń finansowych. Aby przerzucić koszty prac wykonawców zastępczych, podatnicy wystawiają na niesolidnych wykonawców noty księgowe. Dokumenty te – w przeciwieństwie do faktur – nie obejmują VAT. Jeżeli więc podatnik wystawi na rzecz wykonawcy generalnego noty księgowe, a następnie zostanie pozbawiony prawa do odliczenia VAT z faktur otrzymanych przez wykonawcę zastępczego, to w praktyce jest zmuszony ponieść ciężar VAT. Przedsiębiorca nie ma możliwości zrekompensowania kosztów podatku, ponieważ kwota otrzymana od wykonawcy generalnego zwykle nie obejmuje VAT (por. w tym zakresie wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 20 października 2015 r., V ACa 169/15). Nie może więc w takiej sytuacji obniżyć kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego. Oznacza to, że zostaje on de facto dodatkowo obciążony podatkowo wyłącznie dlatego, że musiał skorzystać z usług innego podmiotu, ponieważ pierwotny wykonawca nie dopełnił prawidłowo swoich zobowiązań.

Co z zasadą neutralności
W tym miejscu należy odnieść się do koncepcji będącej podstawą i myślą przewodnią konstrukcji VAT, czyli zasady neutralności. Ponieważ VAT jest podatkiem pośrednim, podatnik nie powinien ponosić jego faktycznego ciężaru finansowego. Konstrukcja tego podatku ma zapewnić jego neutralność dla przedsiębiorców, umożliwiając przeniesienie ciężaru na konsumentów. Wyrazem tego założenia jest właśnie art. 86 ust. 1 ustawy o VAT, oparty na przepisach unijnych. Wielokrotnie w orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej podkreślano, że prawo do odliczenia podatku naliczonego nie jest formą ulgi czy przywileju, ale fundamentem systemu VAT i jego elementem konstrukcyjnym.

Dyskusyjna jest także wykładnia sądów administracyjnych uzależniająca przyznanie prawa do odliczenia podatku od tego, czy obciążenie generalnego wykonawcy kalkulowane jest w formie netto czy brutto. Jest to bowiem przesłanka niewskazana w przepisach prawa podatkowego, a w szczególności w ustawie o VAT, która wyczerpująco te przesłanki wymienia. Rozstrzygnięcie odmawiające podatnikowi prawa do odliczenia VAT w przypadku odszkodowania wyliczonego brutto nie jest dla niego tak dotkliwe finansowo jak w sytuacji, gdy nie otrzymał on wartości podatku od niesolidnego wykonawcy (tzn. tutaj nie łamie zasady neutralności – zakładając, że faktycznie takie odszkodowanie brutto uda się uzyskać, co z uwagi na podejście sądów cywilnych może okazać się mało realne), jednak wciąż nie znajduje podstawy w przepisach prawa podatkowego. Wydatki ponoszone na usługi wykonawców zastępczych są bowiem związane z dążeniem do doprowadzenia inwestycji do końca i tym samym prowadzeniem działalności opodatkowanej VAT dzięki realizacji tej inwestycji, a nie z chęcią uzyskania odszkodowania.

Mateusz Kolarzyk jest konsultantem w Taxpoint

Podstawa prawna:

∑ art. 86 ust. 1 ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 931 ze zm.)

Zdaniem autora
Władysław Varga

doradca podatkowy, partner w Taxpoint

Fiskus nakłada na przedsiębiorców dodatkowe obciążenia

W obowiązującym stanie prawnym podatnicy powinni mieć możliwość odliczenia VAT wynikającego z faktur wystawionych przez wykonawców zastępczych. Prawo do odliczenia podważają jednak organy podatkowe i niektóre składy orzekające sądów administracyjnych. Argumentacja stosowana w ramach interpretacji indywidualnych i wyroków nie jest jednak przekonująca. Dyrektor KIS nadmiernie ogranicza zakres odliczenia, natomiast sądy niekiedy stosują przesłanki, które nie mają swojego źródła w przepisach. Zakaz odliczenia VAT pomimo braku jednoznacznych regulacji wyłączających odliczenie jest nie tylko contra legem, ale oznacza też dla przedsiębiorców konieczność poniesienia dodatkowych, nieuzasadnionych opłat, co jest szczególnie dotkliwe w świetle rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej i nadchodzącej recesji.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1482409-Zamiana-wykonawcy-klopotliwa-dla%C2%A0inwestora.html#.Y0_JYuxBxhF

 3. Fiskus zaręcza: w grupie będzie prościej i taniej

18 października 2022 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Powiązani przedsiębiorcy wspólnie rozliczą VAT, transakcje między nimi nie będą opodatkowane, nie trzeba ich dokumentować fakturami.

Uproszczenia, redukcja obowiązków administracyjnych, lepsza płynność finansowa – tak skarbówka reklamuje grupy VAT. Minister finansów wydał właśnie objaśnienia w sprawie zasad ich funkcjonowania. Dokument chroni tych, którzy się do niego zastosują.

Przypomnijmy, że grupa VAT to powiązane ze sobą firmy rozliczające się jak jeden podatnik. Transakcje między nimi nie są opodatkowane. Nie muszą być dokumentowane fakturami, nie wykazuje się ich w deklaracjach składanych przez grupę, w wewnętrznych rozliczeniach nie trzeba stosować split payment (mechanizmu podzielonej płatności). VAT pojawia się dopiero przy sprzedaży na zewnątrz. Ponieważ grupa jest jednym podatnikiem, członkowie nie składają osobnych Jednolitych Plików Kontrolnych, fiskusowi wystarczy jeden zbiorczy. Nie trzeba weryfikować kontrahenta na białej liście (wykaz podatników VAT).

Trzy lata bez zmian
Nowy system będzie obowiązywał od 1 stycznia 2023 r. Jest dobrowolny, firmy same ocenią, czy chcą go stosować. Aby w niego wejść, muszą być powiązane finansowo, ekonomicznie oraz organizacyjnie. I to przez cały okres funkcjonowania grupy (przynajmniej trzy lata). Skarbówka zaleca przeprowadzenie przed założeniem nowej struktury testu powiązań, który musi być zdany przez każdego chętnego. W objaśnieniach czytamy, że do grupy nie wejdą zagraniczne oddziały działających w Polsce firm. Minister finansów podkreśla też, że w trakcie swojego funkcjonowania grupa nie może być rozszerzona na inne podmioty. Nie wolno też jej pomniejszać.

Grupę trzeba zarejestrować jako podatnika VAT, ale jeszcze wcześniej zawrzeć umowę o jej utworzeniu. Wskazany jest tam przedstawiciel, który będzie reprezentował całą strukturę. Składa on w urzędzie skarbowym zgłoszenie rejestracyjne wraz z umową. W objaśnieniach podkreślono, że warto przekazać od razu opis powiązań między członkami.

Po rejestracji grupy firmy, które weszły w jej skład, zostają wykreślone z wykazu podatników VAT. Na potrzeby innych podatków mogą korzystać ze swoich indywidualnych NIP, grupa musi natomiast wystąpić o własny do VAT-owskich rozliczeń.

W objaśnieniach wyraźnie podkreślono, że utworzenie grupy nie stanowi schematu podatkowego, który trzeba raportować fiskusowi. Zapewniono też, że zachowane zostają uprawnienia jej członków, np. do ulgi na złe długi. Minister finansów informuje także, że grupie VAT będzie przysługiwać ochrona związana z zastosowaniem się do interpretacji indywidualnej wydanej przed jej powstaniem i w zakresie jej działalności, na wniosek podmiotu, który planował ją utworzyć. Fiskus nie wyjaśnił jednak, czy swoją ochronną moc zachowają interpretacje wydane wcześniej dla poszczególnych członków.

Skarbówka zapewnia, że nowe rozwiązanie jest korzystne dla podmiotów, które świadczą usługi zwolnione z VAT (np. banki czy ubezpieczyciele) i nie mają prawa do odliczenia. Robiąc zakupy w grupie, nie poniosą bowiem kosztu VAT.

Nie musimy czekać na zwrot
Fiskus obiecuje też, że nowy system poprawi cash flow przedsiębiorstw. Przykładowo, jeśli firma ma regularnie nadwyżkę podatku naliczonego nad należnym, to normalnie musi za każdym razem czekać do 60 dni na jej zwrot. W grupie ta nadwyżka będzie na bieżąco uwzględniana w jej rozliczeniach. Działając w grupie, jej członkowie efektywniej wykorzystują VAT naliczony i nie muszą czekać na zwrot – podkreśla fiskus.

Co dają oficjalne objaśnienia ministra finansów? Podatnik, który się do nich zastosuje, nie musi w razie sporu z urzędem przejmować się odsetkami za zwłokę i odpowiedzialnością karnoskarbową. Jeśli przeprowadził transakcję po wydaniu objaśnień i rozliczy ją zgodnie z ich treścią, nie zapłaci podatku, nawet jeśli na ewentualnej kontroli urzędnicy będą mieli inne zdanie. Tak wynika z ordynacji podatkowej.

W sprawie VAT-owskich grup są już też wydawane indywidualne interpretacje, np. potwierdzająca, że gmina będzie mogła rozliczać podatek razem z miejskimi spółkami (opisywaliśmy ją w „Rzeczpospolitej” z 7 września).

Piotr Stryjewski

adwokat i doradca podatkowy w Kancelarii Paczuski Taudul

Minister finansów zapewnia, że działające w grupie VAT firmy mogą zyskać finansowo. To prawda. Załóżmy, że zwolniony z VAT bank kupuje opodatkowaną usługę doradczą. Normalnie nie odliczy VAT, jeśli jednak obie strony transakcji będą w grupie, usługa jest nieopodatkowana. Czyli zamiast 123 zł zapłaci tylko 100. Przed podjęciem decyzji o założeniu grupy trzeba się jednak zastanowić, czy tych korzyści nie przeważą zagrożenia. Przede wszystkim chodzi o to, że jej członek odpowiada solidarnie za jej podatek. Jeśli więc firma A popełni błąd w rozliczeniu VAT, fiskus może go ściągnąć z majątku firmy B. Problemy mogą mieć przedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność mieszaną (opodatkowaną i zwolnioną). Czeka ich bowiem wielopiętrowa kalkulacja współczynnika VAT. To może spowodować dodatkowe koszty obsługi księgowej. Niepokojący jest też obowiązek zakonserwowania struktury grupy na trzy lata. Przez ten czas w biznesie przecież wiele się zmienia.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1482610-Fiskus-zarecza:-w-grupie-bedzie-prosciej-i-taniej.html#.Y0_JrexBxhF

 4. Wnioskiem o interpretację konstytucyjności się nie podważy

18 października 2022 | Prawo co dnia | Aleksandra Tarka

Podatnicy będą mogli zaliczać do kosztów odpisy amortyzacyjne od budynków i lokali mieszkalnych nabytych lub wytworzonych przed 1 stycznia 2022 r., ale tylko do końca tego roku.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi oddalił skargę podatnika, który kwestionował zmiany w amortyzacji nieruchomości mieszkalnych wprowadzone w tzw. Polskim Ładzie.

Konkretnie chodziło o rewolucyjny, budzący wiele kontrowersji zakaz amortyzacji od budynków i lokali mieszkalnych. Podatnik we wniosku o interpretację z maja 2022 r. wskazał, że prowadzi jednoosobową działalność m.in. w postaci wynajmu i zarządzania nieruchomościami własnymi lub dzierżawionymi. Wynajmuje też mieszkania. Przedsiębiorca podkreślił, że wszystkie zostały nabyte, wynajęte i wprowadzone do ewidencji środków trwałych przed 1 stycznia 2022 r. Są amortyzowane zgodnie z przyjętą metodą amortyzacji i według właściwych stawek.

Mężczyzna uważał, że także w 2023 r. i latach następnych będzie miał prawo do wrzucania w koszty odpisów amortyzacyjnych od mieszkań nabytych, wynajętych i wprowadzonych do ewidencji przed 1 stycznia 2022 r. A to dlatego, że przepisy pozbawiające podatników prawa do amortyzacji nieruchomości, które już jej podlegają, są niezgodne z konstytucyjną zasadą ochrony praw nabytych i interesów w toku. Podatnik przekonywał, że ustawodawca nie powinien w trakcie odpisów zmieniać zasad, wykluczając z obiektów, które im podlegają, te składniki, których amortyzację rozpoczęto, ale przed zmianami nie zakończono. Zwłaszcza że fiskus przy innych zamianach przepisów w interpretacjach uzasadniał brak możliwości stosowania nowych rozwiązań dotyczących amortyzacji z uwagi na konstytucyjną zasadę ochrony praw nabytych.

Fiskus tego nie potwierdził. Zgodził się, że na mocy przepisu przejściowego – co do zasady – podatnik będzie mógł dokonywać i rozliczać odpisy amortyzacyjne na zasadach obowiązujących na dzień 31 grudnia 2021 r., ale tylko do końca 2022 r. Co do zarzutu niekonstytucyjności fiskus zauważył, że postępowanie w sprawie interpretacji indywidualnych ma charakter szczególny i ogranicza się do udzielenia informacji o zakresie i sposobie zastosowania prawa w okolicznościach przedstawionych we wniosku. Kontrola zgodności pod kątem konstytucyjności należy zaś do kompetencji Trybunału Konstytucyjnego.

Podatnik zaskarżył interpretację, ale WSA potwierdził, że na podstawie przepisu przejściowego podatnicy jeszcze tylko przez rok, tj. w 2022 r., będą mogli stosować amortyzację na zasadach obowiązujących do końca 2021 r. do budynków i lokali mieszkalnych nabytych lub wytworzonych.

Sądowi nie umknęło także, że wniosek skarżącego zmierza do uzyskania indywidualnej interpretacji stwierdzającej niezgodność przepisu prawa materialnego, tj. art. 71 ust. 2 ustawy nowelizującej z art. 2 konstytucji. A w jego ocenie zamiar uzyskania od fiskusa urzędowego aktu stwierdzającego niezgodność krajowego prawa podatkowego z aktami wyższego rzędu nie może zostać spełniony w indywidualnej interpretacji. Nie ma on bowiem kompetencji do badania ich zgodności z konstytucją. Wyrok nie jest prawomocny.

Sygnatura akt: I SA/Łd 482/22

https://archiwum.rp.pl/artykul/1482604-Wnioskiem-o-interpretacje-konstytucyjnosci-sie-nie-podwazy.html#.Y0_KBuxBxhF

 5. Zwolnienie od opodatkowania podatkiem u źródła odsetek i należności licencyjnych w spółkach osobowych

19 października 2022 | Rachunkowość | Tomasz Kośmider

W obecnym stanie prawnym spółki komandytowe i spółki komandytowo-akcyjne są podatnikami podatku dochodowego od osób prawnych. W niektórych przypadkach podatnikiem mogą stać się również spółki jawne.

W momencie wypłaty należności podlegającej opodatkowaniu podatkiem u źródła spółka wypłacająca należność zobowiązana jest wypełnić obowiązki płatnika. Kwota pobranego podatku u źródła może się różnić, w zależności od rodzaju wypłacanej należności, postanowień wynikających z właściwej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania lub powiązań kapitałowych, które mogą umożliwiać zastosowanie zwolnienia od opodatkowania.

Warunki zastosowania zwolnienia
Opodatkowaniu podatkiem u źródła podlegają płatności dokonywane na rzecz zagranicznych rezydentów podatkowych. Na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT opodatkowaniu podlegają odsetki oraz wynagrodzenie za:

∑ prawa autorskie lub prawa pokrewne,

∑ prawa do projektów wynalazczych, znaki towarowe i zory zdobnicze, w tym również ze sprzedaży tych praw, a także wynagrodzenia za udostępnienie tajemnicy receptury lub procesu produkcyjnego,

∑ użytkowanie lub prawo do użytkowania urządzenia przemysłowego, w tym także środka transportu, urządzenia handlowego lub naukowego oraz za informacje związane ze zdobytym doświadczeniem w dziedzinie przemysłowej, handlowej lub naukowej (know-how).

Stawka podatku dla wymienionych należności przewidziana w ustawie o CIT wynosi 20 proc.

Pamiętać jednak należy, że przepis ten należy stosować z uwzględnieniem umów w sprawie zapobieżenia podwójnemu opodatkowaniu oraz zwolnienia podatkowego, które przyjęte zostały w ramach transpozycji do prawa krajowego dyrektywy Rady 2003/49/WE z 3 czerwca 2003 r. w sprawie wspólnego systemu opodatkowania stosowanego do odsetek oraz należności licencyjnych między powiązanymi spółkami różnych państw członkowskich (dalej: dyrektywa 2003/49/WE).

Zwolnienie od opodatkowania podatkiem u źródła należności wymienionych w art. 21 ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT wymaga łącznego spełnienia wszystkich następujących warunków:

1) wypłacającym należność jest spółka będąca podatkiem podatku CIT mająca siedzibę lub zarząd na terytorium Polski lub w niektórych przypadkach zakład podatkowy zagranicznej spółki położony na terytoriom Polski;

2) uzyskującym należność jest spółka podlegająca w innym niż Polska państwie członkowskim Unii Europejskiej lub państwie należącym do Europejskiego Obszaru Gospodarczego opodatkowaniu podatkiem dochodowym od całości swoich dochodów bez względu na miejsce ich osiągania;

3) spółka wypłacająca należność posiada bezpośrednio nie mniej niż 25 proc. udziałów (akcji) w kapitale spółki otrzymującej należność lub spółka otrzymująca należność posiada bezpośrednio nie mniej niż 25 proc. udziałów (akcji) w kapitale spółki wypłacającej należność.

Warunek ten uważa się również za spełniony jeśli spółka wypłacająca należność i spółka otrzymująca należność mają wspólnego udziałowca. Udziałowiec ten musi być spółką, która:

a) podlega opodatkowaniu na terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej lub państwa należącego do Europejskiego Obszaru Gospodarczego podatkiem dochodowym od całości swoich dochodów bez względu na miejsce ich osiągania;

b) posiada bezpośrednio nie mniej niż 25 proc. udziałów (akcji) w kapitale spółki wypłacającej należność i spółki otrzymująca należność.

Zgodnie z definicją ustawową poprzez udział (akcje) należy rozumieć również ogół praw i obowiązków wspólnika w spółce, o której mowa w art. 1 ust. 3 ustawy o CIT, tj. spółce komandytowej, spółce komandytowo – akcyjnej i spółce jawnej;

4) podmiot otrzymujący należność jest jego rzeczywistym właścicielem;

5) posiadanie udziałów (akcji) o którym mowa w pkt 3 wynika z tytułu własności;

6) okres posiadania udziałów trwa nieprzerwanie przez okres dwóch lat, jednakże możliwe jest warunkowe zastosowanie zwolnienia.

Mając to na uwadze, wskazać należy że podstawowym warunkiem zastosowania zwolnienia jest fakt, by wypłacającym należność była spółka. W art. 4a pkt 21 ustawy o CIT znajduje się definicja legalna pojęcia spółki.

Zgodnie z tym przepisem za spółkę uważa się również spółki, o których mowa w art. 1 ust. 3 pkt 1 i 1a ustawy o CIT, które mają siedzibę lub zarząd na terytorium Polski – tymi spółkami są spółki komandytowe, komandytowo – akcyjne i jawne.

Analizując jednak przedmiotowe zwolnienie nie można zapominać o art. 21 ust. 9 ustawy o CIT, zgodnie z którym zwolnienia (o których mowa w art. 21 ust. 3 ustawy o CIT) nie stosuje się jeżeli wypłacającym należność jest spółka, o której mowa w art. 1 ust. 3 pkt 1, tj. spółka komandytowa i spółka komandytowo – akcyjna, mająca siedzibę lub zarząd na terytorium Polski.

Oznacza to że pomimo spełnienia formalnych warunków do zastosowania zwolnienia z opodatkowania odsetek i należności licencyjnych spółka komandytowa nie może zastosować omawianego zwolnienia z uwagi na brzmienie przepisu szczególnego, którym jest art. 21 ust. 9 ustawy o CIT.

Kiedy zwolnienia nie ma
Powodem braku możliwości zastosowania zwolnienia w przypadku spółek komandytowych i spółek komandytowo – akcyjnych jest brak zgłoszenia tych form prawnych w załączniku do dyrektywy 2003/49/WE.

Wskazać jednocześnie należy, że art. 21 ust. 9 ustawy o CIT zawiera istotny błąd legislacyjny. Przepis ten odwołuje się jedynie do spółek komandytowych i spółek komandytowo – akcyjnych, które wymienione zostały w art. 1 ust. 3 pkt 1 ustawy o CIT, a jednocześnie pomija spółki jawne, które zostały wymienione w art. 1 ust. 3 pkt 1a ustawy o CIT.

W załączniku do dyrektywy 2003/49/WE na próżno szukać spółki jawnej. Oznacza to, że w zamyśle dyrektywy 2003/49/WE wypłata należności, o których mowa w art. 21 ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT, przez płatnika będącego spółką jawną podlegającą opodatkowaniu CIT, nie powinna korzystać ze zwolnienia od opodatkowania. Jednakże, obecne brzmienie ustawy o CIT – pod warunkiem spełnienia pozostałych przesłanek – zezwala na zastosowanie omawianego zwolnienia.

Tomasz Kośmider

Doradca podatkowy, Konsultant podatkowy A1 w Rödl & Partner

Osoby odpowiedzialne za prowadzenie rozliczeń podatku u źródła w spółkach komandytowych i komandytowo – akcyjnych, które należą do międzynarodowych grup kapitałowych muszą mieć świadomość, że przepisy nie zezwalają na zastosowanie zwolnienia od opodatkowania podatkiem u źródła odsetek i należności licencyjnych, które są wypłacane przez spółki komandytowe i spółki komandytowo – akcyjne zagranicznym podmiotom powiązanym. Wadliwe zastosowanie zwolnienia skutkuje powstaniem zaległości podatkowej, naliczaniem odsetek oraz ryzykiem nałożenia dodatkowego, sankcyjnego zobowiązania podatkowego. Podatnicy są uprawnieni jedynie do korzystania z preferencyjnych zasad opodatkowania, które wynikają z właściwym umów o unikaniu podwójnego opodatkowania.

Jednocześnie należy zwrócić uwagę ustawodawcy na wadliwą treść art. 21 ust. 9 ustawy o CIT, która nie obejmuje spółek jawnych będących podatnikami CIT. Obecne brzmienie przepisów zezwala zatem na zastosowanie zwolnienia od opodatkowania odsetek i należności licencyjnych wypłacanych przez spółki jawne zagranicznym podmiotom powiązanym (pod warunkiem spełnienia pozostałych wymogów) pomimo sprzeczności tego rozwiązania z dyrektywą 2003/49/WE. Przypomnieć należy, że tylko podatnicy są uprawnieni do powoływania się na przepisy prawa unijnego w przypadku stwierdzenia ich sprzeczności z prawem krajowym. W konsekwencji, dopóki treść art. 21 ust. 9 ustawy o CIT pozostanie niezmieniona to zastosowanie zwolnienia w przypadku spółek jawnych jest możliwe.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1482581-Zwolnienie-od-opodatkowania-podatkiem-u-zrodla-odsetek-i-naleznosci-licencyjnych-w-spolkach-osobowych.html#.Y0_KNexBxhF