Podatki | Prasówka | 7-13.09.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Nagroda pieniężna z innej spółki to nie przychód

Robert P. Stępień | 7 września 2023, 07:00

Wypłata przyznanej przez spółkę amerykańską nagrody pieniężnej związanej z uczestnictwem w programie motywacyjnym nie stanowi dla pracownika polskiej spółki przychodu ze stosunku pracy. Jest to przychód z tzw. innych źródeł – stwierdził dyrektor KIS.

Chodziło o pracownika polskiej spółki z o.o. będącej częścią międzynarodowej grupy, na czele której stoi spółka amerykańska. Oferuje ona pracownikom uczestnictwo w programie motywacyjnym, w ramach którego pracownicy są uprawnieni do otrzymania bonusu pieniężnego lub opcji na akcje spółki amerykańskiej. Nagrody z programu otrzymują co roku. W pierwszym roku dostają wyłącznie nagrodę w formie wypłaty pieniężnej, natomiast w kolejnych latach dokonują wyboru: może to być nadal gotówka, ale też opcje na akcje spółki amerykańskiej albo obie te formy w wybranych proporcjach.

Uprawnienie do uczestnictwa w programie nie wynika z umowy o pracę zawartej z polską spółką. Regulamin wynagradzania oraz inne akty prawa pracy obowiązujące w polskiej spółce nie zawierają zapisów o prawie uczestników do udziału w programie. Podatnika nie łączy ze spółką amerykańską stosunek prawny o charakterze umowy o pracę ani żaden inny do niego zbliżony.

Uczestnictwo w programie motywacyjnym przysługuje pracownikom, którzy są zatrudnieni w jednej ze spółek grupy przez co najmniej 28 dni. Wartość nagrody jest kalkulowana przez spółkę amerykańską i przekazywana zespołowi kadrowo-płacowemu spółki polskiej, który realizuje płatności zgodnie z otrzymanymi instrukcjami. Wypłaty dokonuje spółka polska, jednak jest to jedynie czynność techniczna. Koszty programu w części dotyczącej pracowników spółki polskiej są przez nią pokrywane.

W związku z tym podatnik wystąpił do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o interpretację indywidualną. Zadał mu pytanie: „Czy w przypadku otrzymania nagrody lub jej części w formie wypłaty pieniężnej stanowi ona dla podatnika pochodzący od spółki amerykańskiej tzw. przychód z innych źródeł w rozumieniu art. 10 ust. 1 pkt 9 w zw. z art. 20 ust. 1 ustawy o PIT?”. Zdaniem podatnika na pytanie należało odpowiedzieć twierdząco.

Co jest źródłem przychodu?
Dyrektor KIS uznał stanowisko podatnika za prawidłowe. Jego zdaniem z art. 12 ust. 1 ustawy o PIT wynika, że przychodem ze stosunku pracy i stosunków pokrewnych są wszelkiego rodzaju wypłaty i świadczenia skutkujące u podatnika powstaniem przysporzenia majątkowego, mające swoje źródło w łączącym pracownika z pracodawcą stosunku pracy lub stosunku pokrewnym. Jednak podatnika nie łączyła umowa o pracę ze spółką amerykańską (tylko ze spółką polską), co oznacza brak możliwości zakwalifikowania nagrody pieniężnej jako przychodu ze stosunku pracy.

Jak zauważył organ interpretacyjny, choć wypłaty nagrody dokonuje spółka polska, to jest to jedynie czynność techniczna. O polskiej rezydencji podatkowej organ rozstrzygnął na podstawie art. 5 umowy między Rządem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej a Rządem Stanów Zjednoczonych Ameryki o uniknięciu podwójnego opodatkowania i zapobieżeniu uchylania się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu, podpisanej w Waszyngtonie 8 października 1974 r. (Dz.U. z 1976 r. nr 31, poz. 178). Natomiast skoro nagroda pieniężna nie jest przychodem pracowniczym, to zdaniem organu należy ją zakwalifikować, zgodnie z art. 10 ust. 1 pkt 9 w zw. z art. 20 ust. 1 ustawy o PIT, do przychodów z tzw. innych źródeł i opodatkować na zasadach ogólnych, według skali podatkowej.

Co z opcjami i akcjami
Podatnik we wniosku o interpretację nie zapytał dyrektora KIS, jak kształtują się skutki podatkowe, gdy nagrodą są akcje. Jednak w tej sprawie wypowiedział się ostatnio NSA. Pisaliśmy o tym w artykule „Przychód z akcji zawsze dopiero przy ich sprzedaży” (DGP nr 168/2023).

W wyroku z 23 sierpnia 2023 r. (sygn. akt II FSK 231/21) NSA orzekł, że w momencie otrzymania w programie motywacyjnym opcji na akcje, a nawet przy objęciu akcji, nie powstaje przychód. Dopiero zbycie akcji spowoduje powstanie przychodu, a w konsekwencji – obowiązek opodatkowania go zgodnie z przepisami ustawy o PIT.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja dyrektora KIS z 1 września 2023 r., sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.521.2023.1.SJ

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9291904,nagroda-pieniezna-z-innej-spolki-to-nie-przychod.html

 2. Ulga na złe długi możliwa nawet po dwóch latach

Mariusz Szulc | 11 września 2023, 08:39

Wierzyciel może skorygować podstawę opodatkowania w podatku od towarów i usług, nawet gdy od daty wystawienia nieopłaconej faktury upłynęły dwa lata. Liczy się je od końca roku, gdy została wystawiona – orzekł kolejny raz Naczelny Sąd Administracyjny.

Wcześniej podobnie orzekał m.in. 24 stycznia br. (sygn. akt I FSK 1741/22; I FSK 1753/22 i I FSK 1760/22). Wszystkie wyroki dotyczyły art. 89a ust. 2 pkt 5 ustawy o VAT w brzmieniu obowiązującym do 30 września 2021 r. Obecnie przepisy pozwalają na korektę w okresie do trzech lat od daty wystawienia faktur. Takie zasady obowiązują od 1 października 2021 r. (Dz.U. poz. 1626) jako konsekwencja wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 15 października 2020 r. (C-335/19).

Teraz sędziowie twierdzą, że podatnicy mogą skorzystać z ulgi na złe długi w zakresie faktur wystawionych wcześniej niż w 2020 r., o ile złożą odpowiednie wnioski w ciągu trzech lat od końca roku, w którym wyrok TSUE został opublikowany w Dzienniku Urzędowym UE (patrz: rozmowa z ekspertem).

Budowlane bankructwo
Najnowszy wyrok NSA dotyczył irlandzkiej spółki z branży budowlanej, która od 2010 r. prowadziła działalność również w naszym kraju. Spółka pozostawała w ramach konsorcjum, które powstało, aby zbudować odcinek jednej z polskich autostrad.

Zgodnie z wzajemną umową lider konsorcjum był odpowiedzialny za rozliczanie wszystkich usług budowlanych z zamawiającym, czyli Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Spółka zaś obciążała lidera konsorcjum połową kwoty wynikającej z faktury wystawionej na rzecz GDDKiA. Z wewnętrznej umowy wynikało też, że lider powinien zapłacić swoim partnerom w ciągu maksymalnie 49 dni od dnia otrzymania faktury.

Problem powstał w związku z nieopłaconymi fakturami, które spółka wystawiła w lipcu 2012 r. W marcu 2013 r. powiadomiła lidera konsorcjum, że planuje pomniejszyć podstawę opodatkowania w ramach ulgi na złe długi. Minęło bowiem 180 dni (potem było to 150 dni, a obecnie jest to 90 dni) od daty wymagalności niespłaconych faktur. Spółka nie otrzymała jednak dowodu, że zawiadomienie zostało skutecznie doręczone.

Podobnie zakończyła się kolejna próba powiadomienia dłużnika, podjęta w listopadzie 2014 r. Ostatecznie spółka zdecydowała się na wsteczną korektę swoich rozliczeń za listopad 2014 r. We wniosku o interpretację indywidualną spółka przekonywała, że ma takie prawo, bo spełnione są wszystkie niezbędne warunki. Naruszony został wprawdzie ten określony w art. 89a ust. 2 pkt 5 ustawy o VAT, ale, zdaniem spółki, nie jest on zgodny z brzmieniem art. 90 unijnej dyrektywy VAT. Według przedstawicieli przedsiębiorstwa z tego powodu może ono bezpośrednio odwołać się do przepisów unijnych.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej był innego zdania i odmówił prawa do ulgi z uwagi na niespełnienie wspomnianego warunku z ustawy o VAT. Skoro sporne faktury zostały wystawione w lipcu 2012 r., to minęło więcej niż dwa lata od daty wystawienia faktury dokumentującej należność.

Przepisy krajowe czy unijne
Zgodził się z tym również Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 1 października 2018 r. (III SA/Wa 4299/17). Sąd przywołał ugruntowaną w tamtym czasie linię orzeczniczą, m.in. wyrok NSA z 1 lipca 2014 r. (I FSK 641/14), zgodnie z którą polskie przepisy o uldze na złe długi (w tym warunek dotyczący dwóch lat) nie naruszają przepisów dyrektywy.

NSA uchylił jednak ten wyrok. Sędzia Ryszard Pęk odniósł się do wyroku TSUE z 15 października 2020 r. Przypomnijmy, że unijny trybunał zakwestionował zgodność z unijną dyrektywą m.in. polskiego warunku ustawowego, zgodnie z którym wierzyciel nie miał prawa do stosowania ulgi na złe długi, jeżeli na dzień poprzedzający złożenie przez niego korekty deklaracji jego dłużnik znajdował się w trakcie postępowania restrukturyzacyjnego, upadłościowego lub podczas likwidacji. TSUE nie wypowiedział się na temat warunku określonego w art. 89a ust. 2 pkt 5 ustawy o VAT, ale zdaniem sędziego treść wyroku TSUE oznacza, że również on powinien być pominięty w badanej sprawie. Spółka mogła więc powołać się na przepisy dyrektywy i skorygować swoją podstawę opodatkowania. ©℗

TRZY PYTANIA
Z ulgą na złe długi warto się pośpieszyć
Daniel Więckowski, doradca podatkowy i partner w lTCA

Jak pan ocenia najnowszy wyrok sądu kasacyjnego? Czy kończy on spory związane z poprzednim brzmieniem art. 89a ust. 2 pkt 5 ustawy o VAT?
Wyrok wpisuje się w dotychczasową linię orzeczniczą, niezwykle korzystną dla podatników, jak również akceptowaną przez organy podatkowe. Wydaje się, że w pełni uzasadnione jest stwierdzenie, że podatnik, który nie mógł korzystać z ulgi na złe długi z uwagi na niezgodne z prawem unijnym ograniczenia krajowe, nie może ponosić związanych z tym negatywnych konsekwencji.

Co to w praktyce oznacza dla podatników?
Można przyjąć, że podatnicy, działający w dobrej wierze, w momencie wejścia w życie pakietu SLIM VAT 2 mogli złożyć korekty wcześniejszych deklaracji VAT i skorzystać z ulgi na złe długi w rozliczeniach za miesiące, w których zostały spełnione pozostałe wymogi ustawowe (upływ 90, a wcześniej 150 dni, poinformowanie dłużnika itd.). Mogą więc skorzystać ze swoich uprawnień za cały nieprzedawniony jeszcze okres. W przypadku ulgi na złe długi dotyczy to faktur, dla których termin płatności upływał w lipcu 2017 r.

Treść art. 89a ust. 2 pkt 5 ustawy o VAT zmieniła się 1 października 2021 r. Jak obecnie interpretują go sędziowie i fiskus?
Odpowiedzią może być wyrok WSA w Warszawie z 24 kwietnia 2023 r. (III SA/Wa 2437/22). Sędziowie podkreślili w nim, że podatnicy mogą skorzystać z ulgi na złe długi w zakresie faktur wystawionych wcześniej niż w 2020 r., o ile złożą odpowiednie wnioski w ciągu trzech lat od końca roku, w którym opublikowano w Dzienniku Urzędowym UE wyrok TSUE w sprawie o sygn. C-335/19. Moim zdaniem, aby wykluczyć ewentualne dodatkowe pola dyskusji z fiskusem, warto podążyć za wskazówkami wyrażonymi przez WSA w Warszawie i ewentualne korekty w zakresie ulgi na złe długi złożyć do końca 2023 r. Takie podejście jest akceptowane również przez organy skarbowe – dlatego też wskazany powyżej wyrok zdążył się uprawomocnić bez konieczności rozpatrywania skargi kasacyjnej przez NSA.

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 31 sierpnia 2023 r., sygn. akt I FSK 305/19

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9294266,ulga-na-zle-dlugi-mozliwa-nawet-po-dwoch-latach.html

 3. Opodatkowanie spadku. Wiążące są ustalenia sądu powszechnego

Robert P. Stępień | wczoraj, 08:16

Organy i sądy administracyjne są związane ustaleniami sądu powszechnego poczynionymi w prawomocnym postanowieniu o stwierdzeniu nabycia spadku. Orzekając o obowiązkach podatkowych, muszą one uwzględnić stan faktyczny i prawny ustalony przez sąd powszechny, nawet gdy mają inne zapatrywania co do prawidłowości tych ustaleń.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny, rozpatrując sprawę podatnika, który odziedziczył udział w spadku po polskim emigrancie.

Przed II wojną światową spadkodawca miał w Polsce m.in. dwie nieruchomości, które po wojnie przejął Skarb Państwa. Emigrant sporządził testament w Wielkiej Brytanii w 1977 r., a sam zmarł tam w 1985 r. Sporządzając testament, miał świadomość statusu jego dawnych nieruchomości w PRL, ale zaznaczył: „gdyby warunki polityczne w Polsce pozwalały na odzyskanie utraconego majątku nieruchomego (…), zapisuję wszystko do równego podziału między (…) lub ich dalszych spadkobierców”.

Nieruchomość nr 1 została przejęta przez Skarb Państwa na mocy dekretu PKWN z 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej (t.j. Dz.U. z 1945 r. nr 3, poz. 13 ze zm.). Co do nieruchomości nr 2, polski sąd orzekł w 1980 r. o jej zasiedzeniu przez Skarb Państwa ze skutkiem od grudnia 1955 r. – na podstawie art. 34 ust. 1 lit. a dekretu z 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich (Dz.U. nr 13, poz. 87 ze zm.).

Postępowanie spadkowe
Postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku zostało wszczęte w Polsce w 2004 r. i trwało 14 lat. W międzyczasie inny ze spadkobierców złożył wniosek o wznowienie postępowania zasiedzeniowego dotyczącego nieruchomości nr 2. Zostało ono jednak w 2005 r. zawieszone do czasu rozstrzygnięcia postępowania spadkowego.

Sąd rejonowy wydał w 2018 r. postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku, mimo to jednak postępowanie z wniosku o wznowienie nie zostało podjęte.

W postanowieniu o stwierdzeniu nabycia spadku sąd rejonowy ustalił grono spadkobierców i wartość masy spadkowej oraz określił udziały na podstawie ostatniej woli spadkodawcy. Jednocześnie stwierdził, że:

a) wskazana w testamencie nieruchomość nr 1 nie wchodziła w skład spadku ani w dacie sporządzenia testamentu, ani w dacie otwarcia spadku (spadkobiercy nie poczynili żadnych kroków w celu odzyskania tej nieruchomości lub uzyskania odszkodowania, bo reforma rolna nie została uchylona);

b) wskazana w testamencie nieruchomość nr 2 wchodziła w skład spadku w chwili sporządzenia testamentu, ale nie wchodziła w skład spadku w dacie jego otwarcia.

Co z podatkiem
Na tym tle spadkobierca powziął wątpliwości, co z podatkiem od spadków i darowizn. Sam był zdania, że postanowienie z 2018 r. o nabyciu spadku nie rodzi u niego obowiązku w podatku od spadków i darowizn i w związku z tym nie musi on składać zeznania SD-3. Jednocześnie uważał, że ani nieruchomość nr 1, ani nieruchomość nr 2 nie podlegają podatkowi od spadków i darowizn.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej był innego zdania. Stwierdził, że z datą uprawomocnienia się postanowienia sądu o nabyciu spadku powstał obowiązek podatkowy i w związku z tym podatnik (należący do III grupy podatkowej) powinien był złożyć zeznanie SD-3 w ciągu miesiąca od uprawomocnienia się sądowego orzeczenia.

Odnośnie do nieruchomości nr 1 dyrektor KIS zgodził się z podatnikiem, że skoro według postanowienia sądu nieruchomość ta nie wchodziła w skład spadku i nie było ani nie jest możliwe jej odzyskanie, to nie można mówić o istnieniu roszczenia, którego nabycie podlegałoby opodatkowaniu.

Innego zdania był natomiast co do nieruchomości nr 2. Stwierdził, że w tym wypadku opodatkowaniu podlega roszczenie o zwrot nieruchomości. Przedmiotem dziedziczenia jest bowiem prawo majątkowe i właśnie ta część spadku podlega zgłoszeniu w ramach odnowionego obowiązku podatkowego w związku z postanowieniem o nabyciu spadku – wyjaśnił.

Dodał, że podstawę opodatkowania stanowi wartość rzeczy i praw majątkowych nabytych w drodze spadku stosownie do odziedziczonego udziału.

Spór o roszczenie
Interpretację tę uchylił WSA w Warszawie (sygn. akt III SA/Wa 697/19). W odniesieniu do nieruchomości nr 1 sąd – podobnie jak podatnik i organ interpretacyjny – nie miał wątpliwości co do tego, że nie weszła ona w skład spadku, a dochodzenie jej zwrotu jest niemożliwe.

Natomiast co do nieruchomości nr 2, która miałaby stać się przedmiotem rozstrzygnięcia w zawieszonym postępowaniu dotyczącym jej zasiedzenia, WSA wziął pod uwagę to, że wciąż nie nastąpiło odwrócenie skutków prawnych przejęcia tej nieruchomości przez Skarb Państwa. Zatem w chwili otwarcia spadku (1985 r.) sporna nieruchomość ani roszczenia o jej zwrot nie wchodziły w skład masy spadkowej – orzekł WSA.

Sąd był zdania, że dopiero od uprawomocnienia się orzeczenia uchylającego skutki zasiedzenia można mówić o ziszczeniu się warunków do dochodzenia zwrotu nieruchomości nr 2. A zatem dopiero od tego momentu można uznać, że roszczenie o zwrot nieruchomość wchodzi w skład spadku.

WSA uznał więc, że jeżeli spadkobiercom przysługuje tylko teoretyczna możliwość podjęcia inicjatywy procesowej (złożenia wniosku o wznowienie postępowania w sprawie zasiedzenia nieruchomości), to takie uprawnienie procesowe nie jest prawem majątkowym, które podlega opodatkowaniu podatkiem od spadków i darowizn.

Liczy się postępowanie spadkowe
Wyrok ten uchylił w całości NSA i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Uznał, że WSA nie pochylił się dostatecznie nad treścią postanowienia sądu powszechnego z 2018 r. o stwierdzeniu nabycia spadku.

Jak wskazał sędzia Stanisław Bogucki, sąd powszechny ustalił krąg spadkobierców oraz wartość poszczególnych składników majątkowych składających się na masę spadkową, a następnie ustalił udziały spadkobierców. Czyniąc to, kierował się także wolą testatora, który chciał, aby do spadku zaliczyć nieruchomości znajdujące się w Polsce, a przejęte przez Skarb Państwa.

– Sąd administracyjny miał obowiązek oceniać stan faktyczny i prawny z punktu widzenia ustaleń poczynionych przez sąd spadkowy, wynikających z postanowienia o nabyciu spadku i jego uzasadnienia – wyjaśnił sędzia Bogucki.

Co prawda – dodał – można się zastanawiać, czy sąd powszechny prawidłowo ustalił, że nieruchomość nr 2 wchodziła w skład spadku w 1977 r., skoro postanowienie z 1980 r. o zasiedzeniu stanowiło o nabyciu tej nieruchomości ze skutkiem ex tunc w 1955 r. – Niemniej jednak takie ustalenia sąd poczynił – wskazał sędzia.

Podkreślił, że ustalenia sądu powszechnego są wiążące. – Artykuł 365 kodeksu postępowania cywilnego mówi, że prawomocne orzeczenie wiąże nie tylko sąd, który je wydawał, lecz także inne sądy i organy. My też jesteśmy takim innym sądem i nie powinniśmy tworzyć nowych bytów prawnych – uzasadniał wyrok sędzia Bogucki. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 7 września 2023 r., sygn. akt III FSK 2478/21

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9294646,opodatkowanie-spadku-wiazace-sa-ustalenia-sadu-powszechnego.html

 4. Wycofanie nieruchomości z firmy może być bez VAT

Paweł Jastrzębowski | wczoraj, 17:00

Wycofanie z działalności gospodarczej nieruchomości o charakterze niemieszkalnym do majątku prywatnego nie podlega VAT, gdy ta czynność jest wykonywana z zamiarem dalszego wynajmu. Nie jest to bowiem nieodpłatne przekazanie towarów na cele osobiste podatnika w rozumieniu art. 7 ust. 2 ustawy o VAT – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytał o to przedsiębiorca, który miał w firmie nieruchomość zabudowaną budynkami o charakterze niemieszkalnym. Częściowo wykorzystywał ją we własnej działalności, częściowo wynajmował. Odliczył VAT od nakładów na nabycie tej nieruchomości oraz wzniesienie budynków, a w czasie ich użytkowania – od nakładów na remonty i modernizacje.

Planował przekształcenie swojego przedsiębiorstwa w spółkę z o.o. i przeniesienie posiadanej nieruchomości do majątku prywatnego, przy czym nadal byłaby ona wynajmowana, ale już na rzecz powstałej spółki.

Uważał, że skoro nadal będzie ona wynajmowana (będzie służyła czynnościom opodatkowanym), to nie będzie musiał zapłacić VAT w związku z jej wycofaniem z działalności. Sądził, że nie będzie też musiał skorygować odliczonego już podatku naliczonego, bo nie zmieni się sposób wykorzystania tej nieruchomości.

Dyrektor KIS to potwierdził. Wyjaśnił, że bez względu na to, czy najem będzie prowadzony w ramach działalności gospodarczej, czy jako odrębne źródło przychodu w rozumieniu ustawy o PIT, to jeżeli będzie wykonywany w sposób ciągły dla celów zarobkowych, będzie stanowić dla celów VAT działalność gospodarczą (art. 15 ust. 2 ustawy o VAT).

Potwierdził również, że mężczyzna nie będzie musiał skorygować odliczonego już VAT.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 24 sierpnia 2023 r., sygn. 0114-KDIP1-3.4012.417.2023.1.PRM

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9295183,wycofanie-nieruchomosci-z-firmy-moze-byc-bez-vat.html

 5. Wartość początkowa środka trwałego. Wycena biegłego nie zawsze zastąpi dowody

Mariusz Szulc | dzisiaj, 07:29

Wartość początkową środka trwałego można ustalić na podstawie wyceny biegłego wyłącznie w sytuacji, gdy podatnik nie posiada niezbędnych dokumentów, ponieważ nie miał obowiązku ich gromadzenia – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

W praktyce jego interpretacja sprowadza się do braku możliwości ustalenia przez podatniczkę wartości początkowej budynku, a w rezultacie także dokonywania podatkowych odpisów amortyzacyjnych.

Najpierw matka, potem córka
Chodziło o kobietę, która w 2000 r. nabyła grunt, traktując go jako inwestycję na przyszłość. Cztery lata później jej matka, działając na podstawie pełnomocnictwa udzielonego przez córkę, doprowadziła do wybudowania na gruncie budynku, a następnie w latach 2004–2012 wykorzystywała go w prowadzonej działalności gospodarczej. W 2013 r. zmarła, nie przekazała córce dokumentów związanych z budową.

Córka od 2016 r. wykorzystywała ten budynek we własnej działalności gospodarczej. Przeprowadzała w nim remonty, przeglądy i konserwacje, zbierając dokumenty potwierdzające wysokość poniesionych nakładów.

Natomiast w 2022 r. wprowadziła ten budynek do firmowej ewidencji środków trwałych i rozpoczęła jego amortyzację przy zastosowaniu indywidualnej stawki 4,35 proc. (z uwzględnieniem tego, że budynek był używany i ulepszany).

Biegły zamiast dokumentów
Kobieta nie mogła określić wartości początkowej budynku według kosztów jego wytworzenia (zgodnie z art. 22g ust. 1 pkt 2 ustawy o PIT), bo nie wytworzyła go we własnym zakresie. Ustaliła natomiast jego wartość początkową na podstawie wyceny biegłego. Kierowała się tu art. 22g ust. 9 ustawy o PIT, z którego wynika, że jeśli nie można ustalić kosztów wytworzenia środka trwałego, to jego wartość początkową ustala się w wysokości określonej z uwzględnieniem cen rynkowych, przez biegłego powołanego przez podatnika.

Biegły, którego powołała kobieta, dokonał takiej wyceny na podstawie m.in. wizji lokalnej, informacji z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, fachowej literatury.

Podatniczka chciała się upewnić, że postąpiła prawidłowo. Tłumaczyła, że nie może ustalić kosztów wzniesienia budynku w inny sposób.

Należało gromadzić dowody
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał jednak jej stanowisko za nieprawidłowe. Wyjaśnił, że możliwość ustalenia wartości początkowej środka trwałego na podstawie wyceny biegłego jest wyjątkiem od reguły i dotyczy wyłącznie sytuacji, w której podatnik nie posiada niezbędnych dokumentów, ponieważ nie miał obowiązku ich gromadzenia.

W tym wypadku było inaczej – zwrócił uwagę dyrektor KIS. Przypomniał, że za budowę budynku była odpowiedzialna matka podatniczki, a córka wiedziała, w jakim celu jest realizowana inwestycja, tj. że po jej zakończeniu w budynku będzie prowadzona działalność gospodarcza.

Podkreślił, że matka podatniczki powinna była gromadzić faktury oraz inne dokumenty potwierdzające wysokość poniesionych wydatków związanych z prowadzoną inwestycją.

– Nie można przyjąć, że w trakcie procesu inwestycyjnego ponosiła wydatki niemożliwe do udokumentowania, w szczególności w sytuacji, w której od początku był wiadomy cel wykorzystywania tej części nieruchomości do prowadzenia działalności gospodarczej – zauważył dyrektor KIS.

Uznał więc, że skoro matka nie przekazała stosownej dokumentacji córce, to nie zaszły przesłanki do ustalenia kosztów wytworzenia budynku przez biegłego. Artykuł 22 ust. 9 ustawy o PIT nie służy bowiem podnoszeniu rynkowej wartości nieruchomości dzięki odwołaniu się do ich aktualnych cen rynkowych – stwierdził dyrektor KIS. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 18 sierpnia 2023 r., sygn. 0113-KDIPT2-1.4011.393.2023.3.AP

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9295607,wartosc-poczatkowa-srodka-trwalego-wycena-bieglego-nie-zawsze-zastapi.html

 

Rzeczpospolita

 1. Karę umowną za opóźnienie w dostawie towaru można ująć w kosztach

11 września 2023 | Podatki i księgowość | Maria Wnęk

Przepis zawierający katalog wydatków wyłączonych z kosztów uzyskania przychodów powinien być rozumianym w sposób literalny.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 25 lipca 2023 r. (II FSK 137/21).

Spółka prowadzi działalność gospodarczą w zakresie sprzedaży oraz instalacji sprzętu medycznego. W jej ramach zawiera kontrakty ze swoimi klientami na dostawę sprzętu specjalistycznego. Kontrakty te określają m.in. daty realizacji dostaw i montażu zamówionego sprzętu medycznego, a także zawierają postanowienia o naliczeniu stosownych kar umownych w przypadku nieterminowego wykonania tych czynności. Dostawa sprzętu jest realizowana przez podmiot powiązany ze spółką, który dokonuje zakupu bezpośrednio od producenta. Zdarza się, że w trakcie realizacji kontraktów zachodzą sytuacje powodujące opóźnienia w dostawie sprzętu, niezależne od podatnika, powstałe z winy producenta.

Postanowienia o karach umownych, choć podatnik chciałby je wyłączyć z zawieranych umów, są narzucane w procedurze wynikającej z prawa zamówień publicznych. Oznacza to, że w praktyce bez zgody podatnika na taką treść umowy nie doszłoby do jej podpisania. Mimo dochowywania przez podatnika należytej staranności w celu prawidłowej realizacji kontraktu, w określonych sytuacjach podatnik godzi się na zapłatę kar umownych w celu zachowania dobrych relacji i możliwości dalszej współpracy.

Podatnik zwrócił się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z pytaniem dotyczącym kar umownych z tytułu opóźnienia w dostawie. Jego zdaniem kary te są kosztami uzyskania przychodów w rozumieniu art. 15 ust. 1 ustawy o CIT. Organ podatkowy nie zgodził się z tym stanowiskiem i stwierdził, że na gruncie art. 16 ust 1 pkt 22 tej ustawy należy uznać, że kosztem takim nie mogą być żadne kary umowne. Podatnik wniósł skargę na tę interpretację do WSA, który przychylił się do jego stanowiska. W związku z tym dyrektor KIS wniósł skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

NSA przyznał rację podatnikowi. Przytoczył wyrok z 9 stycznia 2020 r. (II FSK 1330/19), w którym uznano, że wyłączenie przewidziane w art. 16 ust. 1 pkt ustawy o CIT nie dotyczy wszystkich kar umownych, a tylko tych opisanych wprost w przepisie, gdyż należy stosować dyrektywy wykładni literalnej. Według NSA pojęcie “zwłoka” w ww. przepisie nie odnosi się do zwłoki w dostarczeniu towaru, a jedynie do usunięcia wad towaru. Sąd podkreślił też, że nie ma znaczenia, po czyjej stronie leży wina za zwłokę w dostarczeniu towaru.

Autorka jest współpracowniczką zespołu zarządzania wiedzą podatkową firmy Deloitte

Komentarz eksperta

Anna Tomiło-Wilga
konsultantka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Poruszany w orzeczeniu problem prawny dotyczy możliwości zaliczenia wydatków tytułem kar umownych do kosztów uzyskania przychodu. Komentowany wyrok NSA wpisuje się w pozytywną dla podatników linię orzeczniczą prezentowaną przez sądy administracyjne w analogicznych sprawach, co zostało podkreślone w jego ustnym uzasadnieniu. Zgodnie z tym stanowiskiem, art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT należy interpretować literalnie, co oznacza, iż wyłączenie w nim przewidziane dotyczy jedynie kar umownych wprost w nim wskazanych.

Omawiana kwestia niejednokrotnie była przedmiotem sporów między podatnikami a organami podatkowymi. W wielu interpretacjach indywidualnych organy przyjmowały szeroką interpretację art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT, uznając za wyłączone z kosztów podatkowych kary umowne i inne opłaty z tytułu wszystkich przejawów nienależytego wykonania zobowiązania (przykładowo: interpretacje indywidualne DKIS z 15 czerwca 2023 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.199.2023.1.DD, z 1 października 2021 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.288.2021.2.AT oraz z 24 października 2019 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.387.2019.1.AR). W ocenie organów przepis art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT nakazuje wyłączyć z kosztów uzyskania przychodów wszelkie kary umowne i odszkodowania wypłacone z tytułu wad dostarczonych towarów, wykonanych robót i usług oraz zwłoki w dostarczeniu towaru wolnego od wad albo zwłoki w usunięciu wad towarów albo wykonanych robót i usług, niezależnie od tego czy odpowiedzialność dłużnika, której wyrazem jest zapłata kary umownej/odszkodowania, została oparta na zasadzie winy czy na zasadzie ryzyka. W ich ocenie, pojęcie „wad dostarczonych towarów, wykonanych robót i usług” użyte w tym przepisie odnosi się do każdego przypadku nienależytego wykonania obowiązków podatnika wynikających ze stosunku obligacyjnego, za które ponosi on odpowiedzialność, niezależnie od charakteru i zakresu tej odpowiedzialności. Oznacza to, że opóźnienie w wykonaniu zobowiązania, za które dłużnik ponosi odpowiedzialność, może stanowić wadę wykonanych robót lub usług w rozumieniu przywołanego przepisu.

Jednak zasadniczo takie podejście nie jest zgodne ze stanowiskiem prezentowanym przez sądy administracyjne, czego wyrazem jest komentowany wyrok NSA. Jak wskazuje aktualne orzecznictwo, wyłączone z kosztów powinny być tylko kategorie wskazane wprost w art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT (przykładowo: wyrok NSA z 9 stycznia 2020 r., sygn. II FSK 1330/19 oraz wyrok WSA w Gliwicach z 2 lipca 2020 r., sygn. I SA/Gl 1348/19 podtrzymany przez NSA w orzeczeniu z 23 marca 2023 r., sygn. II FSK 2277/20, gdzie NSA oddalił skargę kasacyjną DKIS, jednak na chwilę sporządzania niniejszego komentarza uzasadnienie wyroku nie zostało jeszcze udostępnione). Sądy administracyjne przyjmują, że wskazany przepis stanowi wyjątek od zasady określonej w art. 15 ust. 1 ustawy o CIT, a więc powinien być interpretowany ściśle i rozumiany jako przepis wyłączający możność uznania za koszty uzyskania przychodów kar umownych i odszkodowań wskazanych expressis verbis w jego treści.

Z ostrożności warto wskazać, iż przy uznaniu, że dana kara umowna nie mieści się w wyłączeniu przewidzianym w art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT, dopuszczalność jej zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów należy oceniać w świetle ogólnej reguły wyrażonej w art. 15 ust. 1 ustawy o CIT.

Podsumowując, stanowisko NSA zawarte w omawianym wyroku jest zgodne z powyższą linię orzeczniczą poprzez uznanie, że wyłączenie rzewidziane w art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT nie dotyczy wszystkich kar umownych, a tylko tych opisanych wprost w tym przepisie.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501780-Kare-umowna-za-opoznienie-w-dostawie-towaru-mozna-ujac-w-kosztach.html

 2. Struktura logiczna FA(2) już obowiązuje

11 września 2023 | Podatki i księgowość | Julita Karaś-Gasparska

Ministerstwo Finansów udostępniło zaktualizowaną wersję Krajowego Systemu e-Faktur, który obsługuje strukturę logiczną FA(2). Od 1 września br. przedsiębiorcy korzystający z KSeF wystawiają e-faktury wyłącznie w tej strukturze.

Krajowy System e-Faktur (KSeF) umożliwia wystawianie i udostępnianie faktur ustrukturyzowanych. Od 1 stycznia 2022 r. faktury ustrukturyzowane funkcjonują w obrocie gospodarczym jako rozwiązanie dobrowolne, czyli jako jedna z dopuszczanych form dokumentowania transakcji, obok faktur papierowych i już występujących w obrocie gospodarczym faktur elektronicznych. Korzystanie z systemu e-fakturowania przy użyciu KSeF na razie jest dobrowolne, ale stanie się dla większości podatników obowiązkowe od 1 lipca 2024 r. (dla sektora MŚP nierozliczającego się z VAT – od 1 stycznia 2025 r.).

Jak czytamy na stronie resortu finansów:

∑ wdrożenie KSeF pozwoli na optymalizację procesów fakturowych, obiegu dokumentów i wykorzystywanych przez przedsiębiorców systemów fakturowych,

∑ ustrukturyzowane dane z faktur to nowy standard i przyspieszenie oraz dalsza automatyzacja procesowania tych dokumentów oraz ich automatyczna archiwizacja,

∑ szybsze procesowanie dokumentu to niższe koszty,

∑ podatnicy będą dysponować na bieżąco (w czasie rzeczywistym) informacjami z faktur dla potrzeb zarządczych – od analityki po inne obszary ich biznesów,

∑ korzystanie z e-faktur to brak konieczności przepisywania danych z dokumentu papierowego do systemu (czy też korzystania z OCR) i ograniczenie błędów ludzkich,

∑ wdrożenie KSeF to wiele korzyści podatkowych i biznesowych dla przedsiębiorców.

W Centralnym Repozytorium Wzorów Dokumentów Elektronicznych (CRWDE) na platformie ePUAP (numer wzoru 2023/06/29/12648) Ministerstwo Finansów opublikowało zaktualizowany wzór struktury logicznej FA(2). Wzór ten dostępny jest również na stronie podatki.gov.pl w sekcji KSeF. Struktura logiczna FA(2) zastąpiła od 1 września br. obowiązującą wcześniej (od 1 stycznia 2022 r.) strukturę logiczną FA(1). Oznacza to, że nowa struktura obowiązuje w trakcie fakultatywnego KSeF, co w założeniu ma ułatwić podatnikom przygotowanie się do obowiązkowego e-fakturowania od 1 lipca 2024 r.

Zgodnie z wyjaśnieniami MF zaktualizowana struktura logiczna FA(2) została opracowana na podstawie opinii przesłanych podczas konsultacji podatkowych oraz postulatów zgłoszonych w trakcie spotkań z organizacjami przedsiębiorców, księgowych i biegłych rewidentów oraz przez sektor IT.

Nową strukturę logiczną FA(2) należy stosować do wszystkich faktur ustrukturyzowanych, które są wystawiane po 1 września br., a więc także do wystawianych po tym dniu faktur korygujących, jeżeli faktura pierwotna, której dotyczy faktura korygująca, została wystawiona przed 1 września br. jeszcze przy użyciu struktury FA(1).

Szczegółowe informacje o KSeF dostępne są na stronie podatki.gov.pl/ksef.

Podstawa prawna:

∑ ustawa z 16 czerwca 2023 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r., poz. 1598)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501787-Struktura-logiczna-FA(2)-juz%C2%A0obowiazuje.html

 3. Członek zarządu odpowie za długi składkowe spółki

12 września 2023 | Biznes: Bezpieczna Firma | Marcin Nagórek

ZUS ma pięć lat, licząc od końca roku, którego dotyczą zaległości spółki kapitałowej, aby wydać decyzję o przeniesieniu odpowiedzialności za te długi na ówczesnych członków zarządu.

Czy jest możliwe, że jako członek zarządu poniosę odpowiedzialność za długi składkowe spółki z ograniczoną odpowiedzialnością za 2019 r.? Według mnie minęło ponad trzy lata, więc ZUS nie może mnie obciążyć tymi składkami, nie może wydać decyzji. ZUS prowadzi egzekucję wobec spółki – pyta czytelnik.

W podanym stanie faktycznym nie ma zastosowania trzyletni termin przedawnienia. Jak wynika z pytania, ZUS nie wydał jeszcze decyzji o przeniesieniu odpowiedzialności na członka zarządu. Może to zrobić w ciągu pięciu lat, licząc od początku 2020 r.

Z podanego stanu faktycznego wynika, że płatnikiem składek była spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Z tego tytułu powstało zapewne zadłużenie, które powinno zostać uregulowane przez spółkę, a ZUS prowadzi prawdopodobnie nieskuteczne postępowanie egzekucyjne. W takich okolicznościach ZUS ma prawo prowadzić określone działania prawne, także wobec członków zarządu spółek, co ma prawne podstawy w przepisach ordynacji podatkowej.

Przesłanki odpowiedzialności
Do należności składkowych stosuje się odpowiednio m.in. art. 116 ordynacji. Zgodnie z § 1 za zaległości podatkowe m.in. spółki z o.o. odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem członkowie jej zarządu, jeżeli egzekucja z majątku spółki okazała się w całości lub w części bezskuteczna, a członek zarządu:

1) nie wykazał, że:

∑ we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym czasie zostało otwarte postępowanie restrukturyzacyjne w rozumieniu ustawy z 15 maja 2015 r. – prawo restrukturyzacyjne albo zatwierdzono układ w postępowaniu o zatwierdzenie układu, o którym mowa w tej ustawie, albo

∑ niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło bez jego winy,

2) nie wskazuje mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości podatkowych spółki w znacznej części.

Z kolei z § 2 wynika, że odpowiedzialność członków zarządu obejmuje zaległości podatkowe z tytułu zobowiązań, których termin płatności upływał w czasie pełnienia przez nich obowiązków członka zarządu, oraz zaległości wymienione w art. 52 oraz art. 52a powstałe w czasie pełnienia obowiązków członka zarządu.

W orzecznictwie sądowym akcentuje się, że zgodnie z art. 116 § 1 ordynacji podatkowej, aby członek zarządu spółki kapitałowej odpowiadał za zobowiązania podatkowe tej spółki, konieczne jest spełnienie dwóch przesłanek, tj.:

∑ musi istnieć zaległość podatkowa w czasie pełnienia przez niego tej funkcji, a

∑ egzekucja z majątku spółki okazała się bezskuteczna (w całości lub w części).

Innymi słowy, wykazanie przez organ podatkowy, że przesłanki te ziściły się, oznacza odpowiedzialność członka zarządu za podatkowe zaległości spółki.

Zasadę tę koryguje wykazanie przez członka zarządu, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości spółki (albo o wszczęcie postępowania zapobiegającego upadłości), że niezgłoszenie wymienionego wniosku nastąpiło bez winy członka zarządu, albo wskazanie przez niego mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości podatkowych spółki przynajmniej w znacznej części (por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 27 stycznia 2023 r., III FSK 1578/21).

Termin przedawnienia
Podane przepisy wsparte orzecznictwem sądu dają więc ZUS możliwość dochodzenia zaległości składkowych od członków zarządu spółki. Jednak ZUS jest ograniczony prawnie m.in. ze względu na istniejące terminy przedawnienia.

Zgodnie z art. 118 ordynacji podatkowej:

§ 1. Nie można wydać decyzji o odpowiedzialności podatkowej osoby trzeciej, jeżeli od końca roku kalendarzowego, w którym powstała zaległość podatkowa, upłynęło pięć lat, a w przypadku, o którym mowa:

1) w art. 117b § 1 – jeżeli od końca roku kalendarzowego, w którym miała miejsce dostawa towarów, upłynęły trzy lata,

2) w art. 117c – jeżeli od końca roku kalendarzowego, w którym upływa sześciomiesięczny okres od dnia zarejestrowania podatnika jako podatnika VAT czynnego, upłynęły trzy lata.

§ 2. Przedawnienie zobowiązania wynikającego z decyzji, o której mowa w § 1, następuje po upływie trzech lat od końca roku kalendarzowego, w którym została doręczona decyzja o odpowiedzialności podatkowej osoby trzeciej. Przepisy art. 70 § 2 pkt 1, § 3 i 4 stosuje się odpowiednio, z tym że termin biegu przedawnienia po jego przerwaniu wynosi trzy lata.

Przywołane przepisy przewidują dwa terminy – trzy- i pięcioletni. Termin trzyletni ma odmienny zakres zastosowania od pięcioletniego. W podanym stanie faktycznym nie może mieć zastosowania termin trzyletni, bowiem odnosi się do wydanej już decyzji. Zastosowanie ma więc termin pięcioletni. W wyroku z 2 grudnia 2022 r. (sygn. akt I SA/Łd 355/22) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi zaakcentował m.in.: Określony w art. 118 § 1 ordynacji podatkowej termin przedawnienia prawa do wydawania decyzji o odpowiedzialności podatkowej osoby trzeciej jako określający czas, w którym może dojść do ukształtowania przez organ podatkowy podatkowoprawnego stosunku odpowiedzialności osoby trzeciej, ma charakter terminu materialnego, co czyni ten przepis również przepisem prawa materialnego. Początek biegu terminu, o którym mowa w analizowanym przepisie, powiązano z datą powstania zaległości podatkowej w rozumieniu art. 51 § 1 ustawy. Biegnie on zatem od końca roku kalendarzowego, w którym to zdarzenie miało miejsce, i trwa nieprzerwanie aż do upływu pięciu lat. Zatem w tym przypadku końcem terminu do wydania decyzji o odpowiedzialności osób trzecich będzie ostatni dzień grudnia piątego roku po roku, w którym powstała zaległość podatkowa.

Przekładając te założenia na podany stan faktyczny, należy przyjąć, że ZUS może prowadzić legalne działanie wobec członka zarządu spółki. Skoro zadłużenie składkowe powstało w 2019 r., to licząc ww. okres pięcioletni, ZUS ma czas na wydanie decyzji o przeniesieniu odpowiedzialności na ww. członka zarządu aż do końca 2024 r.

Autor jest radcą prawnym

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501882-Czlonek-zarzadu-odpowie-za-dlugi-skladkowe-spolki.html

 4. CIT estoński jednak dla spółek programistycznych?

13 września 2023 | Rachunkowość | Marta Chorzępa-Starosta Marcin Palusiński

Ryczałt od dochodów spółek mogą zastosowanić podmioty świadczące usługi programistyczne, ale pod pewnymi warunkami. Należy pamiętać o szeregu przesłanek pozytywnych i negatywnych, które ustawa o CIT nakłada na spółki chcące skorzystać z CIT estońskiego. Istotny jest bowiem poziom tzw. przychodów pasywnych, a nie sam fakt ich występowania.

Od czasu wejścia w życie dużej nowelizacji przepisów dotyczących CIT estońskiego (zmiany wprowadzone przez tzw. Polski Ład), czyli od 1 stycznia 2022 r., dyrektor KIS wydał kilka interpretacji indywidualnych odnoszących się do możliwości wyboru tej formy opodatkowania przez spółki programistyczne.

W większości interpretacji, organ przyjął stanowisko, że spółki programistyczne nie mogą skorzystać z CIT estońskiego. Jednak dyrektor KIS wydał również interpretacje indywidualne, w których stwierdził, że spółka programistyczna może opodatkować swoje dochody CIT EE (interpretacja indywidualna z 26 lipca 2023 r., 0111-KDIB1-1.4010. 308.2023.1.AW, interpretacja indywidualna z 10 maja 2023 r.; 0114-KDIP2-2.4010.113.2023. 2.IN).

Czy takie interpretacje to wyjątek od reguły braku uprawnienia spółek programistycznych do opodatkowania dochodów ryczałtem od dochodów spółek, czy początek zmiany podejścia organu w tym zakresie? Wydaje się, że żadne z powyższych scenariuszy. Istotny jest bowiem (opisany) stan faktyczny. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.

Przychody pasywne
Jedną z przesłanek determinujących możliwość skorzystania przez podatnika z CIT estońskiego jest prowadzenie „aktywnej” działalności gospodarczej. Tak twierdzi MF w objaśnieniach podatkowych z 23 grudnia 2021 r. – „Przewodnik do ryczałtu od dochodów spółek” (dalej: Objaśnienia MF). „Wprowadzone w art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT warunki dotyczące struktury przychodów mają w zamierzeniu ograniczać możliwość korzystania z nowej formy opodatkowania tym podmiotom, które nie prowadzą aktywnej działalności gospodarczej, a swoje dochody opierają na pasywnych źródłach przychodów”.

Z tym pojęciem ma korespondować art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, w którym możemy znaleźć kategorie przychodów pasywnych wyłączających możliwość zastosowania CIT estońskiego, tj. przychody m.in. z praw autorskich lub praw własności przemysłowej, w tym z tytułu zbycia tych praw.

Rodzi się pytanie, czy przychody z praw autorskich faktycznie mają charakter przychodów „pasywnych”? Temat nie wydaje się jednak nowy, ale raczej odświeżony. Dlaczego?

Podobna dyskusja pojawiła się przy wprowadzeniu źródła przychodów z zysków kapitałowych do ustawy o CIT w 2018 r. – art. 7b. Tylko w tym przypadku prawodawca szybko znowelizował niefortunnie sformułowany art. 7b ust. 1 pkt 6 lit. a ustawy o CIT i w obecnym brzmieniu przychodem z zysków kapitałowych są przychody z praw majątkowych, o których mowa w art. 16b ust. 1 pkt 4–7, z wyłączeniem przychodów z licencji bezpośrednio związanych z uzyskaniem przychodów niezaliczonych do zysków kapitałowych oraz praw wytworzonych przez podatnika. Czyli prawa autorskie wytworzone przez podatnika i wynagrodzenie podatnika z tytułu ich zbycia nie stanowią zysków kapitałowych. Co oznacza, że taki podatnik może np. zastosować ulgę BR, IP BOX. Trudno też takim przychodom przypisać charakter pasywny, bowiem są wynikiem aktywnej działalności gospodarczej podatnika.

Szkoda, że prawodawca nie zdecydował się na taki ruch w odniesieniu do CIT estońskiego. Jak widać po wydawanych interpretacjach – cel prawodawcy nie został osiągnięty. Ale czy tworzenie oprogramowania nie jest aktywną działalnością gospodarczą?

Można polemizować ze stanowiskiem dyrektora KIS, niemniej prowadzenie aktywnej działalności gospodarczej nie zostało wprost wskazane w przepisach dotyczących CIT estońskiego, pojawia się w objaśnieniach podatkowych, które co prawda, chronią podatnika, ale wskazana przesłanka nie została wprost wyartykułowana w ustawie o CIT.

Warto tutaj wskazać na interpretację indywidualną dyrektora KIS z 26 lipca 2023 r. (0111- KDIB1-1.4010.308.2023.1.AW), w której czytamy: (…) „Dodatkowo, wskazać należy, że ustawodawca nie zdecydował się poczynić żadnych wyjątków w zakresie wyłączenia z przychodów, o których mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. e ustawy o CIT jakieś kategorii dochodów, np. przychodów związanych z podstawową działalnością podatnika, czy też praw wytworzonych przez podatnika. Zauważyć należy, że na gruncie innych przepisów takie wyjątki występują. Wskazać należy np. na art. 7b ust. 1 pkt 6 lit. a ustawy o CIT, gdzie na potrzeby ustalania źródła przychodów, ustawa wprost wskazuje, co do zasady przychody z praw majątkowych, o których mowa w art. 16b ust. 1 pkt 4–7 stanowią zyski kapitałowe, z wyłączeniem przychodów z licencji bezpośrednio związanych z uzyskaniem przychodów niezaliczonych do zysków kapitałowych oraz praw wytworzonych przez podatnika.

Na potrzeby ustalania struktury przychodów, o której mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, ustawodawca nie wprowadził takich wyjątków, zatem nie ma żadnych podstaw, aby je wprowadzać na drodze interpretacji indywidualnych”.

Kto może skorzystać
Czy oznacza to, że każda spółka programistyczna nie może skorzystać z CIT estońskiego?

Odpowiedź brzmi: nie. Wynika to wprost z wprowadzenia do wyliczenia art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, zgodnie z którym mniej niż 50 proc. przychodów z działalności osiągniętych w poprzednim roku podatkowym, liczonych z uwzglęgnieniem kwoty należnego podatku od towarów i usług, pochodzi z przychodów pasywnych określonych dalej w cytowanym przepisie.

W zdecydowanej większości interpretacji indywidualnych ten warunek w stanowisku KIS w ogóle jest pomijany (tzn. przepis z tym fragmentem jest powoływany, ale KIS nie odnosi się w swojej argumentacji do tego warunku).

Jest to istotny warunek dla podatników, bowiem oznacza on, że samo wystąpienie przychodów pasywnych nie przekreśla automatycznie możliwości skorzystania z CIT estońskiego. Problem sprowadza się jednak do tego, w jaki sposób spółki programistyczne mają określać poziom swoich przychodów pasywnych.

W tym zakresie spółka musi:

1) zidentyfikować swoje przychody pasywne;

2) zsumować przychody pasywne (z VAT) ze wszystkich kategorii;

3) sprawdzić na jaką część wszystkich swoich przychodów stanowią przychody pasywne.

Jeżeli przychody pasywne nie przekraczają 50 proc. przychodów z działalności spółki, to bloker wejścia na CIT estoński nie występuje.

Bardzo istotne jest ustalenie przychodu pasywnego z tytułu praw autorskich lub praw własności przemysłowej, w tym z ich zbycia. Jeżeli wysokość honorarium autorskiego została przez podatnika określona w umowie z klientem, to sprawa wydaje się być relatywnie jasna. Co jednak w przypadku, gdy wynagrodzenia za przeniesienie praw autorskich, za ich licencjonowanie, nie ma jasno wyodrębnionego w umowie?

Odwołania do zastosowania zasad wynikających z cen transferowych nie znajdziemy, tak jak ma to miejsce w przypadku przepisów dotyczących IP BOXa, ale nie znajdziemy również przepisów ich wyraźnie wyłączających.

W jaki sposób wysokość wynagrodzenia z tytułu przeniesienia praw autorskich należy zatem określić? Organ nie jest uprawniony do przyjęcia, że skoro nie ma określonego umownie honorarium autorskiego, to 100 proc. wynagrodzenia spółki programistycznej stanowi przychód z praw autorskich.

Skoro nie ma jasnych wytycznych z przepisów dotyczących ryczałtu od dochodów spółek, to możemy sięgnąć do pozostałych przepisów ustawy o CIT (zasady wykładni systemowej wewnętrznej, celowościowej), czymś trzeba uzupełnić lukę w przepisach. To która metoda z cen transferowych powinna zostać zastosowana, to już zależy od wielu okoliczności. Jeżeli podatnik ustali swoje przychody z praw autorskich, a suma jego przychodów pasywnych nie przekracza 50 proc. przychodów z działalności, to bloker nie wystąpi.

Warto zwrócić uwagę, że w części interpretacji, w których wnioskodawcy nie wskazali jaka część wynagrodzenia za świadczenie usług programistycznych stanowi honorarium autorskie, Dyrektor KIS przyjął stanowisko, że takie spółki nie mogą korzystać z CIT estońskiego z uwagi na przekroczenie wysokości przychodów pasywnych. Na przykład dyrektor KIS w interpretacji indywidualnej z 16 sierpnia 2023 r. (0111-KDIB1-2. 4010.321.2023.1.END) sywierdził: „W konsekwencji Wnioskodawca nie będzie spełniał warunku umożliwiającego zastosowanie ryczałtu od dochodów spółek, o którym mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. e ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, bowiem ponad 50 proc. jego przychodów będzie pochodzić ze świadczenia Usług, w ramach których Spółka udziela licencji do korzystania z oprogramowania. Zatem w przypadku gdy Wnioskodawca uzyska prawo do stosowania ryczałtu od dochodów spółek to Spółka utraci prawo do opodatkowania ryczałtem od dochodów spółek zgodnie z art. 28l ust. 1 pkt 3 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych”.

Jednak, czy takie stanowisko dyrektora KIS jest uprawnione? Niekoniecznie. W opisie stanu faktycznego wnioskodawca nie wskazał jaka część wynagrodzenia za świadczenie usług stanowi honorarium autorskie wnioskodawcy.

Czy przy tak opisanym stanie faktycznym organ może przyjąć, że całość wynagrodzenia wnioskodawcy za świadczenie usług programistycznych stanowi honorarium autorskie? W naszym przekonaniu nie. Organ powinien dopytać jaka jest wysokość honorarium autorskiego albo odmówić wydania interpretacji indywidualnej. Przyjęcie, że 100 proc. wynagrodzenia wnioskodawcy za świadczenie usług stanowi honorarium autorskie wychodzi poza zakres opisanego przez wnioskodawcę stanu faktycznego, a sam organ nie jest uprawniony do oceny, jaka część wynagrodzenia stanowi honorarium autorskie.

Jednak takie stanowisko dyrektora KIS znajdziemy również w innych interpretacjach, gdzie wnioskodawcy nie wskazali jaka część wynagrodzenia za świadczenie usług stanowi honorarium autorskie (zob. interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 14 września 2022 r.; 0111-KDIB1-1.4010.381. 2022.3.ŚS).

Z takim założeniem nie zgadza się jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie w wyroku z 21 grudnia 2022 r. (I SA/Sz 623/22, orzeczenie nieprawomocne), w którym czytamy: „Organ interpretacyjny nie mógł zatem samodzielnie zmieniać poprzez opuszczenie istotnego dla oceny elementu, stanu faktycznego zawartego we wniosku o wydanie interpretacji. W postępowaniu w sprawie udzielenia interpretacji nie może toczyć się bowiem spór co do faktów. Organ interpretacyjny ma obowiązek przyjąć za wnioskodawcą do oceny prawnej stan faktyczny przez niego przedstawiony. Stanu tego nie może kwestionować, weryfikować, czy zmieniać. To właśnie przedstawiony we wniosku stan faktyczny organ powinien ocenić, a nie stan faktyczny przez siebie zmodyfikowany. Wskazać także należy, że w przypadku braku wskazania w tym stanie faktycznym istotnych dla oceny prawnej elementów, organ ma obowiązek wezwać w trybie art. 169 § 1 w związku z art. 14h O.p. o ich uzupełnienie. Gdyby natomiast w dalszej kolejności okazało się, że dany stan faktyczny nie zaistniał, wówczas taka interpretacja, jako odnosząca się do innego stanu faktycznego, nie miałaby wobec organu podatkowego mocy wiążącej”.

Jak wynika z tego wyroku, organ nie może automatycznie przyjmować, że 100 proc. wynagrodzenia za świadczenie usług stanowi honorarium autorskie wnioskodawcy. Organ nie ma prawa się domyślać, a wnioskodawca powinien to określić we wniosku.

Niestety, przepisy dotyczące ryczałtu od dochodów spółek nie są w tym zakresie pomocne. Wiemy tylko, że mamy określić wysokość przychodu spółki powiększonego o podatek od towarów i usług.

Problem dla korzystających z IP BOXa
Jeżeli spółka programistyczna korzystała lub korzysta z IP BOXa i ustaliła swoje wynagrodzenie za przeniesienie praw autorskich/udzielenie licencji np. na poziomie 80 proc. wynagrodzenia za świadczenie usług, to nie będzie mogła skorzystać z opodatkowania swoich dochodów CIT estońskim.

Wartość ustalonych przez spółkę praw autorskich, jej wynagrodzenia powoduje, że Spółka (z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa) przekroczy limit przychodów pasywnych. CIT estoński jest dla spółek programistycznych, które zdecydowanie niżej wyceniają wartość przenoszonych lub licencjonowanych przez nią praw autorskich.

Kiedy interpretacja chroni
Pamiętajmy również, że nie każda interpretacja chroni wnioskodawcę. Musimy zadbać o odpowiednio opisany stan faktyczny, zdarzenie przyszłe, żeby ochrona wynikająca z interpretacji miała zastosowanie.

Nawet jeżeli wskażemy, że przychody pasywnie nie przekraczają 50 proc. przychodów z działalności, to bez jasnego wskazania mechanizmu ustalania poziomu przychodów pasywnych, nie będziemy mogli skorzystać z jej funkcji ochronnej.

Nie oznacza, to że występowanie z wnioskiem o interpretację mija się z celem. Jest wręcz przeciwnie: lukę w przepisach warto zabezpieczyć, ale kluczowe jest określenie i odpowiednie opisanie stanu faktycznego.

Można skorzystać z CIT EE, ale…
Spółka programistyczna może skorzystać z CIT EE pod warunkiem, że wysokość jej przychodów pasywnych (+VAT) nie przekroczy 50 proc. przychodów z działalności (+VAT). Ten warunek musi być spełniony nie tylko przy wejściu na CIT EE (za rok poprzedzający pierwszy rok opodatkowania ryczałtem), ale również w okresie opodatkowania ryczałtem. Przekroczenie tego limitu powoduje, że spółka traci prawo do ryczałtu z końcem roku podatkowego, w którym przekroczyła limit przychodów pasywnych (art. 28l ust. 1 pkt 3 ustawy o CIT).

Dla zidentyfikowania blokera CIT EE istotny jest bowiem poziom przychodów pasywnych z art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, a nie sam fakt ich występowania. Tym samym nie każda spółka programistyczna jest automatycznie wykluczona z możliwości opodatkowania swoich dochodów ryczałtem od dochodów spółek. Trzeba to jednak policzyć i odpowiednio udokumentować.

Marta Chorzępa-Starosta doradca podatkowy w Kancelarii DSK
Marcin Palusiński radca prawny i doradca podatkowy w Kancelarii DSK

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501905-CIT-estonski-jednak-dla-spolek-programistycznych.html

 5. Bony wydane w ramach akcji promocyjnych zwolnione z podatku dochodowego PIT

13 września 2023 | Rachunkowość | Bartosz Maćkowiak

Wartość bonów wydanych w ramach czynności promocyjnych podlega zwolnieniu z opodatkowania na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 68a ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych.

Stanowisko takie zostało potwierdzone przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej w nowowydanej interpretacji indywidualnej z 19 maja 2023 r. (0112-KDIL2-1.4011.244.2023. 2.MKA).

Stan faktyczny
Podatnik prowadzi działalność gospodarczą w ramach handlu detalicznego z wykorzystaniem sieci sklepów położonych w wielu miastach w Polsce. W ramach tzw. decyzji dobrej woli (ang. goodwill decision), postanowił wprowadzić nową procedurę, w ramach której wydaje bony pozwalające na dokonanie zakupów w sklepach należących do spółki. Procedura wydania bonów dla klientów ma mieć charakter incydentalny i być stosowana w przypadku wystąpienia dwóch potencjalnych sytuacji. Jako pierwszą z nich wskazano „sprawy o statusie krytycznym”, tzn. takie, których potencjalna eskalacja może wywierać negatywny wpływ na wizerunek firmy bądź skutkować utraceniem części klientów z uwagi na zły odbiór sklepów przez klientów (przekroczenie czasu przeznaczonego na realizację zadania, np. przy reklamacji lub błędy firmy lub pracownika). Jako drugą wskazano wydawanie bonów w celu wypromowania nowo otwartego sklepu i zachęcenia szerszego grona odbiorców do wykonania zakupów.

Podatnik szczegółowo określił zasady wydawania bonów dla klientów swoich sklepów. Jako podstawową zasadę wskazano, że procedura wydawania bonów w formie rekompensaty i/lub promocji dotyczy tylko i wyłącznie klientów sklepu. Oznacza to, że pracownicy, którzy są związani stosunkiem służbowym (lub inną umową cywilnoprawną o równorzędnym charakterze) z podatnikiem nie mogą korzystać z czynności, których dotyczy opisana procedura. Każdy bon jest wydawany imiennie dla poszczególnych klientów i zabezpieczony specjalnym hologramem. Całkowita wartość jednorazowo wydanego bonu nie przekracza kwoty 200 zł, a klienci mają 60 dni na ich wykorzystanie – czyli na zakup towarów handlowych z aktualnej oferty sklepu. Bony nie mogą zostać wymienione na gotówkę, ponadto nie można za nie kupić napojów alkoholowych ani wyrobów tytoniowych.

W związku z wprowadzeniem procedury, podatnik zwrócił się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (dalej KIS) z prośbą o rozwianie wątpliwości w zakresie konsekwencji w PIT związanych z przekazaniem takiego bonu swoim klientom.

Stanowisko fiskusa
Dyrektor KIS w wydanej interpretacji zwraca uwagę na to, że wydanie bonów w charakterze rekompensaty lub promocji należy zakwalifikować jako przychód kwalifikowany na podstawie przepisów ustawy o PIT jako „inne źródła”. Zgodnie z art. 20 ust. 1 ustawy o PIT, za przychody pochodzące z innych źródeł uznaje się także otrzymane inne nieodpłatne świadczenia, nienależące do przychodów określonych w art. 12–14 oraz art. 17 tej ustawy.

Nieodpłatne świadczenie należy rozumieć jako pewne przysporzenie majątkowe, posiadające określony wymiar finansowy. Istotą takiego świadczenia jest szeroko rozumiana bezpłatność. Można to zobrazować jako pewnego rodzaju proces gospodarczy, polegający na wykonaniu świadczenia przez jeden podmiot nieodpłatnie (tj. darmowo) na rzecz drugiego, przez co przychody tego drugiego ulegają powiększeniu. Co do zasady, taki proces powinien posiadać charakter świadczenia jednostronnego, gdzie majątek pierwszego podmiotu ulega zmniejszeniu na korzyść drugiego podmiotu bez konieczności zapewnienia świadczenia zwrotnego.

Organ w wydanej interpretacji podkreśla, że co prawda, wydanie bonów dla klientów sklepu przez podatnika będzie stanowić przychód z nieodpłatnych świadczeń w rozumieniu ustawy o PIT, to zgodnie z postanowieniami zawartymi w przedstawionym przez podatnika stanie faktycznym, taki przychód korzysta ze zwolnienia od opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych na mocy art. 21 ust. 1 pkt 68a ustawy o PIT, zgodnie z którym wolna od podatku dochodowego jest „wartość nieodpłatnych świadczeń (…), otrzymanych od świadczeniodawcy w związku z jego promocją lub reklamą – jeżeli jednorazowa wartość tych świadczeń nie przekracza kwoty 200 złotych (…)”. Co ważne, aby móc skorzystać z przedmiotowego zwolnienia odbiorcą takiego świadczenie nie może być osoba pozostająca ze świadczeniodawcą w wiążącym stosunku pracy (lub stosunku cywilnoprawnym o charakterze tożsamym).

Warto także zaznaczyć, że przepisy podatkowe nie określają w swych zapisach definicji reklamy. Dyrektor KIS we omawianej interpretacji podkreśla także, że czynności mające na celu zadośćuczynienie incydentalnym niedogodnościom dla klientów spowodowanym przez błędy firmy bądź pracownika należy w opisanym stanie faktycznym postrzegać jako mające na celu zapewnienia o wysokiej odpowiedzialności podatnika, pomimo zaistnienia zdarzeń o negatywnym wydźwięku. Takie czynności należy zatem postrzegać jako służące promocji i reklamie sklepów z sieci należącej do podatnika. Druga czynność opisana w komentowanej interpretacji, polega na pozyskaniu szerszego grona klientów, poinformowania ich o nowo otworzonym sklepie oraz zachęceniu do dokonywania cyklicznych zakupów, co w rozumieniu organu, również przekłada się na promocję i reklamowanie sieci sklepów należących do podatnika.

Skoro zatem przyznawane przez podatnika świadczenie:

1) posiada nieodpłatny charakter;

2) ma na celu czynności związane z promocją i reklamą;

3) jest przyznawane do kwoty 200 zł;

4) nie jest wykonywane na rzecz pracowników podatnika (lub osób powiązanych stosunkiem cywilnoprawnym o równorzędnym rezultacie)

– to należy uznać, że spełnia wszystkie przesłanki określone w zwolnieniu na mocy art. 21 ust. 1 pkt. 68a ustawy o PIT.

Bartosz Maćkowiak
konsultant w zespole rozwiązań dla pracodawców firmy Deloitte

Interpretacja wydana przez dyrektora KIS zasługuję na aprobatę, ponieważ potwierdza ona, że w przypadku przekazywania bonów w akcjach promocyjnych naszym klientom, wartość takich bonów korzysta ze zwolnienia z opodatkowania PIT (pod warunkiem spełnienia przesłanek do takiego zwolnienia), W mojej opinii warto jest zatem występować z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej, jeśli w firmie występują takie okoliczności, bo pozwala to na zabezpieczenie swojej pozycji podatkowej.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501903-Bony-wydane-w-ramach-akcji-promocyjnych-zwolnione-z-podatku-dochodowego-PIT.html

 

Podatki | Prasówka | 31.08-06.09.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Dotacja przeznaczona na wynagrodzenie usługodawcy jest opodatkowana VAT

Robert P. Stępień | 31 sierpnia 2023, 07:09

Dopłaty wpływające bezpośrednio na cenę transakcji podlegają opodatkowaniu VAT. Jeśli dotacja przeznaczona na pokrycie kosztów realizacji projektu obejmuje wynagrodzenie za świadczone usługi, wpływa bezpośrednio na ich cenę – orzekł NSA.

Podatnik prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą był w latach 2014–2020 beneficjentem trzech projektów finansowanych z dotacji w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Projekty miały na celu m.in. aktywizację zawodową osób zagrożonych wykluczeniem i wsparcie młodych ludzi na lokalnym rynku pracy. W ramach projektów podatnik świadczył usługi: rekrutacji, poradnictwa psychologicznego indywidualnego i grupowego oraz coachingu.

W ramach dotacji zostało sfinansowane wynagrodzenie podatnika za świadczenie tych usług. Otrzymane środki służyły w całości pokryciu wydatków związanych z realizacją projektów. Od uczestników nie były pobierane żadne opłaty. Zgodnie z umową pochodzące z dotacji wynagrodzenie podatnika było dokumentowane notami księgowymi.

Podatnik jest zarejestrowany jako czynny VAT-owiec i miał wątpliwości, jak rozliczyć wynagrodzenie otrzymane w ramach unijnej dotacji na gruncie ustawy o VAT. W sierpniu 2017 r. wystąpił więc do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o interpretację indywidualną, zadając mu dwa pytania:

1. Czy otrzymywanie dotacji tytułem wynagrodzenia za osobistą realizację zadań stanowi zapłatę za zrealizowane czynności (kształtującą podstawę opodatkowania czynności wykonanych przez wnioskodawcę w ramach projektów) i w konsekwencji podlega opodatkowaniu na podstawie art. 29a ust. 1 ustawy o VAT?

2. Czy w związku z wykonywaniem zadań oraz otrzymywaniem dotacji tytułem wynagrodzenia wnioskodawca jest obowiązany do wystawiania faktur dokumentujących dokonane czynności oraz do wykazywania tych działań w deklaracjach składanych na potrzeby rozliczenia VAT?

Zdaniem wnioskodawcy dotacja nie stanowi zapłaty i w konsekwencji nie podlega opodatkowaniu VAT. On sam zaś nie musi wystawiać faktur dokumentujących dokonane czynności oraz wykazywać tych działań w deklaracjach.

Organ: dotacja wpływa na cenę usługi
Wydający interpretację indywidualną dyrektor KIS uznał stanowisko wnioskodawcy za nieprawidłowe. Organ rozpoczął od zdefiniowania pojęcia dotacji bezpośrednio związanej z ceną. Wskazał, że jeżeli otrzymywana dotacja jest w sposób zindywidualizowany i policzalny związana z ceną danego świadczenia (tj. świadczenie dzięki dotacji ma cenę niższą o konkretną kwotę), to podlega opodatkowaniu VAT. Przyjął też, że z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w analizowanym przypadku.

Zdaniem organu otrzymana dotacja pokrywa wartość świadczonych przez wnioskodawcę usług. Gdyby wnioskodawca nie otrzymał dotacji, to nie świadczyłby usług dla uczestników projektów. Uczestnicy nie zostaliby objęci wsparciem. Dotacja przeznaczona na wynagrodzenie za świadczone usługi ma więc, według dyrektora KIS, bezpośredni wpływ na cenę tych usług i zwiększa podstawę opodatkowania, o której mowa w art. 29a ust. 1 ustawy o VAT (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1570). Tym samym będzie co do zasady podlegać opodatkowaniu VAT.

Zdaniem organu otrzymanie dotacji należy wykazać odpowiednim dowodem, który te czynności odzwierciedla. Nie ma przeszkód, żeby je rozliczyć na podstawie dokumentu (np. noty księgowej) zawierającego wszystkie dane, które w stanie prawnym obowiązującym do 31 grudnia 2013 r. zawierała faktura wewnętrzna. Wobec tego wnioskodawca powinien udokumentować otrzymane kwoty dofinansowania w ten sposób, a dokumenty te powinny być jednocześnie zaewidencjonowane w rejestrach VAT oraz uwzględnione w deklaracji VAT-7.

WSA: nie, to dotacja kosztowa
Podatnik wniósł na tę interpretację skargę do WSA w Krakowie, a ten, wyrokiem z 24 kwietnia 2018 r. (sygn. akt I SA/Kr 221/18), ją uchylił. Zdaniem sądu dotacje otrzymane tytułem wynagrodzenia za osobiście wykonane zadania doradcze i szkoleniowe stanowią wyłącznie formę dofinansowania zadań określonych we wnioskach o dofinansowanie projektów. Nie mają charakteru dopłaty (lub innej podobnej formy płatności) do ceny realizowanych usług czy też rekompensaty z powodu jej obniżenia.

Jeśli dotacje zostały przeznaczone na wydatki niezbędne do wykonania projektów, to nie są związane bezpośrednio z realizowanymi usługami szkoleniowymi. Nie ma więc uzasadnienia stanowisko organu, że dotacje te zwiększyły obrót w rozumieniu art. 29a ust. 1 ustawy o VAT.

To, że uczestnicy projektów nie ponoszą kosztów procesu rekrutacji, poradnictwa psychologicznego grupowego i indywidualnego oraz coachingu, nie ma większego wpływu na ocenę, czy dotacje stanowią obrót w rozumieniu art. 29a ust. 1 ustawy o VAT, czy też nie. Istotne jest to, czy mają one bezpośredni wpływ na cenę usługi.

Skoro dotacje pokrywają koszty realizacji projektu, to stanowią zwrot kosztów poniesionych w związku z zarządzaniem projektami i ich realizacją. W związku z tym nie spełniają przesłanki określonej w art. 29a ust. 1 ustawy o VAT, tj. nie wpływają bezpośrednio na cenę świadczonych usług. W konsekwencji sąd I instancji przyjął, że w związku z wykonywaniem zadań w ramach projektów oraz otrzymywaniem dotacji skarżący nie musi wystawiać faktur dokumentujących dokonane czynności ani wykazywać tych działań w deklaracjach składanych na potrzeby rozliczenia VAT.

NSA: fiskus ma rację
Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z 29 sierpnia 2023 r. (I FSK 1975/18) uchylił orzeczenie WSA w Krakowie, stając po stronie dyrektora KIS. W ocenie NSA w tej sprawie dotacja ma bezpośredni wpływ na cenę usług. Gdyby wnioskodawca nie otrzymał dotacji, nie świadczyłby usług na rzecz uczestników projektów. To, na co przeznaczył dotację (tj. na sfinansowanie jakich zakupów), jest sprawą drugorzędną.

– Nie można się zgodzić z sądem I instancji, że skoro przyznane wnioskodawcy dotacje przeznaczono na wydatki niezbędne do wykonania realizowanych projektów, to mają one charakter zakupowy – przekonywał sędzia Marek Kołaczek.

Zdaniem NSA, gdyby nie otrzymane dofinansowanie, to wnioskodawca musiałby pobierać opłaty od uczestników biorących udział w szkoleniach. A to już kształtuje cenę świadczonych usług. Nie ma znaczenia, że wnioskodawca nie otrzymał wynagrodzenia od uczestników szkolenia, ale od osoby trzeciej, tj. wojewódzkiego urzędu pracy jako instytucji pośredniczącej.

W konsekwencji NSA utrzymał w mocy interpretację indywidualną dyrektora KIS z 8 grudnia 2017 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.508.2017.2.JP).©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 29 sierpnia 2023 r., sygn. akt I FSK 1975/18

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9287272,dotacja-przeznaczona-na-wynagrodzenie-uslugodawcy-jest-opodatkowana-va.html

 2.Estoński CIT bez obowiązku informowania o strategii

Mariusz Szulc | 4 września 2023, 08:22

Spółki, które opłacają ryczałt od dochodów, nie muszą sporządzać zeznania rocznego CIT-8. Nie dotyczy ich więc obowiązek publikacji informacji o realizowanej strategii podatkowej – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w kolejnej interpretacji indywidualnej.

Wcześniej zaprezentował podobne stanowisko w interpretacjach wydanych 27 kwietnia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-1. 4010.778.2022.1.SG) oraz 17 kwietnia 2023 r. (sygn. 0114-KDIP2-2.4010.266. 2022.1.AP).

W najnowszej sprawie chodziło o podmiot działający w branży samochodowej, który wybrał opodatkowanie ryczałtem od dochodów spółek (tzw. estońskim CIT) od 1 stycznia 2022 r. Spółka nie musi w związku z tym składać zeznania rocznego CIT-8, tylko deklarację o wysokości osiągniętego dochodu i należnego ryczałtu od dochodów spółek (CIT-8E) na podstawie art. 28r ust. 1 ustawy o CIT. Wybór ryczałtu oznacza również, że nie rozpoznaje przychodów, kosztów ich uzyskania, dochodu ani straty podatkowej, podobnie jak przedsiębiorcy rozliczający się na zasadach ogólnych.

Jeśli spółka wybrała opodatkowanie ryczałtem, to nie składa zeznania rocznego CIT-8 i jej indywidualne dane podatkowe nie muszą być publikowane. Nawet jeśli wysokość przychodów przekroczy równowartość 50 mln euro

Jednocześnie już w pierwszym roku opodatkowania estońskim CIT przychody spółki rozpoznawane zgodnie z przepisami ustawy o rachunkowości przekroczyły równowartość 50 mln euro. Spółka spodziewała się, że tak samo będzie w latach następnych. Mimo to stwierdzała we wniosku o interpretację indywidualną, że nie dotyczy jej obowiązek informowania o realizowanej strategii podatkowej, o którym mowa w art. 27c ustawy o CIT. Przypomnijmy, że od początku 2021 r. dotyczy on podatkowych grup kapitałowych, spółek nieruchomościowych (nawet wchodzących w skład PGK) oraz innych podatników, u których wartość przychodu przekroczyła równowartość 50 mln euro. Wynika to z art. 27b ust. 2 oraz art. 27c ust. 1 ustawy o CIT.

Te przepisy wiążą się z treścią innej regulacji – art. 27b ust. 1 ustawy o CIT. Zgodnie z nim minister finansów podaje do publicznej wiadomości indywidualne dane podatników zawarte w zeznaniu CIT-8. W związku z tym, jak przekonywała spółka we wniosku o interpretację, tylko firmy składające CIT-8 muszą informować fiskusa o realizowanej strategii podatkowej. Jeśli zaś spółka wybrała opodatkowanie ryczałtem, to nie składa zeznania rocznego CIT-8 i jej indywidualne dane podatkowe nie muszą być publikowane. To potwierdza, że w opisanej sytuacji nie ma obowiązku publikowania informacji o realizowanej strategii podatkowej. Nawet jeśli wysokość przychodów przekroczy równowartość 50 mln euro – przekonywała spółka. Na poparcie swojego stanowiska odwołała się do wspomnianych wcześniej, korzystnych interpretacji indywidualnych.

Dyrektor KIS potwierdził taką wykładnię także i tym razem. Przyznał, że skoro spółki opodatkowane estońskim CIT nie muszą składać zeznania CIT-8, to minister finansów nie może publikować ich indywidualnych danych podatkowych na podstawie art. 27b ust. 2 ustawy o CIT, nawet wtedy, gdy ich przychody przekroczą równowartość 50 mln euro. Spółki nie dotyczy więc istniejący od 2021 r. obowiązek sprawozdawczy. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 22 sierpnia 2023 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.263. 2023.1.AS

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9289258,estonski-cit-bez-obowiazku-informowania-o-strategii.html

 3. Zbycie przedmiotów w grach komputerowych z VAT

Mariusz Szulc | 5 września 2023, 07:41

Przedsiębiorca, który sprzedaje tzw. skórki wykorzystywane w grach komputerowych, świadczy usługi elektroniczne na rzecz nabywcy. Wynagrodzenie z tego tytułu musi więc być powiększane o 23-proc. stawkę VAT – wynika z interpretacji indywidualnej dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

Przedstawiciel fiskusa przypomniał również, że w niektórych sytuacjach podatek musiałby np. być zapłacony za granicą, bo prawidłowe rozliczenie VAT zależy od tego, czy nabywcy usługi elektronicznej będą mieli status konsumenta, czy też przedsiębiorcy. A także od tego, w jakim kraju posiadają siedzibę, stałe miejsce zamieszkania lub zwykłe miejsce pobytu.

Gra i zarabia…
Pytanie zadał podatnik planujący założyć firmę, w ramach której zająłby się wymianą tzw. skórek w jednej z internetowych gier online. W tym przypadku chodziło o elementy broni, które zmieniają jej wygląd w grze.

Skórki mają różną wartość – od kilku groszy po nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Do ich wymiany dochodziłoby na jednej ze stron internetowych, która w zamian przekazywałaby podatnikowi wirtualne środki. Dzięki nim mógłby on zdobywać kolejne skórki. Potem ponownie by je wymieniał i powiększał wartość swojego wirtualnego konta. Wszystkie podobne transakcje odbywałyby się wyłącznie w świecie wirtualnym. Ostatecznie mężczyzna sprzedawałby skórki innym graczom, którzy płaciliby mu rzeczywistymi pieniędzmi na jego konto bankowe.

We wniosku o interpretację indywidualną podatnik przekonywał, że nie będzie dokonywał dostawy towaru ani świadczenia usług, które byłyby opodatkowane VAT. W szczególności nie świadczyłby w ten sposób usług elektronicznych, o których mowa w art. 2 pkt 26 ustawy o podatku od towarów i usług. Z przepisu wynika, że chodzi o usługi świadczone za pomocą internetu lub sieci elektronicznej. Ich świadczenie jest zasadniczo zautomatyzowane i wymaga minimalnego udziału człowieka.

Podatnik uważał, że nie spełnia tej definicji. Zwrócił uwagę, że pozyskanie skórek wymaga podejmowania przez niego wielu czynności, które przekładają się na ich większą wartość. Nie będą to więc usługi świadczone w sposób zautomatyzowany, przy minimalnym udziale człowieka – argumentował.

…ale musi zapłacić podatek
Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Wyjaśnił, że sprzedaż skórek do wykorzystania w grze online powinna być uznana za odpłatne świadczenie usług w rozumieniu art. 8 ust. 1 ustawy o VAT. Są dwa odrębne podmioty, tj. usługodawca i usługobiorca, między którymi istnieje wzajemny stosunek prawny. Usługa będzie też odpłatna, skoro w zamian za wynagrodzenie płacone przez gracza przedsiębiorca przekaże mu skórki do wykorzystania w grze.

Zdaniem dyrektora KIS będą to usługi elektroniczne, o których mowa w art. 2 pkt 26 ustawy o VAT. Wbrew stanowisku mężczyzny proces sprzedaży skórek ma charakter zautomatyzowany i wymaga minimalnego udziału człowieka, a ich przekazanie nie byłoby możliwe bez technologii informacyjnej. To zaś oznacza, że mężczyzna będzie musiał płacić VAT od wynagrodzenia otrzymywanego za usługę. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 18 sierpnia 2023 r., sygn. 0114-KDIP1-2.4012.272.2023.1.JO

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9289972,zbycie-przedmiotow-w-grach-komputerowych-z-vat.html

 4. Które transakcje będą mogły być dokumentowane poza KSeF?

Agnieszka Pokojska | wczoraj, 07:48

W ustrukturyzowanej formie nie trzeba będzie wystawiać biletów, które spełniają funkcję faktury – wynika z opublikowanego projektu rozporządzenia. Chodzi m.in. o bilety za przejazd po płatnych autostradach, a także bilety kolejowe, na samolot i statek.

Projekt jest związany z nowelizacją z 16 czerwca 2023 r. ustawy o VAT oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 1598), która wprowadzi obowiązek wystawiania i odbierania faktur poprzez Krajowy System e-Faktur. Przypomnijmy, że od lipca 2024 r. będzie on obejmował czynnych podatników VAT, a od 1 stycznia 2025 r. podatników zwolnionych z VAT podmiotowo (ze względu na wielkość sprzedaży do 200 tys. zł) lub przedmiotowo (ze względu na rodzaj wykonywanych czynności).

Zgodnie z nowelizacją ustrukturyzowane dokumenty będą stosowane tylko między firmami. Nie będzie natomiast możliwości wydawania ich konsumentom – takie faktury mają być wystawiane tylko poza KSeF. Dodatkowo minister finansów został upoważniony, zgodnie z delegacją ustawową, do określenia, w drodze rozporządzenia, innych przypadków, w których podatnicy nie są zobowiązani do wypełnienia tego obowiązku.

Zgodnie z opublikowanym projektem przepisów obowiązek stosowania faktur ustrukturyzowanych nie będzie dotyczył usług:

– przejazdu autostradą płatną – udokumentowanych fakturami w formie biletu jednorazowego wystawionymi przez podatników VAT uprawnionych do świadczenia tych usług,
– przewozu osób na dowolną odległość: kolejami normalnotorowymi, taborem samochodowym, statkami pełnomorskimi, środkami transportu żeglugi śródlądowej i przybrzeżnej, promami, samolotami oraz śmigłowcami – udokumentowanych fakturami w formie biletu jednorazowego wystawionymi przez podatników VAT uprawnionych do świadczenia tych usług,

– w zakresie kontroli i nadzoru ruchu lotniczego, za które są pobierane opłaty trasowe, z wyjątkiem usług objętych 0-proc. stawką VAT – udokumentowanych fakturami wystawianymi za okresy miesięczne przez Centralne Biuro Opłat Trasowych (CRCO) Europejskiej Organizacji ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (EUROCONTROL) w imieniu Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

Rozporządzenie wejdzie w życie 1 lipca 2024 r. ©℗

Podstawa prawna
Etap legislacyjny

Projekt rozporządzenia w sprawie przypadków odpowiednio udokumentowanych dostaw towarów lub świadczenia usług, w których podatnik nie ma obowiązku wystawiania faktur ustrukturyzowanych – w konsultacjach

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9291252,ktore-transakcje-beda-mogly-byc-dokumentowane-poza-ksef.html

 5. Dobrowolna spłata spadkobiercy jest kosztem

Robert P. Stępień | wczoraj, 07:56

Do kosztów uzyskania przychodu z tytułu zbycia odziedziczonej nieruchomości można zaliczyć spłaty na rzecz pozostałych spadkobierców. I to zarówno te wynikające z postanowienia sądowego, jak i z umownego działu spadku. Istotne jest tylko ich realne poniesienie i udokumentowanie – orzekł NSA.

Pominięcie jednego ze spadkobierców w postanowieniu o dziale spadku może przysporzyć problemów z fiskusem. Przekonał się o tym jeden z podatników, choć ostatecznie zakończyło się to dla niego pomyślnie.

W 2016 r. sąd rejonowy stwierdził, że spadek został nabyty w odpowiednich udziałach przez podatnika i jego siostrę oraz przez trzech innych spadkobierców. Podatnik i jego siostra byli zgodni, jednak pozostawali w sporze z innymi spadkobiercami co do wartości odziedziczonej nieruchomości. W związku z tym podatnik wystąpił z wnioskiem o dział spadku.

Czy spłata to koszt nabycia nieruchomości
W postępowaniu działowym siostra była reprezentowana przez podatnika. Z treści udzielonego mu pełnomocnictwa nie wynikały zrzeczenie się spadku przez siostrę ani zgoda na jego przejęcie przez podatnika. Sąd rejonowy postanowieniem z 2017 r. przyznał podatnikowi prawo użytkowania wieczystego wraz z prawem własności budynku, z obowiązkiem spłaty na rzecz trzech z czterech pozostałych spadkobierców. Nie orzekł jednak o obowiązku spłaty rzecz na siostry. Popełnił w tym względzie błąd, naruszając prawo siostry do nabytego spadku.

Podatnik dokonał spłat na rzecz trzech spadkobierców objętych postanowieniem działowym. Dodatkowo dobrowolnie przelał na rzecz swojej siostry (pominiętej w postanowieniu działowym) kwotę odpowiadającą jej udziałowi spadkowemu. W tytule przelewu wskazał: dla siostry X, spłata spadku po mojej matce Y. W 2018 r. podatnik sprzedał odziedziczoną nieruchomość. Następnie zwrócił się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o interpretację, zadając mu pytanie:

„Czy w skład kosztów uzyskania przychodu z tytułu odpłatnego zbycia nieruchomości wchodzą wydatki wynikające z postanowienia o dziale spadku, obejmujące kwoty wypłacone tytułem spłat dla trzech spadkobierców oraz wypłacona siostrze kwota tytułem należnego jej spadku?”.

Zdaniem podatnika należało odpowiedzieć twierdząco. Według niego kosztami uzyskania przychodu z tytułu odpłatnego zbycia nieruchomości są kwoty należnych spłat dla poszczególnych spadkobierców: zarówno wymienionych w postanowieniu działowym z 2017 r., jak i tych wskazanych w postanowieniu z 2016 r. o stwierdzeniu nabycia spadku.

Liczy się i postanowienie, i umowa
Dyrektor KIS uznał stanowisko wnioskodawcy za nieprawidłowe.

W ocenie organu orzeczone przez sąd w postanowieniu działowym spłaty na rzecz trzech spadkobierców stanowią koszt nabycia prawa do nieruchomości. Wobec tego wnioskodawcy przysługuje prawo odliczenia od przychodu uzyskanego ze sprzedaży nieruchomości kwoty spłat dokonanych na rzecz spadkobierców wskazanych w postanowieniu działowym.

Jednocześnie organ stwierdził, że ze względu na to, iż sąd w postanowieniu działowym nie rozstrzygnął o obowiązku spłaty wobec siostry, to postanowienie stanowiło o przeniesieniu na podatnika udziału w nieruchomości należącego wcześniej do siostry. Jednak nie odnosiło się do odpłatności na rzecz siostry w zamian za przeniesienie tego udziału.

Zdaniem dyrektora KIS przekazanej siostrze kwoty nie można utożsamiać z odpłatnym działem spadku. W konsekwencji ta kwota nie może stanowić kosztu uzyskania przychodu. Podatnik, ustalając dochód z odpłatnego zbycia nieruchomości, nie może uwzględnić tej kwoty.

Podatnik wniósł skargę od tej interpretacji do WSA w Poznaniu. Ten wyrokiem z 24 lipca 2020 r. (sygn. akt I SA/Po 34/20) przyznał rację podatnikowi i uchylił zaskarżoną interpretację.

Zdaniem sądu organ interpretacyjny popełnił błąd w ustaleniach faktycznych. Bezsporne jest, że podatnik zapłacił siostrze uzgodnioną wcześniej kwotę w związku z nabyciem całej nieruchomości, co jednoznacznie wynika z opisu tytułu przelewu bankowego. Za błędne należy uznać twierdzenie organu, że nabycie tego udziału w nieruchomości przez podatnika nastąpiło nieodpłatnie, czemu przeczy fakt przekazania siostrze przez podatnika umówionej kwoty oraz jej tytuł.

Według sądu nie ma podstaw do uznania, że kwota ta została przekazana z „innego tytułu” i nie ma związku z działem spadku. Nie można różnicować sytuacji siostry podatnika i pozostałych współspadkobierców w zakresie prawnopodatkowej oceny dokonanych spłat.

W ocenie sądu I instancji rozliczenie między spadkobiercami nie musi nastąpić w sądowym postępowaniu działowym. Istnieje prawna możliwość rozliczenia się między spadkobiercami poza sądem, na zasadzie złożenia przez spadkobierców w tej kwestii zgodnych oświadczeń woli. Podatnik od początku działał z intencją i zamiarem rozliczenia się ze wszystkimi współspadkobiercami. Niezasadne jest zatem przyjęcie przez dyrektora KIS, że przekazanie siostrze kwoty odpowiadającej jej udziałowi w spadku nie nastąpiło w związku z rozliczeniem się z tytułu spadkobrania przez podatnika.

Wystarczy zapłacić i udokumentować
Skargę kasacyjną złożył dyrektor KIS, lecz Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z 1 września 2023 r. ją oddalił. Sąd kasacyjny przychylił się do stanowiska WSA w Poznaniu, zgodnie z którym nie można różnicować skutków spłaty spadkobiercy dokonanej na podstawie postanowienia działowego sądu i spłaty dobrowolnej.

Zdaniem NSA żaden przepis podatkowy nie definiuje, czym może być udokumentowany koszt. Kosztem jest na pewno zapłata. Natomiast będzie on udokumentowany wtedy, kiedy został potwierdzony jakimś dokumentem. Takim kosztem będzie według NSA również wydatek, który poczynił podatnik na spłatę swojego zobowiązania wobec siostry, mimo że nie wynikało ono z postanowienia o dziale spadku.

– Z art. 22 ust. 6c ustawy o PIT nie wynika, że tylko spłaty na podstawie postanowienia o dziale spadku są kosztem. Koszt ma być, po pierwsze, poniesiony w celu nabycia nieruchomości, a po drugie, ma być udokumentowany – wyjaśniła sędzia Renata Kantecka. Jeśli podatnik przelał siostrze pieniądze i wykazał to potwierdzeniem przelewu, to należy uznać warunki z art. 22 ust. 6c ustawy o PIT za spełnione.©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 1 września 2023 r., sygn. akt II FSK 2494/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9290853,dobrowolna-splata-spadkobiercy-jest-kosztem.html

 

Rzeczpospolita

 1. Mieszkanie bez PCC. Ale musi być pierwsze

31 sierpnia 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Kupujący nieruchomość na rynku wtórnym nie zapłaci 2 proc. podatku. Pod warunkiem że nie ma jeszcze własnego kąta. Wyjątek: pół domu w spadku.

Od 31 sierpnia nabywca swojego pierwszego mieszkania nie płaci podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC). Tak wynika z nowelizacji ustawy o PCC. Z ulgi skorzystają też ci, którzy zawarli wcześniej umowę przedwstępną, a teraz dopiero podpiszą ostateczną, przenoszącą własność nieruchomości.

Ile zaoszczędzimy? Podatek wynosi 2 proc. ceny mieszkania bądź domu (która powinna odpowiadać wartości rynkowej). Z ustawy o PCC wynika, że przy umowie sprzedaży musi go zapłacić nabywca. Jeśli więc kupi mieszkanie za 500 tys. zł, zaoszczędzi 10 tys. zł. Jeśli dom za milion, w kieszeni zostanie mu 20 tys. zł.

Ulga nie dla wszystkich
Ulga dotyczy transakcji na rynku wtórnym. Zgodnie z nowym przepisem (art. 9 pkt 17 ustawy o PCC) zwolniona z podatku jest sprzedaż prawa własności lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość, budynku mieszkalnego jednorodzinnego, a także spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu dotyczącego lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego. Nabywca nie zapłaci PCC, jeśli w dniu sprzedaży oraz wcześniej nie przysługiwało mu żadne z tych praw (ani udział). Mówiąc prościej, musi kupować pierwsze mieszkanie, nie może mieć innego (także na współwłasność).

∑ Przykład:

Pani Ania skończyła w lipcu studia i we wrześniu zaczyna pracę. Mieszka ciągle z rodzicami, ale ma dostać od dziadków pieniądze na własny kąt. Jest już umówiona ze znajomymi, że kupi od nich kawalerkę. Ponieważ nie ma i nie miała żadnego innego mieszkania, zakup będzie zwolniony z PCC.

∑ Przykład:

Pan Adam ma niewielkie mieszkanie, które dostał od dziadków. We wrześniu chce je sprzedać i kupić większy lokal. Nie skorzysta z nowej ulgi, przy zakupie będzie musiał zapłacić 2 proc. PCC.

Ministerstwo Finansów podkreśla (w komunikacie na swojej stronie internetowej), że zwolnienie przysługuje także wtedy, gdy nabywców nieruchomości jest więcej. Żaden z nich nie może jednak mieć (w dniu transakcji bądź wcześniej) własnego lokum.

∑ Przykład:

Państwo Kowalscy kupują w październiku dom od pana Nowaka. Część pieniędzy na transakcję jest ze sprzedaży mieszkania, które pan Kowalski miał po rodzicach. Ponieważ kupowana nieruchomość nie jest „pierwsza”, małżeństwo nie skorzysta z nowego zwolnienia z PCC.

Potwierdza to Krajowa Informacja Skarbowa. Jeśli jeden z małżonków miał już mieszkanie albo dom, zakup nowego przez małżeństwo będzie objęty PCC. Nawet jak dla drugiego małżonka jest to pierwszy lokal – tłumaczą konsultanci z KIS.

Spadki mogą być
Od zasady „bez podatku tylko pierwsze mieszkanie” jest jednak wyjątek. Otóż kupujący może mieć w dniu transakcji (albo wcześniej) połowę (lub mniej) nieruchomości otrzymanej w spadku. Nie wyklucza to zwolnienia z PCC.

∑ Przykład:

Pani Bożena pięć lat temu odziedziczyła razem z bratem mieszkanie po ojcu. Mają po 50 proc. nieruchomości. Pani Bożena planuje zakup domu od znajomych. Zgodnie z nowymi przepisami będzie zwolniona z podatku.

Ministerstwo Finansów podkreśla, że ulga nie obejmuje transakcji przeprowadzonych przed 31 sierpnia br. Tak wynika z przepisu przejściowego nowelizacji. Oczywiście nie zapłacimy podatku, jeśli przed 31 sierpnia zawarliśmy tylko umowę przedwstępną. Decyduje bowiem data umowy ostatecznej, przenoszącej własność mieszkania/domu (szerzej pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej” z 11 sierpnia br.).

Dodatkowa danina na szóste lokum
Przypomnijmy, że PCC płacą kupujący nieruchomość na rynku wtórnym. Natomiast zakup mieszkania od dewelopera jest obciążony VAT. Wtedy PCC nie odprowadzamy.

Od tej zasady będzie wyjątek dotyczący nabywających mieszkania hurtowo. Chodzi o zakup szóstego i kolejnego lokalu w jednej inwestycji. Nabywca zapłaci 6 proc. PCC, niezależnie od VAT. Ta regulacja będzie obowiązywać od 1 stycznia 2024 r.

Podstawa prawna: ustawa z 26 maja 2023 r. o zmianie ustawy o samorządzie gminnym, ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa, ustawy o gospodarce nieruchomościami, ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 31 lipca 2023 r., poz. 1463)

Oświadczenie u notariusza
Umowa kupna-sprzedaży nieruchomości musi być zawarta u notariusza. To on pobiera PCC. Jak wykazać, że mamy prawo do zwolnienia z podatku? Nowelizacja nie nakłada na kupującego żadnych nowych obowiązków. Czy do zastosowania zwolnienia wystarczy więc oświadczenie, że nie ma i nie miał nieruchomości? Krajowa Rada Notarialna w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej” (pisaliśmy o tym 11 sierpnia br.) poinformowała, że notariusze będą pobierać takie oświadczenia. I na ich podstawie zastosują zwolnienie.

KRN przypomina, że notariusz jest płatnikiem podatku, co oznacza, że musi go obliczyć, pobrać i odprowadzić do urzędu skarbowego. W razie niepobrania PCC określa podstawę prawną zwolnienia. Aby wypełnić swoje obowiązki, odbiera od stron czynności oświadczenia, które zamieszcza w akcie notarialnym. Ta procedura nadal będzie stosowana. W związku z nowym zwolnieniem z PCC w razie nabycia pierwszego mieszkania przez podatnika notariusz będzie odbierał odpowiednie oświadczenie, którego prawdziwość będą weryfikowały urzędy skarbowe – wskazuje KRN.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501310-Mieszkanie-bez-PCC-Ale-musi-byc-pierwsze.html

 2. Darowizna rzeczowa jest przychodem dla stowarzyszenia

04 września 2023 | Podatki i księgowość | Julia Bednarska

Otrzymaną darowiznę rzeczową należy wykazać jako przychód opodatkowany, a dopiero po sprzedaży otrzymanych przedmiotów wykazać jako dochód zwolniony, jeśli zostanie on przekazany na cele statutowe stowarzyszenia.

Tak uznał dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 19 maja 2023 r. (0111- KDIB1-2.4010.82.2023.2.AW).

Wnioskodawcą jest tzw. stowarzyszenie zwykłe działające przy środowiskowym domu samopomocy. Członkami stowarzyszenia są pracownicy i podopieczni środowiskowego domu samopomocy. Stowarzyszenie prowadzi zajęcia terapeutyczne, podczas których jego podopieczni uczą się tworzyć różne produkty ozdobne, rękodzieła. W efekcie prowadzonych zajęć terapeutycznych wytwarzane są różne przedmioty. W ramach współpracy środowiskowy dom samopomocy zamierza przekazać stowarzyszeniu wszelkie wytworzone produkty jako darowiznę rzeczową. Podarowane rękodzieła stowarzyszenie planuje sprzedawać na organizowanych przez siebie wydarzeniach, np. kiermaszach świątecznych czy wyprzedażach garażowych, a uzyskane środki pieniężne przeznaczyć na cele statutowe stowarzyszenia. Zdaniem stowarzyszenia otrzymaną darowiznę rzeczową, wycenioną według wartości rynkowej, należy uznać za przychód opodatkowany, a dopiero po sprzedaży rzeczy będących przedmiotem darowizny wykazać jako dochód zwolniony zgodnie z art. 17 ustawy o CIT z uwagi na to, że zostanie przekazany na cele statutowe stowarzyszenia. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał stanowisko stowarzyszenia za prawidłowe.

Julia Bednarska

konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC

Stowarzyszenia niemające osobowości prawnej, czyli tzw. stowarzyszenia zwykłe, są podatnikami CIT zgodnie z art. 1 ust. 2 ustawy o CIT i podlegają ogólnym regułom podatkowym w tym podatku. Stowarzyszenia ustalają dochód bez względu na rodzaj przychodów, z jakich ten dochód został osiągnięty, tzn. CIT obejmuje swoim zakresem wszelkie wpływy majątkowe powstałe przy prowadzeniu działalności gospodarczej, także te, które są otrzymane z innych tytułów.

Darowizna otrzymana mieści się w katalogu innych nieodpłatnych lub częściowo odpłatnych świadczeń podlegających opodatkowaniu zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT. Z kolei zgodnie z art. 12 ust. 5 tej ustawy wartość takiego przychodu określana jest na podstawie cen rynkowych (stosowanych w obrocie rzeczami lub prawami tego samego rodzaju i gatunku, z uwzględnieniem ich stanu i stopnia zużycia oraz czasu i miejsca ich uzyskania).

Jeżeli celami statutowymi stowarzyszenia zwykłego są, zgodnie z art. 17. ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT, działalność naukowa, naukowo-techniczna, oświatowa, w tym również polegająca na kształceniu studentów, kulturalna, w zakresie kultury fizycznej i sportu, ochrony środowiska, wspierania inicjatyw społecznych na rzecz budowy dróg i sieci telekomunikacyjnej na wsi oraz zaopatrzenia wsi w wodę, dobroczynności, ochrony zdrowia i pomocy społecznej, rehabilitacji zawodowej i społecznej inwalidów oraz kultu religijnego, to dochody takiego podatnika są wolne od CIT w części przeznaczonej na te cele.

W komentowanej interpretacji dyrektor KIS podkreślił, że zastosowanie omawianego zwolnienia jest możliwe w przypadku spełnienia łącznie następujących warunków:

∑ działalność statutowa podatnika obejmuje przynajmniej jedną z wymienionych powyżej pozycji,

∑ podatnik nie jest podmiotem wymienionym w art. 17 ust. 1c ustawy o CIT (przepis ten obejmuje swoim zakresem m.in. przedsiębiorstwa państwowe),

∑ podatnik przeznaczył osiągnięte dochody na cel statutowy, odpowiadający przynajmniej jednej z wymienionych wyżej pozycji.

Oznacza to, że zastosowanie zwolnienia przedmiotowego nie zależy tylko od przeznaczenia osiągniętego dochodu na cele statutowe, ale także od faktycznego wydatkowania dochodu na te cele.

Zgodnie zatem z omawianymi przepisami i stanowiskiem dyrektora KIS stowarzyszenie powinno w momencie otrzymania darowizny rozpoznać przychód podatkowy. Będzie on korzystał ze zwolnienia z opodatkowania (art. 17 ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT) dopiero po sprzedaży przedmiotu darowizny, z uwagi na przekazanie dochodu na cele statutowe. W związku z tym istotny jest cel przeznaczenia dochodu, a nie źródło jego pochodzenia. Stanowisko to potwierdzają również sądy administracyjne np. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 1 marca 2022 r. (II FSK 1461/21). NSA wskazał, że działanie faktyczne organizacji, polegające np. na doraźnie udzielonej pomocy społecznej czy prowadzonych szkoleniach, nie usprawiedliwia przyjęcia, że działania takie mieszczą się w jej statutowych celach, jeżeli w statucie organizacji działania takie nie zostały uwzględnione jako jej cel.

Podsumowując, wskazanie celów statutowych musi być precyzyjne i ścisłe, tak aby sposób realizacji celów statutowych nie budził wątpliwości odnośnie do tego, czy jest on zgodny z celami zawartymi w katalogu zawartym w art. 17 ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT. Przeznaczenie dochodów na inne cele statutowe, niemające pokrycia w katalogu z art. 17 ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT, nie stanowi podstawy do zwolnienia z opodatkowania.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501385-Darowizna-rzeczowa-jest%C2%A0przychodem-dla%C2%A0stowarzyszenia.html

 3. Cyberataki mogą mieć podatkowe skutki

04 września 2023 | Podatki i księgowość | Aneta Chałat Patrycja Glinka

Fiskus zgadza się na ujęcie w kosztach środków skradzionych w wyniku ataku hakerskiego. Zdarzenie powinno być jednak wyjątkowe, niemożliwe do uniknięcia i każdorazowo ocenione m.in. w aspekcie podjętych działań zabezpieczających.

Wszechobecna i postępująca digitalizacja wielu obszarów biznesu ma również swoją ciemną stronę. Zagrożenie cyberatakami stało się nieodłączną częścią biznesowej rzeczywistości. Stale rosnąca skala tego zjawiska może wpływać na wiele aspektów działalności firmy. Poza oczywistymi konsekwencjami takimi jak czasowy paraliż przedsiębiorstwa, utrata danych, własności intelektualnej lub środków finansowych, problemy z płynnością finansową czy też naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, cyberataki wpływają również na aspekty podatkowe, m.in. na możliwość ujmowania straty podatkowej w kosztach uzyskania przychodu. Znajomość aktualnego stanowiska fiskusa oraz sądów administracyjnych jest kluczowa dla przedsiębiorcy, który chce sprawnie i skutecznie zarządzać ryzykiem oraz dostosowywać swoje strategie podatkowe do zmieniającego się krajobrazu cyberbezpieczeństwa.

Kradzież z rachunku firmowego
Cyberprzestępcy wykorzystują zaawansowane oprogramowania, aby uzyskać nieautoryzowany dostęp do systemów informatycznych przedsiębiorstw. Skuteczny atak hakerski często wiąże się z utratą środków finansowych z firmowego rachunku bankowego. Jednak kradzież środków finansowych nie zawsze będzie skutkować możliwością zaliczenia poniesionej straty w koszty uzyskania przychodu. W związku z tym, podatnicy coraz częściej występują do organów podatkowych o udzielenie pisemnych interpretacji dotyczących możliwości ujęcia straty podatkowej w kosztach podatkowych. Niestety wielokrotnie stanowisko organów bywa negatywne, dlatego sprawy te znajdują swój finał w sądach administracyjnych.

W interpretacji indywidualnej z 10 stycznia 2023 r. (0112-KDIL2-2.4011.666.2022.2.AG) dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odniósł się pozytywnie do możliwości zaliczenia w koszty strat w majątku obrotowym, powstałych w wyniku kradzieży środków pieniężnych z firmowego rachunku bankowego. Organ przyznał rację podatniczce i potwierdził, że jest ona uprawniona do zaliczenia w koszty środków skradzionych w wyniku ataku hakerskiego. Jednocześnie pokreślił, że możliwość taka będzie miała zastosowanie tylko w niektórych przypadkach. Strata ta powinna mieć charakter wyjątkowy, sporadyczny i faktycznie niemożliwy do uniknięcia, a zaliczenie strat w środkach obrotowych do kosztów uzyskania przychodów powinno być każdorazowo ocenione w aspekcie:

∑ całokształtu prowadzonej przez podatnika działalności,

∑ okoliczności, które spowodowały powstanie straty,

∑ udokumentowania straty,

∑ podjętych przez podatnika działań zabezpieczających.

Strata powinna być zatem następstwem zdarzeń losowych i nie wynikać z celowego działania danego podmiotu. Dla celów podatkowych za stratę uznaje się wyłącznie stratę, która powstała na skutek zdarzeń nieprzewidywalnych i będących nie do uniknięcia przez racjonalnie działającego podatnika. W przypadku zaliczania do kosztów podatkowych strat poniesionych w wyniku cyberataku niezbędne jest zatem prze- analizowanie pojęcia należytej staran- ności.

Jak zdefiniować należytą staranność…
Zgodnie ze stanowiskiem organu wyrażonym we wskazanej interpretacji podatkowej za stratę w środkach obrotowych można uznać wyłącznie skutki nagłego i nieprzewidywalnego zdarzenia, które spowodowało uszczerbek w majątku podatnika. Konieczne przy tym jest dochowanie należytej staranności, tj. spełnienie wymogu braku zawinienia w powstaniu straty. Wówczas strata jest normalnym, niezamierzonym następstwem działalności, a jej wystąpienie przy zachowaniu należytej staranności było nieuniknione. Należytą staranność należy zatem rozumieć jako brak winy podatnika, tj. brak niedbalstwa lub naruszenia przepisów po stronie podatnika.

Zawinionym działaniem jest przy tym również brak nadzoru nad pracownikami podatnika. Jakiekolwiek zawinienie ze strony podatnika, w tym niezachowanie staranności wymaganej w danych warunkach bądź niedopełnienie obowiązków ciążących na podatniku w celu uniknięcia szkody, uniemożliwia przyjęcie, że powstała szkoda stanowi wydatek o charakterze losowym.

Należy wspomnieć, że w odniesieniu do pojęcia należytej staranności pojawiały się także interpretacje, w których organ uchylał się od określenia, czy należyta staranność była zachowana w konkretnym stanie faktycznym. Taki stan faktyczny stał się przedmiotem wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z 9 sierpnia 2022 r. (I SA/Gd 442/22). W tej sprawie organ odmówił rozpoznania sprawy, a w konsekwencji udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy strata poniesiona przez podatnika wskutek działań hakerskich może stanowić koszt uzyskania przychodów. Organ oparł swoje stanowisko na argumentacji, że w tej konkretnie sprawie musiałby wpierw ocenić, czy podatnik dochował należytej staranności przy kontakcie z przedstawicielem kontrahenta.

Natomiast w sprawie o wydanie interpretacji indywidualnej organ nie jest uprawniony do prowadzenia postępowania podatkowego mającego na celu ustalenie stanu faktycznego. Gdański sąd zanegował stanowisko organu i stwierdził, że interpretacja powinna zostać wydana.

…i kiedy jej nie ma
Konieczność wykazania przez podatnika dochowania należytej staranności była również przedmiotem rozważań WSA w Łodzi, który w wyroku z 14 grudnia 2017 r. (I SA/Łd 840/17) zanegował możliwość zaliczenia straty w koszty podatkowe ze względu na brak dochowania należytej staranności.

Jedną z głównych tez uzasadnienia wspomnianego wyroku było stwierdzenie, że każdy przelew, w sytuacji dochowania należytej staranności, powinien być sprawdzony przez upoważnionych pracowników podatnika, w celu ustalenia czy zawarte w nim dane odpowiadają danym odbiorcy wynikającym z faktury lub innego dokumentu. Sąd podtrzymał zatem stanowisko organu wyrażone w wydanej indywidualnej interpretacji podatkowej, potwierdzając że: „Pod pojęciem »dochowanie należytej staranności« nie mieści się, w ocenie organu, jednokrotne zdefiniowanie szablonu przelewu i jego bezkrytyczne powielanie przy realizacji kolejnych płatności. Gdyby »szablon« w przedmiotowej sprawie każdorazowo podlegał sprawdzeniu pod względem zawartych w nim danych, prawdopodobieństwo wystąpienia sytuacji opisanej we wniosku byłoby zmniejszone”.

Ponadto, zdaniem sądu, do uznania starty za koszt uzyskania przychodu konieczna jest definitywność jej poniesienia, czyli jej rzeczywiste i bezzwrotne poniesienie przez podatnika.

A co z przychodami
Zgodnie z ugruntowaną linią interpretacyjną rekompensata wypłacana dobrowolnie przez bank na rzecz klienta, a więc gdy bank decyduje się zwrócić całość lub cześć kwoty, która została skradziona przez cyberprzestępców, nie stanowi przysporzenia majątkowego. Rekompensata ta służy jedynie naprawieniu szkody, a w konsekwencji nie stanowi opodatkowanego przychodu (tak: interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 1 sierpnia 2022 r., 0114-KDIP2-2.4011. 492.2022.2.IN).

Obecnie linia interpretacyjna wyraźnie skłania się ku stanowisku, że w przypadku zwrotu środków utraconych wskutek cyberataku, podatnik nie będzie zobowiązany do zapłaty podatku. Szczególnie gdy bank odda pieniądze zgodnie z treścią podstawy prawnej jego reklamacji, tzn. ustawy o usługach płatniczych (interpretacja indywidualne dyrektora KIS z 7 grudnia 2021 r., 0114-KDIP3-1.4011.860.2021.1.AK).

Patrycja Glinka jest młodszym konsultantem w Zespole Postępowań Mariański Group

Podstawa prawna:

∑ art. 22 ust. 1 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 2647 ze zm.)

∑ art. 15 ust. 1 ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 2587 ze zm.)

Aneta Chałat

adwokat w Zespole Postępowań Mariański Group

Trzeba pamiętać o formalnościach

Cyberataki zdarzały się i będą zdarzać się coraz częściej. Przedsiębiorcy powinni zadbać nie tylko o odpowiednie środki prewencyjne, ale także – w przypadku ataku hakerskiego – o stronę formalną, czyli o właściwe udokumentowanie poniesionego kosztu. Takim dowodem może być potwierdzenie przelewu lub postanowienia organów postępowania przygotowawczego o umorzeniu postępowania wobec niewykrycia sprawcy czynu.

Każdorazowo wymagane jest zatem udokumentowanie przez podatnika dochowanie należytej staranności.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501386-Cyberataki-moga-miec-podatkowe%C2%A0skutki.html

 4. Bonus na wakacje może być zwolniony z PIT

06 września 2023 | Administracja – Orzecznictwo | Przemysław Wojtasik

Pracodawca nie musi opodatkowywać dopłat do wakacyjnego wypoczynku, które przekazuje pracownikom z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych.

Pracownicy urzędu korzystają z dofinansowania do wakacji. Pieniądze są wypłacane z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. W zależności od dochodów przypadających na każdą osobę w gospodarstwie domowym pracownika dofinansowanie wynosi od 600 zł do 1,2 tys. zł. Czy kwoty powyżej 1 tys. zł są opodatkowane? Czy musimy doliczyć je do przychodów i pobrać podatek? – pyta czytelnik.

Dofinansowanie do wakacyjnego wypoczynku może być zwolnione z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 67 ustawy o PIT. Przepis ten stanowi o benefitach finansowanych z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (bądź funduszy związków zawodowych).

Przed epidemią koronawirusa zwolnienie podatkowe wynosiło 1 tys. zł na wszystkie świadczenia otrzymane w trakcie roku. Ustawa antykryzysowa zwiększyła limit do 2 tys. zł. Wyższe zwolnienie obowiązuje „do końca roku podatkowego następującego po roku, w którym odwołano stan epidemii ogłoszony z powodu Covid-19”. Ponieważ stan epidemii odwołano 16 maja 2022 r., większy limit ulgi mamy jeszcze w 2023 r. Z tego wniosek, że opisane w pytaniu dofinansowanie jest zwolnione w całości z podatku (chyba że pracownik otrzymał wcześniej inne świadczenia i przekracza już limit).

Potwierdza to interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 23 sierpnia 2023 r. (nr 0113-KDIPT2-3.4011.459. 2023.2.GG). Wystąpił o nią pracodawca, który w okresie letnim przekazuje zatrudnionym osobom dodatkowe środki. Nazwał je bonusem wakacyjnym. Finansowany jest ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Zasady funkcjonowania tego funduszu określa regulamin. Wynika z niego, że wysokość świadczeń przyznawanych zatrudnionym uzależniona jest od ich sytuacji życiowej i dochodów przypadających na domowników.

Bonus wakacyjny przysługuje każdemu pracownikowi. Wysokość świadczenia jest jednak uzależniona od sytuacji socjalnej danej osoby. Ci, którzy są w pierwszej grupie, dostają 1 tys. zł. Zatrudnieni z drugiej grupy otrzymują 800 zł. Kwalifikacja odbywa się po dokładnej analizie sytuacji pracownika.

Czy bonusy są zwolnione z podatku? Pracodawca twierdzi, że tak. Powołuje się na art. 21 ust. 1 pkt 67 ustawy o PIT i wskazuje, że spełnia wymienione w nim warunki zwolnienia. Przede wszystkim bonus jest wypłacany ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Wypłata ma związek z finansowaniem działalności socjalnej w rozumieniu ustawy o ZFŚS. Bonus jest przekazywany zgodnie z regulaminem funduszu. Jego wartość (wraz z innymi świadczeniami) nie przekracza limitu zwolnienia.

Co na to fiskus? Uznał, że bonus stanowi przychód pracownika. Jest to jednak przychód zwolniony z podatku. Pracodawca nie musi więc pobierać od niego zaliczki na PIT.

Pamiętajmy też, że zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 67 ustawy o PIT ulgą premiowane są świadczenia rzeczowe bądź pieniężne. Przy czym jest w nim zastrzeżenie, że świadczeniami rzeczowymi nie są bony, talony i inne znaki uprawniające do ich wymiany na towary lub usługi.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501534-Bonus-na-wakacje-moze-byc-zwolniony-z-PIT.html

 5. Korekta TP a prowadzenie działalności na podstawie decyzji o wsparciu

06 września 2023 | Rachunkowość | Barbara Czyżewska-Makaruk

Korekty cen transferowych nie powinny być traktowane jako odrębne zdarzenie gospodarcze, tj. w oderwaniu od prowadzonej działalności objętej decyzją o wsparciu, gdyż korekty te odnoszą się do wyrównania rentowności w ramach działalności do której referuje decyzja.

Tak wynika z interpretacji indywidualnej wydanej przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej 16 czerwca 2023 r. (0114- KDIP2-2.4010.199.2023.1.RK).

Stan faktyczny
Spółka, która wystąpiła z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej prowadzi działalność produkcyjną na podstawie decyzji o wsparciu (dalej DoW). Spółka prowadzi działalność w zakładzie produkcyjnym zlokalizowanym na terenie oznaczonym w przedmiotowej decyzji.

Spółka, zgodnie z przyjętym modelem cen transferowych jako podmiot o rutynowym profilu funkcjonalnym ma mieć zapewniony stabilny procent zysku na poziomie rynkowym. Ceny sprzedaży produktów sprzedawanych przez spółkę na rzecz podmiotów powiązanych będą odpowiadały cenom stosowanym w transakcjach z podmiotami niepowiązanymi. Jednocześnie ceny te będą podlegały okresowej weryfikacji i ewentualnym modyfikacjom w drodze wzajemnego porozumienia stron.

Oprócz tego, strony dokonywać będą okresowej weryfikacji rentowności spółki w zakresie działalności produkcyjnej osiągniętej w danym okresie w celu zapewnienia rynkowego charakteru. Tym samym, w przypadku, gdy rzeczywista rentowność spółki skalkulowana na podstawie danych za dany okres rozliczeniowy odbiegałaby od przyjętej wartości wynikającej ze sporządzonej analizy benchmarkingowej, dokonywana będzie odpowiednia korekta cen transferowych.

Podatnik zwrócił się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej w zakresie momentu rozpoznania korekty cen transferowych oraz przypisania wyniku korekty do działalności zwolnionej z opodatkowania.

Zdaniem wnioskodawcy korekty cen transferowych spełniające warunki określone w art. 11e ustawy o CIT, powinny zostać rozpoznane w okresie, którego dotyczą, tj. w okresie, który jest objęty przedmiotową korektą. Nie powinna mieć na to wpływ data rozliczenia korekt, tj. wystawienia stosownych dokumentów księgowych lub uregulowania należności wynikających z korekty TP.

W odniesieniu do drugiej części wniosku, w opinii spółki, korekty TP dotyczące działalności produkcyjnej objętej zakresem DoW powinny zostać przypisane do działalności zwolnionej z opodatkowania, a tym samym powinny zostać uwzględnione przy kalkulacji dochodu zwolnionego z opodatkowania na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 34a ustawy o CIT.

Zdaniem spółki, korekty cen transferowych są nierozłącznie związane z prowadzoną na podstawie DoW działalnością produkcyjną i są jej efektem. W konsekwencji, zdaniem spółki, korekty TP powinny korygować wynik spółki na działalności produkcyjnej i być uwzględniane podczas kalkulacji dochodu zwolnionego.

Na potwierdzenie swojej tezy, wnioskodawca przywołał wyrok NSA z 22 marca 2019 r. (II FSK 896/17) dotyczący działalności gospodarczej prowadzonej na terenie SSE. W ocenie spółki wyrok ten oraz zawarte w nim tezy mogą znaleźć zastosowanie do podatników, którzy korzystają ze zwolnienia podatkowego na podstawie decyzji o wsparciu.

Stanowisko fiskusa
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał przedstawione stanowisko spółki za prawidłowe i odstąpił od uzasadnienia prawnego.

Komentarz eksperta
Barbara Czyżewska- -Makaruk

starsza konsultantka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Celem korekty cen transferowych jest dostosowanie rentowności osiągniętej w transakcji z podmiotem powiązanym do poziomu rynkowego. Podatnicy decydują się na dokonanie takiej korekty najczęściej ze względu na zmiany gospodarcze, które nie zostały uwzględnione podczas ustalania warunków transakcji kontrolowanej. Najczęściej ma to miejsce w sytuacji podatników, których profil funkcjonalny jest profilem o ograniczonym ryzyku (np. producent kontraktowy). W istocie więc, dokonanie korekty prowadzi do skorygowania dochodów w ramach transakcji do poziomu, który powinien występować pierwotnie i jest zgodny z ceną rynkową. Ponadto, korekta taka jest również ściśle związana z przeprowadzonymi wcześniej transakcjami – nie stanowi zdarzenia, które może wystąpić niezależnie.

Korekty cen transferowych mają szczególne znaczenie dla podmiotów korzystających ze zwolnienie podatkowego w SSE lub prowadzących działalność na podstawie decyzji o wsparciu. Przepisy nie określają bezpośrednio czy korekta TP wpływa na dochód korzystający ze zwolnienia na podstawie DoW, czy pozostaje poza jego zakresem.

Najnowsza linia interpretacyjna organów podatkowych wskazuje, że korekty TP dotyczące działalności objętej zakresem DoW powinny zostać przypisane do działalności zwolnionej z opodatkowania, a tym samym powinny korzystać ze zwolnienia na podstawie DoW.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501547-Korekta-TP-a-prowadzenie-dzialalnosci-na-podstawie-decyzji-o-wsparciu.html

 

Podatki | Prasówka | 3-9.08.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Wynajem auta dla pracownika jak dla klienta

Paweł Jastrzębowski | 3 sierpnia 2023, 08:38

Jeżeli pracodawca wynajmuje podwładnemu samochód na preferencyjnych warunkach, to dla wyliczenia przychodu pracownika musi brać pod uwagę rynkowe ceny wynajmu, a nie zryczałtowaną kwotę 250 zł lub 400 zł miesięcznie.

W takiej sytuacji nie ma zastosowania przepis, który pozwala ustalać przychód pracownika jako różnicę pomiędzy kwotą 250 zł lub 400 zł a odpłatnością ponoszoną przez pracownika – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.

Spółka uważała, że powinna pobrać PIT tylko od różnicy między płaconym przez pracownika czynszem a zryczałtowaną kwotą wynikającą z art. 12 ust. 2a ustawy o PIT. De facto podatku w ogóle by nie było, bo w tej sprawie płacony przez zatrudnionych czynsz najmu przewyższał 400 zł.

Sąd zgodził się jednak z fiskusem, że spółka nie ma racji.

Zryczałtowany przychód
Zamiarem firmy było skorzystanie z art. 12 ust. 2a–2c ustawy o PIT. Przepisy te zostały wprowadzone do ustawy o PIT z innego powodu. Celem było rozwiązanie problemu, w jaki sposób ustalać przychód, gdy pracownik jeździ udostępnionym mu samochodem firmowym w celach nie tylko służbowych, lecz także prywatnych. Trudno to zweryfikować, więc na zasadzie kompromisu przyjęto w ustawie zryczałtowaną kwotę 250 zł i 400 zł miesięcznie – w zależności od mocy silnika oraz tego, czy samochód jest elektryczny lub napędzany wodorem, czy zwykłym spalinowcem.

Z art. 12 ust. 2c wynika, że jeżeli takie użytkowanie samochodu jest częściowo odpłatne, to przychodem pracownika jest różnica pomiędzy zryczałtowaną kwotą (250 zł lub 400 zł) a ponoszoną odpłatnością.

O ten właśnie przepis toczył się spór.

Program wynajmu
Chodziło o spółkę, która zajmuje się sprzedażą pojazdów za pośrednictwem salonów samochodowych oraz wynajmem aut. W ramach współpracy z importerem samochodów tej marki firma zamierzała wdrożyć program wynajmu dla części swoich pracowników. Miałby to być – jak tłumaczyła – program motywacyjny.

Spółka zamierzała wynajmować pracownikom na 11–12 miesięcy, na korzystnych warunkach, pojazdy zarejestrowane na nią i z opłaconym przez nią OC i AC. Spółka ujęłaby te pojazdy w ewidencji środków trwałych i księgowała tylko do celów najmu z odliczeniem 100 proc. VAT.

Przez cały okres obowiązywania umowy najmu pracownicy korzystaliby z tych aut wyłącznie do swoich prywatnych celów.

Ujemny przychód?
Spółka uważała, że w takiej sytuacji znajdzie zastosowanie art. 12 ust. 2c ustawy o PIT. Skoro zatem świadczenie jest częściowo odpłatne, to przychodem pracownika będzie różnica pomiędzy kwotą zryczałtowanego przychodu, o której mowa w art. 12 ust. 2a ustawy a odpłatnością ponoszoną przez pracownika.

W tej sytuacji de facto pracownicy w ogóle nie mieliby przychodu, bo wprawdzie płaciliby spółce mniej, niż wynoszą ceny rynkowe, ale więcej niż zryczałtowana kwota 400 zł miesięcznie. Różnica byłaby więc ujemna.

Tak jak na rynku
Nie zgodził się na to dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 1 lutego 2023 r. (sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.826.2022.2.JŚ) stwierdził, że w tej sprawie art. 12 ust. 2a–2c ustawy o PIT w ogóle nie mają zastosowania. Dotyczą one bowiem wykorzystywania samochodu służbowego do celów prywatnych, a w tej sprawie nie mamy do czynienia z samochodem służbowym pracownika – uzasadnił.

Stwierdził, że przychód należy tu ustalać na ogólnych zasadach, czyli zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy o PIT. W świetle tego przepisu przychodem ze stosunku pracy jest m.in. wartość nieodpłatnych świadczeń lub świadczeń częściowo odpłatnych. Ustala się ją według zasad określonych w art. 11 ust. 2–2b.

OPINIA
To przestroga dla pracodawców
Marta Szafarowska doradca podatkowy, Gekko Taxens Doradztwo Podatkowe Sp. z o.o.

Należy zgodzić się z tym, że gdy oferta wynajmu samochodów po cenach preferencyjnych jest kierowana wyłącznie do pracowników danego podmiotu, to korzyść w postaci zapłaty ceny niższej niż rynkowa wiąże się ściśle z byciem pracownikiem tego podmiotu. To zaś musi oznaczać wykreowanie przychodu podatkowego po stronie zatrudnionego.

W sprawie rozpatrzonej przez WSA w Gdańsku samochody miały być przeznaczone do dowolnych celów pracownika. Taka sytuacja nie wpisuje się w dyspozycję art. 12 ust. 2a ustawy o PIT, ponieważ przepis ten dotyczy wyłącznie samochodów służbowych.

Jeśli więc pracodawca zamierzał wynajmować pracownikom samochody do ich dowolnych celów, a więc nie byłyby to samochody służbowe, które również w pewnym zakresie mogłyby być wykorzystywane do celów służbowych, to trudno było dowodzić, że znajdą tutaj zastosowanie szczególne zasady ustalania przychodu.

Fiskus wyjaśnił, że w tej sprawie znajdą zastosowanie art. 11 ust. 2a pkt 4 i ust. 2b. Zgodnie z nimi wartość pieniężną nieodpłatnych świadczeń ustala się na podstawie cen rynkowych, a jeżeli świadczenia są częściowo odpłatne, to przychodem podatnika jest różnica pomiędzy wartością tych świadczeń, ustaloną według cen rynkowych, a odpłatnością ponoszoną przez podatnika.

Tego samego zdania był WSA w Gdańsku. Orzekł, że jeżeli samochód wynajmowany na preferencyjnych warunkach będzie wykorzystywany przez pracownika wyłącznie do celów prywatnych, to nie można go uznać za pojazd służbowy. Nie znajdą więc zastosowania art. 12 ust. 2a–2c, które mówią o zryczałtowanym przychodzie.

W takiej sytuacji, jak wyjaśniła sędzia Alicja Stępień, będzie to świadczenie częściowo odpłatne, a przychód powinien zostać ustalony na zasadach ogólnych, na podstawie wartości rynkowej świadczenia.

Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

Współpraca Katarzyna Jędrzejewska

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gdańsku z 18 lipca 2023 r., sygn. akt I SA/Gd 338/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9100194,wynajem-auta-dla-pracownika-jak-dla-klienta.html

 2. Rollercoaster w podatkach. Programowanie to działalność twórcza

Paweł Jastrzębowski | 7 sierpnia 2023, 07:00

Fiskus zmienia zdanie w sprawie ulgi IP Box. W najnowszych interpretacjach przyznaje, że programowanie to działalność twórcza, a nie zwykła praktyka programisty.

Od czasu wprowadzenia ulgi IP Box minęło ponad 4,5 roku, a wielu programistów do tej pory nie miało pewności, czy mogą z niej korzystać. Fiskus przez długi czas odmawiał wydawania interpretacji w takich sprawach. A gdy już został do tego ostatecznie przymuszony przez Naczelny Sąd Administracyjny, często twierdził, że nie jest spełniony jeden z warunków koniecznych do zastosowania tej ulgi – bo programowanie nie jest działalnością badawczo-rozwojową. Z kolei sądy stały po stronie podatników.

Teraz jest szansa na zakończenie sporu w tego typu sprawach. W najnowszych interpretacjach fiskus zmienił zdanie. Zezwala programistom na zastosowanie ulgi IP Box.

Ulga IP BOX
Przypomnijmy – preferencyjna stawka podatku dochodowego w ramach ulgi IP Box została wprowadzona na początku 2019 r. Dzięki niej podatnik, jeśli tylko spełnia warunki przewidziane w ustawie o PIT (ulga dotyczy również podatników CIT), może zastosować obniżoną, 5-proc. stawkę zamiast skali podatkowej bądź stawki podatku linowego.

Wymagane jest spełnienie trzech warunków:

■ podatnik musi osiągać dochody z kwalifikowanych praw własności intelektualnej, wśród których znalazło się również autorskie prawo do programu komputerowego;

■ przedmiot ochrony tych praw musi zostać wytworzony, rozwinięty lub ulepszony przez podatnika w ramach prowadzonej przez niego działalności badawczo-rozwojowej;

■ podatnik musi prowadzić ewidencję, która służy wyliczeniu dochodu, do którego można zastosować 5-proc. stawkę.

Lista praw, które mogą być objęte preferencyjną stawką, jest zawarta w ustawie o PIT. Obejmuje m.in. patent, wzór użytkowy oraz – co istotne – również autorskie prawo do programu komputerowego (art. 30ca ust. 2 pkt 8 ustawy o PIT). Prawa te powinny zostać wytworzone, rozwinięte lub ulepszone w ramach prowadzonej przez podatnika działalności badawczo-rozwojowej.

Przez działalność badawczo-rozwojową należy natomiast rozumieć „działalność twórczą obejmującą badania naukowe lub prace rozwojowe, podejmowaną w sposób systematyczny w celu zwiększenia zasobów wiedzy oraz wykorzystania zasobów wiedzy do tworzenia nowych zastosowań” (art. 5a pkt 38 ustawy o PIT).

Uniki zamiast interpretacji
Początkowo, po wejściu w życie przepisów wprowadzających ulgę, fiskus potwierdzał prawo programistów do ulgi IP Box. Pozytywne stanowisko wyraził np. w interpretacjach indywidualnych wydawanych w początkowym okresie obowiązywania ulgi. Są to np. interpretacje: z 6 lutego 2020 r. (nr 0112-KDIL2-2.4011.98. 2019.2.MC), z 10 lutego 2020 r. (nr 0112-KDIL2-2.4011.107.2019.2.IM), z 26 lutego 2020 r. (nr 0114-KDIP3-2.4011.679. 2019.3.JK2), z 23 czerwca 2020 r. (nr 0111-KDWB.4011. 14.2020.2.KK) czy z 21 sierpnia 2020 r. (nr 0115-KDWT. 4011.14.2020.2.JŁ).

Jednak z czasem coraz częściej twierdził, że przedstawiony przez programistów we wnioskach o wydanie interpretacji opis jest niewyczerpujący. Wzywał do doprecyzowania wniosków o interpretację, w szczególności w zakresie, czy jest to działalność twórcza obejmująca badanie naukowe lub prace rozwojowe. A gdy odpowiedź nie była wystarczająca, odmawiał wydania interpretacji.

Takim praktykom fiskusa wielokrotnie sprzeciwiały się sądy administracyjne, m.in. w wyrokach NSA z 20 października 2021 r. (sygn. II FSK 771/21), z 17 grudnia 2021 r. (II FSK 1239/21), z 13 stycznia 2022 r. (II FSK 1333/21), z 12 października 2022 r. (II FSK 243/22), z 4 listopada 2022 r. (II FSK 342/22), z 23 listopada 2021 r. (II FSK 1049/21), z 29 listopada 2022 r. (II FSK 808/22) czy z 11 stycznia 2023 r. (II FSK 873/22).

Tak samo było w najnowszej sprawie, rozpatrzonej przez WSA w Gdańsku. Tamtejszy sąd uznał, że fiskus nie ma podstaw, aby wzywać do sprecyzowania informacji, które zostały już wyczerpująco przedstawione we wniosku. Nie można – zdaniem sądu – żądać od podatnika, aby we własnym zakresie rozstrzygnął, czy podejmowane przez niego czynności stanowią działalność badawczo-rozwojową w rozumieniu art. 5a pkt 38–40 ustawy o PIT.

Czy to działalność twórcza?
W rozpatrzonej przez WSA w Gdańsku sprawie chodziło o mężczyznę, którego głównym przedmiotem działalności jest wytwarzanie i rozwijanie programów komputerowych.

W wyniku tej działalności są tworzone nowe kody, algorytmy w językach programowania. Dzięki temu zakres funkcjonowania oprogramowania oraz jego użyteczności są rozszerzane.

Mężczyzna argumentował, że realizuje projekty, w ramach których są opracowywane nowe, ulepszone lub zmienione produkty, systemy, funkcjonalności oraz rozwiązania w zakresie produktów programistycznych. Realizuje projekty programistyczne od etapu analizy potrzeb kontrahenta, poprzez projektowanie, testy, po wdrożenie oraz asystę przy uruchomieniach testowych i produkcyjnych. Świadczy także usługi wsparcia technicznego i modernizacji wdrożonych systemów. W wyniku prowadzonych prac powstają programy komputerowe – utwory w rozumieniu art. 1 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2022 r. poz. 2509), które utrwalają przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze.

Mężczyzna chciał poprzez uzyskanie wiążącej interpretacji potwierdzić, że jego działalność może zostać zakwalifikowana jako badawczo-rozwojowa. Sam uważał, że prowadzi działalność twórczą w branży informatycznej. Jego zdaniem prowadzona działalność jest twórcza, nie obejmuje co prawda badań naukowych, lecz spełnia kryteria definicji prac rozwojowych. Tym samym należy uznać, że spełnia kryteria działalności badawczo-rozwojowej.

Zwykła praktyka programisty
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej był innego zdania (interpretacja z 9 marca 2023 r., nr 0114-KDIP2-1.4011.43.2021.9.KW). Wydał interpretację, w której stwierdził, że podatnik nie podejmuje działalności badawczo-rozwojowej w rozumieniu art. 5a pkt 38 ustawy o PIT, a zatem nie spełnia podstawowego warunku niezbędnego dla skorzystania z ulgi IP Box. Podejmowana przez niego aktywność wpisuje się w zwykłą praktykę zawodu programisty – argumentował dyrektor KIS – w ramach której wykonuje zlecone zadania i otrzymuje za nie wynagrodzenie. Działania w zakresie wykonywanych zleceń – zdaniem dyrektora KIS – opierają się na już posiadanej wiedzy i doświadczeniu, a zdobywanie „nowej” wiedzy nie wiąże się z pracami nad programem komputerowym, tylko z pozyskiwaniem jej z zewnętrznych źródeł (internet, szkolenia). Oznacza to, że w ramach prowadzonej działalności (zadań programistycznych) nie dochodzi ani do zwiększenia zasobów wiedzy, ani do wykorzystania zasobów wiedzy do tworzenia nowych zastosowań – uznał dyrektor KIS.

Zmiana na lepsze
Stanowiska tego nie podzielił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku w wyroku z 1 sierpnia 2023 r. „Działalność podatnika”, jak wyjaśnił sędzia Sławomir Kozik, „jest twórcza, ma charakter innowacyjny i twórczy. Jest podejmowana systematycznie. Ma cel. Jest nakierowana na zwiększenie zasobów wiedzy i jej wykorzystanie do stosowania nowych zastosowań. Spełnia warunki uznania ich za prace rozwojowe”. To kolejny wyrok, który potwierdza, że informatycy mogą, jeśli ich praca jest twórcza, skorzystać z ulgi IT Box.

Jednocześnie wygląda na to, że zmienia się podejście fiskusa. Potwierdzają to najnowsze interpretacje, np. z 23 maja 2023 r. (nr 0115-KDST2-2.4011.124.2023.2.RS) czy z 28 lipca 2023 r. (nr 0111-KDSB2-1.4011.230. 2023.2.MSU). Wynika z nich, że dyrektor KIS nie widzi już przeszkód i ponownie uważa, że usługi polegające na tworzeniu, rozwijaniu i ulepszaniu oprogramowania mieszczą się w definicji działalności badawczo-rozwojowej (art. 5a pkt 38 ustawy o PIT). Oprogramowanie komputerowe podlega ochronie prawnej na podstawie art. 74 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. W zakresie, w jakim stanowią nowe i indywidualne rozwiązania będące bezpośrednim efektem prac badawczo-rozwojowych, są, w ocenie dyrektora KIS, kwalifikowanymi prawami IP (art. 30ca ust. 2 pkt 8), a podatnik może opodatkować sumę kwalifikowanych dochodów z tytułu autorskich praw do programów komputerowych preferencyjną 5-proc. stawką podatkową.

Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gdańsku z 1 sierpnia 2023 r., sygn. akt I SA/Gd 461/23

Dlaczego ulga IP Box jest tak opłacalna
Dlaczego ulga IP Box jest tak opłacalna / Dziennik Gazeta Prawna – wydanie cyfrowe

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9173335,rollercoaster-w-podatkach-programowanie-to-dzialalnosc-tworcza.html

 3. Czy przy zakupie nieruchomości w drodze licytacji trzeba płacić PCC?

Agnieszka Pokojska | 7 sierpnia 2023, 19:00

Przy zakupie nieruchomości w drodze licytacji publicznej przeprowadzonej przez urząd skarbowy nie trzeba płacić podatku od czynności cywilnoprawnych – stwierdził szef Krajowej Administracji Skarbowej i zmienił wcześniejszą interpretację dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

Wystąpiła o nią podatniczka, która kupiła nieruchomość na takiej licytacji. W związku z tym postanowienie o przyznaniu własności nieruchomości wydał naczelnik urzędu skarbowego.

Dyrektor KIS stwierdził jednak, że takie nabycie też podlega PCC. Wyjaśnił, że nie ma znaczenia to, iż postanowienie o przyznaniu własności nieruchomości wydał naczelnik urzędu skarbowego, a nie sąd. Ważne, że kobieta nabyła nieruchomość wskutek sprzedaży, która podlega opodatkowaniu na podstawie art. 1 ust. 1 pkt 1 ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych – stwierdził dyrektor KIS w interpretacji z 5 stycznia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB2-3.4014.468.2022.2.AD).

Nie zgodził się z tym szef KAS. Zwrócił uwagę na to, że sprzedaż w toku administracyjnego postępowania egzekucyjnego nie jest umową sprzedaży, lecz władczym (administracyjnym) rozstrzygnięciem organu egzekucyjnego. Sprzedającym nie jest tu organ egzekucyjny, tylko zobowiązany (dłużnik), który nie wykonał w terminie swojego obowiązku. Nie składa on jednak żadnych oświadczeń woli o chęci przeniesienia prawa własności nieruchomości na inną osobę, nie może wybrać kontrahenta ani też w żaden sposób wpływać na treść umowy, bo do takiej umowy po prostu nie dochodzi.

Również licytant nie może odstąpić od umowy (skoro de facto takiej umowy nie ma) ani żądać zmniejszenia ceny z uwagi na wady, niezależnie od tego, czy o ich istnieniu wiedział – wyjaśnił szef KAS.

Uznał zatem, że do ostatecznego postanowienia o przyznaniu własności nie znajdują zastosowania przepisy o umowie sprzedaży.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja zmieniająca szefa KAS z 24 lipca 2023 r., sygn. DOP10.841.4.2.2023

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9173395,czy-przy-zakupie-nieruchomosci-w-drodze-licytacji-trzeba-placic-pcc.html

 4. Spłata pożyczki od brata bez ulgi mieszkaniowej

Agnieszka Pokojska | 7 sierpnia 2023, 11:13

Jeżeli pożyczki na zakup nowego mieszkania udzielił podatnikowi brat, a nie bank ani spółdzielcza kasa oszczędnościowo-kredytowa, to spłata nie jest wydatkiem na cele mieszkaniowe uprawniającym do zwolnienia z PIT – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji.

Spytało o to małżeństwo, które miało już jedno mieszkanie, ale w związku z narodzinami dzieci potrzebowało większego. Na razie jednak nie chcieli sprzedawać dotychczasowego lokum, bo nie mieliby się gdzie podziać. Pożyczyli więc pieniądze od brata męża na zakup nowego lokalu Zakładali, że spłacą pożyczkę wraz z odsetkami, gdy uda im się już sprzedać stare mieszkanie.

Potem jednak plany się zmieniły i małżonkowie postanowili spłacić pożyczkę, przenosząc na brata męża własność dotychczasowego mieszkania. Problem polegał na tym, że od jego zakupu nie minęło pięć lat. Zasadniczo w takiej sytuacji należy zapłacić podatek od dochodu ze zbycia. Można go uniknąć, wydatkując pieniądze ze sprzedaży na własne cele mieszkaniowe (art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT).

Takim wydatkiem jest m.in. spłata kredytu (pożyczki) oraz odsetek od tego kredytu (pożyczki) zaciągniętego przez podatnika przed dniem uzyskania przychodu z odpłatnego zbycia. Wynika to z art. 21 ust. 25 pkt 2 lit. a ustawy o PIT.

Małżonkowie sądzili, że jeżeli spłacą pożyczkę, przenosząc na brata własność mieszkania, to nie zapłacą podatku od tego zbycia.

Nie zgodził się z nimi dyrektor KIS. Potwierdził, że przeniesienie mieszkania na brata będzie dla małżonków źródłem przychodu w rozumieniu art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a ustawy o PIT, z uwagi na to, że nie upłynęło jeszcze pięć lat od zakupu. Nie znajdzie tu jednak zastosowania zwolnienie na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT, bo pożyczka musiałaby zostać zaciągnięta w banku lub w SKOK, a nie u brata męża.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja dyrektora KIS z 2 sierpnia 2023 r., sygn. 0112-KDSL1-2.4011.251.2023.3.JN

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9185457,splata-pozyczki-od-brata-bez-ulgi-mieszkaniowej.html

 5. NSA: Fiskus musi doręczyć decyzję, a nie jej kopię

Katarzyna Jędrzejewska | dzisiaj, 08:22

Nie można przesłać pełnomocnikowi podatnika skanu podpisanej odręcznie decyzji wydanej na papierze, choćby nawet był to jej PDF – potwierdził Naczelny Sąd Administracyjny w czterech postanowieniach.

Sąd kasacyjny zgodził się z krakowskim WSA, że jeżeli organ podatkowy wyda decyzję w wersji papierowej, podpisze ją odręcznie i zeskanuje, a następnie wyśle pełnomocnikowi plik PDF za pomocą środków komunikacji elektronicznej, to takie doręczenie jest bezskutecznie.

Oba sądy uznały to za naruszenie art. 144 par. 5 ordynacji podatkowej. Przepis ten wymaga, aby pełnomocnikowi będącemu adwokatem, radcą prawnym lub doradcą podatkowym pisma były doręczane za pomocą środków komunikacji elektronicznej albo w siedzibie organu podatkowego.

Dostał skany
Wszystkie cztery postanowienia NSA zapadły w sprawie tej samej spółki, z tym że dotyczyły podatku od nieruchomości za cztery różne lata. Pełnomocnik spółki dostał na adres swojej elektronicznej skrzynki podawczej ePUAP skany podpisanych odręcznie czterech decyzji. Uznał, że otrzymał w ten sposób kopie decyzji, a nie ich oryginały.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Tarnowie było innego zdania. Uważało, że decyzje zostały doręczone, tym bardziej że spółka wniosła na nie skargi do sądu. Nie poniosła więc negatywnych konsekwencji procesowych – argumentowało SKO.

We wszystkich czterech sprawach WSA w Krakowie odrzucił skargi spółki, ale tylko dlatego, że – jak orzekł – zaskarżone decyzje w ogóle nie weszły do obrotu prawnego.

Prawo jest jasne
WSA wyjaśnił, że istotnym w kontekście art. 144 par. 5 ordynacji jest pojęcie dokumentu elektronicznego. Zgodnie z art. 3 pkt 13 ordynacji rozumie się przez to dokument elektroniczny, o którym mowa w art. 3 pkt 2 ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 57 ze zm.). Musi to być zatem „stanowiący odrębną całość znaczeniową zbiór danych uporządkowanych w określonej strukturze wewnętrznej i zapisany na informatycznym nośniku danych”.

Sporządzenie pisma w formie dokumentu elektronicznego wymaga jego podpisania w formie podpisu elektronicznego. Podpis elektroniczny oznacza z kolei dane w postaci elektronicznej, które są dołączone lub logicznie powiązane z innymi danymi w postaci elektronicznej, i które użyte są przez podpisującego jako podpis – wskazał WSA, przytaczając art. 3 pkt 10 unijnego rozporządzenia 910/2014 w sprawie identyfikacji elektronicznej i usług zaufania w odniesieniu do transakcji elektronicznych na rynku wewnętrznym.

Jeżeli zatem organ podatkowy doręcza pełnomocnikowi strony pismo (w tym decyzję) za pomocą środków komunikacji elektronicznej, to zgodnie z art. 144 par. 5 ordynacji musi sporządzić je w formie dokumentu elektronicznego i opatrzyć kwalifikowanym podpisem elektronicznym albo podpisem potwierdzonym profilem zaufanym ePUAP – wyjaśnił krakowski sąd.

Doręczenia były bezskuteczne
Uznał, że w rozpatrywanych sprawach wymogi te nie zostały spełnione. Skan dokumentu papierowego nie jest dokumentem elektronicznym, ponieważ ma pierwowzór w postaci nieelektronicznej i pierwotnie nie był w tej postaci zapisany. Ponadto nie jest on opatrzony podpisem elektronicznym, a tym samym nie można w ogóle uznać go za podpisany – stwierdził WSA. Orzekł więc, że doręczenia były bezskuteczne.

W pełni zgodził się z tym NSA i oddalił skargi kasacyjne wniesione przez spółkę. Wyjaśnił, że skoro zaskarżone przez nią rozstrzygnięcia SKO w ogóle nie weszły do obrotu prawnego, to nie mógł rozpocząć biegu 30-dniowy termin na wniesienie skargi do sądu. Prawidłowo zatem sąd I instancji odrzucił skargę spółki. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Postanowienia NSA z 4 sierpnia 2023 r., sygn. akt III FSK 863 – 866/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9209465,nsa-fiskus-musi-doreczyc-decyzje-a-nie-jej-kopie.html

 

Rzeczpospolita

 1. Praca zdalna z ulgą na dojazdy

03 sierpnia 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Firma może odliczać wyższe koszty uzyskania przychodu pracownikowi z innej miejscowości. Nawet gdy ten siedzi w domu.

Są już pierwsze indywidualne interpretacje fiskusa potwierdzające, że praca zdalna wykonywana na podstawie znowelizowanego kodeksu pracy nie wyklucza odliczania podwyższonych kosztów przysługujących pracownikom dojeżdżającym z innej miejscowości.

– To bardzo korzystne dla podatników stanowisko. Przecież wyższe koszty uzyskania przychodu zostały wprowadzone po to, aby zrekompensować wydatki na dojazdy do biura. Choć pracownik zdalny takich wydatków nie ponosi, fiskus zgadza się na ulgę – mówi Jarosław Sekita, doradca podatkowy w kancelarii Meritum.

Zgodnie z ustawą o PIT zwykłe koszty przysługujące pracownikowi (które pomniejszają jego przychód, dzięki czemu płaci niższy podatek) wynoszą 250 zł miesięcznie (3 tys. zł rocznie). Jeśli miejsce jego stałego lub czasowego zamieszkania położone jest poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy (i nie dostaje dodatku za rozłąkę), ma prawo do 300 zł miesięcznie (3,6 tys. zł rocznie).

O możliwość korzystniejszego rozliczenia zapytała fiskusa firma zatrudniająca około 6 tys. osób. Część z nich pracuje przez cały czas zdalnie, część w systemie hybrydowym. Czy wszystkim można odliczać wyższe koszty? Firma twierdzi, że tak. Jej zdaniem ulga przysługuje bez względu na sposób świadczenia pracy.

Fiskus jest na tak
Skarbówka nie miała nic przeciwko. Przypomniała, że w już czasie epidemii koronawirusa pozwalała na ulgę osobom pracującym w domu. Także teraz, gdy nie ma już epidemii, a do kodeksu pracy zostały wprowadzone (od 7 kwietnia) zasady home office, pracownicy zamiejscowi wykonujący pracę zdalną mają prawo do wyższych kosztów (interpretacja nr 0113-KDIPT2-3.4011.433.2023.2.SJ).

– Choć fiskus powołuje się na wskazania ustawodawcy, jego stanowisko w sprawie pracy zdalnej nie jest oparte na żadnym konkretnym przepisie. Mamy tylko ogólną regulację (art. 22 ust. 2 pkt 3 ustawy o PIT) mówiącą, że wyższe koszty przysługują, gdy miejsce zamieszkania podatnika jest położone poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy. Skarbówka uznała, że spełnienie tego warunku wystarczy także przy pracy zdalnej. I nie ma znaczenia, czy pracownik faktycznie musi przemieszczać się do biura z innej miejscowości czy też nie – tłumaczy Anna Lewandowska, junior associate w kancelarii Greenberg Traurig.

Jeden dzień w biurze
Eksperci podkreślają, że z interpretacji wynika, iż prawo do wyższych miesięcznych kosztów ma także ten, kto przez cały czas pracuje w domu. Zalecają jednak ostrożność.

–Zawsze podczas kontroli fiskus może mieć inne zdanie. I stwierdzić, że do stosowania ulgi konieczne jest ponoszenie zwiększonych wydatków na dojazd do biura. Dlatego warto, aby pracodawca, odpowiadający przecież za rozliczenie pracowników, wystąpił o własną interpretację, która może go zabezpieczyć przed negatywnymi skutkami kontroli – radzi Anna Lewandowska.

– Nie ma dylematu, jeśli zamiejscowy pracownik choć raz w miesiącu dojeżdża do pracy. Wtedy ma prawo do wyższych kosztów – podkreśla Jarosław Sekita.

Jak sprawdzić warunek ulgi, czyli czy mieszkamy poza miejscowością, w której jest zakład pracy?

– Zgodnie z ustawą o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych, miejscowość oznacza jednostkę osadniczą lub inny obszar zabudowany odróżniające się od innych odrębną nazwą, a przy jednakowej odmiennym określeniem ich rodzaju. Spis miejscowości znajduje się w wykazie określonym przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Ponadto GUS prowadzi rejestr TERYT, który wskazuje identyfikatory i nazwy województw, powiatów, gmin, w tym miejscowości – tłumaczy Anna Lewandowska.

Wykładnia językowa czy funkcjonalna
Z uzasadnienia opisanej interpretacji wynika, że urzędnikami targały poważne wątpliwości. Analizując art. 22 ust. 2 pkt 3 ustawy o PIT, mieli bowiem dylemat, czy zastosować wykładnię językową czy funkcjonalną.

Pierwsza prowadzi do wniosku, że o prawie do podwyższonych kosztów uzyskania przychodów decyduje wyłącznie to, czy miejsce zamieszkania pracownika jest położone poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy. Przepis nie stanowi bowiem, że ulga przysługuje jedynie osobom faktycznie dojeżdżającym do pracy z innej miejscowości.

Do odmiennej konkluzji prowadzi wykładnia funkcjonalna. Podwyższone koszty miały przecież zrekompensować większe wydatki na dojazdy do biura. Praca zdalna w miejscu zamieszkania powoduje zaś, że pracownik nie ponosi żadnych wydatków na dojazd.

Która wykładnia jest ważniejsza? Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał, że językowa, w tej sprawie korzystniejsza dla podatników.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499844-Praca-zdalna-z-ulga-na-dojazdy.html

 2. Urlop czy L-4 nie wyklucza ulgi B+R

07 sierpnia 2023 | Prawo co dnia | Aleksandra Tarka

Pensje za okres usprawiedliwionej nieobecności w pracy mogą być uznane za kwalifikowane koszty.

Tak uznał w jednym z najnowszych wyroków Naczelny Sąd Administracyjny. Po raz kolejny przypomniał fiskusowi, że urlop czy zwolnienie lekarskie to nie powód, żeby ograniczać ulgę B+R.

Spór o podwójną premię…
Sprawa dotyczyła wspólnego wniosku o wydanie interpretacji, złożonego m.in. przez spółkę zajmującą się tworzeniem innowacyjnych gier na urządzenia mobilne oraz serwisy społecznościowe.

Z wniosku wynikało, że firma pracuje też nad stworzeniem innowacyjnej metody produkcji gier, wpływającej bezpośrednio na ich efektywność i jakość, z wykorzystaniem uczenia maszynowego. W związku z tym zatrudnia pracowników, których działania pokrywają wszelkie etapy prac rozwojowych, począwszy od pomysłu, definiowania wymagań, projektowania rozwiązań poprzez ich analizę, specyfikację, studium wykonalności, konstruowanie, rozwój, testowanie czy też ich usprawnianie.

I przede wszystkim ich dotyczyły wątpliwości podatkowe w sprawie. Wnioskodawcy chcieli m.in. potwierdzenia, że część ich wynagrodzeń, która jest wypłacana za czas usprawiedliwionej nieobecności, np. choroby i urlopu, da się rozliczyć w uldze B+R. A także, że możliwe jest stosowanie równoległe tzw. ulgi IP Box i rozwiązań związanych z ulgą B+R.

Fiskus tego nie potwierdził. Co do pensji zgodził się, że przepisy dają możliwość uznania za koszty kwalifikowane m.in. należności z tytułu wynagrodzeń pracownika, ale który osiąga wskazany cel, czyli wykonuje prace badawczo-rozwojowe. Istotne jest zatem, aby pracownik faktycznie wykonywał zadania badawczo-rozwojowe.

W ocenie fiskusa, gdy pracownik ich nie wykonuje, bo jest na zwolnieniu lekarskim czy na urlopie, to tę część wynagrodzenia oraz świadczeń, a także składek trzeba wyłączyć z ulgi. Urzędnicy nie zgodzili się też na równoczesne stosowanie ulgi B+R oraz 5 proc. IP Box do jednego, tego samego dochodu.

Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu uchylił interpretację. Nie zgodził się, że należności za czas urlopu czy L-4 trzeba wyłączyć z ulgi B+R. A w kwestii łączenia dwóch preferencji wytknął fiskusowi niedostateczne uzasadnienie.

…do poprawki
Spór trafił do NSA, który wydał salomonowy wyrok. Z jednej strony bowiem potwierdził, że wynagrodzenie wypłacane pracownikom za okres usprawiedliwionej nieobecności w pracy można uznać za kwalifikowane koszty. Jak przypomniał sędzia NSA Maciej Jaśniewicz, ta linia została już utrwalona w orzecznictwie. Wyrok WSA został jednak skasowany, bo NSA nie dopatrzył się, by fiskus wymigał się od wypowiedzi o możliwości zastosowania podwójnej premii. W jego ocenie od merytorycznej oceny tej kwestii uchylił się WSA i będzie musiał ten błąd naprawić. Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II FSK 185/21

Opinia dla „rzeczpospolitej”
Mirosław Siwiński
radca prawny, doradca podatkowy, partner w Advicero Nexia

Wprowadzenie ulgi B+R miało zaktywizować innowacyjnych przedsiębiorców poprzez istotne zachęty podatkowe. Niestety, pozostało to teorią. W praktyce fiskus, interpretując te przepisy, eliminuje właściwie ich stosowanie. Mnoży przeszkody, wymaga spełnienia dodatkowych warunków, a ta niekorzystna wykładnia już na etapie interpretacji indywidualnych zniechęca podatników do stosowania ulgi, ale i w rezultacie wdrażania innowacji. Co więcej, fiskus uparcie obstaje przy swoim. Potwierdza to rosnąca liczba sporów sądowych o tę ulgę, i to z powtarzającymi się problemami dawno już przesądzonymi przez WSA i NSA – jak w spornej sprawie. Wynika to nie tylko z niechęci fiskusa do stosowania korzystnych dla podatników rozwiązań, ale też z braku formalnego wymogu uwzględnienia przeważającego orzecznictwa przy wydawaniu interpretacji i innych rozstrzygnięć.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1500013-Urlop-czy-L-4-nie-wyklucza-ulgi-B+R.html

 3. Bony wydawane klientom w ramach akcji promocyjnej bez PIT

07 sierpnia 2023 | Podatki i księgowość | Klaudia Baran

Bony, których jednorazowa wartość nie przekracza 200 zł i które są wydawane klientom przez świadczeniodawców w ramach akcji promocyjnych, są zwolnione z opodatkowania. Bon nie może być jednak przekazany na rzecz pracownika świadczeniodawcy ani na rzecz osoby związanej ze świadczeniodawcą stosunkiem cywilnoprawnym.

Tak uznał dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 23 maja 2023 r. (0112-KDIL2-1.4011. 244.2023.2.MKA).

Spółka prowadzi działalność z zakresu handlu detalicznego. Spółka wprowadziła procedurę tzw. decyzji dobrej woli („goodwill decision”), w ramach której wydaje bony pozwalające na dokonanie zakupów w sklepach należących do spółki (procedura). Bony te wydawane są w dwóch przypadkach:

∑ gdy spółka przekroczy czas, który był przeznaczony na realizację zadania, np. przy reklamacji lub

∑ w sytuacji uzasadnionego błędu firmy lub pracownika.

Jednorazowa wartość bonu nie przekracza kwoty 200 zł. Bonów nie może otrzymać pracownik wnioskodawcy ani osoba współpracująca z wnioskodawcą na podstawie umów cywilnoprawnych. Ponadto spółka planuje wprowadzić wydawanie bonów w związku z otwarciem nowego sklepu. Jednorazowa wartość takiego bonu również ma nie przekraczać 200 zł oraz ma za zadanie tylko i wyłącznie budowanie popularności marki spółki.

Zdaniem spółki wartość bonów wydanych w ramach procedury podlega zwolnieniu z opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 68a ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zwolnieniu z opodatkowania podlega również wartość bonów wydawanych na otwarcie sklepu. Zgodnie bowiem z tym przepisem wolna od podatku dochodowego jest wartość nieodpłatnych świadczeń, o których mowa w art. 20 ust. 1, otrzymanych od świadczeniodawcy w związku z jego promocją lub reklamą, jeżeli jednorazowa wartość tych świadczeń nie przekracza kwoty 200 zł. Zwolnienie nie ma zastosowania, jeżeli świadczenie jest dokonywane na rzecz pracownika świadczeniodawcy lub osoby pozostającej ze świadczeniodawcą w stosunku cywilnoprawnym. W analizowanej sytuacji kwota ani nie przekracza wartości 200 zł, ani świadczenie nie jest dokonywane na rzecz pracownika świadczeniodawcy lub osoby pozostającej ze świadczeniodawcą w stosunku cywilnoprawnym. Spółka zastosowała zatem wyłączenie w stosunku do ww. kategorii osób.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał stanowisko spółki za prawidłowe.

Klaudia Baran
prawnik, konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC

W przypadku wydawania bonów w ramach akcji promocyjnych zazwyczaj można skorzystać ze zwolnienia od opodatkowania na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 68a ustawy o PIT, jeśli wydawanie bonów jest związane z promocją lub reklamą. Aby zwolnienie miało zastosowanie, muszą być spełnione łącznie następujące przesłanki: świadczenie musi mieć charakter nieodpłatny, wartość świadczenia nieodpłatnego nie może przekraczać kwoty 200 zł, świadczenie nie jest dokonywane na rzecz pracownika świadczeniodawcy ani na rzecz osoby związanej ze świadczeniodawcą stosunkiem cywilnoprawnym, świadczenie musi dotyczyć promocji bądź też reklamy świadczeniodawcy.

Ustawa o PIT nie definiuje pojęcia świadczenia, jednak zazwyczaj zwolnienia są stosowane w przypadku przekazywania w ramach akcji marketingowo-promocyjnych drobnych prezentów i upominków. To co istotne – aby można było zastosować zwolnienie z opodatkowania, uzyskane świadczenie musi mieć charakter nieodpłatny. Jest to jedna z najważniejszych przesłanek zastosowania zwolnienia. Zgodnie z interpretacją dyrektora KIS z 13 czerwca 2022 r. (0112-KDIL21. 4011.216.2022.5.AMN) świadczenie nieodpłatne to takie świadczenie, które nie wymaga opłaty i jest bezpłatne.

Ustawa o PIT nie definiuje także pojęcia promocji ani reklamy. Często za promocję w prawie podatkowym uznaje się ogół czynności, które są związane z oddziaływaniem na klientów i potencjalnych nabywców. Czynności te charakteryzują się tym, że dostarczają informacji, argumentacji czy też zachęcają do nabycia oferowanych produktów lub też usług. Prościej rzecz ujmując, promocja to działanie, które ma zwiększyć popularność danego produktu. Definicję reklamy możemy zaczerpnąć z definicji słownikowych. Jest to rozpowszechnianie informacji o towarach i usługach, a także o ich zaletach, wartości, miejscach i możliwości nabycia, w celu zachęty do nabycia towarów czy też skorzystania z określonych usług. Reklama ma oddziaływać na zewnątrz na kontrahenta. Skierowana jest do wszystkich, w związku z czym ma ogólny, anonimowy i powszechny charakter.

W analizowanej sytuacji spółka wydaje bony swoim klientom, gdy jej wizerunek jest zagrożony. Wydanie bonu ma na celu odwrócenie uwagi od złego wrażenia i zachęcanie do ponownego zakupu. Wydanie następuje także w przypadku otwarcia nowego sklepu, co ma sprawić, że marka będzie rozpowszechniana i rozpoznawana. Świadczenia te mieszczą się w definicji promocji, ponieważ ich nadrzędnym celem jest budowa wizerunku spółki.

Warto również zauważyć, że świadczenie otrzymywane przez uczestnika akcji marketingowo-promocyjnej jest świadczeniem niezależnym i jednostronnym. W sytuacji gdyby świadczenie było świadczeniem zależnym i obustronnym, nie można byłoby zastosować zwolnienia z art. 21 ust. 1 pkt 68a ustawy o PIT.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499968-Bony-wydawane-klientom-w-ramach-akcji-promocyjnej-bez-PIT.html

 4. Interpretacja indywidualna wciąż chroni

09 sierpnia 2023 | Rachunkowość | Krzysztof Śliwiński Marcin Palusiński

Skutkiem wyjścia poza ramy opisu stanu faktycznego (zdarzenia przyszłego) w interpretacji indywidualnej nie zawsze wiąże się z utratą jej mocy ochronnej. Należy ustalić, czy podatnik mógł zastosować się do wydanej interpretacji.

Część z przepisów ujętych w ramach Ordynacji podatkowej ma charakter gwarancyjny. Instytucją najbardiej znaną podatnikom jest instytucja interpretacji podatkowej, ze względu na oferowaną ochronę podatkową, a nawet ochronę przed odpowiedzialnością karnoskarbową.

Czasem jednak ochrona wydaje się czysto iluzoryczna, szczególnie gdy organy skarbowe w toku postępowań podatkowych podnoszą, że opisany we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej stan faktyczny lub zdarzenie przyszłe nie odpowiada rzeczywistości i tym samym ochrona nie przysługuje. W wielu przypadkach takie oceny są pochopne, co rozstrzygają dopiero sądy administracyjne.

Spróbujemy rozgraniczyć sytuacje wysoce ryzykowne – z perspektywy możliwości rzeczywistej utraty ochrony podatkowej – od tych, które nie będą wpływać na gwarantowaną moc ochronną interpretacji podatkowej.

Ramy i okres ochrony
Tematyka okresu ochronnego interpretacji indywidualnej stała się bardzo aktualna w perspektywie niedawnych doniesień o projektowanej nowelizacji Ordynacji podatkowej (zgodnie z aktualnym stanowiskiem Ministerstwa Finansów – plany wprowadzenia zmian w procedurze zostały ostatecznie porzucone).

Obecnie nie funkcjonuje określona “data ważności” dla wydanej interpretacji podatkowej, zatem co do zasady – jest ona wydawana bezterminowo. Ustawodawca powiązał utratę mocy ochronnej z wyraźnie określonymi zdarzeniami, opisanymi w Ordynacji podatkowej. Moc ochronna jest zachowana do momentu zmiany interpretacji, stwierdzenia jej wygaśnięcia lub doręczenia organowi podatkowemu odpisu prawomocnego orzeczenia sądu administracyjnego ją uchylającego.

Ponadto, minister właściwy do spraw finansów może wydać interpretację ogólną, co wynikowo skutkuje ryzkiem wygaśnięcia interpretacji indywidualnej – w sytuacji, w której interpretacja ogólna i indywidualna byłyby wzajemnie sprzeczne. Wygaśnięcie interpretacji indywidualnej nie następuje automatycznie. Mimo, że minister właściwy do spraw finansów może działać z urzędu, wymaga się wydania postanowienia stwierdzające jej wygaśnięcie.

Przepisy ograniczają jednak ryzyka związane z utratą bytu prawnego interpretacji indywidualnej, dając gwarancję iż zastosowanie się do interpretacji indywidualnej przed jej zmianą, stwierdzeniem wygaśnięcia lub uchyleniem nie zaszkodzi podatnikowi.

Gwarancja ta, w połączeniu z brakiem określonej daty ważności interpretacji, daje podatnikom minimalny stopień pewności i uzasadnia celowość skierowania wniosku o interpretację do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

W uzasadnieniu do (porzuconego) projektu ustawy wskazywano jednak, że: “Proponuje się zatem ograniczenie ważności interpretacji indywidualnej do 5 lat liczonych od dnia jej wydania. Interpretacje indywidualne wydawane na czas określony zapewnią jednolitość i pewność stosowania przepisów prawa podatkowego. Co więcej, zgodnie z projektowanymi zmianami, ograniczeniu w czasie ulegnie również uprawnienie organów podatkowych do zmiany, uchylenia i stwierdzenia wygaśnięcia interpretacji indywidualnej. Zmiana, uchylenie i stwierdzenie wygaśnięcia interpretacji będą bowiem możliwie jedynie w okresie jej ważności, co zwiększy pewność i przewidywalność interpretacji”.

Wbrew twierdzeniom Ministerstwa Finansów, ograniczenie daty ważności interpretacji indywidualnej w korelacji z zaproponowanym, drastycznym skokiem kosztów procedury wnioskowania, spowodowałoby dalekie ograniczenie jej użyteczności.

Praktyka sporów z organami podatkowymi wskazuje, że podatnicy powołują się – z pozytywnym skutkiem – na interpretacje indywidualne, nawet dekadę po ich wydaniu.

W optyce orzekających sądów administracyjnych, takie interpretacje wciąż zapewniają „jednolitość i pewność” i to mimo braku „daty ważności”.

Wyjście poza ramy
Naczelny Sąd Administracyjny podkreślał w wydanych wyrokach (por. wyrok z 8 października 2015 r., I GSK 208/14), że: „Wydanie indywidualnej interpretacji prawa podatkowego nie tworzy w stosunku do jej adresata jakichkolwiek prawnie znaczących uprawnień i/lub obowiązków. Tworzy jedynie stan udzielenia informacji o możliwościach stosowania i wykładni prawa, do której jej adresat może się zastosować, choć niewątpliwie nie ma takiego obowiązku. Dopiero zastosowanie się do indywidualnej interpretacji przepisów prawa podatkowego przez jej adresata może spowodować powstanie ochrony prawnej”.

To właśnie wykładnia pojęcia „zastosowania się” do interpretacji wydanej w określonym stanie faktycznym lub w ramach opisanego zdarzenia przyszłego bywa problematyczna.

Możemy wyobrazić sobie sytuację, w której podatnicy proszą dyrektora KIS o rozstrzygnięcie czy od świadczonych usług trzeba zapłacić VAT czy podlegają one zwolnieniu.

W opisie planowanej działalności wskazują na katalog usług oraz okoliczności, w których usługi będą świadczone (opis od strony przedmiotowej) oraz na szereg cech opisujących wnioskodawcę – usługodawcę oraz przyszłego usługobiorcę (opis od strony podmiotowej).

W toku dynamicznie zmieniających się realiów gospodarczych i zapotrzebowania klientów, katalog “podstawowych” usług zmienia się – podatnik rozszerza swoją działalność, realizując w praktyce usługi nieobjęte wydaną wcześniej interpretacją indywidualną.

Czy ze względu na realizację usług nieobjętych interpretacją należy uznać, iż podatnik w praktyce „nie zastosował się” do wydanej interpretacji i przez to – utracił ochronę gwarantowaną przez przepisy Ordynacji podatkowej?

Z takim pytaniem mierzył się między innymi Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu (wyrok z 20 kwietnia 2023 r., SA/Po 383/22). Spółka będącą stroną rozstrzyganej sprawy świadczyła na rzecz szpitali usługi w zakresie opieki medycznej oraz tzw. usługi pomocnicze, ściśle z tymi usługami związane (zgodnie z art. 43 ust. 18a ustawy o VAT, świadczenie takich usług jest zwolnione od podatku VAT).

Spółka już w 2013 r. uzyskała interpretację indywidualną potwierdzającą, iż konkretne, wymienione szczegółowo usługi podlegają zwolnieniu z VAT. W toku kontroli podatkowej okazało się jednak, iż spółka realizowała także usługi inne od tych wskazanych w interpretacji. Usługi te nie były wyodrębniane w ramach wystawianych faktur, lecz miały – zdaniem spółki – charakter jedynie marginalny w stosunku do ogółu świadczonych usług.

Organ przyjął w tej sytuacji stanowisko, zgodnie z którym takie działanie podatnika doprowadziło do całkowitej utraty ochrony podatkowej, argumentując: “Biorąc zatem pod uwagę, że podatnik w 2015 r. wykonywał usługi (czynności), które według interpretacji nie były zwolnione od podatku, i usługi te stanowią element (ułamek) świadczeń zdefiniowanych na fakturach VAT jako „usługi pomocnicze przy pacjencie”, to okoliczność, iż na wystawionych dokumentach została wykazana ogólna wartość świadczenia (obejmującego także usługi podlegające opodatkowaniu), nie pozwala uznać, że strona w efekcie wydania ww. indywidualnej interpretacji podatkowej korzysta z ochrony prawnej. Ujęcie w kwocie faktury usług, wobec których nie ma zastosowania zasada nieszkodzenia wynikająca z art. 14k § 1 Ordynacji podatkowej, skutkuje tym, że pozostałe usługi, których dotyczy faktura także nie korzystają z ochrony prawnej”.

Wojewódzki Sąd Administracji nie zgodził się z takim stanowiskiem.

Z wyroku wynika, że nie następuje żaden automatyzm w zakresie utraty mocy interpretacji, nawet jeśli podatnik nie dokonywał wyodrębnienia (w ramach wystawianych faktur VAT) usług objętych interpretacją i usług pozostałych.

Nawet jeśli część usług świadczonych przez podatnika nie podlegała ocenie w ramach interpretacji, to ciężar zgromadzenia oraz oceny materiału dowodowego w tym zakresie spoczywa na organach podatkowych.

W analogicznych sprawach jesteśmy zatem w stanie rozpoznać przynajmniej trzy stany faktyczne:

1) część usług nie została objęta treścią interpretacji indywidualnej, lecz zgodnie z przepisami ustawowymi – podlega zwolnieniu z VAT;

2) podatnik świadczy część usług niepodlegających zwolnieniu z VAT zgodnie z przepisami ustawowymi, lecz objętych treścią interpretacji indywidualnej (niewygasłej, niezmienionej, dotychczas nieuchylonej), gdzie wskazano na fakt zwolnienia;

3) podatnik świadczy część usług niepodlegających zwolnieniu z VAT zgodnie z przepisami ustawowymi oraz nieobjętych treścią interpretacji indywidualnej.

Zgodnie z wykładnią prezentowaną przez sąd w cytowanym wyroku, jedynie trzecia sytuacja prowadzi do konieczności stwierdzenia, iż świadczenie konkretnych usług faktycznie podlega opodatkowaniu VAT.

W drugim przypadku zastosowanie się przez podatnika do treści interpretacji nie może rodzić dla niego negatywnych konsekwencji.

W cytowanym wcześniej wyroku WSA w Poznaniu jednoznacznie sprzeciwił się także próbom forsowania twierdzeń, zgodnie z którymi sam fakt funkcjonowania interpretacji ogólnej w obrocie prawnym (w zakresie usług medycznych na gruncie ustawy VAT interpretacja została wydana dopiero w grudniu 2017 r.) pozbawiania automatycznie znaczenia interpretacji indywidualnej: “Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej może z urzędu stwierdzić wygaśnięcie interpretacji indywidualnej, jeżeli jest ona niezgodna z interpretacją ogólną wydaną w takim samym stanie prawnym. Organ odwoławczy nie wyjaśnił nie tylko tego czego dotyczyła wspomniana przez niego interpretacja ogólna, ale również nie wskazał kiedy Dyrektor KIS wydał postanowienie stwierdzające wygaśnięcie interpretacji indywidualnej skarżącej. Wspomnieć też należy, że uwadze Naczelnika umknęło, iż interpretacja indywidualna została wydana w 2013 r., postępowanie podatkowe dotyczyło zobowiązań spółki za 2015 r., zatem nawet gdyby po wydaniu interpretacji ogólnej Dyrektor KIS skorzystał z uprawnienia przysługującego mu na podstawie art. 14e § 1a pkt 2 Ordynacji podatkowej, okoliczność ta nie mogłaby mieć znaczenia dla oceny czynności dokonywanych przez skarżącą w 2015 r”.

Wynika z tego jasno, że aby nastąpiło wygaśnięcie interpretacji indywidualnej konieczne jest wydanie postanowienia w tym zakresie przez dyrektora KIS. Dodatkowo poza wszelką wątpliwością pozostaje fakt, iż skutki wygaśnięcia interpretacji indywidualnej nie mogą dotykać zdarzeń obejmujących okres przed wydaniem interpretacji ogólnej.

Niezgodność stanu faktycznego
Od opisanego wcześniej wyjścia poza przedmiotowe ramy interpretacji indywidualnej – przy zachowaniu spójności warunków opisanych przez podatnika w interpretacji – należy odróżnić sytuację, w której podatnik realizuje działalność w sposób odmienny i niezgodny z tym, co opisał w ramach interpretacji indywidualnej.

Chodzi o takie działanie podatnika, które z samego założenia są sprzeczne ze stanem faktycznym (zdarzeniem przyszłym), na bazie którego została dokonana ocena skutków podatkowych określonego zdarzenia. Oznacza to, że ze względu na charakter planowanego działania nie istnieje możliwość aby zastosować się do interpretacji w pewnym minimalnym zakresie – jakiekolwiek działanie wychodzące poza ramy kategorycznie opisane we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej będzie skutkować bezpośrednio brakiem możliwości “zastosowania się” do interpretacji i tym samym – zniweczeniem skutków ochronnych. Warunki stanu faktycznego (zdarzenia przyszłego) zmieniają się tak bardzo, iż odbiegają od stanu rzeczy, na bazie którego oceny dokonał organ wydający interpretację.

Jako przykład można wskazać powszechnie składane wnioski w zakresie kwalifikacji transakcji jako zbycia tzw. zorganizowanej części przedsiębiorstwa lub przeciwnie – jako transakcji zbycia swobodnie powiązanych składników majątkowych, które nie będą samodzielnie wystarczalne do kontynuacji prowadzenia działalności gospodarczej. Dla stwierdzenia, iż mamy do czynienia z zorganizowaną częścią przedsiębiorstwa należy udowodnić istniejące wyodrębnienie na gruncie organizacyjnym, funkcjonalnym oraz finansowym.

O istnieniu konkretnego wyodrębnienia (lub jego braku) decydują nierzadko konkretne składniki majątkowe, będące przedmiotem transakcji – na przykład zapasy, prawa i obowiązki z umów z dostawcami, konkretne licencje lub patenty, prawa do znaków indywidualizujących czy domen internetowych.

Zatem wyraźnie widać, iż samowolne ograniczenie lub rozszerzenie przedmiotu transakcji o dodatkowe składniki majątkowe zaburza całkowicie podstawę kwalifikacji.

Jeżeli więc podatnik samodzielnie zmienia sposób przeprowadzenia transakcji, nabywając składniki majątkowe w innym zakresie niż opisał w ramach wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej, naraża się na rzeczywiste ryzyko podniesienia argumentacji, iż interpretacja indywidualna została wydana w całkowicie odmiennych warunkach a podatnik nie zrealizował obowiązku wyczerpującego przedstawienia stanu faktycznego (zdarzenia przyszłego).

Ocena nabywanych składników majątkowych nie może bowiem następować w oderwaniu od siebie nawzajem, lecz opiera się na ocenie ich charakteru jako całości.

Precyzja przede wszystkim
W tych okolicznościach szczególnie istotnym staje się rozróżnienie dwóch sytuacji.

W ramach pierwszej grupy sytuacji, podatnik wychodząc ponad ramy ujęte w interpretacji indywidualnej nie unicestwia zarazem stanu faktycznego (zdarzenia przyszłego), w którym została wydana interpretacja indywidualna. W takiej sytuacji możliwym jest zachowanie mocy ochronnej interpretacji do minimalnego zakresu, określonego w ramach interpretacji indywidualnej.

W ramach drugiej grupy sytuacji, podatnik – w jakikolwiek sposób modyfikując sposób realizacji stanu faktycznego (zdarzenia przyszłego) – prowadzi do destrukcji podstawowych warunków i cech realizowanego przedsięwzięcia, opisanych we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej.

W takim przypadku podatnik w praktyce nie może zastosować się do interpretacji indywidualnej nawet w minimalnym zakresie (gdyż została ona wydana na bazie innego stanu faktycznego/zdarzenia przyszłego).

Bez wątpienia istnieje konieczność racjonalnego i ostrożnego korzystania z dobrodziejstw interpretacji indywidualnych. Nie zmienia to jednak faktu, iż stanowią one wartościowe narzędzia o charakterze gwarancyjnym. Nie bez przyczyny próba ograniczenia tej instytucji w ramach (niedoszłych) zmian w Ordynacji podatkowej, spotkała się z powszechnym sprzeciwem ze strony podatników.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1500112-Interpretacja-indywidualna-wciaz-chroni.html

 5. W roku podatkowym tylko jeden PIT-11 od pracodawcy

09 sierpnia 2023 | Rachunkowość | Oliwia Karbowska Victoria Walczak

Firma nie ma możliwości wystawienia dla pracownika dwóch informacji PIT-11 w związku ze zmianą programu kadrowo-płacowego w trakcie trwania roku podatkowego.

Stanowisko takie zajął dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej interpretacji indywidualnej wydanej 30 maja 2023 r. (0112-KDIL2-1.4011.270.2023.1.KF).

Stan faktyczny
We wniosku płatnik wskazał, że zamierza zmienić system kadrowo-płacowy w swoim zakładzie pracy w trakcie trwania roku podatkowego. Zmiana ta może przyczynić się do powstania znacznych problemów z przeniesieniem danych o wynagrodzeniach pracowników z jednego systemu do drugiego. Mając to na uwadze, płatnik wystosował zapytanie do organu o możliwość wystawienia swoim pracownikom i tym samym przekazania do właściwych miejscowo urzędów skarbowych, dwóch informacji PIT-11, za różne okresy roku podatkowego 2023.

Wnioskodawca argumentował, że ani ustawa o PIT, ani żaden inny przepis podatkowy nie zabrania płatnikom wystawiania więcej niż jednej informacji podatkowej PIT-11. Dodatkowo, więcej niż jeden wystawiony PIT-11, nadal pozwoli płatnikowi na spełnienie obowiązku wynikającego z art. 39 i art. 45ba ustawy o PIT, z których literalnego brzmienia wynika, że płatnik ma obowiązek przesłać podatnikowi i urzędowi skarbowemu (w tym przypadku za pomocą komunikacji elektronicznej) imienną informację o dochodach za dany rok podatkowy.

Ponadto, wnioskodawca podkreślił, że sam formularz PIT-11, w części Objaśnienia przypis nr 2 wskazuje sytuację, gdy płatnik sporządzi więcej niż jedną informację podatkową, która jednocześnie nie jest korektą poprzedniej, kiedy to nie sumuje się kwot wszystkich wcześniej wystawionych informacji. Wnioskodawca wskazał również na przypis nr 3, mówiący o tym, że w przypadku wystawienia więcej niż jednej informacji podatkowej płatnik powinien podać kolejny numer składanego PIT-11.

Stanowisko fiskusa
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej nie zgodził się ze wskazanymi przez wnioskodawcę argumentami i uznał jego stanowisko za nieprawidłowe.

W interpretacji dyrektor KIS wyjaśnił, że PIT-11 jest informacją przedstawiającą dochody i zapłacone zaliczki na podatek dochodowy podatnika, która jest wystawiana po pełnym, zakończonym roku podatkowym, w związku z tym nie praktykuje się wystawiania kilku informacji w trakcie trwania roku podatkowego, którego PIT-11 dotyczy.

Organ wskazał jednak wyjątek wynikający z art. 39 ust. 2 ustawy o PIT (obowiązek wystawienia informacji podatkowej na wniosek podatnika w ciągu 14 dni w związku z ustaniem stosunku pracy), który pozwala na wystawienie dwóch informacji podatkowych. Wynika to z faktu złożenia przez podatnika wniosku o sporządzenie PIT-11 w związku z zakończeniem stosunku pracy, co jednocześnie kończy się ustaniem obowiązku poboru i płacenia zaliczek na podatek dochodowy i wysłaniem informacji podatkowej do właściwego urzędu skarbowego przez płatnika. Jeżeli następstwem tego będzie powrót pracownika do tego samego zakładu pracy, już po wystawieniu na jego wniosek PIT-11, pracodawca siłą rzeczy będzie musiał ponownie zacząć płacić zaliczki na podatek dochodowy i ponownie wystawić informację PIT-11 po danym roku podatkowym.

Organ odniósł się również do przytoczonych przez płatnika Objaśnień do informacji podatkowej podkreślając fakt, że sekcja Objaśnienia przypis nr 2 i 3 odnosi się tylko do sytuacji wynikającej z art. 39 ust. 2 ustawy o PIT. Przy wystawianiu drugiego formularza PIT-11 w związku z ponownym zawarciem stosunku pracy, nie należy sumować dochodów wskazanych w poz. nr 4 z poprzedniej informacji podatkowej.

W związku z tym, tylko pracownik może zainicjować sytuację, w której pracodawca zmuszony będzie do wystawienia więcej niż jednej informacji PIT-11. W innych przypadkach płatnik powinien po zakończeniu roku podatkowego wystawić tylko jedną informację.

Dyrektor KIS potwierdził swoje objaśnienia przytaczając tekst z instrukcji do wypełnienia informacji PIT-11 z broszury Ministerstwa Finansów wskazującej, że:

∑ pracownik pracujący u jednego płatnika na postawie kilku umów może otrzymać jeden PIT-11 z sumowanymi dochodami, a pracodawca powinien wskazać tylko jeden numer formularza,

∑ formularz PIT-11 pozwala na połączenie dochodów z kilku umów i z kilku rodzajów umów (o pracę, zlecenie) u jednego pracodawcy,

∑ na jednym PIT-11 można łączyć różne rodzaje dochodów wraz z ulgami i zwolnieniami takimi jak, zwolnienie z podatku dla osób do 26 roku życia, ulga dla rodzin 4+, ulga na powrót i wiele innych.

Podsumowując, mimo problematycznej sytuacji wnioskodawcy, należy zgodzić się z przedstawionym przez dyrektora KIS poglądem. Wystawianie kilku informacji podatkowych, z różnych przyczyn, w przyszłości może okazać się problematyczne nie tylko dla samego pracodawcy, ale też dla urzędów skarbowych i podatników.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1500114-W-roku-podatkowym-tylko-jeden-PIT-11-od-pracodawcy.html

 

Podatki | Prasówka | 20-26.07.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Świadczenie od małżonka może być z PIT

Agnieszka Pokojska | 20 lipca 2023, 07:49

Od otrzymywanego od męża świadczenia na zaspokojenie potrzeb rodziny żona musi płacić PIT, jeżeli obojga małżonków nie łączy wspólność majątkowa – stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to kobieta, która wystąpiła o rozwód, ale bezskutecznie. Sąd umorzył postępowanie, udzielił jej natomiast zabezpieczenia na zaspokojenie potrzeb rodziny – z tego tytułu zasądził od jej męża 6 tys. zł miesięcznie.

Kobieta uważała, że choć ma z mężem rozdzielność majątkową, to od otrzymanej od niego kwoty nie musi płacić PIT. Powołała się na art. 27 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zgodnie z którym małżonkowie są zobligowani, każdy według swych sił oraz możliwości zarobkowych i majątkowych, przyczyniać się do zaspokajania potrzeb rodziny, którą przez swój związek założyli.

We wniosku o interpretację kobieta wyjaśniła, że otrzymywane od męża pieniądze wykorzystuje na zaspokojenie potrzeb nieletnich dzieci, utrzymanie domu i prowadzenie gospodarstwa domowego. Podkreśliła, że mąż mieszka z nimi w domu i uczestniczy w życiu rodzinnym, a tym samym korzysta z wpłacanych przez siebie pieniędzy.

Dyrektor KIS stwierdził jednak, że kobieta uzyskuje z tego tytułu przychód, od którego powinna zapłacić podatek.

Przyznał, że faktycznie świadczenia na podstawie art. 27 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego są wyłączone z podatku dochodowego (art. 2 ust. 1 pkt 7 PIT). Muszą być jednak – jak podkreślił – spełnione łącznie trzy warunki:

– przyznane świadczenie musi być przeznaczone na zaspokojenie potrzeb rodziny,
– potrzeby rodziny muszą być zgodne z określonymi w art. 27 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego,
– świadczenie musi być objęte małżeńską wspólnością majątkową.

W rozpatrywanej sprawie nie jest spełniony ostatni warunek – stwierdził organ i dlatego uznał, że wyłączenie z PIT nie ma zastosowania. Wyjaśnił, że jest to dla kobiety przychód z tzw. innych źródeł, opodatkowany według skali, który należy wykazać w zeznaniu rocznym. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 13 lipca 2023 r., sygn. 0114-KDIP3-2.4011.460.2023.2.MN

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8856131,swiadczenie-od-malzonka-moze-byc-z-pit.html

 2. Nie da się rozliczyć wstecz ulgi na innowacyjnych pracowników

Agnieszka Pokojska | 24 lipca 2023, 07:00

Z preferencji, która jest uzupełnieniem ulgi B+R, można było po raz pierwszy skorzystać po złożeniu zeznania za 2022 r., ale nie wstecz za miesiące przypadające przed jego złożeniem.

Wynika to wprost z przepisu, a potwierdza to dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w wydanych interpretacjach indywidualnych. Mimo to podatnicy pytają, czy po złożeniu zeznania za 2022 r. nie mogliby się cofnąć z odliczeniem do miesięcy poprzedzających roczne rozliczenie podatkowe.

Jest to niemożliwe – stwierdził dyrektor KIS w interpretacji z 13 lipca 2023 r. (sygn. 0114-KDIP2-1.4010.297. 2023.2.MR1).

Preferencja na zaliczki
Przypomnijmy, że ulga na innowacyjnych pracowników jest uzupełnieniem innej preferencji podatkowej – badawczo-rozwojowej. Pozwala pomniejszyć kwotę zaliczek na PIT od wynagrodzeń innowacyjnych pracowników (tj. tych, którzy przeznaczają co najmniej 50 proc. swojego czasu pracy na działalność badawczo-rozwojową) o niewykorzystaną przez podatnika część ulgi B+R.

Zasadniczo koszty nieodliczone w danym roku w ramach ulgi B+R (koszty kwalifikowane) odlicza się w zeznaniach za kolejne sześć lat podatkowych (art. 26e ust. 8 ustawy o PIT i art. 18d ust. 8 ustawy o CIT). Podatnicy nie muszą jednak czekać, mogą skorzystać z ulgi na innowacyjnych pracowników.

Ulga dotyczy zarówno podatników CIT, jak i podatników PIT rozliczających się według skali podatkowej (PIT-36) lub liniowo (PIT-36L).

Odliczenie może wynosić iloczyn kwoty nieodliczonej ulgi B+R i stawki podatku wynoszącej:

– 12 proc. – w przypadku przedsiębiorców rozliczających się według skali podatkowej (PIT-36),
– 19 proc. – w przypadku przedsiębiorców opodatkowanych podatkiem liniowym (PIT-36L),
– 9 proc. lub 19 proc. CIT – w przypadku podatników podatku dochodowego od osób prawnych.

Prawo do skorzystania z ulgi na innowacyjnych pracowników przysługuje, począwszy od miesiąca następującego bezpośrednio po miesiącu, w którym podatnik złożył roczne zeznanie, do końca roku podatkowego, w którym zostało ono złożone. Tak wynika z art. 18db ust. 4 ustawy o CIT i art. 26eb ust. 4 ustawy o PIT.

Część podatników uważa, że użyte w tych przepisach sformułowanie „uprawnienie przysługuje począwszy od miesiąca następującego bezpośrednio po miesiącu, w którym podatnik złożył zeznanie”, oznacza jedynie, że nie można skorzystać z ulgi przed złożeniem tego zeznania. Natomiast po złożeniu zeznania nie ma przeszkód, by cofnąć się z odliczeniem.

Dyrektor KIS się na to nie zgadza. Jego zdaniem z brzmienia przepisu wynika jasno, że prawo do ulgi przysługuje od miesiąca następującego bezpośrednio po miesiącu, w którym podatnik złożył zeznanie.

W praktyce więc podatnicy CIT mogą skorzystać z preferencji najwcześniej w lutym, pod warunkiem że zeznanie CIT-8 za poprzedni rok złożą już w styczniu.

Z kolei podatnicy PIT muszą czekać co najmniej do marca, bo z podatku za miniony rok mogą się rozliczyć najwcześniej 15 lutego (art. 45 ustawy o PIT). Jeżeli zeznanie złożą przed tym terminem, to uznaje się je za złożone 15 lutego.

Z preferencji można skorzystać przy zaliczkach dotyczących wynagrodzeń już za miesiąc, w którym podatnik złożył zeznanie (np.za 2022 r.), z tym że wypłacanych kolejnego miesiąca (patrz: interpretacja z 23 września 2022 r. sygn. 0111-KDIB1-3.4010. 473.2022.1.MBD).

Natomiast ostatnim miesiącem, w którym można pomniejszyć zaliczki na PIT o niewykorzystaną, a wykazaną w zeznaniu część ulgi B+R, jest ostatni miesiąc roku podatkowego, w którym firma to zeznanie złożyła.

Przykład

Rok podatkowy spółki pokrywa się z kalendarzowym. Złożyła ona zeznanie CIT-8 za 2022 r. w marcu 2023 r. (w tym roku można to było uczynić do 30 czerwca).

Zatem spółka miała prawo do pomniejszenia zaliczek na PIT (od wynagrodzeń pracowników), począwszy od kwietnia 2023 r., ponieważ był to miesiąc następujący bezpośrednio po miesiącu, w którym złożyła zeznanie CIT-8.

Spółka może też pomniejszać o ulgę zaliczki PIT od wynagrodzeń za kolejne miesiące, czyli za okres maj–grudzień 2023 r. W tym ostatnim miesiącu będzie to możliwe tylko pod warunkiem, że zaliczki na PIT od wynagrodzeń za grudzień zostaną pobrane również w grudniu.

Spółka nie może natomiast pomniejszyć o ulgę zaliczek na PIT pobranych w styczniu, lutym i marcu 2023 r.

Z przesuniętym rokiem
Podatnicy, których rok podatkowy pokrywa się z kalendarzowym, mogą skorzystać z ulgi dla innowacyjnych pracowników po raz pierwszy dopiero w 2023 r. Wynika to z art. 67 ust. 2 Polskiego Ładu, tj. nowelizacji z 29 października 2021 r. (Dz.U. poz. 2105 ze zm.).

Inaczej jest u podatników CIT z przesuniętym rokiem podatkowym, jeżeli rozpoczął się on przed 1 stycznia 2022 r. Ci mogli skorzystać z tej preferencji już w 2022 r. po złożeniu zeznania za zakończony rok podatkowy (art. 67 ust. 3 Polskiego Ładu).

Z tej możliwości skorzystała spółka, której rok podatkowy trwa od 1 sierpnia do 31 lipca. Spółka poinformowała, że CIT-8 za rok trwający od 1 sierpnia 2021 r. do 31 lipca 2022 r. złożyła w październiku 2022 r.

Chciała się upewnić, że o ulgę wykazaną w CIT-8 będzie mogła pomniejszyć również zaliczki na PIT pobrane w ostatnim miesiącu swojego roku, w którym złożyła to zeznanie, czyli w lipcu 2023 r.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej potwierdził to we wspomnianej interpretacji z 13 lipca 2023 r. (sygn. 0114-KDIP2-1.4010.297.2023.2.MR1).

„W 2023 r. wynagrodzenia za lipiec wypłacone w lipcu 2023 r. będą ostatnimi wynagrodzeniami w 2023 r., w stosunku do których spółka będzie uprawniona do zastosowania ulgi” – wyjaśnił organ.

Przykład

Rok podatkowy spółki trwa od 1 sierpnia 2021 r. do 31 lipca 2022 r. Spółka złożyła CIT-8 za ten rok podatkowy w październiku 2022 r.

W związku z tym uprawnienie do pomniejszenia zaliczek na PIT od wynagrodzeń innowacyjnych pracowników przysługiwało jej od listopada 2022 r., tj. od miesiąca następującego bezpośrednio po miesiącu, w którym złożyła CIT-8.

Natomiast ostatnim miesiącem, w którym spółka może skorzystać z ulgi wykazanej w tym zeznaniu, jest lipiec 2023 r. (tj. ostatni miesiąc roku podatkowego spółki). W tym miesiącu może ona pomniejszyć zaliczki na PIT od wynagrodzeń wypłacanych za lipiec, jeżeli pobierze je jeszcze w tym samym miesiącu.

Trzeba poinformować organ
Przypomnijmy, że fiskus o rozliczeniu ulgi dowie się dopiero, gdy od płatnika otrzyma formularz PIT-4R – „Deklaracja roczna o zaliczkach na podatek dochodowy”. Składa się ją do końca stycznia roku następującego po roku podatkowym, w którym podatnik dokonywał pomniejszeń. O skorzystaniu z ulgi należy poinformować w części formularza PIT-4R „Wyjaśnienie dotyczące wpłat” w pozycji „Wyjaśnienie różnicy pomiędzy kwotą pobranego podatku a kwotą wpłaconego podatku”. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8919784,nie-da-sie-rozliczyc-wstecz-ulgi-na-innowacyjnych-pracownikow.html

 3. Bankowcy odliczą koszty przegranego procesu, zwykłe firmy niekoniecznie

Mariusz Szulc | 24 lipca 2023, 07:00

Bank, który przegra spór sądowy z kredytobiorcą frankowym, będzie mógł zaliczyć wydatki na postępowanie sądowe do kosztów uzyskania przychodu. Podobne prawo nie przysługuje za to przedsiębiorcy, który przegra spór cywilny w związku z ukrytą wadą sprzedanego towaru.

Tak wynika z dwóch niedawnych interpretacji indywidualnych dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej. Eksperci nie kryją zaskoczenia ich treścią. – Stanowisko fiskusa jest niekonsekwentne. Niewykluczone, że chodzi w nim o zniechęcenie zwykłych przedsiębiorców do prowadzenia procesów sądowych, które mogą być przegrane. Jeśli taki jest cel, to należałoby tego dokonać w drodze zmiany przepisów ustaw o podatkach dochodowych, a nie za pośrednictwem kontrowersyjnych interpretacji indywidualnych – komentuje Piotr Leonarski, adwokat i doradca podatkowy w LSW.

Łaskawie dla banków
Obie interpretacje indywidualne zostały wydane w ciągu dwóch następujących po sobie dni (28 i 29 czerwca br.). Dotyczą wprawdzie podobnej sytuacji, ale została ona oceniona przez fiskusa w odmienny sposób.

W interpretacji z 28 czer wca (sygn. 0114-KDIP2-2. 4010.231.2023.1.SP) chodziło o bank, który udzielał osobom fizycznym kredytów frankowych na cele mieszkaniowe. Jak wskazywał on we wniosku o interpetację, udzielanie podobnych kredytów było częstą praktyką rynkową na początku XXI w. Bank tłumaczył, że nie istniało wtedy ryzyko zakwestionowania podobnych umów, były one uznawane za rozwiązanie bezpieczne i „wspomagały rozwój gospodarczy w Polsce”. Sytuacja zmieniła się wraz ze zmianą linii orzeczniczej Trybunału Sprawiedliwości UE, który uznał klauzule walutowe w umowach kredytowych zawieranych przez banki za niedozwolone postanowienia umowne. Kredytobiorcy zaczęli wchodzić w spór z bankami. Sądy często zaś orzekały pozytywnie, uznając, iż umowy były dotknięte sankcją nieważności lub należy je odwalutować i uznać, że kredyt został zawarty w złotych.

We wniosku o interpretację bank uważał, że będzie mógł odliczyć od przychodu wszystkie koszty związane z przegranym procesem, w tym ustawowe odsetki. Argumentował, że zostały spełnione wszystkie warunki określone w art. 15 ust. 1 ustawy o CIT. Wydatki zostały poniesione z zasobów majątkowych banku, są definitywne i miały związek z uzyskaniem przychodów lub zachowaniem bądź zabezpieczeniem ich źródła. Wejście w spór sądowy wynikało nie tylko z przeświadczenia o tym, że to bank ma rację, lecz także z chęci minimalizacji strat i zabezpieczenia źródła uzyskiwanych przychodów. To zaś oznacza, że są to pośrednie koszty uzyskania przychodu, które mogą być potrącone w dacie ich poniesienia zgodnie z art. 15 ust. 4d ustawy o CIT – podsumował swoją argumentację bank.

Dyrektor KIS w pełni zgodził się z takim stanowiskiem. Wcześniej potwierdził je także w interpretacji indywidualnej z 6 czerwca br. syg. 0114-KDIP2-2.4010.184. 2023.1.ASK; z 10 lutego 2023 r., sygn. 0111-KDIB1-3.4010.902. 2022.1.MBD; z 18 października 2022 r., sygn. 0111-KDIB1-2.4010.530.2022.1.AW; z 12 września 2022 r., sygn. 0111-KDIB1-3.4010.172. 2022.1.PC. Wszystkie dotyczyły banków i kosztów przegranych procesów związanych z udzieleniem kredytów frankowych lub zawieraniem umów opcji walutowych.

Korzystne stanowisko zaprezentował również w sprawie spółki telekomunikacyjnej, która w związku z procesem sądowym wytoczonym przez organizację zbiorowego zarządzania prawami autorskimi zdecydowała się zawrzeć ugodę i zobowiązała się spłacić koszty procesu w ratach (interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 29 lipca 2021 r. sygn. 0111-KDIB1-1.4010.199.2021.1.MF).

…surowo dla przedsiębiorców
Na mniej wyrozumiałości może liczyć przedsiębiorca, który sprzedał towar z ukrytą wadą i nie zawarł ugody z kupującym. Potwierdza to interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 29 czerwca br. (sygn. 0112-KDIL2-2.4011.461.2023.1.KP). Tym razem pytanie zadał przedsiębiorca, który w maju 2018 r. sprzedał klientce samochód osobowy. Ponad rok później kupująca powiadomiła go, że auto miało wadę ukrytą (pęknięty blok silnika i przepalona uszczelka pod głowicą), i na podstawie przepisów o rękojmi zażądała pieniędzy na naprawę albo zwrotu gotówki za auto. Przedsiębiorca odmówił z uwagi na to, że minęło 13 miesięcy od zakupu i kobieta przejechała autem ok. 6 tys. km. Sprawa trafiła do sądu, gdzie po czterech latach zapadł wyrok korzystny dla kupującej. Przedsiębiorca uzyskał informację na infolinii KIS, że koszty przegranego procesu mogą być odliczone od przychodu na podstawie art. 22 ust. 1 ustawy o PIT. Takie właśnie zdanie zaprezentował on we wniosku o interpretację indywidualną.

Dyrektor KIS uznał jednak inaczej. Podkreślił, że przedsiębiorca ponosi ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, w tym nietrafnych decyzji lub niezachowania należytej staranności. Kosztów z tym związanych nie powinien więc przerzucać na Skarb Państwa przy wykorzystaniu przepisów podatkowych. Dyrektor KIS przypomniał, że sąd stwierdził winę sprzedającego, a więc zapłata kosztów procesu jest wynikiem niewłaściwego działania sprzedającego. Nie mogą to więc być koszty uzyskania przychodu. Podobne zdanie dyrektor KIS prezentował już wcześniej – w interpretacji z 25 kwietnia 2019 r. (sygn. 0115-KDIT3.4011.81.2019. 1.PSZ). Potwierdził je również Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 10 stycznia 2020 r. (sygn. akt II FSK 279/18) w sprawie szpitala, który przegrał proces o błędy medyczne.

Apele o konsekwencję
– Uczestnictwo przedsiębiorcy w procesie sądowym jest przejawem przysługującego mu prawa do obrony. Wyłączenie zwrotu kosztów procesu z kosztów podatkowych wydaje się więc dodatkową karą za korzystanie z takiego prawa, szczególnie gdy sam zwrot kosztów procesu, jak sama nazwa wskazuje, nie ma charakteru sankcji – zauważa Piotr Leonarski.

Logiki w poglądach dyrektora KIS nie widzi w związku z tym Adrian Kęmpiński, prawnik w kancelarii LTCA.

– Zestawiając ze sobą treść dwóch niedawnych interpretacji, trudno nie dojść do wniosku, że korzystna wykładnia zaprezentowana w sprawie bankowej mogłaby dotyczyć również sprzedawcy auta (patrz: tabela) – uważa ekspert.

Adrian Kęmpiński zwraca uwagę, że to bank jako podmiot obracający często miliardowymi kwotami mógł mieć większą świadomość ryzyka postępowania niezgodnie z przepisami, np. dzięki współpracy z najlepszymi prawnikami i doradcami podatkowymi. – Nie powinno się oczekiwać takiego samego stopnia profesjonalizacji od podmiotu działającego w kilkadziesiąt, o ile nie kilkaset razy mniejszej skali – podsumowuje ekspert LTCA.©℗

Koszty procesowe jako koszty uzyskania przychodu

Stan faktyczny Argumentacja
W interpretacjach indywidualnych dotyczących banków Negatywne interpretacje dotyczące innych przedsiębiorców
Nastąpił transfer środków banku do innego podmiotu Przedsiębiorca handlujący autami również poniesie ten koszt
Bank jest zobligowany do zapłaty kosztów wyrokiem sądu i nie ma podstaw, by żądać ich zwrotu Tak samo nastąpi w przypadku przedsiębiorcy sprzedającego auta
Koszty procesu są związane z działalnością finansową prowadzoną przez bank, a obowiązek zapłaty kosztów procesowych wynika z konkretnego orzeczenia sądowego, które odnosi się do konkretnej umowy kredytu stanowiącej źródło przychodów banku Sprzedaż aut przez przedsiębiorcę również jest potwierdzona konkretną umową i to na podstawie jej treści zapadło orzeczenie sądowe
Bank wskazuje, że na moment zawierania umów kredytu nie występowało ryzyko ich zakwestionowania lub było ono niewielkie. Decyzja o wdaniu się w spór sądowy z klientem nie wynika jedynie z przeświadczenia o zgodności z prawem swojego postępowania, ale ma również na celu zminimalizowanie straty oraz zabezpieczenie źródła przychodów Przedsiębiorca na moment sprzedaży auta mimo należytej staranności nie musiał mieć świadomości, że auto tę wadę posiada. Decyzja o wdaniu się w spór z klientem również wynikała (zapewne) z przeświadczenia przedsiębiorcy o zgodności z prawem swojego działania na moment sprzedaży auta i przedsiębiorca chciał zabezpieczyć jak najlepiej swoje źródło przychodów, i nie musieć zwracać równowartości kwoty, za którą sprzedał pojazd

Oprac. Adrian Kęmpiński

OPINIA
Czas, aby wiążąco wypowiedziało się MF
Jarosław Ziółkowski doradca podatkowy w Independent Tax Advisers

Jeśli przyjąć podejście KIS prezentowane wobec kosztów procesów przegranych przez banki, to większość interpretacji indywidualnych dotycząca innych podatników i wskazująca odmienne stanowisko powinna zostać zmieniona. Założyć bowiem trzeba, że w momencie wykonywania usługi czy sprzedaży towarów przedsiębiorca działa zgodnie z odpowiednimi standardami i przepisami prawa, a przystępując do sporu sądowego, stara się bronić własnych interesów i minimalizować straty. Jedynie przypadki, w których sprzedawca nie dochował należytej staranności albo celowo naraził klienta na szkodę, powinny skutkować wyłączeniem wydatków procesowych, które musi zwrócić kontrahentowi z kosztów uzyskania przychodu. Uważam, że kwestie dotyczące ujęcia w kosztach podatkowych zarówno kosztów procesowych, jak i kar oraz odszkodowań powinny zostać w związku z tym opisane w interpretacji ogólnej albo objaśnieniach podatkowych. Taki dokument musiałby uwzględniać dotychczasowe orzecznictwo, korzystne dla firm, np. odnośnie do kar płaconych wynajmującemu za przedterminowe rozwiązanie umów najmu lokali użytkowych, do których dochodzi, jeśli najemca nie chce prowadzić działalności w niedochodowej lokalizacji, czy też za brak odbioru zakontraktowanej wcześnie ilości surowca, jeśli okazało się, że nie jest on potrzebny zamawiającemu do jego działalności.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8919745,bankowcy-odlicza-koszty-przegranego-procesu-zwykle-firmy-niekonieczni.html

 4. Czy przy wyliczaniu preferencyjnej stawki CIT należy uwzględnić dotacje?

Katarzyna Jędrzejewska, Paweł Jastrzębowski | wczoraj, 07:20

W limicie bieżących przychodów, który uprawnia do stosowania preferencyjnej stawki CIT, należy uwzględnić również otrzymane dotacje. Przy jego wyliczaniu nie są brane pod uwagę tylko zyski kapitałowe – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Chodziło o limit z art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT. W przepisie tym jest mowa o przychodach (dochodach) innych niż z zysków kapitałowych.

Dwa warunki
Przypomnijmy: od 2019 r. dla zastosowania preferencyjnej 9-proc. stawki w CIT trzeba spełnić dwa warunki. Oba dotyczą przychodów, jednak liczonych za różne okresy i odnoszących się do różnych kategorii.

Pierwszy wymaga bycia małym podatnikiem w rozumieniu art. 4a pkt 10 ustawy o CIT. Odnosi się on więc do „przychodów ze sprzedaży” z poprzedniego roku (wraz z kwotą należnego VAT). W 2019 r. limit ten wynosił równowartość 1,2 mln euro, od 2020 r. został zwiększony do 2 mln euro.

Drugi warunek (art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT) dotyczy bieżących „przychodów (dochodów) innych niż zyski kapitałowe”. W 2019 r. nie mogło to być więcej niż równowartość 1,2 mln euro, od 2021 r. limit ten został zwiększony do 2 mln euro.

Co z dotacjami
W sprawie rozpatrzonej przez NSA chodziło o spółkę – małego podatnika, której działalność polega na prowadzeniu sal zabaw, wynajmowaniu ich na godziny itp. Prowadzi ona także przedszkole, szkołę i żłobek, pobierając opłaty za czesne, wyżywienie i zajęcia dodatkowe.

Spółka otrzymuje różnego rodzaju dotacje, w tym oświatową, która jest przyznawana zależnie od liczby dzieci w przedszkolu na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem placówki (np. wynagrodzenia nauczycieli). Dotacja ta jest zwolniona z podatku na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 47 ustawy o CIT.

Oprócz tego spółka dostaje od gminy dotacje na książki, a w 2019 r. otrzymała dotację celową od wojewody na zakup środka trwałego.

Spór z fiskusem dotyczył tego, czy dotacje te wpływają na limity przychodów, od których zależy prawo do 9-proc. stawki CIT.

Spółka uważała, że wszystkie te dotacje nie wpływają ani na limit małego podatnika, ani na limit przychodów bieżących. Wskazywała, że w art. 4a pkt 10 ustawy o CIT mowa jest o „przychodach ze sprzedaży”, a dotacja takim przychodem nie jest.

Nie jest ona również przychodem, o którym mowa w art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT – argumentowała.

Kiedy wpływają na limit
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej zaakceptował jej stanowisko tylko w części. Zgodził się z nią, że dotacje nie są przychodami ze sprzedaży w rozumieniu art. 4a pkt 10 ustawy o CIT, a tym samym nie wpływają na status spółki jako małego podatnika.

Stwierdził natomiast, że należy je uwzględnić przy ustalaniu limitu bieżących przychodów, o którym mowa w art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT. Przepis ten bowiem, w przeciwieństwie do art. 4a pkt 10, nie odwołuje się wyłącznie do pojęcia przychodów ze sprzedaży, lecz mówi o „przychodach”– uzasadnił dyrektor KIS.

Stanowisko fiskusa zaakceptowały sądy obu instancji. WSA w Krakowie (sygn. I SA/Kr 332/20) orzekł, że w kwocie limitu, o którym mowa w art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, mieszczą się również dotacje.

„Skoro bowiem ustawodawca w art. 4a pkt 10 ustawy zawęził limit do przychodów ze sprzedaży, a w art. 19 ust. 1 pkt 2 użył pojęcia przychód, to oznacza, że pojęcie to należy rozumieć odmiennie niż przychód ze sprzedaży” – orzekł sąd. Zwrócił uwagę na to, że dotacje otrzymane na pokrycie kosztów albo jako zwrot wydatków związanych z zakupem albo wytworzeniem środków trwałych (lub wartości niematerialnych i prawnych) są przychodem podatkowym w rozumieniu art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT, nawet gdy są zwolnione z podatku dochodowego.

Tego samego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny. Sędzia Beata Cieloch potwierdziła, że w definicji małego podatnika jest mowa wyłącznie o przychodach ze sprzedaży. Natomiast w art. 19 ust. 1 pkt 2 odniesiono się do wszelkich przychodów (dochodów) innych niż z zysków kapitałowych. ©℗

Współpraca Patrycja Marciniak

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 13 lipca 2023 r., sygn. akt II FSK 106/21

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8950850,czy-przy-wyliczaniu-preferencyjnej-stawki-cit-nalezy-uwzglednic-dotacj.html

 5. NSA: Wynagrodzenie pośrednika finansowego nie jest zwolnione z CIT

Paweł Jastrzębowski | dzisiaj, 07:16

Pośrednik finansowy obsługujący projekty w ramach programów finansowanych ze środków unijnych nie korzysta ze zwolnienia z CIT – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Spór z fiskusem dotyczył art. 17 ust. 1 pkt 52 ustawy o CIT. Przepis ten zwalnia z podatku płatności otrzymane z Banku Gospodarstwa Krajowego na realizację projektów w ramach programów finansowanych z udziałem środków europejskich (z wyłączeniem płatności otrzymanych przez wykonawców).

Stroną sporu była spółka (podatnik CIT), której większościowym udziałowcem jest województwo. Spółka świadczy pomoc małym i średnim przedsiębiorcom działającym na obszarze województwa. Doradza im w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania, organizuje szkolenia, misje zagraniczne promujące eksport. Udziela też pożyczek z funduszu pożyczkowego utworzonego z dotacji wojewody oraz z dotacji z PARP, a także w ramach programów unijnych.

We wrześniu 2017 r. spółka zawarła z Bankiem Gospodarstwa Krajowego umowę, w której zobowiązała się pełnić funkcję pośrednika finansowego, czyli wdrożyć i zarządzać projektem pożyczkowym. Projekt ten był realizowany w ramach zadań Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014–2020 ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz Europejskiego Funduszu Społecznego.

Spółka m.in. przeprowadzała akcje promocyjne i informacyjne, obsługiwała klientów, przyjmowała wnioski pożyczkowe, formalnie i merytorycznie je oceniała, wypłacała pożyczki. Zajęła się też rozliczaniem spłaty pożyczek oraz monitorowaniem ich wykorzystania i windykacji.

Wynagrodzeniem spółki są opłaty za zarządzanie, które w całości są finansowane z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Zostały one podzielone na dwie składowe: wynagrodzenie za wynik w udzielaniu pożyczek oraz wynagrodzenie za wynik w zwrocie pożyczek przez ostatecznych odbiorców.

Co ze zwolnieniem
Spółka uważała, że całość tych opłat jest zwolniona z podatku na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 52 ustawy o CIT.

Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że ten przepis ma zastosowanie tylko w odniesieniu do końcowych odbiorców świadczenia, dla których faktycznie jest przeznaczona pomoc udzielona w ramach projektu.

Spółki to zwolnienie nie dotyczy, bo nie jest ona uczestnikiem projektu, a jedynie pełni funkcję wykonawcy, pośrednika finansowego obsługującego projekty na podstawie umowy o zarządzanie – uzasadnił dyrektor KIS.

Tylko ostateczni beneficjenci
Stanowisko fiskusa zaakceptowały sądy obu instancji.

WSA w Łodzi dwukrotnie zajmował się tą sprawą. Początkowo uznał, że fiskus nie w pełni przeanalizował i ocenił stan faktyczny. Wyrok ten uchylił jednak NSA, nie dopatrzył się bowiem żadnych naruszeń po stronie organów podatkowych (sygn. akt II FSK 854/19). Co więcej, odniósł się także do meritum i stwierdził, że skoro spółka pełni jedynie funkcję pośrednika obsługującego projekt na podstawie umowy o zarządzaniu, to nie może skorzystać ze zwolnienia z CIT.

Gdy sprawa ponownie trafiła przed Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, ten – związany wyrokiem NSA – oddalił skargę spółki (I SA/Łd 670/22). Stwierdził, że spółce nie przysługuje zwolnienie, bo nie jest ona beneficjentem środków unijnych. Są nimi – jak wyjaśnił WSA – ostateczni odbiorcy, którzy otrzymują jednostkowe pożyczki.

Wyrok ten utrzymał w mocy NSA. W uzasadnieniu sędzia Beata Cieloch potwierdziła, że skoro spółka pełni jedynie funkcję wykonawcy, pośrednika obsługującego projekt na podstawie umowy o zarządzanie, to nie przysługuje jej zwolnienie na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 52 ustawy o CIT. ©℗

Współpraca Patrycja Marciniak

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 13 lipca 2023 r., sygn. akt II FSK 241/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8957283,nsa-wynagrodzenie-posrednika-finansowego-nie-jest-zwolnione-z-cit.html

 

Rzeczpospolita

 1. Fundacja rodzinna to nie spółka. Kilka rzeczy, na które warto zwrócić uwagę

21 lipca 2023 | Biznes w czasie kryzysu | Anita Pardej

Fundator może wnieść do fundacji rodzinnej udziały w spółce. Fundacja nie powinna jednak ponosić odpowiedzialności za jej zobowiązania.

Od wejścia w życie ustawy o fundacji rodzinnej (dalej także „ustawa”) minęły prawie dwa miesiące. Spora część rodzin, które czekały na nowe regulacje już podjęła decyzję o założeniu fundacji rodzinnej. Inne planują podjęcie takiej decyzji w najbliższym czasie. Wokół fundacji rodzinnej pojawia się sporo pytań, zarówno dotyczących jej utworzenia, jak i funkcjonowania oraz praktycznego zastosowania. Poniżej omawiamy część zagadnień, które są przedmiotem zainteresowania osób tworzących i planujących założenie fundacji rodzinnej.

1.Po co mi fundacja rodzinna skoro mam już spółkę prawa handlowego?

To jedno z często zadawanych pytań przez te rodziny, które wcześniej nie poznały specyfiki tego typu podmiotów. Fundacja rodzinna jest osobą prawną utworzoną w celu gromadzenia mienia, zarządzania nim w interesie beneficjentów oraz spełniania świadczeń na ich rzecz. Fundator określa w statucie szczegółowy jej cel. Możliwość prowadzenia przez nią działalności gospodarczej, o ile jest dozwolona przez ustawę, nie stanowi jednak nadrzędnego celu fundacji. Inaczej jest w przypadku spółek prawa handlowego.

PRZYKŁAD

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością może być utworzona przez jedną albo więcej osób w każdym celu prawnie dopuszczalnym. Zasadniczą przyczyną utworzenia spółki będzie zwykle prowadzenie przez nią działalności gospodarczej, inaczej niż to wynika z przepisów dotyczących fundacji.

Ponadto kolejna istotna różnica pomiędzy fundacją rodzinną a spółką, przejawia się w braku możliwości nabycia udziałów w tej pierwszej. Fundacja rodzinna jako podmiot bezudziałowy sprzyja budowaniu firm na pokolenia z uwagi na możliwość ograniczenia rozdrobnienia udziałów w spółkach w związku z wejściem do biznesu kolejnych pokoleń. Tego samego nie można powiedzieć o spółce, której udziały podlegają dziedziczeniu, co zaburza integralność biznesu i zarządzanie nim przez następne generacje.

2.Jaki majątek mogę wnieść do fundacji rodzinnej?

Z pierwotnych prac nad projektem ustawy o fundacji rodzinnej wynikała możliwość wniesienia do niej jedynie i „aż” udziałów w spółkach. Aktualnie katalog składników mienia, które mogą zostać wniesione do fundacji rodzinnej nie jest ograniczony. Oznacza to, że każdy element mienia, rozporządzenie którym nie będzie sprzeczne z prawem będzie mógł stanowić element skutecznie wniesionego majątku. Takie rozwiązanie odpowiada zróżnicowanej strukturze rodzinnych firm i samych rodzin. Dla części z nich kluczowy element, który powinien zostać zabezpieczony na pokolenia stanowić będą nieruchomości, w tym rolne czy środki pieniężne oraz dzieła sztuki. Dla innych będą to udziały w spółkach. Każde z tym aktywów będzie mogło zostać wniesione do fundacji rodzinnej, chroniąc je tym samym przed rozdrobnieniem.

3.Czy mogę założyć fundację rodzinną z małżonkiem i dziećmi?

Dla części fundatorów istotne pytanie odnosi się do możliwości utworzenia fundacji rodzinnej z małżonkiem czy jednym z dzieci. W takiej sytuacji należy zaznaczyć, że fundatorem fundacji rodzinnej może być wyłącznie osoba fizyczna posiadająca pełną zdolność do czynności prawnych, która złożyła oświadczenie o ustanowieniu fundacji rodzinnej w akcie założycielskim albo w testamencie. Fundacja rodzinna może być jednak ustanowiona przez więcej niż jednego fundatora. Oznacza to, że np. małżonkowie mogą wspólnie utworzyć jedną fundację rodzinną. Decyzja w przedmiocie określenia konfiguracji fundatorów będzie istotna o tyle, że prawa i obowiązki fundatora są niezbywalne. Fundator nie będzie mógł zatem zbyć części swoich uprawnień na rzecz małżonka, który nie był fundatorem od samego początku utworzenia fundacji rodzinnej.

4.Czy mogę umieścić udziały w spółce w fundacji?

Fundator może wnieść do fundacji rodzinnej udziały w spółce. Przedmiotem będą zarówno udziały w spółkach kapitałowych, jak i ogół praw i obowiązków w spółkach osobowych. Tutaj należy poczynić jednak zastrzeżenie, że fundacja jako podmiot, którego celem jest ochrona majątku rodzinnego i jego zabezpieczenie, nie powinna ponosić odpowiedzialności za zobowiązania spółki, przyjmując na siebie funkcję komplementariusza spółki komandytowej czy też wspólnika spółki jawnej. W związku z tym jeżeli firma rodzinna funkcjonuje w formie spółki osobowej, niekiedy zasadne może okazać się przekształcenie jej do formy spółki kapitałowej. Możliwość wniesienia do fundacji rodzinnej udziałów w spółkach funkcjonujących z strukturze firm rodzinnych sprzyja dodatkowo tworzeniu struktur holdingowych, w których funkcję podmiotu nadrzędnego stanowić będzie właśnie fundacja rodzinna.

5.Czy fundacja rodzinna może prowadzić działalność gospodarczą?

Ustawodawca przewidział taką możliwość. Z art. 5 ustawy wynika możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w ściśle określonym zakresie jak np. nabywanie nieruchomości, udziałów w spółkach prawa handlowego, udzielania pożyczek spółkom w których uczestniczy jako wspólnik. Fundacja rodzinna będzie mogła w związku z tym za środki uzyskane np. z dywidend z tytułu udziałów posiadanych w spółkach, nabyć nieruchomość i następnie czerpać zyski z tytułu umowy najmu. Działalność fundacji rodzinnej prowadzona w dozwolonym zakresie będzie zwolniona z opodatkowania. Tak długo jak będzie ona reinwestować środki i nie będzie dochodzić do wypłaty świadczeń na rzecz beneficjentów, nie dojdzie do powstania opodatkowania. Takie rozwiązanie sprzyja akumulowaniu środków i ich pomnażania.

Z uwagi na określony katalog zakresu dozwolonej działalności gospodarczej fundacja rodzinna nie będzie mogła prowadzić np. działalności handlowej. Jeśli osią działalności firmy rodzinnej jest prowadzenie np. sklepu internetowego, to jego wniesienie do fundacji rodzinnej i dalsze jego prowadzenie spowoduje powstanie sankcyjnego opodatkowania tej działalności stawką 25 proc. Jest to wskazówka, która przemawia za racjonalnością lokowania w fundacji rodzinnej udziałów, w miejsce niekiedy samych przedsiębiorstw.

6.Kim jest beneficjent fundacji rodzinnej oraz jakie ma uprawnienia?

Beneficjentem może być osoba fizyczna oraz organizacja pożytku publicznego. Może nim być również fundator. Beneficjentem będzie osoba, która zgodnie ze statutem może otrzymać świadczenie od fundacji rodzinnej lub mienie z związku z jej rozwiązaniem. Statut fundacji powinien zawierać wskazanie beneficjentów i sposób ich określania, a ponadto zakres przysługujących im uprawnień. Fundator tworząc statut ma dość dużą swobodę w wyborze osób, które mogą stać się beneficjentami. Nie muszą to być osoby tylko z najbliższej rodziny fundatora. Może on dodatkowo wskazać pewne warunki, których spełnienie pozwoli nabyć status beneficjenta, jak np. skończenie określonych studiów, praca w firmie rodzinnej. Takie rozwiązanie z jednej strony ograniczają ryzyka rozdrobnienia majątku firm rodzinnych nabywanego w drodze dziedziczenia w kolejnych pokoleniach, a z drugiej strony może stanowić dobre narzędzie pozwalające zmobilizować członków rodziny do zaangażowania i pracy w ramach rodzinnego biznesu. Świadczenia mogą przybrać różne formy tj. edukacyjne, zdrowotne czy związane z uprawnieniem do korzystania z aktywów (nieruchomości) fundacji rodzinnej.

7. Czy rejestracja fundacji rodzinnej jest trudna

Do powstania fundacji rodzinnej potrzebne jest złożenie oświadczenia o jej ustanowieniu w formie aktu notarialnego, przyjęcie jej statutu i złożenie wniosku o wpis do odpowiedniego rejestru. Minimalny majątek jaki powinien zostać przekazany na fundusz założycielski wynosi 100 tys. zł. Sam wniosek o wpis podlega opłacie 500 zł.

Fundacja rodzinna nabywa osobowość prawną z chwilą wpisu do rejestru fundacji rodzinnych. Sądem rejestrowym jest Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim. Pomimo faktu, że pierwsze wnioski o wpis do rejestru zostały złożony tuż po wejściu ustawy w życie czyli już 22 maja, to nie doszło jeszcze do rejestracji nowych podmiotów. Przyczyną są głównie techniczne problemy związane z działaniem samego rejestru. W połowie lipca sąd rejestrowy odnotował przeszło 150 wniosków. Możemy spodziewać się jednak, że niebawem rejestracje ruszą.

W przypadku fundacji rodzinnych nie działa zasada tzw. „jednego okienka”. Oznacza to, że odrębnie należy złożyć wnioski o nadanie numerów NIP i REGON, ponieważ nie zostaną one automatycznie nadane z momentem wpisu do rejestru. Jest to dodatkowa uciążliwość i wydaje się, że w przyszłości zasada „jednego okienka” powinna dotyczyć również Rejestru Fundacji Rodzinnych, podobnie jak rejestru KRS, aby uprości formalności.

8.Czy wnosząc mienie do fundacji rodzinnej jako fundator zapłacę podatek?

Założenie fundacji rodzinnej nie wiąże się opodatkowaniem (brak PCC, CIT). Wniesienie mienia na pokrycie funduszu założycielskiego do fundacji rodzinnej przez fundatora nie podlega opodatkowaniu także po jego stronie. Ponadto bieżąca działalność fundacji rodzinnej również nie będzie opodatkowana, tak długo jak będzie ona prowadzić działalność gospodarczą i czerpać z zyski z dozwolonego jej zakresu wyznaczonego art. 5 ustawy. Jeśli np. dojdzie do wypłaty dywidendy ze spółki, w której fundacja rodzinna będzie posiadać udziały, opodatkowanie nie powstanie. Dopiero wypłata świadczeń do beneficjentów będzie skutkowała powstaniem obowiązku podatkowego. Fundacja rodzinna została objęta podatkiem CIT. W sytuacji wypłaty do beneficjenta będącego najbliższą rodziną fundatora (tzw. zerowa grupa podatkowa) fundacja zapłaci podatek w wysokości 15 proc. Beneficjent ten nie opodatkuje już jednak podatkiem dochodowym od osób fizycznych otrzymanego świadczenia jako osoba zwolniona. Pozostali beneficjenci zaliczani do I lub II grupy podatkowej w rozumieniu przepisów o podatku od spadków i darowizn zapłacą 10 proc. PIT. Reszta zapłaci 15 proc. PIT.

9. Czy fundacja rodzinna zapewni nieprzerwane działanie firmy rodzinnej?

Biorąc pod uwagę wieloletnie doświadczenia zachodnioeuropejskich państw, fundacje rodzinne sprzyjają udanej sukcesji biznesu, chroniąc w kolejnych pokoleniach majątki rodzinne przed sporami i rozdrobnieniem. Samo ich utworzenie to dobre narzędzie do budowy firmy na pokolenia. Żeby jednak tak się stało, kwestie związane z funkcjonowaniem firmy i fundacji rodzinnej powinny zostać omówione w szerokim gronie rodziny, przy wsparciu doradców. Nieprzemyślana i narzucona arbitralnie przez fundatora wola funkcjonowania biznesu w kolejnych pokoleniach przy założeniu fundacji rodzinnej nie spowoduje, że podmiot ten spełni zamierzone zadanie.

—Anita Pardej – Radca prawny, Menedżer ds. Firm Rodzinnych w Mariański Group

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499054-Fundacja-rodzinna-to-nie-spolka-Kilka-rzeczy-na-ktore-warto-zwrocic-uwage.html

 2. Przyjazd do firmy pracownika zdalnego może być podróżą służbową

20 lipca 2023 | Kadry i Płace | Marcin Stanecki

Jeśli mieszkanie osoby pracującej zdalnie to jej stałe miejsce pracy wskazane w umowie, polecenie pracodawcy stawienia się w biurze może być traktowane jako polecenie wyjazdu służbowego.

∑ Obecnie pojawia się wiele wątpliwości związanych z tym, czy pracownik wykonujący pracę zdalną wezwany do biura z domu jest w podróży służbowej. Proszę o wyjaśnienie tej kwestii. – prosi czytelniczka.

Praca zdalna może być wykonywana całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą, w tym pod adresem zamieszkania pracownika, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość.

Uzgodnienie między stronami umowy o pracę dotyczące wykonywania pracy zdalnej przez pracownika może nastąpić przy zawieraniu umowy o pracę albo w trakcie zatrudnienia.

W trakcie zatrudnienia…
W przypadku uzgodnienia wykonywania pracy zdalnej w trakcie zatrudnienia nie zachodzi potrzeba zmiany umowy o pracę. Nie stosujemy więc żadnych aneksów, zmian do umowy o pracę czy porozumień zmieniających. Ustawodawca wprost o tym przesądził, stanowiąc, że przepisu art. 29 § 4 k.p. nie stosuje się do uzgodnienia wykonywania pracy zdalnej w trakcie zatrudnienia. Oznacza to, że pracodawca nie musi przestrzegać zapisu k.p., w myśl którego zmiana warunków umowy o pracę wymaga formy pisemnej. Wystarczający do wykonywania pracy zdalnej będzie więc wniosek pracownika złożony choćby za pośrednictwem poczty elektronicznej czy sms. Wymóg konieczny to złożenie oświadczenia woli w sposób umożliwiający ustalenie osoby składającej oświadczenie.

Strony stosunku pracy mogą zatem uzgodnić wykonywanie pracy zdalnej w sposób niesformalizowany. Przy czym miejsce pracy zdalnej musi zostać uzgodnione przez strony, co oznacza, że pracownik nie jest i nie będzie samodzielny w podejmowaniu decyzji co do miejsca wykonywania pracy zdalnej. Nie może zatem, bez uprzedniej akceptacji pracodawcy, wykonywać pracy zdalnej na działce, w ogródku czy w kawiarence internetowej.

Należy przy tym pamiętać, że jeśli pracownik wykonuje pracę w godzinach nadliczbowych w domu, po opuszczeniu zakładu pracy, czyli zabiera „robotę” ze sobą, to nie wykonuje pracy zdalnie. Nie ma więc prawa do ekwiwalentu czy ryczałtu. Wynika to z tego, że aby uznać wykonywanie tej pracy za zdalną, pracownik musiałby uzyskać zgodę pracodawcy na wykonywanie pracy zdalnej w domu, czyli musiałoby zostać uzgodnione miejsce wykonywania pracy zdalnej. Ponadto musiałaby istnieć postawa prawna do uznania wykonywania tej pracy za zdalną, czyli pracodawca musiałby ustalić zasady pracy zdalnej w porozumieniu ze związkami zawodowymi / w regulaminie lub w porozumieniu indywidualnym albo wydać polecenie. Ewentualnie pracownik musiałby złożyć wniosek o pracę zdalną okazjonalną.

… w uzgodnionym miejscu
Pracownik wykonujący pracę zdalnie, która została uzgodniona w trakcie zatrudnienia, wykonuje pracę w miejscu określonym w umowie o pracę osobiście oraz w miejscu uzgodnionym z pracodawcą z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość (zdalnie). Przy czym nie ma przeszkód, aby miejsc wykonywanej pracy było kilka – zarówno pracy wykonywanej fizycznie, jak i zdalnie. Jak zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z 11 kwietnia 2001 r. (PKN 350/00) nie ma wymogu, aby strony uzgodniły jedno stałe miejsce świadczenia pracy. Nie musi to więc być lokal lub pomieszczenie albo posesja mające stały adres i znajdujące się w jednej miejscowości.

Miejsce pracy
Miejsce wykonywania pracy jest najściślej związane z jej rodzajem. Praca, której przedmiotem jest np. pozyskiwanie klientów lub akwizycja, polega na jej wykonywaniu w różnych miejscach. Jest ze swej istoty związana z nieustannym przemieszczaniem się pracownika na pewnym obszarze. Miejsce wykonywania pracy, jeżeli uzasadnia to rodzaj pracy, może zatem obejmować pewną zamkniętą przestrzeń poza granicami administracyjnymi jednej miejscowości.

Ponadto w wyroku Sądu Najwyższego z 19 marca 2008 r. (I PK 230/07) czytamy, że zakres wyrażenia „miejsce wykonywania pracy” (art. 29 § 1 pkt 2 k.p.) jest szerszy niż zakres nazwy „stałe miejsce pracy” (art. 775 § 1 k.p.); spełnienie wymagania przewidzianego w art. 29 § 1 pkt 2 k.p. może polegać na wskazaniu „stałego miejsca pracy”, na wskazaniu obok stałego miejsca pracy także niestałego miejsca (miejsc) pracy bądź na wskazaniu niestałych (zmiennych) miejsc pracy w sposób dostatecznie określony.

Jak Sąd Najwyższy wskazał z kolei w wyroku z 1 kwietnia 1985 r. (I PR 19/85, OSPiKA 1986, Nr 3): „Miejsce pracy” nie musi być wyposażone w zaplecze socjalne, kadrowe i techniczne. Wykonywanie pracy w uzgodnionym przez strony „miejscu pracy” pracownika nie stwarza dla pracodawcy obowiązku płacenia takiemu pracownikowi ani diet, ani świadczeń rozłąkowych.

Czas pracy, ale bez zwrotu kosztów
W świetle powyższego wydaje się, że pracownik, który wykonuje pracę hybrydowo – raz w miejscu pracy wynikającym z umowy o pracę, a raz w miejscu pracy zdalnej – nie będzie w podróży służbowej w trakcie przemieszczania się między ww. miejscami pracy. Jednak czas dojazdu z miejsca zamieszkania do miejsca pracy, przypadający na godziny pracy, będzie wliczał się do czasu pracy. Podobnie jak w przypadku podróży służbowej przypadającej na godziny pracy.

Uważam także, że pracodawca nie będzie zobligowany do zwrotu kosztów dojazdu do zakładu pracy. Pracownik wykonujący pracę zdalną wykonuje swoje „normalne” obowiązki, do których zobowiązał się w umowie o pracę, nie wykonuje żadnych dodatkowych zadań. W związku z tym nie otrzymuje żadnego polecenia wyjazdu służbowego od pracodawcy. Dojazd do miejsca pracy wykonywanej fizycznie i z tej pracy stanowi drogę do pracy i z pracy, a nie podróż służbową.

Cechy delegacji
Należy także zauważyć, że podróż służbowa charakteryzuje się tym, że jest odbywana:

∑ poza miejscowością, w której znajduje się siedziba pracodawcy, lub poza stałym miejscem pracy,

∑ na polecenie pracodawcy,

∑ w celu wykonania określonego przez pracodawcę zadania.

Wszystkie te cechy wystąpić muszą łącznie, a brak jednej z nich wyklucza zakwalifikowanie pracy świadczonej przez pracownika na rzecz pracodawcy jako podróży służbowej. Ponadto, jak zauważył SN: podróż służbowa jest przede wszystkim ograniczona terminem i to zakładanym z góry (wyrok z 22 lutego 2008 r., I PK 208/07, OSNP 2009, Nr 11–12, poz. 134). Co do zasady podróż służbowa ma charakter incydentalny, tymczasowy i krótkotrwały (uchwała z 19 listopada 2008 r., II PZP 11/08, OSNP 2009, Nr 13–14, poz. 166). Zadanie zlecone do wykonania w podróży służbowej musi zatem w zakresie obowiązków pracownika stanowić zjawisko nietypowe, okazjonalne (wyrok z 17 lutego 2012 r., III UK 54/11).

To tylko przemieszczanie się
Wskazane orzecznictwo SN dotyczące podróży służbowej, już ugruntowane, potwierdza, że przemieszczenie się pracownika z miejsca wykonywania pracy zdalnej do miejsca pracy wykonywanej fizycznie nie stanowi podróży służbowej. Jest ono wykonywane na polecenie pracodawcy zobowiązujące pracownika do stawienia się w miejscu pracy, ale nie jest wykonywane poza stałym miejscem pracy. Stałym miejscem pracy będzie bowiem zarówno miejsce wykonywania pracy zdalnej, jak również miejsce wykonywania pracy fizycznej.

Poza tym w przypadku pracy zdalnej uzgodnionej w trakcie zatrudnienia, miejsce pracy zdalnej nie będzie wynikać z zapisów umowy o pracę, tylko z wniosku pracownika. Podróż służbowa dotyczy natomiast zadania, które nie występuje na co dzień w pracy pracownika, ma charakter okazjonalny. A wezwanie pracownika do miejsca pracy w celu podpisania dokumentacji czy zapoznania się z dokumentacją dostępną tylko w wersji papierowej nie jest wykonywaniem zadań o charakterze nietypowym na stanowisku administracyjno-biurowym, tylko wykonywaniem zwykłych czynności charakterystycznych dla tego rodzaju pracy.

Ponadto w orzecznictwie wskazuje się na incydentalność podróży służbowej i tymczasowość pobytu w miejscu wykonywania zadania. W przypadku pracy hybrydowej pracownik wykonuje zaś pracę w biurze z określoną (większą lub mniejszą) częstotliwością.

Treść polecenia wyjazdu
Warto jeszcze wskazać, że polecenie wyjazdu powinno określać zadanie i termin, a miejsce jego wykonywania musi być skonkretyzowane, nie może mieć charakteru generalnego. Nie jest zatem podróżą służbową wykonywanie pracy (zadań) w różnych miejscowościach, gdy przedmiotem zobowiązania pracownika jest stałe wykonywanie pracy (zadań) w tych miejscowościach (wyrok SN z 4 marca 2009 r., II PK 210/08). Wskazując zatem na wyrok SN, nie będzie podróżą służbową wykonywanie zadań przez pracownika raz w biurze, a raz w miejscu pracy zdalnej.

Konkludując, w przypadku pracownika wykonującego pracę zdalną uzgodnioną w trakcie zatrudnienia nie będziemy mieli do czynienia z podróżą służbową w razie przemieszczania się przez niego między miejscem pracy zdalnej a miejscem pracy fizycznej.

Element umowy o pracę
Inaczej jednak sytuacja będzie wyglądać w przypadku osoby wykonującej pracę zdalną, którą strony uzgodniły przy zawieraniu umowy o pracę. W tym bowiem przypadku praca zdalna i miejsce jej wykonywania jest elementem umowy o pracę. I jeśli miejsce pracy zdalnej będzie jedynym miejscem wykonywania pracy wskazanym w umowie o pracę, to polecenie pracodawcy stawienia się w biurze może być traktowane jako polecenie wyjazdu służbowego. Będzie to bowiem polecenie pracodawcy wykonania zadania służbowego poza stałym miejscem pracy. Będzie to również czynność nietypowa, okazjonalna i sporadyczna, bowiem pracownik stale i regularnie wykonuje pracę w domu jako w stałym miejscu pracy.

Marcin Stanecki
radca prawny, były wieloletni pracownik Państwowej Inspekcji Pracy

Jeśli chodzi o podróż służbową w przypadku pracowników wykonujących pracę zdalną, to co do zasady nie można zakwalifikować przemieszczania się tych pracowników między zakładem pracy/biurem a domem (lub innym uzgodnionym miejscem pracy zdalnej) jako podróży służbowej. Pracownicy ci bowiem wykonują swoją „normalną”, zwyczajową pracę i stawienie się w biurze nie jest niczym nadzwyczajnym, zaskakującym. Pracownik zdalny pozostaje nadal pracownikiem. Praca zdalna nie zmienia zasad wykonywania pracy i definicji stosunku pracy. Obecność pracownika w biurze może być niezbędna i konieczna. Wówczas pracodawca ma prawo wezwać go do tej pracy, a czas podróży do biura nie będzie czasem podróży służbowej. Należy jednak pamiętać, że odmienne zasady będą dotyczyły pracowników, którzy uzgodnili pracę zdalną przy nawiązaniu stosunku pracy. W ich bowiem przypadku miejscem pracy może być tylko i wyłącznie dom (lub inne uzgodnione miejsce pracy zdalnej) i wtedy polecenie pracodawcy może być traktowane jako polecenie wyjazdu służbowego. Jest to jedyna sytuacja, kiedy w przypadku pracy zdalnej będziemy mieli do czynienia z podróżą służbową.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498971-Przyjazd-do-firmy-pracownika-zdalnego-moze-byc-podroza-sluzbowa.html

 3. Finansowanie działalności kulturalnej z ulgą CSR

24 lipca 2023 | Podatki i księgowość | Szymon Artemiak

Koszty ponoszone przez spółkę finansującą działalność sportową, kulturalną lub naukowa podlegają dodatkowemu odliczeniu w wysokości 50 proc. poniesionych kosztów uzyskania przychodu w ramach ulgi CSR.

Takie stanowisko przedstawił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 5 maja 2023 r. (0114-KDIP2-1.4010.161.2023.1.MR1).

Wnioskodawca, który jest częścią podatkowej grupy kapitałowej, prowadzi działalność gospodarczą, polegającą na sprzedaży określonych dóbr (we wniosku nie zostało wskazane jakich). W ramach polityki zarządzania prowadzonej w grupie kapitałowej wnioskodawca zajmuje się działaniami promocyjnymi spółki i marki spółki. Informacje na temat prowadzonej działalności oraz działania promujące markę spółki rozpowszechniane są za pośrednictwem różnych form reklamy i marketingu.

W ramach prowadzonych działań marketingowych spółka udziela wsparcia finansowego, mającego charakter sponsoringu właściwego, podmiotom prowadzącym działalność kulturalną, będącym instytucjami kultury w rozumieniu art. 18ee ust. 4 pkt 1 ustawy o CIT, tj. wpisanymi do rejestru prowadzonego na podstawie art. 14 ust. 3 ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. W kręgu sponsorowanych przez spółkę instytucji kultury są/mogą być w szczególności wpisane do rejestru teatry, opery, operetki, filharmonie, orkiestry, instytucje filmowe, kina, muzea, biblioteki, domy kultury, ogniska artystyczne, galerie sztuki oraz ośrodki badań i dokumentacji w różnych dziedzinach kultury.

W zamian za udzielone przez spółkę wsparcie instytucja kultury m.in. umieszcza znaki identyfikacyjne marki spółki na materiałach informacyjnych dotyczących wydarzeń kulturalnych lub na terenie budynku instytucji kultury podczas prowadzonej działalności kulturalnej. Szczegółowe warunki udzielanego wsparcia finansowego w zamian za ekwiwalentne świadczenia zostały określone w warunkach umowy/zlecenia pomiędzy spółką a daną instytucją kultury.

Według oświadczenia wnioskodawcy wydatki związane z finansowaniem instytucji kultury:

∑ są zaliczane przez spółkę do kosztów uzyskania przychodu związanych z bieżącą działalnością;

∑ nie przekroczą kwoty dochodu ze źródła przychodu innego niż kapitałowe;

∑ nie są i nie będą zwrócone spółce w jakiekolwiek formie oraz nie zostaną odliczone od podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym.

Tym samym dyrektor KIS zgodził się ze stanowiskiem wnioskodawcy i potwierdził, że w analizowanej sprawie koszty ponoszone na finansowanie działalności kulturalnej, polegające na nabywaniu świadczeń od wskazanych podmiotów, podlegają odliczeniu od podstawy opodatkowania wnioskodawcy na zasadach przewidzianych w art. 18ee ustawy o CIT.

Komentarz eksperta
Szymon Artemiak
konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC

Obowiązujące od 1 stycznia 2022 roku, przepisy dotyczące nowej ulgi CSR (art. 18ee ustawy o CIT) umożliwiają podatnikom osiągającym przychody inne niż z zysków kapitałowych dodatkowe odliczenie od podstawy opodatkowania wydatków będących dla nich kosztami uzyskania przychodów z tytułu finansowania działalności sportowej, kulturalnej lub naukowej. W czerwcu 2023 r. mijał dla większości podatników pierwszy termin złożenia zeznania podatkowego, w którym mogli wykazać nową ulgę. Dokonanie odliczenia było utrudnione z powodu nieopublikowania przez Ministerstwo Finansów jakichkolwiek wyjaśnień. Również ze względu na małą liczbę wydanych interpretacji trudno mówić o rozwinięciu się jakiejś praktyki organów podatkowych.

W komentowanej sprawie wnioskodawca wprost wskazał, że udziela wsparcia finansowego podmiotom prowadzącym działalność kulturalną, będącym instytucjami kultury w rozumieniu właściwych przepisów. Ponadto prowadzone przez spółkę działania wpisują się także w definicję społecznej odpowiedzialności biznesu, gdyż mają wpływ na poprawę wizerunku spółki, poprzez ugruntowanie jej wiarygodności biznesowej oraz uwiarygodnienie pozytywnego postrzegania jej działalności, jako spójnego z wartościami CSR.

W konsekwencji interpretację opartą na wskazanych przez organ argumentach należy, w mojej ocenie, uznać za prawidłową.

Nie można jednak zapominać, że każda ulga jako wyjątek od zasady powszechnego opodatkowania powinna być interpretowana ściśle, stąd podmioty planujące skorzystanie z ulgi CSR powinny się do tego dobrze przygotować. Biorąc pod uwagę brzmienie przepisów, w celu rozliczenia ulgi CSR należy ocenić, czy koszty ponoszone w konkretnej sytuacji na sfinansowanie działalności kulturalnej podlegają odliczeniu jako koszty uzyskania przychodów. Następnie należy się zastanowić, czy dążenie podatnika do osiągnięcia jakiegoś stanu rzeczy (przychodu) ma przymiot “celowości”. Ponadto, w związku z brakiem regulacji w przepisach dotyczących umowy sponsoringu, strony umowy powinny sformułować w sposób szczegółowy wzajemne prawa oraz obowiązki, w tym jak najbardziej precyzyjnie określić wzajemność świadczeń pomiędzy stronami oraz – jeżeli jest to możliwe – wartość tych świadczeń. Ma to kluczowe znaczenie, gdyż w przypadku tego typu umów występuje wymóg ekwiwalentności świadczeń. W razie braku świadczenia ekwiwalentnego ze strony podmiotu sponsorowanego takie finansowanie przyjęłoby formę darowizny ze skutkami dla sponsora określonymi w art. 16 ust. 1 pkt 14 ustawy o CIT, które mogłyby wykluczyć skorzystanie z ulgi CSR.

Kolejnym etapem jest ustalenie, czy poniesione wydatki wpisują się w katalog kosztów kwalifikowanych określony w art. 18ee ust. 4 ustawy o CIT, tj. czy koszty poniesione na finansowanie będą podlegały odliczeniu w przypadku finansowania:

∑ instytucji kultury wpisanych do właściwego rejestru instytucji kultury,

∑ działalności kulturalnej realizowanej przez uczelnie artystyczne i publiczne szkoły artystyczne.

Warto się też zabezpieczyć w przypadku potencjalnej kontroli organów skarbowych poprzez należyte udokumentowanie poniesionych kosztów np. zdjęciami z wydarzenia, na których widoczne są reklamy sponsora.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499145-Finansowanie-dzialalnosci%C2%A0kulturalnej-z%C2%A0ulga-CSR.html

 4. Fiskus nie dostanie dwa razy podatku od tego samego

26 lipca 2023 | Rachunkowość | Aleksandra Tarka

Wypłata przez spółkę z o.o. powstałą z przekształcenia przedsiębiorcy — osoby fizycznej, środków z obniżenia kapitału zapasowego powstałego z zysków osiągniętych jeszcze przed przekształceniem a niewypłaconych jest neutralna podatkowo.

W 2022 r. spółka z o.o. wystąpił o interpretację ustawy o PIT. A jej wątpliwości miały związek z przekształceniem. Z wniosku wynikało, że powstała w wyniku przekształcenia jednoosobowego przedsiębiorcy. Ten do dnia przekształcenia indywidualnej działalności w spółkę z o. o. zgromadził kapitał zapasowy z wypracowanych i opodatkowanych już PIT. Po przekształceniu możliwe jest obniżenie kapitału zapasowego czy rezerwowego spółki przekształconej. Zatem udziałowcy mogą otrzymać całość lub część zysków z działalności uprzednio wypracowanej.

I tak pojawiło się pytanie czy wypłata z kapitału zapasowego (rezerwowego) utworzonego z zysków wypracowanych w latach przed przekształceniem nie będzie opodatkowana 19 proc. PIT?

Fiskus takiej możliwości nie widział. Zauważył m.in., że przedsiębiorstwo osoby fizycznej nie jest wydzielone majątkowo. Dlatego w pewnych przypadkach będzie możliwe określenie przez przekształcanego przedsiębiorcę czy dany składnik majątku stanowi majątek firmowy, czy też prywatny. Dotyczy to np. zysków wygenerowanych w ramach działalności jednoosobowej. Przy czym decyzja w zakresie przypisania takich składników do majątku przedsiębiorcy lub prywatnego musi nastąpić przed przekształceniem.

Jak tłumaczyli urzędnicy po przekształceniu istnieje spółka, która posiada określony majątek i to niezależnie od tego, czy całość majątku przekształcanego przedsiębiorcy zostanie przekazana na kapitał zakładowy, czy też częściowo na kapitał zapasowy spółki w formie tzw. agio czy kapitał rezerwowy. Osoba fizyczna staje się jedynym wspólnikiem spółki, a jej „uprawnienia” do majątku tej osoby prawnej są wyrażone w przyznanych udziałach lub akcjach. Osoba fizyczna z właściciela majątku swojego przedsiębiorstwa prowadzonego w formie jednoosobowej działalności staje się zatem uprawnionym do majątku spółki jedynie w zakresie praw właścicielskich.

Fiskus stwierdził, że należności udziałowca otrzymane z tytułu zmniejszenia kapitału zapasowego spółki kapitałowej na gruncie PIT, stanowią więc przychód z tytułu udziału w zyskach osób prawnych. W konsekwencji w jego ocenie wypłata dokonana przez spółkę powstałą z przekształcenia przedsiębiorcy na jego rzecz jako jedynego wspólnika zysków wypracowanych przed przekształceniem będzie przychodem z udziału w zyskach osób prawnych, podlegającym opodatkowaniu PIT.

Tak spór trafił do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, gdzie skończył się przegraną fiskusa. Zgodził się, że w sporej sprawie przyznanie mu racji doprowadziłoby do podwójnego opodatkowania tego samego dochodu, co – jako sprzeczne z konstytucją – jest niedopuszczalne.

Ważnym argumentem okazało się m.in. to w świetle ordynacji podatkowej jednoosobowa spółka kapitałowa powstała w wyniku przekształcenia przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną wstępuje w jego prawa związane z prowadzoną działalnością. Wyjątkiem są te, które nie mogą być kontynuowane na podstawie przepisów regulujących opodatkowanie spółek kapitałowych.

Jak podkreślił WSA po przekształceniu kapitał zapasowy (rezerwowy) w spółce jest wartością, która już raz była opodatkowana PIT. Dokonane więc ewentualne wypłaty przez jedynego wspólnika – ówcześnie prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą – z tego kapitału zapasowego (rezerwowego) nie mogą podlegać ponownemu opodatkowaniu podatkiem dochodowym, gdyż prowadziłoby to do podwójnego opodatkowania tych samych dochodów. Skoro zysk wypłacany przez spółkę jest zyskiem wypracowanym w ramach działalności gospodarczej przed przekształceniem, a nie zyskiem spółki, to wypłata nie przybierze żadnej z form przewidzianych dla standardowej wypłaty środków spółki na rzecz udziałowca, takich jak wypłata dywidendy.

Jak zauważył sąd w wyniku tej czynności nie zostaną umorzone czy zbyte żadne udziały w spółce. Zatem nie będzie ona stanowić wynagrodzenia z tytułu umorzenia udziałów, obniżenia nominalnej wartości udziałów lub innej formy odpłatnego zbycia udziałów.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach z 28 czerwca 2023 r.

Sygnatura akt: I SA/Gl 1254/22

Filip Szydłowski

junior associate w kancelarii Ożóg Tomczykowski

Wykładnia przepisów przyjęta przez dyrektora KIS była niekorzystna dla podatników – otwierała bowiem drogę do ponownego opodatkowania tego samego dochodu. Według organu, podatnicy, którzy zdecydowali się na przekształcenie działalności gospodarczej w spółkę kapitałową, nie mogą wypłacić osiągniętego i opodatkowanego przed przekształceniem zysku bez ponownego opodatkowania PIT. Co za tym idzie, na spółce powstałej w wyniku przekształcenia ciążyłyby obowiązki płatnika PIT.

Co interesujące, we wcześniejszych latach dyrektor KIS prezentował inne podejście, potwierdzając brak opodatkowania PIT tej części zysku wypłacanego wspólnikowi spółki powstałej w wyniku przekształcenia, który został wygenerowany i opodatkowany jeszcze na poziomie jednoosobowej działalności gospodarczej. Trudno jednak tłumaczyć taką zmianę stanowiska czymkolwiek innym niż chęcią zwiększenia dochodów budżetowych.

Uważam, że WSA w Gliwicach słusznie uchylił interpretację w zaskarżonym zakresie, potwierdzając, że podwójne opodatkowanie tego samego dochodu jest niedopuszczalne. Sąd odwołał się do ugruntowanej linii orzeczniczej w zakresie zysków wypracowanych przez transparentne podatkowo spółki osobowe, a wypłacanych po ich przekształceniu w spółki kapitałowe – sądy wielokrotnie potwierdzały, że takie zyski nie wymagają już ponownego opodatkowania. Według WSA, podobną zasadę należy stosować do przekształcenia działalności gospodarczej w spółkę z o.o. Wyrok jest niewątpliwie korzystny dla podatników, którzy rozważają przekształcenie swojej jednoosobowej działalności w spółki kapitałowe.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499271-Fiskus-nie-dostanie-dwa-razy-podatku-od%C2%A0tego-samego.html

 5. Miejsce opodatkowania kompleksowego świadczenia montażu paneli fotowoltaicznych

26 lipca 2023 | Rachunkowość | Sandra Kowalska

Dostawa paneli fotowoltaicznych składająca się z montażu oraz przeszkolenia klienta to kompleksowe świadczenie usług, opodatkowane na gruncie VAT w miejscu położenia nieruchomości.

Takie stanowisko potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w indywidualnej interpretacji podatkowej z 2 czerwca 2023 (0114-KDIP1-2.4012. 146.2023.2.RM).

Wątpliwości wnioskodawcy
Wnioskodawca w złożonym wniosku o wydanie interpretacji wskazał, że zajmuje się kompleksowym świadczeniem usług składających się z dostawy paneli fotowoltaicznych wraz z ich montażem i przeszkoleniem klienta w zakresie obsługi. Obecnie świadczenia realizowane są w Austrii, zarówno na rzecz konsumentów, jak i przedsiębiorców.

Zgodnie z przyjętym sposobem rozliczania, podatnik otrzymuje wynagrodzenie z tytułu wykonanych prac obejmujących całość świadczenia, którego głównym elementem pozostaje montaż instalacji fotowoltaicznej.

Co istotne, montowana przez niego instalacja fotowoltaiczna stanowi element trwale połączony funkcjonalnie i materialnie z samą nieruchomością, a jej przesunięcie jest niemożliwe bez naruszenia budynku.

Mając na uwadze tak przedstawiony stan faktyczny wnioskodawca zadał pytanie, czy realizowane przez niego świadczenie, będące jedną usługą kompleksową, stanowi usługę związaną z nieruchomością na terytorium Austrii, do której ma zastosowanie art. 28e ustawy o VAT?

W przypadku negatywnej odpowiedzi na pierwsze pytanie, czy należy uznać to świadczenie za dostawę towarów z montażem na terytorium Austrii podlegającą opodatkowaniu zgodnie z art. 22 ust. 1 pkt 2 ustawy o VAT?

Stanowisko fiskusa
Organ w wydanej interpretacji potwierdził, że w przedstawionym stanie faktycznym mamy do czynienia z kompleksowym świadczeniem usługi podlegającej opodatkowaniu w miejscu położenia nieruchomości, czyli w Austrii, co wynika z art. 28e ustawy o VAT.

Kompleksowość świadczenia
Aby określić prawidłowy sposób opodatkowania VAT opisanego przez podatnika świadczenia, należy uprzednio zastanowić się nad zagadnieniem świadczeń złożonych (kompleksowych).

Zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem zarówno orzecznictwa, jak i doktryny, aby móc wskazać, że dane świadczenie jest świadczeniem złożonym (kompleksowym), powinno składać się ono z różnych czynności, których realizacja prowadzi do jednego celu – w tym przypadku do zamontowania paneli fotowoltaicznych, do którego z kolei wymagana jest specjalistyczna wiedza i specjalistyczne narzędzia, bez których panele są bezużyteczne.

To podejście potwierdził również organ w wydanej interpretacji indywidualnej, wskazując, że mamy tutaj do czynienia ze świadczeniem kompleksowym, które powinno być traktowane dla celów VAT jako świadczenie usługi.

Właściwe opodatkowanie
Dalsza analiza stanu faktycznego powinna skupiać się na przyjęciu właściwego sposobu opodatkowania kompleksowej usługi montażu paneli.

Idąc w tym kierunku, organ słusznie zwrócił uwagę na tzw. zasadę terytorialności, z której wynika, że opodatkowaniu VAT podlegają wymienione czynności, ale tylko w sytuacji, gdy miejscem ich świadczenia (określanym na podstawie przepisów ustawy o VAT) jest terytorium Polski. Należy zatem ustalić, gdzie na gruncie przepisów ustawy znajduje się miejsce świadczenia.

W powyższym przypadku należy spojrzeć na przepisy dotyczące świadczenia usług.

Co do zasady, zgodnie z art. 28b, usługa świadczona na rzecz podatnika podlega opodatkowaniu w miejscu siedziby działalności gospodarczej usługobiorcy.

Przy czym, jak wynika z art. 28c, jeżeli usługa jest świadczona na rzecz podmiotów niebędących podatnikami, to miejsce opodatkowania należy w tym przypadku przypisać do miejsca, w którym to usługodawca posiada siedzibę działalności gospodarczej.

Od tych zasad ustawodawca przewidział jednak wyjątki. W odniesieniu do pewnych kategorii usług wprowadzono szczególne regulacje, dotyczące miejsca świadczenia. Jedną z nich są usługi związane z nieruchomościami, które zgodnie z art. 28e podlegają opodatkowaniu w miejscu położenia nieruchomości, niezależnie od statusu usługobiorcy.

Stosując przywołane przepisy do sytuacji wnioskodawcy należy podkreślić, że miejsce wykonania przez niego umowy montażu paneli fotowoltaicznych zostało precyzyjnie określone i znajduje się ono na terytorium Austrii.

Co ważne, instalacja fotowoltaiczna montowana jest na stałe i po zamontowaniu stanowi element trwale połączony funkcjonalnie i materialnie z nieruchomością.

Jest to o tyle istotne, że zgodnie z wytycznymi zawartymi w rozporządzeniu wykonawczym 282/2011, taki przebieg transakcji, ściśle odnoszący się do konkretnej, określonej co do miejsca położenia nieruchomości, uzasadnia zastosowanie regulacji szczególnej, przypisującej świadczenie do miejsca położenia nieruchomości.

Należy zatem zgodzić się z organem, że opisane świadczenie, polegające na instalacji paneli fotowoltaicznych, jest związane na stałe z konkretną nieruchomością, a zatem w celu określenia miejsca świadczenia i opodatkowania zastosowanie znajduje zasada wyrażona w art. 28e ustawy o VAT.

Tym samym, skoro nieruchomość, na której podatnik świadczy usługi na rzecz klienta jest położona w Austrii, to usługa ta nie będzie podlegać opodatkowaniu w Polsce, tylko w Austrii.

Sandra Kowalska starsza konsultantka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499273-Miejsce-opodatkowania-kompleksowego-swiadczenia-montazu-paneli-fotowoltaicznych.html

 

Podatki | Prasówka | 13-19.07.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Bez NIP też będzie można złożyć VAT-R

Agnieszka Pokojska | 13 lipca 2023, 07:08

Rozpoczynający działalność gospodarczą, którzy nie mają nadanego NIP, będą mogli złożyć wniosek rejestracyjny CEIDG-1 wraz ze zgłoszeniem rejestracyjnym w zakresie podatku od towarów i usług (VAT-R).

Będzie to możliwe za pośrednictwem Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) lub przy użyciu aplikacji mObywatel – wynika z opublikowanego projektu nowelizacji rozporządzenia w sprawie wzorów dokumentów związanych z rejestracją w zakresie VAT.

Obecnie zgłoszenie rejestracyjne VAT-R mogą złożyć (w formie załącznika do wniosku CEIDG-1) tylko ci, którzy mają już nadany NIP. Osoby, które nie mają tego numeru, mogą złożyć formularz VAT-R dopiero po uzyskaniu NIP, co oznacza, że po otrzymaniu NIP muszą wykonać dodatkową czynność i złożyć kolejny wniosek CEIDG-1 i załączyć VAT-R. Można również złożyć VAT-R w urzędzie skarbowym w formie papierowej (PDF).

Po zmianach podmioty rozpoczynające działalność i dokonujące rejestracji za pośrednictwem CEIDG oraz osoby, które korzystają z aplikacji mObywatel, będą mogły złożyć wniosek CEIDG-1 wraz z załącznikiem VAT-R. Na tej podstawie właściwy naczelnik urzędu skarbowego nada im NIP. Tak więc „złożenie wniosku CEIDG-1 wraz z VAT-R za pośrednictwem CEIDG lub przy użyciu aplikacji mObywatel poprzez CEIDG zakończy proces rejestracji działalności” – czytamy w uzasadnieniu do projektu.

W związku z tym pojawi się nowy druk VAT-R w wersji nr 17. W rubryce nr 1 ,,Identyfikator podatkowy NIP podatnika’’ zostanie dodany odnośnik informujący, że pola nie wypełnia się w przypadku podmiotu, któremu nie został nadany NIP.

Nowy formularz VAT-R(17) bez NIP będzie przeznaczony tylko do zgłoszeń elektronicznych, jako załącznik do wniosku CEIDG-1. Nie będzie on dostępny w formie papierowej (PDF).

Nowy formularz zacznie obowiązywać po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia nowelizacji w Dzienniku Ustaw.

Dotychczasowy wzór VAT-R(16) będzie można stosować do końca 2023 r. ©℗

Podstawa prawna
Etap legislacyjny

Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie wzorów dokumentów związanych z rejestracją w zakresie podatku od towarów i usług – w konsultacjach

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8772469,bez-nip-tez-bedzie-mozna-zlozyc-vat-r.html

 2. Wykup przedmiotu aportu przez spółkę oznacza koszt bieżący, a nie historyczny

Robert P. Stępień | 17 lipca 2023, 07:04

Ustąpienie wspólnika ze spółki osobowej i wypłacenie mu równowartości wniesionego wcześniej aportu oznacza, że spółka płaci za nabycie przedmiotu tego aportu. W tej sytuacji nie ma zastosowania art. 22 ust. 8a pkt 2 ustawy o PIT, tylko ogólne zasady ustalania kosztów uzyskania przychodu – orzekł NSA.

Chodziło o następującą sytuację: wspólnik A przystąpił do spółki komandytowej (wówczas jeszcze transparentnej podatkowo, więc z podatku dochodowego rozliczali się wspólnicy), wnosząc do niej aport w postaci prawa wieczystego użytkowania nieruchomości. Spółka zajmowała się budową i sprzedażą mieszkań. W 2017 r. wspólnik A ustąpił ze spółki, co wiązało się ze zwrotem wkładu. Spółka nie zwróciła mu jednak prawa wieczystego użytkowania nieruchomości (zachowała je przy sobie), tylko wystawiła cztery weksle. Spłaciła je z zysków ze sprzedaży mieszkań, realizowanej już po opuszczeniu ustępującego wspólnika ze spółki.

Ten, w swoim zeznaniu za 2017 r., wykazał jako przychód kwotę odpowiadającą wartości zwróconego wkładu (tożsamą z kwotą, według której wcześniej przyjęto prawo użytkowania wieczystego jako aport do spółki). Natomiast jako koszt uzyskania przychodu wykazał koszt niegdysiejszego nabycia tego prawa, zanim jeszcze zostało ono wniesione do spółki.

Liczy się spłata…
Spór z fiskusem toczyli pozostali wspólnicy (B i C), którzy pozostali w spółce. Chodziło o to, jak powinni oni ustalić u siebie koszty uzyskania przychodu:

– czy na podstawie wydatków, jakie niegdyś poniósł wspólnik A, nabywając prawo użytkowania wieczystego, wniesione następnie do spółki (w tym wypadku miałby zastosowanie art. 22 ust. 8a pkt 2 ustawy o PIT, czyli koszt historyczny),
– czy na podstawie kosztu poniesionego przez spółkę z tytułu zwrotu wartości wkładu ustępującemu wspólnikowi.

Wspólnicy opowiadali się za tym drugim rozwiązaniem. Tym samym – twierdzili – kosztem uzyskania przychodu jest u każdego z nich część kosztu spółki (obliczona w proporcji do udziału każdego z nich w zysku spółki) poniesionego na spłatę ustępującego wspólnika.

…czy wcześniejsze nabycie
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej twierdził przeciwnie – że ustąpienie wspólnika nie miało tu żadnego znaczenia, a zastosowanie ma art. 22 ust. 8a pkt 2 ustawy o PIT. Przepis ten stanowi, że „w przypadku odpłatnego zbycia przez spółkę niebędącą osobą prawną rzeczy i praw będących przedmiotem wkładu do takiej spółki za koszt uzyskania przychodu uważa się wartość poniesionych wydatków na nabycie albo wytworzenie przedmiotu wkładu, niezaliczonych do kosztów uzyskania przychodów w jakiejkolwiek formie – jeżeli rzeczy te lub prawa nie były zaliczone do środków trwałych lub wartości niematerialnych i prawnych spółki”.

Skoro zatem użytkowanie wieczyste było przedmiotem wkładu do spółki osobowej, a nie znalazło się w ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, to kosztem jest wartość wydatków poniesionych na nabycie przedmiotu wkładu (prawa użytkowania wieczystego), czyli w kwocie historycznej.

To już nie aport
WSA w Gliwicach uchylił interpretacje fiskusa, przyznając rację wspólnikom (wyroki z 7 września 2020 r., sygn. akt I SA/Gl 699/20, oraz z 2 lutego 2021 r., I SA/Gl 700/20). Orzekł, że kluczowe w tych sprawach było to, iż wspólnik A ustąpił ze spółki, a spółka nabyła od niego przedmiot aportu (zachowała przy sobie prawo użytkowania wieczystego, a wspólnika spłaciła pieniędzmi z wypracowanego zysku). Innymi słowy – jak stwierdził WSA – z chwilą wyjścia wspólnika A ze spółki i nabycia przez nią dawnego przedmiotu wkładu prawo wieczystego użytkowania przestało być aportem i weszło do majątku spółki z innego tytułu. Skoro zatem nie jest to już aport, to spółki (a w konsekwencji jej wspólników B i C) nie obejmuje ograniczenie kosztowe ukształtowane w art. 22 ust. 8a pkt 2 ustawy o PIT – orzekł sąd.

Argumentację tę w pełni podzielił Naczelny Sąd Administracyjny. Zgodził się z sądem I instancji, że spółka uzyskała do swojego majątku prawo wieczystego użytkowania nie poprzez wniesienie aportu, lecz nabycie tego prawa od ustępującego wspólnika.

– Rzeczywiście poniosła koszt nabycia wieczystego użytkowania po to, aby na nieruchomości objętej tym prawem wznieść budynki, wydzielić lokale i następnie je sprzedać w celu osiągnięcia przychodu – podkreślił sędzia Antoni Hanusz.

W takim stanie faktycznym – jak dodał sędzia – do ustalenia kosztów uzyskania przychodów mają zastosowanie ogólne zasady określone w art. 22 ust. 1 ustawy o PIT.

Sędzia dodał, że szczegółowe motywy rozstrzygnięć NSA zostaną przedstawione w pisemnych uzasadnieniach obu wyroków. ©℗

Współpraca Katarzyna Jędrzejewska

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyroki NSA z 11 lipca 2023 r., sygn. akt II FSK 98/21 i II FSK 586/21

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8790133,wykup-przedmiotu-aportu-przez-spolke-oznacza-koszt-biezacy-a-nie-hist.html

 3. Notariusz nie odpowie za niepobrany PCC, jeżeli wykaże brak swojej winy

Paweł Jastrzębowski | 18 lipca 2023, 07:36

Orzekając o odpowiedzialności notariusza za niepobranie podatku od czynności cywilnoprawnych, należy wziąć pod uwagę, czy nie wystąpiły przesłanki zwalniające go z takiej odpowiedzialności – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.

W tym wypadku sprawa odpowiedzialności notariusza nie została jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta (wróciła do organów podatkowych), a sam wyrok również nie jest prawomocny.

Chodziło o notariusza, przed którym w 2013 r. została zawarta umowa sprzedaży niezabudowanej nieruchomości. Zgodnie z oświadczeniem zbywcy działka była oznaczona w ewidencji jako łąki trwałe i grunty orne. Natomiast według miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego była ona położona na obszarze eksploatacji kruszyw naturalnych.

Notariusz nie pobrał PCC, bo uznał, że sprzedaż jest zwolniona z podatku na podstawie art. 9 pkt 2 lit. a ustawy o PCC (w ówczesnym brzmieniu tego przepisu, czyli na dzień dokonania czynności).

Co z PCC
Naczelnik urzędu skarbowego był innego zdania i orzekł o odpowiedzialności podatkowej notariusza jako płatnika. Decyzję tę utrzymał w mocy dyrektor izby administracji skarbowej.

Oba organy ustaliły, że nieruchomość nie została nabyta w celu zachowania, powiększenia lub utworzenia gospodarstwa rolnego, a tylko takie przeznaczenie uzasadniałoby zastosowanie zwolnienia (art. 9 pkt 2 lit. a ustawy o PCC). Stwierdzono, że spółka nabyła ją w celu eksploatacji kruszywa.

Fiskus zarzucił notariuszowi, że jako płatnik miał świadomość, co jest zamiarem nabywcy. Z pewnością nie było nim utworzenie i prowadzenie gospodarstwa rolnego, bo z par. 6 umowy sprzedaży jasno wynikało, że nabywca kupuje nieruchomość w celu eksploatacji kruszywa – stwierdził dyrektor IAS.

Za bez znaczenia uznał wskazaną w treści umowy deklarację o wydzierżawieniu zakupionej działki dotychczasowemu właścicielowi w celu rolniczego wykorzystywania do czasu faktycznego wyłączenia z produkcji rolnej. Wynikało to tylko z tego, że na dzień zakupu działki nabywca nie miał koncesji na wydobywanie kruszcu – ustalił fiskus.

Brak zwolnienia z PCC
Sprawa dwukrotnie trafiała na wokandę WSA w Gdańsku. Za pierwszym razem (sygn. akt I SA/Gd 293/19) sąd zgodził się z fiskusem, że z aktu notarialnego wynikało jednoznacznie, iż kupowana działka nie ma być przeznaczona na cele związane z działalnością rolniczą. Nie było zatem podstaw do tego, aby notariusz jako płatnik zaniechał poboru i wpłacenia należnego podatku. Zaniechanie to musiało prowadzić do orzeczenia o jego odpowiedzialności na podstawie art. 30 par. 4 ordynacji podatkowej – orzekł sąd.

Czy z winy płatnika?
Wyrok ten uchylił Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt III FSK 1269/21). Zgodził się z WSA, że nabyte grunty należało uznać za zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej innej niż rolnicza.

Stwierdził jednak, że sąd I instancji niesłusznie nie uwzględnił art. 10 ust. 3c ustawy o PCC. Przepis ten stanowi, że płatnicy nie odpowiadają za niepobrany podatek, jeżeli wykażą brak swojej winy w jego niepobraniu.

Co prawda art. 10 ust. 3c obowiązuje od 2016 r., a w tej sprawie czynność cywilnoprawna miała miejsce wcześniej, jednak – w ocenie NSA – należało go już zastosować. Obowiązywał on już bowiem w dacie orzekania o odpowiedzialności notariusza jako płatnika.

NSA zgodził się z sądem I instancji, że w tej sprawie nie można zarzucić winy podatnikowi (nabywcy), bo wskazał on wszystkie okoliczności związane z zakupem działki i na ich podstawie notariusz mógł ocenić, czy podatek powinien zostać pobrany.

Niemniej jednak, orzekając o odpowiedzialności płatnika, organ podatkowy miał obowiązek rozważyć, czy nie istnieją przesłanki zwalniające notariusza od takiej odpowiedzialności – stwierdził sąd kasacyjny. Z tego tylko powodu NSA uchylił wyrok gdańskiego sądu i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania.

Zajmując się nią ponownie, WSA w Gdańsku uchylił decyzję organu i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia organom podatkowym.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Elżbieta Rischka powtórzyła, że w przypadku odpowiedzialności płatnika należy, zgodnie z art. 10 ust. 3c ustawy o PCC, zbadać, czy można mu przypisać winę za niepobranie podatku. ©℗

Współpraca Katarzyna Jędrzejewska

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gdańsku z 12 lipca 2023 r., sygn. akt I SA/Gd 218/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8794749,notariusz-nie-odpowie-za-niepobrany-pcc-jezeli-wykaze-brak-swojej-win.html

 4. Zwolnienie z VAT także dla komercyjnych usług edukacyjnych

Paweł Jastrzębowski | 18 lipca 2023, 07:19

Ze zwolnienia z VAT dla usług edukacyjnych mogą korzystać nie tylko podmioty publiczne. Ważne, żeby spełnione były cele podobne do tych, które przyświecają podmiotom prawa publicznego – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Chodziło o spółkę, która zajmuje się udzielaniem korepetycji indywidualnych i grupowych, stacjonarnie oraz online z: matematyki, fizyki i chemii, prowadzeniem kursów maturalnych, przygotowaniem do egzaminu ósmoklasisty, matury międzynarodowej oraz przy aplikowaniu na studia.

Usługi te wykonuje kadra nauczycielska składająca się z wykładowców polskich uczelni, absolwentów oraz studentów kierunków ścisłych. Spółka zatrudnia ich na podstawie umowy zlecenia lub w ramach wykonywanej przez nich działalności gospodarczej.

Co ze zwolnieniem
Spółka uważała, że świadcząc w ten sposób usługi edukacyjne, może korzystać ze zwolnienia z podatku na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 26 ustawy o VAT. Argumentowała, że jej cele są podobne do tych, jakie przyświecają podmiotom działającym w systemie oświaty publicznej. Wyjaśniła, że uczy tych samych zagadnień co szkoły publiczne i swój program dostosowuje do programu realizowanego przez szkoły publiczne.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził jednak, że świadczone przez spółkę usługi prywatnego nauczania nie mogą korzystać ze zwolnienia z VAT (interpretacja o sygn. 0114-KDIP4-2.4012.311.2022.2.WH). Uzasadnił to tym, że spółka nie ma żadnej z cech podmiotu publicznego ani nie podlega kontroli ze strony państwa.

Wskazał, że w art. 43 ust. 1 pkt 26 mowa jest o usługach świadczonych przez jednostki objęte systemem oświaty w zakresie kształcenia i wychowania.

Przywołał również art. 132 ust. 1 lit. i dyrektywy VAT, który przewiduje zwolnienie dla kształcenia dzieci lub młodzieży, kształcenia powszechnego lub wyższego, kształcenia zawodowego lub przekwalifikowania, prowadzonego przez podmioty prawa publicznego lub inne instytucje działające w tej dziedzinie, których cele są uznane za podobne.

Uznał zatem, że spółka nie spełnia warunków, o których mowa w art. 43 ust. 1 pkt 26 ustawy o VAT oraz w przepisach dyrektywy.

Wykładnia zawężająca
Stanowiska tego nie zaakceptował WSA w Warszawie. Orzekł, że fiskus zawężająco interpretuje art. 132 ust. 1 lit. i dyrektywy.

Przepis ten – jak stwierdził Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 28 listopada 2013 r. (sygn. C-319/12) dotyczącym polskiej spółki MDDP sp. z o.o. Akademia Biznesu – pozwala na objęcie zwolnieniem usług edukacyjnych świadczonych przez podmioty niepubliczne w celach komercyjnych. TSUE zastrzegł jednak, że zwolnienie to nie dotyczy wszystkich usług edukacyjnych w sposób ogólny, bez uwzględnienia celów realizowanych przez podmioty niepubliczne. Dlatego zbadanie, czy dany podmiot realizuje cele podobne do tych podmiotu prawa publicznego, należy do sądu krajowego – uznał TSUE.

W wyroku z 28 kwietnia 2022 r. (C-612/20) dotyczącym rumuńskiej sprawy TSUE orzekł, że rumuński podmiot Happy Education nie realizuje celów podobnych do tych podmiotu edukacyjnego prawa publicznego. Firma ta nie spełniła bowiem warunków ustanowionych w rumuńskim prawie. Wymagało ono bowiem zawarcia partnerstwa z placówką kształcenia w ramach programu „Szkoła po szkole”.

Wyrok WSA jest nieprawomocny. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Warszawie z 7 czerwca 2023 r., sygn. akt III SA/Wa 2622/22

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8794753,zwolnienie-z-vat-takze-dla-komercyjnych-uslug-edukacyjnych.html

 5. Odszkodowanie za wcześniejsze rozwiązanie umowy jest opodatkowane

Paweł Jastrzębowski | wczoraj, 08:16

Gdy klient jednostronnie rozwiąże umowę przed upływem terminu, na jaki została ona zawarta, i musi z tego powodu zapłacić odszkodowanie (karę umowną), to należne przedsiębiorcy świadczenie z tego tytułu jest wynagrodzeniem za czynność opodatkowaną VAT – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Chodziło o spółkę telekomunikacyjną, która świadczy usługi dostępu do internetu oraz sieci telefonii komórkowej. Przy zawieraniu nowych umów lub przedłużaniu dotychczasowych przyznaje ona swoim klientom ulgę. Chcąc z niej skorzystać, klient nie może rozwiązać umowy przed upływem minimalnego okresu wymaganego przez spółkę do skorzystania z promocji.

Ponadto, jeżeli abonent jednostronnie przedterminowo rozwiąże umowę albo z jego winy zrobi to spółka, to należy jej się odszkodowanie (kara umowna). Jego wysokość jest wyliczana na podstawie wartości ulgi udzielonej klientowi, proporcjonalnie za okres od dnia zawarcia (przedłużenia) umowy do dnia jej przedterminowego rozwiązania.

Spór z fiskusem dotyczył tego, czy świadczenie to będzie podlegać VAT. Spółka uważała, że nie, bo – jak argumentowała – nie jest to wynagrodzenie za jakiekolwiek świadczenie wzajemne z jej strony.

Rację przyznał jej dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 29 listopada 2018 r. (sygn. 0114-KDIP4.4012.649.2018.1.AK) stwierdził, że będzie to odszkodowanie, które stanowi tylko rekompensatę i nie wiąże się ze spełnieniem świadczenia wzajemnego na rzecz klienta.

Interpretację tę zmienił 13 lutego 2023 r. szef Krajowej Administracji Skarbowej (sygn. DOP7.8101.3.2022.HEMD). Zwrócił uwagę na to, że gdy umowa obowiązuje przez cały okres, na jaki została zawarta, to abonent ponosi niższy koszt usługi, uwzględniający zastosowaną ulgę. Jeżeli natomiast zostanie przedterminowo rozwiązana przez klienta lub z jego winy, to koszt usługi będzie wyższy, ponieważ abonent będzie pozbawiony przyznanej pierwotnie ulgi, proporcjonalnie skorygowanej do czasu obowiązywania umowy.

Tym samym uiszczana przez klienta kwota, określana jako roszczenie z tytułu wcześniejszego rozwiązania umowy, jest w istocie wynagrodzeniem za świadczenie usług – stwierdził szef KAS.

Spółka zaskarżyła tę interpretację do sądu, ale WSA w Warszawie oddalił jej skargę.

Zwrócił uwagę na to, że zarówno przyznawana klientowi ulga, jak i kwota należna w razie naruszenia okresu lojalności są uwzględniane przez spółkę w kalkulacji wartości usługi. Występuje tu zatem podstawowy związek ze świadczeniem usług – stwierdził WSA.

Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Warszawie z 5 lipca 2023 r., sygn. akt III SA/Wa 962/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8827592,odszkodowanie-za-wczesniejsze-rozwiazanie-umowy-jest-opodatkowane.html

 

Rzeczpospolita

 1. Estoński CIT zmieniony od 2023 r.

13 lipca 2023 | Prawo co dnia | Aleksandra Tarka

Do końca 2022 r. nie można było uznać za niezwiązane z działalnością gospodarczą 50 proc. wydatków i odpisów amortyzacyjnych pracowników spółki za używanie aut osobowych na cele mieszane.

Naczelny Sąd Administracyjny wydał pierwszy wyrok dotyczący tzw. estońskiego CIT.

Sprawa dotyczyła spółki z o.o. We wniosku z marca 2022 r. wskazała, że podlega opodatkowaniu ryczałtem od dochodów spółek kapitałowych, czyli estońskim CIT. Wspólnicy piastują stanowiska prezesa oraz członka zarządu, a do tego jedna ze wspólniczek jest prokurentem.

Wątpliwości spółki dotyczyły dwóch kwestii. Aut osobowych wykorzystywanych do celów mieszanych używanych przez jej pracowników i wynagrodzenia dla wspólniczki, która jest prokurentem.

Odpowiedź fiskusa była po myśli spółki, ale nie w całości. Urzędnicy uznali bowiem, że pieniądze dla prokurenta, które nie stanowią wynagrodzenia z art. 12 ust. 1 oraz art. 13 pkt 7, 8 i 9 ustawy o PIT, to w całości ukryte zyski. W konsekwencji będą podlegały opodatkowaniu estońskim CIT. Przez analogię zaś wydatki związane z użytkowaniem aut osobowych do celów mieszanych przez pracowników, a nie wspólników, kazał zaliczyć w 50 proc. do niezwiązanych z działalnością gospodarczą i też opodatkować.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku okazał się salomonowy. W kwestii wynagrodzenia dla prokurenta potwierdził bowiem wykładnię fiskusa. Co do aut dla pracowników rację przyznał spółce. W jego ocenie w 2022 r. nie można było uznać, że 50 proc. wydatków i odpisów amortyzacyjnych oraz odpisów z tytułu trwalej utraty wartości, związanych z używaniem samochodów osobowych na cele mieszane przez pracowników spółki, stanowi wydatek niezwiązany z działalnością gospodarczą z art. 28m ust. 1 pkt 3 ustawy o CIT.

Wyrok zaskarżyli i spółka, i fiskus. Obie skargi kasacyjne zostały oddalone. Jak zauważył sędzia NSA Tomasz Kolanowski, estoński CIT działa krótko, ale zmian w nim było już dużo. Te istotne zostały wprowadzone w 2022 i 2023 r. Niemniej sporna interpretacja dotyczyła 2022 r. A w tym stanie prawnym, tj. do końca 2022 r., nie było podstaw do objęcia estońskim CIT 50 proc. wydatków związanych z używaniem aut osobowych do celów mieszanych przez pracowników, którzy nie byli wspólnikami. NSA zgodził się zaś co do konieczności opodatkowania spornego wynagrodzenia dla wspólnika-prokurenta. Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II FSK 93/23

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498673-Estonski-CIT-zmieniony-od-2023-r.html

 2. Dodatkowe świadczenia są przychodem zleceniobiorcy

17 lipca 2023 | Podatki i księgowość | Katarzyna Harabin

Noclegi, bilety lotnicze, ubezpieczenie podróżne i medyczne, szczepienia oraz niezbędne leki, które mają bezpośredni związek z wykonywaną usługą, stanowią element wynagrodzenia.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 29 maja 2023 r. (II FSK 1093/22).

Podatnik – na podstawie umowy o współpracy – pełni funkcję asystenta inżyniera rezydenta przy rozbudowie portu morskiego za granicą. Charakter świadczenia wymaga od niego kierunkowego wykształcenia i doświadczenia, a usługi te mają charakter profesjonalny. Zleceniodawca zobowiązał się – oprócz wypłaty wynagrodzenia – do zapewnienia podatnikowi noclegu w państwie projektu z uwagi na konieczność fizycznego wykonywania usług na jego terytorium. Zobowiązanie to jest wykonywane na rzecz zleceniobiorcy poprzez wypłatę sumy pieniężnej odpowiadającej iloczynowi stawki dziennej ryczałtu na pokrycie kosztów noclegu i liczbę dni pozostawania w państwie projektu. Zleceniodawca zapewnia też bilety lotnicze, ubezpieczenie podróżne, medyczne oraz świadczenia takie jak szczepienia czy niezbędne leki. Umawiający się dokonują rozliczenia w miesięcznych okresach rozliczeniowych na podstawie faktury dokumentującej wykonanie usług.

Przedmiotem sporu między podatnikiem a organem interpretacyjnym było pytanie, czy przychodem podatnika, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT, jest kwota netto wynagrodzenia z tytułu usług powiększona o wartość świadczeń dodatkowych. W ocenie wnioskodawcy jego przychód nie obejmie świadczeń dodatkowych, jednak dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał to stanowisko za nieprawidłowe. Zdaniem organu przychodem podatnika będzie zarówno wynagrodzenie, jak i świadczenia dodatkowe, ponieważ świadczeń tych nie można traktować w oderwaniu od świadczonej usługi. Z organem zgodził się WSA w Rzeszowie, a później także NSA, który oddalił skargę kasacyjną podatnika.

Sąd II instancji zwrócił uwagę, że jest poniekąd związany wyrokiem z 20 grudnia 2022 r. (I FSK 1295/19), dotyczącym tożsamego stanu faktycznego. NSA wskazał, że okoliczność opłacania przez zleceniodawcę przedmiotowych świadczeń nie zmienia tego, że stanowią one element usługi świadczonej przez podatnika, a o zaliczeniu ich do podstawy opodatkowania decyduje istnienie bezpośredniego związku pomiędzy usługą a tymi świadczeniami. Zdaniem sądu wartość świadczeń otrzymywanych obok wynagrodzenia, jest przychodem skarżącego, gdyż bez tych świadczeń usługa nie mogłaby być świadczona. Sąd nadmienił też, że możliwość rozliczania tych wydatków jako kosztów uzyskania przychodu to wewnętrzna sprawa umawiających się.

Autorka jest konsultantką w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Komentarz eksperta
Kamila Dudzik

menedżerka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

W przedmiotowej sprawie organ podatkowy oraz sądy administracyjne były zgodne co do oceny sytuacji podatnika. Uznały one, że wartość świadczeń zapewnionych zleceniobiorcy takich jak noclegi, przeloty, koszty ubezpieczenia podróżnego, medycznego, szczepień czy leków stanowią przychód z działalności gospodarczej zleceniobiorcy. Organ i sądy argumentowały swoje stanowisko wskazując, że świadczeń dodatkowych nie można rozpatrywać w oderwaniu od świadczonej usługi w ramach działalności gospodarczej zleceniobiorcy. Dodatkowo, zdaniem sądu wartość świadczeń otrzymywanych obok wynagrodzenia stanowi przychód zleceniobiorcy, ponieważ bez tych świadczeń usługa nie mogłaby być świadczona. Innymi słowy, trudno spodziewać się, aby zleceniodawca zapewnił takie świadczenia zleceniobiorcy w innym przypadku (tj. gdyby ten nie wykonywał dla niego usług). Ponadto, otrzymując wymienione świadczenia od zleceniobiorcy, zleceniodawca unika kosztów, które normalnie musiałby ponieść, gdyby chciał świadczyć swoje usługi.

Takie rozumowanie wpisuje się w prezentowane na gruncie prawa podatkowego rozumienie terminu działalność gospodarcza i odróżnienie jej od innych form zaangażowania osób fizycznych (np. umowy o pracę). Praktyka w tym zakresie wskazuje, że działalność gospodarczą charakteryzuje m.in. pewna swoboda w zakresie sposobu świadczenia usług oraz ich miejsca i czasu, bezpośrednia odpowiedzialność za rezultaty usług oraz ponoszenie ryzyka gospodarczego. Z ww. przesłanek wywodzi się między innymi, że w celu wykonywania usług / zarobku przedsiębiorca musi ponosić pewne nakłady np. na narzędzia pracy czy w celu dojazdu na miejsce zlecenia. Co do zasady przedsiębiorca sam ponosi te koszty np. paliwa w celu dojazdu do klienta, zakwaterowania, jeśli miejsce zlecenia znajduje się daleko od jego miejsca zamieszkania.

W przypadku rozliczania kosztów związanych z wykonaną usługą pomiędzy podmiotami prowadzącymi działalność gospodarczą, w praktyce występują też inne formy rozliczeń np.: zwrot wydatków (zazwyczaj gdy strona działa na podstawie udzielonych pełnomocnictw i jest zobowiązana uiścić pewne opłaty publicznoprawne, tj. opłaty skarbowe czy sądowe) czy przeniesienie kosztów w postaci refaktury, tzn. gdy podatnik nabywa usługę, a następnie odsprzedaje ją ostatecznemu nabywcy. W takim przypadku zleceniobiorca występujący we własnym imieniu nabywa usługi, których faktycznym odbiorcą jest inny podmiot, i w związku z tym odsprzedaje usługi temu innemu podmiotowi.

W omawianej sprawie w zakresie kosztów uzys- kania przychodu sąd stwierdził, że to wewnętrzna sprawa umawiających się. W tym miejscu poja- wia się pewna wątpliwość, co w przypadku, gdy zleceniobiorca uzyskuje przychód w postaci wartości otrzymanych świadczeń i braku możliwości rozpoznania kosztów. Pewnym rozwiązaniem może być uwzględnienie poniesionych kosztów w cenie usługi (jako elementu kalkulacyjnego). Zleceniobiorca działa wtedy we własnym imieniu i na własną rzecz i również dla siebie nabywa usługi związane z podróżą, takie jak usługi noclegowe czy transportowe. W takim przypadku faktura na te usługi powinna być wystawiona na zleceniobiorcę, a nie na podmiot (spółkę), na której zlecenie odbywa on podróż.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498819-Dodatkowe-swiadczenia-sa-przychodem-zleceniobiorcy.html

 3. Transgraniczna praca zdalna z ułatwieniami

18 lipca 2023 | Biznes: Bezpieczna Firma | Kuba Lewandowski Martyna Wiktorowska

Od lipca br. osoba pracująca zdalnie z innego kraju może nadal podlegać pod system ubezpieczeń społecznych państwa, gdzie siedzibę ma pracodawca. Do 30 czerwca 2024 r. może też uzyskać na to zgodę za okres do 12 miesięcy wstecz.

Po wybuchu pandemii Covid-19 coraz większa liczba pracowników rozpoczęła pracę w formie zdalnej. Kiedy szczyt pandemii ustąpił, pracownicy transgraniczni w dalszym ciągu chętnie korzystali z tej możliwości.

Główną cechą transgranicznej pracy zdalnej – zwanej inaczej telepracą – jest to, że pracownik może wykonywać swoją pracę z dowolnego miejsca w Europie, a zatem jest ona całkowicie niezależna od lokalizacji. To odróżnia pracę zdalną od pracy wymagającej wykonywania jej w określonym miejscu. Możliwość połączenia z infrastrukturą firmy poprzez łącze cyfrowe umożliwiające wykonywanie pracy zdalnej stanowi integralną część jej definicji.

Ponadto w ramach rzeczywistości postpandemicznej zrodził się koncept tzw. workation, a zatem urlopu wypoczynkowego, w trakcie którego pracownik zdalnie wykonuje swoją pracę zawodową z innego kraju Unii Europejskiej niż kraj siedziby pracodawcy.

Tak wykonywana transgraniczna praca zdalna często powodowała komplikację w zakresie zabezpieczenia społecznego.

Dotychczasowa rzeczywistość prawna
Właściwe przepisy w zakresie zabezpieczenia społecznego wywodzą się z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 883/2004 z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego.

Podstawową zasadą koordynacji zabezpieczenia społecznego na terytorium UE jest zasada podlegania pod ustawodawstwo wyłącznie jednego państwa członkowskiego UE. Ponadto, zgodnie z ogólną zasadą, osoba wykonująca w kraju członkowskim pracę najemną podlega ustawodawstwu tego państwa.

Aby uniknąć komplikacji, rozporządzenie doprecyzowuje również zasady szczególne, w tym te dotyczące wykonywania pracy w dwóch lub więcej państwach członkowskich UE. A to te zasady regulują właściwe ustawodawstwo w przypadku transgranicznej pracy zdalnej lub workation na terenie UE. Zgodnie z treścią art. 13 ust. 1 lit. a rozporządzenia osoba, która normalnie wykonuje pracę najemną w dwóch lub więcej państwach członkowskich, podlega ustawodawstwu państwa członkowskiego, w którym ma miejsce zamieszkania, jeżeli wykonuje znaczną część pracy w tym państwie członkowskim.

Za znaczną część pracy najemnej uważa się znaczną pod względem ilościowym część pracy. Przy czym nie musi to być największa jej część. Decyduje o tym jedno z dwóch kryteriów – czas pracy lub wynagrodzenie. Jeśli co najmniej 25 proc. czasu pracy lub wynagrodzenia pracownika przypada na dany kraj, oznacza to, że w tym kraju wykonywana jest znaczna część pracy.

Powyższe oznacza, że jeśli transgraniczna praca zdalna wykonywana z kraju miejsca zamieszkania wynosi więcej niż 25 proc., np. średnio dwa dni w tygodniu (40 proc. czasu), to znaczna część pracy wykonywana jest w tym kraju miejsca zamieszkania. Co za tym idzie – pracownik podlega pod ustawodawstwo kraju, w którym ma miejsce zamieszkania, a nie kraju, w którym siedzibę ma jego pracodawca i w którym pracownik pracuje przez pozostały czas pracy.

PRZYKŁADY

• Pracownik A zawarł umowę o pracę z niemiecką firmą. Wykonuje pracę zdalną ze swojego miejsca zamieszkania w Polsce przez 40 proc. swojego czasu pracy i pracuje przez 60 proc. swojego czasu w Niemczech w siedzibie pracodawcy. Zgodnie z opisaną zasadą właściwym dla pracownika A ustawodawstwem jest ustawodawstwo polskie. Zatem niemiecki pracodawca powinien w Polsce opłacać składki na ubezpieczenia społeczne od zawartej z pracownikiem niemieckiej umowy o pracę.

• Pracownik B zawarł umowę o pracę z niemiecką firmą. Pracownik wykonuje pracę zdalną ze swojego miejsca zamieszkania w Polsce przez 20 proc. swojego czasu pracy i pracuje przez 80 proc. swojego czasu w Niemczech w siedzibie pracodawcy. Z uwagi na fakt, iż pracownik nie wykonuje znacznej części pracy z Polski, właściwym ustawodawstwem jest nadal ustawodawstwo kraju siedziby pracodawcy, tj. niemieckie. Niemiecki pracodawca musi więc opłacać składki na ubezpieczenia społeczne wynikające z umowy z pracownikiem w Niemczech.

Zatem w świetle zasad wynikających z rozporządzenia, jakakolwiek transgraniczna praca zdalna z kraju zamieszkania, której wymiar przekraczał 25 proc. łącznego czasu pracy lub wynagrodzenia, skutkowała już komplikacjami w zakresie właściwych przepisów dotyczących zabezpieczenia społecznego UE i kraju, do którego pracodawca powinien odprowadzać składki na ubezpieczenia społeczne.

Aby niejako odpowiedzieć na wyzwania związane z transgraniczną pracą zdalną, od 1 czerwca 2022 r. do 30 czerwca 2023 r. obowiązywał tzw. okres przejściowy wprowadzony przez UE. W tym czasie istniała możliwość stosowania w zakresie zabezpieczenia społecznego ustawodawstwa państwa, w którym znajduje się siedziba pracodawcy. To stanowiło odstępstwo od ww. standardowej zasady stosowania ustawodawstwa państwa zamieszkania.

Nowa umowa ramowa
W związku z tym, że upłynął okres przejściowy, opracowano nową umowę ramową Unii Europejskiej dotyczącą zabezpieczenia społecznego w przypadku transgranicznej pracy zdalnej.

Umowa ta przewiduje, że w przypadku wykonywania transgranicznej pracy zdalnej ustawodawstwo dotyczące zabezpieczenia społecznego państwa członkowskiego zarejestrowanej siedziby pracodawcy nadal będzie miało zastosowanie, pod warunkiem że praca zdalna w państwie zamieszkania wynosi mniej niż 50 proc. całkowitego czasu pracy.

Stanowi to zatem znaczące zwiększenie możliwości transgranicznej pracy zdalnej z kraju zamieszkania i przesuwa limit łącznego czasu pracy z 25 do 49,99 proc. Umożliwi to m.in. swobodną pracę zdalną np. w poniedziałki i piątki.

Umowa weszła w życie 1 lipca 2023 r., a Polska podpisała ją 29 czerwca 2023 r.

Adresaci rozwiązań
Zgodnie z umową ustawodawstwo dotyczące zabezpieczenia społecznego państwa członkowskiego, w którym zarejestrowana jest siedziba pracodawcy, będzie nadal miało zastosowanie (pod warunkiem wyraźnego wniosku o zawarcie umowy na mocy art. 16 rozporządzenia (WE) nr 883/2004) w stosunku do pracowników:

∑ zatrudnionych tylko u jednego pracodawcy (lub u wielu pracodawców z zarejestrowaną siedzibą w tym samym państwie członkowskim),

∑ którzy zwyczajowo pracują w państwie, w którym znajduje się statutowa siedziba ich pracodawcy i zwyczajowo wykonują transgraniczną pracę zdalną w państwie zamieszkania, oraz

∑ w przypadku, gdy spełnione są oba powyższe warunki, dla których transgraniczna praca zdalna w państwie zamieszkania stanowi mniej niż 50 proc. całkowitego czasu pracy.

Zastosowanie nowych zasad zgodnych z umową ramową nie jest obligatoryjne. Stanowi jedynie wybór, na który pracodawca i pracownik mogą się zdecydować.

Znaczenie dla pracowników
Umowa ramowa ma zastosowanie wyłącznie do osób, których państwo zamieszkania i państwo, w którym siedzibę ma pracodawca, są państwami-sygnatariuszami niniejszej umowy.

Osoby pracujące zdalnie, które spełniają warunki umowy ramowej, mogą pracę zdalną wykonywać w wymiarze do 50 proc. swojego czasu pracy w kraju zamieszkania bez ryzyka, że zaczną podlegać pod ubezpieczenia społeczne w kraju zamieszkania.

Porozumienie ramowe obejmuje wyłącznie osoby, które:

∑ zwyczajowo pracują w państwie, w którym znajduje się statutowa siedziba ich pracodawcy i wykonują pracę zdalną w państwie zamieszkania, oraz

∑ nie wykonują tam innej działalności niż praca zdalna.

PRZYKŁADY

• Pracownik A wykonuje pracę zdalną ze swojego miejsca zamieszkania w Belgii przez 40 proc. swojego czasu pracy oraz z Holandii przez 60 proc. swojego czasu dla pracodawcy, który ma swoją siedzibę w Niemczech. Ponieważ pracownik A pracuje poza państwem-sygnatariuszem, w którym znajduje się siedziba jego pracodawcy (ustawowa siedziba lub miejsce prowadzenia działalności), umowa ramowa nie ma zastosowania.

• Pracownik B wykonuje pracę zdalną ze swojego miejsca zamieszkania w Niemczech przez 40 proc. swojego czasu pracy i pracuje przez 60 proc. swojego czasu w Austrii w siedzibie pracodawcy. Pod warunkiem że zarówno Niemcy, jak i Austria są państwami-sygnatariuszami, a są sygnatariuszami, można wnioskować o zastosowanie wspomnianego porozumienia ramowego, co skutkuje zastosowaniem umowy ramowej (co z kolei skutkuje zastosowaniem ustawodawstwa austriackiego).

Sygnatariusze umowy ramowej
Do tej pory umowę podpisało 18 państw (w tym Polska), a kolejne trzy zobowiązały się do jej podpisania. Państwa, które zdążyły ją już podpisać, to Austria, Belgia, Chorwacja, Czechy, Finlandia, Francja, Hiszpania, Liechtenstein, Luksemburg, Malta, Niderlandy, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Szwecja, Szwajcaria, Słowacja.

Zatem, umowę podpisały wszystkie sąsiadujące z Polską państwa UE/EOG. Podpisania umowy ramowej odmówiła natomiast Wielka Brytania.

Pomysłodawcami zawarcia umowy ramowej były kraje Beneluxu, w których transgraniczna praca zdalna stanowi codzienność, stąd Belgia działa jako depozytariusz porozumienia ramowego w sprawie stosowania art. 16 ust. 1 rozporządzenia (WE) nr 883/2004 w przypadkach transgranicznej pracy zdalnej, a więc państwo, które przechowuje oryginał umowy oraz informuje pozostałe państwa o zmianach dotyczących tej umowy, w szczególności o nowych państwach, które do niej przystąpiły.

Stosowanie umowy ramowej
Co do zasady umowa ramowa ma być stosowana w odniesieniu do przyszłych sytuacji, a zatem nie wywołuje żadnych skutków przed datą jej wejścia w życie.

Aby skorzystać z umowy ramowej, pracodawca lub pracownik muszą złożyć wniosek o wydanie zaświadczenia A1. Z nielicznymi wyjątkami wniosek o wydanie zaświadczenia A1 z mocą wsteczną zgodnie z umową ramową zostanie odrzucony. Wyłącznie w okresie przejściowym trwającym do 30 czerwca 2024 r. wnioski o wydanie A1 będą mogły być składane za okres do 12 miesięcy wstecz.

Wniosek o wydanie zaświadczenia A1 w ramach umowy należy złożyć w urzędzie kraju pracodawcy. Organy w kraju pracodawcy wystawią zaświadczenie A1 po spełnieniu warunków wynikających z umowy ramowej i poinformują w ramach procedury o swojej decyzji kraj zamieszkania pracownika.

Zaświadczenie A1 będzie wydawane jednorazowo na maksymalnie trzy lata. Odnowienie zaświadczenia A1 należy należycie złożyć w tych samych ścisłych terminach, co pierwsze zaświadczenie A1.

Zdaniem autorów
Kuba Lewandowski
doradca podatkowy, menedżer w zespole ds. PIT w EY Polska

Martyna Wiktorowska
konsultantka w zespole ds. PIT w EY Polska

Opisane zmiany stanowią nowe otwarcie w możliwościach pracy zdalnej dla pracowników oraz ich rekrutacji. Do tej pory kwestie zabezpieczenia społecznego stanowiły bowiem utrudnienie w mobilności pracowników, a także transgranicznej pracy zdalnej. Ponieważ jednak nie wszystkie kraje zdecydowały się na podpisanie umowy ramowej, bardzo ważne jest, aby pracodawcy mapowali swoją transgraniczną populację pracowników i przeprowadzili analizę ryzyka, biorąc pod uwagę wpływ na przepisy prawa pracy i zabezpieczenia społecznego oraz obowiązki podatkowe po stronie pracownika oraz pracodawcy. Zasadna jest weryfikacja liczby pracowników korzystających aktualnie z transgranicznej pracy zdalnej, którzy kwalifikują się do zastosowania umowy, a także przejrzenie wykazu aktualnych umów oraz polityk firmowych związanych z pracą zdalną. Ponadto niezwykle istotne jest, aby pracodawcy dokładnie śledzili liczbę dni, w których pracownik wykonuje pracę zdalną z zagranicy. W kontekście wprowadzonych zmian należy również pamiętać o weryfikacji (i ewentualnej modyfikacji) uzyskanych już zaświadczeń A1. Finalnie zmiany wprowadzone przez umowę ramową stanowią doskonałą możliwość do wprowadzenia nowych polityk pracy zdalnej z zagranicy. Należy jednak podkreślić, że zastosowanie nowych zasad zgodnych z umową ramową nie jest obligatoryjne, stanowią one jedynie wybór, na który pracodawca i pracownik mogą się zdecydować.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498888-Transgraniczna-praca-zdalna-z-ulatwieniami.html

 4. Wycofanie samochodu ze spółki bez CIT

19 lipca 2023 | Rachunkowość | Karolina Durbacz

Nieodpłatne „przesunięcie” (przeniesienie) samochodu z majątku spółki komandytowej do majątku jej wspólników nie powoduje powstania przychodu po stronie spółki.

Tak wynika z wydanej 26 maja 2023 r. interpretacji indywidualnej dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (0114-KDIP2-2.4010.159.2023.3.ASK/IN).

Stan faktyczny
Wnioskodawca jest spółką komandytową, której wspólnikami są małżonkowie. Spółka jest właścicielem samochodu osobowego używanego w działalności gospodarczej. W najbliższym czasie wspólnicy zamierzają wycofać samochód z majątku spółki i przekazać go nieodpłatnie na cele osobiste wspólników, w ten sposób, że:

1) spółka w formie uchwały wyrazi zgodę na wycofanie ze swojego majątku samochodu i przekazanie go wspólnikom do ich majątku osobistego,

2) strony zawrą umowę (nienazwaną na gruncie Kodeksu cywilnego) o przeniesieniu nieodpłatnie na wspólników własności składników majątku w części proporcjonalnej do udziału każdego wspólnika w zyskach spółki komandytowej.

Po dokonaniu tych czynności samochód nie będzie już służył celom biznesowym, a będzie wykorzystywany prywatnie przez członków rodziny wspólników.

Na gruncie tak przedstawionego zdarzenia przyszłego, wnioskodawca chciał potwierdzić, czy w związku z nieodpłatnym „przesunięciem” samochodu z majątku spółki do majątku wspólników, w spółce powstanie przychód na gruncie CIT.

Przedstawiając swoje stanowisko w sprawie wnioskodawca wskazał, że jego zdaniem w spółce nie powstanie obowiązek podatkowy w CIT, z tytułu „przesunięcia” samochodu z jej majątku do majątku wspólników. Spółka nie uzyska bowiem żadnego przysporzenia czy świadczenia wzajemnego co wyklucza możliwość rozpoznania przychodu. Wycofanie nie będzie miało również wpływu na rozliczenia między spółką a wspólnikami, ani na uprawnienia wspólników. Nie będzie to wycofanie wkładu, ani nie będzie uregulowaniem zobowiązania lub wypłatą zysku.

Stanowisko fiskusa
Organ podatkowy uznał przedstawione stanowisko wnioskodawcy za prawidłowe. W uzasadnieniu wskazał w pierwszej kolejności na brak przepisu określającego wprost, że przeniesienie praw własności składników majątkowych spółki skutkuje powstaniem przychodu podatkowego po jej stronie. Dalej dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odniósł się do szeregu regulacji, które należy wziąć pod uwagę dokonując analizy skutków podatkowych „przesunięcia” samochodu z majątku spółki do majątku wspólników. Na podstawie przepisów prawa podatkowego oraz zaprezentowanego przez wnioskodawcę opisu zdarzenia przyszłego organ stwierdził ostatecznie, że zdarzenie takie nie będzie wyczerpywało dyspozycji żadnego z przepisów a więc nie spowoduje powstania przychodu po stronie spółki.

Zdaniem autorki
Karolina Durbacz
radca prawny, doradca podatkowy, Starsza Konsultantka w Deloitte

Wyposażenie spółki w odpowiednie mienie jest jednym z ważniejszych warunków, którego spełnienie pozwala na niezakłócone prowadzenie przez nią działalności gospodarczej. Pamiętać jednak trzeba, że składniki majątku prędzej czy później zużywają się, a także z czasem zmieniać się mogą potrzeby spółki w zakresie majątku niezbędnego jej do realizacji celów biznesowych. Takie sytuacje powodują, że spółka musi podjąć decyzję co do dalszego losu zbędnego mienia. Praktyka obrotu gospodarczego pokazuje, że zdarzają się sytuacje w których zamiast sprzedaży dochodzi do wyzbycia się przez spółkę jej majątku poprzez jego nieodpłatne przekazanie go wspólnikom.

W analizowanej sprawie organ trafnie zauważył, że ocena skutków podatkowych wycofania składnika majątku ze spółki komandytowej i jego przekazania do majątku osobistego wspólników wymaga odniesienia się do szeregu regulacji ustawy o CIT. I tak kluczowe znaczenie będą miały tutaj przepisy, wskazujące, że przychód dla spółki stanowią m.in.:

1) otrzymane pieniądze, wartości pieniężne, w tym również różnice kursowe,

2) odpłatne zbycie rzeczy, praw majątkowych lub świadczenie usług (art. 14 ust. 1 ustawy o CIT),

3) wykonanie świadczenia niepieniężnego przez podatnika, w wyniku którego reguluje on w całości albo w części zobowiązanie, w tym z tytułu zaciągniętej pożyczki (kredytu), dywidendy, umorzenia albo zbycia w celu umorzenia udziałów (akcji), podziału pomiędzy wspólników (akcjonariuszy) majątku likwidowanej spółki (art. 14a ustawy o CIT).

W kontekście tych przepisów istotne dla analizowanej sprawy było ustalenie, że przeniesienie własności samochodu na rzecz wspólników nie będzie wiązało się z otrzymaniem przez spółkę jakiegokolwiek ekwiwalentu z tego tytułu (poza okolicznością, że spółka nie będzie już zobowiązana ponosić dalszych kosztów korzystania z samochodu, którego nie potrzebuje). Spółka dokonując tego przeniesienia nie będzie również regulować żadnego zobowiązania wobec wspólników (nie wystąpi tzw. datio in solutum) ani nie dojdzie do wypłaty wspólnikom zysku z tytułu udziału w spółce. Przedstawione przez wnioskodawcę zdarzenie przyszłe faktycznie nie będzie zatem wiązało się po stronie spółki z powstaniem przychodu na gruncie CIT. Taką wykładnię przepisów potwierdza nie tylko omawiana interpretacja, ale również prezentowana w ostatnim czasie praktyka interpretacyjna.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498916-Wycofanie-samochodu-ze-spolki-bez-CIT.html

 5. Gdzie opodatkować usługi związane z nieruchomościami

19 lipca 2023 | Rachunkowość | Dominik Świercz

Zakwalifikowanie danej usługi jako świadczenia związanego z nieruchomościami pozwala w sposób prawidłowy rozpoznać miejsce opodatkowania. W przypadku usług międzynarodowych wykonywanych na nieruchomościach może się okazać, iż dana czynność w ogólne nie jest opodatkowana w Polsce.

Jak wiadomo, stosownie do art. 5 ust. 1 pkt 1 ustawy o VAT opodatkowaniu tym podatkiem podlega odpłatne świadczenie usług na terytorium kraju. W tym wypadku należy zwrócić uwagę na zasadę terytorialności wynikającą z przytoczonej regulacji, zgodnie z którą usługa może zostać opodatkowana podatkiem VAT jedynie w przypadku, gdy miejscem jej świadczenia jest terytorium kraju, czyli Polski.

Z kolei, przepisem określającym zasady ustalania miejsca świadczenia usług związanych z nieruchomościami jest art. 28e ustawy o VAT, stosownie do którego – miejscem świadczenia usług związanych z nieruchomościami, w tym usług świadczonych przez rzeczoznawców, pośredników w obrocie nieruchomościami, usług zakwaterowania w hotelach lub obiektach o podobnej funkcji, takich jak ośrodki wczasowe lub miejsca przeznaczone do użytku jako kempingi, użytkowania i używania nieruchomości oraz usług przygotowywania i koordynowania prac budowlanych, takich jak usługi architektów i nadzoru budowlanego, jest miejsce położenia nieruchomości.

Choć w regulacji wyszczególniono pokrótce, jakie konkretne usługi uznaje się za związane z nieruchomościami, nijak się to ma do złożoności rzeczywistości biznesowej z którą na co dzień może spotkać się podatnik.

Szczęśliwie orzecznictwo oraz system prawny VAT UE dostarczają odpowiedniego rozwinięcia zagadnienia, zarówno w kwestii ogólnych definicji jak i szczegółowych przykładów.

Ogólne definicje
I tak, zaczynając od ogółu, warto przywołać wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 lutego 2020 r. (I FSK 1471/17), w którym to stwierdzono, iż „(…) dla zaistnienia usługi związanej z nieruchomościami niezbędne jest, aby nieruchomość była jej przedmiotem, tj. była konstytutywnym elementem świadczenia. Nieruchomość musi być centralnym i nieodzownym elementem transakcji, ze względu na który transakcja została zawarta i wykonana.”.

Chodzi tu, aby dane świadczenie miało na celu zmianę prawnego lub fizycznego stanu danej nieruchomości.

W podobnym duchu, jednak bardziej precyzyjnie, wyraził się Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 8 maja 2018 r. (I FSK 1244/16) stwierdzając, że „(…) aby usługa uznana została za związaną z nieruchomością w rozumieniu art. 28e ustawy o VAT i art. 47 dyrektywy 2006/112/WE muszą być spełnione następujące kryteria:

a) usługa związana być musi z konkretną, indywidualnie oznaczoną nieruchomością,

b) pomiędzy świadczeniem a ową indywidualnie określoną nieruchomością musi istnieć bezpośredni związek, przejawiający się w tym, że usługa nie mogłaby być świadczona bez tej nieruchomoś..”

W tym miejscu możemy stwierdzić, iż w świetle przytoczonego orzeczenia, za usługę związana z nieruchomościami z pewnością nie uznamy, takich świadczeń jak np.: instalacji maszyn czy infrastruktury przedsiębiorstwa, które nie są częścią nieruchomości – są to chociażby linie produkcyjne, które można zdemontować i przenieść w inne miejsce – brak tu bezpośredniego związku z nieruchomością; czy też usługi architektoniczne, wcześniej wykonywanych projektów budowli i budynków, nieprzeznaczonych na określoną, konkretną działkę – brak tu związku z indywidualnie oznaczoną nieruchomością.

Szczególne przypadki
Warto zwrócić też uwagę na art. 31a ust. 2 rozporządzenia wykonawczego Rady UE nr 282/2011, w którym to przedstawiono rozszerzony w stosunku do polskiej ustawy o VAT katalog czynności związanych z nieruchomościami. Przykładowo jako usługi związane z nieruchomościami wymieniono:

∑ świadczenie usług nadzoru budowlanego lub ochrony na miejscu;

∑ utrzymanie, remont i naprawę budynku lub jego części, łącznie z takimi pracami jak sprzątanie, układanie płytek, tapetowanie i układanie parkietu;

∑ badanie i ocenę ryzyka dla nieruchomości i jej stanu;

∑ instalację lub montaż maszyn lub sprzętu, które po zainstalowaniu lub zamontowaniu są uznane za nieruchomość;

∑ usługi prawne związane z przeniesieniem tytułu do nieruchomości, ustanowieniem lub przeniesieniem określonych udziałów w nieruchomościach lub praw rzeczowych dotyczących nieruchomości (bez względu na to, czy są one traktowane tak jak rzeczy), takie jak czynności notarialne lub sporządzanie umów kupna lub sprzedaży nieruchomości, nawet jeżeli transakcja, w wyniku której dochodzi do zmiany stanu prawnego nieruchomości, nie zostaje przeprowadzona;

∑ pośrednictwo w sprzedaży, dzierżawie lub wynajmie nieruchomości.

Autor jest konsultantem podatkowym w TAXEO Komorniczak i Wspólnicy sp.k.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498918-Gdzie-opodatkowac-uslugi-zwiazane-z-nieruchomosciami.html

 

Budownictwo | 23.06.2023 r.

Prawo

 1. Zmiany w ładzie przestrzennym będą istotne nie tylko dla gmin, ale i inwestorów

Maciej Harasimowicz, Joanna Sebzda-Załuska | Data dodania: 21.06.2023

Szykuje się rewolucja w zagospodarowaniu przestrzennym. Uchwalone niedawno przepisy zastępują studium planem ogólnym. Pojawi się również nowy rodzaj dokumentu planistycznego: zintegrowany plan inwestycyjny. Nie będzie też już warunków zabudowy na czas nieokreślony. Po wejściu w życie zmian będą wydawane tylko na pięć lat. Piszą o tym: Joanna Sebzda-Załuska oraz Maciej Harasimowicz z Kancelarii Prawnej Wójcik Kamińska Radcowie Prawni.

Od dłuższego czasu przedstawiciele rządu zapowiadali wprowadzenie gruntowych zmian dotyczących modelu planowania i zagospodarowania przestrzennego obowiązującego na terenie całego kraju. Wkrótce stanie to się faktem. Po III czytaniach i pracach komisji sejmowych jest już nowela ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Obecnie nad nowelą pracuje Senat.

Zniknie studium, będzie plan ogólny
Rozwiązania, które zrewolucjonizują obecnie obowiązujący system planowania i zagospodarowania przestrzennego, zostały uregulowane w projektowanych przepisach art. 13a – 13m ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennego. Przepisy te wprowadzają obowiązek uchwalenia przez radę gminy planu ogólnego dla obszaru całej gminy lub jej części, który będzie miał charakter aktu prawa miejscowego i w istocie rzeczy ma zastąpić dotychczasowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Plan ogólny będzie obligatoryjnie określać strefy planistyczne i gminne standardy urbanistyczne, a rada gminy będzie mogła dodatkowo określić w nim także obszary uzupełnienia zabudowy i obszary zabudowy śródmiejskiej.

Stefy planistyczne będą obowiązkowo określać przeznaczenie terenów objętych ich ustaleniami. W strefach planistycznych będą mogły występować takie funkcje terenów jak chociażby: zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna lub jednorodzinna, zagrodowa, usługowa, gospodarcza czy produkcji rolniczej. Gminne standardy urbanistyczne będą natomiast swoim zakresem obejmować przede wszystkim gminny katalog stref planistycznych, w których określa się takie parametry jak: maksymalna nadziemna intensywność zabudowy, maksymalna wysokość zabudowy, maksymalny udział powierzchni zabudowy czy minimalny udział powierzchni biologicznie czynnej.

Natomiast w ramach gminnych standardów dostępności infrastruktury społecznej ustawodawca przewiduje określenie zasad dostępu do szkoły podstawowej (1500 metrów w miastach i 3000 metrów poza miastem) oraz obszarów zieleni publicznej (1500 metrów od obszarów zieleni publicznej o łącznej powierzchni nie mniejszej niż 3,0 ha oraz 3000 metrów od obszaru zieleni publicznej o powierzchni nie mniejszej niż 20 ha), które będą musiały być przez inwestora spełnione w celu uzyskania decyzji o warunkach zabudowy dla budynku o funkcji mieszkaniowej.

Wynikające z planu ogólnego ustalenia odnoszące się do stref planistycznych, gminnych standardów urbanistycznych oraz obszarów zabudowy śródmiejskiej mają być uwzględniane przy sporządzaniu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego oraz stanowić podstawę prawną decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. W pozostałym zakresie, decyzje o warunkach zabudowy będą wydawane jedynie na podstawie ustaleń dotyczących obszarów podlegających uzupełnieniu zabudowy.

Co więcej, miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego będą musiały pozostawać w zgodzie z ustaleniami planu ogólnego. Zgodność ta winna występować w zakresie: przeznaczenia terenu zgodnego z profilem funkcjonalnym strefy planistycznej obejmującej dany teren, sposobu zagospodarowania i zabudowy terenów, jak również spełnienia wymogu lokalizowania zabudowy mieszkaniowej w określonych odległościach od infrastruktury społecznej. Oznacza to, że pod zabudowę mieszkaniową będą mogły zostać przeznaczone tylko te tereny, które będą miały zapewniony dostęp do infrastruktury społecznej.

Ustawodawca przewiduje także możliwość zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w trybie uproszczonym, co może nastąpić po uzyskaniu zgody właściwego wojewody w terminie 14 dni. Organy gminy będą uprawnione do zastosowanie tego trybu w ściśle określonych przypadkach, dotyczących przykładowo: zmiany ustaleń dotyczących kształtowania zabudowy i zagospodarowania terenu o wartość nie większą niż 10 proc. wartości obowiązujących parametrów i wskaźników, zmiany ustaleń dotyczących kolorystyki obiektów budowlanych lub pokrycia dachów, zmiany przebiegu linii rozgraniczających tereny o różnym przeznaczeniu lub różnych zasadach zagospodarowania lub linii zabudowy o nie więcej niż 1m, czy zmiany ustaleń w związku z wpisem obiektu lub obszaru do rejestru zabytków, skreśleniem obiektu lub obszaru z rejestru zabytków lub ujęciem zabytku w wojewódzkiej lub gminnej ewidencji zabytków.

Nowy typ planu: zintegrowany plan inwestycyjny
W nowela przewiduje także możliwość uchwalenia, na wniosek inwestora, zintegrowanego planu inwestycyjnego, który jest szczególną formą planu miejscowego, a jego wejście w życie powoduje utratę mocy obowiązujących planów miejscowych lub ich części w zakresie odnoszącym do samego terenu. Zintegrowany plan inwestycyjny ma obejmować obszar inwestycji głównej oraz inwestycji uzupełniającej. Obowiązek sporządzenia projektu zintegrowanego planu inwestycyjnego spoczywać będzie na inwestorze, przy czym przeprowadzenie procedury dotyczącej jego uchwalenia będzie co do zasady wymagać zgody rady gminy.

Warto w tym miejscu wskazać, że przepisy noweli wprowadzają możliwość zawarcia, w formie aktu notarialnego, umowy urbanistycznej, w ramach której:

– inwestor może zobowiązać się do realizacji inwestycji uzupełniającej, przekazać na rzecz gminy nieruchomość stanowiącą część inwestycji głównej lub nieruchomość, na której ma być zrealizowana inwestycja uzupełniająca, zobowiązać się do pokrycia całości lub części kosztów realizacji inwestycji uzupełniającej czy pokrycia całości lub części poniesionych przez gminę kosztów uchwalenia zintegrowanego planu inwestycyjnego, w tym roszczeń odszkodowawczych wynikających z obniżenia wartości nieruchomości,
– gmina może zobowiązać się w szczególności do realizacji inwestycji uzupełniającej, jeżeli wchodzi ona w zakres jej zadań własnych, jak również zwolnić inwestora z obowiązku uiszczenia opłaty planistycznej za wzrost wartości nieruchomości w całości lub w części.

Zmiana zasad wydawania warunków zabudowy
Nowela wprowadza także zmiany w zakresie zasad wydawania decyzji o warunkach zabudowy. Decyzje o warunkach zabudowy będą mogły być wydane tylko dla terenów, położonych w planie ogólnym na obszarze uzupełnienia zabudowy. Z obowiązku uzyskania decyzji o warunkach zabudowy zwolniona będzie jednorazowa, trwająca do roku, zmiana zagospodarowania terenu lub zmiana sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części. Decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowania wydawane będą na okres nie dłuższy niż 5 lat od dnia ich uprawomocnienia się, a po upływie tego terminu podlegać będą wygaśnięciu.

Warto wspomnieć, że w wyniku nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym powstanie Rejestr Urbanistyczny, zawierający dane przestrzenne z zakresu planowania i zagospodarowania przestrzennego. Rejestr Urbanistyczny ma być prowadzony w formie systemu teleinformatycznego, a zawarte w nim dane będą jawne i udostępnianie bezpłatnie zainteresowanym osobom za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Za wprowadzenie danych do Rejestru Urbanistycznego odpowiadać będą organy wytwarzające informacje lub dane podlegające udostępnieniu.

Autorzy: Joanna Sebzda-Załuska, radca prawny i partner oraz  Maciej Harasimowicz, aplikant radcowski w SWK Legal Sebzda-Załuska Wójcik Kamińska Radcowie Prawni spółka partnerska z siedzibą we Wrocławiu.

https://www.prawo.pl/samorzad/studium-zastapi-plan-ogolny-zmiany-w-zagospodarowaniu-przestrzennym,521744.html

 2. Budowa na starych zasadach tylko przez dwa lata, potem terminowe warunki zabudowy

Zofia Jóźwiak | Data dodania: 22.06.2023

Jeżeli ktoś planuje inwestycję na terenie nieobjętym planem zagospodarowania przestrzennego, powinien jak najszybciej postarać się o warunki zabudowy. Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wprawdzie nie uśmierca warunków zabudowy, ale uzyskanie ich będzie coraz trudniejsze, a niekiedy wręcz niemożliwe.

Obecnie warunki zabudowy (dalej jako: wuzetki) wydaje się na czas nieokreślony. Od 1 stycznia 2026 r. to się zmieni. Wuzetki będą wydawane tylko na pięć lat. Będzie też rewolucja w planowaniu przestrzennym. Gminy będą musiały uchwalić nowe ogólne plany. Prawnicy radzą więc inwestorom, by śpieszyli się, jeżeli chcą realizować na starych, sprawdzonych zasadach. Po wejściu w życie nowych zasad upłynie sporo czasu zanim gminy się ich nauczą.

Kluczowy 1 stycznia 2026
Obecnie uzyskanie warunków zabudowy oznacza, że właściciel działki lub inwestor ma teren pod wymarzoną przez siebie inwestycję zagwarantowany praktycznie „na zawsze”. Wprawdzie uchwalenie planu miejscowego dla danego terenu powoduje, że wuzetka traci ważność, ale samorządy pilnują, żeby nie narazić się na ewentualne odszkodowania związane z ograniczeniami w wykorzystaniu terenu w stosunku do warunków zabudowy.

O poważnym traktowaniu wuzetek świadczy też to, że  samorządowcy pytani, czy wykorzystają plany ogólne do ograniczania ich ważności, wyraźnie się tego obawiają ze względu na roszczenia odszkodowawcze. A niektórzy już deklarują, że będą się starali uwzględnić je w planach. Choć z drugiej strony, odpowiadając na sejmową interpelację, wiceminister rozwoju Piotr Uściński twierdzi, że projekt ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie spowoduje dla gmin ryzyka roszczeń z tytułu uchwalenia planów ogólnych gminy, będących aktami prawa miejscowego.

Po nowelizacji wuzetki wprawdzie zostaną, ale nowe wydawane będą tylko na 5 lat.

– Jeżeli ktoś chce uzyskać wuzetkę na czas nieokreślony, to powinien ją uzyskać przed końcem 2025 roku – mówi Maciej Górski , adwokat, partner w GPLF Górski & Partners Law Firm. I tłumaczy, że wprawdzie zgodnie z prawem taka decyzja powinna być wydana w ciągu dwóch miesięcy, ale biorąc pod uwagę, że chodzi o możliwość odwoływania się i konieczność uzupełniania dokumentów, trzeba się liczyć z dużo dłuższym okresem oczekiwania na uprawomocnienie się takiego aktu.- A tylko decyzja, która stała się prawomocna przed 1 stycznia 2026 roku  spowoduje, że wuzetka będzie “bezterminowa”.

– Do decyzji o warunkach zabudowy, które stały się prawomocne przed  1 stycznia 2026 roku, nie będzie się stosować przepisów o pięcioletnim terminie ważności – potwierdza Marcin Jadczak, adwokat z kancelarii RK legal.

Im później, tym trudniej
A co się zmieni, jeśli ktoś złoży wniosek po wejściu w życie nowych przepisów? – Jeżeli zrobi to po tej dacie, ale przed wejściem planu ogólnego, to obowiązywać go będą wymogi z nowej ustawy. Nie będzie jednak ograniczony lokalizowaniem inwestycji wyłącznie w obszarze uzupełniania zabudowy. Natomiast od 1 stycznia 2026 r. inwestor otrzyma warunki zabudowy tylko wtedy, gdy gmina uchwali plan ogólny, przewidujący położenie działki w obszarze uzupełnienia zabudowy – mówi Marcin Jadczak.

Nie tylko to, czy parcela znajdzie się w obszarze zabudowy możne stanowić o tym, że warunki zabudowy na nowych zasadach da się uzyskać. Dojdą jeszcze nowe wymogi, m.in. ograniczona zostanie odległość, w jakiej obszar w związku z wydaniem wuzetki będzie analizowany. Dotychczas była to trzykrotna szerokość frontu terenu objętego decyzją, nie mniej niż 50 m. Górnej granicy nie było. Teraz będzie to nie więcej niż 200 m.

Jeszcze trudniej będzie, gdy gmina uchwali plan ogólny – obowiązkowo do końca 2025 roku, ale jak zwraca uwagę Marcin Jadczak, nie ma zakazu, by zrobiła to wcześniej. Wówczas wydawanie wuzetek na dużych terenach kraju może zostać zablokowane.

– Gmina będzie mogła w takim planie, ale nie będzie musiała,  wyznaczyć  obszary zabudowy tzw. uzupełniającej. I tylko na tych obszarach możliwe będzie uzyskanie warunków zabudowy – przypomina mec. Górski.

Nie dość tego, nawet, gdyby gmina chciałaby taki obszar ustalić dowolnie, nie będzie mogła tego zrobić. Będzie musiała zastosować odpowiednie parametry, a podstawą do ustalenia takiego obszaru ma być występowanie na nim odpowiednich rodzajów zabudowy w odpowiedniej liczbie – np. kilku budynków w niewielkiej odległości od siebie. Te warunki określi rozporządzenie dotyczące sposobu wyznaczania obszaru uzupełnienia zabudowy.

Jak zwraca uwagę Marcin Jadczak, będą od tego pewne wyjątki. Można będzie uzyskać poza tymi terenami decyzje o odbudowie, przebudowie czy nadbudowie albo np. budowie stacji benzynowej, niewielkiego obiektu w gospodarstwie rolnym czy pola biwakowego. Również osoby wywłaszczone z części swojej posesji będą mogły uzyskać warunki zabudowy w celu odtworzenia obiektu, nawet wówczas, gdy teren nie zostanie objęty zabudową uzupełniającą.

– Pytanie też czy gminy nie zechcą skorzystać z nowego uprawnienia dotyczącego standardów infrastruktury społecznej określającego odległości np. od szkoły, terenu wypoczynkowego czy rekreacyjnego – dodaje Marcin Jadczak. A to jeszcze bardziej ograniczy powierzchnię terenów, na których będzie można wydawać decyzje o warunkach zabudowy.

Znikająca funkcja
Po nowelizacji, w przypadku wuzetek, analizie urbanistycznej nie będzie już poddawana funkcja zabudowy. – Zgodnie z założeniem ustawodawcy, wynikać ma ona z ustaleń planu ogólnego – tłumaczy Mirosław Rymer, radca prawny z kancelarii Płaza Głąb. – W efekcie, wymóg kontynuacji funkcji został wyeliminowany, a jednocześnie dopuszczone zostaną także inwestycje niewystępujące na obszarze analizowanym, o ile będą one zgodne z profilem funkcjonalnym strefy planistycznej wyznaczonej w planie ogólnym – zwraca uwagę Mirosław Rymer. I wyjaśnia, że dodany art. 13c ust. 1 przewiduje, iż obszar objęty planem ogólnym dzieli się w sposób rozłączny na strefy planistyczne. Jednak ustawodawca wprost dopuścił wydzielenie:

1. strefy wielofunkcyjnej z zabudową mieszkaniową wielorodzinną;
2. strefy wielofunkcyjnej z zabudową mieszkaniową jednorodzinną oraz
3. strefy wielofunkcyjna z zabudową zagrodową.

W efekcie tego nie można wykluczyć powstawania np. zabudowy przemysłowej czy usługowej pomiędzy istniejącą np. zabudową jednorodzinną. Mec. Mirosław Rymer zauważa także, że posłużenie się przez ustawodawcę zwrotem „strefa wielofunkcyjna” oznacza, iż oprócz np. zabudowy jednorodzinnej, w strefie konieczne będzie dopuszczenie co najmniej dwóch innych funkcji. I twierdzi, że to nowe rozwiązanie, mając na uwadze, dotychczasową praktykę uchwalania dokumentów planistycznych z pominięciem głosu społeczności lokalnej, a nierzadko, wbrew oczekiwaniem mieszkańców, może stać się przyczyną wielu konfliktów.

Na problemy z tym związane zwraca uwagę także Maciej Górski. Jak mówi, wuzetka będzie musiała być zgodna z planem ogólnym. Ale dotychczasowa zasada dobrego sąsiedztwa, czyli wszystkie pozostałe jej parametry, pozostają. Plan też będzie zawierał pewne standardy urbanistyczne. Może się  zdarzyć kolizja między planem a zasadami dobrego sąsiedztwa wymaganymi w przypadku wuzetki. – Nie dopatrzyłem się jeszcze w nowelizacji rozstrzygnięcia, co w takiej sytuacji zrobić  – mówi adwokat.

https://www.prawo.pl/biznes/warunki-zabudowy-beda-tylko-na-piec-lat-nowe-przepisy-wejda-w,521802.html

 

Infor

Deweloperzy wciąż dawkują podaż mieszkań. Czy kupujący mają się czego obawiać?

Marek Wielgo | 19 czerwca 2023, 09:43

We wszystkich największych miastach sprzedaż nowych mieszkań znacznie przewyższała w tym roku ich dopływ na rynek. Eksperci portalu GetHome.pl uspokajają, że firmy deweloperskie mogą szybko zwiększyć podaż mieszkań, bo mają ich spory zapas w pozwoleniach na budowę.

– Kurcząca się oferta mieszkań na rynku pierwotnym może budzić niepokój. Pojawiają się już nawet głosy, że może powtórzyć się historia sprzed zaledwie dwóch lat, gdy skutkiem niewystarczającej podaży nowych mieszkań był gwałtowny wzrost ich cen. Jednak w tym roku kupujący raczej nie muszą zaprzątać sobie głowy tym problemem – mówi ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo.

Przyznaje, że w tym roku do biur sprzedaży firm deweloperskich zaczęli wracać klienci, których w ubiegłym roku wygnała utrata zdolności kredytowej. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w 10 największych metropoliach (w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście Łodzi, Poznaniu, Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, Bydgoszczy, Lublinie i Szczecinie) deweloperzy zawarli z nimi łącznie ponad 27,1 tys. umów deweloperskich, czyli aż o 40% więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Oczywiście sytuacja w poszczególnych metropoliach jest zróżnicowana np. w Warszawie i Trójmieście sprzedaż nowych mieszkań wzrosła o ponad 50%, zaś w Poznaniu „tylko” o 12%.

Problem w tym, że deweloperzy nie zareagowali na wzrost popytu odpowiednio dużą podażą lokali. W 10 analizowanych przez nas metropoliach wprowadzili na rynek, w ciągu pięciu miesięcy, łącznie ok 15,3 tys. lokali, czyli znacznie mniej niż sprzedali. A ponadto ich dopływ na rynek był o 34% mniejszy niż przed rokiem.

mieszkania sprzedane

– W większości największych miast, zwłaszcza w Warszawie, Krakowie, Szczecinie i Lublinie, deweloperzy sprzedali dwa razy więcej mieszkań niż wprowadzili na rynek. Ich wybór mocno się więc skurczył – informuje Marek Wielgo.

Pod koniec maja firmy deweloperskie oferowały w 10 metropoliach łącznie ok. 57 tys. lokali, czyli o 12% mniej niż w końcówce ubiegłego roku. Oferta mieszkaniowa na warszawskim rynku pierwotnym skurczyła się o 16%. W Krakowie ten spadek był jeszcze większy, bo sięgał 23%. Jedynie w Aglomeracji Katowickiej (w miastach wchodzących w skład Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii) liczba oferowanych mieszkań nie zmieniła się w tym roku.

Równocześnie w ostatnich miesiącach wzrosła liczba rezerwacji mieszkań, które formalnie nadal są w ofercie. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w niektórych metropoliach stanowią one nawet kilkanaście procent wszystkich mieszkań w ofercie firm deweloperskich. Prawdopodobnie tych rezerwacji dokonywały najczęściej osoby, które chcą skorzystać z preferencyjnego kredytu mieszkaniowego o stałej stopie procentowej „Bezpieczny Kredyt 2%”, który banki zaoferują na początku lipca.

mieszkania w ofercie firm deweloperskich

Dlaczego więc deweloperzy nie spieszą się do wprowadzania na rynek większej liczby mieszkań? Najpewniej wiele firm deweloperskich ma wątpliwości, czy uda im się utrzymać dotychczasowe tempo sprzedaży. Tym bardziej, że nie wiadomo, jakie skutki gospodarcze może przynieść wojna w Ukrainie. Rozpoczynanie inwestycji jest też ryzykowne z powodu rosnących kosztów budowy.

Ponadto w części miast, m.in. w Warszawie, Trójmieście, Poznaniu i Bydgoszczy wzrósł w tym roku udział gotowych mieszkań w ich ofercie. Deweloperzy starają się więc upłynnić je w pierwszej kolejności.

udział gotowych mieszkań w ofercie deweloperów

Zdaniem eksperta GetHome.pl, firmy deweloperskie liczą na zwiększenie sprzedaży mieszkań w drugiej połowie roku, gdy w ofercie banków pojawi się „Bezpieczny Kredyt 2%”. Dopiero, gdy koniunktura wyraźnie się poprawi, deweloperzy zdecydują się na uruchomienie inwestycji, na które uzyskali pozwolenia na budowę, ale jeszcze ich nie zaczęli. W 2022 r. takich niewykorzystanych pozwoleń było wyjątkowo dużo, bo deweloperzy wygaszali swoją aktywność inwestycyjną z powodu kurczącego się popytu na mieszkania.

mieszkania deweloperskie w 2022

Także w największych miastach mieszkań objętych pozwoleniem na budowę było więcej niż rozpoczętych i wprowadzonych do sprzedaży, a także sprzedanych.

– Tegoroczne statystyki budowlane GUS oraz dane popytowo-podażowe z BIG DATA RynekPierwotny.pl mogą jednak budzić pewne obawy zwłaszcza w przypadku Warszawy, Krakowa i Wrocławia. Jeśli tempo sprzedaży mieszkań wzrośnie tam jeszcze bardziej, to ich zapas w pozwoleniach na budowę zacznie się dość szybko wyczerpywać – mówi Marek Wielgo.

budownictwo deweloperskie

Natomiast w Łodzi, Poznaniu, Katowicach i Szczecinie wzrósł w tym roku zapas mieszkań, na których budowę deweloperzy mają pozwolenia. Będą więc oni w stanie szybko reagować na rosnący popyt. Otwarte pozostaje pytanie, jak oferta przedstawiać się będzie cenowo. Wygląda na to, że wielu deweloperów uwierzyło, że coraz więcej ich klientów będzie sięgało po kredyt mieszkaniowy. W maju wzrosła bowiem oferta lokali w segmencie popularnym. Efektem tego jest stabilizacja średniej ceny metra kwadratowego w większości analizowanych metropolii np. w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii ta średnia – nieco ponad 9 tys. zł za m kw. – praktycznie nie drgnęła od grudnia ubiegłego roku.

średnia cena mieszkań w ofercie deweloperów

https://nieruchomosci.infor.pl/nieruchomosci/kupno-sprzedaz-nieruchomosci/5768233,deweloperzy-wciaz-dawkuja-podaz-mieszkan-czy-kupujacy-maja-sie-czego-obawiac.html

 

Property News

Deweloperzy sprzedają więcej większych mieszkań

propertynews.pl | Dodano: 21 cze 2023 09:07

Jak przez rok zmienił się rozkład sprzedanych „M” pod względem metrażu. Wbrew pozorom, deweloperzy nie sprzedają więcej kawalerek i małych mieszkań.

– Udział najmniejszych mieszkań w sprzedaży deweloperów nie jest największy.
– Mieszkania od deweloperów częściej kupują osoby w wieku 40 lat – 50 lat posiadające już spory kapitał w ramach wkładu własnego.
– Wzrosło natomiast znaczenie klientów kupujących nowe mieszkania o ponadprzeciętnej powierzchni.

Eksperci portalu RynekPierwotny.pl sprawdzili, jak przez rok zmienił się rozkład sprzedanych mieszkań pod względem ich metrażu. Okazuje się, że wbrew pozorom firmy deweloperskie nie sprzedają więcej kawalerek czy mieszkań 2 – pokojowych.

– Bardzo duży spadek dostępności kredytów mieszkaniowych sprawił, że rynek pierwotny lokali i domów wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze w II kw. – III kw. 2021 r. Chodzi nie tylko o mniejszą sprzedaż. Widzimy również, że mieszkania od deweloperów częściej kupują osoby w wieku 40 lat – 50 lat posiadające już spory kapitał w ramach wkładu własnego (często pochodzący ze sprzedaży poprzedniego lokum) – podają eksperci portalu RynekPierwotny.pl.

Jak zmieniła się też powierzchnia lokali sprzedawanych przez deweloperów?
Analitycy wzięli pod uwagę dane z systemu BIG DATA RynekPierwotny.pl, które prezentują rozkład sprzedanych nieruchomości deweloperskich (lokali i domów) z kwietnia 2023 r. oraz maja 2022 r. Po porównaniu wyników dla tych miesięcy okazało się, że rozkład sprzedanych lokali i domów w sześciu największych miastach uległ następującej zmianie:

– lokale do 30 mkw. – spadek udziału rynkowego o 4,90 punktu procentowego (do 5,67 proc. )
– lokale od 30 mkw. do 50 mkw. – spadek o 0,07 p. p.(do 42,88 proc.)
– lokale od 50 mkw. do 70 mkw. – wzrost o 3,90 p. p. (do 35,54 proc.)
– lokale od 70 mkw. do 100 mkw. – wzrost o 1,98 p. p.(do 12,98 proc.)
– lokale od 100 mkw. do 120 mkw. – wzrost o 0,42 p. p. (do 2,02 proc.)
– lokale od 120 mkw. – spadek o 1,34 p. p. (do 0,91 proc.)

Mniejsze niż przed rokiem znaczenie rynkowe małych lokali do 30 mkw. wynikało z faktu, że wiele takich „M” kupowali niezbyt zamożni klienci firm deweloperskich. Spadek zdolności kredytowej zupełnie wykluczył ich z rynku.

Wzrosło natomiast znaczenie klientów kupujących nowe mieszkania o ponadprzeciętnej powierzchni. Są to często osoby, dla których ograniczona zdolność kredytowa miała mniejsze znaczenie. W ramach uzupełnienia warto dodać, że kwietniowa sprzedaż deweloperów z sześciu największych miast była o 15 proc. większa od wyniku z maja 2022 r.

https://www.propertynews.pl/mieszkania/deweloperzy-sprzedaja-wiecej-wiekszych-mieszkan,133131.html

 

Bankier

Ponad połowa MŚP płaci z opóźnieniem. Problemy ma handel i budowlanka

Magdalena Jarco | publikacja 2023-06-16 05:51

Z ponad miesięcznym opóźnieniem płatności za usługi, produkt czy towar otrzymuje 56 proc. małych i średnich firm wobec 44 proc. przed rokiem – wskazano w badaniu BIG InfoMonitor. Dodano, że przelewy najbardziej opóźniają kontrahenci budownictwa i handlu.

Problemy przedsiębiorstw potwierdzają dane Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji krdytowych BIK na temat zaległości – w ciągu 12 miesięcy wartość ich nieopłaconych w terminie faktur i kredytów wzrosła o 2,8 mld zł i wynosi prawie 41 mld zł.

Z badania „Skaner MŚP” przeprowadzonego dla BIG InfoMonitor w II kwartale tego roku wynika, że 82 proc. przedsiębiorców ma kontrahentów, którym zdarza się nie płacić na czas. Przed rokiem odsetek ten wynosił 64 proc. Udział firm odbierających przelewy opóźnione o ponad 30 dni wzrósł z 44 do 56 proc., a oczekujących na pieniądze za towary i usługi przez ponad dwa miesiące – z 30 do 42 proc.

Prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak zwrócił uwagę, że liczba firm podających, iż mają faktury niezapłacone przez klientów przez ponad dwa miesiące, w I kwartale tego roku wzrosła do rekordowego poziomu, w II kw. nadal pozostała znacząca. „Zatory płatnicze to obecnie ponownie rosnący element ryzyka prowadzenia działalności gospodarczej. Konieczne jest przykładanie dużej wagi do sprawdzania nowych i stałych kontrahentów oraz aktywnego odzyskiwania należności” – zaznaczył, komentując dla PAP wyniki badania.

Największe problemy ma handel i budowlanka
Najwyższy poziom kłopotów z uzyskiwaniem terminowych płatności utrzymuje się w firmach z branży handlowej, gdzie z dwumiesięcznym opóźnieniem kontrahenci płacą ponad połowie podmiotów. Na drugim miejscu, z 40 proc. odsetkiem przedsiębiorstw długo czekających na zapłatę, są firmy budowlane.

Według Grzelczaka jest to m.in. efekt mniejszych zamówień ze strony przetwórstwa przemysłowego. „Firmy obkupione w zapasy ograniczyły zakupy półproduktów, materiałów i towarów w hurtowniach. Podobnie działa słaba koniunktura na rynku budowlanym, która poza ograniczeniem zakupów w hurtowniach, wpływa też na wzajemne rozliczenia wewnątrz branży” – zaznaczył.

Prezes BIG InfoMonitor zauważył, że podwykonawstwo firm budowlanych na rzecz innego podmiotu z branży to standard; gdy w związku ze spowolnieniem w budownictwie na placach budów przestało brakować rąk do pracy, spadła presja na terminowe rozliczenia. „W rezultacie doszło do niemal trzykrotnego wzrostu udziału firm budowlanych notujących ponad miesięczne i ponad dwumiesięczne opóźnienia w spływie należności” – podkreślił. Przed rokiem – jak dodał – zleceniodawców niepłacących przez co najmniej 30 dni miało co piąte przedsiębiorstwo budowlane, a obecnie – prawie połowa. Opóźniających jeszcze dłużej miało 14 proc., a wobec 40 proc. obecnie.

Problemy finansowe mogą się pogłębić
Główny analityk BIG InfoMonitor prof. Waldemar Rogowski przewiduje, że niższej sprzedaży towarzyszyć będzie dalszy wzrost kosztów działalności wynikający m.in. z podwyżek wynagrodzeń pracowników w tym związanych z płacą minimalną, wyższych kosztów logistyki i energii elektrycznej. Z kolei obniżający się popyt ze strony przedsiębiorców w sytuacji spowolnienia gospodarczego może utrudnić, a wręcz ograniczyć hurtowniom możliwość podnoszenia cen i przerzucenia wyższych kosztów na odbiorców.

„Niższa dynamika wzrostu przychodów i wysoka dynamika wzrostu kosztów będą oddziaływać na zmniejszenie marż hurtowni. W konsekwencji może to spowodować trudności finansowe i jeszcze bardziej zwiększyć zatory płatnicze, bo zaległe należności hurtowni przełożą się na zaległe zobowiązania wobec kontrahentów” – stwierdził Rogowski.

Zwrócił uwagę, że „niepokojąco wzrosły też kłopoty z rozliczeniami branży usługowej”, gdzie w przypadku sprzedaży z odroczonym terminem płatności, przez ponad 60 dni czeka na pieniądze 39 proc. firm wobec 25 proc. przed rokiem.

MŚP zadłużone już na 41 mld złotych
Z danych zgromadzonych w BIG InfoMonitor wynika, że długi firm rosną. Przez rok podwyższyły się o 2,8 mld zł i sięgają niemal 41 mld zł – od początku pandemii wzrosły o ponad 6 mld zł. „Jeśli chodzi o liczbę firm niesolidnych dłużników, to nieznacznie spada, obecnie jest ich powyżej 311 tys. aktywnych, zawieszonych i zamkniętych” – wyjaśniła Diana Borowiecka z BIG InfoMonitor. Są to firmy, które mają zgłoszone do rejestru dłużników przeterminowane o co najmniej 30 dni zaległości na kwotę min. 500 zł oraz tego rodzaju opóźnienia kredytowe, widoczne w bazie BIK – wyjaśniła.

W ostatnich 12 miesiącach sektorem, którego sytuacja pogorszyła się najbardziej, było budownictwo. Zaległości tej branży od kwietnia 2022 do kwietnia 2023 podwyższyły się o blisko 14 proc., czyli o 741 mln zł, do niemal 6,2 mld zł. Sektory z największymi kwotami nieopłaconych zobowiązań to również handel (prawie 8,6 mld zł) i przemysł (niemal 7,1 mld zł) oraz transport (2,7 mld zł).

W opracowaniu BIG InfoMonitor podkreślono, że trudna sytuacja gospodarcza i wzrost problemów finansowych motywują firmy do większej dbałości o terminowy spływ należności. Jak wskazano, najpopularniejszym i jednocześnie najlepiej sprawdzającym się w opinii firm z sektora MŚP sposobem są przedpłaty. Jakiekolwiek działania w tym obszarze podejmuje obecnie prawie 60 proc. badanych – dodano.

„Skaner MŚP” został zrealizowany przez Instytut Badań i Rozwiązań B2B Keralla Research wśród mikro, małych i średnich firm. Badanie przeprowadzono techniką wywiadów telefonicznych w kwietniu 2023 r. na próbie 500 przedsiębiorstw sprzedających z odroczonym terminem płatności. (PAP)

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ponad-polowa-MSP-placi-z-opoznieniem-Problemy-ma-handel-i-budowlanka-8561379.html

 

Wnp

Z sektora budowlanego płyną fatalne wieści. Takich danych nie było od lat

PAP/awi | Dodano: 22-06-2023 10:00

Liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto w maju, spadła o 26,3 proc. rok do roku, a miesiąc do miesiąca wzrosła o 12,8 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny.

– Pomimo rosnącego w ostatnich miesiącach popytu, produkcja nowych mieszkań stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach, wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).
– Dane GUS dotyczące nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym w maju są jednymi z najgorszych rezultatów ostatnich lat.
– Najnowsze dane GUS nie poprawiły pesymistycznego obrazu inwestycji na rynku pierwotnym, oceniają eksperci.

Poniżej szczegóły:

V 2023
liczba rdr (proc.) mdm (proc.)
Mieszkania, których budowę rozpoczęto 16 372 -26,3 12,8
Mieszkania oddane do użytkowania 17 680 -2,4 -14,5
Mieszkania, na realizację których wydano pozwolenia 18 574 -38,8 -9,2

 

I-V 2023
liczba rdr (proc.)
Mieszkania, których budowę rozpoczęto 69 458 -27,4
Mieszkania oddane do użytkowania 93 717 2,5
Mieszkania, na realizację których wydano pozwolenia 91 006 -33,3

Na koniec maja 2023 r. w budowie było 808,8 tys. mieszkań, o 7,6 proc. mniej niż w analogicznym miesiącu 2022 r., podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Produkcja nowych mieszkań coraz bardziej stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach
Pomimo rosnącego w ostatnich miesiącach popytu, produkcja nowych mieszkań stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach – skomentowali czwartkowe dane GUS o budownictwie mieszkaniowym eksperci portalu Rynekpierwotny.pl.

Jak skomentowali eksperci portalu, produkcja nowych mieszkań coraz bardziej stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach zarówno w przypadku inwestorów indywidualnych, jak i deweloperów. „Po kosmetycznym odbiciu w marcu, rynek wciąż nie wykazuje większych możliwości wyjścia ze stanu inwestycyjnej depresji. Sami deweloperzy z rezultatem 8,7 tys. rozpoczętych lokali w maju zniżkują z nowymi budowami dokładnie o jedną trzecią rok do roku, co nie najlepiej koresponduje z bieżącym przyśpieszeniem wolumenu kontraktacji. Być może lekkie odbicie względem poprzedniego miesiąca jest pierwszą jaskółką poprawy sytuacji” – podkreślili analitycy.

Dane GUS dotyczące nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym w maju są jednymi z najgorszych rezultatów ostatnich lat
Zauważyli, że również dane GUS dotyczące nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym w maju są jednymi z najgorszych rezultatów ostatnich lat. „Wynik ogółem na poziomie 18,5 tys. decyzji administracyjnych jest już o blisko 40 proc. rok do roku słabszy. Natomiast rezultat z pięciu miesięcy br. na poziomie 91 tys., jest o jedną trzecią gorszy od osiągniętego w analogicznym okresie 2022 r. Także i w tej grupie danych statystycznych z miesiąca na miesiąc obserwujemy pogłębiający się regres” – stwierdzili eksperci.

Dodali, że w przypadku samych deweloperów zarówno wynik z maja na poziomie blisko 11,3 tys. pozwoleń, jak i od początku roku 60 tys. to rezultaty wyjątkowo słabe, wręcz nieporównywalne do osiąganych w minionych latach inwestycyjnej prosperity.

Wskazali, że ze wszystkich trzech kategorii danych sygnalnych GUS budownictwa mieszkaniowego w dalszym ciągu zdecydowanie najlepiej prezentują się statystyki lokali oddanych do użytkowania, mniej istotne dla oceny bieżącej koniunktury. W maju oddano do użytkowania 17,7 tys. mieszkań, o 2,4 proc. mniej w ujęciu rocznym i 14,5 proc. mniej w sakli miesiąca. Od początku roku oddano do użytkowania prawie 94 tys. mieszkań, o 2,5 proc. więcej rok do roku.

„W tym przypadku zdecydowanego regresu nie należy oczekiwać w najbliższej przyszłości, co jest oczywistym efektem charakteru tej kategorii danych, odzwierciedlających stan koniunktury rynkowej sprzed około 2 lat. W końcu jednak i tu zawita tendencja spadkowa, czego jednak nie należy oczekiwać wcześniej niż w perspektywie najbliższych dwóch-trzech kwartałów” – ocenili eksperci.

Podsumowali, że najnowsze dane GUS nie poprawiły pesymistycznego obrazu inwestycji na rynku pierwotnym. „Widać wyraźnie utrwalanie statystycznego dna, od którego póki co próżno szukać symptomów wyraźniejszego odbicia w przewidywalnej przyszłości. W przypadku samych deweloperów jest to tym bardziej dziwne, że w ubiegłym roku bardzo szybko ograniczyli produkcję mieszkań w odpowiedzi na topniejący popyt, w bieżącym z kolei nie specjalnie reagują na poprawę sytuacji” – stwierdzili eksperci.

https://www.wnp.pl/budownictwo/z-sektora-budowlanego-plyna-fatalne-wiesci-takich-danych-nie-bylo-od-lat,723782.html

 

PZP | Prasówka | 21 czerwca 2023 r.

Dziennik Gazeta Prawna

Rząd chce wprowadzić certyfikację wykonawców zamówień publicznych

oprac. Grażyna Latos | 19 czerwca 2023, 17:51

Rząd chce wprowadzić do polskiego systemu zamówień publicznych certyfikację wykonawców. Ma to na celu zmniejszenie formalności po stronie firm startujących w przetargach publicznych – wynika z informacji zamieszczonej w poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów.

Za opracowanie projektu ustawy o certyfikacji wykonawców zamówień publicznych oraz zmianie niektórych innych ustaw odpowiada resort rozwoju. Według informacji z wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, planowany termin przyjęcia projektu przez rząd to IV kwartał tego roku.

Jak podano, wprowadzenie do polskiego systemu zamówień publicznych certyfikacji wykonawców ma zapewniać wykonawcom krajowym i pochodzącym z innych państw członkowskich UE możliwość uzyskania certyfikatu potwierdzającego, że wobec danego wykonawcy nie zachodzą określone podstawy wykluczenia z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego lub że posiada on zdolności i zasoby (np. niezbędne doświadczenie, wykwalifikowaną kadrę) niezbędne do realizacji wskazanej w certyfikacie kategorii zamówień publicznych.

Głównym założeniem certyfikacji jest ograniczenie obowiązków – zarówno po stronie wykonawców, jak i zamawiających – związanych z weryfikacją podmiotową wykonawców. Ma się to przyczynić do ułatwienia wykonawcom, szczególnie z sektora małych i średnich firm, dostępu do rynku zamówień publicznych, a w konsekwencji podniesienia konkurencyjności postępowań. Jak uzasadniono, wzrost konkurencyjności postępowań, a więc większa liczba składanych ofert, przyniesie wymierne korzyści finansowe dla zamawiających, a także usprawni proces weryfikacji podmiotowej wykonawców w oparciu o informacje wynikające z przedłożonego przez wykonawcę certyfikatu. W efekcie ma to przyspieszyć postępowania.

Jak zaznaczono w wykazie, zgodnie z projektowaną ustawą wykonawca będzie uprawniony do posługiwania się certyfikatem na potrzeby wielu różnych postępowań o udzielenie zamówienia, bez potrzeby każdorazowego gromadzenia i składania dokumentów oraz oświadczeń w zakresie sprecyzowanych przez zamawiających podstaw wykluczenia oraz warunków udziału w postępowaniu. Certyfikat będzie zastępował te dokumenty oraz oświadczenia – wyjaśniono.

Wskazano, że certyfikat będzie stanowił podstawę domniemania spełniania przez wykonawcę wymogów kwalifikacji podmiotowej w zakresie wskazanym w certyfikacie. Informacje wynikające z certyfikatu będą mogły być kwestionowane przez zamawiającego na gruncie konkretnego postępowania o udzielenie zamówienia, ale wyłącznie w uzasadnionych przypadkach (np. gdy zamawiający dysponuje wiarygodnymi przesłankami do uznania, że informacje wynikające z certyfikatu są nieprawdziwe).

Certyfikacja dla wykonawców będzie dobrowolna – złożenie wniosku o wydanie certyfikatu, jak i posłużenie się certyfikatem w toku konkretnego postępowania o udzielenie zamówienia będzie zależało od wykonawców. Jak wyjaśniono, wykonawcy nie będą więc mieli obowiązku uzyskiwania i posługiwania się certyfikatem; będzie to ich uprawnienie. Zamawiający będą mieli obowiązek uznawania certyfikatów w prowadzonych postępowaniach o udzielenie zamówienia.

Wykonawcy bez certyfikatu będą mogli wykazać brak podstaw wykluczenia z postępowania lub spełnianie warunków udziału w postępowaniu w tradycyjny sposób. Jak podkreślono, chodzi bowiem o wprowadzenie dodatkowych możliwości, a nie zastąpienie dotychczasowych rozwiązań nowymi.

Certyfikaty wydawane będą przez akredytowane jednostki certyfikujące spełniające wymagania wynikające z właściwych norm europejskich.

Jak poinformowano, zgodnie z Polityką Zakupową Państwa certyfikacja powinna zostać wprowadzona do krajowego systemu zamówień publicznych do końca 2024 r.(PAP)

kmz/ mk/

https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/8736393,rzad-certyfikacja-wykonawcow-zamowien-publicznych-przetargi.html

 

Rzeczpospolita

 1. Tryb z wolnej ręki na zamówienia drogowo-obronne

Żaneta Urbaniak | Publikacja: 14.06.2023 14:40

Do przygotowania i realizacji inwestycji drogowo-obronnych zastosowanie będzie miała przesłanka pilności warunkująca możliwość skorzystania z trybu zamówienia z wolnej ręki.

W dniu 23 maja 2023 roku, do Sejmu został skierowany rządowy projekt ustawy – o zmianie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz niektórych innych ustaw („projekt ustawy”). Pierwszy rzut oka na tytuł może prowadzić do wniosku, że projekt ten dla osób zajmujących się zamówieniami publicznymi nie będzie miał zbyt dużego znaczenia, jednak już pobieżna lektura przedstawionego projektu – diametralnie zmienia pierwsze wrażenie. Bowiem na mocy art. 7 projektu ustawy, polski ustawodawca postanowił de facto wprowadzić nową przesłankę udzielenia zamówienia z wolnej ręki. Co więcej, postanowił on również wyłączyć przepisy o komisji przetargowej (art. 53-55 ustawy z dnia 11 września 2019 roku – Prawo zamówień publicznych – „Pzp”) oraz o obowiązkach publikacyjnych (art. 216 Pzp).

Nowa regulacja: wyjaśnienie treści przepisu czy nowa przesłanka dla zamówień z wolnej ręki?
Przyjrzyjmy się przepisowi, który ustawodawca planuje dodać do ustawy z dnia 10 kwietnia 2003 roku o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych („specustawa drogowa”) art. 33f w brzmieniu:

„Art. 33f. 1. Przygotowanie i realizacja inwestycji drogowo-obronnej wypełnia przesłankę udzielenia zamówienia publicznego w trybie z wolnej ręki określona art. 214 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2022 r. poz. 1710, 1812, 1933 i 2185 oraz z 2023 r. poz. 412 i 825). W przypadku, o którym mowa w ust. 1, można odstąpić od stosowania przepisów art. 53–55 i art. 216 ustawy z dnia 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych.”

Proponowany przepis daje podstawę prawną do odgórnego założenia, że do przygotowania i realizacji inwestycji drogowo-obronnych zastosowanie będzie miała przesłanka pilnej realizacji zamówienia, z uwagi na wyjątkową sytuację, której zamawiający nie mógł wcześniej przewidzieć, o której mowa w art. 214 ust. 1 pkt 5 Pzp . Zgodnie z projektem, inwestycją drogowo-obronną jest inwestycja, której przedmiotem będzie budowa drogi publicznej, która zawiera elementy istotne dla obronności lub bezpieczeństwa państwa. Procedura określona w projektowanym rozdziale 4a specustawy drogowej, zakłada, że w przypadku, gdy Minister Obrony Narodowej przekaże zarządcy drogi (np. Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad) wykaz elementów o istotnym znaczeniu dla obronności lub bezpieczeństwa ze wskazaniem lokalizacji ich umieszczenia w planowanej drodze, to będziemy mieli do czynienia z inwestycją drogowo-obronną.

W uzasadnieniu do ustawy czytamy „projektowany rozdział zawierający szczególne rozwiązania będzie miał zastosowanie do ściśle określonych kilku inwestycji na drogach publicznych, które to ze względu na dodatkowe elementy o istotnym znaczeniu dla obronności lub bezpieczeństwa państwa muszą być zrealizowane w trybie pilnym. Względy obronności i bezpieczeństwa państwa w obecnej trudnej sytuacji zagranicznej wymagają podjęcia działań nadzwyczajnych (specjalnych rozwiązań obronnościowych w ramach budowanych dróg), a w związku z tym stworzenia przyspieszonej i uproszczonej ścieżki realizacji takich inwestycji”.

W dalszej części uzasadnienia, Rząd wskazał, że w ślad za ustawą wprowadzone zostanie rozporządzenie Rady Ministrów, w którym wskazane zostaną strategiczne inwestycje drogowe, które będą nosiły znamiona inwestycji drogowo-obronnych. Jednakże projektowany przepis art. 33f specustawy drogowej nie referuje do tego rozporządzenia. W rezultacie, niezależnie od zapewnień zawartych w uzasadnieniu projektu, że w przyszłości zarządcy dróg publicznych w porozumieniu z Ministerstwem Obrony Narodowej będą mogli udzielać zamówień na inwestycje drogowo-obronne w trybie zamówienia z wolnej ręki w każdej sytuacji gdy niezdefiniowany element istotny dla obronności czy bezpieczeństwa państwa będzie elementem drogi. Może być to jakikolwiek element infrastruktury drogowej – kamery monitoringu drogowego,

Co więcej, nawet samo odesłanie do inwestycji drogowo-obronnych zawartych w rozporządzeniu daje duże możliwości udzielania zamówień z pominięciem normalnych trybów Pzp – zmiany rozporządzenia i rozszerzenie inwestycji strategicznych podlegających temu wyłączeniu może zostać przeprowadzone szybko.

Samo zastosowanie przesłanki wyłączenia budzi szereg wątpliwości – wojna w Ukrainie trwa już ponad rok i nawet w przypadku modyfikacji strategii obronnej Polski, od dawna powinno być wiadomo jakie inwestycje drogowe powinny być traktowane jako drogowo-obronne. Nie jest też jasne dlaczego zdanie projektodawców, nie jest możliwe wyłonienie realizujących te inwestycje w normalnym trybie – dłuższym, ale zapewniającym większą konkurencję, w tym prawdopodobnie niższe ceny, niż tryb z wolnej ręki o którym mowa w art. 214 ust. 1 pkt 5 Pzp.

Wyłączenie transparentności i weryfikacji zamówień
Niezrozumiałe jest również wyłączenie stosowania do zamówień drogowo-obronnych przepisu art. 216 Pzp, który w zasadzie dotyczy konieczności publikowania ogłoszeń, w tym ogłoszenia o udzieleniu zamówienia – w przypadku udzielenia zamówienia w trybie „in-house”. Z jednej strony może to być niezamierzona omyłka ustawodawcy, jednak można zinterpretować to jeszcze na dwa inne sposoby. Jednym z nich jest to, że ustawodawca zakłada, że zamówienia drogowo-obronne będą udzielane wykonawcom, którzy będą powiązani kapitałowo z zarządcami dróg. Druga interpretacja prowadzi do wniosku, że zamiarem ustawodawcy jest wyłączenie konieczności publikowania informacji o udzielonych zamówieniach drogowo-obronnych, ale odesłanie jest błędne i zostanie poprawione na późniejszym etapie prac legislacyjnych. Na tą drugą interpretację wskazywałoby uzasadnienie do projektu. Przy drugiej interpretacji, uczestnicy rynku drogowego będą w zupełności pozbawieni kontroli arbitralnych decyzji zarządców drogi dotyczących wyboru wykonawcy zamówienia oraz trybu udzielenia zamówienia publicznego w zakresie przesłanek zastosowania – w trybie odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej.

Analiza projektu budzi wiele wątpliwości, jednak projekt ustawy trafił dopiero do Sejmu i może ulec zmianie. Jednak zdecydowanie warto obserwować dalszą drogę tej ustawy i konsekwencje przyjęcia art. 33f w brzmieniu zaprojektowanym dla projektantów i firm budowlanych działających na rynku infrastruktury drogowej.

Autorka jest adwokatem Sołtysiński Kawecki & Szlęzak Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów Spółka Jawna

https://www.rp.pl/administracja/art38594591-tryb-z-wolnej-reki-na-zamowienia-drogowo-obronne#

 2. Polskie firmy, które chcą pomóc odbudować Ukrainę nie będą mieć łatwiej

Magdalena Auzbiter | Publikacja: 13.06.2023 18:20

Mimo iż w Ukrainie dalej trwa wojna, to ten długotrwały proces jej odbudowy już się rozpoczął. To wszystko z udziałem polskich przedsiębiorców, którzy tak licznie okazali swoje wsparcie już po samym wybuchu wojny.

Mimo olbrzymiej skali już okazanego ukriańskiej stronie wsparcia oraz chęci dalszej pomocy podczas „projektu” odbudowy, polscy przedsiębiorcy nie skorzystają z nadzwyczajnych ułatwień w ubieganiu się o zamówienia w tym zakresie. Firmy nie otrzymały także nowych, rządowych gwarancji ubezpieczeniowych.

Już w ubiegłym roku do Ministerstwa Rozwoju i Technologii zgłosiło 2300 polskich przedsiębiorstw zainteresowanych współpracą z Ukrainą. Do tej pory organizowane były dla nich liczne szkolenia oraz konferencje czy wspólne spotkania z przedstawicielami z obu państw. Nie doszło jednak do wdrożenia faktycznych rozwiązań finansowych lub prawnych, które miałyby im pomóc.

Przełomem miało być podpisane 5 kwietnia tego roku porozumienie między polskim Ministerstwem a ukraińskim ministerstwem infrastruktury – w tekście tego dokumentu, do którego dotarła „Rzeczpospolita”, obaj ministrowie zobowiązali się m.in. do przekazywania sobie informacji o potrzebach inwestycyjnych Ukrainy i polskich firmach chętnych do uczestnictwa w tych przedsięwzięciach. „Strony będą współpracowały w zidentyfikowaniu mechanizmów wdrażania projektów i przyciągania ich finansowania” – czytamy w dokumencie. – To jest coś przełomowego, to jest konkret. Mamy tam zagwarantowany dostęp do przetargów, do zamówień, informowania o podejmowanych działaniach w ramach rekonstrukcji, dopraszania nas do gremiów, które będą o tym decydowały – dodał minister Waldemar Buda.

Do zapowiedzi oraz samego porozumienia odnieśli się eksperci – do ukraińskiego systemu prawa zostały już wprowadzone reguły niedyskryminacji i przejrzystości, w tym także do norm dotyczących przetargów. Co to oznacza dla przedsiębiorców – nikt nie będzie mógł skorzystać z innego, lepszego traktowania, a to z jakiego państwa pochodzi spółka nie przesądzi o jej wygranej w przetargu.

Firmy mogą jednak skorzystać z internetowej platformy ProZorro, która umożliwia udział w przetargach i monitorowanie całego procesu zamówień publicznych. W przygotowaniu jest nowa platforma DREAM, która będzie służyła kojarzeniu procesu odbudowy z ofertami przedsiębiorców – przekazał Roman Stepanenko, prawnik i partner w kijowskiej kancelarii Asters.

Dodatkowym zabezpieczeniem i zachętą dla polskich przedsiębiorstw miała być rozszerzona ochrona ubezpieczeniowa dla firm inwestujących na Ukrainie, na podstawie projektu ustawy MRiT. Jednak projekt nie wyszedł poza sferę projektu, bowiem rząd go nie przyjął.

https://firma.rp.pl/finanse/art38602591-polskie-firmy-ktore-chca-pomoc-odbudowac-ukraine-nie-beda-miec-latwiej

 

Co do zasady

Zamówienia publiczne do poprawki – o terminach w postępowaniach odwoławczych

Anna Prigan | 15.06.2023 zamówienia publiczne

Podczas konferencji 30 maja 2023 r. Stowarzyszenie Prawa Zamówień Publicznych zaprezentowało raport zawierający postulaty legislacyjne dotyczące ustawy Prawo zamówień publicznych z 11 września 2019 r. Ustawa obowiązuje od początku 2021 r., więc doświadczenia zebrane na przestrzeni dwóch i pół roku pozwoliły nam praktykom wysnuć pewne wnioski i sformułować postulaty zmian usprawniających procedury. Przygotowaliśmy ich blisko 30. Tu zajmę się jednym z nich.

Prawnicy zrzeszeni w Stowarzyszeniu Prawa Zamówień Publicznych specjalizują się w zamówieniach publicznych, partnerstwie publiczno-prywatnym oraz koncesji na roboty budowlane. W codziennej pracy stykamy się więc z wieloma problemami, które generuje nowa ustawa. O tym, jak można by je rozwiązać, mówiliśmy podczas zeszłorocznej konferencji „Dwa lata nowego PZP – analiza zebranych doświadczeń, postulowane zmiany” (wzięli w niej udział przedstawiciele organów i instytucji związanych z systemem zamówień publicznych, a także zamawiający i wykonawcy). Następnie rozwinęliśmy luźne pomysły w konkretne rozwiązania.

Nasz zespół zajął się środkami ochrony prawnej. I właśnie ta problematyka jest najobszerniejszą częścią raportu, choć przecież obowiązująca od 2021 r. ustawa nie wprowadziła w tym aspekcie zbyt wielu nowości. A raport zawiera wyłącznie kluczowe postulaty, i to tylko takie, z którymi zgadzają się wszyscy członkowie stowarzyszenia zaangażowani w pracę nad raportem.

Nawet bowiem w tak wąskiej grupie jak adwokaci i radcowie prawni zajmujący się zamówieniami publicznymi panują duże rozbieżności co do sposobu postrzegania tego prawa. Każdy z nas ma inne doświadczenia – czy to z uwagi na prowadzone sprawy, profil klientów czy rodzaj problemów, z jakimi zmierzył się w pracy zawodowej. Dlatego zapewne każdy praktyk znajdzie w raporcie postulat, z którym się utożsami, postulat, do którego nie ma żadnego stosunku, oraz taki, z którym się nie zgodzi.

Główna bolączka: brak terminów na złożenie pism w postępowaniu odwoławczym
Z punktu widzenia organizacji toku rozprawy na etapie postępowania odwoławczego najistotniejszy zgłoszony w raporcie postulat to w mojej ocenie wprowadzenie terminów na złożenie pisemnej odpowiedzi na odwołanie oraz pisemnego stanowiska procesowego przystępującego w takim czasie, aby strony i uczestnicy mogli się z nimi zapoznać w rozsądnym czasie przed rozprawą.

W naszej ocenie termin ten powinien być zakreślony jako dwa dni robocze przed wyznaczonym terminem rozprawy. W praktyce oznaczałoby to, że nawet gdyby pisma zostały przekazane tuż przed północą, pozostałe strony i uczestnicy postępowania odwoławczego mieliby przynajmniej jeden pełny dzień roboczy przed wyznaczonym terminem rozprawy na ich spokojne przeczytanie oraz opracowanie sposobu odniesienia się do nich (ustnie, podczas rozprawy).

Takie rozwiązanie pozwoliłoby wszystkim lepiej przygotować się do rozprawy, a w toku samej rozprawy skupić się wyłącznie na argumentach, które nie zostały w pismach wyrażone, bądź stanowią odpowiedź na treść wymienionych pism.

Wprowadzenie takiego nowego pośredniego terminu mogłoby oczywiście w praktyce wydłużyć postępowanie odwoławcze (choć niekoniecznie, a w dodatku najwyżej o dwa dni), ale rekompensatą była duża zmiana jakościowa.

Należy bowiem pamiętać, że wszystkie odwołania składane w toku postępowania o udzielenie zamówienia publicznego – bez względu na miejsce siedziby zamawiającego czy wykonawcy – są rozpoznawane w Warszawie, przez Krajową Izbę Odwoławczą. W przeddzień rozprawy oraz wczesnym rankiem w dniu rozprawy wiele stron, uczestników i pełnomocników podróżuje do Warszawy. Dodatkowo pomiędzy wniesieniem odwołania a rozprawą zwykle mija nie więcej niż dwa tygodnie.

Natomiast niestety częstą praktyką jest, że strony i uczestnicy postępowania odwoławczego przesyłają sobie pisemne stanowiska procesowe nie tylko w nocy poprzedzającej rozprawę, ale również rano w dniu rozprawy, a nawet wręczają je osobiście już na sali rozpraw. Przeciwnik procesowy nie ma wtedy realnej możliwości, żeby zapoznać się z pismem, nie mówiąc już o przygotowaniu choćby ustnej odpowiedzi na jego treść. Nie zawsze bowiem do opracowania stanowiska wystarczy sama wiedza prawnika o sprawie. Wręczanie pisma na rozprawie ma tę dodatkową wadę, że zupełnie dezorganizuje jej przebieg. Wymusza zarządzenie przerwy na zapoznanie się z pismem, co odbywa się w niekomfortowych warunkach: pod presją czasu i bez wsparcia merytorycznego, by móc odnieść się do otrzymanych w ten sposób argumentów przeciwnika.

Szybkość tak, ale nie kosztem jakości
Postępowania odwoławcze są szybkie, a ta szybkość jest ich siłą oraz zaletą. Z tego względu nie zaproponowaliśmy w naszym raporcie skrócenia czasu na przedstawienie dowodów ani skutku w postaci utraty prawa do przedstawienia swoich argumentów ustnie podczas rozprawy. Jeśli stanowisko pisemne nie zostanie złożone o czasie, nie będzie już można złożyć pisma, ale nadal będzie można przedstawić swoje racje ustnie na rozprawie.

Mimo wszystko uważamy, że wprowadzenie terminu, w którym można złożyć pismo procesowe, jest rozwiązaniem korzystnym dla wszystkich. Pozwoliłoby to lepiej przewidzieć tok rozprawy, podczas której przecież ważą się losy danego zamówienia. Więc lepiej, żeby o wygranej – jeśli nie racja i słuszność – decydowało dobre przygotowanie argumentów, a nie spryt przeciwnika, który wyśle pismo w nocy.

Raport Stowarzyszenia Prawa Zamówień Publicznych >>>

Anna Prigan, radca prawny, praktyka infrastruktury, transportu, zamówień publicznych i PPP kancelarii Wardyński i Wspólnicy

https://codozasady.pl/p/zamowienia-publiczne-do-poprawki-o-terminach-w-postepowaniach-odwolawczych

 

Prawo

Zbliża się koniec pandemii w prawie zamówień publicznych – czy będzie trudniej?

Przemysław Krawętkowski | Data dodania: 19.06.2023

Odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego przyczyni się do zniesienia szczególnych rozwiązań, które zostały wdrożone na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Będzie to miało bezpośredni wpływ na zmianę podejścia zamawiających przygotowujących dokumentację postępowania, a w szczególności projektowanych zapisów istotnych postanowień umowy lub samych wzorów umów.

W związku z COVID-19, wiele krajów wprowadziło tymczasowe zmiany w przepisach dotyczących zamówień publicznych w celu dostosowania obowiązujących procedur do nowej sytuacji i umożliwienia skutecznej reakcji podmiotów uczestniczących w realizacji zakupów publicznych m.in. na potrzeby związane z samą pandemią i likwidacją jej skutków oraz realizacją bieżących zadań i inwestycji. Doskonale pamiętamy jak wielu wykonawców miało kłopot z terminową realizacją umów. Ogólnoświatowy kryzys powodował opóźnienia w realizacji dostaw, a wykonawcy coraz częściej wyrażali swoje obawy o to, czy w ogóle zrealizują zamówienie publiczne. Stany magazynowe topniały z dnia na dzień, a zamawiający i wykonawcy zaskoczeni ogólnoświatowym kryzysem oczekiwali zdecydowanych działań i pomocy ze strony władz.

Specprzepisy na czas epidemii
Polski ustawodawca zareagował na zawirowania wokół realizacji zamówień publicznych wprowadzając specjalne przepisy, które miały umożliwić stronom procesu realizacji zamówienia publicznego modyfikację zawartych kontraktów. Zgodnie z art. 15r ust. 4 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID – 19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji zwanej dalej „ustawą o COVID-19” jeżeli zamawiający uznał, że wystąpiły okoliczności związane z pojawieniem się COVID-19, o których mowa w ust. 1 mające wpływ na należyte wykonanie umowy na podstawie art. 455 ust. 1 pkt 4 ustawy prawo zamówień publicznych posiadał możliwość modyfikacji zawartej wcześniej umowy,  w szczególności przez:

1. zmianę terminu wykonania umowy lub jej części, lub czasowe zawieszenie wykonywania umowy lub jej części,
2. zmianę sposobu wykonywania dostaw, usług lub robót budowlanych,
3. zmianę zakresu świadczenia wykonawcy i odpowiadającą jej zmianę wynagrodzenia lub sposobu rozliczenia wynagrodzenia wykonawcy
– o ile wzrost wynagrodzenia spowodowany każdą kolejną zmianą nie przekroczy 50% wartości pierwotnej umowy.

W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego w związku z COVID-19, i przez 90 dni od dnia odwołania stanu, który obowiązywał jako ostatni, zamawiający miał zakaz potrącania kary umownej zastrzeżonej na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania umowy, o której mowa w art. 15r ust. 1, z wynagrodzenia wykonawcy lub z innych jego wierzytelności, a także nie mógł zaspokajać swoich roszczeń z zabezpieczenia należytego wykonania tej umowy, o ile zdarzenie, w związku z którym zastrzeżono tę karę, nastąpiło w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii. Należy wspomnieć, że art. 15r1 został uchylony ustawą z 5 sierpnia 2022 r. (Dz.U. z 2022 r. poz. 1768), która weszła w życie 24 sierpnia 2022 r. i w obecnym stanie prawnym powyższy zakaz nie obowiązuje.

Zamówienia publiczne będą wracać do normalności
W miarę jak sytuacja związana z pandemią ustępuje i wprowadzone ograniczenia są łagodzone, oczekuje się, że również zamówienia publiczne będą powracać do „normalności”.  Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 14 czerwca 2023 r. w sprawie odwołania na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego, z dniem 1 lipca 2023 r. odwołany zostanie na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stan zagrożenia epidemicznego w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2 wprowadzony z dniem 16 maja 2022 r. na podstawie rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 12 maja 2022 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego.

Co to oznacza dla podmiotów realizujących zamówienia publiczne w Polsce?
Odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego przyczyni się do zniesienia szczególnych rozwiązań, które zostały wdrożone na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Będzie to miało bezpośredni wpływ na zmianę podejścia zamawiających przygotowujących dokumentację postępowania, a w szczególności projektowanych zapisów istotnych postanowień umowy lub samych wzorów umów. Wykonawcy przygotowujący swoje oferty i analizujący dokumentację postępowania muszą zwrócić szczególną uwagę na zapisy dotyczące terminu i sposobu realizacji świadczenia wynikającego z zawartej umowy ponieważ zniesione zostaną przepisy dotyczące możliwości modyfikacji zawartej wcześniej umowy w zakresie zmian terminów realizacji, zmiany sposobu wykonywania dostaw, usług lub robót budowlanych czy też zakresu świadczenia wykonawcy odpowiadającym im zmianom wynagrodzenia lub sposobu rozliczenia wynagrodzenia wykonawcy.

Czy będzie trudniej?
Zgodnie z założeniami Ministra Zdrowia odwołanie na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia wpłynie pozytywnie na sektor gospodarki, a zwłaszcza na działalność mikroprzedsiębiorstw, małych i średnich przedsiębiorstw. Osobiście mam mieszane uczucia czy tak się stanie. Nie ulega wątpliwości, że wiele inwestycji budowlanych, dostaw czy usług korzystało z ułatwionej ścieżki modyfikacji zawartej umowy choćby w zakresie terminu wykonania przedmiotu zamówienia. W wielu przypadkach wystarczyło pisemne zgłoszenie zamawiającemu, że wpływ COVID 19 uniemożliwia realizację zamówienia publicznego wg wcześniej uzgodnionych w umowie zasad. Należy się zastanowić, czy w trzecim roku funkcjonowania nowego pzp należy dokonać rewizji funkcjonowania systemu pzp oraz czy zakres dopuszczalnych zmian umowy określony w samej ustawie prawo zamówień publicznych jest wystarczający i nie wpływa negatywnie na decyzje wykonawców dotyczące udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego. Być może pandemia koronawirusa uwydatniła mankamenty w zakresie dopuszczalnych przesłanek zmian np. terminu realizacji umowy lub zakresu świadczenia.

Wobec powyższych wątpliwości nasuwa się kolejne pytanie: „Czy zbyt wąski zakres dopuszczalnych zmian umowy, zawarty w obowiązującej ustawień prawo zamówień publicznych nie jest „hamulcem” w dostępie do zamówień publicznych przez małych i średnich przedsiębiorców?”

W wielu przypadkach wykonawcy chętniej przystępowaliby do składania ofert, gdyby warunki realizacji zamówienia publicznego były dla nich bardziej stabilne. Oznacza to, że być może ryzyko związane z realizacją przedmiotu zamówienia, które wynika z przyczyn niezależnych od samego wykonawcy jest zbyt duże i wpływa na decyzję o rezygnacji z udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego.

Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia koniec pandemii w PZP nastąpi w dniu 1 lipca 2023 r. dlatego ważne jest monitorowanie aktualnych przepisów i wytycznych, aby postępowania wszczynane po 1 lipca uwzględniały odpowiednie zapisy w zakresie dopuszczalnych zmian umowy.

Autor Przemysław Krawętkowski jest specjalistą ds. zamówień publicznych w Wielkopolskiej Akademii Nauki i Rozwoju

https://www.prawo.pl/samorzad/zniesienie-stanu-zagrazenia-epidemicznego-a-zamowienia-publiczne,521764.html

 

Rynek Infrastruktury

Łotwa: Infrastruktura krytyczna a zamówienia publiczne

Mikołaj Kobryński | Data publikacji: 21-06-2023

Rosnąca skala zagrożeń dla bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej uzasadnia zapewnienie większych możliwości w zakresie kontroli odpowiednich organów państwa nad zamówieniami publicznymi. Wydaje się, że przykładem dobrych praktyk w tym zakresie mogą być rozwiązania regulacyjne przyjęte na Łotwie. Podmioty ubiegające się o kontrakty związane z infrastrukturą krytyczną muszą uzyskać rekomendację odpowiednich organów państwa, które analizują potencjalnych wykonawców pod kątem przestępstw umyślnych oraz faktów wzbudzających wątpliwości w zakresie rękojmi dochowania tajemnicy.

Liczne kontrowersje związane z działalnością wywiadowczą Chińskiej Republiki Ludowej na Zachodzie, w szczególności w cyberprzestrzeni, powodują zrozumiały niepokój zarówno obywateli, jak i decydentów, co przekłada się np. na wykluczenie oferty koncernu Huawei z projektów rozbudowy sieci 5G w kolejnych państwach. Wydaje się, że rosnąca skala różnego rodzaju zagrożeń dla bezpieczeństwa informacyjnego uzasadnia wprowadzenie zabezpieczeń do prawa zamówień publicznych, które umożliwiałyby kontrolowanie dostępu wykonawców do postępowań przetargowych dotyczących infrastruktury krytycznej. – Przy wojnie za naszą wschodnią granicą ochrona informacji, które przekazujemy podmiotom na przykład w kontekście SRK musi być zdwojona i powinna trafiać do państw, które nie budzą zastrzeżeń w UE i NATO – mówi prezes zarządu ZDG TOR Adrian Furgalski.

Definicja infrastruktury krytycznej w łotewskim prawodawstwie

W tym kierunku zmierza wiele państw członkowskich Unii Europejskiej, w tym przywołana Łotwa. Jak stanowi obowiązująca w tym państwie ustawa o bezpieczeństwie narodowym, infrastrukturę krytyczną tworzą “obiekty, systemy lub ich części oraz usługi, które są istotne dla zapewnienia realizacji ważnych funkcji publicznych, a także ochrony zdrowia ludzkiego, bezpieczeństwa, dobrobytu ekonomicznego lub społecznego, a zniszczenie lub zakłócenia ich działania miałyby istotny wpływ na realizację funkcji państwa”.

Łotewski system klasyfikacji infrastruktury krytycznej wyróżnia jej cztery kategorie w zakresie od nasilenia ryzyk związanych z ewentualnymi incydentami. Kategorie A i B dotyczą infrastruktury krytycznej państwa, kategoria C obejmuje sektorową i samorządową infrastrukturę krytyczną, natomiast kategoria D wyłącznie sektorową.

Infrastruktura krytyczna a zamówienia publiczne

Zakwalifikowanie określonego typu infrastruktury do systemu infrastruktury krytycznej oznacza szereg obowiązków dla państwa w kontekście zapewnienia jej ochrony. Jednym z nich jest realizacja zadań związanych z bezpieczeństwem informacyjnym. Łotewskie służby specjalne mogą dokonywać weryfikacji pracowników, właściciela, czy członków organów statutowych określonych podmiotów, które świadczą usługi z wykorzystaniem infrastruktury krytycznej bądź dysponując względem takowej prawami własności. Weryfikacja ta obejmuje na przykład sprawdzenie, czy powyższe osoby umyślnie popełniały przestępstwa, czy też sprawdzenie, czy dają rękojmię zachowania tajemnicy w przypadku informacji niejawnych.

Powyższe regulacje obowiązują także w przypadku postępowań przetargowych dotyczących infrastruktury krytycznej. Podmioty ubiegające się o tego rodzaju zamówienie publiczne muszą uzyskać pozytywną rekomendację odpowiednich organów łotewskiej administracji rządowej, aby uzyskać dostęp do dokumentacji technicznej. Celowym wydaje się poddanie analizie implementacji zbliżonych rozwiązań w polskim ustawodawstwie.

Na podstawie informacji zamieszczonych w zaproszeniu do składania ofert wstępnych wykonawca zwraca się do zamawiającego z wnioskiem o udostępnienie informacji objętych ograniczonym dostępem. Następnie zamawiający kieruje do odpowiedniego organu wniosek o wydanie rekomendacji ws. możliwości udostępnienia informacji w zakresie infrastruktury krytycznej określonemu wykonawcy. Odpowiedni organ wydaje rekomendację oceniając przeszłość wykonawcy pod kątem przestępstw umyślnych oraz faktów, które budzą wątpliwości co do rękojmi dochowania tajemnicy. W przypadku wydania pozytywnej rekomendacji wykonawca jest ponadto zobowiązany do zawarcia umowy o zachowaniu poufności.

Rekomendacje dla Polski

Z najnowszym raportem ZDG TOR „Zamówienia publiczne w branży infrastrukturalnej w krajach Unii Europejskiej – dobre rozwiązania i przykłady dla Polski” można zapoznać się tutaj. Raport przedstawia wybrane rozwiązania legislacyjne i systemowe w Czechach oraz na Łotwie i Słowacji, wpływające na dostępność zamówień publicznych w tych państwach dla wykonawców, przede wszystkim podmiotów z państw, które nie gwarantują wykonawcom z państw członkowskich Unii Europejskiego opartego na zasadzie wzajemności, równego i skutecznego dostępu do własnych rynków zamówień publicznych.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/polityka-i-prawo/jak-chronic-rynek-zamowien-publicznych-przyklad-lotwy-86456.html

 

Podatki | Prasówka | 15-21.06.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Małżonkowie rolnicy mogą być odrębnymi podatnikami

Paweł Jastrzębowski | 15 czerwca 2023, 07:53

Każdy z małżonków prowadzących wspólne gospodarstwo rolne może być odrębnym podatnikiem VAT, jeżeli tylko nie jest to obarczone ryzykiem nadużyć i oszustw – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Kluczowy był tu wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 24 marca 2022 r. (C-697/20), o którym pisaliśmy w artykule „TSUE: wspólna rola pomieści dwóch podatników” (DGP nr 60/2022). Trybunał orzekł wtedy, że w jednym gospodarstwie rolnym może być dwóch podatników VAT, a polskie regulacje, z których wynika co innego, są sprzeczne z unijnymi.

Sprawa rozpatrzona przez NSA dotyczyła kobiety, która prowadziła hodowlę kurcząt. Korzystała z dwóch kurników spośród sześciu, które kupiła wcześniej z mężem. Pozostałe kurniki wykorzystywał mąż w swojej działalności.

Kobieta zrezygnowała ze zwolnienia z VAT. Mąż nadal korzystał z niego jako rolnik ryczałtowy.

Organy podatkowe tego nie zaakceptowały. Argumentowały, że ustawodawca w szczególny sposób sformułował status podatnika VAT dla osób prowadzących wspólne gospodarstwo rolne. Podatnikiem czynnym może być tylko jedna z osób prowadzących takie gospodarstwo – stwierdził fiskus. Uznał więc, że zgłoszenie rejestracyjne mógł złożyć wyłącznie jeden z małżonków. Tylko on więc mógł odliczać VAT z faktury przy zakupie towarów i usług.

Stanowisko fiskusa zaakceptował WSA w Łodzi (sygn. akt I SA/Łd 559/19, I SA/Łd 435/18).

Innego zdania był natomiast NSA. W uzasadnieniu sędzia Marek Zirk-Sadowski przywołał dwie wskazówki płynące z orzeczenia TSUE z 24 marca 2022 r. Po pierwsze – stwierdził – przepisy krajowe nie mogą pozbawiać możliwości uznania małżonków prowadzących działalność rolniczą w ramach jednego gospodarstwa, przy wykorzystaniu majątku objętego wspólnością majątkową, za odrębnych podatników VAT.

Po drugie, należy za każdym razem badać, czy małżonkowie nie mieli na celu nadużyć ani oszustw podatkowych – wyjaśnił sędzia Zirk-Sadowski. Takie ryzyko mogłoby powstać, gdyby jeden z małżonków celowo korzystał ze zwolnienia z VAT dla sprzedaży płodów rolnych, a drugi jako czynny podatnik odliczał podatek naliczony. ©℗

Współpraca Patrycja Marciniak

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyroki NSA z 14 czerwca 2023 r., sygn. akt I FSK 310/19, I FSK 654/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8733809,malzonkowie-rolnicy-podatki.html

 2. Wpłaty na PFRON bez estońskiego CIT

Agnieszka Pokojska | 19 czerwca 2023, 10:36

Kwoty przekazane na PFRON nie są wydatkami niezwiązanymi z działalnością gospodarczą. Tym samym nie są opodatkowane ryczałtem od dochodów spółek.

Kwoty przekazane na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych nie są wydatkami niezwiązanymi z działalnością gospodarczą i tym samym nie są opodatkowane ryczałtem od dochodów spółek – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Przepisy o estońskim CIT nie zawierają definicji wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą. Co więcej, wyrażenie „wydatki niezwiązane z działalnością gospodarczą” nie jest tożsame z „wydatkami niestanowiącymi kosztów uzyskania przychodów”. Mimo to – jak stwierdził dyrektor KIS – należy zwrócić uwagę na podobieństwo między nimi.

Przypomniał, że kosztami uzyskania przychodów są „koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów ze źródła przychodów lub w celu zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów”. – Te same cele powinny realizować wydatki związane z działalnością gospodarczą – wyjaśnił.

Co prawda art. 16 ust. 1 pkt 36 ustawy o CIT zabrania odliczania wpłat na PFRON, ale – jak podkreślił dyrektor KIS – wpłaty te spełniają ogólną definicję kosztu uzyskania przychodów z art. 15 ust. 1 ustawy o CIT. Dlatego nie są one wydatkami niezwiązanymi z działalnością gospodarczą.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 1 czerwca 2023 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.149.2023.1.KK

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8736034,wplaty-pfron-bez-estonskiego-cit.html

 3. Wpłata całej ceny za zamówiony towar to nie zaliczka

Mariusz Szulc | 19 czerwca 2023, 08:39

Przedsiębiorca, któremu klient wpłaca całą kwotę na poczet niezrealizowanej jeszcze dostawy, musi rozliczyć przychód już z chwilą otrzymania pieniędzy – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu.

Chodziło o spółkę, która planowała sprzedawać perfumy i kosmetyki za pośrednictwem sklepu internetowego. Zmierzała żądać zapłaty całości ceny z góry, tj. przed wysyłką towaru, do której dochodziłoby w następnym okresie rozliczeniowym.

W regulaminie sklepu znalazłoby się zastrzeżenie, że wpłata będzie traktowana jako otrzymana na poczet realizacji zamówienia.

Spółka uważała, że będzie to zaliczka, która nie jest jeszcze podatkowym przychodem. Zgodnie bowiem z art. 12 ust. 4 pkt 1 ustawy o CIT nie są przychodem pobrane wpłaty lub zarachowane należności na poczet dostaw towarów i usług, które zostaną wykonane w następnych okresach sprawozdawczych.

Spółka była więc zdania, że przychód rozpozna dopiero z chwilą dostawy, ale nie później niż w dniu wystawienia faktury (zgodnie z art. 12 ust. 3a ustawy o CIT).

Przeciwne stanowisko zaprezentowali zarówno dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej, jak i WSA we Wrocławiu. Podnieśli te same argumenty.

Przywołali art. 12 ust. 3a ustawy o CIT, z którego wynika, że przychód należy rozpoznać z chwilą najwcześniejszego określonego w nim momentu, a więc albo z dniem wystawienia faktury, albo otrzymania należności – w zależności od tego, co było wcześniej. W przypadku przedsiębiorcy będzie to data otrzymania całości ceny. Fiskus i sąd wyjaśnili też, że w tym wypadku wpłacanej przez klientów kwoty nie można określić jako zaliczki, bo ma ona charakter definitywny. Klient, składając zamówienie, zawiera umowę i płaci całość ceny na poczet jej realizacji, a nie na poczet deklaracji nabycia towaru.

Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA we Wrocławiu z 30 maja 2023 r., sygn. akt I SA/Wr 537/22

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8735622,przedsiebiorcy-dostawy-zaliczka.html

 4. Z wypłaconych przez bank odsetek od kaucji trzeba rozliczyć się samemu

Agnieszka Pokojska | wczoraj, 09:23

Wypłacone przez bank odsetki za korzystanie przez niego z kaucji są dla osoby, która ją wpłaciła, przychodem z innych źródeł – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytało o to małżeństwo, które zawarło z bankiem umowę o ustanowienie kaucji. Było to zabezpieczenie wierzytelności z tytułu odrębnej umowy – kredytu hipotecznego, na podstawie art. 102 prawa bankowego (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2324 ze zm.). Kaucja była przechowywana na rachunku bankowym, którego właścicielem był bank i któremu przysługiwało prawo do korzystania z tych środków w czasie trwania zabezpieczenia. W 2022 r. kredyt hipoteczny został spłacony, a bank zwrócił kaucję wraz z odsetkami.

Małżeństwo chciało się upewnić, że bank powinien był odprowadzić od odsetek zryczałtowany PIT w wysokości 19 proc.

Nie zgodził się z tym dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Podkreślił, że ustanowienie kaucji nie jest żadną formą oszczędzania, przechowywania ani inwestowania. Przez cały czas trwania zabezpieczenia kaucja jest bowiem własnością banku, a następnie, po spłacie zadłużenia przez kredytobiorców, bank musi ją zwrócić wraz należnymi odsetkami.

Dlatego – jak wyjaśnił dyrektor KIS – odsetki wypłacone przez bank z tytułu korzystania przez niego z kaucji nie są przychodem z praw majątkowych (w rozumieniu art. 17 ust. 1 pkt 2 ustawy o PIT), od którego bank pobierałby zryczałtowany 19-proc. podatek dochodowy.

Jest to przychód z tzw. innych źródeł, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 9 w związku art. 20 ust. 1 ustawy o PIT. Bank musiał więc tylko sporządzić i przekazać podatnikowi oraz urzędowi skarbowemu informację PIT-11. Natomiast podatnik musi sam wykazać otrzymane odsetki w zeznaniu rocznym, łącznie z innymi przychodami opodatkowanymi według skali podatkowej – wyjaśnił organ. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 13 czerwca 2023 r., sygn. 0112-KDIL2-1.4011.377.2023.1.MKA

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8736425,odsetki-z-kaucji-samodzielne-rozliczanie.html

 5. Dodatki dla sołtysów i strażaków są z PIT

Bożena Nowicka | wczoraj, 09:35

Wypłacając dodatki dla sołtysów, KRUS nie będzie potrącać podatku dochodowego. Ale tego rodzaju świadczenia nie będą zwolnione z PIT, tak jak nie są zwolnione z niego świadczenia dla strażaków ratowników OSP.

To oznacza, że osoby, które zamierzają ubiegać się o świadczenie dla sołtysów lub już dziś otrzymują świadczenia ratownicze, będą musiały po zakończeniu roku samodzielnie wykazać ten dochód w zeznaniu rocznym i dopłacić podatek.

1 lipca br. wchodzi w życie ustawa z 26 maja 2023 r. o świadczeniu pieniężnym z tytułu pełnienia funkcji sołtysa (Dz.U. poz. 1073). Postanowiono w niej, że osoba, która pełniła funkcję sołtysa przez okres co najmniej dwóch kadencji, nie mniej niż przez osiem lat, otrzyma specjalne świadczenie w wysokości 300 zł miesięcznie. Będzie ono przysługiwać już od miesiąca złożenia wniosku. Należy go złożyć w oddziale regionalnym albo placówce terenowej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego właściwych ze względu na miejsce zamieszkania wnioskodawcy.

Natomiast podstawą prawną do wypłaty świadczenia ratowniczego, czyli tzw. dodatku strażackiego, jest ustawa z 17 grudnia 2021 r. o ochotniczych strażach pożarnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 194 ze zm.). Z jej art. 16 ust. 1 wynika, że strażakowi ratownikowi OSP przysługuje świadczenie ratownicze z tytułu wysługi lat w ochotniczej straży pożarnej w wysokości 200 zł. Prawo do tego świadczenia ma strażak ratownik OSP, który czynnie uczestniczył w działaniach ratowniczych lub akcjach ratowniczych:

– przez co najmniej 25 lat i osiągnął 65. rok życia – w przypadku mężczyzn,
– przez co najmniej 20 lat i osiągnął 60. rok życia – w przypadku kobiet.

Zarówno obecnie wypłacany dodatek strażacki, jak i nowy – dla sołtysów, który będzie przysługiwać od 1 lipca 2023 r., nie są zwolnione z PIT. Podlegają opodatkowaniu na zasadach ogólnych, czyli według stawki 12 proc. – u osób, których dochody mieszczą się w pierwszym przedziale skali podatkowej, oraz 32 proc. od nadwyżki ponad próg skali (120 tys. zł rocznie) – u osób, których dochody mieszczą się w drugim przedziale skali.

Instytucje wypłacające te świadczenia, czyli KRUS oraz komendy powiatowe Państwowej Straży Pożarnej, nie zostały zobowiązane do pobierania zaliczek na PIT z tego tytułu. Muszą one jedynie, jako płatnicy, wystawić po zakończeniu roku podatkowego informacje podatkowe na formularzu PIT-11, wykazując w nich całoroczne przychody osiągnięte przez danego podatnika z tytułu otrzymanych świadczeń.

Sołtysi i strażacy ratownicy OSP będą musieli po zakończeniu roku wykazać w zeznaniu otrzymane dodatki, zaliczając je do pozostałych źródeł przychodów (w rozumieniu art. 20 ust. 1 w zw. z art. 10 ust. 1 pkt 9 ustawy o PIT), i sami rozliczyć się z podatku. ©℗

Przykład. Kwota podatku do dopłaty w rozliczeniu rocznym

Świadczenie ratownicze Świadczenie dla sołtysa
Kwota roczna brutto 3600 2400
Podatek do samodzielnej zapłaty w rozliczeniu rocznym według stawki 12 proc. 432 288
Podatek do samodzielnej zapłaty w rozliczeniu rocznym według stawki 32 proc.* 1152 768

* u osób, których dochody mieszczą się w drugim przedziale skali podatkowej

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8736437,dodatki-dla-soltysow-i-strazakow-pit-podatki-krus.html

 

Rzeczpospolita

 1. Nieodpłatne wyjazdy dla pracowników bez prawa do odliczenia VAT

19 czerwca 2023 | Podatki i księgowość | Aleksander Ciślak

Przepis dotyczący opodatkowania VAT niektórych usług wykonywanych przez podatnika bez wynagrodzenia nie ma zastosowania do sytuacji, w której spółka świadczy pracownikom nieodpłatne usługi nabyte wyłącznie do celów ich prywatnej konsumpcji.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 6 kwietnia 2023 r. (I FSK 239/20).

Głównym przedmiotem działalności spółki jest produkcja wyrobów tartacznych. Spółka organizuje rożnego rodzaju rozrywki dla swoich pracowników, ich rodzin oraz osób trzecich – głównie w formie wspólnych wyjazdów, w ramach których zapewnia np. bilety wstępu do kina lub na basen, transport do miejsc docelowych, usługi gastronomiczne czy cateringowe. Poniesione koszty są udokumentowane fakturami, a spółka w całości pokrywa je ze swoich środków obrotowych, tzn. nie są one finansowane z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Rozrywki te mają charakter nieodpłatny i są w pełni dobrowolne, a także ukierunkowane głównie na zaspokojenie prywatnych potrzeb uczestników. Dodatkową korzyścią płynącą z ich organizacji jest zwiększenie motywacji do pracy pracowników poprzez uściślenie relacji międzyludzkich.

Zdaniem spółki usługi świadczone przez nią na rzecz pracowników i innych uczestników wyjazdów powinny być traktowane jako nieodpłatne świadczenie usług, o którym mowa w art. 8 ust. 2 pkt 2 ustawy o VAT, podlegające opodatkowaniu VAT. W interpretacji indywidualnej z 10 kwietnia 2019 r. (0112-KDIL4.4012.687.2018.2.HW) organ podatkowy nie zgodził się z podatnikiem, twierdząc, że organizowane wyjazdy nie są wykorzystywane do wykonywania czynności opodatkowanych, ponieważ wynikają z dobrej woli spółki, a poza tym są ukierunkowane tylko na potrzeby osobiste uczestników. Wydatki ponoszone w ramach organizacji wyjazdów nie są więc związane z prowadzoną działalnością gospodarczą, a tym samym spółce nie przysługuje prawo do odliczenia VAT. Brak związku z opodatkowaną działalnością gospodarczą powoduje, że nie występuje również obowiązek opodatkowania VAT nieodpłatnego świadczenia usług.

Podatnik, nie zgadzając się ze stanowiskiem organu, wniósł skargę na tę interpretację do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Sąd pierwszej instancji uznał skargę za zasadną i uchylił zaskarżoną interpretację. W konsekwencji, organ podatkowy złożył skargę kasacyjną na powyższy wyrok i sprawa trafiła ostatecznie do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który orzekł, że celem spornych świadczeń jest zaspokajanie prywatnych potrzeb, niezwiązanych z działalnością gospodarczą. Świadcząc te usługi, spółka nie występuje jako podatnik VAT. Spółka od samego początku nabywa usługi niezwiązane ze swoją działalnością gospodarczą, a jedynie do celów prywatnych swoich pracowników. W związku z tym spółka działa poza systemem VAT.

Nie można zastosować przepisu dotyczącego nieodpłatnych usług świadczonych na rzecz pracownika, w sytuacji gdy spółka od samego początku działa poza swoją działalnością gospodarczą, świadcząc bezpłatnie usługi w celu zaspokojenia prywatnych potrzeb pracowników. Zdaniem NSA naruszałoby to zasadę neutralności VAT.

Przepis art. 8 ust. 2 pkt 2 ustawy o VAT, dotyczący opodatkowania VAT niektórych usług wykonywanych przez podatnika nieodpłatnie, nie ma zastosowania do sytuacji, w której spółka świadczy na rzecz pracowników nieodpłatne usługi nabyte wyłącznie do celów prywatnej konsumpcji tych pracowników. W opisanym przypadku spółka nie działa w charakterze podatnika, a tym samym nie przysługuje jej prawo do odliczenia VAT z tytułu nabycia usług. Celem ww. przepisu jest, aby z zachowaniem zasady neutralności, podatnik, który działając w charakterze podatnika VAT, korzysta z usług swojego przedsiębiorstwa na użytek prywatny lub świadczy nieodpłatnie usługi pracownikom na cele prywatne, znajdował się z punktu widzenia VAT w tej samej sytuacji, co odbiorca takich usług zobowiązany do zapłaty podatku, czyli jako konsument.

Autor jest współpracownikiem zespołu zarządzania wiedzą podatkową firmy Deloitte

Komentarz eksperta
Adrianna Kołaczek
konsultantka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Opodatkowaniu VAT podlegają m.in.: odpłatna dostawa towarów i odpłatne świadczenie usług na terytorium Polski. W kontekście komentowanego orzeczenia NSA w pierwszej kolejności należy się zastanowić nad rozumieniem podstawowej definicji świadczenia usług. Co do zasady świadczeniem usług jest każde świadczenie na rzecz osoby fizycznej, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej, które nie stanowi dostawy towarów. Aby doszło do odpłatnego świadczenia usług, powinna wystąpić określona stosunkiem prawnym usługa pomiędzy usługodawcą a usługobiorcą, która wygeneruje korzyść dla odbiorcy świadczenia. Co więcej, co do zasady w zamian za wykonanie usługi usługodawcy należy się stosowne wynagrodzenie.

Odpłatność transakcji zachodzi przy tym nie tylko w sytuacji, gdy usługodawca otrzymuje w zamian świadczenie pieniężne. W myśl art. 8 ust. 2 pkt 2 ustawy o VAT za odpłatne świadczenie usług, opodatkowane VAT, uznaje się również nieodpłatne świadczenie usług realizowane na cele prywatne podatnika lub jego pracowników, przeznaczone do celów innych niż działalność gospodarcza przedsiębiorcy.

Komentowane orzeczenie dotyczy sytuacji, w której pracodawca organizuje na rzecz swoich pracowników oraz osób niebędących pracownikami spółki szeroko rozumiane rozrywki. Każdy zakup jest dokumentowany fakturą. Co istotne, pracownicy nie ponoszą żadnych kosztów związanych z wyjazdami, a zatem świadczenia mają charakter nieodpłatny.

Jak już wskazano, przepis art. 8 ust. 2 pkt 2 ustawy o VAT odnoszący się do niepieniężnych świadczeń nie ma zastosowania w sytuacji, gdy przedsiębiorca świadczy pracownikom nieodpłatne usługi nabyte nie na cele własnej działalności gospodarczej, lecz wyłącznie do celów prywatnej konsumpcji pracowników. Oznacza to, że gdy przedsiębiorca ma świadomość, że zakupione przez niego towary będą przeznaczone na cele osobiste pracownika, nie działa jako podatnik VAT, ale w charakterze prywatnym. Innymi słowy, przedsiębiorca od samego początku znajduje się poza system VAT, co ostatecznie skutkuje brakiem prawa do odliczenia VAT naliczonego.

Podsumowując, pomimo, że wydany wyrok NSA dotyczy nieodpłatnych wyjazdów organizowanych na rzecz pracowników, ich rodzin oraz osób trzecich, może on stanowić pewną wskazówkę odnośnie do traktowania dla celów VAT innych benefitów pracowniczych. Należy jednak pamiętać, że każdą sytuację związaną z nieodpłatnym świadczeniem usług powinno się traktować indywidualnie, przeprowadzając wcześniejszą analizę wszystkich okoliczności faktycznych.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1497154-Nieodplatne-wyjazdy-dla%C2%A0pracownikow-bez-prawa-do-odliczenia-VAT.html

 2. Informatyk nie rozliczy w firmie okularów

19 czerwca 2023 | Podatki i księgowość | Przemysław Wojtasik

Wydatków na ochronę wzroku nie można zaliczyć do podatkowych kosztów działalności gospodarczej.

Jeśli ktoś ma wadę wzroku, to powinien kupić okulary korekcyjne bez względu na to, czy prowadzi firmę. Jest to wydatek osobisty i nie można go rozliczyć w kosztach PIT. Takie jest stanowisko fiskusa przedstawione w interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 1 czerwca 2023 r. (0112- KDIL2-2.4011.283.2023.1.WS).

Wystąpił o nią mający własną firmę informatyk. Prowadzi księgę przychodów i rozchodów, płaci podatek liniowy. Wskazuje, że większość czasu spędza przed ekranem komputera, co negatywnie wpływa na jego wzrok. Podkreśla, że wcześniej nie miał problemów z oczami, zaczęły się dopiero po rozpoczęciu działalności. Praca przed komputerem powoduje też bóle głowy oraz uczucie zmęczenia. Te dolegliwości mocno go ograniczają, nie może wykonywać swoich usług, przez co zmniejszają się jeInformatyk chce kupić okulary korekcyjne z filtrem światła niebieskiego. Twierdzi, że może zaliczyć wydatek do podatkowych kosztów. Podkreśla, że filtr światła niebieskiego zabezpieczy go przed pogorszeniem wzroku, zredukuje suchość oczu, zmniejszy też uczucie zmęczenia i ból głowy. Dodaje, że okulary będą używane tylko w czasie wykonywania służbowych zadań. Poza obowiązkami zawodowymi korzystanie z nich nie jest konieczne.

Fiskusa to nie przekonało. Wskazał, że jeśli ktoś ma wadę wzroku, to powinien kupić okulary korekcyjne niezależnie od tego, czy prowadzi działalność gospodarczą. Celem takiego wydatku jest ochrona zdrowia, a nie osiągnięcie przychodów z biznesu. Jest to wydatek osobisty, nie może więc być rozliczony w podatkowych kosztach.

„Poniesienie wydatku na zakup okularów korekcyjnych nie ma wpływu na wysokość przychodów uzyskiwanych ze świadczenia usług wykonywanych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej” – stwierdziła skarbówka.

To nie pierwsza negatywna interpretacja fiskusa w tej kwestii. W „Rzeczpospolitej” z 27 stycznia 2023 r. opisywaliśmy sprawę doradcy podatkowego, który także spędza wiele godzin przed komputerem. Jemu również pogorszył się wzrok, a zakup okularów zalecił mu lekarz. Doradca argumentował, że musi zadbać o wzrok, aby dalej zarabiać na życie. Wskazywał, że mając okulary nie będzie musiał robić dłuższych przerw na regenerację oczu, dzięki czemu zrealizuje więcej zleceń i uzyskFiskus okazał się nieczuły na te argumenty. Jego zdaniem okulary służą przede wszystkim do ochrony zdrowia. Kupuje się je po to, aby skorygować wadę wzroku. Nie mają wpływu na przychody z firmy. Nie można więc rozliczyć ich w kosztach (interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 18 stycznia 2023 r., 0115-KDIT3.4011. 920.2022.1.AD).

Podstawa prawna:

∑ art. 22 ust. 1 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 2647 ze zm.)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1497151-Informatyk-nie-rozliczy-w%C2%A0firmie-okularow.html

 3. Sprzedaż auta po zmarłym mężu bez opodatkowania

20 czerwca 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Wdowa nie musi dzielić się z fiskusem pieniędzmi za wspólny małżeński samochód.

Nie można przyjąć, że po śmierci męża żona ponownie nabyła auto, które należało do wspólnego małżeńskiego majątku. To konkluzja interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, w której przyznał, że sprzedaż samochodu jest nieopodatkowana.

Z pytaniem do fiskusa wystąpiła kobieta, której zmarł mąż. Dziedziczy po nim razem z trójką dzieci (dwoje nieletnich). W spadku jest m.in. samochód. Kobieta informuje, że auto było częścią małżeńskiego wspólnego majątku (mimo że w dowodzie rejestracyjnym figurował tylko mąż). Zgodnie z umową częściowego działu spadku samochód stał się wyłącznie jej własnością.

Umowa przewiduje ustanowienie lokaty pieniężnej na rzecz nieletnich dzieci w wysokości ich udziałów (zobowiązał do tego sąd). Pełnoletni syn oddał matce swoją część pojazdu nieodpłatnie.

Kobieta planuje sprzedać auto. Zastanawia się, czy będzie musiała zapłacić PIT. Wskazuje, że na infolinii Krajowej Informacji Skarbowej powiedziano jej, iż opodatkowany będzie tylko dochód z części auta otrzymanej od syna (czyli jednej ósmej).

Czy to prawda? – pyta we wniosku o interpretację.

Fiskus przypomniał, że dochód ze sprzedaży samochodu jest opodatkowany wtedy, gdy nastąpi przed upływem pół roku od nabycia (licząc od końca miesiąca, w którym do tego nabycia doszło). Jeśli pozbędziemy się auta później, PIT nam nie grozi. Zdaniem skarbówki ten półroczny termin w opisanej sprawie już dawno minął. Samochód został bowiem nabyty dużo wcześniej do majątku wspólnego małżonków. Wspólność małżeńska jest bezudziałowa – przypomniał fiskus. A skoro nie można wyodrębnić udziałów, które małżonkowie posiadali w chwili nabycia auta, to nie można też przyjąć, że po śmierci męża żona ponownie je nabyła (poprzez dziedziczenie czy dział spadku).

Reasumując, kobieta nie musi rozliczać dochodu ze sprzedaży samochodu. Fiskus nie zainteresuje się transakcją.

Numer interpretacji: 0115-KDIT1.4011. 264.2023.2.MK

https://archiwum.rp.pl/artykul/1497312-Sprzedaz-auta-po-zmarlym-mezu-bez-opodatkowania.html

 4. Jak rozliczyć straty powstałe w wyniku kradzieży w przypadku niewykrycia sprawcy

21 czerwca 2023 | Rachunkowość | Krzysztof Śliwiński Marcin Palusiński

Skutkiem kradzieży z magazynu jest strata ekonomiczna dla przedsiębiorcy. Paradoksalnie, ofiara kradzieży może również ponosić negatywne skutki podatkowe. Przy zachowaniu należytej staranności można ich uniknąć.

Jeżeli kradzież nie zostanie natychmiast wykryta, istnienie niedoborów zostanie wykryte zapewne dopiero wraz z dokonaną inwentaryzacją i w ramach spisu z natury.

Możliwe są także sytuacje w których ujawnienie istnienia niedoborów w magazynie nastąpi bezpośrednio po kradzieży, jednakże mimo wykrycia samej kradzieży i mimo zaangażowania organów ścigania, sprawca pozostaje nieuchwytny.

W każdej z przedstawionych sytuacji aktualnym pozostaje pytanie o sposób rozliczenia wartości niedoborów.

Warunki rozliczenia strat
Ustawy podatkowe nie odnoszą się wprost do niedoborów i możliwości zaliczenia ich wartości do kosztów podatkowych (ustawa o CIT/ustawa o PIT) oraz obowiązku dokonywania korekt VAT naliczonego (ustawa o VAT).

Koniecznym jest oparcie się na zasadach ogólnych oraz treści interpretacji podatkowych i wyroków sądowych. Organy podatkowe uznają, że niedobory w środkach obrotowych podatnika nie wykluczają z góry prawa do zaliczenia wartości tych strat do kosztów podatkowych.

Zgodnie z podstawowymi regułami, aby straty mogły zostać zaliczone w ciężar kosztów podatkowych, muszą być poniesione w związku z normalną działalnością podatnika.

Ponadto wymaga się, aby straty powstały bez zawinienia ze strony podatnika. Ocena winy jest ściśle związana z kwestią dochowania przez podatnika należytej staranności.

Finalnie bardzo istotnym jest, aby podatnik dysponował dokumentacją – szczegółową i pozwalającą na wyjaśnienie przyczyn powstałej kradzieży.

Gdzie jest granica
Bardzo często od samego podatnika będzie zależało, w jaki sposób – z perspektywy podatkowej – będzie mógł rozliczyć koszty utraconych towarów na gruncie CIT/PIT oraz VAT.

Bez znaczenia pozostaje sam fakt wykrycia sprawcy kradzieży. Proces identyfikacji sprawcy kradzieży, związany jest zazwyczaj ze sferą prawa karnego i działaniami organów ścigania. Jako niezależny od podatnika, nie powinien wpływać na sferę rozliczeń publicznoprawnych.

Stawiając granicę między niedoborami usprawiedliwionymi (niezawinionymi) oraz niedoborami nieusprawiedliwionymi, pod uwagę należy wziąć nie tylko okoliczności konkretnego zdarzenia, skutkującego kradzieżą oraz powstaniem niedoborów, ale przede wszystkim stosowane w działalności podatnika zabezpieczenia i skalę podejmowanych działań mających zapobiegać ich powstawaniu. Dodatkowo nie bez znaczenia pozostają aspekty „dowodowe”, czyli faktyczna możliwości udokumentowania przyczyn powstania niedoborów.

Niedobory niezawinione
Niedoborami niezawinionymi są rzeczywiste straty w środkach obrotowych powstałe w toku zwykłej i racjonalnej działalności podatnika, których okoliczności powstania i przyczyny zostały konkretnie i wyczerpująco udokumentowane. Kluczowym jest także, aby całokształt okoliczności wskazywał, że zaistnienie ubytku było działaniem całkowicie niezamierzonym przez podatnika.

W interpretacji indywidualnej z 9 września 2021 r. (0111- KDIB1-1.4010.286.2021.1.SG), organ zwracał uwagę – w kontekście ustawy o CIT – na warunki zaliczenia niedoborów do kosztów podatkowych: „Dla celów podatkowych przyjmuje się, że tylko stratę powstałą na skutek zdarzeń nieprzewidywalnych, nie do uniknięcia przez racjonalnie działający podmiot można uznać za zdarzenie, które uzasadnia zaliczenie powstałej straty w ciężar kosztów uzyskania przychodów.” I dodatkowo: „Strata powinna być zdarzeniem losowym, niezależnym od woli podatnika powstałym zarówno w wyniku działań sił przyrody, jak i działań innego człowieka, powodującym ubytek i szkodę pod warunkiem, że podatnik nie przyczynia się w jakiś sposób do powstania tej szkody lub nie ułatwia jej powstania”.

Warunek powstania strat w wyniku zdarzeń losowych oraz warunek braku przyczyniania się podatnika do powstania szkody są bardzo istotne ze względu na dążenie do unikania nadużyć na gruncie podatkowym. Hipotetycznie można byłoby bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której podatnik, w celu osiągnięcia korzyści podatkowych, zaliczałby do kosztów podatkowych straty na towarach, które faktycznie podlegały wcześniejszemu, nieewidencjonowanemu zbyciu na rzecz innych podmiotów.

Niedobory zawinione
Niedoborami zawinionymi są takie straty w środkach obrotowych, które powstały na skutek niedołożenia należytej staranności, niedopełnienia ciążących na podatniku obowiązków, występujących nadużyć, niegospodarności lub innych zaniedbań. Przy powstawaniu tych strat można przypisać podatnikowi winę – bezpośrednio w związku z powstaniem szkody lub przy zaniechaniu stosowania odpowiednich środków i procedur zabezpieczających.

Na gruncie ustawy o VAT, w wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 14 października 2022 r. (I FSK 1323/18) wytłumaczono, że (…) „z punktu widzenia zachowania albo utraty prawa do odliczenia, czyli braku albo istnienia obowiązku dokonania korekty podatku naliczonego od towarów nabytych a następnie utraconych (zamiast sprzedanych), najważniejsza jest ocena z jakich powodów powstały niedobory towarów: niezawinionych czy zawinionych leżących po stronie podatnika […] Z punktu widzenia podatku VAT istotne jest natomiast to, aby w odniesieniu do owego stanu niedoboru nie przyczynił się w zawiniony sposób także sam podatnik swoimi działaniami lub zaniechaniami. Ujmowanie zatem kradzieży towaru jako stanu samego przez się i z góry wykluczającego powstanie niedoboru z przyczyn zależnych od podatnika, co zaprezentowała w skardze kasacyjnej Spółka, nie mogło zyskać aprobaty Naczelnego Sądu Administracyjnego”.

Rozważania te prowadzą do wniosków, że niedobory zawinione – zarówno w ramach przepisów o podatku dochodowym (CIT/PIT) jak i podatku VAT – będą skutkować brakiem prawa do zaliczenia wartości niedoborów w ciężar kosztów podatkowych oraz obowiązkiem korekty VAT naliczonego, który został odliczony przy zakupie skradzionych następczo towarów.

Dla określenia faktu zawinienia, w perspektywie stanowiska prezentowanego przez orzecznictwo, najwyższą wagę nadaje się okolicznościom zależnym od samego podatnika – takich jak spełnienie obowiązków dokumentacyjnych oraz realizacja czynności służących zabezpieczeniu magazynów, które skutkują stwierdzeniem czy podatnik zachował należytą staranność.

Należyta staranność
Lektura interpretacji indywidualnych oraz wyroków sądowych pozwala na dokonanie rekonstrukcji okoliczności faktycznych, których dochowanie będzie świadczyć o należytej staranności i tym samym potwierdzać, iż mamy do czynienia z niedoborem niezawinionym.

Ważne są okoliczności faktyczne, wskazujące iż podatnik działając racjonalnie, stosował środki służące ochronie towarów przed kradzieżą oraz odpowiednie zabezpieczenia techniczne. W szczególności mowa o magazynowaniu towarów w pomieszczeniach do tego przeznaczonych, stosowaniu monitoringu, specjalnych drzwi oraz zamków przeciwwłamaniowych, odpowiedniego przeszkolenia pracowników lub korzystaniu z usług profesjonalnego zespołu ochroniarzy i dozorców. Zastosowanie opisanych środków ochronnych świadczy jednoznacznie na korzyść podatnika.

W celu zarządzania ryzykiem związanym z powstawaniem niedoborów i nadwyżek w przedsiębiorstwie, podatnicy powszechnie stosują także dokumenty wewnętrzne – regulaminy, instrukcje oraz procedury. Dokumenty pomagają dowodzić zachowania należytej staranności przez podatnika, definiując pojęcia minimalnego standardu należytej staranności, wprowadzając graniczne progi istotności ubytków (limity norm ubytków) oraz wyraźne oddzielając ubytki powstałe jako następstwo zdarzeń wynikających z naturalnych procesów od ubytków powstających wskutek wyraźnych zaniedbań bądź zdarzeń losowych.

Nie bez znaczenia pozostają działania następcze. Zaleca się, aby podatnik dokumentował podjęte kroki, następujące już po samej kradzieży. Działania podatnika powinny prowadzić do zidentyfikowania ewentualnych uchybień wśród osób odpowiedzialnych za pieczę nad towarami. Powyższe związane może być z pociągnięciem do odpowiedzialności pracowników lub innych osób – na przykład dozorców lub ochroniarzy, z którymi współpracuje podatnik.

Podatnik powinien także podjąć działania naprawcze, mające na celu zapobieganie wystąpieniu podobnych sytuacji w przyszłości.

Właściwa dokumentacja
Ważnym obowiązkiem podatnika jest zapewnienie należytej dokumentacji, która pozwoli na identyfikację skradzionych towarów, ich liczby oraz wartości i stanowić będzie potwierdzenie przeprowadzenia postępowania w celu ustalenia oraz wyjaśnienia przyczyn zaistniałego zdarzenia. W orzecznictwie wskazuje się, że dokumenty powinny być możliwie konkretne – to znaczy powinny wyjaśniać przyczyny powstania niedoboru, a nie tylko stanowić samo stwierdzenie jego powstania. W szczególności mowa o protokołach inwentaryzacyjnych, protokołach strat, notatkach służbowych czy zapisach monitoringu.

Jak wskazywał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie w wyroku z 9 marca 2010 r. (I /Rz 966/09) (…) „forma udokumentowania może być różna w zależności od przyczyny i okoliczności powstania straty i jej wysokości), przy czym straty te winny być udokumentowane według zasad wynikających z przepisów o rachunkowości”.

W przypadku kradzieży wykrytej bezpośrednio po zdarzeniu, najbardziej istotnym dokumentem będzie protokół straty, a także wszelkie protokoły i notatki sporządzane przez organy ścigania.

Samo wskazanie istnienia niedoborów lub sam fakt istnienia procedur wewnętrznych u podatnika, w tym arbitralnego określenia limitów ubytków, nie pozwala na stwierdzenie zawinionego bądź niezawinionego charakteru jego działań.

Podsumowując
Przy zachowaniu należytej staranności oraz dopełnieniu obowiązków dokumentacyjnych nie zaistnieje konieczności korekty podatku naliczonego przy zakupie skradzionych towarów, a podatnik będzie miał prawo do zaliczenia wartości niedoborów w ciężar kosztów podatkowych.

Przy braku wykrycia sprawcy kradzieży, najwcześniejszym momentem umożliwiającym zaliczenie wartości strat do kosztów podatkowych będzie moment otrzymania postanowienia o umorzeniu postępowania z uwagi na niewykrycie sprawcy.

Jeżeli jednak podatnik nie zachowa właściwej staranności w działaniach – wystąpi obowiązek korekty podatku VAT naliczonego a wartość niedoborów będzie mogła zostać zaliczona jedynie do kosztów niepodatkowych (NKUP).

https://archiwum.rp.pl/artykul/1497285-Jak-rozliczyc-straty-powstale-w-wyniku-kradziezy-w-przypadku-niewykrycia-sprawcy.html

 5. Korekta nieprawidłowo ujętego aportu wykazanego w zatwierdzonym sprawozdaniu

21 czerwca 2023 | Rachunkowość | Klaudia Pakuła

Błędy popełnione w poprzednich latach obrotowych, zawarte w zatwierdzonych sprawozdaniach finansowych, koryguje się w księgach rachunkowych br. obrotowego.

Na wstępie omówimy dwa podstawowe pojęcia, jakim jest sprawozdanie finansowe oraz aport.

Sprawozdanie finansowe
Sprawozdanie finansowe jest najistotniejszym dokumentem jednostki gospodarczej. Sporządza się je na koniec każdego roku obrotowego przedsiębiorstwa lub w inny – przewidziany ustawą – w celu zamknięcia ksiąg rachunkowych. Obowiązek sporządzenia sprawozdania finansowego w jednostkach gospodarczych nakłada ustawa o rachunkowości. Z jej przepisów wynika, że sporządzone sprawozdanie finansowe musi zostać zatwierdzone przez kierownika jednostki w ciągu 6 miesięcy od dnia bilansowego, czyli najczęściej nie później niż 30 czerwca.

Warto przypomnieć, że w zależności od formy prawnej przedsiębiorstwa, kierownikiem jednostki jest:

∑ w spółkach akcyjnych i z ograniczoną odpowiedzialnością – członek zarządu lub innego organu zarządzającego,

∑ w spółkach komandytowych i komandytowo-akcyjnych – komplementariusz prowadzący sprawy firmy,

∑ w spółkach jawnych i cywilnych – wspólnicy prowadzący sprawy spółki,

∑ w spółkach partnerskich – wspólnicy prowadzący sprawy spółki lub ewentualnie ustanowiony zarząd,

∑ w firmach osób fizycznych – właściciel, czyli osoba prowadząca działalność.

UWAGA!

Kierownik jednostki zatwierdza sprawozdanie finansowe składając na nim swój podpis, co jest równoznaczne z tym, że przyjmuje odpowiedzialność za rzetelność i prawdziwość zawartych w nim informacji, a także ich zgodność z przepisami ustawy o rachunkowości. Poza tym, na dokumencie musi znaleźć się również podpis osoby odpowiedzialnej za powadzenie ksiąg rachunkowych jednostki.

Aport
Z pojęciem aport możemy się spotkać podczas zakładania spółek z ograniczoną odpowiedzialnością lub podczas podwyższenia kapitału zakładowego. W Kodeksie spółek handlowych mamy jedynie informację w art. 158 § 1, że jest to wkład niepieniężny.

UWAGA!

Aport jest to świadczenie wnoszone przez wspólnika w zamian za obejmowane przez niego udziały w spółce.

Zawierając umowę spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wspólnicy są zobowiązani do wniesienia wkładów. Wkład wspólnika może mieć postać pieniężną lub niepieniężną.

W omawianej tematyce interesuje nas właśnie druga postać wkładu, tj. aport. Aport jest więc prawem, o określonej wartości, zastępującym wpłatę pieniężną na pokrycie kapitału zakładowego. Szczegółowe określenie aportów musi zostać ujęte w umowie spółki z o.o. lub w uchwale o podwyższeniu kapitału zakładowego. Ujawnienie aportu musi obejmować określenie formy i wysokość wartości wkładów. Wkłady są niezbędne w celu otrzymania przez wspólników udziałów w kapitale zakładowym i nigdy nie ma możliwości zwolnienia wspólnika od obowiązku wniesienia wkładu do spółki.

Wniesienie wkładu niepieniężnego do spółki powinno nastąpić przed rejestracją spółki w rejestrze przedsiębiorców lub przed rejestracją podwyższenia kapitału zakładowego. Zgodnie z przepisami, do powstania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wymaga się m.in. wniesienia przez wspólników wkładów na pokrycie całego kapitału zakładowego.

Członkowie zarządu składając wniosek o rejestrację spółki bądź podwyższenia kapitału zakładowego zobowiązani są do złożenia oświadczenia, czy wkład na pokrycie kapitału zakładowego (udziałów w podwyższonym kapitale zakładowym) został wniesiony.

Aportem mogą być:

∑ rzeczy ruchome (samochód, sprzęt elektryczny, meble itp.),

∑ nieruchomości (grunt, budynek itp.),

∑ prawa rzeczowe (np. udział we współwłasności, własność przedsiębiorstwo lub jego części),

∑ prawa obligacyjne (np. udziały w innej spółce, obligacje, wierzytelności wspólnika),

∑ prawa na dobrach materialnych (np. patenty, prawa autorskie, znaki towarowe).

Artykuł 14 § 1 k.s.h. wskazuje, że przedmiotem aportu do spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie może być prawo niezbywalne lub świadczenie pracy bądź usług.

Odpowiednie postanowienia
Zgodnie z art. 158 § 1 k.s.h., jeżeli wkładem do spółki w celu pokrycia kapitału zakładowego ma być aport (w całości lub w części), umowa spółki powinna szczegółowo określać:

∑ przedmiot tego wkładu oraz jego wartość,

∑ osobę wspólnika wnoszącego aport,

∑ liczbę objętych w zamian udziałów,

∑ a także ich wartość nominalną.

Jeżeli spółka została utworzona przy pomocy wzorca umowy, czyli za pomocą procedury S-24, kapitał zakładowy może zostać pokryty jedynie wkładem pieniężnym zgodnie z art. 158 § 2 k.s.h.

Błędne księgowania
W sytuacji, gdy wspólnicy w chwili utworzenia spółki wnieśli wkłady niepieniężne i w wyniku błędnego księgowania, wartość aportu odpowiadająca wydanym udziałom została błędne ujęta w kapitale zapasowym i nieprawidłowe informację zostały wykazane w zatwierdzonym sprawozdaniu finansowym należy skorygować błędy w księgach rachunkowych oraz w sprawozdaniu finansowym.

Po pierwsze, korekta powstałego błędu powinna nastąpić poprzez dokonanie przeksięgowania pomiędzy kontem służącym do ewidencji kapitału zapasowego oraz zakładowego.

Po drugie, zatwierdzone sprawozdanie finansowe nie podlega korekcie w związku z czym podczas sporządzania sprawozdania finansowego, w kolejnym roku bilansowym należy wykazać kapitał zakładowy we właściwej wielkości oraz odpowiednio wykazać przekształcone dane porównawcze za lata ubiegłe.

Zgodnie z art. 25 ust. 1 ustawy o rachunkowości (dalej uor) stwierdzone błędy w zapisach poprawia się:

1) przez skreślenie dotychczasowej treści i wpisanie nowej, z zachowaniem czytelności błędnego zapisu, oraz podpisanie poprawki i umieszczenie daty; poprawki takie muszą być dokonane jednocześnie we wszystkich księgach rachunkowych i nie mogą nastąpić po zamknięciu miesiąca lub

2) przez wprowadzenie do ksiąg rachunkowych dowodu zawierającego korekty błędnych zapisów, dokonywane tylko zapisami dodatnimi albo tylko ujemnymi.

W przypadku ujawnienia błędów po zamknięciu miesiąca lub prowadzenia ksiąg rachunkowych przy użyciu komputera, dozwolone są tylko korekty dokonane w sposób określony w pkt 2.

W przypadku gdy mamy do czynienia z błędami popełnionymi w latach ubiegłych zastosowanie znajdzie art. 54 ust. 3 uor.

Jeżeli w danym roku obrotowym lub przed zatwierdzeniem sprawozdania finansowego za ten rok obrotowy jednostka stwierdziła popełnienie w poprzednich latach obrotowych błędu, w następstwie którego nie można uznać sprawozdania finansowego za rok lub lata poprzednie za spełniające wymagania określone w art. 4 ust. 1 uor, to kwotę korekty spowodowanej usunięciem tego błędu odnosi się na kapitał (fundusz) własny i wykazuje jako „zysk (strata) z lat ubiegłych”.

Istotne również jest, że w kwestii korekty błędów jednostki mogą się wspomóc Krajowym Standardem Rachunkowości Nr 7 „Zmiany zasad (polityki) rachunkowości, wartości szacunkowych, poprawianie błędów, zdarzenia następujące po dniu bilansowym – ujęcie i prezentacja”.

UWAGA!

Jednostka koryguje wszelkie wykryte błędy bez względu na to, czy były popełnione w bieżącym roku obrotowym czy w poprzednich latach obrotowych.

Znaczące jest również rozpatrzenie istotności błędów. Przy jej ocenie konieczne jest łączne rozpatrywanie skutków wszystkich wykrytych błędów, ponieważ każdy z nich z osobna może być nie istotny natomiast łącznie mogą spowodować istotne zniekształcenie sprawozdania finansowego.

Błąd stwierdzony w sposobie ujęcia wartości kapitału zakładowego należy skorygować w księgach rachunkowych roku, w którym go wykryto ze względu na to, że taki błąd nie wpływa na wynik finansowy jednostki, lecz na rzetelne i jasne przedstawienie jej sytuacji majątkowej i finansowej.

Ewidencja księgowa
Ewidencja księgowa omawianej korekty może nastąpić poprzez:

1) zapis dodatni (storno czarne):

Wn konto „Kapitał (fundusz) zapasowy”,

Ma konto „Kapitał zakładowy”

Wraz z dokonaniem zapisu technicznego ze znakiem „-” dla zachowania czystości na koncie „Kapitał (fundusz) zapasowy”:

Wn konto „Kapitał (fundusz) zapasowy”,

Ma konto „Kapitał (fundusz) zapasowy” lub

2) zapis ujemny (storno czerwone):

Wn konto „Pozostałe rozrachunki”,

Ma konto „Kapitał (fundusz) zapasowy”

Po dokonaniu korekty przedstawionej w pkt. 2 wprowadzamy prawidłowy zapis:

Wn konto „Pozostałe rozrachunki”,

Ma konto „Kapitał zakładowy”.

Dla omawianego przypadku, który dotyczy zapisów lat ubiegłych, bardziej praktyczne zastosowanie będzie miał sposób przedstawiony w pkt. 1 – korekta zapisami dodatnimi.

Ujawnienia korekt
W związku z dokonaniem omawianej korekty w sprawozdaniu finansowym sporządzonym za rok obrotowy (w którym dokonano korekty) zostanie wykazana po raz pierwszy prawidłowa wartość kapitału zakładowego jednostki. Dotychczas kapitał podlegał bowiem błędnemu wykazaniu w pozycji pasywów, mianowicie „Kapitał (fundusz zapasowy) a powinien być „Kapitał (fundusz) podstawowy) .

W Krajowym Standardzie Rachunkowości 7 wykazano, że użyteczność danych sprawozdawczych – liczbowych i słownych – wykazanych w poszczególnych elementach składowych sprawozdania finansowego za rok obrotowy wzrasta, jeżeli użytkownik tego sprawozdania może dane sprawozdawcze zestawić z odpowiednimi danymi porównawczymi za poprzedni rok obrotowy.

Dlatego jednostki są zobowiązane, zgodnie z przepisami art. 46, art. 47, art. 48a i art. 48b uor, do przedstawienia w bilansie sytuacji majątkowej i finansowej na dzień kończący bieżący i poprzedni rok obrotowy, a wynik finansowy w rachunku zysków i strat, zmiany kapitału (funduszu) własnego w zestawieniu zmian w kapitale (funduszu) własnym oraz wpływy i wydatki w rachunku przepływów pieniężnych wykazać za bieżący i poprzedni rok obrotowy. Danych za poprzedni rok obrotowy nie wykazują jedynie jednostki powstałe w bieżącym roku obrotowym, nie mające poprzednika, w którego prawa i obowiązki weszły.

Jak podkreślono w Standardzie, warunkiem uzyskania korzyści z zestawienia danych sprawozdawczych i porównawczych jest ich porównywalność, co miejsce wtedy, gdy – zachowaniu istności:

a) zakres (treść) danych sprawozdawczych i porównawczych wykazanych w danej pozycji sprawozdania finansowego jest jednakowy,

b) zasady wyceny danych sprawozdawczych i porównawczych wykazanych w danej pozycji sprawozdania finansowego są jednakowe.

Zazwyczaj dane sprawozdawcze i dane porównawcze, które wynikają z zatwierdzonego sprawozdania finansowego za poprzedni rok obrotowy ,wykazane w rocznym sprawozdaniu finansowym za bieżący rok obrotowy, są porównywalne.

Zdarza się jednak, że porównywalność danych sprawozdawczych i porównawczych jest zakłócona ze względu na:

a) zmianę przyjętych zasad (polityki) rachunkowości,

b) korektę błędu popełnionego w poprzednich latach obrotowych.

Uzasadnia to zastosowanie podejścia retrospektywnego (przekształcenie danych za poprzednie okresy wykazane w sprawozdaniu finansowym) do danych porównawczych i doprowadzenie ich do porównywalności. Dla zapewnienia porównywalności, retrospektywnie przekształcone dane wykazuje się w odrębnej kolumnie bilansu oraz jeżeli to praktycznie wykonalne – w rachunku zysków i strat oraz rachunku przepływów pieniężnych)

w dodatkowych informacjach i objaśnieniach jednostka ujawnia następujące informacje dotyczące błędów popełnionych w poprzednich latach obrotowych :

∑ rodzaj błędu popełnionego w poprzednich latach,

∑ informację o przychodach i kosztach z tytułu błędu popełnionego w poprzednich latach, stanowiących podstawę wyliczenia kwot odniesionych na zyski (straty) z lat ubiegłych,

∑ kwotę korekty dotyczącej bieżącego roku obrotowego i każdej korekty dotyczącej lat poprzednich,

∑ kwotę korekty dotyczącej okresów wcześniejszych od okresów uwzględnionych w danych porównawczych.

Natomiast jeżeli dane porównawcze kwot zostały wykazane w dodatkowych rubrykach nie ma potrzeby wypełeniania pozycji określonej w ust. 6 pkt 4.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1497284-Korekta-nieprawidlowo-ujetego-aportu-wykazanego-w-zatwierdzonym-sprawozdaniu.html

 

Budownictwo | 16.06.2023 r.

Rynek Infrastruktury

GDDKiA: Słuchamy rynku, zmieniamy waloryzację

Łukasz Malinowski | Data publikacji: 01-06-2023

GDDKiA zapewnia, że nie jest głucha na postulaty branży i dalej pracuje nad zmianami zasad waloryzacji. Analizowane są projekty, gdzie wykonawca zbliża się do przekroczenia granicy 10 proc. Na finiszu są również rozmowy z branżą projektową i nadzorcami kontraktów.

Branżę drogową w ostatnim okresie dotknęły dwa gwałtowne i niespotykane wcześniej skoki cen – jeden związany z pandemią COVID-19, drugi z wojną na Ukrainie. Po pierwszym z nich maksymalny pułap waloryzacji wpisywany do nowo zawieranych umów na budowę dróg został podniesiony z 5 do 10 proc. Szybko okazało się, że waloryzacji wymagają także wcześniej zawierane kontrakty. Po rozmowach GDDKIA zgodził się na aneksowanie „starych” umów. W efekcie także w umowach już zawartych limit indeksacji został zwiększony do 10 proc.

Obecnie także i to okazuje się rozwiązaniem niewystarczającym i firmy budowlane mówią o tym co raz głośniej. O ile na kontraktach drogowych działania zostały podjęte dość szybko, o tyle na kontraktach PKP PLK waloryzacji doczekaliśmy się dopiero na początku tego roku.

Ostatnio na naszych łamach o konieczności wprowadzenia kolejnych zmian w waloryzacji zgodnie mówili m.in. Wojciech Trojanowski ze Stabaga, Cezary Łysenko z Budimexu czy Jerzy Mirgos z Mirdbudu.

GDDKiA: Setki podpisanych aneksów

– Dane potwierdzają, że mechanizm waloryzacji odpowiednio reaguje na zmiany cen na rynku. Od lipca 2022 r. podpisaliśmy aneksy waloryzacyjne łącznie dla 117 inwestycji realizowanych przez 26 wykonawców. Podpisywane aneksy dotyczą inwestycji realizowanych w ramach rządowych programów: Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 (z perspektywą do 2025 r.) oraz Budowy 100 obwodnic na lata 2020-2030. Aneksy obejmują wynagrodzenie za prace wykonane po 24 lutego 2022 r., czyli po agresji Rosji na Ukrainę i związanych z tym skutków ekonomicznych – wyjaśnia GDDKiA

GDDKiA podkreśla także, że znając potrzeby rynku, w ubiegłym roku rozpoczęła również proces podwyższania limitu waloryzacyjnego bądź wprowadzenia klauzuli waloryzacyjnej do już zawartych umów na bieżące utrzymanie dróg oraz na mniejsze zadania inwestycyjne (poza PBDK oraz PB100). –– Do tej pory do GDDKiA wpłynęło 386 wniosków o waloryzację wynagrodzenia. Rozpatrujemy kolejne wnioski. Aktualnie podpisano 256 aneksów waloryzacyjnych – informuje biuro prasowe Dyrekcji.

Będzie waloryzacja w branży projektowej

GDDKiA zwraca również uwagę na to, że obecnie prowadzone są rozmowy z branżą projektową oraz z nadzorami, nad mechanizmem waloryzacji, celem wypracowania jednolitego standardu umownego. – Jesteśmy na dobrej drodze, aby również ten obszar w najbliższych tygodniach sfinalizować – informuje biuro prasowe. O takie rozwiązania od kilku miesięcy apelowały firmy prowadzące działalność w zakresie tego rodzaju prac.

– Brak waloryzacji starych kontraktów, przy jednoczesnym braku nowych zamówień, może być dla branży projektowej i inżynieryjnej zabójczy – ostrzegała jeszcze w marcu Renata Mordak, z Multiconsult Polska.

Trwają rozmowy o limicie ponad 10 proc.

Generalna Dyrekcja informuje także o tym, że ciągle prowadzone są rozmowy z branżą o limitach waloryzacyjnych, a zamawiający jest świadomy o zgłaszanych przez firmę postulatach i zbliżaniu się niektórych kontraktów do ustalonego limitu. – Wsłuchujemy się w głosy płynące z rynku. Stale współpracujemy z organizacjami branżowymi, m.in. Ogólnopolską Izbą Gospodarczą Drogownictwa i Polskim Związkiem Pracodawców Budownictwa. Obecnie analizujemy też sytuację na tych kontraktach, gdzie zbliżamy się do przekroczenia granicy 10 proc. – przyznaje GDDKIA.

– Należy jednak podkreślić, że żadne rozwiązania, w tym mechanizm waloryzacji, nie zwalniają wykonawców z analizy ryzyka i rzetelnej wyceny ofert. Tylko należyta wycena usług, kalkulacja ceny na etapie składania oferty gwarantuje stabilną realizację danego kontraktu. Dzięki niej wszystkie prace prowadzone przy inwestycjach zostaną wykonane terminowo i z zachowaniem odpowiedniej jakości, a zasady waloryzacyjne zbilansują wahania rynkowe cen – podkreśla Generalna.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/polityka-i-prawo/gddkia-sluchamy-rynku-zmieniamy-waloryzacje-86261.html

 

Prawo

 1. Zabezpieczenie roszczenia i dowodu ułatwi rozwiązanie sporu budowlanego

Romana Piskuła Tomasz Waszewski | Data dodania: 08.06.2023

Spory budowlane kojarzą się z długotrwałym, skomplikowanym i kosztownym procesem. Wyroki zapadają często kilka lat po zakończeniu inwestycji, a inwestorzy i wykonawcy postrzegają wniesienie sprawy do sądu jako ostateczność, a nie jako efektywny sposób rozwiązania konfliktu. Istnieją jednak inne niż pozew środki prawne, które mogą szybko przynieść efekty. To zabezpieczenie roszczenia oraz zabezpieczenie dowodu. Piszą o tym adwokatka Romana Piskuła oraz radca prawny Tomasz Waszewski z kancelarii Kocur i Wspólnicy.

W polskim sądzie możliwe jest uzyskanie w ciągu kilku tygodni zabezpieczenia roszczenia, które z jednej strony ochroni interesy wnioskodawcy, a z drugiej strony może być na tyle uciążliwe dla przeciwnika, że skłoni go do znaczących ustępstw i szybkiego ugodowego zakończenia sporu.

​Zabezpieczenie roszczenia daje istotną przewagę
Sąd może zabezpieczyć roszczenie pieniężne, np. o zapłatę wynagrodzenia albo o zapłatę kary umownej, według sposobów enumeratywnie wymienionych w kodeksie postępowania cywilnego, takich jak zajęcie rachunków bankowych albo ustanowienie hipoteki na nieruchomości. W przypadku zajęcia rachunków bankowych przeciwnik nie będzie mógł korzystać z zajętych na nich środków, a w przypadku ustanowienia hipoteki przymusowej przeciwnik napotyka na istotne trudności dotyczące sprzedaży nieruchomości lub spełnienia warunków umów kredytowych.

Roszczenia niepieniężne sąd może natomiast zabezpieczyć w każdy sposób, który uzna za odpowiedni. Sąd może w szczególności zakazać przeciwnikowi określonych działań i określić kwotę pieniężną, którą przeciwnik będzie musiał zapłacić wnioskodawcy, jeżeli nie zastosuje się do postanowienia sądu. Wysokość tej kwoty ustalana jest przez sąd i w praktyce może wynosić wysokość setek tysięcy lub nawet milionów złotych.

Zabezpieczenie jeszcze przed pozwem
O udzielenie zabezpieczenia można wystąpić do sądu jeszcze przed złożeniem pozwu. We wniosku należy uprawdopodobnić roszczenie oraz interes prawny w udzieleniu zabezpieczenia. Interes prawny w udzieleniu zabezpieczenia może polegać przykładowo na tym, że kontrahent wyzbywa się majątku lub ma zaległości płatnicze wobec różnych wierzycieli. Ważne jest, aby udokumentować te okoliczności, a jednocześnie przedstawić je w sposób przejrzysty. W sytuacji, gdy sąd zabezpieczy roszczenie przed wszczęciem postępowania, wyznaczy jednocześnie termin na wniesienie pozwu. W razie niezłożenia pozwu w tym terminie, zabezpieczenie przestanie obowiązywać.

Co istotne, dopóki zabezpieczenie nie zostanie udzielone, sąd nie zawiadamia przeciwnika o toczącym się postępowaniu.  Z założenia przeciwnik może bronić swoich praw dopiero na etapie składania zażalenia, gdy zabezpieczenia zostały już ustanowione. Jeżeli przeciwnik nie złoży zażalenia lub zażalenie zostanie oddalone, zabezpieczenia pozostaną w mocy przez cały czas trwania postępowania sądowego. Wizja kilkuletniego sporu z zajętymi środkami na rachunku bankowym, bardzo często skłania przeciwnika do weryfikacji swojego stanowiska i szybkiego zawarcia ugody.

Zabezpieczenie dowodu może zaoszczędzić lata niepotrzebnego sporu
Wieloletnie spory budowlane sprowadzają się często do ustalenia, jaki był stan zaawansowania robót w kluczowym dla sporu okresie, albo czy roboty te miały wówczas wady. Często latami czeka się, aż sąd zacznie prowadzić postępowanie dowodowe. W międzyczasie inwestycja zostaje dokończona, a ustalenie tego, jak było naprawdę, staje się coraz trudniejsze, jeżeli nie niemożliwe. Z upływem czasu obie strony okopują się na swoich stanowiskach, a jednocześnie coraz ciężej im przewidzieć do jakich konkluzji dojdzie sąd.

Takich sytuacji można uniknąć, jeżeli strona wystąpi zawczasu do sądu o zabezpieczenie dowodu. Możliwość taka istnieje również przed złożeniem pozwu w sądzie. Sąd uwzględni wniosek o zabezpieczenie dowodu, jeżeli zachodzi obawa, że przeprowadzenie dowodu stanie się niewykonalne lub zbyt utrudnione, albo gdy z innych przyczyn zachodzi potrzeba stwierdzenia istniejącego stanu rzeczy. W sporach budowlanych najczęściej zabezpieczany jest dowód z oględzin nieruchomości lub terenu budowy z udziałem biegłego. Na podstawie postanowienia sądu, biegły sporządza dokumentację z oględzin, w szczególności opisową, fotograficzną czy wideo. Dowód ten będzie brany pod uwagę przez sąd rozpoznający przyszły spór.

Sama dokumentacja z oględzin nie rozstrzygnie jeszcze definitywnie sporu, jednakże na jej podstawie strony będą mogły dokonać bardziej racjonalnej oceny szans wygrania sprawy w sądzie. Jeżeli dokumentacja z oględzin potwierdza stanowisko wnioskodawcy, jest to sygnał dla przeciwnika, że istnieje duże ryzyko porażki w przyszłej sprawie sądowej. Może go to skłonić do ugodowego rozwiązania sporu na warunkach korzystnych dla wnioskodawcy.

Ponadto, czasami zabezpieczenie dowodu jest po prostu konieczne dla powodzenia przyszłej sprawy sądowej. Niekiedy wykonawca jest usuwany z budowy bez przeprowadzenia należytej inwentaryzacji robót. Jeżeli wykonawca nie uzyska postanowienia sądu o zabezpieczeniu dowodu, inwestor może w praktyce fizycznie uniemożliwić wykonawcy sporządzanie rzetelnej dokumentacji zrealizowanych prac, a w konsekwencji pozbawić go szans na wygranie sprawy.

Również inwestor w niektórych przypadkach może być zainteresowany zabezpieczeniem dowodu. Często inwestorzy, którzy na własną rękę usuwają wady robót budowlanych, mają w sporach z wykonawcami trudności z wykazaniem, że wady faktycznie istniały oraz jaki był ich zakres. Sądy niekiedy z ostrożnością podchodzą do dokumentacji wad przygotowanej jednostronnie przez inwestora. W takich przypadkach interesy inwestora ochroni właśnie zabezpieczenie dowodu poprzez sądowe oględziny wadliwych robót, zanim inwestor przystąpi do ich usuwania.

Autorzy: Romana Piskuła, adwokatka w Kocur i Wspólnicy oraz Tomasz Waszewski, radca prawny wspólnik Kocur i Wspólnicy

https://www.prawo.pl/biznes/spor-budowlany-wazne-zabezpieczenie-roszczenia-i-dowodu,521553.html

 2. NSA: Interes ekonomiczny gminy nie przesądza w sprawie odrolnienia gruntów

Marek Sondej | Data dodania: 12.06.2023

Czynniki ekonomiczne mogą mieć znaczenie, ale nie przesądzają o zmianie przeznaczenia gruntów rolnych na cele nierolne. Gmina musi bowiem prowadzić racjonalną politykę wyłączania gruntów z produkcji rolnej, przeznaczając w pierwszym rzucie do odrolnienia grunty o niskiej wartości produkcyjnej – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Wójt gminy zwrócił się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o wyrażenie zgody na zmianę przeznaczenia na cele nierolnicze gruntów rolnych m.in. II i III klasy położonych na terenie gminy. Minister tylko częściowo uwzględnił wniosek, odmawiając zgody na uszczuplenie zasobu gleb najwyższej jakości. Jego zdaniem, gmina dysponuje rezerwami gruntów rolnych przeznaczonych na cele nierolnicze w poprzednich procedurach planistycznych, a zasób ten jest wystarczający dla rozwoju położonych w gminie miejscowości, w tym planowanej zabudowy produkcyjno-usługowej. Wójt złożył skargę do sądu administracyjnego, ale ten odwołania nie uwzględnił.

Nie można odrolnić najlepszych gleb
Zdaniem sądu, organ właściwie wyważył interesy ekonomiczne gminy i potrzebę ochrony gruntów, które mogą być wykorzystywane w produkcji rolnej. Rolą Ministra nie była bowiem ocena korzyści ekonomicznych płynących ze zmiany przeznaczenia gruntów, związanych z potencjalnym rozwojem ekonomicznym gminy, ale ochrona najlepszych gleb i zwartej przestrzeni rolniczej przed zainwestowaniem. Jak też ograniczanie działań polegających na nieuzasadnionym przeznaczeniu gruntów na cele nierolnicze.

W skardze kasacyjnej wójt podkreślał, że organ administracyjny nie powinien zupełnie pomijać interesu publicznego gminy oraz dyrektyw wynikających z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, tj. zasad kształtowania ładu przestrzennego oraz zrównoważonego rozwoju, a także ekonomicznego interesu gminy oraz inwestorów.

Najlepsze grunty muszą być chronione
Naczelny Sąd Administracyjny przypomniał, że zmiana przeznaczenia gruntów rolnych powinna dotyczyć nieużytków i gruntów o najniższej przydatności produkcyjnej, a nie gruntów najwyższej klasy. Dlatego organ rozpoznając wniosek o zmianę przeznaczenia gruntów powinien przede wszystkim kierować się wskazanymi przez ustawodawcę zasadami ochrony gruntów (art. 6 i 10 ustawy o ochronie gruntów). W takim rozumieniu celem tej regulacji prawnej jest szeroko rozumiany interes ogółu społeczeństwa.

NSA przyznał rację sądowi I instancji twierdząc, że minister nie ocenia przedstawionego wniosku z punktu widzenia potrzeb ekonomicznych i zamierzeń urbanistycznych gminy, lecz w kontekście ochrony terenów wykorzystywanych rolniczo, rozważając negatywne skutki wynikające z tej zmiany oraz kierując się interesem społecznym i zasadami ochrony gruntów wyrażonymi w ustawie o ochronie gruntów rolnych i leśnych. Wskazywane przez skarżącego korzyści ekonomiczne nie mogą być zatem traktowane jako nakaz dla organu w zakresie wyłączenia z produkcji rolniczej gruntów graniczących z istniejącym układem komunikacyjnymi i urbanistycznym. Udzielenie lub odmowa udzielenia zgodny na przeznaczenie gruntów rolnych na inny cel oparta jest, na uznaniu administracyjnym, co oznacza, że to do organu administracji państwowej należy wybór jednego z możliwych sposobów rozstrzygnięcia sprawy.

Niewątpliwie realizacja czynników ekonomicznych prowadzi do konfliktu z prowadzeniem ochrony gruntów rolnych, do której minister został zobowiązany na podstawie powszechnie obowiązujących przepisów ustawowych. Jednak mając na uwadze interes publiczny, słusznie przyznano prymat ochronie wartości przyrodniczych (gruntów rolnych najwyższych klas, a także wód powierzchniowych i podziemnych).

Atrakcyjną lokalizacja gruntów nie jest przesłanką odrolnienia
Ponadto, na terenie gminy około 3/4 całkowitej powierzchni gruntów rolnych stanowią grunty klas słabszych, tj. IV-VI, i niewątpliwie to one powinny być w pierwszej kolejności przeznaczane na cele nierolnicze. Co więcej, w gminie występuje blisko 500 ha gruntów rolnych przeznaczonych już na cele nierolnicze, ale do tej pory niezainwestowanych. Wskazywane przez wójta problemy własnościowe nie powinny mieć znaczenia, skoro organ przeznaczył je na cele nierolnicze. Natomiast wymogi ochrony gruntów rolnych mają podstawowe znaczenie z punktu widzenia celów ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych, a w sprawie nie wystąpiły żadne szczególne okoliczności wskazujące na konieczność przeznaczenia na cele nierolnicze dalszej ilości gruntów rolnych klas I- III.

NSA wskazał, że sam fakt, że wnioskowane grunty posiadają atrakcyjną lokalizację pod względem uwarunkowań komunikacyjnych, nie oznacza, że nie podlegają one ochronie i powinny zostać przeznaczone na cele nierolnicze – zwłaszcza, że w akurat przedmiotowe grunty stanowią one element zwartego kompleksu użytków rolnych o znacznej powierzchni i wysokim potencjale produkcyjnym.

https://www.prawo.pl/samorzad/odrolnienie-gruntow-drugiej-i-trzeciej-klasy-wyrok-nsa,521614.html

 

Dziennik Gazeta Prawna

W umowie na prace projektowe muszą być szczegółowe zapisy dotyczące praw autorskich

Piotr Jarzyński | 10 czerwca 2023, 08:30

Inwestycje budowlane wymagają realizacji dokumentacji projektowej, która może podlegać ochronie prawa autorskiego. Najczęściej inwestor zawiera z projektantem umowę o prace projektowe lub zleca je wykonawcy w ramach kompleksowej umowy obejmującej zaprojektowanie i realizację inwestycji. Jakie postanowienia musi zawierać taka umowa, by inwestor mógł z niej korzystać? A co w sytuacji, gdy będzie np. chciał wykorzystać dokumentację projektową do celów innych niż budowa? Zagadnienie wyjaśnia Piotr Jarzyński, prawnik, specjalista od prawa budowlanego i nieruchomości, Kancelaria Prawna Jarzyński & Wspólnicy.

Uczestnicy procesu budowlanego w każdej fazie realizacji inwestycji mogą zetknąć się z utworami podlegającymi ochronie prawa autorskiego. Z pozoru wydaje się, że nie są to zagadnienia bardzo istotne, ale naruszenie praw autorskich może rodzić odpowiedzialność zarówno cywilną, jak i karną. Znaczne nakłady finansowe ponoszone na inwestycje budowlane powodują konieczność zawarcia w umowie szczegółowych postanowień dotyczących praw autorskich, w tym co do przeniesienia na inwestora autorskich praw majątkowych lub udzielenia licencji na korzystanie z dokumentacji projektowej.

W praktyce często można spotkać się z sytuacją, gdy przy zawieraniu umowy obejmującej prace projektowe w sposób wadliwy zapisano postanowienia dotyczące praw autorskich, zbagatelizowano je lub wręcz pominięto. W umowach pojawia się wiele błędów powielanych z różnych wzorów, bo nie przeprowadzono ich szczegółowego sprawdzenia pod kątem praw autorskich. Może to mieć poważne konsekwencje, gdy inwestor będzie chciał wykorzystać dokumentację projektową do celu innego niż budowa (np. dla potrzeb marketingowych) lub powstanie potrzeba dokonania w niej zmian przez innego projektanta, a inwestor nie nabył odpowiednich praw autorskich i nie uzyskał stosownych zgód od twórcy.

Ramka 1

Szczególny dokument
Umowa o prace projektowe jest szczególnym rodzajem umowy o dzieło zawieranej pomiędzy inwestorem a projektantem. Mają do niej zastosowanie przepisy kodeksu cywilnego. Jej przedmiotem jest sporządzenie dokumentacji projektowej (np. projektu koncepcyjnego, projektu budowlanego, projektów wykonawczych), która może podlegać ochronie prawa autorskiego. ©℗

Istniejący spór
Na podstawie art. 647 kodeksu cywilnego (dalej: k.c.) do obowiązków inwestora przy wykonywaniu umowy o roboty budowlane należy m.in. dostarczenie projektu. Z tego względu w nauce prawa i orzecznictwie istnieje spór co do możliwości swobodnego decydowania przez strony o sporządzeniu dokumentacji projektowej przez wykonawcę. Według zwolenników pierwszego podglądu umowa, zgodnie z którą to wykonawca dostarcza projekt, nie może być uznana za umowę o roboty budowlane. Przeciwnicy takiego zapatrywania wskazują, że liczy się cel umowy, a nie to, kto przygotuje dokumentację niezbędną do przeprowadzenia robót (wyrok Sądu Najwyższego z 17 września 2021 r., sygn. akt V CSKP 43/21). Coraz częściej inwestycje są realizowane w systemie „zaprojektuj i wybuduj”, w którym projekt dostarcza wykonawca na podstawie wytycznych inwestora, i zdaniem zwolenników drugiego poglądu tego typu umowę należałoby uznać za umowę o roboty budowlane. Może być również tak, że umowa obejmująca jednocześnie zaprojektowanie i wykonanie inwestycji zostanie zakwalifikowana jako umowa mieszana zawierająca w sobie elementy zarówno umowy o dzieło, jak i umowy o roboty budowlane.

Zakwalifikowanie projektu do grupy utworów architektonicznych, architektoniczno-urbanistycznych i urbanistycznych [ramka 2] powinno uwzględniać jego właściwości i cechy wspólne, do których należy zaliczyć przynależność do szeroko rozumianej dziedziny budownictwa i kształtowania przestrzeni, pozostawanie rezultatem pracy twórczej architekta czy projektanta (autora), konieczność uwzględniania wymogów wynikających z zasad fizyki, konstrukcji, techniki, technologii, podleganie w fazie wykonawczej odrębnie uregulowanemu nadzorowi autorskiemu, możliwość pełnego uzewnętrznienia oryginalnej myśli autora dopiero po zrealizowaniu przedstawionych w utworze zamierzeń twórcy, tj. wzniesieniu budowli czy urządzenia objętego projektem (wyrok Sądu Najwyższego z 25 maja 2017 r., sygn. akt II CSK 531/16).

Ramka 2

Utwór
Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej: p.a.) utworem jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są m.in. utwory architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne (art. 1 ust. 2 pkt 6 p.a.). Nie zawarto jednak ich definicji ustawowej, co powoduje, że każdorazowo trzeba ocenić, czy mamy do czynienia z utworem chronionym prawem autorskim. ©℗

Różne interpretacje
W literaturze i orzecznictwie istnieją rozbieżności co do kwalifikacji np. poszczególnych części projektu budowlanego jako utworów objętych ochroną prawa autorskiego. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z 22 marca 2019 r. (sygn. akt I CSK 104/18), do kategorii utworów architektonicznych zaliczane bywają, choć nie jest to całkowicie bezsporne – a w każdym razie może być uznane za zasadne tylko w okolicznościach konkretnego przypadku – projekty budowlane i projekty architektoniczno-budowlane nazywane tak w nawiązaniu do terminologii prawa budowlanego. Można spotkać się również z poglądem, że tylko projekt architektury budynku może stanowić utwór w rozumieniu prawa autorskiego, a tym samym tylko on podlega ochronie w zakresie praw autorskich (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 28 marca 2017 r., sygn. akt I ACa 1477/16).

Często projektanci wskazują, że projekty lub ich fragmenty są powtarzalne i oparte na przepisach, normach, wzorach, dlatego zapewne nie są utworami w rozumieniu prawa autorskiego. Zakres ochrony autorskiej prac projektowych jest tym większy, im mniej standardowy (typowy) jest projekt i im mniej jest zdeterminowany wcześniej opracowanymi rozwiązaniami projektowymi. Orzecznictwo pod pewnymi warunkami dopuszcza autorskoprawną ochronę dzieła, które wykorzystuje dane ogólnodostępne. Wymaganie nowości nie jest bowiem niezbędną cechą twórczości jako przejawu intelektualnej działalności człowieka. Utworem może być kompilacja wykorzystująca dane powszechnie dostępne, pod warunkiem że ich wybór, segregacja i sposób przedstawienia mają znamiona oryginalności (wyrok Sądu Najwyższego z 25 stycznia 2006 r., sygn. akt I CK 281/05). Jednocześnie wskazuje się, że nie jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego opracowanie stanowiące jedynie zastosowanie nawet wysokospecjalistycznej wiedzy technicznej, jeżeli jego treść jest z góry zdeterminowana obiektywnymi warunkami i wymaganiami technicznymi oraz charakterem realizowanego (rozwiązywanego) problemu (zadania) technicznego (wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 9 listopada 2006 r., sygn. akt I ACa 490/06).

Z uwagi na ww. rozbieżności przy zawieraniu umowy należy z ostrożności przyjąć, że dokumentacja projektowa lub jej poszczególne części mogą spełniać ww. definicję utworu, stąd konieczne jest zawarcie szczegółowych postanowień dotyczących praw autorskich.

Przekazanie
Prawo autorskie [ramka 3] wyróżnia dwa rodzaje przekazania autorskich praw majątkowych osobie trzeciej – w drodze ich przeniesienia lub udzielenia licencji na korzystanie z autorskich praw majątkowych (art. 41 ust. 1, art. 67 ust. 1 p.a.). Strony mogą przewidzieć w umowie przeniesienie przez twórcę (lub osobę posiadającą autorskie prawa majątkowe) na inwestora autorskich praw majątkowych do dokumentacji projektowej. Rozwiązanie takie jest najczęściej stosowane w sytuacji, gdy dokumentacja projektowa została stworzona na indywidualne potrzeby inwestora. Inwestor może następnie przenieść na inne osoby autorskie prawa majątkowe do utworu, chyba że umowa stanowi inaczej. Twórca może zastrzec w niej, że inwestor nie będzie upoważniony do zbycia autorskich praw majątkowych na rzecz osób trzecich.

Ramka 3

Prawa autorskie
Dzieli się na:

• autorskie prawa osobiste – czyli prawa niemajątkowe, niezbywalne, nieograniczone w czasie, nierozerwalne z autorem, chroniące więź twórcy z utworem (np. prawo do autorstwa utworu, oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo udostępniania go anonimowo, nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania) oraz

• autorskie prawa majątkowe – prawa do korzystania z utworu, rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji i do wynagrodzenia za korzystanie z utworu, które mogą być zbyte i są ograniczone w czasie (art. 16, 17, 36 i 39 p.a.). ©℗

W przypadku udzielenia licencji autorskie prawa majątkowe nie przechodzą na inną osobę (licencjobiorcę) i w dalszym ciągu należą do twórcy (licencjodawcy). Licencjobiorca może korzystać z utworu w ramach udzielonej licencji na warunkach w niej określonych. Stosuje się ją najczęściej w sytuacji, gdy twórca przygotował dokumentację projektową mogącą mieć zastosowanie do wielu powtarzalnych inwestycji i chce otrzymywać wielokrotnie wynagrodzenie z tytułu praw autorskich. Licencja może mieć charakter wyłączny (gdy zostanie udzielona tylko jednej osobie) albo niewyłączny (gdy może być udzielona wielu osobom). Udzielenie sublicencji (dalszej licencji) przez licencjobiorcę możliwe jest wyłącznie po uzyskaniu zgody licencjodawcy. Umowa licencyjna uprawnia do korzystania z utworu w okresie pięciu lat na terytorium państwa, w którym licencjobiorca ma swoją siedzibę, chyba że w umowie postanowiono inaczej. Po upływie tego terminu prawo uzyskane na podstawie umowy licencyjnej wygasa (art. 66 ust. 1 i 2 p.a.). Co prawda zgodnie z art. 68 ust. 2 p.a. po upływie tego terminu licencję udzieloną na okres dłuższy niż 5 lat uważa się za udzieloną na czas nieoznaczony, jednak strony mogą zgodnie ze swoją wolą zawrzeć umowę licencyjną np. na 10 lat. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, a licencji udzielono na czas nieoznaczony, twórca może ją wypowiedzieć z zachowaniem terminów umownych, a w ich braku na rok naprzód, na koniec roku kalendarzowego (art. 68 ust. 1 p.a.). W braku wyraźnego postanowienia umowy o przeniesieniu prawa uważa się, że twórca udzielił licencji.

Jakie zapisy zawrzeć
Umowa obejmująca wykonanie prac projektowych powinna zawierać postanowienia dotyczące praw autorskich. Przeniesienie własności egzemplarza utworu na inwestora nie jest bowiem równoznaczne z przejściem na niego autorskich praw majątkowych do utworu. Analogicznie, jak wskazuje art. 52 ust. 1 i 2 p.a., przejście autorskich praw majątkowych do utworu na inwestora nie oznacza przeniesienia na niego własności egzemplarza dokumentacji projektowej. W braku postanowień umownych nabycie od twórcy egzemplarza projektu architektonicznego lub architektoniczno-urbanistycznego obejmuje prawo zastosowania go tylko do jednej budowy. Konieczne jest zatem odrębne uregulowanie w umowie przejścia autorskich praw majątkowych i własności egzemplarza utworu.

Przepisy nie określają, w jakiej formie strony powinny zawrzeć umowę o prace projektowe, pozostawiając im swobodę w tym zakresie. Natomiast w art. 648 par. 1 k.c. wskazano, że umowa o roboty budowlane powinna być stwierdzona pismem. Zgodnie z orzecznictwem dla ważności umowy o roboty budowlane nie jest potrzebna żadna forma. Umowę taką można ważnie zawrzeć choćby ustnie. Forma pisemna jest zastrzeżona jedynie dla celów dowodowych (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z 28 sierpnia 2013 r., sygn. akt V CSK 362/12; wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 21 marca 2017 r., sygn. akt I ACa 739/16; wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 7 marca 2018 r., sygn. akt VII AGa 245/18). Przeniesienie autorskich praw majątkowych lub udzielenie licencji wyłącznej musi jednak, jak wynika z art. 53 i art. 67 ust. 5 p.a., nastąpić w formie pisemnej pod rygorem nieważności.

Konieczne jest też jednoznaczne skonkretyzowane pól eksploatacji w każdej umowie dotyczącej przeniesienia autorskich praw majątkowych lub udzielenia licencji (art. 41 ust. 2 p.a.). W postanowieniach umowy trzeba zatem dokładnie podać pola eksploatacji, czyli sposoby korzystania z dokumentacji projektowej przez inwestora. W przypadku inwestycji budowlanych istotne może być m.in.: wytwarzanie określoną techniką egzemplarzy utworu; rozpowszechnienie i publiczne udostępnianie utworu; wykorzystanie utworu w działalności inwestora; wykonywanie robót budowlanych według dokumentacji projektowej. Umowa może dotyczyć tylko pól eksploatacji znanych w chwili jej zawarcia. Jeżeli w przyszłości pojawi się nowa technologia pozwalająca na wykorzystywanie lub rozpowszechnianie dokumentacji projektowej, to wymagane będzie podpisanie stosownego aneksu do umowy, rozszerzającego jej zakres o nowe pole eksploatacji.

Przeniesie praw z wynagrodzeniem czy bez
Należy również pamiętać o postanowieniach odnoszących wynagrodzenie twórcy do poszczególnych pól eksploatacji, na których następuje przeniesienie lub udzielenie zezwolenia na korzystanie z autorskich praw majątkowych. Jeżeli nie umówiono się inaczej, twórcy – zgodnie z art. 45 p.a. ‒ przysługuje odrębne wynagrodzenie za korzystanie z utworu na każdym odrębnym polu eksploatacji. W umowie trzeba wyraźnie podać, czy przeniesienie autorskich praw majątkowych lub udzielenie licencji jest odpłatne, czy nieodpłatne. Jeżeli następuje odpłatnie, to w treści umowy wskazuje się wysokość wynagrodzenia. Jeżeli nie wynika to z umowy, twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia (art. 43 ust. 1 p.a.). Gdy strony zapomną ustalić wysokość wynagrodzenia autorskiego, to powinno być ono określone z uwzględnieniem zakresu udzielonego prawa oraz korzyści wynikających z korzystania z utworu (art. 43 ust. 2 p.a.). W umowie powinno się zatem zawsze wyraźnie określić wynagrodzenie za przeniesienie autorskich praw majątkowych lub udzielenie licencji w odniesieniu do pól eksploatacji i to niezależnie od ustalenia wynagrodzenia za sporządzenie dokumentacji projektowej.

Umowa może obejmować zezwolenie twórcy na wykonywanie przez inwestora zależnych praw autorskich do opracowań dokumentacji projektowej, w tym ich tłumaczenia, przeróbki, adaptacji lub innego opracowania oraz korzystania z nich i rozporządzania nimi na określonych polach eksploatacji. Rozporządzanie i korzystanie z opracowania zależy bowiem od zezwolenia twórcy utworu pierwotnego, chyba że autorskie prawa majątkowe do utworu pierwotnego wygasły (art. 2 ust. 1 i 2 pr.aut.). Jest to istotne, jeśli umowa nie stanowi inaczej, twórca zachowuje bowiem wyłączne prawo zezwalania na wykonywanie zależnego prawa autorskiego, mimo że w umowie postanowiono o przeniesieniu całości autorskich praw majątkowych (art. 46 p.a.).

Gdy nie wiadomo, jak korzystać z utworu…
Może się zdarzyć, że w umowie nie zostanie określony sposób korzystania z utworu. Jednak, jak wskazuje art. 49 p.a., powinien być on zgodny z charakterem i przeznaczeniem utworu oraz przyjętymi zwyczajami. Następca prawny, choćby nabył całość autorskich praw majątkowych, nie może bez zgody twórcy czynić zmian w utworze ‒ chyba że są one spowodowane oczywistą koniecznością, a twórca nie miałby słusznej podstawy im się sprzeciwić. Dotyczy to odpowiednio utworów, których czas ochrony autorskich praw majątkowych upłynął. Z tego względu, jeśli inwestor lub upoważnione przez niego osoby chcą dokonywać zmian w dokumentacji projektowej (co jest niezależne od ww. zezwolenia na rozporządzanie i korzystanie z opracowania utworu), to powinny uzyskać zgodę twórcy, która może być zawarta już w umowie.

Twórca utworów architektonicznych i architektoniczno-urbanistycznych nie może odstąpić od umowy w zakresie autorskich praw majątkowych lub jej wypowiedzieć ze względu na swoje istotne interesy twórcze (art. 56 ust. 4 w zw. z art. 56 ust. 1 p.a.). Wprowadzając taki zakaz, ustawodawca uwzględnił skutki, jakie mogłoby mieć wycofanie się twórcy z umowy w zakresie praw autorskich, zarówno na etapie przygotowania inwestycji, jak i w trakcie realizacji prac budowlanych. W skrajnych przypadkach mogłoby to doprowadzić nawet do rozbiórki obiektu budowlanego. ©℗

Podstawa prawna
Podstawa prawna
• art. 1 ust. 1, art. 16, art. 17, art. 36, art. 39, art. 41, art. 45, art. 46, art. 49, art. 52 ust. 1 i 2, art. 56 ust. 4 w zw. z art. 56 ust. 1, art. 61, art. 66 ust. 1 i 2, art. 67 ust. 1 i 2, art. 68 ust. 2 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509)

• art. 647 i 648 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. ‒ Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1360; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 326)

https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/8728341,w-umowie-na-prace-projektowe-musza-byc-szczegolowe-zapisy-dotyczace-praw-autorskich.html

 

Business Insider

Lex silos. Postawiłem budynek bez formalności, co mi grozi?

Jolanta Ojczyk | 11 czerwca 2023, 9:09

Za sprawą ustawy zwanej lex silos od 3 czerwca br. budynki gospodarcze o powierzchni do 150 m kw. można stawiać bez jakichkolwiek formalności. Nie jest potrzebne ani pozwolenie na budowę, ani zgłoszenie. Taki budynek może wyglądać jak domek letniskowy czy dom całoroczny, a więc można w nim pomieszkiwać. Czytelnicy pytają, jednak kiedy grozi im nakaz rozbiórki lub opłata legalizacyjna. Odpowiadamy szczegółowo na każde pytanie.

Lex silos cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem czytelników Business Insidera. Chodzi o ustawę z 9 maja 2023 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, ustawy Prawo budowlane oraz ustawy o transporcie kolejowym. Za jej sprawą nie trzeba ani zgłaszać, ani starać się o pozwolenie na budowę dla parterowych budynków gospodarczych i wiat o prostej konstrukcji związanych z produkcją rolną, o powierzchni zabudowy do 150 m kw., przy rozpiętości konstrukcji nie większej niż 6 m i wysokości nie większej niż 7 m, których obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach. Nawet jeśli nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, nie trzeba starać się o warunki zabudowy. Czytelnicy pytają jednak o dwie kwestie. Co grozi, gdy zamieszkają w takim budynku oraz co będzie, jeśli okaże się, że stawiając go, złamali, jakieś przepisy. W obu przypadkach do akcji może wkroczyć nadzór budowlany. Co może zrobić inspektor? W grze będzie albo legalizacja, albo nakaz rozbiórki. Czy trzeba się bać?

Budynek niezgodny z miejscowym planem lub innymi przepisami
Jeżeli nadzór budowlany stwierdzi na działce budynek gospodarczy, który jest niezgodny z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MZP), albo innymi przepisami, to ma obowiązek wszcząć postępowanie legalizacyjne.

Kamil Kłosiński Z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Świnoujściu, podkreśla, że w takich sprawach zwolnienie z pozwolenia czy zgłoszenia budowlanego nie oznacza zwolnienia ze wszystkich innych przepisów i wymagań. – Fakt, że można budować bez pozwolenia, nie oznacza przyzwolenia na budowę na działkach z zakazem zabudowy, np. rolnych czy leśnych, nie zwalnia z obowiązków środowiskowych ani nie daje dyspensy na przestrzeganie warunków technicznych. Przy „domkach 70 m kw” mieliśmy ten problem. Ludzie się tłumaczyli „bo w telewizji mówili, że teraz 70m to bez niczego można”. Tutaj, myślę, może być podobnie, zwłaszcza że warunki wiejskie będą zachęcały do takiej aktywności — mówi Kłosiński.

Jak zauważa Joanna Maj, radca prawny w Pracowni Prawa Gospodarczego Drogoń, Sośniak-Jagielińska, to jak się zakończy postępowanie, zależy od tego, w jakim stopniu inwestycja narusza przepisy i czy da się to naprawić np. w ramach wykonania robót budowlanych.

W pierwszym kroku nadzór wstrzyma jednak użytkowanie obiektu budowlanego lub jego części i nałoży obowiązek przedstawienia w wyznaczonym terminie dokumentów, o których mowa w art. 71 ust. 2 Prawa budowlanego. — Są to dokładnie te dokumenty, które złożylibyśmy w starostwie, składając zgłoszenie — mówi Joanna Maj.

W praktyce jednak, by organ zajął się taką budową bez formalności, na terenie bez miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, musiałby dostać zgłoszenie.

Jakie dokumenty, trzeba przedstawić
Jeśli nadzór rozpocznie postępowanie legalizacyjne, poprosi o przedstawienie w określonym terminie:

1) opisu i rysunku określającego usytuowanie obiektu budowlanego w stosunku do granic nieruchomości i innych obiektów budowlanych;

2) zwięzły opis techniczny, określający rodzaj i charakterystykę obiektu budowlanego oraz jego konstrukcję, wraz z danymi techniczno-użytkowymi, w tym wielkościami i rozkładem obciążeń, a w razie potrzeby, również danymi technologicznymi;

3) oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane pod rygorem odpowiedzialności karnej;

4) zaświadczenie lub kopię zaświadczenia wójta, burmistrza albo prezydenta o zgodności zamierzonego sposobu użytkowania obiektu budowlanego z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, albo decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu lub kopię tej decyzji, w przypadku braku obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego;

5) w zależności od potrzeb — pozwolenia, uzgodnienia i opinie, których obowiązek dołączenia wynika z przepisów odrębnych ustaw, w szczególności decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach.

— Aby zalegalizować budowę, należy więc przedłożyć zaświadczenie o zgodności planowanej zmiany z miejscowym planem, a jeżeli na danym terenie taki plan nie występuje, to należy przedłożyć decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu — podkreśla Joanna Maj. — Niestety w każdym przypadku, czy to inwestycja legalna, czy samowolna, jeżeli nie ma na danym terenie MPZP, musimy legitymować się decyzją o warunkach zabudowy. Jeżeli nie przedłożymy jej w toku legalizacji, to nadzór budowlany nakaże nam przywrócić poprzedni sposób użytkowania tego budynku — zauważa mec. Maj.

Jeśli jednak był MPZP, to organ zajmie się sprawą. — Po upływie wyznaczonego terminu lub na nasz wniosek, jeśli zależy nam na czasie i zdobędziemy dokumentację szybciej, organ nadzoru budowlanego sprawdza wykonanie obowiązku. Jeżeli stwierdzi jego wykonanie, to w kolejnym kroku, także w drodze postanowienia ustala wysokość opłaty legalizacyjnej — tłumaczy Joanna Maj.

W przypadku budynku gospodarczego na podstawie lex silos takich dokumentów nie mamy. Co wówczas? — Organ nie przyjmie zgłoszenia i zobowiązany będzie do wydania decyzji o sprzeciwie — dodaje mec. Maj.

Jeśli obiekt nie stanowi „czystej samowoli”, tzn. nie powstał bez pozwolenia, bez zgłoszenia z projektem lub pomimo wniesienia sprzeciwu, to można prowadzić postępowanie naprawcze z art. 50-51 Pb. Dotyczą one wszystkich innych wypadków niż klasyczne samowole, w tym, także obiektów powstałych na zgłoszenie lub bez niego — wyjaśnia Kamil Kłosiński. Wówczas będzie badana zgodność inwestycji z przepisami. W takiej sprawie może się okazać, że do doprowadzenia obiektu do zgodności z prawem konieczna będzie decyzja o warunkach zabudowy i organ będzie mógł uzależnić pozytywne zalegalizowanie obiektu od jej uzyskania przez inwestora.

Czy organ może uznać, że budynek to samowola
Jeżeli nie uda się doprowadzić inwestycji do stanu zgodnego z MPZP, jeżeli obiekt nie będzie zgodny z przepisami, to trzeba się liczyć nawet z nakazem jego rozbiórki.

Organ może uznać, że była to np. samowola budowlana, bo obiekt został nielegalnie wybudowany i żadne działania następcze nie mogą tej oceny zmienić. Legalność ocenia się na chwilę wybudowania obiektu.

W tym zakresie 2 października 2016 r. wypowiedział się nawet Naczelny Sąd Administracyjny w składzie siedmiu sędziów (sygn. II OPS 1/16). NSA wyjaśnił, że „budowa obiektu budowlanego lub prowadzenie robót budowlanych, nawet nie wymagających pozwolenia na budowę lub zgłoszenia, wbrew postanowieniom miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, jest innym przypadkiem samowoli budowlanej polegającym na realizacji obiektu budowlanego lub robót budowlanych, niezgodnie z przepisami tj. w warunkach objętych przepisem art. 50 ust. 1 pkt 4 Prawa budowlanego”.

Co z samowolną zmianą sposobu użytkowania
Jeśli miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza budynki gospodarcze, to jest szansa na legalną zmianę sposobu użytkowania, o czym pisaliśmy w poprzednim artykule.

— Z tym że dokonanie zgłoszenia po zmianie sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części nie wywołuje skutków prawnych, co oznacza, że zrównane jest z popełnieniem samowoli budowlanej w tym zakresie — podkreśla mec. Joanna Maj. Co to oznacza w praktyce? Nadzór budowlany będzie miał obowiązek wszcząć postępowanie legalizacyjne dokładnie według procedur opisanych wyżej. Jeśli uzna, że można zalegalizować zmianę sposobu użytkowania, będzie trzeba zapłacić 5 tys. zł.

Jeżeli jednak zamierzona zmiana sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części wymaga m.in. wykonania robót budowlanych: objętych obowiązkiem uzyskania pozwolenia na budowę — rozstrzygnięcie w sprawie zmiany sposobu użytkowania następuje w decyzji o pozwoleniu na budowę.

W przypadku niewykonania w terminie obowiązku legalizacyjnego albo dalszego użytkowania obiektu budowlanego lub jego części, pomimo jego wstrzymania, albo zmiany sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części, pomimo wniesienia sprzeciwu do zgłoszenia zmiany sposobu użytkowania, organ nadzoru budowlanego, w drodze decyzji, nakazuje przywrócenie poprzedniego sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części. Tu w praktyce będzie to użytkowanie jako budynek gospodarczy.

— Samowolna zmiana sposobu użytkowania będzie więc przedmiotem postępowania organu nadzoru budowlanego, który nałoży na nas obowiązek przedłożenia dokumentów legalizacyjnych, a następnie, jeżeli je przedłożymy i będą kompletne, zgodne z przepisami prawa, nakaże zapłacić opłatę legalizacyjną, obliczaną przez odpowiedni algorytm wskazanych w przepisach Prawa budowlanego – jej wysokość nie jest uznaniowa, co oznacza, że organ nadzoru budowlanego nie może orzec innej, niż ta wynikająca z obliczeń. Tym samym samowolna zmiana sposobu użytkowania w praktyce „nie opłaca się” właśnie z uwagi na opłatę, którą mamy obowiązek wówczas ponieść — kwituje mec. Maj.

Jeśli nie ma MPZP, to zamiana sposobu użytkowania będzie trudniejsza, bo jak już pisaliśmy, trzeba przedstawić decyzję o warunkach zabudowy. Dlatego warto o nią wystąpić przed rozpoczęciem budowy.

Zatem w przypadku próby zmiany sposobu użytkowania bez MPZP, postępowanie może skończyć się sprzeciwem, a nawet nakazem rozbiórki, ale też wyznaczeniem opłaty legalizacyjnej.

Ile wynosi opłata legalizacyjna
Wysokość opłaty zależy rodzaju samowoli, czyli czy obiekt został postawiony bez wymaganego pozwolenia na budowę, czy bez zgłoszenia (lub pomimo sprzeciwu złożonego do zgłoszenia). W przypadku samowolnej budowy bez zgłoszenia jest to stała kwota, która obecnie wynosi 2,5 lub 5 tys. zł.

Jeśli zaś chodzi o budowę bez pozwolenia na budowę, to opłatę wylicza się na podstawie wzoru zawartego w art. 59f prawa budowlanego. Stawkę 500 zł mnoży się przez 10 oraz odpowiedni współczynniki: kategorii obiektu budowlanego (k) oraz wielkości obiektu budowlanego (w).

Co, jeśli w przypadku lex silos nie jest potrzebne ani zgłoszenie, ani pozwolenie na budowę. Przepisy są niejasne, więc można się spodziewać, że co urząd, to będzie inna praktyka. Także co do efektów postępowania.

Joanna Maj wyjaśnia jednak, że w przypadku samowolnej zmiany sposobu użytkowania, opłata legalizacyjna wyniesie zawsze 5 tys. zł.

Nie ma tu znaczenia, czy organ nadzoru budowlanego zaliczy budynek do kategorii II, czyli budynków służących gospodarce rolnej, jak: produkcyjnej, gospodarczej, inwentarsko-składowej, czy do kategorii III, która obejmuje inne niewielkie budynki, jak: domy letniskowe, budynki gospodarcze, garaże do dwóch stanowisk włącznie. — W przypadku budynku gospodarczego opłata legalizacyjna zgodnie z algorytmem wynosi bowiem 500 zł (stała wysokość opłaty) x 1 (kategoria obiektu) x 1 (współczynnik wielkości obiektu) x 10 (10-krotne podwyższenie), co daje właśnie 5 tys. zł — wylicza mec. Maj.

https://businessinsider.com.pl/prawo/postawilem-budynek-bez-formalnosci-co-mi-grozi-oplata-legalizacyjna-czy-nakaz/6v209d5

 

Podatki | Prasówka | 8-14.06.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Fiskus przegrał w sprawie oprocentowania nadpłat. Jest wyrok TSUE

Katarzyna Jędrzejewska | 8 czerwca 2023, 11:13

Odsetki należą się za cały czas przetrzymywania nienależnie pobranego podatku – orzekł dziś Trybunał Sprawiedliwości UE.

Stwierdził, że polski przepis, który ogranicza oprocentowanie podatkowych nadpłat jest sprzeczny z prawem Unii Europejskiej.

Chodzi o sytuację, gdy podatnik wygrywa przed TSUE swój spór z fiskusem i następnie domaga się zwrotu nadpłaconego podatku. Nie ma sporu co do tego, że po takiej wygranej należy się oprocentowanie nadpłaty, czyli odsetki za czas, kiedy fiskus dysponował pieniędzmi podatnika (jak się potem okazało – niesłusznie pobranymi).

Powstaje natomiast pytanie, do kiedy należy liczyć to oprocentowanie, jeżeli podatnik wystąpi o zwrot nadpłaty po upływie 30 dni od opublikowania sentencji orzeczenia TSUE w Dzienniku Urzędowym UE. Czy odsetki należą mu się tylko do tego 30. dnia, czy aż do dnia zwrotu nadpłaconego podatku?

Skąd akurat te 30 dni? Z polskiego przepisu – art. 78 par. 5 ordynacji podatkowej.

Problem powstał na tle sporu prowadzonego z fiskusem przez amerykański fundusz inwestycyjny. Chodziło o zwolnienie dywidend z podatku dochodowego. Fundusz wygrał ten spór dopiero przed TSUE – wyrok z 10 kwietnia 2014 r. w sprawie C-190/12 Emerging Markets Series of DFA Investment Trust Company.

W 2018 r. wystąpił więc do urzędu skarbowego o zwrot nadpłaty podatku dochodowego od osób prawnych za lata 2012– 2014. Domagał się również oprocentowania. Uważał, że fiskus powinien zapłacić mu odsetki od dnia pobrania podatku aż do dnia zwrotu nadpłaty.

Problem polegał na tym, że fundusz złożył wniosek o zwrot nadpłaty po upływie 30 dni od opublikowania wyroku TSUE (z 10 kwietnia 2014 r.) w Dzienniku Urzędowym UE.

Fiskus odmówił oprocentowania za okres przekraczający 30 dni. Powołał się tu na art. 78 par. 5 ordynacji podatkowej, z którego wynika, że oprocentowanie przysługuje za okres:

1) od dnia powstania nadpłaty do dnia jej zwrotu – pod warunkiem, że podatnik złożył wniosek o zwrot nadpłaty w terminie 30 dni od dnia publikacji sentencji orzeczenia TSUE w Dzienniku Urzędowym UE;

2) od dnia powstania nadpłaty do 30 dnia od dnia publikacji sentencji orzeczenia TSUE w Dzienniku Urzędowym UE – jeżeli wniosek o zwrot nadpłaty został złożony po upływie 30 dni od dnia tej publikacji.

Problem polegał na tym, że nie chodziło tu o zwłokę ze strony samego funduszu.Sytuacja była dużo bardziej skomplikowana, ponieważ mimo wyroku TSUE z 10 kwietnia 2014 r.polski ustawodawca wciąż nie spieszył się z naprawieniem krajowych przepisów.

To sprawiło, że gdy sprawa trafiła na sądową wokandę, Naczelny Sąd Administracyjny uznał, iż potrzebne jest kolejne rozstrzygnięcie TSUE – tym razem w kwestii oprocentowania zwracanych nadpłat. NSA zadał więc 15 marca 2022 r. pytanie prejudycjalne (sygn. akt II FSK 1602/19).

Dziś (w czwartek 8 czerwca) poznaliśmy odpowiedź. Trybunał uznał za sprzeczny z prawem unijnym przepis,który ogranicza należne podatnikowi oprocentowanie nadpłaty do 30. dnia od publikacji wyroku TSUE w Dzienniku Urzędowym UE, a nawet wyklucza wszelkie oprocentowanie w przypadku, gdy owa nadpłata została poniesiona przez podatnika po upływie tego trzydziestego dnia.

Wyrok TSUE z 8 czerwca 2023 r., sygn. C-322/22

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8730691,wyrok-tsue-fiskus-przegral-w-sprawie-oprocentowania-nadplat.html

 2. Międzynarodowi kierowcy zapłacą mniej podatku i składek ZUS

Agnieszka Pokojska | 12 czerwca 2023, 07:00

Wolna od PIT będzie równowartość 20 euro za każdy dzień pobytu za granicą kierowców wykonujących międzynarodowe przewozy drogowe. Natomiast z podstawy wymiaru składek ZUS będzie można odliczyć 60 euro dziennie.

Całkowicie nieopodatkowany będzie zwrot niektórych kosztów podróży kierowców. Wszystko to wynika z projektu ustawy o delegowaniu kierowców w transporcie drogowym, który jest już w Sejmie. Ma ona zacząć obowiązywać po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Zmiany w PIT będą miały zastosowanie do dochodów (przychodów) uzyskanych od dnia wejścia ustawy w życie. Rząd szacuje, że firmy transportowe zyskają rocznie ponad 462 mln zł. W kieszeniach kierowców również zostanie więcej pieniędzy. Łatwiej będą mieli też księgowi, którzy zajmują się obliczaniem zaliczek na PIT oraz składek ZUS kierowców pracujących na trasach międzynarodowych. Do tej pory musieli uwzględniać w rozliczeniach różne stawki diet dla różnych państw, co jest dużym utrudnieniem, zważywszy na to, że często kierowcy wykonujący między narodowy transport drogowy przebywają w trakcie jednej doby w więcej niż jednym państwie.

20 euro dziennie bez PIT
Przypomnijmy, że wysokość diety zagranicznej różni się w zależności od tego, do którego kraju zatrudniony się udaje. Jeśli do Niemiec, to dieta wynosi 49 euro dziennie, jeżeli do Francji, to 55 euro, do Czech – 41 euro, a na Słowację – 47 euro. Chociaż kierowcy wykonujący transport międzynarodowy nie dostają diet, bo uznaje się, że nie są w podróży służbowej, to wysokość diet określona w rozporządzeniu ministra rodziny i polityki społecznej (Dz.U. z 2022 r. poz. 2302) wpływa m.in. na wysokość ich podatku dochodowego. Od podstawy opodatkowania można odliczyć 30 proc. kwoty, która stanowi równowartość diet przysługujących pracownikom budżetówki za zagraniczne podróże służbowe (art. 21 ust. 1 pkt 20 ustawy o PIT). Odliczenie przysługuje za każdy dzień spędzony za granicą. Naliczone w ten sposób diety są nazywane dietami wirtualnymi, ponieważ kierowca ich nie dostaje, tylko 30 proc. z nich odlicza się od jego dochodu.

To właśnie ma się zmienić. Zwolnione z podatku będą przychody ze stosunku pracy oraz umowy zlecenia otrzymane przez kierowcę z tytułu wykonywania międzynarodowych przewozów drogowych, w wysokości stanowiącej równowartość 20 euro za każdy dzień pobytu kierowcy za granicą (nowy pkt 23d w art. 21 ust. 1 ustawy o PIT).

Warto zwrócić uwagę na to, że obniżoną podstawę opodatkowania będzie można zastosować już nie tylko wobec kierowców zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, jak jest dziś, lecz także wobec zleceniobiorców. Ulga ta nadal nie będzie dotyczyła samozatrudnionych.

60 euro dziennie bez ZUS
U kierowców, których miesięczny przychód jest wyższy niż przeciętne wynagrodzenie, do podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne nie będzie się zaliczać kwota będąca równowartością 60 euro za każdy dzień pobytu poza granicami Polski.

To oznacza, że po osiągnięciu przez kierowcę wynagrodzenia brutto w wysokości 6935 zł (przeciętne prognozowane wynagrodzenie brutto w 2023 r.) pracodawca będzie mógł obniżyć wymiar składki na ubezpieczenie społeczne o 60 euro za każdy dzień pobytu tego kierowcy poza granicami Polski. Obecnie można je obniżyć o wysokość diet za zagraniczne podróże służbowe, obowiązujących dla krajów, w których kierowca przebywał.

Jeżeli kierowca nie osiągnie wynagrodzenia brutto w wysokości 6935 zł, odliczenia nie będzie można zastosować – tak jak i dziś. Będzie to wynikać z nowego art. 26g ustawy o czasie pracy kierowców.

Zwrot kosztów bez podatku
Dodatkowo do przychodu kierowców wykonujących międzynarodowe przewozy drogowe, stanowiącego podstawę wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne i zaliczki na podatek PIT, nie będą wchodziły należności stanowiące zwrot równowartości poniesionych kosztów:

– noclegu – w przypadku tygodniowego regularnego okresu odpoczynku, którego kierowca nie może odbierać w pojeździe,
– podróży środkami transportu innymi niż pojazd będący w dyspozycji pracodawcy – do miejsca, w którym kierowca rozpocznie przewóz, oraz
– innych niezbędnych udokumentowanych wydatków określonych lub uznanych przez pracodawcę bądź podmiot, na rzecz którego kierowca wykonuje międzynarodowy przewóz drogowy.

Kto ile zaoszczędzi
Ministerstwo Infrastruktury oszacowało, że dzięki zmianom w opodatkowaniu i oskładkowaniu wynagrodzeń kierowców pracodawcy zaoszczędzą ponad 462 mln zł, natomiast wynagrodzenia kierowców zwiększą się o ponad 528 mln zł w skali roku.

Aby to obliczyć, ministerstwo założyło, że kierowca przebywa 12 dni za granicą w ciągu miesiąca, a kwota dziennej ujednoliconej diety zagranicznej wyniesie 60 euro. W takim przypadku oszczędności u pracodawcy wyniosłyby w ujęciu rocznym 1400,88 zł na jednego kierowcę, a każdy kierowca zyska 1600,92 zł rocznie.

Według szacunków resortu zmiany będą dotyczyć ok. 330 tys. kierowców zatrudnionych w ponad 47 tys. polskich przedsiębiorstw transportowych wykonujących międzynarodowe przewozy drogowe rzeczy lub osób. ©℗

Zmiana w rozliczeniach kierowców
Zmiana w rozliczeniach kierowców / Dziennik Gazeta Prawna – wydanie cyfrowe

Podstawa prawna
Etap legislacyjny

Projekt ustawy o delegowaniu kierowców w transporcie drogowym – wniesiony do Sejmu (nr proj. 3320)

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8731354,skladki-zus-podatki-miedzynarodowi-kierowcy.html

 3. Cesja leasingu nie zawsze neutralna

Agnieszka Pokojska | wczoraj, 08:15

Cesja umowy leasingu jest na gruncie przepisów o VAT neutralna dla finansującego – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Nie jest ona natomiast neutralna dla samego cedenta.

Z pytaniem wystąpiła spółka, która świadczy usługi leasingu finansowego i operacyjnego, najczęściej samochodów. Jej wątpliwości dotyczyły leasingu finansowego, który w świetle ustawy o VAT jest uznawany za dostawę towaru.

Firma wyjaśniła, że czasem dotychczasowy korzystający (leasingobiorca I) składa wniosek o zmianę strony umowy leasingu oraz o zgodę na przeniesienie (cesję) wszelkich praw i obowiązków wynikających z tej umowy na nowego korzystającego (leasingobiorca II).

Spółka chciała się upewnić, że w związku z tą cesją nie musi:

– skorygować podstawy opodatkowania VAT pierwotnie określonej na fakturze wystawionej na rzecz leasingobiorcy I o wartość niezapłaconych przez niego przyszłych rat leasingowych,
– udokumentować tego fakturą korygującą,
– opodatkować dostawy towaru na rzecz leasingobiorcy II ani
– wystawić faktury dokumentującej tę dostawę.

Neutralność finansującego
Dyrektor KIS to potwierdził. Wyjaśnił, że cesja umowy leasingu jest na gruncie VAT neutralna dla finansującego. Do dostawy towarów (przeniesienia prawa do rozporządzania towarem jak właściciel) dochodzi bowiem już z chwilą wydania towaru leasingobiorcy I. Już wtedy zostaje przekazane władztwo ekonomiczne nad tym towarem.

Natomiast cesja umowy na leasingobiorcę II nie oznacza, że finansujący dokonuje ponownej dostawy towaru – stwierdził organ.

Wyjaśnił natomiast, że do dostawy towaru dochodzi w wyniku cesji pomiędzy leasingobiorcami: pierwszym i drugim.

Czy zawsze będzie to dostawa? To zależy od tego, czy chodzi o leasing finansowy, czy operacyjny.

Cesja umowy leasingu finansowego
Jeżeli cesja dotyczy umowy leasingu finansowego, to mamy do czynienia z dostawą towaru między leasingobiorcami. W przypadku gdy umowa cesji przewiduje wynagrodzenie dla leasingobiorcy I, to zostanie ona uznana za odpłatną dostawę towaru w rozumieniu art. 7 ust. 1 ustawy o VAT. Potwierdza to m.in. interpretacja dyrektora KIS z 2 lutego 2021 r. (sygn. 0114-KDIP4-2.4012.616.2020.1.WH).

– Cesja będzie zatem opodatkowana przez leasingobiorcę I, natomiast leasingobiorca II odliczy VAT z faktury dokumentującej taką dostawę – wyjaśnia Konrad Dura, menedżer w firmie doradczej Crido.

Cesja umowy leasingu operacyjnego
Inaczej będzie w przypadku leasingu operacyjnego. Dla celów VAT jest on uznawany za usługę, ponieważ co do zasady nie dochodzi do przeniesienia prawa do rozporządzania towarem jak właściciel. Właścicielem przedmiotu leasingu pozostaje nadal finansujący i to on jest uprawniony do dokonywania odpisów amortyzacyjnych.

– Przeniesienie praw do używania towaru na inny podmiot (cesja) również stanowi usługę w rozumieniu art. 8 ust. 1 lub ust. 2 ustawy o VAT – wyjaśnia Konrad Dura.

Dodaje, że jeżeli cesja jest dokonywana za wynagrodzeniem, to cedent (leasingobiorca I) co do zasady powinien doliczyć VAT według stawki 23 proc.

– Natomiast nieodpłatna cesja umowy leasingu będzie podlegać opodatkowaniu, jeżeli jest dokonywana do celów innych niż działalność gospodarcza podatnika – tłumaczy ekspert CRIDO, wskazując na art. 8 ust. 2 pkt 2 ustawy o VAT.

Dodaje, że leasingobiorca I nie będzie musiał skorygować odliczonego wcześniej VAT wynikającego z faktur wystawionych przez finansującego. Lea sing operacyjny jest bowiem umową, na podstawie której leasingobiorca nabywa jedynie prawo do korzystania z przedmiotu leasingu w zamian za czynsz.

– W świetle art. 90b ustawy o VAT wydatki związane z używaniem pojazdu na podstawie umowy najmu, dzierżawy, leasingu (operacyjnego) lub innej umowy o podobnym charakterze nie podlegają korekcie – wskazuje Konrad Dura.

Potwierdza to interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 16 czerwca 2020 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.241. 2020.2.ICZ).

Prawo do odliczenia
– Z kolei leasingobiorca II będzie mógł odliczyć VAT zarówno z faktury dokumentującej odstępne, jak i z faktur dokumentujących raty leasingowe – wyjaśnia ekspert.

Dodaje, że tego samego zdania jest dyrektor KIS. W interpretacjach (np. z 22 listopada 2018 r., sygn. 0112-KDIL1-2.4012. 589.2018.3.DC) potwierdza, że odstępne związane z przejściem praw do przedmiotu leasingu z dotychczasowego lea singobiorcy na nowego leasingobiorcę na podstawie umowy cesji leasingu wywołuje u nabywcy takie same skutki podatkowe jak w przypadku nabycia przez niego prawa do użytkowania samochodu osobowego bezpośrednio u leasingodawcy.

– Przy czym, jeżeli przedmiotem leasingu będą pojazdy osobowe, to taki wydatek będzie podlegać szczególnym zasadom uregulowanym w art. 86a ustawy o VAT, które uzależniają prawo do odliczenia podatku naliczonego wynikającego z takiej faktury od tego, czy pojazd będzie przeznaczony do użytku na cele związane wyłącznie z działalnością gospodarczą, czy na cele mieszane – przypomina Konrad Dura.

Przy użytkowaniu mieszanym (tj. także dla celów prywatnych) można odliczyć tylko połowę VAT.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 25 maja 2023 r., sygn. 0114-KDIP4-3.4012.84.2023.1.DS

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8732032,cesja-leasingu-vat.html

 4. Podatek można odjąć także z faktury bez NIP

Agnieszka Pokojska | 12 czerwca 2023, 18:00

VAT naliczony można odliczyć, nawet gdy na fakturze nie ma NIP kupującego. Ważne, żeby można było zidentyfikować nabywcę na podstawie innych danych – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytał o to mężczyzna (czynny podatnik VAT), który kupił prasę na potrzeby prowadzonego gospodarstwa rolnego, a ściślej czynności opodatkowanych VAT. Wyjaśnił, że przy zakupie podał firmowy NIP, ale gdy otrzymał fakturę, okazało się, że nie ma na niej tego numeru. Chciał się upewnić, czy mimo braku NIP na fakturze może odliczyć wynikający z niej podatek naliczony.

Dyrektor KIS to potwierdził. Przypomniał, że celem faktury jest przede wszystkim udokumentowanie rzeczywistego przebiegu zdarzeń gospodarczych pod względem zarówno przedmiotu transakcji, jak i podmiotów biorących w niej udział. Oznacza to, że o prawidłowości faktur powinno w pierwszej kolejności decydować to, czy potwierdzają one rzeczywiste transakcje handlowe między określonymi podmiotami.

Organ przyznał, że choć faktura powinna zawierać dane dotyczące nabywcy (w tym jego numer identyfikacyjny), to jednak niewskazanie niektórych z tych informacji nie wyklucza możliwości jego identyfikacji na podstawie pozostałych danych zawartych na fakturze.

Stwierdził więc, że brak na fakturze NIP nabywcy „jest okolicznością pozostającą bez znaczenia dla wysokości zobowiązania podatkowego”, jeżeli jednocześnie prawidłowo wskazano pozostałe dane nabywcy oraz można zweryfikować samą transakcję.

Odliczenie podatku nie jest bowiem wyjątkowym przywilejem podatnika, lecz jego fundamentalnym prawem – podkreślił dyrektor KIS.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 25 maja 2023 r., sygn. 0112-KDIL2-1.4011.247.2023.2.KP

https://podatki.gazetaprawna.pl/vat/artykuly/8731374,vat-podatek-faktury-bez-nip.html

 5. Ulga termomodernizacyjna może być odziedziczona w spadku

Agnieszka Pokojska | dzisiaj, 07:35

Prawo do ulgi termomodernizacyjnej, jako prawo majątkowe, podlega dziedziczeniu na podstawie art. 97 par. 1 ordynacji podatkowej – twierdzi szef Krajowej Administracji Skarbowej.

Dlatego już kolejny raz zmienił z urzędu interpretację dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, tym razem z 6 lipca 2021 r. (sygn. 0114-KDIP3-2.4011.320.2021.2.JK2), która takiego prawa odmawiała. Wcześniej szef KAS 21 listopada 2022 r. (sygn. DOP3.8222.7.2022.CNRU) zmienił inną interpretację indywidualną w tej sprawie. Pisaliśmy o tym w artykule „Ulga na termomodernizację jednak nie wygasa ze śmiercią” (DGP nr 241/2022).

Dyrektor KIS również w interpretacji z 6 lipca 2021 r. twierdził, że ulga termomodernizacyjna jest prawem ściśle związanym z osobą zmarłego i spadkobierca nie może przejąć do niej prawa. Inaczej jednak uważa szef KAS. W najnowszej interpretacji zmieniającej wyjaśnił, że prawo do ulgi termomodernizacyjnej należy zaliczyć do przewidzianych w przepisach prawa podatkowego praw majątkowych, a więc co do zasady może ona podlegać przejęciu na podstawie art. 97 par. 1 ordynacji podatkowej.

Jednak zastrzegł, że podatnik – spadkobierca nie może zrealizować prawa do skorzystania z przysługujących spadkodawcy uprawnień do ulgi termomodernizacyjnej przez wykazanie kwoty odliczenia z tego tytułu w złożonym (własnym) zeznaniu (PIT-36 lub PIT-37) oraz w załączniku do tego zeznania (PIT/O) za rok podatkowy, w którym spadkodawca poniósł wykazywane wydatki uprawniające do tej ulgi. Według organu należy mieć tu na uwadze art. 100 par. 2 ordynacji, zgodnie z którym naczelnik urzędu skarbowego orzeka w odrębnej decyzji o odpowiedzialności lub uprawnieniach spadkobierców, gdy deklaracja złożona przez spadkodawcę jest nieprawidłowa lub deklaracji nie złożono. Decyzja ta powinna określać kwotę możliwą do odliczenia przez spadkobiercę w kolejnym roku, z uwzględnieniem okresu odliczenia. Zgodnie bowiem z art. 26h ust. 7 ustawy o PIT kwota odliczenia nieznajdująca pokrycia w rocznym dochodzie podatnika podlega potrąceniu w kolejnych latach, nie dłużej jednak niż przez sześć lat, licząc od końca roku podatkowego, w którym poniesiono pierwszy wydatek.

„Jeżeli spadkobierca będzie kontynuować inwestycję termomodernizacyjną uwzględnioną w decyzji, o której mowa w art. 100 par. 2 ordynacji podatkowej, w odziedziczonej nieruchomości, ma obowiązek ją zakończyć w terminie 3 lat i odliczyć wydatki w ramach limitu przysługującego spadkodawcy” – wyjaśnił szef KAS. Początkiem biegu trzyletniego okresu jest data poniesienia pierwszego wydatku na tę inwestycję przez spadkodawcę. Organ przypomniał, że ustawodawca nie ograniczył stosowania ulgi do jednej inwestycji (jednego przedsięwzięcia termomodernizacyjnego), lecz określił jej górny limit – 53 tys. zł. – Należy zatem przyjąć, że w sytuacji dziedziczenia prawa do ulgi spadkobierca ma możliwość rozpoczęcia nowej inwestycji na odziedziczonej nieruchomości w ramach limitu przysługującego spadkodawcy – podkreślił szef KAS. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja zmieniająca wydana przez szefa KAS 6 czerwca 2023 r., sygn. DOP3.8222.36.2023.CNRU

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8733144,ulga-termomodernizacyjna-odziedziczona-w-spadku.html

 

Rzeczpospolita

 1. Fiskus nie weźmie CIT od spółki, która pozbyła się auta

09 czerwca 2023 | Biznes w czasie kryzysu | Przemysław Wojtasik

Nieodpłatne przekazanie firmowego samochodu wspólnikom nie powoduje powstania przychodu.

Tak wynika z interpretacji Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 26 maja 2023 r. (nr 0114-KDIP2-2.4010.159. 2023.3.ASK/IN).

Wystąpiła o nią spółka komandytowa. Jej wspólnikami są małżonkowie mający wspólność majątkową. Komplementariusz (mąż) posiada 90 proc. prawa do udziałów w zyskach, a komandytariusz (żona) 10 proc.

Spółka jest właścicielem samochodu osobowego. Jest on wykorzystywany w działalności gospodarczej. Wspólnicy chcą zawrzeć ze spółką umowę, na mocy której auto zostanie wycofane z jej majątku. Samochód nie będzie już wykorzystywany w działalności, wynajmowany czy wydzierżawiany. Zostanie przekazany na potrzeby osobiste wspólników.

Spółka podkreśla, że wycofanie auta nie jest formą wypłaty dywidendy. Nie jest też darowizną czy zmniejszeniem wkładu. To nieodpłatne przesunięcie składnika majątku pomiędzy firmą a jej wspólnikami. Dzięki temu „uwolni się od konieczności ewidencjonowania i rozpoznawania przychodów związanych z nieodpłatnym użytkowaniem pojazdu przez wspólników i członków ich rodziny”.

Spółka dodaje, że samochód nie był amortyzowany, gdyż jego wartość nie przekroczyła 10 tys. zł. Wydatek na jego nabycie był kosztem w chwili poniesienia.

Czy wycofanie auta i przekazanie wspólnikom powoduje powstanie w spółce przychodu? Czy musi go opodatkować? Spółka twierdzi, że nie. Podkreśla, że nie uzyska żadnego przysporzenia. A w ustawie o CIT nie ma przepisu, który nakazuje wykazać przychód w takiej sytuacji.

Fiskus zgodził się z tym stanowiskiem. Wskazał, że przekazanie samochodu nie jest odpłatnym zbyciem. Odbywa się nieodpłatnie. Nie stanowi ani uregulowania zobowiązania spółki wobec wspólników, ani wypłaty zysku. Spółka nie otrzymuje za to żadnych pieniędzy. Wobec tego nie uzyska przychodu.

Nieodpłatne przesunięcie samochodu z majątku spółki do majątku wspólników nie spowoduje powstania przychodu po stronie spółki – czytamy w interpretacji.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1496598-Fiskus-nie-wezmie-CIT-od-spolki-ktora-pozbyla-sie-auta.html

 2. Koniec z zabezpieczaniem dodatkowych zobowiązań VAT na majątku podatników

12 czerwca 2023 | Podatki i księgowość | Jakub Sitarski

Sankcja VAT nie mieści się w definicji zobowiązania podatkowego, a przez to nie może stanowić przedmiotu zabezpieczenia.

Budząca już od dawna wątpliwości praktyka organów podatkowych w zakresie wydawania decyzji o zabezpieczeniu zobowiązań podatkowych w odniesieniu do sankcji VAT została ukrócona. 29 maja 2023 r. Naczelny Sąd Administracyjny podjął uchwałę (I FPS 1/23), zgodnie z którą przedmiotem decyzji o zabezpieczeniu nie może być dodatkowe zobowiązanie podatkowe, o którym mowa w art. 112c ustawy o VAT.

Czego dotyczy uchwała
Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygał w sprawie dotyczącej podatnika, wobec którego organ prowadzi kontrolę celno-skarbową w zakresie prawidłowości rozliczenia podatku od towarów i usług. W związku z ustaleniami prowadzonej kontroli wydana została decyzja, w której organ określił podatnikowi przybliżoną kwotę zobowiązania podatkowego oraz – przed wydaniem decyzji ustalającej – przybliżone kwoty dodatkowego zobowiązania podatkowego w VAT. Podstawą prawną wydanej decyzji był art. 33 § 1 ordynacji podatkowej.

Podatnik złożył odwołanie od decyzji pierwszoinstancyjnej, w następstwie czego organ odwoławczy utrzymał zaskarżone rozstrzygnięcie w mocy. Następnie podatnik wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W ocenie WSA skarga zasługiwała na uwzględnienie w części dotyczącej zasadności określenia skarżącej przybliżonych kwot dodatkowego zobowiązania podatkowego w wysokości 100 proc. Organ nie zgodził się z orzeczeniem WSA i zaskarżył wyrok do NSA.

W następstwie wniesionej przez organ skargi kasacyjnej NSA uznał, że w sprawa dotyczy zagadnienia prawnego budzącego poważne wątpliwości. Zdecydował się więc przedstawić zagadnienie do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów. Zadał pytanie, czy w ramach postępowania mającego na celu wydanie na podstawie art. 33 § 4 pkt 1 w związku z art. 33 § 2 pkt 1 ordynacji podatkowej decyzji o zabezpieczeniu dodatkowego zobowiązania podatkowego, o którym mowa w art. 112c ust. 1 pkt 2 ustawy o VAT, organ podatkowy ma obowiązek uprawdopodobnienia świadomego udziału podatnika w oszustwie podatkowym w ramach tak zwanej karuzeli podatkowej. Pełny skład wydał uchwałę, w której orzekł, że przedmiotem decyzji o zabezpieczeniu zobowiązania podatkowego na podstawie art. 33 ordynacji podatkowej nie może być dodatkowe zobowiązanie podatkowe, o którym mowa w art. 112c ustawy o VAT.

Musi być uzasadniona obawa
W tym zakresie istotny jest art. 33 § 1 ordynacji podatkowej, zgodnie z którym zobowiązanie podatkowe przed terminem płatności może być zabezpieczone na majątku podatnika, a w przypadku osób pozostających w związku małżeńskim także na majątku wspólnym, jeżeli zachodzi uzasadniona obawa, że nie zostanie ono wykonane, a w szczególności gdy podatnik trwale nie uiszcza wymagalnych zobowiązań o charakterze publicznoprawnym lub dokonuje czynności polegających na zbywaniu majątku, które mogą utrudnić lub udaremnić egzekucję.

Zawarte w tym przepisie stwierdzenie „uzasadniona obawa” wskazuje, że musi wystąpić obawa, która ma swoje oparcie w określonych dowodach i nie może opierać się wyłącznie na swobodnych przypuszczeniach organu podatkowego. Pogląd ten znajduje odzwierciedlenie w orzecznictwie sądów administracyjnych. Przykładowo NSA w wyroku z 5 października 2012 r. (I FSK 1939/11) wskazał, że: „nie ma przy tym wątpliwości, iż to, czy istnieje obawa niewykonania zobowiązania w konkretnym wypadku pozostawiono do uznania właściwego w sprawie organu. Uznanie to nie może oznaczać dowolności działania, lecz powinno być oparte na całokształcie okoliczności faktycznych i prawnych”. W każdym więc przypadku, w którym organ zamierza wydać decyzję zabezpieczającą zobowiązanie podatkowe, musi zachodzić uzasadniona obawa, że dane zobowiązanie nie zostanie przez podatnika wykonane.

W dalszej części przywołanego przepisu wskazane zostały sytuacje, które uprawniają organ administracji podatkowej do stwierdzenia, że uzasadniona obawa faktycznie zachodzi. W tym zakresie wymienione zostały dwie okoliczności:

1) podatnik trwale nie uiszcza wymagalnych zobowiązań o charakterze publicznoprawnym oraz

2) podatnik dokonuje czynności polegających na zbywaniu majątku, które mogą utrudnić lub udaremnić egzekucję.

Kara dla przedsiębiorcy
Sankcja VAT jest uregulowana w art. 112b-112c ustawy o VAT. To swoistego rodzaju kara dla podatnika, który nie złożył deklaracji podatkowej oraz nie wpłacił kwoty zobowiązania podatkowego, lub który w złożonej deklaracji podatkowej wykazał:

a) kwotę zobowiązania podatkowego niższą od kwoty należnej,

b) kwotę zwrotu różnicy podatku lub kwotę zwrotu podatku naliczonego wyższą od kwoty należnej,

c) kwotę różnicy podatku do obniżenia kwoty podatku należnego za następne okresy rozliczeniowe wyższą od kwoty należnej,

d) kwotę zwrotu różnicy podatku, kwotę zwrotu podatku naliczonego lub kwotę różnicy podatku do obniżenia kwoty podatku należnego za następne okresy rozliczeniowe, zamiast wykazania kwoty zobowiązania podatkowego podlegającej wpłacie do urzędu skarbowego.

Obowiązujące przepisy przewidują, że sankcja VAT wynosi co do zasady 30 proc. kwoty zaniżenia zobowiązania podatkowego, kwoty zawyżenia zwrotu różnicy podatku, zwrotu podatku naliczonego lub różnicy podatku do obniżenia podatku należnego za następne okresy rozliczeniowe. W określonych sytuacjach sankcja może jednak zostać obniżona. Jeśli po zakończonej kontroli (podatkowej lub celno-skarbowej) podatnik złoży deklarację podatkową lub jej korektę, uwzględniającą stwierdzone nieprawidłowości i do dnia złożenia korekty wpłaci kwotę zobowiązania podatkowego lub zwróci niesłusznie zwróconą mu nadwyżkę (wraz z odsetkami za zwłokę), to sankcja VAT wynosi 20 proc. Natomiast jeśli podatnik skoryguje swoje błędy po rozpoczęciu kontroli, lecz przed jej zakończeniem, obciążony zostanie sankcją w wysokości 15 proc.

Należy również zaznaczyć, że w określonych przypadkach wysokość dodatkowego zobowiązania podatkowego, w części dotyczącej podatku naliczonego wynikającego z faktur, które:

1) zostały wystawione przez podmiot nieistniejący,

2) stwierdzają czynności, które nie zostały dokonane – w części dotyczącej tych czynności,

3) podają kwoty niezgodne z rzeczywistością – w części dotyczącej tych pozycji, dla których podane zostały kwoty niezgodne z rzeczywistością,

4) potwierdzają czynności, do których mają zastosowanie przepisy art. 58 i art. 83 kodeksu cywilnego – w części dotyczącej tych czynności

– wynosi 100 proc., przy czym podwyższonej sankcji nie stosuje się w zakresie ustalenia dodatkowego zobowiązania podatkowego w stosunku do osób fizycznych, które za ten sam czyn ponoszą odpowiedzialność za wykroczenie skarbowe albo za przestępstwo skarbowe.

Ponadto omawiane dodatkowe zobowiązanie nie zostanie ustalone:

1. jeśli przed dniem wszczęcia kontroli podatkowej lub kontroli celno-skarbowej podatnik:

a) złożył odpowiednią korektę deklaracji podatkowej albo

b) złożył deklarację podatkową z wykazanymi kwotami podatku

– oraz wpłacił na rachunek urzędu skarbowego kwotę wynikającą ze złożonej deklaracji albo korekty deklaracji podatkowej wraz z odsetkami za zwłokę;

2. w zakresie ustalania dodatkowego zobowiązania podatkowego, w przypadku gdy zaniżenie kwoty zobowiązania podatkowego lub zawyżenie kwoty zwrotu różnicy podatku, zwrotu podatku naliczonego lub różnicy podatku do obniżenia podatku należnego za następne okresy rozliczeniowe, wiąże się z:

a) popełnionymi w deklaracji błędami rachunkowymi lub oczywistymi omyłkami,

b) nieujęciem podatku należnego lub podatku naliczonego w rozliczeniu za dany okres rozliczeniowy, a podatek należny lub podatek naliczony został ujęty w poprzednich okresach rozliczeniowych lub w okresach następnych po właściwym okresie rozliczeniowym, jeżeli nastąpiło to przed dniem wszczęcia kontroli podatkowej lub kontroli celno-skarbowej;

3. w zakresie ustalenia dodatkowego zobowiązania podatkowego w stosunku do osób fizycznych, które za ten sam czyn ponoszą odpowiedzialność za wykroczenie skarbowe albo za przestępstwo skarbowe.

Niezgodność z przepisami UE
W wyroku z 15 kwietnia 2021 r. (C-935/19) Trybunał Sprawiedliwości UE rozstrzygnął, że polskie regulacje dotyczące sankcji VAT – w zakresie, w jakim nie uwzględniają charakteru i wagi konkretnego naruszenia – są sprzeczne z art. 273 dyrektywy Rady 2006/112/WE z 28 listopada 2006 r. oraz z unijną zasadą proporcjonalności.

W konsekwencji wyroku Trybunału obowiązujące przepisy prawa dot. sankcji VAT zostały znowelizowane. 1 czerwca 2023 r. prezydent podpisał ustawę z 26 maja 2023 r. o zmianie ustawy o VAT oraz niektórych innych ustaw. Na mocy nowych regulacji organy podatkowe będą miały uprawnienia do miarkowania sankcji tak, aby nie wykraczały one poza to, co jest niezbędne do osiągnięcia celów obejmujących zapewnienie prawidłowego poboru podatku i zapobieganie oszustwom podatkowym. Nie ulega wątpliwości, że dodatkowe zobowiązanie VAT powinno uwzględniać charakter i wagę konkretnego naruszenia prawa.

Podstawa prawna:

∑ art. 33 § 1 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 2651 ze zm.)

∑ art. 112b-112c ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 931 ze zm.)

Jakub Sitarski
radca prawny, doradca podatkowy

Fiskus otrzymał ważną wskazówkę

Omawiana w artykule uchwała NSA to bardzo ważny sygnał do organów podatkowych, że nie mogą dokonywać zabezpieczenia na majątku podatników kwot, które – choć nazywa się je w ustawie zobowiązaniem podatkowym – stanowią sankcję o charakterze administracyjnym. Zgodnie z omawianą uchwałą sankcja VAT nie mieści się w definicji zobowiązania podatkowego, o którym mowa w art. 33 § 1 ordynacji podatkowej, a przez to nie może stanowić przedmiotu zabezpieczenia.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1496753-Koniec-z-zabezpieczaniem-dodatkowych-zobowiazan-VAT-na-majatku-podatnikow.html#.ZIbIJ3ZBzIV

 3. Udziały po żonie zwolnione z podatku

13 czerwca 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Wdowiec uprawniony do udziałów małżonki w banku spółdzielczym nie zapłaci od nich PIT. Jeśli może wykazać, iż zostały nabyte ze wspólnego majątku.

Jak rozliczyć otrzymane po zmarłej żonie pieniądze? – pyta redakcję jeden z naszych czytelników.

Po śmierci małżonki okazało się, że miała udziały członkowskie w banku spółdzielczym. Spadkobierców jest dwoje: mąż i córka (po 50 proc.). W banku poinformowano ich, że zgodnie ze statutem kobieta wskazała męża jako osobę, której po jej śmierci bank jest zobowiązany wypłacić udziały. W statucie jest zapis, że udziały nie wchodzą do spadku po zmarłym członku. Pracownicy banku wskazali, że takie postanowienia są też w art. 10d ust. 3 ustawy o funkcjonowaniu banków spółdzielczych oraz art. 16 § 4 prawa spółdzielczego.

– Oznacza to, że zwrócone czytelnikowi pieniądze z udziałów nie są objęte podatkiem od spadków i darowizn. Nie musi więc składać w urzędzie skarbowym zgłoszenia SD-Z2 – mówi dr Piotr Sekulski, doradca podatkowy w kancelarii Outsourced.pl.

Czy skoro udziały nie wchodzą do spadku, to są opodatkowane PIT? Czytelnik podkreśla, że miał z żoną wspólność majątkową. Źródłem finansowania udziałów był majątek wspólny. Czy wobec tego może skorzystać ze zwolnienia z art. 21 ust. 1 pkt 50 ustawy o PIT? Przepis ten stanowi, że nieopodatkowane są przychody otrzymane w związku ze zwrotem udziałów lub wkładów w spółdzielni. Zwolnienie przysługuje do wysokości wniesionych udziałów lub wkładów.

– Art. 21 ust. 1 pkt 50 można też zastosować w opisanej sytuacji. Jeśli bowiem udziały zostały nabyte ze wspólnego majątku małżonków, to po śmierci żony pieniądze za te udziały po prostu wrócą do tego majątku – mówi Piotr Sekulski.

Skarbówka jest tego samego zdania. Spójrzmy na jedną z interpretacji (nr0115-KDIT2.4011.155.2020.1.KC). Wystąpił o nią bank spółdzielczy, który zastanawia się, czy wypłacając udziały po zmarłym członku, który wskazał wcześniej uprawnioną do nich osobę, powinien potrącić PIT. Zasadniczo tak – przyznał fiskus. Potwierdził, że jeśli członek banku spółdzielczego wskazał uprawnioną do udziałów osobę, to nie wchodzą one do spadku. Należy je rozliczyć zgodnie z ustawą o PIT. Wypłacona uprawnionemu kwota jest przychodem z praw majątkowych. Bank powinien potrącić z niej zaliczkę na PIT i odprowadzić ją do urzędu skarbowego. Beneficjent musi wykazać przychód w zeznaniu i rozliczyć według skali.

Od tej zasady jest wyjątek. Jeśli uprawnionym do wypłaty udziałów jest współmałżonek, który pozostawał ze zmarłym w ustroju wspólności majątkowej, gdy źródłem finansowania udziałów był majątek wspólny, można zastosować zwolnienie z art. 21 ust. 1 pkt 50 ustawy o PIT – stwierdziła skarbówka. Podkreśliła, że środki finansowe służące nabyciu udziałów zostaną zwrócone do majątku, z którego pierwotnie pochodziły. W takiej sytuacji nie można uznać, że zwrot udziałów stanowi dla podatnika jakiekolwiek przysporzenie – czytamy w interpretacji.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1496901-Udzialy-po-zonie-zwolnione-z-podatku.html#.ZIgTznZBzIU

 4. Odlicz stratę, zapłać mniej fiskusowi

13 czerwca 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Ryczałtowiec wynajmujący lokal może odpisać to, co stracił w poprzednich latach rozliczanych według skali PIT.

Polski Ład diametralnie zmienił sytuację osób zarabiających na wynajmie. Od 1 stycznia 2023 r. jedyną formą opodatkowania najmu prywatnego (czyli takiego, który nie jest rozliczany w działalności gospodarczej) jest ryczałt. To podatek liczony od przychodu. Bez możliwości odliczania kosztów. Na ryczałcie nie ma też kwoty wolnej.

Czy to znaczy, że wszyscy wynajmujący prywatnie muszą płacić podatek od każdej zarobionej złotówki? Nie, można go zmniejszyć (a nawet przez jakiś czas w ogóle uniknąć), jeśli mamy stratę z poprzednich lat (kiedy byliśmy jeszcze na skali i odliczaliśmy koszty). Taka strata często wychodziła osobom, które wynajmowały używane mieszkanie (dom) i stosowały wysoką stawkę amortyzacji. A także tym, którzy dużo zainwestowali w nieruchomość, np. przeprowadzili gruntowny remont. Teraz mogą ją odliczyć. Chociaż nie są już na skali, tylko na ryczałcie (odliczają więc stratę od przychodu).

Pisaliśmy o tej możliwości w „Rzeczpospolitej” z 5 stycznia br. Teraz fiskus potwierdza to w indywidualnych interpretacjach. Oto przykład.

Skarbówka nie ma nic przeciwko
Właścicielka kamienicy od 11 lat zarabia na prywatnym (czyli takim, który nie jest działalnością gospodarczą) wynajmie mieszkań. Wcześniej rozliczała się według skali PIT. Od 2023 r. jest na ryczałcie.

W zeznaniu za 2022 r. wyszła jej strata. Czy może ją odliczyć od przychodu z ryczałtu? Kobieta twierdzi, że tak. Jej zdaniem przejście na ryczałt nie wyklucza odliczenia straty wykazanej w latach, w których rozliczała się według skali.

Co na to fiskus? Potwierdził, że odliczenie jest możliwe. Powołał się na dwa przepisy. Pierwszy to art. 9 ust. 5 ustawy o PIT. Wynika z niego, że zasady odliczania straty (określone w art. 9 ust. 3) stosuje się również wtedy, gdy podatnik jest na ryczałcie. W takiej sytuacji może obniżyć przychód. Drugi powołany przez skarbówkę przepis to art. 11 ust. 1 ustawy o ryczałcie. Stanowi on, że podatnik uzyskujący przychody z najmu może od nich odliczyć stratę, o której mowa w art. 9 ust. 3–3b ustawy o PIT.

Oznacza to, że ryczałtowiec ma prawo odpisać stratę, którą poniósł wtedy, gdy rozliczał się według skali PIT. Właścicielka kamienicy może więc pomniejszyć tegoroczny przychód z wynajmu mieszkań o minusowy wynik z zeznania z 2022 r. (interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej nr 0113-KDIPT2-1.4011.166.2023.2.HJ).

Dwa warianty
Jak rozliczyć stratę? Są dwa warianty. Pierwszy pozwala odliczać ją przez pięć lat, w jednym roku nie więcej niż połowę. Można przyjąć dowolne proporcje, np. 50, 30 i 20 proc.

Drugi wariant daje możliwość pełnego odliczenia, z limitem do 5 mln zł. Dotyczy strat powstałych od 1 stycznia 2019 r.

Przykład:

Pan Kowalski w poprzednich latach rozliczał najem prywatny według skali PIT. Zaliczał do podatkowych kosztów odpisy amortyzacyjne, w grudniu 2022 r. kupił też trochę wyposażenia i odświeżył wynajmowane mieszkanie. Dlatego za ten rok wyszła mu strata (miał więcej kosztów niż przychodów). W 2023 r. jest już na obowiązkowym ryczałcie. Od przychodów z wynajmu może odpisać całą stratę (oczywiście, jeśli nie przekracza 5 mln zł) z 2022 r.

Czy wynajmujący może odliczać stratę już przy obliczaniu miesięcznego (kwartalnego) podatku? Tak. Oznacza to, że przez jakiś czas (w zależności od tego, ile ma tej straty) może w ogóle nie płacić podatku.

Odpis przysługuje też tym, którzy rozliczają najem w firmie. Z przepisów wynika jednak, że odliczać wolno tylko straty z tego samego źródła. Tak więc przychodów z najmu prywatnego nie pomniejszymy o stratę z działalności gospodarczej.

zmiany

Małżonkowie będą mieli lepiej

Od 1 lipca zmienią się zasady rozliczeń zarabiających na wynajmie małżonków. Teraz mają wspólny limit przychodów, po przekroczeniu którego trzeba płacić wyższy zryczałtowany podatek. Do 100 tys. zł rocznie ryczałt wynosi 8,5 proc., powyżej 12 proc. Po zmianach każdy małżonek będzie miał własny limit. Czyli po 100 tys. zł przychodu rocznie. A jeśli zdecydują, że najem jest w całości rozliczany przez jednego z nich, limit wyniesie dla niego 200 tys. zł. „Małżonkowie będą stosować wyższą stawkę ryczałtu 12,5 proc. dopiero po przekroczeniu limitu 200 tys. zł bez względu na to, czy będą rozliczać przychody odrębnie, czy zdecydują o opodatkowaniu ich w całości przez jednego z nich” – pisze Ministerstwo Finansów.

Nowe rozwiązania znajdziemy w ustawie z 26 maja 2023 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw (zwanej SLIM VAT 3). Została opublikowana w Dzienniku Ustaw z 5 czerwca pod pozycją 1059. Z przepisu przejściowego wynika, że opisana zmiana będzie miała zastosowanie już do przychodów uzyskanych od 1 stycznia 2023 r.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1496910-Odlicz-strate-zaplac-mniej-fiskusowi.html

 5. Opłata rezerwacyjna nie stanowi wynagrodzenia za świadczenie usługi

14 czerwca 2023 | Rachunkowość | Ignacy Czapla

Opłata rezerwacyjna wnoszona na podstawie przepisów ustawy deweloperskiej nie jest wynagrodzeniem za świadczenie usług w rozumieniu ustawy o VAT. Może bowiem stanowić kaucję bądź odszkodowanie za niewykonanie umowy rezerwacyjnej. Jej otrzymanie nie powoduje po stronie dewelopera powstania obowiązku podatkowego, nawet wówczas, jeżeli zatrzyma on opłatę w związku z brakiem zawarcia umowy deweloperskiej z winy rezerwującego.

Tak wynika z interpretacji indywidualnej dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 19 kwietnia 2023 r. (0114-KDIP1-1.4012. 154.2023.1.MŻ).

Stan faktyczny
Wnioskodawca będący czynnym podatnikiem VAT prowadzi na terytorium Polski działalność deweloperską (działalność w zakresie m.in. budowy budynków wielorodzinnych z lokalami mieszkalnymi i użytkowymi). W ramach prowadzonej działalności planuje zawierać ze swoimi klientami umowy rezerwacyjne na zasadach wynikających z ustawy deweloperskiej.

Umowy rezerwacyjne mają być zawierane przez wnioskodawcę przed zawarciem umowy deweloperskiej, a więc umowy zawartej między nabywcą a deweloperem, na podstawie której deweloper zobowiązuje się m.in. do wybudowania budynku oraz ustanowienia odrębnej własności lokalu mieszkalnego i przeniesienia własności tego lokalu oraz praw niezbędnych do korzystania z tego lokalu na nabywcę. Przedmiotem umowy rezerwacyjnej jest zobowiązanie dewelopera do czasowego wyłączenia z oferty sprzedaży lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego wybranego przez rezer- wującego (potencjalnego nabywcę). Strony umowy rezer- wacyjnej mogą zawrzeć w niej obowiązek do wniesienia przez rezerwującego opłaty rezerwacyjnej.

W przypadku późniejszego zawarcia umowy deweloperskiej opłata rezerwacyjna będzie zaliczona na poczet ceny nabycia wynikających z niej praw – własności lokalu oraz praw niezbędnych do korzystania z tego lokalu. Jeżeli do zawarcia umowy deweloperskiej nie dojdzie z uwagi na brak uzyskania przez nabywcę decyzji kredytowej lub przyrzeczenia udzielenia kredytu bądź też dokonania przez dewelopera zmian w prospekcie informacyjnym lub jego załącznikach bez poinformowania rezerwującego, opłata rezerwacyjna zostanie zwrócona. W przypadku, gdyby deweloper nie powstrzymywałby się z oferowaniem sprzedaży lokalu (domu jednorodzinnego) wybranego przez rezerwującego innym klientom, opłata zostanie zwrócona w podwójnej wysokości. Jeżeli natomiast do zawarcia umowy deweloperskiej nie dojdzie z uwagi na okoliczności leżące po stronie rezerwującego, wnioskodawca – na mocy postanowień konkretnych umów rezerwujących – zamierza zatrzymać opłatę rezerwującą w ramach odszkodowania.

Wnioskodawca zapytał, czy otrzymanie przez niego opłaty rezerwacyjnej spowoduje powstanie obowiązku podatkowego w podatku od towarów i usług.

Zapytał również, czy opłata rezerwacyjna stanowić będzie wynagrodzenie za świadczenie usług opodatkowanych VAT w przypadku, gdy zostanie zatrzymana na skutek niedojścia do skutku umowy deweloperskiej z winy rezerwującego.

Zdaniem wnioskodawcy, otrzymanie opłaty rezerwacyjnej nie spowoduje powstania dla niego obowiązku podatkowego w zakresie VAT. Ponadto, w przypadku zatrzymania opłaty rezerwacyjnej na skutek niedojścia do skutku umowy deweloperskiej z winy rezerwującego, nie będzie ona stanowiła wynagrodzenia za świadczenie usług w rozumieniu ustawy o VAT.

Co na to organ podatkowy
Organ uznał stanowisko wnioskodawcy za prawidłowe. Podkreślił, że opłata rezerwacyjna w momencie jej otrzymania nie stanowi wynagrodzenia za świadczenie usług przez wnioskodawcę, a spełnia jedynie funkcję zabezpieczającą. Do czasu zaliczenia jej na poczet ceny wynikającej z umowy deweloperskiej, nie będzie więc rodzić po stronie wnioskodawcy obowiązku podatkowego w VAT.

W przypadku, w którym opłata rezerwacyjna zostanie zatrzymana w związku z brakiem zawarcia umowy deweloperskiej z uwagi na okoliczności leżące po stronie rezerwującego, opłata zacznie pełnić funkcję odszkodowania, a zatem także i w tym wypadku jej zatrzymanie nie spowoduje powstania obowiązku podatkowego w VAT.

Uzasadniając powyższe stanowisko organ odwołał się do definicji zapłaty w rozumieniu art. 29a ust. 1 ustawy o VAT, wskazując na zależność, zgodnie z którą nie każdy przepływ pieniężny pomiędzy stronami stosunku zobowiązaniowego może zostać za nią uznany. Istotne jest bowiem, czy w danym przypadku przekazywane środki pełnią funkcję wynagrodzenia drugiej strony umowy za wykonywa- ne przez nią świadczenie. W przypadku pełnienia przez nie innych funkcji (np. odszkodowawczej, kaucyjnej) nie jest możliwe uznanie, że mamy do czynienia z odpłatną dostawą towarów albo świadczeniem usług w rozumieniu art. 5 ust. 1 pkt 1 ustawy o VAT.

Ignacy Czapla

konsultant w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Uważam, że stanowisko organu i wnioskodawcy jest prawidłowe. Zarówno organ podatkowy, jak i wnioskodawca słusznie uznali, że opłata rezerwacyjna w przypadkach, w których nie jest zaliczana na poczet ceny wynikającej z umowy deweloperskiej, nie powinna zostać uznana za wynagrodzenie za świadczenie usług.

W przypadku umowy rezerwacyjnej niewątpliwie mamy do czynienia ze świadczeniem dewelopera polegającym na czasowym wyłączeniu z oferty sprzedaży lokalu lub domu wybranego przez rezerwującego. W mojej ocenie, wniesienie opłaty rezerwacyjnej nie pełni jednak funkcji zapłaty za wykonywanie tych czynności. Rezerwujący nie wnosi opłaty po to, aby zapłacić deweloperowi za to, że powstrzymuje się z oferowaniem danego lokalu innym potencjalnym nabywcom, lecz po to, aby zabezpieczyć zawarcie w przyszłości umowy deweloperskiej. Opłata ta ma więc charakter kaucyjny. Związek pomiędzy opłatą rezerwacyjną a świadczeniem dewelopera jest w mojej ocenie zbyt słaby, aby można było uznać, że czynności wykonywane przez dewelopera stanowią odpłatne świadczenie usług w rozumieniu art. 5 ust. 1 pkt 1 ustawy o VAT.

Sytuacja, gdy deweloper zatrzymuje opłatę rezerwacyjną w związku z brakiem zawarcia umowy deweloperskiej z powodu okoliczności leżących po stronie rezerwującego, w mojej ocenie również nie powinna wiązać się z powstaniem obowiązku podatkowego w VAT. W takim wypadku opłata rezerwacyjna nabiera bowiem charakteru odszkodowawczego. Ponownie jak w poprzednim przypadku, nie wiąże się ona ze świadczeniem dewelopera, a jest formą rekompensaty za uszczerbek poniesiony w związku z brakiem możliwości oferowania lokalu lub domu na rzecz innych potencjalnych nabywców.

Konkluzje przyjęte przez organ są w mojej ocenie prawidłowe i wpisują się w dotychczasową linię interpretacyjną organów podatkowych.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1496874-Oplata-rezerwacyjna-nie-stanowi-wynagrodzenia-za-swiadczenie-uslugi.html#.ZIlmNHZBzIU