Podatki | Prasówka | 30.11 – 6.12.2023

Dziennik Gazeta Prawna

 1. Podatnicy mogą odliczać kary umowne od przychodów. Fiskus musi przyznać się do porażki

Katarzyna Jędrzejewska | dzisiaj, 07:00

W obu ustawach o podatku dochodowym zostało wprost napisane, jakiego rodzaju kary umowne i odszkodowania nie są kosztem uzyskania przychodu. Od dłuższego czasu sądy odczytują ten przepis dosłownie i pozwalają odliczać pozostałe wypłaty odszkodowawcze.

Fiskus chce interpretować ustawowy przepis inaczej, ale problem leży nie w wykładni, lecz w brzmieniu. W rezultacie skarbówka, przymuszona prawomocnym wyrokiem, musi przyznać się do porażki, czego przykładem jest interpretacja zmieniająca z 24 listopada 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-2.4010.191.2020.10.END).

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej przyznał w niej, w ślad za Naczelnym Sądem Administracyjnym, że przedsiębiorca, który nieterminowo dostarczył towar kontrahentowi i zapłacił w związku z tym karę umowną, może odliczyć taki wydatek od przychodu. Potwierdził tym samym, że taki wydatek nie mieści się w art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT (nie został też wymieniony w identycznie brzmiącym art. 22 ust. 1 pkt 19 ustawy o PIT).

Wąski zakaz
Przepis ten wyklucza z kosztów podatkowych kary umowne i odszkodowania z tytułu:

– wad dostarczonych towarów, wykonanych robót i usług oraz
– zwłoki w dostarczeniu towaru wolnego od wad albo zwłoki w usunięciu wad towarów, albo wykonanych robót i usług.

NSA wielokrotnie już orzekał, że przepis ten, wbrew temu, co twierdzi fiskus, nie wyłącza z kosztów uzyskania przychodów wszelkich kar umownych i odszkodowań. W wyroku z 23 listopada 2022 r. (II FSK 700/20) sąd kasacyjny podkreślił, że art. 16 ust. 1 pkt 22 jest wyjątkiem od ogólnej zasady wyrażonej w art. 15 ust. 1 ustawy o CIT (i art. 22 ust. 1 ustawy o PIT), w myśl której kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów. Dlatego jako wyjątek należy go interpretować ściśle.

Na to samo zwrócił uwagę 24 października 2023 r. (II FSK 335/21): „Rozszerzanie tego wyjątku na inne kategorie kar umownych, płaconych z innych tytułów, nie jest uprawnione ani dopuszczalne” – stwierdził.

Z reguły sądy posługują się tu pojęciem wady zdefiniowanym w art. 5561 par. 1 kodeksu cywilnego. W myśl tego przepisu wada polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. W szczególności rzecz sprzedana jest niezgodna z umową, jeżeli:

1) nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia;

2) nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, w tym przedstawiając próbkę lub wzór;

3) nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia;

4) została kupującemu wydana w stanie niezupełnym.

„Te cechy rzeczy należy odpowiednio odnieść do cech usługi, co prowadzi do wniosku, że wada usługi to brak właściwości, które mieć powinna, niezdatność do zrealizowania celu umowy lub niekompletność” – wyjaśnił NSA w wyroku z 25 lipca 2023 r. (II FSK 137/21).

Za opóźnienie
W orzeczeniu tym sąd kasacyjny nie zgodził się z dyrektorem KIS, że podatkowym kosztem nie są kary umowne z tytułu opóźnienia w dostawie i montażu towarów. Zwrócił uwagę na to, że art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT mówi o wadach dostarczonych towarów lub usług (względnie zwłoce w usunięciu tych wad lub dostarczeniu towarów, lub usług wolnych od wad). Nie ma natomiast w nim mowy o wadliwości rozumianej jako nieterminowość dostawy lub wykonania usługi.

„Wada usługi sprzedaży oraz montażu sprzętu […] mogłaby więc polegać na dostarczeniu sprzętu o nieodpowiednich parametrach technicznych, niekompletnego lub nieodpowiadającego opisowi we wzorcu. Czym innym jest natomiast dostarczenie towaru (sprzętu) w pełni odpowiadającego zamówieniu, ale z opóźnieniem w stosunku do umówionego terminu realizacji umowy. Ewentualnie wypłacona z takiej przyczyny kara umowna nie byłaby wówczas świadczona z tytułu wad usługi, ale jej nieterminowego wykonania, a więc z odmiennego tytułu prawnego” – stwierdził NSA. Wyrok ten opisaliśmy szerzej w artykule „Kara za niedotrzymanie terminu dostawy może być podatkowym kosztem” (DGP nr 146/2023).

Podobne orzeczenie – z 24 października 2023 r. (II FSK 335/21) w sprawie kar umownych zapłaconych z tytułu nieterminowej realizacji usług (robót budowlanych) – opisaliśmy w artykule „Kara umowna za opóźnienie może być kosztem w CIT” (DGP nr 208/2023).

Również w wyroku z 14 marca 2023 r. (II FSK 2145/20) NSA orzekł, że deweloper, który wypłaca klientom odszkodowanie za opóźnienie w realizacji inwestycji budowlanej, może odliczyć te kwoty od własnego przychodu (pisaliśmy o tym w artykule „Odszkodowanie za utracone korzyści może być kosztem”, DGP nr 53/2023).

Podobny problem był przedmiotem oceny sądu kasacyjnego w wyrokach: z 7 czerwca 2023 r. (II FSK 2961/20), z 23 marca 2023 r., (II FSK 2277/20), z 23 listopada 2022 r. (II FSK 700/20), z 9 stycznia 2020 r. (II FSK 1330/19).

Minimalizowanie strat
Z ukształtowanego już orzecznictwa wynika, że do kosztów uzyskania przychodu można też zaliczać kary umowne z tytułu wcześniejszego rozwiązania umowy, jeżeli podatnikowi bardziej opłacało się od niej odstąpić, niż brnąć w straty.

Słynny stał się już cytat z uchwały NSA z 25 czerwca 2012 r. (II FPS 2/12), że „działając w warunkach rynkowych podatnik musi podejmować racjonalne z jego punktu widzenia, oparte na ekonomicznych analizach i kalkulacjach, działania zmierzające do uzyskania możliwie największej efektywności ekonomicznej. Działania te mogą również polegać na dokonywaniu określonych oszczędności, zmniejszeniu kosztów i wydatków, minimalizowaniu strat z określonych segmentów działalności, czy też eliminowaniu nieopłacalnych przedsięwzięć. Gdyby podatnik działań takich nie podejmował, mógłby nie sprostać konkurencji, a prowadzona przez niego działalność mogłaby stać się nierentowna i zacząć przynosić straty. Tym samym zagrożone byłoby źródło przychodów, jakim jest prowadzenie działalności gospodarczej w jej całokształcie. W tym sensie, co do zasady, każde tego rodzaju przedsięwzięcie zmierzające do zapobieżenia powstania takiej sytuacji, powinno być postrzegane jako prowadzące do zachowania bądź zabezpieczenia źródła przychodów, a związane z tym koszty – jako koszty uzyskania przychodów w rozumieniu art. 15 ust. 1 ustawy”.

Potem NSA wielokrotnie to powtórzył, m.in. w wyrokach z 9 lipca 2019 r. (II FSK 2442/17), z 27 marca 2019 r. (II FSK 292/16), z 6 lutego 2019 r. (II FSK 259/17), z 4 października 2018 r. (II FSK 2840/16), z 12 kwietnia 2018 r. (II FSK 871/16).

W najnowszym orzeczeniu, z 14 marca 2023 r. (II FSK 2145/20), podsumował to następująco: „W procesie działań gospodarczych przedsiębiorca dąży nie tylko do maksymalizacji przychodów, ale i minimalizacji strat”. W tej sprawie – jak podkreślił NSA – celem działania spółki było zminimalizowanie ryzyka skorzystania przez nabywcę z prawa do odstąpienia od umowy i żądania kary umownej określonej w umowie przedwstępnej sprzedaży lokalu. Podpisując zatem porozumienie i wypłacając ustalone w nim kwoty, spółka uniknęła nie tylko obowiązku zapłaty kary umownej, lecz także odstąpienia od umowy przez kupującego.

Częściowe niewykonanie
We wspominanym wyroku z 23 listopada 2022 r. NSA stwierdził, że od kary umownej z tytułu wadliwie wykonanej usługi należy odróżnić karę za częściowe jej niewykonanie. Ta druga nie mieści się w dyspozycji art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT i podobnie jak niewykonanie umowy lub odstąpienie od niej powinno być kwalifikowane w kontekście art. 15 ust. 1 tej ustawy – stwierdził sąd kasacyjny.

Należyta staranność
Sądy zgadzają się z fiskusem, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, biorąc pod uwagę okoliczności faktyczne i całokształt działalności prowadzonej przez podatnika. Ale w przeciwieństwie do dyrektora KIS, sąd kasacyjny stoi na stanowisku, że trzeba „rozróżnić sytuację, gdy zapłata kar umownych wynika z przyczyn niezależnych od spółki, tj. siły wyższej, czy zmiany uwarunkowań gospodarczych, od sytuacji, gdy wynika (ona) z niesolidności czy zaniedbań logistycznych przy realizacji postanowień umowy, nawet jeśli te ostatnie były spowodowane okolicznościami nie wprost zależnymi od jej działań”.

Dlatego w sprawie rozpatrzonej 23 listopada 2022 r. NSA nie miał wątpliwości, że „od spółki jako profesjonalnego podmiotu zajmującego się wysoko specjalistyczną działalnością gospodarczą można i należy wymagać takiego zaplanowania prac, aby przewidzieć czas i środki (park maszynowy) na usunięcie awarii lub zabezpieczenie się przed jej wystąpieniem”. Trudno natomiast oczekiwać, aby w dniu podpisania umowy spółka mogła przewidzieć sztorm o sile nie mniejszej niż 8 stopni w skali Beauforta.

„Oczywistym jest, że żaden podmiot gospodarczy nie ma wpływu na niekorzystne warunki atmosferyczne (sztorm na morzu uniemożliwiający prowadzenie prób zdawczych), stąd nie sposób przypisać stronie całkowitego braku należytej staranności” – stwierdził sąd.

Kiedy przegrana
Nie oznacza to, że każdy spór o kary umowne i odszkodowania kończy się dla podatnika wygraną.

W wyroku z 22 lutego 2023 r. (II FSK 1901/20) sąd kasacyjny nie miał wątpliwości, że zapłacona przez podatnika kwota była odszkodowaniem z tytułu wad wykonanych robót budowlanych (wykonania posadzki) i w związku z tym nie mogła być zaliczona do kosztów podatkowych.

Do podobnych wniosków doszedł 15 czerwca 2023 r. WSA w Poznaniu (I SA/Po 106/23), rozpatrując ponownie sprawę spółki wykonującej usługi transportowe, spedycyjne i logistyczne.

W tej sprawie wcześniej wypowiedział się już NSA (II FSK 508/22), zwracając uwagę na to, że chodzi tu o usługę przewozu, która podlega szczególnej regulacji. W myśl ustawy – Prawo przewozowe (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 8 ze zm.) zasadniczo to przewoźnik ponosi odpowiedzialność za utratę, ubytek lub uszkodzenie przesyłki powstałe od przyjęcia jej do przewozu aż do jej wydania oraz za opóźnienie w przewozie przesyłki. Z tego powodu spółka ubezpieczyła się od odpowiedzialności cywilnej jako przewoźnik lub spedytor, a ponoszone przez nią wydatki na naprawienie szkody wynikały – co podkreślił NSA – z odpowiedzialności kontraktowej, a nie deliktowej. Stanowiły więc jej zobowiązania kontraktowe.

Ponownie rozpatrując tę sprawę, WSA w Poznaniu orzekł, że zarówno wydatki na naprawienie szkody, których pokrycie wynika z umowy z ubezpieczycielem w ramach ustalonej franszyzy redukcyjnej, jak i pokrycie szkód przekraczających franszyzę, są związane z nienależytym wykonaniem usługi transportu. Tym samym nie są kosztem uzyskania przychodu z powodu zakazu wynikającego z art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT.

Wyrok ten utrzymał w mocy 22 listopada br. sąd kasacyjny (II FSK 1808/23).

Podobna sprawa trafiła na wokandę poznańskiego sądu już wcześniej – 22 lutego 2017 r. (I SA/Po 1308/16). Wtedy WSA od razu orzekł, że odszkodowania wypłacane przez firmę transportową za szkody w towarach, których przewóz powierzyli jej klienci, nie są kosztem podatkowym, bo są wypłacane z tytułu wadliwego wykonania usługi. Co prawda firma złożyła od tego wyroku skargę kasacyjną, ale potem ją wycofała, przez co wyrok poznańskiego sądu się uprawomocnił.

W orzeczeniu z 28 lutego 2023 r. (II FSK 1987/20) sąd kasacyjny zgodził się z fiskusem, że wadliwe wykonanie usługi medycznej (popełnienie błędu medycznego) przez szpital nie pozwala uznać wypłaconej kwoty zadośćuczynienia i odszkodowania za koszt poniesiony w celu uzyskania przychodu lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodu.

To, że szpital podlega ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2561 ze zm.) nie oznacza jeszcze, że ma on prawo zaliczyć wypłacone zadośćuczynienie i odszkodowanie do kosztów podatkowych jako wydatek związany z ryzykiem podejmowanym przy leczeniu pacjentów – stwierdził sąd kasacyjny.

Do podobnych wniosków doszedł w wyrokach: z 4 listopada 2022 r. (II FSK 604/20), z 10 stycznia 2020 r. (II FSK 279/18) i z 3 września 2019 r. (II FSK 3245/17).©℗

Po uchwale NSA (II FPS 2/12) sądy nie mają już wątpliwości, że w biznesie liczy się nie tylko maksymalizacja przychodów, lecz także minimalizacja strat

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9373740,podatnicy-moga-odliczac-kary-umowne-od-przychodow-fiskus-musi-przyzna.html

 2. Krajowy System e-Faktur. Jak zacząć go używać w swojej firmie?

Dominika Wrotek | 2 grudnia 2023, 07:30

Mimo że za siedem miesięcy Krajowy System e-Faktur będzie obowiązkowy w Polsce dla podatników VAT, a od początku 2025 roku – dla wszystkich przedsiębiorców, to wiedza o tym systemie w naszym kraju jest wciąż dość nikła. Statystyki pokazują, że o KSeF słyszało zaledwie 40 proc. prowadzących firmy. Co na początek powinniśmy wiedzieć o KSeF i jak zacząć korzystać z rządowego programu – przybliżamy poniżej wraz z doradcą podatkowym.

Krajowy System e-Faktur obowiązuje w Polsce od dwóch lat i na razie jest dobrowolny. W KSeF przedsiębiorcy mogą wystawiać i odbierać faktury, a także je archiwizować przez okres dziesięciu lat. Żeby prowadzący firmy mogli używać tego systemu, Polska musiała wystąpić do Komisji Europejskiej o wyrażenie specjalnej zgody, ponieważ elektroniczne fakturowanie nie jest przewidziane w unijnej dyrektywie w sprawie VAT. Zgoda ta jest obecnie ważna do końca 2026 roku. Podobną opcję wystawiania e-faktur przewidują też ustawodawstwa innych europejskich krajów – w 2019 roku taką możliwość wyprowadziły Włochy, a za nimi także Hiszpania i Portugalia. Jednak Polska jest pierwszym w Europie krajem, który zdecydował się na wprowadzenie całego systemu do elektronicznego fakturowania, dzięki któremu przedsiębiorcy będą mogli dostarczać faktury bezpośrednio do urzędu skarbowego. – Nie będą oni mieli już obowiązku wysyłać faktur do swoich kontrahentów prowadzących działalność gospodarczą. Kontrahenci będą mogli samodzielnie odbierać faktury w systemie KSeF. Co do zasady, będą tam znajdowały się wszystkie wystawione faktury – wyjaśnia Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy inFakt.

Od kiedy KSeF będzie obowiązkowy?
Dla przedsiębiorców, którzy zaczną korzystać z KSeF przepisy dają możliwość skróconego okresu na zwrot podatku od towarów i usług (VAT) z 60 do 40 dni. – Dla tych, którzy otrzymują duże zwroty z podatku taka opcja skrócenia może być dobrą zachętą do używania KSeF. Z drugiej strony, zachęta do korzystania z dobrowolnego KSeF nie jest zbyt atrakcyjna. Obecnie zwrot VAT może nastąpić również w krótszym terminie tj. 25 dni. Trzeba jednak spełnić kilka warunków m.in. wszystkie faktury muszą być opłacone bezgotówkowo- ocenia doradca podatkowy, jednak podkreśla on, że elektroniczny system niedługo – od 1 lipca 2024 roku będzie obowiązkowy dla wszystkich polskich podatników VAT, a dla pozostałych przedsiębiorców – od 1 stycznia 2025 roku.

– Wyobraźmy sobie sytuację, że osoba, która nie jest VAT-owcem, zatankuje firmowe auto 2 lipca 2024 roku. Taki przedsiębiorca będzie mógł poprosić na stacji benzynowej o wystawienie papierowej tzw. wizualizacji faktury. Wizualizacja faktury będzie zawierała kod QR. Przy czym stacja benzynowa może wysyłać faktury do KSeF np. raz dziennie albo w innych określonych sprintach. W konsekwencji na wizualizację faktury przyjdzie nam poczekać i być może kolejnego dnia dopiero odbierzemy taką „fakturę”. Faktura w wersji elektronicznej również będzie widoczna w systemie, ale dopiero po jej przesłaniu i nadaniu tzw. numeru KSeFa – tłumaczy Juszczyk.

Jak zauważa rozmówca, mimo że do wprowadzenia obowiązku e-fakturowania pozostało niespełna 7 miesięcy, to świadomość istnienia nowego systemu wśród przedsiębiorców nadal jest bardzo niska. Jak pokazują statystyki zebrane przez portal inFakt, o systemie słyszało niespełna 40 proc. prowadzących firmy.

Czy jako przedsiębiorca warto kupić program do fakturowania?
Żeby zacząć używać KSeF przedsiębiorca musi wyposażyć się w odpowiednie oprogramowanie do fakturowania. – Większość firm obsługiwanych jest księgowo przez firmy zewnętrzne, a te z reguły mają wyłącznie programy do pobierania faktur przychodowych i kosztowych, ale nie mają programów do samego fakturowania. Przedsiębiorcy zazwyczaj fakturują wszystko sami, czy to przy pomocy przeznaczonych do tego programów, czy na papierowym bloczku. Teraz przedsiębiorca będzie musiał zadbać o odpowiednie oprogramowanie, żeby móc wystawiać faktury i wysyłać je do KSeF lub wystawiać takie faktury bezpośrednio w KSeF-ie. To drugie rozwiązanie jest jednak dość skomplikowane i czasochłonne. Więc ci, którzy wystawiają dużo faktur miesięcznie będą raczej musieli korzystać z komercyjnego programu do fakturowania – mówi Piotr Juszczyk.

Niektórzy przedsiębiorcy mogą mieć też błędne myślenie, że – póki KSeF jest jeszcze rozwiązaniem dobrowolnym – kiedy raz, na próbę wystawią fakturę w systemie KSeF, to odtąd wszystkie jego faktury muszą być wystawiane w rządowym systemie. – To nieprawda, więc zachęcam prowadzących firmy do testowania działania systemu – twierdzi rozmówca Dziennika Gazety Prawnej.

Jak zacząć korzystać z KSeF?
Na początku użytkowania programu KSeF należy uwierzytelnić się w systemie. W przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych w aplikacji Podatnika KSeF (dostępnej TUTAJ>>>) logujemy się przy pomocy NIP, który potwierdzamy profilem zaufanym lub podpisem (certyfikatem) kwalifikowanym. – Z kolei korzystając z programów, które udostępniają systemy do fakturowania i pobierania faktur zakupowych, po zalogowaniu do systemu generujemy tzw. token, czyli ciąg znaków. To pozwoli nam na pełną integracje KSeF z naszą aplikacją do księgowości. Praktycznie w tym momencie możemy „zapomnieć” już o KSeF, bo możemy fakturować z naszego programu, nie używając w ogóle portalu KSeF-u – wyjaśnia Piotr Juszczyk.

W przypadku spółek, także osobowych, aby zalogować się do KSeF trzeba posiadać albo pieczęć kwalifikowaną albo złożyć druk ZAW-FA w urzędzie skarbowym i wówczas wyznaczyć jedną osobę ze spółki, która będzie reprezentantem w KSeF. – Dopiero ta osoba może zalogować się przy pomocy swoich danych do KSeF i tam otrzyma dalsze uprawnienia oraz będzie mogła pobierać tokeny, na przykład do nadawania dalszych uprawnień osobom ze spółki. Wspomniany dokument w urzędzie skarbowym składamy w formie papierowej, który następnie fiskus będzie musiał przetworzyć. To może potrwać, dlatego nie czekajmy z wyznaczeniem reprezentanta w naszej firmie do ostatniej chwili – dodaje rozmówca.

– W mojej ocenie, spółki już powinny zacząć myśleć kogo wyznaczą jako reprezentanta i zacząć załatwiać formalności w urzędach. Prawdopodobnie w połowie 2024 roku, kiedy KSeF stanie się obowiązkowy dla podatników VAT, reprezentanci spółek ruszą do urzędów skarbowych i sparaliżują system (pamiętajmy, że każde nadanie uprawnień musi być poprzedzone weryfikacją fiskusa). W rezultacie przedsiębiorcy w sytuacji oczekiwania na dostęp do KSeF będą pozbawieni możliwości wystawiania faktur i mogą z tego wynikać spore opóźnienia w formalnościach z kontrahentami – zaleca doradca podatkowy z firmy inFakt.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9371058,krajowy-system-e-faktur-jak-zaczac-go-uzywac-w-swojej-firmie.html

 3. Koniec sporu o to, kiedy zawiadomić o przejściu na estoński CIT

Agnieszka Pokojska | 4 grudnia 2023, 07:47

Spółka skutecznie wybrała opodatkowanie ryczałtem w trakcie roku, jeżeli najpierw złożyła naczelnikowi urzędu skarbowego zawiadomienie ZAW-RD, a dopiero potem sporządziła sprawozdanie finansowe – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w ślad za Ministerstwem Finansów.

To sukces naszej redakcji, ponieważ jako pierwsi nagłośniliśmy problem – w artykule „Tysiące podatników mogły tylko pozornie przejść na estoński CIT” (DGP nr 195/2023). Niedługo potem ministerstwo odcięło się od wykładni dyrektora KIS. Teraz również on sam zajął stanowisko korzystne dla „estońskich” spółek.

Przypomnijmy, że pierwotnie dyrektor KIS uważał, że należy postępować odwrotnie, tj. najpierw sporządzić sprawozdanie, a potem złożyć zawiadomienie ZAW-RD. Co więcej, potwierdził to również Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyrokach:

– z 29 sierpnia 2023 r. (sygn. akt III SA/Wa 1335/23) utrzymującym w mocy interpretację z 15 marca 2023 r. (sygn. 0114 -KDIP2-2.4010.40.2023.1.AS) i
– z 29 sierpnia 2023 r. (III Sa/Wa 1336/23) utrzymującym w mocy interpretację z 14 marca 2023 r. (0114-KDIP2-2. 4010.30.2023.1.ASK).

Oba wyroki są nieprawomocne, ale oba, podobnie jak poprzedzające je interpretacje dyrektora KIS, były niekorzystne dla spółek.

Przejście w trakcie roku
Problem dotyczy tylko spółek, które zmieniają formę opodatkowania na estoński CIT w trakcie roku, bowiem tylko ich dotyczy art. 28j ust. 5 ustawy o CIT. Zgodnie z tym przepisem: „Podatnik może wybrać opodatkowanie ryczałtem również przed upływem przyjętego przez niego roku podatkowego, jeżeli na ostatni dzień miesiąca poprzedzającego pierwszy miesiąc opodatkowania ryczałtem zamknie księgi rachunkowe oraz sporządzi sprawozdanie finansowe zgodnie z przepisami o rachunkowości”.

Warunki nie do spełnienia
Zarówno pierwotne interpretacje dyrektora KIS, jak i oba wyroki warszawskiego WSA oznaczały, że spółka musiałaby w niecały miesiąc sporządzić sprawozdanie finansowe i jeszcze przed końcem pierwszego miesiąca roku podatkowego, w którym przeszła na estoński CIT, złożyć zawiadomienie o wyborze tego ryczałtu. Na złożenie ZAW-RD jest bowiem czas „do końca pierwszego miesiąca pierwszego roku podatkowego”, w którym spółka wybrała ryczałt (art. 28j ust. 1 pkt 7 ustawy o CIT).

Tymczasem ustawa o rachunkowości (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 120 ze zm.) przewiduje na sporządzenie sprawozdania finansowego trzy miesiące (art. 52).

Od niekorzystnej dla spółek wykładni odcięło się Ministerstwo Finansów. W odpowiedzi na pytanie naszej redakcji zapewniło, że KIS prezentuje już stanowisko korzystne dla spółek (patrz: „Ministerstwo ratuje »estońskie«” spółki z opałów”, DGP nr 198/2023).

Potwierdzeniem tego jest najnowsza interpretacja dyrektora KIS.

Zmiana stanowiska
Wystąpiła o nią spółka, która powstała w listopadzie 2022 r., a jej pierwszy rok podatkowy miał trwać od 4 listopada 2022 r. do 31 grudnia 2023 r. Wyjaśniła, że rozpoczęła stosowanie estońskiego CIT od 1 stycznia 2023 r., czyli w trakcie swojego pierwszego roku podatkowego.

Ostatniego dnia stycznia 2023 r. złożyła ona do urzędu skarbowego zawiadomienie ZAW-RD, a w marcu br. zamknęła księgi rachunkowe i sporządziła sprawozdanie finansowe za okres od 4 października 2022 r. do 31 grudnia 2022 r.

Chciała się upewnić, że skutecznie wybrała estoński CIT.

Potwierdził to dyrektor KIS. Powtórzył przy tym argumenty zaprezentowane w odpowiedzi Ministerstwa Finansów na pytanie DGP, tj. że art. 28j ust. 5 ustawy o CIT nakłada na podatnika obowiązek zamknięcia ksiąg oraz sporządzenia sprawozdania finansowego na ostatni dzień miesiąca poprzedzającego pierwszy miesiąc opodatkowania ryczałtem, lecz nie precyzuje, w jakim terminie sprawozdanie finansowe powinno być sporządzone, w tym m.in. czy powinno być ono sporządzone przed czy po upływie terminu na złożenie zawiadomienia ZAW-RD.

– W zakresie zasad, w tym terminu na sporządzenie sprawozdania finansowego, art. 28j ust. 5 ustawy o CIT wprost odwołuje się do ustawy o rachunkowości. Terminu na sporządzenie sprawozdania finansowego w żaden sposób nie modyfikuje natomiast termin na złożenie zawiadomienia ZAW-RD – przyznał dyrektor KIS. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 28 listopada 2023 r., sygn. 0111-KDIB1-2.4010.561.2023.1.MK

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9371852,koniec-sporu-o-to-kiedy-zawiadomic-o-przejsciu-na-estonski-cit.html

 4. MF ostrzega przed wiadomościami o zwrocie podatku

oprac.Paweł Sikora | 30 listopada 2023, 18:26

Ministerstwo Finansów ostrzegło w czwartek przed fałszywymi wiadomościami o zwrocie podatku. Resort podkreślił, że ani MF, ani KAS nie wysyłają tego typu wiadomości do podatników.

„Do Ministerstwa Finansów docierają sygnały o wiadomościach e-mail, w których nadawca informuje o przysługującym podatnikowi zwrocie nadpłaconego podatku i zachęca do zalogowania się w serwisie e-Urząd Skarbowy. W rzeczywistości po kliknięciu w baner logowania podatnik jest kierowany na stronę, która służy do wyłudzania danych” – podano w czwartkowym komunikacie MF.

Resort podał, że fałszywa wiadomość zawiera logo Ministerstwa Finansów i serwisu e-Urząd Skarbowy oraz adres Ministerstwa Cyfryzacji.

„Ostrzegamy, że tego typu wiadomości nie zostały wysłane z serwerów resortu finansów, a otwieranie linków w nich zawartych jest niebezpieczne. Oszuści próbują w ten sposób uzyskać dane kont bankowych oraz kart płatniczych podatnika” – poinformował resort w komunikacie. – „Prosimy o zachowanie ostrożności i nieotwieranie linków z podejrzanej korespondencji, a także nieodpowiadanie na takie wiadomości” – dodano.

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9370391,mf-ostrzega-przed-wiadomosciami-o-zwrocie-podatku.html

 5. Gdzie są klienci, tam musi być kasa fiskalna

Mariusz Szulc | 29 listopada 2023, 07:36

Dopóki podatnik prowadzi sprzedaż towarów lub usług na rzecz konsumentów w kilku odrębnych sklepach, dopóty w każdym z nich powinna znajdować się kasa rejestrująca – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Innego zdania była spółka prowadząca szkołę języków obcych, która świadczy swoje usługi w sześciu oddziałach zlokalizowanych w różnych miastach Polski. Tylko nieliczni jej klienci przychodzą do biura, by zapłacić za usługę gotówką lub kartą płatniczą. Przeważająca większość z nich płaci za usługę przez internet, za pomocą przelewu bankowego. W zamian otrzymują oni e-fakturę na swój adres e-mailowy. Natomiast paragon fiskalny dokumentujący transakcję zostaje nabity na kasie fiskalnej w tym oddziale, który wyświadczył usługę i jest dołączany do drugiego egzemplarza faktury.

Oszczędności na kasie…
Spółka postanowiła zmienić ten sposób dokumentowania sprzedaży. Planowała kupić jedną centralną kasę rejestrującą online i wyrejestrować sześć używanych dotychczas urządzeń. Zapewniała, że firmowe systemy sprzedażowe będą na tyle zautomatyzowane, że umożliwią ewidencjonowanie wszystkich wpłat w jednej kasie online.

Nowa kasa zostałaby bowiem zintegrowana z firmowymi systemami sprzedażowymi, co umożliwiałoby wysyłkę e-paragonów na podane przez klientów adresy e-mailowe (po uprzednim zarejestrowaniu wpłaty na konto bankowe).

Klienci, którzy woleliby zapłacić w biurze, byliby obsługiwani przez pracownika spółki, który wprowadzałby zlecenie oraz dane kupującego w systemie sprzedażowym i rejestrowałby sprzedaż w centralnej kasie online. Klient od razu otrzymywałby e-paragon, a jeżeli nie zgodziłby się na to lub nie miał adresu e-mailowego, to dostawałaby na miejscu w biurze paragon wydrukowany z systemu sprzedażowego.

Spółka była przekonana, że obecne przepisy nie zabraniają wprowadzenia takich zmian.

…są niedozwolone
Nie zgodził się na to dyrektor KIS. Przywołał przepisy rozporządzenia ministra rozwoju pracy i technologii z 12 września 2021 r. w sprawie wymagań technicznych dla kas rejestrujących (Dz.U. z 2021 r. poz. 1759 ze zm.). Wynika z nich, że na paragonie fiskalnym musi być podany m.in. adres miejsca sprzedaży i adres ten powinien widnieć również w dobowych i okresowych raportach fiskalnych.

Jeśli więc spółka planuje kontynuować świadczenie usług w swoich sześciu oddziałach, to w każdym z nich powinna mieć kasę rejestrującą – stwierdził dyrektor KIS. Wyjaśnił, że powinna się ona znajdować w miejscu faktycznej sprzedaży i powinna umożliwiać wydruk paragonu fiskalnego w formie i o treści określonej przepisami prawa. Na paragonie musi się więc znaleźć adres punktu faktycznej sprzedaży – podkreślił dyrektor KIS.

Dodał, że choć nie ma obowiązku zgłaszania kas online do naczelnika urzędu skarbowego w celu otrzymania numeru ewidencyjnego, to fiskalizacja takiego urządzenia dokonywana przez serwisanta obejmuje także automatyczne odebranie numeru ewidencyjnego (par. 13 ust. 3 pkt 3 rozporządzenia w sprawie kas). Zmiana miejsca używania kasy online wymaga więc zapisania aktualnych danych, w tym o miejscu używania urządzenia. Centralne Repozytorium Kas gromadzi dane o zdarzeniach zapisywanych w pamięciach kas, w tym m.in. o zmianach adresu punktu sprzedaży.

– Nie można więc uznać, że nie ma znaczenia miejsce instalacji kasy online i że kasa ta nie musi być zainstalowana w punkcie sprzedaży dokonywanej na rzecz konsumentów – podsumował dyrektor KIS. ©℗

Podstawa prawna
Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 16 listopada 2023 r., sygn. 0114-KDIP1-3.4012.473.2023.2.PRM

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9366627,gdzie-sa-klienci-tam-musi-byc-kasa-fiskalna.html

 

Rzeczpospolita

 1. Sąd administracyjny: spółka własnymi rękami nic nie tworzy

29 listopada 2023 | Prawo co dnia | Aleksandra Tarka

Z przepisów nie wynika, że warunkiem skorzystania z preferencyjnej stawki IP Box jest samodzielne prowadzenie prac badawczo-rozwojowych.

Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) oddalił skargę kasacyjną fiskusa, który kwestionował prawo spółki do preferencyjnej stawki CIT, tzw. IP Box.

We wniosku o interpretację spółka wskazała, że jest podatnikiem CIT i prowadzi działalność związaną z oprogramowaniem oraz z doradztwem w zakresie informatyki. Szczegółowo opisała, co robi, i miała kilka wątpliwości, jak rozliczyć to podatkowo. Przede wszystkim chciała się upewnić, czy realizowany przez nią rozwój oprogramowania spełnia definicję działalności badawczo-rozwojowej (B+R) z art. 4a pkt 26–28 ustawy o CIT. I w konsekwencji czy jest uprawniona do stosowania 5-proc. preferencyjnej stawki IP Box do dochodu z licencjonowania praw majątkowych do rozwiniętego oprogramowania.

Fiskus w szczegóły nie miał zamiaru się wdawać, bo uznał, że spółka w ogóle nie ma prawa do preferencji. Jego zdaniem kwalifikowane IP musi zostać wytworzone, rozwinięte lub ulepszone w prowadzonej przez podatnika działalności badawczo-rozwojowej. To oznacza, że warunkiem zastosowania IP Box jest, by przedmiot ochrony kwalifikowanego prawa własności intelektualnej, np. autorskiego prawa do programu komputerowego, został wytworzony, rozwinięty lub ulepszony przez podatnika w prowadzonej przez niego działalności B+R.

Jak tłumaczył fiskus, oprogramowanie nie zostało ulepszone w działalności B+R prowadzonej przez samą spółkę. Tę prowadzili bowiem jej wspólnicy i podwykonawca. W ocenie urzędników trudno zatem uznać, że to spółka prowadzi działalność badawczo-rozwojową. A to uniemożliwia skorzystanie z preferencji.

Spółka zaskarżyła interpretację. W skardze zauważyła, że w przypadku podatnika będącego osobą prawną, np. spółką, czynności związane z działalnością badawczo-rozwojową zawsze są faktycznie wykonywane przez osoby fizyczne. Nie jest więc możliwe wskazanie sytuacji, w której zachodziłby ściślejszy związek z działalnością tych osób i samej spółki, niż gdy wspólnicy wykonują te czynności bez dodatkowego wynagrodzenia, tylko ze względu na więzi korporacyjne. Nie ma też znaczenia, w jaki sposób podatnik organizuje działalność B+R, tj. czy nawiązuje stosunki pracy z osobami wykonującymi czynności z nią związane, czy angażuje niezależnych podwykonawców lub korzysta z nieodpłatnej pracy swoich wspólników.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uwzględnił skargę spółki. Nie dopatrzył się bowiem, dlaczego w spornej sprawie fiskus uznał, że skarżąca prowadziłaby działalność B+R, tylko gdyby wykonywali ją wspólnicy w oparciu o stosunek pracy.

NSA poszedł jeszcze krok dalej. Oddalając we wtorek skargę kasacyjną fiskusa, nie tylko zgodził się z WSA, że interpretacja jest nieczytelna. Jak zauważył sędzia NSA Jan Grzęda, z przepisów i orzecznictwa nie wynika też, aby do skorzystania z preferencji konieczne było zawsze prowadzenie działalności B+R przez samą spółkę. Trudno oczekiwać, że sama spółka w jakiś magiczny sposób tworzy np. program. Zwłaszcza że z objaśnień ministra finansów wynika możliwość nabywania wyników prac badawczo-rozwojowych od innych.

Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II FSK 1578/23

https://archiwum.rp.pl/artykul/1506488-Sad-administracyjny–spolka-wlasnymi-rekami-nic-nie-tworzy.html

 2. Ulga badawczo-rozwojowa – zagadnienia praktyczne

06 grudnia 2023 | Rachunkowość | Jakub Gałuszka

Podstawowym założeniem ulgi badawczo-rozwojowej jest umożliwienie przedsiębiorcom dodatkowego odliczenia wydatków ponoszonych na taką działalność. Zarówno podatnicy PIT, jak i CIT, uzyskujący przychody inne niż przychody z zysków kapitałowych, mogą odliczyć je od podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym. W praktyce oznacza to, że wydatki przedsiębiorcy są kosztem podatkowym dwukrotnie – raz jako zwykły koszt uzyskania przychodu i drugi raz, kiedy są odliczane w ramach ulgi B+R w zeznaniu rocznym (jako tzw. koszty kwalifikowane).

Działalność badawczo-rozwojową należy rozumieć jako działalność twórczą obejmującą badania naukowe lub prace rozwojowe, podejmowaną w sposób systematyczny w celu zwiększenia zasobów wiedzy oraz wykorzystania zasobów wiedzy do tworzenia nowych zastosowań.

Pod względem funkcjonalnym oznacza to, że każde przedsiębiorstwo, które tworzy nowe produkty lub usługi albo też podejmuje prace nad ich ulepszeniem, może spełniać przesłanki prowadzenia działań B+R kwalifikujących się do ulgi.

Ulga badawczo-rozwojowa w obecnym kształcie została wprowadzona w 2016 r. i od początku jej funkcjonowania z roku na rok cieszy się rosnącym zainteresowaniem. Zgodnie z rządowymi danymi statystycznymi w 2016 roku z ulgi skorzystało 571 podatników, a w roku 2021 liczba ta wynosiła już 3606.

Nowelizacja z 1 stycznia 2022 r. zwiększyła jeszcze dodatkowo atrakcyjność ulgi, bowiem zwiększone zostały maksymalne kwoty kosztów kwalifikowanych. Dzięki niej przedsiębiorcy o statucie Centrum Badawczo Rozwojowego mogą odliczyć 200 proc. ponoszonych kosztów zamiast dotychczasowych 150 proc.

Kwestia pozostałych podatników uprawnionych do skorzystania z ulgi B+R uregulowana została w przepisie art. 18d ust. 7 pkt 3 ustawy o CIT, zgodnie z którym kwota kosztów kwalifikowanych nie może przekroczyć:

1) w przypadku gdy podatnik, o którym mowa w ust. 3a, jest mikroprzedsiębiorcą, małym lub średnim przedsiębiorcą, w rozumieniu przepisów ustawy z 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców – 200 proc. kosztów, o których mowa w ust. 2–3a;

2) w przypadku pozostałych podatników, o których mowa w ust. 3a – 200 proc. kosztów, o których mowa w ust. 2 pkt 1–4a i ust. 2a-3a, oraz 100 proc. kosztów, o których mowa w ust. 2 pkt 5;

3) w przypadku pozostałych podatników – 100 proc. kosztów, o których mowa w ust. 2 pkt 2–5, ust. 2a i 3, oraz 200 proc. kosztów, o których mowa w ust. 2 pkt 1 i 1a.

Ponadto Centrum Badawczo Rozwojowe mogą rozliczać również koszty:

1) dokonywane w danym roku podatkowym, zaliczane do kosztów uzyskania przychodów, odpisy amortyzacyjne od budowli, budynków i lokali będących odrębną własnością wykorzystywanych w prowadzonej działalności badawczo-rozwojowej;

2) koszty ekspertyz, opinii, usług doradczych i usług równorzędnych, badań wykonywanych na podstawie umowy, wiedzy technicznej i patentów lub licencji na chroniony wynalazek, uzyskanych od podmiotów innych niż wymienione w ust. 2 pkt 3 na warunkach rynkowych i wykorzystywanych wyłącznie na potrzeby prowadzonej działalności badawczo-rozwojowej.

Zgodnie z ustawowym katalogiem kosztów kwalifikowanych, za takie koszty uznaje się:

1) poniesione w danym miesiącu należności z tytułów, o których mowa w art. 12 ust. 1 ustawy o PIT (przychody ze stosunku służbowego, stosunku pracy, pracy nakładczej oraz spółdzielczego stosunku pracy) oraz sfinansowane przez płatnika składki z tytułu tych należności określone w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych, w takiej części, w jakiej czas przeznaczony na realizację działalności badawczo-rozwojowej pozostaje w ogólnym czasie pracy pracownika w danym miesiącu;

2) poniesione w danym miesiącu należności z tytułów, o których mowa w art. 13 pkt 8 lit. a ustawy o PIT (przychody z tytułu wykonywania usług, na podstawie umowy zlecenia lub umowy o dzieło) oraz sfinansowane przez płatnika składki z tytułu tych należności określone w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych, w takiej części, w jakiej czas przeznaczony na wykonanie usługi w zakresie działalności badawczo-rozwojowej pozostaje w całości czasu przeznaczonego na wykonanie usługi na podstawie umowy zlecenia lub umowy o dzieło w danym miesiącu;

3) nabycie materiałów i surowców bezpośrednio związanych z prowadzoną działalnością badawczo-rozwojową;

4) nabycie niebędącego środkami trwałymi sprzętu specjalistycznego wykorzystywanego bezpośrednio w prowadzonej działalności badawczo-rozwojowej, w szczególności naczyń i przyborów laboratoryjnych oraz urządzeń pomiarowych;

5) ekspertyzy, opinie, usługi doradcze i usługi równorzędne, świadczone lub wykonywane na podstawie umowy przez podmiot, o którym mowa w art. 7 ust. 1 pkt 1, 2 i 4-8 ustawy z 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (przykładem takiego podmiotu są uczelnie wyższe), a także nabycie od takiego podmiotu wyników prowadzonych przez niego badań naukowych, na potrzeby działalności badawczo-rozwojowej;

6) odpłatne korzystanie z aparatury naukowo-badawczej wykorzystywanej wyłącznie w prowadzonej działalności badawczo-rozwojowej, jeżeli to korzystanie nie wynika z umowy zawartej z podmiotem powiązanym z podatnikiem w rozumieniu art. 11a ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT;

7) nabycie usługi wykorzystania aparatury naukowo-badawczej wyłącznie na potrzeby prowadzonej działalności badawczo-rozwojowej, jeżeli zakup usługi nie wynika z umowy zawartej z podmiotem powiązanym z podatnikiem w rozumieniu art. 11a ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT;

8) koszty uzyskania i utrzymania patentu, prawa ochronnego na wzór użytkowy, prawa z rejestracji wzoru przemysłowego, poniesione na:

a) przygotowanie dokumentacji zgłoszeniowej i dokonanie zgłoszenia do Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej lub odpowiedniego zagranicznego organu, łącznie z kosztami wymaganych tłumaczeń na język obcy,

b) prowadzenie postępowania przez Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej lub odpowiedni zagraniczny organ, poniesione od momentu zgłoszenia do tych organów, w szczególności opłaty urzędowe i koszty zastępstwa prawnego i procesowego,

c) odparcie zarzutów niespełnienia warunków wymaganych do uzyskania patentu, prawa ochronnego na wzór użytkowy lub prawa z rejestracji wzoru przemysłowego zarówno w postępowaniu zgłoszeniowym, jak i po jego zakończeniu, w szczególności koszty zastępstwa prawnego i procesowego, zarówno w Urzędzie Patentowym Rzeczypospolitej Polskiej, jak i w odpowiednim zagranicznym organie,

d) opłaty okresowe, opłaty za odnowienie, tłumaczenia oraz dokonywanie innych czynności koniecznych dla nadania lub utrzymania ważności patentu, prawa ochronnego na wzór użytkowy oraz prawa z rejestracji wzoru przemysłowego, w szczególności koszty walidacji patentu europejskiego.

Z obszernie uregulowanymi zagadnieniami dotyczącymi ulgi B+R wiążą się (jak w większości przypadków) odpowiednie wątpliwości interpretacyjne. Korzystanie z ulgi badawczo-rozwojowej jest rozwiązaniem korzystnym dla podatnika, jednak niewłaściwe jej zastosowanie może wiązać się z negatywnymi konsekwencjami. Wskazówki, jak prawidłowo korzystać z ulgi, możemy znaleźć w licznych orzeczeniach i interpretacjach indywidualnych.

Koszty pracownicze a usprawiedliwiona nieobecność
Okazuje się, że w praktyce stosowania ulgi B+R niejednokrotnie pojawiały się wątpliwości co zrobić, gdy pracownik zajmujący się działalnością badawczo-rozwojową otrzymywał wynagrodzenie za czas usprawiedliwionej nieobecności spowodowanej urlopem, czy chorobą.

Najbardziej wyczerpujące omówienie powyższej kwestii zostało przedstawione m.in. w wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 14 grudnia 2022 r. (II FSK 1204/20). Zgodnie z treścią tego wyroku nieobecność z powodu choroby czy urlopu pracownika lub sprawowania opieki nad dzieckiem ma znaczenie dla wyliczenia czasu pracy dla potrzeb obliczenia wysokości kosztów kwalifikowanych i proporcji, w jakiej należy uwzględnić należności wypłacone z tytułu stosunku pracy w wyliczeniu kosztów kwalifikowanych.

Zarówno okres urlopu, jak i okres zwolnienia z powodu choroby nie są bezpośrednim czasem wykonywania pracy B+R, ale są związane ze stosunkiem pracy i pracownikowi przysługują z tego tytułu od pracodawcy określone w ustawie świadczenia. Tym samym w ramach należności, które proporcjonalnie należy uwzględnić przy obliczaniu kosztów kwalifikowanych uwzględnić należy każdą należność pieniężną, wypłaconą pracownikowi, niezależnie od tego, czy dotyczy ona zapłaty za czas faktycznie przepracowany, czy też za czas usprawiedliwionej nieobecności w pracy (urlopu, czy choroby).

Natomiast przy obliczaniu proporcji, w jakiej należności te można zaliczyć do kosztów kwalifikowanych, czas nieświadczenia pracy z uwagi na urlop lub chorobę ma znaczenie dla ustalenia ogólnego czasu pracy i czasu poświęconego na wykonywanie zadań z zakresu prac badawczo-rozwojowych. Jeśli zatem strony ustalą, że w ramach tego wynagrodzenia wypłacane będzie wynagrodzenie za urlop czy chorobę, to także te kwoty wchodzić będą w skład kosztów kwalifikowanych, oczywiście w proporcji czasu wykonywania pracy do faktycznego czasu wykonywania pracy w zakresie działalności badawczo-rozwojowej. Właśnie to odniesienie do proporcji czasu przeznaczonego na faktyczne wykonywanie prac badawczo-rozwojowych do ogólnego czasu pracy lub czasu przeznaczonego na wykonanie całej usługi, pozwoli na uwzględnienie w kosztach kwalifikowanych wyłącznie tych związanych faktycznie z pracami badawczo-rozwojowymi.

Podobne stanowiska wyrażone zostały między innymi w wyrokach:

∑ Naczelnego Sądu Administracyjnego z 21 marca 2023 r. (II FSK 2275/20);

∑ Naczelnego Sądu Administracyjnego z 11 października 2022 r. (II FSK 364/20);

∑ Naczelnego Sądu Administracyjnego z 1 września 2022 r. (II FSK 3033/19).

Branża informatyczna – na co zwrócić uwagę ?
Jak już wcześniej wspomniano, zasady prawidłowego korzystania z ulgi badawczo-rozwojowej można wywieść z licznych interpretacji indywidualnych. Branżą, której praca opiera się o innowacyjne rozwiązania realizujące przesłanki do skorzystania z ulgi badawczo-rozwojowej, jest z pewnością branża informatyczna. Dalej przedstawiona została interpretacja z 24 marca 2023 r. (0112-KDIL2-2.4011.45.2023.2.MM), w której organ podatkowy uznał za prawidłowe stanowisko wnioskodawcy w zakresie możliwości skorzystania z ulgi.

Stan przyszły omawiany w interpretacji dotyczył działalności spółki zajmującej się oferowaniem światowej klasy rozwiązań informatycznych dla branży hotelarskiej, detalicznej, gastronomicznej i rozrywkowej. Prowadzona przez spółkę działalność gospodarcza polegała na opracowywaniu nowego oprogramowania (kodu źródłowego, nowej architektury systemów informatycznych) oraz rozwoju i udoskonalaniu obecnie wykorzystywanego oprogramowania, które jest sprzedawane na rzecz klientów grupy kapitałowej.

Przedmiotem wydanej interpretacji była możliwość zastosowania przez wnioskodawcę przepisu art. 22 ust. 9b pkt 3 w zw. z ust. 9b pkt 1 ustawy o PIT, zgodnie z którym koszty uzyskania niektórych przychodów określa się z tytułu zapłaty twórcy za przeniesienie prawa własności wynalazku, topografii układu scalonego, wzoru użytkowego, wzoru przemysłowego, znaku towarowego lub wzoru zdobniczego – w wysokości 50 proc. uzyskanego przychodu, z zastrzeżeniem ust. 9a. Przywołany przepis ust. 9 pkt 3 znajduje zastosowanie do przychodów uzyskiwanych z tytułu – działalności twórczej w zakresie architektury, architektury wnętrz, architektury krajobrazu, inżynierii budowlanej, urbanistyki, literatury, sztuk plastycznych, wzornictwa przemysłowego, muzyki, fotografiki, twórczości audialnej i audiowizualnej, programów komputerowych, gier komputerowych, teatru, kostiumografii, scenografii, reżyserii, choreografii, lutnictwa artystycznego, sztuki ludowej oraz dziennikarstwa.

W odniesieniu do stanu przyszłego określonego we wniosku organ wskazał, że podstawą do uznania pracy za twórczą decyduje rzeczywisty wkład twórcy programu komputerowego. Działalność pracowników musi polegać tym samym na realizacji zadań polegających na opracowywaniu i wytwarzaniu oprogramowania komputerowego oraz związanej z nim dokumentacji. Ponadto, działalność ta musi odznaczać się niepowtarzalnością, indywidualnością oraz oryginalnością, być przejawem indywidualnej, kreatywnej działalności i odznaczać się oryginalnym, twórczym charakterem.

Istotnymi elementami umowy z pracownikami realizującymi zadania w ramach wykonywania obowiązków pracowniczych jest spełnienie odpowiednich kryteriów:

∑ na podstawie umowy pracownik przeniesie na spółkę majątkowe prawa autorskie do wszelkich utworów stworzonych przez niego w ramach wykonywania obowiązków pracowniczych, przy czym przeniesienie praw autorskich będzie miało miejsce w momencie zaakceptowania utworu wytworzonego przez pracownika;

∑ wynagrodzenie w umowach będzie uwzględniało wynagrodzenie za przeniesienie majątkowych praw autorskich do utworów będących efektem realizacji czynności wykonywanych przez pracownika o charakterze twórczym oraz za pozostałe czynności [kluczową kwestią w tym zakresie jest wyodrębnienie części wynagrodzenia przysługującego za pracę o charakterze twórczym];

∑ wysokość wynagrodzenia pozwoli na odzwierciedlenie rzeczywistej rynkowej wartości utworów tworzonych przez pracownika uwzględnieniem faktu, że utwory tworzone przez pracownika mogą stanowić część składową większego utworu, jakim jest system/program komputerowy.

W związku z tym należałoby zapamiętać, że dla zastosowania 50 proc. kosztów uzyskania przychodu działalność podatnika musi wypełniać definicję działalności twórczej w zakresie programów komputerowych. Zgodnie z definicją przedstawioną w interpretacji, jako taką działalność należy rozumieć korzystanie i rozporządzanie prawami autorskimi do wszelkich utworów, które powstają w związku z ogółem działań podejmowanych przez pracownika w celu tworzenia programów komputerowych.

Ulga B+R w branży przemysłowej
W interpretacji indywidualnej z 20 października 2023 r. (0111-KDIB1-3.4010. 449.2023.2.JMS) opisany stan faktyczny dotyczył z kolei działalności podatnika zajmującego się produkcją maszyn, linii technologicznych do produkcji produktów z tworzyw sztucznych według własnych projektów.

Wskazanymi przez podatnika przesłankami do uznania prac za kwalifikujące się do objęcia ulgą badawczo-rozwojową były między innymi:

∑ potrzeba dokładnego dopasowania parametrów oraz właściwości fizycznych do danego zamówienia;

∑ potrzeba stworzenia nowej receptury, uwzględniającej wymagania klienta w zakresie ww. parametrów i właściwości;

∑ potrzeba zastosowania specjalistycznego wyposażenia laboratorium;

∑ potrzeba dostosowania parametrów pracy maszyn wykorzystywanych przez podatnika na potrzeby stworzenia zamówionego produktu.

W zakresie ponoszonych wydatków podatnik wskazał na trzy rodzaje ponoszonych kosztów:

∑ wynagrodzenia personelu;

∑ koszty zakupu surowców;

∑ koszty amortyzacji środków trwałych, niezbędnych do wytwarzania produktu.

W dalszej części wniosku wskazano na funkcjonalny związek ponoszonych kosztów z działalnością badawczo-rozwojową podatnika. Zgodnie z treścią przywołanej interpretacji podatkowej, podejmowane przez podatnika działania cechowały się ponadto twórczym charakterem, ponieważ ich rezultatem każdorazowo był produkt całkowicie zmieniony względem poprzednich, które są dziełem podatnika. Prace projektowe były również ukierunkowane na zdobycie nowej wiedzy pracowników spółki, ale także wiedzy kluczowej dla rozwoju branży tworzyw sztucznych.

Podatnik w uzasadnieniu swojego stanowiska wskazał także na cechy działalności badawczo-rozwojowej w oparciu o Podręcznik Frascati 2015 dotyczącym pomiaru działalności naukowo-technicznej i innowacyjnej, w którym wskazane zostały cechy działalności badawczo-rozwojowej, która musi być:

∑ nowatorska;

∑ twórcza;

∑ nieprzewidywalna;

∑ metodyczna;

∑ możliwa do przeniesienia lub odtworzenia;

W związku z tym podatnik, żeby korzystać z ulgi badawczo-rozwojowej musi podjąć działania, które będą wyróżniały się innowacyjnością i niepowtarzalnymi efektami, oraz doprowadzą do nieznanego, w ramach działania przedsiębiorstwa, efektu. W związku z tym wyłączone z zakresu takiej działalności będą działania powtarzalne, rutynowe, czy podejmowane w oparciu o wypracowany schemat.

Podatnik podkreślił również, że po całkowitym zakończeniu prac nad danym zamówieniem, kolejne, ewentualne prace związane z masową produkcją zgodnie z przygotowaną wcześniej recepturą, nie są już przez niego uznawane za prace o charakterze badawczo-rozwojowym.

Stanowisko podatnika zostało zaaprobowane przez organ, który podkreślił konieczność wysokiej indywidualizacji tworzonych produktów celem skorzystania z ulgi B+R.

Zdaniem autora
Jakub Gałuszka

aplikant adwokacki w Dziale Prawa Podatkowego Kancelarii Sadkowski i Wspólnicy

Korzystanie z ulgi badawczo-rozwojowej jest krokiem naprzód w rozwoju przedsiębiorstw i zachęca do podejmowania działań mających na celu tworzenie nowych rozwiązań, czy oferowanie nowych produktów. Jednak regulacje dotyczące możliwości jej zastosowania nadal mogą budzić pewne wątpliwości. Dla zyskania pewności, że podejmowane przez podatnika działania będą zgodne z prawem, a organ podatkowy nie zakwestionuje słuszności sięgnięcia po preferencję w postaci ulgi badawczo-rozwojowej, warto uzyskać interpretacje indywidualną, bądź skorzystać z opinii profesjonalnego doradcy.

https://archiwum.rp.pl/artykul/1506812-Ulga-badawczo-rozwojowa—zagadnienia-praktyczne.html

 3. Dwa samochody w kosztach biznesu

04 grudnia 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Przedsiębiorca może jedno auto leasingować, a drugie kupić. I oba rozliczać w podatkowych kosztach. Nawet jak sam prowadzi firmę.

Przepisy nie zabraniają wykorzystywania w jednoosobowej firmie dwóch samochodów. Taka jest konkluzja niedawnej interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

Wystąpił o nią prowadzący jednoosobową działalność informatyk. W firmie wykorzystuje leasingowany samochód z instalacją LPG, którym przede wszystkim dojeżdża do kontrahentów. Chce kupić drugi, hybrydowy. Argumentuje, że będzie tańszy w utrzymaniu. Jest też mniejszy, łatwiej znajdzie więc miejsce do parkowania i sprawniej będzie się poruszał w miejskich korkach. Podkreśla, że coraz częściej na parkingach pojazdy wyposażone w instalacje LPG mają zakaz wjazdu. Dlatego potrzebne jest mu auto, które można wszędzie zaparkować.

Czy przedsiębiorca może rozliczać oba samochody w kosztach swojej firmy? Twierdzi, że tak, ponieważ posiadanie dwóch pojazdów daje mu gwarancję, że zawsze dojedzie do klienta. „W przypadku nieprzewidzianych sytuacji, takich jak awaria techniczna czy kolizja, drugi samochód pozostaje dostępny, co minimalizuje zakłócenia w prowadzeniu działalności i utrzymaniu terminów projektów” – pisze informatyk we wniosku o interpretację.

Co na to skarbówka? Przyznała, że ustawa o PIT nie ogranicza możliwości wykorzystywania na potrzeby działalności gospodarczej różnych środków transportu. Nie wprowadza też ograniczeń co do ich ilości. Jeśli wszystkie pojazdy są używane do biznesowych celów, można je rozliczać w firmie. Informatyk zaliczy więc do kosztów uzyskania przychodów wydatki na nabycie oraz eksploatację nowego auta (mimo że w działalności gospodarczej wykorzystuje już stare).

To nie pierwsza pozytywna dla przedsiębiorców interpretacja. Wcześniejszy przykład to sprawa prawniczki, która prowadzi własną kancelarię. Na jej potrzeby leasinguje samochód. Chce rozliczać w biznesie też drugi, który jest jej własnością. Twierdzi, że będzie to pojazd awaryjny. Podkreśla, że działalność prawnicza wymaga częstych wyjazdów. Do klientów, sądów, urzędów. Nie może ryzykować, że przez awarię samochodu nie będzie mogła wypełnić swoich zobowiązań. Skarbówka zgodziła się na rozliczenie kosztów.

Fiskus zawsze jednak podkreśla, że obowiązek wykazania związku samochodu z działalnością gospodarczą spoczywa na przedsiębiorcy. To on bowiem osiąga korzyść polegającą na obniżeniu podstawy opodatkowania (poprzez odliczanie od przychodu kosztów jego uzyskania).

Przypomnijmy też, że wydatki na używanie (np. paliwo czy serwis) leasingowanego bądź stanowiącego środek trwały samochodu osobowego, który jest też wykorzystywany do celów prywatnych, wolno zaliczać do podatkowych kosztów w 75 proc. Pełne koszty mogą rozliczać przedsiębiorcy, którzy wykorzystują auto jedynie w celach służbowych.

Numer interpretacji: 0115- -KDIT3.4011.599.2023.2.AD

https://archiwum.rp.pl/artykul/1506720-Dwa-samochody-w-kosztach-biznesu.html

 4. Fiskus nie ustępuje w sprawie amortyzacji nieruchomości

01 grudnia 2023 | Biznes w czasie kryzysu | Przemysław Wojtasik

Spółka nieruchomościowa nie może rozliczać w podatkowych kosztach budynków, których nie amortyzuje rachunkowo.

Mimo porażek w sądach fiskus ciągle nie ustępuje w sprawie amortyzacji w spółkach nieruchomościowych. Pokazuje to interpretacja Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 18 października 2023 r. (nr 0114-KDIP2-1.4010.499.2023.1.KW).

Wystąpiła o nią spółka francuska, która ma status polskiego podatnika CIT. W Polsce inwestuje w nieruchomości komercyjne pod wynajem. Zajmuje się też ich obrotem oraz zarządzaniem. Jest spółką nieruchomościową w rozumieniu art. 4a pkt 35 ustawy o CIT.

Dla celów rachunkowych firma stosuje regulacje wynikające z francuskiego prawa bilansowego. Posiadane przez nią nieruchomości są wykazywane jako inwestycyjne. Zgodnie z wiążącymi ją francuskimi szczególnymi zasadami rachunkowości nie ma możliwości dokonywania odpisów amortyzacyjnych dla celów bilansowych od budynków i lokali wchodzących w skład nieruchomości. Jednocześnie dla celów podatkowych w Polsce nieruchomości stanowią środki trwałe w rozumieniu art. 16a ust. 1 ustawy o CIT.

Czy spółka może zaliczać do kosztów uzyskania przychodu podatkowe odpisy amortyzacyjne od tych środków trwałych, jeśli dla celów rachunkowych nie podlegają one amortyzacji bilansowej?

Ograniczenia z Polskiego Ładu
Chodzi o przepisy wprowadzone przez Polski Ład, które zmieniły zasady rozliczeń w spółkach nieruchomościowych. Od 1 stycznia 2022 r. mogą zaliczać do podatkowych kosztów odpisy amortyzacyjne od nieruchomości jedynie w takiej wysokości, w jakiej dokonują ich dla celów rachunkowych. Tak stanowi art. 15 ust. 6 ustawy o CIT.

Spółka twierdzi, że to ograniczenie jej nie dotyczy. Nie klasyfikuje bowiem bilansowo nieruchomości jako środków trwałych. I nie dokonuje od nich bilansowych odpisów amortyzacyjnych. Tymczasem art. 15 ust. 6 stanowi, że w spółkach nieruchomościowych odpisy podatkowe nie mogą być wyższe niż rachunkowe. Dotyczy więc firm, które traktują nieruchomości jako środki trwałe podlegające systematycznej amortyzacji także dla celów rachunkowych.

Skarbówka miała jednak inne zdanie. Podkreśliła, że zgodnie z art. 15 ust. 6 ustawy o CIT podatkowe odpisy amortyzacyjne ujmowane w kosztach uzyskania przychodów nie mogą być wyższe od odpisów dokonywanych na podstawie przepisów o rachunkowości. Skoro spółka nie dokonuje amortyzacji bilansowej od posiadanych nieruchomości (czyli jej wartość wynosi zero), to nie może rozpoznawać odpisów dla celów podatkowych.

Fiskusa nie przekonał argument o naruszeniu konstytucyjnej reguły ochrony praw nabytych. Wskazał, że kontrola zgodności z aktami prawnymi wyższego rzędu należy do Trybunału Konstytucyjnego. A nie urzędników, którzy wydają indywidualną interpretację.

Korzystne wyroki nie pomagają
Spółce nie pomogło też powołanie czterech korzystnych dla podatników wyroków wojewódzkich sądów administracyjnych. Fiskus podkreślił, że dotyczą one konkretnych, indywidualnych spraw i tylko w tych sprawach są wiążące. „Organy podatkowe, mimo że w ocenie indywidualnych spraw podatników posiłkują się wydanymi rozstrzygnięciami sądów, to nie mają możliwości zastosowania ich wprost, z tego powodu, że nie stanowią materialnego prawa podatkowego” – czytamy w interpretacji.

Przypomnijmy, że korzystne dla podatników wyroki w tej sprawie opisywaliśmy m.in. w „Rzeczpospolitej” z 6 lutego. Wynika z nich, że jeśli nieruchomość nie jest środkiem trwałym dla celów bilansowych, spółka może zaliczyć do kosztów CIT pełne odpisy amortyzacyjne. Sądy zwracały też uwagę na zasadę rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników. Zdaniem sędziów, jeśli przepis ma ograniczać prawa podatnika, to musi być precyzyjny i nie można go interpretować w sposób rozszerzający.

Jak już wspomnieliśmy, definicję spółki nieruchomościowej znajdziemy w art. 4a pkt 35 ustawy o CIT. Kryteriów jest kilka, m.in. takie, że wartość bilansowa nieruchomości przekracza 10 mln zł, a przychody z nich (np. z wynajmu) stanowią przynajmniej 60 proc. (to warunki dla podmiotu już prowadzącego działalność).

https://archiwum.rp.pl/artykul/1506535-Fiskus-nie-ustepuje-w-sprawie-amortyzacji-nieruchomosci.html

 5. Fotowoltaikę można od razu rozliczyć w kosztach

06 grudnia 2023 | Prawo co dnia | Przemysław Wojtasik

Wydatki na ekologiczne ogrzewanie są podatkowym kosztem. Trzeba je amortyzować, ale część przedsiębiorców może to zrobić jednorazowo.

Fotowoltaika to coraz popularniejsze źródło ogrzewania. Czy można ją rozliczyć za jednym zamachem w kosztach uzyskania przychodów? Z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej wynika, że tak.

Wystąpił o nią przedsiębiorca zarabiający na wynajmie pomieszczeń handlowo-usługowych. Na budynku oferowanym najemcom (który nie jest jego własnością) chce położyć panele fotowoltaiczne. Kosztują 135 tys. zł. Przedsiębiorca informuje, że panele stanowią samodzielne urządzenie. Zostaną zamontowane na stelażu i nie wpłyną na konstrukcję budynku. W każdej chwili możliwy jest ich demontaż i przeniesienie w inne miejsce. Wskazuje, że należy je zakwalifikować do grupy 6 rodzaj 669 „Pozostałe urządzenia nieprzemysłowe” Klasyfikacji Środków Trwałych.

Jak rozliczyć wydatki na ekologiczne ogrzewanie? Przedsiębiorca twierdzi, że nie jest to inwestycja w obcym środku trwałym, którą należy amortyzować przez dziesięć lat. Jego zdaniem fotowoltaika stanowi samodzielny środek trwały. I może ją zamortyzować jednorazowo, ponieważ jest małym podatnikiem.

Co na to fiskus? Zgodził się na szybkie rozliczenie kosztów. Przypomniał, że jednorazowa amortyzacja przysługuje małym podatnikom (z przychodami do 2 mln euro rocznie) i firmom rozpoczynającym działalność. Jej limit wynosi 50 tys. euro rocznie. „Po wprowadzeniu mikroinstalacji fotowoltaicznej do ewidencji środków trwałych będzie możliwa jej jednorazowa amortyzacja w rozliczeniu za miesiąc oddania inwestycji do użytkowania” – czytamy w interpretacji dyrektora KIS.

To nie pierwsze korzystne dla firm stanowisko fiskusa w tej sprawie. Jedno z wcześniejszych dotyczy przedsiębiorcy zajmującego się sprzedażą sprzętu sanitarnego. W budynku, w którym ma sklep, założył system fotowoltaiczny. Instalację zamontował na dachu. Wskazuje, że fotowoltaika jest samodzielnym urządzeniem, może być zdjęta i założona gdzie indziej. Stanowi więc odrębny środek trwały. Jej zamontowanie nie powoduje ulepszenia sklepu. Należy ją wobec tego rozliczyć oddzielnie. Ponieważ przedsiębiorca jest małym podatnikiem, twierdzi, że może dokonać jednorazowej amortyzacji. Fiskus nie miał nic przeciwko.

Przypomnijmy, że przepisy przewidują też możliwość jednorazowej amortyzacji niektórych fabrycznie nowych środków trwałych do 100 tys. zł. Z kolei jeśli kupimy urządzenie do 10 tys. zł, można je bezpośrednio rozliczyć w kosztach, bez konieczności wpisywania do ewidencji środków trwałych i naliczania odpisów amortyzacyjnych.

Numer interpretacji: 0112-KDIL2-2.4011.668.2023.3.MM

https://archiwum.rp.pl/artykul/1506908-Fotowoltaike-mozna-od-razu-rozliczyc-w-kosztach.html