Podatki | Prasówka | 28.09 – 4.10.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Kiedy przysługuje odliczenie VAT przy zakupie na raty

Joanna Łapińska, Marcin Palusiński | 2 października 2023

Przedsiębiorca planuje kupić maszynę, którą będzie wykorzystywać w prowadzonej działalności opodatkowanej VAT. Jeśli skorzysta z możliwości zapłaty w ratach, to kiedy będzie mógł odliczyć podatek naliczony z tytułu tego nabycia?

Podstawowym uprawnieniem każdego podatnika jest możliwość odliczenia VAT w sytuacji, gdy nabywany towar czy usługa są związane z prowadzoną przez niego działalnością opodatkowaną. Artykuł 86 ust. 1 ustawy o VAT wprost wskazuje, iż przedsiębiorca może odliczyć VAT z otrzymanej faktury w zakresie, w jakim towary i usługi są wykorzystywane do działalności objętej VAT. Po ustaleniu istnienia prawa do odliczenia pozostaje jednak jeszcze kwestia ustalenia terminu, w jakim można ten VAT odliczyć, w szczególności w sytuacji, gdy płatność nie jest uiszczana od razu, lecz jest rozłożona na raty.

Zasada ogólna
Zgodnie z art. 86 ust. 10 ustawy VAT prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego powstaje w rozliczeniu za okres, w którym w odniesieniu do nabytych lub importowanych przez podatnika towarów i usług powstał obowiązek podatkowy. Z kolei według art. 86 ust. 10b pkt 1 ustawy VAT prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego w przypadkach, o których mowa w art. 86 ust. 2 pkt 1 oraz pkt 2 lit. a ustawy o VAT, powstaje nie wcześniej niż w rozliczeniu za okres, w którym podatnik otrzymał fakturę lub dokument celny. Jeżeli podatnik nie dokonał obniżenia kwoty podatku należnego w powyższym terminie, może obniżyć kwotę podatku należnego w deklaracji podatkowej za jeden z trzech następnych okresów rozliczeniowych. Jeżeli podatnik nie dokona odliczenia VAT w powyższych terminach, może to zrobić już tylko przez korektę, czyli cofnięcie się z rozliczeniem do okresu, w którym powstało prawo do odliczenia. Może tego dokonać w okresie pięciu lat, licząc od początku roku, w którym powstało prawo do obniżenia kwoty podatku należnego.

Treść przytoczonych wyżej regulacji prowadzi do wniosku, że w danym okresie prawo do odliczenia VAT po stronie podatnika zaistnieje pod warunkiem wystąpienia następujących przesłanek:
– w stosunku do transakcji powstał u sprzedającego obowiązek podatkowy,
– towary lub usługi zostały faktycznie nabyte,
– podatnik ma fakturę dokumentującą nabycie towarów/ usług.

Różne sytuacje
Obowiązek podatkowy przy standardowych transakcjach handlowych powstaje co do zasady w momencie dokonania dostawy/wykonania usługi. W przeważającej większości sytuacji podatnik w tym także momencie (moment sprzedaży) otrzymuje fakturę. W większości przypadków zatem podatnik będzie mógł dokonać odliczenia VAT w miesiącu zakupu towaru/wykonania usługi. Jednak w obrocie gospodarczym można spotkać wiele sytuacji, które – jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka – mogą mieć wpływ na moment, w którym przedsiębiorca może dokonać odliczenia. Jedną z nich jest właśnie przypadek, gdy przedsiębiorca dokonuje zakupu na raty. I tu zaczyna on zada- wać sobie pytanie: czy płatność ratalna zmienia cokolwiek w prawie do odliczenia VAT i terminie jego dokonania?

Na powyższe pytanie – co do zasady – należy odpowiedzieć przecząco. Płatność ratalna nie wpływa na moment, w którym podatnik może dokonać odliczenia VAT. Przepisy jasno wskazują, iż termin odliczenia jest związany z obowiązkiem podatkowym sprzedawcy i posiadaniem faktury. Płatność ratalna nie modyfikuje tej zasady. Możliwość odliczenia VAT zmaterializuje się zatem zgodnie z zasadami ogólnymi, a rozłożenie płatności za towar/usługę na raty będzie bez znaczenia.

A co z metodą kasową
Warto wskazać, iż przypadkiem, w którym płatność ratalna może mieć znaczenie dla terminu odliczenia VAT, jest stosowanie metody kasowej przez małego podatnika. Tu ustawa o VAT wprost wprowadza modyfikację zasady ogólnej. I tak zgodnie z art. 86 ust. 10e ustawy VAT prawo do odliczenia VAT w odniesieniu do nabytych przez małego podatnika towarów i usług w okresie stosowania przez niego metody kasowej powstaje nie wcześniej niż w rozliczeniu za okres, w którym podatnik dokonał zapłaty za te towary i usługi. W takim przypadku zatem prawo do odliczenia VAT będzie powstawać sukcesywnie, w momencie uiszczania kolejnych rat. Z kolei zgodnie z art. 21 ust. 1 ustawy VAT u małych podatników stosujących metodę kasową obowiązek podatkowy w odniesieniu do dokonywanych przez nich dostaw towarów i świadczenia usług powstaje w momencie dokonania zapłaty przez czynnego podatnika VAT – i w tym okresie powstaje też prawo do odliczenia VAT naliczonego przez nabywcę. Jeżeli więc płatność będzie dokonywana w ratach, to odliczenia będzie można dokonywać tylko w części zapłaconej. ©℗

Podstawa prawna
● art. 21 ust. 1, art. 86 ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1570; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 1852)

https://edgp.gazetaprawna.pl/e-wydanie/59203,2-pazdziernika-2023/76715,Biuro-Rachunkowe/880735,Kiedy-przysluguje-odliczenie-VAT-przy-zakupie-na-raty.html

 2. Ta sama osoba jako doradca – z VAT, jako menedżer – bez podatku

Katarzyna Jędrzejewska | 28 września 2023, 07:30

Ta sama osoba może być podatnikiem VAT, gdy doradza spółce, a zarazem nie być nim, gdy zarządza sprawami spółki – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytał o to mężczyzna, który najpierw był zatrudniony w spółce na podstawie umowy o pracę, a po jej rozwiązaniu rozpoczął własną działalność gospodarczą. Zarejestrował się jako czynny podatnik VAT.

Po rozwiązaniu umowy o pracę nadal kontynuuje on współpracę z tą samą spółką, na podstawie dwóch odrębnych umów, za które dostaje odrębne wynagrodzenia. Jedna to umowa o wykonywanie czynności zarządczych, na podstawie której mężczyzna zarządza częścią działalności spółki (kontrakt menedżerski). Druga to umowa o świadczenie usług doradczych, odrębnych od czynności o charakterze menedżerskim lub zarządczym. Jako doradca mężczyzna nie podejmuje decyzji ani nie zawiera umów wiążących dla spółki.

Mężczyzna chciał się upewnić, że od usług doradczych powinien płacić VAT, a od menedżerskich nie powinien.

Dyrektor KIS to potwierdził. Zgodził się z pytającym, że świadczenie przez niego usług doradczych nie jest źródłem przychodów z tytułu czynności członków zarządu (na podstawie art. 13 pkt 7 ustawy o PIT), ani z tytułu umów o zarządzanie, kontraktów menedżerskich lub umów o podobnym charakterze (art. 13 pkt 9 ustawy o PIT). Jest to działalność gospodarcza w rozumieniu art. 15 ust. 2 ustawy o VAT, a więc doradca jest podatnikiem zgodnie z art. 15 ust. 1 ustawy o VAT. Nawet gdyby przychód z usług doradczych był kwalifikowany w świetle ustawy o PIT jako przychód z działalności wykonywanej osobiście (co w ocenie podatnika nie ma w tym wypadku miejsca), to w rozumieniu przepisów o VAT nadal ten, kto je wykonuje, będzie podatnikiem, ponieważ nie będzie spełniony co najmniej jeden z warunków z art. 15 ust. 3 pkt 3 ustawy o VAT – przede wszystkim spółka nie będzie ponosić wyłącznej odpowiedzialności wobec osób trzecich z tytułu usług świadczonych przez doradcę – potwierdził organ.

Zgodził się zarazem, że działalnością gospodarczą w rozumieniu ustawy o VAT nie są w tej sprawie czynności wykonywane na podstawie kontraktu menedżerskiego. Spełnione są tu bowiem wszystkie warunki z art. 15 ust. 3 pkt 3 ustawy o VAT:

– przychody menedżera są zaliczane do źródła przychodów, o którym mowa w art. 13 pkt 9 ustawy o PIT,
– on sam nie ponosi kosztów związanych z pełnieniem powierzonych w spółce funkcji, wykonuje swoje obowiązki z wykorzystaniem infrastruktury i organizacji spółki, pobiera stałe, zryczałtowane  –  – wynagrodzenie miesięczne (na podstawie wystawianych przez siebie rachunków),
– mężczyzna nie ponosi ryzyka ekonomicznego i gospodarczego wskutek swoich działań,
– z zawartej przez niego umowy wynika, że nie ponosi on odpowiedzialności wobec osób trzecich za swoje działania lub zaniechania.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 22 września 2023 r., sygn. 0113-KDIPT1-2.4012.513.2023.2.MC

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9309398,ta-sama-osoba-jako-doradca-z-vat-jako-menedzer-bez-podatku.html

 3. Zwolnienie z VAT nie zależy od liczby pośredników

Paweł Jastrzębowski | 2 października 2023, 08:13

Prawo do zwolnienia z VAT przysługuje niezależnie od tego, czy w procesie zawierania umów ubezpieczeniowych uczestniczył jeden czy więcej pośredników – wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Chodziło o spółkę, która oferuje wiele produktów finansowych, związanych przede wszystkim z umowami kredytu i leasingu samochodowego. W swojej ofercie ma także produkty ubezpieczeniowe: ubezpieczenie GAP od utraty wartości pojazdu (wyrównanie do wartości rynkowej po szkodzie całkowitej) oraz ubezpieczenie spłaty, związane z finansowaniem samochodów.

Spółka zamierzała nawiązać współpracę z zagranicznymi zakładami ubezpieczeń. Współpraca miałaby dotyczyć sprzedaży polis ubezpieczeniowych, a spółka korzystałaby w tym zakresie z usług sieci dealerów samochodowych, którzy są wpisani do rejestru agentów ubezpieczeniowych, prowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Polisy miały być sprzedawane klientom tylko za pośrednictwem dealerów. To oni podpisywaliby umowy ubezpieczeniowe z klientami na bazie pełnomocnictwa udzielonego im bezpośrednio przez zagraniczne zakłady ubezpieczeń.

Sama spółka miała uczestniczyć w bezpośredniej sprzedaży polis tylko wyjątkowo. Przede wszystkim zajęłaby się czynnościami przygotowawczymi. Miała więc negocjować warunki umów z ubezpieczycielem, tworzyć ofertę produktów, a także akceptować wniosek o zawarcie umowy ubezpieczeniowej.

Dealerzy nie mieliby wpływu na warunki ubezpieczenia. Mieli jedynie oferować usługi ubezpieczeniowe, pozyskiwać klientów, udzielać im pomocy przy wypełnianiu wniosków, przyjmować wnioski i inne dokumenty niezbędne do zawarcia umowy ubezpieczenia, zawierać umowy ubezpieczenia na podstawie udzielonego pełnomocnictwa, a także przekazywać klientom polisy ubezpieczeniowe.

Niezależnie od swojego udziału w czynnościach przygotowawczych, zmierzających do zawarcia umów ubezpieczenia, spółka planowała ponadto wspierać zagraniczne zakłady ubezpieczeń w monitorowaniu rynku oraz obsługiwać zawierane umowy ubezpieczenia (obsługa wniosków w systemach informatycznych, przyjmowanie wpłat od klientów, raportowanie, archiwizacja polis ubezpieczeniowych, przekazywanie prowizji należnych dealerom).

Co z VAT-em
Spółka była zdania, że pośrednikami w świadczeniu usług ubezpieczeniowych będzie zarówno ona, jak i dealerzy samochodowi. Tak więc i ona, i dealerzy powinni korzystać ze zwolnienia na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 37 ustawy o VAT.

Tłumaczyła, że podejmowane przez nią czynności są niezbędne do zawarcia umowy ubezpieczenia między zagranicznymi firmami a ubezpieczonymi (klientami dealerów samochodowych). Nie należy postrzegać tych czynności jako odrębnych usług, jest to jedno świadczenie złożone, które stanowi usługę ubezpieczeniową – argumentowała.

Techniczne czynności
Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 17 lutego 2023 r. (sygn. 0114-KDIP4-3.4012.736.2022.1.DS) stwierdził, że pośrednictwem są tylko usługi, które polegają na pośredniczeniu w zawieraniu umów ubezpieczenia (prowadzą do ich zawarcia). Natomiast czynności, które miałaby wykonywać spółka, nie będą usługami pośrednictwa, tylko czynnościami typowo technicznymi – uznał.

Wyjaśnił, że pośrednictwo ubezpieczeniowe to czynności, których celem jest to, aby dwie strony zawarły umowę ubezpieczenia. Niezbędne jest więc wyszukiwanie klientów ubezpieczeniowych i kontaktowanie ich z ubezpieczycielem w celu zawarcia umowy.

Usługi pośrednictwa
Nie zgodził się z tym WSA w Warszawie. W uzasadnieniu wyroku asesor sądowy Agnieszka Sułkowska zwróciła uwagę na to, że spółka miałaby akceptować wnioski o zawarcie umowy ubezpieczeniowej składane przez klientów za pośrednictwem dealera samochodowego. Nie można zatem twierdzić, że podejmowane przez spółkę działania są nieistotne i nie stanowią usługi pośrednictwa ubezpieczeniowego.

Sąd uznał, że należy uwzględnić wszystkie czynności z udziałem spółki, począwszy od negocjowania ostatecznego kształtu produktu ubezpieczeniowego, który będzie proponowany klientom, aż do akceptacji wniosku, a także wiele jeszcze innych czynności związanych z zawieraniem i obsługą polis ubezpieczeniowych.

Wyrok jest nieprawomocny.©℗

OPINIA
WSA słusznie zgłębił biznesowy model dystrybucji ubezpieczeń
Janina Fornalik doradca podatkowy, partner w MDDP

Kwestia stosowania zwolnienia z VAT do usług pośrednictwa ubezpieczeniowego budzi od kilku lat istotne wątpliwości, co znajduje wyraz w wielu orzeczeniach organów i sądów administracyjnych. Pojawiły się one po nowelizacji ustawy o VAT wprowadzonej od 1 lipca 2017 r. Nowelizacja ta uchyliła przepisy zwalniające z VAT tzw. usługi pomocnicze do usług ubezpieczeniowych, co było następstwem wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 17 marca 2016 r. w sprawie C-40/15 Aspiro. Sprawa ta jednak dotyczyła specyficznych usług likwidacji szkód i jest oczywiste, że uchylenie przepisów nie powinno przesądzać o tym, że wszystkie usługi pomocnicze przestały korzystać ze zwolnienia. Często bowiem są one elementem składowym kompleksowej usługi pośrednictwa ubezpieczeniowego.

W rozpatrywanej sprawie organy błędnie uznały, że wykonywane przez podatnika czynności mają charakter typowo techniczny, a zwolnione z VAT są jedynie usługi pośrednictwa świadczone przez dealerów samochodowych, bo to oni kontaktują się bezpośrednio z klientem.

WSA dokładniej zagłębił się w specyfikę branży motoryzacyjnej, co było niezbędne do zrozumienia biznesowego modelu dystrybucji ubezpieczeń – modelu, w którym są zaangażowani zarówno dealerzy, jak i spółka, która jednocześnie oferuje klientom produkty finansowe (np. kredyt czy leasing), a na zlecenie ubezpieczyciela przygotowuje ofertę ubezpieczeniową, akceptuje wnioski ubezpieczeniowe i wykonuje wiele jeszcze innych czynności. Dlatego niewątpliwie słuszne jest rozstrzygnięcie sądu, że czynności spółki są niezbędne dla zawarcia umowy ubezpieczeniowej, a czynności o charakterze technicznym mają w tym przypadku charakter jedynie poboczny i są elementem pomocniczym w ramach kompleksowych usług pośrednictwa ubezpieczeniowego.

Trzeba jednak liczyć się z tym, że dyrektor KIS zaskarży wyrok WSA i sprawa ostatecznie zostanie rozstrzygnięta przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.

Jak zawsze, każdy przypadek powinien być analizowany odrębnie, ale niewątpliwie wyrok WSA w pełni odzwierciedla koncepcję świadczeń złożonych wypracowaną przez unijny Trybunał Sprawiedliwości.©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Warszawie z 14 września 2023 r., sygn. akt III SA/Wa 866/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9311718,zwolnienie-z-vat-nie-zalezy-od-liczby-posrednikow.html

 4. Ubezpieczenie jest bez podatku u źródła

Robert P. Stępień | wczoraj, 07:41

Umowa ubezpieczenia nie jest podobna do umowy gwarancji i jako niewymieniona w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT nie jest objęta w Polsce podatkiem u źródła – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

W tej kwestii linia orzecznicza sądu kasacyjnego jest już ukształtowana, a jej przykładem są wyroki z: 14 lutego 2023 r. (sygn. akt II FSK 972/22), 18 kwietnia 2023 r. (II FSK 2526/20), 12 maja 2023 r. (II FSK 1295/20).

Najnowszy wyrok zapadł w sprawie polskiej spółki, która kupuje od brokera będącego rezydentem podatkowym Francji usługi ubezpieczeń majątkowych oraz ubezpieczeń ładunków w transporcie.

Spółka była zdania, że płacąc za nie, nie powinna pobierać podatku u źródła. Argumentowała, że nie są one wymienione w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT, a więc nie podlegają w Polsce opodatkowaniu.

Nie zgodził się z nią dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że usługi ubezpieczeniowe są podobne do usług gwarancji, które są wprost wymienione w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT. Przepis ten dotyczy bowiem następujących świadczeń: doradczych, księgowych, badania rynku, prawnych, reklamowych, zarządzania i kontroli, przetwarzania danych, rekrutacji pracowników i pozyskiwania personelu, gwarancji i poręczeń oraz świadczeń o podobnym charakterze.

Według dyrektora KIS na podobieństwo wskazuje chociażby to, że jednym z rodzajów gwarancji jest gwarancja ubezpieczeniowa. Ponadto w obydwu umowach istnieje wymóg zapłacenia składki, a ubezpieczyciel i gwarant biorą na siebie obowiązek określonego świadczenia, jeżeli zajdzie przewidziane w umowie zdarzenie.

Interpretację tę uchylił WSA w Warszawie (sygn. akt III SA/Wa 2694/19). Zwrócił uwagę na to, że ubezpieczenie jest umową nazwaną o dużo szerszym zakresie niż zakres przyjęty przez fiskusa w interpretacji. Sąd wskazał zarazem na wiele istotnych różnic, które nie pozwalają uznać usług ubezpieczeniowych za podobne do usług gwarancyjnych.

Przed wszystkim – wymienił – ubezpieczenie jest umową dwustronną, podczas gdy w gwarancji zazwyczaj występują trzy podmioty: gwarant, dłużnik i beneficjent. Ponadto beneficjent (wierzyciel) nie zawsze musi być stroną umowy gwarancyjnej.

Poza tym ubezpieczyciel po spełnieniu świadczenia wstępuje w miejsce ubezpieczającego i może dochodzić roszczeń na zasadzie regresu. Natomiast gwarancja jest źródłem samoistnej odpowiedzialności za nieosiągnięcie obiecanego i gwarantowanego rezultatu, nie ma charakteru akcesoryjnego.

Wyrok ten utrzymał w mocy NSA.

– Sąd I instancji prawidłowo dostrzegł różnice między umowami ubezpieczenia i gwarancji – uzasadniła sędzia Małgorzata Wolf-Kalamala. Wyjaśniła, że umowy te mają inny zakres świadczeń i strony, a elementy charakterystyczne dla ubezpieczenia przeważają nad elementami typowymi dla gwarancji. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 27 września 2023 r., sygn. akt II FSK 244/21

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9312512,ubezpieczenie-jest-bez-podatku-u-zrodla.html

 5. Faktoring nie jest przychodem pasywnym

Agnieszka Pokojska | dzisiaj, 08:40

Kwot ze sprzedaży wierzytelności własnych nie wlicza się do 50-proc. limitu przychodów pasywnych, którego osiągnięcie wyklucza z estońskiego CIT – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Wyrok zapadł w lipcu br., ale dopiero teraz zostało opublikowane jego pisemne uzasadnienie. Jest on dobrą wiadomością dla firm, które często korzystają z factoringu, by poprawić swoją płynność finansową. Najpierw więc sprzedają towar lub usługę kontrahentowi, a zaraz potem zbywają swoją wierzytelność (w 100 proc.) faktorowi, np. bankowi bądź firmie faktoringowej.

Fiskus traktuje wpływy ze sprzedaży wierzytelności własnych jako przychody pasywne, a to może przekreślić prawo do skorzystania z ryczałtu od dochodów spółek, zwanego potocznie estońskim CIT. Zgodnie bowiem z art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT spółka nie ma prawa do ryczałtu, gdy jej przychody pasywne (np. z wierzytelności, odsetek, poręczeń, gwarancji) wynoszą 50 proc. lub więcej przychodów ogółem.

Celem ustawodawcy było to, aby z estońskiego CIT korzystały firmy zajmujące się produkcją i sprzedażą, a nie z sektora finansowego. Problem polega na tym, że fiskus uważa za przychód pasywny również kwoty ze sprzedaży wierzytelności własnych, a to może pozbawić prawa do estońskiego CIT również spółki spoza sektora finansowego.

Niekorzystna interpretacja
Z taką odpowiedzią fiskusa spotkała się spółka produkcyjna, która wybrała już estoński CIT. Chcąc zachować płynność finansową, zamierzała skorzystać w usług factoringu. Dzięki temu uzyskiwałaby przychody ze sprzedaży towarów jeszcze przed terminem płatności. Faktorom, którzy nabywaliby od niej wierzytelności, przysługiwałaby prowizja.

Spółka chciała się upewnić, że faktoring nie pozbawi jej możliwości stosowania ryczałtu od dochodów spółek.

Fiskus się z tym nie zgodził. W interpretacji z 29 gru dnia 2022 r. (sygn. 0111-KDWB. 4010.84.2022.2.AZE) wyjaśnił, że w następstwie umowy faktoringu zmienia się wierzyciel; w miejsce podmiotu, który sprzedał towary lub usługi, wchodzi faktor. Oznacza to, że spółka w istocie będzie uzyskiwać przychody ze sprzedaży wierzytelności, a nie sprzedaży towarów. Będą to przychody pasywne w rozumieniu art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. a ustawy o CIT – stwierdził fiskus.

Niekorzystna interpretacja uchylona przez sąd
Z taką wykładnią nie zgodził się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Orzekł, że „zakres pojęciowy art. 28 ust. 1 pkt 2 lit. a ustawy o CIT nie obejmuje przysporzeń podatnika uzyskiwanych w ramach umowy fakturowania własnych wierzytelności”.

Sąd sięgnął tu po wykładnię celowościową i stwierdził, że „pozyskiwanie finansowania zewnętrznego, mającego na celu zapewnienie przedsiębiorcy środków pieniężnych do prowadzenia aktywnej działalności gospodarczej, w żadnym stopniu nie może być zakwalifikowanie do uzyskiwania przez niego przychodów pasywnych w myśl powyższego przepisu”.

Wyrok jest nieprawomocny.©℗

OPINIA
Faktoring nie jest sposobem uzyskiwania dodatkowych przychodów
Natalia Kamińska-Kubiak menedżer i doradca podatkowy w Grant Thornton

WSA w Warszawie wykazał się w tej sprawie racjonalnym podejściem i zrozumieniem sprawy, czego nie można powiedzieć o podejściu organów podatkowych. Sąd słusznie zauważył, że faktoring należy traktować jako źródło zewnętrznego, ale też i szybszego finansowania. Jest on częstą praktyką gospodarczą i nieracjonalne wydaje się, aby z tego powodu blokować wielu przedsiębiorstwom możliwość skorzystania z ryczałtu od dochodów spółek.

Sąd słusznie też posłużył się wykładnią celowościową, z uwagi bowiem na brzmienie przepisu łatwo można wpaść w pułapkę. Niestety nie uniknął jej dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej, który niejako „automatycznie” literalnie odczytał przepis bez przypatrzenia się, jaki jest jego cel. Celem tym na pewno nie jest wykluczenie faktoringu. Faktoring nie jest sposobem uzyskiwania dodatkowych przychodów. Jest to forma finansowania pozwalająca na utrzymywanie płynności finansowej.

Pozostaje mieć nadzieję, że inne sądy administracyjne pójdą śladem tej wykładni, a w szczególności, że zgodzi się z nią Naczelny Sąd Administracyjny.

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Warszawie z 6 lipca 2023 r., sygn. akt III SA/Wa 627/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9314050,faktoring-nie-jest-przychodem-pasywnym.html

 6. MF korzystnie interpretuje przepisy o zakupie mieszkania bez PCC

Agnieszka Pokojska | dzisiaj, 08:54

Można odziedziczyć udziały w kilku nieruchomościach mieszkalnych i nabyć kolejne lokum bez PCC. Warunkiem jest, aby w żadnej z odziedziczonych nie mieć więcej niż 50-proc. udziału.

Taką korzystną interpretację przedstawił wiceminister finansów Artur Soboń w odpowiedzi z 28 września 2023 r. na interpelację poselską nr 44098. Chodzi o zmiany w ustawie o podatku od czynności cywilno prawnych, które weszły w życie 31 sierpnia 2023 r. Wprowadziła je nowelizacja z 26 maja 2023 r. (Dz.U. poz. 1463).

Od 31 sierpnia 2023 r. przysługuje zwolnienie z PCC przy zakupie pierwszego mieszkania (spółdzielczego lub własnościowego) lub domu jednorodzinnego. Zmiana dotyczy tylko zakupu na rynku wtórnym, bo tylko wtedy co do zasady pojawia się PCC (2 proc).

Preferencja nie działa, gdy nieruchomość jest kupowana na rynku pierwotnym, wówczas bowiem w grę wchodzi VAT, a nie podatek od czynności cywilnoprawnych.

Nowe przepisy
Dodany w art. 9 ustawy o PCC punkt 17 nie do końca jest precyzyjny i stąd wątpliwości, które stały się m.in. przyczyną poselskiej interpelacji.

Zgodnie z tym przepisem zwolniona z PCC jest sprzedaż (w zasadzie powinno być „zakup”, bo PCC płaci nabywca, a nie sprzedający), której przedmiotem jest:

– prawo własności lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość,
– prawo własności budynku mieszkalnego jednorodzinnego,
– spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu dotyczące lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego.

Warunkiem zwolnienia jest, że „kupującym jest osoba fizyczna lub osoby fizyczne, którym w dniu sprzedaży i przed tym dniem nie przysługiwało żadne z tych praw ani udział w tych prawach, chyba że udział ten nie przekracza lub nie przekraczał 50 proc. i został nabyty w drodze dziedziczenia”.

Ustawodawca użył zaimka wskazującego „ten”, odnosząc go do udziału „w tych prawach”.

Poseł spytał więc, czy przepis o maksymalnej wysokości 50 proc. udziału w nieruchomości (nabytych w drodze dziedziczenia) ma dotyczyć wyłącznie udziału w jednej nieruchomości. Czy zwolnienie przysługuje także osobom, które mają lub miały udziały w co najmniej dwóch nieruchomościach, a łączna suma ich udziałów nie przekracza 50 proc.?

Z przepisu można by wyciągnąć wniosek, że podatnik mógłby skorzystać ze zwolnienia z PCC przy zakupie pierwszego mieszkania, nawet gdyby wcześniej odziedziczył 25-proc. udział we własności mieszkania po babci i 25-proc. udział w domu jednorodzinnym po ciotce. Gdyby jednak udziały w obu tych nieruchomościach łącznie przekraczały 50 proc., to podatnik nie mógłby skorzystać ze zwolnienia z PCC przy zakupie pierwszego mieszkania.

Korzystna interpretacja
Wykładnia zaprezentowana przez wiceministra Sobonia w odpowiedzi na poselską interpelację jest korzystniejsza dla podatników.

Wiceminister wyjaśnił, że odrębnie należy postrzegać każdy z udziałów posiadanych przez kupującego przed zakupem pierwszego mieszkania. „W sytuacji posiadania udziałów w więcej niż jednej nieruchomości możliwe jest skorzystanie ze zwolnienia, o ile udział w każdej z nich nie przekracza 50 proc. i w całości został nabyty w drodze dziedziczenia” – czytamy w odpowiedzi na interpelację.

Według wiceministra dla skorzystania ze zwolnienia przy zakupie pierwszego lokum nie ma więc znaczenia liczba lokali, w których nabywca posiada udziały, „pod warunkiem, że żaden z nich nie przekracza 50 proc. i nabycie tych udziałów nastąpiło wyłącznie w drodze dziedziczenia”.

Jak zastosować zwolnienie zgodnie z wykładnią MF, pokazujemy na przykładach.

Przykład 1

Pan Jan kupuje pierwsze mieszkanie na rynku wtórnym za 600 tys. zł. W dniu zakupu posiada już:

– 50-proc. udział we własności domu jednorodzinnego odziedziczony po ojcu,

– 50-proc. udział we własności mieszkania odziedziczony po babci,

– 50-proc. udział we własności mieszkania odziedziczony po ciotce.

Pan Jan w każdej z tych nieruchomości posiada nie więcej niż połowę udziału, a wszystkie je odziedziczył. Zgodnie więc z wykładnią MF spełnia warunki do zwolnienia z PCC przy zakupie pierwszego mieszkania. Dzięki temu zaoszczędzi na PCC 12 tys. zł.

Przykład 2

Małżonkowie kupują na rynku wtórnym pierwsze wspólne mieszkanie za 800 tys. zł. Wcześniej żadne z nich nie miało własnego mieszkania. W dniu zakupu mąż posiada natomiast 50 proc. udziału odziedziczonego w mieszkaniu A, a żona posiada:

– 50 proc. udziału odziedziczonego w mieszkaniu B oraz

– 25 proc. udziału odziedziczonego w spółdzielczym własnościowym prawie do lokalu mieszkalnego.

Każdy z tych udziałów nie przekracza 50 proc. i wszystkie zostały nabyte w drodze dziedziczenia. Małżonkowie spełniają warunki do zwolnienia z PCC przy zakupie wspólnego pierwszego mieszkania. Dzięki temu zaoszczędzą na PCC 16 tys. zł. ©℗

Inna nieruchomość współwłaściciela pozbawia zwolnienia z PCC
Jeżeli nieruchomość jest kupowana na współwłasność, to aby zakup był zwolniony z PCC, każdy z kupujących (małżonkowie, rodzice z dzieckiem, rodzeństwo, osoby obce) musi spełniać warunek nieposiadania wcześniej nieruchomości – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to kobieta, która wraz z mężem miała kupić na rynku wtórnym dom jednorodzinny. Wyjaśniła, że ma z mężem rozdzielność majątkową, wobec czego część udziałów w domu będzie należeć tylko do niej (będzie jej majątkiem prywatnym). Kobieta chciała się upewnić, że przy zakupie swojej części nie zapłaci PCC, bo – jak zapewniła – wcześniej nie posiadała udziałów w żadnej nieruchomości. Była zdania, że PCC zapłaci tylko mąż, bo już wcześniej był on właścicielem innej nieruchomości.

Nie zgodził się z nią dyrektor KIS. Stwierdził, że kobiecie nie będzie przysługiwało zwolnienie z PCC, bo gdy nieruchomość jest kupowana na współwłasność, to każdy z kupujących musi spełniać warunek nieposiadania wcześniej nieruchomości lub udziału w niej. Jedyny wyjątek dotyczy udziału nabytego wskutek dziedziczenia i nieprzekraczającego 50 proc. – wyjaśnił organ.

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 21 września 2023 r., sygn. 0111-KDIB2-2.4014.203.2023.1.PB

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9313538,mf-korzystnie-interpretuje-przepisy-o-zakupie-mieszkania-bez-pcc.html

 

Rzeczpospolita

 1. Fiskus: nie ma podatku od działki w spadku

29 września 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Jeśli od nabycia nieruchomości przez spadkodawcę do jej sprzedaży przez spadkobiercę minęło pięć lat, nie trzeba płacić PIT od dochodu.

Choć korzystne zasady rozliczania sprzedaży dziedziczonych nieruchomości obowiązują już piąty rok, podatnicy ciągle mają w tej sprawie wątpliwości. I pytają fiskusa, czy muszą się z nim dzielić dochodem z transakcji. Odpowiedź brzmi: nie, jeśli od nabycia mieszkania, domu bądź działki przez spadkodawcę do ich sprzedaży przez spadkobiercę minęło pięć lat.

Oto najświeższy przykład korzystnej dla podatników interpretacji. Wystąpiła o nią kobieta, która dostała jedną czwartą działki po matce. Dziedziczyła też jej siostra, a pół nieruchomości ma ojciec. Matka zmarła w 2019 r., ale własność działki nabyła jeszcze w zeszłym wieku. Teraz kobieta sprzedała swój udział i zapytała fiskusa o zasady rozliczenia.

Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o PIT sprzedawca nieruchomości musi wyliczyć dochód z transakcji i zapłacić od niego 19-proc. podatek. Chyba że pozbywa się jej po pięciu latach od zakupu (licząc od końca roku, w którym ją nabył). Jeśli do sprzedaży doszło szybciej, ma szansę na zwolnienie z podatku, jeśli przeznaczy pieniądze na własne cele mieszkaniowe.

Jak liczyć pięcioletni termin, gdy odziedziczyliśmy nieruchomość? Do końca 2018 r. przyjmowało się, że od otrzymania jej przez spadkobiercę. Musiał więc albo czekać pięć lat ze sprzedażą, albo spodziewać się, że zapłaci podatek.

Od 1 stycznia 2019 r. decyduje moment nabycia nieruchomości przez spadkodawcę. Dzięki temu wielu spadkobierców, którzy szybko ją sprzedają, w ogóle nie musi się rozliczać z fiskusem.

Tak też jest w opisanej sytuacji. Skarbówka przypomniała, że zgodnie z art. 10 ust. 5 ustawy o PIT pięcioletni okres (po upływie którego nie musimy się przejmować podatkiem) liczy się od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło nabycie lub wybudowanie nieruchomości przez spadkodawcę. Skoro matka kobiety nabyła działkę jeszcze w minionym wieku, pięć lat już dawno minęło. „Nie jest więc Pani zobowiązania do zapłaty podatku” – stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej (interpretacja nr 0114-KDIP3-2.4011.697. 2023.1.MN).

Spójrzmy też na inną świeżą interpretację (w tej sprawie zmiana przepisów z 1 stycznia 2019 r. nie miała już takiego znaczenia), również korzystną dla podatników. Kobieta odziedziczyła działkę po ojcu. On z kolei dostał ją po swojej siostrze. Kobieta sprzedała działkę i zastanawia się, czy musi od dochodu zapłacić podatek. Informuje, że ciotka zmarła w 1994 r., a ojciec w 1998 r. Postanowienie sądu, z którego wynika, że ojciec nabył spadek po siostrze, jest datowane na 2021 r. Natomiast postanowienie potwierdzające, że kobieta jest jednym ze spadkobierców ojca zostało wydane w 2022 r.

Fiskus przypomniał przepisy kodeksu cywilnego, z których wynika, że spadek nabywamy z chwilą jego otwarcia. Stanowi o tym art. 925. Z kolei zgodnie z art. 924 kodeksu cywilnego spadek otwiera się z chwilą śmierci spadkodawcy. Oznacza to, że kobieta nabyła udziały w nieruchomości już w 1998 r. A ojciec w 1994 r. Pięcioletni termin liczymy od końca 1994 r. Kobieta nie musi więc składać deklaracji PIT-39 i płacić podatku od dochodu ze sprzedaży (interpretacja nr 0112-KDIL2-1.4011.565.2023.2.KP).

Pamiętajmy też, że jeśli spadkobierca musi wykazać transakcję przed fiskusem, to licząc dochód, może uwzględnić wydatki na nabycie lub wytworzenie nieruchomości przez spadkodawcę. Kosztem są też ciężary spadkowe, w tym roszczenia o zachowek.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1503014-Fiskus:-nie-ma-podatku-od-dzialki-w-spadku.html

 2. Jak na gruncie VAT rozliczyć fotowoltaikę w systemie net-metering

02 października 2023 | Podatki i księgowość | Katarzyna Narejko

Wprowadzenie przez prosumenta nadwyżek energii elektrycznej do sieci w ramach systemu net-metering nie podlega opodatkowaniu VAT, jeżeli prosument nie otrzymuje wynagrodzenia za wprowadzone nadwyżki oraz prawo do rozliczenia nadwyżki jest ograniczone czasowo.

Tak wynika z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 3 sierpnia 2023 r. (0112-KDIL3.4012.365.2023.2.EW).

Sprawa dotyczyła gminy, która zrealizowała inwestycję polegającą na montażu paneli fotowoltaicznych na jednym z gminnych budynków użyteczności publicznej (“inwestycja”). W związku z przedmiotową inwestycją gmina zawarła aneks do umowy sprzedaży energii elektrycznej, zgodnie z którym jako prosument energii odnawialnej zobowiązała się do wytwarzania w mikroinstalacji energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii (“OZE”) w celu jej zużycia na potrzeby własne. Jednocześnie na mocy aneksu gmina uzyskała możliwość wprowadzenia do sieci nadwyżek wytworzonej energii elektrycznej. Rozliczenie fotowoltaiki miało następować w systemie net-metering, zaś właścicielem wyprodukowanej energii w sieci, w sensie ekonomicznym, będzie gmina.

Gmina powzięła wątpliwość, czy wprowadzenie przez nią nadwyżek energii elektrycznej do sieci w ramach systemu net-metering stanowi czynność podlegającą opodatkowaniu VAT.

W ocenie gminy w przypadku rozliczenia energii w systemie net-metering wprowadzenie nadwyżek energii do sieci nie będzie podlegać opodatkowaniu VAT przy założeniu, że prosument nie otrzyma żadnego wynagrodzenia z tytułu wyprodukowanej nadwyżki energii, a prawo do rozliczenia nadwyżek energii będzie ograniczone czasowo. Zdaniem gminy warunki te zostały spełnione w jej sprawie. W przypadku wystąpienia nadwyżek z energii elektrycznej, ze względu na brak możliwości magazynowania energii przez gminę, nadwyżka taka zostanie wprowadzona do sieci i – z ekonomicznego punktu widzenia – będzie stanowić zmagazynowaną w sieci energię przynależną prosumentowi. W konsekwencji wprowadzenie nadwyżki energii do sieci nie będzie stanowiło dostawy towarów, a gmina nie uzyska z tego tytułu żadnego wynagrodzenia. Jednocześnie prawo do rozliczenia nadwyżki będzie określone czasowo, bo w przypadku nierozliczenia nadwyżki w okresie 12 miesięcy przepadnie ona na rzecz przedsiębiorstwa energetycznego. Czynność wprowadzenia nadwyżki energii do sieci nie będzie zatem podlegała opodatkowaniu VAT, a co za tym idzie – po stronie gminy nie powstanie obowiązek naliczenia VAT.

Organ w całości potwierdził stanowisko gminy, wskazując, że nieodpłatna czynność wprowadzenia nadwyżki do sieci w systemie net-metering nie podlega opodatkowaniu VAT.

Katarzyna Narejko
starszy konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC

W komentowanej interpretacji indywidualnej organ potwierdził dotychczasowe podejście, zgodnie z którym opodatkowaniu VAT w systemie net-metering podlega wyłącznie nadwyżka energii elektrycznej wprowadzonej przez prosumenta do sieci, pod warunkiem że prosument otrzyma z tego tytułu wynagrodzenie. A contrario, w sytuacji gdy prosument nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia za nadwyżki wyprodukowanej energii i nadwyżki te w określonych terminach przepadają, nadwyżek takich nie uznaje się za czynności opodatkowane VAT. Stanowisko to znajduje potwierdzenie w interpretacjach dyrektora KIS, m.in. w interpretacji z 30 marca 2022 r. (0111-KDIB3-3.4012.48.2022.2.JS) czy z 4 maja 2021 r. (0111-KDIB3-3.4012.117.2021.1.MS).

Jednocześnie od 1 kwietnia 2022 r. w fotowoltaice został wprowadzony nowy model rozliczeniowy – tzw. net-billing. Zgodnie z tym modelem prosumenci sprzedają nadwyżki energii wprowadzonej do sieci po cenie rynkowej, a za energię pobraną płacą jak inni odbiorcy. W systemie net-billing wprowadzenie nadwyżek energii elektrycznej do sieci – w odróżnieniu od wspomnianego systemu net-metering – jest czynnością podlegającą opodatkowaniu VAT (z uwagi na realizowaną przez prosumenta sprzedaż energii na rzecz przedsiębiorstwa energetycznego, która następuje za wynagrodzeniem). Prosument powinien zatem udokumentować dokonaną sprzedaż, wystawiając z tego tytułu fakturę VAT na rzecz przedsiębiorstwa.

Wprowadzenie nowych regulacji w zakresie rozliczeń fotowoltaiki wzbudziło wiele wątpliwości wśród podatników, w szczególności w odniesieniu do raportowania transakcji na gruncie VAT. O ile nie budzi wątpliwości, że transakcja wprowadzenia nadwyżki energii do sieci będzie podlegała opodatkowaniu VAT w systemie net-billing (z uwagi na odsprzedaż energii na rzecz przedsiębiorstwa), o tyle problematyczna pozostaje kwestia ustalenia momentu powstania obowiązku podatkowego z tego tytułu. Przepisy w tym zakresie nie są jednoznaczne i przysparzają problemów wielu podatnikom. W odniesieniu do wyznaczeniu terminu powstania obowiązku podatkowego zastosowanie znajduje bowiem przepis art. 19a ust. 5 pkt 4 lit. a ustawy o VAT, który stanowi, że obowiązek podatkowy powstaje z chwilą wystawienia faktury VAT, a gdy podatnik nie wystawił faktury bądź wystawił ją z opóźnieniem – z chwilą upływu terminu na jej wystawienie, a jeśli terminu takiego nie określono – z chwilą upływu terminu płatności. W tym zakresie wątpliwości podatników może budzić w szczególności określenie momentu upłynięcia terminu płatności.

Jednocześnie w celu wyeliminowania ryzyka związanego z nieprawidłowym rozliczeniem VAT z tytułu fotowoltaiki podatnik powinien każdorazowo szczegółowo analizować zapisy zawartej z przedsiębiorstwem umowy, a także rozważyć wystąpienie z wnioskiem o interpretację indywidualną, której moc ochronna obejmie wszystkie okresy rozliczeniowe od momentu wydania interpretacji.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502999-Jak-na-gruncie-VAT-rozliczyc-fotowoltaike-w%C2%A0systemie-net-metering.html

 3. Nagrody zachęcające do pracy z biura są opodatkowane PIT

02 października 2023 | Podatki i księgowość | Dawid Tylutki

Pracodawca ma obowiązek doliczać do opodatkowanego przychodu pracownika ze stosunku pracy wartość vouchera lub nagrody rzeczowej przekazywanych w zamian za rezygnację z pracy zdalnej.

Tak uznał dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 21 sierpnia 2023 r. (0114-KDWP.4011. 59.2023.1.IG).

Spółka będąca polskim rezydentem podatkowym prowadzi działalność w zakresie wytwarzania i sprzedaży w modelu SaaS (software as a service) – platformy służącej przeprowadzaniu spotkań online i webinariów. W związku z łagodzeniem restrykcji związanych ze stanem zagrożenia epidemicznego oraz przeprowadzką do nowego biura spółka chciała zachęcić pracowników do zmiany systemu pracy ze zdalnego na model stacjonarny.

Dlatego postanowiła wdrożyć program, w którym pracownikom w zależności od liczby przepracowanych w biurze dni miałby przysługiwać dodatkowy czas wolny do wykorzystania w kolejnym miesiącu. Pracownik, który nie chciałby skorzystać z czasu wolnego, mógłby zamiast tego uzyskać punkty, które następnie byłyby wymienialne na vouchery (m.in. do spa) lub nagrody rzeczowe (termosy, powerbanki czy też parasolki). O wartości i rodzaju benefitów miałaby decydować wyłącznie spółka. Dodatkowe benefity miałaby zostać sfinansowane ze środków obrotowych spółki, a podstawa benefitów miała zostać zawarta w odrębnym regulaminie programu.

Zgodnie z zapewnieniem spółki wprowadzony program nie ma stanowić dla pracowników dodatkowej formy gratyfikacji za wykonaną pracę. Wyłączną intencją spółki jest zachęcenie do wykonywania pracy z biura, co także ma pozytywnie wpływać na budowanie relacji między samymi pracownikami, a także między pracownikami a spółką.

Spółka powzięła wątpliwość czy ma obowiązek doliczać do podstawy opodatkowania przychodu pracownika ze stosunku pracy wartość przekazywanego vouchera lub nagrody rzeczowej. Zdaniem spółki vouchery i przedmioty, które będą przekazywane pracownikom nie będą zaliczać się do nieodpłatnych świadczeń, a będą mieć charakter darowizny, w związku z czym nie będą podlegać opodatkowaniu podatkiem dochodowym.

Organ uznał jednak stanowisko spółki za nieprawidłowe. Jego zdaniem otrzymane przez pracownika punkty, które mogą być następnie wymienione na vouchery lub nagrody rzeczowe należy oceniać w kontekście ogólnej definicji przychodów na gruncie ustawy o PIT. Zalicza się do niej bowiem także wartość otrzymanych świadczeń w naturze i innych nieodpłatnych świadczeń, a więc m.in. będą to różnego rodzaju świadczenia rzeczowe czy też prawa.

Dawid Tylutki
konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC

Definicja przychodów ze stosunku pracy została unormowana w art. 12 ust. 1 ustawy o PIT. Zgodnie z tym przepisem za przychody uważa się wszelkiego rodzaju wypłaty pieniężne oraz wartość pieniężną świadczeń w naturze bądź ich ekwiwalenty, bez względu na źródło ich finansowania, a w szczególności: wynagrodzenia zasadnicze, wynagrodzenia za godziny nadliczbowe, różnego rodzaju dodatki, nagrody, ekwiwalenty za niewykorzystany urlop i wszelkie inne kwoty niezależnie od tego, czy ich wysokość została z góry ustalona, a ponadto świadczenia pieniężne ponoszone za pracownika, jak również wartość innych nieodpłatnych świadczeń lub świadczeń częściowo odpłatnych. W przedmiotowej sprawie vouchery czy też nagrody rzeczowe otrzymane na skutek wymiany punktów zgodnie z regulaminem programu organizowanego przez pracodawcę mogą stanowić przychód z tzw. nieodpłatnych świadczeń.

Istotne cechy kategorii “inne nieodpłatne świadczenia” jako przychodu w rozumieniu ustawy o PIT zostały skonstruowane przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 8 lipca 2014 r. (K 7/13). Trybunał wskazał, że za przychód pracownika mogą być uznane świadczenia, które:

∑ po pierwsze, zostały spełnione za zgodą pracownika (skorzystał z nich w pełni dobrowolnie),

∑ po drugie, zostały spełnione w jego interesie (a nie w interesie pracodawcy) i przyniosły mu korzyść w postaci powiększenia aktywów lub uniknięcia wydatku, który musiałby ponieść,

∑ po trzecie, korzyść ta jest wymierna i przypisana indywidualnemu pracownikowi (nie jest dostępna w sposób ogólny dla wszystkich podmiotów).”

W przedmiotowym wyroku TK zwraca także uwagę, że: „Nieodpłatne świadczenie, aby mogło stanowić dochód pracownika, musi być »zapłatą za pracę dokonywaną czymś innym niż pieniądz«. W ocenie Trybunału za takim zapatrywaniem przemawia wyraźnie zestawienie przepisów: art. 12 ust. 1 z art. 21 ust. 1 i z art. 11 ust. 1 u.p.d.o.f. Ich lektura prowadzi wprost do wniosku, że »inne świadczenia nieodpłatne« traktowane są przez ustawodawcę jako forma przysporzenia wśród innych form, przede wszystkim – pieniędzy . Chodzi zatem o korzyści, które pracownik otrzymuje do własnej dyspozycji, którymi może swobodnie zarządzać i rozporządzać, przeznaczając je na zaspokojenie własnych potrzeb”.

W analizowanym stanie faktycznym przyznawane pracownikowi nagrody mają na celu zachęcenie pracownika do wykonywania pracy z biura, co pośrednio ma pozytywnie wpływać na budowanie relacji między samymi pracownikami, a także między pracownikami a Spółką. Choć z takiego świadczenia pracownik czerpie również korzyść, otrzymuje bowiem atrakcyjne nagrody, to jest ono realizowane głównie w interesie pracodawcy. W czasach pracy zdalnej pracownicy doceniają możliwość wykonywania pracy w ten sposób. Powrót do pracy stacjonarnej może negatywnie wpłynąć na postrzeganie pracodawcy. Dlatego to pracodawca ma interes w zachęcaniu pracowników do powrotu do biura, na które ponosił znaczne nakłady finansowe. W tej sytuacji wydaje się, że pracodawca zdawał sobie sprawę, że bez atrakcyjnych nagród za pracę w trybie stacjonarnym pracownicy nie zdecydowaliby się na powrót do biura z własnej inicjatywy. Można to potraktować jako jeden z czynników wskazujących na to, że takie świadczenie jest istotniejsze dla pracodawcy niż dla pracownika. Dlatego nie powinno być traktowane jako inny, obok pieniężnego, element zasadniczego wynagrodzenia.

Naszym zdaniem w analizowanym stanie faktycznym rację należy przyznać spółce która ww. przysporzenie traktuje jako darowiznę, która ewentualnie powinna podlegać pod ustawę o podatku od spadków i darowizn. W takim przypadku świadczenie takie powinno być zwolnione z PIT.

Stanowisko organu tym bardziej może dziwić, że w innych interpretacjach indywidualnych, wydawanych w tożsamych stanach faktycznych, organ nie traktował takiego przysporzenia jako nieodpłatnego świadczenia. Ten fakt uwidacznia tylko brak jednolitego stanowiska fiskusa co do kwestii zaliczania określonych rodzajów benefitów do przychodów z nieodpłatnych świadczeń.

Współautorem komentarza jest Maksymilian Łyszczarz – konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502998-Nagrody-zachecajace-do%C2%A0pracy-z-biura-sa%C2%A0opodatkowane-PIT.html

 4. Darowizna dla rady rodziców bez ulgi w PIT

03 października 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Wpłaty na szczytne cele można odliczyć od dochodu. Obdarowanym musi być jednak organizacja pozarządowa. Rada rodziców taką organizacją nie jest.

Z pytaniem w tej sprawie zwrócił się do nas jeden z czytelników. W szkole, do której chodzą jego dzieci, powstała rada rodziców. Wpłaca na jej konto składki, które mają być przeznaczone m.in. na wycieczki oraz imprezy szkolne. – Poszła fama, że składki są darowiznami, które można odliczyć od dochodu w zeznaniu PIT. Czy to prawda? – pyta czytelnik.

Odpowiedź jest przecząca. Wpłat na radę rodziców nie odliczymy od dochodu w zeznaniu rocznym.

– Ustawa o PIT określa, na jakie darowizny przysługuje ulga. Przede wszystkim od dochodu można odliczyć wpłaty na rzecz organizacji pozarządowych prowadzących działalność pożytku publicznego, np. fundacji czy stowarzyszeń. Rada rodziców taką organizacją nie jest. To organ społeczny, grupa, której kompetencją jest reprezentowanie ogółu rodziców uczniów – tłumaczy Monika M. Brzostowska, doradca podatkowy w kancelarii KiB.

Takie jest też stanowisko fiskusa. Urzędnicy podkreślają, że ulga ma dwa warunki, które trzeba spełnić łącznie. Po pierwsze, darowizna musi być przekazana na działalność pożytku publicznego. Są to m.in. działania dotyczące nauki, szkolnictwa wyższego, edukacji, oświaty, wychowania czy wypoczynku dzieci i młodzieży. Po drugie, obdarowanym musi być określony podmiot, czyli organizacja pozarządowa, o której mówi ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Rada rodziców jest jedynie społecznym organem szkoły i nie można jej uznać za organizację pozarządową w rozumieniu art. 3 ust. 2 tej ustawy. Drugi warunek nie jest więc spełniony – twierdzi fiskus.

Monika M. Brzostowska przypomina, że przepisy pozwalają też na odliczenie darowizn przekazywanych szkołom zawodowym. Taką ulgę mają przedsiębiorcy.

– Wpłata na rzecz rady rodziców to jednak zupełnie co innego – podkreśla ekspertka.

Reasumując, czytelnik nie może skorzystać z ulgi. Odliczenie wpłat na konto rady rodziców od dochodu oznaczałoby zaniżenie podatku i mogłoby zostać łatwo wyłapane przez skarbówkę. Jeśli bowiem odliczamy darowiznę w zeznaniu rocznym, musimy w nim wpisać (a konkretnie w załączniku PIT/O) nazwę obdarowanego podmiotu.

Na koniec warto wspomnieć, że wśród podatników pokutuje wiele błędnych przekonań o możliwości korzystania z opisanej ulgi. Na przykład odliczania opłat za treningi dzieci, które na przelewach są opisywane jako darowizny, choć takimi darowiznami faktycznie nie są (szerzej na ten temat pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 14 kwietnia).

https://archiwum.rp.pl/artykul/1503223-Darowizna-dla-rady-rodzicow-bez-ulgi-w-PIT.html

 5. Opłaty licencyjne nie są objęte ulgą na nabycie kas wirtualnych

04 października 2023 | Rachunkowość | Katarzyna Harabin

Ulga związana z zakupem kasy wirtualnej przysługuje tylko na nabycie praw autorskich do oprogramowania. Opłaty licencyjne związane z jego użytkowaniem nie są nią objęte.

Takie stanowisko wyraził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 28 czerwca 2023 r. (0112- KDIL3.4012.247.2023.2.MC).

Przepisy ustawy o VAT przewidują, że ulga na zakup kas fiskalnych online (w tym kas wirtualnych) przysługuje podatnikom zobowiązanym do prowadzenia ewidencji na kasach, którzy rozpoczęli prowadzenie jej w obowiązujących terminach oraz podatnikom, którzy zaczęli prowadzić ewidencję dobrowolnie, a dotychczas nie korzystali z żadnych kas rejestrujących. Ulga pozwala na odliczenie 90 proc. ceny netto zakupu kasy, nie więcej jednak niż 700 zł. Warunkiem skorzystania z ulgi jest posiadanie faktury oraz dowodu uiszczenia płatności, a także rozpoczęcie korzystania z kasy w okresie obowiązywania potwierdzenia Prezesa Głównego Urzędu Miar o spełnieniu wymagań technicznych kasy.

Stan faktyczny
Z wnioskiem o wydanie interpretacji wystąpił właściciel samoobsługowych myjni samochodowych. W związku z objęciem usług mycia, czyszczenia samochodów i podobnych obowiązkiem fiskalizacji, podatnik zainstalował i uruchomił na myjniach kasy wirtualne, z których korzysta na podstawie uiszczanej co miesiąc opłaty licencyjnej. Kasy spełniają wymóg zapewnienia prawidłowego zewidencjonowania, przechowywania i bezpiecznego przesyłania danych, a podatnik posiada dowody zapłaty za korzystanie z nich. W przypadku tych kas ich producent posiada odpowiednie potwierdzenie Prezesa Głównego Urzędu Miar.

Wnioskodawca chciał potwierdzić prawidłowość swojego stanowiska, zgodnie z którym przysługiwało mu prawo do skorzystania z ulgi, ponieważ były to pierwsze kasy zainstalowane na jego myjniach w związku z objęciem tego rodzaju działalności obowiązkiem fiskalizacji.

Stanowisko organu
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał stanowisko wnioskodawcy za nieprawidłowe. Powołując się na literalne brzmienie przepisów podkreślił, że ustawodawca w sposób jednoznaczny wiąże prawo do ulgi z konkretnym sposobem nabycia kas, tj. z ich zakupem. Podatnicy mogą używać kas fiskalnych na podstawie umów najmu, dzierżawy, leasingu i innych umów o podobnym charakterze, jednak wówczas skorzystanie z ulgi nie jest możliwe.

Organ wskazał, że decydującym kryterium w sprawie jest brak przeniesienia autorskich praw majątkowych do kasy wirtualnej przez producenta na podatnika. Wnioskodawca nie zakupił ani nie nabył na własność pod żadnym innym tytułem kas wirtualnych (tj. oprogramowania), a właścicielem przez cały okres ich użytkowania pozostaje producent oprogramowania, pobierający comiesięczną opłatę licencyjną. Tym samym w niniejszej sprawie nie można mówić o nabyciu kas na własność.

Kto nie skorzysta z ulgi
Od 1 stycznia 2023 r. do prowadzenia ewidencji sprzedaży za pomocą kas fiskalnych możliwe jest nabycie wyłącznie kas łączących się z Centralnym Repozytorium Kas, w tym kas wirtualnych. Kasy wirtualne to kasy fiskalne będące oprogramowaniem instalowanym na danym urządzeniu (np. tablet, smartfon). Takie kasy mogą nabyć podatnicy wykonujący czynności wskazane w odpowiednim rozporządzeniu Ministra Finansów w sprawie grup podatników lub rodzajów czynności, w odniesieniu do których możliwe jest używanie kas mających postać oprogramowania. Wśród tych czynności wymienione są m.in. usługi mycia i czyszczenia samochodów (PKWiU 45.20.30.0), które od 1 lutego 2023 r. podlegają obowiązkowej fiskalizacji. Według danych Ministerstwa Finansów, na dzień 15 marca 2023 r. w Polsce aktywnych było ponad 21 tys. kas wirtualnych.

W odniesieniu do kas wirtualnych przepisy również przewidują możliwość skorzystania z ulgi na ich nabycie, jednak w praktyce możliwość skorzystania z niej może być ograniczona. Brak możliwości skorzystania z ulgi dotyczy przypadków, gdy kasy wirtualne są udostępniane użytkownikom na podstawie udzielonej licencji.

Oznacza to, że producent kasy (oprogramowania) zachowuje prawa autorskie do programu, a użytkownik ma prawo do korzystania z niego zgodnie z umową licencyjną. Jak wskazują organy podatkowe, podatnicy mają możliwość korzystania z kas fiskalnych na podstawie tego typu umów, jednak nie skorzystają wtedy z ulgi. Praktyka rynkowa pokazuje, że zasadniczo użytkownicy kas wirtualnych nie nabywają praw autorskich do oprogramowania, a używają kasy na podstawie udzielonej licencji podobnie jak w przypadku różnych programów czy gier komputerowych.

Tym samym, w związku ze specyfiką udostępniania kas wirtualnych przez producentów oprogramowania (licencja), w praktyce sprzedawcy w większości przypadków nie mogą skorzystać z ulgi na ich nabycie.

Komentarz ekspertki
Katarzyna Harabin
konsultantka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Stanowisko organów wynika z brzmienia przepisów, zgodnie z którymi ulga przysługuje na zakup kas fiskalnych. Stąd, jeśli podatnik nie nabędzie ich na własność, tj. w omawianym przypadku nie dojdzie do przeniesienia autorskich praw majątkowych do oprogramowania, to nie będzie uprawniony do ulgi. Powyższe potwierdziło też Ministerstwo Finansów w objaśnieniach z 12 sierpnia 2021 r. w sprawie ulgi na zakup kas fiskalnych mających postać oprogramowania wskazując, że możliwość skorzystania z ulgi przysługuje w przypadku nabycia oprogramowania na własność.

Podatnicy, którzy z uwagi na prowadzoną działalność rozważają korzystanie z kas wirtualnych i mogliby skorzystać z ulgi na zakup as, powinni zwrócić uwagę, na jakiej podstawie będą użytkowali kasy wirtualne. O ile nie zakupią do nich praw autorskich, a będą uiszczać opłaty licencyjne, to skorzystanie z ulgi nie będzie możliwe. Warto również pamiętać, że ulga przysługuje tylko na zakup oprogramowania, a nie na urządzenia, na których kasa wirtualna jest instalowana.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1503189-Oplaty-licencyjne-nie-sa-objete-ulga-na-nabycie-kas-wirtualnych.html

 

Podatki | Prasówka | 21-27.09.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Zwolnienie z długu to ukryty zysk

Mariusz Szulc | 20 września 2023, 20:00

Spółka, która wybrała estoński CIT, a zostanie zwolniona przez powiązanego z nią kontrahenta z obowiązku zapłaty całości lub części ceny kupowanej nieruchomości, uzyska w ten sposób dochód, od którego musi zapłacić podatek – stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to spółka planująca wydzierżawić nieruchomość od podmiotu powiązanego. Nie wykluczała jej późniejszego zakupu. Cena miała być ustalona na warunkach rynkowych, ale sprzedawca miałby zwolnić spółkę z obowiązku zapłaty – w całości lub w części. Obie strony umowy są podatnikami ryczałtu od dochodów spółek, czyli tzw. estońskiego CIT.

Spółka chciała się upewnić, że umorzenie ceny nie będzie dla niej dochodem, o którym mowa w art. 28m ust. 1 pkt 2–6 ustawy o CIT, podlegającym opodatkowaniu ryczałtem od dochodów spółek. W przepisie tym są wymienione m.in.: ukryte zyski, dochody z nieujawnionych operacji gospodarczych, wydatki niezwiązane z działalnością gospodarczą.

Spółka była zdania, że zwolnienie jej z długu nie będzie stanowiło żadnego z takich dochodów podlegających opodatkowaniu ryczałtem, w szczególności nie będzie to dochód odpowiadający ukrytym zyskom. Zwróciła uwagę na to, że o dochodzie z ukrytych zysków (w rozumieniu art. 28m ust. 1 pkt 2 i ust. 3 ustawy o CIT) można mówić, jeśli dane świadczenie jest ekwiwalentem wypłaty zysku, a więc musi ono zostać wykonane w związku z prawem do udziału w zysku.

Natomiast spółka – co sama podkreśliła – takich praw nie posiada.

Uważała, że umorzenie zobowiązania powinno zostać opodatkowane dopiero z chwilą, gdy dojdzie do wypłaty jej zysku netto, wyższego dzięki umorzeniu. Wskazała bowiem, że umorzenie zobowiązania wykaże najpierw w księgach rachunkowych jako pozostałe przychody operacyjne. Wpłynie ono zatem na wynik finansowy netto, czyli zwiększy jego zysk. Opodatkowanie tego zysku jest odroczone aż do momentu jego wypłaty (np. w formie dywidendy). Na tym polega istota estońskiego CIT – tłumaczyła spółka. Była więc zdania, że zwolnienie z długu będzie opodatkowane ryczałtem dopiero do dystrybucji zysku na rzecz wspólników lub innej formy jego rozdysponowania.

Dyrektor KIS uznał inaczej. Podkreślił, że w efekcie sprzedaży nieruchomości i zwolnienia z długu spółka wraz ze wspólnikami uzyskają bezpośrednią korzyść. Do takiego umorzenia nie doszłoby, gdyby nie istniejące powiązania pomiędzy kontrahentami – stwierdził fiskus. Zwrócił uwagę na to, że takie działanie służy dokapitalizowaniu spółki.

Uznał więc, że zwolnienie z długu przez spółkę powiązaną, polegające na umorzeniu zobowiązania, będzie na moment tego zwolnienia dochodem z tytułu ukrytych zysków i będzie podlegało opodatkowaniu w myśl art. 28m ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 7 września 2023 r., sygn. 0114-KDIP2-2.4010.358.2023.1.KW

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9300857,zwolnienie-z-dlugu-to-ukryty-zysk.html

 2. Przełomowy wyrok NSA. Uniwersytecki ośrodek wypoczynkowy nie musi płacić CIT

Robert P. Stępień | 21 września 2023, 07:00

Zapadł kolejny wyrok, w którym Naczelny Sąd Administracyjny orzekł o braku opodatkowania na podstawie art. 24b ust. 1 ustawy o CIT. Tym razem chodziło o uniwersytecki ośrodek wypoczynkowy.

Sąd kasacyjny orzekł, że nie mamy do czynienia z najmem, gdy w ośrodku przebywają tylko osoby z określonego grona, ich pobyt jest dofinansowany z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, a opłaty trafiają na konto tego funduszu.

Przypomnijmy, że we wcześniejszym wyroku – z 4 lipca 2023 r. (sygn. akt II FSK 71/21) – NSA orzekł pozytywnie dla hoteli. Stwierdził, że umowy o świadczenie usług hotelowych nie można uznać za podobną do najmu, a tym samym opodatkować przychodu z budynku hotelowego na podstawie art. 30g ustawy o PIT (lub art. 24b ustawy o CIT).

Niekorzystne były natomiast dotychczas wyroki sądu kasacyjnego w sprawie wynajmowania przez uczelnię:

– powierzchni użytkowych swoim studentom i najemcom zewnętrznym – wyrok z 19 stycznia 2023 r., II FSK 1393/20), i
– akademików – wyrok z 7 lutego 2023 r. (sygn. akt II FSK 1717/20).

Innego zdania był natomiast WSA w Bydgoszczy w wyroku z 18 kwietnia 2023 r. (I SA/Bd 109/23). Orzekł, że „powierzchnia objęta zakwaterowaniem uczniów w internacie w trakcie roku szkolnego nie powinna być uwzględniana przy obliczaniu podstawy opodatkowania podatkiem od przychodów z budynków”. Wyrok ten jest na razie nieprawomocny.

Kontrowersyjna danina
Chodzi o podatek od przychodów z budynków oddanych do używania na podstawie umowy najmu, dzierżawy lub innej umowy o podobnym charakterze. Podstawę opodatkowania stanowi suma przychodów z poszczególnych budynków pomniejszona o kwotę wolną 10 mln zł. Stawka podatku wynosi 0,035 proc. za każdy miesiąc.

O ile nie budzi większych kontrowersji objęcie tym podatkiem właścicieli galerii handlowych czy domów czynszowych, bo czerpią oni przychody wprost z najmu lub dzierżawy budynków, o tyle kontrowersyjne stało się opodatkowanie właścicieli hoteli oraz bardzo często podmiotów publicznych dysponujących obiektami zbiorowego zakwaterowania, takimi jak: internaty, bursy, akademiki czy ośrodki wypoczynkowe finansowane z funduszy socjalnych.

Fiskus niełaskawy dla uczelni
Chodzi tu głównie o uczelnie wyższe, które oddają do korzystania swoim studentom i pracownikom naukowym miejsca noclegowe i dzięki temu osiągają przychód, który z reguły przeznaczają potem na swoje cele statutowe.

Nie budzi większych kontrowersji podatek od przychodów z galerii handlowych i domów czynszowych. Problem dotyczy hoteli, internatów, akademików, socjalnych ośrodków wypoczynkowych

Dotychczas ukształtowała się głównie niekorzystna dla podatników linia orzecznicza. Fiskus i sądy argumentowały, że w przypadku podatku od przychodu z budynków mamy do czynienia z wartością początkową środka trwałego, a nie z klasycznym przychodem. Ma to na celu przeciwdziałanie optymalizacji podatkowej – podkreślił NSA we wspomnianym niekorzystnym dla uczelni wyroku z 19 stycznia 2023 r.

Wskazywano też na zawieranie przez uczelnie ze studentami wprost umów najmu miejsca w akademiku lub ośrodku wczasowym albo na dominujący charakter elementów najmu w tego rodzaju kontraktach. Za kluczowe przyjmowano odpłatność i oddanie przedmiotu umowy drugiej stronie do używania. Wszystko to miało przemawiać za tym, że mamy do czynienia z umowami podobnymi do najmu lub dzierżawy.

W ramach ZFŚS
W najnowszej sprawie, rozstrzygniętej przez NSA, chodziło o uniwersytet, który należące do niego budynki, znajdujące się na terenie ośrodków wypoczynkowych, udostępnia osobom uprawnionym do korzystania z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (pracownikom, byłym pracownikom uniwersytetu oraz pracownikom apteki akademickiej). Wykup wczasów zorganizowanych w uniwersyteckich ośrodkach wypoczynkowych jest dofinansowywany z ZFŚS.

Uczelnia uważała, że nie powinna płacić z tego tytułu podatku od przychodów z budynków, bo – jak argumentowała – domki nie są udostępniane na podstawie najmu, dzierżawy ani umowy o podobnym charakterze.

Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Za bez znaczenia uznał to, że z domków mogą korzystać tylko osoby uprawnione do korzystania z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych i na specjalnych zasadach, określonych regulaminem tego funduszu. Ważne – zdaniem organu – jest to, że między uczelnią a wczasowiczami dochodzi do zawarcia umowy podobnej do najmu, ponieważ ma ona charakter odpłatny.

Pogląd ten utrzymał WSA w Poznaniu (sygn. akt I SA/Po 315/20). Za kluczową uznał odpłatność i stwierdził, że umowy, na podstawie których są udostępniane domki, są podobne do usług hotelowych, a te z kolei są podobne do najmu. Natomiast sposób przydziału i sposób dofinansowania wypoczynku w domkach letniskowych na podstawie regulaminu ZFŚS nie może być przesłanką zwolnienia z podatku od przychodów z budynków – orzekł.

Tego samego zdania był inny sąd wojewódzki – w Bydgoszczy, orzekając 7 kwietnia 2021 r. w bardzo podobnej sprawie (I SA/Bd 117/21). Stwierdził, że „zasady przyznawania możliwości skorzystania z usług noclegowych w ramach świadczeń z ZFŚS oraz fakt, że płatności osób uprawnionych do korzystania ze świadczeń z tego funduszu zwiększają jego środki gromadzone na wyodrębnionym rachunku bankowym, nie uzasadniają wyłączenia tych środków od opodatkowania podatkiem od przychodów z budynków. Nie zmienia to charakteru umów jako umów podobnych do najmu albo dzierżawy”.

To nie najem
Uniwersytet nie dał jednak za wygraną i wniósł skargę kasacyjną od rozstrzygnięcia poznańskiego WSA. Sąd kasacyjny uchylił zarówno wyrok sądu I instancji, jak i poprzedzającą go interpretację dyrektora KIS.

Uznał, że fiskus i poznański sąd mylnie oceniły charakter umowy łączącej uniwersytet z wczasowiczami. Realizując w ramach ZFŚS świadczenia na rzecz swoich pracowników, uczelnia zawiera umowy o szerszym zakresie niż umowy najmu – orzekł NSA.

– Sąd w Poznaniu nie zwrócił w ogóle uwagi, że niektórzy pracodawcy, w tym skarżący uniwersytet, są zobowiązani do utworzenia ZFŚS i wykonywania jego zadań, np. poprzez utworzenie ośrodka wypoczynkowego i dofinansowanie wypoczynku – wytknęła sędzia Anna Dumas.

Podkreśliła, że korzystanie czy też „oddanie do używania” domku w takim ośrodku jest ograniczone do określonego regulaminem grona osób, a to wyklucza możliwość swobodnego kształtowania umowy.

Nie bez znaczenia – zdaniem NSA – jest także art. 7 ust. 1 pkt 1 ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 998 ze zm.). Przepis ten stanowi, że opłaty wczasowiczów za pobyt w ośrodku powiększają środki funduszu i nie mogą zostać przeznaczone na inne cele.

Sąd kasacyjny uznał, że te dodatkowe warunki konieczne do skorzystania z domków oraz brak możliwości swobodnego dysponowania przez uniwersytet opłatami wnoszonymi przez wczasowiczów wykluczają podobieństwo do umowy najmu.

– Co prawda dochodzi tu do odpłatności i wydania przedmiotu umowy do używania, ale nie są to elementy przeważające ani wystarczające, aby uznać tę umowę za podobną do najmu – uzasadniła wyrok sędzia Dumas. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA cit19 września 2023 r., sygn. akt II FSK 2733/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9302397,przelomowy-wyrok-nsa-uniwersytecki-osrodek-wypoczynkowy-nie-musi-plac.html

 3. Zwolnienie dywidendowe. Ważny wyrok dla międzynarodowych grup

Piotr Chojnacki | 25 września 2023, 08:52

Dywidenda może być zwolniona z podatku również w sytuacji, gdy rzeczywisty właściciel otrzymuje ją za pośrednictwem spółki zależnej, a niekoniecznie bezpośrednio od spółki dokonującej wypłaty – orzekł WSA w Warszawie.

Taka wykładnia jest korzystna zwłaszcza dla spółek z międzynarodowych grup, w których niektóre podmioty pełnią jedynie funkcje zarządcze w stosunku do spółek zależnych, a beneficjentem rzeczywistym dywidend jest spółka matka. Powołanie się na zasadę look-through approach może stanowić skuteczny argument w sporze z organem podatkowym.

W ostatnim czasie bowiem organy podatkowe kwestionują status odbiorcy dywidendy jako beneficjenta rzeczywistego, a tym samym podważają prawo do zwolnienia dywidendy z opodatkowania w Polsce.

Zwolnienie dywidend z CIT
Przypomnijmy, że zyski wypłacane przez polskie spółki podlegają opodatkowaniu w Polsce według stawki 19 proc. Obowiązek pobrania podatku oraz przekazania do właściwego urzędu skarbowego ciąży na spółce dokonującej wypłaty.

Jeżeli jednak odbiorcą jest spółka z Unii Europejskiej lub Europejskiego Obszaru Gospodarczego, to dywidenda może być zwolniona z podatku, jeżeli są spełnione określone warunki, tj.:

– spółka otrzymująca dywidendę posiada nieprzerwanie przez dwa lata co najmniej 10 proc. udziałów (akcji) w kapitale spółki wypłacającej tę dywidendę (posiadanie musi wynikać z tytułu własności),
– spółka otrzymująca dywidendę nie korzysta ze zwolnienia całości dochodów w kraju swojej rezydencji,
– odbiorcą dywidendy powinien być jej rzeczywisty właściciel, czyli podmiot, który otrzymuje ją dla własnej korzyści, nie będąc pośrednikiem, powiernikiem ani innym podmiotem zobowiązanym do przekazania należności innemu podmiotowi.

W międzynarodowych grupach występują spółki holdingowe, których zadaniami są zarządzanie aktywami oraz wykonywanie praw korporacyjnych w stosunku do spółek zależnych. Takie podmioty nie prowadzą działalności operacyjnej, nie zatrudniają pracowników, nie mają aktywów niezbędnych do prowadzenia rzeczywistej działalności, a otrzymane dywidendy przekazują swoim wspólnikom. Spółki te nie są rzeczywistymi właścicielami otrzymywanych należności.

Tylko dla bezpośredniego odbiorcy
W interpretacji z 9 maja 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-1.4010.834.2022.1.AND) dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał, że dywidenda nie jest zwolniona z CIT, jeżeli jej odbiorcą jest spółka holdingowa. Spółka ta bowiem nie spełnia jednego z warunków – nie jest rzeczywistym właścicielem dywidendy.

Z kolei spółka, która jest rzeczywistym właścicielem dywidendy, nie miała odpowiedniego bezpośredniego udziału w kapitale spółki wypłacającej dywidendę. To, że spółka będąca rzeczywistym właścicielem dywidendy jest większościowym udziałowcem spółki holdingowej, która z kolei ma udziały w kapitale polskiej spółki, nie oznacza, że jest ona podmiotem otrzymującym dywidendę. Do zwolnienia wymagane jest bezpośrednie posiadanie udziałów (akcji) w spółce dokonującej wypłaty oraz spełnienie pozostałych warunków – stwierdził dyrektor KIS i uznał, że w tej sprawie wypłacany zysk należy opodatkować.

Także przy pośrednictwie
Z taką wykładnią nie zgodził się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Przypomniał, że celem wprowadzenia zwolnień dywidendowych w ustawie o CIT było wdrożenie unijnej dyrektywy 2011/96/UE z 30 listopada 2011 r. w sprawie wspólnego systemu opodatkowania mającego zastosowanie w przypadku spółek dominujących i spółek zależnych różnych państw członkowskich. Dyrektywa ta przewiduje, że dywidendy i inne zyski wypłacane przez spółki zależne na rzecz spółek dominujących są zwolnione z podatku. Ma to zapobiec podwójnemu opodatkowaniu wypłat z tytułu dywidend dokonywanych pomiędzy spółkami z siedzibą w UE lub EOG.

Biorąc to pod uwagę, WSA orzekł, że wypłata dywidendy na rzecz spółki holdingowej w sytuacji, gdy rzeczywistym właścicielem dywidendy jest wspólnik tej spółki, jest zwolniona z opodatkowania w Polsce, jeżeli są zachowane pozostałe warunki.

Sąd podkreślił, że w tej sprawie wszystkie trzy spółki mają siedzibę w UE. Sprawa wyglądałaby inaczej, gdyby rzeczywisty właściciel dywidendy miał siedzibę w raju podatkowym. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Warszawie z 14 września 2023 r., sygn. akt III SA/Wa 1514/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9305871,zwolnienie-dywidendowe-wazny-wyrok-dla-miedzynarodowych-grup.html

 4. MF: Daty wystawienia i otrzymania faktury ustrukturyzowanej mogą być inne

Marcin Mroziuk | 25 września 2023, 15:00

Jeśli faktura zostanie przesłana do Krajowego Systemu e-Faktur tuż przed końcem dnia, to istnieje możliwość, że nr KSeF dla niej zostanie nadany już w kolejnym dniu – wynika z otrzymanego przez DGP stanowiska resortu finansów.

Na to, że od lipca 2024 r. zyska na znaczeniu zasada normatywnej daty wystawienia oraz doręczenia faktury ustrukturyzowanej, Radosław Kowalski, doradca podatkowy prowadzący własną kancelarię, dwa tygodnie temu zwrócił uwagę w tygodniu Podatki i Księgowość w artykule „KSeF: przy automatycznym doręczeniu e-faktur uwaga na terminy” (dodatek z 11 września 2023 r., DGP nr 175). Wskazał wówczas, że przepisy odnoszące się do zasad wystawiania faktur ustrukturyzowanych mogą wpłynąć w praktyce na terminy odliczania VAT naliczonego, na korygowanie rozliczeń podatkowych (zarówno w VAT, jak i podatkach dochodowych), a także oddziaływać na relacje cywilnoprawne. W związku z tym należy zwrócić uwagę na sposób zdefiniowania tych dat w ustawie z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1570; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 1598; dalej: ustawa o VAT). I tak fakturę ustrukturyzowaną uznaje się za wystawioną w dniu jej przesłania do KSeF (art. 106na ust. 1 ustawy o VAT), a jest ona uznana za otrzymaną przy użyciu KSeF w dniu przydzielenia w tym systemie numeru identyfikującego tę fakturę (art. 106na ust. 3 ustawy o VAT).

Z samych przepisów nie wynika jednoznacznie, czy data nadania numeru będzie zawsze równa dacie wystawienia, dlatego zadaliśmy w tej sprawie pytanie Ministerstwu Finansów. Resort wyjaśnił nie tylko, kiedy te daty mogą się różnić, lecz wskazał także, w jaki sposób można je zweryfikować. [ramka] Co ciekawe, żadnych trudności nie będzie miał z tym wystawca faktury, bo wszystkie informacje otrzyma na urzędowym poświadczeniu odbioru (UPO). W gorszej sytuacji znajdzie się natomiast nabywca, ponieważ będzie on uzależniony od funkcjonalności dostępnych w udostępnionej przez MF Aplikacji Podatnika KSeF bądź w używanym przez niego komercyjnym oprogramowaniu. Zdaniem Radosława Kowalskiego rozwiązaniem korzystnym zarówno dla podatników, jak i dla organów byłaby więc zmiana struktury numeru KSeF. ©℗

Odpowiedź Ministerstwa Finansów z 19 września 2023 r. na pytanie DGP

DGP: Czy data wystawienia faktury ustrukturyzowanej (tj. data jej przesłania do KSeF) może być inna niż data jej otrzymania (tj. data nadania numeru KSeF)? Czy może data nadania numeru będzie zawsze równa dacie wystawienia, czyli wysyłki faktury do KSeF, niezależnie od tego, jak długo trwa proces walidacji?

Jeżeli powyższe daty mogą być różne, to gdzie nabywca znajdzie datę nadania numeru KSeF? Według przekazywanych przez MF informacji w numerze KSeF zawarta jest tylko data wystawienia faktury, czyli data otwarcia sesji wysyłki, która jest znana wystawcy, bo jest ona prezentowana w urzędowym poświadczeniu odbioru (UPO).

MF: Data wystawienia faktury ustrukturyzowanej może być inna niż data jej otrzymania przez nabywcę. Może to wynikać z wydłużenia się czasu niezbędnego na przetworzenie przesłanej faktury. W przypadku gdy faktura została przesłana do KSeF tuż przed końcem dnia, to w związku z wydłużeniem się czasu niezbędnego na jej przetworzenie istnieje możliwość, że nr KSeF dla tej faktury zostanie nadany już w kolejnym dniu.

Data wystawienia faktury jest zawarta w numerze KSeF. Ponadto data ta jest zwracana także na UPO. Jest to data przesłania dokumentu do systemu informatycznego Ministerstwa Finansów. Natomiast data nadania nr KSeF przesłanej fakturze jest także zwracana na UPO. Jest to data przyjęcia dokumentu do systemu informatycznego Ministerstwa Finansów.

Weryfikacja daty otrzymania faktury przez nabywcę jest możliwa np. w udostępnionej Aplikacji Podatnika KSeF w module Lista faktur w zakładce Faktury zakupowe (podmiot2) w kolumnie Data otrzymania. Aplikacja Podatnika KSeF jest udostępniona na Portalu Podatkowym w zakładce KSeF. Link do Aplikacji Podatnika KSeF:

https://www.podatki.gov.pl/ksef/aplikacja-podatnika-ksef-i-inne-narzedzia/

W przypadku rozwiązań komercyjnych sposób informowania o dostępności otrzymanej faktury w systemie zależeć będzie od rozwiązań przewidzianych przez dostawcę rozwiązania. Integratorzy mogą tak zaplanować działanie swoich aplikacji, aby data otrzymania faktury w KSeF była wyświetlana użytkownikowi.

opinia eksperta

Struktura numeru KSeF to niewykorzystana szansa
Radosław Kowalski doradca podatkowy

Szkoda, że przygotowując rozwiązania informatyczne właściwe dla KSeF, resort finansów nie wykorzystał numeru nadawanego fakturze przez system jako nośnika informacji nie tylko o dacie wystawienia, lecz także o dacie otrzymania faktury przez adresata. Obie te aty mają charakter normatywny, a – jak słusznie zostało wskazane w odpowiedzi MF – mogą się różnić.

Zawarcie w numerze KSeF faktury daty otrzymania znacznie ułatwiłoby pracę księgowym, którzy już tylko poprzez taki numer, bez konieczności prowadzenia dalszej analizy, pozyskiwania informacji z systemu (czy MF, czy komercyjnego), od razu potrafiliby ustalić, kiedy został otrzymany dokument – co w wielu przypadkach jest jednocześnie wskazaniem na termin odliczenia. Taka informacja zawarta w numerze znacznie ułatwiłaby również pracę kontrolującym – obojętnie, czy są to osoby zajmujące się weryfikacją poprawności rozliczeń wewnątrz podatnika, w ramach audytów podatkowych, czy też w trakcie czynności prowadzonych przez organy.

Paradoks polega na tym, że osoba projektująca strukturę numeru KSeF wpisała do jego treści datę, która jest bardzo łatwa do ustalenia, czyli datę przesłania, która jest często jasno widoczna przy wysyłce, a przede wszystkim jest zwracana (co do sekundy) w UPO wystawcy. Co więcej, przy ogólnych zasadach wyznaczania momentu powstania obowiązku podatkowego, zwłaszcza w przypadku transakcji krajowych, data wystawienia faktury jest dla sprzedawcy informacją mniej istotną podatkowo (zakładając, że dba on o terminowe fakturowanie i nie wystawia faktur na ostatnią chwilę). Tymczasem dla odbiorcy data otrzymania jest bardzo ważną informacją (zwłaszcza gdy wcześniej powstał obowiązek podatkowy u sprzedawcy), a on musi poszukać tej daty gdzieś w systemie lub przypilnować dostawcę oprogramowania, by w sposób czytelny i rzetelny ją prezentował.

Stąd uzasadniony zdaje się postulat, by w numerze KSeF faktury znalazła się data nadania numeru (data otrzymania przez odbiorcę faktur) – obok lub nawet zamiast daty wystawienia faktury w KSeF. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9305760,mf-daty-wystawienia-i-otrzymania-faktury-ustrukturyzowanej-moga-byc-i.html

 5. Umowa agencyjna niekoniecznie podobna do innych

Robert P. Stępień | wczoraj, 20:00

Chcąc uznać umowę agencyjną za podobną do umów wskazanych wprost w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT, należy wykazać, że elementy charakterystyczne dla świadczeń nazwanych przeważają nad cechami charakterystycznymi dla świadczeń niewymienionych w tym przepisie – orzekł NSA w dwóch wyrokach.

Dodał, że powinien się tym zająć organ interpretacyjny, a nie sąd.

Obie sprawy dotyczyły polskiej spółki z branży celulozowo-papierniczej. W celu sprzedaży swoich produktów poza krajowym rynkiem spółka podpisała wiele umów z zagranicznymi agentami. Przedmiotem umów jest szeroko rozumiane pośrednictwo w sprzedaży, a agenci nie są polskimi rezydentami (nie podlegają obowiązkowi podatkowemu od całości swoich dochodów w Polsce).

Pełnią oni wyłącznie funkcję pośredników, ponieważ sama sprzedaż produktów ma miejsce bezpośrednio pomiędzy spółką a jej kontrahentami. Wynagrodzenie należne agentom jest kalkulowane standardowo jako prowizja agencyjna.

Spółka uważała, że usługi agencyjne nie mieszczą się w katalogu świadczeń wskazanych w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT i w związku z tym nie musi, jako płatnik, pobierać zryczałtowanego podatku dochodowego od wypłacanego agentom wynagrodzenia (podatku u źródła). Była zdania, że nie są to też umowy podobne do wymienionych w tym przepisie, ponieważ ich cel jest zupełnie inny.

W art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT są wymienione usługi: doradcze, księgowe, badania rynku, prawne, reklamowe, zarządzania i kontroli, przetwarzania danych, rekrutacji pracowników i pozyskiwania personelu, gwarancji i poręczeń oraz świadczenia o podobnym charakterze.

Są podobne…
Dyrektor KIS nie zgodził się ze spółką. Stwierdził, że usługi agencyjne są podobne do usług wskazanych w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT, w tym zwłaszcza do usług reklamowych, zarządzania i kontroli, badania rynku oraz usług doradczych. Spółka powinna więc potrącać podatek u źródła od wynagrodzeń wypłacanych agentom.

…czy jednak nie są?
Obie interpretacje uchylił WSA w Gdańsku (sygn. akt I SA/Gd 2106/19 i I SA/Gd 2107/19). Orzekł, że zakres czynności wykonywanych przez agentów na rzecz spółki różni się od zakresu świadczeń wymienionych w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT. Wypełniają one inne cele i nie mają istotnych cech podobnych.

Sąd wyjaśnił, że świadczenia podobne, o których mowa w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT, muszą być równorzędne pod względem prawnym z usługami wskazanymi w tym przepisie. Kluczowe jest więc, aby elementy charakterystyczne dla usług wymienionych wprost w tym przepisie przeważały nad cechami charakterystycznymi dla czynności w nim niewymienionych.

Wyroki te utrzymał w mocy Naczelny Sąd Administracyjny. Stwierdził, że dyrektor KIS nie wykazał żadnej argumentacji na poparcie tezy, że usługi agencyjne lub czynności składające się na usługi pośrednictwa w sprzedaży nie przeważały nad cechami charakterystycznymi dla świadczeń wprost wymienionych w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT.

Była to – jak uzasadnił sędzia Artur Kot – podstawowa przyczyna, z powodu której WSA w Gdańsku postąpił prawidłowo, uchylając obie interpretacje.

Według NSA organ pobieżnie przyjął profiskalne podejście, a nie skupił się na argumentach spółki przemawiających za wyłączeniem opodatkowania prowizji agentów we wskazanych okolicznościach.

NSA uznał natomiast, że sąd I instancji przedwcześnie przesądził o kwestii materialnoprawnej.

– Dyrektor KIS nie zajął odpowiedniego stanowiska wobec argumentów podniesionych przez wnioskodawcę. Dlatego należy umożliwić organowi prawidłowe wykonanie oceny możliwości zastosowania tego przepisu w okolicznościach wskazanych we wniosku o interpretację – uzasadnił sędzia Kot.©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyroki NSA z 19 września 2023 r., sygn. akt II FSK 2637/20 i II FSK 2638/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9307007,umowa-agencyjna-niekoniecznie-podobna-do-innych.html

 

Rzeczpospolita

 1. Wakacyjny bonus od firmy zwolniony ze składek na ubezpieczenia społeczne

22 września 2023 | Prawo co dnia | Paulina Szewioła

Uzależnienie przyznania wypłaty z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych od sytuacji materialnej pracownika powoduje, że taka kwota może skorzystać ze zwolnienia z ZUS.

Decyzja ZUS dotyczyła spółki, która zatrudnia pracowników będących w różnej sytuacji materialnej. W firmie funkcjonuje również zakładowy fundusz świadczeń socjalnych (ZFŚS). Z tych środków pracodawca zamierza sfinansować tzw. wakacyjny bonus. Ma to być świadczenie pieniężne na cele wypoczynkowe. Prawo do niego nabędzie każdy zatrudniony, ale w wysokości, która ma zależeć od sytuacji materialnej, rodzinnej i życiowej pracownika. Spółka miała jednak wątpliwości, czy od takiego przychodu powinna potrącić składki na ubezpieczenia społeczne.

ZUS uznał, że nie. Przypomniał, że podstawą wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe oraz chorobowe i wypadkowe jest właśnie przychód.

Jego definicja stosowana na gruncie ubezpieczeń społecznych została zawarta w art. 12 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (DzU z 2022 r., poz. 2647).

Nie od każdej kwoty jednak płatnik odprowadza należności do ZUS.

Wyłączenia zawarte są w rozporządzeniu ministra pracy i polityki socjalnej ws. szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (DzU z 2023 r., poz. 728). Jedno z nich wynika z par. 2 ust. 1 pkt 19.

Zgodnie z tym przepisem podstawy wymiaru składek nie stanowią świadczenia finansowane ze środków przeznaczonych na cele socjalne w ramach ZFŚS.

Czyli jakie? ZUS uznał, że muszą one posiadać cechy działalności socjalnej. Jej zakres obejmuje m.in. usługi świadczone przez pracodawców na rzecz różnych form wypoczynku (np. wczasów, kolonii, obozów), działalności kulturalno-oświatowej (np. zakup biletów do kina, teatru, opery), opieki nad dziećmi w żłobkach, przedszkolach czy klubach dziecięcych, udzielanie pomocy materialnej (rzeczowej lub finansowej) czy wsparcia na cele mieszkaniowe. Wykluczone jest przy tym stosowanie reguły „każdemu po równo”. ZUS, powołując się na orzecznictwo, stwierdził, że świadczenia wypłacane z ZFŚS zgodnie z taką zasadą nie miałyby charakteru socjalnego. Natomiast wakacyjny bonus, którego wysokość ma być uzależniona od sytuacji materialnej i rodzinnej pracowników, wpisuje się w tę definicję.

Decyzja ZUS: nr DI/100000/ 43/677 2023

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502598-Wakacyjny-bonus-od-firmy-zwolniony-ze-skladek-na-ubezpieczenia-spoleczne.html

 2. (Nie)jednokrotna neutralność transakcji restrukturyzacyjnych

25 września 2023 | Podatki i księgowość | Katarzyna Czerkies-Laskowska Artur Chamot

Sądy administracyjne zwracają uwagę, że wprowadzone Polskim Ładem przepisy ograniczające neutralność podatkową tylko do pierwszej restrukturyzacji nie mogą być stosowane do zdarzeń przeszłych.

Zgodnie z przepisami Polskiego Ładu, które weszły w życie 1 stycznia 2022 r., do polskich ustaw o podatkach dochodowych wprowadzono zasadę jednokrotnej neutralności podatkowej transakcji restrukturyzacyjnych. W myśl tych przepisów wspólnik spółki przejmowanej lub dzielonej nie musi płacić podatku dochodowego od wartości emisyjnej udziałów lub akcji otrzymanych od spółki przejmującej, ale tylko wtedy, gdy nie otrzymał on udziałów w spółce przejmowanej lub dzielonej w wyniku wcześniejszej wymiany udziałów, łączenia lub podziału podmiotów. Wskazane przepisy od początku budziły wątpliwości doradców podatkowych co do ich zgodności z konstytucją oraz przepisami unijnymi. Wątpliwości te podzieliły sądy administracyjne m.in. WSA w Gliwicach w wyroku z 28 kwietnia 2023 r. (I SA/Gl 14/23) oraz WSA w Olsztynie w wyroku z 28 czerwca 2023 r. (I SA/Ol 118/23).

Tło spraw
Wyrok WSA w Gliwicach został wydany na skutek skargi na interpretację podatkową wydaną przez dyrektora KIS. W stanie faktycznym wniosku o interpretację wskazano, że skarżąca (spółka B) ma 100 proc. udziałów w spółce B1. Wskazano także, że ma dojść do podziału B1 przez przeniesienie części jej majątku na spółkę A (podział przez wydzielenie). W wyniku podziału przez wydzielenie udziałowiec B1 (tj. B) otrzyma udziały w spółce A. Skarżąca (spółka B) wskazała, że w przeszłości, w ramach spółek z grupy B, również dochodziło do zdarzeń restrukturyzacyjnych (m.in. połączeń, prze- jęcia części biznesu), jed- nak miało to miejsce przed 1 stycznia 2022 r. Skarżąca twierdziła, że transakcja nie będzie generować dla niej przychodu w związku otrzymaniem udziałów spółki przejmującej (A).

Wyrok WSA w Olsztynie również został wydany na skutek skargi na interpretację podatkową wydaną przez dyrektora KIS. W stanie faktycznym wniosku o interpretację skarżący wskazał, że planuje połączenie trzech spółek, tj. P3, P4 oraz P5. Połączenie miało odbyć się przez przejęcie przez spółkę P5 spółki P3 oraz spółki P4 w zamian za udziały wydane dotychczasowym wspólnikom P3 oraz P4. Skarżący wskazał przy tym, że udziały w P4 zostały objęte przez wspólnika, tj. spółkę P1, w wyniku wymiany udziałów, która miała miejsce w 2018 r. Skarżący twierdził, że łączenie nie będzie generować przychodu po stronie wspólnika P4, czyli spółki P1.

Stanowisko dyrektora KIS…
W interpretacji zaskarżonej do WSA w Gliwicach dyrektor KIS uznał, że transakcja nie może być neutralna podatkowo dla skarżącego (spółki B), ponieważ z przedstawionego opisu sprawy wynikało, że udziały w spółce dzielonej (B1) były przed 1 stycznia 2022 r. obejmowane przez skarżącego również (ale nie wyłącznie) w wyniku łączenia z innymi podmiotami.

W interpretacji zaskarżonej do WSA w Olsztynie dyrektor KIS uznał z kolei, że transakcja nie może być neutralna podatkowo dla P1, ponieważ udziały w spółce przejmowanej (P4) zostały objęte przez P1 w wyniku łączenia udziałów, które miało miejsce w 2018 r.

…oraz WSA
WSA w Gliwicach uchylił zaskarżoną interpretację, wskazując na to, że organ podatkowy nie zbadał zgodności przepisów krajowych z prawem unijnym, a w szczególności z Dyrektywą 2009/133/WE w sprawie wspólnego systemu opodatkowania mającego zastosowanie w przypadku łączenia, podziałów, podziałów przez wydzielenie (dalej: Dyrektywa 133). Sąd podzielił pogląd wyrażony przez NSA w wyroku z 11 grudnia 2011 r. (I FSK 1565/11), zgodnie z którym organ interpretacyjny ma obowiązek uwzględniać dyrektywy unijne w wykładni przepisów prawa podatkowego. WSA podkreślił, że wprawdzie ustawodawca nie wymienił wprost dyrektyw w katalogu aktów podlegających interpretacji, jednak z konstytucji wynika, że prawo unijne stanowi źródło powszechnie obowiązującego prawa i ma pierwszeństwo przed ustawami (art. 91 ust. 3 konstytucji). Sąd zaznaczył, że dyrektywy unijne – w odróżnieniu od rozporządzeń – nie obowiązują bezpośrednio w państwach członkowskich, lecz wymagają implementacji do prawa krajowego. W przypadku kolizji z ustawami dyrektywy mają pierwszeństwo, jeśli są wystarczająco jasne i bezwarunkowe, a w konsekwencji mogą być bezpośrednio zastosowane. WSA w Gliwicach uznał, że organ podatkowy powinien wziąć pod uwagę przepisy unijne nawet pomimo tego, że na etapie składania wniosku o interpretację skarżący nie powoływał się na nie. Uchylając interpretację, WSA w Gliwicach nakazał organowi interpretacyjnemu wydać interpretację ponownie, biorąc pod uwagę przepisy ustawy o CIT, a także cele i brzmienie Dyrektywy 133.

WSA w Olsztynie również uchylił zaskarżoną interpretację w części dotyczącej niektórych pytań. Podobnie jak we wcześniej opisanym wyroku, WSA w Olsztynie wskazał, że organ nie zbadał zgodności przepisów krajowych z prawem unijnym, pomimo tego, że z konstytucji wynika, iż prawo wtórne stanowione przez organizację międzynarodową ma pierwszeństwo nad ustawami. Sąd podkreślił, że z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wynika, iż zarówno sądy krajowe, jak i organy podatkowe mają obowiązek zapewnić pełną skuteczność prawa unijnego i nie stosować sprzecznych z prawem unijnym przepisów krajowych (orzeczenie ETS z 9 marca 1978 r. w sprawie C-106/77 Simmenthal).

Sąd podkreślił, że organ podatkowy był zobowiązany do zbadania zgodności przepisów ustawy o CIT z Dyrektywą 133 i w razie stwierdzenia niezgodności powinien był odmówić zastosowania przepisów ustawy o CIT. Bardzo istotne jest to, że sąd wskazał, iż wprowadzone od 1 stycznia 2022 r. przepisy w istotny sposób ograniczają przedsiębiorców w restrukturyzacji prowadzonej przez nich działalności, wkraczając tym samym w sferę wolności prowadzenia działalności gospodarczej. Sąd zaznaczył, że celem wprowadzenia neutralności podatkowej transakcji restrukturyzacyjnych jest to, aby przedsiębiorcy mogli w sposób optymalny i efektywny prowadzić swoją działalność. W ocenie sądu przyjęte przez ustawodawcę rozwiązania w sposób oczywisty ograniczają możliwość wykorzystania czynności restrukturyzacyjnych jako elementu prowadzenia działalności gospodarczej, z uwagi na konieczności ich opodatkowania (w przypadku drugiej i kolejnej restrukturyzacji). Sąd stwierdził, że żaden przepis Dyrektywy 133 nie miał na celu utrudnianie przedsiębiorcom skorzystania z neutralności podatkowej nawet przy wielokrotnych restrukturyzacjach. Sąd wskazał, że Dyrektywa 133 oraz jej polska implementacja powinny być interpretowane z uwzględnieniem jej celu, jakim jest wyeliminowanie ograniczeń, niekorzystnych warunków lub zniekształceń mających wpływ na łączenie, podziały, podziały przez wydzielenie, wnoszenie aktywów i wymiany udziałów.

WSA w Olsztynie zwrócił uwagę na jeszcze jeden bardzo ważny element występujący w analizowanej sytuacji. Wskazał mianowicie, że wydana interpretacja naruszyła zasadę niedziałania prawa wstecz (pierwsza restrukturyzacja miała miejsce przed wejściem nowych przepisów). Sąd uznał, że prawo może działać wstecz, wyłącznie jeżeli ustawodawca wyraźnie wskaże to w przepisach przejściowych, a ponadto gdy istnieją do tego bardzo ważne powody. WSA w Olsztynie wskazał, że nie do zaakceptowania jest pogląd organu podatkowego, który wywiódł możliwość zastosowania nowego prawa wyłącznie na tej podstawie, iż ustawa nie zawiera ograniczeń czasowych stosowania nowych przepisów.

Katarzyna Czerkies-Laskowska jest doradcą podatkowym, partnerem w NGL Tax,

Podstawa prawna:

∑ art. 7b ust. 1 oraz art. 14 ust. 4 pkt 12 lit. A ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 2587 ze zm.)

Zdaniem autora
Artur Chamot
doradca podatkowy i radca prawny w NGL Tax

W wykładni przepisów fiskus musi uwzględniać dyrektywy UE

Oba wyroki omówione w artykule należy ocenić pozytywnie.

Trzeba zgodzić się z sądami administracyjnymi, że organy podatkowe mają obowiązek uwzględniać dyrektywy unijne w wykładni przepisów prawa podatkowego (nawet jeśli wnioskujący o interpretację nie powołuje się na nie). Nie ulega także wątpliwości, co wynika z konstytucji (art. 91 ust. 3) oraz orzecznictwa TSUE, że prawo unijne ma pierwszeństwo przed prawem krajowym i musi być stosowane bezpośrednio w przypadku kolizji z ustawami.

Niezwykle istotne jest także to, co wskazał WSA w Olsztynie odnośnie do powodów, dla których przepisy unijne (Dyrektywa 133) przewidują neutralność transakcji restrukturyzacyjnych. Mianowicie celem tym jest eliminacja ograniczeń dla przedsiębiorców w prowadzeniu działalności gospodarczej. W większości przypadków transakcje restrukturyzacyjne same w sobie nie prowadzą w sposób bezpośredni do generowania wartości dodanej dla przedsiębiorców. Służą one wyłącznie temu, aby dostosować się do warunków rynkowych. Nie powinny one zatem generować opodatkowania po stronie przedsiębiorców. Wyraźnie zresztą zostało to wskazane w Dyrektywie 133, zgodnie z którą: „Łączenia, podziały, podziały przez wydzielenie, wnoszenie aktywów, wymiana udziałów dotyczące spółek różnych państw członkowskich mogą być niezbędne w celu stworzenia we Wspólnocie warunków właściwych dla rynku wewnętrznego i w celu zapewnienia w ten sposób skutecznego funkcjonowania takiego rynku wewnętrznego. Takie czynności nie powinny być hamowane przez ograniczenia, niekorzystne warunki lub zniekształcenia wynikające w szczególności z przepisów podatkowych państw członkowskich. W tym celu niezbędne jest w odniesieniu do takich czynności zapewnienie reguł podatkowych, które są neutralne z punktu widzenia konkurencji, aby umożliwić przedsiębiorstwom dostosowanie się do wymagań rynku wewnętrznego, zwiększyć ich produktywność i poprawić ich siłę konkurencyjną na poziomie międzynarodowym”.

Co równie istotne, przepisy Dyrektywy 133 nie przewidują ograniczenia w postaci neutralności wyłącznie pierwszej czynności restrukturyzacyjnej. Wprowadzone przepisy ustawy o CIT naruszają zatem Dyrektywę 133.

Ważne jest również to, że sądy administracyjne zwracają uwagę na zasadę nieretroakcji prawa i uznają, że nowe przepisy ograniczające neutralność podatkową tylko do pierwszej restrukturyzacji nie mogą być stosowane do zdarzeń przeszłych.

Niestety, oba wyroki, o których jest mowa w artykule, są wyrokami nieprawomocnymi. Można się zatem spodziewać długiej batalii, w której fiskus – podobnie jak w uzasadnieniu do ustawy – będzie na siłę starał się wykazać zgodność wprowadzonych przepisów z Dyrektywą 133. Do czasu wydania wyroków przez NSA oraz ewentualnej zmiany przepisów podatnicy po raz kolejny staną w obliczu niepewności co do stanu prawnego.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502583-(Nie)jednokrotna-neutralnosc-transakcji-restrukturyzacyjnych.html

 3. Odsetki od fiskusa mają związek z zachowaniem źródła przychodów

25 września 2023 | Podatki i księgowość | Maria Wnęk

Wydatek poniesiony przez spółkę na wypłatę kwoty odpowiadającej kwocie odsetek otrzymanych przez nią od organu podatkowego w związku ze zwrotem nadpłaconego podatku akcyzowego, dokonany na rzecz kontrahenta, stanowi koszt uzyskania przychodów.

Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 25 lipca 2023 r. (III SA/Wa 980/23).

Spółka świadczyła usługę produkcyjną na rzecz podmiotu powiązanego z grupy kapitałowej. Wynagrodzenie za tę usługę zostało ustalone według modelu odkosztowego. Jednym z elementów bazy kosztowej jest podatek akcyzowy, który ponoszony jest przez spółkę jako podatnika, natomiast na podstawie przyjętego mechanizmu rozliczeń według modelu odkosztowego ekonomiczny ciężar podatku akcyzowego jest przenoszony na podmiot powiązany.

Zgodnie z postanowieniami umowy zawartej między spółką a podmiotem powiązanym, jeżeli jakiekolwiek kwoty zapłacone przez podmiot powiązany na rzecz spółki w związku z przenoszeniem przez spółkę na podmiot powiązany ciężaru jakiegokolwiek podatku będą podlegać korekcie i zwrotowi, to spółka przekaże pełną kwotę zwrotu wraz z odsetkami do podmiotu powiązanego. Spółka była stroną w sporze sądowym dotyczącym wysokości podatku akcyzowego, który zakończył się dla niej pozytywnym wynikiem. W związku z tym spółka otrzymała zwrot nadpłaconego podatku akcyzowego wraz z należnymi odsetkami i przekazała je podmiotowi powiązanemu.

Spółka spytała czy kwota stanowiąca wartość zwróconych odsetek, przekazana następnie podmiotowi powiązanemu, stanowi dla spółki koszt uzyskania przychodów. Sama twierdziła, że tak. Organ nie zgodził się ze stanowiskiem spółki i zakwestionował związek odsetek uzyskanych w drodze zwrotu z zabezpieczeniem źródła przychodów.

WSA przyznał rację spółce. W ocenie sądu przesłanki kwalifikacji danego kosztu jako kosztu uzyskania przychodów należy oceniać każdorazowo w odniesieniu do stanu faktycznego konkretnej sprawy. Zdaniem WSA spółka wykazała, że zgodnie z postanowieniami umowy, która stanowi podstawę uzyskania przychodu przez spółkę, jeśli spółka otrzyma zwrot zapłaconego podatku od organu, to zdarzenie to spowoduje konieczność zapłaty kwoty stanowiącej równowartość otrzymanego zwrotu wraz z odsetkami. W związku z tym, w ocenie WSA, trudno znaleźć uzasadnienie, które by rozdzielało tego rodzaju wydatki. WSA podkreślił, że nie jest to tworzenie nowego źródła, które polepszałoby sytuację podatkową spółki. Nie można zatem uznać, że tego rodzaju wydatek nie ma związku z zachowaniem źródła przychodów.

Autorka jest współpracowniczką zespołu zarządzania wiedzą podatkową firmy Deloitte

Komentarz eksperta
Karolina Myślińska
konsultantka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Wyrok WSA wskazuje na brak istnienia podstaw prawnych do nieuznania za koszt uzyskania przychodów odsetek otrzymanych przez spółkę od organu podatkowego w związku ze zwrotem nadpłaconego podatku akcyzowego, przekazanych następnie na rzecz podmiotu powiązanego w związku z zawartą umową. Jak zauważył WSA, zgodnie z postanowieniami umownymi przedmiotowe odsetki wraz ze zwrotem nadpłaconej akcyzy stanowią wydatek związany z prowadzoną przez spółkę działalnością gospodarczą i nie ma podstaw uzasadniających rozdzielenie tych dwóch wydatków jako odrębnych źródeł.

Ustawa o CIT zawiera ogólną definicję kosztów uzyskania przychodów. Pewna niedookreśloność wskazanego pojęcia wynika z faktu, że katalog zdarzeń gospodarczych występujących w ramach prowadzonej przez różne podmioty działalności gospodarczej jest szeroki i obejmuje różnorodne rodzaje wydatków związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą w zależności od specyfiki danej branży. W związku z tym każdy wydatek poniesiony przez dany podmiot powinien podlegać indywidualnej analizie w celu dokonania jego kwalifikacji prawnej, chyba że dany wydatek zawiera się w enumeratywnie wymienionych w ustawie o CIT kategoriach kosztów uzyskania przychodów lub stanowi wyłączenie od takich kosztów.

Wskazane stanowisko zostało ukształtowane przez praktykę organów podatkowych oraz sądów administracyjnych, m.in. w wyrokach NSA z 16 lutego 2021 r. (II FSK 2768/18) i z 16 paź- dziernika 2012 r. (II FSK 430/11). Orzeczenia te wskazują na ocenny charakter przesłanek wynikających z art. 15 ust. 1 ustawy o CIT składających się na definicję kosztów uzyskania przychodów oraz na zwrócenie szczególnej uwagi na cel poniesionego wydatku. Wydatek powinien bowiem przynajmniej potencjalnie wpływać na wielkość uzyskiwanych lub spodziewanych przychodów z tej działalności. W szczególności należy uwzględnić charakter i profil prowadzonej działalności oraz ekonomiczną racjonalność poniesionego wydatku.

Ponadto warto nadmienić, że podmioty powiązane zobowiązane są do ustalania warunków transakcji w sposób, w jaki ustaliłyby je podmioty niepowiązane. W praktyce umowy zawarte pomiędzy podmiotami niepowiązanymi często zawierają zapisy umowne limitujące ryzyko i zabezpieczające każdą ze stron. Wskazana sytuacja miała również miejsce w przedmiotowej sprawie.

Biorąc zatem pod uwagę, że podatek akcyzowy jest elementem bazy kosztowej stanowiącej podstawę kalkulacji wynagrodzenia spółki, a tym samym ekonomiczny ciężar podatku akcyzowego zostaje przeniesiony na podmiot powiązany, należy stwierdzić, że odsetki otrzymane w związku z nadpłaconym podatkiem akcyzowym również pośrednio wpływają na sposób wynagrodzenie spółki i nie stanowią odrębnego źródła. W rezultacie zachodzi związek pomiędzy transferem środków pieniężnych do podmiotu powiązanego w wysokości równowartości odsetek od nadpłaconego podatku akcyzowego, wypłaconych przez urząd skarbowy w związku z wygranym sporem sądowym, a zachowaniem lub zabezpieczeniem źródła przychodów spółki.

Komentowany wyrok WSA może stanowić pewną wskazówkę w zakresie kwalifikacji danego wydatku jako kosztu uzyskania przychodów. Należy jednak pamiętać, że każdą sytuację związaną z kwalifikacją danego wydatku jako kosztu uzyskania przychodów powinno się traktować indywidualnie, przeprowadzając wcześniej analizę wszystkich okoliczności faktycznych zaistniałych w danej sprawie.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502585-Odsetki-od-fiskusa-maja-zwiazek-z-zachowaniem-zrodla-przychodow.html

 4. Fiskus nie neguje przerwanych inwestycji

26 września 2023 | Pierwsza strona | Przemysław Wojtasik

Firma, która zrezygnowała z biznesowych planów z powodu wojny, nie traci podatkowych korzyści.

Fiskus wydaje korzystne interpretacje dla przedsiębiorców, którzy ostatnio przerwali rozpoczęte inwestycje. Potwierdza, że nie muszą oddawać odliczonego VAT i mogą rozliczyć wydatki w kosztach CIT.

– Skarbówka nie zawsze zgadzała się na rozliczenie wydatków na zaniechane inwestycje. Jest jednak wyrozumiała dla firm, które musiały zmienić plany z powodu wojny – mówi Adam Gołębiewski, starszy konsultant w PwC.

Oto ostatnie przykłady. Fiskus zgodził się na odliczenie VAT przez spółkę z branży meblarskiej, która przerwała rozbudowę zakładu. Przekonał go argument, że przed wojną sprowadzała tanie materiały z Białorusi oraz Rosji, a obecnie jest to niemożliwe, co wpłynęło na konkurencyjność jej produktów. Rezygnacja z inwestycji jest uzasadniona, dlatego spółka zachowuje prawo do odliczenia podatku – przyznała skarbówka.

Pozytywna jest też interpretacja w sprawie spółki, która chciała wybudować biurowiec na wynajem. Zrezygnowała, argumentując m.in., że potencjalnych najemców odstrasza sytuacja geopolityczna spowodowana wojną. Rezygnacja nie wyklucza rozliczenia wydatków, np. na projekty, w kosztach CIT – potwierdził fiskus.

– Wiele firm straciło finansowo na wojnie, dobrze, że skarbówka nie zabiera im podatkowych korzyści – mówi Marcin Sobieszek, doradca podatkowy, partner w ATA Finance.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502808-Fiskus-nie-neguje-przerwanych-inwestycji.html

 5. Estoński CIT – czy każda pożyczka to ukryty zysk

27 września 2023 | Rachunkowość | Adam Paweł Tomaszewski

Ukryte zyski, będące jedną z kategorii dochodów objętych ryczałtem od dochodów spółek, mogą obejmować pożyczki. Są jednak wątpliwości, które pożyczki podlegają opodatkowaniu.

Ideą ryczałtu (tzw. estoński CIT) jest odroczenie podatku od zysku wypracowanego w spółce (akcyjnej, prostej spółce akcyjnej, spółce komandytowej bądź komandytowo-akcyjnej) do czasu jego dystrybuowania do wspólników. Najczęściej będzie to moment wypłaty dywidendy. Jednak – z woli ustawodawcy – pewne zdarzenia generują podobne skutki podatkowe jak wypłata dywidendy. Są nimi m.in. ukryte zyski.

Pożyczki z kolei to nieodzowny element prowadzonej działalności gospodarczej. Mogą stanowić źródło dofinansowania biznesu albo też źródło zysku. Korzystają z nich często również spółki opodatkowane estońskim CIT, co może mieć dla nich konsekwencje w postaci konieczności zapłaty ryczałtu.

Czym jest ukryty zysk w przypadku pożyczek
W myśl art. 28m ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, opodatkowaniu ryczałtem podlega dochód odpowiadający wysokości ukrytych zysków (dochód z tytułu ukrytych zysków). Zostały one zdefiniowane w art. 28m ust. 3 ustawy o CIT, zgodnie z którym przez ukryte zyski (…) rozumie się świadczenia pieniężne, niepieniężne, odpłatne, nieodpłatne lub częściowo odpłatne, wykonane w związku z prawem do udziału w zysku, inne niż podzielony zysk, których beneficjentem, bezpośrednio lub pośrednio, jest udziałowiec, akcjonariusz albo wspólnik lub podmiot powiązany bezpośrednio lub pośrednio z podatnikiem lub z tym udziałowcem, akcjonariuszem albo wspólnikiem, w szczególności: kwotę pożyczki (kredytu) udzielonej przez podatnika udziałowcowi, akcjonariuszowi albo wspólnikowi, w tym za pośrednictwem tworzonych z zysku funduszy, lub podmiotowi powiązanemu z udziałowcem, akcjonariuszem lub wspólnikiem oraz odsetki, prowizje, wynagrodzenia i opłaty od pożyczki (kredytu) udzielonej przez te podmioty podatnikowi (…).

Jednocześnie w art. 28m ust. 4 pkt 3 ustawy o CIT wskazano, że do ukrytych zysków (…) nie zalicza się kwoty pożyczki (kredytu) zwróconej przez podatnika udziałowcowi, akcjonariuszowi lub wspólnikowi lub podmiotowi powiązanemu, z wyłączeniem odsetek, prowizji, wynagrodzeń i opłat.

Jak zatem wynika z powyższego, ukrytym zyskiem będą:

∑ kwota pożyczki udzielonej przez podatnika estońskiego CIT udziałowcowi, akcjonariuszowi albo wspólnikowi (dalej wspólnik), w tym za pośrednictwem tworzonych z zysku funduszy, lub podmiotowi powiązanemu ze wspólnikiem,

∑ odsetki, prowizje, wynagrodzenia i opłaty (dalej odsetki) od pożyczki udzielonej przez wspólnika, w tym za pośrednictwem tworzonych z zysku funduszy, lub podmiot powiązany ze wspólnikiem na rzecz podatnika estońskiego CIT.

Ukrytym zyskiem nie są natomiast kwoty pożyczki zwróconej przez podatnika wspólnikowi lub podmiotowi z nim powiązanemu, z wyłączeniem odsetek, prowizji, wynagrodzeń i opłat.

Zaznaczenia wymaga także, że ustawodawca posługuje się w art. 28m ust. 3 ustawy o CIT pojęciem „w szczególności”, co nakazuje szerokie rozumienie ukrytych zysków. Dlatego pominięcie w jedynie przykładowym katalogu ukrytych zysków danej kategorii zdarzeń nie może automatycznie zostać poczytane jako nieobjęcie ich tą kategorią dochodu. Ich skutki na gruncie estońskiego CIT wymagają często wnikliwej oceny.

Powiązania między podmiotami mogą okazać się kluczowe
W art. 28m ust. 3 pkt 1 ustawy o CIT jest mowa o pożyczce udzielonej przez spółkę objętą estońskim CIT m.in. podmiotowi powiązanemu ze wspólnikiem, a także o pożyczce udzielonej m.in. przez podmiot powiązany ze wspólnikiem spółce objętej estońskim CIT. Zgodnie z art. 28c pkt 1 ustawy o CIT chodzi o powiązania wskazane w przepisach ustawy o CIT o cenach transferowych.

Podmiotami powiązanymi będą więc (art. 11a ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT):

∑ podmioty, z których jeden podmiot wywiera znaczący wpływ na co najmniej jeden inny podmiot lub

∑ podmioty, na które wywiera znaczący wpływ:

– ten sam inny podmiot lub

– małżonek, krewny bądź powinowaty do II stopnia osoby fizycznej, wywierającej znaczący wpływ na co najmniej jeden podmiot, lub

∑ spółka niebędącą osobą prawną i jej wspólnik, lub

∑ spółka komandytowa i jej komplementariusz, lub

∑ spółka jawna, która stała się podatnikiem CIT, i jej wspólnik, lub

∑ podatnik i jego zagraniczny zakład, a w przypadku podatkowej grupy kapitałowej – spółka kapitałowa wchodząca w jej skład i jej zagraniczny zakład.

Przez wywieranie znaczącego wpływu rozumie się natomiast (art. 11a ust. 2 pkt 1 lit. a–c) posiadanie bezpośrednio lub pośrednio co najmniej 25 proc.:

a) udziałów w kapitale lub

b) praw głosu w organach kontrolnych, stanowiących lub zarządzających, lub

c) udziałów lub praw do udziału w zyskach, stratach, lub majątku, lub ich ekspektatywy, w tym jednostek uczestnictwa i certyfikatów inwestycyjnych.

Z tym jednak zastrzeżeniem, że na potrzeby estońskiego CIT wielkość udziałów i praw wynosi nie 25 proc., a co najmniej 5 proc. (art. 28c pkt 1 ustawy o CIT). Powiązania istnieją zatem, gdy wielkość udziałów i praw została ustalona przynajmniej na poziomie 5 proc. bezpośrednich bądź pośrednich ww. tytułów (udziałów w kapitale, praw głosu w określonym organie, udziałów lub praw do udziału w zyskach, etc.).

Dla przyjęcia, że mamy do czynienia z ukrytym zyskiem, niezbędne jest więc istnienie takich relacji w grupie podmiotów powiązanych, których przejawem jest wywieranie wpływu na sferę decyzyjności czy działania podmiotu będącego podatnikiem ryczałtu. Determinantem „ukrytego zysku” w przypadku takich powiązań będą każdorazowo świadczenia stanowiące ekwiwalent dywidendy, których źródłem jest bezpośrednio lub pośrednio relacja między podmiotami. Tym samym „ukryty zysk” powstanie przykładowo, nie tylko gdy wspólnik spółki będącej podatnikiem ryczałtu osiąga korzyść ekonomiczną zrównaną z wypłaconym pod postacią dywidendy zyskiem, lecz również, gdy korzyść taka jest wynikiem pośrednich bądź bezpośrednich powiązań podmiotu powiązanego z tym wspólnikiem.

Ukryte zyski okiem organów podatkowych
W wydanych przez Ministra Finansów objaśnieniach podatkowych z 23 grudnia 2021 r.

„Przewodnik do ryczałtu od dochodów spółek” czytamy (s. 32–34):

ukryte zyski = wszelkie świadczenia spółki:

∑ wykonane w związku z prawem do udziału w zysku, inne niż podzielony zysk,

∑ o charakterze pieniężnym, niepieniężnym, odpłatnym, nieodpłatnym lub częściowo odpłatnym (wartość nieodpłatnych i częściowo odpłatnych świadczeń określa się zgodnie z art. 12 ust. 5–6a updop),

∑ bezpośrednio lub pośrednio na rzecz wspólnika lub podmiotu powiązanego bezpośrednio lub pośrednio z podatnikiem lub z tym wspólnikiem.

(…) Dochód z tytułu ukrytego zysku powstaje w wyniku wszelkich świadczeń związanych z funkcjonowaniem podatnika w grupie podmiotów powiązanych, których beneficjentem jest wspólnik lub inny podmiot powiązany (bezpośrednio lub pośrednio) z podatnikiem (spółką) lub z jego wspólnikiem. Aby świadczenie uznane było za ukryty zysk, powinno być związane z wywieraniem wpływu na działanie i decyzje spółki będącej podatnikiem ryczałtu. Innymi słowy świadczenie powinno bezpośrednio lub pośrednio wynikać z uzgodnień pomiędzy podmiotami powiązanymi, niezależnie od ich formy. Świadczenie uznane za ukryty zysk, w przypadku którego stroną jest wspólnik spółki opodatkowanej ryczałtem, może być ocenianie w kontekście świadczenia ekwiwalentnego dywidendzie.

(…) Aby świadczenie wykonane z podmiotem powiązanym nie stanowiło podstawy do obliczenia dochodu z tytułu ukrytego zysku, powinno pozostawać poza jakąkolwiek polityką prowadzoną wewnątrz danej grupy kapitałowej, do której należy spółka opodatkowana ryczałtem. Świadczeniami, które nie powinny powodować powstania dochodu z tytułu ukrytego zysku, mogą być transakcje zakupu oraz sprzedaży, dokonywane w ramach podstawowej działalności podatnika (np. określonej w przedmiocie działalności), które wykonywane są na warunkach analogicznych jak wobec podmiotów niepowiązanych (…).

Pożyczka między (nie)powiązanymi podmiotami
Rozpatrzmy teraz – pod kątem powstania ukrytych zysków – ciekawy i zapewne nierzadki przypadek pożyczki udzielonej przez spółkę (A), podatnika estońskiego CIT, innej spółce (B) niebędącej takim podatnikiem (i niepowiązanej z A), gdy dopiero po pewnym czasie od udzielenia pożyczki pani X – udziałowiec A (spółki będącej pożyczkodawcą), mający w A co najmniej 5 proc. udziałów, nabędzie udziały w B (spółce będącej pożyczkobiorcą). Pani X stanie się wówczas udziałowcem w A i B.

Czy w takiej sytuacji będziemy mieć do czynienia z ukrytym zyskiem po stronie A? Jeśli tak, od którego momentu i co stanowi ukryty zysk, jako przedmiot opodatkowania?

Aby udzielić odpowiedzi na te pytania, należy odnieść się do ww. definicji powiązań przyjętej na potrzeby estońskiego CIT.

Do czasu nabycia przez panią X udziałów w B niewątpliwe nie ma żadnych powiązań między tą spółką a panią X. Sytuacja ta może ulec zmianie dopiero po nabyciu jej udziałów. Przy czym relacja między panią X i spółką B może wpisywać się w schemat powiązań z art. 28c pkt 1 ustawy o CIT, gdy wielkość udziałów pani X wyniesie co najmniej 5 proc.

W analizowanym przypadku, skoro A udzieliła pożyczki B jeszcze przed nabyciem udziałów w B przez panią X, to powiązania między B i udziałowcem spółki A zaistniały dopiero po udzieleniu pożyczki, co wyklucza powstanie ukrytego zysku odpowiadającego udzielonej pożyczce (przypomnijmy, że ukryty zysk powstaje w przypadku udzielenia przez spółkę pożyczki podmiotowi powiązanemu z udziałowcem).

Czy późniejsze zaistnienie takich powiązań może mieć wpływ na podatkowe konsekwencje dla A, jako beneficjenta płatności w postaci zwracanej przez B pożyczki?

Jak już była o tym mowa, ukrytym zyskiem dla spółki na estońskim CIT jest udzielona pożyczka, co oznacza, że zwracana pożyczka jest neutralna podatkowo dla A. Obowiązujące przepisy wykluczają możliwość jej opodatkowania (nie wynika to bowiem z konstrukcji zdania wstępnego art. 28m ust. 3 ani też z art. 28m ust. 3 pkt 1 ustawy o CIT).

Spółka A będzie uzyskiwać też odsetki od B, stanowiące wynagrodzenie z tytułu pożyczki. Czy będą one neutralne podatkowo? W czasie gdy nie istniały żadne powiązania między panią X a spółką B, odpowiedź była jednoznaczna –należało wykluczyć tutaj ukryty zysk. Również od momentu wystąpienia relacji powiązań przez panią X należałoby zanegować jego istnienie. Chociaż konstrukcja przywołanego wcześniej zdania wstępnego oraz samego pkt 1 w art. 28m ust. 3 ustawy o CIT jest złożona, to jednak wątpliwa wydaje się (po jego kompleksowej analizie) zasadność rozpoznania ukrytych zysków. Przede wszystkim norma ta nie odnosi się do takiego przypadku (transferu odsetek z podmiotu powiązanego ze wspólnikiem do spółki na estońskim CIT będącej pożyczkodawcą), tylko do sytuacji odwrotnej (transferu odsetek ze spółki na estońskim CIT będącej pożyczkobiorcą do podmiotu powiązanego ze wspólnikiem tej spółki).

A zatem gdyby to A (podatnik ryczałtu) była pożyczkobiorcą i z tytułu pożyczki dokonywała transferu odsetek np. do swojego udziałowca lub do podmiotu z nim powiązanego, można by było dopatrzyć się w takim zdarzeniu ukrytego zysku. Aby taki zysk mógł się pojawić, musiałoby być zatem tak, że to B udzieliła pożyczki A i to w dodatku w momencie, gdy istniały powiązania pomiędzy B a panią X. Skoro taka sytuacja nie wystąpiła, ukryty zysk z tytułu odsetek nie powstanie.

Co prawda lektura przywołanych wcześniej objaśnień podatkowych Ministra Finansów może nastręczać pewnych wątpliwości, czy czasem nie każde świadczenie, którego beneficjentem pośrednio bądź bezpośrednio jest udziałowiec podmiotu opodatkowanego estońskim CIT, stanowi ukryty zysk. Jak zauważono bowiem w objaśnieniach, pojęcie to należy rozumieć szeroko, obejmuje ono – zdaniem Ministra Finansów – wszelkie świadczenia, których beneficjentem – bezpośrednio lub pośrednio – jest wspólnik lub inny podmiot powiązany.

Trzeba jednak jeszcze raz podkreślić, że w omawianym przykładzie taki ukryty zysk w postaci odsetek od pożyczki należałoby wykluczyć.

Nie mamy bowiem do czynienia z sytuacją, gdy pożyczki udziela podatnik ryczałtu na rzecz podmiotu powiązanego z udziałowcem pożyczkodawcy, a transfer odsetkowy odbywa się w stronę przeciwną – z B do A.

Ważny jest ogół okoliczności
Ukryty zysk, jako szczególna kategoria dochodu spółek opodatkowanych estońskim CIT, wymaga właściwej analizy, która pozwoli poprawnie rozpoznać, kiedy mamy z nim do czynienia. Choć przepisy ustawy o CIT dotyczące tego zagadnienia mogą z pozoru wydawać się klarowne, to po ich wnikliwej analizie pojawia się masa wątpliwości, o czym świadczą liczne indywidualne interpretacje przepisów prawa podatkowego, wydawane na wniosek podatników. Dodatkowym problemem jest konieczność uwzględnienia powiązań między podmiotami, nakładających się na skomplikowaną materię podatkowo-prawną.

Można oczywiście przyjąć pewne uproszczenie, że „ukryte zyski” to inna kategoria świadczeń ekonomicznie zrównanych z dywidendą, których beneficjentem są wspólnicy czy podmioty powiązane bezpośrednio bądź pośrednio ze wspólnikami. Jednak takie uproszczenie, kiedy mówimy o bezpośrednich czy pośrednich powiązaniach, jest często źródłem wątpliwości.

Reasumując: kategoria ukrytych zysków może obejmować wszelkie przysporzenia służące niejako powstaniu korzyści ekonomicznej po stronie wspólnika spółki opodatkowanej ryczałtem o alternatywnym względem dywidendy charakterze. Co prawda ich źródłem powinno być przede wszystkim wykonanie świadczeń w związku z prawem do udziału w zysku, jednak co do pewnych zdarzeń (jak pożyczki i wiążące się z nimi odsetki) należy dodatkowo uwzględniać, że zostały wprost wskazane przez ustawodawcę jako szczególna kategoria dochodu do opodatkowania estońskim CIT.

Adam Paweł Tomaszewski doradca podatkowy DBZ 77 TAX & LEGAL Sp. z o.o.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502669-Estonski-CIT-%E2%80%93-czy-kazda-pozyczka-to-ukryty-zysk.html

 

Podatki | Prasówka | 14-20.09.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Nieodpłatne świadczenie jest od razu przychodem

Paweł Jastrzębowski | 13 września 2023, 18:00

Spółka, która przy zawieraniu umowy kredytowej otrzyma gwarancje od podmiotu powiązanego, nie wykazuje przychodu z nieodpłatnych świadczeń w poszczególnych latach, proporcjonalnie do okresu trwania zabezpieczenia. Rozpoznaje go od razu w dacie zawarcia umowy gwarancyjnej – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Chodziło o spółkę, która zawarła z bankiem umowę o kredyt nieodnawialny oraz umowę o limit wierzytelności. Zobowiązania z tytułu obu umów zostały zabezpieczone poprzez gwarancje udzielone nieodpłatnie przez podmiot powiązany.

Spółka wyjaśniła, że gwarancje te mogą być przedłużane, a określona w nich suma gwarancyjna może być obniżona lub podwyższona w zależności m.in. od warunków rynkowych, sytuacji finansowej spółki czy zmiany warunków kredytowania przez banki.

Spółka poinformowała, że co roku wykazuje z tego tytułu przychód z nieodpłatnego świadczenia. Jego wysokość ustala na podstawie analizy cen stosowanych przez innych uczestników rynku (analiza porównawcza) zawartej w lokalnej dokumentacji cen transferowych.

Miała wątpliwości, czy nie powinna rozpoznać go raz – w dacie zawarcia umowy gwarancyjnej. Zastrzegła jednak, że w takiej sytuacji byłaby w stanie jedynie prognozować jego wysokość, co mogłoby znacząco odbiegać od wartości rynkowej ustalonej dla poszczególnych lat. Dlatego uważała, że mniej ryzykowne jest rozpoznawanie przychodu w każdym roku podatkowym przez cały okres obowiązywania gwarancji – proporcjonalnie do okresu trwania zabezpieczenia.

Dyrektor KIS wyjaśnił, że przychód z tytułu nieodpłatnego świadczenia (art. 12 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT) powstaje raz, w momencie jego otrzymania, czyli w tym przypadku – w roku podatkowym, w którym zostały udzielone nieodpłatne gwarancje. W tym właśnie momencie wystąpiło przysporzenie związane z brakiem obowiązku zapłaty za usługę – wskazał organ.

Dodał, że obowiązujące przepisy nie przewidują możliwości „rozliczania” przychodu przez cały okres obowiązywania umowy.

Wyjaśnił, że przychód z nieodpłatnie udzielonych gwarancji należy przeliczyć na złote według średniego kursu Narodowego Banku Polskiego z dnia poprzedzającego dzień uzyskania przychodu, tj. kursu z dnia poprzedzającego dzień zawarcia danej umowy gwarancyjnej (art. 12 ust. 2 ustawy o CIT).©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 31 sierpnia 2023 r., sygn. 0111-KDIB1-2.4010.313.2023.2.AK

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9295613,nieodplatne-swiadczenie-jest-od-razu-przychodem.html

 2. NSA: Ryczałt za używanie prywatnego auta do celów służbowych nie jest przychodem

Robert P. Stępień, Katarzyna Jędrzejewska | 18 września 2023, 07:00

Po serii wyroków niekorzystnych dla pracowników NSA orzekł właśnie, że ryczałt za używanie prywatnego auta do celów służbowych nie jest przychodem. Nie trzeba więc płacić od niego podatku.

Sąd nie zgodził się w tej kwestii z innymi składami orzekającymi, za to potwierdził tezę wyrażoną przez siebie cztery lata temu. Wyrok zapadł 14 września 2023 r. (sygn. akt II FSK 2632/20).

Jak zatem mają teraz postępować pracodawcy: nadal potrącać PIT od wypłaconych pracownikom ryczałtów czy przestać to robić?

– Sprawa ewidentnie dojrzała do tego, by Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnął ją w uchwale – komentuje Marta Szafarowska, partner w Gekko Taxens Doradztwo Podatkowe.

Jej zdaniem najnowsze orzeczenie NSA, mimo że niewątpliwie jest korzystne dla pracowników, nie powinno być traktowane jak przełomowe. Nie można też powiedzieć, że sygnalizuje kształtowanie się jednoznacznej wykładni. To zapewniłaby tylko uchwała NSA w poszerzonym składzie – uważa ekspertka.

Zgadza się natomiast z wyrokiem, że zwrotu ponoszonych wydatków nie można traktować jak przychodu. Takie samo zdanie ma dr Jowita Pustuł z kancelarii J. Pustuł i Współpracownicy Doradztwo podatkowo-prawne.

– Wyrównanie poniesionego kosztu nie jest przysporzeniem majątkowym i dlatego nie może być rozpatrywane w kategorii przychodu podlegającego opodatkowaniu – mówi ekspertka.

Podkreśla, że wyrok dotyczył ryczałtu, a nie rozliczeń przy zastosowaniu kilometrówki.

Ryczałt i zwolnienie
Firmy płacą pracownikom za używanie prywatnych aut do służbowych jazd lokalnych (nie chodzi o podróże służbowe) ryczałt albo kilometrówkę. Tę drugą ustala się na podstawie faktycznego przebiegu pojazdu.

Natomiast zasady naliczania ryczałtu określa rozporządzenie ministra infrastruktury z 25 marca 2002 r. (Dz.U. nr 27 poz. 271 ze zm.). Ryczałt jest wypłacany na podstawie umowy cywilnoprawnej. Oblicza się go przez przemnożenie urzędowej stawki za 1 km przebiegu przez miesięczny limit kilometrów. Zarówno wysokość limitu, jak i stawek też wynika z tego rozporządzenia. Ostatnio minister określił nowe stawki – w rozporządzeniu z 22 grudnia 2022 r. (Dz.U. z 2023 r. poz. 5).

Na podstawie ustawy o PIT z podatku jest zwolniony wypłacany przez pracodawcę zwrot kosztów używania w jazdach lokalnych pojazdów należących do pracownika – do wysokości miesięcznego ryczałtu albo kilometrówki. Zwolnienie przysługuje jednak tylko wtedy, gdy obowiązek ponoszenia tych kosztów przez zakład pracy albo możliwość przyznania prawa do ich zwrotu wynika wprost z przepisów innych ustaw. Tak stanowi art. 21 ust. 1 pkt 23b ustawy o PIT.

Przychód czy nie przychód
W wyroku z 14 września br. NSA chodziło o sekretarza powiatu, który otrzymywał taki ryczałt na podstawie umowy ze starostwem. Początkowo rozliczało ono ryczałt jako przychód z pracy, a więc obliczało, pobierało i wpłacało zaliczki na PIT do urzędu skarbowego.

Potem jednak urzędnicy starostwa zapoznali się z wyrokiem NSA z 16 października 2019 r. (II FSK 3531/17) i zaczęli mieć wątpliwości co do tego, czy ich postępowanie jest prawidłowe. Starostwo zwróciło się więc do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o interpretację.

Ten stwierdził, że ryczałt jest dla pracownika przychodem. Jego zdaniem najlepsze tego potwierdzenie można znaleźć w przepisie o zwolnieniu ryczałtu z opodatkowania w niektórych przypadkach. Nie byłoby zwolnienia na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 23b ustawy o PIT, gdyby w ogóle nie było przychodu – argumentował fiskus.

Stwierdził zarazem, że sekretarz powiatu nie może skorzystać z tego zwolnienia. A to dlatego, że z ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 530) nie wynika, aby sekretarzowi przysługiwał od pracodawcy zwrot kosztów przejazdów prywatnym samochodem do miejsc wykonywania przez niego czynności służbowych.

To nie jest korzyść
Interpretację tę uchylił WSA w Bydgoszczy (I SA/Bd 377/20). Orzekł, że zwrot kosztów korzystania przez pracownika z samochodu prywatnego do celów pracodawcy jest neutralny podatkowo. Pracownik nie uzyskuje bowiem żadnej realnej korzyści majątkowej. Jest to tylko rekompensata kosztów, których zatrudniony nie poniósłby, gdyby nie działanie w interesie pracodawcy – stwierdził sąd.

Dodał, że za przychody podatkowe mogą zostać uznane tylko takie świadczenia, które nie mają charakteru zwrotu wydatków. Przychód oznacza bowiem przyrost majątkowy i jego otrzymanie musi mieć charakter definitywny.

Sąd podkreślił, że zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy o PIT przychodem pracownika jest świadczenie uzyskane za wykonywanie zadań służbowych na podstawie stosunku pracy, czyli świadczenie otrzymywane „za pracę”. Natomiast sekretarz powiatu otrzymuje ryczałt nie „za pracę”, lecz za używanie prywatnego samochodu do celów służbowych. Tytułem prawnym wypłat nie jest w tym przypadku umowa o pracę, lecz odrębna umowa w sprawie używania samochodu stanowiącego własność pracownika do celów służbowych. Dlatego nie można uznać, że pracownik uzyskał przychód (korzyść) w rozumieniu art. 12 ust. 1 ustawy o PIT – orzekł WSA.

Fiskus nie ma racji
Tego samego zdania był NSA.

– Podzielamy stanowisko sądu I instancji, że o przychodzie, a w konsekwencji o dochodzie, można mówić wówczas, gdy po stronie pracownika powstają realne przysporzenie albo oszczędność. W tej sprawie nic takiego nie zaszło – uzasadnił wyrok sędzia Artur Kot.

Dodał, że jeśli można mówić o jakichkolwiek korzyściach, to osiąga je starostwo, bo sekretarz powiatu spełnia na jego rzecz świadczenie. Jest nim wykorzystywanie swojego prywatnego samochodu do jazd lokalnych w celach służbowych.

Zdaniem NSA sekretarz nie uzyskuje z tego tytułu żadnego przysporzenia. Ponadto – jak zauważył sąd – przepisy ustawy o PIT nie pozwalają na zaliczenie wydatków ponoszonych przez sekretarza w związku z eksploatacją jego pojazdu do kosztów uzyskania przychodów.

– Zwrot wydatków za korzystanie z samochodu prywatnego do celów służbowych jest w tym przypadku neutralny podatkowo, a wykładni art. 11 ust. 1 i art. 12 ust. 1 należy dokonywać w sposób prokonstytucyjny – stwierdził sędzia Kot.

Kierunek wskazał TK
Sędzia powołał się przy tym na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2014 r. (K 7/13) oraz wyrok NSA z 16 października 2019 r. (FSK 3531/17). Sąd kasacyjny orzekł wtedy podobnie, a sprawozdawcą był ten sam sędzia – Artur Kot.

Również przywołał on wtedy wyrok TK, w którym trybunał sformułował ogólne kryteria pozwalające uznać dane przysporzenie za przychód pracownika z nieodpłatnych świadczeń. Po pierwsze, musi być ono spełnione za zgodą pracownika. Po drugie, musi być spełnione w jego interesie (a nie w interesie pracodawcy) i przynieść mu korzyść w postaci powiększenia aktywów lub uniknięcia wydatku. Po trzecie, korzyść ta musi być wymierna i przypisana indywidualnemu pracownikowi (a nie dostępna w sposób ogólny dla wszystkich podmiotów).

Siłą rzeczy zwolnienie, o którym mowa w art. 21 ust. 1 pkt 23b ustawy o PIT, może dotyczyć tylko tych świadczeń, które są przychodem w rozumieniu art. 11 ust. 1 tej ustawy. Jeżeli natomiast świadczenie nie powoduje powstania żadnego przysporzenia, a pracownik otrzymuje tylko zwrot wydatków, które jest obowiązany ponosić pracodawca, to w ogóle nie ma mowy o przychodzie – orzekł 16 października 2019 r. sąd kasacyjny.

Są i przeciwne wyroki
Całkiem co innego wynikało z wyroków NSA z: 5 lipca 2022 r. (II FSK 3036/19), 22 stycznia 2021 r. (II FSK 2472/18) i 10 listopada 2020 r. (II FSK 1863/18). W tym ostatnim sąd wyraźnie zaznaczył, że nie podziela oceny prawnej wyrażonej przez NSA 16 października 2019 r. (II FSK 3531/17). ©℗

OPINIA
Zwrot wydatku nie jest przysporzeniem
dr Jowita Pustuł doradca podatkowy, radca prawny w J. Pustuł i Współpracownicy Doradztwo podatkowo-prawne

W mojej ocenie zwrotu wydatków ponoszonych przez pracownika w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych nie można traktować jak przychodu ze stosunku pracy (i to niezależnie od rodzaju poniesionych przez pracownika wydatków). Bez wątpienia osoba, która wykorzystuje własny samochód do celów służbowych, na tym traci. Samochód się zużywa, pracownik musi ponieść wydatki na paliwo, na ewentualne naprawy itp. Wypłacony ryczałt nie powinien więc być traktowany jak przysporzenie majątkowe, lecz raczej jak wyrównanie ubytku majątkowego. Przychód podatkowy powstaje, jeśli pracownik otrzymuje przysporzenie majątkowe. Wyrównanie poniesionego kosztu nie jest przysporzeniem i dlatego nie może być rozpatrywane w kategorii przychodu podlegającego opodatkowaniu. ©℗

OPINIA
Potrzebna uchwała NSA
Marta Szafarowska doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens Doradztwo Podatkowe

Najnowszy wyrok NSA, mimo że niewątpliwie korzystny dla pracodawców i pracowników, nie może być jednak traktowany jak nagłe przełamanie niekorzystnego orzecznictwa. Spodziewam się raczej, że będzie on – przy kolejnej sprawie dotyczącej tego tematu – przyczynkiem do wystąpienia o uchwałę NSA w poszerzonym składzie.

Pracodawcy słusznie argumentują, że o przychodzie można mówić, gdy pracownik osiąga realne przysporzenie w postaci powiększenia swoich aktywów bądź oszczędzenia mu wydatków. Używając swojego własnego samochodu do realizacji zadań służbowych i ponosząc koszty z tym związane (paliwa, opon, napraw, utraty wartości samego samochodu wskutek jego eksploatacji), pracownik ponosi koszty, których by nie miał, gdyby np. pracodawca wyposażył go w samochód służbowy. Niewątpliwie brak zrefundowania pracownikowi tych wydatków, ponoszonych w interesie pracodawcy, oznaczałby powstanie przychodu u samego pracodawcy.

Skoro więc refundowane pracownikowi wydatki nie zostały poniesione w jego interesie, ale bezpośrednio w interesie pracodawcy, to trudno mówić o powstaniu jakiegokolwiek przysporzenia po stronie pracownika. Nie osiąga on żadnego wzrostu aktywów ani też nie są mu oszczędzane żadne wydatki, które w innym wypadku musiałby ponieść. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9298668,nsa-ryczalt-za-uzywanie-prywatnego-auta-do-celow-sluzbowych-nie-jest.html

 3. Nie każdy wydatek na podwykonawcę to koszt. Czego pracodawca nie odliczy od przychodu?

Mariusz Szulc | wczoraj, 07:45

Przedsiębiorca może odliczyć od przychodu wydatki na szkolenia językowe i merytoryczne podwykonawców, a także na udostępnienie im w biurze produktów spożywczych. Nie zaoszczędzi natomiast na wydatkach ponoszonych na ich udział w spotkaniach integracyjnych i okolicznościowych, np. wigilijnych.

Te drugie są bowiem kosztami reprezentacji, które nie podlegają odliczeniu, zgodnie z art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT – stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Potwierdził zarazem, że wszystkie wymienione wydatki są kosztem uzyskania przychodu, jeżeli dotyczą pracowników, a nie współpracowników.

Dla pracowników i współpracowników
Spytała o to spółka z branży informatycznej, która zatrudnia pracowników na umowę o pracę, ale współpracuje również z podwykonawcami prowadzącymi jednoosobową działalność gospodarczą. Wszyscy oni mogą w godzinach wykonywania swoich zadań korzystać nieodpłatnie z udostępnionych przez spółkę artykułów spożywczych, takich jak: ciastka, cukierki, kawa, herbata, owoce, soki, a w okresie letnim także lody.

Spółka organizuje również coroczne spotkania wigilijne, których celem jest nie tylko omówienie wyników finansowych, lecz także integracja pracowników i współpracowników. Spółka organizuje spotkania integracyjne również w trakcie roku, zapraszając na nie zarówno podwładnych, jak i podwykonawców.

Ponadto płaci za szkolenia językowe oraz merytoryczne, z których korzystają zarówno pracownicy, jak i współpracownicy.

Spółka uważała, że wszystkie te wydatki może odliczyć od przychodu, bo – jak argumentowała – mają one związek z uzyskiwaniem przez nią przychodów. Była zdania, że nie są to koszty reprezentacji w rozumieniu art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT, bo te mają na celu zaprezentowanie pozytywnego wizerunku spółki wobec podmiotów trzecich, a spółka nie zaliczała do nich swoich podwykonawców.

Przekonywała, że niezbędna jest dla niej także organizacja szkoleń, ponieważ od podnoszenia kwalifikacji merytorycznych pracowników i współpracowników zależy wysokość jej własnych przychodów. Za konieczne uważała też szkolenia językowe, jako że komunikacja z klientami odbywa się w firmie w językach angielskim i niemieckim.

Nauka tak, integracja nie
Dyrektor KIS zgodził się z nią tylko w części. Potwierdził, że może ona odliczyć od przychodu wydatki na artykuły spożywcze udostępniane pracownikom i współpracownikom. W odniesieniu do współpracowników nie są to koszty reprezentacji, ale raczej rynkowy standard współpracy – przyznał.

Zgodził się także ze spółką, że może ona odliczyć od przychodu wydatki na organizację szkoleń językowych i merytorycznych w części, w jakiej nie są one połączone z atrakcjami, np. turystycznymi. Przyznał, że nauka języków obcych oraz zdobywanie wiedzy w zakresie najnowszych technologii informatycznych ma wpływ na wysokość przychodów spółki.

Uznał natomiast, że nie są kosztem uzyskania przychodu wydatki na integrację i organizację spotkań wigilijnych – w tej części, która ma związek z udziałem podwykonawców. Zdaniem dyrektora KIS uczestnictwo współpracowników w spotkaniach o charakterze ściśle integracyjnym nie wpływa na zwiększenie przychodów spółki ani na zabezpieczenie ich źródła. Są to raczej wydatki ponoszone na reprezentację, których głównym celem jest tworzenie lub poprawa wizerunku przedsiębiorcy wobec osób trzecich niebędących pracownikami – stwierdził organ. Podkreślił, że umowa współpracy zakłada równorzędność i niezależność podmiotów. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 11 września 2023 r., sygn. 0111-KDIB1-3.4010.346.2023.2.JG

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9299617,nie-kazdy-wydatek-na-podwykonawce-to-koszt-czego-pracodawca-nie-odlic.html

 4. Nowy adres w kraju nie wpływa na certyfikat rezydencji

Mariusz Szulc | dzisiaj, 07:38

Polski płatnik podatku u źródła może zastosować preferencje przewidziane w międzynarodowej umowie o unikaniu podwójnego opodatkowania, nawet jeśli beneficjent wynagrodzenia zmieni swój adres lub nazwę. Ważne, aby pozostał on rezydentem podatkowym kraju, który wydał certyfikat rezydencji – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to polska spółka będąca podmiotem dominującym w grupie kapitałowej. Grupa działa m.in. na rynku amerykańskim i tam też (w USA) są zarejestrowane dwie spółki zależne A i D.

Polska spółka dominująca kupuje od D. usługi informatyczne. Wynagrodzenie z tego tytułu jest uznawane za należności licencyjne, a te są opodatkowane w Polsce 20-proc. stawką podatku u źródła, zgodnie z art. 21 ust. 1 ustawy o CIT.

Spółka D jest podmiotem transparentnym podatkowo. Podatnikiem w USA są jej udziałowcy, w tym m.in. spółka A.

Polska spółka dominująca pozyskała certyfikat rezydencji spółki A i – jak zapewniła – przed wypłatą należności na rzecz D. dochowuje należytej staranności. Dzięki temu może potrącać w Polsce podatek u źródła według 10-proc. stawki CIT, na podstawie art. 13 polsko-amerykańskiej umowy o unikaniu podwójnego. Dzięki tej umowie może też w ogóle nie potrącać CIT od wynagrodzenia za pełne przeniesienie praw autorskich oraz za usługi niematerialne.

Polska spółka chciała się upewnić, że pozyskany certyfikat rezydencji będzie nadal ważny, nawet jeśli amerykańska spółka A zmieni w trakcie roku nazwę i lokalizację biura, ale pozostanie rezydentem podatkowym USA.

Dyrektor KIS to potwierdził. Podkreślił, że miejsce siedziby, które potwierdza certyfikat rezydencji, dotyczy kraju, w którym spółka jest traktowana jako podatnik, a nie jej szczegółowego adresu. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 11 września 2023 r., sygn. 0114-KDIP2-1.4010.331.2023.1.MW

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9300867,nowy-adres-w-kraju-nie-wplywa-na-certyfikat-rezydencji.html

 5. Dofinansowana z dotacji wymiana pieców jest bez PIT i VAT

Agnieszka Pokojska | dzisiaj, 07:43

Nie ma PIT od pieców przekazanych przez gminę mieszkańcom, gdy zakup tych urządzeń został dofinansowany z dotacji – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to gmina, która otrzymała z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dofinansowanie do wymiany u mieszkańców niskosprawnych i nieekologicznych kotłów i pieców węglowych.

Gmina sfinansowała z dotacji większość kosztów tej wymiany (75 proc.), pozostałą jedną czwartą dokładali mieszkańcy (tzw. wkład własny), wpłacając pieniądze na rachunek bankowy samorządu. Na te kwoty gmina wystawiała im faktury.

Natomiast faktury za piece były wystawiane na gminę i to ona pozostawała właścicielem pieców przez pięcioletni okres trwania projektu (widniały one w jej ewidencji środków trwałych), mimo że były one dostarczane bezpośrednio pod adresy mieszkańców.

Dopiero po upływie tych pięciu lat piece zostały przekazane mieszkańcom na własność.

Bez PIT…
Dyrektor KIS uznał, że dotacja na realizację inwestycji związanej z wymianą pieców jest dla mieszkańców przychodem z „innych źródeł”, o którym mowa w art. 20 ust. 1 ustawy o PIT. Zarazem jednak – dodał – udzielone dofinansowanie jest dotacją w rozumieniu przepisów o finansach publicznych, a zatem przychód mieszkańców z tego tytułu jest zwolniony z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 129 ustawy o PIT.

W konsekwencji – jak wyjaśnił organ – na gminie nie ciąży obowiązek sporządzenia rocznej informacji PIT-11 i przekazania jej mieszkańcom, którzy korzystają z takiej dotacji.

…i bez VAT
Sama natomiast gmina – w świetle tegorocznych wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE – nie występuje jako podatnik VAT. Nie wykazuje więc podatku należnego ani od otrzymanej dotacji, ani od wpłat mieszkańców. Zarazem jednak nie może odliczać VAT od zakupów przy takich inwestycjach.

Taki wniosek płynie z dwóch wyroków TSUE z 30 marca 2023 r. (sygn. akt C-612/21 i sygn. akt C-616/21). Jeden dotyczył montażu odnawialnych źródeł energii w budynkach należących do mieszkańców, drugi – usuwania azbestu z nieruchomości. W obu przypadkach mieszkańcy pokrywali część kosztów, a gmina resztę (85 proc. lub 75 proc.).

TSUE zwrócił uwagę na to, że kwoty wkładu własnego wnoszonego przez mieszkańców są niższe niż koszty usługi, które faktycznie poniosła gmina. Pozostała część jest bowiem finansowana ze środków publicznych. Gmina nie działa więc jak zwykły przedsiębiorca, ale jako organ władzy publicznej. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 12 września 2023 r., sygn. 0114-KDIP3-2.4011.643.2023.2.MN

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9300871,dofinansowana-z-dotacji-wymiana-piecow-jest-bez-pit-i-vat.html

 

Rzeczpospolita

 1. Inwestycje kapitałowe fundacji mogą być zwolnione z CIT

18 września 2023 | Podatki i księgowość | Justyna Bauta-Szostak

Fundacje rodzinne mogą inwestować w udziały w spółkach z o.o., akcje spółek akcyjnych, certyfikaty funduszy inwestycyjnych, inne papiery wartościowe, instrumenty pochodne i prawa o podobnym charakterze. O czym należy pamiętać?

Fundacja rodzinna może prowadzić działalność gospodarczą między innymi w zakresie inwestycji kapitałowych. Fundacja może przystępować do spółek handlowych, funduszy inwestycyjnych, spółdzielni oraz podmiotów o podobnym charakterze. Fundacja może też nabywać i zbywać papiery wartościowe, instrumenty pochodne i prawa o podobnym charakterze. Dochody fundacji z tych źródeł są zwolnione z podatku dochodowego do momentu dokonania wypłat na rzecz beneficjentów.

Papierami wartościowymi są: akcje, obligacje, warranty subskrypcyjne, kwity depozytowe, obligacje, listy zastawne, certyfikaty inwestycyjne i inne zbywalne papiery wartościowe. Szczegółową definicję papierów wartościowych zawiera ustawa z 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.

Zakres działalności inwestycyjnej
Do fundacji rodzinnej zastosowano tzw. zwolnienie podmiotowo-przedmiotowe, co oznacza, że jest ona zwolniona z opodatkowania, ale w ograniczonym zakresie. Zwolnienie to ma zastosowanie jedynie do dochodów z dozwolonej działalności gospodarczej prowadzonej przez fundację rodzinną, a więc między innymi do ww. inwestycji kapitałowych. W przypadku inwestycji kapitałowych wskazano wyraźnie, że fundacja może prowadzić działalność polegającą na nabywaniu i zbywaniu papierów wartościowych, instrumentów pochodnych i praw o podobnym charakterze, a więc może to być regularna działalność inwestycyjna.

Czy i kiedy się opłaca
Wiele osób zastanawia się czy warto. Można zrobić porównanie – jakie byłoby opodatkowanie, gdyby ww. inwestycje byłyby dokonywane przez fundatora. Wówczas dochody z inwestycji kapitałowych byłyby opodatkowane co do zasady 19-proc. stawką PIT, z tym zastrzeżeniem, że wielu rodzajów przychodów kapitałowych nie można rozliczać łącznie w rozliczeniu rocznym, co powoduje, że straty na jednych inwestycjach nie można rozliczyć z zyskiem z innych inwestycji. Z kolei, jeśli inwestycje są prowadzone przez spółkę będącą podatnikiem CIT, to zwolnienie będzie możliwe tylko dla niektórych dochodów kapitałowych.

Przykład

Dywidendy otrzymywane od spółek zależnych mogą być zwolnione z opodatkowania, jeżeli spółka kapitałowa będąca podatnikiem CIT posiada co najmniej 10 proc. udziałów spółki zależnej przez okres co najmniej dwóch lat.

Na analogicznych zasadach mogą być zwolnione dochody ze zbycia udziałów lub akcji, jednak w tym przypadku ustawa przewiduje wiele dodatkowych warunków dla zastosowania zwolnienia. Ponadto zwolnienie to nie ma zastosowania dla zbycia udziałów lub akcji w spółkach nieruchomościowych.

Inne dochody kapitałowe spółek będących podatnikami CIT, na przykład dochody z obligacji, z instrumentów pochodnych, z certyfikatów inwestycyjnych są opodatkowane 19 proc. CIT.

Jeżeli jednak fundacja rodzinna będzie posiadała inwestycje kapitałowe, to dochody z tych inwestycji: dywidendy, odsetki, zyski kapitałowe mogą być zwolnione z CIT niezależnie od tego, jaki procent udziałów i przez jaki okres jest posiadany przez fundację. 15-proc. podatkowi będą podlegały dopiero wypłaty środków do beneficjentów. Jeżeli zatem część środków z inwestycji kapitałowych fundacja wypłaci beneficjentowi, to wówczas jest należny 15-proc. CIT, ale tylko od tej części, która jest wypłacana. Podstawy opodatkowania nie pomniejsza się przy tym o koszty uzyskania przychodów, jest to bowiem podatek ryczałtowy. Pozostałe, niewypłacone środki zatrzymane przez fundację nie będą podlegały opodatkowaniu. Fundacja może inwestować w instrumenty w Polsce i za granicą. Opodatkowanie inwestycji dokonywanych poza granicami Polski wymaga osobnego sprawdzenia w danym kraju.

Zarówno fundator, jak osoby będące jego najbliższą rodziną, tzn. jego dzieci, pasierb, wnuki, ale też rodzice, ojczym i macocha, małżonek czy rodzeństwo modelowo nie zapłacą PIT w związku ze świadczeniami otrzymywanymi z fundacji rodzinnej czy mieniem otrzymanym w związku z rozwiązaniem takiej fundacji. 10-proc. stawka PIT ma zastosowanie dla świadczeń otrzymywanych z fundacji przez osobę będącą w stosunku do fundatora osobą zaliczoną do I lub II grupy podatkowej w rozumieniu ustawy o podatku od spadków i darowizn, inną niż tzw. grupa zero w podatku od spadków i darowizn. Będą to np. synowa czy zięć, dzieci rodzeństwa oraz wujostwo, jak też małżonkowie rodzeństwa i wiele innych osób. W pozostałym zakresie przychód z tytułu świadczeń otrzymywanych od fundacji rodzinnej będzie opodatkowany 15-proc. stawką PIT.

Sposób nabycia papierów wartościowych
Fundator może wnieść udziały, akcje, obligacje, inne papiery wartościowe lub instrumenty pochodne do fundacji rodzinnej. Wniesienie do fundacji tych instrumentów nie będzie opodatkowane podatkiem dochodowym – zarówno po stronie fundacji, jak i podmiotu wnoszącego te aktywa – a więc fundator nie zapłaci PIT od zbycia tych aktywów na rzecz fundacji rodzinnej. Instrumenty kapitałowe mogą też być podarowane fundacji przez inny podmiot kontrolowany przez fundatora. Wówczas również nie wystąpi CIT dla fundacji, gdyż fundacja jest podmiotowo zwolniona z tego podatku. Po stronie darczyńcy niebędącego fundatorem mogą jednak wystąpić skutki podatkowe, gdyż nie będzie miał prawa do dalszego rozliczania kosztów podatkowych związanych z tymi aktywami, które podarował fundacji rodzinnej.

Przeniesienie aktywów finansowych do fundacji rodzinnej nie powinno podlegać opodatkowaniu VAT. Wniesienie wkładu lub wniesienie darowizny do fundacji rodzinnej nie będą podlegały podatkowi od czynności cywilnoprawnych (PCC), ponieważ nie są wymienione w katalogu czynności podlegających temu podatkowi.

Fundacja rodzinna może też nabywać instrumenty finansowe ze środków własnych – wtedy umowa sprzedaży udziałów lub innych praw majątkowych może podlegać 1-proc. stawce PCC. Z kolei nabywanie papierów wartościowych za pośrednictwem domu maklerskiego nie podlega PCC. Fundacja będzie wówczas stroną umowy z domem maklerskim.

W przypadku wniesienia do fundacji udziałów lub akcji fundacja stanie się wspólnikiem tej spółki i będzie uprawniona do dywidend. Istotne jest, aby pamiętać o celu prowadzenia fundacji rodzinnej – ma ona służyć zabezpieczeniu majątku i uniknięciu rozdrobnienia działalności. Celem wniesienia udziałów firmy rodzinnej do fundacji nie powinna być ich sprzedaż w celu uniknięcia zapłaty podatku od zbycia firmy. Takie działanie może skutkować zakwestionowaniem zwolnienia z opodatkowania po stronie fundacji przez organy podatkowe na podstawie klauzuli obejścia prawa. Natomiast w przypadku regularnego obrotu papierami wartościowymi i instrumentami pochodnymi klauzula ta co do zasady nie powinna mieć zastosowania, gdyż ustawodawca wyraźnie wskazuje, że fundacja rodzinna może prowadzić działalność w zakresie nabywania i zbywania papierów wartościowych, instrumentów pochodnych i praw o podobnym charakterze. Cechą charakterystyczną inwestycji kapitałowych jest szybkie reagowanie na zmieniające się warunki rynkowe i regularny obrót tymi instrumentami.

Udzielanie pożyczek
Fundacja może również udzielać pożyczek, jednak ustawodawca wyraźnie wymienia udzielanie pożyczek do określonego kręgu podmiotów:

a) spółek kapitałowych, w których fundacja rodzinna posiada udziały albo akcje,

b) spółek osobowych, w których fundacja rodzinna uczestniczy jako wspólnik,

c) beneficjentów.

Oznacza to, że jeżeli fundacja udzieli pożyczki innym podmiotom, to będzie to niedozwolona działalność fundacji i odsetki od tych pożyczek będą podlegały opodatkowaniu na zasadach ogólnych 25-proc. sankcyjną stawką CIT, w odróżnieniu od odsetek od „dozwolonych” pożyczek, które będą zwolnione z CIT do momentu dystrybucji do beneficjentów.

Podatkowe skutki rozwiązania
W przypadku rozwiązania fundacji powstanie obowiązek zapłaty 15 proc. CIT w odniesieniu do przekazanego lub postawionego do dyspozycji przez fundację rodzinną bezpośrednio lub pośrednio mienia w związku z jej rozwiązaniem.

Wydanie majątku w związku z rozwiązaniem fundacji rodzinnej jest jedynym przypadkiem, w którym przychód fundacji powstający z tego tytułu podlega pomniejszeniu. W takim przypadku przychód fundacji rodzinnej pomniejsza się o wartość podatkową aktywów finansowych wniesionych przez fundatora, czyli teoretyczny koszt podatkowy, jaki przysługiwałby fundatorowi, gdyby odpłatnie zbył te aktywa finansowe zamiast wnieść je do fundacji rodzinnej. Ustala się wówczas tzw. historyczny koszt nabycia tych aktywów przez fundatora.

Przyrost wartości aktywów będzie więc opodatkowany przy rozwiązaniu fundacji i liczy się go w odniesieniu do przysługujących fundatorowi kosztów podatkowych. Dlatego założenie fundacji to zdarzenie długofalowe i fundacja rodzinna nie powinna być traktowana jako narzędzie optymalizacyjne.

Autorka jest doradcą podatkowym, radcą prawnym i partnerem w MDDP

Podstawa prawna:

∑ art. 6 ust. 1 pkt 25 i ust. 7 oraz art. 24r ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 2587 ze zm.)

∑ art. 5 ustawy z 26 stycznia 2023 r. o fundacji rodzinnej (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 326 ze zm.)

∑ art. 3 pkt 1 ustawy z 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 646 ze zm.)

DEFINICJE

Papiery wartościowe i instrumenty pochodne

Definicję papierów wartościowych i instrumentów pochodnych zawiera ustawa z 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. W myśl tych przepisów, papierami wartościowymi są:

(a) akcje, prawa poboru (w rozumieniu kodeksu spółek handlowych), prawa do akcji, warranty subskrypcyjne, kwity depozytowe, obligacje, listy zastawne, certyfikaty inwestycyjne i inne zbywalne papiery wartościowe, w tym inkorporujące prawa majątkowe odpowiadające prawom wynikającym z akcji lub z zaciągnięcia długu, wyemitowane na podstawie właściwych przepisów prawa polskiego lub obcego, a także

(b) inne zbywalne prawa majątkowe, które powstają w wyniku emisji, inkorporujące uprawnienie do nabycia lub objęcia papierów wartościowych określonych w lit. (a), lub wykonywane poprzez dokonanie rozliczenia pieniężnego, odnoszące się do papierów wartościowych określonych w lit. (a), walut, stóp procentowych, stóp zwrotu, towarów oraz innych wskaźników lub mierników (prawa pochodne).

Z kolei przez instrumenty pochodne rozumie się: opcje, kontrakty terminowe, swapy, umowy forward oraz inne prawa majątkowe, których cena lub wartość zależy bezpośrednio lub pośrednio od ceny lub wartości instrumentów finansowych, walut, stóp procentowych, rentowności, indeksów finansowych, wskaźników finansowych, towarów, zmian klimatycznych, stawek frachtowych, poziomów emisji, stawek inflacji lub innych oficjalnych danych statystycznych, a także innych aktywów, praw, zobowiązań, indeksów lub wskaźników, oraz instrumenty pochodne dotyczące przenoszenia ryzyka kredytowego. ∑

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502215-Inwestycje-kapitalowe-fundacji-moga-byc-zwolnione-z-CIT.html

 2. Prowizja od udzielenia kredytu to pośredni koszt podatkowy

18 września 2023 | Podatki i księgowość | Kamil F. Ratajczyk

Koszty prowizji zapłaconej na rzecz instytucji finansowej mogą zostać podatkowo rozpoznane jednorazowo w dacie ich poniesienia, niezależnie od ich ujęcia w księgach rachunkowych. Moment uznania wydatku za koszt podatkowy nie jest bowiem uzależniony od uznania go za taki koszt w znaczeniu bilansowym.

Tak uznał Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 14 października 2022 r. (0114-KDIP2-2.4010.68. 2022.2.KW).

Podatnik jest podatkową grupą kapitałową. Spółki z grupy planują zaciągnięcie kredytu, którego celem będzie refinansowanie poprzednich zobowiązań finansowych spółek, zapewnienie środków na inwestycję oraz ewentualne zapewnienie tzw. transzy rewolwingowej służącej pokryciu bieżących potrzeb finansowych. Uruchomienie kredytu będzie uzależnione od spełnienia warunku, jakim jest pokrycie przez jedną ze spółek prowizji na rzecz instytucji finansowej. Wnioskodawca wskazał, że prowizja jest konieczna do otrzymania ww. kredytu, a ponadto, że będzie miała charakter ostateczny, bezzwrotny i samoistny, ponieważ spółka nie będzie w przyszłości uprawniona do wystąpienia o jej zwrot.

Zgodnie z przepisami prawa bilansowego spółka ponosząca wydatek na prowizję planuje rachunkowo rozliczyć koszty, rozkładając je w czasie w okresie pozyskania finansowania, który przekracza okres roku podatkowego. Co więcej, jak wskazano we wniosku, „(…) koszty nie obciążają (nie będą obciążały) wyniku finansowego spółki w całości w dacie poniesienia kosztu rozumianej jako dzień, na który ujęto je w księgach rachunkowych spółki (zaksięgowano) na podstawie otrzymanej faktury (rachunku) albo innego dowodu – ale są (będą) we wspomnianym dniu ujmowane w księgach rachunkowych spółki na kontach innych niż kosztowe, a dopiero następnie są/będą rozliczane jako koszt obciążający wynik finansowy (…)”.

W związku z tym podatnik zadał pytanie, czy koszty ww. prowizji będą mogły zostać podatkowo rozpoznane w dacie ich poniesienia (rozumianej jako data ujęcia ich w księgach rachunkowych) niezależnie od ujęcia ich w księgach rachunkowych (zaksięgowania) na koncie kosztowym czy też innym koncie.

Podatnik stanął na stanowisku, że jest do tego uprawniony. Podstawą tego twierdzenia było założenie, że wydatki na prowizję stanowią pośredni koszt uzyskania przychodów określony w art. 15 ust. 4d ustawy o CIT, który określa, iż tego rodzaju koszty rozpoznawane są co do zasady w dacie poniesienia. Wnioskodawca wskazał również, że zgodnie z ww. przepisem pośrednie koszty uzyskania przychodów potrącalne są „w okresie, którego dotyczą – w przypadku, w którym dotyczą okresu przekraczającego rok podatkowy”, jednak koszty, które mają być przez niego poniesione, nie mają takiego charakteru. „Ich poniesienie warunkowało bowiem sam fakt pozyskania finansowania i jednocześnie nie było związane z okresem, na jaki zostanie udzielone finansowanie”.

Wnioskodawca wskazał również, że swoje założenie, iż wydatki ponoszone na prowizje stanowią koszty pośrednie, oparł na fakcie „(…), że środki pozyskane w ramach procesu kredytowego zostaną przeznaczone na cele związane z działalnością gospodarczą spółki, w tym na refinansowanie obecnych kredytów, a także na udzielenie pożyczek do D. (inna spółka z PGK – przyp. red.)”.

Organ przychylił się do stanowiska wnioskodawcy.

Kamil F. Ratajczyk
konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC

Prowizja od instrumentów finansowania dłużnego stanowiła już wielokrotnie przedmiot interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej. Problematyczne dla podatników okazywało się rozstrzygnięcie, czy tego rodzaju wydatek stanowi koszt pośredni czy bezpośredni, a co za tym idzie – w którym momencie powinien być rozpoznawany.

Organ zasadniczo staje na stanowisku, że opisana prowizja stanowi w istocie pośredni koszt uzyskania przychodów. Wskazywał na to np. w interpretacjach indywidualnych z 29 listopada 2021 r. (0111-KDIB1-2.4010.430.2021.1.AW) oraz z 10 czerwca 2020 r. (0114-KDIP2-2.4010.74.2020.2.AG). Jak wskazano przykładowo w tym drugim piśmie, „(…) prowizja powinna być kwalifikowana do kosztów innych niż bezpośrednie, gdyż ich związek z potencjalnymi przychodami lub zabezpieczeniem czy zachowaniem źródła przychodów ma charakter pośredni”.

W związku z tym, na podstawie art. 15 ust. 4d ustawy o CIT podatnicy uprawnieni są do ujęcia kosztów pośrednich jednorazowo w kosztach podatkowych już w momencie poniesienia wydatku.

O ile sama kwestia uznania prowizji od kredytu jako kosztu pośredniego nie budziła co do zasady wątpliwości organów skarbowych, o tyle w dotychczasowej wykładni dyrektora KIS można było dostrzec spór co do tego, czy koszty prowizji mogą zostać odmiennie ujęte do celów podatkowych, a odmiennie do celów bilansowych.

Omawiana interpretacja indywidualna wpisuje się w linię interpretacyjną potwierdzającą możliwość skorzystania przez podatników z omawianego rozwiązania. Taka wykładnia przepisów ustawy o CIT została potwierdzona przez Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 1 kwietnia 2015 r., gdzie jednoznacznie wskazano, że „(…) moment uznania wydatku za koszt podatkowy nie jest uzależniony od uznania go za taki koszt w ujęciu bilansowym”.

Taką wykładnię można uznać za uprawnioną. Realizuje ona generalną zasadę autonomiczności prawa podatkowego, w tym przypadku autonomiczności przepisów prawa podatkowego względem przepisów prawa bilansowego. Podkreślana była ona wielokrotnie przez sądy administracyjne np. przez NSA, który w wyroku z 3 grudnia 2014 r. (II FSK 3618/13) orzekł, że z „utrwalonego stanowiska piśmiennictwa prawniczego wynika, że przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych nie dają żadnej racjonalnej podstawy do przenoszenia podejścia bilansowego na grunt podatku dochodowego”.

Podsumowując, należy wskazać, że omawiana interpretacja potwierdza dotychczasową, pozytywną dla podatników wykładnię przepisów ustawy o CIT.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502214-Prowizja-od-udzielenia-kredytu-to-posredni-koszt%C2%A0podatkowy.html

 3. Rozliczenia w nettingu wyłączone z podzielonej płatności

18 września 2023 | Podatki i księgowość | Aleksandra Pejta

W przypadku regulowania salda – w kompensatach wielostronnych – wyliczanego na podstawie faktur dokumentujących czynności objęte obowiązkowym mechanizmem podzielonej płatności nie ma obowiązku dokonywania rozliczeń z zastosowaniem tego mechanizmu.

Tak uznał Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 19 maja 2023 r. (sygn. 0114-KDIP1-1.4012.183.2023.2.MM).

Spółka mająca siedzibę w Polsce, będąca czynnym podatnikiem VAT (Wnioskodawca) jest członkiem międzynarodowej grupy kapitałowej. Wnioskodawca w ramach prowadzonej działalności gospodarczej kupuje oraz sprzedaje towary i usługi od innych podmiotów należących do grupy. W skład grupy kapitałowej wchodzą podmioty posiadające siedzibę działalności zarówno w Polsce, jak i za granicą, które są zarejestrowane dla celów VAT w Polsce.

W celu uproszczenia rozliczeń w grupie wprowadzono zorganizowany i wielostronny system potrącania wzajemnych płatności – tzw. netting polegający na wzajemnym kompensowaniu zobowiązań oraz należności podmiotów z grupy. W efekcie rozliczenia w ramach grupy są dokonywane bezgotówkowo poprzez kompensatę wzajemnych wierzytelności. Netting pozwala na ograniczenie liczby dokonywanych przelewów, a co za tym idzie obniżenie kosztów ich obsługi.

System wzajemnych rozliczeń wprowadzono na podstawie zawartego porozumienia, którego stroną jest również Wnioskodawca. Porozumienie wskazuje m.in., który z podmiotów należących do grupy działa jako koordynator oraz pośrednik we wzajemnych rozliczeniach (dalej: koordynator), a także definiuje okres rozliczeniowy jako miesiąc kalendarzowy.

Wnioskodawca zgłasza do systemu rozliczeń faktury VAT wystawione na podmioty z grupy w danym okresie rozliczeniowym. W przypadku wystąpienia salda ujemnego podmiot działający jako koordynator przelewa środki pieniężne na rachunek bankowy Wnioskodawcy prowadzony w polskim banku. Natomiast saldo dodatnie zobowiązuje Wnioskodawcę do przelania środków pieniężnych na rachunek bankowy koordynatora, który jest prowadzony w zagranicznym banku.

W związku z tym, że saldo jest wyliczane na podstawie wszystkich faktur zgłoszonych w danym okresie rozliczeniowym, Wnioskodawca nie ma możliwości przypisania przelewu zarówno wykonanego, jak i otrzymanego w ramach uregulowania salda do konkretnej transakcji i faktury. Wnioskodawca zakłada możliwość, że wśród faktur zgłoszonych do nettingu będą się znajdowały również faktury dokumentujące transakcje spełniające kryteria obowiązkowego mechanizmu podzielonej płatności.

We wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej Wnioskodawca zadał pytanie, czy w stosunku do faktur dokumentujących nabycie towarów lub usług wymienionych w załączniku nr 15 do ustawy o VAT, na których kwota należności ogółem przekracza 15 tys. zł (lub jej równowartość), ma obowiązek stosować mechanizm podzielonej płatności, nawet jeśli są rozliczane w ramach nettingu. Dodatkowo Wnioskodawca spytał, czy wystawiając faktury podmiotom z grupy (z siedzibą w Polsce lub z siedzibą za granicą, którzy są zarejestrowani dla celów VAT w Polsce) dokumentujące dostawę towarów lub usług wymienionych w załączniku nr 15 do ustawy o VAT, na których kwota należności ogółem przekracza 15 tys. zł (lub jej równowartość), jest zobowiązany umieszczać adnotację „mechanizm podzielonej płatności”.

Wnioskodawca wskazał, że w jego ocenie nie jest zobowiązany do dokonywania zapłaty z tytułu rozliczenia salda z zastosowaniem mechanizmu podzielonej płatności. Jednocześnie stanął na stanowisku, że niezależnie od metody rozliczania należności, faktury opisane w pytaniu drugim powinny być oznaczane adnotacją „mechanizm podzielonej płatności”.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał stanowisko Wnioskodawcy w zakresie obu pytań za prawidłowe.

Aleksandra Pejta
doradca podatkowy, starsza konsultantka w dziale prawnopodatkowym PwC

Zgodnie z art. 108a ust. 1a ustawy o VAT podatnicy są obowiązani do zastosowania mechanizmu podzielonej płatności przy dokonywaniu płatności za nabyte towary lub usługi wymienione w załączniku nr 15 do ustawy, udokumentowane fakturą, w której kwota należności ogółem przekracza kwotę 15 tys. zł (lub jej równowartość wyrażoną w walucie obcej).

W świetle art. 108a ust. 1d ustawy o VAT w przypadku potrącenia wierzytelności przepisów ust. 1a i 1b nie stosuje się w zakresie, w jakim kwoty należności są potrącane.

Netting, zgodnie z definicją przedstawioną przez organ podatkowy w interpretacji indywidualnej, to bezgotówkowa forma rozliczeń między dwoma lub więcej podmiotami gospodarczymi. Zamiast regulować zobowiązania oraz należności z tytułu poszczególnych faktur podmioty te regulują jedynie saldo, które jest wyliczane na podstawie tych właśnie dokumentów. Wzajemna kompensata wierzytelności (potrącenie) polega na zaliczeniu jednej wierzytelności na poczet drugiej. Wygaśnięcie zobowiązania poprzez potrącenie (kompensata wierzytelności) następuje, jeżeli podmiot jest w stosunku do drugiego dłużnikiem i jednocześnie wierzycielem.

W związku z przedstawioną definicją nettingu organ podatkowy uznał, że Wnioskodawca nie jest zobowiązany do dokonania przelewu z tytułu rozliczania salda z zastosowaniem mechanizmu podzielonej płatności. Wskazał też, że bez znaczenia pozostaje fakt, że po zakończeniu okresu rozliczeniowego może powstać po stronie Wnioskodawcy saldo ujemne, tj. Wnioskodawca będzie zobowiązany do zrobienia przelewu na rachunek koordynatora. W ocenie organu podatkowego analizowanej sytuacji ma zastosowanie art. 108a ust. 1d ustawy o VAT. Przepis ten bezpośrednio wyłącza ze stosowania mechanizmu podzielonej płatności rozliczenia pomiędzy podatnikami polegające na potrącaniu wierzytelności – tzw. kompensaty dwustronne oraz wielostronne.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że brzmienie art. 108a ust. 1d ustawy o VAT uległo zmianie. Do końca grudnia 2020 r. przepis ten referował do potrąceń, o których mowa w art. 498 kodeksu cywilnego. Poprzednie brzmienie omawianego przepisu było wielokrotnie przedmiotem sporów pomiędzy podatnikami a organami podatkowymi, które interpretowały przepis w sposób restrykcyjny.

Rozstrzygnięcie organu podatkowego należy uznać za trafne w zakresie pytania drugiego, tj. stosowania adnotacji „mechanizm podzielonej płatności” w odniesieniu do faktur wystawianych przez Wnioskodawcę na rzecz podmiotów należących do grupy, na których kwota należności ogółem przekracza 15 tys. zł lub jej równowartość wyrażoną w walucie obcej, obejmujących dokonaną na rzecz podatnika dostawę towarów lub świadczenie usług, o których mowa w załączniku nr 15 do ustaw. W tym przypadku nie ma zastosowania wyłączenie z art. 108a ust. 1d ustawy o VAT, gdyż przepis ten odwołuje się do art. 108a ust. 1a i 1b ustawy o VAT, które stanowią o dokonywaniu płatności oraz obowiązku przyjęcia płatności z zastosowaniem mechanizmu podzielonej płatności. Natomiast obowiązek dodawania na wystawianych fakturach adnotacji „mechanizm podzielonej płatności” jest uregulowany w art. 106e ust. 1 pkt 18 ustawy o VAT.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502210-Rozliczenia-w-nettingu-wylaczone-z-podzielonej-platnosci.html

 4. Usługi najmu nieruchomości świadczone przez wspólnika spółki jako ukryty zysk

20 września 2023 | Rachunkowość | Sebastian Bednarczyk

Wynajęcie nieruchomości stanowiącej własność wspólnika spółki opodatkowanej ryczałtem od dochodów spółek, która przed przekształceniem w spółkę z o.o. wykorzystywana była w jednoosobowej działalności gospodarczej, świadczy o niedostatecznym dokapitalizowaniu spółki i stanowi dochód z tytułu ukrytych zysków.

Takie stanowisko zaprezentował dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 15 czerwca 2023 r. (0114 -KDIP2-1.4010.165.2023.3.MW).

Stan faktyczny
Wnioskodawca jest spółką z o.o. powstałą z przekształcenia jednoosobowej działalności gospodarczej. Działalność spółki opiera się częściowo na majątku jej wspólnika, od którego wynajmuje ona m.in. pomieszczenia produkcyjne oraz magazyny, które służyły wcześniej prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Oprócz tego spółka posiada także nieruchomości własne. Przedmiotowa nieruchomość była wprowadzona do ewidencji środków trwałych w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej wspólnika i były dokonywane od niej odpisy amortyzacyjne, a przed przekształceniem w spółkę z o.o. miało miejsce wycofanie nieruchomości z ewidencji środków trwałych.

Spółka miała wątpliwość, czy czynsz z tytułu najmu nieruchomości uiszczany przez spółkę na rzecz wspólnika w rynkowej wysokości będzie stanowić dla niej ukryty zysk w rozumieniu art. 28m ust. 3 pkt 3 ustawy o CIT.

Przedstawiając własne stanowisko, wnioskodawca wskazał, że czynsz nie będzie stanowić ukrytych zysków ze względu na spełnienie kryterium rynkowości ceny wskazanego w art. 28m ust. 3 pkt 3 ustawy o CIT. Zdaniem wnioskodawcy, wobec zachowania rynkowych warunków współpracy w zakresie wynajmu nieruchomości oraz niewykonywania tych usług przez wspólnika w związku z prawem do udziału w zysku spółki, płatności te nie będą stanowić dla spółki ukrytego zysku.

Stanowisko dyrektora KIS
Dyrektor KIS uznał przedstawione stanowisko wnioskodawcy za nieprawidłowe.

W uzasadnieniu wskazał, że katalog świadczeń, które mogą zostać uznane za dochód z tytułu ukrytych zysków, ma charakter otwarty. Zdaniem organu ocena, czy określone świadczenie spełnia warunki uznania go za dochód z tytułu ukrytego zysku, powinna dodatkowo uwzględniać przesłanki wynikające ze zdania wstępnego art. 28m ust. 3 ustawy o CIT, zgodnie z którym dochód z tytułu ukrytego zysku nie obejmuje świadczeń, które nie są wykonane w związku z prawem do udziału w zysku. W ocenie organu są to świadczenia podjęte bez jakiegokolwiek wpływu podmiotów powiązanych na działanie i decyzje spółki opodatkowanej ryczałtem, w zakresie ocenianego świadczenia.

Zdaniem organu w przedstawionym stanie faktycznym kluczowe znaczenie ma to, czy wspólnik zadbał o wyposażenie spółki w aktywa niezbędne do prowadzonej działalności, a jeśli nie, to czy ewentualny ich niedobór nie ma służyć wypłacaniu ze spółki środków w postaci ukrytych zysków.

Organ uznał, że kwoty czynszu z tytułu umowy najmu wypłacane wspólnikowi przez spółkę będą stanowiły ukryty zysk ze względu na to, że nieruchomość była historycznie wykorzystywana w ramach działalności gospodarczej wspólnika i została wycofana z ewidencji ŚT bezpośrednio przed przekształceniem w sp. z o.o. Prowadzi to w ocenie organu do wniosku, że wspólnicy nie zadbali o wyposażenie spółki w aktywa niezbędne do prowadzenia działalności, a ustalenie czynszu z tytułu usług najmu na zasadach rynkowych pozostaje bez znaczenia.

Sebastian Bednarczyk
konsultant w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Zaprezentowane przez dyrektora KIS stanowisko należy ocenić krytycznie. W mojej ocenie omawiana interpretacja stanowi kolejny przejaw coraz bardziej rygorystycznego traktowania przez dyrektora KIS kwestii dokapitalizowywania spółek oraz nadmiernego rozszerzania kategorii ukrytych zysków.

W pierwszej kolejności zwrócić należy uwagę na fakt, że żaden z przepisów nie nakłada na wspólników tak szeroko zakrojonych warunków w zakresie dokapitalizowania spółek, jak czyni to w wielu wydawanych przez siebie interpretacjach dyrektor KIS. Organ interpretacyjny zdaje się bowiem prezentować stanowisko, zgodnie z którym, aby uniknąć uznania świadczeń wypłacanych na rzecz wspólnika za ukryte zyski, należy wnieść do spółki absolutnie wszystkie składniki majątku, jakie mogą być potrzebne w prowadzonej przez spółkę działalności. Wymuszanie na podatnikach stosujących estoński CIT wnoszenia posiadanych przez wspólników nieruchomości nie znajduje uzasadnienia w świetle przepisów prawa i stanowi niebezpieczny przejaw ograniczania swobody prowadzonej przez spółki stosujące tę formę opodatkowania działalności.

W mojej opinii, jak słusznie zauważył WSA w Łodzi w wyroku z 28 marca 2023 r. (I SA/Łd 93/23), własność nieruchomości nie może być uznawana za podstawową potrzebę spółki, a kluczowe jest to, aby wspólnicy spółki wyposażyli ją w aktywa niezbędne do generowania przychodów. Stanowisko wojewódzkich sądów administracyjnych jest jednak niejednolite. Wydaje się zatem, że losy ukrytych zysków w kontekście wynajmowanych przez wspólnika własnej spółce nieruchomości ostatecznie rozstrzygnie dopiero NSA.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502356-Uslugi-najmu-nieruchomosci-swiadczone-przez-wspolnika-spolki-jako-ukryty-zysk.html

 5. Czy od dotacji trzeba zapłacić VAT

20 września 2023 | Rachunkowość | Adrain Ptak

Osoby, które chcą rozpocząć prowadzenie działalności gospodarczej często poszukują dotacji, subwencji lub innych możliwości uzyskania finansowania, które pomogą im w rozwoju przedsiębiorstwa. W związku z tym, pojawia się pytanie o to, jakie skutki na gruncie podatku od towarów i usług wiążą się z uzyskaniem takiego dofinansowania.

W pierwszej kolejności należy wskazać, iż otrzymanie dotacji, jako takie, nie stanowi czynności opodatkowanej VAT – otrzymanie dotacji nie stanowi dostawy towarów ani świadczenia usług.

Podstawa opodatkowania
Natomiast zgodnie z art. 29a ust. 1 ustawy o VAT podstawą opodatkowania, z zastrzeżeniem ust. 2, 3 i 5, art. 30a–30c, art. 32, art. 119 oraz art. 120 ust. 4 i 5 tej ustawy, jest wszystko, co stanowi zapłatę, którą dokonujący dostawy towarów lub usługodawca otrzymał lub ma otrzymać z tytułu sprzedaży od nabywcy, usługobiorcy lub osoby trzeciej, włącznie z otrzymanymi dotacjami, subwencjami i innymi dopłatami o podobnym charakterze mającymi bezpośredni wpływ na cenę towarów dostarczanych lub usług świadczonych przez podatnika.

Z treści wskazanego przepisu wyraźnie wynika, że uzyskanie dofinansowania może wiązać się z obowiązkiem zapłaty należnego podatku VAT, pod warunkiem, że dopłaty mają bezpośredni wpływ na cenę towarów dostarczanych lub świadczonych usług.

Bezpośredni wpływ
Określenie, kiedy finansowanie ma „bezpośredni wpływ” stało się przedmiotem licznych orzeczeń, w tym wyroku ETS z 22 listopada 2001 r. (C-184/00), w którym Trybunał stwierdził, że „subwencje związane bezpośrednio z ceną interpretuje się jako obejmujące jedynie subwencje, które stanowią całość lub część wzajemnego świadczenia za dostawę towarów lub usług i które są płacone przez stronę trzecią sprzedawcy lub dostawcy”. Trybunał podkreślił, że każde dofinansowanie w jakiś sposób wpływa na cenę świadczonych usług lub dostarczanych towarów. Natomiast nie każda dotacja będzie wpływać na cenę bezpośrednio. Koniecznym jest, więc aby dotacja bądź inna forma finansowania była powiązana z konkretną dostawą lub usługą.

W związku z tym, podstawy opodatkowania nie będą stanowić dotacje przeznaczone na pokrycie kosztów działalności, pomimo że w ostatecznym rozrachunku mogą one wpływać na cenę świadczonych usług lub dostarczanych towarów. Dotacja musi zostać dokonana w celu finansowania dostawy lub usługi.

Rozważania te znajdują potwierdzenie w uzasadnieniu interpretacji indywidulanej dyrektora Krajowej Izby Skarbowej z 1 sierpnia 2023 r. (0112-KDIL1-1.4012.219.2023.2.DS). Organ stwierdził, iż: „Kryterium uznania dotacji za stanowiącą podstawę opodatkowania jest zatem stwierdzenie, że dotacja dokonywana jest w celu sfinansowania konkretnej czynności podlegającej opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług. Natomiast dotacje nie dające się powiązać z konkretnymi czynnościami podlegającymi opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług, nie stanowią podstawy opodatkowania w rozumieniu przepisu art. 29a ust. 1 ustawy”. Dalej organ przyjął, że podstawę opodatkowania zwiększają, tylko takie formy dofinansowania, które „w sposób bezwzględny i bezpośredni są związane z daną dostawą towarów lub świadczeniem usług”.

W uzasadnieniu do interpretacji, możemy wyczytać, iż zdaniem dyrektora Krajowej Izby Skarbowej, aby dotacja była wliczana do podstawy opodatkowania muszą zostać spełnione, łącznie, następujące warunki:

„1) dofinansowanie związane jest z identyfikowalnym świadczeniem wzajemnym, przy czym nie ma konieczności, by kwota dofinansowania odpowiadała dokładnie zmniejszeniu ceny dostarczanego towaru lub wykonanej usługi. Wystarczy, by korelacja istniejąca między tym zmniejszeniem a dofinansowaniem, które może mieć charakter ryczałtowy, była istotna (wyrok TSUE z 22 listopada 2001 r. w sprawie C-184/00 Office des produits wallons ASBL, ECLI:EU:C:2001:629, pkt 17),

2) dopłata przyznawana jest konkretnie po to, aby podmiot dofinansowany dostarczał określonego towaru lub wykonywał określoną usługę (pkt 12 i 13 wyroku TSUE z 22 listopada 2001 r. w sprawie C-184/00),

3) nabywcy towarów lub usługobiorcy czerpią zysk z dofinansowania przyznanego beneficjentowi (wyrok TSUE z 15 lipca 2004 r. w sprawie C-463/02 Komisja Wspólnot Europejskich przeciwko Królestwu Szwecji, ECLI:EU:C:2004:455, pkt 34),

4) dofinansowanie przyznawane sprzedawcy lub świadczącemu usługi, pozwala mu obiektywnie na sprzedaż towarów lub świadczenie usług po cenie niższej od tej, której by żądał, gdyby nie otrzymał dofinansowania (pkt 14 wyroku TSUE z 22 listopada 2001 r. w sprawie C-184/00).”

W związku z tym, na tle art. 29a ust. 1 ustawy o VAT rozróżnić można dwa rodzaje dotacji: ogólne – przeznaczone na rozwój przedsiębiorstwa, które co do zasady nie będą stanowić podstawy opodatkowania oraz przeznaczone na konkretną czynność (dostawę towarów lub świadczenie usług) – wypłacane w przypadku realizacji danej czynności, które będą się wliczać do podstawy opodatkowania.

Podstawa prawna:

∑ art. 29a ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 931 ze zm.)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1502353-Czy-od-dotacji-trzeba-zaplacic-VAT.html

 

Podatki | Prasówka | 7-13.09.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Nagroda pieniężna z innej spółki to nie przychód

Robert P. Stępień | 7 września 2023, 07:00

Wypłata przyznanej przez spółkę amerykańską nagrody pieniężnej związanej z uczestnictwem w programie motywacyjnym nie stanowi dla pracownika polskiej spółki przychodu ze stosunku pracy. Jest to przychód z tzw. innych źródeł – stwierdził dyrektor KIS.

Chodziło o pracownika polskiej spółki z o.o. będącej częścią międzynarodowej grupy, na czele której stoi spółka amerykańska. Oferuje ona pracownikom uczestnictwo w programie motywacyjnym, w ramach którego pracownicy są uprawnieni do otrzymania bonusu pieniężnego lub opcji na akcje spółki amerykańskiej. Nagrody z programu otrzymują co roku. W pierwszym roku dostają wyłącznie nagrodę w formie wypłaty pieniężnej, natomiast w kolejnych latach dokonują wyboru: może to być nadal gotówka, ale też opcje na akcje spółki amerykańskiej albo obie te formy w wybranych proporcjach.

Uprawnienie do uczestnictwa w programie nie wynika z umowy o pracę zawartej z polską spółką. Regulamin wynagradzania oraz inne akty prawa pracy obowiązujące w polskiej spółce nie zawierają zapisów o prawie uczestników do udziału w programie. Podatnika nie łączy ze spółką amerykańską stosunek prawny o charakterze umowy o pracę ani żaden inny do niego zbliżony.

Uczestnictwo w programie motywacyjnym przysługuje pracownikom, którzy są zatrudnieni w jednej ze spółek grupy przez co najmniej 28 dni. Wartość nagrody jest kalkulowana przez spółkę amerykańską i przekazywana zespołowi kadrowo-płacowemu spółki polskiej, który realizuje płatności zgodnie z otrzymanymi instrukcjami. Wypłaty dokonuje spółka polska, jednak jest to jedynie czynność techniczna. Koszty programu w części dotyczącej pracowników spółki polskiej są przez nią pokrywane.

W związku z tym podatnik wystąpił do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o interpretację indywidualną. Zadał mu pytanie: „Czy w przypadku otrzymania nagrody lub jej części w formie wypłaty pieniężnej stanowi ona dla podatnika pochodzący od spółki amerykańskiej tzw. przychód z innych źródeł w rozumieniu art. 10 ust. 1 pkt 9 w zw. z art. 20 ust. 1 ustawy o PIT?”. Zdaniem podatnika na pytanie należało odpowiedzieć twierdząco.

Co jest źródłem przychodu?
Dyrektor KIS uznał stanowisko podatnika za prawidłowe. Jego zdaniem z art. 12 ust. 1 ustawy o PIT wynika, że przychodem ze stosunku pracy i stosunków pokrewnych są wszelkiego rodzaju wypłaty i świadczenia skutkujące u podatnika powstaniem przysporzenia majątkowego, mające swoje źródło w łączącym pracownika z pracodawcą stosunku pracy lub stosunku pokrewnym. Jednak podatnika nie łączyła umowa o pracę ze spółką amerykańską (tylko ze spółką polską), co oznacza brak możliwości zakwalifikowania nagrody pieniężnej jako przychodu ze stosunku pracy.

Jak zauważył organ interpretacyjny, choć wypłaty nagrody dokonuje spółka polska, to jest to jedynie czynność techniczna. O polskiej rezydencji podatkowej organ rozstrzygnął na podstawie art. 5 umowy między Rządem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej a Rządem Stanów Zjednoczonych Ameryki o uniknięciu podwójnego opodatkowania i zapobieżeniu uchylania się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu, podpisanej w Waszyngtonie 8 października 1974 r. (Dz.U. z 1976 r. nr 31, poz. 178). Natomiast skoro nagroda pieniężna nie jest przychodem pracowniczym, to zdaniem organu należy ją zakwalifikować, zgodnie z art. 10 ust. 1 pkt 9 w zw. z art. 20 ust. 1 ustawy o PIT, do przychodów z tzw. innych źródeł i opodatkować na zasadach ogólnych, według skali podatkowej.

Co z opcjami i akcjami
Podatnik we wniosku o interpretację nie zapytał dyrektora KIS, jak kształtują się skutki podatkowe, gdy nagrodą są akcje. Jednak w tej sprawie wypowiedział się ostatnio NSA. Pisaliśmy o tym w artykule „Przychód z akcji zawsze dopiero przy ich sprzedaży” (DGP nr 168/2023).

W wyroku z 23 sierpnia 2023 r. (sygn. akt II FSK 231/21) NSA orzekł, że w momencie otrzymania w programie motywacyjnym opcji na akcje, a nawet przy objęciu akcji, nie powstaje przychód. Dopiero zbycie akcji spowoduje powstanie przychodu, a w konsekwencji – obowiązek opodatkowania go zgodnie z przepisami ustawy o PIT.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja dyrektora KIS z 1 września 2023 r., sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.521.2023.1.SJ

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9291904,nagroda-pieniezna-z-innej-spolki-to-nie-przychod.html

 2. Ulga na złe długi możliwa nawet po dwóch latach

Mariusz Szulc | 11 września 2023, 08:39

Wierzyciel może skorygować podstawę opodatkowania w podatku od towarów i usług, nawet gdy od daty wystawienia nieopłaconej faktury upłynęły dwa lata. Liczy się je od końca roku, gdy została wystawiona – orzekł kolejny raz Naczelny Sąd Administracyjny.

Wcześniej podobnie orzekał m.in. 24 stycznia br. (sygn. akt I FSK 1741/22; I FSK 1753/22 i I FSK 1760/22). Wszystkie wyroki dotyczyły art. 89a ust. 2 pkt 5 ustawy o VAT w brzmieniu obowiązującym do 30 września 2021 r. Obecnie przepisy pozwalają na korektę w okresie do trzech lat od daty wystawienia faktur. Takie zasady obowiązują od 1 października 2021 r. (Dz.U. poz. 1626) jako konsekwencja wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 15 października 2020 r. (C-335/19).

Teraz sędziowie twierdzą, że podatnicy mogą skorzystać z ulgi na złe długi w zakresie faktur wystawionych wcześniej niż w 2020 r., o ile złożą odpowiednie wnioski w ciągu trzech lat od końca roku, w którym wyrok TSUE został opublikowany w Dzienniku Urzędowym UE (patrz: rozmowa z ekspertem).

Budowlane bankructwo
Najnowszy wyrok NSA dotyczył irlandzkiej spółki z branży budowlanej, która od 2010 r. prowadziła działalność również w naszym kraju. Spółka pozostawała w ramach konsorcjum, które powstało, aby zbudować odcinek jednej z polskich autostrad.

Zgodnie z wzajemną umową lider konsorcjum był odpowiedzialny za rozliczanie wszystkich usług budowlanych z zamawiającym, czyli Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Spółka zaś obciążała lidera konsorcjum połową kwoty wynikającej z faktury wystawionej na rzecz GDDKiA. Z wewnętrznej umowy wynikało też, że lider powinien zapłacić swoim partnerom w ciągu maksymalnie 49 dni od dnia otrzymania faktury.

Problem powstał w związku z nieopłaconymi fakturami, które spółka wystawiła w lipcu 2012 r. W marcu 2013 r. powiadomiła lidera konsorcjum, że planuje pomniejszyć podstawę opodatkowania w ramach ulgi na złe długi. Minęło bowiem 180 dni (potem było to 150 dni, a obecnie jest to 90 dni) od daty wymagalności niespłaconych faktur. Spółka nie otrzymała jednak dowodu, że zawiadomienie zostało skutecznie doręczone.

Podobnie zakończyła się kolejna próba powiadomienia dłużnika, podjęta w listopadzie 2014 r. Ostatecznie spółka zdecydowała się na wsteczną korektę swoich rozliczeń za listopad 2014 r. We wniosku o interpretację indywidualną spółka przekonywała, że ma takie prawo, bo spełnione są wszystkie niezbędne warunki. Naruszony został wprawdzie ten określony w art. 89a ust. 2 pkt 5 ustawy o VAT, ale, zdaniem spółki, nie jest on zgodny z brzmieniem art. 90 unijnej dyrektywy VAT. Według przedstawicieli przedsiębiorstwa z tego powodu może ono bezpośrednio odwołać się do przepisów unijnych.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej był innego zdania i odmówił prawa do ulgi z uwagi na niespełnienie wspomnianego warunku z ustawy o VAT. Skoro sporne faktury zostały wystawione w lipcu 2012 r., to minęło więcej niż dwa lata od daty wystawienia faktury dokumentującej należność.

Przepisy krajowe czy unijne
Zgodził się z tym również Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 1 października 2018 r. (III SA/Wa 4299/17). Sąd przywołał ugruntowaną w tamtym czasie linię orzeczniczą, m.in. wyrok NSA z 1 lipca 2014 r. (I FSK 641/14), zgodnie z którą polskie przepisy o uldze na złe długi (w tym warunek dotyczący dwóch lat) nie naruszają przepisów dyrektywy.

NSA uchylił jednak ten wyrok. Sędzia Ryszard Pęk odniósł się do wyroku TSUE z 15 października 2020 r. Przypomnijmy, że unijny trybunał zakwestionował zgodność z unijną dyrektywą m.in. polskiego warunku ustawowego, zgodnie z którym wierzyciel nie miał prawa do stosowania ulgi na złe długi, jeżeli na dzień poprzedzający złożenie przez niego korekty deklaracji jego dłużnik znajdował się w trakcie postępowania restrukturyzacyjnego, upadłościowego lub podczas likwidacji. TSUE nie wypowiedział się na temat warunku określonego w art. 89a ust. 2 pkt 5 ustawy o VAT, ale zdaniem sędziego treść wyroku TSUE oznacza, że również on powinien być pominięty w badanej sprawie. Spółka mogła więc powołać się na przepisy dyrektywy i skorygować swoją podstawę opodatkowania. ©℗

TRZY PYTANIA
Z ulgą na złe długi warto się pośpieszyć
Daniel Więckowski, doradca podatkowy i partner w lTCA

Jak pan ocenia najnowszy wyrok sądu kasacyjnego? Czy kończy on spory związane z poprzednim brzmieniem art. 89a ust. 2 pkt 5 ustawy o VAT?
Wyrok wpisuje się w dotychczasową linię orzeczniczą, niezwykle korzystną dla podatników, jak również akceptowaną przez organy podatkowe. Wydaje się, że w pełni uzasadnione jest stwierdzenie, że podatnik, który nie mógł korzystać z ulgi na złe długi z uwagi na niezgodne z prawem unijnym ograniczenia krajowe, nie może ponosić związanych z tym negatywnych konsekwencji.

Co to w praktyce oznacza dla podatników?
Można przyjąć, że podatnicy, działający w dobrej wierze, w momencie wejścia w życie pakietu SLIM VAT 2 mogli złożyć korekty wcześniejszych deklaracji VAT i skorzystać z ulgi na złe długi w rozliczeniach za miesiące, w których zostały spełnione pozostałe wymogi ustawowe (upływ 90, a wcześniej 150 dni, poinformowanie dłużnika itd.). Mogą więc skorzystać ze swoich uprawnień za cały nieprzedawniony jeszcze okres. W przypadku ulgi na złe długi dotyczy to faktur, dla których termin płatności upływał w lipcu 2017 r.

Treść art. 89a ust. 2 pkt 5 ustawy o VAT zmieniła się 1 października 2021 r. Jak obecnie interpretują go sędziowie i fiskus?
Odpowiedzią może być wyrok WSA w Warszawie z 24 kwietnia 2023 r. (III SA/Wa 2437/22). Sędziowie podkreślili w nim, że podatnicy mogą skorzystać z ulgi na złe długi w zakresie faktur wystawionych wcześniej niż w 2020 r., o ile złożą odpowiednie wnioski w ciągu trzech lat od końca roku, w którym opublikowano w Dzienniku Urzędowym UE wyrok TSUE w sprawie o sygn. C-335/19. Moim zdaniem, aby wykluczyć ewentualne dodatkowe pola dyskusji z fiskusem, warto podążyć za wskazówkami wyrażonymi przez WSA w Warszawie i ewentualne korekty w zakresie ulgi na złe długi złożyć do końca 2023 r. Takie podejście jest akceptowane również przez organy skarbowe – dlatego też wskazany powyżej wyrok zdążył się uprawomocnić bez konieczności rozpatrywania skargi kasacyjnej przez NSA.

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 31 sierpnia 2023 r., sygn. akt I FSK 305/19

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9294266,ulga-na-zle-dlugi-mozliwa-nawet-po-dwoch-latach.html

 3. Opodatkowanie spadku. Wiążące są ustalenia sądu powszechnego

Robert P. Stępień | wczoraj, 08:16

Organy i sądy administracyjne są związane ustaleniami sądu powszechnego poczynionymi w prawomocnym postanowieniu o stwierdzeniu nabycia spadku. Orzekając o obowiązkach podatkowych, muszą one uwzględnić stan faktyczny i prawny ustalony przez sąd powszechny, nawet gdy mają inne zapatrywania co do prawidłowości tych ustaleń.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny, rozpatrując sprawę podatnika, który odziedziczył udział w spadku po polskim emigrancie.

Przed II wojną światową spadkodawca miał w Polsce m.in. dwie nieruchomości, które po wojnie przejął Skarb Państwa. Emigrant sporządził testament w Wielkiej Brytanii w 1977 r., a sam zmarł tam w 1985 r. Sporządzając testament, miał świadomość statusu jego dawnych nieruchomości w PRL, ale zaznaczył: „gdyby warunki polityczne w Polsce pozwalały na odzyskanie utraconego majątku nieruchomego (…), zapisuję wszystko do równego podziału między (…) lub ich dalszych spadkobierców”.

Nieruchomość nr 1 została przejęta przez Skarb Państwa na mocy dekretu PKWN z 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej (t.j. Dz.U. z 1945 r. nr 3, poz. 13 ze zm.). Co do nieruchomości nr 2, polski sąd orzekł w 1980 r. o jej zasiedzeniu przez Skarb Państwa ze skutkiem od grudnia 1955 r. – na podstawie art. 34 ust. 1 lit. a dekretu z 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich (Dz.U. nr 13, poz. 87 ze zm.).

Postępowanie spadkowe
Postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku zostało wszczęte w Polsce w 2004 r. i trwało 14 lat. W międzyczasie inny ze spadkobierców złożył wniosek o wznowienie postępowania zasiedzeniowego dotyczącego nieruchomości nr 2. Zostało ono jednak w 2005 r. zawieszone do czasu rozstrzygnięcia postępowania spadkowego.

Sąd rejonowy wydał w 2018 r. postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku, mimo to jednak postępowanie z wniosku o wznowienie nie zostało podjęte.

W postanowieniu o stwierdzeniu nabycia spadku sąd rejonowy ustalił grono spadkobierców i wartość masy spadkowej oraz określił udziały na podstawie ostatniej woli spadkodawcy. Jednocześnie stwierdził, że:

a) wskazana w testamencie nieruchomość nr 1 nie wchodziła w skład spadku ani w dacie sporządzenia testamentu, ani w dacie otwarcia spadku (spadkobiercy nie poczynili żadnych kroków w celu odzyskania tej nieruchomości lub uzyskania odszkodowania, bo reforma rolna nie została uchylona);

b) wskazana w testamencie nieruchomość nr 2 wchodziła w skład spadku w chwili sporządzenia testamentu, ale nie wchodziła w skład spadku w dacie jego otwarcia.

Co z podatkiem
Na tym tle spadkobierca powziął wątpliwości, co z podatkiem od spadków i darowizn. Sam był zdania, że postanowienie z 2018 r. o nabyciu spadku nie rodzi u niego obowiązku w podatku od spadków i darowizn i w związku z tym nie musi on składać zeznania SD-3. Jednocześnie uważał, że ani nieruchomość nr 1, ani nieruchomość nr 2 nie podlegają podatkowi od spadków i darowizn.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej był innego zdania. Stwierdził, że z datą uprawomocnienia się postanowienia sądu o nabyciu spadku powstał obowiązek podatkowy i w związku z tym podatnik (należący do III grupy podatkowej) powinien był złożyć zeznanie SD-3 w ciągu miesiąca od uprawomocnienia się sądowego orzeczenia.

Odnośnie do nieruchomości nr 1 dyrektor KIS zgodził się z podatnikiem, że skoro według postanowienia sądu nieruchomość ta nie wchodziła w skład spadku i nie było ani nie jest możliwe jej odzyskanie, to nie można mówić o istnieniu roszczenia, którego nabycie podlegałoby opodatkowaniu.

Innego zdania był natomiast co do nieruchomości nr 2. Stwierdził, że w tym wypadku opodatkowaniu podlega roszczenie o zwrot nieruchomości. Przedmiotem dziedziczenia jest bowiem prawo majątkowe i właśnie ta część spadku podlega zgłoszeniu w ramach odnowionego obowiązku podatkowego w związku z postanowieniem o nabyciu spadku – wyjaśnił.

Dodał, że podstawę opodatkowania stanowi wartość rzeczy i praw majątkowych nabytych w drodze spadku stosownie do odziedziczonego udziału.

Spór o roszczenie
Interpretację tę uchylił WSA w Warszawie (sygn. akt III SA/Wa 697/19). W odniesieniu do nieruchomości nr 1 sąd – podobnie jak podatnik i organ interpretacyjny – nie miał wątpliwości co do tego, że nie weszła ona w skład spadku, a dochodzenie jej zwrotu jest niemożliwe.

Natomiast co do nieruchomości nr 2, która miałaby stać się przedmiotem rozstrzygnięcia w zawieszonym postępowaniu dotyczącym jej zasiedzenia, WSA wziął pod uwagę to, że wciąż nie nastąpiło odwrócenie skutków prawnych przejęcia tej nieruchomości przez Skarb Państwa. Zatem w chwili otwarcia spadku (1985 r.) sporna nieruchomość ani roszczenia o jej zwrot nie wchodziły w skład masy spadkowej – orzekł WSA.

Sąd był zdania, że dopiero od uprawomocnienia się orzeczenia uchylającego skutki zasiedzenia można mówić o ziszczeniu się warunków do dochodzenia zwrotu nieruchomości nr 2. A zatem dopiero od tego momentu można uznać, że roszczenie o zwrot nieruchomość wchodzi w skład spadku.

WSA uznał więc, że jeżeli spadkobiercom przysługuje tylko teoretyczna możliwość podjęcia inicjatywy procesowej (złożenia wniosku o wznowienie postępowania w sprawie zasiedzenia nieruchomości), to takie uprawnienie procesowe nie jest prawem majątkowym, które podlega opodatkowaniu podatkiem od spadków i darowizn.

Liczy się postępowanie spadkowe
Wyrok ten uchylił w całości NSA i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Uznał, że WSA nie pochylił się dostatecznie nad treścią postanowienia sądu powszechnego z 2018 r. o stwierdzeniu nabycia spadku.

Jak wskazał sędzia Stanisław Bogucki, sąd powszechny ustalił krąg spadkobierców oraz wartość poszczególnych składników majątkowych składających się na masę spadkową, a następnie ustalił udziały spadkobierców. Czyniąc to, kierował się także wolą testatora, który chciał, aby do spadku zaliczyć nieruchomości znajdujące się w Polsce, a przejęte przez Skarb Państwa.

– Sąd administracyjny miał obowiązek oceniać stan faktyczny i prawny z punktu widzenia ustaleń poczynionych przez sąd spadkowy, wynikających z postanowienia o nabyciu spadku i jego uzasadnienia – wyjaśnił sędzia Bogucki.

Co prawda – dodał – można się zastanawiać, czy sąd powszechny prawidłowo ustalił, że nieruchomość nr 2 wchodziła w skład spadku w 1977 r., skoro postanowienie z 1980 r. o zasiedzeniu stanowiło o nabyciu tej nieruchomości ze skutkiem ex tunc w 1955 r. – Niemniej jednak takie ustalenia sąd poczynił – wskazał sędzia.

Podkreślił, że ustalenia sądu powszechnego są wiążące. – Artykuł 365 kodeksu postępowania cywilnego mówi, że prawomocne orzeczenie wiąże nie tylko sąd, który je wydawał, lecz także inne sądy i organy. My też jesteśmy takim innym sądem i nie powinniśmy tworzyć nowych bytów prawnych – uzasadniał wyrok sędzia Bogucki. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 7 września 2023 r., sygn. akt III FSK 2478/21

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9294646,opodatkowanie-spadku-wiazace-sa-ustalenia-sadu-powszechnego.html

 4. Wycofanie nieruchomości z firmy może być bez VAT

Paweł Jastrzębowski | wczoraj, 17:00

Wycofanie z działalności gospodarczej nieruchomości o charakterze niemieszkalnym do majątku prywatnego nie podlega VAT, gdy ta czynność jest wykonywana z zamiarem dalszego wynajmu. Nie jest to bowiem nieodpłatne przekazanie towarów na cele osobiste podatnika w rozumieniu art. 7 ust. 2 ustawy o VAT – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytał o to przedsiębiorca, który miał w firmie nieruchomość zabudowaną budynkami o charakterze niemieszkalnym. Częściowo wykorzystywał ją we własnej działalności, częściowo wynajmował. Odliczył VAT od nakładów na nabycie tej nieruchomości oraz wzniesienie budynków, a w czasie ich użytkowania – od nakładów na remonty i modernizacje.

Planował przekształcenie swojego przedsiębiorstwa w spółkę z o.o. i przeniesienie posiadanej nieruchomości do majątku prywatnego, przy czym nadal byłaby ona wynajmowana, ale już na rzecz powstałej spółki.

Uważał, że skoro nadal będzie ona wynajmowana (będzie służyła czynnościom opodatkowanym), to nie będzie musiał zapłacić VAT w związku z jej wycofaniem z działalności. Sądził, że nie będzie też musiał skorygować odliczonego już podatku naliczonego, bo nie zmieni się sposób wykorzystania tej nieruchomości.

Dyrektor KIS to potwierdził. Wyjaśnił, że bez względu na to, czy najem będzie prowadzony w ramach działalności gospodarczej, czy jako odrębne źródło przychodu w rozumieniu ustawy o PIT, to jeżeli będzie wykonywany w sposób ciągły dla celów zarobkowych, będzie stanowić dla celów VAT działalność gospodarczą (art. 15 ust. 2 ustawy o VAT).

Potwierdził również, że mężczyzna nie będzie musiał skorygować odliczonego już VAT.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 24 sierpnia 2023 r., sygn. 0114-KDIP1-3.4012.417.2023.1.PRM

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9295183,wycofanie-nieruchomosci-z-firmy-moze-byc-bez-vat.html

 5. Wartość początkowa środka trwałego. Wycena biegłego nie zawsze zastąpi dowody

Mariusz Szulc | dzisiaj, 07:29

Wartość początkową środka trwałego można ustalić na podstawie wyceny biegłego wyłącznie w sytuacji, gdy podatnik nie posiada niezbędnych dokumentów, ponieważ nie miał obowiązku ich gromadzenia – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

W praktyce jego interpretacja sprowadza się do braku możliwości ustalenia przez podatniczkę wartości początkowej budynku, a w rezultacie także dokonywania podatkowych odpisów amortyzacyjnych.

Najpierw matka, potem córka
Chodziło o kobietę, która w 2000 r. nabyła grunt, traktując go jako inwestycję na przyszłość. Cztery lata później jej matka, działając na podstawie pełnomocnictwa udzielonego przez córkę, doprowadziła do wybudowania na gruncie budynku, a następnie w latach 2004–2012 wykorzystywała go w prowadzonej działalności gospodarczej. W 2013 r. zmarła, nie przekazała córce dokumentów związanych z budową.

Córka od 2016 r. wykorzystywała ten budynek we własnej działalności gospodarczej. Przeprowadzała w nim remonty, przeglądy i konserwacje, zbierając dokumenty potwierdzające wysokość poniesionych nakładów.

Natomiast w 2022 r. wprowadziła ten budynek do firmowej ewidencji środków trwałych i rozpoczęła jego amortyzację przy zastosowaniu indywidualnej stawki 4,35 proc. (z uwzględnieniem tego, że budynek był używany i ulepszany).

Biegły zamiast dokumentów
Kobieta nie mogła określić wartości początkowej budynku według kosztów jego wytworzenia (zgodnie z art. 22g ust. 1 pkt 2 ustawy o PIT), bo nie wytworzyła go we własnym zakresie. Ustaliła natomiast jego wartość początkową na podstawie wyceny biegłego. Kierowała się tu art. 22g ust. 9 ustawy o PIT, z którego wynika, że jeśli nie można ustalić kosztów wytworzenia środka trwałego, to jego wartość początkową ustala się w wysokości określonej z uwzględnieniem cen rynkowych, przez biegłego powołanego przez podatnika.

Biegły, którego powołała kobieta, dokonał takiej wyceny na podstawie m.in. wizji lokalnej, informacji z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, fachowej literatury.

Podatniczka chciała się upewnić, że postąpiła prawidłowo. Tłumaczyła, że nie może ustalić kosztów wzniesienia budynku w inny sposób.

Należało gromadzić dowody
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał jednak jej stanowisko za nieprawidłowe. Wyjaśnił, że możliwość ustalenia wartości początkowej środka trwałego na podstawie wyceny biegłego jest wyjątkiem od reguły i dotyczy wyłącznie sytuacji, w której podatnik nie posiada niezbędnych dokumentów, ponieważ nie miał obowiązku ich gromadzenia.

W tym wypadku było inaczej – zwrócił uwagę dyrektor KIS. Przypomniał, że za budowę budynku była odpowiedzialna matka podatniczki, a córka wiedziała, w jakim celu jest realizowana inwestycja, tj. że po jej zakończeniu w budynku będzie prowadzona działalność gospodarcza.

Podkreślił, że matka podatniczki powinna była gromadzić faktury oraz inne dokumenty potwierdzające wysokość poniesionych wydatków związanych z prowadzoną inwestycją.

– Nie można przyjąć, że w trakcie procesu inwestycyjnego ponosiła wydatki niemożliwe do udokumentowania, w szczególności w sytuacji, w której od początku był wiadomy cel wykorzystywania tej części nieruchomości do prowadzenia działalności gospodarczej – zauważył dyrektor KIS.

Uznał więc, że skoro matka nie przekazała stosownej dokumentacji córce, to nie zaszły przesłanki do ustalenia kosztów wytworzenia budynku przez biegłego. Artykuł 22 ust. 9 ustawy o PIT nie służy bowiem podnoszeniu rynkowej wartości nieruchomości dzięki odwołaniu się do ich aktualnych cen rynkowych – stwierdził dyrektor KIS. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 18 sierpnia 2023 r., sygn. 0113-KDIPT2-1.4011.393.2023.3.AP

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9295607,wartosc-poczatkowa-srodka-trwalego-wycena-bieglego-nie-zawsze-zastapi.html

 

Rzeczpospolita

 1. Karę umowną za opóźnienie w dostawie towaru można ująć w kosztach

11 września 2023 | Podatki i księgowość | Maria Wnęk

Przepis zawierający katalog wydatków wyłączonych z kosztów uzyskania przychodów powinien być rozumianym w sposób literalny.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 25 lipca 2023 r. (II FSK 137/21).

Spółka prowadzi działalność gospodarczą w zakresie sprzedaży oraz instalacji sprzętu medycznego. W jej ramach zawiera kontrakty ze swoimi klientami na dostawę sprzętu specjalistycznego. Kontrakty te określają m.in. daty realizacji dostaw i montażu zamówionego sprzętu medycznego, a także zawierają postanowienia o naliczeniu stosownych kar umownych w przypadku nieterminowego wykonania tych czynności. Dostawa sprzętu jest realizowana przez podmiot powiązany ze spółką, który dokonuje zakupu bezpośrednio od producenta. Zdarza się, że w trakcie realizacji kontraktów zachodzą sytuacje powodujące opóźnienia w dostawie sprzętu, niezależne od podatnika, powstałe z winy producenta.

Postanowienia o karach umownych, choć podatnik chciałby je wyłączyć z zawieranych umów, są narzucane w procedurze wynikającej z prawa zamówień publicznych. Oznacza to, że w praktyce bez zgody podatnika na taką treść umowy nie doszłoby do jej podpisania. Mimo dochowywania przez podatnika należytej staranności w celu prawidłowej realizacji kontraktu, w określonych sytuacjach podatnik godzi się na zapłatę kar umownych w celu zachowania dobrych relacji i możliwości dalszej współpracy.

Podatnik zwrócił się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z pytaniem dotyczącym kar umownych z tytułu opóźnienia w dostawie. Jego zdaniem kary te są kosztami uzyskania przychodów w rozumieniu art. 15 ust. 1 ustawy o CIT. Organ podatkowy nie zgodził się z tym stanowiskiem i stwierdził, że na gruncie art. 16 ust 1 pkt 22 tej ustawy należy uznać, że kosztem takim nie mogą być żadne kary umowne. Podatnik wniósł skargę na tę interpretację do WSA, który przychylił się do jego stanowiska. W związku z tym dyrektor KIS wniósł skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

NSA przyznał rację podatnikowi. Przytoczył wyrok z 9 stycznia 2020 r. (II FSK 1330/19), w którym uznano, że wyłączenie przewidziane w art. 16 ust. 1 pkt ustawy o CIT nie dotyczy wszystkich kar umownych, a tylko tych opisanych wprost w przepisie, gdyż należy stosować dyrektywy wykładni literalnej. Według NSA pojęcie “zwłoka” w ww. przepisie nie odnosi się do zwłoki w dostarczeniu towaru, a jedynie do usunięcia wad towaru. Sąd podkreślił też, że nie ma znaczenia, po czyjej stronie leży wina za zwłokę w dostarczeniu towaru.

Autorka jest współpracowniczką zespołu zarządzania wiedzą podatkową firmy Deloitte

Komentarz eksperta

Anna Tomiło-Wilga
konsultantka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Poruszany w orzeczeniu problem prawny dotyczy możliwości zaliczenia wydatków tytułem kar umownych do kosztów uzyskania przychodu. Komentowany wyrok NSA wpisuje się w pozytywną dla podatników linię orzeczniczą prezentowaną przez sądy administracyjne w analogicznych sprawach, co zostało podkreślone w jego ustnym uzasadnieniu. Zgodnie z tym stanowiskiem, art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT należy interpretować literalnie, co oznacza, iż wyłączenie w nim przewidziane dotyczy jedynie kar umownych wprost w nim wskazanych.

Omawiana kwestia niejednokrotnie była przedmiotem sporów między podatnikami a organami podatkowymi. W wielu interpretacjach indywidualnych organy przyjmowały szeroką interpretację art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT, uznając za wyłączone z kosztów podatkowych kary umowne i inne opłaty z tytułu wszystkich przejawów nienależytego wykonania zobowiązania (przykładowo: interpretacje indywidualne DKIS z 15 czerwca 2023 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.199.2023.1.DD, z 1 października 2021 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.288.2021.2.AT oraz z 24 października 2019 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.387.2019.1.AR). W ocenie organów przepis art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT nakazuje wyłączyć z kosztów uzyskania przychodów wszelkie kary umowne i odszkodowania wypłacone z tytułu wad dostarczonych towarów, wykonanych robót i usług oraz zwłoki w dostarczeniu towaru wolnego od wad albo zwłoki w usunięciu wad towarów albo wykonanych robót i usług, niezależnie od tego czy odpowiedzialność dłużnika, której wyrazem jest zapłata kary umownej/odszkodowania, została oparta na zasadzie winy czy na zasadzie ryzyka. W ich ocenie, pojęcie „wad dostarczonych towarów, wykonanych robót i usług” użyte w tym przepisie odnosi się do każdego przypadku nienależytego wykonania obowiązków podatnika wynikających ze stosunku obligacyjnego, za które ponosi on odpowiedzialność, niezależnie od charakteru i zakresu tej odpowiedzialności. Oznacza to, że opóźnienie w wykonaniu zobowiązania, za które dłużnik ponosi odpowiedzialność, może stanowić wadę wykonanych robót lub usług w rozumieniu przywołanego przepisu.

Jednak zasadniczo takie podejście nie jest zgodne ze stanowiskiem prezentowanym przez sądy administracyjne, czego wyrazem jest komentowany wyrok NSA. Jak wskazuje aktualne orzecznictwo, wyłączone z kosztów powinny być tylko kategorie wskazane wprost w art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT (przykładowo: wyrok NSA z 9 stycznia 2020 r., sygn. II FSK 1330/19 oraz wyrok WSA w Gliwicach z 2 lipca 2020 r., sygn. I SA/Gl 1348/19 podtrzymany przez NSA w orzeczeniu z 23 marca 2023 r., sygn. II FSK 2277/20, gdzie NSA oddalił skargę kasacyjną DKIS, jednak na chwilę sporządzania niniejszego komentarza uzasadnienie wyroku nie zostało jeszcze udostępnione). Sądy administracyjne przyjmują, że wskazany przepis stanowi wyjątek od zasady określonej w art. 15 ust. 1 ustawy o CIT, a więc powinien być interpretowany ściśle i rozumiany jako przepis wyłączający możność uznania za koszty uzyskania przychodów kar umownych i odszkodowań wskazanych expressis verbis w jego treści.

Z ostrożności warto wskazać, iż przy uznaniu, że dana kara umowna nie mieści się w wyłączeniu przewidzianym w art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT, dopuszczalność jej zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów należy oceniać w świetle ogólnej reguły wyrażonej w art. 15 ust. 1 ustawy o CIT.

Podsumowując, stanowisko NSA zawarte w omawianym wyroku jest zgodne z powyższą linię orzeczniczą poprzez uznanie, że wyłączenie rzewidziane w art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT nie dotyczy wszystkich kar umownych, a tylko tych opisanych wprost w tym przepisie.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501780-Kare-umowna-za-opoznienie-w-dostawie-towaru-mozna-ujac-w-kosztach.html

 2. Struktura logiczna FA(2) już obowiązuje

11 września 2023 | Podatki i księgowość | Julita Karaś-Gasparska

Ministerstwo Finansów udostępniło zaktualizowaną wersję Krajowego Systemu e-Faktur, który obsługuje strukturę logiczną FA(2). Od 1 września br. przedsiębiorcy korzystający z KSeF wystawiają e-faktury wyłącznie w tej strukturze.

Krajowy System e-Faktur (KSeF) umożliwia wystawianie i udostępnianie faktur ustrukturyzowanych. Od 1 stycznia 2022 r. faktury ustrukturyzowane funkcjonują w obrocie gospodarczym jako rozwiązanie dobrowolne, czyli jako jedna z dopuszczanych form dokumentowania transakcji, obok faktur papierowych i już występujących w obrocie gospodarczym faktur elektronicznych. Korzystanie z systemu e-fakturowania przy użyciu KSeF na razie jest dobrowolne, ale stanie się dla większości podatników obowiązkowe od 1 lipca 2024 r. (dla sektora MŚP nierozliczającego się z VAT – od 1 stycznia 2025 r.).

Jak czytamy na stronie resortu finansów:

∑ wdrożenie KSeF pozwoli na optymalizację procesów fakturowych, obiegu dokumentów i wykorzystywanych przez przedsiębiorców systemów fakturowych,

∑ ustrukturyzowane dane z faktur to nowy standard i przyspieszenie oraz dalsza automatyzacja procesowania tych dokumentów oraz ich automatyczna archiwizacja,

∑ szybsze procesowanie dokumentu to niższe koszty,

∑ podatnicy będą dysponować na bieżąco (w czasie rzeczywistym) informacjami z faktur dla potrzeb zarządczych – od analityki po inne obszary ich biznesów,

∑ korzystanie z e-faktur to brak konieczności przepisywania danych z dokumentu papierowego do systemu (czy też korzystania z OCR) i ograniczenie błędów ludzkich,

∑ wdrożenie KSeF to wiele korzyści podatkowych i biznesowych dla przedsiębiorców.

W Centralnym Repozytorium Wzorów Dokumentów Elektronicznych (CRWDE) na platformie ePUAP (numer wzoru 2023/06/29/12648) Ministerstwo Finansów opublikowało zaktualizowany wzór struktury logicznej FA(2). Wzór ten dostępny jest również na stronie podatki.gov.pl w sekcji KSeF. Struktura logiczna FA(2) zastąpiła od 1 września br. obowiązującą wcześniej (od 1 stycznia 2022 r.) strukturę logiczną FA(1). Oznacza to, że nowa struktura obowiązuje w trakcie fakultatywnego KSeF, co w założeniu ma ułatwić podatnikom przygotowanie się do obowiązkowego e-fakturowania od 1 lipca 2024 r.

Zgodnie z wyjaśnieniami MF zaktualizowana struktura logiczna FA(2) została opracowana na podstawie opinii przesłanych podczas konsultacji podatkowych oraz postulatów zgłoszonych w trakcie spotkań z organizacjami przedsiębiorców, księgowych i biegłych rewidentów oraz przez sektor IT.

Nową strukturę logiczną FA(2) należy stosować do wszystkich faktur ustrukturyzowanych, które są wystawiane po 1 września br., a więc także do wystawianych po tym dniu faktur korygujących, jeżeli faktura pierwotna, której dotyczy faktura korygująca, została wystawiona przed 1 września br. jeszcze przy użyciu struktury FA(1).

Szczegółowe informacje o KSeF dostępne są na stronie podatki.gov.pl/ksef.

Podstawa prawna:

∑ ustawa z 16 czerwca 2023 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r., poz. 1598)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501787-Struktura-logiczna-FA(2)-juz%C2%A0obowiazuje.html

 3. Członek zarządu odpowie za długi składkowe spółki

12 września 2023 | Biznes: Bezpieczna Firma | Marcin Nagórek

ZUS ma pięć lat, licząc od końca roku, którego dotyczą zaległości spółki kapitałowej, aby wydać decyzję o przeniesieniu odpowiedzialności za te długi na ówczesnych członków zarządu.

Czy jest możliwe, że jako członek zarządu poniosę odpowiedzialność za długi składkowe spółki z ograniczoną odpowiedzialnością za 2019 r.? Według mnie minęło ponad trzy lata, więc ZUS nie może mnie obciążyć tymi składkami, nie może wydać decyzji. ZUS prowadzi egzekucję wobec spółki – pyta czytelnik.

W podanym stanie faktycznym nie ma zastosowania trzyletni termin przedawnienia. Jak wynika z pytania, ZUS nie wydał jeszcze decyzji o przeniesieniu odpowiedzialności na członka zarządu. Może to zrobić w ciągu pięciu lat, licząc od początku 2020 r.

Z podanego stanu faktycznego wynika, że płatnikiem składek była spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Z tego tytułu powstało zapewne zadłużenie, które powinno zostać uregulowane przez spółkę, a ZUS prowadzi prawdopodobnie nieskuteczne postępowanie egzekucyjne. W takich okolicznościach ZUS ma prawo prowadzić określone działania prawne, także wobec członków zarządu spółek, co ma prawne podstawy w przepisach ordynacji podatkowej.

Przesłanki odpowiedzialności
Do należności składkowych stosuje się odpowiednio m.in. art. 116 ordynacji. Zgodnie z § 1 za zaległości podatkowe m.in. spółki z o.o. odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem członkowie jej zarządu, jeżeli egzekucja z majątku spółki okazała się w całości lub w części bezskuteczna, a członek zarządu:

1) nie wykazał, że:

∑ we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym czasie zostało otwarte postępowanie restrukturyzacyjne w rozumieniu ustawy z 15 maja 2015 r. – prawo restrukturyzacyjne albo zatwierdzono układ w postępowaniu o zatwierdzenie układu, o którym mowa w tej ustawie, albo

∑ niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło bez jego winy,

2) nie wskazuje mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości podatkowych spółki w znacznej części.

Z kolei z § 2 wynika, że odpowiedzialność członków zarządu obejmuje zaległości podatkowe z tytułu zobowiązań, których termin płatności upływał w czasie pełnienia przez nich obowiązków członka zarządu, oraz zaległości wymienione w art. 52 oraz art. 52a powstałe w czasie pełnienia obowiązków członka zarządu.

W orzecznictwie sądowym akcentuje się, że zgodnie z art. 116 § 1 ordynacji podatkowej, aby członek zarządu spółki kapitałowej odpowiadał za zobowiązania podatkowe tej spółki, konieczne jest spełnienie dwóch przesłanek, tj.:

∑ musi istnieć zaległość podatkowa w czasie pełnienia przez niego tej funkcji, a

∑ egzekucja z majątku spółki okazała się bezskuteczna (w całości lub w części).

Innymi słowy, wykazanie przez organ podatkowy, że przesłanki te ziściły się, oznacza odpowiedzialność członka zarządu za podatkowe zaległości spółki.

Zasadę tę koryguje wykazanie przez członka zarządu, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości spółki (albo o wszczęcie postępowania zapobiegającego upadłości), że niezgłoszenie wymienionego wniosku nastąpiło bez winy członka zarządu, albo wskazanie przez niego mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości podatkowych spółki przynajmniej w znacznej części (por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 27 stycznia 2023 r., III FSK 1578/21).

Termin przedawnienia
Podane przepisy wsparte orzecznictwem sądu dają więc ZUS możliwość dochodzenia zaległości składkowych od członków zarządu spółki. Jednak ZUS jest ograniczony prawnie m.in. ze względu na istniejące terminy przedawnienia.

Zgodnie z art. 118 ordynacji podatkowej:

§ 1. Nie można wydać decyzji o odpowiedzialności podatkowej osoby trzeciej, jeżeli od końca roku kalendarzowego, w którym powstała zaległość podatkowa, upłynęło pięć lat, a w przypadku, o którym mowa:

1) w art. 117b § 1 – jeżeli od końca roku kalendarzowego, w którym miała miejsce dostawa towarów, upłynęły trzy lata,

2) w art. 117c – jeżeli od końca roku kalendarzowego, w którym upływa sześciomiesięczny okres od dnia zarejestrowania podatnika jako podatnika VAT czynnego, upłynęły trzy lata.

§ 2. Przedawnienie zobowiązania wynikającego z decyzji, o której mowa w § 1, następuje po upływie trzech lat od końca roku kalendarzowego, w którym została doręczona decyzja o odpowiedzialności podatkowej osoby trzeciej. Przepisy art. 70 § 2 pkt 1, § 3 i 4 stosuje się odpowiednio, z tym że termin biegu przedawnienia po jego przerwaniu wynosi trzy lata.

Przywołane przepisy przewidują dwa terminy – trzy- i pięcioletni. Termin trzyletni ma odmienny zakres zastosowania od pięcioletniego. W podanym stanie faktycznym nie może mieć zastosowania termin trzyletni, bowiem odnosi się do wydanej już decyzji. Zastosowanie ma więc termin pięcioletni. W wyroku z 2 grudnia 2022 r. (sygn. akt I SA/Łd 355/22) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi zaakcentował m.in.: Określony w art. 118 § 1 ordynacji podatkowej termin przedawnienia prawa do wydawania decyzji o odpowiedzialności podatkowej osoby trzeciej jako określający czas, w którym może dojść do ukształtowania przez organ podatkowy podatkowoprawnego stosunku odpowiedzialności osoby trzeciej, ma charakter terminu materialnego, co czyni ten przepis również przepisem prawa materialnego. Początek biegu terminu, o którym mowa w analizowanym przepisie, powiązano z datą powstania zaległości podatkowej w rozumieniu art. 51 § 1 ustawy. Biegnie on zatem od końca roku kalendarzowego, w którym to zdarzenie miało miejsce, i trwa nieprzerwanie aż do upływu pięciu lat. Zatem w tym przypadku końcem terminu do wydania decyzji o odpowiedzialności osób trzecich będzie ostatni dzień grudnia piątego roku po roku, w którym powstała zaległość podatkowa.

Przekładając te założenia na podany stan faktyczny, należy przyjąć, że ZUS może prowadzić legalne działanie wobec członka zarządu spółki. Skoro zadłużenie składkowe powstało w 2019 r., to licząc ww. okres pięcioletni, ZUS ma czas na wydanie decyzji o przeniesieniu odpowiedzialności na ww. członka zarządu aż do końca 2024 r.

Autor jest radcą prawnym

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501882-Czlonek-zarzadu-odpowie-za-dlugi-skladkowe-spolki.html

 4. CIT estoński jednak dla spółek programistycznych?

13 września 2023 | Rachunkowość | Marta Chorzępa-Starosta Marcin Palusiński

Ryczałt od dochodów spółek mogą zastosowanić podmioty świadczące usługi programistyczne, ale pod pewnymi warunkami. Należy pamiętać o szeregu przesłanek pozytywnych i negatywnych, które ustawa o CIT nakłada na spółki chcące skorzystać z CIT estońskiego. Istotny jest bowiem poziom tzw. przychodów pasywnych, a nie sam fakt ich występowania.

Od czasu wejścia w życie dużej nowelizacji przepisów dotyczących CIT estońskiego (zmiany wprowadzone przez tzw. Polski Ład), czyli od 1 stycznia 2022 r., dyrektor KIS wydał kilka interpretacji indywidualnych odnoszących się do możliwości wyboru tej formy opodatkowania przez spółki programistyczne.

W większości interpretacji, organ przyjął stanowisko, że spółki programistyczne nie mogą skorzystać z CIT estońskiego. Jednak dyrektor KIS wydał również interpretacje indywidualne, w których stwierdził, że spółka programistyczna może opodatkować swoje dochody CIT EE (interpretacja indywidualna z 26 lipca 2023 r., 0111-KDIB1-1.4010. 308.2023.1.AW, interpretacja indywidualna z 10 maja 2023 r.; 0114-KDIP2-2.4010.113.2023. 2.IN).

Czy takie interpretacje to wyjątek od reguły braku uprawnienia spółek programistycznych do opodatkowania dochodów ryczałtem od dochodów spółek, czy początek zmiany podejścia organu w tym zakresie? Wydaje się, że żadne z powyższych scenariuszy. Istotny jest bowiem (opisany) stan faktyczny. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.

Przychody pasywne
Jedną z przesłanek determinujących możliwość skorzystania przez podatnika z CIT estońskiego jest prowadzenie „aktywnej” działalności gospodarczej. Tak twierdzi MF w objaśnieniach podatkowych z 23 grudnia 2021 r. – „Przewodnik do ryczałtu od dochodów spółek” (dalej: Objaśnienia MF). „Wprowadzone w art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT warunki dotyczące struktury przychodów mają w zamierzeniu ograniczać możliwość korzystania z nowej formy opodatkowania tym podmiotom, które nie prowadzą aktywnej działalności gospodarczej, a swoje dochody opierają na pasywnych źródłach przychodów”.

Z tym pojęciem ma korespondować art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, w którym możemy znaleźć kategorie przychodów pasywnych wyłączających możliwość zastosowania CIT estońskiego, tj. przychody m.in. z praw autorskich lub praw własności przemysłowej, w tym z tytułu zbycia tych praw.

Rodzi się pytanie, czy przychody z praw autorskich faktycznie mają charakter przychodów „pasywnych”? Temat nie wydaje się jednak nowy, ale raczej odświeżony. Dlaczego?

Podobna dyskusja pojawiła się przy wprowadzeniu źródła przychodów z zysków kapitałowych do ustawy o CIT w 2018 r. – art. 7b. Tylko w tym przypadku prawodawca szybko znowelizował niefortunnie sformułowany art. 7b ust. 1 pkt 6 lit. a ustawy o CIT i w obecnym brzmieniu przychodem z zysków kapitałowych są przychody z praw majątkowych, o których mowa w art. 16b ust. 1 pkt 4–7, z wyłączeniem przychodów z licencji bezpośrednio związanych z uzyskaniem przychodów niezaliczonych do zysków kapitałowych oraz praw wytworzonych przez podatnika. Czyli prawa autorskie wytworzone przez podatnika i wynagrodzenie podatnika z tytułu ich zbycia nie stanowią zysków kapitałowych. Co oznacza, że taki podatnik może np. zastosować ulgę BR, IP BOX. Trudno też takim przychodom przypisać charakter pasywny, bowiem są wynikiem aktywnej działalności gospodarczej podatnika.

Szkoda, że prawodawca nie zdecydował się na taki ruch w odniesieniu do CIT estońskiego. Jak widać po wydawanych interpretacjach – cel prawodawcy nie został osiągnięty. Ale czy tworzenie oprogramowania nie jest aktywną działalnością gospodarczą?

Można polemizować ze stanowiskiem dyrektora KIS, niemniej prowadzenie aktywnej działalności gospodarczej nie zostało wprost wskazane w przepisach dotyczących CIT estońskiego, pojawia się w objaśnieniach podatkowych, które co prawda, chronią podatnika, ale wskazana przesłanka nie została wprost wyartykułowana w ustawie o CIT.

Warto tutaj wskazać na interpretację indywidualną dyrektora KIS z 26 lipca 2023 r. (0111- KDIB1-1.4010.308.2023.1.AW), w której czytamy: (…) „Dodatkowo, wskazać należy, że ustawodawca nie zdecydował się poczynić żadnych wyjątków w zakresie wyłączenia z przychodów, o których mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. e ustawy o CIT jakieś kategorii dochodów, np. przychodów związanych z podstawową działalnością podatnika, czy też praw wytworzonych przez podatnika. Zauważyć należy, że na gruncie innych przepisów takie wyjątki występują. Wskazać należy np. na art. 7b ust. 1 pkt 6 lit. a ustawy o CIT, gdzie na potrzeby ustalania źródła przychodów, ustawa wprost wskazuje, co do zasady przychody z praw majątkowych, o których mowa w art. 16b ust. 1 pkt 4–7 stanowią zyski kapitałowe, z wyłączeniem przychodów z licencji bezpośrednio związanych z uzyskaniem przychodów niezaliczonych do zysków kapitałowych oraz praw wytworzonych przez podatnika.

Na potrzeby ustalania struktury przychodów, o której mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, ustawodawca nie wprowadził takich wyjątków, zatem nie ma żadnych podstaw, aby je wprowadzać na drodze interpretacji indywidualnych”.

Kto może skorzystać
Czy oznacza to, że każda spółka programistyczna nie może skorzystać z CIT estońskiego?

Odpowiedź brzmi: nie. Wynika to wprost z wprowadzenia do wyliczenia art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, zgodnie z którym mniej niż 50 proc. przychodów z działalności osiągniętych w poprzednim roku podatkowym, liczonych z uwzglęgnieniem kwoty należnego podatku od towarów i usług, pochodzi z przychodów pasywnych określonych dalej w cytowanym przepisie.

W zdecydowanej większości interpretacji indywidualnych ten warunek w stanowisku KIS w ogóle jest pomijany (tzn. przepis z tym fragmentem jest powoływany, ale KIS nie odnosi się w swojej argumentacji do tego warunku).

Jest to istotny warunek dla podatników, bowiem oznacza on, że samo wystąpienie przychodów pasywnych nie przekreśla automatycznie możliwości skorzystania z CIT estońskiego. Problem sprowadza się jednak do tego, w jaki sposób spółki programistyczne mają określać poziom swoich przychodów pasywnych.

W tym zakresie spółka musi:

1) zidentyfikować swoje przychody pasywne;

2) zsumować przychody pasywne (z VAT) ze wszystkich kategorii;

3) sprawdzić na jaką część wszystkich swoich przychodów stanowią przychody pasywne.

Jeżeli przychody pasywne nie przekraczają 50 proc. przychodów z działalności spółki, to bloker wejścia na CIT estoński nie występuje.

Bardzo istotne jest ustalenie przychodu pasywnego z tytułu praw autorskich lub praw własności przemysłowej, w tym z ich zbycia. Jeżeli wysokość honorarium autorskiego została przez podatnika określona w umowie z klientem, to sprawa wydaje się być relatywnie jasna. Co jednak w przypadku, gdy wynagrodzenia za przeniesienie praw autorskich, za ich licencjonowanie, nie ma jasno wyodrębnionego w umowie?

Odwołania do zastosowania zasad wynikających z cen transferowych nie znajdziemy, tak jak ma to miejsce w przypadku przepisów dotyczących IP BOXa, ale nie znajdziemy również przepisów ich wyraźnie wyłączających.

W jaki sposób wysokość wynagrodzenia z tytułu przeniesienia praw autorskich należy zatem określić? Organ nie jest uprawniony do przyjęcia, że skoro nie ma określonego umownie honorarium autorskiego, to 100 proc. wynagrodzenia spółki programistycznej stanowi przychód z praw autorskich.

Skoro nie ma jasnych wytycznych z przepisów dotyczących ryczałtu od dochodów spółek, to możemy sięgnąć do pozostałych przepisów ustawy o CIT (zasady wykładni systemowej wewnętrznej, celowościowej), czymś trzeba uzupełnić lukę w przepisach. To która metoda z cen transferowych powinna zostać zastosowana, to już zależy od wielu okoliczności. Jeżeli podatnik ustali swoje przychody z praw autorskich, a suma jego przychodów pasywnych nie przekracza 50 proc. przychodów z działalności, to bloker nie wystąpi.

Warto zwrócić uwagę, że w części interpretacji, w których wnioskodawcy nie wskazali jaka część wynagrodzenia za świadczenie usług programistycznych stanowi honorarium autorskie, Dyrektor KIS przyjął stanowisko, że takie spółki nie mogą korzystać z CIT estońskiego z uwagi na przekroczenie wysokości przychodów pasywnych. Na przykład dyrektor KIS w interpretacji indywidualnej z 16 sierpnia 2023 r. (0111-KDIB1-2. 4010.321.2023.1.END) sywierdził: „W konsekwencji Wnioskodawca nie będzie spełniał warunku umożliwiającego zastosowanie ryczałtu od dochodów spółek, o którym mowa w art. 28j ust. 1 pkt 2 lit. e ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, bowiem ponad 50 proc. jego przychodów będzie pochodzić ze świadczenia Usług, w ramach których Spółka udziela licencji do korzystania z oprogramowania. Zatem w przypadku gdy Wnioskodawca uzyska prawo do stosowania ryczałtu od dochodów spółek to Spółka utraci prawo do opodatkowania ryczałtem od dochodów spółek zgodnie z art. 28l ust. 1 pkt 3 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych”.

Jednak, czy takie stanowisko dyrektora KIS jest uprawnione? Niekoniecznie. W opisie stanu faktycznego wnioskodawca nie wskazał jaka część wynagrodzenia za świadczenie usług stanowi honorarium autorskie wnioskodawcy.

Czy przy tak opisanym stanie faktycznym organ może przyjąć, że całość wynagrodzenia wnioskodawcy za świadczenie usług programistycznych stanowi honorarium autorskie? W naszym przekonaniu nie. Organ powinien dopytać jaka jest wysokość honorarium autorskiego albo odmówić wydania interpretacji indywidualnej. Przyjęcie, że 100 proc. wynagrodzenia wnioskodawcy za świadczenie usług stanowi honorarium autorskie wychodzi poza zakres opisanego przez wnioskodawcę stanu faktycznego, a sam organ nie jest uprawniony do oceny, jaka część wynagrodzenia stanowi honorarium autorskie.

Jednak takie stanowisko dyrektora KIS znajdziemy również w innych interpretacjach, gdzie wnioskodawcy nie wskazali jaka część wynagrodzenia za świadczenie usług stanowi honorarium autorskie (zob. interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 14 września 2022 r.; 0111-KDIB1-1.4010.381. 2022.3.ŚS).

Z takim założeniem nie zgadza się jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie w wyroku z 21 grudnia 2022 r. (I SA/Sz 623/22, orzeczenie nieprawomocne), w którym czytamy: „Organ interpretacyjny nie mógł zatem samodzielnie zmieniać poprzez opuszczenie istotnego dla oceny elementu, stanu faktycznego zawartego we wniosku o wydanie interpretacji. W postępowaniu w sprawie udzielenia interpretacji nie może toczyć się bowiem spór co do faktów. Organ interpretacyjny ma obowiązek przyjąć za wnioskodawcą do oceny prawnej stan faktyczny przez niego przedstawiony. Stanu tego nie może kwestionować, weryfikować, czy zmieniać. To właśnie przedstawiony we wniosku stan faktyczny organ powinien ocenić, a nie stan faktyczny przez siebie zmodyfikowany. Wskazać także należy, że w przypadku braku wskazania w tym stanie faktycznym istotnych dla oceny prawnej elementów, organ ma obowiązek wezwać w trybie art. 169 § 1 w związku z art. 14h O.p. o ich uzupełnienie. Gdyby natomiast w dalszej kolejności okazało się, że dany stan faktyczny nie zaistniał, wówczas taka interpretacja, jako odnosząca się do innego stanu faktycznego, nie miałaby wobec organu podatkowego mocy wiążącej”.

Jak wynika z tego wyroku, organ nie może automatycznie przyjmować, że 100 proc. wynagrodzenia za świadczenie usług stanowi honorarium autorskie wnioskodawcy. Organ nie ma prawa się domyślać, a wnioskodawca powinien to określić we wniosku.

Niestety, przepisy dotyczące ryczałtu od dochodów spółek nie są w tym zakresie pomocne. Wiemy tylko, że mamy określić wysokość przychodu spółki powiększonego o podatek od towarów i usług.

Problem dla korzystających z IP BOXa
Jeżeli spółka programistyczna korzystała lub korzysta z IP BOXa i ustaliła swoje wynagrodzenie za przeniesienie praw autorskich/udzielenie licencji np. na poziomie 80 proc. wynagrodzenia za świadczenie usług, to nie będzie mogła skorzystać z opodatkowania swoich dochodów CIT estońskim.

Wartość ustalonych przez spółkę praw autorskich, jej wynagrodzenia powoduje, że Spółka (z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa) przekroczy limit przychodów pasywnych. CIT estoński jest dla spółek programistycznych, które zdecydowanie niżej wyceniają wartość przenoszonych lub licencjonowanych przez nią praw autorskich.

Kiedy interpretacja chroni
Pamiętajmy również, że nie każda interpretacja chroni wnioskodawcę. Musimy zadbać o odpowiednio opisany stan faktyczny, zdarzenie przyszłe, żeby ochrona wynikająca z interpretacji miała zastosowanie.

Nawet jeżeli wskażemy, że przychody pasywnie nie przekraczają 50 proc. przychodów z działalności, to bez jasnego wskazania mechanizmu ustalania poziomu przychodów pasywnych, nie będziemy mogli skorzystać z jej funkcji ochronnej.

Nie oznacza, to że występowanie z wnioskiem o interpretację mija się z celem. Jest wręcz przeciwnie: lukę w przepisach warto zabezpieczyć, ale kluczowe jest określenie i odpowiednie opisanie stanu faktycznego.

Można skorzystać z CIT EE, ale…
Spółka programistyczna może skorzystać z CIT EE pod warunkiem, że wysokość jej przychodów pasywnych (+VAT) nie przekroczy 50 proc. przychodów z działalności (+VAT). Ten warunek musi być spełniony nie tylko przy wejściu na CIT EE (za rok poprzedzający pierwszy rok opodatkowania ryczałtem), ale również w okresie opodatkowania ryczałtem. Przekroczenie tego limitu powoduje, że spółka traci prawo do ryczałtu z końcem roku podatkowego, w którym przekroczyła limit przychodów pasywnych (art. 28l ust. 1 pkt 3 ustawy o CIT).

Dla zidentyfikowania blokera CIT EE istotny jest bowiem poziom przychodów pasywnych z art. 28j ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, a nie sam fakt ich występowania. Tym samym nie każda spółka programistyczna jest automatycznie wykluczona z możliwości opodatkowania swoich dochodów ryczałtem od dochodów spółek. Trzeba to jednak policzyć i odpowiednio udokumentować.

Marta Chorzępa-Starosta doradca podatkowy w Kancelarii DSK
Marcin Palusiński radca prawny i doradca podatkowy w Kancelarii DSK

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501905-CIT-estonski-jednak-dla-spolek-programistycznych.html

 5. Bony wydane w ramach akcji promocyjnych zwolnione z podatku dochodowego PIT

13 września 2023 | Rachunkowość | Bartosz Maćkowiak

Wartość bonów wydanych w ramach czynności promocyjnych podlega zwolnieniu z opodatkowania na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 68a ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych.

Stanowisko takie zostało potwierdzone przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej w nowowydanej interpretacji indywidualnej z 19 maja 2023 r. (0112-KDIL2-1.4011.244.2023. 2.MKA).

Stan faktyczny
Podatnik prowadzi działalność gospodarczą w ramach handlu detalicznego z wykorzystaniem sieci sklepów położonych w wielu miastach w Polsce. W ramach tzw. decyzji dobrej woli (ang. goodwill decision), postanowił wprowadzić nową procedurę, w ramach której wydaje bony pozwalające na dokonanie zakupów w sklepach należących do spółki. Procedura wydania bonów dla klientów ma mieć charakter incydentalny i być stosowana w przypadku wystąpienia dwóch potencjalnych sytuacji. Jako pierwszą z nich wskazano „sprawy o statusie krytycznym”, tzn. takie, których potencjalna eskalacja może wywierać negatywny wpływ na wizerunek firmy bądź skutkować utraceniem części klientów z uwagi na zły odbiór sklepów przez klientów (przekroczenie czasu przeznaczonego na realizację zadania, np. przy reklamacji lub błędy firmy lub pracownika). Jako drugą wskazano wydawanie bonów w celu wypromowania nowo otwartego sklepu i zachęcenia szerszego grona odbiorców do wykonania zakupów.

Podatnik szczegółowo określił zasady wydawania bonów dla klientów swoich sklepów. Jako podstawową zasadę wskazano, że procedura wydawania bonów w formie rekompensaty i/lub promocji dotyczy tylko i wyłącznie klientów sklepu. Oznacza to, że pracownicy, którzy są związani stosunkiem służbowym (lub inną umową cywilnoprawną o równorzędnym charakterze) z podatnikiem nie mogą korzystać z czynności, których dotyczy opisana procedura. Każdy bon jest wydawany imiennie dla poszczególnych klientów i zabezpieczony specjalnym hologramem. Całkowita wartość jednorazowo wydanego bonu nie przekracza kwoty 200 zł, a klienci mają 60 dni na ich wykorzystanie – czyli na zakup towarów handlowych z aktualnej oferty sklepu. Bony nie mogą zostać wymienione na gotówkę, ponadto nie można za nie kupić napojów alkoholowych ani wyrobów tytoniowych.

W związku z wprowadzeniem procedury, podatnik zwrócił się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (dalej KIS) z prośbą o rozwianie wątpliwości w zakresie konsekwencji w PIT związanych z przekazaniem takiego bonu swoim klientom.

Stanowisko fiskusa
Dyrektor KIS w wydanej interpretacji zwraca uwagę na to, że wydanie bonów w charakterze rekompensaty lub promocji należy zakwalifikować jako przychód kwalifikowany na podstawie przepisów ustawy o PIT jako „inne źródła”. Zgodnie z art. 20 ust. 1 ustawy o PIT, za przychody pochodzące z innych źródeł uznaje się także otrzymane inne nieodpłatne świadczenia, nienależące do przychodów określonych w art. 12–14 oraz art. 17 tej ustawy.

Nieodpłatne świadczenie należy rozumieć jako pewne przysporzenie majątkowe, posiadające określony wymiar finansowy. Istotą takiego świadczenia jest szeroko rozumiana bezpłatność. Można to zobrazować jako pewnego rodzaju proces gospodarczy, polegający na wykonaniu świadczenia przez jeden podmiot nieodpłatnie (tj. darmowo) na rzecz drugiego, przez co przychody tego drugiego ulegają powiększeniu. Co do zasady, taki proces powinien posiadać charakter świadczenia jednostronnego, gdzie majątek pierwszego podmiotu ulega zmniejszeniu na korzyść drugiego podmiotu bez konieczności zapewnienia świadczenia zwrotnego.

Organ w wydanej interpretacji podkreśla, że co prawda, wydanie bonów dla klientów sklepu przez podatnika będzie stanowić przychód z nieodpłatnych świadczeń w rozumieniu ustawy o PIT, to zgodnie z postanowieniami zawartymi w przedstawionym przez podatnika stanie faktycznym, taki przychód korzysta ze zwolnienia od opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych na mocy art. 21 ust. 1 pkt 68a ustawy o PIT, zgodnie z którym wolna od podatku dochodowego jest „wartość nieodpłatnych świadczeń (…), otrzymanych od świadczeniodawcy w związku z jego promocją lub reklamą – jeżeli jednorazowa wartość tych świadczeń nie przekracza kwoty 200 złotych (…)”. Co ważne, aby móc skorzystać z przedmiotowego zwolnienia odbiorcą takiego świadczenie nie może być osoba pozostająca ze świadczeniodawcą w wiążącym stosunku pracy (lub stosunku cywilnoprawnym o charakterze tożsamym).

Warto także zaznaczyć, że przepisy podatkowe nie określają w swych zapisach definicji reklamy. Dyrektor KIS we omawianej interpretacji podkreśla także, że czynności mające na celu zadośćuczynienie incydentalnym niedogodnościom dla klientów spowodowanym przez błędy firmy bądź pracownika należy w opisanym stanie faktycznym postrzegać jako mające na celu zapewnienia o wysokiej odpowiedzialności podatnika, pomimo zaistnienia zdarzeń o negatywnym wydźwięku. Takie czynności należy zatem postrzegać jako służące promocji i reklamie sklepów z sieci należącej do podatnika. Druga czynność opisana w komentowanej interpretacji, polega na pozyskaniu szerszego grona klientów, poinformowania ich o nowo otworzonym sklepie oraz zachęceniu do dokonywania cyklicznych zakupów, co w rozumieniu organu, również przekłada się na promocję i reklamowanie sieci sklepów należących do podatnika.

Skoro zatem przyznawane przez podatnika świadczenie:

1) posiada nieodpłatny charakter;

2) ma na celu czynności związane z promocją i reklamą;

3) jest przyznawane do kwoty 200 zł;

4) nie jest wykonywane na rzecz pracowników podatnika (lub osób powiązanych stosunkiem cywilnoprawnym o równorzędnym rezultacie)

– to należy uznać, że spełnia wszystkie przesłanki określone w zwolnieniu na mocy art. 21 ust. 1 pkt. 68a ustawy o PIT.

Bartosz Maćkowiak
konsultant w zespole rozwiązań dla pracodawców firmy Deloitte

Interpretacja wydana przez dyrektora KIS zasługuję na aprobatę, ponieważ potwierdza ona, że w przypadku przekazywania bonów w akcjach promocyjnych naszym klientom, wartość takich bonów korzysta ze zwolnienia z opodatkowania PIT (pod warunkiem spełnienia przesłanek do takiego zwolnienia), W mojej opinii warto jest zatem występować z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej, jeśli w firmie występują takie okoliczności, bo pozwala to na zabezpieczenie swojej pozycji podatkowej.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501903-Bony-wydane-w-ramach-akcji-promocyjnych-zwolnione-z-podatku-dochodowego-PIT.html

 

Podatki | Prasówka | 31.08-06.09.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Dotacja przeznaczona na wynagrodzenie usługodawcy jest opodatkowana VAT

Robert P. Stępień | 31 sierpnia 2023, 07:09

Dopłaty wpływające bezpośrednio na cenę transakcji podlegają opodatkowaniu VAT. Jeśli dotacja przeznaczona na pokrycie kosztów realizacji projektu obejmuje wynagrodzenie za świadczone usługi, wpływa bezpośrednio na ich cenę – orzekł NSA.

Podatnik prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą był w latach 2014–2020 beneficjentem trzech projektów finansowanych z dotacji w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Projekty miały na celu m.in. aktywizację zawodową osób zagrożonych wykluczeniem i wsparcie młodych ludzi na lokalnym rynku pracy. W ramach projektów podatnik świadczył usługi: rekrutacji, poradnictwa psychologicznego indywidualnego i grupowego oraz coachingu.

W ramach dotacji zostało sfinansowane wynagrodzenie podatnika za świadczenie tych usług. Otrzymane środki służyły w całości pokryciu wydatków związanych z realizacją projektów. Od uczestników nie były pobierane żadne opłaty. Zgodnie z umową pochodzące z dotacji wynagrodzenie podatnika było dokumentowane notami księgowymi.

Podatnik jest zarejestrowany jako czynny VAT-owiec i miał wątpliwości, jak rozliczyć wynagrodzenie otrzymane w ramach unijnej dotacji na gruncie ustawy o VAT. W sierpniu 2017 r. wystąpił więc do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o interpretację indywidualną, zadając mu dwa pytania:

1. Czy otrzymywanie dotacji tytułem wynagrodzenia za osobistą realizację zadań stanowi zapłatę za zrealizowane czynności (kształtującą podstawę opodatkowania czynności wykonanych przez wnioskodawcę w ramach projektów) i w konsekwencji podlega opodatkowaniu na podstawie art. 29a ust. 1 ustawy o VAT?

2. Czy w związku z wykonywaniem zadań oraz otrzymywaniem dotacji tytułem wynagrodzenia wnioskodawca jest obowiązany do wystawiania faktur dokumentujących dokonane czynności oraz do wykazywania tych działań w deklaracjach składanych na potrzeby rozliczenia VAT?

Zdaniem wnioskodawcy dotacja nie stanowi zapłaty i w konsekwencji nie podlega opodatkowaniu VAT. On sam zaś nie musi wystawiać faktur dokumentujących dokonane czynności oraz wykazywać tych działań w deklaracjach.

Organ: dotacja wpływa na cenę usługi
Wydający interpretację indywidualną dyrektor KIS uznał stanowisko wnioskodawcy za nieprawidłowe. Organ rozpoczął od zdefiniowania pojęcia dotacji bezpośrednio związanej z ceną. Wskazał, że jeżeli otrzymywana dotacja jest w sposób zindywidualizowany i policzalny związana z ceną danego świadczenia (tj. świadczenie dzięki dotacji ma cenę niższą o konkretną kwotę), to podlega opodatkowaniu VAT. Przyjął też, że z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w analizowanym przypadku.

Zdaniem organu otrzymana dotacja pokrywa wartość świadczonych przez wnioskodawcę usług. Gdyby wnioskodawca nie otrzymał dotacji, to nie świadczyłby usług dla uczestników projektów. Uczestnicy nie zostaliby objęci wsparciem. Dotacja przeznaczona na wynagrodzenie za świadczone usługi ma więc, według dyrektora KIS, bezpośredni wpływ na cenę tych usług i zwiększa podstawę opodatkowania, o której mowa w art. 29a ust. 1 ustawy o VAT (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1570). Tym samym będzie co do zasady podlegać opodatkowaniu VAT.

Zdaniem organu otrzymanie dotacji należy wykazać odpowiednim dowodem, który te czynności odzwierciedla. Nie ma przeszkód, żeby je rozliczyć na podstawie dokumentu (np. noty księgowej) zawierającego wszystkie dane, które w stanie prawnym obowiązującym do 31 grudnia 2013 r. zawierała faktura wewnętrzna. Wobec tego wnioskodawca powinien udokumentować otrzymane kwoty dofinansowania w ten sposób, a dokumenty te powinny być jednocześnie zaewidencjonowane w rejestrach VAT oraz uwzględnione w deklaracji VAT-7.

WSA: nie, to dotacja kosztowa
Podatnik wniósł na tę interpretację skargę do WSA w Krakowie, a ten, wyrokiem z 24 kwietnia 2018 r. (sygn. akt I SA/Kr 221/18), ją uchylił. Zdaniem sądu dotacje otrzymane tytułem wynagrodzenia za osobiście wykonane zadania doradcze i szkoleniowe stanowią wyłącznie formę dofinansowania zadań określonych we wnioskach o dofinansowanie projektów. Nie mają charakteru dopłaty (lub innej podobnej formy płatności) do ceny realizowanych usług czy też rekompensaty z powodu jej obniżenia.

Jeśli dotacje zostały przeznaczone na wydatki niezbędne do wykonania projektów, to nie są związane bezpośrednio z realizowanymi usługami szkoleniowymi. Nie ma więc uzasadnienia stanowisko organu, że dotacje te zwiększyły obrót w rozumieniu art. 29a ust. 1 ustawy o VAT.

To, że uczestnicy projektów nie ponoszą kosztów procesu rekrutacji, poradnictwa psychologicznego grupowego i indywidualnego oraz coachingu, nie ma większego wpływu na ocenę, czy dotacje stanowią obrót w rozumieniu art. 29a ust. 1 ustawy o VAT, czy też nie. Istotne jest to, czy mają one bezpośredni wpływ na cenę usługi.

Skoro dotacje pokrywają koszty realizacji projektu, to stanowią zwrot kosztów poniesionych w związku z zarządzaniem projektami i ich realizacją. W związku z tym nie spełniają przesłanki określonej w art. 29a ust. 1 ustawy o VAT, tj. nie wpływają bezpośrednio na cenę świadczonych usług. W konsekwencji sąd I instancji przyjął, że w związku z wykonywaniem zadań w ramach projektów oraz otrzymywaniem dotacji skarżący nie musi wystawiać faktur dokumentujących dokonane czynności ani wykazywać tych działań w deklaracjach składanych na potrzeby rozliczenia VAT.

NSA: fiskus ma rację
Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z 29 sierpnia 2023 r. (I FSK 1975/18) uchylił orzeczenie WSA w Krakowie, stając po stronie dyrektora KIS. W ocenie NSA w tej sprawie dotacja ma bezpośredni wpływ na cenę usług. Gdyby wnioskodawca nie otrzymał dotacji, nie świadczyłby usług na rzecz uczestników projektów. To, na co przeznaczył dotację (tj. na sfinansowanie jakich zakupów), jest sprawą drugorzędną.

– Nie można się zgodzić z sądem I instancji, że skoro przyznane wnioskodawcy dotacje przeznaczono na wydatki niezbędne do wykonania realizowanych projektów, to mają one charakter zakupowy – przekonywał sędzia Marek Kołaczek.

Zdaniem NSA, gdyby nie otrzymane dofinansowanie, to wnioskodawca musiałby pobierać opłaty od uczestników biorących udział w szkoleniach. A to już kształtuje cenę świadczonych usług. Nie ma znaczenia, że wnioskodawca nie otrzymał wynagrodzenia od uczestników szkolenia, ale od osoby trzeciej, tj. wojewódzkiego urzędu pracy jako instytucji pośredniczącej.

W konsekwencji NSA utrzymał w mocy interpretację indywidualną dyrektora KIS z 8 grudnia 2017 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.508.2017.2.JP).©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 29 sierpnia 2023 r., sygn. akt I FSK 1975/18

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9287272,dotacja-przeznaczona-na-wynagrodzenie-uslugodawcy-jest-opodatkowana-va.html

 2.Estoński CIT bez obowiązku informowania o strategii

Mariusz Szulc | 4 września 2023, 08:22

Spółki, które opłacają ryczałt od dochodów, nie muszą sporządzać zeznania rocznego CIT-8. Nie dotyczy ich więc obowiązek publikacji informacji o realizowanej strategii podatkowej – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w kolejnej interpretacji indywidualnej.

Wcześniej zaprezentował podobne stanowisko w interpretacjach wydanych 27 kwietnia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-1. 4010.778.2022.1.SG) oraz 17 kwietnia 2023 r. (sygn. 0114-KDIP2-2.4010.266. 2022.1.AP).

W najnowszej sprawie chodziło o podmiot działający w branży samochodowej, który wybrał opodatkowanie ryczałtem od dochodów spółek (tzw. estońskim CIT) od 1 stycznia 2022 r. Spółka nie musi w związku z tym składać zeznania rocznego CIT-8, tylko deklarację o wysokości osiągniętego dochodu i należnego ryczałtu od dochodów spółek (CIT-8E) na podstawie art. 28r ust. 1 ustawy o CIT. Wybór ryczałtu oznacza również, że nie rozpoznaje przychodów, kosztów ich uzyskania, dochodu ani straty podatkowej, podobnie jak przedsiębiorcy rozliczający się na zasadach ogólnych.

Jeśli spółka wybrała opodatkowanie ryczałtem, to nie składa zeznania rocznego CIT-8 i jej indywidualne dane podatkowe nie muszą być publikowane. Nawet jeśli wysokość przychodów przekroczy równowartość 50 mln euro

Jednocześnie już w pierwszym roku opodatkowania estońskim CIT przychody spółki rozpoznawane zgodnie z przepisami ustawy o rachunkowości przekroczyły równowartość 50 mln euro. Spółka spodziewała się, że tak samo będzie w latach następnych. Mimo to stwierdzała we wniosku o interpretację indywidualną, że nie dotyczy jej obowiązek informowania o realizowanej strategii podatkowej, o którym mowa w art. 27c ustawy o CIT. Przypomnijmy, że od początku 2021 r. dotyczy on podatkowych grup kapitałowych, spółek nieruchomościowych (nawet wchodzących w skład PGK) oraz innych podatników, u których wartość przychodu przekroczyła równowartość 50 mln euro. Wynika to z art. 27b ust. 2 oraz art. 27c ust. 1 ustawy o CIT.

Te przepisy wiążą się z treścią innej regulacji – art. 27b ust. 1 ustawy o CIT. Zgodnie z nim minister finansów podaje do publicznej wiadomości indywidualne dane podatników zawarte w zeznaniu CIT-8. W związku z tym, jak przekonywała spółka we wniosku o interpretację, tylko firmy składające CIT-8 muszą informować fiskusa o realizowanej strategii podatkowej. Jeśli zaś spółka wybrała opodatkowanie ryczałtem, to nie składa zeznania rocznego CIT-8 i jej indywidualne dane podatkowe nie muszą być publikowane. To potwierdza, że w opisanej sytuacji nie ma obowiązku publikowania informacji o realizowanej strategii podatkowej. Nawet jeśli wysokość przychodów przekroczy równowartość 50 mln euro – przekonywała spółka. Na poparcie swojego stanowiska odwołała się do wspomnianych wcześniej, korzystnych interpretacji indywidualnych.

Dyrektor KIS potwierdził taką wykładnię także i tym razem. Przyznał, że skoro spółki opodatkowane estońskim CIT nie muszą składać zeznania CIT-8, to minister finansów nie może publikować ich indywidualnych danych podatkowych na podstawie art. 27b ust. 2 ustawy o CIT, nawet wtedy, gdy ich przychody przekroczą równowartość 50 mln euro. Spółki nie dotyczy więc istniejący od 2021 r. obowiązek sprawozdawczy. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 22 sierpnia 2023 r., sygn. 0111-KDIB2-1.4010.263. 2023.1.AS

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9289258,estonski-cit-bez-obowiazku-informowania-o-strategii.html

 3. Zbycie przedmiotów w grach komputerowych z VAT

Mariusz Szulc | 5 września 2023, 07:41

Przedsiębiorca, który sprzedaje tzw. skórki wykorzystywane w grach komputerowych, świadczy usługi elektroniczne na rzecz nabywcy. Wynagrodzenie z tego tytułu musi więc być powiększane o 23-proc. stawkę VAT – wynika z interpretacji indywidualnej dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

Przedstawiciel fiskusa przypomniał również, że w niektórych sytuacjach podatek musiałby np. być zapłacony za granicą, bo prawidłowe rozliczenie VAT zależy od tego, czy nabywcy usługi elektronicznej będą mieli status konsumenta, czy też przedsiębiorcy. A także od tego, w jakim kraju posiadają siedzibę, stałe miejsce zamieszkania lub zwykłe miejsce pobytu.

Gra i zarabia…
Pytanie zadał podatnik planujący założyć firmę, w ramach której zająłby się wymianą tzw. skórek w jednej z internetowych gier online. W tym przypadku chodziło o elementy broni, które zmieniają jej wygląd w grze.

Skórki mają różną wartość – od kilku groszy po nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Do ich wymiany dochodziłoby na jednej ze stron internetowych, która w zamian przekazywałaby podatnikowi wirtualne środki. Dzięki nim mógłby on zdobywać kolejne skórki. Potem ponownie by je wymieniał i powiększał wartość swojego wirtualnego konta. Wszystkie podobne transakcje odbywałyby się wyłącznie w świecie wirtualnym. Ostatecznie mężczyzna sprzedawałby skórki innym graczom, którzy płaciliby mu rzeczywistymi pieniędzmi na jego konto bankowe.

We wniosku o interpretację indywidualną podatnik przekonywał, że nie będzie dokonywał dostawy towaru ani świadczenia usług, które byłyby opodatkowane VAT. W szczególności nie świadczyłby w ten sposób usług elektronicznych, o których mowa w art. 2 pkt 26 ustawy o podatku od towarów i usług. Z przepisu wynika, że chodzi o usługi świadczone za pomocą internetu lub sieci elektronicznej. Ich świadczenie jest zasadniczo zautomatyzowane i wymaga minimalnego udziału człowieka.

Podatnik uważał, że nie spełnia tej definicji. Zwrócił uwagę, że pozyskanie skórek wymaga podejmowania przez niego wielu czynności, które przekładają się na ich większą wartość. Nie będą to więc usługi świadczone w sposób zautomatyzowany, przy minimalnym udziale człowieka – argumentował.

…ale musi zapłacić podatek
Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Wyjaśnił, że sprzedaż skórek do wykorzystania w grze online powinna być uznana za odpłatne świadczenie usług w rozumieniu art. 8 ust. 1 ustawy o VAT. Są dwa odrębne podmioty, tj. usługodawca i usługobiorca, między którymi istnieje wzajemny stosunek prawny. Usługa będzie też odpłatna, skoro w zamian za wynagrodzenie płacone przez gracza przedsiębiorca przekaże mu skórki do wykorzystania w grze.

Zdaniem dyrektora KIS będą to usługi elektroniczne, o których mowa w art. 2 pkt 26 ustawy o VAT. Wbrew stanowisku mężczyzny proces sprzedaży skórek ma charakter zautomatyzowany i wymaga minimalnego udziału człowieka, a ich przekazanie nie byłoby możliwe bez technologii informacyjnej. To zaś oznacza, że mężczyzna będzie musiał płacić VAT od wynagrodzenia otrzymywanego za usługę. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 18 sierpnia 2023 r., sygn. 0114-KDIP1-2.4012.272.2023.1.JO

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9289972,zbycie-przedmiotow-w-grach-komputerowych-z-vat.html

 4. Które transakcje będą mogły być dokumentowane poza KSeF?

Agnieszka Pokojska | wczoraj, 07:48

W ustrukturyzowanej formie nie trzeba będzie wystawiać biletów, które spełniają funkcję faktury – wynika z opublikowanego projektu rozporządzenia. Chodzi m.in. o bilety za przejazd po płatnych autostradach, a także bilety kolejowe, na samolot i statek.

Projekt jest związany z nowelizacją z 16 czerwca 2023 r. ustawy o VAT oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 1598), która wprowadzi obowiązek wystawiania i odbierania faktur poprzez Krajowy System e-Faktur. Przypomnijmy, że od lipca 2024 r. będzie on obejmował czynnych podatników VAT, a od 1 stycznia 2025 r. podatników zwolnionych z VAT podmiotowo (ze względu na wielkość sprzedaży do 200 tys. zł) lub przedmiotowo (ze względu na rodzaj wykonywanych czynności).

Zgodnie z nowelizacją ustrukturyzowane dokumenty będą stosowane tylko między firmami. Nie będzie natomiast możliwości wydawania ich konsumentom – takie faktury mają być wystawiane tylko poza KSeF. Dodatkowo minister finansów został upoważniony, zgodnie z delegacją ustawową, do określenia, w drodze rozporządzenia, innych przypadków, w których podatnicy nie są zobowiązani do wypełnienia tego obowiązku.

Zgodnie z opublikowanym projektem przepisów obowiązek stosowania faktur ustrukturyzowanych nie będzie dotyczył usług:

– przejazdu autostradą płatną – udokumentowanych fakturami w formie biletu jednorazowego wystawionymi przez podatników VAT uprawnionych do świadczenia tych usług,
– przewozu osób na dowolną odległość: kolejami normalnotorowymi, taborem samochodowym, statkami pełnomorskimi, środkami transportu żeglugi śródlądowej i przybrzeżnej, promami, samolotami oraz śmigłowcami – udokumentowanych fakturami w formie biletu jednorazowego wystawionymi przez podatników VAT uprawnionych do świadczenia tych usług,

– w zakresie kontroli i nadzoru ruchu lotniczego, za które są pobierane opłaty trasowe, z wyjątkiem usług objętych 0-proc. stawką VAT – udokumentowanych fakturami wystawianymi za okresy miesięczne przez Centralne Biuro Opłat Trasowych (CRCO) Europejskiej Organizacji ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (EUROCONTROL) w imieniu Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

Rozporządzenie wejdzie w życie 1 lipca 2024 r. ©℗

Podstawa prawna
Etap legislacyjny

Projekt rozporządzenia w sprawie przypadków odpowiednio udokumentowanych dostaw towarów lub świadczenia usług, w których podatnik nie ma obowiązku wystawiania faktur ustrukturyzowanych – w konsultacjach

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9291252,ktore-transakcje-beda-mogly-byc-dokumentowane-poza-ksef.html

 5. Dobrowolna spłata spadkobiercy jest kosztem

Robert P. Stępień | wczoraj, 07:56

Do kosztów uzyskania przychodu z tytułu zbycia odziedziczonej nieruchomości można zaliczyć spłaty na rzecz pozostałych spadkobierców. I to zarówno te wynikające z postanowienia sądowego, jak i z umownego działu spadku. Istotne jest tylko ich realne poniesienie i udokumentowanie – orzekł NSA.

Pominięcie jednego ze spadkobierców w postanowieniu o dziale spadku może przysporzyć problemów z fiskusem. Przekonał się o tym jeden z podatników, choć ostatecznie zakończyło się to dla niego pomyślnie.

W 2016 r. sąd rejonowy stwierdził, że spadek został nabyty w odpowiednich udziałach przez podatnika i jego siostrę oraz przez trzech innych spadkobierców. Podatnik i jego siostra byli zgodni, jednak pozostawali w sporze z innymi spadkobiercami co do wartości odziedziczonej nieruchomości. W związku z tym podatnik wystąpił z wnioskiem o dział spadku.

Czy spłata to koszt nabycia nieruchomości
W postępowaniu działowym siostra była reprezentowana przez podatnika. Z treści udzielonego mu pełnomocnictwa nie wynikały zrzeczenie się spadku przez siostrę ani zgoda na jego przejęcie przez podatnika. Sąd rejonowy postanowieniem z 2017 r. przyznał podatnikowi prawo użytkowania wieczystego wraz z prawem własności budynku, z obowiązkiem spłaty na rzecz trzech z czterech pozostałych spadkobierców. Nie orzekł jednak o obowiązku spłaty rzecz na siostry. Popełnił w tym względzie błąd, naruszając prawo siostry do nabytego spadku.

Podatnik dokonał spłat na rzecz trzech spadkobierców objętych postanowieniem działowym. Dodatkowo dobrowolnie przelał na rzecz swojej siostry (pominiętej w postanowieniu działowym) kwotę odpowiadającą jej udziałowi spadkowemu. W tytule przelewu wskazał: dla siostry X, spłata spadku po mojej matce Y. W 2018 r. podatnik sprzedał odziedziczoną nieruchomość. Następnie zwrócił się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o interpretację, zadając mu pytanie:

„Czy w skład kosztów uzyskania przychodu z tytułu odpłatnego zbycia nieruchomości wchodzą wydatki wynikające z postanowienia o dziale spadku, obejmujące kwoty wypłacone tytułem spłat dla trzech spadkobierców oraz wypłacona siostrze kwota tytułem należnego jej spadku?”.

Zdaniem podatnika należało odpowiedzieć twierdząco. Według niego kosztami uzyskania przychodu z tytułu odpłatnego zbycia nieruchomości są kwoty należnych spłat dla poszczególnych spadkobierców: zarówno wymienionych w postanowieniu działowym z 2017 r., jak i tych wskazanych w postanowieniu z 2016 r. o stwierdzeniu nabycia spadku.

Liczy się i postanowienie, i umowa
Dyrektor KIS uznał stanowisko wnioskodawcy za nieprawidłowe.

W ocenie organu orzeczone przez sąd w postanowieniu działowym spłaty na rzecz trzech spadkobierców stanowią koszt nabycia prawa do nieruchomości. Wobec tego wnioskodawcy przysługuje prawo odliczenia od przychodu uzyskanego ze sprzedaży nieruchomości kwoty spłat dokonanych na rzecz spadkobierców wskazanych w postanowieniu działowym.

Jednocześnie organ stwierdził, że ze względu na to, iż sąd w postanowieniu działowym nie rozstrzygnął o obowiązku spłaty wobec siostry, to postanowienie stanowiło o przeniesieniu na podatnika udziału w nieruchomości należącego wcześniej do siostry. Jednak nie odnosiło się do odpłatności na rzecz siostry w zamian za przeniesienie tego udziału.

Zdaniem dyrektora KIS przekazanej siostrze kwoty nie można utożsamiać z odpłatnym działem spadku. W konsekwencji ta kwota nie może stanowić kosztu uzyskania przychodu. Podatnik, ustalając dochód z odpłatnego zbycia nieruchomości, nie może uwzględnić tej kwoty.

Podatnik wniósł skargę od tej interpretacji do WSA w Poznaniu. Ten wyrokiem z 24 lipca 2020 r. (sygn. akt I SA/Po 34/20) przyznał rację podatnikowi i uchylił zaskarżoną interpretację.

Zdaniem sądu organ interpretacyjny popełnił błąd w ustaleniach faktycznych. Bezsporne jest, że podatnik zapłacił siostrze uzgodnioną wcześniej kwotę w związku z nabyciem całej nieruchomości, co jednoznacznie wynika z opisu tytułu przelewu bankowego. Za błędne należy uznać twierdzenie organu, że nabycie tego udziału w nieruchomości przez podatnika nastąpiło nieodpłatnie, czemu przeczy fakt przekazania siostrze przez podatnika umówionej kwoty oraz jej tytuł.

Według sądu nie ma podstaw do uznania, że kwota ta została przekazana z „innego tytułu” i nie ma związku z działem spadku. Nie można różnicować sytuacji siostry podatnika i pozostałych współspadkobierców w zakresie prawnopodatkowej oceny dokonanych spłat.

W ocenie sądu I instancji rozliczenie między spadkobiercami nie musi nastąpić w sądowym postępowaniu działowym. Istnieje prawna możliwość rozliczenia się między spadkobiercami poza sądem, na zasadzie złożenia przez spadkobierców w tej kwestii zgodnych oświadczeń woli. Podatnik od początku działał z intencją i zamiarem rozliczenia się ze wszystkimi współspadkobiercami. Niezasadne jest zatem przyjęcie przez dyrektora KIS, że przekazanie siostrze kwoty odpowiadającej jej udziałowi w spadku nie nastąpiło w związku z rozliczeniem się z tytułu spadkobrania przez podatnika.

Wystarczy zapłacić i udokumentować
Skargę kasacyjną złożył dyrektor KIS, lecz Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z 1 września 2023 r. ją oddalił. Sąd kasacyjny przychylił się do stanowiska WSA w Poznaniu, zgodnie z którym nie można różnicować skutków spłaty spadkobiercy dokonanej na podstawie postanowienia działowego sądu i spłaty dobrowolnej.

Zdaniem NSA żaden przepis podatkowy nie definiuje, czym może być udokumentowany koszt. Kosztem jest na pewno zapłata. Natomiast będzie on udokumentowany wtedy, kiedy został potwierdzony jakimś dokumentem. Takim kosztem będzie według NSA również wydatek, który poczynił podatnik na spłatę swojego zobowiązania wobec siostry, mimo że nie wynikało ono z postanowienia o dziale spadku.

– Z art. 22 ust. 6c ustawy o PIT nie wynika, że tylko spłaty na podstawie postanowienia o dziale spadku są kosztem. Koszt ma być, po pierwsze, poniesiony w celu nabycia nieruchomości, a po drugie, ma być udokumentowany – wyjaśniła sędzia Renata Kantecka. Jeśli podatnik przelał siostrze pieniądze i wykazał to potwierdzeniem przelewu, to należy uznać warunki z art. 22 ust. 6c ustawy o PIT za spełnione.©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 1 września 2023 r., sygn. akt II FSK 2494/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9290853,dobrowolna-splata-spadkobiercy-jest-kosztem.html

 

Rzeczpospolita

 1. Mieszkanie bez PCC. Ale musi być pierwsze

31 sierpnia 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Kupujący nieruchomość na rynku wtórnym nie zapłaci 2 proc. podatku. Pod warunkiem że nie ma jeszcze własnego kąta. Wyjątek: pół domu w spadku.

Od 31 sierpnia nabywca swojego pierwszego mieszkania nie płaci podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC). Tak wynika z nowelizacji ustawy o PCC. Z ulgi skorzystają też ci, którzy zawarli wcześniej umowę przedwstępną, a teraz dopiero podpiszą ostateczną, przenoszącą własność nieruchomości.

Ile zaoszczędzimy? Podatek wynosi 2 proc. ceny mieszkania bądź domu (która powinna odpowiadać wartości rynkowej). Z ustawy o PCC wynika, że przy umowie sprzedaży musi go zapłacić nabywca. Jeśli więc kupi mieszkanie za 500 tys. zł, zaoszczędzi 10 tys. zł. Jeśli dom za milion, w kieszeni zostanie mu 20 tys. zł.

Ulga nie dla wszystkich
Ulga dotyczy transakcji na rynku wtórnym. Zgodnie z nowym przepisem (art. 9 pkt 17 ustawy o PCC) zwolniona z podatku jest sprzedaż prawa własności lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość, budynku mieszkalnego jednorodzinnego, a także spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu dotyczącego lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego. Nabywca nie zapłaci PCC, jeśli w dniu sprzedaży oraz wcześniej nie przysługiwało mu żadne z tych praw (ani udział). Mówiąc prościej, musi kupować pierwsze mieszkanie, nie może mieć innego (także na współwłasność).

∑ Przykład:

Pani Ania skończyła w lipcu studia i we wrześniu zaczyna pracę. Mieszka ciągle z rodzicami, ale ma dostać od dziadków pieniądze na własny kąt. Jest już umówiona ze znajomymi, że kupi od nich kawalerkę. Ponieważ nie ma i nie miała żadnego innego mieszkania, zakup będzie zwolniony z PCC.

∑ Przykład:

Pan Adam ma niewielkie mieszkanie, które dostał od dziadków. We wrześniu chce je sprzedać i kupić większy lokal. Nie skorzysta z nowej ulgi, przy zakupie będzie musiał zapłacić 2 proc. PCC.

Ministerstwo Finansów podkreśla (w komunikacie na swojej stronie internetowej), że zwolnienie przysługuje także wtedy, gdy nabywców nieruchomości jest więcej. Żaden z nich nie może jednak mieć (w dniu transakcji bądź wcześniej) własnego lokum.

∑ Przykład:

Państwo Kowalscy kupują w październiku dom od pana Nowaka. Część pieniędzy na transakcję jest ze sprzedaży mieszkania, które pan Kowalski miał po rodzicach. Ponieważ kupowana nieruchomość nie jest „pierwsza”, małżeństwo nie skorzysta z nowego zwolnienia z PCC.

Potwierdza to Krajowa Informacja Skarbowa. Jeśli jeden z małżonków miał już mieszkanie albo dom, zakup nowego przez małżeństwo będzie objęty PCC. Nawet jak dla drugiego małżonka jest to pierwszy lokal – tłumaczą konsultanci z KIS.

Spadki mogą być
Od zasady „bez podatku tylko pierwsze mieszkanie” jest jednak wyjątek. Otóż kupujący może mieć w dniu transakcji (albo wcześniej) połowę (lub mniej) nieruchomości otrzymanej w spadku. Nie wyklucza to zwolnienia z PCC.

∑ Przykład:

Pani Bożena pięć lat temu odziedziczyła razem z bratem mieszkanie po ojcu. Mają po 50 proc. nieruchomości. Pani Bożena planuje zakup domu od znajomych. Zgodnie z nowymi przepisami będzie zwolniona z podatku.

Ministerstwo Finansów podkreśla, że ulga nie obejmuje transakcji przeprowadzonych przed 31 sierpnia br. Tak wynika z przepisu przejściowego nowelizacji. Oczywiście nie zapłacimy podatku, jeśli przed 31 sierpnia zawarliśmy tylko umowę przedwstępną. Decyduje bowiem data umowy ostatecznej, przenoszącej własność mieszkania/domu (szerzej pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej” z 11 sierpnia br.).

Dodatkowa danina na szóste lokum
Przypomnijmy, że PCC płacą kupujący nieruchomość na rynku wtórnym. Natomiast zakup mieszkania od dewelopera jest obciążony VAT. Wtedy PCC nie odprowadzamy.

Od tej zasady będzie wyjątek dotyczący nabywających mieszkania hurtowo. Chodzi o zakup szóstego i kolejnego lokalu w jednej inwestycji. Nabywca zapłaci 6 proc. PCC, niezależnie od VAT. Ta regulacja będzie obowiązywać od 1 stycznia 2024 r.

Podstawa prawna: ustawa z 26 maja 2023 r. o zmianie ustawy o samorządzie gminnym, ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa, ustawy o gospodarce nieruchomościami, ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 31 lipca 2023 r., poz. 1463)

Oświadczenie u notariusza
Umowa kupna-sprzedaży nieruchomości musi być zawarta u notariusza. To on pobiera PCC. Jak wykazać, że mamy prawo do zwolnienia z podatku? Nowelizacja nie nakłada na kupującego żadnych nowych obowiązków. Czy do zastosowania zwolnienia wystarczy więc oświadczenie, że nie ma i nie miał nieruchomości? Krajowa Rada Notarialna w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej” (pisaliśmy o tym 11 sierpnia br.) poinformowała, że notariusze będą pobierać takie oświadczenia. I na ich podstawie zastosują zwolnienie.

KRN przypomina, że notariusz jest płatnikiem podatku, co oznacza, że musi go obliczyć, pobrać i odprowadzić do urzędu skarbowego. W razie niepobrania PCC określa podstawę prawną zwolnienia. Aby wypełnić swoje obowiązki, odbiera od stron czynności oświadczenia, które zamieszcza w akcie notarialnym. Ta procedura nadal będzie stosowana. W związku z nowym zwolnieniem z PCC w razie nabycia pierwszego mieszkania przez podatnika notariusz będzie odbierał odpowiednie oświadczenie, którego prawdziwość będą weryfikowały urzędy skarbowe – wskazuje KRN.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501310-Mieszkanie-bez-PCC-Ale-musi-byc-pierwsze.html

 2. Darowizna rzeczowa jest przychodem dla stowarzyszenia

04 września 2023 | Podatki i księgowość | Julia Bednarska

Otrzymaną darowiznę rzeczową należy wykazać jako przychód opodatkowany, a dopiero po sprzedaży otrzymanych przedmiotów wykazać jako dochód zwolniony, jeśli zostanie on przekazany na cele statutowe stowarzyszenia.

Tak uznał dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 19 maja 2023 r. (0111- KDIB1-2.4010.82.2023.2.AW).

Wnioskodawcą jest tzw. stowarzyszenie zwykłe działające przy środowiskowym domu samopomocy. Członkami stowarzyszenia są pracownicy i podopieczni środowiskowego domu samopomocy. Stowarzyszenie prowadzi zajęcia terapeutyczne, podczas których jego podopieczni uczą się tworzyć różne produkty ozdobne, rękodzieła. W efekcie prowadzonych zajęć terapeutycznych wytwarzane są różne przedmioty. W ramach współpracy środowiskowy dom samopomocy zamierza przekazać stowarzyszeniu wszelkie wytworzone produkty jako darowiznę rzeczową. Podarowane rękodzieła stowarzyszenie planuje sprzedawać na organizowanych przez siebie wydarzeniach, np. kiermaszach świątecznych czy wyprzedażach garażowych, a uzyskane środki pieniężne przeznaczyć na cele statutowe stowarzyszenia. Zdaniem stowarzyszenia otrzymaną darowiznę rzeczową, wycenioną według wartości rynkowej, należy uznać za przychód opodatkowany, a dopiero po sprzedaży rzeczy będących przedmiotem darowizny wykazać jako dochód zwolniony zgodnie z art. 17 ustawy o CIT z uwagi na to, że zostanie przekazany na cele statutowe stowarzyszenia. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał stanowisko stowarzyszenia za prawidłowe.

Julia Bednarska

konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC

Stowarzyszenia niemające osobowości prawnej, czyli tzw. stowarzyszenia zwykłe, są podatnikami CIT zgodnie z art. 1 ust. 2 ustawy o CIT i podlegają ogólnym regułom podatkowym w tym podatku. Stowarzyszenia ustalają dochód bez względu na rodzaj przychodów, z jakich ten dochód został osiągnięty, tzn. CIT obejmuje swoim zakresem wszelkie wpływy majątkowe powstałe przy prowadzeniu działalności gospodarczej, także te, które są otrzymane z innych tytułów.

Darowizna otrzymana mieści się w katalogu innych nieodpłatnych lub częściowo odpłatnych świadczeń podlegających opodatkowaniu zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT. Z kolei zgodnie z art. 12 ust. 5 tej ustawy wartość takiego przychodu określana jest na podstawie cen rynkowych (stosowanych w obrocie rzeczami lub prawami tego samego rodzaju i gatunku, z uwzględnieniem ich stanu i stopnia zużycia oraz czasu i miejsca ich uzyskania).

Jeżeli celami statutowymi stowarzyszenia zwykłego są, zgodnie z art. 17. ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT, działalność naukowa, naukowo-techniczna, oświatowa, w tym również polegająca na kształceniu studentów, kulturalna, w zakresie kultury fizycznej i sportu, ochrony środowiska, wspierania inicjatyw społecznych na rzecz budowy dróg i sieci telekomunikacyjnej na wsi oraz zaopatrzenia wsi w wodę, dobroczynności, ochrony zdrowia i pomocy społecznej, rehabilitacji zawodowej i społecznej inwalidów oraz kultu religijnego, to dochody takiego podatnika są wolne od CIT w części przeznaczonej na te cele.

W komentowanej interpretacji dyrektor KIS podkreślił, że zastosowanie omawianego zwolnienia jest możliwe w przypadku spełnienia łącznie następujących warunków:

∑ działalność statutowa podatnika obejmuje przynajmniej jedną z wymienionych powyżej pozycji,

∑ podatnik nie jest podmiotem wymienionym w art. 17 ust. 1c ustawy o CIT (przepis ten obejmuje swoim zakresem m.in. przedsiębiorstwa państwowe),

∑ podatnik przeznaczył osiągnięte dochody na cel statutowy, odpowiadający przynajmniej jednej z wymienionych wyżej pozycji.

Oznacza to, że zastosowanie zwolnienia przedmiotowego nie zależy tylko od przeznaczenia osiągniętego dochodu na cele statutowe, ale także od faktycznego wydatkowania dochodu na te cele.

Zgodnie zatem z omawianymi przepisami i stanowiskiem dyrektora KIS stowarzyszenie powinno w momencie otrzymania darowizny rozpoznać przychód podatkowy. Będzie on korzystał ze zwolnienia z opodatkowania (art. 17 ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT) dopiero po sprzedaży przedmiotu darowizny, z uwagi na przekazanie dochodu na cele statutowe. W związku z tym istotny jest cel przeznaczenia dochodu, a nie źródło jego pochodzenia. Stanowisko to potwierdzają również sądy administracyjne np. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 1 marca 2022 r. (II FSK 1461/21). NSA wskazał, że działanie faktyczne organizacji, polegające np. na doraźnie udzielonej pomocy społecznej czy prowadzonych szkoleniach, nie usprawiedliwia przyjęcia, że działania takie mieszczą się w jej statutowych celach, jeżeli w statucie organizacji działania takie nie zostały uwzględnione jako jej cel.

Podsumowując, wskazanie celów statutowych musi być precyzyjne i ścisłe, tak aby sposób realizacji celów statutowych nie budził wątpliwości odnośnie do tego, czy jest on zgodny z celami zawartymi w katalogu zawartym w art. 17 ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT. Przeznaczenie dochodów na inne cele statutowe, niemające pokrycia w katalogu z art. 17 ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT, nie stanowi podstawy do zwolnienia z opodatkowania.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501385-Darowizna-rzeczowa-jest%C2%A0przychodem-dla%C2%A0stowarzyszenia.html

 3. Cyberataki mogą mieć podatkowe skutki

04 września 2023 | Podatki i księgowość | Aneta Chałat Patrycja Glinka

Fiskus zgadza się na ujęcie w kosztach środków skradzionych w wyniku ataku hakerskiego. Zdarzenie powinno być jednak wyjątkowe, niemożliwe do uniknięcia i każdorazowo ocenione m.in. w aspekcie podjętych działań zabezpieczających.

Wszechobecna i postępująca digitalizacja wielu obszarów biznesu ma również swoją ciemną stronę. Zagrożenie cyberatakami stało się nieodłączną częścią biznesowej rzeczywistości. Stale rosnąca skala tego zjawiska może wpływać na wiele aspektów działalności firmy. Poza oczywistymi konsekwencjami takimi jak czasowy paraliż przedsiębiorstwa, utrata danych, własności intelektualnej lub środków finansowych, problemy z płynnością finansową czy też naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, cyberataki wpływają również na aspekty podatkowe, m.in. na możliwość ujmowania straty podatkowej w kosztach uzyskania przychodu. Znajomość aktualnego stanowiska fiskusa oraz sądów administracyjnych jest kluczowa dla przedsiębiorcy, który chce sprawnie i skutecznie zarządzać ryzykiem oraz dostosowywać swoje strategie podatkowe do zmieniającego się krajobrazu cyberbezpieczeństwa.

Kradzież z rachunku firmowego
Cyberprzestępcy wykorzystują zaawansowane oprogramowania, aby uzyskać nieautoryzowany dostęp do systemów informatycznych przedsiębiorstw. Skuteczny atak hakerski często wiąże się z utratą środków finansowych z firmowego rachunku bankowego. Jednak kradzież środków finansowych nie zawsze będzie skutkować możliwością zaliczenia poniesionej straty w koszty uzyskania przychodu. W związku z tym, podatnicy coraz częściej występują do organów podatkowych o udzielenie pisemnych interpretacji dotyczących możliwości ujęcia straty podatkowej w kosztach podatkowych. Niestety wielokrotnie stanowisko organów bywa negatywne, dlatego sprawy te znajdują swój finał w sądach administracyjnych.

W interpretacji indywidualnej z 10 stycznia 2023 r. (0112-KDIL2-2.4011.666.2022.2.AG) dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odniósł się pozytywnie do możliwości zaliczenia w koszty strat w majątku obrotowym, powstałych w wyniku kradzieży środków pieniężnych z firmowego rachunku bankowego. Organ przyznał rację podatniczce i potwierdził, że jest ona uprawniona do zaliczenia w koszty środków skradzionych w wyniku ataku hakerskiego. Jednocześnie pokreślił, że możliwość taka będzie miała zastosowanie tylko w niektórych przypadkach. Strata ta powinna mieć charakter wyjątkowy, sporadyczny i faktycznie niemożliwy do uniknięcia, a zaliczenie strat w środkach obrotowych do kosztów uzyskania przychodów powinno być każdorazowo ocenione w aspekcie:

∑ całokształtu prowadzonej przez podatnika działalności,

∑ okoliczności, które spowodowały powstanie straty,

∑ udokumentowania straty,

∑ podjętych przez podatnika działań zabezpieczających.

Strata powinna być zatem następstwem zdarzeń losowych i nie wynikać z celowego działania danego podmiotu. Dla celów podatkowych za stratę uznaje się wyłącznie stratę, która powstała na skutek zdarzeń nieprzewidywalnych i będących nie do uniknięcia przez racjonalnie działającego podatnika. W przypadku zaliczania do kosztów podatkowych strat poniesionych w wyniku cyberataku niezbędne jest zatem prze- analizowanie pojęcia należytej staran- ności.

Jak zdefiniować należytą staranność…
Zgodnie ze stanowiskiem organu wyrażonym we wskazanej interpretacji podatkowej za stratę w środkach obrotowych można uznać wyłącznie skutki nagłego i nieprzewidywalnego zdarzenia, które spowodowało uszczerbek w majątku podatnika. Konieczne przy tym jest dochowanie należytej staranności, tj. spełnienie wymogu braku zawinienia w powstaniu straty. Wówczas strata jest normalnym, niezamierzonym następstwem działalności, a jej wystąpienie przy zachowaniu należytej staranności było nieuniknione. Należytą staranność należy zatem rozumieć jako brak winy podatnika, tj. brak niedbalstwa lub naruszenia przepisów po stronie podatnika.

Zawinionym działaniem jest przy tym również brak nadzoru nad pracownikami podatnika. Jakiekolwiek zawinienie ze strony podatnika, w tym niezachowanie staranności wymaganej w danych warunkach bądź niedopełnienie obowiązków ciążących na podatniku w celu uniknięcia szkody, uniemożliwia przyjęcie, że powstała szkoda stanowi wydatek o charakterze losowym.

Należy wspomnieć, że w odniesieniu do pojęcia należytej staranności pojawiały się także interpretacje, w których organ uchylał się od określenia, czy należyta staranność była zachowana w konkretnym stanie faktycznym. Taki stan faktyczny stał się przedmiotem wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z 9 sierpnia 2022 r. (I SA/Gd 442/22). W tej sprawie organ odmówił rozpoznania sprawy, a w konsekwencji udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy strata poniesiona przez podatnika wskutek działań hakerskich może stanowić koszt uzyskania przychodów. Organ oparł swoje stanowisko na argumentacji, że w tej konkretnie sprawie musiałby wpierw ocenić, czy podatnik dochował należytej staranności przy kontakcie z przedstawicielem kontrahenta.

Natomiast w sprawie o wydanie interpretacji indywidualnej organ nie jest uprawniony do prowadzenia postępowania podatkowego mającego na celu ustalenie stanu faktycznego. Gdański sąd zanegował stanowisko organu i stwierdził, że interpretacja powinna zostać wydana.

…i kiedy jej nie ma
Konieczność wykazania przez podatnika dochowania należytej staranności była również przedmiotem rozważań WSA w Łodzi, który w wyroku z 14 grudnia 2017 r. (I SA/Łd 840/17) zanegował możliwość zaliczenia straty w koszty podatkowe ze względu na brak dochowania należytej staranności.

Jedną z głównych tez uzasadnienia wspomnianego wyroku było stwierdzenie, że każdy przelew, w sytuacji dochowania należytej staranności, powinien być sprawdzony przez upoważnionych pracowników podatnika, w celu ustalenia czy zawarte w nim dane odpowiadają danym odbiorcy wynikającym z faktury lub innego dokumentu. Sąd podtrzymał zatem stanowisko organu wyrażone w wydanej indywidualnej interpretacji podatkowej, potwierdzając że: „Pod pojęciem »dochowanie należytej staranności« nie mieści się, w ocenie organu, jednokrotne zdefiniowanie szablonu przelewu i jego bezkrytyczne powielanie przy realizacji kolejnych płatności. Gdyby »szablon« w przedmiotowej sprawie każdorazowo podlegał sprawdzeniu pod względem zawartych w nim danych, prawdopodobieństwo wystąpienia sytuacji opisanej we wniosku byłoby zmniejszone”.

Ponadto, zdaniem sądu, do uznania starty za koszt uzyskania przychodu konieczna jest definitywność jej poniesienia, czyli jej rzeczywiste i bezzwrotne poniesienie przez podatnika.

A co z przychodami
Zgodnie z ugruntowaną linią interpretacyjną rekompensata wypłacana dobrowolnie przez bank na rzecz klienta, a więc gdy bank decyduje się zwrócić całość lub cześć kwoty, która została skradziona przez cyberprzestępców, nie stanowi przysporzenia majątkowego. Rekompensata ta służy jedynie naprawieniu szkody, a w konsekwencji nie stanowi opodatkowanego przychodu (tak: interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 1 sierpnia 2022 r., 0114-KDIP2-2.4011. 492.2022.2.IN).

Obecnie linia interpretacyjna wyraźnie skłania się ku stanowisku, że w przypadku zwrotu środków utraconych wskutek cyberataku, podatnik nie będzie zobowiązany do zapłaty podatku. Szczególnie gdy bank odda pieniądze zgodnie z treścią podstawy prawnej jego reklamacji, tzn. ustawy o usługach płatniczych (interpretacja indywidualne dyrektora KIS z 7 grudnia 2021 r., 0114-KDIP3-1.4011.860.2021.1.AK).

Patrycja Glinka jest młodszym konsultantem w Zespole Postępowań Mariański Group

Podstawa prawna:

∑ art. 22 ust. 1 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 2647 ze zm.)

∑ art. 15 ust. 1 ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 2587 ze zm.)

Aneta Chałat

adwokat w Zespole Postępowań Mariański Group

Trzeba pamiętać o formalnościach

Cyberataki zdarzały się i będą zdarzać się coraz częściej. Przedsiębiorcy powinni zadbać nie tylko o odpowiednie środki prewencyjne, ale także – w przypadku ataku hakerskiego – o stronę formalną, czyli o właściwe udokumentowanie poniesionego kosztu. Takim dowodem może być potwierdzenie przelewu lub postanowienia organów postępowania przygotowawczego o umorzeniu postępowania wobec niewykrycia sprawcy czynu.

Każdorazowo wymagane jest zatem udokumentowanie przez podatnika dochowanie należytej staranności.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501386-Cyberataki-moga-miec-podatkowe%C2%A0skutki.html

 4. Bonus na wakacje może być zwolniony z PIT

06 września 2023 | Administracja – Orzecznictwo | Przemysław Wojtasik

Pracodawca nie musi opodatkowywać dopłat do wakacyjnego wypoczynku, które przekazuje pracownikom z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych.

Pracownicy urzędu korzystają z dofinansowania do wakacji. Pieniądze są wypłacane z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. W zależności od dochodów przypadających na każdą osobę w gospodarstwie domowym pracownika dofinansowanie wynosi od 600 zł do 1,2 tys. zł. Czy kwoty powyżej 1 tys. zł są opodatkowane? Czy musimy doliczyć je do przychodów i pobrać podatek? – pyta czytelnik.

Dofinansowanie do wakacyjnego wypoczynku może być zwolnione z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 67 ustawy o PIT. Przepis ten stanowi o benefitach finansowanych z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (bądź funduszy związków zawodowych).

Przed epidemią koronawirusa zwolnienie podatkowe wynosiło 1 tys. zł na wszystkie świadczenia otrzymane w trakcie roku. Ustawa antykryzysowa zwiększyła limit do 2 tys. zł. Wyższe zwolnienie obowiązuje „do końca roku podatkowego następującego po roku, w którym odwołano stan epidemii ogłoszony z powodu Covid-19”. Ponieważ stan epidemii odwołano 16 maja 2022 r., większy limit ulgi mamy jeszcze w 2023 r. Z tego wniosek, że opisane w pytaniu dofinansowanie jest zwolnione w całości z podatku (chyba że pracownik otrzymał wcześniej inne świadczenia i przekracza już limit).

Potwierdza to interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 23 sierpnia 2023 r. (nr 0113-KDIPT2-3.4011.459. 2023.2.GG). Wystąpił o nią pracodawca, który w okresie letnim przekazuje zatrudnionym osobom dodatkowe środki. Nazwał je bonusem wakacyjnym. Finansowany jest ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Zasady funkcjonowania tego funduszu określa regulamin. Wynika z niego, że wysokość świadczeń przyznawanych zatrudnionym uzależniona jest od ich sytuacji życiowej i dochodów przypadających na domowników.

Bonus wakacyjny przysługuje każdemu pracownikowi. Wysokość świadczenia jest jednak uzależniona od sytuacji socjalnej danej osoby. Ci, którzy są w pierwszej grupie, dostają 1 tys. zł. Zatrudnieni z drugiej grupy otrzymują 800 zł. Kwalifikacja odbywa się po dokładnej analizie sytuacji pracownika.

Czy bonusy są zwolnione z podatku? Pracodawca twierdzi, że tak. Powołuje się na art. 21 ust. 1 pkt 67 ustawy o PIT i wskazuje, że spełnia wymienione w nim warunki zwolnienia. Przede wszystkim bonus jest wypłacany ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Wypłata ma związek z finansowaniem działalności socjalnej w rozumieniu ustawy o ZFŚS. Bonus jest przekazywany zgodnie z regulaminem funduszu. Jego wartość (wraz z innymi świadczeniami) nie przekracza limitu zwolnienia.

Co na to fiskus? Uznał, że bonus stanowi przychód pracownika. Jest to jednak przychód zwolniony z podatku. Pracodawca nie musi więc pobierać od niego zaliczki na PIT.

Pamiętajmy też, że zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 67 ustawy o PIT ulgą premiowane są świadczenia rzeczowe bądź pieniężne. Przy czym jest w nim zastrzeżenie, że świadczeniami rzeczowymi nie są bony, talony i inne znaki uprawniające do ich wymiany na towary lub usługi.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501534-Bonus-na-wakacje-moze-byc-zwolniony-z-PIT.html

 5. Korekta TP a prowadzenie działalności na podstawie decyzji o wsparciu

06 września 2023 | Rachunkowość | Barbara Czyżewska-Makaruk

Korekty cen transferowych nie powinny być traktowane jako odrębne zdarzenie gospodarcze, tj. w oderwaniu od prowadzonej działalności objętej decyzją o wsparciu, gdyż korekty te odnoszą się do wyrównania rentowności w ramach działalności do której referuje decyzja.

Tak wynika z interpretacji indywidualnej wydanej przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej 16 czerwca 2023 r. (0114- KDIP2-2.4010.199.2023.1.RK).

Stan faktyczny
Spółka, która wystąpiła z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej prowadzi działalność produkcyjną na podstawie decyzji o wsparciu (dalej DoW). Spółka prowadzi działalność w zakładzie produkcyjnym zlokalizowanym na terenie oznaczonym w przedmiotowej decyzji.

Spółka, zgodnie z przyjętym modelem cen transferowych jako podmiot o rutynowym profilu funkcjonalnym ma mieć zapewniony stabilny procent zysku na poziomie rynkowym. Ceny sprzedaży produktów sprzedawanych przez spółkę na rzecz podmiotów powiązanych będą odpowiadały cenom stosowanym w transakcjach z podmiotami niepowiązanymi. Jednocześnie ceny te będą podlegały okresowej weryfikacji i ewentualnym modyfikacjom w drodze wzajemnego porozumienia stron.

Oprócz tego, strony dokonywać będą okresowej weryfikacji rentowności spółki w zakresie działalności produkcyjnej osiągniętej w danym okresie w celu zapewnienia rynkowego charakteru. Tym samym, w przypadku, gdy rzeczywista rentowność spółki skalkulowana na podstawie danych za dany okres rozliczeniowy odbiegałaby od przyjętej wartości wynikającej ze sporządzonej analizy benchmarkingowej, dokonywana będzie odpowiednia korekta cen transferowych.

Podatnik zwrócił się do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej w zakresie momentu rozpoznania korekty cen transferowych oraz przypisania wyniku korekty do działalności zwolnionej z opodatkowania.

Zdaniem wnioskodawcy korekty cen transferowych spełniające warunki określone w art. 11e ustawy o CIT, powinny zostać rozpoznane w okresie, którego dotyczą, tj. w okresie, który jest objęty przedmiotową korektą. Nie powinna mieć na to wpływ data rozliczenia korekt, tj. wystawienia stosownych dokumentów księgowych lub uregulowania należności wynikających z korekty TP.

W odniesieniu do drugiej części wniosku, w opinii spółki, korekty TP dotyczące działalności produkcyjnej objętej zakresem DoW powinny zostać przypisane do działalności zwolnionej z opodatkowania, a tym samym powinny zostać uwzględnione przy kalkulacji dochodu zwolnionego z opodatkowania na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 34a ustawy o CIT.

Zdaniem spółki, korekty cen transferowych są nierozłącznie związane z prowadzoną na podstawie DoW działalnością produkcyjną i są jej efektem. W konsekwencji, zdaniem spółki, korekty TP powinny korygować wynik spółki na działalności produkcyjnej i być uwzględniane podczas kalkulacji dochodu zwolnionego.

Na potwierdzenie swojej tezy, wnioskodawca przywołał wyrok NSA z 22 marca 2019 r. (II FSK 896/17) dotyczący działalności gospodarczej prowadzonej na terenie SSE. W ocenie spółki wyrok ten oraz zawarte w nim tezy mogą znaleźć zastosowanie do podatników, którzy korzystają ze zwolnienia podatkowego na podstawie decyzji o wsparciu.

Stanowisko fiskusa
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał przedstawione stanowisko spółki za prawidłowe i odstąpił od uzasadnienia prawnego.

Komentarz eksperta
Barbara Czyżewska- -Makaruk

starsza konsultantka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Celem korekty cen transferowych jest dostosowanie rentowności osiągniętej w transakcji z podmiotem powiązanym do poziomu rynkowego. Podatnicy decydują się na dokonanie takiej korekty najczęściej ze względu na zmiany gospodarcze, które nie zostały uwzględnione podczas ustalania warunków transakcji kontrolowanej. Najczęściej ma to miejsce w sytuacji podatników, których profil funkcjonalny jest profilem o ograniczonym ryzyku (np. producent kontraktowy). W istocie więc, dokonanie korekty prowadzi do skorygowania dochodów w ramach transakcji do poziomu, który powinien występować pierwotnie i jest zgodny z ceną rynkową. Ponadto, korekta taka jest również ściśle związana z przeprowadzonymi wcześniej transakcjami – nie stanowi zdarzenia, które może wystąpić niezależnie.

Korekty cen transferowych mają szczególne znaczenie dla podmiotów korzystających ze zwolnienie podatkowego w SSE lub prowadzących działalność na podstawie decyzji o wsparciu. Przepisy nie określają bezpośrednio czy korekta TP wpływa na dochód korzystający ze zwolnienia na podstawie DoW, czy pozostaje poza jego zakresem.

Najnowsza linia interpretacyjna organów podatkowych wskazuje, że korekty TP dotyczące działalności objętej zakresem DoW powinny zostać przypisane do działalności zwolnionej z opodatkowania, a tym samym powinny korzystać ze zwolnienia na podstawie DoW.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1501547-Korekta-TP-a-prowadzenie-dzialalnosci-na-podstawie-decyzji-o-wsparciu.html

 

Podatki | Prasówka | 3-9.08.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Wynajem auta dla pracownika jak dla klienta

Paweł Jastrzębowski | 3 sierpnia 2023, 08:38

Jeżeli pracodawca wynajmuje podwładnemu samochód na preferencyjnych warunkach, to dla wyliczenia przychodu pracownika musi brać pod uwagę rynkowe ceny wynajmu, a nie zryczałtowaną kwotę 250 zł lub 400 zł miesięcznie.

W takiej sytuacji nie ma zastosowania przepis, który pozwala ustalać przychód pracownika jako różnicę pomiędzy kwotą 250 zł lub 400 zł a odpłatnością ponoszoną przez pracownika – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.

Spółka uważała, że powinna pobrać PIT tylko od różnicy między płaconym przez pracownika czynszem a zryczałtowaną kwotą wynikającą z art. 12 ust. 2a ustawy o PIT. De facto podatku w ogóle by nie było, bo w tej sprawie płacony przez zatrudnionych czynsz najmu przewyższał 400 zł.

Sąd zgodził się jednak z fiskusem, że spółka nie ma racji.

Zryczałtowany przychód
Zamiarem firmy było skorzystanie z art. 12 ust. 2a–2c ustawy o PIT. Przepisy te zostały wprowadzone do ustawy o PIT z innego powodu. Celem było rozwiązanie problemu, w jaki sposób ustalać przychód, gdy pracownik jeździ udostępnionym mu samochodem firmowym w celach nie tylko służbowych, lecz także prywatnych. Trudno to zweryfikować, więc na zasadzie kompromisu przyjęto w ustawie zryczałtowaną kwotę 250 zł i 400 zł miesięcznie – w zależności od mocy silnika oraz tego, czy samochód jest elektryczny lub napędzany wodorem, czy zwykłym spalinowcem.

Z art. 12 ust. 2c wynika, że jeżeli takie użytkowanie samochodu jest częściowo odpłatne, to przychodem pracownika jest różnica pomiędzy zryczałtowaną kwotą (250 zł lub 400 zł) a ponoszoną odpłatnością.

O ten właśnie przepis toczył się spór.

Program wynajmu
Chodziło o spółkę, która zajmuje się sprzedażą pojazdów za pośrednictwem salonów samochodowych oraz wynajmem aut. W ramach współpracy z importerem samochodów tej marki firma zamierzała wdrożyć program wynajmu dla części swoich pracowników. Miałby to być – jak tłumaczyła – program motywacyjny.

Spółka zamierzała wynajmować pracownikom na 11–12 miesięcy, na korzystnych warunkach, pojazdy zarejestrowane na nią i z opłaconym przez nią OC i AC. Spółka ujęłaby te pojazdy w ewidencji środków trwałych i księgowała tylko do celów najmu z odliczeniem 100 proc. VAT.

Przez cały okres obowiązywania umowy najmu pracownicy korzystaliby z tych aut wyłącznie do swoich prywatnych celów.

Ujemny przychód?
Spółka uważała, że w takiej sytuacji znajdzie zastosowanie art. 12 ust. 2c ustawy o PIT. Skoro zatem świadczenie jest częściowo odpłatne, to przychodem pracownika będzie różnica pomiędzy kwotą zryczałtowanego przychodu, o której mowa w art. 12 ust. 2a ustawy a odpłatnością ponoszoną przez pracownika.

W tej sytuacji de facto pracownicy w ogóle nie mieliby przychodu, bo wprawdzie płaciliby spółce mniej, niż wynoszą ceny rynkowe, ale więcej niż zryczałtowana kwota 400 zł miesięcznie. Różnica byłaby więc ujemna.

Tak jak na rynku
Nie zgodził się na to dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 1 lutego 2023 r. (sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.826.2022.2.JŚ) stwierdził, że w tej sprawie art. 12 ust. 2a–2c ustawy o PIT w ogóle nie mają zastosowania. Dotyczą one bowiem wykorzystywania samochodu służbowego do celów prywatnych, a w tej sprawie nie mamy do czynienia z samochodem służbowym pracownika – uzasadnił.

Stwierdził, że przychód należy tu ustalać na ogólnych zasadach, czyli zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy o PIT. W świetle tego przepisu przychodem ze stosunku pracy jest m.in. wartość nieodpłatnych świadczeń lub świadczeń częściowo odpłatnych. Ustala się ją według zasad określonych w art. 11 ust. 2–2b.

OPINIA
To przestroga dla pracodawców
Marta Szafarowska doradca podatkowy, Gekko Taxens Doradztwo Podatkowe Sp. z o.o.

Należy zgodzić się z tym, że gdy oferta wynajmu samochodów po cenach preferencyjnych jest kierowana wyłącznie do pracowników danego podmiotu, to korzyść w postaci zapłaty ceny niższej niż rynkowa wiąże się ściśle z byciem pracownikiem tego podmiotu. To zaś musi oznaczać wykreowanie przychodu podatkowego po stronie zatrudnionego.

W sprawie rozpatrzonej przez WSA w Gdańsku samochody miały być przeznaczone do dowolnych celów pracownika. Taka sytuacja nie wpisuje się w dyspozycję art. 12 ust. 2a ustawy o PIT, ponieważ przepis ten dotyczy wyłącznie samochodów służbowych.

Jeśli więc pracodawca zamierzał wynajmować pracownikom samochody do ich dowolnych celów, a więc nie byłyby to samochody służbowe, które również w pewnym zakresie mogłyby być wykorzystywane do celów służbowych, to trudno było dowodzić, że znajdą tutaj zastosowanie szczególne zasady ustalania przychodu.

Fiskus wyjaśnił, że w tej sprawie znajdą zastosowanie art. 11 ust. 2a pkt 4 i ust. 2b. Zgodnie z nimi wartość pieniężną nieodpłatnych świadczeń ustala się na podstawie cen rynkowych, a jeżeli świadczenia są częściowo odpłatne, to przychodem podatnika jest różnica pomiędzy wartością tych świadczeń, ustaloną według cen rynkowych, a odpłatnością ponoszoną przez podatnika.

Tego samego zdania był WSA w Gdańsku. Orzekł, że jeżeli samochód wynajmowany na preferencyjnych warunkach będzie wykorzystywany przez pracownika wyłącznie do celów prywatnych, to nie można go uznać za pojazd służbowy. Nie znajdą więc zastosowania art. 12 ust. 2a–2c, które mówią o zryczałtowanym przychodzie.

W takiej sytuacji, jak wyjaśniła sędzia Alicja Stępień, będzie to świadczenie częściowo odpłatne, a przychód powinien zostać ustalony na zasadach ogólnych, na podstawie wartości rynkowej świadczenia.

Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

Współpraca Katarzyna Jędrzejewska

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gdańsku z 18 lipca 2023 r., sygn. akt I SA/Gd 338/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9100194,wynajem-auta-dla-pracownika-jak-dla-klienta.html

 2. Rollercoaster w podatkach. Programowanie to działalność twórcza

Paweł Jastrzębowski | 7 sierpnia 2023, 07:00

Fiskus zmienia zdanie w sprawie ulgi IP Box. W najnowszych interpretacjach przyznaje, że programowanie to działalność twórcza, a nie zwykła praktyka programisty.

Od czasu wprowadzenia ulgi IP Box minęło ponad 4,5 roku, a wielu programistów do tej pory nie miało pewności, czy mogą z niej korzystać. Fiskus przez długi czas odmawiał wydawania interpretacji w takich sprawach. A gdy już został do tego ostatecznie przymuszony przez Naczelny Sąd Administracyjny, często twierdził, że nie jest spełniony jeden z warunków koniecznych do zastosowania tej ulgi – bo programowanie nie jest działalnością badawczo-rozwojową. Z kolei sądy stały po stronie podatników.

Teraz jest szansa na zakończenie sporu w tego typu sprawach. W najnowszych interpretacjach fiskus zmienił zdanie. Zezwala programistom na zastosowanie ulgi IP Box.

Ulga IP BOX
Przypomnijmy – preferencyjna stawka podatku dochodowego w ramach ulgi IP Box została wprowadzona na początku 2019 r. Dzięki niej podatnik, jeśli tylko spełnia warunki przewidziane w ustawie o PIT (ulga dotyczy również podatników CIT), może zastosować obniżoną, 5-proc. stawkę zamiast skali podatkowej bądź stawki podatku linowego.

Wymagane jest spełnienie trzech warunków:

■ podatnik musi osiągać dochody z kwalifikowanych praw własności intelektualnej, wśród których znalazło się również autorskie prawo do programu komputerowego;

■ przedmiot ochrony tych praw musi zostać wytworzony, rozwinięty lub ulepszony przez podatnika w ramach prowadzonej przez niego działalności badawczo-rozwojowej;

■ podatnik musi prowadzić ewidencję, która służy wyliczeniu dochodu, do którego można zastosować 5-proc. stawkę.

Lista praw, które mogą być objęte preferencyjną stawką, jest zawarta w ustawie o PIT. Obejmuje m.in. patent, wzór użytkowy oraz – co istotne – również autorskie prawo do programu komputerowego (art. 30ca ust. 2 pkt 8 ustawy o PIT). Prawa te powinny zostać wytworzone, rozwinięte lub ulepszone w ramach prowadzonej przez podatnika działalności badawczo-rozwojowej.

Przez działalność badawczo-rozwojową należy natomiast rozumieć „działalność twórczą obejmującą badania naukowe lub prace rozwojowe, podejmowaną w sposób systematyczny w celu zwiększenia zasobów wiedzy oraz wykorzystania zasobów wiedzy do tworzenia nowych zastosowań” (art. 5a pkt 38 ustawy o PIT).

Uniki zamiast interpretacji
Początkowo, po wejściu w życie przepisów wprowadzających ulgę, fiskus potwierdzał prawo programistów do ulgi IP Box. Pozytywne stanowisko wyraził np. w interpretacjach indywidualnych wydawanych w początkowym okresie obowiązywania ulgi. Są to np. interpretacje: z 6 lutego 2020 r. (nr 0112-KDIL2-2.4011.98. 2019.2.MC), z 10 lutego 2020 r. (nr 0112-KDIL2-2.4011.107.2019.2.IM), z 26 lutego 2020 r. (nr 0114-KDIP3-2.4011.679. 2019.3.JK2), z 23 czerwca 2020 r. (nr 0111-KDWB.4011. 14.2020.2.KK) czy z 21 sierpnia 2020 r. (nr 0115-KDWT. 4011.14.2020.2.JŁ).

Jednak z czasem coraz częściej twierdził, że przedstawiony przez programistów we wnioskach o wydanie interpretacji opis jest niewyczerpujący. Wzywał do doprecyzowania wniosków o interpretację, w szczególności w zakresie, czy jest to działalność twórcza obejmująca badanie naukowe lub prace rozwojowe. A gdy odpowiedź nie była wystarczająca, odmawiał wydania interpretacji.

Takim praktykom fiskusa wielokrotnie sprzeciwiały się sądy administracyjne, m.in. w wyrokach NSA z 20 października 2021 r. (sygn. II FSK 771/21), z 17 grudnia 2021 r. (II FSK 1239/21), z 13 stycznia 2022 r. (II FSK 1333/21), z 12 października 2022 r. (II FSK 243/22), z 4 listopada 2022 r. (II FSK 342/22), z 23 listopada 2021 r. (II FSK 1049/21), z 29 listopada 2022 r. (II FSK 808/22) czy z 11 stycznia 2023 r. (II FSK 873/22).

Tak samo było w najnowszej sprawie, rozpatrzonej przez WSA w Gdańsku. Tamtejszy sąd uznał, że fiskus nie ma podstaw, aby wzywać do sprecyzowania informacji, które zostały już wyczerpująco przedstawione we wniosku. Nie można – zdaniem sądu – żądać od podatnika, aby we własnym zakresie rozstrzygnął, czy podejmowane przez niego czynności stanowią działalność badawczo-rozwojową w rozumieniu art. 5a pkt 38–40 ustawy o PIT.

Czy to działalność twórcza?
W rozpatrzonej przez WSA w Gdańsku sprawie chodziło o mężczyznę, którego głównym przedmiotem działalności jest wytwarzanie i rozwijanie programów komputerowych.

W wyniku tej działalności są tworzone nowe kody, algorytmy w językach programowania. Dzięki temu zakres funkcjonowania oprogramowania oraz jego użyteczności są rozszerzane.

Mężczyzna argumentował, że realizuje projekty, w ramach których są opracowywane nowe, ulepszone lub zmienione produkty, systemy, funkcjonalności oraz rozwiązania w zakresie produktów programistycznych. Realizuje projekty programistyczne od etapu analizy potrzeb kontrahenta, poprzez projektowanie, testy, po wdrożenie oraz asystę przy uruchomieniach testowych i produkcyjnych. Świadczy także usługi wsparcia technicznego i modernizacji wdrożonych systemów. W wyniku prowadzonych prac powstają programy komputerowe – utwory w rozumieniu art. 1 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2022 r. poz. 2509), które utrwalają przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze.

Mężczyzna chciał poprzez uzyskanie wiążącej interpretacji potwierdzić, że jego działalność może zostać zakwalifikowana jako badawczo-rozwojowa. Sam uważał, że prowadzi działalność twórczą w branży informatycznej. Jego zdaniem prowadzona działalność jest twórcza, nie obejmuje co prawda badań naukowych, lecz spełnia kryteria definicji prac rozwojowych. Tym samym należy uznać, że spełnia kryteria działalności badawczo-rozwojowej.

Zwykła praktyka programisty
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej był innego zdania (interpretacja z 9 marca 2023 r., nr 0114-KDIP2-1.4011.43.2021.9.KW). Wydał interpretację, w której stwierdził, że podatnik nie podejmuje działalności badawczo-rozwojowej w rozumieniu art. 5a pkt 38 ustawy o PIT, a zatem nie spełnia podstawowego warunku niezbędnego dla skorzystania z ulgi IP Box. Podejmowana przez niego aktywność wpisuje się w zwykłą praktykę zawodu programisty – argumentował dyrektor KIS – w ramach której wykonuje zlecone zadania i otrzymuje za nie wynagrodzenie. Działania w zakresie wykonywanych zleceń – zdaniem dyrektora KIS – opierają się na już posiadanej wiedzy i doświadczeniu, a zdobywanie „nowej” wiedzy nie wiąże się z pracami nad programem komputerowym, tylko z pozyskiwaniem jej z zewnętrznych źródeł (internet, szkolenia). Oznacza to, że w ramach prowadzonej działalności (zadań programistycznych) nie dochodzi ani do zwiększenia zasobów wiedzy, ani do wykorzystania zasobów wiedzy do tworzenia nowych zastosowań – uznał dyrektor KIS.

Zmiana na lepsze
Stanowiska tego nie podzielił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku w wyroku z 1 sierpnia 2023 r. „Działalność podatnika”, jak wyjaśnił sędzia Sławomir Kozik, „jest twórcza, ma charakter innowacyjny i twórczy. Jest podejmowana systematycznie. Ma cel. Jest nakierowana na zwiększenie zasobów wiedzy i jej wykorzystanie do stosowania nowych zastosowań. Spełnia warunki uznania ich za prace rozwojowe”. To kolejny wyrok, który potwierdza, że informatycy mogą, jeśli ich praca jest twórcza, skorzystać z ulgi IT Box.

Jednocześnie wygląda na to, że zmienia się podejście fiskusa. Potwierdzają to najnowsze interpretacje, np. z 23 maja 2023 r. (nr 0115-KDST2-2.4011.124.2023.2.RS) czy z 28 lipca 2023 r. (nr 0111-KDSB2-1.4011.230. 2023.2.MSU). Wynika z nich, że dyrektor KIS nie widzi już przeszkód i ponownie uważa, że usługi polegające na tworzeniu, rozwijaniu i ulepszaniu oprogramowania mieszczą się w definicji działalności badawczo-rozwojowej (art. 5a pkt 38 ustawy o PIT). Oprogramowanie komputerowe podlega ochronie prawnej na podstawie art. 74 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. W zakresie, w jakim stanowią nowe i indywidualne rozwiązania będące bezpośrednim efektem prac badawczo-rozwojowych, są, w ocenie dyrektora KIS, kwalifikowanymi prawami IP (art. 30ca ust. 2 pkt 8), a podatnik może opodatkować sumę kwalifikowanych dochodów z tytułu autorskich praw do programów komputerowych preferencyjną 5-proc. stawką podatkową.

Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gdańsku z 1 sierpnia 2023 r., sygn. akt I SA/Gd 461/23

Dlaczego ulga IP Box jest tak opłacalna
Dlaczego ulga IP Box jest tak opłacalna / Dziennik Gazeta Prawna – wydanie cyfrowe

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9173335,rollercoaster-w-podatkach-programowanie-to-dzialalnosc-tworcza.html

 3. Czy przy zakupie nieruchomości w drodze licytacji trzeba płacić PCC?

Agnieszka Pokojska | 7 sierpnia 2023, 19:00

Przy zakupie nieruchomości w drodze licytacji publicznej przeprowadzonej przez urząd skarbowy nie trzeba płacić podatku od czynności cywilnoprawnych – stwierdził szef Krajowej Administracji Skarbowej i zmienił wcześniejszą interpretację dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

Wystąpiła o nią podatniczka, która kupiła nieruchomość na takiej licytacji. W związku z tym postanowienie o przyznaniu własności nieruchomości wydał naczelnik urzędu skarbowego.

Dyrektor KIS stwierdził jednak, że takie nabycie też podlega PCC. Wyjaśnił, że nie ma znaczenia to, iż postanowienie o przyznaniu własności nieruchomości wydał naczelnik urzędu skarbowego, a nie sąd. Ważne, że kobieta nabyła nieruchomość wskutek sprzedaży, która podlega opodatkowaniu na podstawie art. 1 ust. 1 pkt 1 ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych – stwierdził dyrektor KIS w interpretacji z 5 stycznia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB2-3.4014.468.2022.2.AD).

Nie zgodził się z tym szef KAS. Zwrócił uwagę na to, że sprzedaż w toku administracyjnego postępowania egzekucyjnego nie jest umową sprzedaży, lecz władczym (administracyjnym) rozstrzygnięciem organu egzekucyjnego. Sprzedającym nie jest tu organ egzekucyjny, tylko zobowiązany (dłużnik), który nie wykonał w terminie swojego obowiązku. Nie składa on jednak żadnych oświadczeń woli o chęci przeniesienia prawa własności nieruchomości na inną osobę, nie może wybrać kontrahenta ani też w żaden sposób wpływać na treść umowy, bo do takiej umowy po prostu nie dochodzi.

Również licytant nie może odstąpić od umowy (skoro de facto takiej umowy nie ma) ani żądać zmniejszenia ceny z uwagi na wady, niezależnie od tego, czy o ich istnieniu wiedział – wyjaśnił szef KAS.

Uznał zatem, że do ostatecznego postanowienia o przyznaniu własności nie znajdują zastosowania przepisy o umowie sprzedaży.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja zmieniająca szefa KAS z 24 lipca 2023 r., sygn. DOP10.841.4.2.2023

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9173395,czy-przy-zakupie-nieruchomosci-w-drodze-licytacji-trzeba-placic-pcc.html

 4. Spłata pożyczki od brata bez ulgi mieszkaniowej

Agnieszka Pokojska | 7 sierpnia 2023, 11:13

Jeżeli pożyczki na zakup nowego mieszkania udzielił podatnikowi brat, a nie bank ani spółdzielcza kasa oszczędnościowo-kredytowa, to spłata nie jest wydatkiem na cele mieszkaniowe uprawniającym do zwolnienia z PIT – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji.

Spytało o to małżeństwo, które miało już jedno mieszkanie, ale w związku z narodzinami dzieci potrzebowało większego. Na razie jednak nie chcieli sprzedawać dotychczasowego lokum, bo nie mieliby się gdzie podziać. Pożyczyli więc pieniądze od brata męża na zakup nowego lokalu Zakładali, że spłacą pożyczkę wraz z odsetkami, gdy uda im się już sprzedać stare mieszkanie.

Potem jednak plany się zmieniły i małżonkowie postanowili spłacić pożyczkę, przenosząc na brata męża własność dotychczasowego mieszkania. Problem polegał na tym, że od jego zakupu nie minęło pięć lat. Zasadniczo w takiej sytuacji należy zapłacić podatek od dochodu ze zbycia. Można go uniknąć, wydatkując pieniądze ze sprzedaży na własne cele mieszkaniowe (art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT).

Takim wydatkiem jest m.in. spłata kredytu (pożyczki) oraz odsetek od tego kredytu (pożyczki) zaciągniętego przez podatnika przed dniem uzyskania przychodu z odpłatnego zbycia. Wynika to z art. 21 ust. 25 pkt 2 lit. a ustawy o PIT.

Małżonkowie sądzili, że jeżeli spłacą pożyczkę, przenosząc na brata własność mieszkania, to nie zapłacą podatku od tego zbycia.

Nie zgodził się z nimi dyrektor KIS. Potwierdził, że przeniesienie mieszkania na brata będzie dla małżonków źródłem przychodu w rozumieniu art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a ustawy o PIT, z uwagi na to, że nie upłynęło jeszcze pięć lat od zakupu. Nie znajdzie tu jednak zastosowania zwolnienie na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT, bo pożyczka musiałaby zostać zaciągnięta w banku lub w SKOK, a nie u brata męża.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja dyrektora KIS z 2 sierpnia 2023 r., sygn. 0112-KDSL1-2.4011.251.2023.3.JN

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9185457,splata-pozyczki-od-brata-bez-ulgi-mieszkaniowej.html

 5. NSA: Fiskus musi doręczyć decyzję, a nie jej kopię

Katarzyna Jędrzejewska | dzisiaj, 08:22

Nie można przesłać pełnomocnikowi podatnika skanu podpisanej odręcznie decyzji wydanej na papierze, choćby nawet był to jej PDF – potwierdził Naczelny Sąd Administracyjny w czterech postanowieniach.

Sąd kasacyjny zgodził się z krakowskim WSA, że jeżeli organ podatkowy wyda decyzję w wersji papierowej, podpisze ją odręcznie i zeskanuje, a następnie wyśle pełnomocnikowi plik PDF za pomocą środków komunikacji elektronicznej, to takie doręczenie jest bezskutecznie.

Oba sądy uznały to za naruszenie art. 144 par. 5 ordynacji podatkowej. Przepis ten wymaga, aby pełnomocnikowi będącemu adwokatem, radcą prawnym lub doradcą podatkowym pisma były doręczane za pomocą środków komunikacji elektronicznej albo w siedzibie organu podatkowego.

Dostał skany
Wszystkie cztery postanowienia NSA zapadły w sprawie tej samej spółki, z tym że dotyczyły podatku od nieruchomości za cztery różne lata. Pełnomocnik spółki dostał na adres swojej elektronicznej skrzynki podawczej ePUAP skany podpisanych odręcznie czterech decyzji. Uznał, że otrzymał w ten sposób kopie decyzji, a nie ich oryginały.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Tarnowie było innego zdania. Uważało, że decyzje zostały doręczone, tym bardziej że spółka wniosła na nie skargi do sądu. Nie poniosła więc negatywnych konsekwencji procesowych – argumentowało SKO.

We wszystkich czterech sprawach WSA w Krakowie odrzucił skargi spółki, ale tylko dlatego, że – jak orzekł – zaskarżone decyzje w ogóle nie weszły do obrotu prawnego.

Prawo jest jasne
WSA wyjaśnił, że istotnym w kontekście art. 144 par. 5 ordynacji jest pojęcie dokumentu elektronicznego. Zgodnie z art. 3 pkt 13 ordynacji rozumie się przez to dokument elektroniczny, o którym mowa w art. 3 pkt 2 ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 57 ze zm.). Musi to być zatem „stanowiący odrębną całość znaczeniową zbiór danych uporządkowanych w określonej strukturze wewnętrznej i zapisany na informatycznym nośniku danych”.

Sporządzenie pisma w formie dokumentu elektronicznego wymaga jego podpisania w formie podpisu elektronicznego. Podpis elektroniczny oznacza z kolei dane w postaci elektronicznej, które są dołączone lub logicznie powiązane z innymi danymi w postaci elektronicznej, i które użyte są przez podpisującego jako podpis – wskazał WSA, przytaczając art. 3 pkt 10 unijnego rozporządzenia 910/2014 w sprawie identyfikacji elektronicznej i usług zaufania w odniesieniu do transakcji elektronicznych na rynku wewnętrznym.

Jeżeli zatem organ podatkowy doręcza pełnomocnikowi strony pismo (w tym decyzję) za pomocą środków komunikacji elektronicznej, to zgodnie z art. 144 par. 5 ordynacji musi sporządzić je w formie dokumentu elektronicznego i opatrzyć kwalifikowanym podpisem elektronicznym albo podpisem potwierdzonym profilem zaufanym ePUAP – wyjaśnił krakowski sąd.

Doręczenia były bezskuteczne
Uznał, że w rozpatrywanych sprawach wymogi te nie zostały spełnione. Skan dokumentu papierowego nie jest dokumentem elektronicznym, ponieważ ma pierwowzór w postaci nieelektronicznej i pierwotnie nie był w tej postaci zapisany. Ponadto nie jest on opatrzony podpisem elektronicznym, a tym samym nie można w ogóle uznać go za podpisany – stwierdził WSA. Orzekł więc, że doręczenia były bezskuteczne.

W pełni zgodził się z tym NSA i oddalił skargi kasacyjne wniesione przez spółkę. Wyjaśnił, że skoro zaskarżone przez nią rozstrzygnięcia SKO w ogóle nie weszły do obrotu prawnego, to nie mógł rozpocząć biegu 30-dniowy termin na wniesienie skargi do sądu. Prawidłowo zatem sąd I instancji odrzucił skargę spółki. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Postanowienia NSA z 4 sierpnia 2023 r., sygn. akt III FSK 863 – 866/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9209465,nsa-fiskus-musi-doreczyc-decyzje-a-nie-jej-kopie.html

 

Rzeczpospolita

 1. Praca zdalna z ulgą na dojazdy

03 sierpnia 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Firma może odliczać wyższe koszty uzyskania przychodu pracownikowi z innej miejscowości. Nawet gdy ten siedzi w domu.

Są już pierwsze indywidualne interpretacje fiskusa potwierdzające, że praca zdalna wykonywana na podstawie znowelizowanego kodeksu pracy nie wyklucza odliczania podwyższonych kosztów przysługujących pracownikom dojeżdżającym z innej miejscowości.

– To bardzo korzystne dla podatników stanowisko. Przecież wyższe koszty uzyskania przychodu zostały wprowadzone po to, aby zrekompensować wydatki na dojazdy do biura. Choć pracownik zdalny takich wydatków nie ponosi, fiskus zgadza się na ulgę – mówi Jarosław Sekita, doradca podatkowy w kancelarii Meritum.

Zgodnie z ustawą o PIT zwykłe koszty przysługujące pracownikowi (które pomniejszają jego przychód, dzięki czemu płaci niższy podatek) wynoszą 250 zł miesięcznie (3 tys. zł rocznie). Jeśli miejsce jego stałego lub czasowego zamieszkania położone jest poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy (i nie dostaje dodatku za rozłąkę), ma prawo do 300 zł miesięcznie (3,6 tys. zł rocznie).

O możliwość korzystniejszego rozliczenia zapytała fiskusa firma zatrudniająca około 6 tys. osób. Część z nich pracuje przez cały czas zdalnie, część w systemie hybrydowym. Czy wszystkim można odliczać wyższe koszty? Firma twierdzi, że tak. Jej zdaniem ulga przysługuje bez względu na sposób świadczenia pracy.

Fiskus jest na tak
Skarbówka nie miała nic przeciwko. Przypomniała, że w już czasie epidemii koronawirusa pozwalała na ulgę osobom pracującym w domu. Także teraz, gdy nie ma już epidemii, a do kodeksu pracy zostały wprowadzone (od 7 kwietnia) zasady home office, pracownicy zamiejscowi wykonujący pracę zdalną mają prawo do wyższych kosztów (interpretacja nr 0113-KDIPT2-3.4011.433.2023.2.SJ).

– Choć fiskus powołuje się na wskazania ustawodawcy, jego stanowisko w sprawie pracy zdalnej nie jest oparte na żadnym konkretnym przepisie. Mamy tylko ogólną regulację (art. 22 ust. 2 pkt 3 ustawy o PIT) mówiącą, że wyższe koszty przysługują, gdy miejsce zamieszkania podatnika jest położone poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy. Skarbówka uznała, że spełnienie tego warunku wystarczy także przy pracy zdalnej. I nie ma znaczenia, czy pracownik faktycznie musi przemieszczać się do biura z innej miejscowości czy też nie – tłumaczy Anna Lewandowska, junior associate w kancelarii Greenberg Traurig.

Jeden dzień w biurze
Eksperci podkreślają, że z interpretacji wynika, iż prawo do wyższych miesięcznych kosztów ma także ten, kto przez cały czas pracuje w domu. Zalecają jednak ostrożność.

–Zawsze podczas kontroli fiskus może mieć inne zdanie. I stwierdzić, że do stosowania ulgi konieczne jest ponoszenie zwiększonych wydatków na dojazd do biura. Dlatego warto, aby pracodawca, odpowiadający przecież za rozliczenie pracowników, wystąpił o własną interpretację, która może go zabezpieczyć przed negatywnymi skutkami kontroli – radzi Anna Lewandowska.

– Nie ma dylematu, jeśli zamiejscowy pracownik choć raz w miesiącu dojeżdża do pracy. Wtedy ma prawo do wyższych kosztów – podkreśla Jarosław Sekita.

Jak sprawdzić warunek ulgi, czyli czy mieszkamy poza miejscowością, w której jest zakład pracy?

– Zgodnie z ustawą o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych, miejscowość oznacza jednostkę osadniczą lub inny obszar zabudowany odróżniające się od innych odrębną nazwą, a przy jednakowej odmiennym określeniem ich rodzaju. Spis miejscowości znajduje się w wykazie określonym przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Ponadto GUS prowadzi rejestr TERYT, który wskazuje identyfikatory i nazwy województw, powiatów, gmin, w tym miejscowości – tłumaczy Anna Lewandowska.

Wykładnia językowa czy funkcjonalna
Z uzasadnienia opisanej interpretacji wynika, że urzędnikami targały poważne wątpliwości. Analizując art. 22 ust. 2 pkt 3 ustawy o PIT, mieli bowiem dylemat, czy zastosować wykładnię językową czy funkcjonalną.

Pierwsza prowadzi do wniosku, że o prawie do podwyższonych kosztów uzyskania przychodów decyduje wyłącznie to, czy miejsce zamieszkania pracownika jest położone poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy. Przepis nie stanowi bowiem, że ulga przysługuje jedynie osobom faktycznie dojeżdżającym do pracy z innej miejscowości.

Do odmiennej konkluzji prowadzi wykładnia funkcjonalna. Podwyższone koszty miały przecież zrekompensować większe wydatki na dojazdy do biura. Praca zdalna w miejscu zamieszkania powoduje zaś, że pracownik nie ponosi żadnych wydatków na dojazd.

Która wykładnia jest ważniejsza? Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał, że językowa, w tej sprawie korzystniejsza dla podatników.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499844-Praca-zdalna-z-ulga-na-dojazdy.html

 2. Urlop czy L-4 nie wyklucza ulgi B+R

07 sierpnia 2023 | Prawo co dnia | Aleksandra Tarka

Pensje za okres usprawiedliwionej nieobecności w pracy mogą być uznane za kwalifikowane koszty.

Tak uznał w jednym z najnowszych wyroków Naczelny Sąd Administracyjny. Po raz kolejny przypomniał fiskusowi, że urlop czy zwolnienie lekarskie to nie powód, żeby ograniczać ulgę B+R.

Spór o podwójną premię…
Sprawa dotyczyła wspólnego wniosku o wydanie interpretacji, złożonego m.in. przez spółkę zajmującą się tworzeniem innowacyjnych gier na urządzenia mobilne oraz serwisy społecznościowe.

Z wniosku wynikało, że firma pracuje też nad stworzeniem innowacyjnej metody produkcji gier, wpływającej bezpośrednio na ich efektywność i jakość, z wykorzystaniem uczenia maszynowego. W związku z tym zatrudnia pracowników, których działania pokrywają wszelkie etapy prac rozwojowych, począwszy od pomysłu, definiowania wymagań, projektowania rozwiązań poprzez ich analizę, specyfikację, studium wykonalności, konstruowanie, rozwój, testowanie czy też ich usprawnianie.

I przede wszystkim ich dotyczyły wątpliwości podatkowe w sprawie. Wnioskodawcy chcieli m.in. potwierdzenia, że część ich wynagrodzeń, która jest wypłacana za czas usprawiedliwionej nieobecności, np. choroby i urlopu, da się rozliczyć w uldze B+R. A także, że możliwe jest stosowanie równoległe tzw. ulgi IP Box i rozwiązań związanych z ulgą B+R.

Fiskus tego nie potwierdził. Co do pensji zgodził się, że przepisy dają możliwość uznania za koszty kwalifikowane m.in. należności z tytułu wynagrodzeń pracownika, ale który osiąga wskazany cel, czyli wykonuje prace badawczo-rozwojowe. Istotne jest zatem, aby pracownik faktycznie wykonywał zadania badawczo-rozwojowe.

W ocenie fiskusa, gdy pracownik ich nie wykonuje, bo jest na zwolnieniu lekarskim czy na urlopie, to tę część wynagrodzenia oraz świadczeń, a także składek trzeba wyłączyć z ulgi. Urzędnicy nie zgodzili się też na równoczesne stosowanie ulgi B+R oraz 5 proc. IP Box do jednego, tego samego dochodu.

Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu uchylił interpretację. Nie zgodził się, że należności za czas urlopu czy L-4 trzeba wyłączyć z ulgi B+R. A w kwestii łączenia dwóch preferencji wytknął fiskusowi niedostateczne uzasadnienie.

…do poprawki
Spór trafił do NSA, który wydał salomonowy wyrok. Z jednej strony bowiem potwierdził, że wynagrodzenie wypłacane pracownikom za okres usprawiedliwionej nieobecności w pracy można uznać za kwalifikowane koszty. Jak przypomniał sędzia NSA Maciej Jaśniewicz, ta linia została już utrwalona w orzecznictwie. Wyrok WSA został jednak skasowany, bo NSA nie dopatrzył się, by fiskus wymigał się od wypowiedzi o możliwości zastosowania podwójnej premii. W jego ocenie od merytorycznej oceny tej kwestii uchylił się WSA i będzie musiał ten błąd naprawić. Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II FSK 185/21

Opinia dla „rzeczpospolitej”
Mirosław Siwiński
radca prawny, doradca podatkowy, partner w Advicero Nexia

Wprowadzenie ulgi B+R miało zaktywizować innowacyjnych przedsiębiorców poprzez istotne zachęty podatkowe. Niestety, pozostało to teorią. W praktyce fiskus, interpretując te przepisy, eliminuje właściwie ich stosowanie. Mnoży przeszkody, wymaga spełnienia dodatkowych warunków, a ta niekorzystna wykładnia już na etapie interpretacji indywidualnych zniechęca podatników do stosowania ulgi, ale i w rezultacie wdrażania innowacji. Co więcej, fiskus uparcie obstaje przy swoim. Potwierdza to rosnąca liczba sporów sądowych o tę ulgę, i to z powtarzającymi się problemami dawno już przesądzonymi przez WSA i NSA – jak w spornej sprawie. Wynika to nie tylko z niechęci fiskusa do stosowania korzystnych dla podatników rozwiązań, ale też z braku formalnego wymogu uwzględnienia przeważającego orzecznictwa przy wydawaniu interpretacji i innych rozstrzygnięć.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1500013-Urlop-czy-L-4-nie-wyklucza-ulgi-B+R.html

 3. Bony wydawane klientom w ramach akcji promocyjnej bez PIT

07 sierpnia 2023 | Podatki i księgowość | Klaudia Baran

Bony, których jednorazowa wartość nie przekracza 200 zł i które są wydawane klientom przez świadczeniodawców w ramach akcji promocyjnych, są zwolnione z opodatkowania. Bon nie może być jednak przekazany na rzecz pracownika świadczeniodawcy ani na rzecz osoby związanej ze świadczeniodawcą stosunkiem cywilnoprawnym.

Tak uznał dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 23 maja 2023 r. (0112-KDIL2-1.4011. 244.2023.2.MKA).

Spółka prowadzi działalność z zakresu handlu detalicznego. Spółka wprowadziła procedurę tzw. decyzji dobrej woli („goodwill decision”), w ramach której wydaje bony pozwalające na dokonanie zakupów w sklepach należących do spółki (procedura). Bony te wydawane są w dwóch przypadkach:

∑ gdy spółka przekroczy czas, który był przeznaczony na realizację zadania, np. przy reklamacji lub

∑ w sytuacji uzasadnionego błędu firmy lub pracownika.

Jednorazowa wartość bonu nie przekracza kwoty 200 zł. Bonów nie może otrzymać pracownik wnioskodawcy ani osoba współpracująca z wnioskodawcą na podstawie umów cywilnoprawnych. Ponadto spółka planuje wprowadzić wydawanie bonów w związku z otwarciem nowego sklepu. Jednorazowa wartość takiego bonu również ma nie przekraczać 200 zł oraz ma za zadanie tylko i wyłącznie budowanie popularności marki spółki.

Zdaniem spółki wartość bonów wydanych w ramach procedury podlega zwolnieniu z opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 68a ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zwolnieniu z opodatkowania podlega również wartość bonów wydawanych na otwarcie sklepu. Zgodnie bowiem z tym przepisem wolna od podatku dochodowego jest wartość nieodpłatnych świadczeń, o których mowa w art. 20 ust. 1, otrzymanych od świadczeniodawcy w związku z jego promocją lub reklamą, jeżeli jednorazowa wartość tych świadczeń nie przekracza kwoty 200 zł. Zwolnienie nie ma zastosowania, jeżeli świadczenie jest dokonywane na rzecz pracownika świadczeniodawcy lub osoby pozostającej ze świadczeniodawcą w stosunku cywilnoprawnym. W analizowanej sytuacji kwota ani nie przekracza wartości 200 zł, ani świadczenie nie jest dokonywane na rzecz pracownika świadczeniodawcy lub osoby pozostającej ze świadczeniodawcą w stosunku cywilnoprawnym. Spółka zastosowała zatem wyłączenie w stosunku do ww. kategorii osób.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał stanowisko spółki za prawidłowe.

Klaudia Baran
prawnik, konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC

W przypadku wydawania bonów w ramach akcji promocyjnych zazwyczaj można skorzystać ze zwolnienia od opodatkowania na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 68a ustawy o PIT, jeśli wydawanie bonów jest związane z promocją lub reklamą. Aby zwolnienie miało zastosowanie, muszą być spełnione łącznie następujące przesłanki: świadczenie musi mieć charakter nieodpłatny, wartość świadczenia nieodpłatnego nie może przekraczać kwoty 200 zł, świadczenie nie jest dokonywane na rzecz pracownika świadczeniodawcy ani na rzecz osoby związanej ze świadczeniodawcą stosunkiem cywilnoprawnym, świadczenie musi dotyczyć promocji bądź też reklamy świadczeniodawcy.

Ustawa o PIT nie definiuje pojęcia świadczenia, jednak zazwyczaj zwolnienia są stosowane w przypadku przekazywania w ramach akcji marketingowo-promocyjnych drobnych prezentów i upominków. To co istotne – aby można było zastosować zwolnienie z opodatkowania, uzyskane świadczenie musi mieć charakter nieodpłatny. Jest to jedna z najważniejszych przesłanek zastosowania zwolnienia. Zgodnie z interpretacją dyrektora KIS z 13 czerwca 2022 r. (0112-KDIL21. 4011.216.2022.5.AMN) świadczenie nieodpłatne to takie świadczenie, które nie wymaga opłaty i jest bezpłatne.

Ustawa o PIT nie definiuje także pojęcia promocji ani reklamy. Często za promocję w prawie podatkowym uznaje się ogół czynności, które są związane z oddziaływaniem na klientów i potencjalnych nabywców. Czynności te charakteryzują się tym, że dostarczają informacji, argumentacji czy też zachęcają do nabycia oferowanych produktów lub też usług. Prościej rzecz ujmując, promocja to działanie, które ma zwiększyć popularność danego produktu. Definicję reklamy możemy zaczerpnąć z definicji słownikowych. Jest to rozpowszechnianie informacji o towarach i usługach, a także o ich zaletach, wartości, miejscach i możliwości nabycia, w celu zachęty do nabycia towarów czy też skorzystania z określonych usług. Reklama ma oddziaływać na zewnątrz na kontrahenta. Skierowana jest do wszystkich, w związku z czym ma ogólny, anonimowy i powszechny charakter.

W analizowanej sytuacji spółka wydaje bony swoim klientom, gdy jej wizerunek jest zagrożony. Wydanie bonu ma na celu odwrócenie uwagi od złego wrażenia i zachęcanie do ponownego zakupu. Wydanie następuje także w przypadku otwarcia nowego sklepu, co ma sprawić, że marka będzie rozpowszechniana i rozpoznawana. Świadczenia te mieszczą się w definicji promocji, ponieważ ich nadrzędnym celem jest budowa wizerunku spółki.

Warto również zauważyć, że świadczenie otrzymywane przez uczestnika akcji marketingowo-promocyjnej jest świadczeniem niezależnym i jednostronnym. W sytuacji gdyby świadczenie było świadczeniem zależnym i obustronnym, nie można byłoby zastosować zwolnienia z art. 21 ust. 1 pkt 68a ustawy o PIT.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499968-Bony-wydawane-klientom-w-ramach-akcji-promocyjnej-bez-PIT.html

 4. Interpretacja indywidualna wciąż chroni

09 sierpnia 2023 | Rachunkowość | Krzysztof Śliwiński Marcin Palusiński

Skutkiem wyjścia poza ramy opisu stanu faktycznego (zdarzenia przyszłego) w interpretacji indywidualnej nie zawsze wiąże się z utratą jej mocy ochronnej. Należy ustalić, czy podatnik mógł zastosować się do wydanej interpretacji.

Część z przepisów ujętych w ramach Ordynacji podatkowej ma charakter gwarancyjny. Instytucją najbardiej znaną podatnikom jest instytucja interpretacji podatkowej, ze względu na oferowaną ochronę podatkową, a nawet ochronę przed odpowiedzialnością karnoskarbową.

Czasem jednak ochrona wydaje się czysto iluzoryczna, szczególnie gdy organy skarbowe w toku postępowań podatkowych podnoszą, że opisany we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej stan faktyczny lub zdarzenie przyszłe nie odpowiada rzeczywistości i tym samym ochrona nie przysługuje. W wielu przypadkach takie oceny są pochopne, co rozstrzygają dopiero sądy administracyjne.

Spróbujemy rozgraniczyć sytuacje wysoce ryzykowne – z perspektywy możliwości rzeczywistej utraty ochrony podatkowej – od tych, które nie będą wpływać na gwarantowaną moc ochronną interpretacji podatkowej.

Ramy i okres ochrony
Tematyka okresu ochronnego interpretacji indywidualnej stała się bardzo aktualna w perspektywie niedawnych doniesień o projektowanej nowelizacji Ordynacji podatkowej (zgodnie z aktualnym stanowiskiem Ministerstwa Finansów – plany wprowadzenia zmian w procedurze zostały ostatecznie porzucone).

Obecnie nie funkcjonuje określona “data ważności” dla wydanej interpretacji podatkowej, zatem co do zasady – jest ona wydawana bezterminowo. Ustawodawca powiązał utratę mocy ochronnej z wyraźnie określonymi zdarzeniami, opisanymi w Ordynacji podatkowej. Moc ochronna jest zachowana do momentu zmiany interpretacji, stwierdzenia jej wygaśnięcia lub doręczenia organowi podatkowemu odpisu prawomocnego orzeczenia sądu administracyjnego ją uchylającego.

Ponadto, minister właściwy do spraw finansów może wydać interpretację ogólną, co wynikowo skutkuje ryzkiem wygaśnięcia interpretacji indywidualnej – w sytuacji, w której interpretacja ogólna i indywidualna byłyby wzajemnie sprzeczne. Wygaśnięcie interpretacji indywidualnej nie następuje automatycznie. Mimo, że minister właściwy do spraw finansów może działać z urzędu, wymaga się wydania postanowienia stwierdzające jej wygaśnięcie.

Przepisy ograniczają jednak ryzyka związane z utratą bytu prawnego interpretacji indywidualnej, dając gwarancję iż zastosowanie się do interpretacji indywidualnej przed jej zmianą, stwierdzeniem wygaśnięcia lub uchyleniem nie zaszkodzi podatnikowi.

Gwarancja ta, w połączeniu z brakiem określonej daty ważności interpretacji, daje podatnikom minimalny stopień pewności i uzasadnia celowość skierowania wniosku o interpretację do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

W uzasadnieniu do (porzuconego) projektu ustawy wskazywano jednak, że: “Proponuje się zatem ograniczenie ważności interpretacji indywidualnej do 5 lat liczonych od dnia jej wydania. Interpretacje indywidualne wydawane na czas określony zapewnią jednolitość i pewność stosowania przepisów prawa podatkowego. Co więcej, zgodnie z projektowanymi zmianami, ograniczeniu w czasie ulegnie również uprawnienie organów podatkowych do zmiany, uchylenia i stwierdzenia wygaśnięcia interpretacji indywidualnej. Zmiana, uchylenie i stwierdzenie wygaśnięcia interpretacji będą bowiem możliwie jedynie w okresie jej ważności, co zwiększy pewność i przewidywalność interpretacji”.

Wbrew twierdzeniom Ministerstwa Finansów, ograniczenie daty ważności interpretacji indywidualnej w korelacji z zaproponowanym, drastycznym skokiem kosztów procedury wnioskowania, spowodowałoby dalekie ograniczenie jej użyteczności.

Praktyka sporów z organami podatkowymi wskazuje, że podatnicy powołują się – z pozytywnym skutkiem – na interpretacje indywidualne, nawet dekadę po ich wydaniu.

W optyce orzekających sądów administracyjnych, takie interpretacje wciąż zapewniają „jednolitość i pewność” i to mimo braku „daty ważności”.

Wyjście poza ramy
Naczelny Sąd Administracyjny podkreślał w wydanych wyrokach (por. wyrok z 8 października 2015 r., I GSK 208/14), że: „Wydanie indywidualnej interpretacji prawa podatkowego nie tworzy w stosunku do jej adresata jakichkolwiek prawnie znaczących uprawnień i/lub obowiązków. Tworzy jedynie stan udzielenia informacji o możliwościach stosowania i wykładni prawa, do której jej adresat może się zastosować, choć niewątpliwie nie ma takiego obowiązku. Dopiero zastosowanie się do indywidualnej interpretacji przepisów prawa podatkowego przez jej adresata może spowodować powstanie ochrony prawnej”.

To właśnie wykładnia pojęcia „zastosowania się” do interpretacji wydanej w określonym stanie faktycznym lub w ramach opisanego zdarzenia przyszłego bywa problematyczna.

Możemy wyobrazić sobie sytuację, w której podatnicy proszą dyrektora KIS o rozstrzygnięcie czy od świadczonych usług trzeba zapłacić VAT czy podlegają one zwolnieniu.

W opisie planowanej działalności wskazują na katalog usług oraz okoliczności, w których usługi będą świadczone (opis od strony przedmiotowej) oraz na szereg cech opisujących wnioskodawcę – usługodawcę oraz przyszłego usługobiorcę (opis od strony podmiotowej).

W toku dynamicznie zmieniających się realiów gospodarczych i zapotrzebowania klientów, katalog “podstawowych” usług zmienia się – podatnik rozszerza swoją działalność, realizując w praktyce usługi nieobjęte wydaną wcześniej interpretacją indywidualną.

Czy ze względu na realizację usług nieobjętych interpretacją należy uznać, iż podatnik w praktyce „nie zastosował się” do wydanej interpretacji i przez to – utracił ochronę gwarantowaną przez przepisy Ordynacji podatkowej?

Z takim pytaniem mierzył się między innymi Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu (wyrok z 20 kwietnia 2023 r., SA/Po 383/22). Spółka będącą stroną rozstrzyganej sprawy świadczyła na rzecz szpitali usługi w zakresie opieki medycznej oraz tzw. usługi pomocnicze, ściśle z tymi usługami związane (zgodnie z art. 43 ust. 18a ustawy o VAT, świadczenie takich usług jest zwolnione od podatku VAT).

Spółka już w 2013 r. uzyskała interpretację indywidualną potwierdzającą, iż konkretne, wymienione szczegółowo usługi podlegają zwolnieniu z VAT. W toku kontroli podatkowej okazało się jednak, iż spółka realizowała także usługi inne od tych wskazanych w interpretacji. Usługi te nie były wyodrębniane w ramach wystawianych faktur, lecz miały – zdaniem spółki – charakter jedynie marginalny w stosunku do ogółu świadczonych usług.

Organ przyjął w tej sytuacji stanowisko, zgodnie z którym takie działanie podatnika doprowadziło do całkowitej utraty ochrony podatkowej, argumentując: “Biorąc zatem pod uwagę, że podatnik w 2015 r. wykonywał usługi (czynności), które według interpretacji nie były zwolnione od podatku, i usługi te stanowią element (ułamek) świadczeń zdefiniowanych na fakturach VAT jako „usługi pomocnicze przy pacjencie”, to okoliczność, iż na wystawionych dokumentach została wykazana ogólna wartość świadczenia (obejmującego także usługi podlegające opodatkowaniu), nie pozwala uznać, że strona w efekcie wydania ww. indywidualnej interpretacji podatkowej korzysta z ochrony prawnej. Ujęcie w kwocie faktury usług, wobec których nie ma zastosowania zasada nieszkodzenia wynikająca z art. 14k § 1 Ordynacji podatkowej, skutkuje tym, że pozostałe usługi, których dotyczy faktura także nie korzystają z ochrony prawnej”.

Wojewódzki Sąd Administracji nie zgodził się z takim stanowiskiem.

Z wyroku wynika, że nie następuje żaden automatyzm w zakresie utraty mocy interpretacji, nawet jeśli podatnik nie dokonywał wyodrębnienia (w ramach wystawianych faktur VAT) usług objętych interpretacją i usług pozostałych.

Nawet jeśli część usług świadczonych przez podatnika nie podlegała ocenie w ramach interpretacji, to ciężar zgromadzenia oraz oceny materiału dowodowego w tym zakresie spoczywa na organach podatkowych.

W analogicznych sprawach jesteśmy zatem w stanie rozpoznać przynajmniej trzy stany faktyczne:

1) część usług nie została objęta treścią interpretacji indywidualnej, lecz zgodnie z przepisami ustawowymi – podlega zwolnieniu z VAT;

2) podatnik świadczy część usług niepodlegających zwolnieniu z VAT zgodnie z przepisami ustawowymi, lecz objętych treścią interpretacji indywidualnej (niewygasłej, niezmienionej, dotychczas nieuchylonej), gdzie wskazano na fakt zwolnienia;

3) podatnik świadczy część usług niepodlegających zwolnieniu z VAT zgodnie z przepisami ustawowymi oraz nieobjętych treścią interpretacji indywidualnej.

Zgodnie z wykładnią prezentowaną przez sąd w cytowanym wyroku, jedynie trzecia sytuacja prowadzi do konieczności stwierdzenia, iż świadczenie konkretnych usług faktycznie podlega opodatkowaniu VAT.

W drugim przypadku zastosowanie się przez podatnika do treści interpretacji nie może rodzić dla niego negatywnych konsekwencji.

W cytowanym wcześniej wyroku WSA w Poznaniu jednoznacznie sprzeciwił się także próbom forsowania twierdzeń, zgodnie z którymi sam fakt funkcjonowania interpretacji ogólnej w obrocie prawnym (w zakresie usług medycznych na gruncie ustawy VAT interpretacja została wydana dopiero w grudniu 2017 r.) pozbawiania automatycznie znaczenia interpretacji indywidualnej: “Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej może z urzędu stwierdzić wygaśnięcie interpretacji indywidualnej, jeżeli jest ona niezgodna z interpretacją ogólną wydaną w takim samym stanie prawnym. Organ odwoławczy nie wyjaśnił nie tylko tego czego dotyczyła wspomniana przez niego interpretacja ogólna, ale również nie wskazał kiedy Dyrektor KIS wydał postanowienie stwierdzające wygaśnięcie interpretacji indywidualnej skarżącej. Wspomnieć też należy, że uwadze Naczelnika umknęło, iż interpretacja indywidualna została wydana w 2013 r., postępowanie podatkowe dotyczyło zobowiązań spółki za 2015 r., zatem nawet gdyby po wydaniu interpretacji ogólnej Dyrektor KIS skorzystał z uprawnienia przysługującego mu na podstawie art. 14e § 1a pkt 2 Ordynacji podatkowej, okoliczność ta nie mogłaby mieć znaczenia dla oceny czynności dokonywanych przez skarżącą w 2015 r”.

Wynika z tego jasno, że aby nastąpiło wygaśnięcie interpretacji indywidualnej konieczne jest wydanie postanowienia w tym zakresie przez dyrektora KIS. Dodatkowo poza wszelką wątpliwością pozostaje fakt, iż skutki wygaśnięcia interpretacji indywidualnej nie mogą dotykać zdarzeń obejmujących okres przed wydaniem interpretacji ogólnej.

Niezgodność stanu faktycznego
Od opisanego wcześniej wyjścia poza przedmiotowe ramy interpretacji indywidualnej – przy zachowaniu spójności warunków opisanych przez podatnika w interpretacji – należy odróżnić sytuację, w której podatnik realizuje działalność w sposób odmienny i niezgodny z tym, co opisał w ramach interpretacji indywidualnej.

Chodzi o takie działanie podatnika, które z samego założenia są sprzeczne ze stanem faktycznym (zdarzeniem przyszłym), na bazie którego została dokonana ocena skutków podatkowych określonego zdarzenia. Oznacza to, że ze względu na charakter planowanego działania nie istnieje możliwość aby zastosować się do interpretacji w pewnym minimalnym zakresie – jakiekolwiek działanie wychodzące poza ramy kategorycznie opisane we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej będzie skutkować bezpośrednio brakiem możliwości “zastosowania się” do interpretacji i tym samym – zniweczeniem skutków ochronnych. Warunki stanu faktycznego (zdarzenia przyszłego) zmieniają się tak bardzo, iż odbiegają od stanu rzeczy, na bazie którego oceny dokonał organ wydający interpretację.

Jako przykład można wskazać powszechnie składane wnioski w zakresie kwalifikacji transakcji jako zbycia tzw. zorganizowanej części przedsiębiorstwa lub przeciwnie – jako transakcji zbycia swobodnie powiązanych składników majątkowych, które nie będą samodzielnie wystarczalne do kontynuacji prowadzenia działalności gospodarczej. Dla stwierdzenia, iż mamy do czynienia z zorganizowaną częścią przedsiębiorstwa należy udowodnić istniejące wyodrębnienie na gruncie organizacyjnym, funkcjonalnym oraz finansowym.

O istnieniu konkretnego wyodrębnienia (lub jego braku) decydują nierzadko konkretne składniki majątkowe, będące przedmiotem transakcji – na przykład zapasy, prawa i obowiązki z umów z dostawcami, konkretne licencje lub patenty, prawa do znaków indywidualizujących czy domen internetowych.

Zatem wyraźnie widać, iż samowolne ograniczenie lub rozszerzenie przedmiotu transakcji o dodatkowe składniki majątkowe zaburza całkowicie podstawę kwalifikacji.

Jeżeli więc podatnik samodzielnie zmienia sposób przeprowadzenia transakcji, nabywając składniki majątkowe w innym zakresie niż opisał w ramach wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej, naraża się na rzeczywiste ryzyko podniesienia argumentacji, iż interpretacja indywidualna została wydana w całkowicie odmiennych warunkach a podatnik nie zrealizował obowiązku wyczerpującego przedstawienia stanu faktycznego (zdarzenia przyszłego).

Ocena nabywanych składników majątkowych nie może bowiem następować w oderwaniu od siebie nawzajem, lecz opiera się na ocenie ich charakteru jako całości.

Precyzja przede wszystkim
W tych okolicznościach szczególnie istotnym staje się rozróżnienie dwóch sytuacji.

W ramach pierwszej grupy sytuacji, podatnik wychodząc ponad ramy ujęte w interpretacji indywidualnej nie unicestwia zarazem stanu faktycznego (zdarzenia przyszłego), w którym została wydana interpretacja indywidualna. W takiej sytuacji możliwym jest zachowanie mocy ochronnej interpretacji do minimalnego zakresu, określonego w ramach interpretacji indywidualnej.

W ramach drugiej grupy sytuacji, podatnik – w jakikolwiek sposób modyfikując sposób realizacji stanu faktycznego (zdarzenia przyszłego) – prowadzi do destrukcji podstawowych warunków i cech realizowanego przedsięwzięcia, opisanych we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej.

W takim przypadku podatnik w praktyce nie może zastosować się do interpretacji indywidualnej nawet w minimalnym zakresie (gdyż została ona wydana na bazie innego stanu faktycznego/zdarzenia przyszłego).

Bez wątpienia istnieje konieczność racjonalnego i ostrożnego korzystania z dobrodziejstw interpretacji indywidualnych. Nie zmienia to jednak faktu, iż stanowią one wartościowe narzędzia o charakterze gwarancyjnym. Nie bez przyczyny próba ograniczenia tej instytucji w ramach (niedoszłych) zmian w Ordynacji podatkowej, spotkała się z powszechnym sprzeciwem ze strony podatników.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1500112-Interpretacja-indywidualna-wciaz-chroni.html

 5. W roku podatkowym tylko jeden PIT-11 od pracodawcy

09 sierpnia 2023 | Rachunkowość | Oliwia Karbowska Victoria Walczak

Firma nie ma możliwości wystawienia dla pracownika dwóch informacji PIT-11 w związku ze zmianą programu kadrowo-płacowego w trakcie trwania roku podatkowego.

Stanowisko takie zajął dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej interpretacji indywidualnej wydanej 30 maja 2023 r. (0112-KDIL2-1.4011.270.2023.1.KF).

Stan faktyczny
We wniosku płatnik wskazał, że zamierza zmienić system kadrowo-płacowy w swoim zakładzie pracy w trakcie trwania roku podatkowego. Zmiana ta może przyczynić się do powstania znacznych problemów z przeniesieniem danych o wynagrodzeniach pracowników z jednego systemu do drugiego. Mając to na uwadze, płatnik wystosował zapytanie do organu o możliwość wystawienia swoim pracownikom i tym samym przekazania do właściwych miejscowo urzędów skarbowych, dwóch informacji PIT-11, za różne okresy roku podatkowego 2023.

Wnioskodawca argumentował, że ani ustawa o PIT, ani żaden inny przepis podatkowy nie zabrania płatnikom wystawiania więcej niż jednej informacji podatkowej PIT-11. Dodatkowo, więcej niż jeden wystawiony PIT-11, nadal pozwoli płatnikowi na spełnienie obowiązku wynikającego z art. 39 i art. 45ba ustawy o PIT, z których literalnego brzmienia wynika, że płatnik ma obowiązek przesłać podatnikowi i urzędowi skarbowemu (w tym przypadku za pomocą komunikacji elektronicznej) imienną informację o dochodach za dany rok podatkowy.

Ponadto, wnioskodawca podkreślił, że sam formularz PIT-11, w części Objaśnienia przypis nr 2 wskazuje sytuację, gdy płatnik sporządzi więcej niż jedną informację podatkową, która jednocześnie nie jest korektą poprzedniej, kiedy to nie sumuje się kwot wszystkich wcześniej wystawionych informacji. Wnioskodawca wskazał również na przypis nr 3, mówiący o tym, że w przypadku wystawienia więcej niż jednej informacji podatkowej płatnik powinien podać kolejny numer składanego PIT-11.

Stanowisko fiskusa
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej nie zgodził się ze wskazanymi przez wnioskodawcę argumentami i uznał jego stanowisko za nieprawidłowe.

W interpretacji dyrektor KIS wyjaśnił, że PIT-11 jest informacją przedstawiającą dochody i zapłacone zaliczki na podatek dochodowy podatnika, która jest wystawiana po pełnym, zakończonym roku podatkowym, w związku z tym nie praktykuje się wystawiania kilku informacji w trakcie trwania roku podatkowego, którego PIT-11 dotyczy.

Organ wskazał jednak wyjątek wynikający z art. 39 ust. 2 ustawy o PIT (obowiązek wystawienia informacji podatkowej na wniosek podatnika w ciągu 14 dni w związku z ustaniem stosunku pracy), który pozwala na wystawienie dwóch informacji podatkowych. Wynika to z faktu złożenia przez podatnika wniosku o sporządzenie PIT-11 w związku z zakończeniem stosunku pracy, co jednocześnie kończy się ustaniem obowiązku poboru i płacenia zaliczek na podatek dochodowy i wysłaniem informacji podatkowej do właściwego urzędu skarbowego przez płatnika. Jeżeli następstwem tego będzie powrót pracownika do tego samego zakładu pracy, już po wystawieniu na jego wniosek PIT-11, pracodawca siłą rzeczy będzie musiał ponownie zacząć płacić zaliczki na podatek dochodowy i ponownie wystawić informację PIT-11 po danym roku podatkowym.

Organ odniósł się również do przytoczonych przez płatnika Objaśnień do informacji podatkowej podkreślając fakt, że sekcja Objaśnienia przypis nr 2 i 3 odnosi się tylko do sytuacji wynikającej z art. 39 ust. 2 ustawy o PIT. Przy wystawianiu drugiego formularza PIT-11 w związku z ponownym zawarciem stosunku pracy, nie należy sumować dochodów wskazanych w poz. nr 4 z poprzedniej informacji podatkowej.

W związku z tym, tylko pracownik może zainicjować sytuację, w której pracodawca zmuszony będzie do wystawienia więcej niż jednej informacji PIT-11. W innych przypadkach płatnik powinien po zakończeniu roku podatkowego wystawić tylko jedną informację.

Dyrektor KIS potwierdził swoje objaśnienia przytaczając tekst z instrukcji do wypełnienia informacji PIT-11 z broszury Ministerstwa Finansów wskazującej, że:

∑ pracownik pracujący u jednego płatnika na postawie kilku umów może otrzymać jeden PIT-11 z sumowanymi dochodami, a pracodawca powinien wskazać tylko jeden numer formularza,

∑ formularz PIT-11 pozwala na połączenie dochodów z kilku umów i z kilku rodzajów umów (o pracę, zlecenie) u jednego pracodawcy,

∑ na jednym PIT-11 można łączyć różne rodzaje dochodów wraz z ulgami i zwolnieniami takimi jak, zwolnienie z podatku dla osób do 26 roku życia, ulga dla rodzin 4+, ulga na powrót i wiele innych.

Podsumowując, mimo problematycznej sytuacji wnioskodawcy, należy zgodzić się z przedstawionym przez dyrektora KIS poglądem. Wystawianie kilku informacji podatkowych, z różnych przyczyn, w przyszłości może okazać się problematyczne nie tylko dla samego pracodawcy, ale też dla urzędów skarbowych i podatników.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1500114-W-roku-podatkowym-tylko-jeden-PIT-11-od-pracodawcy.html

 

Podatki | Prasówka | 20-26.07.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Świadczenie od małżonka może być z PIT

Agnieszka Pokojska | 20 lipca 2023, 07:49

Od otrzymywanego od męża świadczenia na zaspokojenie potrzeb rodziny żona musi płacić PIT, jeżeli obojga małżonków nie łączy wspólność majątkowa – stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to kobieta, która wystąpiła o rozwód, ale bezskutecznie. Sąd umorzył postępowanie, udzielił jej natomiast zabezpieczenia na zaspokojenie potrzeb rodziny – z tego tytułu zasądził od jej męża 6 tys. zł miesięcznie.

Kobieta uważała, że choć ma z mężem rozdzielność majątkową, to od otrzymanej od niego kwoty nie musi płacić PIT. Powołała się na art. 27 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zgodnie z którym małżonkowie są zobligowani, każdy według swych sił oraz możliwości zarobkowych i majątkowych, przyczyniać się do zaspokajania potrzeb rodziny, którą przez swój związek założyli.

We wniosku o interpretację kobieta wyjaśniła, że otrzymywane od męża pieniądze wykorzystuje na zaspokojenie potrzeb nieletnich dzieci, utrzymanie domu i prowadzenie gospodarstwa domowego. Podkreśliła, że mąż mieszka z nimi w domu i uczestniczy w życiu rodzinnym, a tym samym korzysta z wpłacanych przez siebie pieniędzy.

Dyrektor KIS stwierdził jednak, że kobieta uzyskuje z tego tytułu przychód, od którego powinna zapłacić podatek.

Przyznał, że faktycznie świadczenia na podstawie art. 27 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego są wyłączone z podatku dochodowego (art. 2 ust. 1 pkt 7 PIT). Muszą być jednak – jak podkreślił – spełnione łącznie trzy warunki:

– przyznane świadczenie musi być przeznaczone na zaspokojenie potrzeb rodziny,
– potrzeby rodziny muszą być zgodne z określonymi w art. 27 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego,
– świadczenie musi być objęte małżeńską wspólnością majątkową.

W rozpatrywanej sprawie nie jest spełniony ostatni warunek – stwierdził organ i dlatego uznał, że wyłączenie z PIT nie ma zastosowania. Wyjaśnił, że jest to dla kobiety przychód z tzw. innych źródeł, opodatkowany według skali, który należy wykazać w zeznaniu rocznym. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 13 lipca 2023 r., sygn. 0114-KDIP3-2.4011.460.2023.2.MN

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8856131,swiadczenie-od-malzonka-moze-byc-z-pit.html

 2. Nie da się rozliczyć wstecz ulgi na innowacyjnych pracowników

Agnieszka Pokojska | 24 lipca 2023, 07:00

Z preferencji, która jest uzupełnieniem ulgi B+R, można było po raz pierwszy skorzystać po złożeniu zeznania za 2022 r., ale nie wstecz za miesiące przypadające przed jego złożeniem.

Wynika to wprost z przepisu, a potwierdza to dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w wydanych interpretacjach indywidualnych. Mimo to podatnicy pytają, czy po złożeniu zeznania za 2022 r. nie mogliby się cofnąć z odliczeniem do miesięcy poprzedzających roczne rozliczenie podatkowe.

Jest to niemożliwe – stwierdził dyrektor KIS w interpretacji z 13 lipca 2023 r. (sygn. 0114-KDIP2-1.4010.297. 2023.2.MR1).

Preferencja na zaliczki
Przypomnijmy, że ulga na innowacyjnych pracowników jest uzupełnieniem innej preferencji podatkowej – badawczo-rozwojowej. Pozwala pomniejszyć kwotę zaliczek na PIT od wynagrodzeń innowacyjnych pracowników (tj. tych, którzy przeznaczają co najmniej 50 proc. swojego czasu pracy na działalność badawczo-rozwojową) o niewykorzystaną przez podatnika część ulgi B+R.

Zasadniczo koszty nieodliczone w danym roku w ramach ulgi B+R (koszty kwalifikowane) odlicza się w zeznaniach za kolejne sześć lat podatkowych (art. 26e ust. 8 ustawy o PIT i art. 18d ust. 8 ustawy o CIT). Podatnicy nie muszą jednak czekać, mogą skorzystać z ulgi na innowacyjnych pracowników.

Ulga dotyczy zarówno podatników CIT, jak i podatników PIT rozliczających się według skali podatkowej (PIT-36) lub liniowo (PIT-36L).

Odliczenie może wynosić iloczyn kwoty nieodliczonej ulgi B+R i stawki podatku wynoszącej:

– 12 proc. – w przypadku przedsiębiorców rozliczających się według skali podatkowej (PIT-36),
– 19 proc. – w przypadku przedsiębiorców opodatkowanych podatkiem liniowym (PIT-36L),
– 9 proc. lub 19 proc. CIT – w przypadku podatników podatku dochodowego od osób prawnych.

Prawo do skorzystania z ulgi na innowacyjnych pracowników przysługuje, począwszy od miesiąca następującego bezpośrednio po miesiącu, w którym podatnik złożył roczne zeznanie, do końca roku podatkowego, w którym zostało ono złożone. Tak wynika z art. 18db ust. 4 ustawy o CIT i art. 26eb ust. 4 ustawy o PIT.

Część podatników uważa, że użyte w tych przepisach sformułowanie „uprawnienie przysługuje począwszy od miesiąca następującego bezpośrednio po miesiącu, w którym podatnik złożył zeznanie”, oznacza jedynie, że nie można skorzystać z ulgi przed złożeniem tego zeznania. Natomiast po złożeniu zeznania nie ma przeszkód, by cofnąć się z odliczeniem.

Dyrektor KIS się na to nie zgadza. Jego zdaniem z brzmienia przepisu wynika jasno, że prawo do ulgi przysługuje od miesiąca następującego bezpośrednio po miesiącu, w którym podatnik złożył zeznanie.

W praktyce więc podatnicy CIT mogą skorzystać z preferencji najwcześniej w lutym, pod warunkiem że zeznanie CIT-8 za poprzedni rok złożą już w styczniu.

Z kolei podatnicy PIT muszą czekać co najmniej do marca, bo z podatku za miniony rok mogą się rozliczyć najwcześniej 15 lutego (art. 45 ustawy o PIT). Jeżeli zeznanie złożą przed tym terminem, to uznaje się je za złożone 15 lutego.

Z preferencji można skorzystać przy zaliczkach dotyczących wynagrodzeń już za miesiąc, w którym podatnik złożył zeznanie (np.za 2022 r.), z tym że wypłacanych kolejnego miesiąca (patrz: interpretacja z 23 września 2022 r. sygn. 0111-KDIB1-3.4010. 473.2022.1.MBD).

Natomiast ostatnim miesiącem, w którym można pomniejszyć zaliczki na PIT o niewykorzystaną, a wykazaną w zeznaniu część ulgi B+R, jest ostatni miesiąc roku podatkowego, w którym firma to zeznanie złożyła.

Przykład

Rok podatkowy spółki pokrywa się z kalendarzowym. Złożyła ona zeznanie CIT-8 za 2022 r. w marcu 2023 r. (w tym roku można to było uczynić do 30 czerwca).

Zatem spółka miała prawo do pomniejszenia zaliczek na PIT (od wynagrodzeń pracowników), począwszy od kwietnia 2023 r., ponieważ był to miesiąc następujący bezpośrednio po miesiącu, w którym złożyła zeznanie CIT-8.

Spółka może też pomniejszać o ulgę zaliczki PIT od wynagrodzeń za kolejne miesiące, czyli za okres maj–grudzień 2023 r. W tym ostatnim miesiącu będzie to możliwe tylko pod warunkiem, że zaliczki na PIT od wynagrodzeń za grudzień zostaną pobrane również w grudniu.

Spółka nie może natomiast pomniejszyć o ulgę zaliczek na PIT pobranych w styczniu, lutym i marcu 2023 r.

Z przesuniętym rokiem
Podatnicy, których rok podatkowy pokrywa się z kalendarzowym, mogą skorzystać z ulgi dla innowacyjnych pracowników po raz pierwszy dopiero w 2023 r. Wynika to z art. 67 ust. 2 Polskiego Ładu, tj. nowelizacji z 29 października 2021 r. (Dz.U. poz. 2105 ze zm.).

Inaczej jest u podatników CIT z przesuniętym rokiem podatkowym, jeżeli rozpoczął się on przed 1 stycznia 2022 r. Ci mogli skorzystać z tej preferencji już w 2022 r. po złożeniu zeznania za zakończony rok podatkowy (art. 67 ust. 3 Polskiego Ładu).

Z tej możliwości skorzystała spółka, której rok podatkowy trwa od 1 sierpnia do 31 lipca. Spółka poinformowała, że CIT-8 za rok trwający od 1 sierpnia 2021 r. do 31 lipca 2022 r. złożyła w październiku 2022 r.

Chciała się upewnić, że o ulgę wykazaną w CIT-8 będzie mogła pomniejszyć również zaliczki na PIT pobrane w ostatnim miesiącu swojego roku, w którym złożyła to zeznanie, czyli w lipcu 2023 r.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej potwierdził to we wspomnianej interpretacji z 13 lipca 2023 r. (sygn. 0114-KDIP2-1.4010.297.2023.2.MR1).

„W 2023 r. wynagrodzenia za lipiec wypłacone w lipcu 2023 r. będą ostatnimi wynagrodzeniami w 2023 r., w stosunku do których spółka będzie uprawniona do zastosowania ulgi” – wyjaśnił organ.

Przykład

Rok podatkowy spółki trwa od 1 sierpnia 2021 r. do 31 lipca 2022 r. Spółka złożyła CIT-8 za ten rok podatkowy w październiku 2022 r.

W związku z tym uprawnienie do pomniejszenia zaliczek na PIT od wynagrodzeń innowacyjnych pracowników przysługiwało jej od listopada 2022 r., tj. od miesiąca następującego bezpośrednio po miesiącu, w którym złożyła CIT-8.

Natomiast ostatnim miesiącem, w którym spółka może skorzystać z ulgi wykazanej w tym zeznaniu, jest lipiec 2023 r. (tj. ostatni miesiąc roku podatkowego spółki). W tym miesiącu może ona pomniejszyć zaliczki na PIT od wynagrodzeń wypłacanych za lipiec, jeżeli pobierze je jeszcze w tym samym miesiącu.

Trzeba poinformować organ
Przypomnijmy, że fiskus o rozliczeniu ulgi dowie się dopiero, gdy od płatnika otrzyma formularz PIT-4R – „Deklaracja roczna o zaliczkach na podatek dochodowy”. Składa się ją do końca stycznia roku następującego po roku podatkowym, w którym podatnik dokonywał pomniejszeń. O skorzystaniu z ulgi należy poinformować w części formularza PIT-4R „Wyjaśnienie dotyczące wpłat” w pozycji „Wyjaśnienie różnicy pomiędzy kwotą pobranego podatku a kwotą wpłaconego podatku”. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8919784,nie-da-sie-rozliczyc-wstecz-ulgi-na-innowacyjnych-pracownikow.html

 3. Bankowcy odliczą koszty przegranego procesu, zwykłe firmy niekoniecznie

Mariusz Szulc | 24 lipca 2023, 07:00

Bank, który przegra spór sądowy z kredytobiorcą frankowym, będzie mógł zaliczyć wydatki na postępowanie sądowe do kosztów uzyskania przychodu. Podobne prawo nie przysługuje za to przedsiębiorcy, który przegra spór cywilny w związku z ukrytą wadą sprzedanego towaru.

Tak wynika z dwóch niedawnych interpretacji indywidualnych dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej. Eksperci nie kryją zaskoczenia ich treścią. – Stanowisko fiskusa jest niekonsekwentne. Niewykluczone, że chodzi w nim o zniechęcenie zwykłych przedsiębiorców do prowadzenia procesów sądowych, które mogą być przegrane. Jeśli taki jest cel, to należałoby tego dokonać w drodze zmiany przepisów ustaw o podatkach dochodowych, a nie za pośrednictwem kontrowersyjnych interpretacji indywidualnych – komentuje Piotr Leonarski, adwokat i doradca podatkowy w LSW.

Łaskawie dla banków
Obie interpretacje indywidualne zostały wydane w ciągu dwóch następujących po sobie dni (28 i 29 czerwca br.). Dotyczą wprawdzie podobnej sytuacji, ale została ona oceniona przez fiskusa w odmienny sposób.

W interpretacji z 28 czer wca (sygn. 0114-KDIP2-2. 4010.231.2023.1.SP) chodziło o bank, który udzielał osobom fizycznym kredytów frankowych na cele mieszkaniowe. Jak wskazywał on we wniosku o interpetację, udzielanie podobnych kredytów było częstą praktyką rynkową na początku XXI w. Bank tłumaczył, że nie istniało wtedy ryzyko zakwestionowania podobnych umów, były one uznawane za rozwiązanie bezpieczne i „wspomagały rozwój gospodarczy w Polsce”. Sytuacja zmieniła się wraz ze zmianą linii orzeczniczej Trybunału Sprawiedliwości UE, który uznał klauzule walutowe w umowach kredytowych zawieranych przez banki za niedozwolone postanowienia umowne. Kredytobiorcy zaczęli wchodzić w spór z bankami. Sądy często zaś orzekały pozytywnie, uznając, iż umowy były dotknięte sankcją nieważności lub należy je odwalutować i uznać, że kredyt został zawarty w złotych.

We wniosku o interpretację bank uważał, że będzie mógł odliczyć od przychodu wszystkie koszty związane z przegranym procesem, w tym ustawowe odsetki. Argumentował, że zostały spełnione wszystkie warunki określone w art. 15 ust. 1 ustawy o CIT. Wydatki zostały poniesione z zasobów majątkowych banku, są definitywne i miały związek z uzyskaniem przychodów lub zachowaniem bądź zabezpieczeniem ich źródła. Wejście w spór sądowy wynikało nie tylko z przeświadczenia o tym, że to bank ma rację, lecz także z chęci minimalizacji strat i zabezpieczenia źródła uzyskiwanych przychodów. To zaś oznacza, że są to pośrednie koszty uzyskania przychodu, które mogą być potrącone w dacie ich poniesienia zgodnie z art. 15 ust. 4d ustawy o CIT – podsumował swoją argumentację bank.

Dyrektor KIS w pełni zgodził się z takim stanowiskiem. Wcześniej potwierdził je także w interpretacji indywidualnej z 6 czerwca br. syg. 0114-KDIP2-2.4010.184. 2023.1.ASK; z 10 lutego 2023 r., sygn. 0111-KDIB1-3.4010.902. 2022.1.MBD; z 18 października 2022 r., sygn. 0111-KDIB1-2.4010.530.2022.1.AW; z 12 września 2022 r., sygn. 0111-KDIB1-3.4010.172. 2022.1.PC. Wszystkie dotyczyły banków i kosztów przegranych procesów związanych z udzieleniem kredytów frankowych lub zawieraniem umów opcji walutowych.

Korzystne stanowisko zaprezentował również w sprawie spółki telekomunikacyjnej, która w związku z procesem sądowym wytoczonym przez organizację zbiorowego zarządzania prawami autorskimi zdecydowała się zawrzeć ugodę i zobowiązała się spłacić koszty procesu w ratach (interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 29 lipca 2021 r. sygn. 0111-KDIB1-1.4010.199.2021.1.MF).

…surowo dla przedsiębiorców
Na mniej wyrozumiałości może liczyć przedsiębiorca, który sprzedał towar z ukrytą wadą i nie zawarł ugody z kupującym. Potwierdza to interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 29 czerwca br. (sygn. 0112-KDIL2-2.4011.461.2023.1.KP). Tym razem pytanie zadał przedsiębiorca, który w maju 2018 r. sprzedał klientce samochód osobowy. Ponad rok później kupująca powiadomiła go, że auto miało wadę ukrytą (pęknięty blok silnika i przepalona uszczelka pod głowicą), i na podstawie przepisów o rękojmi zażądała pieniędzy na naprawę albo zwrotu gotówki za auto. Przedsiębiorca odmówił z uwagi na to, że minęło 13 miesięcy od zakupu i kobieta przejechała autem ok. 6 tys. km. Sprawa trafiła do sądu, gdzie po czterech latach zapadł wyrok korzystny dla kupującej. Przedsiębiorca uzyskał informację na infolinii KIS, że koszty przegranego procesu mogą być odliczone od przychodu na podstawie art. 22 ust. 1 ustawy o PIT. Takie właśnie zdanie zaprezentował on we wniosku o interpretację indywidualną.

Dyrektor KIS uznał jednak inaczej. Podkreślił, że przedsiębiorca ponosi ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, w tym nietrafnych decyzji lub niezachowania należytej staranności. Kosztów z tym związanych nie powinien więc przerzucać na Skarb Państwa przy wykorzystaniu przepisów podatkowych. Dyrektor KIS przypomniał, że sąd stwierdził winę sprzedającego, a więc zapłata kosztów procesu jest wynikiem niewłaściwego działania sprzedającego. Nie mogą to więc być koszty uzyskania przychodu. Podobne zdanie dyrektor KIS prezentował już wcześniej – w interpretacji z 25 kwietnia 2019 r. (sygn. 0115-KDIT3.4011.81.2019. 1.PSZ). Potwierdził je również Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 10 stycznia 2020 r. (sygn. akt II FSK 279/18) w sprawie szpitala, który przegrał proces o błędy medyczne.

Apele o konsekwencję
– Uczestnictwo przedsiębiorcy w procesie sądowym jest przejawem przysługującego mu prawa do obrony. Wyłączenie zwrotu kosztów procesu z kosztów podatkowych wydaje się więc dodatkową karą za korzystanie z takiego prawa, szczególnie gdy sam zwrot kosztów procesu, jak sama nazwa wskazuje, nie ma charakteru sankcji – zauważa Piotr Leonarski.

Logiki w poglądach dyrektora KIS nie widzi w związku z tym Adrian Kęmpiński, prawnik w kancelarii LTCA.

– Zestawiając ze sobą treść dwóch niedawnych interpretacji, trudno nie dojść do wniosku, że korzystna wykładnia zaprezentowana w sprawie bankowej mogłaby dotyczyć również sprzedawcy auta (patrz: tabela) – uważa ekspert.

Adrian Kęmpiński zwraca uwagę, że to bank jako podmiot obracający często miliardowymi kwotami mógł mieć większą świadomość ryzyka postępowania niezgodnie z przepisami, np. dzięki współpracy z najlepszymi prawnikami i doradcami podatkowymi. – Nie powinno się oczekiwać takiego samego stopnia profesjonalizacji od podmiotu działającego w kilkadziesiąt, o ile nie kilkaset razy mniejszej skali – podsumowuje ekspert LTCA.©℗

Koszty procesowe jako koszty uzyskania przychodu

Stan faktyczny Argumentacja
W interpretacjach indywidualnych dotyczących banków Negatywne interpretacje dotyczące innych przedsiębiorców
Nastąpił transfer środków banku do innego podmiotu Przedsiębiorca handlujący autami również poniesie ten koszt
Bank jest zobligowany do zapłaty kosztów wyrokiem sądu i nie ma podstaw, by żądać ich zwrotu Tak samo nastąpi w przypadku przedsiębiorcy sprzedającego auta
Koszty procesu są związane z działalnością finansową prowadzoną przez bank, a obowiązek zapłaty kosztów procesowych wynika z konkretnego orzeczenia sądowego, które odnosi się do konkretnej umowy kredytu stanowiącej źródło przychodów banku Sprzedaż aut przez przedsiębiorcę również jest potwierdzona konkretną umową i to na podstawie jej treści zapadło orzeczenie sądowe
Bank wskazuje, że na moment zawierania umów kredytu nie występowało ryzyko ich zakwestionowania lub było ono niewielkie. Decyzja o wdaniu się w spór sądowy z klientem nie wynika jedynie z przeświadczenia o zgodności z prawem swojego postępowania, ale ma również na celu zminimalizowanie straty oraz zabezpieczenie źródła przychodów Przedsiębiorca na moment sprzedaży auta mimo należytej staranności nie musiał mieć świadomości, że auto tę wadę posiada. Decyzja o wdaniu się w spór z klientem również wynikała (zapewne) z przeświadczenia przedsiębiorcy o zgodności z prawem swojego działania na moment sprzedaży auta i przedsiębiorca chciał zabezpieczyć jak najlepiej swoje źródło przychodów, i nie musieć zwracać równowartości kwoty, za którą sprzedał pojazd

Oprac. Adrian Kęmpiński

OPINIA
Czas, aby wiążąco wypowiedziało się MF
Jarosław Ziółkowski doradca podatkowy w Independent Tax Advisers

Jeśli przyjąć podejście KIS prezentowane wobec kosztów procesów przegranych przez banki, to większość interpretacji indywidualnych dotycząca innych podatników i wskazująca odmienne stanowisko powinna zostać zmieniona. Założyć bowiem trzeba, że w momencie wykonywania usługi czy sprzedaży towarów przedsiębiorca działa zgodnie z odpowiednimi standardami i przepisami prawa, a przystępując do sporu sądowego, stara się bronić własnych interesów i minimalizować straty. Jedynie przypadki, w których sprzedawca nie dochował należytej staranności albo celowo naraził klienta na szkodę, powinny skutkować wyłączeniem wydatków procesowych, które musi zwrócić kontrahentowi z kosztów uzyskania przychodu. Uważam, że kwestie dotyczące ujęcia w kosztach podatkowych zarówno kosztów procesowych, jak i kar oraz odszkodowań powinny zostać w związku z tym opisane w interpretacji ogólnej albo objaśnieniach podatkowych. Taki dokument musiałby uwzględniać dotychczasowe orzecznictwo, korzystne dla firm, np. odnośnie do kar płaconych wynajmującemu za przedterminowe rozwiązanie umów najmu lokali użytkowych, do których dochodzi, jeśli najemca nie chce prowadzić działalności w niedochodowej lokalizacji, czy też za brak odbioru zakontraktowanej wcześnie ilości surowca, jeśli okazało się, że nie jest on potrzebny zamawiającemu do jego działalności.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8919745,bankowcy-odlicza-koszty-przegranego-procesu-zwykle-firmy-niekonieczni.html

 4. Czy przy wyliczaniu preferencyjnej stawki CIT należy uwzględnić dotacje?

Katarzyna Jędrzejewska, Paweł Jastrzębowski | wczoraj, 07:20

W limicie bieżących przychodów, który uprawnia do stosowania preferencyjnej stawki CIT, należy uwzględnić również otrzymane dotacje. Przy jego wyliczaniu nie są brane pod uwagę tylko zyski kapitałowe – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Chodziło o limit z art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT. W przepisie tym jest mowa o przychodach (dochodach) innych niż z zysków kapitałowych.

Dwa warunki
Przypomnijmy: od 2019 r. dla zastosowania preferencyjnej 9-proc. stawki w CIT trzeba spełnić dwa warunki. Oba dotyczą przychodów, jednak liczonych za różne okresy i odnoszących się do różnych kategorii.

Pierwszy wymaga bycia małym podatnikiem w rozumieniu art. 4a pkt 10 ustawy o CIT. Odnosi się on więc do „przychodów ze sprzedaży” z poprzedniego roku (wraz z kwotą należnego VAT). W 2019 r. limit ten wynosił równowartość 1,2 mln euro, od 2020 r. został zwiększony do 2 mln euro.

Drugi warunek (art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT) dotyczy bieżących „przychodów (dochodów) innych niż zyski kapitałowe”. W 2019 r. nie mogło to być więcej niż równowartość 1,2 mln euro, od 2021 r. limit ten został zwiększony do 2 mln euro.

Co z dotacjami
W sprawie rozpatrzonej przez NSA chodziło o spółkę – małego podatnika, której działalność polega na prowadzeniu sal zabaw, wynajmowaniu ich na godziny itp. Prowadzi ona także przedszkole, szkołę i żłobek, pobierając opłaty za czesne, wyżywienie i zajęcia dodatkowe.

Spółka otrzymuje różnego rodzaju dotacje, w tym oświatową, która jest przyznawana zależnie od liczby dzieci w przedszkolu na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem placówki (np. wynagrodzenia nauczycieli). Dotacja ta jest zwolniona z podatku na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 47 ustawy o CIT.

Oprócz tego spółka dostaje od gminy dotacje na książki, a w 2019 r. otrzymała dotację celową od wojewody na zakup środka trwałego.

Spór z fiskusem dotyczył tego, czy dotacje te wpływają na limity przychodów, od których zależy prawo do 9-proc. stawki CIT.

Spółka uważała, że wszystkie te dotacje nie wpływają ani na limit małego podatnika, ani na limit przychodów bieżących. Wskazywała, że w art. 4a pkt 10 ustawy o CIT mowa jest o „przychodach ze sprzedaży”, a dotacja takim przychodem nie jest.

Nie jest ona również przychodem, o którym mowa w art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT – argumentowała.

Kiedy wpływają na limit
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej zaakceptował jej stanowisko tylko w części. Zgodził się z nią, że dotacje nie są przychodami ze sprzedaży w rozumieniu art. 4a pkt 10 ustawy o CIT, a tym samym nie wpływają na status spółki jako małego podatnika.

Stwierdził natomiast, że należy je uwzględnić przy ustalaniu limitu bieżących przychodów, o którym mowa w art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT. Przepis ten bowiem, w przeciwieństwie do art. 4a pkt 10, nie odwołuje się wyłącznie do pojęcia przychodów ze sprzedaży, lecz mówi o „przychodach”– uzasadnił dyrektor KIS.

Stanowisko fiskusa zaakceptowały sądy obu instancji. WSA w Krakowie (sygn. I SA/Kr 332/20) orzekł, że w kwocie limitu, o którym mowa w art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, mieszczą się również dotacje.

„Skoro bowiem ustawodawca w art. 4a pkt 10 ustawy zawęził limit do przychodów ze sprzedaży, a w art. 19 ust. 1 pkt 2 użył pojęcia przychód, to oznacza, że pojęcie to należy rozumieć odmiennie niż przychód ze sprzedaży” – orzekł sąd. Zwrócił uwagę na to, że dotacje otrzymane na pokrycie kosztów albo jako zwrot wydatków związanych z zakupem albo wytworzeniem środków trwałych (lub wartości niematerialnych i prawnych) są przychodem podatkowym w rozumieniu art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT, nawet gdy są zwolnione z podatku dochodowego.

Tego samego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny. Sędzia Beata Cieloch potwierdziła, że w definicji małego podatnika jest mowa wyłącznie o przychodach ze sprzedaży. Natomiast w art. 19 ust. 1 pkt 2 odniesiono się do wszelkich przychodów (dochodów) innych niż z zysków kapitałowych. ©℗

Współpraca Patrycja Marciniak

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 13 lipca 2023 r., sygn. akt II FSK 106/21

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8950850,czy-przy-wyliczaniu-preferencyjnej-stawki-cit-nalezy-uwzglednic-dotacj.html

 5. NSA: Wynagrodzenie pośrednika finansowego nie jest zwolnione z CIT

Paweł Jastrzębowski | dzisiaj, 07:16

Pośrednik finansowy obsługujący projekty w ramach programów finansowanych ze środków unijnych nie korzysta ze zwolnienia z CIT – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Spór z fiskusem dotyczył art. 17 ust. 1 pkt 52 ustawy o CIT. Przepis ten zwalnia z podatku płatności otrzymane z Banku Gospodarstwa Krajowego na realizację projektów w ramach programów finansowanych z udziałem środków europejskich (z wyłączeniem płatności otrzymanych przez wykonawców).

Stroną sporu była spółka (podatnik CIT), której większościowym udziałowcem jest województwo. Spółka świadczy pomoc małym i średnim przedsiębiorcom działającym na obszarze województwa. Doradza im w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania, organizuje szkolenia, misje zagraniczne promujące eksport. Udziela też pożyczek z funduszu pożyczkowego utworzonego z dotacji wojewody oraz z dotacji z PARP, a także w ramach programów unijnych.

We wrześniu 2017 r. spółka zawarła z Bankiem Gospodarstwa Krajowego umowę, w której zobowiązała się pełnić funkcję pośrednika finansowego, czyli wdrożyć i zarządzać projektem pożyczkowym. Projekt ten był realizowany w ramach zadań Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014–2020 ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz Europejskiego Funduszu Społecznego.

Spółka m.in. przeprowadzała akcje promocyjne i informacyjne, obsługiwała klientów, przyjmowała wnioski pożyczkowe, formalnie i merytorycznie je oceniała, wypłacała pożyczki. Zajęła się też rozliczaniem spłaty pożyczek oraz monitorowaniem ich wykorzystania i windykacji.

Wynagrodzeniem spółki są opłaty za zarządzanie, które w całości są finansowane z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Zostały one podzielone na dwie składowe: wynagrodzenie za wynik w udzielaniu pożyczek oraz wynagrodzenie za wynik w zwrocie pożyczek przez ostatecznych odbiorców.

Co ze zwolnieniem
Spółka uważała, że całość tych opłat jest zwolniona z podatku na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 52 ustawy o CIT.

Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że ten przepis ma zastosowanie tylko w odniesieniu do końcowych odbiorców świadczenia, dla których faktycznie jest przeznaczona pomoc udzielona w ramach projektu.

Spółki to zwolnienie nie dotyczy, bo nie jest ona uczestnikiem projektu, a jedynie pełni funkcję wykonawcy, pośrednika finansowego obsługującego projekty na podstawie umowy o zarządzanie – uzasadnił dyrektor KIS.

Tylko ostateczni beneficjenci
Stanowisko fiskusa zaakceptowały sądy obu instancji.

WSA w Łodzi dwukrotnie zajmował się tą sprawą. Początkowo uznał, że fiskus nie w pełni przeanalizował i ocenił stan faktyczny. Wyrok ten uchylił jednak NSA, nie dopatrzył się bowiem żadnych naruszeń po stronie organów podatkowych (sygn. akt II FSK 854/19). Co więcej, odniósł się także do meritum i stwierdził, że skoro spółka pełni jedynie funkcję pośrednika obsługującego projekt na podstawie umowy o zarządzaniu, to nie może skorzystać ze zwolnienia z CIT.

Gdy sprawa ponownie trafiła przed Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, ten – związany wyrokiem NSA – oddalił skargę spółki (I SA/Łd 670/22). Stwierdził, że spółce nie przysługuje zwolnienie, bo nie jest ona beneficjentem środków unijnych. Są nimi – jak wyjaśnił WSA – ostateczni odbiorcy, którzy otrzymują jednostkowe pożyczki.

Wyrok ten utrzymał w mocy NSA. W uzasadnieniu sędzia Beata Cieloch potwierdziła, że skoro spółka pełni jedynie funkcję wykonawcy, pośrednika obsługującego projekt na podstawie umowy o zarządzanie, to nie przysługuje jej zwolnienie na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 52 ustawy o CIT. ©℗

Współpraca Patrycja Marciniak

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 13 lipca 2023 r., sygn. akt II FSK 241/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8957283,nsa-wynagrodzenie-posrednika-finansowego-nie-jest-zwolnione-z-cit.html

 

Rzeczpospolita

 1. Fundacja rodzinna to nie spółka. Kilka rzeczy, na które warto zwrócić uwagę

21 lipca 2023 | Biznes w czasie kryzysu | Anita Pardej

Fundator może wnieść do fundacji rodzinnej udziały w spółce. Fundacja nie powinna jednak ponosić odpowiedzialności za jej zobowiązania.

Od wejścia w życie ustawy o fundacji rodzinnej (dalej także „ustawa”) minęły prawie dwa miesiące. Spora część rodzin, które czekały na nowe regulacje już podjęła decyzję o założeniu fundacji rodzinnej. Inne planują podjęcie takiej decyzji w najbliższym czasie. Wokół fundacji rodzinnej pojawia się sporo pytań, zarówno dotyczących jej utworzenia, jak i funkcjonowania oraz praktycznego zastosowania. Poniżej omawiamy część zagadnień, które są przedmiotem zainteresowania osób tworzących i planujących założenie fundacji rodzinnej.

1.Po co mi fundacja rodzinna skoro mam już spółkę prawa handlowego?

To jedno z często zadawanych pytań przez te rodziny, które wcześniej nie poznały specyfiki tego typu podmiotów. Fundacja rodzinna jest osobą prawną utworzoną w celu gromadzenia mienia, zarządzania nim w interesie beneficjentów oraz spełniania świadczeń na ich rzecz. Fundator określa w statucie szczegółowy jej cel. Możliwość prowadzenia przez nią działalności gospodarczej, o ile jest dozwolona przez ustawę, nie stanowi jednak nadrzędnego celu fundacji. Inaczej jest w przypadku spółek prawa handlowego.

PRZYKŁAD

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością może być utworzona przez jedną albo więcej osób w każdym celu prawnie dopuszczalnym. Zasadniczą przyczyną utworzenia spółki będzie zwykle prowadzenie przez nią działalności gospodarczej, inaczej niż to wynika z przepisów dotyczących fundacji.

Ponadto kolejna istotna różnica pomiędzy fundacją rodzinną a spółką, przejawia się w braku możliwości nabycia udziałów w tej pierwszej. Fundacja rodzinna jako podmiot bezudziałowy sprzyja budowaniu firm na pokolenia z uwagi na możliwość ograniczenia rozdrobnienia udziałów w spółkach w związku z wejściem do biznesu kolejnych pokoleń. Tego samego nie można powiedzieć o spółce, której udziały podlegają dziedziczeniu, co zaburza integralność biznesu i zarządzanie nim przez następne generacje.

2.Jaki majątek mogę wnieść do fundacji rodzinnej?

Z pierwotnych prac nad projektem ustawy o fundacji rodzinnej wynikała możliwość wniesienia do niej jedynie i „aż” udziałów w spółkach. Aktualnie katalog składników mienia, które mogą zostać wniesione do fundacji rodzinnej nie jest ograniczony. Oznacza to, że każdy element mienia, rozporządzenie którym nie będzie sprzeczne z prawem będzie mógł stanowić element skutecznie wniesionego majątku. Takie rozwiązanie odpowiada zróżnicowanej strukturze rodzinnych firm i samych rodzin. Dla części z nich kluczowy element, który powinien zostać zabezpieczony na pokolenia stanowić będą nieruchomości, w tym rolne czy środki pieniężne oraz dzieła sztuki. Dla innych będą to udziały w spółkach. Każde z tym aktywów będzie mogło zostać wniesione do fundacji rodzinnej, chroniąc je tym samym przed rozdrobnieniem.

3.Czy mogę założyć fundację rodzinną z małżonkiem i dziećmi?

Dla części fundatorów istotne pytanie odnosi się do możliwości utworzenia fundacji rodzinnej z małżonkiem czy jednym z dzieci. W takiej sytuacji należy zaznaczyć, że fundatorem fundacji rodzinnej może być wyłącznie osoba fizyczna posiadająca pełną zdolność do czynności prawnych, która złożyła oświadczenie o ustanowieniu fundacji rodzinnej w akcie założycielskim albo w testamencie. Fundacja rodzinna może być jednak ustanowiona przez więcej niż jednego fundatora. Oznacza to, że np. małżonkowie mogą wspólnie utworzyć jedną fundację rodzinną. Decyzja w przedmiocie określenia konfiguracji fundatorów będzie istotna o tyle, że prawa i obowiązki fundatora są niezbywalne. Fundator nie będzie mógł zatem zbyć części swoich uprawnień na rzecz małżonka, który nie był fundatorem od samego początku utworzenia fundacji rodzinnej.

4.Czy mogę umieścić udziały w spółce w fundacji?

Fundator może wnieść do fundacji rodzinnej udziały w spółce. Przedmiotem będą zarówno udziały w spółkach kapitałowych, jak i ogół praw i obowiązków w spółkach osobowych. Tutaj należy poczynić jednak zastrzeżenie, że fundacja jako podmiot, którego celem jest ochrona majątku rodzinnego i jego zabezpieczenie, nie powinna ponosić odpowiedzialności za zobowiązania spółki, przyjmując na siebie funkcję komplementariusza spółki komandytowej czy też wspólnika spółki jawnej. W związku z tym jeżeli firma rodzinna funkcjonuje w formie spółki osobowej, niekiedy zasadne może okazać się przekształcenie jej do formy spółki kapitałowej. Możliwość wniesienia do fundacji rodzinnej udziałów w spółkach funkcjonujących z strukturze firm rodzinnych sprzyja dodatkowo tworzeniu struktur holdingowych, w których funkcję podmiotu nadrzędnego stanowić będzie właśnie fundacja rodzinna.

5.Czy fundacja rodzinna może prowadzić działalność gospodarczą?

Ustawodawca przewidział taką możliwość. Z art. 5 ustawy wynika możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w ściśle określonym zakresie jak np. nabywanie nieruchomości, udziałów w spółkach prawa handlowego, udzielania pożyczek spółkom w których uczestniczy jako wspólnik. Fundacja rodzinna będzie mogła w związku z tym za środki uzyskane np. z dywidend z tytułu udziałów posiadanych w spółkach, nabyć nieruchomość i następnie czerpać zyski z tytułu umowy najmu. Działalność fundacji rodzinnej prowadzona w dozwolonym zakresie będzie zwolniona z opodatkowania. Tak długo jak będzie ona reinwestować środki i nie będzie dochodzić do wypłaty świadczeń na rzecz beneficjentów, nie dojdzie do powstania opodatkowania. Takie rozwiązanie sprzyja akumulowaniu środków i ich pomnażania.

Z uwagi na określony katalog zakresu dozwolonej działalności gospodarczej fundacja rodzinna nie będzie mogła prowadzić np. działalności handlowej. Jeśli osią działalności firmy rodzinnej jest prowadzenie np. sklepu internetowego, to jego wniesienie do fundacji rodzinnej i dalsze jego prowadzenie spowoduje powstanie sankcyjnego opodatkowania tej działalności stawką 25 proc. Jest to wskazówka, która przemawia za racjonalnością lokowania w fundacji rodzinnej udziałów, w miejsce niekiedy samych przedsiębiorstw.

6.Kim jest beneficjent fundacji rodzinnej oraz jakie ma uprawnienia?

Beneficjentem może być osoba fizyczna oraz organizacja pożytku publicznego. Może nim być również fundator. Beneficjentem będzie osoba, która zgodnie ze statutem może otrzymać świadczenie od fundacji rodzinnej lub mienie z związku z jej rozwiązaniem. Statut fundacji powinien zawierać wskazanie beneficjentów i sposób ich określania, a ponadto zakres przysługujących im uprawnień. Fundator tworząc statut ma dość dużą swobodę w wyborze osób, które mogą stać się beneficjentami. Nie muszą to być osoby tylko z najbliższej rodziny fundatora. Może on dodatkowo wskazać pewne warunki, których spełnienie pozwoli nabyć status beneficjenta, jak np. skończenie określonych studiów, praca w firmie rodzinnej. Takie rozwiązanie z jednej strony ograniczają ryzyka rozdrobnienia majątku firm rodzinnych nabywanego w drodze dziedziczenia w kolejnych pokoleniach, a z drugiej strony może stanowić dobre narzędzie pozwalające zmobilizować członków rodziny do zaangażowania i pracy w ramach rodzinnego biznesu. Świadczenia mogą przybrać różne formy tj. edukacyjne, zdrowotne czy związane z uprawnieniem do korzystania z aktywów (nieruchomości) fundacji rodzinnej.

7. Czy rejestracja fundacji rodzinnej jest trudna

Do powstania fundacji rodzinnej potrzebne jest złożenie oświadczenia o jej ustanowieniu w formie aktu notarialnego, przyjęcie jej statutu i złożenie wniosku o wpis do odpowiedniego rejestru. Minimalny majątek jaki powinien zostać przekazany na fundusz założycielski wynosi 100 tys. zł. Sam wniosek o wpis podlega opłacie 500 zł.

Fundacja rodzinna nabywa osobowość prawną z chwilą wpisu do rejestru fundacji rodzinnych. Sądem rejestrowym jest Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim. Pomimo faktu, że pierwsze wnioski o wpis do rejestru zostały złożony tuż po wejściu ustawy w życie czyli już 22 maja, to nie doszło jeszcze do rejestracji nowych podmiotów. Przyczyną są głównie techniczne problemy związane z działaniem samego rejestru. W połowie lipca sąd rejestrowy odnotował przeszło 150 wniosków. Możemy spodziewać się jednak, że niebawem rejestracje ruszą.

W przypadku fundacji rodzinnych nie działa zasada tzw. „jednego okienka”. Oznacza to, że odrębnie należy złożyć wnioski o nadanie numerów NIP i REGON, ponieważ nie zostaną one automatycznie nadane z momentem wpisu do rejestru. Jest to dodatkowa uciążliwość i wydaje się, że w przyszłości zasada „jednego okienka” powinna dotyczyć również Rejestru Fundacji Rodzinnych, podobnie jak rejestru KRS, aby uprości formalności.

8.Czy wnosząc mienie do fundacji rodzinnej jako fundator zapłacę podatek?

Założenie fundacji rodzinnej nie wiąże się opodatkowaniem (brak PCC, CIT). Wniesienie mienia na pokrycie funduszu założycielskiego do fundacji rodzinnej przez fundatora nie podlega opodatkowaniu także po jego stronie. Ponadto bieżąca działalność fundacji rodzinnej również nie będzie opodatkowana, tak długo jak będzie ona prowadzić działalność gospodarczą i czerpać z zyski z dozwolonego jej zakresu wyznaczonego art. 5 ustawy. Jeśli np. dojdzie do wypłaty dywidendy ze spółki, w której fundacja rodzinna będzie posiadać udziały, opodatkowanie nie powstanie. Dopiero wypłata świadczeń do beneficjentów będzie skutkowała powstaniem obowiązku podatkowego. Fundacja rodzinna została objęta podatkiem CIT. W sytuacji wypłaty do beneficjenta będącego najbliższą rodziną fundatora (tzw. zerowa grupa podatkowa) fundacja zapłaci podatek w wysokości 15 proc. Beneficjent ten nie opodatkuje już jednak podatkiem dochodowym od osób fizycznych otrzymanego świadczenia jako osoba zwolniona. Pozostali beneficjenci zaliczani do I lub II grupy podatkowej w rozumieniu przepisów o podatku od spadków i darowizn zapłacą 10 proc. PIT. Reszta zapłaci 15 proc. PIT.

9. Czy fundacja rodzinna zapewni nieprzerwane działanie firmy rodzinnej?

Biorąc pod uwagę wieloletnie doświadczenia zachodnioeuropejskich państw, fundacje rodzinne sprzyjają udanej sukcesji biznesu, chroniąc w kolejnych pokoleniach majątki rodzinne przed sporami i rozdrobnieniem. Samo ich utworzenie to dobre narzędzie do budowy firmy na pokolenia. Żeby jednak tak się stało, kwestie związane z funkcjonowaniem firmy i fundacji rodzinnej powinny zostać omówione w szerokim gronie rodziny, przy wsparciu doradców. Nieprzemyślana i narzucona arbitralnie przez fundatora wola funkcjonowania biznesu w kolejnych pokoleniach przy założeniu fundacji rodzinnej nie spowoduje, że podmiot ten spełni zamierzone zadanie.

—Anita Pardej – Radca prawny, Menedżer ds. Firm Rodzinnych w Mariański Group

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499054-Fundacja-rodzinna-to-nie-spolka-Kilka-rzeczy-na-ktore-warto-zwrocic-uwage.html

 2. Przyjazd do firmy pracownika zdalnego może być podróżą służbową

20 lipca 2023 | Kadry i Płace | Marcin Stanecki

Jeśli mieszkanie osoby pracującej zdalnie to jej stałe miejsce pracy wskazane w umowie, polecenie pracodawcy stawienia się w biurze może być traktowane jako polecenie wyjazdu służbowego.

∑ Obecnie pojawia się wiele wątpliwości związanych z tym, czy pracownik wykonujący pracę zdalną wezwany do biura z domu jest w podróży służbowej. Proszę o wyjaśnienie tej kwestii. – prosi czytelniczka.

Praca zdalna może być wykonywana całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą, w tym pod adresem zamieszkania pracownika, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość.

Uzgodnienie między stronami umowy o pracę dotyczące wykonywania pracy zdalnej przez pracownika może nastąpić przy zawieraniu umowy o pracę albo w trakcie zatrudnienia.

W trakcie zatrudnienia…
W przypadku uzgodnienia wykonywania pracy zdalnej w trakcie zatrudnienia nie zachodzi potrzeba zmiany umowy o pracę. Nie stosujemy więc żadnych aneksów, zmian do umowy o pracę czy porozumień zmieniających. Ustawodawca wprost o tym przesądził, stanowiąc, że przepisu art. 29 § 4 k.p. nie stosuje się do uzgodnienia wykonywania pracy zdalnej w trakcie zatrudnienia. Oznacza to, że pracodawca nie musi przestrzegać zapisu k.p., w myśl którego zmiana warunków umowy o pracę wymaga formy pisemnej. Wystarczający do wykonywania pracy zdalnej będzie więc wniosek pracownika złożony choćby za pośrednictwem poczty elektronicznej czy sms. Wymóg konieczny to złożenie oświadczenia woli w sposób umożliwiający ustalenie osoby składającej oświadczenie.

Strony stosunku pracy mogą zatem uzgodnić wykonywanie pracy zdalnej w sposób niesformalizowany. Przy czym miejsce pracy zdalnej musi zostać uzgodnione przez strony, co oznacza, że pracownik nie jest i nie będzie samodzielny w podejmowaniu decyzji co do miejsca wykonywania pracy zdalnej. Nie może zatem, bez uprzedniej akceptacji pracodawcy, wykonywać pracy zdalnej na działce, w ogródku czy w kawiarence internetowej.

Należy przy tym pamiętać, że jeśli pracownik wykonuje pracę w godzinach nadliczbowych w domu, po opuszczeniu zakładu pracy, czyli zabiera „robotę” ze sobą, to nie wykonuje pracy zdalnie. Nie ma więc prawa do ekwiwalentu czy ryczałtu. Wynika to z tego, że aby uznać wykonywanie tej pracy za zdalną, pracownik musiałby uzyskać zgodę pracodawcy na wykonywanie pracy zdalnej w domu, czyli musiałoby zostać uzgodnione miejsce wykonywania pracy zdalnej. Ponadto musiałaby istnieć postawa prawna do uznania wykonywania tej pracy za zdalną, czyli pracodawca musiałby ustalić zasady pracy zdalnej w porozumieniu ze związkami zawodowymi / w regulaminie lub w porozumieniu indywidualnym albo wydać polecenie. Ewentualnie pracownik musiałby złożyć wniosek o pracę zdalną okazjonalną.

… w uzgodnionym miejscu
Pracownik wykonujący pracę zdalnie, która została uzgodniona w trakcie zatrudnienia, wykonuje pracę w miejscu określonym w umowie o pracę osobiście oraz w miejscu uzgodnionym z pracodawcą z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość (zdalnie). Przy czym nie ma przeszkód, aby miejsc wykonywanej pracy było kilka – zarówno pracy wykonywanej fizycznie, jak i zdalnie. Jak zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z 11 kwietnia 2001 r. (PKN 350/00) nie ma wymogu, aby strony uzgodniły jedno stałe miejsce świadczenia pracy. Nie musi to więc być lokal lub pomieszczenie albo posesja mające stały adres i znajdujące się w jednej miejscowości.

Miejsce pracy
Miejsce wykonywania pracy jest najściślej związane z jej rodzajem. Praca, której przedmiotem jest np. pozyskiwanie klientów lub akwizycja, polega na jej wykonywaniu w różnych miejscach. Jest ze swej istoty związana z nieustannym przemieszczaniem się pracownika na pewnym obszarze. Miejsce wykonywania pracy, jeżeli uzasadnia to rodzaj pracy, może zatem obejmować pewną zamkniętą przestrzeń poza granicami administracyjnymi jednej miejscowości.

Ponadto w wyroku Sądu Najwyższego z 19 marca 2008 r. (I PK 230/07) czytamy, że zakres wyrażenia „miejsce wykonywania pracy” (art. 29 § 1 pkt 2 k.p.) jest szerszy niż zakres nazwy „stałe miejsce pracy” (art. 775 § 1 k.p.); spełnienie wymagania przewidzianego w art. 29 § 1 pkt 2 k.p. może polegać na wskazaniu „stałego miejsca pracy”, na wskazaniu obok stałego miejsca pracy także niestałego miejsca (miejsc) pracy bądź na wskazaniu niestałych (zmiennych) miejsc pracy w sposób dostatecznie określony.

Jak Sąd Najwyższy wskazał z kolei w wyroku z 1 kwietnia 1985 r. (I PR 19/85, OSPiKA 1986, Nr 3): „Miejsce pracy” nie musi być wyposażone w zaplecze socjalne, kadrowe i techniczne. Wykonywanie pracy w uzgodnionym przez strony „miejscu pracy” pracownika nie stwarza dla pracodawcy obowiązku płacenia takiemu pracownikowi ani diet, ani świadczeń rozłąkowych.

Czas pracy, ale bez zwrotu kosztów
W świetle powyższego wydaje się, że pracownik, który wykonuje pracę hybrydowo – raz w miejscu pracy wynikającym z umowy o pracę, a raz w miejscu pracy zdalnej – nie będzie w podróży służbowej w trakcie przemieszczania się między ww. miejscami pracy. Jednak czas dojazdu z miejsca zamieszkania do miejsca pracy, przypadający na godziny pracy, będzie wliczał się do czasu pracy. Podobnie jak w przypadku podróży służbowej przypadającej na godziny pracy.

Uważam także, że pracodawca nie będzie zobligowany do zwrotu kosztów dojazdu do zakładu pracy. Pracownik wykonujący pracę zdalną wykonuje swoje „normalne” obowiązki, do których zobowiązał się w umowie o pracę, nie wykonuje żadnych dodatkowych zadań. W związku z tym nie otrzymuje żadnego polecenia wyjazdu służbowego od pracodawcy. Dojazd do miejsca pracy wykonywanej fizycznie i z tej pracy stanowi drogę do pracy i z pracy, a nie podróż służbową.

Cechy delegacji
Należy także zauważyć, że podróż służbowa charakteryzuje się tym, że jest odbywana:

∑ poza miejscowością, w której znajduje się siedziba pracodawcy, lub poza stałym miejscem pracy,

∑ na polecenie pracodawcy,

∑ w celu wykonania określonego przez pracodawcę zadania.

Wszystkie te cechy wystąpić muszą łącznie, a brak jednej z nich wyklucza zakwalifikowanie pracy świadczonej przez pracownika na rzecz pracodawcy jako podróży służbowej. Ponadto, jak zauważył SN: podróż służbowa jest przede wszystkim ograniczona terminem i to zakładanym z góry (wyrok z 22 lutego 2008 r., I PK 208/07, OSNP 2009, Nr 11–12, poz. 134). Co do zasady podróż służbowa ma charakter incydentalny, tymczasowy i krótkotrwały (uchwała z 19 listopada 2008 r., II PZP 11/08, OSNP 2009, Nr 13–14, poz. 166). Zadanie zlecone do wykonania w podróży służbowej musi zatem w zakresie obowiązków pracownika stanowić zjawisko nietypowe, okazjonalne (wyrok z 17 lutego 2012 r., III UK 54/11).

To tylko przemieszczanie się
Wskazane orzecznictwo SN dotyczące podróży służbowej, już ugruntowane, potwierdza, że przemieszczenie się pracownika z miejsca wykonywania pracy zdalnej do miejsca pracy wykonywanej fizycznie nie stanowi podróży służbowej. Jest ono wykonywane na polecenie pracodawcy zobowiązujące pracownika do stawienia się w miejscu pracy, ale nie jest wykonywane poza stałym miejscem pracy. Stałym miejscem pracy będzie bowiem zarówno miejsce wykonywania pracy zdalnej, jak również miejsce wykonywania pracy fizycznej.

Poza tym w przypadku pracy zdalnej uzgodnionej w trakcie zatrudnienia, miejsce pracy zdalnej nie będzie wynikać z zapisów umowy o pracę, tylko z wniosku pracownika. Podróż służbowa dotyczy natomiast zadania, które nie występuje na co dzień w pracy pracownika, ma charakter okazjonalny. A wezwanie pracownika do miejsca pracy w celu podpisania dokumentacji czy zapoznania się z dokumentacją dostępną tylko w wersji papierowej nie jest wykonywaniem zadań o charakterze nietypowym na stanowisku administracyjno-biurowym, tylko wykonywaniem zwykłych czynności charakterystycznych dla tego rodzaju pracy.

Ponadto w orzecznictwie wskazuje się na incydentalność podróży służbowej i tymczasowość pobytu w miejscu wykonywania zadania. W przypadku pracy hybrydowej pracownik wykonuje zaś pracę w biurze z określoną (większą lub mniejszą) częstotliwością.

Treść polecenia wyjazdu
Warto jeszcze wskazać, że polecenie wyjazdu powinno określać zadanie i termin, a miejsce jego wykonywania musi być skonkretyzowane, nie może mieć charakteru generalnego. Nie jest zatem podróżą służbową wykonywanie pracy (zadań) w różnych miejscowościach, gdy przedmiotem zobowiązania pracownika jest stałe wykonywanie pracy (zadań) w tych miejscowościach (wyrok SN z 4 marca 2009 r., II PK 210/08). Wskazując zatem na wyrok SN, nie będzie podróżą służbową wykonywanie zadań przez pracownika raz w biurze, a raz w miejscu pracy zdalnej.

Konkludując, w przypadku pracownika wykonującego pracę zdalną uzgodnioną w trakcie zatrudnienia nie będziemy mieli do czynienia z podróżą służbową w razie przemieszczania się przez niego między miejscem pracy zdalnej a miejscem pracy fizycznej.

Element umowy o pracę
Inaczej jednak sytuacja będzie wyglądać w przypadku osoby wykonującej pracę zdalną, którą strony uzgodniły przy zawieraniu umowy o pracę. W tym bowiem przypadku praca zdalna i miejsce jej wykonywania jest elementem umowy o pracę. I jeśli miejsce pracy zdalnej będzie jedynym miejscem wykonywania pracy wskazanym w umowie o pracę, to polecenie pracodawcy stawienia się w biurze może być traktowane jako polecenie wyjazdu służbowego. Będzie to bowiem polecenie pracodawcy wykonania zadania służbowego poza stałym miejscem pracy. Będzie to również czynność nietypowa, okazjonalna i sporadyczna, bowiem pracownik stale i regularnie wykonuje pracę w domu jako w stałym miejscu pracy.

Marcin Stanecki
radca prawny, były wieloletni pracownik Państwowej Inspekcji Pracy

Jeśli chodzi o podróż służbową w przypadku pracowników wykonujących pracę zdalną, to co do zasady nie można zakwalifikować przemieszczania się tych pracowników między zakładem pracy/biurem a domem (lub innym uzgodnionym miejscem pracy zdalnej) jako podróży służbowej. Pracownicy ci bowiem wykonują swoją „normalną”, zwyczajową pracę i stawienie się w biurze nie jest niczym nadzwyczajnym, zaskakującym. Pracownik zdalny pozostaje nadal pracownikiem. Praca zdalna nie zmienia zasad wykonywania pracy i definicji stosunku pracy. Obecność pracownika w biurze może być niezbędna i konieczna. Wówczas pracodawca ma prawo wezwać go do tej pracy, a czas podróży do biura nie będzie czasem podróży służbowej. Należy jednak pamiętać, że odmienne zasady będą dotyczyły pracowników, którzy uzgodnili pracę zdalną przy nawiązaniu stosunku pracy. W ich bowiem przypadku miejscem pracy może być tylko i wyłącznie dom (lub inne uzgodnione miejsce pracy zdalnej) i wtedy polecenie pracodawcy może być traktowane jako polecenie wyjazdu służbowego. Jest to jedyna sytuacja, kiedy w przypadku pracy zdalnej będziemy mieli do czynienia z podróżą służbową.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498971-Przyjazd-do-firmy-pracownika-zdalnego-moze-byc-podroza-sluzbowa.html

 3. Finansowanie działalności kulturalnej z ulgą CSR

24 lipca 2023 | Podatki i księgowość | Szymon Artemiak

Koszty ponoszone przez spółkę finansującą działalność sportową, kulturalną lub naukowa podlegają dodatkowemu odliczeniu w wysokości 50 proc. poniesionych kosztów uzyskania przychodu w ramach ulgi CSR.

Takie stanowisko przedstawił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 5 maja 2023 r. (0114-KDIP2-1.4010.161.2023.1.MR1).

Wnioskodawca, który jest częścią podatkowej grupy kapitałowej, prowadzi działalność gospodarczą, polegającą na sprzedaży określonych dóbr (we wniosku nie zostało wskazane jakich). W ramach polityki zarządzania prowadzonej w grupie kapitałowej wnioskodawca zajmuje się działaniami promocyjnymi spółki i marki spółki. Informacje na temat prowadzonej działalności oraz działania promujące markę spółki rozpowszechniane są za pośrednictwem różnych form reklamy i marketingu.

W ramach prowadzonych działań marketingowych spółka udziela wsparcia finansowego, mającego charakter sponsoringu właściwego, podmiotom prowadzącym działalność kulturalną, będącym instytucjami kultury w rozumieniu art. 18ee ust. 4 pkt 1 ustawy o CIT, tj. wpisanymi do rejestru prowadzonego na podstawie art. 14 ust. 3 ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. W kręgu sponsorowanych przez spółkę instytucji kultury są/mogą być w szczególności wpisane do rejestru teatry, opery, operetki, filharmonie, orkiestry, instytucje filmowe, kina, muzea, biblioteki, domy kultury, ogniska artystyczne, galerie sztuki oraz ośrodki badań i dokumentacji w różnych dziedzinach kultury.

W zamian za udzielone przez spółkę wsparcie instytucja kultury m.in. umieszcza znaki identyfikacyjne marki spółki na materiałach informacyjnych dotyczących wydarzeń kulturalnych lub na terenie budynku instytucji kultury podczas prowadzonej działalności kulturalnej. Szczegółowe warunki udzielanego wsparcia finansowego w zamian za ekwiwalentne świadczenia zostały określone w warunkach umowy/zlecenia pomiędzy spółką a daną instytucją kultury.

Według oświadczenia wnioskodawcy wydatki związane z finansowaniem instytucji kultury:

∑ są zaliczane przez spółkę do kosztów uzyskania przychodu związanych z bieżącą działalnością;

∑ nie przekroczą kwoty dochodu ze źródła przychodu innego niż kapitałowe;

∑ nie są i nie będą zwrócone spółce w jakiekolwiek formie oraz nie zostaną odliczone od podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym.

Tym samym dyrektor KIS zgodził się ze stanowiskiem wnioskodawcy i potwierdził, że w analizowanej sprawie koszty ponoszone na finansowanie działalności kulturalnej, polegające na nabywaniu świadczeń od wskazanych podmiotów, podlegają odliczeniu od podstawy opodatkowania wnioskodawcy na zasadach przewidzianych w art. 18ee ustawy o CIT.

Komentarz eksperta
Szymon Artemiak
konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC

Obowiązujące od 1 stycznia 2022 roku, przepisy dotyczące nowej ulgi CSR (art. 18ee ustawy o CIT) umożliwiają podatnikom osiągającym przychody inne niż z zysków kapitałowych dodatkowe odliczenie od podstawy opodatkowania wydatków będących dla nich kosztami uzyskania przychodów z tytułu finansowania działalności sportowej, kulturalnej lub naukowej. W czerwcu 2023 r. mijał dla większości podatników pierwszy termin złożenia zeznania podatkowego, w którym mogli wykazać nową ulgę. Dokonanie odliczenia było utrudnione z powodu nieopublikowania przez Ministerstwo Finansów jakichkolwiek wyjaśnień. Również ze względu na małą liczbę wydanych interpretacji trudno mówić o rozwinięciu się jakiejś praktyki organów podatkowych.

W komentowanej sprawie wnioskodawca wprost wskazał, że udziela wsparcia finansowego podmiotom prowadzącym działalność kulturalną, będącym instytucjami kultury w rozumieniu właściwych przepisów. Ponadto prowadzone przez spółkę działania wpisują się także w definicję społecznej odpowiedzialności biznesu, gdyż mają wpływ na poprawę wizerunku spółki, poprzez ugruntowanie jej wiarygodności biznesowej oraz uwiarygodnienie pozytywnego postrzegania jej działalności, jako spójnego z wartościami CSR.

W konsekwencji interpretację opartą na wskazanych przez organ argumentach należy, w mojej ocenie, uznać za prawidłową.

Nie można jednak zapominać, że każda ulga jako wyjątek od zasady powszechnego opodatkowania powinna być interpretowana ściśle, stąd podmioty planujące skorzystanie z ulgi CSR powinny się do tego dobrze przygotować. Biorąc pod uwagę brzmienie przepisów, w celu rozliczenia ulgi CSR należy ocenić, czy koszty ponoszone w konkretnej sytuacji na sfinansowanie działalności kulturalnej podlegają odliczeniu jako koszty uzyskania przychodów. Następnie należy się zastanowić, czy dążenie podatnika do osiągnięcia jakiegoś stanu rzeczy (przychodu) ma przymiot “celowości”. Ponadto, w związku z brakiem regulacji w przepisach dotyczących umowy sponsoringu, strony umowy powinny sformułować w sposób szczegółowy wzajemne prawa oraz obowiązki, w tym jak najbardziej precyzyjnie określić wzajemność świadczeń pomiędzy stronami oraz – jeżeli jest to możliwe – wartość tych świadczeń. Ma to kluczowe znaczenie, gdyż w przypadku tego typu umów występuje wymóg ekwiwalentności świadczeń. W razie braku świadczenia ekwiwalentnego ze strony podmiotu sponsorowanego takie finansowanie przyjęłoby formę darowizny ze skutkami dla sponsora określonymi w art. 16 ust. 1 pkt 14 ustawy o CIT, które mogłyby wykluczyć skorzystanie z ulgi CSR.

Kolejnym etapem jest ustalenie, czy poniesione wydatki wpisują się w katalog kosztów kwalifikowanych określony w art. 18ee ust. 4 ustawy o CIT, tj. czy koszty poniesione na finansowanie będą podlegały odliczeniu w przypadku finansowania:

∑ instytucji kultury wpisanych do właściwego rejestru instytucji kultury,

∑ działalności kulturalnej realizowanej przez uczelnie artystyczne i publiczne szkoły artystyczne.

Warto się też zabezpieczyć w przypadku potencjalnej kontroli organów skarbowych poprzez należyte udokumentowanie poniesionych kosztów np. zdjęciami z wydarzenia, na których widoczne są reklamy sponsora.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499145-Finansowanie-dzialalnosci%C2%A0kulturalnej-z%C2%A0ulga-CSR.html

 4. Fiskus nie dostanie dwa razy podatku od tego samego

26 lipca 2023 | Rachunkowość | Aleksandra Tarka

Wypłata przez spółkę z o.o. powstałą z przekształcenia przedsiębiorcy — osoby fizycznej, środków z obniżenia kapitału zapasowego powstałego z zysków osiągniętych jeszcze przed przekształceniem a niewypłaconych jest neutralna podatkowo.

W 2022 r. spółka z o.o. wystąpił o interpretację ustawy o PIT. A jej wątpliwości miały związek z przekształceniem. Z wniosku wynikało, że powstała w wyniku przekształcenia jednoosobowego przedsiębiorcy. Ten do dnia przekształcenia indywidualnej działalności w spółkę z o. o. zgromadził kapitał zapasowy z wypracowanych i opodatkowanych już PIT. Po przekształceniu możliwe jest obniżenie kapitału zapasowego czy rezerwowego spółki przekształconej. Zatem udziałowcy mogą otrzymać całość lub część zysków z działalności uprzednio wypracowanej.

I tak pojawiło się pytanie czy wypłata z kapitału zapasowego (rezerwowego) utworzonego z zysków wypracowanych w latach przed przekształceniem nie będzie opodatkowana 19 proc. PIT?

Fiskus takiej możliwości nie widział. Zauważył m.in., że przedsiębiorstwo osoby fizycznej nie jest wydzielone majątkowo. Dlatego w pewnych przypadkach będzie możliwe określenie przez przekształcanego przedsiębiorcę czy dany składnik majątku stanowi majątek firmowy, czy też prywatny. Dotyczy to np. zysków wygenerowanych w ramach działalności jednoosobowej. Przy czym decyzja w zakresie przypisania takich składników do majątku przedsiębiorcy lub prywatnego musi nastąpić przed przekształceniem.

Jak tłumaczyli urzędnicy po przekształceniu istnieje spółka, która posiada określony majątek i to niezależnie od tego, czy całość majątku przekształcanego przedsiębiorcy zostanie przekazana na kapitał zakładowy, czy też częściowo na kapitał zapasowy spółki w formie tzw. agio czy kapitał rezerwowy. Osoba fizyczna staje się jedynym wspólnikiem spółki, a jej „uprawnienia” do majątku tej osoby prawnej są wyrażone w przyznanych udziałach lub akcjach. Osoba fizyczna z właściciela majątku swojego przedsiębiorstwa prowadzonego w formie jednoosobowej działalności staje się zatem uprawnionym do majątku spółki jedynie w zakresie praw właścicielskich.

Fiskus stwierdził, że należności udziałowca otrzymane z tytułu zmniejszenia kapitału zapasowego spółki kapitałowej na gruncie PIT, stanowią więc przychód z tytułu udziału w zyskach osób prawnych. W konsekwencji w jego ocenie wypłata dokonana przez spółkę powstałą z przekształcenia przedsiębiorcy na jego rzecz jako jedynego wspólnika zysków wypracowanych przed przekształceniem będzie przychodem z udziału w zyskach osób prawnych, podlegającym opodatkowaniu PIT.

Tak spór trafił do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, gdzie skończył się przegraną fiskusa. Zgodził się, że w sporej sprawie przyznanie mu racji doprowadziłoby do podwójnego opodatkowania tego samego dochodu, co – jako sprzeczne z konstytucją – jest niedopuszczalne.

Ważnym argumentem okazało się m.in. to w świetle ordynacji podatkowej jednoosobowa spółka kapitałowa powstała w wyniku przekształcenia przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną wstępuje w jego prawa związane z prowadzoną działalnością. Wyjątkiem są te, które nie mogą być kontynuowane na podstawie przepisów regulujących opodatkowanie spółek kapitałowych.

Jak podkreślił WSA po przekształceniu kapitał zapasowy (rezerwowy) w spółce jest wartością, która już raz była opodatkowana PIT. Dokonane więc ewentualne wypłaty przez jedynego wspólnika – ówcześnie prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą – z tego kapitału zapasowego (rezerwowego) nie mogą podlegać ponownemu opodatkowaniu podatkiem dochodowym, gdyż prowadziłoby to do podwójnego opodatkowania tych samych dochodów. Skoro zysk wypłacany przez spółkę jest zyskiem wypracowanym w ramach działalności gospodarczej przed przekształceniem, a nie zyskiem spółki, to wypłata nie przybierze żadnej z form przewidzianych dla standardowej wypłaty środków spółki na rzecz udziałowca, takich jak wypłata dywidendy.

Jak zauważył sąd w wyniku tej czynności nie zostaną umorzone czy zbyte żadne udziały w spółce. Zatem nie będzie ona stanowić wynagrodzenia z tytułu umorzenia udziałów, obniżenia nominalnej wartości udziałów lub innej formy odpłatnego zbycia udziałów.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach z 28 czerwca 2023 r.

Sygnatura akt: I SA/Gl 1254/22

Filip Szydłowski

junior associate w kancelarii Ożóg Tomczykowski

Wykładnia przepisów przyjęta przez dyrektora KIS była niekorzystna dla podatników – otwierała bowiem drogę do ponownego opodatkowania tego samego dochodu. Według organu, podatnicy, którzy zdecydowali się na przekształcenie działalności gospodarczej w spółkę kapitałową, nie mogą wypłacić osiągniętego i opodatkowanego przed przekształceniem zysku bez ponownego opodatkowania PIT. Co za tym idzie, na spółce powstałej w wyniku przekształcenia ciążyłyby obowiązki płatnika PIT.

Co interesujące, we wcześniejszych latach dyrektor KIS prezentował inne podejście, potwierdzając brak opodatkowania PIT tej części zysku wypłacanego wspólnikowi spółki powstałej w wyniku przekształcenia, który został wygenerowany i opodatkowany jeszcze na poziomie jednoosobowej działalności gospodarczej. Trudno jednak tłumaczyć taką zmianę stanowiska czymkolwiek innym niż chęcią zwiększenia dochodów budżetowych.

Uważam, że WSA w Gliwicach słusznie uchylił interpretację w zaskarżonym zakresie, potwierdzając, że podwójne opodatkowanie tego samego dochodu jest niedopuszczalne. Sąd odwołał się do ugruntowanej linii orzeczniczej w zakresie zysków wypracowanych przez transparentne podatkowo spółki osobowe, a wypłacanych po ich przekształceniu w spółki kapitałowe – sądy wielokrotnie potwierdzały, że takie zyski nie wymagają już ponownego opodatkowania. Według WSA, podobną zasadę należy stosować do przekształcenia działalności gospodarczej w spółkę z o.o. Wyrok jest niewątpliwie korzystny dla podatników, którzy rozważają przekształcenie swojej jednoosobowej działalności w spółki kapitałowe.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499271-Fiskus-nie-dostanie-dwa-razy-podatku-od%C2%A0tego-samego.html

 5. Miejsce opodatkowania kompleksowego świadczenia montażu paneli fotowoltaicznych

26 lipca 2023 | Rachunkowość | Sandra Kowalska

Dostawa paneli fotowoltaicznych składająca się z montażu oraz przeszkolenia klienta to kompleksowe świadczenie usług, opodatkowane na gruncie VAT w miejscu położenia nieruchomości.

Takie stanowisko potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w indywidualnej interpretacji podatkowej z 2 czerwca 2023 (0114-KDIP1-2.4012. 146.2023.2.RM).

Wątpliwości wnioskodawcy
Wnioskodawca w złożonym wniosku o wydanie interpretacji wskazał, że zajmuje się kompleksowym świadczeniem usług składających się z dostawy paneli fotowoltaicznych wraz z ich montażem i przeszkoleniem klienta w zakresie obsługi. Obecnie świadczenia realizowane są w Austrii, zarówno na rzecz konsumentów, jak i przedsiębiorców.

Zgodnie z przyjętym sposobem rozliczania, podatnik otrzymuje wynagrodzenie z tytułu wykonanych prac obejmujących całość świadczenia, którego głównym elementem pozostaje montaż instalacji fotowoltaicznej.

Co istotne, montowana przez niego instalacja fotowoltaiczna stanowi element trwale połączony funkcjonalnie i materialnie z samą nieruchomością, a jej przesunięcie jest niemożliwe bez naruszenia budynku.

Mając na uwadze tak przedstawiony stan faktyczny wnioskodawca zadał pytanie, czy realizowane przez niego świadczenie, będące jedną usługą kompleksową, stanowi usługę związaną z nieruchomością na terytorium Austrii, do której ma zastosowanie art. 28e ustawy o VAT?

W przypadku negatywnej odpowiedzi na pierwsze pytanie, czy należy uznać to świadczenie za dostawę towarów z montażem na terytorium Austrii podlegającą opodatkowaniu zgodnie z art. 22 ust. 1 pkt 2 ustawy o VAT?

Stanowisko fiskusa
Organ w wydanej interpretacji potwierdził, że w przedstawionym stanie faktycznym mamy do czynienia z kompleksowym świadczeniem usługi podlegającej opodatkowaniu w miejscu położenia nieruchomości, czyli w Austrii, co wynika z art. 28e ustawy o VAT.

Kompleksowość świadczenia
Aby określić prawidłowy sposób opodatkowania VAT opisanego przez podatnika świadczenia, należy uprzednio zastanowić się nad zagadnieniem świadczeń złożonych (kompleksowych).

Zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem zarówno orzecznictwa, jak i doktryny, aby móc wskazać, że dane świadczenie jest świadczeniem złożonym (kompleksowym), powinno składać się ono z różnych czynności, których realizacja prowadzi do jednego celu – w tym przypadku do zamontowania paneli fotowoltaicznych, do którego z kolei wymagana jest specjalistyczna wiedza i specjalistyczne narzędzia, bez których panele są bezużyteczne.

To podejście potwierdził również organ w wydanej interpretacji indywidualnej, wskazując, że mamy tutaj do czynienia ze świadczeniem kompleksowym, które powinno być traktowane dla celów VAT jako świadczenie usługi.

Właściwe opodatkowanie
Dalsza analiza stanu faktycznego powinna skupiać się na przyjęciu właściwego sposobu opodatkowania kompleksowej usługi montażu paneli.

Idąc w tym kierunku, organ słusznie zwrócił uwagę na tzw. zasadę terytorialności, z której wynika, że opodatkowaniu VAT podlegają wymienione czynności, ale tylko w sytuacji, gdy miejscem ich świadczenia (określanym na podstawie przepisów ustawy o VAT) jest terytorium Polski. Należy zatem ustalić, gdzie na gruncie przepisów ustawy znajduje się miejsce świadczenia.

W powyższym przypadku należy spojrzeć na przepisy dotyczące świadczenia usług.

Co do zasady, zgodnie z art. 28b, usługa świadczona na rzecz podatnika podlega opodatkowaniu w miejscu siedziby działalności gospodarczej usługobiorcy.

Przy czym, jak wynika z art. 28c, jeżeli usługa jest świadczona na rzecz podmiotów niebędących podatnikami, to miejsce opodatkowania należy w tym przypadku przypisać do miejsca, w którym to usługodawca posiada siedzibę działalności gospodarczej.

Od tych zasad ustawodawca przewidział jednak wyjątki. W odniesieniu do pewnych kategorii usług wprowadzono szczególne regulacje, dotyczące miejsca świadczenia. Jedną z nich są usługi związane z nieruchomościami, które zgodnie z art. 28e podlegają opodatkowaniu w miejscu położenia nieruchomości, niezależnie od statusu usługobiorcy.

Stosując przywołane przepisy do sytuacji wnioskodawcy należy podkreślić, że miejsce wykonania przez niego umowy montażu paneli fotowoltaicznych zostało precyzyjnie określone i znajduje się ono na terytorium Austrii.

Co ważne, instalacja fotowoltaiczna montowana jest na stałe i po zamontowaniu stanowi element trwale połączony funkcjonalnie i materialnie z nieruchomością.

Jest to o tyle istotne, że zgodnie z wytycznymi zawartymi w rozporządzeniu wykonawczym 282/2011, taki przebieg transakcji, ściśle odnoszący się do konkretnej, określonej co do miejsca położenia nieruchomości, uzasadnia zastosowanie regulacji szczególnej, przypisującej świadczenie do miejsca położenia nieruchomości.

Należy zatem zgodzić się z organem, że opisane świadczenie, polegające na instalacji paneli fotowoltaicznych, jest związane na stałe z konkretną nieruchomością, a zatem w celu określenia miejsca świadczenia i opodatkowania zastosowanie znajduje zasada wyrażona w art. 28e ustawy o VAT.

Tym samym, skoro nieruchomość, na której podatnik świadczy usługi na rzecz klienta jest położona w Austrii, to usługa ta nie będzie podlegać opodatkowaniu w Polsce, tylko w Austrii.

Sandra Kowalska starsza konsultantka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

https://archiwum.rp.pl/artykul/1499273-Miejsce-opodatkowania-kompleksowego-swiadczenia-montazu-paneli-fotowoltaicznych.html

 

Podatki | Prasówka | 13-19.07.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Bez NIP też będzie można złożyć VAT-R

Agnieszka Pokojska | 13 lipca 2023, 07:08

Rozpoczynający działalność gospodarczą, którzy nie mają nadanego NIP, będą mogli złożyć wniosek rejestracyjny CEIDG-1 wraz ze zgłoszeniem rejestracyjnym w zakresie podatku od towarów i usług (VAT-R).

Będzie to możliwe za pośrednictwem Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) lub przy użyciu aplikacji mObywatel – wynika z opublikowanego projektu nowelizacji rozporządzenia w sprawie wzorów dokumentów związanych z rejestracją w zakresie VAT.

Obecnie zgłoszenie rejestracyjne VAT-R mogą złożyć (w formie załącznika do wniosku CEIDG-1) tylko ci, którzy mają już nadany NIP. Osoby, które nie mają tego numeru, mogą złożyć formularz VAT-R dopiero po uzyskaniu NIP, co oznacza, że po otrzymaniu NIP muszą wykonać dodatkową czynność i złożyć kolejny wniosek CEIDG-1 i załączyć VAT-R. Można również złożyć VAT-R w urzędzie skarbowym w formie papierowej (PDF).

Po zmianach podmioty rozpoczynające działalność i dokonujące rejestracji za pośrednictwem CEIDG oraz osoby, które korzystają z aplikacji mObywatel, będą mogły złożyć wniosek CEIDG-1 wraz z załącznikiem VAT-R. Na tej podstawie właściwy naczelnik urzędu skarbowego nada im NIP. Tak więc „złożenie wniosku CEIDG-1 wraz z VAT-R za pośrednictwem CEIDG lub przy użyciu aplikacji mObywatel poprzez CEIDG zakończy proces rejestracji działalności” – czytamy w uzasadnieniu do projektu.

W związku z tym pojawi się nowy druk VAT-R w wersji nr 17. W rubryce nr 1 ,,Identyfikator podatkowy NIP podatnika’’ zostanie dodany odnośnik informujący, że pola nie wypełnia się w przypadku podmiotu, któremu nie został nadany NIP.

Nowy formularz VAT-R(17) bez NIP będzie przeznaczony tylko do zgłoszeń elektronicznych, jako załącznik do wniosku CEIDG-1. Nie będzie on dostępny w formie papierowej (PDF).

Nowy formularz zacznie obowiązywać po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia nowelizacji w Dzienniku Ustaw.

Dotychczasowy wzór VAT-R(16) będzie można stosować do końca 2023 r. ©℗

Podstawa prawna
Etap legislacyjny

Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie wzorów dokumentów związanych z rejestracją w zakresie podatku od towarów i usług – w konsultacjach

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8772469,bez-nip-tez-bedzie-mozna-zlozyc-vat-r.html

 2. Wykup przedmiotu aportu przez spółkę oznacza koszt bieżący, a nie historyczny

Robert P. Stępień | 17 lipca 2023, 07:04

Ustąpienie wspólnika ze spółki osobowej i wypłacenie mu równowartości wniesionego wcześniej aportu oznacza, że spółka płaci za nabycie przedmiotu tego aportu. W tej sytuacji nie ma zastosowania art. 22 ust. 8a pkt 2 ustawy o PIT, tylko ogólne zasady ustalania kosztów uzyskania przychodu – orzekł NSA.

Chodziło o następującą sytuację: wspólnik A przystąpił do spółki komandytowej (wówczas jeszcze transparentnej podatkowo, więc z podatku dochodowego rozliczali się wspólnicy), wnosząc do niej aport w postaci prawa wieczystego użytkowania nieruchomości. Spółka zajmowała się budową i sprzedażą mieszkań. W 2017 r. wspólnik A ustąpił ze spółki, co wiązało się ze zwrotem wkładu. Spółka nie zwróciła mu jednak prawa wieczystego użytkowania nieruchomości (zachowała je przy sobie), tylko wystawiła cztery weksle. Spłaciła je z zysków ze sprzedaży mieszkań, realizowanej już po opuszczeniu ustępującego wspólnika ze spółki.

Ten, w swoim zeznaniu za 2017 r., wykazał jako przychód kwotę odpowiadającą wartości zwróconego wkładu (tożsamą z kwotą, według której wcześniej przyjęto prawo użytkowania wieczystego jako aport do spółki). Natomiast jako koszt uzyskania przychodu wykazał koszt niegdysiejszego nabycia tego prawa, zanim jeszcze zostało ono wniesione do spółki.

Liczy się spłata…
Spór z fiskusem toczyli pozostali wspólnicy (B i C), którzy pozostali w spółce. Chodziło o to, jak powinni oni ustalić u siebie koszty uzyskania przychodu:

– czy na podstawie wydatków, jakie niegdyś poniósł wspólnik A, nabywając prawo użytkowania wieczystego, wniesione następnie do spółki (w tym wypadku miałby zastosowanie art. 22 ust. 8a pkt 2 ustawy o PIT, czyli koszt historyczny),
– czy na podstawie kosztu poniesionego przez spółkę z tytułu zwrotu wartości wkładu ustępującemu wspólnikowi.

Wspólnicy opowiadali się za tym drugim rozwiązaniem. Tym samym – twierdzili – kosztem uzyskania przychodu jest u każdego z nich część kosztu spółki (obliczona w proporcji do udziału każdego z nich w zysku spółki) poniesionego na spłatę ustępującego wspólnika.

…czy wcześniejsze nabycie
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej twierdził przeciwnie – że ustąpienie wspólnika nie miało tu żadnego znaczenia, a zastosowanie ma art. 22 ust. 8a pkt 2 ustawy o PIT. Przepis ten stanowi, że „w przypadku odpłatnego zbycia przez spółkę niebędącą osobą prawną rzeczy i praw będących przedmiotem wkładu do takiej spółki za koszt uzyskania przychodu uważa się wartość poniesionych wydatków na nabycie albo wytworzenie przedmiotu wkładu, niezaliczonych do kosztów uzyskania przychodów w jakiejkolwiek formie – jeżeli rzeczy te lub prawa nie były zaliczone do środków trwałych lub wartości niematerialnych i prawnych spółki”.

Skoro zatem użytkowanie wieczyste było przedmiotem wkładu do spółki osobowej, a nie znalazło się w ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, to kosztem jest wartość wydatków poniesionych na nabycie przedmiotu wkładu (prawa użytkowania wieczystego), czyli w kwocie historycznej.

To już nie aport
WSA w Gliwicach uchylił interpretacje fiskusa, przyznając rację wspólnikom (wyroki z 7 września 2020 r., sygn. akt I SA/Gl 699/20, oraz z 2 lutego 2021 r., I SA/Gl 700/20). Orzekł, że kluczowe w tych sprawach było to, iż wspólnik A ustąpił ze spółki, a spółka nabyła od niego przedmiot aportu (zachowała przy sobie prawo użytkowania wieczystego, a wspólnika spłaciła pieniędzmi z wypracowanego zysku). Innymi słowy – jak stwierdził WSA – z chwilą wyjścia wspólnika A ze spółki i nabycia przez nią dawnego przedmiotu wkładu prawo wieczystego użytkowania przestało być aportem i weszło do majątku spółki z innego tytułu. Skoro zatem nie jest to już aport, to spółki (a w konsekwencji jej wspólników B i C) nie obejmuje ograniczenie kosztowe ukształtowane w art. 22 ust. 8a pkt 2 ustawy o PIT – orzekł sąd.

Argumentację tę w pełni podzielił Naczelny Sąd Administracyjny. Zgodził się z sądem I instancji, że spółka uzyskała do swojego majątku prawo wieczystego użytkowania nie poprzez wniesienie aportu, lecz nabycie tego prawa od ustępującego wspólnika.

– Rzeczywiście poniosła koszt nabycia wieczystego użytkowania po to, aby na nieruchomości objętej tym prawem wznieść budynki, wydzielić lokale i następnie je sprzedać w celu osiągnięcia przychodu – podkreślił sędzia Antoni Hanusz.

W takim stanie faktycznym – jak dodał sędzia – do ustalenia kosztów uzyskania przychodów mają zastosowanie ogólne zasady określone w art. 22 ust. 1 ustawy o PIT.

Sędzia dodał, że szczegółowe motywy rozstrzygnięć NSA zostaną przedstawione w pisemnych uzasadnieniach obu wyroków. ©℗

Współpraca Katarzyna Jędrzejewska

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyroki NSA z 11 lipca 2023 r., sygn. akt II FSK 98/21 i II FSK 586/21

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8790133,wykup-przedmiotu-aportu-przez-spolke-oznacza-koszt-biezacy-a-nie-hist.html

 3. Notariusz nie odpowie za niepobrany PCC, jeżeli wykaże brak swojej winy

Paweł Jastrzębowski | 18 lipca 2023, 07:36

Orzekając o odpowiedzialności notariusza za niepobranie podatku od czynności cywilnoprawnych, należy wziąć pod uwagę, czy nie wystąpiły przesłanki zwalniające go z takiej odpowiedzialności – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.

W tym wypadku sprawa odpowiedzialności notariusza nie została jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta (wróciła do organów podatkowych), a sam wyrok również nie jest prawomocny.

Chodziło o notariusza, przed którym w 2013 r. została zawarta umowa sprzedaży niezabudowanej nieruchomości. Zgodnie z oświadczeniem zbywcy działka była oznaczona w ewidencji jako łąki trwałe i grunty orne. Natomiast według miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego była ona położona na obszarze eksploatacji kruszyw naturalnych.

Notariusz nie pobrał PCC, bo uznał, że sprzedaż jest zwolniona z podatku na podstawie art. 9 pkt 2 lit. a ustawy o PCC (w ówczesnym brzmieniu tego przepisu, czyli na dzień dokonania czynności).

Co z PCC
Naczelnik urzędu skarbowego był innego zdania i orzekł o odpowiedzialności podatkowej notariusza jako płatnika. Decyzję tę utrzymał w mocy dyrektor izby administracji skarbowej.

Oba organy ustaliły, że nieruchomość nie została nabyta w celu zachowania, powiększenia lub utworzenia gospodarstwa rolnego, a tylko takie przeznaczenie uzasadniałoby zastosowanie zwolnienia (art. 9 pkt 2 lit. a ustawy o PCC). Stwierdzono, że spółka nabyła ją w celu eksploatacji kruszywa.

Fiskus zarzucił notariuszowi, że jako płatnik miał świadomość, co jest zamiarem nabywcy. Z pewnością nie było nim utworzenie i prowadzenie gospodarstwa rolnego, bo z par. 6 umowy sprzedaży jasno wynikało, że nabywca kupuje nieruchomość w celu eksploatacji kruszywa – stwierdził dyrektor IAS.

Za bez znaczenia uznał wskazaną w treści umowy deklarację o wydzierżawieniu zakupionej działki dotychczasowemu właścicielowi w celu rolniczego wykorzystywania do czasu faktycznego wyłączenia z produkcji rolnej. Wynikało to tylko z tego, że na dzień zakupu działki nabywca nie miał koncesji na wydobywanie kruszcu – ustalił fiskus.

Brak zwolnienia z PCC
Sprawa dwukrotnie trafiała na wokandę WSA w Gdańsku. Za pierwszym razem (sygn. akt I SA/Gd 293/19) sąd zgodził się z fiskusem, że z aktu notarialnego wynikało jednoznacznie, iż kupowana działka nie ma być przeznaczona na cele związane z działalnością rolniczą. Nie było zatem podstaw do tego, aby notariusz jako płatnik zaniechał poboru i wpłacenia należnego podatku. Zaniechanie to musiało prowadzić do orzeczenia o jego odpowiedzialności na podstawie art. 30 par. 4 ordynacji podatkowej – orzekł sąd.

Czy z winy płatnika?
Wyrok ten uchylił Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt III FSK 1269/21). Zgodził się z WSA, że nabyte grunty należało uznać za zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej innej niż rolnicza.

Stwierdził jednak, że sąd I instancji niesłusznie nie uwzględnił art. 10 ust. 3c ustawy o PCC. Przepis ten stanowi, że płatnicy nie odpowiadają za niepobrany podatek, jeżeli wykażą brak swojej winy w jego niepobraniu.

Co prawda art. 10 ust. 3c obowiązuje od 2016 r., a w tej sprawie czynność cywilnoprawna miała miejsce wcześniej, jednak – w ocenie NSA – należało go już zastosować. Obowiązywał on już bowiem w dacie orzekania o odpowiedzialności notariusza jako płatnika.

NSA zgodził się z sądem I instancji, że w tej sprawie nie można zarzucić winy podatnikowi (nabywcy), bo wskazał on wszystkie okoliczności związane z zakupem działki i na ich podstawie notariusz mógł ocenić, czy podatek powinien zostać pobrany.

Niemniej jednak, orzekając o odpowiedzialności płatnika, organ podatkowy miał obowiązek rozważyć, czy nie istnieją przesłanki zwalniające notariusza od takiej odpowiedzialności – stwierdził sąd kasacyjny. Z tego tylko powodu NSA uchylił wyrok gdańskiego sądu i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania.

Zajmując się nią ponownie, WSA w Gdańsku uchylił decyzję organu i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia organom podatkowym.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Elżbieta Rischka powtórzyła, że w przypadku odpowiedzialności płatnika należy, zgodnie z art. 10 ust. 3c ustawy o PCC, zbadać, czy można mu przypisać winę za niepobranie podatku. ©℗

Współpraca Katarzyna Jędrzejewska

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gdańsku z 12 lipca 2023 r., sygn. akt I SA/Gd 218/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8794749,notariusz-nie-odpowie-za-niepobrany-pcc-jezeli-wykaze-brak-swojej-win.html

 4. Zwolnienie z VAT także dla komercyjnych usług edukacyjnych

Paweł Jastrzębowski | 18 lipca 2023, 07:19

Ze zwolnienia z VAT dla usług edukacyjnych mogą korzystać nie tylko podmioty publiczne. Ważne, żeby spełnione były cele podobne do tych, które przyświecają podmiotom prawa publicznego – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Chodziło o spółkę, która zajmuje się udzielaniem korepetycji indywidualnych i grupowych, stacjonarnie oraz online z: matematyki, fizyki i chemii, prowadzeniem kursów maturalnych, przygotowaniem do egzaminu ósmoklasisty, matury międzynarodowej oraz przy aplikowaniu na studia.

Usługi te wykonuje kadra nauczycielska składająca się z wykładowców polskich uczelni, absolwentów oraz studentów kierunków ścisłych. Spółka zatrudnia ich na podstawie umowy zlecenia lub w ramach wykonywanej przez nich działalności gospodarczej.

Co ze zwolnieniem
Spółka uważała, że świadcząc w ten sposób usługi edukacyjne, może korzystać ze zwolnienia z podatku na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 26 ustawy o VAT. Argumentowała, że jej cele są podobne do tych, jakie przyświecają podmiotom działającym w systemie oświaty publicznej. Wyjaśniła, że uczy tych samych zagadnień co szkoły publiczne i swój program dostosowuje do programu realizowanego przez szkoły publiczne.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził jednak, że świadczone przez spółkę usługi prywatnego nauczania nie mogą korzystać ze zwolnienia z VAT (interpretacja o sygn. 0114-KDIP4-2.4012.311.2022.2.WH). Uzasadnił to tym, że spółka nie ma żadnej z cech podmiotu publicznego ani nie podlega kontroli ze strony państwa.

Wskazał, że w art. 43 ust. 1 pkt 26 mowa jest o usługach świadczonych przez jednostki objęte systemem oświaty w zakresie kształcenia i wychowania.

Przywołał również art. 132 ust. 1 lit. i dyrektywy VAT, który przewiduje zwolnienie dla kształcenia dzieci lub młodzieży, kształcenia powszechnego lub wyższego, kształcenia zawodowego lub przekwalifikowania, prowadzonego przez podmioty prawa publicznego lub inne instytucje działające w tej dziedzinie, których cele są uznane za podobne.

Uznał zatem, że spółka nie spełnia warunków, o których mowa w art. 43 ust. 1 pkt 26 ustawy o VAT oraz w przepisach dyrektywy.

Wykładnia zawężająca
Stanowiska tego nie zaakceptował WSA w Warszawie. Orzekł, że fiskus zawężająco interpretuje art. 132 ust. 1 lit. i dyrektywy.

Przepis ten – jak stwierdził Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 28 listopada 2013 r. (sygn. C-319/12) dotyczącym polskiej spółki MDDP sp. z o.o. Akademia Biznesu – pozwala na objęcie zwolnieniem usług edukacyjnych świadczonych przez podmioty niepubliczne w celach komercyjnych. TSUE zastrzegł jednak, że zwolnienie to nie dotyczy wszystkich usług edukacyjnych w sposób ogólny, bez uwzględnienia celów realizowanych przez podmioty niepubliczne. Dlatego zbadanie, czy dany podmiot realizuje cele podobne do tych podmiotu prawa publicznego, należy do sądu krajowego – uznał TSUE.

W wyroku z 28 kwietnia 2022 r. (C-612/20) dotyczącym rumuńskiej sprawy TSUE orzekł, że rumuński podmiot Happy Education nie realizuje celów podobnych do tych podmiotu edukacyjnego prawa publicznego. Firma ta nie spełniła bowiem warunków ustanowionych w rumuńskim prawie. Wymagało ono bowiem zawarcia partnerstwa z placówką kształcenia w ramach programu „Szkoła po szkole”.

Wyrok WSA jest nieprawomocny. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Warszawie z 7 czerwca 2023 r., sygn. akt III SA/Wa 2622/22

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8794753,zwolnienie-z-vat-takze-dla-komercyjnych-uslug-edukacyjnych.html

 5. Odszkodowanie za wcześniejsze rozwiązanie umowy jest opodatkowane

Paweł Jastrzębowski | wczoraj, 08:16

Gdy klient jednostronnie rozwiąże umowę przed upływem terminu, na jaki została ona zawarta, i musi z tego powodu zapłacić odszkodowanie (karę umowną), to należne przedsiębiorcy świadczenie z tego tytułu jest wynagrodzeniem za czynność opodatkowaną VAT – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Chodziło o spółkę telekomunikacyjną, która świadczy usługi dostępu do internetu oraz sieci telefonii komórkowej. Przy zawieraniu nowych umów lub przedłużaniu dotychczasowych przyznaje ona swoim klientom ulgę. Chcąc z niej skorzystać, klient nie może rozwiązać umowy przed upływem minimalnego okresu wymaganego przez spółkę do skorzystania z promocji.

Ponadto, jeżeli abonent jednostronnie przedterminowo rozwiąże umowę albo z jego winy zrobi to spółka, to należy jej się odszkodowanie (kara umowna). Jego wysokość jest wyliczana na podstawie wartości ulgi udzielonej klientowi, proporcjonalnie za okres od dnia zawarcia (przedłużenia) umowy do dnia jej przedterminowego rozwiązania.

Spór z fiskusem dotyczył tego, czy świadczenie to będzie podlegać VAT. Spółka uważała, że nie, bo – jak argumentowała – nie jest to wynagrodzenie za jakiekolwiek świadczenie wzajemne z jej strony.

Rację przyznał jej dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 29 listopada 2018 r. (sygn. 0114-KDIP4.4012.649.2018.1.AK) stwierdził, że będzie to odszkodowanie, które stanowi tylko rekompensatę i nie wiąże się ze spełnieniem świadczenia wzajemnego na rzecz klienta.

Interpretację tę zmienił 13 lutego 2023 r. szef Krajowej Administracji Skarbowej (sygn. DOP7.8101.3.2022.HEMD). Zwrócił uwagę na to, że gdy umowa obowiązuje przez cały okres, na jaki została zawarta, to abonent ponosi niższy koszt usługi, uwzględniający zastosowaną ulgę. Jeżeli natomiast zostanie przedterminowo rozwiązana przez klienta lub z jego winy, to koszt usługi będzie wyższy, ponieważ abonent będzie pozbawiony przyznanej pierwotnie ulgi, proporcjonalnie skorygowanej do czasu obowiązywania umowy.

Tym samym uiszczana przez klienta kwota, określana jako roszczenie z tytułu wcześniejszego rozwiązania umowy, jest w istocie wynagrodzeniem za świadczenie usług – stwierdził szef KAS.

Spółka zaskarżyła tę interpretację do sądu, ale WSA w Warszawie oddalił jej skargę.

Zwrócił uwagę na to, że zarówno przyznawana klientowi ulga, jak i kwota należna w razie naruszenia okresu lojalności są uwzględniane przez spółkę w kalkulacji wartości usługi. Występuje tu zatem podstawowy związek ze świadczeniem usług – stwierdził WSA.

Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Warszawie z 5 lipca 2023 r., sygn. akt III SA/Wa 962/23

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8827592,odszkodowanie-za-wczesniejsze-rozwiazanie-umowy-jest-opodatkowane.html

 

Rzeczpospolita

 1. Estoński CIT zmieniony od 2023 r.

13 lipca 2023 | Prawo co dnia | Aleksandra Tarka

Do końca 2022 r. nie można było uznać za niezwiązane z działalnością gospodarczą 50 proc. wydatków i odpisów amortyzacyjnych pracowników spółki za używanie aut osobowych na cele mieszane.

Naczelny Sąd Administracyjny wydał pierwszy wyrok dotyczący tzw. estońskiego CIT.

Sprawa dotyczyła spółki z o.o. We wniosku z marca 2022 r. wskazała, że podlega opodatkowaniu ryczałtem od dochodów spółek kapitałowych, czyli estońskim CIT. Wspólnicy piastują stanowiska prezesa oraz członka zarządu, a do tego jedna ze wspólniczek jest prokurentem.

Wątpliwości spółki dotyczyły dwóch kwestii. Aut osobowych wykorzystywanych do celów mieszanych używanych przez jej pracowników i wynagrodzenia dla wspólniczki, która jest prokurentem.

Odpowiedź fiskusa była po myśli spółki, ale nie w całości. Urzędnicy uznali bowiem, że pieniądze dla prokurenta, które nie stanowią wynagrodzenia z art. 12 ust. 1 oraz art. 13 pkt 7, 8 i 9 ustawy o PIT, to w całości ukryte zyski. W konsekwencji będą podlegały opodatkowaniu estońskim CIT. Przez analogię zaś wydatki związane z użytkowaniem aut osobowych do celów mieszanych przez pracowników, a nie wspólników, kazał zaliczyć w 50 proc. do niezwiązanych z działalnością gospodarczą i też opodatkować.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku okazał się salomonowy. W kwestii wynagrodzenia dla prokurenta potwierdził bowiem wykładnię fiskusa. Co do aut dla pracowników rację przyznał spółce. W jego ocenie w 2022 r. nie można było uznać, że 50 proc. wydatków i odpisów amortyzacyjnych oraz odpisów z tytułu trwalej utraty wartości, związanych z używaniem samochodów osobowych na cele mieszane przez pracowników spółki, stanowi wydatek niezwiązany z działalnością gospodarczą z art. 28m ust. 1 pkt 3 ustawy o CIT.

Wyrok zaskarżyli i spółka, i fiskus. Obie skargi kasacyjne zostały oddalone. Jak zauważył sędzia NSA Tomasz Kolanowski, estoński CIT działa krótko, ale zmian w nim było już dużo. Te istotne zostały wprowadzone w 2022 i 2023 r. Niemniej sporna interpretacja dotyczyła 2022 r. A w tym stanie prawnym, tj. do końca 2022 r., nie było podstaw do objęcia estońskim CIT 50 proc. wydatków związanych z używaniem aut osobowych do celów mieszanych przez pracowników, którzy nie byli wspólnikami. NSA zgodził się zaś co do konieczności opodatkowania spornego wynagrodzenia dla wspólnika-prokurenta. Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II FSK 93/23

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498673-Estonski-CIT-zmieniony-od-2023-r.html

 2. Dodatkowe świadczenia są przychodem zleceniobiorcy

17 lipca 2023 | Podatki i księgowość | Katarzyna Harabin

Noclegi, bilety lotnicze, ubezpieczenie podróżne i medyczne, szczepienia oraz niezbędne leki, które mają bezpośredni związek z wykonywaną usługą, stanowią element wynagrodzenia.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 29 maja 2023 r. (II FSK 1093/22).

Podatnik – na podstawie umowy o współpracy – pełni funkcję asystenta inżyniera rezydenta przy rozbudowie portu morskiego za granicą. Charakter świadczenia wymaga od niego kierunkowego wykształcenia i doświadczenia, a usługi te mają charakter profesjonalny. Zleceniodawca zobowiązał się – oprócz wypłaty wynagrodzenia – do zapewnienia podatnikowi noclegu w państwie projektu z uwagi na konieczność fizycznego wykonywania usług na jego terytorium. Zobowiązanie to jest wykonywane na rzecz zleceniobiorcy poprzez wypłatę sumy pieniężnej odpowiadającej iloczynowi stawki dziennej ryczałtu na pokrycie kosztów noclegu i liczbę dni pozostawania w państwie projektu. Zleceniodawca zapewnia też bilety lotnicze, ubezpieczenie podróżne, medyczne oraz świadczenia takie jak szczepienia czy niezbędne leki. Umawiający się dokonują rozliczenia w miesięcznych okresach rozliczeniowych na podstawie faktury dokumentującej wykonanie usług.

Przedmiotem sporu między podatnikiem a organem interpretacyjnym było pytanie, czy przychodem podatnika, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT, jest kwota netto wynagrodzenia z tytułu usług powiększona o wartość świadczeń dodatkowych. W ocenie wnioskodawcy jego przychód nie obejmie świadczeń dodatkowych, jednak dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał to stanowisko za nieprawidłowe. Zdaniem organu przychodem podatnika będzie zarówno wynagrodzenie, jak i świadczenia dodatkowe, ponieważ świadczeń tych nie można traktować w oderwaniu od świadczonej usługi. Z organem zgodził się WSA w Rzeszowie, a później także NSA, który oddalił skargę kasacyjną podatnika.

Sąd II instancji zwrócił uwagę, że jest poniekąd związany wyrokiem z 20 grudnia 2022 r. (I FSK 1295/19), dotyczącym tożsamego stanu faktycznego. NSA wskazał, że okoliczność opłacania przez zleceniodawcę przedmiotowych świadczeń nie zmienia tego, że stanowią one element usługi świadczonej przez podatnika, a o zaliczeniu ich do podstawy opodatkowania decyduje istnienie bezpośredniego związku pomiędzy usługą a tymi świadczeniami. Zdaniem sądu wartość świadczeń otrzymywanych obok wynagrodzenia, jest przychodem skarżącego, gdyż bez tych świadczeń usługa nie mogłaby być świadczona. Sąd nadmienił też, że możliwość rozliczania tych wydatków jako kosztów uzyskania przychodu to wewnętrzna sprawa umawiających się.

Autorka jest konsultantką w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Komentarz eksperta
Kamila Dudzik

menedżerka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

W przedmiotowej sprawie organ podatkowy oraz sądy administracyjne były zgodne co do oceny sytuacji podatnika. Uznały one, że wartość świadczeń zapewnionych zleceniobiorcy takich jak noclegi, przeloty, koszty ubezpieczenia podróżnego, medycznego, szczepień czy leków stanowią przychód z działalności gospodarczej zleceniobiorcy. Organ i sądy argumentowały swoje stanowisko wskazując, że świadczeń dodatkowych nie można rozpatrywać w oderwaniu od świadczonej usługi w ramach działalności gospodarczej zleceniobiorcy. Dodatkowo, zdaniem sądu wartość świadczeń otrzymywanych obok wynagrodzenia stanowi przychód zleceniobiorcy, ponieważ bez tych świadczeń usługa nie mogłaby być świadczona. Innymi słowy, trudno spodziewać się, aby zleceniodawca zapewnił takie świadczenia zleceniobiorcy w innym przypadku (tj. gdyby ten nie wykonywał dla niego usług). Ponadto, otrzymując wymienione świadczenia od zleceniobiorcy, zleceniodawca unika kosztów, które normalnie musiałby ponieść, gdyby chciał świadczyć swoje usługi.

Takie rozumowanie wpisuje się w prezentowane na gruncie prawa podatkowego rozumienie terminu działalność gospodarcza i odróżnienie jej od innych form zaangażowania osób fizycznych (np. umowy o pracę). Praktyka w tym zakresie wskazuje, że działalność gospodarczą charakteryzuje m.in. pewna swoboda w zakresie sposobu świadczenia usług oraz ich miejsca i czasu, bezpośrednia odpowiedzialność za rezultaty usług oraz ponoszenie ryzyka gospodarczego. Z ww. przesłanek wywodzi się między innymi, że w celu wykonywania usług / zarobku przedsiębiorca musi ponosić pewne nakłady np. na narzędzia pracy czy w celu dojazdu na miejsce zlecenia. Co do zasady przedsiębiorca sam ponosi te koszty np. paliwa w celu dojazdu do klienta, zakwaterowania, jeśli miejsce zlecenia znajduje się daleko od jego miejsca zamieszkania.

W przypadku rozliczania kosztów związanych z wykonaną usługą pomiędzy podmiotami prowadzącymi działalność gospodarczą, w praktyce występują też inne formy rozliczeń np.: zwrot wydatków (zazwyczaj gdy strona działa na podstawie udzielonych pełnomocnictw i jest zobowiązana uiścić pewne opłaty publicznoprawne, tj. opłaty skarbowe czy sądowe) czy przeniesienie kosztów w postaci refaktury, tzn. gdy podatnik nabywa usługę, a następnie odsprzedaje ją ostatecznemu nabywcy. W takim przypadku zleceniobiorca występujący we własnym imieniu nabywa usługi, których faktycznym odbiorcą jest inny podmiot, i w związku z tym odsprzedaje usługi temu innemu podmiotowi.

W omawianej sprawie w zakresie kosztów uzys- kania przychodu sąd stwierdził, że to wewnętrzna sprawa umawiających się. W tym miejscu poja- wia się pewna wątpliwość, co w przypadku, gdy zleceniobiorca uzyskuje przychód w postaci wartości otrzymanych świadczeń i braku możliwości rozpoznania kosztów. Pewnym rozwiązaniem może być uwzględnienie poniesionych kosztów w cenie usługi (jako elementu kalkulacyjnego). Zleceniobiorca działa wtedy we własnym imieniu i na własną rzecz i również dla siebie nabywa usługi związane z podróżą, takie jak usługi noclegowe czy transportowe. W takim przypadku faktura na te usługi powinna być wystawiona na zleceniobiorcę, a nie na podmiot (spółkę), na której zlecenie odbywa on podróż.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498819-Dodatkowe-swiadczenia-sa-przychodem-zleceniobiorcy.html

 3. Transgraniczna praca zdalna z ułatwieniami

18 lipca 2023 | Biznes: Bezpieczna Firma | Kuba Lewandowski Martyna Wiktorowska

Od lipca br. osoba pracująca zdalnie z innego kraju może nadal podlegać pod system ubezpieczeń społecznych państwa, gdzie siedzibę ma pracodawca. Do 30 czerwca 2024 r. może też uzyskać na to zgodę za okres do 12 miesięcy wstecz.

Po wybuchu pandemii Covid-19 coraz większa liczba pracowników rozpoczęła pracę w formie zdalnej. Kiedy szczyt pandemii ustąpił, pracownicy transgraniczni w dalszym ciągu chętnie korzystali z tej możliwości.

Główną cechą transgranicznej pracy zdalnej – zwanej inaczej telepracą – jest to, że pracownik może wykonywać swoją pracę z dowolnego miejsca w Europie, a zatem jest ona całkowicie niezależna od lokalizacji. To odróżnia pracę zdalną od pracy wymagającej wykonywania jej w określonym miejscu. Możliwość połączenia z infrastrukturą firmy poprzez łącze cyfrowe umożliwiające wykonywanie pracy zdalnej stanowi integralną część jej definicji.

Ponadto w ramach rzeczywistości postpandemicznej zrodził się koncept tzw. workation, a zatem urlopu wypoczynkowego, w trakcie którego pracownik zdalnie wykonuje swoją pracę zawodową z innego kraju Unii Europejskiej niż kraj siedziby pracodawcy.

Tak wykonywana transgraniczna praca zdalna często powodowała komplikację w zakresie zabezpieczenia społecznego.

Dotychczasowa rzeczywistość prawna
Właściwe przepisy w zakresie zabezpieczenia społecznego wywodzą się z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 883/2004 z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego.

Podstawową zasadą koordynacji zabezpieczenia społecznego na terytorium UE jest zasada podlegania pod ustawodawstwo wyłącznie jednego państwa członkowskiego UE. Ponadto, zgodnie z ogólną zasadą, osoba wykonująca w kraju członkowskim pracę najemną podlega ustawodawstwu tego państwa.

Aby uniknąć komplikacji, rozporządzenie doprecyzowuje również zasady szczególne, w tym te dotyczące wykonywania pracy w dwóch lub więcej państwach członkowskich UE. A to te zasady regulują właściwe ustawodawstwo w przypadku transgranicznej pracy zdalnej lub workation na terenie UE. Zgodnie z treścią art. 13 ust. 1 lit. a rozporządzenia osoba, która normalnie wykonuje pracę najemną w dwóch lub więcej państwach członkowskich, podlega ustawodawstwu państwa członkowskiego, w którym ma miejsce zamieszkania, jeżeli wykonuje znaczną część pracy w tym państwie członkowskim.

Za znaczną część pracy najemnej uważa się znaczną pod względem ilościowym część pracy. Przy czym nie musi to być największa jej część. Decyduje o tym jedno z dwóch kryteriów – czas pracy lub wynagrodzenie. Jeśli co najmniej 25 proc. czasu pracy lub wynagrodzenia pracownika przypada na dany kraj, oznacza to, że w tym kraju wykonywana jest znaczna część pracy.

Powyższe oznacza, że jeśli transgraniczna praca zdalna wykonywana z kraju miejsca zamieszkania wynosi więcej niż 25 proc., np. średnio dwa dni w tygodniu (40 proc. czasu), to znaczna część pracy wykonywana jest w tym kraju miejsca zamieszkania. Co za tym idzie – pracownik podlega pod ustawodawstwo kraju, w którym ma miejsce zamieszkania, a nie kraju, w którym siedzibę ma jego pracodawca i w którym pracownik pracuje przez pozostały czas pracy.

PRZYKŁADY

• Pracownik A zawarł umowę o pracę z niemiecką firmą. Wykonuje pracę zdalną ze swojego miejsca zamieszkania w Polsce przez 40 proc. swojego czasu pracy i pracuje przez 60 proc. swojego czasu w Niemczech w siedzibie pracodawcy. Zgodnie z opisaną zasadą właściwym dla pracownika A ustawodawstwem jest ustawodawstwo polskie. Zatem niemiecki pracodawca powinien w Polsce opłacać składki na ubezpieczenia społeczne od zawartej z pracownikiem niemieckiej umowy o pracę.

• Pracownik B zawarł umowę o pracę z niemiecką firmą. Pracownik wykonuje pracę zdalną ze swojego miejsca zamieszkania w Polsce przez 20 proc. swojego czasu pracy i pracuje przez 80 proc. swojego czasu w Niemczech w siedzibie pracodawcy. Z uwagi na fakt, iż pracownik nie wykonuje znacznej części pracy z Polski, właściwym ustawodawstwem jest nadal ustawodawstwo kraju siedziby pracodawcy, tj. niemieckie. Niemiecki pracodawca musi więc opłacać składki na ubezpieczenia społeczne wynikające z umowy z pracownikiem w Niemczech.

Zatem w świetle zasad wynikających z rozporządzenia, jakakolwiek transgraniczna praca zdalna z kraju zamieszkania, której wymiar przekraczał 25 proc. łącznego czasu pracy lub wynagrodzenia, skutkowała już komplikacjami w zakresie właściwych przepisów dotyczących zabezpieczenia społecznego UE i kraju, do którego pracodawca powinien odprowadzać składki na ubezpieczenia społeczne.

Aby niejako odpowiedzieć na wyzwania związane z transgraniczną pracą zdalną, od 1 czerwca 2022 r. do 30 czerwca 2023 r. obowiązywał tzw. okres przejściowy wprowadzony przez UE. W tym czasie istniała możliwość stosowania w zakresie zabezpieczenia społecznego ustawodawstwa państwa, w którym znajduje się siedziba pracodawcy. To stanowiło odstępstwo od ww. standardowej zasady stosowania ustawodawstwa państwa zamieszkania.

Nowa umowa ramowa
W związku z tym, że upłynął okres przejściowy, opracowano nową umowę ramową Unii Europejskiej dotyczącą zabezpieczenia społecznego w przypadku transgranicznej pracy zdalnej.

Umowa ta przewiduje, że w przypadku wykonywania transgranicznej pracy zdalnej ustawodawstwo dotyczące zabezpieczenia społecznego państwa członkowskiego zarejestrowanej siedziby pracodawcy nadal będzie miało zastosowanie, pod warunkiem że praca zdalna w państwie zamieszkania wynosi mniej niż 50 proc. całkowitego czasu pracy.

Stanowi to zatem znaczące zwiększenie możliwości transgranicznej pracy zdalnej z kraju zamieszkania i przesuwa limit łącznego czasu pracy z 25 do 49,99 proc. Umożliwi to m.in. swobodną pracę zdalną np. w poniedziałki i piątki.

Umowa weszła w życie 1 lipca 2023 r., a Polska podpisała ją 29 czerwca 2023 r.

Adresaci rozwiązań
Zgodnie z umową ustawodawstwo dotyczące zabezpieczenia społecznego państwa członkowskiego, w którym zarejestrowana jest siedziba pracodawcy, będzie nadal miało zastosowanie (pod warunkiem wyraźnego wniosku o zawarcie umowy na mocy art. 16 rozporządzenia (WE) nr 883/2004) w stosunku do pracowników:

∑ zatrudnionych tylko u jednego pracodawcy (lub u wielu pracodawców z zarejestrowaną siedzibą w tym samym państwie członkowskim),

∑ którzy zwyczajowo pracują w państwie, w którym znajduje się statutowa siedziba ich pracodawcy i zwyczajowo wykonują transgraniczną pracę zdalną w państwie zamieszkania, oraz

∑ w przypadku, gdy spełnione są oba powyższe warunki, dla których transgraniczna praca zdalna w państwie zamieszkania stanowi mniej niż 50 proc. całkowitego czasu pracy.

Zastosowanie nowych zasad zgodnych z umową ramową nie jest obligatoryjne. Stanowi jedynie wybór, na który pracodawca i pracownik mogą się zdecydować.

Znaczenie dla pracowników
Umowa ramowa ma zastosowanie wyłącznie do osób, których państwo zamieszkania i państwo, w którym siedzibę ma pracodawca, są państwami-sygnatariuszami niniejszej umowy.

Osoby pracujące zdalnie, które spełniają warunki umowy ramowej, mogą pracę zdalną wykonywać w wymiarze do 50 proc. swojego czasu pracy w kraju zamieszkania bez ryzyka, że zaczną podlegać pod ubezpieczenia społeczne w kraju zamieszkania.

Porozumienie ramowe obejmuje wyłącznie osoby, które:

∑ zwyczajowo pracują w państwie, w którym znajduje się statutowa siedziba ich pracodawcy i wykonują pracę zdalną w państwie zamieszkania, oraz

∑ nie wykonują tam innej działalności niż praca zdalna.

PRZYKŁADY

• Pracownik A wykonuje pracę zdalną ze swojego miejsca zamieszkania w Belgii przez 40 proc. swojego czasu pracy oraz z Holandii przez 60 proc. swojego czasu dla pracodawcy, który ma swoją siedzibę w Niemczech. Ponieważ pracownik A pracuje poza państwem-sygnatariuszem, w którym znajduje się siedziba jego pracodawcy (ustawowa siedziba lub miejsce prowadzenia działalności), umowa ramowa nie ma zastosowania.

• Pracownik B wykonuje pracę zdalną ze swojego miejsca zamieszkania w Niemczech przez 40 proc. swojego czasu pracy i pracuje przez 60 proc. swojego czasu w Austrii w siedzibie pracodawcy. Pod warunkiem że zarówno Niemcy, jak i Austria są państwami-sygnatariuszami, a są sygnatariuszami, można wnioskować o zastosowanie wspomnianego porozumienia ramowego, co skutkuje zastosowaniem umowy ramowej (co z kolei skutkuje zastosowaniem ustawodawstwa austriackiego).

Sygnatariusze umowy ramowej
Do tej pory umowę podpisało 18 państw (w tym Polska), a kolejne trzy zobowiązały się do jej podpisania. Państwa, które zdążyły ją już podpisać, to Austria, Belgia, Chorwacja, Czechy, Finlandia, Francja, Hiszpania, Liechtenstein, Luksemburg, Malta, Niderlandy, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Szwecja, Szwajcaria, Słowacja.

Zatem, umowę podpisały wszystkie sąsiadujące z Polską państwa UE/EOG. Podpisania umowy ramowej odmówiła natomiast Wielka Brytania.

Pomysłodawcami zawarcia umowy ramowej były kraje Beneluxu, w których transgraniczna praca zdalna stanowi codzienność, stąd Belgia działa jako depozytariusz porozumienia ramowego w sprawie stosowania art. 16 ust. 1 rozporządzenia (WE) nr 883/2004 w przypadkach transgranicznej pracy zdalnej, a więc państwo, które przechowuje oryginał umowy oraz informuje pozostałe państwa o zmianach dotyczących tej umowy, w szczególności o nowych państwach, które do niej przystąpiły.

Stosowanie umowy ramowej
Co do zasady umowa ramowa ma być stosowana w odniesieniu do przyszłych sytuacji, a zatem nie wywołuje żadnych skutków przed datą jej wejścia w życie.

Aby skorzystać z umowy ramowej, pracodawca lub pracownik muszą złożyć wniosek o wydanie zaświadczenia A1. Z nielicznymi wyjątkami wniosek o wydanie zaświadczenia A1 z mocą wsteczną zgodnie z umową ramową zostanie odrzucony. Wyłącznie w okresie przejściowym trwającym do 30 czerwca 2024 r. wnioski o wydanie A1 będą mogły być składane za okres do 12 miesięcy wstecz.

Wniosek o wydanie zaświadczenia A1 w ramach umowy należy złożyć w urzędzie kraju pracodawcy. Organy w kraju pracodawcy wystawią zaświadczenie A1 po spełnieniu warunków wynikających z umowy ramowej i poinformują w ramach procedury o swojej decyzji kraj zamieszkania pracownika.

Zaświadczenie A1 będzie wydawane jednorazowo na maksymalnie trzy lata. Odnowienie zaświadczenia A1 należy należycie złożyć w tych samych ścisłych terminach, co pierwsze zaświadczenie A1.

Zdaniem autorów
Kuba Lewandowski
doradca podatkowy, menedżer w zespole ds. PIT w EY Polska

Martyna Wiktorowska
konsultantka w zespole ds. PIT w EY Polska

Opisane zmiany stanowią nowe otwarcie w możliwościach pracy zdalnej dla pracowników oraz ich rekrutacji. Do tej pory kwestie zabezpieczenia społecznego stanowiły bowiem utrudnienie w mobilności pracowników, a także transgranicznej pracy zdalnej. Ponieważ jednak nie wszystkie kraje zdecydowały się na podpisanie umowy ramowej, bardzo ważne jest, aby pracodawcy mapowali swoją transgraniczną populację pracowników i przeprowadzili analizę ryzyka, biorąc pod uwagę wpływ na przepisy prawa pracy i zabezpieczenia społecznego oraz obowiązki podatkowe po stronie pracownika oraz pracodawcy. Zasadna jest weryfikacja liczby pracowników korzystających aktualnie z transgranicznej pracy zdalnej, którzy kwalifikują się do zastosowania umowy, a także przejrzenie wykazu aktualnych umów oraz polityk firmowych związanych z pracą zdalną. Ponadto niezwykle istotne jest, aby pracodawcy dokładnie śledzili liczbę dni, w których pracownik wykonuje pracę zdalną z zagranicy. W kontekście wprowadzonych zmian należy również pamiętać o weryfikacji (i ewentualnej modyfikacji) uzyskanych już zaświadczeń A1. Finalnie zmiany wprowadzone przez umowę ramową stanowią doskonałą możliwość do wprowadzenia nowych polityk pracy zdalnej z zagranicy. Należy jednak podkreślić, że zastosowanie nowych zasad zgodnych z umową ramową nie jest obligatoryjne, stanowią one jedynie wybór, na który pracodawca i pracownik mogą się zdecydować.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498888-Transgraniczna-praca-zdalna-z-ulatwieniami.html

 4. Wycofanie samochodu ze spółki bez CIT

19 lipca 2023 | Rachunkowość | Karolina Durbacz

Nieodpłatne „przesunięcie” (przeniesienie) samochodu z majątku spółki komandytowej do majątku jej wspólników nie powoduje powstania przychodu po stronie spółki.

Tak wynika z wydanej 26 maja 2023 r. interpretacji indywidualnej dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (0114-KDIP2-2.4010.159.2023.3.ASK/IN).

Stan faktyczny
Wnioskodawca jest spółką komandytową, której wspólnikami są małżonkowie. Spółka jest właścicielem samochodu osobowego używanego w działalności gospodarczej. W najbliższym czasie wspólnicy zamierzają wycofać samochód z majątku spółki i przekazać go nieodpłatnie na cele osobiste wspólników, w ten sposób, że:

1) spółka w formie uchwały wyrazi zgodę na wycofanie ze swojego majątku samochodu i przekazanie go wspólnikom do ich majątku osobistego,

2) strony zawrą umowę (nienazwaną na gruncie Kodeksu cywilnego) o przeniesieniu nieodpłatnie na wspólników własności składników majątku w części proporcjonalnej do udziału każdego wspólnika w zyskach spółki komandytowej.

Po dokonaniu tych czynności samochód nie będzie już służył celom biznesowym, a będzie wykorzystywany prywatnie przez członków rodziny wspólników.

Na gruncie tak przedstawionego zdarzenia przyszłego, wnioskodawca chciał potwierdzić, czy w związku z nieodpłatnym „przesunięciem” samochodu z majątku spółki do majątku wspólników, w spółce powstanie przychód na gruncie CIT.

Przedstawiając swoje stanowisko w sprawie wnioskodawca wskazał, że jego zdaniem w spółce nie powstanie obowiązek podatkowy w CIT, z tytułu „przesunięcia” samochodu z jej majątku do majątku wspólników. Spółka nie uzyska bowiem żadnego przysporzenia czy świadczenia wzajemnego co wyklucza możliwość rozpoznania przychodu. Wycofanie nie będzie miało również wpływu na rozliczenia między spółką a wspólnikami, ani na uprawnienia wspólników. Nie będzie to wycofanie wkładu, ani nie będzie uregulowaniem zobowiązania lub wypłatą zysku.

Stanowisko fiskusa
Organ podatkowy uznał przedstawione stanowisko wnioskodawcy za prawidłowe. W uzasadnieniu wskazał w pierwszej kolejności na brak przepisu określającego wprost, że przeniesienie praw własności składników majątkowych spółki skutkuje powstaniem przychodu podatkowego po jej stronie. Dalej dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odniósł się do szeregu regulacji, które należy wziąć pod uwagę dokonując analizy skutków podatkowych „przesunięcia” samochodu z majątku spółki do majątku wspólników. Na podstawie przepisów prawa podatkowego oraz zaprezentowanego przez wnioskodawcę opisu zdarzenia przyszłego organ stwierdził ostatecznie, że zdarzenie takie nie będzie wyczerpywało dyspozycji żadnego z przepisów a więc nie spowoduje powstania przychodu po stronie spółki.

Zdaniem autorki
Karolina Durbacz
radca prawny, doradca podatkowy, Starsza Konsultantka w Deloitte

Wyposażenie spółki w odpowiednie mienie jest jednym z ważniejszych warunków, którego spełnienie pozwala na niezakłócone prowadzenie przez nią działalności gospodarczej. Pamiętać jednak trzeba, że składniki majątku prędzej czy później zużywają się, a także z czasem zmieniać się mogą potrzeby spółki w zakresie majątku niezbędnego jej do realizacji celów biznesowych. Takie sytuacje powodują, że spółka musi podjąć decyzję co do dalszego losu zbędnego mienia. Praktyka obrotu gospodarczego pokazuje, że zdarzają się sytuacje w których zamiast sprzedaży dochodzi do wyzbycia się przez spółkę jej majątku poprzez jego nieodpłatne przekazanie go wspólnikom.

W analizowanej sprawie organ trafnie zauważył, że ocena skutków podatkowych wycofania składnika majątku ze spółki komandytowej i jego przekazania do majątku osobistego wspólników wymaga odniesienia się do szeregu regulacji ustawy o CIT. I tak kluczowe znaczenie będą miały tutaj przepisy, wskazujące, że przychód dla spółki stanowią m.in.:

1) otrzymane pieniądze, wartości pieniężne, w tym również różnice kursowe,

2) odpłatne zbycie rzeczy, praw majątkowych lub świadczenie usług (art. 14 ust. 1 ustawy o CIT),

3) wykonanie świadczenia niepieniężnego przez podatnika, w wyniku którego reguluje on w całości albo w części zobowiązanie, w tym z tytułu zaciągniętej pożyczki (kredytu), dywidendy, umorzenia albo zbycia w celu umorzenia udziałów (akcji), podziału pomiędzy wspólników (akcjonariuszy) majątku likwidowanej spółki (art. 14a ustawy o CIT).

W kontekście tych przepisów istotne dla analizowanej sprawy było ustalenie, że przeniesienie własności samochodu na rzecz wspólników nie będzie wiązało się z otrzymaniem przez spółkę jakiegokolwiek ekwiwalentu z tego tytułu (poza okolicznością, że spółka nie będzie już zobowiązana ponosić dalszych kosztów korzystania z samochodu, którego nie potrzebuje). Spółka dokonując tego przeniesienia nie będzie również regulować żadnego zobowiązania wobec wspólników (nie wystąpi tzw. datio in solutum) ani nie dojdzie do wypłaty wspólnikom zysku z tytułu udziału w spółce. Przedstawione przez wnioskodawcę zdarzenie przyszłe faktycznie nie będzie zatem wiązało się po stronie spółki z powstaniem przychodu na gruncie CIT. Taką wykładnię przepisów potwierdza nie tylko omawiana interpretacja, ale również prezentowana w ostatnim czasie praktyka interpretacyjna.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498916-Wycofanie-samochodu-ze-spolki-bez-CIT.html

 5. Gdzie opodatkować usługi związane z nieruchomościami

19 lipca 2023 | Rachunkowość | Dominik Świercz

Zakwalifikowanie danej usługi jako świadczenia związanego z nieruchomościami pozwala w sposób prawidłowy rozpoznać miejsce opodatkowania. W przypadku usług międzynarodowych wykonywanych na nieruchomościach może się okazać, iż dana czynność w ogólne nie jest opodatkowana w Polsce.

Jak wiadomo, stosownie do art. 5 ust. 1 pkt 1 ustawy o VAT opodatkowaniu tym podatkiem podlega odpłatne świadczenie usług na terytorium kraju. W tym wypadku należy zwrócić uwagę na zasadę terytorialności wynikającą z przytoczonej regulacji, zgodnie z którą usługa może zostać opodatkowana podatkiem VAT jedynie w przypadku, gdy miejscem jej świadczenia jest terytorium kraju, czyli Polski.

Z kolei, przepisem określającym zasady ustalania miejsca świadczenia usług związanych z nieruchomościami jest art. 28e ustawy o VAT, stosownie do którego – miejscem świadczenia usług związanych z nieruchomościami, w tym usług świadczonych przez rzeczoznawców, pośredników w obrocie nieruchomościami, usług zakwaterowania w hotelach lub obiektach o podobnej funkcji, takich jak ośrodki wczasowe lub miejsca przeznaczone do użytku jako kempingi, użytkowania i używania nieruchomości oraz usług przygotowywania i koordynowania prac budowlanych, takich jak usługi architektów i nadzoru budowlanego, jest miejsce położenia nieruchomości.

Choć w regulacji wyszczególniono pokrótce, jakie konkretne usługi uznaje się za związane z nieruchomościami, nijak się to ma do złożoności rzeczywistości biznesowej z którą na co dzień może spotkać się podatnik.

Szczęśliwie orzecznictwo oraz system prawny VAT UE dostarczają odpowiedniego rozwinięcia zagadnienia, zarówno w kwestii ogólnych definicji jak i szczegółowych przykładów.

Ogólne definicje
I tak, zaczynając od ogółu, warto przywołać wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 lutego 2020 r. (I FSK 1471/17), w którym to stwierdzono, iż „(…) dla zaistnienia usługi związanej z nieruchomościami niezbędne jest, aby nieruchomość była jej przedmiotem, tj. była konstytutywnym elementem świadczenia. Nieruchomość musi być centralnym i nieodzownym elementem transakcji, ze względu na który transakcja została zawarta i wykonana.”.

Chodzi tu, aby dane świadczenie miało na celu zmianę prawnego lub fizycznego stanu danej nieruchomości.

W podobnym duchu, jednak bardziej precyzyjnie, wyraził się Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 8 maja 2018 r. (I FSK 1244/16) stwierdzając, że „(…) aby usługa uznana została za związaną z nieruchomością w rozumieniu art. 28e ustawy o VAT i art. 47 dyrektywy 2006/112/WE muszą być spełnione następujące kryteria:

a) usługa związana być musi z konkretną, indywidualnie oznaczoną nieruchomością,

b) pomiędzy świadczeniem a ową indywidualnie określoną nieruchomością musi istnieć bezpośredni związek, przejawiający się w tym, że usługa nie mogłaby być świadczona bez tej nieruchomoś..”

W tym miejscu możemy stwierdzić, iż w świetle przytoczonego orzeczenia, za usługę związana z nieruchomościami z pewnością nie uznamy, takich świadczeń jak np.: instalacji maszyn czy infrastruktury przedsiębiorstwa, które nie są częścią nieruchomości – są to chociażby linie produkcyjne, które można zdemontować i przenieść w inne miejsce – brak tu bezpośredniego związku z nieruchomością; czy też usługi architektoniczne, wcześniej wykonywanych projektów budowli i budynków, nieprzeznaczonych na określoną, konkretną działkę – brak tu związku z indywidualnie oznaczoną nieruchomością.

Szczególne przypadki
Warto zwrócić też uwagę na art. 31a ust. 2 rozporządzenia wykonawczego Rady UE nr 282/2011, w którym to przedstawiono rozszerzony w stosunku do polskiej ustawy o VAT katalog czynności związanych z nieruchomościami. Przykładowo jako usługi związane z nieruchomościami wymieniono:

∑ świadczenie usług nadzoru budowlanego lub ochrony na miejscu;

∑ utrzymanie, remont i naprawę budynku lub jego części, łącznie z takimi pracami jak sprzątanie, układanie płytek, tapetowanie i układanie parkietu;

∑ badanie i ocenę ryzyka dla nieruchomości i jej stanu;

∑ instalację lub montaż maszyn lub sprzętu, które po zainstalowaniu lub zamontowaniu są uznane za nieruchomość;

∑ usługi prawne związane z przeniesieniem tytułu do nieruchomości, ustanowieniem lub przeniesieniem określonych udziałów w nieruchomościach lub praw rzeczowych dotyczących nieruchomości (bez względu na to, czy są one traktowane tak jak rzeczy), takie jak czynności notarialne lub sporządzanie umów kupna lub sprzedaży nieruchomości, nawet jeżeli transakcja, w wyniku której dochodzi do zmiany stanu prawnego nieruchomości, nie zostaje przeprowadzona;

∑ pośrednictwo w sprzedaży, dzierżawie lub wynajmie nieruchomości.

Autor jest konsultantem podatkowym w TAXEO Komorniczak i Wspólnicy sp.k.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1498918-Gdzie-opodatkowac-uslugi-zwiazane-z-nieruchomosciami.html

 

Budownictwo | 23.06.2023 r.

Prawo

 1. Zmiany w ładzie przestrzennym będą istotne nie tylko dla gmin, ale i inwestorów

Maciej Harasimowicz, Joanna Sebzda-Załuska | Data dodania: 21.06.2023

Szykuje się rewolucja w zagospodarowaniu przestrzennym. Uchwalone niedawno przepisy zastępują studium planem ogólnym. Pojawi się również nowy rodzaj dokumentu planistycznego: zintegrowany plan inwestycyjny. Nie będzie też już warunków zabudowy na czas nieokreślony. Po wejściu w życie zmian będą wydawane tylko na pięć lat. Piszą o tym: Joanna Sebzda-Załuska oraz Maciej Harasimowicz z Kancelarii Prawnej Wójcik Kamińska Radcowie Prawni.

Od dłuższego czasu przedstawiciele rządu zapowiadali wprowadzenie gruntowych zmian dotyczących modelu planowania i zagospodarowania przestrzennego obowiązującego na terenie całego kraju. Wkrótce stanie to się faktem. Po III czytaniach i pracach komisji sejmowych jest już nowela ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Obecnie nad nowelą pracuje Senat.

Zniknie studium, będzie plan ogólny
Rozwiązania, które zrewolucjonizują obecnie obowiązujący system planowania i zagospodarowania przestrzennego, zostały uregulowane w projektowanych przepisach art. 13a – 13m ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennego. Przepisy te wprowadzają obowiązek uchwalenia przez radę gminy planu ogólnego dla obszaru całej gminy lub jej części, który będzie miał charakter aktu prawa miejscowego i w istocie rzeczy ma zastąpić dotychczasowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Plan ogólny będzie obligatoryjnie określać strefy planistyczne i gminne standardy urbanistyczne, a rada gminy będzie mogła dodatkowo określić w nim także obszary uzupełnienia zabudowy i obszary zabudowy śródmiejskiej.

Stefy planistyczne będą obowiązkowo określać przeznaczenie terenów objętych ich ustaleniami. W strefach planistycznych będą mogły występować takie funkcje terenów jak chociażby: zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna lub jednorodzinna, zagrodowa, usługowa, gospodarcza czy produkcji rolniczej. Gminne standardy urbanistyczne będą natomiast swoim zakresem obejmować przede wszystkim gminny katalog stref planistycznych, w których określa się takie parametry jak: maksymalna nadziemna intensywność zabudowy, maksymalna wysokość zabudowy, maksymalny udział powierzchni zabudowy czy minimalny udział powierzchni biologicznie czynnej.

Natomiast w ramach gminnych standardów dostępności infrastruktury społecznej ustawodawca przewiduje określenie zasad dostępu do szkoły podstawowej (1500 metrów w miastach i 3000 metrów poza miastem) oraz obszarów zieleni publicznej (1500 metrów od obszarów zieleni publicznej o łącznej powierzchni nie mniejszej niż 3,0 ha oraz 3000 metrów od obszaru zieleni publicznej o powierzchni nie mniejszej niż 20 ha), które będą musiały być przez inwestora spełnione w celu uzyskania decyzji o warunkach zabudowy dla budynku o funkcji mieszkaniowej.

Wynikające z planu ogólnego ustalenia odnoszące się do stref planistycznych, gminnych standardów urbanistycznych oraz obszarów zabudowy śródmiejskiej mają być uwzględniane przy sporządzaniu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego oraz stanowić podstawę prawną decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. W pozostałym zakresie, decyzje o warunkach zabudowy będą wydawane jedynie na podstawie ustaleń dotyczących obszarów podlegających uzupełnieniu zabudowy.

Co więcej, miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego będą musiały pozostawać w zgodzie z ustaleniami planu ogólnego. Zgodność ta winna występować w zakresie: przeznaczenia terenu zgodnego z profilem funkcjonalnym strefy planistycznej obejmującej dany teren, sposobu zagospodarowania i zabudowy terenów, jak również spełnienia wymogu lokalizowania zabudowy mieszkaniowej w określonych odległościach od infrastruktury społecznej. Oznacza to, że pod zabudowę mieszkaniową będą mogły zostać przeznaczone tylko te tereny, które będą miały zapewniony dostęp do infrastruktury społecznej.

Ustawodawca przewiduje także możliwość zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w trybie uproszczonym, co może nastąpić po uzyskaniu zgody właściwego wojewody w terminie 14 dni. Organy gminy będą uprawnione do zastosowanie tego trybu w ściśle określonych przypadkach, dotyczących przykładowo: zmiany ustaleń dotyczących kształtowania zabudowy i zagospodarowania terenu o wartość nie większą niż 10 proc. wartości obowiązujących parametrów i wskaźników, zmiany ustaleń dotyczących kolorystyki obiektów budowlanych lub pokrycia dachów, zmiany przebiegu linii rozgraniczających tereny o różnym przeznaczeniu lub różnych zasadach zagospodarowania lub linii zabudowy o nie więcej niż 1m, czy zmiany ustaleń w związku z wpisem obiektu lub obszaru do rejestru zabytków, skreśleniem obiektu lub obszaru z rejestru zabytków lub ujęciem zabytku w wojewódzkiej lub gminnej ewidencji zabytków.

Nowy typ planu: zintegrowany plan inwestycyjny
W nowela przewiduje także możliwość uchwalenia, na wniosek inwestora, zintegrowanego planu inwestycyjnego, który jest szczególną formą planu miejscowego, a jego wejście w życie powoduje utratę mocy obowiązujących planów miejscowych lub ich części w zakresie odnoszącym do samego terenu. Zintegrowany plan inwestycyjny ma obejmować obszar inwestycji głównej oraz inwestycji uzupełniającej. Obowiązek sporządzenia projektu zintegrowanego planu inwestycyjnego spoczywać będzie na inwestorze, przy czym przeprowadzenie procedury dotyczącej jego uchwalenia będzie co do zasady wymagać zgody rady gminy.

Warto w tym miejscu wskazać, że przepisy noweli wprowadzają możliwość zawarcia, w formie aktu notarialnego, umowy urbanistycznej, w ramach której:

– inwestor może zobowiązać się do realizacji inwestycji uzupełniającej, przekazać na rzecz gminy nieruchomość stanowiącą część inwestycji głównej lub nieruchomość, na której ma być zrealizowana inwestycja uzupełniająca, zobowiązać się do pokrycia całości lub części kosztów realizacji inwestycji uzupełniającej czy pokrycia całości lub części poniesionych przez gminę kosztów uchwalenia zintegrowanego planu inwestycyjnego, w tym roszczeń odszkodowawczych wynikających z obniżenia wartości nieruchomości,
– gmina może zobowiązać się w szczególności do realizacji inwestycji uzupełniającej, jeżeli wchodzi ona w zakres jej zadań własnych, jak również zwolnić inwestora z obowiązku uiszczenia opłaty planistycznej za wzrost wartości nieruchomości w całości lub w części.

Zmiana zasad wydawania warunków zabudowy
Nowela wprowadza także zmiany w zakresie zasad wydawania decyzji o warunkach zabudowy. Decyzje o warunkach zabudowy będą mogły być wydane tylko dla terenów, położonych w planie ogólnym na obszarze uzupełnienia zabudowy. Z obowiązku uzyskania decyzji o warunkach zabudowy zwolniona będzie jednorazowa, trwająca do roku, zmiana zagospodarowania terenu lub zmiana sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części. Decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowania wydawane będą na okres nie dłuższy niż 5 lat od dnia ich uprawomocnienia się, a po upływie tego terminu podlegać będą wygaśnięciu.

Warto wspomnieć, że w wyniku nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym powstanie Rejestr Urbanistyczny, zawierający dane przestrzenne z zakresu planowania i zagospodarowania przestrzennego. Rejestr Urbanistyczny ma być prowadzony w formie systemu teleinformatycznego, a zawarte w nim dane będą jawne i udostępnianie bezpłatnie zainteresowanym osobom za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Za wprowadzenie danych do Rejestru Urbanistycznego odpowiadać będą organy wytwarzające informacje lub dane podlegające udostępnieniu.

Autorzy: Joanna Sebzda-Załuska, radca prawny i partner oraz  Maciej Harasimowicz, aplikant radcowski w SWK Legal Sebzda-Załuska Wójcik Kamińska Radcowie Prawni spółka partnerska z siedzibą we Wrocławiu.

https://www.prawo.pl/samorzad/studium-zastapi-plan-ogolny-zmiany-w-zagospodarowaniu-przestrzennym,521744.html

 2. Budowa na starych zasadach tylko przez dwa lata, potem terminowe warunki zabudowy

Zofia Jóźwiak | Data dodania: 22.06.2023

Jeżeli ktoś planuje inwestycję na terenie nieobjętym planem zagospodarowania przestrzennego, powinien jak najszybciej postarać się o warunki zabudowy. Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wprawdzie nie uśmierca warunków zabudowy, ale uzyskanie ich będzie coraz trudniejsze, a niekiedy wręcz niemożliwe.

Obecnie warunki zabudowy (dalej jako: wuzetki) wydaje się na czas nieokreślony. Od 1 stycznia 2026 r. to się zmieni. Wuzetki będą wydawane tylko na pięć lat. Będzie też rewolucja w planowaniu przestrzennym. Gminy będą musiały uchwalić nowe ogólne plany. Prawnicy radzą więc inwestorom, by śpieszyli się, jeżeli chcą realizować na starych, sprawdzonych zasadach. Po wejściu w życie nowych zasad upłynie sporo czasu zanim gminy się ich nauczą.

Kluczowy 1 stycznia 2026
Obecnie uzyskanie warunków zabudowy oznacza, że właściciel działki lub inwestor ma teren pod wymarzoną przez siebie inwestycję zagwarantowany praktycznie „na zawsze”. Wprawdzie uchwalenie planu miejscowego dla danego terenu powoduje, że wuzetka traci ważność, ale samorządy pilnują, żeby nie narazić się na ewentualne odszkodowania związane z ograniczeniami w wykorzystaniu terenu w stosunku do warunków zabudowy.

O poważnym traktowaniu wuzetek świadczy też to, że  samorządowcy pytani, czy wykorzystają plany ogólne do ograniczania ich ważności, wyraźnie się tego obawiają ze względu na roszczenia odszkodowawcze. A niektórzy już deklarują, że będą się starali uwzględnić je w planach. Choć z drugiej strony, odpowiadając na sejmową interpelację, wiceminister rozwoju Piotr Uściński twierdzi, że projekt ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie spowoduje dla gmin ryzyka roszczeń z tytułu uchwalenia planów ogólnych gminy, będących aktami prawa miejscowego.

Po nowelizacji wuzetki wprawdzie zostaną, ale nowe wydawane będą tylko na 5 lat.

– Jeżeli ktoś chce uzyskać wuzetkę na czas nieokreślony, to powinien ją uzyskać przed końcem 2025 roku – mówi Maciej Górski , adwokat, partner w GPLF Górski & Partners Law Firm. I tłumaczy, że wprawdzie zgodnie z prawem taka decyzja powinna być wydana w ciągu dwóch miesięcy, ale biorąc pod uwagę, że chodzi o możliwość odwoływania się i konieczność uzupełniania dokumentów, trzeba się liczyć z dużo dłuższym okresem oczekiwania na uprawomocnienie się takiego aktu.- A tylko decyzja, która stała się prawomocna przed 1 stycznia 2026 roku  spowoduje, że wuzetka będzie “bezterminowa”.

– Do decyzji o warunkach zabudowy, które stały się prawomocne przed  1 stycznia 2026 roku, nie będzie się stosować przepisów o pięcioletnim terminie ważności – potwierdza Marcin Jadczak, adwokat z kancelarii RK legal.

Im później, tym trudniej
A co się zmieni, jeśli ktoś złoży wniosek po wejściu w życie nowych przepisów? – Jeżeli zrobi to po tej dacie, ale przed wejściem planu ogólnego, to obowiązywać go będą wymogi z nowej ustawy. Nie będzie jednak ograniczony lokalizowaniem inwestycji wyłącznie w obszarze uzupełniania zabudowy. Natomiast od 1 stycznia 2026 r. inwestor otrzyma warunki zabudowy tylko wtedy, gdy gmina uchwali plan ogólny, przewidujący położenie działki w obszarze uzupełnienia zabudowy – mówi Marcin Jadczak.

Nie tylko to, czy parcela znajdzie się w obszarze zabudowy możne stanowić o tym, że warunki zabudowy na nowych zasadach da się uzyskać. Dojdą jeszcze nowe wymogi, m.in. ograniczona zostanie odległość, w jakiej obszar w związku z wydaniem wuzetki będzie analizowany. Dotychczas była to trzykrotna szerokość frontu terenu objętego decyzją, nie mniej niż 50 m. Górnej granicy nie było. Teraz będzie to nie więcej niż 200 m.

Jeszcze trudniej będzie, gdy gmina uchwali plan ogólny – obowiązkowo do końca 2025 roku, ale jak zwraca uwagę Marcin Jadczak, nie ma zakazu, by zrobiła to wcześniej. Wówczas wydawanie wuzetek na dużych terenach kraju może zostać zablokowane.

– Gmina będzie mogła w takim planie, ale nie będzie musiała,  wyznaczyć  obszary zabudowy tzw. uzupełniającej. I tylko na tych obszarach możliwe będzie uzyskanie warunków zabudowy – przypomina mec. Górski.

Nie dość tego, nawet, gdyby gmina chciałaby taki obszar ustalić dowolnie, nie będzie mogła tego zrobić. Będzie musiała zastosować odpowiednie parametry, a podstawą do ustalenia takiego obszaru ma być występowanie na nim odpowiednich rodzajów zabudowy w odpowiedniej liczbie – np. kilku budynków w niewielkiej odległości od siebie. Te warunki określi rozporządzenie dotyczące sposobu wyznaczania obszaru uzupełnienia zabudowy.

Jak zwraca uwagę Marcin Jadczak, będą od tego pewne wyjątki. Można będzie uzyskać poza tymi terenami decyzje o odbudowie, przebudowie czy nadbudowie albo np. budowie stacji benzynowej, niewielkiego obiektu w gospodarstwie rolnym czy pola biwakowego. Również osoby wywłaszczone z części swojej posesji będą mogły uzyskać warunki zabudowy w celu odtworzenia obiektu, nawet wówczas, gdy teren nie zostanie objęty zabudową uzupełniającą.

– Pytanie też czy gminy nie zechcą skorzystać z nowego uprawnienia dotyczącego standardów infrastruktury społecznej określającego odległości np. od szkoły, terenu wypoczynkowego czy rekreacyjnego – dodaje Marcin Jadczak. A to jeszcze bardziej ograniczy powierzchnię terenów, na których będzie można wydawać decyzje o warunkach zabudowy.

Znikająca funkcja
Po nowelizacji, w przypadku wuzetek, analizie urbanistycznej nie będzie już poddawana funkcja zabudowy. – Zgodnie z założeniem ustawodawcy, wynikać ma ona z ustaleń planu ogólnego – tłumaczy Mirosław Rymer, radca prawny z kancelarii Płaza Głąb. – W efekcie, wymóg kontynuacji funkcji został wyeliminowany, a jednocześnie dopuszczone zostaną także inwestycje niewystępujące na obszarze analizowanym, o ile będą one zgodne z profilem funkcjonalnym strefy planistycznej wyznaczonej w planie ogólnym – zwraca uwagę Mirosław Rymer. I wyjaśnia, że dodany art. 13c ust. 1 przewiduje, iż obszar objęty planem ogólnym dzieli się w sposób rozłączny na strefy planistyczne. Jednak ustawodawca wprost dopuścił wydzielenie:

1. strefy wielofunkcyjnej z zabudową mieszkaniową wielorodzinną;
2. strefy wielofunkcyjnej z zabudową mieszkaniową jednorodzinną oraz
3. strefy wielofunkcyjna z zabudową zagrodową.

W efekcie tego nie można wykluczyć powstawania np. zabudowy przemysłowej czy usługowej pomiędzy istniejącą np. zabudową jednorodzinną. Mec. Mirosław Rymer zauważa także, że posłużenie się przez ustawodawcę zwrotem „strefa wielofunkcyjna” oznacza, iż oprócz np. zabudowy jednorodzinnej, w strefie konieczne będzie dopuszczenie co najmniej dwóch innych funkcji. I twierdzi, że to nowe rozwiązanie, mając na uwadze, dotychczasową praktykę uchwalania dokumentów planistycznych z pominięciem głosu społeczności lokalnej, a nierzadko, wbrew oczekiwaniem mieszkańców, może stać się przyczyną wielu konfliktów.

Na problemy z tym związane zwraca uwagę także Maciej Górski. Jak mówi, wuzetka będzie musiała być zgodna z planem ogólnym. Ale dotychczasowa zasada dobrego sąsiedztwa, czyli wszystkie pozostałe jej parametry, pozostają. Plan też będzie zawierał pewne standardy urbanistyczne. Może się  zdarzyć kolizja między planem a zasadami dobrego sąsiedztwa wymaganymi w przypadku wuzetki. – Nie dopatrzyłem się jeszcze w nowelizacji rozstrzygnięcia, co w takiej sytuacji zrobić  – mówi adwokat.

https://www.prawo.pl/biznes/warunki-zabudowy-beda-tylko-na-piec-lat-nowe-przepisy-wejda-w,521802.html

 

Infor

Deweloperzy wciąż dawkują podaż mieszkań. Czy kupujący mają się czego obawiać?

Marek Wielgo | 19 czerwca 2023, 09:43

We wszystkich największych miastach sprzedaż nowych mieszkań znacznie przewyższała w tym roku ich dopływ na rynek. Eksperci portalu GetHome.pl uspokajają, że firmy deweloperskie mogą szybko zwiększyć podaż mieszkań, bo mają ich spory zapas w pozwoleniach na budowę.

– Kurcząca się oferta mieszkań na rynku pierwotnym może budzić niepokój. Pojawiają się już nawet głosy, że może powtórzyć się historia sprzed zaledwie dwóch lat, gdy skutkiem niewystarczającej podaży nowych mieszkań był gwałtowny wzrost ich cen. Jednak w tym roku kupujący raczej nie muszą zaprzątać sobie głowy tym problemem – mówi ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo.

Przyznaje, że w tym roku do biur sprzedaży firm deweloperskich zaczęli wracać klienci, których w ubiegłym roku wygnała utrata zdolności kredytowej. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w 10 największych metropoliach (w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście Łodzi, Poznaniu, Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, Bydgoszczy, Lublinie i Szczecinie) deweloperzy zawarli z nimi łącznie ponad 27,1 tys. umów deweloperskich, czyli aż o 40% więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Oczywiście sytuacja w poszczególnych metropoliach jest zróżnicowana np. w Warszawie i Trójmieście sprzedaż nowych mieszkań wzrosła o ponad 50%, zaś w Poznaniu „tylko” o 12%.

Problem w tym, że deweloperzy nie zareagowali na wzrost popytu odpowiednio dużą podażą lokali. W 10 analizowanych przez nas metropoliach wprowadzili na rynek, w ciągu pięciu miesięcy, łącznie ok 15,3 tys. lokali, czyli znacznie mniej niż sprzedali. A ponadto ich dopływ na rynek był o 34% mniejszy niż przed rokiem.

mieszkania sprzedane

– W większości największych miast, zwłaszcza w Warszawie, Krakowie, Szczecinie i Lublinie, deweloperzy sprzedali dwa razy więcej mieszkań niż wprowadzili na rynek. Ich wybór mocno się więc skurczył – informuje Marek Wielgo.

Pod koniec maja firmy deweloperskie oferowały w 10 metropoliach łącznie ok. 57 tys. lokali, czyli o 12% mniej niż w końcówce ubiegłego roku. Oferta mieszkaniowa na warszawskim rynku pierwotnym skurczyła się o 16%. W Krakowie ten spadek był jeszcze większy, bo sięgał 23%. Jedynie w Aglomeracji Katowickiej (w miastach wchodzących w skład Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii) liczba oferowanych mieszkań nie zmieniła się w tym roku.

Równocześnie w ostatnich miesiącach wzrosła liczba rezerwacji mieszkań, które formalnie nadal są w ofercie. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w niektórych metropoliach stanowią one nawet kilkanaście procent wszystkich mieszkań w ofercie firm deweloperskich. Prawdopodobnie tych rezerwacji dokonywały najczęściej osoby, które chcą skorzystać z preferencyjnego kredytu mieszkaniowego o stałej stopie procentowej „Bezpieczny Kredyt 2%”, który banki zaoferują na początku lipca.

mieszkania w ofercie firm deweloperskich

Dlaczego więc deweloperzy nie spieszą się do wprowadzania na rynek większej liczby mieszkań? Najpewniej wiele firm deweloperskich ma wątpliwości, czy uda im się utrzymać dotychczasowe tempo sprzedaży. Tym bardziej, że nie wiadomo, jakie skutki gospodarcze może przynieść wojna w Ukrainie. Rozpoczynanie inwestycji jest też ryzykowne z powodu rosnących kosztów budowy.

Ponadto w części miast, m.in. w Warszawie, Trójmieście, Poznaniu i Bydgoszczy wzrósł w tym roku udział gotowych mieszkań w ich ofercie. Deweloperzy starają się więc upłynnić je w pierwszej kolejności.

udział gotowych mieszkań w ofercie deweloperów

Zdaniem eksperta GetHome.pl, firmy deweloperskie liczą na zwiększenie sprzedaży mieszkań w drugiej połowie roku, gdy w ofercie banków pojawi się „Bezpieczny Kredyt 2%”. Dopiero, gdy koniunktura wyraźnie się poprawi, deweloperzy zdecydują się na uruchomienie inwestycji, na które uzyskali pozwolenia na budowę, ale jeszcze ich nie zaczęli. W 2022 r. takich niewykorzystanych pozwoleń było wyjątkowo dużo, bo deweloperzy wygaszali swoją aktywność inwestycyjną z powodu kurczącego się popytu na mieszkania.

mieszkania deweloperskie w 2022

Także w największych miastach mieszkań objętych pozwoleniem na budowę było więcej niż rozpoczętych i wprowadzonych do sprzedaży, a także sprzedanych.

– Tegoroczne statystyki budowlane GUS oraz dane popytowo-podażowe z BIG DATA RynekPierwotny.pl mogą jednak budzić pewne obawy zwłaszcza w przypadku Warszawy, Krakowa i Wrocławia. Jeśli tempo sprzedaży mieszkań wzrośnie tam jeszcze bardziej, to ich zapas w pozwoleniach na budowę zacznie się dość szybko wyczerpywać – mówi Marek Wielgo.

budownictwo deweloperskie

Natomiast w Łodzi, Poznaniu, Katowicach i Szczecinie wzrósł w tym roku zapas mieszkań, na których budowę deweloperzy mają pozwolenia. Będą więc oni w stanie szybko reagować na rosnący popyt. Otwarte pozostaje pytanie, jak oferta przedstawiać się będzie cenowo. Wygląda na to, że wielu deweloperów uwierzyło, że coraz więcej ich klientów będzie sięgało po kredyt mieszkaniowy. W maju wzrosła bowiem oferta lokali w segmencie popularnym. Efektem tego jest stabilizacja średniej ceny metra kwadratowego w większości analizowanych metropolii np. w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii ta średnia – nieco ponad 9 tys. zł za m kw. – praktycznie nie drgnęła od grudnia ubiegłego roku.

średnia cena mieszkań w ofercie deweloperów

https://nieruchomosci.infor.pl/nieruchomosci/kupno-sprzedaz-nieruchomosci/5768233,deweloperzy-wciaz-dawkuja-podaz-mieszkan-czy-kupujacy-maja-sie-czego-obawiac.html

 

Property News

Deweloperzy sprzedają więcej większych mieszkań

propertynews.pl | Dodano: 21 cze 2023 09:07

Jak przez rok zmienił się rozkład sprzedanych „M” pod względem metrażu. Wbrew pozorom, deweloperzy nie sprzedają więcej kawalerek i małych mieszkań.

– Udział najmniejszych mieszkań w sprzedaży deweloperów nie jest największy.
– Mieszkania od deweloperów częściej kupują osoby w wieku 40 lat – 50 lat posiadające już spory kapitał w ramach wkładu własnego.
– Wzrosło natomiast znaczenie klientów kupujących nowe mieszkania o ponadprzeciętnej powierzchni.

Eksperci portalu RynekPierwotny.pl sprawdzili, jak przez rok zmienił się rozkład sprzedanych mieszkań pod względem ich metrażu. Okazuje się, że wbrew pozorom firmy deweloperskie nie sprzedają więcej kawalerek czy mieszkań 2 – pokojowych.

– Bardzo duży spadek dostępności kredytów mieszkaniowych sprawił, że rynek pierwotny lokali i domów wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze w II kw. – III kw. 2021 r. Chodzi nie tylko o mniejszą sprzedaż. Widzimy również, że mieszkania od deweloperów częściej kupują osoby w wieku 40 lat – 50 lat posiadające już spory kapitał w ramach wkładu własnego (często pochodzący ze sprzedaży poprzedniego lokum) – podają eksperci portalu RynekPierwotny.pl.

Jak zmieniła się też powierzchnia lokali sprzedawanych przez deweloperów?
Analitycy wzięli pod uwagę dane z systemu BIG DATA RynekPierwotny.pl, które prezentują rozkład sprzedanych nieruchomości deweloperskich (lokali i domów) z kwietnia 2023 r. oraz maja 2022 r. Po porównaniu wyników dla tych miesięcy okazało się, że rozkład sprzedanych lokali i domów w sześciu największych miastach uległ następującej zmianie:

– lokale do 30 mkw. – spadek udziału rynkowego o 4,90 punktu procentowego (do 5,67 proc. )
– lokale od 30 mkw. do 50 mkw. – spadek o 0,07 p. p.(do 42,88 proc.)
– lokale od 50 mkw. do 70 mkw. – wzrost o 3,90 p. p. (do 35,54 proc.)
– lokale od 70 mkw. do 100 mkw. – wzrost o 1,98 p. p.(do 12,98 proc.)
– lokale od 100 mkw. do 120 mkw. – wzrost o 0,42 p. p. (do 2,02 proc.)
– lokale od 120 mkw. – spadek o 1,34 p. p. (do 0,91 proc.)

Mniejsze niż przed rokiem znaczenie rynkowe małych lokali do 30 mkw. wynikało z faktu, że wiele takich „M” kupowali niezbyt zamożni klienci firm deweloperskich. Spadek zdolności kredytowej zupełnie wykluczył ich z rynku.

Wzrosło natomiast znaczenie klientów kupujących nowe mieszkania o ponadprzeciętnej powierzchni. Są to często osoby, dla których ograniczona zdolność kredytowa miała mniejsze znaczenie. W ramach uzupełnienia warto dodać, że kwietniowa sprzedaż deweloperów z sześciu największych miast była o 15 proc. większa od wyniku z maja 2022 r.

https://www.propertynews.pl/mieszkania/deweloperzy-sprzedaja-wiecej-wiekszych-mieszkan,133131.html

 

Bankier

Ponad połowa MŚP płaci z opóźnieniem. Problemy ma handel i budowlanka

Magdalena Jarco | publikacja 2023-06-16 05:51

Z ponad miesięcznym opóźnieniem płatności za usługi, produkt czy towar otrzymuje 56 proc. małych i średnich firm wobec 44 proc. przed rokiem – wskazano w badaniu BIG InfoMonitor. Dodano, że przelewy najbardziej opóźniają kontrahenci budownictwa i handlu.

Problemy przedsiębiorstw potwierdzają dane Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji krdytowych BIK na temat zaległości – w ciągu 12 miesięcy wartość ich nieopłaconych w terminie faktur i kredytów wzrosła o 2,8 mld zł i wynosi prawie 41 mld zł.

Z badania „Skaner MŚP” przeprowadzonego dla BIG InfoMonitor w II kwartale tego roku wynika, że 82 proc. przedsiębiorców ma kontrahentów, którym zdarza się nie płacić na czas. Przed rokiem odsetek ten wynosił 64 proc. Udział firm odbierających przelewy opóźnione o ponad 30 dni wzrósł z 44 do 56 proc., a oczekujących na pieniądze za towary i usługi przez ponad dwa miesiące – z 30 do 42 proc.

Prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak zwrócił uwagę, że liczba firm podających, iż mają faktury niezapłacone przez klientów przez ponad dwa miesiące, w I kwartale tego roku wzrosła do rekordowego poziomu, w II kw. nadal pozostała znacząca. „Zatory płatnicze to obecnie ponownie rosnący element ryzyka prowadzenia działalności gospodarczej. Konieczne jest przykładanie dużej wagi do sprawdzania nowych i stałych kontrahentów oraz aktywnego odzyskiwania należności” – zaznaczył, komentując dla PAP wyniki badania.

Największe problemy ma handel i budowlanka
Najwyższy poziom kłopotów z uzyskiwaniem terminowych płatności utrzymuje się w firmach z branży handlowej, gdzie z dwumiesięcznym opóźnieniem kontrahenci płacą ponad połowie podmiotów. Na drugim miejscu, z 40 proc. odsetkiem przedsiębiorstw długo czekających na zapłatę, są firmy budowlane.

Według Grzelczaka jest to m.in. efekt mniejszych zamówień ze strony przetwórstwa przemysłowego. „Firmy obkupione w zapasy ograniczyły zakupy półproduktów, materiałów i towarów w hurtowniach. Podobnie działa słaba koniunktura na rynku budowlanym, która poza ograniczeniem zakupów w hurtowniach, wpływa też na wzajemne rozliczenia wewnątrz branży” – zaznaczył.

Prezes BIG InfoMonitor zauważył, że podwykonawstwo firm budowlanych na rzecz innego podmiotu z branży to standard; gdy w związku ze spowolnieniem w budownictwie na placach budów przestało brakować rąk do pracy, spadła presja na terminowe rozliczenia. „W rezultacie doszło do niemal trzykrotnego wzrostu udziału firm budowlanych notujących ponad miesięczne i ponad dwumiesięczne opóźnienia w spływie należności” – podkreślił. Przed rokiem – jak dodał – zleceniodawców niepłacących przez co najmniej 30 dni miało co piąte przedsiębiorstwo budowlane, a obecnie – prawie połowa. Opóźniających jeszcze dłużej miało 14 proc., a wobec 40 proc. obecnie.

Problemy finansowe mogą się pogłębić
Główny analityk BIG InfoMonitor prof. Waldemar Rogowski przewiduje, że niższej sprzedaży towarzyszyć będzie dalszy wzrost kosztów działalności wynikający m.in. z podwyżek wynagrodzeń pracowników w tym związanych z płacą minimalną, wyższych kosztów logistyki i energii elektrycznej. Z kolei obniżający się popyt ze strony przedsiębiorców w sytuacji spowolnienia gospodarczego może utrudnić, a wręcz ograniczyć hurtowniom możliwość podnoszenia cen i przerzucenia wyższych kosztów na odbiorców.

„Niższa dynamika wzrostu przychodów i wysoka dynamika wzrostu kosztów będą oddziaływać na zmniejszenie marż hurtowni. W konsekwencji może to spowodować trudności finansowe i jeszcze bardziej zwiększyć zatory płatnicze, bo zaległe należności hurtowni przełożą się na zaległe zobowiązania wobec kontrahentów” – stwierdził Rogowski.

Zwrócił uwagę, że „niepokojąco wzrosły też kłopoty z rozliczeniami branży usługowej”, gdzie w przypadku sprzedaży z odroczonym terminem płatności, przez ponad 60 dni czeka na pieniądze 39 proc. firm wobec 25 proc. przed rokiem.

MŚP zadłużone już na 41 mld złotych
Z danych zgromadzonych w BIG InfoMonitor wynika, że długi firm rosną. Przez rok podwyższyły się o 2,8 mld zł i sięgają niemal 41 mld zł – od początku pandemii wzrosły o ponad 6 mld zł. „Jeśli chodzi o liczbę firm niesolidnych dłużników, to nieznacznie spada, obecnie jest ich powyżej 311 tys. aktywnych, zawieszonych i zamkniętych” – wyjaśniła Diana Borowiecka z BIG InfoMonitor. Są to firmy, które mają zgłoszone do rejestru dłużników przeterminowane o co najmniej 30 dni zaległości na kwotę min. 500 zł oraz tego rodzaju opóźnienia kredytowe, widoczne w bazie BIK – wyjaśniła.

W ostatnich 12 miesiącach sektorem, którego sytuacja pogorszyła się najbardziej, było budownictwo. Zaległości tej branży od kwietnia 2022 do kwietnia 2023 podwyższyły się o blisko 14 proc., czyli o 741 mln zł, do niemal 6,2 mld zł. Sektory z największymi kwotami nieopłaconych zobowiązań to również handel (prawie 8,6 mld zł) i przemysł (niemal 7,1 mld zł) oraz transport (2,7 mld zł).

W opracowaniu BIG InfoMonitor podkreślono, że trudna sytuacja gospodarcza i wzrost problemów finansowych motywują firmy do większej dbałości o terminowy spływ należności. Jak wskazano, najpopularniejszym i jednocześnie najlepiej sprawdzającym się w opinii firm z sektora MŚP sposobem są przedpłaty. Jakiekolwiek działania w tym obszarze podejmuje obecnie prawie 60 proc. badanych – dodano.

„Skaner MŚP” został zrealizowany przez Instytut Badań i Rozwiązań B2B Keralla Research wśród mikro, małych i średnich firm. Badanie przeprowadzono techniką wywiadów telefonicznych w kwietniu 2023 r. na próbie 500 przedsiębiorstw sprzedających z odroczonym terminem płatności. (PAP)

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ponad-polowa-MSP-placi-z-opoznieniem-Problemy-ma-handel-i-budowlanka-8561379.html

 

Wnp

Z sektora budowlanego płyną fatalne wieści. Takich danych nie było od lat

PAP/awi | Dodano: 22-06-2023 10:00

Liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto w maju, spadła o 26,3 proc. rok do roku, a miesiąc do miesiąca wzrosła o 12,8 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny.

– Pomimo rosnącego w ostatnich miesiącach popytu, produkcja nowych mieszkań stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach, wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).
– Dane GUS dotyczące nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym w maju są jednymi z najgorszych rezultatów ostatnich lat.
– Najnowsze dane GUS nie poprawiły pesymistycznego obrazu inwestycji na rynku pierwotnym, oceniają eksperci.

Poniżej szczegóły:

V 2023
liczba rdr (proc.) mdm (proc.)
Mieszkania, których budowę rozpoczęto 16 372 -26,3 12,8
Mieszkania oddane do użytkowania 17 680 -2,4 -14,5
Mieszkania, na realizację których wydano pozwolenia 18 574 -38,8 -9,2

 

I-V 2023
liczba rdr (proc.)
Mieszkania, których budowę rozpoczęto 69 458 -27,4
Mieszkania oddane do użytkowania 93 717 2,5
Mieszkania, na realizację których wydano pozwolenia 91 006 -33,3

Na koniec maja 2023 r. w budowie było 808,8 tys. mieszkań, o 7,6 proc. mniej niż w analogicznym miesiącu 2022 r., podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Produkcja nowych mieszkań coraz bardziej stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach
Pomimo rosnącego w ostatnich miesiącach popytu, produkcja nowych mieszkań stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach – skomentowali czwartkowe dane GUS o budownictwie mieszkaniowym eksperci portalu Rynekpierwotny.pl.

Jak skomentowali eksperci portalu, produkcja nowych mieszkań coraz bardziej stabilizuje się na rekordowo od lat niskich poziomach zarówno w przypadku inwestorów indywidualnych, jak i deweloperów. „Po kosmetycznym odbiciu w marcu, rynek wciąż nie wykazuje większych możliwości wyjścia ze stanu inwestycyjnej depresji. Sami deweloperzy z rezultatem 8,7 tys. rozpoczętych lokali w maju zniżkują z nowymi budowami dokładnie o jedną trzecią rok do roku, co nie najlepiej koresponduje z bieżącym przyśpieszeniem wolumenu kontraktacji. Być może lekkie odbicie względem poprzedniego miesiąca jest pierwszą jaskółką poprawy sytuacji” – podkreślili analitycy.

Dane GUS dotyczące nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym w maju są jednymi z najgorszych rezultatów ostatnich lat
Zauważyli, że również dane GUS dotyczące nowych pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym w maju są jednymi z najgorszych rezultatów ostatnich lat. „Wynik ogółem na poziomie 18,5 tys. decyzji administracyjnych jest już o blisko 40 proc. rok do roku słabszy. Natomiast rezultat z pięciu miesięcy br. na poziomie 91 tys., jest o jedną trzecią gorszy od osiągniętego w analogicznym okresie 2022 r. Także i w tej grupie danych statystycznych z miesiąca na miesiąc obserwujemy pogłębiający się regres” – stwierdzili eksperci.

Dodali, że w przypadku samych deweloperów zarówno wynik z maja na poziomie blisko 11,3 tys. pozwoleń, jak i od początku roku 60 tys. to rezultaty wyjątkowo słabe, wręcz nieporównywalne do osiąganych w minionych latach inwestycyjnej prosperity.

Wskazali, że ze wszystkich trzech kategorii danych sygnalnych GUS budownictwa mieszkaniowego w dalszym ciągu zdecydowanie najlepiej prezentują się statystyki lokali oddanych do użytkowania, mniej istotne dla oceny bieżącej koniunktury. W maju oddano do użytkowania 17,7 tys. mieszkań, o 2,4 proc. mniej w ujęciu rocznym i 14,5 proc. mniej w sakli miesiąca. Od początku roku oddano do użytkowania prawie 94 tys. mieszkań, o 2,5 proc. więcej rok do roku.

„W tym przypadku zdecydowanego regresu nie należy oczekiwać w najbliższej przyszłości, co jest oczywistym efektem charakteru tej kategorii danych, odzwierciedlających stan koniunktury rynkowej sprzed około 2 lat. W końcu jednak i tu zawita tendencja spadkowa, czego jednak nie należy oczekiwać wcześniej niż w perspektywie najbliższych dwóch-trzech kwartałów” – ocenili eksperci.

Podsumowali, że najnowsze dane GUS nie poprawiły pesymistycznego obrazu inwestycji na rynku pierwotnym. „Widać wyraźnie utrwalanie statystycznego dna, od którego póki co próżno szukać symptomów wyraźniejszego odbicia w przewidywalnej przyszłości. W przypadku samych deweloperów jest to tym bardziej dziwne, że w ubiegłym roku bardzo szybko ograniczyli produkcję mieszkań w odpowiedzi na topniejący popyt, w bieżącym z kolei nie specjalnie reagują na poprawę sytuacji” – stwierdzili eksperci.

https://www.wnp.pl/budownictwo/z-sektora-budowlanego-plyna-fatalne-wiesci-takich-danych-nie-bylo-od-lat,723782.html

 

PZP | Prasówka | 21 czerwca 2023 r.

Dziennik Gazeta Prawna

Rząd chce wprowadzić certyfikację wykonawców zamówień publicznych

oprac. Grażyna Latos | 19 czerwca 2023, 17:51

Rząd chce wprowadzić do polskiego systemu zamówień publicznych certyfikację wykonawców. Ma to na celu zmniejszenie formalności po stronie firm startujących w przetargach publicznych – wynika z informacji zamieszczonej w poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów.

Za opracowanie projektu ustawy o certyfikacji wykonawców zamówień publicznych oraz zmianie niektórych innych ustaw odpowiada resort rozwoju. Według informacji z wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, planowany termin przyjęcia projektu przez rząd to IV kwartał tego roku.

Jak podano, wprowadzenie do polskiego systemu zamówień publicznych certyfikacji wykonawców ma zapewniać wykonawcom krajowym i pochodzącym z innych państw członkowskich UE możliwość uzyskania certyfikatu potwierdzającego, że wobec danego wykonawcy nie zachodzą określone podstawy wykluczenia z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego lub że posiada on zdolności i zasoby (np. niezbędne doświadczenie, wykwalifikowaną kadrę) niezbędne do realizacji wskazanej w certyfikacie kategorii zamówień publicznych.

Głównym założeniem certyfikacji jest ograniczenie obowiązków – zarówno po stronie wykonawców, jak i zamawiających – związanych z weryfikacją podmiotową wykonawców. Ma się to przyczynić do ułatwienia wykonawcom, szczególnie z sektora małych i średnich firm, dostępu do rynku zamówień publicznych, a w konsekwencji podniesienia konkurencyjności postępowań. Jak uzasadniono, wzrost konkurencyjności postępowań, a więc większa liczba składanych ofert, przyniesie wymierne korzyści finansowe dla zamawiających, a także usprawni proces weryfikacji podmiotowej wykonawców w oparciu o informacje wynikające z przedłożonego przez wykonawcę certyfikatu. W efekcie ma to przyspieszyć postępowania.

Jak zaznaczono w wykazie, zgodnie z projektowaną ustawą wykonawca będzie uprawniony do posługiwania się certyfikatem na potrzeby wielu różnych postępowań o udzielenie zamówienia, bez potrzeby każdorazowego gromadzenia i składania dokumentów oraz oświadczeń w zakresie sprecyzowanych przez zamawiających podstaw wykluczenia oraz warunków udziału w postępowaniu. Certyfikat będzie zastępował te dokumenty oraz oświadczenia – wyjaśniono.

Wskazano, że certyfikat będzie stanowił podstawę domniemania spełniania przez wykonawcę wymogów kwalifikacji podmiotowej w zakresie wskazanym w certyfikacie. Informacje wynikające z certyfikatu będą mogły być kwestionowane przez zamawiającego na gruncie konkretnego postępowania o udzielenie zamówienia, ale wyłącznie w uzasadnionych przypadkach (np. gdy zamawiający dysponuje wiarygodnymi przesłankami do uznania, że informacje wynikające z certyfikatu są nieprawdziwe).

Certyfikacja dla wykonawców będzie dobrowolna – złożenie wniosku o wydanie certyfikatu, jak i posłużenie się certyfikatem w toku konkretnego postępowania o udzielenie zamówienia będzie zależało od wykonawców. Jak wyjaśniono, wykonawcy nie będą więc mieli obowiązku uzyskiwania i posługiwania się certyfikatem; będzie to ich uprawnienie. Zamawiający będą mieli obowiązek uznawania certyfikatów w prowadzonych postępowaniach o udzielenie zamówienia.

Wykonawcy bez certyfikatu będą mogli wykazać brak podstaw wykluczenia z postępowania lub spełnianie warunków udziału w postępowaniu w tradycyjny sposób. Jak podkreślono, chodzi bowiem o wprowadzenie dodatkowych możliwości, a nie zastąpienie dotychczasowych rozwiązań nowymi.

Certyfikaty wydawane będą przez akredytowane jednostki certyfikujące spełniające wymagania wynikające z właściwych norm europejskich.

Jak poinformowano, zgodnie z Polityką Zakupową Państwa certyfikacja powinna zostać wprowadzona do krajowego systemu zamówień publicznych do końca 2024 r.(PAP)

kmz/ mk/

https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/8736393,rzad-certyfikacja-wykonawcow-zamowien-publicznych-przetargi.html

 

Rzeczpospolita

 1. Tryb z wolnej ręki na zamówienia drogowo-obronne

Żaneta Urbaniak | Publikacja: 14.06.2023 14:40

Do przygotowania i realizacji inwestycji drogowo-obronnych zastosowanie będzie miała przesłanka pilności warunkująca możliwość skorzystania z trybu zamówienia z wolnej ręki.

W dniu 23 maja 2023 roku, do Sejmu został skierowany rządowy projekt ustawy – o zmianie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz niektórych innych ustaw („projekt ustawy”). Pierwszy rzut oka na tytuł może prowadzić do wniosku, że projekt ten dla osób zajmujących się zamówieniami publicznymi nie będzie miał zbyt dużego znaczenia, jednak już pobieżna lektura przedstawionego projektu – diametralnie zmienia pierwsze wrażenie. Bowiem na mocy art. 7 projektu ustawy, polski ustawodawca postanowił de facto wprowadzić nową przesłankę udzielenia zamówienia z wolnej ręki. Co więcej, postanowił on również wyłączyć przepisy o komisji przetargowej (art. 53-55 ustawy z dnia 11 września 2019 roku – Prawo zamówień publicznych – „Pzp”) oraz o obowiązkach publikacyjnych (art. 216 Pzp).

Nowa regulacja: wyjaśnienie treści przepisu czy nowa przesłanka dla zamówień z wolnej ręki?
Przyjrzyjmy się przepisowi, który ustawodawca planuje dodać do ustawy z dnia 10 kwietnia 2003 roku o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych („specustawa drogowa”) art. 33f w brzmieniu:

„Art. 33f. 1. Przygotowanie i realizacja inwestycji drogowo-obronnej wypełnia przesłankę udzielenia zamówienia publicznego w trybie z wolnej ręki określona art. 214 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2022 r. poz. 1710, 1812, 1933 i 2185 oraz z 2023 r. poz. 412 i 825). W przypadku, o którym mowa w ust. 1, można odstąpić od stosowania przepisów art. 53–55 i art. 216 ustawy z dnia 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych.”

Proponowany przepis daje podstawę prawną do odgórnego założenia, że do przygotowania i realizacji inwestycji drogowo-obronnych zastosowanie będzie miała przesłanka pilnej realizacji zamówienia, z uwagi na wyjątkową sytuację, której zamawiający nie mógł wcześniej przewidzieć, o której mowa w art. 214 ust. 1 pkt 5 Pzp . Zgodnie z projektem, inwestycją drogowo-obronną jest inwestycja, której przedmiotem będzie budowa drogi publicznej, która zawiera elementy istotne dla obronności lub bezpieczeństwa państwa. Procedura określona w projektowanym rozdziale 4a specustawy drogowej, zakłada, że w przypadku, gdy Minister Obrony Narodowej przekaże zarządcy drogi (np. Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad) wykaz elementów o istotnym znaczeniu dla obronności lub bezpieczeństwa ze wskazaniem lokalizacji ich umieszczenia w planowanej drodze, to będziemy mieli do czynienia z inwestycją drogowo-obronną.

W uzasadnieniu do ustawy czytamy „projektowany rozdział zawierający szczególne rozwiązania będzie miał zastosowanie do ściśle określonych kilku inwestycji na drogach publicznych, które to ze względu na dodatkowe elementy o istotnym znaczeniu dla obronności lub bezpieczeństwa państwa muszą być zrealizowane w trybie pilnym. Względy obronności i bezpieczeństwa państwa w obecnej trudnej sytuacji zagranicznej wymagają podjęcia działań nadzwyczajnych (specjalnych rozwiązań obronnościowych w ramach budowanych dróg), a w związku z tym stworzenia przyspieszonej i uproszczonej ścieżki realizacji takich inwestycji”.

W dalszej części uzasadnienia, Rząd wskazał, że w ślad za ustawą wprowadzone zostanie rozporządzenie Rady Ministrów, w którym wskazane zostaną strategiczne inwestycje drogowe, które będą nosiły znamiona inwestycji drogowo-obronnych. Jednakże projektowany przepis art. 33f specustawy drogowej nie referuje do tego rozporządzenia. W rezultacie, niezależnie od zapewnień zawartych w uzasadnieniu projektu, że w przyszłości zarządcy dróg publicznych w porozumieniu z Ministerstwem Obrony Narodowej będą mogli udzielać zamówień na inwestycje drogowo-obronne w trybie zamówienia z wolnej ręki w każdej sytuacji gdy niezdefiniowany element istotny dla obronności czy bezpieczeństwa państwa będzie elementem drogi. Może być to jakikolwiek element infrastruktury drogowej – kamery monitoringu drogowego,

Co więcej, nawet samo odesłanie do inwestycji drogowo-obronnych zawartych w rozporządzeniu daje duże możliwości udzielania zamówień z pominięciem normalnych trybów Pzp – zmiany rozporządzenia i rozszerzenie inwestycji strategicznych podlegających temu wyłączeniu może zostać przeprowadzone szybko.

Samo zastosowanie przesłanki wyłączenia budzi szereg wątpliwości – wojna w Ukrainie trwa już ponad rok i nawet w przypadku modyfikacji strategii obronnej Polski, od dawna powinno być wiadomo jakie inwestycje drogowe powinny być traktowane jako drogowo-obronne. Nie jest też jasne dlaczego zdanie projektodawców, nie jest możliwe wyłonienie realizujących te inwestycje w normalnym trybie – dłuższym, ale zapewniającym większą konkurencję, w tym prawdopodobnie niższe ceny, niż tryb z wolnej ręki o którym mowa w art. 214 ust. 1 pkt 5 Pzp.

Wyłączenie transparentności i weryfikacji zamówień
Niezrozumiałe jest również wyłączenie stosowania do zamówień drogowo-obronnych przepisu art. 216 Pzp, który w zasadzie dotyczy konieczności publikowania ogłoszeń, w tym ogłoszenia o udzieleniu zamówienia – w przypadku udzielenia zamówienia w trybie „in-house”. Z jednej strony może to być niezamierzona omyłka ustawodawcy, jednak można zinterpretować to jeszcze na dwa inne sposoby. Jednym z nich jest to, że ustawodawca zakłada, że zamówienia drogowo-obronne będą udzielane wykonawcom, którzy będą powiązani kapitałowo z zarządcami dróg. Druga interpretacja prowadzi do wniosku, że zamiarem ustawodawcy jest wyłączenie konieczności publikowania informacji o udzielonych zamówieniach drogowo-obronnych, ale odesłanie jest błędne i zostanie poprawione na późniejszym etapie prac legislacyjnych. Na tą drugą interpretację wskazywałoby uzasadnienie do projektu. Przy drugiej interpretacji, uczestnicy rynku drogowego będą w zupełności pozbawieni kontroli arbitralnych decyzji zarządców drogi dotyczących wyboru wykonawcy zamówienia oraz trybu udzielenia zamówienia publicznego w zakresie przesłanek zastosowania – w trybie odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej.

Analiza projektu budzi wiele wątpliwości, jednak projekt ustawy trafił dopiero do Sejmu i może ulec zmianie. Jednak zdecydowanie warto obserwować dalszą drogę tej ustawy i konsekwencje przyjęcia art. 33f w brzmieniu zaprojektowanym dla projektantów i firm budowlanych działających na rynku infrastruktury drogowej.

Autorka jest adwokatem Sołtysiński Kawecki & Szlęzak Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów Spółka Jawna

https://www.rp.pl/administracja/art38594591-tryb-z-wolnej-reki-na-zamowienia-drogowo-obronne#

 2. Polskie firmy, które chcą pomóc odbudować Ukrainę nie będą mieć łatwiej

Magdalena Auzbiter | Publikacja: 13.06.2023 18:20

Mimo iż w Ukrainie dalej trwa wojna, to ten długotrwały proces jej odbudowy już się rozpoczął. To wszystko z udziałem polskich przedsiębiorców, którzy tak licznie okazali swoje wsparcie już po samym wybuchu wojny.

Mimo olbrzymiej skali już okazanego ukriańskiej stronie wsparcia oraz chęci dalszej pomocy podczas „projektu” odbudowy, polscy przedsiębiorcy nie skorzystają z nadzwyczajnych ułatwień w ubieganiu się o zamówienia w tym zakresie. Firmy nie otrzymały także nowych, rządowych gwarancji ubezpieczeniowych.

Już w ubiegłym roku do Ministerstwa Rozwoju i Technologii zgłosiło 2300 polskich przedsiębiorstw zainteresowanych współpracą z Ukrainą. Do tej pory organizowane były dla nich liczne szkolenia oraz konferencje czy wspólne spotkania z przedstawicielami z obu państw. Nie doszło jednak do wdrożenia faktycznych rozwiązań finansowych lub prawnych, które miałyby im pomóc.

Przełomem miało być podpisane 5 kwietnia tego roku porozumienie między polskim Ministerstwem a ukraińskim ministerstwem infrastruktury – w tekście tego dokumentu, do którego dotarła „Rzeczpospolita”, obaj ministrowie zobowiązali się m.in. do przekazywania sobie informacji o potrzebach inwestycyjnych Ukrainy i polskich firmach chętnych do uczestnictwa w tych przedsięwzięciach. „Strony będą współpracowały w zidentyfikowaniu mechanizmów wdrażania projektów i przyciągania ich finansowania” – czytamy w dokumencie. – To jest coś przełomowego, to jest konkret. Mamy tam zagwarantowany dostęp do przetargów, do zamówień, informowania o podejmowanych działaniach w ramach rekonstrukcji, dopraszania nas do gremiów, które będą o tym decydowały – dodał minister Waldemar Buda.

Do zapowiedzi oraz samego porozumienia odnieśli się eksperci – do ukraińskiego systemu prawa zostały już wprowadzone reguły niedyskryminacji i przejrzystości, w tym także do norm dotyczących przetargów. Co to oznacza dla przedsiębiorców – nikt nie będzie mógł skorzystać z innego, lepszego traktowania, a to z jakiego państwa pochodzi spółka nie przesądzi o jej wygranej w przetargu.

Firmy mogą jednak skorzystać z internetowej platformy ProZorro, która umożliwia udział w przetargach i monitorowanie całego procesu zamówień publicznych. W przygotowaniu jest nowa platforma DREAM, która będzie służyła kojarzeniu procesu odbudowy z ofertami przedsiębiorców – przekazał Roman Stepanenko, prawnik i partner w kijowskiej kancelarii Asters.

Dodatkowym zabezpieczeniem i zachętą dla polskich przedsiębiorstw miała być rozszerzona ochrona ubezpieczeniowa dla firm inwestujących na Ukrainie, na podstawie projektu ustawy MRiT. Jednak projekt nie wyszedł poza sferę projektu, bowiem rząd go nie przyjął.

https://firma.rp.pl/finanse/art38602591-polskie-firmy-ktore-chca-pomoc-odbudowac-ukraine-nie-beda-miec-latwiej

 

Co do zasady

Zamówienia publiczne do poprawki – o terminach w postępowaniach odwoławczych

Anna Prigan | 15.06.2023 zamówienia publiczne

Podczas konferencji 30 maja 2023 r. Stowarzyszenie Prawa Zamówień Publicznych zaprezentowało raport zawierający postulaty legislacyjne dotyczące ustawy Prawo zamówień publicznych z 11 września 2019 r. Ustawa obowiązuje od początku 2021 r., więc doświadczenia zebrane na przestrzeni dwóch i pół roku pozwoliły nam praktykom wysnuć pewne wnioski i sformułować postulaty zmian usprawniających procedury. Przygotowaliśmy ich blisko 30. Tu zajmę się jednym z nich.

Prawnicy zrzeszeni w Stowarzyszeniu Prawa Zamówień Publicznych specjalizują się w zamówieniach publicznych, partnerstwie publiczno-prywatnym oraz koncesji na roboty budowlane. W codziennej pracy stykamy się więc z wieloma problemami, które generuje nowa ustawa. O tym, jak można by je rozwiązać, mówiliśmy podczas zeszłorocznej konferencji „Dwa lata nowego PZP – analiza zebranych doświadczeń, postulowane zmiany” (wzięli w niej udział przedstawiciele organów i instytucji związanych z systemem zamówień publicznych, a także zamawiający i wykonawcy). Następnie rozwinęliśmy luźne pomysły w konkretne rozwiązania.

Nasz zespół zajął się środkami ochrony prawnej. I właśnie ta problematyka jest najobszerniejszą częścią raportu, choć przecież obowiązująca od 2021 r. ustawa nie wprowadziła w tym aspekcie zbyt wielu nowości. A raport zawiera wyłącznie kluczowe postulaty, i to tylko takie, z którymi zgadzają się wszyscy członkowie stowarzyszenia zaangażowani w pracę nad raportem.

Nawet bowiem w tak wąskiej grupie jak adwokaci i radcowie prawni zajmujący się zamówieniami publicznymi panują duże rozbieżności co do sposobu postrzegania tego prawa. Każdy z nas ma inne doświadczenia – czy to z uwagi na prowadzone sprawy, profil klientów czy rodzaj problemów, z jakimi zmierzył się w pracy zawodowej. Dlatego zapewne każdy praktyk znajdzie w raporcie postulat, z którym się utożsami, postulat, do którego nie ma żadnego stosunku, oraz taki, z którym się nie zgodzi.

Główna bolączka: brak terminów na złożenie pism w postępowaniu odwoławczym
Z punktu widzenia organizacji toku rozprawy na etapie postępowania odwoławczego najistotniejszy zgłoszony w raporcie postulat to w mojej ocenie wprowadzenie terminów na złożenie pisemnej odpowiedzi na odwołanie oraz pisemnego stanowiska procesowego przystępującego w takim czasie, aby strony i uczestnicy mogli się z nimi zapoznać w rozsądnym czasie przed rozprawą.

W naszej ocenie termin ten powinien być zakreślony jako dwa dni robocze przed wyznaczonym terminem rozprawy. W praktyce oznaczałoby to, że nawet gdyby pisma zostały przekazane tuż przed północą, pozostałe strony i uczestnicy postępowania odwoławczego mieliby przynajmniej jeden pełny dzień roboczy przed wyznaczonym terminem rozprawy na ich spokojne przeczytanie oraz opracowanie sposobu odniesienia się do nich (ustnie, podczas rozprawy).

Takie rozwiązanie pozwoliłoby wszystkim lepiej przygotować się do rozprawy, a w toku samej rozprawy skupić się wyłącznie na argumentach, które nie zostały w pismach wyrażone, bądź stanowią odpowiedź na treść wymienionych pism.

Wprowadzenie takiego nowego pośredniego terminu mogłoby oczywiście w praktyce wydłużyć postępowanie odwoławcze (choć niekoniecznie, a w dodatku najwyżej o dwa dni), ale rekompensatą była duża zmiana jakościowa.

Należy bowiem pamiętać, że wszystkie odwołania składane w toku postępowania o udzielenie zamówienia publicznego – bez względu na miejsce siedziby zamawiającego czy wykonawcy – są rozpoznawane w Warszawie, przez Krajową Izbę Odwoławczą. W przeddzień rozprawy oraz wczesnym rankiem w dniu rozprawy wiele stron, uczestników i pełnomocników podróżuje do Warszawy. Dodatkowo pomiędzy wniesieniem odwołania a rozprawą zwykle mija nie więcej niż dwa tygodnie.

Natomiast niestety częstą praktyką jest, że strony i uczestnicy postępowania odwoławczego przesyłają sobie pisemne stanowiska procesowe nie tylko w nocy poprzedzającej rozprawę, ale również rano w dniu rozprawy, a nawet wręczają je osobiście już na sali rozpraw. Przeciwnik procesowy nie ma wtedy realnej możliwości, żeby zapoznać się z pismem, nie mówiąc już o przygotowaniu choćby ustnej odpowiedzi na jego treść. Nie zawsze bowiem do opracowania stanowiska wystarczy sama wiedza prawnika o sprawie. Wręczanie pisma na rozprawie ma tę dodatkową wadę, że zupełnie dezorganizuje jej przebieg. Wymusza zarządzenie przerwy na zapoznanie się z pismem, co odbywa się w niekomfortowych warunkach: pod presją czasu i bez wsparcia merytorycznego, by móc odnieść się do otrzymanych w ten sposób argumentów przeciwnika.

Szybkość tak, ale nie kosztem jakości
Postępowania odwoławcze są szybkie, a ta szybkość jest ich siłą oraz zaletą. Z tego względu nie zaproponowaliśmy w naszym raporcie skrócenia czasu na przedstawienie dowodów ani skutku w postaci utraty prawa do przedstawienia swoich argumentów ustnie podczas rozprawy. Jeśli stanowisko pisemne nie zostanie złożone o czasie, nie będzie już można złożyć pisma, ale nadal będzie można przedstawić swoje racje ustnie na rozprawie.

Mimo wszystko uważamy, że wprowadzenie terminu, w którym można złożyć pismo procesowe, jest rozwiązaniem korzystnym dla wszystkich. Pozwoliłoby to lepiej przewidzieć tok rozprawy, podczas której przecież ważą się losy danego zamówienia. Więc lepiej, żeby o wygranej – jeśli nie racja i słuszność – decydowało dobre przygotowanie argumentów, a nie spryt przeciwnika, który wyśle pismo w nocy.

Raport Stowarzyszenia Prawa Zamówień Publicznych >>>

Anna Prigan, radca prawny, praktyka infrastruktury, transportu, zamówień publicznych i PPP kancelarii Wardyński i Wspólnicy

https://codozasady.pl/p/zamowienia-publiczne-do-poprawki-o-terminach-w-postepowaniach-odwolawczych

 

Prawo

Zbliża się koniec pandemii w prawie zamówień publicznych – czy będzie trudniej?

Przemysław Krawętkowski | Data dodania: 19.06.2023

Odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego przyczyni się do zniesienia szczególnych rozwiązań, które zostały wdrożone na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Będzie to miało bezpośredni wpływ na zmianę podejścia zamawiających przygotowujących dokumentację postępowania, a w szczególności projektowanych zapisów istotnych postanowień umowy lub samych wzorów umów.

W związku z COVID-19, wiele krajów wprowadziło tymczasowe zmiany w przepisach dotyczących zamówień publicznych w celu dostosowania obowiązujących procedur do nowej sytuacji i umożliwienia skutecznej reakcji podmiotów uczestniczących w realizacji zakupów publicznych m.in. na potrzeby związane z samą pandemią i likwidacją jej skutków oraz realizacją bieżących zadań i inwestycji. Doskonale pamiętamy jak wielu wykonawców miało kłopot z terminową realizacją umów. Ogólnoświatowy kryzys powodował opóźnienia w realizacji dostaw, a wykonawcy coraz częściej wyrażali swoje obawy o to, czy w ogóle zrealizują zamówienie publiczne. Stany magazynowe topniały z dnia na dzień, a zamawiający i wykonawcy zaskoczeni ogólnoświatowym kryzysem oczekiwali zdecydowanych działań i pomocy ze strony władz.

Specprzepisy na czas epidemii
Polski ustawodawca zareagował na zawirowania wokół realizacji zamówień publicznych wprowadzając specjalne przepisy, które miały umożliwić stronom procesu realizacji zamówienia publicznego modyfikację zawartych kontraktów. Zgodnie z art. 15r ust. 4 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID – 19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji zwanej dalej „ustawą o COVID-19” jeżeli zamawiający uznał, że wystąpiły okoliczności związane z pojawieniem się COVID-19, o których mowa w ust. 1 mające wpływ na należyte wykonanie umowy na podstawie art. 455 ust. 1 pkt 4 ustawy prawo zamówień publicznych posiadał możliwość modyfikacji zawartej wcześniej umowy,  w szczególności przez:

1. zmianę terminu wykonania umowy lub jej części, lub czasowe zawieszenie wykonywania umowy lub jej części,
2. zmianę sposobu wykonywania dostaw, usług lub robót budowlanych,
3. zmianę zakresu świadczenia wykonawcy i odpowiadającą jej zmianę wynagrodzenia lub sposobu rozliczenia wynagrodzenia wykonawcy
– o ile wzrost wynagrodzenia spowodowany każdą kolejną zmianą nie przekroczy 50% wartości pierwotnej umowy.

W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego w związku z COVID-19, i przez 90 dni od dnia odwołania stanu, który obowiązywał jako ostatni, zamawiający miał zakaz potrącania kary umownej zastrzeżonej na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania umowy, o której mowa w art. 15r ust. 1, z wynagrodzenia wykonawcy lub z innych jego wierzytelności, a także nie mógł zaspokajać swoich roszczeń z zabezpieczenia należytego wykonania tej umowy, o ile zdarzenie, w związku z którym zastrzeżono tę karę, nastąpiło w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii. Należy wspomnieć, że art. 15r1 został uchylony ustawą z 5 sierpnia 2022 r. (Dz.U. z 2022 r. poz. 1768), która weszła w życie 24 sierpnia 2022 r. i w obecnym stanie prawnym powyższy zakaz nie obowiązuje.

Zamówienia publiczne będą wracać do normalności
W miarę jak sytuacja związana z pandemią ustępuje i wprowadzone ograniczenia są łagodzone, oczekuje się, że również zamówienia publiczne będą powracać do „normalności”.  Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 14 czerwca 2023 r. w sprawie odwołania na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego, z dniem 1 lipca 2023 r. odwołany zostanie na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stan zagrożenia epidemicznego w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2 wprowadzony z dniem 16 maja 2022 r. na podstawie rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 12 maja 2022 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego.

Co to oznacza dla podmiotów realizujących zamówienia publiczne w Polsce?
Odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego przyczyni się do zniesienia szczególnych rozwiązań, które zostały wdrożone na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Będzie to miało bezpośredni wpływ na zmianę podejścia zamawiających przygotowujących dokumentację postępowania, a w szczególności projektowanych zapisów istotnych postanowień umowy lub samych wzorów umów. Wykonawcy przygotowujący swoje oferty i analizujący dokumentację postępowania muszą zwrócić szczególną uwagę na zapisy dotyczące terminu i sposobu realizacji świadczenia wynikającego z zawartej umowy ponieważ zniesione zostaną przepisy dotyczące możliwości modyfikacji zawartej wcześniej umowy w zakresie zmian terminów realizacji, zmiany sposobu wykonywania dostaw, usług lub robót budowlanych czy też zakresu świadczenia wykonawcy odpowiadającym im zmianom wynagrodzenia lub sposobu rozliczenia wynagrodzenia wykonawcy.

Czy będzie trudniej?
Zgodnie z założeniami Ministra Zdrowia odwołanie na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia wpłynie pozytywnie na sektor gospodarki, a zwłaszcza na działalność mikroprzedsiębiorstw, małych i średnich przedsiębiorstw. Osobiście mam mieszane uczucia czy tak się stanie. Nie ulega wątpliwości, że wiele inwestycji budowlanych, dostaw czy usług korzystało z ułatwionej ścieżki modyfikacji zawartej umowy choćby w zakresie terminu wykonania przedmiotu zamówienia. W wielu przypadkach wystarczyło pisemne zgłoszenie zamawiającemu, że wpływ COVID 19 uniemożliwia realizację zamówienia publicznego wg wcześniej uzgodnionych w umowie zasad. Należy się zastanowić, czy w trzecim roku funkcjonowania nowego pzp należy dokonać rewizji funkcjonowania systemu pzp oraz czy zakres dopuszczalnych zmian umowy określony w samej ustawie prawo zamówień publicznych jest wystarczający i nie wpływa negatywnie na decyzje wykonawców dotyczące udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego. Być może pandemia koronawirusa uwydatniła mankamenty w zakresie dopuszczalnych przesłanek zmian np. terminu realizacji umowy lub zakresu świadczenia.

Wobec powyższych wątpliwości nasuwa się kolejne pytanie: „Czy zbyt wąski zakres dopuszczalnych zmian umowy, zawarty w obowiązującej ustawień prawo zamówień publicznych nie jest „hamulcem” w dostępie do zamówień publicznych przez małych i średnich przedsiębiorców?”

W wielu przypadkach wykonawcy chętniej przystępowaliby do składania ofert, gdyby warunki realizacji zamówienia publicznego były dla nich bardziej stabilne. Oznacza to, że być może ryzyko związane z realizacją przedmiotu zamówienia, które wynika z przyczyn niezależnych od samego wykonawcy jest zbyt duże i wpływa na decyzję o rezygnacji z udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego.

Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia koniec pandemii w PZP nastąpi w dniu 1 lipca 2023 r. dlatego ważne jest monitorowanie aktualnych przepisów i wytycznych, aby postępowania wszczynane po 1 lipca uwzględniały odpowiednie zapisy w zakresie dopuszczalnych zmian umowy.

Autor Przemysław Krawętkowski jest specjalistą ds. zamówień publicznych w Wielkopolskiej Akademii Nauki i Rozwoju

https://www.prawo.pl/samorzad/zniesienie-stanu-zagrazenia-epidemicznego-a-zamowienia-publiczne,521764.html

 

Rynek Infrastruktury

Łotwa: Infrastruktura krytyczna a zamówienia publiczne

Mikołaj Kobryński | Data publikacji: 21-06-2023

Rosnąca skala zagrożeń dla bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej uzasadnia zapewnienie większych możliwości w zakresie kontroli odpowiednich organów państwa nad zamówieniami publicznymi. Wydaje się, że przykładem dobrych praktyk w tym zakresie mogą być rozwiązania regulacyjne przyjęte na Łotwie. Podmioty ubiegające się o kontrakty związane z infrastrukturą krytyczną muszą uzyskać rekomendację odpowiednich organów państwa, które analizują potencjalnych wykonawców pod kątem przestępstw umyślnych oraz faktów wzbudzających wątpliwości w zakresie rękojmi dochowania tajemnicy.

Liczne kontrowersje związane z działalnością wywiadowczą Chińskiej Republiki Ludowej na Zachodzie, w szczególności w cyberprzestrzeni, powodują zrozumiały niepokój zarówno obywateli, jak i decydentów, co przekłada się np. na wykluczenie oferty koncernu Huawei z projektów rozbudowy sieci 5G w kolejnych państwach. Wydaje się, że rosnąca skala różnego rodzaju zagrożeń dla bezpieczeństwa informacyjnego uzasadnia wprowadzenie zabezpieczeń do prawa zamówień publicznych, które umożliwiałyby kontrolowanie dostępu wykonawców do postępowań przetargowych dotyczących infrastruktury krytycznej. – Przy wojnie za naszą wschodnią granicą ochrona informacji, które przekazujemy podmiotom na przykład w kontekście SRK musi być zdwojona i powinna trafiać do państw, które nie budzą zastrzeżeń w UE i NATO – mówi prezes zarządu ZDG TOR Adrian Furgalski.

Definicja infrastruktury krytycznej w łotewskim prawodawstwie

W tym kierunku zmierza wiele państw członkowskich Unii Europejskiej, w tym przywołana Łotwa. Jak stanowi obowiązująca w tym państwie ustawa o bezpieczeństwie narodowym, infrastrukturę krytyczną tworzą “obiekty, systemy lub ich części oraz usługi, które są istotne dla zapewnienia realizacji ważnych funkcji publicznych, a także ochrony zdrowia ludzkiego, bezpieczeństwa, dobrobytu ekonomicznego lub społecznego, a zniszczenie lub zakłócenia ich działania miałyby istotny wpływ na realizację funkcji państwa”.

Łotewski system klasyfikacji infrastruktury krytycznej wyróżnia jej cztery kategorie w zakresie od nasilenia ryzyk związanych z ewentualnymi incydentami. Kategorie A i B dotyczą infrastruktury krytycznej państwa, kategoria C obejmuje sektorową i samorządową infrastrukturę krytyczną, natomiast kategoria D wyłącznie sektorową.

Infrastruktura krytyczna a zamówienia publiczne

Zakwalifikowanie określonego typu infrastruktury do systemu infrastruktury krytycznej oznacza szereg obowiązków dla państwa w kontekście zapewnienia jej ochrony. Jednym z nich jest realizacja zadań związanych z bezpieczeństwem informacyjnym. Łotewskie służby specjalne mogą dokonywać weryfikacji pracowników, właściciela, czy członków organów statutowych określonych podmiotów, które świadczą usługi z wykorzystaniem infrastruktury krytycznej bądź dysponując względem takowej prawami własności. Weryfikacja ta obejmuje na przykład sprawdzenie, czy powyższe osoby umyślnie popełniały przestępstwa, czy też sprawdzenie, czy dają rękojmię zachowania tajemnicy w przypadku informacji niejawnych.

Powyższe regulacje obowiązują także w przypadku postępowań przetargowych dotyczących infrastruktury krytycznej. Podmioty ubiegające się o tego rodzaju zamówienie publiczne muszą uzyskać pozytywną rekomendację odpowiednich organów łotewskiej administracji rządowej, aby uzyskać dostęp do dokumentacji technicznej. Celowym wydaje się poddanie analizie implementacji zbliżonych rozwiązań w polskim ustawodawstwie.

Na podstawie informacji zamieszczonych w zaproszeniu do składania ofert wstępnych wykonawca zwraca się do zamawiającego z wnioskiem o udostępnienie informacji objętych ograniczonym dostępem. Następnie zamawiający kieruje do odpowiedniego organu wniosek o wydanie rekomendacji ws. możliwości udostępnienia informacji w zakresie infrastruktury krytycznej określonemu wykonawcy. Odpowiedni organ wydaje rekomendację oceniając przeszłość wykonawcy pod kątem przestępstw umyślnych oraz faktów, które budzą wątpliwości co do rękojmi dochowania tajemnicy. W przypadku wydania pozytywnej rekomendacji wykonawca jest ponadto zobowiązany do zawarcia umowy o zachowaniu poufności.

Rekomendacje dla Polski

Z najnowszym raportem ZDG TOR „Zamówienia publiczne w branży infrastrukturalnej w krajach Unii Europejskiej – dobre rozwiązania i przykłady dla Polski” można zapoznać się tutaj. Raport przedstawia wybrane rozwiązania legislacyjne i systemowe w Czechach oraz na Łotwie i Słowacji, wpływające na dostępność zamówień publicznych w tych państwach dla wykonawców, przede wszystkim podmiotów z państw, które nie gwarantują wykonawcom z państw członkowskich Unii Europejskiego opartego na zasadzie wzajemności, równego i skutecznego dostępu do własnych rynków zamówień publicznych.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/polityka-i-prawo/jak-chronic-rynek-zamowien-publicznych-przyklad-lotwy-86456.html