Podatki | Prasówka | 29.03 – 5.04.2023 r.

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Sądowa ugoda nie zawsze zapewni zwolnienie z PIT

Katarzyna Jędrzejewska | 30 marca 2023, 07:21

Co prawda kodeks cywilny określa zakres i sposób naprawienia szkody, ale to nie wystarczy do zastosowania zwolnienia na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT – stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w dwóch interpretacjach.

W pierwszej chodziło o umowę podpisaną na podstawie art. 444 k.c. pomiędzy poszkodowanym a sprawcą szkody. Natomiast w drugiej, wydanej tego samego dnia, dyrektor KIS odmówił prawa do zwolnienia odszkodowania wypłaconego na podstawie sądowej ugody, zawartej na podstawie art. 917 k.c.

Zawarli umowę
W pierwszej sprawie spółka uważała, że podatku być nie powinno, bo art. 21 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT zwalnia z daniny odszkodowania lub zadośćuczynienia, „jeżeli ich wysokość lub zasady ustalania wynikają wprost z przepisów odrębnych ustaw”.

Spółka przekonywała, że taką odrębną ustawą jest kodeks cywilny. Wyjaśniła, że na jego podstawie zwróciła swojemu pracownikowi, poszkodowanemu w wypadku przy pracy, koszty leczenia, rehabilitacji, przedmiotów ortopedycznych. W tym celu zawarła z poszkodowanym umowę, na mocy której zobowiązała się pokryć wszelkie koszty związane z uszkodzeniem ciała i rozstrojem zdrowia. Natomiast pracownik zobowiązał się, że nie będzie kierował roszczeń wobec pracodawcy do sądu, tylko będzie dochodził ich polubownie, przedkładając faktury i rachunki dokumentujące poniesione koszty.

Umowa została zawarta na podstawie art. 444 par. 1 k.c., który mówi, że w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu.

Firma przywołała też wyrok NSA z 28 czerwca 2004 r. (sygn. akt I FSK 196/04), z którego wynikało, że odszkodowania wypłacone na podstawie przepisów prawa to te, których źródłem jest przepis prawa, niezależnie od tego, czy bezpośrednim tytułem okaże się np. decyzja organu państwa, czy wyrok sądu.

Dlatego spółka była zdania, że wypłacone przez nią odszkodowanie jest zwolnione z podatku.

Dyrektor KIS stwierdził jednak, że art. 444 par. 1 k.c. nie może być sam w sobie podstawą do podatkowego zwolnienia, bo nie normuje wysokości odszkodowania ani zasad jego ustalania. Określa on jedynie zakres rekompensaty; wynika z niego, że naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty – wyjaśnił fiskus.

Zwrócił też uwagę na to, że w tej sprawie odszkodowanie nie zostało wypłacone na podstawie wyroku ani ugody sądowej. Nie są więc spełnione warunki uprawniające do zwolnienia na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT – stwierdził.

Sądowa ugoda
W drugiej interpretacji chodziło o odszkodowanie wypłacone co prawda na podstawie ugody sądowej, ale dyrektor KIS też uznał, że zwolnienia z PIT nie będzie.

Pytanie zadał pracodawca samorządowy, który wypłacił pracownicy odszkodowania za niezgodne z prawem przeniesienie na inne, niżej opłacane stanowisko. Kobieta liczyła początkowo na prawie 22 tys. zł, dostała 15 tys. zł. Na tyle dogadano się w ugodzie sądowej.

Wypłacając tę kwotę, pracodawca potrącił składki na ubezpieczenie społeczne oraz podatek dochodowy. Pracownica zakwestionowała zasadność tych potrąceń.

Zasadniczo, zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 3 lit. g ustawy o PIT, nie są zwolnione z podatku odszkodowania wynikające z zawartych umów lub ugód innych niż ugody sądowe. W tym wypadku zawarto ugodę przed sądem, więc na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że zwolnienie wchodzi w grę.

Pracodawca był jednak innego zdania, bo przeanalizował wcześniejsze interpretacje indywidualne i stwierdził, że zwolnienie nie przysługuje, gdy odszkodowanie – choćby nawet wypłacone na podstawie sądowej ugody – nie wynika wprost z przepisów prawa pracy, a jedynie z ustaleń zawartych pomiędzy stronami ugody.

Pracodawca wyjaśnił, że wypłacona przez niego kwota nie została ustalona na podstawie kodeksu pracy, a jedynie na podstawie ugody z pracownicą, zawartej na podstawie art. 917 k.c. Zgodnie z tym przepisem strony zawierające ugodę „czynią sobie wzajemne ustępstwa w zakresie istniejącego między nimi stosunku prawnego w tym celu, aby uchylić niepewność co do roszczeń wynikających z tego stosunku lub zapewnić ich wykonanie, albo uchylić spór istniejący lub mogący powstać.”

Dyrektor KIS przyznał mu rację. Zwrócił uwagę na to, że wypłacone byłej pracownicy świadczenie ma na celu zrekompensowanie: wynagrodzenia zasadniczego, dodatku za wieloletnią pracę oraz dodatku funkcyjnego, które mogłaby ona otrzymać w dłuższej perspektywie czasowej, gdyby pozostawała na dotychczasowym stanowisku pracy. W związku z tym – stwierdził – odszkodowanie dotyczy korzyści, które pracownica ta mogłaby osiągnąć, gdyby jej szkody nie wyrządzono. Korzyści te byłyby w normalnych warunkach opodatkowane, zatem odszkodowanie również nie jest zwolnione z podatku.©℗

Podstawa prawna
Interpretacje indywidualne dyrektora KIS z 17 marca 2023 r., sygn. 0114-KDIP3-2.4011.1203.2022.3.MN i 0115-KDIT2.4011.31.2023.2.MM

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8690997,zwolnienie-z-pit-krajowa-informacja-skarbowa.html

 2. Nie ma dwuetapowego liczenia podatku w systemie estońskim

Agnieszka Pokojska | 3 kwietnia 2023, 07:46

W firmach, które wybrały ryczałt od dochodów spółek, PIT od dywidendy należy liczyć od tej samej podstawy co ryczałt – potwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach w dwóch orzeczeniach.

Mimo że przepisy dotyczące systemu estońskiego funkcjonują od ponad dwóch lat, to nadal są wątpliwości, od jakiej kwoty obliczać PIT przy wypłacie dywidendy.

Wiadomo, że najpierw spółka musi potrącić estoński CIT. Zasadą jest bowiem, że firmy, które wybrały taki sposób rozliczeń, płacą podatek (ryczałt od dochodów spółek) dopiero w momencie wypłaty zysku. Jego stawka wynosi obecnie 10 proc. u małych podmiotów i 20 proc. w pozostałych spółkach.

Wątpliwości dotyczą natomiast tego, od jakiej kwoty liczyć 19-proc. zryczałtowany PIT od dywidendy otrzymanej przez wspólnika – czy od kwoty pomniejszonej o estoński CIT, czy bez tego pomniejszenia.

Wiadomo jedynie, że kwotę zryczałtowanego PIT od dywidendy można pomniejszyć (proporcjonalnie do udziału w zysku) o 90 proc. ryczałtu należnego od dochodów spółki, gdy jest ona małym podatnikiem, oraz o 70 proc. – w przypadku pozostałych spółek.

Dwuetapowo?
W obu sprawach rozpatrzonych przez gliwicki WSA spółki planowały liczyć obciążenia dwuetapowo, czyli tak jak przy tradycyjnym CIT:

■ najpierw liczyłyby ryczałt od dochodów spółek, następnie

■ odejmowałyby go od dywidendy i

■ od tak pomniejszonej podstawy opodatkowania liczyłyby PIT od wypłaconego zysku, po czym

■ odliczałyby odpowiednią część ryczałtu należnego od dochodów spółki.

Spółki argumentowały, że w przepisach mowa jest o realnie uzyskiwanych przysporzeniach, ponieważ użyto takich sformułowań, jak „dokonane wypłaty”, „stawiane do dyspozycji podatnika pieniądze”. Dlatego przychodem z dywidend powinna być kwota faktycznie uzyskana przez wspólnika. Nie sposób uznać, że „stawiane do dyspozycji podatnika pieniądze” to kwoty obejmujące kwotę podatku należnego od innego podatnika (w tym wypadku estońskiej spółki) – przekonywały firmy.

Tak samo uważało początkowo Ministerstwo Finansów, gdy w 2021 r. wprowadzono przepisy o estońskim CIT. Potwierdzała to także część interpretacji indywidualnych wydanych przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (np. z 5 sierpnia 2022 r., sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.381. 2022.3.AK).

MF zmieniło zdanie
Taka wykładnia nie jest jednak zgodna z ostatecznym stanowiskiem Ministerstwa Finansów zaprezentowanym w objaśnieniach podatkowych z 23 grudnia 2021 r. Wynika z nich, że podstawa naliczania ryczałtu od dochodów spółek i PIT od dywidendy jest taka sama.

Resort wyjaśnił, że zmienił stanowisko ze względu na postulaty księgowych. Konieczność zapłaty obu podatków od tej samej kwoty potwierdza też część interpretacji indywidualnych wydanych przez dyrektora KIS.

Sąd potwierdził
W dwóch nieprawomocnych na razie wyrokach WSA w Gorzowie podzielił aktualne stanowisko Ministerstwa Finansów. Jedno z tych orzeczeń zapadło 16 lutego br. (sygn. akt. I SA/Gl 1171/22, nieprawomocny), drugie – 14 lutego br. (I SA/Gl 1178/22, nieprawomocny).

Wyjaśnił, że ustawodawca, wprowadzając estoński CIT, a więc nowe rozwiązanie w stosunku do klasycznego CIT, zmienił sposób opodatkowania dywidend wypłaconych z wypracowanego zysku (w czasie stosowania ryczałtu). Wyrazem tych zmian jest mechanizm odliczeń dla otrzymujących dywidendę (odpowiednio o 90 i o 70 proc. zapłaconego przez spółkę ryczałtu). To dla nich dodatkowa ulga, która ma obniżać rzeczywiste obciążenie podatkowe wspólników z tytułu dywidendy z 19 proc. do odpowiednio 5 proc. i 10 proc. – tłumaczył WSA.

Dodał, że gdyby zastosować dwuetapowe rozliczenie (jak w klasycznym CIT), to dochodziłoby do nieuprawnionego dwukrotnego pomniejszania należności podatkowych:

■ raz w podstawie opodatkowania,

■ drugi raz z wykorzystaniem „mechanizmu” odliczenia zapłaconego ryczałtu od dochodów spółki.

W kolejnych latach
Sąd w Gliwicach nie odniósł się natomiast do sytuacji potrącenia zapłaconego podatku, gdy w kolejnym roku zostanie wypłacona dywidenda. Spółka o to nie spytała. Zwraca natomiast na to uwagę Maria Tsima z Kancelarii Staniek & Partners (patrz: ramka).

Z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów oraz z objaśnień podatkowych wynika, że podatek zapłacony np. w 2023 r. w związku z wypłatą dywidendy za 2022 r. będzie obniżał zysk do wypłaty za 2023 r. (patrz: obliczenia w tabeli).

Przy takim sposobie liczenia może się okazać, że ministerialna metoda jest korzystniejsza w dłuższym czasie. Jednak w krótkich terminach, jak wynika z naszych obliczeń, poziom obciążeń może się nie wyrównać. Zakładając, że spółka co roku ma 7 mln zł zysku i w całości wypłaca go wspólnikom, to w ciągu czterech lat fiskus otrzymałby w sumie:

■ 6 076 000 zł – przy obliczaniu estońskiego CIT i 19-proc. PIT od tej samej kwoty,

■ 5 936 000 zł – przy dwuetapowym sposobie liczenia obciążeń.

Zatem przy dwuetapowym obliczaniu podatku łączne obciążenie byłoby w czteroletnim okresie o 140 tys. zł niższe niż przy metodzie forsowanej obecnie przez MF i potwierdzonej przez WSA w Gorzowie.

Co więcej, nawet gdyby w dłuższym okresie obciążenie miało się wyrównać, to i tak przy dwuetapowym liczeniu podatku obciążenie w pierwszym roku wypłaty dywidendy zawsze byłoby niższe.©℗

OPINIA
Sąd oparł stanowisko na logice systemu estońskiego
Maria Tsima prawnik z Kancelarii Staniek & Partners

WSA w Gorzowie opowiedział się za metodologią rozliczenia dywidendy w systemie estońskim opartą na tym, że ryczałt zapłacony przez spółkę nie pomniejsza w roku bieżącym kwoty wypłaty na rzecz wspólnika. Sąd wyraźnie zaznaczył, że nie należy w tym przypadku stosować dwuetapowego sposobu obliczania należności podatkowych.

Przyjęcie takiego modelu rozliczenia jak w klasycznym CIT byłoby – jak wskazał sąd – niezasadne z uwagi na to, że w takiej sytuacji dochodziłoby do nieuprawnionego dwukrotnego pomniejszania należności z tytułu PIT o ryczałt od dochodów spółki. Raz ryczałt byłby odliczony w podstawie opodatkowania PIT, drugi raz przy wykorzystaniu mechanizmu odliczenia przewidzianego w ustawie o PIT. Należy się w pełni zgodzić z taką oceną sądu.

WSA nie odniósł się natomiast do tego, że choć nie jest możliwe obniżenie zysku netto (np. za 2022 r.) wypłaconego wspólnikom (w kolejnym roku – tutaj: 2023 r.) o podatek, który jest należny w 2023 r. z tytułu podziału zysku netto wypracowanego w 2022 r., to ten podatek powinien mieć wpływ na zysk netto roku, w którym został zapłacony. To z kolei powinno mieć wpływ zarówno na wysokość CIT spółki, jak i na dywidendę netto w roku kolejnym (tutaj: 2024 r.).©℗

Obciążenia w estońskim CIT

Metoda dwuetapowego obliczania podatku – tak jak chcą spółki Obliczanie estońskiego CIT i 19-proc. PIT od tej samej kwoty – według wytycznych Ministerstwa Finansów i WSA w Gorzowie
Wady konieczność korygowania sprawozdania finansowego o kwotę faktycznie zapłaconego podatku obciążenie łączne (estoński ryczałt i PIT od dywidendy) może być wyższe niż przy liczeniu podatku dwuetapowo
Zalety niższy poziom opodatkowania w pierwszym roku wypłaty dywidendy (a niewykluczone, że także na przestrzeni lat) brak konieczności korygowania w sprawozdaniu finansowym zapłaconego podatku,brak obawy o zakwestionowanie sposobu liczenia podatku przez organy podatkowe (metoda zgodna z objaśnieniami ministra finansów),w dłuższym czasie poziom opodatkowania może się wyrównać w stosunku do metody dwuetapowego obliczania podatku

 

Obliczenie obciążeń – przy założeniu, że kwota estońskiego CIT pomniejsza zysk roku następnego, w którym nastąpiła jego zapłata (duży podatnik) – zgodnie objaśnieniami Ministerstwa Finansów
za 2022 r. za 2023 r. za 2024 r. za 2025 r.
Stawka estońskiego CIT (duży podatnik) 20 proc. 20 proc. 20 proc. 20 proc.
Zysk brutto 7 000 000 7 000 000 7 000 000 7 000 000
Estoński CIT płacony od zysku za poprzedni rok 0 1 400 000 1 120 000 1 176 000
Zysk netto 7 000 000 5 600 000 5 880 000 5 824 000
Procent wypłaty 100 proc. 100 proc. 100 proc. 100 proc.
Dywidenda brutto 7 000 000 5 600 000 5 880 000 5 824 000
Estoński CIT od wypłaty (płatny w następnym roku) 1 400 000 1 120 000 1 176 000 1 164 000
PIT płacony w roku wypłaty dywidendy 350 000 280 000 294 000 291 200
Łącznie oba podatki (zapłacone w następnym roku) 1 750 000 1 400 000 1 470 000 1 456 000
Dywidenda netto 6 650 000 5 320 000 5 586 000 5 532 800
Efektywna stopa opodatkowania (zysk netto za dany rok w relacji do łącznej kwoty CIT i PIT płatnych w roku następnym) 25 proc. 25 proc. 25 proc. 25 proc.

 

Obciążenia – przy założeniu, że kwota estońskiego CIT pomniejsza zysk roku, za który jest wypłacana dywidenda – tak jak tego chciała spółka, która zaskarżyła interpretację do WSA
za 2022 r. za 2023 r. za 2024 r. za 2025 r.
Stawka estońskiego CIT (duży podatnik) 20 proc. 20 proc. 20 proc. 20 proc.
Zysk brutto 7 000 000 7 000 000 7 000 000 7 000 000
Estoński CIT od wypłaty zysku płacony w następnym roku 1 400 000 1 400 000 1 400 000 1 400 000
Zysk netto 5 600 000 5 600 000 5 600 000 5 600 000
Procent wypłaty 100 proc. 100 proc. 100 proc. 100 proc.
Dywidenda brutto 5 600 000 5 600 000 5 600 000 5 600 000
PIT płacony w roku wypłaty dywidendy 84 000 84 000 84 000 84 000
Łącznie oba podatki (zapłacone w następnym roku) 1 484 000 1 484 000 1 484 000 1 484 000
Dywidenda netto 5 516 000 5 516 000 5 516 000 5 516 000
Efektywna stopa opodatkowania (zysk netto za dany rok w relacji do łącznej kwoty CIT i PIT płatnych w roku następnym) 21,20 proc. 21,20 proc. 21,20 proc. 21,20 proc.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8692592,dwuetapowe-liczenie-podatku-w-systemie-estonskim.html

 3. Nie będzie zmian w uldze termomodernizacyjnej

Agnieszka Pokojska | 2 kwietnia 2023, 18:01

Ministerstwo Finansów nie planuje zmian, które pozwalałyby odzyskać większą część kosztów termomodernizacji. Nie umożliwi też odliczania ulgi przez oboje małżonków, jeżeli dom jest własnością tylko jednego z nich.

Z takimi propozycjami wystąpili podatnicy w petycjach do MF.

Przypomnijmy, że w ramach ulgi termomodernizacyjnej każdy podatnik może odliczyć 53 tys. zł na wszystkie realizowane przedsięwzięcia termomodernizacyjne w poszczególnych budynkach, których jest właścicielem lub współwłaścicielem. Jeżeli dochód (przychód) za rok, w którym poniesiono wydatki, jest niewystarczający do ich odliczenia, podatnik może je odjąć w kolejnych latach. Ma na to sześć lat, licząc od końca roku podatkowego, w którym poniósł pierwszy wydatek.

W jednej z petycji podatnik wskazywał, że aktualnie przepisy umożliwiają odzyskanie maksymalnie 12 proc. z 53 tys. zł, czyli 6360 zł. Uważał, że powinien móc odzyskać więcej, najlepiej połowę z 53 tys. zł.

W odpowiedzi z 17 marca 2023 r. (znak sprawy DD3.056.8.2023) resort wyjaśnił, że odliczenie jest od podstawy opodatkowania, czyli od dochodu będącego podstawą obliczenia podatku. Zatem u podatników, których roczne dochody (przed pomniejszeniem o ulgę) mieszczą się w przedziale od 30 tys. zł do 120 tys. zł, zysk z zastosowania ulgi termomodernizacyjnej – czyli odliczenia jej od dochodu – wynosi 12 proc.

MF zwróciło uwagę na to, że jest to konsekwencja spadku dolnej stawki PIT – z 18 proc. do 12 proc. Równocześnie został podniesiony – z 85 528 zł do 120 000 zł – próg podatkowy, po przekroczeniu którego trzeba płacić PIT według stawki 32 proc. Prawie 10-krotnie wzrosła kwota wolna od podatku – obecnie wynosi ona 30 tys. zł rocznie. Wszystkie te zmiany – jak podkreśliło MF – korzystne dla podatników, miały też wpływ na wysokość odliczenia w ramach ulgi termomodernizacyjnej, a więc korzyści z tej preferencji.

Ministerstwo poinformowało, że nie przewiduje zmian w tym zakresie.

Nie planuje też zmiany, która umożliwiłaby odliczenie wydatków termomodernizacyjnych obojgu małżonkom w sytuacji, gdy dom należy tylko do jednego z nich. Wystąpił o to autor drugiej petycji.

W odpowiedzi z 23 lutego 2023 r. (znak sprawy DD3.056.3.2023) MF wyjaśniło, że ulga przysługuje tylko właścicielowi lub współwłaścicielowi nieruchomości. Co ważne, każdemu z nich przysługuje odrębnie limit 53 tys. zł – podkreślił resort.

Wyjaśnił natomiast, że aby oboje małżonkowie mogli skorzystać z ulgi, właściciel nieruchomości (np. mąż) może przekazać drugiemu małżonkowi (żonie) w darowiźnie współwłasność nieruchomości. Od takiej darowizny nie będzie podatku, trzeba jedynie ponieść koszty notariusza.

Przypomnijmy, że dla zastosowania ulgi ważne jest to, aby podatnik był właścicielem nieruchomości w momencie jej odliczenia. Nie ma znaczenia, że wydatki poniósł w czasie, gdy właścicielem lub współwłascicielem jeszcze nie był. Pisaliśmy o tym w artykule „Preferencje w PIT. Na jedne może być za wcześnie, na inne za późno” (DGP nr 52/2023).©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8692580,zmiany-w-uldze-termomodernizacyjnej-petycje.html

 4. Nie każde wynagrodzenie jest kosztem przedsiębiorstwa w spadku

Agnieszka Pokojska | wczoraj, 09:19

Jeżeli w chwili śmierci przedsiębiorcy firma stanowiła w całości mienie obojga małżonków, to wynagrodzenie wdowy lub wdowca nie jest kosztem przedsiębiorstwa w spadku – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to kobieta, która prowadziła wraz z mężem przedsiębiorstwo (oboje byli jego współwłaścicielami). Sama wraz z dwójką dzieci była w nim zatrudniona na umowę o pracę i na umowy zlecenia. Przed śmiercią mąż sporządził testament z zapisem windykacyjnym, w którym postanowił, że przedsiębiorstwo ma być przekazane żonie, chyba że odmówiłaby – wówczas w drugiej kolejności ma ono trafić do syna, a w trzeciej kolejności – do córki.

We wniosku o interpretację kobieta wyjaśniła, że testament nie został jeszcze ogłoszony. Nie został również sporządzony akt poświadczenia dziedziczenia, ponieważ spadkobiercy nie podjęli jeszcze decyzji co do podziału majątku i ewentualnego odrzucenia lub przyjęcia testamentowego zapisu windykacyjnego. Przedsiębiorstwo przekształciło się natomiast w przedsiębiorstwo w spadku, a jedno z dzieci zostało powołane na zarządcę sukcesyjnego.

Kobieta chciała się upewnić, że wydatki z tytułu zatrudnienia jej samej, dzieci oraz zarządcy sukcesyjnego będą dla przedsiębiorstwa w spadku kosztem uzyskania przychodu.

Dyrektor KIS zgodził się z nią tylko częściowo. Stwierdził bowiem, że kosztem nie będzie wynagrodzenie żony zmarłego. Przywołał tu art. 23 ust. 1 pkt 10a ustawy o PIT, który nie pozwala zaliczać do kosztów wartości pracy – na rzecz przedsiębiorstwa w spadku – osób, o których mowa w art. 3 ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej i innych ułatwieniach związanych z sukcesją przedsiębiorstw (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 170).

W przepisie tym mowa jest m.in. o małżonku zmarłego przedsiębiorcy, któremu przysługuje udział w przedsiębiorstwie w spadku.

Fiskus wskazał, że w świetle tej ustawy małżonek przedsiębiorcy jest właścicielem przedsiębiorstwa w spadku, jeżeli w chwili śmierci przedsiębiorcy przedsiębiorstwo stanowiło w całości mienie przedsiębiorcy i jego małżonka (na zasadach wspólności majątkowej małżeńskiej lub z innego tytułu) i jeżeli posiada on udział w przedsiębiorstwie w spadku.

Wynagrodzenie żony nie może być zatem podatkowym kosztem przedsiębiorstwa w spadku – podsumował dyrektor KIS.

Inaczej – wyjaśnił – jest z wynagrodzeniem wypłacanym dzieciom. Oni bowiem nie są w tym przypadku osobami, które zgodnie z prawomocnym postanowieniem o stwierdzeniu nabycia spadku, zarejestrowanym aktem poświadczenia dziedziczenia albo europejskim poświadczeniem spadkowym nabyły:

– składniki niematerialne i materialne, na podstawie powołania do spadku z ustawy albo testamentu albo
– przedsiębiorstwo albo udział w przedsiębiorstwie na podstawie zapisu windykacyjnego.

W związku z tym dyrektor KIS potwierdził, że otrzymywane przez nich wynagrodzenia mogą stanowić koszty uzyskania przychodów dla przedsiębiorstwa w spadku. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 27 marca 2023 r., sygn. 0112-KDIL2-2.4011.983.2022.2.IM

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8693370,nie-kazde-wynagrodzenie-jest-kosztem-przedsiebiorstwa-w-spadku.html

 5. W PCC-4 liczy się czas między pierwszą a trzecią czynnością

Agnieszka Pokojska | wczoraj, 16:00

Można złożyć zbiorczą deklarację PCC-4 w ciągu siedmiu dni po zakończeniu miesiąca. Deklaracja ta może objąć więcej niż trzy transakcje, ważne jest jedynie, aby między pierwszą a trzecią nie upłynęło więcej niż 14 dni. Nie ma natomiast znaczenia to, ile czasu minęło między pierwszą a ostatnią – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Podatek od czynności cywilnoprawnych płaci się co do zasady w ciągu 14 dni (składając deklarację PCC-3). Ale od tej zasady jest wyjątek. Można złożyć deklarację zbiorczą (PCC-4) i wpłacić podatek do siódmego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym powstał obowiązek podatkowy, pod warunkiem że podatnik dokonał w danym miesiącu co najmniej trzech czynności obejmujących umowę pożyczki lub umowę sprzedaży rzeczy ruchomych lub praw majątkowych, a ostatnia z nich została dokonana przed upływem 14 dni od dnia pierwszej z nich (art. 10 ust 1a ustawy o podatku od PCC).

Wniosek o interpretację złożył przedsiębiorca, który kupuje złom samochodowy od osób prywatnych. W miesiącu przeprowadza kilkadziesiąt takich transakcji, np. w grudniu pierwsza została zawarta trzeciego dnia tego miesiąca, a ostatnia 29 grudnia.

Podatnik uważał, że nie może złożyć deklaracji zbiorczej, skoro między pierwszą i ostatnią transakcją minęło więcej niż 14 dni.

Dyrektor KIS nie zgodził się z tym. Wyjaśnił, że zbiorczą deklarację mogą złożyć podatnicy, którzy dokonują co najmniej trzech czynności cywilnoprawnych, a trzecia z nich nastąpiła przed upływem 14 dni od pierwszej. A zatem, jeżeli trzecia z kolei umowa została zawarta w ciągu 14 dni od 3 grudnia (dzień pierwszej transakcji w grudniu), to podatnik mógł złożyć za grudzień zbiorczą deklarację PCC-4, wskazując w niej wszystkie umowy, które zawarł w grudniu (niekoniecznie tylko te trzy) – wynika z interpretacji. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 31 marca 2023 r., sygn. 0111-KDIB2-2.4014.17.2023.1.MZ

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8694179,w-pcc4-liczy-sie-czas-miedzy-pierwsza-a-trzecia-czynnoscia.html

 

Rzeczpospolita

 1. Prezent od szefa bez PIT i ZUS. Ale są też minusy

30 marca 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Jeśli upominek dla pracownika jest darowizną, pracodawca nie musi naliczać mu przychodu. Nie zaliczy jednak wydatku do podatkowych kosztów.

Coraz więcej firm występuje z wnioskami o interpretacje w sprawie prezentów dla pracowników. Argumentują, że upominki są darowiznami. A fiskus przyznaje im rację.

Jaka z tego korzyść? – Jeśli uznamy, że prezent jest darowizną, to nie zaliczamy go do przychodów pracownika. Firma nie musi więc potrącać mu zaliczki na PIT ani składek ZUS. Nie odprowadza też składek z własnych środków – tłumaczy Jarosław Sekita, doradca podatkowy w kancelarii Meritum. Dodaje, że darowizny rozliczamy na podstawie ustawy o podatku od spadków i darowizn. Wynika z niej, że benefity dla niespokrewnionych osób są zwolnione z daniny do 5308 zł. – Jeśli prezent nie przekracza tej kwoty, daniny nie będzie. Oczywiście musimy pamiętać o obowiązku sumowania darowizn przez pięć lat – wyjaśnia Jarosław Sekita.

Fiskus się zgadza
Oto przykłady korzystnych dla podatników interpretacji. Z okazji świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy, ślubu, narodzin dziecka czy jubileuszu firmy pracodawca daje zatrudnionym osobom prezenty. Są to zegarki, perfumy, biżuteria, zabawki edukacyjne dla dzieci, vouchery na zabiegi kosmetyczne czy rehabilitacyjne. Podkreśla, że nie jest to element wynagrodzenia. Upominki nie są gwarantowane w umowie o pracę czy wewnętrznych regulaminach. Nie mają związku z wykonywaną pracą czy jej rezultatami. Stanowią dobrowolne świadczenie. Jest to forma uhonorowania ważnych okazji.

W takim razie nie można uznać upominków za przychody z umowy o pracę. Na pracodawcy nie ciążą więc obowiązki płatnika – przyznał fiskus.

Podobnie było w sprawie spółki przekazującej z okazji jubileuszu pracy punkty benefitowe, które pracownicy mogą wymienić na określony towar bądź usługę. Fiskusa przekonały argumenty, że podarunek nie jest formą wynagrodzenia za pracę, nie jest też gwarantowany w umowach. Zgodził się, że jest to darowizna, która nie podlega pod ustawę o PIT. Spółka nie musi więc naliczać pracownikom przychodu i potrącać zaliczki na podatek.

W interpretacjach urzędnicy powołują się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2014 r. (sygn. K 7/13) w sprawie rozliczania pracowniczych profitów. Wynika z niego, że nie wszystkie świadczenia otrzymywane przez pracowników od pracodawców można uznać za przychód w rozumieniu ustawy o PIT.

Dwa warianty rozliczenia
Darowizny mają też jednak minusy. – Pracodawca nie zaliczy ich do podatkowych kosztów. Przepisy tego zabraniają – podkreśla Jarosław Sekita. Inaczej jest przy wynagrodzeniach, nie ma wątpliwości, że są kosztem.

Jak więc widać, skutki podatkowe zależą od tego, jakie są zasady przyznawania prezentów w danej firmie.

Jeśli jest to element wynagrodzenia, przedsiębiorca rozliczy upominki w kosztach, ale jednocześnie musi je obciążyć podatkiem i składkami (co do zasady, bo są pewne zwolnienia). Jeśli upominek jest darowizną, nie ma przychodu u pracownika, ale nie będzie też kosztu u pracodawcy.

Opinia dla „rzeczpospolitej”
Mirosława Zugaj

doradca podatkowy w kancelarii Chojnacka & Łagowski

Fiskus przyznaje w interpretacjach, że prezenty dla pracowników są darowiznami i nie trzeba naliczać od nich PIT (a co za tym idzie – składek ZUS). Firmom zależy na takiej kwalifikacji upominków z różnych powodów. Choćby ze względów wizerunkowych zmniejszenie pensji o podatek i składki pracownikowi, który dostał okolicznościowy prezent, może być przez niego źle odebrane. Uznanie upominków za darowizny może też dać korzyści finansowe. Wprawdzie darowizny dla pracowników nie są podatkowym kosztem, ale nie wszystkim przedsiębiorcom na tych kosztach zależy. Przede wszystkim ryczałtowcom, ale też firmom, które mają stratę z działalności.

Pamiętajmy jednak, że granica pomiędzy darowizną a składnikiem wynagrodzenia jest cienka. Jeśli prezent stanowi nagrodę za wykonaną pracę, to nie można uznać, że jest bezinteresowny. Darowiznami nie są też upominki gwarantowane w umowie o pracę czy wewnętrznych regulaminach wynagradzania.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1492500-Prezent-od-szefa-bez-PIT-i-ZUS-Ale-sa-tez-minusy.html#.ZC0tEexBxhF

 2. Fiskus może ustalić niewypłacalność

31 marca 2023 | Prawo i podatki | Konrad Radwan

Skarbówka przy postępowaniu w oparciu o ordynację podatkową może ustalać właściwy czas na zgłoszenie upadłości.

W sprawach dotyczących odpowiedzialności członków zarządu za zaległości podatkowe spółki organ – o ile zaistniała taka konieczność – sam ustala, czy spółka znalazła się w stanie niewypłacalności. Powinien przy tym stosować prawo upadłościowe.

„Niewypłacalność” to jedno z centralnych pojęć prawa upadłościowego oraz prawa restrukturyzacyjnego, rzutujące także na inne regulacje prawne. Wśród nich są przepisy ordynacji podatkowej dotyczącej odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania spółki. W dobie kryzysu gospodarczego mogą one mieć coraz większe znaczenie. Czy jednak fiskus może sam badać, czy spółka popadła w niewypłacalność? A jeżeli tak, to na jakiej podstawie?

Kiedy firma upada?
Upadłość firmy – na podstawie przepisów prawa upadłościowego – ogłasza się wówczas, gdy dłużnik stał się niewypłacalny. „Niewypłacalność” jest także kluczowym pojęciem determinującym możliwość sięgnięcia po któreś z postępowań restrukturyzacyjnych. W obecnym stanie prawnym przedsiębiorca ma prawo skorzystać z restrukturyzacji, gdy znalazł się w stanie niewypłacalności lub zagrożenia niewypłacalnością. Czym więc jest „niewypłacalność”.

Prawo upadłościowe stanowi, że dłużnik jest niewypłacalny, gdy utracił zdolność wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Domniemuje się ten stan, gdy opóźnienie w wykonaniu zobowiązań pieniężnych przekracza trzy miesiące. Założenie to odnosi się do wszystkich dłużników. Natomiast w stosunku do osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych posiadających jedynie zdolność prawną stosuje się jeszcze jedno domniemanie: ustawodawca zakłada niewypłacalność takich podmiotów, gdy ich zobowiązania pieniężne przekraczają wartość ich majątku, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający 24 miesiące.

Odpowiedzialność za długi
Problem niewypłacalności pojawia się nie tylko przy upadłości bądź restrukturyzacji. Ma duże znaczenie w przypadku ponoszenia osobistej odpowiedzialności za zobowiązania spółek przez członków ich zarządu.

W tym za długi podatkowe. Ordynacja podatkowa stanowi, że członek zarządu może się uchylić od tej odpowiedzialności m.in. wówczas, gdy wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym czasie otwarto postępowanie restrukturyzacyjne. Tym samym organ, który prowadzi sprawę zmierzającą do wyegzekwowania należności podatkowych spółki od członka jej zarządu, musi – o ile zasiadający w zarządzie powołał się na wskazaną tu okoliczność – ustalić, kiedy był „właściwy czas” na złożenie wniosku o upadłość bądź na zainicjowanie restrukturyzacji. Potwierdził to Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 19 stycznia 2023 r., stwierdzając, że ustalenie czasu właściwego do zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości należy do kompetencji organów podatkowych prowadzących postępowanie na podstawie przepisów ordynacji podatkowej, pozwalających na egzekucję zaległości podatkowych spółki z majątku członków jej zarządu.

Jak fiskus stwierdza niewypłacalność?

Skoro zaś ani upadłość, ani restrukturyzacja nie może być skutecznie przeprowadzona bez zaistnienia stanu niewypłacalności (względnie zagrożenia niewypłacalnością), to fiskus sam musi przesądzić, czy spółka znalazła się w tym stanie. Oczywiście niewypłacalność musi być badana z punktu widzenia przepisów prawa upadłościowego, które definiując to pojęcie, jednocześnie czynią je podstawą do ogłoszenia upadłości.

W końcu wniosek o jej ogłoszenie złożony wówczas, gdy spółka była wypłacalna, byłby zupełnie bezprzedmiotowy. Dlatego organy podatkowe w omawianych tu sprawach powinny odnosić się do przepisów prawa upadłościowego.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1492518-Fiskus-moze-ustalic-niewyplacalnosc.html#.ZC0tauxBxhF

 3. Slim VAT 3: ważne zmiany dla przedsiębiorców

03 kwietnia 2023 | Podatki i księgowość | Wojciech Śliż

Choć przepisy wejdą w życie z poślizgiem, wielu ucieszą nowe, łagodniejsze zasady nakładania sankcji VAT i wyższy limit dla małego podatnika. A to nie są jedyne nowości, jakie przygotował ustawodawca.

Długo wyczekiwany projekt o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustawach, znany jako Slim VAT 3, po pierwszym czytaniu w Sejmie został skierowany do dalszej weryfikacji w Komisji Finansów Publicznych. Prace trwają. Przepisy miały ujrzeć światło dzienne 1 kwietnia 2023 r. (z małymi wyjątkami). Tak się jednak nie stało, wiadomo już, że wejdą w życie później. Warto jednak już teraz zapoznać się z najważniejszymi nowościami.

Przepisy przewidują kilka zmian mających na celu usprawnienie i przyspieszenie rozliczania VAT. Dodatkowo nowe rozwiązania wdrażają łagodniejsze sankcje, które będą uwzględniać m.in. okoliczności powstania nieprawidłowości.

Łagodniejsze sankcje i wyższy limit
W wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 15 kwietnia 2021 r. (sygn. C-935/19) zakwestionowano zgodność z przepisami europejskimi polskiego systemu kar finansowych, tzw. sankcji VAT. Według europejskich sędziów obecny stan jest nieproporcjonalnie dolegliwy dla podatników, którzy po prostu się pomylili lub zrobił to ich kontrahent. Z tego powodu dotychczasowe sankcje w wysokości 15, 20 i 30 proc. staną się górnym limitem, a ewentualna nowa sankcja będzie mogła być łagodniejsza. Fiskus będzie zobowiązany badać każdorazowo przyczyny błędu podatnika popełnionego w składanej deklaracji. Tylko w przypadku celowego i świadomego oszustwa sankcja może wynieść 100 proc. kwoty podatku. W niektórych przypadkach organy podatkowe będą mogły nawet odstąpić od wymierzenia kary.

Kolejną dobrą informacją jest podwyższenie limitu sprzedaży „małego podatnika” z 1,2 mln aż do 2 mln euro. Ta zmiana sprawi, że znacznie więcej przedsiębiorców będzie mogło w korzystny sposób rozliczać się z VAT. Mali podatnicy mogą używać metody kasowej, dzięki której regulują swoje zobowiązania fiskalne dopiero w momencie otrzymania zapłaty, a nie w momencie dokonania sprzedaży towarów lub wykonania usługi. Oprócz tego status ten pozwala na kwartalne rozliczenie VAT, zamiast miesięcznego płacenia i uzupełniania dokumentów.

Zmiany dotyczyć będą systemu wydawania wiążących informacji stawkowych (WIS), akcyzowych (WIA), taryfowych (WIT) i o pochodzeniu (WIP). Dzięki zmianom wszystkimi sprawami interpretacyjnymi ma się zająć dyrektor Informacji Skarbowej. Dodatkowo, opłaty związane z wydawaniem tych decyzji zostaną zniesione, a minister właściwy do spraw finansów publicznych określi jednolity dla wszystkich wzór wniosku o ich wydanie.

Ważne zwłaszcza dla księgowych
Projekt ustawy przewiduje też szereg pozytywnych zmian ułatwiających codzienną pracę księgowych. Wśród nich znajduje się doprecyzowanie zasad stosowania kursów dla faktur korygujących faktury w walucie obcej.

Dzięki nowej, generalnej zasadzie, kalkulacja kwoty korekty podstawy opodatkowania na wszystkich fakturach in plus oraz in minus będzie dokonywana w oparciu o historycznie użyty kurs walutowy. Historycznego kursu będzie można użyć także w przypadku udzielenia opustu lub obniżki dla towarów lub usług wyrażonych w innej walucie.

Inne nowości
Kolejną, długo wyczekiwaną zmianą, jest rezygnacja z posiadania faktury dotyczącej wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów (WNT) przy odliczaniu VAT naliczonego z tego tytułu. To rozwiązanie pozwoli na rozliczanie podatku naliczonego i należnego dokładnie w tym samym okresie rozliczeniowym, dzięki czemu będzie ono w pełni neutralne dla podatnika. W konsekwencji podatnicy nie będą zmuszeni do ciągłego sprawdzania, czy nie przekroczono 3-miesięcznego terminu na otrzymanie takiej faktury.

Podczas sprzedaży przy zastosowaniu kas uciążliwy okazuje się obowiązek drukowania dokumentów fiskalnych. Proponowane nowe przepisy położą temu kres, umożliwiając przechowywanie paragonów wyłącznie elektronicznie. To rozwiązanie w praktyce pozwoli na łatwiejsze i mniej kosztowne wywiązanie się z obowiązków ewidencyjnych. Gdyby jednak ktoś chciał pozostać przy starych metodach, nadal będzie istniała taka możliwość.

Autor jest doradcą podatkowym, counselem w kancelarii Kochański & Partners

https://archiwum.rp.pl/artykul/1492574-Slim-VAT-3:-wazne-zmiany-dla%C2%A0przedsiebiorcow.html#.ZC0v_OxBxhF

 4. Ulgi w ZUS, ale nie dla każdego

04 kwietnia 2023 | Prawo co dnia | Paulina Szewioła

Z małego ZUS+ przestało w 2022 r. korzystać 93 tys. przedsiębiorców. Ogólna liczba działalności jednak nie spadła.

Przypomnijmy, że pod hasłem mały ZUS+ kryje się możliwość opłacania składek na dogodniejszych zasadach. Dotyczy to przedsiębiorców, których przychód w poprzednim roku kalendarzowym nie przekroczył 120 tys. zł.

Bez załamania
W kontekście preferencji ważny jest także dochód jako podstawa kalkulowania składek. Jest on ograniczony dolnym (30 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę w danym roku) i górnym (nie przekracza kwoty 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia ustalonego na dany rok) limitem.

Dane ZUS, które poznała „Rzeczpospolita”, pokazują, że na koniec stycznia 2022 r. z ulgi korzystało 329 tys. osób, a na koniec grudnia 2022 r. było to już 236 tys. Organ rentowy tłumaczy, że w ubiegłym roku wielu przedsiębiorców wyczerpywało swój trzyletni okres korzystania z preferencji. A w następnych latach uprawnienia będą tracić ci, którzy weszli do ulgi odpowiednio później. Dlatego rzecznik małych i średnich przedsiębiorców w liście do premiera apeluje o zniesienie zapisu ograniczającego (do trzech lat) korzystanie z prawa do tej ulgi do trzech lat. W przeciwnym razie, jak twierdzi, odbije się to negatywnie na biznesie w naszym kraju, szczególnie na małych firmach.

– Opinia publiczna jest wprowadzana w błąd. Mówi się, że w tym roku kończy się okres małego ZUS+ i setki tysięcy przedsiębiorców będzie musiało zamknąć biznes. Zarówno przepisy, jak i dane tego na razie nie potwierdzają. Już rok temu 93 tys. przedsiębiorców musiało zaprzestać korzystania z tej ulgi. Mimo to w 2022 r. liczba działalności zarejestrowanych w ZUS nie tylko nie spadła, lecz wzrosła o 35 tys. – komentuje dr Tomasz Lasocki z WPiA UW.

Ekspert nie spodziewa się też, żeby negatywny scenariusz spełnił się w 2023 r.

– W tym roku prawo do preferencji wyczerpie blisko 70 tys. osób. Czyli jeszcze mniej niż rok wcześniej. Zakładam zatem, że podobnie jak w 2022 r. nie spowoduje to dużego załamania na rynku. O wiele bardziej dotkliwa dla przedsiębiorców może być stagflacja czy zmiany w składce zdrowotnej sprzed roku – komentuje dr Lasocki.

Komu pomagać
Dane ZUS pokazują też, że jedynie 19 proc. przedsiębiorców korzystających z małego ZUS+ zatrudnia inne osoby. Pozostałe 81 proc. to jednoosobowe działalności gospodarcze. Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich zwraca uwagę, że to m.in. sama konstrukcja małego ZUS+ powoduje, że mamy do czynienia de facto z ulgą dla samozatrudnionych, którzy często nie powinni być dodatkowo premiowani.

– Trudno wyobrazić sobie firmę, która zatrudnia pracowników i ponosi inne koszty, a jednocześnie osiąga przychód roczny w wysokości co najwyżej 120 tys. zł. Szczególnie że to kryterium nie jest corocznie waloryzowane – mówi.

Dr Tomasz Lasocki uważa z kolei, że w oparciu o te dane należy zastanowić się, kogo jako państwo chcemy w ogóle wspierać.

– Dzisiaj polski system daje początkującym przedsiębiorcom aż 5,5 roku na rozkręcenie biznesu, a koniec ulg oznacza konieczność płacenia składki na własne ubezpieczenie społeczne od kwoty tylko nieco wyższej od minimalnego wynagrodzenia (w tym roku ta różnica wynosi 17 proc.). Na ten pas startowy składa się: półroczna ulga na start, mały ZUS (składki płacone przez 24 miesiące od podstawy wymiaru nie niższej niż 30 proc. minimalnego wynagrodzenia) oraz wspomniany trzyletni mały ZUS+. Ile w takim razie potrzeba czasu, by firma była w stanie opłacić choćby minimalne składki? – pyta dr Lasocki.

Zastanawia się też, czy chcąc chronić małe biznesy, funkcjonujące na granicy opłacalności, nie wylewamy dziecka z kąpielą. Powód?

– Ulgi na rozkręcenie firmy są ważne, ale trzeba pamiętać, że w tym czasie inni pracujący finansują emerytury np. rodziców czy teściów takiego przedsiębiorcy – mówi.

Gertruda Uścińska, prezes ZUS, przypomina też, że korzystanie z nich wiąże się z niższymi zasiłkami, rentami i emeryturami samych przedsiębiorców. Z kolei dr Lasocki obawia się, że tym sposobem stwarzamy również pole do szerszego wykorzystywania zatrudnienia niepracowniczego. Z danych wynika bowiem, że największy odsetek korzystających z małego ZUS+ prowadzi działalność w budownictwie (21 proc.).

– Mogą to być wyjątkowo mało zarabiające złote rączki, albo jednak osoby, które pracują na budowie. Jeśli jest to ta druga grupa, to tylko potwierdza tezę, że obecne ulgi powodują wychodzenie czy wręcz wypychanie na samozatrudnienie – dodaje.

Potrzebne zmiany
Doktor Lasocki uważa też, że konserwowanie tego stanu powoduje, że nie jesteśmy w stanie uwolnić naszego potencjału gospodarczego.

– Nie ma ulg dla zatrudniających choćby pierwszego pracownika. W tym obszarze należałoby działać – uważa.

Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich ma inny pomysł.

– Należy tworzyć reguły, które są optymalne zarówno dla małych, jak i większych biznesów. Nie jestem za wprowadzeniem kolejnych ulg czy wydłużaniem obowiązujących. Uważam, że dobrym rozwiązaniem byłoby opłacanie składek na ubezpieczenia społeczne proporcjonalnie do dochodu, od jego części. Byłoby to wówczas powiązane z faktyczną sytuacją finansową przedsiębiorcy – mówi ekspert.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1492799-Ulgi-w-ZUS-ale-nie-dla-kazdego.html#.ZC0wSuxBxhF

 5. Fundacja rodzinna – nieopodatkowana działalność gospodarcza

05 kwietnia 2023 | Rachunkowość | Radosław Urban

Fundacja rodzinna, która ma wejść do polskiego porządku prawnego w maju tego roku, poza tym, że może być efektywnym narzędziem sukcesji, podlega też specyficznemu, preferencyjnemu opodatkowaniu. Jednakże, nim ustawa weszła w życie, pojawił się projekt jej nowelizacji, który uszczelnia też przepisy podatkowe i znacznie je komplikuje.

W artykule omówiony zostanie zakres dopuszczalnej i nieopodatkowanej działalności gospodarczej. Opodatkowanie wypłat do beneficjentów oraz ukrytych zysków zostanie przestawione w następnych częściach cyklu.

Zwolnienie podmiotowe
Pierwotna idea była prosta – fundacja rodzinna została dopisana do katalogu podmiotów zwolnionych z opodatkowania, zawartego w art. 6 ustawy o CIT. Regulacja ta wskazuje więc, że brak opodatkowania fundacji był głównym i zasadniczym celem ustawodawcy. Zasada ta doznaje jednak kilku istotnych ograniczeń, określonych w przepisach szczególnych.

Zgodnie z nimi, zwolnienie nie dotyczy:

∑ podatku od przychodów z budynków;

∑ działalności gospodarczej fundacji rodzinnej wykraczającej poza zakres określony w art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej;

∑ sytuacji wypłaty świadczeń do beneficjentów fundacji;

∑ przekazania mienia w związku z likwidacją fundacji;

∑ świadczeń stanowiących ukryte zyski.

Dozwolona działalność gospodarcza
Artykuł 5 ustawy o fundacji rodzinnej przewiduje, że fundacja rodzinna może wykonywać działalność gospodarczą tylko w zakresie:

∑ zbywania mienia, o ile mienie to nie zostało nabyte wyłącznie w celu dalszego zbycia;

∑ najmu, dzierżawy lub udostępniania mienia do korzystania na innej podstawie;

∑ przystępowania do spółek handlowych, funduszy inwestycyjnych, spółdzielni oraz podmiotów o podobnym charakterze, mających swoją siedzibę w kraju albo za granicą, a także uczestnictwa w tych spółkach, funduszach, spółdzielniach oraz podmiotach;

∑ nabywania i zbywania papierów wartościowych, instrumentów pochodnych i praw o podobnym charakterze;

∑ udzielania pożyczek:

a) spółkom kapitałowym, w których fundacja rodzinna posiada udziały albo akcje,

b) spółkom osobowym, w których fundacja rodzinna uczestniczy jako wspólnik,

∑ beneficjentom;

∑ obrotu zagranicznymi środkami płatniczymi należącymi do fundacji rodzinnej w celu dokonywania płatności związanych z działalnością fundacji rodzinnej;

∑ produkcji przetworzonych w sposób inny niż przemysłowy produktów roślinnych i zwierzęcych, z wyjątkiem przetworzonych produktów roślinnych i zwierzęcych uzyskanych w ramach prowadzonych działów specjalnych produkcji rolnej oraz produktów opodatkowanych podatkiem akcyzowym, o ile ilość produktów roślinnych lub zwierzęcych pochodzących z własnej uprawy, hodowli lub chowu, użytych do produkcji danego produktu stanowi co najmniej 50 proc. tego produktu;

∑ gospodarki leśnej.

Tak długo, jak fundacja osiąga dochody z tych tytułów i nie wypłaca ich do beneficjentów, pozostają one nieopodatkowane. Jednocześnie, w zakresie, w jakim fundacja rodzinna prowadzi działalność gospodarczą wykraczającą poza dozwolony zakres, stawka podatku wynosi 25 proc. podstawy opodatkowania.

W przypadku, gdy fundacji będzie prowadzić działalność dozwoloną i niedozwoloną, będzie upoważniona do rozliczania kosztów uzyskania przychodów do każdej z tych działalności odrębnie, a jeśli nie będzie to możliwe, to proporcjonalnie do osiąganych przychodów. Co więcej, w zakresie takiej działalności gospodarczej, fundacja nie może korzystać ze zwolnień i ulg podatkowych.

Wykluczenie podmiotów powiązanych
Procedowana nowelizacja wprowadziła w tym zakresie istotną zmianę. W oryginalnym brzmieniu ustawy, dopuszczalna była bowiem konstrukcja, która bazowałaby na wniesieniu do fundacji rodzinnej składników majątkowych (np. nieruchomości) i następnie wynajmowanie ich w celu prowadzenia działalności gospodarczej przez spółki powiązane z fundatorem.

Niestety, projekt ustawy nowelizacyjnej zlikwidował tę możliwość, wprowadzając regulację, zgodnie z którą zwolnienie podmiotowe w CIT nie ma zastosowania do osiąganych przez fundację rodzinną przychodów z najmu, dzierżawy lub innej umowy o podobnym charakterze, której przedmiotem jest przedsiębiorstwo, zorganizowana część przedsiębiorstwa lub składniki majątku służące prowadzeniu działalności przez beneficjenta, fundatora lub podmiot powiązany w rozumieniu art. 11a ust. 1 pkt 4 z fundacją rodzinną, beneficjentem lub fundatorem, przy czym wielkość udziałów i praw, o których mowa w art. 11a ust. 2 pkt 1, wynosi co najmniej 5 proc.

Zgodnie z powołanymi przepisami, podmiotami powiązanymi są:

∑ podmioty, z których jeden podmiot wywiera znaczący wpływ na co najmniej jeden inny podmiot, lub

∑ podmioty, na które wywiera znaczący wpływ:

a) ten sam inny podmiot lub

b) małżonek, krewny lub powinowaty do drugiego stopnia osoby fizycznej wywierającej znaczący wpływ na co najmniej jeden podmiot.

Przez wywieranie znaczącego wpływu rozumie się:

∑ posiadanie bezpośrednio lub pośrednio co najmniej 25 proc.:

a) udziałów w kapitale lub

b) praw głosu w organach kontrolnych, stanowiących lub zarządzających, lub

c) udziałów lub praw do udziału w zyskach, stratach, lub majątku, lub ich ekspektatywy, w tym jednostek uczestnictwa i certyfikatów inwestycyjnych, lub

d) faktyczną zdolność osoby fizycznej do wpływania na podejmowanie kluczowych decyzji gospodarczych przez osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, lub

e) pozostawanie w związku małżeńskim albo występowanie pokrewieństwa lub powinowactwa do drugiego stopnia.

Z jednoczesnym zastrzeżeniem, że w przypadku fundacji rodzinnej próg z 25 proc. zostaje obniżony do 5 proc.

Jak więc widać, powiązania między podmiotami sięgają daleko, a dodatkowo przesłanka faktycznej zdolności do wypływania na kluczowe decyzje (pkt. 2), pozwala poszerzyć je nawet poza krąg podmiotów wprost powiązanych kapitałowo i rodzinnie.

Oznacza to, że najem składników majątkowych do podmiotów powiązanych będzie podlegał opodatkowaniu. Podkreślić jednak należy, że w takim wypadku nie znajdzie zastosowania stawka 25 proc., gdyż taki najem nie wykracza poza zakres dopuszczalnej działalności określonej w art. 5 ustawy rodzinnej. Zastosować więc należy przepisy ogólne, z uwzględnieniem tego, że nowelizacja wyłącza możliwość skorzystania ze stawki 9 proc. W związku z tym, przychody z takiego najmu lub dzierżawy opodatkowane zostaną stawką 19 proc.

Przykład 1.

Fundator wniósł do fundacji rodzinnej składniki majątkowe w postaci hali produkcyjnej wraz ze znajdującą się w niej linią produkcyjną. Jeżeli:

∑ fundacja zacznie prowadzić przy pomocy tych składników działalność produkcyjną, wówczas dochód z tej działalności podlegać będzie opodatkowaniu stawką 25 proc., gdyż wykracza poza dozwolony zakres działalności gospodarczej;

∑ fundacja wydzierżawi halę wraz z linią podmiotowi niepowiązanemu, przychód z czynszu najmu nie podlega opodatkowaniu;

∑ fundacja wydzierżawi te składniki podmiotowi powiązanemu, to zapłaci od dochodu z tego tytułu 19 proc. podatku CIT.

Warto podkreślić, że w przypadku późniejszej wypłaty uzyskanych z tytułu czynszu środków do beneficjentów, podatek, który w takiej sytuacji standardowo wynosi 15 proc., może zostać pomniejszony o kwotę zapłaconego przez fundację rodzinną podatku obliczonego zgodnie z art. 19. Oznacza to faktyczną redukcję podwójnego opodatkowania.

Przykład 2.

Fundacja rodzinna wynajmuje nieruchomości do spółki jawnej, w której wspólnikiem jest szwagier beneficjenta fundacji. Z tego tytułu fundacja osiągnęła dochód roczny w wysokości 100 tys. zł, z czego zapłaciła 19 tys. zł podatku CIT.

Następnie środki wysokości 81 tys. zł zostały wypłacone do beneficjenta. W takiej sytuacji podatek CIT wynosi 15 proc., a więc 12 150 zł. Zgodnie jednak z powyższą regulacją może on zostać pomniejszony o wcześniej zapłacony CIT (19 tys. zł), a więc sama wypłata środków odbędzie się faktycznie bez podatku.

Jest to rozwiązanie, które konstrukcją przypomina opodatkowanie wypłaty dywidendy ze spółki objętej estońskim CIT. Niestety pominięta zostaje inna korzyść, czyli odroczenie momentu opodatkowania do czasu wypłaty zysku. Z punktu widzenia podatników, projektowaną nowelizację w tym zakresie trudno ocenić pozytywnie.

Radosław Urban associate, doradca podatkowy KWKR Konieczny Wierzbicki and Partners

https://archiwum.rp.pl/artykul/1492783-Fundacja-rodzinna-%E2%80%93-nieopodatkowana-dzialalnosc-gospodarcza.html#.ZC0wguxBxhF