Podatki | Prasówka | 1-7.02.2024

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Zakup gospodarstwa przez dzierżawcę. Co z PCC?

Katarzyna Jędrzejewska | 1 lutego 2024, 07:31

Nabycie gruntów stanowiących gospodarstwo rolne przez dotychczasowego dzierżawcę jest zwolnione z podatku od czynności cywilnoprawnych, jeżeli tylko są spełnione warunki z art. 9 ust. 1 pkt 2 ustawy o PCC – orzekł WSA w Olsztynie.

Przepis ten zwalnia z PCC sprzedaż (w zasadzie powinno być: nabycie, bo podatnikiem jest kupujący) gruntów stanowiących gospodarstwo rolne wraz z będącymi ich częścią składową drzewami i innymi roślinami, pod warunkiem że zostaną spełnione łącznie następujące wymogi:

– sprzedawane grunty stanowią gospodarstwo rolne w rozumieniu przepisów o podatku rolnym (czyli m.in. jest to obszar gruntów o łącznej powierzchni przekraczającej 1 ha lub 1 ha przeliczeniowy);
– w wyniku tej sprzedaży zostanie utworzone lub powiększone gospodarstwo rolne;
– powierzchnia gospodarstwa rolnego utworzonego lub powstałego w wyniku powiększenia będzie nie mniejsza niż 11 ha i nie większa niż 300 ha oraz
– gospodarstwo to będzie prowadzone przez nabywcę przez co najmniej pięć lat od dnia nabycia;
– kwota zwolnienia, czyli równowartość podatku, który należałoby zapłacić, gdyby nie zwolnienie, nie przekroczy limitów pomocy de minimis w rolnictwie, o której mowa w rozporządzeniu Komisji (UE) nr 1408/2013. (Jeżeli możliwy zakres zwolnienia podatkowego przekracza kwotę określoną w rozporządzeniu unijnym, to zwolnienie przysługuje jedynie do kwoty możliwej pomocy określonej w art. 3 ust. 2 tego rozporządzenia – orzekł NSA w wyrokach z 2 września 2020 r., II FSK 1423/18 i z 21 stycznia 2020 r., II FSK 456/18).

W tej sprawie fiskus uznał, że nie jest spełniony warunek utworzenia lub powiększenia gospodarstwa rolnego. Co prawda później doszło do przeniesienia prawa własności, ale – według organów podatkowych – w ten sposób powiększył się tylko majątek małżonków. Nie spowodowało to natomiast utworzenia gospodarstwa rolnego (bo ono już istniało) ani jego powiększenia – stwierdziły organy obu instancji.

Doszły więc do wniosku, że notariusz jako płatnik niesłusznie nie pobrał podatku od umowy sprzedaży tych gruntów.

NSA już to rozstrzygnął
Notariusz się z tym nie zgadzał, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie przyznał mu rację. Zwrócił uwagę na liczne wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego, z których jasno wynika, że nie ma podstaw do wyłączenia w takiej sytuacji zwolnienia z PCC. Jako przykład sąd podał wyroki z: 31 października 2023 r. (III FSK 3079/21), 1 grudnia 2022 r. (III FSK 1269/21), 24 maja 2022 r. (III FSK 202/22), 19 maja 2021 r. (III FSK 3470/21).

NSA jasno w nich stwierdził, że nie ma znaczenia sposób wykorzystywania gruntów przez nabywcę przed datą sprzedaży. „Przeciwna wykładnia stałaby w sprzeczności z zasadą równości podmiotów wobec prawa wynikającą z art. 32 Konstytucji RP, w nieuzasadniony sposób pozbawiając zwolnienia (…) te podmioty, które przed przebyciem na własność gospodarstwa rolnego użytkowały je, wywodząc swe uprawnienia z innego niż prawo własności tytułu prawnego” – wskazał sąd kasacyjny we wspomnianym wyroku z 31 października 2023 r.

Wbrew założeniom
W innym orzeczeniu – z 19 maja 2021 r. – NSA podkreślił, że intencją ustawodawcy nie jest ograniczanie grona nabywców nieruchomości rolnych, bo byłoby to sprzeczne z celem, którym jest wspieranie zakładania gospodarstw rolnych i ich prowadzenia.

W ustawie o PCC zastrzeżono tylko, że nabyta nieruchomość ma wejść w skład gospodarstwa rolnego nabywcy – zaznaczył sąd.

Olsztyński WSA w pełni podzielił tę wykładnię. Wskazał, że dzierżawa jest tylko tymczasową formą tworzenia czy powiększania gospodarstw rolnych. Natomiast głównym przesłaniem zwolnienia jest tworzenie trwałych jednostek prowadzących działalność rolniczą. A trwałość i stabilizację zapewnia właśnie prawo własności, nie dzierżawa.

Według sądu przemawia za tym również zgoda dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa na nabycie tej nieruchomości przez małżonków właśnie w celu utworzenia gospodarstwa rodzinnego o łącznej powierzchni ponad 109 ha.

Trudno byłoby znaleźć uzasadnienie dla odmowy skorzystania ze zwolnienia z PCC przez nabywcę, który wcześniej te same grunty dzierżawił – podsumował sąd.

Wyrok jest nieprawomocny.©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok WSA w Olsztynie z 24 stycznia 2024 r., sygn. akt I SA/Ol 469/23 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9419551,zakup-gospodarstwa-przez-dzierzawce-co-z-pcc.html

 2. Zwrot kosztów ładowania służbowych elektryków jest bez PIT

Agnieszka Pokojska | wczoraj, 07:00

Jeżeli firma zwraca pracownikowi poniesione przez niego koszty ładowania służbowego samochodu elektrycznego, to nie dolicza mu kwoty zwrotu do przychodów z pracy, nawet gdy auto było wykorzystywane również do celów prywatnych – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Przypomnijmy, że jeżeli pracownik korzysta ze służbowego auta również do celów prywatnych, to pracodawca powinien doliczyć mu do przychodu wartość takiego nieodpłatnego świadczenia. Wartość ta jest zryczałtowana i zgodnie z art. 12 ust. 2a ustawy o PIT wynosi:

– 250 zł miesięcznie – dla samochodów o mocy silnika do 60 kW, elektrycznych i napędzanych wodorem, i
– 400 zł miesięcznie – dla pozostałych samochodów.

Przez lata toczył się spór o to, czy w tej zryczałtowanej kwocie mieszczą się również koszty paliwa, które ostatecznie ponosi nie pracownik, lecz pracodawca. Sądy administracyjne orzekają korzystnie dla zatrudnionych – że zryczałtowana kwota przychodu zawiera już w sobie koszty paliwa finansowane przez pracodawcę.

Wyroki dotyczą jednak samochodów spalinowych, a nie elektrycznych. Dlatego z pytaniem o elektryki wystąpiła spółka, która udostępnia takie auta pracownikom, a ci korzystają z nich nie tylko do celów służbowych, lecz także prywatnych.

Spółka wyjaśniła, że pracownicy ładują samochody elektryczne w miejscu zamieszkania, bo nie da się tego zrobić na terenie firmy ani przy wykorzystaniu infrastruktury podmiotów trzecich. W związku z tym spółka wypłaca im co miesiąc kwotę, która pokrywa poniesione przez pracowników koszty ładowania (prądu). Chciała się upewnić, że nie musi doliczać tej kwoty do przychodu pracownika.

Dyrektor KIS to potwierdził. Przywołał interpretację ogólną ministra finansów z 11 września 2020 r. (nr DD3.8201.1.2020) w sprawie zryczałtowanego przychodu pracownika związanego z wykorzystywaniem samochodu służbowego do celów prywatnych. Minister stwierdził w niej, że zryczałtowana kwota przychodu obejmuje ponoszone przez pracodawcę koszty związane z utrzymaniem i ogólnym użytkowaniem samochodu, w tym koszty: paliwa, ubezpieczenia, wymiany opon, bieżących napraw, okresowych przeglądów, które zakład pracy – jako właściciel samochodu – musi ponieść, aby auto było sprawne i mogło uczestniczyć w ruchu drogowym.

Co prawda interpretacja ogólna MF nie odnosi się do samochodów elektrycznych, ale nie ma przeszkód, aby te same zasady stosować również do samochodów z innym napędem, w tym elektrycznym – stwierdził dyrektor KIS.

Uznał więc, że wartość paliwa sfinansowanego przez pracodawcę jest uwzględniana w zryczałtowanym przychodzie pracownika, i bez znaczenia jest to, czy paliwem samochodu służbowego jest benzyna, czy energia elektryczna.

Takie samo stanowisko dyrektor KIS zaprezentował w innych interpretacjach, np. z 18 stycznia 2024 r. (sygn. 0112-KDIL2-1.4011.917. 2023.1.DJ) i z 5 października 2023 r. (0113-KDIPT2-3.4011.605. 2023.1.MS). ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 24 stycznia 2024 r., sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.868.2023.1.MS

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9426330,zwrot-kosztow-ladowania-sluzbowych-elektrykow-jest-bez-pit.html

 3. Cesjonariusz umowy deweloperskiej może skorzystać z ulgi w PIT

Robert P. Stępień | 6 lutego 2024, 07:00

Spłata pożyczki zabezpieczonej hipoteką może być kosztem przy sprzedaży mieszkania. Wstępujący w prawa z umowy deweloperskiej nie traci zwolnienia wynikającego z art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT – orzekł NSA.

W sprawach dotyczących zwolnienia z PIT dochodu ze zbycia nieruchomości, przeznaczonego następnie na zakup innego lokum, skarbówka zazwyczaj kwestionuje nietypowe sytuacje i odmawia podatnikom prawa do zwolnienia. Natomiast sądy administracyjne generalnie skupiają się na tym, czy została spełniona przesłanka własnego celu mieszkaniowego i czy zachowano ustawowe terminy, i nawet w skomplikowanych stanach faktycznych orzekają na korzyść podatnika.

Jedną z takich spraw rozstrzygnął właśnie Naczelny Sąd Administracyjny.

Darowizna, sprzedaż, cesja
Chodziło o podatniczkę, która w 2016 r. dostała od matki mieszkanie. Darowizna była obwarowana poleceniem spłacenia reszty pożyczki, ponieważ lokal był obciążony pożyczką i związaną z nią hipoteką.

Rok później, w 2017 r., podatniczka znalazła kupca na mieszkanie, ale nie chciał on kupić lokalu obciążonego hipoteką. Dlatego umówiła się z nim, że wpłaci on część ceny za mieszkanie na jej rachunek (103 tys. zł), a drugą część – bezpośrednio na rachunek banku w celu całkowitej spłaty pożyczki (217 tys. zł) i uwolnienia lokalu od hipoteki.

W rocznym zeznaniu PIT-39 podatniczka ujawniła przychód ze zbycia mieszkania i wskazała, że zamierza przeznaczyć go w ciągu dwóch lat (do 31 grudnia 2019 r.) na własne cele mieszkaniowe.

W 2019 r. podatniczka wraz ze swoją babcią nabyły w drodze cesji prawa wynikające z umowy deweloperskiej. Wstąpiły w miejsce cedenta we wszelkie prawa i obowiązki wynikające z umowy deweloperskiej. Umowa miała formę aktu notarialnego, do jej zawarcia doszło za zgodą dewelopera.

Za cesję podatniczka zapłaciła cedentowi 292 tys. zł, a jej babka 73 tys. zł. Wszystkie wpłaty cedenta zostały zaliczone przez dewelopera tytułem zapłaty ceny za lokal (365 tys. zł).

Deweloper wydał podatniczce lokal w styczniu 2019 r. i od tamtej pory zaczęła ona ponosić na niego nakłady. Do zawarcia z deweloperem umowy ustanowienia odrębnej własności lokalu miało dojść w marcu 2019 r., ale deweloper nie dotrzymał tego terminu.

Podatniczka wielokrotnie potem słała monity do dewelopera, jednak ten do 31 grudnia 2019 r. nie przystąpił do wykonania umowy i nie przeniósł własności lokalu na podatniczkę i jej babcię.

Co z przychodem i podatkiem
Powstał problem z PIT. Podatniczka uważała, że sprzedaż mieszkania, które otrzymała w darowiźnie, nie spowodowała u niej powstania przychodu podatkowego i że w związku z tym nie miała ona obowiązku złożenia zeznania PIT-39.

Gdyby jednak dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał inaczej, to podatniczka rozważałaby dalsze skutki podatkowe. Była zdania, że przy sprzedaży mieszkania (które otrzymała w darowiźnie) i ustalaniu wysokości dochodu z tej sprzedaży mogła zaliczyć do podatkowych kosztów kwotę spłaty pożyczki i uwolnienia od hipoteki.

Sądziła też, że tak wyliczony dochód będzie zwolniony z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT, bo – jak argumentowała – przejęcie w 2019 r. wskutek odpłatnej cesji uprawnień z umowy deweloperskiej oraz poniesienie wydatków na nowy lokal było realizacją własnych celów mieszkaniowych, a to uprawnia do ulgi mieszkaniowej, czyli zwolnienia z PIT.

Jest przychód, kosztów i zwolnienia nie ma
Dyrektor KIS uznał jej stanowisko za nieprawidłowe. Po pierwsze, stwierdził, że wskutek sprzedaży w 2017 r. mieszkania otrzymanego rok wcześniej w darowiźnie podatniczka uzyskała przychód na podstawie art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT. Stało się tak dlatego, że sprzedaż miała miejsce przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku, w którym nastąpiło nabycie – wskazał organ.

Po drugie, nie zgodził się na zaliczenie spłaty pożyczki za stare mieszkanie do kosztów przy jego sprzedaży. Stwierdził brak związku między przychodem a tak określonym wydatkiem, a ponadto powołał się na art. 19 ustawy o PIT, zgodnie z którym spłata zobowiązań finansowych ani długów nie jest kosztem odpłatnego zbycia nieruchomości. Jako dodatkowy argument wskazał art. 22 ust. 6d ustawy o PIT, który nie pozwala zaliczać do kosztów uzyskania przychodu spłaty długu będącej jednocześnie wykonaniem polecenia darczyńcy.

W sprawie zwolnienia z PIT organ uznał, że przejęcie cesją uprawnień z umowy deweloperskiej nie jest realizacją własnych celów mieszkaniowych. Musiałoby dojść do ostatecznego przeniesienia własności mieszkania na podatniczkę – stwierdził dyrektor KIS. Dlatego odmówił podatniczce prawa do zwolnienia na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT.

Są koszty…
Interpretację tę uchylił WSA w Warszawie (sygn. akt III SA/Wa 1689/20). Nie zgodził się z fiskusem, że spłata pożyczki hipotecznej, obciążającej sprzedawaną nieruchomość, bezwzględnie nie stanowi podatkowego kosztu. Wskazał tu na szczególną sytuację podatniczki oraz współczesne realia rynku nieruchomości.

Zwrócił uwagę na to, że sprzedaż mieszkania była obwarowana przez kupującego warunkiem uwolnienia lokalu od hipoteki. Znalazło to wyraz w treści umowy oraz zapłacie części ceny bezpośrednio bankowi, by w ten sposób uwolnić nieruchomość od obciążenia.

Zdaniem WSA było to działanie racjonalne zarówno z punktu widzenia kupującego, jak i podatniczki, a warunek kontrahenta wpisuje się w ukształtowaną praktykę obrotu nieruchomościami. Innymi słowy, bez tej częściowej zapłaty na rachunek banku i wykreślenia hipoteki do sprzedaży mieszkania w ogóle by nie doszło – stwierdził sąd.

Dlatego uznał, że podatniczka może pomniejszyć przychód ze sprzedaży mieszkania otrzymanego w darowiźnie o koszt spłaty pożyczki.

…i zwolnienie
Odnośnie do tzw. ulgi mieszkaniowej WSA podniósł, że art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT nie mówi o wydatkowaniu na wskazane w nim cele konkretnych pieniędzy, lecz o wartości przychodu uzyskanego ze sprzedaży nieruchomości lub prawa majątkowego. Sąd wskazał, że podatniczka taki przychód uzyskała – ze sprzedaży mieszkania – i przeznaczyła go na zakup nowego lokum, więc została spełniona przesłanka celu mieszkaniowego.

Czy był to własny cel mieszkaniowy? Tu sąd przeanalizował obowiązujące w 2019 r. przepisy ustawy z 16 września 2011 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego (Dz.U. nr 232, poz. 1377 ze zm.) oraz prawa budowlanego (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 682 ze zm.). Sięgnął też do wyroków NSA z 7 lutego 2018 r. (sygn. akt II FSK 3510/17) i 31 lipca 2018 r. (II FSK 44/18).

Na tej podstawie WSA w Warszawie doszedł do przekonania, że podatniczka, wstępując w prawa cedenta z umowy deweloperskiej, realizowała własny cel mieszkaniowy. Wchodząc w ogół praw i obowiązków cedenta, mogła być traktowana tak, jakby to ona dokonywała wpłat w trakcie budowy mieszkania prowadzonej przez dewelopera – stwierdził WSA.

Fiskus się myli
Wyrok ten utrzymał w mocy sąd kasacyjny. Orzekł, że sąd I instancji trafnie ocenił stan faktyczny tej sprawy i ustalił przychód ze sprzedaży nieruchomości. Zdaniem NSA przychód ten wyniósł 103 tys. zł, ponieważ był obciążony poleceniem darczyńcy (matki podatniczki), aby spłacić resztę pożyczki.

Zdaniem NSA wejście przez podatniczkę w prawa cedenta z umowy deweloperskiej i poniesienie nakładów na nowe mieszkanie (jego wykończenie) oznaczało realizację własnego celu mieszkaniowego. Dlatego podatniczce przysługiwało zwolnienie na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT.

– Kwota uzyskana przez podatniczkę ze sprzedaży starego mieszkania, a nawet większa, bo ok. 300 tys. zł, została faktycznie wydatkowana na cele mieszkaniowe. Szczegółowa analiza dokonana przez WSA w Warszawie jest prawidłowa, w pełni podzielamy to stanowisko – podsumowała sędzia Małgorzata Wolf-Kalamala.©℗

Przepisy się zmieniły
Przypomnijmy, że obecnie na realizację własnego celu mieszkaniowego są trzy lata, a nie dwa (art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT).

Zarazem jednak art. 21 ust. 25a ustawy o PIT wymaga, aby przed upływem tego okresu (trzech lat) podatnik nabył własność nieruchomości, tj. rzeczy lub praw wymienionych w ust. 25 pkt 1 lit. a–c, w związku z którymi ponosił wydatki na nabycie.

Gdyby więc opisana sprawa miała miejsce obecnie, to podatniczka, chcąc skorzystać ze zwolnienia z PIT, musiałaby w ciągu trzech lat zawrzeć z deweloperem umowę ustanowienia odrębnej własności lokalu.

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok NSA z 2 lutego 2024 r., sygn. akt II FSK 607/21

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9425154,cesjonariusz-umowy-deweloperskiej-moze-skorzystac-z-ulgi-w-pit.html

 4. Nieuczciwy pracownik odpowiada za fałszywe faktury

Mariusz Szulc | 31 stycznia 2024, 07:00

Podwładny, który wykorzystał dane swojego pracodawcy bez jego wiedzy i zgody, aby wystawić tzw. pustą fakturę, musi zapłacić wykazany na niej VAT – orzekł wczoraj Trybunał Sprawiedliwości UE.

Jako wyjątek wskazał sytuację, w której pracodawca nie dochował należytej staranności przy nadzorowaniu działań pracownika.

Wyrok zapadł w polskiej sprawie, wskutek pytania zadanego przez Naczelny Sąd Administracyjny (postanowienie z 26 maja 2022 r., sygn. akt I FSK 1212/18). O szczegółach tej sprawy pisaliśmy kilkukrotnie na łamach DGP, m.in. w artykule „1679 fałszywych faktur. Kto za nie odpowie” (DGP nr 103/2022).

Skąd problem
Chodziło o art. 203 unijnej dyrektywy VAT, zgodnie z którym „każda osoba, która wykazuje VAT na fakturze, jest zobowiązana do zapłaty VAT”. Jego odpowiednikiem jest art. 108 polskiej ustawy o VAT. Wynika z niego, że „w przypadku, gdy osoba prawna, jednostka organizacyjna niemająca osobowości prawnej lub osoba fizyczna wystawi fakturę, w której wykaże kwotę podatku, jest obowiązana do jego zapłaty”.

Oba przepisy mają ten sam cel – wystawca tzw. pustej faktury musi zapłacić wykazany na niej podatek, nawet jeżeli nie doszło do sprzedaży ani świadczenia usług.

Problem pojawia się w sytuacji, gdy na fikcyjnej fakturze widnieją dane podatnika, lecz bez jego wiedzy i zgody, bo fakturę wystawił pracownik, który wszedł w kontakty z przestępcami. Pojawia się wtedy pytanie, kto powinien zapłacić VAT. Czy nieświadomy pracodawca, czy nieuczciwy podwładny, który uczestniczy w procederze wyłudzania podatku przez inny podmiot?

Wykładnia była niekorzystna
Polskie sądy administracyjne przez lata zgadzały się z fiskusem, że nawet jeśli oszustem okazał się pracownik, to i tak VAT z „pustej faktury” powinien zapłacić podmiot zatrudniający, niezależnie od tego, czy wiedział o oszustwie. To on bowiem ponosi odpowiedzialność za to, co dzieje się w jego firmie, i za ustanowiony system nadzoru.

Tak wynikało z wyroków NSA m.in. z 10 kwietnia 2013 r. (I FSK 362/12), z 24 października 2014 r. (I FSK 1717/13) i z 31 stycznia 2018 r. (I FSK 444/16). Wątpliwości pojawiły się dopiero wraz ze sprawą, która stała się przyczyną najnowszego rozstrzygnięcia TSUE.

Nieuczciwa pracownica
Chodziło o spółkę, która według ustaleń naczelnika urzędu skarbowego wystawiła 1679 fałszywych faktur w okresie od stycznia 2010 r. do kwietnia 2014 r. Faktury nie zostały zewidencjonowane w rejestrze sprzedaży, a wykazany na nich podatek nigdy nie trafił do budżetu państwa.

W wyniku wewnętrznego dochodzenia spółka wykryła, że faktury wystawiała nieuczciwa pracownica, która była w zmowie z pracownikami stacji paliw. Oszustwo polegało na tym, że pracownicy stacji paliw zbierali paragony fiskalne pozostawione przez klientów, które następnie były wymieniane na faktury dające prawo do odliczeń podatkowych.

Przestępczy proceder został ukrócony dopiero nowelizacją z 4 lipca 2019 r. (Dz.U. z 2019 r. poz. 1520). Wprowadziła ona w 2020 r. obowiązek wykazywania NIP przedsiębiorcy na paragonie.

Wobec nieuczciwej pracownicy zostało wszczęte postępowanie karnoskarbowe. Niezależnie od tego fiskus domagał się od spółki zapłaty podatku wykazanego na fakturach, na podstawie art. 108 ustawy o VAT.

Z fiskusem zgodził się WSA w Lublinie. Wątpliwości nabrał natomiast sąd kasacyjny i dlatego skierował pytanie do TSUE. Spytał również, czy odpowiedź na pytanie, kto powinien zapłacić VAT z „pustej faktury” (pracownik czy pracodawca), może zależeć od „braku należytej staranności w nadzorze nad pracownikiem”.

Opinia rzecznik generalnej
Najpierw w sprawie wypowiedziała się Juliane Kokott, rzeczniczka generalna TSUE. Stwierdziła, że jeśli fałszywe faktury wystawiał podwładny, bez wiedzy i zgody pracodawcy, to musi on zapłacić VAT z fałszywych faktur. Wyjątkiem są sytuacje, gdy spółka nie dochowała odpowiedniego nadzoru nad załogą.

Rzecznik podkreśliła, że dobra wiara pracodawcy jest wykluczona, jeśli wiedział on o działaniach swojego pracownika i nie interweniował, mimo że miał taką możliwość. Natomiast spółce nie można zarzucić winy związanej z wyborem podwładnego i nadzorem nad nim, jeśli przestępcza działalność pracownika nie miała bezpośredniego związku z jego stanowiskiem pracy, nie istnieją konkretne przesłanki do pełnienia szczególnego nadzoru i w wewnętrznym systemie księgowym nie wykazano wcześniejszych nieprawidłowości.

Pracodawca nie ma większych szans, aby zapobiec „przestępczości zorganizowanej” i to nie on jest odpowiedzialny za zwalczanie przestępstw. Powinno to robić państwo – dodała Juliane Kokott.

Winny będzie oszust
Podobnie orzekł wczoraj unijny trybunał. Zwrócił uwagę na to, że w art. 203 dyrektywy jest mowa o „każdej osobie”, która wykazuje VAT na fakturze. Adresatem tego przepisu nie jest więc tylko podatnik, ale może być nim również osoba fizyczna niebędąca podatnikiem.

Zdaniem TSUE sprzeczne z brzmieniem art. 203 byłoby to, gdyby podatek z fałszywej faktury musiał zapłacić przedsiębiorca, którego dane zostały użyte do wystawiania fałszywej faktury bez jego wiedzy i zgody, gdy fiskus zna tożsamość osoby, która dopuściła się oszustwa.

TSUE podkreślił jednak, że aby uniknąć odpowiedzialności na podstawie art. 203 dyrektywy, pracodawca musi działać w dobrej wierze. To oznacza, że powinien dochować „należytej staranności, rozsądnie wymaganej w celu kontrolowania działań pracownika”. O tym, czy w danej sprawie faktycznie spełnił ten warunek, decydują już sądy krajowe – dodał trybunał.

Pozostał niedosyt
Sprawa wróci teraz do NSA, który ostatecznie orzeknie w tej sprawie.

– Stanowisko trybunału pozwoli zakończyć dotychczasową negatywną praktykę organów podatkowych i sądów administracyjnych, które przypisywały pracodawcom bezwarunkową odpowiedzialność za oszustwo podatkowe popełnione przez nieuczciwego pracownika. Nie można więc oczekiwać od pracodawcy tego, co nierealne, bądź tego, co pozostaje poza granicami możliwości pracodawcy – komentuje Iwona Skrok, doradca podatkowy.

Przewiduje jednak, że spory nadal będą trafiać do sądów, bo – jak mówi ekspertka – w praktyce zakres odpowiedzialności pracodawcy będzie zależeć od realiów stanu faktycznego.

Bartosz Przeciechowski, adwokat, który również reprezentował spółkę przed TSUE, zwraca z kolei uwagę na inny aspekt tego orzeczenia. Nieuczciwy pracownik, który zostanie uznany za faktycznego wystawcę fikcyjnej faktury, będzie musiał zapłacić wykazany na niej podatek, ale powinien też mieć szansę skorygowania faktury.

– Państwo powinno stworzyć odpowiednie mechanizmy, by rzeczywisty wystawca faktury (pracownik) mógł ją skorygować. Powinien mieć taką możliwość, o ile ryzyko utraty wpływów podatkowych zostanie w pełni wyeliminowane. Oczywiście w takiej sytuacji nadal groziłaby mu odpowiedzialność karna – podsumowuje Bartosz Przeciechowski.

Pracodawcy dostaną drugą szansę
Wyrok TSUE oznacza, że przedsiębiorcy, którzy prawomocnie przegrali spór z fiskusem, będą mogli starać się o wznowienie postępowania. Mają na to miesiąc lub trzy od dnia publikacji orzeczenia w Dzienniku Urzędowym UE – w zależności od tego, czym zakończyła się ich sprawa.

Jeśli nie zaskarżyli do sądu ostatecznej decyzji organu podatkowego, mają miesiąc na wznowienie postępowania podatkowego (zgodnie z art. 241 par. 2 pkt 2 ordynacji podatkowej).

Jeśli natomiast prawomocnie przegrali spór w sądzie, to muszą złożyć wniosek o wznowienie postępowania sądowoadministracyjnego. Mają na to trzy miesiące od publikacji wyroku w Dzienniku Urzędowym UE (art. 272 par. 3 ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1634 ze zm.).

Oba terminy są nieprzekraczalne i nieprzywracalne.©℗

Była już pierwsza jaskółka
W ubiegłym roku, w innej, ale podobnej sprawie, zapadł pierwszy korzystny wyrok polskiego sądu. W wyroku z 24 listopada 2023 r. (III SA/Wa 1058/23) WSA w Warszawie wziął pod uwagę to, że faktycznym wystawcą fikcyjnych faktur był nieuczciwy podwładny, który świadomie wykorzystywał dane pracodawcy w celu uczestniczenia w zorganizowanym przestępstwie i czerpania w ten sposób dodatkowego wynagrodzenia.

Nie można w związku z tym obarczać tej spółki odpowiedzialnością za przestępczą działalność podwładnego – orzekł WSA. Wyrok jest nieprawomocny.

Co dalej
– Warto pamiętać, że orzeczenie TSUE ma znaczenie nie tylko dla spraw w toku. Na jego podstawie można wznowić już zakończone sprawy, w tym sądowe, w których wątek pracowniczy miał kluczowe znaczenie dla rozstrzygnięcia – wskazuje Adam Wiśniewski, menedżer w Crido. Podkreśla, że konieczne jest jednak złożenie odpowiedniego wniosku w określonym prawnie terminie (patrz: ramka).©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyrok TSUE z 30 stycznia 2024 r., sygn. C-442/22

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9416515,nieuczciwy-pracownik-odpowiada-za-falszywe-faktury.html

 5. Fundacje rodzinne. Drugi podział spółki może być neutralny podatkowo

Arkady Zadrożny, Karolina Gotfryd | 1 lutego 2024, 08:39

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej potwierdził, że reorganizacja dokonana w przeszłości nie zawsze musi skutkować opodatkowaniem wspólników przy przeprowadzaniu kolejnej. Warunkiem jest, żeby tym wspólnikiem była fundacja rodzinna.

Od 1 stycznia 2022 r. z ustawy o CIT wynika, że neutralna podatkowo jest wyłącznie pierwsza reorganizacja danej spółki. W ocenie sądów administracyjnych zasada ta, wprowadzona Polskim Ładem, może być niezgodna z unijną dyrektywą, o czym DGP pisał w artykułach „Fiskus przegrywa w sprawie CIT od połączeń i podziałów spółek” (DGP nr 6/2024) i „Kolejne restrukturyzacje mogą być jednak bez podatku” (DGP nr 162/2023). Niemniej przepisy w tym zakresie są nadal stosowane przez organy podatkowe.

Jakie skutki reorganizacji
Fundacja rodzinna, która wystąpiła z wnioskiem o interpretację, wskazała, że fundator ma zamiar wnieść do niej 100 proc. udziałów w spółce z o.o. (dalej: spółka I) tytułem zwiększenia funduszu założycielskiego. Następnie spółka I miałaby zostać podzielona poprzez wydzielenie działalności inwestycyjnej do nowo powstałej spółki z o.o. (dalej: spółka II). W konsekwencji fundacja rodzinna stałaby się właścicielem wszystkich udziałów spółki I i spółki II.

We wniosku zaznaczono jednak, że podział spółki I nie będzie neutralny podatkowo, ponieważ fundator objął jej udziały wskutek wniesienia do niej zorganizowanej części przedsiębiorstwa wydzielonej z podziału innej spółki kapitałowej.

Powstało zatem pytanie, czy mimo braku neutralności podatkowej planowanego podziału spółki I reorganizacja będzie zwolniona z podatku z uwagi na przyznane fundacjom rodzinnym zwolnienie z CIT.

Co na to przepisy
Zgodnie z art. 12 ust. 4 pkt 12 ustawy o CIT jednym z warunków neutralności podatkowej reorganizacji spółek jest, aby udziały w podmiocie przejmowanym lub dzielonym nie zostały objęte przez obecnego właściciela w wyniku wymiany udziałów albo w wyniku innego łączenia lub podziału podmiotów. W takim wypadku przydzielenie wspólnikowi spółki przejmowanej lub dzielonej udziałów (akcji) spółki przejmującej lub nowo zawiązanej nie skutkuje powstaniem po jego stronie przychodu.

Jeżeli jednak wspomniany warunek nie zostanie spełniony, to przyznanie wspólnikowi, w wyniku ponownej reorganizacji, udziałów (akcji) należącej do niego spółki będzie stanowiło przychód z zysków kapitałowych, zgodnie z art. 7b ust. 1 pkt 1 lit. m ustawy o CIT.

Fundacja rodzinna zwolniona z CIT
Wątpliwości powstały na tle art. 6 ust. 1 pkt 25 ustawy o CIT, zgodnie z którym fundacja rodzinna jest podmiotowo zwolniona z CIT.

W interpretacji indywidualnej z 3 stycznia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-2. 4010.534.2023.1.DP) dyrektor KIS potwierdził, że realizacja opisanego scenariusza nie będzie skutkowała powstaniem obowiązku zapłaty CIT przez fundację rodzinną.

Wyjaśnił, że co do zasady planowany podział spółki I powinien skutkować powstaniem przychodu po stronie fundacji rodzinnej, opodatkowanego z uwagi na treść art. 7b ust. 1 pkt 1 lit. m oraz art. 12 ust. 4 pkt 12 ustawy o CIT. Niemniej jednak fundacja rodzinna będzie uprawniona do skorzystania z przyznanego jej zwolnienia podmiotowego z CIT.

W uzasadnieniu dyrektor KIS wskazał, że przychody fundacji rodzinnej są zwolnione z opodatkowania w zakresie, w jakim ich źródłem jest dozwolona działalność gospodarcza. Jednym z jej rodzajów jest przystępowanie do spółek handlowych oraz uczestnictwo w nich. Wobec tego przychody w postaci udziałów przyznanych fundacji rodzinnej w spółce II w wyniku podziału spółki I poprzez wydzielenie należy uznać za dokonane w ramach dozwolonej działalności gospodarczej fundacji rodzinnej – wyjaśnił.

Zgodnie z celem
Taka interpretacja jest zgodna z jednym z głównych celów fundacji rodzinnej, jakim jest gromadzenie majątku, a więc również jego pomnażanie. Przepisy wprowadzone Polskim Ładem znacznie bowiem ograniczyły liczbę przeprowadzanych reorganizacji spółek. Obecnie mogą się one wiązać ze znacznymi obciążeniami podatkowymi po stronie ich właścicieli. Często skutkuje to ograniczeniem lub wręcz zahamowaniem rozwoju przedsiębiorstwa. Nawet gdy kolejna reorganizacja spółki jest uzasadniona biznesowo, to z uwagi na obciążenia podatkowe jej właściciele nie decydują się na taki krok.

Tym bardziej więc cieszy interpretacja dyrektora KIS potwierdzająca możliwość wykorzystania fundacji rodzinnej do reorganizacji majątku rodzinnego. Pozwoli to na rozwijanie polskich biznesów oraz pomnażanie majątku rodzinnego, który będzie stanowił zabezpieczenie dla członków rodzin. ©℗

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9419567,fundacje-rodzinne-drugi-podzial-spolki-moze-byc-neutralny-podatkowo.html

Rzeczpospolita

 1. Podatek od nieruchomości na 2024 r. – wyzwania i zmiany

07 lutego 2024 | Administracja – Orzecznictwo | Maciej Kowalczyk

Zmieniająca się linia orzecznicza daje podatnikom szansę na obniżenie wysokości przyszłych zobowiązań podatkowych, a nawet złożenie wniosku o stwierdzenie nadpłaty w rozliczeniach z lat poprzednich.

Niski poziom określoności przepisów dotyczących podatku od nieruchomości oraz liczne spory sądowoadministracyjne powstałe na tym gruncie przyzwyczaiły nas do tego, że każdy rok jest dla tego podatku w pewien sposób przełomowy. Jaki zatem będzie rok 2024 i jak się do niego przygotować?

Podatek jednego (nie)szczęściem drugiego
Kluczowa z punktu widzenia podatników wydaje się wysokość stawek podatku od nieruchomości (PON), które ze względu na treść art. 20 ust. 1 ustawy z 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (u.p.o.l.) co roku są waloryzowane o wskaźnik inflacji. Wzrost stawek o 15 proc. w 2024 r. był najwyższy od wielu lat i tym samym będzie przez podatników odczuwalny.

Warto przypomnieć, że stawki wskazane w obwieszczeniu ministra finansów z 21 lipca 2023 r. to stawki maksymalne i to ostatecznie rada gminy podejmuje w uchwale decyzję o ich wysokości. Jak jednak pokazuje praktyka największych polskich miast, m.in. Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Poznania i Gdańska, w 2024 r. podatnicy raczej będą musieli płacić stawki maksymalne.

Nie oznacza to jednak, że stawki maksymalne są stosowane we wszystkich gminach. Poza tym gminy mają swobodę w kształtowaniu stawek PON w zakresie wskazanym ustawą w zależności od np. rodzaju prowadzonej działalności czy lokalizacji. Gminy mogą również wprowadzać zwolnienia przedmiotowe nieprzewidziane w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Warto zatem, aby podatnicy weryfikowali corocznie, czy ich dotychczasowe rozliczenia w PON są dostosowane do aktualnych regulacji gminy, w której położone są ich nieruchomości.

Z punktu widzenia stawek kluczowe jest również określenie, czy grunt, budynek lub jego część są związane z prowadzeniem działalności gospodarczej lub na nią zajęty. Sposób rozumienia tych terminów jest jednak ciągle przedmiotem kontrowersji, co znajduje odzwierciedlenie w orzecznictwie sądów administracyjnych, a nawet Trybunału Konstytucyjnego. Przykładowo w wyroku z 12 lipca 2023 r. (III FSK 250/23) NSA uznał, że zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych przez przedsiębiorcę lub jego najemcę w budynku lub lokalu mieszkalnym wyklucza możliwość zastosowania do tego budynku, lokalu, a także gruntu z nimi związanego stawki PON przewidzianej dla działalności gospodarczej.

Zmieniająca się linia orzecznicza tworzy dla podatników szansę na obniżenie wysokości przyszłych zobowiązań podatkowych, a nawet złożenie wniosku o stwierdzenie nadpłaty w rozliczeniach z lat poprzednich. Szansa na obniżenie wysokości zobowiązania zależy jednak przede wszystkim od stanu faktycznego i musi być analizowana indywidualnie.

Orzeczenia TK i ich konsekwencje
Rok 2024 przyniesie zmianę przepisów dotyczących stawek podatku od nieruchomości ze względu na treść wyroku z 18 października 2023 r. (SK 23/19). Trybunał uznał w nim za niezgodny z konstytucją m.in. art. 1a ust. 1 pkt 1 w związku z art. 2 ust. 1 pkt 2 w związku z art. 5 ust. 1 pkt 2 lit. a i e u.p.o.l. w zakresie, w jakim umożliwia uznanie, że do garażu znajdującego się w budynku mieszkalnym znajdzie zastosowanie stawka określona w art. 5 ust. 1 pkt 2 lit. e u.p.o.l., a nie ta, która jest właściwa dla budynków mieszkalnych i ich części. Przepisy uznane za niekonstytucyjne utracą moc z upływem 2024 r.

Jeszcze większym wyzwaniem zdaje się być konieczność zdefiniowania na nowo pojęć: „budowla” i „budynek”, które w swoim obecnym kształcie – ze względu na odwoływanie się do ustaw niepodatkowych i przez to niedochowanie zasady określoności przepisów podatkowych – zostały uznane za niekonstytucyjne (w wyroku TK z 4 lipca 2023 r., SK 14/21). Podobnie jak w przypadku wyroku SK 23/19 utrata mocy obowiązującej przez niekonstytucyjne przepisy została odroczona, co daje ustawodawcy czas na sformułowanie nowych przepisów, które wejdą w życie najprawdopodobniej od 2025 r.

Wprowadzenie nowych definicji będzie jednak ogromnym wyzwaniem ze względu na konieczność pogodzenia interesu samorządów oraz podatników. Konieczne będzie przeprowadzenie stosownych konsultacji, które pozwolą na wyważenie obu interesów. Nie mniej istotne będzie uwzględnienie zmian definicyjnych z punktu widzenia ich skutku stymulacyjnego. W tym kontekście warto przypomnieć spór, który miał miejsce kilka lat temu w odniesieniu do opodatkowania farm wiatrowych, a który wprost wynikał ze zmian w definicji budowli. Przyjęta wówczas definicja budowli, która rozszerzała zakres opodatkowania farmy wiatrowej, powodowała znaczne zmniejszenie opłacalności tego typu inwestycji.

Okoliczność ta prowadzi więc do kolejnego wyzwania, którym jest uwzględnienie w przyjętej definicji wymogów związanych z transformacją energetyczną i dążenie do gospodarki zeroemisyjnej. Niewątpliwie przyjęte definicje nie powinny utrudniać osiągnięcia tych celów.

Wyroki jako początek „nowego ładu”
Warto również wspomnieć, że wyroki TK dają podstawę do wznowienia postępowań w zakończonych już sprawach, wobec czego należy się spodziewać, że w sprawach tych zostaną w 2024 r. wydane nowe rozstrzygnięcia.

Zmiany legislacyjne doprowadzą również do konieczności rewizji dotychczasowych linii interpretacyjnych organów podatkowych oraz sądów administracyjnych, które zostaną oparte na nowych podstawach prawnych. Tworzy to zarówno szansę, jak i zagrożenie dla podatników w zakresie ich dotychczasowych rozliczeń, przed którym zabezpieczenie będą mogły stanowić interpretacje indywidualne.

Konieczne są zmiany systemowe
Na zmianach będących konsekwencjami wyroków TK może się jednak nie skończyć, jako że mogą dać one asumpt do podjęcia szerszej dyskusji na temat opodatkowania nieruchomości w Polsce. Przykładowo Związek Miast Polskich postuluje powiązanie podatku od nieruchomości ze sposobem użytkowania nieruchomości w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.

Wśród ekspertów w zakresie podatku od nieruchomości pojawiają się również pomysły napisania ustawy o podatkach i opłatach lokalnych na nowo.

Głosy dotyczące dokonania zmian systemowych mogą potencjalnie trafić na podatny grunt, ponieważ wraz ze zmianą rządu nie jest również wykluczona zmiana podejścia do opodatkowania nieruchomości. Kwestia ta nabiera tym większego znaczenia, że jednym z problemów, którymi ma zamiar zająć się rząd, jest kryzys mieszkaniowy. Wykorzystanie środków podatkowych do jego rozwiązania nie jest zatem wykluczone.

W tym kontekście warto również wspomnieć o pomyśle wprowadzenia podatku katastralnego, który może potencjalnie powrócić ze względu na ściślejszą współpracę rządu z samorządem, który – jak wynika z wypowiedzi przedstawicieli Związku Miast Polskich – zdaje się ten pomysł popierać.

Z tego też powodu niezwykle istotne będzie śledzenie zmian w PON, które będą miały miejsce w tym roku, i reagowanie na nie np. przez ponowne określenie obszarów ryzyk i optymalizacji, rozważenie złożenia wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej, wniosku o nadpłatę czy dokonania ponownego przeglądu wpływu PON na planowane inwestycje.

Rok pełen wyzwań
Bez wątpienia więc rok 2024 będzie rokiem pełnym wyzwań zarówno od strony ustanowienia nowych przepisów podatkowych, jak i ich odpowiedniego stosowania przez organy podatkowe i sądy administracyjne. Niewątpliwie również zmiany te spowodują zwiększenie zainteresowania tematyką PON u przedsiębiorców i co za tym idzie – przysporzą pracy ekspertom z zakresu prawa podatkowego.

Autor jest konsultantem w Filipiak Babicz Tax

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510170-Podatek-od-nieruchomosci-na-2024-r—-wyzwania-i-zmiany.html

 2. Dom w budowie nie wyklucza ulgi w PCC

07 lutego 2024 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Kupujący mieszkanie nie zapłaci 2 proc. podatku. Pod warunkiem, że to jego pierwsze lokum. Zwolnienia nie wyklucza posiadanie nieskończonego domu.

Coraz więcej osób pyta skarbówkę o zwolnienie z PCC na zakup pierwszego mieszkania. Chcą z niego skorzystać również ci, którzy mają już dom, ale z powodu niezakończenia budowy nie można w nim mieszkać. Z interpretacji wynika, że fiskus nie ma nic przeciwko.

Przypomnijmy, że umowa sprzedaży mieszkania bądź domu na rynku wtórnym jest obciążona 2-proc. podatkiem. Musi go zapłacić kupujący. Jeśli mieszkanie/dom kosztuje np. milion, PCC wynosi 20 tys. zł.

Musi być gotowy…
Od 31 sierpnia 2023 r. kupujący jest zwolniony z podatku, jeśli nabywa swoje pierwsze lokum. Obowiązujący od tego dnia przepis (art. 9 pkt 17 ustawy o PCC) wymienia prawo własności lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość, prawo własności budynku mieszkalnego jednorodzinnego, spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu dotyczące lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego. Nabywca nie płaci podatku, jeśli w dniu transakcji oraz wcześniej nie przysługiwało mu żadne z tych praw (ani udział). Od tej zasady jest wyjątek. Otóż kupujący może mieć w dniu transakcji (albo wcześniej) połowę (lub mniej) nieruchomości otrzymanej w spadku. Nie pozbawia go to prawa do zwolnienia.

Czy z ulgi można skorzystać także wtedy, gdy mamy dom w budowie? Spójrzmy na najnowszą interpretację fiskusa. Wystąpiła o nią kobieta, która chce kupić mieszkanie. Podkreśla, że będzie to jej pierwsza nieruchomość, w której można mieszkać. Wprawdzie posiada działkę i kilka lat temu zabrała się za budowę domu, powstrzymał ją jednak wzrost cen w branży budowlanej. Dlatego inwestycja jest ciągle nieskończona. Dom nie został oddany do użytku, nie nadaje się do zamieszkania, są to nieocieplone mury z oknami bez przyłączonego prądu i ogrzewania.

Czy kobieta może skorzystać ze zwolnienia z PCC? Twierdzi, że tak, ponieważ nie ma własnego kąta. A celem preferencji było wsparcie osób, które nie mają gdzie mieszkać.

Co na to fiskus? Zgodził się na ulgę. „Skoro Pani własnością jest wyłącznie budynek, w którym nie można zamieszkać, to w takiej sytuacji przy zakupie mieszkania możliwe jest zastosowanie zwolnienia z podatku” – czytamy w interpretacji nr 0111-KDIB2-3.4014.511.2023.2.JS.

Podobnie było we wcześniejszej sprawie, także dotyczącej zakupu mieszkania. Kobieta, która wystąpiła z wnioskiem o interpretację, podkreślała, że jest to jej pierwsze lokum. Wprawdzie jeszcze kilka miesięcy temu miała działkę z domem, ale był on w stanie surowym otwartym, co oznacza, że nie nadawał się do zamieszkania. Nie miał okien i drzwi, nie było w nim wody, prądu, ogrzewania, wylewek i tynków. Kobieta sprzedała działkę z nieskończonym domem i twierdzi, że kupiony teraz lokal jest pierwszym miejscem, w którym może mieszkać. Oznacza to, że przy zakupie nie musi płacić PCC (interpretacja nr 0111-KDIB2-3.4014.346. 2023.1.AD).

… do zamieszkania
Podatkiem nie muszą się też przejmować ci, którzy mają nieruchomość niemieszkalną. Potwierdza to interpretacja w sprawie właścicielki działki z murowanym budynkiem gospodarczym. Nieruchomość otrzymała w darowiźnie od rodziców. Czy to pozbawia ją zwolnienia z PCC przy zakupie mieszkania? Twierdzi, że nie, ponieważ budynek gospodarczy nie jest budynkiem mieszkalnym. Nie można więc uznać, że jest właścicielką nieruchomości wymienionej w art. 9 pkt 17 ustawy o PCC.

Skarbówka przyznała jej rację. Potwierdziła, że skoro na działce znajduje się wyłącznie budynek gospodarczy, to może skorzystać przy zakupie mieszkania z podatkowej ulgi (interpretacja nr 0111-KDIB2-3.4014.344.2023.2.JKU).

Przypomnijmy, że PCC obciąża kupujących na rynku wtórnym. Nabycie od dewelopera jest opodatkowane VAT. Wtedy nie płacimy PCC. Od tej reguły jest wyjątek dotyczący kupujących mieszkania hurtowo.

warunki ulgi

Nie ma zwolnienia, jeśli budowę kupujesz

Posiadanie nieskończonego domu nie wyklucza prawa do zwolnienia z PCC. Czy możemy jednak skorzystać z ulgi, jeśli taki dom kupujemy? Fiskus twierdzi, że nie. Przekonał się o tym mężczyzna, który kupił dom w stanie surowym zamkniętym. Zapłacił u notariusza podatek, ale uważa, że bezpodstawnie, ponieważ jest to jego pierwsza nieruchomość.

„Z Pana stanowiskiem nie można się zgodzić” – uznał fiskus. Wskazał, że budynkiem mieszkalnym jednorodzinnym jest budynek w stanie umożliwiającym jego użytkowanie i tym samym służący zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych. Tych warunków nie spełnia dom w stanie surowym zamkniętym. „Budynek, co do którego nie uzyskano pozwolenia na użytkowanie lub nie złożono zawiadomienia o zakończeniu budowy (zgodnie z Prawem budowlanym), nie może być w świetle prawa użytkowany i nie może zaspokajać potrzeb mieszkaniowych” – podkreśliła skarbówka. Dlatego kupującemu nie przysługuje zwolnienie z PCC (interpretacja nr 0111-KDIB2-2.4014.296.2023.1.KK).

https://archiwum.rp.pl/artykul/1510255-Dom-w-budowie-nie-wyklucza-ulgi-w-PCC.html

3. Fundacja rodzinna a unikanie opodatkowania

05 lutego 2024 | Podatki i rachunkowość | Karolina Durbacz Piotr Wysocki

Kiedy wykorzystanie fundacji rodzinnej może zostać zakwestionowane na podstawie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania?

Pod koniec maja 2023 r. weszły w życie długo oczekiwane przez właścicieli polskich firm rodzinnych przepisy ustawy z 26 stycznia 2023 r. o fundacji rodzinnej, które wprowadzają do polskiego porządku prawnego nieznaną mu dotychczas instytucję fundacji rodzinnej. Ustawa ta stanowi odpowiedź na zgłaszane od wielu lat przez firmy rodzinne postulaty, wskazujące na potrzebę ustanowienia takich rozwiązań prawnych, które pozwalałyby w łatwy sposób przeprowadzić sukcesję biznesu. Rozwiązania oferowane przez dotychczas obowiązujące przepisy okazały się bowiem w tym zakresie niewystarczające.

Stąd też wprowadzając regulacje dotyczące fundacji rodzinnej zdecydowano się uzupełnić obowiązujący system prawny o narzędzie służące stricte do gromadzenia rodzinnego majątku, zarządzania nim w interesie beneficjentów (którymi co do zasady będą członkowie rodziny fundatora; aczkolwiek mogą być to również osoby spoza kręgu rodzinnego) oraz spełniania świadczeń na ich rzecz. Zgodnie z uzasadnieniem do projektu ustawy wprowadzającej fundację rodzinną ma to minimalizować ryzyko nieudanej sukcesji i gwarantować kontynuację działalności biznesowej.

Wyzwania podatkowe
Fundacja rodzinna jest atrakcyjnym podatkowo rozwiązaniem (w szczególności biorąc pod uwagę to, że zmiany w podatkach dochodowych wprowadzane w ostatnich latach miały w większości profiskalny charakter). Do przepisów ustawy o CIT wprowadzono bowiem zwolnienie fundacji rodzinnej, które ma charakter podmiotowo-przedmiotowy. Fundacja rodzinna jest zwolniona z CIT jako podatnik, przy czym zakres tego zwolnienia jest ograniczony do tzw. dozwolonej działalności gospodarczej (określonej w art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej). Ponadto przepisy ustawy o CIT wskazują, że zwolnienie to nie dotyczy m.in. podatku od przychodów z budynków oraz przychodów z najmu, dzierżawy lub innej umowy o podobnym charakterze, której przedmiotem jest przedsiębiorstwo, zorganizowana część przedsiębiorstwa lub składniki majątku służące prowadzeniu działalności przez beneficjenta, fundatora lub podmiot powiązany (w rozumieniu przepisów o cenach transferowych) z fundacją, beneficjentem lub fundatorem.

Zasadniczo na fundacji będzie ciążyło zobowiązanie w podatku dochodowym od osób prawnych (podlegające opodatkowaniu stawką 15 proc.) w przypadku przekazania lub postawienia do dyspozycji przez fundację rodzinną bezpośrednio lub pośrednio:

1) świadczenia na rzecz beneficjenta,

2) mienia w związku z rozwiązaniem fundacji rodzinnej,

3) świadczenia w postaci ukrytych zysków.

Oznacza to, że fundacja będzie podatnikiem z tytułu przysporzeń dokonanych na rzecz innych podmiotów (beneficjenta/fundatora), a moment powstania obowiązku podatkowego z tego tytułu będzie odroczony do chwili dokonania takiego przysporzenia. Tym samym w znacznej mierze fundacja rodzinna nie powinna podlegać opodatkowaniu z tytułu zdarzeń, które w „normalnych” okolicznościach (tj. gdyby fundacja była „zwykłym” podatnikiem CIT) wiązałyby się z powstaniem zobowiązania podatkowego w CIT. W tym przypadku szczególnego znaczenia nabiera zdefiniowanie zakresu dozwolonej działalności gospodarczej realizowanej przez fundację rodzinną. Działalność wykraczająca poza zakres określony w art. 5 ustawy o rodzinnej będzie bowiem podlegała opodatkowaniu według stawki 25 proc. Jednocześnie dystrybucja na rzecz beneficjentów majątku powstałego na skutek tej działalności nie jest wprost wyłączona z opodatkowania, a tym samym w momencie dokonania świadczenia na rzecz beneficjenta może wystąpić znowu CIT, tym razem w wysokości 15 proc. Nie dziwi zatem, że nawet w relatywnie prostych sytuacjach podmioty zamierzające założyć fundacje czy też już same fundacje składają wnioski o interpretacje mające ustalić, jakie będą skutki podatkowe działalności prowadzonej przez takie fundacje.

Neutralne podatkowo (na gruncie PIT) powinno być również wniesienie majątku do fundacji przez jej fundatorów (założycieli). Nie wynika to jednak wprost z ustawy o PIT, ale jest raczej rezultatem szczegółowej analizy jej przepisów oraz przeprowadzonej w oparciu o te przepisy wykładni. Należy przy tym pamiętać, że założycielami fundacji mogą być wyłącznie osoby fizyczne. Co prawda, inne podmioty mogą wnieść majątek do fundacji, niemniej taki wkład będzie traktowany jak wniesiony przez samą fundację, co z kolei może mieć znaczący wpływ na tzw. proporcję majątku wniesionego przez fundatorów oraz samą fundację, a w konsekwencji przełożenie na opodatkowanie świadczeń realizowanych przez fundację na rzecz beneficjentów.

Z kolei wniesienie wkładu w formie innej niż pieniężna może wiązać się z opodatkowaniem VAT po stronie wnoszącego (np. jako dostawa towarów). Jednocześnie, jeżeli fundacja nie będzie wykonywała działalności gospodarczej opodatkowanej tym podatkiem, to nie będzie przysługiwało jej prawo do odliczenia podatku naliczonego z tytułu takiego wkładu (darowizny). Obciążenia podatkowe z tym związane powinny być uwzględnione przy podejmowaniu decyzji o wniesieniu danego składnika majątku do fundacji. Stąd też częstokroć fundacje składają wnioski o interpretacje mające potwierdzić, że będą one posiadały status podatnika VAT czynnego.

Co więcej, może pojawiać się pytanie, czy wniesienie majątku do fundacji rodzinnej będzie wiązało się z obowiązkiem przygotowania dokumentacji cen transferowych.

Jak wynika z powyższego, fundacja rodzinna jest instrumentem, który może służyć zapewnieniu sukcesji biznesu i pomnażaniu majątku wykreowanego przez polskie firmy rodzinne, będąc jednocześnie atrakcyjnym podatkowo. Niemniej, z uwagi na nowość tej instytucji, mogą powstać pewne wątpliwości co do opodatkowania samej fundacji lub jej beneficjentów/fundatorów. Tym samym nie może dziwić, że podatnicy przed podjęciem decyzji o skorzystaniu z tej instytucji chcą ustalić, jakie będą skutki podatkowe nie tylko utworzenia fundacji rodzinnej i wniesienia do niej majątku, ale również funkcjonowania fundacji (realizowania przez nią działalności gospodarczej oraz świadczeń na rzecz beneficjentów), a także jej rozwiązania i wydania majątku.

Jednocześnie – jak pokazuje praktyka – w przypadku „kompleksowych” wniosków o interpretacje, składanych do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, istnieje ryzyko odmowy ich rozpatrzenia czy wydania interpretacji z dwojakiego rodzaju, wskazywanych przez ten organ podatkowy przyczyn:

1) przyjęcia, że wnioskodawcy nie pytają o skutki podatkowe konkretnego stanu faktycznego/zdarzenia przyszłego, ale oczekują porady prawnej, której to rezultat będzie de facto kształtował ten stan faktyczny/ zdarzenie przyszłe;

2) założenia, że zamiar uzyskania kompleksowej informacji o skutkach podatkowych wykorzystania fundacji rodzinnej, począwszy od jej założenia do ewentualnego rozwiązania, może się wiązać z uzasadnionym przypuszczeniem wykorzystania fundacji w celu unikania opodatkowania.

Autorzy w swojej praktyce spotkali się z obydwoma przypadkami odmowy wydawania interpretacji podatkowych dotyczących fundacji rodzinnych.

Klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania
Analizując kwestię opodatkowania zarówno działalności gospodarczej prowadzonej przez fundację rodzinną, jak i świadczeń przez nią wypłacanych czy stawianych do dyspozycji beneficjentów nie sposób nie wspomnieć o obowiązującej od 15 lipca 2016 r. klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania, funkcjonującej w obrocie również jako GAAR (z angielskiego General Anti-Abuse Rule). Daje ona organowi podatkowemu (szefowi KAS) możliwość pominięcia skutków podatkowych czynności, których głównym lub jednym z głównych celów było osiągnięcie korzyści podatkowej, sprzecznej w danych okolicznościach z przedmiotem lub celem ustawy podatkowej lub jej przepisu, gdzie sposób działania był sztuczny. Tym samym z perspektywy innej niż podatkowa, czynności te i ich skutki pozostaną w mocy. Natomiast mówiąc obrazowo szef KAS może je ubrać w inną szatę podatkową lub uznać, że nie miały one w ogóle miejsca.

Dla uzyskania pełnego obrazu tego, jakie czynności mogą być zakwestionowane na podstawie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania należy zdefiniować dwa pojęcia, które pojawiają się w jej definicji – korzyści podatkowej oraz sztucznego sposobu działania.

Jeśli chodzi o korzyść podatkową, obowiązujące przepisy wskazują, że rozumie się przez nią m.in. niepowstanie zobowiązania podatkowego, odsunięcie w czasie jego powstania lub obniżenie jego wysokości, a także powstanie lub zawyżenie straty podatkowej.

Natomiast w zakresie sposobu działania, przepisy uściślają, że nie uznaje się go za sztuczny, jeżeli na podstawie istniejących okoliczności należy przyjąć, że podmiot działający rozsądnie i kierujący się zgodnymi z prawem celami zastosowałby ten sposób działania w dominującej mierze z uzasadnionych przyczyn ekonomicznych (a więc z przyczyn innych niż osiągnięcie korzyści podatkowej sprzecznej z przedmiotem lub celem ustawy podatkowej lub jej przepisu). Na ocenę, że sposób działania był sztuczny, może wskazywać w szczególności występowanie m.in. nieuzasadnionego dzielenia operacji lub angażowania podmiotów pośredniczących mimo braku uzasadnienia ekonomicznego lub gospodarczego, lub elementów prowadzących do uzyskania stanu identycznego lub zbliżonego do stanu istniejącego przed dokonaniem czynności.

Konsekwencją uznania przez organ podatkowy, że dana czynność stanowi unikanie opodatkowania jest możliwość pozbawienia podatnika osiągniętej korzyści podatkowej.

Opublikowana statystyka postępowań podatkowych prowadzonych w zakresie zastosowania klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania (według stanu na 30 września 2023 r.) wskazuje, że instrument ten nie jest stosowany szczególnie często. Liczba postępowań w kierunku wydania decyzji z jej zastosowaniem od 15 lipca 2016 r. wyniosła 184, z czego 2021 r. był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę postępowań – wszczęto ich wtedy aż 66. Jeśli chodzi o rok 2023, do 30 września 2023 r. wszczęto 24 postępowania w zakresie GAAR.

Fundacja rodzinna – sposób na unikanie opodatkowania?
W kontekście przepisów o klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania, można mieć wątpliwości czy korzyści podatkowe, z jakimi wiąże się funkcjonowanie fundacji rodzinnej nie będą uznawane przez organy podatkowe za sprzeczne w danych okolicznościach z przedmiotem lub celem ustawy podatkowej lub jej przepisu. Jak wynika z naszej praktyki, wątpliwości te są uzasadnione.

Znany jest nam przypadek przedsiębiorcy, który założywszy fundację rodzinną zwrócił się do organu podatkowego o wydanie interpretacji indywidualnej dla potwierdzenia skutków podatkowych planowanych działań związanych z wyposażeniem fundacji rodzinnej w majątek, jej funkcjonowaniem oraz jej ewentualnym rozwiązaniem, aby mieć pełną ocenę aspektów podatkowych przed wniesieniem do niej istotnego majątku. Przy tym przedsiębiorca zaznaczył występując do organu, że celem zawiązania fundacji jest integracja majątku (akumulacja kapitału) i umożliwienie zarządzania nim w sposób pozwalający na zachowanie aktywności w sferze gospodarczej i dostarczanie środków utrzymania przyszłym pokoleniom. Niezależnie od tego przedsiębiorca wskazał jednak, że w pewnej perspektywie czasowej (czy to po zrealizowaniu jej celów czy też z innych przyczyn natury gospodarczej lub prawnej) możliwe jest rozwiązanie fundacji. Wskazał również, że w przypadku rozwiązania fundacji, potencjalnie może zbyć składniki majątku uzyskane z tego tytułu.

Organ oceniając przedstawione przez wnioskodawcę zdarzenie przyszłe odmówił wydania interpretacji indywidualnych wskazując, że przedstawione we wniosku zdarzenie może być czynnością stanowiącą unikanie opodatkowania lub elementem takiej czynności. Organ przyjął, że wobec zakładanej likwidacji fundacji rodzinnej i związanego z tym przekazania fundatorowi majątku, który potencjalnie mógłby zostać przez niego zbyty, działania fundatora rodzą uzasadnione przypuszczenie, że głównym celem takiego działania może być osiągnięcie korzyści podatkowej, polegającej na możliwości zastosowania korzystniejszych kosztów uzyskania przychodów przy odpłatnym zbyciu tego mienia oraz korzystniejszego opodatkowania podejmowanych czynności. Jako główny cel podejmowanych przez fundatora czynności organ wskazał w związku z tym rozwiązanie założonej fundacji rodzinnej, aby czerpać korzyści w postaci minimalizacji obciążeń podatkowych na CIT oraz PIT.

Stanowisko organu podatkowego można uznać za odzwierciedlenie opinii szefa KAS w sprawie zdarzenia przyszłego przedstawionego w opiniowanych wnioskach o interpretacje. W opinii tej szef KAS zgodził się z organem podatkowym, że opis zdarzeń przyszłych przedstawionych przez fundatora może wskazywać, że sprzedaż aktywów za pomocą fundacji rodzinnej ma na celu obniżenie zobowiązań podatkowych ze sprzedaży tych aktywów, a nie faktyczne zgromadzenie mienia przedsiębiorcy na rzecz jej beneficjentów i wskazał następujące uzasadnienie swojego stanowiska:

1) planowane czynności mogą wiązać się z powstaniem korzyści podatkowej w postaci niepowstania zobowiązania podatkowego z tytułu zbycia majątku, co jest sprzeczne z obowiązującymi przepisami, ponieważ prowadzi do instrumentalnego wykorzystania zwolnienia podatkowego przewidzianego dla fundacji rodzinnej; przy tym organ ocenił jednostronnie, że fundator planuje rozwiązać fundację po kilku latach (co nie zostało wskazane w treści wniosku), przeznaczając całe jej mienie dla siebie. Pominął przy tym fakt, że fundacja rodzinna powołana przez przedsiębiorcę w trakcie swojego funkcjonowania dokonywać będzie na rzecz beneficjentów określonych świadczeń a także, że w przypadku, gdy likwidacja fundacji nastąpi po śmierci fundatora, jej majątek zostanie przekazany beneficjentom;

2) sztuczność sposobu działania polega na tym, że angażowany jest dodatkowy podmiot (fundacja rodzinna), m.in. aby zmniejszyć obciążenia podatkowe związane ze zbywaniem posiadanego majątku a zatem, przedstawione zdarzenia przyszłe nie miałyby miejsca w przypadku podmiotu działającego rozsądnie i kierującego się zgodnymi z prawem celami innymi niż osiągnięcie korzyści podatkowej sprzecznej z przedmiotem lub celem przepisu ustawy podatkowej.

Wydaje się przy tym, że gdyby we wnioskach o interpretacje nie wskazano, że w przyszłości fundacja rodzinna może zostać rozwiązana, a ich przedmiotem nie były również skutki podatkowe tego zdarzenia, to najprawdopodobniej interpretacje zostałyby wydane. Zamiar uzyskania kompleksowej informacji o skutkach podatkowych wykorzystania fundacji rodzinnej przez cały cykl jej życia, tj. począwszy od jej założenia do ewentualnego rozwiązania, wiązał się natomiast z tym, że organ podatkowy doszedł do przypuszczenia, że w sprawie może dojść do wykorzystania fundacji w celu unikania opodatkowania. Aktualna zatem wydaje się być „złota maksyma” jeśli chodzi o interpretacje podatkowe: „uważajcie, o co i jak pytacie”.

Takie podejście dyrektora KIS (a pośrednio szefa KAS) może wskazywać, że fundacje rodzinne będą obszarem szczególnego zainteresowania ze strony organów podatkowych, w szczególności w kontekście GAAR. Stanowisko organów wydaje się bowiem wskazywać, że fundacje z założenia powinny wyłącznie gromadzić majątek (bez dokonywania reinwestycji) oraz nie powinny być likwidowane (pomimo że jest to dopuszczane obowiązującymi przepisami) lub też powinny być likwidowane dopiero po upływie określonego czasu (nieprzewidzianego żadnymi przepisami), uznawanego przez organy podatkowe za odpowiedni. Podobne podejście zostało wyrażone przez przedstawicieli Krajowej Administracji Skarbowej podczas niedawnej konferencji „Biznes na pokolenia – sukcesja firm w Polsce”, podczas której wskazano, że sytuacje, w których fundacja rodzinna krótko po założeniu zbywa aktywa, jak również, gdy większość świadczeń z fundacji otrzymuje fundator, mogą kwalifikować się do objęcia klauzulą przeciwko unikaniu opodatkowania. Przed podatnikami, którzy zdążyli już założyć fundacje, a także tymi, którzy planują ich utworzenie, stoją zatem nie tylko wyzwania dotyczące technicznych skutków podatkowych funkcjonowania fundacji (przez cały cykl jej życia), ale także w zakresie należytego uzasadnienia ekonomicznego dla utworzenia fundacji i prowadzenia przez nie działalności oraz ostrożności przy podejmowaniu decyzji, które mogłyby skutkować bardziej korzystnym opodatkowaniem (nawet o kilka punktów procentowych) niż bez wykorzystania fundacji. Może się to bowiem wiązać z negatywnymi skutkami związanymi z zakwestionowaniem tego instrumentu prawnego, w tym istotnymi sankcjami podatkowymi.

Karolina Durbacz radca prawny, doradca podatkowy, menedżer w Deloitte

Piotr Wysocki doradca podatkowy, starszy menedżer w Deloitte

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509960-Fundacja-rodzinna-a-unikanie-opodatkowania.html

 4. Kontrakt z celebrytą nie da podatkowych korzyści

02 lutego 2024 | Biznes | Przemysław Wojtasik

Spółka nie może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wynagrodzenia znanej osoby, która ją promuje – twierdzi fiskus.

Wiele firm korzysta z usług celebrytów, licząc na reklamę swojej marki i uznanie u kontrahentów. Czy taka współpraca przekłada się na przychody z działalności? Okazuje się, że fiskusa wcale nie tak łatwo do tego przekonać. Pokazuje to interpretacja Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 8 stycznia 2024 r. (nr 0111-KDIB1-1.4010.657. 2023.1.SH).

Wystąpiła o nią spółka akcyjna działająca w branży IT. Nawiązała współpracę ze znaną i rozpoznawaną osobą. Nazywa ją ambasadorem. Jego zadaniem jest promocja spółki. Uczestniczy w kampanii reklamowej, występuje na konferencjach i eventach, bierze udział w spotach. Nagrywa materiały, które są zamieszczane na stronie internetowej firmy oraz w mediach społecznościowych.

Spółka wskazuje, że zależy jej przede wszystkim na promowaniu jej jako dobrego pracodawcy. Kluczowym elementem w branży IT jest bowiem pozyskanie i utrzymanie fachowego personelu. Współpracujący z nią ambasador ma w tym pomóc. Spółka podkreśla, że celebryta jest pozytywnie odbierany przez opinię publiczną i wzbudza znaczną sympatię. Jego działalność dobrze wpłynie na procesy rekrutacyjne. Przykuwa on bowiem uwagę i wyróżnia spółkę wśród innych pracodawców. Obecność ambasadora, np. podczas spotkań integracyjnych, wzmacnia też identyfikację pracowników z firmą „przez poczucie dumy z możliwości bezpośredniego spotkania z osobą powszechnie rozpoznawaną”.

Spółka dodaje, że działania celebryty wzbudzają zainteresowanie u potencjalnych kontrahentów. Jest to budowanie świadomości marki, bardzo ważne w biznesie. Dzięki jego aktywności prezentowana jest też oferta firmy.

Czy wydatki na wynagrodzenie ambasadora można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów? Mimo argumentacji spółki wskazującej, że jego działania mają pozytywny wpływ na jej działalność, fiskus uznał, że nie. Jego zdaniem, firma nie wykazała związku ponoszonych wydatków z uzyskaniem przychodu, a także z zachowaniem oraz z zabezpieczeniem źródła tego przychodu. „Pomimo że posługują się Państwo w opisie sprawy sformułowaniami w zakresie promocji i reklamy, to w ogóle nie wykazujecie w jaki sposób ta reklama czy promocja przekłada się na zakup oferowanych przez Państwo usług” – stwierdziła skarbówka. Dodała, że argument o pozytywnym wpływie celebryty na postrzeganie spółki jako dobrego pracodawcy nie jest wystarczającą przesłanką do uznania, iż wydatki na jego wynagrodzenie zostały poniesione w celu osiągnięcia przychodów. Nie można więc ich zaliczyć do podatkowych kosztów.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1509923-Kontrakt-z-celebryta-nie-da-podatkowych-korzysci.html

 5. KSeF odłożony w czasie. Ważna deklaracja Ministerstwa Finansów

Publikacja: 05.02.2024 08:44

Krajowy Systemu e-Faktur (KSeF), który miał obowiązywać w formie obligatoryjnej od 1 lipca 2024 r. zostanie wdrożony w późniejszym terminie, ale bez większych zmian technicznych dla podatników.

Krajowy System e-Faktur (KSeF) to platforma uruchomiona w Polsce 1 stycznia 2022 r. Obecnie na zasadzie dobrowolności umożliwia podatnikom wystawianie, otrzymywanie oraz przechowywanie faktur ustrukturyzowanych.

Obowiązek e-fakturowania co do zasady miał wejść w życie 1 lipca 2024 r., a dla małych i średnich firm zwolnionych z VAT od 1 stycznia 2025 r. To rewolucyjna zmiana dla przedsiębiorców. Każdą fakturę trzeba będzie wystawić w formie elektronicznej i wprowadzić do systemu. Skarbówka od razu ją zobaczy. Nie ma możliwości jej anulowania bądź wycofania. Jedyny sposób na poprawki to wystawienie faktury korygującej.

W styczniu resort finansów poinformował, że system nie wejdzie w życie w 2024 roku. – Zdiagnozowaliśmy błędy, które uniemożliwiają wprowadzenie obligatoryjnego KSeF w zakładanym terminie. Dlatego podjąłem decyzję o przeprowadzeniu zewnętrznego audytu informatycznego i przesunięciu terminu wdrożenia obowiązkowego KSeF. System nie wejdzie w życie w 2024 r. Wyniki audytu będą podstawą do wskazania nowego terminu – powiedział Andrzej Domański, minister finansów.

Na piątkowym spotkaniu z przedstawicielami organizacji gospodarczych kierownictwo resortu finansów zadeklarowało, iż chociaż Krajowy System e-Faktur ma groźne dla jego przepustowości błędy, to jednak MF nie chce zmieniać jego parametrów technicznych po stronie podatników. Minister Andrzej Domański podkreślał, że nie ma odwrotu od wprowadzenia obowiązkowego KSeF, a dokładna data będzie podana na przełomie kwietnia i maja br., gdy zakończy się audyt techniczny systemu.

Jak zauważa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” obecny na konferencji Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy i dyrektor departamentu podatkowego Konfederacji Lewiatan, wiele firm, zwłaszcza tych największych, już poniosło wydatki na wdrożenie KSeF, idące nawet w miliony złotych. – Dlatego bardzo istotna jest deklaracja MF, że nie zamierza zmieniać struktury tego systemu. Oznacza to, że poczynione dotychczas nakłady nie pójdą na marne i można kontynuować złożony proces przygotowań do uruchomienia systemu – komentuje ekspert.

https://firma.rp.pl/pit-cit-vat/art39784471-ksef-odlozony-w-czasie-wazna-deklaracja-ministerstwa-finansow