Podatki | Prasówka | 7.09.2022 r.

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Nie każdy udział wyklucza z estońskiego CIT

Łukasz Zalewski | 31 sierpnia 2022, 16:00

Posiadanie udziałów w kapitale rezerwowym towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych nie pozbawia prawa do wyboru ryczałtu od dochodów spółek – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to spółka, która świadczy usługi montażu, a dodatkowo oferuje klientom ubezpieczenie od zdarzeń losowych, kradzieży oraz typu assistance. W tym celu zawiera umowy z ubezpieczycielem, który nie jest spółką prawa handlowego, tylko działa jako towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych (TUW).

Zgodnie z ustawą o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (Dz.U. z 2021 r. poz. 1130 ze zm.) oraz swoim statutem podmiot ten może świadczyć usługi głównie dla swoich członków na zasadzie wzajemności. Wymaga to wykupienia przez członka udziałów w kapitale rezerwowym.

Spółka kupiła takie udziały za symboliczną kwotę 110 zł, stając się członkiem towarzystwa. Udziały te nie dają jej praw korporacyjnych, w tym prawa do udziału w zysku.

Jej wątpliwości dotyczyły tego, czy mimo posiadania tych udziałów może wybrać estoński CIT, czyli ryczałt od dochodów spółek. Artykuł 28j ust. 1 pkt 5 ustawy o CIT wymaga bowiem, aby spółka, która wybierze estoński CIT, nie miała udziałów (akcji) w kapitale innej spółki, tytułów uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym lub w instytucji wspólnego inwestowania, ogółu praw i obowiązków w spółce niebędącej osobą prawną oraz innych praw majątkowych związanych z prawem do otrzymania świadczenia jako założyciel (fundator) lub beneficjent fundacji, trustu lub innego podmiotu albo stosunku prawnego o charakterze powierniczym.

Spółka uważała, że użyte w tym przepisie pojęcie udziałów oznacza udziały w rozumieniu kodeksu spółek handlowych, a nie udziały w kapitale rezerwowym towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, niebędącego spółką w rozumieniu kodeksu spółek handlowych ani ustawy o CIT.

Przekonywała, że celem ustawowego ograniczenia było zablokowanie możliwości korzystania z estońskiego CIT przez podmioty powiązane.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej zgodził się z nią. Potwierdził, że towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych nie zostały wymienione w art. 28j ust. 1 pkt 5 ustawy o CIT jako podmioty, w których posiadanie udziałów (akcji) wyklucza opodatkowania ryczałtem od dochodów spółek.

Zaznaczył, że jego interpretacja dotyczy tylko jednego warunku – wynikającego z art. 28j ust. 1 pkt 5 ustawy o CIT. Nie odnosi się do innych wymogów, które muszą być spełnione, by móc wybrać ryczałt od dochodów spółek.

Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 22 sierpnia 2022 r., sygn. 0111-KDIB1-2.4010.138.2022.1.DP

https://podatki.gazetaprawna.pl/cit/artykuly/8527229,udzial-kapital-rezerwowy-estonski-cit.html

 2. Pożyczka od innej spółki: Czy trzeba płacić PCC?

Agnieszka Pokojska | 5 września 2022, 08:30

Spółka, która otrzymała pożyczkę od innej spółki zwolnionej z tego tytułu z VAT, nie płaci od tej umowy podatku od czynności cywilnoprawnych – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to spółka jawna zajmująca się sprzedażą hurtową drewna, materiałów budowlanych i wyposażenia sanitarnego (spółka A). Jest ona czynnym podatnikiem VAT. Udzieliła ona spółce z o.o. (spółce B) pożyczki.

Z otrzymanej przez nią wcześniej interpretacji indywidualnej (z 30 czerwca 2022 r., sygn. 0113-KDIPT1-2.4012.297.2022.3.AM) wynikało, że pożyczka ta stanowi odpłatne świadczenie usług, o którym mowa w art. 8 ust. 1 ustawy o VAT i zasadniczo podlega opodatkowaniu. Zarazem jednak jest to czynność zwolniona z VAT na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 38 ustawy – potwierdzała tamta interpretacja.

Dyrektor KIS uważa bowiem, że takie usługi, mimo że sporadyczne, okazjonalne, jednostkowe i niepokrywające się z przedmiotem działalności gospodarczej pożyczkodawcy, też są zwolnione z VAT. Potwierdził to także w innych interpretacjach, np. z 5 sierpnia 2022 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.400.2022.4.WN), z 29 stycznia 2021 r. (0111 KDIB3-1.4012.986.2020. 2.KO).

Spółka A chciała się więc upewnić, że skoro udzielona przez nią pożyczka jest zwolniona z VAT, to spółka B (jako pożyczkobiorca) nie musi płacić od niej podatku od czynności cywilnoprawnych.

Dyrektor KIS to potwierdził. Przypomniał, że zgodnie z art. 2 pkt 4 ustawy o PCC nie są opodatkowane, z pewnymi wyłączeniami, czynności:
– w zakresie, w jakim są opodatkowane VAT,
– jeżeli przynajmniej jedna ze stron jest zwolniona z VAT z tytułu dokonania tej czynności.

Skoro zatem otrzymana przez spółkę B pożyczka jest zwolniona z VAT, to ma tu zastosowanie art. 2 pkt 4 lit. b ustawy o PCC i na spółce B nie ciąży obowiązek podatkowy w PCC – stwierdził dyrektor KIS. ©℗

Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 26 sierpnia 2022 r., sygn. 0111-KDIB2-2.4014.178.2022.1.PB

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8529029,pozyczka-od-innej-spolki-pcc.html

 3. Ulga B+R obejmuje też urlop i chorobę

Łukasz Zalewski | 5 września 2022, 08:15

Do kosztów kwalifikowanych działalności badawczo-rozwojowej można zaliczać również wydatki na wynagrodzenie za czas urlopu i zwolnienia chorobowego – orzekł NSA

Chodziło o obecny stan prawny, obowiązujący od 1 stycznia 2018 r. Ustawodawca doprecyzował wtedy art. 18d ust. 2 pkt 1 ustawy o CIT.

Sprawa dotyczyła spółki, która w związku z prowadzeniem działalności badawczo-rozwojowej ponosi koszty zatrudnienia pracowników oraz innych osób angażowanych na podstawie umów o dzieło lub zlecenia.

Spółka prowadzi ewidencję czasu pracy poświęconego przez poszczególne osoby na działalność badawczo-rozwojową. Oprócz wynagrodzeń zasadniczych płaci im za czas choroby i urlopu.

Spór z fiskusem dotyczył tego, czy należności za urlop i czas choroby przysługujące pracownikom oraz osobom zatrudnionym na podstawie umowy o dzieło lub zlecenia są kosztami kwalifikowanymi dla celów ulgi B+R.

Spółka była tego zdania, ponieważ – jak wskazywała – zgodnie z art. 18d ust. 2 pkt 1 ustawy o CIT, za koszty kwalifikowane uznaje się należności poniesione w danym miesiącu z tytułów, o których mowa w art. 12 ust. 1 ustawy o PIT – w takiej części, w jakiej czas przeznaczony na realizację działalności badawczo-rozwojowej pozostaje w ogólnym czasie pracy pracownika w danym miesiącu. Dlatego wszystkie należności pracownika realizującego działalność badawczo-rozwojową stanowią koszty kwalifikowane i to niezależnie od tego, czy chodzi o osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę, zlecenia czy umowy o dzieło – argumentowała spółka.

Nie zgodził się z nią dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że w czasie urlopu lub choroby pracownik nie realizuje działalności badawczo-rozwojowej. Dlatego jeżeli nie przepracuje pełnego miesiąca, to wynagrodzenie za czas urlopu lub choroby nie może być zaliczane do kosztów kwalifikowanych dla celów ulgi B+R.

Interpretację tę uchylił WSA w Olsztynie (sygn. akt I SA/Ol 441/19). Wyjaśnił, że kosztem kwalifikowanym są wszystkie składniki wynagrodzenia, które przysługują pracownikowi zgodnie z kodeksem pracy, także te za okres, kiedy nie wykonuje on pracy. Nie ma podstaw do wyłączenia przychodów, gdy pracownik B+R nie świadczy pracy z powodu urlopu, choroby lub innej usprawiedliwionej nieobecności – orzekł sąd.

Podkreślił natomiast, że zgodnie z art. 18d ust. 2 pkt 1 ustawy o CIT koszty zatrudnienia są kosztem kwalifikowanym w takiej części, w jakiej czas przeznaczony na realizację działalności badawczo-rozwojowej pozostaje w ogólnym czasie pracy pracownika w danym miesiącu. Dlatego należy obliczyć czas pracy ogółem i czas przeznaczony na działalność badawczo-rozwojową – po to, aby ustalić proporcję. Taką samą proporcję trzeba zastosować również do wynagrodzenia za okres choroby czy urlopu, i to niezależnie od tego, czy zatrudnienie jest na podstawie umowy o pracę, umowy zlecenia czy o dzieło – stwierdził WSA, wskazując na art. 18d ust. 2 pkt 1a ustawy o CIT.

Zgodził się z tym Naczelny Sąd Administracyjny. Orzekł, że sąd I instancji prawidłowo zinterpretował art. 18d ust. 2 pkt 1 i 1a ustawy o CIT. Jak uzasadnił sędzia Sylwester Golec, świadczenia ze stosunku pracy obejmują wynagrodzenie nie tylko za czas pracy, lecz także inne należności składające się na wynagrodzenie pracownika. Artykuł 18d ust. 2 pkt 1 ustawy o CIT wskazuje też, jak należy rozdzielić koszty, które ponosi podatnik na działalność B+R i pozostałą.

– Trafne jest stwierdzenie, że kosztem tym są również świadczenia pracownicze, które wchodzą w zakres art. 12 ust. 1 ustawy o PIT, a które nie są wynagrodzeniem za pracę realnie wykonaną. Chodzi więc o wynagrodzenie za czas urlopu czy choroby – wyjaśnił sędzia Golec.

Zdaniem NSA tak samo trzeba podchodzić do wynagrodzenia z tytułu umów cywilnoprawnych.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 1 września 2022 r., sygn. akt II FSK 3033/19

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8529607,orzeczenie-nsa-urlop-choroba-ulga-br.html

 4. Handel tokenami NFT – co z VAT i podatkiem dochodowym?

Mariusz Szulc | wczoraj, 07:24

Sprzedaż tokenów NFT jest opodatkowana na innych zasadach niż zbycie kryptowaluty – stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w dwóch interpretacjach.

Obie są precedensowe. Wynika z nich, że podatnik powinien rozliczyć VAT już od samej wymiany tokena na wirtualną walutę. Natomiast na gruncie przepisów o podatku dochodowym jest to przychód z działalności gospodarczej, a nie z zysków kapitałowych.

NFT to cyfrowe zapisy
Obie interpretacje dotyczyły opodatkowania tokenów NFT (ang. non-fungible token). NFT to cyfrowe zapisy, są oparte na technologii blockchain, ale nie są kryptowalutą, ponieważ są niewymienialne.

Tokeny NFT stanowią cyfrowy certyfikat potwierdzający własność jakiegoś dzieła, np. sztuki graficznej, muzyki, filmu, przedmiotu z gry komputerowej (np. zbroi wojownika).

Mają unikalną wartość uzależnioną od ich wyceny. Nie ma jednego kursu wymiany, co różni tokeny od waluty wirtualnej, np. bitcoina, ethereum.

Tokeny z założenia nie spełniają definicji waluty wirtualnej
To oznacza, że tokeny z założenia nie spełniają definicji waluty wirtualnej w rozumieniu art. 2 pkt 26 ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 593 ze zm.). Kluczowym elementem waluty wirtualnej jest:
■ wymienialność w obrocie gospodarczym „na prawne środki płatnicze i akceptowane jako środek wymiany”,
■ możliwość przechowywania lub przeniesienia elektronicznego oraz
■ to, że może być ona przedmiotem handlu elektronicznego.

Skutki podatkowe handlu tokenami NFT
Tokeny NFT nie spełniają warunków tej definicji (bo są niewymienialne), ale zdarza się, że są one sprzedawane w celach inwestycyjnych za pośrednictwem giełd kryptowalut. Powstaje wtedy pytanie, czy można by je wówczas traktować jak wymienialną walutę wirtualną. Miałoby to kluczowe znaczenie dla opodatkowania.

Sprzedaż kryptowalut jest bowiem zwolniona z VAT jako świadczenie usługi finansowej. Tak orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 22 października 2015 r. (sygn. akt C-264/14).

Przychody z kryptowalut są traktowane jako przychody z zysków kapitałowych, z tym że podatek pojawia się dopiero, gdy kupujący wymieni kryptowalutę na towar, usługę lub na tradycyjną walutę. Podatek wynosi wtedy 19 proc., a transakcję należy rozliczyć podobnie jak sprzedaż papierów wartościowych (np. akcji), czyli w zeznaniu rocznym PIT-38.

Zdaniem dyrektora KIS nie dotyczy to jednak handlu tokenami NFT, bo z założenia nie spełniają one definicji waluty wirtualnej. Taki wniosek płynie z dwóch najnowszych interpretacji.

Jak NFT, to z VAT
Wystąpiła o nie spółka kapitałowa, która planuje poszerzyć zakres działalności gospodarczej o wytwarzanie, a następnie sprzedaż unikalnych NFT. Kupujący tokeny płaciliby za nie kryptowalutami, które spółka następnie wymieniałaby lub sprzedawała, by pozyskać inną kryptowalutę lub tradycyjną walutę.

Spółka uważała, że sprzedaż NFT w zamian za kryptowaluty będzie bez VAT, bo – jak argumentowała – transfer tokenu nie wiąże się z przeniesieniem jakichkolwiek praw własności intelektualnej do cyfrowego aktywa ani nie oznacza przyznania licencji. Nie jest też dostawą towaru, bo NFT nie jest towarem.

Nie można tego traktować również jako odpłatnego świadczenia usług, bo kryptowaluta nie jest prawnym środkiem płatniczym, towarem, usługą ani prawem majątkowym – przekonywała spółka.

Dyrektor KIS był jednak innego zdania. Stwierdził, że spółka wyświadczy odpłatną usługę wykorzystania mocy obliczeniowej komputera do wytworzenia NFT, a skoro otrzyma wynagrodzenie (w postaci kryptowaluty), to spełnione zostaną wszelkie warunki, aby świadczenie to było opodatkowane VAT.

Nie ma przy tym znaczenia charakter otrzymanego wynagrodzenia – wyjaśnił dyrektor KIS.

Biznes jak każdy inny
Dyrektor KIS nie zgodził się też ze spółką co do skutków tych transakcji na gruncie przepisów o podatku dochodowym. Spółka twierdziła, że uzyska przychód nie z chwilą sprzedaży tokenów NFT za kryptowalutę, lecz dopiero gdy pozyskaną w ten sposób kryptowalutę sprzeda na tradycyjną walutę.

Dyrektor stwierdził jednak, że w tym wypadku będziemy mieć do czynienia z innymi zasadami opodatkowania. Skoro bowiem tokeny NFT nie są kryptowalutą, to wskutek ich sprzedaży nie powstanie przychód ani z zysków kapitałowych, ani z praw majątkowych. Spółka uzyska przychód z prowadzonej działalności gospodarczej, a więc na podstawie art. 12 ust. 3 ustawy o CIT – stwierdził organ.

Wyjaśnił, że przychód ten powstanie w najwcześniejszym momencie, o którym mowa w art. 12 ust. 3a ustawy o CIT. Zgodnie z tym przepisem przychód powstaje z chwilą wydania rzeczy, zbycia prawa majątkowego lub wykonania usługi, albo częściowego wykonania usługi, nie później niż dzień wystawienia faktury albo uregulowania należności.

Interpretacje indywidualne dyrektora KIS z 26 sierpnia 2022 r. (sygn. 0111-KDIB1-1.4010.315.2022.6.SG) i z 29 sierpnia 2022 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.346.2022.7.ICZ)

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8530873,nft-tokeny-sprzedaz-vat-podatek-dochodowy-interpretacja-kis.html

 5. Zmiany w SLIM VAT 3 dobre dla sprzedawcy, niekoniecznie dla nabywcy

Łukasz Zalewski | dzisiaj, 07:00

Sprzedawca nie będzie musiał wystawiać faktury zaliczkowej, jeśli zaliczka i dostawa towaru lub wykonanie usługi będą w tym samym miesiącu. Ale za to nabywca będzie musiał czekać z odliczeniem podatku, aż otrzyma fakturę końcową.

Jeżeli dojdzie do opóźnienia dostawy lub wykonania usługi, to nabywca odliczy podatek naliczony później. Zdaniem ekspertów najbardziej mogą na tym ucierpieć nabywcy rozliczający VAT kwartalnie.

Dlatego eksperci radzą, by kontrahenci umawiali się między sobą, czy będzie jednak faktura zaliczkowa, czy jej nie będzie.

Formalnie jednak sprzedawca, który nie będzie chciał wystawiać faktury zaliczkowej, nie będzie musiał pytać kupującego o zgodę na to.

Dobra zmiana
Zmianę zakłada projekt nowelizacji kilku ustaw, w tym o VAT, zwany SLIM VAT 3. Przewidziano w nim dodanie do art. 106b ustawy o VAT nowych ustępów 1a i 1b.

Pierwszy z nich umożliwi sprzedawcom niewystawianie faktur zaliczkowych w określonych przypadkach. Jeżeli więc sprzedawca dostanie zaliczkę od nabywcy i w tym samym miesiącu dokona dostawy towaru lub wykona usługę, to będzie mógł:
– wystawić dwie faktury – zaliczkową i końcową, lub
– wystawić tylko fakturę końcową.

Nic nie zmieni się natomiast, jeżeli sprzedawca dostanie zaliczkę w jednym miesiącu, a dokona dostawy lub wykona usługę w innym. Wówczas – tak jak dziś – będzie musiał wystawić faktury zaliczkową i końcową.

Co więcej, zmiana ma dotyczyć tylko przypadków, gdy termin wystawienia faktury jest określany na ogólnych zasadach, zgodnie z art. 106i ust. 1 ustawy o VAT, a więc nie później niż 15. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym dokonano czynności (otrzymano całość lub część zapłaty od nabywcy).

Nic się nie zmieni, jeżeli ustawa o VAT przewiduje szczególne terminy wystawiania faktur (art. 106i ust. 3–8). Będzie to wynikać z nowego ust. 1b w art. 106b.

Dziś trzeba kombinować
Obecnie zdarza się, że podatnicy postępują w podobny sposób, jak to przewiduje SLIM VAT 3, ale – jak mówi Krystian Łatka, doradca podatkowy z Instytutu Studiów Podatkowych – nie ma przepisu, który by na to wprost pozwalał. Ustawa o VAT traktuje bowiem zaliczkę jako osobne zdarzenie wymagające udokumentowania fakturą.

– Sprzedawcy wystawiają więc tzw. hybrydowe faktury, wskazując w nich jako datę dostawy datę sprzedaży, a w dodatkowych informacjach – datę otrzymania całości lub części należności – wyjaśnia ekspert. To – jak mówi – upraszcza dokumentowanie i zmniejsza liczbę dokumentów, ale jest działaniem obok prawa.

– Jednocześnie od dawna funkcjonuje fakturowanie zbiorcze za okresy miesięczne, więc obecny wymóg osobnego fakturowania zaliczek jest nieuzasadniony – komentuje Krystian Łatka. Uważa więc planowaną zmianę za korzystną dla sprzedawców.

Zwraca również uwagę, że sprzedawcy będą mieli wybór – nie będą musieli wystawić faktury zaliczkowej, ale nadal będą mogli to zrobić. Słowem, sami będą decydować, czy wystawić jedną fakturę (tylko końcową), czy dwie (zaliczkową i końcową), jeżeli zaliczka i dostawa lub usługa będą w tym samym miesiącu.

Gdy będzie opóźnienie
Problem pojawi się, gdy dostawa lub wykonanie usługi się opóźnią i dojdzie do nich dopiero w kolejnych miesiącach. Co to oznacza dla sprzedawcy?

Tłumaczy to Agnieszka Bieńkowska, doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens.

Przykład

W związku z zawarciem umowy o świadczenie usług projektowych sprzedawca otrzyma 1 marca od nabywcy zaliczkę w wysokości 90 proc. uzgodnionej należności. Strony ustaliły, że usługa zostanie wykonana do 31 marca. Sprzedawca postanowi skorzystać z uproszczenia i nie udokumentuje otrzymanej zaliczki fakturą.

Jeśli usługa zostanie wykonana do 31 marca, to sprzedawca będzie mógłby odstąpić od wystawienia faktury zaliczkowej i udokumentuje całość fakturą końcową.

Inaczej będzie, jeżeli sprzedawca nie dotrzyma umówionego terminu (np. z powodu opóźnienia po stronie podwykonawcy) i dostarczy projekt dopiero 1 kwietnia. Będzie to już inny miesiąc niż ten, w którym sprzedawca dostał zaliczkę.

W takiej sytuacji sprzedawca będzie musiał wystawić dwie faktury – jedną w celu udokumentowania otrzymania zaliczki, drugą w związku z ostatecznym wykonaniem usługi.

– Nie ma znaczenia, że faktura zaliczkowa będzie wystawiana już po zakończeniu usługi – tłumaczy Agnieszka Bieńkowska.

Faktura przed dostawą
Co w sytuacji, gdy sprzedawca nie wystawi faktury zaliczkowej, natomiast będzie chciał wystawić fakturę końcową jeszcze przed dostawą lub wykonaniem usługi?

– Ustawa o VAT już dziś dopuszcza wystawianie faktur do 60 dni przed dokonaniem dostawy lub wykonaniem usługi. Pakiet SLIM VAT 3 nie wprowadza zmian w tym zakresie – tłumaczy Agnieszka Bieńkowska.

Oznacza to, że po wejściu w życie tej nowelizacji sprzedawca będzie więc mógł wystawić jedynie fakturę końcową jeszcze przed dokonaniem dostawy lub wykonaniem usługi.

– Problem polega na tym, że na moment jej wystawienia sprzedawca nie będzie miał pewności, czy spełni warunki pozwalające na odstąpienie od obowiązku wystawienia faktury zaliczkowej – zwraca uwagę ekspertka.

Jeśli warunki te zostaną spełnione (dostawa lub usługa będą miały miejsce w tym samym miesiącu, co miesiąc otrzymania zaliczki), to wystawiona przez sprzedawcę faktura będzie poprawna.

– Jeśli jednak sprzedawca nie wystawi faktury zaliczkowej, a następnie nie spełni warunków pozwalających na odstąpienie od tego obowiązku (np. z uwagi na opóźnienia jego kontrahentów) i dostawa będzie miała miejsce w kolejnym miesiącu, to pojawi się wątpliwość, czy sporządzona faktura nie powinna zostać skorygowana i czy nie powinna zostać wystawiona brakująca faktura zaliczkowa – zwraca uwagę Agnieszka Bieńkowska.

Efekt będzie jednak taki, że zaległa faktura zaliczkowa będzie miała tę samą datę wystawienia, co faktura końcowa.

– Jeśli daty miałyby być te same, to czy różnica faktycznie ma polegać na wystawieniu dwóch dokumentów zamiast jednego? Czy nie można jednak uznać, że faktura końcowa w zakresie, w jakim dokumentuje kwotę zaliczki, jest jednocześnie fakturą zaliczkową? – zastanawia się ekspertka.

Dodaje, że już dziś dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej dopuszcza możliwość takiego „zbiorczego ujmowania”, mimo że nie wynika to z przepisów.

Problem dla nabywców
Zmiana będzie miała konsekwencje także dla kupujących. Dziś nabywca ma prawo odliczyć kwotę VAT naliczonego przypadającą na zapłaconą przez niego zaliczkę.

Po zmianach, jeżeli sprzedawca nie wystawi faktury zaliczkowej, to nabywca będzie musiał czekać z odliczeniem VAT, aż dostanie fakturę końcową.

Może to być niekorzystne zwłaszcza dla nabywców rozliczających się z VAT kwartalnie.

Agnieszka Bieńkowska tłumaczy to na przykładzie.

Przykład

W związku z zawarciem umowy o świadczenie usług projektowych sprzedawca otrzyma 1 marca od nabywcy zaliczkę w wysokości 90 proc. uzgodnionej należności. Strony ustaliły, że usługa zostanie wykonana do 31 marca. Sprzedawca postanowi skorzystać z uproszczenia i nie udokumentuje otrzymanej zaliczki fakturą.

Dojdzie jednak do opóźnienia po stronie podwykonawcy i w rezultacie sprzedawca przekroczy uzgodniony termin. Dostarczy projekt dopiero 1 kwietnia.

W takiej sytuacji sprzedawca będzie musiał wystawić dwie faktury – jedną w celu udokumentowania otrzymania zaliczki, drugą w związku z ostatecznym wykonaniem usługi.

Obie faktury wystawi w kwietniu i w tym miesiącu trafią one do nabywcy.

W konsekwencji nabywca będzie mógł odliczyć VAT dopiero w rozliczeniu za kwiecień. Nie będzie mógł odliczyć VAT naliczonego przypadającego na wpłaconą zaliczkę w rozliczeniu za marzec.

Jeżeli nabywca rozlicza VAT kwartalnie, to odroczenie odliczenia przesunie się na kolejny kwartał.

Warto się porozumieć
– Jeżeli nabywcy zależy na przyspieszeniu odliczenia podatku, to kontrahenci będą mogli ustalić, że zaliczka zostanie jednak odrębnie udokumentowana – zwraca uwagę Krystian Łatka.

Agnieszka Bieńkowska dodaje, że kontrahenci będą też mogli umówić się – tak jak obecnie – aby sprzedawca nie zwlekał z wystawieniem faktury końcowej do ostatniego dnia ustawowego terminu, czyli do 15. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym dokonano dostawy towaru lub wykonano usługę (otrzymano całość lub część zapłaty od nabywcy).

Jeśli przykładowo sprzedawca wie, że wykona usługę w styczniu, to aby uniknąć przesunięcia terminu odliczenia przez nabywcę na luty, obaj kontrahenci mogą zastrzec w umowie, że sprzedawca wystawi fakturę końcową i dostarczy nabywcy w tym samym dniu, w którym wykonana zostanie usługa.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8531578,vat-slim-vat-3-zmiany-sprzedawca-nabywca-podatki.html

 

Rzeczpospolita

 1. Zmiana formy działalności bez konsekwencji w PIT

01 września 2022 | Prawo co dnia | Aleksandra Tarka

Przy samym przekształceniu spółki z o.o. w akcyjną nie rośnie wartość rynkowych udziałów. Zmienia się tylko ich struktura i nie można mówić o uzyskaniu przez wspólników faktycznego dochodu.

W środę Naczelny Sąd Administracyjny wydał ważny wyrok dla wspólników firm, które planują zmianę formy działalności.

Konkretnie chodziło o przekształcenia spółki z o.o. w akcyjną. We wniosku o interpretację jeden z jej wspólników wyjaśnił, że w związku z rozwojem firmy wraz z pozostałymi planują zmianę jej formy. Na dzień przekształcenia nie zostaną jednak wniesione żadne dodatkowe składniki majątku. Skład osobowy, proporcja, w jakiej uczestniczą w kapitale zakładowym spółki, i suma kapitałów własnych też się nie zmienią. Co prawda wspólnicy nie wykluczyli zmiany wartości nominalnej, ale wartość rynkowa i bilansowa spółki przekształconej i wartość akcji na wspólnika pozostanie taka sama. Dlatego podatnik był przekonany, że przekształcenie będzie dla niego neutralne na gruncie PIT.

Inaczej uznał fiskus. Stwierdził, że podwyższenie kapitału zakładowego w związku z przekształceniem spowoduje powstanie u wspólnika dochodu z udziału w zyskach osób prawnych. Z wniosku wynika bowiem, że kapitał zakładowy spółki przekształconej może być wyższy niż przekształcanej. Podatnik uzyska więc faktyczne przysporzenie. To stanowisko zaakceptował Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie.

Inaczej na sprawę spojrzał dopiero NSA. Uwzględniając skargę kasacyjną wspólnika. Podkreślił, że w spornym przypadku chodzi jedynie o przekształcenie spółki. Zmieniona zostanie tylko forma działalności. Nie zmieni się, ani nie podwyższy kapitał zakładowy. Dlatego w ocenie NSA nie można mówić o jakimkolwiek realnym wzroście wartości. Nie wynika on ani z opisu stanu faktycznego, ani z przepisów prawa, a nie można wprowadzać obowiązku opodatkowania czynności, które de facto mu nie podlegają. Przy przekształceniu spółki z o.o. w akcyjną praktycznie nie dochodzi do wzrostu wartości rynkowych udziałów. Zmienia się ich struktura, bo stają się one akcjami i proporcja zmiany udziałów do akcji może być różna.

Jak jednak wyjaśniła sędzia sprawozdawca Jolanta Strumiłło, nie polega to na uzyskaniu faktycznego dochodu przez wspólników, bo chodzi tylko o przekształcenie spółki, a nie o emisję akcji czy inne czynności.

Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II FSK 2855/19.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1479693-Zmiana-formy-dzialalnosci-bez-konsekwencji-w-PIT.html#.YxiYkuxBxhF

 2. Podatek zależy od wykorzystania nieruchomości przez firmę

02 września 2022 | Nieruchomości w Ekonomii | Aleksandra Tarka

Jeżeli podatnik twierdzi, że dana nieruchomość nie ma związku z jego działalnością, nie jest, a nawet nie może być w niej wykorzystywana, to fiskus musi rozważyć takie argumenty. W razie potrzeby ma przeprowadzić dodatkowe postępowanie dowodowe i odnieść się do tej kwestii.

Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Lublinie uwzględnił skargę spółki, która nie zgadzała się z wysokością naliczonego jej podatku od nieruchomości za 2019 r. Urzędnicy samorządowego fiskusa zażądali ponad 160 tys. zł. W dużej mierze wynikało to z przyjęcia do opodatkowania według najwyższej stawki gruntów oraz budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Fiskus wskazał m.in., że firma nie traci statusu przedsiębiorcy przez zawieszenie prowadzenia działalności gospodarczej. Posiadane przez niego grunty, budynki i budowle są nadal w posiadaniu prowadzącego działalność gospodarczą. A czasowe lub stałe niewykorzystywanie budynków oraz gruntów na działalność gospodarczą nie stanowi podstawy do naliczania podatku od budynków niezwiązanych z działalnością gospodarczą oraz gruntów pozostałych.

Spółka nie zgadzała się z taką wykładnią przepisów. Zarzucała urzędnikom zaniechanie wszechstronnego wyjaśnienia sprawy oraz dowolną, arbitralną i wybiórczą ocenę materiału dowodowego. Tłumaczyła, że dużą część budynków od 2005 r. wyłączyła z wykorzystywania do prowadzenia działalności gospodarczej, od dawna w miejscu ich położenia jej nie prowadzi, a od 28 grudnia 2018 r. w ogóle cała działalność jest zawieszona.

Urzędnicy nie zmienili zdania. Rację spółce przyznał dopiero lubelski WSA. Co prawda zgodził się z fiskusem, że co do zasady ma rację, iż zawieszenie działalności gospodarczej przez przedsiębiorcę nie oznacza ustania jego bytu prawnego i prawnopodatkowego. Jednak zdaniem sądu dokonana w sprawie ocena nie uwzględnia ustaleń i dowodów, a przede wszystkim wskazań interpretacyjnych z wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 24 lutego 2021 r. (sygn. SK 39/19). I to właśnie to orzeczenie miało istotny wpływ na rozstrzygnięcie.

Orzecznictwo TK nie pozostawia już bowiem wątpliwości, że przedsiębiorcy nie mogą być obciążani wyższą stawką podatku jedynie z powodu posiadania nieruchomości, które nie służą im do prowadzenia działalności gospodarczej. A pogląd ten ma swoje przełożenie na orzecznictwo sądów administracyjnych, w tym Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Jak tłumaczył WSA, wynika z niego, że posiadanie przez przedsiębiorcę nieruchomości nie może stanowić jedynego kryterium decydującego o możliwości uwzględnienia podwyższonej stawki opodatkowania.

W spornej sprawie co prawda spółka nie współpracowała w sposób należyty w ramach dokonania ustaleń powierzchni użytkowej. Ale odmówiła sprecyzowania danych dotyczących powierzchni użytkowej, powołując się na taki stan techniczny obiektów, który uniemożliwia ich opodatkowanie jako budynków. A już na pewno wyklucza stwierdzenie, że mogą one choćby potencjalnie i po wykonaniu remontu lub adaptacji służyć działalności gospodarczej.

I te okoliczności zdaniem WSA nie zostały należycie zbadane ani rozważone. Zwłaszcza że TK otworzył możliwość analizowania każdego przypadku pod kątem zarówno faktycznego, jak również potencjalnego związku nieruchomości z działalnością gospodarczą podatnika.

Podwyższona stawka opodatkowania nie będzie mogła znaleźć zastosowania w przypadku wystąpienia obiektywnej i niezależnej od przedsiębiorcy, a także niedającej się przewidzieć przeszkody, całkowicie uniemożliwiającej prowadzenie lub kontynuowanie działalności gospodarczej. Nie dotyczy to tylko sytuacji, gdy w czasie trwania takiej przeszkody przedsiębiorca, w posiadaniu którego znajduje się nieruchomość, samodzielnie podejmuje czynności mające na celu jej przygotowanie do przyszłej (planowanej) działalności, podnosi dla jej celów walory użytkowe nieruchomości, funkcjonalnie wiążąc ją z prowadzonym przedsiębiorstwem, lub rozlicza w ramach działalności gospodarczej inne koszty z nią związane.

Jeżeli podatnik twierdzi, że dana nieruchomość nie ma związku z jego działalnością, nie jest, a nawet nie może być w niej wykorzystywana, to w ocenie WSA fiskus obowiązany jest rozważyć takie argumenty, a w razie potrzeby przeprowadzić też dodatkowe postępowanie dowodowe i odnieść się do tej kwestii. Wyrok nie jest prawomocny.

Sygn. akt I SA/Lu 311/21

https://archiwum.rp.pl/artykul/1479740-Podatek-zalezy-od-wykorzystania-nieruchomosci-przez-firme.html#.YxibPexBxhE

 3. Definicji działalności B+R nie można zawężać

05 września 2022 | Podatki i księgowość | Aleksander Sipior Adam Gawlik

Organ podatkowy nie ma kompetencji do modyfikowania wniosku o interpretację ani do kreowania stanu faktycznego. Nie może też wprowadzać własnych, pozaustawowych kryteriów oceny faktów opisanych przez wnioskodawcę – potwierdził NSA.

Sprawa dotyczyła spółki z branży CRO (contract research organization), która wspierając branżę farmaceutyczną, biotechnologiczną i sprzętu medycznego, zajmuje się świadczeniem usług w zakresie przeprowadzania badań klinicznych. Co istotne, spółka zajmuje się kompleksowym świadczeniem usług w tym zakresie, co oznacza m.in., że jej pracownicy wykonują prace badawczo-rozwojowe w ramach opracowywania strategii przeprowadzenia badań klinicznych. Spółka prowadzi również koordynację administracyjną procesu przeprowadzania tych badań (np. przygotowywanie wzorów oświadczeń zgody dla pacjenta czy umów ze szpitalem), a także pomaga opracować całą strategię wprowadzania produktu na rynek.

Spółka wystąpiła z wnioskiem o interpretację indywidualną, pytając czy prawidłowe jest jej stanowisko, zgodnie z którym działalność w zakresie badań klinicznych spełnia definicję działalności badawczo-rozwojowej, o której mowa w ustawie o CIT i tym samym czy ma prawo do odliczenia od podstawy opodatkowania kosztów kwalifikowanych prowadzonej działalności B+R. Organ podatkowy wskazał, że spółka podejmuje działania tylko pośrednio związane z działalnością badawczo-rozwojową. W jego ocenie rola spółki ogranicza się wyłącznie do wtórnego działania, a nie do przeprowadzania badań badawczo-rozwojowych, co jest istotą działalności B+R. W efekcie organ nie zgodził się, aby działalność spółki dotyczącą świadczenia usług w zakresie badań klinicznych zakwalifikować jako działalność badawczo-rozwojową.

Poszczególne etapy projektu…
Innego zdania był jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. W wyroku z 10 listopada 2021 r. (III SA/Wa 1162/21) wskazał, że bez działań spółki, które podejmuje w ramach badań klinicznych, nie jest możliwe ustalenie czy nowy lek działa i jak powinien być aplikowany. Tym samym, nie ma powodów do rozdzielania tego etapu prac badawczo-rozwojowych od prac teoretycznych. Dodatkowo sąd, powołując się sytuację związaną z pandemią Covid-19, wskazał, że uznanie badań klinicznych za element prac badawczo-rozwojowych nowej substancji leczniczej powinno być jasne i niezaprzeczalne.

Stanowisko organu było tym bardziej zaskakujące, że w oficjalnych objaśnieniach wydanych przez ministra finansów (dotyczących wprawdzie ulgi IP Box, czyli preferencyjnego opodatkowania dochodów z własności intelektualnej, ale odnoszącej się również do definicji działalności B+R) jako przykład działalności badawczo-rozwojowej wskazano prowadzony przez szpital specjalny program badań krwi dla pacjentów przyjmujących nowe leki w celu analizy wpływu leków na schorzenia i choroby pacjentów i odpowiedniej modyfikacji leków dla zwiększenia ich skuteczności w zwalczaniu schorzeń i chorób. Skoro zatem szpital, zaangażowany w proces badań klinicznych, został uznany za prowadzący prace badawczo-rozwojowe, to decyzja organu o odmiennym potraktowaniu podmiotu, który także jest zaangażowany w proces badań nad nowymi lekami, mogła budzić zastrzeżenia.

…stanowią jedną całość
Ostatecznie stanowisko WSA potwierdził Naczelny Sąd Administracyjny. W uzasadnieniu do wyroku z 17 maja 2022 r. (II FSK 321/22) podkreślił, że innowacyjne procesy gospodarcze są na tyle skomplikowane, że bardzo często kolejne etapy prac przenikają się wzajemnie i są realizowane przez różne wyspecjalizowane podmioty. Nie można więc oddzielić etapu badań klinicznych od całego procesu wdrożenia nowego produktu na rynek. Tym samym, nie ma żadnych podstaw do rozdzielania i kwalifikowania wykonywanych przez spółkę prac prowadzonych nad powstaniem nowego leku jako badań bezpośrednich czy pośrednich i dokonywania ich oceny pod tym kątem.

NSA, podobnie jak wcześniej WSA, stanowczo podkreślił, że organ nie ma kompetencji do modyfikowania wniosku ani do kreowania stanu faktycznego. Nie może też wprowadzać własnych, pozaustawowych kryteriów oceny stanu opisanego we wniosku o interpretację, a takim było powołanie się na pośredni związek podejmowanych przez spółkę działań z działalnością badawczo-rozwojową.

DKIS uchyla się od odpowiedzi
Warto zauważyć, że ostatnie spory podatników z organami podatkowymi w zakresie interpretacji dotyczących działalności badawczo-rozwojowej (a w konsekwencji, korzystania z ulgi B+R oraz preferencyjnego opodatkowania dochodów z kwalifikowanych praw własności intelektualnej – IP Box) dotyczą w ostatnich latach nie tylko uznania prac poszczególnych podatników za działalność B+R, ale również samego faktu unikania przez dyrektora KIS udzielenia odpowiedzi na tak postawione pytanie. Organy podatkowe często domagają się od podatnika, by on sam w opisie stanu faktycznego (a zatem w tej części wniosku o interpretację, w której podatnik zobowiązany jest podać fakty, a nie ich własną ocenę prawną) wskazał, czy prowadzi działalność badawczo-rozwojową. Jeżeli podatnik nie chce udzielić takiej odpowiedzi (uznając, że jest to zadanie organu podatkowego), to odmawiają wydania interpretacji wskazując, że definicja działalności B+R nie jest elementem prawa podatkowego.

Także w tym zakresie sądy administracyjne stają po stronie podatników, czego przykładem jest wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 23 listopada 2021 r. (II FSK 1049/21), w którym sąd wskazał, że „Ze względu na bezpośrednie odwołanie się do tej ostatniej w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych i wyraźne wskazanie, że definicję tę należy rozumieć w konkretny sposób, tj. przedstawiony w ustawie – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, przedmiotowe zapisy są elementem systemu prawa podatkowego. Nie może ulegać wątpliwości, iż powinny być rozpatrywane przez organ w kontekście oceny prowadzenia działalności badawczo-rozwojowej (…)”, a „stwierdzenie organu o wymijającej odpowiedzi skarżącego odnoszącej się do pytania na które oczekiwał odpowiedzi od organu interpretacyjnego, w ocenie Naczelnego Sądu Administracyjne świadczy o tym, że to organ uchylił się od ustosunkowania się do przedstawionego stanu faktycznego (do tego uzupełnionego przez skarżącego), domagając się od niego odpowiedzi na postawione we wniosku pytanie”.

Adam Gawlik jest Seniorem w dziale doradztwa podatkowego, EY Polska

Podstawa prawna:

∑ art. 4a pkt 26, 27 i 28 oraz art. 18d ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2021 r., poz. 1800 ze zm.)

Aleksander Sipior

starszy menedżer w dziale doradztwa podatkowego EY

Skarbówka stara się ograniczyć wykorzystanie ulg podatkowych

W ostatnim czasie obserwujemy w działalności dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej dwa niebezpieczne trendy w sprawach dotyczących ulg podatkowych związanych z działalnością badawczo-rozwojową. Pierwszy z nich polega odmawianiu podatnikom wydania interpretacji indywidualnej potwierdzającej, że prowadzona przez nich działalność, opisana w stanie faktycznym wniosku o interpretację, spełnia ustawowe kryteria B+R. Druga natomiast polega na wydawaniu interpretacji negatywnych, w których uzasadnienie odwołuje się do dodatkowych warunków, których ustawodawca nie wprowadził do przepisów. Oba te trendy w oczywisty sposób zmierzają do ograniczenia zakresu wykorzystania przez podatników ulg podatkowych, co wydaje się postawą sprzeczną z komunikowanymi przez Ministerstwo Finansów celami i zamierzeniami.

Na szczęście orzecznictwo sądów administracyjnych, zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji, zaczyna korygować zapędy dyrektora KIS w ograniczaniu praktycznego zastosowania ulg podatkowych. Widoczne jest to przede wszystkim w wyroku omawianym w artykule – jest on w oczywisty sposób ważny dla branży badań klinicznych (która chyba w ocenie każdego, z wyjątkiem dyrektora KIS, stanowi istotny obszar na mapie podmiotów kontrybuujących do postępu w istotnych dla społeczeństwa dziedzinach), ale także dla wszystkich innych podatników zainteresowanych tą preferencją. Istotność tego wyroku opiera się bowiem w szczególności na wyraźnym komunikacie do organów podatkowych, że nie mają one prawa stawiać jakichkolwiek warunków do skorzystania z ulgi B+R (co jednak powinno rozciągać się na wszystkie inne ulgi podatkowe), które nie zostały wprost wyrażone w treści przepisów podatkowych.

Po drugie, Naczelny Sąd Administracyjny dodatkowo daje do zrozumienia, że organy podatkowe są właściwe i upoważnione do oceny spełnienia kryteriów uznania działalności za B+R. W konsekwencji, podatnik opisujący wyczerpująco swoją działalność we wniosku o interpretację indywidualną, ma prawo oczekiwać, że interpretacyjny organ podatkowy do tego opisu się odniesie i wyda ocenę przedstawionego stanowiska. Wpisuje się to w pogląd wprost wyrażony przez NSA w wyroku z 23 listopada 2021 r. (II FSK 1049/21).

Orzeczenia sądów administracyjnych wydawane w ostatnich miesiącach stanowią istotny sygnał skierowany do organów podatkowych, wyznaczający ich rolę i kompetencje w procesie wykładni przepisów prawa podatkowego, której lustrzanym odbiciem są uprawnienia podatnika, a także zakres oceny stanów faktycznych w świetle przesłanek ustawowych. Podatnikom pozostaje mieć nadzieję, że dyrektor KIS w wydawanych interpretacjach weźmie pod uwagę kształtujące się orzecznictwo i skróci proces dochodzenia do poprawnych interpretacji podatkowych, oszczędzając podatnikom konieczności walki w sądach administracyjnych. Gdyby jednak tak się nie stało, ów sygnał jest także informacją dla podatników, że na etapie postępowań sądowo-administracyjnych mogą spodziewać się dobrej jakości analizy prawnej i poprawnego zastosowania istniejących już przecież od dawna przepisów.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1479828-Definicji-dzialalnosci-B+R-nie-mozna-zawezac.html#.YxiaO-xBxhF

 4. Firma daje nocleg, więc jest przychód

06 września 2022 | Prawo co dnia | Monika Pogroszewska

Załoga zapłaci PIT od wartości udostępnionej kwatery.

Skarbówka wciąż niekorzystnie interpretuje przepisy dotyczące noclegów dla pracowników. Domaga się podatku od wartości kwatery, która jest udostępniona nieodpłatnie.

Tak było w sprawie spółki, która zatrudnia pracowników do obsługi linii produkcyjnych. Zapewnia im zakwaterowanie w hotelach i mieszkaniach prywatnych. Pracownicy ponoszą za to symboliczną opłatę. Zdaniem fiskusa, skoro spółka zapewnia załodze zakwaterowanie, to wartość tych świadczeń stanowi dla zatrudnionych przychód. Pracodawca musi obliczyć, pobrać i odprowadzić zaliczki na PIT.

Numer interpretacji: 0114-KDIP2-2.4011.510.2022.2.ASK

https://archiwum.rp.pl/artykul/1479955-Firma-daje-nocleg-wiec-jest-przychod.html#.Yxia–xBxhF

 5. Wartości diet z tytułu podróży służbowych a koszty uzyskania przychodów

07 września 2022 | Rachunkowość | Jędrzej Król

Przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą w zakresie usług transportowych ma możliwość zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów wartości diet z tytułu podróży służbowych.

Jeżeli wydatki z tytułu diet za czas przebywania podatnika prowadzącego działalność gospodarczą w zakresie usług transportowych w podróży służbowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, spełniają przesłanki zawarte w art. 22 ust. 1 ustawy o PIT, tj. zostały poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów z tej działalności, to podatnik ma prawo zaliczyć poniesione z tego tytułu wydatki do kosztów uzyskania przychodów prowadzonej działalności gospodarczej, jednakże wyłącznie w części nieprzekraczającej wysokości diet przysługujących pracownikom, określonej w odrębnych przepisach wydanych przez właściwego ministra.

To wniosek wynikający z wydanej 23 czerwca 2022 r. interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (0113- KDIPT2-1.4011.414.2022.2.ID).

Przedmiotowa interpretacja indywidualna zasługuje na uwagę ze względu na potwierdzenie przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej możliwości zaliczenia przez przedsiębiorcę prowadzącego działalność gospodarczą w zakresie usług transportowych do kosztów uzyskania przychodów wartości diet z tytułu podróży służbowych, związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą, do określonej wysokości.

Stan faktyczny
Stosownie do przedstawionego stanu faktycznego, wnioskodawcą jest osoba fizyczna, która prowadzi działalność gospodarczą w zakresie świadczenia usług transportowych na terenie Polski oraz poza jej granicami, będąca polskim rezydentem podatkowym podlegającym nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu w Polsce.

W celu zrealizowania wszystkich zamówień często sam właściciel kieruje pojazdami ciężarowymi w ramach świadczonych usług, tj. w celu realizacji przyjętego zlecenia na wykonanie usługi transportowej. W związku z tym, przebywa w podróży służbowej w kraju lub poza granicami Polski na takich samych zasadach jak pracownicy i ponosi koszty związane m.in. z dietą z tego tytułu.

Wnioskodawca wskazał, że wartość diet z tytułu podróży służbowych, w części nieprzekraczającej wysokości diet przysługujących pracownikom, określonych w rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 29 stycznia 2013 r. w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej (tekst jedn.DzU z 2013 r., poz. 167) obliczana jest na podstawie elektronicznego zapisu czasu pracy kierowcy dla każdego wyjazdu z określonymi datami i godzinami rozpoczęcia wyjazdu, przekraczania poszczególnych granic oraz zakończenia wyjazdu.

Następnie wnioskodawca wystąpił z wnioskiem do dyrektora KIS o wydanie interpretacji indywidualnej dotyczącej podatku dochodowego od osób fizycznych w zakresie możliwości zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów działalności gospodarczej wartości diet z tytułu podróży służbowych wyłącznie w jego zakresie jako właściciela – kierowcy, w części nieprzekraczającej wysokości diet przysługujących pracownikom.

Stanowisko KIS
Organ wskazał, że zgodnie z art. 22 ust. 1 ustawy o PIT kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 23, co oznacza, że zaliczenie wydatków do kosztów podatkowych jest możliwe, jeżeli zostaną spełnione kryteria wynikające z ww. przepisu.

Regulacje prawne dotyczące zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów kosztów podróży służbowych osób prowadzących działalność gospodarczą zawarte zostały w art. 23 ust. 1 pkt 52 tej ustawy, zgodnie z którym nie uważa się za koszty uzyskania przychodów wartości diet z tytułu podróży służbowych osób prowadzących działalność gospodarczą i osób z nimi współpracujących – w części przekraczającej wysokość diet przysługujących pracownikom, określoną w odrębnych przepisach wydanych przez właściwego ministra.

Jak prawidłowo wskazał dyrektor KIS należy podkreślić odmienny charakter regulacji w przypadku pracownika i osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą. Pracownikowi cel podróży służbowej określa pracodawca w poleceniu odbycia podróży służbowej, natomiast w odniesieniu do przedsiębiorcy, istotnym kryterium dla uznania wyjazdu za podróż służbową powinno być ustalenie, czy wyjazd ma bezpośredni związek z prowadzoną działalnością.

Organ słusznie zauważył, że odesłanie art. 23 ust. 1 pkt 52 ustawy o PIT do pojęcia pracownika może mieć zastosowanie jedynie w kontekście ograniczenia wysokości diety z tytułu podróży służbowych osób prowadzących działalność gospodarczą, nie zaś samej zasady dopuszczalności zastosowania tego przepisu do wymienionych w nim podmiotów. Z regulacji tej wynika konieczność wyłączenia z kosztów podatkowych wartości diet z tytułu podróży służbowych osób prowadzących działalność gospodarczą, ale tylko w części przekraczającej wysokość diet przysługujących pracownikom. W konsekwencji, oznacza to, że osobom tym przysługuje prawo uwzględniania w kosztach uzyskania przychodu wartości diet za czas podróży służbowych w ramach określonego limitu, tj. do wysokości diet przysługujących pracownikom.

Powołane przepisy nie przewidują żadnych wyłączeń o charakterze przedmiotowym lub podmiotowym, wobec tego nieuprawnione jest różnicowanie osób prowadzących działalność gospodarczą według rodzaju tej działalności.

Jednocześnie należy podkreślić, że problematyka dotycząca podróży służbowych, odbywanych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej wielokrotnie znajdywała odzwierciedlenie w orzecznictwie sądów administracyjnych, które ukształtowało w tym zakresie jednolitą linię rozstrzygnięć, wskazując, że nie znajduje uzasadnienia stanowisko, iż jedynie podróże mające na celu czynności incydentalne spełniają wymogi podróży służbowych, natomiast realizowanie zasadniczego przedmiotu działalności nie wchodzi w zakres podróży służbowych. W orzecznictwie przyjmuje się, że podróżą służbową jest również realizowanie przedmiotu działalności gospodarczej przez przedsiębiorcę poza stałym miejscem działalności.

W konsekwencji, organ słusznie wskazał, że jeżeli wydatki z tytułu diet za czas przebywania w podróży służbowej zarówno w Polsce, jak i za granicą, spełniają przesłanki zawarte w art. 22 ust. 1 ustawy o PIT, tj. zostały poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów z tej działalności, to wówczas przysługuje prawo do zaliczenia poniesionych z tego tytułu wydatków do kosztów uzyskania przychodów prowadzonej działalności gospodarczej, jednak tylko w części nieprzekraczającej wysokości diet przysługujących pracownikom, określonej w odrębnych przepisach wydanych przez właściwego ministra, tj. w rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 29 stycznia 2013 r. w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej.

starszy konsultant w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

https://archiwum.rp.pl/artykul/1479973-Wartosci-diet-z-tytulu-podrozy-sluzbowych-a-koszty-uzyskania-przychodow.html#.Yxibs-xBxhF