Podatki | Prasówka | 15-22.11.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Internetowy twórca może nie zapłacić podatku

Agnieszka Pokojska | 16 listopada 2023, 07:32

Jeżeli osoby oglądające film w internecie dokonują dobrowolnych wpłat na rzecz tego, kto te filmy zamieszcza, to nie zapłaci on podatku, gdy łączna kwota uzyskana od jednej osoby (spoza rodziny) w ciągu pięciu lat nie przekroczy 5733 zł – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytał o to mężczyzna, który postanowił umieszczać na swoim kanale w internecie wykłady (filmy) o określonej tematyce. Wyjaśnił, że dostęp do nich będzie bezpłatny. Widzowie będą mogli natomiast dokonywać dobrowolnych wpłat. Dodał, że będzie to dla niego źródło utrzymania.

Chciał się upewnić co do podatkowych skutków tych wpłat.

Dyrektor KIS zwrócił uwagę na to, że w świetle wniosku o interpretację wpłaty będą dobrowolne i niezobowiązujące. To oznacza, że będą darowizną, bo zgodnie z art. 888 par. 1 kodeksu cywilnego „przez umowę darowizny darczyńca zobowiązuje się do bezpłatnego świadczenia na rzecz obdarowanego kosztem swojego majątku”. Darczyńcą w tym przypadku będzie każdy internauta (osoba) wpłacający środki pieniężne.

Dyrektor KIS wyjaśnił, że wpłaty te będą podlegały opodatkowaniu podatkiem od spadków i darowizn w zależności od przyporządkowania darczyńcy (internauty) do odpowiedniej grupy podatkowej oraz od wysokości darowanej kwoty.

Obdarowany będzie więc musiał zapłacić podatek i złożyć zeznanie SD-3 w każdej sytuacji, w której kwota otrzymana od jednego darczyńcy sumarycznie w ciągu pięciu lat poprzedzających rok, w którym nastąpiło ostatnie otrzymanie darowizny, przekroczy:

– 36 120 zł – jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do I grupy podatkowej,
– 27 090 zł – jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do II grupy podatkowej,
– 5733 zł – jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do III grupy podatkowej.©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 8 listopada 2023 r., sygn. 0111-KDIB2-2.4015.114.2023.3.MM

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9351587,internetowy-tworca-moze-nie-zaplacic-podatku.html

 2. Nie trzeba prowadzić na bieżąco ewidencji na potrzeby ulgi IP Box

Robert P. Stępień | 15 listopada 2023, 08:24

Chcąc płacić 5-proc. podatek od dochodów z kwalifikowanych praw własności intelektualnej, należy mieć stosowną ewidencję, ale nie ma żadnych ograniczeń co do formy i czasu jej sporządzenia – orzekł NSA w trzech wyrokach.

Spory w tej kwestii dotyczą art. 30ca i 30cb ustawy o PIT. Ogniskują się one zazwyczaj wokół dwóch zagadnień. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej twierdzi, że:

– prowadzona przez podatnika ewidencja nie zawiera jednego z elementów wymaganych przez art. 30cb ustawy o PIT (np. brakuje w niej informacji pozwalających na ustalenie kosztów uzyskania przychodu z autorskiego programu komputerowego) albo
– taka ewidencja powinna być prowadzona na bieżąco i bez jakiejkolwiek przerwy w ciągu roku podatkowego.

Bez wymogów ekstra
Jeśli idzie o pierwsze zagadnienie, to sądy z reguły przeprowadzają szczegółową analizę stanu faktycznego i jeżeli z wniosku o interpretację wynika, że podatnik prowadzi taką specjalną ewidencję, to bez wdawania się w szczegóły przyznają mu prawo do ulgi IP Box. Tak było np. w sprawie rozstrzygniętej 9 marca 2021 r. przez WSA w Poznaniu (sygn. akt I SA/Po 665/20). Wyrok ten utrzymał w mocy 9 listopada 2023 r. sąd kasacyjny (II FSK 674/21).

Do drugiego zagadnienia, czyli ciągłości prowadzenia ewidencji, sądy podchodzą bardzo liberalnie. Stwierdzają, że skoro przepisy ustawy o PIT nie stawiają tu żadnych warunków, to ewidencja nie musi być prowadzona na bieżąco, można ją przygotować na koniec roku podatkowego, tak aby móc rozliczyć się prawidłowo z fiskusem.

Co więcej, jeśli odstęp czasu w prowadzeniu ewidencji dla celów ulgi IP Box jest krótki, kilkunastodniowy, to w ogóle nie można mówić o przerwie – orzekł 21 grudnia 2021 r. WSA w Poznaniu (I SA/Po 695/21), a wyrok ten również utrzymał w mocy NSA (II FSK 328/22).

Co z korektami
Trzecie z zapadłych tego samego dnia rozstrzygnięć NSA (II FSK 229/22) dotyczyło bardziej skomplikowanego stanu faktycznego.

Po pierwsze, chodziło o spółkę komandytową, która w 2021 r. stała się podatnikiem CIT, ale problem dotyczył 2019 r., gdy podatek dochodowy płacili wyłącznie wspólnicy. Nie prowadzili oni w 2019 r. specjalnej ewidencji na potrzeby ulgi IP Box, ale pod koniec 2020 r. postanowili złożyć korektę zeznania PIT za 2019 r., tak aby móc skorzystać z tej preferencji.

Skoro przepisy nie stawiają żadnych warunków dotyczących sporządzania ewidencji, to według sądów można ją przygotować na koniec roku

Dyrektor KIS stwierdził, że to niemożliwe, bo w 2019 r. nie zostały spełnione warunki, o których mowa w art. 30cb ust. 1 ustawy o PIT.

Interpretację tę uchylił 13 lipca 2021 r. WSA we Wrocławiu (I SA/Wr 18/21). Stwierdził, że ust. 1 i 2 art. 30cb ustawy o PIT nie określają terminu sporządzenia ewidencji. Warunkiem uznania ewidencji za prawidłową nie jest więc prowadzenie jej „na bieżąco”, od początku okresu, za który podatnik chce skorzystać z ulgi, ani sukcesywne dokonywanie w niej zapisów – orzekł sąd.

Z tym z kolei nie zgodził się dyrektor KIS i wniósł skargę kasacyjną.

Nie ten przepis
NSA ją oddalił, ale dlatego, że dostrzegł błąd w skardze kasacyjnej. Zwrócił uwagę na to, że organ podniósł zarzut naruszenia art. 30cb ust. 2 ustawy o PIT. Przepis ten dotyczy obowiązków podatników prowadzących podatkową księgę przychodów i rozchodów. Tymczasem spółka komandytowa – jak podkreślił sąd – prowadziła pełną księgowość.

NSA dodał, że w tej sytuacji zasadny mógłby być ewentualnie zarzut naruszenia art. 30cb ust. 1 ustawy o PIT, ale skoro taki zarzut nie został zgłoszony, to skargę kasacyjną należało oddalić. ©℗

orzecznictwo

Podstawa prawna
Wyroki NSA z 9 listopada 2023 r., sygn. akt II FSK 674/21, II FSK 328/22, II FSK 229/22

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9349731,nie-trzeba-prowadzic-na-biezaco-ewidencji-na-potrzeby-ulgi-ip-box.html

 3. Sędziowie badają, czy fiskus nie wstrzymuje przedawnienia na siłę

Patrycja Mikuła, Mariusz Szulc | 15 listopada 2023, 07:00

Przez ostatnie dwa i pół roku sądy administracyjne setki razy oceniały, czy fiskus nie wszczął postępowania karnego skarbowego wyłącznie po to, aby dać sobie więcej czasu na zakończenie postępowania podatkowego.

W jednej z takich spraw fiskus przez osiem lat dwukrotnie wszczynał postępowanie w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe i dwukrotnie je zawieszał. Pierwszy raz uczynił to już po miesiącu od wszczęcia, zawieszając je na prawie cztery lata – od 13 maja 2015 r. do 8 kwietnia 2019 r. Potem ponownie je zawiesił – od 29 listopada 2019 r. do 21 marca 2022 r.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach nie miał wątpliwości, że działając w ten sposób, skarbówka nadużyła swoich uprawnień. Jeśli przez tak długi czas była bierna, to z pewnością nie realizowała celu postępowania karnego skarbowego i wszczęła je wyłącznie instrumentalnie – orzekł WSA w wyroku z 28 września br. (sygn. akt I SA/Ke 17/23).

Orzeczenie to jest nieprawomocne, ale zarówno ono, jak i wiele innych, jest konsekwencją głośnej uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego z 24 maja 2021 r. (I FPS 1/21). W uchwale tej NSA stwierdził, że sędziowie mają prawo badać przesłanki wszczęcia postępowania karnego skarbowego, w tym również to, czy celem organów podatkowych nie było jedynie zawieszenie biegu terminu przedawnienia podatkowego.

NSA otworzył furtkę
Problem dotyczy art. 70 par. 6 pkt 1 ordynacji podatkowej. Przepis ten stanowi, że bieg terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu, z dniem „wszczęcia postępowania w sprawie o przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe, o którym podatnik został zawiadomiony, jeżeli podejrzenie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia wiąże się z niewykonaniem tego zobowiązania”.

We wspomnianej uchwale z 24 maja 2021 r. NSA dał zielone światło innym składom orzekającym, aby oceniały, czy skarbówka nie wykorzystuje tego przepisu wyłącznie po to, aby nie dopuścić do przedawnienia podatkowego.

Na trzy sposoby
Rozstrzygnięcia, które zapadły od tej pory, można podzielić na trzy grupy. Pierwsza to wyroki uchylające decyzje fiskusa, ale bez oceny, czy faktycznie doszło do nadużycia. Sądy oczekują, że przy ponownym rozpatrzeniu sprawy skarbówka sama udowodni, że tak nie było.

Druga grupa to wyroki, w których sądy stwierdzają oczywiste wykorzystanie przepisu wyłącznie w celu niedopuszczenia do przedawnienia podatkowego.

W trzeciej grupie wyroków sądy nie dopatrują się takiego nadużycia. Stwierdzają, że fiskus miał pełne prawo wszcząć postępowanie karne skarbowe tuż przed przedawnieniem, bo wcześniej aktywnie gromadził dowody i na tej podstawie powziął podejrzenie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia.

Są nadużycia
Przykładem drugiej grupy orzeczeń jest wspomniany już wyrok WSA w Kielcach, ale takich wyroków zapada znacznie więcej. Za każdym razem sędziowie podkreślają, że „celem postępowania karnego skarbowego winno być wykrycie i ściganie przestępstw skarbowych, pozostających w związku z niewykonaniem danego zobowiązania podatkowego, a nie tylko wydłużenie czasu na określenie wysokości tego zobowiązania”.

27 września br. WSA w Białymstoku uznał, że nadużyciem ze strony skarbówki było wszczęcie postępowania karnego skarbowego na miesiąc przed upływem terminu przedawnienia podatkowego, bez przeprowadzenia następnie jakichkolwiek czynności, które miałyby na celu ustalenie okoliczności popełnienia przestępstwa lub wykroczenia skarbowego. „Nie podjęto żadnych czynności, nie przesłuchano ani jednej osoby (prócz skarżącego) oraz nie przeprowadzono ani jednej czynności w ramach postępowania dowodowego” – wytknął białostocki sąd (I SA/Bk 230/23).

Zwrócił uwagę na to, że postawiono jedynie zarzuty skarżącemu oraz przesłuchano go w charakterze podejrzanego – tylko po to, aby trzy dni później zawiesić dochodzenie na podstawie art. 114a kodeksu karnego skarbowego.

Kwadratura koła
Przepis ten – przypomnijmy – pozwala z kolei zawieszać postępowanie karne skarbowe, jeśli „jego prowadzenie jest w istotny sposób utrudnione ze względu na prowadzoną kontrolę podatkową, kontrolę celno-skarbową lub toczące się postępowanie przed organami podatkowymi, organami celnymi lub sądami administracyjnymi”.

W rezultacie prowadzi to do wzajemnego przeplatania się postępowań, bo jeżeli naczelnik urzędu skarbowego nie chce, żeby podatek (na którego dochodzenie ma pięć lat) się przedawnił, to prosi naczelnika urzędu skarbowego – czyli de facto siebie samego – o wszczęcie postępowania o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe.

Następnie zawiesza postępowanie karne skarbowe, bo uznaje, że go nie rozstrzygnie ze względu na… toczące się przed nim samym (czyli ciągle tym samym naczelnikiem urzędu skarbowego) postępowanie podatkowe. Ale je również może zawiesić, gdy rozpatrzenie sprawy i wydanie decyzji zależy od rozstrzygnięcia zagadnienia wstępnego przez inny organ, czyli np. przez… urząd skarbowy, który wszczął postępowanie przygotowawcze w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe.

Mamy więc nakładające się przepisy o zawieszaniu postępowań i terminów i ciągle ten sam (nominalnie) organ.

W wyroku z 26 września br. (I SA/Wr 90/21) WSA we Wrocławiu wytknął fiskusowi (występującemu tu w roli finansowego organu postępowania przygotowawczego w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe), że stan zawieszenia śledztwa utrzymuje się od 4 listopada 2016 r. Jedynymi czynnościami dokonanymi w śledztwie prowadzonym od 17 maja 2016 r. do 4 listopada 2016 r. było zebranie materiałów, które zostały następnie przekazane do właściwych komórek organizacyjnych urzędu – zwrócił uwagę sąd.

Przypomniał, że „finansowy organ postępowania przygotowawczego musi mieć powód, aby wszcząć postępowanie karne skarbowe. Brak takiego powodu świadczy o instrumentalnym wykorzystaniu analizowanej instytucji zawieszenia biegu”. W tej sprawie – jak stwierdził WSA – powody te nie są znane. Dlatego – jak orzekł wrocławski sąd – w sprawie doszło do naruszenia przepisów, a przez to jednocześnie do naruszenia zasady działania w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych, ujętej w art. 121 par. 1 ordynacji podatkowej.

Fiskus działa prawidłowo…
Ale zapadają też wyroki potwierdzające prawidłowość działania fiskusa. Przykładem są orzeczenia (nieprawomocne) sądów wojewódzkich: w Kielcach z 19 października br. (I SA/Ke 330/23), w Gdańsku z 17 października br. (I SA/Gd 465/23) i z 16 października br. (I SA/Gd 1284/22), w Białymstoku z 4 października br. (I SA/Bk 265/23).

Nadużyć ze strony organów nie dopatrzył się również NSA w wyrokach z 10 października br. (II FSK 1283/21) i 1 września br. (I FSK 848/23).

W sprawie rozstrzygniętej przez kielecki WSA postępowanie karne skarbowe zostało wprawdzie wszczęte przed upływem terminu przedawnienia, ale – jak zauważył sąd – dopiero po zgromadzeniu odpowiedniego materiału dowodowego.

„O możliwości popełnienia przestępstwa organ podatkowy informował pismem z dnia 14 marca 2017 r., czyli w czasie po zakończeniu kontroli, a przed wszczęciem postępowania podatkowego. Wraz z zawiadomieniem przekazano kopię protokołu kontroli podatkowej wraz z załącznikami” – zwrócił uwagę WSA i doszedł do wniosku, że fiskus nie działał tu instrumentalnie, tylko w celu zawieszenia biegu terminu przedawnienia.

Podobny wniosek płynie ze wspomnianego wyroku WSA w Gdańsku. Sąd ustalił, że skarbówka wszczęła postępowanie karne skarbowe, mając uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa skarbowego przez podatnika. Dalsza zwłoka groziłaby przedawnieniem zobowiązania podatkowego, co byłoby naruszeniem zasady praworządności.

Rozstrzygając dzień wcześniej podobną sprawę (I SA/Gd 1284/22), gdański sąd zwrócił uwagę na to, że fiskus skierował do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu czynu zabronionego na długo przed formalnym wszczęciem śledztwa. W sprawie zgromadził też akta liczące 53 tomy. Samo zaś postępowanie karne skarbowe nie było zawieszane ani umarzane. Zatem mimo że zostało ono wszczęte na miesiąc przed upływem terminu przedawnienia podatkowego, sąd nie dopatrzył się tu żadnego prawdopodobieństwa instrumentalnego działania.

Podobne argumenty przemawiały za rozstrzygnięciem z 21 września br. (sygn. akt I SA/Ke 262/23). WSA w Kielcach zwrócił uwagę na to, że fiskus wszczął postępowanie na osiem miesięcy przed upływem terminu przedawnienia i cztery miesiące po wydaniu decyzji wymiarowej w pierwszej instancji. Podatnik dowiedział się o przedstawieniu mu zarzutów w sprawie karnej skarbowej na pół roku przed upływem terminu przedawnienia. Nie można więc mówić, że skarbówka działała w sprawie instrumentalnie – orzekł kielecki sąd.

Do podobnych wniosków doszedł WSA w Gdańsku w wyroku z 26 września br. (sygn. akt I SA/Gd 151/23).

…ale niech to udowodni
Czasami sądy nie przesądzają sprawy, nawet gdy widzą argumenty potwierdzające dopuszczenie się nadużyć przez organ. Nakazują, aby skarbówka w nowej decyzji przedstawiła „stosowne dowody i chronologię czynności karnoprocesowych wskazujących, że w danym przypadku wszczęcie postępowania karnego skarbowego było uzasadnione w aspekcie podejrzenia popełnienia czynu zabronionego przez podatnika”.

Tak właśnie uczynił WSA w Lublinie w wyroku z 4 października br. (I SA/Lu 432/23). Zarazem jednak dodał, że „samo formalne wszczęcie postępowania karnego, które nie zmierza następnie do realizacji celów tego postępowania (nie gromadzi się w nim dowodów, nie przeprowadza typowych czynności, nie przedstawia zarzutów i nie formułuje aktu oskarżenia) lub też nie zostało oparte na ustawowych przesłankach przedmiotowych lub podmiotowych, może zostać uznane za nadużycie prawa. Dlatego też rzeczą organu w ponownie prowadzonym postępowaniu będzie dokonanie szczegółowej oceny podstaw do zastosowania art. 70 par. 6 pkt 1 ordynacji podatkowej, uwzględniających wytyczne zawarte w uchwale NSA w sprawie I FPS 1/21”.

Przykładem orzeczeń, w których sędziowie wzywają fiskusa do uzasadnienia, dlaczego tak późno wszczął postępowanie karne skarbowe, są też wyroki WSA: w Lublinie z 18 czerwca 2021 r. (I SA/Lu 221/19, nieprawomocny), w Szczecinie z 16 czerwca 2021 r. (I SA/Sz 291/21, nieprawomocny) i z 23 czerwca 2021 r. (I SA/Sz 320/21, prawomocny), w Kielcach z 24 czerwca 2021 r. (I SA/Ke 143/21 i I SA/Ke 175/21 – oba prawomocne) i z 30 czerwca 2021 r. (I SA/Ke 274/20, nieprawomocny), w Opolu z 24 czerwca 2021 r. (I SA/Op 87/21, prawomocny).©℗

OPINIA
Dostrzegam zbyt dużą pobłażliwość dla organów
Przemysław Antas radca prawny i partner w firmie doradczej Ontilo

Uchwała NSA z 24 maja 2021 r. (I FPS 1/21) dała nadzieję na przerwanie praktyki polegającej na wszczynaniu postępowania karnego skarbowego z zamiarem manipulowania terminem przedawnienia zobowiązania podatkowego. W praktyce jednak nadal jesteśmy skazani na kazuistykę, bo realia każdej sprawy wyglądają inaczej.

Niepokoi mnie to, że niektóre sądy administracyjne nie dopatrują się instrumentalnego wszczęcia postępowania karnego skarbowego tylko z tego powodu, że zarzuty w sprawie postawiono kilka bądź kilkanaście miesięcy przed upływem terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego. Moim zdaniem nie można przyjąć takiego uproszczenia. O tym, czy postępowanie karne skarbowe zostało wszczęte instrumentalnie, świadczy przede wszystkim przebieg czynności procesowych. Organ podatkowy z łatwością może przewidzieć już kilkanaście miesięcy wcześniej, że może mieć trudności z zakończeniem postępowania przed upływem terminu przedawnienia. Wczesne wszczęcie postępowania karnego skarbowego nie świadczy więc o tym, że nie doszło w tym zakresie do nadużycia.

W praktyce organ ścigania często czeka na zakończenie sprawy podatkowej lub zawiesza postępowanie karne na podstawie art. 114a kodeksu karnego skarbowego – rzekomo z uwagi na to, że jest ono utrudnione przez toczące się równolegle postępowanie podatkowe. Moim zdaniem w takim przypadku trzeba przyjąć, że de facto nic się w sprawie nie dzieje, postępowanie karne skarbowe najprawdopodobniej zostało wszczęte instrumentalnie.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9349946,sedziowie-badaja-czy-fiskus-nie-wstrzymuje-przedawnienia-na-sile.html

 4. 10 faktów o KSeF. Co przedsiębiorca powinien wiedzieć o systemie e-Faktur?

16 listopada 2023, 14:07

Za nieco ponad 8 miesięcy wszystkie firmy będące czynnym podatnikiem VAT zostaną objęte KSeF, czyli Krajowym Systemem e-Faktur. Oznacza to, że od 1 lipca 2024 roku wystawianie faktur za pośrednictwem KSeF stanie się obowiązkowe dla dużej ilości przedsiębiorstw. Niewypełnienie tego wymogu od 2025 roku będzie podlegać karze w wysokości nawet 100% podatku wykazanego na fakturze.

Według zapowiedzi Ministerstwa Finansów, infrastruktura KSeF jest gotowa na obsługę nawet 100 milionów faktur dziennie. Wiele firm wciąż nie zdaje sobie sprawy z tego, jak dużym i czasochłonnym wyzwaniem może być dla nich wdrożenie tego systemu. Proces będzie wymagał modyfikacji sposobu obiegu dokumentów, metod przesyłania formularzy między firmą a klientami, a także integracji innych systemów informatycznych i księgowych z KSeF.

Eksperci z firmy inFakt przedstawiają 10 najważniejszych faktów, które każdy przedsiębiorca powinien znać na temat systemu KSeF:

– Faktury będą wystawiane elektronicznie za pośrednictwem systemu, eliminując papierową obsługę dokumentów.
– Poprzez KSeF nie będzie możliwości przesyłania załączników do faktur. Będzie je można wysłać np. mailem.
– Wszystkie faktury będą wystawiane w formacie XML, co zminimalizuje ryzyko wystąpienia problemów technicznych związanych z obsługą różnego rodzaju plików.
– Data wystawienia faktury będzie ustalana jako data przesłania jej do KSeF, a dokument zostanie uznany za odebrany w momencie nadania mu numeru w systemie.
– Unikalny numer KSeF faktury będzie składał się z aż 32 znaków i będzie również widoczny w Jednolitym Pliku Kontrolnym (JPK). KseF ma zlikwidować konieczność przesyłania plików JPK_FA do urzędów skarbowych.
– Faktura korygująca będzie musiała zawierać numer KSeF faktury, którą koryguje. Obecnie korekty faktur wymagają uzgodnienia z kontrahentem. Po wprowadzeniu KSeF nie będzie trzeba już dopełniać żadnych formalności, żeby wystawić i uwzględnić korektę w rejestrach VAT.
– Fakturę będzie mógł wystawić tylko pracownik lub osoba upoważniona przez przedsiębiorcę.
– Faktury będą archiwizowane w systemie KSeF przez okres 10 lat.
– Dzięki dobrowolnemu KSeF już teraz można otrzymać zwrot VAT aż o 20 dni szybciej. Przedsiębiorcy korzystający z e-faktur czekają 40 dni, by odzyskać VAT, zamiast 60 dni.
– KSeF to też ogormne narzędzie dla organów podatkowych. Fiskus będzie mógł stale monitorować fsaktury i przeprowadzą zautomatyzowane kontrole w celu wykrycia wszelkich nieprawidłowości w sposobie ich wystawienia i zawartych w niej informacjach.

Warto już teraz rozpocząć proces przygotowywania firmy do wdrożenia KSeF, aby uniknąć potencjalnych problemów w lipcu 2024 roku i zapewnić zarówno księgowym, jak i klientom bezproblemowe przejście na elektroniczną obsługę faktur.

Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy w firmie inFakt

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9352594,10-faktow-o-ksef-co-przedsiebiorca-powinien-wiedziec-o-systemie-e-fak.html

 5. Więcej optymalizacji w PIT niż w podatku od firm

Mariusz Szulc | 20 listopada 2023, 07:25

Do tej pory szef KAS wydał 72 decyzje klauzulowe dotyczące podatku dochodowego od osób fizycznych. To znacznie więcej niż w zakresie CIT (58 decyzji), czy tym bardziej innych danin (19).

Wynika tak z najnowszych statystyk Ministerstwa Finansów, do których dotarła redakcja DGP. Pokazują one, że obecnie szef KAS wszczyna mniej postępowań zmierzających do zastosowania klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania niż w rekordowych latach 2021–2022. Za to wydaje więcej decyzji wymiarowych.

Zaskoczeniem jest jednak przewaga decyzji klauzulowych dotyczących PIT.

– Przy wprowadzaniu klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania przekonywano, że będzie ona miała zastosowanie głównie wobec sztucznych optymalizacji opiewających na znaczne kwoty. Miała pomóc ukrócić proceder „wyprowadzania zysków” przez międzynarodowe korporacje z Polski – przypomina Przemysław Antas, radca prawny i partner w firmie doradczej Ontilo.

Nie kryje więc zdziwienia tym, że klauzula może mieć tak duże zastosowanie wobec osób fizycznych, które chcą legalnie zaoszczędzić na podatkach. – Unikanie opodatkowania samo w sobie nie jest przecież nielegalne – podkreśla ekspert.

Przypomnijmy, że wprowadzając klauzulę w połowie lipca 2016 r. (Dz.U. poz. 846), zakładano, bazując na doświadczeniach innych państw, że liczba spraw w Polsce z wykorzystaniem tej klauzuli nie będzie wyższa niż średnio ok. 46 rocznie.

Ministerstwo Finansów przekonywało, że decyzje klauzulowe „z istoty będą dotyczyły znaczących kwot”, bo podstawowym celem klauzuli jest „prewencyjne eliminowanie korzystania ze schematów unikania opodatkowania”.

Więcej decyzji
W sumie przez trzy kwartały br. szef Krajowej Administracji Skarbowej wydał, jako organ I instancji, 54 takie decyzje. Dla porównania w 2021 r. wydał ich 21, a do końca 2020 r. – zaledwie 18.

Porównywalne do bieżących statystyk mogą być wyłącznie dane dotyczące drugiej połowy 2016 r. i 2017 r., ale wtedy szef KAS kończył decyzjami postępowania podatkowe oraz kontrole podatkowe i celno-skarbowe, które przejął do dalszego prowadzenia na podstawie art. 119g ordynacji podatkowej.

Od 15 lipca 2016 r. prowadzi już postępowania na podstawie obowiązujących od tego dnia przepisów o klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania (art. 119a–119f ordynacji).

Do końca trzeciego kwartału br. szef KAS wydał jako organ pierwszej instancji 149 takich decyzji, z czego 130 dotyczyło rozliczeń w podatkach dochodowych (72 w zakresie PIT, a 58 – w zakresie CIT).

Natomiast jako organ odwoławczy wydał 104 decyzje, w których przede wszystkim podtrzymywał wnioski wyrażone w pierwszej instancji (83). W 14 przypadkach stwierdził niedopuszczalność odwołania, natomiast siedmiokrotnie wydał decyzję uchylającą rozstrzygnięcie w pierwszej instancji, w której orzekł co do istoty sprawy.

Aż 59 z decyzji drugoinstancyjnych wydał w 2022 r.

Mniej postępowań
Od 2017 r. szef KAS prowadził 187 postępowań zmierzających do zastosowania klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania. Ale aż 109 z nich zostało wszczętych w latach 2021–2022.

Przez trzy kwartały 2023 r. wszczęto ich zaledwie 24. To oznacza, że z wyjątkiem wspomnianych dwóch lat 2021–2022 szef KAS wszczyna mniej postępowań klauzulowych, niż przewidywano pierwotnie.

Jak miecz Damoklesa
– Tak niskie statystyki mogą potwierdzać, że prawdziwym celem wprowadzenia klauzuli generalnej była jej funkcja prewencyjna – nie wyklucza Przemysław Antas. Zgadza się z tezą, że skutecznie wypełnia ona cel odstraszający.

Zarazem jednak – jak podkreśla ekspert – opiera się ona na niejasnych i ogólnych kryteriach jej stosowania, zawartych w art. 119a ordynacji podatkowej.

– W konsekwencji nigdy nie jest do końca wiadomo, czy dane przedsięwzięcie będzie stanowiło unikanie opodatkowania, czy nie będzie – mówi ekspert firmy Ontilo. Jego zdaniem spowodowana tym niepewność nie jest zgodna ze standardami państwa prawa.

Cisza przed burzą
Przemysław Antas nie wyklucza jednak, że obecne statystyki mogą stanowić ciszę przed burzą. Zwraca bowiem uwagę na istotne zmiany, które wprowadzono od 2019 r. (Dz.U. z 2018 r. poz. 2193). Przede wszystkim zniknął wtedy z przepisów limit korzyści podatkowej w wysokości 100 tys. zł, co oznacza, że szef KAS może obecnie wszczynać postępowanie klauzulowe także w sprawach niższej rangi.

Może też sięgać po klauzulę zawsze, gdy korzyść podatkowa jest „głównym lub jednym z głównych celów” danej czynności. Wcześniej mógł kwestionować tylko te transakcje, które zostały dokonane „przede wszystkim w celu osiągnięcia korzyści podatkowej”.

Od 2019 r. klauzula generalna stosowana jest również w sprawie agresywnej optymalizacji realizowanej przez płatników, a nie tylko podatników. Zmieniona została także definicja „sztuczności”, co skutkuje tym, że podatnicy muszą się bardziej wykazać, aby udowodnić, że nie działają w celu agresywnej optymalizacji.

– W konsekwencji tych zmian łatwiej jest wszcząć postępowanie w sprawie zastosowania klauzuli – komentuje Przemysław Antas.

Dlaczego więc tegoroczne statystyki tak bardzo różnią się od liczby postępowań wszczynanych w latach 2021–2022?

Zdaniem Michała Goja, doradcy podatkowego i partnera w zespole postępowań podatkowych i sądowych EY, wytłumaczeniem może być to, że najwięcej ryzykownych zachowań podatników (które podlegają przepisom antyabuzywnym) było realizowanych jeszcze przed wejściem w życie klauzuli, a ich skutki przekładały się głównie na rozliczenia w 2016 czy 2017 r., które były następnie badane w ramach postępowań wszczynanych w 2021 r.

Opinie i inne decyzje
Do końca września br. szef KAS wydał 86 opinii zabezpieczających przed stosowaniem klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania (trzy wydano w III kw. 2023 r.).

Od początku stosowania przepisów o niej trafiło do szefa KAS łącznie 166 wniosków o wydanie takiej opinii. Aż 30 z nich nie zostało rozpatrzonych ze względów formalnych, a 29 spotkało się z odmową wydania opinii.

Szef KAS wydał również cztery decyzje określające warunki, na jakich podatnicy mogli cofnąć skutki unikania opodatkowania. Jeden wniosek został wydany w III kw. br. Dla porównania przez pierwsze 2,5 roku obowiązywania przepisów pozwalających wydać takie decyzje (tj. od 1 stycznia 2019 r. do sierpnia 2021 r.) szef KAS nie wydał ani jednej decyzji w tym zakresie.

Decentralizacja pod ostrzałem
Statystyki, które prezentujemy, utwierdzają ekspertów w przekonaniu, że resort finansów powinien porzucić swój najnowszy pomysł legislacyjny (patrz: opinia). Chodzi o projekt rozporządzenia, zgodnie z którym szef KAS miałby przekazać niektóre swoje kompetencje na rzecz naczelników urzędów celno-skarbowych w Białymstoku, Przemyślu, Warszawie i Krakowie. Mogliby oni m.in. przejmować postępowania klauzulowe do dalszego prowadzenia w pierwszej instancji i wydawać decyzje wymiarowe.

OPINIA
Statystyki nie uzasadniają potrzeby decentralizacji
Tomasz Rolewicz doradca podatkowy i partner w EY

Najnowsze statystyki dotyczące klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania nie zaskakują. Potwierdzają, że szef KAS prowadzi co roku mniej więcej tyle spraw, ile zakładano, gdy w 2016 r. wprowadzano klauzulę generalną do przepisów. Wynika z nich również, że przepisy osiągnęły swój cel prewencyjny i podatnicy nie podejmują masowo czynności, które mogą być uznane za unikanie opodatkowania.

Za takim wnioskiem przemawiają również inne czynniki. Po pierwsze, zdecydowana większość postępowań klauzulowych dotyczy stanów faktycznych, w których istotnym elementem są czynności dokonane przed wejściem w życie klauzuli generalnej, a więc wtedy, gdy granice dozwolonej optymalizacji podatkowej nie były jescze jasno określone. Potem stały się one jasne, co rzutowało na decyzje podatników.

Do spadku liczby postępowań wszczynanych w 2018 r. i w latach następnych mogło również przyczynić się wprowadzenie wtedy wielu zmian uszczelniających system podatkowy. To niewątpliwie zmniejszyło chęć podatników do agresywnej optymalizacji, co mogło przełożyć się na mniejszą aktywność fiskusa w tym zakresie i mniejszą liczbę prowadzonych postępowań klauzulowych.

Ale płynie z tego również inny wniosek – że nie ma większego sensu projektowana decentralizacja kompetencji szefa KAS. Nie można przecież twierdzić, że liczba postępowań jest przytłaczająca. Jeżeli faktycznie tak jest, to lepszym rozwiązaniem byłyby może zmiany organizacyjne na poziomie szefa KAS – w celu usprawnienia prowadzenia postępowań. Nadal jednak pozostałyby one kompetencją jednego wyspecjalizowanego organu podatkowego, co jest w pełni uzasadnione z uwagi na kaliber spraw i istotność zapewnienia jednolitości podejścia.

Szef KAS pozostałby organem odwoławczym.

Resort finansów uzasadnia zmianę koniecznością „sprawnego wykonywania zadań z zakresu przeciwdziałania unikaniu opodatkowania”. Wejście w życie rozporządzenia miałoby „usprawnić i podnieść efektywność wykonywania zadań dotyczących przeciwdziałania unikaniu opodatkowania, przy jednoczesnym zachowaniu przez szefa Krajowej Administracji Skarbowej kontroli nad delegowanymi zadaniami”.

Zarówno uzasadnienie, jak i treść projektu wzbudziły dużą krytykę wśród samorządu doradców podatkowych, o czym pisaliśmy w artykule „Doradcy podatkowi krytykują plany dotyczące klauzuli” (DGP 217/2023). Eksperci obawiają się, że wejście w życie projektowanego rozporządzenia spowoduje, iż sprawy klauzulowe przestaną być rozpatrywane jednolicie.©℗

Stan według danych na 30 września 2023 r.Liczba postępowań szefa KAS w kierunku wydania decyzji z zastosowaniem klauzuli ogólnej przeciwko unikaniu opodatkowania według roku ich wszczęcia

2017 r. 2
2018 r. 4
2019 r. 26
2020 r. 22
2021 r. 66
2022 r. 43
2023 r. 24
Razem 187

Liczba decyzji wymiarowych w I instancji wydanych przez szefa KAS z zastosowaniem klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania wydanych w poszczególnych okresach

CIT PIT INNE Razem
Do końca 2020 r. 4 9 5 18
I kwartał 2021 r. 3 1 1 5
II kwartał 2021 r. 0 4 1 5
III kwartał 2021 r. 1 2 0 3
IV kwartał 2021 r. 3 4 1 8
I kwartał 2022 r. 7 3 1 11
II kwartał 2022 r. 5 17 2 24
III kwartał 2022 r. 4 8 4 16
IV kwartał 2022 r. 1 2 2 5
I kwartał 2023 r. 10 8 2 20
II kwartał 2023 r. 15 6 0 21
III kwartał 2023 r. 5 8 0 13
Razem 58 72 19 149

Liczba umorzonych postępowań w przedmiocie wydania decyzji z zastosowaniem klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania (w tym z uwagi na dobrowolną korektę przez podatnika)

CIT PIT INNE Razem
Do końca 2020 r. 3 (1) 3 (0) 2 (2) 8 (3)
I kwartał 2021 r. 0 (0) 0 (0) 0 (0) 0 (0)
II kwartał 2021 r. 0 (0) 2 (2) 0 (0) 2 (2)
III kwartał 2021 r. 0 (0) 2 (0) 0 (0) 2 (0)
IV kwartał 2021 r. 0 (0) 0 (0) 0 (0) 0 (0)
I kwartał 2022 r. 1 (1) 0 (0) 0 (0) 1 (1)
II kwartał 2022 r. 0 (0) 1 (0) 0 (0) 1 (0)
III kwartał 2022 r. 0 (0) 0 (0) 0 (0) 0 (0)
IV kwartał 2022 r. 2 (1) 0 (0) 0 (0) 2 (1)
I kwartał 2023 r. 0 (0) 0 (0) 0 (0) 0 (0)
II kwartał 2023 r. 3 (3) 2 (2) 0 (0) 5 (5)
III kwartał 2023 r. 1(1) 0 0 1(1)
Razem 10 (7) 10 (4) 2 (2) 22 (13)

Liczba decyzji wydanych przez szefa KAS w II instancji w sprawach związanych ze stosowaniem klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania według rodzaju rozstrzygnięcia organu II instancji i podatku

CIT PIT INNE Razem
Utrzymano w mocy decyzję I instancji 24 46 13 83
Uchylono i orzeczono, co do istoty sprawy 5 2 0 7
Uchylono i umorzono postępowanie 0 0 0 0
Uchylono i przekazano do ponownego rozpoznania 0 0 0 0
Stwierdzono niedopuszczalność odwołania 2 7 5 14
Razem 31 55 18 104

Wnioski i rozstrzygnięcia w przedmiocie wycofania się ze skutków unikania opodatkowania

Złożone wnioski Decyzje określające warunki cofnięcia skutków unikania opodatkowania Decyzje odmawiające określenia warunków cofnięcia skutków unikania opodatkowania
Do końca 2021 r. 0 0 0
I kwartał 2022 r. 2 0 0
II kwartał 2022 r. 1 2 0
III kwartał 2022 r. 0 0 0
IV kwartał 2022 r. 0 1 0
I kwartał 2023 r. 0 0 0
II kwartał 2023 r. 0 0 0
III kwartał 2023 r. 1 0 0
IV kwartał 2023 r.1 0 1 0
Razem 4 4 0
1 Stan na 3 listopada 2023 r.

Stan realizacji wniosków o wydanie opinii zabezpieczającej

Złożone wnioski Wydane opinie zabezpieczające Odmowy wydania opinii zabezpieczających Sprawy nierozpatrzone z przyczyn formalnych
Do końca 2020 r. 63 29 10 16
I kwartał 2021 r. 12 2 0 0
II kwartał 2021 r. 9 4 0 0
III kwartał 2021 r. 17 8 0 1
IV kwartał 2021 r. 8 8 2 3
I kwartał 2022 r. 6 4 4 1
II kwartał 2022 r. 10 7 2 2
III kwartał 2022 r. 8 7 2 1
IV kwartał 2022 r. 10 8 2 2
I kwartał 2023 r. 5 5 1 3
II kwartał 2023 r. 7 3 0 1
III kwartał 2023 r. 11 1 6 0
Razem 166 86 29 30

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9354353,wiecej-optymalizacji-w-pit-niz-w-podatku-od-firm.html

 

Rzeczpospolita

 1. Fiskus przegrał ważny spór o akcyzę od samochodów

22 listopada 2023 | Prawo co dnia | Katarzyna Trzaska-Matusiak

Pojazd osobowo-towarowy typu VAN z podwójnym rzędem siedzeń jako pojazd ciężarowy przeznaczony do transportu towarów nie podlega podatkowi akcyzowemu – tak uznał warszawski WSA.

W ubiegłym tygodniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał bardzo ważny wyrok kwestionujący powszechne stanowisko organów podatkowych w kwestii objęcia akcyzą samochodów, które spełniają funkcje osobowo-towarowe, tzw. brygadówek (III SA/WA 1636-1638/23).

Sprawa była wynikiem niekorzystnej Wiążącej Informacji Akcyzowej (WIA) uzyskanej przez producenta samochodów. Dokładnie rzecz ujmując, przedmiotem WIA był pojazd osobowo-towarowy typu VAN z podwójnym rzędem siedzeń – tzw. Double Cab in VAN.

Spółka występująca z wnioskiem o wydanie WIA była zdania, że taki wielofunkcyjny pojazd typu VAN to pojazd ciężarowy przeznaczony do transportu towarów i niepodlegający opodatkowaniu akcyzą.

Z tym stanowiskiem nie zgodził się organ podatkowy, wskazując, że tego typu pojazd to samochód osobowy, który podlega akcyzie. Sprawa ostatecznie trafiła na wokandę WSA w Warszawie.

WSA stanął po stronie podatnika, wskazując w uzasadnieniu ustnym bardzo racjonalne podejście. Zaznaczył, że nie można dokonywać wykładni rozszerzającej przy klasyfikacji pojazdów do samochodów osobowych (tj. do kodu CN 8703) i nakładać akcyzy na wszystkie samochody, w których funkcje przewozu osób i towarów są równorzędne.

WSA wprost stwierdził, że akcyzie mogą podlegać tylko takie pojazdy wielofunkcyjne, których zasadniczym przeznaczeniem bez wątpienia jest przewóz osób.

Ponadto sąd wskazał, że historycznie akcyza miała dotyczyć towarów luksusowych, a do takich na pewno nie można zaliczyć samochodów przeznaczonych do przewozu towarów, nawet gdy posiadają dwa rzędy siedzeń.

Wydany wyrok powinien skłonić wszystkich przedstawicieli branży motoryzacyjnej do weryfikacji swoich rozliczeń akcyzowych. Być może będą mogli wnosić o zwrot ewentualnej zapłaconej od tego typu samochodów akcyzy. Wyrok jest co prawda nieprawomocny, a w razie zaskarżenia go przez organ podatkowy o losie samochodów typu VAN z podwójnym rzędem siedzeń zdecyduje NSA. Z kolei trudno przewidzieć, jakie stanowisko zajmie NSA, gdyż dla tego typu pojazdów nie została jeszcze wypracowana linia orzecznicza.

oprac. olat

Autorka jest menedżerem, doradcą podatkowym MDDP reprezentującym spółkę w postępowaniu przed WSA

https://archiwum.rp.pl/artykul/1506026-Fiskus-przegral-wazny-spor-o-akcyze-od-samochodow.html

 2. Rosną szanse na odzyskanie zawyżonego VAT

17 listopada 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Fiskus nie może odmawiać zwrotu nadpłaconego VAT przedsiębiorcy, który w sprzedaży konsumenckiej stosował za wysoką stawkę podatku.

Taka jest konkluzja opinii rzecznik generalnej TSUE w polskiej sprawie C-606/22.

Spór ze skarbówką dotyczy spółki prowadzącej kluby fitness. Zgodnie z interpretacjami fiskusa sprzedawała karnety z 23-proc. VAT. Urzędnicy jednak zmienili zdanie i okazało się, że prawidłowa jest stawka 8 proc. Spółka wystąpiła więc o zwrot nadpłaconego podatku.

Fiskus odmówił stwierdzenia nadpłaty, argumentując m.in., że ciężar VAT został poniesiony przez konsumentów i zwrot nadpłaconego podatku spowoduje nieuzasadnione wzbogacenie spółki.

Sprawa trafiła do WSA, a potem NSA, który skierował ją do Trybunału. Zapytał, czy unijne przepisy pozwalają na odmowę zwrotu podatku w opisanej sytuacji?

W czwartek 16 listopada w tej kwestii wypowiedziała się Juliane Kokott, rzecznik generalna TSUE. Podkreśliła, że postępowanie polskiego fiskusa jest nieprawidłowe. Z paru powodów. Między innymi dlatego, że odmowa zwrotu podatku daje skarbówce korzyści finansowe wynikające z jej własnego, sprzecznego z prawem postępowania (bo sama, błędnymi interpretacjami, doprowadziła do stosowania zawyżonej stawki). „Odmowa zwrotu nienależnie zapłaconego VAT, który powstał tylko i wyłącznie dlatego, że samo państwo początkowo nalegało na błędną stawkę podatku, wydaje się niesprawiedliwa” – stwierdziła rzecznik.

W opinii wskazano również, że fiskus powinien oddać VAT, gdy nie ma ryzyka utraty wpływów podatkowych. Czyli wtedy, gdy sprzedaż jest dokonywana na rzecz konsumentów, którzy nie mają prawa do odliczenia VAT. Rzecznik wskazała też kilka argumentów za tym, że zwrot podatku nie spowoduje bezpodstawnego wzbogacenia u sprzedawcy. I w konkluzji podkreśliła, że przepisy dyrektywy VAT „stoją na przeszkodzie praktyce krajowych organów podatkowych, zgodnie z którą korekta podatku należnego w deklaracji podatkowej jest uznawana za niedopuszczalną, jeżeli dostawy i usługi były świadczone konsumentom z zastosowaniem zawyżonej stawki VAT i wystawiano wyłącznie paragony fiskalne”.

Co będzie dalej? Przypomnijmy, że opinie rzecznika nie są wiążące dla sędziów Trybunału. Często jednak uwzględniają je w orzeczeniach. W podobnych sprawach TSUE zresztą stawał po stronie podatników. Choćby belgijskiej (C-355/22) czy austriackiej (C-378/21). Szanse na pozytywne rozstrzygnięcie dla polskich podatników są więc bardzo duże. I wtedy już fiskus będzie musiał ustąpić.

O sporach w sprawie zwrotu zawyżonego VAT pisaliśmy m.in. w „Rzeczpospolitej” z 23 października.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1505789-Rosna-szanse-na-odzyskanie-zawyzonego-VAT.html

 3. Ryczałt za używanie samochodu prywatnego pracownika bez PIT

20 listopada 2023 | Podatki i księgowość | Lidia Rubińska

Zwrot pracownikowi kosztów za używanie jego samochodu w celach służbowych jest wyrównaniem uszczerbku majątkowego. Nie jest zatem przychodem podatkowym.

Z art. 11 ust. 1 ustawy o PIT wynika, że przychodami podlegającymi opodatkowaniu są m.in. otrzymane lub postawione do dyspozycji podatnika w roku kalendarzowym pieniądze i wartości pieniężne oraz wartość otrzymanych świadczeń w naturze i innych nieodpłatnych świadczeń. Na podstawie art. 12 ust. 1 ustawy o PIT za przychody ze stosunku służbowego, stosunku pracy uważa się m.in. wszelkiego rodzaju wypłaty pieniężne oraz wartość pieniężną świadczeń w naturze bądź ich ekwiwalenty, bez względu na źródło finansowania tych wypłat i świadczeń. Przepisy podatkowe wymieniają także przychody zwolnione z podatku dochodowego. Należy do nich m.in. zwrot kosztów poniesionych przez pracownika z tytułu używania pojazdów stanowiących własność pracownika, dla potrzeb zakładu pracy, w jazdach lokalnych, jeżeli obowiązek ponoszenia tych kosztów przez zakład pracy albo możliwość przyznania prawa do zwrotu tych kosztów wynika wprost z przepisów innych ustaw – do wysokości miesięcznego ryczałtu pieniężnego albo do wysokości nieprzekraczającej kwoty ustalonej przy zastosowaniu stawek za jeden kilometr przebiegu pojazdu, określonych w odrębnych przepisach wydanych przez właściwego ministra, jeżeli przebieg pojazdu, z wyłączeniem wypłat ryczałtu pieniężnego, jest udokumentowany w ewidencji przebiegu pojazdu prowadzonej przez pracownika. Z ww. przepisów wynika, że jeżeli pracownik używa własny samochód na potrzeby pracodawcy, to pracodawca powinien zwrócić pracownikowi koszty używania tego samochodu. Zwrot kosztów w jazdach lokalnych może być dokonany w formie:

∑ miesięcznego ryczałtu, obliczonego jako iloczyn stawki za jeden km przebiegu i miesięcznego limitu przebiegu kilometrów na jazdy lokalne, lub

∑ „kilometrówki”, stanowiącej iloczyn faktycznie przejechanych kilometrów i stawki za jeden km przebiegu (ewidencja przebiegu pojazdu).

Dodatkowo pracodawca powinien zawrzeć z pracownikiem umowę dotyczącą korzystania z samochodu na potrzeby zakładu pracy.

Skarbówka woła o podatek
Mimo spełnienia tych warunków zdarza się, że organy podatkowe twierdzą, iż w takiej sytuacji należy zapłacić podatek. Tak było m.in. w sprawie rozstrzygniętej przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (interpretacja ta została uchylona, ale inne przykładowe interpretacje wskazujące na przychód to np. pisma z 17 stycznia 2020 r., 0112-KDIL2-1.4011.15.2019. 2.AMN i z 14 stycznia 2020 r., 0114-KDIP3-2.4011.586. 2019.1.JK3). Pracodawca zawarł z pracownikiem umowę w sprawie używania do celów służbowych samochodu osobowego stanowiącego własność pracownika. W umowie ustalono, że pracodawca będzie co miesiąc zwracał pracownikowi koszty używania samochodu w formie ryczałtu. Pracodawca ustalił miesięczny limit kilometrów na przejazdy, stawkę za 1 kilometr przebiegu na podstawie rozporządzenia w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych. Pracodawca zwraca koszty po złożeniu przez pracownika pisemnego oświadczenia o używaniu w danym miesiącu jego samochodu. W przypadku gdy pracownik będzie na urlopie lub zwolnieniu lekarskim ryczałt będzie zmniejszony o 1/22 za każdy dzień roboczy nieobecności pracownika w pracy. W opinii pracodawcy zwracana co miesiąc kwota nie będzie doliczana do przychodów pracownika ze stosunku pracy, od której trzeba pobrać zaliczkę na PIT.

Pracodawca zwrócił się o potwierdzenie własnego stanowiska do dyrektora KIS, ten jednak nie zgodził się z opinią pracodawcy. Zdaniem organu prawo skorzystania ze zwolnienia określonego w art. 21 ust. 1 pkt 23b ustawy o PIT przysługiwałoby jedynie wtedy, gdyby zwrot tych kosztów wynikał wprost z przepisów odrębnych ustaw, które gwarantowałyby możliwość przyznania prawa do zwrotu poniesionych kosztów bądź nakładały na pracodawcę obowiązek zwrotu pracownikowi tych kosztów. Wobec tego w ocenie organu podatkowego zwrot poniesionych kosztów z tytułu wykorzystywania, na podstawie właściwej umowy, prywatnego samochodu osobowego do celów służbowych stanowi po stronie pracownika przychód podlegający opodatkowaniu podatkiem dochodowym.

Korzystne wyroki
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy, który w wyroku z 2 września 2020 r. (I SA/Bd 377/20) uznał, że jeżeli pracownik zgodził się wykorzystywać na potrzeby pracodawcy własny samochód, nie oznacza to, że jazdy lokalne przestały mieć charakter służbowy i pracownik powinien ponosić koszty wyjazdów służbowych z własnej kieszeni. Zdaniem sądu zwrot przez pracodawcę kosztów nie prowadzi do powstania jakiejkolwiek korzyści po stronie pracownika, a jedynie niweluje poniesione przez niego wydatki. Ostatecznie sąd orzekł, że otrzymanie przez pracownika kwot ryczałtu z tytułu zwrotu kosztów wykorzystania prywatnego samochodu do celów służbowych stanowi jedynie wyrównanie uszczerbku majątkowego. Na uszczerbek majątkowy związany z wykorzystywaniem samochodu składają się nie tylko koszty związane z bezpośrednim wykorzystaniem samochodu, tj. koszty paliwa i inne koszty eksploatacyjne, ale również fizyczne zużycie samochodu i przez to utrata jego wartości z powodu zwiększenia liczby kilometrów dodatkowo przejechanych w interesie pracodawcy.

Sąd administracyjny powołał się na wcześniejszy, powszechnie już znany wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2014 r. (K 7/13) oraz na orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego (por. uchwały z 24 maja 2010 r., II FPS 1/10 i z 24 października 2011 r., II FPS 7/10, a także wyrok z 25 kwietnia 2013 r., II FSK 1828/11). Na ich podstawie WSA w Bydgoszczy przyjął, że aby świadczenia uzyskiwane od pracodawcy, niezależnie od tego czy są dokonywane w formie pieniężnej, czy w formie świadczenia rzeczowego lub usługi, podlegały opodatkowaniu, muszą prowadzić do pojawienia się po stronie pracownika dochodu, czyli korzyści majątkowej, która może wystąpić w dwóch postaciach:

∑ powiększenia aktywów, co jest zwykłym skutkiem wypłaty pieniędzy, albo

∑ zaoszczędzenia wydatków, co może być następstwem świadczenia rzeczowego lub usługi.

W analizowanej sytuacji zwrot pracownikowi kosztów z tytułu używania przez niego własnego prywatnego samochodu nie stanowi przychodu, bo nie wystąpiło powiększenie majątku pracownika. Dlatego art. 21 ust. 1 pkt 23b. ustawy o PIT nie będzie miał zastosowania. Innymi słowy, jeśli nie ma przychodu, to nie ma podstaw do analizy stosowania zwolnień podatkowych.

Wyrok WSA w Bydgoszczy został zaskarżony do Naczelnego Sądu Administracyjnego, jednak NSA oddalił skargę, podtrzymując stanowisko sądu pierwszej instancji, że od ryczałtu wypłacanego z tytułu zwrotu zatrudnionemu wydatków związanych z korzystaniem z prywatnego pojazdu przy realizacji zadań służbowych nie trzeba naliczać i odprowadzać zaliczek na PIT (wyrok NSA z 14 września 2023 r., II FSK 2632/20).

Autorka jest konsultantem w Dziale Doradztwa Podatkowego BDO

Podstawa prawna:

∑ art. 11 ust. 1, art. 12 ust. 1, art. 21 ust. 1 pkt 23b oraz art. 23 ust. 1 pkt 36 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (tekst jedn. Dz.U z 2022 r., poz. 2647 ze zm.)

OGRANICZENIA

Koszt podatkowy pracodawcy do wysokości limitu

Wydatki pracodawcy ponoszone na rzecz pracowników z tytułu używania przez nich samochodów prywatnych do celów służbowych w jazdach lokalnych oraz zamiejscowych stanowią dla pracodawcy koszty uzyskania przychodów. Ustawodawca wprowadził jednak w tym zakresie ograniczenia. Z art. 23 ust. 1 pkt 36 ustawy o PIT wynika, że pracodawca nie może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wydatków ponoszonych na rzecz pracowników z tytułu używania przez nich samochodów na potrzeby podatnika:

a) w celu odbycia podróży służbowej (jazdy zamiejscowe) – w wysokości przekraczającej kwotę ustaloną przy zastosowaniu stawek za jeden km przebiegu pojazdu,

b) w jazdach lokalnych – w wysokości przekraczającej wysokość miesięcznego ryczałtu pieniężnego albo w wysokości przekraczającej stawki za jeden km przebiegu pojazdu.

Kosztem uzyskania przychodu pracodawcy mogą więc być wydatki zwracane pracownikowi do wysokości limitów wskazanych w tym przepisie. ∑

https://archiwum.rp.pl/artykul/1505753-Ryczalt-za-uzywanie-samochodu-prywatnego-pracownika-bez-PIT.html

 4. Kto nie zapłaci podatku minimalnego

21 listopada 2023 | Biznes | Michał Kwaśniewski

Efekt konsolidacji na potrzeby podatku minimalnego ma swe ograniczenia. Trzeba osiągnąć 75 proc. minimalnego zaangażowania kapitałowego i zachować jednolity w grupie rok podatkowy.

Spółki, będące podatnikami CIT lub zagraniczne przedsiębiorstwa mające obecność w Polsce muszą zmierzyć się z nową daniną, tj. minimalnym podatkiem dochodowym. Jak pisaliśmy w pierwszym odcinku cyklu, zapłacą go spółki w jednym z dwóch przypadków. Nowa danina dotknie tych firm, które albo wykażą odpowiednio liczoną stratę podatkową, albo rentowność na poziomie nie przekraczającym 2 proc. Ostatni ratunek w szczególnej liście zwolnień i wyłączeń podmiotowych.

Z zapłaty nowej daniny zwolnione będą podmioty spełniające jedno ze wskazanych w ustawie o CIT kryteriów. Można wyodrębnić konkretne typy przedsiębiorstw albo jeszcze bardziej generalnie obszary gospodarki, nad którymi ustawodawca rozciągnął parasol ochronny.

Nowej daniny unikną spółki z prostą strukturą własnościową oraz wspólnikami lub akcjonariuszami o statusie wyłącznie osób fizycznych.

Również młode przedsiębiorstwa oraz spółki, których rozwój nie przekroczył konkretnych progów kwotowych dla celów ustalenia posiadania statusu małego podatnika w podatku CIT (przychód ze sprzedaży na poziomie nie przekraczającym z VAT równowartości kwoty 2 mln euro za poprzedni rok).

Ponadto niezależnie od realizowanych marż podatku minimalnego nie zapłacą przedstawiciele konkretnych branż, w szczególności finansowej (banki, SKOK-i, towarzystwa ubezpieczeniowe itp.) oraz o statusie spółek komunalnych lub przedsiębiorstw górniczych.

Wyłączenie obejmuje też podmioty osiągające większość przychodów z transakcji, których ceny są regulowane, eksploatacji statków powietrznych (np. linie lotnicze) lub morskich, wydobycia kopalin lub trudniących się działalnością leczniczą.

Podatku nie dopłacą również ci, którzy doznali spadku przychodów o co najmniej 30 proc. w stosunku do roku poprzedniego, jak również ci, którzy przez problemy finansowe stali się niewypłacalni i zostali postawieni w stan likwidacji, upadłości lub objęci postępowaniem restrukturyzacyjnym. Wyłączeniem zostały objęte również podmioty, które zawarły z szefem Krajowej Administracji Skarbowej tzw. umowę współdziałania w ramach dobrowolnych form współpracy z administracją skarbową.

Nie jest też tak, że w każdym kolejnym roku podatkowym rozpoczynającym się po 1 stycznia 2024 r. należy przekroczyć 2-proc. próg rentowności, żeby nie wpaść w podatek minimalny. Jeśli bowiem spółka osiągnie 2-proc. próg rentowności w danym roku, to może w praktyce zapomnieć o podatku minimalnym przez trzy kolejne lata.

Czy grupy kapitałowe podlegają specjalnym zasadom?

Ostatnią kategorią podatników, którzy mogą liczyć na pewne preferencje, są grupy kapitałowe. Przepisy dla podmiotów powiązanych umieszczono w regulacjach dotyczących zwolnień podmiotowych z podatku minimalnego. Jednak mogą one liczyć jedynie na pewne preferencje w kalkulacji 2-proc. progu rentowności, a nie automatyczne wyłączenie z obowiązku zapłaty nowej daniny.

Nowego podatku nie zapłacą spółki tworzące grupę spółek, w ramach której spółka dominująca posiada bezpośrednio minimum 75 proc. w kapitale spółki zależnej przez cały rok podatkowy – jeśli rok podatkowy tych spółek jest taki sam – i spółki te łącznie osiągają udział dochodów operacyjnych w przychodach z działalności operacyjnej na poziomie przekraczającym 2-proc. próg rentowności.

Należy tylko zwrócić uwagę, że nie można przy tak skonstruowanej opcji konsolidacji na potrzeby kalkulacji 2 proc. progu rentowności pomijać jakichkolwiek spółek z grupy (jeśli spełniają kryterium stopnia powiązania). Powyższe, ma uchronić przed zjawiskiem arbitralnego i dowolnego grupowania spółek w celu objęcia jak największej liczby podmiotów powiązanych wyłączeniem z opodatkowania w sytuacji, gdy grupa kapitałowa jako całość nie przekracza 2-proc. progu rentowności.

Efekt grupowania i konsolidacji na potrzeby podatku minimalnego ma więc swoje ograniczenia – tzn. trzeba osiągnąć analogiczny do wymogów założenia podatkowej grupy kapitałowej poziom minimalnego zaangażowania kapitałowego na wysokości 75 procent oraz zachować jednolity w skali grupy rok podatkowy. Przy spełnieniu tych warunków wykluczona jednak będzie kompilacja co roku takiego zestawienia spółek, które w największym zakresie pozwoli w skali grupy uniknąć podatku minimalnego oraz pozostawienie poza tym zbiorem najmniej rentownych spółek, których uwzględnienie spowodowałoby, że grupa jako całość nie przekroczyłaby 2 proc. progu rentowności.

Autor jest adwokatem, partnerem w firmie doradczej Quidea

https://archiwum.rp.pl/artykul/1505828-Kto-nie-zaplaci-podatku-minimalnego.html

 5. Fiskus miał prawo wyodrębnić trzy usługi kompleksowe

15 listopada 2023 | Rachunkowość | Aleksandra Tarka

O miejscu świadczenia, a tym samym opodatkowania go jako związanego z nieruchomością, decyduje wyłącznie miejsce położenia nieruchomości, z którą jest ono ściśle związane, niezależnie od tego dla kogo jest wykonywane oraz gdzie znajduje się siedziba usługodawcy.

W marca 2023 r. spółka wystąpiła do fiskusa o interpretację podatkową. Wyjaśniła, że głównie zajmuje się usługami. Planuje m.in. świadczyć usługi będące kompleksową odpowiedzią na potrzeby kontrahentów. Ich celem będzie zapewnienie pełnego wsparcia w organizowaniu przejazdów szczególnie na wymagającym i górzystym terenie, począwszy od dedykowanych map trasy, wraz ze wskazówkami ułatwiającymi przejazd. W ramach pakietu możliwe będzie również skorzystanie z niższych cen za przejazdy tunelami oraz uzyskanie aktualizowanych informacji o najtańszych stacjach benzynowych w okolicy. Spółka tłumaczyła, że chcąc zapewnić korzystającym z usługi bezpieczeństwo na trasie zamierza oferować także assistance dotyczące przejazdu przez tunel, wspomagające zachowaniu koniecznych procedur. A ponadto assistance w razie wypadku, dzięki któremu możliwa jest organizacja transportu zastępczego. Z wniosku wynikało, że prawo przejazdu tunelami jest nabywane od podmiotu trzeciego, a następnie odsprzedawane przez spółkę w ramach pakietu. A zapytała czy szeroko rozumiana usługa wsparcia dla kierowców to usługa kompleksowa, właściwa do rozliczenia podatku w miejscu siedziby usługobiorcy zgodnie z art. 28b ustawy o VAT?

Fiskus odpowiedział, że nie. Zauważył, że co do zasady każde świadczenie dla celów opodatkowania VAT powinno być traktowane jako odrębne i niezależne. Jedynie w sytuacji, gdy jedno świadczenie obejmuje z ekonomicznego punktu widzenia kilka, to nie powinno być sztucznie dzielone dla celów podatkowych. A w ocenie fiskus usług świadczonych przez spółkę nie można potraktować jako jednej, kompleksowej na gruncie VAT. Niemniej urzędnicy stwierdzili, że w ramach szerokiego zakresu świadczonych przez spółkę usług, wystąpi usługa kompleksowa polegająca na wsparciu w organizacji przejazdu; usługa kompleksowa związana z udzielaniem pomocy i assistance w razie wypadku. A ponadto także usługi związane z zakupem opłat drogowych – w szczególności prawo przejazdu tunelami itp.

Przy czym fiskus uznał, że ponieważ spółka świadczy usługi na rzecz kontrahentów, którzy są podatnikami w rozumieniu art. 28a ustawy o VAT, to usługa kompleksowa w zakresie wsparcia w organizacji przejazdów oraz usługa kompleksowa w zakresie assistance, będą opodatkowane w miejscu siedziby usługobiorcy.

Natomiast dla usługi dotyczące zakupu opłat za przejazdy, do których zaliczyć należy m.in. przejazdy tunelami, zgodnie z art. 28e ustawy o VAT o miejscu świadczenia, a tym samym opodatkowania, decyduje wyłącznie miejsce położenia nieruchomości, z którą dana usługa jest ściśle związana.

I to stanowisko fiskusa potwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Zgodził się, że podział spornych usług jakiego dokonali urzędnicy był słuszny i nie ma charakteru sztucznego. Co więcej zgrupowanie ich w trzy grupy ma ekonomiczny sens dla nabywcy. Dlatego w sprawie występują trzy kompleksowe usługi.

Jak tłumaczył sąd w sprawie nie można wyodrębnić świadczenia głównego i pomocniczego. Pakiet obejmuje różne elementy. Oznacza to, że w przypadku całości usług świadczonych przez spółkę zdaniem WSA mamy do czynienia z pakietem kilku usług, niezależnych i równorzędnych, nie zaś z jedną o charakterze głównym, wobec której pozostałe mają charakter pomocniczy.

Sąd przypomniał też, że o miejscu świadczenia, a tym samym opodatkowania usługi związanej z nieruchomością, decyduje wyłącznie miejsce położenia nieruchomości, z którą dana usługa jest ściśle związana, niezależnie od tego dla kogo jest wykonywana oraz gdzie znajduje się siedziba usługodawcy.

W ocenie WSA fiskus słusznie dokonał rozróżnienia charakteru poszczególnych, usług kompleksowych oraz usług nie wchodzących w ich skład tj. usługi wnoszenia opłat drogowych, w tym prawa przejazdu tunelami i określił dla nich odmiennie miejsce świadczenia.

Wyrok WSA w Gdańsku z 24 października 2023 r.

Sygnatura akt: I SA/Gd 697/23.

Komentarz eksperta
Maciej Kordalewski
doradca podatkowy, menedżer w Grant Thornton

Omawiany wyrok skupia się przede wszystkim na ustaleniu czy przedstawione przez wnioskodawcę usługi mają charakter złożony i czy owa złożoność pozwana na uznanie świadczonych usług za jedną, kompleksową usługę.

Kwestia kompleksowości została wypracowana przez Trybunał Sprawiedliwości UE jeszcze za czasów obowiązywania Szóstej Dyrektywy, a następnie utwierdzone na gruncie obowiązujących przepisów. Słusznie, sąd w przedmiotowym wyroku, powołał wyrok w sprawie C-349/96, w którym wskazano, że każde świadczenie usług powinno być, co do zasady, traktowane jako świadczenie odrębne i niezależne, chyba że charakter powiązania świadczeń jest na tyle ścisły, że wszystkie świadczenia z perspektywy gospodarczej tworzą jedno zdarzenie. Omawiana kompleksowość przejawia się również występowaniem nadrzędnego charakteru jednej ze składowych świadczeń nad innymi, które to mają charakter przede wszystkim pomocniczy, umożliwiający bądź niezbędny do skorzystania ze świadczenia głównego.

W omawianej sprawie, w mojej ocenie, sąd słusznie rozróżnił przedstawione świadczenia na trzy odrębne kompleksowe świadczenia. Wydzielenie zarówno usług ułatwienia i organizacji transportu, usług assistance jak i opłat drogowych znajduje uzasadnienie z perspektywy osiągnięcia celów każdego z przedstawionych świadczeń. Bowiem każde ze świadczeń, pomimo wspólnego mianownika związania ich z transportem, może funkcjonować w oderwaniu od pozostałych co poddaje w wątpliwość charakter pomocniczości, natomiast niewątpliwie przekreśla kryterium niezbędności owych świadczeń względem siebie.

Ponadto, co słusznie zauważył sąd, klient w ramach korzystania z usługi organizacji transportu, pozostały zakres, czyli assistance jak i opłaty drogowe może pozyskać samodzielnie, co nie przekreśli celu skorzystania z usługi organizacji transportu.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1505523-Fiskus-mial-prawo-wyodrebnic-trzy-uslugi-kompleksowe.html