Podatki | Prasówka | 22.08. – 4.09.2024

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Obniżona akcyza również dla pojazdów typu „mild hybrid”

Maciej Grochulski | 29 sierpnia 2024, 02:00

Pojazdy hybrydowe typu mild hybrid (MHEV) są także objęte obniżoną o 50 proc. (w stosunku do pojazdów o napędzie wyłącznie spalinowym) stawką podatku akcyzowego – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Przypomnijmy, że stawki akcyzy od samochodów osobowych są następujące:

– 18,6 proc. – dla samochodów osobowych o pojemności silnika powyżej 2000 cm sześc.;
– 9,3 proc. – dla samochodów osobowych:

a) o hybrydowym napędzie spalinowo-elektrycznym, w którym energia nie jest akumulowana przez podłączenie do zewnętrznego źródła zasilania, o pojemności silnika spalinowego wyższej niż 2000 cm sześc., ale nie wyższej niż 3500 cm sześc.;

b) stanowiących pojazd hybrydowy w rozumieniu przepisów o elektromobilności i paliwach alternatywnych (chodzi tu o hybrydy typu plug-in) o pojemności silnika spalinowego wyższej niż 2000 cm sześc., ale nie wyższej niż 3500 cm sześc.;

− 1,55 proc. podstawy opodatkowania – dla samochodów osobowych o hybrydowym napędzie spalinowo-elektrycznym, w którym energia elektryczna nie jest akumulowana przez podłączenie do zewnętrznego źródła zasilania, o pojemności silnika spalinowego równej 2000 cm sześc. lub niższej;

− 3,1 proc. podstawy opodatkowania – dla pozostałych samochodów osobowych.

Zmiana wykładni
Na przełomie lat 2022/2023 organy podatkowe, wbrew wcześniejszej praktyce, zaczęły wydawać interpretacje oraz rozpoczęły kontrole u podatników, wzywając ich do skorygowania rozliczeń akcyzowych oraz dopłaty akcyzy od pojazdów osobowych stanowiących mikro (miękkie) hybrydy.

Według nowej, zmienionej wykładni organów, pojazdy te powinny być bowiem uznawane za pojazdy o napędzie spalinowym, jako że nie występują w nich co najmniej dwa alternatywne źródła zasilania do napędu pojazdu (tj. silnik elektryczny sam w sobie nie umożliwia ruszenia z miejsca, rozpędzenia, utrzymania pojazdu w ruchu).

Na przykład w:

– w wiążącej decyzji akcyzowej z 28 kwietnia 2023 r. (sygn. WIA-2023-00013) dyrektor Izby Administracji Skarbowej we Wrocławiu stwierdził m.in., że pojazd hybrydowy dla celów akcyzy to pojazd mający co najmniej dwa alternatywne źródła zasilania do napędu: silnik spalinowy i silnik elektryczny, a napęd w tych pojazdach jest realizowany zamiennie – w trybie elektrycznym silnik spalinowy pojazdu jest wyłączony, a silnik elektryczny dostarcza cały moment obrotowy niezbędny do napędu pojazdu;
– w interpretacji indywidualnej z 21 marca 2024 r. (0111-KDIB3- 3.4013.361.2023.3.PJ) dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził, że pojazd, w którym silnik elektryczny jedynie wspomaga dominujący silnik spalinowy, jest objęty podatkiem akcyzowym według stawki właściwej dla tradycyjnych samochodów osobowych, a nie hybrydowych.

Co na to sąd?
Wyrok WSA w Warszawie zapadł wskutek zaskarżenia tej ostatniej interpretacji i daje nadzieję na powrót do wcześniejszej praktyki, tj. preferencyjnego opodatkowania akcyzą również hybryd typu miękka (mikro) hybryda.

Uzasadnienie wyroku WSA (oraz argumentacja organów) są miejscami bardzo detaliczne; odnoszą się zarówno do szczegółowych cech konstrukcyjnych danego pojazdu, jak i wykładni przepisów akcyzowych z uwzględnieniem nomenklatur statystycznych będących bazą do klasyfikacji wyrobów akcyzowych oraz samochodów osobowych (tu: Nomenklatura Scalona – CN).

Z motywów uzasadnienia sądu – na razie ustnych – wynika, że wszystkie podnoszone dotąd przez organy podatkowe argumenty nie znajdują uzasadnienia na gruncie przepisów ustawy akcyzowej. WSA wskazał m.in. na następujące okoliczności:

− Pojęcie pojazdów o hybrydowym napędzie spalinowo-elektrycznym, do których stosuje się obniżone stawki akcyzy, nie zostało zdefiniowane na gruncie przepisów akcyzowych, a zatem przy jego wykładni należy odwoływać się do literalnego brzmienia art. 105 ustawy akcyzowej (określającego wykaz stawek akcyzy).

− Skoro w przepisie tym mowa jest o napędzie hybrydowym spalinowo-elektrycznym, to należy przyjąć, że najważniejsze i wystarczające dla zastosowania stawki obniżonej (w wysokości zależnej od pojemności silnika) jest to, aby moc generowana przez te dwa silniki pojazdu (spalinowy i elektryczny) była bezpośrednio przenoszona na układ napędowy takiego pojazdu.

− Zasadnicze znaczenie ma zatem wyłącznie to, czy silnik elektryczny – mający choćby niewielką moc – przyczynia się do wzmocnienia układu napędowego. A zatem, czy swoją mocą uzupełnia moc silnika spalinowego. W przepisach mowa jest o układzie hybrydowym spalinowo-elektrycznym i nie wprowadzają one żadnego dodatkowego wymogu, jak tylko ten, aby był to faktycznie układ hybrydowy spalinowo -elektryczny.

Co dalej?
Wyrok WSA jest na razie nieprawomocny i z dużym prawdopodobieństwem zostanie zaskarżony przez dyrektora KIS do sądu II instancji. Niemniej, z uwagi na klarowność i siłę uzasadnienia przedstawionego przez WSA, istnieje spora szansa, że inne sądy będą prezentować analogiczne stanowisko w tego typu sprawach. To powinno ostudzić zapał organów podatkowych w kwestionowaniu przeszłych rozliczeń.©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Warszawie z 14 sierpnia 2024 r., sygn. akt III SA/Wa 1147/24

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9594126,obnizona-akcyza-rowniez-dla-pojazdow-typu-mild-hybrid.html

 2. Będą kolejne zmiany w strukturach JPK. Na czym będą polegać?

Mariusz Szulc | 27 sierpnia 2024, 02:00

Od 2025 r. pierwsza grupa podatników CIT będzie musiała prowadzić księgi rachunkowe wyłącznie w formie elektronicznej – przypomniało Ministerstwo Finansów w opublikowanym wczoraj komunikacie.

Nowy obowiązek jest konsekwencją przepisów uchwalonych jeszcze w ramach Polskiego Ładu (Dz.U. z 2021 r. poz. 2105 ze zm.), których wejście w życie było następnie odsuwane w czasie.

Przypomnijmy, że zawarte w księgach rachunkowych informacje będą przesyłane co roku do końca marca do właściwego naczelnika urzędu skarbowego w strukturze jednolitego pliku kontrolnego (JPK_KR_PD), która jest często określana jako tzw. JPK_CIT.

Ten nowy obowiązek będzie wchodził w życie stopniowo. Najpierw obejmie podatników CIT, których przychody za poprzedni rok przekroczyły 50 mln euro oraz podatkowe grupy kapitałowe. Pierwsze księgi rachunkowe w formacie JPK wyślą oni fiskusowi do końca marca 2026 r.

Te grupy podatników od 2025 r. będą musiały uwzględnić w strukturze logicznej ksiąg rachunkowych jedynie jeden element: znaczniki identyfikujące konta ksiąg. Dopiero od 1 stycznia 2026 r. będą musiały wskazywać numer identyfikacji kontrahenta, numer identyfikujący fakturę w Krajowym Systemie e-Faktur, wysokość, rodzaj i typ różnicy pomiędzy wynikiem bilansowym i podatkowym.

W kolejnych latach obowiązkiem zostaną objęte kolejne grupy podmiotów, tj. za rok podatkowy lub rok obrotowy rozpoczynający się po:

– 31 grudnia 2025 r. – inni podatnicy CIT (spółki niebędące osobami prawnymi) zobowiązani do składania JPK_VAT,
– 31 grudnia 2026 r. – pozostali podatnicy CIT i spółki niebędące osobami prawnymi.

Te grupy podatników będą zobowiązane do prowadzenia ksiąg i ewidencji według nowych struktur logicznych odpowiednio od 1 stycznia 2026 r. i 1 stycznia 2027 r.

W ubiegłym tygodniu minister finansów podpisał rozporządzenie „w sprawie dodatkowych danych, o które należy uzupełnić prowadzone księgi rachunkowe podlegające przekazaniu na podstawie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych”. Czeka ono na opublikowanie w Dzienniku Ustaw.

Resort opublikował broszury informacyjne, które dotyczą struktur logicznych JPK_KR_PD i ewidencji środków trwałych. Dostępne są one pod adresem: https://www.gov.pl/web/kas/struktury-jpk-w-podatkach -dochodowych.

MF poinformowało też, że zaktualizuje strukturę JPK dotyczącą wystawianych faktur (JPK_FA). Nowa jej wersja JPK_FA (3) ma zostać udostępniona do konsultacji publicznych jesienią 2024 r. Zmiany mają być korzystne, związane m.in. z identyfikacją wydatków pracowniczych. MF chce też zwiększyć liczbę znaków w polu P_7 (nazwa towaru lub usługi) i wprowadzić specjalne rozwiązania m.in. dla jednostek samorządu terytorialnego. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9592506,beda-kolejne-zmiany-w-strukturach-jpk-na-czym-beda-polegac.html

 3. Czy w leasingu operacyjnym koszty nie są limitowane?

Katarzyna Jędrzejewska | wczoraj, 02:00

Jeżeli leasing jest operacyjny, a nie finansowy, to leasingobiorca może w całości zaliczać uiszczane opłaty do kosztów uzyskania przychodu – orzekł kolejny sąd, tym razem w Gorzowie Wlkp.

Sąd zgodził się ze skarżącą spółką, że w tym wypadku nie ma zastosowania limit wskazany w art. 15c ustawy o CIT, dotyczący kosztów finansowania dłużnego.

Identycznie orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyrokach z: 27 października 2023 r. (sygn. akt II FSK 396/2), 3 marca 2023 r. (II FSK 1956/20) i 26 kwietnia 2022 r. (II FSK 2197/19).

Taki sam wniosek płynie też z wyroków wojewódzkich sądów administracyjnych: w Warszawie – z 15 września 2021 r. (III SA/Wa 225/21) i we Wrocławiu – z 11 października 2018 r. (I SA/Wr 651/18). Oba już się uprawomocniły, przy czym w jednym przypadku – wskutek cofnięcia skargi kasacyjnej przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

W najnowszej sprawie, rozpoznanej przez gorzowski sąd, dyrektor KIS uznał za zasadne, aby jego spór ze spółką znów rozstrzygnął sąd.

O co toczył się spór
Przypomnijmy, że w art. 15c ust. 12 ustawy o CIT wymieniono, które koszty są limitowane (podatkowo) z tej racji, że są kosztami finansowania dłużnego. Wymieniono m.in. odsetki, prowizje, premie, kary i opłaty za opóźnienie w zapłacie zobowiązań, część odsetkową raty leasingowej.

Spółka spierała się z fiskusem o to ostatnie sformułowanie. Uważała, że dotyczy ono wyłącznie części odsetkowej z tytułu leasingu finansowego. Natomiast nie ma zastosowania przy leasingu operacyjnym, który jest formą odpłatnego udostępnienia przedmiotu umowy do korzystania, a więc bardziej przypomina najem niż finansowanie.

Argumentem spółki było to, że art. 15c, czyli limitowanie kosztów, dotyczy finansowania dłużnego. To oznacza, że „część odsetkowa raty odsetkowej” odnosi się wyłącznie do należności za korzystanie ze środków finansowych, a nie za korzystanie z rzeczy – przekonywała spółka.

Na potwierdzenie tego przywołała dyrektywę 2016/1164, mającą na celu przeciwdziałanie praktykom unikania opodatkowania, które mają bezpośredni wpływ na funkcjonowanie rynku wewnętrznego (tzw. dyrektywa ATAD).

Uważała także, że nie ma znaczenia to, w jaki sposób należności za korzystanie z rzeczy zostały nazwane (udokumentowane) w księgach rachunkowych. Tłumaczyła, że prawo bilansowe całkiem inaczej definiuje leasing finansowy i leasing operacyjny niż prawo podatkowe.

Jedno i drugie
Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Przypomniał, że ustawa o CIT nie posługuje się terminami „leasing operacyjny” i „leasing finansowy”. Natomiast – jak stwierdził – „określany w polskim prawie podatkowym tzw. leasing operacyjny w sensie ekonomicznym stanowi w swej istocie leasing finansowy i tak też winien być kwalifikowany dla potrzeb rachunkowych przez podmioty gospodarcze”.

Zdaniem dyrektora KIS ograniczenie stosowania art. 15c ustawy o CIT wyłącznie do tzw. leasingu finansowego przeczyłoby nie tylko treści przepisów ustawy, lecz także „zasadzie równości podmiotów wobec prawa”. Podatnicy mogliby tak kształtować warunki zawartych umów, aby wykluczyć konieczność stosowania art. 15c – podkreślił organ.

Uznał więc, że opłaty ponoszone przy leasingu operacyjnym (na podstawie art. 17b ustawy o CIT) są kosztami finansowania dłużnego w rozumieniu art. 15c ust. 12. Co za tym idzie, podlegają ograniczeniom, o których mowa w art. 15c ust. 1 ustawy.

Rację ma spółka
Interpretację tę uchylił WSA w Gorzowie Wlkp. Zwrócił uwagę na to, że choć ustawa o CIT nie posługuje się tymi pojęciami, to konsekwentnie wyodrębniono w niej dwa modele leasingu: operacyjny (art. 17b) i finansowy (art. 17f). Przy czym zobowiązanie odsetkowe – jak podkreślił sąd – jest typowe wyłącznie dla leasingu finansowego, bo tylko w tej umowie wyraźnie wydzielono część odsetkową (obok kapitału, czyli spłaty wartości przedmiotu leasingu).

Jedynie przy tej umowie obie strony muszą rozpoznać część odsetkową odpowiednio jako przychody i koszty uzyskania przychodów.

Natomiast w tzw. leasingu operacyjnym, gdzie mamy do czynienia z opłatą za korzystanie z przedmiotu umowy, nie wyodrębnia się elementów kalkulacyjnych tej opłaty. Próba wyodrębnienia części odsetkowej „stanowiłaby zabieg sztuczny, niewynikający z przepisów” – zauważył WSA.

Przede wszystkim jednak zgodził się ze spółką, że opłat za leasing operacyjny nie można w części uznać za koszty finansowania dłużnego, ponieważ leasingobiorca nie ponosi ich w związku z uzyskaniem od leasingodawcy jakichkolwiek środków finansowych, tylko za korzystanie z rzeczy (przedmiotu umowy).

Wyrok jest nieprawomocny.©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gorzowie Wlkp. z 1 sierpnia 2024 r., sygn. akt I SA/Go 138/24

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9596714,czy-w-leasingu-operacyjnym-koszty-nie-sa-limitowane.html

 4. Przekształcone firmy bez przywilejów w estońskim CIT

Mariusz Szulc | 2 września 2024, 21:58

Problem z sięganiem po preferencje w ryczałcie od dochodów spółek mają nie tylko firmy, które zostały zarejestrowane w końcówce poprzedniego roku, lecz także te, które powstały po przekształceniu z innego podmiotu.

W jednym i w drugim przypadku fiskus twierdzi, że nie są to podatnicy rozpoczynający działalność.

Jakie preferencje
Chodzi o prawo do:

– preferencyjnej 10-proc. stawki estońskiego CIT (to samo prawo przysługuje spółkom o statusie małego podatnika),
– niezatrudniania w pierwszym roku (w którym wybrano ryczałt) minimum trzech pracowników.

Przypomnijmy, że zasadniczo, aby wybrać ryczałt od dochodów spółek (potocznie zwany estońskim CIT), trzeba spełnić wiele wymogów wymienionych w art. 28j ustawy o CIT. Jeden z nich (ust. 1 pkt 3) dotyczy zatrudnienia co najmniej trzech osób w przeliczeniu na pełne etaty, przez co najmniej 300 dni w roku podatkowym (osoby te nie mogą być udziałowcami, akcjonariuszami ani wspólnikami spółki). W przypadku innego rodzaju umowy niż umowa o pracę spółka musi ponadto wydawać miesięcznie na zatrudnienie co najmniej trzech osób kwotę stanowiącą co najmniej trzykrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (gdy sama w związku z tymi wypłatami jest płatnikiem PIT lub składek ZUS).

Ulgowo są traktowani tzw. mali podatnicy oraz podatnicy rozpoczynający prowadzenie działalności gospodarczej. Dla tych ostatnich nie przewidziano określonego wymogu zatrudnienia w roku rozpoczęcia działalności. Natomiast począwszy od drugiego roku podatkowego, podatnik musi co roku zwiększać zatrudnienie o co najmniej jeden etat w pełnym wymiarze czasu pracy, aż do osiągnięcia wielkości zatrudnienia co najmniej trzech osób (art. 28j ust. 2 ustawy o CIT).

Spóźniony wybór lub przekształcenie
W artykule „Spóźniona decyzja o wyborze estońskiego CIT oznacza brak ulgi w zatrudnieniu” (DGP nr 162/2024) zwróciliśmy uwagę na problem spółki, która została utworzona i 22 grudnia 2023 r. została wpisana do rejestru przedsiębiorców w Krajowym Rejestrze Sądowym), ale zawiadomienie o wyborze estońskiego CIT (ZAW-RD) złożyła dopiero na koniec stycznia 2024 r.

Wcześniej, bo na koniec grudnia 2023 r., spółka zamknęła księgi oraz sporządziła sprawozdanie finansowe. Taki obowiązek ma każdy podatnik przed przejściem na estoński CIT (art. 28j ust. 5 ustawy o CIT). Z uwagi na to, że w tym okresie spółka nie dokonała żadnych czynności gospodarczych, jej sprawozdanie finansowe wykazywało pozycje zerowe. Wyjątek stanowiły pozycje dotyczące wkładów pieniężnych wniesionych przez wspólników na pokrycie jej kapitału zakładowego.

Mimo to fiskus oraz WSA w Gdańsku z 6 sierpnia br. (sygn. I SA/Gd 400/24) uznali, że spółka ta nie jest podatnikiem rozpoczynającym działalność. Nie przekonał ich argument, że podjęła ona pierwsze działania gospodarcze dopiero w styczniu, gdy już wybrała estoński CIT.

Ten sam problem mają spółki powstałe wskutek przekształcenia innego podmiotu. Chodzi o spółki z o.o., akcyjne, proste spółki akcyjne, komandytowe i komandytowo-akcyjne, które powstały z przekształcenia jednoosobowej działalności gospodarczej, spółki cywilnej lub jawnej.

Gdyby uznać, że po przekształceniu rozpoczęły one działalność, to przysługują im wspomniane przywileje podatkowe. Tak też twierdzą same spółki. Podkreślają, że wcześniej istniejący podmiot albo był transparentny podatkowo (jak spółki jawna i cywilna), albo była to jednoosobowa działalność gospodarcza.

Z kolei argumentem dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej jest to, że zgodnie z art. 93a ordynacji podatkowej spółki przekształcone „wstępują we wszelkie przewidziane w przepisach prawa podatkowego prawa i obowiązki przekształcanej osoby lub spółki”. Można więc uznać, że nie są one nowym podmiotem, tylko kontynuują działalność poprzednika.

Co wynika z objaśnień MF, a co z interpretacji dyrektora KIS
Obecne stanowisko dyrektora KIS przynajmniej pośrednio przeczy temu, które zaprezentował minister finansów w objaśnieniach podatkowych z 23 grud nia 2021 r. „Przewodnik do ryczałtu od dochodów spółek”.

Na stronie 26, w przykładzie 15 odniósł się do sytuacji jednoosobowego przedsiębiorcy, który przekształcił się w jednoosobową spółkę z o.o. Pytanie dotyczyło tego, czy taka spółka może wybrać estoński CIT. Minister wyjaśnił, że nie ma ku temu jakichkolwiek przeszkód.

„Przekształcenie jednoosobowej działalności gospodarczej w spółkę z o.o. nie jest czynnością restrukturyzacyjną wymienioną w art. 28k ust. 1 pkt 5–6, a więc nie ogranicza w żaden sposób prawa do skorzystania z ryczałtu. Ponadto Piotr Nowak sp. z o.o. jest podatnikiem rozpoczynającym działalność gospodarczą” – wyjaśnił minister.

Ostatnie zdanie sugerowałoby więc, że przekształceni, którzy wybrali estoński CIT, powinni być traktowani preferencyjnie.

Nic takiego jednak nie ma miejsca. Treść objaśnień nie została wprawdzie zmieniona, ale stanowisko fiskusa już tak.

Przypomnijmy, że stosowanie się do objaśnień podatkowych MF chroni podatnika, zgodnie z art. 14n par. 4 pkt 1 ordynacji podatkowej.

W interpretacji indywidualnej z 12 sierpnia 2024 r. (sygn. 0111-KDIB2-1.4010.261. 2024.2.ED) dyrektor KIS stwierdził, że jednoosobowa spółka z o.o., która powstała z przekształcenia jednoosobowej działalności gospodarczej, nie ma prawa do preferencji w estońskim CIT przewidzianych dla podatników rozpoczynających działalność.

Spółka uważała inaczej. Przywołała wspomniany przykład 15 z objaśnień MF, gdzie wyraźnie pada stwierdzenie, że „Piotr Nowak sp. z o.o. jest podatnikiem rozpoczynającym działalność gospodarczą”.

W wydanej interpretacji dyrektor KIS nie odniósł się do tego argumentu. Przypomniał natomiast art. 93a par. 4 ordynacji podatkowej i przewidzianej w nim zasady sukcesji generalnej, która zakłada, iż „jednoosobowa spółka kapitałowa powstała w wyniku przekształcenia przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną wstępuje w przewidziane w przepisach prawa podatkowego prawa przekształcanego przedsiębiorcy związane z prowadzoną działalnością gospodarczą, z wyjątkiem tych praw, które nie mogą być kontynuowane na podstawie przepisów regulujących opodatkowanie spółek kapitałowych”.

Dyrektor KIS przywołał też orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego, z którego wynika, że „podmiot przekształcony jest kontynuatorem bytu i działalności podmiotu przekształcanego. W wyniku przekształcenia przekształcany podmiot nadal funkcjonuje w zmienionej formie” (patrz: wyroki z 17 kwietnia 2014 r., II FSK 1121/12, i z 26 maja 2015 r., II FSK 1208/13).

Takie samo negatywne stanowisko dyrektora KIS znajdziemy w interpretacjach z: 28 kwietnia 2023 r. (0111-KDIB1-1.4010.60.2023.1.RH), 5 maja 2023 r. (0114-KDIP2-1.4010. 44.2023.1.MW), 23 czerwca 2023 r. (0114-KDIP2-2.4010.224. 2023.1.ASK), 21 listopada 2023 r. (0111-KDIB1-2.4010.542. 2023.1.MC) i 21 lutego 2024 r. (0111-KDIB2-1.4010.568.2023. 1.AJ). Dotyczyły one spółek z o.o. powstałych z przekształcenia: spółki jawnej, komandytowo-akcyjnej, cywilnej lub jednoosobowej spółki z o.o. Problem jest więc szeroki.

Gdzie jednolitość?
Z nowym stanowiskiem fiskusa nie zgadza się Łukasz Kosonowski, doradca podatkowy i partner w MDDP. Wskazuje, że podatnikiem CIT są spółki o określonej formie, np. spółka z o.o., a nie np. jednoosobowa działalność gospodarcza.

– Jest to więc jak najbardziej nowy podatnik CIT – uważa ekspert.

Zwraca też uwagę na to, że dyrektor KIS narusza w interpretacjach indywidualnych podstawowe reguły postępowania, ponieważ prezentuje stanowisko niezgodne z treścią objaśnień podatkowych. A zgodnie z art. 14a par. 1 pkt 2 ordynacji podatkowej minister finansów, wydając z urzędu ogólne wyjaśnienia przepisów prawa podatkowego (objaśnienia podatkowe), „dąży do zapewnienia jednolitego stosowania przepisów prawa podatkowego przez organy podatkowe”.

– Zaakceptowanie nowych interpretacji jako prawidłowych oznaczałoby aprobatę dla działań, które nie mają nic wspólnego z podstawowymi regułami postępowania interpretacyjnego, w tym ogólnych zasad postępowań podatkowych, takich jak choćby zasada zaufania do organów podatkowych. Pozostaje mieć nadzieję, że kwestie te będą zauważane na poziomie sądów administracyjnych – podsumowuje ekspert MDDP. ©℗

OPINIA
Zmiana reguł w trakcie gry wymaga krytyki
Klaudia Jachira, doradca podatkowy w LTCA
Klaudia Jachira, doradca podatkowy w LTCA / Materiały prasowe

W 2022 r. wiele podmiotów, które działały w formie spółek transparentnych podatkowo bądź jednoosobowej działalności gospodarczej, zniechęciło się zmianami w zasadach opłacania składki zdrowotnej i dlatego zaczęły szukać korzystniejszych rozwiązań. Remedium miało być np. przekształcenie w spółkę z o.o. i wybór estońskiego CIT.

Ministerstwo Finansów ewidentnie do tego zachęcało, wyłączając przekształcenia z czynności restrukturyzacyjnych, które czasowo uniemożliwiają wybór takiej formy opodatkowania. Korzystne stanowisko zaprezentowało też w objaśnieniach podatkowych.

Tym większym szokiem stała się zmiana stanowiska zapoczątkowana interpretacją dyrektora KIS z 5 maja 2023 r. O ile nie oznacza ona automatycznej utraty prawa do 10 proc. ryczałtu przez spółki przekształcone (nadal mogą mieć one status małego podatnika), o tyle bardzo problematyczna może być konieczność zatrudnienia przez nie trzech pracowników w pierwszym roku działania. Podejmując decyzję o restrukturyzacji, były one przeświadczone, że nie mają takiego obowiązku.

Nie zgadzam się ze stanowiskiem dyrektora KIS, ponieważ, przypomnę, na gruncie przepisów o CIT podatnik powstaje z chwilą wpisu spółki przekształconej do Krajowego Rejestru Sądowego. Jest to więc niewątpliwie nowy podatnik CIT, bo wcześniej był to albo podatnik PIT, albo spółka transparentna podatkowo.

Jest to spójne z art. 28j ust. 2 pkt 2 ustawy o CIT, który zwalnia podatnika rozpoczynającego działalność z obowiązku badania struktury przychodowej poprzedniego roku podatkowego. Jest to także logiczne, ponieważ spółka powstała z przekształcenia podatnika PIT nie ma co badać. Uprzednio osiągane były wyłącznie przychody w rozumieniu PIT (a przepis umiejscowiony w ustawie CIT odwołuje się do przychodów CIT).

Jestem natomiast mniejszą optymistką, jeśli chodzi o możliwość powołania się na moc ochronną objaśnień podatkowych i zawarty w nich przykład 15.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9596726,przeksztalcone-firmy-bez-przywilejow-w-estonskim-cit.html

 5. Nowa stawka VAT w Finlandii dla procedur OSS i IOSS

Agnieszka Pokojska | wczoraj, 02:00

Od 1 września 2024 r. stawka VAT w Finlandii dla transakcji w ramach procedury One Stop Shop (OSS) i procedury Import One Stop Shop (IOSS) wynosi 25,5 proc. – poinformowało Ministerstwo Finansów.

Do 31 sierpnia 2024 r. było to 24 proc.

Przypomnijmy, że unijna procedura OSS umożliwia rozliczenie internetowej sprzedaży wysyłkowej do innych krajów Unii Europejskiej w ramach jednej zbiorczej deklaracji. Procedurę tę można wybrać pod warunkiem, że nie zostanie przekroczony roczny limit 10 tys. euro netto dla konsumentów w UE lub jej równowartość (42 tys. zł w Polsce). Przedsiębiorcy zarejestrowani dla potrzeb tej procedury składają kwartalną deklarację VIU-DO.

Jak wyjaśnił w komunikacie resort finansów, w przypadku internetowej sprzedaży do Finlandii w deklaracji VIU-DO za III kw. 2024 r. jest możliwość ujęcia dwóch wartości stawki VAT.

Natomiast przy rozliczaniu VAT w ramach procedury importu IOSS zmiana stawki podatku będzie obowiązywać dla deklaracji VII-DO składanej za wrzesień 2024 r. Przypomnijmy, że procedurę tę można wybrać do rozliczenia VAT z tytułu importu towarów kupionych przez internet o niskiej wartości, tj. do 150 euro.©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9596702,nowa-stawka-vat-w-finlandii-dla-procedur-oss-i-ioss.html

Rzeczpospolita

 1. Podatkowa preferencja zachęciła do kupna nowych robotów

28 sierpnia 2024 | Prawo co dnia | Paweł Rochowicz

Stale rośnie zainteresowanie ulgami innowacyjnymi. Jednak na przeszkodzie ich stosowania mogą stanąć niekorzystne interpretacje i szykowane zmiany przepisów.

Coraz popularniejszy jest obowiązujący od kilku lat pakiet ulg mających wspomagać innowacje w gospodarce. Jest ich łącznie pięć: ulga na badania i rozwój, IP Box, na robotyzację, na ekspansję oraz na prototyp.

Jak wyliczyła firma doradcza Grant Thornton na podstawie danych Ministerstwa Finansów, skala korzystania z tych wszystkich ulg wzrosła w 2023 r. o 12 proc. Podatnicy zastosowali je łącznie 11 667 razy. Suma kosztów odliczonych w ramach tych ulg sięgnęła 9,42 mld zł, czyli aż o 32 proc. więcej niż w 2022 r.

Najpopularniejsza jest ulga IP Box, z której korzystają najczęściej informatycy działający w formie jednoosobowych firm. Z preferencyjnej pięcioprocentowej stawki podatku dochodowego przewidzianego w ramach tego ułatwienia skorzystało łącznie 7009 podmiotów. W ostatnich latach ta liczba utrzymywała się na podobnym poziomie.

Jednak ciekawsze zjawisko nastąpiło z ulgą na robotyzację. W ubiegłym roku skorzystało z niej 365 podatników (rok wcześniej 291), ale wzrost kwoty odliczeń był znacznie dynamiczniejszy. Podatnicy odliczyli z tytułu zakupu urządzeń automatyzujących produkcję aż 231,6 mln zł wobec 57 mln zł rok wcześniej.

– Widać wyraźnie, że ta ulga zaczyna naprawdę przyczyniać się do unowocześnienia polskich firm. Przedsiębiorcy zmienili przyzwyczajenia, bo zamiast używanych robotów kupują nowe, starannie przy tym weryfikując takie inwestycje nie tylko od strony technicznej, ale też podatkowej – zauważa Michał Rodak, doradca podatkowy w Grant Thornton.

Ulga na ekspansję też jest coraz popularniejsza. Skorzystały z niej 604 przedsiębiorstwa wobec 471 rok wcześniej. Kwota odliczeń sięgnęła tu 154,6 mln zł. Jednak dalszemu stosowaniu tej ulgi może przeszkodzić podejście Ministerstwa Finansów. Według opublikowanego na stronie resortu projektu objaśnień przepisów z kosztów wliczanych do tej ulgi mają być wyłączone koszty wynagrodzeń osób pracujących w firmach w działach związanych z marketingiem, zamówieniami publicznymi czy organizacją targów. – Wygląda na to, że te objaśnienia pisał ktoś, kto nie ma pojęcia o biznesie. Dlaczego nie można uwzględniać kosztów zatrudnienia własnych pracowników, a dopuszczono koszty wykonania takiej samej pracy, tyle że przez firmę zewnętrzną? – pyta retorycznie Michał Rodak.

Zakres korzystania z ulg innowacyjnych, zwłaszcza IP Box, może się zmienić po zapowiadanej przez MF nowelizacji ustaw o PIT i CIT. Na razie nie ujawniono ich projektu, ale do przepisów o tej preferencji zostanie wprowadzony „wymóg zatrudnienia”. Zapowiedź ta została przedstawiona w wykazie prac legislacyjnych rządu. Gdyby miała oznaczać, że z ulgi mogą korzystać tylko przedsiębiorcy zatrudniający pracowników, mogłoby to wyeliminować podstawową grupę beneficjentów, czyli jednoosobowe firmy. Jednak tego ministerialna zapowiedź na razie nie przesądza.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1521146-Podatkowa-preferencja-zachecila-do-kupna-nowych-robotow.html

 2. Postęp techniczny na koszt klienta nie jest innowacją

29 sierpnia 2024 | Prawo co dnia | Paweł Rochowicz

Podatkowe ulgi miały wspomagać unowocześnianie naszej gospodarki. Jednak sądy czasami ograniczają ich stosowanie, często wbrew rynkowej logice.

F-1 – w ten prosty sposób nazwano najpotężniejszy dotychczas skonstruowany silnik rakietowy. Pięć takich silników napędzało rakietę Saturn-5. Takie rakiety były używane do załogowych wypraw księżycowych. Nikt nie wątpi, że wówczas, na przełomie lat 60. i 70. XX wieku, loty na Księżyc były największym osiągnięciem technicznym ludzkości.

Załóżmy, że w Stanach Zjednoczonych obowiązywałyby wówczas dzisiejsze polskie przepisy o podatkach dochodowych, w tym ulga na badania i rozwój. Czy kalifornijska firma Rocketdyne mogłaby z tej ulgi skorzystać z racji skonstruowania F-1?

Otóż nie! Dlaczego? Bo Rocketdyne nie opracowała tych silników ot, po prostu z własnej inicjatywy, a na zamówienie agencji NASA.

Takie właśnie myślenie, choć pewnie bez skojarzeń z techniką rakietową, przyświecało sędziom Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy 21 sierpnia br. wydali wyrok w sprawie firmy dostarczającej maszyny do produkcji w sektorze budowlanym (sygn. II FSK 595/24). Uznali, że przyjęcie zlecenia od klienta na innowacyjne produkty nie jest innowacją. Powtórzyli przy tym rozumowanie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi (wyrok z 25 stycznia 2024 r., sygn. akt I Sa/Łd 829/23).

Sprawa dotyczyła maszyn do obróbki blachy w celu produkcji pokryć dachowych i rynien. Innowacje polegały m.in. na wprowadzeniu rozwiązań zapobiegających pękaniu tej blachy podczas obróbki i zminimalizowaniu ilości odpadów. Sąd uznał, że charakter działań dotyczący spornych projektów jest „standardowym i niezbędnym oraz charakterystycznym przejawem prowadzenia działalności”. W uzasadnieniu zaznaczono, że „w przypadku ulgi badawczo-rozwojowej niezwykle istotne i wymagane jest zaangażowanie przedsiębiorcy w działania znacząco wykraczające poza jego zwykłą działalność, które wiążą się z ponoszeniem dodatkowych kosztów oraz nierzadko nawet poniesieniem porażki”.

Sędziowie stwierdzili, że nie można mówić o unikatowym charakterze rozwiązań, bo wynika on „ jedynie z faktu, iż zostały zrealizowane (przystosowane) na indywidualne zlecenie klienta”. Zauważono też, że w istocie nakłady na unowocześnienie produktu pokrył… klient podatnika.

Wśród pakietu fiskalnych ułatwień sprzyjających innowacyjności jest też tzw. ulga na ekspansję. Pozwala ona przedsiębiorcom na korzystne traktowanie wydatków na promocję własnych produktów. Koszty wytworzenia konkurencyjnych rynkowo (a więc siłą rzeczy – nowoczesnych) produktów osiąga się m.in. przez wysłanie własnych pracowników na targi czy wystawy. Okazuje się jednak, że koszty płac dla własnych pracowników nie mogą być uznane za wydatki kwalifikujące się do objęcia ulgą. Gdyby to samo robiły osoby spoza firmy, np. prowadzące jednoosobowe działalności gospodarcze – ulga by się należała.

Taka osobliwa prawidłowość wynika z wyroku WSA w Białymstoku z 24 stycznia 2024 r. (sygn. I SA/Bk 465/23). Sędziowie uznali, że w przypadku obsługi targów można zakalifikować do ulgi tylko wydatki poniesione na zakup biletów lotniczych pracownikom oraz wydatki na zakwaterowanie i wyżywienie pracowników.

Podobny pogląd pojawił się w projekcie objaśnień co do ulgi na ekspansję, przygotowanym przez Ministerstwo Finansów. Udostępniono go do konsultacji 28 września 2023 r., ale ostatecznie objaśnień tych nie wydano jako oficjalnego dokumentu.

Zdarzył się też pogląd odmienny, a zaprezentował go WSA w Poznaniu w wyroku z 23 lipca br. (sygn. akt I SA/Po 207/24). Uznał on, że wynagrodzenia pracowników obsługujących działania marketingowe można objąć ulgą na ekspansję.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1521223-Postep-techniczny-na-koszt-klienta-nie-jest-innowacja.html

 3. Podatkowe skutki restrukturyzacji trzeba oceniać racjonalnie

04 września 2024 | Administracja – Orzecznictwo | Tomasz Leszczewski

Związek wydatków na zaspokojenie roszczeń akcjonariuszy mniejszościowych z przychodami spółki jest wystarczająco istotny, by uznać je za koszty.

Komentowany wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) oraz wyrażone w nim stanowisko, iż wydatki na zaspokojenie roszczeń mniejszościowych akcjonariuszy stanowić mogą koszty uzyskania przychodów jako wydatki poniesione na zachowanie źródła przychodów, jest niewątpliwie wyrazem racjonalnego podejścia sądu do szerszego zagadnienia potrącalności kosztów działań restrukturyzacyjnych. Chodzi o wydatki, które są uzasadnione ekonomicznie, ale jednak często nie prowadzą wprost do osiągnięcia przychodów.

Tak jak w spornej sprawie interpretacyjnej, również w innych przypadkach fiskus zasadniczo konsekwentnie prezentuje pogląd niekorzystny dla podatników. Tymczasem NSA uznał związek wydatków na zaspokojenie roszczeń akcjonariuszy mniejszościowych z przychodami spółki, a konkretnie zachowaniem źródła przychodów, za wystarczająco istotny, by wydatek ten był kosztem.

Pogląd ten bez wątpienia należy ocenić pozytywnie. Sąd dostrzegł bowiem, iż wykup akcjonariuszy mniejszościowych ma niebagatelnie korzystne skutki również dla spółki, a nie służy wyłącznie interesom akcjonariuszy większościowych. A właśnie na tym aspekcie niestety najczęściej zdają się skupiać organy podatkowe, pomijając wpływ tej operacji na sytuację spółki. Tym bardziej że pomiędzy akcjonariuszami mniejszościowymi a spółką dość często zdarzają się spory, które generują znaczące koszty i negatywnie przekładać się mogą na działalność samej spółki.

Podejście NSA świadczy zatem o uwzględnieniu w analizowanej sytuacji długoterminowego kontekstu gospodarczego, o co niestety bywa trudno w praktyce organów podatkowych, a jak wskazuje uchylony wyrok WSA w Warszawie, czasem także i sądów.

Jakie znaczenie może mieć komentowany wyrok dla podatników? Należy mieć nadzieję, że wpłynie on pozytywnie na praktykę organów, w tym w odniesieniu do niezwykle istotnej kwestii traktowania wydatków na czynności restrukturyzacyjne jako kosztu podatkowego – co nierzadko bywa przedmiotem kontrowersji.

Zwłaszcza że wpisuje się w dający się zaobserwować w orzecznictwie NSA trend dostrzegania szerszego kontekstu gospodarczego jako czynnika uzasadniającego zaliczenie wydatków do kosztów podatkowych, np. wyroki NSA w innych sprawach o sygn. II FSK 1485/22, II FSK 86/16, II FSK 695/16, II FSK 3006/19, II FSK 1285/22 w sprawach, w których nie występuje bezpośrednie przełożenie na przychody. —oprac. olat

Autor jest adwokatem, doradcą prawnym, counsel w kancelarii DZP Domański, Zakrzewski, Palinka

https://archiwum.rp.pl/artykul/1521445-Podatkowe-skutki-restrukturyzacji-trzeba-oceniac-racjonalnie.html

 4. Kolorowa jesień w podatkach

04 września 2024 | Prawo co dnia | Paweł Rochowicz

Do końca roku powstanie co najmniej dziewięć ustaw. Nie stworzą jednak spójnej reformy.

Na wtorkowym posiedzeniu rząd miał się zajmować projektem zmian w ustawie o VAT, pozwalającym firmom o rocznych obrotach do 200 tys. zł korzystać ze zwolnienia z tego podatku nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach UE. Ostatecznie projektu nie przyjął, ale to udogodnienie dla małych przedsiębiorców prędzej czy później nastąpi. Będzie tylko jedną z wielu zmian, jakie nastąpią w podatkach w najbliższych miesiącach. Bo rząd i Sejm równocześnie pracuje nad dziewięcioma ustawami, które przyniosą zmiany w polskim systemie fiskalnym. Wprawdzie nie przyświeca im wspólne hasło tworzenia jakiegoś „ładu”, ale zmian tych może być całkiem sporo.

Porządki w VAT
W obszarze VAT i akcyzy rząd zapowiedział przygotowanie jeszcze we wrześniu projektu ustawy porządkującej różne problematyczne dotychczas zagadnienia. Ma zostać zniesiona preferencyjna stawka na wyroby z konopi do palenia lub wdychania (w związku z nadużyciami na tym tle). W tym samym projekcie przedłużone zostanie funkcjonowanie tzw. odwrotnego obciążenia VAT dla obrotu energią elektryczną i gazem. Pierwotnie ten system miał obowiązywać do lutego 2025 r.

Ten sam projekt wprowadzi korzystne dla podatników zmiany w akcyzie od samochodów. W ślad za ubiegłorocznym wyrokiem TSUE w polskiej sprawie (sygn. C-105/22) pojawi się możliwość zwrotu akcyzy od auta czasowo zarejestrowanego w Polsce, a następnie wywiezionego za granicę. Będzie też możliwość zwolnienia z tego podatku dla aut osobowych wykorzystywanych w działalności badawczo-rozwojowej.

Wprawdzie obowiązek elektronicznego fakturowania został ustawowo odsunięty do 1 lutego 2026 r., ale wciąż nie zostały ustalone różne szczegóły techniczne korzystania z Krajowego Systemu e-Faktur. Mają się one znaleźć w ustawie szykowanej przez Ministerstwo Finansów. Jej projektu jeszcze nie opublikowano.

Inna zapowiadana zmiana w podatkach pośrednich już zyskała rozgłos, bo bezpośrednio obciąży kieszenie wielu osób. Przede wszystkim palaczy. Bo akcyza na wyroby tytoniowe, która i tak miała wzrosnąć od 1 stycznia 2025 r., wzrośnie bardziej, niż oczekiwano. Stały wzrost tego podatku zaplanowano w tzw. akcyzowej mapie drogowej, będącej częścią ustawy o akcyzie. Według tego schematu akcyza na papierosy mała wzrosnąć z początkiem 2025 r. o 10 proc. Jednak wzrost ma wynieść 25 proc. Minister finansów Andrzej Domański uzasadniał to względami prozdrowotnymi, ale w powszechnej opinii cel jest profiskalny. Stosowny projekt nie został jeszcze przyjęty przez rząd. Oprócz podwyżki stawki ma on przewidywać także objęcie akcyzą kolejnych tzw. wyrobów nowatorskich, w tym waporyzatorów.

Dla gigantów i MŚP
Nowe przepisy pojawią się także w podatkach dochodowych. Na rozpoczynającym się 11 września posiedzeniu Sejm zajmie się projektem wprowadzającym kasowe rozliczenie PIT. Ma to być sposób na zatory płatnicze. Przychód będzie bowiem rozliczany dopiero po zrealizowaniu płatności. To jedna z obietnic z kampanii wyborczej, choć krytykowana za nadmierny formalizm.

O ile kasowy PIT jest rozwiązaniem raczej dla mniejszych firm, to te wielkie już liczą skutki wprowadzenia w przyszłym roku tzw. globalnego podatku minimalnego. Ma on wyrównywać szanse w międzynarodowej konkurencji podatkowej. Co do zasady zapłaci go u siebie w kraju centrala wielkiego międzynarodowego koncernu od dochodów efektywnie opodatkowanych stawką wyższą niż 15 proc. Wprawdzie polski CIT ma podstawową stawkę 19 proc., ale np. firmy korzystające z ulg w Polskiej Strefie Inwestycji mają się czym przejmować. Jednak o tym, czy i w jakim zakresie takie firmy zostaną tą nową daniną dotknięte, zdecydują przepisy szczegółowe. Rząd na razie nie przyjął projektu ustawy w tej sprawie.

Wciąż jeszcze nie ujrzał światła dziennego projekt zmian w PIT i CIT, który już wzbudził wielkie kontrowersje. Bo oprócz wielu drobnych zmian porządkujących przepisy przewiduje ograniczenie udogodnień dla fundacji rodzinnych (m.in. nałożenie podatku na przychody z wynajmu nieruchomości). Mają się też zmienić zasady korzystania z 5-proc. stawki dla wynalazców w ramach ulgi IP Box (nowe przepisy mają wyłączyć samozatrudnionych).

Nowy rok ma też oznaczać poważne zmiany w opodatkowaniu nieruchomości używanych przez firmy. Trwają prace nad nową definicją budowli obciążonych 2-proc. daniną liczoną od jej wartości. Wielokrotnie opisywany na łamach „Rz” projekt teoretycznie nie zmieni zakresu opodatkowania, ale wiadomo, że dla firm z sektora energetycznego i gazowego nie będzie korzystny.

Pisząc o jesieni bogatej w nowości podatkowe, trzeba też zauważyć prace Ministerstwa Klimatu i Środowiska nad parapodatkiem od paliw. Firmy z tego sektora mają być objęte obowiązkiem kupowania uprawnień do emisji dwutlenku węgla – podobnie jak dziś elektrownie czy fabryki. Bez wątpienia przełoży się to na ceny paliw, choć raczej jeszcze nie w 2025 roku.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1521568-Kolorowa-jesien-w-podatkach.html

 5. Minimalny podatek a ceny transferowe – identyfikacja powiazań ma znaczenie

02 września 2024 | Podatki i rachunkowośćp | Marta Klepacz

Poprawne rozpoznanie powiązań między podmiotami to kluczowy element zarówno w kalkulacji podatku minimalnego, jak i w ocenie możliwości skorzystania ze zwolnienia. Dlatego firmy powinny przeanalizować swoją strukturę własnościową i funkcjonalną.

Od 1 stycznia 2024 r. w Polsce obowiązują przepisy o minimalnym podatku dochodowym od osób prawnych, uregulowane w art. 24ca ustawy o CIT. Oznacza to, że pierwszy okres, za który zostanie naliczony podatek minimalny, to rok 2024, a podatek zostanie zapłacony w 2025 r.

Lokalny podatek minimalny będzie obejmować podmioty mające polską rezydencję podatkową i krajowe podatkowe grupy kapitałowe, które w roku podatkowym:

∑ poniosły stratę ze źródła przychodów innych niż z zysków kapitałowych lub

∑ osiągnęły niższy niż 2-proc. udział dochodów ze źródła przychodów innych niż z zysków kapitałowych w przychodach innych niż z zysków kapitałowych.

Wprowadzenie krajowego podatku minimalnego stanowi kolejny krok w polskim systemie podatkowym oznaczający nowe wyzwania dla podatników. Z założenia podatek ten będzie dotyczył podmiotów znajdujących się w trudnej sytuacji ekonomicznej lub działających w branżach o niskich marżach.

Mając świadomość wprowadzanych obciążeń, ustawodawca zaproponował wiele wyłączeń np. dla podmiotów rozpoczynających działalność lub osiągających istotny spadek przychodów. Warto więc, aby firmy odpowiednio wcześniej zweryfikowały, czy dotyczy ich lokalny podatek minimalny. Mimo uwzględnienia wyłączeń przepisy dotyczące podatku minimalnego mogą dotknąć podmioty powiązane, które realizują transakcje zgodnie z zasadą ceny rynkowej. Wprowadzenie podatku minimalnego dla poziomu rentowności poniżej 2 proc. nie oznacza, że tylko rentowność powyżej 2 proc. jest na poziomie rynkowym. Osiągane rynkowe wskaźniki przez dany podmiot zależą od wielu czynników, m.in. takich jak:

∑ branża,

∑ profil funkcjonalny podmiotu oraz

∑ wyniki analizy cen transferowych przedstawiające, jakie wskaźniki osiągają podmioty niezależne.

Istnieją więc sytuacje, w których osiągnięcie rentowności poniżej 2 proc., a nawet realizacja strat mogą być uzasadnione rynkowo. W takim przypadku podmiot również zapłaci podatek minimalny.

Profil funkcjonalny
Podatek minimalny obejmie różnorodne podmioty, niezależnie od ich profilu funkcjonalnego. Zarówno podmioty o prostych funkcjach, jak na przykład producenci kontraktowi, jak i te o bardziej złożonych profilach, mogą być opodatkowane podatkiem minimalnym.

Podmioty o prostym profilu funkcjonalnym powinny zwykle osiągać rentowność umożliwiającą pokrycie kosztów operacyjnych i zapewnienie niskiego, stabilnego zysku. Zysk ten powinien być określony i/lub zweryfikowany na podstawie przeprowadzonej analizy porównawczej. W niektórych przypadkach polityka cen transferowych może więc z założenia zakładać osiąganie niższej rentowności (poniżej 2 proc.), która jednak nadal będzie rynkowa. Warto odpowiednio wcześniej zweryfikować, jakie założenia zostały przyjęte w polityce cen transferowych i jakie skutki podatku minimalnego związane z profilem może odczuć polski podatnik.

Z kolei podmioty o rozbudowanych profilach funkcjonalnych, które ponoszą różnorodne ryzyka i mogą osiągać zarówno straty, jak i wysokie zyski, będą bardziej podatne na wpływ podatku minimalnego. W sytuacjach kryzysowych, gdy osiągane są niższe poziomy rentowności, podmioty te mogą znaleźć się w zakresie podatku minimalnego, jeśli nie zanotują spadku przychodów na poziomie 30 proc.

Podmioty o rozbudowanych profilach funkcjonalnych często pokrywają straty ponoszone przez podmioty o prostych funkcjach, co wiąże się z większym ryzykiem rynkowym i może prowadzić do niższych poziomów rentowności w okresach kryzysu. To przede wszystkim one ponoszą również skutki czynników nadzwyczajnych (jak np. inflacja). Podmioty o rozbudowanych funkcjach muszą monitorować swoje wyniki finansowe, aby zidentyfikować potencjalne konsekwencje podatku minimalnego.

Kalkulacja podatku minimalnego
Po prawidłowej identyfikacji, czy podatek minimalny dotyczy naszego podmiotu, należy przystąpić do jego kalkulacji.

Ceny transferowe, choć z pozoru są technicznym zagadnieniem w przypadku podatku minimalnego, stanowią fundament dla prawidłowej kalkulacji podstawy opodatkowania. Kalkulacja ta odnosi się do kosztów finansowania dłużnego i usług niematerialnych zakupionych od podmiotów powiązanych. Przepisy wskazują, że podstawę opodatkowania w podatku minimalnym stanowi suma trzech składników:

∑ 1,5 proc. wartości przychodów spółki, z wyłączeniem tych pochodzących z zysków kapitałowych,

∑ kwoty poniesionych na rzecz podmiotów powiązanych kosztów finansowania dłużnego, przekraczających wartość 30 proc. EBITDA,

∑ kwoty poniesionych na rzecz podmiotów powiązanych kosztów usług lub praw niematerialnych, przekraczających wartość 3 mln zł plus 5 proc. podatkowej EBITDA.

Wskazane powiązania należy określić właśnie na podstawie przepisów o cenach transferowych. Warto przy tym podkreślić, że istnieje alternatywna metoda kalkulacji podstawy opodatkowania w podatku minimalnym, która nie odnosi się do podmiotów powiązanych.

Powiązania
Podmioty powiązane to podmioty, pomiędzy którymi istnieją różnego rodzaju relacje, które mogą wpływać na fakt, że warunki transakcji pomiędzy tymi podmiotami odbiegają od warunków, jakie zastosowałyby podmioty niepowiązane. Powiązania na gruncie polskich przepisów rozumiane są bardzo szeroko. Poza powiązaniami kapitałowymi, istnieją również powiązania rodzinne czy zarządczo-kontrolne.

Zgodnie z ustawą o CIT przez wywieranie znaczącego wpływu, determinującego powiązania, rozumie się:

∑ posiadanie bezpośrednio lub pośrednio co najmniej 25 proc.:

∑ udziałów w kapitale lub

∑ praw głosu w organach kontrolnych, stanowiących lub zarządzających, lub

∑ udziałów lub praw do udziału w zyskach, stratach, lub majątku, lub ich ekspektatywy, w tym jednostek uczestnictwa i certyfikatów inwestycyjnych, lub

∑ faktyczną zdolność osoby fizycznej do wpływania na podejmowanie kluczowych decyzji gospodarczych przez osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, lub

∑ pozostawanie w związku małżeńskim albo występowanie pokrewieństwa lub powinowactwa do drugiego stopnia.

Przepisy doprecyzowują wprost, że za podmioty powiązane uznajemy również:

∑ spółkę jawną mającą siedzibę lub zarząd na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jeżeli wspólnikami spółki jawnej nie są wyłącznie osoby fizyczne oraz spółka nie złoży odpowiednich informacji i jej wspólnika,

∑ podatnika i jego zagraniczny zakład, a w przypadku podatkowej grupy kapitałowej – spółkę kapitałową wchodzącą w jej skład i jej zagraniczny zakład.

Co istotne, podmiotami powiązanymi są nie tylko podmioty działające w międzynarodowych grupach kapitałowych, ale również podmioty krajowe (co jest specyfiką polskich przepisów).

Powiązania kapitałowe co do zasady nie sprawiają trudności w identyfikacji.

Przykład

Spółka A posiada 50 proc. udziałów w spółce B, która z kolei posiada 30 proc. udziałów w spółce C. Oznacza to że powiązane są zarówno spółka A ze spółką z B, jak i spółka A ze spółką C.

Jednak zdarzają się sytuacje, w której struktura grupy jest skomplikowana i właściwa identyfikacja wszystkich powiązań nie jest już tak łatwa jak w przykładzie powyżej.

Dodatkowo poprawna identyfikacja powiązań staje się kluczowym wyzwaniem w kontekście powiązań osobowych i funkcyjnych. O ile ocena formalnych powiązań zwykle nie jest trudna, o tyle ocena wpływu danej osoby na działalność spółki może być bardziej złożona. Istotne jest również uwzględnienie roli osób, które nie są formalnie umocowane, ale mają zdolność do wywierania istotnego wpływu na podmiot.

Przykład

Adam Kowalski pełni funkcję prezesa zarządu spółki X i podejmuje kluczowe decyzje mające wpływ na prowadzoną działalność przez spółkę. W spółce Y Adam Kowalski pełni rolę dyrektora sprzedaży, który decyduje m.in. o wprowadzaniu i wycofaniu produktów z rynku.

Ze względu na funkcje pełnione w obu podmiotach występują przesłanki, które mogą wskazywać na występowania powiązań pomiędzy podmiotami X i Y. W tym przypadku należy szczegółowo przeanalizować, czy Adam Kowalski ma faktyczną zdolność do wpływania na kluczowe decyzje dotyczące spółki Y.

Przykład

W interpretacji podatkowej z 10 sierpnia 2020 r. (0111-KDIB1-2.4010.231.2020. 2.BG) dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej wskazał, że osoby zasiadające w radzie nadzorczej banku, a także ich małżonkowie, krewni lub powinowaci do drugiego stopnia spełniają kryteria uznania ich za podmioty powiązane. Podkreślono, że w opisanym kontekście osoby pełniące funkcje w radzie nadzorczej aktywnie uczestniczą w działalności banku poprzez podejmowanie decyzji, udział w procesach decyzyjnych lub możliwość wyrażania opinii, zatwierdzania czy udzielania porad w istotnych kwestiach biznesowych banku. To z kolei wpływa na ich rzeczywistą zdolność do wpływania na kluczowe decyzje gospodarcze podejmowane przez bank.

Zwolnienie z podatku minimalnego
Co istotne, odpowiednia ocena powiązań może umożliwić podmiotom skorzystanie ze zwolnienia z podatku minimalnego.

Zwolnione są z niego podmioty funkcjonujące w prostych strukturach organizacyjnych. Są to podatnicy, których udziałowcami, akcjonariuszami albo wspólnikami są wyłącznie osoby fizyczne i jeżeli podatnik nie posiada bezpośrednio lub pośrednio więcej niż 5 proc.:

∑ udziałów (akcji) w kapitale innej spółki lub ogółu praw i obowiązków w spółce niebędącej osobą prawną,

∑ innych praw majątkowych związanych z prawem do otrzymania świadczenia jako założyciel (fundator) lub beneficjent fundacji, trustu lub innego podmiotu albo stosunku prawnego o charakterze powierniczym.

Ponadto grupy podmiotów, w których co najmniej jeden z nich posiada co najmniej 75 proc. udziałów/akcji w pozostałych spółkach, mogą być zwolnione z tego podatku, jeśli spełniają łącznie warunki:

∑ wszystkie spółki w tej grupie mają spójny rok podatkowy,

∑ udział łącznych przychodów w łącznych dochodach tych spółek jest wyższy niż 2 proc.

Korzystając z tego zwolnienia grupa będzie zobowiązana dostarczyć do urzędu skarbowego informację o składzie grupy i spełnieniu ww. warunków.

Podstawa prawna:

art. 11a-11t oraz art. 24ca ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 2805 ze zm.)

Zdaniem autorki
Marta Klepacz , partner w Zespole Cen Transferowych MDDP

Właściwa identyfikacja powiązań między podmiotami stanowi kluczowy element zarówno w kalkulacji podatku minimalnego, jak i we właściwej ocenie możliwości skorzystania ze zwolnienia. Dlatego istotne jest, aby firmy odpowiednio wcześnie dokonały pełnej analizy swojej struktury własnościowej i funkcjonalnej. Tym bardziej, że dokładna identyfikacja powiązań będzie również niezbędna do spełnienia obowiązków dokumentacyjnych związanych z cenami transferowymi.

Podmioty z wyprzedzeniem powinny:

∑ dokładnie ocenić powiązania pod kątem możliwości skorzystania ze zwolnień z podatku minimalnego,

∑ wybrać odpowiednią metodę ustalenia podstawy opodatkowania, biorąc pod uwagę zidentyfikowane powiązania,

∑ upewnić się, czy powiązania zostały prawidłowo zidentyfikowane, aby uniknąć błędów w kalkulacji podatku.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1521348-Minimalny-podatek-a-ceny-transferowe—identyfikacja-powiazan-ma-znaczenie.html

 

Budownictwo i PZP | Prasówka | 29.08.2024 r.

DSK Kancelaria

Nowe rozporządzenie: zmiany w planowaniu przestrzennym

Autor: Jędrzej Witaszczak | 28.08.2024 | Budownictwo

15 lipca 2024 roku zostało wprowadzone rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii, które istotnie zmienia podejście do planowania przestrzennego i budownictwa w Polsce. Rozporządzenie to, dotyczące sposobu ustalania wymagań dla nowej zabudowy i zagospodarowania terenu w przypadku braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, weszło w życie 26 lipca 2024 roku. Nowe przepisy mają na celu uproszczenie oraz ujednolicenie procesu wydawania decyzji o warunkach zabudowy, co jest szczególnie ważne w miejscach, gdzie brakuje lokalnych planów zagospodarowania.

Cel i założenia rozporządzenia
Głównym celem wprowadzonego rozporządzenia jest harmonizacja oraz zwiększenie przejrzystości w procesie planowania przestrzennego w Polsce. Dzięki temu ma zostać usprawniony proces wydawania decyzji o warunkach zabudowy, co jest kluczowe dla deweloperów i inwestorów. Rozporządzenie wprowadza jasno określone wymagania dotyczące kluczowych aspektów nowych projektów budowlanych, takich jak linie zabudowy, intensywność zabudowy, udział powierzchni zabudowy, wysokość budynków, geometria dachu, powierzchnia biologicznie czynna oraz minimalna liczba miejsc parkingowych.

Ustalanie linii zabudowy
Jednym z istotnych elementów nowych przepisów jest sposób ustalania linii zabudowy. Zgodnie z rozporządzeniem, linia zabudowy będzie wyznaczana jako przedłużenie linii zabudowy istniejącej na działkach sąsiednich. W przypadku, gdy istniejąca linia zabudowy tworzy uskok, nową linię zabudowy ustala się jako kontynuację linii budynku znajdującego się w większej odległości od pasa drogowego. Linia ta może być ustalona jako nieprzekraczalna lub obowiązująca, z możliwością dodatkowego ustalenia linii dla kondygnacji podziemnych, uwzględniając lokalne uwarunkowania.

Intensywność zabudowy i udział powierzchni zabudowy
Nowe przepisy określają również zasady ustalania intensywności zabudowy. Maksymalna intensywność zabudowy oraz maksymalna nadziemna intensywność zabudowy są ustalane na podstawie średniego wskaźnika tych intensywności dla analizowanego obszaru z tolerancją do 20%. Z kolei minimalną intensywność zabudowy ustala się na podstawie najmniejszej wartości wskaźnika dla działki na analizowanym terenie. Podobnie ustalany jest udział powierzchni zabudowy, który opiera się na średnim wskaźniku dla obszaru analizowanego.

Wysokość zabudowy i geometria dachu
Rozporządzenie wprowadza również nowe zasady dotyczące wysokości zabudowy oraz geometrii dachu. Wysokość budynków ma być ustalana na podstawie wysokości zabudowy na działkach sąsiednich przylegających do tej samej drogi publicznej. W przypadku występowania uskoku, przyjmuje się średnią wielkość wysokości z sąsiednich działek. Geometria dachu, w tym kąt nachylenia i układ połaci dachowych, ma być zgodna z istniejącymi dachami na analizowanym obszarze, co pozwoli na zachowanie spójności architektonicznej.

Powierzchnia biologicznie czynna i minimalna liczba miejsc parkingowych
Nowe przepisy określają również minimalny udział powierzchni biologicznie czynnej, który ustalany jest na podstawie średniego wskaźnika dla obszaru analizowanego. Ma to na celu ochronę terenów zielonych i zapewnienie odpowiedniego bilansu środowiskowego. Dodatkowo, minimalna liczba miejsc parkingowych jest określana w stosunku do liczby lokali mieszkalnych, usługowych, liczby osób mogących jednocześnie przebywać w budynku oraz liczby zatrudnionych lub powierzchni obiektów usługowych i produkcyjnych.

Znaczenie dla deweloperów i inwestorów
Nowe rozporządzenie ma ogromne znaczenie dla deweloperów i inwestorów, którzy planują realizację nowych projektów budowlanych na terenach, gdzie brak miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Przepisy te dostarczają jasnych wytycznych dotyczących wymaganych analiz i dokumentacji, co znacząco usprawnia proces uzyskiwania niezbędnych pozwoleń. Dzięki temu, procesy budowlane mogą być realizowane szybciej i bardziej efektywnie, przy jednoczesnym zachowaniu ładu przestrzennego i dbałości o środowisko.

To może być ważny krok w kierunku bardziej uporządkowanego i transparentnego planowania przestrzennego w Polsce. Jest to szczególnie ważne w kontekście dynamicznie rozwijającego się sektora budowlanego i rosnących potrzeb inwestorów.

https://dsk-kancelaria.pl/blog/nowe-rozporzadzenie-zmiany-w-planowaniu-przestrzennym/

Portal ZP

 1. Postępowanie odwoławcze przed KIO a upływ ważności wadium – jak procedować?

Krzysztof Hodt | Stan prawny na dzień: 29.08.2024

Czy zamawiający jest zobowiązany zwrócić wybranemu w postępowaniu wykonawcy ubezpieczeniową gwarancję wadialną, jeżeli nie ma możliwości zawarcia umowy w terminie związania ofertą ze względu na toczące się przed KIO postępowanie odwoławcze? Czy jednak zamawiający powinien wnioskować do wykonawcy o przedłużenie obowiązywania wadium do czasu zakończenia postępowania przed Krajową Izbą Odwoławczą, mimo że nastąpi to po terminie związania ofertą?

Artykuł 98 ust. 1 pkt 1 ustawy Pzp jednoznacznie wskazuje, że zamawiający zwraca wadium niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 7 dni od dnia upływu terminu związania ofertą. Dla realizacji tego obowiązku bez znaczenia jest fakt, że toczy się postępowanie przed KIO.

Rolą wadium jest zabezpieczenie oferty w terminie związania ofertą. Po upływie tego terminu zamawiający nie ma podstaw, by zatrzymywać wadium. Urząd Zamówień Publicznych w opinii „Gwarancja wadialna w kontekście terminu związania ofertą i żądania zapłaty w terminie jej obowiązywania” wyjaśnił, że „(…) gwarancja wadialna powinna umożliwiać zaspokojenie roszczeń zamawiającego związanych ze zdarzeniami wskazanymi w art. 98 ust. 6 ustawy Pzp, zaistniałymi w terminie związania ofertą. Zasadniczym celem i istotą wadium jest zabezpieczenie ciążącego na wykonawcy obowiązku zawarcia umowy, zatem czas ważności wadium nie może być dłuższy niż termin związania wykonawcy złożoną w postępowaniu ofertą. W świetle przepisów art. 97 ust. 5 w zw. z art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy Pzp należy przyjąć, że brak jest podstawy prawnej nakazującej wykonawcy utrzymanie wadium w okresie przypadającym po upływie terminu związania ofertą”.

Podstawa prawna

art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2023 r. poz. 1605 ze zm.).

https://www.portalzp.pl/nowosci/postepowanie-odwolawcze-przed-kio-a-uplyw-waznosci-wadium-jak-procedowac-33835.html

 2. Ograniczenie do towarów wyprodukowanych wyłącznie na terenie UE

Agata Hryc-Ląd | Stan prawny na dzień: 29.08.2024

Dopuszczenie możliwości zaoferowania asortymentów wyprodukowanych wyłącznie na terenie Unii Europejskiej prowadzi do eliminacji produktów, które w pełni mogłyby zaspokoić potrzeby zamawiającego.

Zgodnie z art. 99 ust. 4 ustawy Pzp, przedmiotu zamówienia nie można opisywać w sposób, który mógłby utrudniać uczciwą konkurencję, w szczególności przez wskazanie znaków towarowych, patentów lub pochodzenia, źródła lub szczególnego procesu, który charakteryzuje produkty lub usługi dostarczane przez konkretnego wykonawcę, jeżeli mogłoby to doprowadzić do uprzywilejowania lub wyeliminowania niektórych wykonawców lub produktów. Postanowienia art. 16 pkt 1 ustawy Pzp wskazują, że zamawiający przygotowuje i przeprowadza postępowanie o udzielenie zamówienia w sposób zapewniający zachowanie uczciwej konkurencji oraz równe traktowanie wykonawców. Zakaz opisu przedmiotu zamówienia w sposób, który mógłby utrudniać uczciwą konkurencję, służy realizacji naczelnych zasad udzielania zamówień publicznych, tj. zasady uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców. Jako jeden z przejawów utrudnienia konkurencji ustawodawca wskazał w tym przepisie opisanie przedmiotu zamówienia przez wskazanie pochodzenia, przez co należy rozumieć m.in. powiązanie go z określonym obszarem geograficznym. Jednocześnie żaden przepis ustawy w odniesieniu do tzw. zamówień klasycznych nie ustanawia żadnych wyjątków od zakazu określania krajów czy regionów, z których ma pochodzić oferowany przedmiot zamówienia, w tym nie zezwala na stosowanie preferencji unijnych.
Dopuszczenie możliwości zaoferowania asortymentów wyprodukowanych wyłącznie na terenie Unii Europejskiej prowadzi do wyeliminowania produktów, które mogłyby w pełni zaspokoić potrzeby zamawiającego. Skutkiem wyeliminowania możliwości zaoferowania produktów spoza Unii Europejskiej jest też nieuzasadnione uprzywilejowanie niektórych wykonawców. W ocenie Izby, takiego wymagania nie sposób tłumaczyć dbałością o należytą jakość produktów. Po pierwsze – trudno przyjąć, że dane asortymenty nie będą spełniać wymagań jakościowych przez sam fakt wyprodukowania w kraju nienależącym do Unii Europejskiej. Po drugie – zapewnieniu należytej jakości zamawianych produktów służą takie narzędzia, jak opis parametrów minimalnych, wymagań funkcjonalnych, certyfikaty czy jakościowe kryteria oceny ofert, nie może temu natomiast służyć kryterium geograficzne. Z punktu widzenia potrzeb zamawiającego istotne jest bowiem, aby zamawiane mogły być stosowane w Unii Europejskiej, nie zaś aby były na tym obszarze wyprodukowane.

Sygnatura

Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 11 czerwca 2024 r. sygn. akt KIO 1743/24

https://www.portalzp.pl/nowosci/ograniczenie-do-towarow-wyprodukowanych-wylacznie-na-terenie-ue-33834.html

Prawo

Niska cena rządzi w przetargach i w KIO

Renata Krupa-Dąbrowska | Data dodania: 23.08.2024

Mimo różnych „bezpieczników” w prawie zamówień publicznych, wciąż w przetargach króluje niska cena a wiele firm toczy między sobą wojny cenowe. Niska cena zdominowała również wokandę Krajowej Izby Odwoławczej. Zdaniem prawników KIO zbyt łagodnie ocenia oferty z cenami nierynkowymi lub naruszającymi uczciwą konkurencję.

Od lat mówi się, że w przetargach publicznych o wyborze nie może decydować sama cena. Ale teoria teorią, a życie sobie. Zdaniem prawników problem niskiej ceny coraz bardziej narasta. Mówią wręcz o wojnie cenowej pomiędzy wykonawcami. Są wprawdzie „bezpieczniki” w prawie zamówień publicznych (pzp). Nie zawsze jednak działają. Eksperci mają też pretensje do Krajowej Izby Odwoławczej (KIO), że preferuje w swoim orzecznictwie niską cenę.

Natomiast KIO odpowiada Prawo.pl, że taka opinia jest krzywdząca. Nie ma w orzecznictwie prymatu niskiej ceny. Nieczęsto też najtańsza oferta wybrana przez zamawiającego jest wzruszana. Z kolei wynik postępowania odwoławczego zależy od zdolności udowodnienia swoich racji przez każdą ze stron. Izba przyznaje jednak, że rażąco niska cena jest jednym z najczęstszych zarzutów pojawiających się w odwołaniach, którego trafiają do KIO.

„Bezpieczniki” w prawie 
W pzp są przepisy, które mają zapobiegać „kreatywności” zarówno zamawiających, jak i wykonawców. Wśród nich jest m.in. art. 240 ust. 1 pzp. Przewiduje on, że zaproponowane w specyfikacji warunków zamówienia (SWZ) kryteria oceny ofert i ich opis nie mogą pozostawiać zamawiającemu nieograniczonej swobody wyboru oferty najkorzystniejszej oraz umożliwiają weryfikację i porównanie poziomu preferowanego wykonania przedmiotu zamówienia na podstawie informacji przedstawianych w ofertach. Co oznacza, że kryteria mają zapewniać obiektywny wybór oferty najkorzystniejszej w porównywalny sposób w odniesieniu do każdej ze złożonych ofert oraz mają być związane z przedmiotem zamówienia.

Natomiast art. 242 ust. 1 pkt 1 i 2 pzp reguluje, że cena lub koszt (wytworzenia przedmiotu zamówienia) występuje jako kryterium oceny zawsze samodzielnie lub w połączeniu z kryteriami jakościowymi.

Ponadto zamawiający publiczni mają obowiązek posługiwania się kryterium ceny lub kosztu nieprzekraczających 60 proc. wagi oraz kryteriów jakościowych, chyba że w opisie przedmiotu zamówienia określą wymagania jakościowe odnoszące się do co najmniej głównych elementów składających się na przedmiot zamówienia.

Wojna cenowa
Ale nawet najlepsze prawo nie jest w stanie zapobiec wszystkim pojawiającym się patologiom.

– Już teraz jest tak, że w wielu (nie wszystkich) przetargach cena nie może być jedynym kryterium wyboru, a ponadto waga kryterium ceny może stanowić tylko 60 proc. Ale problem ciągle pozostaje, bo te reguły jest łatwo obejść. Szczególnie dostrzegam to, że niektórzy zamawiający stosują pozacenowe kryteria jedynie pozornie i nie mają przemyślanego sposobu wyboru. Wskażę przykład: Stosunkowo rzadko zdarza się, aby zamawiający stosowali przemyślane kryteria jakościowe. Łatwiej i szybciej wybrać kryterium np. terminu realizacji zamówienia – który nie zawsze jest kluczowy dla zamawiającego i w tym sensie może stanowić właśnie kryterium „pozorne”, stosowane tylko po to, aby być formalnie zgodnym z regułami – komentuje Jacek Liput, radca prawny i partner w Kancelarii Prawnej GPPartners Gawroński, Biernatowski Sp.K.

Wykonawców toczy wręcz między sobą wojnę cenową i są w stanie zrobić wiele, byleby wygrać przetarg.

– Wielu wykonawców niekoniecznie kalkuluje cenę swej oferty, by rzetelnie wykonać zamówienie, ale by je uzyskać i nie zostać zapytanym o nią. Stąd zauważalna jest na rynku różnych branż wręcz „wojna cenowa” i próba uzyskania dużej liczby kontraktów po stosunkowo niskich lub bardzo niskich cenach („efekt skali”). O tym, iż cena ma kluczowe znaczenie dla zamawiających, świadczą również nie zawsze dobrze dobierane „kryteria pozacenowe” zawarte w SWZ, które w sposób automatyczny wykonawcy deklarują tak, by uzyskać za nie maksymalną liczbę punktów – tłumaczy Marcin Żurek, radca prawny prowadzący własną kancelarię.

Często bywa więc tak, że kryteria jakościowe są tak „spłaszczone”, że wszyscy wykonawcy uzyskują w ich ramach maksymalną liczbę punktów. – Nie mają więc one żadnego wpływu na wybór oferty najkorzystniejszej, a więc jedynym kryterium realnie wpływającym na wybór najkorzystniejszej oferty pozostaje cena lub koszt – nie ma złudzeń Konrad Różowicz, partner w Ziemski&Partners Kancelaria Prawna.

I co istotne, są branże, w których wybór ofert z cenami niskimi – pozornie korzystnymi dla zamawiającego – wiązać się będzie z poważnymi problemami. Chodzi m.in. o branżę odpadową (opłaty, kary nakładane za braki uzyskania poziomów odzysku, wzrost cen zagospodarowania odpadów, wywożenie odpadów na dzikie wysypiska), utrzymanie dróg (niedobory kadrowe, problem z utrzymaniem dróg zimą, związany choćby z ilością sprzętu, cenami materiałów, np. soli) czy ich budowę (słaba jakość materiałów pochodzących z najtańszych źródeł).

Gromy lecą na KIO, ale czy słusznie?
Na wokandzie KIO króluje również niska cena.

Ze wzruszaniem wyboru oferty z ceną rażąco niską jest różnie. To jest tak, że jeżeli padnie zarzut rażąco niskiej ceny przed KIO, to ten wykonawca, którego ten zarzut dotyczy, a którego oferta była wybrana, musi bardzo szczegółowo wytłumaczyć się z tego, jak tę cenę obliczył. Musi też przedstawić dowody na to, że cena jest rentowna i zapewnia nie tylko pokrycie kosztów, ale również jakiś rozsądny poziom zysku. Konkurencja (i KIO) przyglądają się temu niezwykle dokładnie. To nie jest więc tak, że cena rażąco niska zawsze się obroni. W wielu przypadkach zarzut jest stawiany skutecznie – twierdzi mec. Jacek Liput.

Ale jednocześnie przyznaje, że jak popatrzy się na statystyki co do orzeczeń KIO w ogóle (nie tylko w cenie rażąco niskiej), to większość odwołań jest jednak oddalana.  – Tyle statystyka. W sprawach dotyczących zarzutu ceny rażąco niskiej pewnie to wygląda trochę inaczej właśnie ze względu na inny rozkład ciężaru dowodu – to ten wykonawca, którego zarzut rażąco niskiej ceny dotyczy, musi bardzo szczegółowo się tłumaczyć. Tu jest dużo większa szansa. Tak dokładne statystyki nie są jednak dostępne – podkreśla.

Natomiast KIO tłumaczy Prawo.pl, że zamawiający miewają trudności ze sformułowaniem kryteriów pozacenowych zgodnie z pzp, aby nie naruszały zasad równego traktowania i uczciwej konkurencji oraz zapewniały obiektywny i efektywny wybór.  – Wówczas kryterium cenowe (kosztowe) jest tym, które może okazać się jedynym możliwym w świetle przepisów pzp – wyjaśnia Agnieszka Trojanowska, rzecznik prasowy KIO.

Według niej nieczęsto najtańsza oferta wybrana przez zamawiającego jest wzruszana, a wynik postępowania odwoławczego zależy od zdolności udowodnienia swoich racji przez każdą ze stron, a problematyka rażąco niskiej ceny jest jednym z najczęstszych zarzutów pojawiających się w odwołaniach.

–  Izba zarówno uwzględnia, jak i oddala takie zarzuty, każdorazowo opierając się o indywidualny stan faktyczny ustalony w sprawie na podstawie przedstawionych przez strony dowodów. Wśród odwołujących stawiających takie zarzuty najczęściej panuje przeświadczenie, że wyliczona przez nich cena jest skalkulowana w sposób najbardziej poprawny, wręcz wzorcowy i powinna być modelem odniesienia dla cen innych wykonawców, co niestety często okazuje się założeniem niemającym odzwierciedlenia w zgromadzonym materiale dowodowym – podkreśla Agnieszka Trojanowska.

Ponadto kluczowe znaczenie dla oceny zaoferowanej ceny mają wyjaśnienia wykonawców składane zamawiającemu w toku postępowania o udzielenie zamówienia na wezwanie w trybie art. 224 ust. 1 i 3 pzp i to ich treści powinien bronić wykonawca, którego ofertę zamawiający ocenił jako rażąco niską, a zwalczać wykonawca, który uważa, że zamawiający dokonał wyboru oferty z rażąco niską ceną, wskazując Izbie fakty potwierdzające tezę o rażącym zaniżeniu ceny ofertowej. – Również z tego punktu widzenia nie można uznać, aby Izba w swoim orzecznictwie preferowała wybór zamawiającego oparty o najtańszą ofertę. Wynik postępowania odwoławczego jest bowiem konsekwencją kontradyktoryjności postępowania przed Izbą – dodaje.

A może tak podrasować praktykę?
Prawnicy ostrzegają, że utrzymanie w zamówieniach publicznych prymatu ceny w dłuższej perspektywie prowadzić będzie do eliminacji z rynku graczy rzetelnych, działających transparentnie, odprowadzających daniny publiczne, zatrudniających pracowników zgodnie z przepisami prawa, dbających o kwestie środowiskowe.

– Przede wszystkim zamawiający powinni dbać o wybór rzetelnych wykonawców, a w konsekwencji stawiać na jakość realizowanych przez nich zamówień, tak by „tanie wyprzeć solidnym”, a Izba w sposób bardziej surowy powinna oceniać oferty składane z cenami nierynkowymi, dumpingowymi lub naruszającymi uczciwą konkurencję, zdając sobie sprawę, że utrzymanie wyboru taniego wykonawcy dla zamawiającego niekoniecznie przekładać się będzie na solidność wykonanego zamówienia i zadowolenie użytkownika końcowego – postuluje Marcin Żurek.

https://www.prawo.pl/biznes/niska-cena-rzadzi-w-przetargach-i-w-kio,528667.html

Rzeczpospolita

Trudniej będzie wybudować dom do 70 m kw. Rząd zmieni prawo budowlane

Karina Knorps-Tuszyńska | Publikacja: 23.08.2024 04:30

Więcej inwestycji będzie można realizować na zgłoszenie lub nawet bez takiego wymogu. Ale jednocześnie przepisy prawa budowlanego zaostrzą warunki jakie trzeba wówczas spełniać. Chodzi np. o budowę domów do 70 m kw.

Tak przewiduje najnowsza wersja projektu nowelizacji ustawy Prawo budowlane, która dotyczy m.in. budowy domów do 70 m kw. Eksperci podkreślają nowe wymogi w tym zakresie.

– Brak dołączenia przez inwestora choćby jednego wymaganego dokumentu do organu administracji architektoniczno-budowlanej spowoduje, że nie będą stosowane przepisy dotyczące uproszczonego zgłoszenia – wskazuje Piotr Jarzyński, prawnik z Kancelarii Prawnej Jarzyński & Wspólnicy, ekspert Komitetu ds. Nieruchomości Krajowej Izby Gospodarczej.

Uproszczone zasady nie będą także obowiązywały, jeśli na podstawie przedłożonej dokumentacji organ ustali, że planowany do budowy obiekt nie spełnia wszystkich wymogów ustawowych. Na taką weryfikację i podjęcie decyzji będzie miał trzy dni robocze od doręczenia zgłoszenia. Po upływie tego terminu organ straci uprawnienie do żądania uzupełnienia zgłoszenia oraz do wniesienia sprzeciwu od zgłoszenia, a tym samym inwestor będzie mógł przystąpić do budowy domu (po zawiadomieniu organu o terminie rozpoczęcia robót).

Piotr Jarzyński zwraca uwagę, że wprowadzony bardzo krótki termin trzech dni na weryfikację zgłoszenia może być nierealny. Poza tym, problemy wywoła zmieniany przepis art. 30 ust. 5ja pkt 2. Nie doprecyzowano bowiem, w jaki sposób organ ma ustalać, że budynek spełnia wszystkie przesłanki domu do 70 m kw. wykonywanego na podstawie uproszczonego zgłoszenia, jak ma rozstrzygać wątpliwości w tym zakresie i na podstawie jakich dowodów.

Nowelizacja prawa budowlanego. Ułatwienia przy budowie przydomowych schronów
Nowelizacja przewiduje też, że zgłoszenia będzie wymagała budowa wolno stojących przydomowych schronów i przydomowych ukryć doraźnych wraz z instalacjami i przyłączami niezbędnymi do ich użytkowania, o powierzchni użytkowej do 35 m2, przeznaczonych do ochrony użytkowników budynku mieszkalnego jednorodzinnego.

– Bez pozwolenia na budowę i zgłoszenia będzie można przebudować takie obiekty, ale z wyłączeniem przebudowy przegród zewnętrznych oraz elementów konstrukcyjnych (tu wymagane będzie zgłoszenie) – tłumaczy Piotr Jarzyński.

Pozwolenia będą zawsze potrzebne, o ile przebudowa będzie prowadziła do zwiększenia obszaru oddziaływania obiektów poza działkę lub działki, na których są one usytuowane. Co ważne, nowy przepis dotyczy jedynie przebudowy schronów na podstawie wcześniejszego zgłoszenia, a nie np. garaży podziemnych czy piwnic, które mogą spełniać rolę schronów.

– Propozycja wprowadzenia ułatwień jest uzasadniana tym, iż w Polsce wciąż brakuje wystarczającej liczy schronów dla ludności cywilnej – wskazuje Aldona Górska, radca prawny z kancelarii SMM Legal Maciak Mataczyński Czech Sp.k.

W zaproponowanych przepisach brakuje jednak doprecyzowania kryterium „przeznaczenia do ochrony użytkowników budynku mieszkalnego jednorodzinnego”, co może budzić wątpliwości, jakiego rodzaju wymogi będą musiały spełniać takie obiekty.

Piotr Jarzyński tłumaczy, że w aktualnym projekcie zrezygnowano z pierwotnego pomysłu wprowadzenia do Prawa budowlanego definicji przydomowych schronów i przydomowych ukryć doraźnych.

– Przed wejściem w życie nowelizacji Prawa budowlanego takie definicje powinny jednak pojawić się w innym akcie prawnym. Ważne, aby były maksymalnie precyzyjne i nie prowadziły do nadużyć polegających np. na budowie podziemnych domów – zauważa ekspert.

Zmiany w prawie budowlanym: będzie więcej inwestycji jedynie na zgłoszenie
Projekt nowelizacji doprecyzowuje też kwestie budowy tarasów, basenów i oczek wodnych.

Zakłada (tak jak w pierwotnej wersji), że na zgłoszenie będą mogły być budowane tarasy do 35 m kw. oraz baseny o powierzchni nie większej niż 50 m kw. nie tylko przydomowe, ale – co doprecyzowano – także znajdujące się przy blokach oraz przy budynkach rekreacji indywidualnej. Natomiast w rodzinnych ogrodach działkowych na zgłoszenie będą mogły być budowane baseny o powierzchni nie większej niż 15 m kw. oraz oczka wodne o powierzchni nie większej niż 10 m kw. i o głębokości nie większej niż 1 m.

– W odniesieniu do przydomowych tarasów projekt wprowadza dodatkową kategorię tarasów zadaszonych. Kluczowe będzie tutaj kryterium powierzchni zabudowy tarasu oraz dodatkowo kryterium powierzchni dachu. Po przekroczeniu określonych parametrów niemożliwe będzie realizowanie inwestycji w tym zakresie jedynie w oparciu o zgłoszenie budowy lub w trybie bez zgłoszenia budowlanego – mówi Aldona Górska.

Przepisy prawa budowlanego będą dotyczyć magazynów energii i kolumbariów
– Interesującą zmianą jest dopuszczenie realizacji inwestycji polegających na wykonywaniu robót budowlanych polegających na instalowaniu magazynów energii elektrycznej, o których mowa w art. 3 pkt. 10k Prawa energetycznego, o pojemności nominalnej nie większej niż 20 kWh – zarówno bez konieczności uzyskiwania decyzji o pozwoleniu na budowę, jak i dokonywania zgłoszenia budowlanego – uważa Aldona Górska.

Dotychczas inwestorzy zobowiązani byli do uzyskiwania decyzji o pozwoleniu na budowę w pełnej procedurze administracyjnej przewidzianej w Prawie budowlanym.

Ponadto, projekt zarówno w pierwotnej, jak i aktualnej wersji zakłada wyeliminowanie wątpliwości interpretacyjnych w kwestii budowy kolumbariów na cmentarzach.

– Część administracji budowlanej wychodzi z założenia, że gdy nie wiadomo, czy kolumbaria należy budować na zgłoszenie, czy na pozwolenie na budowę, to na wszelki wypadek rozstrzygają na niekorzyść zgłaszającego – tłumaczy Marek Wójcik, pełnomocnik ds. legislacyjnych zarządu Związku Miast Polskich.

W projekcie wskazano zatem, że kolumbaria o powierzchni zabudowy nie większej niż 15 metrów kw. i wysokości nie większej niż 3 m będą budowane na zgłoszenie. Marek Wójcik podkreśla, że ta zmiana nie zaskakuje, ponieważ kolumbaria o takich wymiarach nie są duże.

https://www.rp.pl/nieruchomosci/art41007291-trudniej-bedzie-wybudowac-dom-do-70-m-kw-rzad-zmieni-prawo-budowlane

Infor

Nowe prawo wymusi budowę schronów w budynkach – czy ceny nieruchomości wzrosną?

28 sierpnia 2024, 14:04

Wkrótce deweloperzy będą zobowiązani do budowy schronów w podziemnych kondygnacjach budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej. Nowa ustawa schronowa, która ma wejść w życie w styczniu 2026 roku, ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa, ale może także znacząco wpłynąć na koszty inwestycji. Czy to oznacza wzrost cen nieruchomości?

Czy nowe prawo podniesie ceny nieruchomości? Już wkrótce deweloperzy będą bowiem zobowiązani do tworzenia miejsc doraźnego schronienia w podziemnych kondygnacjach budynków wielorodzinnych oraz użyteczności publicznej. Przygotowany przez MSWiA projekt tzw. ustawy schronowej ma wejść w życie w styczniu 2026 r.

Schrony pod budynkami wielorodzinnymi, w budynkach użyteczności publicznych oraz w budynkach biurowych o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym
Plany budowy schronów uwzględniają konieczność ich umieszczenia w strategicznych lokalizacjach kraju. Gdzie dokładnie mają powstawać? Jak czytamy w ustawie o ochronie ludności i obronie cywilnej przygotowanej przez MSWiA – w podziemnych garażach wielostanowiskowych (a więc m.in. właśnie pod budynkami wielorodzinnymi), w budynkach użyteczności publicznych oraz w budynkach biurowych o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym.

Żeby takie miejsca mogły powstać, deweloperzy będą musieli uwzględnić m.in. dodatkowe wymagania dotyczące ewakuacji i zabezpieczenia przeciwpożarowego, co może stanowić pewne wyzwanie logistyczne. Dodatkowo budowa schronów oznacza większe nakłady finansowe, jak również dłuższy czas realizacji projektów. Niemniej jednak, spełnienie tych wymogów jest w stanie znacząco zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców i znacznie zredukować konieczne do poniesienia przez nich ryzyko w sytuacjach kryzysowych.

Ceny nieruchomości wyposażonych w schrony mogą być wysokie
Deweloperzy obawiają się, że dodatkowe wymagania wpłyną na koszt inwestycji, co z kolei prowadziłoby do wzrostu cen mieszkań. Polski Związek Film Deweloperskich zwraca uwagę, że w konsekwencji wzrost ceny metra kwadratowego wyniósłby nawet kilkaset złotych, a budowa, którą w drodze decyzji administracyjnej trzeba będzie wyposażyć w schrony, będzie o 30 proc. droższa, niż ma to miejsce w przypadku standardowego projektu. Co jednak istotne, zgodnie z art. 83 projektu ustawy schronowej burmistrz lub prezydent danego miasta będzie mógł przekazywać środki na pokrycie kosztów tworzenia budowli ochronnych. Finansowanie ma dotyczyć nawet do 100 proc. poniesionych wydatków, lecz ich refinansowanie ma być fakultatywne, a więc nie w pełni gwarantowane.

„Przepisy dotyczące miejsc doraźnego schronienia w nowych budynkach wielorodzinnych to ważny i potrzebny projekt, choć w mojej opinii spóźniony. Dodatkowo wymaga on zmiany zapisów w celu wypracowania właściwych regulacji służących ochronie mieszkańców, a biorąc pod uwagę aktualną sytuację międzynarodową, tracimy na tym dużo cennego czasu” – mówi Krzysztof Tętnowski, prezes zarządu Tętnowski Development. „Jestem zdania, że to Państwo powinno w całości gwarantować rekompensatę kosztów budowy miejsc doraźnego schronienia. Inaczej skutkować to będzie znacznym wzrostem cen nieruchomości” – dodaje.

Budowa schronów wiąże się z koniecznością spełnienia specyficznych norm dotyczących budowli m.in. wytrzymałości konstrukcji
Obecność schronu w inwestycji może stanowić istotny atut dla potencjalnych nabywców mieszkań. Budowanie takich struktur to nie tylko względy stricte praktyczne w kontekście klęsk żywiołowych czy sytuacji zagrożenia życia. W normalnych warunkach mogą one również być wykorzystywane jako magazyny, przestrzenie użytkowe lub dodatkowe pomieszczenia gospodarcze, co zwiększa ich funkcjonalność. Dzięki temu, inwestorzy mogą przyciągnąć bardziej wymagających klientów, którzy cenią sobie zarówno dodatkowe zabezpieczenia, jak i praktyczne rozwiązania. Budowa schronów wiąże się przy tym z koniecznością spełnienia specyficznych norm dotyczących wytrzymałości konstrukcji, systemów wentylacyjnych i zabezpieczeń przeciwpożarowych.

„Budowanie schronów przez deweloperów wymaga zastosowania zaawansowanych technologii i materiałów, które zapewniają bezpieczeństwo i trwałość takich konstrukcji. Kluczowe aspekty techniczne obejmują odpowiednią wentylację, izolację akustyczną i termiczną, a także systemy zasilania awaryjnego. Dzięki tym rozwiązaniom, schrony nie tylko spełniają swoje podstawowe funkcje ochronne, ale również stają się wszechstronnymi przestrzeniami użytkowymi, które podnoszą wartość całej inwestycji” – mówi Piotr Koszyk, członek zarządu Q3D Contract. „Wprowadzenie schronów może również stymulować innowacje w branży budowlanej, prowadząc do rozwoju nowych technologii i materiałów budowlanych. Ostatecznie, choć wyzwania są znaczące, korzyści płynące z podniesienia standardów bezpieczeństwa, mogą przeważyć nad kosztami, przynosząc długoterminowe zyski zarówno dla deweloperów, jak i mieszkańców” – dodaje.

https://www.infor.pl/prawo/nowosci-prawne/6685246,nowe-prawo-wymusi-budowe-schronow-w-budynkach-czy-ceny-nieruchomosci.html

Muratorplus

Branża budowlana zwiera szyki. Polski Związek Pracodawców Budownictwa ogłosił manifest

Anna Dziedzic, wydawca online | 2024-08-23 10:00

Ochrona rynku budowlanego oraz strategicznych inwestycji, uczciwa konkurencja i zbudowanie dialogu pomiędzy branżą a decydentami to tylko niektóre punkty manifestu branży budowlanej koordynowanego przez Polski Związek Pracodawców Budownictwa. Przedstawiciele branży mają pięć postulatów.

Branża budowlana chce walczyć o swoje interesy
Branża budowlana zwiera szyki, by wspólnie walczyć o swoje interesy. W tym celu powstał branżowy projekt koordynowany przez Polski Związek Pracodawców Budownictwa pod nazwa „Budownictwo dl Polski”.

Polski Związek Pracodawców Budownictwa to ogólnopolska organizacja zrzeszająca firmy z branży infrastruktury i budownictwa, które wspólnie generują ponad 50 mld zł wartości produkcji budowlano-montażowej w Polsce i zatrudniają ponad 50 tys. pracowników. Wśród firm członkowskich PZPB znajduje się 13 z 15 największych przedsiębiorstw zajmujących się kompleksową realizacją inwestycji, firmy deweloperskie, specjalistyczne firmy projektowe, firmy produkujące wyroby budowlane, maszyny, dostarczające technologie i inne związane z branżą infrastruktury i budownictwa.

Powstała koalicja na rzecz „Budownictwa dla Polski”
Teraz organizacja w imieniu swoich członków stworzyła branżową koalicję na rzecz poprawy sytuacji branży w Polsce. Ogłosiła też specjalny manifest „Budownictwo dla Polski”.

O co chodzi? Jak określają w komunikacie przedstawiciele PZPB, głównym celem powołanej inicjatywy jest podkreślenie roli jaką budownictwo oraz firmy działające od lat w tym sektorze w Polsce odgrywają we wzmacnianiu krajowej gospodarki oraz pobudzaniu rozwoju ekonomicznego i społecznego.

Budownictwo to jedna z nielicznych branż, których efekty pracy są tak wyraźnie widoczne. Bloki mieszkalne, szkoły, biura, szpitale, drogi, kolej, lotniska, mosty – wszystkie te obiekty i elementy infrastruktury powstają przy udziale firm zajmujących się wykonawstwem inwestycji. Dajemy pracę ponad milionowi pracowników. Mimo to jako branża jesteśmy zwykle w tle, nasz głos nie jest słyszalny – chcemy to zmienić – mówi Jan Styliński, prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

Polski Związek Pracodawców Budownictwa chce dialogu z decydentami
Projekt ma się przyczynić się do budowy dialogu pomiędzy branżą i podmiotami instytucjonalnymi a także decydentami różnych szczebli, umożliwiającego wspólne kształtowanie warunków dla skutecznej realizacji kluczowych inwestycji, w tym tych o charakterze strategicznym.

Jednym z działań w ramach projektu będzie analiza oraz formułowanie rekomendacji na temat otoczenia instytucjonalnego branży oraz planowanych programów i strategii inwestycyjnych.

– Znajdujemy się w ważnym momencie. Jesteśmy w trakcie przemian napędzających rozwój nowoczesnej i bardziej zrównoważonej infrastruktury, która jednocześnie zapewni nam bezpieczeństwo w obliczu zawirowań geopolitycznych – mówi Jan Styliński. -To w naszych rękach spoczywać będzie realizacja tych inwestycji. Mamy jednak świadomość wyzwań z jakimi mierzy się dziś branża budowlana. Byśmy mogli zrobić to skutecznie, musimy działać w warunkach zdrowej i uczciwej konkurencji, na rynku chroniącym interesy nasze oraz naszych pracowników – dodaje prezes PZPB.

Oto postulaty branży budowlanej ogłoszone przez PZPB
Branża budowlana od lat mówi jednym głosem, jeśli chodzi o problemy występujące w tym obszarze gospodarki. Firmy budowlane, zarówno duże koncerny, jak i mniejsi przedsiębiorcy mają też swoje propozycje rozwiązań dla tych kwestii. Właśnie te propozycje PZPB umieścił w pięciu postulatach manifestu.

Oto pięć postulatów istotnych dla branży budowlanej , a zarazem definiujących jej wkład w Polską gospodarkę:

  • BEZPIECZEŃSTWO KRAJU – efektywna weryfikacja wykonawców, realizowanie inwestycji o charakterze strategicznym przez firmy z udokumentowanym doświadczeniem.
  • PARTNERSTWO – dialog z decydentami na rzecz wspólnego kształtowania rozwoju branży i skutecznej realizacji planowanych inwestycji.
  • JESTEŚMY STĄD – wkład firm działających w Polsce w tworzenie miejsc pracy, rozwój kompetencji pracowników, pobudzanie lokalnej przedsiębiorczości.
  • WIARYGODNOŚĆ – rzetelność i bezpieczeństwo, jakość i wysokie standardy firm budowlanych z Unii Europejskiej.
  • ZAUFANIE – uczciwa i zdrowa konkurencja na rynku budowlanym, profesjonalizm i zweryfikowana ścieżka przedsiębiorstw działających w Polsce

Firmy budowlane chcą ochrony rynku pracy
To ważne postulaty, o których słyszy się od lat na różnego rodzaju konferencjach branżowych, kongresach gospodarczych. Firmy budowlane chcą działać tak, jak ma to miejsce w innych krajach europejskich, gdzie lokalne rynki pracy są chronione.

Przedstawiciele największych firm budowlanych mówili o tym m.in. podczas tegorocznego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Wskazywali problemy, z jakimi boryka się branża budowlana podczas przetargów na kolejne inwestycje. To np. brak ochrony unijnego i polskiego rynku przed firmami spoza Unii Europejskiej. Polskie firmy, chcąc uczestniczyć w przetargach za granicą muszą być odpowiednio tam certyfikowane. W Polsce obecnie w przetargach biorą udział firmy spoza Unii Europejskiej, a nawet spoza Europy.

Branża budowlana nie zamierza zakazywać im udziału w przetargach, ale apeluje o stworzenie przepisów, które stwarzałyby dla wszystkich równe warunki konkurowania o kontrakty budowlane.

To głos firm budowlanych w całej Polsce
Dla firm wykonawczych w branży budowlanej postulaty przedstawione w ramach projektu „Budownictwo dla Polski są bardzo ważne.

– Działania podejmowane przez PZPB są głosem całej branży budowlanej w Polsce. Manifest zwraca uwagę na kluczowe wyzwania jakie są obecnie aktualne w relacjach między tym sektorem gospodarki a zamawiającymi – w szczególności publicznymi: dialogu, ochrony europejskiego rynku wykonawców budowlanych, bezpieczeństwa strategicznego realizowanych inwestycji. itp. Uregulowanie tych kwestii w rozwiązaniach legislacyjnych, przetargowych i prowadzonego dialogu społecznego jest kluczowe dla przyszłości polskiej gospodarki i infrastruktury – mówi Michał Wrzosek, rzecznik firmy Budimex, jednej z największych firm budowlanych w Polsce.

Po co powstała inicjatywa „Budownictwo dla Polski”?
W ramach inicjatywy „Budownictwo dla Polski” mają powstawać eksperckie opracowania merytoryczne oraz propozycje rozwiązań w odpowiedzi na kluczowe wyzwania w rozwoju branży budowlanej, m.in. te związane z ochroną rynku i warunkami udziału wykonawców w zamówieniach publicznych.

https://www.muratorplus.pl/inwestycje/inwestycje-publiczne/branza-budowlana-zwiera-szyki-polski-zwiazek-pracodawcow-budownictwa-oglosil-manifest-aa-u2Nr-i4Po-V9fb.html

Forbes

Budownictwo u progu wyzwań

Mimo silnego portfela zamówień, branża budowlana stoi przed ważnymi wyzwaniami. Przed nami historyczne plany inwestycyjne dla Polski – to, w jaki sposób się z nimi zmierzymy, będzie miało wpływ nie tylko na rozwój budownictwa, ale całej gospodarki.

W najbliższych latach w Polsce planowana jest realizacja programów inwestycyjnych finansowanych z budżetu UE o wartości ponad 110 miliardów euro. Znaczna część środków będzie przeznaczona na modernizację i rozbudowę infrastruktury drogowej, kolejowej czy energetycznej. Kolejne kilkadziesiąt miliardów złotych to wartość projektów planowanych przez GDDKiA i PKP PLK.

– To pozytywna informacja dla polskiego sektora budowlanego. W ostatnich miesiącach zmalała liczba ogłaszanych postępowań, podczas gdy nasza branża jest gotowa sprostać nadchodzącym wyzwaniom i z optymizmem spoglądamy w przyszłość. Uważamy jednak, że najważniejsza dla naszej branży jest stabilność. Powinniśmy unikać sytuacji w których może dojść do spiętrzenia inwestycji co nie jest korzystne ani dla firm budowlanych, ani dla klientów – mówi Artur Popko, Prezes Zarządu Budimex SA.

Zmienne dynamiki ogłaszania inwestycji skutkują różnorodnymi problemami, w tym dostępnością pracowników i koniecznością adaptacji do fluktuacji cen materiałów budowlanych wywołanych wahaniem popytu. Implikacje tego zjawiska odczuwalne są zarówno w branży budowlanej, jak i na szerszym polu gospodarczym.

– Na tą chwilę rynek budowlany w Polsce staje przed wieloma wyzwaniami. Liczba ogłaszanych postępowań jest ograniczona, co prowadzi do wzmożonej rywalizacji o zlecenia. W niektórych przypadkach bierze w nich udział nawet kilkanaście firm. Najniższe oferty są znacząco poniżej zaplanowanych budżetów i realnych kosztów wykonania projektów, a to z kolei rodzi ryzyko, ich niezakończenia. Inwestycje w Polsce wymagają długofalowego planowania, ciągłości i dialogu między podmiotami odpowiedzialnymi za tworzenie tych programów. – zaznacza Prezes Popko.

Budimex jest otwarty na współpracę z wszystkimi podmiotami zainteresowanymi rozwojem rynku budowlanego w Polsce i na sąsiednich rynkach. Wierzymy, że tylko poprzez współpracę i wzajemne zrozumienie możemy skutecznie realizować inwestycje na najwyższym poziomie.

Od 2022 roku Grupa Budimex sukcesywnie rozwija swoje usługi na rynkach ościennych – w Czechach, na Słowacji i Łotwie. Obecnie realizuje m.in. odcinek autostrady D1 Bratysława – Triblavina oraz fragment linii kolejowej Rail Baltica. Pod koniec grudnia 2023 roku zawarła także kontrakt na budowę polderu w czeskim Kutřinie. Działalność zagraniczna pozwala firmie na zdobycie doświadczeń oraz obserwowanie lokalnych dobrych praktyk.

– Dziś w Polsce trwa dyskusja na temat potrzeby ochrony europejskiego rynku budowlanego. Udział firm zagranicznych, spoza UE, jest w naszym kraju coraz bardziej powszechny. Tymczasem działając na Słowacji czy Łotwie widzimy, że przywiązanie do lokalnych wykonawców oraz wola powierzania im kontraktów są bardzo silne. Mimo wartości konkurencji i różnorodności, jako polscy przedsiębiorcy tworzący wartość ‎dla krajowej gospodarki, pracujemy na zaufanie i szacunek naszych partnerów, dlatego pragniemy, by nasze wysiłki były zauważane i doceniane, a inwestycje strategiczne realizowane w Polsce bezpieczne – podkreśla Prezes Popko.

Cele biznesowe firmy na kolejne lata to m.in. dalsza ekspansja na rynkach zagranicznych, a także zaangażowanie w realizację inwestycji infrastrukturalnych i energetycznych, także tych o charakterze strategicznym.

‎- Nasz kraj jest jednym z największych placów budowy w Europie. To daje ogromne ‎perspektywy – zarówno dla gospodarki, jak i poprawy warunków życia w Polsce. Wierzę, że głos branży idzie w parze z potrzebami gospodarki, a wspólny dialog z decydentami pozwoli nam efektywnie ten historyczny proces realizować – podsumowuje Prezes Budimex SA.

O sytuacji i wyzwaniach branży przedstawiciele Budimex będą rozmawiać, między innymi, podczas najbliższej edycji Forum Ekonomicznego, które odbędzie się w dniach 3-5 września w Karpaczu.

Budownictwo i PZP | Prasówka | 22.08.2024 r.

Portal ZP

 1. Ocena rażąco niskiej ceny

Agata Hryc-Ląd | Stan prawny na dzień: 20.08.2024

Ocena w zakresie rażąco niskiej ceny zawsze powinna być dokonana z uwzględnieniem przedmiotu zamówienia, jego specyfiki i towarzyszących mu realiów rynkowych, w oparciu o dostępne zamawiającemu informacje, które uzyskał w wyniku wyjaśnień wykonawcy.

Zgodnie z treścią art. 226 ust. 1 pkt 8 ustawy Pzp Zamawiający odrzuca ofertę, jeżeli zawiera rażąco niską cenę lub koszt w stosunku do przedmiotu zamówienia. Z kolei art. 224 w ust. 5 ustawy Pzp wskazuje, że obowiązek wykazania, że oferta nie zawiera rażąco niskiej ceny lub kosztu spoczywa na wykonawcy, a w ust. 6 tego przepisu nakłada na zamawiającego obowiązek odrzucenia jako oferty z rażąco niską ceną lub kosztem oferty wykonawcy, który nie udzielił wyjaśnień w wyznaczonym terminie, lub jeżeli złożone wyjaśnienia wraz z dowodami nie uzasadniają podanej w ofercie ceny lub kosztu.
W zakresie możliwości uznania ceny oferty lub jej elementów składowych za rażąco niskie wskazać należy za ugruntowaną linią orzeczniczą Krajowej Izby Odwoławczej i sądów, że za rażąco niską cenę należy uznać taką cenę, która jest niewiarygodna dla wykonania przedmiotu zamówienia i jest całkowicie oderwana od realiów rynkowych. Ocena tej okoliczności zawsze powinna być dokonana z uwzględnieniem przedmiotu zamówienia, jego specyfiki i towarzyszących mu realiów rynkowych, w oparciu o dostępne zamawiającemu informacje, które uzyskał w wyniku przedstawienia przez wezwanego wykonawcę wyjaśnień. Wykonawca winien podać zamawiającemu wszystkie informacje dotyczące kalkulacji zaoferowanej ceny, w tym informacje dotyczące sposobu kalkulacji, uwarunkowań, w jakich dokonywał kalkulacji, szczególnych przesłanek warunkujących przyjęty sposób kalkulacji (jeśli takie zaistniały) oraz innych istotnych elementów mających wpływ na wysokość zaoferowanej ceny, jak np.

– korzystne upusty,
– sprzyjające w oparciu o konkretne informacje warunki finansowe,
– uzyskane specjalne oferty,

a dowodzące możliwości zaoferowania danej ceny. Wyjaśnienia wykonawcy stanowiące informacje w zakresie ceny powinny umożliwić zamawiającemu podjęcie decyzji co do przyjęcia bądź odrzucenia oferty. W wyniku wezwania do złożenia wyjaśnień zamawiający uzyskuje od danego wykonawcy w określonym, wskazanym przez zamawiającego zakresie i terminie, informacje dotyczące indywidualnych elementów kalkulacji danej ceny, jak również okoliczności, które wpływają na daną kalkulację. Tym samym wykonawca składający wyjaśnienia zamawiającemu, winien wskazać wszystkie okoliczności, które stanowiły podstawę dokonanej wyceny. Wyjaśnienia winny być jasne, konkretne i spójne. Winny być adekwatne do przedmiotu zamówienia, uwzględniać jego założenia oraz specyfikę właściwą np. dla danej branży.

Sygnatura

Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 17 czerwca 2024 r. sygn. akt KIO 1772/24

https://www.portalzp.pl/nowosci/ocena-razaco-niskiej-ceny-33822.html

 2. Sformułowanie treść SWZ w sposób niebudzący wątpliwości

Agata Hryc-Ląd | Stan prawny na dzień: 16.08.2024

Zamawiający powinien formułować treść SWZ w sposób, który po stronie wykonawców nie budzi wątpliwości, co do oczekiwań zamawiającego.

Zgodnie z przepisem art. 112 ustawy Pzp, Zamawiający określa warunki udziału w postępowaniu w sposób proporcjonalny do przedmiotu zamówienia oraz umożliwiający ocenę zdolności wykonawcy do należytego wykonania zamówienia, w szczególności wyrażając je jako minimalne poziomy zdolności. Ponadto, według art. 116 ust. 1 ustawy Pzp, w odniesieniu do zdolności technicznej lub zawodowej zamawiający może określić warunki dotyczące niezbędnego wykształcenia, kwalifikacji zawodowych, doświadczenia, potencjału technicznego wykonawcy lub osób skierowanych przez wykonawcę do realizacji zamówienia, umożliwiające realizację zamówienia na odpowiednim poziomie jakości. W szczególności zamawiający może wymagać, aby wykonawcy spełniali wymagania odpowiednich norm zarządzania jakością, w tym w zakresie dostępności dla osób niepełnosprawnych, oraz systemów lub norm zarządzania środowiskowego, wskazanych przez zamawiającego w ogłoszeniu o zamówieniu lub w dokumentach zamówienia.
Treść warunków udziału w postępowaniu podlega ścisłej wykładni literalnej. Ocena zdolności wykonawców do wykonania zamówienia w kontekście postawionych warunków przez zamawiającego musi być obiektywna i zgodna z zasadą równego traktowania wykonawców w postępowaniu. Nie jest zatem dopuszczalnym formułowanie przez zamawiającego, na etapie badania i oceny ofert czy też w trakcie postępowania odwoławczego, oczekiwań, które nie zostały literalnie ujęte w treści SWZ. Wszelkie próby interpretacyjne zmierzające do zaostrzenia wymagań względem ustalonego w SWZ brzmienia warunku udziału w postępowaniu prowadziłyby więc do nieuprawnionych zmian SWZ. Zamawiający powinien formułować treść SWZ, w tym treść warunków udziału w postępowaniu, w sposób nierodzący po stronie wykonawców wątpliwości co do oczekiwań zamawiającego. Natomiast ewentualne niepewności interpretacyjne i wieloznaczności powinny być przedmiotem wyjaśnień treści SWZ przed upływem terminu składania ofert. Tym samym wykonawcy powinni mieć gwarancję, że ocena spełniania warunku udziału w postępowaniu przez zamawiającego nastąpi w odniesieniu do literalnego brzmienia zapisów, a nie poprzez niedopuszczalne próby interpretacyjne podjęte dopiero na etapie badania i oceny ofert.

Sygnatura

Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 10 czerwca 2024 r. sygn. akt KIO 1768/24

https://www.portalzp.pl/nowosci/sformulowanie-tresc-swz-w-sposob-niebudzacy-watpliwosci-33793.html

 3. Czy konsorcjant w trakcie realizacji zamówienia może skutecznie wypowiedzieć pełnomocnictwo liderowi?

Krzysztof Hodt | Stan prawny na dzień: 13.08.2024

Czy partner konsorcjum po wykonaniu umowy na roboty budowlane może wypowiedzieć pełnomocnictwo liderowi? Jak powinien zachować się zamawiający, gdy konsorcjant chce odpowiadać za realizację swoich robót (z gwarancji i rękojmi) oraz żąda, aby kontaktować się z nim bezpośrednio z pominięciem lidera? Sprawdź, jak tę sytuację ocenia nasz ekspert.

Partnerzy tworzący konsorcjum ponoszą solidarną odpowiedzialność względem zamawiającego. Odpowiedzialność ta powstaje z mocy prawa i nie może być wyłączona czynnością żadnego z członków konsorcjum lub zamawiającego.

Artykuł 445 ust. 1 ustawy Pzp stanowi, że wykonawcy ubiegający się wspólnie o udzielenie zamówienia, ponoszą solidarną odpowiedzialność za wykonanie umowy i wniesienie zabezpieczenia należytego wykonania umowy.

Oznacza to, że nawet gdyby partner konsorcjum wypowiedział pełnomocnictwo liderowi, to zamawiający nadal ma prawo domagać się realizacji zamówienia (w tym napraw z tytułu gwarancji i rękojmi) od dowolnego członka konsorcjum.

W doktrynie zwraca się uwagę, że „(…) w praktyce często poszczególni członkowie konsorcjum wyłączają się z aktywności w zakresie realizacji zamówienia po wykonaniu swojego zakresu prac, a odpowiednie zapisy umowy konsorcjum (jak zwolnienie z długu na zasadzie art. 392 k.c. czy ustanowienie zabezpieczenia roszczenia regresowego) mają ich chronić przed odpowiedzialnością odszkodowawczą w sytuacji, gdy inny z członków konsorcjum nie wykona swojej części lub wykona ją nienależycie. Tego rodzaju ustalenia są skuteczne jedynie pomiędzy członkami konsorcjum i nie wywołują skutku wobec zamawiającego” (Mirella Lechna-Marchewka, Art. 445 w: Nowe PZP. Komentarz dostępny w internecie, data dostępu: 14.07.2024).

Podstawa prawna
art. 445 ust. 1 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2023 r. poz. 1605 ze zm.).

https://www.portalzp.pl/nowosci/czy-konsorcjant-w-trakcie-realizacji-zamowienia-moze-skutecznie-wypowiedziec-pelnomocnictwo-liderowi-33786.html

Inżynier budownictwa

 1. 2. Kongres Odbudowy Ukrainy COMMON FUTURE w Poznaniu

31.07.2024

2. Kongres Odbudowy Ukrainy COMMON FUTURE odbędzie się 7–8 października 2024 r. w Poznaniu. W Międzynarodowych Targach Poznańskich spotkają się z biznesem przedstawiciele rządów oraz najważniejszych polskich, ukraińskich i międzynarodowych instytucji odpowiedzialnych za odbudowę i modernizację Ukrainy w nadchodzących latach.

2. Kongres Odbudowy Ukrainy COMMON FUTURE organizuje Grupa MTP we współpracy merytorycznej z Polsko-Ukraińską Izbą Gospodarczą i Polskim Związkiem Pracodawców Budownictwa. Patronat nad kongresem objęło Ministerstwo Rozwoju i Technologii.

Wśród uczestników kongresu znajdą się przedsiębiorcy z Polski, Ukrainy i innych państw, przedstawiciele rządów, samorządów oraz instytucji krajowych i międzynarodowych, wspierających rozwój. Przed rokiem wydarzenie zgromadziło ponad 1200 uczestników, którzy podczas 40 debat i paneli dyskusyjnych rozmawiali o wyzwaniach stojących przed Ukrainą i jej sojusznikami wspierającymi ją w walce z rosyjskim agresorem. 2. Kongres Odbudowy Ukrainy COMMON FUTURE to także debaty, inspirujące wystąpienia, dostęp do ekspertów i przede wszystkim wymiana kontaktów z przedstawicielami biznesu ukraińskiego.

Do uczestnictwa zaproszono szczególnie przedstawicieli branży: budowlanej, przemysłu, inwestycji, energetycznej, produkcji medycznej i humanitarnej, transportu i logistyki, technologii ICT, cyberbezpieczeństwa oraz technologii podwójnego zastosowania.

Celem kongresu jest przedstawienie przedsiębiorcom, politykom, bankowcom i samorządowcom obrazu gospodarki, państwa i społeczeństwa Ukrainy w trzecim roku wojny oraz potrzeb związanych z bieżącą odbudową i planami modernizacji tego kraju. Polska, która stała się hubem pomocy humanitarnej i militarnej dla Ukrainy, w procesie odbudowy już odgrywa zasadniczą rolę. Decydują o tym: bliskość geograficzna, poziom obrotów handlowych, który czyni Polskę pierwszym partnerem handlowym Ukrainy w wolnym świecie, znajomość realiów Ukrainy, w której działa ponad 600 polskich firm, rosnąca przedsiębiorczość Ukraińców w Polsce, zdolności polskich firm produkcyjnych, budowlanych i transportowych, ponad 460 partnerstw regionów, miast i gmin z obu krajów.

Nad programem 2. Kongresu Odbudowy Ukrainy COMMON FUTURE pracuje rada programowa. Do udziału w jej pracach zostali zaproszeni przedstawiciele ministerstw i instytucji publicznych wspierających współpracę gospodarczą i obecność zagraniczną polskich przedsiębiorców. Są to instytucje: Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, Rada ds. Współpracy z Ukrainą przy Prezesie Rady Ministrów, Polska Agencja Inwestycji i Handlu, Bank Gospodarstwa Krajowego, Polski Fundusz Rozwoju, Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, Unia Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza.

Nad pracami rady czuwa organizator Grupa MTP wraz z partnerami merytorycznymi: Polsko-Ukraińską Izbą Gospodarczą oraz Polskim Związkiem Pracodawców Budownictwa. Szczegółowy program będzie dostępny na stronach kongresu. To, na czym w tym roku skupią się debatujący, to perspektywa akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej i związany z tym nowy program wsparcia „Ukraine Facility”, kwestia bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy oraz polskiego wkładu w jego zapewnieniu, a także współpraca na szczeblu samorządowym, oparta na doświadczeniach dużych polskich miast. Oprócz tematów wiodących obecne będą: szanse i zagrożenia dla udziału polskich firm w odbudowie Ukrainy, możliwości wsparcia dla polskich inwestorów, w tym podłoże ekonomiczne, prawne, ubezpieczeniowe i gwarancyjne czy zagrożenia na rynku pracy.

2. Kongres Odbudowy Ukrainy COMMON FUTURE odbędzie się w kompleksie Poznan Congress Center na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Jego przestrzeń będzie podzielona na strefę debat, którą stworzą trzy sceny z panelami dyskusyjnymi oraz przestrzeń profesjonalistów, gdzie uczestnicy zasięgną wiedzy od ekspertów podczas indywidualnych spotkań oraz w trakcie warsztatów i wykładów. Partnerzy wydarzenia prezentować będą swoją ofertę w strefie expo.

https://inzynierbudownictwa.pl/2-kongres-odbudowy-ukrainy-common-future-w-poznaniu/

 2. Rynek wyrobów betonowych w Polsce warty 11 mld zł

25.07.2024

Po dwóch latach dynamicznych wzrostów, w 2023 r. wartość rynku wyrobów betonowych zmalała w ujęciu nominalnym o ok. 15%, do poziomu 11 mld zł. Prognozy na najbliższe lata zakładają umiarkowane tempo odbudowy wartości rynku.

W ciągu minionej dekady sektor wyrobów betonowych – zdefiniowany jako działalność produkcyjna w zakresie elementów z betonu zbrojonego, sprężonego, wirowanego oraz wibroprasowanego – znacząco powiększył swój udział w budownictwie. Jeszcze w 2013 r. wartość tego rynku w stosunku do produkcji budowlano-montażowej ogółem wynosiła 3%, natomiast w latach 2021-2022 udział ten wyraźnie przekroczył 4%.

Dzięki 10% dynamice nominalnej oczekiwanej w 2024 r., wartość rynku wyrobów z betonu sięgnie ok. 12,1 mld zł, czyli ponad dwa razy więcej niż 10 lat wcześniej. Natomiast w 2025 r. wartość rynku powinna już przekroczyć 13 mld zł.

W najbliższych latach głównymi czynnikami wspierającymi proces rozwoju rynku betonu towarowego będą: solidne długoterminowe fundamenty makroekonomiczne polskiej gospodarki, znaczące środki unijne przysługujące Polsce w latach 2021-2027, kontynuacja realizacji Programu Budowy Dróg Krajowych oraz samorządowych inwestycji drogowych, rosnące szanse na start realizacji planowanych megainwestycji (np. elektrownia jądrowa lub Centralny Port Komunikacyjny), strukturalny niedobór zasobów mieszkaniowych w Polsce na tle średniej unijnej, generujący długoterminowy popyt na nowe mieszkania i domy, znaczący potencjał modernizacyjny polskiego budownictwa, powszechność zastosowania wyrobów betonowych praktycznie w każdym segmencie rynku budowlanego, rozbudowane zaplecze produkcyjne oraz wysoki poziom dostępności wyrobów na rynkach lokalnych.

Istotnymi czynnikami oddziaływującymi negatywne na rynek wyrobów betonowych będą natomiast: niekorzystne prognozy demograficzne dla polskiej gospodarki, konieczność ograniczenia emisyjności gospodarki zgodnie z celami Europejskiego Zielonego Ładu oraz pakietu Fit for 55, wysokie ceny podstawowych surowców i półproduktów, słaba kondycja budownictwa jednorodzinnego, generującego istotną część popytu na wyroby betonowe, rosnąca popularność materiałów alternatywnych, często wypierających z rynku rozwiązania betonowe (np. ceramika, stal, kamień, drewno, kompozyty), a także wyraźnie rosnący sprzeciw społeczeństwa przeciwko „betonowaniu” terenów miejskich.

W ujęciu ilościowym głównym segmentem rynku wyrobów betonowych pozostaje segment kostki brukowej (wraz z płytami chodnikowymi, krawężnikami czy obrzeżami). Warto jednak zwrócić uwagę, na fakt, że znaczenie tego segmentu w minionych latach zmalało, głównie na korzyść bardziej zaawansowanych technologicznie rozwiązań betonowych. Natomiast w ujęciu wartościowym największą częścią rynku już od 8 lat jest segment prefabrykacji ciężkiej, głównie z uwagi na wysoki udział stali w całkowitych kosztach produktów. Trzecim w ujęciu wartościowym segmentem rynku jest grupa produktów z betonu komórkowego. Łącznie te trzy specjalizacje odpowiadają za blisko 78% wartości rynku. Całość rynku dopełniają takie grupy produktowe jak: rury, studnie, przepusty i inne elementy kanalizacji, bloczki i pustaki betonowe, pokrycia dachowe i materiały fasadowe, a także ogrodzenia, mała architektura i galanteria betonowa.

Rynek wyrobów betonowych pozostaje rynkiem rozdrobnionym, w którym nawet czołowi producenci posiadają udziały rynkowe na poziomie 6-8%. Jak wynika z kalkulacji Spectis, 15 największych graczy rynkowych odpowiada za równe 50% całkowitej produkcji analizowanych w raporcie 150 producentów. Z punktu widzenia poszczególnych segmentów, najbardziej skoncentrowana pozostaje branża betonu komórkowego. Natomiast najbardziej rozproszonymi segmentami są te, w których bariery wejścia są niewielkie, technologie produkcji są stosunkowo tanie, a transport wyrobów na dalsze odległości jest nieopłacalny – czyli takie segmenty jak kostka brukowa czy bloczki i pustaki betonowe.

Bartłomiej Sosna, Ekspert rynku budowlanego, Spectis

https://inzynierbudownictwa.pl/rynek-wyrobow-betonowych-w-polsce-warty-11-mld-zl/

Rynek Infrastruktury

 1. Optymalizacja zarządzania projektami infrastrukturalnymi – wycinka drzew przed decyzją ZRID

Autor: Joanna Cukierda, radca prawny DSK Kancelaria | Data publikacji: 12-08-2024

Realizacja inwestycji infrastrukturalnych w zakresie drogownictwa wymaga skutecznego zarządzania projektem zarówno w celu optymalizacji czasu realizacji jak i kosztów oraz zużycia materiałów. Ma to szczególne znaczenie w kontekście inwestycji w formule „projektuj i buduj”, gdzie niejednokrotnie na etapie uzyskiwania decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (ZRID) dochodzi do znacznych opóźnień w toczących się procedurach administracyjnych, co przekłada się na planowaną datę rozpoczęcia robót.

W takich sytuacjach zarówno inwestorzy jak i wykonawcy dysponują narzędziami, które umożliwiają optymalizację czasu i kosztów realizacji określonych robót przygotowawczych jeszcze przed uzyskaniem decyzji ZRID.
W tym opracowaniu skupimy się na możliwości wykonania fundamentalnych robót przygotowawczych – w postaci wycinki drzew – przed uzyskaniem decyzji ZRID.

Znaczenie Specustawy w realizacji inwestycji drogowych
Analiza treści ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych (dalej również: Specustawa) oraz wyznaczenie końcowego terminu jej obowiązywania wskazuje, że ustawa ta nie jest rozwiązaniem o charakterze systemowym. Ma ona charakter epizodyczny, służący osiągnięciu konkretnie oznaczonego celu, skądinąd celu publicznego i społecznie pożądanego, jakim jest poszerzenie sieci dróg publicznych. Światłem w tunelu jest stosunkowo odległy termin obowiązywania przepisów omawianej ustawy (rozdziałów 1-5), tj. do końca 2050 r., podczas gdy niektóre inne akty prawne o epizodycznym charakterze obowiązywały znacznie krócej.

Obowiązki Lasów Państwowych przy wycince drzew
Charakter omawianej ustawy posiada zasadnicze znaczenie w procesie jej stosowania, ponieważ przez pryzmat tego charakteru należy postrzegać granice skutków prawnych wywoływanych przez przyjęte w ustawie rozwiązania wyrażające się w określonej ich literalnej treści. Założeniem każdego aktu prawnego rangi ustawowej jest kompleksowe, wyczerpujące i zupełne uregulowanie danej materii, co w odniesieniu do Specustawy oznaczałoby, iż procesy decyzyjne dotyczące budowy dróg publicznych w Polsce uregulowane zostały głównie w Specustawie z uwzględnieniem aktów prawnych do których odsyła sama Specustawa. Celem Specustawy jest uproszczenie i przyspieszenie wydawania aktów administracyjnych warunkujących rozpoczęcie budowy drogi publicznej.

Zgodnie z treścią art. 20b Specustawy Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe ma obowiązek nieodpłatnego – co do zasady – wycięcia drzew i krzewów oraz ich uprzątnięcia w lasach zarządzanych przez tę jednostkę organizacyjną, jeżeli lasy te znalazły się w obszarze projektowanego pasa drogowego wydzielonego liniami rozgraniczającymi teren. Z ustawowego odesłania do art. 11f ust. 1 pkt 6 omawianej ustawy wynika, że obowiązek Lasów Państwowych odniesiony został do tych terenów leśnych zarządzanych przez tę jednostkę organizacyjną, które zostały ujęte w liniach rozgraniczających projektowanego pasa drogowego przyszłej drogi publicznej. Omawiany obowiązek Lasów Państwowych należałoby odnieść do tych terenów leśnych, które pozostają dotychczas w ich zarządzie, jako nieruchomości stanowiące własność Skarbu Państwa, ale które zostały ujęte w pasie drogowym projektowanej drogi krajowej, przez co utracą charakter leśny. Termin wycinki drzew i krzewów powinien być uzgodniony w stosownym porozumieniu, co ma szczególne znaczenie z punktu widzenia terminu rozpoczęcia robót budowlanych. Lasy Państwowe mogą przecież dokonać stosownej wycinki, zanim zarządca przyszłej drogi publicznej podejmie roboty budowlane. W tym względzie wskazać należy, iż Zarządca przyszłej drogi publicznej zobowiązany jest jednak ponieść koszty wycinki drzew i krzewów w wieku do 20 lat. Pozyskane w ramach wycinki drewno pozostaje w wyłącznej dyspozycji Lasów Państwowych, bez uiszczania przez nie jakiejkolwiek należności na rzecz zarządcy przyszłej drogi publicznej, jako reprezentanta publicznoprawnego właściciela nieruchomości, na której dokonano wycinki.

Prawo zarządcy drogi do wejścia na teren inwestycji
Ponadto ustawodawca w drodze art. 21a ust. 1 Specustawy nadał zarządcy planowanej drogi publicznej dodatkowe uprawnienie polegające na prawie do nieodpłatnego wejścia na teren, na którym jest przewidywana realizacja inwestycji, celem wykonania prac przygotowawczych jeszcze przed wydaniem decyzji ZRID. Prace przygotowawcze obejmują swoim zakresem prace polegające na wycince drzew i krzewów, przeprowadzeniu badań archeologicznych lub geologicznych lub przeprowadzeniu kompensacji przyrodniczej na nieruchomościach stanowiących własność Skarbu Państwa, zarządzanych przez Lasy Państwowe zgodnie z ustawą o lasach.

Procedury przygotowawcze przed rozpoczęciem budowy
Zawarte w art. 21a ust. 1 Specustawy uprawnienie zarządcy planowanej drogi do wejścia na teren nieruchomości Skarbu Państwa zarządzanych przez Lasy Państwowe ogranicza się wyłącznie do inwestycji drogowych w zakresie drogi krajowej. Jednakże prawodawca, nowelizując komentowaną ustawę, znowelizował również ustawę o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, dodając art. 82a, który stanowi samoistną podstawę dla zarządcy drogi do nieodpłatnego wejścia na nieruchomości Skarbu Państwa zarządzane przez Lasy Państwowe celem wykonania prac przygotowawczych w odniesieniu do inwestycji drogowej realizowanej na podstawie specustawy drogowej. Reasumując, zarządcy planowanej drogi publicznej realizowanej na podstawie przepisów komentowanej ustawy przysługuje prawo nieodpłatnego wejścia na teren, na którym jest przewidywana realizacja inwestycji w celu wykonania prac przygotowawczych. Uprawnienie wejścia na nieruchomości przysługuje zarządcy drogi na podstawie ostatecznej decyzji środowiskowej lub decyzji, której nadano rygor natychmiastowej wykonalności. Przy czym prawo wejścia może być zrealizowane wyłącznie w odniesieniu do nieruchomości Skarbu Państwa będących w zarządzie Lasów Państwowych.

Odpowiedzialność zarządcy drogi za wycinkę drzew i krzewów
Wskazać przy tym należy, iż znowelizowana w 2015 r. specustawa drogowa wprowadziła prawo m.in. usuwania drzew i krzewów z nieruchomości Skarbu Państwa będących w zarządzie Lasów Państwowych przeznaczonych na realizację planowanej inwestycji drogowej jeszcze przed wydaniem zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. Wycinka drzew i krzewów jako element prac przygotowawczych może nastąpić na podstawie decyzji środowiskowej. Kolejno, następne nowelizacje dokonane po 2015 skorygowały art. 21, uprawniając zarządcę drogi do wejścia na teren cudzej nieruchomości objętej decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach, w celu wykonania prac przygotowawczych polegających na przeprowadzeniu badań archeologicznych, prac geologicznych lub określeniu geotechnicznych warunków posadowienia obiektu lub wykonaniu innych czynności niezbędnych do sporządzenia dokumentacji technicznej bezpośrednio związanej z inwestycją drogową, przeprowadzeniu pomiarów, badań lub innych prac niezbędnych do sporządzenia raportu o odziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko, wycince drzew lub krzewów oraz wykonaniu kompensacji przyrodniczej.

W celu ich wykonania właściwy zarządca drogi występuje do właściciela lub użytkownika wieczystego nieruchomości o zgodę na wejście na teren nieruchomości lub jej części oraz uzgadnia z nim przewidywany sposób, zakres i termin korzystania z nieruchomości.

W przypadku gdy prace przygotowawcze, o których mowa w ust. 1, polegają na wycince drzew i krzewów lub wykonaniu kompensacji przyrodniczej, stosuje się odpowiednio przepisy art. 21.

Z kolei gdy prace przygotowawcze, o których mowa w ust. 1, są przeprowadzane na nieruchomościach stanowiących własność Skarbu Państwa, zarządzanych przez Lasy Państwowe zgodnie z ustawą z dnia 28 września 1991 r. o lasach, decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach uprawnia do nieodpłatnego wejścia na teren, na którym jest przewidywana realizacja inwestycji, celem wykonania tych prac. Do wycinki drzew i krzewów stosuje się odpowiednio przepisy art. 20b i art. 21.

Wskazać przy tym należy, że art. 21a ust. 2 Specustawy odsyła w kwestii usuwania drzew i krzewów w ramach prac przygotowawczych do odpowiedniego stosowania przepisów art. 20b oraz 21 tegoż aktu. Pod pojęciem odpowiedniego stosowania przepisów należy rozumieć bądź stosowanie ich wprost, bądź z modyfikacjami (por. wyrok WSA w Kielcach z 21.03.2013 r., II SA/Ke 119/13, LEX nr 1299528). To oznacza, że posługiwanie się instytucją odesłania wymaga od stosującego prawo każdorazowego uwzględnienia specyfiki stosunku prawnego, do którego będzie miała zastosowanie norma prawna wskazana w odesłaniu.

Reasumując – odesłanie do odpowiedniego stosowania przepisów art. 20b Specustawy w odniesieniu do wycinki drzew i krzewów wykonywanej w ramach prac przygotowawczych przed przystąpieniem do realizacji inwestycji drogowej oznacza nałożenie obowiązku na Lasy Państwowe nieodpłatnego usunięcia drzew i krzewów. Jednocześnie odesłanie do odpowiedniego stosowania art. 20b rodzi obowiązek dla właściwego zarządcy przyszłej drogi publicznej w zakresie pokrycia kosztów wycinki drzew i krzewów w wieku do 20 lat oraz koszty ich uprzątnięcia. Drewno pozyskane z wycinki pozostaje natomiast własnością Lasów Państwowych, stanowiące nijako rekompensatę za ograniczenie terenu będącego w zarządzie Lasów Państwowych. Wycinka drzew i krzewów w ramach prac przygotowawczych powinna zostać poprzedzona zawarciem porozumienia między zarządcą drogi a Lasami Państwowymi określającym termin wykonania prac.

Wyłączenie przepisów ochrony przyrody przy realizacji inwestycji drogowych
Podkreślić tutaj również należy, że na mocy odesłania do art. 21 Specustawy drogowej do wycinki drzew i krzewów w ramach wykonania prac przygotowawczych realizowanych na nieruchomościach przeznaczonych na realizację inwestycji drogowych nie mają zastosowania przepisy o ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz nie stosuje się przepisów o ochronie przyrody w zakresie obowiązku uzyskiwania zezwoleń na wycinkę oraz opłat z tytułu usuwania drzew i krzewów. Wyłączenie stosowania przepisów o ochronie przyrody w zakresie obowiązku uzyskiwania zezwolenia na usuwanie drzew i krzewów oraz ponoszenia opłat z tego tytułu nie dotyczy wycinki drzew i krzewów z nieruchomości wpisanych do rejestru zabytków.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/polityka-i-prawo/optymalizacja-zarzadzania-projektami-infrastrukturalnymi–wycinka-drzew-przed-decyzja-zrid-92327.html

 2. Kiedy zamawiający może badać ceny jednostkowe

Autor: art. sponsorowany | Data publikacji: 24-07-2024

Rażąco niska cena – definicja i wymogi PZP
Zgodnie z art. 224 ust.1 PZP, jeżeli zaoferowana cena lub koszt, lub ich istotne części składowe, wydają się rażąco niskie w stosunku do przedmiotu zamówienia lub budzą wątpliwości zamawiającego co do możliwości wykonania przedmiotu zamówienia zgodnie z wymaganiami określonymi w dokumentach zamówienia lub wynikającymi z odrębnych przepisów, zamawiający żąda od wykonawcy wyjaśnień, w tym złożenia dowodów w zakresie wyliczenia ceny lub kosztu, lub ich istotnych części składowych. Wykonawca musi zatem dokładnie obliczyć cenę oferty, uwzględniając wszystkie wymogi wynikające z SWZ, w tym typowe ryzyka związane z realizacją zamówienia. Cena musi być realistyczna i umożliwiać należyte wykonanie umowy.

Kryteria określenia istotnych części składowych ceny
Co do zasady rażąco niska cena odnosi się więc do całości wynagrodzenia, w pewnych przypadkach jednak przepisy PZP regulują również materię istotnych części składowych ceny.

Brak definicji „istotnej” części składowej w PZP
W świetle przywołanego przepisu kluczowe znaczenie dla określenia, czy element składowy ceny może być analizowany pod kątem przesłanek rażąco niskiej ceny, ma ustalenie, czy ten składnik cenowy jest istotny.

W tym zakresie należy zauważyć, że przepisy ustawy PZP pojęcia „istotnej” części składowej ceny nie definiują. Zgodnie z definicją słownikową pojęcie to oznacza „1. główny, podstawowy; 2. duży, znaczny; 3. Rzeczywisty, prawdziwy” (Słownik Języka Polskiego Wydawnictwa PWN, www.sjp.pwn.pl) oraz „taki, który ma duże znaczenie lub duży wpływ na coś” (Wielki Słownik Języka Polskiego PAN, www.wsjp.pl). Zatem podstawowymi kryteriami, które powinny determinować możliwość analizowania składnika ceny ofertowej pod kątem rażąco niskiej ceny, wydają się być okoliczności takie jak: czy dany składnik stanowi znaczącą część całej ceny ofertowej, czy miał on istotny wpływ na tę cenę oraz na wynik postępowania o udzielenie zamówienia publicznego.

Znaczenie orzecznictwa KIO dla weryfikacji cen składowych

W orzecznictwie dotyczącym zamówień publicznych, za okoliczności wskazujące na istotność części składowych ceny ofertowej uznaje się:

  • „[…] istotnymi są te elementy, których wartościowy udział w przedmiocie zamówienia jest znaczny lub od których – ze względu na ich merytoryczne znaczenie – zależy osiągnięcie zasadniczych celów, dla których zamówienie jest udzielane. Chodzi więc o elementy istotne pod względem wartościowym lub merytorycznym, mogące zaważyć na powodzeniu zamówienia jako całości.” (Wyrok KIO z 29.06.2022 r., KIO 1543/22).
  • „Zamawiający powinien w samej SWZ wyraźnie zdefiniować, która część ceny jest jej istotną częścią składową, a nie arbitralnie wskazywać daną cenę jednostkowa jako taką, podczas gdy przypisana jej przez Zamawiającego waga w kryterium oceny ofert temu przeczy. Wykonawcy są obowiązani do udzielenia wyjaśnień dotyczących ceny całkowitej lub jej istotnej części składowej, nie mają oni zaś obowiązku wykazywania braku istnienia ceny rażąco niskiej wobec danej ceny jednostkowej, o czym przesądził wyraźnie ustawodawca. Jeżeli Zamawiający nie wykazał zaś w sposób oczywisty, że dana cena jednostkowa nie jest istotną częścią składową ceny całkowitej, to nie powinien prowadzić szczegółowego jej badania, w tym także w zakresie kosztów pracowniczych. Czym innym są realne koszty osobowe w ramach całego zamówienia, a czym innym sztucznie opisywane koszty w granicach danej ceny jednostkowej.” (Wyrok KIO z 31.01.2024 r., KIO 47/24).
  • „Przepisy p.z.p. pojęcia „istotnej” części składowej ceny nie definiują. Za podstawowe kryteria determinujące możliwość badania składnika ceny ofertowej pod kątem rażąco niskiej ceny winny być uznane okoliczności takie jak to, czy badany składnik stanowi znaczną część całej ceny ofertowej lub też czy składnik ten miał duży wpływ na ww. cenę oraz na wynik postępowania o udzielenie zamówienia publicznego.” (Wyrok KIO z 19.02.2024 r., KIO 241/24).

Metoda wyceny a istotność składników ceny
Analizując cenę jednostkową pod kątem jest istotności nie można więc opierać się tylko na aspekcie ekonomicznym, gdyż nie można wykluczyć, że wykonawcy celowo dążą do zaniżenia wyceny określonych elementów składających się na zamówienia, przerzucając koszty do innych pozycji, kreując w ten sposób przesłankę nieistotności takiego elementu z punktu widzenia wartości takich prac w cenie globalnej za realizację zamówienia.

Rola zamawiającego w określeniu istotnych części składowych ceny
Analiza „istotności” powinna zatem obejmować również metodę wyceny przyjętą przez zamawiającego, znaczenie z punktu widzenia przedmiotu zamówienia i jego realizacji, a także sposób uregulowania obowiązków wykonawcy dotyczących realizacji kwestionowanych pozycji w umowie.
Weryfikacja cen jednostkowych przez zamawiającego
Weryfikacja cen jednostkowych jest ważnym elementem badania i oceny oferty przez zamawiającego, ale powinna być także istotnym aspektem, na który zwracają uwagę wykonawcy analizując oferty konkurentów. Kwestionowanie cen jednostkowych daje możliwość odwołania się od oferty konkurencji, nawet gdy cena globalna nie spełnia przesłanek do uznania jej za rażąco niską.

Autor: Ewelina Bieniek, adwokat, DSK Kancelaria

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/polityka-i-prawo/kiedy-zamawiajacy-moze-badac-ceny-jednostkowe-92126.html

 3. Duże zainteresowanie projektowaniem S11 na Śląsku

Autor: ep. | Data publikacji: 21-08-2024

Są już oferty na opracowanie koncepcji projektowej dla drogi ekspresowej S11 na odcinku Radzionków – Piekary Śląskie. To trasa, która w przyszłości połączy drogę S11 z autostradą A1.

Zainteresowanie zgłosiło aż 11 firm projektowych. Wszystkie istotnie przekroczyły zaplanowany budżet.

GDDKiA zamierzała wydać na ten cel 3,969 mln zł. Najtańszy oferent – Multiconsult Polska – proponuje 6,134 mln zł. W pierwszej trójce najtańszych ofert są propozycje Schuessler – Plan Inżynierzy – 7,614 mln zł, oraz Lafrentz Polska – 7,657 mln zł mln zł. Najdroższa oferta kosztuje 12,256 mln zł a złożyła ją firma Infra – Centrum Doradztwa.

Droga ekspresowa na tym odcinku ma być budowana według przebiegu zgodnego z wariantem II (niebieskim). Zadaniem projektanta będzie m.in. opracowanie minimum trzech nowych wariantów rozwiązań geometrycznych węzła Piekary Śląskie oraz wykonanie analizy przepustowości ruchu dla wszystkich wariantów węzła. Inwestor nie wyklucza, ze konieczne będzie uzyskanie dodatkowej decyzji środowiskowej.

Dokumentacja obejmie również przebudowę lub rozbudowę węzła Piekary Śląskie oraz w niezbędnym zakresie również drogi wojewódzkiej nr 911. Wykonawca przygotuje również dokumentację z myślą o budowie dodatkowych jezdni po obu stronach przyszłej ekspresówki, połączeń z drogami poprzecznymi i obiektów inżynierskich.

Odcinek Radzionków – Piekary Śląskie to jeden z trzech na jakie podzielona została dokumentacja dla S11 na terenie woj. śląskiego. Pozostałe to: granica woj. opolskiego i śląskiego – granica powiatów tarnogórskiego i lublinieckiego, oraz granica powiatów tarnogórskiego i lublinieckiego – węzeł Radzionków.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/duze-zainteresowanie-projektowaniem-s11-92421.html

 

Rzeczpospolita

 1. Kupujemy ostrożnie, choć mamy nadzieję na lepszą kondycję finansową

Aleksandra Fandrejewska | Publikacja: 22.08.2024 10:02

Sprzedaż detaliczna rośnie w tempie wolniejszym niż przewidywali ekonomiści. Dzieje się tak zapewne dlatego, że gorzej niż w poprzednich miesiącach oceniamy swoją kondycję finansową.

Główny Urząd Statystyczny podał informacje o tym, jak i co kupowaliśmy w lipcu w sklepach, w których pracuje od 10 osób (a więc z pominięciem małych sklepów osiedlowych oraz targowisk) oraz o nastojach konsumenckich w sierpniu. Sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu nominalnie w skali roku o 5,0 proc. wobec wzrostu o 4,7 proc. w czerwcu. Dynamika sprzedaży detalicznej okazała się niższa od średnich oczekiwań rynkowych na poziomie 6,0 proc. W ujęciu realnym (czyli w cenach stałych) była w lipcu o 4,4 proc. wyższa niż przed rokiem wobec średnich oczekiwań ekonomistów wskazujących na wzrost o 5,6 proc. w skali roku.

GUS podał także, że w cenach stałych wzrost miesięczny jest wyższy o 1,9 proc. Ale też uzupełnił dane o informację, iż po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym sprzedaż detaliczna w cenach stałych była o 2,7 proc. niższa niż w czerwcu.

Kupujemy ostrożnie
Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, uważa, że nie są to złe dane, pomimo, iż po raz kolejny niższe niż oczekiwali ekonomiści. –Potwierdzają umiarkowany wzrost skłonności gospodarstw domowych do konsumpcji. Ich wydatki rosną, ale bardzo ostrożnie w porównaniu do notowanego wzrostu wynagrodzeń, co świadczy właśnie o pewnej powściągliwości oraz nastawieniu na zwiększanie oszczędności – tłumaczy. I dodaje, że część gospodarstw domowych jest obciążona spłacanymi ratami kredytów, przy relatywnie wysokich stopach procentowych, co ma znaczenie dla konsumpcji bieżącej.

– Lipiec był miesiącem odmrożenia cen energii i gazu, a zatem gospodarstwa domowe w obliczu niepewności, jak wysokie rachunki przyjdzie im płacić, także mogły konsumpcję ograniczyć – dodaje ekonomistka. I prognozuje, że ze względu na stabilną sytuację na rynku pracy, wydatki gospodarstw domowych powinny w kolejnych miesiącach umiarkowanie rosnąć. – Jest to dobra wiadomość dla RPP, gdyż taki rozwój sytuacji nie będzie generował presji inflacyjnej – dodaje Monika Kurtek.

Ekonomiści Banku Pekao uważają, że skłonność konsumentów do zakupów „pozostaje przeciętna, szczególnie biorąc pod uwagę dynamikę realnych wynagrodzeń, która w ostatnich miesiącach oscylowała w okolicach 9 proc. r/r.” Dodali oni, że lipcowemu odczytowi nieodsezonowanemu mocno pomogła dobra kombinacja dni roboczych w porównaniu do zarówno poprzedniego miesiąca, jak i lipca roku ubiegłego (podobnie było w wzrostem płac w lipcu – przyp. red.).

Analitycy banku PKO dodają, że ostrożność zakupowa może wynikać z chęci odbudowania oszczędności oraz zwiększenia wydatków na usługi (nieobserwowanych na bieżąco w oficjalnych danych). Jako argument podają dane o wydatkach dokonanych kartami bankowymi klientów PKO BP – te na usługi rosną szybciej niż na towary od kwietnia 2024 r.

Co kupowaliśmy w lipcu?
Konsumenci nadal wstrzymują się z zakupami dóbr trwałych i odzieży. Za to chętniej decydujemy się na zakup auta. W porównaniu do zeszłego roku prawie o jedna trzecią (30,1 proc.) zwiększyła się sprzedaż samochodów, motocykli i części, farmaceutyków, kosmetyków, sprzętu ortopedycznego (o 11,2 proc.) oraz prawie o 10 proc. paliw. Wysoki jest także wzrost zakupów, który GUS określa jako „pozostałe” – o 18 proc. Za to mniej niż w zeszłym roku kupiliśmy żywności (tę często kupujemy w małych sklepikach, a latem także na targowiskach) – o 2,7 proc., odzieży i obuwia – spadek o 10,4 proc. , mebli i sprzętu RTV i AGD (3,4 proc.) oraz nieznacznie pracy i książek (0,4 proc.). Są to dane dotyczące cen stałych, czyli bez efektu inflacji.

Z danych wynika, że w ciągu siedmiu miesięcy tego roku kupiliśmy mniej niż w zeszłym roku, w tym samym czasie, trzy rodzaje towarów: żywność, odzież i obuwie oraz meble i sprzęt RTV czy AGD.

Coraz więcej kupujemy w Internecie
Za to więcej kupujemy przez internet – podał GUS. Wzrost wyniósł 16,7 proc. w cenach bieżących. Udział sprzedaży przez Internet w sprzedaży „ogółem” wyniósł w lipcu 8,8 proc. Z danych GUS wynika, że w internecie kupujemy jedną piątą wszystkich butów i odzieży, książek i prasy oraz 17 proc. sprzętu RTV, AGD i mebli. Za to mało kupujemy leków i kosmetyków (6,1 proc.) i żywności (0,5 proc. wszystkich zakupów).

Gorsze nastroje niż w poprzednich miesiącach
Większość ekonomistów uważa, że wzrost gospodarczy w tym roku głównie będzie się opierał na konsumpcji prywatnej, a nie na inwestycjach. Tym bardziej dokładnie analizują informacje GUS na temat nastojów konsumenckich. Z opublikowanych dziś danych wynika, że gorzej niż przed miesiącem konsumenci oceniają to, co się wydarzyło w ciągu ostatnich 12 miesięcy, ale też mają większą nadzieję niż w poprzednich miesiącach na poprawę sytuacji w ciągu roku. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), syntetycznie opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, wyniósł – 15,9 i był o 1,9 p. proc. niższy w stosunku do czerwca, choć o 6,4 p. proc. wyższy niż rok temu.

Spośród składowych wskaźnika najbardziej pogorszyły się oceny obecnej możliwości dokonywania ważnych zakupów oraz obecnej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego (spadki odpowiednio o 5,5 pp. i 4,4 pp.). Konsumenci obawiają się także o obecną i przyszłą sytuację ekonomiczną kraju (spadki odpowiednio o 1,5 p. proc. i 0,3 pp.).

Za to poprawiła się (choć wciąż jest ujemna) ocena przyszłej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego (wzrost o 2,2 pp.).

– Po zaskakująco wysokim odczycie PKB za drugi kwartał dane pokazują jednak wyraźnie, że scenariusz boomu konsumpcyjnego w 2024 r. można spokojnie odłożyć na półkę. Taką tezę potwierdzają też najnowsze odczytu koniunktury konsumenckiej, bieżący wskaźnik BWUK kontynuuje spadki obniżając się do -15,9 pkt. – skomentowali ekonomiści Pekao. Także ich zdaniem na ostrożność zakupową konsumentów wpłynęła podwyżka rachunków za energię elektryczną i gaz od lipca.

Wojna ma jednak znaczenie dla nastrojów
GUS sprawdza też, jakie znaczenie dla nastrojów ma sytuacja geopoliczyczna. Prawie 28 proc. respondentów GUS uważa, że to wojna w Ukrainie jest poważnym zagrożeniem dla polskiej gospodarki (a niespełna 44 proc., że przeciętnym). Zaś 7,7 proc. ankietowanych traktuje ją jako duże zagrożenie dla własnej sytuacji finansowej, a kolejnych 30 proc. – jako przeciętne zagrożenie. I choć z miesiąca na miesiąc procent osób zwracających uwagę na wojnę w Ukrainie jest mniejszy, są to jednak powolne i nieznaczne spadki.

Jakub Olipra, ekonomista banku Credit Agricole, komentując dane, pyta: czy ożywienie popytu konsumpcyjnego łapie zadyszkę? Przypomina on, że tempo wzrostu tzw. sprzedaży bazowej, czyli sprzedaży po wyłączeniu samochodów, paliw i żywności sprzedawanej w wyspecjalizowanych sklepach, obniżyło się w lipcu do 2,7 proc. wobec 3,7 proc. w czerwcu, co jest najniższą wartością od stycznia. Jego zdaniem dane o sprzedaży detalicznej, w połączeniu z wynikami badań koniunktury konsumenckiej są spójne ze scenariuszem zakładającym stopniowy spadek dynamiki konsumpcji w kolejnych kwartałach.

https://www.rp.pl/dane-gospodarcze/art41006141-kupujemy-ostroznie-choc-mamy-nadzieje-na-lepsza-kondycje-finansowa

 2. Ford kontynuuje rozwój silników spalinowych. Nowy patent i technologie

Albert Warner | Publikacja: 14.08.2024 09:25

Spalanie w komorze wstępnej paliwa odparowanego to nowy pomysł Forda na rozwój silnika spalinowego. Ford opatentował nowy układ spalania. Technologia ma na celu redukcję szkodliwych emisji spalin.

Ford opatentował w USA nowe rozwiązania dla silników spalinowych. Konkretnie dotyczy to układu, w którym odparowana benzyna spala się w komorze wstępnej silnika. Inżynierowie Forda chcą w nowym przedsionku spalać także opary paliwa. Ford w swoim patencie pominął katalizator wymagany do wychwytywania oparów paliwa. Zamiast tego opary paliwa mają gromadzić się w małym zbiorniku. Z tego zbiornika następuje dopływ do komory wstępnej spalania. Technologia ma na celu zwiększenie efektywności całego procesu spalania, a co za tym idzie zmniejszenie ogólnej emisji szkodliwych substancji. Ponadto bardziej wydajne spalanie powinno prowadzić do zmniejszenia osadów węgla na zaworach wlotowych i wylotowych, a tym samym poprawić trwałość elementów mechanicznych.

Układy spalania z komorą wstępną nie jest nowością w silnikach spalinowych. Kilku producentów stale udoskonala ten proces. W kwietniu 2023 roku Porsche opatentowało system z dwoma przedsionkami przed główną komorą spalania. Dzięki powstałemu zwiększonemu udziałowi powietrza w mieszance paliwowo-powietrznej powinna wzrosnąć wydajność i osiągi takiego silnika spalinowego. Jednak do spalania Porsche wykorzystuje wyłącznie paliwo z klasycznego zbiornika paliwa.

Ford pracuje nad rozwojem silników spalinowych
Czas pokaże, czy Ford wdroży swój patent w praktyce. Doświadczenie pokazuje, że wiele patentów producentów samochodów po prostu pozostaje patentami. Szanse na produkcję seryjną rosną wraz z poziomem wzrostu wydajności, jakiego oczekuje producent, w połączeniu z najniższymi możliwymi kosztami produkcji. Rozwój Forda wydaje się być w początkowej fazie – nie udowodniono jeszcze, czy wysiłek techniczny związany ze spalaniem przedmuchanych gazów w komorze wstępnej jest tego wart. Jednakże patent stanowi poważną wskazówkę, że Ford kontynuuje również rozwój nad swoimi silnikami spalinowymi.

https://moto.rp.pl/innowacje/art40966891-ford-kontynuuje-rozwoj-silnikow-spalinowych-nowy-patent-i-technologie

 

Podatki | Prasówka | 15-21.08.2024

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Estoński CIT. Już wiadomo, że przepisy zostaną zmienione

Agnieszka Pokojska | 19 sierpnia 2024, 20:35

Ministerstwo Finansów planuje nowelizację przepisów o ryczałcie od dochodów spółek, ale na razie wiceminister Jarosław Neneman wspomniał tylko o uszczelnieniu przepisów o ukrytych zyskach.

Eksperci widzą potrzebę zmian w tym zakresie, ale w kierunku całkiem odwrotnym niż ten, o którym wspomniał wiceminister. Oprócz tego postulują doprecyzowanie definicji wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą oraz momentu utraty prawa do stosowania ryczałtu od dochodów spółek (zwanego potocznie estońskim CIT). Chcą też zmiany warunku zatrudniania i przepisów dotyczących restrukturyzacji, w tym połączeń spółek.

Będzie nowelizacja ustawy o podatkach dochodowych
W ubiegłym tygodniu w rządowym wykazie prac legislacyjnych i programowych pojawiła się informacja o planowanej nowelizacji ustaw o podatkach dochodowych (pisaliśmy o tym w artykule „Będą zmiany w CIT i PIT. Wiemy, kto zyska, kto straci”, DGP nr 160/2024).

Zmiany mają dotyczyć również estońskiego CIT. Zanosi się na to, że będą zarówno uszczelniające, jak i usprawniające stosowanie ryczałtu od dochodów spółek. Niewykluczone, że resort chce w większym stopniu zachęcić firmy do stosowania tej formy opodatkowania. Wprawdzie liczba estońskich spółek sukcesywnie rośnie, ale nadal nie przekracza 18 tys. (patrz: infografika).

Potrzebę zmian widzą także eksperci podatkowi. Dowodzi tego petycja skierowana do Ministerstwa Finansów, na którą resort odpowiedział 31 lipca br. Poinformował, że przeanalizuje postulaty. Być może część z nich znajdzie odzwierciedlenie w planowanej teraz nowelizacji. Czy wszystkie jednak pokryją się z oczekiwaniami firm?

Ukryte zyski, a estoński ryczałt
W rządowym wykazie nie podano szczegółów, ale w wywiadzie radiowym wiceminister finansów Jarosław Neneman posłużył się przykładem wyprowadzenia hotelu ze spółki (opodatkowanej estońskim CIT) do prywatnego majątku wspólnika, a następnie wynajmowania tego hotelu tej samej spółce. Możemy się tylko domyślać, że celem MF jest takie doprecyzowanie przepisów, aby wprost z nich wynikało, że czynsz za najem jest ukrytym zyskiem, od którego spółka powinna płacić estoński ryczałt.

W całkiem odwrotnym kierunku zmierza jeden z postulatów zawartych w petycji do Ministerstwa Finansów. Jej autorzy również oczekują zmiany w zakresie najmu składników majątku na rzecz spółki, ale ich zdaniem przepis powinien uwzględniać:

– to, czy są wynajmowane podstawowe składniki majątku, bez których spółka nie byłaby zdolna do prowadzenia działalności, oraz
– to, czy transakcja miałaby miejsce, gdyby jej stroną nie był wspólnik lub osoba z nim powiązana.

Eksperci potwierdzają, że należy doprecyzować zasady ustalania ukrytego zysku.

– Obecna definicja tego pojęcia jest błędna – uważa Bartosz Mazur, doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens. Wyjaśnia, że celem tej instytucji miało być ograniczenie możliwości wyprowadzania środków ze spółki bez ich opodatkowania. Zdaniem eksperta ten cel jednak nie znalazł odzwierciedlenia w przepisach. Zamiast tego mamy bardzo obszerną definicję „ukrytych zysków” i katalog wyłączeń wprowadzający duże zamieszanie.

– Nadal nie rozumiem, dlaczego za ukryty zysk są uznawane np. wynagrodzenia przekraczające limit (pięciokrotność średniego miesięcznego wynagrodzenia), skoro poziom obciążeń dla etatu jest większy niż dla dywidendy – mówi ekspert.

Zgadza się z nim Natalia Kamińska-Kubiak, menedżer i doradca podatkowy w Grant Thornton. – Zmiany w przepisach o ukrytych zyskach są konieczne, choć nie powinny one iść w kierunku, o którym mowa w petycji do MF – uważa ekspertka.

Zwraca uwagę na to, że dla opodatkowania czynszu najmu nie ma znaczenia to, czy wspólnik zadbał o wyposażenie spółki w aktywa niezbędne do prowadzenia działalności gospodarczej. Potwierdził to już dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w niektórych swoich interpretacjach, a także sądy administracyjne (np. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi w nieprawomocnym wyroku o sygn. akt I SA/Łd 137/23).

Z doświadczeń Bartosza Mazura wynika jednak, że najbardziej problematyczne są wszelkie przepływy pomiędzy powiązanymi spółkami, w szczególności finansowe.

– Rozumiem potrzebę ograniczenia działalności pożyczkowej przez spółki stosujące ryczałt, ale wystarczyłoby np. stwierdzenie, że pożyczka zostanie uznana za ukryty zysk, jeśli nie zostanie spłacona w trzy lata – uważa Bartosz Mazur.

Konieczność zmiany definicji ukrytych zysków widzi także Damian Kłosowicz, radca prawny i starszy konsultant podatkowy w firmie doradczej Olesiński i Wspólnicy.

– Obecnie krąg odbiorców świadczeń wymienionych w definicji ukrytych zysków jest zbyt szeroki. Obejmuje nie tylko wspólników, ale nawet podmioty pośrednio powiązane ze wspólnikami – zwraca uwagę ekspert. Wskutek tego – jego zdaniem – spółki z większą liczbą wspólników mogą mieć w praktyce problem z identyfikacją wszystkich podmiotów, świadczenia na rzecz których mogą być opodatkowane.

Definicja wydatków
Jeżeli chodzi o wydatki niezwiązane z działalnością gospodarczą, to zdaniem ekspertów źródłem problemu jest przede wszystkim brak definicji. Ta kwestia jest przedmiotem wielu sporów w sądach administracyjnych.

W art. 28m ust. 4a ustawy o CIT wskazano jedynie, które wydatki dotyczące użytkowania aut są związane z działalnością gospodarczą, a zatem nie są opodatkowane estońskim CIT.

Autorzy petycji MF zaproponowali, aby wydatkami niezwiązanymi z działalnością gospodarczą były wydatki niezwiązane z osiągnięciem przychodów, zachowaniem lub zabezpieczeniem ich źródła, „które po analizie indywidualnego stanu faktycznego i czynników charakterystycznych w branży podatnika odbiegają od uzasadnionego ryzyka gospodarczego, zarobkowego charakteru działalności lub są niezwiązane bezpośrednio lub pośrednio z prowadzoną działalnością gospodarczą albo obejmują wykorzystanie składników majątku do użytku innego niż związany z prowadzoną działalnością”.

W szczególności, według autorów petycji, miałyby to być:

– publicznoprawne wydatki o charakterze sankcyjnym, w tym koszty egzekucyjne, grzywny i kary pieniężne;
– odsetki od nieterminowego regulowania zobowiązań publicznoprawnych;
– kary, opłaty, grzywny albo koszty poniesione w związku z naruszeniem przepisów prawa;
– wydatki na reprezentację;
– darowizny, w tym prezenty i ofiary wszelkiego rodzaju”.

Taka definicja – zdaniem autorów petycji – nie tylko byłaby zgodna z wykładnią zaprezentowaną 23 grudnia 2021 r. przez Ministerstwo Finansów w przewodniku o ryczałcie, lecz także pozwoliłaby zrealizować konstytucyjny obowiązek określenia przedmiotu i podstawy opodatkowania.

Potrzebę wprowadzenia definicji wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą dostrzega również Bartosz Mazur, choć nie jest do końca przekonany do propozycji zgłoszonej w petycji. – Nie rozumiem, dlaczego jej autorzy dążą do opodatkowania wydatków reprezentacyjnych, gdy obecna wykładnia organów jest raczej korzystna dla podatników – uważa ekspert.

Kwota brutto
Problem jest też w ustalaniu wysokości ukrytych zysków i wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą. Dotyczy on wydatków (i odpisów amortyzacyjnych) związanych z używaniem służbowych samochodów osobowych do celów mieszanych (czyli też prywatnych), np. paliwa, rat leasingowych, kosztów ubezpieczenia komunikacyjnego.

Ukrytymi zyskami ani wydatkami niezwiązanymi z działalnością gospodarczą nie jest połowa wydatków i odpisów amortyzacyjnych związanych z używaniem samochodów osobowych do celów mieszanych przez wspólników, udziałowców i akcjonariuszy, a także pracowników (art. 28m ust. 4 pkt 2 i ust. 4a ustawy o CIT). Od drugiej połowy spółka musi zapłacić estoński CIT.

– Problem polega na tym, że w przepisach ustawodawca posłużył się pojęciem wydatku zamiast kosztu. Z tego powodu organy podatkowe i część sądów doszły do wniosku – błędnego moim zdaniem – że wydatek to kwota z faktury, czyli kwota brutto (z VAT) – mówi Bartosz Mazur.

W rezultacie spółka musi odprowadzać estoński CIT również od nieodliczonej części VAT. Niekorzystnie dla spółek orzekł w tym zakresie np. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku w prawomocnym wyroku z 25 lipca 2023 r. (I SA/Gd 491/23).

Zdaniem Bartosza Mazura należałoby brać pod uwagę kwotę netto powiększoną o nieodliczony VAT.

W tym samym kierunku zmierzają autorzy petycji do MF.

Warunek zatrudnienia
Zdaniem ekspertów należy też zmienić warunek zatrudnienia zapisany w art. 28j ust. 1 pkt 3 lit. a i b ustawy o CIT. Ten przepis wymaga, aby spółka, która wybrała estoński CIT, zatrudniała trzy osoby na umowę o pracę albo trzy osoby na podstawie innych umów, np. zlecenia.

– Nie można więc łączyć różnych form zatrudnienia i np. przyjąć dwie osoby na umowę o pracę oraz jedną na umowę zlecenia. Należałoby zmienić przepis – uważa Natalia Kamińska-Kubiak.

Według autorów petycji do MF konieczna jest też nowelizacja innego przepisu – art. 28j ust. 2 pkt 2 ustawy o CIT. Zasadniczo jest to przepis korzystny, bo zwalnia spółki rozpoczynające działalność z wymogu zatrudnienia trzech osób przez trzy pierwsze lata funkcjonowania. Jest w nim jednak zastrzeżenie, że począwszy od drugiego roku spółka musi zwiększać zatrudnienie o co najmniej jeden etat w pełnym wymiarze czasu pracy aż do osiągnięcia zatrudnienia wymaganego dla estońskiej spółki.

– To oznacza to, że spółka rozpoczynająca działalność w drugim i trzecim roku musi zatrudniać pracowników na umowę o pracę. Jeżeli chce skorzystać z innej umowy, to od razu musi zatrudnić trzy osoby – tłumaczy Natalia Kamińska-Kubiak.

Autorzy petycji postulują, aby to zmienić, czyli aby nowo utworzona spółka mogła przyjmować osoby również na podstawie umów innych niż o pracę.

Wyjście z estońskiego CIT
Według ekspertów należałoby też doprecyzować moment utraty prawa do stosowania ryczałtu od dochodów spółek.

– Obecne przepisy uniemożliwiają stosowanie estońskiego CIT spółkom postawionym w stan upadłości lub likwidacji, ale nie mówią, od którego momentu powinny powrócić do płacenia zwykłego CIT – tłumaczy Damian Kłosowicz.

Zdaniem autorów petycji do MF źródłem problemu jest art. 28l ustawy o CIT. Zasadniczo określa on moment utraty prawa do opodatkowania ryczałtem we wskazanych w nim sytuacjach, ale nie określa, kiedy jest ostatni dzień opodatkowania ryczałtem u spółki postawionej w stan upadłości lub likwidacji.

Autorzy petycji zaproponowali, aby był to dzień poprzedzający dzień postawienia spółki w stan upadłości lub likwidacji. Byłoby to zbieżne z:

– terminem sporządzenia sprawozdania finansowego wynikającym z ustawy o rachunkowości (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 120 ze zm.) oraz
– art. 8 ust. 6 ustawy o CIT, w myśl którego od dnia otwarcia ksiąg w wyniku ogłoszenia upadłości (lub likwidacji) podatnik rozpoczyna nowy rok podatkowy zgodnie z klasycznymi zasadami opodatkowania.

– Propozycja takiej zmiany ma sens – przyznaje Damian Kłosowicz. Zwraca uwagę, że gdyby spółka w upadłości miała stracić prawo do estońskiego ryczałtu z mocą wsteczną, to byłaby zmuszona zapłacić zaległy klasyczny CIT wraz z odsetkami za zwłokę. W rezultacie pokrzywdzeni byliby wierzyciele inni niż Skarb Państwa.

Restrukturyzacja przed czy po
Zdaniem Natalii Kamińskiej powinny się zmienić także przepisy dotyczące restrukturyzacji estońskich spółek, np. ich łączenia. Obecnie, zgodnie z art. 28m ust. 1 pkt 3 ustawy CIT, opodatkowaniu ryczałtem estońskim podlega nadwyżka wartości rynkowej składników przejmowanego majątku ponad wartość podatkową tych składników.

Dla porównania w klasycznym CIT restrukturyzacje są neutralne podatkowo. Podatek pojawia się tylko wówczas, gdy wartość rynkowa majątku spółki przejmowanej otrzymanego przez spółkę przejmującą jest wyższa niż wartość emisyjna udziałów (akcji) wydanych udziałowcom (akcjonariuszom) spółki przejmowanej.

– Przepisy o estońskim CIT naruszają więc unijne zasady neutralności podatkowej restrukturyzacji – twierdzi Natalia Kamińska-Kubiak. Dodaje, że z tego powodu spółki stoją dziś przed dylematem, czy łączyć się jeszcze przed przejściem na estoński CIT, czy najpierw zmienić formę opodatkowania. Jeżeli wybiorą pierwszą opcję, to nie zapłacą podatku, ale będą musiały odczekać dwa lata na zmianę formy opodatkowania. Jeżeli wybiorą drugie rozwiązanie, to od restrukturyzacji będą musiały zapłacić podatek.

Podatek od zaliczki
Pojawił się też postulat uregulowania terminu zapłaty estońskiego ryczałtu od zaliczek na poczet dywidendy.

– Dziś nie ma przepisu, który wprost regulowałby tę kwestię, dlatego stosuje się tu ogólne zasady dotyczące wypłaty zysków – tłumaczy Damian Kłosowicz.

Jest więc stosowany art. 28t ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT, zgodnie z którym podatek od wypłaconego zysku płaci się „do końca trzeciego miesiąca roku podatkowego następującego po roku, w którym podjęto uchwałę o podziale lub pokryciu wyniku finansowego netto”.

– W przypadku zaliczek na dywidendę praktyka poszła w tym kierunku, że jeżeli uchwała o wypłacie zaliczki na dywidendę została podjęta w 2024 r., to podatek wpłaca się do końca marca 2025 r. – tłumaczy Damian Kłosowicz.

Autorzy petycji do MF uważają jednak, że z przepisu wynika co innego. Ich zdaniem kluczowe jest to, kiedy została wydana uchwała o podziale zysku, a nie uchwała o wypłacie zaliczki na poczet dywidendy. W związku z tym, ich zdaniem, podatek od zaliczki musiałby zostać zapłacony o rok później. W podanym przykładzie byłby to koniec marca 2026 r., bo uchwała o podziale zysku zapadłaby w 2025 r.

Już były zmiany w 2021 roku
Przypomnijmy, że estoński CIT wszedł w życie od 2021 r. i w pierwszym roku jego stosowania zdecydowało się na niego zaledwie 511 spó łek. Dlatego już rok później znacznie zliberalizowano przepisy. Przede wszystkim obniżono stawki estońskiego CIT. Wynoszą one obecnie 10 proc. dla małych podatników i spółek rozpoczynających działalność oraz 20 proc. dla pozostałych. Wcześniej były one uzależnione od wielkości nakładów inwestycyjnych i wynosiły dla małych podatników 15 proc. lub 10 proc., a dla większych – 25 proc. lub 20 proc.

Zrezygnowano też z górnego limitu przychodów 100 tys. zł oraz rozszerzono katalog podmiotów mogących wybrać estoński CIT. Prawo do tej formy opodatkowania mają więc nie tylko spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjne (jak było do końca 2021 r.), lecz także spółki komandytowe i komandytowo-akcyjne. Wprowadzono też wiele innych zmian.

Wszystkie one okazały się skuteczne, bo już na koniec 2022 r. było prawie 8,7 tys. spółek stosujących estoński ryczałt. Rok później ta liczba wynosiła 14,7 tys., a według stanu na 30 czerwca 2024 r. – prawie 17,8 tys.

Przypomnijmy, że tę formę opodatkowania można wybrać nie tylko od początku roku kalendarzowego, lecz także w jego trakcie. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9579665,estonski-cit-juz-wiadomo-ze-przepisy-zostana-zmienione.html

 2. Ulga IP BOX na nowo. Co się zmieni? Eksperci wyjaśniają

Weronika Szkwarek | wczoraj, 06:30

W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów opublikowano założenia planowanych zmian w ustawach o podatkach. Na podstawie obecnie dostępnej wiedzy można wnioskować, że zmiany obejmą ulgę IP Box. Zdaniem Michała Rodaka, doradcy podatkowego z Grant Thornton, zmiany te stanowią istotne ograniczenia w jej stosowaniu.

12 sierpnia tego roku na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów opublikowano założenia projektu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw. Wskazano, że projektowana rozwiązania stanowią odpowiedź na istniejące potrzeby uporządkowania przepisów, wyeliminowania rozbieżności interpretacyjnych i uszczelnienia systemu podatkowego. Jednym z rozwiązań są zmiany w uldze IP Box.

Ulga IP Box – zmiany
IP Box to ulga obowiązująca od 2019 roku, nazywana również ulgą dla programistów. Dotyczy ona tych podatników, którzy osiągają przychody z kwalifikowanych praw własności intelektualnej. – Istota ulgi IP Box sprowadza się do tego, że podatnik może zastosować preferencyjną stawkę wynoszącą 5 proc. Z ulgi korzystają zarówno duże software-house, jak również programiści prowadzący jednoosobowe działalności gospodarcze – wyjaśnia doradca podatkowy Michał Rodak.

W założeniach projektu możemy przeczytać, że nastąpią zmiany uszczelniające, w tym w szczególności zmiany w preferencji IP Box „wprowadzenie wymogu zatrudnienia”. Co to oznacza? Michał Rodak z Grant Thornton wskazuje, że na razie trudno przewidzieć szczegóły tego ograniczenia – jednak można być pewnym, że będzie to ograniczenie.

Może się zatem okazać, że wielu podatników – zwłaszcza programistów prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze, którzy dotychczas nie zatrudniali żadnych pracowników – zostanie pozbawionych prawa do stosowania ulgi IP Box – komentuje Michał Rodak.

Ekspert zwraca również uwaga, że ustawodawca musi być ostrożny, ponieważ jest grono podatników, którzy rzeczywiście nie zatrudniają pracowników, bo wszystko robią własnym sumptem przez np. wspólników. A pozbawienie ich prawa do ulgi IP Box z tego powodu byłoby „rażąco niesprawiedliwe”.

Ulga IP Box a danina solidarnościowa
Ponadto w założeniach do projektu ustawy wskazano, że nastąpią zmiany uszczelniające w daninie solidarnościowej. Chodzi o poszerzenie podstawy obliczenia daniny solidarnościowej o kwalifikowane dochody opodatkowane IP Box.

Dotychczas dochody objęte 5-proc. stawką w ramach wspominanej ulgi nie były objęte tą daniną.

W rezultacie podatnicy korzystający z ulgi IP Box po przekroczeniu podstawy opodatkowania wynoszącej 1 mln zł, będą musieli zapłacić dodatkowo 4-proc. daninę solidarnościową – komentuje Michał Rodak.

Co zamiast ulgi? Co powinni zrobić przedsiębiorcy?
– Planowane zmiany w największym stopniu mogą dotyczyć programistów prowadzących JDG, ponieważ najczęściej to oni nie zatrudniają pracowników. Warto, aby rozważyli oni inne formy opodatkowania – być może ryczałt, który od wejścia w życie Polskiego Ładu wynosi 12 proc. W tym celu warto zabezpieczyć swoje prawo do stosowania ryczałtu w drodze interpretacji indywidualnej wydanej przez Dyrektora KIS oraz być może interpretacji GUS – komentuje doradca podatkowy.

Nadchodzą zmiany w podatkach
Sam projekt nie został opublikowano, pokazano jedynie założenia do wspomnianego projektu. Eksperci KPMG wyodrębnili najważniejsze zmiany, mowa między innymi o:

– zrównaniu sytuacji podatkowej osób otrzymujących świadczenie wypłacane na zaspokojenie potrzeb rodziny (ustrój majątkowy między małżonkami nie będzie miał wpływu na opodatkowanie);
– objęciu zwolnieniem podatkowym kwoty odszkodowania wypłaconej poszkodowanemu przez ubezpieczającego w ramach franszyzy redukcyjnej,
– objęciu zwolnieniem podatkowym zapomóg otrzymywanych z uwagi na trudną sytuację materialną,
– objęciu ulgą wydatków termomodernizacyjnych ponoszonych w ramach projektów realizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego (tzw. projekty parasolowe),
– jednoznacznym wskazaniu, że podatnik może pomniejszyć o straty z lat ubiegłych dochody stanowiące podstawę obliczenia daniny solidarnościowej,
– zmianie uszczelniającej regulacje dotyczące opodatkowania fundacji rodzinnej,
zmianie w preferencji IP Box – wprowadzenie wymogu zatrudnienia,
– zmianie dotyczącej danych stanowiących podstawę zasilenia zeznań podatkowych w usłudze Twój e–PIT;
– uporządkowaniu przepisu normującego zwolnienie przedmiotowe dla świadczenia mieszkaniowego przewidzianego, na zasadzie praw nabytych, w ustawie o Służbie Ochrony Państwa
– likwidacji wątpliwości interpretacyjnych w zakresie rozumienia zwrotu „środki finansowe” użytego w objętej zwolnieniem od podatku pomocy udzielonej w ramach programu finansowanego z udziałem środków europejskich.

„Można mieć nadzieję, że niekorzystne reformy opodatkowania czynności restrukturyzacyjnych w ostatnich latach, przypieczętowane zmianami wynikającymi z „polskiego ładu”, zostaną poprawione. W efekcie polskie przepisy podatkowe będą zgodne z prawem Unii Europejskiej w tym zakresie. Wydaje się, że w najbliższym czasie, oprócz Założeń zostanie opublikowany projekt ustawy. Zgodnie z udostępnionymi informacjami, Rada Ministrów ma przyjąć projekt w trzecim albo czwartym kwartale 2024 r. Następnie projekt zostanie skierowany na ścieżkę legislacyjną. Wydaje się, że zmiany mogą zacząć obowiązywać już od następnego roku, chociaż wątpliwości może wywoływać kwestia pozostawienia podatnikom odpowiedniego vacatio legis na przygotowanie się do zmian” – czytamy na blogu KPMG i w artykule: „Zapowiedź zmian – przepisy zostaną dostosowane do nowych typów restrukturyzacji spółek.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9579894,ulga-ip-box-na-nowo-co-sie-zmieni-eksperci-wyjasniaja.html

 3. Ulga na CSR to w praktyce nie jedna, ale trzy ulgi

Kajetan Kubicz, Aleksander Łożykowski | 19 sierpnia 2024, 02:00

Od 2022 r. można skorzystać z zestawu ulg podatkowych wspierających szeroko pojętą społeczną odpowiedzialność biznesu (CSR). Ulgi są skierowane do przedsiębiorców – podatników PIT i CIT, którzy ponoszą określone w przepisach wydatki na działalność sportową, kulturalną lub wspierającą szkolnictwo wyższe i naukę. Tak naprawdę są to jednak trzy różne preferencje podatkowe o pewnych wspólnych elementach, ale o bardzo odmiennych zakresach i zadaniach.

Wspólnym elementem tych ulg jest ich konstrukcja i wysokość odliczeń. Podatnik może odliczyć od podstawy opodatkowania kwotę stanowiącą 50 proc. kosztów uzyskania przychodów poniesionych na dany rodzaj działalności społecznie pożądanej. Wysokość ostatecznej korzyści podatkowej zależy od wybranej formy opodatkowania lub statusu podatnika. Podatnik CIT opodatkowany stawką 19 proc. czy podatnik PIT opodatkowany stawką liniową 19 proc. z każdego tysiąca złotych wydanego na działania CSR kwalifikujące się do ulgi podatkowej może np. obniżyć podatek dochodowy o 285 zł (190 zł tytułem kosztów uzyskania przychodów i 95 zł tytułem ulgi).

Aby dany wydatek uznać za kwalifikowany na potrzeby ulg CSR, musi on spełniać także wszelkie przesłanki, żeby uznać go za koszt uzyskania przychodu. Konieczne jest więc każdorazowo wykazanie choćby pośredniego związku danego wydatku z osiągnięciem przychodu. Nie jest to obecnie zadanie bardzo trudne, gdyż administracja skarbowa od wielu lat przychylnie odnośni się do tego typu wydatków. W praktyce warto zadbać o to, aby działania w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu wynikały z przyjętej strategii i planu działania, do których można odwoływać się w kontekście możliwości zaliczenia wydatku do kosztów uzyskania przychodów. W przypadku sponsoringu powinna być zawarta także odpowiednia umowa ze sponsorowanym. Trzeba również pamiętać, że zasadniczo darowizny i koszty reprezentacji nie będą mogły zostać zaliczone do kosztów uzyskania przychodów.

W tym kontekście warto wyróżnić sponsoring właściwy i niewłaściwy. W ramach sponsoringu właściwego firma otrzymuje świadczenie wzajemne, podczas gdy sponsoring niewłaściwy nie zakłada ekwiwalentu dla sponsora. Sponsoring niewłaściwy podobny jest więc do darowizny, dlatego zaliczenie wydatków związanych z takim sponsoringiem do kosztów podatkowych będzie mocno ryzykowne. Często nie jest też łatwo wycenić świadczenia wzajemnego w ramach umowy sponsoringu, a w sytuacji gdy wartość działań sponsorowanego jest widocznie niewspółmierna do działań sponsora, mogą powstać wątpliwości co do możliwości zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów wydatków związanych z takim sponsoringiem. Należy także uważać na wydatki, które mogą zostać uznane za koszty reprezentacji, nawet jeśli są ponoszone w ramach sponsoringu. Kontrowersje może budzić np. sfinansowanie wystawy artystów w galerii sztuki, w ramach której zostanie zorganizowany wystawny bankiet dla kontrahentów sponsora czy sfinansowanie organizacji meczu piłkarskiego, gdzie większość środków będzie przeznaczona na imprezę dla zaproszonych przez sponsora VIP-ów. Tego typu wydatki wprawdzie mogą się formalnie wpisywać w katalog wydatków kwalifikowanych na potrzeby ulgi CSR, jednak nie należy zapominać, że muszą one także spełniać przesłanki uznania ich za koszt podatkowy.

Ulga na sport
W ramach ulgi na sport oszczędzi na podatku dochodowym ten, kto finansuje działalność klubu sportowego, stypendia sportowe czy też niemasową imprezę sportową. Najbardziej istotne są z pewnością wydatki na kluby sportowe. Chodzi tutaj jedynie o kluby, które nie działają w celu osiągnięcia zysków i np. realizują programy szkolenia sportowego, kupują sprzęt sportowy, pokrywają koszty organizowania zawodów sportowych lub uczestnictwa w tych zawodach, korzystania z obiektów sportowych dla celów szkolenia sportowego czy finansują stypendia sportowe i wynagrodzenia kadry szkoleniowej. Ważne jest, że przedsiębiorca nie skorzysta z ulgi, jeśli będzie finansował te zadania bezpośrednio. Konieczne jest pośrednictwo klubu sportowego. Na przykład sfinansowanie nart i kombinezonów dla skoczków narciarskich bezpośrednio przez przedsiębiorcę pozbawi go prawa do ulgi na sport, natomiast przekazanie środków klubowi sportowemu na wskazany cel umożliwi uzyskanie korzyści podatkowej.

Pozaklubowe finansowanie działalności sportowej może przybrać jedynie formę finansowania stypendiów sportowych lub wsparcia niemasowych imprez sportowych. Nie ma ograniczeń w zakresie podmiotu, który taką imprezę sportową organizuje, ważne, żeby w ramach imprezy była podejmowana określona aktywność fizyczna lub intelektualna.

Ulga na kulturę
Ulga na sport ma szeroko zakreślony krąg beneficjentów – w przeciwieństwie do ulgi na kulturę. Z niej mogą korzystać jedynie instytucje kultury wpisane do odpowiedniego rejestru oraz uczelnie artystyczne i publiczne szkoły artystyczne. Będą to więc przede wszystkim różne teatry, kina, muzea, biblioteki, domy kultury, ogniska artystyczne czy galerie sztuki zarządzane przez podmiot publiczny. W ramach sponsoringu może być wspierana działalność tych podmiotów polegająca na tworzeniu, upowszechnianiu i ochronie kultury. Wydatkiem kwalifikowanym na potrzeby ulgi na kulturę będzie więc np. finansowanie zakupu księgozbioru, wystawy, koncertu czy produkcji filmowej. Wspierane mogą być także działania uczelni artystycznych, możliwe jest np. sponsorowanie wystaw dyplomowych, happeningów czy koncertów.

Uderzające jest, że z ulgi nie skorzysta przedsiębiorca, który sponsoruje prywatne przedsięwzięcia kulturalne, np. podejmowane przez różne fundacje czy stowarzyszenia. Wydaje się zasadne rozszerzenie w przyszłości tej ulgi także na działalność kulturalną tych podmiotów. Obecnie jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby inicjatywy prywatne były podejmowane we współpracy z publicznymi instytucjami kultury i pośrednio korzystały ze wsparcia.

Ulga na naukę
Ulgę na naukę można podzielić właściwie na dwie części. Jedna z nich ma szerszy związek z CSR i obejmuje finansowanie stypendiów dla studentów lub doktorantów, a także finansowanie studiów dualnych. Stypendium może być przyznane na zasadach określonych przez fundatora – np. za szczególne osiągnięcia w branży, w której działa fundator. Zasady przyznawania stypendiów mogą być na wniosek fundatora także zatwierdzane przez ministra właściwego ds. szkolnictwa wyższego i nauki. Dość głębokiego zaangażowania firmy wymaga prowadzenie studiów dualnych, czyli studiów o profilu praktycznym, tworzonych przez uczelnię wraz z pracodawcą na podstawie zawartej z nim umowy. Pracodawca w szczególności może uczestniczyć w określeniu programu studiów, efektów kształcenia, udostępnić swoich pracowników do prowadzenia zajęć praktycznych czy umożliwić odbywanie staży i praktyk w swoim zakładzie pracy.

Ulga na naukę ma też drugie oblicze, które niezbyt pasuje do pozostałych ulg. W ramach wydatków kwalifikowanych znajdują się bowiem także wydatki na finansowanie kształcenia pracowników w określonej formie – w szczególności w ramach studiów podyplomowych czy MBA. Ulga na naukę to także wsparcie zatrudnienia studentów i absolwentów uczelni. Z ulgi skorzysta bowiem przedsiębiorca, który ponosi wydatki na sfinansowanie praktyk studenckich, a także jeśli za pośrednictwem akademickiego biura karier zatrudnia absolwenta uczelni i ponosi koszty z tym związane.

Podsumowanie
W ramach ulgi na CSR przedsiębiorcy mają do wyboru szeroki katalog działań, które mogą się przyczynić do osiągnięcia oszczędności podatkowych. Zakres każdej z ulg został określony na etapie projektowania przepisów przez właściwego ministra – ds. sportu, kultury czy nauki i szkolnictwa wyższego, z uwzględnieniem aktualnych potrzeb. Dlatego ulgi te różnią się znacznie między sobą i czasami nie są intuicyjne dla podatników. Szczególnie istotne jest zaangażowanie pośrednio zainteresowanych – klubów sportowych, instytucji kultury czy uczelni wyższych. To one powinny być spiritus movens wykorzystania ulgi na CSR. W praktyce jednak niestety często tak nie jest, dlatego szczególnie istotne jest szerzenie wiedzy w tym zakresie. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9578008,ulga-na-csr-to-w-praktyce-nie-jedna-ale-trzy-ulgi.html

 4. Spóźniona decyzja o wyborze estońskiego CIT oznacza brak ulgi w zatrudnieniu

Paweł Jastrzębowski | wczoraj, 19:37

Spółka, który wybrała estoński CIT w drugim roku podatkowym, nie może być uznana za podatnika rozpoczynającego działalność. Musi już zatem zatrudniać co najmniej trzy osoby – orzekł WSA w Gdańsku.

Za bez znaczenia sąd uznał to, że pierwszy rok podatkowy spółki trwał zaledwie 10 dni, a ona sama w tym czasie nie wykazała żadnej aktywności gospodarczej.

Sąd w Gdańsku podzielił tym samym stanowisko wyrażone w podobnej sprawie przez WSA w Bydgoszczy w nieprawomocnym wciąż wyroku z 11 czerwca 2024 r. (sygn. akt I SA/Bd 249/24).

Pod jakim warunkiem
Przypomnijmy, że aby wybrać ryczałt od dochodów spółek (potocznie zwany estońskim CIT), trzeba spełnić wiele wymogów wymienionych w art. 28j ustawy o CIT. Jeden z nich (ust. 1 pkt 3) dotyczy zatrudnienia co najmniej trzech osób w przeliczeniu na pełne etaty, przez co najmniej 300 dni w roku podatkowym (osoby te nie mogą być udziałowcami, akcjonariuszami ani wspólnikami spółki).

W przypadku innego rodzaju umowy niż umowa o pracę spółka musi ponadto wydawać miesięcznie na zatrudnienie co najmniej trzech osób kwotę stanowiącą co najmniej trzykrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (gdy sama w związku z tymi wypłatami jest płatnikiem PIT lub składek ZUS).

Ulgowo są traktowani podatnicy rozpoczynający prowadzenie działalności gospodarczej oraz tzw. mali podatnicy. Dla małego podatnika warunek dotyczący:

– zatrudnienia został zmniejszony w pierwszym roku estońskiego CIT z trzech osób do co najmniej jednej osoby,
– wydatków na wynagrodzenie: z trzykrotności na jednokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.

Dalej idące są ułatwienia dla podatnika rozpoczynającego działalność (art. 28j ust. 2). W jego przypadku nie ma określonego wymogu zatrudnienia w roku rozpoczęcia działalności i dwóch latach podatkowych bezpośrednio po nim następujących. Z tym tylko, że począwszy od drugiego roku podatkowego podatnik musi co roku zwiększać zatrudnienie o co najmniej jeden etat w pełnym wymiarze czasu pracy, aż do osiągnięcia wielkości zatrudnienia co najmniej trzech osób.

Estoński CIT w następnym roku
W rozpatrzonej przez gdański sąd sprawie chodziło o spółkę działającą dla branży rolniczej. Została ona utworzona przez dwóch wspólników (osoby fizyczne) i 22 grudnia 2023 r. wpisana do rejestru przedsiębiorców w Krajowym Rejestrze Sądowym.

Wspólnicy skorzystali z prawa do przedłużenia roku obrotowego spółki z uwagi na założenie jej w drugiej części roku. Dlatego pierwszy rok obrotowy spółki rozpoczął się pod koniec 2023 r. i miał się zakończyć 31 grudnia 2024 r.

Jednak na koniec stycznia 2024 r. spółka złożyła zawiadomienie o wyborze estońskiego CIT (ZAW-RD). Na tej podstawie styczeń stał się pierwszym miesiącem opodatkowania jej ryczałtem od dochodów spółek.

Wcześniej, bo na koniec grudnia 2023 r., spółka zamknęła księgi oraz sporządziła sprawozdanie finansowe. Taki obowiązek ma każdy podatnik przed przejściem na estoński CIT (art. 28j ust. 5 ustawy o CIT).

Z uwagi na to, że w tym okresie spółka nie dokonała żadnych czynności gospodarczych, jej sprawozdanie finansowe wykazywało pozycje zerowe. Wyjątek stanowiły pozycje dotyczące wkładów pieniężnych wniesionych przez wspólników na pokrycie jej kapitału zakładowego.

Co z ułatwieniami?
Nie było wątpliwości co do tego, że spółka jest małym podatnikiem (wartość jej przychodów ze sprzedaży wraz z VAT w poprzednim roku podatkowym nie przekroczyła 2 mln euro – art. 4a pkt 10 ustawy o VAT).

Spółka uważała jednak, że powinna mieć prawo do ulgowych warunków zatrudnienia przewidzianych dla podatników rozpoczynających działalność gospodarczą. Oznaczałoby to dla niej, że w pierwszym roku opodatkowania ryczałtem (2024 r.) nie musi nikogo zatrudniać. Dopiero od drugiego roku (od 2025 r.) będzie musiała co roku zwiększać zatrudnienie o co najmniej jeden etat w pełnym wymiarze czasu pracy, aż do osiągnięcia wymaganego poziomu zatrudnienia co najmniej trzech osób.

Spółka argumentowała, że jest dopiero na początku prowadzenia działalności gospodarczej. Trudno mówić o rozpoczęciu działalności przed przejściem na ryczałt, skoro pierwsze działania gospodarcze podjęła dopiero po 31 grudnia 2023 r. – przekonywała.

Spóźniony wybór
Nie zgodził się z nią dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 29 marca 2024 r. (sygn. 0111-KDIB1-1.4010.53.2024.1.RH) stwierdził, że pierwszy rok podatkowy spółki zakończył się 31 grudnia 2023 r. Nie można zatem uznać jej za podmiot rozpoczynający prowadzenie działalności gospodarczej.

Dyrektor KIS wyjaśnił, że intencją ustawodawcy było wprowadzenie preferencji dla nowych podatników estońskiego ryczałtu. Spółka mogłaby więc skorzystać z preferencyjnych warunków zatrudnienia, gdyby o opodatkowaniu ryczałtem zdecydowała z dniem faktycznego rozpoczęcia działalności gospodarczej, tj. 22 grudnia 2023 r. – stwierdził fiskus.

Tego samego zdania był WSA w Gdańsku. Uzasadniając wyrok, sędzia Irena Wesołowska zwróciła uwagę na to, że pierwszy rok podatkowy spółki zakończył się 31 grudnia 2023 r. poprzez zamknięcie ksiąg podatkowych i sporządzenie sprawozdania finansowego. Nie można zatem uznać tej spółki za podatnika rozpoczynającego działalność – orzekł sąd. Wyrok jest nieprawomocny.©℗

Autor jest doradcą podatkowym
orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gdańsku z 6 sierpnia 2024 r., sygn. akt I SA/Gd 400/24

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9580800,spozniona-decyzja-o-wyborze-estonskiego-cit-oznacza-brak-ulgi-w-zatrud.html

 5. Kary umowne nie są opodatkowane estońskim CIT. Wyroki nie są prawomocne

Mariusz Szulc | wczoraj, 22:38

W interpretacji z 9 sierpnia br. dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej potwierdził, że kary umowne nie są opodatkowane estońskim CIT. Wcześniej podobnie orzekły wojewódzkie sądy administracyjne. Wyroki te są jednak nieprawomocne, ale czy mimo wszystko możemy już mówić o trwałej zmianie wykładni przez dyrektora KIS?

Klaudia Jachira, doradca podatkowy 
Gardens Tax Legal

Przestrzegałabym przed hurraoptymizmem, bo warto mieć na uwadze zmienność stanowiska dyrektora KIS oraz to, że niebawem pojawią się z pewnością pierwsze wyroki NSA w tej kwestii. Liczę jednak na to, że wykładnia zaprezentowana 9 sierpnia br. się utrzyma.

Skąd się wzięło wcześniejsze negatywne stanowisko fiskusa?
Ustawodawca, tworząc przepisy o ryczałcie od dochodów spółek, nie zdefiniował, czym są opodatkowane wydatki niezwiązane z działalnością gospodarczą. Próbę wyjaśnienia tego pojęcia podjęło Ministerstwo Finansów w Przewodniku do Ryczałtu od dochodów spółek z 23 grudnia 2021 r. (który – co istotne – nie jest źródłem prawa, choć stanowi ogólne wyjaśnienia przepisów prawa podatkowego, o których mowa w art. 14a par. 1 pkt 2 ordynacji podatkowej). Nie wiadomo dlaczego w przewodniku skupiono się na związku danego wydatku z przychodami, mimo że przepis jasno przecież mówi o związku z działalnością gospodarczą. Każdy, kto ma styczność z biznesem, wie, że w danej działalności musi ponosić pewne wydatki (nawet, gdy nie zawsze chce), które niewiele mają wspólnego z przychodami. Przykład? Wydatki na PFRON, które nie przyczyniają się do wzrostu przychodów ani zabezpieczenia lub zachowania ich źródła. Obowiązek dokonania takich wpłat wynika z przepisów prawa i jest konsekwencją prowadzonej przez podatnika działalności gospodarczej. Co ciekawe, mimo treści przewodnika (w kontekście powiązania wydatku z przychodami) dyrektor KIS nie upatruje w tych wydatkach dochodu (opodatkowanego estońskim CIT) z tytułu wydatków niezwiązanych z działalnością. Uważam, że takie samo racjonalne podejście powinno mieć miejsce w odniesieniu do kar umownych. Konieczność ich ponoszenia bywa wpisana w istotę działalności w niektórych branżach. Fiskus zresztą zdawał się już to wcześniej zauważać.

Co ma pani na myśli?
Jedna z pierwszych interpretacji indywidualnych w tym zakresie, wydana 19 stycznia 2023 r. (sygn. 0114-KDIP2-2.4010.130.2022.1.IN), była korzystna dla spółki. Dotyczyła działalności transportowej i kar umownych ponoszonych z tytułu m.in. uszkodzonych w transporcie towarów. Jednak entuzjazm podatników szybko został ostudzony w kolejnych, negatywnych już interpretacjach indywidualnych. Potem stanowisko fiskusa ponownie ewoluowało, ponieważ urzędnicy zaczęli analizować powód zapłaty kary umownej w kontekście jej korelacji z przychodami podatnika. Najnowsza interpretacja, z 9 sierpnia 2024 r., jest o tyle zaskakująca, że dyrektor KIS nie poddał analizie powodów zapłaty kary umownej (w kontekście winy spółki), lecz skupił się na tym, że sytuacje, w których należy zapłacić karę umowną, są wpisane w istotę prowadzonej działalności gospodarczej. Chciałabym, aby takie podejście było ostateczne. ©℗

Rozmawiał Mariusz Szulc

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9580878,kary-umowne-nie-sa-opodatkowane-estonskim-cit-wyroki-nie-sa-prawomocn.html

Rzeczpospolita

 1. Łatwo stracić podatkową ulgę na darowiznę od rodziców

6 sierpnia 2024 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Rodzinne darowizny są zwolnione z podatku. Ale fiskus kwestionuje ulgę z powodów formalnych.

Darczyńca powinien wpłacić pieniądze na rachunek obdarowanego albo przesłać pocztą. Taki jest warunek zwolnienia z podatku dla najbliższej rodziny.

– Niestety, wiele osób ciągle o tym zapomina. A fiskus chwyta się każdego pretekstu, aby zakwestionować ulgę – mówi Kamil Wielewicki, doradca podatkowy, wiceprezes kancelarii Mentzen.

Pokazują to ostatnie interpretacje dotyczące darowizn od rodziców (na mieszkanie, samochód oraz spłatę kredytu). W każdej z nich skarbówka zakwestionowała ulgę z powodów formalnych. Jej zdaniem pieniądze zostały przekazane niezgodnie z warunkami preferencji.

Pieniądze na rachunek
Przypomnijmy, że o zwolnieniu dla najbliższej rodziny (tzw. grupy zerowej) stanowi art. 4a ustawy o podatku od spadków i darowizn. Zgodnie z tym przepisem bez daniny są m.in. darowizny dla małżonka, zstępnych (dzieci, wnuki), wstępnych (rodzice, dziadkowie) czy rodzeństwa. Jeśli darowizna nie przekracza 36 120 zł, nie trzeba jej zgłaszać fiskusowi (przy liczeniu limitu sumujemy wartość majątku nabytego od tej samej osoby w roku, w którym nastąpiło ostatnie nabycie oraz w ciągu pięciu poprzednich lat). Powyżej limitu składamy formularz SD-Z2 (chyba że nabycie następuje w formie aktu notarialnego). Mamy na to sześć miesięcy. Przy darowiźnie pieniężnej jest dodatkowy warunek. Jeśli przekroczy 36 120 zł, musi być udokumentowana dowodem przekazania na rachunek nabywcy lub przekazem pocztowym.

I z tym warunkiem jest najwięcej problemów. Spójrzmy na sprawę kobiety, która dostała od ojca pieniądze na mieszkanie. Ma umowę darowizny, środki przekazała deweloperowi, złożyła w urzędzie skarbowym deklarację. Twierdzi, że spełnia warunki zwolnienia. Fiskusowi nie spodobało się jednak to, że pieniądze dostała do ręki i dopiero później wpłaciła je na swój rachunek. Taki sposób działania nie wyczerpywał norm art. 4a ustawy – stwierdziła skarbówka. I nie zgodziła się na zwolnienie (interpretacja nr 0111-KDIB2-2.4015.88. 2024.1.KK).

– W tej sprawie ewidentnie popełniono błąd, bo gdyby ojciec poszedł do banku i wpłacił środki na rachunek córki, fiskus nie miałby nic przeciwko zwolnieniu. Pieniądze przekazane zostały jednak najpierw w gotówce – mówi Kamil Wielewicki. Dodaje, że ciężko będzie coś wskórać w sądzie, bo rację skarbówce w podobnej sprawie przyznał Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale siedmiu sędziów (sygn. III FPS 3/22). Podkreślono w niej, że bezpieczeństwo obrotu prawnego i systemu podatkowego wymaga, aby dowód darowizny dokumentował dokonanie wpłaty przez darczyńcę na konto obdarowanego.

Negatywną interpretację dostała też kobieta wspierana przez matkę w spłacie kredytu mieszkaniowego. Pieniądze od rodzicielki przelewane były na rachunek techniczny. Córka jest jego współwłaścicielką, nie może jednak dokonywać wypłat, konto służy tylko do wpłacania środków na spłatę kredytu. Nie jest spełniony warunek zwolnienia – stwierdziła skarbówka. Konta przeznaczonego do spłaty zadłużenia nie można bowiem uznać za rachunek wymieniony w art. 4a ustawy (interpretacja nr 0111-KDIB2-3.4015.95.2024. 2.JKU).

Od razu do sprzedawcy
Podobnie było w sprawie darowizny na samochód. Rodzice wpłacili pieniądze nie na rachunek córki, ale od razu na konto sprzedawcy. Chciał on bowiem należność w euro, a córka nie miała konta walutowego. Fiskus uznał to za powód do zakwestionowania ulgi. „Nie został spełniony jeden z warunków zwolnienia, bowiem środki pieniężne przekazane tytułem darowizny zostały wpłacone na konto osoby trzeciej, a nie na rachunek bankowy obdarowanego” – czytamy w interpretacji. Skarbówka dodała, że konkluzja mogłaby być inna, gdyby pieniądze zostały przekazane na wyodrębnione dla obdarowanej subkonto. W opisanej sprawie jednak do tego nie doszło. Dlatego otrzymana przez córkę darowizna jest opodatkowana na ogólnych zasadach określonych dla nabywców zaliczonych do pierwszej grupy podatkowej. Powinna złożyć zeznanie na formularzu SD-3 i wykazać w nim otrzymaną kwotę (interpretacja nr 0111-KDIB2-3.4015.118. 2024.3.BZ).

– To kontrowersyjne stanowisko. Skarbówka bardzo formalnie podchodzi do przepisów, nie starając się spojrzeć na sprawę celowościowo. Przecież jeśli darowizna faktycznie została dokonana, nie powinno mieć znaczenia, czy pieniądze wpłynęły najpierw na konto córki, czy też od razu na rachunek sprzedawcy samochodu albo rachunek techniczny służący do spłaty kredytu – mówi Kamil Wielewicki. Dodaje, że w takich sprawach podatnicy mają wsparcie w orzecznictwie. Przykładowo, w wyroku NSA (sygn. III FSK 51/22) stwierdzono, że warunek ulgi jest spełniony, jeśli środki zostaną przelane na wskazany przez obdarowanego rachunek innego podmiotu w wykonaniu zobowiązania ciążącego na obdarowanym.

– Aby jednak uniknąć niepotrzebnych sporów ze skarbówką, warto pamiętać o jej wymaganiach. Obdarowany powinien więc zadbać o to, aby pieniądze najpierw wpłynęły na jego konto – tłumaczy Kamil Wielewicki.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520594-Latwo-stracic-podatkowa-ulge-na-darowizne-od-rodzicow.html

 2. Minimalny podatek dochodowy: kto i kiedy musi go rozliczyć

19 sierpnia 2024 | Podatki i rachunkowośćp | MARIUSZ KUŁAGOWSKI Andrzej Zyga Mariusz Głodek

Problematyka minimalnego podatku dochodowego wciąż wywołuje u przedsiębiorców wiele wątpliwości. W szczególności jest on często mylony z globalnym podatkiem minimalnym. Zbliżone nazwy obu tych danin wprowadziły bowiem sporo zamieszania.

Walka z unikaniem opodatkowania stała się jednym z głównych celów organizacji międzynarodowych, takich jak UE czy OECD. Także Polska podjęła w ostatnich latach znaczący wysiłek, aby przeciwdziałać temu zjawisku, m.in. poprzez wprowadzenie od 1 stycznia 2022 r. tzw. minimalnego podatku dochodowego.

Podatek ten, jak wiele innych elementów Polskiego Ładu, stał się przedmiotem krytyki przedsiębiorców. Jego wprowadzenie zbiegło się z pandemią Covid-19 oraz wywołanym przez nią spowolnieniem gospodarczym. Apele przedsiębiorców zostały częściowo wysłuchane i spowodowały:

– zwolnienie z obowiązków związanych z minimalnym podatkiem dochodowym do, co do zasady, 31 grudnia 2023 r.,

– modyfikację przepisów dotyczących minimalnego podatku dochodowego, która weszła w życie 1 stycznia 2023 r.

Problematyka minimalnego podatku dochodowego wciąż wywołuje wiele pytań przedsiębiorców. W związku z tym przedstawiamy najważniejsze zagadnienia dotyczące minimalnego podatku dochodowego w formie pytań i odpowiedzi.

∑ Czym różni się minimalny podatek dochodowy od globalnego podatku minimalnego?

Mimo że nazwy obu podatków są łudząco podobne, to minimalny podatek dochodowy wprowadzony do ustawy o CIT nie stanowi implementacji globalnego podatku minimalnego, a konstrukcje tych podatków wyraźnie się od siebie różnią.

Celem globalnego podatku minimalnego jest zapewnienie, aby grupy kapitałowe, których skonsolidowany przychód w co najmniej dwóch z czterech ostatnich lat podatkowych był równy lub wyższy niż 750 mln euro, efektywnie płaciły co najmniej 15-proc. podatek z tytułu swojej działalności.

W państwach członkowskich UE, która koordynuje wprowadzenie Pillar 2, obowiązek wprowadzenia przepisów w zakresie globalnego podatku minimalnego wynika z dyrektywy Rady (UE) 2022/2523 z 14 grudnia 2022 r. w sprawie zapewnienia globalnego minimalnego poziomu opodatkowania międzynarodowych grup przedsiębiorstw oraz dużych grup krajowych w Unii. Polska jest obecnie jednym z nielicznych krajów UE, które nie wprowadziły jeszcze legislacji implementującej ww. dyrektywę. Zgodnie z zapowiedziami MF, które opublikowało projekt stosownych przepisów z 25 kwietnia 2024 r., planowany termin wejścia w życie ustawy implementującej ww. dyrektywę to 1 stycznia 2025 r.

Minimalny podatek dochodowy jest natomiast w pełni autorską koncepcją wypracowaną przez MF. Przepisy te są zupełnie odrębnym rozwiązaniem od globalnego podatku minimalnego. W konsekwencji, w związku z brakiem deklaracji MF w zakresie uchylenia przepisów o minimalnym podatku dochodowym wraz z wejściem w życie przepisów implementujących globalny podatek minimalny, od 2025 r. w polskim systemie prawnym będą prawdopodobnie obowiązywać dwa konkurencyjne podatki minimalne (a jeszcze kilka lat temu w prawie podatkowym pojęcie to było używane dla określenia podatku – minimalnego – od przychodów z budynku).

∑ Kto podlega minimalnemu podatkowi dochodowemu?

Minimalny podatek dochodowy dotyczy spółek będących polskimi rezydentami podatkowymi oraz podatkowych grup kapitałowych (PGK), które w roku podatkowym:

– poniosły stratę albo

– charakteryzują się niskim (nie więcej niż 2 proc.) wskaźnikiem dochodowości.

W obu ww. przypadkach warunki te należy odnieść do dochodów czy przychodów innych niż z zysków kapitałowych (tj. z działalności operacyjnej).

Nie każdy podmiot podlegający ustawie o CIT jest zatem podmiotem zobligowanym do analizy minimalnego podatku dochodowego, a jedyne podatnik CIT będący spółką lub PGK.

W związku z definicją spółek przyjętą dla potrzeb podatku dochodowego w art. 4a pkt 21 ustawy o CIT, minimalnemu podatkowi dochodowemu podlegają zatem:

– spółki mające osobowość prawną (spółka akcyjna, prosta spółka akcyjna i spółka z ograniczoną odpowiedzialnością),

– spółki kapitałowej (tj. wyżej wymienione) w organizacji,

– spółki komandytowe, spółki komandytowo-akcyjne oraz te spółki jawne, które są podatnikami CIT.

Inne osoby prawne (niebędące spółkami), także te posiadające osobowość prawną, nie podlegają minimalnemu podatkowi dochodowemu. Dotyczy to m.in. spółdzielni (co potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 24 maja 2022 r., 0111-KDIB2-1.4010. 117.2022.1.MK), fundacji czy stowarzyszeń.

∑ Czy aby obliczyć stratę oraz poziom dochodowości wystarczy uwzględnić dochody i przychody z tzw. koszyka działalności operacyjnej?

Dochody i przychody z tzw. koszyka działalności operacyjnej będą stanowić podstawę do obliczenia straty bądź poziomu dochodowości w celu sprawdzenia, czy dany podmiot będzie zobowiązany do zapłaty minimalnego podatku dochodowego za dany rok podatkowy.

Jednak zgodnie z przepisami o minimalnym podatku dochodowym, w celu wyliczenia straty oraz udziału dochodów w przychodach, nie uwzględnia się wskazanych w nich kategorii przychodów i kosztów. W związku z tym rentowność wyliczona dla potrzeb minimalnego podatku dochodowego może znacząco różnić się od poziomu dochodowości kalkulowanego bez stosowania tych wyłączeń (przez samo podstawienie dochodów i przychodów z koszyka działalności operacyjnej). Dotyczy to m.in.:

– zaliczonych do kosztów uzyskania przychodów (dalej: KUP), w tym poprzez odpisy amortyzacyjne, kosztów wynikających z nabycia, wytworzenia lub ulepszenia środków trwałych lub wykorzystywania środków trwałych na podstawie umowy leasingu finansowego,

– zaliczonych do KUP opłat ustalonych w umowie leasingu,

– wzrostu KUP z tytułu zakupu energii elektrycznej, cieplnej lub gazu przewodowego względem bezpośrednio poprzedzającego roku podatkowego,

– zapłaconego podatku akcyzowego, podatku od sprzedaży detalicznej, podatku od gier, opłaty paliwowej i opłaty emisyjnej,

– 20 proc. KUP dotyczących wynagrodzeń, składek związanych z wynagrodzeniami i potrąceń na PPK.

∑ Czy mimo poniesienia straty podatkowej istnieje możliwość uniknięcia zapłaty minimalnego podatku dochodowego?

Oprócz omówionego katalogu wyłączeń przy obliczaniu straty oraz poziomu dochodowości, ustawodawca przewidział również wyłączenia podmiotowe z minimalnego podatku dochodowego. Co istotne, ich katalog został zmieniony w okresie zawieszenia stosowania przepisów o minimalnym podatku dochodowym.

Jednym z wyłączeń od początku przewidzianych w przepisach o minimalnym podatku dochodowym jest wyłączenie dla podatników, jeżeli w roku podatkowym uzyskali przychody niższe o co najmniej 30 proc. w stosunku do przychodów uzyskanych w roku podatkowym bezpośrednio poprzedzającym ten rok podatkowy. W sytuacji poniesienia straty ze źródła przychodów innego niż z zysków kapitałowych, ale jednocześnie spadku przychodów o 30 proc. w stosunku do roku poprzedzającego, podatnik taki może zatem skorzystać z wyłączenia z minimalnego podatku dochodowego.

Niestety przepis wprowadzający to wyłączenie nie doprecyzowuje, jakie przychody powinny być brane pod uwagę, tj. czy spadek przychodów odnosi się do przychodów bilansowych czy podatkowych, a jeżeli do podatkowych, to czy do wszystkich wykazanych w deklaracji CIT za dany rok, czy tylko do przychodów ze źródła przychodów innych niż z zysków kapitałowych. Przepis nie wskazuje także, czy należy w tym zakresie uwzględnić wyłączenia omówione w odpowiedzi na poprzednie pytanie.

W naszej ocenie najbardziej prawidłowe jest podejście, zgodnie z którym „przychody”, o których mowa w tym wyłączeniu, oznaczają przychody podatkowe (wszystkie, a nie tylko przychody inne niż z zysków kapitałowych). Gdyby intencją ustawodawcy było odwołanie się w ustawie podatkowej do przychodów w rozumieniu innych przepisów (rachunkowych), to powinien odesłać do tych przepisów wprost. Jednocześnie ustawodawca nie ograniczył pojęcia „przychody” do przychodów innych niż z zysków kapitałowych, jak to zrobił w innych miejscach ustawy o CIT.

Można zakładać, że w związku z tymi wątpliwościami w przyszłości zostaną wydane interpretacje podatkowe, w których dyrektor KIS przedstawi swoje stanowisko. Zdefiniowanie pojęcia „przychody” na potrzeby omawianego wyłączenia może być jednym z potencjalnych obszarów sporu między podatnikami a organami podatkowymi. Jeżeli dany podmiot jest w sytuacji, w której mógłby potencjalnie skorzystać z tego wyłączenia, to warto, żeby zabezpieczył tę możliwość poprzez uzyskanie interpretacji indywidualnej.

∑ Nasza dochodowość w tym roku jest poniżej progu 2 proc., jednak był to wyjątkowo słaby rok na przestrzeni ostatnich lat. W poprzednich latach nasza dochodowość była powyżej tego progu. Czy musimy zapłacić minimalny podatek dochodowy za każdy słabszy rok?

Mimo że przepisy o minimalnym podatku dochodowym można interpretować jako swoiste dodatkowe obciążenie nałożone na podmioty, które i tak są u progu rentowności, ustawodawca przewidział wyłączenie dla sytuacji, gdy podatnik nie jest stale nierentowny.

Zgodnie z art. 24ca ust. 14 pkt 9 ustawy o CIT przepisów o minimalnym podatku dochodowym nie stosują podatnicy, którzy osiągnęli udział dochodów ze źródła przychodów innych niż z zysków kapitałowych w przychodach innych niż z zysków kapitałowych w jednym z trzech lat podatkowych bezpośrednio poprzedzających rok podatkowy, za który należny jest minimalny podatek dochodowy, w wysokości co najmniej 2 proc.

Przykład

W 2024 r. rentowność spółki wyniosła 1 proc., jednak w 2022 r. rentowność ta wyniosła 3 proc. Taka spółka nie będzie zobowiązana do zapłaty podatku minimalnego za 2024 r.

Przy tym, co istotne, rentowność tę wylicza się zgodnie z art. 24ca ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT, tj. według zasad właściwych dla podatku minimalnego, stosując wyłączenia omówione powyżej. W celu zastosowania tego wyłączenia, niezbędne jest zatem przekalkulowanie poprzednich lat w sposób właściwy dla obliczenia dochodowości w podatku minimalnym (mimo że w latach, do których podatnik chce się odnieść, był on zwolniony ze stosowania przepisów o minimalnym podatku dochodowym).

∑ Dopiero zaczynamy prowadzenie działalności. W związku z dużymi kosztami ponoszonymi w pierwszej fazie inwestycji obecnie wykazujemy stratę. Czy musimy zapłacić minimalny podatek dochodowy?

Ustawodawca przewidział również zwolnienie z minimalnego podatku dochodowego dla podmiotów rozpoczynających działalność. Podmioty rozpoczynające działalność nie stosują przepisów o minimalnym podatku dochodowym w roku rozpoczęcia działalności i w bezpośrednio następujących po nim kolejnych (następujących po sobie) dwóch latach podatkowych. Ustawodawca przewidział zatem trzy lata na rozwinięcie działalności i rozpoczęcie generowania poziomu dochodowości wyższego niż „sankcjonowany” minimalnym podatkiem dochodowym.

Należy jednak mieć na uwadze, że zwolnienie to nie dotyczy podmiotów, które rozpoczynają działalność w związku z utworzeniem w sposób określony w art. 19 ust. 1a ustawy o CIT. Z wyłączenia tego nie skorzystają zatem m.in. podmioty, które powstały w wyniku przekształcenia, połączenia lub podziału podatników, z wyjątkiem przekształcenia spółki w inną spółkę czy w wyniku przekształcenia przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną wykonującą we własnym imieniu działalność gospodarczą lub spółki niebędącej osobą prawną (co częstokroć może być istotne, jako że jest to często naturalna droga rozwoju biznesu). W tym ostatnim przypadku może być przy tym dostępne jeszcze inne wyłączenie, dotyczące tzw. prostych struktur (spółek, w których udziałowcami, akcjonariuszami albo wspólnikami są wyłącznie osoby fizyczne).

Dodatkowo, jeżeli po tych trzech latach spółka ta będzie spełniała definicję małego podatnika, to także będzie podlegała wyłączeniu z minimalnego podatku dochodowego. Co istotne, zwolnienie to powinno mieć zastosowanie także do podmiotów, które zostały utworzone w sposób określony w art. 19 ust. 1a ustawy o CIT.

∑ Spełniamy kryterium niedostatecznej dochodowości dla celów minimalnego podatku dochodowego, a po przeanalizowaniu wyłączeń z tego podatku doszliśmy do wniosku, że żadne z nich nie może znaleźć zastosowania wobec naszej spółki. Jak podejść do obliczenia minimalnego podatku dochodowego?

Podatnik zobowiązany do zapłaty podatku minimalnego, który wynosi 10 proc. podstawy opodatkowania, powinien przeanalizować, czy w jego sytuacji korzystniejsze jest ustalenie podstawy opodatkowania według sposobu podstawowego czy uproszczonego.

W skrócie, w obu metodach podstawą jest uwzględnienie danego procentu wartości przychodów innych niż z zysków kapitałowych (1,5 proc. w przypadku sposobu podstawowego, 3 proc. w przypadku sposobu uproszczonego), z możliwością zastosowania takich samych pomniejszeń, m.in. o przychód strefowy czy wynikających z zasad ogólnych (jak darowizny).

Podstawowy sposób określenia podstawy opodatkowania jest prawdopodobnie najbardziej złożonym elementem minimalnego podatku dochodowego. Podczas gdy w sposobie uproszczonym tak ustaloną wartość mnożymy razy 10-proc. stawka podatku, to metoda podstawowa wymaga dodania do ww. wartości przychodów ustalonych według określonych wzorów wartości kosztów (kosztów finansowania dłużnego oraz kosztów usług i praw niematerialnych) poniesionych – co do zasady – na rzecz podmiotów powiązanych.

W konsekwencji obliczenie podatku minimalnego w sposobie podstawowym może być korzystne dla podatników, u których koszty finansowania dłużnego lub koszty usług i praw niematerialnych są istotne (większe niż 1,5 proc. wartości przychodów operacyjnych).

Co istotne, o wyborze sposobu uproszczonego należy poinformować organ podatkowy w zeznaniu za rok podatkowy, w którym podatnik korzysta z tego sposobu, po zakończeniu tego roku podatkowego (następczo).

∑ Jesteśmy zobowiązani do zapłaty minimalnego podatku dochodowego. Czy oznacza to, że bezpowrotnie poniesiemy jego ciężar ekonomiczny?

Na szczęście nie. W danym roku podatkowym kwotę minimalnego podatku dochodowego podlegającą wpłacie pomniejsza się o należny za ten sam rok podatkowy podatek obliczony zgodnie z zasadami ogólnymi.

Przykład

Spółce wyszło do zapłaty 20 tys. zł tytułem minimalnego podatku dochodowego, ale jednocześnie wg zasad ogólnych powinna zapłacić 20 tys. zł z tytułu ogólnego CIT. Spółka zapłaci jedynie podatek według zasad ogólnych.

Jeżeli kwota podatku za ten rok podatkowy obliczonego według zasad ogólnych będzie zbyt niska, by skompensować kwotę minimalnego podatku dochodowego, to podatnik może odliczyć kwotę zapłaconego minimalnego podatku dochodowego od podatku obliczonego na zasadach ogólnych w trzech kolejnych następujących po sobie latach podatkowych.

∑ Czy podatek minimalny wykazuje się w „zwykłym” zeznaniu rocznym CIT, czy należy wypełnić jakiś załącznik?

W przypadku powstania obowiązku zapłaty minimalnego podatku dochodowego, niezbędne jest wskazanie w zeznaniu rocznym CIT-8:

– czy obowiązek zapłaty minimalnego podatku dochodowego powstał w wyniku poniesienia straty, czy niskiego wskaźnika dochodowości,

– wysokości minimalnego podatku dochodowego,

– podstawy opodatkowania (z wyszczególnieniem wielkości poszczególnych elementów podstawy opodatkowania w przypadku metody podstawowej),

– zastosowanych pomniejszeń.

Podatnik będzie musiał wypełnić załączaną do zeznania CIT-8 informację CIT/M, w samej deklaracji CIT-8 wskazując minimalny podatek dochodowy wykazany w tym załączniku. Na marginesie: schema deklaracji CIT-8 za 2024 r. nie została jeszcze opublikowana przez Ministerstwo Finansów, zatem niewykluczone, że ostateczny zakres informacji przekazywanych w załączniku CIT/M do deklaracji CIT-8 może się jeszcze zmienić.

Warto zapamiętać zatem, że:

– termin wykazania minimalnego podatku dochodowego jest skorelowany ze składaniem deklaracji CIT-8,

– termin jego zapłaty upływa w dniu złożenia zeznania CIT-8 (co istotne, podatek ten kalkulowany jest rocznie i na podatniku nie ciąży w trakcie roku podatkowego obowiązek obliczania i uiszczania zaliczek na ten podatek).

***

To tylko niektóre z pytań, na które przedsiębiorcy będą musieli znać odpowiedź gdy będą zmierzać się z materią minimalnego podatku dochodowego. Należy podkreślić, że przepisy te w wielu miejscach są niejasne i nie poddają się „łatwej” wykładni, zatem ich rozumienie może jeszcze ewoluować wraz z praktyką ich stosowania. Warto o tym pamiętać i przygotować się do tego zadania, by nie zostawić kwestii obliczenia minimalnego podatku dochodowego na ostatnią chwilę.

Mariusz Kułagowski jest radcą prawnym, doradcą podatkowym, starszym menedżerem w zespole ds. podatków międzynarodowych w KPMG w Polsce

Andrzej Zyga jest doradcą podatkowym, menedżerem w zespole ds. podatków międzynarodowych w KPMG w Polsce

Mariusz Głodek jest radcą prawnym, ekspertem w zespole ds. podatków międzynarodowych w KPMG w Polsce

Podstawa prawna:

∑ art. 24ca ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 2805 ze zm.)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520585-Minimalny-podatek-dochodowy–kto-i-kiedy-musi-go-rozliczyc.html

 3. Planując reorganizację, trzeba uważać na podatkowe pułapki

19 sierpnia 2024 | Podatki i rachunkowośćp | Daria Górka Monika Grobelska

Zasada neutralności podatkowej podziałów, połączeń i wymiany udziałów przeszła rewolucję wraz z wprowadzeniem Polskiego Ładu. Aby uchronić się przed opodatkowaniem zmian w strukturze, konieczne jest spełnienie wielu dodatkowych warunków.

Biorąc pod uwagę, że od wprowadzenia zmian w przepisach dotyczących neutralności podatkowej podziałów, połączeń i wymiany udziałów minęło już ponad dwa i pół roku, niektóre sporne zagadnienia doczekały się rozstrzygnięcia w interpretacjach indywidualnych, a nawet w pierwszych wyrokach sądowych. O tym, na co zwracać uwagę planując reorganizacje, piszemy w niniejszym artykule.

Zasada jednokrotności reorganizacji
Skutki złych decyzji ustawodawcy uchwalonych w pakiecie tzw. Polskiego Ładu podatnicy odczuwają do dziś. Jedną ze zmian jest wprowadzenie zasady jednokrotności reorganizacji przy połączeniach, podziałach czy wymianach udziałów. Regulacja ta obowiązuje co prawda od 1 stycznia 2022 r., jednak nakazuje ona uwzględniać zdarzenia dokonane przed tą datą.

Przykład

W przypadku podziału spółki, w której wspólnik nabył udziały w wyniku wcześniej dokonanego połączenia, podział ten nie będzie mógł zostać uznany za neutralny z perspektywy CIT.

Przepisy sprzeczne z prawem UE
Tym samym zasada ta nie jest zgodna z dyrektywą Rady z 19 października 2009 r. nr 2009/133/WE, której celem jest zapewnienie neutralności podatkowej reorganizacji wewnątrz grup kapitałowych w Unii Europejskiej.

Nie trzeba było długo czekać, żeby ocena zgodności zasady jednokrotności reorganizacji z przepisami unijnymi doczekała się swojego miejsca na sądowych wokandach. Fiskus konsekwentnie twierdzi bowiem, że na gruncie nowych regulacji druga i kolejna reorganizacja będzie podlegała ograniczeniom co do ich neutralności podatkowej (np. interpretacje indywidualne dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 12 września 2022 r., 0111- KDWB.4010.31.2022.1.AZE i z 22 czerwca 2023 r., 0111- KDIB1-1.4010.236.2023.1.AW).

Sądy jednak konsekwentnie uchylają tego typu interpretacje twierdząc, że wprowadzony przepis art. 12 ust. 4 pkt 12 ustawy o CIT, regulujący zasadę jednokrotności, ograniczający neutralność podatkową jedynie do pierwszej restrukturyzacji, należy analizować z uwzględnieniem stosowania zasady pierwszeństwa prawa unijnego nad normami prawa krajowego. Z treści dyrektywy nr 2009/133/WE w sprawie wspólnego systemu opodatkowania mającego zastosowanie w przypadku łączenia, podziałów, podziałów przez wydzielenie, wnoszenia aktywów i wymiany udziałów dotyczących spółek wynika, że restrukturyzacje, które nie mają charakteru unikania lub uchylania się od opodatkowania, powinny być neutralne podatkowo dla wszystkich stron takiej czynności. Neutralność reorganizacji spółek nie może być więc uzależniona od tego, czy jest to pierwsza, czy kolejna reorganizacja (np. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 20 grudnia 2023 r., I SA/Wr 811/22).

W innych orzeczeniach sądy administracyjne przyznawały zaś rację podatnikom, którzy twierdzili, że ww. zasada nie może być stosowana retroaktywnie (do transakcji mających miejsce przez wejściem w życie art. 12 ust. 4 pkt 12 ustawy o CIT). Sądy wskazywały także, że w przypadku sprzeczności przepisów prawa krajowego z przepisami unijnymi powinna mieć miejsce odmowa stosowania przepisów krajowych (np. wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie z 28 czerwca 2023 r., I SA/Ol 118/23 oraz Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach z 13 maja 2024 r., I SA/Gl 1238/23).

Na ostateczne rozstrzygnięcie tej kwestii przyjdzie nam poczekać do czasu odniesienia się do sprawy przez Naczelny Sąd Administracyjny. Miejmy nadzieję, że wtedy racja zostanie przyznana podatnikom i tym samym prawu unijnemu. Kto wie, może doczekamy się także zmiany przepisów w tym zakresie.

Co z podziałem przez wyodrębnienie
Aby ocenić, czy w wyniku podziału, połączenia czy wymiany udziałów powstanie przychód do opodatkowania dla któregokolwiek z uczestników transakcji, w pierwszej kolejności należy ustalić które przepisy (warunki) trzeba wziąć pod uwagę. Okazuje się, że wybór nie jest taki prosty.

Od 15 września 2023 r. możliwe jest przeprowadzenie podziału spółki w nowej formie, tj. przez wyodrębnienie (wcześniej przepisy umożliwiały dokonanie wyłącznie podziału przez wydzielenie, przejęcie, zawiązanie nowych spółek). Zgodnie z art. 529 § 1 ust. 5 kodeksu spółek handlowych podział przez wyodrębnienie polega na przeniesieniu części majątku spółki dzielonej na inną spółkę za udziały spółki przejmującej, które obejmuje spółka dzielona. Najważniejszą różnicą tego rozwiązania względem często stosowanego podziału przez wydzielenie będzie zatem to że udziały w spółce otrzymującej wyodrębniany majątek uzyska spółka dzielona, a nie wspólnicy spółki dzielonej.

Zgodnie z ustawą o CIT podział przez wyodrębnienie zorganizowanej części przedsiębiorstwa nie będzie skutkował powstaniem przychodu, pod warunkiem że spółka przejmująca przyjmie dla celów podatkowych składniki przejmowanego majątku (ZCP) w wartości wynikającej z ksiąg podatkowych spółki dzielonej, co bezpośrednio wynika z art. 12 ust. 4 pkt 3e ustawy o CIT. Gdyby jednak okazało się, że warunek ten nie będzie spełniony, to zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 8c ustawy o CIT przychodem opodatkowanym 19-proc. stawką CIT dla spółki przejmującej byłaby wartość rynkowa przejętych składników majątkowych, nieobjętych kontynuacją wyceny podatkowej, w części przewyższającej ich wartość podatkową.

Co więcej, wydzielane masy majątkowe oraz pozostające w dzielonej spółce muszą stanowić zorganizowane części przedsiębiorstwa w rozumieniu ustawy o CIT (art. 12 ust. 4 pkt 3h). W przeciwnym razie powstanie przychód podlegający 19-proc. stawce CIT dla spółki dzielonej o wartości rynkowej przenoszonego majątku do spółki przejmującej zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 9 ustawy o CIT. Kosztem jednak będzie wartość podatkowa netto tego majątku.

Następny warunek – podział musi mieć uzasadnienie ekonomiczne (art. 12 ust. 13 i 14 ustawy o CIT). W przypadku jego braku wystąpią skutki podatkowe wskazane przy okazji dwóch ww. warunków (niezależnie od ich spełnienia) oraz dodatkowo nałożona zostanie sankcja 10-30 proc. CIT od przychodu podatkowego (art. 58a-art. 58c ordynacji podatkowej).

Crème de la crème nowej formy podziału znajdziemy w dyspozycji art. 12 ust. 1 pkt 8d ustawy o CIT, która stanowi, że przychodem jest ustalona na dzień poprzedzający dzień podziału wartość rynkowa majątku podmiotu dzielonego otrzymanego przez spółkę przejmującą w części przewyższającej wartość emisyjną udziałów przydzielonych akcjonariuszom spółki dzielonej. Regulacja ta jednak nie powinna dotyczyć sytuacji, gdy spółka przejmująca wydaje udziały spółce dzielonej, a wyłącznie sytuacji, gdy w wyniku podziału spółka przejmująca w zamian za otrzymany majątek wydaje udziały wspólnikom spółki dzielonej. Co za tym idzie, wyraźnie nie powinna mieć zastosowania do podziału przez wyodrębnienie.

Odmienna wykładnia art. 12 ust. 1 pkt 8d ustawy o CIT, zgodnie z którą cały przenoszony majątek byłby poddany opodatkowaniu bez jakichkolwiek możliwości wyłączenia (nowe przepisy takiego nie wprowadzają) byłaby sprzeczna z przepisami unijnymi. Co więcej, wykładnię tę wspiera również uzasadnienie do projektu ustawy zmieniającej kodeks spółek handlowych, które wskazuje, że podział przez wyodrębnienie jest neutralny na gruncie CIT, pod warunkiem kwalifikacji mas wyodrębnianych i pozostającej masy majątkowej jako ZCP.

Niemniej jednak nie jest w pełni możliwe wykluczenie ryzyka odmiennej interpretacji organu podatkowego, zgodnie z którą cała wartość majątku wyodrębnianego do spółki przejmującej powinna być potraktowana jako przychód, gdyż spółka przejmująca nie będzie wydawała udziałów wspólnikom spółki dzielonej z uwagi na brak szczególnej regulacji w tym względzie. Tak długo jak ta luka prawna nie zostanie załatana przez ustawodawcę, należy liczyć na rozsądek ze strony fiskusa.

Istotna nowość, która powstała przy okazji wprowadzenia nowego rodzaju podziału względem wcześniej dostępnych form, zakłada, że w związku z podziałem przez wyodrębnienie nie powinny powstać żadne skutki po stronie udziałowców / akcjonariuszy spółki dzielonej (nie otrzymują oni żadnych nowych udziałów / akcji / przysporzenia tak jak to ma miejsce chociażby przy okazji podziału przez wydzielenie).

Sukcesja podatkowa
Podział przez wyodrębnienie ZCP zakłada sukcesję podatkową na zasadach analogicznych do podziału przez wydzielenie. Zmodyfikowane brzmienie art. 93c ordynacji podatkowej reguluje wstąpienie spółki przejmującej z dniem wyodrębnienia we wszelkie prawa i obowiązki wynikające z przepisów prawa podatkowego spółki dzielonej dotyczące przydzielonego ZCP.

Sukcesja występuje w sytuacji, gdy wyodrębniany majątek oraz majątek pozostający w spółce dzielonej będą stanowiły ZCP. Dlaczego to jest ważne w kontekście sukcesji? Jeśli warunek ten nie zostanie spełniony, to obie spółki będą odpowiadać solidarnie całym swoim majątkiem za zaległości podatkowe spółki dzielonej powstałe do dnia wyodrębnienia. Zakres odpowiedzialności jest co prawda ograniczony do wartości aktywów netto nabytych, wynikających z planu podziału (nowe brzmienie art. 117 ordynacji podatkowej), ale w przypadku ZCP o dużej wartości może to być istotna kwota. Co więcej, racjonalnie należy założyć, że do nowo wprowadzonego podziału przez wyodrębnienie będzie miało zastosowanie orzecznictwo i koncepcja dotycząca tzw. stanów otwartych i stanów zamkniętych wypracowana dla podziału przez wydzielenie np. pod kątem tego, która spółka powinna w związku z danym działaniem rozpoznać koszt podatkowy. Niemniej aspekt ten należy mieć na uwadze przy transakcji dotyczącej aktywów o materialnych wartościach, gdyż dla zabezpieczenia skutków obu stron może być konieczne wystąpienie z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej.

Trzy regulacje dla spółki przejmującej
Biorąc pod lupę transakcje połączenia, ustawodawca zdecydował, że dla spółki przejmującej przychód podatkowy może powstać na gruncie aż trzech regulacji: art. 12 ust. 1 pkt 8c, pkt 8d oraz pkt 8f ustawy o CIT.

W każdym z tych trzech przypadków podstawą ustalenia przychodu spółki przejmującej jest wartość rynkowa przejmowanego majątku, a właściwie jego nadwyżka ponad wskazane w ustawie wielkości, tj.:

1) ponad wartość składników majątku przejmowanej spółki, przyjętą dla celów podatkowych przez spółkę przejmującą (art. 12 ust. 1 pkt 8c ustawy o CIT);

2) ponad wartość emisyjną udziałów przydzielonych wspólnikom spółek łączonych (art. 12 ust. 1 pkt 8d ustawy o CIT);

3) ponad cenę nabycia udziałów spółki przejmującej w spółce przejmowanej – jeżeli spółka przejmująca posiada udział w kapitale zakładowym spółki przejmowanej (art. 12 ust. 1 pkt 8f ustawy o CIT).

Dwie z ww. regulacji mają swoje wyłączenia w dalszych przepisach ustawy, tj.:

1) dla pkt 1 powyżej – wyłączenie z opodatkowania przychodu jest uzależnione od:

∑ przyjęcia dla celów podatkowych składników majątku przejmowanego przez spółkę przejmującą w wartości wynikającej z ksiąg podatkowych spółki przejmowanej oraz

∑ przypisania tych składników majątku do działalności prowadzonej w Polsce (art. 12 ust. 4 pkt 3e ustawy o CIT);

2) dla pkt 3 powyżej – wyłączenie z opodatkowania obejmuje wartość przejmowanego majątku odpowiadającego procentowemu udziałowi spółki przejmującej w kapitale spółki przejmowanej, jeżeli spółka przejmująca posiada w kapitale spółki przejmowanej udział nie niższy niż 10 proc. (art. 12 ust. 4 pkt 3f ustawy o CIT).

Nawet zatem jeżeli spółka przejmująca posiada udziały spółki przejmowanej, jednak udział ten jest niższy niż 10 proc. (więc wyłączenie z pkt 3f nie znajdzie zastosowania), można twierdzić, że przychód po stronie spółki przejmującej powstaje zarówno na gruncie art. 12 ust. 1 pkt 8d, jak i art. 12 ust. 1 pkt 8f ustawy o CIT.

Przy takim podejściu przychód spółki przejmującej mógłby wynieść nawet dwukrotność wartości przejmowanego majątku.

Racjonalne zdaje się twierdzenie, że art. 12 ust. 1 pkt 8f oraz pkt 8d są rozdzielne, tj. pierwsza z tych regulacji dotyczy spółki przejmującej nieposiadającej co najmniej 10 proc. udziałów w spółce przejmowanej, a druga dotyczy sytuacji, gdy spółka przejmująca nie posiada takiego udziału. Nie wynika to jednak z literalnego brzmienia przepisów.

Pojawią się przy tym interpretacje podatkowe, zgodnie z którymi przepisy te są wobec siebie komplementarne. Przykładowo w interpretacji z 14 kwietnia 2023 r. (0114- KDIP2-2.4010.87.2023.1.SP) dyrektor KIS wskazał, że: „Przepisy art. 12 ust. 1 pkt 8d i art. 12 ust. 1 pkt 8f powołanej ustawy są komplementarne. Jeśli spółka przejmująca nie posiada udziałów w spółce przejmowanej, zastosowanie ma wyłącznie art. 12 ust. 1 pkt 8d. Jeśli posiada 100 proc. udziałów, wyłącznie art. 12 ust. 1 pkt 8f. Natomiast jeśli posiada w spółce przejmowanej mniej niż 100 proc. udziałów, zastosowanie mają oba przepisy. Łącznie pozwalają one opodatkować majątek przejęty przez spółkę, a jaka wartość majątku jest opodatkowana na podstawie każdego z nich, zależy od udziału spółki przejmującej w kapitale zakładowym spółki przejmowanej”.

Prowadzi to jednak do niepokojącego wniosku, zgodnie z którym przychodem spółki przejmowanej będzie wartość rynkowa przejmowanego majątku jednocześnie:

∑ w części przewyższającej wartość emisyjną udziałów wydanych przez spółkę przejmującą wspólnikowi spółki przejmowanej, jak i

∑ w części, która nie odpowiada procentowemu udziałowi spółki przejmującej w kapitale spółki przejmowanej (jeżeli np. spółka przejmująca posiada 90 proc. udziałów w kapitale spółki przejmowanej, opodatkowane będzie 10 proc. wartości rynkowej przejmowanego majątku).

Problem ten nie powinien wystąpić, jeżeli spółka przejmująca posiada 100 proc. udziałów (akcji) w kapitale spółki przejmowanej. W takiej sytuacji spółka przejmująca nie wydaje nowych udziałów wspólnikowi spółki przejmowanej, stąd przepis art. 12 ust. 1 pkt 8d ustawy o CIT nie znajdzie zastosowania. Innymi słowy, nie może powstać nadwyżka wartości rynkowej przejmowanego majątku nad wartością emisyjną (rynkową) udziałów przydzielonych wspólnikowi spółki przejmowanej, gdyż takie udziały nie są wydawane. Takie podejście potwierdza powołana powyżej interpretacja dyrektora KIS z 14 kwietnia 2023 r.

Jednocześnie w takiej sytuacji zastosowanie powinno mieć wyłączenie wskazane w art. 12 ust. 4 pkt 3f ustawy o CIT. Wyłączeniu z opodatkowania podlega 100 proc. wartości przejmowanego majątku, ponieważ spółka przejmująca posiada 100 proc. udziałów w kapitale spółki przejmowanej. Takie stanowisko potwierdza m.in. interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 8 lutego 2024 r. (0114-KDIP2-2.4010. 671.2023.1.KW).

Oczywiście pozostaje nadal kwestia kontynuacji wyceny podatkowej majątku przejmowanego w wyniku połączenia (art. 12 ust. 1 pkt 8c oraz ust. 4 pkt 3e ustawy o CIT) oraz posiadanie uzasadnienia ekonomicznego dla takiej transakcji (art. 12 ust. 13 ustawy o CIT).

Jak widać, skomplikowanie przepisów i profiskalne podejście organów podatkowych może prowadzić do podwójnego opodatkowania tego samego przychodu dla spółki przejmującej. Polski Ład w tym zakresie wymaga gruntownych zmian legislacyjnych i wprowadzenia przepisów, które nie będą wzajemnie się na siebie nakładać.

Rozliczenie strat przez spółkę przejmującą
Nawet przy zachowaniu warunków neutralności podatkowej w niektórych przypadkach transakcja m.in. połączenia może okazać się nieopłacalna. Wynika to z braku możliwości rozliczenia swoich strat podatkowych przez spółkę przejmującą. Mowa o regulacji wskazanej w art. 7 ust. 3 pkt 7 ustawy o CIT, wprowadzonej od 1 stycznia 2021 r., tj. jeszcze przed Polskim Ładem.

Aby zakaz rozliczania straty podatkowej (z jakimkolwiek dochodem spółki przejmującej) znalazł zastosowanie, musi być spełniony jeden z dwóch warunków:

∑ po przejęciu zmienia się w całości lub w części przedmiot podstawowej działalności spółki przejmującej, lub

∑ w wyniku połączenia pojawia się w strukturze nowy podmiot, posiadający co najmniej 25 proc. udziałów spółki przejmującej.

Co do pierwszego warunku, to zgodnie z dotychczasową wykładnią sądów administracyjnych ww. przesłanka nie jest spełniona, jeżeli dochodzi do rozszerzenia, a nie do zmiany dotychczasowej podstawowej działalności spółki przejmującej (wyrok WSA w Gliwicach z 7 lutego 2024 r., I SA/Gl 511/23). Nie jest jednak jasne, w jaki sposób należy badać „rozszerzenie” działalności. Miarodajne wydaje się określenie wysokości obrotów generowanych z dotychczasowej (podstawowej) działalności spółki przejmującej oraz z działalności przejętej od spółki przejmowanej. Aspekt ten powinien być jednak każdorazowo przeanalizowany, z uwzględnieniem w szczególności specyfiki działalności łączących się spółek.

Z kolei drugi z warunków nie powinien być spełniony, gdy w wyniku połączenia wspólnik, który dotychczas posiadał co najmniej 25-proc. pośredni udział w spółce przejmującej, staje się wspólnikiem bezpośrednim z takim udziałem. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku połączenia odwrotnego. W wyniku połączenia odwrotnego spółka córka przejmuje spółkę matkę, w wyniku czego wspólnikiem spółki córki staje się dotychczasowy wspólnik spółki matki. Innymi słowy, ograniczenie w rozliczaniu strat powinno mieć zastosowanie wyłącznie, jeżeli w wyniku połączenia wspólnikiem spółki przejmowanej staje się podmiot, który dotychczas zarówno pośrednio, jak i bezpośrednio nie posiadał w niej udziałów. Podejście to potwierdza wyrok WSA w Warszawie z 21 marca 2023 r. (III SA/Wa 2397/22) oraz wyrok WSA w Łodzi z 4 listopada 2021 r. (I SA/Łd 558/21).

Nieprzemyślana legislacja
Nie wiadomo przy tym, czy ograniczenie należy stosować również do strat podatkowych powstałych przed wejściem w życie tej regulacji (tj. przed 1 stycznia 2021 r.). Zagadnienie to nie zostało uregulowane w przepisach przejściowych ani rozstrzygnięte przez sądy administracyjne. Zasadne wydaje się twierdzenie, że ograniczenie stosuje się do strat powstałych po 1 stycznia 2021 r., z uwagi na konieczność stosowania ogólnych zasad prawnych (w związku z brakiem przepisów intertemporalnych), tj. zasady ochrony praw nabytych. Jest to jednak kolejny przykład nieprzemyślanej legislacji, który może powodować spory pomiędzy podatnikami a organami podatkowymi.

Podstawa prawna:

∑ art. 7 ust. 3 pkt 7, art. 12 ust. 1 pkt 8c, 8d, 8f i 9, art. 12 ust. 4 pkt 3e, 3f, 3h i 12 oraz art. 12 ust. 13 i 14 ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 2805 ze zm.)

Monika Grobelska jest doradcą podatkowym, Associate w kancelarii Tomczykowski Tomczykowska

Daria Górka

Senior Associate, doradca podatkowy w kancelarii Tomczykowski Tomczykowska

Podatnicy, którzy od 1 stycznia 2022 r. przeprowadzają działania reorganizacyjne takie jak np. połączenia, podziały czy wymiany udziałów, mogą czuć się, jak gdyby jechali rowerem po wyboistej drodze – kto ominie jedną przeszkodę, natyka się na dwie kolejne. Dlatego tak ważne jest, aby każda reorganizacja została dokładnie przemyślana nie tylko pod kątem biznesowym, ale także podatkowym, gdyż skutki braku czujności mogą okazać się bolesne. Gąszcz nieprecyzyjnych przepisów nie ułatwia zadania, ale pozostaje mieć nadzieję, że sądy staną murem za podatnikami, negując profiskalne podejście fiskusa, co ostatecznie wpłynie na zmiany w przepisach.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520579-Planujac-reorganizacje–trzeba-uwazac-na-podatkowe-pulapki.html

 4. Członkowie grupy VAT nie wystawiają sobie faktur

19 sierpnia 2024 | Podatki i rachunkowośćp | Marcin Szymankiewicz

Dostawa towarów i świadczenie usług dokonane przez członka grupy VAT na rzecz innego członka tej samej grupy nie podlegają opodatkowaniu.

Stosownie do art. 8c ust. 1 ustawy o VAT dana czynność (tj. dostawa towarów lub świadczenie usług) nie podlega opodatkowaniu VAT, jeśli jest wykonana przez członka grupy VAT na rzecz innego członka tej samej grupy VAT. Jak zatem należy udokumentować te czynności?

Wystarczy nota księgowa
Istota problemu w analizowanej sprawie sprowadza się do ustalania, jak należy dokumentować dostawy towarów lub usług dokonywane pomiędzy członkowi tej samej grupy VAT, które to czynności w świetle art. 8c ust. 1 ustawy o VAT nie podlega opodatkowaniu.

Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w interpretacji indywidualnej z 6 maja 2024 r. (0114-KDIP4-2.4012.81.2024. 1.MC). Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w piśmie tym uznał, że dostawy towarów lub usług dokonywane pomiędzy członkowi tej samej grupy VAT, które to czynności nie podlega opodatkowaniu podatkiem VAT nie powinny być dokumentowane fakturą, lecz innym dowodem księgowym, np. notą księgową.

Ponadto, jak wskazał dyrektor KIS, „(…) nie podlegają opodatkowaniu czynności (dostawa towarów i świadczenie usług) dokonane przez członka grupy VAT na rzecz innego członka tej samej grupy VAT, a tym samym nie podlegają one udokumentowaniu fakturami. Mogą być dokumentowane w inny sposób, np. notą, przy czym ustawa o VAT nie reguluje kwestii wystawiania takich dokumentów. (…)”.

Ewidencja (JPK_VG)
Na podstawie art. 109 ust. 11g ustawy o VAT członkowie grupy VAT są obowiązani prowadzić w postaci elektronicznej ewidencję czynności, o których mowa w art. 8c ust. 1 ustawy o VAT (a więc czynności wykonanych przez członka grupy VAT na rzecz innego członka tej samej grupy VAT). Ewidencja ta musi zawierać co najmniej dane dotyczące:

1) rodzaju i wartości dostaw towarów i świadczonych usług przez członka grupy VAT na rzecz innego członka tej samej grupy VAT;

2) członków grupy VAT, na rzecz których dokonano ww. czynności;

3) dokumentów potwierdzających dokonanie czynności.

Wzór ewidencji prowadzonej przez członków grupy VAT (zob. art. 109 ust. 11j ustawy o VAT) jest ustalony przez ministra finansów jako struktura JPK_GV. Szczegółowy zakres danych ewidencji prowadzonej przez członków grupy VAT określa rozporządzenie ministra finansów z 30 marca 2023 r. w sprawie ewidencji prowadzonej przez członków grupy VAT (Dz.U. z 2023 r., poz. 727).

Członkowie grupy VAT są obowiązani przesyłać do urzędu skarbowego, za pomocą środków komunikacji elektronicznej, ewidencję JPK_VG za okresy miesięczne w terminie do 25. dnia miesiąca następującego po każdym kolejnym miesiącu (zob. art. 109 ust. 11h ustawy o VAT).

Jak wskazał dyrektor KIS w ww. interpretacji indywidualnej z 6 maja 2024 r., „(…) Ewidencję według wzoru struktury JPK_GV należy przesyłać do urzędu skarbowego za okresy miesięczne. (…)”.

Ewidencja JPK_VG jest przesyłana zgodnie z wzorem dokumentu elektronicznego w rozumieniu ustawy z 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne i w sposób określony w przepisach wydanych na podstawie art. 193a § 3 ordynacji podatkowej (zob. art. 109 ust. 11i ustawy o VAT).

Uwaga! Ewidencja JPK_VG jest składana niezależnie od ewidencji JPK_VAT.

Autor jest doradcą podatkowym

Podstawa prawna:

∑ art. 8c-art. 8e, art. 15a, art. 90 art. 96 i art. 97 ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (tekst jedn. Dz.U. z 2024 r., poz. 361 ze zm.)

DEFINICJE

Czym jest grupa VAT

Zasady tworzenia, rejestracji i opodatkowania grup VAT oraz szczególne regulacje dotyczące grup VAT zawierają przepisy art. 8c-art. 8e, art. 15a, art. 90 art. 96 i art. 97 ustawy o VAT.

Grupa VAT to grupa podmiotów powiązanych finansowo, ekonomicznie i organizacyjnie, zarejestrowana jako podatnik podatku od towarów i usług (zob. art. 2 pkt 47 ustawy o VAT).

Przedstawiciel grupy VAT to podmiot reprezentujący grupę VAT w zakresie obowiązków tej grupy (zob. art. 2 pkt 48 ustawy o VAT).

Podatnikiem czynnym, o którym mowa w art. 15 ustawy o VAT, może być również grupa podmiotów powiązanych finansowo, ekonomicznie i organizacyjnie, które zawrą umowę o utworzeniu grupy VAT (art. 15 ust. 1 ustawy o VAT).

Zgodnie z art. 15a ust. 2 ustawy o VAT grupę VAT mogą utworzyć podatnicy:

1) posiadający siedzibę na terytorium kraju lub

2) nieposiadający siedziby na terytorium kraju, w zakresie, w jakim prowadzą działalność gospodarczą na terytorium kraju za pośrednictwem oddziału położonego na terytorium kraju.

Uwaga!

Podmiot może być członkiem tylko jednej grupy VAT (art. 15a ust. 7 ustawy o VAT). Grupa VAT nie może być członkiem innej grupy VAT (art. 15a ust. 8 ustawy o VAT). Grupa VAT nie może być rozszerzona o innych członków ani pomniejszona o któregokolwiek z członków wchodzących w jej skład (art. 15a ust. 9 ustawy o VAT).

Grupa VAT nabywa status podatnika z dniem wskazanym w umowie o utworzeniu grupy VAT, nie wcześniej jednak niż z dniem dokonania rejestracji (art. 15a ust. 12 ustawy o VAT).

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520584-Czlonkowie-grupy-VAT-nie-wystawiaja-sobie-faktur.html

 5. Podatnik nie może domagać się działania w każdym przypadku

21 sierpnia 2024 | Administracja – Orzecznictwo | Aleksandra Tarka

Fiskus może odmówić wszczęcia postępowania podatkowego, jeśli ktoś żąda go, a ono i tak nie mogłoby zakończyć się władczym rozstrzygnięciem.

Administracja skarbowa powinna być sprawna, rzeczowa i przyjazna podatnikom. Nie oznacza to jednak, że musi spełniać wszystkie ich zachcianki. Potwierdza to wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 20 czerwca 2024 r.

Przedsiębiorca chce ryczałtu…
Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy, który pod koniec października 2022 r. zgłosił swoją działalność do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG). We wniosku nie wskazał jednak na formę opodatkowania przychodów ryczałtem. Schody zaczęły się, gdy w połowie kwietnia 2023 r. złożył swoje zeznanie roczne na formularzu PIT-28, czyli tak jak dla ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.

W czerwcu 2023 r. podatnik zaczął zaś domagać się od fiskusa uwzględnienia opodatkowania jego działalności na zasadach ryczałtu i to zarówno wstecz za 2022, jak i możliwości kontynuowania go w 2023 r.

Wnioskodawca tłumaczył, że składając wniosek o wpis do CEIDG, był przekonany o dokonanym wyborze formy opodatkowania na zasadach ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. Od początku prowadzenia działalności wpłacał podatek według zasad dotyczących ryczałtu i za 2022 r. rozliczył się na PIT-28.

Te argumenty nie przekonały jednak fiskusa. Postanowieniem odmówił wszczęcia postępowania, a zasłonił się art. 165 § 1 i art. 165a § 1 ordynacji podatkowej. Urzędnicy wyjaśnili, że podatnik nie dokonał w ustawowym terminie wyboru formy opodatkowania, tj. ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych za 2022 r. i 2023 r. Zatem jego przychody z firmy podlegają opodatkowaniu na zasadach ogólnych, tj. według skali podatkowej. W ocenie fiskusa dokonane przez przedsiębiorcę wpłaty tytułem podatku zryczałtowanego (PPE) nie mogą zostać uznane za oświadczenie o wyborze tej formy opodatkowania.

A to w ustawowym terminie nie wpłynęło ani do urzędu skarbowego, ani nie zostało zarejestrowane przy wniosku o wpis do CEIDG. Wnioskodawca nie spełniał i nie spełnia ustawowych warunków do uznania żądanej formy opodatkowania.

W konsekwencji, jak tłumaczyli urzędnicy, nie pozostawało im nic innego, jak odmówić wszczęcia postępowania na podstawie art. 165a § 1 ordynacji podatkowej. Przy czym, jak podkreślił fiskus, niemożność ta istniała już na etapie złożenia wniosku i czyniła niedopuszczalnym wszczęcie postępowania.

Podatnik upierał się przy swoim. Zaskarżył odmowę, ale wrocławski WSA oddalił jego skargę. Przypomniał, że zgodnie z art. 165 § 1 ordynacji podatkowej postępowanie wszczyna się na żądanie strony lub z urzędu.

Jak tłumaczył WSA, postępowanie podatkowe ma na celu ustalenie istnienia i zakresu roszczeń pieniężnych państwa oraz samorządu terytorialnego w stosunku do podmiotów, które znajdują się w sytuacji określonej przez prawo. Podejmowane w nim czynności organów podatkowych, stron i innych uczestników zmierzają zaś do rozstrzygnięcia sprawy podatkowej, np. wymiaru podatku, zwolnienia podatnika od podatku, przyznania ulgi podatkowej, umorzenia zaległości podatkowej czy też obliczenia, poboru oraz wpłacenia podatku albo zaliczki na podatek.

Niemniej, jak podkreślił sąd, rozstrzygnięcie każdej sprawy podatkowej wymaga ustalenia dwóch stanów: prawnego określonego w przepisach dotyczących poszczególnych podatków i ogólnego prawa podatkowego materialnego oraz podatkowego stanu faktycznego. Co prawda WSA zgodził się, że ordynacja podatkowa nie określa wprost celów postępowania. Jednak w jego ocenie można je ustalić na podstawie art. 21 § 3 ordynacji podatkowej.

W ocenie sądu cele postępowania są – co do zasady – związane z ustaleniem (określeniem) prawidłowej kwoty podatku. Zaś art. 165 § 1 ordynacji podatkowej jest przepisem procesowym, który nie tworzy dla stron uprawnień do żądania wszczęcia postępowania niewynikających dla nich z prawa materialnego.

…ale nie ma do tego podstaw
WSA zauważył, że skarżący zażądał od organu podatkowego wszczęcia postępowania w przedmiocie uwzględnienia ryczałtu ewidencjonowanego. Tymczasem nie mogło ono zostać wszczęte, bo tak zarysowany przedmiot postępowania nie mógłby zostać przedmiotem rozstrzygnięcia organu podatkowego zapadłego w drodze decyzji. Na możliwość prowadzenia postępowania podatkowego w takim przedmiocie nie wskazuje żaden przepis.

WSA nie miał wątpliwości, że w spornej sprawie wystąpiła „inna przyczyna” z art. 165a § 1 ordynacji podatkowej, gdy postępowanie nie mogło zostać wszczęte, a tym bardziej prowadzone i zakończone decyzją organu podatkowego. Wyrok jest nieprawomocny.

Sygnatura akt: I SA/Wr 2/24

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520677-Podatnik-nie-moze-domagac-sie-dzialania-w-kazdym-przypadku.html

Podatki | Prasówka | 8-14.08.2024

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Będzie nowa wersja formularza PIT-8AR

Agnieszka Pokojska | 7 sierpnia 2024, 22:45

Ministerstwo Finansów opublikowało projekt nowej wersji (nr 14) formularza rocznej deklaracji PIT-8AR. Nowa wersja będzie miała zastosowanie do dochodów (przychodów) osiągniętych w 2024 r.

Formularz PIT-8AR „Deklaracja roczna o zryczałtowanym podatku dochodowym” składają do urzędu skarbowego płatnicy tego podatku – do końca stycznia roku następującego po roku podatkowym.

Planowane teraz korekty są przede wszystkim konsekwencją nowelizacji z 26 maja 2023 r. (Dz.U. poz. 1059), zwanej potocznie „SLIM VAT 3”. Wprowadziła ona zmiany nie tylko w ustawie o VAT, lecz także w ustawie o PIT.

Dochody kapitałowe
Chodzi m.in. o nowy art. 30b ust. 1 pkt 5, który ma zastosowanie po raz pierwszy do dochodów z 2024 r. Dzięki niemu dochody z umorzenia, odkupienia, wykupienia albo unicestwienia w inny sposób tytułów uczestnictwa w funduszach kapitałowych będzie można połączyć w rozliczeniu rocznym za 2024 r. z innymi dochodami z kapitałów pieniężnych (np. z odpłatnego zbycia akcji). Dochody z tego tytułu są objęte 19-proc., zryczałtowanym PIT. Podatnik wykazuje je w rocznym zeznaniu PIT-38 (MF przygotowuje również nową wersję tego formularza – nr 17; pod koniec lipca zakończyły się konsultacje w tym zakresie).

Natomiast sam podatek pobiera płatnik i wykazuje je w deklaracji PIT-8AR, która ma teraz zostać poprawiona. Zmieniona zostanie nazwa wiersza 18 w części C. Będzie ona brzmiała: „Świadczenia otrzymywane przez uczestników funduszu kapitałowego z dochodów tego funduszu wypłacane bez unicestwiania tytułów uczestnictwa (art. 30a ust. 1 pkt 5 ustawy)”.

Odsetki od obligacji
Formularz PIT-8AR zostanie też dostosowany do innej zmiany wprowadzonej wspomnianą nowelizacją z 26 marca 2023 r. – dotyczącej sposobu opodatkowania odsetek od obligacji (wprowadzony z początkiem br. art. 30a ust. 2a ustawy o PIT). Wprowadziła ona od 2024 r. nowy rodzaj przychodu zaliczanego do źródła z kapitałów pieniężnych – przychód z wykupu przez emitenta obligacji, od których są należne świadczenia okresowe. W związku z tym opodatkowany jest dochód stanowiący różnicę pomiędzy sumą uzyskaną z wykupu oraz wartością świadczeń uzyskanych za ostatni okres przed wykupem (np. odsetek za ostatni okres odsetkowy) a wydatkami poniesionymi na obligacje na rynku pierwotnym lub wtórnym (nowy art. 24 ust. 24 ustawy o PIT).

Taki dochód jest opodatkowany 19-proc., zryczałtowanym PIT i jeżeli został uzyskany na terytorium Polski, to podatek pobiera płatnik (np. emitent). Dzięki temu danina jest pobierana od faktycznie uzyskanych odsetek.

Płatnik będzie wykazywał odsetki i dyskonto od papierów wartościowych oraz dochód z wykupu przez emitenta obligacji – w wierszu nr 15 (w części C).

Do formularza PIT-8AR zostaną też wprowadzone inne zmiany, o charakterze dostosowującym.

Konsultacje w sprawie nowego formularza potrwają do 21 sierpnia br. Uwagi można przesyłać na adres: Konsultacje.WzoryPIT@mf.gov.pl.©℗

Formularz PIT-8AR zostanie dostosowany do dwóch zmian wprowadzonych nowelizacją z 26 marca 2023 r.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9565736,bedzie-nowa-wersja-formularza-pit-8ar.html

 2. Rozwód to problem w fundacji rodzinnej. Część wpłacanych środków obejmie podatek dochodowy

Agnieszka Pokojska | 12 sierpnia 2024, 02:00

Jeżeli fundatorami fundacji rodzinnej są małżonkowie, to wypłacone im (jako beneficjentom) świadczenia są bez PIT. Ale to się zmienia po rozwodzie; wówczas od części otrzymywanych środków będzie podatek dochodowy.

To oznacza, że jeżeli mąż i żona wnieśli do fundacji po 50 proc. mienia, to po rozwodzie od połowy wypłacanych im pieniędzy będą musieli zapłacić aż 15 proc. PIT. Nie będą już bowiem dla siebie najbliższą rodziną z zerowej grupy podatkowej.

Kiedy PIT
Przypomnijmy, że zgodnie z art. 21 ust. 49 ustawy o PIT zwolnienie przewidziane w art. 21 ust. 1 pkt 157 stosuje się tylko do części przychodów, odpowiadającej proporcji, o której mowa w art. 27 ust. 4 ustawy o fundacji rodzinnej (Dz.U. z 2023 r. poz. 326 ze zm.).

Początkowo, przypomnijmy, fiskus prezentował niekorzystną wykładnię dla fundatorów z najbliższej rodziny. Uważał, że jeżeli małżonkowie wnieśli swoje wkłady po 50 proc., to tylko połowa wypłaconej im kwoty jest bez PIT, a od drugiej połowy jest podatek. Pisaliśmy o tym m.in. w artykule „Fundacja rodzinna nie taka opłacalna, jak się wydawało” (DGP nr 111/2024).

Małżonkowie nie płacą
Ostatecznie dyrektor KIS zmienił zdanie. Teraz twierdzi, że całe wypłacone świadczenie będzie bez podatku. Przyznał bowiem, że jeżeli fundatorami są osoby z zerowej grupy podatkowej (małżonek, wstępny, zstępny, pasierb, rodzeństwo, ojczym lub macocha), to dla potrzeb zwolnienia z PIT sumuje się proporcję wartości ich mienia.

To oznacza, że jeżeli małżonkowie mają po 50 proc. wkładów, to proporcja dla każdego z nich (o której mowa w art. 27 ust. 4 ustawy o fundacji rodzinnej) wynosi 100 proc. W związku z tym zwolnienie na podstawie art. 21 ust. 49 ustawy o PIT będzie miało zastosowanie do 100 proc. świadczenia. Pisaliśmy o tym m.in. w artykule „Małżonkowie bez PIT od wypłat z fundacji rodzinnej” (DGP nr 149/2024).

…ale rozwodnicy tak
Pojawia się jednak pytanie, co w sytuacji, gdy dojdzie do rozstania małżonków.

– Po rozwodzie małżonkowie nie będą się już zaliczali do zerowej grupy podatkowej. Trzeba to będzie uwzględnić przy określaniu proporcji na moment wypłaty świadczeń przez fundację rodzinną – odpowiada Natalia Kamińska-Kubiak, menedżer i doradca podatkowy w Grant Thornton.

To oznacza, że jeżeli małżonkowie wnieśli swoje wkłady po 50 proc., to po rozwodzie od połowy świadczenia zapłacą 15 proc. PIT.

Kluczowe jest tu brzmienie art. 21 ust. 49 ustawy o PIT. Zgodnie z nim zwolnienie stosuje się do tej części przychodów beneficjenta będącego fundatorem lub osobą z zerowej grupy podatkowej, która odpowiada proporcji na dzień uzyskania przychodu.

– Nie ma więc znaczenia, że przy zakładaniu fundacji byli małżonkowie byli traktowani dla celów podatkowych jako osoby z najbliższej rodziny – podkreśla ekspertka.

Jak temu zaradzić
Co więc mogą zrobić byli małżonkowie, aby uniknąć podatku od wypłaconych im przez fundację świadczeń?

– Przepisy nie przewidują możliwości „wyjścia” fundatora z fundacji. Nie można wycofać ani mienia wniesionego na pokrycie funduszu założycielskiego (musi on wynosić co najmniej 100 tys. zł), ani pozostałych wkładów – tłumaczy Paweł Tomczykowski, partner zarządzający w kancelarii Tomczykowski Tomczykowska.

Dodaje, że można jedynie manipulować proporcją wkładów.

– Załóżmy, że mąż i żona wnieśli do fundacji rodzinnej po 50 tys. zł na fundusz założycielski, a niezależnie od tego po 5 mln zł. Gdyby mąż lub żona chcieli odzyskać swój dodatkowy wkład (5 mln zł), to fundacja musiałaby wypłacić im taką kwotę, ale nie wpłynęłoby to na proporcję. Chcąc zmienić proporcję, jeden z małżonków musiałby zwiększyć swój wkład, czyli wnieść do fundacji dodatkowe mienie – wyjaśnia Paweł Tomczykowski.

Skutki wypłaty
Ekspert przypomina, że przy wypłacie środków przekazanych przez fundatora fundacja płaci 15-proc. CIT. Potwierdzają to interpretacje dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z: 6 grudnia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-2.4010.528.2023.1.AW), 24 sierpnia 2023 r. (0111-KDIB1-2.4010.173.2023.1. DP), 19 lipca 2023 r. (0111-KDIB1-2.4010.172.2023.2.DP).

To samo wynika z nieprawomocnego wyroku WSA w Łodzi z 28 listopada 2023 r. (I SA/Łd 737/23).

Na dodatek, gdyby wypłata nastąpiła po rozwodzie małżonków-beneficjentów, to wchodziłby dodatkowo 15 proc. PIT.©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9566834,rozwod-to-problem-w-fundacji-rodzinnej-czesc-wplacanych-srodkow-obejm.html

 3. Zmiany w JPK dotyczącym CIT. Jest jedno udogodnienie

Tomasz Groszyk, Szymon Kotowicz | 12 sierpnia 2024, 02:00

Po kilku miesiącach ciszy na legislacyjną scenę wrócił projekt rozporządzenia dotyczącego JPK w zakresie CIT. W najnowszej jego wersji Ministerstwo Finansów wprowadziło znaczące zmiany, w tym jedno istotne udogodnienie dla podatników.

Mowa o projekcie rozporządzenia ministra finansów w sprawie dodatkowych danych, o które należy uzupełnić prowadzone księgi podlegające przekazaniu na podstawie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Dotyczy on nowych struktur JPK_KR_PD oraz JPK_KR_ST – potocznie określanych zbiorczo jako JPK CIT.

Czasu na przygotowanie się do obowiązkowego ich przesyłania jest coraz mniej. Co prawda 1 stycznia 2025 r. może się wydawać odległą datą, ale biorąc pod uwagę skalę zmian, warto już teraz rozpocząć przygotowania.

W najnowszej wersji projektu znalazły się istotne zmiany o charakterze merytorycznym, a także redakcyjne.

Dobrowolność w pierwszym roku
Dla roku podatkowego (lub roku obrotowego dla spółek niebędących osobami prawnymi) rozpoczynającego się po 31 grudnia 2024 r., a przed 1 stycznia 2026 r., raportowanie struktury JPK_ST_KR będzie dobrowolne. Dzięki temu podatnicy zyskają więcej czasu na dostosowanie się do nowych wymogów.

Wraz z tą taryfą ulgową wprowadzono jednak pewne zmiany w rejestrze środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych. Dodano obowiązek raportowania daty nabycia, wytworzenia, przyjęcia do używania lub wykreślenia z ewidencji, a także numeru inwentarzowego nadawanego przez jednostkę.

Dane te znalazły już swoje odzwierciedlenie w schemie opublikowanej w kwietniu.

Aktywa sprzed 2025 r.
Interesującym aspektem projektu jest podejście do historycznych aktywów. Co prawda utrzymany został przepis, zgodnie z którym nie będzie obowiązku raportowania dodatkowych danych (wprowadzanych docelowo rozporządzeniem) dotyczących środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych wprowadzonych do ewidencji przed 1 stycznia 2025 r. Niemniej ta swoista amnestia ma swoje granice, co może prowadzić do pewnych niejasności interpretacyjnych.

Jest to związane z wprowadzeniem wyłączenia, zgodnie z którym przepis ten nie będzie miał zastosowania do środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych w zakresie, w jakim zostały one zbyte z nadanym numerem KSeF oraz w zakresie daty wykreślenia ich z ewidencji.

W toku prac nad projektem rządowa komisja prawnicza zwróciła uwagę na pewne aspekty wymagające doprecyzowania. Głównym problemem jest niejednoznaczność sformułowania dotyczącego daty wykreślenia z ewidencji – sugeruje szerszy zakres danych, niż zamierzono. Komisja zauważyła rozbieżność między treścią przepisu a intencją wyrażoną w uzasadnieniu, zwłaszcza w kontekście niezdefiniowanych „danych bieżących”.

Dodatkowo z tego przepisu wynika, że będzie on dotyczył tylko środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych, które zostały udokumentowane fakturą w okresie fakultatywnego KSeF i wykreślone do tego momentu. Przekładając to na strukturę JPK_ST_KR, dochodzimy do wniosku, że o ile numer KSeF jest polem fakultatywnym, o tyle data wykreślenia jest polem obligatoryjnym niezbędnym do prawidłowej walidacji schemy.

Tym samym w obecnym kształcie, jeśli schema nie ulegnie zmianom w zakresie obligatoryjności poszczególnych pól, wymagałoby to uzupełnienia kompletu obligatoryjnych danych dla środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych wprowadzonych przed 1 stycznia 2025 r. Nie wystarczą tylko pola dotyczące numeru KSeF faktury i daty wykreślenia.

Nowe wymogi raportowania
Istotną zmianą jest także wprowadzenie obowiązku raportowania danych dotyczących wysokości przychodów i kosztów uzyskania przychodów, które nie są ujęte w księgach. Wprawdzie zmiana ta została uwzględniona w zaktualizowanej w kwietniu strukturze JPK_KR_PD w węźle RPD, ale teraz pojawia się również bezpośrednio w projekcie rozporządzenia. Projekt nie rozwiewa jednak wątpliwości dotyczących obligatoryjności tych danych. Choć według projektu są one fakultatywne w pierwszym roku raportowania, to schema JPK_KR_PD nadal wymaga ich obligatoryjnego wykazywania.

Sposób wykazywania danych
Doprecyzowano sposób raportowania danych w zakresie nowych struktur JPK CIT:
– dane dotyczące NIP i numeru KSeF trzeba będzie wykazywać w odniesieniu do poszczególnych zdarzeń ujętych w księgach w postaci zapisu,
– dane dotyczące znaczników kont księgowych trzeba będzie przyporządkowywać na podstawie kryteriów klasyfikacyjnych przyjętych dla zapisów zdarzeń w księgach, wynikających z przepisów o rachunkowości,
– dane dotyczące środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych trzeba będzie wykazywać w odniesieniu do danego środka trwałego lub danej wartości niematerialnej i prawnej wprowadzonych do ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych.©℗

OPINIA
Dobrze, że uniknięto kumulacji KSeF i JPK CIT
Michał Szwed, partner w CRIDO

Statystyki udostępnione przez urzędy celno-skarbowe pokazują rosnące zainteresowanie organów podatkowych plikami JPK i raportowaniem elektronicznym. W 2023 r. liczba wezwań do przekazania JPK_KR na żądanie wzrosła aż o 93 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.

To pokazuje, że nie tylko przedsiębiorcy nauczyli się korzystać z dużych zasobów danych. Krajowa Administracja Skarbowa również stawia na analizę danych zebranych od podatników, co może wpłynąć na efektywność kontroli, a tym samym budżetowe wpływy. Jest to długoterminowy trend, a JPK w zakresie CIT to odpowiedź na potrzebę masowej analizy danych prezentowanych przez podatników w księgach rachunkowych.

Ministerstwo Finansów przedstawiło właśnie nowy projekt rozporządzenia w tym zakresie. Wprowadza on m.in. fakultatywność raportowania w pierwszym roku danych z ewidencji środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych. To odpowiedź na obawy biznesu dotyczące gotowości do pełnego wdrożenia systemu. Mimo że każde raportowanie jest bezspornie obciążeniem dla biznesu, na plus należy ocenić zmiany uwzględnione przez MF względem pierwotnego projektu.

Pozytywnie należy też ocenić rozdzielenie w czasie wdrożenia Krajowego Systemu e-faktur i JPK w zakresie CIT, nawet jeśli nie było to efektem starannie zbudowanej strategii, a raczej koniecznością wynikającą z niedostatecznego przygotowania KSeF do debiutu.

Niewątpliwą korzyścią jest możliwość efektywnego zaplanowania przygotowań do stosowania obu tych nowych obowiązków. W wielu przypadkach bowiem za wdrożenie KSeF i JPK CIT odpowiadają te same zespoły. W wielu wypadkach potrzeba wdrożenia tych dwóch rozwiązań w tym samym czasie mogłaby być znaczącym wyzwaniem logistycznym i operacyjnym.

Kumulacja wdrożenia JPK CIT z KSeF skutkowałaby większym obciążeniem dla biznesu i z pewnością byłaby droższym i bardziej obciążającym wariantem (dostawcy zewnętrzni również uwzględniają ograniczone po ich stronie zasoby).

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9566870,zmiany-w-jpk-dotyczacym-cit-jest-jedno-udogodnienie.html

 4. Samochód osobowy. Wykup z leasingu i co dalej? Skutki podatkowe

Katarzyna Jędrzejewska | 12 sierpnia 2024, 02:00

Po zakończeniu umowy leasingu operacyjnego pojazd osobowy można wykupić na firmę albo na cele prywatne. To otwiera dalsze możliwości jego sprzedaży, przekazania w darowiźnie lub w inny nieodpłatny sposób oraz leasingu zwrotnego. Jakie skutki podatkowe niesie za sobą każda z tych czynności?

W odpowiedzi na to pytanie skupiamy się głównie na konsekwencjach wykupienia samochodu (osobowego) po zakończeniu umowy leasingu operacyjnego przez przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną. Ale omawiamy też skutki wykupienia samochodu przez spółkę, a następnie przekazania tego pojazdu z jej majątku do majątku prywatnego wspólników. Warto podkreślić, że zarówno leasing operacyjny, jak i finansowy mogą prowadzić do nabycia przedmiotu umowy – czy to z chwilą zapłaty ostatniej raty (jak w leasingu finansowym), czy to wskutek zapłaty określonej w umowie kwoty wykupu (w leasingu operacyjnym). Podstawowe różnice, zwłaszcza podatkowe, między leasingiem operacyjnym a finansowym wskazujemy w ramce. W dzisiejszym poradniku omawiamy też skutki innej czynności, która polega nie na wykupie samochodu z leasingu, ale na przeniesieniu praw i obowiązków wynikających z tej umowy na inny podmiot (czyli cesji).

Na cele prywatne
Po zakończeniu podstawowego okresu trwania umowy leasingu operacyjnego korzystający może wykupić samochód, z tym że jest to już odrębna czynność – dostawa towaru – niezwiązana z samą umową leasingu operacyjnego (usługą). Dlatego zawierana jest w tym celu odrębna umowa. Taka dostawa jest opodatkowana VAT i dlatego dotychczasowy leasingodawca wystawia na nabywcę fakturę.

Natomiast przeznaczenie samochodu na cele prywatne w momencie jego wykupu z leasingu nie podlega już opodatkowaniu ani VAT, ani podatkiem dochodowym.

Nie stosujemy tu art. 7 ust. 2 ustawy o VAT, ponieważ przepis ten uznaje za dostawę towarów (opodatkowaną) przekazanie nieodpłatnie przez podatnika towarów należących do jego przedsiębiorstwa, w szczególności:

1) przekazanie lub zużycie towarów na cele osobiste podatnika lub jego pracowników, w tym byłych pracowników, wspólników, udziałowców, akcjonariuszy, członków spółdzielni i ich domowników, członków organów stanowiących osób prawnych, członków stowarzyszenia,

2) wszelkie inne darowizny – jeżeli podatnikowi przysługiwało, w całości lub w części, prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego z tytułu nabycia, importu lub wytworzenia tych towarów lub ich części składowych.

Jeśli natomiast podatnik wykupi samochód z leasingu na cele osobiste, to nie ma prawa do odliczenia podatku naliczonego wynikającego z faktury wykupowej. W konsekwencji przeznaczenie samochodu na cele prywatne nie podlega VAT.

Potwierdził to dyrektor KIS w licznych interpretacjach, m.in. z 15 kwietnia 2024 r. (sygn. 0112-KDIL3.4012.115. 2024.1.EW), gdzie czytamy: „Wykupienie przez panią samochodu osobowego na cele niezwiązane z prowadzoną działalnością gospodarczą nie będzie podlegało opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług na podstawie art. 7 ust. 2 ustawy, gdyż przy nabyciu (wykupie) samochodu nie będzie przysługiwało pani prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego. Tym samym nie powstanie u pani obowiązek zapłaty VAT”.

W takiej sytuacji nie jest opodatkowane również dalsze rozporządzanie takim autem (wykupionym na cele prywatne) niezależnie od tego, czy podatnik je sprzeda, podaruje, czy w inny sposób przekaże do używania. W takim przypadku mamy do czynienia ze zwykłym wykonywaniem prawa własności, czyli rozporządzaniem własnym majątkiem (prywatnym).

Potwierdził to dyrektor KIS w interpretacjach z 27 czerwca 2024 r. (sygn. 0112-KDIL1-2.4012.240.2024.1.DS) i z 2 lipca 2024 r. (sygn. 0112-KDIL1-2.4012.233.2024.3.NF). Organ wyjaśnił: „Jeśli osoba fizyczna dokonuje zbycia swojego majątku prywatnego, a czynność ta jest wykonywana jednorazowo lub okazjonalnie, w warunkach wskazujących, że działanie to nie jest czynione z zamiarem jego powtarzania (kontynuowania) i nie zmierza do nadania mu stałego charakteru, transakcja taka nie może być uznana za działalność gospodarczą, w rozumieniu art. 15 ust. 2 ustawy”.

W interpretacji z 2 maja 2024 r. (sygn. 0114-KDIP4-2.4012.148.2024.1.MMA) dyrektor KIS dodał: „Przyjęcie, że dany podmiot, sprzedając towar (np. samochód), działa w charakterze podatnika prowadzącego handlową działalność gospodarczą (jako handlowiec), wymaga ustalenia, czy jego działalność w tym zakresie przybiera formę zawodową (profesjonalną)”. Jako przejaw takiej aktywności organ wymienił:

– działania marketingowe podjęte w celu sprzedaży samochodu, wykraczające poza zwykłe formy ogłoszenia,
– prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie usług handlu samochodami.

Przy czym – jak zaznaczył – na „handlową” aktywność musi wskazywać ciąg tego rodzaju działań, a nie podjęcie jednorazowej (okazjonalnej) czynności.

Po wykupieniu samochodu na cele prywatne nie trzeba korygować podatku naliczonego odliczonego od faktur za raty leasingowe oraz za wydatki związane z eksploatacją auta ponoszone w trakcie trwania umowy leasingu – wyjaśnił dyrektor KIS w wielu interpretacjach, m.in. z 19 marca 2024 r. (sygn. 0112-KDIL1-2.4012.31.2024.1.ID). Przypomniał, że leasing operacyjny jest usługą (art. 8 ustawy o VAT), a leasingo biorca, otrzymując faktury dokumentujące usługę, nabywa prawo do korzystania z samochodu, a nie prawo własności towaru. VAT od tych wydatków odlicza się na bieżąco, a nie jak przy nabyciu na własność – jednorazowo, z góry.

Natomiast wykup jest odrębną czynnością – dostawą towaru – niezwiązaną z samą umową leasingu ani wydatkami eksploatacyjnymi, które były ponoszone na bieżąco w trakcie umowy leasingu. „W momencie zakończenia umowy leasingu nie ma zatem konieczności korygowania dokonanych odliczeń kwot podatku naliczonego od opłat leasingowych za okresy rozliczeniowe, kiedy samochód służył prowadzonej działalności gospodarczej opodatkowanej VAT” – wyjaśnił dyrektor KIS.

Dodał, że podobnie jest z wydatkami eksploatacyjnymi. „Wydatki te związane są z używaniem pojazdu na podstawie umowy leasingu i ich odliczenie odbywa się na bieżąco, zatem istnieje możliwość weryfikowania tego odliczania na bieżąco” – wskazał organ. Natomiast wykup samochodu z leasingu jest już odrębną czynnością – dostawą towaru – niezwiązaną z samą umową leasingu, jak i wydatkami eksploatacyjnymi ponoszonymi na bieżąco – przypomniał organ.

Należy natomiast pamiętać, że ten, kto kupi taki samochód (od osoby zbywającej swój prywatny majątek), musi zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych w wysokości 2 proc.

Darowizna po wykupie
Od darowizny samochodu wykupionego z leasingu na cele prywatne nie ma VAT, jako czynność nieodpłatna nie powoduje ona powstania przychodu po stronie darczyńcy. Potwierdził to dyrektor KIS w licznych interpretacjach, m.in. z: 10 czerwca 2024 r. (sygn. 0114-KDIP4-3.4012.228.2024.1.AAR), 29 stycznia 2024 r. (sygn. 0114-KDIP4-2.4012.623.2023.5.AA), z 23 stycznia 2024 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.917.2023.1.WN).

O jedną z nich wystąpił przedsiębiorca, który po wykupieniu samochodu osobowego z leasingu operacyjnego nie planował dłużej wykorzystywać go w prowadzonej działalności gospodarczej. W związku z tym nie zamierzał księgować faktury wykupowej, odliczać wykazanego na niej VAT ani wprowadzać samo chodu do ewidencji środków trwałych. Chciał natomiast podarować auto żonie. Nie prowadzi ona działalności gospodarczej i samochód będzie wykorzystywać tylko do celów osobistych.

Dyrektor KIS zgodził się z podatnikiem, że taka darowizna będzie bez VAT. Nie będzie miał tu zastosowania art. 7 ust. 2 ustawy o VAT. Skoro bowiem podatnikowi nie przysługuje prawo do odliczenia podatku naliczonego przy wykupie samochodu, to nieodpłatne przekazanie tego auta (w tym także darowizna) nie będzie opodatkowane VAT, bez względu na cel, na który zostanie ono przekazane – zapewnił dyrektor KIS w interpretacji z 2 lipca 2024 r. (sygn. 0112-KDIL1-2.4012.233.2024.3.NF). Zgodził się, że będzie to już rozporządzenie majątkiem prywatnym, przy nabyciu którego podatnikowi nie przysługiwało odliczenie VAT.

Identycznie dyrektor KIS stwierdził w interpretacji z 27 czerwca 2024 r. (sygn. 0112-KDIL1-2.4012.240.2024.1.DS): „w momencie darowizny nie będzie pan działał w charakterze podatnika podatku VAT, a czynność ta nie nosi znamion działalności gospodarczej w rozumieniu ustawy. (…) Darowizna stanowi zwykłe wykonywanie prawa własności, wobec tego zbycie samochodu stanowiącego majątek prywatny skutkuje tym, że czynność ta nie będzie podlegała opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług”.

Natomiast, jak wynika z interpretacji z 26 lutego 2024 r. (sygn. 0114-KDIP4-2.4012.682.2023.3.MŻA), inne będą skutki darowizny samochodu wykupionego z leasingu, jeżeli w dacie darowizny nadal będzie on środkiem trwałym w działalności gospodarczej podatnika (darczyńcy).

W takiej sytuacji darowizna – mimo że dokonana na rzecz osoby niebędącej przedsiębiorcą (w interpretacji chodziło o ojca podatnika) – będzie czynnością opodatkowaną VAT. Będą bowiem spełnione łącznie wszystkie warunki wymienione w art. 7 ust. 2 ustawy o VAT:

– nieodpłatnego przekazania dokonuje podatnik VAT,
– przekazany samochód należy do jego przedsiębiorstwa (jest jego środkiem trwałym),
– w stosunku do tego pojazdu podatnikowi (darczyńcy) przysługiwało prawo do odliczenia podatku naliczonego z tytułu wykupu tego auta z leasingu.

Z opisu stanu faktycznego wynikało bowiem, że po zakończeniu umowy leasingu podatnik (darczyńca) odliczał 50 proc. VAT wynikającego z otrzymanych faktur (w tym z faktury wykupowej), ponieważ wykorzystywał samochód na potrzeby prowadzonej działalności gospodarczej oraz na cele prywatne.

W takiej sytuacji podstawą opodatkowania VAT będzie aktualna wartość rynkowa auta, czyli – jak wyjaśnił dyrektor KIS – cena, jaką darczyńca uzyskałby za samochód w dniu przekazania go nieodpłatnie ojcu w darowiźnie (art. 29a ust. 2 ustawy o VAT).

Jeżeli natomiast przekazane auto nie będzie środkiem trwałym darczyńcy i nie będzie już wykorzystywane w działalności gospodarczej, to taka darowizna będzie bez VAT. W takiej sytuacji bowiem „będzie pan zbywać samochód stanowiący majątek prywatny, korzystając z przysługującego panu prawa do rozporządzania własnym majątkiem” – wyjaśnił organ.

W licznych interpretacjach dyrektor KIS potwierdził, że wykup samochodu z leasingu operacyjnego, a następnie jego darowizna, nie wymagają korygowania podatku naliczonego, który leasingobiorca odliczał na podstawie faktur dokumentujących raty leasingowe i wydatki eksploatacyjne ponoszone w trakcie trwania umowy leasingu (patrz: interpretacje: z 27 czerwca 2024 r., sygn. 0112-KDIL1-2.4012.240.2024.1.DS, z 8 maja 2024 r., sygn. 0114-KDIP4-2.4012.132.2024.3.MMA, z 29 stycznia 2024 r., sygn. 0114-KDIP4-2.4012.623.2023.5.AA).

W takiej sytuacji nie ma również konieczności korygowania kosztów uzyskania przychodów – potwierdził dyrektor KIS w interpretacjach z 15 maja 2024 r. (sygn. 0114-KDIP3-2.4011.214.2024.4.MT) i 19 marca 2024 r. (sygn. 0112-KDIL1-2.4012.31.2024.1.ID). Wyjaśnił, że jeżeli umowa leasingu spełnia warunki określone w art. 23b ust. 1 ustawy o PIT (leasing operacyjny), a finansujący w dniu jej zawarcia nie korzysta ze zwolnień wymienionych w art. 23b ust. 2 tej ustawy, to korzystający może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wszelkie poniesione wydatki związane z przedmiotem umowy leasingu. Są one bowiem poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów. A zatem jest spełniony podstawowy warunek zaliczenia wydatku do kosztów uzyskania przychodu (art. 22 ust. 1 ustawy o PIT).

„Wykupienie samochodu po zakończeniu umowy leasingu operacyjnego nie wpływa na zasadność zaliczenia do kosztów uzyskania przychodu uprzednio (do czasu zakończenia umowy) wskazanych opłat, o ile zgodne są z art. 22 ust. 1 w związku z art. 23 ust. 1 ustawy o PIT” – zwrócił uwagę dyrektor KIS. W związku z tym – podsumował – po wykupie i przekazaniu samochodu na cele prywatne, a następnie jego darowiźnie nie należy korygować kosztów uzyskania przychodów w zakresie zaliczanych do nich wcześniej (w trakcie trwania umowy leasingu operacyjnego) opłat oraz wydatków związanych z eksploatacją tego auta.

Zarówno wykup samochodu z leasingu na cele prywatne, jak i jego darowizna nie wywołują zatem skutków w zakresie podatku dochodowego od osób fizycznych. Darowizna jest natomiast objęta przepisami innej ustawy – z 28 lipca 1983 r. o podatku od spadków i darowizn (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 596).

Obdarowany nie zapłaci podatku od spadków i darowizn, jeżeli spełni warunki przewidziane w art. 4a tej ustawy, czyli:

– jest osobą z najbliżej rodziny darczyńcy (małżonkiem, zstępnym, wstępnym, pasierbem, rodzeństwem, ojczymem lub macochą) i
– zgłosi darowiznę w ciągu sześciu miesięcy do urzędu skarbowego (na formularzu SD-Z2).

Darowizna na rzecz innych osób jest opodatkowana, jeżeli wartość takich przekazań (po potrąceniu długów i ciężarów) od jednego darczyńcy przekroczy – uwzględniając okres pięciu poprzednich lat – kwotę wolną, o której mowa w art. 9 ust. 1 ustawy o podatku od spadków i darowizn. Obecnie kwota wolna wynosi:

– 36 120 zł – jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do I grupy podatkowej;
– 27 090 zł – jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do II grupy podatkowej;
– 5733 zł – jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do III grupy podatkowej.

Samochód po wykupieniu go z leasingu można również podarować na cele firmowe. Taka darowizna jest już jednak opodatkowana VAT, ponieważ w momencie wykupu z leasingu przedsiębiorca miał możliwość odliczenia podatku naliczonego. Natomiast po stronie obdarowanego może pojawić się obowiązek zapłaty podatku od spadków i darowizn – na takich samych zasadach i z uwzględnieniem tych samych zwolnień, co omówione wyżej.

Auto zostaje w firmie
Jeżeli po wykupie auta z leasingu operacyjnego dotychczasowy leasingobiorca zamierza nadal wykorzystywać je w swojej działalności gospodarczej, to może:

– zaliczyć samochód do środków trwałych i go amortyzować, zaliczając odpisy amortyzacyjne do kosztów uzyskania przychodu;
– zaliczyć wartość samochodu bezpośrednio do kosztów uzyskania przychodów – jeżeli kwota wykupu (podana na fakturze wystawionej przez firmę leasingową) nie przekracza 10 tys. zł (netto dla czynnych podatników VAT lub brutto dla podatników zwolnionych z VAT);
– odliczyć VAT naliczony z faktury wykupowej (jeśli przedsiębiorca jest czynnym podatnikiem VAT), nawet jeżeli wcześniej odliczał VAT z faktur dokumentujących raty leasingowe i wydatki eksploatacyjne ponoszone w trakcie trwania umowy leasingu; wysokość odliczenia (100 proc. czy 50 proc.) zależy od sposobu dalszego korzystania z samochodu (czy podatnik będzie go wykorzystywał wyłącznie do działalności gospodarczej, czy w sposób mieszany, a więc firmowo-prywatny).

Chcąc odliczyć cały VAT naliczony, trzeba wykluczyć możliwość użycia samochodu w celach prywatnych. Należy wówczas:

– zgłosić ten pojazd do urzędu skarbowego na formularzu VAT-26 (Informacja o pojazdach samochodowych wykorzystywanych wyłącznie do działalności gospodarczej),
– prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu (tzw. kilometrówkę) zgodnie z art. 86a ust. 6–8 ustawy o VAT,
– mieć regulamin użytkowania tego samochodu w firmie.

Tych obowiązków nie ma przy użytkowaniu samochodu do celów mieszanych, czyli firmowych i prywatnych. Wówczas przysługuje prawo do odliczenia tylko połowy VAT (zgodnie z art. 86a ust. 1 ustawy o VAT).

Jeżeli podatnik odliczył 100 proc. VAT z faktury wykupowej, a następnie w okresie 60 miesięcy od nabycia zmienił sposób wykorzystania samochodu, to powinien pamiętać o obowiązku (lub możliwości) skorygowania VAT naliczonego. Wymóg ten wynika z art. 91 ust. 2 ustawy o VAT.

Przypomnijmy, że przy nabyciu i użytkowaniu samochodu osobowego można odliczyć 100 proc. VAT, jeżeli podatnik:

– wykorzystuje go wyłącznie do działalności gospodarczej;
– zgłosił go do urzędu skarbowego na formularzu VAT-26 (Informacja o pojazdach samochodowych wykorzystywanych wyłącznie do działalności gospodarczej);
– prowadzi ewidencję przebiegu pojazdu (tzw. kilometrówkę) zgodnie z art. 86a ust. 6–8 ustawy o VAT;
– ma regulamin użytkowania tego samochodu w firmie.

Jeśli natomiast samochód osobowy jest wykorzystywany zarówno do celów firmowych, jak i prywatnych, to można odliczyć tylko 50 proc. VAT. Gdy zatem podatnik odliczył 100 proc. VAT wynikającego z faktury wykupowej, a następnie w okresie pięciu lat od nabycia zmienił sposób wykorzystania samochodu na mieszany (firmowy i prywatny), to musi skorygować odliczenie tego podatku (na 50 proc.).

I odwrotnie: jeżeli pierwotnie odliczył 50 proc. VAT z faktury wykupowej, a następnie w okresie pięciu lat sprzeda ten samochód lub zmieni sposób jego wykorzystywania wyłącznie na firmowy, to może skorygować odliczenie z 50 proc. na 100 proc.

Inaczej jest natomiast przy wykupie samochodu na cele prywatne – wtedy, jak już wspomnieliśmy, odliczenie VAT wykazanego na fakturze wykupowej w ogóle nie przysługuje.

Uwaga! Nie trzeba korygować podatku naliczonego wynikającego z faktur dokumentujących raty leasingowe i wydatki eksploatacyjne ponoszone w trakcie trwania umowy leasingu – i to bez względu na to, na jakie cele pojazd ten zostanie przeznaczony po wykupie.

Sprzedaż po wykupie
W interpretacji z 19 stycznia 2024 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.826.2023.2.IK) dyrektor KIS odniósł się do innej sytuacji: podatnik wykupił samochód po zakończeniu umowy leasingu na cele prywatne i dlatego nie wprowadził go do ewidencji środków trwałych ani nie odliczył VAT naliczonego z faktury wykupowej. Natomiast przez pewien czas wykorzystywał auto zarówno na cele prywatne, jak i do prowadzenia działalności gospodarczej. W związku z tym przysługiwało mu prawo do odliczenia 50 proc. VAT naliczonego przy ponoszeniu bieżących wydatków na: zakup paliwa i płynów eksploatacyjnych, wymagany serwis, sezonową wymianę opon, zakup części, myjnię itp. Ponadto 20 proc. tych wydatków zaliczał do kosztów uzyskania przychodu, zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 46 ustawy o PIT.

Następnie postanowił sprzedać samochód (stanowiący ciągle składnik jego majątku prywatnego). Spytał, czy przy sprzedaży będzie musiał naliczyć i zapłacić VAT. Dyrektor KIS odpowiedział, że czynność ta nie będzie opodatkowana, ponieważ sprzedający nie będzie działał w charakterze podatnika w rozumieniu art. 15 ust. 1 ustawy o VAT, a sprzedaż nie będzie w ramach działalności gospodarczej zdefiniowanej w art. 15 ust. 2 tej ustawy, lecz w ramach zarządu majątkiem prywatnym.

Dyrektor KIS uznał za bez znaczenia to, że podatnik przed sprzedażą zalicza częściowo do kosztów uzyskania przychodu (w 20 proc.) zakup paliwa oraz bieżące wydatki związane z utrzymaniem i eksploatacją tego samochodu, a także że odlicza 50 proc. VAT naliczonego.

Jeżeli podatnik sprzeda samochód osobowy wykupiony z leasingu operacyjnego, to nie traci prawa do odliczenia całego VAT z faktury wykupowej, i to nawet jeżeli przed sprzedażą używał tego auta do celów mieszanych, czyli firmowo-prywatnych – potwierdził dyrektor KIS w interpretacji indywidualnej z 14 czerwca 2024 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.168.2024.1.ICZ). W takiej sytuacji bowiem – jak wyjaśnił – sprzedaż jest traktowana jako odpłatna dostawa towarów, która podlega opodatkowaniu VAT (23 proc.).

Spytał o to przedsiębiorca (podatnik VAT), który przez okres trwania leasingu operacyjnego użytkował auto w swojej jednoosobowej działalności gospodarczej do celów mieszanych, dlatego odliczał tylko 50 proc. VAT naliczonego w ratach leasingowych i kosztach eksploatacyjnych. Następnie wykupił auto z leasingu, w związku z czym otrzymał od leasingodawcy fakturę z doliczonym 23-proc. VAT. Następnego dnia po wykupie sprzedał ten pojazd, doliczając do ceny sprzedaży netto 23 proc. VAT. To oznaczało, że po wykupie nie wykorzystywał samochodu do bieżącej działalności (nie ujął go w ewidencji środków trwałych ani nie złożył deklaracji VAT-26). Jego wątpliwość dotyczyła tego, czy może odliczyć cały VAT wynikający z faktury otrzymanej od leasingodawcy w momencie wykupu samochodu z leasingu.

Dyrektor KIS to potwierdził. Wyjaśnił, że znajdzie tu zastosowanie art. 86a ust. 3 pkt 1 lit. a ustawy o VAT, który umożliwia odliczenie całego podatku naliczonego, gdy pojazd samochodowy jest wykorzystywany wyłącznie do działalności gospodarczej podatnika. Co prawda, zgodnie z art. 86a ust. 4 ust. 1 ustawy o VAT, pojazdy samochodowe są uznawane za wykorzystywane wyłącznie do działalności gospodarczej, jeżeli sposób ich wykorzystywania przez podatnika, „zwłaszcza określony w ustalonych przez niego zasadach ich używania, dodatkowo potwierdzony prowadzoną przez podatnika dla tych pojazdów ewidencją przebiegu pojazdu, wyklucza ich użycie do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą”. Jednak warunku prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu nie stosuje się – zgodnie z art. 86a ust. 5 ustawy – w przypadku pojazdów samochodowych:

1) przeznaczonych wyłącznie do:
a) odprzedaży,
b) sprzedaży, w przypadku pojazdów wytworzonych przez podatnika,
c) oddania w odpłatne używanie na podstawie umowy najmu, dzierżawy, leasingu lub innej umowy o podobnym charakterze – jeżeli odprzedaż, sprzedaż lub oddanie w odpłatne używanie tych pojazdów stanowi przedmiot działalności podatnika.

Skoro zatem podatnik następnego dnia po wykupie auta przeznaczył je do sprzedaży, to może odliczyć cały VAT naliczony wynikający z faktury dokumentującej wykup – wyjaśnił dyrektor KIS. Uznał, że nie ma w tym przypadku znaczenia, że:
– przez okres trwania leasingu samochód był użytkowany do celów mieszanych, a więc podatnik nie prowadził ewidencji przebiegu pojazdu (art. 86a ust. 5 ustawy o VAT zwalnia z tego obowiązku) i nie zgłosił tego pojazdu do urzędu skarbowego na formularzu VAT-26 w rozumieniu art. 86a ust. 12 ustawy o VAT;
– przedmiotem działalności podatnika nie jest odprzedaż samochodów.

Istotne jest „faktyczne zadysponowanie konkretnym pojazdem, a nie okoliczność posiadania wpisów o zakresie prowadzonej działalności” – wyjaśnił organ. Zwrócił uwagę na to, że podatnik zaraz po wykupie samochodu z leasingu zakwalifikował go jako towar handlowy (do dalszej odprzedaży) i dlatego nie ujął w ewidencji środków trwałych.

Jeżeli sprzedaż samochodu wykupionego z leasingu jest z VAT, to od transakcji tej nie ma 2-proc. podatku od czynności cywilnoprawnych.

Dwa limity amortyzacyjne
Z punktu widzenia podatku dochodowego wykup samochodu z leasingu operacyjnego jest transakcją podatkowo odrębną od samego leasingu. To oznacza, że limit kosztowy 150 tys. zł (ewentualnie 225 tys. zł dla pojazdów elektrycznych bądź napędzanych wodorem) dotyczy wyłącznie opłat związanych z używaniem samochodu osobowego w ramach umowy leasingu (tj. opłaty wstępnej i rat leasingowych). Nie obejmuje on opłaty końcowej związanej z wykupem samochodu osobowego z leasingu.

Jeżeli po wykupieniu samochodu z leasingu podatnik nadal wykorzystuje go w swojej działalności gospodarczej, to w sumie przysługują mu dwa limity kosztowe odnoszące się do kwoty 150 tys. zł (225 tys. zł):
– jeden na podstawie art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy o PIT (art. 16 ust. 1 pkt 49a ustawy o CIT), który dotyczy opłat wynikających z umowy leasingu operacyjnego (tj. opłaty wstępnej i rat leasingowych);
– drugi na podstawie art. 23 ust. 1 pkt 4 ustawy o PIT (art. 16 ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT), dotyczący ewentualnych odpisów amortyzacyjnych dokonywanych przez podatnika już po wykupieniu samochodu z leasingu operacyjnego (przy jego obliczaniu należy uwzględnić wartość wykupu samochodu).

Potwierdził to dyrektor KIS w licznych interpretacjach, m.in. z 8 maja 2024 r. (sygn. 0112-KDIL2-2.4011.242.2024.2.MC), 2 maja 2024 r. (sygn. 0112-KDIL2-2.4011.218.2024.1.WS) i 1 grudnia 2023 r. (sygn. 0113-KDIPT2-1.4011.621.2023.1.AP).

Przypomnijmy, że zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 4 lit. b ustawy o PIT (art. 16 ust. 1 pkt 4 lit. b ustawy o CIT) nie uważa się za koszty uzyskania przychodów odpisów z tytułu zużycia samochodu osobowego, w części ustalonej od wartości samochodu przewyższającej kwotę:
a) 225 tys. zł – w przypadku samochodu osobowego będącego pojazdem elektrycznym w rozumieniu art. 2 pkt 12 ustawy z 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 875; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 1006) oraz w przypadku samochodu osobowego będącego pojazdem napędzanym wodorem w rozumieniu art. 2 pkt 15 tej ustawy,
b) 150 tys. zł – w przypadku pozostałych samochodów osobowych.

Z kolei zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy o PIT (art. 16 ust. 1 pkt 49a ustawy o CIT) nie są kosztem uzyskania przychodów opłaty wynikające z leasingu operacyjnego samochodu osobowego – w wysokości przekraczającej ich część ustaloną w takiej proporcji, w jakiej kwota 150 tys. zł pozostaje do wartości samochodu osobowego będącego przedmiotem tej umowy. Przy czym w przypadku samochodu osobowego będącego pojazdem elektrycznym lub napędzanym wodorem kwota tego limitu wynosi 225 000 zł (art. 23 ust. 5e ustawy o PIT i art. 16 ust. 5e ustawy o CIT).

Z kolei z art. 23 ust. 5c ustawy o PIT (art. 16 ust. 5c ustawy o CIT) wynika, że w przypadku samochodu osobowego oddanego do używania na podstawie umowy leasingu operacyjnego ograniczenie to stosuje się do tej części opłaty, która stanowi spłatę wartości samochodu osobowego.

Tak więc limit 150 tys. zł ma zastosowanie do tej części opłaty, która stanowi spłatę wartości samochodu osobowego. Natomiast „kwota opłaty końcowej, dotycząca ewentualnego wykupu samochodu osobowego po zakończeniu umowy leasingu, nie ma wpływu na wysokość opłat wynikających z zawartej umowy leasingu operacyjnego limitowanej na podstawie art. 23 ust. 1 pkt 47a powołanej ustawy. Limit wynikający z art. 23 ust. 1 pkt 4 ustawy o PIT będzie dotyczył (ewentualnego) wykupu samochodu osobowego na podstawie zawartej umowy leasingu, tj. w przypadku dokonywania późniejszych odpisów amortyzacyjnych. Natomiast wynikające z umowy leasingu operacyjnego opłaty objęte będą odrębnym limitem, o którym mowa w art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy” – czytamy w interpretacjach dyrektora KIS.

Jednak w interpretacji z 25 stycznia 2024 r. (sygn. 0111-KDIB2-1.4010.551.2023.1.AS) dyrektor KIS zastrzegł, że „aby określona umowa leasingu mogła być uznana za podatkową umowę leasingu operacyjnego, to suma ustalonych w tej umowie opłat, pomniejszona o należny podatek od towarów i usług, musi odpowiadać co najmniej wartości początkowej środków trwałych lub wartości niematerialnych i prawnych”.

Dlatego organ zaznaczył, że jeżeli wyłączenie kwoty wykupu samochodu osobowego spowodowałoby, że suma netto określonych w umowie wartości byłaby niższa niż wartość początkowa przedmiotu leasingu (samochodu), to nie będzie można uznać tej umowy za podatkową umowę leasingu operacyjnego i zaliczać wynikających z niej opłat do kosztów podatkowych. W konsekwencji – wyjaśnił – cena wykupu samochodu osobowego z leasingu stanowi „opłatę wynikającą z umowy leasingu”, co oznacza, że ma ona wpływ na obliczenie proporcji, o której mowa w art. 16 ust. 1 pkt 49a ustawy o CIT.

Zatem do ustalenia proporcji 150 tys. zł względem wartości samochodu osobowego „należy brać pod uwagę całą wartość samochodu wynikającą z umowy leasingu. W niniejszej sprawie będzie to opłata wstępna, raty leasingowe (część kapitałowa) oraz kwota wykupu” – wskazał dyrektor KIS.

Natomiast część odsetkowa raty leasingowej w ogóle nie jest limitowana. Można ją zaliczyć w całości do kosztów uzyskania przychodu, co fiskus potwierdził w licznych interpretacjach, m.in. we wspomnianej z 1 grudnia 2023 r.

Zgodnie z art. 23 ust. 5a ustawy o PIT (art. 16 ust. 5a ustawy o CIT) kwota, o której mowa w ust. 1 pkt 47a tej ustawy (ust. 1 pkt 49a ustawy o CIT), obejmuje także :
– VAT, który zgodnie z przepisami o tym podatku nie stanowi podatku naliczonego, oraz
– naliczony podatek w tej części, w jakiej zgodnie z przepisami o VAT podatnikowi nie przysługuje obniżenie kwoty lub zwrot różnicy VAT.

Z przepisu tego wynika, że wartość zarówno samochodu, jak i opłat wynikających z umowy leasingu operacyjnego dla potrzeb stosowania art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy o PIT powinna obejmować również VAT w takiej części, w jakiej zgodnie z przepisami podatnikowi nie przysługuje obniżenie kwoty o zwrot różnicy podatku od towarów i usług.

Innymi słowy, po wykupieniu samochodu z leasingu operacyjnego i przyjęciu go do ewidencji środków trwałych, podatnik ustala jako wartość początkową (dla celów amortyzacji) wartość netto wykupu powiększoną o 50 proc. VAT (jeżeli nie odliczył tej części podatku wskutek zastosowania art. 86a ust. 1 ustawy o VAT) oraz ewentualne inne koszty związane z nabyciem.

Wobec tego – jak podsumował dyrektor KIS we wspomnianej interpretacji z 2 maja 2024 r. – przy ustaleniu wartości pojazdu dla celów podatkowych należy uwzględnić wartość pojazdu wynikającą z umowy leasingu (opłata wstępna, raty kapitałowe oraz kwota wykupu). Przy czym – jak podkreślił organ – wartość samochodu osobowego „powinna odzwierciedlać jego wartość rynkową. Jeżeli w umowie określono wartość samochodu, która znacznie odbiega od wartości rynkowej, działanie takie może zostać poczytane jako obejście prawa podatkowego”.

Powstaje pytanie, w jakiej części podatnik będzie następnie zaliczał do kosztów uzyskania przychodu odpisy amortyzacyjne. Czy musi brać pod uwagę limity kosztowe wskazane w art. 23 ust. 1 pkt 4 lit. b i art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy o PIT?

W interpretacji z 16 maja 2024 r. (sygn. 0112-KDIL2-2.4011.260.2024.1.KP) dyrektor KIS zgodził się z podatnikiem, że po wykupieniu samochodu osobowego z leasingu operacyjnego i przyjęciu go do środków trwałych podatnik będzie mógł zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu odpisy amortyzacyjne, dokonywane według zasad określonych w art. 22a–22o ustawy o PIT w następujący sposób:

a) jeżeli wartość początkowa samochodu ustalona w powyższy sposób nie przekroczy 150 tys. zł, to podatnik będzie mógł zaliczyć do kosztów podatkowych odpisy amortyzacyjne w całości;

b) jeżeli wartość początkowa samochodu ustalona w powyższy sposób przekroczy 150 tys. zł, to podatnik nie będzie mógł zaliczyć do kosztów podatkowych odpisów w części ustalonej od wartości samochodu przewyższającej kwotę 150 tys. zł.

Dyrektor KIS potwierdził zarazem, że po wykupie samochodu z leasingu operacyjnego i przyjęciu go do środków trwałych podatnik będzie musiał stosować stawkę podstawową (20 proc.) wynikającą z załącznika nr 1 do ustawy o PIT. Nie będzie mógł ustalić indywidualnej stawki (na podstawie art. 22j ust. 1 ustawy o PIT), bo taka możliwość dotyczy używanych środków trwałych, a zgodnie z art. 22j ust. 2 środki trwałe uznaje się za używane, jeżeli podatnik udowodni, że przed ich nabyciem były one wykorzystywane przez inny podmiot co najmniej przez sześć miesięcy. Były leasingobiorca nie zdoła tego wykazać, jeżeli wcześniej sam wykorzystywał dany samochód – na podstawie umowy leasingu.

Tego samego zdania w wyroku z 1 lutego 2023 r. (sygn. akt I SA/Ol 561/22, nieprawomocny) był Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie, który rozpatrywał analogiczny problem na gruncie ustawy o CIT. „Sam fakt wykorzystywania środka trwałego przez podatnika przed zakupem wyklucza uznanie środka trwałego za używany, bez względu na to, czy (…) był [on – red.] równocześnie wykorzystywany przez inny podmiot (najemcę)” – stwierdził sąd. W konsekwencji – jak orzekł – spółka nie może indywidualnie ustalić stawki amortyzacyjnej na podstawie art. 16j ust. 1 ustawy o CIT.

Lepiej odczekać
Chcąc sprzedać samochód osobowy wykupiony z leasingu, nawet na cele prywatne, najlepiej jednak odczekać sześć lat. Jeżeli bowiem po wykupieniu auta z leasingu podatnik sprzeda je przed upływem sześciu lat, to musi zapłacić podatek dochodowy, tak jakby zbył auto w ramach działalności gospodarczej. Do tego czasu samochód jest bowiem traktowany jak majątek firmowy, a podatek od dochodu z jego sprzedaży płaci się od wartości rynkowej pojazdu (cena sprzedaży auta), a nie od ceny wykupu z leasingu.

Sześcioletni okres, który należy odczekać (żeby nie zapłacić podatku od dochodu ze sprzedaży), liczy się od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym samochód został wycofany z działalności gospodarczej (wykupiony z leasingu na cele prywatne). Wynika to z obowiązujących od 2022 r. art. 10 ust. 2 pkt 4 i art. 14 ust. 2 pkt 19 ustawy o PIT. Mają one zastosowanie także do składników wykorzystywanych w działalności gospodarczej na podstawie umowy leasingu operacyjnego – potwierdził dyrektor KIS w interpretacji z 20 lipca 2022 r. (sygn. 0114-KDIP3-2.4011.535.2022.2.MJ).

Przy czym przepisy te stosujemy do składników majątku nabytych po 31 grudnia 2021 r. – wynika z art. 51 ustawy nowelizującej (ustawa z 29 października 2021 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. poz. 2105; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 1414).

Przed 2022 r. obowiązek podatkowy powstawał tylko wtedy, gdy auto wykupione na cele prywatne było sprzedane przed upływem sześciu miesięcy, czyli zgodnie z ogólną zasadą wynikającą z art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT, która obecnie nie dotyczy samochodów wykupionych z leasingu.

Jeżeli podatnik jest opodatkowany ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych, to od przychodu ze zbycia samochodu płaci 3-proc. ryczałt, niezależnie od tego, według jakiej stawki rozlicza się z fiskusem z przychodów ze swojej podstawowej działalności. Ma tu zastosowanie art. 12 ust. 1 pkt 7 lit. e ustawy z 20 listopada 1998 r. o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 776; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 863; dalej: ustawa o zryczałtowanym podatku dochodowym). Potwierdził to dyrektor KIS w interpretacji z 6 lutego 2024 r. (sygn. 0113-KDIPT2-1.4011.837.2023.2.KD).

Wyjaśnił, że ustawa o zryczałtowanym podatku dochodowym nie zawiera szczególnych regulacji, które odnosiłyby się do sprzedaży samochodu wykupionego z leasingu. Nie wprowadza odrębnej stawki ryczałtu dla takiej transakcji. Zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 7 lit. e tej ustawy ryczałt wynosi 3 proc. przychodów, o których mowa w art. 14 ust. 2 pkt 2, 5–10 i 19–21 ustawy o PIT. A w świetle art. 14 ust. 2 pkt 19 ustawy o PIT „przychodem z działalności gospodarczej są również przychody z odpłatnego zbycia składników będących rzeczami ruchomymi, wykorzystywanych na potrzeby związane z działalnością gospodarczą lub przy prowadzeniu działów specjalnych produkcji rolnej, na podstawie umowy, o której mowa w art. 23b ust. 1, przy czym przy określaniu wysokości przychodów przepisy ust. 1 i art. 19 stosuje się odpowiednio”.

„Zatem, co do zasady w sytuacji zbycia samochodu osobowego wykorzystywanego na potrzeby związane z działalnością gospodarczą, na podstawie umowy, o której mowa w art. 23b ust. 1 ustawy o PIT, zastosowanie znajdzie stawka 3 proc.” – podsumował organ.

Jest to korzystna informacja dla podatników, którzy są opodatkowani według zasad ogólnych PIT (skala podatkowa) lub według liniowej stawki 19 proc. Mogą oni odczekać ze sprzedażą samochodu do następnego roku, gdy uzyskają prawo do zmiany formy opodatkowania – na ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.

Składka zdrowotna
Sprzedaż samochodu w ramach działalności gospodarczej (także przed upływem sześciu lat od wykupu na cele prywatne) wiąże się ponadto z obowiązkiem zapłaty składki zdrowotnej od dochodu ze zbycia. Na razie, mimo obietnic wyborczych, nic się w tym zakresie nie zmieniło.

Obowiązek wynika z art. 81 ust. 2 i ust. 2c pkt 5 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 146; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 858). Przepisy te stanowią, że przy ustalaniu dochodu dla celów tej składki należy co do zasady stosować regulacje podatkowe dotyczące sprzedaży środków trwałych, zawarte w art. 24 ust. 1–2b ustawy o PIT.

De facto oznacza to powiększenie dochodu ze zbycia o odpisy amortyzacyjne, które podatnik zaliczył już wcześniej do kosztów uzyskania przychodu. Co oznacza, że kosztem przy zbyciu środka trwałego (w tym przy obliczaniu dochodu dla celów składki zdrowotnej) jest tylko niezamortyzowana jego wartość początkowa.

Oczywiście jeżeli przedsiębiorca korzystał z samochodu na podstawie leasingu operacyjnego, to w tym czasie w ogóle nie amortyzował tego pojazdu, bo przy takiej umowie odpisów amortyzacyjnych dokonuje finansujący (firma leasingowa), a nie korzystający (leasingobiorca).

Na marginesie warto przypomnieć, że odrębne reguły przewidziano dla samochodów amortyzowanych przez przedsiębiorcę (sprzedającego) przed 1 stycznia 2022 r. W takiej sytuacji dochód ze zbycia nie jest powiększany o odpisy amortyzacyjne zaliczone do kosztów uzyskania przychodów przed 2022 r. – patrz: art. 35 ustawy z 9 lutego 2022 r. o zmianie ustawy – Kodeks spółek handlowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 807; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 1561).

Nieodpłatne przeniesienie do majątku wspólników
Jeżeli po wykupie samochodu z leasingu przez spółkę będącą podatnikiem CIT dojdzie do nieodpłatnego przesunięcia tego pojazdu z majątku spółki do majątku wspólników do ich prywatnych celów, to spółka nie uzyskuje z tego tytułu przychodu podatkowego – potwierdził dyrektor KIS w interpretacji z 10 czerwca 2024 r. (sygn. 0114-KDIP2-2.4010.159.2024.3.KW). Jako argumenty przemawiające za brakiem przychodu po stronie spółki wymienił to, że w takiej sytuacji:

– spółka nie zbywa samochodu odpłatnie, a więc nie otrzymuje pieniędzy, wartości pieniężnych ani różnic kursowych (nie powstaje u niej przychód w rozumieniu art. 12 ust. 1 ustawy o CIT), nie ma tu też zastosowania art. 12 ust. 4 pkt 3b w zw. z art. 14 ust. 1–3 ustawy o CIT;
– samochód zostaje przesunięty z majątku spółki do majątku prywatnego wspólników na podstawie uchwały wspólników zawartej z uzasadnionych przyczyn ekonomicznych;
– wycofanie nie stanowi wypłaty dywidendy, darowizny, zmniejszenia wkładu wspólników w spółce (a zatem nie ma tu zastosowania art. 14a ustawy o CIT).

Występując o tę interpretację, wspólnicy tłumaczyli, że ich celem jest wycofanie składnika majątkowego, który nie będzie już dłużej służył prowadzeniu działalności gospodarczej. Utrzymywanie go w spółce nie ma sensu, skoro auto ma służyć jedynie celom osobistym wspólników i członków ich rodziny. Natomiast zatrzymanie go w majątku spółki prowadziłoby do zbędnych komplikacji związanych z rozpoznawaniem przychodu z tytułu nieodpłatnego użytkowania samochodu przez wspólników i członków ich rodziny.

Skutki podatkowe mogą się natomiast pojawić po stronie samych wspólników spółki będącej podatnikiem CIT. W interpretacji z 10 czerwca 2024 r. (sygn. 0114-KDIP3-1.4011.308.2024.4.AK) dyrektor KIS stwierdził, że w takiej sytuacji powstaje przychód z udziału w zyskach osób prawnych. Uzasadnił to tym, że wyliczenie w art. 24 ust. 5 ustawy o PIT ma tylko charakter przykładowy, a pod pojęciem „przychodu z udziału w zyskach osoby prawnej” należy rozumieć „wszelkie przychody, których uzyskiwanie ma źródło w posiadaniu udziałów (akcji) w spółkach – jest realizacją uprawnień majątkowych wynikających z posiadania udziałów (akcji), uprawnień majątkowych wynikających z bycia wspólnikiem spółki. Faktyczne uzyskanie tego przychodu może polegać na uzyskaniu określonych rodzajów wypłat ze spółki, ale również może być wynikiem dokonania określonych operacji dotyczących kapitałów spółki”.

Jeżeli zatem wycofanie samochodu ze spółki i przekazanie go wspólnikom do ich majątku prywatnego nie będzie stanowiło wypłaty dywidendy, darowizny ani zmniejszenia wkładu w spółce, to – jak wyjaśnił dyrektor KIS – dojdzie do zmniejszenia udziału kapitałowego wspólnika w spółce. A dochód ze zmniejszenia udziału kapitałowego wspólnika w spółce, nawet jeżeli nie powstaje wskutek umorzenia udziałów (akcji) lub zmniejszenia ich wartości, też jest dochodem podatkowym – na podstawie art. 24 ust. 5 pkt 1a ustawy o PIT.

W związku z tym wspólnik uzyska przychód z kapitałów pieniężnych, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 7 w zw. z art. 17 ust. 1 pkt 4 ustawy o PIT (przychody z udziału w zyskach osób prawnych), a spółka jako płatnik będzie musiała pobrać zryczałtowany 19-proc. podatek dochodowy z tytułu obniżenia udziału kapitałowego zgodnie z art. 41 ust. 4 w zw. z art. 41 ust. 4e ustawy o PIT – podsumował dyrektor KIS.

W innej interpretacji – z 5 kwietnia 2024 r. (sygn. 0114-KDIP4-2.4012.78.2024.1.AA) ‒ odniósł się do skutków w VAT takiego przesunięcia. W tym wypadku chodziło o wycofanie wykupionego samochodu z majątku spółki i przekazanie go jednemu ze wspólników jako wypłaty zysku w formie niepieniężnej. Dyrektor KIS potwierdził, że przekazanie to nie jest opodatkowane VAT, skoro:
– po wykupie tego samochodu spółka nie wykorzystywała go w działalności gospodarczej, ponieważ już na moment wykupu pojazd ten został wycofany z majątku spółki i przekazany wspólnikowi (jako wypłata zysku w formie rzeczowej), który będzie następnie wykorzystywał go na cele osobiste niezwiązane z działalnością gospodarczą (a zatem przekazanie nie ma związku z czynnościami opodatkowanymi VAT);
– spółce nie przysługiwało prawo do odliczenia VAT w związku z wykupem samochodu (mimo że otrzymała wystawioną na siebie fakturę wykupową), bo wykup był związany z przekazaniem pojazdu na cele prywatne wspólnika.

W interpretacjach z 14 czerwca 2022 r. (sygn. 0111-KDIB2-3.4015.228.2021.6.ASZ) i z 29 grudnia 2022 r. (sygn. 0111-KDIB2-2.4015.137.2022.2.DR) dyrektor KIS wyjaśnił, że skoro nieodpłatne przeniesienie udziałów w prawie własności nieruchomości na rzecz wspólników „będzie umową nienazwaną, przenoszącą prawo własności w następstwie wykonania uchwały wspólników o przekazaniu opisywanej nieruchomości do majątku prywatnego wspólników i nie przybierze postaci umowy darowizny, a także nie będzie umową nieodpłatnego zniesienia współwłasności, to z tytułu dokonania tej czynności nie powstanie obowiązek podatkowy w zakresie podatku od spadków i darowizn”.

Leasing zwrotny
Jeżeli na podstawie umowy sprzedaży podatnik (np. firma leasingowa) kupuje od kontrahenta przedmiot leasingu (za cenę sprzedaży netto powiększoną o kwotę VAT), a następnie zwrotnie oddaje ten przedmiot do odpłatnego używania kontrahentowi w zamian za wynagrodzenie w formie opłat leasingowych, to mamy do czynienia z leasingiem zwrotnym.

Na transakcję leasingu zwrotnego składają się dwie umowy:
– sprzedaży określonych składników majątkowych (np. samochodu osobowego),
– leasingu, w której finansujący oddaje przedmiot umowy (np. samochód osobowy) w użytkowanie i korzystającemu na określonych w umowie zasadach.

Zatem sprzedaż samochodu przez kontrahenta na rzecz podatnika, a następnie oddanie tego samochodu kontrahentowi w leasing, powinny być uznane za dwie odrębne, niezależne czynności podlegające opodatkowaniu, a więc w przypadku umowy leasingu:
– operacyjnego – za dostawę towarów (sprzedaż samochodu przez kontrahenta) i świadczenie usług (leasing samochodu na rzecz kontrahenta),
– finansowego za dwie niezależne dostawy towarów (sprzedaż samochodu przez kontrahenta, a następnie oddanie tego auta kontrahentowi w leasing).

Potwierdził to dyrektor KIS w interpretacjach z: 14 stycznia 2022 r. (sygn. 0112-KDIL1-1.4012.804.2021.1.HW), 9 maja 2024 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.143.2024.1.IK) i 27 czerwca 2024 r. (sygn. 0114-KDIP4-3.4012.207.2024.1.MKA).

Zgodził się w nich zarazem, że podatnik, który kupi samochód od kontrahenta, by następnie oddać mu to auto w leasing, ma prawo odliczyć VAT wynikający z faktury wystawionej przez kontrahenta, dokumentującej dostawę auta (docelowo – przedmiotu leasingu). W takiej sytuacji zakup samochodu przez czynnego podatnika VAT od kontrahenta (będącego również czynnym podatnikiem VAT) ma służyć wykonywaniu czynności opodatkowanych VAT:
– dostawie towarów (gdy auto zostanie następnie oddane do używania na podstawie umowy leasingu finansowego) lub
– świadczeniu usług (gdy auto zostanie następnie oddane do używania na podstawie umowy leasingu operacyjnego).

Cesja umowy
Odrębną sytuacją jest brak wykupu samochodu z leasingu, a zamiast tego tylko przeniesienie na inny podmiot praw i obowiązków wynikających z umowy leasingu, czyli cesja. Reguluje ją art. 509 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1061). Zgodnie z tym przepisem wierzyciel może bez zgody dłużnika przenieść wierzytelność na osobę trzecią (przelew), chyba że sprzeciwiałoby się to ustawie, zastrzeżeniu umownemu albo właściwości zobowiązania. Przedmiotem przelewu jest zatem prawo majątkowe – wierzytelność, a wskutek cesji dotychczasowy wierzyciel umożliwia innemu podmiotowi wstąpienie w prawa i obowiązki określone w umowie cesji. Dzięki temu ten inny podmiot (osoba trzecia) nabywa prawa i obowiązki cedenta wynikające z umowy leasingu, a w zamian zobowiązuje się zapłacić odstępne, czyli wynagrodzenie.

Cesja praw i obowiązków wynikających z umowy leasingu operacyjnego jest uważana za świadczenie usług za wynagrodzeniem (art. 8 ust. 1 ustawy o VAT) przez dokonującego cesji na rzecz podmiotu wchodzącego w jego miejsce.

Inaczej jest w przypadku cesji leasingu finansowego, bo wówczas dochodzi do przeniesienia na inny podmiot władztwa (ekonomicznego) nad rzeczą. A to oznacza już odpłatną dostawę towarów, o której mowa w art. 7 ust. 1 ustawy o VAT – wyjaśnił dyrektor KIS w interpretacji z 17 listopada 2023 r. (sygn. 0111-KDIB3-1.4012.607.2023.3.IK).

Podkreślił, że nie można utożsamiać dostawy towarów w rozumieniu ustawy o VAT z przeniesieniem prawa własności na gruncie prawa cywilnego. Zatem mimo że w świetle prawa cywilnego właścicielem towaru i jego dysponentem podczas trwania umowy leasingu jest ciągle finansujący (leasingodawca), to cesja praw i obowiązków z tej umowy jest już dostawą towarów w rozumieniu art. 7 ust. 1 ustawy o VAT.

Może się zdarzyć, że wskutek tej transakcji cedent, który dotychczas korzystał ze zwolnienia podmiotowego z VAT (na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o VAT), przekroczy limit rocznej sprzedaży uprawniający do zwolnienia z podatku (200 tys. zł). To oznacza, że traci on prawo do zwolnienia, a czynność, w związku z którą przekroczona została wartość sprzedaży 200 tys. zł, oraz każda następna czynność są już opodatkowane – wyjaśnił dyrektor KIS w interpretacji z 9 lipca 2024 r. (sygn. 0112-KDIL3.4012.299.2024.2.AK). Tym samym cedent musi wystawić fakturę za odstępne z właściwą stawką VAT.

Pozostaje jeszcze kwestia ewentualnej korekty podatku naliczonego. We wspomnianej interpretacji z 17 listopada 2023 r. dyrektor KIS wyjaśnił, że jeżeli pojazd był i jest wykorzystywany przez cedenta wyłącznie do działalności opodatkowanej VAT, to cesja umowy leasingu nie zmienia przeznaczenia – na czynność zwolnioną z VAT lub niepodlegającą opodatkowaniu. W konsekwencji nie powoduje obowiązku skorygowania podatku naliczonego na podstawie art. 91 ust. 1‒8 ustawy – potwierdził dyrektor KIS.

Wartość odstępnego jest dla cedenta przychodem z działalności gospodarczej. Jeżeli cedent jest ryczałtowcem, to – według dyrektora KIS – umowa cesji leasingu powinna być opodatkowana według takiej stawki ryczałtu, jaka jest właściwa dla działalności głównej cedenta. W interpretacjach z 17 czerwca 2024 r. (sygn. 0113-KDIPT2-1.4011.428.2024.1.KD oraz 0113-KDIPT2-1.4011.415.2024.1.HJ) dyrektor KIS nie zgodził się, że w takiej sytuacji ma zastosowanie stawka ryczałtu w wysokości:
– 3 proc. (o której mowa w art. 12 ust. 1 pkt 7 lit. f ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym), bo w tym wypadku cedent nie sprzedaje swojego składnika majątku, a tylko przenosi swoje prawa i obowiązki wynikające z umowy leasingu;
– 8,5 proc. (o której mowa w art. 12 ust. 1 pkt 5 lit. a ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym), bo stawka ta jest właściwa dla przychodów z działalności usługowej, a zdaniem dyrektora KIS cesja umowy leasingu nie mieści się w definicji działalności usługowej, zawartej w art. 4 ust. 1 pkt 1 ustawy o zryczałtowanym podatku; zgodnie z tym przepisem „działalność usługowa” oznacza pozarolniczą działalność gospodarczą, której przedmiotem są czynności zaliczone do usług zgodnie z Polską Klasyfikacją Wyrobów i Usług (PKWiU).

Jeśli natomiast cedent płaci podatek na zasadach ogólnych lub według liniowej stawki PIT, to należy zbadać, czy nowe warunki umowy spełniają kryteria właściwe dla leasingu:
– operacyjnego, czyli wynikające z art. 23b ust. 1 ustawy o PIT (art. 17b ust. 1 ustawy o CIT);
– finansowego, czyli wynikające z art. 23f ust. 1 ustawy o PIT (art. 17f ust. 1 ustawy o CIT).

Zgodnie z art. 23a pkt 2 ustawy o PIT (art. 17a pkt 2 ustawy o CIT) „w przypadku zmiany strony lub stron tej umowy podstawowy okres umowy uważa się za zachowany, jeżeli inne postanowienia umowy nie uległy zmianie”. Przepis ten – jak wyjaśnił minister finansów w interpretacji ogólnej z 15 lutego 2021 r. (sygn. DD6.8202.4.2020) – ma umożliwiać cesję umowy leasingu w taki sposób, aby nie było konieczności ponownej analizy, czy spełnione są warunki umowy leasingu podatkowego: operacyjnego lub finansowego.

To oznacza, że „jeżeli inne postanowienia umowy nie uległy zmianie”, to można przenieść wynikające z umowy leasingu prawa i obowiązki na inny podmiot bez obawy o przerwanie ciągłości umowy i konieczność korygowania (zmniejszenia) kosztów uzyskania przychodów (w postaci odpisów amortyzujących) przez finansującego. ©℗

Różnice pod względem podatkowym
Leasing finansowy

W praktyce umowa ta oznacza, że korzystający (leasingobiorca):

• staje się posiadaczem samochodu osobowego w zamian za zapłacenie leasingodawcy opłaty wstępnej i comiesięcznych rat leasingowych przez czas trwania umowy;

• dokonuje opisów amortyzacyjnych od samochodu osobowego (zaliczając je do kosztów uzyskania przychodu w części ustalonej od wartości samochodu nieprzewyższającej co do zasady 150 tys. zł – piszemy o tym dalej).

Dlatego dla celów podatku dochodowego umowa jest uznawana za leasing finansowy, jeżeli spełnia warunki przewidziane w art. 23f ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 226; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 863; dalej: ustawa o PIT) i analogicznie w art. 17f ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 2805; ost.zm. Dz.U. z 2024 r. poz. 854; dalej: ustawa o CIT), czyli:

• jest zawarta na czas określony,

• suma ustalonych w niej opłat (pomniejszona o należny VAT) odpowiada co najmniej wartości początkowej leasingowanego składnika majątkowego (przedmiotu umowy), dzięki czemu po zakończeniu trwania umowy lub wpłaty ostatniej umówionej raty korzystającemu przysługuje prawo do nabycia przedmiotu leasingu,

• zawiera postanowienie, zgodnie z którym w okresie jej trwania odpisów amortyzacyjnych dokonuje korzystający.

Przy tego rodzaju umowie rata leasingowa jest dzielona na dwie części:

• kapitałową, która stanowi spłatę wartości początkowej samochodu (przedmiotu umowy leasingu) i przez to nie jest kosztem uzyskania przychodu; są nim opisy amortyzacyjne, których dokonuje korzystający,

• odsetkową, która jest traktowana jako koszt uzyskania przychodów.

Dla celów VAT leasing finansowy jest rozumiany jako dostawa towarów. To oznacza, że korzystający (leasingobiorca) musi rozliczyć VAT jednorazowo, w momencie wydania mu samochodu do korzystania. Nalicza go od ceny nabycia, czyli sumy rat leasingowych.

Leasingobiorca zachowuje prawo do odliczenia VAT (oczywiście jeśli jest czynnym podatnikiem VAT, a przedmiot leasingu wykorzystuje do czynności podlegających opodatkowaniu). Wysokość odliczenia (100 proc. czy 50 proc.) zależy od sposobu korzystania z samochodu (czy jest on wykorzystywany wyłącznie do działalności gospodarczej, czy w sposób mieszany, a więc również do celów prywatnych).

Leasing operacyjny

W leasingu operacyjnym samochód pozostaje własnością finansującego (leasingodawcy) przez cały okres trwania umowy. Leasingodawca ma więc pojazd w swojej ewidencji środków trwałych i dokonuje odpisów amortyzacyjnych od jego wartości.

Umowa ta oznacza dla korzystającego (leasingobiorcy) prawo do korzystania z przedmiotu umowy (samochodu) w zamian za płacenie comiesięcznych rat leasingowych.

Zgodnie z art. 17b ustawy o CIT (art. 23b ustawy o PIT):

• umowa leasingu operacyjnego powinna być zawarta na czas oznaczony, stanowiący co najmniej 40 proc. normatywnego okresu amortyzacji samochodu,

• suma ustalonych opłat powinna odpowiadać co najmniej wartości początkowej samochodu.

Umowę leasingu operacyjnego traktuje się dla celów VAT jako świadczenie usług (zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług; t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 361; dalej: ustawa o VAT), ponieważ korzystający nie zyskuje w ramach tej umowy prawa do rozporządzania towarem (samochodem) jak właściciel.

Ustawa o VAT traktuje usługę leasingu jako transakcję opodatkowaną i wyłącza możliwość zastosowania w tym wypadku zwolnienia przedmiotowego (art. 43 ust. 15 ustawy o VAT). To oznacza, że całość należności z tytułu tej umowy jest opodatkowana, tj. wartość zarówno kapitału, jak i odsetek.

Korzystający opłaca VAT w comiesięcznej racie leasingowej, zachowując prawo do odliczenia tego podatku (jeśli jest czynnym podatnikiem VAT). Wysokość odliczenia (100 proc. czy 50 proc.) zależy od sposobu korzystania z samochodu (czy jest on wykorzystywany wyłącznie do działalności gospodarczej, czy w sposób mieszany, a więc również do celów prywatnych). Dotyczy to również części odsetkowej raty leasingowej samochodu osobowego przeznaczonego do celów mieszanych – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 5 kwietnia 2024 r. (sygn. 0114-KDIP4-2.4012.97.2024.2.MC). ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9566724,samochod-osobowy-wykup-z-leasingu-i-co-dalej-skutki-podatkowe.html

 5. Utworzenie PGK odsuwa w czasie zapłatę podatku minimalnego

Agnieszka Pokojska | wczoraj, 02:00

Po utworzeniu podatkowej grupy kapitałowej (PGK) powstaje nowy podatnik, który przez trzy lata korzysta ze zwolnienia z podatku minimalnego – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

To dobra wiadomość, bo na razie Ministerstwo Finansów nie planuje ani uchylenia, ani zmiany art. 24ca ustawy o CIT dotyczącego minimalnego podatku dochodowego. Pisaliśmy o tym w artykule „MF na razie nie planuje uchylenia minimalnego CIT” (DGP nr 153/2024). Przypomnijmy, że po raz pierwszy firmy będą musiały zapłacić polski minimalny podatek dochodowy do końca marca 2025 r., rozliczając się z CIT za 2024 r.

Okazuje się jednak, że jest sposób, by odsunąć to w czasie – wystarczy utworzyć podatkową grupę kapitałową.

Spytała o to PGK, w skład której wchodzą dwie spółki z o.o. i dwie spółki akcyjne. Pierwszym rokiem podatkowym tej grupy jest okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2024 r.

PGK chciała się więc upewnić, że w pierwszych trzech latach podatkowych nie będzie musiała stosować przepisów o podatku minimalnym ze względu na wyłączenie zawarte w art. 24ca ust. 14 pkt 1 ustawy o CIT. Zgodnie z tym przepisem art. 24ca ust. 1 ustawy o CIT nie stosuje się do podatników „w roku podatkowym, w którym rozpoczęli działalność, oraz w kolejno następujących po sobie dwóch latach podatkowych, następujących bezpośrednio po tym roku podatkowym”.

Podatkowa grupa kapitałowa ma status podatnika, jeśli tylko spełnia określone wymogi (art. 1a ust. 2 ustawy o CIT). To oznacza, że wraz z utworzeniem PGK powstaje nowy podatnik, a ten nie musi stosować przepisów o minimalnym podatku dochodowym przez trzy pierwsze lata podatkowe. Dyrektor KIS to potwierdził i odstąpił od uzasadnienia. ©℗

OPINIA
Nie dla wszystkich to korzystne rozwiązanie
Bartosz Mazur, doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens

Należy się zgodzić z dyrektorem KIS, że nowy podatnik, jakim jest PGK, nie stosuje przepisów o podatku minimalnym przez trzy lata. Dopiero po tym czasie trzeba będzie go uiścić. Nie zawsze jednak utworzenie PGK będzie korzystne dla wszystkich spółek z grupy. Bywa, że przed utworzeniem grupy jakaś spółka jest wyłączona z podatku minimalnego, bo np. podpisała z fiskusem umowę o współpracę (art. 24ca ust. 14 pkt 11 ustawy o CIT). Jeżeli spółka ta przystąpi do PGK, to po trzech latach grupa będzie musiała zapłacić minimalny podatek dochodowy również za tę firmę, ponieważ zapłaci go od przychodów (ich określonej części) wszystkich członków. Gdyby natomiast spółka nie weszła do PGK, to nadal byłaby z minimalnego podatku wyłączona.

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 17 lipca 2024 r., sygn.0111-KDIB1-2.4010.278.2024.1.AW

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9567891,utworzenie-pgk-odsuwa-w-czasie-zaplate-podatku-minimalnego.html

 

Rzeczpospolita

 1. Wybór rozliczenia przesądził o limicie

08 sierpnia 2024 | Prawo co dnia | Aleksandra Tarka

Jeśli małżonkowie oświadczają, że przychód z najmu opodatkowuje jeden z nich, to tylko on jest podatnikiem.

W środę Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) oddalił skargę kasacyjną dotyczącą rozliczenia najmu przez małżonków. Nie odpowiedział jednak na pytanie, czy przed zmianą przepisów w 2023 r. limit, od którego zależy wyższa stawka ryczałtu, miał zastosowanie do obojga małżonków, czy liczył się osobno dla każdego.

A o to właśnie przez większość czasu toczył podatnik bój z fiskusem. Mężczyzna we wniosku o interpretację wyjaśnił, że wraz z żoną wynajmuje nieruchomości. Był to wspólny prywatny majątek obojga. Od 2017 r. zyski z najmu ryczałtem będzie rozliczał tylko mąż. Podatnik wskazał, że gdy złożył zeznanie podatkowe za 2019 r., został wezwany przez fiskusa do dopłaty podatku. Okazało się bowiem, że przychody z najmu przekroczyły 100 tys. zł. A w takiej sytuacji od kwoty powyżej tego limitu obowiązuje już nie stawka 8,5 proc., ale 12,5 proc.

Podatnik zaczął się jednak zastanawiać, czy rzeczywiście musi dopłacać. Zapytał, czy nie powinno być jednak tak, że każdemu z małżonków, połączonych wspólnością ustawową, przysługuje osobny limit 100 tys. zł przychodu?

Fiskus uznał, że nie. Przypomniał, że ryczałt od najmu wynosi 8,5 proc. przychodów do 100 tys. zł i 12,5 proc. od nadwyżki ponad tę kwotę. Przy czym zgodnie z art. 12 ust. 13 ustawy o zryczałtowanym PIT, gdy przychody z najmu osiągają małżonkowie, to limit przychodów dotyczy łącznie obojga.

Tak samo uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy. Inaczej do sprawy podszedł NSA, ale racji podatnikowi też nie przyznał. Przypomniał, że jeśli chodzi o opodatkowanie małżonków, to ustawodawca co do zasady w PIT traktuje ich jako odrębnych podatników. I to niezależnie od łączącego ich ustroju majątkowego. Wyjątkiem jest tzw. wspólne rozliczenie małżeńskie.

Jednak, jak zauważyła sędzia NSA Aleksandra Wrzesińska-Nowacka, w zryczałtowanym PIT nie ma możliwości wspólnego opodatko- wania małżonków. Ustawodawca przewidział jedynie, że małżonkowie, wybierając ryczałt, mogą oświadczyć, iż tylko jeden z nich będzie opodatkowany od całości przychodów.

I tak stało się w spornej sprawie. A skoro małżonkowie złożyli takie oświadczenie, to podatnikiem ryczałtu jest tylko ten małżonek, który został wskazany w oświadczeniu. W konsekwencji w sprawie w ogóle nie miał zastosowania przepis o łącznym limicie małżonków.

Zdaniem NSA można się zastanawiać, dlaczego ustawodawca podniósł od 2023 r. limit małżeński przy najmie do 200 tys. zł. Może chodziło o zachowanie większej równości, ale tego lepiej zbadać nie mógł. Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II FSK 1433/21

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520210-Wybor-rozliczenia-przesadzil-o-limicie.html

 2. Połączenia bezemisyjne spółek sióstr jest neutralne podatkowo

12 sierpnia 2024 | Podatki i rachunkowość | Łukasz Kupryjańczyk

W przypadku połączenia spółek sióstr, w którym nie dochodzi do wydania udziałów lub akcji na rzecz wspólnika lub wspólników spółek łączonych, nie powstaje przychód do opodatkowania.

10 lipca br., ku radości wielu podatników i praktyków, pojawił się bardzo ważny, pozytywny wyrok w sprawie neutralności podatkowej połączenia bezemisyjnego spółek sióstr. Chodzi w nim o połączenie, przeprowadzone w trybie uproszczonym, w którym nie dochodzi do wydania udziałów lub akcji na rzecz wspólnika lub wspólników spółek łączonych. Orzeczenie jest szeroko popierane, ponieważ jest spójne z regulacjami unijnymi i istotą neutralności działań reorganizacyjnych.

Problem braku neutralności podatkowej połączeń pojawił się pod koniec zeszłego roku, kiedy wydano pierwsze negatywne interpretacje podatkowe dla określonych połączeń, w których nie dochodzi do emisji udziałów lub akcji. Problem ten wziął się z braku dostosowania przepisów podatkowych do zmian w prawie handlowym. Przypomnijmy, że na skutek nowelizacji kodeksu spółek handlowych, która weszła w życie 15 września 2023 r., wymieniono nowe sytuacje, w których możliwe jest zastosowanie uproszczonej procedury łączenia spółek. Jednym z ułatwień było zniesienie obowiązku emisji udziałów lub akcji przez spółkę przejmującą dla szerszej gamy połączeń. Wcześniej było to możliwe tylko w przypadku połączeń spółki matki ze spółką córką. Obecnie możliwe jest połączenie spółek bez przyznawania udziałów lub akcji spółki przejmującej wspólnikom spółki przejmowanej w sytuacjach kiedy jeden wspólnik posiada bezpośrednio lub pośrednio wszystkie udziały lub akcje łączących się spółek lub gdy wspólnicy łączących się spółek posiadają udziały lub akcje w takich samych proporcjach we wszystkich łączących się spółkach. Zmiana oznaczała duże administracyjne usprawnienie dla wielu reorganizacji, w których nie dochodzi do zmian w kontroli.

Niestety pomimo tych zmian wprowadzonych w kodeksie spółek handlowych przepisy podatkowe pozostały takie same, a ich interpretacja przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej doprowadziła do wydawania tzw. negatywów. Sprowadzały się one do tego, że w przypadku połączenia bezemisyjnego, np. spółek sióstr, organy domagały się opodatkowania na poziomie spółki przejmującej wartości rynkowej majątku spółki przejmowanej w wysokości ustalonej na dzień poprzedzający dzień łączenia. To ta wartość w takich sytuacjach w całości stanowi bowiem podstawę opodatkowania (tzn. nadwyżkę, o której mowa w art. 12 ust. pkt 8d ustawy o CIT).

W tym tonie organy wypowiedziały się np. w interpretacjach z 21 grudnia 2023 r. (0111-KDIB1-1.4010.680.2023.1.AW), z 3 kwietnia 2024 r. (0111-KDIB2-1.4010.62.2024.1.KK) czy też z 19 kwietnia 2024 r. (0114-KDIP2-1.4010.73.2024.2.JF). Pierwsza tych z interpretacji doczekała się nawet swojego potwierdzenia przez WSA we Wrocławiu w wyroku z 26 czerwca 2024 r. (SA/Wr 104/24). Sąd stwierdził, że wykładnia przepisów dokonana przez fiskusa jest prawidłowa i nie można się w niej doszukiwać błędów, a opodatkowanie transakcji połączenia wynika i może wynikać z faktu, iż nie dochodzi w niej do wydania udziałów. Sąd nie odniósł się do sensu takiego uregulowania i dokonał relatywnie prostej wykładni literalnej. W myśl tej wykładni przychodem jest nadwyżka wartości rynkowej ponad wartość emisyjną, a skoro tej drugiej nie było (ze względu na niewydanie udziałów), to całość wartości rynkowej przejętego majątku podlega opodatkowaniu.

Na szczęście inny pogląd wygłosił ostatnio WSA w Warszawie w wyroku z 10 lipca 2024 r. (III SA/Wa 947/24). Również i tutaj sąd oparł się na wykładni literalnej, niemniej czytając przepis w trochę inny sposób. Parafrazując wywiódł, że skoro w analizowanym połączeniu nie doszło do wydania udziałów, to przepis o nadwyżce w ogóle nie ma zastosowania. Sąd nawiązał do przepisu również od strony funkcjonalnej, odnosząc się do przyrostu wartości jako elementu, który powinien wystąpić, aby można było w ogóle mówić o opodatkowaniu. Skoro taki przyrost w omawianym połączeniu nie występuje (ten sam udziałowiec), to nie ma w nim miejsca na opodatkowanie. Co ciekawe, w wyroku sąd nie przychylił się do argumentacji strony odnoszącej się do regulacji zawartych w dyrektywie Rady 2009/133/WE z 19 października 2009 r. i zasadzie niedyskryminacji względem połączeń transgranicznych. Można z tym polemizować, ale na szczęście wykładnia literalna była dla tego konkretnego podatnika wystarczająca.

Podstawa prawna:

∑ art. 12 ust. 1 pkt 8d ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 2805 ze zm.)

Zdaniem autora
Łukasz Kupryjańczyk, doradca podatkowy, wspólnik Thedy & Partners

Niewątpliwie temat opodatkowania uproszczonych połączeń lub jego braku znajdzie swoje rozstrzygnięcie w NSA i należy trzymać kciuki, aby było ono zgodne z omówionym w artykule wyrokiem WSA w warszawie. Taka interpretacja jest bowiem zgodna z sensem neutralności połączeń oraz celowościowo brakiem krystalizowania się jakichkolwiek wartości do opodatkowania w tego typu transakcjach. Być może te przypadki będą również asumptem do doprecyzowania przepisów, dzięki czemu w przyszłości podatnicy unikną kontrowersji.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520290-Polaczenia-bezemisyjne-spolek-siostr-jest-neutralne-podatkowo.html

 3. Inwestycja w fundusze kapitałowe – nowe zasady opodatkowania PIT

12 sierpnia 2024 | Podatki i rachunkowość | Adam Tomaszewski

Inwestor będzie musiał sam rozliczyć w PIT-38 podatek od dochodu uzyskanego w 2024 r. z inwestycji środków w fundusze kapitałowe. Nie dotyczy to świadczeń, które nie wynikają ze zbycia czy unicestwienia tytułów uczestnictwa.

Od 1 stycznia 2024 r. obowiązuje odmienna od dotychczasowej formuła rozliczania przychodów z funduszy kapitałowych. Jeśli chodzi o krajowe fundusze kapitałowe, to do tej pory cały ciężar rozliczenia PIT spoczywał na funduszu (jako płatniku tego podatku). Z kolei obowiązek rozliczenia dochodów z funduszy zagranicznych ciążył na podatniku i to się nie zmieniło. Obecnie zasady rozliczenia PIT świadczeń wypłacanych przez fundusze krajowe i zagraniczne są zbliżone do obowiązujących w przypadku dochodu z inwestycji w akcje.

Dwa sposoby opodatkowania
Do końca 2023 r. dochody wypłacane z krajowych funduszy kapitałowych podlegały 19-proc. zryczałtowanemu PIT, który był pobierany przez płatnika na podstawie art. 30a ust. 1 pkt 5 ustawy o PIT. Jeżeli wartość odkupowanych lub umarzanych tytułów uczestnictwa była wyższa od wydatków na ich zakup, to występował dochód. Kosztem podatkowym uwzględnianym przez płatnika pobierającego podatek była więc wartość wydatków na nabycie tytułów uczestnictwa w funduszach kapitałowych. Wyjątek stanowiła sytuacja, gdy dochodziło do zamiany jednostek uczestnictwa subfunduszu na jednostki uczestnictwa innego subfunduszu tego samego funduszu inwestycyjnego z wydzielonymi subfunduszami. W takim przypadku nie powstawał przychód, co oznaczało brak rozpoznania wydatku na nabycie jednostek uczestnictwa jako kosztu uzyskania przychodu.

W celu określenia odmiennych zasad opodatkowania dochody z funduszy kapitałowych – uzyskane od 1 stycznia 2024 r. – zostały podzielone na dwie grupy:

1) dochody (przychody) ze świadczeń otrzymanych z dochodów funduszu kapitałowego, jeżeli statut funduszu przewiduje ich wypłatę uczestnikom bez umorzenia, odkupienia, wykupienia albo unicestwienia w inny sposób tytułów uczestnictwa – nadal opodatkowane na zasadach określonych w art. 30a ust. 1 pkt 5 ustawy o PIT (19-proc. stawką PIT, jednak już bez pomniejszania o koszty uzyskania),

2) dochody z umorzenia, odkupienia, wykupienia albo unicestwienia w inny sposób tytułów uczestnictwa w funduszach kapitałowych – opodatkowane na zasadach określonych w art. 30b ust. 1 pkt 5 ustawy o PIT (z wyjątkiem przypadku, gdy zostały osiągnięte w wykonaniu działalności gospodarczej – art. 30b ust. 4 ustawy o PIT); nie zmienia to dotychczasowej stawki PIT dla tego typu dochodów – w myśl art. 30b ust. 1 ustawy o PIT wynosi ona 19 proc. uzyskanego dochodu.

Wskazana 19-proc. stawka dotyczy również dochodów z umorzenia, odkupienia, wykupienia albo unicestwienia w inny sposób tytułów uczestnictwa w zagranicznych funduszach kapitałowych. Standardowe umowy w sprawie unikania podwójnego opodatkowania, których stroną jest Polska, przewidują opodatkowanie takich dochodów tylko w kraju miejsca zamieszkania lub siedziby przenoszącego własność (odpowiednie stosowanie tych umów są nakazane przez art. 30b ust. 1 w zw. z ust. 3 ustawy o PIT).

Przykład

W myśl art. 13 ust. 5 umowy między Polską a Niemcami zyski z przeniesienia własności jakiegokolwiek majątku niewymienionego w ustępach poprzednich podlegają opodatkowaniu tylko w tym umawiającym się państwie, w którym przenoszący własność ma miejsce zamieszkania lub siedzibę. Inne przepisy tej umowy nie wskazują na odmienne opodatkowanie ww. przychodów z funduszy kapitałowych. Oznacza to, że podlegają one opodatkowaniu wyłącznie w Polsce i ma do nich zastosowanie stawka 19 proc.

Danina solidarnościowa
Niekorzystną dla podatników konsekwencją wprowadzonej zmiany zasad opodatkowania PIT jest to, że dochody uzyskiwane w ramach funduszy kapitałowych, a opodatkowane na zasadach określonych w art. 30b ust. 1 pkt 5 ustawy o PIT, wliczają się do podstawy obliczenia daniny solidarnościowej. Odwołanie w regulującym zasady ustalania tej daniny art. 30h ust. 2 ustawy o PIT do przychodów wymienionych m.in. w art. 30b powoduje, że dochody z umorzenia, odkupienia, wykupienia albo unicestwienia w inny sposób tytułów uczestnictwa w funduszach kapitałowych stanowią od 1 stycznia 2024 r. podstawę obliczenia tej daniny.

Natomiast świadczenia otrzymane z dochodów funduszu kapitałowego, jeżeli statut przewiduje ich wypłaty uczestnikom bez umarzania, odkupywania etc. tytułów uczestnictwa w takim funduszu, podlegające 19-proc. zryczałtowanemu PIT na podstawie art. 30a ust. 1 pkt 5 ustawy o PIT (pobieranemu przez płatnika), nadal nie podlegają wliczeniu do podstawy obliczenia daniny solidarnościowej (jako niewymienione w art. 30h ust. 2 ustawy o PIT).

Możliwość odliczenia strat
Ciężar opodatkowania PIT został nieco złagodzony dzięki możliwości pomniejszenia uzyskanego dochodu, podlegającego opodatkowaniu na podstawie art. 30b ust. 1 pkt 5 ustawy o PIT, o straty poniesione z inwestycji w inne fundusze. Dotychczas dochód z odkupienia przez fundusz jednostek uczestnictwa skutkował obowiązkiem zapłaty PIT również wtedy, gdy w związku z innym funduszem podatnik poniósł stratę, w tym także, jeżeli przekraczała ona uzyskany dochód. Co więcej, po zmianach można ze sobą kompensować straty i dochody pochodzące z różnych kategorii inwestycji, nie tylko z funduszy kapitałowych.

Przykład

Dochód ze zbycia udziałów w spółce z o.o. można pomniejszyć o straty wynikające z inwestycji w jednostki uczestnictwa danego funduszu kapitałowego.

Artykuł 9 ust. 6 ustawy o PIT dopuszcza ponadto obniżenie dochodu uzyskanego ze źródła kapitały pieniężne o wysokość straty z lat ubiegłych poniesionej z tego źródła (np. w związku z umorzeniem, odkupieniem, wykupieniem albo unicestwieniem w inny sposób tytułów uczestnictwa w funduszach kapitałowych). Z odliczenia można skorzystać w pięciu kolejno po sobie następujących latach podatkowych (kwota obniżenia w którymkolwiek z tych lat nie może przekroczyć 50 proc. wysokości straty lub jednorazowo 5 mln zł, a nieodliczona kwota straty podlega rozliczeniu w kolejnych pozostałych latach pięcioletniego okresu, z tym że kwota obniżenia w którymkolwiek z tych lat nie może przekroczyć 50 proc. wysokości tej straty).

Fundusze parasolowe bez zmian
Zasadniczo nie zmieniły się dotychczasowe zasady opodatkowania inwestycji w ramach tzw. funduszy parasolowych, czyli funduszy inwestycyjnych z wydzielonymi subfunduszami, które mogą realizować odmienną politykę inwestycyjną. Nadal nie ustala się przychodu z tytułu umorzenia jednostek uczestnictwa subfunduszu funduszu inwestycyjnego z wydzielonymi subfunduszami, w przypadku zamiany jednostek uczestnictwa subfunduszu na jednostki uczestnictwa innego subfunduszu tego samego funduszu inwestycyjnego, dokonanej na podstawie ustawy z 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi (art. 17 ust. 1c ustawy o PIT).

Od 1 stycznia br. do dochodów z tytułu umorzenia jednostek uczestnictwa tego funduszu, gdy nie dochodzi do zamiany, zastosowanie mają jednak nowe zasady opodatkowania.

Stare zwolnienie nadal w mocy
Zmiana zasad opodatkowania dochodów z tytułu udziału w funduszach kapitałowych nie pozbawiła ani nie ograniczyła nabytych przez podatników praw do zwolnienia z PIT, o którym mowa w art. 52a ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT. Chodzi o zwolnienie ustanowione dla dochodów z tytułu udziału w funduszach kapitałowych, wypłacanych podatnikom na podstawie umów zawartych lub zapisów dokonanych przez nich przed 1 grudnia 2001 r. (nieobejmujące jednak dochodów uzyskanych w związku z przystąpieniem podatnika do programu oszczędzania z funduszem kapitałowym, bez względu na formę tego programu – w zakresie dochodów z tytułu wpłat/wkładów do funduszu dokonanych począwszy od 1 grudnia 2001 r.).

Jak potwierdził minister finansów w interpretacji ogólnej z 7 grudnia 2023 r. (DD15.8202. 1.2023), dochody z tytułu udziału w funduszach kapitałowych, które będą wypłacane po 31 grudnia 2023 r., powinny również korzystać ze zwolnienia w takim zakresie, w jakim dochody te korzystają z tego zwolnienia w stanie prawnym obowiązującym do 31 grudnia 2023 r.

Samodzielne rozliczenie
Inwestorzy przyzwyczaili się, że inwestycje w krajowe fundusze kapitałowe wymagały minimum obowiązków podatkowych. Uzyskując dochody z tego tytułu, nie mieli obowiązku składania zeznania podatkowego PIT-38, natomiast fundusz jako płatnik ewentualnie pobierał i odprowadzał podatek na rzecz właściwego organu podatkowego. Obecnie – w przypadku dochodów opodatkowanych zgodnie z art. 30b ust. 1 pkt 5 ustawy o PIT – nałożono na nich obowiązek samoobliczenia PIT (po zakończeniu roku podatkowego, w terminie do 30 kwietnia roku następnego), złożenia zeznania oraz ewentualnej zapłaty podatku.

Podatek należy obliczyć od dochodu. Dochodem z umorzenia, odkupienia, wykupienia albo unicestwienia w inny sposób tytułów uczestnictwa w funduszach kapitałowych jest różnica między sumą przychodów uzyskanych z tego tytułu a kosztami uzyskania przychodów. Chodzi o koszty rozumiane jako wydatki na nabycie tytułów uczestnictwa w funduszach kapitałowych. Jeżeli w roku podatkowym inwestor uzyskał także inne dochody (np. ze zbycia akcji), to podatek będzie obliczany od różnicy pomiędzy łącznymi przychodami ze zbycia akcji i z umorzenia tytułów uczestnictwa w funduszach kapitałowych oraz wydatkami na ich nabycie.

Przykład

Przychód z tytułu wykupienia jednostek uczestnictwa funduszu inwestycyjnego: 100

Koszt nabycia jednostek uczestnictwa: 80

Podatek: 100 – 80 = 20; 20 x 19 proc. = 3,80.

Podstawa prawna:

∑ art. 9 ust. 6, art. 30a ust. 1 pkt 5, art. 30b ust. 1 i 3 oraz art. 52a ust. 1 pkt 3 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (tekst jedn. Dz.U. z 2024 r., poz. 226 ze zm.)

Zdaniem autora
Adam Tomaszewski , doradca podatkowy DBZ 77 TAX & LEGAL Sp. z o.o.

Wprowadzenie nowych zasad opodatkowania dochodu z inwestycji w fundusze kapitałowe istotnie zmienia dotychczasowy sposób rozliczania PIT z tego tytułu. Rozwiązanie, w którym fundusz nie pobiera podatku i całość środków pochodzących z inwestycji przekazuje inwestorowi, nie tylko powoduje obciążenie tego ostatniego dodatkowymi obowiązkami, ale ma też swoje zalety. Umożliwia bowiem reinwestycję całości uzyskanych środków, które – w przypadku uzyskania dochodu – nie zostaną od razu obciążone tzw. podatkiem Belki. Jednocześnie podmiot ponoszący stratę z inwestycji ma możliwość odliczenia od dochodu z jednej inwestycji w fundusze kapitałowe straty poniesionej z innej inwestycji (nie tylko tego typu).

Opisane zmiany powinny więc być pozytywnie przyjęte przez inwestorów. Pytanie, czy będą mieć oni dostateczne rozeznanie w przedmiocie ciążących na nich obowiązków, związanych z samodzielnym rozliczeniem PIT. Aby uniknąć sytuacji, że niektórzy inwestorzy nie złożą terminowo zeznania o wysokości osiągniętego w roku podatkowym dochodu (poniesionej straty) z kapitałów opodatkowanych na zasadach określonych w art. 30b ustawy o PIT, przyszłorocznej akcji zeznań podatkowych powinna towarzyszyć odpowiednia kampania informacyjna ze strony Ministerstwa Finansów. Teraz, jak się wydaje, prowadzą ją jedynie Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych (TFI) i biura maklerskie.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520296-Inwestycja-w-fundusze-kapitalowe—nowe-zasady-opodatkowania-PIT.html

 4. Niemiecka spółdzielnia bez zwolnienia z podatku u źródła

12 sierpnia 2024 | Podatki i rachunkowość | Dorota Agacińska

W przypadku zwolnień podatkowych obowiązuje zakaz wykładni rozszerzającej, tym samym nie ma podstaw do zastosowania wobec niemieckiej spółdzielni (Eingetragene Genossenschaft) regulacji dotyczących zwolnienia z podatku u źródła.

Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 20 marca 2024 r. (II FSK 934/21).

Podatnik prowadzi działalność w zakresie planowania, realizacji oraz eksploatacji farm wiatrowych. Udziałowcem spółki jest zarejestrowana w Niemczech spółdzielnia (Eingetragene Genossenschaft). Posiada ona osobowość prawną oraz podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym w Niemczech od całości swoich dochodów bez względu na miejsce ich osiągania. Udziałowiec nie korzysta ze zwolnienia z opodatkowania podatkiem dochodowym od całości swoich dochodów, bez względu na źródło ich osiągania.

Podatnik wystąpił do organu interpretacyjnego z pytaniem: Czy przy wypłacie lub kapitalizacji odsetek od pożyczki udzielonej przez udziałowca wnioskodawca będzie uprawniony do zastosowania zwolnienia z podatku u źródła (WHT) na podstawie art. 21 ust. 3 ustawy o CIT oraz – w przypadku negatywnej odpowiedzi na to pytanie – czy wnioskodawca będzie uprawniony do zastosowania 5-proc. stawki WHT wynikającej z umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec w sprawie unikania podwójnego opodatkowania w stosunku do analizowanych płatności? Organ w interpretacji z 7 października 2020 r. (0111-KDIB1-2.4010.368.2020.1.MS) uznał m.in., że zarejestrowana spółdzielnia nie mieści się w definicji pojęcia „spółka” wynikającej z ustawy o CIT, w związku z czym nie są spełnione wszystkie warunki zastosowania zwolnienia na gruncie art. 21 ust. 3 tej ustawy.. Tym samym wypłata odsetek nie będzie korzystała ze zwolnienia z WHT. W odniesieniu do pytania o 5-proc. stawkę organ odniósł się natomiast pozytywnie. Podatnik w części zaskarżył ww. interpretację do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który w wyroku z 16 marca 2021 r. (I SA/Gd 1123/20) przychylił się do opinii organu. Podatnik odwołał się od tego wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

NSA zgodził się z sądem pierwszej instancji co do tego, że w przypadku zwolnień podatkowych obowiązuje zakaz wykładni rozszerzającej. W przepisach, które stanowiły przedmiot sporu podatnika z organem, a także w załączniku nr 5 do ustawy o CIT nie wymieniono spółdzielni (Eingetragene Genossenschaft) jako podmiotu, do którego zastosowanie znajdują regulacje dotyczące zwolnienia z podatku u źródła. Zdaniem sądu brak jest jakichkolwiek przesłanek do zastosowania wykładni rozszerzającej w omawianym zakresie.

Komentarz eksperta
Dorota Agacińska, starsza konsultantka w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

W Niemczech (podobnie jak w innych państwach Unii Europejskiej) popularną formą prawną prowadzenia działalności w branży odnawialnych źródeł energii (OZE) jest spółdzielnia (z niem. Eingetragene Genossenschaft). Na gruncie niemieckich regulacji spółdzielnia nie jest spółką osobową ani handlową, lecz formą zrzeszenia jej członków, działających w celu realizacji ich interesów, a także osiągania zysków. Spółdzielnia w prawie niemieckim ma osobowość prawną, a w przypadku osiągnięcia zysku wypłaca dywidendę na rzecz swoich członków z tytułu posiadanych przez nich udziałów.

Wątpliwości w analizowanej sprawie koncentrowały się wokół kwestii spełnienia warunku podmiotowego do zastosowania zwolnienia z WHT na gruncie polskiej ustawy o CIT względem podatnika-nierezydenta prowadzącego działalność w formie zarejestrowanej spółdzielni na gruncie prawa niemieckiego.

Sądy (zarówno WSA, jak i NSA) słusznie zwróciły uwagę, że „zarejestrowana spółdzielnia” według prawa niemieckiego nie mieści się w definicji „spółki” wynikającej z art. 4a pkt 21 ustawy o CIT oraz – co istotne – nie została wskazana w załączniku do unijnej dyrektywy dotyczącej opodatkowania odsetek i należności licencyjnych między spółkami powiązanymi z państw UE (dyrektywa Interest-Royalties). Wykaz spółek prawa niemieckiego zawarty w ww. dyrektywie nie uwzględnia „spółdzielni” – w przeciwieństwie choćby do katalogu podmiotów prawa portugalskiego, w którym spółdzielnie zostały wymienione.

Z kolei załącznik nr 5 do ustawy o CIT stanowi rezultat implementacji dyrektywy Interest-Royalties do polskiego porządku prawnego i jest de facto niezbędnym doprecyzowaniem określenia „spółka”, do której znajdują zastosowanie regulacje ustawy o CIT dotyczące zwolnienia z WHT płatności odsetkowych. Wspomniany załącznik zawiera zamknięty katalog podmiotów uprawnionych do korzystania ze zwolnienia, co wynika wprost z odesłania zawartego w art. 21 ust. 8 ustawy o CIT. Brak takiego katalogu podmiotów mógłby powodować wątpliwości w zakresie wykładni pojęcia „spółka” oraz wymagać specjalnych analiz prawa obcego, co w praktyce utrudniałoby podatnikom efektywne korzystanie ze zwolnienia podatkowego na gruncie polskich przepisów.

NSA uznał za niewystarczające spełnienie przez spółdzielnię niemiecką warunków w zakresie posiadania statusu rzeczywistego właściciela należności, prowadzenia rzeczywistej działalności gospodarczej, rezydencji podatkowej na terenie Unii Europejskiej oraz spełnienia wymogów w zakresie odpowiedniej struktury udziałowej. Sąd wskazał, że kluczowe znaczenie dla zastosowania zwolnienia ma forma prawna działalności podmiotu, a fakt, że zarejestrowana spółdzielnia niemiecka nie została wymieniona w załączniku nr 5 ustawy o CIT oraz w dyrektywie Interest-Royalties wyklucza możliwość zastosowania zwolnienia z WHT na gruncie polskiej ustawy podatkowej.

Stanowisko organu podatkowego oraz sądów w analizowanej sprawie należy uznać za słuszne, niemniej – biorąc pod uwagę praktykę rynkową w UE w zakresie prowadzenia działalności w branży OZE poprzez spółdzielnie, a także charakter funkcjonowania tych podmiotów, który w zasadzie jest zbliżony do spółek handlowych (m.in. poprzez ukierunkowanie działalności na osiąganie zysków) – nieuwzględnienie niemieckich spółdzielni w dyrektywie Interest-Royalties okazuje się być regulacją nieadekwatną do aktualnej rzeczywistości gospodarczej, w praktyce uniemożliwiającą skorzystanie z określonych preferencji podatkowych przez podmioty z branży OZE.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520289-Niemiecka-spoldzielnia-bez-zwolnienia-z-podatku-u-zrodla.html

 5. Dywidenda z Ukrainy – rozliczenie CIT

12 sierpnia 2024 | Podatki i rachunkowość | Weronika Sydow Tetiana Startseva

Zakładając spółkę za granicą, polskie firmy dążą do uzyskania zwrotu z inwestycji, w tym dywidendy. Może ona być opodatkowana podatkiem u źródła w kraju, z którego jest wypłacana albo w kraju siedziby jej odbiorcy, czyli w Polsce.

W poprzednich artykułach z cyklu pisaliśmy o wymianie handlowej z Ukrainą, zatrudnianiu agenta / pośrednika oraz o prowadzeniu na terytorium Ukrainy działalności usługowej (np. budowlanej) czy produkcyjnej w formie tzw. zakładu. W tym artykule chcemy przybliżyć Państwo kolejną formę prowadzenia działalności gospodarczej w Ukrainie, a mianowicie założenie spółki zależnej.

Zakładając spółki za granicą, polscy przedsiębiorcy dążą do uzyskania zwrotu z realizowanych inwestycji, w tym w postaci dywidendy. W związku z tym pojawiają się pytania dotyczące skutków podatkowych otrzymywania dywidendy. Dywidenda może być opodatkowana tzw. podatkiem u źródła (ang. Withholding Tax –- WHT) w kraju, z którego jest wypłacana. W naszym przypadku w Ukrainie. Może być też opodatkowana w kraju siedziby jej odbiorcy, czyli w Polsce.

Zwracamy przy tym uwagę, że w Ukrainie nadal obowiązują ograniczenia walutowe związane ze stanem wojennym (zgodnie z uchwałą nr 18 Narodowego Banku Ukrainy z 24 lutego 2022 r. ). Na dzień przygotowania tego artykułu wypłata dywidend z Ukrainy na rzecz nierezydentów jest możliwa w przypadku dywidend naliczonych w okresie rozpoczynającym się po 1 stycznia 2024 r. (z wyłączeniem dywidend z zysku niepodzielonego za poprzednie okresy), z limitem wypłaty nie większym niż 1 mln euro miesięcznie.

WHT – regulacje ukraińskie
Zgodnie z kodeksem podatkowym Ukrainy wypłaty dywidend dla nierezydentów podlegają opodatkowaniu podatkiem u źródła według stawki 15 proc., chyba że odpowiednia umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania (UPO) stanowi inaczej.

Stosownie do art. 103 ust. 2 kodeksu podatkowego Ukrainy osoba (tj. spółka ukraińska) ma prawo samodzielnie zastosować obniżoną stawkę podatku, przewidzianą w odpowiedniej UPO w momencie wypłaty dochodu nierezydentowi. Pojęcie „samodzielnie” oznacza, że do zastosowania obniżonej stawki spółka ukraińska nie musi uzyskiwać pozwolenia od organu podatkowego. Decyzję o zastosowaniu obniżonej stawki spółka podejmuje na własną odpowiedzialność, a organ podatkowy może jedynie sprawdzić jej poprawność/zasadność podczas przeprowadzania kontroli podatkowej.

Czy w każdym przypadku może być zastosowana obniżona stawka podatku? Ukraińskie ustawodawstwo mówi o możliwości zastosowania obniżonej stawki przewidzianej w UPO w przypadku spełnienia dwóch warunków: nierezydent powinien być beneficjentem dochodu oraz rezydentem kraju, z którym zawarto odpowiedną UPO.

Rezydencja odbiorcy dywidendy musi być potwierdzona odpowiednim certyfikatem (lub jego notarialnie poświadczoną kopią), wydanym przez kompetentny organ odpowiedniego kraju. Ukraińska spółka musi posiadać ww. certyfikat w momencie wypłaty dywidend.

Jeśli chodzi o status beneficjenta, to zgodnie z art. 103 ust. 3 kodeksu podatkowego Ukrainy beneficjentem dochodu dla celów zastosowania obniżonej stawki podatku do dywidend zgodnie z zasadami UPO jest osoba, która ma prawo do ich otrzymywania i ma prawo faktycznie dysponować takim dochodem. Beneficjentem nie jest osoba, która jest agentem, nominalnym posiadaczem (nominalnym właścicielem) lub wykonuje jedynie funkcje pośrednika w odniesieniu do takiego dochodu.

Jak wskazał Sąd Najwyższy Ukrainy w orzeczeniu z 27 lipca 2020 r. w sprawie nr 826/5911/18, „nie mogą być stosowane preferencyjne stawki podatku w przypadku, gdy dochód ze źródłem pochodzenia z Ukrainy jest wypłacany na rzecz nierezydenta (pośrednika, który ma wąskie, ograniczone uprawnienia w odniesieniu do dochodu), który wypłaca cały dochód (większą jego część) innemu nierezydentowi, który nie mógłby zastosować preferencyjnej stawki w przypadku, gdyby taki dochód był wypłacany ostatniemu”.

Opodatkowanie WHT na podstawie UPO
Zgodnie z postanowieniami UPO zawartej pomiędzy Polską a Ukrainą dywidendy podlegają opodatkowaniu zarówno w państwie źródła (w Ukrainie), jak i w państwie rezydencji podatnika (w Polsce).

Stawka WHT wynikająca z UPO wynosi 5 proc. kwoty dywidendy brutto, w przypadku gdy odbiorcą dywidendy jest spółka (inna niż spółka osobowa), której udział w kapitale spółki wypłacającej dywidendy wynosi co najmniej 25 proc. Stawka 15 proc. WHT dotyczy natomiast wypłaty dywidendy we wszystkich pozostałych przypadkach.

Warto zaznaczyć, że UPO przewiduje, iż by móc skorzystać z preferencji, podmiot otrzymujący dywidendę powinien być osobą uprawnioną do jej otrzymania.

Co z podatkiem w Polsce
Dla polskiej spółki otrzymana dywidenda stanowi przychód z zysków kapitałowych opodatkowany stawką 19 proc. Przychód z tytułu dywidendy powstaje w chwili jej faktycznego otrzymania. W deklaracji rocznej możliwe jest odliczenie podatku zapłaconego za granicą. Chodzi tu zarówno o podatek u źródła, jak i podatek dochodowy zapłacony przez spółkę ukraińską.

∑ Zaliczenie podatku u źródła

Jak już była o tym mowa powyżej, dywidenda otrzymana od ukraińskiej spółki córki może być opodatkowana w Ukrainie tzw. podatkiem u źródła. Ten sam dochód (dywidenda) jest opodatkowany CIT w Polsce. W celu uniknięcia podwójnego opodatkowania ustawa o CIT przewiduje tu tzw. metodę kredytu podatkowego.

Zgodnie z art. 20 ust. 1 ustawy o CIT, jeżeli polscy podatnicy osiągają również dochody (przychody) poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i dochody te podlegają w obcym państwie opodatkowaniu (nie są zwolnione), to w rozliczeniu za rok podatkowy dochody (przychody) te łączy się z dochodami (przychodami) osiąganymi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. W tym przypadku od podatku obliczonego od łącznej sumy dochodów odlicza się kwotę równą podatkowi zapłaconemu w obcym państwie. Kwota odliczenia nie może jednak przekroczyć tej części podatku obliczonego przed dokonaniem odliczenia, która proporcjonalnie przypada na dochód uzyskany w obcym państwie.

∑ Zaliczenie pośrednie

Ustawa o CIT zawiera także przepisy o tzw. zaliczeniu pośrednim (ang. underlying tax credit). Polega ono na tym, że od CIT należnego w Polsce można odliczyć zagraniczny (ukraiński) podatek pobrany od dochodów, z których dywidenda została wypłacona. Reguluje to art. 20 ust. 2 ustawy o CIT, zgodnie z którym, jeżeli:

1) spółka mająca siedzibę lub zarząd na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej uzyskuje dochody (przychody) z tytułu dywidend oraz inne przychody z tytułu udziału w zyskach osób prawnych, oraz

2) dochody (przychody), o których mowa w pkt 1, uzyskiwane są z tytułu udziału w zyskach spółki podlegającej opodatkowaniu podatkiem dochodowym od całości swoich dochodów, bez względu na miejsce ich osiągania, na terytorium państwa, z którym Rzeczpospolita Polska posiada obowiązującą umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania, niebędącego państwem członkowskim Unii Europejskiej lub innym państwem należącym do Europejskiego Obszaru Gospodarczego albo Konfederacją Szwajcarską, oraz

3) spółka, o której mowa w pkt 1, posiada w kapitale spółki, o której mowa w pkt 2, bezpośrednio nie mniej niż 75 proc. udziałów (akcji),

– odliczeniu podlega również kwota podatku od dochodów, z których zysk został wypłacony, zapłaconego przez spółkę, o której mowa w pkt 2 (spółka ukraińska), w państwie jej siedziby, w części odpowiadającej udziałowi spółki, o której mowa w pkt 1 (spółka polska), w wypłaconym zysku spółki, o której mowa w pkt 2.

Odliczenie ma zastosowanie w przypadku, gdy spółka polska posiada udziały (akcje) spółki ukraińskiej w wysokości nie mniejszej niż 75 proc. nieprzerwanie przez okres dwóch lat.

Odliczenia nie stosuje się, jeżeli wypłata dywidendy lub innych należności z tytułu udziału w zyskach osób prawnych została dokonana w wyniku likwidacji spółki ukraińskiej.

∑ Limit odliczenia

Zgodnie z art. 20 ust. 6 ustawy o CIT łączna kwota odliczenia (zarówno WHT, jak i pośredniego) nie może przekroczyć tej części podatku, która została obliczona przed dokonaniem odliczenia i która proporcjonalnie przypada na dochód uzyskany z tego źródła dochodu.

W interpretacji z 28 lipca 2023 r. (0114-KDIP2-1.4010. 302.2023.1.MW) dyrektor KIS wskazał, że: „W celu dokonania prawidłowego obliczenia limitu podatku zapłaconego za granicą podlegającego odliczeniu od podatku dochodowego od osób prawnych, należy:

1. obliczyć podatek (zgodnie z regulacjami ustawy o CIT) od sumy dochodów uzyskanych w kraju i za granicą, tj.:

(A+B) x 19 proc. = C

gdzie:

A – dochód krajowy,

B – dochód zagraniczny,

C – wyliczona kwota podatku od łącznych dochodów;

2. następnie wyliczony podatek (C) (od łącznych dochodów) należy pomnożyć przez dochód uzyskany za granicą (B), a następnie podzielić przez łączny dochód z kraju i zagranicy, tj.: (C x B) / (A+B) = D – limit podatku zapłaconego w państwie źródła podlegający odliczeniu”.

Przykład

Dochody spółki polskiej osiągnięte w roku podatkowym (w tym przychody z tytułu dywidendy od spółki ukraińskiej w wysokości 500 tys. zł): 2 mln zł Polski podatek dochodowy: 380 tys. zł (2 mln zł x 19 proc.) Limit odliczenia: (380 tys. zł x 500 tys. zł) / (2 mln zł) = 95 tys. zł Przy dokonywaniu tych odliczeń należy dochować należytej staranności, w tym posiadać certyfikat rezydencji spółki ukraińskiej oraz dokumenty potwierdzające fakt zapłaty podatku w Ukrainie. Wskazują na to interpretacje indywidualne. Przykładowo w interpretacji z 16 listopada 2023 r. (0114-KDIP2-1.4010.525.2023.1.JF) dyrektor KIS wskazał, że: „Fakt zapłaty podatku powinien być wiarygodnie udokumentowany, ponieważ jest to warunek do odliczenia zapłaconego podatku pomimo, iż ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych nie stanowi wprost jakie dokumenty powinien posiadać podatnik, aby mógł skorzystać z omawianego odliczenia. W celu dokonania odliczenia podatku zapłaconego za granicą podatnik winien dysponować informacjami stwierdzającymi fakt jego rzeczywistej zapłaty oraz wysokość uiszczonej kwoty podatku, gdyż to na samym podatniku spoczywa ciężar dowodu w tym zakresie”.

Przykład

Polska spółka posiada 100 proc. udziałów w ukraińskiej spółce córce. Dla uproszczenia kwoty podatku zostały podane w złotych.

A. Opodatkowanie w Ukrainie

Dochód wypracowany przez ukraińską spółkę córkę (po przeliczeniu na złote): 1 mln zł

Ukraiński podatek dochodowy (податок на прибуток підприємств): 180 tys. zł (1 mln zł x 18 proc.)

Dywidenda: 500 tys. zł

Podatek u źródła od dywidendy wg stawki 5 proc.: 25 tys. zł (500 tys. zł x 5 proc.)

B. CIT w Polsce

Dochody spółki polskiej osiągnięte w roku podatkowym (w tym przychody z tytułu dywidendy od spółki ukraińskiej): 2 mln zł

Polski podatek dochodowy: 380 tys. zł (2 mln zł x 19 proc.)

C. Zaliczenie podatku u źródła (kredyt WHT): 25 tys. zł – podatek WHT zapłacony w Ukrainie

D. Zaliczenie pośrednie (kredyt pośredni): 90 tys. zł – ukraiński podatek dochodowy przypadający na wypłaconą dywidendę (180 tys. zł x 500 tys. zł / 1 mln zł)

E. Limit odliczenia z poprzedniego przykładu: 95 tys. zł

F. Podatek w Polsce po odliczeniach

Polski podatek dochodowy: 285 tys. zł (380 tys. zł – 95 tys. zł)

Opisane powyżej zasady zostały potwierdzone w interpretacji dyrektora KIS z 9 stycznia 2018 r. (0115-KDIT2-3.4010. 306.2017.1.PS), w szczególności:

∑ zważywszy na 19-proc. stawkę CIT w Polsce, cała kwota zapłaconego przez spółkę ukraińską podatku u źródła (według stawki 5 proc.) podlega odliczeniu,

∑ wnioskodawca będzie uprawniony do odliczenia od podatku należnego w Polsce, również kwoty podatku od dochodu zapłaconego na Ukrainie przez spółkę córkę,

∑ dokumenty dostarczone przez ukraińską spółkę (takie jak certyfikat rezydencji, potwierdzenie uiszczenia podatku u źródła oraz jego rozliczenia w deklaracjach kwartalnych na podatek dochodowy, deklaracja roczna na podatek dochodowy spółki córki oraz potwierdzenie jego zapłaty) będą wystarczające do dokonania ww. odliczeń od podatku.

Weronika Sydow jest konsultantem podatkowym w ABC Tax

Tetiana Startseva jest starszym konsultantem w ABC Tax, adwokatem w Ukrainie

Podstawa prawna:

∑ art. 103 ust. 2 i 3 oraz art. 141 ust. 4 pkt 2 kodeksu podatkowego Ukrainy

∑ art. 20 ust. 1, 2 i 6 ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 2805 ze zm.)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520292-Dywidenda-z-Ukrainy—rozliczenie-CIT.html

 

Budownictwo i PZP | Prasówka | 12.08.2024 r.

Dziennik Gazeta Prawna

Dobra wiadomość dla użytkowników wieczystych. Z projektu nowelizacji zniknął ważny zapis

Jolanta Szymczyk-Przewoźna | wczoraj, 23:38

Z nowej wersji projektu nowelizacji prawa budowlanego zniknął przepis, który wzbudzał niepokój u przedsiębiorców będących użytkownikami wieczystymi.

Artykuł 32 ust. 4b prawa budowlanego (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 725) mówi, że jeżeli podstawę prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane stanowi użytkowanie wieczyste, niezgodność zamierzenia budowlanego z celem użytkowania wieczystego nie może stanowić podstawy do wydania decyzji o odmowie zatwierdzenia projektu budowlanego i udzielenia pozwolenia na budowę. Poprzednia wersja projektu nowelizacji zakładała uchylenie tego przepisu. Ministerstwo Rozwoju i Technologii uzasadniało potrzebę zmiany tym, że zamknięty katalog przesłanek, gdy organ administracji architektoniczno-budowlanej może odmówić wydania decyzji o pozwoleniu na budowę, określa już art. 35 ust. 5 prawa budowlanego.

„Nie jest zatem uzasadnione, aby istniał dodatkowy przepis, np. art. 32 ust. 4b, który wskazuje, że jakaś sytuacja nie może powodować odmowy wydania decyzji o pozwoleniu na budowę. Ponadto w przepisie tym jest mowa o zatwierdzeniu projektu budowlanego. W obecnym stanie prawnym organ administracji architektoniczno-budowlanej (…) zatwierdza projekt zagospodarowania działki lub terenu oraz projekt architektoniczno-budowlany, a nie projekt budowlany. Projekt techniczny, będący elementem projektu budowlanego (…) nie podlega zatwierdzeniu przez ten organ”, wyjaśniał przyczynę propozycji uchylenia przepisu resort rozwoju.

Plany ministerstwa zaniepokoiły przedsiębiorców. Nie przekonywała ich argumentacja, że skoro mamy zamknięty katalog przesłanek określających, kiedy organ może odmówić wydania pozwolenia, to funkcjonowanie tego przepisu nie ma sensu. Praktyka pokazała, że gdy go nie było, to zdarzały się odmowy wydania pozwolenia na budowę, gdy projekt był zgodny z miejscowym planem zagospodarowania lub decyzją o warunkach zabudowy, ale nie był zgodny z celem użytkowania. Odstąpienie od uchylenia przepisu powinno uspokoić zainteresowanych.©℗

https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/9566858,dobra-wiadomosc-dla-uzytkownikow-wieczystych-z-projektu-nowelizacji-z.html

 

Rzeczpospolita

 1. Czy nowe warunki techniczne budynków ograniczą „betonozę”?

Magdalena Kuchnio | Publikacja: 07.08.2024 04:30

Od 1 sierpnia 2024 r. obowiązują nowe wymagania dotyczące warunków technicznych budynków, w tym m.in. odległości między budynkami czy balkonami. Zmiany dotyczą też liczby i usytuowania miejsc postojowych, zabetonowywania placów publicznych czy tworzenia placów zabaw.

1 sierpnia 2024 r. weszła w życie nowelizacja rozporządzenia ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (DzU z 2022 r. poz. 1225) – tj. rozporządzenie ministra rozwoju i technologii z 27 października 2023 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (DzU z 2023 r., poz. 2442 ze zm.; dalej: rozporządzenie zmieniające, nowelizacja). W zamyśle prawodawcy wprowadzone zmiany mają służyć ograniczeniu praktyk związanych z tzw. patodeweloperką, tj. z działaniami, których celem jest maksymalizowanie zysków kosztem dobrej architektury, zdrowego rozsądku, a niekiedy obowiązków wynikających z przepisów.

Jak wynika z uzasadnienia projektu nowelizacji, proces porządkowania zasad budowy budynków wielorodzinnych rozpoczęto nie tylko z myślą o komforcie mieszkańców, ale również uwzględniając interesy inwestorów (zob. uzasadnienie projektu rozporządzenia: https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12371900/katalog/12969239#12969239; dalej: u.p.).

Nowe regulacje zmieniają zasady sytuowania budynków mieszkalnych wielorodzinnych, budynków inwentarskich, gospodarczych, produkcyjnych, magazynowych, budynków opieki zdrowotnej, z wyjątkiem przychodni oraz budynków oświaty i wychowania. Dodatkowo zmiany dotyczą planowania miejsc postojowych, ograniczania zabetonowywania placów publicznych, tworzenia placów zabaw dla dzieci i miejsc rekreacyjnych dostępnych dla osób niepełnosprawnych. Ponadto wprowadzono regulacje w zakresie pomieszczeń przeznaczonych do karmienia i przewijania dzieci oraz do przewijania dorosłych osób ze szczególnymi potrzebami.

Czym jest „plac publicznie dostępny” – termin wprowadzony nowelizacją?
Dla potrzeb omawianej nowelizacji wprowadzono definicję „placu publicznie dostępnego”, rozumiejąc go jako ogólnodostępny teren placu, rynku, służący rekreacji lub komunikacji. Jest to teren przewidziany w planie miejscowym jako teren placu lub rynku lub jako teren komunikacji drogowej publicznej, a w przypadku braku planu – jako tereny rekreacyjno-wypoczynkowe, oznaczone symbolem Bz, lub jako droga oznaczona symbolem dr.

Jaka musi być odległość budynku mieszkalnego wielorodzinnego od granic działki?
Nowelizacja obejmuje regulacje dotyczące odległości, jakie powinien mieć budynek mieszkalny wielorodzinny od granic działki. Przyjęto, że odległość budynku mieszkalnego wielorodzinnego o wysokości ponad czterech kondygnacji nadziemnych od granicy działki będzie wynosić minimum 5 m, bez względu na to, czy w ścianie będą okna lub drzwi, czy też nie. Do tej pory odległość ta wynosiła minimum 3 m w przypadku ścian bez okien lub drzwi, a w przypadku ścian z oknami lub drzwiami – 4 m. Celem tej zmiany ma być „luźniejsza zabudowa”, co w założeniu może przyczynić się do zwiększenia komfortu użytkowania (zob. u.p.).

W związku z tym, że publicznie dostępny plac jest terenem dostępnym, na którym może znajdować się np. deptak czy zieleń, prawodawca odstąpił w tym przypadku od wymagań w zakresie odległości budynków od granicy działek, na których znajdują się te tereny (zob. u.p.).

A co z „przyklejeniem się” budynku do innego budynku?
Dotychczasowa regulacja dotyczyła „przylegania swoją ścianą”, nie wskazując, czy nowy budynek musi przylegać całą długością ściany, co w praktyce powodowało wątpliwości interpretacyjne dotyczące tego, jakie fragmenty ścian budynków powinny do siebie przylegać. W nowelizacji sprecyzowano, że nowy budynek powinien przylegać do budynku istniejącego „całą długością swojej ściany”, co oznacza, iż istniejący budynek może mieć w granicy dłuższą ścianę niż budynek nowo powstający. Możliwy jest również przypadek, gdy stykające się ze sobą ściany mają taką samą długość. Jednak nie jest dopuszczalne, żeby nowy budynek miał dłuższą ścianę niż budynek istniejący i żeby takie budynki stykały się ze sobą tylko narożnikami (zob. u.p.).

Jaka obowiązuje odległość balkonów od granic działki?
W związku ze zmianą dotyczącą odległości budynku mieszkalnego wielorodzinnego o wysokości ponad czterech kondygnacji nadziemnych od granicy działki budowlanej zmieniono również odległość balkonów w takim budynku od granicy działki. Obecnie odległość taka będzie wynosić 3 m, co w założeniu ma zapewnić komfort użytkowania użytkownikom sąsiednich nieruchomości. Dotychczasowa odległość 1,5 m od granicy działki będzie dotyczyła balkonów w innych budynkach niż budynki mieszkalne wielorodzinne o wysokości ponad czterech kondygnacji nadziemnych (zob. u.p.).

A jaka musi być odległość pomiędzy balkonami?
Zmiany od 1 sierpnia 2024 r. obejmą również balkony i loggie. Jak wynika z uzasadnienia projektu rozporządzenia, zmiana była podyktowana tym, że pojawia się coraz więcej budynków z dużą liczbą balkonów, które umieszczone są na jednej płycie balkonowej, a oddzielone są np. ażurowymi niskimi ściankami. Podobnie jest z loggiami, które sąsiadują ze sobą, a przedzielone są jedynie np. ażurową przegrodą. W celu zapewnienia komfortu użytkowania mieszkańcom lokali zdecydowano, że w przypadku gdy balkony sąsiednich lokali mieszkalnych w budynku mieszkalnym wielorodzinnym znajdują się na jednej płycie balkonowej, stosuje się między tymi balkonami pełne oddzielenie pionowe w postaci stałej przegrody, zapewniającej komfort użytkowania, o przepuszczalności światła nie mniejszej niż 30 proc. i nie większej niż 50 proc. (zob. u.p.).

Czy obowiązuje jakaś odległość budynków produkcyjnych lub magazynowych od budynków mieszkalnych?
Pojawiła się nowa regulacja dotycząca odległości budynków produkcyjnych lub magazynowych od budynków mieszkalnych lub budynków zamieszkania zbiorowego sytuowanych na działkach innych niż planowany budynek produkcyjny lub magazynowy. Do tej pory nie było co do tego wymagań. Jak wynika z uzasadnienia projektu rozporządzenia, mając na względzie bezpieczeństwo i komfort mieszkania wprowadzono odległość pomiędzy ścianami budynku magazynowego lub produkcyjnego o powierzchni zabudowy przekraczającej 1000 mkw. a ścianami istniejącego budynku mieszkalnego lub budynku zamieszkania zbiorowego – wynoszącą co najmniej 30 m. Obowiązek ten będzie również dotyczył przypadku, gdy dla budynku mieszkalnego lub zamieszkania zbiorowego istnieje ostateczna decyzja pozwolenia na budowę albo zostało skutecznie dokonane zgłoszenie budowy. Wymagana odległość będzie mierzona w promieniu 30 m od budynków mieszkalnych, które już istnieją, lub budynków zamieszkania zbiorowego. Wymaganie to dotyczy sytuacji projektowania budynku magazynowego lub produkcyjnego, a nie budynku mieszkalnego czy zamieszkania zbiorowego (zob. u.p.).

Ile terenu biologicznie czynnego trzeba zachować na działkach budowlanych?
W ramach walki z powszechnym zjawiskiem tzw. betonozy ogólnodostępnych rynków i placów prawodawca zdecydował, że na działkach budowlanych przeznaczonych pod budowę budynków mieszkalnych wielorodzinnych, budynków opieki zdrowotnej, z wyjątkiem przychodni, oraz budynków oświaty i wychowania co najmniej 25 proc. powierzchni działki należy urządzić jako teren biologicznie czynny, jeżeli inny procent nie wynika z ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Natomiast na działkach przeznaczonych pod publicznie dostępny plac o powierzchni powyżej 1000 mkw. co najmniej 20 proc. jego powierzchni należy urządzić jako teren biologicznie czynny, jeżeli wyższy procent nie wynika z ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Problem „zabetonowywania” terenu szczególnie dostrzegalny jest w dużych miastach, co przyczynia się do tego, że wody opadowe nie są w żaden sposób zagospodarowywane i często w przypadku nawalnych deszczy kanalizacja deszczowa nie jest w stanie przyjąć takiej ilości wody. W celu przeciwdziałania zabetonowywaniu placów publicznych zdecydowano o wskazaniu minimalnego procentu powierzchni biologicznie czynnej. Zdaniem prawodawcy wartość 20 proc. wydaje się być kompromisem pomiędzy chęcią zapewnienia zielonych placów a możliwościami w przypadku pojawienia się ograniczeń w zakresie wykonania terenu biologicznie czynnego (dot. np. kanałów technologicznych, garaży podziemnych pod placami) (zob. u.p.).

Czy zmienia się coś odnośnie do powierzchni nowych lokali użytkowych?
W § 56a nowelizacji wprowadzono regulację, według której lokal użytkowy w nowo projektowanych budynkach powinien mieć powierzchnię użytkową nie mniejszą niż 25 mkw. Dopuszczalne jest wykonanie lokalu o mniejszej powierzchni, pod warunkiem iż lokal znajduje się na pierwszej lub drugiej kondygnacji nadziemnej budynku i jest do niego bezpośredni dostęp z zewnątrz budynku (zob. u.p.).

Kiedy powstaje obowiązek wykonania pomieszczenia gospodarczego?
W stosunku do budynków mieszkalnych wielorodzinnych wprowadzono obowiązek wykonania pomieszczenia gospodarczego o powierzchni minimum 15 mkw. na potrzeby przechowywania rowerów i wózków dziecięcych. Zamiast takiego pomieszczenia będzie możliwe wykonanie odrębnego budynku gospodarczego, wiaty lub altany o powierzchni minimum 15 mkw. (zob. u.p.).

Ile miejsc postojowych trzeba zapewnić dla potrzeb osób z niepełnosprawnościami?
Od 1 sierpnia 2024 r. 6 proc. ogólnej liczby miejsc postojowych będzie mogło zostać uznane za miejsca parkingowe dla osób z niepełnosprawnościami. Miejsca te będą mogły być zbliżone bez ograniczeń do okien budynków i oczywiście wymagają odpowiedniego oznakowania. Do tej pory nie było ograniczeń co do liczby takich miejsc zbliżonych do okien. Co istotne, w sytuacji gdy po obliczeniu liczba wyjdzie niepełna, wynik obliczeń zaokrągla się do pełnej liczby w górę. Miejsc parkingowych dla samochodów, z których korzystają osoby niepełnosprawne, może być więcej, jednak wówczas muszą się one znajdować w odpowiedniej odległości od okien. Ta zmiana ma na celu zapobieganie sytuacji, gdy w ramach inwestycji robione są wyłącznie miejsca postojowe dla samochodów osobowych, z których korzystają osoby z niepełnosprawnościami, i są zbliżone do budynku bez żadnych ograniczeń (zob. u.p.).

Czy zawsze trzeba budować place zabaw? Jakie są nowe wymagania dla jego budowy?
W § 40 rozporządzenia zmieniającego zmieniono regulacje w zakresie placów zabaw dla dzieci i miejsc rekreacyjnych dostępnych dla osób z niepełnosprawnościami. Do tej pory wymaganie dotyczyło zaprojektowania placu zabaw dla dzieci i miejsca rekreacyjnego dostępnego dla osób z niepełnosprawnościami dla zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych objętych jednym pozwoleniem na budowę, stosownie do potrzeb użytkowych. Obecnie obowiązek budowy placu zabaw dla dzieci dotyczy nowych budynków mieszkalnych wielorodzinnych bez względu na to, czy jest to zespół budynków, czy tylko jeden budynek, ale tylko w przypadku, gdy w danym budynku lub zespole takich budynków znajduje się więcej niż 20 mieszkań. Plac zabaw dla dzieci powinien być dostępny także dla osób ze szczególnymi potrzebami.

Ponadto wprowadzono dodatkowe wymagania, jakie powinien spełniać plac zabaw dla dzieci. Powinien być on ogrodzony. Ogrodzenie od strony drogi, ulicy, parkingu lub ciągu pieszo-jezdnego powinno spełniać odpowiednie wymagania. W pozostałych przypadkach plac zabaw może być odgrodzony żywopłotem, co jest rozwiązaniem zamiennym dla wymaganego ogrodzenia. W rozporządzeniu zmieniającym wskazano, że nasłonecznienie co najmniej 50 proc. powierzchni placu zabaw dla dzieci wynosi co najmniej dwie godziny, liczone w dniach równonocy w godzinach 10:00–16:00. W zabudowie śródmiejskiej dopuszcza się nasłonecznienie nie krótsze niż godzina. Zmiana była podyktowana tym, że często place zabaw są budowane w takim miejscu, gdzie nie ma cienia, a zatem w dni słoneczne i upalne są wyłączone z użytkowania mniej więcej w godzinach 11–14. Ponadto elementy urządzeń na placach zabaw mocno się nagrzewają (np. zjeżdżalnie) i niewskazane jest wtedy ich użytkowanie. W uzasadnieniu projektu wskazano, że za taką zmianą stoją też postulaty środowiska budowlanego, które wskazują na bardzo wysokie wymagania dla placów zabaw dla dzieci (odległości od okien, parkingów, ulic, śmietników, powierzchnia placów), co powoduje, iż trudno znaleźć na działce odpowiednie miejsce na plac zabaw (zob. u.p.).

Jaka musi być powierzchnia nowych placów zabaw?
Nie dopuszczając do budowy małych, wręcz „symbolicznych” placów zabaw, zdecydowano wprowadzić regulacje dotyczące minimalnej powierzchni placu zabaw dla dzieci w zależności od liczby mieszkań w inwestycji. Powierzchnia placu zabaw dla dzieci musi wynosić co najmniej:

– 1 mkw. na każde mieszkanie – w przypadku gdy w budynku lub zespole budynków znajduje się od 21 do 50 mieszkań,

– 50 mkw. – gdy w budynku lub zespole budynków znajduje się od 51 do 100 mieszkań,

– 0,5 mkw. na każde mieszkanie – gdy w budynku lub zespole budynków znajduje się od 101 do 300 mieszkań,

– 200 mkw. – w przypadku gdy w budynku lub zespole budynków znajduje się powyżej 300 mieszkań.

Nowelizacja dopuszcza podział placu zabaw dla dzieci na części. Przy czym minimalna powierzchnia każdej z nich musi wynieść 50 mkw., co ma zapobiegać powstawaniu „mikroplaców” zabaw rozsianych po dużych inwestycjach. Wprowadzono wymaganie, zgodnie z którym wyposażenie placu zabaw dla dzieci oraz jego nawierzchnia powinny spełniać wymagania wynikające z polskich norm. Regulacje te, zdaniem projektodawcy, są pożądane ze względu na zwiększenie bezpieczeństwa dzieci i komfortu użytkowania placów zabaw. Według nowej regulacji plac zabaw dla dzieci nie może być wykonywany na stropodachu znajdującym się powyżej 5 m nad poziomem terenu (zob. u.p.).

Kiedy nie trzeba budować placu zabaw?
Rozporządzenie zmieniające zawiera kilka odstępstw dotyczących placu zabaw dla dzieci w przypadku budowy jednego budynku mieszkalnego wielorodzinnego, w którym liczba mieszkań przekracza 20:

– niewykonanie placu zabaw dla dzieci, gdy w odległości do 750 m (liczonej jako droga dojścia ogólnodostępną trasą dla pieszych od granicy działki, na której znajduje się budynek) istnieje publicznie dostępny plac zabaw dla dzieci,

– wykonanie placu zabaw dla dzieci o powierzchni wynoszącej co najmniej 50 proc. powierzchni, lecz nie mniejszej niż 20 mkw., w przypadku gdy budynek znajduje się w zabudowie śródmiejskiej,

– niewykonanie placu zabaw dla dzieci i wykonanie sali zabaw o powierzchni nie mniejszej niż 50 mkw. wewnątrz budynku, w przypadku gdy budynek znajduje się w zabudowie śródmiejskiej.

W przypadku budowy zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych, w którym liczba mieszkań przekracza 20, w zabudowie śródmiejskiej, dopuszczono:

– niewykonanie placu zabaw dla dzieci, gdy w odległości do 300 m – liczonej jako droga dojścia ogólnodostępną trasą dla pieszych od granicy działki, na której znajduje się zespół budynków – istnieje publicznie dostępny plac zabaw dla dzieci,

– wykonanie placu zabaw dla dzieci o powierzchni wynoszącej co najmniej 50 proc. powierzchni, lecz nie mniejszej niż 20 mkw. (zob. u.p.).

Kiedy należy budować miejsca rekreacyjne?
Niezależne od placu zabaw miejsca rekreacyjne należy budować przy zespole budynków, w którym jest więcej niż 20 mieszkań. Muszą być dostosowane do wymagań osób ze szczególnymi potrzebami. Nie zmieniono przepisu w zakresie 30 proc. udziału terenu biologicznie czynnego w powierzchni placu zabaw dla dzieci i miejsca rekreacyjnego. Doprecyzowano, że wymagane 30 proc. dotyczy tak placu zabaw dla dzieci, jak i miejsca rekreacyjnego (zob. u.p.).

Na czym polega zmiana katalogu pomieszczeń sanitarnohigienicznych?
W zakresie omawianych zmian poszerzono katalog pomieszczeń sanitarnohigienicznych (§ 76 rozporządzenia zmieniającego) w związku z wprowadzeniem obowiązków w zakresie pomieszczeń dostosowanych i przeznaczonych wyłącznie do karmienia i przewijania dzieci oraz pomieszczeń przeznaczonych do przewijania dorosłych osób ze szczególnymi potrzebami. Obecnie do pomieszczeń sanitarnohigienicznych zalicza się łaźnie, sauny, natryski, łazienki, ustępy, umywalnie, szatnie, przebieralnie, pralnie, pomieszczenia higieny osobistej kobiet, pomieszczenia dostosowane i przeznaczone wyłącznie do karmienia i przewijania dzieci, pomieszczenia dostosowane i przeznaczone do przewijania dorosłych osób ze szczególnymi potrzebami oraz pomieszczenia służące do odkażania, oczyszczania oraz suszenia odzieży i obuwia, a także do przechowywania sprzętu do utrzymania czystości (zob. u.p.).

Kiedy istnieje konieczność wydzielenia pomieszczenia do karmienia i przewijania dzieci oraz do przewijania dorosłych osób ze szczególnymi potrzebami?
Wydzielenie pomieszczenia dostosowanego i przeznaczonego wyłącznie do karmienia i przewijania dzieci jest konieczne w budynku gastronomii, handlu lub usług o powierzchni użytkowej powyżej 1000 mkw., a także stacji paliw o powierzchni użytkowej powyżej 100 mkw. W stosunku do wcześniej obowiązującego przepisu pomieszczenie to powinno być przeznaczone tylko do tego celu. Natomiast obowiązek wydzielenia pomieszczenia dostosowanego i przeznaczonego do przewijania dorosłych osób ze szczególnymi potrzebami dotyczy budynków przeznaczonych na potrzeby administracji publicznej o powierzchni użytkowej powyżej 2000 mkw., przeznaczonych na potrzeby kultury, sportu, handlu, usług lub obsługi pasażerów w transporcie kolejowym, drogowym, lub lotniczym o powierzchni użytkowej powyżej 10 000 mkw., stacji paliw o powierzchni użytkowej powyżej 300 mkw. zlokalizowanej przy autostradzie lub drodze ekspresowej, budynków przeznaczonych na potrzeby opieki zdrowotnej (zob. u.p.).

Czy są sytuacje, że wciąż mają zastosowanie dotychczasowe przepisy?
Przepisy dotychczasowe stosuje się dla zamierzenia budowlanego, wobec którego przed 1 sierpnia 2024 r.:

– został złożony wniosek o pozwolenie na budowę, wniosek o wydanie odrębnej decyzji o zatwierdzeniu projektu zagospodarowania działki lub terenu lub projektu architektoniczno-budowlanego, wniosek o zmianę pozwolenia na budowę,

– została wydana decyzja o pozwoleniu na budowę lub odrębna decyzja o zatwierdzeniu projektu zagospodarowania działki lub terenu, lub projektu architektoniczno-budowlanego,

– zostało dokonane zgłoszenie budowy lub wykonywania innych robót budowlanych, w przypadku gdy nie jest wymagane uzyskanie decyzji o pozwoleniu na budowę,

– została wydana decyzja o legalizacji, o której mowa w art. 49 ust. 4 ustawy z 7 lipca 1994 r. – prawo budowlane, oraz decyzje, o których mowa w art. 51 ust. 4 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – prawo budowlane.

Autorka jest radcą prawnym

https://pro.rp.pl/administracja/art40914591-czy-nowe-warunki-techniczne-budynkow-ogranicza-betonoze

 2. Problemy z umowami drogowymi

Kamil Kłosiński | Publikacja: 06.08.2024 04:30

Uzgodnienia i pozwolenia drogowe to ogromne wyzwania, z jakimi musi się zmierzyć inwestor przystępując do projektowania inwestycji. Głównym problemem jest czasochłonność procedur i uznaniowość zarządców dróg, którzy narzucają kosztowne rozwiązania.

Uznaniowość zarządców dróg wynika przede wszystkim ze szczątkowych zapisów ustawowych, które zamiast choćby w minimalnym stopniu regulować relacje między podmiotem publicznym i prywatnym, całość materii przenosi do umowy, którą strony mają zawrzeć. Z założenia tworzy to sytuację, w której inwestor jest na słabszej pozycji negocjacyjnej, gdyż to głównie jemu zależy na zawarciu umowy. Jak nietrudno się domyślić, w praktyce generuje to wiele problemów.

Kiedy ZRID niedopuszczalny?
Zgodnie z art. 16 ust. 1 i 2 ustawy o drogach publicznych, budowa lub przebudowa dróg publicznych spowodowana inwestycją niedrogową należy do inwestora tego przedsięwzięcia. Szczegółowe warunki budowy lub przebudowy dróg określa umowa między zarządcą drogi a inwestorem inwestycji niedrogowej. Regulacja ta określa zatem obowiązek dla takiego podmiotu uczestniczenia w wymaganym zakresie, zgodnym z przepisem prawa, w realizacji inwestycji drogowej, przy czym udział ten konkretyzuje się w umowie zawartej z zarządcą drogi. Przepis nie określa jednak żadnych innych warunków, w szczególności tego, w jaki sposób realizacja tego obowiązku ma wyglądać.

Najprostszym rozwiązaniem jest oczywiście budowa lub przebudowa drogi samodzielnie przez inwestora. Z uwagi na swoją specyfikę, inwestycja w tej części zwykle realizowana jest na podstawie odrębnego pozwolenia na budowę. Rozwiązanie to ma jednak pewne ograniczenia, z których najpoważniejszymi jest czas samego postępowania oraz wymóg posiadania tytułu prawnego do nieruchomości, na których powstanie droga.

Alternatywna praktyka — budowa na podstawie tzw. specustawy drogowej
Z powyższych powodów wykształciła się alternatywna praktyka, zgodnie z którą strony umawiają się, że w umowie drogowej droga zostanie zrealizowana przez samą gminę na podstawie przepisów tzw. specustawy drogowej, zaś inwestor poniesie tego wszelkie koszty. W orzecznictwie przyjęło się, że taka partycypacja w budowie drogi publicznej w żadnym razie nie powoduje, że droga traci charakter drogi publicznej. Publicznego charakteru projektowanej drogi nie pozbawia fakt realizacji inwestycji drogowej w całości ze środków finansowych inwestora, który dzięki temu połączeniu drogowemu uzyska lepszy dojazd do swojej nieruchomości niedrogowej. Inwestor ten ma obowiązek uczestniczyć w jej budowie i jego udział nie powoduje, że droga ma charakter drogi wewnętrznej. Inwestor działa wówczas w oparciu o zawartą z zarządcą drogi umowę, ale z wnioskiem o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej w ramach specustawy uprawniony był wystąpić wyłącznie zarządca drogi, o czym stanowi art. 11b ust. 1 specustawy drogowej (zob. wyrok NSA z 1 czerwca 2016 r., II OSK 614/16).

Podmiot występujący o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej (ZRID) musi wykazać, że budowana przez niego droga jest drogą publiczną oraz przedstawić m. in. analizę powiązania drogi z innymi drogami publicznymi. Jakkolwiek organy nie mogą kwestionować przebiegu projektowanej drogi, to jednak mogą kwestionować to, czy wskazywana przez inwestora droga w ogóle podlega dyspozycji specustawy drogowej. Stwierdzenie, że projektowana droga tak naprawdę ma służyć przede wszystkim jednemu podmiotowi lub mieć charakter drogi wewnętrznej oznacza, że jej budowa nie może odbyć się na podstawie ZRID (tak wyrok WSA w Warszawie z 26 września 2018 r., VII SA/Wa 1649/18).

Drogi istniejące a planowane
Czasem zdarza się sytuacja, w której nieruchomość położona jest przy obszarze oznaczonym w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jako droga określonej kategorii (publiczna lub wewnętrzna, dojazdowa itp.). Teoretycznie jest to sytuacja korzystna dla inwestora, gdyż zdaje się sugerować, że działka ma przez to wymagany dostęp do drogi publicznej. Niestety jednak, jeżeli obszar ten określa jedynie drogi mające w przyszłości zostać wybudowane, gdyż faktycznie ich jeszcze w tym miejscu nie ma, to nie uchroni to inwestora przed koniecznością zawarcia umowy drogowej i realizacją inwestycji drogowej. W praktyce przyjęło się, że plan miejscowy nie jest zasadniczo dla gminy wiążący, a zatem z samego zapisu planu nie wynika jeszcze roszczenie do gminy o wybudowanie drogi w oznaczonym miejscu. Dostęp inwestycji do drogi publicznej ma być odpowiedni, pod względem prawnym i faktycznym. Dlatego też, dla jego zapewnienia konieczne jest zawarcie umowy drogowej i realizacja inwestycji drogowej, nawet jeśli nieruchomości położona jest przy określonej w planie miejscowym drodze publicznej, która faktycznie dopiero ma zostać zrealizowana (por. Sądu Apelacyjnego w Krakowie – I Wydział Cywilny, z 7 września 2018 r., I AGa 178/18).

Ograniczona ochrona sądowa
Ponieważ regulacje ustawowe pozostawiają całkowitą swobodę stronom zainteresowanym ukształtowaniem treści umowy drogowej, stwarza to szeroką przestrzeń do sporów. Proces negocjacji może być nie tylko długotrwały, ale i kosztowny, a ich rezultat niepewny. Niektóre organy zabezpieczają się w ten sposób, że zawierają z inwestorem umowę przedwstępną, w której zobowiązują się do zawarcia docelowej umowy drogowej. Do tego może jednak nie dojść, zwłaszcza jeśli formułowane przez gminę warunki okażą się nieakceptowalne (np. koszt wybudowania infrastruktury drogowej jest nieproporcjonalny do wartości samej inwestycji). W takiej sytuacji jedna ze stron może być zainteresowana tym, aby domagać się przymusowego zawarcia takiej umowy.

Orzecznictwo sądowe stanęło na stanowisku, że zawarte w art. 16 ust. 2 ustawy o drogach publicznych odesłanie do umowy określającej szczegółowe warunki realizacji inwestycji drogowej oznacza, że nie może to nastąpić jednostronnie przez zarządcę drogi. Nie upoważnia to też sądu do konstytutywnego dookreślenia tego obowiązku, skoro jego rola musiałaby sprowadzać się do deklaratywnego rekonstruowania obowiązków inwestora, mających wynikać z samej ustawy, przy ocenie zasadności żądania powoda i w jego granicach. Nie jest to też uzasadnione z uwagi na z jednej strony złożoność materii, a z drugiej – potrzebę precyzji zmierzającą do zapewnienia wykonalności orzeczenia (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 25 listopada 2020 r., V CSK 23/19).

Jednocześnie zaś, skoro uzyskanie odpowiednich uzgodnień i pozwoleń jest warunkiem uzyskania pozwolenia na budowę (art. 32 ust. 1 pkt 2 Prawa budowlanego), to niezawarcie umowy drogowej stanowi podstawę do odmowy jego udzielenia.

Inwestycja wykonana niezgodnie z umową
Bardziej skomplikowana jest za to sytuacja, w której do zawarcia umowy doszło i inwestor zrealizował inwestycję niedrogową, natomiast część drogowa nie została wykonana lub została wykonana niezgodnie z umową.

Kwestia ta komplikuje się jeszcze bardziej, jeżeli część drogowa inwestycji została wyodrębniona do odrębnego pozwolenia na budowę – co jest już właściwie standardem przy większych inwestycjach. Pojawia się w takiej sytuacji problem, czy taka inwestycja niedrogowa może zostać zgodnie z prawem oddana do użytkowania. Praktyka organów nadzoru budowalnego i sądów nie daje tu jednoznacznej odpowiedzi. Część z nich uważa, że przedmiot postępowania w sprawie dopuszczenia obiektu do użytkowania zamknięty jest treścią konkretnego pozwolenia na budowę oraz art. 59 Prawa budowlanego, zatem nie można w jego ramach badać dodatkowych kwestii. To jednak sprawia, że obowiązek realizacji inwestycji drogowej, wynikający z art. 16 ust. 1 ustawy o drogach publicznych, staje się w zasadzie iluzoryczny. Dlatego też osobiście przychylam się do praktyki twierdzącej, że nie można mówić o możności użytkowania inwestycji zgodnie z przeznaczeniem, jeżeli nie posiada ona odpowiedniego dostępu do drogi publicznej. Jest to materia uregulowana w umowie drogowej, będącej jedną z podstaw udzielenia pozwolenia na budowę dlatego też jej niezrealizowanie sprawia, że organ powinien odmówić udzielenia pozwolenia na użytkowanie (por. wyrok NSA z 24 stycznia 2014 r., II OSK 523/13). Uwypukleniu tej kwestii służy też coraz popularniejsze zastrzeganie w treści decyzji o pozwoleniu na budowę, że oddanie inwestycji do użytkowania uzależnione jest od zrealizowania w całości inwestycji drogowej.

Nierówność stron sprzyja nadużyciom
Nietrudno zauważyć, że w opisywanym układzie, przy szczątkowości regulacji i odesłaniu wyłącznie do umowy z zarządcą drogi, to inwestor jest w znacznie gorszej sytuacji, gdyż to przede wszystkim jemu zależy na zawarciu umowy i z założenia musi godzić się na pewne (nierzadko znaczne) wydatki związane z budową infrastruktury drogowej. Przymusowa sytuacja inwestora często jest wykorzystywana przez zarządców, głównie gminy, które przy tej okazji postanawiają uzupełnić braki w infrastrukturze. Skutkuje to przerzucaniem na inwestorów realizacji obowiązku, który zgodnie z ustawą o drogach publicznych należy zasadniczo do podmiotu publicznego, a nie prywatnego. Sprzyja temu fakt, że brak ustawowych regulacji w zasadzie oznacza brak jakichkolwiek ograniczeń dla żądań stawianych przez zarządcę drogi. Nie musi on w szczególności ograniczać się tylko do takich elementów inwestycji drogowej, które są niezbędne do skomunikowania inwestycji głównej, a uwzględnienie oczekiwań i zastrzeżeń inwestora zależy wyłącznie od dobrej woli organu. Jest to oczywiście sytuacja patologiczna, która nie byłaby akceptowana w żadnym innym reżimie prawnym.

Z tego też powodu pojawiają się spory prawne, w których inwestor powołuje się np. na zarzut zawarcia umowy w wyniku groźby (art. 87 Kodeksu cywilnego) lub pod przymusem (art. 388 Kodeksu cywilnego). Dotychczasowa praktyka sądowa jednak nie jest przychylna tego typu oświadczeniom. Groźbę samą w sobie bardzo trudno jest bowiem wykazać, zwłaszcza jeśli nie jest formułowana wprost, natomiast z wyzyskiem możemy mieć do czynienia wyłącznie w przypadku, gdy obie strony dokonują świadczenia, co zasadniczo nie ma miejsca w przypadku umowy drogowej.

Zdaniem autora
Kamil Kłosiński, radca prawny SWK Legal Sebzda – Załuska Wójcik Kamińska Radcowie Prawni Sp.p.

Ustawodawca powinien zastanowić się nad zmianą art. 16 ustawy o drogach publicznych i bardziej uregulować samą umowę drogową i jej zakres. Wariantem minimum wydaje się określenie, że umowa powinna ograniczać się do infrastruktury drogowej niezbędnej do obsługi komunikacyjnej inwestycji.

To usunęłoby źródło najpoważniejszych problemów inwestorów, którą jest absolutna uznaniowość zarządców, realizujących swoje ustawowe obowiązki cudzymi rękami.

https://pro.rp.pl/administracja/art40914521-problemy-z-umowami-drogowymi

 3. W planie miejscowym nie można ustanowić strefy uciążliwości

Mateusz Adamski | Publikacja: 06.08.2024 04:30

Żaden przepis ustawy nie przyznaje radzie gminy kompetencji do ustalania w drodze planu miejscowego granic strefy uciążliwości od obiektów drogowych.

Do takiego wniosku doszedł wojewoda, a jego stanowisko podzielił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu. Spór dotyczył uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenów położonych w sąsiedztwie autostrady A2, jaką przyjęła Rada Miasta i Gminy Buk.

Jakie postanowienia podważył wojewoda?
Wojewoda zakwestionował postanowienia planu, zgodnie z którymi w odległości 150 m od krawędzi jezdni autostrady, w strefie uciążliwości autostrady A2, ustalono zakaz lokalizacji obiektów z pomieszczeniami przeznaczonymi na stały pobyt ludzi oraz dopuszczono lokalizację obiektów budowlanych z pomieszczeniami przeznaczonymi na czasowy pobyt ludzi wyłącznie pod warunkiem zastosowania środków technicznych zmniejszających uciążliwości do poziomu określonego w przepisach odrębnych.

Wojewoda wskazał, że żaden przepis ustawy nie przyznaje radzie gminy kompetencji do ustalania w drodze planu miejscowego granic strefy uciążliwości od obiektów drogowych oraz rozstrzygania w zakresie obowiązków podejmowania działań mających na celu niwelowanie uciążliwości inwestycji drogowych.

Burmistrz chciał oddalenia skargi. Wyjaśnił, że kwestionowane ustalenia zostały wprowadzone w związku z wnioskiem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w Poznaniu, który złożony został w toku procedury planistycznej. Jego podstawą była treść § 11 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.

Burmistrz przekonywał, iż nie przekroczono granic władztwa planistycznego, gdyż art. 15 ust. 2 pkt 9 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym jednoznacznie stanowi, że w planie miejscowym określa się szczególne warunki zagospodarowania terenów oraz ograniczenia w ich użytkowaniu, w tym zakaz zabudowy.

Co orzekł wojewódzki sąd administracyjny?
Rozpatrujący skargę sąd w całości podzielił stanowisko wojewody, że przepisy prawa powszechnie obowiązującego nie przewidują możliwości tworzenia „stref uciążliwości od obiektów drogowych”.

Zdaniem WSA, wbrew argumentacji prezentowanej w odpowiedzi na skargę podstawy do wprowadzenia kwestionowanych ustaleń nie stanowi przepis art. 15 ust. 2 pkt 9 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, w brzmieniu aktualnym na dzień podjęcia zaskarżonej uchwały.

– Ustalanie ograniczeń w zakresie przeznaczenia terenu i wymagań technicznych dotyczących budynków oraz sposób korzystania z terenów wynikających z przekroczenia standardów jakości środowiska powodowanego przez trasy komunikacyjne z mocy ustawy objęte jest kompetencją uchwałodawczą sejmiku województwa albo rady powiatu – wskazano. Jak przy tym podkreślono, postanowienia planu miejscowego stanowiącego uchwałę rady gminy winny ograniczać się do ustalenia przeznaczenia terenu, rozmieszczenia inwestycji celu publicznego oraz określenia sposobów i warunków zagospodarowania oraz warunków zabudowy terenu, ale z wyłączeniem tych kwestii, które zostały na mocy przepisów ustawowych zastrzeżone do kompetencji innych organów.

W podsumowaniu stwierdzono, że nie ma regulacji prawnej, którą można by rozpoznać jako obowiązkową lub fakultatywną kompetencję rady gminy do nałożenia na właścicieli nieruchomości objętych planem obowiązku stosowania środków technicznych zmniejszających uciążliwości autostrady A2 do poziomu określonego w przepisach odrębnych, czy też ustalania ograniczenia korzystania z prawa własności do nieruchomości w zakresie jej zabudowy obiektami budowlanymi przeznaczonymi na pobyt ludzi.

Wyrok WSA w Poznaniu z 6 czerwca 2024 roku.

Sygnatura akt: IV SA/Po 259/24

https://pro.rp.pl/administracja/art40914531-w-planie-miejscowym-nie-mozna-ustanowic-strefy-uciazliwosci

 

Portal ZP

 1. Roszczenie o zwrot kosztów uczestnictwa w postępowaniu – nie zawsze możliwe i skuteczne

Anna Żochowska | Stan prawny na dzień: 12.08.2024

Czy jeśli zamawiający unieważni postępowanie z uwagi na nieusuwalną wadę proceduralną, która uniemożliwia zawarcie umowy o zamówienie, wykonawcy będą w każdym przypadku mogli żądać kosztów złożenia ofert? Czy ma wówczas znaczenie, na ile ich oferta jest kompletna i czy podlega odrzuceniu? Sprawdź w krótkim omówieniu.

W sytuacji gdy zamawiający w trakcie procedury unieważnia postępowanie z art. 255 pkt 6 ustawy Pzp, nie ma obowiązku kończyć oceny ofert – w tym decydować, jakie oferty odrzuci przed unieważnieniem postępowania.

Jeśli jednak oferta danego wykonawcy podlega odrzuceniu, to roszczenie wykonawcy o zwrot kosztów uczestnictwa w postępowaniu jest nieskuteczne. Odmowa wypłaty kosztów powinna zawierać prawne i faktyczne przesłanki przesądzające o nieważności oferty tego wykonawcy.

Aby wykonawca mógł złożyć skuteczne roszczenie o zwrot kosztów uczestnictwa w postępowaniu, jego oferta musi być ważna tj. nie może podlegać odrzuceniu. Zakładam, że w okolicznościach tej sprawy zamawiający zidentyfikował taką wadę postępowania, która była nieusuwalna a zatem nie było sensu dalszego procedowania tj. dokończenia oceny ofert i ich odrzucenia.

Jeśli więc zamawiający ustalił, że oferta danego wykonawcy, ponad wszelką wątpliwość, podlega odrzuceniu, mimo iż nie dokonał faktycznej czynności jej odrzucenia, to w mojej ocenie roszczenie wykonawcy jest niezasadne.

Okoliczności stanowiące o braku ważności tej oferty muszą być obiektywne i nienaprawialne np. brak złożenia jakiegoś dokumentu stanowiącego treść oferty, którego nie da się uzupełnić ani potraktować jako omyłki, brak złożenia wadium, błąd w obliczeniu ceny itp.

Wykonawca żądając wypłaty kosztów uczestnictwa w postępowaniu, mógł nie być świadomy, że jego oferta podlega odrzuceniu. Zamawiający na etapie unieważnienia postępowania nie uzewnętrznił bowiem tej informacji. Proponuję zatem skierować do wykonawcy pismo z interpretacją art. 261 ustawy Pzp, wskazując prawne i faktyczne przyczyny przesądzające o nieważności jego oferty.

Podstawa prawna
art. 255 pkt 6, art. 261 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2023 r. poz. 1605 ze zm.).

https://www.portalzp.pl/nowosci/roszczenie-o-zwrot-kosztow-uczestnictwa-w-postepowaniu-nie-zawsze-mozliwe-i-skuteczne-33781.html

 2. Sygnaliści w zamówieniach publicznych

Justyna Rek-Pawłowska | Stan prawny na dzień: 05.08.2024

Dnia 25 września 2024 r. wejdą w życie przepisy ustawy o ochronie sygnalistów. Ustawa implementuje dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1937 z 23 października 2019 r. w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii (Dz.Urz. UE L 305 z 26 listopada 2019 r., str. 17, ze zm.). Przepisy będą chronić osoby zgłaszające lub ujawniające naruszenia prawa w różnych wskazanych obszarach w tym również zamówień publicznych. Ustawa definiuje zarówno pojęcie sygnalisty, naruszenia prawa jak i zgłoszenia zewnętrznego i wewnętrznego.

Rozwiązania ustawy nie modyfikują ogólnych przepisów mogących służyć ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa. Normują natomiast m.in.:
– kanały dokonywania zgłoszeń wewnętrznych i zewnętrznych o naruszeniach,
– zasady funkcjonowania tych kanałów,
– zasady publicznego ujawnienia naruszenia przepisów.

Sygnalista to osoba, która działając w dobrej wierze i interesie publicznym, zgłasza lub ujawnia informację o naruszeniu prawa.

! WAŻNE

Zgodnie z ustawową definicją naruszeniem prawa jest działanie lub zaniechanie niezgodne z prawem lub mające na celu obejście prawa, dotyczące:
1) korupcji;
2) zamówień publicznych;
3) usług, produktów i rynków finansowych;
4) przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu;
5) bezpieczeństwa produktów i ich zgodności z wymogami;
6) bezpieczeństwa transportu;
7) ochrony środowiska;
8) ochrony radiologicznej i bezpieczeństwa jądrowego;
9) bezpieczeństwa żywności i pasz;
10) zdrowia i dobrostanu zwierząt;
11) zdrowia publicznego;
12) ochrony konsumentów;
13) ochrony prywatności i danych osobowych;
14) bezpieczeństwa sieci i systemów teleinformatycznych;
15) interesów finansowych Skarbu Państwa Rzeczypospolitej Polskiej, jednostki samorządu terytorialnego oraz Unii Europejskiej;
16) rynku wewnętrznego Unii Europejskiej, w tym publicznoprawnych zasad konkurencji i pomocy państwa oraz opodatkowania osób prawnych;
17) konstytucyjnych wolności i praw człowieka i obywatela – występujące w stosunkach jednostki z organami władzy publicznej i niezwiązane z dziedzinami wskazanymi w pkt 1–16.

W tych zakresach zatem możliwe będą zgłoszenia naruszeń. Jednym z obszarów jest korupcja oraz zamówienia publiczne.

Sygnalista po tym, jak pozyska informację (lub podejrzenie) o naruszeniu prawa w zakresie objętym ustawą będzie mógł dokonać:
– zgłoszenia wewnętrznego,
– zgłoszenia zewnętrznego lub
– ujawnienia publicznego.

! WAŻNE
Zgodnie z art. 2 pkt 3 ustawy o ochronie sygnalistów informacja o naruszeniu prawa to informacja, w tym uzasadnione podejrzenie dotyczące zaistniałego lub potencjalnego naruszenia prawa, do którego doszło lub prawdopodobnie dojdzie w podmiocie prawnym, w którym sygnalista uczestniczył w procesie rekrutacji lub innych negocjacji poprzedzających zawarcie umowy, pracuje lub pracował, lub w innym podmiocie prawnym, z którym sygnalista utrzymuje lub utrzymywał kontakt w kontekście związanym z pracą, lub informację dotyczącą próby ukrycia takiego naruszenia prawa.

Zgłoszenie wewnętrzne polega na poinformowaniu o naruszeniu podmiotu prawnego, którego sygnalista jest pracownikiem lub pozostaje z nim w innych relacjach o charakterze zarobkowym. Zgłoszenie zewnętrzne jest skierowaniem informacji do organu publicznego lub Rzecznika Prawa Obywatelskich. Ujawnienie publiczne jest podaniem informacji o naruszeniu prawa do wiadomości publicznej przez samego sygnalistę z pominięciem pozostałych kanałów zgłoszeń. To od decyzji sygnalisty może wybierać kolejność zgłoszeń wewnętrznych i zewnętrznych, nie jest obowiązkowe dokonanie zgłoszenia wewnętrznego przed zewnętrznym.

Od momentu zgłoszenia lub ujawnienia publicznego sygnalista uzyskuje ochronę. Nie jest przy tym ważna chwila przyjęcia zgłoszenia przez podmiot prawny, organ publiczny lub Rzecznika Praw Obywatelskich.

Ustawa rozszerza też system nieodpłatnej pomocy prawnej i nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego o pomoc sygnalistom.

Aktualnie w polskim systemie prawnym brak jest kompleksowej regulacji poświęconej ochronie sygnalistów.

https://www.portalzp.pl/nowosci/sygnalisci-w-zamowieniach-publicznych-33765.html

 3. Różnice w stawce godzinowej w cenie oferty

Agata Hryc-Ląd | Stan prawny na dzień: 08.08.2024

Kilkuzłotowe różnice w stawce godzinowej mają wymierne znaczenie w finalnej cenie oferty, w szczególności w kontekście badania rażąco niskiej ceny.

Zgodnie z art. 224 ust. 6 ustawy Pzp odrzuceniu, jako oferta z rażąco niską ceną lub kosztem, podlega oferta wykonawcy, który nie udzielił wyjaśnień w wyznaczonym terminie, lub jeżeli złożone wyjaśnienia wraz z dowodami nie uzasadniają podanej w ofercie ceny lub kosztu. Na podstawie art. 226 ust. 1 pkt 8 ustawy Pzp zamawiający odrzuca ofertę, jeżeli zawiera rażąco niską cenę lub koszt w stosunku do przedmiotu zamówienia. Analiza przepisów ustawy Pzp prowadzi do wniosku, że ciężar wykazania, iż oferta nie zawiera rażąco niskiej ceny lub kosztu spoczywa na wykonawcy, który otrzymał wezwanie do złożenia wyjaśnień. Wynika to z postanowień art. 224 ust. 5 ustawy Pzp. Tym samym złożone przez wykonawcę wyjaśnienia w zakresie ceny oferty lub kosztu, lub ich istotnych części składowych, winny być konkretne, wyczerpujące i rozwiewające wątpliwości zamawiającego co do możliwości wykonania przedmiotu zamówienia zgodnie z wymaganiami określonymi w specyfikacji lub wynikającymi z odrębnych przepisów. W sytuacji, gdy konkurent przedstawił konkretne uchybienia i braki kwestionujące sposób wyliczenia ceny przez wybranego wykonawcę przedstawiając na poparcie swoich słów zarówno przepisy, jak i własne kalkulacje to zamawiający powinien się do tego odnieść. Zamawiający de facto nie podjął żadnej polemiki, nie przedstawił merytorycznej argumentacji w zakresie skonstruowanych zarzutów. KIO zwróciła uwagę, że zgodnie z art. 537 ustawy Pzp, ciężar dowodu, że oferta nie zawiera rażąco niskiej ceny, spoczywa na zamawiającym, jeżeli wykonawca, który złożył ofertę, nie jest uczestnikiem postępowania odwoławczego.

Różnice kilkuzłotowe także mogą przesądzić o rażąco niskiej cenie, ale przede wszystkim nie mogą same w sobie stanowić argumentu przesądzającego o prawidłowości kalkulacji cenowej, ponieważ każdy wykonawca ma różne koszty realizacji zamówienia. Po drugie – kilkuzłotowe różnice w stawce godzinowej z uwagi na całodobowy system ochrony mają doniosłe wymierne znaczenie w finalnej cenie oferty.

Sygnatura
Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 20 czerwca 2024 r. sygn. akt KIO 1923/24

https://www.portalzp.pl/nowosci/roznice-w-stawce-godzinowej-w-cenie-oferty-33772.html

 4. Wszelkie wątpliwości interpretacyjne winny być rozpatrywane na korzyść wykonawcy

Agata Hryc-Ląd | Stan prawny na dzień: 05.08.2024

W orzecznictwie jest ukształtowana zasada, że wszelkie niejasności i niezgodności w przedmiocie dokumentacji postępowania są tłumaczone na korzyść wykonawców, za linią orzeczniczą nakazującą interpretację oświadczeń woli na korzyść podmiotu, który jest tego oświadczenia adresatem.

Jak stwierdzono w wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 31 maja 2022 r. sygn. akt: XXIII Zs 58/22 „Jak słusznie w toku postępowania odwoławczego, zauważał przystępujący Konsorcjum (…), a Sąd Okręgowy jego stanowisko aprobuje, iż wszelkie niejasności, dwuznaczności, niezgodności należy rozpatrywać na korzyść wykonawcy, co ma na celu realizację zasady uczciwej konkurencji i równego traktowania. Jak zostało to również podkreślone w uchwale Krajowej Izby Odwoławczej z dnia 3 sierpnia 2017 r., sygn. akt KIO/KD 38/17 należy wskazać, że obowiązuje swoista „święta” zasada, że wszelkie niejasności, dwuznaczności, niezgodności postanowień SIWZ należy rozpatrywać na korzyść wykonawców, (…)«. Reguła ta wynika z prawniczej paremii» In dubio contra proferentem« znaczącej w języku polskim »Wątpliwości należy tłumaczyć przeciw autorowi«. Nie ulega wątpliwości, że Zamawiający jest autorem ogłoszenia o zamówieniu i SWZ”.

Sygnatura
Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 27 czerwca 2024 r. sygn. akt KIO 1924/24

https://www.portalzp.pl/nowosci/wszelkie-watpliwosci-interpretacyjne-winny-byc-rozpatrywane-na-korzysc-wykonawcy-33766.html

 

Business Insider

 1. Rynek nieruchomości wchodzi w fazę stabilizacji. „Ceny będą dalej rosnąć, ale w sposób umiarkowany”

NatKa | 2 sierpnia 2024, 6:43

Publikowany przez Grupę Morizon-Gratka Indeks Cen Mieszkań wzrósł w czerwcu 2024 r. w porównaniu z poprzednim miesiącem zaledwie o 0,1 proc. i osiągnął poziom 1883,6 pkt. W skali roku skok cen sięgnął jednak o 20,2 proc.

– W czerwcu 2024 r. Indeks Cen Mieszkań wzrósł o 0,1 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem
– Indeks Cen Mieszkań w ujęciu realnym, czyli z uwzględnieniem inflacji wyniósł w czerwcu 2024 r. 1030,2 pkt., co oznacza wzrost o 17 proc. w porównaniu do roku poprzedniego
– Ceny mieszkań w drugiej połowie będą rosnąć nadal, ale już w tempie umiarkowanym

Ostatnie miesiące przyniosły wyraźne oznaki stabilizacji na rynku nieruchomości wtórnych. W czerwcu br. w ramach siedemnastu monitorowanych aglomeracji spadek cen, względem poprzedniego miesiąca, zanotowano na ponad połowie lokalnych rynków. Największe spadki cen w ujęciu miesięcznym nastąpiły w Rzeszowie (-3,3 proc.), Poznaniu (-1,7 proc.), Lublinie (-1,2 proc.) oraz w Łodzi (-0,7 proc.). Natomiast w ujęciu miesięcznym najwyższy wzrost cen mieszkań na rynku wtórnym zaobserwowano w Katowicach (1,2 proc.) i Warszawie (0,7 proc.) – wynika z badania Indeks Cen Mieszkań prowadzonego przez Morizon-Gratka.

— Pomimo lokalnych wzrostów, takich jak w Warszawie w Katowicach, wiele miast notuje spadki cen, co może sugerować korektę po wcześniejszych dynamicznych wzrostach — mówi Artur Osak, ekspert rynku nieruchomości Grupa Morizon-Gratka.

— Prognozy na drugą połowę roku wskazują na kontynuację tej tendencji. Nastąpiło pewne wyhamowanie popytu, co przejawia się zmniejszeniem liczby zapytań na ogłoszenia sprzedaży nieruchomości. Ceny raczej będą dalej rosnąć, ale w sposób bardzo umiarkowany. Znajdujemy się w stanie równowagi – dodaje.

W skali roku Indeks Cen Mieszkań urósł jednak o 20,2 proc. Za wzrost wartości indeksu rok do roku odpowiadają wzrosty cen mieszkań na rynku wtórnym na największych rynkach, tj. w Warszawie (23 proc.), Krakowie (25,4 proc.), Wrocławiu (21 proc.), Poznaniu (16,1 proc.), Łodzi (17,5 proc.), Gdańsku (16 proc.), Szczecinie (15,5 proc.), Lublinie (13,5 proc.) i Katowicach (14,7 proc.).

Indeks cen mieszkań w czerwcu 2024 r.
Indeks cen mieszkań w czerwcu 2024 r. | Morizon Gratka / Grupa Morizon-Gratka

Indeks Cen Mieszkań w ujęciu realnym, czyli przy uwzględnieniu inflacji wyniósł w czerwcu 2024 r. 1030,2 pkt. W porównaniu do danych sprzed roku jest to wzrost o 17 proc., natomiast w ujęciu miesięcznym badany wskaźnik się nie zmienił.

Indeks cen mieszkań w czerwcu 2024 r. z uwzględnieniem inflacji
Indeks cen mieszkań w czerwcu 2024 r. z uwzględnieniem inflacji | Morizon Gratka / Grupa Morizon-Gratka

W kolejnych miesiącach można liczyć na zwiększenie popytu. Pozostają wątpliwości odnośnie do uruchomienia nowego programu Kredyt #naStart. Wciąż nie są znane jego warunki i nie wiadomo kiedy miałby wejść w życie. Niezależnie jednak od rozstrzygnięć w tym zakresie widać rosnące zainteresowanie zakupem mieszkania przy wykorzystaniu finansowania hipotecznego.

Według danych Biura Informacji Kredytowej wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe wzrosła w czerwcu o ponad połowę w porównaniu do tego samego okresu poprzedniego roku.

Ceny mieszkań na rynku wtórnym w czerwcu 2024 r.
Ceny mieszkań na rynku wtórnym w czerwcu 2024 r. | Morizon Gratka / Grupa Morizon-Gratka

Najdroższe nieruchomości na rynku wtórnym utrzymują się w Warszawie. W czerwcu br. w stolicy średnia cena ofertowych mieszkań na sprzedaż zamieszczonych w serwisach Grupy Morizon-Gratka wyniosła 17 tys. 942 zł za m kw. Z kolei w Krakowie wzrosła nieznacznie miesiąc do miesiąca do poziomu 16 tys. 180 zł za m kw., a w Gdańsku do 14 tys. 601 zł za m kw. Cały czas w niektórych aglomeracjach średnie ceny ofertowe są poniżej progu 10 tys. zł. Najtaniej jest w Łodzi (8 tys. 681 zł za m kw.), Katowicach (8 tys. 868 zł za m kw.) i Kielcach (9 tys. 349 zł za m kw.).

W drugiej połowie roku spodziewany jest umiarkowany wzrost cen, napędzany głównie rosnącymi kosztami materiałów budowlanych i wynagrodzeń oraz ograniczoną dostępnością gruntów. Może to mieć wpływ także na zmiany cen na rynku mieszkań używanych.

https://businessinsider.com.pl/nieruchomosci/ceny-mieszkan-beda-dalej-rosnac-ale-w-sposob-umiarkowany/tczc80x

 2. Polskie budownictwo boi się innowacji. 98 proc. domów powstaje metodą tradycyjną

NatKa | 3 sierpnia 2024, 15:42

Jak wynika z raportu „Budownictwo 5.0. Innowacyjne materiały i technologie”, opracowanego przez ThinkCo, 80 proc. respondentów z polskiej branży budowlanej uważa, że nowe technologie wprowadza się w ich firmach bardzo trudno. W efekcie tego 98 proc. domów powstaje metodą tradycyjną.

– 80 proc. respondentów z polskiej branży budowlanej uważa, że trudno wprowadzać nowe technologie w swoich firmach
– Tylko 22 proc. ankietowanych firm z branży budowlanej korzystało z narzędzi sztucznej inteligencji, a 35 proc. planowało ich wdrożenie w ciągu kilku lat
– Niedobór specjalistów i szkoleń jest jednym z czynników spowalniających wejście budownictwa w nowy etap rozwoju

Zgodnie z danymi GUS w 2023 r. aż 98,6 proc. domów jednorodzinnych w Polsce zostało wzniesionych metodą tradycyjną, co najlepiej ilustruje konserwatywne podejście do budownictwa w Polsce. W przypadku obiektów wielorodzinnych ten odsetek jest niższy, jednak nadal zbliżony do 90 proc. Dzieje się tak pomimo coraz lepszej dostępności materiałów i technologii alternatywnych, przynoszących dodatkowe korzyści, np. w postaci odporności na wilgoć i ogień.

Niedobór specjalistów i szkoleń
– Przedstawiciele sektora zwracają uwagę, że jednym z podstawowych czynników spowalniających wejście budownictwa w XXI w. jest niedobór specjalistów i szkoleń, które pozwoliłyby edukować pracowników, ale też po prostu zrozumieć i wykorzystać potencjał nowoczesnych technologii na wszystkich etapach planowania, projektowania i budowy. A potencjał jest wręcz rewolucyjny – podkreśla Dominik Różewicz, główny analityk w ThinkCo.

Według autorów raportu pozytywne efekty wynikające z wprowadzenia innowacji w budownictwie sprowadzają się do długoterminowych korzyści finansowych. Mogą być osiągane dzięki optymalizacji procesów, np. w wyniku integracji narzędzi cyfrowych i komunikacji różnych zespołów w jednym systemie BIM, ale też stosowaniu materiałów obniżających zapotrzebowanie na klimatyzację. To ostatnie jest dobrym przykładem łączenia korzyści ekonomicznych z ekologicznymi.

Jednocześnie poza kwestiami środowiskowymi zrównoważona budowa powinna oznaczać również troskę o zdrowie i bezpieczeństwo pracowników. Z pomocą przyjść mogą tutaj np. egzoszkielety, pozwalające m.in. na zmniejszenie odczuwalnego obciążenia, oraz drony identyfikujące groźne warunki i wspierające działania ratownicze.

Fizyczne, cyfrowe i cyberfizyczne innowacje
Rozwojowi budownictwa towarzyszą trzy podstawowe kategorie innowacji. Są to produkty fizyczne i cyfrowe, obejmujące np. komponenty drukowane 3D i sztuczną inteligencję, oraz łączące ich właściwości systemy cyberfizyczne, takie jak inteligentne drony. By wykorzystać ich potencjał, kładziony jest duży nacisk na integrację poszczególnych technologii. Kluczową rolę odgrywa tu modelowanie informacji o budynku (Building Information Modeling, w skrócie BIM). To proces cyfrowego tworzenia i zarządzania informacjami o budynku przez cały cykl jego życia, od projektowania i budowy, po eksploatację i utrzymanie.

W 2023 r. ponad 40 proc. badanych biur projektowych w Polsce korzystało w pracy z metodyki BIM przy realizacji przynajmniej części zleceń. W grupie firm wykonawczych odsetek ten wynosi 21 proc., a w grupie inwestorów 37 proc., ale uwagę zwraca ogromny wzrost w ostatnich czterech latach.

— To trend, który będzie się wzmacniać, ponieważ potencjał BIM drzemie przede wszystkim w usprawnieniu współpracy — mówi Agnieszka Staniewicz, Account Based Marketing Manager, Autodesk. — Korzyści są widoczne dla wszystkich stron zaangażowanych w proces inwestycyjny. BIM, czy, idąc dalej, praca w jednolitym środowisku danych (CDE), pozwala na tworzenie projektów lepszej jakości, redukcję liczby błędów na etapie realizacji, docelowo szybszą realizację projektów. To wszystko przekłada się na niższe koszty oraz lepszą wydajność całego procesu – ocenia ekspertka.

AI w budownictwie
BIM integruje liczne rozwiązania, a fundamentalnego znaczenia dla rozszerzenia ich funkcjonalności nabiera sztuczna inteligencja, pozwalająca komputerom wykonywać zadania takie jak uczenie się i podejmowanie decyzji. Znajdujemy się w punkcie początkowym implementacji AI w budownictwie. Według globalnego badania przeprowadzonego w 2023 r. wśród specjalistów z branży budowlanej tylko 22 proc. ankietowanych firm świadomie korzystało z jakichkolwiek narzędzi AI, a 35 proc. planowało wdrożyć je w ciągu kilku następnych lat.

Rozwiązania wykorzystujące sztuczną inteligencję mają potencjał przekształcenia przyzwyczajeń w projektowaniu i wznoszeniu budynków, jednak nie oznacza to pełnego zastąpienia czynnika ludzkiego, jak przekonują analitycy ThinkCo. – Dotychczasowe kierunki rozwoju AI wskazują, że ludzie nie zostaną zastąpieni przez sztuczną inteligencję, ale przez ludzi korzystających ze sztucznej inteligencji – mówi Tomasz Bojęć, partner zarządzający w ThinkCo.

Materiały nowoczesne, czyli jakie?
Poza narzędziami cyfrowymi stałemu ulepszaniu podlegają technologie wznoszenia budynków oraz same materiały budowlane. Autorzy raportu sprowadzają liczne trendy w sektorze materiałów do trzech głównych kategorii, które często się przeplatają: wielofunkcyjność, inteligencja i ekologiczność. Stanowią one połączenie możliwości technologicznych i wyzwań, jakie przed branżą stawia idea zrównoważonego rozwoju.

— Odpowiedzialni producenci materiałów budowlanych muszą dbać o to, by produkty wprowadzane na rynek umożliwiały inwestorom stawianie niskoemisyjnych budynków, które będą bezpieczne dla środowiska oraz, co nie mniej ważne, komfortowe dla użytkowników — mówi Mirosław Rzeszutko, Head of Product Management w wienerberger. — Reakcją na ogrom oczekiwań wobec nowoczesnych produktów jest ich wielofunkcyjność, którą osiągnąć można dzięki postępowi technologicznemu. Wszystko się ze sobą zazębia – dodaje.

Produkty nowoczesne nie muszą być wymyślone zupełnie od nowa. Mogą być ulepszoną wersją już istniejącego materiału, w którym udoskonalane są aspekty takie jak zmniejszanie negatywnego wpływu na środowisko, usprawnianie procesu produkcji, poprawa wytrzymałości czy ulepszanie właściwości nośnych lub izolacyjnych. Dobry przykład stanowi styropian akustyczny, który dzięki specjalnej obróbce mechanicznej staje się bardziej elastyczny i zyskuje dobrą izolacyjność akustyczną, w przeciwieństwie do standardowego styropianu. Podobnych rozwiązań powstaje coraz więcej.

https://businessinsider.com.pl/nieruchomosci/polska-nadal-buduje-konserwatywnymi-metodami/5bwkq3j

 

Rynek Infrastruktury

 1. Mazowieckie. Będzie rozbudowa dwóch dróg wojewódzkich

Grzegorz Rekiel | Data publikacji: 11-08-2024

Rozbudowane zostaną drogi wojewódzkie numer 634 i 636 w gminie Tłuszcz (powiat wołomiński). Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich ogłosił przetarg w tej sprawie.

Prace będą prowadzone w miejscowości Wólka Kozłowska. Zakres inwestycji obejmuje m.in.: wykonanie nowej nawierzchni, wykonanie podłoża gruntowego, wykonanie odwodnienia, wykonanie podbudowy, roboty w branży telekomunikacyjnej, roboty w branży elektroenergetycznej czy roboty brukarskie. W planie są też prace w zakresie wodociągów czy kanalizacji deszczowej.

Wszystko powinni być gotowe w ciągu 14 miesięcy od podpisania umowy. Na razie urzędnicy czekają na oferty zainteresowanych firm, które mogą się zgłaszać do 21 sierpnia. Termin związania ofertą upływa 19 września. Przy wyborze zwycięzcy urzędnicy wezmą pod uwagę przede wszystkim cenę (waga 60 %, im niższa, tym więcej punktów), ale też doświadczenie kierownika budowy (10 %) oraz okres rękojmi (30 %). Obowiązuje wadium w wysokości prawie 49 tysięcy złotych.

Licząca 55 kilometrów długości DW-634 łączy Lotnisko Chopina w Warszawie z Wólką Kozłowską. Z kolei licząca 29 km długości DW-636 łączy Wolę Rasztowską koło Radzymina z miejscowością Wójty koło Łochowa.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/mazowieckie-bedzie-rozbudowa-dwoch-drog-wojewodzkich-92281.html

 2. Budownictwo drogowe chce lepiej wykorzystywać odpady. Potrzebne przepisy

Newseria Biznes | Data publikacji: 06-08-2024

Odpady powstające przy remontach dróg czy budowie nowych, którymi w świetle prawa są m.in. gruz betonowy czy kruszywo kolejowe, to w praktyce tzw. materiały staroużyteczne, które z powodzeniem mogłyby zostać wykorzystane przy nowych inwestycjach. Jednak w tej chwili większość z nich ląduje po prostu na wysypiskach, ponieważ obecne przepisy niedostatecznie regulują tę kwestię. Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa i inne branżowe organizacje apelują o zmiany w tym zakresie.

– W tej chwili mamy rozporządzenie z grudnia 2021 roku o utracie statusu odpadów dla destruktu asfaltowego. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaczęła się już posiłkować zapisami tego rozporządzenia i wprowadza do przetargów wymóg korzystania z destruktu asfaltowego. Dotyczy to głównie przetargów remontowych – czyli tam, gdzie mamy starą nawierzchnię i ona jest sfrezowana, pojawia się wymóg dotyczący procentowej ilości wykorzystania tego materiału pochodzącego z frezowania – mówi agencji Newseria Biznes Barbara Dzieciuchowicz, prezeska Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

Długo wyczekiwane przez branżę rozporządzenie ministra klimatu i środowiska w sprawie określenia szczegółowych warunków utraty statusu odpadów dla destruktu asfaltowego (odpadowa mieszanka mineralno-asfaltowa) zaczęło obowiązywać w końcówce 2021 roku. Określa ono kryteria jakościowe, po których spełnieniu destrukt asfaltowy przestaje być traktowany jako odpad. Dzięki temu może być szybciej uznany za pełnowartościowy surowiec i ponownie wykorzystany w budownictwie drogowym. Wynika to m.in. z faktu, że podmioty gospodarujące destruktem asfaltowym – po tym, jak przestanie on być odpadem – nie muszą już spełniać wymagań wynikających z ustawy o odpadach, np. uzyskiwać odpowiednich decyzji administracyjnych na przetwarzanie odpadów, prowadzić ewidencji odpadów czy wystawiać kart przekazania odpadów.

W praktyce przepisy ułatwiają korzystanie przy budowie dróg z materiału powstałego w wyniku budów, przebudów oraz remontów tras, co wpisuje się w założenia gospodarki o obiegu zamkniętym. Pozwalają też ograniczyć eksploatację złóż surowców naturalnych i magazynowanie destruktu asfaltowego na hałdach. Co istotne, korzyści środowiskowe przekładają się też na wymiar ekonomiczny. W kilkuletniej perspektywie zastosowanie destruktu jako substytutu nowego materiału wygeneruje znaczące oszczędności, oszacowane przez MKiŚ na ok. 400 mln zł rocznie.

– Problem pojawia się jednak w przypadku samorządów, ponieważ większość nawierzchni, które są remontowane w samorządach, to są nawierzchnie dość stare, gdzie mogą się pojawiać substancje niebezpieczne, jak smoła. Wówczas zapisy tego zarządzenia nie mają zastosowania – mówi Barbara Dzieciuchowicz.

Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa – wspólnie z Polskim Stowarzyszeniem Wykonawców Nawierzchni Asfaltowych i Polskim Związkiem Pracodawców Budownictwa – już w ubiegłym roku zwróciła się do Ministerstwa Rozwoju i Technologii o wydanie rozporządzenia wykonawczego do ustawy o odpadach z 2012 roku.

– Artykuł 45 ust. 3 mówi o tym, że minister właściwy do spraw gospodarki może wydać rozporządzenie dla danej branży, w którym zostanie wskazany katalog odpadów na budowach plus metody ich przetworzenia ze wskazaniem orientacyjnych ilości, co wynika z przedmiotu robót. Jeżeli wykonawca będzie chciał wykorzystać ten materiał zgodnie ze wskazaniem, to będzie mógł to zrobić bez uzyskiwania pozwoleń na zbieranie bądź przetwarzanie tych odpadów – wyjaśnia prezeska OIGD.

Jak podkreśla, w świetle obowiązujących regulacji odpadem jest też m.in. gleba, kamienie, gruz betonowy czy kruszywo kolejowe. Jednak w praktyce nie są to odpady, ale tzw. materiały staroużyteczne, które z powodzeniem mogłyby zostać wykorzystane przy remontach czy budowach nowych dróg. W tej chwili większość z nich ląduje na wysypiskach, ponieważ przepisy niedostatecznie regulują tę kwestię.

W maju ub.r. MRiT poinformowało o rozpoczęciu prac analitycznych w zakresie wspomnianego rozporządzenia, a w czerwcu odbyły się spotkania Zespołu ds. odpadów w budownictwie w tym temacie.

– Mamy nadzieję, że odpowiednie rozporządzenie zostanie wydane i będzie to kolejny krok do poprawy zagospodarowania odpadów z budownictwa drogowego, do ochrony środowiska i poprawy całego bilansu wykorzystania odpadów – mówi Barbara Dzieciuchowicz.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/budownictwo-drogowe-chce-lepiej-wykorzystywac-odpady-powstajace-przy-remontach-branza-apeluje-o-przepisy-to-umozliwiajace-92259.html

 3. Przewóz betonu ma być monitorowany

ep. | Data publikacji: 06-08-2024

Rząd zapowiada, że przewóz betonu będzie objęty systemem SENT. Ma to przeciwdziałać szarej strefie w obrocie betonem towarowym.

Jeszcze w tym roku rząd chce przyjąć nowelizację ustawy o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi. Chodzi o tzw. system SENT, obejmujący przewóz towarów wrażliwych takich jak paliwa silnikowe, biodiesel, alkohole skażone czy susz tytoniowy. Planowana ustawa ma włączyć do niego przewóz gotowego betonu. W SENT byłyby monitorowane wszystkie dostawy, także te realizowane na potrzeby osób fizycznych.

Zmiany są uzasadniane potrzebą uszczelnienia systemu podatkowego w obszarze obrotu betonem towarowym i konfekcji betonowej. Jak wskazano w uzasadnieniu, z danych Krajowej Administracji skarbowej wynika, że w tym obszarze działalności występuje zjawisko szarej strefy. Na celowniku są przede wszystkim dostawy betonu realizowane na potrzeby osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej.

W ramach projektu założono, że systemem SENT objęte będą także przewozy towaru w celu wykonania na nim usług lub czasowego używania (np. w celu konfekcjonowania), przemieszczanego pomiędzy magazynami jednego podmiotu oraz będącego przedmiotem zwrotu, tj. nieprzyjętego przez odbiorcę i zwracanego w ramach reklamacji.

Rząd proponuje kary pieniężne za niepotwierdzenie odbioru towaru albo podanie danych niezgodnych ze stanem faktycznym, a obowiązek potwierdzania ma być po stronie odbiorcy towaru, za wyjątkiem sytuacji gdy jest nim osoba fizyczna nieprowadząca działalności gospodarczej. W takim przypadku za potwierdzenie odbioru będzie odpowiadał nadawca towaru.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/polityka-i-prawo/przewoz-betonu-ma-byc-monitorowany–92263.html

 

 

Podatki | Prasówka | 1-7.08.2024

Dziennik Gazeta Prawna

 1. PIT oblicza się proporcjonalnie do liczby dni przepracowanych w obu państwach

Mariusz Szulc, Katarzyna Jędrzejewska | 31 lipca 2024, 13:44

Część podatku niesłusznie wpłaconego przez polskiego pracodawcę do niemieckiego urzędu skarbowego jest nadal częścią wynagrodzenia brutto pracownika. Dlatego powinna być rozliczona tak, jak reszta wynagrodzenia za pracę wykonywaną w obu państwach: w Polsce i w Niemczech – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to polska spółka, która zatrudnia na podstawie umowy o pracę (zawartej na podstawie prawa niemieckiego) pracownika będącego rezydentem podatkowym w Niemczech. Pracownik część pracy wykonuje na terytorium Niemiec, a część na terytorium Polski. Jako miejsce pracy jest wskazana siedziba spółki w Polsce oraz adres zamieszkania pracownika w Niemczech (ponieważ wykonuje on pracę zdalną). Przyjazd pracownika do siedziby spółki jest traktowany jak podróż służbowa. Spółka jest w stanie ustalić, jaka część pracy jest wykonywana na terytorium Polski, a jaka część na terytorium Niemiec.

Początkowo spółka uważała, że ciążą na niej obowiązki płatnika również w Niemczech i dlatego w marcu 2022 r. przelała do tamtejszego urzędu skarbowego potrącone zaliczki na PIT. Pieniądze te zostały jej jednak zwrócone. Niemiecki urząd skarbowy uzasadnił to tym, że spółka nie ma w Niemczech zakładu podatkowego ani nie zarejestrowała się tam na potrzeby rozliczenia PIT za pracownika.

To prowadziło do wniosku, że pracownik powinien samodzielnie rozliczyć się w Niemczech z podatku dochodowego. Niemiecki fiskus oszacował na jego prośbę wysokość należnego podatku, a następnie spółka porozumiała się z pracownikiem, że wykorzysta on zwrot wypłacony przez niemiecki urząd, by samemu uregulować wszelkie roszczenia tamtejszej skarbówki.

W porozumieniu wskazano, że kwota, którą zwrócił niemiecki urząd, została potrącona pracownikowi z wynagrodzenia brutto należnego z tytułu umowy o pracę zawartej ze spółką. W kolejnych latach zostały podpisane cztery kolejne takie porozumienia.

Spółka uważała, że kwoty, których dotyczą porozumienia, powinny być opodatkowane tylko w Niemczech. Argumentowała, że pracownik otrzymał je tylko po to, by móc rozliczyć się z niemieckim fiskusem, nie są one związane z pracą wykonywaną na terytorium Polski.

Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Zwrócił uwagę na to, że kwoty, które niemiecki urząd zwrócił pracownikowi, zostały potrącone z kwoty brutto wynagrodzenia należnego pracownikowi z tytułu umowy o pracę zawartej ze spółką. Nie można więc twierdzić, że nie były one w żaden sposób związane z pracą wykonywaną na terytorium Polski. Skoro zostały potrącone z wynagrodzenia brutto, to w istocie stanowiły część wynagrodzenia za pracę wykonywaną w obu państwach: w Polsce i w Niemczech. W konsekwencji powinny one zostać opodatkowane tak, jak pozostała część wynagrodzenia, tj. z zastosowaniem metody proporcjonalnego dzielenia kwoty w odniesieniu do liczby dni przepracowanych w danym państwie – wyjaśnił dyrektor KIS (wynagrodzenia z pracy wykonywanej w Niemczech nie podlegają bowiem opodatkowaniu w Polsce).

Spółka powinna więc była uwzględnić liczbę dni faktycznie przepracowanych w Polsce w stosunku do ogólnej liczby dni roboczych faktycznie przepracowanych w danym miesiącu – poinstruował dyrektor KIS.

Podsumował zatem, że spółka powinna była pobrać zaliczki na PIT od całości wynagrodzenia związanego z pracą wykonywaną w Polsce, w tym od kwot potrąconych z wynagrodzenia brutto (w części przypadającej na pracę wykonywaną w Polsce), a następnie zwróconych pracownikowi przez niemiecki urząd.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 18 lipca 2024 r., sygn. 0115-KDIT2.4011.271.2024.1.ENB

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9555770,pit-oblicza-sie-proporcjonalnie-do-liczby-dni-przepracowanych-w-obu-pa.html

 2. Przerzucenie nieruchomości do majątku prywatnego nie zawsze skuteczne

Paweł Jastrzębowski | 5 sierpnia 2024, 13:33

Jeżeli podatnik kupił nieruchomość z zamiarem wykorzystania jej w biznesie, odliczył VAT przy zakupie, a sprzedaż również udokumentował fakturą, to takie zbycie jest źródłem przychodu z działalności gospodarczej – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.

Chodziło o mężczyznę, który przez pewien czas zajmował się działalnością w zakresie kupna i sprzedaży nieruchomości na własny rachunek oraz realizował projekty budowlane związane ze wznoszeniem budynków. Za pieniądze z majątku osobistego kupił w 2017 r. prawo użytkowania wieczystego gruntu oraz posadowione na tym gruncie budynki, budowle i urządzenia (stanowiące odrębne od gruntu przedmioty własności).

Przy zakupie odliczył VAT, bo zamierzał przeznaczyć nieruchomość na cele związane z prowadzoną działalnością gospodarczą.

W majątku prywatnym
Pierwotnie miała to być inwestycja przynosząca dochód w formie czynszu dzierżawnego lub najmu. Jednak w tym celu mężczyzna musiałby przeprowadzić duże remonty. Okazało się, że go na to nie stać, dlatego postanowił pozostawić nieruchomości w majątku prywatnym. W konsekwencji nie ujął jej w ewidencji środków trwałych, jako że w momencie zakupu nie była ona zdatna do użytku i ostatecznie nie została przeznaczona na potrzeby działalności gospodarczej. Z tego samego powodu nie ujął jej zakupu również w podatkowej księdze przychodów i rozchodów.

Od dnia nabycia w 2017 r. aż do momentu zbycia w 2023 r. mężczyzna nie wykorzystywał tej nieruchomości w działalności gospodarczej, ale też nie wykonywał żadnych robót budowlanych i prac związanych z przygotowaniem dokumentacji projektowej lub budowlanej. Za wszelkie koszty związane z utrzymaniem nieruchomości, takie jak opłaty za użytkowanie wieczyste czy utrzymanie czystości i porządku, płacił z prywatnego majątku.

Zbywając nieruchomość, mężczyzna nie prowadził już działalności w zakresie kupna i sprzedaży nieruchomości. Prowadził inną działalność – w zakresie przygotowania ofert i procedur przetargowych.

Był przekonany, że choć przy sprzedaży wystawił fakturę (na rzecz nabywcy), to nie była to transakcja w ramach działalności gospodarczej. A zatem, skoro od nabycia nieruchomości upłynęło już pięć lat, w ogóle nie powinno być podatku dochodowego w myśl art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT.

Przychód z biznesu
Nie zgodził się z nim dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 6 marca 2024 r. (sygn. 0115-KDIT3.4011.792.2023.5.JS) stwierdził, że wskutek sprzedaży mężczyzna uzyskał przychód z pozarolniczej działalności gospodarczej. Za kluczowe uznał nabycie tej nieruchomości w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą, chęć wykorzystania jej jako inwestycji przynoszącej dochód, a także sam przedmiot prowadzonej w tamtym czasie (w momencie zakupu) przez mężczyznę działalności.

„Już samo zwiększenie majątku przedsiębiorstwa stanowi bierne ich (nieruchomości) wykorzystanie, chociażby poprzez postrzeganie finansowej solidności firmy przez kontrahentów” – argumentował fiskus.

Ryczałt od przychodów
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał więc, że skoro w momencie sprzedaży tej nieruchomości mężczyzna rozliczał się z fiskusem w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, to powinien zapłacić od przychodu ryczałt w wysokości 10 proc. zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 3 ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 776 ze zm.). Przepis ten dotyczy przychodów ze świadczenia usług w zakresie kupna i sprzedaży nieruchomości na własny rachunek (PKWiU 68.10.1).

Za bez znaczenia dyrektor KIS uznał to, że w momencie nabycia nieruchomości mężczyzna płacił liniowy, 19-proc. PIT od dochodów z działalności gospodarczej.

Wyjątkiem budynek mieszkalny
Jedynie w odniesieniu do przychodu ze sprzedaży budynku o pow. 36 mkw., mającego charakter mieszkalny, dyrektor KIS stwierdził, że nie będzie to przychód z działalności gospodarczej. Ma tu bowiem zastosowanie art. 14 ust. 2c ustawy o PIT, zgodnie z którym do przychodów z działalności gospodarczej nie zalicza się przychodów z odpłatnego zbycia wykorzystywanych na potrzeby związane z działalnością gospodarczą m.in. budynku mieszkalnego i związanego z tym budynkiem gruntu. W tym wypadku stosuje się art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT, więc skoro sprzedaż nastąpiła po upływie pięciu lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym budynek mieszkalny został kupiony, to w ogóle nie będzie ona opodatkowana.

To stanowisko w pełni zaakceptował WSA w Gdańsku. Potwierdził, że zasadniczym źródłem przychodu podatnika będzie w tym wypadku sprzedaż składników majątku, które miały związek z prowadzoną działalnością gospodarczą. Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

Współpraca Katarzyna Jędrzejewska
Autor jest doradcą podatkowym

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gdańsku z 24 lipca 2024 r. sygn. akt I SA/Gd 371/24

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9563502,przerzucenie-nieruchomosci-do-majatku-prywatnego-nie-zawsze-skuteczne.html

 3. Drastyczne zmiany w akcyzie. Gigantyczne wzrosty już oficjalne

Agnieszka Pokojska | 31 lipca 2024, 14:16

W przyszłym roku podatek akcyzowy od papierosów wzrośnie o 25 proc., a od tytoniu do palenia i suszu tytoniowego o 38 proc. Jeszcze bardziej, bo o połowę, zostanie podwyższona akcyza na wyroby nowatorskie, a na płyn do e-papierosów – aż o 75 proc. Tak wynika z informacji zamieszczonej w wykazie prac legislacyjnych rządu.

O planach tak drastycznych zmian informowaliśmy już wcześniej, m.in. w artykule „Akcyza na używki ma wzrosnąć bardziej, niż planowano” (DGP nr 134/2024). Teraz są już one oficjalne.

Nie wiadomo natomiast jeszcze, kiedy wejdą one w życie – czy od 1 stycznia, czy dopiero od 1 marca 2025 r. Podczas spotkania, które odbyło się w Ministerstwie Finansów 16 lipca br., przedstawiciele resortu mieli zaproponować późniejszą datę, czyli 1 marca, ale były to wtedy nieoficjalne informacje. Pisaliśmy o nich w artykule „Zmiany w akcyzie od używek wciąż w grze” (DGP nr 138/2024).

Nie ulega wątpliwości, że podwyżki będą znacznie wyższe niż te, które wynikają z akcyzowej mapy drogowej, czyli nowelizacji z 29 października 2021 r. ustawy o podatku akcyzowym i innych ustaw (Dz.U. poz. 2313). Zakłada ona 10-proc. coroczny wzrost akcyzy (w niektórych przypadkach – jej części kwotowej) na wyroby tytoniowe w okresie od 2022 r. do 2027 r.

Na przykład obecnie znana mapa drogowa zakłada, że w 2025 r. część kwotowa akcyzy od papierosów wzrośnie z 276 zł (obecnie) do 303,60 zł od każdego 1 tys. sztuk, w 2026 r. będzie wynosiła 333,96 zł, a docelowo, tj. w 2027 r., 367,36 zł.

Jednak z informacji opublikowanej w wykazie prac legislacyjnych rządu wynika, że podwyżki będą znacznie wyższe. W 2025 r. część kwotowa akcyzy od papierosów wzrośnie o 25 proc., w 2026 r. wzrośnie ona o 20 proc., a w 2027 r. o kolejne 15 proc.

Dużo większe wzrosty, niż początkowo planowano, czekają też akcyzę od tytoniu do palenia, cygar i cygaretek, suszu tytoniowego i wyrobów nowatorskich (patrz: tabela).

Jeśli idzie o płyn do e-papierosów, to przypomnijmy, że w akcyzowej mapie drogowej w ogóle nie przewidziano podwyższania akcyzy (obecnie wynoszącej 0,55 zł za każdy mililitr). To również wydaje się już nieaktualne, bo zgodnie z planami rządu akcyza na ten płyn ma wzrosnąć i to drastycznie: w 2025 r. o 75 proc., rok później – o 50 proc., a w 2027 r. – o 25 proc.

Nie zmieniłyby się natomiast planowane podwyżki akcyzy na alkohol. W akcyzowej mapie drogowej przewidziano je na poziomie 5 proc. rocznie do 2027 r. ©℗

Planowany wzrost podatku akcyzowego

Rok Według akcyzowej mapy drogowej *) Zgodnie z nowymi planami
Papierosy (część kwotowa stawki akcyzy)
2025 10 proc. 25 proc.
2026 10 proc. 20 proc.
2027 10 proc. 15 proc.
Tytoń do palenia (część kwotowa stawki akcyzy)
2025 10 proc. 38 proc.
2026 10 proc. 30 proc.
2027 10 proc. 22 proc.
Cygara i cygaretki
2025 10 proc. 25 proc.
2026 10 proc. 20 proc.
2027 10 proc. 15 proc.
Susz tytoniowy
2025 10 proc. 38 proc.
2026 10 proc. 30 proc.
2027 10 proc. 22 proc.
Wyroby nowatorskie (część kwotowa stawki akcyzy)
2025 10 proc. 50 proc.
2026 10 proc. 20 proc.
2027 10 proc. 15 proc.
Płyn do e-papierosów
2025 75 proc.
2026 50 proc.
2027 25 proc.
*) nowelizacja z 29 października 2021 r. ustawy o podatku akcyzowym i innych ustaw (Dz.U. poz. 2313)

 

Rzeczpospolita

 1. Firma w domu – jakie wydatki można rozliczyć w kosztach

05 sierpnia 2024 | Podatki i rachunkowość | Przemysław Wojtasik

Przedsiębiorca prowadzący biznes w mieszkaniu może zaliczyć do podatkowych kosztów wiele różnych wydatków, np. na czynsz, prąd, meble czy nawet telewizor. Fiskus nie będzie ich kwestionował, jeśli są związane z działalnością.

Wiele małych biznesów nie potrzebuje specjalnego biura, może być z powodzeniem prowadzona w mieszkaniu. Domowa firma jest tańsza niż wynajmowanie lokalu na mieście. A to, że działamy w domu, nie wyklucza rozliczania wydatków w podatkowych kosztach. Jest to możliwe. Trzeba tylko pamiętać, aby z kosztami nie przesadzać. Fiskus raczej nie robi nalotów na mieszkania, ale może sprawdzić, czy nie rozliczamy w firmie wydatków typowo prywatnych.

∑ Czy do kosztów uzyskania przychodów można zaliczyć wydatki na eksploatację mieszkania, w którym prowadzimy działalność?

Przedsiębiorca prowadzący biznes w mieszkaniu zaliczy do kosztów wydatki na jego eksploatację, np. na energię elektryczną, ogrzewanie, wodę czy wywóz śmieci. Skoro bowiem ma firmę w domu, to wymienione wydatki są związane z działalnością. Oczywiście jeśli w lokalu też mieszka, to w biznesie może rozliczyć tylko tę część kosztów, która przypada na wykorzystywaną do działalności powierzchnię. Trzeba ją oszacować i określić, jaki procent opłat za mieszkanie może być rozliczony w PIT.

Przykład:

Pan Jan Kowalski jest informatykiem. Prowadzi działalność w mieszkaniu. Na jej potrzeby wykorzystuje jeden pokój. Powierzchnia całego mieszkania to 60 m2, pokój ma 12 m2. Pan Jan płaci do wspólnoty mieszkaniowej 1 tys. zł miesięcznie. Do kosztów uzyskania przychodów zaliczy 200 zł.

12 m2 x 100 : 60 m2 = 20 proc.

1 tys. zł x 20 proc. = 200 zł

Oczywiście takie koszty mogą naliczać tylko przedsiębiorcy na skali lub stawce liniowej. Ci, którzy są na ryczałcie, płacą podatek od przychodu. Nie pomniejszają go o koszty.

∑ Czy fiskus zaakceptuje rozliczanie w kosztach 20, 30 czy nawet 50 proc. wydatków na mieszkanie, w którym prowadzimy działalność?

Jeśli faktycznie taki procent powierzchni mieszkania wykorzystujemy na potrzeby działalności, to skarbówka nie powinna kwestionować kosztów. Potwierdzają to indywidualne interpretacje, np. w sprawie mającego jednoosobową firmę doradcy podatkowego. Prowadzi ją w mieszkaniu, które należy do niego i do jego żony. Na potrzeby biznesu wykorzystuje pokój, w którym jest sprzęt biurowy, a także kuchnię, toaletę i korytarz. Te pomieszczenia są też używane na cele prywatne, więc przedsiębiorca nie może wyliczyć dokładnie firmowej powierzchni. Określił szacunkowo, że wynosi ona 30 proc. lokalu. W tej części chce rozliczać w kosztach wydatki na mieszkanie (czynsz, prąd, ogrzewanie, wodę).

Fiskus nie miał nic przeciwko. Przyznał, że wydatki na czynsz, energię, wodę i inne media są kosztem uzyskania przychodów w części przypadającej na zajmowaną na potrzeby działalności powierzchnię lokalu, w tym przypadku 30 proc. (interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 24 stycznia 2024 r., 0115-KDIT3. 4011.777.2023.3.KP).

Podobnie było we wcześniejszej interpretacji, dotyczącej informatyka. Wyliczył on, że na potrzeby działalności wykorzystuje 80 proc. sypialni, 25 proc. salonu z aneksem kuchennym oraz połowę korytarza i łazienki. W sumie wyszło mu, że używa w biznesie 36,5 proc. mieszkania. Może w takiej proporcji rozliczać wydatki na eksploatację lokalu (czynsz, energię elektryczną, wodę, gaz) – przyznał fiskus (interpretacja dyrektora KIS z 2 kwietnia 2019 r., 0115-KDIT3.4011. 70.2019.1.AK).

∑ Czy przedsiębiorca, który chce rozliczać w kosztach wydatki na mieszkanie, musi mieć wydzielone pomieszczenie na działalność?

Przedsiębiorca nie musi mieć specjalnego gabinetu na firmę. Może prowadzić ją w pomieszczeniu, które służy mu też do innych celów, np. do spania i rozliczać w kosztach wydatki przypadające na firmową powierzchnię. Potwierdzają to chociażby przytoczone wyżej interpretacje, gdzie w opisach spraw przedsiębiorcy wyraźnie zaznaczali, że nie mają wydzielonego pokoju na działalność.

Warto jednak przypomnieć, że kilka lat temu skarbówka miała inne zdanie. Z interpretacji wynikało, że rozliczanie w podatkowych kosztach wydatków na domowe biuro jest możliwe tylko wtedy, gdy na działalność mamy osobne, wyodrębnione pomieszczenie. O tym, że to bardzo niekorzystne stanowisko dla przedsiębiorców pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 6 listopada 2017 r. Po naszej publikacji fiskus zmienił swoje podejście. Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej” napisało, że przepisy nie uzależniają możliwości zaliczenia wydatków do kosztów podatkowych od wyodrębnienia, w dosłownym (fizycznym) sensie, pomieszczenia, w którym prowadzona jest działalność gospodarcza. Takie stanowisko jest też prezentowane w ostatnich latach w indywidualnych interpretacjach.

∑ Czy do kosztów uzyskania przychodów można zaliczyć wyposażenie mieszkania, np. meble albo telewizor?

Przedsiębiorca może rozliczyć w kosztach wydatki na rzeczy, które są wykorzystywane na potrzeby działalności. Przede wszystkim komputer, telefon, meble (biurko, krzesło, regał na dokumenty), materiały biurowe (papier, długopisy, spinacze). Fiskus nie powinien kwestionować takich wydatków. Nie powinien też negować zakupu innych rzeczy, np. telewizora, jeśli faktycznie jest potrzebny w działalności.

Pokazują to interpretacje, przykładowo w sprawie prowadzącego własną działalność radcy prawnego. Świadczy część swoich usług zdalnie z mieszkania, w którym ma zarejestrowaną firmę. Wskazuje, że podczas spotkań z klientami na MS Teams trzeba robić prezentacje, a w czasie zdalnych rozpraw okazywać dokumenty. Do tego niezbędny jest duży ekran. Dlatego kupił telewizor. Stoi na szafce w pokoju dziennym, w którym radca prawny wykonuje obowiązki służbowe (mecenas nie ma własnego gabinetu).

Czy może go zaliczyć do podatkowych kosztów? Tak, fiskus przyznał, że w świetle opisanych okoliczności wydatek na telewizor jest związany z działalnością gospodarczą (interpretacja dyrektora KIS z 4 stycznia 2023 r., 0115-KDIT3.4011.801.2022.1.JG).

Do kosztów można też zaliczyć wydatki na agregat, który stanowi awaryjne źródło energii. Potwierdza to interpretacja w sprawie informatyka prowadzącego firmę w mieszkaniu. Informatyk podkreśla, że pracuje cały czas na komputerze i musi mieć zapewnione nieprzerwane dostawy energii elektrycznej. Zdarza się, że nie ma u niego przez dłuższy czas prądu i musi jechać do rodziny. Zakup agregatu prądotwórczego ma zapobiec takim sytuacjom. Fiskus przyznał, że jest to wydatek związany z działalnością i można go rozliczyć w kosztach (interpretacja dyrektora KIS z 12 lipca 2022 r., 0114-KDIP3-2.4011.483. 2022.3.MG).

∑ Czy przedsiębiorca, który prowadzi działalność w mieszkaniu, musi płacić wyższy podatek od nieruchomości? Czy taki podatek można rozliczyć w kosztach?

Stawki podatku od nieruchomości biznesowych są dużo wyższe niż od mieszkań. Jeśli jednak mieszkanie, w którym mamy zarejestrowaną firmę, jest wykorzystywane nie tylko do działalności, ale też do codziennego życia, to nie musimy płacić wyższego podatku. Tak wynika z odpowiedzi Ministerstwa Finansów na pytanie „Rzeczpospolitej”. „Lokal mieszkalny, w którym przedsiębiorca ma zarejestrowaną firmę, wykorzystywany jednocześnie do prowadzenia działalności gospodarczej i do codziennego życia przedsiębiorcy podlega opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości według niższej stawki” – podkreśla ministerstwo (szczegółowo na ten temat pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 4 kwietnia 2023 r.).

Podobne informacje znajdziemy na urzędowym portalu biznes.gov.pl. Podany jest tam przykład informatyka, który prowadzi działalność w pokoju służącym jednocześnie jako sypialnia i garderoba. Nie musi więc płacić wyższej daniny.

Podatek od nieruchomości może być kosztem uzyskania przychodów w części przypadającej na firmową powierzchnię, np. 15 proc. Potwierdza to interpretacja dyrektora KIS z 30 kwietnia 2020 r. (0114-KDIP3-1.4011. 109.2020.1.AC).

∑ Czy przedsiębiorca, który prowadzi działalność w mieszkaniu, może je amortyzować i poprzez odpisy rozliczyć wydatki na jego nabycie w podatkowych kosztach?

Przedsiębiorca, który prowadzi działalność gospodarczą w mieszkaniu, nie może go amortyzować. Zakaz amortyzacji wynika z art. 22c pkt 2 ustawy o PIT (przepis ten został wprowadzony przez Polski Ład).

Zakaz amortyzacji miał przede wszystkim uderzyć w wynajmujących. Ale dotknął też tych, którzy prowadzą w mieszkaniach swoje biznesy. Wcześniej amortyzowali je w części przypadającej na firmę, np. w 25 proc. Teraz skarbówka nie na to nie zgadza.

Powoduje to, że przedsiębiorcy nie zaliczają już wydatków na nabycie mieszkań do podatkowych kosztów poprzez odpisy amortyzacyjne. Czy to znaczy, że te wydatki definitywnie przepadną? Nie. Można je odzyskać przy sprzedaży nieruchomości. Oczywiście wtedy, gdy w ogóle będziemy ją musieli rozliczyć z fiskusem (szerzej na ten temat pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 7 listopada 2022 r.).

Pewne nadzieje daje przedsiębiorcom wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 5 maja 2024 r. (I SA/Wr 960/23). Stwierdzono w nim, że zakaz amortyzacji ma zastosowanie do wynajmujących, a nie do wszystkich podatników. Nie dotyczy więc przedsiębiorców prowadzących firmę w mieszkaniu. Sąd odwołał się też do konstytucyjnej zasady ochrony praw nabytych i podkreślił, że podatnicy nie mogą być ich pozbawiani (orzeczenie opisywaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 5 lipca 2024 r.).

Generalnie jednak podatnicy przegrywają w sądach sprawy dotyczące zakazu amortyzacji (np. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 13 lipca 2023 r., II FSK 119/23).

∑ Czy w kosztach można rozliczyć odsetki od kredytu na zakup mieszkania, w którym prowadzimy działalność?

Fiskus zgadza się na rozliczanie odsetek od kredytu na zakup mieszkania wykorzystywanego w biznesie. Pamiętajmy jednak, że mieszkań nie można już amortyzować. Do kosztów zaliczymy więc te odsetki, które zostały zapłacone po wprowadzeniu lokalu do ewidencji środków trwałych. Wcześniejsze powiększają jego wartość początkową, która jest podstawą amortyzacji. Nie rozliczymy ich w bieżących kosztach, bo amortyzacja mieszkań jest już zakazana. Tak wynika np. z interpretacji dyrektora KIS z 3 kwietnia 2023 r. (0115-KDIT1.4011. 55.2023.2.MK).

Pamiętajmy też, że odsetki od kredytu na mieszkanie są podatkowym kosztem tylko w części przypadającej na firmową powierzchnię. Przedsiębiorca musi ją oszacować i określić, jaki procent wydatków może być rozliczony w PIT.

Spójrzmy na jedną z interpretacji. Z pytaniem do fiskusa wystąpił radca prawny, który chce założyć własną kancelarię. Działalność zamierza prowadzić w mieszkaniu. Nie wydzielił w nim gabinetu, a na firmowe potrzeby będzie wykorzystywać głównie pokój, w którym znajdzie się sprzęt biurowy, ale także toaletę, kuchnię i korytarz łączący wszystkie pomieszczenia. Podkreśla, że nie jest w stanie dokładnie wyliczyć, jaka część mieszkania służy celom biznesowym. Przyjął więc szacunkowo, że jest to 30 proc. Mecenas informuje, że mieszkanie zostało kupione za pieniądze z kredytu hipotecznego. Nadal go spłaca. Planuje rozliczać w kosztach firmy odsetki. Chce to robić proporcjonalnie, czyli w 30 proc.

Skarbówka nie miała nic przeciwko. Potwierdziła, że jeśli lokal jest wykorzystywany w działalności, to odsetki można zaliczyć do kosztów. Dotyczy to odsetek zapłaconych po wprowadzeniu mieszkania do ewidencji środków trwałych. Wcześniejsze powiększają jego wartość początkową, która jest podstawą amortyzacji (ale nie rozliczymy ich w kosztach, bo amortyzacja mieszkań jest zakazana).

Jak czytamy w interpretacji, „Skoro wskazany przez Pana lokal mieszkalny będzie w części wykorzystywany w prowadzonej działalności gospodarczej, to odsetki od kredytu zaciągniętego na jego zakup w części proporcjonalnie przypadającej na powierzchnię wykorzystywaną w działalności gospodarczej mogą stanowić koszty uzyskania przychodów tej działalności” (interpretacja dyrektora KIS z 20 października 2023 r., 0112-KDIL2-2.4011.642.2023.1.MC).

https://archiwum.rp.pl/artykul/1519966-Firma-w-domu—jakie-wydatki-mozna-rozliczyc-w-kosztach.html

 2. Wydatki na sygnalistów w kosztach

06 sierpnia 2024 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Firmy muszą wdrożyć procedury zgłaszania nieprawidłowości. Związane z tym wydatki są podatkowym kosztem.

Pracodawcy mają coraz mniej czasu na przygotowanie się do wyzwań, jakie przynosi ustawa o ochronie sygnalistów. Nowe przepisy wchodzą w większości już 25 września.

– I przynoszą liczne obowiązki. Przede wszystkim firmy muszą wdrożyć procedury zgłaszania nieprawidłowości i ochrony sygnalistów. Trzeba zdobyć know-how, przeszkolić ludzi, przygotować narzędzia informatyczne – mówi Agnieszka Telakowska-Harasiewicz, doradca podatkowy, starszy menedżer w MDDP. Podkreśla, że to wszystko kosztuje. Wiele firm korzysta z usług zewnętrznych doradców, wysyła pracowników na płatne szkolenia, swoje wezmą też informatycy.

Ustawowy wymóg
Czy te wydatki można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów i dzięki temu zmniejszyć swoje podatkowe obciążenia? – Nie powinno być co do tego wątpliwości. Argumenty są przynajmniej dwa. Po pierwsze, wydatki wynikają z ustawowych obowiązków. Firmy nie mają wyjścia, muszą te obowiązki wypełnić. Po drugie, przygotowanie jak najlepszej procedury dla sygnalistów jest w interesie pracodawcy. Mają oni przecież zwracać uwagę na nieprawidłowości, co pozwoli firmie uniknąć konsekwencji finansowych, prawnych czy wizerunkowych. Wydatki są więc związane z działalnością gospodarczą i spełniają ustawową definicję kosztów, bo zabezpieczają źródło przychodów – tłumaczy Agnieszka Telakowska-Harasiewicz.

Jak je rozliczyć? – Wydatki na usługi zewnętrznych konsultantów czy przeszkolenie pracowników są pośrednio związane z przychodem. Zaliczamy je do kosztów uzyskania przychodów w dacie poniesienia. Wydatki na zakup licencji na zautomatyzowane narzędzie od zewnętrznego podmiotu mogą być zaliczone do kosztów bezpośrednio lub poprzez odpisy amortyzacyjne – wyjaśnia Agnieszka Telakowska-Harasiewicz.

Ekspertka dodaje, że wdrożenie procedur zgłaszania nieprawidłowości jest obowiązkowe przede wszystkim dla firm, w których pracę zarobkową wykonuje przynajmniej 50 osób (wlicza się do nich nie tylko pracowników, ale także np. zatrudnionych na zleceniach i osoby na B2B).

– Mniejsze przedsiębiorstwa też mogą jednak stworzyć rozwiązania dla sygnalistów i także powinny mieć prawo do rozliczenia ponoszonych z tego tytułu wydatków w podatkowych kosztach – podkreśla Agnieszka Telakowska-Harasiewicz.

O szczegółach nowych przepisów pisaliśmy już wielokrotnie na łamach „Rzeczpospolitej”, m.in. 1 sierpnia w artykule „Ochrona sygnalistów. Firmy muszą wdrożyć procedury do 25 września 2024 r.”.

Pisaliśmy także o innych regulacjach nakładających obowiązki na pracodawców, również w kontekście rozliczania wydatków w podatkowych kosztach.

Obowiązki pracodawcy
Przykładowo o nowelizacji rozporządzenia w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowiskach wyposażonych w monitory ekranowe. 17 maja minął termin na wypełnienie wynikających z niej obowiązków.

Przypomnijmy, że zgodnie z nowelizacją pracownik korzystający z przenośnego komputera (np. laptopa) przynajmniej przez połowę dobowego czasu pracy musi mieć zapewniony dodatkowy sprzęt, taki jak stacjonarny monitor lub podstawka (zapewniająca ustawienie ekranu tak, aby jego górna krawędź znajdowała się na wysokości oczu), klawiatura oraz mysz. Z kolei krzesło powinno mieć regulowane (a nie zwykłe) podłokietniki. Pracodawca jest też obowiązany zapewnić pracownikom już nie tylko okulary korygujące wzrok, ale także szkła kontaktowe (zgodne z zaleceniem lekarza), jeśli wyniki badań okulistycznych wykażą potrzebę ich stosowania podczas pracy z monitorem ekranowym.

Związane z tym wydatki można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów – wskazywaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 17 maja, powołując się na stanowisko Krajowej Informacji Skarbowej oraz indywidualne interpretacje.

Wcześniej pisaliśmy o nowelizacji kodeksu pracy pozwalającej na badanie trzeźwości pracowników. Informowaliśmy, że wydatki na zakup alkomatów, przeszkolenie osób przeprowadzających kontrole czy przygotowanie dokumentacji także można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów („Rzeczpospolita” z 21 grudnia 2022 r.).

Wskazówki Państwowej Inspekcji Pracy
Szczegółowe informacje o tym, jak stosować nowe przepisy, znajdziemy też w poradniku na stronie internetowej Państwowej Inspekcji Pracy. Wskazano tam m.in., że pracodawca nie powinien podejmować wobec sygnalisty działań odwetowych. Przykładowo

nie może rozwiązać z nim umowy o pracę, wstrzymać awansu albo obniżyć pensji. Nie może też go niesprawiedliwie traktować, zastraszać albo naruszać jego dobrego imienia. PIP zwraca także uwagę, że pracodawcy będą chronieni przed oczernianiem.

„W ustawie przewidziano karalność za czyn polegający na zgłoszeniu lub ujawnieniu publicznym naruszenia prawa, do którego nie doszło. Sankcja za popełnienie ww. czynu jest surowa, bowiem wynosi nawet 2 lata pozbawienia wolności” – czytamy w poradniku.

Jakie naruszenia może zgłosić sygnalista? Między innymi dotyczące korupcji, bezpieczeństwa transportu, ochrony środowiska, zamówień publicznych. Od chwili dokonania zgłoszenia (lub ujawnienia publicznego) przysługuje mu ochrona. Zgłoszenie nie zwalnia go jednak z odpowiedzialności karnej, jeśli popełnił czyn zabroniony.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520076-Wydatki-na-sygnalistow-w-kosztach.html

 3. Zakład budowlany – konsekwencje podatkowe

05 sierpnia 2024 | Podatki i rachunkowość | Jakub Zawadzki

Podmioty zagraniczne prowadzące działalność w Polsce, polegającą na realizacji projektów budowlanych lub montażowych, muszą brać pod uwagę ryzyko powstania tzw. zakładu podatkowego. Jego powstanie wpływa na ich rozliczenia podatkowe.

Zgodnie z obowiązującymi umowami o unikaniu podwójnego opodatkowania oraz międzynarodowymi wytycznymi, a także praktyką i zakresem współpracy gospodarczej pomiędzy państwami jednym z kluczowych rodzajów zakładu podatkowego jest ten o charakterze budowlanym. Z tego względu ważne dla przedsiębiorców jest zrozumienie ryzyka związanego z powstaniem zakładu podatkowego (zwyczajowo nazywanego „permanent establishment” po angielsku lub „Betriebsstätte” po niemiecku) oraz znajomość regulacji dotyczących tej kwestii.

Zakład budowlany – definicja
Zakład typu budowlanego to zgodnie z Konwencją Modelową OECD oraz obowiązującymi umowami o unikaniu podwójnego opodatkowania miejsce prowadzenia prac budowlanych, montażowych lub instalacyjnych przez zagraniczne przedsiębiorstwo na terenie Polski przez określony czas. Zawarte przez Polskę umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania przewidują różne okresy, m.in. dziewięć miesięcy (umowa z Bułgarią), 12 miesięcy (umowa z Niemcami) czy też 18 miesięcy (umowa ze Stanami Zjednoczonymi). Co do zasady krótsze – niż te określone w poszczególnych umowach – działania nie kwalifikują się jako zakład budowlany. Dopiero po upływie tego okresu od podjęcia pierwszych działań na placu budowy dla zagranicznego podmiotu dojdzie do powstania zobowiązania podatkowego w Polsce za cały okres wykonywania tych działań. Zgodnie z zapisami Konwencji Modelowej OECD (art. 5 ust. 3) chociaż zakład formalnie tworzy się po 12 miesiącach, to jednak obowiązek podatkowy obejmuje cały okres, w którym zakład prowadził działalność (co oznacza wsteczne opodatkowanie uzyskanych dochodów).

Przykład:

XYZ GmbH z siedzibą w Niemczech zajmuje się budową hal montażowych. Spółka prowadzi prace w tym zakresie na terenie Polski. Spółka rozpoczęła prace w lutym 2023 r. i prowadziła je do końca kwietnia 2024 r. (14 miesięcy).

W związku z tym dla XYZ GmbH powstanie zakład podatkowy typu budowlanego, z uwagi na przekroczenie 12-miesięcznego okresu prowadzenia prac. Obowiązek podatkowy obejmuje okres od lutego 2023 r., a pierwsza zaliczka na podatek dochodowy będzie do zapłaty w terminie do 20 marca 2024 r. Pierwsza płatność powinna obejmować zaliczki za okres od początku prowadzenia prac (za okres 12 miesięcy).

W każdym analizowanym stanie faktycznym kluczowe jest zatem rozstrzygnięcie tych dwóch elementów:

∑ po pierwsze, czy przedmiot prac prowadzonych na terenie Polski obejmuje plac budowy, prace budowlane, instalacyjne i montażowe

Ważne jest więc fizyczne istnienie obiektu w postaci placu budowy, połączone z prowadzeniem w jego ramach prac budowlanych, montażowych lub instalacyjnych. Należy jednak każdorazowo analizować zakres prac w kontekście poszczególnej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania z uwagi na szerszą bądź węższą regulację w tej materii.

∑ po drugie, czy prace te trwają dłużej niż okres określony w umowie o unikaniu podwójnego opodatkowania.

Realizacja kilku projektów
Największe trudności pojawiają się, gdy przedsiębiorca zagraniczny realizuje równocześnie lub kolejno projekty budowlano-montażowe na terenie państwa objętego umową o unikaniu podwójnego opodatkowania, z których każdy trwa krócej niż np. 12 miesięcy. W takiej sytuacji kluczowe jest ustalenie czy okres, który wyznacza powstanie zakładu budowlanego, powinien być liczony oddzielnie dla każdego projektu, czy też należy uwzględnić łączny okres realizacji wszystkich projektów na terenie danego państwa, np. Polski.

Przykład:

ABC GmbH z siedzibą w Niemczech w okresie od lutego 2023 r. do lipca 2023 r. realizowała na terenie Polski projekt polegający na budowie hali wystawowej we Wrocławiu. Zleceniodawcą prac była Y sp. z o.o.

Po zakończeniu tych prac ABC GmbH z siedzibą w Niemczech – w okresie od sierpnia 2023 r. do marca 2024 r. prowadziła prace polegające na modernizacji bloków energetycznych w elektrowni w Krakowie. Zleceniodawcą prac była spółka X S.A.

Ustalenie, czy dla ABC GmbH powstanie zakład w wyniku ww. prac wykonywanych we Wrocławiu i w Krakowie podlega odrębnej analizie i ustaleniu, czy prace te przekroczą okres 12 miesięcy. Oba projekty realizowane są bowiem całkowicie oddzielnie.

Przykład:

ABC GmbH z siedzibą w Niemczech realizuje projekt polegający na budowie autostrady z Wrocławia do Szczecina.

Prace prowadzone są etapami, których w sumie jest sześć. Każdy z etapów trwa trzy miesiące (w sumie 18 miesięcy).

W takim przypadku, uznając projekt za jedno przedsięwzięcie, należy wziąć pod uwagę powstanie zakładu budowlanego, pomimo przemieszczania się miejsc prac i siły roboczej wraz z kolejnymi etapami realizacji.

Aby można było „łączyć” projekty, muszą być spełnione łącznie dwa warunki, tj.: spójność ekonomiczna i geograficzna. Podczas oceny integralności ekonomicznej i/lub geograficznej przedsięwzięcia należy brać pod uwagę różne kryteria, takie jak liczba zleceniodawców, odległość między przedsięwzięciami oraz gospodarcze i organizacyjne powiązania między placami budowy. Wszystkie te wskazówki kładą nacisk na aspekty gospodarcze, a nie tylko na formalne kwestie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej poprzez zakład podatkowy.

Oznaczenie liczby zleceniodawców nie jest decydujące dla uznania, że kilka budów, miejsc montażowych i/lub instalacyjnych stanowi jedność zarówno ekonomiczną, jak i geograficzną. Według komentarza do Konwencji Modelowej OECD miejsca budowy, montażu lub instalacji powinny być traktowane jako jedna jednostka, nawet jeśli podstawą przedsięwzięcia są różne umowy zawarte przez różne osoby, pod warunkiem że tworzą one spójną całość pod względem ekonomicznym i biznesowym.

Przykład:

ABC GmbH z siedzibą w Niemczech realizuje na terenie Polski na zlecenie różnych zleceniodawców budowę kilku elektrowni. Realizacja takiego projektu będzie spełniać warunki kryterium jedności ekonomicznej i gospodarczej.

Konieczne jest także rozważenie sytuacji, w której przedsiębiorca zagraniczny prowadzi projekty budowlano-montażowe na podstawie kilku oddzielnych umów, ale z tym samym zleceniodawcą. Polskie organy podatkowe stwierdzają, że automatyczne uznawanie każdego z tych projektów jako osobnej placówki nie jest uzasadnione. W takiej sytuacji kluczową rolę w ocenie powstania zakładu budowlanego odgrywa związek gospodarczy i organizacyjny między wykonywanymi pracami. Aby budowa, montaż lub instalacja mogły być traktowane jako jedna jednostka podatkowa, muszą one wykazywać spójność zarówno ekonomiczną, jak i geograficzną.

Przykład:

W okresie od marca 2022 r. do grudnia 2022 r. (sześć miesięcy) ABC GmbH z siedzibą w Niemczech realizowała na zlecenie spółki Y sp. z o.o. projekt polegający na budowie bloku energetycznego w elektrowni.

W trakcie realizacji ww. projektu ABC GmbH siedzibą w Niemczech podpisała z Y sp. z o.o. umowę na realizację drugiego kotła. Prace nad budową drugiego kotła zostały rozpoczęte w lutym 2023 r. i trwały przez siedem miesięcy.

W tym przypadku należy wziąć pod uwagę łączny okres realizacji obu projektów (13 miesięcy) – z uwagi na spełnienie warunku jedności ekonomicznej i geograficznej.

Jak się przygotować
Realizacja projektów budowlanych, montażowych czy instalacyjnych o charakterze międzynarodowym może powodować wiele obowiązków na gruncie podatkowym – do jednego z nich należy obszar zakładu podatkowego typu budowlanego. Dlatego kluczowe jest dokładne przeanalizowanie sytuacji faktycznej, zakresu działalności pod względem przedmiotowym, podmiotowym oraz geograficznym. Na tej podstawie możliwe będzie ocenienie ryzyka związanego z powstaniem zakładu podatkowego oraz ustalenie związanych z nim obowiązków.

Autor jest konsultantem podatkowym we wrocławskim oddziale Rödl & Partner

Podstawa prawna:

∑ ustawa z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz. U. z 2023 r., poz. 2805 ze zm.)

∑ umowa między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec w sprawie unikania podwójnego opodatkowania w zakresie podatków od dochodu i od majątku, podpisana w Berlinie dnia 14 maja 2003 r. (Dz.U. z 2005 r. nr 12, poz. 90)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1519961-Zaklad-budowlany—konsekwencje-podatkowe.html

 4. Doradcy podatkowi nie będą raportować MDR

05 sierpnia 2024 | Podatki i rachunkowość | Julita Karaś-Gasparska

Przepisy dotyczące raportowania schematów podatkowych są niezgodne z konstytucją w zakresie, w jakim tworzą wobec doradców podatkowych obowiązek przekazywania informacji o schemacie, objętych tajemnicą zawodową.

Obowiązek raportowania schematów podatkowych (MDR) został wprowadzony do krajowych regulacji prawnych (art. 86a-86o ordynacji podatkowej) 1 stycznia 2019 r. jako implementacja dyrektywy Rady UE z 25 maja 2018 r. (tzw. dyrektywy DAC6). Przepisy te nakładają na określone podmioty, m.in. doradców podatkowych, obowiązek przekazywania organom podatkowym informacji o schematach podatkowych, czyli o uzgodnieniach, w których co najmniej jedna strona jest podatnikiem lub które mają lub mogą mieć wpływ na powstanie lub niepowstanie obowiązku podatkowego. Przepisy te przewidują jednocześnie możliwość zwolnienia doradcy podatkowego będącego promotorem lub wspomagającym (>patrz ramka), z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej. Przedmiotowe regulacje od początku były szeroko krytykowane, w szczególności doradcy podatkowi uważali, że z obowiązku dochowania tajemnicy zawodowej może ich zwolnić jedynie sąd, a nie klient.

Przepisy nieprecyzyjne i niejednoznaczne
Dlatego Krajowa Rada Doradców Podatkowych jeszcze w 2019 r. zaskarżyła przepisy o raportowaniu schematów podatkowych do Trybunału Konstytucyjnego. Doradcy podkreślali, że przepisy te są nieprecyzyjne i niejednoznaczne, przez co wielu podatników nie wie czy dana czynność powinna podlegać raportowaniu (dotyczy to m.in. korzystania z ulg podatkowych). Poza tym przepisy te zostały wprowadzone w Polsce znacznie wcześniej niż w innych krajach UE oraz w dużo szerszym zakresie, niż przewidują to konieczne do zaimplementowania regulacje dyrektywy DAC6. Co jednak najważniejsze, naruszają one zasady funkcjonowania zawodu zaufania publicznego, jakim jest profesja doradcy podatkowego. Zdaniem KRDP celem wprowadzenia przez ustawodawcę obowiązku informowania o schematach podatkowych jest gromadzenie przez organy państwa wiedzy dotyczącej działań podatników, którzy osiągają korzyści podatkowe. Tym samym mają one możliwość szybkiego reagowania i ewentualnej nowelizacji przepisów oraz zniechęcenia podatników i ich doradców do wdrażania u podatników uzgodnień, które fiskus uznaje za unikanie opodatkowania.

Wyrok Trybunału
W wyroku 23 lipca 2024 r. (K 13/20) Trybunał Konstytucyjny przychylił się do części zarzutów podnoszonych przez środowisko doradców podatkowych. Orzekł, że przepisy o raportowaniu schematów podatkowych w zakresie, w jakim naruszają tajemnicę zawodową doradców podatkowych, są niezgodne z konstytucją. Oznacza to, że obowiązek raportowania schematów podatkowych, które zostały sporządzone przez doradców podatkowych, spadnie na korzystających, czyli najczęściej na podatników.

Za niezgodny z konstytucją TK uznał także art. 28 ust. 3 ustawy z 23 października 2018 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw. Przepis ten nakłada na promotora będącego doradcą podatkowym obowiązek przekazania Szefowi KAS informacji o schemacie podatkowym innym niż schemat podatkowy transgraniczny, który został wdrożony przed wejściem w życie przepisów o MDR, czyli przed przed 1 stycznia 2019 r. Zdaniem TK przepisy wprowadzające obowiązek raportowania krajowych schematów podatkowych z mocą wsteczną naruszyły zasadę lex retro non agit.

Trybunał umorzył przy tym postępowanie w odniesieniu do pozostałych zarzutów zawartych w skardze złożonej przez KRDP. Przepisy dotyczące raportowania schematów podatkowych nie zostały więc całkowicie wyeliminowane z polskiego porządku prawnego i podatnicy nadal są objęci obowiązkiem raportowania.

Przepisy, które nakładają na doradców podatkowych obowiązek ujawniania spraw objętych tajemnicą zawodową, są niezgodne z konstytucją – orzekł TK. Wyrok ten nie pozostawia zatem żadnych wątpliwości co do tego, że poufne informacje, które klienci przekażą doradcom podatkowym, nie zostaną nikomu ujawnione, także (a może przede wszystkim) organom skarbowym. Klient nie może przy tym zwolnić doradcy podatkowego z tajemnicy zawodowej.

Skutkiem wyroku TK powinna być zmiana przepisów, tzn. wyeliminowanie niekonstytucyjnych regulacji ustawowych, na co czeka środowisko doradców podatkowych.

Podstawa prawna:

∑ art. 86a-86o ustawy z 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 2383 ze zm.)

Kim jest promotor, korzystający i wspomagający
Promotorem jest osoba fizyczna, osoba prawna lub jednostka organizacyjna niemająca osobowości prawnej, w szczególności doradca podatkowy, adwokat, radca prawny, pracownik banku lub innej instytucji finansowej doradzającego klientom, również w przypadku gdy podmiot ten nie ma miejsca zamieszkania, siedziby ani zarządu na terytorium kraju, która opracowuje, oferuje, udostępnia lub wdraża uzgodnienie lub zarządza wdrażaniem uzgodnienia.

Korzystającym jest osoba fizyczna, osoba prawna lub jednostka organizacyjna niemająca osobowości prawnej, której udostępniane jest lub u której wdrażane jest uzgodnienie, lub która jest przygotowana do wdrożenia uzgodnienia lub dokonała czynności służącej wdrożeniu takiego uzgodnienia. Korzystającym może być klient doradcy podatkowego.

Wspomagający to osoba fizyczna, osoba prawna lub jednostka organizacyjna niemająca osobowości prawnej, w szczególności biegły rewident, notariusz, osoba świadcząca usługi prowadzenia ksiąg rachunkowych, księgowy lub dyrektor finansowy, bank lub inna instytucja finansowa, a także ich pracownik, która przy zachowaniu staranności ogólnie wymaganej w dokonywanych czynnościach, przy uwzględnieniu zawodowego charakteru działalności, obszaru specjalizacji oraz przedmiotu wykonywanych czynności, podjęła się udzielić, bezpośrednio lub za pośrednictwem innych osób, pomocy, wsparcia lub porad dotyczących opracowania, wprowadzenia do obrotu, organizowania, udostępnienia do wdrożenia lub nadzorowania wdrożenia uzgodnienia. ∑

https://archiwum.rp.pl/artykul/1519964-Doradcy-podatkowi-nie-beda-raportowac-MDR.html

 5. Nie ma PCC, gdy żona kupuje dom bez męża

07 sierpnia 2024 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Nabywając mieszkanie na rynku wtórnym, nie zapłacimy 2 proc. podatku. Pod warunkiem że to nasze pierwsze lokum.

Najnowsza interpretacja fiskusa pokazuje, że z ulgi można skorzystać także wtedy, gdy swoje mieszkanie ma już małżonek. Byleby został wyłączony z transakcji.

Chodzi o obowiązujące już prawie rok zwolnienie z podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC). Mogą z niego skorzystać ci, którzy kupują pierwsze mieszkanie/dom na rynku wtórnym. Dzięki uldze unikają 2 proc. podatku, który zgodnie z ustawą o PCC obciąża nabywcę.

Zwolnienie przysługuje także wtedy, gdy kupujących nieruchomość jest więcej, np. są to małżonkowie. Żaden z nich nie może jednak mieć (w dniu transakcji bądź wcześniej) własnego lokum. Wtedy bowiem fiskus uzna, że nieruchomość nie jest „pierwsza”, i nikt z kupujących nie skorzysta z ulgi. Przykładowo, jeśli jeden z małżonków miał już mieszkanie (albo jego część), zakup domu przez małżeństwo będzie objęty PCC. Nawet jeśli dla drugiego małżonka jest to pierwsze lokum.

Czy podatek trzeba zapłacić także wtedy, gdy transakcję przeprowadzam sama, bez męża? O to zapytała fiskusa kobieta, która zamierza kupić dom. Mężatką jest już od ośmiu lat. Jej małżonek ma mieszkanie, które dostał jeszcze przed ślubem od rodziców. Jest wyłącznie jego własnością. Od marca 2024 r. w małżeństwie jest rozdzielność majątkowa. Kobieta chce kupić dom sama, mąż nie będzie uczestniczył w transakcji. Stanie się jedyną właścicielką nieruchomości.

Czy może skorzystać ze zwolnienia z PCC? Kobieta twierdzi, że tak, ponieważ nigdy nie miała własnego lokum. Kupowany dom będzie jej pierwszym. To, że małżonek ma własne mieszkanie, nie wyklucza ulgi. Nie będzie on bowiem współwłaścicielem domu.

Co na to fiskus? Zgodził się na ulgę. Skarbówka podkreśliła, że warunkiem zwolnienia jest nieposiadanie własnego mieszkania/domu. Wyjątek to połowa (lub mniej) nieruchomości otrzymanej w spadku. „Skoro więc nie posiada i nie posiadała Pani wcześniej nieruchomości mieszkaniowych, bądź też spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego/domu jednorodzinnego lub udziału w nich, to zawierając samodzielnie, bez udziału współmałżonka, umowę sprzedaży budynku mieszkalnego jednorodzinnego będzie mogła Pani skorzystać ze zwolnienia z podatku” – czytamy w interpretacji nr 0111-KDIB2-2.4014. 188.2024.1.PB.

Inaczej byłoby, gdyby żona nabywała nieruchomość razem z mężem. Pokazuje to wcześniejsza interpretacja skarbówki. Dotyczy kobiety, która kupuje razem z mężem dom. Mają rozdzielność majątkową. Kobieta nigdy nie posiadała żadnej nieruchomości i twierdzi, że może skorzystać ze zwolnienia. Nic z tego, ulga nie przysługuje – uznał fiskus.

Wcześniej mieszkanie miał bowiem mąż. „Gdy nieruchomość nabywana jest na współwłasność, to każdy z kupujących (małżonkowie, rodzice z dzieckiem, rodzeństwo, osoby obce) musi spełniać warunek nieposiadania wcześniej nieruchomości lub udziału w niej” – czytamy w interpretacji nr 0111-KDIB2-2.4014.203. 2023.1.PB.

Pamiętajmy, że PCC obciąża kupujących na rynku wtórnym. Nabycie od dewelopera jest opodatkowane VAT. Wtedy nie płacimy PCC. Od tej reguły jest wyjątek dotyczący kupujących mieszkania hurtowo.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1520156-Nie-ma-PCC–gdy-zona-kupuje-dom-bez-meza.html

 

Budownictwo i PZP | Prasówka | 1.08.2024 r.

Wnp

 1. Nowe przepisy ws. patodeweloperki wchodzą właśnie w życie

Źródło: PAP/MG | Dodano: 01-08-2024 06:31

Wchodzą w życie nowe przepisy ws. warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Regulacje mają zapobiegać tzw. patodeweloperce. Największa zmiana dotyczy zasad projektowania placów zabaw.

  • Rozwiązania mające wyeliminować tzw. patodeweloperkę wchodzą w życie.
  • Lokal w nowo projektowanych budynkach powinien mieć powierzchnię użytkową nie mniejszą niż 25 m kw.
  • Wprowadzono też wymagania dotyczące odpowiednich przegród pomiędzy balkonami.
  • Największa zmiana noweli dotyczy zasad projektowania placów zabaw – uważa ekspert.

1 sierpnia wchodzi w życie nowelizacja rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Nowe przepisy mają zapobiegać „patodeweloperce”, czyli działaniom, które mają maksymalizować zyski kosztem dobrej architektury.

Nowelizacja wprowadza m.in. zwiększenie do 5 metrów odległości budynku mieszkalnego wielorodzinnego o wysokości ponad czterech kondygnacji od granicy działki. Dotąd odległość ta wynosiła minimum 3 metry w przypadku ścian bez okien lub drzwi, a w przypadku ścian z oknami lub drzwiami – 4 metry.

Nowe przepisy mają zapobiegać „patodeweloperce”
Zgodnie z rozporządzeniem, lokal użytkowy w nowo projektowanych budynkach powinien mieć powierzchnię użytkową nie mniejszą niż 25 m kw. Możliwe będzie wykonanie lokalu o mniejszej powierzchni pod warunkiem, że lokal znajduje się na pierwszej lub drugiej kondygnacji nadziemnej budynku i jest do niego bezpośredni dostęp z zewnątrz budynku.

Wprowadzono też wymagania dotyczące odpowiednich przegród pomiędzy balkonami. Zgodnie z nową regulacją w budynku mieszkalnym wielorodzinnym, w przypadku wykonania więcej niż jednego balkonu na jednej płycie balkonowej należy zastosować przegrodę o wysokości co najmniej 2,2 m oraz szerokości odpowiadającej co najmniej szerokości balkonu, a w przypadku, gdy balkon ma szerokość równą lub większą niż 2 m – minimum 2 m. Przegroda powinna się też charakteryzować odpowiednią przepuszczalnością światła. Powinna ona wynosić minimalnie 30 proc., a maksymalnie 50 proc., dzięki czemu – w ocenie projektodawcy – taka przyciemniona przegroda da poczucie odizolowania od sąsiadów.

W stosunku do budynku mieszkalnego wielorodzinnego przepisy wprowadzają też m.in. obowiązek wykonania pomieszczenia gospodarczego o powierzchni minimum 15 m kw., na potrzeby przechowywania np. rowerów.

Przepisy ws. patodeweloperki: największa zmiana dotyczy placów zabaw
Wejście przepisów w życie było dwukrotnie przesuwane w związku z apelami samorządowców, organizacji przedsiębiorców oraz ekspertów, którzy ostrzegali, że inwestorzy nie zdążą wprowadzić na czas zmian, co może doprowadzić do paraliżu inwestycyjnego.

– Wejście w życie przepisów oznacza konieczność dostosowania się do nowej regulacji. Na to potrzeba jednak czasu, dlatego jako branża głośno apelowaliśmy o wydłużenie okresu vacatio legis i zmianę terminu wejścia w życie rozporządzenia. Na szczęście ministerstwo rozwoju wsłuchało się w głosy budowniczych i dwukrotnie zmieniło termin wejścia w życie przepisów, najpierw na 1 kwietnia, by finalnie przedłużyć go do 1 sierpnia – przekazał PAP Patryk Kozierkiewicz z Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD).

Jak wskazał, była to bardzo dobra decyzja resortu, bo inwestorzy mogli przygotować swoje przedsięwzięcia na dotychczasowych zasadach, nie narażając się na ewentualne negatywne konsekwencje finansowe związane z przeprojektowaniem inwestycji. – W naszej ocenie, największa zmiana noweli dotyczy zasad projektowania placów zabaw. Dotychczasowe przepisy zobowiązywały deweloperów do projektowania placu zabaw tylko przy zespołach budynków, ale od teraz obowiązek ten będzie dotyczył również pojedynczych budynków – zaznaczył Kozierkiewicz.

Przedstawiciel PZFD zwrócił uwagę, że z punktu widzenia inwestorów problem polegał na tym, że budowy często lokalizowane są na małych działkach, w gęstej zabudowie, stanowią również uzupełnienie istniejącej przestrzeżeni. – W takich przypadkach, zachowanie wymaganej przepisami odległości placu zabaw od okien – w tym okien budynków sąsiadujących – ulicy czy stanowisk postojowych, może stanowić nie lada wyzwanie – powiedział.

W opinii Kozierkiewicza inwestorzy mogli być zmuszeni do zmniejszenia gabarytów zabudowy, a w skrajnym przypadku – do całkowitej rezygnacji z przedsięwzięcia. – Na szczęście takie sytuacje będą zdarzały się niezwykle rzadko. Budowniczy wykorzystali bowiem przedłużenie okresu vacatio legis, co pozwoliło im na realizację inwestycji zgodnie z dotychczasowymi zasadami – dodał.

Kozierkiewicz przekazał, że Związek popiera inne wymogi, które nowe rozporządzenie stawia placom zabaw. – Obejmują one m.in. minimalną powierzchnię placu zabaw czy jego wyposażenie, co z pewnością zapobiegnie instrumentalnemu wykorzystywaniu przepisów – podsumował.

Przepisy ws. patodeweloperki. Efektem może być wzrost cen
Jak zauważa Kuba Karliński, założyciel i współwłaściciel Magmillon, w efekcie wprowadzenia zmian deweloperzy będą oddawać większe lokale tak, by nie tracić powierzchni do sprzedaży. – Skutkiem tego będzie wyższa cena całkowita lokalu do zapłacenia dla klienta. Nie spodziewam się, aby ta zmiana spowodowała, że zostaną całkowicie wstrzymane inwestycje w obszarach objętych planami miejscowymi zagospodarowania przestrzennego z przeznaczeniem na usługi np. apartamenty pod wynajem czy też lokale usługowe. Będą powstawać trochę większe lokale i zapewne część ich nabywców będzie potem dokonywać ich podziału dla najemców na mniejsze części – ocenia.

Dodaje, że trzeba spodziewać się, iż ceny takich lokali pójdą do góry. – Trudno jest wskazać jakąkolwiek zmianę przepisów w ostatnim czasie, która przełożyłaby się na obniżenie cen nieruchomości. Jeśli zdrożeją najmniejsze lokale usługowe, to wzrosną również ceny mieszkań i większych lokali usługowych. Skala wzrostów cen w poszczególnych lokalizacjach będzie uzależniona od popytu i podaży na takie nieruchomości – mówi.

Jego zdaniem, nie będą powstawać nowe lokale usługowe o powierzchni poniżej 25 m2. – Najprawdopodobniej pojawią się nowe, ale trudno jeszcze przewidzieć, co to może być. Natomiast można spodziewać się tego, że istniejące dziś mikro lokale usługowe, staną się dobrem rzadkim, niedostępnym i ich ceny będą rosnąć. W ramach realizowanej przez Magmillon inwestycji Platanowa Park, gdzie powstaje kompleks kilku budynków z mikro lokalami usługowymi, nie wykluczamy podwyżek cen. Śledzimy rynek i mimo spadku prowadzonych budów i mniejszej liczby uruchamianych nowych inwestycji, koszty materiałów i robocizny w dalszym ciągu rosną – podkreśla.

Jak wyjaśnia, ciągłe zmiany prawa w ostatnich latach powodują, że, będąc inwestorem w budownictwie, trzeba być elastycznym, aby osiągnąć sukces w branży deweloperskiej. – Zmiany wchodzące w życie od sierpnia powodują znacznie większe komplikacje dla inwestycji, które nie uzyskały jeszcze pozwolenia na budowę. Ogromnym wyzwaniem kosztowym jest zwiększenie odległości planowanej zabudowy wielorodzinnej od granicy działki z 4 do 5 metrów. Może to uniemożliwić zabudowanie niektórych gruntów, a w innych lokalizacjach spowodować zmniejszenie powierzchni, którą będzie można wybudować i sprzedać. Skutkiem tego będzie wzrost cen powierzchni, które w takich inwestycjach powstaną – zaznacza.

https://www.wnp.pl/budownictwo/nowe-przepisy-ws-patodeweloperki-wchodza-wlasnie-w-zycie,860306.html

 2. Drugi odcinek przebudowywanej „gierkówki” już gotowy

Źródło: PAP |Dodano: 26-07-2024 17:56

Zakończyła się przebudowa drugiego odcinka drogi nr 91, czyli starej „jedynki” albo „gierkówki”, między Brudzowicami i Markowicami – poinformowała GDDKiA. Tą drogą na południe od Częstochowy do czasu oddania autostrady A1 odbywał się główny ruch w kraju w osi północ-południe.

Niemal 5-kilometrowy odcinek między Nową Wsią a Zawadą, czyli pierwsza z ośmiu zaplanowanych do przebudowy części 40-kilometrowego fragmentu DK91 między Częstochową i Siewierzem, który Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamierza przebudować, był gotowy już w listopadzie ub. roku.

W trakcie przebudowy wystąpiły nieprzewidziane i dodatkowe roboty
W piątek rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marek Prusak poinformował o oddaniu kolejnego odcinka Markowice- Brudzowice, drugiego w kolejności, na który podpisano umowę realizacyjną.

Chodzi o 5,1-kilometrowy fragment DK91 wiodący przez miejscowości Winowno, Zabijak i Brudzowice, za który odpowiadała Grupa NDI we współpracy z SP Sine Midas Stroy. Wartą ok. 69 mln zł umowę na ten odcinek GDDKiA zawarła w styczniu 2022 r., z pierwotnym umownym terminem w lipcu 2023 r.

„Z uwagi na wystąpienie nieprzewidzianych i dodatkowych robót, w tym m.in. rozbiórki starej nawierzchni klinkierowej, podbudowy betonowej i większego zakresu warstw nawierzchni, oraz niezinwentaryzowanego gazociągu – termin realizacji został wydłużony” – wyjaśnił Prusak.

Docelowo cały 40-kilometrowy fragment DK91 między Częstochową i Siewierzem nadal ma być dwujezdniową trasą z kolizyjnymi skrzyżowaniami. Podnoszona jest natomiast jej nośność (do 11,5 tony na oś), stosowana jest tzw. cicha nawierzchnia; powstają chodniki, drogi pieszo-rowerowe, ekrany akustyczne, oświetlenie i odwodnienie. Przebudowywane są zatoki autobusowe, powstają nowe do kontroli pojazdów. Droga ma mniej oddziaływać na środowisko.

Prócz gotowych odcinków Nowa Wieś – Zawada i Brudzowice – Markowice, w lipcu ub. roku zamówiono przebudowę odcinków Częstochowa – Nowa Wieś (4,6 km) oraz Siedlec Duży – Koziegłowy (4,4 km), rozplanowaną do listopada 2024 r. Terminy umowne wskazują zakończenie tam prac jeszcze w tym roku, jednak wykonawcy złożyli już roszczenia terminowe.

Przebudowę odcinka Zawada – Siedlec Duży o długości ponad 5,5 km GDDKiA zamówiła w lutym br. Prace za ponad 119 mln zł konsorcjum Firm NDI z Warszawy oraz NDI Sopot ma tam wykonać w ciągu 18 miesięcy (bez okresów zimowych). Oznacza to, że termin umowny przypada w marcu 2026 r.

Trzy odcinki dawnej gierkówki są w fazie przygotowania
Pozostałe trzy odcinki o łącznej długości 16,4 km są w fazie przygotowania. Dla odcinka Koziegłowy – Markowice o długości 5,3 km jest gotowa dokumentacja projektowa. Dla odcinków Siewierz – Podwarpie oraz Brudzowice – Siewierz o łącznej długości 11,1 km trwa jeszcze projektowanie. Dyrekcja szacuje, że łączny koszt wszystkich ośmiu odcinków (z przygotowaniem do realizacji) wyniesie ponad 900 mln zł.

Wszystkie te inwestycje mają być wykonane w ramach programu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego na sieci TEN-T. TEN-T jest instrumentem służącym koordynacji oraz zapewnieniu spójności i komplementarności inwestycji infrastrukturalnych.

W skład transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T wchodzą szlaki drogowe, kolejowe, lotnicze, morskie oraz rzeczne będące najważniejszymi połączeniami z punktu widzenia rozwoju Unii Europejskiej, a także punktowe elementy infrastruktury w postaci portów morskich, lotniczych, śródlądowych i terminali drogowo-kolejowych. Jej integralnym składnikiem są inteligentne systemy transportowe.

Równoległy do tego fragmentu dawnej „jedynki”, liczący blisko 60 km odcinek autostrady A1 między Pyrzowicami (w pobliżu lotniska Katowice) do włączenia w drogę krajową nr 1 na północ od Częstochowy, udostępniono kierowcom w 2019 r. Już wtedy dostępne były: odcinek A1 na południe od Pyrzowic (w stronę Gliwic i Ostrawy) i jedna jezdnia trasy S1 między Pyrzowicami i Siewierzem.

https://www.wnp.pl/budownictwo/drugi-odcinek-przebudowywanej-gierkowki-juz-gotowy,858949.html

 3. Rusza kluczowy przetarg w ramach CPK. Padły ważne daty

Źródło: PAP/aw | Dodano: 29-07-2024 10:49

Spóła Centralny Port Komunikacyjny ogłosiła przetarg na budowę 4,6-kilometrowego tunelu dla Kolei Dużych Prędkości w rejonie Łodzi Fabrycznej – poinformowała w poniedziałek spółka. Tunel to istotny element linii „Y”, która jest priorytetem inwestycyjnym – podkreślił pełnomocnik CPK Maciej Lasek.

  • Tunel dalekobieżny CPK to kluczowy element tzw. „Y”, czyli projektowanej trasy Kolei Dużych Prędkości między Warszawą, CPK, Łodzią, Wrocławiem i Poznaniem.
  • Zgodnie z zapowiedzią spółki, otwarcie ofert w przetargu CPK planuje na koniec września.
  • Tunel pod centrum Łodzi zostanie wydrążony tarczą zmechanizowaną TBM. To będzie najdłuższy i o największej średnicy podziemny przejazd kolejowy dotychczas realizowany tą metodą w Polsce.

Jak poinformowała w komunikacie spółka CPK, przetarg na budowę 4,6-kilometrowego tunelu dla Kolei Dużych Prędkości w rejonie Łodzi Fabrycznej będzie trzecim i największym kontraktem na roboty budowlane dla „najbardziej zaawansowanego obecnie projektu kolejowego CPK”. Dwa pozostałe są realizowane w centrum Łodzi.

„Tunel dalekobieżny CPK to kluczowy element tzw. „Y”, czyli projektowanej trasy Kolei Dużych Prędkości między Warszawą, CPK, Łodzią, Wrocławiem i Poznaniem. To bardzo ważna inwestycja, która wpłynie na funkcjonowanie polskiej kolei, a także istotny krok w realizacji naszego projektu 100-minutowej Polski” – przekazał, cytowany w komunikacie, minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Jak dodał, po to, by stworzyć spójną sieć transportową kraju, m.in. modernizowana jest infrastruktura i przyśpieszana jest jazda pociągów; to pozwoli „realnie skrócić dystanse między miastami”.

Maciej Lasek: spółka kontynuuje realizację inwestycji CPK
Pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek wskazał, że przetarg na tunel w Łodzi jest dowodem na to, iż spółka kontynuuje realizację inwestycji CPK, kierując się korzyściami dla pasażerów.

„Tunel ten będzie bardzo istotnym elementem linii +Y+, która jest naszym priorytetem inwestycyjnym. Po zakończeniu budowy trasy z Łodzi do Warszawy w 2032 roku podróż między tymi miastami skróci się do ok. 40 minut, czyli znacznie krócej niż obecnie. Będzie to czas porównywalny z czasem przejazdu warszawskim metrem ze stacji Kabaty do stacji Młociny” – przekazał Lasek.

To będzie najdłuższy i najszerszy tunel dotychczas realizowany tą metodą w Polsce
Jak podała spółka CPK, tunel pod centrum Łodzi, który zostanie wydrążony tarczą zmechanizowaną TBM o średnicy ok. 14 metrów, będzie miał ok. 4,6 km długości. Wewnątrz znajdą się dwa tory umożliwiające jazdę pociągów w obu kierunkach.

„To będzie najdłuższy i o największej średnicy podziemny przejazd kolejowy dotychczas realizowany tą metodą w Polsce. Budowa tunelu KDP w Łodzi to jeden z najbardziej wymagających technicznie elementów wchodzących w skład linii kolejowej +Y+. To też jednocześnie najbardziej zaawansowany z naszych projektów” – wskazał prezes CPK Filip Czernicki.

Zgodnie z zapowiedzią spółki, otwarcie ofert w przetargu CPK planuje na koniec września. Wybór najkorzystniejszej oferty nastąpi na podstawie ceny (70 proc. kryteriów przetargowych) i kwalifikacji personelu (30 proc.). Na realizację zamówienia wykonawca będzie miał 46 miesięcy od podpisania umowy.

Jak podała spółka, pociągi jadące linią kolejową nr 85 (LK85) od strony Warszawy będą wjeżdżać do tunelu z dworca Łódź Fabryczna. Wyjście tunelu na powierzchnię znajdzie się na południowy zachód od Łodzi Kaliskiej, w okolicach osiedla Retkinia i istniejącej LK14. Dalej trasa poprowadzi na zachód – w stronę Sieradza, za którym znajdzie się rozwidlenie „Y” na Wrocław i Poznań.

Dotychczas spółka podpisała dwa z trzech dużych kontraktów dotyczących Łodzi
Spółka CPK przypomniała, że dotychczas podpisała dwa z trzech dużych kontraktów dotyczących Łodzi. Pierwszy to umowa na wzmocnienie fundamentów Łódzkiego Domu Kultury (ŁDK); prace są już zaawansowane. Drugim kontraktem jest umowa na budowę komór: startowej Retkinia (roboty już trwają) i odbiorczej Fabryczna (prace zaczną się po zakończeniu robót przy ŁDK).

Wzmacnianie fundamentów ŁDK po zachodniej stronie dworca Łódź Fabryczna realizuje od września ub.r. firma Keller Polska. Wartość tego kontraktu to ponad 93 mln zł netto. Operacja powinna zostać zakończona w połowie 2025 r.

Komora startowa, umożliwiająca start drążenia za pomocą tarczy zmechanizowanej TBM, powstaje w okolicach osiedla Retkinia – na południowy zachód od Łodzi Kaliskiej. Prace prowadzone są przez firmę Budimex, z którą w grudniu 2023 r. spółka CPK podpisała umowę wartą 147 mln zł netto. Zgodnie z kontraktem prace powinny zakończyć się jeszcze w tym roku.

„Realizacja tunelu dalekobieżnego CPK jest skoordynowana z trwającą budową tunelu PKP Polskich Linii Kolejowych – dla ruchu regionalnego i aglomeracyjnego” – przekazała spółka CPK.

W ramach Programu CPK ma powstać m.in. centralne lotnisko, zlokalizowane pomiędzy Warszawą i Łodzią, oraz system kolei dużych prędkości. Nowy port lotniczy ma być przystosowany początkowo do obsługi 34 mln pasażerów rocznie i zaprojektowany w taki sposób, by w perspektywie długoterminowej mógł być elastycznie rozbudowywany, zgodnie z potrzebami i prognozami rozwoju rynku. Szacowany koszt inwestycji do 2032 r. wynosi 131,7 mld zł.

https://www.wnp.pl/budownictwo/rusza-kluczowy-przetarg-w-ramach-cpk-padly-wazne-daty,859360.html

Rynek Infrastruktury

 1. Maszyna TBM „Karpatka” rozpoczęła drążenie tunelu w Babicy

Autor: informacja prasowa Mostostal Warszawa | Data publikacji: 29-07-2024

11 lipca 2024 r. na odcinku budowanej drogi ekspresowej S19 Rzeszów Południe-Babica rozpoczęło się drążenie ponad 2 km tunelu z wykorzystaniem maszyny TBM (tunnel boring machine) nazwanej „Karpatką”. Wykonawcą inwestycji jest konsorcjum firm Mostostal Warszawa i Acciona Construcción.

Z satysfakcją mogę potwierdzić, że po dostosowaniu maszyny TBM do pracy w warunkach potencjalnego występowania metanu, proces drążenia tunelu ruszył i jest bezpiecznymówi Jorge Calabuig Ferre, Wiceprezes Zarządu Mostostal Warszawa.

Pragnę podziękować całemu zespołowi Mostostalu Warszawa i Acciona Construcción pracującemu przy projekcie, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, naukowcom, ekspertom za ich profesjonalizm oraz trud podjęty, by maszyna TBM rozpoczęła prace zw. z powstaniem tunelu – dodaje.

Tunel i TBM

Tunel o długości 2255 m składał się będzie z dwóch naw, które zostaną połączone 15 przejściami poprzecznymi oraz dodatkowym przejazdem awaryjnym. Każda z naw będzie miała po dwa pasy ruchu oraz dodatkowy pas awaryjny. Technologia, know-how i maszyna do drążenia tunelu, która zostanie wykorzystana podczas budowy odcinka S19 Rzeszów Południe–Babica, zostały dostarczone przez Accionę, strategicznego partnera Mostostalu Warszawa.

Produkcja elementów obudowy tunelu, tzw. tubingów, odbywa się w hali prefabrykacji bezpośrednio na placu budowy. Zlokalizowana jest ona w Lutoryżu, w miejscu, gdzie docelowo będzie funkcjonowało Miejsce Obsługi Podróżnych (MOP Lutoryż). Hala wyposażona jest w linię produkcyjną, cztery suwnice (największa ma udźwig 60 t) i węzeł betoniarski. Tubingi stanowią rodzaj cylindrycznej obudowy tunelu wykonanej z żelbetu. 10 połączonych tubingów tworzy pierścień. Na obudowę tunelu w Babicy wykorzystanych zostanie przeszło 2230 pierścieni.

Karpatka ma 114 metrów długości i 15,16 metrów średnicy. Jej waga to 4400 ton. Posiada napęd hydrauliczno-elektryczny i 12 silników, każdy o mocy 1 megawata. Ważący 440 ton pierścień skrawający obraca się z prędkością do 2 obrotów na minutę oraz posiada 471 narzędzi służących do wiercenia. Maszyna przejdzie ponad 100 metrów poniżej szczytu wzgórza Grochowiczna. Czas potrzebny na wydrążenie jednej nawy tunelu to ok. 9 miesięcy (przy sprzyjających warunkach). Następnie maszyna w ciągu trzech miesięcy zostanie odwrócona i rozpocznie drążenie kolejnej nawy tunelu.

Wykrycie metanu

W lipcu 2023 r. podczas próbnych pompowań mających na celu obniżenie zwierciadła wody na potrzeby drążenia tunelu maszyną TBM, stwierdzono ulatnianie się gazu. Gaz pojawił się w 2 z 44 otworów studziennych.

W celu zapewnienia bezpieczeństwa personelowi pracującemu na budowie, wykonawca wstrzymał prace związane z próbnym pompowaniem oraz wierceniem pozostałych studni. Przy użyciu odpowiedniego sprzętu potwierdzono w pobranych próbkach gazu obecność metanu. Pobrano także próbki do badań laboratoryjnych, które również potwierdziły obecność metanu w wodzie. Warto podkreślić, że występowanie gazu nie wstrzymało prac budowlanych na pozostałej części tego 10-kilometrowego odcinka.

Od samego początku nad rozwiązaniem tego problemu pracował szeroki zespół specjalistów, zarówno po stronie wykonawcy jak i inwestora. Współpracował z nimi zespół ekspertów z Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa oraz Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach oraz Okręgowy Urząd Górniczy w Krośnie.

W związku z wykryciem metanu koniecznie było odpowiednie przygotowanie maszyny TBM do pracy w warunkach metanowych. Po analizach przeprowadzonych przez ekspertów z zakresu górnictwa, w ramach doposażenia maszyny, konieczne było m.in. zamontowanie systemu czujników wykrywających obecność metanu na etapie drążenia tunelu oraz montaż zmodyfikowanego systemu wentylacji o zwiększonej wydajności umożliwiającego przewietrzanie tunelu i niedopuszczenie do gromadzenia się metanu wewnątrz wyrobiska. Niezbędna była także wymiana części podzespołów na urządzenia mogące pracować w stwierdzonych warunkach.

Wszystkie te prace wynikają z zapisów unijnej dyrektywy ATEX, odnoszącej się do urządzeń i systemów ochronnych przeznaczonych do użytku w atmosferze potencjalnie wybuchowej. Wymaga ona, aby urządzenia i maszyny, które pracują w atmosferze grożącej zapalaniem lub wybuchem metanu, posiadały odpowiednie zabezpieczenia, przede wszystkim iskrobezpieczne.

Warto podkreślić, że proces drążenia tunelu podlega pod przepisy prawa geologicznego i górniczego, w związku z czym wykonawca opracował projekt wykonania tunelu w warunkach zagrożenia metanowego, który zyskał pozytywną opinię Komisji ds. zagrożeń w zakładach górniczych przy Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach. W dalszej kolejności została przygotowana niezbędna dokumentacja, która zgodnie z przepisami została w kwietniu br. zatwierdzona przez Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Krośnie. To dało nam formalnie zielone światło na przygotowanie się do rozpoczęcia drążenia tunelu.

Uzyskanie decyzji administracyjnych, doposażenie maszyny TBM oraz pozytywne wyników testów i prób pozwoliły na rozpoczęcie pracy Karpatki.

Budowa S19 Rzeszów Południe–Babica

Kontrakt realizuje konsorcjum firm Mostostal Warszawa i Acciona Construcción. Umowa na kwotę ok. 2,2 mld zł została podpisana w lipcu 2020 r. Prace budowlane rozpoczęły się w kwietniu 2022 r.

W ramach inwestycji powstanie węzeł Babica zlokalizowany w pobliżu skrzyżowania DK19 z DW988. Zakres prac obejmuje także budowę obiektów i inżynierskich, w tym tunelu o długości 2,3 km, sześciu estakad, dwóch wiaduktów nad S19, bezkolizyjnego przejazdu nad linią kolejową w ciągu istniejącej DK19, trzech przejść dla zwierząt i jednego przejazdu pod S19.

Wybudowane zostanie również pierwsze w województwie podkarpackim Centrum Zarządzania Tunelem. Inwestycja obejmuje także budowę dwóch Miejsc Obsługi Podróżnych (MOP): MOP Lutoryż (kierunek Rzeszów i Barwinek) oraz dwóch lądowisk dla śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (na MOP Lutoryż w kierunku Rzeszowa i przy Centrum Zarządzania Tunelem).

Aktualnie wykonawca prowadzi roboty we wszystkich branżach, czyli drogowej, mostowej oraz tunelowej. W branży drogowej zaawansowanie prac wynosi 57 proc. Realizowane są roboty ziemne (wykopy i nasypy) oraz układane są warstwy konstrukcyjne na trasie głównej i dodatkowych jezdniach. Trwają prace mostowe, których zaawansowanie wynosi 76 proc. Najbardziej zaawansowane są roboty na estakadach w Racławówce, Mogielnicy i Lutoryżu, gdzie wykonano już ustroje nośne. Aktualnie trwają prace związane z wykonaniem wyposażenia obiektów. Portal południowy tunelu wykonany został w 100 proc., a portal północny w 80 proc. W zakładzie prefabrykacji kontynuowana jest produkcja prefabrykowanych segmentów obudowy tunelu.

Zaawansowanie robót to na ten moment ok. 40 proc.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/inzynieria-i-innowacje/maszyna-tbm-karpatka-rozpoczela-drazenie-tunelu-w-babicy-92177.html

 2. Będą specjalne kryteria dla zielonych zamówień publicznych

Autor: Newseria Biznes | Data publikacji: 29-07-2024

Zielone zamówienia publiczne stają się w ostatnich latach coraz bardziej powszechną praktyką, choć w Polsce odpowiadają za kilka procent ogólnej liczby zamówień. Duży nacisk na ten aspekt, w postaci nowych regulacji i wytycznych, kładzie także Unia Europejska. Dlatego też w maju br. zarządzeniem prezesa Rady Ministrów został powołany specjalny rządowy zespół, którego zadaniem będzie uwzględnienie aspektów środowiskowych w polskim systemie zamówień publicznych oraz opracowanie wytycznych dla zamawiających. – Ważne, żeby te opracowywane kryteria były dostosowane do realiów polskiego rynku – wskazuje Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

Jak pokazuje raport ThinkCo („Budownictwo 5.0”), w globalnej skali ten sektor odpowiada za ok. 1/3 całkowitych emisji CO2. Poza emisjami operacyjnymi, które są głównym przedmiotem regulacji w każdym kraju członkowskim UE, duże znaczenie ma też tzw. wbudowany ślad węglowy (ok. 11 proc. światowych emisji dwutlenku węgla), na który składa się działalność przemysłu budowlanego związana m.in. z wydobyciem surowców, produkcją i transportem materiałów oraz procesami budowy bądź rozbiórki. Ponieważ budownictwo – mieszkaniowe, jak i infrastrukturalne – to jeden z najbardziej emisyjnych sektorów, to minimalizowanie śladu węglowego w tej branży ma istotne znaczenie dla łagodzenia skutków zmian klimatu. Taki jest też cel regulacji przyjmowanych w ostatnich latach na forum UE, wpisujących się w Europejski Zielony Ład, czyli szerszą strategię ukierunkowaną na osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 roku.

– W ostatnich latach Unia Europejska przyjęła w sumie cztery takie najważniejsze rozporządzenia – mówi agencji Newseria Biznes Barbara Dzieciuchowicz. – Pierwsze z nich to rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady z roku 2020 określające ramy, w których mamy się poruszać, jeśli chodzi o ochronę środowiska. Są jeszcze trzy rozporządzenia delegowane Komisji Europejskiej, które już bardziej szczegółowo odnoszą się m.in. do robót budowlanych, dostaw i usług. Natomiast my, jako kraj członkowski UE, powinniśmy u siebie, na bazie tych ram, opracować własne zasady postępowania i stosowania tych wytycznych.

W tym celu na początku maja br. zarządzeniem premiera utworzono Międzyresortowy Zespół do spraw Zielonych Zamówień Publicznych – nowy organ pomocniczy Rady Ministrów, w którego skład mają wejść ministrowie i przedstawiciele kilkunastu podmiotów, w tym m.in. Urzędu Zamówień Publicznych, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jego zadaniem będzie dostosowanie unijnych kryteriów zielonych zamówień publicznych, które zostały opracowane przez Komisję Europejską, do potrzeb krajowych oraz przedstawienie polskim zamawiającym gotowego, wzorcowego zestawu takich kryteriów, dostosowanych do ich możliwości.

– Ten zespół będzie odpowiadać za powstanie takiego katalogu – zarówno robót budowlanych, jak i dostaw materiałów bądź usług – ze wskazaniem określonych cech dotyczących ochrony środowiska, które podmioty realizujące zamówienia publiczne powinny spełnić, aby wpisać się w rozporządzenia organów Unii Europejskiej – wyjaśnia prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. – Nie znamy jeszcze składu personalnego tego zespołu. Natomiast jako organizacja zwróciliśmy się o włączenie do niego naszych przedstawicieli, czyli firm wykonawczych, ale również dostawców i usługodawców, aby te opracowywane kryteria ze wskazaniem aspektów środowiskowych były dostosowane do realiów polskiego rynku. Ważne, żebyśmy podeszli do tego racjonalnie, aby nie stworzyć problemów i nie wymyślić takich kryteriów pozacenowych, których firmy startujące w przetargach po prostu nie będą w stanie spełnić albo będzie to dla nich bardzo kosztowne, co z kolei spowoduje, że te inwestycje nagle bardzo podrożeją. A nie o to przecież w tym chodzi.

Jak wskazano w ocenie skutków wspomnianego zarządzenia, zielone zamówienia publiczne to zamówienia, które pozwalają zaspokoić potrzeby zamawiających, w tym osiągnąć realne korzyści ekonomiczne w całym cyklu życia produktu, i jednocześnie w możliwie najszerszym zakresie są przyjazne dla środowiska i klimatu. Dzięki zielonym zamówieniom publicznym wydatkowanie środków publicznych może być połączone z realizacją celów zrównoważonego rozwoju, a także ważnych celów gospodarczych, takich jak wzrost innowacyjności gospodarki.

Z przywołanego w OSR sprawozdania prezesa Urzędu Zamówień Publicznych wynika, że w 2022 roku udział zielonych zamówień w ogólnej liczbie udzielonych zamówień wyniósł zaledwie 2 proc. W ocenie wnioskodawcy udział ten jest zbyt niski, a jego zwiększenie wymaga podjęcia dodatkowych działań.

Zielone kryteria uwzględnia w swojej polityce zamówień publicznych coraz więcej unijnych państw – m.in. Czechy, gdzie zgodnie ze znowelizowanymi przepisami od 2021 roku instytucje zamawiające (zarówno publiczne, jak i prywatne, które są zobowiązane do przestrzegania prawa o zamówieniach publicznych) muszą rozważyć, czy w każdym nowo publikowanym przetargu możliwe jest wprowadzenie kryteriów środowiskowych, społecznych i innowacyjnych. Stowarzyszenie ICLEI (Local Governments for Sustainability) wskazuje, że zielone zamówienia publiczne stają się w ostatnich latach coraz bardziej powszechną praktyką. Poza korzyściami środowiskowymi zapewniają one organom publicznym oszczędności finansowe – zwłaszcza przy uwzględnieniu kosztów zamawianych produktów lub usług w całym cyklu ich życia, a nie tylko przez pryzmat ceny zakupu. Przykładowo zakup produktów o niskim zużyciu energii lub wody może znacznie obniżyć rachunki za media.

– W przypadku zielonej transformacji budownictwa ważne jest, aby zostały opracowane takie kryteria pozacenowe, które będą zachęcały do stosowania określonych wyrobów, technologii wykonywania robót bądź świadczenia usług, do których firmy wykonawcze po prostu będą musiały się dostosować – mówi Barbara Dzieciuchowicz. – Przepisy przewidują, że pierwsze sprawozdanie z prac polskiego Międzyresortowego Zespołu do spraw Zielonych Zamówień Publicznych ma zostać opublikowane do czerwca 2026 roku.

Zgodnie z zarządzeniem z maja br. opracowywany przez zespół katalog robót budowlanych, dostaw lub usług wraz z przypisanymi do nich aspektami środowiskowymi ma być aktualizowany cyklicznie, co dwa lata.

– Z pewnością to jest proces i różne segmenty budownictwa będą nim objęte, drogownictwo jest tylko jednym z nich – mówi prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. – Przepisy nie definiują, czy te kryteria do zielonych zamówień zaczną obowiązywać dopiero za dwa lata, czy też będą wprowadzane sukcesywnie w miarę ich opracowywania. Na razie zarządzenie jest dość ogólne, nie jest jeszcze znany regulamin ani harmonogram prac. To jest stosunkowo świeża sprawa, więc musimy chwilę poczekać, ale dobrze, że jest takie zarządzenie i takie rekomendacje zostaną stworzone na szczeblu centralnym. Miejmy nadzieję, że to będzie wszystko przemyślane i jednolite.

Do zadań zespołu będzie należeć także inicjowanie działań, w ramach administracji rządowej, zmierzających do szerszego uwzględniania aspektów środowiskowych w zamówieniach publicznych oraz monitorowanie uwzględniania tych aspektów. Poza tym ma on upowszechniać wśród zamawiających, wykonawców oraz organów kontroli wiedzy o zielonych zamówieniach publicznych oraz podejmować działania zmierzające do popularyzacji stosowania aspektów środowiskowych przy udzielaniu zamówień publicznych, w szczególności przez udostępnianie dobrych praktyk, wzorów i poradników, w tym na stronie internetowej urzędu obsługującego ministra właściwego do spraw gospodarki oraz stronie internetowej Urzędu Zamówień Publicznych.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/biznes-i-przemysl/zielone-zamowienia-publiczne-stanowia-dzis-zaledwie-kilka-procent-rynku-rzadowy-zespol-ma-opracowac-dla-nich-specjalne-kryteria-92164.html

wPrzetargach

 1. Żądanie JEDZ wyłącznie od wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona

Józef Edmund Nowicki | 1 sie 2024, 00:00

Zgodnie z art. 125 ust. 1 ustawy Pzp w postępowaniu prowadzonym w trybie przetargu nieograniczonego do oferty wykonawca dołącza oświadczenie o niepodleganiu wykluczeniu i spełnianiu warunków udziału w postępowaniu, w zakresie wskazanym przez zamawiającego.

W postępowaniu prowadzonym w trybie przetargu nieograniczonego oświadczenie, o którym mowa w art. 125 ust. 1 ustawy Pzp, składa się na formularzu jednolitego europejskiego dokumentu zamówienia (w skrócie „jednolity dokument”), sporządzonym zgodnie ze wzorem standardowego formularza określonego w rozporządzeniu wykonawczym Komisji (UE) 2016/7 z dnia 5 stycznia 2016 r. ustanawiającym standardowy formularz jednolitego europejskiego dokumentu zamówienia (Dz. Urz. UE L 3 z 06.01.2016, str. 16).

Podkreślenia wymaga, że jednolity dokument stanowi dowód potwierdzający brak podstaw wykluczenia, spełnianie warunków udziału w postępowaniu lub kryteriów selekcji, odpowiednio na dzień składania wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu albo ofert, tymczasowo zastępujący wymagane przez zamawiającego podmiotowe środki dowodowe (zob. art. 125 ust. 3 ustawy Pzp).

Na podstawie art. 139 ust. 1 ustawy Pzp zamawiający może najpierw dokonać badania i oceny ofert, a następnie dokonać kwalifikacji podmiotowej wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona, w zakresie braku podstaw wykluczenia oraz spełniania warunków udziału w postępowaniu, o ile taka możliwość została przewidziana w SWZ lub w ogłoszeniu o zamówieniu.

Zgodnie natomiast z art. 139 ust. 2 ustawy Pzp w przypadku, o którym mowa w art. 139 ust. 1 ustawy Pzp, wykonawca nie jest obowiązany do złożenia wraz z ofertą oświadczenia, o którym mowa w art. 125 ust. 1 ustawy Pzp, jeżeli zamawiający przewidział w SWZ możliwość żądania tego oświadczenia wyłącznie od wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona.

W przypadku, o którym mowa w art. 139 ust. 2 ustawy Pzp, zamawiający przed dokonaniem kwalifikacji podmiotowej wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona, w zakresie braku podstaw wykluczenia oraz spełniania warunków udziału w postępowaniu, wzywa tego wykonawcę do złożenia jednolitego dokumentu.

W przypadku, o którym mowa w art. 139 ust. 2 ustawy Pzp, przepisy ustawy Pzp nie wskazują terminu, w którym wykonawca na wezwanie zamawiającego powinien złożyć jednolity dokument. Termin ten w wezwaniu określa zamawiający i powinien to być termin realny do złożenia, z uwzględnieniem art. 8 ust. 4 ustawy Pzp („Termin obejmujący dwa lub więcej dni zawiera co najmniej dwa dni robocze”).

W przypadku, o którym mowa w art. 139 ust. 2 ustawy Pzp, podstawą wezwania wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona, do złożenia jednolitego dokumentu będzie ten przepis (tj. art. 139 ust. 2 ustawy Pzp).

W przypadku, o którym mowa w art. 139 ust. 2 ustawy Pzp, podstawą prawną wezwania wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona, do złożenia JEDZ-a nie może być art. 126 ust. 1 ustawy Pzp, ponieważ przepis ten dotyczy podmiotowych środków dowodowych. Zgodnie bowiem z art. 7 pkt 17 ustawy Pzp, oświadczenie, o którym mowa w art. 125 ust. 1 ustawy Pzp (a więc także jednolity dokument) nie jest podmiotowym środkiem dowodowym.

Jeżeli na wezwanie z art. 139 ust. 2 ustawy Pzp wykonawca nie złożył jedniolitego dokumentu, lub złożony jednolity dokument będzie niekompletny lub zawierać błędy, zamawiający wzywa wykonawcę odpowiednio do jego złożenia, poprawienia lub uzupełnienia w wyznaczonym terminie, chyba że oferta wykonawcy podlega odrzuceniu bez względu na jego złożenie, uzupełnienie lub poprawienie lub zachodzą przesłanki unieważnienia postępowania.

Co powinien zrobić zamawiający, jeżeli przewidział w SWZ możliwość żądania tego oświadczenia wyłącznie od wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona, a wszyscy wykonawcy do oferty dołączyli jednolite dokumenty.

W takim przypadku nie ma żadnych przeszkód prawnych, aby zamawiający odstąpił od wezwania wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona, do złożenia jednolitego dokumentu.

Skoro wykonawca, którego oferta została najwyżej oceniona, w jednolitym dokumencie potwierdził brak podstaw wykluczenia i spełnianie warunków udziału w postępowaniu na dzień składania ofert, a jednolity dokument tymczasowo zastępuje wymagane przez zamawiającego podmiotowe środki dowodowe, niedorzecznością byłoby wezwanie tego wykonawcy do potwierdzenia, że jednolity dokument złożony wraz ofertą jest nadal aktualny. Tym bardziej, że kolejną czynnością będzie wezwanie wykonawcy, którego oferta została najwyżej oceniona, do złożenia w wyznaczonym terminie, nie krótszym niż 10 dni, aktualnych na dzień złożenia podmiotowych środków dowodowych. Nie ma natomiast przeszkód prawnych, aby zamawiający jednocześnie wezwał wykonawcę, którego oferta została najwyżej oceniona do złożenia jednolitego dokumentu (art. 139 ust. 2 ustawy Pzp) i podmiotowych środków dowodowych (art. 126 ust. 1 ustawy Pzp).

Co więcej, żadne przepisy ustawy Pzp nie zakazują wykonawcy złożenia jednolitego dokumentu wraz ofertą, w przypadku zastosowania art. 139 ust. 2 ustawy Pzp. Celem wprowadzenia art. 139 ust. 2 ustawy Pzp było jedynie odformalizowanie postępowania o udzielenie zamówienia w trybie przetargu nieograniczonego.

Za absurdalny należy uznać pogląd, że w przypadku zastosowania art. 139 ust. 2 ustawy Pzp, zamawiający powinien wezwać wykonawcę, którego oferta została najwyżej oceniona, do złożenia jednolitego dokumentu (który został złożony wraz z ofertą, jest kompletny i nie zawiera błędów) albo wezwać takiego wykonawcę do potwierdzenia, że jednolity dokument jest nadal aktualny.

https://www.wprzetargach.pl/kategorie/jedz-pzp2019/zlozenie-jedz-z-oferta-gdy-zamawiajacy-przewidzial-zadanie-jedz-wylacznie-od-wykonawcy-ktorego-oferta-zostala-najwyzej-oceniona

 2. Czy w umowie w sprawie zamówienia publicznego jest równość stron

31 lip 2024, 00:02

Wyrazem swobody kontraktowania jest także prawo do modyfikacji stosunku prawnego, a więc zdolność do dokonania zmiany lub rozwiązania już istniejącej umowy. Niemniej jednak swoboda kontraktowania ulega ograniczeniom, gdyż z uwagi na treść lub cel umowy nie mogą one sprzeciwiać się naturze stosunku zobowiązaniowego, zasadom współżycia społecznego ani być sprzeczne z ustawą. Nie jest więc możliwe takie ukształtowanie treści umowy, które prowadziłoby do naruszenia bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa (przepisy o charakterze iuris cogentis zarówno kodeksu cywilnego, jak i innych ustaw), czyli takich, które nie mogą być zmienione lub wyłączone przez strony. Zasada swobody zawierania umów doznaje ograniczeń wyłącznie w takim zakresie, jak wynika to przepisów prawa. Takie ograniczenia zawiera ustawa – Prawo zamówień publicznych.

Zamawiający – w myśl przepisów tej ustawy – ma bowiem prawo tak uregulować treść umowy, aby możliwym było zrealizowanie zamówienia.

Przedmiotowe ograniczenia (ograniczenia z ustawy) dotyczą m.in. zakresu swobodnego wyboru kontrahenta, co do zasady, zakazu dokonywania zmian postanowień zawartej umowy w stosunku do treści oferty, wprowadzenia ograniczeń, co do terminu obowiązywania umowy, braku możliwości wyboru formy zawieranej umowy.

„Umowy zawierane w wyniku przeprowadzenia postępowania o udzielenie zamówienia publicznego mogą być więc uznane za sui generis umowy adhezyjne. Wynika to jednak, co do zasady, nie z przewagi ekonomicznej jednej ze stron umowy, co jest regułą w przypadku umów adhezyjnych, a z faktu, iż zamawiający działa w interesie publicznym. Podobnie jak w przypadku umów adhezyjnych zamawiający określa istotne warunki przyszłej umowy w sprawie zamówienia publicznego” (wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z dnia 16 czerwca 2009 r., sygn. akt KIO/UZP 694/09).

(…)

Zamawiający jest podmiotem działającym w interesie publicznym, którego obciąża ryzyko nieosiągnięcia celu danego postępowania i ryzyko to przewyższa normalne ryzyko związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, które występuje, gdy umowę zawierają dwaj przedsiębiorcy. Zamawiający może więc tym dodatkowym ryzykiem za należyte wykonanie zamówienia obciążyć wykonawców, jednak tylko wtedy, gdy nie uchybi zasadzie swobody umów (art. 353 [1] k.c.).

Wykonawca może bowiem z uwagi na treść SIWZ i projektu umowy nie ubiegać się o przedmiotowe zamówienie, a tym samym nie złożyć oferty na warunkach ustalonych przez Zamawiającego, jak również może złożyć ofertę o cenie wyższej z uwagi na tę zwiększoną odpowiedzialność.

A ponieważ „wykonawca podejmuje decyzję o złożeniu oferty, winien, uwzględniając ciężar narzucanych zobowiązań i wynikające z nich ryzyko, odpowiednio zabezpieczyć swoje interesy, kalkulując cenę ofertową. Błędem jest utożsamianie podziału ryzyk z naruszeniem zasady równości stron stosunku zobowiązaniowego” (wyrok SO w W. z 14 kwietnia 2008 r., X Ga 67/08).

Wyrok z dnia 10 września 2014 r., KIO 1753/14

https://www.wprzetargach.pl/kategorie/Umowa-stosowanie-przepis%C3%B3w-Kodeksu-cywilnego/w-umowie-w-sprawie-zamowienia-publicznego-nie-ma-rownosci-stron

 

Portal ZP

 1. Jak oceniać podpisy kwalifikowane wykonawców spoza Unii Europejskiej?

Andrzela Gawrońska-Baran | Stan prawny na dzień: 29.07.2024

Zamawiający potrzebuje zlecić zamówienie w trybie z wolnej ręki na podstawie art. 214 ust. 1 pkt 6 ustawy Pzp. Wykonawca pochodzi z Australii i dysponuje jedynie australijskim podpisem. Kiedy zamawiający może podpis kwalifikowany wystawiony poza Unią Europejską? Sprawdź w opracowaniu.

W postępowaniu o udzielenie zamówienia prowadzonym w trybie zamówienia z wolnej ręki wykonawca powinien opatrzyć m.in. JEDZ kwalifikowanym podpisem elektronicznym:

  • wydanym dla danej osoby (np. pełnomocnika) przez dostawcę kwalifikowanych usług zaufania w jednym z państw członkowskich UE albo
  • uznawanym za prawnie równoważny do kwalifikowanego podpisu elektronicznego tj. spełniającym wymagania z niżej przywołanego art. 14 e-IDAS.

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 910/2014 z 23 lipca 2014 r. w sprawie identyfikacji elektronicznej i usług zaufania w odniesieniu do transakcji elektronicznych na rynku wewnętrznym oraz uchylającym dyrektywę 1999/93/WE (Dz.Urz. UE L 257 z 28 sierpnia 2014 r., str. 73, dalej „e-IDAS”) kwalifikowany podpis elektroniczny oznacza zaawansowany podpis elektroniczny, który jest składany za pomocą kwalifikowanego urządzenia do składania podpisu elektronicznego i który opiera się na kwalifikowanym certyfikacie podpisu elektronicznego.

Jak wynika z tego rozporządzenia, zaawansowany podpis elektroniczny musi spełniać następujące wymogi:

1) jest unikalnie przyporządkowany podpisującemu,

2) umożliwia ustalenie tożsamości podpisującego,

3) jest składany przy użyciu danych służących do składania podpisu elektronicznego, których podpisujący może, z dużą dozą pewności, użyć pod wyłączną swoją kontrolą,

4) jest powiązany z danymi podpisanymi w taki sposób, że każda późniejsza zmiana danych jest rozpoznawalna.

Z art. 25 ust. 3 e-IDAS wynika, że kwalifikowany podpis elektroniczny oparty na kwalifikowanym certyfikacie wydanym w jednym państwie członkowskim jest uznawany za kwalifikowany podpis elektroniczny we wszystkich pozostałych państwach członkowskich.

Nieco inna sytuacja występuje w odniesieniu do podpisów z innych państw niż państwa członkowskie UE, a więc np. podpisów z Australii. Stosownie bowiem do art. 14 ust. 1 e-IDAS usługi zaufania świadczone przez dostawców usług zaufania mających siedzibę w państwie trzecim są uznawane za prawnie równoważne kwalifikowanym usługom zaufania świadczonym przez kwalifikowanych dostawców usług zaufania mających siedzibę w Unii, w przypadku gdy usługi zaufania pochodzące z państwa trzeciego są uznawane na mocy umowy zawartej między Unią a danym państwem trzecim lub organizacją międzynarodową zgodnie z art. 218 TFUE.

Jednocześnie w art. 14 ust. 2 e-IDAS określono, że umowy, o których mowa w art. 14 ust. 1, zapewniają w szczególności, aby:

a) wymogi mające zastosowanie do kwalifikowanych dostawców usług zaufania mających siedzibę w Unii i do świadczonych przez nich kwalifikowanych usług zaufania były spełniane przez dostawców usług zaufania w państwie trzecim lub organizacjach międzynarodowych, z którymi zawarta została umowa, oraz przez świadczone przez nich usługi zaufania;

b) kwalifikowane usługi zaufania świadczone przez kwalifikowanych dostawców usług zaufania mających siedzibę w Unii były uznawane za prawnie równoważne usługom zaufania świadczonym przez dostawców usług zaufania w państwie trzecim lub organizacjach międzynarodowych, z którymi zawarta została umowa.

PODSTAWA PRAWNA
art. 63 ust. 1, art. 125 ust. 1, art. 214 ust. 1 pkt 6 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2023 r. 1605 ze zm.),
art. 14, art. 25 ust. 3 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 910/2014 z 23 lipca 2014 r. w sprawie identyfikacji elektronicznej i usług zaufania w odniesieniu do transakcji elektronicznych na rynku wewnętrznym oraz uchylające dyrektywę 1999/93/WE (Dz.Urz. UE L 257 z 28 sierpnia 2014 r., str. 73).

https://www.portalzp.pl/nowosci/jak-oceniac-podpisy-kwalifikowane-wykonawcow-spoza-unii-europejskiej-33752.html

 2. Jaką wartość zamówienia podać w ogłoszeniu o wyniku postępowania?

Katarzyna Bełdowska | Stan prawny na dzień: 30.07.2024

Jaką wartość zamówienia należy podać w ogłoszeniu o wyniku postępowania w sekcji IV „Przedmiot zamówienia”: wartość szacunkową netto bądź brutto zamówienia, czy wartość netto lub brutto z umowy? Okazuje się, że nie jest to sprawa oczywista i w ogłoszeniach różnych jednostek zamawiających mamy tutaj rozbieżności. Sprawdź właściwą odpowiedź.

W ogłoszeniu o wyniku postępowania w sekcji IV „Przedmiot zamówienia” należy wskazać wartość szacunkową zamówienia netto.

Zgodnie z załącznikiem nr 3 ust. 4 pkt 2 rozporządzenia w sprawie ogłoszeń zamieszczanych w Biuletynie Zamówień Publicznych, określającym zakres informacji zawartych w ogłoszeniu o wyniku postępowania, zamawiający wskazuje w zakresie informacji o przedmiocie zamówienia – wartość zamówienia. Jeżeli zamawiający udziela zamówienia w częściach, z których każda stanowiła przedmiot odrębnego postępowania, wskazuje wówczas łączną wartość poszczególnych części zamówienia oraz wartość zamówienia stanowiącego przedmiot tego postępowania. W przypadku umowy ramowej zaś podaje szacunkową całkowitą maksymalną wartość w całym okresie obowiązywania umowy ramowej.

Pojęcie wartości zamówienia definiuje art. 28 ustawy Pzp, zgodnie z którym podstawą ustalenia wartości zamówienia jest całkowite szacunkowe wynagrodzenie wykonawcy bez podatku od towarów i usług, ustalone z należytą starannością.

Tym samym, w ogłoszeniu o wyniku postępowania w sekcji IV „Przedmiot zamówienia” należy wskazać wartość szacunkową zamówienia netto.

PODSTAWA PRAWNA
art. 28 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn.: Dz.U. z 2023 r. poz. 1605 ze zm.),
rozporządzenie ministra rozwoju pracy i technologii z 23 grudnia 2020 r. w sprawie ogłoszeń zamieszczanych w Biuletynie Zamówień Publicznych (Dz.U. poz. 2439).

https://www.portalzp.pl/nowosci/jaka-wartosc-zamowienia-podac-w-ogloszeniu-o-wyniku-postepowania-33758.html

Portal Samorządowy

152 mln zł z rządowego programu na kujawsko-pomorskie drogi

pt/pap | Opublikowano: 29 lipca 2024 – 13:14

Pulą 152 mln zł z Rządowego Programu Rozwoju Dróg dysponuje województwo kujawsko-pomorskie na budowę i modernizację dróg gminnych i powiatowych w 2025 r. Rozpoczęto nabór wniosków o przyznanie środków – poinformował wojewoda kujawsko-pomorski Michał Sztybel.

  • Wojewoda kujawsko-pomorski podkreślił, że program realizowany od wielu lat zarówno przez ostatnie rządy, jak i wcześniejsze, jest dobrym programem i słusznie, że został utrzymany.
  • Dofinansowanie zadań przyznawane będzie na podstawie obowiązujących kryteriów, stworzona zostanie specjalna lista rankingowa.
  • Każdy samorząd może złożyć dwa projekty, ale w takim przypadku musi wskazać projekt priorytetowy.

Na realizację zadań wieloletnich z ogólnej kwoty nie może zostać wydane więcej niż 62 mln zł. Nabór wniosków formalnie ogłoszono w piątek, a można je składać do 26 sierpnia 2024 r.

Program realizowany od wielu lat zarówno przez ostatnie rządy, jak i wcześniejsze
Wojewoda kujawsko-pomorski na konferencji prasowej podkreślił, że program realizowany od wielu lat zarówno przez ostatnie rządy, jak i wcześniejsze, jest dobrym programem i słusznie, że został utrzymany. Zaznaczył, że wcale nie jest tak, że trzeba krytykować wszystko co robili poprzednicy.

Sztybel poinformował, że ocenił realizację programu przez poprzedników pod względem formalnym oraz moralno-politycznym. Jego zdaniem od strony formalnej na poziomie prac w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim, jak i w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wszystko było w porządku, zgodnie z ustawą. Jeśli chodzi o aspekt moralno-polityczny to – ocenił – w KPUW wszystko było porządku, ale już tak nie było w KPRM.

Zniszczona przez osuwisko droga znów przejezdna. Pomogła betonowa konstrukcja
„Problem zaczyna się na poziomie Kancelarii Premiera, ponieważ program ma mechanizm tzw. wkładu własnego. Na podstawie dochodu gmin ustala się próg wkładu własnego – największe możliwe dofinansowanie to 80 proc. Na poziomie Kancelarii Premiera już po rozstrzygnięciu w województwach niektóre samorządy otrzymywały wyższe dofinansowanie. Dzięki temu musiały ponosić mniejszy koszt własny i na tym polegała nieprawidłowość moralno-polityczna, bo formalnie pan premier miał do tego prawo” – powiedział Sztybel.

Każdy samorząd może złożyć dwa projekty, ale w takim przypadku musi wskazać projekt priorytetowy
Wojewoda podkreślił, że dofinansowanie zadań przyznawane będzie na podstawie obowiązujących kryteriów, stworzona zostanie specjalna lista rankingowa. Każdy samorząd może złożyć dwa projekty, ale w takim przypadku musi wskazać projekt priorytetowy. W pierwszym rzędzie dofinasowanie będzie przyznawane na zadania priorytetowe, tak aby każdy samorząd otrzymał środki przynajmniej na jedno zadanie. Chodzi o to, by nie było sytuacji, że jedne samorządy otrzymają pieniądze na dwa zadania, a inne wcale.

Kierownik w Wydziale Inwestycji KPUW Katarzyna Szpakowska doprecyzowała, że wnioski o dofinansowanie będą oceniane według siedmiu kryteriów: poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego, zapewnienie spójności sieci dróg publicznych, podnoszenie standardów technicznych dróg, zwiększenie dostępności transportowej jednostek administracyjnych, dostęp drogi do terenów inwestycyjnych, przygotowanie inwestycji do realizacji i rodzaj zadania, okres realizacji zadnia.

Z puli środków przyznanych na województwo 70 proc. przewidziane jest na zadania powiatowe, a 30 proc. na zadania gminne. Maksymalne dofinansowanie projektu wynosi 80 proc., do 30 mln zł.

https://www.portalsamorzadowy.pl/inwestycje/152-mln-zl-z-rzadowego-programu-na-kujawsko-pomorskie-drogi,560161.html?mp=promo

Podatki | Prasówka | 25-31.07.2024

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Estoński CIT to nie sposób na pozbycie się obowiązków. Spółki nie uciekną od wymogów

Mariusz Szulc | 25 lipca 2024, 06:00

Spółki, które wybrały opodatkowanie ryczałtem od dochodów, nie uciekną od licznych wymogów dokumentacyjnych i sprawozdawczych. Przypomniały o tym niedawne interpretacja indywidualna dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej oraz wyrok WSA w Gdańsku.

Przypomnijmy, że wybór estońskiego CIT (czyli ryczałtu od dochodów spółek) oznacza, że podatek nie pojawia się na bieżąco, lecz dopiero w momencie podziału zysku wypracowanego przez spółkę. Pozwala to zaoszczędzić pieniądze i, zamiast na bieżące rozliczenia z fiskusem, wydać je na inwestycje (przy czym należy uważać na ukryte zyski).

Oznacza to zarazem odejście od opodatkowania dochodu rozumianego tradycyjnie – jako różnica między podatkowymi przychodami a kosztami ich uzyskania – na rzecz opodatkowania wyniku bilansowego w momencie wypłaty zysków ze spółki.

To z kolei wymaga prowadzenia ksiąg rachunkowych i sporządzania sprawozdań finansowych na podstawie przepisów o rachunkowości w sposób, który zapewni prawidłowe określenie wysokości zysku (straty) netto, podstawy opodatkowania i wysokości należnego podatku (art. 28d ustawy o CIT). Zaletą jest to, że wspólnicy mogą od swojego podatku, należnego od podzielonego zysku (od dywidendy), odliczyć CIT (estoński) zapłacony przez spółkę.

Co się stosuje, a czego nie
Zgodnie z art. 28h ust. 1 ustawy o CIT spółka, która wybrała estoński CIT, nie podlega opodatkowaniu:
– na zasadach ogólnych (art. 19 tej ustawy),
– podatkiem od przychodów z budynków (art. 24b),
– minimalnym podatkiem dochodowym od osób prawnych (art. 24ca),
– 5-proc. podatkiem od dochodu z kwalifikowanych praw własności, zwanym potocznie „ulgą IP Box” (art. 24d).

Natomiast spółki, które wybrały estoński ryczałt, muszą tak jak wszyscy inni podatnicy CIT m.in.:
– sporządzać lokalną dokumentację cen transferowych,
– składać informacje o swoich wspólnikach i udziałowcach (jeżeli są spółką nieruchomościową),
– składać informacje o transgranicznych schematach podatkowych, a nawet o każdym schemacie krajowym, który nie dotyczy CIT.

Nie wszyscy o tych obowiązkach pamiętają, co widać na przykładzie licznych interpretacji indywidualnych, a nawet wyroków (na razie sądów I instancji).

Spółki nieruchomościowe
Przykładem jest interpretacja wydana przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej 26 czerwca 2024 r. (sygn. 0114-KDIP2-1.4010.245. 2024.2.PP). Dotyczy ona obowiązków spółek nieruchomościowych. Przypomnijmy, że spółki nieruchomościowe to podmioty, w których ponad połowę aktywów stanowią nieruchomości, a ich łączna wartość przekracza 10 mln zł. Jeżeli spółka prowadzi działalność dłużej niż przez rok, to dodatkowo co najmniej 60 proc. jej przychodów powinno pochodzić z nieruchomości (art. 4a pkt 35 ustawy o CIT oraz art. 5a pkt 49 ustawy o PIT).

Na spółki nieruchomościowe został nałożony ważny obowiązek sprawozdawczy. Szef Krajowej Administracji Skarbowej musi być powiadamiany o ich strukturze właścicielskiej oraz o liczbie udziałów posiadanych w takim podmiocie (art. 27 ust. 1e ustawy o CIT i art. 45 ust. 3f ustawy o PIT). Ten wymóg dotyczy zarówno samej spółki, jak i jej wspólników, którzy mają (choćby pośrednio): co najmniej 5 proc. praw głosu w spółce albo co najmniej 5 proc. prawa do udziału w zysku (gdy spółka nie jest osobą prawną), albo co najmniej 5 proc. ogólnej liczby tytułów uczestnictwa lub praw o podobnym charakterze.

Spółka, której dotyczy czerwcowa interpretacja, uważała, że mimo iż jest spółką nieruchomościową, nie musi składać informacji o wspólnikach. Uzasadniała to tym, że wybrała opodatkowanie ryczałtem od dochodów spółek.

Przekonywała, że nieprzypadkowo obowiązek raportowania przez spółki nieruchomościowe został wskazany w art. 27 ust. 1e ustawy o CIT. W ten sposób przyjęto założenie, że ten wymóg dotyczy tylko podatników rozliczających się według klasycznych zasad CIT – argumentowała.

Podkreśliła, że jako podatnik estońskiego CIT musi zrównać wynik podatkowy z księgowym. Wskutek tego nie stosuje takich terminów jak: „przychód podatkowy”, „koszt podatkowy” i „dochód podatkowy”. A to oznacza, że nie dotyczy jej również obowiązek sprawozdawczy przewidziany dla spółek nieruchomościowych.

Dyrektor KIS był innego zdania. Zwrócił uwagę na to, że w art. 28h ustawy o CIT (który dotyczy spółek opodatkowanych ryczałtem) nie wykluczono wielu odrębnych obowiązków podatkowych, np. w zakresie cen transferowych, podatku u źródła, ustalania dochodów z odpłatnego zbycia kryptowalut, dochodów z niezrealizowanych zysków.

To samo – jego zdaniem – dotyczy wymogów nałożonych na spółki nieruchomościowe. Muszą więc one składać raporty o swojej strukturze właścicielskiej, nawet jeśli wybrały estoński CIT.

Ceny transferowe
Z kolei sądy (na razie I instancji) potwierdziły już konieczność wypełniania przez estońskie spółki obowiązków w zakresie cen transferowych dla transakcji z podmiotami powiązanymi. Przykładem są nieprawomocne wyroki WSA: w Gdańsku z 18 czerwca br. (sygn. akt I SA/Gd 76/24), w Warszawie z 29 marca 2023 r. (III SA/Wa 2209/22) i Poznaniu z 11 stycznia 2023 r. (I SA/Po 697/22).

W każdej z tych spraw spółki argumentowały, że zgodnie z art. 11n pkt 3 ustawy o CIT obowiązek sporządzenia lokalnej dokumentacji cen transferowych nie ma zastosowania do transakcji kontrolowanych, których wartość w całości trwale nie stanowi przychodu ani kosztu jego uzyskania. A są to kategorie obce podatnikom opłacającym ryczałt od dochodów spółek – tłumaczyły firmy, uzasadniając, dlaczego ich ten obowiązek nie dotyczy.

Fiskus i sądy I instancji były i są jednak innego zdania. Ich zdaniem, skoro po wyborze ryczałtu spółki ustalają swoje przychody i koszty na podstawie przepisów rachunkowych, te kategorie stają się również kategoriami podatkowymi. Jeżeli więc estońska spółka realizuje z podmiotami powiązanymi transakcje kontrolowane o charakterze jednorodnym, których wartość przekroczy progi wskazane w art. 11k ust. 2 ustawy o CIT (10 mln zł dla transakcji towarowej lub finansowej oraz 2 mln zł dla pozostałych transakcji), to musi sporządzać lokalną dokumentację cen transferowych.

Za niedopełnienie tego obowiązku grozi grzywna w wysokości do 720 stawek dziennych (art. 56c kodeksu karnego skarbowego). Taka sama grozi za niezłożenie informacji o cenach transferowych (TPR) lub za podanie w niej danych niezgodnych z lokalną dokumentacją cen transferowych (art. 80e k.k.s.).

Waluty wirtualne
Wybór estońskiego CIT nie oznacza, że w ten sposób spółka rozlicza się z każdego źródła swoich dochodów. Jest to istotne np. dla firm, które sprzedają kryptowaluty , o czym przypomniał dyrektor KIS we wspomnianej interpretacji z 26 czerwca br.

Potwierdził to także bezpośrednio WSA w Gdańsku w wyroku z 11 lipca 2023 r. (I SA/Gd 342/23, nieprawomocny). Zwrócił uwagę na to, że art. 28h ust. 1 ustawy o CIT nie wyklucza stosowania zasad opodatkowania dochodów ze zbycia kryptowalut. Spółka, która na tym zarabia, musi się więc rozliczyć na podstawie art. 22d ustawy o CIT i zapłacić 19-proc. CIT od dochodu, który nie łączy się z innymi źródłami.

MDR tylko częściowo
Podatników opłacających estoński CIT nie dotyczy natomiast część obowiązków związanych z raportowaniem schematów podatkowych (ang. mandatory disclosure rules – MDR).

– W okresie opodatkowania ryczałtem nie powstaje obowiązek przekazania informacji o schemacie podatkowym innym niż schemat podatkowy transgraniczny w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych – przypomina Adrian Kęmpiński, doradca podatkowy w LTCA.

To jednak, jak podkreśla ekspert, oznacza, że estońskie spółki nadal muszą składać raporty o transgranicznych schematach podatkowych lub o schematach krajowych, które dotyczą innych podatków niż CIT (np. o podatku od nieruchomości). Tak wynika z art. 86a par. 5a ordynacji podatkowej oraz z objaśnień podatkowych ministra finansów z 23 grudnia 2021 r. („Przewodnik do ryczałtu od dochodów spółek”, str. 60).

Bez strategii podatkowej
Wybór estońskiego CIT pozwala natomiast uniknąć sporządzania i publikacji informacji o realizowanej strategii podatkowej. Dyrektor KIS potwierdził to już niejednokrotnie w interpretacjach indywidualnych.

Przypomnijmy, że taki obowiązek dotyczy: podatkowych grup kapitałowych, spółek nieruchomościowych oraz innych podatników, u których wartość przychodu przekroczyła równowartość 50 mln euro. Wynika to z art. 27b ust. 2 oraz art. 27c ust. 1 ustawy o CIT. Te przepisy wiążą się z treścią innej regulacji – art. 27b ust. 1 ustawy o CIT, zgodnie z którym minister finansów podaje do publicznej wiadomości indywidualne dane podatników zawarte w zeznaniu CIT-8.

Skoro wybór estońskiego CIT oznacza, że spółka nie składa w ogóle zeznania rocznego CIT-8 (tylko deklarację CIT-8E na podstawie art. 28r ust. 1 ustawy o CIT), to jej dane nie są publikowane przez ministra finansów. A to oznacza, że nie ma ona obowiązku sporządzania i publikowania informacji o strategii, nawet jeżeli jej przychody przekroczyły 50 mln euro – przyznał dyrektor KIS m.in. w interpretacjach z: 22 sierpnia 2023 r. (0111-KDIB2-1.4010.263. 2023.1.AS), 27 kwietnia 2023 r. (0111-KDIB1-1. 4010.778.2022.1.SG) i 17 kwietnia 2023 r. (0114-KDIP2-2.4010.266. 2022.1.AP). ©℗

Współpraca Katarzyna Jędrzejewska

OPINIA
Wybór ryczałtu usypia czasem czujność spółek
Wielokrotnie spotkałam się z opinią podatników, którzy decydują się na wybór estońskiego CIT, że „w końcu uporają się z męczącą biurokracją”. Niestety, ryczałt od dochodów spółek wprowadza nowe obowiązki sprawozdawcze, np. zobowiązuje do składania informacji CIT-KW (informacji o przychodach, kosztach, dochodzie z przekształcenia oraz podatku należnym w związku z wyborem opodatkowania ryczałtem od dochodów spółek).

Ponadto estoński CIT nie zwalnia z wielu obowiązków znanych podatnikom rozliczającym się na zasadach ogólnych (art. 19 ustawy o CIT).

Można przypuszczać, że czujność spółek wybierających estoński CIT uśpił nieco art. 28h ust. 1 CIT, który wymienia, jakich przepisów nie stosuje się do spółek opodatkowanych ryczałtem. Nie są to jednak wszystkie zasady opodatkowania właściwe dla spółek płacących tradycyjny CIT.

Nie powinno budzić większych wątpliwości to, że wybór estońskiego CIT nie zwalnia z obowiązków w zakresie dokumentacji cen transferowych (istnieje wprost odwołanie do przepisów o cenach transferowych). Natomiast mniej oczywiste mogą się wydawać niektóre inne obowiązki znane w tradycyjnym CIT. Przykładem są chociażby obowiązki dotyczące spółek nieruchomościowych.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9553002,estonski-cit-to-nie-sposob-na-pozbycie-sie-obowiazkow-spolki-nie-ucie.html

 2. Fundacja musi rozliczyć VAT przy sprzedaży sublicencji do praw autorskich

Paweł Jastrzębowski | 24 lipca 2024, 09:54

Zwolnieniu z VAT podlega dostawa towarów ściśle związanych z usługami o charakterze kulturalnym. Gdy sprzedaż sublicencji do praw autorskich nie jest związana wyłącznie i ściśle z usługami o takim charakterze, to zwolnienie nie przysługuje – orzekł WSA w Gdańsku.

Chodziło o art. 43 ust. 1 pkt 33 lit. a ustawy o VAT, zgodnie z którym zwolnione z podatku są usługi kulturalne świadczone m.in. przez podmioty uznane na podstawie odrębnych przepisów za instytucje o charakterze kulturalnym oraz dostawa towarów ściśle z tymi usługami związana.

Rozpatrzona przez gdański sąd sprawa dotyczyła fundacji, która nie prowadzi działalności gospodarczej, natomiast jest podmiotem uznawanym za instytucję o charakterze kulturalnym na podstawie ustawy z 6 kwietnia 1984 r. o fundacjach (Dz.U. z 2023 r. poz. 166). Swoje dochody uzyskuje ona ze sprzedaży sublicencji do praw autorskich znanego twórcy komiksów. Prawo w tym zakresie fundacja uzyskała na podstawie umowy zawartej ze spadkobierczynią twórcy.

Całość uzyskiwanych w ten sposób dochodów fundacja przeznacza na realizację swoich celów statutowych, w szczególności na utrzymanie galerii wystawienniczej, w której bezpłatnie są prezentowane oryginalne prace artysty – patrona fundacji – oraz na organizowanie wystaw i wydarzeń promujących jego twórczość.

Natomiast udzielane przez fundację sublicencje są wykorzystywane w różnych celach, np. stworzenia nowego utworu lub wyda\rzenia o charakterze kulturalnym, ale też wykorzystania fragmentów utworów autora na opakowaniach produktów handlowych, w aranżacji przestrzeni wydarzeń o charakterze komercyjnym, w reklamie i promocji produktów handlowych, wydarzeń komercyjnych.

Spór o zwolnienie
Fundacja uważała, że skoro jest podmiotem uznawanym za instytucję kulturalną, to świadczone przez nią usługi polegające na udzielaniu sublicencji na korzystanie z autorskich praw majątkowych powinny być zwolnione z VAT.

Nie zgodził się z nią dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. W interpretacji z 30 stycznia 2024 r. (sygn. 0113-KDIPT1-2.4012. 709.2023.2.PRP) stwierdził, że usługi świadczone przez fundację nie wpisują się w definicję usług kulturalnych, przez co nie ma do nich zastosowania zwolnienie z podatku.

Wykorzystanie fragmentów utworów do promowania produktów handlowych, na opakowaniach, w reklamie to typowo komercyjne działania

Fiskus stwierdził, że choć celem fundacji jest promowanie twórczości artystycznej, to nie sposób uznać, że w ramach udzielania sublicencji do praw autorskich mamy wyłącznie do czynienia z upowszechnianiem dorobku i ochroną kultury. Działania fundacji sprowadzają się bowiem jedynie do komercyjnej sprzedaży sublicencji do praw autorskich, którymi dysponuje ona na mocy umowy ze spadkobierczynią twórcy. Nie służą one wyłącznie dla opracowań dzieł autora w celu stworzenia nowego utworu lub wydarzenia o charakterze kulturalnym. Służą również do wykorzystania fragmentów utworów autora na opakowaniach produktów handlowych, w aranżacji przestrzeni wydarzeń o charakterze komercyjnym oraz reklamie i promocji produktów handlowych wydarzeń komercyjnych – wyliczył fiskus.

Należy rozumieć ściśle
Stanowisko to zaakceptował Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Uzasadniając wyrok, sędzia Alicja Stępień wyjaśniła, że art. 43 ust. 1 pkt 33 lit. a ustawy o VAT nie daje żadnej możliwości rozszerzania zakresu usług zwolnionych z VAT. W treści tego przepisu – jak podkreśliła sędzia – zaakcentowano, że chodzi o dostawę towarów ściśle związanych z usługami o charakterze kulturalnym. Dyrektor KIS bazował na tym, co fundacja napisała we wniosku o wydanie interpretacji. A na tej podstawie nie sposób uznać – zdaniem sądu – że sprzedaż sublicencji jest wyłącznie i ściśle związana z usługami o charakterze kulturalnym.

WSA nie miał też żadnej wątpliwości, że wykorzystywanie fragmentów utworów do promocji produktów handlowych, na opakowaniach, w aranżacji przestrzeni, w reklamie to typowo komercyjne i zarobkowe działania. Dlatego w tym zakresie również stanowisko fiskusa jest prawidłowe – podsumował sąd.

Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

Autor jest doradcą podatkowym

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Gdańsku z 16 lipca 2024 r., sygn. akt I SA/Gd 335/24

https://podatki.gazetaprawna.pl/vat/artykuly/9552168,fundacja-musi-rozliczyc-vat-przy-sprzedazy-sublicencji-do-praw-autorsk.html

 3. Przełomowy wyrok NSA. Ulga IP Box to znacznie więcej odliczeń niż przy preferencji B+R

Katarzyna Jędrzejewska | 29 lipca 2024, 13:58

Przy obliczaniu, jaka część dochodu jest objęta 5-proc. stawką PIT lub CIT, można odjąć więcej kosztów, niż korzystając z ulgi na badania i rozwój – wynika z przełomowego wyroku NSA.

Sąd orzekł, że katalog kosztów ujmowanych przy uldze IP Box jest zdecydowanie szerszy niż katalog kosztów kwalifikowanych w ramach ulgi B+R. Szerzej o uzasadnieniu tego wyroku pisze dziś Piotr Chojnacki, radca prawny i doradca podatkowy w Arena Advisory (patrz: niżej).

Warto natomiast podkreślić przełomowy charakter tego orzeczenia. Fiskus zwykł bowiem uważać, że skoro jedna i druga ulga wymagają od podatnika prowadzenia działalności badawczo-rozwojowej, to również katalog kosztów kwalifikowanych dla celów obu tych preferencji jest podobny, jeśli nie jednakowy.

W rzeczywistości tak nie jest i wyrok NSA to potwierdza. O jego wadze świadczy również to, że przewodniczącym składu sędziowskiego, a zarazem sprawozdawcą był w tej sprawie sędzia Jan Rudowski, prezes Izby Finansowej Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Inne przepisy
Przypomnijmy, że ulga B+R jest uregulowana w art. 18d ustawy o CIT i art. 26e ustawy o PIT i pozwala na dwukrotne potrącenie kosztów kwalifikowanych – raz jako kosztów podatkowych i drugi raz od podstawy opodatkowania, przy czym podatnicy:
– niebędący centrum badawczo-rozwojowym (CBR) odliczają w ramach tej preferencji 100 proc. kosztów kwalifikowanych z wyjątkiem kosztów zatrudnienia, które są odliczane dodatkowo w wysokości 200 proc.;
– mający status CBR odliczają w ramach ulgi 200 proc. kosztów kwalifikowanych.

Natomiast ulga IP Box pozwala płacić bardzo niski, bo zaledwie 5-proc. podatek od dochodu z kwalifikowanych praw własności intelektualnej (czyli np. ze sprzedaży patentu, autorskiego prawa do programu komputerowego, prawa ochronnego na wzór użytkowy lub przemysłowy). Przepisy o niej znajdziemy w art. 24d–24e ustawy o CIT i art. 30ca–30cb ustawy o PIT. Wskazują one m.in., jak ustalić dochód z kwalifikowanego prawa własności intelektualnej. W tym celu podatnik musi zastosować ustawowy wzór (wskaźnik nexus), w którym uwzględnia faktycznie poniesione przez siebie koszty.

Spór o koszty
– Im więcej kosztów związanych z kwalifikowanym prawem własności intelektualnej podatnik poniósł we własnym zakresie, tym wyższa część dochodu jest opodatkowana według stawki 5 proc. – tłumaczy mechanizm działania tego wzoru Piotr Chojnacki.

Nic więc dziwnego, że spółka walczyła o to, by móc uwzględnić jak największą część kosztów. Zostały one podzielone we wzorze na cztery grupy. Spór z fiskusem dotyczył pierwszej z nich (we wzorze jest to lit. a), czyli kosztów poniesionych na „prowadzoną bezpośrednio przez podatnika działalność badawczo-rozwojową związaną z kwalifikowanym prawem własności intelektualnej”.

Takie brzmienie przepisu wskazuje, że jest to dość pojemna grupa kosztów. Dlatego spółka (producent gier komputerowych) chciała uwzględnić pod lit. a wydatki na wynagrodzenia zewnętrznych programistów prowadzących samodzielną działalność gospodarczą, a współpracujących z nią na podstawie umów B2B (business-to-business).

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał, że to niemożliwe. Co innego – dodał – gdyby spółka kupowała od zewnętrznych kontrahentów wyniki prac badawczo-rozwojowych. Wtedy mogłaby wziąć je pod uwagę, z tym że pod inną literą wzoru nexus (lit. b lub c).

Bez ograniczenia
Spółka się z tym nie zgadzała. Zwróciła uwagę na to, że – po pierwsze – dyrektor KIS nie wyjaśnił, dlaczego nie traktuje takich wydatków jak „kosztów poniesionych na prowadzoną bezpośrednio przez podatnika działalność B+R”. Po drugie – argumentowała – katalog kosztów, jakie mogą zostać przyporządkowane do kategorii oznaczonej lit. a, nie został ograniczony. Co innego w przepisach o uldze B+R, gdzie wyraźnie wymieniono, które wydatki można odliczyć.

Przypomnijmy, że są to np. wydatki na:
– ekspertyzy, opinie, usługi doradcze i usługi równorzędne, świadczone lub wykonywane przez podmiot, o którym mowa w art. 7 ust. 1 pkt 1, 2 i 4–8 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 742 ze zm.), a także nabycie od takiego podmiotu wyników prowadzonych przez niego badań naukowych na potrzeby działalności B+R;
– odpłatne korzystanie z aparatury naukowo-badawczej wykorzystywanej wyłącznie w prowadzonej działalności B+R.

Takiego katalogu nie określono natomiast dla kosztów, które mogą zostać przyporządkowane do lit. a przy wyznaczaniu wskaźnika nexus – wskazywała spółka. Dlatego uważała, że nie ma powodu, aby z tej kategorii wyłączyć wydatki na wynagrodzenie osób świadczących usługi programistyczne w ramach samodzielnej działalności gospodarczej.

Firma przegrała w sądzie I instancji. WSA w Gdańsku orzekł, że we wskaźniku nexus można uwzględnić koszty wynagrodzenia podmiotu prowadzącego samodzielnie działalność gospodarczą (np. umowy B2B), ale tylko wtedy, gdy kupiona od niego usługa dotyczy wyników prac badawczo -rozwojowych związanych z kwalifikowanym IP. Wówczas koszty te są ujęte pod lit. b (jeżeli wykonawca nie jest podmiotem powiązanym) lub pod lit. c (jeżeli kontrahent jest podmiotem powiązanym) – wyjaśnił sąd.

Wyrok ten w całości uchylił sąd kasacyjny. Potwierdził – jak relacjonuje w artykule niżej Piotr Chojnacki – że katalog kosztów ujmowanych w lit. a wskaźnika nexus jest zdecydowanie szerszy niż katalog kosztów kwalifikowanych w ramach ulgi B+R.©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 11 lipca 2024 r., sygn. akt II FSK 1363/21

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9554333,przelomowy-wyrok-nsa-ulga-ip-box-to-znacznie-wiecej-odliczen-niz-przy.html

 4. Rabat potransakcyjny obniża podstawę opodatkowania VAT

Paweł Jastrzębowski | 29 lipca 2024, 14:35

Wydanie dodatkowych towarów na rzecz nabywcy, który osiągnął wymagany pułap obrotów, nie jest ich nieodpłatnym przekazaniem, tylko obniżeniem ceny towarów już sprzedanych – wynika z wyroku NSA.

Chodziło o spółkę, która prowadzi detaliczną sprzedaż drobnych wyrobów metalowych, farb i szkła, a także hurtową sprzedaż części i akcesoriów do pojazdów mechanicznych. W związku z dużą konkurencją na rynku spółka prowadzi akcje promocyjne na podstawie indywidualnych ustaleń (umów) z kontrahentami. Na tej podstawie udziela rabatów potransakcyjnych, które nie są rabatami pieniężnymi, tylko polegają na wydaniu dodatkowych towarów. Ich otrzymanie przez nabywcę zależy od przekroczenia określonego pułapu zakupów.

Rabat…
Spółka uważała, że udzielając takich rabatów kontrahentom (podmiotom z nią niepowiązanym), może obniżyć podstawę opodatkowania VAT oraz kwotę podatku należnego ze sprzedaży towarów handlowych. W rzeczywistości – jak argumentowała – jest to zwrot części ceny towarów, co spowoduje obniżenie wartości obrotu i kwoty podatku należnego. Powołała się tu na art. 29a ust. 10 pkt 1 ustawy o VAT, zgodnie z którym podstawę opodatkowania obniża się o kwoty opustów i obniżek cen, udzielonych po dokonaniu sprzedaży.

…czy nieodpłatne przekazanie
Innego zdania był dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że wydanie przez spółkę dodatkowych towarów (niebędących próbkami ani prezentami o małej wartości) nie jest rabatem, tylko nieodpłatnym przekazaniem, które jest zrównane z odpłatną dostawą towarów podlegającą opodatkowaniu zgodnie z art. 7 ust. 2 ustawy o VAT.

Dyrektor KIS wyjaśnił, że rabat, o którym mowa w art. 29a ust. 10 ustawy o VAT, należy rozumieć jako zniżkę od ustalonej ceny określonego towaru lub usługi, wyrażoną procentowo lub kwotowo. Taki rabat prowadzi do obniżenia wartości (ceny), bo ma niewątpliwie bezpośredni wpływ na wartość konkretnej transakcji (dostawy lub usługi).

Natomiast przyznawany przez spółkę rabat potransakcyjny ma całkiem inny charakter – towarowy (naturalny). Przekazanie dodatkowej ilości towarów może być – jak wyjaśnił fiskus – traktowane jak:
– udzielenie rabatu w ramach zasadniczej transakcji (wpływającego na obniżenie ceny jednostkowej w tej transakcji) albo
– odrębne nieodpłatne świadczenie na rzecz kontrahenta, niepowiązane z żadną konkretną sprzedażą.

Przeważnie – jak tłumaczył dalej fiskus – rabat wiąże się bezpośrednio z wynagrodzeniem za konkretną dostawę lub dostawy, a dodatkowe towary są wydawane w ramach tego samego stosunku prawnego co dostawa. Taki rabat ze swej natury powinien się odnosić do określonej transakcji. Jeżeli jednak dodatkowe towary nie są wydawane w ramach tego samego stosunku prawnego co dostawa (podstawowa), wówczas należy uznać, że rabat nie jest powiązany z żadną konkretną sprzedażą. Mamy wtedy do czynienia z nieodpłatnym przekazaniem jako czynnością odrębną od podstawowej sprzedaży – wyjaśnił dyrektor KIS.

Stwierdził, że z taką sytuacją mamy do czynienia w tej sprawie – przekazanie dodatkowych towarów nie jest powiązane funkcjonalnie z zakupem podstawowym.

Fiskus się myli
Sądy obu instancji przyznały rację spółce. WSA w Krakowie (sygn. akt I SA/Kr 870/19) uznał, że przekazanie towarów przez spółkę jest związane z konkretnymi dostawami w określonym czasie. Skutek jest taki, że nabywca otrzymuje więcej towarów za tę samą kwotę należną, a więc zmniejsza się cena jednostkowa towaru. To pozwala uznać, że mamy do czynienia z rabatem o charakterze zbiorczym, o którym mowa w art. 29a ust. 10 pkt 1 ustawy o VAT – orzekł.

Przywołał również uchwałę Naczelnego Sądu Administracyjnego z 25 czerwca 2012 r. (I FPS 2/12). Wynika z niej, że wypłata kontrahentowi bonusu warunkowego (premii pieniężnej) z tytułu osiągnięcia określonej wielkości sprzedaży lub terminowości regulowania należności stanowi rabat zmniejszający podstawę opodatkowania.

W uzasadnieniu Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził wtedy: „Premia pieniężna za dany okres, w ujęciu ekonomicznym, sprowadza się w istocie do zwrotu nabywcy przez sprzedawcę części uiszczonego wcześniej wynagrodzenia z tytułu dokonanych z nabywcą transakcji – w następstwie czego zmniejszeniu ulega wcześniej określona z tytułu tych transakcji ich globalna wartość, a tym samym wartość pojedynczych transakcji, pomniejszona proporcjonalnie”.

Krakowski WSA zwrócił uwagę na to, że przyznawany przez spółkę rabat ma również postać bonusu pieniężnego, który następnie klient ma prawo wymienić na konkretny, wybrany przez siebie towar.

Wyrok ten utrzymał w mocy sąd kasacyjny. W ustnym uzasadnieniu sędzia Bartosz Wojciechowski wyjaśnił, że sąd I instancji trafnie odwołał się do uchwały NSA z 25 czerwca 2012 r. ©℗

Autor jest doradcą podatkowym

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 24 lipca 2024 r., sygn. akt I FSK 1470/20

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9554321,rabat-potransakcyjny-obniza-podstawe-opodatkowania-vat.html

 5. Usługi zewnętrzne zwiększają oszczędność podatkową w uldze IP Box

Piotr Chojnacki | 29 lipca 2024, 14:08

Nie ma przeszkód, aby w lit. a wskaźnika nexus uwzględniać takie prace programistów, które są

Wyjaśnił, że gdyby kontrahenci spółki wykonywali te usługi w ramach własnych prac badawczo-rozwojowych, to spółka mogłaby uwzględnić ten koszt pod lit. b lub lit. c wzoru nexus. Skoro jednak jest inaczej, to ich koszty, jako element działalności B+R prowadzonej przez spółkę we własnym zakresie, mogą zostać ujęte w lit. a tego wskaźnika – wynika z wyroku NSA.

Co się opłaca
Korzystając z ulgi IP Box, podatnik może płacić 5-proc. podatek (PIT lub CIT) od dochodów z kwalifikowanych praw własności intelektualnej (KPWI). Preferencja obejmuje dochód osiągnięty przez podatnika z KPWI, które zostały wytworzone, rozwinięte lub ulepszone w wyniku działalności badawczo-rozwojowej (B+R) prowadzonej przez podatnika.

Nie w każdym przypadku cały dochód uzyskany z KPWI jest objęty niższą, tj. 5-proc. stawką. Im więcej kosztów związanych z KPWI podatnik poniósł we własnym zakresie, tym wyższa część dochodu jest opodatkowana według stawki 5 proc.

Wskaźnik nexus
W celu ustalenia struktury udziału prac własnych w wartości KPWI podatnicy muszą obliczać wskaźnik nexus oddzielnie dla każdego z KPWI, zgodnie z wzorem podanym w art. 24d ust. 4 ustawy o CIT (analogicznie art. 30ca ust. 4 ustawy o PIT):

((a + b) x 1,3)/(a + b + c + d)

gdzie poszczególne litery oznaczają koszty faktycznie poniesione przez podatnika na:
– prowadzoną bezpośrednio przez podatnika działalność B+R związaną z KPWI;
– nabycie wyników prac B+R związanych z KPWI, innych niż wymienione w lit. d, od podmiotu niepowiązanego;
– nabycie wyników prac B+R związanych z KPWI, innych niż wymienione w lit. d, od podmiotu powiązanego;
– nabycie przez podatnika kwalifikowanego IP.

Podstawę opodatkowania stanowi dochód z KPWI pomnożony przez wskaźnik nexus. Tak określona część dochodu może zostać objęta stawką 5 proc. Pozostała część dochodu z KPWI podlega opodatkowaniu na ogólnych zasadach, razem z pozostałymi dochodami podatnika. Zatem im wyższy nexus, tym wyższa część dochodu jest objęta stawką 5 proc.

Kwestia ujęcia wydatków w poszczególnych zmiennych wskaźnika nexus budzi jednak wątpliwości podatników i jest przedmiotem sporów z organami podatkowymi.

Usługi zewnętrzne…
W interpretacji z 2 lutego 2021 r. (sygn. 0111-KDIB1-3.4010.569. 2020.1.IZ) dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził, że koszty nabycia usług programistycznych, które nie stanowią wyników działalności B+R u osób prowadzących jedno osobową działalność gospodarczą, nie wpływają na wielkość wskaźnika nexus w firmie uzyskującej dochód z KPWI.

Chodziło o spółkę będącą producentem gier komputerowych, która w ramach swojej działalności prowadzi działalność badawczo-rozwojową. Ponosi przy tym koszty usług programistycznych, zamawiając je (na podstawie umów B2B) u zewnętrznych podmiotów. Nie są one rezultatem działalności badawczo-rozwojowej prowadzonej przez tych kontrahentów, natomiast dotyczą działalności B+R prowadzonej przez spółkę.

…nie są uwzględniane
Dyrektor KIS stwierdził, że spółka nie może zaliczać kosztów wynagrodzeń tych kontrahentów do kosztów kwalifikowanych, o których mowa w lit. a wskaźnika nexus. Nie są to koszty poniesione na prowadzoną bezpośrednio przez spółkę działalność B+R związaną z KPWI – uznał.

Dodał, że nie są to również wydatki zaliczane do lit. b wskaźnika nexus, czyli do kosztów nabycia wyników prac badawczo-rozwojowych. Z opisu sprawy nie wynikało bowiem, aby spółka nabywała w tym zakresie wyniki prac badawczo -rozwojowych związanych z KPWI. Skoro więc kontrahenci nie prowadzą działalności B+R, a spółka nie nabywa wyników takiej działalności, to takie wydatki nie podlegają ujęciu w lit. b – stwierdził dyrektor KIS.

Z jego interpretacji wynikało również, że poniesione przez spółkę koszty wynagrodzeń kontrahentów nie powinny zostać ujęte również pod lit. c ani pod lit. d wskaźnika nexus.

Wniosek z interpretacji był zatem taki, że te wydatki pozostają bez wpływu na wskaźnik nexus, a tym samym ich poniesienie nie zwiększa dochodu opodatkowanego stawką 5 proc. Analogicznie orzekł WSA w Gdańsku. W wyroku z 3 sierpnia 2021 r. (sygn. akt I SA/Gd 462/21) stwierdził, że pod lit. a wskaźnika nexus należy uwzględnić koszty faktycznie poniesione przez podatnika na prowadzoną bezpośrednio przez niego działalność B+R związaną z KPWI. A należy przez to rozumieć jedynie wydatki własne. Nie są nimi wydatki na nabycie usług zlecanych innym podmiotom – orzekł WSA.

Przesadny fiskalizm
Wyrok ten uchylił w całości 11 lipca 2024 r. Naczelny Sąd Administracyjny (II FSK 1363/21). Jego zdaniem przyjęcie stanowiska organu byłoby nadmiernie fiskalne, jeśli wziąć pod uwagę literalne brzmienie przepisów.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd kasacyjny zwrócił uwagę na to, że przepisy regulujące ulgę IP Box nie definiują szczegółowo katalogu kosztów zaliczanych do poszczególnych liter wskaźnika nexus. Nawet pomocniczo nie rozstrzyga tej kwestii odwołanie się do kosztów, które stanowią koszty kwalifikowane w ramach ulgi B+R. Zdaniem NSA nie można przekładać katalogu kosztów kwalifikowanych w ramach ulgi B+R na koszty prowadzonej przez podatnika działalności badawczo -rozwojowej, które są ujmowane w lit. a wskaźnika nexus. To oznacza, że katalog kosztów ujmowanych w lit. a wskaźnika nexus jest zdecydowanie szerszy niż katalog kosztów kwalifikowanych w ramach ulgi B+R – wynika z wyroku sądu kasacyjnego. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9554329,uslugi-zewnetrzne-zwiekszaja-oszczednosc-podatkowa-w-uldze-ip-box.html

 

Rzeczpospolita

 1. Seria podwyżek podatków już się zaczęła. Na razie bez planu

31 lipca 2024 | Prawo co dnia | Paweł Rochowicz

Rząd zaostrzył politykę fiskalną, choć nie ogłosił tych działań jako zorganizowanej strategii. Eksperci: kompleksową reformę warto porządnie przygotować.

Gdy uważnie przyjrzeć się różnym rządowym zapowiedziom i projektom przepisów, pokazywanych w ostatnich miesiącach, widać wyraźny trend: podwyżki podatków są nieuchronne. Rząd nie ogłasza żadnego nowego fiskalnego „ładu” i nie zapowiada zmian stawek podatków dochodowych czy VAT. Jednak widać co najmniej cztery zwiastuny podwyżek.

Po pierwsze: akcyza na papierosy. I tak miała wzrosnąć, ale Ministerstwo Finansów oświadczyło, że wzrost będzie wyższy, niżby to wynikało z ustawowego schematu.

Po drugie: podatek od nieruchomości płacony przez firmy. Projekt zmian w tym podatku zakłada rozszerzenie daniny od budowli na nowe obiekty, używane np. w branży telekomunikacyjnej czy energetycznej. Nietrudno przewidzieć efekty na rachunkach za prąd czy za internet.

Po trzecie: Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada objęcie sprzedawców paliw napędowych i grzewczych obowiązkiem kupowania uprawnień do emisji dwutlenku węgla. A więc obłożeniem parapodatkiem.

Po czwarte: od 2025 r. międzynarodowe firmy (ale też niektóre krajowe ich grupy) będą płaciły globalny podatek minimalny. Nie zawsze zapłacą go w Polsce, ale pośredni efekt może dotknąć polskich firm i ich pracowników.

Dość wyrazista jest też deklaracja rządu z przyjętego jeszcze w kwietniu Wieloletniego Planu Finansowego na lata 2024–2027. Wskazuje na groźbę przekroczenia w 2026 r. progu zadłużenia sektora publicznego w wysokości 60 proc. PKB wskutek zwiększenia wydatków militarnych. Przekraczania takiego progu zabrania art. 216 Konstytucji RP. „Rząd przedstawi na jesieni tego roku strategię konsolidacji w ramach planu budżetowo-strukturalnego” – czytamy w Planie. I trudno się spodziewać, by konsolidacja nie dotknęła też danin publicznych.

Eksperci pytani przez „Rzeczpospolitą” wskazują, że jeśli owej konsolidacji finansów publicznych ma towarzyszyć reforma podatkowa, to trzeba ją przygotować starannie i nie poprzez doraźne łatanie różnych miejsc systemu.

– Powiedzmy wyraźnie: albo jesień, albo reforma – stawia jasno sprawę prof. Wojciech Morawski, kierownik katedry prawa podatkowego na UMK w Toruniu. Wskazuje on, że jeśli jakiś większy pakiet zmian miałby wejść w życie, zapewne z początkiem kolejnego roku, to trzeba go przedyskutować i uchwalić z odpowiednim wyprzedzeniem. Przestrzega przed powtórzeniem błędu z pakietem zmian w podatkach, ogłoszonych jesienią 2021 r., zwanym Polskim Ładem. – Chociaż dało się w nim znaleźć dobre pomysły, okazał się katastrofą wskutek zbyt pośpiesznych prac – wspomina prof. Morawski.

Z kolei Michał Borowski, doradca podatkowy i ekspert Business Centre Club, przyznaje, że rosnące potrzeby budżetowe rzeczywiście najłatwiej zaspokoić dość prostym sposobem, jakim są podwyżki tytoniowej akcyzy. Ma on jednak inną propozycję. – W niedawno złożonym postulacie dużej reformy podatkowej zaproponowaliśmy jako BCC, by przede wszystkim uwolnić przedsiębiorców od różnych nadmiernych obciążeń administracyjnych związanych z rozliczaniem podatków i sprawozdawczością. To pozwoli na uwolnienie czasu i energii, którą przedsiębiorcy będą mogli przeznaczyć na rozwój swoich firm i zwiększenie obrotów – przewiduje ekspert. Dodaje, że rezultatem tego właśnie rozwoju mogą być większe wpływy do budżetu z podatków dochodowych i pośrednich.

Podobnie o nagłych podwyżkach wypowiada się doradca podatkowy Szymon Parulski, specjalista od podatku akcyzowego. Jego zdaniem ogłoszony niedawno plan podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe, większej niż wcześniej zaplanowana w „akcyzowej mapie drogowej”, może nie przynieść zapowiadanych efektów dla budżetu.

– Podatki od używek to delikatna materia, bo przekroczenie pewnej granicy obciążeń może spowodować rozrost szarej strefy. Powstanie ryzyko, że na rynek trafią nielegalne wyroby, o jakości zagrażającej zdrowiu – uważa Parulski. Sugeruje on, że lepszym kierunkiem byłoby zwrócenie się ku podatkom majątkowym.

– Proponowana właśnie reforma podatku od nieruchomości dotyczy tylko małego wycinka tego obszaru. A przecież są jeszcze możliwości zupełnie nowego systemu opodatkowania samochodów czy budynków, nie tylko tych używanych w biznesie – proponuje Parulski.

Eksperci są zgodni co do tego, że w dzisiejszej sytuacji podwyżki podatków czy rozszerzenie bazy opodatkowania mogą być nawet uzasadnione potrzebami budżetu, ale powinny być szeroko konsultowane. – Głośny ostatnio projekt zmian w podatku od nieruchomości może być nawet odbierany jako nieprecyzyjny i profiskalny, ale przynajmniej trwa dyskusja wokół niego i wszyscy zainteresowani mogą się wypowiedzieć – zauważa prof. Wojciech Morawski.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1519785-Seria-podwyzek-podatkow-juz-sie-zaczela–Na-razie-bez-planu.html

 2. Czy usługa hostingu podlega podatkowi u źródła

29 lipca 2024 | Podatki i rachunkowość | Jarosław Sekita

Czy usługa hostingu świadczona przez zagraniczną firmę na rzecz polskiego podmiotu to usługa użytkowania urządzenia przemysłowego? A może jest to usługa niematerialna? Sądy i fiskus mają odmienne zdania na ten temat.

Przedmiotem usługi hostingu jest przechowywanie na serwerach usługodawcy danych informatycznych usługobiorcy, który nie musi ponosić wydatku na nabycie własnych serwerów, dbać o ich sprawność techniczną i bezpieczeństwo danych. Jeżeli usługodawcą jest podmiot zagraniczny, to powstaje pytanie o opodatkowanie jego wynagrodzenia podatkiem u źródła, którego ewentualne rozliczenie obciąża polskiego usługobiorcę.

Przepisami, które mogą być uznane za podstawę opodatkowania opłat hostingowych podatkiem u źródła, są art. 21 ust. 1 pkt 1 i pkt 2a ustawy o CIT. Stanowią one, że podatek dochodowy z tytułu uzyskanych na terytorium RP przez podatników, o których mowa w art. 3 ust. 2, przychodów:

1) za użytkowanie lub prawo do użytkowania urządzenia przemysłowego, urządzenia handlowego lub naukowego,

2a) z tytułu świadczeń: przetwarzania danych oraz świadczeń o podobnym charakterze

– ustala się w wysokości 20 proc. przychodów.

Wynagrodzenie za hosting
Punkt 1 dotyczy tzw. należności licencyjnych. Uznanie, że hosting jest „użytkowaniem urządzenia przemysłowego” oznaczałoby, że wypłacana zagranicznemu kontrahentowi należność za usługę podlega – zgodnie z polskim prawem – podatkowi u źródła w wysokości 20 proc. Co prawda może być w tym przypadku zastosowane zwolnienie wynikające z art. 21 ust. 3 ustawy o CIT, jednak obejmuje ono tylko płatności pomiędzy niektórymi podmiotami powiązanymi, będącymi rezydentami UE i EOG, a zatem jego zakres jest ograniczony. W razie stwierdzenia, że hosting podlega art. 21 ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT, zasadą byłoby opodatkowanie płatności podstawową stawką podatku.

Wysokość podatku u źródła mogła by być zmniejszona w wyniku zastosowania postanowień właściwej (zawartej przez Polskę z państwem siedziby usługodawcy) umowy w sprawie unikania podwójnego opodatkowania (UPO). Zgodnie z postanowieniami typowej UPO płatności z tytułu użytkowania urządzenia przemysłowego podlegają przepisowi dotyczącemu należności licencyjnych. Zgodnie z UPO podatek od takich należności nie może przekroczyć pewnego limitu (zwykle 5 lub 10 proc. należności). Zastosowanie postanowień UPO wymaga spełnienia przez płatnika dodatkowych obowiązków, wynikających z art. 26 ust. 1 ustawy o CIT (m.in. posiadania certyfikatu rezydencji usługodawcy oraz sprawdzenia, czy jest on tzw. rzeczywistym właścicielem należności).

Wyjątkowe postanowienia dotyczące użytkowania urządzenia przemysłowego zawierają UPO z Francją i USA. Zgodnie z nimi do opłat za użytkowanie takiego urządzenia zastosowanie mają przepisy o tzw. zyskach z przedsiębiorstw (działalności gospodarczej). Podlegają więc one opodatkowaniu w Polsce (państwie źródła), jedynie gdy zagraniczny usługodawca prowadzi w Polsce działalność poprzez położony tu zakład. Zakładając, że zasadą jest umiejscowienie serwerów za granicą, usługodawca nie byłby więc opodatkowany w Polsce. Płatnik musiałby jednak spełnić ww. wymogi warunkujące zastosowanie UPO.

Stanowisko fiskusa …
Zdaniem organów podatkowych usługa hostingu jest użytkowaniem urządzenia przemysłowego, co skutkuje obowiązkiem zastosowania przez płatnika opisanych wyżej zasad opodatkowania.

Przykładowo dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 13 października 2023 r. (0111-KDIB1-3.4010.423.2023. 2.JKU) stwierdził, że: „urządzenie umożliwiające udostępnianie przestrzeni dyskowej wykorzystywanej do umieszczania w niej informacji (plików) służących wymianie jest urządzeniem przemysłowym. Wyłącznie zdalna forma korzystania z chmury internetowej charakteru tego nie zmienia. (…) Wskazać należy, że wynagrodzenie za usługi udostępniania przestrzeni dyskowej – miejsca w chmurze, a więc urządzenia przemysłowego, handlowego lub naukowego mieszczą się w zakresie art. 21 ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT. Oznacza to, że na Wnioskodawcy jako płatniku powstanie obowiązek pobrania zryczałtowanego CIT na podstawie art. 26 ustawy o CIT w zw. z art. 21 ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT”. Analogiczny pogląd zawiera interpretacja dyrektora KIS z 9 czerwca 2023 r. (0111- KDIB1-2.4010.138.2023.2.EJ): „pojęcie urządzenia »przemysłowego, handlowego lub naukowego« obejmuje wszelkie urządzenia wykorzystywane w profesjonalnym obrocie, przy czym muszą one być związane z działalnością danego podmiotu. Nie muszą one jednak być wykorzystywane bezpośrednio w procesie produkcji, wąsko rozumianego handlu (hurtowego i detalicznego), czy nauki”.

… i sądów administracyjnych
Moim zdaniem błędny jest pogląd, że hosting jest usługą „użytkowania urządzenia przemysłowego”. Przyjrzyjmy się znaczeniu wszystkich trzech użytych w tym wyrażeniu słów. Bezspornie serwer jest urządzeniem. Pojęcie „użytkowania” wymaga m.in. fizycznego posiadania rzeczy (będącej przedmiotem umowy) i ponoszenia za nią odpowiedzialności przez usługobiorcę. Bez spełnienia tego wymogu nie mamy do czynienia z „użytkowaniem”, a w konsekwencji płatność nie podlega podatkowi u źródła. Ponadto, w praktyce orzeczniczej sądów administracyjnych ukształtował się pogląd, że o „przemysłowym” charakterze urządzenia można mówić, jeżeli jest to urządzenie bezpośrednio służące procesowi produkcji. W przypadku urządzeń informatycznych jedynie komputery trwale wbudowane w urządzenie produkcyjne spełniają ten wymóg.

Linia orzecznicza wyłączająca opłaty hostingowe z zakresu podatku u źródła bierze pod uwagę ww. aspekty. Przykładowo w wyroku WSA w Kielcach z 19 października 2023 r. (I SA/Ke 332/23), odwołującym się do licznych orzeczeń o analogicznym rozstrzygnięciu, czytamy: „Z wniosku o wydanie interpretacji nie wynika, aby opisana usługa była wykorzystywana w jakikolwiek sposób w procesie produkcji. Wnioskodawczyni zaznaczyła wprost, że serwery informatyczne, na których przechowywane są zasoby informatyczne (…), nie są wykorzystywane do wytwarzania produktów w sposób materialny (wytwarzania towarów). Właścicielem i jednocześnie użytkownikiem serwera jest usługodawca. Brak jest zatem jakichkolwiek okoliczności pozwalających na przyjęcie, że skarżąca sprawuje jakiekolwiek władztwo nad infrastrukturą informatyczną, w oparciu o którą świadczone są sporne usługi. (…) Spółka trafnie stwierdza, że sensem spornej usługi nie jest wynajęcie (dzierżawa, leasing) serwerów, lecz jedynie umożliwienie korzystania z przestrzeni dyskowej. (…) Zastosowanie komputera jest bardzo szerokie i nie ogranicza się do przemysłu. Komputer nie spełnia zadań przemysłowych, o ile nie jest powiązany z urządzeniem ściśle przemysłowym, biorącym udział w procesie produkcji. Komputery będące systemami wbudowanymi i sterujące urządzeniami wykorzystywanymi w przemyśle mogą natomiast być częścią składową urządzenia przemysłowego”.

NSA w wyroku z 9 kwietnia 2019 r. (II FSK 1120/17) stwierdził zaś, że: „Komputer, czy tak jak w niniejszej sprawie zespół serwerów, ze swej istoty przeznaczone są do przetwarzania i porządkowania danych, co umożliwia im także kontrolę nad innymi urządzeniami. Zastosowanie takich urządzeń jest bardzo szerokie i nie ogranicza się do przemysłu. Urządzenia te nie spełniają zadań przemysłowych, o ile nie są powiązane z urządzeniem ściśle przemysłowym, biorącym udział w procesie produkcji. (…) Natomiast z przedstawionego (…) stanu faktycznego nie wynika, że opisany zespół serwerów wykorzystywany jest w procesie produkcji Spółki, co nie pozwala przyjąć, że w zakresie funkcjonalnym jest to urządzenie przemysłowe. Jak wynika z opisu (…), centrum danych to grupa serwerów połączonych ze sobą sieciowo, a jego wynajem to oddanie innym podmiotom potrzebnego im miejsca na dysku serwera. (…) Należy uznać, że (…) opisane urządzenie w zakresie funkcjonalnym nie jest urządzeniem przemysłowym, gdyż nie jest przeznaczone do procesu produkcji, a służy do przechowywania i wykorzystywania programów, poczty elektronicznej i innych danych komputerowych”.

W ostatnim czasie dyrektor KIS wydał liczne interpretacje potwierdzające, że opłata hostingowa nie podlega art. 21 ust. 1 pkt 1 ustawy o CIT (np. pisma z 12 września 2023 r., 0111-KDIB2-1.4010.314.2019. 10.BJ, z 2 sierpnia 2023 r., 0114-KDIP2-1.4010.534.2018. 7.S/AJ/AZ i z 30 czerwca 2023 r., 0114-KDIP2-1.4010.23.2019. 10.S/PW/MR). Nie oznacza to jednak zmiany stanowiska organów podatkowych. Interpretacje te zostały wydane w wykonaniu wyroków zapadłych w indywidualnych sprawach (prawomocny wyrok sądu wiąże organ co do sposobu rozstrzygnięcia). Przedsiębiorcy kupujący za granicą usługi hostingu nadal muszą się liczyć z koniecznością prowadzenia sporu z organem podatkowym. Po przeprowadzeniu postępowania sądowego teza o braku opodatkowania płatności podatkiem u źródła zostanie jednak uznana za prawidłową.

Czy hosting jest usługą niematerialną
Należy tu zwrócić uwagę na niepokojący kierunek części orzecznictwa, wskazujący na możliwość uznania usługi hostingu za usługę niematerialną (przetwarzania danych lub podobną). Zakwalifikowanie opłat hostingowych do świadczeń podlegających art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT jest „mniej dotkliwe” niż uznanie ich za należność licencyjną.

Jak o tym była mowa wyżej, zastosowanie przepisu typowej UPO dotyczącego należności licencyjnych skutkuje nadal opodatkowaniem płatności podatkiem u źródła (ale niższą stawką). Usługi niematerialne stanowią natomiast na gruncie UPO zyski przedsiębiorstw. Świadczone bezpośrednio z zagranicy nie są objęte w Polsce podatkiem u źródła. Niemniej taka kwalifikacja wymaga wykonania przez usługobiorcę (potencjalnego płatnika podatku) obowiązków pozwalających na zastosowanie postanowień UPO. Uznanie zaś, że hosting nie mieści się w zakresie art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT, zwalnia usługobiorcę z wszelkich obowiązków wynikających z art. 26 tej ustawy.

Co trudne do zrozumienia w świetle zasad funkcjonowania sądów administracyjnych, koncepcja uznania hostingu za usługę niematerialną jest „inicjatywą” samych sądów (organy podatkowe jak dotąd nie kwalifikują go w ten sposób). Przykładowo w wyroku z 2 czerwca 2021 r. (I SA/Po 96/21) WSA w Poznaniu wskazał, że hosting nie jest usługą użytkowania urządzenia przemysłowego. Dalej sąd stwierdził jednak, że: „Od powyższej sytuacji należy odróżnić (…) usługę chmury obliczeniowej, której funkcjonalność bywa znacznie szersza niż samo przechowywanie danych. Taka usługa może bowiem podlegać opodatkowaniu podatkiem u źródła w Polsce, jako usługa przetwarzania danych, o której mowa w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT” (podobnie wyrok WSA w Poznaniu z 2 czerwca 2021 r., I SA/Po 89/21).

Moim zdaniem są to błędne poglądy. Hosting polega na udostępnieniu przestrzeni dyskowej, oraz często udostępnieniu oprogramowania do korzystania przez usługobiorcę na zasadzie licencji użytkownika końcowego, a ten rodzaj licencji, zgodnie z powszechną praktyką skarbową, nie mieści się w zakresie art. 21 ustawy o CIT. Usługa przetwarzania danych (oraz usługa podobna do niej) wymaga zaś aktywnego udziału usługodawcy w przetwarzaniu danych, a nie samego udostępnienia narzędzi informatycznych na podstawie licencji end-user.

W mojej ocenie oba składniki świadczenia nie podlegają podatkowi u źródła. Jedynie gdyby usługodawca na swoich serwerach samodzielnie (aktywnie) przetwarzał dane usługobiorcy (porządkował, dokonywał obróbki technicznej itp.), mielibyśmy do czynienia z transakcją wymagającą analizy w kontekście art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT. Nie można jednak tego rodzaju usług wiązać z typową usługą hostingu. Na aprobatę zasługuje zatem wyrok NSA z 9 lipca 2019 r. (II FSK 2852/17), w którym – odnosząc się do wzmianki o potencjalnym zastosowaniu art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT – NSA stwierdził, że: „wydzierżawienie miejsca na dysku serwera nie jest przetwarzaniem danych”.

Nabywcy usług hostingu z zagranicy powinni się jednak przyjrzeć, czy świadczenia na ich rzecz obejmują w istocie udostępnienie przestrzeni dyskowej oraz ewentualne udostępnienie oprogramowania jedynie w ograniczonym zakresie licencji użytkownika końcowego.

Autor jest prawnikiem, członkiem zarządu oraz doradcą podatkowym w Meritum Doradcy Podatkowi Sp. z o.o.

Podstawa prawna:

∑ art. 21 ust. 1 pkt 1 i 2a oraz ust. 3 ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 2805 ze zm.)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1519547-Czy-usluga-hostingu-podlega-podatkowi-u-zrodla.html

 3. Nie ma CIT od przychodów fundacji rodzinnej ze zbycia akcji SCSp

29 lipca 2024 | Podatki i rachunkowość | Mateusz Szymecki

Przy ocenie katalogu praw udziałowych, którymi obracać może fundacja rodzinna, decydujące znaczenie powinien mieć ich charakter prawny (zbywalność, inkorporowanie praw udziałowych, wyemitowanie na podstawie właściwych przepisów prawa obcego), a nie status podatkowy ich emitenta.

Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 12 czerwca 2024 r. (I SA/Wr 153/24).

Wnioskodawca w przyszłości przekaże fundacji rodzinnej (dalej: fundacja) w formie darowizny mienie obejmujące akcje, udziały w kapitałowych spółkach prawa handlowego, udziały zagranicznych spółek, w tym akcje SCSp z siedzibą w Luksemburgu będącej podmiotem transparentnym podatkowo oraz niemającym osobowości prawnej (dalej: Spółka). Obecnie fundatorzy oraz ich zstępni są w Spółce wspólnikami o ograniczonej odpowiedzialności i w ramach praw udziałowych w Spółce objęli wyemitowane przez nią papiery wartościowe (akcje). W efekcie działań fundacja stanie się wspólnikiem Spółki w charakterze wspólnika z ograniczoną odpowiedzialnością. Niewykluczone, że w przyszłości fundacja dokona odpłatnego zbycia akcji Spółki na rzecz niepowiązanego inwestora.

Podatnik zwrócił się do organu z pytaniem, czy przychody fundacji z tytułu odpłatnego zbycia akcji SCSp będą podlegały zwolnieniu z CIT. Zdaniem podatnika sprzedaż akcji nie wychodzi poza zakres unormowany w art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej i tym samym podlega zwolnieniu zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 25 ustawy o CIT. Organ nie zgodził się ze stanowiskiem podatnika i stwierdził, że zbycie akcji w SCSp nie wpisuje się w zakres dozwolonej działalności prowadzonej przez fundację rodzinną, w szczególności w art. 5 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy. Jego zdaniem brak jest podstaw do uznania SCSp za podmiot podobny do spółek handlowych, funduszy inwestycyjnych czy spółdzielni. Organ wskazał także, że fundacja może przystępować i uczestniczyć jedynie w tych spółkach, które są podatnikami podatku dochodowego od osób prawnych. W następstwie tak wydanej interpretacji indywidualnej podatnik złożył skargę do WSA we Wrocławiu.

WSA uchylił interpretację w całości. W ocenie sądu prawa udziałowe w SCSp są papierami wartościowymi zgodnie zarówno z językowym rozumieniem tego pojęcia, jak i z definicją zawartą w art. 3 pkt 1 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. Skoro więc przedstawione prawa udziałowe są papierami wartościowymi, to na mocy 5 ust. 1 pkt 4 ustawy o fundacji rodzinnej fundacja może wykonywać działalność gospodarczą w zakresie nabywania i zbywania papierów wartościowych i działalność ta będzie zwolniona z opodatkowania CIT.

Mateusz Szymecki
współpracownik zespołu zarządzania wiedzą podatkową firmy Deloitte

Komentarz eksperta

Adam Formanowicz, menedżer w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte

Zakres zwolnienia fundacji rodzinnej z podatku dochodowego od samego początku budzi liczne wątpliwości praktyczne. Zgodnie z ogólną zasadą fundacja rodzinna jest zwolniona z CIT, pod warunkiem że zakres prowadzonej przez nią działalności gospodarczej nie wykracza poza ustawowe ramy. Dopuszczalny zakres działalności fundacji rodzinnej obejmuje m.in. przystępowanie do spółek handlowych mających siedzibę w kraju albo za granicą, a także uczestnictwo w takich spółkach oraz nabywanie i zbywanie papierów wartościowych, instrumentów pochodnych i praw o podobnym charakterze. Analizowany wyrok dotyka jednej z bardziej kontrowersyjnych kwestii, tj. możliwości inwestycji przez fundacje rodzinne w zagraniczne spółki transparentne podatkowo.

W zaskarżonej interpretacji dyrektor KIS powtórzył wielokrotnie już prezentowane stanowisko, zgodnie z którym przystępowanie i uczestnictwo fundacji rodzinnej w transparentnych podatkowo spółkach zagranicznych wykracza poza dopuszczalny zakres działalności fundacji. U podstaw tej argumentacji leży złożenie, że polskie spółki handlowe, w których uczestniczyć może fundacja rodzinna, mają status podatników CIT lub – jak spółka jawna – nabywają taki status w wyniku przystąpienia do niej fundacji rodzinnej. W konsekwencji organ wskazuje, że również zagraniczne spółki, do których przystąpić ma fundacja rodzinna, powinny posiadać status podatników CIT. Kontynuując tę wykładnię dyrektor KIS wskazał w zaskarżonej interpretacji, że zbycie praw udziałowych (akcji) w zagranicznej spółce transparentnej podatkowo nie mieści się w katalogu dopuszczalnej działalności fundacji rodzinnej i dochód uzyskany z tego tytułu nie korzysta ze zwolnienia podatkowego.

Analizowany wyrok uchylający ww. interpretację, wpisuje się w szerszy trend kształtujący się ostatnio w orzecznictwie sądowym. Zgodnie z tym podejściem dla określenia katalogu podmiotów, do których może przystępować i uczestniczyć fundacja rodzinna, decydujące znaczenie ma ich charakter korporacyjny określony na gruncie prawa cywilnego lub handlowego, a nie status podatkowy. Kontynuując tę linię sąd w analizowanym wyroku potwierdził, że również przy ocenie katalogu praw udziałowych, którymi obracać może fundacja rodzinna, decydujące znaczenie powinien mieć ich charakter prawny (zbywalność, inkorporowanie praw udziałowych, wyemitowanie na podstawie właściwych przepisów prawa obcego), a nie status podatkowy ich emitenta.

Należy jednak zaznaczyć, że w orzecznictwie występuje również odmienne stanowisko, które potwierdza podejście prezentowane przez dyrektora KIS. Zgodnie z tym podejściem przystąpienie fundacji rodzinnej do zagranicznej spółki handlowej, która jest podmiotem transparentnym podatkowo, będzie skutkować brakiem możliwości korzystania ze zwolnienia podatkowego oraz dodatkowo opodatkowaniem dochodów z działalności w tym zakresie według stawki 25 proc.

Mając na uwadze znaczną liczbę wydanych ostatnio negatywnych interpretacji indywidualnych w przedmiocie inwestycji fundacji rodzinnej w zagraniczne spółki transparentne podatkowo, w kolejnych miesiącach należy się spodziewać dalszych wyroków w podobnych sprawach. Ostateczne rozstrzygnięcie NSA pojawi się niestety najpewniej dopiero za jakiś czas. Nie można również wykluczyć interwencji ustawodawcy i zmiany ustawy o fundacji rodzinnej lub ustawy o CIT poprzez wyraźne określenie konsekwencji podatkowych uczestnictwa fundacji rodzinnej w zagranicznych podmiotach transparentnych podatkowo.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1519552-Nie-ma-CIT-od-przychodow-fundacji-rodzinnej-ze-zbycia-akcji-SCSp.html

 4. Samochód w firmie – odliczanie VAT

29 lipca 2024 | Podatki i rachunkowość | Adrian Ptak

Jedną z naczelnych zasad podatku od towarów i usług jest zasada neutralności realizowana poprzez prawo do odliczenia podatku naliczonego. Zasada ta doznaje jednak pewnych modyfikacji w przypadku wydatków związanych z pojazdami samochodowymi.

Zgodnie z art. 86 ust. 1 ustawy o VAT w zakresie, w jakim towary i usługi są wykorzystywane do wykonywania czynności opodatkowanych, podatnikowi czynnemu VAT przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego. W myśl art. 86 ust. 2 pkt 1 ustawy o VAT kwotę podatku naliczonego stanowi suma kwot podatku wynikająca z faktur otrzymanych przez podatnika z tytułu:

– nabycia towarów i usługi;

– dokonania całości lub części zapłaty przed nabyciem towaru lub wykonaniem usługi.

∑ Jakie wydatki mają związek z pojazdami samochodowymi?

Do wydatków związanych z pojazdami samochodowymi (pod tym pojęciem należy przede wszystkim rozumieć samochody osobowe) ustawodawca zalicza wydatki dotyczące:

1) nabycia, importu lub wytworzenia tych pojazdów oraz nabycia lub importu ich części składowych;

2) używania tych pojazdów na podstawie umowy najmu, dzierżawy, leasingu lub innej umowy o podobnym charakterze, związane z tą umową, inne niż wymienione w pkt 3;

3) nabycia lub importu paliw silnikowych, oleju napędowego i gazu, wykorzystywanych do napędu tych pojazdów, usług naprawy lub konserwacji tych pojazdów oraz innych towarów i usług związanych z eksploatacją lub używaniem tych pojazdów.

∑ Jaką część VAT z faktury dotyczącej wydatku związanego z pojazdami samochodowymi podatnik ma prawo odliczyć?

Konsekwencje podatkowe uznania danego wydatku za związany z pojazdami samochodowymi są określone w art. 86a ust. 1 ustawy o VAT. Zgodnie z tym przepisem w przypadku wydatków związanych z pojazdami samochodowymi kwotę podatku naliczonego, o której mowa w art. 86 ust. 2, stanowi 50 proc. kwoty podatku:

1) wynikającej z faktury otrzymanej przez podatnika;

2) należnego z tytułu:

a) świadczenia usług, dla którego zgodnie z art. 17 ust. 1 pkt 4 podatnikiem jest ich usługobiorca,

b) dostawy towarów, dla której zgodnie z art. 17 ust. 1 pkt 5 podatnikiem jest ich nabywca,

c) wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów;

3) należnego, w przypadku, o którym mowa w art. 33a;

4) wynikającej z otrzymanego dokumentu celnego, deklaracji importowej w przypadku, o którym mowa w art. 33b, oraz z decyzji, o których mowa w art. 33 ust. 2–3 oraz art. 34.

Przykład

Podatnik, który używa pojazd samochodowy na podstawie umowy najmu, otrzymuje fakturę od wynajmującego, z której wynika że kwota VAT wynosi 400 zł. Kwota podatku naliczonego, którą podatnik będzie miał prawo odliczyć zgodnie z art. 86 ust. 1 w zw. z art. 86a ust. 1 ustawy o VAT, będzie wynosić 200 zł.

∑ Kiedy można odliczyć 100 proc. VAT?

Ustawodawca przewidział wyjątek od wskazanej wyżej zasady. Zgodnie z art. 86a ust. 3 ustawy o VAT przepis ust. 1 nie ma zastosowania:

1) w przypadku gdy pojazdy samochodowe są:

a. wykorzystywane wyłącznie do działalności gospodarczej podatnika lub

b. konstrukcyjnie przeznaczone do przewozu co najmniej 10 osób łącznie z kierowcą, jeżeli z dokumentów wydanych na podstawie przepisów o ruchu drogowym wynika takie przeznaczenie;

2) do towarów montowanych w pojazdach samochodowych i do związanych z tymi towarami usług montażu, naprawy i konserwacji, jeżeli przeznaczenie tych towarów wskazuje obiektywnie na możliwość ich wykorzystywania wyłącznie do działalności gospodarczej podatnika.

Przykład

Jeżeli podatnik będzie wykorzystywał samochód wyłącznie do działalności gospodarczej, to będzie miał prawo do odliczenia podatku naliczonego w wysokości 100 proc. podatku wynikającego z faktury dokumentującej leasing pojazdu.

Przykład

Podatnik wykorzystuje samochód zarówno do działalności prywatnej, jak i firmowej. Firmowa działalność to usługi taksówkowe. Podatnik kupił do tego samochodu nowy taksometr. VAT z faktury za taksometr może być odliczony przez podatnika w całości. Samochód jest wprawdzie używany do działalności mieszanej, ale taksometr zamontowany w pojeździe jest wykorzystywany tylko do działalności gospodarczej.

∑ Kiedy można uznać, że samochód jest wykorzystywany tylko do działalności gospodarczej?

Zgodnie z art. 86a ust. 4 ustawy o VAT pojazdy samochodowe są uznawane za wykorzystywane wyłącznie do działalności gospodarczej podatnika, jeżeli:

1) sposób wykorzystywania tych pojazdów przez podatnika, zwłaszcza określony w ustalonych przez niego zasadach ich używania, dodatkowo potwierdzony prowadzoną przez podatnika dla tych pojazdów ewidencją przebiegu pojazdu, wyklucza ich użycie do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą lub

2) konstrukcja tych pojazdów wyklucza ich użycie do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą lub powoduje, że ich użycie do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą jest nieistotne.

∑ Które samochody są konstrukcyjnie wyłączone z użycia ich do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą?

Stosownie do art. 86a ust. 9 ustawy o VAT do pojazdów, których konstrukcja wyklucza ich użycie do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą lub powoduje, że ich użycie do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą jest nieistotne, ustawodawca zalicza:

1) pojazdy samochodowe, inne niż samochody osobowe, mające jeden rząd siedzeń, który oddzielony jest od części przeznaczonej do przewozu ładunków ścianą lub trwałą przegrodą:

a. klasyfikowane na podstawie przepisów o ruchu drogowym do podrodzaju: wielozadaniowy, van lub

b. z otwartą częścią przeznaczoną do przewozu ładunków;

2) pojazdy samochodowe, inne niż samochody osobowe, które posiadają kabinę kierowcy z jednym rzędem siedzeń i nadwozie przeznaczone do przewozu ładunków jako konstrukcyjnie oddzielne elementy pojazdu;

3) pojazdy specjalne, które spełniają również warunki zawarte w odrębnych przepisach, określone dla następujących przeznaczeń:

a. agregat elektryczny/spawalniczy,

b. do prac wiertniczych,

c. koparka, koparko-spycharka,

d. ładowarka,

e. podnośnik do prac konserwacyjno-montażowych,

f. żuraw samochodowy

– jeżeli z dokumentów wydanych zgodnie z przepisami ruchu drogowym wynika, że dany pojazd jest pojazdem specjalnym.

∑ Jak ustalić zasady używania pojazdów samochodowych przez podatnika, żeby wykluczyć ich użycie do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą?

Interpretacja art. 86a ust. 4 pkt 1 ustawy o VAT jest przedmiotem licznych pism urzędowych i orzeczeń. Jako przykład wskazać można interpretację indywidualną dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 11 października 2023 r. (0114-KDIP4-2.4012.465.2023.2.MC), w której organ stwierdza, że „W celu dokonania pełnego odliczenia podatku muszą zostać spełnione łącznie dwa warunki, tj. sposób wykorzystania tego pojazdu przez podatnika, zwłaszcza w ustalonych przez niego zasadach jego używania wyklucza użycie go do celów prywatnych oraz wykluczenie użytku prywatnego musi zostać potwierdzone prowadzoną przez podatnika dla tego pojazdu ewidencją przebiegu pojazdu.

Wskazać należy, że przepisy ustawy nie określają, w jaki sposób podatnik ma zapewnić wyeliminowanie użytku prywatnego używanego w nim pojazdu samochodowego dla celów pełnego odliczenia podatku naliczonego. Działania te muszą być dostosowane do specyfiki działalności i sposobu używania dla jego celów pojazdów. Określone przez podatnika zasady używania pojazdu muszą obiektywnie potwierdzać, że pojazd jest wykorzystywany wyłącznie w działalności gospodarczej i nie ma możliwości prywatnego użytku. Przy czym, użytek prywatny należy postrzegać w kategoriach potencjalnej, a nie faktycznej możliwości użytku pojazdu do celów prywatnych”.

* * *

Reasumując, określenie wysokość podatku naliczonego, który podatnik ma prawo odliczyć w przypadku wydatków związanych z pojazdami samochodowymi może stwarzać trudności. Istota problemu sprowadza się zaś do ustalenia, czy wyłączenie użytku prywatnego określone w art. 86a ust. 3 ustawy o VAT znajdzie zastosowanie w konkretnej sytuacji, a tym samym czy podatnik będzie uprawniony do odliczenia 100 proc. kwoty podatku.

Autor jest młodszym konsultantem w Subteno Tax Komorniczak i Wspólnicy sp.k.

Podstawa prawna:

∑ art. 86 i art. 86a ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (tekst jedn. Dz.U. z 2024 r. poz. 361)

https://archiwum.rp.pl/artykul/1519553-Samochod-w-firmie—odliczanie-VAT.html

 5. Jak rozliczyć opcje na akcje otrzymane w programie motywacyjnym

29 lipca 2024 | Podatki i rachunkowość | Aleksander Ciślak

Przychód z gotówkowej wypłaty otrzymanej w ramach programu motywacyjnego, wynikającej z realizacji nieodpłatnie przyznanych pochodnych instrumentów finansowych, powinien być zakwalifikowany jako przychód z innych źródeł i opodatkowany na zasadach ogólnych według skali podatkowej.

Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie w wyroku z 13 czerwca 2024 r. (I SA/Kr 390/24).

Podatnik był zatrudniony na podstawie umowy o pracę w polskiej spółce z o.o., będącej córką niemieckiej spółki akcyjnej. Niemiecka spółka wdrożyła program motywacyjny, umożliwiający uprawnionym osobom nabycie akcji spółki niemieckiej za ustaloną z góry cenę wykonania lub otrzymanie kwoty w gotówce, opartej na ustalonej wcześniej cenie oraz cenie akcji na rynku regulowanym lub zaoferowanej w publicznym wezwaniu w przypadku wcześniejszego wycofania spółki z GPW. Warunki uzyskania uprawnienia do nabycia akcji w ramach programu obejmowały osiągnięcie określonych wyników finansowych przez grupę i utrzymanie przez uczestnika zatrudnienia w jednej ze spółek grupy przez cztery lata. Podatnik przystąpił do programu w 2019 r., nie ponosząc żadnych kosztów. W wyniku zmian w strukturze grupy niemiecka spółka została przejęta, a jej akcje wycofane z GPW. W 2023 r., po spełnieniu przez podatnika warunków programu, niemiecka spółka rozliczyła opcje gotówkowo, a wypłacona podatnikowi kwota oparta była na cenie akcji z wezwania publicznego.

Zdaniem podatnika otrzymana kwota stanowi przychód z realizacji praw z pochodnych instrumentów finansowych, więc należy ją zakwalifikować jako przychód z kapitałów pieniężnych opodatkowany stawką 19 proc.

Dyrektor KIS w interpretacji indywidualnej z 20 marca 2024 r. (0112-KDIL2-1.4011.43.2024.2.JK) uznał to stanowisko za nieprawidłowe, wskazując, że otrzymane przez podatnika opcje stanowią pochodne instrumenty finansowe nabyte nieodpłatnie na podstawie umowy opcji zawartej z niemiecką spółką. Wobec tego, zgodnie z art. 10 ust. 4 ustawy o PIT przychód z ich rozliczenia powinien być zaliczony do tego samego źródła, w ramach którego opcje zostały uzyskane, a więc do przychodów z innych źródeł, podlegających opodatkowaniu na zasadach ogólnych według skali podatkowej. Interpretacja uwzględniła postanowienia polsko-niemieckiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, wskazujące, że dochody te będą opodatkowane tylko w Polsce.

Wojewódzki Sąd Administracyjny zgodził się z organem podatkowym. Opisane świadczenie należy uznać za nieodpłatne. Za lojalność i wykonywaną pracę pracownik otrzymuje wynagrodzenie w postaci dodatkowego bonusu. W tej sprawie doszło do wypłaty środków pieniężnych w gotówce pracownikowi, ale sytuacja byłaby inna, gdyby otrzymał on udziały lub akcje spółki, a następnie dalsze świadczenia z tego tytułu. Wówczas źródło przychodu mogłoby być inne. W ocenie sądu organ prawidłowo zakwalifikował otrzymane przez podatnika przychody.

Aleksander Ciślak
asystent w zespole zarządzania wiedzą podatkową firmy Deloitte

Komentarz eksperta
Marcin Kruszyński, konsultant w zespole ds. rozwiązań dla pracodawców firmy Deloitte

Stanowisko WSA z pewnością należy uznać za prawidłowe. Istotą opisanego sporu interpretacyjnego pomiędzy podatnikiem a dyrektorem KIS jest kwalifikacja do odpowiedniego źródła przychodu nieodpłatnego nabycia przez podatnika opcji na akcje w ramach przedmiotowego programu motywacyjnego. To właśnie ta okoliczność, zgodnie z art. 10 ust. 4 ustawy o PIT jest decydująca dla rozstrzygnięcia, którym z wymienionych w ustawie o PIT źródeł przychodu jest dla podatnika ich gotówkowe rozliczenie.

Sąd wskazał, że nabyte przez podatnika opcje na akcje są pochodnym instrumentem finansowym. Przychód uzyskany w wyniku realizacji wynikających z nich praw powinien więc co do zasady stanowić przychód z kapitałów pieniężnych zgodnie z art. 17 ust. 1 pkt 10 ustawy o PIT. W analizowanym stanie faktycznym kluczowe jest jednak to, że podatnik nie poniósł żadnych kosztów związanych z ich nabyciem. Jak słusznie wskazał organ w zaskarżonej interpretacji, celem regulacji zawartej w art. 10 ust. 4 ustawy o PIT jest powiązanie przychodu powstałego w wyniku realizacji praw wynikających z papierów wartościowych lub pochodnych instrumentów finansowych z tym samym źródłem przychodu, w ramach którego instrumenty te zostały przez podatnika nabyte lub objęte jako nieodpłatne świadczenie lub świadczenie w naturze. W konsekwencji niezależnie od tego, czy podatnik był zobowiązany zapłacić podatek już w momencie nabycia opcji, źródło, z którego je otrzymał, stanowi wyznacznik źródła przychodu, do którego należy zakwalifikować realizację wynikających z nich praw, a więc ich gotówkowe rozliczenie.

Warto także zauważyć, że warunki uczestnictwa podatnika w przedmiotowym programie motywacyjnym wykluczają zakwalifikowanie osiągniętego przez niego przychodu jako przychodu ze stosunku pracy lub działalności wykonywanej osobiście. Przyjęta przez organ i potwierdzona przez WSA kwalifikacja źródła przychodu jako przychodu z innych źródeł zgodnie z art. 20 ust. 1 ustawy o PIT jest zgodna z aktualnym stanowiskiem organów podatkowych w podobnych sprawach (por. interpretację indywidualną dyrektora KIS z 3 listopada 2023 r., 0113-KDIPT2-3.4011.699.2023.1.NM). Do kluczowych kryteriów, na które organy zwracają obecnie uwagę, dokonując takiej oceny, zaliczyć można okoliczności, które znajdują zastosowanie także w opisywanym stanie faktycznym, takie jak organizacja programu bezpośrednio przez spółkę zagraniczną czy brak umowy angażującej podatnika w spółce zagranicznej, w szczególności umowy o pracę lub umowy cywilnoprawnej (np. umowy zlecenie), z której wynikałoby bezpośrednie uprawnienie do jego uczestnictwa w programie. Za przypisaniem przychodu do innych źródeł przemawia też fakt, że uczestnictwo w programie nie wynika z wewnętrznych przepisów spółki polskiej, dotyczących wynagradzania pracowników, a co za tym idzie, pracownikowi nie przysługiwałoby roszczenie względem pracodawcy w związku z wypłatą dokonaną w ramach wykonania opcji.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1519556-Jak-rozliczyc-opcje-na-akcje-otrzymane-w-programie-motywacyjnym.html

 

Budownictwo i PZP | Prasówka | 25.07.2024 r.

Rynek Lotniczy

Katowice: Mostostal Kraków i Budimex zbudują węzeł przeładunkowy z bocznicą

inf. pras. | Data publikacji: 24-07-2024

W środę 24 lipca 2024 roku Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze S.A. (GTL S.A.), czyli spółka zarządzająca Międzynarodowym Portem Lotniczym „Katowice” im. Wojciecha Korfantego w Pyrzowicach, podpisała umowę z wykonawcą robót budowlanych dla zadania pn. „Budowa multimodalnego węzła przeładunku towarów i paliw w oparciu o bocznicę kolejową w Porcie Lotniczym »Katowice«”. Zwycięzcą przetargu na realizację prac zostało konsorcjum firm Mostostal Kraków S.A. oraz Budimex S.A.

W ramach zawartej z konsorcjum umowy, w południowo-wschodniej części katowickiego lotniska przeprowadzone zostaną prace budowlane, efektem których będzie powstanie bocznicy kolejowej łączącej Katowice Airport z Centralną Magistralą Kolejową za pośrednictwem linii kolejowej nr 182 (Tarnowskie Góry – Zawiercie). Sercem inwestycji będzie kolejowy front rozładowczy do załadunku towarów oraz paliw, który sąsiadować będzie z trzema zbiornikami o pojemności 1000 m3 i stanowiskami rozładunku autocystern. W części znajdującej się w strefie zastrzeżonej katowickiego lotniska powstaną stanowiska nalewaków dla cystern lotniskowych. Całkowity koszt przedmiotu umowy, tj. realizacji prac budowlanych w związku z budową węzła przeładunku towarów i paliw, wynosi 144,3 mln złotych brutto.

Budowa Multimodalnego Węzła Przeładunku towarów i Paliw umożliwi przeładunek towarów, w tym paliwa lotniczego, oraz zaopatrywanie w paliwo wszystkich statków powietrznych operujących na terenie Katowice Airport. Nowa infrastruktura umożliwi ograniczenie transportu drogowego na rzecz kolei, co wpisuje się w proces wsparcia rozwoju zrównoważonego systemu transportu. Węzeł będzie przystosowany do obsługi paliw alternatywnych (Sustainable Aviation Fuel) w celu poprawy efektywności energetycznej i ograniczenia emisji klimatycznych. Będzie on również przystosowany do podwójnego cywilno-wojskowego zastosowania, co umożliwi zabezpieczenie dostaw i ciągłości działań w odniesieniu do prowadzonych operacji wojskowych. Całe przedsięwzięcie ma charakter interoperacyjny, co oznacza, że nowa infrastruktura przeznaczona będzie do użytku dla wszystkich zainteresowanych podmiotów korzystających z usług portu lotniczego, zarówno cywilnych, jak i wojskowych oraz firm prowadzących działalność w regionie.

Czas realizacji robót budowlanych, rozruchu technologicznego oraz uzyskania wszystkich wymaganych decyzji administracyjnych umożliwiających eksploatację Multimodalnego Węzła Przeładunku Towarów i Paliw, zakończonych podpisaniem protokołu końcowego, nastąpi w terminie do 23 miesięcy od zawarcia umowy. Zgodnie z harmonogramem, projekt o nazwie „Budowa multimodalnego węzła przeładunku towarów i paliw w oparciu o bocznicę kolejową w Porcie Lotniczym »Katowice«” powinien zakończyć się nie później niż 30 czerwca 2026 roku. Projekt uzyskał dofinansowanie z Unii Europejskiej w ramach Instrumentu „Łącząc Europę” (CEF) 2021–2027 Military Mobility w wysokości do 50% kosztów kwalifikowanych.

– Ambicją Mostostal Kraków S.A. jest realizowanie skomplikowanych technologicznie projektów łączących w sobie wiele branż. Kontrakt na budowę Multimodalnego węzła przeładunku towarów i paliw w Porcie Katowice jest takim projektem, więc z wielką satysfakcją przystępujemy do jego realizacji. Jako specjalistyczna firma w branży przemysłowej w konsorcjum z firmą Budimex S.A. specjalizującą się m.in. w budownictwie kubaturowym i kolejowym jesteśmy pewni wykonania projektu zgodnie z oczekiwaniami GTL. Na tym projekcie wykorzystujemy najwyższe kompetencje zespołów z Mostostal Kraków S.A. i Budimex S.A. – podkreślił Tomasz Guzik, członek zarządu Mostostalu Kraków, dyrektor pionu realizacji przemysłowych.

– Podpisana umowa pomiędzy Budimeksem i Mostostalem Kraków a Górnośląskim Towarzystwem Lotniczym umożliwi nam optymalne wykorzystanie naszych doświadczeń i kompetencji. Jako generalny wykonawca wnosimy swoje bogate know-how w zakresie kubatury i infrastruktury, podczas gdy Mostostal Kraków specjalizuje się w zakresie konstrukcji stalowych, realizacjach zbiornikowych i technologicznych. Budimex na terenie lotniska w Pyrzowicach wykonywał już kilka kluczowych projektów, takich jak nowa droga startowa dla GTL i wieża kontroli lotów dla PAŻP – nie kryje satysfakcji Jakub Nagraba, dyrektor budownictwa ogólnego, Budimex SA.

– Budowa Multimodalnego Węzła Przeładunku Towarów i Paliw jest jednym z filarów planu inwestycyjnego dla Katowice Airport, który zamierzamy zrealizować do 2028 roku. Choć jego centralnym punktem jest budowa nowego, głównego terminalu pasażerskiego, planujemy również poszerzyć działalność lotniska poprzez inaugurację działalności węzła umożliwiającego magazynowanie oraz dystrybucję m.in. paliwa lotniczego. Projekt ten otrzymał dofinansowanie ze źródeł Unii Europejskiej i w istotny sposób przyczyni się do wsparcia rozwoju zrównoważonego systemu transportu poprzez ograniczenie transportu drogowego na rzecz kolei – podsumował Artur Tomasik, prezes zarządu Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego S.A., spółki zarządzającej Katowice Airport.

https://www.rynek-lotniczy.pl/wiadomosci/katowice-mostostal-krakow-i-budimex-zbuduja-wezel-przeladunku-towarow-z-bocznica-21537.html

 

Rynek Infrastruktury

 1. Jest umowa na kolejny odcinek drogi ekspresowej S11

Mikołaj Kobryński | Data publikacji: 22-07-2024

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała umowę z konsorcjum Mirbudu i Kobylarni na realizację w systemie “projektuj i buduj” drogi ekspresowej S11 na 23-kilometrowym odcinku Siemianice – Gotartów na obszarze trzech województw. Wartość kontraktu opiewa na 577,5 mln zł. Nowy fragment zostanie oddany do użytku w 2028 roku.

Realizacja drogi ekspresowej S11, która docelowo połączy Koszalin z Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią w rejonie Piekar Śląskich przez Szczecinek, Piłę, Poznań, Ostrów Wielkopolski, Kluczbork i Lubliniec, wyraźnie przyspiesza. Trwa budowa fragmentu łączącego Bobolice z istniejącą obwodnicą Szczecinka. W fazie realizacji znajdują się również odcinki z obwodnicy Kępna do Siemianic (12,5 kilometrów) oraz z Gotartowa do obwodnicy Olesna (10,5 kilometrów), który realizują odpowiednio Polaqua oraz konsorcjum Mirbudu i Kobylarni, a od dziś także 23-kilometrowy fragment Siemianice – Gotartów.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała bowiem umowę z konsorcjum Mirbudu i Kobylarni na realizację inwestycji w systemie “projektuj i buduj”. Tym samym z dniem 22 lipca ruszyła faza projektowa inwestycji, która wraz ze złożeniem wniosku o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej powinna zakończyć się w ciągu 10 miesięcy. Nowy fragment będzie przebiegał przez obszar aż trzech województw, to jest wielkopolskiego, łódzkiego i opolskiego. Wybrany wykonawca będzie miał na realizację całego zadania 39 miesięcy, przy czym w fazie robót budowlanych w rzeczonym okresie nie zostaną uwzględnione sezony zimowe. W efekcie trasa powinna zostać oddana do użytku w 2028 roku jeszcze przed wakacjami.

– To niezwykle ważna trasa nie tylko regionalnie, ale też w skali kraju. S11 w województwie opolskim połączy drogę ekspresową S8 w województwie wielkopolskim i autostradę A1 w województwie śląskim. Do 2030 roku cała S11 połączy leżący na Pomorzu Środkowym Kołobrzeg przez Piłę, Poznań i Kępno z aglomeracją śląską. Naszym celem jest jak najszybsze zrealizowanie całej sieci dróg szybkiego ruchu, bo przyczyniają się one do większej mobilności, poprawy atrakcyjności gospodarczej naszego kraju, a przede wszystkim są dużo bezpieczniejsze niż drogi jednojezdniowe – powiedział obecny podczas uroczystego podpisania umowy minister infrastruktury Dariusz Klimczak.


mat. pras. GDDKiA

Początek nowej trasy będzie łączyć się z innym planowanym odcinkiem drogi ekspresowej S11 w rejonie Siemianic w województwie wielkopolskim. Fragment ominie następnie kolejno miejscowości Gołkowice, Byczyna, Biskupice, Sarnów i Krzywizna. W rejonie Gotartowa trasa połączy się z kolejnym budowanym odcinkiem w kierunku obwodnicy Olesna.

Odcinek Siemianice – Gotartów na znacznej długości zostanie poprowadzony po nowym śladzie. Powstanie na nim czternaście obiektów inżynieryjnych, w tym przejścia dla zwierząt, a także węzeł drogowy w Byczynie. Inwestycja obejmie również zabudowę urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i ochrony środowiska oraz przebudowę różnego rodzaju sieci w zakresie kolizji z planowaną inwestycją. Wzdłuż trasy głównej powstaną ponadto jezdnie dodatkowe przeznaczone do obsługi terenów przyległych.

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/drogi-i-autostrady/jest-umowa-na-kolejny-odcinek-drogi-ekspresowej-s11-92094.html

 2. Umowa o zamówienie publiczne z perspektywy wykonawcy- kilka istotnych elementów, na które warto zwrócić uwagę

art. sponsorowany | Data publikacji: 12-07-2024

Umowa o zamówienie publiczne jest kluczowym dokumentem wyznaczającym reguły realizacji zamówienia oraz współpracy pomiędzy zamawiającym a wykonawcą. Dlatego też, przed przystąpieniem do postępowania o udzielenie zamówienia każdy z wykonawców powinien przeprowadzić dokładną i kompleksową analizę treści umowy. Bez tego wykonawca może bowiem napotkać na liczne trudności na etapie realizacji zamówienia, skutkujące nieplanowanymi kosztami, opóźnieniami czy koniecznością wdania się w spór z zamawiającym. Na co zatem warto zwrócić szczególną uwagę przy analizie umowy, aby zminimalizować ryzyka i maksymalizować szanse na bezpieczną realizację kontraktu?

Kilka istotnych ryzyk kontraktowych, które wykonawcy powinni mieć na uwadze

Analiza umowy o zamówienie publiczne jest procesem wymagającym szczególnej uwagi i staranności. Aby uniknąć potencjalnych problemów na etapie realizacji kontraktu wykonawca powinien dokonać całościowej weryfikacji zapisów umowy. Mając na uwadze to, że reguły umowy będą wiązały wykonawcę na etapie realizacyjnym, powinny być one poddane kompleksowej analizie wraz z uwzględnieniem specyficznych warunków konkretnego przedmiotu zamówienia oraz wzięciem pod uwagę ewentualnych ryzyk branżowych.

Całościowa analiza umowy pozwala na zidentyfikowanie potencjalnych problemów, które mogą zaistnieć po stronie wykonawcy i powinny być uwzględnione przykładowo przy samej wycenie oferty. Weryfikując umowę warto wyszczególnić kilka powtarzających się elementów, które mogą mieć istotny wpływ na szacowanie ryzyk i opłacalności kontraktu oraz przebieg realizacji zamówienia:

1. Przedmiot umowy

Dokładne i szczegółowe określenie przedmiotu zamówienia leży w zakresie obowiązków zamawiającego. Wykonawca powinien jednak zweryfikować, czy przedmiot umowy jest na tyle precyzyjny i jednoznaczny, by nie budził jego uzasadnionych wątpliwości i nie rodził ewentualnych rozbieżności co do tego co wchodzi w zakres obowiązków wykonawcy, a co do tych obowiązków należeć już nie będzie. Opis prac powinien obejmować wszystkie aspekty istotne z punktu widzenia realizacji zamówienia, w tym aspekty ilościowe, jakościowe i techniczne. Niejasności w tym zakresie oraz brak precyzyjnych sformułowań mogą prowadzić do powstania sporów pomiędzy stronami na etapie realizacji.

Jednocześnie brak szczegółowego określenia przedmiotu zamówienia może również skutkować dodatkowymi kosztami po stronie wykonawcy lub żądaniem zamawiającego wykonania prac dodatkowych, które nie były uwzględnione przez wykonawcę przy ofertowaniu. W tym kontekście istotny jest zwłaszcza charakter wynagrodzenia wykonawcy – w przypadku ryczałtu, który (co do zasady) pozostaje niezmienny, często dochodzi do sporów na linii wykonawca – zamawiający. Inwestorzy – w ramach ryczałtu – wymagają bowiem wykonania prac będących poza obszarem zobowiązania wykonawcy, , co budzi naturalny sprzeciw drugiej strony.

Należy również pamiętać, że kluczowym dla zakwalifikowania określonych prac jako prac dodatkowych będzie pierwotny zakres zobowiązania wykonawcy. Tym samym z wykonaniem tego typu prac będziemy mieli do czynienia tylko w przypadku, gdy zrealizowane działania będą wykraczały poza istniejące zobowiązania umowne.

2. Termin realizacji

Kolejnym z kluczowych elementów umowy, na który należy zwrócić szczególną uwagę jest termin realizacji zamówienia. Terminy realizacji powinny być określone precyzyjnie, z uwzględnieniem wszelkich etapów pośrednich. Należy pamiętać, że na gruncie przepisów prawa zamówień publicznych, termin realizacji umowy oraz terminy pośrednie co do zasady należy określać w dniach, tygodniach, miesiącach lub latach. Określenie terminów realizacji poprzez wskazanie konkretnej daty stanowi wyjątek i powinno być uzasadnione obiektywną przyczyną.

Mając na uwadze to, że niedotrzymanie terminów z reguły wiąże się z nałożeniem na wykonawcę kar umownych lub możliwością odstąpienia od umowy przez zamawiającego wykonawca powinien w sposób realistyczny oszacować możliwość realizacji całości i poszczególnych etapów zamówienia w terminach narzuconych przez zamawiającego.

W kontekście terminów warto również zweryfikować czy zamawiający przewidział jakiekolwiek przesłanki zmiany umowy w zakresie zmiany terminów realizacji oraz ich warunki.

3. Wynagrodzenie i warunki płatności

Istotne jest, by wykonawca dokładnie przeanalizował, czy określone wynagrodzenie pokryje wszystkie koszty związane z realizacją zamówienia, w tym z uwzględnieniem możliwych ryzyk i nieprzewidzianych wydatków. W tym kontekście ważne jest znów to czy mamy do czynienia z wynagrodzeniem ryczałtowym – stanowiącym z góry określoną kwotę za realizację całości prac, czy wynagrodzeniem kosztorysowym – określanym na podstawie zestawienia prac planowanych i przewidywanych kosztów.

Z punktu widzenia płynności finansowej wykonawcy warto również zwrócić uwagę na to, czy warunki płatności przewidziane przez zamawiającego są wystarczająco precyzyjne i realistyczne oraz zapewniają ciągłość finansowania.

Jednocześnie, należy pamiętać, że w przypadku umów zawieranych na okres dłuższy niż 12 miesięcy zamawiający zobowiązany jest do płatności wynagrodzenia w częściach – przy czym procentowa wartość ostatniej części wynagrodzenia nie może wynosić więcej niż 50% wynagrodzenia należnego wykonawcy lub też udzielenia zaliczki na poczet wykonania zamówienia, której wartość nie będzie mniejsza niż 5% wynagrodzenia należnego wykonawcy.

W zakresie należnego wynagrodzenia wykonawca powinien także wziąć pod rozwagę ewentualne zabezpieczenia finansowe przewidziane przez zamawiającego, które mogą mieć istotne znaczenie z punktu widzenia ewentualnych kosztów wykonawcy.

4. Kary umowne

Kary umowne mogą mieć znaczący wpływ na rentowności realizowanego zamówienia i konieczność ich uwzględnienia chociażby przy kalkulacji ceny.

Zbyt wysokie kary umowne za dane przewinienie mogą świadczyć o ich niewspółmiernym charakterze i jako takie powinny być kwestionowane przez wykonawcę. W orzecznictwie Krajowej Izby Odwoławczej wielokrotnie wskazywano, że kary umowne powinny być proporcjonalne w odniesieniu do wysokości wynagrodzenia, stopnia i ryzyka niewykonania lub nienależytego wykonania umowy oraz potencjalnych rozmiarów szkody. Kary umowne powinny przyczyniać się do prawidłowej realizacji umowy, powinny być odczuwalne w stopniu dyscyplinującym stronę umowy, ale nie w stopniu prowadzącym do rażącego wzbogacenia jednej strony kosztem drugiej, czy też zastrzegane na poziomie mogącym doprowadzić do uznania niecelowości wykonania zamówienia. Tym samym wysokość kar umownych nie powinna prowadzić do rażąco wygórowanej odpowiedzialności kontraktowej wykonawcy. W przeciwnym razie kara może zmienić swój charakter odszkodowawczy i prowadzić do wypaczenia celu realizacji odpłatnej umowy (zob. Wyrok KIO z dnia 28.12.2018 r., KIO 2574/18).

Co istotne, na podstawie obowiązujących przepisów zamawiający jest zobligowany do ustanowienia maksymalnego limitu kar umownych, których mogą dochodzić strony. Określenie tego limitu ma przede wszystkim prowadzić do równoważenia interesu stron oraz umożliwić wykonawcy oszacowanie ewentualnych ryzyk związanych z niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem kontraktu. W praktyce udzielania zamówień publicznych wartość kar umownych wynosi na ogół od 10% wynagrodzenia netto – 30% wynagrodzenia brutto wykonawcy. Przy ustalaniu górnego limitu kar umownych zamawiający powinien wziąć pod uwagę zakres i rodzaj naruszenia obowiązków umowy, wielkość i specyfikę przedmiotu zamówienia oraz zasadę proporcjonalności i uczciwej konkurencji (zob. Wyrok KIO z dnia 22 sierpnia 2023 r., KIO 2327/23).

Ponadto, zamawiający nie ma, co do zasady, możliwości przewidzenia kar umownych za opóźnienie, czyli każde przekroczenie wymaganych w umowie terminów, bez względu na zawinienie po stronie wykonawcy. Wyjątek stanowi tu sytuacja uzasadniona okolicznościami lub zakresem zamówienia. Niemożliwe jest również ustanowienie przez zamawiającego kar umownych za zachowanie wykonawcy niezwiązane bezpośrednio lub pośrednio z przedmiotem umowy lub jej prawidłowym wykonaniem.

5. Wykonanie zastępcze

Wprowadzenie możliwości umownego wykonania zastępczego stanowić jedno ze znaczących ryzyk kontraktowych i konsekwencji prawnych po stronie wykonawcy, w tym w szczególności w zakresie poniesienia dodatkowych kosztów. Dlatego też, na etapie weryfikacji postanowień umownych warto sprawdzić czy w ogóle oraz na jakich zasadach zamawiający będzie uprawniony do zlecenia wykonania zamówienia lub jego części innemu podmiotowi na koszt i ryzyko wykonawcy.

6. Odstąpienie od umowy

Umowne przesłanki odstąpienia od umowy przewidywane przez zamawiającego dotyczą z reguły naruszenia istotnych postanowień umowy, niewykonania lub nienależytego wykonania umowy lub opóźnień po stronie wykonawcy.
Mając na uwadze to, że odstąpienie od umowy może nieść za sobą znaczące konsekwencje dla wykonawcy, w tym potencjalne straty finansowe oraz ewentualne ryzyko odpowiedzialności z tytułu kar umownych i odszkodowań istotnym jest by na etapie analizy kontraktu wykonawca zweryfikował możliwość zerwania umowy i oszacował związane z tym ryzyka.

Analiza umowy to podstawa

Nie ulega wątpliwości, że analiza umowy o zamówienie publiczne powinna stanowić fundamentalne działanie po stronie wykonawcy, który zamierzać złożyć ofertę w postepowaniu. Dokładana weryfikacja postanowień umownych jest kluczowa między innymi z punktu widzenia oceny potencjalnych ryzyk wykonawcy związanych z realizacją kontraktu oraz oszacowania czy realizacja danego zamówienia jest w ogóle opłacalna. Jednocześnie pozwala ona na odpowiednio wczesną reakcję ze strony wykonawcy i kwestionowanie nieprawidłowych bądź nieproporcjonalnych zapisów umowy, które zostały narzucone przez zamawiającego. Z punktu widzenia wykonawcy istotne jest, by zadbał on o zabezpieczenie swoich interesów i aktywnie uczestniczył w procesie przetargowym poprzez zgłaszania zastrzeżeń do proponowanych zapisów umowy bądź ewentualne zaskarżenie tych postanowień poprzez wniesienie odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. Wykorzystanie tej ścieżki, pomimo tego, że w praktyce nie jest proste, może okazać się często jedyną drogą do zmiany nieproporcjonalnych, niejasnych bądź naruszających przepisy postanowień umownych.

Autor: Paulina Skórzewska, radca prawny DSK Kancelaria

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/polityka-i-prawo/umowa-o-zamowienie-publiczne-z-perspektywy-wykonawcy-kilka-istotnych-elementow-na-ktore-warto-zwrocic-uwage-91981.html

 3. Kiedy zamawiający może badać ceny jednostkowe

art. sponsorowany | Data publikacji: 24-07-2024

Rażąco niska cena – definicja i wymogi PZP

Zgodnie z art. 224 ust.1 PZP, jeżeli zaoferowana cena lub koszt, lub ich istotne części składowe, wydają się rażąco niskie w stosunku do przedmiotu zamówienia lub budzą wątpliwości zamawiającego co do możliwości wykonania przedmiotu zamówienia zgodnie z wymaganiami określonymi w dokumentach zamówienia lub wynikającymi z odrębnych przepisów, zamawiający żąda od wykonawcy wyjaśnień, w tym złożenia dowodów w zakresie wyliczenia ceny lub kosztu, lub ich istotnych części składowych. Wykonawca musi zatem dokładnie obliczyć cenę oferty, uwzględniając wszystkie wymogi wynikające z SWZ, w tym typowe ryzyka związane z realizacją zamówienia. Cena musi być realistyczna i umożliwiać należyte wykonanie umowy.

Kryteria określenia istotnych części składowych ceny

Co do zasady rażąco niska cena odnosi się więc do całości wynagrodzenia, w pewnych przypadkach jednak przepisy PZP regulują również materię istotnych części składowych ceny.

Brak definicji „istotnej” części składowej w PZP

W świetle przywołanego przepisu kluczowe znaczenie dla określenia, czy element składowy ceny może być analizowany pod kątem przesłanek rażąco niskiej ceny, ma ustalenie, czy ten składnik cenowy jest istotny.

W tym zakresie należy zauważyć, że przepisy ustawy PZP pojęcia „istotnej” części składowej ceny nie definiują. Zgodnie z definicją słownikową pojęcie to oznacza „1. główny, podstawowy; 2. duży, znaczny; 3. Rzeczywisty, prawdziwy” (Słownik Języka Polskiego Wydawnictwa PWN, www.sjp.pwn.pl) oraz „taki, który ma duże znaczenie lub duży wpływ na coś” (Wielki Słownik Języka Polskiego PAN, www.wsjp.pl). Zatem podstawowymi kryteriami, które powinny determinować możliwość analizowania składnika ceny ofertowej pod kątem rażąco niskiej ceny, wydają się być okoliczności takie jak: czy dany składnik stanowi znaczącą część całej ceny ofertowej, czy miał on istotny wpływ na tę cenę oraz na wynik postępowania o udzielenie zamówienia publicznego.

Znaczenie orzecznictwa KIO dla weryfikacji cen składowych

W orzecznictwie dotyczącym zamówień publicznych, za okoliczności wskazujące na istotność części składowych ceny ofertowej uznaje się:

– „[…] istotnymi są te elementy, których wartościowy udział w przedmiocie zamówienia jest znaczny lub od których – ze względu na ich merytoryczne znaczenie – zależy osiągnięcie zasadniczych celów, dla których zamówienie jest udzielane. Chodzi więc o elementy istotne pod względem wartościowym lub merytorycznym, mogące zaważyć na powodzeniu zamówienia jako całości.” (Wyrok KIO z 29.06.2022 r., KIO 1543/22).

– „Zamawiający powinien w samej SWZ wyraźnie zdefiniować, która część ceny jest jej istotną częścią składową, a nie arbitralnie wskazywać daną cenę jednostkowa jako taką, podczas gdy przypisana jej przez Zamawiającego waga w kryterium oceny ofert temu przeczy. Wykonawcy są obowiązani do udzielenia wyjaśnień dotyczących ceny całkowitej lub jej istotnej części składowej, nie mają oni zaś obowiązku wykazywania braku istnienia ceny rażąco niskiej wobec danej ceny jednostkowej, o czym przesądził wyraźnie ustawodawca. Jeżeli Zamawiający nie wykazał zaś w sposób oczywisty, że dana cena jednostkowa nie jest istotną częścią składową ceny całkowitej, to nie powinien prowadzić szczegółowego jej badania, w tym także w zakresie kosztów pracowniczych. Czym innym są realne koszty osobowe w ramach całego zamówienia, a czym innym sztucznie opisywane koszty w granicach danej ceny jednostkowej.” (Wyrok KIO z 31.01.2024 r., KIO 47/24).

– „Przepisy p.z.p. pojęcia „istotnej” części składowej ceny nie definiują. Za podstawowe kryteria determinujące możliwość badania składnika ceny ofertowej pod kątem rażąco niskiej ceny winny być uznane okoliczności takie jak to, czy badany składnik stanowi znaczną część całej ceny ofertowej lub też czy składnik ten miał duży wpływ na ww. cenę oraz na wynik postępowania o udzielenie zamówienia publicznego.” (Wyrok KIO z 19.02.2024 r., KIO 241/24).

Metoda wyceny a istotność składników ceny
Analizując cenę jednostkową pod kątem jest istotności nie można więc opierać się tylko na aspekcie ekonomicznym, gdyż nie można wykluczyć, że wykonawcy celowo dążą do zaniżenia wyceny określonych elementów składających się na zamówienia, przerzucając koszty do innych pozycji, kreując w ten sposób przesłankę nieistotności takiego elementu z punktu widzenia wartości takich prac w cenie globalnej za realizację zamówienia.

Rola zamawiającego w określeniu istotnych części składowych ceny

Analiza „istotności” powinna zatem obejmować również metodę wyceny przyjętą przez zamawiającego, znaczenie z punktu widzenia przedmiotu zamówienia i jego realizacji, a także sposób uregulowania obowiązków wykonawcy dotyczących realizacji kwestionowanych pozycji w umowie.

Weryfikacja cen jednostkowych przez zamawiającego
Weryfikacja cen jednostkowych jest ważnym elementem badania i oceny oferty przez zamawiającego, ale powinna być także istotnym aspektem, na który zwracają uwagę wykonawcy analizując oferty konkurentów. Kwestionowanie cen jednostkowych daje możliwość odwołania się od oferty konkurencji, nawet gdy cena globalna nie spełnia przesłanek do uznania jej za rażąco niską.

Autor: Ewelina Bieniek, adwokat, DSK Kancelaria

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/polityka-i-prawo/kiedy-zamawiajacy-moze-badac-ceny-jednostkowe-92126.html

 4. TSUE otwiera niesłusznie wykluczonym wykonawcom drogę do dochodzenia odszkodowania

art. sponsorowany | Data publikacji: 16-07-2024

Wykonawcy biorący udział w przetargu często napotykają na problemy związane z bezprawnym wykluczeniem, co rodzi pytania o ich prawa do rekompensaty. Przełomowy może okazać się wydany w dniu 6 czerwca 2024 roku wyrok Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie C-547/22, dotyczący prawa do odszkodowania dla wykonawców, którzy zostali bezprawnie wykluczeni z postępowań przetargowych. Sprawa rozpatrywana przez TSUE miała swoje korzenie na Słowacji, gdzie spółka INGSTEEL została niesłusznie wykluczona z przetargu. Wyrok TSUE nie tylko rozstrzygnął tę konkretną sprawę, ale również ustanowił istotny precedens dla przyszłych postępowań, wzmacniając ochronę prawną i transparentność w systemie zamówień publicznych w całej Unii Europejskiej.

Kontekst sprawy i stanowisko TSUE

Słowacki związek piłki nożnej wykluczył w 2013 roku konsorcjum, do którego należało przedsiębiorstwo INGSTEEL z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego na prace związane z przebudową, modernizacją i budową16 stadionów piłkarskich. Konsorcjum to zostało wykluczone ze względu na niespełnienie wymogów ogłoszenia
o zamówieniu dotyczących w szczególności jego sytuacji ekonomicznej i finansowej. Postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego zostało zakończone poprzez
zawarcie umowy ramowej z jedynym oferentem, który pozostał w przetargu. Wówczas INGSTEEL wniósł do sądu rejonowego w Bratysławie powództwo o odszkodowanie z tytułu szkody, jaką miał ponieść w wyniku wykluczenia wspomnianego konsorcjum z postępowania. Sąd ten zwrócił się do TSUE z pytaniem, czy dyrektywa w sprawie środków odwoławczych w dziedzinie zamówień publicznych stoi na przeszkodzie słowackim przepisom krajowym lub praktyce krajowej, które wydają się wyłączać możliwość uzyskania przez oferenta bezprawnie wykluczonego z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego odszkodowania za szkodę poniesioną w wyniku utraty szansy udziału w tym postępowaniu w celu uzyskania danego zamówienia.

TSUE uznał, że bezprawne wykluczenie narusza zasady równego traktowania i niedyskryminacji oraz zasady przejrzystości. W takich przypadkach wykonawcom przysługuje prawo do odszkodowania, aby zrekompensować poniesione straty finansowe oraz utracone korzyści. Podkreślił również, że prawo do odszkodowania jest niezbędne do zapewnienia efektywności środków odwoławczych przewidzianych w dyrektywie 89/665/EWG. Bez możliwości uzyskania odszkodowania, ochrona prawna wykonawców byłaby niepełna. Trybunał stwierdził ponadto, że dyrektywa dotyczy każdego rodzaju poniesionej szkody, w tym szkody wynikającej z utraty szansy udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia. W tym względzie Trybunał przypomniał, że o ile szkoda, jako taka, może wynikać z nieuzyskania zamówienia publicznego i urzeczywistnić się jako utracona korzyść, o tyle oferent, który został bezprawnie wykluczony, może również ponieść odrębną szkodę, która odpowiada utraconej możliwości wzięcia udziału w danym postępowaniu o udzielenie zamówienia w celu jego uzyskania.

Konsekwencje wyroku TSUE

Wyrok TSUE z 6 czerwca 2024 roku w sprawie C-547/22 ustanawia istotny precedens w dziedzinie zamówień publicznych. Zabezpiecza prawa wykonawców do uzyskania rekompensaty w przypadku bezprawnego wykluczenia go z przetargu, co wzmacnia transparentność w postępowaniach przetargowych.

Wyrok ten może prowadzić również do zwiększenia odpowiedzialności zamawiających oraz zobliguje ich do podejmowania bardziej przemyślanych działań i szczegółowej weryfikacji poszczególnych wykonawców, aby unikać konieczności wypłaty odszkodowań.
Mimo, iż w ostatnich latach można zaobserwować bardziej ostrożne podejście zamawiających do odrzucania ofert wykonawców lub wykluczania ich z postępowań, nadal zdarzają się w tym zakresie liczne przypadki naruszeń. Omawiany wyrok może stanowić więc furtkę dla wykonawców, których prawa zostały naruszone.

Autorki: Milena Waszak – prawnik, Marta Dziewulska – radca prawny, dyrektor działu obsługi inwestycji i zamówień publicznych DSK Kancelaria

https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/polityka-i-prawo/tsue-otwiera-nieslusznie-wykluczonym-wykonawcom-droge-do-dochodzenia-odszkodowania-92024.html

 

Prawo

Przedłużenie ważności rozporządzenia o warunkach zabudowy z podpisem prezydenta

Renata Krupa-Dąbrowska | Data dodania: 19.07.2024

Podczas ostatniego posiedzenia Senat nie wniósł poprawek do noweli ustawy o dostępności wydłużającej o dwa lata ważność rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Ma ono wygasnąć 20 września br. Brak rozporządzenia sparaliżowałby realizację inwestycji. W piątek prezydent podpisał ustawę.

Chodzi o nowelizację ustawy o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami (dalej jako: ustawa o dostępności). To ta właśnie ustawa wygaszała rozporządzenie dotyczące mieszkaniówki. Przewiduje bowiem obowiązek wydania nowego rozporządzenia ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, poprawiającego dostępność budynków dla osób z niepełnosprawnościami.  Czasu na przygotowanie nowych przepisów było dużo. Mimo to, nie udało się tego zrobić. Nowela ustawy wydłuża więc ważność obowiązującemu rozporządzeniu o dwa lata.

Jednocześnie wprowadzono zmianę w ustawie o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe. Przewiduje ona zwiększenie budżetu Rządowego Funduszu Mieszkaniowego z 941 mln zł do 1,19 mld zł, dzięki czemu mają zostać zapewnione środki umożliwiające zrealizowanie wniosków w programie Bezpieczny Kredyt 2 proc. złożonych w 2023 roku.

Senat w środę, 10 lipca, nie zaproponował poprawek do noweli. Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta.

https://www.prawo.pl/biznes/rozporzadzenie-o-warunkach-zabudowy-dla-mieszkaniowki-wazne-jeszcze-dwa-lata,527751.html

 

W przetargach

Czy wykluczenie wykonawcy jest możliwe, gdy do zmowy przetargowej doszło w innym postępowaniu

19 lip 2024, 00:00

Zgodnie z art. 108 ust. 1 pkt 5 ustawy Pzp z postępowania o udzielenie zamówienia wyklucza się wykonawcę jeżeli zamawiający może stwierdzić, na podstawie wiarygodnych przesłanek, że wykonawca zawarł z innymi wykonawcami porozumienie mające na celu zakłócenie konkurencji, w szczególności jeżeli należąc do tej samej grupy kapitałowej w rozumieniu ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów, złożyli odrębne oferty, oferty częściowe lub wnioski o dopuszczenie do udziału w postępowaniu, chyba że wykażą, że przygotowali te oferty lub wnioski niezależnie od siebie.

Z kolei art. 111 pkt 4 Pzp stanowi, że wykluczenie wykonawcy następuje w przypadkach, o których mowa w art. 108 ust. 1 pkt 5 i 6, art. 109 ust. 1 pkt 4-7 i 9, na okres 3 lat od zaistnienia zdarzenia będącego podstawą wykluczenia.

Przytoczony wyżej art. 108 ust. 1 pkt 5 Pzp daje zamawiającemu podstawę do odrzucenia oferty wykonawcy (lub wykonawców), gdy zamawiający stwierdzi na podstawie wiarygodnych przesłanek, że wykonawcy dopuścili się zmowy przetargowej. Podkreślenia wymaga przy tym, że ustawa Pzp nie obliguje zamawiającego do udowodnienia zaistnienia zmowy przetargowej, co uznać należy za rozwiązanie w pełni zasadne – zmowy tego rodzaju ze swej natury są utrzymywane przez zainteresowanych wykonawców w tajemnicy. Z tego też względu zamawiający może podjąć decyzję o odrzuceniu ofert takich wykonawców w oparciu o poszlaki. Ustawa Pzp nie wymaga również, by to zamawiający prowadził postępowanie wyjaśniające w kierunku potwierdzenia zaistnienia zmowy przetargowej między wykonawcami – zgodnie z przytoczonym przepisem wystarczające jest oparcie się przez zamawiającego na wiarygodnych przesłankach. Dlatego też zamawiający ma prawo skorzystać z informacji (wiarygodnych przesłanek) ustalonych przez inne podmioty. Zamawiający może oczywiście przeprowadzić własne postępowania mające na celu weryfikację uzyskanych danych, ale ustawa nie nakłada na niego takiego obowiązku.

Tym samym Zamawiający miał prawo oprzeć się na nieprawomocnym wyroku KIO 3707/21 w zakresie w jakim dotyczył on ustalenia przez Krajową Izbę Odwoławczą okoliczności dających podstawę do uznania, że w postępowaniu doszło do zmowy przetargowej z udziałem Odwołującego. Krajowa Izba Odwoławcza uznała również, że zamawiający nie kwestionował jej ustaleń, w tym nie skorzystał z prawa wniesienia skargi, z czego wywodzić można, że zgadzał się z dokonaną przez Krajową Izbę Odwoławczą ocenę.

Wobec powyższego okoliczności zaistniałe w postępowaniu był uprawniony potraktować jako wiarygodne przesłanki w rozumieniu art. 108 ust. 1 pkt 5 ustawy Pzp. W konsekwencji Krajowa Izba Odwoławcza uznała za niezasadne stanowisko Odwołującego, który oparł zarzut na twierdzeniu, że błędem Zamawiającego było bezrefleksyjne uznanie, że nieprawomocny wyrok KIO 3707/21 dawał podstawę do odrzucenia oferty Odwołującego na podstawie art. 108 ust. 1 pkt 5 ustawy Pzp.

Kwestia nieuprawomocnienia wyroku KIO 3707/21 nie miała znaczenia w sprawie.

Podkreślenia wymaga, że z przytoczonego wyżej art. 111 pkt 4 Pzp wynika, że termin w jakim zamawiający odrzuca ofertę wykonawcy, który dopuścił się zmowy przetargowej, biegnie od zdarzenia, a nie od prawomocnej decyzji uprawnionego organu, który stwierdził zaistnienie tej zmowy.

Nie zasługiwało na uwzględnienie twierdzenie Odwołującego, że wykluczenie wykonawcy, który uczestniczył w zmowie przetargowej możliwe jest tylko w tym postępowaniu, w którym do takiej zmowy doszło. Stanowisko takie jest wprost sprzeczne z art. 111 pkt 4 ustawy Pzp, z którego jasno wynika, że dopuszczenie się przez wykonawcę zmowy przetargowej daje podstawę do wykluczania go z postępowań przez trzy lata od zaistnienia tej zmowy. Celem tego przepisu jest trzyletnia eliminacja od dostępu do zamówień publicznych wykonawcy, który dopuścił się zmowy – przedstawiona przez Odwołującego zawężająca interpretacja tego przepisu nie zasługiwała na uwzględnienie.

Wyrok z dnia 28 lutego 2022 r., KIO 296/22

https://www.wprzetargach.pl/kategorie/wykluczenie-z-postepowania-pzp2019/czy-wykluczenie-wykonawcy-ktory-uczestniczyl-w-zmowie-przetargowej-mozliwe-jest-tylko-w-tym-postepowaniu-w-ktorym-do-takiej-zmow

 

Portal ZP

Zastosowanie niewłaściwej stawki VAT

Agata Hryc-Ląd | Stan prawny na dzień: 23.07.2024

Zastosowanie niewłaściwej stawki podatku VAT, która jest elementem cenotwórczym i wpływa na porównanie ofert, stanowi błąd w obliczeniu ceny.

Orzecznictwo Krajowej Izby Odwoławczej przyjmuje, że wskazanie błędnej stawki VAT stanowi błąd w obliczeniu ceny. Jak wynika z treści uchwały Sądu Najwyższego z 20 października 2011 r., sygn. akt III CZP 52/11:

Określenie w ofercie ceny brutto z uwzględnieniem nieprawidłowej stawki VAT od towarów i usług stanowi błąd w obliczeniu ceny.

Konsekwencją wskazania w ofercie błędnej stawki VAT jest odrzucenie oferty na podstawie art. 226 ust. 1 pkt 10 ustawy Pzp, zgodnie z którym Zamawiający odrzuca ofertę, jeżeli zawiera błędy w obliczeniu ceny lub kosztu. Jako taki błąd, kwalifikowane może być między innymi przyjęcie przez wykonawcę do wyliczenia ceny nieprawidłowej stawki podatku VAT.

Sygnatura

Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 22 kwietnia 2024 r. sygn. akt KIO 1133/24

https://www.portalzp.pl/nowosci/zastosowanie-niewlasciwej-stawki-vat-33735.html

 

Wnp

Wielkie inwestycje nad polskim Bałtykiem. Gonimy się z czasem

Wojciech Żurawski | Dodano: 23-07-2024 17:12

Na polskim wybrzeżu inwestycje gonią się z czasem. Kapitalne znaczenie ma budowa portów instalacyjnych w Gdyni i Świnoujściu na potrzeby budowy farm wiatrowych na Bałtyku.

– Inwestycje w polskich portach mają usprawnić wymianę gospodarczą, poprawić bezpieczeństwo i służyć jako logistyczne zaplecze inwestycji w offshore na Bałtyku.
– W Naftoporcie powstanie nowe stanowisko do obsługi tankowców z ropą naftową i paliwami.
– W Świnoujściu trwają przygotowania do budowy nowego portu kontenerowego.

Do polskich portów będę mogły przypływać największe jednostki pływające po Bałtyku. Likwidujemy wąskie gardła
Port w Gdańsku do 2028 r. przeznaczy na inwestycje co najmniej 2 mld zł. Zmodernizowane mają zostać cztery nabrzeża, które będą miały głębokowodne tory pozwalające na zawijanie statków o zanurzeniu 15 metrów.

To największe jednostki, tzw. Baltimax, które mogą przepływać przez Cieśniny Duńskie – wrota do Bałtyku. Wiele projektów jest dofinansowanych ze środków unijnych. Dlatego budowy muszą zostać zakończone w grudnia 2027 r.

Trwa rozbudowa Terminala Kontenerowego w Porcie Północnym. Zarząd Portu Gdańskiego i Naftoport wystąpiły o pozwolenie na budowę kolejnego stanowiska do odbioru ropy w Naftoporcie.

Podczas obrad sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej przedstawiciele władz spółek związanych z polskimi portami przedstawili posłom zakres prowadzonych i planowanych inwestycji.

Podczas prezentacji zwracano uwagę na konieczność zlikwidowania wąskiego gardła, jakim jest most, przez który przejeżdża dziennie prawie 60 składów kolejowych.

Bez znalezienie alternatywnego rozwiązania, w przypadku awarii czy niespodziewanego wypadku ruch jest blokowany.

Port Gdynia przygotowuje się na budowę farm wiatrowych na morzu
Przed Portem Gdynia największym wyzwaniem jest przygotowaniu portu zewnętrznego na potrzeby budowy farm wiatrowych na Bałtyku.

Już za kilka miesięcy w terminalu morskim pojawią się słupy wiatraków i łopaty wirników, które po załadunku na specjalne jednostki będą transportowane na miejsce posadowienia. To poważne przedsięwzięcie logistyczne zważywszy na gabaryty.

Gdynia jest najszybciej rozwijającym się portem bałtyckim, który po zakończeniu prowadzonych inwestycji będzie przystosowany do odbioru dodatkowo 25 mln ton ładunków rocznie.

Mowa jest o kontenerach, ale także ładunkach ponadnormatywnych, w tym także sprzęcie wojskowych. Port w Gdyni wzbogaci się terminal do rozładunku ropy naftowej i paliw. Zwiększy to rocznie możliwości przeładunkowe z 3 mln to obecnie do 6 mln ton.

W Gdyni ważnym elementem infrastruktury jest też Baza Marynarki Wojennej i baza NATO. W najbliższym czasie zostaną wykonane inwestycje ochraniające stacjonujące tu jednostki i sam port.

W Szczecinie trwa poprawianie dostępu dla dużych statków do nabrzeży
Zespół Portów Szczecin-Świnoujście realizuje trzy duże inwestycje. Dwie dotyczą poprawy dostępności infrastruktury w Szczecinie dla dużych statków. Chodzi przede wszystkim o pogłębienie toru wodnego oraz przystosowanie nabrzeży portowych.

W przypadku Świnoujścia trwa budowa portu instalacyjnego dla potrzeb montażu farm morskich i w tym przypadku pośpiech jest jak najbardziej wskazany.

We wstępnej fazie są przygotowania dotyczącego budowy terminala kontenerowego, uzyskiwane są niezbędne pozwolenia. Mniejsze projekty to węzeł intermodalny w Szczecinie oraz budowa systemu odbioru odpadów ze statków. Oba te przedsięwzięcia mogą liczyć na wsparcie ze środków unijnych.

https://www.wnp.pl/budownictwo/wielkie-inwestycje-nad-polskim-baltykiem-gonimy-sie-z-czasem,857725.html