Budownictwo i PZP | Prasówka | 01.02.2024 r.

Rynek Infrastruktury

 1. Strabag: Kolej hamowała przez brak przetargów, drogi przez opóźnione ZRID-y

Autor: ep. | Data publikacji: 31-01-2024

W sektorze kolejowym produkcję hamował brak nowych przetargów, w drogowym, przy dobrej podaży zleceń, hamulcem były opóźnienia w wydawaniu pozwoleń na budowę – wskazuje Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag podsumowując rok 2023 w branży budowlanej. W tym roku jego zdaniem należy się liczyć z ostrą konkurencją cenową choćby w budownictwie drogowym, można też się spodziewać wzrostu popytu na usługi budowlane.

Rok 2023 nie był łatwy dla branży budowlanej – ocenia Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag. Na rynku budownictwa kolejowego nadal problemem był brak nowych przetargów. – Kończone były prace na dotychczasowych zadaniach, dlatego produkcja na rynku kolejowym od ponad półtora roku jest znacząco niższa od planów zamawiającego, jak i od oczekiwań firm działających w tym sektorze – zauważa Wojciech Trojanowski.

Hamulcem decyzje administracyjne
Dodaje, że zgoła odmienna sytuacja panowała w obszarze zadań realizowanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. – Z zadowoleniem obserwowaliśmy działania w zakresie ogłoszeń nowych przetargów – mówi wskazując na uruchomione liczne postępowania dotyczące budowy dróg ekspresowych S10, S11 czy S12.

Sprawność w ogłaszaniu nowych przetargów nie szła jednak w parze z tempem procedowania w zakresie decyzji administracyjnych. – Nasza produkcja na dużych kontraktach drogowych była o wiele niższa od założeń. Było to podyktowane bardzo dużymi opóźnieniami z uzyskiwaniem pozwoleń na budowę (ZRiD) – wskazuje przedstawiciel wykonawcy. Taki problem dotknął osiem kontraktów drogowych, które Strabag podpisywał jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie. – Na tych zadaniach nie zrealizujemy nawet połowy produkcji, którą zaplanowaliśmy pierwotnie na 2023 r. Prace budowalne przesuwają się na 2024-2026 – stwierdza Wojciech Trojanowski. Dla wykonawcy oznaczało to także dużo późniejsze rozpoczęcie negocjacji dotyczących zakupów, dlatego z tym większą satysfakcją przyjmuje nowe aneksy waloryzacyjne, które z przedsiębiorcami podpisała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

– Cieszymy się, że udało nam się przekonać GDDKiA do kolejnego podwyższenia limitów waloryzacyjnych. Branża oczekiwała 20 proc., stanęło na 15 proc. To nie pokrywa wzrostu kosztów, natomiast jest na pewno krokiem w bardzo dobrym kierunku – mówi Wojciech Trojanowski. – Mam nadzieję, że także kontrakty kolejowe zostaną w podobny sposób zwaloryzowane, gdyż obecnie dopiero jesteśmy na etapie podpisywania pierwszej zmiany, czyli waloryzacji z 5 na 10 proc. limitu – podkreśla.

Będzie rywalizacja cenowa
Patrząc na perspektywy na rok bieżący i kolejne Wojciech Trojanowski bierze pod uwagę niewiadome związane z wciąż trwającą wojną w Ukrainie oraz konfliktem na Bliskim Wschodzie. Nie da się jego zdaniem dokładnie przewidzieć koniunktury gospodarczej, sytuacji na ryku pracy czy presji płacowej. Zauważa jednak, że lista inwestycji, które chce w tym roku skierować na rynek największy drogowy inwestor jest bardzo skromna. – Oznacza to dużą rywalizację cenową o kontrakty, co zawsze ma negatywne konsekwencje w okresie realizacji – podkreśla.

– W 2024 roku mam nadzieję na odblokowanie przetargów na rynku budownictwa kolejowego – mówi członek zarządu firmy Strabag. Liczy, że nowa perspektywa finansowa zostanie w miarę szybko uruchomiona, co będzie skutkowało rozstrzygnięciem i podpisaniem umów, w przypadku których już zostały złożone oferty. W jego opinii jest na to szansa w II kwartale tego roku.

– Przez ostatnie 1,5 roku sytuacja w segmencie budownictwa kolejowego i producentów materiałów kolejowych była wręcz dramatyczna – ocenia Wojciech Trojanowski podkreślając, że w tym samym czasie branża obserwowała szykujące się ambitne wyzwania w tym obszarze – projekty z komponentu kolejowego CPK czy plany inwestycyjne PKP PLK. – Ta branża powinna inwestować, rozwijać się, a nie myśleć jedynie, jak przetrwać kolejny rok – mówi przedstawiciel wykonawcy.

Rynek musi zaspokoić głód
– Firmy działające na rynku budowalnym rywalizują o kontrakty. Rywalizacja jest zaciekła, dlatego sądzę, że gdy uczestnicy rynku zauważą, że w kilkuletniej perspektywie jest bardzo dużo do zrobienia w tym zakresie, to sytuacja się znacząco uspokoi – prognozuje. Zauważa też, że koszty związane z projektami nie będą spadały, lecz rosły. – To trzeba uwzględniać w przyszłych ofertach – wskazuje.

– Myślę, że branża kolejowa liczy także na większą liberalizację, na odejście od trendów upaństwawiania tego sektora, które oceniam jednoznacznie negatywnie. Posiadanie własnych firm wykonawczych przez zamawiających nie sprzyja transparentności i negatywne wpływa na zaufanie na rynku – jednoznacznie ocenia Wojciech Trojanowski.

Rok 2024 to kolejny rok wyborczy, tym razem w samorządach. W wielu miejscach najpewniej dojdzie do zmiany władzy. – W związku z tym możemy oczekiwać, szczególnie w drugiej połowie roku, pewnego spowolnienia w nowych przetargach. Każda taka zmiana powoduje pewien przestój w realizacji nowych kontraktów. Z drugiej strony, środki unijne i nowe programy spowodują, że znajdą się fundusze na nowe inwestycje – mówi przedstawiciel zarządu firmy Strabag.

W jego ocenie większość sektorów budownictwa ogólnego, czyli przemysłowy, komercyjny i mieszkaniowy mają przed sobą dobre perspektywy. – Obserwujemy umocnienie złotówki, przed nami perspektywa stabilizacji inflacji, a w średnim horyzoncie także spadku stóp procentowych i co ważne, wzrostu zaufania do Polski jako miejsca na inwestycje. Oczekujemy dużej liczby nowych projektów w zakresie energetyki odnawialnej, jądrowej, ochrony zdrowia i środowiska, ale także dużych inwestycji przemysłowych – mówi podając jako przykład sektor teleinformatyczny czy związany z produkcją baterii i ogniw dla branży automotiv. Liczy też na nowe inwestycje w energetyce wiatrowej.

– To wszystko spowoduje wzrost popytu na usługi budowlane i z pewnością w perspektywie kilku kwartałów będziemy zmagać się z niedoborem potencjału czy siły roboczej i zasobów potrzebnych na budowach – wskazuje Wojciech Trojanowski.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/biznes-i-przemysl/strabag-kolej-hamowala-przez-brak-przetargow-drogi-przez-opoznione-zridy–89574.html

 2. Wykonawca przejmie plac budowy S19 Malewice – Chlebczyn

Autor: ep. | Data publikacji: 30-01-2024

Jest już decyzja zezwalająca na rozpoczęcie robót budowlanych na odcinku drogi ekspresowej S19 Malewice – Chlebczyn. Plac budowy zostanie przekazany wykonawcy w lutym – zapowiada GDDKiA.

Wykonawcą tego zadania jest Kolin İnşaat Turizm Sanayi ve Ticaret. Umowa została zawarta w październiku 2021 r. a wartość kontraktu wyniosła 665,2 mln zł.

Turecki wykonawca ma do wybudowania odcinek drogi ekspresowej o długości 25 km. To odcinek w południowej części Podlasia, przekraczający granicę z woj. mazowieckiem.

Nowa droga od zachodu ominie Siemiatycze, skąd wyprowadzi ruch tranzytowy i przekroczy dolinę Bugu estakadą o długości 658 metrów. A trasie zaplanowano budowę dwóch węzłów drogowych: Siemiatycze Północ na przecięciu S19 i DW-690 oraz Siemiatycze Południe, gdzie S19 będzie się przecinać z drogą krajową nr 62 w kierunku Drohiczyna i Sokołowa Podlaskiego.

W ramach kontraktu do wybudowania są 24 mosty, wiadukty, estakady i przejścia dla zwierząt oraz 17 dużych przepustów. Wybudowane zostaną także dwa Miejsca Obsługi Podróżnych: MOP Leszczki Wchód i MOP Leszczki Zachód oraz obwód drogowy przy węźle Siemiatycze Południe.

Sąsiedni odcinek S19 na terenie woj. podlaskiego ma już decyzję ZRID i jest w realizacji. W sumie na terenie woj. podlaskiego powstanie 177 km S19. Droga będzie budowana w podziale na 15 odcinków, z tego cztery mają już decyzje ZRID (oprócz odcinka Malewice – Chlebczyn to także Boćki – Malewice, Bielsk Podlaski Zachód – Boćki oraz Haćki – Bielsk Podlaski Zachód.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/wykonawca-przejmie-plac-budowy-s19-malewice–chlebczyn–89555.html

 3. Jest wyrok w sprawie decyzji środowiskowej dla WOW Ząbki – Zakręt

Autor: Elżbieta Pałys | Data publikacji: 31-01-2024

Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok dotyczący decyzji środowiskowej dla Wschodniej Obwodnicy Warszawy między Ząbkami a Zakrętem (węzeł Warszawa Wschód). Sprawa ponownie wróci do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Budowa ważnej trasy wciąż stoi w miejscu.

Wyrok w tej sprawie zapadł 30 stycznia. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z grudnia 2021 r. w przedmiocie umorzenia postępowania sądowego. Wyrok jest nieprawomocny.

Historia decyzji środowiskowej dla wschodniej obwodnicy Warszawy jest długa i jeszcze się nie kończy. Na ten moment wiadomo, że kluczowa dla aglomeracji warszawskiej obwodnica wciąż nie ma ważnej decyzji środowiskowej.

Wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla dwóch odcinków S17, tj. Drewnica – Ząbki – Zakręt GDDKiA złożyła jeszcze w 2015 r. do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Dwa lata później GDOŚ przekazał postępowania do RDOŚ w Białymstoku. Decyzja ta była uzasadniana konfliktem interesów kierownictwie warszawskiej RDOŚ. W grudniu 2018 r. białostocki RDOŚ wydał decyzje środowiskowe dla każdego z odcinków.

Od decyzji wpłynęły ponad 200 odwołań. W lutym 20121 GDOŚ unieważnił obie decyzje środowiskowe. Unieważnienie odnosiło się do spraw formalnych. GDOŚ uznał, że białostocka RDOŚ nie była organem właściwym do wydania decyzji środowiskowej dla obwodnicy Warszawy. Jednocześnie umorzył postępowanie prowadzone przed RDOŚ Białystok.

Decyzja unieważniająca decyzje środowiskowe została zaskarżona do WSA, który w dwóch wyrokach w 2021 r. i 2022 r. – oddzielnie dla każdego z odcinków – uchylił decyzję GDOŚ. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wiosną 2023 r. NSA cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia przez WSA.

WSA pierwszy wyrok wydał w październiku 2023 r. kierując do ponownego rozpatrzenia przez GDOŚ. Tamten wyrok dotyczył krótszego odcinka WOW, tj. Drewnica – Ząbki. 30 stycznia sąd wypowiedział się w sprawie drugiego odcinka, tj. od Ząbek do węzła Warszawa Wschód. Także i w tym przypadku – jeśli wyrok się uprawomocni – sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia przez GDOŚ.

Nie znamy na razie uzasadnienia wyroku z 30 stycznia. Wiadomo, że w wyroku dla pierwszego z odcinków WOW (z października 2023 r.), WSA uzasadniał m.in. że jest związany wyrokiem NSA, który wskazywał, że sprawa w swej istocie nie została dostatecznie wyjaśniona, w tym, że GDOŚ uchylając decyzje środowiskowe i umarzając postępowanie prowadzone przez dyrekcję w Białymstoku nie wyjaśnił w sposób dostateczny czy było uzasadnienie dla wyłączenia warszawskiego RDOŚ z procesu wydawania decyzji środowiskowej dla wschodniej obwodnicy.

Dwa odcinki, o których mowa, to ostatnie 14 km ringu drogowego wokół Warszawy. Połączą one trasę S8 (na węźle Drewnica), z S17 i dalej S2 w południowej części miasta.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/jest-wyrok-w-sprawie-decyzji-srodowiskowej-dla-wow-zabki–zakret–89564.html

Budownictwo

 1. Niska podaż i ESG napędzają modernizacje biurowców w Warszawie

Źródło: Artykuł dostarczony przez firmę Newmark Polska | Dodano: 29-01-2024 10:34

Według raportu firmy doradczej Newmark Polska „Office Occupier – Rynek biurowy w Warszawie” ubiegły rok na warszawskim rynku biurowym upłynął pod znakiem stabilnego popytu, umiarkowanej aktywności deweloperów oraz dalszej adaptacji najemców do zmieniających się modeli pracy. Wśród innych istotnych czynników kształtujących stołeczny rynek można wymienić wzrost zapotrzebowania na zrównoważone i technologicznie zaawansowane biura, co przekłada się na rosnącą liczbę modernizacji budynków biurowych.

Na koniec czwartego kwartału 2023 roku zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej w Warszawie wyniosły 6,23 mln mkw. W całym 2023 roku deweloperzy oddali do użytkowania niecałe 61 000 mkw. biur, co jest najniższym wynikiem nowej podaży w historii warszawskiego rynku biurowego. 67% tego wolumenu przypadło na czwarty kwartał, w którym ukończono dwa największe ubiegłoroczne projekty biurowe: Lakeside (22 700 mkw., Mokotów) oraz Studio B (17 900 mkw., Zachodnie Centrum).

Aktywność deweloperów w stolicy utrzymywała się na umiarkowanym poziomie. Czynniki takie jak przedłużające się procedury decyzyjne, poszukiwanie oszczędności po stronie najemców czy wysokie koszty budowy skłoniły deweloperów do rewizji swoich planów na kolejne lata, a rozpoczęcie nowych inwestycji w tym roku będzie uzależnione m.in. od możliwości podpisania umów przednajmu.

– Na koniec grudnia 2023 roku w budowie pozostawało niecałe 281 000 mkw., w tym prawie 46 000 mkw. w biurowcach przechodzących gruntowną modernizację. Na decyzje właścicieli budynków biurowych dotyczące modernizacji kolejnych obiektów będzie wpływać rosnące zainteresowanie najemców biurami oferującymi rozwiązania technologiczne i środowiskowe, które umożliwiają osiągnięcie efektywności energetycznej i optymalizację kosztów oraz wspierają realizację celów ESG – mówi Agnieszka Giermakowska, Dyrektor Działu Badań Rynkowych i Doradztwa, Lider ds. ESG, Newmark Polska.

W ubiegłym roku aktywność najemców osiągnęła najwyższy poziom w czwartym kwartale, w którym podpisano umowy najmu na ponad 255 600 mkw., co stanowiło 34% całkowitego popytu odnotowanego w 2023 roku. Popyt brutto w 2023 roku wyniósł łącznie prawie 749 000 mkw. i był niższy o niecałe 13% niż rok wcześniej.

– Największym zainteresowaniem najemców niezmiennie cieszyły się centralne lokalizacje biurowe, w szczególności podstrefa Zachodnie Centrum, w której wynajęto prawie 167 800 mkw. Najbardziej aktywnymi najemcami na warszawskim rynku biurowym w ubiegłym roku były firmy z sektora usług dla biznesu (19,2%), produkcji (14,3%) oraz IT (10,9%). Wprowadzenie modelu pracy hybrydowej przełożyło się na zmniejszenie metrażu wynajmowanych biur średnio o 20-30%. Ten trend utrzyma się również w tym roku – mówi Anna Szymańska, Dyrektor Działu Powierzchni Biurowych w Newmark Polska.

W ubiegłym roku, podobnie jak w 2022 roku, utrzymał się wysoki poziom aktywności najemców w zakresie renegocjacji i odnowień umów najmu, których udział w ubiegłorocznym wolumenie najmu sięgnął 42,7%, przy czym najwyższy odnotowano w czwartym kwartale (49%). To pokazuje, że renegocjacje są coraz częściej postrzegane jako oszczędne kosztowo rozwiązanie, które pozwala na jednoczesną redukcję powierzchni i jej dostosowanie do aktualnych potrzeb najemców. Na pozostałe 57,3% złożyły się nowe umowy (41,9%), umowy przednajmu (8,6%), ekspansje (3,9%) i transakcje na potrzeby własne (2,9%).

Na koniec grudnia 2023 roku wskaźnik pustostanów w Warszawie wyniósł 10,4%, co stanowi spadek o 0,2 p.p. w porównaniu z poprzednim kwartałem oraz o 1,2 p.p. w ujęciu rok do roku. Największy spadek w ujęciu rocznym zaobserwowano w strefie Mokotów (-6,2 p.p., wyłączając Służewiec), w COB (-4,8 p.p.), a największy wzrost – w strefie Ursynów, Wilanów (o 3,3 p.p.). W 2024 roku spodziewamy się kontynuacji trendu spadkowego wskaźnika pustostanów, szczególnie w strefach najchętniej wybieranych przez najemców.

Miesięczne stawki czynszu w najlepszych biurowcach wynoszą obecnie 22-26 euro za mkw. w centrum oraz 16-18 euro za mkw. w lokalizacjach poza centrum. Stabilny popyt na nieruchomości typu prime oferujące inteligentne rozwiązania oraz z zakresu ESG powodują presję na dalszy wzrost stawek czynszu, natomiast starsze biurowce coraz częściej muszą konkurować ceną.

https://www.wnp.pl/budownictwo/niska-podaz-i-esg-napedzaja-modernizacje-biurowcow-w-warszawie,799493.html

 2. Otwarto oferty w przetargu odcinek S-16 – najtańsza opiewa na ponad 314 mln zł

Źródło: PAP/rs | Dodano: 31-01-2024 11:03

Oferta konsorcjum firm Mirbud i Kobylarnia na kwotę 314,7 mln zł jest najtańszą w przetargu na projekt i budowę blisko 8,5 km odcinka Knyszyn-Krynice przyszłej drogi ekspresowej S16 w Podlaskiem – podała GDDKiA w Białymstoku.

Przetarg był ogłoszony we wrześniu 2023 r. Do przetargu zgłosiło się osiem podmiotów.

GDDKiA podała w komunikacie, że jeśli nie będzie odwołań, możliwe będzie podpisanie umowy z konsorcjum firm Mirbud SA i Kobylarnia SA. Drogowcy planują podpisanie umowy w połowie 2024 r. Prace nad projektem i budową mają potrwać ponad 3 lata – z wyłączeniem na budowę okresów zimowych. Budowa miałaby się zakończyć w 2028 r.

Odcinek Knyszyn-Krynice ma być pierwszym odcinkiem przyszłej drogi ekspresowej S16, która – jak przypomina GDDKiA – jest wpisana rozporządzeniem Rady Ministrów z maja 2016 r. do sieci dróg ekspresowych w Polsce. GDDKiA w Białymstoku prowadzi prace nad odcinkiem Knyszyn-Ełk (warmińsko-mazurskie).

„Obecnie trwają nad nią prace planistyczne związane z wyborem najkorzystniejszego wariantu ( dla drogi Knyszyn-Ełk-PAP). Tego typu prace dla odcinka Knyszyn – Krynice zakończyły się wcześniej, za sprawą wykorzystania decyzji środowiskowej wydanej w grudniu 2015 r. (ostatecznej od lutego 2016) na wówczas jeszcze przygotowywany fragment S19 Korycin-Knyszyn-Dobrzyniewo-Choroszcz (obecnie węzeł Białystok Zachód)” – wyjaśniła GDDKiA.

Droga Knyszyn-Krynice ma być ekspresówką: mają powstać po dwa pasy ruchu w każdą stronę (rozdzielone) i pas awaryjny. Mają być zbudowane trzy wiadukty, cztery przejścia dla zwierząt, dwa przepusty drogowe. Nawierzchnia drogi ma mieć nośność 11,5 tony na oś.

W ramach budowy odcinka Knyszyn-Krynice ma powstać 8,5 km drogi ekspresowej od projektowanego węzła drogowego Knyszyn do okolic miejscowości Krynice. „Tam S16 będzie się łączyć z projektowaną drogą ekspresową S19 (planowany węzeł Dobrzyniewo). Dalej wspólnym przebiegiem S16 i S19 poprowadzona jest do węzła Białystok Zachód, gdzie połączy się z drogą ekspresową S8” – poinformowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Białymstoku.

https://www.wnp.pl/budownictwo/otwarto-oferty-w-przetargu-odcinek-s-16-najtansza-opiewa-na-ponad-314-mln-zl,800260.html

 3. W budownictwie rośnie nowe zjawisko, któremu rynek wcale nie sprzyja

Piotr Myszor | Dodano: 26-01-2024 13:52

Regulacje Unii Europejskiej coraz mocniej promują cyrkularny model biznesu, zakładający recykling wykorzystywanych materiałów. W budownictwie jest to możliwe, lecz rynek często jeszcze promuje bardziej uciążliwe dla środowiska, ale tańsze budynki – wynika z 4 Design Days.

– Rozbiórka budynków także tworzy ślad węglowy. Jeżeli już wyburzamy, powinniśmy starać się jak najbardziej odzyskać materiał, bo przy produkowaniu go już wytworzyliśmy emisje.
– Wiele stosowanych dziś w budownictwie materiałów nadaje się do recyklingu i może być poddawanych temu procesowi w nieskończoność.
– Prowadząc recykling, trzeba staranie segregować uzyskane materiały, bo otrzymanie z odpadów nowego materiału wysokiej jakości jest trudniejsze.
– Wydarzenie 4 Design Days odbywa się w dniach 25-28 stycznia w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach.

– Przechodzimy od liniowego modelu biznesu na cyrkularny – zaznaczyła Dorota Bartosz, dyrektorka ds. zrównoważonego budownictwa w Polskim Stowarzyszeniu Budownictwa Ekologicznego PLGBC, podczas sesji „Budownictwo w obiegu zamkniętym. Jak powinien wyglądać recycling budynków w praktyce?” w ramach wydarzenia 4 Design Days.

Oznacza to na przykład, że zamiast wymieniać, trzeba starać się jak najwięcej elementów naprawiać, a także ponownie wykorzystywać elementy rozbieranych budynków lub materiały, z jakich je wykonano.

– Rozbiórka także tworzy ślad węglowy. Jeżeli już wyburzamy, starajmy się jak najbardziej odzyskać materiał, bo przy produkowaniu go już wytworzyliśmy emisje. Twórzmy banki materiałów odzyskanych – powiedziała Dorota Bartosz.

Dwaj przedstawiciele firm produkcyjnych biorący udział w dyskusji zaznaczyli, że w ich pracy recykling ma coraz większe znaczenie.

Każdy z wykorzystywanych w budownictwie produktów powinien mieć dobrą analizę cyklu życia
Michał Zakrzewski, dyrektor operacyjny w Saint-Gobain Construction Products Polska i dyrektor zrównoważonego rozwoju Grupy Saint-Gobain w Polsce, stwierdził, że przy produkcji wełny szklanej Isover 80 proc. zasypu do produkcji stanowi stłuczka szklana. Recyklingowi można poddać także płyty kartonowo-gipsowe.

Proces ten wymaga usunięcia okładziny papierowej, a także zanieczyszczeń, takich jak wkręty, gwoździe czy elementy drewniane. Sam gips można w nieskończoność mielić i stosować do produkcji nowych wyrobów gipsowych.

Według Michała Zakrzewskiego każdy z produktów powinien mieć dobrą analizę cyklu życia. – W jakikolwiek sposób będzie się prowadziło recykling trzeba staranie posegregować uzyskane materiały – zaznaczył Michał Zakrzewski.

Złom zawiera zanieczyszczenia, więc trudniej jest uzyskać wysoką jakość gotowego wyrobu
Potrzebę starannej segregacji materiału do recyklingu podkreślił także Tomasz Grela, prezes i dyrektor generalny spółki Aluprof. Aluminium, którego używa spółka, to także materiał, który może być wielokrotnie odzyskiwany, przetapiany i wykorzystywany ponownie. Z punktu widzenia emisji CO2 wybór aluminium z recyklingu oznacza ponad dziesięciokrotne zmniejszenie emisji w porównaniu z wytwarzanym z boksytów aluminium pierwotnym.

– Dochodzimy do wykorzystania 50 proc. złomu w produkcji profilu aluminiowego. Dla mnie, jako producenta, jest to jednak trudne, bo o jakość materiału łatwiej jest dbać, wykorzystując pierwotne aluminium. Złom zawiera liczne zanieczyszczenia, więc trudniej jest uzyskać odpowiednio wysoką jakość gotowego wyrobu – przyznał Tomasz Grela.

Drugą stroną medalu są wyższe koszty, jakie producenci ponoszą, wytwarzając ze złomu. Według Tomasza Greli profile wykonane z odzyskiwanego aluminium są 10 proc. droższe od wykonanych z aluminium pierwotnego. Jednak opisane wyżej oszczędności na śladzie węglowym są znacznie korzystniejsze dla klimatu, a więc i społeczeństwa.

– Świadomi inwestorzy są skłonni za to płacić. To się już staje standardem – powiedział Tomasz Grela.

Najemcy nie zawsze chcą więcej płacić za energooszczędne biura, wolą niski czynsz
Nieco mniej optymistyczny co do świadomości odbiorców był jednak Mirosław Czarnik, prezes zarządu katowickiego kompleksu biurowego GPP Business Park. Spółka należy do tych „świadomych inwestorów”, postawiła na budowę zrównoważonych, energooszczędnych, a nawet „plusenergetycznych” (wytwarzają one więcej energii niż zużywają) biurowców.

Mirosław Czarnik zaznaczył jednak, że przenosi się to na wyższe opłaty, a temu z kolei nie sprzyja rynek.

– Uwarunkowania rynkowe nie pomagają w podejmowaniu takich decyzji. Obecnie 95 proc. budynków biurowych jest budowanych po to, żeby je szybko postawić i zasiedlić. My znaczną część powierzchni mamy niezasiedloną, bo najemcy wybierają tańsze lokale – podsumował Mirosław Czarnik.

https://www.wnp.pl/budownictwo/w-budownictwie-rosnie-nowe-zjawisko-ktoremu-rynek-wcale-nie-sprzyja,798844.html

Prawo i przetargi

Na wykonawcy składającym wyjaśnienia spoczywa ciężar udowodnienia, że zaoferowana cena jest realna

Agata Hryc-Ląd | Stan prawny na dzień: 30.01.2024

W treści wezwania kierowanego do Wykonawcy, Zamawiający wymagał wyjaśnień dotyczących zgodności z przepisami z zakresu prawa pracy i zabezpieczenia społecznego, obowiązującymi w miejscu, w którym realizowane jest zamówienie. Izba uznała wyjaśnienia Wykonawcy za niewystarczające. Z żadnego z dokumentów złożonych przez niego nie wynikało jaki jest udział kosztów pracy w cenie całkowitej oferty. Brak było choćby podstawowych informacji o założeniach, na których oparł się Wykonawca ujmując te koszty w kalkulacji ceny. W praktyce wyjaśnienia sprowadzały się do deklaracji zatrudnienia pracowników na umowę o pracę. Na to jednak nie przedstawiono jakichkolwiek dowodów. Wykonawca oświadczał także, że wynagradza pracowników w sposób zgodny z przepisami prawa pracy. Tymczasem nie zostało to ujęte w kalkulacji ceny. Dlatego nie dawało się zweryfikować.

Uznanie złożonych wyjaśnień za prawidłowe musiałoby oprzeć się na przekonaniu i wierze Zamawiającego. Nie zaś na wiedzy pozyskanej z informacji pochodzących od Wykonawcy.

Zgodnie z art. 224 ust. 6 ustawy Pzp odrzuceniu, jako oferta z rażąco niską ceną lub kosztem, podlega oferta wykonawcy, który nie udzielił wyjaśnień w wyznaczonym terminie, lub jeżeli złożone wyjaśnienia wraz z dowodami nie uzasadniają podanej w ofercie ceny lub kosztu.

Izba oceniła, że w zakresie dotyczącym kosztów pracy Wykonawca nie udzielił wyjaśnień Zamawiającemu w wyznaczonym terminie. Złożone wyjaśnienia nie zawierały faktycznych informacji o sposobie kalkulacji ceny, a jedynie gołosłowne i bardzo ogólnikowe twierdzenia. Nie obrazowały one w jaki sposób Wykonawca uwzględnił ww. koszty w zaoferowanej cenie. Co za tym idzie Zamawiający nie uzyskał rzeczywistej odpowiedzi na zadane Wykonawcy pytanie. To obligowało go do odrzucenia oferty Wykonawcy na podstawie art. 224 ust. 6 Pzp w zw. z art. 226 ust. 1 pkt 8 ustawy Pzp.

Sygnatura

Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 7 grudnia 2023 r. sygn. akt KIO 3462/23

https://www.portalzp.pl/nowosci/na-wykonawcy-skladajacym-wyjasnienia-spoczywa-ciezar-udowodnienia-ze-zaoferowana-cena-jest-realna-33088.html

Prawo 

 1. Wysokość zabezpieczenia w przetargach trzeba obniżyć. Jest propozycja

Renata Krupa-Dąbrowska | Data dodania: 26.01.2024

Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) postuluje wprowadzenie zmian m.in. dotyczących zamówień publicznych. Chodzi o obniżenie zabezpieczenia po wykonaniu połowy zamówienia. Zdaniem ekspertów propozycja idzie w dobrym kierunku. Nie w każdym jednak przypadku będzie korzystna dla przedsiębiorców. Problem dotyczy kosztów zabezpieczenia należytego wykonania umowy.

W ramach deregulacji FPP proponuje zmianę w prawie zamówień publicznych (p.z.p.). Konkretnie chce dodać ust. 5a do art. 452 prawa zamówień publicznych w brzmieniu: „W przypadku, o którym mowa w ust. 4, po wykonaniu części zamówienia odpowiadającej połowie jego ceny albo maksymalnej wartości nominalnej, wykonawca może zmniejszyć wysokość zabezpieczenia o połowę.”  Dzięki tej zmianie, zdaniem organizacji, zmniejszy się obciążenie przedsiębiorców.

Na razie nie ma jeszcze decyzji Ministerstwa Rozwoju i Technologii, czy poprze zaproponowaną zmianę.

Mniejsze obciążenia finansowe
Organizacja wskazuje, że art. 452 ust. 2 przewiduje, że zabezpieczenie należytego wykonania umowy (ZNWU), m.in. w formie gwarancji bankowej albo ubezpieczeniowej, ustala się w wysokości nieprzekraczającej 5 proc. ceny całkowitej podanej w ofercie albo maksymalnej wartości nominalnej zobowiązania zamawiającego wynikającego z umowy. Jedynie w drodze wyjątku zabezpieczenie można ustalić w wysokości do 10 proc. , jeżeli jest to uzasadnione przedmiotem zamówienia lub wystąpieniem ryzyka związanego z realizacją zamówienia, co zamawiający opisał w Specyfikacji Warunków Zamówienia (SWZ) lub innych dokumentach zamówienia.

– Wyznaczenie przez zamawiającego zabezpieczenia należytego wykonania umowy w wysokości 10 proc. stanowi znaczne obciążenie nie tylko dla wykonawców, ale także ogranicza możliwości udzielania zabezpieczeń (gwarancji) przez sektor finansowy. Instytucje finansowe nie mogą bowiem udzielać gwarancji bez ograniczeń, ponieważ to naruszałby wymagane od nich poziomy zobowiązań. W związku tym, w projektowanym art. 452 ust. 5a przewiduje się możliwość uwalniania połowy zabezpieczenia wraz z wykonaniem części zamówienia odpowiadającej połowie jego całkowitej wartości – twierdzi Arkadiusz Pączka, wiceprezes FPP.

Korzyść nie taka oczywista
Eksperci przyznają, że faktycznie koszty zabezpieczenia należytego wykonania umowy to często znaczne obciążenie finansowe dla przedsiębiorców. Przy dużych bowiem projektach lub umowach chodzi przecież o koszty gwarancji bankowych, gwarancji ubezpieczeniowych. Rzadko zdarza się, że zabezpieczenie wnoszone jest w gotówce. Widzą jednak też wady propozycji FPP.

– Kierunek postulowanych zmian rozumiem, ale nie zakładałbym automatyzmu, czy też obligatoryjności obniżenia zabezpieczenia po wykonaniu połowy zamówienia. Wydaje mi się, że to powinno być dostosowane do realizowanego projektu. W przypadku całego szeregu skomplikowanych projektów infrastrukturalnych, ale nie tylko, bo przecież w innych sektorach też, szkoda wyrządzona zamawiającemu nienależytym wykonaniem umowy przez wykonawcę może być bardzo duża. I nie zawsze da się sprowadzić ryzyka do prostego równania matematycznego, tzn. przyjęcia, że po wykonaniu połowy projektu ono spada o połowę. W szczególnych przypadkach rozkład ryzyka może być zupełnie inny. Już teraz podstawową wartością zabezpieczenia jest 5 proc. wartości umowy, a nie 10 proc., jak wcześniej. Ta ostatnia wartość ma zastosowanie jedynie wyjątkowo – tłumaczy Jacek Liput, radca prawny oraz partner w Kancelarii Prawnej Gawroński & Partners.

Podobnego zdania jest Konrad Różowicz, partner w kancelarii Dr Krystian Ziemski&Partners.  – Przepisy p.z.p. już obniżyły zasadniczy, maksymalny poziom wysokości ZNWU z 10 do 5 proc.  wartości zamówienia. Jednocześnie należy odnotować, że zrealizowanie świadczeń w połowie, nie świadczy o tym, że wykorzystanie ZNWU na pokrycie kar umownych (w tym w związku z porzuceniem kontrakt) czy innych roszczeń zamawiającego jest mniej prawdopodobne. W przypadku robót budowlanych można wręcz powiedzieć, że tendencja ta jest przeciwna. Częściej zdarza się porzucanie robót w późniejszej fazie realizacyjnej niż w początkowym stadium robót – podkreśla.

– Z tych powodów zasadne wydaje się pozostanie przy tym, że zamawiający mocą art. 453 ust. 4 p.z.p. może zdecydować się na zastosowanie tzw. zwijalnego ZNWU. W oparciu o wskazany przepis zamawiający ma możliwość, w tych kontraktach, w których uznaje to za zasadne, ograniczać wysokość zabezpieczenia wraz z realizacją kolejnych etapów czy części zamówienia. Aktualnie obowiązujące rozwiązania jawią się jako kompromisowe, w tym uwzględniające interes wykonawców umów o zamówienia publiczne – tłumaczy.

https://www.prawo.pl/biznes/wysokosc-zabezpieczenia-w-przetargach-trzeba-obnizyc-jest-propozycja,525070.html

 2. Brak planu ogólnego nie zakłóci przygotowania miejscowego. Ale do czasu

Zofia Jóźwiak | Data dodania: 31.01.2024

Samorządy obawiają się tego, czy mogą procedować i przyjmować plany miejscowe, gdy plan ogólny nie został jeszcze uchwalony. Gdyby tak było, dla większości jednostek samorządu terytorialnego oznaczałoby to blokadę zmiany w przestrzeni przez najbliższe dwa lata. Ministerstwo Rozwoju i Technologii i eksperci tłumaczą jednak: zmiany są dozwolone.

Czy w obecnym stanie prawnym gminy mogą procedować uchwalanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego lub zmian w nich na podstawie obowiązującego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, czy też powinny wstrzymać się z uchwalaniem do czasu  wejścia w życie planu ogólnego – zastanawiają się samorządowcy. To zaś może powodować, że gmina nie będzie mogła uchwalić planu nawet przez najbliższe dwa lata. Takie też pytanie znalazło się w poselskim zapytaniu, skierowanym do ministra rozwoju i technologii

Trudny zbieg przepisów
Konkretnie chodzi o artykuł 27a ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym w związku z art. 64 ust. 2 i art. 65 ust. 1 ustawy zmieniającej (ustawy z 7 lipca 2023 r. o zmianie ustawy o planowaniu i  zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw) dalej nowelizacja ustawy o planowaniu.

Zgodnie z art. 64 ust. 2, art. 65 ust. 1 nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu dopuszcza się uchwalanie planów miejscowych na podstawie istniejących studiów, które w tych artykułach określają, że przez plan ogólny należy rozumieć istniejące studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Natomiast art. 27a ustawy o planowaniu wprowadza pewien zamęt, bo umożliwia równoległe procedowanie, natomiast zakazuje uchwalania planów miejscowych do czasu uchwalenia planu ogólnego.

Samorządowcy zastanawiają się zatem, czy nie powinni wstrzymać się z ich uchwalaniem do wejścia w życie planu ogólnego. To zaś oznaczałoby, że do tego czasu nie dałoby się zmienić żadnego planu miejscowego ani też przyjąć nowego.

Kwestia okresu przejściowego
– Na podstawie art. 27a ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, plan miejscowy lub jego zmiana mogą być sporządzane w trakcie sporządzania planu ogólnego. Przepis ten należy stosować łącznie z przepisami przejściowymi nowelizacji ustawy o planowaniu z 7 lipca 2023 r., tj. art. 67 ust. 3 pkt 2, który mówi, że do czasu wejścia w życie planu ogólnego plany miejscowe będą opracowywane na zasadach dotychczasowych zgodnie z ustaleniami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy poza określonymi przypadkami – wyjaśnia w odpowiedzi na poselskie zapytanie Krzysztof Hetman, minister rozwoju i technologii. Wskazuje, że przystąpienie do sporządzenia planu ogólnego nie blokuje więc sporządzania i uchwalania planów miejscowych na podstawie obowiązującego studium.

Również Agata Legat, radca prawny, prowadząca własną kancelarię, jest zdania, że wątpliwości co do możliwości uchwalania planów miejscowych w trakcie procedowania planu ogólnego są pozorne, wynikają z braku powiązania art. 27a z przepisami przejściowymi ustawy. Z tych ostatnich wynika jednak w sposób jednoznaczny, że w okresie przejściowym tj. do dnia wejścia w życie planu ogólnego, można uchwalać planu miejscowe na podstawie studium uwarunkowań.

Nie jest zatem tak, że wszczęcie procedury uchwalenia planu ogólnego blokuje możliwość uchwalania planów miejscowych. Gminy nie muszą się tego obawiać.

– Takie ukształtowanie przepisów było przemyślaną decyzją ze strony prawodawcy, który, konstruując przepisy przejściowe, zadbał o to, żeby zachować ciągłość procedur – przekonuje mec. Legat.

Wątpliwości są zrozumiałe
– Zapytanie poselskie w mojej ocenie było słuszne, gdyż czytając literalnie art. 27a, zgodnie z którym „plan miejscowy albo jego zmiana może być sporządzany w trakcie sporządzania planu ogólnego albo jego zmiany. W takim przypadku uchwalenie planu miejscowego albo jego zmiany może nastąpić najwcześniej po upływie terminu na wydanie przez wojewodę rozstrzygnięcia nadzorczego dotyczącego uchwały w sprawie planu ogólnego albo jego zmiany”, mogły się pojawić wątpliwości, czy po 24 września 2023 r. zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, bez uchwalenia uprzedniego planu ogólnego była prawnie dopuszczalna – mówi Joanna Maj, radca prawny z kancelarii SWK Legal.

Zdaniem prawniczki wątpliwość ta dodatkowo wzmocniona była brakiem przepisów przejściowych, co oznacza, że art. 27a wszedł w życie w terminie 30 dni od dnia publikacji ustawy w Dzienniku Ustaw. Ale i Joanna Maj jest zdania, że zamierzeniem ustawodawcy nie był paraliż planistyczny i do czasu uchwalenia w gminach planów ogólnych, zmiana mpzp może odbywać się na podstawie „starego” studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania, co wynika z innego przepisu przejściowego, dotyczącego stricte planów ogólnych i studium.

– W tym przypadku można odwołać się za ministerstwem do treści art. 67 ust. 3 pkt 2 nowelizacji ustawy o planowaniu, zgodnie z którym do czasu wejścia w życie planu ogólnego plany miejscowe będą opracowywane na zasadach dotychczasowych zgodnie z ustaleniami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy poza określonymi przypadkami. Przystąpienie do sporządzenia planu ogólnego nie powinno więc zablokować sporządzania i uchwalania planów miejscowych na podstawie obowiązującego studium – mówi mec. Maj.

Graniczny termin 2025 r.
Eksperci nie mają też wątpliwości, że ważny dla wyżej opisanych zmian planów miejscowych lub ich tworzenia, zgodnie z ubiegłoroczną nowelizacją, jest termin 31 grudnia 2025 roku.

Joanna Maj zwraca uwagę na art. 65 ust. 1 nowelizacji upzp, zgodnie z którym studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin zachowują moc do dnia wejścia w życie planu ogólnego w danej gminie, jednak nie dłużej niż do 31 grudnia 2025 r., i stosuje się do nich przepisy dotychczasowe.

– Plany miejscowe w oparciu o studium co do zasady będzie można podejmować aż do momentu wejścia w życie planu ogólnego, albo do 31 grudnia 2025 r., jeśli plan ogólny nie zostanie w tym terminie uchwalony – mówi Agata Legat. Kiedy natomiast plan ogólny już wejdzie w życie, a wojewodzie upłynie termin na wydanie rozstrzygnięcia nadzorczego, to zdaniem prawniczki będzie można na podstawie tego planu ogólnego uchwalać plany miejscowe. Oznacza to, że procedury planistyczne dziś rozpoczęte będą mogły zostać zakończone w oparciu o studium albo w oparciu o plan ogólny (w zależności od tego, który z aktów będzie obowiązywał w dacie uchwalania planu).

Minister nie wyklucza przesunięcia terminu
Jeśli chodzi bowiem o datę 31 grudnia 2025 r., jest to termin wygaśnięcia obowiązujących studiów. Ustawa nie wprowadza expressis verbis terminu, do którego trzeba uchwalić plan ogólny. Ustala natomiast moment wygaśnięcia studiów, co ma zmotywować do podjęcia w tym terminie planu ogólnego.

To może jednak stwarzać problemy, bo, jak przypomina Joanna Maj, największym problemem reformy planistycznej są krótkie terminy obowiązku wprowadzenia planów ogólnych – na ten moment nierealne dla większości samorządów, nie tylko ze względów finansowych, ale także kadrowych, z uwagi na niską dostępność na rynku specjalistów urbanistów, którzy podjęliby się pracy przygotowania planu ogólnego.

Była już wprawdzie pod koniec 2023 r. próba przedłużenia terminu wprowadzenia planów ogólnych o dwa lata, ale bardzo niedoskonała i odrzucona przez parlament. Jeżeli przepisy nie zostaną zmienione, to w luce między końcem 2025 roku a przyjęciem planu ogólnego, mogłyby być kłopoty z uchwalaniem planów miejscowych. Optymizmem napawa jednak fragment z odpowiedzi na zapytanie poselskie, w którym minister Hetman twierdzi, że jeżeli zaistnieje potrzeba wprowadzenia zmian w przepisach, zostaną podjęte działania w celu ich znowelizowania.

https://www.prawo.pl/samorzad/uchwalanie-miejscowych-planow-zagospodarowania-a-plan-ogolny,525191.html

 3. 21 dni na wydanie zaświadczenia o braku podstaw do wniesienia sprzeciwu

Katarzyna Niemiec | Data dodania: 31.01.2024

Starosta, prezydent miasta może wydać zaświadczenie o braku podstaw do wniesienia sprzeciwu. Wydanie zaświadczenia wyłącza możliwość wniesienia sprzeciwu oraz uprawnia inwestora do rozpoczęcia robót budowlanych. Takie zaświadczenie jest wydawane z urzędu, więc wniosek w tym zakresie nie jest wymagany.

Gdy inwestor zamierza rozpocząć budowę lub inne roboty budowlane niewymagające pozwolenia na budowę, musi dokonać zgłoszenia uregulowanego w art. 30 prawa budowlanego. Organ administracji architektoniczno-budowlanej (starosta, prezydent miasta) może w ciągu 21 dni od dnia doręczenia zgłoszenia wnieść sprzeciw. Jeżeli sprzeciw nie został wniesiony w tym terminie, inwestor może przystąpić do rozpoczęcia robót budowlanych opisanych w zgłoszeniu. Jak można więc zauważyć, co do zasady, by nabyć uprawnienie do rozpoczęcia robót budowlanych, nie jest potrzebne wydanie żadnego aktu administracyjnego, a jedynie brak podjęcia przez organ działania w określonym terminie.

Prawo daje jednakże możliwość skrócenia czasu oczekiwania na nabycie uprawnienia do przystąpienia do budowy.

Nie zawsze trzeba czekać 
Zgodnie z art. 30 ust. 5aa prawa budowlanego organ administracji architektoniczno-budowlanej może z urzędu, przed upływem terminu, wydać zaświadczenie o braku podstaw do wniesienia sprzeciwu. Wydanie zaświadczenia wyłącza możliwość wniesienia sprzeciwu oraz uprawnia inwestora do rozpoczęcia robót budowlanych.

Jeżeli organ wyda zaświadczenie o braku podstaw do wniesienia sprzeciwu, inwestor może przystąpić do rozpoczęcia robót budowlanych przed upływem terminu na wyrażenie sprzeciwu przez organ. Dodatkowo, po wydaniu zaświadczenia, organ nie będzie już mógł wnieść sprzeciwu do zgłoszenia. Zaświadczenie o braku podstaw do zgłoszenia sprzeciwu pozwala więc skrócić czas oczekiwania na nabycie uprawnienia do rozpoczęcia robót budowlanych, a także szybciej zyskać pewność, że zgłoszenie nie zostanie podważone przez organ administracji architektoniczno-budowlanej w drodze sprzeciwu.

Zaświadczenie jest wydawane z urzędu, więc wniosek w tym zakresie nie jest wymagany. Co więcej, organ nie jest w żadnym stopniu związany wnioskiem o wydanie zaświadczenia, gdyż decyzja, co do wydania zaświadczenia, leży w wyłącznej gestii organu. Równie dobrze organ może nie wydawać zaświadczenia i pozostać bezczynnym – inwestor od strony formalnej nie będzie miał na tę kwestię żadnego wpływu.

https://www.prawo.pl/biznes/ile-czasu-na-wydanie-zaswiadczenia-o-braku-podstaw-do-wniesienia-sprzeciwu-ma-starosta,154354.html