Podatki | Prasówka | 15-21.02.2024

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Obligacje i faktoring mogą pozbawić prawa do estońskiego CIT

Agnieszka Pokojska | dzisiaj, 08:42

Przychód pasywny stanowi cała kwota otrzymana przez spółkę z tytułu realizacji obligacji, a nie tylko dyskonto – twierdzi dyrektor KIS. Negatywnie wypowiada się też w sprawie faktoringu.

Taka wykładnia może pozbawić wiele firm szansy na wybór ryczałtu od dochodów spółek, zwanego potocznie estońskim CIT. Zgodnie bowiem z art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT spółka nie ma prawa do ryczałtu, gdy jej przychody pasywne (np. z wierzytelności, odsetek, poręczeń, gwarancji) wynoszą 50 proc. lub więcej przychodów ogółem.

Takie ograniczenie miało wykluczyć z estońskiego CIT firmy z sektora finansowego. Chodziło o to, aby tę formę opodatkowania mogły wybierać spółki zajmujące się produkcją i sprzedażą. Okazuje się jednak, że i one mogą mieć problem ze skorzystaniem z estońskiego ryczałtu.

Cała kwota
Przekonała się o tym spółka produkcyjna, która wystąpiła o interpretację indywidualną. Wyjaśniła, że poza swoją główną działalnością zajmuje się obrotem obligacjami na rynku wtórnym. Polega to na tym, że spółka kupuje od banku obligacje wyemitowane przez podmiot prywatny, a następnie czeka na ich wykup przez emitenta. W momencie wykupu otrzymuje kwotę w wysokości wartości początkowej obligacji, zwiększoną o kwotę wykupu.

Spółka liczyła na to, że do przychodów, o których mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, nie wlicza całej kwoty otrzymanej z tytułu wykupu obligacji przez emitenta prywatnego, a tylko dyskonto.

Innego zdania był jednak dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 10 października 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-2.4010.344.2023.1.ANK) zwrócił uwagę na to, że pytanie spółki dotyczy obligacji dyskontowych (zerokuponowych), a te – jak wyjaśnił – są od razu emitowane z dyskontem w stosunku do ich wartości nominalnej. Nabywca płaci więc za obligację kwotę odpowiadającą wartości nominalnej, która to wartość podlega jednorazowej spłacie w momencie wykupu obligacji i kryje wtedy w sobie skapitalizowane oprocentowanie pod postacią dyskonta (różnica pomiędzy wartością nominalną a niższą od niej ceną emisyjną). Całą tę kwotę należy traktować jako przychód pasywny – stwierdził dyrektor KIS.

Podkreślił, że w art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. f jest mowa o przychodach ze zbycia i z realizacji praw z instrumentów finansowych, a nie o dochodach, czyli różnicy pomiędzy przychodami a kosztami.

Takie samo stanowisko zajął w interpretacji z 30 maja 2022 r. (sygn. 0111-KDIB1-3.4010.168.2022. 1.JKU).

Także faktoring
To niejedyna sytuacja, w której fiskus niekorzystnie interpretuje przepisy o przychodach pasywnych. Podobny problem jest z faktoringiem, gdy spółki sprzedają towar lub usługę kontrahentowi, po czym zbywają swoją wierzytelność (w 100 proc.) faktorowi, czyli np. bankowi, firmie faktoringowej.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uważa, że są to przychody pasywne w rozumieniu art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. a ustawy o CIT, bo – jego zdaniem – spółka w istocie uzyskuje przychody ze sprzedaży wierzytelności, a nie ze sprzedaży towarów czy usług. Tak stwierdził m.in. w interpretacjach z 7 września 2023 r. (0111-KDWB.4010. 37.2023.2.KP) i z 29 grudnia 2022 r. (0111-KDWB. 4010. 84.2022.2.AZE).

W tej kwestii zapadły już pierwsze orzeczenia – korzystne dla spółek, ale wciąż nieprawomocne, np. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 6 lipca 2023 r. (sygn. akt III SA/Wa 627/23).©℗

OPINIA
Dyrektor KIS stosuje analogię wtedy, gdy jest to korzystne fiskalnie

Adam Giedrojć, konsultant podatkowy w kancelarii LTCA Zarzycki Niebudek Kubicz

Stanowisko dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej wydaje się nieuzasadnione, w szczególności jeśli wziąć pod uwagę inne interpretacje, które również dotyczyły podatkowych rozliczeń związanych z obligacjami.

W interpretacji z 30 maja 2022 r. odnoszącej się do estońskiego ryczałtu dyrektor KIS wskazuje, że na potrzeby rozpoznania przychodów, o których mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, przychód należy rozumieć jako przychód w rozumieniu ustawy o CIT. Warto zatem przypomnieć, że wcześniej, w interpretacjach dotyczących klasycznego CIT, dyrektor KIS wskazywał, że przychód powstaje wyłącznie w wysokości dyskonta stanowiącego różnicę między wartością nominalną obligacji a wydatkami poniesionymi na ich nabycie. Tak stwierdził w interpretacjach z 29 kwietnia 2022 r. (0111-KDIB1-3.4010. 549.2021.4.JKU) i 17 lutego 2023 r. (0111-KDIB2-1.4010.712.2022.1.AR).

Ponadto w interpretacjach dotyczących ukrytych zysków sam wskazuje na podobieństwo wyemitowania obligacji do udzielenia pożyczki. Przykładem są interpretacje z 16 września 2022 r. (0111-KDIB2-1.4010.419.2022.2.MKU) i 15 lutego 2023 r. (0111-KDIB1-2.4010. 746.2022.2.MZA). Na zasadzie analogii nazywa w nich emitenta pożyczkobiorcą, a nabywcę obligacji pożyczkodawcą.

Zastosowanie podobnej analogii w kontekście art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT prowadziłoby do uznania, że przychodem pasywnym jest tylko dyskonto, analogicznie jak odsetki przy pożyczce. Wygląda zatem na to, że dyrektor KIS stosuje analogię wyłącznie wtedy, gdy jest to korzystne fiskalnie.

Warto może zatem, aby te sprzeczności zostały rozstrzygnięte przez szefa Krajowej Administracji Skarbowej bądź ministra finansów.

Podtrzymanie obecnego stanowiska przez dyrektora KIS może powodować wykluczenie spółki z estońskiego ryczałtu z końcem roku podatkowego, w którym dojdzie (zdaniem organu) do przekroczenia udziału przychodów pasywnych w przychodach ogółem na skutek wykupu obligacji przez emitenta. Dla takich spółek wiązałoby się to dodatkowo z koniecznością zapłaty podatku od przekształcenia i podatku z tytułu korekty wstępnej (jeśli te wystąpiły i nie zostały zapłacone) oraz z możliwością ponownego skorzystania z ryczałtu od dochodów spółek dopiero po upływie trzech lat podatkowych.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9438284,obligacje-i-faktoring-moga-pozbawic-prawa-do-estonskiego-cit.html

 2. Blokada przedawnienia w postępowaniu karnoskarbowym jest czasem zasadna

Robert P. Stępień | wczoraj, 07:59

Uchwała NSA z 24 maja 2021 r. ma zastosowanie tylko w przypadku oczywistego nadużycia przepisów o zawieszeniu przedawnienia. Jeśli najpierw w postępowaniu karnoskarbowym fiskus gromadzi materiał dowodowy, a dopiero potem wszczyna postępowanie podatkowe, to nie można mówić o bierności w śledztwie – orzekł NSA.

Chodziło o tzw. karuzele VAT. Organy podatkowe prowadziły w tej sprawie kilka postępowań wobec podatniczki handlującej telefonami komórkowymi. Ustaliły, że na przestrzeni kilku lat pełniła ona funkcję bufora i dokumentowała fakturami fikcyjne przepływy pieniędzy oraz towarów.

Wobec podatniczki wszczęto postępowanie karnoskarbowe. Prowadzono je równolegle z postępowaniem podatkowym, oba się przenikały, a materiał dowodowy gromadzony przez prokuraturę był włączany do akt skarbówki. Rozpoczęcie śledztwa spowodowało zawieszenie terminu przedawnienia zobowiązań podatkowych zgodnie z art. 70 par. 6 pkt 1 ordynacji podatkowej.

Wszystkie sprawy przeszły przez dwie instancje podatkowe, w obydwu decyzje były niekorzystne dla podatniczki.

Instrumentalne działanie

Podatniczka zaskarżyła decyzję ostateczną dotyczącą VAT za okres lipiec–sierpień 2014 r., a WSA w Warszawie decyzję tę uchylił (sygn. akt III SA/Wa 1521/22). Uznał, że doszło do instrumentalnego wszczęcia postępowania karnoskarbowego – tylko po to, aby zawiesić bieg przedawnienia zobowiązania podatkowego.

WSA powołał się tu na uchwałę NSA z 24 maja 2021 r. (sygn. akt I FPS 1/21), zgodnie z którą sądy administracyjne mogą badać, czy wszczęcie postępowania karnoskarbowego nie miało na celu jedynie ułatwienia działania organom podatkowym w sprawie wymiarowej.

W uchwale tej NSA sformułował trzy przesłanki wskazujące na to, że fiskus nadużył swoich uprawnień:

1) moment wszczęcia postępowania karnoskarbowego pozostaje w niedalekim odstępie czasowym od daty upływu przedawnienia zobowiązania podatkowego;

2) jedynym celem postępowania karnoskarbowego jest zawieszenie biegu terminu przedawnienia podatkowego;

3) nie ma proceduralnej możliwości osiągnięcia jakiegokolwiek rezultatu postępowania karnoskarbowego na gruncie kodeksu karnego skarbowego.

Warszawski sąd uznał, że w tej sprawie przesłanki sformułowane w uchwale NSA zostały spełnione i faktycznie doszło do nadużycia. Postępowanie karnoskarbowe wszczęto krótko przed upływem przedawnienia podatkowego i tylko po to, by zawiesić jego bieg – orzekł WSA.

Najpierw karne, potem podatkowe
Wyrok ten uchylił Naczelny Sąd Administracyjny i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji.

Podkreślił, że trzy dyrektywy wynikające z uchwały z 24 maja 2021 r. są ścisłe i można je stosować tylko w sprawach oczywistych, natomiast rozpatrywany przypadek taki nie jest.

NSA wyszedł od analizy trzeciej przesłanki. Wyjaśnił, że aby była ona spełniona, organy postępowania przygotowawczego musiałyby być bierne i nie robić w sprawie karnoskarbowej niczego poza samym jej wszczęciem.

– Co do zasady przesłanka ta sprowadza się do zawieszenia postępowania karnego i oczekiwania na rezultaty postępowania podatkowego. Gdy natomiast do wszczęcia postępowania karnego doszło jeszcze przed wszczęciem postępowania podatkowego, to w żadnej mierze nie można mówić, że celem działań organów karnoskarbowych było wyłączenie lub zawieszenie biegu przedawnienia zobowiązania za lipiec–sierpień 2014 r. – wyjaśnił sędzia Marek Kołaczek.

Prokuratura pierwsza i niepowiązana
NSA wziął też pod uwagę to, że organy podatkowe i śledczy prowadzili wobec podatniczki również inne postępowania (za lata 2012–2013). Gromadzono w nich materiał dowodowy, w tym protokoły przesłuchań świadków i wyjaśnień samej podatniczki sporządzone w toku śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.

– Było zatem odwrotnie, niż stwierdził sąd I instancji, bo następczo w ramach postępowania podatkowego wykorzystano dowody zbierane wcześniej aktywnie w toku postępowania karnoskarbowego – uzasadnił sędzia Kołaczek.

NSA uznał, że w tych okolicznościach zawieszenie terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego było jak najbardziej zasadne. Podkreślił, że taki właśnie był cel art. 70 par. 6 pkt 1 ordynacji – żeby w ramach postępowania podatkowego było możliwe wykorzystanie materiałów z wszczętego wcześniej postępowania karnoskarbowego.

Potwierdzeniem wniosku, że postępowanie karnoskarbowe nie zostało wszczęte jedynie dla zablokowania terminu przedawnienia, było – według NSA – to, że prowadziła je prokuratura, czyli organ niepowiązany instytucjonalnie z Krajową Administracją Skarbową. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 5 lutego 2024 r., sygn. akt I FSK 1139/23 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9436978,blokada-przedawnienia-w-postepowaniu-karnoskarbowym-jest-czasem-zasadn.html

 3. Jakie są skutki podatkowe założenia spółki jawnej przez przedsiębiorcę opodatkowanego kartą podatkową

Marcin Szymankiewicz | 19 lutego 2024, 17:00

Pan Jan prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, nie zatrudniając pracowników. Od 2017 r. jest opodatkowany w formie karty podatkowej. Przedsiębiorca chciałby wspólnie z żoną założyć spółkę jawną. Czy po jej założeniu pan Jan będzie miał nadal prawo stosować opodatkowanie w formie karty podatkowej w ramach indywidualnej działalności gospodarczej?

Osoby fizyczne osiągające przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej mogą opłacać zryczałtowany podatek dochodowy w formie karty podatkowej (art. 2 ust. 1 pkt 2 ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne; dalej: ustawa o ryczałcie). Przypomnijmy jednak, że od 1 stycznia 2022 r. zgodnie z Polskim Ładem stosowanie opodatkowania w formie karty podatkowej jest możliwe tylko przez tych podatników, którzy korzystali z tej formy opodatkowania 31 grudnia 2021 r. i kontynuują stosowanie tej formy opodatkowania. Na podstawie art. 65 ust. 1 oraz art. 23 (zmieniającego ustawę o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej i Punkcie Informacji dla Przedsiębiorcy) Polskiego Ładu od 1 stycznia 2022 r. zlikwidowana została możliwość złożenia wniosku o opodatkowanie w formie karty podatkowej. Z art. 25 ust. 1 pkt 1 i art. 29 ust. 1 ustawy o ryczałcie, w brzmieniu obowiązującym od 1 stycznia 2022 r., jednoznacznie wynika również, że prawo do korzystania z opodatkowania w formie karty podatkowej dotyczy tylko podatników kontynuujących te formę opodatkowania.

Różne formy organizacyjne działalności
Istota problemu w analizowanej sprawie sprowadza się do ustalenia, czy przedsiębiorca, zakładając spółkę jawna z żoną, będzie miał nadal prawo stosować opodatkowanie w formie karty podatkowej w ramach indywidualnej działalności gospodarczej.

Jedną z przesłanek wyłączających możliwość opodatkowania w formie karty podatkowej jest prowadzenie, poza jednym rodzajem działalności wymienionym w art. 23 ustawy o ryczałcie, innej pozarolniczej działalności gospodarczej (art. 25 ust. 1 pkt 4 ustawy o ryczałcie). Należy od razu zaznaczyć, że w analizowanej sytuacji nie znajdzie zastosowania wyjątek określony w art. 25 ust. 2 pkt 1 ustawy o ryczałcie, zgodnie z którym nie wyłącza możliwości opodatkowania w formie karty podatkowej prowadzenie przez podatnika działalności w zakresie wytwarzania energii elektrycznej, w elektrowniach wodnych i wiatrowych, o mocy oddawanej do 5000 kW, oraz wytwarzanie biogazu – z których przychody (dochody) podlegają odrębnemu opodatkowaniu podatkiem dochodowym na ogólnych zasadach.

Zgodnie z art. 4 ust. 1 pkt 12 ustawy o ryczałcie pozarolniczą działalność gospodarczą należy rozumieć tak, jak określają to przepisy ustawy o PIT. Jeżeli pozarolniczą działalność gospodarczą prowadzi spółka niebędąca osobą prawną, [ramka] to przychody wspólnika z udziału w takiej spółce, określone na podstawie art. 8 ust. 1 ustawy o PIT, uznaje się za przychody ze źródła, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT, tj. z pozarolniczej działalności gospodarczej (art. 5b ust. 2 ustawy o PIT). Z kolei zgodnie z art. 5a pkt 26 ustawy o PIT spółka niebędąca osobą prawną oznacza spółkę inną niż określona w art. 5a pkt 28 ustawy o PIT. Natomiast w myśl art. 5a pkt 28 ustawy o PIT spółka oznacza:

a) spółkę mającą osobowość prawną, w tym także spółkę zawiązaną na podstawie rozporządzenia Rady (WE) nr 2157/2001 w sprawie statutu spółki europejskiej (SE),

b) spółkę kapitałową w organizacji,

c) spółkę komandytową i spółkę komandytowo-akcyjną mające siedzibę lub zarząd na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,

d) spółkę niemającą osobowości prawnej mającą siedzibę lub zarząd w innym państwie, jeżeli zgodnie z przepisami prawa podatkowego tego innego państwa jest traktowana jak osoba prawna i podlega w tym państwie opodatkowaniu od całości swoich dochodów bez względu na miejsce ich osiągania,

e) spółkę jawną będącą podatnikiem podatku dochodowego od osób prawnych.

Co wynika z prawa handlowego
Spółka osobowa oznacza m.in. spółkę jawną (art. 4 par. 1 pkt 1 kodeksu spółek handlowych). Spółka osobowa może we własnym imieniu nabywać prawa, w tym własność nieruchomości i inne prawa rzeczowe, zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywana (art. 8 par. 1 k.s.h.). Spółka osobowa prowadzi przedsiębiorstwo pod własną firmą (art. 8 par. 2 k.s.h.).

Spółką jawną jest spółka osobowa, która prowadzi przedsiębiorstwo pod własną firmą, a nie jest inną spółką handlową (art. 22 par. 1 k.s.h.). ©℗

Zatem w przypadku spółek niebędących osobami prawnymi opodatkowaniu podlegają dochody poszczególnych wspólników takich spółek. Sposób opodatkowania dochodu z udziału w takiej spółce uzależniony jest od cywilnoprawnego statusu danego wspólnika. Jeżeli wspólnikiem takiej spółki jest osoba fizyczna, to dochód z udziału w tej spółce będzie podlegał opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych. Dlatego też przychody związane z działalnością spółki niebędącej osobą prawną wspólnicy będący osobami fizycznymi powinni określać proporcjonalnie do posiadanego udziału w zysku tej spółki (art. 8 ust. 1 ustawy o PIT).

Czy przesłanka jest spełniona
Jeżeli pozarolniczą działalność gospodarczą prowadzi więc spółka niebędąca osobą prawną, to należy mieć na względzie, że spółka ta nie jest podatnikiem podatku dochodowego od osób fizycznych, a skutki podatkowe jej działalności obciążają wspólników. Oznacza to, że przypisanie przychodów uzyskiwanych przez jej wspólnika do przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej jest równoznaczne z prowadzeniem jej przez tego wspólnika.

Z tego względu organy podatkowe przyjmują, że utworzenie przez podatnika opodatkowanego w formie karty podatkowej spółki jawnej oznacza prowadzenie działalności gospodarczej jako wspólnik spółki jawnej, co zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt 4 ustawy o ryczałcie wyklucza możliwość korzystania z opodatkowania w formie karty podatkowej w ramach indywidualnej działalności gospodarczej (por. interpretacja indywidualna dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 11 grudnia 2023 r., nr 0112-KDIL2-2.4011.746.2023.1.AA).

Jeżeli więc pan Jan wspólnie z żoną założy spółkę jawną, to straci prawo do stosowania opodatkowania w formie karty podatkowej w ramach indywidualnej działalności gospodarczej.

Na marginesie warto zwrócić uwagę, że na przykładzie wspólnika spółki komandytowej (również spółki osobowej) w orzecznictwie Naczelnego Sądu Administracyjnego ścierają się dwa przeciwstawne poglądy, zgodnie z którymi:

– przystąpienie do spółki komandytowej jako jej komandytariusz oznacza prowadzenie działalności gospodarczej jako wspólnik tej spółki – co zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt 4 ustawy o ryczałcie wyklucza możliwość skorzystania z opodatkowania w formie karty podatkowej (zob. wyrok NSA z 18 maja 2018 r., sygn. akt II FSK 1391/16);
– uzyskiwanie przychodu z udziału w spółce komandytowej nie jest równoznaczne z prowadzeniem innej pozarolniczej działalności gospodarczej, o którym mowa w art. 25 ust. 1 pkt 4 ustawy o ryczałcie (zob. wyrok NSA z 11 kwietnia 2019 r., sygn. akt II FSK 173/19.

Należy jednak mieć także na uwadze, że dyrektor KIS w interpretacji indywidualnej z 7 września 2023 r., nr 0112-KDIL2-2.4011.522.2023.1.WS, stwierdził, że: „(…) dla skorzystania z możliwości opodatkowania w formie karty podatkowej podatnicy mogą prowadzić tylko jeden rodzaj działalności określony w art. 23 ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (wymieniony tylko w jednym z punktów artykułu 23 ust. 1 tej ustawy). Tym samym prowadzenie lub podjęcie innego (dodatkowego) rodzaju działalności, niż jeden z rodzajów działalności określony w art. 23 ww. ustawy i to niezależnie od tego, czy ten inny rodzaj działalności został wymieniony w tym przepisie, powoduje utratę możliwości opłacania przez podatnika podatku dochodowego w formie karty podatkowej”. ©℗

Podstawa prawna
Podstawa prawna
art. 2 ust. 1 pkt 2, art. 4 ust. 1 pkt 12, art. 23, art. 25 ust. 1 i 2, art. 29 ust. 1 ustawy z 20 listopada 1998 r. o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2540; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 1414)

art. 5a pkt 26 i 28, art. 5b ust. 2, art. 8 ust. 1, art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2647; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 2760)

art. 4 par. 1 pkt 1, art. 8, art. 22 par. 1 ustawy z 15 września 2000 r. ‒ Kodeks spółek handlowych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 18; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 96)

art. 23, art. 65 ust. 1 ustawy z 29 października 2021 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 2105; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 1414; tzw. Polski Ład)

rozporządzenie Rady (WE) nr 2157/2001 z 8 października 2001 r. w sprawie statutu spółki europejskiej (SE) (Dz.Urz. WE z 2001 r. L 294, s. 1)

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9434336,jakie-sa-skutki-podatkowe-zalozenia-spolki-jawnej-przez-przedsiebiorce.html

 4. Fundacja rodzinna nie płaci podatku od odsetek z lokat

Agnieszka Pokojska | 19 lutego 2024, 07:31

Gromadzenie przez fundację rodzinną pieniędzy na lokatach terminowych nie jest działalnością gospodarczą, a przychody z odsetek z tych lokat są zwolnione z CIT – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Gromadzenie przez fundację rodzinną pieniędzy na lokatach terminowych nie jest działalnością gospodarczą, a przychody z odsetek z tych lokat są zwolnione z CIT – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Przypomnijmy, że fundacja rodzinna jest co do zasady zwolniona z podatku dochodowego zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 25 ustawy CIT. Płaci 15-proc. podatek dochodowy dopiero w momencie wypłaty na rzecz fundatora lub beneficjenta albo przekazania im mienia wskutek jej likwidacji.

Z CIT zwolniona jest też tzw. dozwolona działalność gospodarcza, którą fundacja może wykonywać na podstawie art. 5 ustawy o fundacjach rodzinnych (Dz.U. z 2023 r. poz. 326 ze zm.). Chodzi m.in. o najem nieruchomości, udzielanie pożyczek, a także nabywanie i zbywanie papierów wartościowych.

Jeżeli natomiast działalność fundacji rodzinnej wykroczy poza dozwolony ustawowy zakres, to od uzyskanych dochodów w tym zakresie fundacja musi płacić CIT według stawki 25 proc.

Z bankowych lokat
Spółka, która złożyła wniosek o interpretację, chciała się upewnić, że nie zapłaci podatku dochodowego, gdy otrzyma odsetki od ulokowanych na lokacie bankowej środków pochodzących z:

– funduszu założycielskiego wniesionego do fundacji rodzinnej przez fundatorów,
– otrzymywanych darowizn,
– otrzymywanych spadków,
– działalności gospodarczej wykonywanej w zakresie określonym w art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej.
Uważała, że zakładanie lokat jest działalnością gospodarczą wymienioną w art. 5 ust. 1 pkt 2 ustawy jako „udostępnianie mienia do korzystania na innej podstawie”.

To nie biznes
Dyrektor KIS potwierdził, że odsetki z lokat będą zwolnione z podatku. Wyjaśnił jednak, że przychody z tego tytułu nie będą uzyskiwane w ramach dozwolonej w ustawie działalności gospodarczej. Działalnością gospodarczą jest zorganizowana działalność zarobkowa, wykonywana we własnym imieniu i w sposób ciągły – przypomniał. Natomiast zakładania lokat w ogóle nie można uznać za działalność gospodarczą – wyjaśnił.

Kiedy podatek
Przypomnijmy, że podatek pojawi się w momencie, gdy zgromadzone w ten sposób pieniądze będą wypłacane fundatorowi lub beneficjentom. Wówczas fundacja zapłaci 15-proc. CIT , a także – jak płatnik – potrąci czasami od wypłat podatek dochodowy od osób fizycznych.

PIT nie będzie, jeżeli beneficjentami będą osoby z zerowej grupy podatkowej, czyli: małżonkowie, zstępni (córka, syn, wnuki, prawnuki), wstępni (matka, ojciec, dziadkowie), pasierbowie, rodzeństwo, ojczym i macocha.

PIT w wysokości 10 proc. będzie wchodził w grę w przypadku wypłat na rzecz dalszej rodziny:

– zięcia, synowej, ojczyma, macochy i teściów (tj. osób z I grupy podatkowej poza osobami wymienionymi w grupie zerowej),
– zstępnych rodzeństwa, rodzeństwa rodziców, zstępnych i małżonków pasierbów, małżonków rodzeństwa i rodzeństwa małżonków, małżonków rodzeństwa małżonków, małżonków innych zstępnych (tj. osoby z II grupy podatkowej).
Natomiast wypłaty na rzecz pozostałych osób (tj. spoza rodziny) są z 15-proc. PIT.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 13 lutego 2024 r., sygn. 0111-KDIB1-2.4010.630.2023.1.ANK

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9435400,fundacja-rodzinna-nie-placi-podatku-od-odsetek-z-lokat.html

 5. Ulga na złe długi – czym jest i jakie ma zastosowanie?

Kinga Klag-Perewizny | 16 lutego 2024, 06:00

Ulga na złe długi dotyczy podatku PIT, CIT i VAT. Pozwala na uniknięcie płacenia podatku za nieopłacone faktury. Czym jest ulga na złe długi? Jak rozliczyć ją w VAT? Jak skorzystać z niej w PIT i CIT? Przeczytaj poniżej.

Ulga na złe długi – czym jest?
Przychody firmy obejmują zarówno środki pochodzące z zapłaconych faktur, jak również kwoty należne, czyli faktury, które nie zostały opłacone. Ulga na złe długi jest sposobem odzyskania podatku od faktur przychodowych, które nie zostały opłacone.

Mogą z niej skorzystać podatnicy:

– podatku VAT,
– podatku dochodowego PIT lub CIT.
Ulga na złe długi umożliwia obniżenie podstawy opodatkowania i należny podatek o wysokość wierzytelności, które są nieściągalne. Ma ona uchronić wierzyciela przed płaceniem podatku od niezapłaconych należności.

Ulga na złe długi – które wierzytelności są „nieściągalne”?
Możliwość skorzystania z ulgi na złe długi odnosi się jedynie do wierzytelności, które są nieściągalne. Co to oznacza? Dana wierzytelność nie może być opłacona lub sprzedana w ciągu 90 dni od terminu jej płatności, który wynika z umowy lub faktury.

Ulga na złe długi – jak rozliczyć ją w VAT?
W ramach podatku VAT rozliczenia ulgi na złe długi można dokonać poprzez korektę podatku należnego w Jednolitym Pliku Kontrolnym za okres, w którym dług stał się nieściągalny.

Wymaga to spełnienia następujących warunków:

– posiadanie statusu czynnego podatnika VAT na dzień poprzedzający dzień złożenia deklaracji podatkowej, w której dokonywana jest korekta,
– od daty wystawienia faktury nie może upłynąć więcej niż 3 lata, licząc od końca roku, w którym została wystawiona.

Jeśli dłużnik jest podatnikiem zwolnionym z VAT lub konsumentem, musi zostać spełniony przynajmniej jeden z dodatkowych warunków:

– wierzytelność musi zostać potwierdzona prawomocnym orzeczeniem sądu i skierowana na drogę postępowania egzekucyjnego,
– wierzytelność musi zostać wpisana do rejestru długów, który jest prowadzony na poziomie krajowym,
– dłużnik musi ogłosić upadłość konsumencką.

Ulga na złe długi – jak skorzystać z niej w PIT i CIT?
W ramach podatków PIT i CIT, podstawę opodatkowania można zmniejszyć o kwotę wynikającą z nieopłaconych przez 90 dni od upływu terminu płatności faktur i umów. Dokonuje się tego poprzez uzupełnienie druku PIT/WZ, w rocznym zeznaniu podatkowym.

By ulga na złe długi mogła zostać uwzględniona w rozliczeniu, wymagane jest spełnienie następujących warunków:

– dłużnik nie może być w trakcie postępowania restrukturyzacyjnego, upadłościowego lub likwidacji na ostatni dzień miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym składane jest zeznanie podatkowe,
– nie minęły 2 lata, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym wystawiłeś fakturę lub zawarłeś umowę,
– faktura lub umowa została zawarta przez podatników, których przychody są opodatkowane w Polsce.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9431563,ulga-na-zle-dlugi-czym-jest-i-jakie-ma-zastosowanie.html

Rzeczpospolita

 1. Ostatni dzwonek na zmianę formy rozliczeń

20 lutego 2024 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Do 20 lutego przedsiębiorcy wybierają zasady opodatkowania na 2024 r. Od tej decyzji zależy też wysokość składki zdrowotnej.

Skala PIT, ryczałt czy podatek liniowy? Każdy przedsiębiorca powinien policzyć, co mu się najbardziej opłaca. Jeśli okaże się, że warto zmienić formę rozliczeń, musi poinformować o tym fiskusa. Ostatni dzień na wybór to 20 lutego.

– Od decyzji zależy nie tylko wysokość podatku, ale także składki zdrowotnej. Dlatego sporządzając kalkulację, trzeba sumować obciążenia. Może np. okazać się, że wybierając skalę, płacimy mniejszy podatek, ale za to wyższą składkę zdrowotną, i w rezultacie ta forma jest niekorzystna – mówi Magdalena Michałowska, doradca podatkowy, właścicielka biura rachunkowego Meritum. Podkreśla, że po rewolucji, jaką zafundował przedsiębiorcom Polski Ład, wielu z nich zmieniało formę rozliczeń. Ostatnio nowości w przepisach było mniej, warto jednak zweryfikować wybory z poprzednich lat. Niektórzy rozliczali się bowiem w niekorzystny dla siebie sposób i sporo na tym stracili.

Przychody i koszty
Co należy wziąć pod uwagę w kalkulacji? – Musimy przede wszystkim oszacować przychody i koszty działalności. Oczywiście jest to trochę wróżenie z fusów, co widać było zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy z powodu wojny, a wcześniej epidemii, sytuacja wielu firm diametralnie się zmieniała. Trzeba jednak w przybliżeniu określić te wartości, bez tego nie policzymy podatku i składki zdrowotnej – mówi Magdalena Michałowska.

Przypomnijmy, że na skali i liniówce podatek płacimy od dochodu (przychód minus koszty). Podobnie jest ze składką zdrowotną. Natomiast podatek na ryczałcie jest liczony od przychodu (bez odliczania kosztów). Od niego zależy też wysokość składki zdrowotnej.

– Wysokie koszty prowadzenia działalności są więc jednym z argumentów za wyborem skali bądź liniówki, na ryczałcie się marnują – wskazuje Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w inFakt.

W każdej formie rozliczeń mamy różne stawki podatku. Na skali jest 12 proc., dopiero po przekroczeniu 120 tys. zł dochodu płacimy 32 proc. Kusi też kwota wolna: 30 tys. zł dochodu rocznie.

Liniowy podatek wynosi 19 proc. Bez względu na wysokość dochodu. Na ryczałcie mamy aż dziesięć stawek. Wysokość daniny zależy od tego, co robimy. Na liniówce i ryczałcie nie ma kwoty wolnej.

– Podatek płacimy więc nawet przy niewielkich zarobkach – podkreśla Magdalena Michałowska.

Stawka składki zdrowotnej na skali wynosi 9 proc., na liniówce 4,9 proc. Na ryczałcie składka jest w określonej kwocie (ryczałtowcy są podzieleni na trzy grupy w zależności od wysokości przychodów). – I właśnie ta stała kwota składki zdrowotnej przekonuje wielu przedsiębiorców do ryczałtu. Na skali i liniówce nie ma bowiem limitu, im więcej zarobimy, tym składka jest większa – wskazuje Magdalena Michałowska.

– Załóżmy, że przedsiębiorca prowadzący szkolenia ma miesięcznie 30 tys. zł przychodu i 1,5 tys. zł kosztów (oprócz składek na ubezpieczenia społeczne). Najlepszym wyborem dla niego jest 8,5-proc. ryczałt, najmniej opłaca mu się skala. Z kolei elektryk ma co miesiąc 10 tys. zł przychodu, a koszty nie wyższe niż 1 tys. zł. Choć jemu także przysługuje niska stawka ryczałtu (8,5 proc.), korzystniejsza jest skala – wylicza Piotr Juszczyk.

Ważne są też ulgi
Podejmując decyzję o wyborze formy rozliczeń, powinniśmy też sprawdzić, z jakich możemy skorzystać preferencji. Najwięcej mają przedsiębiorcy na skali. Przede wszystkim mogą rozliczyć się razem z małżonkiem. Mogą też skorzystać z ulgi na dzieci. Ryczałtowcy i liniowcy mają mniejsze możliwości.

– Dodatkowe preferencje mogą zmienić całą kalkulację. Załóżmy, że po obliczeniu podatku i składki zdrowotnej najkorzystniejszy wydaje się ryczałt. Jeśli jednak przedsiębiorca ma prawo do wspólnego rozliczenia z niepracującą małżonką i do odpisu na dwójkę dzieci, bardziej opłacalna może okazać się skala – mówi Piotr Juszczyk.

Rachunek mogą też zmienić inne ulgi. – Architekt ma 15 tys. zł miesięcznego przychodu i 1,3 tys. zł kosztów. Ryczałt (14 proc.) jest korzystniejszy niż skala i liniowy PIT. Jeśli jednak architekt wpłaci na IKZE maksymalną kwotę (14 083,20 zł), będzie mógł skorzystać z ulgi i w ostatecznym rozrachunku wyjdzie, że bardziej opłacalna jest jednak skala (na niej odliczenie da większy efekt) – tłumaczy Piotr Juszczyk.

W urzędzie albo CEIDG
Oświadczenie o wyborze formy rozliczeń składamy w urzędzie skarbowym albo za pośrednictwem CEIDG (zmieniając dane we wpisie). Nie trzeba tego robić, jeśli zostajemy na zasadach z poprzedniego roku.

Podstawowa forma opodatkowania to skala. Obowiązuje nas, jeśli zakładamy biznes i nie wybierzemy innej.

Na zmianę formy opodatkowania mamy czas do 20. dnia miesiąca następującego po uzyskaniu pierwszego przychodu. Z reguły ten pierwszy przychód jest już w styczniu, dlatego decyzję trzeba podjąć do 20 lutego. Tym bardziej że w tym terminie musimy też wskazać formę rozliczeń w deklaracji za styczeń składanej do ZUS.

Przedsiębiorcy, którzy pierwszy przychód osiągną dopiero w grudniu, muszą zawiadomić skarbówkę o zmianie zasad opodatkowania do końca roku.

Część małych biznesów rozlicza się w formie karty podatkowej. Przysługuje jednak tylko tym, którzy ją stosowali jeszcze przed wejściem Polskiego Ładu (czyli w 2021 r.).

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510924-Ostatni-dzwonek-na-zmiane-formy-rozliczen.html

 2. Ulga IP BOX – koszty uwzględniane w kalkulacji wskaźnika nexus

19 lutego 2024 | Podatki i rachunkowość | Katarzyna Jastrzębska

Możliwość skorzystania z preferencji podatkowej IP BOX interesuje wiele firm z branży IT. O ile rezultat tej ulgi tj. objęcie 5 proc. stawką podatku kwalifikowanego dochodu z kwalifikowanych praw własności intelektualnej (intellectual property – IP) jest stosunkowo prosty do wyjaśnienia, to sam sposób kalkulacji dochodu (podstawy opodatkowania) objętego preferencyjną stawką może nastręczać podatnikom wielu trudności.

Jednym z kwalifikowanych praw własności intelektualnej, o którym mowa w art. 30ca ust. 2 pkt 8 ustawy o PIT, jest autorskie prawo do programu komputerowego, stąd też możliwość objęcia przedmiotową ulgą części przedsiębiorców działających w branży IT.

Podstawa opodatkowania
Przy uldze IP BOX podstawę opodatkowania stanowi suma kwalifikowanych dochodów z kwalifikowanych praw własności intelektualnej osiągniętych w roku podatkowym m.in. będą to dochody z autorskiego prawa do programu komputerowego. Co istotne dochodem/stratą z kwalifikowanego IP (obliczonymi zgodnie z zasadami ogólnymi), może być w ślad za ust. 7 art. 30ca dochód odciągnięty wyłącznie z niżej podanych tytułów:

1) z opłat lub należności wynikających z umowy licencyjnej, która dotyczy kwalifikowanego prawa własności intelektualnej;

2) ze sprzedaży kwalifikowanego prawa własności intelektualnej;

3) z kwalifikowanego prawa własności intelektualnej uwzględnionego w cenie sprzedaży produktu lub usługi;

4) z odszkodowania za naruszenie praw wynikających z kwalifikowanego prawa własności intelektualnej, jeżeli zostało uzyskane w postępowaniu spornym, w tym postępowaniu sądowym albo arbitrażu.

Wysokość dochodu kwalifikowanego
Aby ustalić jaka jest wysokość tego kwalifikowanego dochodu, podatnik jest zobowiązany przemnożyć osiągnięty w roku podatkowym dochód z ww. tytułów przez wskaźnik (tzw. wskaźnik nexus), obliczony zgodnie ze wskazanym w ustawie wzorem tj. ((a+b) x 1,3) / (a+b+c+d). Wartość wskaźnika nexus nie może być wyższa niż 1. Dla dochodów z poszczególnych kwalifikowanych praw własności intelektualnej NRXUS jest obliczany oddzielnie. Ponadto jak wskazuje MF w objaśnieniach, koszty dla celów kalkulacji wskaźnika należy rozumieć szerzej, tj. niezależnie od metody ich ujmowania w kosztach podatkowych.

Poszczególne litery oznaczają różne rodzaje kosztów poniesionych przez podatników. Na potrzeby niniejszego artykułu przyjrzymy się bliżej kosztom mieszczącym się pod literą „a”, tj. kosztom prowadzonej bezpośrednio przez podatnika działalność badawczo-rozwojowej związanej z kwalifikowanym prawem własności intelektualnej.

Należy zwrócić również uwagę na treść ust. 4, zgodnie z którym do kosztów służących kalkulacji wskaźnika nexus nie zalicza się kosztów, które nie są bezpośrednio związane z kwalifikowanym prawem własności intelektualnej, w szczególności odsetek, opłat finansowych oraz kosztów związanych z nieruchomościami.

Dodatkowe wskazówki dotyczące tego, które z poniesionych przez podatników kosztów mogą zostać zakwalifikowane do litery „a” wskaźnika nexus, możemy znaleźć w licznych interpretacjach Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, jak bowiem wskazało Ministerstwo Finansów w objaśnieniach dotyczących ulgi IP BOX: „(…) podatnik chcący skorzystać z preferencji IP Box wobec dochodów z autorskiego prawa do programu komputerowego i otrzymać w tym zakresie stosowną ochronę prawnopodatkową powinien złożyć wniosek o interpretację indywidualną do Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (KIS).”

Koszty uwzględniane w kalkulacji
Koszty uwzględniane w kalkulacji wskaźnika nexus powinien charakteryzować związek z wytworzeniem kwalifikowanego prawa własności intelektualnej, jak również samym kwalifikowanym prawem własności intelektualnej oraz dochodami uzyskiwanymi z tych kwalifikowanych praw własności intelektualnej.

Warto przyjrzeć się tym szczególnym kosztom na wybranych przykładach zaczerpniętych z praktyki interpretacyjnej dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

Zgodnie z interpretacją indywidualną dyrektora KIS z 14 kwietnia 2022 r. (0112-KDWL.4011.72. 2022.2.AS), koszty, które przy odpowiednim uzasadnieniu podlegają uwzględnieniu przy obliczaniu wskaźnika nexus, to m.in.:

1) koszty usług księgowych i doradczych (doradztwo podatkowe);

2) koszty usług telekomunikacyjnych (abonament, Internet);

3) koszty użytkowania samochodu;

4) koszty związane z wyjazdami służbowymi oraz udziałem w szkoleniach i konferencjach (bilety lotnicze, taksówki, uber, hotel, dieta);

5) koszty zakupu wyposażenia biurowego oraz artykułów biurowych;

6) koszty dokształcenia zawodowego (literatura branżowa, szkolenia);

7) koszty zakupu sprzętu komputerowego i elektronicznego;

8) koszty wirtualnych narzędzi programistycznych.

Natomiast wykluczeniu z kosztów mieszczących się w literze „a” wskaźnika nexus podlegają koszty hostingu (utrzymania domeny), gdyż ich poniesienie ma na celu zareklamowanie i wypromowanie działalności podatnika. Koszty te mogą przyczynić się do uzyskania przychodu z oprogramowania dopiero w przyszłości, co oznacza, że nie są wprost związane z wytworzeniem lub rozwinięciem konkretnego oprogramowania.

W interpretacji indywidualnej z 29 grudnia 2023 r. (0113- KDIPT2-3.4011.742.2023.2.JŚ), organ podatkowy zasadniczo podzielił stanowisko przedstawione w interpretacji z 14 kwietnia 2022 r.

Co jednak ciekawe, nie zakwestionował uwzględnienia w kalkulacji wskaźnika nexus wydatków na domenę (opłat związanych z rejestracją i utrzymaniem domeny internetowej dla strony internetowej firmy).

Jednocześnie warto zauważyć, że w tej interpretacji (0113-KDIPT2-3.4011.742. 2023.2.JŚ) dyrektor KIS zakwestionował jednak opłaty związane z korzystaniem z przestrzeni do pracy w formie coworkingu (podobnie dyrektor KIS w interpretacji z 29 grudnia 2023 r.; 0112-KDSL1-2.4011.447.2023.3.MO, który zakwestionował możliwość ujęcia w obliczeniu wskaźnika nexus kosztów wynajmu przestrzeni biurowej). Jak podkreślił organ, w obydwu przypadkach wykluczenie kosztów dotyczących coworkingu/ wynajmu przestrzeni biurowej zostało podyktowane dyspozycją art. 30ca ust. 5 ustawy o PIT, zgodnie z którym do kalkulacji wskaźnika, nie należy uwzględniać kosztów związanych z nieruchomościami niezwiązanych bezpośrednio z kwalifikowanym prawem własności intelektualnej.

Infrastruktura w chmurze
Wracając do rozbieżności w kwestii uwzględnienia przy obliczeniu wskaźnika nexus kosztów hostingu/domeny/ utrzymania infrastruktury w chmurze, warto zwrócić uwagę na interpretację indywidualną dyrektora KIS z 29 listopada 2023 r. (0115-KDST2-2.4011. 392.2023.2.MS).

W interpretacji tej organ podatkowy dokonał rozgraniczenia, wskazując, że można ująć w kalkulacji wskaźnika koszty hostingu i infrastruktury w chmurze, ale tylko w zakresie w jakim nie są one wykorzystywane do prowadzenia działalności reklamowej: „Prowadzenie bloga, hosting i infrastruktura w chmurze w zakresie w jakim wykorzystywane są do prowadzenia działalności reklamowej, czy ponoszenie wydatków na marketing stanowią – w świetle przedstawionych okoliczności sprawy – wydatki związane z Pana działalnością w ujęciu ogólnym, a nie z wytworzeniem, rozwinięciem, ulepszeniem konkretnego kwalifikowanego prawa własności intelektualnej”.

W interpretacji organ podatkowy zakwestionował również inne wydatki, które w jego ocenie nie spełniają kryterium związku z wytwarzaniem kwalifikowanego IP, a tym samym nie mogą zostać ujęte przy kalkulacji wskaźnika nexus. Wskazano m.in. na koszty nabycia urządzeń testowych w postaci smartwatcha, telewizora, konsoli video, ekspresu do kawy, urządzeń związanych z poprawą jakości powietrza i kamery, bowiem zdaniem organu z opisu okoliczności faktycznych sprawy nie wynikało, by tworzone oprogramowania odnosiły się w jakikolwiek sposób do tych urządzeń.

Organ zakwestionował również koszty korepetycji z języka angielskiego pod kątem biznesowym, wskakując, że jest to koszt ogólny niezależny od tworzenia oraz rozwijania oprogramowania.

Podobnie w interpretacji indywidualnej z 19 sierpnia 2022 r. (0112-KDWL.4011.531.2022. 2.AS) organ podatkowy z uwagi na brak bezpośredniego związku wskazanych we wniosku wydatków z wytworzeniem kwalifikowanego IP zakwestionował wnioskodawcy koszty zakupu prostownika, podnośnika, ekspresu do kawy, czajnika, nawilżacza powietrza, osuszacza powietrza, usługi monitoringu, zakupu klimatyzatora wraz z niezbędnym wyposażeniem czy też środków czystości.

Przy kalkulowaniu wskaźnika nexus i ocenie czy dany wydatek należy uwzględnić w obliczeniach warto zwrócić uwagę na charakter poniesionego kosztu, czy nie wiąże się on np. z niepewnym, potencjalnym przyszłym przychodem, którego charakter na daną chwilę jest zbyt odległy i warunkowy.

Za taki wydatek dyrektor KIS uznał m.in. wydatki poniesione na podróże służbowe i przewóz osób w części dotyczącej wyjazdów i kontaktów z potencjalnymi klientami (por. interpretacja indywidualna z 12 stycznia 2023 r.; 0112-KDWL.4011.822.2022. 3.BR, czy też interpretacja indywidualna z 13 stycznia 2023 r.; 0112-KDWL.4011.855.2022. 3.PS).

Podsumowując wskazać należy, że jak wielokrotnie podkreślały organy podatkowe w analizowanych interpretacjach indywidulanych – dyrektor KIS ocenia możliwość uznania danego wydatku za koszt, o którym mowa w art. 30ca ust. 4 ustawy o PIT w kontekście przedstawionych we wniosku okoliczności. Przy dokonywaniu oceny organ interpretacyjny związany jest przedstawionym w danym wniosku stanem faktycznym, a ciężar wykazania związku przyczynowego pomiędzy ponoszonymi wydatkami, a ich bezpośrednim związkiem z prowadzoną działalnością badawczo-rozwojową ciąży na podatniku.

Zatem zbudowanie rzetelnej argumentacji i bezpośredni związek ponoszonych kosztów z wytwarzanym kwalifikowanym IP stanowi niejako gwarancję możliwości uwzględnienia danego wydatku w kalkulacji wskaźnika nexus.

Podstawa prawna:

∑ art. 30ca ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 2647 ze zm.)

Katarzyna Jastrzębska doradca podatkowy, kierownik zespołu ds. podatków bezpośrednich TAXEO Komorniczak i Wspólnicy sp.k.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510737-Ulga-IP-BOX—koszty-uwzgledniane-w-kalkulacji-wskaznika-nexus.html

 3. KSeF – kolejny krok podatkowej (r)ewolucji cyfrowej

19 lutego 2024 | Podatki i rachunkowość | Andrzej Kapczuk

Mimo tego, że wprowadzenie obowiązkowego fakturowania elektronicznego zostało, na razie jeszcze bez koniecznej zmiany przepisów, przesunięte w czasie, trzeba pamiętać, że stanowić ono będzie najważniejszy do tej pory krok w cyfrowej ewolucji procesów podatkowych.

Niech mi będzie wolno podzielić się przy tej okazji własną refleksją. Kiedy zaczynałem pracę zawodową w obszarze podatkowym na przełomie stuleci (a tu już bez mała ćwierć wieku temu), wymiana informacji w formie cyfrowej dopiero raczkowała.

Co prawda obok królującej wówczas poczty tradycyjnej funkcjonował dość powszechnie faks, a w użytku były już komputery, to jednak zasadniczo te ostatnie nie służyły do przesyłania danych „na zewnątrz”. I jeszcze na pewno nie na linii podatnik – organ podatkowy (lub odwrotnie). W zasadzie komputery używane były (przynajmniej w biznesie usługowym/doradczym) do przygotowywania materiałów (word, excel), drukowania, zdobywania pewnych szczątkowych informacji w rodzącym się dopiero internecie, wysyłki poczty e-mail niemającej jednak wówczas jeszcze żadnego przymiotu „oficjalnego”. Nawet z dostępnością powszechnie obowiązujących przepisów było różnie. Próżno było ich szukać w Internecie (obowiązek publikowania aktów prawnych w formie elektronicznej pojawił się wiele lat później), firmy oferujące bazy danych dopiero się tworzyły, więc trzeba było używać papierowych wersji dzienników ustaw. No ale też zmiany przepisów nie następowały w takim tempie jak obecnie.

Wszechobecna digitalizacja
Na przestrzeni ostatnich lat postęp w podatkowej digitalizacji był olbrzymi. I warto podkreślić, że Polska jest krajem, który wiedzie prym w tej transformacji (podobnie zresztą jak w wielu innych dziedzinach, np. rozwiązaniach e-bankowości, czy szerzej bankowości i instytucji finansowych). W ramach komunikacji podatników w kierunku organów podatkowych deklaracje papierowe zaczęły być stopniowo wypierane przez deklaracje elektroniczne (przez pewien czas obie formy istniały równolegle, a później w niektórych sytuacjach pozostały już wyłącznie te drugie), wszedł w życie JPK – najpierw w formie uproszczonej, aby w końcu zastąpić też niektóre deklaracje (tu zresztą ostatnie słowo jeszcze nie zostało powiedziane), pojawiły się kasy fiskalne on-line, dzięki którym organy podatkowe zdobywają wiele informacji w czasie rzeczywistym. Urzędy skarbowe dysponują jeszcze oczywiście szeregiem innych źródeł informacji o podatnikach, choćby Systemem Teleinformatycznym Izby Rozliczeniowej (STIR). A czeka nas jeszcze przykładowo wdrożenie centralnego elektronicznego rejestru umów – nie tylko dla jednostek sektora finansów publicznych, ale też docelowo dla wszystkich podatników. Jednym słowem, „Big Brother” w wersji rzeczywistej i oficjalnej.

Korzyści dla podatników
Ale i podatnicy mogą posiłkować się tą cyfrową ewolucją. Poza przywołanym już (darmowym) dostępem do wszelkich aktów prawnych choćby w internecie, można przecież korzystać z wysyłki na „ostatnią chwilę” wszelkich dokumentów poprzez np. ePUAP, z darmowej wyszukiwarki odpisów aktualnych i pełnych KRS, przeglądarki dokumentów finansowych (w tym sprawozdań finansowych) polskich firm, podatkowych informacji zawartych w unijnym systemie VIES, polskiej Białej Listy podatników VAT, dziesiątek tysięcy interpretacji podatkowych, wyroków sądowych zapadłych w sprawach podatkowych, a także orzeczeń podatkowych wydanych przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Narzędzia te istotnie pomagają prowadzić działalność oraz poruszać się w gąszczu spraw podatkowych, ale też z drugiej strony zobowiązują w coraz większym stopniu do samodzielnego poszukiwania informacji, a zatem dochowywania należytej staranności w prowadzeniu biznesu. No i wymagają coraz szerszych umiejętności odsiewania informacji istotnych od tych mniej istotnych, jak również weryfikacji informacji nierzadko wprowadzających w błąd. Konfrontacja zatem informacji w zalewie danych staje się kluczowa.

Optymalizacja procesów
Tymczasem ewolucja obiegu informacji ma miejsce także w relacjach na poziomie sprzedawca – kupujący. Na przykład, właśnie w kontekście fakturowania – już jakiś czas temu faktury papierowe zaczęły być wypierane przez faktury wysyłane w formacie pdf za pośrednictwem e-mail. To był oczywiście długi proces. Przypomnijmy sobie, ile wątpliwości pojawiało się na początku tej drogi. Podobnie było z e-paragonami zastępującymi paragony tradycyjne. Nadal zresztą wiele dylematów pozostaje nierozstrzygniętych, np. co do możliwości przekształcania faktur z jednej formy na drugą (zamiany papieru na jego wierną elektroniczną kopię lub odwrotnie), a następnie odpowiednio utylizacji oraz archiwizowania poszczególnych dokumentów.

I właśnie tu dostrzeżono duże pole do optymalizacji procesu. Skoro bowiem i tak sprzedawca musi wystawić fakturę kupującemu, a pełni ona nie tylko funkcję wewnętrznego dokumentu księgowego czy rozliczeniowego, ale też dokumentu podatkowego, to dlaczego nie uczynić jej dokumentem do natychmiastowego wglądu w czasie rzeczywistym dla fiskusa, z jednoczesnym zapewnieniem, aby analiza dokumentu mogła być dokonana automatycznie, masowo, porównawczo itd.? Takie też funkcje ma z założenia spełniać KSeF. I po części już spełnia, bo przecież dobrowolny system KSeF działa od początku 2022 roku.

Zresztą KSeF realizować ma szereg innych funkcji. Z samej decyzji derogacyjnej Rady UE z czerwca 2022 (zezwalającej Polsce na wprowadzenie tego mechanizmu) dowiadujemy się, iż „Polska utrzymuje, że szczególny środek przyczyni się do lepszego zwalczania oszustw związanych z podatkiem od wartości dodanej (VAT) i uchylania się od VAT. Szczególny środek, w połączeniu z przekazywaniem dodatkowych danych dotyczących transakcji, znacznie poprawi zdolności analityczne polskiej administracji podatkowej, umożliwiając jej automatyczną weryfikację spójności między zadeklarowanym a zapłaconym VAT oraz zwiększając dokładność weryfikacji wniosków o zwrot VAT składanych przez podatników. Ponadto będzie on stanowił uzupełnienie innych środków mających na celu zwalczanie oszustw związanych z VAT i uchylania się od VAT oraz modernizację systemu VAT, takich jak Jednolity Plik Kontrolny do celów VAT, mechanizm podzielonej płatności, elektroniczny system analizowania przepływów środków pieniężnych oraz system kas rejestrujących online służący do monitorowania sektora detalicznego.”

Poza tym KSeF wpisuje się w dużym stopniu w tendencję widoczną w całej Unii Europejskiej (i nie tylko). Wystarczy przywołać propozycję Komisji Europejskiej z końca 2022 r. zatytułowaną „VAT w Epoce Cyfrowej” (VAT in the Digital Age). Jednym z jej trzech filarów jest właśnie przejście do cyfrowego raportowania podatkowego w czasie rzeczywistym. Kilka krajów UE już wdrożyło u siebie fakturowanie elektronicznie. Jest ono też znane poza UE.

Abstrahując od terminu, w jakim KSeF obligatoryjny wejdzie w życie w Polsce, będzie to po prostu kolejny, być może największy, krok w tej całej transformacji cyfrowej. I o ile nierzadko się zdarza używać wyświechtanego słowa „rewolucja” – tak tutaj samo Ministerstwo Finansów na swoich stronach internetowych właśnie mianem „rewolucji” określa wprowadzenie tego rozwiązania.

Koszty
Jak każda rewolucja, tak i ta wiąże się ze sporymi kosztami. Po stronie podatników są to zresztą nie tylko koszty, ale i inne problemy. Przy czym docelowo, podobnie jak to jest z innymi rozwiązaniami informatycznymi, KSeF powinien pozwolić na wygenerowanie istotnych oszczędności, choćby tych związanych z codziennym księgowaniem dokumentów po stronie zakupów (AP). Miejmy nadzieję, że bilans zysków i strat okaże się ostatecznie pozytywny.

Samo wdrożenie KSeF wymaga ścisłej współpracy na linii co najmniej następujących działów firm: księgowość (co oczywiste) – sprzedaż (np. wystawianie faktur) – zakupy (zamówienia / akceptacja faktur) – prawnicy (nowe wzory umów) – informatycy – zarząd. W firmach powstają więc interdyscyplinarne zespoły zajmujące się całym procesem. Siłą rzeczy KSeF wymaga też często zaangażowania zewnętrznych firm informatycznych czy doradczych (np. doradztwa podatkowego).

Kluczowe działania
Jakich kluczowych działań wymaga implementacja KSeF? Oczywiście jest to przede wszystkim integracja systemów informatycznych w ramach danej organizacji oraz integracja tych systemów z systemem MF. Poza tym niezbędne jest przygotowanie odpowiednich, dedykowanych dla danej organizacji pisemnych procedur. Procedury takie są równie a nawet szczególnie istotne przy korzystaniu z usługowego prowadzenia ksiąg (choćby w kontekście akceptacji wydatków i późniejszego księgowania faktur zakupowych).

Nie do przecenienia jest etap odpowiedniego przeszkolenia personelu każdej organizacji, który choćby w niewielkim stopniu ma styczność z zagadnieniami faktur sprzedażowych czy zakupowych. Zwykle szkolenia przybierają formę zarówno ogólną (podstawy KSeF), jak i w dalszych fazach szkoleń warsztatowych w ramach wdrożenia konkretnych rozwiązań.

Niewątpliwie jednak w toku prac nad wdrożeniem KSeF najistotniejsze jest zmierzenie się z podstawowymi problemami zidentyfikowanymi w każdej organizacji, zwykle specyficznymi właśnie dla tej organizacji. Mogą to być zagadnienia typu: ustalenie przypadków, w których faktury będą wystawiane w ramach KSeF oraz poza tym systemem, samofakturowanie, wykorzystywanie kodów QR, analiza stałego miejsca prowadzenia działalności gospodarczej kontrahentów, aneksowanie umów, nowe opisy przelewów, zasady korygowania faktur, odpowiednie zarządzenie procesem wysyłki lub odbioru załączników do faktur.

Na przykład, jeśli chodzi o aneksowanie umów, KSeF stanowi doskonałą okazję do uporządkowania wymogów wobec dostawców w zakresie odpowiednich opisów faktur. Cywilnoprawnie można przecież zobowiązać dostawców do takiego opisu faktury, aby ta stała się identyfikowalna w możliwie najbardziej zautomatyzowany sposób. W tym kontekście przewidziane przez KSeF pola opcjonalne faktury można potraktować jako obligatoryjne. Na tej samej zasadzie przecież w wielu umowach zawarte są zapisy o obligatoryjnym stosowaniu mechanizmu podzielonej płatności (split payment) w sytuacji, gdy przepisy wcale tego nie wymagają.

Ci, którzy jeszcze nie rozpoczęli przygotowań do wdrożenia, mogą spróbować przećwiczyć nowy system w ramach udostępnionych przez MF bezpłatnych środowisk. Należy do nich zarówno środowisko testowe (bazujące na fikcyjnych danych autoryzacyjnych), jak i środowisko demo / przedprodukcyjne (bazujące na właściwych danych autoryzacyjnych / uwierzytelniających)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510732-KSeF—kolejny-krok-podatkowej–r-ewolucji-cyfrowej.html

 4. Fiskus: studia prawnicze nie zwiększą firmowych przychodów

16 lutego 2024 | Biznes | Przemysław Wojtasik

Spółka nie może zaliczyć do podatkowych kosztów wydatków na edukację jednego z jej współwłaścicieli.

Pomiędzy studiami prawniczymi a firmowymi przychodami nie ma uchwytnego związku. Nie można więc rozliczyć wydatków na czesne w podatkowych kosztach. Taka jest konkluzja interpretacji Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 17 stycznia 2024 r. (nr 0111-KDIB1-3.4010.655. 2023.2.DW).

Z pytaniem do fiskusa wystąpiła spółka z o.o. Wskazuje, że prowadzi działalność gospodarczą na różnych polach, między innymi świadczy usługi prawne. Za ten obszar ma być odpowiedzialny jeden ze współwłaścicieli, który jest jednocześnie prokurentem. Studiuje prawo na uczelni wyższej, aby nabyć odpowiednie kwalifikacje i kompetencje.

Czy czesne za studia można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów? Spółka twierdzi, że tak. Podkreśla, że edukacja współwłaściciela/prokurenta jest kluczowa dla realizacji jej podstawowych założeń biznesowych. Studia mają bowiem na celu uzyskanie kwalifikacji do świadczenia usług prawnych. Finansowanie czesnego przyczynia się więc do rozwoju działalności firmy.

Fiskus miał jednak inne zdanie. Zaznaczył, że nie kwestionuje ekonomicznego sensu poniesionych wydatków oraz racjonalności i efektywności podejmowanych przez spółkę decyzji gospodarczych. Nie widzi jednak ich związku z osiągnięciem przychodu bądź zachowaniem lub zabezpieczeniem jego źródła. Według skarbówki czesne to wydatek osobisty. Dlatego nie można go zaliczyć do firmowych kosztów.

„Fakt, że spółka prowadzi działalność wielopłaszczyznową, a jedną z nich jest świadczenie usług doradczych z zakresu prawa nie powoduje automatycznie, że skończenie w przyszłości studiów na kierunku prawo przez współwłaściciela/prokurenta przyczyni się w jakikolwiek sposób do osiągnięcia przychodów. Obecnie bowiem spółka świadczy już tego rodzaju usługi i osiąga z tego tytułu przychód” – argumentują urzędnicy.

Skarbówka dodała też, że nawet gdyby udało się znaleźć związek czesnego z przychodem (bądź zabezpieczeniem czy zachowaniem jego źródła), to i tak zastosowanie będzie miało wyłączenie z kosztów z art. 16 ust. 1 pkt 38 ustawy CIT. Przepis ten wymienia wydatki związane z dokonywaniem jednostronnych świadczeń na rzecz wspólników. Z takim jednostronnym świadczeniem mamy do czynienia w przedstawionej sytuacji. „Z opisu sprawy nie wynika, żeby poniesionym kosztom z tytułu zapłaty czesnego za studia wspólnika/prokurenta odpowiadało świadczenie wzajemne” – wskazał fiskus.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510617-Fiskus–studia-prawnicze-nie-zwieksza-firmowych-przychodow.html

 5. Warto odkurzyć pomysły na współpracę z fiskusem

21 lutego 2024 | Prawo co dnia | Paweł Rochowicz

Dopuszczenie porozumień podatkowych zaoszczędziłoby firmom i administracji kosztownych sporów.

Czy różnica zdań między podatnikiem a fiskusem musi się kończyć sporem sądowym, czasem nawet wieloletnim? W wielu krajach są mechanizmy porozumiewania się z organami skarbowymi, gdy widać, że spór byłby niecelowy. Zestaw takich przepisów i praktyk z różnych krajów świata zebrała firma doradcza PwC w raporcie „Pozasądowe metody rozwiązywania sporów, czyli same korzyści”.

Umowa zamiast walki
Dziś w Polsce postępowania podatkowe i spory mogą się ciągnąć. Jak policzyła w 2022 r. Najwyższa Izba Kontroli, prawie połowa postępowań podatkowych była prowadzona ponad sześć miesięcy. Średnio kontrole podatkowe trwały 140 dni, a celno-skarbowe 371 dni. Z kolei z danych z Naczelnego Sądu Administracyjnego wynika, że termin rozpatrzenia skarg kasacyjnych w sprawach podatkowych w dwóch trzecich przypadków przekracza rok.

A można przecież inaczej. W wielu krajach, jeśli w trakcie takich postępowań czy nawet już sporu pojawi się obustronna chęć porozumienia, można je zawrzeć. Autorzy raportu przytaczają przykład Niemiec, gdzie orzecznictwo sądów administracyjnych wypracowało instytucję „finalnych ustaleń”. We Włoszech ugodę można zawrzeć na etapie sądowym, a po wypracowaniu wspólnego stanowiska organu i podatnika sporządzany jest oficjalny raport z negocjacji, zaś kwota odsetek karnych zostaje obniżona.

W USA istnieje zarówno Program Porozumień Przeddeklaracyjnych pozwalający na dobrowolne poddanie się kontroli przed złożeniem zeznania podatkowego, jak i Program Przyspieszonej Ugody przewidujący skierowanie do mediacji zagadnień, które nie zostały przekazane do postępowania sądowego. Możliwość przeprowadzenia mediacji między fiskusem a podatnikiem istnieje też w wielu innych krajach, w tym w Belgii, Wielkiej Brytanii, Włoszech czy Holandii.

Jak podają autorzy raportu, do brytyjskich władz podatkowych w latach 2022–2023 wpłynęło ponad tysiąc wniosków o przeprowadzenie mediacji. Strony doszły tam do porozumienia aż w 90 proc. przypadków.

Jedenastu wybrańców
W Polsce dotychczas podobne instrumenty wprowadzono w ograniczonym zakresie. Największe firmy, osiągające ponad 50 mln euro przychodu rocznie, mogą zawrzeć z szefem Krajowej Administracji Skarbowej tzw. umowę o współdziałanie, umożliwiającą na bieżąco uzgadnianie z fiskusem bieżących kwestii. W ciągu ponad trzech lat funkcjonowania przepisów o porozumieniach zawarto je tylko z 11 firmami.

Ordynacja podatkowa przewiduje też tzw. porozumienie inwestycyjne, które dotyczyłoby kompleksowych skutków podatkowych konkretnej inwestycji. Dotychczas jednak nie zawarto żadnej takiej umowy. Ministerstwo Finansów ogłosiło w grudniu 2023 r. konsultacje w sprawie zmiany tych przepisów, by uczynić je bardziej przystępnymi dla przedsiębiorców.

Jak sugerują w swoim raporcie eksperci PwC, warto, by władze wróciły do pomysłów na różne sposoby polubownego załatwiania sporów podatkowych, które znalazły się w projekcie ordynacji podatkowej z 2019 r. Pracowała nad nim przez kilka lat specjalna komisja kodyfikacyjna. W projekcie były m.in. porozumienia w konkretnych sprawach (np. metod oszacowania jego przychodów). Przewidziano też kontrolę na zamówienie podatnika, obliczoną na zweryfikowanie wątpliwych kwestii, np. skutków podatkowych przekształcenia spółki. Osobny rozdział poświęcono mediacjom, które miały być prowadzone przez certyfikowanych mediatorów znających problematykę podatkową.

W owej niedoszłej ordynacji było też wiele innych przepisów zachęcających raczej do współdziałania z fiskusem niż do toczenia sporów. Jeden z przepisów ogólnych miał np.brzmieć: „Organy podatkowe podejmują te działania umożliwiające osiągnięcie celu ustawowego, które są najmniej uciążliwe dla zobowiązanego”.

Niestety, do uchwalenia nowej ordynacji nie doszło, choć był to projekt rządu PiS. Partia ta miała w dwóch poprzednich kadencjach większość pozwalającą bez trudu uchwalić nową ordynację.

Opinia dla „rzeczpospolitej”
Andrzej Zubik, doradca podatkowy, partner w PwC

Niejednokrotnie w dzisiejszych sporach stanowiska podatników i administracji skarbowej wcale nie są diametralnie różne. Można by w takich sytuacjach osiągnąć porozumienie bez wdawania się w długotrwały spór, niepotrzebnie angażujący siły i środki obu stron. Dlatego warto wrócić do pomysłów z projektu ordynacji podatkowej sprzed kilku lat, umożliwiających różne niewładcze formy rozwiązywania sporów, w tym poprzez mediacje. Porozumienia można by osiągnąć zwłaszcza gdy np. kwestionowana przez urząd dochodowość firmy wynika z nadzwyczajnych zdarzeń, takich jak pandemia, czy z trendów rynkowych. Poza przepisami wymagałoby to bardziej elastycznego niż dziś podejścia administracji skarbowej. Już dziś jednak widać w praktyce, zwłaszcza w urzędach dla dużych podatników, coraz lepsze zrozumienie realiów biznesu i otwartość na rzeczowe argumenty. To stwarza nadzieję, że prędzej czy później różne formy porozumień podatników z urzędami skarbowymi przyjmą się nie tylko w teorii, ale i w praktyce.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1511004-Warto-odkurzyc-pomysly-na-wspolprace-z-fiskusem.html

Budownictwo i PZP | Prasówka | 15.02.2024 r.

Wnp

 1. Budowlańcy zasypali rząd pomysłami. I wysyłają poważne ostrzeżenie

Adrian Ołdak | Dodano: 14-02-2024 06:27

Nowe kontrakty, stabilizacja zamówień, długoterminowa pewność finansowania i certyfikacja firm dopuszczanych do przetargów – te sprawy znajdują się na liście rekomendacji dla nowego rządu sformułowanej przez branżę budownictwa infrastrukturalnego podczas EEC Trends w Warszawie.

– Ze względu na brak środków z KPO ostatnie dwa lata to bardzo trudny okres dla branży budownictwa kolejowego. Zdaniem Wojciecha Trojanowskiego ze Strabaga jest ona w zapaści.
– Dlatego najpilniejszą potrzebą jest dziś otwarcie worka z zamówieniami, co będzie możliwe, gdy w kraju pojawią się unijne pieniądze na inwestycje infrastrukturalne.
– Branża rekomenduje też rozwiązania długofalowe, np. finansowanie z Funduszu Kolejowego tak jak finansuje się budowę dróg z Krajowego Funduszu Drogowego.
– Wiele wskazuje na to, że w latach 2025 i 2026 przed budownictwem rysuje się górka inwestycyjna.
– Szerzej o sprawach budownictwa infrastrukturalnego będziemy rozmawiać podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, 7-9 maja 2024 r.

Lista ważnych dla branży spraw powstała w toku debaty „Infrastruktura i budownictwo” na konferencji EEC Trends w Warszawie, w której obok szefów firm budowlanych uczestniczył nowy wiceminister infrastruktury odpowiedzialny na kolejnictwo Piotr Malepszak. Zapowiedział on m.in. szybką weryfikację projektów prowadzonych przez PKP PLK pod kątem ich efektywności dla ruchu kolejowego.

Po pierwsze nowe kontrakty, ale nie na wariata
– Rozumiem, że ministerstwo musi zweryfikować projekty PKP PLK, ale nie sposób się nie odnieść do sytuacji w ostatnich dwóch latach. Ze względu na brak środków z KPO był to bardzo trudny okres dla branży budownictwa kolejowego. Nie ogłaszano przetargów, a jeśli już się to zdarzyło, po wyłonieniu zwycięzcy nie podpisywano umów. Oczekiwanie w branży, że się to zmieni, jest bardzo duże i to zarówno wśród wykonawców jak i producentów materiałów budowlanych. Tym bardziej, że obecnie realizowane kontrakty dobiegają końca, a nowych nie ma – powiedział Artur Popko, prezes Budimeksu.

– Budownictwo kolejowe jest w zapaści z powodu niewielkiej liczby umów podpisanych w ostatnich latach. Jeśli pojawi się finansowanie, umowy trzeba będzie szybko podpisywać – dodał Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabaga.

Do umów, które są wynegocjowane, a których nie można podpisać ze względu na brak środków, przylgnęło określenie „gwiazdkowe”, ale nie od Gwiazdki w grudniu, tylko od gwiazdki oznaczającej odnośnik.

Umowy gwiazdkowe nie rodzą zapotrzebowania. Jest już prawie środek trzeciej unijnej perspektywy, a PKP PLK ma jeszcze do wydania 15 mld zł z drugiej perspektywy z lat 2014-20. Jest to korzystne w pewien sposób dla firm wykonawczych, ale nie dla producentów materiałów budowlanych, bo ich produkcja została już zakupiona i zmagazynowana. Teraz potrzebują nowych zamówień.

– Wypadałoby spojrzeć na czołowych zarządców kolei w Europie, np. Network Rail w Wielkiej Brytanii, który składa zamówienia na okres 3-5 lat, ale nie mniej niż na trzy lata. Jeśli w danym roku kupi mniej niż przewiduje umowa, partycypuje w kosztach utrzymania możliwości produkcyjnych producenta – opisał Krzysztof Niemiec, wiceprezes firmy Track Tec.

Jak dodał, gdy w pierwszej połowie 2023 r. w firmie zorientowano się, że zapowiedzi rządu dotyczące nowych inwestycji na kolei o wartości 16,5 mld zł nie ziszczą się, podjęto decyzję o zwiększeniu eksportu. Pod wstępnym podsumowaniu roku wychodzi, że ponad 50 proc. przychodów Track Tec osiąga na rynkach zagranicznych. Dla jego menedżerów to spora satysfakcja, bo nie każdy produkt dla budownictwa kolejowego ze względu na koszty logistyki nadaje się do eksportu, a zagraniczni zamawiający coraz częściej pytają o emisyjność produkcji.

Stabilność zamówień dla producentów materiałów, ale i dla wykonawców to podstawowa sprawa. Branża jak ognia boi się tzw. górek i dołków w zamówieniach. W ciągu ostatnich 20 lat, po pojawieniu się unijnych środków na modernizację polskiej infrastruktury kolejowej, zjawisko już występowało. I niestety zanosi się, że wystąpi po raz kolejny.

Środki unijne na kolej prędzej czy później nadejdą dużą falą, a trzeba pamiętać, że w kolejce do zamawiania usług budowlanych i nabywania materiałów ustawią się także inwestycje drogowe i energetyczne w zakresie modernizacji sieci. Wiadomo, czym to grozi: wzrostem cen i niedotrzymywaniem terminów.

Zdaniem Artura Popki, górka w budownictwie zarysuje się w latach 2025 i 2026. Dlatego pilnie trzeba poszerzyć ramy czasowe KPO.

– Kumulacji nie unikniemy. Czasu się da się nie się cofnąć. Za to można spróbować w sposób optymalny dla wykonawców, i dla producentów zaplanować napływ unijnych środków na rynek. Nie można tego robić „na wariata” – powiedział Wojciech Trojanowski, dając, że w branży czuć obawę przed walką o zasoby i inflację wyższą niż w pozostałej części gospodarki.

Dialog, równe traktowanie, certyfikacja i Krajowy Fundusz Kolejowy
Czego branża, oprócz otwarcia worka z nowymi kontraktami i ich stabilnego sfinansowania, oczekuje od nowego rządu? Można to ująć w kilku punktach.

– Przewidywalność i prowadzenie dialogu. Branża chce wiedzieć, czy projekty, które zostały kiedyś ogłoszone, i zostały na nie zapowiedziane środki, będą kontynuowane.
– To samo odnosi się, do projektów weryfikowanych przez nowe kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury. Branża liczy, że weryfikacja będzie sprawna i szybko dojdzie do spotkania jej przedstawicieli ze stroną rządową.
– Kolejny punkt to równe traktowanie podmiotów prywatnych i należących do Skarbu Państwa. To sprawa ważna, bo państwo w ostatnim okresie starało się poszerzać swoją rolę nie tylko jako regulatora rynku, zamawiającego, ale i wykonawcy.
– Branża chciałaby też wprowadzenia procedury certyfikowania firm, żeby w obszarze budownictwa strategicznego dla państwa nie było podmiotów, których jednym aktywem jest teczka. Zależy jej też na tym, żeby ogłaszający przetargi nie patrzyli tylko na cenę, ale także na to, jaką wartość wnosi firma do kraju, w którym działa, kształcąc np. kadry inżynierskie.
– W dłuższym horyzoncie budownictwo infrastrukturalne liczy na finansowanie z Funduszu Kolejowego na podobieństwo Krajowego Funduszu Drogowego. Zapewniłoby branży tak upragnioną stabilność i pewność, że w związku z ograniczeniem napływu środków unijnych po 2027 r. będzie za co modernizować nowe połączenia i jej budować. Fundusz Kolejowy mógłby być zasilany przez kapitał prywatny. Dziś finansuje się z niego niewielką część inwestycji.
– Rekomendacją branży, być może najbardziej długofalową, jest odejście od standardu „Polski resortowej”. W tym modelu zarządzania krajem różne instytucje centralne decydują o poszczególnych fazach projektu, od jego koncepcji, przez zdobycie finansowania, a na koniec wydanie pozwoleń na budowę. Zdaniem budowlańców, nawet jeśli każda robi najlepiej to, co potrafi, to wewnątrz systemu brakuje komunikacji.

Jak ważna jest certyfikacja firmy pokazuje przykład Budimeksu, który wszedł na rynki: niemiecki, czeski, słowacki i norweski. Działa tam zgoła inna zasada niż w naszym kraju.

– Polska jest największym placem budowy w Europie, ale też najbardziej otwartym. Zamawiającym bardzo trudno zweryfikować rzetelność składanych ofert. Niskie wadia wręcz zachęcają tzw. firmy w teczce do składania ofert – powiedział Artur Popko.

W Niemczech uzyskanie certyfikatu zajęło Budimeksowi dwa lata i kosztowało 20 mln zł. Kadra musiała zdać egzaminy z języka niemieckiego a firma kupić odpowiedni sprzęt i go zademonstrować. Co więcej, jeśli coś pójdzie nie tak przy realizacji zamówień, dokument może zostać cofnięty. W Czechach po trzech latach od wejścia na tamtejszy rynek nie Budimex nie może złożyć ani jednej oferty, bo zamawiający wymaga, żeby wyspecyfikowana kadra władała doskonale językiem czeskim.

– W Polsce wystarczy zaznaczyć w dokumentach przetargowych, że firma ma referencje i dysponuje potencjałem, czego nikt nie jest w stanie zweryfikować – powiedział Artur Popko, dodając, że to przyciąga do Polski firmy z Chin, Korei, Turcji a nawet Kazachstanu.

Tymczasem w krajach ościennych rynek kolejowy jest szczególnie chroniony, żeby „ktoś nie narobił bałaganu”. Zdaniem prezesa Budimeksu, przedsiębiorstwa spoza UE powinny mieć ograniczony dostęp do naszego rynku.

Wiceminister Piotr Malepszak odnosi się do rekomendacji branży
Do postulatów branży bezpośrednio w czasie debaty na EEC Trends odniósł się Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury, podkreślając, że jeśli chodzi o publiczne pieniądze, nie zajmuje się opowiadaniem bajek, tylko używa argumentów popartych liczbami.

Dlatego pierwszym tematem jego rozmów z ministrem infrastruktury Dariuszem Klimczakiem, ale też z Ministerstwem Finansów, był Fundusz Kolejowy.

– Musimy rozwiązać problem ciągłości i stabilności finansowania inwestycji kolejowych. To patologia, że jedna branża ma tę stabilność, a druga nie – powiedział Piotr Malepszak, który zdaje sobie sprawę, że budowa dróg jest dla kraju fundamentalnie ważna, ale nie znaczy to, że nie trzeba zadbać o trwałe źródło pieniędzy na kolej.

Wicepremier obiecał też, że na otwarty rynek trafi więcej mniejszych zadań za 100-200 mln zł, które wcześniej były domeną spółek państwowych. Chodzi m.in. o zlecenia na remonty i utrzymanie sieci kolejowej, czym zainteresowane są także duże prywatne firmy budowlane.

– W spółkach zależnych PKP PLK są maszyny wysokiej jakości, ale jak porównałem np. pracę podbijarki za 35 mln zł, to okazało się, że Budimeksie taka sama pracuje trzy razy więcej. Chcemy wykorzystać potencjał całego rynku, w tym ten, którym dysponuje PKP PLK, ale też optymalnie wykorzystywać pieniądze publiczne – powiedział.

Dodał, że widzi w PKP PLK przejawy uwstecznienia. Rozjazd wymienia się nawet dwa tygodnie, a w latach 80. zajmowało to osiem godzin.

Natomiast jeśli chodzi o KPO, to na razie nie ma mowy o przesunięciu terminu zakończenia inwestycji poza sierpień 2026 r. Do tego czasu pozostaje jeszcze 2,5 roku i żadne państwo w Unii jeszcze nie stawia tej sprawy twardo w Brukseli. Okres do sierpnia 2026 r. należy wykorzystać jak najlepiej, uruchamiając jak najwięcej prostych zadań, które szybko podniosą jakość polskiego systemu kolejowego.

Zdaniem wiceministra, można tu zrobić wiele. Kiedy odchodził z pracy w PKP PLK w 2016 r. na sieci było 2000 stałych ograniczeń prędkości. Dziś ta liczba jest taka sama. Część ograniczeń zniesiono, ale pojawiły się nowe. Ruchu kolejowego to nie ułatwia. Do naprawienia są też kardynale błędy.

– Z dużym opóźnieniem otworzono linię z Białegostoku przez Bielsk Podlaski do Hajnówki i dalej do Czeremchy. Na 30 km jednotorowej linii nie ma żadnej stacji, żadnej mijanki. Po 30 km wjeżdżamy do Hajnówki i tam też pociągi nie mogą się wyminąć. Ruchowo kuriozalny przypadek, a takich są dziesiątki – stwierdził Piotr Malepszak, dodając, że tzw. działania precyzyjne będą prowadzone obok dużych inwestycji o skali wielomiliardowej. Tym bardziej, że Polsce potrzebne są nowe linie kolejowe. W jakiem kształcie, okaże się po audycie projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Wiceminister infrastruktury zadeklarował, odnosząc się do postulatu dotyczącego ograniczenia „Polski resortowej”, że wszędzie tam, gdzie się da, będzie szukał synergii.

– Jedną rzeczą potrzebną polskiej kolei są inwestycje w infrastrukturę, drugą inwestycje taborowe, trzecią, może najważniejszą, jest organizacja. Operatorzy powinni ze sobą współpracować. Efekty, ograniczone, ale jednak, da liberalizacja rynku przewozów pasażerskich i wprowadzenie przewoźników niezależnych. Wszystkie te działania powinny być skorelowane z polityką transportową na poziomie miast i regionów – powiedział Robert Tomanek, ekspert ds. ESG, EcoGreen, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach w latach 2016-2020, podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Technologii w latach 2020-2021.

Jak podsumował Krzysztof Niemiec, kolei musi przedstawić realną alternatywę, szczególnie w przewozach towarowych. Ze względu a wzrost cen transportu drogowego biznes coraz silniej będzie się interesował koleją. Ważnym momentem może być objęcie transportu drogowego ETS w 2027 r. Dziś szacuje się, że emisja tony CO2 może wtedy kosztować 130 euro. Żeby „wyprodukować” tonę CO2 wystarczy spalić w silniku 370 litrów oleju napędowego.

– Skok w kosztach transportu drogowego będzie tak istotny, że ludzie spojrzą na kolej i zapytają, co zrobiliśmy, żeby jej oferta była atrakcyjna – powiedział Krzysztof Niemiec na EEC Trends.

Debatę „Infrastruktura i budownictwo” prowadził Marcin Piasecki z „Rzeczpospolitej”.

https://www.wnp.pl/budownictwo/budowlancy-zasypali-rzad-pomyslami-i-wysylaja-powazne-ostrzezenie,804100.html

 2. Tyle dróg przybędzie w Polsce. GDDKiA ogłosiła plany budowy

Bartosz Dyląg | Dodano: 13-02-2024 19:39

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w 2024 roku planuje oddać do ruchu ponad 175 km nowych dróg krajowych. Blisko 215 km wyniesie łączna długość odcinków dróg, na jakie w tym roku GDDKiA zamierza ogłosić przetargi.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) zarządza siecią dróg krajowych o łącznej długości około 17 800 km, w tym drogami szybkiego ruchu o długości 5102,3 km. To 1849,2 km autostrad i 3253,1 km dróg ekspresowych.

Obecnie, jak podaje GDDKiA, w realizacji są 104 zadania o łącznej długości 1302,8 km i wartości 53,3 mld zł. Mowa o 87 zadaniach z Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. (z perspektywą do 2033 r.) o łącznej długości 1171,4 km (51 mld zł).

Do tego dochodzi 17 zadań z Programu budowy 100 obwodnic na lata 2020 – 2030 o łącznej długości 131,4 km i wartości ponad 2,3 mld.
W przetargu są 42 zadania o łącznej długości 503 km: 34 zadania z Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych o łącznej długości 435,2 km, 8 zadań z Programu budowy 100 obwodnic o łącznej długości 67,8 km.

Mapa stanu budowy dróg krajowych. Źródło: GDDKiA
Mapa stanu budowy dróg krajowych. Źródło: GDDKiA

GDDKiA dodaje, że w przygotowaniu są kolejne zadania o łącznej długości 3306 km: zadania z Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych o szacowanej długości 2652,7 km, obwodnice z Programu budowy 100 obwodnic o szacowanej długości 653,3 km.

Rok 2023 GDDKiA zamknęła oddaniem 19 inwestycji o łącznej długości 266,6 km. Podpisaniem 16 umów na roboty budowlane. Łączna długość odcinków, dla których umowy zostały podpisane, to 216 km, a ich wartość to 8,6 mld zł.

„Generalna” ogłosiła przetargi na 42 zadania, których łączna długości wynosi 530,6 km.

Inwestycje GDDKiA sięgnęły kwoty 15 mld zł.

https://www.wnp.pl/budownictwo/tyle-drog-przybedzie-w-polsce-gddkia-oglosila-plany-budowy,804587.html

 3. Nowy rząd zapowiada rewizję programów kolejowych poprzedników

PAP/rs | Dodano: 14-02-2024 18:37 Aktualizacja: 14-02-2024 19:42

Możliwa jest rewizja założeń Krajowego Programu Kolejowego i programu Kolej Plus – powiedział w środę, 14 lutego, na senackiej komisji wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak.

– Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak wskazał na senackiej komisji na bardzo wysokie koszty planowanych inwestycji w wielu studiach wykonalności realizowanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe, przy znacznie niższych nakładach przewidywanych przez samorządowych zarządców.
– W kontekście programu Kolej Plus Malepszak odwołał się do studiów wykonalności przygotowanych różnymi metodami dwa-trzy lata temu przy przygotowaniu inwestycji pod kątem programu i obecnym dwu- trzykrotnie wyższym koszcie budowy nowych linii kolejowych.
– Widziałbym możliwości pewnej rewizji – ona będzie konieczna – założeń Krajowego Programu Kolejowego, a także założeń programu Kolej Plus, gdzie w puli w programie Kolej Plus 12 mld zł z bardzo dużym prawdopodobieństwem będziemy rezygnować z części zadań – dodał.

MI: PKP PLK ponosi duże koszty przy niskich kosztach zarządców samorządowych
Wiceminister infrastruktury wskazał na bardzo wysokie koszty planowanych inwestycji w wielu studiach wykonalności realizowanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe, przy znacznie niższych nakładach przewidywanych przez samorządowych zarządców, jak Dolnośląska Służba Dróg i Kolei.

W kontekście programu Kolej Plus Malepszak odwołał się do studiów wykonalności przygotowanych różnymi metodami dwa-trzy lata temu przy przygotowaniu inwestycji pod kątem programu i obecnym dwu- trzykrotnie wyższym koszcie budowy nowych linii kolejowych.

Środowe posiedzenie senackiej komisji infrastruktury było poświęcone przywróceniu pasażerskiego transportu kolejowego i podniesieniu jakości transportu towarowego między Trójmiastem a Bytowem (woj. pomorskie).

Jego inicjatorka, senator Anna Górska, mówiła o problemie braku połączenia pasażerskiego do Bytowa – jedynego miasta powiatowego w woj. pomorskim bez takiej komunikacji. Senator wskazała, że miasto i powiat starają się o przywrócenie połączeń pasażerskich od prawie 30 lat. Funkcjonuje tam linia towarowa, dzięki wysiłkowi samorządu, który wziął ją w zarząd od PKP PLK dla utrzymania transportu do miejscowych fabryk i składów paliwowych. Jest ona jednak w bardzo złym stanie.

Wiceminister Malepszak: studia wykonalności z reguły powstają w wariantach „dosyć bogatych”
Wiceminister infrastruktury zapewnił, że temat jest mu znany nie tylko w kontekście obowiązków ministerialnych, ale też zainteresowań związanych z liniami lokalnymi i regionalnymi, będących przedmiotem inwestycji PKP PLK.

Malepszak uściślił, że najbardziej problematyczny jest końcowy fragment połączenia od Trójmiasta – liczący 24 km fragment linii nr 212 między Lipuszem, a Bytowem. Przypomniał, że istnieje studium wykonalności połączenia Kościerzyna – Lipusz – Bytów, którego wynikiem jest oszacowanie kosztów inwestycji na poziomie 270 mln zł oraz ulokowanie jej w rezerwie Krajowego Programu Kolejowego na lata 2021-27.

„Nie ukrywam, jest to głęboka rezerwa, ponieważ łącznie z liczby 30 projektów regionalnych ten projekt jest na 20. pozycji, a w tym momencie projektów, które kwalifikują się do finansowania, jest pięć” – zastrzegł Malepszak. Podkreślił jednocześnie, że z rezerwą podchodzi do kosztów ze studium wykonalności, ponieważ z reguły powstają one w wariantach „nazwijmy je: dosyć bogatych”.

„Moje podejście do infrastruktury linii lokalnych, regionalnych, jest nieco inne: m.in. takie, jakie ostatnio zaprezentowano dla odcinka Chojnice- Brusy – Kościerzyna, gdzie Zakład Linii Kolejowych w Gdyni (…) całościowy koszt inwestycji na znacznie dłuższym odcinku zamknął kwotą 120 mln zł – z doprowadzeniem częściowo do parametrów 120 km/h, a częściowo pozostawieniem prędkości 80 km/h, czyli dobrej dla szynobusów i zatrzymywania się nimi co kilka kilometrów” – zobrazował.

MI: studia wykonalności pokazują koszty, które ciężko jest uzasadnić
„W mojej ocenie to jest dosyć łatwa sprawa, jeśli chodzi o wyremontowanie 24 km, ale nie w koszcie tutaj liczonym ponad 10 mln zł za kilometr, jak jest w studium wykonalności, tylko w kosztach znacznie niższych”: przejęcie tej linii ponownie w zarządzanie przez PKP PLK i oszacowanie kosztów rewitalizacji przy założeniu prędkości 80-100 km/h przy założeniu działań, jakie dzisiaj prowadzi zarządca infrastruktury na Dolnym Śląsku: Dolnośląska Służba Dróg i Kolei” – wskazał Malepszak.

Wyjaśnił, że DSDiK planuje działania nie z kosztami, „które w ostatnim czasie bardzo mocno pompowała PKP PLK: 10-12 mln zł za kilometr – na linie jednotorowe spalinowe”, tylko obniża koszty do poziomu 3-4 mln zł, najwyżej 5 mln zł. „To pozwoliłoby wykonać tę inwestycję (na linii 212 – red.) ze znacznie niższym kosztem” – zdiagnozował wiceminister.

„Wchodząc w szczegóły: myślę o realizacji działaniami, jakie również sam prowadziłem w PKP PLK: niekoniecznie materiałem nowym, lecz z użyciem materiału staroużytecznego, dobrej jakości – jest wiele czynników, które pozwalają obniżać koszty realizacji właśnie tego typu linii lokalnych” – dodał.

Wiceminister infrastruktury zaakcentował, że nie jest to tylko kwestia jednej tej linii: zgłaszają się do niego samorządowcy z różnymi liniami kolejowymi w podobnym stanie i o podobnym charakterze, gdzie studia wykonalności pokazują koszty, które ciężko jest uzasadnić albo ciężko zdobyć tak duże pieniądze.

MI: będzie konieczna rewizja założeń Krajowego Programu Kolejowego
„Widziałbym możliwości pewnej rewizji – ona będzie konieczna – założeń Krajowego Programu Kolejowego, a także założeń programu Kolej Plus, gdzie w puli w programie Kolej Plus 12 mld zł z bardzo dużym prawdopodobieństwem będziemy rezygnować z części zadań – szczególnie tych, które związane są z budową zupełnie nowych linii kolejowych w nowym śladzie, m.in. dlatego, że bardzo mocno rosną koszty tych inwestycji, a potoki na tych liniach są nieadekwatne do ponoszonych nakładów” – zasygnalizował Malepszak.

„Jest tutaj oczywiście wiele szczegółów, ale w programie Kolej Plus mamy problem wstępnych studiów wykonalności, robionych – powiedziałbym – bardzo szybkimi metodami, gdzie dzisiaj koszty robót oszacowanych dwa-trzy lata temu rosną dwu-, trzykrotnie i opłacalność realizacji takich linii kolejowych jest bardzo wątpliwa” – argumentował.

„Stąd w programie Kolej Plus i w możliwej rewizji tego programu uruchamiają się możliwości realizacji zadań m.in. na takich odcinkach, jak Lipusz – Bytów po kosztach, które realizuje Dolnośląska Służba Dróg i Kolei. Oczywiście mogą to być koszty nieznacznie wyższe, (…) ale to powinny być nakłady bliżej tego, co dzisiaj dzieje się na Dolnym Śląsku, niż tego, co w ostatnim czasie pojawiało się w PKP PLK” – zastrzegł Malepszak.

Podkreślił, że nie chodzi bowiem zwykle o linie do ciężkiego ruchu towarowego, które potrzebują parametrów linii magistralnych, lecz – na przykładzie linii Lipusz – Bytów – do ruchu szynobusów, lekkich pojazdów, gdzie istotna jest częstotliwość kursowania. „Dla odcinka Lipusz – Bytów widzę szansę racjonalnego zakresu prac, które moglibyśmy ująć w ramach rewizji istniejących programów które będziemy realizować w najbliższych miesiącach w PKP PLK” – skonkludował Malepszak.

https://www.wnp.pl/budownictwo/nowy-rzad-zapowiada-rewizje-programow-kolejowych-poprzednikow,804961.html

 4. Ważna umowa dla polskich wiatraków na Bałtyku

PAP/PSZ | Dodano: 14-02-2024 12:49 Aktualizacja: 14-02-2024 13:08

Grupa PGE i Orsted zakontraktowały statki do transportu i instalacji fundamentów dla projektu Baltica 2 – poinformowała 14 lutego PGE Polska Grupa Energetyczna.

Baltica 2 jest jednym z dwóch – obok Baltica 3 – etapów morskiej farmy wiatrowej Baltica. Orsted i PGE planują zakończenie budowy etapu Baltica 2 o mocy ok. 1,5 GW do końca 2027 roku, a etapu Baltica 3 o mocy ok. 1 GW – do 2030 roku.

111 monopali dla Baltica 2 przetransportuje Van Oord
„Grupa PGE i Ørsted zakontraktowały statki do transportu i instalacji fundamentów dla projektu Baltica 2” – poinformowała w komunikacie PGE.

Firma wyjaśniła, że wyłoniona w przetargu firma Van Oord przetransportuje na obszar budowy morskiej farmy, a następnie zainstaluje 111 monopali.

„Taki właśnie rodzaj fundamentów zostanie zastosowany przy budowie Baltica 2. Znaczna większość, bo 107 monopali posłuży jako fundamenty turbin wiatrowych, a pozostałe cztery jako fundamenty pod morskie stacje elektroenergetyczne” – podano w informacji.

– Konsekwentnie zawieramy kolejne umowy z firmami z branży offshore na instalację wszystkich komponentów dla farmy Baltica 2. Wyczarterowaliśmy już statki do instalacji turbin i kabli, a teraz także flotę, która zainstaluje fundamenty, od których rozpoczyna się budowa elektrowni na morzu. Początek prac związanych z instalacją fundamentów zaplanowany jest na rok 2026, a rok później do odbiorców popłynie pierwszy prąd z Baltica 2 – powiedział prezes PGE Baltica Arkadiusz Sekściński.

Przed budową farmy Baltica 2 są jeszcze ostatnie umowy
Dyrektorka zarządzająca Orsted Offshore Poland Agata Staniewska-Bolesta podkreśliła natomiast, że Orsted ma 30-letnie doświadczenie w przygotowaniu do budowy morskich farm wiatrowych, kontraktowaniu dla nich wykonawców oraz budowie i eksploatacji farm.

– Wspólnie z PGE podjęliśmy zobowiązanie dostarczania dla Polski energii z morskiego wiatru na dużą skalę. W 2023 roku sfinalizowaliśmy kontrakty na dostawę wszystkich komponentów dla morskiej części projektu Baltica 2, przed nami już ostatnie umowy, które zbliżają nas do realizacji tego strategicznego projektu dla morskiej energetyki wiatrowej w Polsce – powiedziała.

Jak podano, „Van Oord jest wiodącym międzynarodowym wykonawcą z ponad 150-letnim doświadczeniem w inżynierii morskiej i projektach offshore”.

„Do realizacji transportu i instalacji fundamentów dla projektu Baltica 2 Van Oord wykorzysta dwa statki instalacyjne – Aeolus i Svanen” – wyjaśniono.

W informacji podkreślono, że Baltica 2 i Baltica 3 utworzą morską farmę wiatrową Baltica o mocy 2,5 GW, która dostarczy zieloną energię dla prawie 4 milionów gospodarstw domowych w Polsce.

https://www.wnp.pl/budownictwo/infrastrukturalne/wazna-umowa-dla-polskich-wiatrakow-na-baltyku,804794.html

 

Rzeczpospolita

 1. Nowe przepisy mają ukrócić patodeweloperkę. Zabraknie przez nie mieszkań?

Aneta Gawrońska | Aktualizacja: 05.02.2024 11:10 Publikacja: 05.02.2024 03:00

Nawet kilkaset inwestycji może trafić do kosza. Podaż lokali spadnie, ceny wzrosną – to według branży skutki szybkiego wdrożenia nowych zasad budowania. Mają one ukrócić patodeweloperkę.

1 kwietnia ma wejść w życie nowelizacja warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. To konstytucja dla inwestorów.

Za nowelę odpowiadał poprzedni minister rozwoju Waldemar Buda, który wypowiedział wojnę patodeweloperce. Najważniejsza zmiana: minimalna odległość wielorodzinnego ponadczterokondygnacyjnego budynku od granicy działki to 5 metrów. Koniec z „betonozą”. Zmiany miały wejść w życie w styczniu, minister Buda przesunął jednak termin, odpowiadając na apel branży. Rozporządzenie podpisał już po wyborach. Budować po staremu będzie można, składając wniosek o pozwolenie na budowę do 31 marca.

Dziura w podaży mieszkań
Inwestorzy zmian nie kwestionują, ale alarmują, że kilkumiesięczne vacatio legis dla części projektów będzie zabójcze. – Zbyt krótki czas na dostosowanie się do przepisów uniemożliwi realizację od kilkudziesięciu do kilkuset inwestycji w całym kraju – szacuje Patryk Kozierkiewicz, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD). – Nowe normy zmuszą też do przeprojektowania tysięcy planowanych osiedli, co oznacza zmniejszenie ich skali.

Maciej Wandzel, prezes Soho Development, członek zarządu PZFD, tłumaczy, że firmy, które już rozpoczęły lub są w trakcie przygotowywania projektów na II i III kw. muszą je gruntownie zmienić. – Jeśli deweloper wniosek o pozwolenie planował złożyć w II kwartale, będzie mógł to zrobić dopiero w II połowie lub pod koniec roku. Całą ścieżkę musi przejść od początku – mówi. – Nie chodzi przecież tylko o przeprojektowanie budynków, ale o zebranie na nowo wszystkich zgód, np. na przyłączenie mediów. Inne usytuowanie budynków oznacza inne warunki: przyłączy, dostępu do drogi.

Na rynek trafi więc mniej mieszkań, a podaż już jest alarmująco mała. W IV kwartale 2023 r. na siedmiu największych rynkach deweloperzy oferowali 38,9 tys. lokali, rok wcześniej – 48,5 tys. Wandzel zwraca uwagę na tzw. wskaźnik wyprzedaży oferty (określa, w jakim czasie wyprzedałyby się lokale, gdyby wstrzymano budowy). Np. w Warszawie w IV kwartale 2023 r. wskaźnik ten wynosił 2,1 kwartału, w Krakowie – 2,2. – O zrównoważonym rynku mówimy, gdy czas wyprzedaży to 5–6 kw. – mówi.

Nowe przepisy wpłyną też na inwestycje spółdzielni mieszkaniowych. – Staramy się o warunki zabudowy osiedla na stołecznym Bemowie – mówi Edyta Benesz, pełnomocnik zarządu SM Lazurowa. – Czas oczekiwania na decyzje o warunkach zabudowy jest tak długi, że nie ma szans na złożenie wniosku o pozwolenie na budowę do końca marca. Będziemy go składać już w innych realiach technicznych, co oznacza konieczność przeprojektowania osiedla. Powstanie mniej mieszkań – tłumaczy.

Przepisy przeciwko patodeweloperce muszą wejść w życie
Zagrożona jest też część inwestycji samorządowych. – Chodzi o budynki komunalne czy TBS, które są na zaawansowanym etapie projektowania. Nowe warunki techniczne cofają nas do początku procesu – mówi Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy, który nadzoruje miejską spółkę TBS Warszawa-Południe. – W tym roku spółka przygotowuje siedem inwestycji na ponad 700 mieszkań. Część budynków trzeba będzie przeprojektować – przyznaje.

Piotr Sobczak, dyr. wydziału urbanistyki i architektury urzędu miasta Poznania, podkreśla, że dla inwestorów najważniejsza jest stabilność prawa. – Trudno o niej mówić, biorąc pod uwagę częste zmiany, także warunków technicznych – mówi architekt. – Analizując ostatnią dekadę, na rok przypadała niemal jedna mniejsza lub większa zmiana.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii zakłada utrzymanie kwietniowego terminu. – Przepisy miały zacząć obowiązywać od stycznia. Termin przesunięto o trzy miesiące na wniosek branży deweloperskiej. Ministerstwo już raz odpowiedziało na apel rynku – mówi Krzysztof Kukucki, wiceminister resortu. – Dla części inwestorów wygodne byłoby kolejne przesunięcie. Ale nowe regulacje, które są korzystne dla kupujących mieszkania, muszą przecież w końcu wejść w życie. Nie ma żadnej gwarancji, że jeśli damy inwestorom czas np. do września, to ci nie uznają w sierpniu, że czasu było jednak za mało, przywołując te same argumenty co dziś.

https://www.rp.pl/rynek-nieruchomosci/art39783681-nowe-przepisy-maja-ukrocic-patodeweloperke-zabraknie-przez-nie-mieszkan

 2. Kiedy i jak może być wznowione postępowanie w sprawie o pozwolenie na budowę

Piotr Jarzyński | Publikacja: 07.02.2024 02:00

Postępowanie prowadzące do wydania decyzji może być obarczone wadą. W takim przypadku możliwe jest wznowienie postępowania, które pozwala na ponowne rozpoznanie i rozstrzygnięcie sprawy (m.in. dotyczącej pozwolenia na budowę).

Zgodnie z art. 28 ust. 1 ustawy z 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (dalej: p.b.) roboty budowlane można rozpocząć na podstawie decyzji o pozwoleniu na budowę z zastrzeżeniem art. 29–31 p.b. Jest to decyzja administracyjna, do której stosuje się reguły wynikające z ustawy z 14 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego (dalej: k.p.a.).

Ostateczna decyzja o pozwoleniu na budowę może zostać uchylona w postępowaniu w sprawie wznowienia postępowania (art. 145–152 k.p.a.). Jest to wyjątek od zasady trwałości decyzji administracyjnej wyrażonej w art. 16 § 1 k.p.a. Zgodnie z tym przepisem decyzje, od których nie służy odwołanie w administracyjnym toku instancji lub wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, są ostateczne. Uchylenie lub zmiana takich decyzji, stwierdzenie ich nieważności oraz wznowienie postępowania mogą nastąpić tylko w przypadkach przewidzianych w k.p.a. lub ustawach szczególnych.

Wznowienie postępowania polega na ponownym rozpoznaniu sprawy celem sprawdzenia, czy wada postępowania (przesłanka wznowienia) nie wpłynęła na treść rozstrzygnięcia.

Zamknięty katalog przesłanek
Na podstawie art. 145 § 1 k.p.a. w sprawie zakończonej decyzją ostateczną wznawia się postępowanie, jeżeli:

1) dowody, na których podstawie ustalono istotne dla sprawy okoliczności faktyczne, okazały się fałszywe;

2) decyzja wydana została w wyniku przestępstwa;

3) decyzja wydana została przez pracownika lub organ administracji publicznej, który podlega wyłączeniu stosownie do art. 24, 25 i 27 k.p.a.;

4) strona bez własnej winy nie brała udziału w postępowaniu;

5) wyjdą na jaw istotne dla sprawy nowe okoliczności faktyczne lub nowe dowody istniejące w dniu wydania decyzji, nieznane organowi, który wydał decyzję;

6) decyzja wydana została bez uzyskania wymaganego prawem stanowiska innego organu;

7) zagadnienie wstępne zostało rozstrzygnięte przez właściwy organ lub sąd odmiennie od oceny przyjętej przy wydaniu decyzji (art. 100 § 2 k.p.a.);

8) decyzja została wydana w oparciu o inną decyzję lub orzeczenie sądu, które zostało następnie uchylone lub zmienione.

Dodatkowo zgodnie z art. 145a, 145aa, 145b k.p.a. można żądać wznowienia postępowania również w przypadku, gdy:

– Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności aktu normatywnego z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, umową międzynarodową lub z ustawą, na podstawie którego została wydana decyzja;

– zostało wydane orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które ma wpływ na treść wydanej decyzji;

– zostało wydane orzeczenie sądu stwierdzające naruszenie zasady równego traktowania, zgodnie z ustawą z 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania, jeżeli naruszenie tej zasady miało wpływ na rozstrzygnięcie sprawy zakończonej decyzją ostateczną.

Na podstawie art. 145 § 2 i 3 k.p.a. z przyczyn określonych w art. 145 § 1 pkt 1 i 2 k.p.a. (dowody, na których podstawie ustalono istotne dla sprawy okoliczności faktyczne, okazały się fałszywe; decyzja wydana została w wyniku przestępstwa) postępowanie może być wznowione również przed stwierdzeniem sfałszowania dowodu lub popełnienia przestępstwa orzeczeniem sądu lub innego organu, jeżeli sfałszowanie dowodu lub popełnienie przestępstwa jest oczywiste, a wznowienie postępowania jest niezbędne dla uniknięcia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia ludzkiego albo poważnej szkody dla interesu społecznego. Z ww. przyczyn można wznowić postępowanie także w przypadku, gdy postępowanie przed sądem lub innym organem nie może być wszczęte na skutek upływu czasu lub z innych przyczyn określonych w przepisach prawa (np. w kodeksie postępowania karnego).

Przepisy k.p.a. wyczerpująco wyliczają podstawy wznowienia postępowania, nie dopuszczając wykładni rozszerzającej. Wznowienie postępowania na podstawie innej przesłanki niż wymieniona w k.p.a. lub dokonanie wykładni rozszerzającej podstaw wznowienia postępowania stanowi naruszenie zakreślonych ram wznowienia, kwalifikowane jako rażące naruszenie prawa stanowiące podstawę do stwierdzenia nieważności takiej decyzji na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 k.p.a. (wyroki NSA w Warszawie z 11 września 1998 r., II SA 966/98 i z 12 października 1999 r., IV SA 1754/97).

W przypadku decyzji o pozwoleniu na budowę najczęściej możemy się spotkać ze wznowieniem postępowania, jeżeli:

– dowody, na których podstawie ustalono istotne dla sprawy okoliczności faktyczne, okazały się fałszywe;

– decyzja wydana została w wyniku przestępstwa;

– strona bez własnej winy nie brała udziału w postępowaniu;

– wyjdą na jaw istotne dla sprawy nowe okoliczności faktyczne lub nowe dowody istniejące w dniu wydania decyzji, nieznane organowi, który wydał decyzję;

– decyzja wydana została bez uzyskania wymaganego prawem stanowiska innego organu.

Z urzędu lub na wniosek
Zgodnie z art. 147 k.p.a. wznowienie postępowania następuje z urzędu lub na żądanie strony. Wznowienie postępowania z przyczyny określonej w art. 145 § 1 pkt 4 k.p.a. (niezawiniony brak udziału strony w postępowaniu) oraz art. 145a–145b k.p.a. (niezgodność z konstytucją, wpływ orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE na treść decyzji, naruszenie zasady równego traktowania) następuje tylko na żądanie strony.

W przypadku ustalenia przez organy nadzoru budowlanego (wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego albo głównego inspektora nadzoru budowlanego) w ramach kompetencji kontrolnych przysługujących im wobec organów administracji architektoniczno-budowlanej (np. starosty albo prezydenta miasta na prawach powiatu), że zachodzą okoliczności uzasadniające wznowienie postępowania wobec wydanej przez nie decyzji, właściwy organ administracji architektoniczno-budowlanej wznawia z urzędu postępowanie (art. 84b ust. 1 i 3 p.b.).

Podanie o wznowienie postępowania wnosi się do organu administracji publicznej, który wydał w sprawie decyzję w pierwszej instancji (czyli co do zasady do starosty lub prezydenta miasta na prawach powiatu albo wojewody), w terminie jednego miesiąca od dnia, w którym strona dowiedziała się o okoliczności stanowiącej podstawę do wznowienia postępowania. Natomiast termin do złożenia podania o wznowienie postępowania z przyczyny określonej w art. 145 § 1 pkt 4 k.p.a. (niezawiniony brak udziału strony w postępowaniu) biegnie od dnia, w którym strona dowiedziała się o decyzji (art. 148 § 1 i 2 k.p.a.).

Przepisy k.p.a. nie wymagają szczególnej formy podania o wznowienie postępowania. Zgodnie z art. 63 § 2 k.p.a. podanie powinno zawierać co najmniej wskazanie osoby, od której pochodzi, jej adres i żądanie. Zgłaszając żądanie wszczęcia postępowania o wznowienie postępowania, strona powinna podać, która z przesłanek wznowienia, w jej ocenie, wystąpiła w danej sprawie, a także wskazać okoliczności przemawiające za jej wystąpieniem.

Postanowienie o wznowieniu…
Wznowienie postępowania następuje w drodze postanowienia (art. 149 § 1 k.p.a.), na które nie przysługuje zażalenie. Stanowi ono podstawę do przeprowadzenia przez właściwy organ postępowania co do przyczyn wznowienia oraz co do rozstrzygnięcia istoty sprawy (art. 149 § 2 k.p.a.).

Postanowienie o wznowieniu postępowania jest jedynie postanowieniem wszczynającym postępowanie i nie może zawierać innych treści, poza wskazaniem przesłanek uzasadniających wznowienie postępowania. Postanowienie to otwiera postępowanie w sprawie wznowienia postępowania. Stwierdzenia, czy przyczyna wznowienia rzeczywiście wystąpiła w sprawie i jakie z tego wynikają skutki dla rozstrzygnięcia sprawy, mogą być wyłącznie efektem postępowania przeprowadzonego po wydaniu ww. postanowienia i muszą być zawarte w decyzji określonej w art. 151 k.p.a. (wyrok NSA w Warszawie z 8 czerwca 2001 r., SA 420/01).

…albo o odmowie
Odmowa wznowienia postępowania następuje w drodze postanowienia, na które służy zażalenie (art. 149 § 3 i 4 k.p.a.).

Jeżeli istnieją jakiekolwiek wątpliwości w zakresie istnienia podstawy wznowienia wskazanej przez stronę i zachodzi potrzeba zbadania sprawy w tym zakresie, to niezbędne jest wydanie postanowienia o wznowieniu postępowania. Przesłanką odmowy wznowienia postępowania nie może być negatywny wynik ustaleń co do przyczyn wznowienia, natomiast może nią być żądanie wznowienia postępowania z przyczyny innej niż wymieniona w art. 145 § 1 k.p.a. (wyrok NSA w Warszawie z 5 listopada 1999 r., II SA 1604/99).

Postanowienie o odmowie wznowienia postępowania organ może wydać tylko w tych przypadkach, gdy z żądaniem wystąpiła osoba, która nie jest stroną albo która wprawdzie jest stroną, ale wniosła żądanie po upływie terminu określonego w art. 148 § 1 i 2 k.p.a., a nie ma podstaw do jego przywrócenia. Decyzję taką organ może również podjąć, gdy żądanie pochodzi od strony niemającej zdolności do czynności prawnych, działającej bez przedstawiciela ustawowego. Do wydania postanowienia o odmowie wznowienia postępowania może również dojść wtedy, gdy w sposób oczywisty można z twierdzeń strony wyprowadzić wniosek o braku związku przyczynowego pomiędzy wskazaną podstawą wznowienia a treścią dotychczasowej decyzji. Innymi słowy, jeżeli da się z góry wykluczyć ten związek przyczynowy, to dopuszczalne będzie podjęcie decyzji odmownej (wyrok NSA we Wrocławiu z 6 marca 1996 r., SA/Wr 1652/95).

Organ prowadzący postępowanie
Postępowanie w przedmiocie wznowienia postępowania prowadzi organ administracji publicznej, który wydał w sprawie decyzję w ostatniej instancji. W przypadku decyzji o pozwoleniu na budowę może być to zatem starosta albo prezydent miasta na prawach powiatu, wojewoda lub główny inspektor nadzoru budowlanego.

Jeżeli przyczyną wznowienia postępowania jest działalność organu wymienionego powyżej, to o wznowieniu postępowania rozstrzyga organ wyższego stopnia, który równocześnie wyznacza organ właściwy do przeprowadzenia postępowania co do przyczyn wznowienia oraz co do rozstrzygnięcia istoty sprawy (art. 150 § 1 i 2 k.p.a.). Obowiązek zastosowania art. 150 § 2 k.p.a. wymaga zaistnienia związku pomiędzy którąkolwiek z przesłanek wznowienia postępowania a działaniem lub zaniechaniem organu wymienionego w art. 150 § 1 k.p.a. Pojęcie „działalność” zawarte w art. 150 § 2 k.p.a. obejmuje bowiem tylko takie działanie lub zaniechanie organu, które doprowadziło do zaistnienia którejkolwiek z przesłanek wznowienia postępowania określonej w k.p.a. Natomiast przepis art. 150 § 2 k.p.a. nie wymaga, by działanie lub zaniechanie organu miało charakter kwalifikowany, w szczególności zawiniony (wyrok WSA w Gdańsku z 25 lipca 2018 r., II SA/Gd 291/18). Przez działalność organu, o której mowa w art. 150 § 2 k.p.a., należy rozumieć takie właściwości i zachowanie się tego organu w toku prowadzonego postępowania administracyjnego, które mogłyby godzić w zasadę obiektywizmu i być wyrazem stronniczego stanowiska tego organu przy wydaniu decyzji ostatecznej (wyrok WSA w Łodzi z 29 listopada 2019 r., III SA/Łd 856/19).

Kto jest stroną postępowania
Niezależnie od ustalenia przez organ kręgu stron postępowania zwykłego organ rozpatrujący wniosek o wznowienie zobowiązany jest na nowo ustalić strony postępowania wznowieniowego, w sytuacji gdy wniosek o wznowienie dotyczy postępowania w sprawie udzielenia pozwolenia na budowę (wyrok WSA w Gliwicach z 20 marca 2020 r., II SA/Gl 41/20).

Organ powinien zatem ustalić krąg stron postępowania wznowieniowego zgodnie z art. 28 ust. 2–4 p.b. Na podstawie art. 28 ust. 2 p.b. stronami w postępowaniu w sprawie pozwolenia na budowę są: inwestor oraz właściciele, użytkownicy wieczyści lub zarządcy nieruchomości znajdujących się w obszarze oddziaływania obiektu. Przez obszar oddziaływania obiektu należy rozumieć teren wyznaczony w otoczeniu obiektu budowlanego na podstawie przepisów odrębnych, wprowadzających związane z tym obiektem ograniczenia w zabudowie tego terenu (art. 3 pkt 20 p.b.). W szczególnych przypadkach stroną takiego postępowania może być organizacja ekologiczna w postępowaniu wymagającym udziału społeczeństwa lub w postępowaniu poprzedzonym decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach, a także strona postępowania w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (art. 28 ust. 3a i 4 p.b. oraz art. 44, 86g i 86h ustawy z 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko).

Wstrzymanie wykonania
Organ właściwy w sprawie wznowienia postępowania wstrzyma z urzędu lub na żądanie strony wykonanie decyzji, jeżeli okoliczności sprawy wskazują na prawdopodobieństwo uchylenia decyzji w wyniku wznowienia postępowania. Na postanowienie w sprawie wstrzymania wykonania decyzji służy stronie co do zasady zażalenie (art. 152 § 1 i 2 k.p.a.).

Zaistnienie przesłanki prawdopodobieństwa uchylenia we wznowionym postępowaniu decyzji ostatecznej nie wymaga udowodnienia, że decyzja dotychczasowa będzie podlegać uchyleniu. Ocena prawdopodobieństwa uchylenia decyzji ostatecznej powinna być jednak przekonująca i wyczerpująca, oparta na materiale dowodowym, nawiązująca do przesłanki wznowienia postępowania oraz do konkretnych okoliczności wskazujących na prawdopodobieństwo wyeliminowania decyzji ostatecznej we wznowionym postępowaniu (wyrok WSA w Białymstoku z 30 sierpnia 2022 r., II SA/Bk 416/22). Ocena prawdopodobieństwa, o którym mówi przepis art. 152 § 1 k.p.a., musi być dokonana przez pryzmat możliwości zaistnienia zgłoszonej we wniosku podstawy wznowienia postępowania w świetle zebranego dotychczas materiału dowodowego oraz możliwości uchylenia badanej decyzji. Określenie prawdopodobieństwa uchylenia decyzji powinno polegać na poddaniu badaniu przesłanki wznowieniowej, która ma w danej sprawie zastosowanie, oraz uzasadnieniu, dlaczego możliwe jest uchylenie konkretnej decyzji (wyrok WSA w Rzeszowie z 12 lipca 2022 r., II SA/Rz 200/22).

Decyzja
Na podstawie art. 151 § 1 k.p.a. organ po przeprowadzeniu postępowania co do przyczyn wznowienia oraz co do rozstrzygnięcia istoty sprawy wydaje decyzję, w której:

1) odmawia uchylenia decyzji dotychczasowej, gdy stwierdzi brak podstaw do jej uchylenia na podstawie art. 145 § 1, art. 145a, art. 145aa lub art. 145b k.p.a., albo

2) uchyla decyzję dotychczasową, gdy stwierdzi istnienie podstaw do jej uchylenia na podstawie art. 145 § 1, art. 145a, art. 145aa lub art. 145b k.p.a., i wydaje nową decyzję rozstrzygającą o istocie sprawy.

Uchylenie decyzji z przyczyn wymienionych w art. 145 § 1 pkt 1 i 2 k.p.a. (dowody, na których podstawie ustalono istotne dla sprawy okoliczności faktyczne, okazały się fałszywe; decyzja wydana została w wyniku przestępstwa) nie może nastąpić, jeżeli od dnia doręczenia lub ogłoszenia decyzji upłynęło dziesięć lat, zaś z pozostałych przyczyn określonych w art. 145 § 1 pkt 3–8 k.p.a. oraz w art. 145a–145b k.p.a., jeżeli od dnia doręczenia lub ogłoszenia decyzji upłynęło pięć lat. Nie uchyla się decyzji także w przypadku, jeżeli w wyniku wznowienia postępowania mogłaby zapaść wyłącznie decyzja odpowiadająca w swej istocie decyzji dotychczasowej (art. 146 § 1 i 2 k.p.a.).

W przypadku, gdy w wyniku wznowienia postępowania nie można uchylić decyzji na skutek okoliczności ograniczających dopuszczalność uchylenia decyzji w wyniku wznowienia, o których mowa w art. 146 k.p.a., organ administracji publicznej ograniczy się do stwierdzenia wydania zaskarżonej decyzji z naruszeniem prawa oraz wskazania okoliczności, z powodu których nie uchylił tej decyzji (art. 151 § 2 k.p.a.).

Autor jest partnerem w Kancelarii Prawnej Jarzyński & Wspólnicy, ekspertem Komitetu ds. Nieruchomości Krajowej Izby Gospodarczej

Podstawa prawna:
– art. 3 pkt 20 i art. 28 ustawy z 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (tekst jedn. DzU z 2023 r., poz. 682 ze zm.)
– art. 16 § 1, art. 145–152 i art. 156 § 1 pkt 2 ustawy z 14 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego (tekst jedn. DzU z 2023 r., poz. 775 ze zm.)

https://www.rp.pl/administracja/art39789951-kiedy-i-jak-moze-byc-wznowione-postepowanie-w-sprawie-o-pozwolenie-na-budowe

 

Prawo

 1. WSA: Nakaz usunięcia nieprawidłowości może dotyczyć tylko legalnego obiektu

Dorian Lesner | Data dodania: 13.02.2024

Na właścicielu spoczywa obowiązek utrzymywania obiektu w należytym stanie technicznym. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, organ nakazuje ich usunięcie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach podkreślił, że jedynie legalnie istniejący obiekt może być kontrolowany pod względem prawidłowego realizowania obowiązków z zakresu utrzymania w odpowiednim stanie technicznym.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości w budynku mieszkalnym poprzez wykonanie robót remontowych i wyznaczył termin ich realizacji. Adresat nakazu wniósł odwołanie, w którym wskazał, że budynek jest zajmowany przez dzikich lokatorów oraz nie nadaje się do remontu i powinien zostać rozebrany. Organ drugiej instancji uchylił wydaną decyzję w zakresie terminu realizacji robót budowlanych i wyznaczył nową datę. W pozostałym zakresie, rozstrzygnięcie zostało utrzymane w mocy. Nie zakończyło to sporu, ponieważ właściciel budynku postanowił wnieść skargę.

Obiekt musi być utrzymywany w należytym stanie
Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, który wskazał, że zgodnie z art. 66 ust. 1 pkt 3 ustawy Prawo budowlane (dalej jako: ustawa), w przypadku stwierdzenia, że obiekt budowlany jest w nieodpowiednim stanie technicznym, organ nakazuje usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości, określając termin wykonania tego obowiązku. Regulacja ta jest konsekwencją przepisów nakładających na właściciela obowiązek użytkowania obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem i wymaganiami ochrony środowiska oraz utrzymywania go w należytym stanie technicznym i estetycznym. Sąd wskazał, że nie ma znaczenia przyczyna, która spowodowała nieodpowiedni stan techniczny obiektu budowlanego. Natomiast adresatem decyzji jest właściciel lub zarządca, a nie podmiot, który spowodował powstanie nieprawidłowości.

Problemy z lokatorami bez znaczenia dla sprawy
Zgodnie ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, obiekt budowlany zajmuje trzech lokatorów, wobec których toczy się sprawa o eksmisję. Bez znaczenia jest przy tym fakt, że skarżący jako właściciel nie korzystał z tego obiektu. Sąd podkreślił, że relacja pomiędzy skarżącym a lokatorami stanowi sprawę cywilnoprawną, należącą do właściwości sądu powszechnego. Tym samym organy nadzoru budowlanego nie są władne, by orzekać w tej kwestii. WSA uznał, że z uwagi na niekompletność materiału dowodowego, nie było podstaw do zastosowania art. 66 ust. 1 pkt 3 ustawy. Regulacja ta służy bowiem usunięciu nieprawidłowości powstałych w trakcie użytkowania obiektu budowlanego i może dotyczyć jedynie obiektu budowlanego wybudowanego zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Sporna regulacja dotyczy tylko legalnych obiektów
Sąd podkreślił, że jedynie legalnie istniejący obiekt może być kontrolowany pod względem prawidłowego realizowania obowiązków z zakresu utrzymania w odpowiednim stanie technicznym. Tymczasem organy nadzoru budowlanego nie przeprowadziły ustaleń w tym zakresie, ponieważ w aktach sprawy nie było żadnej dokumentacji związanej z budową i oddaniem obiektu do użytkowania. Uzyskanie takiej dokumentacji ma także znaczenie dla poczynienia ustaleń dotyczących charakteru obiektu oraz ram technicznych jego funkcjonowania. Ponadto ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynikało jednoznacznie, jaki jest stan techniczny spornego obiektu. Mając powyższe na uwadze, WSA uznał, że organy nie podjęły z urzędu koniecznych czynności wyjaśniających, zmierzających do ustalenia kluczowych dla sprawy okoliczności. Powyższe uzasadniało uchylenie zaskarżonej oraz poprzedzającej jej decyzji.

Wyrok WSA w Gliwicach z 21 grudnia 2023 r., sygn. akt II SA/Gl 1380/23, nieprawomocny

https://www.prawo.pl/biznes/nakaz-usuniecia-nieprawidlowosci-z-uwagi-stan-techniczny-obiektu-wyrok,525278.html

 2. Eksperci apelują o rozważenie wyrzucenia przepisów o patodeweloperce do kosza

Renata Krupa-Dąbrowska | Data dodania: 09.02.2024

Komitet ds. Nieruchomości Krajowej Izby Gospodarczej to kolejna organizacja, która apeluje do ministra Rozwoju i Technologii o przesunięcie o co najmniej pół roku wejścia w życie przepisów o patodeweloperce. Ostrzega, że jeżeli resort tego nie zrobi, to na rynku nieruchomości może dojść do kolejnych turbulencji, które znów spowodują podwyżkę cen mieszkań. Zdaniem Komitetu warto teżo zastanowić się nad wyrzuceniem przepisów do kosza.

Do organizacji przedsiębiorców, którzy apelują do ministra rozwoju i technologii o pilne zmiany w prawie stopujące ceny mieszkań, dołączył Komitet ds. Nieruchomości Krajowej Izby Gospodarczej. Jego zdaniem resort rozwoju powinien w pierwszej kolejności przesunąć datę wejścia w życie noweli rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich użytkowanie, czyli przepisów o tzw. patodeweloperce. Zaczną one obowiązywać od 1 kwietnia.  W opinii Komitetu vacatio legis tych przepisów było zdecydowanie za krótkie i warto je wydłużyć o co najmniej pół roku.

Przepisy o patodeweloperce za szybko
Rozporządzenie jest podstawowym aktem prawnym obowiązującym w procesie projektowania i realizacji inwestycji budowlanych. Z uwagi na niepewność co do dalszego bytu prawnego tego aktu, jak i czekającej na wejście w życie jego nowelizacji, przedsiębiorcy wstrzymują się z nowymi projektami inwestycyjnymi.

W opinii  Komitetu skutki ostrożnego podejścia inwestorów, a zwłaszcza deweloperów, będą wyraźnie odczuwalne już za kilkanaście miesięcy, kiedy dostępność lokali mieszkalnych będzie jeszcze mniejsza niż obecnie. Brak wiedzy po stronie inwestorów co do losów tego rozporządzenia i jego przyszłych regulacji nie pozostaje bez wpływu także na inne inwestycje, w tym również publiczne i z tego względu, w ocenie Komitetu, konieczne jest pilne podjęcie konkretnych działań legislacyjnych.

– Biorąc pod uwagę, jak czasochłonny jest proces inwestycyjny w budownictwie, przyjęty w rozporządzeniu, zbyt krótki okres vacatio legis, będzie prowadził do opóźnień, dodatkowych kosztów i problemów w realizacji zaplanowanych projektów. Właśnie ze względu na te konsekwencje, poprzednie nowelizacje przepisów techniczno-budowlanych przewidywały zdecydowanie dłuższe okresy ich wejścia w życie – ostrzegają przedstawiciele komitetu.

A może zrezygnować ze zmiany?
Jednakże w ocenie Komitetu wydłużenie okresu vacatio legis, jest niezbędne przede wszystkim ze względu na konieczność weryfikacji celowości i racjonalności założeń, jakie legły u podstaw zmian w rozporządzeniu wprowadzonych przez poprzedni rząd na fali kampanii wyborczej. Okres ten pozwoliłby Ministerstwu na dokonanie rzetelnej, eksperckiej oceny konsekwencji wprowadzenia tych zmian (w perspektywie długoterminowej) dla możliwości realizacji przez obecny rząd założeń dotyczących poprawy sytuacji w mieszkalnictwie.

https://www.prawo.pl/biznes/przepisy-o-patodeweloperce-do-kosza-chca-tego-eksperci,525371.html

 

Rynek Kolejowy

Zakaz fotografowania. Jest wzór tabliczki, prace kontynuowane

Jakub Madrjas | Data publikacji: 06-02-2024

Wygląda na to, że mimo zmiany rządu zakaz fotografowania wybranych obiektów, w tym infrastruktury transportowej wejdzie w życie. Ministerstwo Obrony Narodowej opracowało wzór tabliczki „zakaz fotografowania”. To ostatni element do wejścia w życie kontrowersyjnych przepisów.

Do konsultacji rządowych skierowany został projekt rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej w sprawie trybu oraz terminów „wydawania zezwoleń na fotografowanie, filmowanie lub utrwalenie w inny sposób obrazu obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa oraz obiektów infrastruktury krytycznej”.

Oznacza to ciąg dalszy wdrażania kontrowersyjnego przepisu o zakazie fotografowania. Rozporządzenie określa tryb oraz terminy wydawania zezwoleń na fotografowanie oraz wzór znaku zakazu fotografowania oraz sposób jego uwidocznienia w i na obiektach.

Przypomnijmy obecny stan prawny: w sierpniu zeszłego roku prezydent podpisał nowelizację kodeksu karnego, wprowadzającą m. in. zakaz fotografowania wybranych obiektów – jednak wyłącznie takich, które są oznaczone odpowiednią tabliczką. Poprzedni rząd nie przygotował jej wzoru – do jej wprowadzenia zakaz pozostaje martwym przepisem, a fotografowanie lotnisk czy dworców jest dalej możliwe. Teraz wygląda na to, że ma się to zmienić, mimo że obecna koalicja rządowa w całości wstrzymała się od głosu podczas przyjmowania przepisów. O krytyce przepisu pisaliśmy tutaj.

Istotne są informacje zawarte w dziale ocena skutków regulacji. Jak czytamy, zakaz będzie dotyczył aż 25 tysięcy obiektów (!). Samo oznakowanie będzie kosztować budżet państwa ok. miliona złotych. Nie podano żadnych celów, które mają pozwolić osiągnąć wydane przepisy poza dopełnieniem zapisów podjętej przez poprzedni rząd ustawy. Nie wskazano również żadnych zagranicznych przykładów podobnych regulacji. Przypomnijmy jeszcze, że przepisy zostały zgłoszone w trybie projektu poselskiego. W związku z tym nie było ani międzyresortowych, ani społecznych konsultacji nowelizacji.

https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/nowy-rzad-pcha-dalej-zakaz-fotografowania-oto-wzor-tabliczki–117295.html

 

Business Insider

CPK ma sens czy jednak nie? Oto najważniejsze pytania i odpowiedzi

Mateusz Madejski | 14 lutego 2024, 6:19.

Gdy rozstrzyga się przyszłość CPK, projekt budzi więcej emocji niż kiedykolwiek. Dlatego postanowiliśmy podsumować wszystkie najważniejsze pytania — i odpowiedzieć na nie faktami oraz opiniami najważniejszych ekspertów w branży.

Makieta prezentująca projekt lotniska w ramach CPK.
Makieta prezentująca projekt lotniska w ramach CPK. | Foto: Zbyszek Kaczmarek / Forum / Forum Polska Agencja Fotografów

Czy projekt może ruszyć o czasie?
To niemożliwe. W założeniu część lotniskowa miała być gotowa już w 2027 r., a kolejowa — w 2034 r.

— Od początku harmonogram budowy CPK był po prostu nierealny i chyba zdawano sobie z tego sprawę nawet w spółce — mówił Business Insiderowi ekspert od lotnictwa Dominik Sipiński. Analityk nawet chwalił spółkę CPK, że budowa nie ruszyła zbyt szybko — i podkreślał, że jej przygotowanie musi trwać.

Można krytykować wolne tempo, można i je w pewien sposób docenić. Dominik Sipiński przypomniał, że lotnisko BER pod Berlinem zaczęto budować dość szybko, bez starannych przygotowań. Skończyło się na długich latach opóźnień.

Czy wbito już pierwszą łopatę?
Na razie prace przy samej budowie lotniska nie ruszyły. Jednak, jak opisuje reporter Onetu Maciej Kałach, prace rozbiórkowe w wielu miejscach już ruszyły. Tyczy się to też kolejowej części megaprojektu. „Na planowanej trasie pierwszej ze szprych kolejowych ogromne świdry wiercą już głębokie odwierty badawcze” — czytamy w jego artykule.

Inna sprawa, że tempo prac imponujące nie jest. Spodziewano się, że PiS przed wyborami 15 października zrobi uroczyste wbicie łopaty. Nic takiego się natomiast nie wydarzyło.

Czy to będzie megalotnisko, czy raczej przeciętny port lotniczy?
Jak duże ma być w ogóle lotnisko, które powstanie w ramach CPK? Według obecnych prognoz w pierwszym etapie przepustowość ma wynieść ok. 40 mln pasażerów rocznie, a do 2060 r. — 65 mln. To dużo, ale trudno tu mówić o megalotnisku na skalę europejską. Największy europejski port — brytyjski Heathrow — już teraz obsługuje 79 mln pasażerów.

Gdyby z naszego portu korzystało faktycznie 40 mln, to lotnisko pod Baranowem byłoby porównywalne z Monachium czy Fiumicino pod Rzymem.

Skąd więc łatka megalotniska? Na początku plany rządu PiS wobec projektu były naprawdę mocarstwowe, choć po cichu się z nich wycofano.

„Niestety początkowe porównania do największych lotnisk na świecie i mówienie o 100 mln pasażerów wyrządziły projektowi wielką krzywdę i nie dało się tego do końca później przełamać” — mówił Dominik Sipiński w rozmowie z „Rynkiem Lotniczym”. Zresztą była mowa nie tylko o 100 mln. Były prezes LOT-u Rafał Milczarski mówił w 2018 r. w Radiu Maryja, że lotnisko być może będzie w stanie przyjmować nawet 200 mln pasażerów. Takiego ruchu nie generuje na razie żadne lotnisko świata.

Czy Lotnisko Chopina się zatka bez CPK?
Polska nie jest lotniczą potęgą. W 2023 r. ze wszystkich naszych portów skorzystało ok. 52 mln pasażerów. Port im. Chopina obsłużył w tym czasie 18,5 mln osób. To plasuje warszawskie lotnisko poza pierwszą trzydziestką topowych europejskich portów.

Lotnisko Chopina trudno jednak rozbudować ze względu na lokalizację w pobliżu centrum miasta. A z drugiej strony, Warszawa, która pretenduje do miana ważnej europejskiej stolicy, potrzebuje silnego portu lotniczego.

Inną kwestią jest ruch towarowy. „Potencjał CPK we wzroście cargo opiera się przede wszystkim na belly cargo, czyli towarach przewożonych w bagażnikach szerokokadłubowych samolotów pasażerskich. CPK umożliwi LOT-owi rozwój floty i siatki połączeń” — opisał Andrzej Gadja, kontroler lotów i znawca lotnictwa w wątku na serwisie X.

Jeśli Polska chce się więc zatem stać poważnym graczem w branży lotniczej, CPK może tu bardzo pomóc. Nie jest jednak tak, że większe lotnisko cokolwiek tu zagwarantuje. Początkowo politycy PiS mówili, że port może stać się wielkim międzynarodowym hubem, pozwalającym dolecieć do lokalizacji na całym świecie. W obecnej sytuacji myśleć o tym trudno. Z oczywistych względów ruch przez Rosję czy Białoruś nie jest możliwy. A od czasu wybuchu pandemii i pełnoskalowej wojny u sąsiada, turyści spoza kontynentu jednak rzadziej odwiedzają nasz region.

Jeśli chodzi o ruch cargo, to Andrzej Gajda też ocenia w swoim wątku, że sam fakt wybudowania dużego lotniska nie musi wygenerować popytu na więcej połączeń transportowych.

Czy CPK to bardziej lotnisko z koleją, czy raczej kolej z lotniskiem?
Choć to część lotniskowa budzi największe emocje, to zdaniem wielu ekspertów dużo istotniejsze jest połączenie największych miast szybką koleją. Patrząc na mapę Polski, nawet laik może stwierdzić, że aż się prosi o linię w kształcie litery Y, która połączy szybką koleją stolicę, Łódź, Poznań oraz Wrocław. W ramach CPK ma powstać właśnie taka linia (jak i wiele innych).

Nie jest zresztą wykluczone, że kolejowa część CPK dostanie zielone światło od nowego rządu, a lotnicza już nie. To byłby jednak wbrew początkowej koncepcji.

„CPK powstał jako koncept lotniczy, który poszerzono. Z punktu widzenia samego lotniska kluczowe jest połączenie kolejowe z Warszawą i Łodzią. Autorzy słusznie jednak założyli, że nie ma większych szans na jego sprawną budowę przez PKP PLK i powinno zostać ono stworzone razem z lotniskiem przez inny podmiot. Później dopiero pojawiły się kolejne szprychy i cały komponent kolejowy” — zauważył Dominik Sipiński w „Rynku Lotniczym”.

Tak mają wyglądać inwestycje kolejowe w ramach CPK
Tak mają wyglądać inwestycje kolejowe w ramach CPK | CPK

Czy CPK to projekt PiS?
Przedstawiciele spółki CPK lubią podkreślać, że tak nie jest — a pierwsze koncepcje portu powstały jeszcze w latach 70. XX w. „Na poważnie” nad kwestią portu pracowano natomiast od 2003 r., gdy rządziło SLD. Kolejne gabinety — w tym ten PO — nie zarzuciły prac.

Ostatecznie to rząd PiS powołał w 2017 r. swojego pełnomocnika ds. budowy, a rok później powołano spółkę celową CPK. Projekt nie tylko dlatego zyskał łatkę czołowej inwestycji PiS. Stało się to też dlatego, że CPK stało się orężem politycznej narracji tej partii.

„Musimy być państwem pierwszorzędnym i nie możemy mieć lotniska dla Polaków w Berlinie, jak chcą nasi przeciwnicy” — mówił na przykład Jarosław Kaczyński.

Czy nowe lotnisko może służyć armii?
Nikt nie ma co do tego wątpliwości — w razie kryzysu duże i zaawansowane technologicznie lotnisko mogłoby się bardzo przydać zarówno polskim, jak i NATO-wskim siłom zbrojnym.

Rządowy pełnomocnik ds. inwestycji Maciej Lasek przestrzegał jednak w rozmowie z Business Insiderem, by nie wiązać tu z projektem przesadnie dużych nadziei.

— Patrząc na nierealne harmonogramy budowy CPK (opracowane przez poprzednią ekipę — przyp. red.), wiązanie planów obronnych z tym projektem byłoby dużym błędem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę obecną sytuację polityczną — dodaje Maciej Lasek. — Inną sprawą jest to, że projekt CPK niejako konkuruje z zakupami uzbrojenia. A budżet państwa przecież nie jest z gumy — wskazuje też pełnomocnik ds. CPK w rozmowie z Business Insiderem.

Co o inwestycji myśli Donald Tusk?
Wiadomo, że nie jest przesadnym entuzjastą CPK — ale też nie jest zaciekłym przeciwnikiem.

„My projekt CPK przeprowadzimy w interesie Polski, za publiczne pieniądze policzone co do grosza, nie będzie milionów wypłacanych ludziom za koszenie łąki w Baranowie, nie będzie niesprawiedliwych wywłaszczeń” — mówił niedawno szef rządu.

Można to odczytywać oczywiście jako deklarację kontynuowania projektu — choć w końcu nie wiadomo, w jakim zakresie. Jednocześnie premier mówi, że przeciętną polską rodzinę projekt CPK ma kosztować ok. 50 tys. zł — więc trzeba to wszystko starannie przemyśleć. Nie brak zatem złośliwych komentarzy, że premier jeszcze nie wie, co sądzi na ten temat — a przekonają go dopiero pogłębione sondaże, które będą trafiać na jego biurko.

W tej chwili trwają rządowe audyty, za trzy miesiące zapowiadano „poważne decyzje” w sprawie CPK. Już teraz jednak premier Tusk przekazał część wniosków z „prześwietlania” inwestycji.

„Na CPK wydano już 2 mld i 700 mln zł. W spółce zatrudnionych jest 750 osób. Na ich pensje wydano 287 mln zł. Na doradztwo zewnętrzne — 10 mln zł. Wynagrodzenie dla zarządu 11 mln zł. Na promocję propagandową wydano 27 mln zł — to nieźle tłumaczy, dlaczego tyle przestrzeni informacyjnej zajmuje CPK” — mówił szef rządu w Pałacu Prezydenckim. „Wszystkie dotychczasowe ekspertyzy stawiają pod znakiem zapytania całą inwestycję” — dodał też Donald Tusk.

Eksperci uważają, że audyt się tu bardzo przyda — o ile nie będzie zbyt upolityczniony. Nie ma na razie nawet jasności, ile w ogóle będzie kosztować cały projekt. W oficjalne zapowiedzi o 155 mld zł nie każdy bowiem wierzy.

Czy są podobne projekty na świecie?
Swoje duże lotnisko z dala od centrum ma od niedawna Berlin. Dla CPK to nie jest natomiast najszczęśliwsze porównanie, bo budowa portu BER przedłużała się latami.

Mówi się, że inspiracją dla CPK był port lotniczy w Stambule w Turcji. Przez pewien czas inwestycja była oczkiem w głowie prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana. Inwestycję można uznać za sukces — lotnisko powstało w cztery lata, od 2014 do 2018 r. Obecnie to drugi pod względem wielkości port w Europie, zaraz za Heathrow. Władze lotniska podkreślają, że docelowo port ma być w stanie przyjąć nawet 200 mln pasażerów. Czyli założenia są podobne jak niegdyś w przypadku CPK.

Autor: Mateusz Madejski, dziennikarz Business Insider Polska

https://businessinsider.com.pl/gospodarka/cpk-ma-sens-czy-jednak-nie-oto-najwazniejsze-pytania-i-odpowiedzi/1g9yflh

 

Rynek Infrastruktury

KIO unieważniła wybór wykonawców na budowę S17

Elżbieta Pałys | Data publikacji: 14-02-2024

Przed Krajową Izbą Odwoławczą zapadły wyroki dotyczące rozstrzygnięć przetargów na projekt i budowę drogi ekspresowej S17 Piaski Wschód – Łopiennik oraz Krasnystaw – Izbica. W obu przypadkach Izba nakazała unieważnić wybór najkorzystniejszej oferty. Pierwotnie wygrały je Intercor oraz Mostostal Warszawa.

Do realizacji odcinka S17 Piaski – Łopiennik GDDKiA pierwotnie wybrała Intercor o wartości 695,5 mln zł. To była druga oferta pod względem ceny. Tańszą złożyło konsorcjum Gap Insaat Yatirim Ve Diș Ticaret z Turcji, Fabe Polska oraz Sine Midas Stroy z Kazachstanu (653,390 mln z), została ona jednak odrzucona – jej treść została uznana za niezgodną z warunkami zamówienia.

Najtańszy oferent odwołał się od tej decyzji GDDKiA. KIO uwzględniła odwołanie i nakazała zamawiającemu unieważnienie czynności wyboru najkorzystniejszej oferty, unieważnienie czynności odrzucenia oferty konsorcjum na czele z turecką firmą oraz powtórzenie badania ofert.

W przypadku odcinka S17 Krasnystaw – Izbica za pierwszym razem wygrał Mostostal Warszawa, który wycenił prace na 936,6 mln zł. Także i w tym przypadku tańsze było konsorcjum na czele z turecką firmą Gap Insaat Yatirim Ve Diș Ticaret (837,991 mln zł), ale oferta została odrzucona jako niezgodna z warunkami zamówienia. Ten oferent odwołał się do KIO. Odwołanie złożył także Budimex, którego oferta była trzecia pod względem ceny (961,547 mln zł).

Odwołanie najtańszego oferenta zostało uwzględnione. KIO nakazała zamawiającemu unieważnienie czynności wyboru oferty najkorzystniejszej i unieważnienie czynności odrzucenia oferty odwołującego się konsorcjum.

Odwołanie Budimeksu zostało uwzględnione częściowo. KIO nakazała zamawiającemu unieważnienie czynności wyboru oferty najkorzystniejszej i powtórzenie czynności badania i oceny ofert, w tym odrzucenie oferty Mostostalu Warszawa (zwycięskiej ofercie zarzucono przedstawienie informacji wprowadzających w błąd i brak spełnienia warunków udziału w postępowaniu).

Na wyrok KIO może być jeszcze złożona skarga do sądu. Jeśli nie zostanie on zaskarżony, GDDKiA, po odrzuceniu – zgodnie z decyzją KIO – oferty Mostostalu, będzie wybierać pomiędzy dwiema propozycjami – „przywróconego” najtańszego konsorcjum na czele z firmą Gap oraz Budimeksem. Pozostali oferenci (9 z 12) nie przedłużyli bowiem terminu związania ofertą.

W przypadku odcinka Piaski – Łopiennik ważności ofert nie przedłużyło 6 z 11 oferentów.

Odcinek Piaski – Łopiennik ma mieć 16,6 km długości. Będzie przebiegać nowym śladem, wzdłuż obecnej drogi krajowej nr 17. Rozpocznie się na węźle Piaski Wschód, który zostanie przebudowany (droga S17 będzie się tutaj łączyć z trasą S12 Piaski – Dorohusk). Inwestycja obejmuje m.in. budowę trzech węzłów drogowych: Piaski Południe, Fajsławice oraz Łopiennik.

Odcinek Krasnystaw – Izbica będzie miał 18,8 km. Zacznie się w Zakręciu przed Krasnymstawem. Początkowo trasa przebiegać będzie w śladzie obecnej DK-17, następnie przekroczy rzekę Żółkiewkę i od zachodniej strony ominie m.in. Latyczów, Dworzyska, Tarnogórę i Izbicę. Przekroczy linię kolejową nr 69 relacji Rejowiec – Hrebenne i zakończy się na przecięciu z obecną DK-17 w okolicach Krasnego. Na trasie powstaną trzy węzły: Krasnystaw Północ, Krasnystaw Południe oraz Izbica.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/kio-uniewaznila-wybor-wykonawcow-na-budowe-s17–89768.html

 

Portal Samorządowy

To będzie najwyższa estakada w Polsce. Zmieści się pod nią kilka bloków

Piotr Toborek | Opublikowano: 15 lutego 2024 – 08:00

30 proc. budowanej trasy S19 między Babicą a Jawornikiem stanowią estakady. Jedną z nich jest estakada ES-26 mierząca w najwyższym miejscu 80 metrów wysokości. Obecnie jest to najwyższy obiekt tego typu budowany w Polsce.

Trasa odcinka S19 Babica – Jawornik przechodzi przez obszar pagórkowaty, nieodbiegający terenowo od widoków znanych nam z Bieszczad. Takie warunki terenowe spowodowały konieczność zaprojektowania 17 obiektów inżynierskich, które docelowo mają przeprowadzić kierowców poprzez ogromne jary i doliny sięgające kilkudziesięciu metrów głębokości i długości przekraczającej kilometr.

Jednym z nich jest estakada ES-26 mierząca w najwyższym miejscu 80 metrów wysokości. Obecnie jest to najwyższy obiekt tego typu budowany w Polsce.

To najwyższy obiekt tego typu budowany w Polsce
Estakada ES-26 usytuowana jest pomiędzy miejscowościami Żarnowa i Godowa. Ośmioprzęsłowa konstrukcja o długości całkowitej 1082 m i szerokości 29 m łagodnie wpisuje się w otaczający teren. Jednak to nie długość czy szerokość są parametrami, które wyróżniają ten obiekt najbardziej. Takim parametrem jest wysokość całej konstrukcji w jednej z osi, która przekracza 80 m.

W ramach inwestycji powstanie 11,6 km drogi ekspresowej, o przekroju dwujezdniowym z dwoma pasami ruchu w obu kierunkach (plus pas awaryjny). Wybudowany zostanie również węzeł Żarnowa – Strzyżów, zlokalizowany w rejonie miejscowości Strzyżów, na skrzyżowaniu z drogą powiatową nr 1931R.

W ciągu 26 miesięcy powstanie droga za 1 mld 253 mln złotych
Powstanie także Miejsce Obsługi Podróżnych Jawornik (w kierunku Rzeszowa) oraz wybudowane zostaną obiekty inżynierskie: osiem estakad, pięć wiaduktów i cztery przejścia dla zwierząt (dwa dla zwierząt średnich, po jednym dla zwierząt dużych i małych). Droga zostanie też wyposażona w urządzenia BRD oraz ochrony środowiska. Przebudowane i rozbudowane zostaną kolidujące drogi poprzeczne, a także infrastruktura techniczna oraz cieki i urządzenia melioracyjne.

Odcinek drogi ekspresowej S19 Babica – Jawornik przebiega przez teren o skomplikowanej budowie geologicznej. Charakteryzuje się różnorodnym i skomplikowanym ukształtowaniem, przechodząc na przemian przez wzniesienia i doliny, które w przeważającej części są głębokimi jarami z płynącym na ich dnie ciekiem wodnym.

Zgodnie z podpisaną umową, roboty budowlane wraz z uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie, zostaną ukończone w ciągu 26 miesięcy – we wrześniu 2026 r. Odcinek S19 od węzła Babica do Jawornika realizowany jest w systemie Projektuj i buduj. Wykonawcą jest Przedsiębiorstwo Usług Technicznych Intercor. Wartość umowy wynosi 1 mld 253 mln zł.

https://www.portalsamorzadowy.pl/inwestycje/to-bedzie-najwyzsza-estakada-w-polsce-zmiesci-sie-pod-nia-kilka-blokow,523940.html

 

Podatki | Prasówka | 8-15.02.2024

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Programiści wygrywają w sprawie ulgi IP Box

Katarzyna Jędrzejewska | 12 lutego 2024, 07:27

Fiskus nie tylko nie może odmawiać wydania interpretacji twórcom programów komputerowych, lecz także nie może wymagać od nich cudów. Tworzenie kodu źródłowego również uprawnia do 5-proc. stawki podatku – wynika z licznych wyroków, także NSA.

Ten drugi problem najprościej jest ująć tak, jak zrobiliśmy to w tytule naszego artykułu sprzed roku: „Programista nie musi wymyślić koła” (DGP nr 37/2023). Opisany przez nas wtedy wyrok – z 17 lutego 2023 r. (sygn. akt I SA/Bk 34/23) – już się uprawomocnił. Fiskus nie złożył od niego skargi kasacyjnej.

Nie byłoby Einsteina bez Newtona
W podobnym tonie wypowiedział się w grudniu 2023 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach (I SA/Gl 1108/23). Podkreślił, że nawet wielcy uczeni korzystali przy swoich odkryciach, wynalazkach z przyswojonej już wiedzy.

„Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki Albert Einstein opracował szczególną teorię względności, która ulepszyła mechanikę Newtona. Dodatkowo jest on twórcą ogólnej teorii względności, która połączyła newtonowskie prawo powszechnego ciążenia z nową mechaniką” – przypomniał WSA.

Można więc – dodał – dojść do wniosku, że gdyby nie wiedza opracowana wcześniej przez Newtona, to nie byłoby rozkwitu astrofizyki.

Jako inny przykład sąd podał amerykańskiego wynalazcę Thomasa Edisona, który udoskonalił telefon skonstruowany przez Aleksandra Bella.

Wytknął też dyrektorowi Krajowej Informacji Skarbowej, że najpierw odmówił on wydania interpretacji indywidualnej, a gdy zobowiązał go do tego sąd, to „zdaje się, właśnie w ramach odwetu, ocenił stanowisko skarżącego jako nieprawidłowe, opierając swoją argumentację na absurdalnych zarzutach”.

Nic nadzwyczajnego
W interpretacji z 23 czerwca 2023 r. (sygn. 0111-KDIB2-1.4011.21.2021.10.MK) dyrektor KIS doszedł do wniosku, że programista nie prowadzi badań ani prac doświadczalnych lub teoretycznych. Bazuje na ogólnie dostępnej wiedzy, w tym wiedzy specjalistycznej, ale jej nie kształtuje. Jego działania wpisują się w zwykłą praktykę zawodu programisty, w ramach której wykonuje on zlecone zadania, za które otrzymuje uzgodnione wynagrodzenie. Ich celem nie jest „zdobywanie nowej wiedzy o podstawach zjawisk i obserwowalnych faktów, bez nastawienia na bezpośrednie zastosowanie komercyjne”.

Innymi słowy – stwierdził fiskus – nie każdy podmiot działający w branży IT prowadzi działalność badawczo-rozwojową, podobnie jak nie każdy program komputerowy powstaje w wyniku takiej działalności.

Podkreślił, że cechą zaawansowanych systemów informatycznych jest też ich długotrwałość. Wymagają one długiego, kilkumiesięcznego okresu wprowadzania danych i budowania zależności. Ponadto są zazwyczaj kosztowne, wymagają znacznych nakładów.

Natomiast nic nie wskazuje na to, aby takie nakłady ponosił programista. Koszty, które wymienił we wniosku o interpretację, ponosi większość przedsiębiorców w Polsce – stwierdził fiskus.

Także kod źródłowy
Programista wygrał w sądzie. Gliwicki WSA nie miał wątpliwości, że nowe oprogramowanie jest przedmiotem ochrony praw autorskich i jego twórca może skorzystać z ulgi IP Box, czyli 5-proc. stawki podatku, na podstawie art. 30ca ust. 2 pkt 8 ustawy o PIT, jeżeli tylko są wypełnione dwa kryteria:

– przedmiot ochrony został wytworzony przez podatnika w ramach prowadzonej przez niego działalności badawczo-rozwojowej oraz
– prawo własności intelektualnej podlega ochronie prawnej na podstawie przepisów odrębnych ustaw lub ratyfikowanych umów międzynarodowych, których stroną jest Rzeczpospolita Polska, oraz innych umów międzynarodowych, których stroną jest Unia Europejska.

WSA wytknął fiskusowi pominięcie opisanych przez programistę poszczególnych etapów jego pracy, na które składają się: planowanie, analiza i projektowanie oprogramowania, praca nad wytworzeniem programu i jego implementacją, a końcowo – integracja oprogramowania z innymi systemami oraz wsparcie wdrożenia aktualizacji systemu.

Innymi słowy – jak stwierdził WSA – programista „zdobywa, poszerza i łączy interdyscyplinarną wiedzę z zakresu tworzenia oprogramowania w celu optymalizacji i dalszego rozwijania stworzonych przez niego systemów i aplikacji. Wytwarzane przez niego oprogramowania opierają się na indywidualnych, autorskich pomysłach i obejmują m.in. zaprojektowanie algorytmu, czynność programowania (tworzenia kodu źródłowego) oraz weryfikację, modyfikację i udoskonalanie dostępnych rozwiązań programistycznych”.

WSA uznał też za nietrafne argumenty o konieczności posiadania zaplecza badawczo-rozwojowego. Zarzucił fiskusowi, że próbuje on porównać branżę informatyczną z branżami farmaceutyczną, biotechnologiczną czy motoryzacyjną, a one są nieporównywalne. Branża informatyczna to branża, w której większość wiedzy ma charakter wirtualny – podkreślił WSA.

Korzystają obaj
Z orzecznictwa wynika, że programista nie musi stworzyć całego oprogramowania, by mieć prawo do ulgi IP Box. Może stworzyć tylko kod źródłowy, wykorzystywany następnie przez nabywcę (zleceniodawcę) do utworzenia w ramach własnej działalności B+R utworu zbiorowego.

W takiej sytuacji – jak orzekł NSA w wyroku z 14 listopada 2023 r. (II FSK 17/23) – prawo do ulgi IP Box mają:

twórca poszczególnych modułów programu komputerowego – z tytułu odpłatnego zbycia prawa do tej części (stanowiącej samodzielny utwór) i
jego kontrahent – w odniesieniu do dochodu z prawa do programu komputerowego stanowiącego utwór zbiorowy.
NSA nawiązał tu do definicji zawartej w dyrektywie 2009/24/WE w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych. Wynika z niej, że „programy komputerowe” to programy w jakiejkolwiek formie, w tym „przygotowawcze prace projektowe prowadzące do rozwoju programu komputerowego”.

Rozróżnienie utworu zbiorowego i współautorstwa utworu istnieje także w polskiej ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509). Dlatego – jak orzekł NSA – programiści mogą tworzyć indywidualnie programy komputerowe (w tym pojęciu mieszczą się także kody źródłowe) i wówczas każdemu z nich jako twórcy przysługuje prawo autorskie do stworzonego przez siebie utworu.

„Kilka takich utworów (samodzielnych części) może być następnie połączonych w jeden utwór zbiorowy przez kontrahenta, który zamówił u poszczególnych twórców (programistów, działających niezależnie od siebie), i uprawnionym do tego utworu zbiorowego będzie podmiot zamawiający te poszczególne utwory i dokonujący ich połączenia” – wyjaśnił NSA.

Zwrócił uwagę na to, że we wzorze wskaźnika Nexus, który służy do obliczania wysokości dochodu z kwalifikowanego prawa własności intelektualnej (art. 30ca ust. 4 ustawy o PIT), są uwzględnione koszty:

– prowadzonej przez podatnika samodzielnej działalności B+R i
– związane z nabyciem wyników prac badawczo-rozwojowych nabytych od innych podmiotów.

Co z dokumentacją
Początkowo w polskiej ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 r. napisano, że „ochrona przyznana programowi komputerowemu obejmuje wszystkie formy jego wyrażenia, w tym wszystkie formy dokumentacji projektowej, wytwórczej i użytkowej” (art. 74 ust. 2).

Potem, w 2000 r., skreślono sformułowanie „w tym wszystkie formy dokumentacji projektowej, wytwórczej i użytkowej”. Uznano, że ma ono zbyt szeroki zakres, bo dokumentacja, jeśli spełnia przesłanki utworu z art. 1 ust. 1 ustawy, podlega ochronie na ogólnych zasadach, a nie jako program komputerowy.

A jednak w wyroku z 29 listopada 2023 r. (II FSK 25/23) NSA nie wykluczył, by przedmiotem ochrony prawami autorskimi mogły być też wszelkie instrukcje dla komputera oraz dokumentacja projektowa do nich, jeżeli tylko stanową one twórczy przejaw jego autora.

Sąd odwołał się tu do opinii rzecznika generalnego TSUE Macieja Szpunara, który w sprawie C-263/18 zwrócił uwagę na to, że program komputerowy jest sekwencją instrukcji przeznaczonych do wykonania przez maszynę (komputer). „Maszyna go rozumie i wykonuje, zaś użytkownik programu jest zainteresowany nie lekturą programu, lecz funkcjonowaniem tej maszyny. Dla użytkownika czytanie linii kodu programu byłoby tak samo użyteczne jak wypicie szklanki paliwa zamiast wlania go do zbiornika w jego samochodzie” – zwrócił uwagę rzecznik TSUE. Z tego – jak dodał – wynikają pewne szczególne cechy programu komputerowego.

Ale NSA odwołał się też do wyroku TSUE z 11 czerwca 2020 r. (C-833/18), w którym unijny trybunał wyjaśnił, że „kryterium oryginalności nie będzie spełnione przez elementy składowe przedmiotu cechujące się wyłącznie ich funkcją techniczną”.

Ostatecznie sąd kasacyjny nie rozstrzygnął, czy programem komputerowym jest stworzona przez project managera dokumentacja projektowa, która pozwala dopiero programiście na „zakodowanie” informacji w niej zawartych do postaci kodu źródłowego. Stwierdził, że raz jeszcze powinien to ocenić dyrektor KIS. ©℗

OPINIA
Lepiej zachować rozwagę
Grzegorz Kuś doradca podatkowy, radca prawny, dyrektor PwC

Sądy słusznie wskazują, że nie można do różnych branż przykładać tych samych wymogów w zakresie kwalifikowania do działalności B+R. Nie można np. wymagać posiadania przez branżę IT wyposażonego laboratorium czy uzależniać kwalifikowalności do działalności B+R od poziomu innowacyjności bądź oryginalności prowadzonych prac.

Dlatego ostatnie wyroki to krok w dobrą stronę, jeśli chodzi o czytelne zidentyfikowanie działalności B+R w praktyce, zwłaszcza w obszarze IT. Nadal jednak, w odniesieniu do każdego projektu, należy weryfikować spełnienie poszczególnych przesłanek działalności B+R. Dotyczy to w szczególności programów współtworzonych przez wiele osób. O ile każdy fragment kodu źródłowego jest chroniony prawnie na takich samych zasadach jak cały program, o tyle w skrajnym przypadku można by dojść do wniosku, że nawet jedna linijka kodu będzie wystarczającą przesłanką do stosowania IP BOX.

Tym bardziej więc charakter B+R prowadzonych prac, w szczególności nad częścią programu, powinien wynikać z posiadanej dokumentacji wewnętrznej indywidualnego programisty stosującego ulgę IP Box.

Warto też pamiętać, że definicji B+R nie spełniają czynności o charakterze rutynowym i okresowym, nawet jeżeli mają one charakter ulepszeń.

OPINIA
Jest jeszcze czas na korektę
Bartosz Przybysz doradca podatkowy

Ulga IP BOX jest obecna w polskim systemie prawnym od 2019 r. Mogłoby się wydawać, że po pięciu latach praktyka w tym przedmiocie powinna być już ugruntowana. Niestety tak nie jest. Przez wiele lat fiskus nie wydawał interpretacji z powodów formalnych. Krajowa Informacja Skarbowa nie czuła się kompetentna, jeśli chodzi o wykładnię przepisów prawa o szkolnictwie wyższym i nauce, które precyzują definicję badań naukowych i prac rozwojowych.

Impas ten został przełamany dopiero w zeszłym roku. W piśmie z 12 czerwca 2023 r. (znak DOP8.8012.19.2023) Ministerstwo Finansów zobowiązało dyrektora KIS do interpretacji tych przepisów. Tak naprawdę to od tego momentu są wydawane merytoryczne rozstrzygnięcia.

Ale oszczędność nie musi dotyczyć tylko lat przyszłych. Z ulgi możemy skorzystać także przez korektę zeznania. W tym zakresie ogranicza nas upływ terminu przedawnienia. Zobowiązanie podatkowe za 2019 r. przedawni się co do zasady po 31 grudnia 2025 r. Powinny to mieć na uwadze również osoby z branży kreatywnej.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9429296,programisci-wygrywaja-w-sprawie-ulgi-ip-box.html

 2. Ławnicka: Zmiany w funkcjonowaniu e-urzędu skarbowego

8 lutego 2024, 14:42

Od 1 stycznia wniosek o wiążącą informację stawkową można złożyć już wyłącznie elektronicznie, za pośrednictwem e-urzędu skarbowego. Z zapowiedzi Ministerstwa Finansów wynikało, że zmiana będzie stanowiła rewolucję.

Wszystko miało być względnie proste, ale nie jest. Wniosek i inne pisma w sprawie, w tym decyzje, postanowienia oraz odwołania czy zażalenia w ramach prowadzonych spraw, będą obsługiwane wyłącznie w postaci elektronicznej. Aby móc złożyć wniosek konieczne jest zaakceptowanie zgody na kontakt wyłącznie za pośrednictwem e-urzędu.

– Dotychczas również możliwe było składanie elektroniczne, ale za pośrednictwem ePUAP. Przy wyborze tej ścieżki, całość postępowania również była obsługiwana elektronicznie, za pośrednictwem ePUAP, przy czy możliwa była rezygnacja z tej formy komunikacji – mówi w rozmowie z MarketNews24 Agnieszka Ławnicka, radca prawny, doradca podatkowy, senior associate, w kancelarii Tomczykowski Tomczykowska. – Czy zmiany są więc istotne? Z zapowiedzi ministerstwa wynikało, że po 1 stycznia zostanie udostępniona w e-urzędzie osobna zakładka do składania wniosku o WIS. I faktycznie, taka nowa zakładka się pojawiła. Natomiast na tym faktyczne zmiany się kończą.

Dostępny formularz przewiduje poza wnioskodawcą wyłącznie pole do wpisania treści (do 5 tys. znaków) oraz funkcję dodawania załączników. Nie ma żadnych innych pozycji do wypełnienia.

Jednak przepisy o WIS wymagają podania wielu specyficznych danych, które miały swoje dedykowane pola w dotychczasowym formularzu, system przewiduje możliwość wypełnienia osobno interaktywnego formularza o WIS i załączenie (osobno podpisanego) formularza do wniosku składanego przez e-urząd.

W przypadku innych elektronicznych wniosków czy deklaracji system e-urzędu skarbowego w kolejnych krokach wymaga podawania niezbędnych danych – dotyczących wnioskodawcy, uczestników, przepisów prawa itd. Taki interfejs pozwala na wypełnienie formularza w bardziej przystępny sposób, na bieżąco informując o niezbędnych krokach oraz błędach.

W praktyce forma i treść wniosku pozostanie co do zasady ta sama, bowiem w polu dedykowanym dla treści wniosku jest za mało miejsca aby zawrzeć tam wszystkie niezbędne dane. Ponadto bez drogowskazu w postaci dedykowanych pól formularza, część informacji może nie zostać przez wnioskodawcę zawarta we wniosku. Zasadnym będzie skorzystanie z dodatkowego formularza (który dotychczas był wysyłany „papierowo” lub przez epuap) i załączenie go przy wysyłce za pośrednictwem nowej platformy – e-urzędu skarbowego.

– W konsekwencji wielka elektronizacja WIS w praktyce obejmuje wyłącznie zmianę platformy za pośrednictwem której składamy wniosek oraz platformy komunikacji z KIS – komentuje Agnieszka Ławnicka z kancelarii Tomczykowski Tomczykowska.

https://podatki.gazetaprawna.pl/wideo/9427716,lawnicka-zmiany-w-funkcjonowaniu-e-urzedu-skarbowego.html

 3. Wyjaśnienia sądów dotyczące stosowania klauzuli GAAR tylko częściowo po myśli podatników

Adam Olczyk, Jakub Pachecka | 12 lutego 2024, 18:00

Rok 2023 obfitował w serię wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie stosowania klauzuli ogólnej przeciwko unikaniu opodatkowania, czyli klauzuli GAAR (ang. General Anti-Avoidance Rule), która została uregulowana w art. 119a–119f ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 2383) i weszła w życie 15 lipca 2016 r.

W koncepcji ustawodawcy jej mechanizm stanowi najważniejsze oręże w rękach fiskusa przeciwko obchodzeniu przepisów prawa podatkowego celem uzyskania niesłusznych korzyści podatkowych. Szczególnie istotne są ostatnie rozstrzygnięcia w obszarze zasad międzyczasowych stosowania tej instytucji. Podatnicy poznali również stanowisko NSA odnośnie do charakteru decyzji wydawanych w tych sprawach przez szefa Krajowej Administracji Skarbowej oraz zasad odpowiedzialności podatnika i płatnika. Dziś, znając stanowisko NSA, przedstawiamy wypowiedzi na trzy kluczowe pytania, które czytelników nurtowały od siedmiu lat.

1. Czy klauzulę ogólną można stosować do rocznych zobowiązań podatkowych za 2016 r.

Od początku obowiązywania nowych regulacji emocje i wątpliwości budziło, jak daleko wstecz może sięgać fiskus przy weryfikacji rozliczeń podatników. Dotyczyło to w szczególności rozliczeń w podatkach dochodowych (PIT i CIT) oraz podatku od nieruchomości. Niejasności w tym zakresie były związane z przyjętymi przez ustawodawcę przepisami określającymi czasowe zasady stosowania GAAR. W pierwszej ich wersji, przyjętej w rządowym projekcie ustawy, zaproponowano, aby klauzula weszła w życie z początkiem 2017 r. i była stosowana do czynności dokonanych po tej dacie. Takie rozwiązanie było ukierunkowane na zapewnienie podatnikom odpowiedniego vacatio legis celem dostosowania rozliczeń do nowego otoczenia prawnego. Było to ważne z perspektywy pewności prawa oraz prewencyjnej funkcji GAAR.

Ostatecznie jednak, na etapie prac sejmowych, zdecydowano o skróceniu vacatio legis. Jednocześnie ustawodawca w art. 7 ustawy z 13 maja 2016 r. o zmianie ustawy – Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 846), która wprowadziła klauzulę ogólną, postanowił powiązać stosowanie klauzuli nie z momentem dokonania czynności, lecz z momentem uzyskania korzyści podatkowej. W myśl tego przepisu regulacje klauzulowe mają bowiem zastosowanie do „korzyści podatkowej uzyskanej po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy”.

I to właśnie ta regulacja stała się przedmiotem rozbieżności i osią sporów podatników z administracją skarbową. Pierwsze rozstrzygnięcia podejmowane przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przyznawały rację fiskalnemu stanowisku prezentowanemu przez szefa KAS. W nieprawomocnych rozstrzygnięciach sądu I instancji dominował pogląd, iż organ podatkowy powołując się na klauzulę GAAR, może określić zobowiązanie podatkowe za 2016 r. i to pomimo że przepisy te weszły w życie dopiero w trakcie trwającego roku podatkowego (np. wyroki WSA z 29 października 2021 r., sygn. akt III SA/Wa 1247/21 oraz III SA/Wa 1248/21).

Ze stanowiskiem tym nie zgodził się Naczelny Sąd Administracyjny (wyroki NSA z 9 listopada 2023 r., sygn. akt II FSK 163/22, II FSK 620/22, II FSK 1277/23, II FSK 1637/23 i II FSK 1227/23). W serii orzeczeń wydanych 9 listopada 2023 r. dotyczących podatków dochodów (PIT i CIT) podkreślił on, że z utrwalonego na przestrzeni wielu lat orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika zakaz zmian przepisów podatkowych w trakcie okresu rozliczeniowego, jakim w przypadku podatków dochodowych jest rok podatkowy.

Ponadto, powołując się na zasadę niepodzielności zobowiązania podatkowego, NSA wskazał, że bez znaczenia jest to, czy poszczególne przychody oraz koszty ich uzyskania wystąpiły przed czy po dacie wprowadzenia klauzuli GAAR. Rzecz bowiem w tym, że dotyczą one finalnie jednego zobowiązania podatkowego, które wynika ze zdarzeń całego roku podatkowego, a nie tylko tych, które miały miejsce po 15 lipca 2016 r. Zatem do obliczenia rocznego zobowiązania podatkowego nie należy stosować zasad wynikających z różnych porządków prawnych.

W konsekwencji NSA stwierdził, że nie można zgodzić się na takie rozumienie normy międzyczasowej, zgodnie z którym mogłoby dochodzić do zmiany reguł gry w trakcie gry. Szef KAS nie jest zatem uprawniony do zastosowania klauzuli GAAR do rozliczeń w podatkach dochodowych, w których okres rozliczeń rozpoczął się przed 15 lipca 2016 r.

Powyższe stanowisko NSA powtórzył w najnowszych wyrokach z 24 stycznia 2024 r. dotyczących PIT (sygn. akt II FSK 332/22 oraz II FSK 218/22). Co ważne, w sprawach tych NSA nie widział podstaw do skierowania wniosku o podjęcie uchwały w poszerzonym składzie, o co wnioskował organ podatkowy. Wydaje się zatem, że kwestia braku stosowania klauzuli GAAR do rozliczeń za 2016 r. została rozstrzygnięta i podatnicy nie powinni spodziewać się zmiany orzecznictwa w tym zakresie.

Analogiczne podejście NSA przedstawił w odniesieniu do zobowiązań podatkowych w sprawie podatku od nieruchomości. W jednym z orzeczeń dotyczącym tej tematyki (sygn. akt III FSK 495/23) NSA uznał, że ze względu na roczny charakter podatku od nieruchomości nie jest dopuszczalne zastosowanie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania do określenia wysokości zobowiązania podatkowego w tym podatku za miesiące od sierpnia do grudnia 2016 r.

► WSKAZÓWKI DLA PODATNIKÓW: Naszym zdaniem NSA słusznie odwołał się do fundamentalnej zasady stanowienia i interpretowania prawa podatkowego. Począwszy od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 29 marca 1994 r. w sprawie K 13/93, niezmiennie prezentowane jest stanowisko, że zmian podatków płaconych w skali rocznej nie można wprowadzać w toku danego roku podatkowego, lecz należy to zrobić w roku poprzednim. Stanowisko NSA jest również zgodne z oczekiwaniami podatników co do pewności i stabilności prawa podatkowego. Szczególnie z perspektywy przedsiębiorców planujących inwestycje ważne jest, aby ustawodawstwo podatkowe respektowało zasadę niedziałania prawa wstecz oraz braku wprowadzania potencjalnie niekorzystnych finansowo zmian w trakcie roku podatkowego. Rozstrzygnięcia NSA uwzględniają także standardy we wprowadzaniu przepisów antyabuzywnych w zagranicznych systemach podatkowych. Doświadczenia innych państw pokazują, że wprowadzenie GAAR wiązało się z odpowiednio długim okresem vacatio legis.

2. Co z korzyściami podatkowymi wynikającymi z czynności dokonanych przed 15 lipca 2016 r.

W grupie orzeczeń dotyczących podatku od nieruchomości NSA wskazał na możliwość wydania decyzji GAAR w stosunku do korzyści podatkowej wynikającej z czynności dokonanej przed 15 lipca 2016 r., lecz powstałej w rozliczeniu za kolejne pełne lata podatkowe. W opublikowanym uzasadnieniu do wyroku z 22 sierpnia 2023 r. (sygn. akt III FSK 494/23) NSA uznał, że przepisy przejściowe nie wprowadzają ograniczeń dotyczących tego, jak daleko wstecz można weryfikować czynności na podstawie klauzuli GAAR. W związku z tym, jeśli czynności zrealizowane przed GAAR skutkowały osiągnięciem korzyści podatkowej, np. w postaci obniżenia zobowiązania podatkowego za 2017 r., to szef KAS uprawniony jest do jej skutecznej weryfikacji. W tym zakresie nie dochodzi bowiem do retroakcji, lecz wynikającego z przepisów przejściowych prospektywnego stosowania klauzuli GAAR. Oznacza to, że klauzulę ogólną można zasadniczo stosować do bieżących korzyści podatkowych, nawet jeżeli korzyści te wynikają z czynności, które zostały dokonane przed 15 lipca 2016 r.

► WSKAZÓWKI DLA PODATNIKÓW: Wydaje się, że komentowane, negatywne dla podatników, orzeczenie może znaleźć analogiczne zastosowanie do rozliczeń w podatkach dochodowych w odniesieniu do okresów rozliczeniowych po 2016 r. Choć kwestia ta może budzić wątpliwości, to może na to wskazywać w szczególności roczny charakter tych zobowiązań oraz przyjmowany przez NSA retrospektywny charakter przepisów międzyczasowych o klauzuli GAAR. W świetle zatem stanowiska NSA podatnicy powinni uwzględnić ryzyko, że regulacje antyabuzywne w podatkach dochodowych można stosować w przypadku PIT, począwszy od rozliczenia za 2017 r., natomiast w CIT w latach podatkowych, które rozpoczęły się po 15 lipca 2016 r., a więc po wejściu w życie przepisów o GAAR, nawet wówczas, gdy źródłem korzyści podatkowej jest czynność dokonana przed tą datę.

3. Jaki charakter mają decyzje szefa Krajowej Administracji Skarbowej

Naczelny Sąd Administracyjny wypowiedział się również w kwestii charakteru decyzji wydawanych przez szefa KAS określających zobowiązanie w podatku dochodowym z zastosowaniem klauzuli GAAR. Wątpliwości tutaj były związane z odpowiedzią na pytanie, czy decyzja taka ma charakter decyzji określającej (deklaratoryjnej), czy też decyzji ustalającej (konstytutywnej). Jest to ważne, ponieważ kwalifikacja decyzji GAAR jako decyzji ustalającej skutkuje krótszym, tj. trzyletnim, terminem na jej wydanie.

W najnowszym wyroku (z 9 listopada 2023 r.) sąd kasacyjny uznał, że decyzja szefa KAS wydawana na podstawie regulacji o klauzuli GAAR określająca podatnikowi PIT zobowiązanie podatkowe na ogólnych zasadach jest decyzją deklaratoryjną (sygn. akt II FSK 1242/23). NSA nie zgodził się z podnoszonym w tym zakresie przez podatnika argumentem, że w tym przypadku źródłem zobowiązania podatkowego nie jest treść ustawy, lecz decyzja szefa KAS wydana w szczególnej procedurze podatkowej na podstawie fikcji prawnej (tzw. czynności odpowiedniej). Sąd nie miał jednakże wątpliwości, że na skutek reklasyfikacji czynności decyzje szefa KAS dotyczące PIT stwierdzają zaistnienie określonego skutku prawnego i wywołują skutek prawny z mocą wsteczną, co wskazuje na ich określający (deklaratoryjny) charakter.

W konsekwencji NSA za bezzasadne uznał zarzuty zmierzające do wykazania, że wydana wobec skarżącego decyzja miała charakter konstytutywny, co w rezultacie miało stanowić podstawę do stwierdzenia jej wydania po upływie przewidzianego w ustawie terminu. Sąd odmówił również podatnikowi ochrony z tytułu ograniczenia jego odpowiedzialności do wysokości zaliczki, do której pobrania miał być zobowiązany płatnik.

► WSKAZÓWKI DLA PODATNIKÓW: Omawiane orzeczenie to pierwszy wyrok NSA odnoszący się do zagadnienia charakteru decyzji GAAR oraz odpowiedzialności podatkowej podatnika i płatnika w kontekście unikania opodatkowania. Okoliczność ta uzasadnia monitorowanie orzecznictwa. W szczególności dotyczy to kwestii odpowiedzialności podatkowej podatnika i płatnika. Począwszy bowiem od 2019 r., ustawodawca zdecydował o stosowaniu klauzuli GAAR nie tylko wobec podatnika, lecz również płatnika. W przedmiotowej nowelizacji ustawodawca jednoznacznie przerzucił ciężar zastosowania przepisów klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania na organ podatkowy. Powoduje to, że do wskazanego orzeczenia należy podchodzić z dużą ostrożnością w świetle oceny skutków, jakie de facto wywołuje decyzja z zastosowaniem klauzuli GAAR. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9429067,wyjasnienia-sadow-dotyczace-stosowania-klauzuli-gaar-tylko-czesciowo-p.html

 4. Jest problem z ustaleniem właściwości urzędu skarbowego

Agnieszka Pokojska | 13 lutego 2024, 07:00

Pod koniec 2023 r. urzędy skarbowe dostały wytyczne z Ministerstwa Finansów, jak ustalić, czy podatnik podlega pod wyspecjalizowany urząd skarbowy. Resort wskazał na kurs waluty z innego dnia, niż spodziewali się podatnicy.

Fiskus uważa bowiem, że jeżeli średni kurs ogłoszony przez Narodowy Bank Polski na ostatni dzień roku podatkowego, który uwzględnia się w tym przeliczeniu, przypada w dzień wolny od pracy, to bierze się pod uwagę kurs z kolejnego dnia roboczego, a nie ostatnio ogłoszony.

To oznacza, że od 1 stycznia 2024 r. Pierwszemu Mazowieckiemu Urzędowi Skarbowemu w Warszawie podlega podatnik, którego przychody netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług w 2022 r. przekroczyły 233 935 000 zł, a nie 234 495 000 zł.

Poinformował o tym naszą redakcję czytelnik, który przypadkiem się dowiedział, że od 2024 r. podlega pod urząd dla największych podatników. Co prawda przychody jego firmy nie przekroczyły 234 495 000 zł, ale były powyżej limitu wynikającego ze wskazań MF, czyli 233 935 000 zł.

Spytaliśmy resort o te wytyczne, czekamy na odpowiedź.

Dla dużych i największych
Problem dotyczy rozporządzenia z 28 grudnia 2020 r. (Dz.U. poz. 2456). Zgodnie z nim 19 wy specjalizowanym urzędom skarbowym podlegają: jednostki samorządu terytorialnego, banki spółdzielcze, spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe oraz podatnicy o minimalnym przychodzie 3 mln euro.

Natomiast Pierwszy Mazowiecki Urząd Skarbowy w Warszawie obsługuje m.in. grupy kapitałowe, banki (poza spółdzielczymi), zakłady ubezpieczeń, podatników osiągających co najmniej 50 mln euro przychodów.

Zgodnie z par. 4 pkt 3 rozporządzenia podatnik podlega jednemu z 19 wyspecjalizowanych urzędów lub Pierwszemu Mazowieckiemu US w Warszawie od 1 stycznia drugiego roku następującego po zakończeniu roku podatkowego, w którym został przekroczony limit przychodów (odpowiednio w wysokości 3 mln euro i 50 mln euro).

Oznacza to, że dla 2024 r. liczyły się przychody z 2022 r.

Z rozporządzenia wynika, że limity w euro przelicza się po średnim kursie ogłaszanym przez NBP na ostatni dzień roku podatkowego (par. 2 ust. 2).

Problem z dniem wolnym
Wątpliwość pojawia się w sytuacji, gdy ostatni dzień roku przypada w dzień wolny od pracy. Tak właśnie było 31 grudnia 2022 r. – była to sobota. Z którego dnia zatem należało wziąć kurs ogłoszony przez NBP, aby ustalić, czy podatnik będzie podlegać w 2024 r. jednemu z wyspecjalizowanych urzędów lub Pierwszemu Mazowieckiemu US w Warszawie?

Wspomniany przepis rozporządzenia MF z 28 grudnia 2020 r. mówi o „średnim kursie ogłaszanym przez NBP na ostatni dzień roku podatkowego”.

Zasady ogłaszania kursów przez NBP określa uchwała nr 51/2002 Zarządu Narodowego Banku Polskiego z 23 września 2002 r. w sprawie sposobu wyliczania i ogłaszania bieżących kursów walut obcych (t.j. Dz.Urz. NBP z 2023 r. poz. 1). Z jej par. 8 pkt 5 wynika, że jeżeli danego dnia nie można ogłosić średniego kursu, z przyczyn niezależnych od NBP, to zastosowanie ma kurs ostatnio ogłoszony.

W tym wypadku byłby to zatem kurs z 30 grudnia 2022 r. I taki właśnie przyjęli czytelnik oraz nasza redakcja w artykule „Trzeba sprawdzić, pod który urząd będzie podlegał podatnik” (DGP nr 205/2023).

MF liczy inaczej
Okazuje się jednak, że pod koniec 2023 r. do urzędów skarbowych trafiły wytyczne MF, z których wynika, że do przeliczania przychodów za 2022 r. należy wziąć kurs z 2 stycznia 2023 r. Resort powołał się na art. 12 par. 5 ordynacji podatkowej, który brzmi: „jeżeli ostatni dzień terminu przypada na sobotę lub dzień ustawowo wolny od pracy, za ostatni dzień terminu uważa się następny dzień po dniu lub dniach wolnych od pracy, chyba że ustawy podatkowe stanowią inaczej”.

Gdzie nie ma problemu
To rzadka sytuacja, kiedy jest problem z ustaleniem, z jakiego dnia należy wziąć kurs waluty w celu przeliczenia danego limitu podatkowego. Zazwyczaj ustawy podatkowe nakazują korzystać ze średniego kursu NBP ogłoszonego na pierwszy lub ostatni dzień roboczy jakiegoś okresu, np. roku czy miesiąca.

Przykładowo o tym, kto jest małym podatnikiem CIT lub PIT, decyduje limit 2 mln euro przychodów ze sprzedaży, przeliczony według średniego kursu euro ogłaszanego przez NBP na pierwszy dzień roboczy października poprzedniego roku podatkowego.

Z kolei limit 50 mln euro przesądzający o obowiązku publikowania przez podatników CIT strategii podatkowej przelicza się według średniego kursu euro ogłaszanego przez NBP „w ostatnim dniu roboczym roku kalendarzowego poprzedzającego rok podania indywidualnych danych podatników do publicznej wiadomości” (art. 27b ust. 2 pkt 2 i art. 27c ust 1 ustawy o CIT).

Oznacza to, że obowiązek opublikowania strategii za 2023 r. (do końca 2024 r.) mają ci podatnicy, którzy w 2023 r. osiągnęli przychód w wysokości 217 400 000 zł, czyli równowartość 50 mln euro przeliczonej po kursie z 29 grudnia 2023 r. – 4,3480 zł za euro. Minister finansów opublikuje dane podatkowe tych podatników za 2023 r. do 3 września 2024 r.

Jedynie ustawa o rachunkowości nakazywała przed laty przeliczać przychody po średnim kursie ustalonym przez NBP na 30 września roku poprzedzającego rok obrotowy (obecnie na pierwszy dzień roboczy października roku poprzedzającego rok obrotowy – art. 3 ust. 3). Wówczas jednak nie było wątpliwości, że jeżeli 30 września przypada w dzień wolny, to bierze się pod uwagę kurs ostatnio ogłoszony.

Teraz taka wątpliwość powstała – w odniesieniu do ustalania, czy podatnik podlega pod wyspecjalizowany urząd skarbowy.

Kłopot też w 2025 r.
Co więcej, problem ten wróci, bo dla 2025 r. będą brane pod uwagę przychody z 2023 r., a ostatnim dniem tego roku była niedziela. Należy się spodziewać, że i w tym wypadku urzędy skarbowe będą stosowały zasady narzucone im przez Ministerstwo Finansów. W związku z tym zastosują do przeliczenia limitów kurs z 2 stycznia 2024 r., czyli 4,3434 zł za euro. Różnice wynikające z różnych zasad przeliczania tych limitów pokazujemy w tabeli.

Co więcej, występują one także, jeżeli rok podatkowy nie pokrywa się z kalendarzowym, ale ostatni jego dzień również przypada w dzień wolny od pracy.

Pilnuje podatnik
Przypomnijmy, że zasadniczo podatnicy muszą sami weryfikować, czy od przyszłego roku zmieni im się urząd skarbowy, pod który będą podlegać. Powinni do 15 października br. poinformować o tej zmianie naczelnika swojego dotychczasowego urzędu.

– Jednak urzędy posiadają wystarczające dane, aby samemu to zweryfikować i zazwyczaj same informują zapominalskich o zmianie właściwości urzędu skarbowego – mówi Michał Goj, partner w EY. Dodaje, że w praktyce urzędy nie nakładają na podatników kar za brak informacji w terminie.©℗

Limity przychodów ważne dla ustalenia, któremu US będzie podlegał podatnik w 2024 r.

Próg przychodów w 2022 r. liczony po średnim kursie ogłaszanym przez NBP na ostatni dzień roku podatkowego (31 grudnia 2022 r. przypadał w sobotę)
Limit Kierując się uchwałą NBP (tj. według kursu z 30 grudnia 2022 r. – 4,6899 zł za euro) Kierując się wytycznymi MF (tj. według kursu z 2 stycznia 2023 r. – 4,6787 zł za euro)
3 mln euro 14 069 700 zł 14 036 100 zł
50 mln euro 234 495 000 zł 233 935 000 zł

Limity przychodów ważne dla ustalenia, któremu US będzie podlegał podatnik w 2025 r.

Próg przychodów w 2023 r. liczony po średnim kursie ogłaszanym przez NBP na ostatni dzień roku podatkowego (31 grudnia 2023 r. przypadał w niedzielę)
Limit Kierując się uchwałą NBP (tj. według kursu z 29 grudnia 2023 r. – 4,3480 zł za euro) Kierując się wytycznymi MF (tj. według kursu z 2 stycznia 2024 r. – 4,3434 zł za euro)
3 mln euro 13 044 000 zł 13 030 200 zł
50 mln euro 217 400 000 zł 217 170 000 zł

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9430317,jest-problem-z-ustaleniem-wlasciwosci-urzedu-skarbowego.html

 5. Minimalny 15-proc. CIT nie uderzy w zagraniczne inwestycje w Polsce

Mariusz Szulc | wczoraj, 07:00

Planowane wdrożenie unijnej dyrektywy o 15-proc. minimalnym CIT od międzynarodowych koncernów nie zmniejszy atrakcyjności Polski dla zagranicznych inwestorów – przekonywał wczoraj Jarosław Szatański, dyrektor departamentu podatków dochodowych w Ministerstwie Finansów, na Kongresie Podatków i Rachunkowości zorganizowanym przez KPMG.

Przedstawiciel MF odniósł się w ten sposób do skutków unijnej dyrektywy Rady (UE) 2022/2523 z 14 grudnia 2022 r. w sprawie zapewnienia globalnego minimalnego poziomu opodatkowania międzynarodowych grup przedsiębiorstw oraz dużych grup krajowych w Unii.

O obawach z tym związanych pisaliśmy m.in. w artykule „Podatkowa reforma uderzy w zagraniczne inwestycje” (DGP nr 93/2023).

Reforma i jej skutki
Przypomnijmy, że dyrektywa zakłada wdrożenie na terytorium Unii Europejskiej tzw. drugiego filaru światowej reformy podatkowej uzgodnionej w grudniu 2021 r. przez kraje członkowskie Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).

Oznacza to, że międzynarodowe grupy kapitałowe, których roczny skonsolidowany przychód w dwóch z czterech ostatnich lat wyniósł co najmniej 750 mln euro, zapłacą CIT według efektywnej stawki nie niższej niż 15 proc.

Jeśli łączne dochody spółek z grupy w danej jurysdykcji byłyby opodatkowane niższą efektywną stawką CIT (np. z uwagi na ulgi lub preferencje obowiązujące na danym terytorium), to będzie można pobrać tzw. podatek wyrównawczy. Zasadniczo ma być on płacony w kraju, w którym siedzibę ma spółka matka, ale poszczególne kraje (np. Polska) miałyby prawo nakładać krajowy podatek wyrównawczy, który byłby odliczany od daniny wyrównawczej w państwie siedziby spółki matki.

Dyrektywa 2022/2523 miała zostać wdrożona do końca 2023 r., ale polskie MF dopiero pracuje nad projektem odpowiednich przepisów. Szczegóły powinny być niedługo znane.

Część doradców podatkowych i inwestorzy obawiają się jednak, że wdrożenie dyrektywy zniweczy korzyści płynące z obowiązujących u nas preferencji podatkowych, w tym zwłaszcza z funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych i Polskiej Strefy Inwestycji. A wtedy Polska przestanie być atrakcyjnym miejscem do inwestowania.

Nie tak straszne
Jarosław Szatański uspokajał wczoraj, że do tego nie dojdzie. Wskazał na wynikający z art. 28 dyrektywy 2022/2523 mechanizm SBIE (ang. substance-based income exclusion). Pozwala on na obniżenie dochodu podlegającego minimalnemu opodatkowaniu o kwotę stanowiącą określony procent wartości bilansowej aktywów znajdujących się w danym państwie oraz kosztów płac ponoszonych na pracowników w tym kraju.

Najpierw wskaźnik ten będzie wynosił 10 proc. dla płac i 8 proc. dla aktywów, następnie przez 10 lat będzie on sukcesywnie zmniejszany, aż osiągnie poziom 5 proc.

O zaletach tego mechanizmu wypowiadał się już na łamach DGP dr Michał Bernat z Dentons, adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim. Tłumaczył, że mechanizm ten powinien sprzyjać takim krajom jak Polska, które zbudowały swój system zachęt podatkowych na ścisłym powiązaniu zwolnienia z CIT z koniecznością poniesienia przez inwestora realnych nakładów kapitałowych bądź wydatków na zatrudnienie lub w inny sposób uzależniły korzyści podatkowe od tworzenia „rzeczywistej substancji ekonomicznej”, lub od prowadzenia realnej działalności gospodarczej.

Dyrektor Szatański potwierdził wczoraj, że po wdrożeniu dyrektywy 2022/2523 konkurencyjność inwestycyjna naszego kraju mogłaby opierać się właśnie na mechanizmie SBIE.

Co z krajowym minimalnym…
Przedstawiciel MF był też pytany o inne zmiany w systemie podatkowym, m.in. o przyszłość krajowego mini malnego podatku dochodowego (art. 24ca ustawy o CIT). Z odpowiedzi wynika, że w resorcie finansów wciąż analizowane są różne koncepcje dotyczące przyszłości tej daniny.

– Decyzje na ten temat powinny zostać niedługo podjęte – poinformował dyrektor Szatański.

Przypomnijmy, że pierwsze rozliczenie z tego podatku powinno nastąpić za rok – do końca marca 2025 r., czyli w terminie składania zeznania rocznego przez podatników CIT za 2024 r.

Wiceminister finansów Jarosław Neneman poinformował jednak 24 stycznia br. (w odpowiedzi na poselską interpelację nr 303), że „obowiązujące regulacje dot. podatku minimalnego stanowią przedmiot wewnętrznych analiz prowadzonych w Ministerstwie Finansów, w tym w kontekście formuły dalszego ich funkcjonowania”.

…i podatkiem u źródła
Ministerstwo ma również w planach nowelizację przepisów o podatku u źródła. Zmiany planowane są jednak w dłuższej perspektywie i w związku z tym niewykluczone, że weszłyby w życie dopiero w 2026 r. Wcześniej resort finansów chce przeprowadzić pogłębione konsultacje z przedsiębiorcami i z inwestorami, aby znaleźć kompromis pomiędzy oczekiwaniami rynku a szczelnością systemu podatkowego. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9431284,minimalny-15-proc-cit-nie-uderzy-w-zagraniczne-inwestycje-w-polsce.html

 

Rzeczpospolita

 1. Aktualizacja KSR nr 2 i jej wpływ na wysokość obciążeń podatkowych w estońskim CIT

12 lutego 2024 | Podatki | Patryk Wycisk

Zmiany w ustawach podatkowych zaowocowały koniecznością odniesienia się przez Komitet Standardów Rachunkowości do nowych zagadnień, w szczególności m.in. do ujmowania podatku dochodowego w systemie estońskiego CIT.

W listopadzie na stronach Ministerstwa Finansów ukazał się projekt aktualizacji Krajowego Standardu Rachunkowości nr 2 „Podatek dochodowy”. O ile dokumenty z zakresu prawa bilansowego nie służą interpretacji przepisów podatkowych, co wynika bezpośrednio z treści dokumentu, to w istocie moment ujęcia zobowiązania w księgach podatnika wpłynie na wysokość łącznych obciążeń podatkowych w przypadku wypłaty dywidendy.

Potrzeba zmian
Będąca obecnie na etapie projektowania aktualizacja standardu oznacza duże zmiany dla podmiotów stosujących Krajowe Standardy Rachunkowości, w szczególności dla tych, którzy jednocześnie zdecydowali się na opodatkowanie w systemie estońskiego CIT. Jak bowiem stanowią przepisy ustawy o CIT, opodatkowaniu ryczałtem podlega zysk netto wypracowany w okresie opodatkowania estońskim CIT w części, w jakiej został on przeznaczony do wypłaty wspólnikom bądź w celu pokrycia strat spółki. Zysk netto na potrzeby estońskiego CIT należy ustalić zgodnie z przepisami rachunkowymi. Taka konstrukcja przepisów wskazuje na zależność prawa podatkowego od prawa bilansowego.

Obecna wersja standardu wydana w 2010 roku w żaden sposób nie odnosi się do problematyki ujęcia podatku przez podatników estońskiego CIT. Zawiera ona wyłącznie lakoniczne wyjaśnienie, iż zobowiązanie z tytułu podatku dochodowego ujmuje się w kwocie, w jakiej zobowiązanie to powstało, zgodnie z przepisami podatkowymi. Nie sposób natomiast odnaleźć wskazówek, w jakim momencie zobowiązanie to podlega ujęciu w księgach rachunkowych i jaki dokument stanowi podstawę takiego ujęcia, co jest szczególnie istotne dla podatników podlegających reżimowi estońskiego CIT.

Co przewiduje nowa wersja standardu
Projektowana obecnie aktualizacja dokumentu poświęca ryczałtowi od dochodów spółek cały punkt, w którym autorzy standardu prezentują m.in. sposób ujęcia podatku z tytułu wypłaconego zysku netto za okres, w którym jednostka była opodatkowana ryczałtem, w księgach rachunkowych takiego podmiotu.

Nowa wersja standardu przewiduje ujęcie zobowiązania podatkowego z tytułu wypłaty zysku netto w momencie podjęcia decyzji o wypłacie dywidendy lub zaliczki na poczet przewidywanej dywidendy. Tym samym ujęcie zobowiązania w księgach jednostki uzależnione jest od podjęcia jednej z dwóch wyżej wspomnianych czynności. Warto odnotować, że również w ustawie o CIT obowiązek podatkowy w przypadku wypłaty zysku netto powstaje w momencie podjęcia uchwały o podziale lub pokryciu zysku finansowego netto spółki, bądź wcześniej, tj. w momencie wypłaty zaliczki na poczet dywidendy. W kontekście dywidendy tego typu wykładnię przepisów prawa potwierdza m.in. interpretacja indywidualna z 20 września 2023 r. (0114- KDIP2-2.4010.389.2023.2.IN). Projektowane zmiany mają więc na celu ujednolicenie prawa podatkowego z bilansowym w tym zakresie.

Praktyczną konsekwencją takiego ujęcia zobowiązania podatkowego będzie obciążenie rachunku zysków i strat jednostki w okresie, w którym to powstał obowiązek podatkowy.

Sposób ujęcia podatku w księgach a skutki podatkowe
Brak jakiegokolwiek stanowiska organów podatkowych i Komitetu Standardów Rachunkowości do dzisiaj powoduje zakłopotanie wśród podatników, w jaki sposób należy wykazywać podatek opłacany na zasadach ryczałtu, a jest to o tyle ważne, że może wpływać na wysokość obciążeń podatkowych.

Należy zwrócić szczególną uwagę na podstawę opodatkowania ryczałtu, którą stanowi zysk netto wynikający z uchwały o podziale lub pokryciu wyniku finansowego netto jednostki. Ten natomiast jest ustalany na podstawie przepisów o rachunkowości, do których odwołuje się ustawa o CIT. Załącznik nr 1 oraz 4 i 5 przeznaczone odpowiednio dla jednostek mikro i małych, w myśl przepisów ustawy o rachunkowości, wskazują sposób kalkulacji rachunku zysków i strat. W każdym z wariantów wartość pozycji „podatek dochodowy” będzie prowadziła do pomniejszenia pozycji „zysk/strata netto”. W rachunku zysków i strat skalkulowanym zgodnie z załącznikiem nr 1 zysk/strata netto to różnica wynikająca z odjęcia od zysku/straty brutto wartości wynikających z pozycji podatek dochodowy i pozostałe obowiązkowe zmniejszenia zysku (zwiększenia straty). To oznacza, iż ujęty w księgach rachunkowych należny CIT spółki w istocie pomniejsza zysk netto stanowiący podstawę opodatkowania w estońskim CIT.

W praktyce pozytywne skutki pomniejszenia zysku netto odczują podatnicy wypłacający regularnie zyski w systemie estońskiego CIT. Najlepiej odnieść się do podatnika wypłacającego rokrocznie dywidendę. Taki podatnik na efekty w postaci oszczędności podatkowych będzie musiał jednak poczekać do trzeciego roku opodatkowania ryczałtem, bowiem wtedy wypłaci zysk netto wynikający ze sprawozdania finansowego drugiego roku opodatkowania ryczałtem. To właśnie w rachunku zysków i strat drugiego roku opodatkowania ryczałtem tego typu podatnik po raz pierwszy skorzysta z mechanizmu pomniejszenia zysku netto o należny CIT, czego konsekwencją będzie mniejsza podstawa opodatkowania w CIT i kwota jaka będzie wykazana w uchwale o podziale zysku.

Uwaga na wypłaty zaliczek
Wcześniejsza wypłata zysku w postaci zaliczki na poczet przewidywanej dywidendy jeszcze w trakcie trwania roku obrotowego, za który ma być wypłacany zysk, nie pozwoli na obniżenie podstawy zysku netto w latach kolejnych, a tym samym podstawy opodatkowania ryczałtu. Organy podatkowe konsekwentnie wskazują, że podstawę opodatkowania w przypadku wypłaty zaliczki na poczet dywidendy w estońskim CIT stanowi kwota przeznaczonego do podziału wspólnikom zysku netto, tj. kwota zysku przeznaczona na wypłatę zaliczki niepomniejszona o należny podatek spółki (por. np. interpretacje indywidualne z 18 grudnia 2023 r., 0114-KDIP3-1.4011.911.2023. 3.BS, czy z 16 listopada 2023 r., 0115-KDIT1.4011.663.2023. 1.AS).

Jednocześnie projekt aktualizacji KSR 2 wskazuje na konieczność zaewidencjonowania w księgach rachunkowych kwoty CIT w momencie wypłaty zaliczki na poczet dywidendy. W praktyce oznacza to, że kwota podatku pomniejszy wynik finansowy netto jednostki w roku wypłaty zaliczki, ale podstawę jej opodatkowania stanowić będzie wynik finansowy brutto jednostki, tj. wartość zysku niepomniejszona o CIT.

Przykład

Podatnik w pierwszym roku opodatkowania ryczałtem wygenerował zysk brutto w wysokości 3 000 000 zł. Jednocześnie jeszcze w trakcie pierwszego roku wypłacił zaliczkę na poczet przewidywanej dywidendy w wysokości 1 000 000 zł i zgodnie z wykładnią prezentowaną przez organy podatkowe zapłacił od tej kwoty 10 proc. podatek (100 000 zł), a następnie zamknął księgi bilansowe za pierwszy rok z wynikiem finansowym netto 2 900 000 zł. W drugim roku podatkowym wypłacił pozostały zysk wygenerowany w pierwszym roku (2 000 000 zł) i opłacił podatek w kwocie 200 000 zł. Kwota ta została zaewidencjonowana w księgach bilansowych drugiego roku. Ponieważ zysk brutto za ten rok wyniósł 5 000 000 zł, to wynik finansowy netto jednostki za drugi rok wyniósł 4 800 000 zł. Kwota ta stanowić będzie również podstawę opodatkowania przy ustalaniu podatku dochodowego pobieranego od wspólnika uzyskującego dywidendę (w proporcji do posiadanego udziału).

W drugim wariancie podatnik nie decyduje się na wypłatę zaliczki na poczet dywidendy w pierw- szym roku opodatkowania. Zamyka więc księgi rachunkowe z wynikiem finansowym netto w wysokości 3 000 000 zł. W drugim roku wypłaca cały zysk finansowy netto wygenerowany w pierwszym roku i opłaca 10 proc. podatek w kwocie 300 000 zł. Kwota ta pomniejsza zysk finansowy netto jednostki. Ponieważ zysk brutto za ten rok wyniósł 5 000 000 zł, to wynik finansowy jednostki za drugi rok wyniósł 4 700 000 zł.

W konsekwencji podatnik decydując się na wypłatę całego zysku netto za drugi rok finansowy już po jego upływie zapłaci CIT w wysokości:

∑ 480 000 zł – w wariancie, w którym wypłaciłby zaliczkę na poczet przewidywanej dywidendy w pierwszym roku opodatkowania,

∑ 470 000 zł – w wariancie, w którym dokonałby wypłaty całego zysku netto za pierwszy rok opodatkowania już po jego upływie.

W przykładzie przekłada się to na 10 000 zł oszczędności podatkowych, przy czym dotyczą one wyłącznie CIT. Należy bowiem pamiętać, że niższa podstawa opodatkowania będzie również obowiązywała przy kalku- lacji zryczałtowanego podatku od wypłaconej dywidendy, co i w tym przypadku przełoży się na niższy podatek.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510379-Aktualizacja-KSR-nr-2-i-jej-wplyw-na-wysokosc-obciazen-podatkowych-w-estonskim-CIT.html

 2. Warunki opodatkowania estońskim CIT w transakcjach z podmiotami powiązanymi

12 lutego 2024 | Podatki | KAROLNA MYŚLIŃSKA

Świadczone przez spółkę usługi najmu/dzierżawy przyczynią się do powstania wartości dodanej zarówno dla niej, jak i dla podmiotów powiązanych, a wartość ta nie będzie znikoma. Tym samym spółka spełnia warunek opodatkowania estońskim CIT, wskazany w art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. g ustawy o CIT, nawet jeśli wartość transakcji przekroczy 50 proc. ogółu przychodów z działalności.

Tak wynika z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 10 października 2023 r. (0111-KDIB2-1.4010. 325.2023.1.AR).

Stan faktyczny
Spółka, która wystąpiła z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej prowadzi działalność, której przeważającym przedmiotem jest wynajem i zarządzanie nieruchomościami własnymi lub dzierżawionymi.

Ponad 50 proc. ogółu przychodów spółki pochodzi ze świadczenia usług wynajmu/dzierżawy nieruchomości na rzecz podmiotów powiązanych. Warunki niniejszej transakcji ustalane są na warunkach rynkowych. Wynajmowane/dzierżawione nieruchomości stanowią istotne aktywo dla prowadzonej przez podmioty powiązane działalności gospodarczej i są związane z podstawową działalnością tych podmiotów. W przypadku braku dostępu do przedmiotowych nieruchomości podmioty powiązane byłyby zmuszone do zmiany strategii gospodarczej, w tym relokacji działalności. W związku z transakcją powstaje po stronie spółki nadwyżka przychodu ponad wszystkie koszty związane z transakcją.

Spółka zamierza od 2024 r. korzystać z opodatkowania ryczałtem od dochodów spółek (dalej estoński CIT, ryczałt).

W związku z powyższym podatnik zwrócił się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej w zakresie ustalenia czy świadczona przez spółkę transakcja na rzecz podmiotów powiązanych stanowi transakcję, w związku z którą wytwarzana jest większa niż znikoma wartość dodana pod względem ekonomicznym, o której mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. g ustawy o CIT, a tym samym czy w przypadku, w którym wartość przychodów spółki z tytułu transakcji świadczonej na rzecz podmiotów powiązanych będzie większa niż 50 proc. ogółu przychodów z działalności osiągniętych w poprzednim roku podatkowym, spółka będzie uprawniona do opodatkowania estońskim CIT.

Zdaniem spółki transakcja na rzecz podmiotu powiązanego stanowi transakcję, w związku z którą wytwarzana jest większa niż znikoma wartość dodana pod względem ekonomicznym, o której mowa w art. 28j ust. 1. pkt 2 lit. g ustawy o CIT, a tym samym w przypadku, w którym wartość przychodów spółki z tytułu niniejszej transakcji będzie większa niż 50 proc. ogółu przychodów z działalności osiągniętych w poprzednim roku podatkowym, spółka będzie uprawniona do opodatkowania ryczałtem.

Stanowisko fiskusa
Dyrektor KIS uznał przedstawione stanowisko spółki za prawidłowe. W swoim uzasadnieniu stwierdził, że świadczone przez spółkę na rzecz podmiotów powiązanych usługi najmu/dzierżawy nieruchomości nie stanowią usług wspomagających, ani też usług rutynowych, łatwo dostępnych, charakteryzujących się niskim poziomem ryzyka.

Natomiast same nieruchomości stanowią istotne aktywo dla prowadzonej przez podmioty powiązane działalności gospodarczej i są związane z ich podstawową działalnością, a brak udostępnienia tych aktywów podmiotowi powiązanemu skutkowałby koniecznością zmiany strategii prowadzonej działalności gospodarczej oraz wzrostem kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Istotną kwestią jest również fakt, że w związku z transakcją powstaje po stronie spółki nadwyżka przychodu ponad wszystkie koszty związane z transakcją. W świetle powyższego stwierdził, że świadczone usługi najmu/dzierżawy przyczynią się do powstania wartości dodanej zarówno dla spółki, jak i dla podmiotów powiązanych, a wartość ta nie będzie znikoma.

Komentarz eksperta
Karolina Myślińska, konsultantka w dziale doradztwa podatkowego Deloitte

Przedstawione przez dyrektora KIS stanowisko porusza wiele kwestii dotyczących istotności rozliczeń między podmiotami powiązanymi w świetle spełnienia warunków opodatkowania ryczałtem. Podobne wnioski wynikają również z innych interpretacji indywidualnych dotyczących tej materii. Podkreślenia wymaga także fakt, że warunki dotyczące struktury przychodów mają ograniczać możliwość korzystania z ryczałtu podmiotom, które nie prowadzą aktywnej działalności gospodarczej, a swoje dochody opierają na pasywnych źródłach przychodów. Wydana interpretacja może stanowić pewną wskazówkę w zakresie identyfikacji czy dana transakcja przyczynia się do powstania wartości dodanej pod względem ekonomicznym oraz czy wartość ta nie jest znikoma.

Należy jednak pamiętać, że do każdej transakcji kontrolowanej powinno się podchodzić indywidualnie, przeprowadzając analizę wszystkich okoliczności faktycznych zaistniałych w danej sprawie.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510376-Warunki-opodatkowania-estonskim-CIT-w-transakcjach-z-podmiotami-powiazanymi.html

 3. Wniesienie przedsiębiorstwa do fundacji rodzinnej bez VAT

13 lutego 2024 | Biznes | Piotr Aleksiejuk

Przeniesienie przedsiębiorstwa nie podlega opodatkowaniu VAT, jeżeli całość przekazanych składników umożliwia kontynuację samodzielnej działalności gospodarczej przez nabywcę.

Dyrektor Krajowej Informacji skarbowej wydał kolejną przełomową interpretację podatkową dotyczącą instytucji fundacji rodzinnej. Fiskus podzielił zdanie podatnika, zgodnie z którym:

∑ po pierwsze, istnieje możliwość wniesienia przez fundatora do fundacji rodzinnej dotychczas prowadzonego przez niego przedsiębiorstwa,

∑ po drugie, czynność przeniesienia przedsiębiorstwa do fundacji rodzinnej przez fundatora jest neutralna podatkowo na gruncie podatku od towarów i usług, na co wskazuje art. 6 ust. 1 ustawy z 11 marca 2004 r. o VAT (interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 6 listopada 2023 r., 0114- KDIP4-3.4012.356. 2023.4.DS).

Sprawa, w której została wydana ww. interpretacja, dotyczyła podatnika prowadzącego działalność gospodarczą polegającą na wynajmie oraz zarządzaniu nieruchomościami. W celu zwiększenia wartości zgromadzonego mienia oraz zabezpieczenia majątku fundator planuje utworzyć fundację rodzinną, do której wniesie w ramach pokrycia funduszu założycielskiego prowadzone przez siebie przedsiębiorstwo, w skład którego wchodzą nieruchomości własne oraz związane z nimi wyposażenie. Utworzona przez wnioskodawcę fundacja rodzinna będzie kontynuować działalność nabytego przedsiębiorstwa, czyli wynajmować nieruchomości. Na wezwanie organu do uzupełnienia stanu faktycznego wnioskodawca wskazał, że jest czynnym podatnikiem VAT, a wszystkie składniki materialne i niematerialne wniesione do fundacji będą stanowiły przedsiębiorstwo, o jakim jest mowa w art. 551 kodeksu cywilnego.

Fundator powziął wątpliwości odnośnie do tego, czy wniesienie przedsiębiorstwa do fundacji rodzinnej będzie stanowiło transakcję zbycia przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 6 pkt 1 ustawy o VAT, co w konsekwencji spowodowałoby, że taka czynność byłaby neutralna podatkowo na gruncie tej ustawy. Wnioskodawca zastanawiał się również, czy opisana czynność spowoduje obowiązek dokonania korekty podatku odliczonego, stosownie do dyspozycji art. 91 ust. 1 ustawy o VAT.

Wnioskodawca, uzasadniając swoje stanowisko, zacytował art. 6 pkt 1 ustawy o VAT, zgodnie z którym przepisów tego aktu normatywnego nie stosuje się do transakcji zbycia przedsiębiorstwa. Fundator podkreślił także, że stosowny przepis nie wskazuje na konieczność odpłatności takiej czynności, a zatem może mieć zastosowanie do nieodpłatnego wniesienie przedsiębiorstwa do fundacji rodzinnej. Na poparcie swojej tezy podatnik przytoczył postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE z 16 stycznia 2023 r. o sygnaturze C-729/21, zgodnie z którym przeniesienie przedsiębiorstwa nie podlega opodatkowaniu VAT, jeżeli całość przekazanych składników umożliwia kontynuację samodzielnej działalności gospodarczej przez nabywcę. Fundacja rodzinna będzie mogła przy wykorzystaniu wniesionych nieruchomości oraz innych składników kontynuować działalność zbytego przedsiębiorstwa, w związku z czym jest spełniona przesłanka, o której wspomina sąd unijny.

Dyrektor KIS zgodził się z tak przedstawionym stanowiskiem wnioskodawcy. Organ skarbowy podkreślił, że przy transakcji zbycia przedsiębiorstwa kluczowym elementem na gruncie VAT jest ustalenie, czy fundacja rodzinna będzie w stanie z wykorzystaniem składników wniesionego podmiotu gospodarczego kontynuować działalność zbywcy, jednocześnie nie będąc zmuszona do poczynienia dodatkowych nakładów, ponieważ w przeciwnym wypadku nie można stwierdzić, że przedmiotem transakcji jest przedsiębiorstwo.

Co więcej, organ zwrócił szczególną uwagę, że fundacja rodzinna, nabywając przedsiębiorstwo, musi mieć również na celu prowadzenie przekazanego przedsiębiorstwa, a nie jedynie natychmiastową likwidację danej działalności czy sprzedanie jej aktywów. W analizowanym przypadku podatnik spełnia wszystkie przesłanki wskazane przez dyrektora KIS, a zatem zbycie przedsiębiorstwa będzie neutralne podatkowo na gruncie VAT. W kwestii zobowiązania do dokonania korekty kwoty podatku naliczonego organ podatkowy również podzielił zdanie wnioskodawcy. Wskazał, że wnioskodawca jako zbywca nie będzie zobowiązany do skorygowania wcześniej odliczonego podatku, ponieważ zgodnie z art. 91 ust. 9 ustawy o VAT obowiązek ewentualnego dokonania korekty będzie ciążyć na nabywcy przedsiębiorstwa, czyli w tym przypadku na powołanej fundacji rodzinnej.

Piotr Aleksiejuk radca prawny w Wojarska Aleksiejuk & Wspólnicy

Interpretacja omówiona w artykule pokazuje pożądany kierunek wykładni organów skarbowych co do możliwości wnoszenia do fundacji rodzinnej całego przedsiębiorstwa fundatora. W katalogu tzw. dozwolonej działalności, która może być wykonywana przez fundację rodzinną, tj. działalności objętej preferencjami podatkowymi – zwolnieniem z podatku dochodowego, o którym stanowi art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej, nie mamy literalnie wymienionej możliwości wnoszenia przedsiębiorstwa. Na etapie prac legislacyjnych aspekt ten był poruszany w uzasadnieniu projektu ustawy o fundacji rodzinnej (druk sejmowy nr 2789, Sejm RP IX kadencji). Wyrażano aprobatę co do możliwości wnoszenia do fundacji rodzinnej przez fundatora czy nabywania przez fundację rodzinną przedsiębiorstwa osoby fizycznej. Kluczowym kryterium wniesienia/nabycia przez fundację rodzinną przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 551 kodeksu cywilnego jest prowadzenie przez to przedsiębiorstwo działalności gospodarczej spełniającej kryteria wynikające z art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej. W analizowanym stanie faktycznym mieliśmy sytuację, która spełniała wszelkie ww. kryteria, mianowicie działalność gospodarcza przedsiębiorstwa wnioskodawcy, tj. przedmiot działalności przedsiębiorstwa wnioskodawcy, była określona jako „wynajem i zarządzanie nieruchomościami własnymi lub dzierżawionymi” (68.20.Z PKD), co jest zgodne z profilem działalności, o którym mowa w art. 5 ust. 1 pkt 2 ustawy o fundacji rodzinnej – „najem, dzierżawa lub udostępniania mienia do korzystania na innej podstawie”.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510451-Wniesienie-przedsiebiorstwa-do-fundacji-rodzinnej-bez-VAT.html

 4. Niższy ryczałt z małżeńskiego najmu

15 lutego 2024 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Małżonkowie zarabiający na prywatnym wynajmie mogą zastosować niższą stawkę podatku do 200 tys. zł przychodu.

Ubiegłoroczna zmiana przepisów poprawiła sytuację małżonków wynajmujących mieszkania bądź domy. Dzięki podwyżce limitu przychodów płacą mniejszy podatek. Muszą jednak pamiętać o ważnym terminie. Jeśli chcą, aby wynajem rozliczał tylko jeden małżonek, powinni poinformować o tym fiskusa do 20 lutego.

Przypomnijmy, że na ryczałcie (który jest obowiązkowy dla wynajmu prywatnego, czyli niebędącego biznesem) podatek liczymy od przychodu. Do 100 tys. zł przychodu rocznie ryczałt z najmu wynosi 8,5 proc. Jeśli przekroczymy limit od nadwyżki, płacimy 12,5-proc. podatek.

Przed zmianą przepisów małżonkom przysługiwał jeden limit – 100 tys. zł. Czyli na każdego po 50 tys. zł. Tracili na tym, bo w parach żyjących bez ślubu każdy ma swój, pełen limit.

Od 1 lipca 2023 r. jest już sprawiedliwiej. Każdy małżonek ma własny limit: po 100 tys. zł przychodu rocznie. A jeśli najem jest w całości rozliczany przez jednego (ta możliwość przysługuje, jeśli w małżeństwie jest wspólność majątkowa), jego limit to 200 tys. zł. Te zasady, choć obowiązują od 1 lipca, mają zastosowanie do przychodów uzyskanych od 1 stycznia 2023 r.

Podniesiony limit przysługuje bez względu na to, czy małżonkowie mają wspólność majątkową, czy rozdzielność. Jeśli mają wspólnotę, czynsz za wynajęte mieszkanie jest wspólnym przychodem. Jak już jednak wspomnieliśmy, może być w całości rozliczany tylko przez jednego z małżonków (wtedy jego limit wynosi 200 tys. zł).

– O wyborze indywidualnego rozliczenia trzeba poinformować fiskusa. Oświadczenie w tej sprawie składamy do 20. dnia miesiąca następującego po uzyskaniu pierwszego przychodu. Czyli z reguły do 20 lutego. Jeśli pierwszy przychód uzyskaliśmy w grudniu, oświadczenie należy przekazać do końca roku. Wystarczy, że podpisze je tylko jeden z małżonków. Wybór obowiązuje też w następnych latach, chyba że zrezygnujemy z takiego sposobu opodatkowania – tłumaczy Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w inFakt.

– W zeznaniu rocznym PIT-28 nie ma jednak rubryki na wskazanie, że tylko jeden małżonek rozlicza przychody z wynajmu. Możliwe jest więc, że urzędy będą wzywać podatników, którzy skorzystali z takiego rozwiązania, aby wyjaśnili, dlaczego płacą 8,5-proc. podatek, choć przekroczyli próg 100 tys. zł przychodu – mówi Izabela Leśniewska, doradca podatkowy w kancelarii Alo-2.

Eksperci podkreślają, że rozliczenie się komplikuje, jeśli małżonkowie mają mieszkania/domy zarówno w majątku wspólnym, jak i odrębnym. Zdaniem Piotra Juszczyka w takiej sytuacji trzeba sumować przychody, zarówno z wynajmu majątku wspólnego, jak i odrębnego. Tak wynika ze stanowiska Ministerstwa Finansów (patrz ramka).

– Jeśli zsumowane przychody przekroczą 200 tys. zł, od nadwyżki trzeba zapłacić 12,5-proc. podatek – potwierdza Izabela Leśniewska.

Kolejny dylemat: jak liczyć limit, jeśli małżeństwo trwa tylko przez część roku? – Przepisy nie odpowiadają na to pytanie, wydaje się, że w czasie małżeństwa jeden z małżonków może opodatkować niższą stawką przychody ze wspólnego majątku do 200 tys. zł. W pozostałym okresie przysługuje mu limit 100 tys. zł. A w zeznaniu rocznym trzeba to wszystko uporządkować – mówi Izabela Leśniewska.

jak liczyć limit

Wyjaśnienia Ministerstwa Finansów

W wyjaśnieniach zamieszczonych w systemie Eureka czytamy: „Małżonkowie, między którymi istnieje wspólność majątkowa, osiągający przychody z tzw. najmu prywatnego, mogą złożyć oświadczenie o opodatkowaniu ryczałtem całości przychodu przez jednego z nich. W takim przypadku ryczałt wynosi 8,5 proc. przychodów do kwoty 200 tys. zł, oraz 12,5 proc. przychodów od nadwyżki ponad kwotę 200 tys. zł. Gdy oprócz przychodów z najmu składnika majątku wspólnego, małżonek osiąga również przychody z najmu składnika stanowiącego jego majątek odrębny, od przychodów z najmu składnika majątku odrębnego opłaca ryczałt w wysokości 8,5 proc. przychodów do kwoty 100 tys. zł oraz 12,5 proc. od nadwyżki ponad 100 tys. zł. Przy obliczaniu kwoty przychodów w wysokości 100 tys. zł małżonek uwzględnia przychody z najmu składnika majątku wspólnego, w odniesieniu do których małżonkowie złożyli oświadczenie o opodatkowaniu całości przychodu przez jednego z nich”.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510704-Nizszy-ryczalt-z-malzenskiego-najmu.html

 5. Branża handlowa jest szczególnie narażona na opodatkowanie

13 lutego 2024 | Biznes | Michał Kwaśniewski

Obowiązek zapłaty podatku minimalnego zależy m.in. od niskiego poziomu rentowności.

Branża handlowa ma relatywnie dużą wartość w rozumieniu wolumenu obrotów oraz ponosi wysokie koszty działalności, a więc często charakteryzuje się ograniczoną rentownością. Ponadto jest bardzo różnorodna i ma wielu uczestników. Powstaje więc pytanie, czy w jakiś szczególny sposób ta charakterystyka ma znaczenie zarówno dla celów kalkulacji, jak i ewentualnie obowiązku zapłaty podatku minimalnego.

Podatek minimalny generalnie płacą ci, którzy ponoszą straty podatkowe lub ich rentowność liczona jako proporcja dochodów do przychodów podatkowych z działalności operacyjnej nie przekracza progu 2 proc.

Na tę przesłankę opodatkowania (strata lub niedostateczna rentowność) powinny zwrócić szczególną uwagę spółki z branży handlowej. Działalność w branży handlowej cechuje bowiem wspomniana na wstępie ograniczona rentowność rozumiana jako stosunek dochodów do przychodów podatkowych.

Handel rośnie dynamicznie w ostatnich latach. Wg GUS sprzedaż detaliczna w cenach bieżących zrealizowana w 2022 r. przez przedsiębiorstwa handlowe i niehandlowe wyniosła 1185,5 mld zł i była o 18,5 proc. wyższa niż w 2021 r., a sprzedaż hurtowa w przedsiębiorstwach handlowych (w cenach bieżących) wyniosła 2362,3 mld zł i była o 33,4 proc. wyższa niż w 2021 r.

GUS potwierdza również, że wskaźnik rentowności obrotu netto w tej branży za 2022 r. wyniósł 3,5 proc. Obok zakwaterowania i gastronomii oraz transportu jest to więc jedna z najmniej rentownych branż wg raportu GUS za 2022 r.

Istnieją gruntowne różnice pomiędzy metodyką kalkulacji rentowności przez GUS oraz według zasad wynikających z konstrukcji podatku minimalnego. Niezależnie jednak od różnic wspólnym punktem wyjścia, od którego uzależniony jest obowiązek zapłaty podatku minimalnego, jest właśnie poziom rentowności. Konsekwentnie branża handlowa może być szczególnie narażona na opodatkowanie tą nową daniną.

Część spółek działających w szeroko rozumianym handlu ma materialne środki trwałe, więc skorygowanie współczynnika rentowności o poniesione koszty podatkowego z tytułu podatkowych odpisów amortyzacyjnych lub opłat leasingowych może spowodować przekroczenie 2-proc. progu rentowności i brak obowiązku zapłaty nowego podatku.

Podobnie może być w przypadku wyłączenia z kalkulacji wzrostu kosztów zakupionej energii elektrycznej, cieplnej lub gazu. Tym bardziej że literalne brzmienie przepisu mówi o wzrostach kosztów energii i gazu w stosunku rok do roku. Efektywnie więc wydaje się, że będzie można dokonać korekty kalkulacji, gdy wzrost wydatków na energię i gaz wynika zarówno ze wzrostu ich cen, jak i po prostu ze wzrostu zużycia.

Analogicznie spółki handlowe mogą wyłączyć 20 proc. rocznych kosztów pracowniczych (w tym składek na ubezpieczenie społeczne i wpłat na PPK). Należy jednak zwrócić uwagę na formę zatrudnienia, ponieważ korekty można dokonać tylko w odniesieniu do pracowników zatrudnionych na umowie o pracę.

Odliczeniu podlega również podatek akcyzowy i to zarówno ten, który płaci spółka, jak i ten zawarty w cenie wyrobów akcyzowych, którymi handluje.

Przedstawiciele branży retail będą też mogli wyłączyć z kalkulacji rentowności koszty podatku od sprzedaży detalicznej.

Nawet w przypadku, gdy wyżej wskazane wyłączenia z kalkulacji rentowności nie pozwolą na przekroczenie 2 proc. ustawowego progu, to z pomocą dla spółek handlowych mogą przyjść wybrane zwolnienia podmiotowe.

W szczególności dla branży handlowej istotne może być wyłączenie z opodatkowania ze względu na zdarzenia losowe. W szczególności nie zapłacą podatku spółki, których przychody podatkowe spadły rok do roku o co najmniej 30 proc.

W poprzednich artykułach z cyklu o podatku minimalnym pisaliśmy, że przepisy chronią zarówno tych, którzy rozpoczynają działalność (przez pierwsze trzy lata), jak i podmioty zagrożone jej zakończeniem (upadłość). Te spółki, które nie znajdują się ani na początku, ani na końcu historii swojej działalności, są chronione, jeśli ich roczne obroty nie przekraczają progu dla tzw. małych podatników (2 mln euro). Limit ten będzie często nieosiągalny (za niski) dla spółek z branży handlowej.

Podatnicy CIT mają zagwarantowaną ochronę, również jeśli ich właścicielami są bezpośrednio osoby fizyczne. Efektywnie rodzime spółki handlowe (firmy rodzinne) o prostej strukturze własnościowej nie będą więc musiały płacić podatku minimalnego. Efektywnie zagranicznym i rodzimym przedsiębiorstwom z bardziej rozbudowaną strukturą często pozostanie spróbować przekroczyć 2-proc. próg rentowności w przypadku jego kalkulacji na gruncie przepisów dla tzw. grup spółek (m.in. wymagany 75-proc. poziom powiązań kapitałowych) lub – jeśli ich roczne obroty przekraczają 50 mln euro – zaaplikować do tzw. programu współdziałania.

Dla wszystkich z branży handlowej, którzy ani nie będą w stanie przekroczyć 2-proc. progu rentowności, ani skorzystać z któregokolwiek zwolnienia podmiotowego, pozostaje opcja skorzystania z ustawowych pomniejszeń.

Szczególną uwagę spółek handlowych powinien zwrócić przepis, który pozwala pomniejszyć podstawę opodatkowania podatkiem minimalnym o przychody ze zbycia wierzytelności w ramach factoringu lub przychody ze sprzedaży odpowiadające podatkowi akcyzowemu zawartemu w cenie wyrobu akcyzowego, którego obrotu dokonuje podatnik CIT.

Korzyść z ww. odliczeń może bardzo wysoka. Ustawa pozwala bowiem na odliczenie od podstawy opodatkowania 100 proc. przychodów z tych tytułów.

Autor jest adwokatem, partnerem w Quidea

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510452-Branza-handlowa-jest-szczegolnie-narazona-na-opodatkowanie.html

 

Budownictwo i PZP | Prasówka | 8.02.2024 r.

WNP

 1. Jako pierwsi w Polsce chcą produkować zeroemisyjny cement

Bartosz Dyląg | Dodano: 08-02-2024 06:00

Nie widzimy kryzysu na rynku materiałów budowlanych, w II połowie tego roku sytuacja ulegnie poprawie, będzie odbicie. Będzie nieźle, jeżeli poziom konsumpcji cementu będzie nie niższy niż w ubiegłym roku – wskazuje wiceprezes Holcim Maciej Sypek.

– Holcim (poprzednio Lafarge Polska) prowadzi rozmowy z klientami, którzy są w różnych miejscach w Polsce. Wynika z nich, że nastąpiło ożywienie w betonie towarowym.
– Jesteśmy liderami w dekarbonizacji, zrównoważonego budownictwa. To dla nas priorytet, chcemy stworzyć nowy przemysł cementowy – mówi prezes Holcim Polska Xavier Guesnu.
– W 2008 roku mamy w planach pierwszy w Polsce cement zeroemisyjny – wyjaśnia Maciej Sypek, wiceprezes firmy.

Wiceprezes Holcim Maciej Sypek wyjaśnia, że w perspektywie krótkoterminowej – jednego roku – firma nie spodziewa się kryzysu. – Zeszły rok był bardzo ciężki, jeżeli chodzi o budownictwo mieszkaniowe. W tym roku zakładamy, że jego pierwsza połowa będzie słabsza. Liczymy, że w drugim półroczu sytuacja ulegnie poprawie – wyjaśnia.

I dodaje, że Holcim prowadzi rozmowy z klientami, którzy są w różnych miejscach w Polsce. Wynika z nich, że w betonie towarowym jest ożywienie, które przełoży się na ściany i inne materiały budowlane.

To nie tylko zmiana nazwy. Chodzi o podkreślenie transformacji
Międzynarodowa marka producenta betonu Lafarge, należąca do Grupy Holcim, zmienia się w Holcim.

Marka Lafarge była aktywna na naszym rynku od 1995 roku. W 2015 doszło do fuzji dwóch podmiotów – Lafarge oraz Holcim. W efekcie powstała marka LafargeHolcim. Nie wpłynęło to istotnie na strukturę portfela marek koncernu.

W 2021 ogłoszono nową nazwę korporacji; Grupa Holcim, ale marki lokalne, takie jak Lafarge Polska czy Lafarge Cement nowe nazwy dostały dopiero teraz, trzy lata po ogłoszeniu zmiany globalnej.

Jak przekonuje w rozmowie z WNP.PL prezes Holcim Polska Xavier Guesnu, za zmianą nazwy kryje się o wiele więcej niż tylko rebranding.

– Chodzi o podkreślenie naszej transformacji. Chcemy zostać liderem zrównoważonych i innowacyjnych rozwiązań dla budownictwa. Transformacja spółki opiera się na dwóch podstawach; pierwszą jest dekarbonizacja całego łańcucha dostaw, drugą – dysponować kompleksową ofertą – od fundamentów aż po dach. Aby budować bardziej efektywnie i w sposób bardziej zrównoważony – wyjaśnia Xavier Guesnu.

Holcim liderem w dekarbonizacji, zrównoważonego budownictwa
Xavier Guesnu dodaje, że Holcim jest obecny w prawie 70 krajach, zatrudnia około 70 tys. pracowników.

– Jesteśmy liderami w dekarbonizacji, zrównoważonego budownictwa. To dla nas priorytet, chcemy stworzyć nowy przemysł cementowy – mówi Xavier Guesnu. – Mamy wymierny sposób sprawdzania poziomu dekarbonizacji. Jest on potwierdzany przez niezależne organizacje – dodaje.

Prezes Holcim Polska dodaje, że poza wydobyciem kruszyw czy produkcji cementu i betonu, spółka silniej zaangażuje się m.in. w prefabrykację, dostawę chemii budowlanej i produkcję nawozów.

W maju 2022 roku Lafarge przejął spółkę Izolbet. – To nowy segment, w który się zaangażowaliśmy. Izolbet specjalizujące się w chemii budowlanej, suchych zaprawach i systemach izolacyjnych. Dzięki tej akwizycji mamy bardziej efektywny wpływ na proces budowy – wyjaśnia Guesnu.

Holcim zainwestowało w modernizację Cementowni Kujawy. – Wprowadziliśmy tam unikatową technologię wychwytywania i składowania dwutlenku węgla. Rozwiązanie to pozwoli na wychwycenie 100 proc. emisji CO2 – zaznacza prezes Holcim.

Jedna z pierwszych na świecie zeroemisyjnych cementowni
Jak dodaje wiceprezes Holcim Maciej Sypek, Cementownia Kujawy stanie się pierwszą w Polsce oraz jedną z pierwszych na świecie zeroemisyjnych cementowni. – W 2028 roku mamy w planach pierwszy w Polsce cement zeroemisyjny – wyjaśnia Maciej Sypek.

– 2018 rok jest ważną datą w historii spółki. Zbudowaliśmy wtedy platformę przetwarzania paliw alternatywnych w Cementowni Kujawy – wskazuje Xavier Guesnu.

Inwestycja objęła m.in. przebudowę pieca, stworzenie nowych terminali załadunkowych cementu, budowę w pełni zautomatyzowanego nowoczesnego laboratorium oraz hali do przygotowania paliw alternatywnych. Jej wartość to przeszło 150 mln zł.

Kolejnym przedsięwzięciem – jeszcze jako Lafarge – było unowocześnienie i przebudowa Cementowni Małogoszcz. Modernizacja umożliwiła wzrost efektywności technicznej zakładu i minimalizację wpływu na środowisko poprzez redukcję emisji CO2 o ok. 20 proc. i ograniczenie zużycia energii o jedną trzecią.

W pierwszym etapie, po wychwyceniu CO2 zostanie skroplony i przetransportowany koleją do punktu przeładunkowego w porcie morskim, a stamtąd statkami dostarczony na Morze Północne, gdzie zostanie wtłoczony do wyeksploatowanego pola naftowego w celu trwałego składowania.

https://www.wnp.pl/budownictwo/jako-pierwsi-w-polsce-chca-produkowac-zeroemisyjny-cement,802471.html

 2. W CPK rozpoczął się trzymiesięczny audyt, potem będzie kolejny

Źródło: PAP/rs | Dodano: 07-02-2024 19:21

W planowanej inwestycji Centralny Port Komunikacyjny rozpoczął się 3-miesiączny audyt. Na bazie tego audytu oraz kolejnego, który także potrwa 3 miesiące – zostanie podjęta decyzja, co dalej z CPK – powiedziała minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz

MFiPR: za trzy miesiące pierwsze poważne decyzje na bazie audytu
„Rozpoczął się audyt CPK. Za trzy miesiące pierwsze poważne decyzje na bazie audytu. Potem trzy miesiące audytu zaawansowanego i wszystko będzie jasne, co dalej” – poinformowała w środowej rozmowie w radio RMF FM minister FiPR.

Odnosząc się do wpisu premiera Donalda Tuska na platformie X – „Debata o przerwaniu budowy CPK jest bez sensu. PiS tej budowy przecież nawet nie zaczął. Równie dobrze można dyskutować o jakości elektrycznych aut Izera”, stwierdziła, że jest to po prostu fakt, bo poprzedni rząd opowiada, że jest to „coś nie zwykle zaawansowanego”, bo wydano na to sporo pieniędzy, tymczasem tak „jak była to łąka, tak jest łąka pod Barnowem”.

Zdaniem Pełczyńskiej-Nałącz, termin uruchomienia portu 2028 rok jest „absolutnie nierealistyczny”. Taki termin realistyczny, gdyby iść według scenariusza zarysowanego przez poprzednią władzę, to jest dobre pięć, siedem lat więcej. Dodała, że audyt pokaże to z pełną dokładnością.

MFiPR: Polskę dzisiaj stać na duże projekty takie jak CPK
Jak zaznaczyła, czy CPK jest potrzebny pokaże to właśnie audyt, bo nie jest to wyłącznie port komunikacyjny, ale sieć kolejowa w Polsce. „Nie, że jest to wielki projekt dlatego nas na niego nie stać. Polskę dzisiaj stać na duże projekty, jeżeli ten projekt się opłaca, jeżeli spowoduje, że będziemy mieli dobrą komunikację lotniczą, jeżeli to będzie wiązało się z efektywną komunikacją pociągów, – to jak najbardziej tak, ale to trzeba wykazać w audycie” – mówiła.

Podkreśliła, że trzeba zważyć czy rzeczywiście jest tak, że teraz z każdego miejsca w Polsce kolej ma prowadzić do lotniska, ile osób w Polsce lata, do czego potrzebujemy kolei, czy wyłącznie szybkiej czy też potrzebna jest ona między miastami powiatowymi – zastanawiała się szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej.

Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który ma zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. hektarów ma być wybudowany port lotniczy. W skład CPK mają wejść też inwestycje kolejowe: węzeł przy porcie lotniczym i połączenia na terenie kraju, które mają umożliwić przejazd między Warszawą a największymi polskimi miastami w czasie nie dłuższym niż 2,5 godz. CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa.

https://www.wnp.pl/logistyka/w-cpk-rozpoczal-sie-trzymiesieczny-audyt-potem-bedzie-kolejny,802769.html

 3. Z rynku budowlanego płyną zatrważające informacje

Bartosz Dyląg | Dodano: 07-02-2024 17:00

– W 2023 roku niewypłacalnych stało się 638 firm budowlanych – zwraca uwagę Damian Kaźmierczak, członek zarządu i główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

  • Niewypłacalność firm budowlanych to „efekt trwającej od 2023 roku dekoniunktury w polskiej branży budowlanej, która zbiegła się z rekordowymi kosztami budowy rosnącymi na skutek epidemii COVID-19 oraz wybuchu wojny w Ukrainie” – uważa Damian Kaźmierczak.
  • Tak znaczący wzrost liczby upadłości jest wynikiem rosnącej popularności procedury pozasądowej, której udział w liczbie upadłości w gospodarce przekracza już 60 proc. – komentuje Bartłomiej Sosna, construction market expert w Spectis.pl.
  • – Rok 2024 zapowiada się spokojnie z lekkim wzrostem, ale najbliższe lata mogą być znowu niestabilne w związku kumulacją inwestycji – ocenia Mateusz Gmitrzuk, kierownik ds. kluczowych klientów, kierownik kontraktu w Xella Polska.

638 upadłości to więcej niż w trzech poprzednich latach łącznie, a liczba niewypłacalności w budownictwie jeszcze nigdy nie była tak wysoka – wynika z danych Coface.

Źródło: Polski Związek Pracodawców Budownictwa
– Te wstrząsające dane są efektem trwającej od 2023 roku dekoniunktury w polskiej branży budowlanej, która zbiegła się z rekordowymi kosztami budowy rosnącymi na skutek epidemii COVID-19 (rok 2021) oraz wybuchu wojny w Ukrainie (rok 2022). Pewien wpływ mają też oczywiście zmiany w prawie upadłościowym – analizuje Damian Kaźmierczak.

Członek zarządu i główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa zwraca uwagę, że największego spowolnienia doświadczył segment budownictwa mieszkaniowego, magazynowego i przemysłowego, natomiast w inwestycjach infrastrukturalnych największa stagnacja dotknęła segment budownictwa kolejowego i energetycznego.

– Brak przychodów z nowych zleceń, które pokrywałyby rekordowe koszty, doprowadził do masowych upadłości małych i średnich firm podwykonawczych oraz wykonawców średniej wielkości. Kontrastuje to z sytuacją największych spółek wykonawczych, które wprawdzie odnotowały wyraźne pogorszenie wyników finansowych, jednak ani przez chwilę nie były zagrożone bankructwem dzięki stabilnym fundamentom ekonomicznym, które udało im się w ostatnich latach zbudować – dodaje Damian Kaźmierczak.

Rośnie popularność wprowadzonej w 2020 r. tzw. procedury pozasądowej
– Dla uspokojenia warto dodać, że dane z lat 2021-2023 nie są porównywalne z danymi sprzed pandemii. Tak znaczący wzrost liczby upadłości jest wynikiem rosnącej popularności wprowadzonej w 2020 r. tzw. procedury pozasądowej, której udział w liczbie upadłości w gospodarce przekracza już 60 proc. – komentuje Bartłomiej Sosna, construction market expert w Spectis.pl.

– Restrukturyzacja pozasądowa jest szczególnie popularna wśród małych podmiotów, które nawet w liczbie kilkuset upadłości mają niewielki wpływ na ogólne wyniki budownictwa – dodaje.

Elektrotim notowany jest na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie od 2007 roku
CZYTAJ WIĘCEJ
Wydamy 279 mln zł na nową barierę na granicy. Wykona ją polska firma

Bartłomiej Sosna zwraca uwagę, że w okresie I-III kw. 2023 r. rentowność średnich i dużych wykonawców utrzymywała się na rekordowo wysokim poziomie.

Najbliższe lata mogą być znowu niestabilne w związku kumulacją inwestycji
Mateusz Gmitrzuk, kierownik ds. kluczowych klientów, kierownik kontraktu w Xella Polska dodaje, że w biznesie liczy się stabilizacja, której w ostatnich latach bardzo brakuje.

– Rok 2024 zapowiada się spokojnie z lekkim wzrostem, ale najbliższe lata mogą być znowu niestabilne w związku kumulacją inwestycji. Należy wysunąć wnioski z poprzednich lat i dobrze wykorzystać ten rok na przygotowanie do kolejnego szczytu – podkreśla Mateusz Gmitrzuk.

W jego ocenie nasze budownictwo potrzebuje także zmiany mentalnej i otwartości na nowe rozwiązania wśród wszystkich uczestników procesu budowlanego, a to – w przeciwieństwie do środków UE – zależne jest tylko od nas samych.

Przyspieszenie może nadejść dopiero w 2025 roku
Także w ocenie Damiana Kaźmierczaka wiele wskazuje na to, że rok 2024 może być dla polskiego budownictwa okresem upragnionej stabilizacji i poprawy nastrojów firm budowlanych.

– Nie spodziewałbym się jednak gwałtownego przyspieszenia, które może nadejść dopiero w 2025 roku. Wydaje się, że w kolejnych miesiącach powoli zaczną odbijać inwestycje najbardziej uzależnione od funduszy UE i krajowej polityki, czyli kolejowe i energetyczne. W latach 2024-2025 znajdziemy się w fazie kumulacji dużych projektów drogowych, ale niepokoi nazbyt skromna liczba nowych przetargów planowanych przez GDDKiA w 2024 roku – wskazuje członek zarządu i główny ekonomista PZPB.

W jego opinii sporo mogą dołożyć też inwestycje samorządowe, chociaż jest wiele wątpliwości, czy samorządom uda się utrzymać tak wysoki poziom wydatków inwestycyjnych jak w latach 2022-2023.

Dodaje, że na zwolnionych obrotach wciąż będą toczyły się inwestycje w segmencie mieszkaniowym, magazynowym i przemysłowym, którym nie służą wysokie stopy procentowe, niestabilna sytuacja makroekonomiczna i tarcia w relacjach między światowymi mocarstwami.
– Co bardzo istotne, z fazy dekoniunktury szybko możemy przejść w okres… klęski urodzaju. Na horyzoncie pojawia się bowiem kumulacja inwestycji finansowanych z funduszy UE, kiedy w jednym czasie do realizacji wejdzie wiele projektów drogowych, kolejowych, energetycznych i samorządowych (lata 2025-2027) – podkreśla Damian Kaźmierczak.

– Doprowadzi to do deficytu pracowników, niedoboru i wzrostu cen materiałów, ograniczonego dostępu do gwarancji, problemów z płynnością, spadających rentowności etc. Taki scenariusz wydaje mi się wysoce prawdopodobny – dodaje.

https://www.wnp.pl/budownictwo/z-rynku-budowlanego-plyna-zatrwazajace-informacje,802498.html

 4. Są dobre informacje w sprawie kolejnych odcinków S17

Bartosz Dyląg | Dodano: 07-02-2024 12:56

W przetargu na wyłonienie wykonawcy odcinka S17 Izbica – Zamość Sitaniec wpłynęło 12 ofert. Dla odcinka Łopiennik – Krasnystaw Północ wydano decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach.

W przetargu na odcinek S17 Izbica – Zamość Sitaniec najkorzystniejszą ofertę, na kwotę blisko 522,3 mln zł, złożyło konsorcjum firm: Aldesa Construcciones Polska (lider) oraz Aldesa Construcciones.

Przy braku odwołań od rozstrzygnięcia i po zakończeniu kontroli uprzedniej przez prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, zawarcie umowy z wykonawcą planowane jest w tym roku.

Zadaniem wykonawcy będzie zaprojektowanie i budowa prawie 10 km dwujezdniowej drogi ekspresowej
Jak podaje „Generalna”, zadaniem wykonawcy będzie zaprojektowanie i budowa prawie 10 km dwujezdniowej drogi ekspresowej na odcinku od Izbicy do węzła Zamość Sitaniec.

Trasa przebiegnie nowym śladem, głównie wzdłuż obecnej DK17. Od zachodniej strony ominie miejscowość Podkrasne oraz Chomęciska Małe.

W ramach tego inwestycji powstaną m.in. dwa węzły: Stary Zamość oraz Zamość Sitaniec, planowanych jest 27 obiektów inżynierskich, takich jak mosty, wiadukty oraz przejścia dla zwierząt.

Trzeci odcinek S17 znajduje się pomiędzy Piaskami a Zamościem, dla którego w ostatnim czasie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybrała wykonawcę.

Źródło: Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad

– Na początku stycznia zakończyliśmy ocenę ofert w przetargach na zaprojektowanie i budowę dwóch fragmentów tej drogi: Piaski – Łopiennik oraz Krasnystaw – Izbica, o łącznej długości 35 km. Za najkorzystniejsze uznane zostały oferty złożone przez firmy Intercor oraz Mostostal Warszawa. Od obu rozstrzygnięć wpłynęły odwołania firm uczestniczących w postępowaniu przetargowym. Zgodnie z przepisami, zostaną one rozpatrzone przez Krajową Izbę Odwoławczą – czytamy w komunikacie GDDKiA.

Rekomendowany wariant biegnący po południowo-zachodniej stronie obecnej DK17
Jeżeli chodzi o odcinek S17 Łopiennik – Krasnystaw Północ o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (DŚU) złożono do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Lublinie 4 stycznia 2022 r.

– Jako rekomendowany wskazaliśmy wariant biegnący po południowo-zachodniej stronie obecnej DK17, omijający teren cmentarza wojskowego z okresu I Wojny Światowej w Łopienniku Nadrzecznym. Odcinek pomiędzy węzłami Łopiennik i Krasnystaw Północ, które powstaną w trakcie budowy sąsiednich fragmentów drogi ekspresowej, będzie miał długość ok. 9,2 km – podaje GDDKiA.

https://www.wnp.pl/budownictwo/sa-dobre-informacje-w-sprawie-kolejnych-odcinkow-s17,802552.html

Rynek Infrastruktury

 1. Dziesięciu chętnych do pracy przy obwodnicy Poręby i Zawiercia

Autor: ep. | Data publikacji: 07-02-2024

Polaqua złożyła najtańszą ofertę na budowę drugiego etapu obwodnicy Poręby i Zawiercia w ciągu DK-78. Propozycja z najniższa ceną to 234,2 mln zł przy budżecie inwestora określony na ponad 353 mln zł.

W zaplanowanym budżecie, ze sporym zapasem zmieściły się wszystkie złożone oferty. Poza firmą Polaqua zainteresowanie przetargiem wyraziły: PTU Intercor – 238,4 mln zł, Mirbud i Kobylarnia – 238,5 mln zł, Porr – 247,7 mln zł, Polbud Pomorze – 255 mln zł, Rubau Polska – 257,7 mln zł, konsorcjum NDI – 265,8 mln zł, Mota Engil – 278,5 mln zł, Budimex – 279,4 mln zł. Najdrożej prace na tym odcinku wycenił Strabag – 279,6 mln zł.

Mowa o odcinku o długości 7,5 km zaczynającym się na budowanym już w ramach pierwszego etapu węźle Kromołów a kończącym na rondzie w Żerkowicach. To ostatni ma powstać w ramach obwodnicy Kroczyc.


fot. GDDKiA

Droga będzie wybudowana w klasie GP z dostosowaniem do przenoszenia obciążeń 11,5 t/oś. Wybudowane zostaną drogi do obsługi terenów przyległych, a także infrastruktura dla pieszych i rowerzystów. Powstaną obiekty inżynierskie w miejscu gdzie planowana obwodnica będzie się krzyżować z ulicami: Harcerską, Karlińską, Szymona Szymonowica oraz przejazdem rolniczym w Zawierciu.

Na realizację przewidziano 28 miesięcy od podpisania umowy, z wyłączeniem okresów zimowych. Według planu, trasa ma być gotowa w połowie 2027 r.

Ten odcinek będzie realizowany w formule buduj – w styczniu br. GDDKiA uzyskała ZRID dla tej inwestycji. To inaczej niż ma to miejsce w przypadku pierwszego etapu, w ramach którego powstaje trasa przez Siewierz i Porębę do dzielnicy Kromołów w Zawierciu – łącznie to ok. 17 km. To zadanie w trybie zaprojektuj i wybuduj realizuje konsorcjum Kobylarni i Mirbudu. Prace budowlane ruszyły wiosną 2022 r. Obecnie zaawansowanie wynosi ok. 60 proc.

Obwodnica Poręby i Zawiercia będzie miała kontynuację w postaci obwodnicy Kroczyc. Trwa przetarg na jej realizację. Oferty powinniśmy poznać w drugiej połowie lutego.

Droga krajowa nr 78 to trasa ważna m.in. dla połączenia z Międzynarodowym Portem Lotniczym Katowice w Pyrzowicach. Biegnie przez powiaty będziński i zawierciański oraz przez miejscowości Siewierz, Poręba, Łazy, Zawiercie i Ogrodzieniec. Obwodnica Poręby i Zawiercia połączy się z funkcjonującą już obwodnicą Siewierza.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/dziesieciu-chetnych-do-pracy-przy-obwodnicy-poreby-i-zawiercia—89661.html

 2. AWSA dobuduje trzeci pas na A2 koło Poznania. Szuka wykonawcy

Autor: Elżbieta Pałys | Data publikacji: 06-02-2024

Koncesjonariusz autostrady A2, spółka Autostrada Wielkopolska szuka wykonawcy, który dobuduje trzeci pas ruchu na autostradzie A2 pomiędzy węzłami Poznań Krzesiny i Poznań Wschód. Jak wszystko pójdzie z godnie z planem, prace zostaną zrealizowane przed końcem 2025 roku.

Spółka zarządzająca autostradą ogłosiła przetarg na wybór wykonawcy prac. Zadaniem poszukiwanej firmy będzie dobudowa trzeciego pasa ruchu w obu kierunkach na odcinku autostrady o długości 11 km wraz z naprawą istniejącej konstrukcji jezdni, a także remont nawierzchni na węzłach Poznań Luboń i Poznań Wschód.

Budowa dodatkowego pasa będzie wymagała także m.in. rozbudowy obiektów inżynierskich, wykonania podwójnego pasa włączania w kierunku zachodnim na węźle Poznań Wschód, przebudowy wjazdów awaryjnych, przebudowa barier ochronnych i ogrodzenia autostrady.

Poszerzenia będą potrzebowały mosty nad rzekami Michałówka i Kopla, podwyższone mają być także ekrany akustyczne po południowej stronie autostrady w rejonie węzła Poznań Wschód. Po stronie północnej wybudowane zostaną z kolei trzy nowe ekrany akustyczne.

Prywatny inwestor oczekuje, że prace zostaną zrealizowane w ciągu 16 miesięcy od rozpoczęcia robót (to z kolei ma nastąpić nie później niż 30 dni od podpisania umowy), z wyłączeniem okresu zimowego. Prace związane z remontem węzłów mają trwać nie dłużej niż 1 miesiąc, przy czym w przypadku węzła Poznań Luboń mają być realizowane w okresie wakacyjnym – w lipcu lub sierpniu 2024 lub 2025 r.

Jak już zapowiadano wcześniej, trzeci pas ruchu na odcinku Poznań Krzesiny – Poznań Wschód powinien być dostępny dla kierowców przed końcem 2025 r. Trzeci pas będzie dobudowywany po zewnętrznej stronie każdej z jezdni, co będzie oznaczało m.in. spory zakres prac ziemnych.

Przypomnijmy, pod koniec 2019 r. do użytku kierowców został oddany trzeci pas ruchu na odcinku A2 pomiędzy węzłami Poznań Zachód i Poznań Krzesiny. Inwestycję zrealizował wówczas Strabag.

W ramach ogłoszonego przetargu AWSA, po złożeniu ofert przez wykonawców, zastrzega sobie prawo przeprowadzenia fakultatywnych negocjacji odrębnie z każdym z oferentów, którego oferta nie podlega odrzuceniu i który nie został wykluczony. Potem zamawiający zaprosi wykonawców do składania ofert dodatkowych, które zostaną ocenione na podstawie tych samych kryteriów.

Oceniane będą: cena (do 85 pkt na 100), termin realizacji zamówienia w części dotyczącej dobudowy pasa i remontu węzła Poznań Luboń (10 pkt) oraz posiadanie certyfikowanych standardów w zarządzaniu środowiskowym (ISO 14001), zarządzaniu bezpieczeństwem i higieną pracy (ISO 45001) oraz jakości zarządzania w organizacji (ISO 9001) (5 pkt).

Wnioski od zainteresowanych form będą przyjmowane do 12 lutego.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/awsa-dobuduje-trzeci-pas-na-a2-kolo-poznania-szuka-wykonawcy-89652.html

Rynek Kolejowy

CPK wnioskuje o fundusze UE na KDP. Trzy wnioski odrzucone, dwa przeszły

Autor: Łukasz Malinowski | Data publikacji: 07-02-2024

CPK chciało pozyskać finansowane Unii Europejskiej na cztery projekty związane z budową kolei dużych prędkości w Polsce. Dwa z nich zyskały pozytywną opinię Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej – to budowa tunelu KDP w Łodzi i dokumentacja dla odcinka Sieradz – Poznań. W konkursie nie zostaną złożone wnioski na budowę KDP Warszawa – Łódź oraz dokumentację węzła CPK.

CPK złożyło dwa wnioski o finansowanie inwestycji kolejowych ze środków unijnych. Pierwszy z nich obejmuje budowę tunelu Kolei Dużych Prędkości pomiędzy Łodzią Fabryczną a Łodzią Retkinią – to projekt wart 2,45 mld zł, z czego dofinansowanie może wynieść 2,08 mld zł. Obecnie prowadzone są już prace wstępne związane z tym postępowaniem czyli palowanie pod pod budynkiem Łódzkiego Domu Kultury (obok Łodzi Fabrycznej). W ramach umowy na budowę komór dla TBM złożony został także projekt organizacji ruchu w rejonie osiedla Retkinia.

Drugi projekt obejmuje przygotowanie opracowanie dokumentacji projektowej dla odcinka Sieradz – Pleszew – Poznań, będącego fragmentem planowanego Y czyli linii dużych prędkości łączących Warszawę przez Łódź z Poznaniem i Wrocławiem. Koszt prac to 162 mln zł.

Trzy wnioski przygotowywane w CPK nie zostały jednak złożone w postępowaniu konkursowym. Chodzi o dofinansowanie budowy linii KDP między Warszawą a Łodzią (dwa wnioski wynikające z podziału projektu) oraz przygotowanie dokumentacji technicznej dla węzła kolejowego CPK. O braku złożenia tych wniosków pisał na platformie X (d. Twitter) Patryk Wild już 3 lutego, a temat podchwycił także były pełnomocnik ds. CPK Marcin Horała. Podawane przez nich informacje potwierdził także przedstawiciel rządu.

– Wnioski związane z KDP, które nie zostały złożone w konkursie, otrzymały negatywną opinię Departamentu Programów Infrastrukturalnych w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Chodzi o nierealne harmonogramy, niską dojrzałość projektów, brak szans na rozliczenie środków w zakładanym terminie. Chcemy te wnioski dopracować i wystartować w następnym konkursie. Nie sztuką jest składanie wniosków, które będą przegrywać z innymi – wyjaśnił w rozmowie z portalem money.pl Maciej Lasek, pełnomocnik ds. CPK.

Jak informuje spółka, otrzymały one negatywną opinię Departamentu Programów Infrastrukturalnych w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. – Jej powodem były wątpliwości dotyczące realności harmonogramów i dojrzałości projektów, co w przyszłości mogłoby stawiać pod znakiem zapytania rozliczenie dofinansowania dla CPK w zakładanym terminie – poinformowało zaś samo CPK.

W ramach instrumentu „Łącząc Europę” (CEF2) kolejny nabór wniosków będzie prowadzony we wrześniu. Braku zgłoszenia tych wniosków nie można traktować jako rezygnacji z projektu – nowy rząd nie raz już dawał do zrozumienia, że budowa kolej dużych prędkości ma największą szansę na zachowanie spośród projektów realizowanych przez CPK. Nie miałoby wtedy również większego sensu pozyskiwani środków na dwa projekty, które weryfikacje resortu przeszły pomyślnie.

Maciej Lasek zaznacza przy tym, że kluczowy dla projektu węzła kolejowego CPK ma być zapowiadany audyt.

https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/cpk-wnioskuje-o-fundusze-ue-na-kdp-dwa-wnioski-odrzucone-dwa-przeszly–117314.html

Prawo

Trudny orzech do zgryzienia dla zamawiającego: wynagrodzenie ryczałtowe czy kosztorysowe

Konrad Dyda | Data dodania: 03.02.2024

Zamawiający może wybrać między ryczałtowym a kosztorysowym sposobem rozliczania się z wykonawcą zamówienia publicznego. Do każdego z tych rozwiązań stosuje się przepisy kodeksu cywilnego. Zamawiający może swobodnie wybrać między wskazanymi metodami, powinien jednak pamiętać, że decyzja w tym zakresie ma daleko idące skutki.

Atrakcyjność zamówień publicznych dla przedsiębiorców w dużej mierze zależy od poziomu oferowanego im wynagrodzenia oraz samego sposobu rozliczeń na linii zamawiający-wykonawca. Decyzję w tym zakresie podejmuje zamawiający, który ma szerokie pole manewru. Przy czym zawsze jego decyzja musi pozostawać w zgodzie w przepisami prawa zamówień publicznych oraz kodeksu cywilnego. Dlatego najczęściej do wyboru pozostaje tak naprawdę jedno z dwóch rozwiązań: wynagrodzenie ryczałtowe lub kosztorysowe. O czym należy pamiętać podejmując decyzję w kwestii modelu wynagrodzenia wykonawcy publicznego kontraktu?

Sposób obliczania ceny trzeba wskazać w SWZ
Zgodnie z art. 134 ust. 1 pkt 17 prawa zamówień publicznych w specyfikacji warunków zamówienia (SWZ) należy określić sposób obliczania ceny. Specyfikacja zawsze powinna zostać napisana w sposób jednoznaczny i niebudzący wątpliwości. Oczywiście dotyczy to również kwestii ceny – każdy zainteresowany złożeniem oferty powinien od razu po lekturze SWZ wiedzieć, w jaki sposób zamawiający ma zamiar rozliczyć się z wykonawcą. W tym także w jaki sposób ma zostać skalkulowana cena.

Ustawodawca w prawie zamówień publicznych nie pozostawił jakiś bliższych wskazówek dotyczących sposobu obliczania ceny, pozostawiając w tym zakresie właściwie wolną rękę zamawiającemu, będącemu gospodarzem postępowania w sprawie zamówienia publicznego. Należy jednak pamiętać, że zgodnie z art. 8 ust. 1 P.z.p. do czynności podejmowanych przez zamawiającego, wykonawców oraz uczestników konkursu w postępowaniu o udzielenie zamówienia i konkursie oraz do umów w sprawach zamówień publicznych stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego, jeżeli Prawo zamówień publicznych nie stanowi inaczej. Oznacza to, że w zamówieniach publicznych cena może zostać określona na dwa podstawowe sposoby: kosztorysowo lub ryczałtowo.

Ryczałt czy kosztorys – jak ustalić wynagrodzenie wykonawcy?
Zarówno wynagrodzenie ryczałtowe, jak i kosztorysowe może zostać zastosowane w każdym rodzaju postępowania dotyczącym zamówienia publicznego. Ważne tu jest, aby zamawiający przestrzegał odpowiednich przepisów k.c.  dotyczących tych sposobów ustalania wynagrodzenia. W przypadku wynagrodzenia kosztorysowego są nimi przede wszystkim art. 629-631 k.c. Natomiast ryczałt został unormowany zwłaszcza w art. 632 k.c.

Zgodnie z art. 629 k.c. istotą rozliczenia kosztorysowego jest kalkulacja wynagrodzenia wykonawcy na podstawie zestawienia planowanych prac i przewidywanych kosztów. Kosztorys musi zostać sporządzony przez potencjalnego wykonawcę na etapie składania oferty oraz do niej dołączony. Na jego podstawie zamawiający dokona wyboru najlepszej oferty. Siłą rzeczy jednak kosztorys ma charakter orientacyjny. Ostateczna wysokość wynagrodzenia wykonawcy w tym modelu rozliczeń zależy od dokładnego zakresu wykonanych prac. Inaczej dzieje się w przypadku ryczałtu.

Cena ryczałtowa zaproponowana przez składającego ofertę ma charakter niezmienny i z góry ustalony za realizację zamówienia objętego ofertą. Zgodnie z art. 632 par. 1 k.c. nawet, jeżeli w czasie zawarcia umowy nie można było przewidzieć rozmiaru lub kosztów prac wykonawca nie ma prawa domagać się podwyższenia wynagrodzenia. Jedynym wyjątkiem jest zmiana stosunków, jaka nastąpiła w trakcie realizacji kontraktu. Kodeks cywilny stanowi, że jeżeli wskutek zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć, wykonanie dzieła groziłoby przyjmującemu zamówienie rażącą stratą, sąd może podwyższyć ryczałt lub rozwiązać umowę (art. 632 par. 2).

Decyzja brzemienna w skutkach
Decyzja dotycząca przyjętego sposobu wynagradzania wykonawcy zamówienia publicznego ma daleko idące konsekwencje. Nie może ona ulec zmianie ani w toku postępowania, ani przy zawieraniu umowy z wyłonionym wykonawcą – tym samym zamawiający powinien naprawdę dobrze przemyśleć wszystkie „za” i „przeciw” związane z ryczałtem i kosztorysem. Poza tym model wynagrodzenia często poważnie wpływa na decyzję przedsiębiorców o wzięciu udziału w postępowaniu w sprawie zamówienia publicznego. Jeżeli nie jest on optymalny dla danego rodzaju postępowania, zamawiający powinien spodziewać się nikłego zainteresowania wśród potencjalnych wykonawców.

https://www.prawo.pl/biznes/wynagrodzenie-ryczaltowe-i-kosztorysowe,143903.html

Portal ZP

Kalkulatory waloryzacyjne UZP – przydatne narzędzia w przetargach

Justyna Rek-Pawłowska | Stan prawny na dzień: 01.02.2024

Urząd Zamówień Publicznych na swojej stronie WWW oddał do użytku drugi kalkulator waloryzacyjny tzw. koszykowy, służący automatycznemu wyliczeniu wynagrodzenia po dokonanej waloryzacji zgodnie z zastosowaniem „koszykowej” klauzuli zawartej w opracowaniu pt. „Klauzule waloryzacyjne dla sektora budownictwa”.

Grupa robocza, w której udział brali przedstawiciele Urzędu Zamówień Publicznych, Prokuratorii Generalnej RP orazreprezentanci branżowych zrzeszeń sektora budownictwa, a także zamawiający zarówno szczebla rządowego, jak i samorządowego przygotowali jakiś czas temu wydała opracowanie „Klauzule waloryzacyjne dla sektora budownictwa”. Dokument prezentował różne mechanizmy waloryzacji, ułatwiając konstruowanie klauzul waloryzacyjnych we własnych projektowanych umowach w sprawie zamówienia publicznego.

Zaproponowano w nim także przykładowe klauzule waloryzacyjne dla sektora budownictwa bazujące na różnych mechanizmach i uwzględniające różną specyfikę i zakres prowadzonych prac budowlanych:

1. Pierwsza klauzula oparta jest o jeden wskaźnik waloryzacji – wskaźnik cen produkcji budowlano-montażowej, publikowany przez Główny Urząd Statystyczny.
2. Druga klauzula bazuje na tzw. koszyku waloryzacyjnym i polega na tym, że waloryzacja odbywa się zgodnie ze wskaźnikami produkcji sprzedanej wyrobów przemysłowych, wynagrodzenia oraz cen towarów i usług konsumpcyjnych, publikowane przez Główny Urząd Statystyczny, a także dane wskazane w tabeli Koszyk Waloryzacyjny.

Do obydwu klauzul Główny Urząd Statystyczny przygotował praktyczne narzędzia – kalkulatory, które automatycznie obliczają należną kwotę waloryzacji wynagrodzenia wykonawcy po wprowadzeniu podstawowych parametrów dotyczących danego kontraktu i określeniu wag dla poszczególnych części składowych. W ostatnim czasie oddano do użytku drugi kalkulator.

Poniżej linki do narzędzi i opracowania merytorycznego UZP:

Kalkulator koszykowy – kalkulator waloryzacyjny dla sektora budownictwa oparty na kilku wskaźnikach – https://dbw.stat.gov.pl/katalog/waloryzacja/1

Przykładowe klauzule waloryzacyjne dla sektora budownictwa – https://www.gov.pl/web/uzp/przykladowe-klauzule-waloryzacyjne-dla-sektora-budownictwa

Kalkulator waloryzacji wynagrodzenia w sektorze budownictwa dla klauzuli jednowskaźnikowej – http://swaid.stat.gov.pl/Ceny_dashboards/Raporty_predefiniowane/RAP_DBD_CEN_30.aspx

Źródło: https://www.gov.pl/web/uzp/

https://www.portalzp.pl/nowosci/kalkulatory-waloryzacyjne-uzp-przydatne-narzedzia-w-przetargach-33096.html

Podatki | Prasówka | 1-7.02.2024

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Zakup gospodarstwa przez dzierżawcę. Co z PCC?

Katarzyna Jędrzejewska | 1 lutego 2024, 07:31

Nabycie gruntów stanowiących gospodarstwo rolne przez dotychczasowego dzierżawcę jest zwolnione z podatku od czynności cywilnoprawnych, jeżeli tylko są spełnione warunki z art. 9 ust. 1 pkt 2 ustawy o PCC – orzekł WSA w Olsztynie.

Przepis ten zwalnia z PCC sprzedaż (w zasadzie powinno być: nabycie, bo podatnikiem jest kupujący) gruntów stanowiących gospodarstwo rolne wraz z będącymi ich częścią składową drzewami i innymi roślinami, pod warunkiem że zostaną spełnione łącznie następujące wymogi:

– sprzedawane grunty stanowią gospodarstwo rolne w rozumieniu przepisów o podatku rolnym (czyli m.in. jest to obszar gruntów o łącznej powierzchni przekraczającej 1 ha lub 1 ha przeliczeniowy);
– w wyniku tej sprzedaży zostanie utworzone lub powiększone gospodarstwo rolne;
– powierzchnia gospodarstwa rolnego utworzonego lub powstałego w wyniku powiększenia będzie nie mniejsza niż 11 ha i nie większa niż 300 ha oraz
– gospodarstwo to będzie prowadzone przez nabywcę przez co najmniej pięć lat od dnia nabycia;
– kwota zwolnienia, czyli równowartość podatku, który należałoby zapłacić, gdyby nie zwolnienie, nie przekroczy limitów pomocy de minimis w rolnictwie, o której mowa w rozporządzeniu Komisji (UE) nr 1408/2013. (Jeżeli możliwy zakres zwolnienia podatkowego przekracza kwotę określoną w rozporządzeniu unijnym, to zwolnienie przysługuje jedynie do kwoty możliwej pomocy określonej w art. 3 ust. 2 tego rozporządzenia – orzekł NSA w wyrokach z 2 września 2020 r., II FSK 1423/18 i z 21 stycznia 2020 r., II FSK 456/18).

W tej sprawie fiskus uznał, że nie jest spełniony warunek utworzenia lub powiększenia gospodarstwa rolnego. Co prawda później doszło do przeniesienia prawa własności, ale – według organów podatkowych – w ten sposób powiększył się tylko majątek małżonków. Nie spowodowało to natomiast utworzenia gospodarstwa rolnego (bo ono już istniało) ani jego powiększenia – stwierdziły organy obu instancji.

Doszły więc do wniosku, że notariusz jako płatnik niesłusznie nie pobrał podatku od umowy sprzedaży tych gruntów.

NSA już to rozstrzygnął
Notariusz się z tym nie zgadzał, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie przyznał mu rację. Zwrócił uwagę na liczne wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego, z których jasno wynika, że nie ma podstaw do wyłączenia w takiej sytuacji zwolnienia z PCC. Jako przykład sąd podał wyroki z: 31 października 2023 r. (III FSK 3079/21), 1 grudnia 2022 r. (III FSK 1269/21), 24 maja 2022 r. (III FSK 202/22), 19 maja 2021 r. (III FSK 3470/21).

NSA jasno w nich stwierdził, że nie ma znaczenia sposób wykorzystywania gruntów przez nabywcę przed datą sprzedaży. „Przeciwna wykładnia stałaby w sprzeczności z zasadą równości podmiotów wobec prawa wynikającą z art. 32 Konstytucji RP, w nieuzasadniony sposób pozbawiając zwolnienia (…) te podmioty, które przed przebyciem na własność gospodarstwa rolnego użytkowały je, wywodząc swe uprawnienia z innego niż prawo własności tytułu prawnego” – wskazał sąd kasacyjny we wspomnianym wyroku z 31 października 2023 r.

Wbrew założeniom
W innym orzeczeniu – z 19 maja 2021 r. – NSA podkreślił, że intencją ustawodawcy nie jest ograniczanie grona nabywców nieruchomości rolnych, bo byłoby to sprzeczne z celem, którym jest wspieranie zakładania gospodarstw rolnych i ich prowadzenia.

W ustawie o PCC zastrzeżono tylko, że nabyta nieruchomość ma wejść w skład gospodarstwa rolnego nabywcy – zaznaczył sąd.

Olsztyński WSA w pełni podzielił tę wykładnię. Wskazał, że dzierżawa jest tylko tymczasową formą tworzenia czy powiększania gospodarstw rolnych. Natomiast głównym przesłaniem zwolnienia jest tworzenie trwałych jednostek prowadzących działalność rolniczą. A trwałość i stabilizację zapewnia właśnie prawo własności, nie dzierżawa.

Według sądu przemawia za tym również zgoda dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa na nabycie tej nieruchomości przez małżonków właśnie w celu utworzenia gospodarstwa rodzinnego o łącznej powierzchni ponad 109 ha.

Trudno byłoby znaleźć uzasadnienie dla odmowy skorzystania ze zwolnienia z PCC przez nabywcę, który wcześniej te same grunty dzierżawił – podsumował sąd.

Wyrok jest nieprawomocny.©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Olsztynie z 24 stycznia 2024 r., sygn. akt I SA/Ol 469/23 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9419551,zakup-gospodarstwa-przez-dzierzawce-co-z-pcc.html

 2. Zwrot kosztów ładowania służbowych elektryków jest bez PIT

Agnieszka Pokojska | wczoraj, 07:00

Jeżeli firma zwraca pracownikowi poniesione przez niego koszty ładowania służbowego samochodu elektrycznego, to nie dolicza mu kwoty zwrotu do przychodów z pracy, nawet gdy auto było wykorzystywane również do celów prywatnych – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Przypomnijmy, że jeżeli pracownik korzysta ze służbowego auta również do celów prywatnych, to pracodawca powinien doliczyć mu do przychodu wartość takiego nieodpłatnego świadczenia. Wartość ta jest zryczałtowana i zgodnie z art. 12 ust. 2a ustawy o PIT wynosi:

– 250 zł miesięcznie – dla samochodów o mocy silnika do 60 kW, elektrycznych i napędzanych wodorem, i
– 400 zł miesięcznie – dla pozostałych samochodów.

Przez lata toczył się spór o to, czy w tej zryczałtowanej kwocie mieszczą się również koszty paliwa, które ostatecznie ponosi nie pracownik, lecz pracodawca. Sądy administracyjne orzekają korzystnie dla zatrudnionych – że zryczałtowana kwota przychodu zawiera już w sobie koszty paliwa finansowane przez pracodawcę.

Wyroki dotyczą jednak samochodów spalinowych, a nie elektrycznych. Dlatego z pytaniem o elektryki wystąpiła spółka, która udostępnia takie auta pracownikom, a ci korzystają z nich nie tylko do celów służbowych, lecz także prywatnych.

Spółka wyjaśniła, że pracownicy ładują samochody elektryczne w miejscu zamieszkania, bo nie da się tego zrobić na terenie firmy ani przy wykorzystaniu infrastruktury podmiotów trzecich. W związku z tym spółka wypłaca im co miesiąc kwotę, która pokrywa poniesione przez pracowników koszty ładowania (prądu). Chciała się upewnić, że nie musi doliczać tej kwoty do przychodu pracownika.

Dyrektor KIS to potwierdził. Przywołał interpretację ogólną ministra finansów z 11 września 2020 r. (nr DD3.8201.1.2020) w sprawie zryczałtowanego przychodu pracownika związanego z wykorzystywaniem samochodu służbowego do celów prywatnych. Minister stwierdził w niej, że zryczałtowana kwota przychodu obejmuje ponoszone przez pracodawcę koszty związane z utrzymaniem i ogólnym użytkowaniem samochodu, w tym koszty: paliwa, ubezpieczenia, wymiany opon, bieżących napraw, okresowych przeglądów, które zakład pracy – jako właściciel samochodu – musi ponieść, aby auto było sprawne i mogło uczestniczyć w ruchu drogowym.

Co prawda interpretacja ogólna MF nie odnosi się do samochodów elektrycznych, ale nie ma przeszkód, aby te same zasady stosować również do samochodów z innym napędem, w tym elektrycznym – stwierdził dyrektor KIS.

Uznał więc, że wartość paliwa sfinansowanego przez pracodawcę jest uwzględniana w zryczałtowanym przychodzie pracownika, i bez znaczenia jest to, czy paliwem samochodu służbowego jest benzyna, czy energia elektryczna.

Takie samo stanowisko dyrektor KIS zaprezentował w innych interpretacjach, np. z 18 stycznia 2024 r. (sygn. 0112-KDIL2-1.4011.917. 2023.1.DJ) i z 5 października 2023 r. (0113-KDIPT2-3.4011.605. 2023.1.MS). ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 24 stycznia 2024 r., sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.868.2023.1.MS

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9426330,zwrot-kosztow-ladowania-sluzbowych-elektrykow-jest-bez-pit.html

 3. Cesjonariusz umowy deweloperskiej może skorzystać z ulgi w PIT

Robert P. Stępień | 6 lutego 2024, 07:00

Spłata pożyczki zabezpieczonej hipoteką może być kosztem przy sprzedaży mieszkania. Wstępujący w prawa z umowy deweloperskiej nie traci zwolnienia wynikającego z art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT – orzekł NSA.

W sprawach dotyczących zwolnienia z PIT dochodu ze zbycia nieruchomości, przeznaczonego następnie na zakup innego lokum, skarbówka zazwyczaj kwestionuje nietypowe sytuacje i odmawia podatnikom prawa do zwolnienia. Natomiast sądy administracyjne generalnie skupiają się na tym, czy została spełniona przesłanka własnego celu mieszkaniowego i czy zachowano ustawowe terminy, i nawet w skomplikowanych stanach faktycznych orzekają na korzyść podatnika.

Jedną z takich spraw rozstrzygnął właśnie Naczelny Sąd Administracyjny.

Darowizna, sprzedaż, cesja
Chodziło o podatniczkę, która w 2016 r. dostała od matki mieszkanie. Darowizna była obwarowana poleceniem spłacenia reszty pożyczki, ponieważ lokal był obciążony pożyczką i związaną z nią hipoteką.

Rok później, w 2017 r., podatniczka znalazła kupca na mieszkanie, ale nie chciał on kupić lokalu obciążonego hipoteką. Dlatego umówiła się z nim, że wpłaci on część ceny za mieszkanie na jej rachunek (103 tys. zł), a drugą część – bezpośrednio na rachunek banku w celu całkowitej spłaty pożyczki (217 tys. zł) i uwolnienia lokalu od hipoteki.

W rocznym zeznaniu PIT-39 podatniczka ujawniła przychód ze zbycia mieszkania i wskazała, że zamierza przeznaczyć go w ciągu dwóch lat (do 31 grudnia 2019 r.) na własne cele mieszkaniowe.

W 2019 r. podatniczka wraz ze swoją babcią nabyły w drodze cesji prawa wynikające z umowy deweloperskiej. Wstąpiły w miejsce cedenta we wszelkie prawa i obowiązki wynikające z umowy deweloperskiej. Umowa miała formę aktu notarialnego, do jej zawarcia doszło za zgodą dewelopera.

Za cesję podatniczka zapłaciła cedentowi 292 tys. zł, a jej babka 73 tys. zł. Wszystkie wpłaty cedenta zostały zaliczone przez dewelopera tytułem zapłaty ceny za lokal (365 tys. zł).

Deweloper wydał podatniczce lokal w styczniu 2019 r. i od tamtej pory zaczęła ona ponosić na niego nakłady. Do zawarcia z deweloperem umowy ustanowienia odrębnej własności lokalu miało dojść w marcu 2019 r., ale deweloper nie dotrzymał tego terminu.

Podatniczka wielokrotnie potem słała monity do dewelopera, jednak ten do 31 grudnia 2019 r. nie przystąpił do wykonania umowy i nie przeniósł własności lokalu na podatniczkę i jej babcię.

Co z przychodem i podatkiem
Powstał problem z PIT. Podatniczka uważała, że sprzedaż mieszkania, które otrzymała w darowiźnie, nie spowodowała u niej powstania przychodu podatkowego i że w związku z tym nie miała ona obowiązku złożenia zeznania PIT-39.

Gdyby jednak dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał inaczej, to podatniczka rozważałaby dalsze skutki podatkowe. Była zdania, że przy sprzedaży mieszkania (które otrzymała w darowiźnie) i ustalaniu wysokości dochodu z tej sprzedaży mogła zaliczyć do podatkowych kosztów kwotę spłaty pożyczki i uwolnienia od hipoteki.

Sądziła też, że tak wyliczony dochód będzie zwolniony z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT, bo – jak argumentowała – przejęcie w 2019 r. wskutek odpłatnej cesji uprawnień z umowy deweloperskiej oraz poniesienie wydatków na nowy lokal było realizacją własnych celów mieszkaniowych, a to uprawnia do ulgi mieszkaniowej, czyli zwolnienia z PIT.

Jest przychód, kosztów i zwolnienia nie ma
Dyrektor KIS uznał jej stanowisko za nieprawidłowe. Po pierwsze, stwierdził, że wskutek sprzedaży w 2017 r. mieszkania otrzymanego rok wcześniej w darowiźnie podatniczka uzyskała przychód na podstawie art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT. Stało się tak dlatego, że sprzedaż miała miejsce przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku, w którym nastąpiło nabycie – wskazał organ.

Po drugie, nie zgodził się na zaliczenie spłaty pożyczki za stare mieszkanie do kosztów przy jego sprzedaży. Stwierdził brak związku między przychodem a tak określonym wydatkiem, a ponadto powołał się na art. 19 ustawy o PIT, zgodnie z którym spłata zobowiązań finansowych ani długów nie jest kosztem odpłatnego zbycia nieruchomości. Jako dodatkowy argument wskazał art. 22 ust. 6d ustawy o PIT, który nie pozwala zaliczać do kosztów uzyskania przychodu spłaty długu będącej jednocześnie wykonaniem polecenia darczyńcy.

W sprawie zwolnienia z PIT organ uznał, że przejęcie cesją uprawnień z umowy deweloperskiej nie jest realizacją własnych celów mieszkaniowych. Musiałoby dojść do ostatecznego przeniesienia własności mieszkania na podatniczkę – stwierdził dyrektor KIS. Dlatego odmówił podatniczce prawa do zwolnienia na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT.

Są koszty…
Interpretację tę uchylił WSA w Warszawie (sygn. akt III SA/Wa 1689/20). Nie zgodził się z fiskusem, że spłata pożyczki hipotecznej, obciążającej sprzedawaną nieruchomość, bezwzględnie nie stanowi podatkowego kosztu. Wskazał tu na szczególną sytuację podatniczki oraz współczesne realia rynku nieruchomości.

Zwrócił uwagę na to, że sprzedaż mieszkania była obwarowana przez kupującego warunkiem uwolnienia lokalu od hipoteki. Znalazło to wyraz w treści umowy oraz zapłacie części ceny bezpośrednio bankowi, by w ten sposób uwolnić nieruchomość od obciążenia.

Zdaniem WSA było to działanie racjonalne zarówno z punktu widzenia kupującego, jak i podatniczki, a warunek kontrahenta wpisuje się w ukształtowaną praktykę obrotu nieruchomościami. Innymi słowy, bez tej częściowej zapłaty na rachunek banku i wykreślenia hipoteki do sprzedaży mieszkania w ogóle by nie doszło – stwierdził sąd.

Dlatego uznał, że podatniczka może pomniejszyć przychód ze sprzedaży mieszkania otrzymanego w darowiźnie o koszt spłaty pożyczki.

…i zwolnienie
Odnośnie do tzw. ulgi mieszkaniowej WSA podniósł, że art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT nie mówi o wydatkowaniu na wskazane w nim cele konkretnych pieniędzy, lecz o wartości przychodu uzyskanego ze sprzedaży nieruchomości lub prawa majątkowego. Sąd wskazał, że podatniczka taki przychód uzyskała – ze sprzedaży mieszkania – i przeznaczyła go na zakup nowego lokum, więc została spełniona przesłanka celu mieszkaniowego.

Czy był to własny cel mieszkaniowy? Tu sąd przeanalizował obowiązujące w 2019 r. przepisy ustawy z 16 września 2011 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego (Dz.U. nr 232, poz. 1377 ze zm.) oraz prawa budowlanego (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 682 ze zm.). Sięgnął też do wyroków NSA z 7 lutego 2018 r. (sygn. akt II FSK 3510/17) i 31 lipca 2018 r. (II FSK 44/18).

Na tej podstawie WSA w Warszawie doszedł do przekonania, że podatniczka, wstępując w prawa cedenta z umowy deweloperskiej, realizowała własny cel mieszkaniowy. Wchodząc w ogół praw i obowiązków cedenta, mogła być traktowana tak, jakby to ona dokonywała wpłat w trakcie budowy mieszkania prowadzonej przez dewelopera – stwierdził WSA.

Fiskus się myli
Wyrok ten utrzymał w mocy sąd kasacyjny. Orzekł, że sąd I instancji trafnie ocenił stan faktyczny tej sprawy i ustalił przychód ze sprzedaży nieruchomości. Zdaniem NSA przychód ten wyniósł 103 tys. zł, ponieważ był obciążony poleceniem darczyńcy (matki podatniczki), aby spłacić resztę pożyczki.

Zdaniem NSA wejście przez podatniczkę w prawa cedenta z umowy deweloperskiej i poniesienie nakładów na nowe mieszkanie (jego wykończenie) oznaczało realizację własnego celu mieszkaniowego. Dlatego podatniczce przysługiwało zwolnienie na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT.

– Kwota uzyskana przez podatniczkę ze sprzedaży starego mieszkania, a nawet większa, bo ok. 300 tys. zł, została faktycznie wydatkowana na cele mieszkaniowe. Szczegółowa analiza dokonana przez WSA w Warszawie jest prawidłowa, w pełni podzielamy to stanowisko – podsumowała sędzia Małgorzata Wolf-Kalamala.©℗

Przepisy się zmieniły
Przypomnijmy, że obecnie na realizację własnego celu mieszkaniowego są trzy lata, a nie dwa (art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT).

Zarazem jednak art. 21 ust. 25a ustawy o PIT wymaga, aby przed upływem tego okresu (trzech lat) podatnik nabył własność nieruchomości, tj. rzeczy lub praw wymienionych w ust. 25 pkt 1 lit. a–c, w związku z którymi ponosił wydatki na nabycie.

Gdyby więc opisana sprawa miała miejsce obecnie, to podatniczka, chcąc skorzystać ze zwolnienia z PIT, musiałaby w ciągu trzech lat zawrzeć z deweloperem umowę ustanowienia odrębnej własności lokalu.

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 2 lutego 2024 r., sygn. akt II FSK 607/21

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9425154,cesjonariusz-umowy-deweloperskiej-moze-skorzystac-z-ulgi-w-pit.html

 4. Nieuczciwy pracownik odpowiada za fałszywe faktury

Mariusz Szulc | 31 stycznia 2024, 07:00

Podwładny, który wykorzystał dane swojego pracodawcy bez jego wiedzy i zgody, aby wystawić tzw. pustą fakturę, musi zapłacić wykazany na niej VAT – orzekł wczoraj Trybunał Sprawiedliwości UE.

Jako wyjątek wskazał sytuację, w której pracodawca nie dochował należytej staranności przy nadzorowaniu działań pracownika.

Wyrok zapadł w polskiej sprawie, wskutek pytania zadanego przez Naczelny Sąd Administracyjny (postanowienie z 26 maja 2022 r., sygn. akt I FSK 1212/18). O szczegółach tej sprawy pisaliśmy kilkukrotnie na łamach DGP, m.in. w artykule „1679 fałszywych faktur. Kto za nie odpowie” (DGP nr 103/2022).

Skąd problem
Chodziło o art. 203 unijnej dyrektywy VAT, zgodnie z którym „każda osoba, która wykazuje VAT na fakturze, jest zobowiązana do zapłaty VAT”. Jego odpowiednikiem jest art. 108 polskiej ustawy o VAT. Wynika z niego, że „w przypadku, gdy osoba prawna, jednostka organizacyjna niemająca osobowości prawnej lub osoba fizyczna wystawi fakturę, w której wykaże kwotę podatku, jest obowiązana do jego zapłaty”.

Oba przepisy mają ten sam cel – wystawca tzw. pustej faktury musi zapłacić wykazany na niej podatek, nawet jeżeli nie doszło do sprzedaży ani świadczenia usług.

Problem pojawia się w sytuacji, gdy na fikcyjnej fakturze widnieją dane podatnika, lecz bez jego wiedzy i zgody, bo fakturę wystawił pracownik, który wszedł w kontakty z przestępcami. Pojawia się wtedy pytanie, kto powinien zapłacić VAT. Czy nieświadomy pracodawca, czy nieuczciwy podwładny, który uczestniczy w procederze wyłudzania podatku przez inny podmiot?

Wykładnia była niekorzystna
Polskie sądy administracyjne przez lata zgadzały się z fiskusem, że nawet jeśli oszustem okazał się pracownik, to i tak VAT z „pustej faktury” powinien zapłacić podmiot zatrudniający, niezależnie od tego, czy wiedział o oszustwie. To on bowiem ponosi odpowiedzialność za to, co dzieje się w jego firmie, i za ustanowiony system nadzoru.

Tak wynikało z wyroków NSA m.in. z 10 kwietnia 2013 r. (I FSK 362/12), z 24 października 2014 r. (I FSK 1717/13) i z 31 stycznia 2018 r. (I FSK 444/16). Wątpliwości pojawiły się dopiero wraz ze sprawą, która stała się przyczyną najnowszego rozstrzygnięcia TSUE.

Nieuczciwa pracownica
Chodziło o spółkę, która według ustaleń naczelnika urzędu skarbowego wystawiła 1679 fałszywych faktur w okresie od stycznia 2010 r. do kwietnia 2014 r. Faktury nie zostały zewidencjonowane w rejestrze sprzedaży, a wykazany na nich podatek nigdy nie trafił do budżetu państwa.

W wyniku wewnętrznego dochodzenia spółka wykryła, że faktury wystawiała nieuczciwa pracownica, która była w zmowie z pracownikami stacji paliw. Oszustwo polegało na tym, że pracownicy stacji paliw zbierali paragony fiskalne pozostawione przez klientów, które następnie były wymieniane na faktury dające prawo do odliczeń podatkowych.

Przestępczy proceder został ukrócony dopiero nowelizacją z 4 lipca 2019 r. (Dz.U. z 2019 r. poz. 1520). Wprowadziła ona w 2020 r. obowiązek wykazywania NIP przedsiębiorcy na paragonie.

Wobec nieuczciwej pracownicy zostało wszczęte postępowanie karnoskarbowe. Niezależnie od tego fiskus domagał się od spółki zapłaty podatku wykazanego na fakturach, na podstawie art. 108 ustawy o VAT.

Z fiskusem zgodził się WSA w Lublinie. Wątpliwości nabrał natomiast sąd kasacyjny i dlatego skierował pytanie do TSUE. Spytał również, czy odpowiedź na pytanie, kto powinien zapłacić VAT z „pustej faktury” (pracownik czy pracodawca), może zależeć od „braku należytej staranności w nadzorze nad pracownikiem”.

Opinia rzecznik generalnej
Najpierw w sprawie wypowiedziała się Juliane Kokott, rzeczniczka generalna TSUE. Stwierdziła, że jeśli fałszywe faktury wystawiał podwładny, bez wiedzy i zgody pracodawcy, to musi on zapłacić VAT z fałszywych faktur. Wyjątkiem są sytuacje, gdy spółka nie dochowała odpowiedniego nadzoru nad załogą.

Rzecznik podkreśliła, że dobra wiara pracodawcy jest wykluczona, jeśli wiedział on o działaniach swojego pracownika i nie interweniował, mimo że miał taką możliwość. Natomiast spółce nie można zarzucić winy związanej z wyborem podwładnego i nadzorem nad nim, jeśli przestępcza działalność pracownika nie miała bezpośredniego związku z jego stanowiskiem pracy, nie istnieją konkretne przesłanki do pełnienia szczególnego nadzoru i w wewnętrznym systemie księgowym nie wykazano wcześniejszych nieprawidłowości.

Pracodawca nie ma większych szans, aby zapobiec „przestępczości zorganizowanej” i to nie on jest odpowiedzialny za zwalczanie przestępstw. Powinno to robić państwo – dodała Juliane Kokott.

Winny będzie oszust
Podobnie orzekł wczoraj unijny trybunał. Zwrócił uwagę na to, że w art. 203 dyrektywy jest mowa o „każdej osobie”, która wykazuje VAT na fakturze. Adresatem tego przepisu nie jest więc tylko podatnik, ale może być nim również osoba fizyczna niebędąca podatnikiem.

Zdaniem TSUE sprzeczne z brzmieniem art. 203 byłoby to, gdyby podatek z fałszywej faktury musiał zapłacić przedsiębiorca, którego dane zostały użyte do wystawiania fałszywej faktury bez jego wiedzy i zgody, gdy fiskus zna tożsamość osoby, która dopuściła się oszustwa.

TSUE podkreślił jednak, że aby uniknąć odpowiedzialności na podstawie art. 203 dyrektywy, pracodawca musi działać w dobrej wierze. To oznacza, że powinien dochować „należytej staranności, rozsądnie wymaganej w celu kontrolowania działań pracownika”. O tym, czy w danej sprawie faktycznie spełnił ten warunek, decydują już sądy krajowe – dodał trybunał.

Pozostał niedosyt
Sprawa wróci teraz do NSA, który ostatecznie orzeknie w tej sprawie.

– Stanowisko trybunału pozwoli zakończyć dotychczasową negatywną praktykę organów podatkowych i sądów administracyjnych, które przypisywały pracodawcom bezwarunkową odpowiedzialność za oszustwo podatkowe popełnione przez nieuczciwego pracownika. Nie można więc oczekiwać od pracodawcy tego, co nierealne, bądź tego, co pozostaje poza granicami możliwości pracodawcy – komentuje Iwona Skrok, doradca podatkowy.

Przewiduje jednak, że spory nadal będą trafiać do sądów, bo – jak mówi ekspertka – w praktyce zakres odpowiedzialności pracodawcy będzie zależeć od realiów stanu faktycznego.

Bartosz Przeciechowski, adwokat, który również reprezentował spółkę przed TSUE, zwraca z kolei uwagę na inny aspekt tego orzeczenia. Nieuczciwy pracownik, który zostanie uznany za faktycznego wystawcę fikcyjnej faktury, będzie musiał zapłacić wykazany na niej podatek, ale powinien też mieć szansę skorygowania faktury.

– Państwo powinno stworzyć odpowiednie mechanizmy, by rzeczywisty wystawca faktury (pracownik) mógł ją skorygować. Powinien mieć taką możliwość, o ile ryzyko utraty wpływów podatkowych zostanie w pełni wyeliminowane. Oczywiście w takiej sytuacji nadal groziłaby mu odpowiedzialność karna – podsumowuje Bartosz Przeciechowski.

Pracodawcy dostaną drugą szansę
Wyrok TSUE oznacza, że przedsiębiorcy, którzy prawomocnie przegrali spór z fiskusem, będą mogli starać się o wznowienie postępowania. Mają na to miesiąc lub trzy od dnia publikacji orzeczenia w Dzienniku Urzędowym UE – w zależności od tego, czym zakończyła się ich sprawa.

Jeśli nie zaskarżyli do sądu ostatecznej decyzji organu podatkowego, mają miesiąc na wznowienie postępowania podatkowego (zgodnie z art. 241 par. 2 pkt 2 ordynacji podatkowej).

Jeśli natomiast prawomocnie przegrali spór w sądzie, to muszą złożyć wniosek o wznowienie postępowania sądowoadministracyjnego. Mają na to trzy miesiące od publikacji wyroku w Dzienniku Urzędowym UE (art. 272 par. 3 ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1634 ze zm.).

Oba terminy są nieprzekraczalne i nieprzywracalne.©℗

Była już pierwsza jaskółka
W ubiegłym roku, w innej, ale podobnej sprawie, zapadł pierwszy korzystny wyrok polskiego sądu. W wyroku z 24 listopada 2023 r. (III SA/Wa 1058/23) WSA w Warszawie wziął pod uwagę to, że faktycznym wystawcą fikcyjnych faktur był nieuczciwy podwładny, który świadomie wykorzystywał dane pracodawcy w celu uczestniczenia w zorganizowanym przestępstwie i czerpania w ten sposób dodatkowego wynagrodzenia.

Nie można w związku z tym obarczać tej spółki odpowiedzialnością za przestępczą działalność podwładnego – orzekł WSA. Wyrok jest nieprawomocny.

Co dalej
– Warto pamiętać, że orzeczenie TSUE ma znaczenie nie tylko dla spraw w toku. Na jego podstawie można wznowić już zakończone sprawy, w tym sądowe, w których wątek pracowniczy miał kluczowe znaczenie dla rozstrzygnięcia – wskazuje Adam Wiśniewski, menedżer w Crido. Podkreśla, że konieczne jest jednak złożenie odpowiedniego wniosku w określonym prawnie terminie (patrz: ramka).©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok TSUE z 30 stycznia 2024 r., sygn. C-442/22

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9416515,nieuczciwy-pracownik-odpowiada-za-falszywe-faktury.html

 5. Fundacje rodzinne. Drugi podział spółki może być neutralny podatkowo

Arkady Zadrożny, Karolina Gotfryd | 1 lutego 2024, 08:39

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej potwierdził, że reorganizacja dokonana w przeszłości nie zawsze musi skutkować opodatkowaniem wspólników przy przeprowadzaniu kolejnej. Warunkiem jest, żeby tym wspólnikiem była fundacja rodzinna.

Od 1 stycznia 2022 r. z ustawy o CIT wynika, że neutralna podatkowo jest wyłącznie pierwsza reorganizacja danej spółki. W ocenie sądów administracyjnych zasada ta, wprowadzona Polskim Ładem, może być niezgodna z unijną dyrektywą, o czym DGP pisał w artykułach „Fiskus przegrywa w sprawie CIT od połączeń i podziałów spółek” (DGP nr 6/2024) i „Kolejne restrukturyzacje mogą być jednak bez podatku” (DGP nr 162/2023). Niemniej przepisy w tym zakresie są nadal stosowane przez organy podatkowe.

Jakie skutki reorganizacji
Fundacja rodzinna, która wystąpiła z wnioskiem o interpretację, wskazała, że fundator ma zamiar wnieść do niej 100 proc. udziałów w spółce z o.o. (dalej: spółka I) tytułem zwiększenia funduszu założycielskiego. Następnie spółka I miałaby zostać podzielona poprzez wydzielenie działalności inwestycyjnej do nowo powstałej spółki z o.o. (dalej: spółka II). W konsekwencji fundacja rodzinna stałaby się właścicielem wszystkich udziałów spółki I i spółki II.

We wniosku zaznaczono jednak, że podział spółki I nie będzie neutralny podatkowo, ponieważ fundator objął jej udziały wskutek wniesienia do niej zorganizowanej części przedsiębiorstwa wydzielonej z podziału innej spółki kapitałowej.

Powstało zatem pytanie, czy mimo braku neutralności podatkowej planowanego podziału spółki I reorganizacja będzie zwolniona z podatku z uwagi na przyznane fundacjom rodzinnym zwolnienie z CIT.

Co na to przepisy
Zgodnie z art. 12 ust. 4 pkt 12 ustawy o CIT jednym z warunków neutralności podatkowej reorganizacji spółek jest, aby udziały w podmiocie przejmowanym lub dzielonym nie zostały objęte przez obecnego właściciela w wyniku wymiany udziałów albo w wyniku innego łączenia lub podziału podmiotów. W takim wypadku przydzielenie wspólnikowi spółki przejmowanej lub dzielonej udziałów (akcji) spółki przejmującej lub nowo zawiązanej nie skutkuje powstaniem po jego stronie przychodu.

Jeżeli jednak wspomniany warunek nie zostanie spełniony, to przyznanie wspólnikowi, w wyniku ponownej reorganizacji, udziałów (akcji) należącej do niego spółki będzie stanowiło przychód z zysków kapitałowych, zgodnie z art. 7b ust. 1 pkt 1 lit. m ustawy o CIT.

Fundacja rodzinna zwolniona z CIT
Wątpliwości powstały na tle art. 6 ust. 1 pkt 25 ustawy o CIT, zgodnie z którym fundacja rodzinna jest podmiotowo zwolniona z CIT.

W interpretacji indywidualnej z 3 stycznia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-2. 4010.534.2023.1.DP) dyrektor KIS potwierdził, że realizacja opisanego scenariusza nie będzie skutkowała powstaniem obowiązku zapłaty CIT przez fundację rodzinną.

Wyjaśnił, że co do zasady planowany podział spółki I powinien skutkować powstaniem przychodu po stronie fundacji rodzinnej, opodatkowanego z uwagi na treść art. 7b ust. 1 pkt 1 lit. m oraz art. 12 ust. 4 pkt 12 ustawy o CIT. Niemniej jednak fundacja rodzinna będzie uprawniona do skorzystania z przyznanego jej zwolnienia podmiotowego z CIT.

W uzasadnieniu dyrektor KIS wskazał, że przychody fundacji rodzinnej są zwolnione z opodatkowania w zakresie, w jakim ich źródłem jest dozwolona działalność gospodarcza. Jednym z jej rodzajów jest przystępowanie do spółek handlowych oraz uczestnictwo w nich. Wobec tego przychody w postaci udziałów przyznanych fundacji rodzinnej w spółce II w wyniku podziału spółki I poprzez wydzielenie należy uznać za dokonane w ramach dozwolonej działalności gospodarczej fundacji rodzinnej – wyjaśnił.

Zgodnie z celem
Taka interpretacja jest zgodna z jednym z głównych celów fundacji rodzinnej, jakim jest gromadzenie majątku, a więc również jego pomnażanie. Przepisy wprowadzone Polskim Ładem znacznie bowiem ograniczyły liczbę przeprowadzanych reorganizacji spółek. Obecnie mogą się one wiązać ze znacznymi obciążeniami podatkowymi po stronie ich właścicieli. Często skutkuje to ograniczeniem lub wręcz zahamowaniem rozwoju przedsiębiorstwa. Nawet gdy kolejna reorganizacja spółki jest uzasadniona biznesowo, to z uwagi na obciążenia podatkowe jej właściciele nie decydują się na taki krok.

Tym bardziej więc cieszy interpretacja dyrektora KIS potwierdzająca możliwość wykorzystania fundacji rodzinnej do reorganizacji majątku rodzinnego. Pozwoli to na rozwijanie polskich biznesów oraz pomnażanie majątku rodzinnego, który będzie stanowił zabezpieczenie dla członków rodzin. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9419567,fundacje-rodzinne-drugi-podzial-spolki-moze-byc-neutralny-podatkowo.html

Rzeczpospolita

 1. Podatek od nieruchomości na 2024 r. – wyzwania i zmiany

07 lutego 2024 | Administracja – Orzecznictwo | Maciej Kowalczyk

Zmieniająca się linia orzecznicza daje podatnikom szansę na obniżenie wysokości przyszłych zobowiązań podatkowych, a nawet złożenie wniosku o stwierdzenie nadpłaty w rozliczeniach z lat poprzednich.

Niski poziom określoności przepisów dotyczących podatku od nieruchomości oraz liczne spory sądowoadministracyjne powstałe na tym gruncie przyzwyczaiły nas do tego, że każdy rok jest dla tego podatku w pewien sposób przełomowy. Jaki zatem będzie rok 2024 i jak się do niego przygotować?

Podatek jednego (nie)szczęściem drugiego
Kluczowa z punktu widzenia podatników wydaje się wysokość stawek podatku od nieruchomości (PON), które ze względu na treść art. 20 ust. 1 ustawy z 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (u.p.o.l.) co roku są waloryzowane o wskaźnik inflacji. Wzrost stawek o 15 proc. w 2024 r. był najwyższy od wielu lat i tym samym będzie przez podatników odczuwalny.

Warto przypomnieć, że stawki wskazane w obwieszczeniu ministra finansów z 21 lipca 2023 r. to stawki maksymalne i to ostatecznie rada gminy podejmuje w uchwale decyzję o ich wysokości. Jak jednak pokazuje praktyka największych polskich miast, m.in. Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Poznania i Gdańska, w 2024 r. podatnicy raczej będą musieli płacić stawki maksymalne.

Nie oznacza to jednak, że stawki maksymalne są stosowane we wszystkich gminach. Poza tym gminy mają swobodę w kształtowaniu stawek PON w zakresie wskazanym ustawą w zależności od np. rodzaju prowadzonej działalności czy lokalizacji. Gminy mogą również wprowadzać zwolnienia przedmiotowe nieprzewidziane w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Warto zatem, aby podatnicy weryfikowali corocznie, czy ich dotychczasowe rozliczenia w PON są dostosowane do aktualnych regulacji gminy, w której położone są ich nieruchomości.

Z punktu widzenia stawek kluczowe jest również określenie, czy grunt, budynek lub jego część są związane z prowadzeniem działalności gospodarczej lub na nią zajęty. Sposób rozumienia tych terminów jest jednak ciągle przedmiotem kontrowersji, co znajduje odzwierciedlenie w orzecznictwie sądów administracyjnych, a nawet Trybunału Konstytucyjnego. Przykładowo w wyroku z 12 lipca 2023 r. (III FSK 250/23) NSA uznał, że zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych przez przedsiębiorcę lub jego najemcę w budynku lub lokalu mieszkalnym wyklucza możliwość zastosowania do tego budynku, lokalu, a także gruntu z nimi związanego stawki PON przewidzianej dla działalności gospodarczej.

Zmieniająca się linia orzecznicza tworzy dla podatników szansę na obniżenie wysokości przyszłych zobowiązań podatkowych, a nawet złożenie wniosku o stwierdzenie nadpłaty w rozliczeniach z lat poprzednich. Szansa na obniżenie wysokości zobowiązania zależy jednak przede wszystkim od stanu faktycznego i musi być analizowana indywidualnie.

Orzeczenia TK i ich konsekwencje
Rok 2024 przyniesie zmianę przepisów dotyczących stawek podatku od nieruchomości ze względu na treść wyroku z 18 października 2023 r. (SK 23/19). Trybunał uznał w nim za niezgodny z konstytucją m.in. art. 1a ust. 1 pkt 1 w związku z art. 2 ust. 1 pkt 2 w związku z art. 5 ust. 1 pkt 2 lit. a i e u.p.o.l. w zakresie, w jakim umożliwia uznanie, że do garażu znajdującego się w budynku mieszkalnym znajdzie zastosowanie stawka określona w art. 5 ust. 1 pkt 2 lit. e u.p.o.l., a nie ta, która jest właściwa dla budynków mieszkalnych i ich części. Przepisy uznane za niekonstytucyjne utracą moc z upływem 2024 r.

Jeszcze większym wyzwaniem zdaje się być konieczność zdefiniowania na nowo pojęć: „budowla” i „budynek”, które w swoim obecnym kształcie – ze względu na odwoływanie się do ustaw niepodatkowych i przez to niedochowanie zasady określoności przepisów podatkowych – zostały uznane za niekonstytucyjne (w wyroku TK z 4 lipca 2023 r., SK 14/21). Podobnie jak w przypadku wyroku SK 23/19 utrata mocy obowiązującej przez niekonstytucyjne przepisy została odroczona, co daje ustawodawcy czas na sformułowanie nowych przepisów, które wejdą w życie najprawdopodobniej od 2025 r.

Wprowadzenie nowych definicji będzie jednak ogromnym wyzwaniem ze względu na konieczność pogodzenia interesu samorządów oraz podatników. Konieczne będzie przeprowadzenie stosownych konsultacji, które pozwolą na wyważenie obu interesów. Nie mniej istotne będzie uwzględnienie zmian definicyjnych z punktu widzenia ich skutku stymulacyjnego. W tym kontekście warto przypomnieć spór, który miał miejsce kilka lat temu w odniesieniu do opodatkowania farm wiatrowych, a który wprost wynikał ze zmian w definicji budowli. Przyjęta wówczas definicja budowli, która rozszerzała zakres opodatkowania farmy wiatrowej, powodowała znaczne zmniejszenie opłacalności tego typu inwestycji.

Okoliczność ta prowadzi więc do kolejnego wyzwania, którym jest uwzględnienie w przyjętej definicji wymogów związanych z transformacją energetyczną i dążenie do gospodarki zeroemisyjnej. Niewątpliwie przyjęte definicje nie powinny utrudniać osiągnięcia tych celów.

Wyroki jako początek „nowego ładu”
Warto również wspomnieć, że wyroki TK dają podstawę do wznowienia postępowań w zakończonych już sprawach, wobec czego należy się spodziewać, że w sprawach tych zostaną w 2024 r. wydane nowe rozstrzygnięcia.

Zmiany legislacyjne doprowadzą również do konieczności rewizji dotychczasowych linii interpretacyjnych organów podatkowych oraz sądów administracyjnych, które zostaną oparte na nowych podstawach prawnych. Tworzy to zarówno szansę, jak i zagrożenie dla podatników w zakresie ich dotychczasowych rozliczeń, przed którym zabezpieczenie będą mogły stanowić interpretacje indywidualne.

Konieczne są zmiany systemowe
Na zmianach będących konsekwencjami wyroków TK może się jednak nie skończyć, jako że mogą dać one asumpt do podjęcia szerszej dyskusji na temat opodatkowania nieruchomości w Polsce. Przykładowo Związek Miast Polskich postuluje powiązanie podatku od nieruchomości ze sposobem użytkowania nieruchomości w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.

Wśród ekspertów w zakresie podatku od nieruchomości pojawiają się również pomysły napisania ustawy o podatkach i opłatach lokalnych na nowo.

Głosy dotyczące dokonania zmian systemowych mogą potencjalnie trafić na podatny grunt, ponieważ wraz ze zmianą rządu nie jest również wykluczona zmiana podejścia do opodatkowania nieruchomości. Kwestia ta nabiera tym większego znaczenia, że jednym z problemów, którymi ma zamiar zająć się rząd, jest kryzys mieszkaniowy. Wykorzystanie środków podatkowych do jego rozwiązania nie jest zatem wykluczone.

W tym kontekście warto również wspomnieć o pomyśle wprowadzenia podatku katastralnego, który może potencjalnie powrócić ze względu na ściślejszą współpracę rządu z samorządem, który – jak wynika z wypowiedzi przedstawicieli Związku Miast Polskich – zdaje się ten pomysł popierać.

Z tego też powodu niezwykle istotne będzie śledzenie zmian w PON, które będą miały miejsce w tym roku, i reagowanie na nie np. przez ponowne określenie obszarów ryzyk i optymalizacji, rozważenie złożenia wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej, wniosku o nadpłatę czy dokonania ponownego przeglądu wpływu PON na planowane inwestycje.

Rok pełen wyzwań
Bez wątpienia więc rok 2024 będzie rokiem pełnym wyzwań zarówno od strony ustanowienia nowych przepisów podatkowych, jak i ich odpowiedniego stosowania przez organy podatkowe i sądy administracyjne. Niewątpliwie również zmiany te spowodują zwiększenie zainteresowania tematyką PON u przedsiębiorców i co za tym idzie – przysporzą pracy ekspertom z zakresu prawa podatkowego.

Autor jest konsultantem w Filipiak Babicz Tax

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510170-Podatek-od-nieruchomosci-na-2024-r—-wyzwania-i-zmiany.html

 2. Dom w budowie nie wyklucza ulgi w PCC

07 lutego 2024 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Kupujący mieszkanie nie zapłaci 2 proc. podatku. Pod warunkiem, że to jego pierwsze lokum. Zwolnienia nie wyklucza posiadanie nieskończonego domu.

Coraz więcej osób pyta skarbówkę o zwolnienie z PCC na zakup pierwszego mieszkania. Chcą z niego skorzystać również ci, którzy mają już dom, ale z powodu niezakończenia budowy nie można w nim mieszkać. Z interpretacji wynika, że fiskus nie ma nic przeciwko.

Przypomnijmy, że umowa sprzedaży mieszkania bądź domu na rynku wtórnym jest obciążona 2-proc. podatkiem. Musi go zapłacić kupujący. Jeśli mieszkanie/dom kosztuje np. milion, PCC wynosi 20 tys. zł.

Musi być gotowy…
Od 31 sierpnia 2023 r. kupujący jest zwolniony z podatku, jeśli nabywa swoje pierwsze lokum. Obowiązujący od tego dnia przepis (art. 9 pkt 17 ustawy o PCC) wymienia prawo własności lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość, prawo własności budynku mieszkalnego jednorodzinnego, spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu dotyczące lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego. Nabywca nie płaci podatku, jeśli w dniu transakcji oraz wcześniej nie przysługiwało mu żadne z tych praw (ani udział). Od tej zasady jest wyjątek. Otóż kupujący może mieć w dniu transakcji (albo wcześniej) połowę (lub mniej) nieruchomości otrzymanej w spadku. Nie pozbawia go to prawa do zwolnienia.

Czy z ulgi można skorzystać także wtedy, gdy mamy dom w budowie? Spójrzmy na najnowszą interpretację fiskusa. Wystąpiła o nią kobieta, która chce kupić mieszkanie. Podkreśla, że będzie to jej pierwsza nieruchomość, w której można mieszkać. Wprawdzie posiada działkę i kilka lat temu zabrała się za budowę domu, powstrzymał ją jednak wzrost cen w branży budowlanej. Dlatego inwestycja jest ciągle nieskończona. Dom nie został oddany do użytku, nie nadaje się do zamieszkania, są to nieocieplone mury z oknami bez przyłączonego prądu i ogrzewania.

Czy kobieta może skorzystać ze zwolnienia z PCC? Twierdzi, że tak, ponieważ nie ma własnego kąta. A celem preferencji było wsparcie osób, które nie mają gdzie mieszkać.

Co na to fiskus? Zgodził się na ulgę. „Skoro Pani własnością jest wyłącznie budynek, w którym nie można zamieszkać, to w takiej sytuacji przy zakupie mieszkania możliwe jest zastosowanie zwolnienia z podatku” – czytamy w interpretacji nr 0111-KDIB2-3.4014.511.2023.2.JS.

Podobnie było we wcześniejszej sprawie, także dotyczącej zakupu mieszkania. Kobieta, która wystąpiła z wnioskiem o interpretację, podkreślała, że jest to jej pierwsze lokum. Wprawdzie jeszcze kilka miesięcy temu miała działkę z domem, ale był on w stanie surowym otwartym, co oznacza, że nie nadawał się do zamieszkania. Nie miał okien i drzwi, nie było w nim wody, prądu, ogrzewania, wylewek i tynków. Kobieta sprzedała działkę z nieskończonym domem i twierdzi, że kupiony teraz lokal jest pierwszym miejscem, w którym może mieszkać. Oznacza to, że przy zakupie nie musi płacić PCC (interpretacja nr 0111-KDIB2-3.4014.346. 2023.1.AD).

… do zamieszkania
Podatkiem nie muszą się też przejmować ci, którzy mają nieruchomość niemieszkalną. Potwierdza to interpretacja w sprawie właścicielki działki z murowanym budynkiem gospodarczym. Nieruchomość otrzymała w darowiźnie od rodziców. Czy to pozbawia ją zwolnienia z PCC przy zakupie mieszkania? Twierdzi, że nie, ponieważ budynek gospodarczy nie jest budynkiem mieszkalnym. Nie można więc uznać, że jest właścicielką nieruchomości wymienionej w art. 9 pkt 17 ustawy o PCC.

Skarbówka przyznała jej rację. Potwierdziła, że skoro na działce znajduje się wyłącznie budynek gospodarczy, to może skorzystać przy zakupie mieszkania z podatkowej ulgi (interpretacja nr 0111-KDIB2-3.4014.344.2023.2.JKU).

Przypomnijmy, że PCC obciąża kupujących na rynku wtórnym. Nabycie od dewelopera jest opodatkowane VAT. Wtedy nie płacimy PCC. Od tej reguły jest wyjątek dotyczący kupujących mieszkania hurtowo.

warunki ulgi

Nie ma zwolnienia, jeśli budowę kupujesz

Posiadanie nieskończonego domu nie wyklucza prawa do zwolnienia z PCC. Czy możemy jednak skorzystać z ulgi, jeśli taki dom kupujemy? Fiskus twierdzi, że nie. Przekonał się o tym mężczyzna, który kupił dom w stanie surowym zamkniętym. Zapłacił u notariusza podatek, ale uważa, że bezpodstawnie, ponieważ jest to jego pierwsza nieruchomość.

„Z Pana stanowiskiem nie można się zgodzić” – uznał fiskus. Wskazał, że budynkiem mieszkalnym jednorodzinnym jest budynek w stanie umożliwiającym jego użytkowanie i tym samym służący zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych. Tych warunków nie spełnia dom w stanie surowym zamkniętym. „Budynek, co do którego nie uzyskano pozwolenia na użytkowanie lub nie złożono zawiadomienia o zakończeniu budowy (zgodnie z Prawem budowlanym), nie może być w świetle prawa użytkowany i nie może zaspokajać potrzeb mieszkaniowych” – podkreśliła skarbówka. Dlatego kupującemu nie przysługuje zwolnienie z PCC (interpretacja nr 0111-KDIB2-2.4014.296.2023.1.KK).

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510255-Dom-w-budowie-nie-wyklucza-ulgi-w-PCC.html

3. Fundacja rodzinna a unikanie opodatkowania

05 lutego 2024 | Podatki i rachunkowość | Karolina Durbacz Piotr Wysocki

Kiedy wykorzystanie fundacji rodzinnej może zostać zakwestionowane na podstawie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania?

Pod koniec maja 2023 r. weszły w życie długo oczekiwane przez właścicieli polskich firm rodzinnych przepisy ustawy z 26 stycznia 2023 r. o fundacji rodzinnej, które wprowadzają do polskiego porządku prawnego nieznaną mu dotychczas instytucję fundacji rodzinnej. Ustawa ta stanowi odpowiedź na zgłaszane od wielu lat przez firmy rodzinne postulaty, wskazujące na potrzebę ustanowienia takich rozwiązań prawnych, które pozwalałyby w łatwy sposób przeprowadzić sukcesję biznesu. Rozwiązania oferowane przez dotychczas obowiązujące przepisy okazały się bowiem w tym zakresie niewystarczające.

Stąd też wprowadzając regulacje dotyczące fundacji rodzinnej zdecydowano się uzupełnić obowiązujący system prawny o narzędzie służące stricte do gromadzenia rodzinnego majątku, zarządzania nim w interesie beneficjentów (którymi co do zasady będą członkowie rodziny fundatora; aczkolwiek mogą być to również osoby spoza kręgu rodzinnego) oraz spełniania świadczeń na ich rzecz. Zgodnie z uzasadnieniem do projektu ustawy wprowadzającej fundację rodzinną ma to minimalizować ryzyko nieudanej sukcesji i gwarantować kontynuację działalności biznesowej.

Wyzwania podatkowe
Fundacja rodzinna jest atrakcyjnym podatkowo rozwiązaniem (w szczególności biorąc pod uwagę to, że zmiany w podatkach dochodowych wprowadzane w ostatnich latach miały w większości profiskalny charakter). Do przepisów ustawy o CIT wprowadzono bowiem zwolnienie fundacji rodzinnej, które ma charakter podmiotowo-przedmiotowy. Fundacja rodzinna jest zwolniona z CIT jako podatnik, przy czym zakres tego zwolnienia jest ograniczony do tzw. dozwolonej działalności gospodarczej (określonej w art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej). Ponadto przepisy ustawy o CIT wskazują, że zwolnienie to nie dotyczy m.in. podatku od przychodów z budynków oraz przychodów z najmu, dzierżawy lub innej umowy o podobnym charakterze, której przedmiotem jest przedsiębiorstwo, zorganizowana część przedsiębiorstwa lub składniki majątku służące prowadzeniu działalności przez beneficjenta, fundatora lub podmiot powiązany (w rozumieniu przepisów o cenach transferowych) z fundacją, beneficjentem lub fundatorem.

Zasadniczo na fundacji będzie ciążyło zobowiązanie w podatku dochodowym od osób prawnych (podlegające opodatkowaniu stawką 15 proc.) w przypadku przekazania lub postawienia do dyspozycji przez fundację rodzinną bezpośrednio lub pośrednio:

1) świadczenia na rzecz beneficjenta,

2) mienia w związku z rozwiązaniem fundacji rodzinnej,

3) świadczenia w postaci ukrytych zysków.

Oznacza to, że fundacja będzie podatnikiem z tytułu przysporzeń dokonanych na rzecz innych podmiotów (beneficjenta/fundatora), a moment powstania obowiązku podatkowego z tego tytułu będzie odroczony do chwili dokonania takiego przysporzenia. Tym samym w znacznej mierze fundacja rodzinna nie powinna podlegać opodatkowaniu z tytułu zdarzeń, które w „normalnych” okolicznościach (tj. gdyby fundacja była „zwykłym” podatnikiem CIT) wiązałyby się z powstaniem zobowiązania podatkowego w CIT. W tym przypadku szczególnego znaczenia nabiera zdefiniowanie zakresu dozwolonej działalności gospodarczej realizowanej przez fundację rodzinną. Działalność wykraczająca poza zakres określony w art. 5 ustawy o rodzinnej będzie bowiem podlegała opodatkowaniu według stawki 25 proc. Jednocześnie dystrybucja na rzecz beneficjentów majątku powstałego na skutek tej działalności nie jest wprost wyłączona z opodatkowania, a tym samym w momencie dokonania świadczenia na rzecz beneficjenta może wystąpić znowu CIT, tym razem w wysokości 15 proc. Nie dziwi zatem, że nawet w relatywnie prostych sytuacjach podmioty zamierzające założyć fundacje czy też już same fundacje składają wnioski o interpretacje mające ustalić, jakie będą skutki podatkowe działalności prowadzonej przez takie fundacje.

Neutralne podatkowo (na gruncie PIT) powinno być również wniesienie majątku do fundacji przez jej fundatorów (założycieli). Nie wynika to jednak wprost z ustawy o PIT, ale jest raczej rezultatem szczegółowej analizy jej przepisów oraz przeprowadzonej w oparciu o te przepisy wykładni. Należy przy tym pamiętać, że założycielami fundacji mogą być wyłącznie osoby fizyczne. Co prawda, inne podmioty mogą wnieść majątek do fundacji, niemniej taki wkład będzie traktowany jak wniesiony przez samą fundację, co z kolei może mieć znaczący wpływ na tzw. proporcję majątku wniesionego przez fundatorów oraz samą fundację, a w konsekwencji przełożenie na opodatkowanie świadczeń realizowanych przez fundację na rzecz beneficjentów.

Z kolei wniesienie wkładu w formie innej niż pieniężna może wiązać się z opodatkowaniem VAT po stronie wnoszącego (np. jako dostawa towarów). Jednocześnie, jeżeli fundacja nie będzie wykonywała działalności gospodarczej opodatkowanej tym podatkiem, to nie będzie przysługiwało jej prawo do odliczenia podatku naliczonego z tytułu takiego wkładu (darowizny). Obciążenia podatkowe z tym związane powinny być uwzględnione przy podejmowaniu decyzji o wniesieniu danego składnika majątku do fundacji. Stąd też częstokroć fundacje składają wnioski o interpretacje mające potwierdzić, że będą one posiadały status podatnika VAT czynnego.

Co więcej, może pojawiać się pytanie, czy wniesienie majątku do fundacji rodzinnej będzie wiązało się z obowiązkiem przygotowania dokumentacji cen transferowych.

Jak wynika z powyższego, fundacja rodzinna jest instrumentem, który może służyć zapewnieniu sukcesji biznesu i pomnażaniu majątku wykreowanego przez polskie firmy rodzinne, będąc jednocześnie atrakcyjnym podatkowo. Niemniej, z uwagi na nowość tej instytucji, mogą powstać pewne wątpliwości co do opodatkowania samej fundacji lub jej beneficjentów/fundatorów. Tym samym nie może dziwić, że podatnicy przed podjęciem decyzji o skorzystaniu z tej instytucji chcą ustalić, jakie będą skutki podatkowe nie tylko utworzenia fundacji rodzinnej i wniesienia do niej majątku, ale również funkcjonowania fundacji (realizowania przez nią działalności gospodarczej oraz świadczeń na rzecz beneficjentów), a także jej rozwiązania i wydania majątku.

Jednocześnie – jak pokazuje praktyka – w przypadku „kompleksowych” wniosków o interpretacje, składanych do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, istnieje ryzyko odmowy ich rozpatrzenia czy wydania interpretacji z dwojakiego rodzaju, wskazywanych przez ten organ podatkowy przyczyn:

1) przyjęcia, że wnioskodawcy nie pytają o skutki podatkowe konkretnego stanu faktycznego/zdarzenia przyszłego, ale oczekują porady prawnej, której to rezultat będzie de facto kształtował ten stan faktyczny/ zdarzenie przyszłe;

2) założenia, że zamiar uzyskania kompleksowej informacji o skutkach podatkowych wykorzystania fundacji rodzinnej, począwszy od jej założenia do ewentualnego rozwiązania, może się wiązać z uzasadnionym przypuszczeniem wykorzystania fundacji w celu unikania opodatkowania.

Autorzy w swojej praktyce spotkali się z obydwoma przypadkami odmowy wydawania interpretacji podatkowych dotyczących fundacji rodzinnych.

Klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania
Analizując kwestię opodatkowania zarówno działalności gospodarczej prowadzonej przez fundację rodzinną, jak i świadczeń przez nią wypłacanych czy stawianych do dyspozycji beneficjentów nie sposób nie wspomnieć o obowiązującej od 15 lipca 2016 r. klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania, funkcjonującej w obrocie również jako GAAR (z angielskiego General Anti-Abuse Rule). Daje ona organowi podatkowemu (szefowi KAS) możliwość pominięcia skutków podatkowych czynności, których głównym lub jednym z głównych celów było osiągnięcie korzyści podatkowej, sprzecznej w danych okolicznościach z przedmiotem lub celem ustawy podatkowej lub jej przepisu, gdzie sposób działania był sztuczny. Tym samym z perspektywy innej niż podatkowa, czynności te i ich skutki pozostaną w mocy. Natomiast mówiąc obrazowo szef KAS może je ubrać w inną szatę podatkową lub uznać, że nie miały one w ogóle miejsca.

Dla uzyskania pełnego obrazu tego, jakie czynności mogą być zakwestionowane na podstawie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania należy zdefiniować dwa pojęcia, które pojawiają się w jej definicji – korzyści podatkowej oraz sztucznego sposobu działania.

Jeśli chodzi o korzyść podatkową, obowiązujące przepisy wskazują, że rozumie się przez nią m.in. niepowstanie zobowiązania podatkowego, odsunięcie w czasie jego powstania lub obniżenie jego wysokości, a także powstanie lub zawyżenie straty podatkowej.

Natomiast w zakresie sposobu działania, przepisy uściślają, że nie uznaje się go za sztuczny, jeżeli na podstawie istniejących okoliczności należy przyjąć, że podmiot działający rozsądnie i kierujący się zgodnymi z prawem celami zastosowałby ten sposób działania w dominującej mierze z uzasadnionych przyczyn ekonomicznych (a więc z przyczyn innych niż osiągnięcie korzyści podatkowej sprzecznej z przedmiotem lub celem ustawy podatkowej lub jej przepisu). Na ocenę, że sposób działania był sztuczny, może wskazywać w szczególności występowanie m.in. nieuzasadnionego dzielenia operacji lub angażowania podmiotów pośredniczących mimo braku uzasadnienia ekonomicznego lub gospodarczego, lub elementów prowadzących do uzyskania stanu identycznego lub zbliżonego do stanu istniejącego przed dokonaniem czynności.

Konsekwencją uznania przez organ podatkowy, że dana czynność stanowi unikanie opodatkowania jest możliwość pozbawienia podatnika osiągniętej korzyści podatkowej.

Opublikowana statystyka postępowań podatkowych prowadzonych w zakresie zastosowania klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania (według stanu na 30 września 2023 r.) wskazuje, że instrument ten nie jest stosowany szczególnie często. Liczba postępowań w kierunku wydania decyzji z jej zastosowaniem od 15 lipca 2016 r. wyniosła 184, z czego 2021 r. był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę postępowań – wszczęto ich wtedy aż 66. Jeśli chodzi o rok 2023, do 30 września 2023 r. wszczęto 24 postępowania w zakresie GAAR.

Fundacja rodzinna – sposób na unikanie opodatkowania?
W kontekście przepisów o klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania, można mieć wątpliwości czy korzyści podatkowe, z jakimi wiąże się funkcjonowanie fundacji rodzinnej nie będą uznawane przez organy podatkowe za sprzeczne w danych okolicznościach z przedmiotem lub celem ustawy podatkowej lub jej przepisu. Jak wynika z naszej praktyki, wątpliwości te są uzasadnione.

Znany jest nam przypadek przedsiębiorcy, który założywszy fundację rodzinną zwrócił się do organu podatkowego o wydanie interpretacji indywidualnej dla potwierdzenia skutków podatkowych planowanych działań związanych z wyposażeniem fundacji rodzinnej w majątek, jej funkcjonowaniem oraz jej ewentualnym rozwiązaniem, aby mieć pełną ocenę aspektów podatkowych przed wniesieniem do niej istotnego majątku. Przy tym przedsiębiorca zaznaczył występując do organu, że celem zawiązania fundacji jest integracja majątku (akumulacja kapitału) i umożliwienie zarządzania nim w sposób pozwalający na zachowanie aktywności w sferze gospodarczej i dostarczanie środków utrzymania przyszłym pokoleniom. Niezależnie od tego przedsiębiorca wskazał jednak, że w pewnej perspektywie czasowej (czy to po zrealizowaniu jej celów czy też z innych przyczyn natury gospodarczej lub prawnej) możliwe jest rozwiązanie fundacji. Wskazał również, że w przypadku rozwiązania fundacji, potencjalnie może zbyć składniki majątku uzyskane z tego tytułu.

Organ oceniając przedstawione przez wnioskodawcę zdarzenie przyszłe odmówił wydania interpretacji indywidualnych wskazując, że przedstawione we wniosku zdarzenie może być czynnością stanowiącą unikanie opodatkowania lub elementem takiej czynności. Organ przyjął, że wobec zakładanej likwidacji fundacji rodzinnej i związanego z tym przekazania fundatorowi majątku, który potencjalnie mógłby zostać przez niego zbyty, działania fundatora rodzą uzasadnione przypuszczenie, że głównym celem takiego działania może być osiągnięcie korzyści podatkowej, polegającej na możliwości zastosowania korzystniejszych kosztów uzyskania przychodów przy odpłatnym zbyciu tego mienia oraz korzystniejszego opodatkowania podejmowanych czynności. Jako główny cel podejmowanych przez fundatora czynności organ wskazał w związku z tym rozwiązanie założonej fundacji rodzinnej, aby czerpać korzyści w postaci minimalizacji obciążeń podatkowych na CIT oraz PIT.

Stanowisko organu podatkowego można uznać za odzwierciedlenie opinii szefa KAS w sprawie zdarzenia przyszłego przedstawionego w opiniowanych wnioskach o interpretacje. W opinii tej szef KAS zgodził się z organem podatkowym, że opis zdarzeń przyszłych przedstawionych przez fundatora może wskazywać, że sprzedaż aktywów za pomocą fundacji rodzinnej ma na celu obniżenie zobowiązań podatkowych ze sprzedaży tych aktywów, a nie faktyczne zgromadzenie mienia przedsiębiorcy na rzecz jej beneficjentów i wskazał następujące uzasadnienie swojego stanowiska:

1) planowane czynności mogą wiązać się z powstaniem korzyści podatkowej w postaci niepowstania zobowiązania podatkowego z tytułu zbycia majątku, co jest sprzeczne z obowiązującymi przepisami, ponieważ prowadzi do instrumentalnego wykorzystania zwolnienia podatkowego przewidzianego dla fundacji rodzinnej; przy tym organ ocenił jednostronnie, że fundator planuje rozwiązać fundację po kilku latach (co nie zostało wskazane w treści wniosku), przeznaczając całe jej mienie dla siebie. Pominął przy tym fakt, że fundacja rodzinna powołana przez przedsiębiorcę w trakcie swojego funkcjonowania dokonywać będzie na rzecz beneficjentów określonych świadczeń a także, że w przypadku, gdy likwidacja fundacji nastąpi po śmierci fundatora, jej majątek zostanie przekazany beneficjentom;

2) sztuczność sposobu działania polega na tym, że angażowany jest dodatkowy podmiot (fundacja rodzinna), m.in. aby zmniejszyć obciążenia podatkowe związane ze zbywaniem posiadanego majątku a zatem, przedstawione zdarzenia przyszłe nie miałyby miejsca w przypadku podmiotu działającego rozsądnie i kierującego się zgodnymi z prawem celami innymi niż osiągnięcie korzyści podatkowej sprzecznej z przedmiotem lub celem przepisu ustawy podatkowej.

Wydaje się przy tym, że gdyby we wnioskach o interpretacje nie wskazano, że w przyszłości fundacja rodzinna może zostać rozwiązana, a ich przedmiotem nie były również skutki podatkowe tego zdarzenia, to najprawdopodobniej interpretacje zostałyby wydane. Zamiar uzyskania kompleksowej informacji o skutkach podatkowych wykorzystania fundacji rodzinnej przez cały cykl jej życia, tj. począwszy od jej założenia do ewentualnego rozwiązania, wiązał się natomiast z tym, że organ podatkowy doszedł do przypuszczenia, że w sprawie może dojść do wykorzystania fundacji w celu unikania opodatkowania. Aktualna zatem wydaje się być „złota maksyma” jeśli chodzi o interpretacje podatkowe: „uważajcie, o co i jak pytacie”.

Takie podejście dyrektora KIS (a pośrednio szefa KAS) może wskazywać, że fundacje rodzinne będą obszarem szczególnego zainteresowania ze strony organów podatkowych, w szczególności w kontekście GAAR. Stanowisko organów wydaje się bowiem wskazywać, że fundacje z założenia powinny wyłącznie gromadzić majątek (bez dokonywania reinwestycji) oraz nie powinny być likwidowane (pomimo że jest to dopuszczane obowiązującymi przepisami) lub też powinny być likwidowane dopiero po upływie określonego czasu (nieprzewidzianego żadnymi przepisami), uznawanego przez organy podatkowe za odpowiedni. Podobne podejście zostało wyrażone przez przedstawicieli Krajowej Administracji Skarbowej podczas niedawnej konferencji „Biznes na pokolenia – sukcesja firm w Polsce”, podczas której wskazano, że sytuacje, w których fundacja rodzinna krótko po założeniu zbywa aktywa, jak również, gdy większość świadczeń z fundacji otrzymuje fundator, mogą kwalifikować się do objęcia klauzulą przeciwko unikaniu opodatkowania. Przed podatnikami, którzy zdążyli już założyć fundacje, a także tymi, którzy planują ich utworzenie, stoją zatem nie tylko wyzwania dotyczące technicznych skutków podatkowych funkcjonowania fundacji (przez cały cykl jej życia), ale także w zakresie należytego uzasadnienia ekonomicznego dla utworzenia fundacji i prowadzenia przez nie działalności oraz ostrożności przy podejmowaniu decyzji, które mogłyby skutkować bardziej korzystnym opodatkowaniem (nawet o kilka punktów procentowych) niż bez wykorzystania fundacji. Może się to bowiem wiązać z negatywnymi skutkami związanymi z zakwestionowaniem tego instrumentu prawnego, w tym istotnymi sankcjami podatkowymi.

Karolina Durbacz radca prawny, doradca podatkowy, menedżer w Deloitte

Piotr Wysocki doradca podatkowy, starszy menedżer w Deloitte

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509960-Fundacja-rodzinna-a-unikanie-opodatkowania.html

 4. Kontrakt z celebrytą nie da podatkowych korzyści

02 lutego 2024 | Biznes | Przemysław Wojtasik

Spółka nie może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wynagrodzenia znanej osoby, która ją promuje – twierdzi fiskus.

Wiele firm korzysta z usług celebrytów, licząc na reklamę swojej marki i uznanie u kontrahentów. Czy taka współpraca przekłada się na przychody z działalności? Okazuje się, że fiskusa wcale nie tak łatwo do tego przekonać. Pokazuje to interpretacja Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 8 stycznia 2024 r. (nr 0111-KDIB1-1.4010.657. 2023.1.SH).

Wystąpiła o nią spółka akcyjna działająca w branży IT. Nawiązała współpracę ze znaną i rozpoznawaną osobą. Nazywa ją ambasadorem. Jego zadaniem jest promocja spółki. Uczestniczy w kampanii reklamowej, występuje na konferencjach i eventach, bierze udział w spotach. Nagrywa materiały, które są zamieszczane na stronie internetowej firmy oraz w mediach społecznościowych.

Spółka wskazuje, że zależy jej przede wszystkim na promowaniu jej jako dobrego pracodawcy. Kluczowym elementem w branży IT jest bowiem pozyskanie i utrzymanie fachowego personelu. Współpracujący z nią ambasador ma w tym pomóc. Spółka podkreśla, że celebryta jest pozytywnie odbierany przez opinię publiczną i wzbudza znaczną sympatię. Jego działalność dobrze wpłynie na procesy rekrutacyjne. Przykuwa on bowiem uwagę i wyróżnia spółkę wśród innych pracodawców. Obecność ambasadora, np. podczas spotkań integracyjnych, wzmacnia też identyfikację pracowników z firmą „przez poczucie dumy z możliwości bezpośredniego spotkania z osobą powszechnie rozpoznawaną”.

Spółka dodaje, że działania celebryty wzbudzają zainteresowanie u potencjalnych kontrahentów. Jest to budowanie świadomości marki, bardzo ważne w biznesie. Dzięki jego aktywności prezentowana jest też oferta firmy.

Czy wydatki na wynagrodzenie ambasadora można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów? Mimo argumentacji spółki wskazującej, że jego działania mają pozytywny wpływ na jej działalność, fiskus uznał, że nie. Jego zdaniem, firma nie wykazała związku ponoszonych wydatków z uzyskaniem przychodu, a także z zachowaniem oraz z zabezpieczeniem źródła tego przychodu. „Pomimo że posługują się Państwo w opisie sprawy sformułowaniami w zakresie promocji i reklamy, to w ogóle nie wykazujecie w jaki sposób ta reklama czy promocja przekłada się na zakup oferowanych przez Państwo usług” – stwierdziła skarbówka. Dodała, że argument o pozytywnym wpływie celebryty na postrzeganie spółki jako dobrego pracodawcy nie jest wystarczającą przesłanką do uznania, iż wydatki na jego wynagrodzenie zostały poniesione w celu osiągnięcia przychodów. Nie można więc ich zaliczyć do podatkowych kosztów.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509923-Kontrakt-z-celebryta-nie-da-podatkowych-korzysci.html

 5. KSeF odłożony w czasie. Ważna deklaracja Ministerstwa Finansów

Publikacja: 05.02.2024 08:44

Krajowy Systemu e-Faktur (KSeF), który miał obowiązywać w formie obligatoryjnej od 1 lipca 2024 r. zostanie wdrożony w późniejszym terminie, ale bez większych zmian technicznych dla podatników.

Krajowy System e-Faktur (KSeF) to platforma uruchomiona w Polsce 1 stycznia 2022 r. Obecnie na zasadzie dobrowolności umożliwia podatnikom wystawianie, otrzymywanie oraz przechowywanie faktur ustrukturyzowanych.

Obowiązek e-fakturowania co do zasady miał wejść w życie 1 lipca 2024 r., a dla małych i średnich firm zwolnionych z VAT od 1 stycznia 2025 r. To rewolucyjna zmiana dla przedsiębiorców. Każdą fakturę trzeba będzie wystawić w formie elektronicznej i wprowadzić do systemu. Skarbówka od razu ją zobaczy. Nie ma możliwości jej anulowania bądź wycofania. Jedyny sposób na poprawki to wystawienie faktury korygującej.

W styczniu resort finansów poinformował, że system nie wejdzie w życie w 2024 roku. – Zdiagnozowaliśmy błędy, które uniemożliwiają wprowadzenie obligatoryjnego KSeF w zakładanym terminie. Dlatego podjąłem decyzję o przeprowadzeniu zewnętrznego audytu informatycznego i przesunięciu terminu wdrożenia obowiązkowego KSeF. System nie wejdzie w życie w 2024 r. Wyniki audytu będą podstawą do wskazania nowego terminu – powiedział Andrzej Domański, minister finansów.

Na piątkowym spotkaniu z przedstawicielami organizacji gospodarczych kierownictwo resortu finansów zadeklarowało, iż chociaż Krajowy System e-Faktur ma groźne dla jego przepustowości błędy, to jednak MF nie chce zmieniać jego parametrów technicznych po stronie podatników. Minister Andrzej Domański podkreślał, że nie ma odwrotu od wprowadzenia obowiązkowego KSeF, a dokładna data będzie podana na przełomie kwietnia i maja br., gdy zakończy się audyt techniczny systemu.

Jak zauważa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” obecny na konferencji Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy i dyrektor departamentu podatkowego Konfederacji Lewiatan, wiele firm, zwłaszcza tych największych, już poniosło wydatki na wdrożenie KSeF, idące nawet w miliony złotych. – Dlatego bardzo istotna jest deklaracja MF, że nie zamierza zmieniać struktury tego systemu. Oznacza to, że poczynione dotychczas nakłady nie pójdą na marne i można kontynuować złożony proces przygotowań do uruchomienia systemu – komentuje ekspert.

https://firma.rp.pl/pit-cit-vat/art39784471-ksef-odlozony-w-czasie-wazna-deklaracja-ministerstwa-finansow

Budownictwo i PZP | Prasówka | 01.02.2024 r.

Rynek Infrastruktury

 1. Strabag: Kolej hamowała przez brak przetargów, drogi przez opóźnione ZRID-y

Autor: ep. | Data publikacji: 31-01-2024

W sektorze kolejowym produkcję hamował brak nowych przetargów, w drogowym, przy dobrej podaży zleceń, hamulcem były opóźnienia w wydawaniu pozwoleń na budowę – wskazuje Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag podsumowując rok 2023 w branży budowlanej. W tym roku jego zdaniem należy się liczyć z ostrą konkurencją cenową choćby w budownictwie drogowym, można też się spodziewać wzrostu popytu na usługi budowlane.

Rok 2023 nie był łatwy dla branży budowlanej – ocenia Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag. Na rynku budownictwa kolejowego nadal problemem był brak nowych przetargów. – Kończone były prace na dotychczasowych zadaniach, dlatego produkcja na rynku kolejowym od ponad półtora roku jest znacząco niższa od planów zamawiającego, jak i od oczekiwań firm działających w tym sektorze – zauważa Wojciech Trojanowski.

Hamulcem decyzje administracyjne
Dodaje, że zgoła odmienna sytuacja panowała w obszarze zadań realizowanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. – Z zadowoleniem obserwowaliśmy działania w zakresie ogłoszeń nowych przetargów – mówi wskazując na uruchomione liczne postępowania dotyczące budowy dróg ekspresowych S10, S11 czy S12.

Sprawność w ogłaszaniu nowych przetargów nie szła jednak w parze z tempem procedowania w zakresie decyzji administracyjnych. – Nasza produkcja na dużych kontraktach drogowych była o wiele niższa od założeń. Było to podyktowane bardzo dużymi opóźnieniami z uzyskiwaniem pozwoleń na budowę (ZRiD) – wskazuje przedstawiciel wykonawcy. Taki problem dotknął osiem kontraktów drogowych, które Strabag podpisywał jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie. – Na tych zadaniach nie zrealizujemy nawet połowy produkcji, którą zaplanowaliśmy pierwotnie na 2023 r. Prace budowalne przesuwają się na 2024-2026 – stwierdza Wojciech Trojanowski. Dla wykonawcy oznaczało to także dużo późniejsze rozpoczęcie negocjacji dotyczących zakupów, dlatego z tym większą satysfakcją przyjmuje nowe aneksy waloryzacyjne, które z przedsiębiorcami podpisała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

– Cieszymy się, że udało nam się przekonać GDDKiA do kolejnego podwyższenia limitów waloryzacyjnych. Branża oczekiwała 20 proc., stanęło na 15 proc. To nie pokrywa wzrostu kosztów, natomiast jest na pewno krokiem w bardzo dobrym kierunku – mówi Wojciech Trojanowski. – Mam nadzieję, że także kontrakty kolejowe zostaną w podobny sposób zwaloryzowane, gdyż obecnie dopiero jesteśmy na etapie podpisywania pierwszej zmiany, czyli waloryzacji z 5 na 10 proc. limitu – podkreśla.

Będzie rywalizacja cenowa
Patrząc na perspektywy na rok bieżący i kolejne Wojciech Trojanowski bierze pod uwagę niewiadome związane z wciąż trwającą wojną w Ukrainie oraz konfliktem na Bliskim Wschodzie. Nie da się jego zdaniem dokładnie przewidzieć koniunktury gospodarczej, sytuacji na ryku pracy czy presji płacowej. Zauważa jednak, że lista inwestycji, które chce w tym roku skierować na rynek największy drogowy inwestor jest bardzo skromna. – Oznacza to dużą rywalizację cenową o kontrakty, co zawsze ma negatywne konsekwencje w okresie realizacji – podkreśla.

– W 2024 roku mam nadzieję na odblokowanie przetargów na rynku budownictwa kolejowego – mówi członek zarządu firmy Strabag. Liczy, że nowa perspektywa finansowa zostanie w miarę szybko uruchomiona, co będzie skutkowało rozstrzygnięciem i podpisaniem umów, w przypadku których już zostały złożone oferty. W jego opinii jest na to szansa w II kwartale tego roku.

– Przez ostatnie 1,5 roku sytuacja w segmencie budownictwa kolejowego i producentów materiałów kolejowych była wręcz dramatyczna – ocenia Wojciech Trojanowski podkreślając, że w tym samym czasie branża obserwowała szykujące się ambitne wyzwania w tym obszarze – projekty z komponentu kolejowego CPK czy plany inwestycyjne PKP PLK. – Ta branża powinna inwestować, rozwijać się, a nie myśleć jedynie, jak przetrwać kolejny rok – mówi przedstawiciel wykonawcy.

Rynek musi zaspokoić głód
– Firmy działające na rynku budowalnym rywalizują o kontrakty. Rywalizacja jest zaciekła, dlatego sądzę, że gdy uczestnicy rynku zauważą, że w kilkuletniej perspektywie jest bardzo dużo do zrobienia w tym zakresie, to sytuacja się znacząco uspokoi – prognozuje. Zauważa też, że koszty związane z projektami nie będą spadały, lecz rosły. – To trzeba uwzględniać w przyszłych ofertach – wskazuje.

– Myślę, że branża kolejowa liczy także na większą liberalizację, na odejście od trendów upaństwawiania tego sektora, które oceniam jednoznacznie negatywnie. Posiadanie własnych firm wykonawczych przez zamawiających nie sprzyja transparentności i negatywne wpływa na zaufanie na rynku – jednoznacznie ocenia Wojciech Trojanowski.

Rok 2024 to kolejny rok wyborczy, tym razem w samorządach. W wielu miejscach najpewniej dojdzie do zmiany władzy. – W związku z tym możemy oczekiwać, szczególnie w drugiej połowie roku, pewnego spowolnienia w nowych przetargach. Każda taka zmiana powoduje pewien przestój w realizacji nowych kontraktów. Z drugiej strony, środki unijne i nowe programy spowodują, że znajdą się fundusze na nowe inwestycje – mówi przedstawiciel zarządu firmy Strabag.

W jego ocenie większość sektorów budownictwa ogólnego, czyli przemysłowy, komercyjny i mieszkaniowy mają przed sobą dobre perspektywy. – Obserwujemy umocnienie złotówki, przed nami perspektywa stabilizacji inflacji, a w średnim horyzoncie także spadku stóp procentowych i co ważne, wzrostu zaufania do Polski jako miejsca na inwestycje. Oczekujemy dużej liczby nowych projektów w zakresie energetyki odnawialnej, jądrowej, ochrony zdrowia i środowiska, ale także dużych inwestycji przemysłowych – mówi podając jako przykład sektor teleinformatyczny czy związany z produkcją baterii i ogniw dla branży automotiv. Liczy też na nowe inwestycje w energetyce wiatrowej.

– To wszystko spowoduje wzrost popytu na usługi budowlane i z pewnością w perspektywie kilku kwartałów będziemy zmagać się z niedoborem potencjału czy siły roboczej i zasobów potrzebnych na budowach – wskazuje Wojciech Trojanowski.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/biznes-i-przemysl/strabag-kolej-hamowala-przez-brak-przetargow-drogi-przez-opoznione-zridy–89574.html

 2. Wykonawca przejmie plac budowy S19 Malewice – Chlebczyn

Autor: ep. | Data publikacji: 30-01-2024

Jest już decyzja zezwalająca na rozpoczęcie robót budowlanych na odcinku drogi ekspresowej S19 Malewice – Chlebczyn. Plac budowy zostanie przekazany wykonawcy w lutym – zapowiada GDDKiA.

Wykonawcą tego zadania jest Kolin İnşaat Turizm Sanayi ve Ticaret. Umowa została zawarta w październiku 2021 r. a wartość kontraktu wyniosła 665,2 mln zł.

Turecki wykonawca ma do wybudowania odcinek drogi ekspresowej o długości 25 km. To odcinek w południowej części Podlasia, przekraczający granicę z woj. mazowieckiem.

Nowa droga od zachodu ominie Siemiatycze, skąd wyprowadzi ruch tranzytowy i przekroczy dolinę Bugu estakadą o długości 658 metrów. A trasie zaplanowano budowę dwóch węzłów drogowych: Siemiatycze Północ na przecięciu S19 i DW-690 oraz Siemiatycze Południe, gdzie S19 będzie się przecinać z drogą krajową nr 62 w kierunku Drohiczyna i Sokołowa Podlaskiego.

W ramach kontraktu do wybudowania są 24 mosty, wiadukty, estakady i przejścia dla zwierząt oraz 17 dużych przepustów. Wybudowane zostaną także dwa Miejsca Obsługi Podróżnych: MOP Leszczki Wchód i MOP Leszczki Zachód oraz obwód drogowy przy węźle Siemiatycze Południe.

Sąsiedni odcinek S19 na terenie woj. podlaskiego ma już decyzję ZRID i jest w realizacji. W sumie na terenie woj. podlaskiego powstanie 177 km S19. Droga będzie budowana w podziale na 15 odcinków, z tego cztery mają już decyzje ZRID (oprócz odcinka Malewice – Chlebczyn to także Boćki – Malewice, Bielsk Podlaski Zachód – Boćki oraz Haćki – Bielsk Podlaski Zachód.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/wykonawca-przejmie-plac-budowy-s19-malewice–chlebczyn–89555.html

 3. Jest wyrok w sprawie decyzji środowiskowej dla WOW Ząbki – Zakręt

Autor: Elżbieta Pałys | Data publikacji: 31-01-2024

Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok dotyczący decyzji środowiskowej dla Wschodniej Obwodnicy Warszawy między Ząbkami a Zakrętem (węzeł Warszawa Wschód). Sprawa ponownie wróci do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Budowa ważnej trasy wciąż stoi w miejscu.

Wyrok w tej sprawie zapadł 30 stycznia. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z grudnia 2021 r. w przedmiocie umorzenia postępowania sądowego. Wyrok jest nieprawomocny.

Historia decyzji środowiskowej dla wschodniej obwodnicy Warszawy jest długa i jeszcze się nie kończy. Na ten moment wiadomo, że kluczowa dla aglomeracji warszawskiej obwodnica wciąż nie ma ważnej decyzji środowiskowej.

Wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla dwóch odcinków S17, tj. Drewnica – Ząbki – Zakręt GDDKiA złożyła jeszcze w 2015 r. do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Dwa lata później GDOŚ przekazał postępowania do RDOŚ w Białymstoku. Decyzja ta była uzasadniana konfliktem interesów kierownictwie warszawskiej RDOŚ. W grudniu 2018 r. białostocki RDOŚ wydał decyzje środowiskowe dla każdego z odcinków.

Od decyzji wpłynęły ponad 200 odwołań. W lutym 20121 GDOŚ unieważnił obie decyzje środowiskowe. Unieważnienie odnosiło się do spraw formalnych. GDOŚ uznał, że białostocka RDOŚ nie była organem właściwym do wydania decyzji środowiskowej dla obwodnicy Warszawy. Jednocześnie umorzył postępowanie prowadzone przed RDOŚ Białystok.

Decyzja unieważniająca decyzje środowiskowe została zaskarżona do WSA, który w dwóch wyrokach w 2021 r. i 2022 r. – oddzielnie dla każdego z odcinków – uchylił decyzję GDOŚ. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wiosną 2023 r. NSA cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia przez WSA.

WSA pierwszy wyrok wydał w październiku 2023 r. kierując do ponownego rozpatrzenia przez GDOŚ. Tamten wyrok dotyczył krótszego odcinka WOW, tj. Drewnica – Ząbki. 30 stycznia sąd wypowiedział się w sprawie drugiego odcinka, tj. od Ząbek do węzła Warszawa Wschód. Także i w tym przypadku – jeśli wyrok się uprawomocni – sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia przez GDOŚ.

Nie znamy na razie uzasadnienia wyroku z 30 stycznia. Wiadomo, że w wyroku dla pierwszego z odcinków WOW (z października 2023 r.), WSA uzasadniał m.in. że jest związany wyrokiem NSA, który wskazywał, że sprawa w swej istocie nie została dostatecznie wyjaśniona, w tym, że GDOŚ uchylając decyzje środowiskowe i umarzając postępowanie prowadzone przez dyrekcję w Białymstoku nie wyjaśnił w sposób dostateczny czy było uzasadnienie dla wyłączenia warszawskiego RDOŚ z procesu wydawania decyzji środowiskowej dla wschodniej obwodnicy.

Dwa odcinki, o których mowa, to ostatnie 14 km ringu drogowego wokół Warszawy. Połączą one trasę S8 (na węźle Drewnica), z S17 i dalej S2 w południowej części miasta.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/jest-wyrok-w-sprawie-decyzji-srodowiskowej-dla-wow-zabki–zakret–89564.html

Budownictwo

 1. Niska podaż i ESG napędzają modernizacje biurowców w Warszawie

Źródło: Artykuł dostarczony przez firmę Newmark Polska | Dodano: 29-01-2024 10:34

Według raportu firmy doradczej Newmark Polska „Office Occupier – Rynek biurowy w Warszawie” ubiegły rok na warszawskim rynku biurowym upłynął pod znakiem stabilnego popytu, umiarkowanej aktywności deweloperów oraz dalszej adaptacji najemców do zmieniających się modeli pracy. Wśród innych istotnych czynników kształtujących stołeczny rynek można wymienić wzrost zapotrzebowania na zrównoważone i technologicznie zaawansowane biura, co przekłada się na rosnącą liczbę modernizacji budynków biurowych.

Na koniec czwartego kwartału 2023 roku zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej w Warszawie wyniosły 6,23 mln mkw. W całym 2023 roku deweloperzy oddali do użytkowania niecałe 61 000 mkw. biur, co jest najniższym wynikiem nowej podaży w historii warszawskiego rynku biurowego. 67% tego wolumenu przypadło na czwarty kwartał, w którym ukończono dwa największe ubiegłoroczne projekty biurowe: Lakeside (22 700 mkw., Mokotów) oraz Studio B (17 900 mkw., Zachodnie Centrum).

Aktywność deweloperów w stolicy utrzymywała się na umiarkowanym poziomie. Czynniki takie jak przedłużające się procedury decyzyjne, poszukiwanie oszczędności po stronie najemców czy wysokie koszty budowy skłoniły deweloperów do rewizji swoich planów na kolejne lata, a rozpoczęcie nowych inwestycji w tym roku będzie uzależnione m.in. od możliwości podpisania umów przednajmu.

– Na koniec grudnia 2023 roku w budowie pozostawało niecałe 281 000 mkw., w tym prawie 46 000 mkw. w biurowcach przechodzących gruntowną modernizację. Na decyzje właścicieli budynków biurowych dotyczące modernizacji kolejnych obiektów będzie wpływać rosnące zainteresowanie najemców biurami oferującymi rozwiązania technologiczne i środowiskowe, które umożliwiają osiągnięcie efektywności energetycznej i optymalizację kosztów oraz wspierają realizację celów ESG – mówi Agnieszka Giermakowska, Dyrektor Działu Badań Rynkowych i Doradztwa, Lider ds. ESG, Newmark Polska.

W ubiegłym roku aktywność najemców osiągnęła najwyższy poziom w czwartym kwartale, w którym podpisano umowy najmu na ponad 255 600 mkw., co stanowiło 34% całkowitego popytu odnotowanego w 2023 roku. Popyt brutto w 2023 roku wyniósł łącznie prawie 749 000 mkw. i był niższy o niecałe 13% niż rok wcześniej.

– Największym zainteresowaniem najemców niezmiennie cieszyły się centralne lokalizacje biurowe, w szczególności podstrefa Zachodnie Centrum, w której wynajęto prawie 167 800 mkw. Najbardziej aktywnymi najemcami na warszawskim rynku biurowym w ubiegłym roku były firmy z sektora usług dla biznesu (19,2%), produkcji (14,3%) oraz IT (10,9%). Wprowadzenie modelu pracy hybrydowej przełożyło się na zmniejszenie metrażu wynajmowanych biur średnio o 20-30%. Ten trend utrzyma się również w tym roku – mówi Anna Szymańska, Dyrektor Działu Powierzchni Biurowych w Newmark Polska.

W ubiegłym roku, podobnie jak w 2022 roku, utrzymał się wysoki poziom aktywności najemców w zakresie renegocjacji i odnowień umów najmu, których udział w ubiegłorocznym wolumenie najmu sięgnął 42,7%, przy czym najwyższy odnotowano w czwartym kwartale (49%). To pokazuje, że renegocjacje są coraz częściej postrzegane jako oszczędne kosztowo rozwiązanie, które pozwala na jednoczesną redukcję powierzchni i jej dostosowanie do aktualnych potrzeb najemców. Na pozostałe 57,3% złożyły się nowe umowy (41,9%), umowy przednajmu (8,6%), ekspansje (3,9%) i transakcje na potrzeby własne (2,9%).

Na koniec grudnia 2023 roku wskaźnik pustostanów w Warszawie wyniósł 10,4%, co stanowi spadek o 0,2 p.p. w porównaniu z poprzednim kwartałem oraz o 1,2 p.p. w ujęciu rok do roku. Największy spadek w ujęciu rocznym zaobserwowano w strefie Mokotów (-6,2 p.p., wyłączając Służewiec), w COB (-4,8 p.p.), a największy wzrost – w strefie Ursynów, Wilanów (o 3,3 p.p.). W 2024 roku spodziewamy się kontynuacji trendu spadkowego wskaźnika pustostanów, szczególnie w strefach najchętniej wybieranych przez najemców.

Miesięczne stawki czynszu w najlepszych biurowcach wynoszą obecnie 22-26 euro za mkw. w centrum oraz 16-18 euro za mkw. w lokalizacjach poza centrum. Stabilny popyt na nieruchomości typu prime oferujące inteligentne rozwiązania oraz z zakresu ESG powodują presję na dalszy wzrost stawek czynszu, natomiast starsze biurowce coraz częściej muszą konkurować ceną.

https://www.wnp.pl/budownictwo/niska-podaz-i-esg-napedzaja-modernizacje-biurowcow-w-warszawie,799493.html

 2. Otwarto oferty w przetargu odcinek S-16 – najtańsza opiewa na ponad 314 mln zł

Źródło: PAP/rs | Dodano: 31-01-2024 11:03

Oferta konsorcjum firm Mirbud i Kobylarnia na kwotę 314,7 mln zł jest najtańszą w przetargu na projekt i budowę blisko 8,5 km odcinka Knyszyn-Krynice przyszłej drogi ekspresowej S16 w Podlaskiem – podała GDDKiA w Białymstoku.

Przetarg był ogłoszony we wrześniu 2023 r. Do przetargu zgłosiło się osiem podmiotów.

GDDKiA podała w komunikacie, że jeśli nie będzie odwołań, możliwe będzie podpisanie umowy z konsorcjum firm Mirbud SA i Kobylarnia SA. Drogowcy planują podpisanie umowy w połowie 2024 r. Prace nad projektem i budową mają potrwać ponad 3 lata – z wyłączeniem na budowę okresów zimowych. Budowa miałaby się zakończyć w 2028 r.

Odcinek Knyszyn-Krynice ma być pierwszym odcinkiem przyszłej drogi ekspresowej S16, która – jak przypomina GDDKiA – jest wpisana rozporządzeniem Rady Ministrów z maja 2016 r. do sieci dróg ekspresowych w Polsce. GDDKiA w Białymstoku prowadzi prace nad odcinkiem Knyszyn-Ełk (warmińsko-mazurskie).

„Obecnie trwają nad nią prace planistyczne związane z wyborem najkorzystniejszego wariantu ( dla drogi Knyszyn-Ełk-PAP). Tego typu prace dla odcinka Knyszyn – Krynice zakończyły się wcześniej, za sprawą wykorzystania decyzji środowiskowej wydanej w grudniu 2015 r. (ostatecznej od lutego 2016) na wówczas jeszcze przygotowywany fragment S19 Korycin-Knyszyn-Dobrzyniewo-Choroszcz (obecnie węzeł Białystok Zachód)” – wyjaśniła GDDKiA.

Droga Knyszyn-Krynice ma być ekspresówką: mają powstać po dwa pasy ruchu w każdą stronę (rozdzielone) i pas awaryjny. Mają być zbudowane trzy wiadukty, cztery przejścia dla zwierząt, dwa przepusty drogowe. Nawierzchnia drogi ma mieć nośność 11,5 tony na oś.

W ramach budowy odcinka Knyszyn-Krynice ma powstać 8,5 km drogi ekspresowej od projektowanego węzła drogowego Knyszyn do okolic miejscowości Krynice. „Tam S16 będzie się łączyć z projektowaną drogą ekspresową S19 (planowany węzeł Dobrzyniewo). Dalej wspólnym przebiegiem S16 i S19 poprowadzona jest do węzła Białystok Zachód, gdzie połączy się z drogą ekspresową S8” – poinformowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Białymstoku.

https://www.wnp.pl/budownictwo/otwarto-oferty-w-przetargu-odcinek-s-16-najtansza-opiewa-na-ponad-314-mln-zl,800260.html

 3. W budownictwie rośnie nowe zjawisko, któremu rynek wcale nie sprzyja

Piotr Myszor | Dodano: 26-01-2024 13:52

Regulacje Unii Europejskiej coraz mocniej promują cyrkularny model biznesu, zakładający recykling wykorzystywanych materiałów. W budownictwie jest to możliwe, lecz rynek często jeszcze promuje bardziej uciążliwe dla środowiska, ale tańsze budynki – wynika z 4 Design Days.

– Rozbiórka budynków także tworzy ślad węglowy. Jeżeli już wyburzamy, powinniśmy starać się jak najbardziej odzyskać materiał, bo przy produkowaniu go już wytworzyliśmy emisje.
– Wiele stosowanych dziś w budownictwie materiałów nadaje się do recyklingu i może być poddawanych temu procesowi w nieskończoność.
– Prowadząc recykling, trzeba staranie segregować uzyskane materiały, bo otrzymanie z odpadów nowego materiału wysokiej jakości jest trudniejsze.
– Wydarzenie 4 Design Days odbywa się w dniach 25-28 stycznia w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach.

– Przechodzimy od liniowego modelu biznesu na cyrkularny – zaznaczyła Dorota Bartosz, dyrektorka ds. zrównoważonego budownictwa w Polskim Stowarzyszeniu Budownictwa Ekologicznego PLGBC, podczas sesji „Budownictwo w obiegu zamkniętym. Jak powinien wyglądać recycling budynków w praktyce?” w ramach wydarzenia 4 Design Days.

Oznacza to na przykład, że zamiast wymieniać, trzeba starać się jak najwięcej elementów naprawiać, a także ponownie wykorzystywać elementy rozbieranych budynków lub materiały, z jakich je wykonano.

– Rozbiórka także tworzy ślad węglowy. Jeżeli już wyburzamy, starajmy się jak najbardziej odzyskać materiał, bo przy produkowaniu go już wytworzyliśmy emisje. Twórzmy banki materiałów odzyskanych – powiedziała Dorota Bartosz.

Dwaj przedstawiciele firm produkcyjnych biorący udział w dyskusji zaznaczyli, że w ich pracy recykling ma coraz większe znaczenie.

Każdy z wykorzystywanych w budownictwie produktów powinien mieć dobrą analizę cyklu życia
Michał Zakrzewski, dyrektor operacyjny w Saint-Gobain Construction Products Polska i dyrektor zrównoważonego rozwoju Grupy Saint-Gobain w Polsce, stwierdził, że przy produkcji wełny szklanej Isover 80 proc. zasypu do produkcji stanowi stłuczka szklana. Recyklingowi można poddać także płyty kartonowo-gipsowe.

Proces ten wymaga usunięcia okładziny papierowej, a także zanieczyszczeń, takich jak wkręty, gwoździe czy elementy drewniane. Sam gips można w nieskończoność mielić i stosować do produkcji nowych wyrobów gipsowych.

Według Michała Zakrzewskiego każdy z produktów powinien mieć dobrą analizę cyklu życia. – W jakikolwiek sposób będzie się prowadziło recykling trzeba staranie posegregować uzyskane materiały – zaznaczył Michał Zakrzewski.

Złom zawiera zanieczyszczenia, więc trudniej jest uzyskać wysoką jakość gotowego wyrobu
Potrzebę starannej segregacji materiału do recyklingu podkreślił także Tomasz Grela, prezes i dyrektor generalny spółki Aluprof. Aluminium, którego używa spółka, to także materiał, który może być wielokrotnie odzyskiwany, przetapiany i wykorzystywany ponownie. Z punktu widzenia emisji CO2 wybór aluminium z recyklingu oznacza ponad dziesięciokrotne zmniejszenie emisji w porównaniu z wytwarzanym z boksytów aluminium pierwotnym.

– Dochodzimy do wykorzystania 50 proc. złomu w produkcji profilu aluminiowego. Dla mnie, jako producenta, jest to jednak trudne, bo o jakość materiału łatwiej jest dbać, wykorzystując pierwotne aluminium. Złom zawiera liczne zanieczyszczenia, więc trudniej jest uzyskać odpowiednio wysoką jakość gotowego wyrobu – przyznał Tomasz Grela.

Drugą stroną medalu są wyższe koszty, jakie producenci ponoszą, wytwarzając ze złomu. Według Tomasza Greli profile wykonane z odzyskiwanego aluminium są 10 proc. droższe od wykonanych z aluminium pierwotnego. Jednak opisane wyżej oszczędności na śladzie węglowym są znacznie korzystniejsze dla klimatu, a więc i społeczeństwa.

– Świadomi inwestorzy są skłonni za to płacić. To się już staje standardem – powiedział Tomasz Grela.

Najemcy nie zawsze chcą więcej płacić za energooszczędne biura, wolą niski czynsz
Nieco mniej optymistyczny co do świadomości odbiorców był jednak Mirosław Czarnik, prezes zarządu katowickiego kompleksu biurowego GPP Business Park. Spółka należy do tych „świadomych inwestorów”, postawiła na budowę zrównoważonych, energooszczędnych, a nawet „plusenergetycznych” (wytwarzają one więcej energii niż zużywają) biurowców.

Mirosław Czarnik zaznaczył jednak, że przenosi się to na wyższe opłaty, a temu z kolei nie sprzyja rynek.

– Uwarunkowania rynkowe nie pomagają w podejmowaniu takich decyzji. Obecnie 95 proc. budynków biurowych jest budowanych po to, żeby je szybko postawić i zasiedlić. My znaczną część powierzchni mamy niezasiedloną, bo najemcy wybierają tańsze lokale – podsumował Mirosław Czarnik.

https://www.wnp.pl/budownictwo/w-budownictwie-rosnie-nowe-zjawisko-ktoremu-rynek-wcale-nie-sprzyja,798844.html

Prawo i przetargi

Na wykonawcy składającym wyjaśnienia spoczywa ciężar udowodnienia, że zaoferowana cena jest realna

Agata Hryc-Ląd | Stan prawny na dzień: 30.01.2024

W treści wezwania kierowanego do Wykonawcy, Zamawiający wymagał wyjaśnień dotyczących zgodności z przepisami z zakresu prawa pracy i zabezpieczenia społecznego, obowiązującymi w miejscu, w którym realizowane jest zamówienie. Izba uznała wyjaśnienia Wykonawcy za niewystarczające. Z żadnego z dokumentów złożonych przez niego nie wynikało jaki jest udział kosztów pracy w cenie całkowitej oferty. Brak było choćby podstawowych informacji o założeniach, na których oparł się Wykonawca ujmując te koszty w kalkulacji ceny. W praktyce wyjaśnienia sprowadzały się do deklaracji zatrudnienia pracowników na umowę o pracę. Na to jednak nie przedstawiono jakichkolwiek dowodów. Wykonawca oświadczał także, że wynagradza pracowników w sposób zgodny z przepisami prawa pracy. Tymczasem nie zostało to ujęte w kalkulacji ceny. Dlatego nie dawało się zweryfikować.

Uznanie złożonych wyjaśnień za prawidłowe musiałoby oprzeć się na przekonaniu i wierze Zamawiającego. Nie zaś na wiedzy pozyskanej z informacji pochodzących od Wykonawcy.

Zgodnie z art. 224 ust. 6 ustawy Pzp odrzuceniu, jako oferta z rażąco niską ceną lub kosztem, podlega oferta wykonawcy, który nie udzielił wyjaśnień w wyznaczonym terminie, lub jeżeli złożone wyjaśnienia wraz z dowodami nie uzasadniają podanej w ofercie ceny lub kosztu.

Izba oceniła, że w zakresie dotyczącym kosztów pracy Wykonawca nie udzielił wyjaśnień Zamawiającemu w wyznaczonym terminie. Złożone wyjaśnienia nie zawierały faktycznych informacji o sposobie kalkulacji ceny, a jedynie gołosłowne i bardzo ogólnikowe twierdzenia. Nie obrazowały one w jaki sposób Wykonawca uwzględnił ww. koszty w zaoferowanej cenie. Co za tym idzie Zamawiający nie uzyskał rzeczywistej odpowiedzi na zadane Wykonawcy pytanie. To obligowało go do odrzucenia oferty Wykonawcy na podstawie art. 224 ust. 6 Pzp w zw. z art. 226 ust. 1 pkt 8 ustawy Pzp.

Sygnatura

Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 7 grudnia 2023 r. sygn. akt KIO 3462/23

https://www.portalzp.pl/nowosci/na-wykonawcy-skladajacym-wyjasnienia-spoczywa-ciezar-udowodnienia-ze-zaoferowana-cena-jest-realna-33088.html

Prawo 

 1. Wysokość zabezpieczenia w przetargach trzeba obniżyć. Jest propozycja

Renata Krupa-Dąbrowska | Data dodania: 26.01.2024

Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) postuluje wprowadzenie zmian m.in. dotyczących zamówień publicznych. Chodzi o obniżenie zabezpieczenia po wykonaniu połowy zamówienia. Zdaniem ekspertów propozycja idzie w dobrym kierunku. Nie w każdym jednak przypadku będzie korzystna dla przedsiębiorców. Problem dotyczy kosztów zabezpieczenia należytego wykonania umowy.

W ramach deregulacji FPP proponuje zmianę w prawie zamówień publicznych (p.z.p.). Konkretnie chce dodać ust. 5a do art. 452 prawa zamówień publicznych w brzmieniu: „W przypadku, o którym mowa w ust. 4, po wykonaniu części zamówienia odpowiadającej połowie jego ceny albo maksymalnej wartości nominalnej, wykonawca może zmniejszyć wysokość zabezpieczenia o połowę.”  Dzięki tej zmianie, zdaniem organizacji, zmniejszy się obciążenie przedsiębiorców.

Na razie nie ma jeszcze decyzji Ministerstwa Rozwoju i Technologii, czy poprze zaproponowaną zmianę.

Mniejsze obciążenia finansowe
Organizacja wskazuje, że art. 452 ust. 2 przewiduje, że zabezpieczenie należytego wykonania umowy (ZNWU), m.in. w formie gwarancji bankowej albo ubezpieczeniowej, ustala się w wysokości nieprzekraczającej 5 proc. ceny całkowitej podanej w ofercie albo maksymalnej wartości nominalnej zobowiązania zamawiającego wynikającego z umowy. Jedynie w drodze wyjątku zabezpieczenie można ustalić w wysokości do 10 proc. , jeżeli jest to uzasadnione przedmiotem zamówienia lub wystąpieniem ryzyka związanego z realizacją zamówienia, co zamawiający opisał w Specyfikacji Warunków Zamówienia (SWZ) lub innych dokumentach zamówienia.

– Wyznaczenie przez zamawiającego zabezpieczenia należytego wykonania umowy w wysokości 10 proc. stanowi znaczne obciążenie nie tylko dla wykonawców, ale także ogranicza możliwości udzielania zabezpieczeń (gwarancji) przez sektor finansowy. Instytucje finansowe nie mogą bowiem udzielać gwarancji bez ograniczeń, ponieważ to naruszałby wymagane od nich poziomy zobowiązań. W związku tym, w projektowanym art. 452 ust. 5a przewiduje się możliwość uwalniania połowy zabezpieczenia wraz z wykonaniem części zamówienia odpowiadającej połowie jego całkowitej wartości – twierdzi Arkadiusz Pączka, wiceprezes FPP.

Korzyść nie taka oczywista
Eksperci przyznają, że faktycznie koszty zabezpieczenia należytego wykonania umowy to często znaczne obciążenie finansowe dla przedsiębiorców. Przy dużych bowiem projektach lub umowach chodzi przecież o koszty gwarancji bankowych, gwarancji ubezpieczeniowych. Rzadko zdarza się, że zabezpieczenie wnoszone jest w gotówce. Widzą jednak też wady propozycji FPP.

– Kierunek postulowanych zmian rozumiem, ale nie zakładałbym automatyzmu, czy też obligatoryjności obniżenia zabezpieczenia po wykonaniu połowy zamówienia. Wydaje mi się, że to powinno być dostosowane do realizowanego projektu. W przypadku całego szeregu skomplikowanych projektów infrastrukturalnych, ale nie tylko, bo przecież w innych sektorach też, szkoda wyrządzona zamawiającemu nienależytym wykonaniem umowy przez wykonawcę może być bardzo duża. I nie zawsze da się sprowadzić ryzyka do prostego równania matematycznego, tzn. przyjęcia, że po wykonaniu połowy projektu ono spada o połowę. W szczególnych przypadkach rozkład ryzyka może być zupełnie inny. Już teraz podstawową wartością zabezpieczenia jest 5 proc. wartości umowy, a nie 10 proc., jak wcześniej. Ta ostatnia wartość ma zastosowanie jedynie wyjątkowo – tłumaczy Jacek Liput, radca prawny oraz partner w Kancelarii Prawnej Gawroński & Partners.

Podobnego zdania jest Konrad Różowicz, partner w kancelarii Dr Krystian Ziemski&Partners.  – Przepisy p.z.p. już obniżyły zasadniczy, maksymalny poziom wysokości ZNWU z 10 do 5 proc.  wartości zamówienia. Jednocześnie należy odnotować, że zrealizowanie świadczeń w połowie, nie świadczy o tym, że wykorzystanie ZNWU na pokrycie kar umownych (w tym w związku z porzuceniem kontrakt) czy innych roszczeń zamawiającego jest mniej prawdopodobne. W przypadku robót budowlanych można wręcz powiedzieć, że tendencja ta jest przeciwna. Częściej zdarza się porzucanie robót w późniejszej fazie realizacyjnej niż w początkowym stadium robót – podkreśla.

– Z tych powodów zasadne wydaje się pozostanie przy tym, że zamawiający mocą art. 453 ust. 4 p.z.p. może zdecydować się na zastosowanie tzw. zwijalnego ZNWU. W oparciu o wskazany przepis zamawiający ma możliwość, w tych kontraktach, w których uznaje to za zasadne, ograniczać wysokość zabezpieczenia wraz z realizacją kolejnych etapów czy części zamówienia. Aktualnie obowiązujące rozwiązania jawią się jako kompromisowe, w tym uwzględniające interes wykonawców umów o zamówienia publiczne – tłumaczy.

https://www.prawo.pl/biznes/wysokosc-zabezpieczenia-w-przetargach-trzeba-obnizyc-jest-propozycja,525070.html

 2. Brak planu ogólnego nie zakłóci przygotowania miejscowego. Ale do czasu

Zofia Jóźwiak | Data dodania: 31.01.2024

Samorządy obawiają się tego, czy mogą procedować i przyjmować plany miejscowe, gdy plan ogólny nie został jeszcze uchwalony. Gdyby tak było, dla większości jednostek samorządu terytorialnego oznaczałoby to blokadę zmiany w przestrzeni przez najbliższe dwa lata. Ministerstwo Rozwoju i Technologii i eksperci tłumaczą jednak: zmiany są dozwolone.

Czy w obecnym stanie prawnym gminy mogą procedować uchwalanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego lub zmian w nich na podstawie obowiązującego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, czy też powinny wstrzymać się z uchwalaniem do czasu  wejścia w życie planu ogólnego – zastanawiają się samorządowcy. To zaś może powodować, że gmina nie będzie mogła uchwalić planu nawet przez najbliższe dwa lata. Takie też pytanie znalazło się w poselskim zapytaniu, skierowanym do ministra rozwoju i technologii

Trudny zbieg przepisów
Konkretnie chodzi o artykuł 27a ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym w związku z art. 64 ust. 2 i art. 65 ust. 1 ustawy zmieniającej (ustawy z 7 lipca 2023 r. o zmianie ustawy o planowaniu i  zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw) dalej nowelizacja ustawy o planowaniu.

Zgodnie z art. 64 ust. 2, art. 65 ust. 1 nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu dopuszcza się uchwalanie planów miejscowych na podstawie istniejących studiów, które w tych artykułach określają, że przez plan ogólny należy rozumieć istniejące studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Natomiast art. 27a ustawy o planowaniu wprowadza pewien zamęt, bo umożliwia równoległe procedowanie, natomiast zakazuje uchwalania planów miejscowych do czasu uchwalenia planu ogólnego.

Samorządowcy zastanawiają się zatem, czy nie powinni wstrzymać się z ich uchwalaniem do wejścia w życie planu ogólnego. To zaś oznaczałoby, że do tego czasu nie dałoby się zmienić żadnego planu miejscowego ani też przyjąć nowego.

Kwestia okresu przejściowego
– Na podstawie art. 27a ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, plan miejscowy lub jego zmiana mogą być sporządzane w trakcie sporządzania planu ogólnego. Przepis ten należy stosować łącznie z przepisami przejściowymi nowelizacji ustawy o planowaniu z 7 lipca 2023 r., tj. art. 67 ust. 3 pkt 2, który mówi, że do czasu wejścia w życie planu ogólnego plany miejscowe będą opracowywane na zasadach dotychczasowych zgodnie z ustaleniami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy poza określonymi przypadkami – wyjaśnia w odpowiedzi na poselskie zapytanie Krzysztof Hetman, minister rozwoju i technologii. Wskazuje, że przystąpienie do sporządzenia planu ogólnego nie blokuje więc sporządzania i uchwalania planów miejscowych na podstawie obowiązującego studium.

Również Agata Legat, radca prawny, prowadząca własną kancelarię, jest zdania, że wątpliwości co do możliwości uchwalania planów miejscowych w trakcie procedowania planu ogólnego są pozorne, wynikają z braku powiązania art. 27a z przepisami przejściowymi ustawy. Z tych ostatnich wynika jednak w sposób jednoznaczny, że w okresie przejściowym tj. do dnia wejścia w życie planu ogólnego, można uchwalać planu miejscowe na podstawie studium uwarunkowań.

Nie jest zatem tak, że wszczęcie procedury uchwalenia planu ogólnego blokuje możliwość uchwalania planów miejscowych. Gminy nie muszą się tego obawiać.

– Takie ukształtowanie przepisów było przemyślaną decyzją ze strony prawodawcy, który, konstruując przepisy przejściowe, zadbał o to, żeby zachować ciągłość procedur – przekonuje mec. Legat.

Wątpliwości są zrozumiałe
– Zapytanie poselskie w mojej ocenie było słuszne, gdyż czytając literalnie art. 27a, zgodnie z którym „plan miejscowy albo jego zmiana może być sporządzany w trakcie sporządzania planu ogólnego albo jego zmiany. W takim przypadku uchwalenie planu miejscowego albo jego zmiany może nastąpić najwcześniej po upływie terminu na wydanie przez wojewodę rozstrzygnięcia nadzorczego dotyczącego uchwały w sprawie planu ogólnego albo jego zmiany”, mogły się pojawić wątpliwości, czy po 24 września 2023 r. zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, bez uchwalenia uprzedniego planu ogólnego była prawnie dopuszczalna – mówi Joanna Maj, radca prawny z kancelarii SWK Legal.

Zdaniem prawniczki wątpliwość ta dodatkowo wzmocniona była brakiem przepisów przejściowych, co oznacza, że art. 27a wszedł w życie w terminie 30 dni od dnia publikacji ustawy w Dzienniku Ustaw. Ale i Joanna Maj jest zdania, że zamierzeniem ustawodawcy nie był paraliż planistyczny i do czasu uchwalenia w gminach planów ogólnych, zmiana mpzp może odbywać się na podstawie „starego” studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania, co wynika z innego przepisu przejściowego, dotyczącego stricte planów ogólnych i studium.

– W tym przypadku można odwołać się za ministerstwem do treści art. 67 ust. 3 pkt 2 nowelizacji ustawy o planowaniu, zgodnie z którym do czasu wejścia w życie planu ogólnego plany miejscowe będą opracowywane na zasadach dotychczasowych zgodnie z ustaleniami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy poza określonymi przypadkami. Przystąpienie do sporządzenia planu ogólnego nie powinno więc zablokować sporządzania i uchwalania planów miejscowych na podstawie obowiązującego studium – mówi mec. Maj.

Graniczny termin 2025 r.
Eksperci nie mają też wątpliwości, że ważny dla wyżej opisanych zmian planów miejscowych lub ich tworzenia, zgodnie z ubiegłoroczną nowelizacją, jest termin 31 grudnia 2025 roku.

Joanna Maj zwraca uwagę na art. 65 ust. 1 nowelizacji upzp, zgodnie z którym studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin zachowują moc do dnia wejścia w życie planu ogólnego w danej gminie, jednak nie dłużej niż do 31 grudnia 2025 r., i stosuje się do nich przepisy dotychczasowe.

– Plany miejscowe w oparciu o studium co do zasady będzie można podejmować aż do momentu wejścia w życie planu ogólnego, albo do 31 grudnia 2025 r., jeśli plan ogólny nie zostanie w tym terminie uchwalony – mówi Agata Legat. Kiedy natomiast plan ogólny już wejdzie w życie, a wojewodzie upłynie termin na wydanie rozstrzygnięcia nadzorczego, to zdaniem prawniczki będzie można na podstawie tego planu ogólnego uchwalać plany miejscowe. Oznacza to, że procedury planistyczne dziś rozpoczęte będą mogły zostać zakończone w oparciu o studium albo w oparciu o plan ogólny (w zależności od tego, który z aktów będzie obowiązywał w dacie uchwalania planu).

Minister nie wyklucza przesunięcia terminu
Jeśli chodzi bowiem o datę 31 grudnia 2025 r., jest to termin wygaśnięcia obowiązujących studiów. Ustawa nie wprowadza expressis verbis terminu, do którego trzeba uchwalić plan ogólny. Ustala natomiast moment wygaśnięcia studiów, co ma zmotywować do podjęcia w tym terminie planu ogólnego.

To może jednak stwarzać problemy, bo, jak przypomina Joanna Maj, największym problemem reformy planistycznej są krótkie terminy obowiązku wprowadzenia planów ogólnych – na ten moment nierealne dla większości samorządów, nie tylko ze względów finansowych, ale także kadrowych, z uwagi na niską dostępność na rynku specjalistów urbanistów, którzy podjęliby się pracy przygotowania planu ogólnego.

Była już wprawdzie pod koniec 2023 r. próba przedłużenia terminu wprowadzenia planów ogólnych o dwa lata, ale bardzo niedoskonała i odrzucona przez parlament. Jeżeli przepisy nie zostaną zmienione, to w luce między końcem 2025 roku a przyjęciem planu ogólnego, mogłyby być kłopoty z uchwalaniem planów miejscowych. Optymizmem napawa jednak fragment z odpowiedzi na zapytanie poselskie, w którym minister Hetman twierdzi, że jeżeli zaistnieje potrzeba wprowadzenia zmian w przepisach, zostaną podjęte działania w celu ich znowelizowania.

https://www.prawo.pl/samorzad/uchwalanie-miejscowych-planow-zagospodarowania-a-plan-ogolny,525191.html

 3. 21 dni na wydanie zaświadczenia o braku podstaw do wniesienia sprzeciwu

Katarzyna Niemiec | Data dodania: 31.01.2024

Starosta, prezydent miasta może wydać zaświadczenie o braku podstaw do wniesienia sprzeciwu. Wydanie zaświadczenia wyłącza możliwość wniesienia sprzeciwu oraz uprawnia inwestora do rozpoczęcia robót budowlanych. Takie zaświadczenie jest wydawane z urzędu, więc wniosek w tym zakresie nie jest wymagany.

Gdy inwestor zamierza rozpocząć budowę lub inne roboty budowlane niewymagające pozwolenia na budowę, musi dokonać zgłoszenia uregulowanego w art. 30 prawa budowlanego. Organ administracji architektoniczno-budowlanej (starosta, prezydent miasta) może w ciągu 21 dni od dnia doręczenia zgłoszenia wnieść sprzeciw. Jeżeli sprzeciw nie został wniesiony w tym terminie, inwestor może przystąpić do rozpoczęcia robót budowlanych opisanych w zgłoszeniu. Jak można więc zauważyć, co do zasady, by nabyć uprawnienie do rozpoczęcia robót budowlanych, nie jest potrzebne wydanie żadnego aktu administracyjnego, a jedynie brak podjęcia przez organ działania w określonym terminie.

Prawo daje jednakże możliwość skrócenia czasu oczekiwania na nabycie uprawnienia do przystąpienia do budowy.

Nie zawsze trzeba czekać 
Zgodnie z art. 30 ust. 5aa prawa budowlanego organ administracji architektoniczno-budowlanej może z urzędu, przed upływem terminu, wydać zaświadczenie o braku podstaw do wniesienia sprzeciwu. Wydanie zaświadczenia wyłącza możliwość wniesienia sprzeciwu oraz uprawnia inwestora do rozpoczęcia robót budowlanych.

Jeżeli organ wyda zaświadczenie o braku podstaw do wniesienia sprzeciwu, inwestor może przystąpić do rozpoczęcia robót budowlanych przed upływem terminu na wyrażenie sprzeciwu przez organ. Dodatkowo, po wydaniu zaświadczenia, organ nie będzie już mógł wnieść sprzeciwu do zgłoszenia. Zaświadczenie o braku podstaw do zgłoszenia sprzeciwu pozwala więc skrócić czas oczekiwania na nabycie uprawnienia do rozpoczęcia robót budowlanych, a także szybciej zyskać pewność, że zgłoszenie nie zostanie podważone przez organ administracji architektoniczno-budowlanej w drodze sprzeciwu.

Zaświadczenie jest wydawane z urzędu, więc wniosek w tym zakresie nie jest wymagany. Co więcej, organ nie jest w żadnym stopniu związany wnioskiem o wydanie zaświadczenia, gdyż decyzja, co do wydania zaświadczenia, leży w wyłącznej gestii organu. Równie dobrze organ może nie wydawać zaświadczenia i pozostać bezczynnym – inwestor od strony formalnej nie będzie miał na tę kwestię żadnego wpływu.

https://www.prawo.pl/biznes/ile-czasu-na-wydanie-zaswiadczenia-o-braku-podstaw-do-wniesienia-sprzeciwu-ma-starosta,154354.html

 

Podatki | Prasówka | 25-31.01.2024

Rzeczpospolita

 1. Spółka wygrała precedensową sprawę w sprawie podatku od nieruchomości

26 stycznia 2024 | Prawo i podatki | Robert Nogacki

Rozstrzygnięcie warszawskiego sądu otwiera drogę do rewizji zobowiązań z tytułu podatku od nieruchomości dla tych przedsiębiorców, którzy padli ofiarą błędnej, profiskalnej interpretacji przepisów przez organy skarbowe.

Spółka wygrała precedensową sprawę ws. opodatkowania nieruchomości mieszkalnych.

Tylko te budynki, które faktycznie są zajęte do prowadzenia działalności, podlegają najwyższej stawce opodatkowania podatkiem od nieruchomości. Przesłanki tej nie spełniają budynki zajęte na cele mieszkaniowe – orzekł 25 października 2023 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. To bardzo ważny wyrok dla przedsiębiorców posiadających nieruchomości, nawet dla tych na co dzień trudniących się profesjonalnym wynajmem. Znaczenie w rozstrzygnięciu sprawy miał precedensowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 12 lipca 2023 r. (sygn. III FSK 250/23).

Budynek mieszkalny
W toczonej przed warszawskim sądem sprawie chodziło o budynek mieszkalny, który spółka wynajmuje osobom fizycznym nieprowadzącym działalności gospodarczej, wyłącznie na cele mieszkaniowe. Burmistrz, a później Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdzili, że spółka powinna płacić od tego budynku najwyższą stawkę podatku od nieruchomości, przewidzianą dla nieruchomości związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Budynek związany z działalnością
Spółka zaskarżyła decyzję organów obu instancji. Burmistrz i SKO co prawda przyznali, że zgodnie z ustawą o podatkach i opłatach lokalnych budynki mieszkalne nie są klasyfikowane jako budynki związane z działalnością gospodarczą. Jednak stanęły na stanowisku, że w pewnych okolicznościach nawet budynek mieszkalny może być traktowany jako zajęty na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej. Organy podniosły, że przedsiębiorca trudni się wynajmem i zarządzaniem nieruchomościami. Sporny budynek został wprowadzony do ewidencji środków trwałych firmy i poddany przez nią amortyzacji, a wydatki związane z utrzymaniem budynku zaliczane do jej kosztów uzyskania przychodu. SKO nie miało wątpliwości, że w tych okolicznościach spółka zobowiązana jest do płacenia najwyższej stawki podatku od nieruchomości przeznaczonej dla budynków przeznaczonych pod działalność gospodarczą, skoro oferowanie mieszkań do wynajęcia stanowi istotę prowadzonej przez nią działalności.

Organy błędnie interpretują przepisy
W skardze do WSA wskazano, że organy błędnie odczytują przepisy. Zgodnie z art. 1a ust. 1 pkt ustawy o podatkach i opłatach lokalnych pod pojęciem gruntów, budynków i budowli związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej ustawa nakazuje rozumieć grunty, budynki i budowle będące w posiadaniu przedsiębiorcy lub innego podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą, z zastrzeżeniem ust. 2a. A zgodnie z art. 1a ust. 2a pkt 1 do gruntów, budynków i budowli związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej nie zalicza się budynków mieszkalnych oraz gruntów związanych z tymi budynkami. Również w art. 5 ust. 1 pkt 2 lit. b ustawa wskazuje, że rada gminy określa wysokość stawek podatku od nieruchomości od budynków lub ich części związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz od budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej. Zatem wbrew temu, co twierdzą organy, że lokale mieszkalne podlegają opodatkowaniu według stawki przeznaczonej dla budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz budynków mieszkalnych zajętych na jej prowadzenie, podczas gdy przepisy te odczytywane łącznie prowadzą do wniosku, że aby budynek mieszkalny lub jego część mogły zostać opodatkowane stawką właściwą dla budynków związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą, to muszą być zajęte na prowadzenie takiej działalności.

Cele mieszkaniowe i cele działalności
Z argumentem przedstawionymi w skardze zgodził się sąd. Powołane przez pełnomocnika spółki przepisy tworzą normę prawną, z której wynika, że zastosowanie podwyższonych stawek podatku od nieruchomości do budynku mieszkalnego będącego w posiadaniu przedsiębiorcy możliwe jest tylko wtedy, gdy zajęty jest on na prowadzenie działalności gospodarczej (dotyczy to także części takiego budynku). Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie 25 października wydał bardzo ważny dla przedsiębiorców, posiadaczy budynków, wyrok. Na podstawie przedstawionego materiału dowodowego i zarzutów spółki orzekł, że o możliwości zastosowania najwyższej stawki opodatkowania przewidzianej dla nieruchomości przeznaczonej do prowadzenia działalności gospodarczej przesądzające znaczenie ma faktyczne jej zajęcie na prowadzenia takiej działalności. Chodzi więc o prowadzenie w budynku działalności gospodarczej. Za zajęte na taką działalność nie może uznać tych części budynku mieszkalnego, które są zajęte na cele mieszkaniowe, nawet jeśli ich oddanie do korzystania osobom trzecim do realizacji potrzeb mieszkaniowych nastąpiło w ramach działalności komercyjnej podatnika.

W posiadaniu przedsiębiorcy
WSA stwierdził, że ustawodawca w art. 1a ust. 1 pkt 3 ustawy wyraźnie wyłączył z definicji nieruchomości „związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej” budynki mieszkalne oraz grunty związane z tymi budynkami, nawet gdyby znajdowały się w posiadaniu przedsiębiorcy. Swoją argumentację sąd wsparł tym, że nie bez powodu ustawodawca zdecydował preferować niższe stawki opodatkowania dla budynków mieszkalnych. W przypadku najmu, nawet oferowanego przez przedsiębiorcę, ciężar podatkowy przenoszony jest wszak na najemcę. Zatem stanowisko prezentowane przez organy sprawia, że wbrew woli ustawodawcy realizowanie potrzeb mieszkaniowych byłoby obarczane wyższym ciężarem podatkowym (wyroki: sygn. akt III SA/Wa 1401/23 oraz III SA/Wa 1402/23).

Podatek mógł być wyższy, niż powinien
Wydane rozstrzygnięcie warszawskiego sądu otwiera drogę do rewizji zobowiązań z tytułu podatku od nieruchomości dla tych przedsiębiorców, którzy padli ofiarą błędnej, profiskalnej interpretacji przepisów przez organy skarbowe. Przedsiębiorcy mogą domagać się zwrotu nadpłaconych podatków. Z uzasadnienia wyroku będą mogły korzystać również firmy, które będą ustalać stawkę opodatkowania swoich nieruchomości w przyszłości. Wyrok umacnia bowiem korzystną dla nich linię orzeczniczą, wyrażoną już wcześniej w wyrokach NSA z 12 lipca 2023 r. (sygn. III FSK 250/23), NSA z 15 stycznia 2013 r. (sygn. II FSK 933/11) i WSA w Szczecinie z 22 lipca 2020 r. (sygn. I SA/Sz 990/19).

Robert Nogacki
radca prawny, partner zarządzający, Kancelaria Prawna Skarbiec, specjalizująca się w doradztwie prawnym, podatkowym oraz strategicznym dla przedsiębiorców

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509542-Spolka-wygrala-precedensowa-sprawe-w-sprawie-podatku-od-nieruchomosci.html

 2. Zakres obowiązków płatnika – umowy zlecenia podpisywane z obywatelami Ukrainy

29 stycznia 2024 | Podatki i rachunkowość | Kornel Wójcik

Płatnik na podstawie dostępnych mu informacji zobowiązany jest do każdorazowego oceniania statusu rezydencji podatkowej zleceniobiorcy oraz wyboru właściwego sposobu opodatkowania.

Stanowisko takie zawarł dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 6 listopada 2023 r. (0113-KDIPT2-2.4011.514.2023.4.AKU).

Stan faktyczny
O wydanie interpretacji indywidualnej przepisów prawa podatkowego do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (dalej dyrektor KIS) zwróciła się polska spółka prowadząca działalność usługową, płatnik podatku dochodowego od osób fizycznych w stosunku do wynagrodzeń wypłacanych zleceniobiorcom będącym obywatelami Ukrainy.

Mając na uwadze że w przypadku wielu zleceniobiorców może dojść do zmiany miejsca zamieszkania do celów podatkowych (rezydencji podatkowej), a w konsekwencji zmiany obowiązków płatnika z zakresie poboru zaliczek na podatek dochodowy jeszcze w roku rozpoczęcia pracy w oparciu o umowę zlecenia, spółka wyróżniła we wniosku dwa scenariusze wymagające reakcji ze strony płatnika.

W pierwszym z nich, zleceniobiorca nie przedstawia na początku certyfikatu rezydencji z Ukrainy, a jednocześnie nie korzysta ze specjalnych regulacji dotyczących rezydencji podatkowej dla obywateli Ukrainy i nie deklaruje istnienia lub zamiaru przeniesienia centrum interesów życiowych do Polski. Spółka traktując taką osobę jako nierezydenta podatkowego pobiera zgodnie z przepisami zryczałtowany podatek dochodowy według 20 proc. stawki. Następnie zleceniobiorca po kilku miesiącach przedstawia odpowiedni CR z Ukrainy. Warto podkreślić, że w przypadku braku przedstawienia certyfikatu po upływie 183 dni w danym roku, osoba traktowana jest przez płatnika jako polski rezydent podatkowy. Drugi wariant zakłada początkowe złożenie oświadczenia o istnieniu centrum interesów życiowych z Polsce, co implikuje pobór podatku zgodnie ze skalą podatkową. Natomiast po kilku miesiącach, zleceniobiorca przedstawia certyfikat z Ukrainy.

W związku z tym, spółka zadała pytania czy wskutek przekazania certyfikatu dochodzi do powstania nadpłaty podatku i kto jest uprawniony do wystąpienia o zwrot nadpłaty (wariant I), oraz o moment, od którego powinien uznać informacje o ukraińskiej rezydencji podatkowej w związku z przedstawieniem certyfikatu (wariant II). Zdaniem wnioskodawcy, w scenariuszu pierwszym wystąpi nadpłata podatku dochodowego, o której zwrot może wystąpić zleceniobiorca, natomiast informacje o rezydencji podatkowej powinny być uwzględniane przy wypłacie bieżącego wynagrodzenia bez skutku wstecznego.

Stanowisko fiskusa
Dyrektor KIS podzielił zdanie spółki co do obu przedstawionych powyżej pytań.

Organ odwołał się do przepisów ustawy o PIT w zakresie ustalenia miejsca zamieszkania do celów podatkowych w Polsce, a także wymogów ciążących na płatnikach podatku dochodowego od osób fizycznych uzależnionych od zakresu obowiązku podatkowego danego podatnika. Jako że polską ustawę podatkową stosuje się z uwzględnieniem umów w sprawie unikania podwójnego opodatkowania, Organ przywołał konwencję zawartą między rządami Polski a Ukrainy w przedmiotowym zakresie. Zgodnie z zapisami Konwencji, dochody osiągane z wykonywania wolnego zawodu, a w taki właśnie sposób zakwalifikowane zostały dochody zleceniobiorców w opisywanym stanie faktycznym, podlegają co do zasady opodatkowaniu wyłącznie w miejscu zamieszkania do celów podatkowych danego podatnika.

Biorąc pod uwagę wskazane powyżej przepisy, dyrektor KIS odnosząc się do pierwszego z pytań zadanych przez spółkę potwierdza, że zryczałtowany podatek od wynagrodzenia zleceniobiorców będących nierezydentami podatkowymi należy traktować jako pobrany nienależnie, tym samym stanowić będzie on nadpłatę w podatku dochodowym od osób fizycznych. Jednocześnie organ podkreśla wyraźnie, że w myśl art. 29 ust. 2 ustawy o PIT takie rozwiązanie możliwe jest jedynie w momencie przedstawienia przez podatnika certyfikatu z Ukrainy. Zgodnie z przepisami Ordynacji Podatkowej w tym przypadku do wystąpienia z wnioskiem o stwierdzenie i zwrot nadpłaty uprawniony jest dany zleceniobiorca.

Co do drugiego z zadanych pytań, dyrektor KIS podzielił argumentację spółki, wskazującej, że w razie przedstawienia certyfikatu z Ukrainy kilka miesięcy po złożeniu pierwotnego oświadczenia o istnieniu w Polsce centrum interesów życiowych, z perspektywy płatnika podatku dochodowego nie będzie ono wywierało skutków wstecznych. Niejako dopiero przedstawienie certyfikatu będzie aktualizowało wcześniej złożone oświadczenie i dopiero od tego momentu płatnik zobowiązany jest uwzględniać ten fakt badając konieczność poboru zaliczki na podatek dochodowy. Jednocześnie organ podkreślił, że zgodnie z omawianym już wcześniej art. 29 ust. 2 ustawy o PIT zastosowanie korzystniejszych stawek lub niepobranie podatku przez płatnika możliwe jest wyłącznie po udokumentowaniu przez podatnika miejsca zamieszkania do celów podatkowych poprzez certyfikat rezydencji.

Zdaniem autora
Kornel Wójcik – Senior Consultant Global Employer Services Deloitte

Kwestia prawidłowego ustalenia miejsca zamieszkania do celów podatkowych ma kluczowe znaczenie nie tylko w różnych gałęziach prawa podatkowego, ale również dla obrotu gospodarczego. To właśnie na przedsiębiorcach czy spółkach prawa handlowego, pełniących rolę płatników spoczywa obowiązek poprawnego obliczenia, pobrania i wypłacenia podatku właściwym organom podatkowym. Podpisywanie umów zleceń z cudzoziemcami, wśród których znaczącą grupę stanowią obywatele Ukrainy, powoduje, że są dodatkowe obowiązki w zakresie określenia statusu rezydencji.

W omawianej interpretacji indywidualnej dyrektor KIS podchodzi do sprawy kompleksowo, wskazując na obowiązki płatnika w zakresie każdorazowego określenia statusu rezydencji podatkowej zleceniobiorcy na bazie posianych przez siebie informacji. Bowiem status rezydencji przekłada się bezpośrednio na sposób opodatkowania danej osoby, a posiadanie certyfikatu rezydencji z innego kraju jest warunkiem, którego spełnienie określa, czy płatnik może zaniechać poboru podatku lub zastosować korzystniejsze dla podatnika stawki wynikające z umów o unikaniu podwójnego opodatkowania.

Jednocześnie organ zauważa, że płatnik dokonuje poboru zaliczki na podatek, przy zachowaniu dobrej wiary, opierając się jedynie na informacjach posiadanych przez siebie lub przedstawionych przez podatnika. Zatem, zakładając oczywiście zachowanie standardów należytej staranności, płatnik nie jest obowiązany do sprawdzania na etapie poboru zaliczki czy podatnik posiada faktycznie na terytorium Polski centrum interesów życiowych bądź ile dni przebywa na terytorium Polski w danym roku podatkowym, jeśli takich informacji nie posiada lub nie może ustalić. Dowodzi to również, że to sami podatnicy powinni być zainteresowani uzyskaniem, a następnie przedstawieniem płatnikowi dokumentów, w omawianym kontekście przede wszystkim certyfikatów rezydencji, w celu uniknięcia poboru zaliczki na podatek od przychodu finalnie niepodle- gającego opodatkowaniu w Polsce. Uzyska- nie takiego certyfikatu pozwoliłoby tym samym uniknąć konieczności późniejszego zwracania się do organów skarbowych z wnioskiem o stwierdzenie i zwrot nadpłaty podatku dochodowego od osób fizycznych.

https://www.rp.pl/podatki/art39747031-zakres-obowiazkow-platnika-umowy-zlecenia-podpisywane-z-obywatelami-ukrainy

 3. Transakcje z podmiotami powiązanymi w sprawozdaniu finansowym

29 stycznia 2024 | Podatki i rachunkowość | Magdalena Kujawa Marcin Kowalczyk

Wiele firm ze względu na powiązania kapitałowe, osobowe czy inne o charakterze biznesowym podlega szczególnym regulacjom podatkowym i rachunkowym. Trzeba jednak uważać, bo przewidziane w nich zasady, zwłaszcza w zakresie raportowania są detaliczne, mogą się różnić i wymagają dodatkowych rozważań z zakresu wiedzy podatkowej.

Prowadzenie biznesu to wyzwanie. Nie tylko trzeba mieć dobry produkt czy pomysł i umieć go sprzedać, ale jeszcze na bieżąco monitorować zmiany w przepisach, aby zawsze działać zgodnie z prawem. A nie jest to takie proste, zwłaszcza jeśli chodzi o podatki, tym bardziej gdy biznes opiera się na współpracy z jednostkami powiązanymi. Ustawodawca w przepisach podatkowych przewidział bowiem szczególne regulacje dotyczące transakcji z takimi podmiotami. Wiążą się z nimi nie tylko pewne ograniczenia, ale przede wszystkim obowiązki, zwłaszcza w zakresie dokumentacji cen transferowych. Dodatkowo niejednokrotnie wyzwaniem jest fakt, że przepisy podatkowe i rachunkowe posługują się własnymi definicjami podmiotów powiązanych co może prowadzić do różnic w określeniu podmiotów powiązanych.

Definicje bilansowe
Transakcje z podmiotami powiązanymi to jedno ze zdarzeń, które musi znaleźć odzwierciedlenie w sprawozdaniu finansowym. Dla celów bilansowych znaczenie mają przede wszystkim dwie regulacje, tj. ustawa z 29 września 1994 r. o rachunkowości (Dz.U. z 2023 r. poz. 120) oraz Międzynarodowy Standard Rachunkowości nr 24 (MSR 24).

Jeśli chodzi o ustawę o rachunkowości podstawowe kwestie związane z podmiotami powiązanymi szczegółowo uregulowano w art. 3 ust. 1 pkt. 35–44. Wynika z nich m.in., że jednostka powiązana to dwie lub więcej jednostek wchodzących w skład danej grupy kapitałowej. Przez grupę kapitałową ustawa o rachunkowości rozumie jednostkę dominującą wraz z jednostkami zależnymi.

Warto zwrócić uwagę, że dla celów bilansowych jednostkami powiązanymi są przede wszystkim spółki prawa handlowego czy przedsiębiorstwa państwowe. W świetle ustawy o rachunkowości jednostka dominująca to bowiem taka, która jest spółką handlową lub przedsiębiorstwem państwowym, sprawującą kontrolę nad jednostką zależną. W szczególności chodzi m.in. o posiadanie bezpośrednio lub pośrednio większości ogólnej liczby głosów w organie stanowiącym jednostki zależnej, także na podstawie porozumień z innymi uprawnionymi do głosu, wykonującymi prawa głosu zgodnie z wolą jednostki dominującej czy bycie udziałowcem jednostki zależnej i uprawnionym do kierowania jej polityką finansową i operacyjną w sposób samodzielny lub przez wyznaczone przez siebie osoby lub jednostki na podstawie umowy zawartej z innymi uprawnionymi do głosu.

Istotnym uzupełnieniem przepisów ustawy o rachunkowości w zakresie podmiotów powiązanych jest MSR 24, w świetle, którego podmioty powiązane to osoba lub jednostka związana z jednostką, która sporządza sprawozdanie finansowe tzw. jednostką sprawozdawczą. Warto podkreślić, że w porównaniu z polskimi przepisami o rachunkowości MSR 24 kładzie większy nacisk na powiązania osobowe. Na przykład, zgodnie z MSR 24 osoba lub bliski członek rodziny tej osoby jest związany z jednostką sprawozdawczą, jeżeli ta:

– sprawuje kontrolę lub współkontrolę nad jednostką sprawozdawczą,

– ma znaczący wpływ na jednostkę sprawozdawczą lub

– jest członkiem kluczowego personelu kierowniczego jednostki sprawozdawczej lub jej jednostki dominującej.

Przy czym bliscy członkowie rodziny danej osoby to ci, co do których istnieje przypuszczenie, że mogą wywierać na nią wpływ lub podlegać jej wpływowi w swoich kontaktach z jednostką. MSR 24 stanowi, że można do nich zaliczyć m.in. dzieci, małżonka czy partnera życiowego, a także osoby pozostające na utrzymaniu. Powyższe należy rozważyć także w zakresie osób sprawujących nadzór.

Definicje podatkowe
Inaczej kwestię powiązań ustawodawca rozwiązał w przepisach podatkowych. Zgodnie z art. 11a ust. 1 pkt 4 ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (Dz.U. z 2022 r. poz. 2587 za zm.) podmiotami powiązanymi są:

– podmioty, z których jeden wywiera znaczący wpływ na co najmniej jeden inny,

– podmioty, na które wywiera znaczący wpływ ten sam inny podmiot lub małżonek, krewny lub powinowaty do drugiego stopnia osoby fizycznej wywierającej znaczący wpływ na co najmniej jeden podmiot,

– spółka niebędącą osobą prawną i jej wspólnik,

– spółka komandytowa i komandytowo-akcyjna mające siedzibę lub zarząd w Polsce – oraz jej komplementariusz,

– spółka jawna z siedzibą lub zarządem w Polsce, której wspólnikami nie są wyłącznie osoby fizyczne i nie dopełniła określonych obowiązków informacyjnych – oraz jej wspólnik,

– podatnik i jego zagraniczny zakład, a w przypadku podatkowej grupy kapitałowej – spółka kapitałowa wchodzącą w jej skład i jej zagraniczny zakład.

Ponadto ustawa o CIT reguluje szereg innych zagadnień związanych z powiązaniami. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co rozumie się przez wywieranie znaczącego wpływu. Tu ustawodawca kładzie nacisk na trzy kwestie. Przede wszystkim uzależnia go od posiadania odpowiedniego – co najmniej 25 proc. – poziomu bezpośredniego lub pośredniego udziału w kapitale, w prawie głosu w organach kontrolnych, stanowiących czy zarządzających, ewentualnie od udziałów lub praw do udziału w zyskach, stratach, lub majątku, w tym jednostek uczestnictwa i certyfikatów inwestycyjnych. Wywieranie znaczącego wpływu to także faktyczna zdolność osoby fizycznej do wpływania na podejmowanie kluczowych decyzji gospodarczych przez osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej. O wpływie świadczyć może również pozostawanie w związku małżeńskim albo występowanie pokrewieństwa lub powinowactwa do drugiego stopnia.

Raportowanie
Dla celów rachunkowych transakcje z podmiotami powiązanymi są wykazywane w sprawozdaniu finansowym. Warto przypomnieć, że są dla nich zarezerwowane specjalne miejsca w sprawozdaniu finansowym, które cechują się określoną specyfiką, jeśli chodzi o wymogi ujawnienia. Przede wszystkim konieczna jest prezentacja takich transakcji w wydzielonych liniach w bilansie oraz rachunku zysków i strat, jeśli chodzi o należności, zobowiązania czy przychody. Dodatkowo konieczne jest sporządzenie noty, w której są zebrane i w pełni ujawnione wszystkie transakcje z jednostkami powiązanymi w podziale na należności, zobowiązania, przychody oraz koszty.

Warunkiem podstawowym prawidłowości sprawozdania finansowego w tym zakresie jest także potwierdzenie i ujawnienie, że transakcje z podmiotami powiązanymi odbywają się na warunkach rynkowych, czyli zgodne z tzw. regułą arms length. Zasada ceny rynkowej została uregulowana w ustawie o CIT w osobnym rozdziale poświęconym cenom transferowym (art. 11c–11j). Z art. 11c ustawy o CIT jasno wynika, że podmioty powiązane są obowiązane ustalać ceny transferowe na warunkach, które ustaliłyby między sobą podmioty niepowiązane. Ceny transferowe weryfikuje się zaś stosując metodę najbardziej odpowiednią w danych okolicznościach ale najlepiej wybraną spośród pięciu podstawowych, czyli: porównywalnej ceny niekontrolowanej, ceny odprzedaży, koszt plus, marży transakcyjnej netto oraz podziału zysku. Niemniej, jeśli zastosowanie, którejś z nich nie jest możliwe to stosuje się inną metodę – w tym techniki wyceny – tak aby odpowiadała ona najbardziej okolicznościom danej transakcji.

Warto przypomnieć, że przy wyborze metody najbardziej odpowiedniej w danych okolicznościach uwzględnia się przede wszystkim warunki, jakie zostały ustalone lub narzucone pomiędzy podmiotami powiązanymi, dostępność informacji niezbędnych do prawidłowego zastosowania metody oraz specyficzne kryteria jej zastosowania.

Wybrana metoda wyceny powinna zostać szczegółowo opisana w dokumentacji cen transferowych, której posiadanie stanowi podstawowy obowiązek o jakim trzeba pamiętać przy transakcjach pomiędzy podmiotami powiązanymi. Z punktu widzenia ustawy o CIT najważniejsza jest lokalna dokumentacja cen transferowych tzw. Local File wraz z analizą porównawczą do każdej transakcji. Obowiązek jej sporządzenia wynika z art. 11k ustawy o CIT. Podmioty powiązane muszą sporządzać dokumentację w języku polskim za każdy rok podatkowy, w celu wykazania, że ceny transferowe zostały ustalone na warunkach, jakie ustaliłyby między sobą podmioty niepowiązane. Na wypełnienie tego obowiązku ustawodawca przewidział termin na koniec dziesiątego miesiąca po zakończeniu roku podatkowego.

Należy pamiętać, że ustawa o CIT określa osobne progi dokumentacyjne. Na przykład dla transakcji kontrolowanej o charakterze jednorodnym, przy transakcji towarowej czy finansowej, lokalna dokumentacja jest wymagana, gdy wartość transakcji przekracza w roku podatkowym 10 000 000 zł. W przypadku transakcji usługowych próg ten wynosi 2 000 000 zł, tak samo jak w przypadku pozostałych, tj. innych niż towarowa, finansowa i usługowa transakcji kontrolowanych o charakterze jednorodnym.

Dla transakcji kontrolowanych z podmiotem mającym miejsce zamieszkania, siedzibę lub zarząd na terytorium lub w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową lub zagranicznym zakładem położonym na terytorium lub w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową, czyli z tzw. rajów podatkowych, próg dokumentacyjny wynosi zaś 2 500 000 zł przy transakcji finansowej i 500 000 zł dla pozostałych.

Co istotne progi dokumentacyjne są ustalane odrębnie dla każdej transakcji kontrolowanej o charakterze jednorodnym oraz odrębnie dla transakcji kosztowych i przychodowych.

Do raportowania transakcji z podmiotami powiązanymi służy formularz TPR-C, a dane jakie powinien on zawierać określa art. 11t ustawy o CIT. Warto podkreślić, że jest on swoistym wyciągiem z lokalnej dokumentacji cen transferowych i wraz z analizą wskaźnikową daje organowi pełen obraz podmiotu w kontekście transakcji kontrolowanych. Formularz TPR-C jest przesyłany do naczelnika do urzędu skarbowego do końca jedenastego miesiąca po zakończeniu roku obrotowego, czyli dokładnie miesiąc po terminie na przygotowanie lokalnej dokumentacji cen transferowych co daje dodatkowy bufor na sfinalizowanie prac nad dokumentacją. Co ważne, TPR-C zawiera oświadczenie zarządu potwierdzające że ceny w transakcjach z podmiotami powiązanymi zostały ustalone na warunkach rynkowych. Należy pamiętać że oświadczenie jest składane pod groźbą kar przewidzianych w Kodeksie karno-skarbowym.

Ponadto podmioty powiązane, których sprawozdania finansowe są konsolidowane metodą pełną lub proporcjonalną i skonsolidowane przychody przekroczyły w poprzednim roku obrotowym kwotę 200 000 000 zł lub jej równowartość mają obowiązek dołączenia do lokalnej dokumentacji cen transferowych grupowej dokumentacji cen transferowych, czyli tzw. Master File.

Ostatnim obowiązkiem, o którym należy wspomnieć w kontekście podatkowym jest raportowanie „country by country” na formularzu Cbc-p i Cbc-n.

Zagrożenia i wyzwania
Sporządzenie odpowiedniej dokumentacji cen transferowych to nie tylko ważny obowiązek, ale przede wszystkim spore wyzwanie. To skomplikowana i wymagająca operacja, z czego firmy i ich zarządy nie zawsze zdają sobie sprawę. Przy czym chodzi nie tylko o sporządzenie samej dokumentacji, opisanie przebiegu transakcji, funkcji, aktywów, ryzyk, skalkulowanie jej wartości i osiągniętego wyniku na transakcji, ale też o przygotowanie i przeprowadzenie analiz, które uzasadniają jej rynkowy charakter. W tym kontekście szczególną uwagę należy zwrócić na art. 11q ustawy o CIT, który szczegółowo określa elementy lokalnej i grupowej dokumentacji cen transferowych. W szczególności chodzi o wymóg przygotowania analizy porównawczej tj. porównania danych podmiotów niepowiązanych lub transakcji zawieranych z podmiotami niepowiązanymi uznanych za porównywalne do warunków ustalonych w transakcjach kontrolowanych. Może się zdarzyć, że transakcja nie będzie mogła zostać poddana klasycznej analizie w oparciu o dane innych podmiotów, wówczas dopuszczalna jest tzw. analiza zgodności, wykazująca zgodność warunków, na jakich została zawarta transakcja kontrolowana, z warunkami, jakie ustaliłyby między sobą podmioty niepowiązane.

Nie wszyscy mają świadomość, że w przypadku transakcji z podmiotami z rajów podatkowych, również wymagana jest lokalna dokumentacja cen transferowych. Co ważne, dodatkowo musi ona zawierać uzasadnienie gospodarcze takiej transakcji, w szczególności opis spodziewanych korzyści ekonomicznych, w tym podatkowych.

Innym potencjalnym zagrożeniem może okazać się wymóg posiadania analiz porównawczych, które są ważne tylko 3 lata. Co więcej, ten wymóg może być częstszy, jeśli warunki biznesowe ulegają zmianie w obliczu zmian gospodarczych. Polskie przepisy dopuszczają analizy na podstawie danych podmiotów porównywalnych z Europy.

Co prawda sama lokalna dokumentacja cen transferowych nie musi być składana do organu podatkowego. Niemniej nie oznacza to, że nie trzeba się nią martwić, bo fiskus ma prawo jej zażądać. Zgodnie z art. 11s ustawy o CIT podmioty powiązane, które mają obowiązek sporządzania lokalnej lub grupowej dokumentacji cen transferowych muszą ją przedłożyć na żądanie organów podatkowych, w terminie 14 dni.

Z tym wiąże się inne niebezpieczeństwo i wyzwanie. W praktyce w wielu przypadkach dokumentacje te są przygotowywane jedynie na poziomie zagranicznej spółki matki i nie są weryfikowane pod kątem zgodności z polskimi przepisami. Co więcej, nierzadko dokumentacja, o którą może przecież w każdej chwili poprosić fiskus nie występuje nawet w polskiej wersji językowej. W takim przypadku skompletowanie dokumentacji wraz z analizą porównawczą i wymaganymi załącznikami, a do tego jeszcze z tłumaczeniem w terminie 14 dni może okazać się nie lada wyzwaniem dla zarządu. Zwłaszcza, że 14-dniowy termin nie może zostać przedłużony.

W kontekście transakcji z podmiotami powiązanymi, zwłaszcza zakupionych usług niematerialnych, które stanowią koszty uzyskania przychodów warto podkreślić, że podatnik poza dokumentacją cen transferowych musi posiadać dowody potwierdzające, że nabyte usługi zostały faktyczne wykonanie. Dlatego szczególnie ważne jest bieżące zbieranie dokumentów do wykonania tego rodzaju świadczeń.

Transakcje z podmiotami powiązanymi stają się coraz poważniejszym wyzwaniem dla firm. Nie tylko dlatego, że coraz częściej trafiają na celownik regulatora podatkowego i finansowego, a ich błędna identyfikacja podatkowa i ujęcie bilansowe to spore ryzyko. Praktyka potwierdza, że mają one coraz większe znaczenie dla samych inwestorów. Żeby bowiem dobrze rozumieć, jak działa spółka, inwestorzy muszą mieć dobrą wiedzę czy i jak prezentowane są transakcje z jednostkami powiązanymi. A ta wiedza przecież na końcu przekłada się na ich decyzje.

Magdalena Kujawa Doradczyni Podatkowa, Starsza Menedżerka w Zespole Rachunkowości Podatkowej i Zarządzania Ryzykiem Podatkowym, EY Polska
Marcin Kowalczyk Biegły Rewident, Partner w Dziale Audytu, EY Polska

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509620-Transakcje-z-podmiotami-powiazanymi-w-sprawozdaniu-finansowym.html

 4. Moment korekty pliku JPK w zakresie czynności nieopodatkowanej VAT

29 stycznia 2024 | Podatki i rachunkowość | Anna Samól

O ile, wystawianie faktur VAT korygujących spowodowanych m.in. udzieleniem rabatu na dany towar/usługę nie budzi wątpliwości, o tyle wiele wątpliwości istnieje w sytuacjach, w których podatnik koryguje wystawioną uprzednio fakturę VAT oraz złożony plik JPK, gdzie wykazał podatek należny, a transakcja taka stanowiła czynność niepodlegającą opodatkowaniu VAT.

Do tematyki związanej z tym zagadnieniem odniósł się dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w wydanej niedawno interpretacji indywidualnej z 24 października 2023 r. (0114-KDIP1-1.4012. 516.2023.1.AKA).

Sytuacja wnioskodawcy
W przedstawionym we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej stanie faktycznym podatnik wskazał, że we wrześniu 2021 r. dokonał transakcji sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa (dalej ZCP), którą pierwotnie potraktował jako czynność nieopodatkowaną VAT, a w konsekwencji do ceny ZCP nie doliczył VAT.

Następnie, podatnik otrzymał interpretację indywidualną, zgodnie z którą przedmiotowa transakcja powinna zostać uznana jako zbycie składników majątkowych, podlegające opodatkowaniu VAT. W konsekwencji, na podstawie otrzymanej interpretacji podatnik wystawił fakturę VAT, a następnie dokonał korekty pliku JPK za wrzesień 2021 r., wykazując podatek należny z tytułu przedmiotowej transakcji.

W marcu 2023 r. podatnik uzyskał kolejną interpretację indywidualną, w której organ wskazał, iż dokonana transakcja stanowi jednak sprzedaż ZCP, a więc transakcję wyłączoną z opodatkowania VAT (zgodnie z art. 6 pkt 1 ustawy o VAT).

W konsekwencji, na podstawie tej interpretacji, sprzedawca wystawił fakturę VAT korygującą do pierwotnie wystawionej faktury VAT w tym zakresie.

W świetle opisanego stanu faktycznego i wydanych na rzecz podatnika interpretacji indywidualnych, podatnik zwrócił się z kolejnym wnioskiem o interpretację, w którym chciał potwierdzić metodologię wystawienia faktury VAT korygującej do uprzednio wystawionej faktury VAT w zakresie dokonanej transakcji ZCP oraz kwestie związane z jej ujęciem w pliku JPK.

Stanowisko organu
Organ w wydanej na rzecz podatnika interpretacji indywidualnej w pierwszej kolejności podkreślił, iż w przedstawionym stanie faktycznym dokonana transakcja nie powinna zostać udokumentowana fakturą VAT, bowiem zbycie ZCP nie stanowi czynności opodatkowanej tym podatkiem.

Zdaniem dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, w przypadku, gdy wnioskodawca błędnie wystawił fakturę VAT w przedmiotowym zakresie powinien ją skorygować wystawiając fakturę VAT korygującą, na podstawie której „wyzeruje” wykazane uprzednio kwoty. Niemniej, organ podkreślił, iż faktura VAT korygująca wystawiana w analizowanej sytuacji nie odnosi się do przypadków uwzględnionych w art. 29a ust. 10 pkt 1-3 ustawy o VAT i w konsekwencji zastosowania nie znajdzie art. 29a ust. 13 ustawy o VAT, nakazujący uwzględnienie faktury korygującej zmniejszającej podstawę opodatkowania w rozliczeniu za okres, w którym sprzedawca uzgodnił z nabywcą warunki obniżenia podstawy opodatkowania.

Tym samym, organ wskazał, iż faktura VAT korygująca powinna zostać ujęta w rozliczeniu VAT za miesiąc, w którym powstał tzw. błąd pierwotny, a więc w pliku JPK za wrzesień 2021 r. Dodatkowo, organ stwierdził, iż podatnik nie jest zobowiązany do posiadania dokumentacji potwierdzającej uzgodnienia z nabywcą w zakresie warunków obniżenia podstawy opodatkowania, o której mowa w art. 29a ust. 13 ustawy o VAT.

Anna Samól
doradca podatkowy, starszy konsultant w zespole VAT w firmie Deloitte

Przytoczone stanowisko organu wydaje się być słuszne z punktu widzenia rzetelności i prawidłowości dokumentowania przez podatników realizowanych transakcji gospodarczych. Organ co do zasady zwrócił uwagę na tzw. „błąd pierwotny” w uznaniu transakcji ZCP jako czynności podlegającej opodatkowaniu VAT. W sytuacji, w której nie doszłoby do tegoż błędu, podatnik nie udokumentowałby realizowanej transakcji fakturą VAT, a w konsekwencji nie ująłby jej w swoich rozliczeniach VAT z wykazanym podatkiem należnym.

Co istotne, dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej wskazał, iż przepisy art. 29a ust. 13 i 14 ustawy o VAT odnoszą się głównie do sytuacji, w których dochodzi do zmiany warunków transakcji (np. udzielenie opustów/rabatów, zwrot towarów i opakowań, zwrot całości/części zapłaty otrzymanej przed dokonaniem sprzedaży). W konsekwencji, zdaniem organu przepisy te nie powinny być stosowane w przypadkach dotyczących usunięcia pierwotnych błędów podatników polegających na potraktowaniu danej transakcji za opodatkowaną VAT zamiast jako niepodlegającej ustawie o VAT.

Odnosząc się zaś do kwestii posiadania dokumentacji potwierdzającej warunki obniżenia podstawy opodatkowania, logiczne wydaje się przyjęte przez organ stanowisko, zgodnie z którym w analizowanej sprawie nie ma obowiązku jej posiadania. W omawianym stanie faktycznym, w rzeczywistości nie doszło do żadnych ustaleń prowadzących do zmniejszenia podstawy opodatkowania, bowiem o podstawie opodatkowania nie sposób mówić w sytuacji wykonywania czynności niepodlegających opodatkowaniu VAT.

Podkreślenia wymaga również fakt, iż organ wydając komentowaną interpretację zajął stanowisko tożsame z kształtującą się obecnie linią interpretacyjną (m.in. interpretacja indywidualna z 20 kwietnia 2023 r., 0112-KDIL1-2.4012.90.2023.1.DS). Zaprezentowany w interpretacji pogląd w zakresie skorygowania faktury VAT dotyczącej transakcji ZCP, która stanowiła czynność niepodlegającą opodatkowaniu VAT może okazać się przydatny w odniesieniu do innych czynności błędnie potraktowanych przez podatników za opodatkowane VAT.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509622-Moment-korekty-pliku-JPK-w-zakresie-czynnosci-nieopodatkowanej-VAT.html

 5. Zeznania roczne: zwroty podatku będą mniejsze

30 stycznia 2024 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Na zwrot PIT mogą liczyć ci, którzy dopiero w zeznaniu skorzystają z kwoty wolnej albo ulg i zwolnień. Fiskus nie odda jednak tak dużo jak w zeszłym roku.

Czy w tym roku także będziemy mogli pojechać całą rodziną na wczasy za zwrot podatku? – pytają czytelnicy. Niestety, takich miłych niespodzianek jak w zeszłym roku, gdy skarbówka masowo oddawała pokaźne kwoty, na pewno będzie mniej.

– Ubiegłoroczne zwroty wynikały głównie z obniżki stawki PIT wprowadzonej przy poprawianiu Polskiego Ładu. To była jednak wyjątkowa sytuacja. Teraz wracamy do normalności, czyli sytuacji, w której u większości podatników suma pobranych w trakcie roku zaliczek na PIT mniej więcej zgadza się z kwotą rocznego zobowiązania. Zwroty więc na pewno będą mniejsze – mówi Rafał Sidorowicz, doradca podatkowy, starszy menedżer w kancelarii MDDP.

Przypomnijmy, że w zeznaniu wyliczamy kwotę należnego za cały rok podatku. Porównujemy go z sumą zaliczek na PIT za poszczególne miesiące. Jeśli było ich mniej, dopłacamy fiskusowi. Jeśli zaliczki są wyższe niż roczny podatek, wykazujemy nadpłatę.

Kto może liczyć na nadpłatę
Kto może na nią liczyć? – Na pewno ci, którzy nie wykorzystali w trakcie roku kwoty zmniejszającej podatek. Mogą to być zwłaszcza zleceniobiorcy bądź zarabiający na umowach o dzieło. W 2023 r. mogli po raz pierwszy zawnioskować (na formularzu PIT-2) o odliczanie tej kwoty. Jeśli tego nie zrobili, płatnik pobierał większy podatek. W zeznaniu rocznym będzie można go odzyskać – mówi Rafał Sidorowicz.

Nadpłatę wykażą też osoby, które nie korzystały na bieżąco, choć miały do tego prawo, z podatkowych zwolnień. Na przykład rodzice mający przynajmniej czworo dzieci, seniorzy niepobierający emerytury czy wracający z emigracji (ich przychody są wolne od PIT do 85 528 zł rocznie). A także ci, którym płatnicy pobierali normalne zaliczki na podatek, a w zeznaniu rocznym rozliczą się wspólnie z małżonkiem bądź samotnie wychowywanym dzieckiem i dzięki temu danina wyjdzie im mniejsza.

Skąd bierze się zwrot
– Przyczyny nadpłacenia podatku w trakcie roku mogą być różne. Niektórzy mogli nie poinformować płatnika o przysługującej im preferencji, np. zwolnieniu z podatku czy rozliczeniu z małżonkiem. Inni mogli nabyć do niej prawo w trakcie roku, a we wcześniejszych miesiącach płatnik pobierał im normalne zaliczki. Załóżmy, że pan Kowalski jest na etacie i ma co miesiąc 40 tys. zł dochodu. Przez większość miesięcy pracodawca pobierał mu 32-proc. zaliczkę na PIT. W grudniu pan Kowalski się ożenił. W zeznaniu rocznym może się rozliczyć razem z żoną. Ponieważ małżonka nie pracuje, dzięki wspólnemu opodatkowaniu odzyska blisko 27 tys. zł – tłumaczy Rafał Sidorowicz.

Na pieniądze z urzędu mogą liczyć też ci, którzy korzystają z ulg wykazywanych dopiero w zeznaniu rocznym. Na przykład odliczają od dochodu wydatki na ekologiczne ogrzewanie domu. Albo zmniejszają podatek o odpis na dzieci.

Kiedy skarbówka odda pieniądze
Ile trzeba czekać na zwrot? Jeśli przekażemy roczną deklarację elektronicznie, to maksymalnie 45 dni. Ministerstwo Finansów w zeszłym roku informowało, że podatnicy korzystający z usługi Twój e-PIT czekają średnio 12 dni. Jeśli fiskus dostanie deklarację papierową, na oddanie nadpłaty ma trzy miesiące.

Termin na zwrot liczy się od dnia złożenia zeznania rocznego. Ale nie wcześniej niż od 15 lutego. Dopiero wtedy rusza bowiem akcja PIT 2023. Złożenie zeznania wcześniej nic podatnikowi nie da.

Przypomnijmy, że w zeszłym roku (czyli przy rozliczaniu deklaracji za 2022 rok, pierwszy, w którym obowiązywał Polski Ład) zwroty wykazano w ponad 15,7 mln zeznań. Już w połowie czerwca Ministerstwo Finansów podawało, że oddało ponad 27 mld zł. Średnia kwota zwrotu wyniosła 1,7 tys. zł. Natomiast 1,8 mln osób musiało dopłacić podatek.

Twój e-PIT także dla przedsiębiorców
W tegorocznych rozliczeniach nowością jest to, że wstępnie wypełnione zeznanie w systemie Twój e-PIT dostaną też przedsiębiorcy. Zarówno ci na skali (formularz PIT-36), jak i podatku liniowym (PIT-36L) oraz ryczałcie (PIT-28).

Co znajdą w zeznaniu od fiskusa? Informacje, które posiada Krajowa Administracja Skarbowa. Przede wszystkim dane rejestracyjne przedsiębiorcy, a także wpłacone przez niego w trakcie roku kwoty zaliczek na PIT lub ryczałtu. Ministerstwo Finansów wskazuje, że w zeznaniu uwzględnione będą też wszystkie informacje uzyskane od płatników, np. o dochodach z etatu czy umowy zlecenia.

Jednak najważniejsze rzeczy, czyli przychody z działalności, a rozliczający się na skali i liniówce także koszty ich uzyskania, trzeba wpisać samemu. Fiskus nic o nich nie wie, bo w trakcie roku nie dostaje żadnych deklaracji.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509802-Zeznania-roczne–zwroty-podatku-beda-mniejsze.html

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Spółki mogą uniknąć podatku minimalnego na kilka sposobów

Radosław Kowalski | 29 stycznia 2024, 17:00

Mimo rocznego charakteru tej daniny już teraz warto przyjrzeć się kosztom, które podlegają wyłączeniu dla potrzeb badania, czy dotyczy ona podatnika. Ważna tutaj może być nie tylko właściwa klasyfikacja środków trwałych, lecz także furtka, jaką stwarza definicja leasingu na potrzeby CIT.

Po dwuletnim zawieszeniu (formalnie zwolnieniu) wraz z początkiem 2024 r. rozpoczął swoje funkcjonowanie podatek minimalny dotyczący spółek i podatkowych grup kapitałowych. I choć przepisy normujące tę daninę weszły w życie od 2022 r., to podatnicy nie są i nie byli zobligowani do realizowania jakichkolwiek obowiązków zapisanych w art. 24ca ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 2805; dalej: ustawa o CIT) w rozliczeniach za okres od 1 stycznia 2022 r. do 31 grudnia 2023 r. Podkreślić należy, że przepisy zwalniające dzięki swojej konstrukcji nie pozostawiają wątpliwości co do tego, iż składając zeznanie podatkowe za 2023 r. spółki (odpowiednio PGK), nie muszą płacić ani też w żaden sposób deklarować czy rozliczać podatku minimalnego, o którym mowa w art. 24ca ustawy o CIT. Pierwszym zeznaniem podatkowym w CIT, w którym spółki i PGK będą musiały uwzględnić podatek minimalny (oczywiście przy wystąpieniu przesłanek normatywnych), będzie zeznanie dotyczące roku podatkowego 2024. Co jednak istotne, przepisy o podatku minimalnym formalnie narzucają działanie dopiero przy sporządzaniu zeznania rocznego. Tak więc na etapie zaliczkowania CIT podatek minimalny w żaden sposób nie jest rozliczany. To jednak nie może stanowić zachęty do całkowitego odłożenia tematu tej daniny do momentu sporządzania zeznania podatkowego za 2024 r. Otóż już w trakcie roku – w ramach symulacji fiskalnej – warto na bieżąco sprawdzać, jak rzeczywiste jest zagrożenie dociążenia podatkowego w związku ze zbyt niskim wynikiem podatkowym w źródle przychodów innym niż zyski kapitałowe. A to oznacza w pierwszej kolejności rozstrzygnięcie, czy ma zastosowanie któreś z zastrzeżeń normatywnych z 24ca ust. 14 ustawy o CIT, powodujących, że do spółki (odpowiednio PGK) nie stosuje się podatku minimalnego. Jeżeli żadne z nich nie dotyczy danego podatnika, to konieczna jest modyfikacja wyniku podatkowego dla potrzeb sprawdzenia, czy nie wystąpiły strata albo dochód, którego udział w przychodzie nie przekracza progu normatywnego 2 proc. Warto przypomnieć, że ustawodawca nakazuje porównywać tutaj dochód wg art. 7 ust. 1 czy odpowiednio art. 7a ust. 1 ustawy o CIT. To według mnie oznacza ni mniej, ni więcej, że jest to dochód przed rozliczeniem straty z lat ubiegłych, a także przed odliczeniem ulg pomniejszających podstawę opodatkowania.

Alternatywny wynik podatkowy
Należy podkreślić, że prawodawca daje podatnikom szczególną kompetencję w obszarze weryfikacji wyniku podatkowego w źródle przychodów innych niż zyski kapitałowe. Nie chodzi przy tym o sterowanie „zwykłymi” przychodami i kosztami, które wpływałyby na wysokość rocznego dochodu podatkowego wyznaczającego podstawę opodatkowania w CIT. Otóż ustawodawca pozwala na ingerencję w enumeratywnie wymienione w art. 24ca ust. 2 ustawy o CIT koszty (a niekiedy odpowiednio w koszty i przychody) – poprzez wyłączenie ich z rachunku podatkowego dla uzyskania alternatywnego do „podstawowego” wyniku podatkowego. Trzeba przy tym bardzo wyraźnie zastrzec, że jest to rekalkulacja dokonywana tylko i wyłącznie dla potrzeb badania, czy występuje obowiązek rozliczenia podatku minimalnego. W żaden sposób operacja taka nie wpływa na podstawę opodatkowania czy wysokość nie tylko „podstawowego” CIT, lecz także samego podatku minimalnego. Tym samym podatnicy nie muszą się obawiać, że takie wyliczenie w jakikolwiek sposób negatywnie wpłynie na ich sytuację fiskalną. Wprost przeciwnie – badanie takie może uchronić spółkę lub PGK przed koniecznością naliczenia i zapłaty podatku minimalnego.

Co można zrobić
Jak zostało wcześniej wspomniane, służby podatkowe spółek i PGK, w których specyfikę jest wpisana niska rentowność fiskalna, powinny już w trakcie roku zainteresować się tą daniną. Nie chodzi o inżynierię podatkową, kreatywne rozliczenia czy tym bardziej nieuzasadnione prawnie zaniżanie (w tym przesuwanie na późniejszy okres) kosztów czy zawyżanie przychodów. Tego rodzaju operacje są nieskuteczne, bo nawet gdyby tym sposobem udało się podatnikowi wypracować udział dochodu w przychodach przekraczający 2 proc., to dokonane po zakończeniu roku prawidłowe rozliczenie może ujawnić konieczność rozliczenia podatku minimalnego. W tym miejscu warto nadmienić, że wprowadzenie podatku minimalnego może doprowadzić w przyszłości do zaskakujących sytuacji, w których organ podatkowy w wyniku przeprowadzonego postępowania określi niższy wynik podatkowy, niż uczynił to sam podatnik, ale tym samym wykaże zaległość w podatku minimalnym!

Spółki i PGK nie muszą natomiast obawiać się, że powodowane wysoką inflacją podwyżki wynagrodzeń pracowniczych wpędzą spółkę (odpowiednio PGK) w podatek minimalny. Warto natomiast rozważyć oparcie zatrudnienia o stosunek pracy, a nie o tzw. umowy śmieciowe czy relacje B2B. Tylko bowiem w przypadku wynagrodzeń pracowniczych i narzutów z nimi związanych (w tym PPK) prawodawca przewidział możliwość weryfikacji kosztów dla potrzeb badania – a dokładniej ich obniżenia o 20 proc.

Ewentualna zmiana strategii gospodarczej, która miałaby uchronić przed podatkiem minimalnym, nie powinna uwzględniać ograniczenia inwestycji w środki trwałe czy rozwoju z wykorzystaniem leasingowanych składników majątku. Chodzi bowiem o to, że weryfikując wynik podatkowy dla potrzeb ustalenia, czy ma zastosowanie podatek minimalny, podatnik wyłącza z rachunku podatkowego zaliczone w danym roku do kosztów uzyskania przychodów, w tym poprzez odpisy amortyzacyjne, koszty wynikające z nabycia, wytworzenia lub ulepszenia środków trwałych lub wykorzystywania środków trwałych na podstawie umowy leasingu finansowego.

► Wartości niematerialne i prawne

Warte uwagi jest to, iż ustawodawca wskazuje wyłącznie na koszty związane ze środkami trwałymi, a to oznacza, że nie można modyfikować wyniku o odpisy amortyzacyjne dotyczące wartości niematerialnych i prawnych. Zatem w ich przypadku jedynym sposobem na ograniczenia ryzyka w zakresie podatku minimalnego jest rzeczywiste wydłużenia okresu amortyzacji, co przecież jest prawnie dopuszczalne, i tym sposobem obniżenie kosztów podatkowych danego roku. Jednak trzeba wówczas uwzględnić to, że takie obniżenie kosztów już nie tylko wpływa na wynik identyfikowany dla potrzeb badania, czy występuje podatek minimalny, lecz także spowoduje zwiększenie „zwykłego” zobowiązania podatkowego w CIT.

► Wyposażenie

Należy także zadbać o prawidłową prezentację kosztów nabycia czy wytworzenia środków trwałych. Powszechnym błędem polskich podatników jest niewłaściwa klasyfikacja niektórych składników majątku. Co prawda, często uchybienie takie nie skutkuje wystąpieniem błędu, lecz może doprowadzić do niepotrzebnego naliczenia podatku minimalnego. Chodzi o składniki majątku o niskiej, znacznie niższej niż 10 tys. zł wartości (cenie nabycia, koszcie wytworzenia), które często są określane mianem wyposażenia, a które faktycznie spełniają warunki do ich klasyfikacji jako środki trwałe. Według bowiem definicji normatywnej art. 16a ust. 1 ustawy o CIT do środków trwałych zaliczyć należy np. „wyposażenie” biurowe i mam tutaj na myśli nie tylko komputery, drukarki, skanery, lecz także dziurkacze, zszywacze, segregatory czy czajniki wykorzystywane w biurze. Wystarczy bowiem odnieść ich cechy do wymogów zapisanych w art. 16a ust. 1 ustawy o CIT: będące własnością/współwłasnością podatnika, nabyte lub wytworzone, kompletne, zdatne do używania w dniu przyjęcia do używania o przewidywanym okresie używania dłuższym niż rok i wykorzystywane w działalności gospodarczej. Wszystkie wymienione powyżej składniki majątku posiadają takie cechy, a skoro tak jest, to są środkami trwałymi (nawet jeżeli na co dzień tak ich nie postrzegamy, często błędnie zaliczając wydatki na ich nabycie w koszty w dacie poniesienia, a nie w dacie przejęcia do używania – patrz: art. 16d ust, 1 ustawy o CIT). To z kolei oznacza, że dokonując weryfikacji dochodu dla potrzeb sprawdzenia, czy przypadkiem spółka (PKG) nie wpada w podatek minimalny, mamy pełne prawo koszty ich nabycia wyłączyć z kosztów podatkowych! W niektórych branżach w skali roku są to niebagatelne kwoty (np. wyposażenie, naczynia, sztućce w hotelach czy lokalach gastronomicznych, jak też drobne narzędzia ręczne typu kombinerki, szlifierki itp.).

► Opłaty leasingowe

Zwykło się mówić, że w katalogu kosztów podlegających wyłączeniu dla potrzeb badania, czy spółka (PGK) podlega pod podatek minimalny, są także opłaty leasingowe przy leasingu operacyjnym (bo przy finansowym zastosowanie ma wyłączenie właściwe dla amortyzacji). Zapewne to było intencją prawodawcy, jednak wyszło mu nieco inaczej i wyłączenie ma znacznie szersze zastosowanie. Wynika to z tego, że wprowadzając regulację dotyczącą podatku minimalnego, w art. 24ca ust. 2 pkt 3 ustawy o CIT prawodawca nie odesłał do opłat na podstawie umowy, o której mowa w art. 17b ust. 1 ustawy o CIT (czyli leasing operacyjny), a do opłat z umowy wskazanej w art. 17 pkt 1 ustawy o CIT. Ten przepis wskazuje zaś na umowę leasingu, ale wg CIT, a tak zdefiniowana umowa leasingu ma znacznie szersze zastosowanie niż tylko do leasingu operacyjnego czy finansowego! Jak bowiem zostało wskazane w tej definicji, za umowę leasingu uważa się umowę nazwaną w kodeksie cywilnym, a także każdą inną umowę, na mocy której jedna ze stron (finansujący) oddaje do odpłatnego używania albo używania i pobierania pożytków na warunkach określonych w ustawie drugiej stronie (korzystającemu), podlegające amortyzacji środki trwałe lub wartości niematerialne i prawne, a także grunty oraz prawo wieczystego użytkowania gruntów.

Co to oznacza? Otóż to, że badając, czy spółka (PGK) jest objęta podatkiem minimalnym, można z kosztów podatkowych wyłączyć nie tylko opłaty leasingowe ponoszone na podstawie umowy leasingu operacyjnego, lecz także np. czynsz najmu nieruchomości, w tym biura, gdyż taka umowa nie jest leasingiem operacyjnym ani finansowym, lecz jest umową leasingu wg definicji art. 17a pkt 1 ustawy o CIT. Ważne jest jednak, by nieruchomość czy jakikolwiek inny przedmiot bądź prawo oddane w używanie były dla wynajmującego środkiem trwałym bądź… wartością niematerialną i prawną. Zapewne organy podatkowe będą próbowały to kwestionować, lecz moim zdaniem w ten sposób z kosztów podatkowych mogą być wyłączone nawet te opłaty, które są ponoszone na podstawie leasingu finansowego praw będących dla finansującego wartościami niematerialnymi i prawnymi, a które to opłaty w danym roku korzystający uwzględnił w kosztach poprzez odpisy amortyzacyjne. Czy istotnie takie były intencje prawodawcy? Jak się zdaje nie do końca, ale tak wynika z przepisów. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9412735,spolki-moga-uniknac-podatku-minimalnego-na-kilka-sposobow.html

 2. Składka zdrowotna w górę. O ile więcej zapłacą przedsiębiorcy?

Piotr Celej | 30 stycznia 2024, 06:00

W 2024 roku ustawodawca dwukrotnie zaplanował podniesienie kwoty minimalnej. Wzrośnie również przeciętne wynagrodzenie. Dla przedsiębiorców oznacza to podwyżki m.in. składki zdrowotnej. Ile będzie wynosiła?

Wysokość składki zdrowotnej obliczana jest od dochodu i zależy również od minimalnego wynagrodzenia oraz wybranej formy opodatkowania. Minimalna podwyżka wynosi ponad 13 złotych, ale nie każdy przedsiębiorca się na to załapie. Część zapłaci zdecydowanie więcej.

Skala podatkowa, czyli zasady ogólne
W tym wypadku – składka zdrowotna wynosi 9 proc. dochodu przedsiębiorcy, ale nie może wynosić mniej niż 9 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Co istotne, do wyliczenia składki bierze się pod uwagę dochód za poprzedni miesiąc. W 2024 roku przewidziano dwie podwyżki wynagrodzenia minimalnego. Od stycznia wyniesie ona 4242 zł brutto, co oznacza, że minimalna składka to 381,78 złotych. Z kolei lipcu płaca minimalna wyniesie 4300 zł brutto – wówczas najniższa stawka wyniesie 387 złotych.

Składka zdrowotna w przypadku podatku liniowego
Jeśli przedsiębiorca płaci podatek liniowy – składka zdrowotna wynosi wówczas 4,9 proc. dochodu, przy czym nie może być niższa niż 9 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązującego na pierwszy dzień danego roku (399,60 zł).

Stawka dla przedsiębiorcy „na ryczałcie”
Wysokość składki zdrowotnej dla przedsiębiorców korzystających z ryczałtu zależna jest wówczas od rocznych przychodów i opiera się na trzech stawkach:
• przychód do 60 tys. zł – 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia (399,60 zł)
• przychód od 60 tys. zł do 300 tys. zł – 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia (666 zł)
• przychód powyżej 300 tys. zł – 180 proc. przeciętnego wynagrodzenia. (1198 zł)
Podwyżki wynikają tutaj wprost z Polskiego Ładu, który określił za podstawę wyliczenia przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, włącznie z wypłatami z zysku, w IV kwartale roku poprzedniego.

Przedsiębiorcy korzystający z karty podatkowej
Również tutaj mamy do czynienia z podwyżkami. Zgodnie z prawem składka zdrowotna wynosi bowiem 9 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Podobnie, jak w przypadku skali podatkowej w W 2024 roku czekają przedsiębiorców dwie podwyżki wynagrodzenia minimalnego. Od stycznia wyniesie ona 4242 zł brutto, co oznacza, że minimalna składka zdrowotna wyniesie 381,78 złotych. Z kolei lipcu płaca minimalna to będzie już 4300 zł brutto – wówczas najniższa stawka wyniesie 387 złotych.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9410480,skladka-zdrowotna-w-gore-o-ile-wiecej-zaplaca-przedsiebiorcy.html

 3. Odpowiedzialność członków zarządu trafiła do TSUE

Mariusz Szulc | 30 stycznia 2024, 07:00

Czy można pozbawić członka zarządu czynnego udziału w postępowaniu wymiarowym prowadzonym wobec nadzorowanej przez niego spółki? Z takim pytaniem zwrócił się właśnie do unijnego trybunału Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu.

Dotyczy ono głównie byłych członków zarządu spółek kapitałowych.

Wrocławski sąd ma wątpliwości, czy brak prawa do czynnego udziału w postępowaniu wymiarowym przeciwko spółce nie narusza traktatu o Unii Europejskiej, Karty praw podstawowych UE oraz art. 205 dyrektywy VAT.

Obawy sądu wiążą się z pozbawieniem prawa do rzetelnego procesu i obrony, gdy przeciwko członkowi zarządu zostanie wszczęte odrębne postępowanie – w celu wyegzekwowania zaległości podatkowej w VAT ciążącej na niewypłacalnej spółce.

Eksperci wiążą duże nadzieje z pytaniem do TSUE.

– Być może doczekamy się w końcu uzdrawiania polskich przepisów o solidarnej odpowiedzialności podatkowej członków zarządu – komentuje Jakub Warnieło, doradca podatkowy, szef zespołu sporów podatkowych w MDDP.

Podobne problemy są w innych krajach unijnych, co potwierdza pytanie prejudycjalne zadane unijnemu trybunałowi w październiku 2023 r. przez holenderski Sąd Najwyższy.

Solidarna odpowiedzialność podatkowa
Przypomnijmy, że zgodnie z art. 116 par. 1 polskiej ordynacji podatkowej członek zarządu spółki kapitałowej (z ograniczoną odpowiedzialnością, akcyjnej, prostej spółki akcyjnej, także spółki w organizacji) odpowiada solidarnie za jej zaległości podatkowe, jeżeli:

– egzekucja z majątku spółki okazała się choćby w części bezskuteczna,
– on sam nie złożył we właściwym czasie wniosku o ogłoszenie upadłości ani nie zostało otwarte postępowanie restrukturyzacyjne albo nie zatwierdzono układu,
– nie wykazał braku swojej winy w niezłożeniu wniosku o upadłość,
– nie wskazuje mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości podatkowych spółki w znacznej części.
Solidarna odpowiedzialność za zaległości podatkowe spółki dotyczy również byłego członka zarządu oraz byłego pełnomocnika lub wspólnika spółki w organizacji (art. 116 ust. 4 ordynacji).

Jak sąd kapturowy
W praktyce najpierw musi zostać przeprowadzone postępowanie wymiarowe wobec spółki, którego skutkiem będzie stwierdzenie zaległości podatkowej.

– Problem dotyczy przede wszystkim byłych członków zarządu, którzy np. pełnili swoją funkcję, gdy rozpoczynało się postępowanie wymiarowe, ale z zarządu odeszli. Z tą chwilą nie mają prawa do reprezentowania strony w postępowaniu przeciw spółce, nie mogą wnosić środków zaskarżenia, przeglądać akt itp. – tłumaczy Przemysław Antas, radca prawny i partner w firmie doradczej Ontilo.

Decyzja wymiarowa, którą wydaje organ podatkowy wobec spółki, jest traktowana jako prejudykat w postępowaniu prowadzonym następnie wobec członka zarządu. Ustalenia poczynione w postępowaniu prowadzonym wobec spółki są wiążące w postępowaniu prowadzonym wobec członka zarządu. To zmniejsza szanse takiej osoby na skuteczną obronę przed solidarną odpowiedzialnością, bo nie ma ona możliwości dyskusji z decyzją wydaną wobec spółki.

– W moim przekonaniu tak ukształtowany model odpowiedzialności podatkowej nie tylko nie respektuje prawa unijnego, lecz także polskiej konstytucji. W praktyce mamy do czynienia z „sądem kapturowym” nad osobą – uważa Przemysław Antas.

– O ile bowiem członek zarządu, który reprezentował spółkę przez cały czas trwania postępowania wymiarowego, nie powinien być zaskoczony treścią prejudykatu, i ma wpływ na przebieg sporu, o tyle decyzja wydana wobec osoby, która odeszła z zarządu bez jego aktywnego udziału, jest ewidentnym przejawem naruszenia Karty praw podstawowych UE – twierdzi ekspert.

Byli członkowie zarządu
Problem odpowiedzialności członków zarządu za zaległości podatkowe spółki jest tym bardziej dolegliwy, że często trudno się od tej odpowiedzialności uchronić i to z przyczyn obiektywnych. Od lat toczą się spory o to, kiedy był „właściwy czas” na złożenie wniosku o upadłość spółki lub otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego (co pozwoliłoby członkowi zarządu uwolnić się od solidarnej odpowiedzialności za długi spółki).

Najwięcej z tym problemów mają byli członkowie zarządu, którzy w trakcie pełnienia swojej funkcji nie byli w stanie przewidzieć, że w związku z działalnością spółki pojawią się zaległości podatkowe, i dlatego nie złożyli wniosku o upadłość. Powstaje pytanie, czy mimo to powinni oni ponosić solidarną odpowiedzialność podatkową.

W postanowieniu z 30 października 2023 r. (sygn. akt III FPS 2/23) Naczelny Sąd Administracyjny odmówił podjęcia w tej kwestii uchwały. Natomiast sądy administracyjne prezentują dwie odmienne linie orzecznicze.

Według pierwszej z nich były członek zarządu, który po latach dowiedział się o zaległości podatkowej spółki, gdy nie pełni już w niej swojej funkcji, nie może solidarnie odpowiadać za te długi. Tak stwierdził NSA w wyrokach z 25 maja 2018 r. (I FSK 1328/16, I FSK 1385/16).

Według drugiej linii orzeczniczej były członek zarządu nie może uniknąć odpowiedzialności za zaległości spółki powstałe w czasie, gdy pełnił on swoją funkcję. Argumentem jest to, że zaległość podatkowa staje się wymagalna w dniu, w którym podatek powinien zostać wpłacony do urzędu skarbowego w odpowiedniej wysokości. Natomiast późniejsze wydanie decyzji określającej wysokość zobowiązania podatkowego jest tylko potwierdzeniem, jaka wysokość daniny była prawidłowa, czyli jaką należało wykazać w deklaracjach składanych w czasie, gdy członek zarządu pełnił swoją funkcję. Takiego zdania był NSA w wyrokach m.in. z 12 marca 2020 r. (II FSK 1143/18), z 1 lipca 2021 r. (III FSK 3581/21), z 27 stycznia 2023 r. (III FSK 1633/21).

Co na to TK
W sprawie odpowiedzialności byłych członków zarządu wypowiedział się też Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 12 kwietnia 2023 r. (P 5/19), z tym że nie chodziło wtedy o odpowiedzialność podatkową, a na podstawie art. 299 par. 1 i par. 2 kodeksu spółek handlowych. Stwierdzając niekonstytucyjność tych przepisów, trybunał zwrócił uwagę na sytuację, w której powództwo przeciwko spółce dotyczy nieistniejącej wierzytelności, ale spółka po otrzymaniu sądowego nakazu zapłaty nie podjęła żadnych działań, wobec czego nakaz ulega uprawomocnieniu.

Były członek zarządu spółki nie wie o toczącym się przeciwko niej postępowaniu. Nawet gdyby miał dowody na to, że żądanie wierzyciela jest bezpodstawne i wierzytelność wobec spółki nigdy nie istniała, to nie jest on w stanie uwolnić się od odpowiedzialności za to zobowiązanie, bo istnieje już prawomocne orzeczenie stwierdzające istnienie tejże wierzytelności, a sąd jest tym rozstrzygnięciem związany.

Trybunał uznał, że taka sytuacja narusza konstytucyjne prawo do obrony swoich praw przez byłego członka zarządu i doprowadza do sytuacji, w której musi on odpowiadać osobistym majątkiem za zobowiązania spółki, których ta nigdy nie zaciągnęła.

W sprawie bułgarskiej…
Już raz unijny trybunał zajmował się sprawą odpowiedzialności członków zarządu – w orzeczeniu z 13 października 2022 r. (sygn. C-1/21). Odniósł się wtedy do bułgarskich przepisów. Przewidują one solidarną odpowiedzialność za zobowiązania podatkowe, jeżeli członkowie zarządu, działając w złej wierze, dokonywali ukrytych wypłat zysków lub dywidend, przenosili majątek nieodpłatnie lub po cenie znacznie niższej niż rynkowa, wskutek czego spółka nie może zapłacić podatku lub składek na ubezpieczenie społeczne.

TSUE uznał, że takie przepisy nie naruszają prawa unijnego i bułgarski ustawodawca nie wykroczył poza „to, co jest konieczne do zapewnienia prawidłowego poboru podatku i zapobiegania oszustwom podatkowym”.

– W mojej ocenie wyrok ten stawia pod znakiem zapytania, czy można nałożyć na członka zarządu odpowiedzialność za długi w VAT w przypadku, jeżeli nie zostało zbadane, czy celowo przyczynił się on do powstania zaległości podatkowej spółki – komentuje Jakub Warnieło.

Zwraca uwagę, że do tej pory wnioski te nie były w ogóle uwzględnione przez polskie sądy.

– Zdumiewa mnie np. to, z jaką obojętnością organy podatkowe oraz sądy administracyjne odnoszą się do tego orzeczenia – mówi ekspert.

…i holenderskiej
W październiku ub.r. holenderski Sąd Najwyższy zapytał TSUE, czy holenderskie przepisy o solidarnej odpowiedzialności podatkowej członków zarządu są zgodne z prawem unijnym.

Zdaniem sądu w świetle tych przepisów „praktycznie niemożliwe jest uniknięcie przez członka zarządu odpowiedzialności za VAT należny w przypadku niezgłoszenia niezwłocznie niewypłacalności”.

„O ile państwa członkowskie mogą podejmować środki mające na celu jak najskuteczniejszą ochronę ich Skarbu Państwa, o tyle system sprowadzający się do bezwarunkowej odpowiedzialności za zobowiązania podatkowe innej osoby idzie za daleko” – uznał holenderski sąd.

Konieczne zmiany
Na oba wyroki unijnego trybunału jeszcze poczekamy. Eksperci liczą na to, że w polskiej sprawie TSUE nakaże zmianę przepisów i praktyki podatkowej.

– Jeśli do tego dojdzie, możemy spodziewać się ogromnej liczby wniosków o wznowienie zakończonego już postępowania i o odszkodowanie od Skarbu Państwa – przewiduje Daniel Więckowski, doradca podatkowy i partner w LTCA.

Zdaniem Jakuba Warnieły należałoby jak najszybciej skonstruować na nowo przepisy o odpowiedzialności podatkowej członków zarządu.

– Nie mam żadnych wątpliwości, że nie wystarczy zwykłe załatanie dziur lub dokonywanie innej interpretacji przepisów. Aby zapewnić odpowiednią ochronę członków zarządu, przepisy te powinny zostać gruntownie zmienione z uwzględnieniem prawa unijnego i podstawowych zasad wynikających z Karty praw podstawowych – podsumowuje ekspert MDDP. ©℗

Podstawa prawna
Postanowienie WSA we Wrocławiu z 25 stycznia 2024 r., sygn. akt I SA/Wr 4/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9413263,odpowiedzialnosc-czlonkow-zarzadu-trafila-do-tsue.html

 4. Podatek od spadków 2024. Ile wynosi? Kto go nie musi płacić? [KWOTY]

Izolda Hukałowicz | wczoraj, 06:00

Podatek od spadków i darowizn to danina, którą trzeba zapłacić w momencie odziedziczenia majątku. Prawo reguluje, kiedy musimy to zrobić i w jakiej wysokości podatek powinien zostać uiszczony. Kto musi zapłacić podatek od spadków w 2024 r.? I kto jest z tego obowiązku zwolniony?

W momencie dziedziczenia majątku, osoba nabywająca spadek staje przed koniecznością uiszczenia podatku od spadków i darowizn. Niemniej istnieje szereg możliwości skorzystania z ulg podatkowych, a nawet całkowitego zwolnienia z obowiązku płacenia podatku. Wyjaśniamy kiedy, i w jakiej wysokości spadkobierca jest zobowiązany zapłacić podatek od otrzymanego spadku. Ponadto omawiamy kwoty wolne od podatku oraz warunki, na jakich możliwe jest zwolnienie z opodatkowania.

Podatek od spadków 2024. Kto go musi zapłacić?
Osoby fizyczne, które odziedziczyły majątek, muszą uiścić podatek, gdy wartość spadku przekracza kwotę zwolnioną z opodatkowania. Obowiązek ten powstaje w momencie potwierdzenia nabycia spadku przez sąd lub zarejestrowania aktu poświadczenia dziedziczenia przez notariusza.

W przypadku braku zgłoszenia nabycia spadku do organu podatkowego, obowiązek podatkowy powstaje, gdy podatnik zgłasza ten fakt we własnym zakresie.

Podatek od spadków 2024. Grupy podatkowe
Podział na grupy podatkowe jest kluczowy dla określenia zasad opodatkowania. Wyróżniamy trzy grupy podatkowe obejmujące bliskich o różnym stopniu pokrewieństwa i powinowactwa. Osoby należące do I grupy podatkowej korzystają z wyższych kwot wolnych od podatku w porównaniu do II i III grupy podatkowej.

Kto należy do poszczególnych grup podatkowych?

I grupa podatkowa:
– małżonek,
– wstępni (rodzice, dziadkowie, pradziadkowie),
– zstępni (dzieci, wnuki, prawnuki),
– pasierb,
– ojczym,
– macocha,
– rodzeństwo,
– teściowie,
– zięć, synowa.

II grupa podatkowa:
– zstępni rodzeństwa (np. dzieci siostry, wnuki brata),
– rodzeństwo rodziców (np. ciotki, wujowie),
– zstępni i małżonkowie pasierbów,
– małżonkowie rodzeństwa,
– rodzeństwo małżonków,
– małżonkowie rodzeństwa małżonków,
– małżonkowie innych zstępnych (np. mąż wnuczki).

III grupa podatkowa:
– pozostali nabywcy.

Podatek od spadków. Zgłoszenie nabycia spadku
Opodatkowaniu podlega nabycie majątku o wartości przekraczającej kwotę wolną od podatku. Aby skorzystać z ulg podatkowych, należy prawidłowo wypełnić zgłoszenie (SD-Z2) dotyczące nabytego majątku w drodze spadku.

Termin na złożenie zgłoszenia wynosi 6 miesięcy od dnia uprawomocnienia się postanowienia sądu stwierdzającego nabycie spadku lub od zarejestrowania aktu poświadczenia dziedziczenia przez notariusza. W przypadku nieterminowego zgłoszenia, podatnikowi grozi konieczność uiszczenia podatku.

Podatek od spadków. Kwoty wolne od podatku
Z dniem 1 lipca 2023 r. kwoty wolne od podatku, określające wartość otrzymanych czy odziedziczonych rzeczy lub praw, do których nie powstaje obowiązek podatkowy wyglądały następująco:

– I grupa podatkowa – 36.120 zł,
– II grupa podatkowa – 27.090 zł,
– III grupa podatkowa – 5.733 zł.
Wartości te dotyczą łącznej sumy darowizn otrzymanych w ciągu pięciu lat poprzedzających nabycie spadku.

Kto jest zwolniony z płacenia podatku od spadku?
Możliwe jest całkowite zwolnienie z obowiązku zapłaty podatku od spadków. Dotyczy to podatników należących do tzw. zerowej grupy podatkowej. Zerowa grupa podatkowa została wyodrębniona w ramach grupy I. Do zerowej grupy podatkowej należą:

– małżonek,
– zstępni (np. syn, córka, wnuki, prawnuki),
– wstępni (np. matka, ojciec, dziadkowie),
– rodzeństwo,
– ojczym,
– macocha.
Zwolnienie z podatku od spadków i darowizn nie dotyczy przypadków, gdy zgon spadkodawcy nastąpił przed dniem 1 stycznia 2007 r.

Jak skorzystać ze zwolnienia z podatku od spadku? [FORMULARZ SD-Z2]
Jeśli chcemy skorzystać z zwolnienia od podatku, musimy dokonać zgłoszenia (na formularzu SD-Z2) dotyczącego nabytych składników majątkowych w drodze spadku do właściwego naczelnika urzędu skarbowego. W celu skorzystania ze zwolnienia z podatku każdy z nabywców powinien złożyć swoje zgłoszenie oddzielne.

Ile procent wynosi podatek od spadków w 2024 r.?
Wysokość podatku od spadków reguluje rozporządzenie ministra finansów z 28 czerwca 2023 r. w sprawie ustalenia kwot wartości rzeczy i praw majątkowych zwolnionych od podatku od spadków i darowizn i niepodlegających opodatkowaniu tym podatkiem oraz skal podatkowych, według których oblicza się ten podatek (Dz.U. 2023 poz. 1226). Wysokość podatku zależy m.in. od grup podatkowych.

I grupa podatkowa
Dla nabywców z I grupy podatkowej, podatek jest ustalany na poziomie 3 proc. do wysokości 11 833 zł. Jeśli wartość otrzymanego spadku lub darowizny mieszczą się w przedziale między 11 833 zł a 23 665 zł, nalicza się podatek w wysokości 355 zł oraz 5 proc. nadwyżki ponad 11 833 zł. Natomiast, jeżeli wartość darowizny lub spadku przekracza 23 665 zł, podatek wynosi 946,6 zł, powiększony o 7 proc. nadwyżki ponad 23 665 zł.

II grupa podatkowa
Dla nabywców z II grupy podatkowej, stawka podatku wynosi 7 proc. do wysokości 11 833 zł. W przypadku, gdy kwota otrzymanego spadku lub darowizny wynosi od 11 833 zł do 23 665 zł, nalicza się podatek w wysokości 828,4 zł oraz 9 proc. nadwyżki ponad 11 833 zł. Jeśli natomiast wartość darowizny lub spadku przekroczy 23 665 zł, podatek wynosi 1893,3 zł, zwiększony o 12 proc. nadwyżki ponad 23 665 zł.

III grupa podatkowa
Dla nabywców z III grupy podatkowej, stawka podatku wynosi 12 proc. do kwoty 11 833 zł. Gdy wartość otrzymanego spadku lub darowizny, bądź ich równowartość, mieści się w przedziale od 11 833 zł do 23 665 zł, nalicza się podatek w wysokości 1420 zł oraz 16 proc. nadwyżki ponad 11 833 zł. W sytuacji, gdy wartość darowizny lub spadku przekracza 23 665 zł, podatek wynosi 3313,2 zł, zwiększony o 20 proc. nadwyżki ponad 23 665 zł.

Podsumowując, aby uniknąć konieczności płacenia podatku od spadków, istotne jest prawidłowe zgłoszenie nabycia spadku we właściwym terminie oraz spełnienie warunków zwolnienia. Należy pamiętać o nowych kwotach wolnych od podatku oraz konieczności złożenia oddzielnych zgłoszeń dla każdego nabywcy. W przypadku nieterminowego zgłoszenia, podatnikowi zaleca się skonsultowanie się z ekspertem podatkowym w celu uniknięcia ewentualnych konsekwencji.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9414147,podatek-od-spadkow-2024-ile-wynosi-kto-go-nie-musi-placic-sprawdz-kwoty-wolne-od-podatku-i-grupy-podatkowe.html

 5. Formalne odroczenie podatku minimalnego nie chroni przed karami finansowymi

Mariusz Szulc | 30 stycznia 2024, 17:00

Komisja Europejska rozpoczęła w ubiegłym tygodniu postępowanie naruszeniowe przeciw Polsce i ośmiu innym państwom członkowskim za niewdrożenie w terminie unijnej dyrektywy 2022/2523. Pięć krajów odroczyło na sześć lat stosowanie najważniejszych przepisów dyrektywy, ale na tym sprawa się nie kończy.

Potwierdza to odpowiedź biura prasowego KE na pytanie DGP.

Polska nie wystąpiła o odroczenie (należało to zrobić do 31 grudnia 2023 r.) i dlatego musi jak najszybciej przyjąć wszystkie przepisy dyrektywy.

Przypomnijmy, że dyrektywa 2022/2523 dotyczy międzynarodowych grup kapitałowych, których roczny skonsolidowany przychód w dwóch z czterech ostatnich lat wyniósł co najmniej 750 mln euro. Mają one płacić podatek dochodowy według efektywnej stawki nie niższej niż 15 proc. Jeśli łączne dochody spółek z grupy w danej jurysdykcji będą opodatkowane niższą niż 15 proc. efektywną stawką CIT (np. z uwagi na ulgi), to będzie można pobrać podatek wyrównawczy. Zasadniczo unijny podatek minimalny będzie płacony w kraju, w którym siedzibę ma spółka matka, natomiast poszczególne kraje mogłyby nakładać własną daninę wyrównawczą odliczaną od podatku zapłaconego w państwie siedziby spółki dominującej.

Nie tylko Polska
Wczoraj informowaliśmy, że Polska nie opublikowała dotąd nawet projektu ustawy, która wdrażałaby postanowienia dyrektywy 2022/2523 („Minimalny podatek unijny musi zostać wdrożony. Krajowy do zmiany lub nawet uchylenia”, DGP nr 20/2024). Według zapowiedzi resortu finansów projekt ma zostać opublikowany w pierwszym kwartale br., a nowe przepisy miałyby obowiązywać od początku 2025 r.

Spóźnione są również: Portugalia, Malta, Litwa, Łotwa, Estonia, Grecja, Hiszpania i Cypr.

KE wystosowała do wszystkich tych państw wezwania do usunięcia naruszenia prawa, czyli formalnie rozpoczęła postępowanie naruszeniowe, które może skutkować skargą do Trybunału Sprawiedliwości UE. Jeśli zakończy się wyrokiem TSUE, to na każdy z tych krajów mogą zostać nałożone kary finansowe.

Z formalnym odroczeniem
Pod koniec 2023 r. cztery państwa, wobec których rozpoczęto postępowanie naruszeniowe (Estonia, Malta, Łotwa i Litwa), a także Słowacja poinformowały Brukselę, że formalnie odraczają na sześć lat stosowanie przepisów o unijnym podatku minimalnym i krajowym podatku wyrównawczym. Skorzystały one z procedury przewidzianej w art. 50 dyrektywy dla krajów „w których ma siedzibę nie więcej niż dwanaście jednostek dominujących najwyższego szczebla grup objętych zakresem stosowania niniejszej dyrektywy”.

Nadal jednak, mimo odroczenia, państwom tym grożą kary finansowe. KE potwierdziła w odpowiedzi na pytanie DGP, że kraje te powinny były przyjąć do końca 2023 r. inne przepisy dyrektywy, które zobowiązują:

a) krajowe jednostki dominujące do:

– wskazania odpowiedniej jednostki raportującej w innym kraju unijnym lub państwie trzecim,
– identyfikacji krajowych członków grupy, którzy podlegają przepisom dyrektywy, oraz określenia ich funkcji (np. stały zakład, jednostka dominująca niższego szczebla, spółka transparentna podatkowo),
– przetwarzania i przekazywania dalej informacji od podmiotów lokalnych do wyznaczonej jednostki raportującej,

b) krajowych członków grupy do:

– udzielenia informacji niezbędnych do obliczenia podatku wyrównawczego w państwie siedziby grupy oraz
– udzielania informacji niezbędnych do obliczenia efektywnej stawki opodatkowania dla każdej jurysdykcji. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9413255,formalne-odroczenie-podatku-minimalnego-nie-chroni-przed-karami-finans.html

 

Budownictwo i PZP | Prasówka | 26.01.2024 r.

Portal Samorządowy

Samorządy z Polski Wschodniej dostaną pieniądze na drogi. Jest lista projektów

Anna Trojanowska | Opublikowano: 23 stycznia 2024 – 10:10

Samorządy otrzymają dofinansowanie na drogi z Funduszu Europejskiego dla Polski Wschodniej. Łączna wartość projektu to blisko 2,8 mld zł.

– Ogłoszono wyniki naboru wniosków o dofinansowanie w działaniu „Infrastruktura drogowa” w programie Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej.
– Łączna wartość projektów wybranych do dofinansowania to blisko 2,8 mld zł, w tym ponad 2,3 mld zł stanowi wsparcie z UE.
– O wsparcie mogły się ubiegać samorządy województw Polski Wschodniej jako zarządcy dróg wojewódzkich.

Nowe drogi w Polsce Wschodniej. Są wyniki naboru
Ogłoszono wyniki naboru wniosków o dofinansowanie w działaniu „Infrastruktura drogowa” w programie Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej (FEPW). Łączna wartość projektów wybranych do dofinansowania to blisko 2,8 mld zł, w tym ponad 2,3 mld zł stanowi wsparcie z UE.

Inwestycje dotyczyć będą dróg wojewódzkich Polski Wschodniej. Zapewnią one lepszą jakość połączeń do europejskiej sieci transportowej (TEN-T) oraz ważnych węzłów logistycznych (przejść granicznych, terminali intermodalnych, węzłów kolejowych). Ułatwią wykonywanie codziennych przewozów publicznego transportu zbiorowego. Budowa obwodnic umożliwi wyprowadzenie ruchu tranzytowego z miejscowości, co przyczyni się do poprawy jakości życia mieszkańców, poprawy bezpieczeństwa, ograniczenia emisji zanieczyszczeń powietrza i hałasu.

Lista projektów, które uzyskały dofinansowanie z Funduszu Europejskiego dla Polski Wschodniej (Źródło: Ministerstwo Finansów)

Budżet naboru wyniósł 2 mld 374 mln zł. O wsparcie mogły się ubiegać samorządy województw Polski Wschodniej jako zarządcy dróg wojewódzkich.

Nabór przeprowadziła Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości – Instytucja Pośrednicząca w programie FEPW.

Program Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej ma przyspieszyć rozwój wschodnich województw
Program Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej to kontynuacja wsparcia dla wschodnich województw, aby przyspieszyć ich rozwój. Program jest finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Program będzie służył utrwaleniu warunków sprzyjających konkurencyjności gospodarki oraz wyższej jakości życia w sześciu województwach Polski Wschodniej: warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim, świętokrzyskim, podkarpackim oraz regionalnym mazowieckim (bez Warszawy i 9 otaczających ją powiatów).

Z programu dofinansowywane będą projekty nastawione na biznes, adaptację miast do zmian klimatu, rozwój niskoemisyjnej mobilności miejskiej, ochronę bioróżnorodności, rozwój inteligentnych sieci dystrybucji energii, zwiększenie dostępności kolejowej i drogowej oraz rozwój zrównoważonej turystyki. Budżet programu Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej na lata 2021-2027 wyniesie 2,64 mld euro.

https://www.portalsamorzadowy.pl/inwestycje/samorzady-z-polski-wschodniej-dostana-pieniadze-na-drogi-jest-lista-projektow,519174.html

Rynek Infrastruktury

 1. E&C zaprojektuje nowe mosty na Zakopiance

Autor: Mikołaj Kobryński | Data publikacji: 22-01-2024

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała umowę ze spółką E&C na zaprojektowanie trzech obiektów mostowych na drodze krajowej nr 7. Dwa nowe mosty powstaną w Krzyszkowicach, a jeden w Jaworniku. Zastąpią wysłużone konstrukcje, które liczą już blisko 90 lat.

Jawornik i Krzyszkowice to miejscowości położone niepodal Myślenic w województwie małopolskim. Część ich zabudowań znajduje się w przebiegu drogi krajowej nr 7, która na odcinku pomiędzy Krakowem a Zakopanem określana jest popularnie mianem Zakopianki. W rejonie Jawornika i Krzyszkowic znajdują się liczne potoki, które przecina Zakopianka. Wśród nich znajdują się potoki Jawornik (w Jaworniku) oraz Karasiówka i Pod Bugajem (w Krzyszkowicach).

W 1936 roku powstały mosty w przebiegu rzeczonej trasy nad wyżej wymienionymi potokami. Ostatnia duża modernizacja została zrealizowana w roku 1972 w celu dostosowania do parametrów poszerzonej do dwóch jezdni Zakopianki. Jak wskazuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w komunikacie prasowym, wszystkie trzy mosty są wysłużone i znajdują się w stanie technicznym, który można już ocenić jako zły. Podjęta została zatem decyzja o zastąpieniu ich nowymi obiektami.

Inwestycja zostanie zrealizowana w tradycyjnym modelu, w którym prace projektowe i roboty budowlane będą objęte osobnymi przetargami. Nowe mosty w Jaworniku i Krzyszkowicach mają być szersze w porównaniu z istniejącymi. W przypadku Krzyszkowic projekt ma dodatkowo uwzględnić planowany węzeł, dlatego na moście znajdą się pasy wjazdu i zjazdu. Na wszystkich trzech nowych mostach znajdą się również chodniki, co przełoży się na poprawę bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu.

Dokumentację projektową dla inwestycji przygotuje spółka E&C, a wartość umowy wynosi blisko 0,6 mln zł. Opracowanie ma powstać w ciągu 18 miesięcy od dnia podpisania umowy. Wykonawca będzie też odpowiedzialny za uzyskanie w tym czasie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach oraz decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Powinno to umożliwić zakładane przez GDDKiA zrealizowanie robót budowlanych w 2025 lub 2026 roku. Przewiduje się, że będą one trwały rok, przy czym podczas ich realizacji Zakopianka ma być cały czas przejezdna. Podczas realizacji prac budowlanych nadzór autorski pełnić będzie wykonawca dokumentacji projektowej.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/ec-zaprojektuje-nowe-mosty-na-zakopiance-89430.html

 2. Czy uda się przeprojektować skrzyżowania z DK-16?

Autor: ep. | Data publikacji: 22-01-2024

Olsztyński oddział GDDKiA po raz trzeci otworzył oferty w przetargu a wykonanie projektu budowlanego i wykonawczego wraz z pełnieniem nadzoru autorskiego dla rozbudowy skrzyżowań w ciągu drogi krajowej nr 16 w miejscowościach: Lubajny, Stare Jabłonki i Zawady Małe. Nie jest taniej.

Chodzi o przecięcie drogi krajowej z drogami powiatowymi w przypadku miejscowości Zawady Małe oraz Jabłonki (ul. Pocztowa) oraz z drogą gminną w przypadku miejscowości Lubajny.

Chodzi m.in. o wzmocnienie konstrukcji jezdni DK-16 do 115kN/oś, wzmocnienie podłoża, zmianę geometrii skrzyżowania, a także przebudowę i rozbudowę dróg krzyżujących się z DK-16. W miejscowościach Stare Jabłonki i Zawady ponadto wchodzą w grę m.in. budowa chodników, oświetlenia drogowego oraz doświetlenia przejść dla pieszych.

GDDKiA otwiera oferty na to zadanie po raz trzeci. Dwa poprzednie przetargi unieważniono z uwagi na przekroczenie budżetu zamawiającego i brak możliwości zwiększenia zaplanowanej kwoty. W trzecim podejściu niestety nie jest taniej.

Wpłynęły trzy oferty. Najniższą cenę ma propozycja Pracownia Projektowa Niweleta – 1,007 mln zł przy kwocie inwestora 708,5 tys. zł. W dwóch poprzednich przetargach najtańsze oferty miały wartość 996,607 tys. zł (Pracownia Projektowa Niweleta) oraz 1,010 mln zł (Pracownia Projektowa MID Marcin Dudek).

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/czy-uda-sie-przeprojektowac-skrzyzowania-z-dk16–89440.html

 3. Są oferty na dużą inwestycję w woj. podlaskim. Najtańszy Strabag

Autor: ep. | Data publikacji: 23-01-2024

Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich ma oferty na budowę i rozbudowę trasy Łapy – Roszki-Wodźki – Wysokie Mazowieckie – w ciągu dróg wojewódzkich nr 681, nr 682 i nr 678. W ramach tej inwestycji powstaną cztery obwodnice. Najtańsza oferta jest warta ponad 450 mln zł.

Realizacją robót zainteresowanych jest 4 wykonawców. Najtaniej prace wycenił Strabag –454,792 mln zł. Pozostałe trzy propozycje pochodzą od firm: PTU Intercor – 597,823 mln zł, Budimex – 606,614 mln zł oraz konsorcjum Porr i Unibep – 626,965 mln zł.

Zamawiający zadeklarował, że jest gotów przeznaczyć na to zadanie 490,848 mln zł z możliwością pozyskania dodatkowych środków.

W ramach inwestycji łącznie przebudowanych ma być ponad 25 km dróg wojewódzkich nr 681, 682, 678. Ponadto efektem będzie powstanie czterech obwodnic: Łap oraz miejscowości Roszki-Wodźki, Mazury i Brok. Mieszkańcy miejscowości leżących na trasie zyskają lepszy dojazd do stolicy województwa. W ramach zadania powstaną także m.in. nowe chodniki, drogi dla rowerów, ekrany akustyczne, a także nowe oświetlenie i sygnalizacja świetlna.

Na realizację zamówienia przewidziano 20 miesięcy. Inwestor zakłada, że finał nastąpi w listopadzie 2026 r.

Jeszcze jesienią samorząd województwa informował, że zarząd województwa przyznał na realizację tego przedsięwzięcia ponad 420 mln zł z funduszy europejskich. Dodatkowo 60 mln zł ma być przekazane z budżetu województwa a 15 mln zł z budżetu państwa.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/sa-oferty-na-duza-inwestycje-w-woj-podlaskim-najtanszy-strabag–89450.html

 4. Przetarg na S19 Jawornik – Lutcza (jeszcze raz) trafi do KIO

Autor: ep. | Data publikacji: 24-01-2024

To jeszcze nie koniec przetargu na projekt i budowę odcinka drogi ekspresowej Jawornik – Lutcza. Jest odwołanie od rozstrzygnięcia, sprawą będzie się więc musiała zająć Krajowa Izba Odwoławcza. To postępowanie do KIO trafi już po raz drugi, choć teraz na innym etapie.

W tym postępowaniu GDDKiA chce wybrać wykonawcę, który wybuduje ok. 5-kilometrowy odcinek drogi ekspresowej w trudnym terenie o budowie geologicznej charakterystycznej dla tzw. fliszu karpackiego. Na krótki odcinku do wykonania jest m.in. estakada o długości 780 m, którą trzeba posadowić na filarach o wysokości 36 m, a także tunel. Obiekt pod górą Kamieniec ma mieć blisko 3 km długości.

Budowa może kosztować ponad 1,8 mld zł – na tyle wycenił ją najtańszy wykonawca. Mowa o tureckiej firmie Kolin, której oferta została wskazana jako najkorzystniejsza. To jednak jeszcze nie kończy procedury. – W przetargu wpłynęło jedno odwołanie od wyboru najkorzystniejszej oferty – poinformowała rzeczniczka prasowa rzeszowskiego oddziału GDDKiA Joanna Rarus. Jak dodała, teraz zamawiający czeka na wyznaczenie terminu rozprawy w KIO.

Przypomnijmy, ten przetarg trwa już ponad półtora roku, a do KIO trafia po raz drugi. Za pierwszym razem wykonawca (tan sam, którego oferta okazała się najkorzystniejsza) odwołał się od czynności składania wyjaśnień do oferty. KIO przyznało rację wykonawcy, ale inwestor złożył skargę na decyzję KIO do sądu. Sąd natomiast stanął po stronie zamawiającego.

Teraz KIO rozpatrzy odwołanie na czynność wyboru najkorzystniejszej oferty.

Oferta złożona przez Kolin była jedyną, która zmieściła się w budżecie zamawiającego. Wykonawca zaproponował 1,849 mld zł, podczas gdy inwestor przygotował 1,898 mld zł. Kolejna propozycja jest warta 1,909 mld zł (konsorcjum Gulermak i Budimex), a trzecia 1,930 mld zł (Stecol Corporation).

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/przetarg-na-s19-jawornik–lutcza-jeszcze-raz-trafi-do-kio-89456.html

 5. Rozbudowa DK-63. GDDKiA ogłasza ważny przetarg

Autor: Grzegorz Rekiel | Data publikacji: 25-01-2024

Firmy, która będzie sprawować nadzór nad realizacją robót oraz zarządzać kontraktem ws. rozbudowy drogi krajowej numer 63 na odcinku Borki – Jeże (woj. warmińsko-mazurskie) szuka Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

GDDKiA zleciła rozbiórkę starej nawierzchni i wykonanie nowej konstrukcji jezdni o szerokości 7 m (plus 1,5-metrowe pobocza) i wytrzymałości na nacisk 11,5 t/oś. Wykonana zostanie korekta zakrętów, przebudowane zostaną skrzyżowania (w miejscowości Jeże powstaną pasy do lewoskrętu), a istniejący most zostanie przebudowany na przepust.

Kilka miesięcy temu Unibep zaczął pracę nad rozbudową drogi. Zawarty 5 września kontrakt opiewa na 95,6 mln zł. Wykonawca będzie pracował na liczącym ponad 14 km odcinku DK-63, będącym częścią trasy z Piszu do Kolna.

Teraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szuka firmy, która będzie sprawować nadzór nad realizacją robót oraz zarządzać kontraktem. Umowa będzie obowiązywać przez 35 miesięcy.

Na razie urzędnicy czekają na oferty zainteresowanych firm, które mogą się zgłaszać do 16 lutego. Oferty muszą zachować ważność przez 90 dni. Przy wyborze zwycięzcy urzędnicy wezmą pod uwagę przede wszystkim cenę (waga 60%, im niższa, tym więcej punktów), ale też jakość (20 %) oraz doświadczenie personelu konsultanta (20%).

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/rozbudowa-dk63-gddkia-oglasza-wazny-przetarg-89471.html

 6. Grupa PBI przebuduje drogę powiatową na Lubelszczyźnie

Autor: Mikołaj Kobryński | Data publikacji: 24-01-2024

Zarząd Dróg Powiatowych w Krasnymstawie zawarł umowę o wartości ponad 4 mln zł z konsorcjum PBI Infrastruktura i PBI WMB na rozbudowę 2,5-kilometrowego odcinka drogi powiatowej nr 3120L. Ten sam wykonawca realizował już prace na tym odcinku w przeszłości.

W październiku ubiegłego roku Zarząd Dróg Powiatowych w Krasnymstawie ogłosił przetarg na rozbudowę blisko 2,5-kilometrowego odcinka drogi powiatowej nr 3120L na odcinku Zakręcie – Jaślików – Majdan Krzywski – Kolonia Krzywe. W styczniu bieżącego roku powiatowa administracja drogowa podpisała umowę z wykonawcą na realizację inwestycji. Prace zrealizuje konsorcjum spółek PBI Infrastruktura oraz PBI WMB, wchodzących w skład Grupy PBI. Wartość kontraktu wynosi blisko 4,3 mln zł. Dotyczy on wyłącznie realizacji robót budowlanych – dokumentacja projektowa została przygotowana wcześniej.

Jak wskazuje zamawiający w opisie zamówienia, w ramach inwestycji zrealizowane zostaną wzmocnienie konstrukcji jezdni o szerokości 5,5 metra z poszerzeniami na łukach poziomych, wykonanie zjazdów indywidualnych i publicznych oraz wykonanie poboczy utwardzonych kruszywem. Przewidziano również odwodnienie powierzchniowe za pomocą spadków podłużnych i poprzecznych do rowów przydrożnych oraz przebudowę istniejących przepustów. Powstanie także kanał technologiczny, a istniejące sieci zostaną zabezpieczone. Do zadań wykonawcy należeć będzie również wykonanie prac przygotowawczych, obejmujących m.in. wycinkę drzew i krzewów, jak również prac wykończeniowych, takich jak umocnienie skarp i rowów, czy też wykonanie oznakowania pionowego i poziomego (z użyciem materiałów grubowarstwowych).

Głównym kryterium oceny ofert w przetargu była cena – z tego tytułu potencjalni wykonawcy mogli uzyskać do 60% punktów. Zamawiający przewidział również jedno kryterium pozacenowe, dotyczące gwarancji – w tym przypadku możliwe było uzyskanie maksymalnie 40% punktów. Zainteresowanie kontraktem było dość duże – oprócz Grupy PBI oferty w przetargu złożyło jeszcze pięć podmiotów, a cena zwycięskiej oferty została ustalona na poziomie wyraźnie poniżej kosztorysu zamawiającego, który został określony na kwotę blisko 6,6 mln zł. Prace powinny zostać zrealizowane w ciągu 8 miesięcy od dnia podpisania umowy. Co ciekawe, to samo konsorcjum realizowało już prace na rzeczonym odcinku w przeszłości.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/grupa-pbi-przebuduje-droge-powiatowa-na-lubelszczyznie-89473.html

 7. Sześć ofert na obwodnice w ciągu DK-25

Autor: Elżbieta Pałys | Data publikacji: 24-01-2024

GDDKiA w Bydgoszczy ma już oferty na projekt i budowę obwodnic Kamienia Krajeńskiego i Sępólna Krajeńskiego. Zgłosiło się sześciu wykonawców. Najtaniej prace w obu częściach wycenia konsorcjum Kobylarni i Mirbudu.

Obwodnice obu miejscowości powstaną w ciągu drogi krajowej nr 25 jako drogi klasy GP. Będą realizowane jako jedno zadanie z podziałem na dwie części (obwodnica Kamienia Krajeńskiego – cz. 1 obwodnica Sępólna – cz. 2).

GDDKiA przeznaczyła 69,268 mln zł w przypadku I części i 171,280 mln zł na drugą część.

Pierwsza część, czyli obwodnice Kamienia Krajeńskiego najtaniej wyceniło konsorcjum Ko-bylarni i Mirbudu – 43,249 mln zł. Pozostałe propozycje to: Polbud – Pomorze – 68,712 mln zł, Budimex – 69,631 mln zł, Transpol Lider – 87,814 mln zł, Rubau Polska – 88,504 mln zł oraz Strabag – 89,203 mln zł.

Drugą część najtaniej wycenia także konsorcjum Kobylarni i Mirbudu – 115,377 mln zł. Oferty pozostałych wykonawców kształtują się następująco: Polbud Pomorze – 133,383 mln zł, Budimex – 146,281 mln zł, Rubau Polska – 195,288 mln zł oraz Strabag – 207,471 mln zł (firma Transpol Lider złożyła ofertę tylko dla jednej części).

Obwodnica Kamienia Krajeńskiego ma mieć ok. 2,2 km pomiędzy rondem w ciągu ul. Sępoleńskiej, a włą-czeniem do obecnej DK-25 w pobliżu miejscowości Orzełek. Na trasie zaplanowano m.in. most nad rzeką Kamionką.

Obwodnica Sępólna Krajeńskiego ma mieć 6,5 km długości. Na początkowym odcinku będzie poprowadzo-na mostem nad ciekiem wodnym, dalej poprzez wiadukt przekroczy linię kolejową Chojnice – Nakło nad Notecią. Na dalszym odcinku pobiegnie równolegle do linii kolejowej. Na przecięciu z drogą wojewódzką nr 241 zaplanowano skrzyżowanie. Droga pokona także rzekę Sępólenkę (powstanie most) i połączy się z obecnym przebiegiem DK-25 poprzez rondo.

Efektem inwestycji ma być wyprowadzenie ruchu z centrum obu miejscowości, a także poprawa płynności ruchu na trasie Bydgoszcz – Koszalin. Prace budowlane powinny się zakończyć w 2028 roku.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/szesc-ofert-na-obwodnice-w-ciagu-dk25–89474.html

Dziennik Gazeta Prawna

TSUE: O niedozwolonej modyfikacji warunków zamówienia można mówić także wtedy, gdy zamawiający przymyka oko na niedociągnięcia

Konrad Różowicz | 24 stycznia 2024, 16:00

Uznanie modyfikacji zamówienia publicznego za „istotną zmianę” nie może zależeć od istnienia pisemnego porozumienia podpisanego przez strony umowy – uznał Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 7 grudnia 2023 r. w sprawach połączonych C-441/22 i C-443/22. [ramka 1] Inaczej mówiąc, również milcząca akceptacja odstępstwa od ustalonych warunków kontraktu może zostać uznana za niedozwoloną zmianę zamówienia. Wyrok ten przeszedł bez większego echa, tymczasem niewątpliwie rzuca on nowe światło na kwestię niedozwolonej modyfikacji warunków zamówienia publicznego i dla wielu zamawiających jest sygnałem, że powinni zweryfikować swoje praktyki.

Jak wiadomo, umowy o zamówienia publiczne są zawierane i realizowane w warunkach ograniczonej swobody kontraktowej. Limitowana jest m.in. swoboda modyfikacji kontraktu. Zmiana umowy z naruszeniem ustawowych przesłanek dozwalających na taką czynność nie tylko może stanowić podstawę unieważnienia wprowadzonej modyfikacji, lecz także wypełnia znamiona deliktu dyscypliny finansów publicznych. Co więcej, w przypadku zamówień zawieranych w ramach projektów dofinansowanych ze środków unijnych taka modyfikacja może stanowić podstawę do nałożenia korekty finansowej.

modyfikacja przez milczenie

Co jednak w sytuacji, gdy formalnie nie podpisano żadnego aneksu, a wykonawca opóźnił się z realizacją zadania lub odstąpił od umówionych standardów, a zamawiający, rozliczając kontrakt, przymknął na to oko i nie dochodził roszczeń? Czy można uznać, że doszło do niedozwolonej modyfikacji zamówienia publicznego?

Co powiedział TSUE w wyroku z 7 grudnia 2023 r. w sprawach połączonych C-441/22 i C-443/22 ©℗
► „Do celów zakwalifikowania modyfikacji umowy w sprawie zamówienia publicznego jako «istotnej» w rozumieniu tego przepisu (art. 72 dyrektywy 2014/24/UE ‒ red.) strony umowy nie muszą podpisywać pisemnego porozumienia mającego za przedmiot tę modyfikację, ponieważ wspólną wolę dokonania danej modyfikacji można wywieść również w szczególności z innych dokumentów na piśmie pochodzących od tych stron”.

► „Staranność, jaką powinna wykazać instytucja zamawiająca w celu powołania się na ten przepis, wymaga w szczególności, by instytucja ta wzięła pod uwagę przy przygotowywaniu danego zamówienia publicznego ryzyko przekroczenia terminu wykonania tego zamówienia wynikające z dających się przewidzieć przyczyn zawieszenia, takich jak zwykłe warunki meteorologiczne, a także regulacyjne zakazy wykonywania robót budowlanych, opublikowane z wyprzedzeniem i mające zastosowanie w okresie objętym realizacją tego zamówienia, ponieważ takie warunki meteorologiczne i zakazy regulacyjne nie mogą uzasadniać, jeżeli nie zostały przewidziane w dokumentach regulujących postępowanie w sprawie udzielenia zamówienia publicznego, wykonania robót budowlanych po upływie terminu określonego w tych dokumentach oraz w pierwotnej umowie w sprawie zamówienia publicznego”.

Praktyki dorozumianej modyfikacji umowy ©℗
W praktyce realizacji kontraktów publicznych zdarzają się sytuacje, w których przez swoiste przymknięcie oka na sposób realizacji zamówienia przez wybranego wykonawcę dochodzi do odstąpienia od pierwotnych założeń zawartych w dokumentach zamówienia. Na przykład przyzwala się na odstąpienie od założeń technologicznych budowy drogi przez ograniczenie działań kontrolno-weryfikacyjnych. W szczególności w przypadku prac, których rezultaty nie są później widoczne, taka modyfikacja może pozostać niedostrzeżona przez podmioty trzecie. Również w odniesieniu do świadczenia usług zdarzają się przypadki niedochowania wymaganego standardu czy to w zakresie wykorzystywanych materiałów eksploatacyjnych, czy jakości realizowanych świadczeń. W niektórych branżach przedsiębiorcy wskazują wręcz na plagę takich zachowań po stronie zamawiających, co negatywnie wpływa na konkurencję, gdyż „umiarkowanie uczciwi” wykonawcy wygrywają przetargi ze świadomością i założeniem realizowania ich w odmienny sposób niż nakazany przez zamawiającego. Na etapie realizacji umowy nawet ujawnione i udokumentowane przez konkurenta odstępstwa od wymogów przetargowych bywają pozostawiane bez echa przez podmioty kontrolne czy samego zamawiającego. We wszystkich znanych autorowi przypadkach organy kontroli nie dokonywały weryfikacji takiego odstępstwa w perspektywie oceny, czy doszło do naruszenia przepisów limitujących swobodę modyfikacji umowy o zamówienie publiczne.

Wyżej opisana praktyka może ulec zmianie na skutek orzeczenia TSUE w sprawach połączonych C-441/22 i C-443/22. W perspektywie wyroku dozwolenie na zmianę sposobu realizacji zamówienia, w tym odstąpienie od dochodzenia stosownych roszczeń, niewskazanie nieprawidłowości w protokołach zdawczo-odbiorczych, niemonitowanie nieprawidłowości w spełnianiu świadczenia, może być bowiem traktowanie jak dorozumiane zmodyfikowanie umowy, naruszające nie tylko przepisy ustawowe co do formy zmiany umowy, lecz także stanowiące naruszenie regulacji wyznaczających dozwolony zakres modyfikacji.

Do tej kwestii odniósł się TSUE w przywołanym wyżej wyroku, poruszając istotną praktycznie kwestię dorozumianej modyfikacji umowy. Odniósł się nie tylko do kwestii dotyczących interpretacji art. 72 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/24/UE z 26 lutego 2014 r. w sprawie zamówień publicznych, uchylającej dyrektywę 2004/18/WE (dalej: dyrektywa 2014/24) i wyrażonych w niej przesłanek dozwalających na modyfikację umowy, lecz także do formy, w jakiej taka zmiana może nastąpić i tego, jakie są konsekwencje jej niedochowania.

TSUE odpowiadał na pytania prejudycjalne dotyczące dwóch bułgarskich gmin, które realizowały inwestycje finansowane z funduszy unijnych. W rozpatrywanych sytuacjach w toku wykonywania zamówienia został przekroczony przez wykonawcę pierwotny termin realizacji obowiązków kontraktowych. Zamawiający (gminy) z jednej strony nie zmodyfikowali umów w formie pisemnej, a z drugiej nie podjęli działań, które miałyby na celu dochodzenie od wykonawcy odpowiedzialności za nienależyte wykonanie umowy. Jak wskazał organ krajowy: „(…) w związku z tym przekroczenie tych terminów, które nie zostało obiektywnie uzasadnione i zaakceptowane przez instytucję zamawiającą, bez uwag i bez kary za opóźnienie, stanowi niezgodną z prawem zmianę warunków danego zamówienia publicznego”. W konsekwencji szef bułgarskiej instytucji zarządzającej funduszami unijnymi zastosował w odniesieniu do tych dwóch gmin korekty finansowej w wysokości 25 proc. kosztów kwalifikowalnych uzyskanych w ramach europejskich funduszy strukturalnych i inwestycyjnych. Gminy się odwołały. Sprawa trafiła do sądu administracyjnego. Ostatecznie bułgarski najwyższy sąd administracyjny postanowił zawiesić postępowanie i zwrócić się do TSUE z pytaniami prejudycjalnymi, m.in. „Czy art. 72 ust. 1 lit. e w związku z ust. 4 lit. a i b dyrektywy 2014/24 dopuszcza regulację krajową lub praktykę wykładni i stosowania tej regulacji, zgodnie z którymi naruszenie przepisów dotyczących istotnej modyfikacji zamówienia publicznego można przyjmować tylko wtedy, gdy strony podpisały pisemne porozumienie/aneks zmieniający umowę?”.

forma zmiany umowy
TSUE we wspomnianym wyroku podkreślił, że „(…) w celu zapewnienia skuteczności przepisów przewidzianych w art. 72 dyrektywy 2014/24, a tym samym przestrzegania zasad, które przepis ten ma zapewnić, uznanie modyfikacji zamówienia publicznego za «istotną zmianę» nie może zależeć od istnienia pisemnego porozumienia podpisanego przez strony umowy w sprawie zamówienia publicznego, którego przedmiotem jest taka zmiana. Jak dodał, „Wykładnia, zgodnie z którą stwierdzenie istotnej zmiany jest uzależnione od istnienia takiego porozumienia na piśmie, ułatwiłaby bowiem obejście przewidzianych w tym przepisie przepisów dotyczących zmiany obowiązujących zamówień, pozwalając stronom umowy w sprawie zamówienia publicznego na zmianę według ich woli warunków wykonania tej umowy, podczas gdy warunki te zostały określone w sposób przejrzysty w dokumentach dotyczących zamówień publicznych i miały mieć zastosowanie w równym stopniu do wszystkich potencjalnych oferentów w celu zapewnienia uczciwej i niezakłóconej konkurencji na rynku”.

Trybunał uznał, że „zamiar renegocjowania warunków zamówienia może zaś zostać ujawniony w formie innej niż pisemne porozumienie dotyczące wyraźnie danej zmiany, przy czym taki zamiar można w szczególności wywnioskować z dokumentów ustalonych w trakcie wymiany informacji między stronami umowy w sprawie zamówienia publicznego”.

Inaczej mówiąc: niedochowanie formy pisemnej modyfikacji umowy nie uchyla istoty podjętej czynności. Z wyroku TSUE można wysnuć, że niedozwolona modyfikacja umowy o zamówienie publiczne może mieć charakter dorozumiany czy też przybrać formę ustną, jednak jeżeli taka zmiana umowy będzie możliwa do wykazania i udowodnienia, to dopuszczalne będzie uznanie, iż narusza ona regulacje zamówieniowe.

niedochowanie formy a istota podjętej czynności
Na ogół w przeświadczeniu uczestników rynku zamówieniowego z modyfikacją umowy mamy do czynienia w przypadku jej aneksowania, tj. podpisania pisemnego aktu zmieniającego uprzednią treść kontraktu. Założenie to jest o tyle słuszne, że zgodnie z art. 432 prawa zamówień publicznych (dalej: p.z.p.) zawarcie umowy o zamówienie publiczne wymaga, pod rygorem nieważności, zachowania formy pisemnej, a art. 77 par. 1 kodeksu cywilnego w związku z art. 8 ust. 1 p.z.p. przewiduje, że uzupełnienie lub zmiana umowy wymagają zachowania takiej formy, jaką ustawa przewiduje dla jej zawarcia. Zmiana umowy o zamówienie publiczne powinna więc mieć formę pisemną. Przywołane regulacje, które korespondują z przepisami prawa unijnego, nie dają jednak podstaw do przyjęcia, że zawarcie umowy o zamówienie publiczne lub jej zmodyfikowanie z naruszeniem wymaganej formy uchyla naruszenie p.z.p. przez niezgodne z jej przepisami udzielenie zamówienia publicznego lub też zmodyfikowanie zawartej umowy z naruszeniem art. 454 i 455 p.z.p.

kurczący się pas szarości
Podkreślenia wymaga, że wyrok TSUE odnosi się do strefy szarości pomiędzy modyfikacją umowy a czynnościami i zaniechaniami związanymi z należytym wykonaniem zobowiązania kontraktowego. Jest to przestrzeń, która udaremnia aprioryczne i bezwzględne stanowiska, w tym ferujące kategoryczną tezę, że każdorazowo milczenie zamawiającego należy traktować jak dorozumiane zmodyfikowanie umowy. Niemniej jednak w sytuacjach, w których zamawiający ma wiedzę i dowody na to, że zamówienie jest realizowane odmiennie, niż ustalono na etapie postępowania, i pozostaje wobec takiej okoliczności obojętny, w świetle powyższego stanowiska TSUE jest zasadne ocenienie takiego zaniechania również przez pryzmat niedozwolonej modyfikacji umowy. Trybunał wydanym wyrokiem potwierdził, że na materię modyfikacji umów o zamówienia publiczne należy patrzeć szeroko.

Wspomniany pas szarości występuje również pomiędzy modyfikacją umowy o zamówienie publiczne a ugodowym rozwiązywaniem sytuacji problemowych i spornych, które wynikły na etapie realizacyjnym. Obowiązujący art. 592 p.z.p., który stanowi, że „zawarcie ugody nie może prowadzić do naruszenia przepisów działu VII rozdziału 3”, nie uchyla wszelkich wątpliwości, jakie pojawiają się w tym obszarze (zob. postanowienie Sądu Okręgowego w Poznaniu z 23 września 2022 r., sygn. akt IX GCo 856/22).

dysonans między stanowiskami NSA i TSUE
Niepewności w tym zakresie nie uchylają również orzeczenia sądowe, w tym najczęściej przywoływany wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 28 maja 2021 r., sygn. akt I GSK 1785/18, w którym uznano, że ugoda pomiędzy zamawiającym a wykonawcą, w wyniku której dochodzi do miarkowania kar umownych, nie stanowi zmiany umowy zawartej w reżimie p.z.p.

W przywołanym wyroku NSA uznał, że „kolejnymi czynnościami prawnymi, niezależnie od tego, czy przyjmą one formę aneksu, ugody, czy kolejnej formalnie odrębnej umowy, strony nie mogą uchylać ani modyfikować przewidzianych w kontrakcie postanowień. Należy jednak dokonać rozróżnienia pomiędzy ingerencją w postanowienia zawartej umowy od oddziaływania na roszczenie powstałe na skutek niewykonania lub nienależytego wykonania umowy. Powyższy pogląd wzmacnia literalna treść art. 144 ust. 1 p.z.p., który mówi o zakazie zmian postanowień zawartej umowy (a nie umowy rozumianej jako stosunek prawny czy tym bardziej odrębnych od niej roszczeń powstałych na etapie wykonywania umowy). (…) W tym miejscu dostrzec też należy, że zmiana postanowień umowy, o której mowa w art. 144 ust. 1 p.z.p., odnosi się wyłącznie do przypadków, w których wprowadzone zmiany mają charakter generalny, odnosząc skutek do wszystkich sytuacji występujących po dacie wprowadzenia zmiany”.

Przyjęte przez NSA założenia nie wykazują spójności z punktem widzenia TSUE wyrażonym w przywołanym wyroku. Trybunał wskazuje na zasadność traktowania zmiany umowy w sposób szeroki, również jeżeli modyfikacja obejmuje konkretne sytuacje, a nie ma charakteru generalnej modyfikacji. W świetle omawianego wyroku ugodowe zmiarkowanie wysokości kar umownych może stanowić niedozwoloną modyfikację umowy o zamówienie publiczne, gdyż dotyczy wprost postanowień ustanowionych w kontrakcie i wiążących odpowiedzialność wykonawcy z konkretnymi przejawami nienależytego wykonania zobowiązania kontraktowego. A te postanowienia mają bezpośrednie przełożenie na ocenę ryzyk kontraktowych oraz treść oferty. Wskazuje na to m.in. Krajowa Izba Odwoławcza w wyroku z 14 maja 2021 r., sygn. akt KIO 1058/21, prezentując pogląd, że „ocena ryzyka realizacji inwestycji leży po stronie Odwołującego i to od jego woli i decyzji zależy określone ukształtowanie kosztów w tym zakresie. (…) wykonawca bez wątpienia jest w stanie stworzyć odpowiedni model wyliczeń, który będzie bazował na informacjach uzyskanych w ramach postępowania o udzielenie zamówienia w różnorakich konfiguracjach, a następnie przełożyć go na ukształtowanie odpowiedniej ceny ofertowej. Tym samym Izba nie stwierdziła, że nie jest możliwe wyliczenie ryzyk i kar umownych”.

wskazówki dla zamawiających
Zamawiający muszą zatem mieć na uwadze kilka wskazówek.

► Linia demarkacyjna pomiędzy ugodą a modyfikacją umowy potrafi być rozmyta i trudna do jednoznacznego uchwycenia, w szczególności przy przyjęciu szerokiego spojrzenia na materię zmian umów o zamówienia publiczne prezentowaną przez TSUE.

► Każdorazowo, zawierając ugodę dotyczącą spraw spornych lub problemowych związanych z realizacją umowy o zamówienie publiczne, należy ustalić, czy nie doprowadza ona w istocie do modyfikacji zamówienia, a w przypadku odpowiedzi pozytywnej konieczne jest rozstrzygnięcie, czy taka zmiana jest dopuszczalna.

► Ugoda nie może stanowić jedynie pozornego kamuflażu dla rzeczywiście podejmowanej czynności. Jeżeli dojdzie do uznania, że ugoda w istocie stanowi jedynie próbę zmiany umowy z naruszeniem przepisów, to sąd może takiej ugody nie zatwierdzić, czego przypadki nie są nagminne, jednakże występują w praktyce.

► Niedozwolona zmiana umowy, nawet jeżeli przybrała formę ugody, generuje podobne ryzyka prawne jak aneks pisemny lub milczące dozwolenie na realizację zamówienia w sposób inny, niż wynika to z dokumentów zamówienia (wspomniane unieważnienie zmiany, korekty finansowe czy sformułowanie zarzutów naruszenia dyscypliny finansów publicznych). ©℗

Podstawa prawna
art. 72 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/24/UE z 26 lutego 2014 r. w sprawie zamówień publicznych uchylająca dyrektywę 2004/18/WE (Dz.Urz. UE z 2014 r. L 94, s. 65)

art. 8 ust. 1, art. 144 ust. 1, art. 432, art. 454‒455, art. 592 ustawy z 11 września 2019 r. ‒ Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1605; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 2274)

art. 77 par. 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. ‒ Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1610; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 1933)

https://serwisy.gazetaprawna.pl/samorzad/artykuly/9408973,tsue-o-niedozwolonej-modyfikacji-warunkow-zamowienia-mozna-mowic-takz.html

Rynek Kolejowy

CMK na 250 km/h. PLK ponawia przetarg na ekrany i odstraszacze zwierząt

Autor: Jakub Madrjas | Data publikacji: 23-01-2024

PKP PLK powtarza nieudany przetarg na wykonanie infrastruktury technicznej wzdłuż Centralnej Magistrali Kolejowej. To element podnoszenia prędkości na linii do 250 km/h.

Przedmiotem zamówienia jest zaprojektowanie i budowa m. in. ekranów akustycznych, urządzeń ochrony zwierząt (UOZ), dostosowania istniejących obiektów do celów migracji zwierząt małych, przebudowy odwodnienia linii kolejowej, likwidacja wiaduktów drogowych oraz umocnienie skarp nasypów. Zakres obejmuje całą linię nr 4, od km 1,091 do km 222,400.

Od wykonawcy wymagane jest uzyskanie wszelkich niezbędnych decyzji administracyjnych i pozwoleń wraz z pełnieniem nadzoru autorskiego, przyrodniczego, środowiskowego. Część z prac zamieszczono w prawie opcji.

W ubiegłym roku PKP PLK ogłosiła przetarg na montaż ekranów i odstraszaczy zwierząt (UOZ) na dwóch długich odcinkach CMK. Nie udało się go jednak rozstrzygnąć ze względu na zbyt drogie oferty.

O przedłużającej się modernizacji CMK i aktualnych terminach zakończenia prac pisaliśmy szeroko tutaj. W 2024 roku dojdzie do czasowego spowolnienia pociągów Pendolino na Centralnej Magistrali Kolejowej. Z uwagi na wymianę urządzeń ETCS przez część roku będziemy po linii kursować z prędkością 160 km/h.

https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/cmk-na-250-kmh-plk-ponawia-przetarg-na-ekrany-i-odstraszacze-zwierzat-117081.html

 

Podatki | Prasówka | 18-24.01.2024

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Odsetki od pożyczki udzielonej przed przejściem na estoński CIT to ukryty zysk

Paweł Jastrzębowski | wczoraj, 16:00

W estońskim CIT nie ma znaczenia moment udzielenia pożyczki, liczy się tzw. efektywna dystrybucja zysku. Jeżeli wypłata odsetek ma miejsce po przejściu na estoński CIT, to mamy do czynienia z ukrytym zyskiem – orzekł WSA we Wrocławiu.

Chodziło o spółkę, która zajmuje się obrotem nieruchomościami, zarządza nimi, a także je wynajmuje. Od 2023 r. wybrała ona ryczałt od dochodów spółek (zwany estońskim CIT), a na krótko przed tym (w grudniu 2022 r.) zawarła z podmiotem powiązanym umowę pożyczki w formie linii pożyczkowej, z przeznaczeniem na bieżącą działalność.

Umowa obowiązuje do końca 2024 r. Wysokość odsetek została ustalona na zasadach rynkowych. Pierwsze uruchomienie środków z linii pożyczkowej nastąpiło w 2022 r. Jeszcze w tym samym roku spółka je spłaciła, podobnie jak i odsetki. Na 31 grudnia 2022 r. saldo pożyczkowe wynosiło więc 0 zł.

Powstało pytanie, co z odsetkami od środków uruchomionych po tej dacie, gdy spółka będzie już opodatkowana estońskim CIT.

Spółka była zdania, że nie będą one ukrytym zyskiem, od którego musiałaby zapłacić podatek. Za kluczowy uznała bowiem moment zawarcia umowy dotyczącej uruchomienia linii pożyczkowej. Uważała, że skoro zawarła tę umowę jeszcze przed przejściem na estoński CIT, to odsetki nie są ukrytym zyskiem w rozumieniu przepisów o ryczałcie od dochodów spółek.

Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 21 kwietnia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-3.4010.178.2023.1.JKU) wskazał na art. 28m ust. 3 pkt 1 ustawy o CIT, zgodnie z którym przez ukryte zyski rozumie się w szczególności kwotę pożyczki (kredytu) oraz odsetki, prowizje, wynagrodzenia i opłaty od niej.

Dyrektor KIS nawiązał też do art. 28m ust. 4 pkt 3 ustawy o CIT, zgodnie z którym do ukrytych zysków nie zalicza się kwoty pożyczki (kredytu) zwróconej przez podatnika udziałowcowi akcjonariuszowi lub wspólnikowi, lub podmiotowi powiązanemu, ale „z wyłączeniem odsetek, prowizji, wynagrodzeń i opłat”.

Nieprawidłowości w interpretacji nie dopatrzył się Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu. Uzasadniając wyrok, sędzia Łukasz Cieślak wyjaśnił, że sąd był związany zarzutami skargi i powołanymi w skardze przepisami. Nie znalazł zarazem podstaw do uchylenia interpretacji.

Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

Autor jest doradcą podatkowym

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA we Wrocławiu z 18 stycznia 2024 r., sygn. akt I SA/Wr 516/23

Jeżeli połączenie nastąpiło z zamknięciem ksiąg rachunkowych podmiotu przejętego, to w takiej sytuacji podmiot przejmujący składa odrębną Informację TPR (wariant 5) za podmiot przejęty – poinformowało Ministerstwo Finansów w komunikacie.

Został on wydany w związku z wątpliwościami podatników co do sposobu składania Informacji o cenach transferowych (TPR) za rok podatkowy rozpoczynający się po 31 grudnia 2021 r. dla podmiotów przejętych.

Resort wyjaśnił, że podmiot przejmujący, który wypełnia Informację TPR w wariancie 5 dla podmiotu przejętego, składa ją do naczelnika urzędu skarbowego właściwego dla swojej siedziby. W sekcji B formularza wskazuje swoje dane identyfikacyjne. Natomiast w sekcjach C, D i F wskazuje dane podmiotu przejętego.

Z kolei w sekcji A podmiot przejmujący wskazuje właściwego dla swojej siedziby naczelnika urzędu skarbowego, ale okres i cel dotyczące podmiotu przejętego.

Jednocześnie w sekcji E (Dodatkowe informacje) podmiot przejmujący powinien zamieścić następującą informację: Informacja TPR złożona za podmiot przejęty (NIP, nazwa, adres, przeważające PKD). NIP zapisuje się w tym przypadku jako ciąg cyfr (bez spacji czy myślników). Taką Informację TPR podpisuje podmiot przejmujący – poinstruowało ministerstwo.

Przypomnijmy, że 22 grudnia 2023 r. MF opublikowało na swojej stronie internetowej zaktualizowane zestawienie odpowiedzi na pytania w zakresie raportowania cen transferowych (Informator TPR 2022). Co do zasady termin złożenia TPR za 2022 r. wynosił 11 miesięcy po zakończeniu roku podatkowego. Dla podatników, których rok podatkowy jest zgodny z kalendarzowym, mijał więc 30 listopada 2023 r.

Jednak w rozporządzeniu z 24 listopada 2023 r. (Dz.U. poz. 2571) minister finansów przedłużył ten termin dla niektórych podmiotów do 31 stycznia 2024 r.

W zaktualizowanym wydaniu Informatora TPR za 2022 r. ministerstwo uwzględniło nowe zagadnienia, w tym zmiany dotyczące:
– organu, do którego jest składana Informacja TPR,
– obliczania wpływu korekty porównywalności na wynik analizy cen transferowych,
– nowych pól w Informacji TPR, np. „Treść oświadczenia” oraz „Wartość transakcji na kraj”,
– sposobu wypełniania formularza Informacji TPR przez podmioty posiadające status mikro- i małego przedsiębiorcy.

Informator TPR 2022 uwzględnia też techniczne aspekty składania i podpisywania formularza Informacji TPR (w wariancie 5), wynikające m.in. z rezygnacji z dotychczas stosowanego formularza interaktywnego PDF na rzecz formularza interaktywnego online. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9409232,ceny-transferowe-mf-instruuje-jak-wypelnic-informacje-tpr.html

 3. Szkolenie współpracowników jest podatkowym kosztem

Mariusz Szulc | 22 stycznia 2024, 07:52

Firma może odliczyć wydatki poniesione na szkolenia, w których uczestniczą współpracujący z nią inni przedsiębiorcy – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Takie stanowisko prezentował już wcześniej, czego przykładem interpretacje indywidualne z 12 października 2023 r. (sygn. 0114.KDIP2-2.4010.407.2023.3.ASK) i z 13 lipca 2023 r. (sygn. 0114-KDIP2-2.4010.228. 2023.2.PK).

Dyrektor KIS potwierdza, że szkolenie współpracowników ma związek z przychodami firmy, w przeciwieństwie np. do wydatków na zapewnienie takim osobom artykułów spożywczych i cateringu. Rację przyznał mu w tym zakresie Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 12 października 2023 r. (sygn. akt II FSK 326/21). Opisaliśmy go szerzej w artykule „Poczęstunek dla współpracowników nie jest podatkowym kosztem” (DGP nr 205/2023).

W najnowszej interpretacji chodziło wyłącznie o szkolenia. Uczestniczą w nich współpracownicy spółki prowadzący samodzielnie działalność gospodarczą. Niektóre szkolenia są bezpośrednio związane z zakresem usług świadczonych na rzecz spółki, inne nie mają takiego związku, ale rozwijają miękkie kompetencje, takie jak komunikacja i rozwiązywanie problemów.

Spółka była zdania, że wydatki na ten cel może odliczyć od przychodu, bo – jak tłumaczyła – nie tylko podnosi w ten sposób kwalifikacje, wiedzę i kompetencje swoich współpracowników, lecz także zwiększa ich zaangażowanie i motywację. To wszystko przekłada się na wysokość jej przychodów – argumentowała.

Była zarazem zdania, że nie są to wydatki na reprezentację, które są wykluczone z katalogu kosztów uzyskania przychodu na podstawie art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT. Tłumaczyła, że celem szkoleń nie jest kreowanie pozytywnego wizerunku spółki wśród podmiotów trzecich, lecz maksymalizacja jej przychodów.

Dyrektor KIS zgodził się z jej stanowiskiem. Stwierdził, że wydatki na szkolenia, z których korzystają współpracownicy, spełniają przesłanki dla uznania ich za koszty uzyskania przychodów. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 8 stycznia 2023 r., sygn. 0114-KDIP2-1.4010.609.2023.3.KW

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9407722,szkolenie-wspolpracownikow-jest-podatkowym-kosztem.html

 4. Obowiązkowy KSeF został odroczony. Do kiedy?

Mariusz Szulc | 22 stycznia 2024, 07:00

Obowiązek wystawiania faktur ustrukturyzowanych przy użyciu Krajowego Systemu e-Faktur nie wejdzie w życie od 1 lipca 2024 r. ani w ogóle w tym roku.

Najpierw musi zostać zakończony szczegółowy zewnętrzny audyt, którego przeprowadzenie zapowiedziało w ubiegły piątek Ministerstwo Finansów. Minister finansów Andrzej Domański poinformował na konferencji prasowej, że w systemie informatycznym KSeF odkryto wiele błędów zarówno w kodzie samej aplikacji, jak i jego infrastrukturze. To według MF mogłoby oznaczać problemy z wydajnością systemu.

– Wprowadzenie obowiązkowego KSeF nie może zagrozić stabilności prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce – podkreślił minister.

Zaznaczył natomiast, że obowiązkowy KSeF jest Polsce potrzebny, więc nowa data jego wdrożenia zostanie opublikowana niezwłocznie po zakończeniu audytu przez niezależny podmiot. Przetarg ma zostać ogłoszony niedługo.

Niezależnie od tego resort finansów będzie pracować nad innymi narzędziami, które pomogą uszczelnić system podatkowy – wynika z ubiegłotygodniowej konferencji.

Zrozumiała decyzja

Zdaniem ekspertów decyzja ministra jest słuszna i zrozumiała. Wykryte krytyczne problemy w pełni ją uzasadniają – mówią nasi rozmówcy.

– Jeżeli powody odroczenia wejścia w życie obowiązkowego KSeF są prawdziwe, to decyzję tę należy uznać za właściwą. Odkładając na bok potencjalne polityczne aspekty tej sprawy, należy uznać za najważniejsze to, aby wejście w życie nowego obowiązku nie zaburzyło obrotu gospodarczego. Wielokrotnie podnoszono, że takie ryzyko istnieje – mówi Marcin Madej, doradca podatkowy w Ittax.pl.

Wątpliwości nie ma także Tomasz Kraśniewski, ekspert podatkowy w LTCA. – Pośpiech przy tak ogromnej rewolucji nie jest wskazany. Niezwykle ważne jest dopracowanie całego systemu w taki sposób, żeby działał on prawidłowo od strony technicznej – mówi ekspert.

Piotr Leonarski, adwokat i doradca podatkowy w LSW, apeluje, aby zapowiedzianym audytem objęto nie tylko kwestie techniczne, lecz także prawne, w tym zgodność z projektem ViDA (VAT in the Digital Age), nad którym trwają właśnie prace na forum Unii Europejskiej. Projekt ten – przypomnijmy – również zakłada obowiązkowe e-fakturowanie, z tym że dopiero pod koniec tej dekady. Pisaliśmy o tym m.in. w artykule „Szczegóły funkcjonowania KSeF zostaną podane jesienią” (DGP nr 146/2023).

Były obawy

Odroczenie wejścia w życie KseF to także odpowiedź na postulaty księgowych, o których pisaliśmy m.in. w artykule „Księgowi chcą przesunięcia terminu wdrożenia KSeF” (DGP nr 244/2023).

– KSeF w obecnym wydaniu nie jest narzędziem prostym ani wygodnym, a także spowoduje znaczące wydatki i nakłady pracy na jego wdrożenie i funkcjonowanie. Podatnikom należy się trochę spokoju – wskazywał na łamach DGP Leszek Lewandowicz, doradca podatkowy i sekretarz zarządu głównego Stowarzyszenia Księgowych w Polsce.

Podawał też przykłady błędów w przepisach, w tym niezgodności niektórych z nich z konstytucją. – Przykładowo chodzi o to, że wzór faktury ustrukturyzowanej powinien zostać określony w drodze ustawy lub rozporządzenia, a nie poprzez ulotny komunikat na stronie Ministerstwa Finansów – argumentował ekspert.

Również w piśmie do ministra finansów SKwP apelowało, aby odroczyć wejście w życie KSeF, a czas ten wykorzystać na przemyślenie ogólnej koncepcji systemu. Zdaniem organizacji powinien być on prostszy, a jego wdrożenie nie tak kosztowne dla podatników.

„Nie ulega wątpliwości, że KSeF to ogromne wyzwanie przede wszystkim organizacyjne, techniczne, a także prawne i finansowe. (…) Brakuje, zwłaszcza ze strony MF, analiz dotyczących kalkulacji korzyści oraz kosztów związanych z KSeF” – pisało SKwP.

Organizacja narzekała też na brak odpowiedniej kampanii informacyjnej dla przedsiębiorców. Za konieczne uważała wydanie wiążących objaśnień podatkowych lub podręcznika wyjaśniającego najważniejsze wątpliwości podatników.

Apeli o odroczenie wejścia w życie obowiązkowego KSeF było więcej.

Nie wymyślać koła na nowo

Eksperci nadal jednak mają pytania.

– Wątpliwości budzi zapowiedź kolejnych konsultacji i, co za tym idzie, najpewniej wprowadzenia zmian do wypracowanych już rozwiązań prawnych i technicznych. Pytanie, jak daleko idące będą te zmiany i co w takim razie z pokaźną liczbą firm, które przygotowały się już na wejście w życie obowiązkowego KSeF i poniosły w związku z tym wydatki – mówi Marcin Madej.

Na ten sam problem zwraca uwagę Edward Nieboj, partner zarządzający departamentem outsourcingu w Grant Thornton. – Jako firma zajmująca się m.in. outsourcingiem finansowo-księgowym rocznie obsługujemy setki klientów i przetwarzamy dziesiątki tysięcy faktur. Dla nas kluczowe znaczenie ma to, czy KSeF będzie sprawnie działał, ale równocześnie w przygotowanie do wdrożenia e-fakturowania zainwestowaliśmy już ogromne środki. Dlatego w mojej ocenie należy minimalizować zmiany w dotychczas wypracowanych rozwiązaniach merytorycznych (np. schemy) i nie wymyślać koła na nowo, żeby przedsiębiorcy nie musieli zaczynać prac od początku, dublując koszty – mówi ekspert.

Zyskali maruderzy

Ekspertów martwi także brak wskazania, kiedy można się spodziewać ostatecznego wdrożenia obowiązkowego KSeF.

– Rozumiem argument o konieczności przeprowadzenia audytu przez niezależny podmiot. Ale co teraz mają zrobić firmy, które wdrażały już system? – pyta Marcin Madej.

Paradoksalnie – jak zauważa ekspert – w komfortowej sytuacji znaleźli się przedsiębiorcy, którzy byli najbardziej oporni.©℗

opinia

Decyzja dobra, ale w konsekwencji nic nie wiadomo

Ernest Frankowski doradca podatkowy, założyciel firmy doradczej IT9

Należy pochwalić resort finansów za to, że chce, aby przedsiębiorcy lepiej przygotowali się na obowiązkowy KSeF. Dobrze też, że ktoś wreszcie dostrzegł problem wydajności i inne problemy techniczne doskonale znane programistom. Mam na myśli m.in. problemy ze stabilnością czy zwracanie ID zbiorczego przez system. Niedobrze jednak, że skazuje się w ten sposób rynek na niepewność. W praktyce nic dokładnie nie wiadomo. Osobiście preferowałbym wyraźne wskazanie, że np. obowiązkowy KSeF wejdzie w życie najwcześniej w dacie X, a najpóźniej w dacie Y. Byłoby to absolutnym minimum.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9407417,obowiazkowy-ksef-zostal-odroczony-do-kiedy.html

 5. Współpraca z ambasadorem marki bez kosztu

Mariusz Szulc | 18 stycznia 2024, 16:00

Wynagrodzenie celebryty, który w ramach umowy o współpracę przekonuje do podjęcia zatrudnienia w spółce bądź zakupu jej usług, nie może być zaliczane do kosztów uzyskania przychodu – stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to spółka z branży informatycznej zajmująca się tworzeniem oprogramowania komputerowego. We wniosku o interpretację wyjaśniła, że rynek jest bardzo konkurencyjny i wymaga od przedsiębiorców podejmowania niestandardowych działań zarówno po to, aby przekonać do pracy najlepszych specjalistów, jak i po to, aby nakłonić potencjalnych kontrahentów do zakupu usług.

Spółka postanowiła w tym celu podjąć współpracę z celebrytą, który jako ambasador marki uczestniczyłby w kampanii reklamowej spółki. Wyjaśniła, że ambasador jest przychylnie odbierany przez opinię publiczną, wzbudza znaczną sympatię u przeciętnego odbiorcy.

Według fiskusa nie można uznać, że wynagradzanie ambasadora marki ma służyć osiągnięciu przychodów lub zachowaniu ich źródła

Podkreśliła, że rola ambasadora nie ogranicza się do firmowania kampanii swoim imieniem i nazwiskiem, lecz polega również na aktywnym uczestniczeniu w konferencjach, eventach, spotach reklamowych. W ramach umowy o współpracy są realizowane materiały reklamowe, które następnie są prezentowane na stronie internetowej spółki i w mediach społecznościowych.

Firma uważała, że wydatki na wynagrodzenie celebryty będzie mogła zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu. Argumentowała, że mają one związek zarówno z promocją i reklamą jej usług, jak i z zachęcaniem do podjęcia zatrudnienia w spółce. W obu przypadkach ma to pozytywny wpływ na wysokość firmowych przychodów – przekonywała.

Dyrektor KIS był jednak innego zdania. Stwierdził, że spółka nie wykazała, w jaki sposób reklama czy promocja jej marki przez celebrytę miałaby przełożyć się na zwiększenie jej przychodów z tworzenia oprogramowania komputerowego. Zwrócił też uwagę na to, że celebryta nie zajmuje się bezpośrednio rekrutacją nowych specjalistów do spółki, a jego wpływ na pozyskiwanie nowych pracowników jest wyłącznie pośredni.

Brak jest więc wystarczających przesłanek, aby uznać wydatki na wynagrodzenie ambasadora za poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia ich źródła, czego wymaga art. 15 ust. 1 ustawy o CIT – podsumował organ.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 8 stycznia 2024 r., sygn. 0111-KDIB1-1.4010.657.2023.1.SH

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9405416,wspolpraca-z-ambasadorem-marki-bez-kosztu.html

 

Rzeczpospolita

 1. Czy wynajem nieruchomości mieszkalnych zawsze uprawnia do zwolnienia z VAT

22 stycznia 2024 | Podatki i rachunkowość | Ewa Żbikowska Patrycja Glinka

Wynajem nieruchomości na cele mieszkalne stanowi istotny obszar rynku nieruchomości. Warto jednak zaznaczyć, że zgodnie z przepisami podatkowymi, opodatkowanie tego rodzaju usług nie zawsze jest jednoznaczne. W zależności od rodzaju nieruchomości i jej przeznaczenia, opodatkowanie wynajmu może podlegać różnym stawkom VAT.

Co do zasady wynajem nieruchomości o charakterze mieszkalnym, które przeznaczone są na cele mieszkaniowe, zgodnie z art. 43 ust. 1 pkt 36 ustawy o VAT korzysta ze zwolnienia z tego podatku.

Aby skorzystać z tego przywileju, niezbędne jest jednak łączne spełnienie trzech warunków:

∑ wynajmowana nieruchomość musi mieć charakter mieszkalny,

∑ wynajem dokonywany jest na własny rachunek,

∑ wynajem dokonywany jest wyłącznie na cele mieszkaniowe lub na rzecz społecznych agencji najmu.

Chociaż warunki te wydają się być jasno sprecyzowane w ustawie, praktyka pokazuje, że interpretacja tego przepisu nie jest wcale taka prosta – o czym świadczą wydawane w tym zakresie interpretacje indywidualne oraz wyroki sądów administracyjnych.

Mieszkalny charakter nieruchomości

Główne wątpliwości dotyczą pierwszej z przesłanek, tj. zdefiniowania mieszkalnego charakteru nieruchomości. W praktyce zdarza się bowiem, że lokale usługowe, posiadające wszelkie udogodnienia do zamieszkania, są wynajmowane także na cele mieszkaniowe, co prowadzi do trudności w klasyfikacji ich charakteru. Ustawa o VAT nie precyzuje bowiem, w jaki sposób należy rozumieć ten termin. W tym miejscu rodzi się zatem pytanie, czy kluczowy jest formalny charakter nieruchomości czy też rzeczywisty sposób jej wykorzystania przez najemcę.

Dotychczas organy podatkowe wyraźnie stały na stanowisku, że wynajem lokalu niemieszkalnego na cele mieszkalne, służący zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych nie będzie mógł skorzystać ze zwolnienia od VAT na mocy art. 43 ust. 1 pkt 36 ustawy o VAT (np. interpretacja indywidualna z 20 grudnia 2022 r., 0112-KDIL1-2.4012.516.2022. 1.AS).

Odmienne stanowisko wskazał jednak WSA w wyroku z 31 sierpnia 2023 r. (I SA/Po 457/23), zgodnie z którym dla zastosowania zwolnienia istotny jest sposób wykorzystywania nieruchomości przez najemcę, który powinien realizować własne cele mieszkaniowe.

Jednocześnie jak trafnie wskazał WSA, pojęcie „charakter lokalu” nie zostało sprecyzowane w ustawie o VAT. Tym samym sąd wskazał, że dla oceny możliwości zastosowania zwolnienia konieczne jest zbadanie rzeczywistego sposobu wykorzystania nieruchomości (czy jest ona przeznaczona na cele mieszkalne), a nie jej formalny charakter.

Nowa perspektywa interpretacji przepisu, zdecydowanie daje nadzieję na zrealizowanie podstawowego zamysłu przepisu jakim była ochrona w aspekcie ekonomicznym najemców lokali zaspokajających potrzeby mieszkaniowe – na co również zwrócił uwagę we wskazanym wyroku WSA.

W praktyce oznacza to, że kluczowy staje się fakt, czy najemca faktycznie zajmuje wynajmowaną nieruchomość na cele mieszkalne, niezależnie od formalnego charakteru lokalu.

Wyrok ten nie jest jednak odosobniony, bowiem już w interpretacji indywidualnej z 22 marca 2022 r. (0114-KDIP1-1.4012.59.2022.2.MKA) dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej wskazał, że wynajem nieruchomości o statusie użytkowym na rzecz osób fizycznych realizujących w niej cele mieszkaniowe, może korzystać ze zwolnienia z VAT.

Ze stanowiskiem tym trudno się nie zgodzić, zwłaszcza biorąc pod uwagę wspomnianą wcześniej ochronę ekonomiczną najemców. Jednocześnie nowy sposób interpretacji tego przepisu, zdaje się wypaczać sam jego sens jak i dotychczasowe orzecznictwo w tym zakresie. W praktyce bowiem oznaczałoby to konieczność spełnienia jedynie dwóch przesłanek – z pominięciem wpływu formalnego charakteru nieruchomości. W związku z tym, w przypadku najmu na cele mieszkaniowe nieruchomości, która nie ma charakteru mieszkalnego, w celu bezpiecznego stosowania zwolnienia z VAT należałoby wystąpić z wnioskiem o uzyskanie indywidualnej interpretacji podatkowej potwierdzającej stosowanie tego zwolnienia w konkretnym stanie faktycznym. Zastosowanie zwolnienia w takim przypadku, bez uzyskania potwierdzenia ze strony organu i tym samym brak zapłaty i wykazania VAT należnego, przyczynić się może nie tylko do sporów z organem, ale także – jak widać ze względu na niejednolite stanowisko w tej sprawie – do powstania zaległości podatkowej w VAT w przypadku odmiennego stanowiska organu co do sposobu opodatkowania tych czynności.

W tym miejscu warto również wspomnieć o ograniczeniach zwolnienia z VAT dla usług wynajmu lokali mieszkalnych. Wyroki sądów i interpretacje podatkowe sugerują, że zwolnienie to nie obejmuje usług wynajmu, których celem nie jest zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych, lecz realizacja celów gospodarczych, w tym zarobkowych (por. wyrok WSA z 7 czerwca 2017 r., I SA/Go 166/17).

Przykładem takich praktyk może być sytuacja, gdy najemca prowadzący działalność gospodarczą nieodpłatnie udostępnia poszczególne lokale zatrudnionym przez siebie pracownikom. Wówczas Sądy Administracyjne pozostają ze sobą zgodne i wprost wskazują, że taki wynajem nie służy zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych, lecz prowadzeniu działalności gospodarczej z wykorzystaniem wynajmowanych lokali. Także fakt, że lokale te mają być nieodpłatnie udostępnione na cele mieszkaniowe (do celów noclegowych pracowników) nie umożliwia zastosowania zwolnienia w VAT (np. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 kwietnia 2023 r., I FSK 524/20 czy też indywidualna interpretacja z 14 listopada 2023 r., 0112-KDIL2-2.4012.324.2019. 11.LS).

Należy również mieć na uwadze treść art. 43 ust. 20 ustawy o VAT, odnoszącego się do usług związanych z zakwaterowaniem. Tego typu usługi – np. wynajem krótkoterminowy poprzez booking – podlegają bowiem opodatkowaniu VAT według stawki 8 proc. i nie podlegają zwolnieniu z VAT.

Jednak w tym miejscu nie można również zapomnieć o innym istotnym wyłączeniu, tj. przysługującym zwolnieniu podmiotowym do 200 tys. zł obrotów z najmu. Wówczas także nieruchomości niemieszkalne będą mogły korzystać ze zwolnienia. W praktyce jednak sytuacje takie są raczej rzadkością – głównie ze względu na fakt, iż inwestorzy kupując nowe nieruchomości pod wynajem krótkoterminowy, decydują się na ich zakup przeważnie z rynku pierwotnego (a tym samym transakcje te podlegają VAT). Wobec tego ich głównym celem jest to, żeby VAT na późniejszym etapie odzyskać – co byłoby niemożliwe w przypadku zastosowania tego zwolnienia.

Umowa wynajmu nieruchomości

Aby uniknąć nieporozumień i ewentualnych negatywnych konsekwencji podatkowych, należy zdecydowanie zadbać także o stronę formalną umowy wynajmu. Zapisy precyzujące cel najmu na cele mieszkaniowe powinny być klarowne i niebudzące wątpliwości, tj. zawierające zapis o przedmiocie wynajmu na cele mieszkaniowe, jeśli takie jest faktyczne przeznaczenie najmu.

Tylko bowiem w takim przypadku możliwe jest zastosowanie zwolnienia. W odniesieniu do umowy najmu, organ wypowiedział się w interpretacji z 3 marca 2015 r. (IBPP3/443-1362/14/EJ), w której wskazał, że możliwość zastosowania zwolnienia z podatku VAT w przypadku świadczenia usługi najmu lokalu mieszkalnego wystąpi, jeśli umowa najmu w swojej treści zawiera między innymi postanowienia, z których w sposób niebudzący wątpliwości wynika, że dotyczy ona lokalu mieszkalnego i lokal ten może być wykorzystany przez najemcę tylko w celach mieszkaniowych. Jednocześnie organ wyraźnie wskazał, że brak któregokolwiek z powyższych elementów nie pozwala na zastosowanie zwolnienia i w konsekwencji następuje opodatkowanie świadczonej usługi według podstawowej stawki VAT.

Tożsame stanowisko zostało zaprezentowane także m.in. w:

∑ indywidualnej interpretacji podatkowej z 22 lutego 2022 r. (0112-KDIL1-2.4012.633. 2021.2.ST),

∑ indywidualnej interpretacji podatkowej z 23 lutego 2022 r. (0112-KDIL1-1.4012.757. 2021.2.HW),

∑ indywidualnej interpretacji podatkowej z 27 czerwca 2022 r. (0114-KDIP1-1.4012.197. 2022.2.MŻ).

Biorąc to pod uwagę, brak zapisu o wynajmie wyłącznie na cele mieszkaniowe czy też jakiegokolwiek zapisu wskazującego przeznaczenia wynajmowanej nieruchomości doprowadzić może do sporów z organem podatkowym w przypadku kontroli, a w konsekwencji nawet do wyższego opodatkowania.

Z obserwacji praktyki rynku nieruchomości wynika, że w przypadku wynajmu nowych nieruchomości, inwestorom zależy przede wszystkim na odliczeniu VAT naliczonego wynikającego z ceny nabycia danej nieruchomości. Dla odliczenia niezbędne jest wykonywanie czynności opodatkowanych. Fakturowanie czynszu ze zwolnieniem z VAT uniemożliwia odliczenie, dlatego inwestorzy stosują różne mechanizmy pozwalające na odzyskanie VAT od ceny nabycia nieruchomości.

Ewa Żbikowska
doradca podatkowy, Dyrektor Pionu Podatków w Mariański Group

Patrycja Glinka
konsultant w Mariański Group

Wynajem nieruchomości mieszkalnych nie zawsze uprawnia do zwolnienia z VAT. Należy badać nie tylko kto jest stroną umowy i jaki jest formalny charakter wynajmowanej nieruchomości, kluczowy jest rzeczywisty sposób wykorzystywania nieruchomości przez najemcę, co wskazuje na konieczność staranności przy sporządzaniu umów najmu i zabezpieczenia formalnego aspektu transakcji.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509173-Czy-wynajem-nieruchomosci-mieszkalnych-zawsze-uprawnia-do-zwolnienia-z-VAT.html

 2. Skarbówka nie chce PIT-4R za każdego pracownika

23 stycznia 2024 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Jeśli pracownik był w 2023 r. zwolniony z podatku albo zawnioskował o niepobieranie zaliczek, pracodawca nie musi składać fiskusowi dodatkowej deklaracji.

Firmy muszą do końca stycznia wypełnić szereg obowiązków informacyjnych. Jeden z nich to złożenie do urzędu skarbowego deklaracji PIT-4R.

– Ten obowiązek mają przede wszystkim pracodawcy oraz firmy zatrudniające na zleceniach bądź umowach o dzieło. W deklaracji informują o zaliczkach na podatek za poszczególne miesiące – podkreśla Alicja Borowska-Woźniak, kierownik działu kadr i płac w biurze rachunkowym ASCS-Consulting. Dodaje, że PIT-4R to obszerny, mało czytelny formularz i przy jego wypełnianiu pojawia się wiele dylematów.

Przybyło pensji bez podatku

– Księgowi pytają przede wszystkim, czy PIT-4R trzeba wysłać także wtedy, gdy firma nie pobierała za cały rok zaliczek – mówi Izabela Leśniewska, doradca podatkowy w kancelarii Alo-2. Podkreśla, że po wejściu Polskiego Ładu zdecydowanie przybyło osób, które mają wynagrodzenia bez podatku.

– Jest więcej zwolnień, oprócz wcześniejszego dla młodych, wprowadzono też dla rodziców mających czwórkę (bądź więcej) dzieci, seniorów, którzy nie pobierają emerytury, czy wracających z emigracji. Polski Ład znacznie też podniósł kwotę wolną i więcej osób ma dochody poniżej limitu. Od nich wszystkich firmy nie pobierają zaliczek na podatek, wydaje się więc, że nie powinny składać deklaracji PIT-4R. Mocno by to ulżyło księgowym. Niestety, zwyczaje w urzędach są różne, niektóre wymagają składania deklaracji także wtedy, gdy nie pobieraliśmy zaliczek. O takim obowiązku można także przeczytać w wielu internetowych publikacjach – zaznacza Izabela Leśniewska.

To, że są w tej sprawie rozbieżności, potwierdza też Alicja Borowska-Woźniak. Podkreśla, że kwestia ta ma duże znaczenie zwłaszcza dla biur rachunkowych, które obsługują po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset klientów. Składanie tzw. zerówek jest dużym obciążeniem.

– Często wysyłane są tak na wszelki wypadek, aby nie ryzykować sporu z fiskusem – mówi Alicja Borowska-Woźniak.

Zapytaliśmy o stanowisko w tej sprawie Krajową Informację Skarbową. Przyznała, że jeśli pracodawca nie pobiera zaliczek, ponieważ pracownik korzysta z limitowanego zwolnienia z podatku (dla młodych, rodziców 4 +, seniorów, wracających z emigracji), to nie musi wysyłać fiskusowi deklaracji PIT-4R. Podobnie jest, gdy zatrudniony zawnioskował o niepobieranie zaliczek w formularzu PIT-2.

Kiedy trzeba złożyć

Deklarację PIT-4R trzeba natomiast złożyć wtedy, gdy zaliczka była zerowa (gdyż pracownik miał niskie dochody), ale pracodawca i tak musiał ją policzyć – twierdzi KIS.

– To dość pokrętna argumentacja, z przepisów nie wynika, że obowiązek składania deklaracji o zaliczkach jest wtedy, gdy trzeba je policzyć. Dobrze jednak, że fiskus nie chce PIT-4R za pracowników zwolnionych z podatku oraz tych, którzy zawnioskowali o niepobieranie zaliczek w PIT-2 – komentuje Alicja Borowska-Woźniak.

Dodaje, że przy wypełnianiu deklaracji są wątpliwości co do rubryki „Liczba podatników”, jeśli pracodawca od części pracowników pobierał zaliczki, a od niektórych nie pobierał.

– Bezpieczniej jest wtedy wpisać do tej rubryki wszystkich – podpowiada Alicja Borowska-Woźniak.

Izabela Leśniewska przypomina, że płatnicy (przede wszystkim pracodawcy oraz zleceniodawcy) muszą też złożyć PIT-11. – Tu już nie ma wątpliwości, wysyłamy go do skarbówki (a także podatnika) również wtedy, gdy nie pobieraliśmy zaliczek na podatek. PIT-11 jest bowiem informacją nie tylko o zaliczkach, ale także o przychodach i dochodach – mówi Izabela Leśniewska.

Tylko elektronicznie

Ministerstwo Finansów przypomina na podatki.gov.pl, że PIT-4R i PIT-11 składamy tylko elektronicznie. Można to zrobić m.in. za pomocą formularza interaktywnego na stronie e-Deklaracje. Formularz należy podpisać danymi autoryzującymi (jeśli płatnik jest osobą fizyczną) lub podpisem kwalifikowanym. Ministerstwo uczula też na prawidłowe wpisanie numeru PESEL/NIP podatnika, dzięki temu będzie można mu udostępnić zeznania w usłudze Twój e-PIT.

Prawa i obowiązki

Wynagrodzenie dla płatnika

Pracodawcy, który w terminie odprowadza zaliczki na podatek od pracowniczych pensji, przysługuje wynagrodzenie. Stanowi o tym art. 28 ordynacji podatkowej. Pracodawcy (a także inni płatnicy) sami obliczają przysługującą im kwotę i odliczają od wpłacanych skarbówce należności. Nie muszą tego robić od razu, mogą potrącać wynagrodzenie np. raz w roku. Powinni je wpisać w deklaracji PIT-4R (lub PIT-8AR).

Ile wynosi ten bonus dla płatników? Zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów 0,3 proc. kwoty pobranych podatków. Przez półtora roku był jednak wyjątek. Od 1 lipca 2022 r. do końca 2023 r. wynagrodzenie za terminowe wpłacanie podatku od dochodu rozliczanego według skali PIT wynosiło 0,6 proc. Była to rekompensata za wysiłek wkładany w rozliczanie pracowniczych pensji po korekcie Polskiego Ładu. Od 1 stycznia 2024 r. wynagrodzenie płatników to znowu 0,3 proc. Jeśli więc podatek został pobrany do końca zeszłego roku, wynagrodzenie jest wyższe. Jeśli później – niższe.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509357-Skarbowka-nie-chce-PIT-4R-za-kazdego-pracownika.html

 3. Pieniądze na biurko i krzesło bez PIT

24 stycznia 2024 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Firma nie musi naliczać podatku pracownikom, którym finansuje meble do pracy zdalnej. Nawet jak nie mają dowodów zakupu.

Fiskus korzystnie interpretuje przepisy o świadczeniach dla zdalnych pracowników. Tym razem potwierdził, że nieopodatkowany jest zwrot kosztów zakupu mebli do domowej pracy.

– Skarbówka już wcześniej się z tym zgadzała, nowością jest natomiast to, że pracodawca we wniosku o interpretację przyznał, iż nie wymaga od pracowników dowodów zakupu. Fiskusowi to jednak nie przeszkadzało – podkreśla Piotr Popek, starszy menedżer w zespole ds. PIT w KPMG. Przypomina, że praca zdalna stała się powszechna w czasie epidemii koronawirusa. I nadal jest popularna, dlatego każda pozytywna interpretacja skarbówki cieszy i pracodawców, i pracowników.

Przepisy o pracy zdalnej

Przypomnijmy, że zgodnie z obowiązującymi od 7 kwietnia 2023 r. przepisami pracodawca musi zapewnić pracującym zdalnie odpowiednie narzędzia i materiały. Musi też pokryć koszty home office, przede wszystkim energii elektrycznej czy usług telekomunikacyjnych. Może wypłacać ryczałty odpowiadające przewidywanym kosztom. Jeśli pracownik wykorzystuje w domu własny sprzęt (np. telefon czy komputer), przysługuje mu za to pieniężny ekwiwalent.

Przepisy o pracy zdalnej stanowią, że świadczenia, które pracownicy dostaną od firmy (ekwiwalenty, ryczałty, narzędzia, zwrot kosztów), nie są ich przychodem. Pracodawca (który jako płatnik odpowiada za rozliczenie PIT) nie musi więc potrącać im podatku.

Obowiązki pracodawcy

Czy ta zasada obowiązuje także wtedy, gdy firma finansuje zakup mebli do domowej pracy? O to zapytała spółka z o.o. działająca w branży informatycznej. Zatrudnia około tysiąca osób. Część z nich pracuje zdalnie. Zasady pokrywania kosztów takiej pracy określa regulamin. Wynika z niego, że spółka dofinansowuje zakup ergonomicznego krzesła i biurka. Limit wydatków wynosi 1,5 tys. zł na każdą osobę. Meble kupuje pracownik i są jego własnością. Spółka przelewa mu pieniądze na konto. Podkreśla, że nie żąda od pracowników dowodów poniesienia kosztów.

Czy dofinansowanie stanowiska pracy jest opodatkowane? Spółka twierdzi, że nie.

Argumentuje, że zapewnienie wyposażenia stanowiska pracy jest jej obowiązkiem. Także wtedy, gdy jest to praca zdalna. Dofinansowanie zakupu takiego wyposażenia stanowi rekompensatę poniesionych przez pracownika wydatków. Nie jest to przychód, nie dochodzi bowiem do realnego przyrostu majątku.

Spółka wskazuje też, że przyjęła taki sposób rozliczenia wyposażenia, ponieważ nie chce narzucać zatrudnionym osobom konkretnych mebli, ich wybór powinien zależeć od indywidualnych preferencji.

Co na to fiskus? Stwierdził, że niezależnie od formy zapewnienia przez pracodawcę narzędzi i materiałów potrzebnych do wykonywania pracy zdalnej otrzymane przez pracownika świadczenia nie stanowią jego przychodu w rozumieniu ustawy o PIT. Ta zasada dotyczy też dofinansowania wyposażenia stanowiska pracy, w tym wypadku biurka oraz ergonomicznego krzesła. Spółka nie musi naliczać podatku od tego świadczenia (interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej nr 0114-KDIP3-2.4011.1032. 2023.1.MJ).

Bonus dla pracownika

Identyczna konkluzja jest we wcześniejszej interpretacji fiskusa, także dotyczącej wydatków na biurka i krzesła. Skarbówka stwierdziła, że „zwrot kosztów zakupu wyposażenia miejsca do pracy (krzesło lub/i biurko), które zamierzają Państwo wypłacać pracownikom świadczącym pracę zdalną, nie będą stanowić przychodu ze stosunku pracy” (interpretacja nr 0112-KDIL2-1.4011.487. 2023.1.KF, opisywaliśmy ją w „Rzeczpospolitej” z 17 sierpnia 2023 r.). W tej sprawie pracodawca wskazywał jednak, że do zwrotu kosztów potrzebna jest faktura bądź inny dowód zakupu.

– Z najnowszej interpretacji wynika, że udokumentowanie zakupów nie jest konieczne. Można więc odnieść wrażenie, że dofinansowanie jest nieopodatkowane, nawet jeśli pracownik sobie biurka i krzesła nie kupił – mówi Piotr Popek.

Czy oznacza to, że pracodawcy znaleźli sposób na atrakcyjny pracowniczy bonus? I może wynosić więcej niż 1,5 tys. zł (bo przecież niektóre krzesła i biurka są sporo droższe)?

Nie można przesadzać

– Interpretacja jest korzystna, ale generalnie dobrze byłoby, gdy pracodawcy jednak zbierali potwierdzenia zakupów od pracowników. Zwłaszcza wtedy, gdy dofinansowanie jest wyższe, np. wynosi 5 tys. zł. Urzędnicy mogą bowiem zapytać podczas kontroli, czy faktycznie jest to zwrot wydatków, czy może zwykła premia, która powinna być opodatkowana – przestrzega Piotr Popek.

Fiskus nie chce podatku od ryczałtów

Przepisy o świadczeniach dla pracujących zdalnie wzbudziły spore obawy wśród przedsiębiorców. Pracodawcy niepokoili się,że skarbówka może je kwestionować, zwłaszcza ekwiwalenty i ryczałty przyznawane pracownikom za zużyty w czasie pracy w domu internet i prąd. Obawiali się, że fiskus może naliczyć przychód, jeśli uzna, iż rekompensaty są wyższe niż faktyczne koszty zdalnej pracy. Okazuje się jednak, że nie ma się czego bać. Interpretacje są dla podatników korzystne. Skarbówka nie chce podatku, liberalnie podchodzi też do dokumentowania wydatków na prąd czy internet. Oto przykład. Spółka wypłaca pracującym zdalnie ryczałt za internet oraz prąd. Ustalając jego wysokość, wzięła pod uwagę uśrednione ceny rynkowej energii elektrycznej oraz normy jej poboru, a także koszty usług telekomunikacyjnych. Pracownicy nie są zobligowanido przedstawiania faktur od dostawców. Ryczałty są jednakowe, jak podkreśla spółka – z uwagi na respektowanie zasady równego traktowania. Fiskus potwierdził, że nie stanowią przychodu pracowników. A spółka nie musi potrącać od nich podatku (interpretacja

nr 0115-KDIT3.4011.417.2023.1.PS).

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509459-Pieniadze-na-biurko-i-krzeslo-bez-PIT.html

 4. Fiskus naciąga ukryte zyski, żeby dostać więcej estońskiego CIT

18 stycznia 2024 | Prawo co dnia | Aleksandra Tarka

Dochód z ukrytych zysków może powstać wyłącznie wtedy, gdy podatnik finansuje świadczenia lub wypłaty z zysków powstałych w okresie opodatkowania estońskim CIT.

Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu uwzględnił skargę spółki, która spierała się z fiskusem o opodatkowanie tzw. estońskim CIT.

We wniosku o interpretację spółka wyjaśniła, że od 1 stycznia 2023 r. jest opodatkowana ryczałtem od dochodów spółek, tzw. estońskim CIT. Jej kapitał zakładowy dzieli się na 1200 udziałów, które należą do jednego wspólnika.

Spółka tłumaczyła, że rozważa dwie operacje. Jedna to obniżenie kapitału zakładowego poprzez zmniejszenie liczby udziałów. Możliwe jest też nabycie części udziałów od jedynego wspólnika za wynagrodzeniem, w celu ich umorzenia, zgodnie z art. 199 k.s.h. W obu przypadkach nastąpi to w czasie, w którym spółka jest opodatkowana estońskim CIT.

Spółka była przekonana, że przy obu zdarzeniach nie ma mowy o dochodzie z ukrytych zysków objętych opodatkowaniem.

Fiskus uznał inaczej. Stwierdził, że otrzymane przez wspólnika świadczenie wynikające z obniżenia kapitału zakładowego spółki przez umorzenie części udziałów, czyli wynagrodzenie ze środków wpłaconych tytułem wkładu na pokrycie kapitału zakładowego, to dochód z ukrytych zysków. Będzie więc podlegało opodatkowaniu ryczałtem.

Podobnie ocenił skutki umorzenia udziałów.

Z taką wykładnią nie zgodził się wrocławski WSA. Przypomniał, że pojęcie „ukrytych zysków” zostało zdefiniowane w art. 28m ust. 3 ustawy o CIT. I owszem, zgodził się, że zgodnie z art. 28m ust. 3 pkt 5 ustawy o CIT ukrytym zyskiem jest wypłacone z zysku wynagrodzenie z umorzenia udziału (akcji), ze zmniejszenia ich wartości, z wystąpienia wspólnika ze spółki, ze zmniejszenia udziału kapitałowego wspólnika w spółce.

Przepis ten odwołuje się jednak do wynagrodzenia z umorzenia udziału wypłaconego z zysku wypracowanego przez spółkę.

Tymczasem w przypadku skarżącej chodziło o wypłatę wspólnikowi wynagrodzenia z umorzenia udziałów pochodzącego nie z zysków, ale z kapitału zakładowego spółki pochodzącego z wpłat wspólnika. W ocenie WSA w sytuacji, gdy poprzez umorzenie udziałów w spółce dojdzie do wypłaty na rzecz wspólnika tych środków, trudno mówić o wypłacie z zysku.

Zdaniem WSA w spornym przypadku z umorzeniem udziałów oraz wypłatą wynagrodzenia wspólnikowi nie wiąże się powstanie jakiegokolwiek zysku, ponieważ taka czynność stanowi jedynie formę zwrotu zainwestowanego kapitału w spółce.

Nie powstanie zatem dochód z ukrytych zysków, bo może on powstać wyłącznie wtedy, gdy podatnik finansuje świadczenia lub wypłaty z zysków powstałych w okresie opodatkowania estońskim CIT.

WSA nie przyznał racji fiskusowi również co do drugiej kwestii spornej. Jego zdaniem wypłata wynagrodzenia z umorzenia udziałów w spółce na rzecz wspólnika ze środków ujętych w kapitale zapasowym, pochodzących z zysku wypracowanego przed opodatkowaniem estońskim CIT, nie stanowi dochodu z ukrytych zysków.

Wyrok nie jest prawomocny.

Sygnatura akt: I SA/Wr 513/23

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509095-Fiskus-naciaga-ukryte-zyski–zeby-dostac-wiecej-estonskiego-CIT.html

 5. Bolesne zderzenie inwestorów z podatkową rzeczywistością

19 stycznia 2024 | Ekonomia i rynek | Przemysław Tychmanowicz

Oprócz PIT-8C część inwestorów dostanie w tym roku także dodatkowe zestawienie dotyczące odsetek i dyskonta od obligacji.

Zbliża się czas rozliczeń podatkowych. W tym roku okres ten będzie miał szczególny wymiar i dla części osób przyniesie dodatkowe obowiązki. Wszystko przez bałagan prawny, z jakim mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku. Mowa jest o podatku od odsetek od notowanych obligacji skarbowych i korporacyjnych.

Dodatkowe zestawienie

Temat ten szeroko opisywaliśmy na łamach „Parkietu” w 2023 r. Przypomnijmy – w następstwie indywidualnych interpretacji nowych przepisów podatkowych wydanych przez Krajową Informację Skarbową część biur maklerskich zdecydowała, że nie będzie już odprowadzała „na bieżąco” podatku od odsetek od określonych w prawie notowanych obligacji skarbowych i korporacyjnych. Obowiązek ten został przeniesiony na samych inwestorów, którzy teraz będą musieli się z niego wywiązać.

Wśród podmiotów, które zdecydowały się na wprowadzenie zmian, są takie tuzy rynku maklerskiego jak BM PKO BP, BM Pekao, BM mBanku czy też BM Alior Banku. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że część firm postanowiła jednak zostać przy starych zasadach, powołując się na stanowisko MF, które mówiło, że zmiana poboru podatku to prawo, a nie obowiązek. Z prawa tego nie skorzystał m.in. DM BOŚ. To wszystko doprowadziło do kuriozalnych sytuacji, w których klienci posiadający te same papiery w jednym domu maklerskim otrzymywali odsetki pomniejszone o podatek, w innym – kwotę brutto. Ci drudzy teraz mają dodatkowy ból głowy.

W „giełdowym” zeznaniu podatkowym za 2023 r. część inwestorów sama będzie musiała uwzględnić, wyliczyć i zapłacić podatek od odsetek. Tu jednak pojawia się kolejne, potencjalne źródło problemów. Informacje o przychodach z tytułu odsetek nie będą zawarte w tradycyjnym PIT-8C, który po zakończeniu roku do klientów wysyłają brokerzy i który jest podstawą do uzupełnienia zeznania „giełdowego” PIT-38. Zamiast tego brokerzy, który wprowadzili zmiany, mają przygotować klientom dodatkowe zestawienie, które ma im ułatwić rozliczenie z fiskusem. Jak ono będzie wyglądało, jeszcze dokładnie nie wiadomo.

– Osobom fizycznym mającym nieograniczony obowiązek podatkowy na terytorium Polski bank planuje przesłać stosowne informacje na temat wartości przychodów kapitałowych, od których w 2023 r. nie został pobrany podatek. Szczegóły zostaną jeszcze dopracowane – mówi Grzegorz Zawada, dyrektor BM PKO BP.

– BM Pekao planuje przekazać klientom, których dotyczy zmiana podejścia w zakresie poboru podatku, zestawienie zawierające informacje niezbędne do samodzielnego rozliczenia podatku od odsetek/dyskonta od obligacji przez klientów. Należy przy tym pamiętać, że biura maklerskie nie świadczą usług doradztwa podatkowego, więc klienci, którzy będą mieli problem z samodzielnym rozliczeniem podatku, będą musieli zwrócić się o pomoc do doradców podatkowych – usłyszeliśmy w biurze prasowym BM Pekao.

– Wraz z zestawieniem PIT-8C za 2023 r. przekażemy klientom, którzy uzyskali przychody, od których nie pobrano podatku, dodatkowe zestawienia z wypłaconych świadczeń. Jednocześnie poinformujemy klientów, że wyżej wymienione dochody podatnik musi rozliczyć samodzielnie – to z kolei stanowisko grupy Alior Banku. Specjalne zestawienie przekaże także BM mBanku.

Co z tym zrobić

Co trzeba będzie zrobić z takim zestawieniem? Z jakich formularzy PIT skorzystać?

– Do samodzielnego wykazania podatku od odsetek i dyskonta z obligacji przydatna będzie taka deklaracja, jaką akurat składa podatnik. Gdy podatnik osiągnął przychody z odpłatnego zbycia i realizacji instrumentów finansowych, może wykorzystać część G w deklaracji PIT-38. Jeśli takich przychodów nie miał, może skorzystać z deklaracji PIT-36 lub PIT-36L (odpowiednio część N lub L) czy deklaracji PIT-39 część E – wyjaśnia ekspert podatkowy Robert Morawski.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509193-Bolesne-zderzenie-inwestorow-z-podatkowa-rzeczywistoscia.html

 

Budownictwo i PZP | Prasówka | 19.01.2024 r.

Rynek Infrastruktury

 1. Rozpowszechnianie wizerunku osób uczestniczących w realizacji zamówień publicznych

art. sponsorowany | Data publikacji: 16-01-2024

Podczas zawierania umów na realizację zamówienia publicznego czy dokonywania odbiorów zrealizowanych inwestycji, niejednokrotnie utrwalamy, a następnie rozpowszechniamy (np. w materiałach prasowych czy mediach społecznościowych), wizerunek osób uczestniczących w takich wydarzeniach. O czym należy pamiętać zanim dokonamy takiej publikacji?

Wizerunek jest bez wątpienia jednym z dóbr osobistych człowieka i podlega szczególnej ochronie prawnej. Ustawodawca wprost wymienił wizerunek w otwartym katalogu dóbr osobistych znajdującym się w art. 23 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (tj. Dz.U. z 2023 r. poz. 1610; dalej jako „Kodeks cywilny”), tuż obok zdrowia, wolności, czci, swobody sumienia, nazwiska czy tajemnicy korespondencji.

W obecnych czasach często zapomina się, że nie można dowolnie utrwalać i rozpowszechniać wizerunku innych osób bez ich zgody. Szczególnie, dotyczy to sytuacji zamieszczania materiałów fotograficznych czy filmowych w Internecie, na przykład w mediach społecznościowych czy oficjalnych stronach internetowych firm. Wizerunek podlega szczególnej ochronie, zarówno na gruncie Kodeksu cywilnego, jak i ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 r. (tj. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509; dalej jako „Prawo autorskie”).

Ochrona wizerunku

Kodeks cywilny w art. 23 stanowi, że: Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. W tym otwartym katalogu dóbr osobistych człowieka wizerunek zajmuje szczególne miejsce.

Pewnego rodzaju uszczegółowienie powołanego wyżej przepisu w zakresie ustanowienia ochrony wizerunku stanowią regulacje Prawa autorskiego. Zgodnie z art. 81 ust. 1 tej ustawy Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.

Zwolnienie z obowiązku uzyskiwania zezwolenia

Prawo autorskie przewiduje pewne okoliczności, które wyłączają konieczność pozyskania stosownego zezwolenia. Zezwolenia nie wymaga bowiem rozpowszechnianie wizerunku w przypadku:

1. gdy osoba, której wizerunek ma zostać rozpowszechniony (w braku wyraźnego zastrzeżenia), otrzymała umówioną opłatę za pozowanie (wspomniany wyżej art. 81 ust. 1 zd. 1 Prawa autorskiego),
2. osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych (art. 81 ust. 2 pkt 1 Prawa autorskiego),
3. osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza (art. 81 ust. 2 pkt 2 Prawa autorskiego).

W przywołanych powyżej sytuacjach należy mieć jednak na uwadze kilka zastrzeżeń.

Ad. Pkt 1) Sądy wyjaśniają, że wyrażenie zgody na odpłatne pozowanie znosi obowiązek uzyskania powyższego zezwolenia jedynie w stosunku do osoby, która zapłaciła za pozowanie i tylko w uzgodnionym z nią zakresie. Od treści porozumienia między osobą pozującą a osobą płacącą za pozowanie zależeć będzie zakres dopuszczalnego rozpowszechnienia wizerunku osoby na nim przedstawionej, w szczególności, czy i ewentualnie w jakim celu lub zakresie osoba płacąca za pozowanie może udostępnić innym osobom wizerunek wykonany podczas odpłatnego pozowania.

Ad. Pkt. 2) Gdy wizerunek utrwalono w związku z pełnieniem określonych funkcji, należy:

1. ustalić, czy osobę, której wizerunek będzie rozpowszechniany można uznać za powszechnie znaną, oraz
2. zweryfikować czy wizerunek został utrwalony w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych.

Ad. Pkt 3) W sytuacji, gdy wizerunek danej osoby stanowi jedynie szczegół utrwalonej całości, należy wziąć pod uwagę wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie (z dnia 19 grudnia 2001 r., I ACa 957/01), zgodnie z którym założeniem skorzystania z przepisu o zwolnieniu z konieczności uzyskania zgody na rozpowszechnianie wizerunku jest stwierdzenie podrzędności konkretnego wizerunku wobec przedstawianej całości. Wizerunek danej osoby w takim przypadku powinien odgrywać rolę podrzędną, a jego wyeliminowanie lub też zamiana nie powinna wpływać na wartość ujęcia danej całości.

Obowiązki związane z rozpowszechnianiem wizerunku

Choć prawo autorskie wymaga dla rozpowszechniania wizerunku uzyskania zezwolenia osoby na nim przedstawionej, brak jest jednak regulacji wskazujących w jaki sposób zgoda ma zostać wyrażona. Teoretycznie zgoda taka mogłaby być wyrażona nawet ustnie, jednakże rozpowszechniającemu wizerunek osoby, która taką zgodę wyraziła, trudno byłoby wykazać fakt jej udzielenia oraz jej zakres. W praktyce zalecane jest więc utrwalenie uzyskanego zezwolenia w postaci pisemnej zgody. Powinna ona być konkretna – tj. osoba udzielająca zezwolenia powinna wiedzieć, gdzie jej wizerunek będzie rozpowszechniany. Pisemna zgoda powinna zawierać zakres rozpowszechnienia wizerunku, np. wskazywać, że wizerunek zostanie opublikowany na określonej stronie internetowej, na portalach społecznościowych – Facebook czy LinkedIn.

Należy pamiętać, że brak sprzeciwu wobec fotografowania czy nagrywania nie jest równoważny z udzieleniem zgody na rozpowszechnianie wizerunku. Ponadto, nawet jeśli zgoda taka zostanie udzielona, może zostać w każdym czasie odwołana. Zwłaszcza, gdy sposób wykorzystywania wizerunku narusza dobra osobiste osoby, której wizerunek utrwalono, czego ta osoba nie przewidywała udzielając zgody.

Rozpowszechnianie wizerunku w kontekście zamówień publicznych

Podczas zawierania umów na realizację zamówienia publicznego, dokonywania odbiorów zrealizowanych inwestycji czy innych wydarzeń związanych z zawieraniem i realizacją kontraktów, niejednokrotnie utrwalany, a następnie rozpowszechniany jest w różnego rodzaju mediach wizerunek osób uczestniczących w takich wydarzeniach. Czy zatem, w związku z tym, że mamy do czynienia z realizacją zamówień publicznych, automatycznie możemy zastosować zwolnienie z obowiązku uzyskania zezwolenia na rozpowszechnienie wizerunku, ponieważ rozpowszechnienie dotyczy wizerunku osób powszechnie znanych, a wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych? W takich przypadkach stosować należy zasady określone w Prawie autorskim związane z rozpowszechnianiem wizerunku. Ze zwolnienia z uzyskania zezwolenia na rozpowszechnienie wizerunku skorzystać można po ustaleniu, czy osoby, których wizerunek będzie rozpowszechniany, są osobami publicznymi w rozumieniu Prawa autorskiego.

Orzecznictwo wskazuje, w jaki sposób rozumieć pojęcie osoby powszechnie znanej. W wyroku z dnia 26 maja 2020 r. (sygn. akt: I ACa 13/20) Sąd Apelacyjny w Szczecinie wskazał, że:

Oceniając, czy osoba, której wizerunek rozpowszechniono, jest powszechnie znana w rozumieniu art. 81 ust. 2 pkt 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, trzeba uwzględnić krąg odbiorców, do którego adresowana jest publikacja lub inna forma rozpowszechniania wizerunku. O ile publikacja wizerunku trafia wyłącznie do kręgu podmiotowego, w którym osoba ta jest powszechnie rozpoznawana i spełnione zostają pozostałe przesłanki z art. 81 ust. 2 pkt 1 (a więc wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych), to nie można twierdzić, że naruszone zostają prawa osoby, której wizerunek rozpowszechniono. Jeśli jednak medium, za pośrednictwem którego rozpowszechnia się wizerunek osoby pełniącej funkcję publiczną dociera do kręgu odbiorców, wśród których osoba ta nie jest powszechnie znana, to nie można przyjąć, że spełnione są przesłanki z art. 81 ust. 2 pkt 1 powołanej ustawy. Zatem bez zgody osoby, której wizerunek ma być użyty, nie można go rozpowszechniać w kręgach i społecznościach, w których osoba ta nie będzie uznawana za powszechnie znaną.”

Kluczowe jest zatem określenie kręgu osób, które będą odbiorcami takiego wizerunku. Jeżeli wizerunek zostanie rozpowszechniony wśród osób, dla których dana osoba jest powszechnie znana, wówczas rozpowszechniający wizerunek takiej osoby będzie mógł skorzystać ze zwolnienia przewidzianego w art. 81 ust. 2 pkt. 1) Prawa autorskiego. Sąd zwrócił ponadto uwagę w powołanym wyżej wyroku, że:

Internet stanowi obecnie podstawowe narzędzie komunikacji społecznej, jednakże popularność tego medium wiąże się również z jego powszechną dostępnością (zwłaszcza w przypadku korzystania z popularnych serwisów internetowych jak np. Facebook czy też YouTube). Jeśli więc osoba, która rozpowszechnia informacje zawierające wizerunek innej osoby za pośrednictwem takiego medium (oświadczenia, obrazy, filmy), nie czyni żadnych starań by ograniczyć dostęp do upowszechnianych danych (np. poprzez zakreślenie kręgu osób, którym udziela uprawnień do przeglądania zamieszczanych treści), to nie może następnie wywodzić, że tylko niektórzy odbiorcy (np. lokalni mieszkańcy) mogli być zainteresowani prezentowaną treścią.

Ochrona wizerunku na gruncie RODO

Wizerunek chroniony jest nie tylko przez przepisy Prawa autorskiego. Podlega on bowiem ochronie również na gruncie przepisów dotyczących ochrony danych osobowych. Należy pamiętać, że wizerunek jest daną osobową, czyli informacją o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej. W związku z tym jego przetwarzanie (takie jak np. utrwalanie, publikacja, przechowywanie, rozpowszechnianie czy modyfikowanie) podlega przepisom Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych; dalej jako „RODO”). Wiąże się to przede wszystkim z koniecznością posiadania przez osobę wykorzystującą wizerunek odpowiedniej podstawy prawnej dla jej przetwarzania. Ponadto, na przetwarzającym ciąży szereg obowiązków wynikających z przepisów RODO, w tym w szczególności obowiązek informacyjny oraz obowiązki związane z zapewnieniem bezpieczeństwa danych.

Autor: Milena Waszak, prawnik, dział obsługi inwestycji i zamówień publicznych

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/polityka-i-prawo/rozpowszechnianie-wizerunku-osob-uczestniczacych-w-realizacji-zamowien-publicznych-89350.html

 2. Dla wykonawców waloryzacja 2.0, dla projektantów i inżynierów 0.0

Redakcja | Data publikacji: 17-01-2024

Firmy z branży generalnego wykonawstwa jeszcze przed końcem minionego roku doczekały się drugiej waloryzacji kontraktów drogowych zawartych przed wybuchem wojny w Ukrainie. To dobra wiadomość, ale na jej tle jeszcze bardziej jaskrawy staje się fakt, że projektanci i inżynierowie do tej pory nie doczekali się żadnego aneksowania swoich umów. – Projektantów i inżynierów jak na razie ominęła zarówno waloryzacja 1.0, jak i 2.0. – mówi Anna Oleksiewicz, prezes Związku Ogólnopolskiego Projektantów i Inżynierów.

Pod koniec minionego roku sektor drogowy obiegła informacja, że firmy z branży generalnego wykonawstwa podpisały aneksy waloryzacyjne z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, które zwiększały limity waloryzacji do 15% w ramach tzw. waloryzacji 2.0.

Tymczasem branża projektowa i nadzór póki co w staraniach o waloryzację odnotowały wynik zerowy. – W ramach tych kontraktów, zawartych przed wojną w Ukrainie nie został zawarty żaden aneks waloryzacyjny, a poziomy waloryzacji dla tych umów zostały już skonsumowane. Projektantów i inżynierów ominęła zarówno waloryzacja 1.0, jak i 2.0. – zwraca uwagę Anna Oleksiewicz.

Przedstawiciele środowiska, reprezentowani przez Związek Ogólnopolski Projektantów i Inżynierów (ZOPI) od dłuższego już czasu czynią starania o rozwiązanie tego problemu. Pod koniec minionego roku pojawiła się realna perspektywa zamknięcia, przynajmniej częściowo, kwestii waloryzacji, gdyż GDDKiA podczas spotkania branżowego przedstawiła harmonogram aneksowania kontraktów na projektowanie, który przewidywał, że proces podpisywania aneksów rozpocznie się w drugiej połowie stycznia 2024 r. Kolejno miały być procedowane aneksy dla umów na nadzór.

Decyzje te były pochodną uchwał Rady Ministrów zmieniających uchwałę w sprawie ustanowienia programu wieloletniego pod nazwą „Rządowy Program Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. oraz uchwałę w sprawie ustanowienia programu wieloletniego pod nazwą „Programu Budowy 100 Obwodnic na lata 2020–2030”. Uchwała ta początkowo, w jej pierwotnym brzmieniu, w zasadzie blokowała możliwość waloryzacji wynagrodzenia projektanta i inżyniera, niemniej została zmieniona m.in. na skutek uwag do jej treści złożonych przez ZOPI. – GDDKiA ma zatem akceptację na wydatkowanie określonych w uchwale środków na waloryzację tych kontraktów – tłumaczy prezes ZOPI.

– Nie mamy informacji, aby zeszłoroczne plany GDDKiA dotyczące waloryzowania kontraktów na projektowanie i nadzór uległy zmianie, niemniej już dziś spodziewamy się, że harmonogram aneksów ulegnie przesunięciu. Niezależnie od zmiany sytuacji politycznej – z naszego punktu widzenia kluczowe jest, aby ten proces został rozpoczęty jak najszybciej. Nasze starania o waloryzację trwają już 2 lata i naszym zdaniem mają wymiar apolityczny – wskazuje Anna Oleksiewicz, Prezes ZOPI.

Nawet jeżeli planowane w końcu minionego roku działania w zakresie waloryzacji dla projektanta i inżyniera zostaną zrealizowane problem nie będzie rozwiązany całkowicie, gdyż zgodnie z treścią tych uchwał limity waloryzacyjne w umowach zostaną zmienione o 5%, a nie do 10% czy 15%. Oznacza to, że kontakty, które nie miały waloryzacji w ogóle będą ją miały na poziomie 5%, a te z waloryzacją 5% osiągną pułap 10%. – Kontrakty na roboty budowlane zostały zwaloryzowane z uwzględnieniem limitu do 15%, a zatem metodologia dla obu grup wykonawców jest różna. Naszym celem jest wyrównanie tej dysproporcji – dodaje Anna Oleksiewicz.

Dodatkowy problem związany jest z kontraktami, które były zawarte przed wojną i „nie doczekały się” waloryzacji, tj. zakończyły się w ciągu ostatniego roku, kiedy podejmowane były starania o waloryzację. Jak zwraca uwagę przedstawicielka branży, te umowy nie będą aneksowane przez GDDKiA, co jednak nie zmienia faktu, że wykonawcy ponieśli realne koszty związane z ich realizacją w większym wymiarze, a brak waloryzacji wynika tylko i wyłącznie długotrwałego procedowania rozwiązań w tym zakresie na poziomie właściwych organów Państwa. Zapowiada, że wykonawcy będą oczekiwali rozwiązania tej kwestii.

– Z całą pewnością będziemy starali się przekonać resort infrastruktury aby sprawy projektowania i nadzoru były objęte większą atencją nie tylko w zakresie sprawiedliwej waloryzacji kontaktów ale generalnie warunków realizacji tych usług. Wielokrotnie wskazywaliśmy, że ten obszar realizacji inwestycji – chociaż jego wartość kwotowa w skali inwestycji nie jest duża – ma bardzo istotne znaczenie dla przebiegu całego procesu inwestycyjnego. Liczymy na kontynuację rozpoczętego dialogu z zamawiającym drogowym. Mamy także nadzieję na partnerską współpracę z Ministerstwem Infrastruktury, której dotychczas nam brakowało – podsumowuje Anna Oleksiewicz.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/dla-wykonawcow-waloryzacja-20-dla-projektantow-i-inzynierow-00–89366.html

 3. Będzie ponowne badanie ofert na obwodnicę Szwecji

Elżbieta Pałys | Data publikacji: 18-01-2024

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad jeszcze raz musi przeanalizować oferty na budowę obwodnicę Szwecji. Krajowa Izba Odwoławcza unieważniła pierwsze rozstrzygnięcie.

Ta obwodnica ma powstać w ciągu drogi krajowej nr 22. Będzie miała ok. 4 km długości. W październiku szczecińska GDDKiA otworzyła oferty w przetargu na budowę. Otrzymała 5 ofert, z czego dwie mieściły się w kosztorysie zamawiającego. Za najkorzystniejszą został uznana oferta złożona przez Budimex – była najtańsza, a jej wartość to 60,721 mln zł. W przetargu cena miała wagę 55 proc. Pozostałe kryteria to przedłużenie gwarancji na instalacje zasilające (10 proc.), na obiekty mostowe wraz z ich wyposażeniem (30 proc.) oraz zagospodarowanie na placu budowy pozyskanego destruktu asfaltowego – 5 proc.

Będzie ponowne badanie ofert na obwodnicę Szwecji
fot. GDDKiA

Od rozstrzygnięcia odwołało się konsorcjum Kobylarni i Mirbudu (oferent z drugą ceną – 63,668 mln zł), a KIO uwzględniła odwołanie.

W wyroku wydanym 17 stycznia nakazała zamawiającemu unieważnienie czynności wyboru najkorzystniejszej oferty w postępowaniu, odtajnienie i udostępnienie odwołującemu wyjaśnień treści oferty złożonej przez Budimex, a także dokonanie ponownego badania i oceny ofert. Na orzeczenie KIO przysługuje odwołanie do sądu, ale GDDKiA już unieważniła czynność wyboru oferty.

W ramach planowanej inwestycji na terenie powiatu wałeckiego w woj. zachodniopomorskim powstanie 4-kilometrowa droga klasy GP, która ominie miejscowość Szwecja od strony południowej.

Do wybudowania są m.in. most nad Piławą o długości 78 m i dwa wiadukty nad obwodnicą. Inwestycja będzie realizowana w ramach Programu budowy 100 obwodnic.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/bedzie-ponowne-badanie-ofert-na-obwodnice-szwecji-89386.html

 4. Jakość ważniejsza niż cena. Projektanci zadowoleni z przetargu na S7

Redakcja | Data publikacji: 19-01-2024

Wszystko wskazuje na to, że o wyborze projektanta wylotówki z Warszawy w stronę Gdańska zdecydują kryteria jakościowe. Cena w przetargu na to zadanie ma wagę jedynie 40 proc. Projektanci chwalą zasady przyjęte przez inwestora, tym bardziej że chodzi o wymagający projekt. Liczą, że nie będzie to odosobniony przypadek, a jakość będzie decydującym czynnikiem także w przetargach na nadzór.

Pod koniec minionego roku GDDKiA otworzyła oferty w przetargu na uzyskanie decyzji ZRID wraz z dokumentacją projektową i opracowaniami towarzyszącymi dla budowy drogi ekspresowej nr 7 na odcinku Kiełpin – Trasa Armii Krajowej w Warszawie.

Inwestycja ta, która ma stanowić wyjazd z Warszawy w kierunku Olsztyna, Elbląga i Gdańska to 13-kilometrowy odcinek drogi ekspresowej, przebiegający w nowym śladzie, łączący Trasę Armii Krajowej oraz Kiełpin. Zgodnie ze specyfikacją zamówienia na Bemowie i Bielanach powstaną tunele (więcej na temat inwestycji pisaliśmy TUTAJ.

Przetarg zasługuje na uwagę nie tylko dlatego, że realizacja tej inwestycji ma rozwiązać problem wielogodzinnych korków na północnym wlocie i wylocie z Warszawy. Przygotowując postępowanie przetargowe zamawiający zrezygnował z dotychczasowego schematu i zastosował inną wagę kryteriów oceny ofert. Cena w tym postępowaniu stanowi 40% punktacji, zaś głównym kryterium oceny ofert jest doświadczenie projektowe osób realizujących prace (50% punktów). Pod uwagę wzięta będzie również deklarowana metodyka realizacji prac (10% punktów). Istotne jest również to, że w ramach kluczowego kryterium doświadczenia personelu oczekiwania zamawiającego co do poszczególnych osób dedykowanych do realizacji projektu zostały postawione wysoko w porównaniu z dotychczasowymi przetargami na projektowanie. Środowisko projektowe ocenia tą zmianę pozytywnie.

– Zarówno w ramach przetargów na projektowanie jak i na nadzór od dawna postulujemy podniesienie poprzeczki dla oferentów i wprowadzenie takich kryteriów, które pozwolą na konkurowanie jakością, a nie tylko ceną. Sytuacja, w której usługa intelektualna wybierana jest tylko w oparciu o kryterium ceny, bo kryteria pozacenowe mają charakter iluzoryczny i są spełniane przez wszystkich oferentów zmniejsza szanse zamawiającego na uzyskanie jakościowej usługi – komentuje Anna Oleksiewicz, prezes Zarządu Związku Ogólnopolskiego Projektantów i Inżynierów (ZOPI).

Jak mówi, w przypadku, gdy wykonawcy faktycznie rywalizują tylko ceną wykonawca z wysoko wykwalifikowanym personelem, który z założenia jest wyżej opłacany nie jest w stanie konkurować z wykonawcą, który ma gorzej wykwalifikowanych i niżej opłacanych pracowników. W efekcie przetarg wygrywa wykonawca tańszy, posiadający niżej wykwalifikowany personel, co może wpłynąć na jakość produktu. Jak podkreślają przedstawiciele branży, w przypadku ukształtowania kryteriów w sposób w jaki uczynił to zamawiający w przetargu na S7 jest duża szansa na to, że wykonawcy będą konkurować personelem, zmierzając do uzyskania jak największej liczby punktów w tym kryterium i jednocześnie będą mieli szanse na zaoferowanie adekwatnej do jakości tego personelu ceny, bo w tym przypadku wyższa cena nie oznacza utraty zamówienia. – Na koniec dnia rozsądek zamawiającego w układaniu warunków przetargu prawdopodobnie przełoży się na jakość powstałej dokumentacji – mówi Anna Oleksiewicz.

– Przetarg jeszcze nie jest rozstrzygnięty, ale analiza złożonych ofert wskazuje, że żadna firma nie uzyska maksymalnej punktacji w kryterium doświadczenia personelu, to dobrze, bardzo dobrze – komentuje Marek Rytlewski przewodniczący Rady ZOPI. – Wykonawca, który zaoferuje zamawiającemu najlepszy personel, ma szasnę na uzyskanie zamówienia oferując jednocześnie wyższą, adekwatną do zaoferowanego personelu cenę. Zamawiający natomiast może liczyć na wyższą jakość. Taki stan jest pod każdym względem pożądany, zarówno dla projektanta, zamawiającego, jak i przyszłego wykonawcy inwestycji – dodaje Marek Rytlewski.

Zdaniem Anny Oleksiewicz, zamawiający w postępowaniu na S7 pokazał, że nie pozostaje obojętny na postulaty środowiska. Działanie inwestora jej zdaniem ocenia jako racjonale i rozsądne. – Mamy do czynienia z trudną inwestycją, postawienie na jakość jest zdecydowanie dobrym kierunkiem. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie jest to odosobniony przypadek, uzasadniony właśnie charakterem inwestycji ale stały trend w przetargach na projektowanie drogowe. Czekamy na podobne rozwiązania i stosowanie realnych kryteriów oceny ofert również w przetargach na nadzór. Jako środowisko jesteśmy przekonani, że ten kierunek pozwoli na odejście od szalonej walki cenowej jaką od dłuższego czasu obserwujemy w tych postępowaniach – podsumowuje Anna Oleksiewicz.

W przetargu na to zadanie zamawiający otrzymał 8 ofert. Pisaliśmy na temat TUTAJ

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/jakosc-wazniejsza-niz-cena-projektanci-zadowoleni-z-przetargu-na-s7—89396.html

 

Portal ZP

 1. Roczne sprawozdanie o udzielonych zamówieniach publicznych 2024

Katarzyna Bełdowska | Stan prawny na dzień: 17.01.2024

Do 1 marca każdego roku zamawiający mają obowiązek sporządzić roczne sprawozdanie o zamówieniach publicznych udzielonych w poprzednim roku. Z naszego opracowania dowiesz się, m.in. które wydatki należy uwzględnić w sprawozdaniu. Przeczytasz, jak przekazać sprawozdanie w związku z działaniem platformy e-Zamówienia. Zyskasz także pewność, czy właściwie wypełniasz obowiązek sprawozdawczy w odniesieniu do zamówień udzielonych z wyłączeniem procedur Pzp np. zleconych na potrzeby pomocy obywatelom Ukrainy.

W TYM ARTYKULE
– Obowiązek złożenia sprawozdania prezesowi Urzędu Zamówień Publicznych nie dotyczy podmiotów, które nie są zamawiającymi w świetle Pzp. Nie publikują one sprawozdania, nawet gdy dobrowolnie korzystają z procedur ustawy Pzp, by zawrzeć umowy.
– Sprawozdania z udzielonych zamówień publicznych nie musi składać pełnomocnik zamawiającego, który przeprowadził postępowanie w imieniu i na rzecz zamawiającego, który to ostatecznie zawarł umowę w sprawie zamówienia.
– Wyodrębniona w strukturze zamawiającego jednostka ma obowiązek złożyć odrębne sprawozdanie, tylko wówczas, gdy ma status zamawiającego w świetle ustawy Pzp.
– Zamawiający nie informuje w sprawozdaniu o takich wydatkach jak opłaty i wpisy sądowe, opłaty administracyjne, mandaty, opłaty abonamentowe RTV, koszt noclegu pracownika w delegacji służbowej, o ile samodzielnie opłacił nocleg tj. zawarł we własnym imieniu umowę z hotelem, rekompensaty wypłacane spółkom kapitałowym w związku z powierzeniem realizacji części zadań publicznych.
– Zamawiający przekazuje w sprawozdaniu informacje o udzielonych zamówieniach, nawet jeżeli źródłem ich finansowania nie były środki publiczne.
– Jeżeli postępowanie przeprowadzono i zakończono wyborem oferty w 2023 roku, natomiast umowę podpisano w 2024 roku, zamówienie znajdzie się w sprawozdaniu składanym w 2025 roku.
– Zamawiający nie uwzględnia w sprawozdaniu tzw. zamówień covidowych, do których nie stosował Pzp zgodnie ze specustawą covidową oraz zamówień udzielonych w celu pomocy obywatelom Ukrainy, do których nie stosował ustawy Pzp na podstawie specustawy ukraińskiej.
– Jeżeli zamawiający udzielał zamówień długoterminowych i zawarł umowę na okres powyżej 12 miesięcy – wykazuje ją jednorazowo w sprawozdaniu za rok, w którym ją zawarto, podając jej wartość za cały okres obowiązywania.
– Sprawozdanie za 2023 rok zamawiający przekazuje prezesowi Urzędu Zamówień Publicznych w terminie do 1 marca 2024 r.

Termin przekazania rocznego sprawozdania
Zgodnie z art. 82 ust. 1 ustawy Pzp zamawiający sporządza sprawozdanie roczne o udzielonych zamówieniach i przekazuje prezesowi Urzędu Zamówień Publicznych w terminie do 1 marca każdego roku następującego po roku, którego dotyczy sprawozdanie.

Jak złożyć roczne sprawozdanie o udzielonych zamówieniach – sposób przekazania danych
Aktualnie do przygotowania sprawozdania o udzielonych zamówieniach stosuje się przepisy rozporządzenia z 20 grudnia 2021 r. w sprawie zakresu informacji zawartych w rocznym sprawozdaniu o udzielonych zamówieniach, jego wzoru, sposobu przekazywania oraz sposobu i trybu jego korygowania.

Dokument trzeba przekazać, używając formularza, który udostępniono na stronie: https://ezamowienia.gov.pl/. Formularz przesyła się do urzędu drogą elektroniczną i nie zawiera on podpisu zamawiającego.

Gdy zamawiający poprawnie przekaże sprawozdanie, system przesyła potwierdzenie na adres e-mail z wniosku rejestracyjnego. Zmienia także status sprawozdania na „Przekazane aktualne”. Dowodem złożenia sprawozdania będzie samo sprawozdanie, które system opatrzył numerem referencyjnym oraz datą przekazania. Sprawozdania nie wolno przekazywać w innych formach niż elektroniczna.

Aby przekazać roczne sprawozdanie, należy posiadać konto zamawiającego na Platformie e-Zamówienia.

Informacje na temat zasad rejestracji i zakładania kont na Platformie znajdują się pod linkiem: https://ezamowienia.gov.pl/pl/komponent-edukacyjny/. Szczegóły związane z korzystaniem z tej funkcjonalności platformy omawiamy w artykule: Platforma e-Zamówienia – instrukcja użytkowania funkcjonalności dla zamawiających i wykonawców

Kto musi składać roczne sprawozdanie o zamówieniach?
Obowiązek sporządzenia rocznego sprawozdania o udzielonych zamówieniach dotyczy każdego zamawiającego, który udzielił zamówienia publicznego zgodnie z przepisami ustawy Prawo zamówień publicznych. Chodzi o podmioty, które zawarły odpłatną umowę z wykonawcą, której przedmiotem był zakup robót budowlanych, dostaw lub usług. Nie ma przy tym znaczenia sposób dokonania wydatku, źródło jego finansowania i jego wartość.

Tym samym, sprawozdanie zawiera informację m.in. o umowach:
– grupowego ubezpieczenia finansowanych ze składek pracowników,
– zakupu bonów towarowych, karnetów sportowych itp. finansowanych ze środków ZFŚS,
– dostawy artykułów spożywczych czy usług cateringowych, zawieranych przez placówki oświatowe i finansowanych przez rodziców uczniów.

WAŻNE!
Sprawozdania nie przygotowują podmioty, które nie są zamawiającymi w świetle definicji ustawowej. Nie publikują one sprawozdania, nawet gdy dobrowolnie korzystają z procedur ustawy Pzp, aby zawrzeć odpłatną umowę cywilnoprawną.

Nie dotyczy to także tych podmiotów, które co prawda należą do jednej z ustawowych kategorii zamawiających, jednak w roku objętym sprawozdaniem nie udzieliły żadnego zamówienia.

Obowiązek przekazania informacji o danym zamówieniu publicznym w ramach rocznego sprawozdania ma podmiot, który jako zamawiający udzielił danego zamówienia, tj. w swoim imieniu zawarł z wykonawcą umowę. Nie ma przy tym znaczenia, kto przeprowadził postępowanie na rzecz zamawiającego.

Obowiązkiem sprawozdawczym nie będzie obciążony pełnomocnik zamawiającego, który przeprowadził postępowanie w imieniu i na rzecz zamawiającego, który finalnie zawarł umowę w sprawie zamówienia. Informację o takim zamówieniu przekaże w rocznym sprawozdaniu jedynie podmiot, w imieniu którego udzielono zamówienia.

Obowiązku złożenia sprawozdania nie zmieniają okoliczności:
– że upoważnienie do zaciągania zobowiązań pochodzi od podmiotu prawa, w ramach którego działa jednostka organizacyjna będąca zamawiającym,
– gdy powierzono pomocnicze działania zakupowe własnej jednostce organizacyjnej lub osobie trzeciej (art. 37 ust. 2 ustawy Pzp).

W przypadku likwidacji zamawiającego, obowiązek sprawozdawczy spoczywa na podmiocie, który stał się następcą prawnym zlikwidowanego zamawiającego.

W przypadku likwidacji gminnej jednostki budżetowej, obowiązek sprawozdawczy ciąży na urzędzie gminy. Jest to bowiem podmiot, który w takich okolicznościach przejmuje zobowiązania zlikwidowanej jednostki budżetowej. Informacje o tych zamówieniach urząd gminy powinien przekazać łącznie z informacjami o zamówieniach udzielonych przez obsługiwaną przez niego jednostkę samorządu terytorialnego. Robi to zatem zbiorczo w jednym sprawozdaniu.

Dane zamawiającego w rocznym sprawozdaniu – na co uważać?
Informacje o swojej tożsamości zamawiający podaje w części 1 formularza sprawozdania. Na co w tym miejscu warto zwrócić uwagę? Może się okazać, że zamawiający jest podmiotem, który stosuje ustawę Pzp na podstawie kilku podstaw prawnych. Tym samym sporządzając sprawozdanie, powinien podać informacje właściwe dla więcej niż jednej kategorii zamawiających.

W związku z tym, że zamawiający wypełnia sprawozdanie za pomocą formularza elektronicznego, kluczowe jest, by właściwie oznaczyć swój rodzaj/rodzaje, w świetle art. 4, art. 5 ust. 1 i art. 6 ustawy Pzp.

Pozostałe dane określające tożsamość zamawiającego to:
– nazwa,
– informacje o oddziale zamawiającego,
– adres siedziby,
– krajowy numer identyfikacyjny (w przypadku polskich zamawiających REGON lub NIP),
– adres strony WWW zamawiającego, adres poczty elektronicznej oraz numer telefonu,
– w przypadku zamawiających sektorowych – rodzaj działalności sektorowej.

Zamawiający musi obecnie wskazać także informacje o oddziale zamawiającego.

Warto w tym miejscu zauważyć, że wyodrębniona w strukturze jednostka ma obowiązek złożyć odrębne sprawozdanie, tylko wówczas, gdy ma status zamawiającego w świetle Pzp.

Szkoła lub przedszkole działają w obrocie prawnym w ramach osobowości prawnej gminy. Mają one obowiązek złożyć swoje sprawozdanie, gdyż są odrębnym zamawiającym. W pozostałych przypadkach, sprawozdanie składa jednostka macierzysta.

WAŻNE!
Mając to na uwadze oraz automatyzm zaciągania informacji o oddziale zamawiającego do sprawozdania, w mojej ocenie, treść rozporządzenia dostosowuje się w pewien sposób do potrzeb platformy e-Zamówienia. Nie kreuje zaś obowiązku składania sprawozdania przez oddziały, które nie są odrębnym zamawiającym.

Co ująć w rocznym sprawozdaniu z zamówień publicznych – zakres niezbędnych informacji
Zakres informacji, które zamawiający jest zobowiązany ująć w sprawozdaniu, określa rozporządzenie z 20 grudnia 2021 r. w sprawie zakresu informacji zawartych w rocznym sprawozdaniu o udzielonych zamówieniach, jego wzoru, sposobu przekazywania oraz sposobu i trybu jego korygowania (zwane dalej: „rozporządzeniem”).

Załącznik do rozporządzenia ustala wzór rocznego sprawozdania. Wzór obejmuje dziewięć tabel, które określają zakres informacji w następującym podziale:

Numer tabeli Rodzaj zamówienia Zakres informacji
Tabela II Zamówienia publiczne tzw. klasyczne o wartości co najmniej 130.000 euro, i mniejszej od progów unijnych. Będą to wszystkie zamówienia klasyczne z wyłączeniem zamówień na usługi społeczne i inne szczególne usługi
  • liczba postępowań zakończonych udzieleniem zamówienia albo zawarciem umowy ramowej, z podziałem na tryby (tryb podstawowy w trzech wariantach, negocjacje bez ogłoszenia, zamówienie z wolnej ręki, partnerstwo innowacyjne) i rodzaj zamówienia (dostawy, usługi, roboty budowlane),
  • wartość zawartych umów/umów ramowych, bez VAT, z podziałem na tryby i rodzaj zamówienia
Tabela III Zamówienia o wartości równej progom unijnym lub wyższej.

Zamawiający musi wskazać, m.in. czy wykonawca, któremu udzielił zamówienia, należy do sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw oraz liczbę ofert od wykonawców z tego sektora.

Uwaga! Wymóg tych informacji nie wynika z regulacji ustawy Pzp. Zamawiający nie ma zatem narzędzi, by egzekwować te dane od oferentów.

Wykaz postępowań, w których udzielono zamówienia. Trzeba tutaj podać:

1) numer ogłoszenia o udzieleniu zamówienia w Dz.Urz. UE;

2) rodzaj zamówienia;

3) przedmiot zamówienia tj. główny kod CPV;

4) tryb udzielenia zamówienia albo zawarcia umowy ramowej;

5) kraj, z jakiego pochodzi wykonawca lub wykonawcy (trzeba podać dwuliterowy kod państwa, zgodnie z normą PN-EN ISO 3166-1:2008P);

6) liczbę części, w których udzielono zamówienia (dotyczy zamówień, w których w ramach jednego postępowania dopuszczono składanie ofert częściowych);

7) wartość zawartych umów bez VAT;

8) liczbę złożonych ofert;

9) liczbę odrzuconych ofert;

10) liczbę ofert, które złożyli mikro, mali i średni przedsiębiorcy;

Określając liczbę ofert w pkt 8–10, należy wziąć pod uwagę również oferty ostateczne, dodatkowe i wariantowe. Nie należy natomiast podawać ofert, które złożono po terminie ich składania.

Jeśli dopuszczono oferty częściowe, to podaje się sumę wszystkich ofert w częściach, w których udzielono zamówienia.

11) czy zamówienie pozyskał wykonawca z sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw.

Jeżeli w skład konsorcjum wybranych wykonawców wchodzi obok wykonawców o statusie „duże” przedsiębiorstwo, choćby jeden wykonawca z sektora MŚP, wówczas, w kolumnie „Zamówienie udzielone wykonawcy z sektora mikro-, małych i średnich przedsiębiorców” należy wpisać „TAK”

Wszystkie informacje podaje się w podziale na zamówienia klasyczne, sektorowe oraz w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa.

Tabela IV Postępowania o udzielenie zamówienia, w których:

  • wystąpił konflikt interesów, o jakim mowa w art. 56 ust. 2 ustawy Pzp, w tym skutkujący wykluczeniem wykonawcy na podstawie art. 109 ust. 1 pkt 6 ustawy Pzp, lub
  • wykonawcy zawarli porozumienie mające na celu zakłócenie konkurencji, o którym mowa w art. 108 ust. 1 pkt 5 ustawy Pzp.
Wykaz wszystkich wszczętych postępowań wraz z:

1) numerem ogłoszenia o udzieleniu zamówienia w Biuletynie Zamówień Publicznych albo w Dz.Urz. UE,

2) rodzajem zamówienia,

3) przedmiotem zamówienia (główny kod CPV),

4) trybem udzielenia zamówienia albo zawarcia umowy ramowej,

5) liczbą przypadków konfliktu interesów, o którym mowa w art. 56 ust. 2 ustawy Pzp w tym skutkujących wykluczeniem na podstawie art. 109 ust. 1 pkt 6 ustawy Pzp,

6) porozumieniami, które miały na celu zakłócić konkurencję, w tym:

– liczba wykrytych porozumień oraz

– liczba wykonawców, których oferty odrzucono z tego powodu.

Wszystkie informacje podawane są w podziale na zamówienia klasyczne, sektorowe oraz w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa.

Tabela V Zamówienia na usługi społeczne i inne szczególne usługi niezależnie od ich wartości.

Uwaga! W tabeli zamieszcza się informacje tylko o tych zamówieniach na usługi społeczne, których wartość równa się co najmniej 130.000 zł. Pozostałe zamówienia, których przedmiotem są usługi społeczne, należy ująć w tabeli IX.

Wykaz postępowań, w których udzielono zamówieniaz określeniem:

1) numeru ogłoszenia o udzieleniu zamówienia w Biuletynie Zamówień Publicznych albo w Dz.Urz. UE,

2) opisu usługi,

3) przedmiotu zamówienia (głównego kodu CPV),

4) trybu udzielenia zamówienia albo zawarcia umowy ramowej,

5) zamówienia udzielonego jako zastrzeżone na usługi zdrowotne, społeczne oraz kulturalne, o którym mowa w art. 361 ust. 1 lub art. 392 ust. 3 ustawy Pzp,

6) wartości zawartej umowy bez VAT,

7) liczby części, w których udzielono zamówienia (dotyczy zamówień, w których w ramach jednego postępowania dopuszczono oferty częściowe),

8) liczby złożonych ofert,

9) liczby ofert od mikro, małych i średnich przedsiębiorstw.

Wszystkie informacje podawane są w podziale na zamówienia klasyczne oraz sektorowe.

Tabela VI Zamówienia, do których stosuje się przepisy ustawy Pzp uwzględniające aspekty społeczne tj.:

  • art. 94 ust. 1,
  • art. 95 ust. 1,
  • art. 100 ust. 1,
  • art. 242 ust. 2 pkt 2,
  • 96 ust. 1,
  • art. 104 w zakresie etykiety lub innego przedmiotowego środka dowodowego
    związanych z aspektami społecznymi.

Z samego faktu udzielania zamówień na usługi społeczne nie można wywieść wniosku, że w zamówieniu tym uwzględniono aspekty społeczne. W przypadku zatem zamówień na usługi społeczne i inne szczególne usługi, w których zamawiający nie uwzględnili aspektów społecznych, wypełniają wyłącznie sekcję V. Nie ma tutaj konieczności wypełniania przedmiotowej sekcji. Z drugiej strony, jeśli zamówienie na usługi społeczne i inne szczególne usługi zawiera aspekty społeczne, zamawiający wykaże je w obu sekcjach: V i VI.

Wykaz postępowań zakończonych udzieleniem zamówienia z określeniem:

1) numeru ogłoszenia o udzieleniu zamówienia w Biuletynie Zamówień Publicznych albo w Dz.Urz. UE,

2) rodzaju zamówienia,

3) przedmiotu zamówienia – głównego kodu CPV,

4) trybu udzielenia zamówienia albo zawarcia umowy ramowej,

5) wartości zawartej umowy bez VAT,

6) liczby części, w których udzielono zamówienia, jeżeli w ramach jednego postępowania zamawiający dopuścił oferty częściowe,

7) liczby złożonych ofert,

8) czy zamówienia udzielono jako zastrzeżonego, o którym mowa w art. 94 ust. 1 ustawy,

9) czy w opisie przedmiotu zamówienia określono wymagania w zakresie dostępności dla osób niepełnosprawnych oraz projektowania z przeznaczeniem dla wszystkich użytkowników, o których mowa w art. 100 ust. 1 ustawy Pzp,

10) czy w kryteriach oceny ofert określono aspekty społeczne, o których mowa w art. 242 ust. 2 ustawy Pzp, w tym integrację zawodową i społeczną osób, o których mowa w art. 94 ust. 1 ustawy Pzp,

11) czy w ogłoszeniu o zamówieniu lub dokumentach zamówienia określono wymagania związane z realizacją zamówienia, w tym: wymagania w zakresie zatrudnienia na podstawie stosunku pracy, o których mowa w art. 95 ust. 1 ustawy Pzp – w przypadku zamówień na usługi lub roboty budowlane, wymagania obejmujące aspekty społeczne związane z zatrudnieniem, o których mowa w art. 96 ust. 1 ustawy Pzp,

12) czy określono etykietę związaną z aspektami społecznymi albo inny przedmiotowy środek dowodowy, o których mowa w art. 104 ustawy Pzp,

13) rodzaju podmiotu, któremu udzielono zamówienia.

Uwaga! Rodzaj podmiotu, którem udzielono zamówienia należy wskazać w przypadku zamówienia udzielonego jako zastrzeżone, o którym mowa w art. 94 ust. 1 ustawy Pzp. Należy wskazać właściwego wykonawcę: spółdzielnia socjalna/zakład pracy chronionej/inny wykonawca (w rozumieniu innego wykonawcy, którego głównym celem lub głównym celem działalności jego wyodrębnionych organizacyjnie jednostek, które będą realizowały zamówienie, jest społeczna i zawodowa integracja osób społecznie marginalizowanych zgodnie z art. 94 ust. 1 ustawy Pzp.

Wszystkie informacje podawane są w podziale na zamówienia klasyczne, sektorowe oraz w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa.

Tabela VII Zamówienia, do których stosuje się przepisy ustawy Pzp uwzględniające aspekty środowiskowe lub innowacyjne, tj. w których zamawiający:

  • określił w OPZ wymagania w zakresie aspektów środowiskowych dotyczących realizacji zamówienia na podstawie art. 101 ustawy Pzp,
  • określił w ramach warunku udziału w postępowaniu w zakresie zdolności technicznej lub zawodowej wykonawców, wymagania co do odpowiednich systemów lub norm zarządzania środowiskowego zgodnie z art. 116 ust. 1 ustawy Pzp,
  • określił w kryteriach oceny ofert aspekty środowiskowe:

– w tym efektywność energetyczną przedmiotu zamówienia, o których mowa w art. 242 ust. 2 ustawy Pzp,

– stosując kryterium kosztu z wykorzystaniem rachunku kosztów cyklu życia, o którym mowa w art. 245 ust. 1 ustawy Pzp,

  • określił w ogłoszeniu o zamówieniu lub dokumentach zamówienia wymogi co do realizacji zamówienia obejmujące aspekty środowiskowe, o których mowa w art. 96 ust. 1 ustawy Pzp,
  • wymagał etykiety związanej z aspektami środowiskowymi albo innego przedmiotowego środka dowodowego, o których mowa w art. 104 ustawy Pzp,
  • określił w kryteriach oceny ofert aspekty innowacyjne, o których mowa w art. 242 ust. 2 ustawy Pzp,
  • określił w ogłoszeniu o zamówieniu lub dokumentach zamówienia wymagania związane z realizacją zamówienia obejmujące aspekty związane z innowacyjnością, o których mowa w art. 96 ust. 1 ustawy Pzp.
Wykaz postępowań zakończonych udzieleniem zamówienia z określeniem:

1) numeru ogłoszenia o udzieleniu zamówienia w Biuletynie Zamówień Publicznych albo w Dz.Urz. UE,

2) rodzaju zamówienia,

3) przedmiotu zamówienia – głównego kodu CPV,

4) trybu udzielenia zamówienia albo zawarcia umowy ramowej,

5) wartości zawartej umowy bez VAT,

6) czy w opisie przedmiotu zamówienia określono wymagania środowiskowe zgodnie z art. 101 ustawy Pzp,

7) czy, w odniesieniu do zdolności technicznej lub zawodowej wykonawców, określono wymóg spełniania wymagań odpowiednich systemów lub norm zarządzania środowiskowego zgodnie z art. 116 ust. 1 ustawy Pzp,

8) czy w kryteriach oceny ofert określono aspekty środowiskowe, w tym efektywność energetyczną przedmiotu zamówienia, o których mowa w art. 242 ust. 2 ustawy Pzp,

9) czy w kryteriach oceny ofert określono aspekty środowiskowe przez zastosowanie kryterium kosztu z wykorzystaniem rachunku kosztów cyklu życia, o którym mowa w art. 245 ust. 1 ustawy Pzp,

10) czy w ogłoszeniu o zamówieniu lub dokumentach zamówienia określono wymagania związane z realizacją zamówienia obejmujące aspekty środowiskowe, o których mowa w art. 96 ust. 1 ustawy Pzp,

11) czy określono etykietę związaną z aspektami środowiskowymi albo inny przedmiotowy środek dowodowy, o których mowa w art. 104 ustawy Pzp,

12) czy w kryteriach oceny ofert określono aspekty innowacyjne, o których mowa w art. 242 ust. 2 ustawy Pzp,

13) czy w ogłoszeniu o zamówieniu lub dokumentach zamówienia określono wymagania związane z realizacją zamówienia obejmujące aspekty związane z innowacyjnością, o których mowa w art. 96 ust. 1 ustawy Pzp.

Tabela VIII Zamówienia udzielane z wyłączeniem stosowania przepisów ustawy Pzp.

Uwaga!

1. Jeżeli wartość zamówienia jest mniejsza niż 130.000 zł, zamówienie to powinno zostać wykazane w tabeli IX.

2. Zamawiający nie uwzględnia zamówień zwolnionych od ustawy Pzp na innych podstawach niż te wymienione w rozporządzeniu. W związku z tym zamawiający nie mają obowiązku uwzględniać w sprawozdaniu m.in. informacji o umowach z zakresu prawa pracy, zwolnionych od ustawy Pzp na podstawie jej art. 11 ust. 2 pkt 1.

Zamawiający wskazuje liczbę i łączną wartość udzielonych zamówień bez VAT, których udzielił z wyłączeniem stosowania przepisów ustawy, o ile ich wartość jest co najmniej równa 130.000 zł.

Podstawy wyłączenia obowiązku stosowania ustawy Pzp:

  • art. 9,
  • art. 10 ust. 1 pkt 3 i 4 oraz ust. 2 pkt 3 i 4,
  • art. 11 ust. 1, ust. 2 pkt 2 i 3, ust. 4 i ust. 5 pkt 1–9,
  • art. 12 ust. 1,
  • art. 13 ust. 1 pkt 2–8,
  • art. 14,
  • art. 363 ust. 1 i 2,
  • art. 364,
  • art. 365 ust. 1–3,
  • art. 366 ust. 1.
Tabela IX Zamówienia klasyczne, których wartość jest mniejsza niż 130.000 zł oraz zamówienia sektorowe i w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa o wartości mniejszej niż progi unijne. Zamawiający wskazuje łączną wartość udzielonych zamówień bez VAT, z podziałem na:

1) zamówienia klasyczne, których wartość jest mniejsza niż 130.000 zł,

2) zamówienia sektorowe, których wartość jest mniejsza niż progi unijne, udzielone na roboty budowlane,

3) zamówienia sektorowe, których wartość jest mniejsza niż progi unijne, udzielone na dostawy,

4) zamówienia sektorowe, których wartość jest mniejsza niż progi unijne, udzielone na usługi,

5) zamówienia w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa, których wartość jest mniejsza niż progi unijne, udzielone na roboty budowlane,

6) zamówienia w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa, których wartość zamówienia jest mniejsza od progów unijnych, udzielone na dostawy,

7) zamówienia w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa, których wartość zamówienia jest mniejsza od progów unijnych, udzielone na usługi.

Wypełniając poszczególne tabele składające się na całość sprawozdania, zamawiający powinien pamiętać, że zamówienia z danej sekcji mogą znaleźć się także w innych sekcjach.

Określając zakres obowiązku sprawozdawczego, należy kierować się definicją zamówienia publicznego z art. 7 pkt 32 ustawy Pzp. Pod tym pojęciem rozumiemy odpłatną umowę między zamawiającym i wykonawcą, której przedmiotem było nabycie przez zamawiającego od wybranego wykonawcy robót budowlanych, dostaw lub usług.

WAŻNE!
Zamawiający zamieszcza w sprawozdaniu informacje wyłącznie o zamówieniach na podstawie ustawy Pzp. Nie uwzględnia tym samym rygorów/procedur, które zastosował, choć nie był do tego zobowiązany. Jeżeli zatem zamówienia o wartości poniżej 130.000 zł udzielił w procedurach ustawowych, to zamieszcza o nim informację w tabeli IX sprawozdania.

Oto przykłady wydatków, które nie odpowiadają definicji zamówienia publicznego z art. 7 pkt 32 ustawy Pzp. Tym samym nie podlegają ujawnieniu w rocznym sprawozdaniu o zamówieniach:
– opłaty i wpisy sądowe,
– opłaty administracyjne,
– mandaty,
– opłaty abonamentowe RTV,
– koszt noclegu pracownika w delegacji służbowej, o ile samodzielnie opłacił nocleg tj. zawarł we własnym imieniu umowę z hotelem,
– rekompensaty wypłacane spółkom kapitałowym w związku z powierzeniem realizacji części zadań publicznych,
– wydatkowanie środków funduszu socjalnego np. w ramach wypłat świątecznych dla pracowników, pożyczek remontowych dla pracowników itp.,
– opłaty parkingowe, w przypadku uiszczenia przez zamawiającego opłat za parkowanie pojazdów samochodowych na drogach publicznych w strefie płatnego parkowania (opłata/danina publiczna)  – inaczej korzystanie z płatnego parkingu,
– opłaty za przejazd autostradą, w przypadku gdy podmiotem uprawnionym do pobierania opłat jest Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad.
– dotacje.

Wzór rocznego sprawozdania o udzielonych zamówieniach
Wzór sprawozdania określają przepisy rozporządzenia ministra rozwoju i technologii z 20 grudnia 2021 r. w sprawie zakresu informacji zawartych w rocznym sprawozdaniu o udzielonych zamówieniach, jego wzoru, sposobu przekazywania oraz sposobu i trybu jego korygowania (Dz.U. poz. 2463).

Sprawdź, jaki okres objęto obowiązkiem sprawozdawczym
W rocznym sprawozdaniu o zamówieniach zamieszcza się informacje o zamówieniach, których udzielono w roku poprzedzającym złożenie sprawozdania. Będą to zatem wyłącznie informacje o postępowaniach, w których w roku objętym sprawozdaniem, podpisano umowę lub umowę ramowej.

Jeżeli:
– postępowanie przeprowadzono i zakończono wyborem oferty w 2023 roku, natomiast umowę podpisano w 2024 roku, zamówienie znajdzie się w sprawozdaniu składanym w 2025 roku,
– umowę zawarto na okres powyżej 12 miesięcy – zamawiający wykazuje ją jednorazowo w sprawozdaniu za rok, w którym ją zawarto, podając jej wartość za cały okres obowiązywania,
– umowę ramową podpisano w 2022 roku, natomiast umowy realizacyjne były zawierane w 2023 roku – w tegorocznym sprawozdaniu (za 2023 rok) nie zamieszcza się informacji o umowach realizacyjnych.

Forma umowy a obowiązek sprawozdawczy
Zawsze wówczas gdy dochodzi do zawarcia kontraktu o cechach wskazanych w art. 7 pkt 32 ustawy Pzp, zostaje zawarta umowa w sprawie zamówienia publicznego. Te spośród nich, które nie wymagają stosowania ustawy Pzp, nie muszą spełniać ustawowych wymogów odnośnie formy. Umowa to zatem nie tylko dokument opatrzony taką nazwą w nagłówku, ale także pisemne zlecenie czy umowa ustna.

WAŻNE!
W doktrynie i orzecznictwie nie jest kwestionowany pogląd o możliwości zawarcia zwolnionej ze stosowania ustawy Pzp umowy w formie ustnej. W efekcie jej zawarcia wykonawca realizuje umówione świadczenie i wystawia rachunek lub fakturę. W przypadku zawierania tego rodzaju umów, w celu ustalenia właściwego dla nich okresu sprawozdawczego, należy prawidłowo określić moment zawarcia umowy.

Określając chwilę zawarcia umowy w formie ustnej, należy mieć w szczególności na uwadze przepisy art. 70 § 1 i art. 61 § 1 Kodeksu cywilnego. Zgodnie z ich brzmieniem:
– w razie wątpliwości umowę poczytuje się za zawartą w chwili otrzymania przez składającego ofertę oświadczenia o jej przyjęciu, a jeżeli dojście do składającego ofertę oświadczenia o jej przyjęciu nie jest wymagane – w chwili przystąpienia przez drugą stronę do wykonania umowy (art. 70 § 1 kc),
– oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią (art. 61 § 1 kc).

Momentu zawarcia umowy w formie ustnej nie można utożsamiać ani z chwilą wystawienia faktury VAT, ani z chwilą dokonania zapłaty za świadczenie. Istotny jest natomiast moment otrzymania przez wykonawcę składającego ofertę oświadczenia zamawiającego o jej przyjęciu lub chwila przystąpienia przez wykonawcę do wykonania umowy.

Jaką wartość zamówienia uwzględnić w rocznym sprawozdaniu?
Kwoty wartości umów, jakie zamawiający przyjmuje, aby wypełnić roczne sprawozdanie o zamówieniach, nie zawierają VAT (są to wartości netto) i odnoszą się do wynagrodzenia wykonawcy z umowy. Zmiana pierwotnie ustalonego wynagrodzenia nie ma wpływu na wartość podawaną w sprawozdaniu.

Zamawiający przyjmuje wartość umowy bez VAT, nawet wówczas gdy:
– umowy nie wykonano jeszcze w całości,
– nie wydatkował całej kwoty, na jaką zawarł umowę,
– umowę rozwiązano, wygasła i nie została w całości skonsumowana,
– wartość umowy zwiększono w trybie art. 454 lub art. 455 ust. 1 i 2 ustawy Pzp.

Poniżej dodatkowo 4 kwestie, o których warto pamiętać, wskazując wartość umowy w sprawozdaniu:
1. Gdy umowę zawarto na czas nieoznaczony, za jej wartość należy przyjąć tę ustaloną na 48 miesięcy wykonywania zamówienia.
2. Jeżeli wynagrodzenie wykonawcy określono w obcej walucie, wartość zamówienia określa się według kursu ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski w dniu zawarcia umowy.
3. W przypadku umów ramowych należy podać wartość umowy ramowej bez kwot zamówień udzielonych na jej podstawie (tj. szacunkową wartość umowy ramowej). Innymi słowy, zamawiający nie uwzględnia w sprawozdaniu wartości umów realizacyjnych.
4. Jeżeli w umowie określono tylko ceny jednostkowe, to za wartość zamówienia należy przyjąć iloczyn przewidywanej ilości lub zakresu usług oraz cen jednostkowych określonych w umowie.

Aneks do umowy a nowe zamówienie publiczne w sprawozdaniu o zamówieniach
Wedle ogólnej zasady, podpisanie aneksu nie powoduje pojawienia się po stronie zamawiającego obowiązku sprawozdawczego. Niemniej, może się zdarzyć, że podpisanie aneksu będzie poczytywane jako udzielenie nowego zamówienia publicznego. Tak będzie na przykład w przypadku przedłużenia aneksem okresu obowiązywania najmu po zakończeniu obowiązywania dotychczasowej umowy. W takiej sytuacji, informacje o przedmiocie aneksu powinny zostać zamieszczone w odpowiedniej do jego wartości sekcji formularza sprawozdania.

Zasady sporządzania rocznego sprawozdania o udzielonych zamówieniach publicznych przy zakupach częściowych
Jeżeli zamawiający dopuścił w postępowaniu oferty częściowe i zawarł więcej niż jedną umowę, to wszystkie te umowy należy traktować jako jedno zamówienie. Jego wartość stanowi, co do zasady, suma cen netto z zawartych umów częściowych. Wyjątek stanowi okoliczność zawarcia umów „częściowych” procedowanych w ramach jednego postępowania, w różnych latach sprawozdawczych. W takim przypadku, w sprawozdaniu na dany rok, należy ująć tylko te umowy, które zostały zawarte w roku, za który składane jest sprawozdanie. W następnym roku należy ponownie wykazać w sprawozdaniu to samo postępowanie z podaniem jednak wyłącznie łącznej wartości umów częściowych zawartych w tym „następnym” roku.

Jeżeli natomiast części zamówienia zlecano w osobnych postępowaniach, informację o każdej z umów w ramach jednego zamówienia należy podać w odrębnym wierszu odpowiedniej tabeli/sekcji. O wyborze sekcji decyduje szacunkowa wartość zamówienia, którą zamawiający określił, by przeprowadzić postępowanie na zamówienie uwzględniające wartości wszystkich części.

Jeżeli zamówienia z podziałem na części udzielało kilku zamawiających, którzy wspólnie przeprowadzili postępowanie, wówczas każdy z nich informuje o części zamówienia, na którą podpisał umowę. Trzeba przy tym pamiętać, że wartością każdej z części jest wartość całego zamówienia. Tym samym powinny zostać wypełnione tabele właściwe dla pełnej wartości zamówienia.

Czy zamówienia zlecone na podstawie art. 12 ust. 6 specustawy ukraińskiej uwzględnić w rocznym sprawozdaniu?
Obowiązek sprawozdawczy, który odnosi się do umów zawieranych z wyłączeniem procedur ustawy Pzp dotyczy tylko przypadków wyszczególnionych w sekcji VIII sprawozdania. Sekcja ta nie obejmuje przypadków udzielania zamówień z wyłączeniem ustawy Pzp, które przewidziano w innych ustawach.

Nie odnosi się zatem do art. 12 ust. 6 ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (Dz.U. poz. 583).

Co do zasady zatem, zamawiający nie uwzględnia w treści rocznego informacji o zamówieniach udzielonych na podstawie ww. zwolnienia. Warto jednak zasygnalizować, że obowiązek sprawozdawczy będzie istniał wówczas, gdy udzielając takiego zamówienia, zamawiający nie stosował przepisów ustawy Pzp ze względu na jego wartość (art. 2 ust. 1 ustawy Pzp).

Zamówienia o wartości poniżej 130.000 zł należy ująć w tabeli IX sprawozdania.

Do innych zamówień o wartości co najmniej 130.000 zł, których nie dotyczy obowiązek sprawozdawczy, należy zaliczyć te udzielane na podstawie:
– art. 68 ust. 2 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2021 r. poz. 423 ze. zm.),
– art. 26 ust. 5 ustawy z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (tekst jedn.: Dz.U. z 2021 r. poz. 711 ze zm.), czy
– art. 138 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2021 r. poz. 1285 ze zm.).

Weryfikacja pod kątem zastosowania przesłanek wyłączenia stosowania przepisów ustawy Pzp, zredagowanych w art. 9–14 oraz w aktach odrębnych, będzie odbywała się tylko wówczas jeżeli zostanie przekroczony próg bagatelności określony w art. 2 ust. 1. Powyższe oznacza, że:
1) w pierwszej kolejności zamawiający weryfikuje wartość zamówienia pod kątem przekroczenia progu bagatelności,
2) w drugiej zaś, sprawdza, czy do zamówienia do którego stosuje się przepisy ustawy Pzp z uwagi na jego wartość, ma zastosowanie jedna ze szczególnych – podmiotowych lub przedmiotowych przesłanek wyłączenia.

Pomoc prawna UZP i Portalu ZP

Jeżeli zamawiający ma wątpliwości merytoryczne odnośnie do prawidłowego wypełnienia rocznego sprawozdania o zamówieniach, występują problemy techniczne podczas wpisywania danych w sprawozdaniu lub ma problemy z pracą na platformie e-Zamówienia, może to zgłosić w następujący sposób do Urzędu Zamówień Publicznych:

Sprawy merytoryczne (informacja prawna)
Dni powszednie, godz. 9:00 – 14:00
tel. (22) 458 77 22

Problemy z logowaniem i pracą na platformie e-Zamówienia
dni powszednie, godz. 8:00–16:00

Centrum pomocy https://ezamowienia.gov.pl/pl/komponent-edukacyjny/
tel. (22) 458 77 99

Pytania merytoryczne związane z wypełnianiem sprawozdania z udzielonych zamówień rozstrzygną także eksperci Portalu ZP. Polecam kontakt przez poradnię portalu po zalogowaniu się jako nasz Czytelnik. Na przesłane zapytania odpowiadamy w czasie do 48h.

PODSTAWA PRAWNA
– art. 7 pkt 32, art. 82 ust. 1 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2023 r. poz. 1605 ze zm.),
rozporządzenie ministra rozwoju i technologii z 20 grudnia 2021 r. w sprawie zakresu informacji zawartych w rocznym sprawozdaniu o udzielonych zamówieniach, jego wzoru, sposobu przekazywania oraz sposobu i trybu jego korygowania (Dz.U. poz. 2463).

https://www.portalzp.pl/top-tematy/roczne-sprawozdanie-o-udzielonych-zamowieniach-publicznych-2024-26193.html

 2. Platforma e-Zamówienia – instrukcja użytkowania funkcjonalności dla zamawiających i wykonawców

Katarzyna Bełdowska | Stan prawny na dzień: 10.01.2024

Platforma e-Zamówienia to kompleksowy system do przeprowadzenia elektronicznych zamówień publicznych. Zamawiający za jej pomocą dokonuje wszelkich czynności formalnych w postępowaniu, jakich wymagają od niego przepisy ustawy Pzp. Mowa chociażby o publikacji planu postępowań oraz ogłoszeń, odbieraniu i otwieraniu ofert, komunikacji z wykonawcami w toku postępowania, jak i przesyłaniu informacji do prezesa UZP. Wykonawcy z kolei za pośrednictwem platformy przekazują zapytania do treści dokumentu zamówienia, składają oferty oraz inne wymagane w toku postępowania dokumenty. Skorzystaj z praktycznych instrukcji, jak dokonać tych czynności na platformie e-Zamówienia. Polecam Twojej uwadze także pierwszą część artykułu dotyczącą platformy: „Platforma e-Zamówienia – wskazówki dotyczące rejestracji” (LINK).

W TYM ARTYKULE
– Platforma e-Zamówienia Urzędu Zamówień Publicznych to ogólnodostępne bezpłatne narzędzie dla zamawiających jak i wykonawców, które umożliwia pełne przeprowadzenie postępowania o udzielenie zamówienia, począwszy od składania ofert i wniosków, poprzez ich ocenę i wybór wykonawcy.
– Nawet jeśli zamawiający nie zdecyduje się korzystać z tego rozwiązania systemowego (bo np. wykupił dostęp do platformy komercyjnej), zawsze ma obowiązek zarejestrować postępowanie, które prowadzi w zgodzie z Pzp. Umożliwi mu to to przesłanie ogłoszeń do BZP (a w przyszłości także do Dz.Urz. UE) oraz poinformowanie prezesa UZP o otrzymanych w procedurze ofertach i wnioskach.
– Celem korzystania z platformy e-Zamówienia należy zarejestrować konto podmiotu zamawiającego bądź wykonawcy. Proces rejestracji opisaliśmy szczegółowo w artykule: Platforma e-Zamówienia – wskazówki dotyczące rejestracji. Dodatkowo należy pamiętać, że użytkownikom przypisane są różne uprawnienia. Jest to szczególnie widoczne w przypadku publikacji ogłoszeń, gdzie istnieją aż 3 role, które można przydzielić podmiotom np. uprawnienia do zatwierdzania ogłoszeń, do publikacji ogłoszeń oraz ich zmiany i aktualizacji.
– Platforma e-Zamówienia umożliwia publikację obowiązkowego dla części zamawiających planu postepowań z art. 23 ustawy Pzp oraz jego aktualizację.
– Ogłoszenia unijne publikowane w Dz.Urz. UE należy obecnie publikować poprzez ENotices 2. Wynika to z faktu, że platforma e-Zamówienia nie została dostosowana do nowych formularzy ogłoszeń, które obowiązują od 25 października 2023 r.
– Jeżeli zamawiający udostępnił na platformie interaktywny formularz oferty, wykonawca może go wypełnić na platformie. Po zatwierdzeniu wypełnionych plików system automatycznie szyfruje, pakuje i składa je na platformie. Można wtedy pobrać tzw. Elektroniczne Potwierdzenie Przyjęcia (EPP) i Elektroniczne Potwierdzenie Otrzymania (EPO).
– Rekomendowanym podpisem wypełnionego formularza oferty jest podpis wewnętrzny. Załączniki do oferty można podpisać podpisem zewnętrznym lub wewnętrznym.

Poniżej krótka instrukcja, jak na platformie e-Zamówienia:
– opublikować i zaktualizować plan postępowań,
– dokonać publikacji ogłoszenia w Biuletynie ZP,
– przesłać informacje do prezesa UZP o złożonych ofertach.

Platforma e-Zamówienia: instrukcja publikacji planu postępowań wg Pzp
W pierwszej kolejności zamawiający publikują plan postępowań o udzielenie zamówienia publicznego, które zamierzają przeprowadzić w danym roku finansowym. Warto przypomnieć, że obowiązkiem planowania postępowań objęci są zamawiający publiczni, o których mowa w art. 4 pkt 1 i 2 ustawy Pzp, oraz ich związki. Czynności tej trzeba dokonać w terminie maksymalnie 30 dni od dnia przyjęcia budżetu lub planu finansowego przez uprawniony organ.

By opublikować plan, a także do korzystać z innych funkcjonalności zarezerwowanych dla zamawiającego, trzeba posiadać aktywne konto oraz stosowne uprawnienia do rejestracji i publikacji planów.

Publikacja planu krok po kroku
Aby opublikować plan, należy wejść w kafelek „Moje plany”, a następnie kliknąć przycisk „Dodaj plan”. Należy wypełnić pole dotyczące roku, za jaki jest publikowany plan, następnie należy kliknąć przycisk „Utwórz”. Do tak utworzonego planu można już kolejno dodawać pozycje planu. Po dodaniu wszystkich pozycji należy kliknąć przycisk „Opublikuj”.

WAŻNE!
Obowiązkowym planowaniem na zasadach opisanych w art. 23 ustawy Pzp objęte są wyłącznie te zamówienia, których zamawiający będzie dokonywał według ustawy Pzp. Zamówienia, których wartość jest mniejsza niż 130.000 zł, albo te, o których mowa w art. 9–14 ustawy Pzp, jako że nie podlegają reżimowi ustawy Pzp, nie wymagają przedstawienia informacji o nich w planie postępowań.

Jeśli zamawiający nie planuje realizować zamówień publicznych w danym roku, nie ma obowiązku zamieszczania zerowych planów postępowań.

Instrukcja aktualizacji planu na platformie e-Zamówienia
Po wejściu w życie ustawy Pzp z 2019 roku, obowiązek planowania został poszerzony o dodatkowy wymóg aktualizacji planu. Plan musi być zatem również aktualizowany w odniesieniu do zmieniających się w ciągu roku potrzeb zamawiającego. Choć ustawa nie określa częstotliwości aktualizacji, należy uznać, że zamawiający powinien dokonywać stosownych zmian zawsze, gdy zmienia swoje zamiary zakupowe. Aktualizacje powinny obejmować zarówno zmiany w liczbie planowanych postępowań, jak i te dotyczące informacji o już zaplanowanych postępowaniach.

Zamierzenia zakupowe zamawiającego mogą zmienić się w ciągu roku objętego planowaniem w ten sposób, że rezygnuje on z udzielenia zamówienia lub postanawia o jego udzieleniu bez stosowania ustawy Pzp. Przyczyną tego ostatniego może być obniżenie jego wartości poniżej progu stosowania ustawy, czy zastosowanie jednej z podstaw wyłączających ustawę Pzp. Wówczas aktualizacja planu będzie polegała na „usunięciu” nieaktualnej pozycji z planu. Jeżeli natomiast w okresie realizacji planu pojawią się nowe zamierzenia zakupowe, zamawiający powinien dokonać aktualizacji, dodając kolejną pozycję do planu.

WAŻNE!
Aktualizacja planu jest bardzo „intuicyjna”. Rozpoczęcie aktualizacji wiąże się z pojawieniem nowej wersji roboczej już istniejącego planu. Na tej wersji można zmodyfikować dane dotychczas zawarte w planie, usunąć pozycję z planu lub dodać nową.

Platforma e-Zamówienia: rejestracja postępowania
Zamawiający może przeprowadzić postępowanie na platformie e-Zamówienia. Nie jest to jednak jego obowiązkiem, gdyż postępowanie można procedować także przy użyciu innego, wybranego, komercyjnego środka komunikacji elektronicznej, który spełnia wymogi ustawowe.

Na platformie nie można przeprowadzić postępowania dotyczącego zamówienia, dla którego nie ma obowiązku stosowania ustawy Pzp.

Niezależnie od tego czy zamawiający zdecyduje się prowadzić postępowanie na platformie, czy nie, konieczna jest rejestracja postępowania. Umożliwia ona:
– zamieszczenie ogłoszenia w BZP oraz
– złożenie informacji do Prezesa UZP o otrzymanych ofertach i wnioskach.

Obowiązek rejestracji nie dotyczy oczywiście ogłoszenia o zamówieniu, dla którego nie ma obowiązku stosowania ustawy Pzp!

W toku rejestracji, zamawiający wskazuje:
– podstawowe informacje o zamówieniu takie jak: nazwa, numer referencyjny, procedura (krajowa/unijna) i tryb,
– czy postępowanie jest powiązane z pozycją z aktualnego planu:

– Jeżeli tak, należy wybrać odpowiednią pozycję z listy „Pozycja w planie postępowania” i kliknąć przycisk „Dodaj pozycję”.
– Jeżeli nie, należy zaznaczyć checkbox „To postępowanie nie jest powiązane z żadną z pozycji planu”.

Jeśli postępowanie zostało powiązane z pozycją w planie postępowań innego podmiotu, a w module ogłoszeń użytkownik wyłączy powiązanie z tym planem postępowań, po wejściu w formularz edycji danych postępowania, poniżej pola „Pozycja w planie postępowań” system wyświetli komunikat o treści: „Uwaga. Plan postępowań przestał być dostępny, wskaż ponownie pozycje planu lub wybierz: To postępowanie nie jest powiązane z żadną z pozycji planu”;

– czy zamawiający dopuszcza składanie ofert częściowych, a jeżeli tak, to ile przewiduje części
– czy postępowanie będzie prowadzone na platformie.

Po uzupełnieniu danych w sposób poprawny, należy kliknąć przycisk „Zarejestruj postępowanie”.

Zamawiający może edytować informacje o postępowaniu. W tym celu, po wejściu w szczegóły postępowania, należy kliknąć przycisk „Edytuj postępowanie”. Funkcja edycji dostępna jest dla postępowań w statusie „W przygotowaniu”.

Ogłoszenie postępowania, którego nie zaplanowano – instrukcja działania na platformie e-Zamówienia
Nie wydaje się zasadne ogłaszanie postępowania, którego nie ujęto w aktualnym planie postępowań. Jeżeli danego postępowania jeszcze nie zaplanowano, należy dokonać aktualizacji planu. Czynność ta uporządkuje działania zamawiającego. Oznacza to, że naturalnie, każda zmiana zamierzeń zakupowych może mieć istotny wpływ na prawidłowość szacowania uprzednio zaplanowanych zamówień.

Tytułem przykładu, pojawienie się nowego zamierzenia zakupowego po stronie zamawiającego może istotnie wpłynąć na sposób udzielenia innych zamówień uprzednio już zaplanowanych, ale dotąd nieudzielonych (np. podobnych dostaw).

WAŻNE!
Gdy tylko pojawi się nowy zamiar zakupowy, należy automatycznie zaktualizować uprzednio zamieszczony plan, o ile oczywiście zamierzenie to ma wpływ na jego kształt. Niemniej jednak, trudno wskazać, jakie ewentualne konsekwencje mogą spotkać zamawiającego, wówczas gdy pominie proces planowania zamówienia przed jego ogłoszeniem.

Platforma e-Zamówienia: instrukcja przygotowania ogłoszeń do publikacji w Biuletynie ZP
Zakończenie rejestracji postępowania umożliwia wypełnienie ogłoszenia.

Na ostatniej stronie ogłoszenia będzie widoczny przycisk „Zapisz i Zakończ”, po kliknięciu którego pojawi się podsumowanie ogłoszenia, a ogłoszenie zostanie zapisane w wersji roboczej. Ogłoszenie będzie znajdowało się w kafelku „Moje ogłoszenia”, „W przygotowaniu”. Po wybraniu 3 kropeczek znajdujących się w kolumnie „Opcje” będzie można wejść w szczegóły ogłoszenia, edytować je lub usunąć. Następnie ogłoszenie należy zatwierdzić. W ostatnim kroku pojawi się przycisk „Opublikuj”, po kliknięciu którego ogłoszenie zostanie opublikowane w Biuletynie ZP.

WAŻNE!
Jeżeli po wypełnieniu ogłoszenia system informuje „Formularz zawiera niepoprawne dane”, należy ponownie przejrzeć wszystkie kroki uzupełnianego formularza. Każde pole nieprawidłowo wypełnione będzie otoczone czerwoną ramką i dodatkowo pojawi się komunikat, na czym polega problem (np.: „To pole jest wymagane”).

Ogłoszenie zostanie opublikowane w BZP, gdzie zostanie mu nadany numer zgodny z wzorcem:
– RRRR(rok bieżący)/BZP XXXXXXXX(nr pozycji w rocznym BZP)/XX(nr wersji)
– Przykład 2020/BZP 00000001/01

Publikacja ogłoszenia o zamówieniu wszczyna postępowanie powiązane z tym ogłoszeniem.

Kopiowanie, edycja i usuwanie ogłoszeń
Użytkownik może przygotować nowe ogłoszenie na podstawie istniejącego ogłoszenia o zamówieniu. Aby rozpocząć proces tworzenia nowego ogłoszenia, należy kliknąć kafelek „BZP” na stronie głównej platformy, a następnie wybrać „Moje ogłoszenia”, oznaczyć jedno z dostępnych na liście ogłoszeń o zamówieniu i wybrać opcję „Utwórz Podobne”.

Po wybraniu postępowania, w ramach którego opublikowano ogłoszenie podlegające kopiowaniu, system wyświetli formularz ogłoszenia, zasilając go wszystkimi danymi z kopiowanego ogłoszenia o zamówieniu poza numerem ogłoszenia, wersją, datą publikacji i numerem postępowania. Można przy tym edytować dane na dowolnie wybranej sekcji oraz wykonywać wszystkie akcje.

Platforma umożliwia również edycję i usunięcie ogłoszenia roboczego. Aby usunąć lub edytować nieopublikowane ogłoszenie robocze lub zatwierdzone, należy kliknąć przycisk „Edytuj” lub „Usuń” wybierając odpowiednie ogłoszenie z listy ogłoszeń w przygotowaniu.

Ogłoszenie w wersji roboczej przechowywane jest przez 180 dni od wprowadzenia ostatniej zmiany. Jeśli przez ten czas użytkownik nie zmieni w żaden sposób ogłoszenia, to zostanie ono usunięte.

Jak zmienić ogłoszenie na platformie e-Zamówienia – instrukcja krok po kroku
Aby opublikować zmianę ogłoszenia, należy wejść w kafelek „Moje ogłoszenia” i wybrać opcję „Zmień ogłoszenie”. Otworzy się formularz opublikowanego ogłoszenia i wówczas w wybranym polu należy zmienić dane. Na ostatniej stronie będzie przycisk „Zapisz”, po kliknięciu którego pojawi się formularz ogłoszenia o zmianie z zaciągniętymi dokonanymi zmianami. Po przejściu tego formularza pojawi się przycisk „Zapisz i zakończ”, a po jego kliknięciu przycisk „Zatwierdź” i następnie „Opublikuj”.

Ogłoszenie o zmianie ogłoszenia zostanie opublikowane w Biuletynie ZP. Wraz z publikacją ogłoszenia o zmianie system ujednolica treść ogłoszenia, wskazując w niej kolejną wersję, która wynika ze zmiany i pokazując aktualną treść ogłoszenia.

Przy publikacji ogłoszenia o zmianie w BZP:
– dla ogłoszenia o zmianie nadawany jest nowy numer ogłoszenia,
– dla ogłoszenia zmienionego nadawany jest kolejny numer wersji np. 2020/BZP 00000001/02.

WAŻNE!
Przystępując do wypełniania i publikacji ogłoszeń, należy zwrócić uwagę na właściwe przypisanie ról użytkownikowi. Tu dostępne są aż 3 role, w tym uprawnienie do tworzenia i publikacji ogłoszeń, zatwierdzania ogłoszeń oraz aktualizacji i publikacji opublikowanych ogłoszeń. Oznacza to, że użytkownik, który nie jest upoważniony do zatwierdzania ogłoszeń, nie będzie mógł, bez uprzedniego dokonania czynności jego zatwierdzenia przez właściwego użytkownika, dokonać publikacji.

Poza ogólnymi uprawnieniami Supervisor przydziela poszczególnym użytkownikom role w kolejnych postępowaniach. W związku tym może dojść do sytuacji, w której nieobecność osoby rejestrującej postępowanie uniemożliwia wykonanie kolejnych czynności. W takiej sytuacji Supervisor powinien nadać innemu użytkownikowi uprawnienia do danego postępowania. Należy wejść w panel zarządzania oraz wybrać opcję zarządzanie rolami do postępowań.

Ogłoszenia unijne do Dz.Urz. UE a platforma e-Zamówienia
Do lipca br. zamawiający miał możliwość przekazania ogłoszenia do publikacji z wykorzystaniem funkcjonalności platformy e- Zamówienia.

Aktualnie jednak ogłoszenia publikowane w ramach postępowania realizowanego w progach unijnych należy przesłać do publikacji w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej:
– poprzez usługę TED eNotices2 lub
– za pomocą eSenderów, których operatorzy potwierdzili gotowość dostosowania ich do nowego stanu prawnego na 25 października 2023 r.

Powyższa decyzja jest efektem tego, że od 25 października 2023 r. do publikacji ogłoszeń w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej należy stosować wyłącznie formularze ustanowione rozporządzeniem wykonawczym Komisji (UE) 2019/1780 z 23 września 2019 r. ustanawiającym standardowe formularze do publikacji ogłoszeń w dziedzinie zamówień publicznych i uchylające rozporządzenie wykonawcze (UE) 2015/1986. Platforma e-Zamówienia nie jest aktualnie dostosowana do nowego stanu prawnego.

W przypadku prowadzenia postępowania unijnego na platformie e-Zamówienia po publikacji ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej za pośrednictwem usługi TED eNotice2 lub innego eSendera, należy pamiętać o konieczności:
– „ręcznego” uzupełnienia numeru ogłoszenia z Dz.Urz. UE,
– wyznaczenia terminów składania i otwarcia ofert oraz
– zmiany statusu na „Wszczęte” (funkcje dostępne w podglądzie postępowania w menu z trzema kropkami).”

Platforma e-Zamówienia – dokumenty zamówienia i formularz ofertowy
Platforma e-Zamówienia umożliwia przygotowanie za jej pośrednictwem formularza oferty w następujących wariantach:
– oferta wstępna,
– oferta,
– oferta ostateczna,
– oferta na prace badawczo-rozwojowe,
– oferta dodatkowa,
– oferta dodatkowa (ulepszona),
– oferta dodatkowa (zawierająca nową cenę lub koszt).

Zamawiający może skorzystać z tej funkcjonalności, jednak nie ma takiego obowiązku. Dopuszczalne jest bowiem załączenie własnego formularza sporządzonego przez zamawiającego.

W celu przygotowania formularza ofertowego, należy przejść do szczegółów postępowania, wybrać zakładkę „Formularze”, następnie kafelek „Formularze dokumentów postępowania” i pozycję „Formularz ofertowy.”

Po otwarciu formularza trzeba wprowadzić podstawowe informacje dotyczące zastrzeżenia zamówienia, możliwości składania ofert wariantowych i częściowych. Pola: „Nazwa zamówienia”, „Identyfikator postępowania” i „Numer referencyjny” zaczytują się automatycznie z wybranego postępowania.

Dane zamawiającego należy zweryfikować pod kątem ich poprawności – jeśli są nieaktualne, należy przerwać przygotowywanie formularza ofertowego i zaktualizować dane w Module Tożsamości.

Kolejno należy wskazać walutę, w jakiej mają być składane oferty oraz kryteria oceny ofert. Podając kryteria oceny ofert można je dodatkowo uzupełnić informacjami, które pojawią się na formularzu, gdy będzie go wypełniał wykonawca. Informacja wskazana w polu „Opis pomocniczy kryterium” pojawi się w postaci podpowiedzi dla wykonawcy, zasygnalizowanej w formularzu ofert jako pole z gwiazdką „*”. Wpisanie informacji w polu „Wyjaśnienia” spowoduje pojawienie się dodatkowego pola dla wykonawcy, które pozwoli złożyć deklarację w zakresie tego kryterium. Zamawiający dodaje również oświadczenia, jakie będzie składał wykonawca, wypełniając formularz ofertowy. W przypadku wyboru przez zamawiającego „Tak”, wykonawca będzie musiał dołączyć przy składaniu oferty wymienione w formularzu załączniki.

WAŻNE!
Jeżeli formularz ofertowy przygotowujemy do postępowania, w którym jest już sporządzone ogłoszenie (także robocze) część danych z ogłoszenia można wstawić automatycznie do formularza.

W celu dodania do postępowania innych dokumentów zamówienia, należy przejść do szczegółów postępowania. Następnie na zakładce „Informacje podstawowe”, w sekcji „Dokumenty postępowania”, należy kliknąć przycisk „Dodaj dokumenty postępowania”.

WAŻNE!
Maksymalny rozmiar wszystkich plików to 250 MB. Jeżeli dokumenty zamówienia swoim rozmiarem przekraczają ten limit, dodanie dokumentu odbywa się poprzez wstawienie linków wiodących bezpośrednio do konkretnych dokumentów, zamieszczonych poza platformą na zasobach zamawiającego. Prawidłowy link musi zaczynać się od ciągu znaków http://www.

Po zapisaniu dokument jest dodany do postępowania, z tym że nie jest jeszcze publicznie dostępny. Aby udostępnić formularze i pozostałe dokumenty postępowania, należy wybrać przycisk „Udostępnij dokumenty”.

W trakcie przygotowania ogłoszenia o zamówieniu, w sekcji 4 Udostępnianie dokumentów, zmawiający może wybrać opcję „Zamawiający zastrzega dostęp do dokumentów zamówienia”. W takim przypadku publikacji podlega formularz ofertowy. Pozostałe dokumenty zamówienia nie będą mogły zostać upublicznione.

Warto pamiętać o możliwości usunięcia błędnie opublikowanego dokumentu w postępowaniu na platformie e-Zamówienia. Aby to zrobić, należy przejść na kartę zarejestrowanego na platformie postępowania/konkursu będącego w statusie „wszczęte”, a następnie w sekcji „Pozostałe dokumenty postępowania” wybrać opcję „Usuń” znajdującą się obok nazwy dokumentu, który został błędnie udostępniony.

Platforma e-Zamówienia – instrukcja składania ofert
Jeżeli zamawiający udostępnił interaktywny formularz oferty, wykonawca może go wypełnić na platformie. W tym celu należy przejść do szczegółów postępowania i wybrać przycisk „Wypełnij” w sekcji „Ogłoszenia i dokumenty postępowania utworzone w systemie”/„Formularz ofertowy”.

Następnie należy uzupełnić następujące dane:
– część postępowania, na którą składana jest oferta (ekran dostępny tylko dla postępowań wieloczęściowych). W przypadku zamówienia podzielonego na części, należy wypełnić jeden formularz ofertowy, w którym znajdą się dane wszystkich wybranych części postępowania;

WAŻNE!
Jeżeli postępowanie zostało podzielone na części, a zamawiający nie udostępnił interaktywnego formularza ofertowego, lecz oddzielne formularze ofertowe do każdej z części zamówienia, w pierwszym polu przeznaczonym na formularz oferty należy załączyć jeden z formularzy ofertowych udostępnionych przez zamawiającego. W drugim polu przeznaczonym na załączniki i inne dokumenty, należy zamieścić pozostałe formularze ofertowe oraz inne załączniki.

– informacja, czy ofertę będzie składać wykonawca pojedynczo, czy w konsorcjum z innymi wykonawcami. Lider konsorcjum zostanie wskazany odrębnie;
– dane wykonawcy/wykonawców;

WAŻNE!
System automatycznie podpowiada dane podmiotu zalogowanego użytkownika wprowadzone w Module Tożsamości (podczas procesu rejestracji lub przez edycję danych podmiotu). Należy je zweryfikować i uzupełnić formularz o dane dotyczące statusu wykonawcy, adresu poczty elektronicznej i numeru telefonu. Jeśli ofertę składa konsorcjum wykonawców, należy uzupełnić dane pozostałych wykonawców.

– wskazanie lidera konsorcjum;
W przypadku wykrycia błędów system wyświetla komunikat zawierający wszystkie nieprawidłowości wykryte w formularzu. Po wypełnieniu danych na wszystkich ekranach dostępny jest przycisk „Pobierz formularz”, którego wciśnięcie pozwala na pobranie na lokalne zasoby dokumentu będącego formularzem wstępnie wypełnionego danymi podanymi na poprzednich ekranach oraz danymi, które wprowadził zamawiający, przygotowując formularz do danego postępowania;

– pozostałe informacje wymagane przez zamawiającego.

Formularz ofertowy i załączniki należy podpisać cyfrowo, stosownie do procedury:
– podpisem kwalifikowanym, zaufanym lub osobistym – w przypadku postępowań krajowych;
– podpisem kwalifikowanym – w przypadku postępowań unijnych.

Rekomendowanym wariantem podpisu wypełnionego formularza oferty jest podpisanie go podpisem wewnętrznym. Jednakże w przypadku podpisania wypełnionego formularza innym wariantem tj. podpisem zewnętrznym platforma również przyjmie dokument i przetworzy go prawidłowo w zakresie weryfikacji podpisu, pod warunkiem że w przypadku tego wariantu podpisywania oddzielny plik z podpisem oferty zostanie załączony w sekcji „Załączniki i inne dokumenty przedstawione w ofercie przez Wykonawcę”.

Załączniki można podpisać podpisem zewnętrznym lub wewnętrznym. Dokumenty spakowane należy podpisać podpisem zewnętrznym. Jeśli będzie brakowało podpisu, system poinformuje o tym w trakcie składania dokumentów, zostaną one przyjęte przez platformę mimo braku podpisu.

Po podpisaniu nie należy modyfikować pliku, w tym również jego nazwy.

W celu złożenia oferty, należy przejść do szczegółów postępowania, wybrać zakładkę „Oferty/ wnioski” i kliknąć przycisk „Złóż ofertę”.

Na formularzu do składania ofert należy załączyć wypełniony formularz ofertowy w sekcji „Wypełniony formularz ofertowy, a inne dokumenty w sekcji „Załączniki i inne dokumenty przedstawione w ofercie przez Wykonawcę”. Maksymalny rozmiar wszystkich plików, które Wykonawca może dodać w ramach przesyłania oferty to 250 MB. Jeżeli wykonawca nie załączył wszystkich wymaganych dokumentów i chciałby ten brak uzupełnić, powinien wycofać złożoną ofertę i złożyć ją od nowa przed upływem terminu składania ofert.

WAŻNE!
Jeżeli Zamawiający nie udostępnił interaktywnego formularza ofertowego generowanego z platformy e-Zamówienia, pojawi się komunikat o treści: „Postępowanie nie posiada opublikowanego formularza do tego etapu postępowania. Plik nie jest poprawnym formularzem interaktywnym wygenerowanym na Platformie”. Należy wybrać opcję: Tak, chcę kontynuować i przejść do dalszego etapu składania oferty.

Po wprowadzeniu plików, należy wcisnąć przycisk „Wyślij pliki i złóż ofertę” a następnie potwierdzić, że chce się złożyć ofertę.

W tym momencie system rozpoczyna proces walidacji składanych plików, ich automatycznego szyfrowania, pakowania i składania na platformie. Po zakończeniu procesu na ekranie pojawia się informacja, że proces składania ofert się zakończył i można pobrać dokumenty potwierdzające złożenie oferty tzw. Elektroniczne Potwierdzenie Przyjęcia (EPP) i Elektroniczne Potwierdzenie Otrzymania (EPO).

WAŻNE
Proces składania ofert może trwać przez dłuższy czas, w zależności od liczby i wielkości składanych dokumentów. W tym czasie nie należy zamykać okna przeglądarki. System pokazuje kolejne etapy przetwarzania dokumentów.

Wycofanie oferty na platformie e-Zamówienia
Wykonawca można wycofać i ponownie złożyć ofertę dowolną liczbę razy, jeżeli nie upłynął termin składania ofert. W celu wycofania złożonej oferty, należy przejść do szczegółów postępowania, wybrać zakładkę „Oferty/wnioski”, następnie przycisk „Wycofaj ofertę”. Po potwierdzeniu oferta zostanie wycofana i będzie można pobrać dokument potwierdzający.

Etapy elektronicznego zamówienia publicznego na platformie
Postępowanie jest wszczynane w wyniku określonego zdarzenia, w zależności od trybu postępowania. Postępowania do których publikuje się:
– ogłoszenie o zamówieniu,
– ogłoszenie o zamiarze zawarcia umowy
są wszczynane automatycznie i nie jest tu potrzebna dodatkowa obsługa.

W przypadku postępowań dotyczących negocjacji bez ogłoszenia oraz zamówień z wolnej ręki wszczęcie nastąpi po wysłaniu „Zaproszenia do negocjacji”.

W przypadku postępowań, w których nie występuje ogłoszenie o zamówieniu, ogłoszenie o zamiarze zawarcia umowy lub zaproszenie do negocjacji, zastosowanie ma funkcja do wszczynania postępowań bez ogłoszenia (i bez zaproszenia). Dotyczy to również postępowań prowadzonych w trybie unijnym. W celu wszczęcia postępowania bez ogłoszenia, należy przejść do szczegółów postępowania i wybrać funkcję „Zmień status postępowania na wszczęte”.

Po wszczęciu postępowania jego status zmienia się na „Wszczęte”, a etap postępowania zmienia się na „Zbieranie ofert/wniosków/prac konkursowych”.

W celu otwarcia etapu postępowania, należy przejść do szczegółów postępowania, wybrać zakładkę „Oferty/wnioski” i kliknąć przycisk „Otwórz etap postępowania”.

Otwarcie etapu ofertowego jest możliwe po upływie terminu otwarcia ofert i upublicznieniu informacji o kwocie na sfinansowanie zamówienia. Kwota może zostać wpisana wcześniej, od momentu wszczęcia postępowania, a jej upublicznienie jest możliwe dopiero po terminie składania ofert. Funkcja jest dostępna w szczegółach postępowania na pierwszej zakładce „Informacje podstawowe”.

WAŻNE!
Nie ma możliwości edycji kwoty przeznaczonej na sfinansowanie zamówienia po jej upublicznieniu.

Po otwarciu etapu rozpocznie się proces odszyfrowywania ofert, a następnie system wyświetli listę ofert i umożliwi ich pobranie.

WAŻNE!
Oferty są przechowywane na platformie przez określoną liczbę dni ustalaną przez administratora platformy (obecnie to 100 dni). W związku z powyższym, aby nie utracić plików, należy je zapisać w wewnętrznych zasobach przed upływem powyższego terminu.

Każde postępowanie może składać się z kilku etapów, w zależności od warunków zamówienia Domyślnie system tworzy pierwszy etap postępowania zaraz po utworzeniu postępowania, a kolejny etap należy dodać, klikając przycisk „Dodaj etap”. Należy wybrać nazwę etapu oraz podać nowe terminy. Warunkiem dodania kolejnego etapu jest zakończenie etapu poprzedniego.

Informacja o udzieleniu zamówienia w ramach postępowania krajowego, albo o jego unieważnieniu jest rejestrowana automatycznie w wyniku zdarzenia publikacji ogłoszenia o wyniku postępowania. Status postępowania zmienia się wówczas odpowiednio na „Umowa zawarta” albo „unieważnione”.

W przypadku, gdy postępowanie jest podzielone na części, udzielenie zamówienia/unieważnienie jest rejestrowane w odniesieniu do konkretnej części postępowania, o ile wynik publikowany jest do każdej z części osobno.

Status i etap całego postępowania zmieni się dopiero, gdy wszystkie części postępowania zostaną zakończone (zawarciem umowy lub unieważnieniem).

Unieważnienie postępowania z poziomu widoku postępowania poprzez funkcjonalność „unieważnij postępowanie” służy do zmiany statusu postępowania na unieważnione dla postępowań „unijnych”, dla których wynik postępowania publikuje się w Dz.Urz. UE i tym samym nie następuje automatyczna zmiana statusu na platformie.

WAŻNE!
W sytuacji, w której zamawiający dla postępowania „krajowego” zmienił status postępowania na „unieważnione” wykorzystując funkcjonalność dostępną w podglądzie postępowania przed publikacją ogłoszenia o wyniku postępowania, powinien wycofać się z czynności unieważnienia. Opcja ta jest dostępna pod przyciskiem trzech kropek na formularzu postępowania dla postępowań niepodzielonych na części. Można też skorzystać z opcji „unieważnij czynność” dostępnej dla każdej części na formularzu postępowania. Po wykonaniu opisanej czynności postępowanie zmieni status na wszczęte. Na tym etapie należy opublikować ogłoszenie o wyniku postępowania, które z automatu zmieni status tego postępowania na unieważnione.

Informacje o złożonych ofertach/wnioskach
Kolejna funkcjonalność platformy e-Zamówienia to przekazywanie informacji o złożonych ofertach/wnioskach do prezesa UZP. Aby użytkownik miał możliwość wysłania informacji do prezesa UZP, należy nadać mu uprawnienia do postępowania. W tym celu Supervisor musi nacisnąć „koło zębate” w prawym górnym rogu i wybrać opcję zarządzaj użytkownikami. Następnie należy ponownie nacisnąć koło zębate i wybrać opcję „Zarządzaj rolami do postępowania”. Z listy trzeba wybrać właściwe postępowanie, klikając 3 kropki po prawej stronie, a następnie należy wybrać opcję „Zarządzaj rolami”. W tym oknie można nadać uprawnienia odpowiedniemu użytkownikowi.

Aby wysłać informację do prezesa UZP o złożonych wnioskach i ofertach, należy wejść w kafelek „Formularz informacji o złożonych ofertach i wnioskach do Prezesa UZP”. W tym miejscu można przygotować i uzupełnić formularz Informacji do prezesa UZP.

Po jego wypełnieniu należy kliknąć „Pobierz informacje”, w celu przesłania jej przez platformę e-Zamówienia. Następnie trzeba wejść w dane postępowanie i wybrać zakładkę „Formularze”. Po uzupełnieniu formularza Informacji do prezesa UZP i dołączeniu pliku należy kliknąć „Wyślij”. W prawym górnym rogu pojawi się komunikat o treści „Wiadomość została wysłana”.

WAŻNE!
Nie ma możliwości wysłania informacji, która nie została stworzona poprzez odpowiedni formularz dostępny na Platformie e-Zamówienia! Należy skorzystać z funkcjonalności: Formularz Informacji o złożonych ofertach i wnioskach do Prezesa UZP” oraz wysłać informację wygenerowaną w tym formularzu.

Komunikacja w postępowaniu między zamawiającym i wykonawcą za pośrednictwem platformy
Platforma w ramach usług komunikacji dostarcza szereg formularzy umożliwiających elektroniczną komunikację pomiędzy uczestnikami postępowania o udzielenie zamówienia.

Użytkownik zalogowany jako zamawiający ma dostępne formularze:
– zawiadomienia/informacja,
– wezwanie,
– zaproszenie,
– inne.

Użytkownik zalogowany jako wykonawca ma dostępne formularze:
– wniosek,
– inne.

Użytkownik zalogowany jako konto uproszczone ma dostępne formularze:
– wniosek służący do zadawania pytań do SWZ,
– inne.

W celu przekazania wiadomości po wyszukaniu postępowania i wejściu w jego szczegóły, należy przejść na zakładkę „Formularze”. Następnie trzeba wybrać grupę formularzy: „Formularz do komunikacji” i wybrać właściwy formularz. Aby wysłać wiadomość należy wskazać czego dotyczy i wybrać adresata (poprzez wyszukanie na liście a następnie kliknięcie „Dodaj”).

Dodatkowo przy wysyłaniu wiadomości można zaznaczyć opcję „Wyślij kopię do Nadawcy” – wtedy kopia wiadomości zostanie wysłana na adres e-mail zalogowanego użytkownika podany przy rejestracji konta.

Wiadomość można również zapisać w wersji roboczej i wrócić do niej poprzez zakładkę komunikacja – odczyt wiadomości – wersje robocze. Po kliknięciu „Edytuj” na wiadomości roboczej można dokończyć redagowanie wiadomości i wysłać ją do adresatów.

W celu odczytania wiadomości, po wyszukaniu postępowania i wejściu w jego szczegóły, należy przejść na zakładkę „Komunikacja” – odczyt wiadomości. Wiadomości są podzielone na wątki dotyczące ich rodzajów oraz nadawców/adresatów.

Na wiadomości można odpowiadać bezpośrednio z widoku odczytanej wiadomości (przycisk „Odpowiedz”).

Aby zapewnić kompletność informacji o postępowaniu na platformie, można również dołączyć wiadomość wysłaną spoza platformy. W tym celu należy kliknąć przycisk „Dodaj wiadomość spoza Platformy”. Zostanie wówczas wyświetlony formularz dodawania wiadomości.

Sprawozdanie z udzielonych zamówień publicznych na platformie e-Zamówienia
Zgodnie z art. 82 ust. 1 zamawiający są zobowiązani do przekazania rocznego sprawozdania w terminie do 1 marca każdego roku następującego po roku, którego dotyczy sprawozdanie. Czynność ta dokonywana jest za pośrednictwem platformy e-Zamówienia.

W celu utworzenia sprawozdania rocznego należy wejść na stronę główną platformy, następnie po zalogowaniu się wybrać kafelek „Roczne sprawozdanie o udzielonych zamówieniach”, wybrać opcję „Dodaj sprawozdanie” i wskazać rok sprawozdawczy.

System zaprezentuje formularz sprawozdania rocznego składającego się z osiemnastu stron zawierających poszczególne sekcje tego dokumentu. Dane zamawiającego takie jak nazwa, oddział, krajowy numer identyfikacyjny, rodzaj zamawiającego oraz dane adresowe są uzupełniane automatycznie na podstawie danych zalogowanego użytkownika i nie podlegają edycji.

W przypadku braku wypełnienia pól obowiązkowych system wyświetli odpowiedni komunikat. W celu zakończenia rejestracji sprawozdania należy kliknąć przycisk „Zapisz i zakończ” dostępny na ostatniej stronie formularza. System zweryfikuje poprawność wprowadzonych danych i zakończy rejestrację dla poprawnie wypełnionych wszystkich sekcji formularza. Poprawnie zakończone sprawozdanie robocze będzie możliwe do zatwierdzenia.

W celu wyświetlenia podglądu sprawozdania rocznego należy kliknąć przycisk „Szczegóły” wybierając odpowiednie sprawozdanie z listy. Sprawozdanie roczne można wyeksportować do pliku PDF.

WAŻNE!
Roczne sprawozdanie o udzielonych zamówieniach można wysłać w dowolnym momencie. Oznacza to, że funkcjonalność ta jest dostępna również dla „spóźnionych zamawiających”, którzy planują wysłać sprawozdanie po upływie ustawowo wymaganego terminu tj. po 1 marca.

Błędy i problemy w użytkowaniu platformy, centrum pomocy
Jeżeli użytkownik chce zgłosić problem dotyczący funkcjonalności na platformie e-Zamówienia, należy:
– skorzystać z Systemu Obsługi Zgłoszeń (SOZ), który jest dostępny dla użytkowników posiadających aktywne konta na platformie,
– zadzwonić na infolinię platformy e-Zamówienia pod numer: 32 77 88 999.

Aby możliwość zgłoszenia problemu była jeszcze bardziej intuicyjna, strona platformy e-Zamówienia zawiera w stopce odnośnik „Zgłoś problem”. Przekierowuje on użytkownika na stronę umożliwiającą zarejestrowanie nowego zgłoszenia przy użyciu formularza dostępnego na platformie. Można to również zrobić, wchodząc poprzez Centrum Pomocy.

Na formularzu do rejestracji nowego zgłoszenia znajduje się przycisk umożliwiający dodanie załączników do zgłoszenia. Możliwe jest dodanie do trzech plików o maksymalnym rozmiarze 3 MB. Dopuszczalne typy załączników to: BMP, JPG, PNG, TXT, PDF i ZIP.

Wersja demonstracyjna platformy
Obok produkcyjnej wersji platformy e-Zamówienia dostępna jest jej wersja testowa (demonstracyjna), dostępna pod adresem https://edu.ezamowienia.gov.pl. Umożliwia ona sprawdzenie i praktyczne przetestowanie funkcjonalności udostępnionych na Platformie, w tym w Biuletynie ZP.

Urząd Zamówień Publicznych rekomenduje ten sposób testowania, aby uniknąć późniejszych niedogodności i koniecznych do podjęcia działań w razie przypadkowej publikacji takich próbnych/testowych ogłoszeń w Biuletynie ZP poprzez produkcyjną wersję systemu.

Podobnie jak i inne funkcjonalności w wersji testowej, tak i ta umożliwiająca zgłaszanie problemów nie będzie powodować podjęcia przez osobę testującą skutecznych czynności. Tym samym, zgłoszenia wprowadzone w wersji demo nie będą obsługiwane.

Każdorazowo będąc na testowej wersji Platformy, na górze strony pojawia się czerwona belka z napisem „Wersja Demonstracyjna”, która będzie informować o tym, że użytkownik korzysta z wersji nieprodukcyjnej Platformy. W celu zalogowania na wersję testową należy utworzyć dowolne konto na testowej wersji Platformy. Tym samym, nie będzie możliwości korzystania z kont założonych na potrzeby wersji produkcyjnej.

Urząd Zamówień Publicznych przygotował także interaktywne instrukcje pomocne w korzystaniu z tego narzędzia: Platforma e-Zamówienia: instrukcja

Funkcja raportów na platformie e-Zamówienia
Platforma e-Zamówienia umożliwia generowanie wielu raportów, w tym:
– ze zdarzeń w postępowaniu,
– rocznych sprawozdań o udzielonych zamówieniach,
– ogłoszeń opublikowanych w BZP i Dz.Urz. UE,
– z zamówień zrównoważonych oraz innowacyjnych z ogłoszeń opublikowanych w BZP i Dz. Urz. UE.

Szczególnie pomocny dla zamawiających może okazać się raport ze zdarzeń w postępowaniu. Zawiera on takie informacje jak:
– podstawowe informacje o postępowaniu – m.in. nazwa zamawiającego, tytuł postępowania, ID postępowania, procedurę, tryb;
– informacje o dokumentach postępowania – data publikacji dokumentów, nazwa opublikowanego dokumentu;
– lista zdarzeń w postępowaniu – m.in. informacje o publikacji wszelkich ogłoszeń w postępowaniu wraz z datą publikacji oraz z informacją o rodzaju publikowanego ogłoszenia, informacja o dacie i czasie wszczęcia postępowania, informacja o wszelkich zmianach terminów w postępowaniu, informacja o złożeniu/wycofaniu przez wykonawcę oferty/wniosku/pracy konkursowej wraz z datą i czasem, informacja o procesie otwarcia, pobraniu ofert/wniosków/prac konkursowych wraz z datą i czasem, informacja o upublicznieniu kwoty przeznaczonej na sfinansowanie zamówienia wraz z datą i czasem, informacja o złożeniu informacji do prezesa UZP w zakresie ofert i wniosków.

PODSTAWA PRAWNA
– ustawa z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2023 r. poz. 1605 ze zm.).

https://www.portalzp.pl/top-tematy/platforma-ezamowienia-instrukcja-uzytkowania-funkcjonalnosci-dla-zamawiajacych-i-wykonawcow-24250.html

 3. Przykład klauzul dotyczących zatrudniania (art. 95 i art. 96 ust. 2 pkt 2 Pzp) – skorzystaj z wzorów UZP

Justyna Rek-Pawłowska | Stan prawny na dzień: 16.01.2024

Urząd Zamówień Publicznych opublikował przykłady klauzul tzw. społecznych związanych z wymogami zatrudnienia przez wykonawców osób na podstawie stosunku pracy oraz osób społecznie marginalizowanych np. niepełnosprawnych, bezrobotnych czy młodocianych. Zapisy mają charakter przykładowy, ale z pewnością stanowią ułatwienie dla zamawiających projektujących treść dokumentów zamówienia w tym postanowienia umów z wykonawcami.

Na stronach UZP znajdziemy dwa dokumenty:
1. Klauzula dotycząca zatrudnienia na podstawie stosunku pracy osób wykonujących wskazane przez zamawiającego czynności w zakresie realizacji zamówienia (art. 95 ustawy Pzp)
2. Klauzula dot. zatrudnienia do realizacji zamówienia osób, o których mowa w art. 96 ust. 2 pkt 2 ustawy Pzp

Każdy z nich zawiera rekomendowane zapisy umów z wykonawcami i dokumentów precyzujących podstawowe wymogi związane z danym zamówieniem związane z regulacjami art. 95 i art. 96 ustawy Pzp.

Dla przypomnienia art. 95 ustawy Pzp zobowiązuje zamawiającego, by przewidział w dokumentach zamówienia określone wymagania, wskazując w szczególności:

1) rodzaj czynności związanych z realizacją zamówienia, których dotyczą wymagania zatrudnienia na podstawie stosunku pracy przez wykonawcę lub podwykonawcę osób wykonujących czynności w trakcie realizacji zamówienia;

2) sposób weryfikacji zatrudnienia tych osób;

3) uprawnienia zamawiającego w zakresie kontroli spełniania przez wykonawcę wymagań związanych z zatrudnianiem tych osób oraz sankcji z tytułu niespełnienia tych wymagań.

Jeśli zamawiający ma obowiązek przewidzieć tego rodzaju wymagania, musi je uwzględnić w SWZ.

W przypadku umów na usługi i roboty budowlane w jej treści zawiera się postanowienia dotyczące:
– sposobu dokumentowania zatrudnienia oraz kontroli spełniania przez wykonawcę lub podwykonawcę wymagań dotyczących zatrudnienia na podstawie umowy o pracę oraz
– sankcji z tytułu niespełnienia wymagań.

Jednocześnie ustawa Pzp pozwala zamawiającemu żądać od wykonawców m.in. następujących dokumentów:

1) oświadczenia zatrudnionego pracownika,

2) oświadczenia wykonawcy lub podwykonawcy o zatrudnieniu pracownika na podstawie umowy o pracę,

3) poświadczonej za zgodność z oryginałem kopii umowy o pracę zatrudnionego pracownika,

4) innych dokumentów

− zawierających informacje, w tym dane osobowe, niezbędne do weryfikacji zatrudnienia na podstawie umowy o pracę, w szczególności imię i nazwisko zatrudnionego pracownika, datę zawarcia umowy o pracę, rodzaj umowy o pracę i zakres obowiązków pracownika.

Zgodnie z art. 96 ust 1 i 2 ustawy Pzp zamawiający może określić w ogłoszeniu o zamówieniu lub dokumentach zamówienia inne niż określone w art. 95 ust. 1 wymagania związane
z realizacją zamówienia, które mogą obejmować aspekty gospodarcze, środowiskowe,
społeczne, związane z innowacyjnością, zatrudnieniem lub zachowaniem poufnego
charakteru informacji przekazanych wykonawcy w toku realizacji zamówienia.

Wymagania te mogą dotyczyć w szczególności zatrudnienia:

a) bezrobotnych i poszukujących pracy,

b) osób usamodzielnianych, o których mowa w art. 140 ust. 1 i 2 ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej,

c) młodocianych,

d) osób niepełnosprawnych,

e) osób do 30. roku życia oraz po ukończeniu 50. roku życia, posiadających
status osoby poszukującej pracy, bez zatrudnienia.

W przypadku gdy zamawiający przewiduje powyższe wymagania, musi w dokumentach zamówienia wskazać:

1) liczbę i okres wymaganego zatrudnienia osób, których dotyczą te wymagania (zob. art. 96 ust. 3 ustawy Pzp),

2) sposób dokumentowania spełniania przez wykonawcę tych wymagań (zob. art. 96 ust. 4 ustawy Pzp),

3) uprawnienia w zakresie kontroli spełniania przez wykonawcę ww. wymagań oraz obowiązek ustalenia sankcji z tytułu ich niespełnienia (zob. art. 96 ust.4 ustawy Pzp).

Źródło: https://www.gov.pl/web/uzp/klauzule-dotyczace-zatrudniania—art-95-oraz-art-96-ust-2-pkt-2-pzp

https://www.portalzp.pl/nowosci/przyklad-klauzul-dotyczacych-zatrudniania-art.-95-i-art.-96-ust.-2-pkt-2-pzp-skorzystaj-z-wzorow-uzp-33035.html

 4. Jak zapobiec zakłóceniu konkurencji w przypadku zamówień, które poprzedzono konsultacjami rynkowymi?

Krzysztof Hodt | Stan prawny na dzień: 15.01.2024

Zamawiający, który przed wszczęciem postępowania prowadził konsultacje rynkowe, powinien podjąć odpowiednie środki, aby zapobiec zakłóceniu uczciwej konkurencji podczas procedury (art. 85 ustawy Pzp). W protokole postępowania wypełni część odnoszącą się do wstępnych konsultacji rynkowych, wskazując tam podmioty biorące udział w konsultacjach. Sprawdź, jakie podjęte kroki wpisać do protokołu, aby zapewnić równe traktowanie wykonawców.

Katalog środków, jakie w tym przypadku może wybrać zamawiający, by wyeliminować naruszenie konkurencji, ma otwarty charakter.

Ustawodawca wskazuje jednocześnie na dwa elementy, które stanowią minimum działań, jakie powinien wykonać zamawiający:
1. Przede wszystkim ma on udostępnić pozostałym wykonawcom istotne informacje, które przekazał lub uzyskał w związku z zaangażowaniem wykonawcy w przygotowanie postępowania. Celem tego jest, aby wszyscy wykonawcy mieli jednakową wiedzę o zamówieniu.
2. Drugi element jest konsekwencją tego pierwszego i sprowadza się do konieczności wydłużenia czasu na składanie ofert. Przepis art. 85 ust. 1 ustawy Pzp nie wskazuje konkretnie, o ile takie wydłużenie ma nastąpić. Ma to być „odpowiedni termin”. Ustalenie dłuższego czasu na przygotowanie oferty ma pozwolić wykonawcom innym niż ten, który był zaangażowany w przygotowanie postępowania, zapoznać się ze wszystkimi istotnymi elementami zamówienia.

PODSTAWA PRAWNA
– art. 85 ust. 1 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz. U. z 2023 r. poz. 1605 ze zm.).

https://www.portalzp.pl/nowosci/jak-zapobiec-zakloceniu-konkurencji-w-przypadku-zamowien-ktore-poprzedzono-konsultacjami-rynkowymi-33034.html

 

Wnp

Spór z zagranicznym kontrahentem w inwestycjach budowlanych? Jest na to sposób

AH | Dodano: 19-01-2024 12:45 Aktualizacja: 19-01-2024 12:46

Polskie firmy budowlane, rozwijając skalę swojej działalności zarówno na krajowym, jak i na międzynarodowych rynkach, coraz częściej mają do czynienia ze sporami z zagranicznymi podmiotami. Sposobem na ich rozstrzyganie może być międzynarodowy arbitraż handlowy.

– Arbitraż jest sprawniejszym i szybszym sposobem rozstrzygania sporów niż sądy powszechne, tj. państwowe.
– Trzeba jednak pamiętać o kosztach takiego postępowania, które są – co do zasady – bardzo wysokie. Dlatego arbitraż nie ma sensu przy sporach o mniejszej wartości, uznaje się, że „opłaca się”, gdy wartość takiego sporu przewyższa 1 mln dolarów.
– Wystarczy dobra wola stron sporu, znajomość zasad postępowań arbitrażowych i można rozstrzygnąć nawet najtrudniejsze sprawy, zyskując wyrok uznawany prawie na całym świecie.

W związku z dynamicznym rozwojem rynku budowlanego w Polsce, rodzime przedsiębiorstwa coraz częściej mają do czynienia z zagranicznymi firmami, pochodzącymi z innych systemów prawnych. Jest to wynikiem zawierania umów konsorcjalnych, zatrudniania podwykonawców zagranicznych lub też ekspansji na rynki zagraniczne.

W związku z tym polskie firmy budowlane coraz częściej mają do czynienia z arbitrażem handlowym, ponieważ w praktyce jest to jedyny sposób rozstrzygania sporów, który jest akceptowalny dla stron pochodzących z różnych porządków prawnych.

Jak rozstrzygać spory zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego?
Arbitraż jest też propagowany jako sposób rozstrzygania sporów sprawniejszy i szybszy niż za pomocą sądów powszechnych, tj. państwowych. Przyczyniła się do tego również jedna z ostatnich nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, która od 1 lipca 2023 r. wprowadziła instytucję konwersji, zgodnie z którą możliwa jest zmiana postępowania sądowego na arbitrażowe, jeśli strony wyrażą na to zgodę.

Polskie firmy budowlane jednak w swojej działalności mają do czynienia nie tylko z krajowym, ale także z międzynarodowym arbitrażem handlowym. Muszą rozstrzygać spory według regulaminów stałych, międzynarodowych sądów arbitrażowych.

– Arbitraż ten cechuje się tym, że strony mają do czynienia zawsze z prawem dla siebie obcym; w skrajnym przypadku mogą mieć do czynienia z co najmniej czterema różnymi systemami prawnymi, tj. prawem właściwym dla umowy o arbitraż, prawem rządzącym postępowaniem arbitrażowym, prawem materialnym właściwym do rozstrzygnięcia sporu stron oraz prawem kraju, w którym wyrok sądu arbitrażowego będzie uznawany albo zostanie stwierdzona jego wykonalność – tłumaczy Tomasz Podkowiński, radca prawny w Budimeksie.

Nasz rozmówca podkreśla, że arbitraż handlowy należy jednocześnie odróżnić od arbitrażu inwestycyjnego, którego zadaniem jest rozstrzyganie sporów powstających na gruncie dwustronnych umów o popieraniu i wzajemnej ochronie inwestycji zawieranych pomiędzy państwami (tzw. BIT-ów – bilateral investment treaties), na podstawie których inwestor (przedsiębiorca) może pozwać państwo, na terenie którego była prowadzona inwestycja.

Arbitraż – sposób na polubowne rozstrzygnięcie sporu w międzynarodowym towarzystwie
Zacząć należy jednak od podstaw i wyjaśnienia, czym w istocie jest arbitraż handlowy.

– Jest to metoda rozwiązywania sporów, w której rolę sądu powszechnego zajmuje sąd polubowny (polubowny i arbitrażowy to synonimy) powoływany przez same strony. Jednocześnie wyrok wydany przez taki sąd, po zatwierdzeniu przez sąd powszechny, wywiera takie same skutki i ma taką samą moc prawną jak wyrok sądu powszechnego – wyjaśnia nasz rozmówca.

Jak tłumaczy, elementem konstytutywnym arbitrażu jest wola stron (umowy lub już zaistniałego sporu), która jest wyrażana poprzez zawarcie umowy o arbitraż (zwanej również zapisem na sąd polubowny).

Umowa o arbitraż z kolei jest umową, przez którą strony postanawiają oddać pod rozstrzygnięcie arbitrażu wszystkie lub niektóre ze sporów, jakie powstały lub mogłyby powstać pomiędzy nimi w związku z określonym stosunkiem prawnym. Może mieć formę albo tzw. klauzuli arbitrażowej zawartej w innej umowie (np. umowie EPC), jeżeli dotyczy ona sporu prawnego, który dopiero powstanie w przyszłości pomiędzy stronami tej umowy, albo tzw. kompromisu, w sytuacji, gdy odnosi się ona do sporu już zaistniałego.

Następstwem zawarcia umowy o arbitraż jest zatem swego rodzaju „wyprowadzenie” ewentualnych lub już powstałych sporów spod właściwości sądownictwa państwowego, które znalazłoby zastosowanie z mocy prawa.

– Postępowanie arbitrażowe charakteryzuje się także innymi, swoistymi właściwościami, którymi są: szybki (choć w praktyce nie zawsze) i odformalizowany charakter, ograniczone stosowanie przepisów prawa materialnego przy rozstrzygania sporu, z możliwością zastosowania tzw. zasady słuszności oraz poufny charakter samego postępowania, jak i treści wyroku – dodaje Tomasz Podkowiński.

Jak to przebiega w praktyce? W arbitrażu to do stron należy wybór arbitrów tworzących trybunał arbitrażowy (zespół orzekający). Co do zasady, typowy zespół orzekający składa się z trzech członków: każda ze stron wskazuje wybranego przez siebie arbitra, a następnie oni wybierają wspólnie tzw. superarbitra, tj. przewodniczącego składu. Tym samym strony mogą wybrać jako arbitrów osoby, które są specjalistami w danej dziedzinie, co szczególnie istotne jest w przypadku sporów budowlanych, często skomplikowanych i wymagających wiedzy specjalistycznej.

Do stron należy również wybór miejsca arbitrażu, co determinuje właściwość danego krajowego prawa arbitrażowego oraz wreszcie wybór samego sądu arbitrażowego, którego konsekwencją jest wybór regulaminu arbitrażowego przyjętego przez dany sąd.

W praktyce stałe międzynarodowe sądy arbitrażowe, z którymi polscy przedsiębiorcy mają do czynienia to: Międzynarodowy Sąd Arbitrażowy przy Międzynarodowej Izbie Handlowej w Paryżu (ICC), Sąd Arbitrażu Międzynarodowego w Londynie (LCIA), Instytut Arbitrażowy Izby Handlowej w Sztokholmie (SCC) oraz Sąd Arbitrażowy przy Federalnej Izbie Gospodarczej w Wiedniu (VIAC). Najbardziej znany z nich i najbardziej popularny to Sąd Arbitrażowy ICC.

– Należy przy tym zauważyć, że stałe sądy arbitrażowe w istocie nie rozstrzygają sporów, one administrują i nadzorują postępowania poddane pod ich jurysdykcję, utrzymując kontakt i współdziałając ze stronami i z arbitrami (tworzącymi „właściwy” trybunał arbitrażowy) – podkreśla radca prawny Budimeksu.

Do sporów polskich firm budowlanych z zagranicznymi kontrahentami może dochodzić zarówno przy realizacji inwestycji w kraju, jak i zagranicą (fot. Budimex, mat. pras.)
Do sporów polskich firm budowlanych z zagranicznymi kontrahentami może dochodzić zarówno przy realizacji inwestycji w kraju, jak i zagranicą (fot. Budimex, mat. pras.)

Arbitraż sposobem rozwiązywania sporów dla dżentelmenów z zasobnymi portfelami
Mając na uwadze, że arbitraż opiera się na umowie i współdziałaniu stron, mówi się, że jest to instytucja dla „dżentelmenów”. Mówi się jednak również, że „dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach”, co ma swoisty wydźwięk przy kosztach postępowania arbitrażowego, które są co do zasady bardzo wysokie.

– Należą do nich wynagrodzenia i wydatki arbitrów, koszty administracyjne sądu arbitrażowego, wynagrodzenia i wydatki biegłych oraz koszty poniesione przez same strony. Wysokość wynagrodzeń arbitrów ustala sąd biorąc pod uwagę stopień złożoności i pracochłonności sprawy – wylicza Tomasz Podkowiński i ilustruje wysokość kosztów przykładem.

Jeśli spór dotyczy 100 mln dolarów i toczy się według Regulaminu Arbitrażowego ICC z udziałem 3 arbitrów, koszty postępowania arbitrażowego będą następujące: 643 752,00 dolarów – uśrednione (może być mniejsze, ale może być również znacząco wyższe) wynagrodzenie arbitrów (przy czym nie uwzględnia ono kosztów ponoszonych przez nich), 100 975,00 dolarów – koszty administracyjne. Do kwot tych należy dodać wynagrodzenie kancelarii prawnej – w praktyce wynoszące ok. miliona dolarów oraz wynagrodzenie dla biegłych (w arbitrażu każda ze stron ma prawo powołać swojego biegłego do sporządzenia opinii) – również co najmniej milion dolarów w przypadku skomplikowanych sporów (a takimi są zazwyczaj spory budowlane).

– Co do zasady, ostatecznie, koszty te powinna pokryć strona, która przegrała sprawę. Można zatem łatwo policzyć, że jej całkowite koszty wynosić będą co najmniej ok. 5 mln dolarów (będzie musiała pokryć również koszty obsługi prawnej oraz biegłych drugiej strony). Podsumowując, arbitraż nie ma sensu przy sporach o mniejszej wartości; uznaje się, że „opłaca się”, gdy wartość takiego sporu przewyższa 1 mln dolarów – tłumaczy prawnik.

Jego zdaniem, przy umowach obejmujących mniejsze wartości, warto zatem rozważyć klauzule arbitrażowe na inne sądy niż Sąd Arbitrażowy przy ICC, nieco „tańszy” jest np. Sąd Arbitrażowy w Wiedniu (VIAC).

– Na marginesie można zauważyć, że ponoszone koszty postępowania są również jednym z czynników, które skłaniają strony sporu do zawarcia ugody, blisko połowa postępowań kończy się jej zawarciem – mówi Tomasz Podkowiński.

Arbitraż szansą na szybkie i uznawane na całym świecie rozstrzygnięcie sporu
Za istotny walor postępowania arbitrażowego uważana jest szybkość. Regulaminy poszczególnych sądów wskazują, w jakim terminie powinny się one zakończyć. Przykładowo Regulamin Arbitrażowy ICC wskazuje, że wyrok powinien być wydany w ciągu 6 miesięcy.

– Oczywiście jest to termin tylko instrukcyjny, niemniej w praktyce i arbitrzy i sąd starają się działać sprawnie, tak, aby wyrok został wydany w najkrótszym terminie. W praktyce jednak, skomplikowane spory budowlane mogą trwać 2-3 lata, a w wyjątkowych przypadkach nawet dłużej. Z drugiej strony, porównując to do tempa pracy polskich sądów, to i tak jest to bardzo szybko – ocenia prawnik.

Bardzo ważnym aspektem postępowania arbitrażowego jest to, że wyroki sądów arbitrażowych są uznawane i wykonywane w 169 krajach na świecie, które podpisały Konwencję o uznawaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych sporządzoną w Nowym Jorku 10 czerwca 1958 r. Kraje te, a dokładniej sądy tych krajów, muszą uznać i zatwierdzić wykonalność wyroku sądu arbitrażowego, w związku z czym będzie mógł on zostać wyegzekwowany na terytorium tego kraju.

– Jest to bardzo istotna „przewaga” sądownictwa arbitrażowego nad powszechnym. Tytułem przykładu można wskazać, że wyrok sądu polskiego będzie mógł podlegać bezproblemowej egzekucji, na podstawie umów międzynarodowych (wielostronnych i dwustronnych) zawartych przez Polskę, jedynie w krajach Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii, krajach EFTA-EOG (tj. Europejskiego Obszaru Gospodarczego) oraz w około 18 innych państwa. A Stany Zjednoczone nie podpisały z żadnym krajem umowy o wzajemnym uznawaniu wyroków, w związku z czym egzekucja zagranicznego wyroku w USA będzie zależała każdorazowo od decyzji amerykańskiego sędziego – doprecyzowuje nasz rozmówca.

Arbitraż krok po kroku, czyli jak przebiega całe postępowanie
Postępowanie arbitrażowe toczy się według regulacji ujętych w regulaminach arbitrażowych poszczególnych sądów. Przebieg postępowania arbitrażowego wg każdego z nich jest podobny (w niektórych jest on bardziej skomplikowany, w innych prostszy). Podstawowym elementem jest oczywiście istnienie stosownej klauzuli arbitrażowej.

Właściwe postępowanie zaczyna się natomiast skierowaniem przez powoda, czyli stronę inicjującą proces, tzw. wezwania na arbitraż (lub od wniesienia bezpośrednio pozwu) do sądu arbitrażowego, który przesyłany jest następnie do strony pozwanej. Pozwany jest zobowiązany sporządzić odpowiedź na wezwanie na arbitraż lub odpowiedź na pozew. Kolejnym etapem jest wybór arbitrów przez strony, którzy są zatwierdzani przez sekretariat danego sądu arbitrażowego.

Następnym, bardzo istotnym elementem jest posiedzenie organizacyjne (case managament conference) z udziałem arbitrów oraz pełnomocników stron, którego celem jest określenie zakresu zagadnień spornych i przebiegu dalszego postępowania.

W przypadku Regulaminu Arbitrażowego ICC kończy się ono podpisaniem tzw. Aktu Misji (Terms of Reference). Stanowi on swego rodzaju „fotografię sprawy” (protokół uzgodnień i mapę drogową) w której ustala się strony sporu, arbitrów, sposób ukonstytuowania się trybunału arbitrażowego, stan faktyczny, okoliczności sporne, stanowiska i żądania stron, a także listę spraw do rozstrzygnięcia.

Strony ustalają również z udziałem arbitrów i sekretariatu sądu tzw. kalendarz procedury (procedural timetable), który zawiera terminy na poszczególne czynności stron, zespołu orzekającego oraz sądu arbitrażowego, aż do wydania wyroku. Tym samym strony dokładnie wiedzą, czasem nawet z dwuletnim wyprzedzeniem, kiedy odbędzie się na przykład rozprawa. Wg Regulaminu Arbitrażowego ICC w kalendarzu procedury ustala się daty złożenia przez strony pozwu, odpowiedzi na pozew i ewentualnego pozwu wzajemnego, repliki i dalszych pism procesowych.

W ramach gromadzenia materiału dowodowego do przedłożenia do sądu wraz z odpowiednimi pismami, oprócz dokumentów, zbierane są również pisemne zeznania świadków oraz opracowywane opinie biegłych, którzy mogą być powołani zarówno przez trybunał arbitrażowy jak i powoływanych najczęściej przez same strony (expert witnesses)., którzy później mogą być konfrontowani i przesłuchiwani na rozprawie. Istotnym elementem tego etapu jest obowiązek wzajemnego okazywania dokumentów (document production). Wydanie wyroku poprzedza rozprawa (evidentiary hearing), w trakcie której strony ustnie przedstawiają swoją argumentację, są przesłuchiwani świadkowie i biegli.

– Postępowanie arbitrażowe, po wymianie pism procesowych po rozprawie, kończy się wydaniem wyroku przez zespół orzekający. Ostatnim elementem, w zasadzie już post-arbitrażowym, jest uznanie lub stwierdzenie wykonalności wyroku arbitrażowego przez sąd państwowy, co jest podstawą prawną do prowadzenia egzekucji – podsumowuje Tomasz Podkowiński, radca prawny Budimeksu, który prowadzi obsługę prawną Dywizji Budownictwa Kolejowego, Energetycznego i Przemysłowego. Kilkukrotnie uczestniczył w międzynarodowych postępowaniach arbitrażowych.

Materiał powstał we współpracy z partnerem portalu firmą Budimex

https://www.wnp.pl/budownictwo/infrastrukturalne/spor-z-zagranicznym-kontrahentem-w-inwestycjach-budowlanych-jest-na-to-sposob,796129.html